Tygodnik united nr 5 (7 14 kwietnia)

Page 1


Słowem wstępu Kolejny numer United – Tygodnika kibica Manchesteru United, to jak zwykle bogaty zbiór podsumowań, analiz, zapowiedzi oraz szeroko pojętej publicystyki związanej z drużyną United. Ostatni tydzień był bardzo udany dla drużyny Czerwonych Diabłów. 1 kwietnia zrobili Prima Aprilis kibicom oraz bukmaherom oraz pewnemu popularnemu dziennikarzowi sportowemu, stawiając opór maszynie o nazwie Bayern Monachium. Następnie United wysoko wygrało w spotkaniu ligowym, kontynuując serię bez utraty bramki na wyjeździe. Czy ta seria zostanie powiększona w meczu Ligi Mistrzów? Mamy nadzieję. W tym tygodniu czekają nas arcyważne mecze z Bayernem i Evertonem. Z tej okazji przygotowaliśmy garść ciekawostek na temat starć z drużyną mającą swoją siedzibę w Liverpoolu. Postanowiliśmy również graficznie przedstawić statystyk z ubiegłotygodniowego meczu Ligi Mistrzów. Jak co tydzień przedstawimy również sylwetkę kolejnej legendy United - tym razem będzie to Denis Irwin. Nie zabierając więcej czasu – zapraszamy do lektury.

REDAKCJA UNITED - tygodnik kibica Manchesteru United Redakcja: Paweł Klama Bartłomiej Matulewicz Redaktorzy wspierający: Michał Stencel Korekta: Przemysław Szydzik Grafika: Sebastian Wiśniewski Poczta: gazeta_mu@gazeta.pl Znajdziesz nas również na facebooku: www.facebook.com/tygodnikunited

Copyright by UNITED

2

Spis treści: W fotograficznym skrócie Podsumowanie tygodnia Ostatni gwizdek podsumowanie meczu z Bayernem Monachium podsumowanie meczu z Newcastle United Krótka piłka United - drużyna pojedynczych wzlotów W swoim świecie Przerzućmy się na curling Co jest grane?- Zabezpieczenie przyszłości przede wszystkim Inne spojrzenie - Rycerze numeru 7 Legendy United Denis Irwin Co w lidze piszczy Dodatek Liga Mistrzów - zapowiedź meczu z Bayernem Monachium Waszym zdaniem Nasi partnerzy Źródła

3 4-5 6-7 8-9 10-11 12-13 14-16 17-19 20-21 22-23 24-25 23-24 2627 28


W fotograficznym skrócie W pierwszym meczu ćwiercfinału Ligi Mistrzów United postawił niespodziewany opór Bayernowi Monachium

Barton w ostrych słowach zaatakował Rooneya, oceniając go jako niespełniony talent puszczony z dymem papierosów

Mata na dobre zaaklimatyzował się w United. Dzieki jego fenomenalnej grze United gładko pokonało Newcastle

Nani powrócił do składu poraz pierwszy od 7 grudnia 2013 roku, kiedy to również grał przeciwko Newcastle

Ciekawostka

Podczas lat 70-tych United nigdy nie ukończyło sezonu wyżej w tabeli niż Liverpool. Jednak od powstania Premier League Liverpool tylko raz był wyżej sklasyfikowany od Manchesteru

3


Podsumowanie tygodnia Ubiegły tydzień był bardzo udany dla United. Wiele działo się zarówno na boisku, jak i poza nim. Jeszcze w ponie-działek środowisko sportowe obiegła informacja, że Manchester United może podjąć decyzję o związaniu się z kilkoma dostawcami strojów jednocześnie, kiedy tylko w przyszłym roku wygaśnie kontrakt klubu z Nike. Ekipa z Old Trafford rozważa to rewolucyjne podejście, prowadząc rozmowy ze sprzedawcami detalicznymi, markami ze świata mody, jak i zwykłymi dostawcami strojów. United oceniają jak umowy na dostawę strojów wyglądają w amerykańskiej NFL – lidze futbolu amerykańskiego. Jedną z sugestii jest zaoferowanie fanom trzech rodzajów strojów, zależnie od ceny. Klub mógłby sprzedawać tzw. „meczówki”, czyli wersje strojów, które noszą zawodnicy podczas spotkań (byłyby one droższe), oraz standardowe repliki. United mogliby również wypuścić na rynek tańszą wersję koszulki – wciąż byłaby ona oficjalnym strojem, lecz sprzedawanym np. w supermarketach. Niewątpliwie najwazniejszym wydarzeniem ubiegłego tygodnia był ćwierćfinał Ligi Mistrzów. We wtorkowy wieczór Manchester United podejmował na Old Trafford Bayern Monachium w ramach pierwszego meczu ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Faworytem tego spotkania był świeżo upieczony mistrz Niemiec, jednak drużyna Moyesa nie zamierzała się poddawać. Rewanż tego spotkania odbędzie się już w przyszłym tygodniu, 9 kwietnia. Podsumowanie tego meczu oraz zapowiedź rewanżu będzie tematem dalszych stron tygodnika. Pomimo udanego występu w Lidze Mistrzów oraz coraz lepszych wyników drużyny z Old Trafford (zwłaszcza na wyjazdach), Joey Barton w bardzo ostrych słowach zaatakował słownie Wayne’a Rooneya. Były zawodnik między innymi Manchesteru City stwierdził, że napastnik United nie jest zawodnikiem klasy światowej oraz, że jest zmarnowanym talentem ze słabą psychiką. Według Anglika Wazza ma wypaloną mentalność zwycięzcy oraz jego problemem były papierosy. Pozostając przy temacie angielskiego napastnika, United obiegły niepokojace wieści o kontuzji Rooneya. Póki co nie wiadomo czy Rooney oraz Giggs wystąpią w rewanżu z Bayernem Monachium. Z pewnością cieszy, że Chris Smalling oraz Jonny Evans powrócili do treningów z pierwszym zespołem Manchesteru United.

4


Informacja, która prawdopodobnie okaże się bardzo ciekawa dla każdego kibica United, jest oświadczenie, że legenda Manchesteru United sir Alex Ferguson zostanie wykładowcą w sławnym Uniwersytecie Harvard w Stanach Zjednoczonych. Wedle doniesień 72-letni Szkot będzie pełnił tę funkcję w ciągu najbliższych lat. Zajęcia, które będzie prowadził były szkoleniowiec “Czerwonych Diabłów” będą głównie przeznaczone dla starszej kadry kierowniczej, jednak będą również one prowadzone dla młodych studentów, którzy będą mogli się zaznajamiać z tajnikami „Biznesu w mediach, sporcie i rozrywce” – tak właśnie będzie nazywać się przedmiot, który będzie wykładać Szkot. Przypomnijmy, że już zarówno dwa lata temu, jak i rok temu sir Alex prowadził cykl wykładów szkoleniowych dla trenerów piłkarskich właśnie pod patronatem bostońskiego Uniwersytetu. Wykłady prowadził też między innymi Pep Guardiola, który wtedy nie był związany z żadnych zespołem. Na koniec informacja, która prawdopodobnie zaskoczy niejednego kibica United. Bebe stał się najskuteczniejszym portugalczykiem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Portugalii. Z ośmioma trafieniami jest najwyżej notowanym zawodnikiem swojego kraju w tabeli strzelców! Jego ostatnie trafienie padło w spotkaniu przeciwko Sportingowi Lizbona.

Dodamy, że jak co roku z początkiem kwietna rusza nabór do oficjalnego i jedynego w Polsce stowarzyszenia kibiców Manchesteru United. Poniżej przedstawiamy na czym to polega i co należy zrobić, aby do MUSC Poland przystąpić. Często pada pytanie: „Co daje mi członkostwo w stowarzyszeniu? Przede wszystkim MUSC jest grupą ludzi kibicujących aktywnie. Mamy gwarantowane bilety na mecze domowe Premier League. Organizujemy wyjazd grupowy do Manchesteru, podczas którego wielu z nas realizuje swoje marzenia o dopingu na żywo na Old Trafford. Wyjazd ten łączony jest ze zwiedzaniem stadionu oraz muzeum. W zależności od potrzeby wyjazd taki może być powtarzany w danym sezonie. Niezależnie od tego, wielu z nas, odwiedza Manchester samodzielnie, mając gwarantowany bilet z naszej puli. Cieszy nas zjawisko kiedy każdy leci ze swojego zakątka Polski, a na miejscu spotykamy się i tworzymy naszą MUSCową rodzinę. Nawet kiedy komunikacja zawiedzie, wiemy w jakich hotelach i których pubach nas szukać. Ci bardziej ambitni i doświadczeni latają na mecze wyjazdowe w Premier League oraz Lidze Mistrzów. Tutaj o bilety ciężej, ale nie jest to niemożliwe. W tym roku spotkać nas można było m.in. w Doniecku, Leverkusen, Pireusie i Londynie. Manchester pominąłem, bo to oczywiste. Gdzie będziemy latać w przyszłym sezonie? To zależy od naszej drużyny. Sezon trwa. Oprócz licznych wyjazdów na mecze raz w roku, w ostatni weekend sierpnia, spotykamy się na Zlocie MUSC Poland. Tam zazwyczaj pierwszy raz widzimy się po naborze i jak najlepiej wykorzystujemy te 3 dni. Mamy również swoje forum, gdzie przez cały rok dyskutujemy o bieżących wydarzeniach i wymieniamy się poglądami. Wszelkich informacji należy szukać na FB: MUSC Poland oraz na musc.pl

5


Ostatni gwizdek

Podsumowanie meczu z Bayernem Monachium

Przed spotkaniem z Bayernem Monachium większość kibiców liczyła się ze sromotną porażką. Wszyscy wiemy, jak toczył się obecnym sezon, wszyscy wiemy, że daleko do optymalnej formy. Jednak można powoli wytoczyć tezę, że wreszcie sprawy zaczynają się układać. Pojedynek Dawida z Goliatem, srogie lanie na Old Trafford, nauka gry w piłkę. Tak mniej więcej określano to spotkanie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Obecny sezon i nie tylko nauczyły wielu, że nie wolno zakładać czegoś, zanim cokolwiek się wydarzy. 1 kwietnia, prima aprilis, które spotkało wielu ekspertów. Największym problemem w zespole Davida Moyesa była linia defensywna. Kontuzjowani Smalling, Evans, Rafael, Cleverley, Van Persie, a także Patrice Evra, który nie mógł zagrać z powodu żółtych kartek na swoim koncie. Bayern także nie mógł skorzystać z dwójki swoich piłkarzy, a mianowicie Thiago z powodu kontuzji oraz Dante z tego samego powodu co francuski obrońca United. Jednak to nie stanowiło najmniejszego problemu dla „Dumy Bawarii” Spotkanie ku zaskoczeniu wielu lepiej zaczął Manchester, czego dowodem była sytuacja z trzeciej minuty spotkania, kiedy to Danny Welbeck w świetnym stylu zgarnął piłkę i się przy niej utrzymał. Kapitalne uderzenie w okno bramki Neuera, jednak sędzia odgwizdał przewinienie, powód? Zagranie nakładką. Była to chyba najbardziej kontrowersyjna sytuacja całego spotkania, a decyzja zależała by pewnie od każdego arbitra z osobna. Nacisk Diabłów nie trwał długo. Bayern zaczął grać w swoim świecie, stylem Barcelony, a raczej Guardioli, przeważające posiadanie, setki podań, lecz to było na nic. Manchester sprawiał wrażenie monolitu w obronie, którzy dzielnie przeciwstawiał się najazdowi wroga. Zespół z Monachium najlepszą okazję na objęcie prowadzenia miał w trzydziestej pierwszej minucie, wtedy to Arjen Robben w swoim stylu przeniósł piłkę na swoją lewą nogę i sprawdził czujność Davida de Gei. Jednak to ponownie ku zaskoczeniu wielu najlepszą okazję w pierwszej połowie, a może i w całym spotkaniu miał Danny Welbeck, który dostał genialne podanie ze środka boiska od Wayne’a Rooneya i wyszedł sam na sam z niemieckim bramkarzem. No cóż, można powiedzieć, że Welbz mógł zrobić dosłow-nie wszystko, niestety najprawdopodobniej chciał błysnąć i jego próbą lobowania fenomenalnie wybronił Neuer na jedenastym metrze.

6


Na drugą połowę David Moyes postanowił wprowadzić na boisko Shinjiego Kagawę w miejsce Ryana Giggsa. Można by rzec, że był to strzał w dziesiątkę. Japończyk swoją szarżą wywalczył rzut rożny, po którym Nemanja Vidić zdobył bramkę dla „Czerwonych Diabłów”. Szok, niedowierzanie. Wielki Bayern stracił bramkę z rywalem, który miał być dla niego swoistym treningiem. Jednak radość z prowadzenia nie trwała zbyt długo. W sześćdziesiątej szóstej minucie do wyrównania doprowadził Schweinsteiger, który otrzymał kapitalne podanie głową od Mandżukicia. David de Gea w tej sytuacji był bez szans, a całą sytuację przespał Fellaini. Do końca spotkania do Bawarczycy starali się przechylić szalę zwycięstwanaswojąkorzyść,jednakobronaUnitedniepozwoliła

sobie na kolejne błędy. Wartym zaznaczenia momentem jest sytuacja z osiemdziesiątej dziewiątej minuty, kiedy to Bastian Schweinsteiger zobaczył drugą żółtą kartkę, a tym samym musiał opuścić boisko i nie wystąpi on w spotkaniu rewanżowym na Allianz Arena. Czy mamy być prawo zadowoleni po tym spotkaniu? Jak najbardziej. Remis z tak wymagającym przeciwnikiem jest niesamowitym wynikiem. Wielu również skreśla już United pod kątem spotkania rewanżowego, jednak kto wie, czy zespół Moyesa znów nie będzie w stanie boleśnie zranić niemieckiej bestii. Wszyscy niecierpliwie czekamy na to niewątpliwie emocjonujące spotkanie.

Manchester United 1:1 (0:0) Bayern Monachium Manchester United: De Gea - Jones, Ferdinand, Vidić, Büttner - Fellaini, Carrick, Giggs Valencia, Rooney, Welbeck Ławka rezerwowych: Lindegaard, Hernandez (85’), Nani, Young (74’), Fletcher, Januzaj, Kagawa (46’) Bayern Monachium: Neuer - Rafinha, Martinez, Boateng, Alaba - Lahm, Schweinsteiger Robben, Kroos (74’), Ribéry - Müller Ławka rezerwowych: Starke, Van Buyten, Mandzukić (63’), Shaqiri, Pizarro, Götze, Hojbjerg Bramki: Vidić (58’), Schweinsteiger (67’) Kartki: Valencia,(15’), Swcheinsteiger(61’, 90’), Mandzukić(82’), Martinez (89’) 7


Ostatni gwizdek

Podsumowanie meczu z Newcastle

Na St. James Park doszło do spotkania Newcastle United z Manchesterem United. Gospodarze ostatnimi czasy grają dość kiepsko. Po porażce z Evertonem i Fulham, przyszło co prawda zwycięstwo z Norwich, ale w ostatniej kolejce zostali zdeklasowani przeSouthampton. Manchester United zaczyna łapać jakiś rytm, choć kibice z pewnością wciąż pamiętają porażki z Liverpoolem i City. W ostatnich kolejkach przyszły wygrane z West Hamem i Aston Villą. Dodatkowo wszyscy byli podbudowani całkiem dobrym meczem w tygodniu z Bayernem Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, zremisowanym 1:1. Wielu spekulowało że może być to najnudniejszy mecz tej kolejki, ale w Newcastle odbyło się naprawdę ciekawe widowisko. Ekipa, nieobecnego z powodu kary, Alana Pardew była znacznie osłabiona licznymi kontuzjami. Nie mógł zagrać najlepszy strzelec Loic Remy, Moussa Sissoko czy Gabriel Obertan. O sile drużyny miał stanowić przede wszystkim niezawodny Cisse, wspomagany przez Yoana Gouffrana, Lukka De Jonga i Vourona Anite, a na ławce rezerwowych zasiadł gotowy do gry, Hatem Ben Arfa. Drużyna Manchesteru United została praktycznie całkowicie przemeblowana w porównaniu do meczu z wtorku. Wszystko spowodowane rewanżowym meczem z Bayernem Monachium, który odbędzie się już w środę. Na bramce stanął Lindegaard. Smalling, Jones, Evra i Valencia stanowili linię obrony. W pomocy zagrał Fellaini i Flecher, a atak opierał się na czwórce: Mata – Young – Kagawa z Hernandezem na szpicy. Pierwsze minuty pokazały, że ekipa gospodarzy chce zostawić 3 punkty na St. James Park. Pierwszy strzał na bramkę Czerwonych Diabłów oddał Papiss Cisse, jednak jego uderzenie było bardzo niecelne. Kolejne minuty to zdecydowana dominacja Newcastle, które było częściej w posiadaniu piłki stwarzało groźniejsze akcje od United. Goście próbowali odpowiadać kontrami i jedna z nich była bardzo obiecująca. Chicharito ominął dwóch zawodników Srok i zagrał piłkę do wybiegającego na prawe skrzydło, Ashleya Younga. Ten przyjął piłkę i zagrał ją w pole karne, jednak została ona wybita przez obrońcę gospodarzy. Skrzydłowy Manchesteru jeszcze parę razy starał się zagrać piłkę w podobny sposób, ale każde zagrożenie było zażegnywane przez zawodników Newcastle. W 13 minucie piłka znalazła się w siatce, ale bramka nie została uznana, wszystko przez to że Fellaini przy przyjmowaniu piłki pomógł sobie ręką. Dwie minuty później zagrozić bramce gości próbował Cheick Tiote, ale jego strzał przeleciał wysoko nad poprzeczką. Po tej akcji doszło do pierwszej zmiany. Z boiska z powodu kontuzji ręki zszedł Ashley Young, a za niego wbiegł Adnan Januzaj. Newcastle ciągle starało się wyprowadzić skuteczną akcję. W pewnym momencie futbolówka została zagrana w pole karne, Cisse starał się zaskoczyć bramkarza przewrotką, ale strzał nie sprawił bramkarzowi najmniejszych problemów. Kolejna sytuacja o mały włos nie zakończyła się bramką. Davide Santon znalazł się niepilnowany na prawym skrzydle, mocno wrzucił piłkę w pole karne, a do piłki najwyżej skoczył Cisse. Jego główka została jednak wybita przez Andersa Lindegaarda. W 27 minucie Juan Mata wykonywał rzut wolny. Mocno zagrał

8

w pole karne, a piłka sprawiła nieco problemów bramkarzowi. Obrońcy niezdarnie wybili ją z pod bramki, a ta trafiła pod nogi Kagawy, jednak temu nie udało się skutecznie zagrać piłki do młodego Januzaja i futbolówka ostatecznie opuściła boisko. Gospodarze ciągle starali się zmienić wynik meczu, podobnie jak drużyna gości. Jednak po 35 minutach goście nie oddali nawet jednego strzału na bramkę, ale to miało się zmienić. W 37 minucie na skraju pola karnego faulowany był Darren Flecher. Do wykonania rzutu wolnego podszedł Mata i Januzaj, jednak to Hiszpan przymierzył i pięknym uderzeniem umieścił piłkę w siatce, dając prowadzenie swojej drużynie. Gra Czerwonych Diabłów od tego momentu wyglądała znacznie lepiej. Piłkę na środku wywalczył, z naruszeniem zasad, Hernandez, jednak sędzia nie przerwał gry. Kagawa poprowadził akcję i zagrał do wybiegającego Meksykanina. Chicharito przymierzył i uderzył po długim rogu, ale piłka odbiła się od słupka i została w boisku. Tak zakończyła się pierwsza połowa. Newcastle United prowadził grę i oddał dużo więcej strzałów, ale to Manchester United był skuteczniejszy. Mecz był niezwykle interesujący, a druga połowa zapowiadała się jeszcze ciekawiej niż pierwsza.


W drugiej połowie znowu swojej szansy poszukiwali zawodnicy Newcastle. Anita próbował zagrać piłkę do Cisse, ale została ona przechwycona przez obronę gości. Futbolówka następnie została posłana na skrzydło do Kagawy, ten główką wypuścił na pozycję Hernandeza, któremu udało się przedostać blisko bramki i zagrał ją w pole karne. Dopadł do niej Juan Mata, który zamarkował strzał myląc Colocciniego, który prześlizgnął się przed Hiszpanem, i Roba Elliota, a następnie ze stoickim spokojem umieścił piłkę w bramce przy całkowitej bezradności zawodników Newcastle. Było już 2:0 dla Manchesteru United. Sroki nie poddawały się jednak i wciąż starały się skonstruować akcję, która miała zakończyć się bramką. Tego dnia jednak nie za dużo im się udawało. Czerwone Diabły próbowali wykorzystywać wszystkie nadarzające się sytuacje, zwłaszcza ze stałych fragmentów gry, ale oni także nie potrafili skutecznie wykończyć akcji. W 60 minucie Kagawa znalazł się na lewej stronie i zagrał piłkę w pole karne, Chicharito uderzył, ale nad poprzeczką. Następnie doszło do dwóch zmian, na boisku pojawił się Hatem Ben Arfa, który zastąpił Luuka De Jonga, zaś Alexander Buttner wbiegł na boisko za Patricea Evrę. Gospodarze starali się zagrozić bramce Lindegaarda, ale bez powodzenia. W 64 minucie Adnan Januzaj zagrał prostopadłą piłkę do Kagawy, ten od razu skierował ją w pole karne, a celnie na bramkę uderzył Javier Hernandez pokonując bramkarza Srok. W tym momencie Manchester United prowadził już 3:0. Nas-

tępne 20 minut to próby gospodarzy. Pierwszą okazję miał Papiss Cisse, ale jego strzał był bardzo niecelny. Później próbował Tiote, ale on też nie potrafił celnie przymierzyć. Po tej akcji Marouane Fellaini zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się powracający po kontuzji, Nani. Kolejną sytuację miał ponownie Cisse, ale jego strzał w długi róg obronił Andres Lindegaard. W tym fragmencie Czerwone Diabły także miały swoje akcje, ale każda z nich kończyła się kiksem. Oblicze meczu próbował zmienić Ben Arfa, ale on także nie mógł się tego dnia wstrzelić w bramkę. Goście mieli jedną ładną wymianę krótkich podań, szkoda że w decydującej fazie akcji, piłka wylądowała pod nogami obrońców Newcastle. W 84 minucie najlepszą okazje w meczu, dla gospodarzy miał ponownie Papiss Cisse. Piłka została zagrana z prawej flanki, żaden obrońca Manchesteru United nie był w stanie wybić piłki, Senegalczyk przyjął futbolówkę na 10 metrze i oddał bardzo mocny strzał. Andres Lindegaard okazał się i tym razem lepszy, wybijając piłkę po niesamowitej paradzie. Niewykorzystane akcje lubią się mścić i tak było tym razem. Czerwone Diabły pod koniec grały już spokojnie i wyprowadziły decydujący cios. Nani podał do wybiegającego Januzaja, ten zagrał prostopadle do Maty, który piętką skierował futbolówkę podnownie do Adnana, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Manchester United prowadziło 4:0 na St. James Park. Ostatnia akcję w meczu przeprowadził Nani. Minął dwóch obrońców i oddał strzał na bramkę, jednak piłka wylądowała w bocznej siatce. Manchester United pokonuje Newcastle United 4:0 i wyjeżdża z St. James Park 3 punktami. Mecz był bardzo ciekawy i obfitował w akcje z jednej jak i z drugiej strony. Skuteczniejsi okazali się jednak zawodnicy Dawida Moyesa, którego na pewno ucieszy ta wygrana. Gra nie wyglądała rewelacyjnie, ale cieszy skuteczność zawodników i przede wszystkim współpraca na linii Mata-Kagawa-Januzaj. Dobrze spisała się także defensywa z Andersem Lindegaardem. Na pochwałę zasługuje również Javier Hernandez, który zaliczył w meczu bramkę i asystę. Więcej strzałów oddali co prawda gospodarze, ale to 4 celne strzały Manchesteru United zapewniły komplet punktów. Zawodnikiem meczu bez cienia wątpliwości został Juan Mata. Najważniejsze są 3 punkty i dobra skuteczność, które z pewnością podnoszą morale drużyny przed środowym meczem w Lidze Mistrzów.

Newcastle 0:4 (0:1) Manchester United Newcastle: Elliot - Santon, Williamson, Coloccini, Haidara - Anita, Gosling, Tiote, Gouffran - de Jong , Cissé. Ławka rezerwowych: Alwick, Yanga-Mbiwa, Armstrong, Dummett, Taylor, Ben Arfa (61’), Ameobi (85’) Manchester United: Lindegaard - Valencia, Jones, Smalling, Evra - Young , Mata, Fletcher, Fellaini, Kagawa – Chicharito Ławka rezerwowych: De Gea, Vidić, Wilson, Buttner (64’), Cleverley, Januzaj (18’), Nani (69’) Bramki: Mata (39’, 50’), Hernandez (64’), Januzaj (93’) Kartki: Tiote (52’) 9


Krótka piłka United – drużyna pojedynczych wzlotów

Z panteonu drużyn piłkarsko uważanych za najlepsze na świecie United zostało wyproszone już dawno. Niejako na własne życzenie, idące własną ścieżką rozwoju, United stało się drużyną solidną, nie wybitną. Z każdym kolejnym meczem uświadamiam sobie jakim fenomenem był Sir Alex Ferguson. Dokonywał on tego, czego nie potrafił żaden inny trener. Utrzymywał United na szczycie jednej z najlepszych i najbardziej wymagających lig świata. Gwarantował stabilizację i umiarkowany rozwój. Nie stawiał na transfery wielkich nazwisk, jego wyborem była praca u podstaw przez rozwój akademii i wdrażanie młodych zawodników. Transfery nigdy nie były ukierunkowane na gwiazdy, wolał czerpać satysfakcję sam te gwiazdy tworząc. Polityka Fergusona stworzyła z Czerwonych Diabłów drużynę ligową – nie pucharową. Widoczne to było szczególnie w ostatnich latach, gdzie drużyna United pomimo słabego stylu gry, potrafiła osiągnąć korzystny rezultat, niejednokrotnie wyrywając punkty z gardła przeciwnika w ostatnich minutach meczu. Widać było zaangażowanie i motywację zawodników w dążeniu do zwycięstwa. Miało być to jednak zwycięstwo najmniejszym możliwym nakładem sił. Ferguson znał słabości

10

United jak nikt inny. Potrafił je doskonale zatuszować w grze na własnym podwórku. Mimo to w starciu z gigantami United często musiało liczyć na dzieło przypadku, pojedynczy błąd przeciwnika, którego wykorzystanie pozwalało na powolne wykrwawienie oponenta. Już wtedy w starciach z gigantami byliśmy drużyną pojedynczych wzlotów, nie mającą argumentów do otwartej wymiany ognia. W jednym z wywiadów Ferguson przyznał, że ostatni finał Ligi Mistrzów z udziałem United mógł się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby Ferguson zachował tożsamość taktyczną drużyny. Mimo to postanowił otworzyć grę i spróbować zagrać efektownie. Jak to się skończyło ,każdy pamięta. Dziś jeszcze wyraźniej widzę United jako drużynę pojedynczych wzlotów. Uświadamiam sobie również, że mimo wszystko ta drużyna nie różni się wiele od United Fergusona. O sukcesach drużyny nie stanowią całe mecze, a pojedyncze akcje i błyski zawodników. Pojedyncze szarże i zagrania przebijają się przez setki akcji bez wyrazu i pomysłu. Gramy futbol, który z efektownością niewiele ma wspólnego. Od dawna tak było. Nasze piękne mecze były tylko jednostkami w morzu meczów bez wyrazu.


Smutna mina na twarzach zawodników była jednym z częstszych widoków w tym sezonie

Obecny sezon jeszcze bardziej kontrastuje pojedyncze wzloty od reszty spotkań. Dobrych meczów zagraliśmy w tym sezonie niewiele. Mimo to wciąż walczymy o najwyższe trofeum w europejskiej piłce. Drużyna, która uważana jest za faworyta do blamażu, dzielnie stawia opór niemieckiej potędze. Znów jest to jednak opór incydentalny, wynikający z wyjątkowego zmotywowania zawodników. Na papierze United nie ma żadnych szans z Bayernem. Podobnie jednak tych szans nie miało na własnym terenie. Jako drużyna jednorazowych wzlotów, United znów może zaskoczyć Bayern. Mimo wszystko będzie to zwycięstwo wymęczone i szczęśliwe idealnie definiujące popularny antyfutbol, tak znienawidzony przez kibiców.

Nie ukrywam, że od kilu lat obserwuję United z umęczeniem. Nie jest to gra godna, obalanego właśnie, mistrza Anglii oraz drużyny, która jeszcze kilka lat temu dochodziła od finału Ligi Mistrzów bez porażki, niszcząc przeciwników po drodze. Stosujemy proste środki zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Nie tworzymy widowisk, a jedynie małe pokazy, których oglądanie nie przynosi przyjemności. Liczymy na pojedyncze akcje nie potrafiąc stworzyć własnego, efektownego, stylu. Przez dekady wielkie drużyny definiowały styl gry, który później był przyjmowany przez inne zespoły. Możemy zwrócić uwagę na cykle, podobne do tych koniunkturalnych, przeplatające futbol defensywny z ofensywnym. Ostatnie lata to piłka otwarta, szybka i z dużą ilością bramek. United stylu nie tworzy. To raczej zespół, który nie może znaleźć taktycznej tożsamości, błądząc w poszukiwaniu optimum. Wiele piasku w klepsydrze przeleci, zanim to przeciwnicy będą obawiać się występu z nami, nie odwrotnie. Nie oszukuję się. United od dawna nie jest actus purus piłkarskiego świata. Podchodzimy do meczów jako drużyna skazana na porażkę. Prędko się to nie zmieni. Być może rola outsaidera i pozorny brak presji sprawi, że podobnie jak Chelsea czy Liverpool sięgniemy po najwyższe trofeum. Dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe

Bartłomiej Matulewicz

Zdarzały się również momenty euforii zarówno wśród zawodników, jak i kibiców

11


W swoim świecie Przerzućmy się na curling

Przemysław Rudzki to obecnie najbardziej znienawidzona postać wśród nie tylko kibiców Manchesteru United, ale i części kibiców angielskiej piłki. Autor świetnej książki „Gracz”, komentator NC+, dziennikarz Przeglądu Sportowego, Fakcie i Magazynie Ligi Angielskiej - Mecz. Po spotkaniu „Czerwonych Diabłów” z Bayernem Monachium wprawił w wściekłość bardzo wiele osób, w tym mnie. Zaczepki w stronę krytyków nie miały nic wspólnego z obiktywizmem, lecz jedynie populistycznym szukaniem kontrowersji. Manchester United zremisował z Bayernem, tak. Miał sytuacje - tak. Natomiast w piłkę grała jedna drużyna (ubolewam nad tym) i to był Bayern. Zmiażdżył United (ubolewam). Brutalnie, bezwzględnie, jak dzieci. Różnica poziomów wprowadziła mnie w zażenowanie, choć uwielbiam Premier League. Sprawa awansu jest rozstrzygnięta, tak jak była przed pierwszym gwizdkiem na Old Trafford, nad czym również ubolewam. Ktoś, kto się podnieca tym, że MU dotknął dwa razy piłki i strzelił przypadkowego gola, nie ma zielonego pojęcia o piłce i powinien przerzucić się na curling. Panie Przemku, poważnie osoba z pasją oglądająca poczynania United, nie ma pojęcia o piłce? Świętej pamięci Kazimierz Górski mówiąc “dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe”, również nie miał pojęcia o czym mówi? Bayern może gnieść posiadaniem piłki, Bayern może gnieść sytuacjami podbramkowymi, jednak liczy się wynik końcowy. Przypadkową bramkę? Równie dobrze można mówić, że przypadkową bramkę strzeliło Atletico z Barcą. Panie Przemysławie, zamiast wprost przyznać, że jest Pan zdziwiony, że United w ogóle strzeliło bramkę, a mogło dwie, to popada Pan w skrajność.

12

O ile ten „curlingowy” wpis można było jeszcze przetrawić, to jednak dalej widać było czystą zawziętość, własną wściekłość czy chęć wyprowadzenia innych z równowagi? Przepraszam za ten wygłup poniżej. Manchester United zagrał znakomity mecz. Piłkarze Davida Moyesa zdominowali boisko, goniąc bawarskich amatorów, jak dzieci. Moyes udowodnił, że zna się na robocie, a w rewanżu Bayern nie ma szans, widać, że Niemcy nie potrafią wymienić kilku podań, mają kłopoty z wyjściem z własnej połowy. Nazywanie ich perfekcyjną maszyną to absurdalne nadużycie. Jedyna nadzieja Bayernu w starym porzekadle: dopóki piłka w grze... To jego trzymają się teraz kurczowo ludzie Guardioli, a on sam już głowi się, jak powstrzymać Danny’ego Welbecka w rewanżu. Nie nazwał bym tego nawet sarkazmem, lecz idiotyczną próbą kurczowego trzymania ludzkiej cieprliwości na wodzy. Pan Przemysław już po losowaniu zakładał, że Manchester dostanie srogie lanie, a Chelsea już ma awans w kieszeni. No cóż, kariery w jasnowidztwie Pan nie zrobi, może lekcje u wróżbity Macieja pomogą? Wyobrażam sobie Davida Moyesa w scenie podobnej do tej, kiedy w filmie “Psy” strzelano do policjantów i jeden z nich mówił do siebie: Ja chcę do biura, ja umiem pisać na maszynie... Koszmarne losowanie United. Niech się nacieszą piłką do tego dwumeczu, bo wiele razy jej nie dotkną. - Ja chcę do Evertonu, ja mogę robić rozpiski dośrodkowań Bainesa... A tymczasem Jose Mourinho jedną nogą w półfinale...


Gdzie ten pogrom? Gdzie ten płacz? Przecież tymczasem Chelsea jest jedną nogą w półfinale. No tak, muszę przerzucić się na curling. Mam nadzieję, że po wczorajszym nudnym klepaniu piłki przez Bayern i nieudolnie próbującym wymienić podania Manchesterze United. No tak, można podawać niedokładnie, można podawać nie udolnie, lecz jak można obecnie grać przeciwko stylowi Guardioli. Mam dziwne wrażenie, że jest Pan Rudzki wielce zaskoczony ,jak to ta wielka machina nie potrafiła zrobić nic za dwudziestym metrem bramki Manchesteru United. Jak świetne określił to mój kolega: Nieudolność byłaby, gdybyśmy widzieli rozgromiony Manchester United, a jak Pan dobrze wie, było 1:1. To nie nieudolność, tylko taktyka. Pora przerzucić się z piłki nożnej na curling. Postawę dziennikarza, a raczej jego płynięcie z nurtem hejtu świetnie podsumował kolega Jarek: Twój kompleks Manchesteru jest większy niż myślałem Ładujesz wpisy na poziomie gimnazjalnego szamba a kiedy wszyscy w koło pokazują jak bardzo odleciałeś w swojej nieudolności. Wytykają hipokryzje i brak zrozumienia tej gry bo nigdy nie byłeś zawodowym graczem. Wklejasz tekst Mielcarskiego jako quasi-eksperta i bronisz się równie gimnazjalnym komentarzem “ to nie ja to mój kolega” Leżysz na dnie, niczym rurkowce w rowie mariańskim. Odnosi się to do felietonu Pana Grzegorza Mielcarskiego, który w swoim tekście chyba nie wiem o czym pisał, bądź nie wie ile wypił. Czytając fragment „szarże Valencii lewą stroną boiska” sprawiło, że zbierało mi się po prostu na wymioty. Ktoś naprawdę myśli, że David Moyes popisał się trenerskim kunsztem? Że w grze gospodarzy była jakaś cudowna, magiczna taktyka, która zneutralizowała gości? No to większego absurdu nie słyszałem.– pisze Pan Mielcarski. A ktoś spotkał kogokolwiek kto twierdził w jakimkolwiek zdaniu o trenerskim kunszcie? No przykro mi bardzo, że w obecnej chwili taktyka obrony przed dużo lepszy rywalem jest jednym

z najlepszych środków przeciwstawienia się. Rozumiem, że obaj panowie być może przegrali grubsze pieniądze u bukmacherów, bo byli tacy pewni, ale większych bzdetów nawet ja nie wymyślę. Mówi się o Mielcarskim, że jest solidnym zawodnikiem, na miarę pierwszego składu Porto. Większego absurdu nie słyszałem, a tym bardziej nie wiedziałem, że ktoś taki w ogóle gra w portugalskiej ekipie. No cóż dlatego studiuje curling. Zapożyczę komentarz z profilu Przemysława Rudzkiego na FB jednego z użytkowników (Adam R.) To teraz z drugiej strony: Ktoś na prawdę myśli, że Pep Guardiola popisał się trenerskim kunsztem? Że w grze gości była jaka magiczna taktyka, która zneutralizowałaby całkowicie gospodarzy? Większego absurdu nie słyszałem. W tym meczu było kilka znamiennych momentów. Zapamiętałem trzy. Pierwszy, gdy klepiący w poprzek boiska Bayern wycofywał się z grą aż do ostatniego obrońcy bo NIGDZIE nie mogli znaleźć luki. Drugi, to jak Jones odebrał piłkę Ribery’emu w najprostszy możliwy sposób. Francuz nawet się za Philem nie wrócił i zdawał się mówić: “K**wa serioooo? Znowuuu?” Aż mi się przypomniała walka Rocky’ego z Ivanem Drago kiedy to rosyjski olbrzym bił Rocky’ego non stop, a tamten stał, solidnie trzymał się na nogach, ale jak raz mu oddał, to od razu go ogłuszyło i rozbiło cały łuk brwiowy. Rosjanin w jednym ciosie stracił 1/3 siły.No i trzeci moment. Kiedy piłkarze Bayernu obskoczyli sędziego domagając się drugiej żółtej kartki dla Valencii i w efekcie czerwonej. Wyglądało to jakby grał zespół A- klasowy, który widzi, że tylko czerwone kartki dla rywali coś mogą pomóc.” Lepiej bym tego nie ujął. Przecież United został rozgromiony, tymczasem Mourinho jedną nogą w półfinale. Lecz czas na wisienkę na torcie, po spotkaniu Chelsea z wielką Barceloną w 2010 roku, a dokładniej 21 maja. Ktoś powie: triumf przypadku nad maestrią. Wygrana brzydoty z pięknem. Zabójstwo piłki. Okej, ma prawo. Bayern oddał ponad 30 strzałów, zasłużył na zwycięstwo. Ale czy to nie jest trochę tak, jak w innych zawodach? Jeden potrzebuje stu prób, żeby zrobić coś porządnego, osiągnąć zamierzony efekt, drugi bez wysiłku zrobi to za pierwszym razem. Chelsea w każdym z meczów tej edycji Ligi Mistrzów strzelała co najmniej jednego gola. Barcelonie wbiła trzy. Bayernowi, w jaskini lwa, na jego boisku, też potrafiła strzelić. Po rogu. No po rogu, a co, to nie jest dozwolone, czy jak? Apogeum hipokryzji i płynięcia z prądem wszechobecnego hejtu na słaby sezon, płynięcie z modą w moich oczach zostało osiągnięte. Ten mecz, a raczej postawa United sprawiała wrażenie rodem z Evertonu Moyesa. Czy to wada bycie twardym w defensywie, czy to wada groźnie kontratakować? Tyle razy narzekaliśmy i my, jednak po tym spotkaniu możemy być dumni, możemy wstać z podniesioną głową. Patrząc na to co zrobił Bayern w Bundeslidze można było robić w portki, lecz nie wróżyć, można się spodziewać, lecz nie wolno stanowczo zakładać. Nie można być w swoich słowach hipokrytą i ukrywać własne przekłamania. Niektórym pozostał już tylko Curling.

Paweł Klama

13


Co jest grane? Zabezpieczenie przyszłości przede wszystkim Na studiach uczono mnie że istnieją dwa typy ekonomistów: zły i dobry. Zły ekonomista myśli tylko o tym, co można zmienić by teraz było lepiej. Dobry ekonomista myśli co można zmienić by lepiej było nie tylko teraz, ale i w przyszłości. Nie wiecie o czym mówię? Prosty przykład, Wyobraźmy sobie, że pewien rząd chce nałożyć dodatkowe koszty na pracodawców by wspierać bezrobotnych, nie widząc tego, że te obciążenia spowodują wzrost ludzi niezatrudnionych – źli „ekonomiści”. Dobry ekonomista zmniejszyłby obciążenia podatkowe, wtedy każdy pracodawca miałby do dyspozycji pieniądze by zatrudnić dodatkowe osoby, a więc wszyscy byliby zadowoleni. Przykład złego z piłki nożnej: był sobie manager, który robił wszystko by było dobrze i mu się to udawało. Wygrywał mistrzostwa, a czasami nawet i inne puchary. Nie myślał jednak o przyszłości i po jego odejściu zaczęło dziać się gorzej. Taka sytuacja miała właśnie miejsce w Teatrze Marzeń. Wielu się ze mną zgodzi, że tak właśnie było, a wielu powie, że bluźnie. Przyszłość powinna być tak samo ważna, jak teraźniejszość, a niekiedy nawet ważniejsza.

Właśnie w ten sposób należy myśleć o prowadzeniu klubu piłkarskiego. Było wiele przykładów klubów, które swojego czasu dominowały, ale w pewnym momencie doszło do wymiany składu i bywało różnie. Niekiedy nawet dochodziło do upadku klubu. Wiem, że w wielu przypadkach chodziło o pieniądze, ale pomyślmy o tym z innej strony. Drużyna upada, należy sprzedać najlepszych lub najlepiej zarabiających zawodników i pozostanie jedynie rzesza młodych zawodników, którzy nie chcą pozwolić na upadek klubu. Kogo my mamy? No cóż, aż tak kolorowo nie jest. W składzie Manchesteru United jest w sumie 5 młodych zawodników, którzy zasługują na grę lub chociaż na szansę pokazania swoich możliwości. Trzech zawodników już gra i pokazują się z naprawdę dobrej strony. Trzy nazwiska: Jones, Smalling i Januzaj. Pewnie większość ocenia grę tych zawodników bardzo dobrze. Adnan Januzaj tchnął nadzieję w kibiców United. Jest to prawdopodobnie najlepszy młody zawodnik od czasów Cristiano Ronaldo. Młody Belg w niektórych meczach był przykładem dla innych, zwłaszcza gdy biegał za trzech. Potrafi utrzymać się przy piłce, drybling nie jest mu obcy, ma tę potrzebną wizję i kreatywność, której zdecydowanie brakuje

14

w obecnej filozofii gry Czerwonych Diabłów. Jest jeszcze wiele aspektów do poprawy, ale ma 19 lat i dużo czasu na wykorzystanie swoich potencjału. Z całą pewnością mogę zaś powiedzieć, że ma poparcie kibiców. Kolejna dwójka to przyszłość obrony United: Chris Smalling i Phil Jones. Grając razem, spisywali się naprawdę budująco, przez co już są uważani za prawowitych następców Vidića i Rio. Pierwszy nie tylko dobrze gra na środku, ale i na prawej stronie obrony. Ma wszystkie cechy by grać z sukcesami na obu pozycjach: dobrze porusza się na boisku, ma instynkt w obronie, potrafi przytrzymać piłkę, a i jego dośrodkowania nie są najgorsze. Jeżeli nie spocznie na laurach i będzie zdrowy, powinien zostać podstawowym obrońcą w składzie. Jones wcześniej słynął z iście epickich min, a obecnie dużo się mówi o jego bardzo dobrej grze. Jest wszechstronnie uzdolniony, gdyż może grać nie tylko w obronie, ale także jako defensywny pomocnik i środkowy pomocnik. Na każdej pozycji daje z siebie 100% i przez cały czas wydaje się bardzo skoncentrowany. Gdyby tylko unikały go kontuzje, to niektórych problemów w składzie by nie było.


Jest też dwóch zawodników będących obecnie na wypożyczeniu, a którzy moim skromnym zdaniem zasługują na szanse. Pierwszym jest wypożyczony do Wigan, Nick Powell. Nie wiem co ludzie o nim sądzą, ale dla mnie to zawodnik, który już w tym sezonie powinien grać dla Nas. Młody Anglik, ściągnięty z Crewe Alexandra, jest jednym z najlepszych zawodników The Latics w tym sezonie. W 25 meczach zdobył 10 bramek i zanotował 2 asysty. Może nie jest to zbyt imponujący wynik, ale jego gra mówi sama za siebie. Umiejętnie utrzymuje się przy piłce, celnie podaje, potrafi zwolnić lub przyśpieszyć grę, nie boi się oddawać strzałów z dystansu, czy przejąć inicjatywę. Jest przy tym nieustępliwy, waleczny i kreatywny. Do tego w tym sezonie występował na każdej możliwej ofensywnej pozycji. Lewe skrzydło, prawe skrzydło, klasyczna 10, czy nawet drugi napastnik, otrzymując dobre noty. Poza tym to zawodnik, który wkomponowałby się do obecnego stylu gry United. Bez problemu dostosowuje się do tempa akcji, umiejętnie zagrywa długie piłki, lubi oddawać strzały z dystansu i stanowi zagrożenie przy stałych fragmentach. Wydaje mi się, że jest receptą na niektóre problemy Moyesa i w moim przekonaniu jest zawodnikiem, który w następnym sezonie jest w stanie wprowadzić coś dobrego do drużyny. Trzeba dać mu tylko szansę. Drugim zawodnikiem jest Wilfried Zaha. Zakupiony za 10 milionów funtów z Crystal Palace najlepszy zawodnik Championship 2012/2013, uważany jest póki co za niewypał. Ciężko jednak oceniać go po dwóch meczach z ławki rezerwowych. Ale przecież w Cardiff też nie gra za dużo! No cóż, jeżeli spędza się okres przygotowawczy w jednym klubie, rozpoczyna się w nim sezon, a później jest się przerzuconym do klubu z inną wizją taktyczną to ciężko oczekiwać wyników tak szybko.

Co wiemy o nim? Jest kreatywny, dobrze panuje nad piłką i jest bardzo szybki. Prawe skrzydło jest jego królestwem, ale w United wystawia się na tę pozycję Matę, Younga, Valencie czy Naniego. Ma przed sobą przyszłość, ale przede wszystkim ktoś musi w niego uwierzyć. Tego właśnie potrzebuje młody zawodnik, wiary swojego managera w jego umiejętności. Okrzyknięto go jednym z największych talentów na świecie, a ja wierzę, że sprosta oczekiwaniom, gdy mu się na to pozwoli. Drugą grupą są zawodnicy, którzy powinni grać, ale wciąż muszą czekać na swoją szansę. Pewnie niektórzy się nie doczekają, ale cóż - jakby to powiedziała pewna Pani minister - “taki mamy klimat”. Zacznę od zawodnika, który zadziwiał na tourne przedsezonowym, ale nie zagrał jeszcze dla United. Jesse Lingard, bo o nim mowa, spisuje się póki co dobrze na zapleczu Premiership. 21 meczów, w których zdobył 6 bramek i zanotował 5 asyst. Nieźle, myślałem jednak że będzie grał sporadycznie w Premiership, bo przed sezonem spisywał się świetnie. Mam nadzieje, że zagra jeszcze dla Czerwonych Diabłów, bo ktoś po lewym skrzydle biegać musi. Kolejnym zawodnikiem jest Guillermo Varela. Urugwajczyk został ściągnięty niedawno i obserwowałem go na wakacjach w młodzieżowych mistrzostwach świata, gdzie grał całkiem nieźle. Mam nadzieje, że zadebiutuje już nie długo, choć mógł to zrobić jakiś czas temu w meczu z dużo słabszym rywalem. Innym zawodnikiem, którego chciałbym zobaczyć, a czytałem o nim dość dużo jest Ben Pearson. Ma 19 lat i jeżeli chce zagrzać miejsce w Manchesterze United na dłużej to już musi zacząć grać w dorosłej drużynie. Ogrywać się i pokazać swój wachlarz możliwości. Wiele osób twierdzi, że może to być to drugi Paul Scholes, dostał ksywkę Rudy Książe, ale nic za tym nie idzie. To musi się zmienić. Mówiąc o zawodnikach, którzy powinni się już pokazywać, chciałem wspomnieć o Samie Johnstonie. Zbiera dobre noty w Doncaster, 2 razy nawet otrzymał nagrodę zawodnika meczu. Jedyne co mi przeszkadza to fakt, że broni na wypożyczeniu, a nie u Nas. Wolałbym zobaczyć jego pomiędzy słupkami United niż Andersa Lindegaarda, z którym i tak nie wiąże się przyszłości.

15


Trzecią grupę zawodników oceniam, jako dobijających się do drużyny, ale czegoś im brakuje. Zacznę od nowego zawodnika, Angelo Henriqueza. Obecnie jest wypożyczony do Realu Saragossa, gdzie póki co zdobył 5 bramek. Dużo dobrego słyszałem o tym zawodniku, a także obserwowałem jego grę na młodzieżowych mistrzostwach świata w Turcji, gdzie zdobył dwie bardzo ładne bramki. Póki co w gra w Europie nie układa mu się najlepiej, ale w reprezentacji gra jak mało kto. Na szczeblu młodzieżowym rozegrał 25 meczów, strzelając 26 bramek! W dorosłej reprezentacji w 3 meczach ma już 2 bramki. Były to mecze towarzyskie z Serbią i Irakiem, ale to nie zmienia faktu, że zawodnik ten jest uzdolniony. Potrafi sam stworzyć sobie sytuację, pracuje jak wół, a do tego nie brakuje mu strzeleckiego instynktu. W przyszłości będzie z niego pożytek, jestem tego pewny. W tym momencie robi się już mniej ciekawie, bo nie wiem czy bracia Keane osiągną poziom konieczny do gry w United. To samo pytanie zadaje sobie, gdy myślę o innych zawodnikach z akademii, którzy pretendują do gry w dorosłej kadrze. Dużo mówiono o Davide Petruccim, ale jeżeli nie poradził sobie na wypożyczeniu w Belgii, to jakie ma szansę na grę w Manchesterze United?

Mamy też paru zawodników, którzy mogą się starać o grze w defensywie Czerwonych Diabłów, ale nie wiem czy Janko, Blackett albo Thorpe, to poziom, którego szukamy. Przeglądając akademię i rezerwy nie widzę większych szans na pojawienie się nagle zbawiciela United, należy więc go szukać gdzie indziej. Manchester United ma ostatnimi czasy problem ze ściągnięciem, bądź wychowaniem sobie młodego talentu. Adan Januzaj to wyjątek, który potwierdza tę regułę. Mamy przykłady, które świadczą o tym że najlepszych zawodników się wypuszcza, zamiast ich trzymać. Pierwszym przykładem niech będzie Ravel Morrison, który jest ponoć jednym z największych talentów ostatnich lat, ale Sir Alex Ferguson najwyraźniej nie miał siły by młodziaka wychowywać. Innym przykładem jest Mats Moller Daehli, którego sam Solskjaer porównał do Paula Scholesa. Wszystko dzięki jego umiejętności prowadzenia gry. Przypomnę że ten zawodnik wygrał nagrodę najlepszego młodego zawodnika w sezonie 2011/2012, a w jego jedynym sezonie w Molde miał skuteczność podań na poziomie 92%. Zresztą pokaz jego woli walki zobaczyliśmy w przedostat-

niej kolejce, gdzie właśnie Norweg strzelił bramkę w 95 minucie, by wyrównać wynik meczu. Ostatnim przykładem i jedyną rzeczą, której nie jestem w stanie wybaczyć Fergiemu, jest Paul Pogba. To co teraz wyczynia ten chłopak w Serie A jest nie do pomyślenia. Strzela fenomenalne bramki, walczy o każdą piłkę i co najważniejsze rozgrywa piłkę jak mało kto. Oferuje wszystko, czego obecnie brakuje pomocnikom Manchesteru United. Obecnie jest wyceniany na 40 milionów funtów, z Old Trafford odszedł za darmo. Kto mógłby potencjalnie wzmocnić przyszłość Manchesteru United? Dowiecie się w kolejnym artykule z cyklu „Co jest grane?”

Michał Stencel

16


Inne spojrzenie Rycerze numeru 7 Manchester United jest niewątpliwie jednym z największych klubów świata. Jak każdy posiada swoją historię, mity i legendy. Jedną z takich legend, jest koszulka z numerem 7. Dodajmy, że jest to magiczny numer, który w United przywdziewali tylko najlepsi. Na piłkarzy, który przywdziewał ten trykot spoczywała dodatkowa presja i oczy całego Manchesteru. Zapraszam do poznania wielkich, którzy dostąpili tego zaszczytu.

George Best, 1963-1974

Zwany był „piątym Beatlesem”, ze względu na długie włosy jakie nosił. W Manchesterze United zadebiutował w meczu przeciwko West Bromwich Albion, w wieku 17. lat. Mówi się o nim, że jest najbardziej utalentowanym graczem, który stąpał po ziemi. Bez wątpienia był kompletnym zawodnikiem. Swoich rywali przewyższał umiejętności oraz czarującymi sztuczkami technicznymi. Fantastycznie grał obiema nogami oraz czuł się wyśmienicie w walce w powietrzu. Doskonale wiedział, że jest piłkarskim geniuszem i nie krył się z tym. Jego wielką przywarą było natomiast to, że tak jak świecił na boisku, musiał błyszczeć jednak i poza nim. Kobiety i alkohol sprawiły, że w 1975 został odsunięty od gry dla Manchesteru. Do tego czasu został dwukrotnym Mistrzem Anglii (1965 oraz 1967), zdobył Puchar Europy w 1968 (dzisiejsza Liga Mistrzów) i został uznany najlepszym piłkarzem Europy w tym samym roku. W barwach United, „Geniusz z Belfastu” rozegrał w sumie 466 spotkań, zdobywając 178 goli.

Bryan Robson, 1981-1994 W przeciwieństwie do Besta, Bryan Robson swojej kariery nie rozpoczynał z w klubie z Old Trafford. Początkowo był zawodnikiem West Bromwich Albion. W roku 1981 został ściągnięty do Manchesteru za rekordową wówczas kwotę 1,5 mln funtów. Na pytanie dlaczego przeniósł się do United powiedział: „Pieniądze nie były moją główną motywacją, ja po prostu chcę wygrywać”. 7 października rozegrał pierwszy mecz w swoim nowym klubie, a rywalem był Tottenham. Mecz odbył się w Londynie. Jakiś czas później został mianowany kapitanem Manchesteru United, a drużyna, której dowodził zyskała przydomek „ekipy jednego zawodnika”. Tak wielką rolę odgrywał Anglik dla „Czerwonych Diabłów”. Został pierwszym kapitanem w historii MU, który wygrał FA CUP (Puchar Anglii) trzykrotnie. W latach 80 był on czołowym pomocnikiem ligi Angielskiej. Był doskonały w pojedynkach o piłkę i perfekcyjny we wślizgach. Niechaj prośby jego kolegów z zespołu: „Dalej Robbo wygraj ten mecz”, ukażą nam jak wiele znaczył dla swoich współpartnerów i drużyny. Zdobył dwa tytuły Mistrza Anglii (1993 i 1994), trzy Puchary Anglii (1983, 1985 i 1990) oraz Puchar Zdobywców Pucharów (1991). W roku 1994 opuścił United w szczycie chwały. W barwach United rozegrał 434 mecze i zdobył 97 goli.

17


Eric Cantona, 1992-1997 „Król Eric” to niewątpliwie najbardziej znany posiadacz koszulki z numerem 7 na całym świecie. Jego znakiem rozpoznawczym był postawiony kołnierz. Wart nazwania geniuszem, choć i to słowo w pełni nie odda jego umiejętności. Był pierwszym Francuzem w Premier League i jej wielką gwiazdą w latach 90. Jego debiut w Manchesterze United przypadł na mecz derbowy z rywalem zza miedzy, czyli City. Miało to miejsce 6 grudnia 1992 roku. Kupiony za 1,2 mln funtów zawodnik stał się największym graczem, motorem napędowym zespołu oraz największą gwiazdą ówczesnej Premiership. Jednak jego problemy z dyscypliną nie wpływały dobrze na przebieg kariery „Le dieu”. 25 stycznia 1994 podczas meczu na Selhurst Park, zaatakował kopnięciem kung-fu obelżywego kibica Crystal Palace. Za ten czyn ukarany został zakazem gry do października oraz pracami społecznymi w wymiarze 120 godzin. Pomógł swojemu zespołowi w zdobyciu czterech Mistrzostw Anglii (1993, 1994, 1996, 1997 ), trzech Pucharów Anglii (1990, 1994, 1996) oraz Pucharu Zdobywców Pucharów w roku 1991. Kar ierę zakończył niespodziewanie po sezonie 1996/1997. Pozostawił tron pusty, a United tak na prawdę nigdy nie udało się w pełni zastąpić tego zawodnika. Co ciekawe rozegrał w barwach „Czerwonych Diabłów” 181 spotkań, z czego tylko raz wchodził na boisko z ławki rezerwowych. W tych meczach strzelił 80 bramek.

David Beckham, 1993-2003

Jest członkiem tak zwanej Class of 1992, w skład której wchodzą słynni wychowankowi klubu z Manchesteru: Giggs, Scholes, bracia Neville, Butt i oczywiście David. Początkowo w barwach United grał z numerem 10, a słynną siódemkę otrzymał po zakończeniu kariery przez Erica Cantonę. Idol milionów młodych chłopców, bohater angielskiego futbolu. Jego twarz zna cały świat. „Becks” od dziecka marzył o grze dla drużyny z czerwonej części Manchesteru. 23 września 1992 roku jego marzenie się spełniło. Wszedł na boisko w wyjazdowym meczu przeciwko Brighton. Wielką sławę zyskał po zdobyciu fenomenalnej bramki z połowy boiska w meczu przeciwko Wimbledonowi w roku 1996. Najwięcej dobrego dał swojej drużynie w pamiętnym sezonie 1998/1999, kiedy to jego dwa zabójcze dośrodkowania pozwoliły w doliczonym czasie gry pokonać Bayern Monachium w finale Ligi Mistrzów i w końcowym rozrachunku sięgnąć po historyczną potrójną koronę. W roku 2003, w wyniku zepsucia się jego relacji z Sir Alexem Fergusonem, opuścił United na rzecz Realu Madryt. Do tego czasu zdobył sześć Mistrzostw Anglii (1996, 1997, 1999, 2000, 2001, 2003), dwa Puchary Anglii (1996, 1999) oraz wygrał Ligę Mistrzów Puchar Interkontynentalny (1999). W barwach Manchesteru rozegrał 348 spotkania i zdobył w nich 84 gole. Zdobył dwa tytuły Mistrza Anglii (1993 i 1994), trzy Puchary Anglii (1983, 1985 i 1990) oraz Puchar Zdobywców Pucharów (1991). W roku 1994 opuścił United w szczycie chwały. W barwach United rozegrał 434 mecze i zdobył 97 goli.


Cristiano Ronaldo, 2003-2009 Pozyskany ze Sportingu Lizbona Portugalczyk szybko pozwolił fanom swojego nowego zespołu zapomnieć o stracie Davida Beckhama. Imponował już od pierwszych chwil, ukazując pełnię swoich umiejętności. Początkowo nie chciał nosić koszulki z mitycznym numerem. Jak sam opowiadał: „Po moim przyjściu, manager zapytał mnie, jaki numer chciałbym nosić. Powiedziałem, że 28, jednak Ferguson oznajmił mi, że będę grał z 7. Noszenie tego legendarnego numeru było źródłem dodatkowej motywacji i wielkiego honoru.” Jak widać motywowało go to niesamowicie, gdyż swój ostatni sezon zakończył z genialnym wynikiem 42 bramek w 48 spotkaniach! Geniusz CR7 prowadził Manchester United na każdym kroku. Praktycznie samotnie wygrywał wiele spotkań, doprowadzając „Czerwone Diabły” do zwycięstwa w Lidze Mistrzów w sezonie 2007/2008. Ponadto wygrał trzy Mistrzostwa Anglii (2007, 2008, 2009), Puchar Anglii (2004), Puchar Ligi Angielskiej (2006, 2009) i Klubowe Mistrzostwo Świata (2008). W 196 meczach strzelił 84 bramki. Po Ronaldo koszulkę z numerem 7 zakładali też Michael Owen i Antonio Valencia, jednak ich zasługi nie wyniosły ich do rangi „rycerza numeru 7″. Damian Bednarz (premiership24.com)

19


Legendy United Denis Irwin

Dane zawodnika Imie i nazwisko: Denis Joseph Irwin Data i urodzenia: 31 październik 1965 Miejsce urodzenia: Cork (Szkocja) Pozycja: lewy obrońca

Statystyki kariery: liczba występów (w United) - 682 (368) Bramki (w United) - 29 (22) występy w reprezentacji - 56 (4 bramki)

Osiągnięcia: Manchester United Premier League (7): 1992–93, 1993–94, 1995–96, 1996–97, 1998–99, 1999–2000, 2000–01

Puchar FA (3): 1994, 1996, 1999 Puchar Ligi(1): 1992 Tarcza Wspólnoty (4): 1990, 1993, 1996, 1997 UEFA Champions League (1): 1999 Puchar Zdobywców Pucharów: 1991 Superpuchar Europy: 1991 Puchar Interkontynentalny: 1999 Wolverhampton Wanderers Awans do Premier League: 2003 Indywidualne: Zawodnik w drużynie 10-lecia Premier League

20


1 9 9 0

W 1990 roku Irwin trafił do United za kwotę 625 tysięcy funtów. Był to strzał w 10 w wykonaniu Fergusona.

Denis Joseph Irwin urodził się 13 października 1965 roku w Irlandzkim Cork. Zanim trafił do United, Irwin grał w Leeds oraz Oldham. Niemniej jednak to w United święcił największe sukcesy. Swoją przygodę piłkarską z Leeds rozpoczął w wieku 16 lat a mając 18 lat trafił do pierwszego zespołu. Mimo występów w pierwszym składzie Irwin nie zaskarbił sobie zaufania menadżera. Po 3 latach został wypożyczony do Chesterfield, a następnie oddany za darmo do Oldham. Warto nadmienić, że podczas 3 lat występów w pierwszym zespole Irwin odnotował 71 występów, strzelając 1 bramkę. Po transferze do Oldham Irwin rozpoczął budowanie swojej marki. Szybko zdobył zaufanie trenera i stał się podstawowym graczem bloku defensywnego swojego zespołu. Irwin zasłynął ze swojego spokoju i trzeźwej oceny sytuacji boiskowej. Między innymi jego świetne występy pozwoliły Oldham dojść do półfinału Pucharu FA, gdzie drużyna doznała porażki z Manchesterem United. Świetne występy Irwina zwróciły uwagę Fergusona, który postanowił zakontraktować tego zawodnika. W 1990 roku za cenę 625 tysięcy funtów 25 letni Irwin trafił do United. Już w pierwszym sezonie na Old Trafford Irlandczyk rozpoczął zdobywanie trofeów, kiedy to wraz z drużyną wygrał Puchar Zdobywców Pucharów oraz Superpuchar Europy. W ciągu 12 lat spędzonych na Old Trafford Irwin rozegrał 296 spotkań ligowych. Stał się prawdziwą ostoją lewej obrony United. Był również głównym wykonawcą rzutów wolnych oraz rzutów karnych.

United nie było ostatnim przystankiem w karierze irlandzkiego obrońcy. W 2002 roku Irwin przeniósł się do ekipy Wolverhampton Wanderers, z którymi wywalczył pierwszy od 1984 roku awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po krótkiej przygodzie z drużyną Wilków, w wieku 38 lat Irwin ostatecznie przeszedł na Emeryturę. Od 2004 roku Irwin, podobnie jak inni znani zawodnicy, współpracuje z MUTV. W reprezentacji narodowej Irwin przeszedł przez niemal wszystkie szczeble. Z reprezentacją U-19 zakwalifikował się do młodzieżowych mistrzostw Europy. W dorosłej reprezentacji rozegrał 56 spotkań i strzelił 4 bramki. Udało my się również dojść do 1/16 finałów Mistrzostw Świata 1994, gdzie jego drużyna odpadła z Holandią. Irwin jak większość obrońców jest niedoceniany w kontekście osiągnięć drużyny. Mimo to należy pamiętać, jak wiele Irwin dawał spokoju blokowi defensywnemu. W okresie jego gry United mogło się pochwalić jedną z najsolidniejszych linii obrony w Anglii. Ponadto był on uważany za eksperta od stałych fragmentów gry. Dopiero Beckham wygryzł doświadczonego Irlandczyka z etatu wykonawcy rzutów wolnych oraz karnych.

W czasie swojej przygody z United, Irwin zdobył 7 tytułów mistrza Anglii, 3 puchary FA, puchar ligi. Ponadto zawodnik osiągnął Puchar Zdobywców Pucharów oraz Puchar Ligi Mistrzów. Łącznie strzelił 22 bramki dla United. Ostatnie spotkanie w czerwonym trykocie rozegrał 12 maja 2002 roku w meczu przeciwko Charlton Athletic. Był to jedyny mecz, w którym Irwin założył opaskę kapitana.

21


Co w lidze piszczy

Naszym okiem: Po ostatniej kolejce Premier League nie doszło do znaczących przetasowań w tabeli. Pozycję lidera utrzymał Liverpool po szczęśliwej wygranej nad West Ham United. Zwycięstwa odnotowały również ekipa Chelsea oraz City. Zaskakującą porażkę z Evertonem poniósł Arsenal i wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie w Lidze Mistrzów mogą grać 2 drużyny z Liverpoolu. Szczęśliwą wygraną w ostatnich minutach meczu zaliczyło Fulham. Przegrana prawdopodobnie ostatecznie zamknęła by sprawę spadku tej drużyny. W tym momencie 19 Cardiff i 16 West Brom dzieli 6 punktów. Ostatni w tabeli jest Sunderland. Należy pamiętać jednak, że ekipy Sunderlandu oraz WBA mają zaległe mecze do rozegrania United w tym momencie zajmuje 6 pozycję i na 5 kolejek do końca sezonu ma 7 punktów straty do miejsca premiowanego awansem w Lidze Mistrzów. Najbliższa kolejka to przede wszystkim starcie Liverpoolu z Manchesterem City. Finisz Premier League chyba nigdy nie był tak ciekawy.

22

Najbliższe mecze sobota, 12 kwietnia 2014 16:07 Crystal Palace FC - Aston Villa 16:07 Fulham - Norwich City FC 16:07 Southampton FC - Cardiff City 16:07 Stoke City - Newcastle United 16:07 Sunderland - Everton 16:07 West Bromwich Albion - Tottenham Hotspur niedziela, 13 kwietnia 2014 14:37 Liverpool FC - Manchester City 17:07 Swansea City AFC - Chelsea Londyn wtorek, 15 kwietnia 2014 20:45 Arsenal Londyn - West Ham United środa, 16 kwietnia 2014 20:45 Everton- Crystal Palace FC


Strzelcy i asystenci Po raz pierwszy od dawna Suarez nie strzelił gola w meczu Liverpoolu. Mimo to nikt nawet nie zbliżył się do Urugwajczyka w tabeli strzelców. Co ciekawe tylko 9 z 29 bramek było pierwszym trafieniem w meczu. Podobną statystykę odnotował Sturridge, który zanotował 9 pierwszych trafień przy ogólnej liczbie 20 bramek. Rooney ze swoimi 15 trafieniami ma szansę na ostatnie miejsce na podium tabeli strzelców. Na jego trafienia składają się 2 bramki z rzutów karnych. Najwięcej bramek z 11 metra zdobył Gerrard. Na 13 bramek aż 10 było wynikiem rzutu karnego. Dwie z tych bramek Gerrard zdobył w ubiegły weekend. W tabeli asyst również prowadzi Suarez, jednak zaledwie jednego kluczowego podania brakuje Lambertowi do dogonienia zawodnika Liverpoolu. David Silva oraz Wayne Rooney mają po 9 asyst i tak naprawdę w kontekście najlepszego asystenta nic nie zostało jeszcze rozstrzygnięte.

Kartki Ostatnia kolejka Premier League nie obfitowała w duże ilości kartek. Mimo to w statystyce zawodników grających najmniej czysto na pierwszym miejscu jest aż 5 zawodników. Aż 10 żółtych kartek ma Olsson, po 8 żółtych kartek i jedną czerwoną mają Ramires, Flamini, oraz Walters, a aż 2 czerwone kartki i 6 żółtych ma Nolan. Najwięcej w United kartkują niezmiennie Valencia z Rooneyem. W tabeli Fair Play dla drużyn bez większych zmian. Najczyściej grającą drużyną jest Cardiff. Tuż za nią plasuje się Liverpool. Obie drużyny nie zanotowały w tym sezonie żadnej czerwonej kartki. Dla porównania Sunderland miał tych kartek aż 7 a West Ham 5. Najwięcej kartek w tym sezonie otrzymała Aston Villa, było to aż 71 żółtych kartoników. Stoke City do 67 żółtych kartek dołożyło 4 czerwone. Manchester United do tej pory uzbierał 58 żółtych kartek oraz 3 czerwone.

Kontuzje w lidze Na 5 kolejek przed końcem sezonu (plus mecze zaległe) Arsenal oraz Tottenham mają niemały ból głowy. Obecnie składy obu ekip są osłabione przez kontuzje 8 zawodników. Oczywiście przewiduje się, że część z kontuzjowanych graczy wróci do gry przed następnym meczem, niemniej jednak absencje takich zawodników jak Özil, Wilshere, Walcott, Soldado, czy Lamela, to poważne osłabienie, zwłaszcza w ostatnich meczach sezonu. Poważnie wygląda sytuacja w drużynie Evertonu, gdzie z 6 zawodników żaden nie ma wyznaczonej daty powrotu do gry. Pomimo braku takich zawodników jak Pienaar, Jagielka, Traore, Kone czy Gibson, Everton dzielnie walczy o ostatnie miejsce premiowane awansem do Ligi Mistrzów. Drużyną Manchesteru United wstrząsnęła wiadomość o kontuzji Rooneya. Nie podano oficjalnej informacji na temat stanu zdrowia angielskiego napastnika, jednak jego brak może być kluczowy dla rewanżu z Bayernem Monachium. Do gry niedługo powróci Aguero, co z pewnością doda skrzydeł drużynie The Citizens w walce o tytuł. Z pewnością jednak nie będzie to walka lekka, zwłaszcza w obliczu kontuzji, kluczowego w tym sezonie, Toure. Pełnią zdrowia składu może się cieszyć Swensea, jednak również Stoke, Sunderland, Swensea oraz Liverpool nie mogą narzekać na problemy ze skompletowaniem składu.

23


Dodatek Liga Mistrzów

Zapowiedź meczu z Bayernem Monachium

Ostatni mecz z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów pokazał, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Oczywiście Bawarczycy zdominowali United, jednak większość kibiców spodziewała się pogromu, który na szczęście nie nastąpił. Do najbliższego spotkania United nie podchodzą w roli faworyta. Zarówno sytuacja kadrowa jak i sam wynik stawiają Bayern w lepszej sytuacji przed rewanżem. Mimo to United uzyskując w ostatnim meczu remis, zyskało coś, czego Bayern z pewnością zazdrości Czerwonym Diabłom – przewagę psychiczną. Manchester United w poprzednim spotkaniu udowodnił, że dyscyplina taktyczna może wywołać rysy na nieskazitelnej strukturze Bayernu. Moyes pokazał, że pomimo wielu porażek i nietrafionych decyzji ma całkiem spore umiejętności taktyczne. Ustawienie silnego, szybkiego i głodnego gry Welbecka było strzałem w dziesiątkę. Gdyby napastnik wykazał trochę więcej zimnej głowy w sytuacji sam na sam z bramkarzem, wynik mógłby być bardziej korzystny. W poprzednim meczu United nie otworzyło się, szczelnie blokując dostęp do bramki zawodnikom Bayernu. Niemal bezbłędna współpraca Vidica z Fedinandem mogła przypomnieć najlepsze lata tego duetu. Nawet absencja Rafaela i Evry na skrzydłach nie była widoczna. Jones dobrze spełniał swoje role, podobnie jak Buttner, który był kandydatem do „wkręcenia w ziemię” przez Ribery’ego. Ostatnie spotkanie pokazało, w jaki sposób trzeba grać z Bayernem i możemy się spodziewać, że gra na Alianz Arenie nie będzie dużo odbiegała swoim obrazem od spotkania w Manchesterze. Wystarczy porównać statystyki celności podań, żeby zrozumieć jak niewiele mamy do zaoferowania w grze pozycyjnej. Poniżej załączam zestawienie statystyk zebranych przez whoscored.com:

24


Mecz na Alianz Arenie będzie meczem o wszystko zarówno dla Manchesteru jak i Bayernu. Jeśli uda nam się pokonać Monachium, będzie to kolejny policzek wymierzony niemieckiej drużynie od czasu finału w Barcelonie. Możliwe, że ta porażka będzie równie druzgocąca, gdyż Bawarczycy mają wszystko co potrzebne do obronienia tytułu. Porażka z wyjątkowo słabym United znacząco podważyła by pozycję niemieckiej drużyny jako najsilniejszej w ostatnich latach. To co przemawia na korzyść United, to z pewnością brak Schweisteigera oraz Martineza w rewanżu. Ponadto do składu United wraca Rafael oraz Evra. Biorąc pod uwagę, że to United musi strzelić aż 2 bramki aby awansować możemy spodziewać się niezwykle ciekawego widowiska. Z pewnością nie zabraknie bramek i pięknych akcji. Mamy nadzieję, że wynik okaże się korzystny dla United.

25


Waszym zdaniem Komentarze z Facebooka (pisownia oryginalna)

Przed meczem Everton - Arsenal Ja to myślę że będzie remis potem kolejne porażki Eve, Totki i Afc my dzięki kolejnym wygranym kończyny na 4 pozycji:-D

Na temat nieuznanej bramki Welbecka Sytuacja z nie pamietam ktorej czesci meczu udowadnia, że gol powinien być zaliczony - lahm wchodzil nakladka na wyprostowana noge rooneya na skraju pola karnego i sedzia nie raczyl uzyc gwizdka. W przypadku gola Welbecka noga byla juz dawno uniesiona i to Martinez spoznil wejscie glowa wiec jak dla mnie blad sedziego No ale jak miał inaczej o piłkę powalczyć? genialna kontrola Welbecka nad piłka i tyle... prawie go kopnął w kalafe, więc moim zdaniem niestety za wysoko podniesiona noga

Na temat transferów spodziewanych latem

Wszyscy wiedza za nam dupa sie pali tak więc tak niskie ceny to abstrakcyja.. Jak sie uda 1max 2 to będzie sukces... Proponuje naszym skautom ruszyć dupę i wyłonić jakieś 2 koty nikomu nie znane.. Inaczej kaplica.. No i zaryzykować i wprowadzić młodych z wypożyczeń bo strzelają i widać potencjał .. Luke Shaw, Gundogan i Garay mi sie marzą, lecz dobrze, ze za marzenia nie karają

Na temat Zahy z duzej chmury maly deszcz. Zaha niestety ma niepoukladane we lbie. nie dziwie sie, ze Moyes chce sie go pozbyc. dlaczego Zaha nie grywa w Cardiff regularnie? zwlaszcza, ze tam bossem jest nasz Ole... Zaha sie zmarnuje, jesli nie zmadrzeje. to chimeryczny chloptas, ktory szybko uwierzyl, ze jest gwiazda i nadzieja angielskiej pilki.

26


Nasi partnerzy

Poznańska Wiara ManUnited

Manutd.com.pl

Manchester United Poland

Kopnij Biegnij

Premiership24.com

Stowarzyszenie Kibiców Manchesteru United - MUSC

Zainteresowany patronatem medialnym? Masz ciekawy pomysł związany z tygodnikiem? Zauważyłeś błędy? Masz uwagi? Skontaktuj się z nami. gazeta_mu@gazeta.pl

27


Źródła http://1.bp.blogspot.com/-YTwsFspqDqY/UaqhLUH4NVI/AAAAAAAAHgY/WzF1ztnCMD8/s1600/185316-dennis-irwin-625-000.jpg http://image.ssports.com/images/resources//2013/1207/99661db5-f0ab-4a5a-897c-ec4e4a2c2595.jpg http://p.twimg.com/A4yupqsCAAEI8Oj.jpg:large http://firedragontattostudio.files.wordpress.com/2013/03/charlie-feniks.jpg http://static.polskieradio.pl/7faafbf3-83ba-4b59-8c20-963afe46250f.file https://s1.yimg.com/bt/api/res/1.2/7Pi1RZmCG2n._1FrWzB1MA--/YXBwaWQ9eW5ld3M7Y2g9MzYwO2NyPTE7Y3c9NjQwO2R4PTA7ZHk9MDtmaT11bGNyb3A7aD0zNTU7cT04NTt3PTYzMA--/http://media.zenfs. com/en_GB/Sports/Eurosport/1212629-25313206-640-360.jpg https://s.yimg.com/bt/api/res/1.2/I5D3RCG7zkpJQPV.gdKrWg--/YXBwaWQ9eW5ld3M7Y2g9MzYwO2NyPTE7Y3c9NjQwO2R4PTA7ZHk9MDtmaT11bGNyb3A7aD0zNTU7cT04NTt3PTYzMA--/http://media.zenfs. com/en_GB/Sports/Eurosport/1211317-25288219-640-360.jpg http://static.adifferentleague.co.uk/images/articles/nani101013.jpg http://www.highsnobiety.com/files/2013/06/Nike-Unveils-Manchester-United-Home-Kit-for-2013-14-03.jpg http://static.guim.co.uk/sys-images/Guardian/Pix/audio/video/2014/4/2/1396428936748/Nemanja-Vidic-scoresthe--017.jpg http://news.harvard.edu/gazette/wp-content/uploads/2012/11/sir_alex_605crop.jpg http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2013/12/09/article-2520757-19EF1A7B00000578-867_634x473.jpg http://cdn.images.express.co.uk/img/dynamic/67/590x/AMA14_MANUTD_BAYERN-468153.jpg http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2014/04/05/1396709341989_lc_galleryImage_Juan_Mata_of_Manchester_U.JPGhttp://1. bp.blogspot.com/-eSmKc0HoUbs/TbGlY2dSCXI/AAAAAAAAHIc/JsIA_lcWJL4/s1600/Not+in+my+house.jpg http://i.telegraph.co.uk/multimedia/archive/02084/sport-academy0_2084841b.jpg http://sisoccer.files.wordpress.com/2014/04/chicharito.jpg?w=600&h=441 http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2012/07/25/article-2178282-14322C70000005DC-524_306x423.jpg http://www.back-post.com/uploads/8/2/7/9/8279626/2670732_orig.jpg?171 http://redmancunian.com/wp-content/uploads/2012/10/CNP_84081.jpg http://www.tabelepilkarskie.com/players/222890_paul_pogba_1.jpg

28


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.