Tygodnik united nr 13 (2 16 czerwca)

Page 1

Numer 13 (2-16 czerwiec)

Felietony Aktualności Wywiady Murapol Cup


Słowem wstępu

Redakcja:

Bartłomiej Matulewicz Paweł Klama

M

ożna napisać wiele na temat Mistrzostw Świata oraz okienka transferowego. My postaraliśmy się skupić na tym co najistotniejsze i najciekawsze.

z Tonym Whelanem, który był jednym z głównych współpracowników Fergusona na Old Trafford. Tony Whelan znalazł się w grupie osób, którym Ferguson podziękował we wstępie swojej Autobiografii. Książka ta szybko zdobyła polską scenę wydawniczą. Jeden z egzemplarzy książki był przedmiotem konkursu prowadzonego za pośrednictwem naszego Facebooka. Gratulujemy zwycięzcy.

Ostatnie dwa tygodnie to bardzo gorący czas nie tylko pod względem Redaktorzy pogody, ale również z uwagi na wywspierający: darzenia sportowe. Inauguracja MiMichał Stencel strzosw Świata, transfer FabregaKrzysztof Nowicki sa oraz mecze Holandii czy Anglii to Paweł Szcześniak zaledwie kilka z wydarzeń wartych Autobiografia stała się również przeduwagi. miotem recenzji, którą zamieściliśmy DTP, grafika, na naszych łamach. Zachęcamy do Nasz zespół redakcyjny miał okazję Bartłomiej Matulewicz obserwować turniej Murapol-Cup lektury każdego, kto zastanawia się rozgrywany w Krakowie. W ramach nad zakupem tego tytułu. Okładka: Magdalena Orpych (MaRaYu9) tych rozgrywek mieliśmy okazję spotkać się ze sztabem szkoleniowym Jak zawsze zachęcamy do komenakademii oraz obserwować młode towania i udostępniania. Dziękujemy Czerwone Diabły w akcji. Wszyst- za docenianie naszej pracy i gwaranko to pozwoliło nam na stworze- tujemy dalsze podnoszenie jakości nie ciekawej relacji oraz wywiadu naszych artykułów.

Chcesz nawiązać współpracę? Masz ciekawe sugestie? Chciałbyś podzielić się opinią?

Skontaktuj się z nami!

gazeta_mu@gazeta.pl

facebook.com/tygodnikunited

Większość grafik użytych w tygodniku jest wykorzystane w ramach licencji Creative Commons. Copyright by Tygodnik United

2

Tygodnik United numer 13

Nasi partnerzy


W numerze

Murapol Cup

Relacja z wywiadem 1 Aktualności United w mediach

(4-6)

2 Recenzja Alex Ferguson „Autobiografia”

Pozycja obowiązkowa, czy książka jedna z wielu? (7)

3 Krótka piłka Jak Holandia porwała tłumy, czyli soczystość Pomarańczy (8-9) 4 A co mi tam! Sukces według Van Gaala (10-11) 5 A co mi tam! Lwy Albionu

Drapieżne bestie, czy pozory zamknięte w klatce?

(12-13)

6 Czerwone Legendy Duncan Edwards (14-17) 7 Okiem kibica Poznańska Wiara Man United Pasja, która przerodziła się w przyjaźń! wywiad z Sebastianem Cegielskim (18-20)

8 Murapol Cup Okiem korespondentów

Relacja z Murapol Cup

(14-17)

9 Murapol Cup Wywiad z Tonym Whelanem

(14-17)

Tygodnik United numer 13

3


Aktualności

Relacja z Mistrzostw

Giggs o końcu kariery

Drużyna narodowa Anglii nie poradziła sobie z dobrze dysponowaną ekipą Włoch. Pomimo pięknej urody asysty Rooneya, drużyna Włoch wykorzystała swoje sytuacje i wygrała 2:1. Mecz zostanie zapamiętany głównie w kontekście rzutu rożnego Rooneya, który został określony najgorzej wykonanym stałym fragmentem gry w historii. Kagawa nie zdołał poprowadzić drużyny Japonii do zwycięstwa. Pomimo szybko zdobytego prowadzenia Wybrzeże Kości Słoniowej doprowadziło do wyrównania by następnie oddać zabójcze uderzenie. Pomocnik Manchesteru nie był szczególnie widoczny w spotkaniu. Również Hernandez nie popisał się skutecznością w meczu Meksyku z Kamerunem. W sytuacji sam na sam Chicharito fatalnie przestrzelił. Mimo to jego drużyna wygrała 1:0. Wynik mógł być wyższy, gdyby nie fatalne decyzje arbitra, który nie uznał dwóch prawidłowo zdobytych bramek. Na zły humor nie może narzekać Robin Van Persie, który zaliczył 2 trafienia w meczu z Hiszpanią. Przypomnijmy, że drużyna pod wodzą Van Gaala rozniosła obrońców tytułu mistrzowskiego aż 5:1. Przy dwóch bramkach zawinił Casillas, który wyraźnie nie jest w formie. Może jest to szansa dla debiutu bramkarza Manchesteru w mistrzostwach świata? Z pewnością tak źle grająca Hiszpania wymaga impulsu, stąd szansa na występy zawodników United w najbliższych meczach. Świetny start zaliczyła eikipa Francji, która z Evrą w składzie pokonała drużynę Hondurasu. O takim szczęściu nie może mówić natomiast Antonio Valencia. Jego Ekwador rzutem na taśmę przegrał z reprezentacją Szwajcarii. Z pewnością nie jest to jednak ostatnie słowo drużyny z Ekwadoru.

4

Tygodnik United numer 13

http://sportymagz.com/wp-content/uploads/2013/11/Ryan-Giggs-manchester-united-winger-veteran.jpga

Rozpoczęte Mistrzostwa Świata w Brazylii to serce piłkarskiego świata, które będzie biło przez najbliższe tygodnie. Już podczas pierwszych uderzeń pompujących krew do futbolowego organizmu nie zabrakło kontrowersji.

Ryan Giggs wyznał, że jego pożegnanie z klubem po ostatnim meczu z Southampton było bardzo wielkim przeżyciem. Walijczyk wytrzymał aż do momentu wejścia do swojego samochodu zaparkowanego na lotniskowym parkingu w Manchesterze. Pożegnałem się z zawodnikami i częścią sztabu szkoleniowego po raz ostatni. Nie jestem emocjonalną osobą, ale kiedy wszedłem do auta zacząłem płakać i zrobiło się naprawdę emocjonalnie. Złożyło się na to wiele czynników. Na światłach spotkałem Nicky’ego Butta i pomyślałem, że nie mogę pokazać mu, iż płakałem. Pomachałem mu więc ręką i spojrzałem w przeciwnym kierunku. Po meczu z Sunderlandem byłem bardzo rozczarowany wynikiem. Nie mogłem spać. Żałowałem, że nie posadziłem się na ławce rezerwowych, by móc odmienić grę. Zawsze miałem w sobie wolę zwycięstwa. Porażki budziły we mnie strach. Powodują one u Ciebie większe emocje niż zwycięstwa.

ANtonio Valencia przeprasza kolegów Antonio Valencia przeprosił swoich kolegów za wybuch złości w towarzyskim meczu Ekwadoru z Anglią. Skrzydłowy United wdał się w bójkę z Raheemem Sterlingiem, gdy ten agresywnym wślizgiem starał się odebrać mu piłkę. Po meczu przeprosiłem zarówno swoich kolegów, jak i trenera. Gdy Sterling wykonał swój wślizg natychmiast pomyślałem o Segundo Castillo, który prawie opuścił Mistrzostwa Świata z powodu kontuzji. Ja również się przestraszyłem. Na szczęście wszystko wygląda w porządku.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/51/Antonio_Valencia_cropped.jpg


Aktualności

Były asystent Sir Alexa Fergusona Rene Meulensteen zapowiedział, że nie stanie się częścią sztabu szkoleniowego Louisa Van Gaala. Byłem chętny do powrotu. Spędziłem na Old Trafford 12 lat i cały czas interesuję się wydarzeniami związanymi z United. Van Gaal ściągnie do klubu swoich ludzi, więc mnie nie będzie na pewno w jego planach. Rozmawiałem z nim i wiem, jak mają się sprawy. Oczywiście, to bardzo rozczarowujące, gdy spędzasz w klubie 12 lat pracując niemal w każdym wydziale. Wydaje mi się, że kontynuacja pracy tutaj byłaby całkiem sensowna, jednak decyzję podjęli inni ludzie a ja muszę czekać na to, co przyniesie przyszłość.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/45/Meulensteen,_Ren%C3%A9.jpg

Trudne zadania Giggsa

Podstawowym zadaniem Ryana Giggsa w roli asystenta będzie powstrzymanie odpływu utalentowanych zawodników z Akademii Manchesteru United. W ostatnich latach wielu młodych, zdolnych zawodników opuściło klub m.in. Gerard Pique, Guiseppe Rossi, Paul Pogba i Ravel Morrison. Aby temu zapobiec Giggs ma być łącznikiem pomiędzy pierwszą drużyną a zespołem U – 21. Walijczyk chce, aby młodzież odgrywała coraz większą rolę na Old Trafford.

http://farm3.static.flickr.com/2003/5742651464_0680ec6145.jpg

Moyes przebiera w ofertach? David Moyes zdradził, że od momentu odejścia z Manchesteru United dostał już propozycję pracy. Głównym celem Szkota jest prowadzenie klubu występującego w Lidze Mistrzów. W tym roku posmakowałem rywalizacji w tych rozgrywkach. Chciałbym pracować w klubie, mającym ambicję do gry na takim poziomie. Może być to zespół z kraju lub zagranicy. Muszę poszerzać swoje horyzonty. Miałem już kilka ofert, lecz zdecydowałem, że nie chcę teraz podejmować pracy. Będę czekać na właściwą okazję.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f4/David_Moyes.jpg

Co wniesie Van Gaal?

Manager Reprezentacji Walii, Chris Coleman ostrzegł Louisa Van Gaala przed presją, która czeka go w nadchodzącym sezonie. Po fatalnym występie w ubiegłorocznych rozgrywkach fani będą spodziewali się szybkich tryumfów. Ciekawe, jak będzie wyglądała sytuacja w United po zakończeniu kolejnego sezonu bez trofeum. Spodziewałem się, że Moyes będzie miał przed sobą ciężką przeprawę. Byłem rozczarowany jego zwolnieniem. Chcę zobaczyć, co teraz stanie się z klubem pod wodzą Van Gaala. Czy on również będzie na wylocie po słabym sezonie? Czasami potrzeba czasu na uformowanie zespołu. Holender ma spore szanse na sukces. Jest bardzo innowacyjny. Musisz z nim współpracować, inaczej nie będziesz w tej samej drużynie. – powiedział Coleman.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c8/Louis_van_Gaal_2013.jpg

Meulensteen nie wróci do United

Sam manager Manchesteru United już na wstępie przestrzega zarząd klubu, iż nie będzie tolerować wtrącania się w sprawy związane z prowadzeniem drużyny. Holender przypomniał sytuację, jaka miała miejsce w Monachium, gdzie po konflikcie z Uli Hoenessem opuścił klub. Sam zdecyduję, jaką formacją będzie grać mój zespół. Nikt nie zrobi tego za mnie, żaden dyrektor. Hoeness tak robił, dlatego odszedłem. – wyznał Van Gaal. Co ciekawe, Holender przyznał, że niewiele brakowało, by objął posadę managera Tottenhamu Hotspur. Byłem bardzo bliko tego kroku. W młodości byłem fanem Tottenhamu, gdy w klubie grał jeszcze Jimmy Greaves, mój idol. Dodatkowo te białe, fantastyczne koszulki. Interesuje mnie stosunek piłkarzy do mojej osoby, to bardzo istotne. Chcę mieć dobry kontakt z każdym graczem. Staram się to osiągnąć, jednak czasami bywa to niewykonalne, ponieważ zawodnicy nie potrafią otworzyć się na nowe pomysły. Warto dodać, że najtrudniejszą przeprawę w grupie mistrzostw świata w Brazylii drużyna Holandii pokonała śpiewająco. Nikt nie spodziewał się pogromu 5:1 nad obrońcą trofeum - drużyną Hiszpanii. Taki przebieg zdarzeń doda skrzydeł drużynie Oranje, która momentalnie wyrosła na jednego z faworytów turnieju. Wygrana przyniosła również spore poruszenie wśród kibiców Manchesteru United, którzy umocnili się w przekonaniu, że Van Gaal będzie poprowadzi United do sukcesów.

Tygodnik United numer 13

5


Aktualności

Doniesienia transferowe Media wciąż spekulują na temat zawodników, Którzy mogliby dołączyć do Manchesteru United. Kolejnym kandydatem do zmiany barw jest Angel Di Maria. Pomocnik Realu Madryt miałby kosztować 25 mln funtów. Argentyńczyk w poprzednim sezonie zanotował 11 bramek i 24 asysty. Francuzki obrońca, Kurt Zouma, który trafił do Chelsea Londyn przyznał, że miał ofertę z Manchesteru United. Do przeprowadzki na Stamford Bidge namówił go jednak sam Jose Mourinho. Kiedy otrzymałem od niego telefon, myślałem że to żart. Powiedział, iż wyglądam interesująco i zamierza sprowadzić mnie tak, jak zrobił to z Raphaelem Varane, jednym z najlepszych obrońców we Francji. Zgodziłem się bez wahania mimo ofert Interu Mediolan, Monaco i United. Agent Kevina Strootmana zdradził, że Louis Van Gaal jest zainteresowany sporwadzeniem piłkarza AS Romy na Old Trafford. Manchester United nie wystosował jednak jeszcze żadnej, konkretnej oferty w tej sprawie. 24 – latek był wyróżniającą się postacią we włoskim klubie, aczkolwiek poważna kontuzja wyeliminowała go z gry na dłuższy czas. Roma nie zamierza sprzedawać piłkarzy. Wszystko musi się rozstrzygnąć między klubami. Kevin będzie pod presją wyboru pomiędzy swoim klubem, który wpierał go w czasie kontuzji a selekcjonerem reprezentacji narodowej. W tym momencie skupia się na wyleczeniu kontuzji i nie prowadzi żadnych rozmów.

Rozbudowa bazy treningowej? Centrum treningowe United czeka rewolucja. Van Gaal polecił włodarzom Czerwonych Diabłów wymianę murawy w Carrington. Holender określił aktualny stan boisk, jako prymitywny. Manager chciałby, aby zainstalowano system Desso Grass – Master, z którego klub korzysta na Old Trafford, dzięki czemu trawa jest bardziej gęsta. Zaordynował również instalację sztucznego ośtwietlenia tak, by móc przeprowadzić treningi w zimie. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6e/MUFC_training_ground_Carrington.jpg

Manchester United potentatem Facebooka Manchester United osiągnął 50 mln fanów na Facebooku. Próg ten został przekroczony najszybciej ze wszystkich sportowych klubów na świecie. Fanpage stał się najlepszym źródłem informacji dla sympatyków z całego świata. Ogromne rzesze fanów znajdują się choćby w Brazylii, Indonezji oraz Egipcie.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/13/Facebook_like_thumb.png

Prócz Strootmana w kręgu zainteresowań Van Gaala jest również Alexis Sanchez. Napastnika Barcelony wycenia się na 20 mln funtów. Na razie nie podjęto żadnych rozmów w sprawie transferu. Holender przyjrzy się Chilijczykowi na MŚ w Brazylii. W przypadku transferu Sancheza Manchester United musiałby pozbyć się jednego lub dwóch ofensywnych zawodników. Najczęściej wymienia się Naniego, Ashley’a Younga, Shinji Kagawę i Javera Hernandeza.

Lindegard z obrączką

Serwis goal.com informuje, że Luke Shaw uzgodnił warunki pięcioletniego kontraktu z Manchesterem United. Anglik miałby zarabiać na Old Trafford aż 160 tysięcy funtów tygodniowo. Jeżeli transfer dojdzie do skutku, to Shaw stanie się najlepiej opłacanym nastolatkiem na świecie. Obrońcą zainteresowana była również Chelsea Londyn, lecz klub wycofał się po powzięciu wiadomości na temat zaoferowanego kontraktu przed United.

Bramkarz Czerwonych Diabłów Anders Lindegaard poślubił szwedzką modelkę Misse Beqiri. Uroczystość odbyła się na Mauritiusie. 30 – latek skomentował swój ślub na Twitterze. To najlepszy dzień w naszym życiu! Dziękujemy wszystkim za uczynienie tego dnia tak specjalnym! http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ee/ Anders_Lindegaard_MLS_vs_MUTD.jpg

6

Tygodnik United numer 13


Recenzja

Alex Ferguson „Autobiografia” Pozycja obowiązkowa, czy książka jedna z wielu?

S

ir Alex Ferguson to postać wyjątkowa. Jest bez wątpienia jednym z najistotniejszych ludzi w piłce nożnej przełomu wieków. Jego historia zaowocowała tysiącami wywiadów, oraz setkami publikacji, z których część trafiła do wydawnictw, by wypłynąć w postaci biografii. Miałem okazję czytać biografie Fergusona i nie spodziewałem się wielu odkrywczych fraz w jego autobiografii. Na szczęście się myliłem. Gdy zabierałem się do lektury „Autobiografii” sir Alexa Fergusona byłem obarczony wieloma obowiązkami zawodowymi oraz pozazawodowymi. W przeciwieństwie do biografii Cantony czy Gigsa nie odwlekałem momentu zagłębienia się w historię Fergusona widzianą jego oczami. W końcu dotychczas czytane publikacje były tylko odtworzeniem jego historii, zbiorem anegdot, wywiadów czy obserwacji osób trzecich – często zawodników, dziennikarzy czy zaprzyjaźnionych ludzi sportu. Autobiografia dawała nadzieję na odkrycie postaci trenera na nowo, mimo to nie liczyłem na wiele. Wszystko się zmieniło wraz z pierwszymi akapitami czytanej książki. Czytając „Autobiografię” mogłem spojrzeć na United oczami głowy drużyny. Autobiografia nie skupiała się wiele na czasach młodzieńczych Fergusona, czy jego poczynaniach na szkockich boiskach. Oczywiście nie zabrakło nawiązań do tych okresów z życia Szkota, jednak nie stanowią one znaczącego elementu książki. Autobiografia odnosi się raczej do niechronologicznych zagadnień, takich jak stosunek Fergusona do dziennikarzy, rodziny czy poszczególnych piłkarzy. Pomimo, że „Autobiografia” powinna się skupiać głównie na autorze, w tej książce znajdziemy bardzo wiele odniesień do zawodników United. Dzięki temu poznamy historię szatni od wewnątrz, przypomnimy sobie rozstanie z Beckhamem, Keanem czy Van Nisterlooyem. Może się wydawać, że książka nie jest autobiografią Fergusona, a autobiografią United z czasów Fergusona. Częściej skupia się ona na zawodnikach niż Szkocie. Wystarczy spojrzeć na całe rozdziały poświęcone wojnie Roya Keane z resztą drużyny, czy Rooneyowi. Czasami można odnieść wrażenie, że Ferguson nie pisze o sobie a o konkretnych zawodnikach, stawiając siebie w roli obserwatora i opiniotwórcy.

Mimo to nie zabrakło w książce akapitów pozwalających na zrozumienie decyzji Fergusona. Nie jest to portret psychologiczny Szkota, który nie ujawnia swojej sfery emocjonalnej, jednakże ujawnione przez trenera „sekrety” pozwalają spojrzeć na transfery czy decyzje personalne z szerszej perspektywy. Ferguson ciepło wypowiada się na temat rodziny Glazerów a odejście Teveza przedstawia w świetle, które pozwala na zrozumienie decyzji Argentyńczyka. Ponadto liczne rozdziały książki ukazują szczegóły transferu Ronaldo, Rooneya czy... Bebe. Zagłębiając się w kolejne rozdziały książki chciałem coraz więcej. Książka wciągnęła mnie bardziej niż bym się tego spodziewał. Wcześniejsze publikacje o Fergusonie nie wywołały u mnie podobnych reakcji. Mimo to nie mogę mówić, że były one mniej warte od „Autobiografii“. W wielu aspektach „Autobiografia” mnie zawiodła. Spodziewałem się publikacji o większej wartości emocjonalnej. Nadrabiały to jednak historie o stanie zdrowia Fergusona, jego krwawieniach z nosa czy problemach z sercem. Ogromną wartością było dla mnie odkrycie stosunku Fergusona do niektórych zawodników. Autobiografię przeczytałem z przyjemnością. Polecam ją również każdemu, kto chciałby spojrzeć na United od wewnątrz. Nie zawiedzie się również czytelnik, który szuka ciekawych faktów z historii Szkota. Publikacja nie jest wybitna, nie wyczerpuje wszystkich oczekiwań czytelnika, jednak jest najlepszą książką o Fergusonie, jaką miałem przyjemność czytać. Książka pomimo swojej objętości (blisko 400 stron) nie przytłacza swoim rozmiarem. Sporą niespodzianką jest osobno poświęcona rubryka na statystyki Fergusona. Znajdziemy tam zdobyte tytuły, tabele ligowe czy listę zawodników, których Szkot prowadził. Wszystko to wydrukowane na papierze, który nie charakteryzuje się może najwyższą gramaturą, jednak nie można mówić o niskiej jakości druku. Całość trochę psuje brak twardej okładki. Mimo to cena, którą przedstawił wydawca wydaje się uczciwa. Sama książka jest warta zakupu i godna polecenia. Mam nadzieję, że Wydawnictwo Literacjie pójdzie za ciosem i dołączy do wciąż nielicznej grupy wydawnictw operujących w tematyce biografii sportowych.

Tygodnik United numer 13

7


Jak Holandia porwała tłumy, czyli soczystość Pomarańczy

N

ie ma sensu pisać z wyprzedzeniem! Miałem przygotowany felieton dotyczący transferowej nagonki w kontekście Fabregasa. Na podstawie moich doświadczeń wynikłych z obserwacji dotychczasowych okienek transferowych wysmarowałem całkiem niezły tekst o tym, dlaczego do plotek transferowych należy podchodzić z dystansem, oraz przewidując, że doniesienia o domniemanych przenosinach Hiszpana do Chelsea to tylko sprytna zagrywka menadżera piłkarza, mająca na celu podbicie ceny oraz pensji zawodnika. W tekście tym odniosłem się również do innych potencjalnych transferów i przekazałem moje przewidywania na ten temat.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d1/Arjen_Robben_20120609.jpg

8

Tygodnik United numer 13

Ostatni tydzień zniweczył moją pracę włożoną w felieton. To dobrze! Okazało się, że mimo wszystko o okienkach transferowych wciąż wiem zbyt mało, by móc sensownie analizować ruchy piłkarzy, menadżerów i dyrektorów sportowych. Prawdopodobnie nigdy nie zrozumiem decyzji Fabregasa i transferze do Chelsea, jednak zyskałem cenne doświadczenie i umocniłem się w przekonaniu, że nie warto emocjonować się transferowymi plotkami (nie ważne jak realne by się one wydawały). Odchodząc jednak od tematu transferów i nietrafionych felietonów, szczęśliwie nie musiałem długo szukać inspiracji na kolejny tekst. Mistrzostwa Świata dosłownie jak magnes przyciągają tematy do opisów. Po zaledwie 2 dniach mistrzostw można by już napisać o fatalnej postawie sędziów, pokazie gry ofensywnej, czy nawet pogodzie. O zgrozo to dopiero początek piłkarskiego święta w związku z czym tematów do publikacji przybędzie. Ja postanowiłem się skupić na meczu Hiszpania – Holandia. Jeśli ktoś przewidział taki wynik i postawił u bukmachera to prawdopodobnie jest teraz bogatym człowiekiem. Chciałbym napisać, że takie wyniki w futbolu zdarzają się niezwykle rzadko, jednak było by to sporym nadużyciem. Wbrew pozorom potentaci coraz częściej są okładani dużą ilością bramek. Wynika to z ewolucji systemu gry do form ofensywnych. Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu królował włoski antyfutbol a tytuły zdobywało się linią obrony a nie ataku. Dziś się to nie

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c4/Orange-Fruit-Pieces

Krótka piłka


Krótka piłka sprawdza. Ferguson zwykł mawiać, że to od obrońców powinno się tworzyć skład drużyny. Van Gaal udowodnił, że takie myślenie jest już dawno nieaktualne. Holendrzy nie zagrali kosmicznie. Wbrew pozorom nie był to pokaz idealnej piłki. Śmiem twierdzić, że Hiszpania sprzed 4 lat miałaby spore szanse do zwycięstwa. Mimo to Holendrzy mieli coś, czego zabrakło Hiszpanom – błysku jednostek. La Roja oparta na Xavim i Inieście, oraz wykorzystująca rozpracowany styl Tiki-Taka nie miała żadnego argumentu do zwycięstwa. Posiadanie piłki nic nie przynosiło. Brakowało dawnego geniuszu duetu z Barcelony. Z takim samym problemem spotkała się zresztą Blaugrana, która nie może już polegać na ciągłych błyskach ich blaknących gwiazd środka pola. Łącząc to z bardzo mierną postawą Costy w ataku, oraz przewidywalnie słabym Casillasem, gra w Tiki-Takę z ofensywną Holandią nie mogła się udać.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3a/Tomato_Ketchup.png

Van Gaal udowodnił, że jest świetnym taktykiem. Niemal pominął drugą linię w ustawieniu swojej drużyny, kosztem dobrze prezentującej się tego dnia defensywy oraz linii ataku. Oskrzydlające akcje oraz zmysł strzelecki w polu karnym wystarczyły do pogrążenia reprezentacji, która nie zaprezentowała nic innowacyjnego. Dopełnieniem porażki było pudło Torresa – pokazało bezradność Hiszpanii w ataku – małą liczbę możliwości taktycznych w tym elemencie gry.

Czego nauczyło mnie to zwycięstwo? Umocniłem się w przekonaniu, że Van Gaal uwielbia efektowną grę ofensywną. Długie podania do przodu, świetne wykorzystywanie gry na granicy spalonego, szybkie kontry, to wszystko przełożyło się na sukces. Było to również źródłem szybkiego awansu do Mundialu. Van Gaal odrobił lekcje po jego ostatniej przygodzie z Oranje oraz naprawił to, co zostało zepsute podczas przygotowań do Euro 2012. Połączył młodość z doświadczeniem i nauczył zespół wykorzystywać jego atuty. Nie boję się o to, że Van Persie znów nie będzie umiał się odnaleźć na boisku w United. Van Gaal w ustawieniu gry ofensywnej jest ekspertem. Czy Holandia wygra Mistrzostwa Świata? Wciąż twierdzę, że nie jest to zespół na tyle kompletny, by wygrać mistrzostwa. Niedoświadczona linia obrony może zadecydować o porażce w fazie pucharowej. Możliwe jednak, że siłą Oranje nie będzie umiejętność zachowania czystego konta, a strzelenia większej liczby bramek od przeciwnika. Już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć taki pomysł na grę w United.

Bartłomiej Matulewicz

Przewidywałem, że zestawienie obrony z piłkarzy występujących w tym samym klubie może okazać się strzałem w dziesiątkę. Nie ma nic lepszego, niż obrońcy rozumiejący się na boisku niemal bez słów. Oczywiście nie twierdzę, że jest to linia obrony mogąca zatrzymać każdego i na przykład na geniusz Neymara, Messiego czy Cristiano Ronaldo może się to okazać zbyt mało, jednakże nie gra w defensywie jest siłą drużyn Van Gaala.

Tygodnik United numer 13

9


Sukces według Van Gaala K

ażdy kibic Manchesteru United z wielką ciekawością patrzył na wczorajszy mecz między Hiszpanią a Holandią. Był to pojedynek między mistrzem a wicemistrzem świata co już podnosiło rangę meczu, jednak kibice Czerwonych Diabłów byli skupieni na poczynaniach nowego szkoleniowca Manchesteru United – Lousia Van Gaala. Wiele słów już padło na temat charyzmy Holendra czy jego metod wychowawczych, jednak wczorajszy mecz wlał w serca kibiców Manchesteru United wiele wiary i nadziei na sukcesy w kolejnych sezonach. Niewątpliwie wynik 5:1 na korzyść reprezentacji Oranje jest dużym sukcesem szczególnie w konfrontacji z tak utytułowanym przeciwnikiem. Kolejnym pozytywem są bardzo dobre relacje na linii van Persie i van Gaal. Wczorajsza „piątka” po pięknym golu tego pierwszego jest żywym dowodem potwierdzającym tą tezę. Oczywiście niesie to sporo mieszanych emocji, gdyż taka sytuacja może odbić się na Rooneyu jednak taki specjalista jak Van Gaal na pewno poradzi sobie z pogodzeniem obecności obydwu graczy.

panów. Nie ustrzegli się błędów jednak godnie zaprezentowali krajowe barwy. Mowa oczywiście o Marcosie Indim oraz de Vriju. Dyrygowani byli przez Rona Vlaara, który nie jest defensorem najwyższej klasy i to ci młodzi gracze już w tej chwili prezentują wyższe umiejętności od starszego kolegi. Kolejnymi mało znanymi nazwiskami są Blind oraz Janmaat, którzy również zagrali bardzo dobrze a Blind zanotował cudowne asysty. Pokazuje to, że mając do dyspozycji starszych, bardziej doświadczonych i popularnych zawodników, van Gaal nie boi się postawić na tych, którzy pasują do jego koncepcji oraz w pełni oddają się drużynie. Jest to duża okazja dla młodych zawodników United, których jest wielu. Pierwsze skojarzenie to oczywiście Adnan Januzaj, jednak ten swoją szansę już wykorzystał i na pewno zostanie bezpośrednio włączony do kadry meczowej przez

Kadra reprezentacji Oranje w ostatnim meczu na pierwszy rzut oka nie powalała tak jak np. Hiszpanii. Trzeba zaznaczyć że van Gaal powołał wielu młodych graczy, których będzie chciał wykorzystać w całym turnieju. Każdy kibic, który nie śledzi poczynań zawodników ligi holenderskiej, był nieco zmieszany widząc nazwiska obrońców oraz pomocników drużyny van Gaala. Jednak Ci nieznani obrońcy dobrze radzili sobie z atakami Hiszhttp://cdn.images.express.co.uk/img/dynamic/131/590x/450572126-482352.jpg

10

Tygodnik United numer 13

http://cdn.klimg.com/merdeka.com/i/w/news/2014/06/13/382256/540x270/de-gea-yakin-van-gaal-kkan-ubah-permainan-united-20140613220015.jpg

A co mi tam!


A co mi tam!

Drużyna Czerwonych Diabłów ma wiele luk, których nie można załatać młodzieżą, np. środkowy pomocnik. Pearson ma duże umiejętności, jednak nie są one wystarczające na poziom angielskiej ekstraklasy, przynajmniej według Moyesa oraz Giggsa, choć ten ostatni miał zbyt mało czasu aby wprowadzić do składu kolejnego młodzika. Można być pewnym że van Gaal porządnie wykorzysta powierzone mu fundusze. Ma on swój autorytet i charyzmę, które na pewno pomogą podczas negocjacji z nowymi zawodnikami i będą kolejną zachętą do gry w Manchesterze United. Dzięki tak znanemu szkoleniowcowi Czerwone Diabły nie są skazane na porażkę podczas negocjacji transferowych. Aktualnie zachętą oprócz trenera są zarobki oraz plany na kolejne sezony, jednak już bez elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzów w najbliższym z nich. Mimo to, Manchester United będzie bardzo konkurencyjny na rynku transferowym.

https://s2.yimg.com/bt/api/res/1.2/Z8ybrGQj4wLaW9w8N1MbLw--/YXBwaWQ9eW5ld3M7cT04NTt3PTYzMA--/ http://media.zenfs.com/en-GB/blogs/the-rio-report-uk/van-gaal-140614.jpg

van Gaala. Jednak poza Belgiem są tacy gracze jak James Wilson, który w debiucie zaliczył dublet, Ben Pearson laureat nagrody imienia Jimmy’ego Murphy’ego dla Najlepszego Zawodnika Rezerw Manchesteru United, Jesse Lingard, który ogrywał się już w różnych klubach w ramach wypożyczeń pozostawiając tam dobre wrażenie, Will Keane oraz Michael Keane. Wszyscy Ci zawodnicy wraz z przyjściem nowego menedżera muszą wziąć się solidnie do pracy jeśli chcą zaistnieć w pierwszej drużynie Manchesteru United.

Przyjście Louisa van Gaala wiele zmieni w klubie z Manchesteru. Wiele mówi się o zmianach w Carrington, jednak dotychczas są to tylko plotki, o roszadach w składzie oraz sztabie trenerskim. Jak widać jest wiele pozytywów już teraz, jeszcze zanim Holender przyjechał do Manchesteru. Takie zmiany oraz nastawienie mogą przynieść tylko i wyłącznie pozytywne efekty i każdy kibic Manchesteru United wierzy że nadejdą one już przyszłym sezonie.

Paweł Szcześniak

http://images.voetbalprimeur.nl/uploads/news/large_182354c895942a71a0804ac4d238af1e42437f20.jpg

Tygodnik United numer 13

11


A co mi tam!

zamknięte w klatce?

W

czorajszy dzień przyniósł kolejną dawkę emocji, goli oraz niespodzianek. Czwarta drużyna ostatnich Mistrzostw Świata poległa w starciu z Kostaryką a Anglia po zaciętym meczu przegrała z podstarzałą drużyną Włoch. Nie zabrakło bramek, ładnych akcji oraz pięknych parad bramkarzy. Rzuciła się w oczy szybkość oraz wybieganie drużyny z Kolumbii, wyrachowanie Włochów, statyczność Greków oraz brak pomysłu na grę Anglików. Aktualnie drużyna Synów Albionu przechodzi zmianę pokoleniową. Do składu już weszli Sturridge, Welbeck oraz Sterilng a Barkley i Shaw na pewno to zrobią w kolejnych latach. Wszyscy Anglicy pokładają wielkie nadzieje w tych chłopakach, ponieważ ich reprezentacja w ostatnich latach regularnie odpada we względnie wczesnych fazach największych turniejów. Niestety w meczu z Włochami nadal czegoś brakowało. Widać nić porozumienia między Welbeckiem, Sturridgem oraz Sterlingiem. Dobrze dogadują się oni na boisku. W ostatnim meczu szczególnie korzystnie wypadł ten ostatni, który napędzał akcje Anglików. Największym bólem dla Synów Albionu jest środek pomocy. Mimo obecności takich graczy jak Gerrard i Lampard ta pozycja jest najbardziej statyczna i nie wnosi dużo do gry kombinacyjnej drużyny. Gerrard odpowiada za defensywę oraz próbuje rozgrywać piłkę długimi i krótki podaniami. W parze z nim w ostatnim meczu wyszedł Henderson, który również został desygnowany do rozbijania ataków. Hodgson postawił na parę środkowych pomocników z Liverpoolu. Na papierze to wyglądało logicznie, jednak

12

Tygodnik United numer 13

boisko wszystko zwerfikowało. Atakującym brakowało wsparcia właśnie ze środka boiska, przez co akcje traciły tempo na 30 metrze. Kończyło się to stratą albo wrzutką w pole karne. Mimo tak wielu młodych zawodników z przodu, którzy mają wielką ochotę na grę reprezentacja Anglii wyglądała jakby dusiła się w swoich atakach. Ciężko postawić się w miejscu Roya Hodgsona, jednak jest kilka rozwiązań, które teoretycznie powinny nadać reprezentacji Anglii więcej dynamiki. Po pierwsze Wilshare, złoty chłopak, który stracił swój blask. Jednak niewykluczone, że to on w przyszłym sezonie będzie stanowił o sile Arsenalu Londyn. Bardzo ruchliwy i zadziorny środkowy pomocnik. Przy okazji dobrze wyszkolony technicznie co potwierdza jego współautorstwo pięknej bramki w lidze z zespołem Norwich. Potrafi grać kombinacyjnie, dobrze podaje i pracuje w defensywie. Mimo nienajlepszych warunków fizycznych wykonuje swoją prace solidnie. Ostatni sezon w Arsenalu nie należał do jego najlepszych, jednak zasięgnął on kilku rad od Paula Scholesa i warto dać mu prawdziwą szansę. Kolejnym graczem wartym uwagi to Adam Lallana. Mimo że jest Anglikiem, został on stworzony do pięknej kombinacyjnej gry. We wczorajszym meczu nie miał wiele czasu na pokazanie się, jednak jego każdy kontakt z piłką pokazywał że wyszkolenie techniczne stoi u niego na najwyższym poziomie. Może nie jest on środkowym pomocnikiem, jednak powierzenie mu lewej flanki może zmienić wiele w obrazie gry. Podkreśleniem jego klasy jest wybranie go do najlepszej jedenastki Angielskiej Ekstraklasy w sezonie 13/14.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a8/Rembrandt-A-Lion-Lying-Down-207063.jpg

Lwy Albionu Drapieżne bestie czy pozory


A co mi tam!

Warto przyjrzeć się również pozycji środkowego obrońcy. Ta pozycja już nie tylko zmusza zawodników do dobrego bronienia dostępu do własnej bramki, ale również za rozgrywanie akcji do przodu. Para Cahil – Jagielka spełnia jedynie pierwszą część planu. Niestety w kadrze Anglii nie ma zawodnika, który potrafiłby dobrze rozegrać piłkę od tyłu. Jeszcze dwa lata temu takie tendencje wykazywał Jones, jednak trenerzy United wybili mu to z głowy a szanse na pokazanie się w ofensywie dawali umieszczając go na prawej obronie. Może warto wykorzystać umiejętności Phila Jonesa i zaryzykować lukę w obronie na rzecz ofensywy. Środkowi pomocnicy są piętą achillesową drużyny narodowej. Pokazuje to dlaczego w najlepszych klubach dominują zagraniczni zawodnicy na tej pozycji (może z wyjątkiem Gerrarda i Hendersona). Teoretyczne

http://fc02.deviantart.net/fs70/i/2012/022/2/7/lion_sketch_001_by_firewater12-d4n9pyk.jpg

Ostatni występ Bainesa nie był tak przekonujący jak ostatnie jego sezony w Evertonie. Z całym szacunkiem dla tego pana ale w następnym meczu postawiłbym na Luke’a Shawa. Jest wyższym i silniejszym zawodnikiem od Bainesa a przy okazji nie ustępuje mu szybkościowo a swoją prace w defensywie wykonuje wzorowo za co został nagrodzony obecnością w jedenastce sezonu w Anglii, wyprzedzając właśnie Bainesa. Przy okazji zmniejszyłby on ryzyko kontrataków po nieudanych rzutach rożnych, które wykonuje obrońca Evertonu.

rozwiązania są nieco ryzykowne, jednak mogą dać wymierne korzyści dla reprezentacji Anglii. Niestety wymagają one od zawodników większej odwagi oraz dokładności, która zapobiegnie groźnym kontrom. Najważniejszym aspektem jest jednak większa ruchliwość, która powinna być narzucona przez trenera, który pomimo właśnie tego założenia powinien wybić zawodnikom rzucanie długich piłek pomijających drugą linie i zakodować w nich chęć gry z pierwszej piłki.

Paweł Szcześniak

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/b7/Lion-baiting3.jpg

Tygodnik United numer 13

13


Czerwone Legendy

Duncan Edwards Dane zawodnika Imię i nazwisko: Duncan Edwards Data urodzenia: 1 październik 1936 Miejsce Urodzenia: Dudley (Anglia) Pozycja: Obrońca/defensywny pomocnik

Statystyki kariery 1952-1958 Manchester United 1955-1958 Reprezentacja Anglii

14

Tygodnik United numer 13

177 (21) 18 (5)

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/20/Duncan_Edwards_-_geograph.org.uk_-_101348.jpg


Czerwone Legendy

D

uncan Edwards urodził się 1 października 1936 roku w angielskim Dudley. Zanim stal się piłkarzem światowej klasy i nadzieją angielskiej piłki był przedstawicielem szkolnych drużyn piłkarskich. Oprócz tego był tancerzem i odnosił międzyszkolne sukcesy w zawodach tańca. Mimo to zapał do sztuki tanecznej nie wchłonął go na tyle, żeby odciągnąć go od piłki nożnej.

Do Manchesteru United Duncan Edwards trafił w 1952 roku w wieku 16 lat. Mimo to był obserwowany już 4 lata wcześniej przez skautów z Old Trafford. Gdy w 1950 roku Duncan z powodzeniem objął pozycję kapitana w reprezentacji Anglii młodzieży szkolnej wiadomo było, że jego talent pozwoli mu na wielkie sukcesy. Nie wiadomo kiedy dokładnie Edwards podpisał zawodowy kontakt z United. Z pewnością miało to miejsce niedługo po tym jak podpisał kontrakt amatorski. Był on zresztą przedmiotem zainteresowania nie tylko Manchesteru United, ale również Aston Villi oraz Wolverhampton, co dodatkowo motywowało Czerwone diabły do prędkiego sfinalizowania profesjonalnego kontraktu. Duncan Edwards miał świetny start w trykocie Manchesteru United. Zespół młodzieżowy, w którym występował, zdobył pierwszy w historii młodzieżowy puchar FA. W tym samym sezonie zadebiutował w dorosłej drużynie. Matt Busby nie obawiał się stawiać na młodych zawodników, co było idealną sytuacją dla Edwardsa. Gdy 4 kwietnia 1953 roku wybiegł na murawę Old Trafford stał się najmłodszym zawodnikiem kiedykolwiek występującym w najwyższej klasie rozgrywkowej Anglii. Sezon później Edwards stał się jednym z podstawowych zawodników zespołu. Wystąpił w 24 meczach li-

gowych. Oprócz tego występował w drużynie młodzieżowej, z którą po raz kolejny zdobył puchar FA. W tym sezonie zanotował również swój debiut w drużynie Anglii U-23. Do powołania do kadry dorosłej zabrakło mu jednego dobrego występu z Arsenalem, kiedy to nie zdobył zaufania obserwującego go selekcjonera drużyny narodowej. Następny sezon to kolejne świetne występy Edwardsa. Zagrał on w 36 meczach i strzelił 6 bramek Otrzymał on również upragnione powołanie do kadry narodowej, w której zadebiutował mając zaledwie 18 lat i 183 dni.Do występu w kadrze potrzebował zaledwie 2 lat od debiutu w angielskiej Ekstraklasie. Jego młody wiek pozwolił na zgłoszenie przez Manchester United do trzeciego z rzędu finału młodzieżowego pucharu FA.

http://i.telegraph.co.uk/multimedia/archive/00689/sport-graphics-2008_689870a.jpg

Lata 50’ rządziły się swoimi prawami. W 1955 roku Edwards otrzymał powołanie do armii, w której odbył służbę wraz z Bobbym Charltonem. Co prawda otrzymał on zwolnienie z wojska na rzecz występów w United, jednak warunkiem były równoczesne występy w zespole wojskowym. W związku z tym w jednym sezonie rozegrał on blisko 100 spotkań. Sezon 1955/1956 zakończył się sukcesem United, które wygrało ligę a jednym z filarów sukcesu okazał się Edwards ze swoimi 33 występami. Kolejny sezon zakończył się podobnym sukcesem. Był to również okres, kiedy Edwards zaliczył 100 występ w barwach klubu. Edwards był współtwórcą widowiska w Pucharze Europy, kiedy to Manchester wygrał 10:0 z RSC Anderlecht. Od tego czasu stał się regularnym bywalcem składu kadry narodowej. Pomimo młodego wieku reprezentacja Anglii bardzo zyskiwała na jego występach. Jego postawa na boisku i poza boiskiem sprawiła, że stał się on głównym kandydatem do objęcia opaski kapitana drużyny narodowej.

http://www.weszlo.com/fotonews/1334673006_duncan.jpg

Tygodnik United numer 13

15


Czerwone Legendy

Świetne występy niespełna 22 letniego obrońcy doprowadziły do zainteresowania ze strony klubów całej Europy. 1 lutego 1958 roku zaliczył on ostatni występ ligowy w meczu z Arsenalem, a pięć dni później wyruszył wraz z drużyną do Belgradu, gdzie Dzieci Busby’ego zdobyły zwycięski remis 3:3 awansując do półfinału Pucharu Europy. 6 lutego czas na Old Trafford stanął w miejscu.

http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2009/03/30/article-1165657-0078D41A00000258-627_468x574.jpg

Gdy samolot z ekipą z Manchesteru United rozbił się w Monachium 7 zawodników zginęło na miejscu. Edwards przeżył katastrofę, jednak w ciężkim stanie, ze złamaną nogą, pękniętymi żebrami oraz uszkodzonymi nerkami trafił do szpitala. Jego rokowania nie były pokrzepiające, jednak lekarze wierzyli w odzyskanie zdrowia przez anglika. Niestety przeszczep nerki nie został przyjęty przez organizm i przyczynił się do śmierci Edwardsa. Do samego końca zawodnik interesował się losami pierwszego zespołu, nawet na łożu śmierci pytając o wynik meczu z Wolverhampton. Edwards został pochowany na Dudlec Cemetery. Jego nagrobek ozdobił napis „Ponury dzień pamięci, bez pożegnania opuścił nas wszystkich”. Jego grób jest regularnie odwiedzany przez kibiców Manchesteru.

http://www.diariosdefutbol.com/images/2012/12/CFD93982B57B42B5B8CEB1654DBEA958.jpg

O Edwardsie pochlebnie wypowiadają się wszyscy, którzy występowali z nim na boisku. Boby Charlton zwykł mówić, że Edwards był jedynym graczem, od którego czuł się gorszy. Twierdził również, że jego śmierć była niewyobrażalną stratą nie tylko dla Manchesteru United ale również całego angielskiego futbolu. Wielu uważa, że Edwards poprowadziłby reprezentację Anglii do Pucharu Świata 1966 roku jako kapitan drużyny. Piłkarze, dziennikarze oraz znawcy futbolu stawiają Edwardsa na równi z Bestem, Pelem czy Maradoną.

16

Powyższe miało związek ze stylem gry i uniwersalnością Edwardsa. Był on bardzo wysoki i silny, a jego ulubionymi pozycjami były formacje defensywne. Nie miał on jednak problemu z występami na innych pozycjach a w jednym z meczów rozpoczął spotkanie na pozycji napastnika. Jego mocną stroną były niezwykle dokładne i odważne wślizgi, dynamika, przyśpieszenie, gra głową czy strzały z dystansu. Oprócz tego był on niezwykle mocny psychicznie co dawało mu ogromny autorytet w drużynie. To wszystko powodowało, że niewielu mogło mu dorównać na boisku, a jego znaczenie dla drużyny narodowej oraz Manchesteru było nie do opisania.

Tygodnik United numer 13


Poza boiskiem Edwards był zupełnie innym człowiekiem niż na murawie. Uchodził za osobę skrytą i stonowaną. Jego hobby to łowienie ryb czy oglądanie filmów. Nie czuł się najlepiej w otoczeniu obcych ludzi, mimo to zdarzało mu się uczestniczyć w dyskotekach. Jego sposób życia znacząco odstawał od reszty piłkarzy tamtych lat. Był zadeklarowanym abstynentem a sława nie wpływała na jego osobowość. Cenił sobie wartości chrześcijańskie i nie dawał mediom tematów do publikacji na swój temat. Jako ciekawostkę można dodać, że Edwards napisał

książkę „Tackle Soccer This Way’, która została opublikowana po jego śmierci.

http://bestxi.co.uk/wp-content/uploads/2012/02/Duncan_Edwards_BESTXI_Man_United_560820Csport-e1338472666380.jpg

Czerwone Legendy

Ciekawostki • •

• •

Edwards strzelił 2 bramki z rzutów karnych. Jedna z bramek padła 25 grudnia 1957 roku z Luton, druga 18 stycznia 1958 roku w meczu z Boltonem. Edwards brał udział w 3 meczach finałowych jednym pucharze FA i dwóch meczach o tarczę dobroczynności (nie uwzględnia to występów w kadrze młodzieżowej). Zanim Edwards trafił do United stanął przed wyborem uczestnictwa w rozgrywkach piłki nożnej a zawodach tańca. Na szczęście wybrał to pierwsze. Swoją pierwszą bramkę strzelił 1 stycznia 1955 roku w meczu przeciwko Blackpool Duncan zaledwie raz wpisał się na listę strzelców dwukrotnie w jednym meczu - 31 sierpnia 1955 roku w meczu z Tottenhamem

http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2013/02/04/article-2273528-000E6F0100000578-74_634x461.jpg

Tygodnik United numer 13

17


Okiem kibica

Poznańska Wiara Man United

Pasja, która przerodziła się w przyjaźń! wywiad z Sebastianem Cegielskim

Seria wywiadów “Okiem kibica” to spotkania z osobami, które tworzą scenę kibiców Manchesteru United w Polsce. W inauguracyjnym wywiadzie miałem przyjemność odbycia rozmowy z Sebastianem Cegielskim, jednym z założycieli grupy Poznańka Wiara Man United, która od wielu lat zrzesza kibiców Manchesteru United w Wielkopolsce, oraz jest autorem ciekawych akcji ogólnopolskich. Miłej lektury! Naszą rozmowę chciałbym rozpocząć od pytania wydawałoby się banalnego, aczkolwiek bardzo istotnego. Jak powstała grupa Poznańskiej Wiary Man United? Wszystko sie zaczęło w 2009 roku na finale Ligi Mistrzów (United V Barcelona), gdzie spotkałem sie z Michałem Ima. Wspolnie postanowiliśmy, że trzeba coś zrobić w naszym mieście i tak zaczęlismy szukać kibiców United w Poznaniu. Początkowo mogło się to wydawać porwaniem z motyką na słońce. Mimo to szybko udało się zjednać dużą grupę kibiców. Jak to się udało? Początki całej grupy były trudne, początkowo cieżko było znaleźć osoby o takiej samej pasji jak my. Zaczęliśmy po-

szukiwania na wszystkich stronach o tematyce United. Małymi krokami zbieraliśmy ekipę do grupy. Później wspólnie podejmowaliśmy decyzje odnośnie wszelkich spraw związanych z grupą. W ten sposób powstała między innymi nazwa “Poznanska Wiara Man United” Ile osób obecnie jest niepisanymi członkami zrzeszenia? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W grupie mamy okolo 85 osob. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą, lecz zawsze w każdym zostaje miłość do klubu i mimo wszystko jest wstanie przyjść na pare meczów w sezonie. Kto stworzył herb? Herb powstał jak się nie mylę dzięki Pawowi Liedtke. Pozdrawiamy go serdecznie i wisimy piwko ;) Jakie są największe osiągnięcia PWMU? W naszej historii było wiele ciekawych inicjatyw, które możemy określić mianem sukcesów. Bez wątpienia jednym z większych osiągnięć była organizacja ogólnopolskiego zlotu kibiców w Poznaniu w 2012. Wymagało to od nas niemałej pracy i wiązało się z licznymi zobowiązaniami ze strony organizatorów. Udało się godnie przyjąć kibiców z całej Polski. Około 200 osób pojawiło się w klubie Alibi, którego właścicieli serdecznie pozdrawiamy. Oprócz tego ciepło wspominamy pomoc naszym kolegom z Torunia w organizacj zlotu. Nasza wizyta była bardzo efektowna. Podróż pociągiem była

18

Tygodnik United numer 13


Okiem kibica okraszona śpiewami, co spotkało się z pozytywnym zainteresowaniem pasażerów innych wagonów. Myślę, że pokazany przez nas obraz kibica odbiegał od tego, który kreśliły media. Przez chwilę konduktor był trochę zdezorientowany i wyraźnie zaniepokojony naszymi głośnymi przyśpiewkami, jednak obyło się bez żadnych szkód i nieplanowanych przystanków. Ponadto dobrze wspominamy również organizację ogródka kibiców podczas finału Ligi Mistrzów w 2011 roku. Prawdopodobnie największym osiągnięciem okazał się jednak wyjazd do Hannoveru na mecz towarzyski, gdzie wraz z kolegami z Torunia oraz grupą innych kibiców z Polski głośno wspieraliśmy Czerwone Diabły. Nasze flagi i doping zostały docenione przez piłkarzy, kibiców oraz dziennikarzy związanych z klubem. To duży sukces i niemały powód do dumy. Czy często pojawiają się inicjatywy pozameczowe? Oczywiście, piłka nożna, poker oraz spotkania towarzyskie to normalność. Znamy sie bardzo dobrze i widujemy się nie tylko na meczach. Co wchodzi w skład “majątku” PWMU? Caly czas działamy aby powiększać nasze insygnia. Robiliśmy już bluzy, koszulki oraz posiadamy dwie flagi o wymiarach 2,5 na 1,5 metra. Flagi odwiedziły Old Trafford i Hannover, z czego jesteśmy dumni. Wpólnie składamy się na projekty a kolejne są w drodze. Nie jest to stowarzyszenie oficjalne, jak udaje się utrzymać stałe zainteresowanie PWMU? Tylko i wyłącznie miłością do klubu, kto kocha United szybko odnajdzie PWMU, Pomaga w tym nasza strona na Facebooku, na której staramy się zamieszczać najciekawsze informacje zwiążane z United.

Jak wygląda współpraca PWMU z innymi stowarzyszeniami kibiców? W naszej ekipie są osoby, które należą do oficjalnego stowarzyszenia kibiców Manchesteru United (MUSC) Szczególnie darzymy sympatią Manchester United Polish Supporters-TORUŃ, ale wiemy że za nami pojawił się też Rzeszów oraz inne miasta które działają tak jak my. Gdzie spotykają się członkowie PWMU? Co możesz powiedzieć o tym miejscu? W Poznańskim klubie Cooliozum. Jest to pub który jako pierwszy się z nami skontaktował i zaoferował współpracę. Mamy tu bardzo dobre warunki oglądania spotkań oraz wybór niesamowitego zestawu piw. Nasza wpółpraca układa się wzorcowo. W dni kiedy mecze są w trudnych godzinach potrafią otworzyć klub specjalnie dla nas. Znamy sie bardzo dobrze z właścicielem i barmanami. Możemy polecić ten pub nie tylko kibiców Manchesteru ale każdej drużyny, bo bez wątpienia jest to jedno z najlepszych tego typu miejsc w Poznaniu. Czym PWMU może przyciągnąć kibica United? Wspólną pasją i przyjacielską atmosferą. Czy pamiętasz najlepszy doping na meczu United? Sporo osob mówi że najlepszy doping u nas był podczas meczu z Milanem. Ja osobiście uważam, że najlepszym dopingiem okraszone były mecze z Realem Madryt w lidze mistrzów w 2013. Tak naprawdę jest to ocena subiektywna i można wymienić wiele spotkań, na których stworzyliśmy świetną atmosferę i nie zawsze były to szlagiery. Jak widzisz przyszłość PWMU? Wszystko zależy od chęci ludzi i zangażowania. Przez 5 lat sporo wspólnie przeszliśmy. Były śluby, rodziły się dzieci itd. Mimo wszystko każdy zanalazł czas dla PWMU dlatego jestem dobrej myśli i jeszcze sporo przed nami.

Tygodnik United numer 13

19


Okiem kibica

4 rano to nie problem dla sprawnionych sportowych emocji kibiców!

Nasze flagi dumnie reprezentowały polskich kibiców. Zostało Stadion w Hannoverze usytuowany jest w cudownej okolicy to docenione przez kibiców z innych krajów

20

Kibice z Polski jako jedni z pierwszych pojawili się na stadionie. W końcu trzeba rozwiesić flagi!

Jedno z wielu zdjęć grupowych. Oprócz pozowania do zdjęć towarzyszyły nam śpiewy

Nasza oprawa była również widoczna w MUTV, gdzie był relacjonowany mecz towarzyski

Do meczu jeszcze daleko, a my już tworzymy małe piekło! W takiej atmosferze United musiało wygrać!

Tygodnik United numer 13


Murapol Cup

Okiem korespondentów Relacja z Murapol Cup

N

a początku grudnia 2013 roku, kiedy to młodzieżowa drużyna Manchesteru United przyjechała do Polski na turniej Lech Cup w Poznaniu, nie spodziewaliśmy się, że już pół roku później spotkamy prawie ten sam zespół, który mieliśmy przyjemność obserwować w stolicy Wielkopolski. Mówiąc szczerze, już wtedy spełniło się swojego rodzaju nasze marzenie, czyli możliwość bezpośredniego kontaktu z ukochanym klubem. W maju bieżącego roku dowiedzieliśmy się, że zespół Akademii „Czerwonych Diabłów” zawita do dawnego miasta stołecznego naszego kraju, Krakowa. Praktycznie z miejsca trzeba było planować, wyjazd, nocleg, transport i wszystko co związane z wyjazdem do Krakowa. Okazuje się, że nie jest to zadanie tak łatwe ja mogłoby się wydawać. Dlaczego? Sumując podróż w obie strony na południe z Poznania zajęła nam około osiemnastu godzin. Taki czas zmarnowany w pociągu nie jest najprzyjemniejszą formą spędzenia czasu. Czy pomimo to żałujemy? Nie. Co warto zaznaczyć, cudownym faktem staje się, jeśli własną pasję można łączyć z życiem prywatnym, a w momencie, kiedy wasza kobieta usłyszy pytanie, czy chciałaby wybrać się na weekend choćby do takiego Krakowa, uwieźcie, będzie zachwycona! Ja z moją partnerką, udałem się w podróż piątego czerwca, planowany wyjazd z Poznania – 16:48, bez opóźnień, planowany dojazd na miejsce – 00:00. Zapewne część z was zada sobie pytanie, co przez tyle czasu można robić w pociągu? Czy można jakoś umilić sobie czas? A może warto odespać ten czas? To ostatnie z miejsca odradzam, choćby ze względów bezpieczeństwa, w szczególności, jeżeli jedziecie w nocy. Myślałem, że czas w pociągu będzie dłużyć się niemiłosiernie. Na szczęście się myliłem. Najnowsza bio-gra-

fia sir Alexa Fergusona, albumy Indili, Linkin Park, Cold Play czy Artura Rojka potrafią kapitalnie wprawić w dobry nastrój, a co do samej książki? Wciąga jak nie wiem co! O Krakowie mówi się wiele, żartobliwie mówiono mi i Bartkowi, żebyśmy zabezpieczyli się w jakieś maczety, w obronie przed lokalnymi nożownikami. Pożartować zawsze można. Jednak to miasto ma swój urok, 00:30, nocny autobus do hostelu, przykro nam, autobus nie jedzie dalej, ktoś wybił szybę w obu drzwiach pojazdu komunikacji miejskiej. Co poradzić, dwa kilometry na nogach można zrobić w dobrym tempie, co jeszcze trzeba oddać? To miasto ma swój klimat nocą, coś pięknego, jednak nijak się ma do tego, gdy to miasto tętni życiem za dnia.

Tygodnik United numer 13

21


Okiem kibica Wracając do Bartka, jego podróż rozpoczynała się po 22 również w piątek, niestety z opóźnieniami o 7:00 stawił się na dworcu głównym w Krakowie, trzydzieści minut później był już w hostelu. Wystarczyło spojrzeć na wyraz twarzy, żeby zrozumieć, że nie była to najprzyjemniej spędzona noc. Pełen przedział i brak snu mogą dać w kość. Szybka kawa, kilka pytań o drogę, przebranie ciuchów i ruszamy na turniej do podkrakowskiej Winnicy. O ile w Poznaniu jadąc tramwajem czeka się tylko na dojazd od punktu A do punktu B, to tam człowiek (przyjezdny) siedzi z nosem w szybie, kiedy mija się wszystkie klimatyczne kamieniczki, czuje się klimat tego miasta. Na miejsce turnieju dotarliśmy z małym opóźnieniem, 9:30, ekipa United U-11 właśnie skończyła swój pierwszy mecz, wygrana 3:0 z Ruchem Chorzów. Wrzuciliśmy piąty bieg i trzeba było zaznajomić się z obiektem, znaleźć organizatora, a co najważniejsze odnaleźć zespół. Wstępny plan działania zajął nam około 15 minut i tak mieliśmy chwilę odpoczynku, szybkie szukanie wi-fi, wrzucenie wyniku spotkania na strony i dalsza robota. Na wstępie jedna uwaga, jeśli planujecie długotrwałe używanie aparatu, nie popełnijcie mojego błędu, jeden czy dwa zestawy baterii nie wystarczą. Kolejne spotkanie młodziki Manchesteru rozgrywali o godzinie 10:40 i zostało przez wielu uznane jako najlepsze spotkanie całego turnieju. Jeśli doszukiwać się skąd biorą się te cudowne powroty, to należy szukać od najmłodszych szczebli w klubie. Spotkanie nie zaczęło się dobrze, już chwilę po starcie Valencia objęła prowadzenie, plan z dwoma zawodnikami z tyłu nie okazał się najlepszym wyjściem przeciwko dobrze rozgrywającym Hiszpanom. Lecz skąd my to znamy? Ah tak, bardzo podobnie było na poznańskim turnieju, kiedy nasz zespół mierzył się z drużyną Villarealu.

Co się stało około minuty po straceniu bramki? 1:1! Szybkie wznowienie gry, dwójkowa akcja i bramka w samo okienko, tak to było coś zarazem niespodziewanego i pięknego. Jednak dalsza część spotkania należała do Hiszpanów. Nie minęło pięć, może sześć minut, a było już 3:1. Prawdą jest, że drużyna United U-11 nie potrafi rozgrywać spotkań od samego rana. Identycznie było pół roku temu, identycznie było trzy tygodnie temu w Czechach, tak było i teraz. Na sześć minut przed końcem spotkania jednak coś w końcu zaczęło się poprawiać. Najpierw bramka na 3:2, minutę później na 3:3, a na dwie minuty przed końcem meczu było już 4:3 dla United. Chyba nikt nie wierzył z początku w to co się wydarzyło. Do kolejnego spotkania była godzina przerwy, która była nad wyraz potrzebna, z podziwem patrzyliśmy na chłopaków, którzy w dosłownie iście afrykańskim upale zasuwali jak tylko można, a my nie mogliśmy wytrzymać na słońcu. Co ciekawe jeszcze godzinę wcześniej aura nie zapowiadała tak wysokiej temperatury. Szybko wraz z zespołem schowaliśmy się pod namiotem, jeśli tak można nazwać coś w rodzaju dmuchanego zadaszenia, kilka zdjęć, odpoczynek, rozmowa z dzieciakami i trenerami. Przed samym turniejem myśleliśmy, że nas nie będą pamiętać. Dwóch chłopaków z Poznania, których spotkali pół roku wcześniej, Jakie było nasze pozytywne zaskoczenie, kiedy Tony Whelan swoim pozytywnym głosem mówi „Ej, to wy byliście z nami w Poznaniu!”. Trzydzieści minut bardzo szybko zleciało, następnie zespół udał się na rozruch, a my cieszyliśmy się cieniem. 11:40 – mecz z warszawską szkółką słynnej Barcelony (FCB Escola Barcelona). To był chyba jeden z najbardziej charyzmatycznych zespołów, mieszanka polskości, wpływów azjatyckich i iberyjskiej domieszki w jednym zespole, a i oczywiście nie można zapomnieć o żywiołowych rodzicach, którzy byli gotowi na wszystko, jeśli tylko arbiter zagwizdał nie tak, jakby tego chcieli. Niestety spotkanie w wykonaniu United nie było najlepszym, odbyło się pod hasłem meczu bez historii i marnowania szans, co w efekcie poskutkowało porażką 2:0. Na całe szczęście w nieszczęściu FCB nie osiągało najlepszych rezultatów w kolejnych spotkaniach.

22

Tygodnik United numer 13


Murapol Cup Tym razem nie mieliśmy do dyspozycji tak długiej przerwy. 12:20 i mecz z kolejnym warszawskim zespołem, a dokładniej mówiąc z Legią. Nasz zespół był wyraźnie podrażniony przegranym spotkaniem, od pierwszego gwizdka gra była szybka, jednak jak i na poziom dziecięcy, trochę brutalna, typowy wyspiarski futbol. Trzy szybkie ciosy, stołeczny zespół na deskach. Największą przeszkodą dla polskiego zespołu była właśnie bardzo twarda postawa młodzików United, a filigranowe dzieci były bardziej skupione na grze technicznej, aniżeli stosowaniu prostych środków. Mieliśmy za sobą cztery spotkania, trzy wygrane (z Ruchem, Valencią i Legią) i porażka z Escolą. Ostatnie spotkanie tego dnia „Młode Diabły” rozgrywały o godzinie 13:00 i dzięki bogu. Późniejsza temperatura i żar lejący się z nieba był po prostu nie do zniesienia. Jeśli ktoś kiedykolwiek marzył, aby poczuć się jak frytka, miał ku temu doskonałą okazję. Ostatnim przeciwnikiem był zespół organizatorów, a więc Akademii 21, spotkanie było wyjątkowo zacięte, nikt nie miał zamiar ustępować pola, ostatecznie mecz zakończył się wygraną 2:1, lecz mogło skończyć się większą ilością zdobytych bramek, gdyby tylko, „Młody Welbeck”, jak zespół i my ochrzciliśmy jednego z dzieciaków nie miał zbyt gorącej głowy w podejmowaniu swoich decyzji. Jednak jedno trzeba mu oddać, cztery bramki z Valencią były palce lizać! Co następnie? Pożegnaliśmy się z zespołem. Zakończe-

nie pierwszego dnia na pierwszym miejscu w grupie trzeba uznać za sukces, umówiliśmy się na dzień kolejny, 8:30 na terenie ośrodka. Dalszy dzień to typowa weekendowa prywata, tym bardziej jeśli jest się w Krakowie. Pozycje obowiązkowe to Rynek, Wawel, spacer po błoniach i tak zleciało nam około czterech, może pięciu godzin. Ah, zapomnielibyśmy, jeśli macie ochotę na porządny obiad, kapitalnego polskiego schabowego, do tego domowej roboty rosół i różne dodatki do posiłku mięsnego, gorąco polecamy knajpę o nazwie „I Love Stek Burger”, lokal mieści się na ulicy Karmelickiej, w połowie drogi między przystankami Batorego, a Plac Inwalidów. Ceny wahają się od 8,90 do 12,90 za zestaw obiadowy. Jedzenie podawane jest w zastawie plastikowej i obowiązuje samoobsługa. To miejsce ma swój klimat, siedzimy przy stoliku, a za chwilę z kuchni dochodzi donośne „Rosół do schabowego!”. Do tej pory zastanawiamy się, jakim cudem było tak tanio. Co ciekawe kilka metrów dalej znajdowała się restauracja z najlepszymi i najtańszymi burgerami. Tyle prywaty poza sportowej. Wieczorem zimne piwo i planowanie kolejnego dnia. Pobudka 6:30, dojazd w podkrakowskie okolice w niedzielę wcale nie był taki ciężki jak się tego spodziewaliśmy, lecz z tego miejsca dziękujemy Jarkowi, kibicowi United, który postanowił przybyć na turniej, za to, że zaoferował nam możliwość podwózki powrotnej do centrum. Bez niego podróż komunikacją miejską trwała by lata. Wracając jednak do aspektów czysto sportowych. Ćwierćfinałowym przeciwnikiem okazała się krakowska Wisła, która swoją grupę ukończyła na czwartym miejscu. Po raz kolejny w szeregach United wyszedł na światło dzienne syndrom rozgrywania spotkań z samego rana. Brak koncentracji, raz co raz marnowane okazje. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 0:0. Rzuty karne jak wiadomo to loteria, jednak nie można marnować piłek, tak jak miało to miejsce w przypadku zespołu Manchesteru. Ostatecznie porażka 4:3 po serii jedenastek. Smutku, podłamania nie dało się ukryć, pozostała walka o jak najwyższą lokatę. Humorów wcale nie przysparzał kolejny przeciwnik, który czekał na drodze zespołu, a była nim Escola. Ten sam zespół, który ograł nas 2:0 w fazie grupowej. 10:00, czas na wielki rewanż i w pewnym sensie był

Tygodnik United numer 13

23


Okiem kibica on wielki. Zespół „Diabłów” wyszedł na to spotkanie wściekły, natomiast zespół szkółki katalońskiego zespołu był podłamany po wcześniejszej porażce. Po dziesięciu minutach było już 2:0 na naszą korzyść. Jednak emocji nie brakowało, na kilka minut przed końcem gospodarze tego spotkania zdobyli bramkę kontaktową. Mogli również doprowadzić do wyrównania, jednak kapitalnie spisywał się bramkarz United. Warto zaznaczyć, że zanotował on najmniejszą ilość straconych bramek w całym turnieju ze wszystkich zespołów! Wynik do końca spotkanie nie uległ zmianie, Manchester United U-11 będzie walczyć o piąte miejsce. Rywalem S.C. Heerenveen. Godzina 11:00, rozpoczął się bój. Holendrom trzeba oddać ich waleczność, lecz zaznaczyć trzeba brak zachowania zimnej krwi. Pierwsi zdobyli bramkę, lecz równie szybko jak ją zdobyli, tak szybko również roztrwonili przewagę. Od tego momentu obserwowaliśmy praktycznie jednostronne spotkanie. Bramka na 2:1 była kwestią czasu, chwilę później było 3:1, aby na kilka minut przed końcem meczu wynik został ustalony na 4:1. Pod względem gry zespołowej było do najlepsze spotkanie w wykonaniu United, oko cieszyły również świetne interwencje naszego bramkarza. Radość dzieciaków po wygranej, bezcenna. Na tym na dobrą sprawę zakończył się sportowy udział dzieciaków w turnieju. Wiele emocji, kilka kapitalnych bramek, bardzo ładne akcje. Rozmowy z dzieciakami i rozmowy z trenerami, wywiad z Tonym Whelanem przedstawimy na kolejnych stronach. Czy warto było? Oczywiście, poza resetem od codzienności, delektowaniem się Krakowem, mogliśmy być z zespołem, który mamy w sercu. Kiedy kolejny raz? Najprawdopodobniej na przyszłej edycji Lech Cup w Poznaniu. Trenerzy pytali się nas, czy nam się chciało podróżować tyle czasu przez pół Polski. Odpowiedź była oczywista. Magiczny weekend, wspomnienia, które pozostaną na bardzo długo, a dodatkowo kto wie, może właśnie oglądaliśmy przyszłą gwiazdę pierwszego zespołu?

Warto przy tym poinofmorwać o dalszym przebiegu turnieju. Młode Czerwone Diabły obserwowały z trybun jak mecz pokazowy rozegrała drużyna przyjaciół Akademii 21, w której zagrali między innymi Maciej Żurawski, Tomasz Frankowski, Mirosław Szymkowiak, Marek Motyka, Krzysztof Bukalski i Mariusz Jop, a także Poseł RP, pan Jerzy Fedorowicz. Zmierzyli się oni z drużyną złożoną z trenerów drużyn uczestniczących w turnieju. W decydujących fazach turnieju najlepsza okazała się ekipa Dynama Kijów. Nagrody okolicznościowe wręczył gość honorowy - trener Sevilii FC, Unai Emery, który kilkanaście dni wcześniej sięgnął po Puchar UEFA. Żegnając się z drużyną United wykonaliśmy kilka zdjęć pamiątkowych, a na okolicznościowych prasówkach turniejowych zebraliśmy podpisy całej drużyny i sztabu. Jeszcze tego samego dnia wróciłem do Poznania. Bartek z dziewczyną pozostali w Krakowie do poniedziałku, delektując się klimatem ogródków restauracyjnych przy rynku. Szczęśliwie tego dnia odbywał się jubileuszowy - 10 festiwal Zaczarowana Piosenka. Poniedziałkowe zwiedzanie katedry na Wawelu warte było pozostania w Krakowie dzień dłużej. Wyjątkowo męcząca podróż do Krakowa została wynagrodzona komfortem jazdy powrotnej. Pusty przedział, gniazdka elektryczne i przyjemny wiatr z uchylonego okna były tym, czego oczekuje każdy podróżujący polskimi kolejami. Nie możemy się doczekać do kolejnej okazji obserwowania młodzieży United.

24

Tygodnik United numer 13


Murapol Cup

Wywiad z Tonym Whelanem W ramach turnieju Murapol Cup, który był rozgrywany 7-8 czerwca 2014 roku w Krakowie, mieliśmy przyjemność spotkania się i rozmowy ze sztabem szkoleniowym akademii Manchesteru United. Podobnie jak w Poznaniu (Lech Cup), Tony Whelan zgodził się zamienić kilka zdań z przedstawicielami naszej redakcji. Miło nam znów Pana spotkać, nie wiem czy pamięta Pan naszą rozmowę z grudnia, kiedy rozgrywany był turniej Lech Cup w Poznaniu Tak, oczywiście pamiętam was z tamtych rozgrywek, jest to nasza druga wizyta w Polsce i widać spore zainteresowanie z Waszej strony. No właśnie, czy można porównać Lech Cup i rozgrywki Murapol Cup? Pamiętamy, że Lech Cup był turniejem halowym. W Krakowie rozgrywamy mecze na otwartych boiskach. Nie da się ukryć, że jest to jedna z istotnych różnic pomiędzy obiema imprezami. Mimo to nie uważam, żeby się one od siebie znacząco różniły. W obu przypadkach chodzi o przygotowanie naszych dzieciaków do gry w międzynarodowych turniejach. Dzięki temu nabierają oni doświadczenia i szybko się rozwijają. Jest to również szansa na zabawę dla naszych małych Diabłów. Na pewno format obu rozgrywek i poziom organizacji jest bardzo dobry. To na co zwróciłem uwagę, to szansa gry drużyn międzynarodowych klubów z klubami polskimi. Tu w Krakowie jest to szczególnie widoczne, gdyż mamy tu bardzo dużo przedstawicieli polskich klubów. Około 2 tygodni temu zajęliście 2 miejsce podczas turnieju rozgrywanego w Czechach, czy mógłbyś porównać ten turniej, będący zresztą pod patronatem UEFA, z turniejami w Polsce? Rzeczywiście nasz zespół świetnie zagrał w czeskim turnieju. Jeździmy tam od 5 lat, poza tym odwiedzamy turnieje w Niemczech. Z pewnością mogę powiedzieć, że każdy z tych turniejów, na których bywamy jest na swój sposób dobry i wyjątkowy. Doceniamy możliwość uczestniczenia w każdym z turniejów międzynarodowych, również tych w Poznaniu i Krakowie.

Rozgrywki w Poznaniu były mniejsze niż te w Krakowie oraz wydawały się łatwiejsze. Zarówno wczoraj jak i dziś mamy ogromną temperaturę, która znacząco utrudnia poruszanie się po boisku, mimo to młodzi zawodnicy nie wydają się zmęczeni. Czy macie jakieś specjalne triki, które pozwalają na przygotowanie drużyny do takich warunków? Szczerze mówiąc nie zauważyłem zauważalnej różnicy pomiędzy wielkością turniejów. Oczywiście rozgrywki w Poznaniu były rozgrywane na hali, więc wiązało się to z pewnymi ograniczeniami, mimo to nie możemy mówić, że były łatwiejsze. Co do pogody, to rzeczywiście trafiła się nam cudowna pogoda. Jest bardzo gorąco ale nasi zawodnicy są silni fizycznie. Gramy dużo turniejów i stawiamy na stabilny rozwój kondycji. Nie szarżujemy, bo w takim wieku łatwo zniechęcić chłopców do wysiłku,

Tygodnik United numer 13

25


Okiem kibica jednak dbamy przy tym, aby nie oddychali rękawami po 10 minutach spędzonych na boisku. Niestety pogoda w Anglii rzadko pozwala nam na grę w takich temperaturach jak dzisiaj, jednak jak widać, nasi chłopcy dzielnie znoszą niecodzienne warunki. To również bardzo cenne doświadczenie dla nich jak i dla nas. Chcielibyśmy się spytać o Daniela Polakowskiego. Mieliśmy okazję widzieć go pół roku temu w Poznaniu. To co rzuciło się w oczy, to jak bardzo urósł w tym czasie. Jak duży progres zaliczył on od tamtego czasu? Wzrost nie powinien być jego problemem. Ma bardzo dobre geny, jego rodzice są wysocy. Uważamy, że świetnie się rozwija. Zarówno w Poznaniu jak i tu zalicza świetne występy, oraz fajnie prezentuje się przed Polską publicznością, która z pewnością dodaje mu pewności siebie. Nie ukrywamy, że w tym turnieju Daniel nie ma zbyt wiele do roboty. Świetnie spisuje się linia defensywy. Mimo to zauważyliśmy, że Daniel ma pewne problemy z chwytaniem piłki. Kilka razy zdarzyło się, że pomimo pozornie lekkiego strzału, piłka odskakiwała a Daniel bronił na raty. Czy jest to słuszna opinia? Nie uważamy, żeby na obecnym poziomie było to większym problemem. Jest bardzo młody i ma sporo czasu do nauki. Nasi trenerzy bramkarscy starają się, aby każdego dnia stawał się lepszy, a on doskonale wykorzystuje rady doświadczonych trenerów. Wracając do drużyny – Zauważyliśmy, że niewielu zawodników będących w Poznaniu przyjechało również na turniej do Krakowa. Czy w akademii jest dużo nowych twarzy? Tak, oczywiście pojawiają się nowi zawodnicy, jednak w głównej mierze ta różnica w składzie wynika z polityki akademii. Zależy nam, żeby każdy miał szansę na wzięcie udziału w rozgrywkach międzynarodowych. Dlatego stale rotujemy składem.

Jest dwóch zawodników, którzy nie byli w Poznaniu a bardzo wyróżniają się dziś na boisku. Co można o nich powiedzieć? Rzeczywiście, jeden z nich (pomocnik – red.), pojawił się w akademii dopiero po turnieju w Poznaniu. Drugi wcześniej występował w drużynach młodzieżowych Ajaxu Amsterdam. Mamy nadzieję, że wykorzystają swój potencjał. Odchodząc od tematu drużyny. Jak podoba Ci się Kraków? Co na chłopakach zrobiło do tej pory największe wrażenie? Nasza wizyta została świetnie zaplanowana. Mieliśmy okazję odwiedzić kopalnię w Wieliczce, poza tym dziś zobaczymy Wawel oraz rynek. Uważam, że Kraków to piękne miasto. Widzieliśmy dziś świetną walkę w meczu z Wisłą Kraków. Niestety zawodnikom nie udało się wykorzystać szansy awansu po rzutach karnych. Czy to był najtrudniejszy przeciwnik, z którym do tej pory graliście? Mecz z Wisłą był bardzo zachowawczy. Obie drużyny nie paliły się do ataków, skupiając się raczej na grze w obronie. Pomimo kilku szans w końcówce nie udało się nam wykorzystać nadarzających się okazji. Mimo to nie uważamy, że był to najtrudniejszy przeciwnik. Najgroźniejsza była chyba drużyna Valencii, która pokazała bardzo fajny ofensywny futbol. Zwróciliśmy uwagę, że dużo bramek drużyna strzela w końcówce. Czy to legendarny Fergie Time? (śmiech), rzeczywiście mamy trochę szczęścia w ostatnich minutach, mimo to nie skupiamy się na tym elemencie. Dziękujemy za rozmowę. Życzymy samych dobrych wyników. Z pewnością spotkamy się ponownie w Poznaniu. (rozmawiali Bartłomiej Matulewicz oraz Paweł Klama)

26

Tygodnik United numer 13


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.