UZetka nr 77 (czerwiec 2011)

Page 1

NR

77 czerwiec 2011

fot. Karol Trębuła

MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 Nakład 10 000 Gazeta bezpłatna

Justyna Walczak MISS STUDENTEK 2011 10-lecie UZ - wywiad z Rektorem - str. 2-3 Najpiękniejsza bitwa roku - str. 4-5 Doda i Kukiz po Bachanaliach - str. 25 Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary


2

CZERWIEC 2011

Słowo naczelne Uniwersytet Zielonogórski w czerwcu obchodzi swoje dziesiąte urodziny. Co to oznacza dla studentów? Ich przecież interesuje, jak wyglądają akademiki, gdzie można zjeść obiad w czasie zajęć i czy znajdą pracę po swoim kierunku, ale jednak ta rocznica budzi zadowolenie. Moje też, bo temat wyboru studiów do dziś jest na topie w moich stronach, gdy spotykam się z rodziną czy znajomymi. Pochodzę z Rybnika, do Zielonej Góry jadę pociągiem około ośmiu godzin. Gdy zdałam maturę (ach, kiedy to było!:), wyznaczyłam trzy miejsca na mapie: Kraków, Poznań, Zielona Góra. W każdym mieście inny kierunek, bo różne dziedziny mnie wtedy pasjonowały. Katowic - choć najbliższe nie brałam pod uwagę, bo to niepiękne miasto. A ja wiedziałam, że nie spędzę studiów w murach uczelni i ścianach stancji, wiedziałam, że będę brać udział we wszelkich możliwych przedsięwzięciach na uczelni i w mieście. Zielona Góra mnie ujęła. Nie miałam pojęcia o miejscu, które UZ zajmował wówczas w rankingach i nawet teraz, kiedy to pojęcie mam, nic sobie z tego nie robię.

Wybrałam to miasto z bardzo sekretnego powodu (choć trudno o sekret, gdy niemal co druga osoba pyta, czemu przyjechałam ze Śląska do lubuskiego;) i nie żałuję. To dziesięciolecie jest dla mnie ważne, zwłaszcza, gdy wracam do domu - bo bliscy od czasu do czasu lubią mnie zaczepić pokazując jakiś ranking właśnie czy artykuł o UJ albo UŚ, pytając uparcie, czy nie żałuję. A ja mam świętą cierpliwość: nie, nie żałuję. Bo jeśli tylko mieć otwary umysł i oczy szeroko otwarte, to z tych trzech albo pięciu lat spędzonych na UZ można "wyssać" ogrom wiedzy i doświadczeń. Pamiętajcie, że jeśli ciągle nie macie na siebie pomysłu, to redakcja "UZetki" i Akademickiego Radia Index czeka na Was także w wakacje. Bo media studenckie to jedno z miejsc, które pokażą Wam możliwości i siłę UZ.A przede wszystkim... Waszą siłę i możliwości :)

Kaja Rostkowska Redaktor naczelna k.rostkowska@uzetka.pl

Zdjęcia dla nas robią: wwaloch.pl trekar.blogspot.com fleszyourmind.blogspot.com prostheticme.blogspot.com Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ul. Podgórna 50, 65–001 Zielona Góra Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: gazeta@uzetka.pl ISSN 1730-0975 WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, k.rostkowska@uzetka.pl OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, reklama@uzetka.pl DRUK: Drukarnia „AGORA” Piła. Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy. WWW.UZETKA.PL

Na UZ mamy Dziesięć lat temu prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał dokument o utworzeniu Uniwersytetu Zielnogórskiego. Ta wyjątkowa rocznica to nie tylko okazja do życzeń dla tych wszystkich, którzy tworzą nasz Uniwersytet, ale także chwila podsumowań. O minionej dekadzie istnienia Uniwersytetu Zielonogórskiego rozmawiamy z prof. Czesławem Osękowskim, rektorem naszej uczelni. Jakie cele stawiał Pan sobie na początku swojej kadencji i które udało się zrealizować? Przede wszystkim miałem na celu wyrównanie sytuacji finansowej i to się udało: sytuacja jest stabilna. Druga sprawa to obszar kształcenia studentów: wszystkie kierunki, a mamy ich 42 w tej chwili, są akredytowane (informatyka posiada ocenę wyróżniającą). Oferta edukacyjna dla studentów jest bardzo ciekawa i jeśli ilość kierunków zestawi się z jakością kształcenia w nurcie procesu bolońskiego, to jest to duża wartość. Zostały też stworzone warunki do uzyskania nowych uprawnień, ostatnio z językoznawstwa, wkrótce z biologii. Na pewno dużą wartością jest także to, że nie spadła liczba studentów stacjonarnych, a także to, że stypendia, które otrzymują studenci, są jednymi z najwyższych w kraju. Poprawiła się również baza materialna, oddaliśmy do użytku nowe obiekty, pozyskaliśmy środki unijne na kolejne. Ogólną wartością jest także to, że Uniwersytet otworzył się bardzo „na zewnątrz”, mamy świetne kontakty

z samorządami, z firmami, z pracodawcami z różnych miast regionu. Jaki był najszczęśliwszy dzień Pana Rektora w czasie sprawowania tej właśnie funkcji? Taki, gdy usiadł Pan Rektor przy swoim biurku i powiedział sobie: jest doskonale... Nie było takiego dnia, choć oczywiście była satysfakcja z wielu dokonań. Kończy się jedno zadania, zaczyna się nowe. Bycie rektorem to ciężka praca. Uniwersytet to instytucja ogromna, zatrudniająca 1800 osób, mamy ponad 16000 studentów. To ogromna odpowiedzialność. Rektor łączy funkcje osoby reprezentującej Uniwersytet, zabierającej głos w sprawach związanych ze światem nauki, a z drugiej strony jest również druga funkcja: osoby zarządzającej uczelnią, menadżera. Która z tych ról jest bliższa Panu Rektorowi? Dzisiaj wykonywanie tylko funkcji reprezentacyjnej i naukowej to już jest przeszłość.


CZERWIEC 2011

Uniwersytet Zielonogórski

3

najlepszych studentów!

Od nauki odszedłem daleko, w tym czystym sensie nie zajmuję się nią w tej chwili. Jako rektor stwarzam warunki do jej funkcjonowania na uniwersytecie, jak sądzę z powodzeniem. Trzeba być przede wszystkim menadżerem, łączącym się z otoczeniem, często jeżdżącym do Warszawy, układającym się z innymi rektorami, dyskutującym. Wszędzie należy zabiegać o sprawy uniwersytetu, a jak wiadomo nie jest to proste, bowiem polityka państwa jest ukierunkowana – powiem wprost – przeciwko małym uczelniom w kraju. Ale radzimy sobie dobrze, jesteśmy na dobrej drodze, z której na pewno nie zrezygnuję przez ostatni rok mojej kadencji. Na pewno dużym sentymentem darzy Pan Rektor Wydział Humanistyczny, ale chciałabym zapytać, który z wydziałów naszej uczelni najlepiej rozwijał się przez te wszystkie lata? Jestem człowiekiem o ogólnych predyspozycjach, całe życie lubiłem matematykę, fizykę, biologię, a przede wszystkim humanistykę. Dlatego łatwo

udało mi się porozumieć z profesorami innych wydziałów. Kilka z nich jest świetnie zarządzanych. Wspaniale funkcjonuje Wydział Elektrotechniki, Informatyki i Telekomunikacji. Ten wydział pracował na dzisiejszą pozycję bardzo długo, uzyskał wyróżniającą ocenę Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Jego władze są pragmatyczne, to wydział dobrze zorganizowany i zarządzany, nauka uprawiana jest tu na światowym poziomie. W ostatnim czasie pięknie rozwinął się także Wydział Pedagogiki, Socjologii i Nauk o Zdrowiu. Przeżywał on kryzys cztery, pięć lat temu, ale dzisiaj liczba uzyskanych habilitacji jest bardzo duża, liczba studentów utrzymuje się na dobrym poziomie i wszystko wskazuje na to, że na tym wydziale lub obok niego zostanie utworzony kierunek kształcenia lekarzy. Te dwa wydziały wyróżniłbym, aczkolwiek i inne także pracują bardzo rzetelnie. Czy studenci według Pana Rektora zmienili się w ciągu tych ostatnich dziesięciu lat?

Bardzo się zmienili. To problem nieprawdopodobnie skomplikowany. Z jednej strony liczba studentów studiów stacjonarnych się nie zmniejszyła, ale około 35% lubuskich absolwentów szkół średnich podejmuje studia poza Zieloną Górą. Zawsze byłem przeciwnikiem masowości kształcenia. Całe szczęście, że dziś jest odwrotnie, bo masowość przecież nie idzie w parzę z jakością. Uważam, że na Uniwersytecie Zielonogór-

skim są studenci lepsi niż na innych uczelniach. Są to studenci skromniejsi, widzący szansę w zdobyciu wykształcenia. Duża część z nich nie jest w stanie wyjechać poza region czy za granicę ze względów materialnych czy mentalnościowych, dlatego musimy dbać o nich, aby otrzymali jak najlepsze wykształcenie.

"Uważam, że na Uniwersytecie Zielonogórskim są studenci lepsi niż na innych uczelniach. Są to studenci skromniejsi, widzący szansę w zdobyciu wykształcenia".

Rozmawiała Kaja Rostkowska


4

Uniwersytet Zielonogórski

CZERWIEC 2011

To była piękna walka! fot. Paulina Mietłowska, Marta Ułasowicz

Tytuł I Wicemiss Studentek otrzymała Agata Bojdunik, studentka animacji kultury.

Wybory Miss Studentek były stanowczo najpieknięjszą imprezą Bachanaliów 2011. Najważniejszą koronę założyła JUSTYNA WALCZAK, studentka socjologii - najpiękniejsza studentka! Jak to jest być Miss Studentek? Justyna Walczak: Jest to bardzo przyjemne uczucie, zaskoczenie, ale też bardzo duże wyróżnienie. Czuję się w tym momencie w jakiś sposób dowartościowana i doceniona. Jestem bardzo wdzięczna jurorom i wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że zostałam wybrana miss.

oprócz nagród rzecz jasna? Zyskałam duże doświadczenie, nauczyłam się, jak pozować, jak poruszać się po wybiegu. Przekonałam się, jak ciężko trzeba pracować i jak bardzo trzeba się przyłożyć do tego, by dobrze się zaprezentować. Zyskałam wiele nowych znajomości, podbudowałam się wenętrznie. Teraz częściej się uśmiecham.

Co się myśli na chwilę przed ogłoszeniem werdyktu jury? Wszystkie myśli przechodzą przez głowę na przemian, "na pewno to nie ja", a potem "a może jednak". Słychać bicie serca, są wielkie nerwy, drżenie rąk. Tym bardziej, że wszystko było zorganizowane tak, że nagle zgasły światła, była nastrojowa muzyka, słychać było okrzyki z publiczności, kto typuje jaki numer. To były duże nerwy, ale takie pozytywne, bo nawet jeśli nie wygrasz, to wiesz, że coś przeżyłaś.

A jak ludzie reaguja na Twoją osobę po zdobyciu tytułu? Na początku myślałam, że nikt nie bedzie mnie kojarzył, ale już miałam bardzo wiele przyjemnych sytuacji. Jeden chłopak podszedł do mnie i chciał sobie zrobić ze mną zdjęcie. Wiele osób mi gratulowało, przed bachanaliowym koncertem Dody dużo nieznanych mi osób gdzieś tam kojarzyło "o, to nasza miss". Uśmiech sam pojawiał się na mojej twarzy.

A co zyskałaś dzięki wyborom,

Daria Kubasiewicz

II Wicemiss Studentek została Daria Żołud z kierunku architektura.

W plebiscycie sms zwyciężyła Aleksandra Szczepanowska zdobywając tym samym tytuł Miss Bachanaliów. Ola otrzymała też tytuł Miss Internetu w plebiscycie przeprowadzonym przez portal Dlastudenta.pl.


CZERWIEC 2011

Uniwersytet Zielonogórski

Cóż to była za Gala!

Aula uniwersytecka w czasie Gali była wypełniona po brzegi, przygotowaliście też genialne transparenty dla swoich faworytek. Ogromne brawa otrzymała Joanna Jakuć (zdj. obok), studentka historii, która występowała na wózku inwalidzkim. Jury nagrodziło ją wyróżnieniem i wieloma nagrodami za podjęcie tego trudnego wyzwania. W wyborach wzięło udział 16 kandydatek, które zaprezentowały się w trzech odsłonach: kolekcji Akademickiego Radia Index, strojach wiosennych i sukniach wieczorowych. Laureatki otrzymały atrakcyjne nagrody: widokowy przelot szybowcem i paralotnią, kurs prawa jazdy, wycieczkę zagraniczną, zestawy kosmetyków i bony do klubów fitness. W jury zasiadali przedstawiciele Uniwersytetu Zielonogórskiego, miasta oraz sponsorzy Gali. Ich wybór długo komentowaliście na forum.uzetka.pl, ale trzeba przyznać, że wszystkie studentki były piękne!!!

REKLAMA

Prof. Longin Rybiński gratuluje Asi Jakuć.

5


6

Zielona Góra

CZERWIEC 2011

Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka – elektroniczna! Sesja zbliża się wielkimi krokami. Zdobywanie potrzebnych książek znowu odbędzie się w myśl zasady „kto pierwszy, ten lepszy”. Mamy dla Was dobrą wiadomość: powiększa się pula książek, które możecie zamówić w domu. W maju Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka im. Marii Grzegorzewskiej w Zielonej Górze uruchomiła katalog elektroniczny. Potrzebne książki możecie zamówić leżąc w domu na kanapie! – Nowy system jest bardzo dogodny dla czytelnika, jeśli ktoś nie korzystał jeszcze z systemu elektronicznego, zapewniamy fachową pomoc – zapowiada Jolanta Stadnik, kierownik Wypożyczalni PBW. Kompleksowy System Zarządzania Biblioteką PROLIB to profesjonalne oprogramowanie, które pozwala na pełną automatyzację procesów bibliotecznych związanych z gromadzeniem, opracowaniem, wyszukiwaniem i udostępnianiem dokumentów. Dzięki niemu biblioteki mogą udostępniać katalogi

poprzez moduł OPAC w Internecie. Czytelnik uzyskuje informację o bieżącej dostępności poszukanych pozycji. – Siedząc w domowym zaciszu, z laptopem, może zamówić przez Internet książki, które są w bazie, a do biblioteki zgłosić się po ich odbiór – mówi Jolanta Stadnik. Wraz z wdrożeniem elektronicznego systemu pojawiła się także konieczność wyrobienia nowej karty (jej koszt to 5 zł). Jak odebrać kartę biblioteczną? – Czytelnik musi odebrać ją w bibliotece, otrzyma hasło i wówczas może korzystać w pełni

z elektronicznego katalogu – opowiada Jolanta Stadnik. – Istnieje także możliwość zdalnego zapisania się, poprzez Internet. Jednak pełna aktywacja konta nastąpi wtedy, kiedy czytelnik zgłosi się osobiście – dodaje bibliotekarz systemowy, Renata Zubowicz. Przeglądając OPAC można znaleźć autora, tytuł, a także wyszukać materiały na dowolny temat. Wyświetlą się wówczas nie tylko materiały książkowe, ale także artykuły z czasopism i rozprawy w pracach zbiorowych. Elektroniczny katalog zawiera

obecnie 20 % zbiorów, ich całość odzwierciedla kartkowy katalog alfabetyczny. Pozycje umieszczone w bazie, wypożyczamy poprzez system OPAC, pozostałe wymagają wypisania rewersu. Zachęcamy do odbioru kart bibliotecznych, problemy radzimy zgłaszać dyżurującym bibliotekarzom. Chętnie pomożemy i wskażemy możliwości systemu. Zaczął działać w maju, dlatego prosimy czytelników o cierpliwość i wyrozumiałość – podsumowuje Renata Zubowicz. Kaja Rostkowska

Lektura na wakacje... Sztuka podróżowania Jacek Pałkiewicz

Zapewne każdy z nas marzy o wyruszeniu w fascynującą podróż w nieznane mu miejsca. Jedni pragną zwiedzić Azję Wschodnią, by móc poczuć niesamowitą, niepojętą dla przeciętnego Europejczyka atmosferę Dalekiego Wschodu. Inni czują potrzebę dotarcia do ogromnych pustyń afrykańskich, czy znalezienia się w pobliżu leżącego w masywie Kilimandżaro wulkanu Kibo. Książka ta jest zarówno dla osób, które kochają błądzić po nieznanych terenach, jak i dla tych, którym zabrakło odwagi na wyjazd w nieznane. Pozycja ta, to nie tylko zbiór zasad i reguł, z którymi każdy wybierający się w daleką podróż powinien się zapoznać, to klucz do niezwykłego świata przygody. Książka jest wyrazem autentycznej pasji autora, który nie jest zwyczajnym podróżnikiem, ale doświadczonym eksploratorem – badaczem, poszukiwaczem.Publikacja z całą pewnością przyda się przed wyjazdem na urlop z rodziną czy wyprawą na drugi kraniec świata. PEDAGOGICZNA BIBLIOTEKA WOJEWÓDZKA im. Marii Grzegorzewskiej w Zielonej Górze, al. Wojska Polskiego 9 Czynna: pon. - pt. 8:00 - 19:00, sob. 8:00 - 15:00. www.pbw.zgora.pl


Zielona Góra

CZERWIEC 2011

7

ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Pracownicy potrzebni od zaraz Już teraz zatrudnienie może znaleźć każdy, bez względu na wiek i wykształcenie.

Techników masażystów i opiekunów medycznych cały czas jest za mało. Żeby przyciągnąć chętnych do pracy, służba zdrowia podniosła wynagrodzenie. Obecnie wykwalifikowany opiekun medyczny – po rocznej szkole – zarabia około 1800 zł. Praca czeka w szpitalach, domach pomocy społecznej, a nawet w mieszkaniach prywatnych. W maju nastąpiło otwarcie rynków pracy w Niemczech i Austrii. Oznacza to, że można pracować tam bez żadnych ograniczeń. Mieszkańcy lubuskiego, ze względu na bliskość granicy z Niemcami, mogą na tym najbardziej skorzystać. Szacuje się, że największy popyt mają osoby z dyplomami technika masażysty

i opiekuna medycznego, które od ręki znajdują zatrudnienie w Domach Pomocy Społecznej i mieszkaniach prywatnych. Najsilniejszą pokusą, skłaniającą ludzi do wyjazdów, są pieniądze. W ubiegłym roku wykwalifikowany personel z medyczny z dyplomem polskiej szkoły zarabiał ponad 2000 euro miesięcznie. Aby zdobyć państwowe kwalifikacje do masażu lub opieki medycznej nad pacjentem, nie trzeba posiadać wybitnych zdolności. Konieczne jest ukończenie nauki w zawodzie. Obecnie Centrum Kształcenia Plejada z Zielonej Góry przyjmuje na semestr WRZEŚNIOWY wszystkich chętnych

bez względu na wiek i wykształcenie na kierunek Opiekun medyczny. Wystarczy świadectwo i dowód osobisty. Na Technika masażystę - osoby z wykształceniem średnim. Dla chętnych prowadzone są dodatkowo zawodowe kursy j. niemieckiego. Osoby zainteresowane mogą zgłaszać się do sekretariatu Szkoły Policealnej Plejada w Zielonej Górze przy ul. Wyspiańskiego 13 tel. 68 452 52 11. Czynny wtorek, środa, czwartek 9:0017:00. Nabór trwa do 30 września 2011r. Wszelkie informacje uzyskasz również pisząc na adres zielonagora@eck.com. pl lub ckplejada@interia.pl www.plejada.edu.pl

WAKACJE

z radiem INDEX ►►► www.index.zgora.pl ◄◄◄ Zapraszamy uczniów szkół ponadgimnazjalnych i studentów na wakacyjny staż w Akademickim Radiu Index. Napisz do nas mail o sobie na adres rekrutacja@index.zgora.pl lub przyjdź osobiście do redakcji. Akademickie Radio Index, ul. Podgórna 50, DS. Rzepicha, Zielona Góra REKLAMA

REKLAMA


8

CZERWIEC 2011

Zielona Góra

Zawody poszukiwane Na poziomie zasadniczej szkoły zawodowej kształcą w 79 zawodach, dyplom zdanego egzaminu zawodowego tej szkoły honorowany jest w Unii Europejskiej, mają najwyższą zdawalność w Zielonej Górze, województwie i okręgu, a w przypadku specjalności fryzjer jest ona nawet stuprocentowa. Z Mariolą Kostrzewską, wicedyrektor Zespołu Szkół i Placówek Kształcenia Zawodowego w Zielonej Górze rozmawialiśmy o możliwości łączenia studiów z nauką w konkretnym zawodzie oraz korzyściach z tego płynących. Czy warto w dzisiejszych czasach oprócz studiów podjąc również naukę w szkole zawodowej? Mamy taką sytuację gospodarczą na rynku pracy, że jest nam trudno znaleźć nawet pracę na wakację, pracę sezonową. Możliwość dodatkowych kwalifikacji, które pomogą nam w poszukiwaniu pracy, daje właśnie nasza szkoła. W tej chwili restauratorzy potrzebują nie kelnera, który zabierze pustą szklankę, ale potrzebują kogoś kto wie co robi, kto zna podstawy obsługi klienta. Czasy, w których żyjemy, nie dają pewności czy studia, które skończymy, zagwarantują nam w stu procentach pracę. Jeżeli nie mamy takiej pewności, uczmy się wielu umiejętności, bo nigdy nie wiadomo, które kwalifikacje w danym momencie nam się przydadzą. Bardzo często wśród młodych ludzi krąży też takie zdanie, że zawodówka to jednak nie jest dobra szkoła. Jak Pani myśli, skąd się bierze takie myślenie? Jeszcze w poprzednim ustroju, w którym funkcjonowaliśmy wykształcenie średnie to była taka podstawa i zapomniano gdzieś po drodze o szkolnictwie zawodowym. Odbija nam się to niezłą czkawką, dlatego że brakuje nam tych, którzy w życiu są niezbędni. Dobrzy fachowcy, do których często zwracamy się o pomoc. Proszę sobie wyobrazić taką sytuację: Budzimy się

rano i biegniemy do sklepu po świeże bułki i nie myślimy o tym, że upiekł je piekarz, który skończył właśnie szkołę zawodową. A czy dysponują Państwo informacjami, na jakie zawody jest aktualnie największe zapotrzebowanie? Wystarczy otworzyć jakąkolwiek gazetę i zobaczyć rubrykę "Przyjmę do pracy". Kucharz, kelner, fryzjer, kosmetyczka. Ogromne zainteresowanie pracodawców tymi fachowcami pokrywa się z zainteresowaniem tymi kierunkami u nas w szkole. Posiadają Państwo także kierunki mocno zakorzenione w zielonogórskich tradycjach winiarstwa. Co to za specjalności? Jesteśmy jedyną szkołą w Polsce, która kształci winiarzy, barmanów, sommelierów i baristów. Uczymy produkcji wina od momentu zasadzenia sadzonki do momentu sprzedawania, bo i kultura i picia i sprzedaży jest dokładnie omawiana, łącznie z całym protokołem dyplomatycznym. Na terenie Zielonej Góry mamy swoje winnice, pięknie działające, które mają już swoje wina nagrodzone na międzynarodowych konkursach. A co Pani zdaniem jest niezbędne, by zostać dobrym fachowcem? Do tego, by dobrze wykonywać zawód potrzebne są czte-

Więcej informacji oraz pełną ofertę kształcenia znajdziecie na stronie www.zsipkz.zgora.pl ry rzeczy, oczywiście moim zdaniem. Pierwsza ro wiedza, można ją zdobyć w naszej szkole. Druga to umiejętności - również można je zdobyć u nas, trzecia to pasja, którą nasi nauczyciele potrafią zarazić. Jest jeszcze czwarta rzecz, to własne chęci, bez których te pozostałe będą ni-

czym, jeżeli młody adept takich chcęci mieć nie będzie. Ale proszę mi wierzyć, nie ma zawodu, w którym nie można odnależć radości. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Daria Kubasiewicz


CZERWIEC 2011

Uniwersytet Zielonogórski

Studenci z daleka

9

cz. III

Gdzie leży Szczawnica? To mała miejscowość na południu Polski, w województwie małopolskim, bezpośrednio na granicy ze Słowacją, oddalona o około 50km na wschód od Zakopanego, w paśmie gór Pienin, Beskidu Sądeckiego i nieopodal Gorców. Co studiujesz i gdzie mieszkasz? Studiuję bezpieczeństwo narodowe, a mieszkam w akademiku SBM. Co skłoniło Cię, aby rozpocząć studia właśnie na Uniwersytecie Zielonogórskim? Hmm, raczej nie mogę powiedzieć, że coś mnie skłoniło. Prawdę mówiąc, miałem inne plany, miałem być gdzie indziej.

miłowania. Dobre rozlokowanie budynków, nie ma daleko do innych budynków czy sal, gdzie odbywają się zajęcia. Jeżeli chodzi o ludzi, to może zostawię to dla siebie, bo nie wypada mówić o innych. Po prostu są różni. Czy trudno było Ci zaaklimatyzować się w nowym miejscu? Na początku tak, przyznam się bez bicia. Nowe miasto, w ogóle nieznane... Trochę czasu mi zajęło, żeby się przyzwyczaić do mieszkania tutaj. Trudno by było się szybko zaaklimatyzować, to normalne. Ale po jakimś czasie już się unormowało, poznałem wielu nowych ludzi.

Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przyjeździe do Zielonej Góry? Jakieś wrażenia na pewno, w końcu nowe miasto, nowi ludzie, więcej alternatyw dla człowieka, ale dzięki mieszkaniu w SBM czuję się choć trochę jak w domu, las wokoło... A że ja lubię zielone tereny, przypadło mi to do gustu.

Jak różni się kultura, obyczaje regionu województwa lubuskiego od regionu rodzinnego? Co Cię tutaj zaskoczyło? No tu akurat jest bardzo duża różnica. Choćby można wspomnieć o wymowie, u mnie gawara góralska panuje… w końcu Podhale. Po drugie, różnią się swoimi produktami regionalnymi. U mnie oscypek, tutaj wino króluje. Jeżeli chodzi o zachowania ludzi, też się różnią.Niedużo, ale widać różnicę.

Jak podoba Ci się na uczelni? Raczej jest dobrze, choć nie ukrywam, że nie jest super. Jeżeli chodzi o kierunek studiów jest w porządku, w końcu sam taki wybrałem i takie są moje za-

Czy tak duża odległość nie utrudnia Ci życia? Hmm… czy utrudnia... No w jakiś sposób na pewno, ponieważ do domu mam 560 km i jadę tam 11 godzin autobusem,

fot. archiwum prywatne

W trzeciej już części cyklu wywiadów pt. „Studenci z daleka” prezentujemy Wam rozmowę z Andrzejem Orkiszem, który przyjechał do Zielonej Góry aż ze Szczawnicy. - U mnie króluje oscypek, a tutaj wino - mówi Andrzej.

Dzięki mieszkaniu w SBM czuję się choć trochę jak w domu. Przypadło mi to miejsce do gustu. więc można przypuszczać, że po podróży jest się wypompowanym, kolokwialnie mówiąc. Czasami chcę jechać choćby na weekend, ale po prostu mi się nie opłaca, spędziłbym w domu niecałą dobę. Ale zawsze jest do kogo wracać: do rodziny i przyjaciół. Jak często wracasz do domu? Rok temu jeździłem co dwa tygodnie praktycznie, a w tym roku akademickim byłem w domu chyba tylko 4 razy… Ale za to na dłużej. Jak zareagowała rodzina, znajomi na wiadomość, że wyjeżdżasz na drugi koniec Polski? Rodzina zareagowała normalnie, wiadomo, miała jakieś tam obawy czy coś tego typu, ale raczej na spokojnie i można nawet powiedzieć, że trochę cieszyli się, że gdzieś w świat jadę, a znajomi? Może nie będę cytował dosłownie, ale „co

ci odbiło? Nie było bliżej?” (śmiech). Czy Zielona Góra to dobre miasto do studiowania? Dlaczego? Myślę, że na licencjata jest w porządku, ja osobiście wybieram się na studia II stopnia do innego miasta. Brałeś udział w tegorocznych Bachanaliach? Jakie są Twoje wrażenia? Tak, brałem udział, bardzo podobał mi się koncert Jamala oraz Kukiza i Piersi, a o drugim dniu nie wspominam, nie moje klimaty i nie lubię. Czy po skończeniu studiów zamierzasz zostać w tym mieście? Prawie na pewno nie. Jak już mówiłem, mam inne plany, a po za tym lubię podróżować. Rozmawiała Justyna Wiśniewska


10

Muzyka

CZERWIEC 2011

Opracowanie: Michał Stachura Łukasz Michalewicz

CZERWIEC Burn Slector Festival

gdzie? Gdynia, Kossakowo kiedy? 30 czerwca – 3 lipca kto? Prince, Caribou, M.I.A., Chromeo, Coldplay, The Strokes, Pulp, Hurts, Foals po co? Dziesiąta, jubileuszowa edycja najsłynniejszego festiwalu muzycznego w Polsce. Line up od miesięcy wzbudzał kontrowersję, a jak wiadomo Beatles i Elvis Presley tanimi artystami nie są. za ile? Karnety trzydniowe 310 zł (350zł z polem namiotowym) karnety czterodniowe 370 zł (410zł z polem namiotowym) bilety jednodniowe 165 zł

gdzie? Kraków kiedy? 3-4 czerwca kto? Crystal Castles, La Roux, The Orb, SebastiAn, Katy B., Klaxons po co? Elektroniczny brat gdyńskiego „opka” nie zachwyca zaproszonymi artysatmi. Wszyscy prędzej czy później grali dla polskiej publiczności. Dlaczego jednak warto? Bo Kraków to ładne miasto, a Alice Glass to demon na scenie! za ile? Karnety 210 zł bilety jednodniowe 150 zł

Orange Warsaw Festival

Heineken Opener Festival

gdzie? Warszawa kiedy? 17-18 czerwca kto? Skunk Anansie, Moby, The

Streets, Jamiroquai, My Chemical Romance po co? Bo Skunk, Moby i Jay Kay to legendy! The Streets kończy działalność, a The Chemical Romance gra pierwszy raz w Polsce! A wszystko to za śmiesznie niskie pieniądze. za ile? Karnet dwudniowy 79 zł bilety jednodniowe 49 zł

LIPIEC Seven Festiwal gdzie? Węgorzewo kiedy? 7-10 lipca kto? Kult, Strachy Na Lachy, Moonspell, Samael, Pro-pain, Dezerter, Lao Che po co? Festiwal wcale nie musi wiązać się z wielkimi wydatkami.


Muzyka

CZERWIEC 2011 Dowodzi tego przypadek węgorzewskiego Seven. Ale spokojnie – nic kosztem zabawy! A karnety na ten festiwal będą do wygrania w Akademickim Radiu Index! za ile? Karnet Singel 99 zł Karnet Duet 180 zł Audioriver gdzie? Płock kiedy? 29-31 lipca kto? Modeselektor, Sven Vath, Paul Kalkbrenner, Trentemoeller Live Band, Vitalic, Andy C po co? Najlepsza impreza w Polsce z muzyką elektroniczną! Słońce, plaża nad Wisła, jeden z najlepszych systemów nagłośnieniowych w Europie i trzy sceny pełne roztańczonych fanów! za ile? Karnety: 120zł – od 1 czerwca do 24 lipca 150zł – od 25 lipca bilety jednodniowe 85 zł

SIERPIEŃ OFF Festiwal gdzie? Katowice kiedy? 4-7 sierpnia kto? Primal Scream, Mogwai,

Public Image Ltd., The Jon Spencer Blues Explosion, dEUS, Junior Boys, Gang of Four po co? Najważniejsze wydarzenie lata jeśli chodzi o alternatywne granie. Może to nie najbardziej nośne nazwy, może nie najaktualniejsze. Ale takiego poziomu tego lata ze świecą u nas szukać. za ile? Karnety trzydniowe: 140 zł (180 zł z polem namiotowym) – od 1 maja do 30 czerwca 160 zł (200 zł z polem namiotowym) – od 1 lipca do 4 sierpnia 180 zł – 5 sierpnia Przystanek Woodstock gdzie? Kostrzyn nad Odrą kiedy? 4-6 sierpnia kto? The Prodigy, Helloween, Airbourne, Dog Eat Dog, Heaven Shall Burn, Riverside, Gentleman & The Evolution po co? Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Po raz siedemnasty już pół Polski pokaże, że można zrobić coś na światowym poziomie dla wielkiego tłumu za darmo. za ile? patrz wyżej

Coke Live Music Festiwal gdzie? Kraków kiedy? 19-20 sierpnia kto? Interpol, The Kooks, White Lies, Kid Cudi, You Me At Six po co? CLMF teoretycznie znajdował się w Openerowo – OFFowym cieniu. A jednak można tu już mówić o marce. Tegoroczna edycja cały czas spowita jest mgłą tajemnicy, ale już teraz można Coke’a z czystym sumieniem polecić. za ile? Karnet 2 dni 200 zł Karnet 2 dni z polem 225 zł Bilet jednodniowy 125 zł Tauron Festiwal Nowa Muzyka gdzie? Katowice kiedy? 25-28 sierpnia kto? Lamb, Apparat Live Band, Amon Tobin, Seefeel, Battles, Little Dragon, Darkstar po co? Jazz, dubstep, post-rock, glitch, world music, a wszystko to na terenie byłej KWK „Katowice”! W sam raz na idealne zakończenie wakacji! Za ile? Karnety 2-dniowe 120 zł karnety trzydniowe 140 zł

Muchy przylecą do Zielonej Góry! Akademickie Radio Index szykuje dawkę gorącej energii w pierwszy dzień lata. 22 czerwca odbędzie się koncert pod hasłem "Muzyczne Przesilenie Indexu". Kasę z koncertu przekazujemy na pomoc Damianowi Merdzie.

Gwiazdą wieczoru będzie poznański zespół Muchy, autorzy takich hitów jak "Przesilenie" czy " Najważniejszy dzień". Jako "lep na Muchy" czyli support, wystąpią dwa zespoły: znany zielonogórskiej publiczności zespół Bezsensu oraz Kazetwu z Krosna Odrzańskiego.

Potrzebuje on pomocy przy zakupie protezy nogi, którą stracił na skutek choroby nowotworowej.

Wszystkie wpływy z biletów oraz aukcji przeprowadzonych w trakcie koncertu zostaną przekazane na rzecz Damiana Merdy, absolwenta UZ.

Bilety do kupienia w salonie muzycznym Muz-Art oraz na stronie www.abilet.pl: w przedsprzedaży - 10 zł w dniu koncertu - 15 zł.

Wieczór muzycznego przesilenia startuje o godzienie 19:00 w Piekarni Cichej Kobiety przy ulicy Fabrycznej 13 w Zielonej Górze.

11


12

Uniwersytet Zielonogórski

CZERWIEC 2011

Marchewkowy flet Czy ze wszystkiego można zrobić instrument? Okazuje się, że tak. Wystarczy tylko trochę kreatywności. Marchewka, pietruszka, kokosy, drzewa, a nawet… patelnia moga posłuzyć za materiał na muzyczny instrument, który będzie grać! Chcecie wiedzieć więcej? Zabierzmy się do roboty. Najpierw przygotujmy wszystkie rzeczy, których użyjemy w naszym „przepisie” i do dzieła. Ja opiszę w tym materiale, jak zrobić flet z marchewki. Oto artykuły (m.in. spożywcze) potrzebne do stworzenia instrumentu: • jedna marchewka - wielkość zależy od tego, jakie dźwięki chcecie z niej wydobyć: im dłuższa marchewka, tym niższy będzie dźwięk! • mały nożyk – trzeba czymś wydrążyć środek; • gwizdek – źródło dźwięku; • fartuszek – żeby się nie pobrudzić ;)

Nożykiem „przewiercamy” marchewkę na wylot. Następnie wzdłuż warzywa robimy dziurki, tak jak mamy w drewnianych fletach. Potem wkładamy gwizdek do otworu na górze i mamy pięknie brzmiący flet! Pamiętajcie, że może nie wyjść za pierwszym razem, ale nie wolno się poddawać. Znajomy, od którego „ukradłam” przepis, na zrobienie jednego fletu zużył aż… 20 kg marchwi. Jest to dużo, ale jak wiadomo, praktyka czyni mistrza. Marchewka nie jest jedynym warzywem, z którego można wystrugać instrument. Opowie Wam teraz o pewnym ma-

łym instrumencie, który nosi nazwę „kazoo”. Składa się on z metalowej bądź drewnianej rurki o dowolnym kształcie. Wewnątrz umieszczona jest cienka membrana (cienka powłoka, drgająca pod wpływem fal dźwiękowych). Utrzymywanie końca rurki w pobliżu ust śpiewającej osoby wzbudza delikatne drgania membrany, która nadaje głosowi wyraźne zabarwienie nosowe. Jeśli ktoś kiedyś słyszał bądź też sam grał na grzebieniu, na pewno wie, o co chodzi. Przedstawione tu kazoo jest wykonane z podobnego warzywa, co flet, czyli pietruszki. Jak wiemy, każ-

de warzywo ma swoją żywotność, więc te instrumenty trzeba ciągle robić świeże. Zazwyczaj wytrzymują 2-3 dni, można je potem zużyć do zupy, czego nie polecam, ponieważ nie są już takie smaczne... Zawsze można jednak dokarmić zwierzątko, na pewno będzie zadowolone. Grzechotka z kokosa Co ma wspólnego tykwa z żabą? Jest pewien instrument zwany guiro (tarka). Zrobiony jest z tykwy, a grając na nim usłyszymy dźwięk podobny do tego, jaki wydaje żaba. Dawno


Uniwersytet Zielonogórski Kultura - wywiad

CZERWIEC 2011 temu, kiedy nie było jeszcze komputerów, filmy animowane były udźwiękowiane za pomocą różnych przyrządów. Jednym z przykładów jest bajka o „przygodach Baltazara Gąbki”, gdzie koń był naśladowany przez przepołowiony kokos. Z tego owocu możemy również zrobić różnego rodzaju grzechotki. Kij deszczowy Chyba wszyscy wiedzą, co to jest bambus. Z tego egzotycznego drewna jest zrobiony niesamowity instrument imitujący krople spadającego deszczu poprzez ziarenka owoców, które przesypują się z góry na dół. Stąd też nazwa – „kij deszczowy”. Może być również używany jako grzechotka. Dźwięki jaki wydaje są bardzo przyjemne dla ucha.

Guiro, kokosy

Grająca patelnia Na sam koniec zostawiłam według mnie najciekawsze instrumenty – gitary. Pierwsza jest zrobiona z akacji. Na konarze drzewa naprężone są struny. Jest to gitara basowa. Druga gitara - elektryczna zrobiona jest z… patelni. Naciągnięte są struny, progi, przetwornik elektryczny. Jeśli kiedykolwiek marzyliście o własnym instrumencie, to teraz macie okazję zrobić go własnoręcznie. Sami oceńcie, który z instrumentów najbardziej przypadł Wam do gustu i bierzcie się do roboty! Swoją drogą, jakie to niesamowite, że mamy tyle możliwości tworzenia, a nie zawsze umiemy to dostrzec. Pamiętajcie, zawsze można zrobić coś z niczego. Skoro MacGyver potrafi wszystko, to studenci tym bardziej... Życzę wszystkim udanych „dzieł”.

Katarzyna Jaworska

Gitara basowa, akacja

Gitara elektryczna, patelnia

13


14

Kultura recenzja Zielona -Góra

CZERWIEC 2011

Dobrze rockująca starówka Po wielu miesiącach eliminacji czeka nas wreszcie finał XII edycji Międzynarodowego Festiwalu Rockowego Rock Nocą. Może i będzie trwał on krócej, ale będzie tak samo czadowo jak w poprzednich latach! Tym razem finał zamknie się tylko w jednym dniu (11 czerwca), a nie w dwóch jak miało to miejsce w poprzednich latach. Jak tłumaczy nam Igor Skrzyczewski, koordynator festiwalu, spowodowane jest to brakiem funduszy. – Cieszę się, że ten festiwal w ogóle się odbywa i nie zanika. Spośród wszystkich festiwali w Lubuskim dajemy radę i coś robimy. – zaznacza Igor. Potwierdzone zostało także miejsce, w którym finał się odbędzie. Będzie to zielonogórska starówka. Jak poinformował Skrzyczewski jest już na to oficjalna zgoda prezydenta Janusza Kubickiego. Podczas tegorocznego finału zaprezentuje się 8 kapel konkursowych plus gwiazda. W momencie pisania artykułu znane są nazwy grup z zielonogórskich i wrocławskich eliminacji. Z zespołów biorących udział w koncertach w naszym mieście zakwalifikowały się Drunk’n’Rolled (Wolsztyn), Manescape (Głogów) oraz Mamy Prąd (Zielona Góra). Wrocław będą reprezentować Maigra i Naczynia Połączone. Potwierdzeni zostali także uczestnicy finału z eliminacji REKLAMA

na Białorusi i w Niemczech. Są to odpowiednio grupy Sciana i Lear’s Child. To razem siedem kapel, a co z jeszcze jedną? – Będzie to laureat partnerskiego festiwalu Miasto Rocka w Babimoście – odpowiada Igor Skrzyczewski. Gwiazdą tegorocznego finału natomiast będzie ekstrawagancki skrzypek Michał Jelonek. Co zaważyło na decyzji o zaproszeniu tego muzyka, skoro w tym roku dawał już koncert w Zielonej Górze? Wytłumaczenie zdaniem Igora jest proste: – Wcześniejszy koncert Jelonka odbył się w zamkniętym klubie i był płatny. Poza tym chcieliśmy go ściągnąć już w zeszłym roku, ale wybrał bardziej prestiżowy festiwal w Berlinie, gdzie miał wcześniej zabukowany termin. Obiecał jednak, że przyjedzie do nas w przyszłym roku i gramy teraz z Jelonkiem. Zespoły konkursowe walczyć będą o nagrodę główną, którą jest kwota 10 tysięcy złotych. Każdy z nich będzie miał po 30 minut na zaprezentowanie swoich możliowści. Oceniać ich będzie jury, w którego składzie znajdziemy m.in dziennikarzy zielonogórskich mediów, w tym

11 czerwca od 17:00 - impreza na starówce! Akademickiego Radia Index i gazety "UZetka", a także wielką osobowość muzyki rockowej. – Planujemy ściągnąć do jury Anję Orthodox, bo wstępnie obiecała nam już, że przyjedzie.

– zdradził nam Skrzyczewski. To wszystko już 11 czerwca od godziny 17, na zielonogórskiej starówce. Michał Cierniak


Uniwersytet Zielonogórski

CZERWIEC 2011

15

Łagów, lubuskie

Cochise

Ania Dąbrowska

Czesław Śpiewa

Majka Jeżowska

30 czerwca (czwartek), godz. 20:00, miejsce: duża scena

1 lipca (piątek) godz. 21:00 miejsce: duża scena

2 lipca (sobota), godz. 20:00 miejsce: duża scena

3 lipca (niedziela), godz. 12:00 miejsce: scena w Amfiteatrze

Pamiętam jak... Wspomnienia w plakatach – wystawa komiksów Co wspomina generacja Niemców, których życie po połowie przypadło na dwa okresy historycznie: podziału kraju i jego zjednoczenia? Wielokrotnie nagradzany autor o pseudonimie Flix postanowił zadać to pytanie zarówno sobie samemu, jak i swoim przyjaciołom. Dzięki temu powstał swoisty kalejdoskop osobistych refleksji związanych z „tą i tamtą stroną życia” przed i po upadku muru. Autor sięga do formy komiksu i przedstawia dyktaturę i demokrację, relacjonując w bardzo autentyczny, wyrazisty i wielopoziomowy sposób życie w NRD i RFN. Nie bez znaczenia jest zabawność i jednoczesna szczerość poszczególnych epizodów. Atutem prezentacji komiksów jest ich dwujęzyczna

forma. Wystawę komiksów będzie można zobaczyć w dniach od 5 czerwca do 2 lipca 2011 w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. C. Norwida w Zielonej Górze. Otwarcie wystawy w dniu 5 czerwca o godz. 17.00 zaszczyci swoją obecnością sam autor komiksów, zapraszając jednocześnie na wieczór autorski. Organizatorami przedsięwzięcie są Niemiecka Centrala Wymiany Akademickiej (DAAD), Instytut Filologii Germańskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. C. Norwida w Zielonej Górze. Pomysłodawcą wystawy jest Martin Fleschenberg - lektor DAAD pracujący w Instytucie Filologii

Germańskiej. Wystawa powstała przy współudziale Liliany Sadowskiej z Instytutu Filologii Germańskiej oraz Doroty Kaczmarek z Biblioteki „Norwida”. W programie tegorocznego Festiwalu Nauki organizowanego przez Uniwersytet Zielonogórski znajdą się również warsztaty translatorskie, prowadzone przez tłumacza polskiej wersji komiksów – Marka Kraskę oraz ich autora Flixa. Warsztaty odbędą się w dniu 5 czerwca 20111 w Sali Klubowej Zielonogórskiego Ratusza w godz. od 13.00 do 15.00. *** Flix mieszka obecnie w Berlinie. W roku 2002 obronił w Wyższej Szkole Sztuk Pięknych w Saarbrücken pracę dyplomową prezentując ją w formie ko-

miksu. Wkrótce potem komiks ten został opublikowany w jednym z niemieckich wydawnictw, a ich autor otrzymał liczne nagrody. Od tego momentu zaczęła się jego działalność jako twórcy komiksów. W latach następnych zostały wydane obok wspomnień „Da war mal was ...“ („Pamiętam jak ...”) również innego rodzaju komiksy. Do tej pory na język polski zostały przetłumaczone dwie publikacje: „Da war mal was ...“ („Pamiętam jak ...”) oraz „mädchen“ („Dziewczyny“) wydane przez „timof i cisi wspólnicy”. Po zakończeniu studiów Flix podjął pracę wykładowcy rysunku na swojej macierzystej uczelni w Saarbrücken. Jednocześnie zajmuje się również z prowadzeniem warsztatów w Niemczech i za granicą.



NIEDZIELA 5 czerwca 2011 r. - Festiwal Nauki na Starym Rynku Program ramowy: Godz.

Tytuł

Miejsce

12:00

Otwarcie Festiwalu Nauki, Zielona Góra 2011

scena przy Ratuszu

12:30

Otwarty Turniej Szachowy o mistrzostwo Wydziału Matematyki, Informatyki i Ekonometrii

Stary Rynek

16:00

Godzina jazzu - koncert

scena przy Ratuszu

17:00

Da war mal was ... wernisaż wystawy plakatów i spotkanie z autorem

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. C.K. Norwida

18.00

Chodzące ciała - spektakl Teatru Tańca; reżyseria i choreografia Paweł Matyasik

Lubuski Teatr, Scena Kameralna

19:00

W okowach wolności - Uczta Filozofów

Klub "Gęba" BiuroStudencki Wystaw Artystycznych

po zmroku

Patrzymy szkiełkiem i okiem - obserwacje nieba

Obserwatorium Astronomiczne – Wieża Braniborska

Program szczegółowy: Wykłady Godz

Tytuł

Prowadzący

Miejsce

12:30

Wszechświat po godzinach - wykład inauguracyjny

prof. dr hab. Janusz Gil

Ratusz, Sala Ślubów

13:30

Ptaki i nietoperze w mieście kontra szkło i beton

dr Krystyna Walińska

Ratusz, Sala Ślubów

13:30

Jak wygrać milion dolarów w Sapera?

dr Tomasz Bartnicki

Ratusz, Sala Sesyjna

14:00

A jak królem, a jak katem będziesz - czyli katów żywot własny

mgr Jakub Łysakowski

Muzeum Ziemi Lubuskiej, Sala Witrażowa

14:30

Ziemia Lubuska po godzinach. Zabytki znane i nieznane

dr Marceli Tureczek

Ratusz, Sala Ślubów

14:30

Iść czy nie iść - dylemat robota mobilnego?

Warsztaty

drdrhab. Krzysztof inż. inż. Krzysztof Patan Patan, prof. UZ

Ratusz, Sala Sesyjna

Godz.

Tytuł

Prowadzący

Miejsce

13:00-15:00

Praktyka tłumacza na przykładzie komiksu społeczno-politycznego oraz wystawa na temat komiksów pochodzących z książki Da war mal was ... / Pamiętam jak... (Flix)

mgr Martin Fleschenberg; mgr Liliana Sadowska

Ratusz, Sala Klubowa

Godz.

Tytuł

Prowadzący

Miejsce

12:00-17:00

O design’ie po godzinach

dr Anna Owsian-Matyja ul. Żeromskiego

12:00-17:00

Dni Technik Satelitarnych - Galeria Uniwersytecka, ul. Licealna 9

dr hab. Ilona Politowicz, prof. UZ

Galeria Uniwersytecka, ul. Licealna 9

12:00-17:00

...wehikuł czasu - pokaz prac rzeźbiarskich

dr hab. Hanna Ograbisz - Krawiec, prof. UZ

ul. Żeromskiego

12:30

Przestrzeń światła i czasu – wystawa fotograficzna

Jarosław Dulęba

Lubuski Teatr, Sala Stańczyka

17:00

Da war mal was - wystawa plakatów...

mgr Martin Fleschenberg, Wojewódzka i Miejska mgr Liliana Sadowska Biblioteka Publiczna im. C.K. Norwida

Wystawy


Pokazy doświadczalne Legenda: lokalizacja punktów programu określona została kolorem tła w programie i na mapie (str. 12): • „Południe” - ul. Licealna - czerwony • „Północ” - od Hotelu Śródmiejskiego do placu przy Nigerze - niebieski • „Wschód” - od Nigeru do ZPAP PRO ARTE - zielony • „Zachód” - od delikatesów do sceny oraz Ratusz - żółty

12:00-17:00

12:00-17:00

Godz.

Tytuł

Prowadzący

Jednostka

Po godzinach

mgr Paweł Andrzejewski

WA

Głos - twoje narzędzie pracy i wizerunek twojej osoby

dr Jolanta Sipowicz

WA

Poznajemy naszych dzikich lokatorów - czyli co nieco o ptakach i nietoperzach w mieście

dr Krystyna Walińska

WNB

P&P=P²

Kinga Olimpia Zawadzka, dr Krystyna Walińska WNB

Inspiracje z natury płynące

dr Zbigniew Zawada

WNB

Życie pod stopami

dr Elżbieta Roland

WNB

Nie taki partner straszny... jak go malują

dr Dorota Niewiedział

WPSiNoZ

Po godzinach - kiedy dzieci się nudzą

dr Ewa Bochno

WPSiNoZ

Pomiar składu ciała i wskaźnika BMI

dr Andrzej Mroczkowski

WPSiNoZ

Badanie siły odbicia kończyn dolnych

dr Andrzej Mroczkowski

WPSiNoZ

Homo Ludens

dr Jolanta Kostecka

WPSiNoZ

Pielęgniarka wczoraj i dziś. Od Florencji Nightingale do współczesności

mgr Monika Lato-Pawłowska

WPSiNoZ

Nauka po godzinach

dr Bogdan Bobowski

WH

Codzienna chwila refleksji

dr Paweł Walczak

WH

Przez filozofię do gwiazd: I- Wszechświat oczami dzieci, II - W 80 minut do centrum Wszechświata, III - Patrząc w gwiazdy

dr Paweł Walczak

WH/ WFiA

Konkursy fizyczne z nagrodami

dr Stefan Jerzyniak

WFiA

Niecodzienne pomiary, niecodzienne eksperymenty

mgr Sebastian Kruk

WFiA

Najmniejsze Planetarium Świata

dr Agnieszka Słowikowska

WFiA

Czas to pieniądz

prof. dr hab. inż. Janina Stankiewicz

WEiZ

Dni Technik Satelitarnych

dr hab. Ilona Politowicz, prof. UZ

WEiZ

Odwzorowanie i animacja zachowania postaci we współczesnej grafice komputerowej

mgr inż. Maciej Sawala

WEiT

Transmisja bezprzewodowa w mobilnym świecie robotów

mgr inż. Piotr Powroźnik

WEiT

Czas na zieloną energię

dr inż Paweł Szcześniak

WEiT

Bezpieczny inteligentny dom zaoszczędzi twój bezcenny czas

dr inż. Remigiusz Wiśniewski

WEiT

Z niemieckim za pan brat

dr Bogumiła Husak

WH

Jak szybko?

dr inż. Marek Sałamaj

WM

Z warsztatu odlewnika

mgr inż. Krzysztof Kujawa

WM

Ile masz pary? Zmierz swoją siłę!

mgr inż. Krzysztof Kujawa

WM

Jak zmierzyć temperaturę?

dr inż. Marek Sałamaj

WM

Czy możesz zostać kierowcą? Sprawdź swój czas reakcji!

mgr Paweł Kaźmierczak

WM

Jak walczyć z hałasem? Chłonność akustyczna materiałów

dr inż. Grzegorz Dudarski

WM

Co w silniku piszczy?

Zdzisław Wałęga

WM


Ekspozycja Muzeum Ziemi Lubuskiej - Muzeum Dawnych Tortur

mgr Leszek Kania

MZL

Uwaga! Śliska droga!

mgr inż. Artur Juszczyk

WILiŚ

Co się kryje w glebach naszych ogródków?

mgr inż. Róża Fruzińska

WILiŚ

Woda w naszym środowisku

dr inż. Dariusz Królik

WILŚ

Projekt 6 5 4 3

dr Sebastian Czerwiński

WMIE

Czas wolny z matematyką

mgr Izabela Kurzydło

WMIE

Matematyka od kuchni

dr Alina Szelecka

WMIE

Tytuł

Prowadzący

Miejsce

Spacer po Zielonej Górze szlakiem drzew pomnikowych

Anna Reder, dr Krystyna Walińska (WNB) dr Helena Kardasz, Adriana Sroczyńska-Andruszewska dr Teresa Samulczyk (WPSiNoZ) mgr Marcin Grzegorski ZKF Ad Astra

Stary Rynek

Inne Godz.

Powiedz tak - performance

12:00-17:00

W poszukiwaniu Szmaragdowego Grodu Plenerowe studio Radia INDEX Pokazy gier planszowych, karcianych i bitewnych Improwizacje kabaretowe Etiudy taneczne Energia dzięki wiedzy

14:00

AEQUILIBRITAS - spektakl uliczny

ul. Żeromskiego Stary Rynek scena Stary Rynek Stary Rynek

Inicjatywa Sceniczna Fruuu scena (Uniwersyteckie środowisko kabaretowe) mgr Tatiana Maciejewska scena (WPSiNoZ) Polskie Górnictwo Naftowe i Gazow- Stary Rynek nictwo SA Oddział w Zielonej Górze Jarosław Dulęba (WPSiNoZ)

Stary Rynek


20

CZERWIEC 2011

Miasto Filmów

MIASTO FILMÓW Piątek, godz. 13:00 na 96 fm

TOP 1

Piraci z Karaibów Na nieznanych wodach

Johnny Depp na wiadomość o powrocie Jacka Sparrowa ucieszył się chyba bardziej niż sami fani pirackich przygód. W końcu nie co dzień dostaję, się informację o zasileniu swojego konta o ponad 30 milionów dolarów! Czy kapitan Sparrow wciąż warty jest swojej ceny? W „czwórce” dużo się dzieje, znacznie więcej niż w poprzednich częściach (choć jest ona najkrótsza). Nadal wszystko kręci się wokół samego Sparrowa, jednak w bonusie otrzymujemy masę wątków pobocznych, które ostatecznie składają się na całkiem zgrabną całość. Dość niespotykane było dotąd w Piratach to, że większość scen dzieje się na lądzie, a nie na wielkich, potężnych okrętach pośrodku mórz i oceanów. Niesfornego Jacka spotykamy w londyńskiej sali sądowej, gdzie podstępnie próbuje wyciągnąć z więzienia swojego przyjaciela Gibbsa. W dodatku krążą pogłoski, że w mieście ktoś podaje się za Sparrowa i próbuje zwerbować sobie załogę, więc Jack musi dowiedzieć się, kto to taki, pokrzyżować jego plany, a przy okazji zdobyć statek i ludzi do kolejnej wyprawy. Tym razem cel: Fontanna Wiecznej Młodości i jak to zwykle bywa nie jest to jedynie jego cel. Nie całkiem przypadkiem trafia na statek legendarnego pirata Czarnobrodego i jego córki Angelicki (z którą Jack posiada wspólną przeszłość), na którym musi prześcignąć hiszpańskiego króla w wyścigu po wieczną młodość. Obaw było wiele, przede wszystkim sporo z nich wzbudzał nowy reżyser – Rob Marshall, znany z produkcji ta-

Po raz kolejny Dariusz Wolski zachwyca pięknymi zdjęciami karaibskich krajobrazów, ale przede wszystkim klimatycznego Londynu i to w 3D. kich jak Nine czy Chicago, tym razem mistrzowsko wywiązał się zarówno ze scen pościgów, jak i walk na miecze, dodając filmowi większej niż w poprzednich częściach grozy i mroku. On również dosypuje sporą porcję pieprzu i pikanterii między Sparrowa a hiszpańską torpedę Angelicę. Jak przystało na starego dobrego Deppa, duża dawka humoru zarówno sytuacyjnego i słownego, w zmieszaniu z piękną i olbrzymie charyzmatyczną Penelopą, daje mieszankę wprost idealną,

a zarazem jakże wybuchową! Wprawdzie zarówno Keira Knightley jak i Orlando Bloom z góry odmówili udziału w kolejnych częściach Piratów (co właściwie wyszło z korzyścią dla filmu), to tym razem również udało się zebrać obsadę zdecydowanie z najwyższej półki: Johnny Depp, Penelope Cruz, Geoffrey Rush, Ian McShane, Richard Griffiths czy Judi Dech… ale i w tej części nie mogło zabraknąć polskiego akcentu. Po raz kolejny Dariusz Wolski zachwyca

pięknymi zdjęciami karaibskich krajobrazów, ale przede wszystkim klimatycznego Londynu i to w 3D. Piraci z Karaibów z kapitanem Jackiem Sparrowem na czele już po raz czwarty i mam nadzieję nie ostatni, wypłynęli na wielką wodę i trzeba przyznać, że zdecydowanie nie utknęli na mieliźnie! Paula Mościcka p.moscicka@uzetka.pl


CZERWIEC 2011

TOP 2

Miasto Filmów

TOP 3

▪ Lincz

▪ Tożsamość

W 2005 Polską wstrząsnął tzw. „lincz we Włodowie”. Mieszkańcy mazurskiej wsi dopuścili się samosądu na stręczycielu. W rodzimej kinematografii mieliśmy już podobny obraz, „Dług”. Podobieństw jest więcej – „Lincz” także jest filmem bardzo dobrym. Szczególnie zwraca uwagę postać recydywisty, zagrana przez Wiesława Komasę. Zaranek jest tak zły i demoniczny, że gdy tylko się pojawia na ekranie, po plecach przebiegają ciarki. Jest to bezsprzecznie najwyraźniejsza kreacja aktorska w Polsce od lat. Poza tym mamy czytelnie przestawioną, choć nielinearną fabułę, dobre aktorstwo i świetne zdjęcia. Nie uniknięto wpadek – nie przekonują sceny przemocy, zaś wszystkie postacie są w filmie ujęte dość zachowawczo. Nie zmienia to faktu, że atmosfera „Linczu” jest duszna jak w gorący sierpniowy dzień, a sam film mroczny jak burzowe chmury, które po tym dniu nadchodzą. Trzeba zobaczyć.

Filmy pełne niedomówień i zagadkowości to coś naprawdę fantastycznego. Oglądając je nasz umysł aż paruje od wymyślania potencjalnych scenariuszy, co stanie się dalej. Takie emocje towarzyszą nam podczas oglądania „Tożsamości”, której bohater po 4-dniowej śpiączce chce wrócić do rzeczywistości. Okazuje się jednak, że jego tożsamość przejmuje ktoś inny i nikt, łącznie z własną żoną, go nie poznaje. On sam na domiar złego znajduje się tysiące kilometrów od domu w mrocznym i pełnym niebezpieczeństw Berlinie. Główną rolę gra tu Liam Neeson, który stworzył świetną kreację. Widz przeżywa przez to losy bohatera razem z nim. Do plusów filmu należy dopisać także wartką akcję i posępny klimat Berlina, który potęguje uczucie niepokoju i zagadki. „Tożsamość” jest także bardzo życiowa. W końcu bywa czasem tak, że nasz obraz we własnych oczach drastycznie różni się od tego widzianego przez innych.

Michał Stachura

Michał Cierniak

TOP 4

21

TOP 5

▪ Kod ▪ Ksiądz 3D nieśmiertelności Co tydzień wychodzi film, które-

Kapitan Colter Stevens budzi się w pociągu, naprzeciwko siedzi obca kobieta, a po chwili widzi, że twarz odbijająca się w lustrze nie jest jego własną. Nagle następuje wybuch pociągu – wszyscy giną na miejscu. Okazuje się, że nasz bohater jest częścią eksperymentu naukowego, dzięki któremu może wejść w ciało innego człowieka na ostatnie 8 minut jego życia. Duncan Jones po niezwykle udanym debiucie „Moon” wraca on z kolejnym filmem z gatunku sci-fi i udowadnia, że można zrobić takie kino w niegłupi a momentami nawet błyskotliwy sposób. Jake Gyllenhaal pasuje idealnie i przekonywująco wciela się w swoją postać dzięki czemu widz szybko nawiązuje więź z bohaterem. „Kod nieśmiertelności” pokazuje, że nie tylko efekty i wybuchy są ważne – przyjemnie ogląda się film, który ma też coś do powiedzenia.

go zadaniem jest zarobienie jak największej ilości dolarów na całym świecie. Nie jest też żadną tajemnicą, że najlepiej w takiej roli sprawdzają się kolejne adaptacje komiksów, najlepiej robione w 3 wymiarze. Takim przypadkiem jest „Ksiądz 3D”. Paul Bettany gra postać Ivana Issaca wyszkolonego w zabijaniu wampirów księdza, któremu owe stwory porywają siostrzenicę. Aby móc wyruszyć w pościg, musi odwrócić się od kościoła i wejść na ścieżkę nieprawości. Fabularnie film nie powala, ale nadrabia post-apokaliptyczną wizją świata i scenografią będącą połączeniem dzikiego zachodu z industrialnością. Dodatkowym atutem są sceny walk – bardzo efektowne i cieszą oko. Niestety reżyser nie ustrzegł się minusów: np. słabe linie dialogowe. Wielkim plusem natomiast jest animowany wstęp do całej historii, który zdaje się być hołdem złożonym właśnie komiksom.

Paweł Hekman

Paweł Hekman

MAJOWE PREMIERY W POLSCE

oprac. Paweł Hekman

X – men: Pierwsza Klasa reż. M. Vaughn: Początki słynnych X-menów, czyli jak to się wszystko zaczęło. Kac Vegas w Bangkoku reż. T. Phillips: Wesoła paczka powraca. Znów mają kaca ale tym razem w Azji. Super 8 reż. J.J. Abrams: Tajemniczy projekt spółki Spielberg/Abrams ze Strefą 51 w tle. Auta 2 reż. B.Lewis, J. Lasseter: Sequel wielkiego przeboju z 2006 roku. Auta wracają na wielką trasę po całym świecie. Paul reż. G. Mottola: Historia amerykańskiego kosmity w brytyjskim, krzywym zwierciadle.


22

Uniwersytet Zielonogórski

CZERWIEC 2011

mUZyczne studia Na Uniwersytecie Zielonogórskim maturzyści znajdą szereg kierunków do wyboru. Wszystkim, którzy mają talent muzyczny, polecamy kierunek Edukacja Artystyczna w Zakresie Kultury i Sztuki Muzycznej oraz kierunek Jazz i Muzyka Estradowa. Co Was czeka w czasie nauki na tych kierunkach? Absolwent tego kierunku posiada umiejętności wykwalifikowanego muzyka, który jest przygotowany do prowadzenia zajęć dydaktycznych w szkołach. Na szczęście człowiek, który ukończył Wydział Artystyczny, nie jest skazany na wieczne błąkanie się po szkolnych korytarzach. Z tak dużym bagażem doświadczeń, który każdy ze studentów zdobywa podczas pięciu lat, otwiera się szereg możliwości. Wiele osób zakłada swoje własne zespoły lub chóry. W tym momencie nieoceniony okazuje się przedmiot Zespół wokalny z metodyką, na którym to żacy poznają różne sposoby i metody pracy z chórem lub zespołem wokalnym. Innym ciekawym przedmiotem, który jest równie ważny w pracy z chórami jest dyrygowanie.

Nie tylko w prowadzeniu zespołów absolwent może upatrywać swoją karierę zawodową. Dzięki nauce emisji głosu jest możliwość zdobycia solidnego wykształcenia wokalnego, co w przyszłości może zaowocować karierą na polskim lub nawet światowym rynku muzycznym jako wokalistka lub wokalista. Dodatkową zaletą tego kierunku jest obowiązkowa nauka gry na fortepianie, czyli zdolność bardzo przydatna w zawodzie muzyka. Ponadto kandydaci mają możliwość wyboru drugiego instrumentu, na którym będą mieli okazję uczyć się gry nawet od podstaw u wykwalifikowanych profesorów. Do wyboru różnorodne instrumentarium, zaczynając od skrzypiec, przez gitarę, saksofon, kończąc na akordeonie.

Głównym atutem Instytutu Muzyki, jest chór mieszany pod dyrekcją Pani ad. Łucji Nowak, która dwa razy w tygodniu przez 1,5h nieugięcie każe śpiewać studentom. Wysiłek jednak się opłaca. Chór ten w roku 2010 otrzymał wyróżnienie w konkursie zespołów chóralnych XXI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Religijnej im. Ks. Stanisława Ormińskiego. Chór Instytutu uświetnia swoją obecnością wiele imprez związanych z organizacją Uniwersytetu, jest nieodłącznym elementem na Inauguracji Roku Akademickiego. Edukacja Artystyczna to taki kierunek, dzięki któremu młodzi ludzie oswajają się z tremą i z wystąpieniami publicznymi. Dzięki licznym popisom i koncertom studenci mają szansę pokazać swoje zdolności nie

tylko w zamkniętej sali podczas zajęć z profesorem, ale także wśród większej publiczności. Jednak Instytut to dla studentów nie tylko sama nauka i obowiązki, dzięki przychylności Dyrekcji i Parlamentu Studenckiego mają oni okazję poznawania kultury wyższej, poprzez wyjazdy do Opery Wrocławskiej bądź Poznańskiej. Studenci maja też do swojej dyspozycji salę, w której do dyspozycji jest komputer, czajnik i pianino. Dlatego, jeżeli chcesz poszerzać swoje horyzonty i masz talent muzyczny, przyjdź na egzaminy wstępne 13 lipca o godz. 9:00 przy ul. Szafrana 19 i spróbuj swoich sił. Szczegółowe informacje znajdziecie na stronie www. rekrutacja.uz.zgora.pl Katarzyna Oknińska


Muzyka

CZERWIEC 2011

23

Do usłyszenia INDEX LISTA Notowanie nr 93 (sobota, 04.06.2011.)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Lauri Heavy Kate Ryan Lovelife Queen Bohemian Rhapsody Sunrise Avenue Hollywood Hills Jesse J Feat B.O.B Price Tag Lady Gaga Born This Way Horyzonty Nie Umiem Czytać W Myślach Adrian Sina feat. Beverlei Brown I Can't Live Without You Gienek Loska Rozmowy z duszą Bullmeister Girls Beautiful

Głosuj na www.index.zgora.pl Lubisz to? :) facebook.com/lista96fm

Mateusz Kasperczyk, Audycja "Index Lista", sobota, godz. 18:00

CUDOTWÓRCY (...) wtorek, godz. 16:00 :: Akademickie Radio Index ::

REKLAMA

OWL CITY „All Things Bright and Beautiful” Adam Young może być uznawany za wizjonera. W zasadzie to mało kto potrafi tak jak on trafić w gusta młodego pokolenia i za każdym razem wie jak to zrobić. Utwory Owl City, który to jest jego solowym projektem z miejsca stają się hitami w sieci, a jego czwarty album nie powinien być odstępstwem od tej reguły. Ale w sumie lata 80-te wracają, a synthpop Owl City czerpie garściami z tej epoki. Być może to w tym tkwi tajemnica? Premiera: 10 czerwca LADY PANK „Maraton” Bardzo ładny tytuł panowie z Lady Pank wybrali sobie dla swojej najnowszej płyty. Adekwatny także do nich, gdyż ich kariera jawi się niczym maraton, jeśli weźmiemy pod uwagę jej długość. I na dodatek jakoś ciężko im zejść ze szczytów, które zdobyli już dawno, dawno temu. Z drugiej strony jeśli ma się w składzie maszynkę do pisania hitów w postaci Jana Borysewicza... Ta płyta, zapowiadana jako czysto rock’n’rollowa, ma potwierdzić klasę zespołu. I nie ma w tym przeszkodzić nawet pechowa „13” w dacie premiery. Premiera: 13 czerwca SIMPLE PLAN „Get Your Heart On!” Radośni punkowcy z kanadyjskiego Simple Plan chcą rozruszać wasze serca swoim nowym albumem. Jakby komuś mało było skocznych i wesołych melodii, radosnego podśpiewywania w refrenach czy żwawych rytmów, może przekona się do tej płyty za sprawą gości? A udział

w nagraniach wzięli Rivers Cuomo z Weezera (ostatnio to chyba częściej „gości” niż nagrywa ze swym zespołem” oraz Natasha Bedingfield. Niby postacie z różnych bajek, ale jednak na krążku ich cegiełki wcale nie odstają. Premiera: 21 czerwca ATARI TEENAGE RIOT „Is This Hyperreall” Nergal ostatnio zaczął przebąkiwać coś o graniu jazzu czy też nawet... country. Dla niektórych takie deklaracje to zwiastun apokalipsy, ale nie martwcie się – nie nadejdzie ona bowiem w tym miesiącu. To co Behemoth proponuje nam na maj to zestaw ich dwóch epek „Conjuration” oraz „Slaves Shall Serve”, plus masa kawałków koncertowych. Póki co całe piekło może spać spokojnie, ale pewności czy koszmar Negrala w farmerkach i źdźbłem trawy w zębach minął? Diabli raczą wiedzieć. Premiera: 18 czerwca LIMP BIZKIT „Gold Cobra” Powrotów w naszym dziale premier ciąg dalszy. Chociaż Limp Bizkit powrócili nieco wcześniej niż opisywani wyżej Atari Teenage Riot, więc aż takiej sensacji ich nowy album może nie wzbudza. Ciekawostką natomiast jest tam udział Gene’a Simmonsa z Kiss, którego głos usłyszymy w intro do całego albumu. Wstęp zatem zapowiada się bardzo kąśliwie, jak na kobrę przystało. Tylko czy to pierwsze ukąszenie nie okaże się najmocniejsze? Premiera: 28 czerwca Oprac. Michał Cierniak metalizacja@index.zgora.pl


24

Muzyka

CZERWIEC 2011

Najważniejsza jest iskra „Polacy jako naród mają kompletnie bezpodstawne kompleksy” - twierdzi Pati Yang. Polska artystka, na stałe mieszkająca w Londynie, przyleciała do Polski promować swój najnowszy krążek „Wires and Sparks” O czym opowiada singlowy „Near to God”? Czy jest to manifestacja Twojej wiary? Metafora „bierzesz mnie blisko Boga” jest metaforą na sex. Bardziej jest to zabawa przenośniami, którą można porównać do sytuacji w klubie. Dj puszcza kawałek, którego basy i bity przeszywają ciała i wszyscy stają się jednością. Piosenka „Near to God” opowiada historię w stylu „Za oknami jest brzydka pogoda, on zbiera się do, pracy, ona się przeciąga, prosi go by skłamał i nie poszedł do biura. Zostańmy w łóżku, zabierz mnie blisko Boga i daleko od strachu”. Tak naprawdę chodzi tu o element nas, którego nie możemy określić żadnymi słowami. To jest ta iskra z tytułu płyty („Wires and Sparks” przyp. red.). „Near to God” porusza tematykę fizycznej seksualności. Powstał również teledysk do tego utworu, którego akcja rozgrywa się w kaplicy. Nie bałaś się głosów krytyki dotyczących dość kontrowersyjnych, jak na Polskę, religijnych nawiązań? Zanim rozpoczęliśmy pracę na klipem, wikary kościoła w nim się pojawiającego poprosił o wcześniejsze udostępnienie mu utworu. Bardzo mu się spodobał i zezwolił na nakręcenie teledysku. To była pierwsza zachęta, która pokazała, że można robić takie przewrotne rzeczy. Oscar Wilde powiedział kiedyś, że „religia to opium dla mas”. Najważniejsze jest to, by nie brać siebie zbyt dosłownie, a zamiast religii mieć wiarę w sercu. Wszystkie religie świata zmierzają ku temu samemu i są

tym samym. Zostały tylko nam przekazane w inny sposób. Boskość tak naprawdę jest w każdej istocie żyjącej, dlatego łamanie wszelkich barier i konwencji służy zadawaniu pytań. W dzisiejszych czasach to artyści poprzez swoją twórczość powinni zadawać pytania. „Wires and Sparks” jest ostatnią częścią muzycznej trylogii i jednocześnie najbardziej osobistym albumem. Co miało największy wpływ na powstawanie albumu? Ja nie wiem, czy jestem w stanie napisać płytę, która nie jest osobista. To się po prostu dzieje samoistnie. Materiał nie może być nieosobisty, kiedy jest płytą autorską. Przykładowo „Near to God” to bardzo osobista, wręcz wyznaniowa piosenka, która jednocześnie prosi odbiorcę, by ten nie brał wszystkiego dosłownie. Płyty autorskie muszą być osobiste, nie ma innej możliwości. Fundamentem każdego utworu jest iskra, moment, kiedy nie wiemy gdzie, nie wiemy po co, ale jesteśmy i wtedy spada na nas pomysł. Najczęściej jest to fragment tekstu, melodii, który staję się natchnieniem dla reszty. Większa część materiału powstała w Warszawie, mixy odbyły się w Manchesterze, a Ty mieszkasz w Londynie i Stanach. Czy ciągłe podróżowanie z miejsca na miejsce ma wpływ na Twoją muzykę i życie osobiste? Oczywiście. W związku z moją pracą bardzo często podróżuję sama. Często zdarza się, że po przyjeździe do hotelu rzu-

cam bagaż w kąt i wychodzę, by poczuć atmosferę nowego miejsca. Nazywam to „strojeniem niewidzialnej anteny” do tych, którzy są wokół mnie. Ostatnio pod wpływem atmosfery Manhattanu napisałam na kolanie

Jestem dumna, że pochodzę z Polski nowy utwór, który będzie najprawdopodobniej częścią nowego albumu. Wiem, że ta piosenka nie powstałaby nigdzie indziej tylko tam. Miejsca i ludzie są bardzo inspirujący. Każda podróż jest dla mnie ogromnie inspirująca. W pracach nad ostatnim albumem najbardziej inspirująca była Polska i moje stare mieszkanie w Warszawie. Stworzyłam tam sobie małą enklawę w centrum miasta. Wbrew pozorom Warszawa to bardzo świeże, kosmopolityczne miejsce, przepełnione brudem, historią, wspomnieniami. Jestem dumna, że jestem z Polski i staram się to wszędzie podkreślać. Po nagraniu pierwszego albumu („Jaszczurka” 1998 r. - przyp.

red.). wyjechałaś z kraju i osiadłaś w Londynie. Od tamtej pory w Polsce bywasz tylko epizodycznie. Czy dużo łatwiej jest robić karierę za granicą? Smuci mnie trochę fakt, że nie otrzymuję wsparcia związanego z moją pracą od mojej ojczyzny. Jednocześnie posiadam olbrzymią rzeszę lojalnych fanów w Polsce. To bardzo ironiczne. Jeżeli muzyk pragnie przekraczać granicę w swojej twórczości, to świat jest niezbędny i stoi otworem dla każdego. Osobiście nie obserwuję muzycznego rynku w naszym kraju, gdyż za rzadko tu jestem. Zastanawiałaś się kiedyś na czym polega swoista zamkniętość rynku muzycznego w Polsce, a także mała liczba naprawdę wartościowych artystów? Nie chcę zabrzmieć arogancko, ale Polacy jako naród mają kompletnie bezpodstawne kompleksy. Mamy bardzo bogatą historię, jesteśmy uważani za pracowitych i rzetelnych ludzi. Niestety cały czas zamykamy się na świat i koncentrujemy się na kreowaniu polskiej wersji już istniejących trendów. Zapominamy o indywidualności i o tym, że sztuka nie ma granic. Komunikować trzeba się globalnie, a muzyka jest najlepszym sposobem do tego. Rozmawiał Łukasz Michalewicz Audycja FAHRENHEIT niedziela, godz. 22:00 RADIO INDEX 96 fm


Muzyka

CZERWIEC 2011

KUKIZ

25

fot. Paulina Mietłowska, Marta Ułasowicz

Paweł Kukiz budzi tyle sympatii, co kontrowersji. W trakcie Bachanaliów 2011 zaprezentował się studenckiej braci, a mi przy okazji opowiedział o nowej płycie i wierze w młodego słuchacza.

Jaka będzie nowa płyta? Na pewno nie będzie to płyta „piersiowa”. Zawrą się na niej emocje gromadzone przez lata. Wątpię, żeby była możliwość przesłuchania tej płyty w radiu. Płyta jest poważna. Ja przez pięć lat nie nagrałem niczego, mimo że w domu mam mnóstwo materiału. Ten album dotyka spraw społeczno – politycznych w sposób poważny, nie kpiarski. I tyle. Na pewno nie będzie to płyta zespołu Piersi, będzie ona wydana pod moim nazwiskiem. W niektórych numerach grają muzycy z mojego zespołu, ale większość to ludzie brani ad hoc. Nie myślę o jakimkolwiek sukcesie komercyjnym tej płyty, im większy on będzie, tym bardziej ja będę przerażony, ponieważ oznaczać to będzie, że rzeczywistość wiele osób postrzega tak jak ja. Mam jednak nadzieję, że ja ją postrzegam błędnie i jestem psychicznie chory. Że tak naprawdę jest fajnie i to jest tylko jakieś moje „widzimisię”. Mam wrażenie, że to będą piosenki skierowane do inteligent-

nych ludzi. Wierzy Pan w inteligentnego słuchacza w Polsce? Oczywiście, że wierzę. Wierzę przede wszystkim w młode pokolenie! W swoje już coraz mniej, my jesteśmy już generacją rentierów i odcinaczy kuponów. Zresztą wystarczy spojrzeć na scenę muzyczną. Rzecz przerażająca, że właściwie media preferują muzyków z mojego pokolenia pomijając zupełnie ludzi w pana wieku. Mało tego. Jeśli piosenki kolegów z mojego rocznika: Muńka, Kazika Staszewskiego, czy nawet moje są prezentowane już np. w radiu, to są to utwory, które nie są szczególnie kontestujące, z pogranicza muzyki popowej. Kiedyś istotą radia była muzyka, teraz to informacja, w której zakresie mieści się też reklama. Muzyka nie może, broń Boże, przeszkadzać reklamie proszku przeciwko świądowi waginy. Weźmy taki zespół Jamal, który grał przed nami. Wątpię, żeby oni wpisywali się w taką konwencję więc automatycznie mają przewalone. Paweł Hekman

DODA

Lubi przytupać nóżką, latać nad sceną i udawać elfa. W czasie Bachanaliów dała koncert pełen gadżetów, ale niekoniecznie energii. Dała też krótki wywiad... Podczas poprzedniej trasy na scenie pojawiała się trumna, teraz mamy bajkowe istoty takie jak centaury i syrenki. Przeszłaś na jasną stronę mocy? Na każdą trasę mam inny lot, po prostu. To nie jest przechodzenie na jasną, ciemną, szarą, brunatną stronę mocy tylko musi być klimat na coś. Ja mam teraz klimat właśnie na elfy, boginie, mity, historię, cała moja płyta, która teraz wychodzi jest taka. Lubię konsekwencję, lubię jak coś jest spójne, dlatego cała trasa właśnie tak wygląda. Tamto zrobiłam i cieszę się bardzo, że pomysł z trumną spodobał się Gadze i teraz ona występuje z trumną, a ja już wchodzę na centaura.

Uprzedziłaś w ogóle moje pytanie, bo chciałam Cię zapytać o Lady Gagę. Zarzuca Ci się, że ją kopiujesz. Jak to jest z tym kopiowaniem? Srak. Po prostu. A czy prywatnie lubisz Lady Gagę, słuchasz jej muzyki? Oczywiście. Pewnie, że tak. Ja się nie zamykam na hermetyczną twórczość. Lubię wszystkie piosenki, które są fajne. Uważam, że Gaga robi dobre numery. A jakiś ulubiony? Ulubionego nie mam, ale kilka jest fajnych. Lubię przytupać nóżką. Daria Kubasiewicz


26

CZERWIEC 2011

Muzyka

Rozgniatać i rozwalać Po energetycznym koncercie, rozdaniu dziesiątek autografów oraz cierpliwym pozowaniu do zdjęć w końcu zjawiają się chłopaki z zespołu Afromental, który był gwiazdą festiwalu piosenki dziecięcej Fuma 2011. Łozo, Torres i przez chwilę Lajan odpowiadają na nasze pytania, mimo że w telewizji walczy Pudzian, a chłopaki bardzo nie chcą tego przegapić. Co Wy właściwie robicie na festiwalu piosenki dziecięcej? Lajan: Nasze dzieci występowały tutaj. I co Twoje dziecko zdobyło? Lajan: Moje dziecko nie wiem co zdobyło, bo jeszcze nie wiem jak wygląda, ale podobno mam jedno w Zielonej Górze i jedno podobno w Gdańsku. Także za tydzień jedziemy na festiwal piosenki dziecięcej do Gdańska. Kiedy nowa płyta? Łozo: Nowa płyta na jesień i tym razem będzie bardziej nasza, bardziej dojrzała. Będzie rozgniatać i rozwalać od środka. Utwory będą tylko po angielsku, ale nie chcemy za wiele zdradzać, bo to jakby nie ma sensu. Chcemy żebyście najpierw ją usłyszeli, a potem możemy gadać. Na pewno wyjdzie na jesień. Godzinę przed Waszym koncer-

tem w Zielonej Górze miał nadejść koniec świata. Jak widać wszystko jest w porządku, ale byliście przygotowani na taką ewentualność? Łozo: Tak. Jesteśmy w ogóle zawiedzeni, bo mieliśmy przygotowany specjalny performance. Mieliśmy gotowe stroje golasa, chcieliśmy celebrować ludzkie ciało na parę minut przed wybuchem czy trzęsieniem. Wielu ludzi twierdzi, że Wasza muzyka jest na światowym poziomie. Więc jesteście za dobrzy na polski rynek, czy za słabi na zagraniczny? Torres: To jest takie pytanie, ze cokolwiek nie powiesz, to i tak będzie trochę źle. (Łozo): Nieee... ale fajne pytanie, ładne. Czy jesteśmy za dobrzy na polski rynek? Chyba nie. Można po prostu być dobrym. A czy jesteśmy dobrzy, to

A NIECH GADAJĄ... ...pomyślał Hugh Laurie. Dr House pokuśtykał do żony, by wypróbować na niej nową, ciętą ripostę od scenarzysty. Następnie przetestował na sobie własne umiejętności lekarskie, opatrując miejsce uderzenia patelnią. Po ciosie w nogę miał już dobry powód, by chodzić o lasce. Laurie westchnął. Blues rodzi się z bólu. Aktorzy mają takie samo powodzenie w muzyce, jak muzycy w aktorstwie. Czyli raz na kwartał. Ale nasz bohater to prawdziwy człowiek renesansu, poza graniem w filmach i serialach napisał też niezłą powieść sensacyjną. Dlaczego więc nie nagrać płyty? Za pierwsze zaskoczenie odpowiedzialny był sam Laurie. Płytę miałą wypełnić muzyka bluesowa. Czyli gatunek tak samo martwy, jak grunge. Albo Elvis. Jeszcze większą niespodzianką był singel. Zamiast

już od ludzi zależy. Jeżeli tak twierdzą, to bardzo nam miło. A czy jesteśmy za słabi na Zachód? Nie, nie jesteśmy. Musimy to sprawdzić i myślę, że trzecią płytą możemy delikatnie uderzyć w tamtym kierunku. Nie mogę nie zapytać o Must be the Music. Nie było żadnych spięć między Wami? Chłopaki nie mieli pretensji, że Łozo idzie się „lansować” do jury? Łozo: Nieeeeee. Myśmy od początku grali w otwarte karty. Ja powiedziałem chłopakom, że będzie taki program, mieliśmy też propozycje z konkurencyjnych programów i stacji. Razem wybraliśmy to, co będzie najlepsze dla mnie i dla zespołu. To też nie jest tak, że ja chcę jak najwięcej ugrać dla siebie, tylko wiesz Afromental to jest w moim serduchu bardzo ważny projekt. Jak robię jakieś rzeczy to też mam na uwadze dobro Afro-

mental i tak naprawdę jedno kręci drugie. Poza tym ja im oddaje 90 % swojej gaży, dla siebie mam 10 % , w końcu to 700 tys. za odcinek. ;) Ciężko było namówić Karola Strasburgera do udziału w Waszym teledysku? Afromental: Nie, on bardzo chętnie, my z nim bardzo dobrze żyjemy. Okazało się , że gość ma mega dystans. Torres: A czy ja mogę coś przeczytać, skoro rozmawiamy o Karolu? Dzisiaj byliśmy w restauracji i była taka karteczka z cytatem, który idealnie do Niego pasuje. „Szczęśliwy człowiek, który umie się śmiać z samego siebie przez całe życie będzie miał dobrą zabawę”. Idealnie pasuje do Pana Karola czy Karola, bo już przeszliśmy na ty. Daria Kubasiewicz Paweł Hekman

ballad o bluesowym zabarwieniu, dostaliśmy rozbujany, werandowy, stukająco-tupiący numer. Aktor, wsparty wokalnie przez żeński chórek, radził sobie wcale nieźle. Ale to było „You Don’t Know My Mind” to jedna piosenka. A teraz mamy już całą płytę. „Let Them Talk” ma wszystkie wady bluesa i tylko niektóre jego zalety. Rzeczywiście jest stylowo, jest klimat, muzycznie w porządku (co ważne, bo na wielu instrumentach zagrał Laurie). Ale po jakimś czasie zaczyna to wszystko nużyć, szczególnie wokal. Głos autentycznie bluesowy, choć totalnie jednowymiarowy. Po dwóch piosenkach wiemy o tym albumie wszystko, po przesłuchaniu krążka dwa razy wiemy nawet więcej, niż byśmy chcieli. Miło, że Hugh, mimo pięćdziesiątki na karku, cały czas próbuje nowych rzeczy, miło też, że odświeża dla nowych generacji taką muzykę. Co młodsi miłośnicy „Hałza” mogą nie mieć pojęcia Robercie Johnsonie (którego utwór też się tu pojawia). „Let Them Talk” może stanowić przyjemne tło do rozmowy w leniwe, słoneczne popołudnie czy ciepły wieczór. Ale jeśli koniecznie musicie po obcować z Laurem – polecam „101 dalmatyńczyków”. Michał Stachura


Radio Index

CZERWIEC 2011

Milion

myśli

Czerwiec. Siłą rzeczy kojarzy się nam ze zbliżającymi się wakacjami. Lipcowym słońcem. Ciepłymi nocami. Nam, studentom w pierwszej kolejności z sesją letnią, egzaminami czy obronami. Jakimiś poważnymi wyborami, co dalej z naszym życiem. Czerwcowy numer „UZetki” to ostatni przed wspomnianymi wakacjami, gdzie podsumowujemy miniony rok akademicki. W pamięci mamy Bachanalia 2011, a i sami szykujemy się na jakieś lipcowo – sierpniowe wypady na festiwale, koncerty czy eventy. Może rzuci nas gdzieś zdecydowanie dalej. Jakaś wyprawa po Europie na przykład stopem. Nowi ludzie i kultury, obyczaje, zwyczaje. Zwiedzanie miejsc, które nie dawały nam spokoju przez ostatnie kilka miesięcy. Myślę, ze czas wakacji to taki moment, kiedy w czyn przechodzą nasze wewnętrzne potrzeby, zaplanowane, kiedy za oknem sypał śnieg i temperatura schodziła grubo poniżej 10 kresek na minusie.

Ula Seifert Impresja urlopowa

Z Ukrainy wirtuoz, za chlebem emigrant (czarodziejski instrument ma chyba na scenie) zabrzmiał śpiewem srebrzystym, głębokim wzruszeniem, magią sztuki zaklętej w swych skrzypcach, gdy gra miniatury z uśmiechem, bez tremy i strachu: Paganini, Bock, Schumann, Pablo Sarasate. "Romans andaluzyjski" - poproszę herbatę Po „Kaprysach” "Marzenie" i "Skrzypek na dachu". A lekkością, precyzją zdumiewa od razu i złudzeniem, że w palcach orkiestrę ma całą: wiolonczele, altówki - na raz wszystko grało olśniewając czystością i siłą wyrazu. Ktoś nieśmiało sopranem już chce wokalizę, w mimowolnym porywie rwą nogi do tańca i radośnie wirują w takt muzyki Straussa. Nieuchronnie koncertu jest kres coraz bliżej. Moc wewnętrzną artysty przenosi dłoń wątła, już ramiona sztywnieją w mistrzowskich wariacjach. Repertuar wyczerpał? Wnet improwizacja pierwsza, druga i trzecia - na bis - nawet piąta! *** Innych nęcą Paryża Pola Elizejskie, mnie urzekła harmonia impresji z Bałtykiem. Kolorytem barw nieba, fal pluskiem przeniknę i zatrzymam tę chwilę, jak grosik na szczęście.

fot. Ula Seifert

W kawiarnianym ogródku z widokiem na morze miło lody smakować, zachód ze śmietaną. Przypadkowy przechodzień tuż obok przystanął zasłuchany w melodie, co niósł morski powiew.

Zofia Marks

27

Leonardo na poddaszu Świętego Łukasza stoisz przed blejtramą pędzlem wrażliwości malujesz Giocondę ze szkolnych lat w półmroku wspomnień utrwalasz jej spojrzenie i dwuznaczny uśmiech dla wielu stał się zagadką życia dla ciebie – natchnieniem w wynajętej pracowni jesteś Leonardem własnej tęsknoty Iza Zubko


28

ROZRYWKA

Sponsor strony: www.absolutorium.com

Napisz do nas sms o treści: UZETKA a następnie ROZWIĄZANIE Z DOWOLNEGO ZADANIA na numer 72601 (napisz: uzetka rozwiązanie). Koszt 2 zł + VAT. Na wiadomości czekamy do 25 czerwca. Spośród smsów wybierzemy jedną osobę, która otrzyma zaproszenie do Restauracji Ramzes (o wartości 50 zł). W poprzednim numerze zwyciężył Marek Horodyski. Gratulujemy!

CZERWIEC 2011


Zielona Góra

CZERWIEC 2011

Tylko dla maturzystów ;)

29

Stowarzysznie Planeta Młodych wraz z Samorządami Uczelni Wyższych oraz organizacjami studenckimi zaprasza do Międzyzdrojów na integracyjny obóz studencki. Campus Akademicki STUDENCIAK to tydzień zabawy nad morzem! Doskonała lokalizacja i wyposażenie ośrodka, w którym odbywa się Campus Akademicki (200m do morza) oraz atrakcyjny program sprawiają, że uczestnicy praktycznie cały czas spędzają w ośrodku lub na plaży. Na program obozu składają się szkolenia i prelekcje dla studentów rozpoczynających studia na uczelniach wyższych dot. m.in. zasad funkcjonowania: systemu kredytów studenckich czy udzielania stypendiów. Ponadto, codziennie dla wszystkich chętnych odbywają się warsztaty: dziennikarskie, fotograficzne, malarskie, rzeźbiarskie, taneczne, muzyczne, teatralne, interpersonalne i capoeira, prowadzone przez do-

świadczoną i niezwykle sympatyczną kadrę. Ponadto, w trakcie campusu odbywają się zawody sportowe i rekreacyjne, nocny bieg na orientację (jedna z najpopularniejszych imprez podczas obozu), otrzęsiny, codzienne dyskoteki, koncerty, kabaretony i in. Udział w obozie to niepowtarzalna okazja do spotkania z Rektorami, przedstawicielami świata kultury, sztuki, biznesu czy polityki, starszymi studentami oraz przedstawicielami organizacji studenckich. Uczestnikom Studenciaka zapewniamy: • Noclegi (pok. 2,3 os.), • Wyżywienie 2 razy dziennie (śniadanie i obiadokolacja), • Warsztaty: dziennikarskie, teatralne, fo-

tograficzne, muzyczne, filmowe, interpersonalne, • Koncerty: w latach ubiegłych w trakcie Campusu Akademickiego koncert grali: Big Cyc, Lech Janerka, Ocean, O.S.T.R, Natural Dread Killaz), • Kabareton: na campusowej scenie występowali już m.in. Neonówka, Limo, Szarpanina, • Dyskoteki tematyczne: Piana Party, Pidżama Party,

Toga Party, Lata 60’, 70’ 80’, Karaoke, • Hit Obozu: nocny bieg nocny, • Otrzęsiny, zawody i zajęcia sportowe, kino pod gwiazdami, • Karczma piwna z grillem, • Prezentacje organizacji studenckich, • Spotkanie z przedstawicielami Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej, z ciekawymi osobowściami świata kultury, nauki, sztuki, biznesu i polityki, • Ubezpieczenie NNW, Koszulka obozowa, karta Campusowicza. Nie może Cię zabraknąć w Międzyzdrojach w dniach 30 sierpnia- 5 września! Więcej informacji i zapisy na:

www.oboz.org.pl

Woda + pogoda = przygoda! Malownicze rzeki Pojezierza Lubuskiego zachęcają do przeżycia niecodziennej przygody. Wyprawa kajakiem jest doskonałym sposobem na odreagowanie codziennego stresu poprzez kontakt z przyrodą. To idealny pomysł na spędzenie wolnego czasu w gronie znajomych lub na romantyczną przygodę we dwoje. Firma Martinez organizuje już od 2003 r. spływy kajakowe, cieszące się uznaniem turystów z całej Polski, jak również gości z Europy. Każdy znajdzie coś dla siebie: pasjonaci fortyfikacji zafascynowani będą bunkrami oraz unikalnymi budowlami hydrotechnicznymi na rzece Paklicy, natomiast miłośnicy przyrody docenią piękno fauny i flory. Przy odrobinie szczęścia spotkać można orła bielika, bobra, perkoza, łabędzia lub zimorodka. Zapewniamy sprzęt w postaci świetnie sprawdzających się dwuosobowych kajaków polietylenowych, aluminiowych wioseł oraz kamizelek asekuracyjnych w różnych roz-

miarach, również dziecięcych. Dla liczniejszych grup istnieje również możliwość dowozu posiłku (słynna grochówka z kiełbaską) na wybranych szlakach. Proponujemy kilka różnych tras, które usatysfakcjonują zarówno początkujących kajakarzy, jak również doświadczonych miłośników sportów wodnych. Standardowy spływ rzeką Paklicą odbywa się na odcinku Lubrza-Gościkowo i liczy 15 km. Należy przeznaczyć na pokonanie tego szlaku ok. 4-5 godz. Samochody zostawiamy na parkingu przy stanicy wodnej i przesiadamy się do kajaka. Płyniemy przez jezioro Lubrza Mała, dalej rzeką Paklicą do jeziora Paklicko Wielkie, gdzie

możemy zrobić pauzę, a w przypadku ładnej pogody zażyć kąpieli na dzikiej plaży. Kolejny etap jest najpiękniejszym odcinkiem szlaku – dzika przyroda, zwalone przez bobry drzewa, rezerwat dębowy. Dopływamy do zarastającego jeziorka Radno, skąd wykonujemy telefon do stanicy wodnej. Kończymy spływ

przy murach zabytkowego klasztoru w Gościkowie-Paradyżu przy metalowym mostku, skąd zabiera turystów nasz bus, autokar lub przywozimy rowery, którymi turyści wracają do Lubrzy duktem leśnym. MARTINEZ LUBRZA tel. 68 3813295


30

CZERWIEC 2011

Sport

Całkiem nowe rozdanie 11. maja, w Las Vegas, odbyła się konferencja prasowa organizatorów World Series of Poker. Zaprezentowali oni zmiany, jakim zostanie poddany turniej. Rewolucja? Nie, do niej jeszcze trochę brakuje, ale zmiany są wielkie. Dla mnie najważniejszą zmianą są nowe reguły wyboru "Gracza Roku". W poprzednim roku dla wielu komentatorów murowanym kandydatem był Michael Mizrachi. Jak zapewne pamiętacie, ,,The Grinder" doszedł do Final Table podczas Main Eventu, gdzie zaprezentował się całkiem nieźle (5. miejsce i wygrana $2,332,992). Do tego dołożył wygraną w turnieju Poker Players Championship (buy-in: 50 000 $). Jak się jednak okazało, to było zbyt mało, aby zdobyć tytuł ,,Gracza Roku". Wzbudziło to wiele kontrowersji, co poskutkowało wprowadzeniem nowych zasad w przyznawaniu tego jakże cenionego trofeum. Wszystkie szczegóły zostaną podane niedługo. Na chwilę obecną wiemy, że organizatorzy wprowadzą

nowy system punktowy, który będzie uwzględniał ilość graczy w turnieju, wysokość wpisowego, a także wyniki osiągane podczas WSOP Europe. Jak dla mnie, zmiana jest na lepsze. Wiadomo, że w tego typu rankingach nie zawsze wygrywa najlepszy gracz. Zresztą trudno ocenić, który gracz jest lepszy: ten, który wygrywa WSOP Main Event, czy ten, który zgarnie np. 5 bransoletek w Side Eventach? Ale przynajmniej teraz będziemy mieli jasne zasady, co i jak jest punktowane. A to na pewno podniesie rywalizację o tytuł ,,Gracza Roku". To wszystko powinno wyjść tylko na dobre. Najciekawszą zmianą już obwołano tę, dotyczącą transmisji. W tym roku organizatorzy

zwiększyli ich liczbę. Dzięki temu będziemy mogli na bieżąco śledzić rozgrywki. Wszystkie relacje znajdziecie na WSOP.com. Pomysł zasługuje na uznanie i pozostaje nam się jedynie cieszyć. Pocieszająca informacja dla wszystkich graczy (w tym dla mnie), którzy marzenia o grze w Main Evencie muszą odłożyć na przyszłość. Od tego roku na WSOP zostaną wprowadzone turnieje z wpisowym od 75$. Co prawda zwycięzcy będą musieli obejść się bez legendarnych bransoletek, ale świadomość, że wygrało się turniej podczas WSOP, będzie bezcenna. Najlepsze zostawiłem na koniec. Do nowych sponsorów tegorocznej edycji, dołączyła firma Dearform Slippers. Może

nie byłaby to jakaś niezwykła informacja, gdyby nie jeden mały szczegół. Dearform Slippers zajmuje się produkcją... kapci :) Nie, to nie pomyłka. Nie zdziwcie się więc, gdy przechadzając się pomiędzy stolikami tegorocznego World Series of Poker, zauważycie Phila Hellmutha w kapciach ze wzorem w słoniki lub inne przyjemne zwierzątko. Na WSOP idzie nowe. I to zdecydowanie. Cały artykuł znajdziecie na moim blogu: www.thepokerlive.blogspot.com

Jakub Suszka


CZERWIEC 2011

Sport

Co dalej z AZS-em? Sukces ma wielu ojców. Porażka jest sierotą. To powiedzenie, po zupełnie nieudanym sezonie, pasuje jak ulał do opisania obecnej sytuacji szczypiornistów AZS-u Zielona Góra. Po ostatniej porażce wiadomo było, że nic nie wiadomo. Klub spadł z ligi, zajmujący się nim II trener Damian Kociszewski był pewien jedynie, że jego umowa obowiązywała do końca maja. Podobna była sytuacja Marka Książkiewicza, którego nieobecność działała na kibiców jak płachta na byka. Jeżeli Książkiewicz chciał przeczekać burzę i wytłumaczyć się z porażek po sezonie to nie udało się. Kibice, także na forum naszego portalu, nieobecność oficjalnie wciąż jeszcze pierwszego szkoleniowca odczytywali jako strach przed konfrontacją z rzeczywistością i brak odwagi. Małą tabletką słodziku, która pozwala kibicom w jakikolwiek sposób przełknąć sezon jest zdobycie drugiego miejsca w akademickich mistrzostwach Polski. To naprawdę niewiele, ale może mieć zbawienny wpływ na zawodników. Ilu z nich zobaczymy na pierwszym treningu w sierpniu? Nie

wiadomo. Jaka będzie decyzja trenera Książkiewicza, którego kontakt upływa z końcem maja? Pisząc ten tekst przed jego decyzją, skłaniałbym się ku przewietrzeniu szatni. Co prawda, w żadnym ze sportów nie gra taktyka, trener czy schemat rozegrania akcji, ale biegający zawodnicy. Jednak w tym momencie trudno sobie wyobrazić, aby po takim laniu nie doszło w klubie do rewolucji. Kropka. To już ostatni tekst w papierowej UZetce. Cztery lata deadline’ów, składania tekstów z Kają (którą tutaj gorąco pozdrawiam) i emocji związanych z sukcesami naszych minęły bardzo szybko. Za zaglądanie na strony sportowe wielkie dzięki. Nadszedł czas, abym i ja, wraz z końcem studiów, pozwolił na przewietrzenie szatni. Kamil Kwaśniak k.kwasniak@uzetka.pl

Jesteś młodym kibicem i chciałbyś sprawdzić się z tej "drugiej strony" jako dziennikarz sportowy? Kibicujesz zielonogórskim drużynom i masz ochotę tworzyć relacje sportowe z meczów, wywiady z zawodnikami oraz własne komentarze? Dołącz do redakcji sportowej Radia Index i UZetki. Naucz się dziennikarstwa z młodymi, ambitnymi i pełnymi wyzwań studentami. Napisz do nas: sport@index. zgora.pl Polecam, czas spędzony w redakcji studenckiej mija szybko, ale otwiera drzwi do kariery! Kamil Kwaśniak

31

Trybuna dalej drga, Falubaz gromi Falubaz pokonał aktualnych Drużynowych Mistrzów Polski, Unię Leszno (54:35). A kibice sprawdzili wytrzymałość sławetnej już trybuny K. Mimo osłabienia związanego z brakiem kontuzjowanego Rafała Dobruckiego, zawodnicy Falubazu pokazali, że nawet w trudnych momentach są zgraną drużyną i pokonali Unię Leszno, odnosząc szóste zwycięstwo w tym sezonie. Mecze z Unią Leszno od lat cieszą się opinią arcyciekawych. Tak było i tym razem, gdyż na torze nie brakowało walki o punkty. Atmosferę rywalizacji podgrzewał fakt, ze był to rewanż za ubiegłoroczny finał, w którym to Leszczynianie okazali się lepszy zdobywając złoty medal. Już od początku spotkania było jasne, kto będzie rozdawał karty w tym spotkaniu. Zielonogórzanie rozpoczęli od mocnego uderzenia i już po 3 pierwszych biegach prowadzili 13:5. Dzięki temu zwycięstwu Falubaz umocnił się na pozycji lidera w lidze, zachowując przewagę trzech punktów nad drugim w tabeli Unibaxem Toruń Do dobrych wiadomości należy również fakt, że spotkanie to kibice mogli obejrzeć na trybunie K, która od dłuższego czasu była niedostępna dla kibiców. Jeszcze na kilka dni przed meczem nie wiadomo było, czy kibice będą mogli zasiąść na trybunie, która może pomieścić sześć tysięcy kibiców. Podczas testów przeprowadzonych z udziałem kibiców tańczących na trybunie okazało się, że rzeczywiście mocno drga, co grozi jej zawaleniem. Jednak wstępne ekspertyzy wykazały, że jeśli wyłączy się z użytkowanie cztery górne rzędy krzeseł to ryzyko zostanie zminimalizowane, a kibice w bezpiecznych warunkach będą mogli obejrzeć mecz. W.K.


32

Styl życia

CZERWIEC 2011

Jak wypocząć, by się nie zmęczyć? Wszyscy wyczekujemy z utęsknieniem wakacji. Ale często okazuje się, że upragniony urlop był jeszcze bardziej męczący niż nasze dotychczasowe obowiązki. Jak więc właściwie wykorzystać czas wolny, by się zregenerować?

Nasz redakcyjny kolega z PWSZ w Sulechowie, Paweł J. Sochacki, współorganizator Sulechowskich Juvenaliów, zagrał w czasie ich trwania koncert, który miał przesłanie "Kochajcie, uczcie się i... czytajcie UZetkę". Wpadł na ten pomysł dzięki Czytelnikom, którzy komentują teksty na UZetka.pl - a my musimy przyznać, że Pawła artykuły cieszą się ogromną popularnością i zbiera wiele dobrych recenzji w środowisku. Dzięki, Paweł, za Twoje lekkie pióro, no i za ten szalony pomysł też! ;-) Redakcja

Organizując wypoczynek, musimy zastanowić się jak wygląda nasza codzienność i co lubimy robić najbardziej. Jak twierdzą naukowcy, osoby żyjące na wysokich obrotach, otaczające się codziennie wieloma osobami, powinny zdecydować się na bierny wypoczynek. Błogie nicniezrobienie, z dala od zgiełku, pomoże się wyciszyć i wziąć spokojny oddech. Natomiast osoby preferujące siedzący styl życia powinny zdecydować się na wypoczynek aktywny. Szeroka oferta sportów ekstremalnych lub po prostu piesza wyprawa mogą okazać się bardzo korzystne. Taka odmienność może okazać się bardzo twórcza i pozwala nabrać zapału do dalszej pracy. Sam urlop jest tylko częścią wypoczynku. Ważne jest również właściwe podeście do niego przed i po. Zdarza się, że przed zaplanowanym wyjazdem na wariata staramy się wszystko pozałatwiać i pracujemy ze zdwojoną siłą. Jest to błędne zachowanie, ponieważ zostanie w nas przeczucie, że jednak czegoś nie zrobiliśmy i przez cały urlop borykamy się myślą o niezapłaconym rachunku. Przeciążenie organizmu przed urlopem może doprowadzić do osłabienie, czego konsekwencją będzie infekcja a nawet choroba – a ta na pewno nie przyczyni się do umilenia nam wakacji. Po powrocie do codzienności nie wolno rzucać

się w wir obowiązków i nauki, bo już po kilku dniach będziemy tak wypaleni, jak byśmy nigdzie nie wyjeżdżali. Ważne, by rozliczać się z zadań i obowiązków stopniowo i systematycznie. Co do spożytkowania czasu wolnego, musimy pamiętać, by robić to, na co mamy ochotę, co daje nam przyjemność i sprawi, że chodź na chwilę poczujemy się zrelaksowani. Jak podaje internetowy poradnik dla biznesmenów, wystarczą już dwa tygodnie, by w pełni się zregenerować. Ile razy zdarzyło się, że podjęta w pośpiechu decyzja o wycieczce zagranicznej okazała się klapą... Autokar nie miał klimatyzacji, nie dojechał do wielu atrakcji, a sąsiad przed nami chrapał przez całą podróż. Po powrocie większość zrobionych zdjęć nic Ci nie mówi, bo były robione w pośpiechu, pamiątek nie ma za bardzo gdzie ustawić, a bankomat odrzuca karty kredytowe. Mimo wszystko przeżycia i przygody sprawiają, że tryskamy pomysłami i mamy ochotę na naukę języka obcego. Czasem, by wypocząć, wystarczy lektura ciekawej książki, wyjazd na ryby lub miłe spotkanie.

Paweł J. Sochacki


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.