Magazyn VAIB - 05(09) Wakacje 2014

Page 64

Sokół i Marysia

niewielu takich ludzi, którzy przyjeżdżają do mnie i siedzą tu nade mną, kiedy robię im master”. W końcu stwierdziłem: dobra, już nie będę na ten master jeździł, bo różnice wizji moich i Jacka są żadne albo tak minimalne, że ustalamy poprawki przez telefon.

fot. Michał Ozdoba

Czym najbardziej gardzicie? Sokół: Myślę, że fałszem i takim ślepym dążeniem do czegoś za wszelką cenę, nie patrząc na konsekwencje, takim bezkompromisowym podejściem, że cel uświęca środki. Gardzę tym, bo uważam, że tak nie jest. Czym jeszcze? Ślepą pogonią za pieniędzmi i ludźmi, którzy zarabiają hajs tylko po to, żeby go liczyć i trzymać na kontach... gardzę tym totalnie. Nienawidzę również bezmyślności, ludzi, którzy nie myślą, robiąc coś i jaka będzie tego konsekwencja. Marysia: Ludźmi płytkimi, którzy biorą odpowiedzialność za tę swoją płytkość i ludźmi głupimi. Nie mówię tutaj oczywiście o ludziach z niskim ilorazem inteligencji, ale mówię o ludziach, którzy mają świadomość swoich czynów i wyborów, ale nie myślą o ich konsekwencjach. Najlepszy sposób na relaks to? Marysia: Gdy piję wino! Białe, wytrawne, półwytrawne - to jest mój fetysz. Lubię również chodzić na spacery z moimi psami, to mnie relaksuje. Wychowałam je tak, że się słuchają, nie muszę się stresować, są bardzo grzeczne, rzucam im patyki, piłeczki, widzę , że się cieszą, przez to ja się cieszę i jest relaks, jest super , jest fajnie(śmiech). Sokół: Różnie to bywa (śmiech), wiesz, wiele jest form relaksu… relaksuję się na przykład, kiedy słyszę szum wody. Morskiej czy dźwięku puszczanego z głośnika? Sokół: Nawet woda puszczana z kranu do wanny mnie

Nienawidzę bezmyślności, ludzi, którzy nie myślą, robiąc coś i jaka będzie tego konsekwencja 64

VAIB 05/14

relaksuje, ale szum morza oczywiście jest mistrzowski i powiem Ci nawet, że czasami nagrywam go sobie na dyktafon (śmiech). Praktycznie nigdy tego nie słuchałem później, ale mam tych nagrań kilka… Chociaż nie wiem, czy nie wykorzystałem jednego na „Czarnej Białej Magii” między kawałkami. Ja w ogóle lubię odgłosy natury, część odgłosów była nagrywana przez nas, a część przez kogoś, ale one się u nas pojawiają często na płytach w jakiś przejściach między kawałkami, albo gdzieś w tle. Dźwięki natury relaksują w przeciwieństwie do dźwięków miasta. A podczas odpoczynku nie brakuje Ci szumu miasta? Sokół: Wiesz co, kiedyś tak miałem. Jestem wychowany w Śródmieściu Warszawy i nie potrafiłem zasnąć, jak była cisza. Jak jechałem na wieś i słyszałem jakąś żabę czy świerszcza, myślałem sobie „co to kurwa jest?”. Ja na co dzień zasypiając słyszałem meneli, co się napierdalali pod nocnym, samochody, roboty drogowe, kogoś drącego mordę, wiesz, to było dla mnie normalne. Bardzo długo czułem się dziwnie w naturalnych miejscach, taka na przykład krowa długo była dla mnie bardzo podejrzana (śmiech). Z wiekiem zaczęło mi się to zmieniać, myślałem że do końca życia taki będę, że niepokój będę czuć w naturze, a „jak u siebie” będę czuł się tylko w mieście. Zmieniło mi się koło 30-stki i teraz mam dokładnie odwrotnie. Miasto lubię, wiadomo, jestem tam wychowany, jednak wielokrotnie myślałem o tym, a nawet podejmowałem próby, żeby się gdzieś

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.