Magazyn VAIB - 06(10) / Wrzesień 2014

Page 27

VAIB 06/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Recenzje

sport

patronat VAIB

KUBAN

HDS

CO ZA MIXTAPE data wydania: 27.08.2014 label: brak Recenzja: Maciek Tobolko

J

MUZYKA BLOKÓW

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: kliknij

OCENA: 7,5/10

ak na przedsmak pełnoprawnego albumu, „Co za mixtape” to nadzwyczaj mocna pozycja, kolejna na polskiej scenie laidbacku. Kuban po raz kolejny pokazuje to, co u niego najbardziej charakterystyczne – leniwe i monotonne flow oraz nieskomplikowane wersy, które bronią się same, bez pomocy rapgeniusa. I biorąc pod uwagę jego rosnącą wciąż popularność, w swoją niszę trafia idealnie, dając rap prosty, ale zarazem niespotykanie stylowy i smaczny, po prostu. „Co za mixtape” to numery bardziej i mniej wpadające w ucho, zaczynając od „W moim świecie”, „Bredni”, „Chorej impry”, „Dobrych ludzi”, „Bez precedensu”, „Poniedziałku” i… za wiele chyba tych dobrych. Bo tak to już jest z Kubanem, że nawet kiedy coś nie przypadnie do gustu, nie można stwierdzić, że nie jest oparte na chwytliwym patencie czy melodyjnym refrenie. Warstwa tekstowa w pewnych momentach wymaga wzmocnienia, ale Pan Kuba posiada pewną rzadką umiejętność, a raczej dar tak pożądany przez raperów – kiedy nawija, sprawia wrażenie, jakby robił to od urodzenia i nie nadawał się przy tym do niczego innego. Nowy materiał Kubana oparty jest w połowie na kradzionych, w połowie na autorskich bitach, a w stylistyce newschoolowych cloudów jego flow siedzi świetnie. Wypada tylko czekać na legalny debiut Kuby.

data wydania: 06.09.2014 label: PRO REC Recenzja: Maciek Tobolko

O

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: rapstore.pl

OCENA: 3/10

ceny recenzowanych albumów często są naciągane, naprawdę, z różnych powodów. Niestety, z “Muzyką Bloków” wiele zrobić się nie da. Autentyczność? Nie można wiecznie za nią chwalić. Szczególnie rap uliczny powinien mieć jej najwięcej. W końcu to tak jakby cieszyć się ze słonecznej pogody latem. Właśnie. Słońce. Te chyba nigdy nie dociera na blokowiska HDS’a. A przecież życie to nie tylko marność nad marnościami i wszystko marność, nawet na ławce. Trzeci materiał rapera z warszawskiej Ochoty, a zarazem drugi legalny, to typowa uliczna pogadanka, a raczej przestroga, o “narkotykach, pieniądzach i nielegalnych rządzach”. Do tego zatargi z policją, kryminał, zmarnowane szanse. Wszystko to nawinięte w charakterystyczny dla HDS’a agresywny sposób. Jednak trzeba przyznać - liryka, choć mierna i przewidywalna, nie zahacza o tragikomedię. “Muzykę Bloków” nieco ku górze pchają bity Tytuza, choć wyprodukowane często “na jedno kopyto”, oparte na mocnym, ulicznym patencie. Największym - a tak naprawdę jedynym plusem tej płyty - są gościnne występy. Począwszy od najlepszych Hinola i Małacha w “Nie żałuję”, poprzez przyzwoite Palucha i Bonusa, aż po ten najsłabszy Glacy, o którym lepiej nie wspominać. Postawny HDS z okładki płyty w konfrontacji z jej zawartością wygląda całkiem zabawnie. Tak się stroszy pewny siebie, a rap kiepski.

VAIB 06/14

27


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.