Polska
patronat VAIB
POKAHONTAZ
VIXEN
REVERSAL
data wydania: 20.06.2014 label: MaxFloRec
LOCO TRANQUILO
odsłuch płyty: YouTube kup płytę: sklep.maxflo.pl
Recenzja: Maciek Tobolko
N
OCENA: 7/10
ieprzemyślana polityka marketingowa spowodowała, że singlami zapowiadającymi album “Reversal” zostały - jak się okazało teraz - najlepsze numery. Odczuwalny jest więc pewien niedosyt, gdy nie słyszymy czegoś, co przebija retrospektywny “Habitat”, chwytliwe “Przestań” czy energiczny “W ruch”. Ale spokojnie, Rahim i Fokus nie zdziadziali tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. Wręcz przeciwnie. Znani z romansów z elektroniką, tym razem postanowili oddać się jej prawie w całości. I trzeba przyznać, że nie wychodzi im to tak tragicznie, choć miejscami są nowocześni na siłę, czasem wręcz groteskowi, jak np. w “3maj”. Mocną stroną płyty są energiczne i dopracowane produkcje. W odróżnieniu od kilku innych leśnych dziadków, którzy postanowili bawić się newschoolem, elektronika w wykonaniu Pokahontaz najzwyczajniej w świecie do nich pasuje, łącząc w sobie dubstep, drum’n’bass i inne pochodne, których nie jestem w stanie nazwać. Trochę większej wyobraźni i szaleństwa spodziewałem się w przypadku gościnnych zwrotek, a jedynym, który wywiązał się godnie ze swojego zadania, jest niezawodny Buka. Jak słusznie nawinął Fokus, wraz z Rahimem wciąż sukcesywnie tworzą pewną przeciwwagę dla polskiego mainstreamu, paradoksalnie, bo przecież sami się w nim od lat znajdują. Pozostaje wierzyć, że mimo bogatej kariery składu Pokahontaz, przyzwoity “Reversal” to jedynie przedsmak tego, czego można się jeszcze spodziewać. Muzyka Panów z Katowic wciąż hipnotyzuje, na swój sposób.
26
VAIB 06/14
odsłuch płyty: YouTube kup płytę: UrbanCity.pl
data wydania: 28.06.2014 label: RPS Entertayment
OCENA: 7/10
Recenzja: Maciek Tobolko
W
labelu RPS Entertayment Vixen zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych. I nie chodzi jedynie o technikę, ale przede wszystkim o stylówę, która z ulicą nie ma raczej nic wspólnego. Ciekawy kontrast. Jeszcze kilka lat temu Rychu nie pomyślałby, że właśnie pod swoimi skrzydłami może mieć kogoś tak wszechstronnego. I rzeczywiście jest coś trafionego w tytule płyty, która rozszczepia rapera na loco – szalonego i tego zrównoważonego – tranquilo. Vixen popisuje się przyspieszeniami na energicznych bitach, jak np. w „Loco Tranquilo” czy „Szybko nie przestanę”, który jest technicznym majstersztykiem, ale świetnie czuje się też na laidbackach, np. w „High”. To wciąż rzadko spotykane, żeby raper odpowiedzialny był również za produkcję całego albumu (prawie), a jeśli dołączyć do tego tworzenie teledysków, mamy właściwego człowieka na właściwym miejscu, już nie tylko rapera, a artystę. Atutem albumu są także refreny - dobrze brzmiące, nieprzekombinowane, wpadające w ucho. Elementem wymagającym poprawy są wcześniej wspomniane bity Vixena, często nudnawe, bezpłciowe, po prostu zwyczajne. Do całości mogą nie pasować patetyczne skity i intro, bo „Loco Tranquilo” to - bądź co bądź - płyta lekka. Może i dobrze, że została wydana pod takim szyldem, a nie innym. Fani RPS mogą się wiele nauczyć od tego młokosa.
Y i F m R E v *
spis treści
aktualności
recenzje
felietony
cykle
wywiady
z okładki
sport