2 2015

Page 1

bezpłatny tygodnik

www.tygodnikilustrowany.pl www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl

TYGODNIK ILUSTROWANY NR 2/2015. 20 STYCZNIA 2015 R. NAKŁAD: 10.000 EGZ. REDAKTOR PROWADZĄCY: MAREK SZYPERSKI.

TEMAT TYGODNIA: Mój piękny Krym

CIECHANOWIANKA NOMINOWANA DO OSCARA!

Marek Szyperski

Tatar, Polak... Bili się z Krzyżakami pod Grunwaldem, brali udział w wojnach z Moskwą, Szwecją, nawet z tureckimi współwyznawcami. Tatarzy zamieszkujący wschodnie kresy Rzeczypospolitej Obojga Narodów wiernie stawali w jej obronie, czego nie przekreśla nawet zdrada tzw. Lipków z drugiej połowy XVII w. Dzielnie stawali w narodowych powstaniach – tak jak generał Józef Bielak – uczestnik Konfederacji Barskiej, wojny z Rosją w obronie Konstytucji 3. Maja i Powstania Kościuszkowskiego; jak Aleksander Sulkiewicz – działacz PPS, współpracownik Józefa Piłsudskiego, legionista poległy w bitwie pod Sitowiczami nad Stochodem w 1916 r. We wrześniu 1939 r. na wojnę obronną z Niemcami z Nowej Wilejki wyruszył – w ramach 13. Pułku Ułanów Wileńskich – Szwadron Tatarski. Wnieśli duży wkład do polskiej kultury (patrz choćby mający tatarskie korzenie Henryk Sienkiewicz). Tekstem Dominika Jakuba Napiwodzkiego o Tatarach Krymskich rozpoczynamy cykl artykułów o tatarsko-polskich związkach. STR. 2

Nowa siłownia w Opinogórze O tym, że obiekty sportowe tworzy się nie dla przecinania wstęg przekonał wszystkich, po raz kolejny, wójt gminy Opinogóra Górna, Stanisław Wieteska. Wraz z Teresą Kudlak, dyrektor Gimnazjum w Opinogórze i Szymonem Kołeckim otworzyli uroczyście siłownię w bloku sportowym tej szkoły.

Wywiad z Szymonem Kołeckim - str. 11

Kalendarz jest ... ale skrócony Prezydent Ciechanowa publikuje w internecie kalendarz swoich spotkań

Tuż po objęciu funkcji nowy prezydent Ciechanowa zaskoczył wszystkich deklarując, że kalendarz jego spotkań będzie publicznie dostępny.

Teresa Kaczorowska

Zanussi w Ciechanowie

STR. 10

Płońsk: Budżet inny niż chciał burmistrz W miniony czwartek, 15 stycznia, naprzeciw radnych stanął w Płońsku burmistrz tego miasta, Andrzej Pietrasik. Sesja trwała długo a dyskusje były bardzo emocjonalne.

STR. 3

Aneta Kopacz – reżyser i współscenarzystka dokumentalnego filmu „Joanna” opowiadającego o chorej na raka kobiecie i nominowanego do Oscara w kategorii „najlepszy film dokumentalny” – pochodzi z Ciechanowa. Jest absolwentką psychologii i podyplomowych studiów reportażu na Uniwersytecie Warszawskim oraz Programu Dokumentalnego DOK PRO w Szkole Andrzeja Wajdy. „Joanna” – jak czytamy w recenzji na filmweb.pl to film „Rozgrywany w dyskretnych obserwacjach, nastrojowy, często zabawny. Prosty, zmysłowy, o przyglądaniu się życiu, i o miłości”. Film zdobył już wiele nagród w Polsce i za granicą.

Więcej za tydzień

RED

W karnawałową sobotę obejrzałam w kinie Łydynia, w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki im. M. Konopnickiej w Ciechanowie, film „Obce ciało”. Wyreżyserował go jeden z najwybitniejszych reżyserów polskiego kina – Krzysztof Zanussi. Film kontrowersyjny, okrzyczany jako antykobiecy, stąd reżyser miał trudności z pozyskaniem funduszy na jego realizację, a obecnie – także z rozprzestrzenianiem filmu. Wiele kin nie widzi go w swoim repertuarze. Postanowiłam więc wyrobić własne zdanie, zwłaszcza, że w środę, 21 stycznia o 18., w kinie Łydynia, tuż przed projekcją filmu „Obce ciało”, odbędzie się spotkanie z jego reżyserem i współproducentem – Krzysztofem Zanussim.

więcej na www.tygodnikilustrowany.pl


2 | TEMAT TYGODNIA

20 stycznia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

EY GÜZEL KIRIM*

(...) Tu Grek dłutował w murach ateńskie ozdoby, Stąd Italczyk Mongołom narzucał żelaza I mekkański przybylec nucił pieśń namaza.

wia się tutaj winorośl, owoce cytrusowe a nowoczesna melioracja umożliwiła uprawę ryżu. Jest to kraina Dziś sępy czarnym skrzydłem oblatują groby, pięknych skał wyrastaJak w mieście, które całkiem wybije zaraza, jących z morskiej kipieWiecznie z baszt powiewają chorągwie żałoby** li, kwitnących stepów, Adam Mickiewicz łagodnych wzniesień i malowniczych gór. W czasie, kiedy polski wieszcz Oprócz aspektu przyrodniczepisał te wyżej zamieszczone go, teren ten był cenny dla wielu słowa, Krym rzeczywiście był narodów pod względem militarmiejscem smutnym, znisz- nym, gdyż jest to obszar łatwy do czonym i żałobnym. Tatarzy obrony - z lądem półwysep łączą znajdujący się jak Polacy pod właściwie tylko dwa wąskie przejarzmem rosyjskiego zaborcy, smyki. znosili podobne cierpienia. Wy- A kim są i skąd właściwie pochokorzeniano kulturę krymskota- dzą Tatarzy Krymscy uznani natarską, walczono z przejawami rodem rdzennym półwyspu? samodzielności elit krymsko- Zaiste naród tatarski to naród nietatarskich, spychano Tatarów litościwy. Wszelako z rozkazania na margines społeczeństwa. Od Ałłahowego właśnie on stanowi poczasu napisania tych słów mi- tężne przedmurze rodu Osmana. Ze nęło już 386 lat i niestety Krym wszystkimi giaurami toczy on bitwy, znowu stał się dla Tatarów miej- boje i wojny, niesie im śmierć, a jest scem, w którym muszą walczyć to naród wielce ruchliwy i zwinny. o zachowanie swojej kultury U boku zaś Tatarów żyje naród Noi intelektualnej niezależności. gajów, lud, co nie zna litości ni poszanowania, nieugięty a hardy.*** W tym artykule, który mam na- Ewlija Czelebi (XVII wiek) dzieję zapoczątkuje cykl tekstów o Krymie, nie chciałbym jednak Jak napisałem wyżej, pisać o rzeczach smutnych. Pra- Krym zawsze był gnę przedstawić Państwu ten miejscem atrakcyjpiękny fragment Europy jakim nym do osiedlajest Krym, a także zapoznać Cię nia. Tatarzy nie Szanowny Czytelniku z rdzen- byli pierwsi. nym narodem tego półwyspu. Pierwszymi Mam nadzieję, że po przeczy- żyjącymi na taniu tego krótkiego tekstu, ze- Krymie któchcesz się wybrać ze mną w dal- rych znamy szą podróż po kulturze Tatarów ze źródeł byli Krymskich, po historii relacji pol- Taurowie, sko-krymskotatarskich oraz zainteresujesz się tym co dzisiaj dzieje się z tym małym narodem Europy w jego ojczyźnie. Zapraszam państwa serdecznie do lektury. Tauryda - bo taka jest inna nazwa Krymu - od zawsze była miejscem mieszania się narodowości, języków i kultur. Zarówno Grecy, Goci, Genueńczycy, Wenecjanie, Rusini, Ukraińcy, Rosjanie, Polacy, Mongołowie, Karaimowie, później przybyli Kimerowie Żydzi i kilka innych nacji zosta- i mniej więcej, w VII wieku p.n.e. wiło w kulturze tego półwyspu zjawili się Scytowie. Stworzyswój niepowtarzalny ślad, two- li oni na tym obszarze państwo rząc barwną i ciekawą mieszankę i rywalizowali o wpływy na półkultur. Dlaczego jednak od bar- wyspie z Grekami, którzy ochotdzo dawna liczne narody „lgnęły” nie zakładali tutaj kolonie takie do tej ziemi? Otóż, jest to teren jak Chersonesos (znany jako otoczony przez rybne i bogate Chesonez Taurydzki), Theodosia w surowce morze, ziemia w do- czy Pantikapaion. W spór o zielinach i na równinach jest żyzna, mie Taurydy włączyło się także a klimat sprzyja rolnictwu. Upra- królestwo Pontu, a ostatecznie

walczące strony „pogodziła” ekspansja Imperium Romanum. Rzymianie doprowadzili do rozwoju Krymu, jednak już w VI wieku n.e. przybyli Goci i Hunowie a X wieku, najprawdopodobniej w Chersonezie Taurydzkim, władca potężnej Rusi Kijowskiej wziął chrzest i ożenił się z księżniczką Anną, siostrą bizantyjskiego cesarza Bazylego Bułgarobójcy. Wracając do Gotów wspomnę teraz tylko, że ich obecność na półwyspie była tak istotna, że także Tatarzy Krymscy wchłonęli część gockiego dziedzictwa kulturowego – być może będę miał okazję napisać kiedyś o tym trochę więcej. A co z Tatarami? Otóż pochodzenie wszystkich grup tatarskich (Tatarów kazańskich, syberyjskich oraz Tatarów Rzeczypospolitej), w tym także Tatarów Krymskich, można wywodzić od ludów mongolskich zamieszkujących początkowo obszar dzisiejszego pogranicza Chin, Mongolii i Federacji Rosyjskiej. Na podstawie kronik chińskich wiadomo, że około

550 roku naszej ery istniało 30 plemion tatarskich, nazywanych przez geografów chińskich mianem Szywej. Później owi Szywej - Tatarzy pojawili się w ramach wojsk Kaganatu Turkuckiego, na krótki czas wypierając z tego terenu Bizantyjczyków. Miało to miejsce około IV wieku naszej ery. Następna wzmianka o Tatarach pojawiła w 2 połowie IX wieku i znowu w źródłach chiń-

skich. Pewien lud koczowniczy z Szywej stał się Tatan – jakże stąd już blisko do znanych nam dzisiaj Tatarów. Zamieszkiwał on ogromne terytorium na południowy-wschód od jeziora Bajkał, w dorzeczach rzek Arguń i Kerulen z jeziorem Hulun Nur w centrum obszaru. Jeśli jednak, miejscem pierwotnego pobytu przodków Tatarów były ziemie dalekiej Azji to jak trafili oni na ziemie kontynentu europejskiego? Otóż w XII-XIII wieku mianem Tatarów określano już bardzo szeroko grupę ludów turecko-mongolsko-tunguskich, które razem stworzyły ogromne imperium, docierające swym zasięgiem także na Krym. Imperium tym było państwo Czyngis-Chana. Pełną kontrolę nad Krymem przejął jednak dopiero jego wnuk Batu-Chan i włączył go do swojej Złotej Ordy. Grupą, która najbardziej wpłynęła na ostateczny kształt narodowości tatarskiej byli Kipczacy. I właściwie Tatarzy żyjący na Krymie, w Polsce, Białorusi i Litwie oraz w europejskiej części Rosji to w dużym stopniu ztataryzowani Kipczacy. Żeby jeszcze skomplikować sprawę w zależności od miejsca osiedlenia Tatarzy łączyli się z innymi narodami. Na Krymie byli to na przykład Rusini, Włosi (Genueńczycy i Wenecjanie mający na Krymie swoje faktorie handlowe), Grecy, Połowcy, Seldżucy, Karaimi i Goci. Otwarta na różnorodność etniczną i religijną administracja Ordy bez większych przeszkód pozwalała żyć tym różnym grupom obok

siebie, a grupy te dodatkowo mieszały się nawzajem. Tak narodził się naród Tatarów Krymskich. Ważnym wyznacznikiem ich własnej tożsamości stał się islam chociaż przyznają się oni także do grecko-gockiego chrześcijańskiego dziedzictwa kul-

Dominik Jakub Napiwodzki Urodził się w Ciechanowie. Tutaj też ukończył Liceum Ogólnokształcące nr 2 im. Adama Mickiewicza. Absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Stanisława Moniuszki w Ciechanowie oraz Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Adama Krzanowskiego w Mławie z filią w Ciechanowie. Z wykształcenia antropolog kulturowy. Pasjonat poznawania kultury, historii i społeczeństwa rdzennego narodu Krymu - Tatarów Krymskich. W związku z zainteresowaniami już od kilku lat współpracuje z różnymi instytucjami oraz organizacjami Tatarów polskich oraz krymskotatarskich, w tym z ciechanowską „Fundacją Krym”.

turowego, będącego w czasach chanatu pod bezpośrednią opieką władców. Więc kim dzisiaj są Tatarzy? Na pewno są narodem europejskim, żyjącym na Krymie, zamieszkiwanym obecnie przez około 240 tysięcy Tatarów. Ze względu na dużą migrację polityczną XIX i XX wieku żyją oni także w Turcji, Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Bułgarii, Rumunii, Uzbekistanie i Polsce (całkowitą liczbę emigracji krymskotatarskiej szacuje się na około 3 miliony osób). Rachunki te są trudne do weryfikacji ze względu na wzajemne procesy asymilacyjne ludności krymskotatarskiej z ludnością turecką oraz z innymi narodami muzułmańskimi byłego ZSRR. Posługują się oni językiem krymskotatarskim z podgrupy kipczacko-połowieckiej kipczackiej grupy języków tureckich. Język ten w swojej południowej odmianie jest bardzo zbliżony do współczesnego literackiego języka tureckiego. Mam nadzieję Szanowny Czytelniku, że dobrnąłeś do tej części a tekst umieszczony wcześniej nie wywołał u Ciebie poważnego ziewania. Czułem się jednak w obowiązku przedstawić Ci te informacje i mam nadzieję, że zechcesz ponownie ruszyć ze mną na spotkanie ze światem Krymskich Tatarów.

* Z języka krymskotatarskiego: mój piękny Krym. ** A. Mickiewicz, Sonety Krymskie, Sonet XVII – Ruiny Zamku w Bałakławie, fragm. *** Ewliji Czelebi – Księga Podróży, Warszawa 1969, s.219

DJN


Z REGIONU | 3

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 20 stycznia 2015 Płońsk

W miniony czwartek, 15 stycznia, naprzeciw radnych stanął w Płońsku burmistrz tego miasta, Andrzej Pietrasik. Sesja trwała długo a dyskusje były bardzo emocjonalne. Wcześniej, na tradycyjnym śniadaniu prasowym, burmistrz zapowiadał, że skoro zawsze proponuje, to i tym razem zaproponuje Radzie kompromis. Patrząc z perspektywy sesji, nie okazał się on jednak dla dużej grupy radnych wystarczającym kompromisem. Nie udało się wypracować wspólnego stanowiska w sprawie zakupu upadającej spółki PRD-M. Pod ostrzałem pytań stanął też Janusz Chłopik, prezes ZDiM, który upadającą spółkę chce kupić dzięki poręczeniom miasta. Radni, tłumaczyli się tym, że część z materiałów otrzymali tuż przed sesją i nie mogli się z nimi zapoznać w sposób należyty by móc odpowiedzialnie podejść nie tylko do decyzji o wyrażeniu zgody na poręczenie zakupu ale i samej dyskusji na ten temat. Sprawa PRD-M została przeniesiona na nadzwyczajną sesję, która planowana jest na najbliższą środę, 21 stycznia. To wtedy, najprawdopodobniej, rozstrzygną się nie tylko losy PRD-M ale i przyszłość ZDiM. Bez własnej wytwórni mas bitumicznych ZDiM może bowiem nie utrzymać się długo na rynku.

Poręczenie kredytu przez miasto może spaść o blisko połowę, pod warunkiem zaangażowania ze strony PEC-u i PGK – przekonywał radnych burmistrz. Czy to wystarczy? Dowiemy się zapewne w środę. Cała ostatnia sesja nie przebiegła zapewne po myśli burmistrza. Mimo nieprzyjęcia tylko jednej z kilkunastu jego autopoprawek, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że czekają go duże utrudnienia w pracy. W przypadku niektórych jednostek samorządowych może go czekać nawet paraliż ich funkcjonowania. Wszystko z powodu uchwalonego głosami radnych, będących w opozycji do niego, budżetu na 2015 rok, który burmistrz teraz będzie musiał posłusznie realizować. Radni złożyli swoje wnioski do budżetu. 33 z nich to wnioski o dokonanie cięć budżetowych. 12 to rozdysponowanie środków dzięki tym cięciom zaoszczędzonych. A tych jest wcale niemało, bo oszczędności sięgają kwoty 1 400 000 zł. Radni zmniejszyli między innymi wydatki na funkcjonowanie urzędu miasta oraz Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Przewodniczący rady Krzysztof Tucholski zapewniał, że „nikt pracy nie straci ani nikomu złotówka z wynagrodzenia nie ubędzie”. Jak widzimy nie będzie jednak też zaplanowanych przez burmistrza podwyżek. A tych pracownicy jed-

Autor fot. BRJ TV

Budżet inny niż chciał burmistrz

Przewodniczący Rady Miasta Krzysztof Tucholski

nostek samorządowych nie widzieli od 2010 roku. Już przed rozpoczęciem dyskusji na temat budżetu burmistrz oznajmił, że zaskarży go do Regionalnej Izby Obrachunkowej, jeśli radni przyjmą budżet w tej postaci. Po 9 godzinach dyskusji budżet przyjęto. 16 głosami za, przy 4 wstrzymujących się, radni zdecydowali, że: o 100 000 zł zwiększy się budżet na sport, 50 000 zł będzie wynosił wkład miasta w budowę sygnalizacji świetlnej na ulicy Grunwaldzkiej (skrzyżowanie przy sklepie Polo Market), 40 000 zł pójdzie na stypendia naukowo-

Zdekomunizować ulice

Inicjatywa Narodowego Ciechanowa Stowarzyszenie Narodowy Ciechanów nie chce w mieście ulicy Gwardii Ludowej i Osiedla Generała Świerczewskiego. Jego prezes Bartosz Krejpowicz napisał w tej sprawie do Instytutu Pamięci Narodowej. - Kierując się prawdą historyczną oraz interesem publicznym i wizerunkowym ziemi ciechanowskiej Stowarzyszenie „Narodowy Ciechanów” zwraca się do Instytutu Pamięci Narodowej z prośbą o wydanie opinii oraz ekspertyzy czy w świetle posia-

danej przez IPN dokumentacji i wiedzy historycznej oddziały Gwardii Ludowej oraz praca wojskowo-polityczna Gen. Karola Świerczewskiego nosiły znamiona działalności komunistycznej, totalitarnej, zbrodniczej? Tym samym działalności nie mieszczącej się w ramach państwa demokratycznego, jakim jest Polska, na straży którego stoi Konstytucja RP – pisze Krejpowicz. - W naszym przekonaniu kontynuowanie obecnego stanu tj. funkcjonowania w Ciechanowie ulic z nadanymi przed laty nazwami Gwardii Ludowej oraz Osiedla Gen. Świerczewskie-

go to bezpodstawny hołd dla przedstawicieli zbrodniczego aparatu terroru komunistycznego działającego pod sowieckie dyktando oraz negowanie trudu i poświęcenia tysięcy Polaków walczących o wolną, niepodległą i demokratyczną Polskę – stwierdza prezes Narodowego Ciechanowa. Stowarzyszenie „Narodowy Ciechanów” planuje zwrócić się do Rady Miasta Ciechanów z wnioskiem o zmianę tych nazw.

MSZ

www.tygodnikilustrowany.pl przypomina stanowisko IPN dotyczące tych nazw.

-sportowe dla dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjów, 35 000 zł na usługi prawnicze dla Rady Miasta, z których nieodpłatnie dwa razy w miesiącu po 8 godzin reklama

będą mogli skorzystać równiez mieszkańcy, 10 000 zł przeznaczone zostanie na „spowalniacze” (ul. Północna i Wiejska), 15 000 zł kosztować będzie zainstalowanie dwóch lamp oświetleniowych na cmentarzu komunalnym, 5 000 zł rejestracja i transmisja „na żywo” przez internet obrad sesji, 40 000 zł na działania przygotowawcze do ekshumacji ofiar reżimu komunistycznego, w tym żołnierzy niepodległościowego podziemia zbrojnego na terenie Domu Dziecka i Aresztu Śledczego w Płońsku, 4 000 zł na tablicę upamiętniającą „katastrofę smoleńską”, 25 000 zł na wykonanie wentylacji mechanicznej w pomieszczeniu kuchni w SP nr 2, 40 000 zł na renowację figurki Matki Bożej (ul. 19 Stycznia). Zmniejszanie deficytu pochłonie największą kwotę, bo ponad 2 mln zł. Projekt budżetu na rok 2015 zakładał deficyt w wysokości ponad 6 mln zł. Wydatki na Urząd Miasta zmniejszone zostały o 20 proc., na Radę Miasta o 14,5 proc. Na Straż Miejską pójdzie o 7 proc. mniej środków, a na Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji o 4 proc. mniej niż zakładała propozycja burmistrza Pietrasika. NO


4 | WYDARZENIA Z REGIONU

20 stycznia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Przasnysz

Bal dla Alicji Z Komitetem Społecznym bawiłą się duża grupa dzieci. Zabawa przeplatana była różnymi układami tanecznymi i sportowymi. Po raz drugi dzieciom muzycznie przygrywał DJ Steam - przasnyska grupa Dj’ów. Dzieci mogły też wykonywać zabawne zdjęcia przy foto budce. Dla rodziców grupa wolontariuszy przygotowała słodki poczęstunek przy kawie i herbacie. Specjalnie na Bal Maskowy z Legionowa przyjechała grupa fizjoterapeutów, którzy podczas wydarzenia badali wady postawy u zgromadzonych licznie dzieci. Badania te cieszyły się sporym zainteresowaniem wśród obecnych tam rodziców, którzy mogli nie tylko dowiedzieć się czy u dziecka wykształciła się już wada postawy, ale także jak samodzielnie w domu dokonać korekty, oraz jaka postawa jest właściwa dla dziecka, a jaka niekorzystna. Rodzicie mogli

otrzymać również wskazówki w postaci zestawu ćwiczeń korekcyjnych. Warto podkreślić niezmierne zaangażowanie młodzieży przasnyskiej w działania wolontariackie przy wszelkich inicjatywach dla dzieci. Dzieci w Przasnyszu pomagają innym dzieciom. Młodzież z obu szkół podstawowych, gimnazjum oraz liceum nie tylko współpracuje z Komitetem Społecznym, ale również samodzielnie na terenie placówek podejmuje zbiórki pieniędzy na leczenie dzieci z Przasnysza. Między innymi zorganizowały: Koncert w Liceum (ok. 1,5 tys. zł), sprzedaż własnoręcznie napisanych bajek w Szkole Podstawowej nr 1 (ok. 400 zł) oraz koncert Mini Playback Show w Szkole Podstawowej nr 2 (6 tys. zł). Podobne działania odbyły się w Przedszkolu Miejskim nr 2 w Przasnyszu gdzie zebrano około 300 zł. Bal nie jest pierwszą inicjatywą Komitetu, do tej pory zorganizował on zbiórkę pieniędzy w trakcie Dni Przasnysza we wrześniu 2014 roku, jak również Koncert „Galę Disco Polo” i Bal Halloweenowy dla dzieci. Wszystkie te działania mają na celu zebranie 160 tys. zł na zagraniczne leczenie trzyletniej Alicji Kuleszy z Przasnysza,

u której w lipcu 2014 roku zdiagnozowano nowotwór nerwowego układu współczulnego, neuroblastomę IV stopnia zaawansowania. Alicja od lipca przebywa w Instytucie Matki i Dziecka. Do tej pory przeszła 8 chemioterapii, operację wycięcia guza oraz przeszczep szpiku kostnego. Protokół leczenia neuroblastomy zawiera leczenie przeciwciałami GD2, które nie są refundowane przez NFZ a wykonywane w placówkach w Niemczech, Szwajcarii, USA i Włoszech. Włochy dla rodziny Alicji są najlepszym rozwiązaniem (ze względu na koszt). Kuracja przeciwciałami trwa 6 miesięcy, i obejmuje nie tylko podawanie przeciwciał GD2, ale również opiekę po właściwym leczeniu. Gdyby rodzicom dziecka udało się ją zakwalifikować na to leczenie mała ma szansę na całkowite wyjście z choroby. Do tej pory Komitet Społeczny dzięki swoim działaniom zdołał zebrać w trakcie zbiórek publicznych 55 tys. złotych. Na subkonto Alicji Kuleszy utworzone w Fundacji Spełnionych Marzeń można przekazywać swój 1 proc. podatku. Cała historia choroby Alicji dostępna jest na stronie: www.alakuleszaneuroblastoma.pl

Autor fot. Anna Dąbrowska

W Przasnyszu, w ostatnią sobotę (17 stycznia), odbył się Charytatywny Bal Maskowy zorganizowany przez Komitet Społeczny „Walka o życie Alicji”. Imprezę otworzył burmistrz miasta Waldemar Trochimiuk.

REK L AM A


WYDARZENIA Z REGIONU | 5

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 20 stycznia 2015

Ferie zimowe 2015 CIECHANÓW

Bezpłatne lodowisko, nauka pływania i turniej tenisa stołowego. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji aktywnie angażuje się w ferie dzieci i młodzieży. Wolny czas można spędzić w szkołach, na różnego rodzaju zajęciach. Warsztaty taneczno-akrobatyczne proponuje COEK STUDIO, podróże w czasie – Muzeum Szlachty Mazowieckiej. W ferie, od poniedziałku do piątku w godzinach od 9.00 do 13.00, uczniowie ciechanowskich szkół podstawowych i gimnazjów będą mogli bezpłatnie korzystać ze sztucznego lodowiska przy ulicy 17 Stycznia 60C. Warunek – okazanie legitymacji szkolnej. Czynna będzie płatna wypożyczalnia łyżew i szatnia. Na krytej pływalni uczniowie II klas ciechanowskich podstawówek będą bezpłatnie uczestniczyć w programie nauki pływania, finansowanym ze środków Ministerstwa Sportu. Wypoczynek dla dzieci i młodzieży MOSiR będzie organizował również z Ciechanowskim Klubem Pływackim oraz Orką Ciechanów. W drugim tygodniu ferii w hali przy ulicy Kraszewskiego rozegrany zostanie zimowy turniej tenisa stołowego. W grę wchodzą również zajęcia odpłatne pod okiem instruktorów. Na basenie, lodowisku i siłowni. MOSiR organizuje także komercyjne pobyty w Ciechanowie młodzieży z różnych klubów sportowych. Wśród gości będą ciężarowcy z Algierii, piłkarze z Kielc, Konstancina, Karczewa i Warszawy. Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej STUDIO proponuje płatne warsztaty taneczno-akrobatyczne dla dzieci i młodzieży. Uczestnicy zostaną podzieleni na grupy wiekowe, a połączy ich chęć doskonalenia technik tańca i poprawy kondycji. Na sport stawiają szkoły. Zajęcia, głównie sportowe, organizuje Gimnazjum Nr 1. Gry drużynowe, ćwiczenia, treningi klas sportowych, zajęcia na siłowni – to cześć planów na ferie Miejskiego Zespołu Nr 2. Dodatkowo przewidziano grę miejską, prace nad projektem „Młody obywatel” i przygotowania do Festiwalu Nauki. W Miejskim Zespole Szkół Nr 1 w Ciechanowie odbywać się będą zajęcia sportowe i tematyczne. Opiekuńcze - w oddziałach przedszkolnych i świetlicy szkolnej. Gimnazjum Nr 3 ma na każdy dzień ferii inne otwarte zajęcia. Od aerobiku, tańca i nornic walking, przez warsztaty fotograficzne, muzyczne, plastyczne, po różnego rodzaju gry i łamigłówki. Szkoła Podstawowa Nr 4 przygotowała dla 100 uczniów czterodniowe półkolonie z noclegami. Wuefiści będą organizować zajęcia dla sekcji grup trenujących. Uczniowie „Piątki” będą mogli korzystać z zajęć sportowych oraz świetlicy

opiekuńczej. „Szóstka” na warsztat weźmie fotografie, oferuje również swoim uczniom warsztaty matematyczne i kółko doświadczalne.

MŁAWA Miejski Dom Kultury w Mławie Tradycyjnie Miejski Dom Kultury w Mławie przygotował propozycję dla dzieci, by umilić ten zimowy odpoczynek i zachęcić do kreatywnej zabawy i twórczego spędzenie wolnego czasu. Wszystkich zainteresowanych udziałem w naszych zajęciach prosimy o zapisy (tel. 23 654 35 85) Dzieci mogą brać udział w pełnym bloku zajęciowym lub w wybranych zajęciach. Udział w nich jest bezpłatny. 19, 21, 23, 26, 28 stycznia 2015 roku Gr.I 6-8 lat 10:00-11:00 Plastyka – Hanna Matecka-Wieczorek, Anna Baran 11:00-12:00 Taniec – Ewa Koźlakiewicz Gr.II 8 lat + 10:00-11:00 Taniec – Ewa Koźlakiewicz 11:00-12:00 Plastyka – Hanna MateckaWieczorek, Anna Baran 30.01. 2015 rok Gr. I i II 10:30-12:00 Przygotowania do Balu 12:00-14:00 Bal Karnawałowy

PŁOŃSK Ferie w Bistro Qultura, Ul. Płocka 39 w budynku Urzędu Miasta Od poniedziałku do piątku – Gra SCRABBLE dla młodzieży i dorosłych Od poniedziałku do piątku – aromatyczne kawy, herbaty, zdrowe przekąski i ciasto. Bezpłatne WI-FI. Ferie w Pracowni Muzycznej PKP, Ul. Towarowa 9 Od poniedziałku do piątku w godzinach 11.00-13.00 – Interaktywne gry komputerowe Od poniedziałku do piątku w godzinach 13.00-18.00 – Nagrania wokalu i instrumentów, rejestracja nagrań na video. Ferie w Miejskim Centrum Kultury w Płońsku, Ul. Płocka 50 oraz Markecie z Kulturą, ul. Płocka 86 Poniedziałek 19.01 10.00 – Casting do spektaklu Włóczęga i baśnie. 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Zaczarowany ołówek”. 11.00-12.30 – Zajęcia plastyczne. 13.00 – Kino „akademia Pana Kleksa” –cz.1. 16.00-18.00 – Nauka szycia dorośli. 17.30 – 18.30 – Warsztaty kuglarskie Wtorek 20.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Rozbójnik Rumcajs”. 11.00-12.30 – Zajęcia manualne. 13.00 – Kino „Akademia Pana Kleksa” – cz.2. 13.00-14.30 – Zajęcia krawieckie dla dzieci Środa 21.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne.

11.00 – Bajka „Pomysłowy Dobromir”. 11.00-12.30 – Zajęcia plastyczne. 13.00 – Kino „Tajemniczy ogród”. 17.30 – 18.30 – Warsztaty kuglarskie Czwartek 22.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Przygody Misia Uszatka”. 11.00-12.30 – Zajęcia manualne. 13.00 – Kino „Ania z Zielonego Wzgórza” – cz.1. 16.00-17.30 – Zajęcia krawieckie dla dzieci Piątek 23.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Coralgol na Dzikim Zachodzie” 13.00 – Kino „Ania z Zielonego Wzgórza” – cz.2 17.00-19.00 – Bal karnawałowy z postaciami z bajek BAL BAJ. 17.30 – 18.30 – Warsztaty kuglarskie Poniedziałek 26.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Wilk i Zając”. 11.00-12.30 – Zajęcia plastyczne. 13.00 – Kino „Podróże Pana Kleksa” – cz.1. 17.30-18.30 - Warsztaty teatralne – teatr cieni. 16.0018.00 – Nauka szycia dorośli Wtorek 27.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Przygody Kota Filemona”. 11.00-12.30 – Zajęcia manualne. 13.00 – Kino „Podróże Pana Kleksa” – cz.2. 13.00-14.30 – Zajęcia krawieckie dla dzieci Środa 28.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Dziwne przygody Koziołka Matołka”. 11.00-12.30 – Zajęcia plastyczne 13.00 – Kino „Pinokio”. 17.30-18.30 Warsztaty teatralne – teatr cieni Czwartek 29.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Dzielny Lucky Luke”. 11.00-12.30 – Zajęcia manualne. 13.00 – Kino „Lessie”. 16.00-17.30 – Zajęcia krawieckie dla dzieci Piątek 30.01 10.00 – 15.00 – Jenga i inne gry logiczne. 11.00 – Bajka „Bajki z Mchu i Paproci”. 11.00-15.00 – Urodziny PoCoMiTo. 13.00 – Kino „Dzieci z Bullerbyn”. 17.3018.30 - Warsztaty teatralne – teatr cieni Od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-16.00 można składać prace rysunkowe i malarskie w konkursie plastycznym „Moje ferie zimowe”. Ferie w Miejskim Centrum Sportu i Rekreacji Od poniedziałku do piątku w godzinach 08.00-15.00 – nieodpłatna gra w tenisa stołowego Od poniedziałku do piątku w godzinach 09.00-15.00 – nieodpłatne korzystanie z basenu dla dzieci i młodzieży do lat 19 z terenu Płońska przez 1 godzinę dziennie Od poniedziałku do piątku w godzinach

09.00-15.00 – nieodpłatne korzystanie z lodowiska i wypożyczalni łyżew basenu dla dzieci i młodzieży do lat 19 z terenu Płońska przez 1 godzinę dziennie 17.01-01.02 (z wyłączeniem weekendów)– lodowisko godz. 10.00-12.00. Nauka jazdy 19.01;21.01;23.01;27.01;29.01 – lodowisko godz. 10.00-12.00 . Gry i zabawy 21.01 – hala sportowa godz.11.00. Turniej piłki siatkowej – rocznik 2002 i młodsi (pary). 22.01 – hala sportowa godz.11.00. Turniej halowej piłki nożnej – rocznik 2001 i starsi 23.01 – kryta pływalnia godz. 11.00. Zawody pływackie – rocznik 2001 i starsi. 23.01 – hol hali sportowej godz. 12.00. Turniej tenisa stołowego – rocznik 1999 i młodsi 26.01 – hala sportowa godz.11.00. Turniej halowej piłki nożnej – rocznik 2002 i młodsi 28.01 – hala sportowa godz.11.00. Turniej piłki siatkowej – rocznik 2001 i starsi 30.01 – kryta pływalnia godz.11.00. Zawody pływackie – rocznik 2002 i młodsi 30.01 – hol hali sportowej godz.12.00. Turniej tenisa stołowego. Zwycięzcy wszystkich turniejów otrzymają upominki rzeczowe.

PRZASNYSZ Miejski Dom Kultury w Przasnyszu Poniedziałki: 10.00-15.00 – Warsztaty gitarowe Ognisko Muzyczne. 10.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla maluchów 12.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla dzieci i młodzieży. 12.00-15.00 – Warsztaty aktorskie. 15.00-19.00 – Warsztaty pisania scenariuszy teatralnych. 15.00-17.00 – Przesłuchania adeptów rockowego grania. 15.30-17.30 – Otwarta próba zespołu PASJA – dla wokalistek Wtorki: 10.00-15.00 – Warsztaty wokalne Studio MDK. 10.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla maluchów. 12.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla dzieci i młodzieży. 14.00-16.00 – Warsztaty budowy lalki teatralnej 14.00-15.30 – Warsztaty wokalne. 13.0014.30 – Zajęcia plastyczne dla dzieci 7 – 12 lat 14.00-15.00 – Bezpłatna nauka gry na keyboardzie. 16.00-20.00 – Warsztaty pisania scenariuszy teatralnych. 17.0020.00 - Otwarta Pracownia Batiku MAMUT Środy: 10.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla maluchów. 12.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla dzieci i młodzieży. 14.00-16.00 – Warsztaty budowy lalki teatralnej. 14.00-15.30 – Warsztaty wokalne. 15.00-16.00 – Bezpłatna nauka gry na keyboardzie. 16.00-20.00 – Warsz-

taty pisania scenariuszy teatralnych Czwartki: 10.00-15.00 – Warsztaty wokalne Studio MDK. 10.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla maluchów. 12.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla dzieci i młodzieży. 12.00-15.00 – Warsztaty budowy lalki teatralnej. 13.00-14.30 – Zajęcia plastyczne dla dzieci 7 – 12 lat. 15.00-19.00 – Warsztaty pisania scenariuszy teatralnych. 17.00-20.00 – Otwarta Pracownia Batiku MAMUT Piątki: 10.00-15.00 – Otwarte warsztaty perkusyjne. 10.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla maluchów. 12.00 – KINO ZA ROGIEM – Bajka do wyboru przez widzów dla dzieci i młodzieży. 12.00-15.00 – Warsztaty budowy lalki teatralnej. 14.00-16.00 – Bezpłatna nauka gry na keyboardzie. 15.0019.00 – Warsztaty pisania scenariuszy teatralnych. 15.30-17.30 – Otwarta próba zespołu PASJA – dla wokalistek

PUŁTUSK Ferie zimowe w Miejskim Centrum Kultury i Sztuki Warsztaty Artystyczne „Ogród Sztuk” 19.01-23.01 – godz.10.00-13.00 . Witraż (grupy stałe) 19.01-23.01; 26.01-30.01 – godz.10.0011.30. Pracownia Plastyki Dziecięcej (811 lat) 19.01-23.01; 26.01-30.01 – godz.09.0010.00. Pracownia dla Smyka (5-7 lat) 19.01-23.01; 26.01-30.01 – godz.10.3012.00. Kalejdoskop Plastyczno-Teatralny (9-13 Lat) 19.01-22.01 – godz.17.00-19.00. Grafix (młodzież od 13 lat) 19.01; 21.01; 23.01; 26.01; 28.01; 30.01 – godz. 17.00-19.00. Biżuteria (dzieci od 8 lat, młodzież i dorośli) 21.01; 22.01; 28.01; 29.01 – godz.16.0019.00. Dekupaż (dzieci od 10 lat, młodzież i dorośli) 26.01-30.01 – godz.09.00-12.00. Klub Piosenki 26.01-30.01 – godz.13.00-14.00 grupa początkująca; godz. 14.00-15.00 grupa zaawansowana. Nauka gry na gitarze (od 11 lat) 28.01; 30.01 – godz.15.00-16.00. Nauka gry na keyboardzie (grupa stała) 28.01 – godz. 10.00-13.00. Warsztaty roboty i spółka (dzieci od 6 lat) 19.01; 26.01 – godz. 17.30-18.30. Gimnastyka artystyczna (grupa stała) 21.01; 28.01 – godz.19.30-20.30. ZUMBA (młodzież i dorośli) 21.01; 28.01 – 17.30-18.30. Taniec (grupa stała) Filmy: 19.01; 20.01; 21.01 – godz.10.30 . „Królowa Śniegu II”. 26.01; 27.01; 28.01 – godz.10.30. „Wielka 6”. Bilety do nabycia przed seansem w kasie kina „Narew”.

Więcej na www.tygodnikilustrowany.pl


6 | SPOŁECZEŃSTWO

20 stycznia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Janusz Zalewski

Powroty – ulica Nadrzeczna (2) Kiedy matka wyjmowała mnie z grupy biegnących do browaru po piwo dla kowala, zatrzymywałem się i zawracałem w pół drogi. Szedłem w kierunku domu ze spuszczoną głową, powłócząc nogami. Ku mojemu szczęściu, przed domem zwykle siedział na progu lub na krawężniku i czekał na mnie Henio, jedyny chłopak z Nadrzecznej, z którym matka pozwalała mi się bawić. Taki był dobrze ułożony, że nie miał nawet ksywy, jak wszyscy inni z ulicy. Ojciec Henia był urzędnikiem w bazie samochodowej MHD, czyli Miejskiego Handlu Detalicznego, mieszczącej się też przy Nadrzecznej dokładnie naprzeciwko domu moich dziadków. Tamże, w mieszkaniu służbowym, mieszkał Henio wraz z całą rodziną. Henio był o rok starszy ode mnie, a na dodatek miał przywilej przestawania z kierowcami z bazy, i z tej racji posiadł już wszystkie tajemnice życia, które mnie dopiero dane było zgłębić. Był więc dla mnie autorytetem i lubiłem z nim się zadawać i – ku zadowoleniu mojej matki – w jego towarzystwie zwykle szybko zapominałem o hałastrze chłopaków spod kuźni. Baza robiła na mnie niebywałe wrażenie wszelkimi rodzajami ciężarówek, jakie tam garażowały. Były to przede wszystkim stary, ale też pojedyncze tatry, biełazy, many, i inne, których nazw nie pamiętam. Ich przeogromne koła, przepotworne silniki, przepastne naczepy, gdzie właziliśmy pod plandekę bawić się w chowanego, nawet stopnie, po których wspinaliśmy się zaglądając do szoferek, gdzie magiczne wskaźniki i liczniki zapierały nam dech w piersiach, wszystko to było jednym czarodziejskim i tajemniczym światem, nawet jeszcze bardziej pociągającym niż kuźnia i jej niezmierzone atrakcje. Na dodatek, w obrębie bazy, było też coś w rodzaju składu zbędnych mebli sklepowych, takich jak połamane lady, które mój dziadek nazywał kontuarami, półki, szuflady, stojaki, krzesła, stołki i inne przedmioty, których przeznaczenia nie byłem w stanie ustalić. Henio czekał na mnie nie bez powodu. Z tajemniczą miną, kiwnął

głową, żebym za nim podążył na drugą stronę ulicy, a jak przeszliśmy przez bramę do bazy, która była ściśle strzeżona, ale ja miałem wstęp ze względu na Henia, poprowadził mnie do swojej skryjdy w jednej z lad sklepowych, piętrzących się jedna na drugiej do wysokości dachu baraku z biurami. Miał tam niezłą kolekcję przeróżnych skarbów, głównie związanych z konsumpcją alkoholu, jak butelki od wódki i wina, korki, najprzeróżniejsze etykietki, ale największe wrażenia robiły na mnie kapsle od butelek po piwie. Kapslowanie butelek nie było jeszcze wtedy tak powszechne, więc kolekcje kapsli musiały należeć do rzadkości. Henio był jednak uprzywilejowany z tej racji, że kierowcy przywozili z trasy na bazę wszelkiego rodzaju piwa, tam je otwierali i wypijali po fajrancie. Butelki zanosiliśmy do skupu, ale część z nich była niewymiarowa i skup ich nie przyjmował, więc zostawały. Kapsle zbierał Henio i magazynował w skryjdzie. Zaczęliśmy się wdrapywać na najwyższe piętro. Po dłuższym przedzieraniu się przez drzwiczki i przegrody w ladach, okazało się, po co Henio mnie tam zawlókł. Z pudełka po butach, w którym trzymał swoje największe skarby, wyciągnął dwie – jak wtedy mówiliśmy – fajki, czyli pokaźne pety o długości prawie całego papierosa. Po bazie walało się mnóstwo petów, wyrzucanych przez kierowców, ale pośród różnych skarbów o większej wartości, jak pudełka po papierosach amerykańskich, czasami całe papierośnice, torebki po tytoniu, parafenalia do robienia skrętów, itp., nie zwracaliśmy większej uwagi na niedopałki. Lecz tym razem były to dwa autentyczne palmele. Poznaliśmy je po tym, że miały oryginalne filtry z nadrukiem PallMall. Henio zapalił zapałkę, zajarał palmela i podał go mnie, żebym się zaciągnął. Przerażony wziąłem go w cztery palce, ale Henio skarcił mnie za to i pokazał, jak się fachowo trzyma palmela dwoma palcami. Wziąłem go więc ponownie w palce i wcisnąłem sobie między wargi. Wciągnąłem dym z papierosa do ust i wypuściłem go nosem.

Henio nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Ujął mnie palcami za nos, zacisnął mi dziurki i polecił ponownie wciągnąć dym. Zrobiłem to i poczułem w płucach jakiś niezidentyfikowany bliżej rodzaj wibracji. Wypuszczając dym zacząłem mocno kasłać i w tym samym momencie usłyszałem dobiegający z dołu stanowczy głos matki Henia, żebyśmy natychmiast schodzili, bo przyszła po mnie moja mama. Zapomniałem, że tego popołudnia byłem umówiony do spowiedzi.

Zanosząc się od kaszlu, sturlałem się po ladach w dół, prosto pod piorunujący wzrok mojej matki. Tego wieczoru ojciec spuścił mi takie manto, że od tamtego czasu do dnia dzisiejszego nie wziąłem papierosa do ust. Ale lanie od ojca, to nie był koniec kary. Jako pokutę dostałem polecenie posprzątania ulicy przed domem. Było tak zawsze po dniu targowym, kiedy walały się tam śmieci, zwierzęce odchody i pozostałości po przyjezdnych, ale też resztki pomyj wylewanych przez mieszkańców na ulicę, „bo domy nie miały kanalizacji. Wyciągałem więc łopatę, miotłę i szufelkę, o ile na mnie już nie czekały, i zmiatałem to wszystko, a głównie końskie łajno. Nie ma nic atrakcyjnego w zamiataniu gówna, szczególnie gdy ulica jest brukowana i akurat spadł deszcz. Ale ja miałem silną motywację, bo brutalnie docierało mi do świadomości ostrzeżenie mojego dziadka: „Ucz się synu, bo jak się porządnie nie wykształcisz, to będziesz do końca życia ulicę zamiatał”.

Ponieważ robiłem to nie pierwszy raz, miałem opracowaną technikę zamiatania. Zamiatałem ulicę odcinkami, jak przy odśnieżaniu. Posuwałem się kilka metrów do przodu, zmiatając brud na boki i zbierając go szufelką albo łopatą, po czym siadałem na krawężniku, żeby odsapnąć, i obserwowałem przez dłuższą chwilę, co się działo na ulicy, i brałem się znowu do roboty. Ulica była dość ruchliwa i nierzadko działo się na niej coś ciekawego. Na przykład, pojawiał się ze swoim wózkiem Józek, który zbierał złom. Józek był chudym mężczyzną niewysokiego wzrostu, dość niechlujnie ubranym. Nikt nie wiedział, ile dokładnie miał lat, taki był zaniedbany. Był lekko upośledzony, ale bardzo sprawny fizycznie. Szedł zaprzęgnięty do wózka na dwóch kółkach, ciągnąc go na szelkach, i krzyczał „Złom skupuję! Szmaty zbieram i papier! Złom skupuję!” Nazywaliśmy go „koń który mówi”. Józek zatrzymał się przy mnie i widząc moją nietęgą minę powiedział, że za piątkę zamiótłby za mnie ulicę następnym razem. Od razu mi się przypomniało, że to jego mógł mieć na myśli mój dziadek, łącząc niepowodzenia w nauce z profesją zamiatacza. Po dłuższej chwili, przy kolejnym odpoczynku, dał się słyszeć przenikliwy dźwięk obręczy toczących się po kamieniach. To Rykus i Sokół pędzili popychając dumnie kijami swoje nowe koła rowerowe, które właśnie znaleźli na śmietniku. Obręcze błyskały odbitymi promieniami popołudniowego słońca. Co było ważne i rzadkie, to oba koła miały jeszcze kilka szprych, co nadawało im większą stabilność i zwiększało szanse wygrywania wyścigów, które organizowaliśmy co niedziela, po powrocie z kościoła. Ulica była wtedy pusta i można było się wyszaleć bez obawy bycia potrąconym przez jakiś pojazd. Oddałem obręczom należny szacunek i zacząłem znowu machać miotłą. Ale nie na długo. Kończyłem ostatni odcinek zamiatania, dochodząc do granicy z młynem, kiedy pojawiła się fura pełna buraków cukrowych ze stojącym na niej i ciężko przeklinającym furmanem. Fura miała

Janusz Zalewski Janusz Zalewski w roku 1967 ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Zygmunta Krasińskiego w Ciechanowie. W 1973 r. otrzymał dyplom inżyniera elektronika, ze specjalnością automatyka, na Wydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej, a doktorat z informatyki obronił na Wydziale Elektrycznym tejże uczelni w roku 1979. Od ukończenia studiów pracował w Instytutach Badań Jądrowych: w Warszawie i w Świerku. W 1989 r. wyemigrował do USA, gdzie pracował w laboratoriach jądrowych Superconducting Super Collider oraz Lawrence Livermore National Lab, oraz uczył informatyki w Teksasie i na Florydzie. Odbywał staże w centrum badań kosmicznych NASA Ames w Kalifornii i w laboratoriach Amerykańskich Sił Powietrznych w Rome w stanie Nowy Jork. Obecnie wykłada informatykę i inżynierię oprogramowania na Florida Gulf Coast University, w Fort Myers. W wolnym czasie pisze eseje i tłumaczy na język polski poezję amerykańską, którą publikował w „Odrze” i „Nowej Okolicy Poetów”, a ostatnio miał okazję zaprezentować na scenie Teatru Polskiego w Warszawie. Prywatnie, jest niezmiernie wdzięczny swoim ciechanowskim nauczycielom za doskonałe przygotowanie go do stawiania czoła wyzwaniom współczesnego świata.

gumowe koła, więc nie było jej specjalnie słychać, jak się zbliżała, mimo że odgłos kopyt końskich stukających o bruk dochodził z daleka. Przestałem na chwilę zamiatać i podniosłem głowę wyżej. Zapieniony furman z furią śmigał i wywijał batem w kierunku tylnych kół, a Fiodra z Lachą, biegnąc za furą, trzymali w rękach długie kije z wbitymi na końcach gwoździami, utykali je w buraki z końca fury i zrzucali na bruk. Odsunąłem się w kierunku domu, żeby nie zarobić batem. Widząc mnie, obaj zatrzymali się ze śmiechem a fura popędziła dalej. Lacha wyciagnął zza pazuchy wymiętoszony egzemplarz przedwojennego wydania „Naokoło Świata” otwarty na reklamie Browaru Ciechanowskiego, z tęgim jegomościem popijającym z litrowego kufla, z którego przelewała się piana, i powiedział: „W darze od Onufrego Zagłoby dla zakładu szewskiego pana Antoniego”. – „Z pełnym szacunkiem” – dodał Fiodra. Wiedzieli, że w warsztacie mojego dziadka wisiała podobna reklama. Kontakt z autorem: ikswelaz@gmail.com


EXTRA WYDARZENIA | 7

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 20 stycznia 2015

EXTRA CIECHANÓW | Wydarzenia

Ciechanów

70. rocznica „zakończenia działań wojennych”

Szkoda tylko, że w ramach poprawności politycznej obchodzimy rocznicę „zakończenia działań wojennych”. Czy w ramach tej poprawności w Ciechanowie będziemy również obchodzili kolejne rocznice 4 września? Wszak w 1939 roku działania wojenne

na tym terenie się również zakończyły. I w tamtym wypadku również o „wyzwoleniu” nie może być mowy. 17 stycznia 1945 roku w miejsce okupanta niemieckiego przyszedł nowy, który zaczął

wprowadzać swoje porządki, Armia Czerwona. Czemu nie uczcimy poległych w walce? I tych zabitych, jak choćby wymordowani 16 stycznia na ratuszowym dziedzińcu. Dlaczego nie po-

Dziś na cmentarzu okoliczni mieszkańcy spacerują z psami i grają w piłkę

Z szacunku dla ludzkich kości spoczywających w ziemi

W swojej pracy zawodowej Aleksander Schwarz prowadzi poszukiwania „zapomnianych” mogił i cmentarzy żydowskich. Zajmuje się również nadzorem nad pracami badawczymi prowadzonymi w największych obozach zagłady jak Sobibór i Treblinka. Celem wizyty Aleksa Schwarza w Ciechanowie była sprawa znajdującego się na ciechanowskim osiedlu Aleksandrówka, cmentarza żydowskiego. Podczas wizyty spotkał się on z prezydentem miasta Krzysztofem Kosińskim, jego zastępcą Krzysztofem Kacprzakiem, radnymi i dziennikarzami. Władze miasta deklarują chęć uporządkowania tego miejsca zbezczeszczonego przez Niemców i zapomnianego przez Ciechanowian. - Z szacunku dla ludzkich kości

simy zapominać o tych, co stąd zostali wywleczeni na egzekucje, lub wywiezieni do obozów? Może też już czas by przestać udawać, że 17 stycznia 1945 roku Ciechanów odzyskał wolność?

życiela rodu Ciechanoverów, z którego pochodzi noblista z dziedziny chemii z 2004 roku, Aaron Ciechanover. Pochowany najprawdopodobniej na Kirkucie protoplasta rodu Ciechanoverów, był tzw. cadykiem. Mówiąc w uproszczeniu, oznacza to „święty za życia”. Gdyby istnienie na tym terenie grobu cadyka udało się potwierdzić, to Ciechanów zyskałby swoje miejsce na mapie atrakcji turystycznych. Dla

nonszalancja sprzed lat, powtarzana po dziś dzień, pozostawia nierozwiązany problem, z którym miasto musi się w końcu zmierzyć. To 2 hektary ziemi w granicach administracyjnych miasta, które nie mają uregulowanego stanu prawnego – mówi jeden z redaktorów 06-400. pl, lokalnego portalu, który sprawę Kirkutu opisywał już kilka lat temu. Na żydowskim cmentarzu Niemcy chowali również swoje ofiary, bez względu na ich wyznanie. Na terenie kirkutu znajduje się też co najmniej jedna mogiła masowa. Pochowano w niej według źródeł około 68 osób. O tym wszystkim władze miasta chcą rozmawiać z Gminą Żydowską, tak by sprawa cmentarza żydowskiego i 40% przedwojennych mieszkańców Ciechanowa przestała być powodem do wstydu. Miejmy nadzieję, że składane przez naszych włodarzy deklaracje uda przekuć się w czyn i po 70 latach od zakończenia wojny miejsce to nie będzie powodem wstydu, lecz dumy mieszkańców Ciechanowa.

spoczywających w ziemi należy jednoznacznie wskazać miejsce pochówków, by nie były terenem do wyprowadzania psów a pozostałą część działki, która nie stanowi cmentarza należy oddać do użytkowania gminie miejskiej Ciechanów i mieszkańcom - mówił przewodniczący Rady Miasta Ciechanów Leszek Goździewski. - Zaproszenie Aleksandra Schwarza ma swoją długą historię. Chociaż to jego druga wizyta w Ciechanowie, to dopiero teraz udało nam się tą sprawą zainteresować ratusz i pana prezydenta. Były takie próby wielokrotnie podejmowane m. in. z mojej strony. W Ciechanowie był też naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Poprzedniego prezydenta sprawą nie udało się zainteresować. Był gospodarzem miasta przez 12 lat a w sprawie tego cmentarza nie zrobił nic. A wcale nie potrzeba wiele. Jak widać wystarczy chcieć. I teraz sytuacja się zmienia - mówi radny klubu PiS, Marcin Żebrowski. To również m.in. z jego inicjatywy, odpowiedzialny za badania cmentarzy, Aleksander Schwarz pojawił się w Ciechanowie. - To nie ostatnia wizyta – niemal

jednym głosem mówią wszyscy zainteresowani. Jeśli uda się, dzięki urządzeniom takim jak georadary, ustalić zasięg pochówków, to możliwe będzie

Autor fot. Norbert Orłowski

Z prezydentem Ciechanowa i z radnymi Rady Miasta rozmawiał, w poniedziałek 12 stycznia, Aleksander Schwarz. Członek Komisji rabinicznej ds. cmentarzy przyjechał do Ciechanowa na zaproszenie m.in. radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości.

prawimy tablicy, by była zgodna z prawdą historyczną? Dlaczego nie uwzględnimy na niej ogromu ludzi, którzy po torturach zmarli w ratuszowych murach? Tych wszystkich, którzy nie wyszli o własnych siłach przez cały czas obydwu okupacji. Dlaczego mu-

NO

Autor fot. Norbert Orłowski

- 17 stycznia mija 70. rocznica zakończenia działań wojennych na terenie Ciechanowa - napisał na stronie Urząd Miasta Ciechanów jako powód uroczystego złożenia kwiatów tego dnia. Wspólnie, po raz pierwszy odkąd pamiętam, złożyli je prezydent miasta ze starostą ciechanowskim. To dobrze.

Od lewej Aleksander Schwarz i radny Marcin Żebrowski

ogrodzenie tej części cmentarza. Pozostała część działki będzie mogła przejść na własność miasta, czyli wszystkich mieszkańców Ciechanowa. Takie deklaracje usłyszeliśmy również podczas spotkania Aleksandra Schwarza z dziennikarzami w sali konferencyjnej ciechanowskiego Ratusza. W poszukiwaniach wykorzystuje się bezinwazyjne metody ze względu na prawo żydowskie, które zabrania naruszania grobów. Podczas rozmów przewijał się też wątek Kirkutu, jako miejsca pochówku Abrahama Landau, zało-

osób wyznania mojżeszowego przystanek w Ciechanowie byłby obowiązkowym punktem wycieczek po Mazowszu. Zanim to wszystko uda się zrobić trzeba jeszcze uporządkować stan prawny tej nieruchomości. Jako posiadacz samoistny została bowiem wpisana do ewidencji gruntów „Gmina Wyznania Mojżeszowego”. Problem w tym, że taki podmiot nigdy nie istniał. Nie istnieje i dziś. Nie rozwiąże problemu własności tego terenu nawet jeśli taki podmiot powstałby w tej chwili. Urzędnicza

NO

P.S. Redakcja prosi mieszkańców miasta o pomoc w badaniach nad historią tego miejsca. Szczególnie prosimy o relacje osób, które posiadają wiedzę o popełnionych tam zbrodniach, miejscach pochówku ofiar terroru hitlerowskiego. Zebrane relacje, zdjęcia i inne dokumenty zostaną przekazane do zespołu badawczego.


8 | REKLAMA

EXTRA FIRMA

20 stycznia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY


REKLAMA | 9

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 20 stycznia 2015

EXTRA USŁUGI

OGŁOSZENIA DROBNE BUDOWLANE Kierownik budowy, świadectwa energetyczne, kosztorysy, inwentaryzacje. Tel. 504 544 024 Kierownik budowy, projekty, kosztorysy. Tel. 606 399 121

NIERUCHOMOŚCI Sprzedam mieszkanie 45 m2. VIII p. ul. Sikorskiego 4a. Tel. 883 666 608 KOMOROWSKI Biuro Pośrednictwa i Zarządzania Nieruchomościami Ciechanów Pl. T. Kościuszki 13 (I piętro) www.komorowskinieruchomosci.pl tel. 790 258 011, 23 672 72 71 POLECAMY USŁUGI ZARZĄDZANIA I ADMINISTROWANIA WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH Na sprzedaż: - Dom z usługami przy ul. Kolbego. 335 tys. zł, - Dom przy Płońskiej 690 tys. zł, - Nowy dom k/Gąsocina 290 tys. zł, - KAMIENICA w Pułtusku, - Dom w środku Ciechanowa – 525 tys. zł, - LUKSUSOWY NOWY DOM k/ Ciechanowa, - Dom z lokalami handlowymi, Gąsocin, - Dwurodzinny dom – 249 tyś. zł, - Dom z lokalem na Kargoszynie – 650 tys. zł, - Dom na działce 2042 m2 - 95

tys. zł, - Dom + 3,5 ha Śródborze gm. Glinojeck – 230 tyś, zł, - Dom 250 m2 w Ciechanowie – świetna lokalizacja - Dom w Konopkach, - Dom stan surowy otwarty 16 km od Ciechanowa, 169 tyś., - Dom piętrowy z budynkiem mag–prod. i garażem w Mławie - 255 tys. zł, - Mały dom + 0,84 ha na wsi – 250 tys. zł, - Dom w stanie deweloperskim Gąsocin, - PRZYCHODNIA Z APTEKĄ W KONOPKACH, - NOWY dom na działce 0,87 ha, ładny staw, gm. Krasne, - Dom, stan surowy, Chruszczewo – 188 tys. zł, - Dom w stanie surowym zamkniętym 2 km od Ciechanowa, - Dom drewniany, 13 km od C-nowa – 40 tys. zł, - Dom wypoczynkowy na Mazurach - 225 tys. zł, - Dom w Sinogórze – 195 tyś. zł, - Pawilon handlowy C-nów Centrum 110 tys. zł, - M-5, 73,1 mkw. II p. z windą 210 tys. zł, - M-3 przy ulicy Warszawskiej, - PILNIE M-3, 54,7m2 + garaż, Opinogóra- 119 tys. zł, - M-4 65,0 m2 – Jeziorko, 169 tys. zł, - M-5 68,7 m2, Okrzei, parter – 180 tys. zł, - M-5 73,8 m2 oraz garaż, os. 40-lecia – 195 tys. zł, - M-5, 134,5 m2, ul. Sienkiewicza - 187 tys. zł, - Kawalerka w Toruniu – 165 tyś. zł, - NOWE mieszkania w CENTRUM C-nowa,

- Mieszkanie 220m2, Działdowo – 370 tys. zł, - Działki budowlane od 33,5 tys. zł, - Działka pod bud. komercyjne, - Działka we Władysławowie – 69 tyś. zł, - Działka Lekowo - 33,5 tys. zł, - Działka 0,8 ha, Pniewo-Czeruchy – 70 tyś. zł, - Działka z rozpoczętą budową domu, 9 km od Ciechanowa 145 tys. zł, - Działka C-ów ul. Wesoła 1,75 ha – 395 tys. zł, - Działka C-ów ul. Kosynierów 822m2 – 79 tyś. zł, - Działka budowlana 760 m2, okolice Warszawy - 160 tys. zł, - Działka Przasnysz 0,5 ha 550 tys. zł. - Działka budowlana 0,6 ha w m. Ościsłowo - 160 tys. zł, - Działka 1,38 ha (z podziałem na 7 działek) ze stajnią i stawem, 5 km od Ciechanowa, - Działka 900 m2. Gąsocin Centrum – 45 tyś. zł, - Działka 5 km od Ciechanowa 1000m2 – 40 tyś. zł, - Działka w Gołotczyźnie, budowlana 3323 m2, - Działka rolno-leśna 1,58 ha gm. Glinojeck – 35 tys. zł, - Działka 924 m2, Gąski – 50 tys. zł, - Działka pod budownictwo wielorodzinne 1,5 ha, - Grunty rolnicze 4,4 ha – 139 tys. zł, - Grunty rolnicze 3,7 ha, Rydzewo, 125 tys. zł - DUŻE siedlisko 12 km od C-nowa – 395 tys. zł - Siedlisko nad Wkrą – 159 tys. zł, - Zakład produkcyjny – 600 tys. zł, - Zakład produkcyjno-magazy-

nowy – 195 tys. zł - Działka z dwoma budynkami w Unierzyżu – 198 tyś. zł, - Budynek handlowo-magazynowy 411 m2, Ciechanów Centrum - 750 tys. zł, - Gospodarstwo agroturystyczne okolice Ciechanowa - 870 tys. zł. - Lokal handlowo-usług, Działdowo – 465 tys. zł. Do wynajęcia: - Magazyn 143 m2, Centrum, 2440 zł + VAT/m-c, - Lokal 400 m2 przy drodze krajowej – 6600 + VAT - Mieszkania o pow. od 40 do 90 m2, - Pomieszczenia handlowe i biurowe w Centrum Ciechanowa od 20 do 250 m2, cena: 15-50 zł/m2 netto - Działdowo, lokal usługowobiurowy 150 m2. 2500 zł, - Budynek handlowo-magazynowy 445 m2, C-ów Centrum, cena 3800 zł/m-c netto,

USŁUGI Usługi BHP i PPOŻ. Szkolenia, doradztwo, ocena ryzyka zawodowego. Tel. 696 659 423 Usługi koparką JCB 4 CX, kruszywa, żwir, czarnoziem. Ciechanów. Tel. 602 711 443

Kredyty bankowe chwilówki. Tel. 500 407 047 Pożyczka Ananas od 300 do 1500, dojeżdżamy do klienta. Tel. 506 914 491; 606 545 877 Potrzebna szybka gotówka w Nowym Roku? Pieniadze w 15 minut. Bez formalności, bez sprawdzania w BIK. Zadzwoń: 324207389 Serwis komputerów. Dojazd gratis. Tel. 602 336 396

Pokoje – noclegi. 30 zł doba. Możliwość wystawienia faktury VAT. Tel. 694 240 945

Zaopiekuję się dzieckiem. Ciechanów. Tel. 726 713 086

Sprzedam M-4 tel. 664 714 570

SPRZEDAM Sprzedam drewno kominkowe, więźbę dachową, łaty, kontrłaty. Tel. 516 041 155 4 opony letnie z felgami 175/70/13 4 opony zimowe z felgami 175/70/13 Cena za 1 szt. - 50 zł. Tel. 785 537 696

PRACA

MOTORYZACJA Sprzedam FORD Galaxy 1.9 TDI, 1996 rok. Tel. 511 506 467

ZDROWIE

Medycyna naturalna, masaże, świecowanie uszu, wróżbiarstwo. Tel. 602 842 374

ogłoszeniA drobne również na www.tygodnikilustrowany.pl


10 | EXTRA WYDARZENIA

20 stycznia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Ciechanowskie aktualności kulturalne

Sojusz muzealnicy–fotograficy nizacyjnych, m.in. edukacyjnych, konsultacyjnych, prezentacyjnych, a także wystawienniczych.

Na program styczniowego spotkania społeczności fotografików już w nowym lokum w gmachu głównym Muzeum Szlachty Mazowieckiej – poprowadzonego przez prezesa CKF Zdzisława Smardzewskiego wraz z wiceprezes Alicją Gąsiorowską i wiceprezesem Bolesławem Prusem – złożyło się kilka kwestii o charakterze zarówno organizacyjnym jak i programowym oraz edukacyjnym. Przedstawiono ramy współdziałania CKF z MSM, przyjęto Zdzisław Smardzewski nowych członków Fot. Janina Janakakos-Szymańska

W wyniku niedawnego porozumienia pomiędzy dyrekcją Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie i zarządem Ciechanowskiego Klubu Fotograficznego (CKF) początek roku 2015 otworzył nową inicjatywę regionalistyczną na rzecz cyfrowego dokumentowania przez fotografików obiektów narodowego dziedzictwa kulturowego, rozsianych na terenie całego północnego Mazowsza. Ważnym dla środowiska CKF ustaleniem jest też możliwość korzystania z pomieszczeń muzealnych na potrzeby klubowych spotkań orga-

Kalendarz jest ... ale skrócony

Pomysł publikacji na stronie, zarządzanego przez siebie urzędu, terminarza spotkań to pomysł nowatorski w skali nie tylko miasta ale i regionu. Dotychczas nikt do realizacji takich pomysłów się nie kwapił. Poprzedni prezydent nawet kategorycznie odmówił udostępnienia takiego kalendarza. Wydział Promocji, w osobie poprzedniej pani rzecznik, odmówił też informowania z wyprzedzeniem choćby samych dziennikarzy o wszystkich planowanych wydarzeniach z udziałem prezydenta Ciechanowa. Od nowego roku (takie symboliczne nowe otwarcie) w internecie pojawić się miał zapowiadany kalendarz. Po to, by wszyscy mieszkańcy wiedzieli

z kim, kiedy, i po co, spotyka się głowa ich miasta. Bo działania muszą być przejrzyste, jawne. Żeby nie powiedzieć „transparentne”. No i pojawił się. Z opóźnieniem, ale jednak. Po kilku pytaniach od zniecierpliwionych dziennikarzy, 16 stycznia pojawił się na stronie ciechanowskiego magistratu kalendarz spotkań prezydenta Kosińskiego. Nie wnikając w to jaki był powód opóźnienia w udostępnieniu tego prostego kalendarza. Dobrze, że się pojawił. Choć jest, to trochę go jednak mało. Próżno w nim szukać informacji o spotkaniach planowanych, nawet tych oficjalnych, jak np. złożenie kwiatów pod pomnikiem czy planowany i opłacony wcześniej udział w audycji radiowej. W chwili pisania tego tekstu kalendarz zawiera tylko wydarzenia, które się już odbyły. Nie ma żadnego z planowanych spotkań. Takie informowanie post factum.

KAROL PODGÓRNY

Trudno uwierzyć, że kalendarz, nawet ten papierowy, prowadzi

padku spotkań, które się już odbyły, nie powinno stanowić najmniejszego problemu. Informacja o spotkaniu z przedstawicielem instytucji X czy firmy Y nie wnosi wiele do publicznej informacji na temat takich spotkań. Wręcz przeciwnie. Brak informacji o tematyce rozmów daje szerokie pole do dodatkowych spekulacji na temat tego czy prezes przedsiębiorstwa X zostanie z funkcji odwołany jak tylko zakończy trwającą inwestycję, czy też dojdzie do wykupu gruntów od miasta w trybie

prezydenta rozmowy mogą prowadzić jego zastępcy. Kalendarze zastępców prezydenta nie zostały jednak upublicznione. Publiczny kalendarz prezydenta miasta to novum nie tylko w Ciechanowie ale i w okolicach. Doceniamy to. Z całą pewnością jest to krok w dobrą stronę. Choć mały, to z pewnością bardzo odważny. Nie do końca zrozumiały, lecz wróży on dobrze polityce informacyjnej ciechanowskiego Ratusza. Do pełnej przejrzystości działań, jak widać, jeszcze dłuuuuga

prezydent miasta z dnia na dzień czy z chwili na chwilę. Tak jak nie ma, w elektronicznej wersji kalendarza, informacji o planach, tak próżno szukać w nim informacji o celu wizyty, tematyce spotkania, które prezydent odbył z tą czy inną osobą, firmą, czy też przedstawicielem instytucji. O ile, w przypadku spotkań planowanych, określanie celu czy tematyki mogłoby czasem nastręczać trudności, to w przy-

bezprzetargowym przez firmę Y by mogła pobudować hotel czy inne centrum konferencyjne. Cel upublicznienia informacji o spotkaniach szefa urzędu z założenia zapewne był inny. Większa przejrzystość. Tego nie będzie dopóki informacji o spotkaniach są tak lakoniczne, bo ograniczone do daty i nazwy lub nazwiska rozmówcy. Nie będziemy mogli również mówić o pełnej transparentności działań dopóki w imieniu

droga. Niemniej gratulujemy odwagi, bo jeśli tematyka rozmów będzie nadal pomijana, to sama lista spotkań będzie dla niektórych podstawą do wysnuwania mniej lub bardziej ubarwionych teorii. A w tym publicznie dostępnym kalendarzu prezydenta miasta chodziło przecież o coś zupełnie przeciwnego.

Prezydent Ciechanowa publikuje w internecie kalendarz swoich spotkań Tuż po objęciu funkcji nowy prezydent Ciechanowa zaskoczył wszystkich deklarując, że kalendarz jego spotkań będzie publicznie dostępny.

asocjacji – którzy dokonali autoprezentacji, zapoznano się z możliwościami propagacji artystycznych dokonań członków Klubu na łamach „Tygodnika Ilustrowanego”, ustalono miesięczną dobrowolną składkę na kawę, ciastka, etc., dyskutowano nad sprawami podnoszonymi bieżąco. W trakcie spotkania wiele czasu poświęcono zagadnieniom: doboru parametrów ekspozycji (w tym wpływu przysłony obiektywu na głębię ostrości), czułości matrycy światłoczułej oraz czasu otwarcia migawki (czasu naświetlania). Omawiano również kwestie dotyczące ogniskowych obiektywu (kąta widzenia). – Zadaniem fotografika jest także

dokumentowanie obrazów zmieniającej się, przemijającej rzeczywistości oraz otaczającego nas piękna. Dlatego z wielką radością przyjęliśmy propozycję współpracy ze środowiskiem muzealników mazowieckich w sprawie utrwalania ginących świadectw dorobku kulturowego poprzednich pokoleń. Będziemy poszukiwać i uwieczniać na fotografiach wszelkie dobra kultury materialnej, m.in. obiekty sakralne, pałace, dwory, zabudowania gospodarcze, budynki fabryczne, stare maszyny i urządzenia, ale też np. meble, ubiory i domowe sprzęty codziennego użytku, mówiące o sposobie życia poprzednich pokoleń. Efekty naszych prac społeczność lokalna będzie mogła poznawać na pokazach i wystawach dostępnych szerokiej publiczności – powiedział nam prezes Ciechanowskiego Klubu Fotograficznego Zdzisław Smardzewski.

NO


LUDZIE | 11

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 20 stycznia 2015 Szymon Kołecki:

Wychowanie dziecka poprzez sport jest gwarancją, że to dziecko będzie lepsze Z Szymonem Kołeckim, ciechanowianinem, dwukrotnym medalistą olimpijskim, 4-krotnym medalistą Mistrzostw Świata i 6-krotnym medalistą Mistrzostw Europy, prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, rozmawiamy podczas otwarcia siłowni przy Gimnazjum w Opinogórze Górnej (powiat ciechanowski).

Jak można skutecznie zachęcić do uprawiania jakiejkolwiek dyscypliny sportu? Jestem w pełni przekonany, że wychowanie każdego dziecka powinno się odbywać w połączeniu ze sportem. Nauka, sport i inne dziedziny życia, moim zdaniem, powinny być nierozłączne. Sport uczy bardzo wiele. Bardzo wiele cech kształtuje. Bardzo wiele dzieci, ale i rodzice, mogą się poprzez sport nauczyć. Wychowanie dziecka poprzez sport to jest gwarancja, że to dziecko będzie lepsze.

Szymon Kołecki: Dzień dobry. Witam wszystkich serdecznie.

Dzisiaj miałem okazję zapoznać się z bazą sportową, z klubami funkcjonującymi tutaj, oraz z potencjałem szkoleniowym jakim dysponuje. Muszę powiedzieć, że to jest dobra prezentacja i dobra ilość. Jeszcze się nie spotkałem, może poza Holandią, z krajem, w którym praktycznie wszyscy przeszliby przez jakąkolwiek dyscyplinę sportu. Z tego co wiem w Holandii wszystkie dzieci mają obowiązek uczyć się jeździć na łyżwach szybkich. W reszcie świata na pewno nie wszyscy przeszli przez sport. I na pewno nie w Polsce. Uważam, że na pewno za mało rodzice przykładają wagi do tego, żeby ich pociechy trenowały. Choćby w lekcjach WF. To jest niemało, jeśli te kilka godzin w tygodniu na lekcjach WF sumiennie poćwiczą zamiast pokazywać zwolnienia z zajęć. Sytuacja jednak się poprawia, bo w poprzednich latach, zwłaszcza jeśli chodzi o bazę sportową, o poziom szkoleniowy, ilość szkoleniowców i klubów sportowych, obiektów, była zdecydowanie mniejsza. Dzisiaj ta oferta jest dużo szersza i dzieci, nie tylko dzieci, bo i młodzież, ale i osoby starsze mogą z tego korzystać. Dlatego uważam, że chociaż jest jeszcze dużo do zrobienia, jednak się to usportowienie społeczeństwa w Polsce poprawia. Otwarto w Opinogórze siłownię. Siłownia do twarde, siermiężne słowo. Ta nie jest tylko do sportów wyczynowych, prawda? Obiekt, z powodu otwarcia któ-

Autor fot. BRJ TV

Tygodnik Ilustrowany: Jak wygląda „usportowienie” mieszkańców Opinogóry i generalnie Polaków? rego się tutaj spotkaliśmy nazywa się siłownią ale de facto taką typową żelazną siłownią nie jest. Tam są sprzęty do ogólnego rozwoju. Są atlasy, są bieżnie, kilka takich przyrządów uzupełniających. Wszystko to, co jest potrzebne dla normalnego społeczeństwa, dla ludzi, którzy już skończyli 30ty rok życia i chcą trochę zadbać o swoją tężyznę fizyczną. Dla ludzi, którzy chcą przeciwdziałać procesom starzenia. To jest idealne miejsce, gdzie mogą to zrobić. W trakcie godzin lekcji WF również nauczyciele będą mogli dzieciom dać szerszą ofertę. Poza grami zespołowymi, ćwiczeniami indywidualnymi, również podstawy ćwiczeń na tych sprzętach. One będą również atrakcyjne dla dzieci. Prowadzi pan klub sportowy KS Ciechan. Prężnie się rozwija. Teraz to już kilka sekcji. KS Ciechan to już coraz większa marka, coraz poważniejsza. To coraz szerzej działający klub, bo dzisiaj już czterosekcyjny. W sumie dzisiaj po raz pierwszy przekazuję informację już o czterech sekcjach. Do tej pory było to rugby, było podnoszenie ciężarów, i, od października, lekka atletyka. Od stycznia rozpoczęliśmy współpracę z Pawłem Cejmerem, który prowadzi sekcję siatkówki dziewcząt i na bazie grup, które prowadzi rozpoczęliśmy tworzenie sekcji. A to prawdopodobnie jeszcze nie koniec. Jest szansa, że w drugiej połowie roku, a może

wcześniej, o ile my będziemy, jako klub, gotowi żeby się poszerzać nastąpi powiększenie klubu jeszcze o jedną dyscyplinę sportu. Idziemy dosyć szybko, dynamicznie. Najważniejsze jednak byśmy podołali tym zobowiązaniom, które wobec dzieci i wobec ich rodziców przyjmujemy. Abyśmy szkolili ich w sposób należyty. Możemy już zdradzić co to będzie za dyscyplina? Nie, jeszcze nie chciałbym mówić publicznie o tej dyscyplinie, bo nie zapadły jeszcze decyzje. Nie jest to do końca pewne. Jest duża wola z dwóch stron, ale my się musimy zmierzyć z nową rzeczywistością, bo w przeciągu sześciu miesięcy poszerzyliśmy klub o dwie sekcje i musimy być pewni, że podołamy organizacyjnie. W planie jest dalszy rozwój i o kolejne sekcje, nie tylko jedną, i o kolejne grupy w sekcjach już szkolonych. Ale to wszystko musi iść swoim torem, a my, jako klub, musimy być pewni, że w 100 proc. zabezpieczymy te sekcje które wprowadzimy. Dlatego nie chcemy się decydować na kolejne, żeby to się nie odbyło kosztem tych już istniejących. A podnoszenie ciężarów, dyscyplina Szymona Kołeckiego, jak się w Polsce rozwija? Trudno jednoznacznie określić rozwój jakiejkolwiek dyscypliny. Muszę powiedzieć, że

w ubiegłych latach ilość klubów w podnoszeniu ciężarów zwiększyła się o około 10 proc. Mamy tych klubów całkiem już sporo. I osób trenujących. Mamy doskonałą młodzież. Od niedawna są organizowane w Europie Mistrzostwa Europy do lat 15. W związku z tym, my również wprowadziliśmy Mistrzostwa Polski do lat 15. Muszę powiedzieć, że w tej grupie wiekowej również są niesamowite talenty, o których wcześniej nie wiedziałem. Dzięki tym imprezom możemy je wcześniej wychwycić i wcześniej szkolić. Aż do seniora. To powinno dać nam efekty w kontekście nawet tych największych imprez, jak mistrzostwa olimpijskie. Na pewno podnoszenie ciężarów się rozwija, ale jak szybko, w jakim tempie, to jest mi trudno ocenić. OGŁOSZE N I E

Pańskie dzieci też uprawiają sport? Moje dzieci obowiązkowo uprawiają sport. Każde z moich dzieci, kiedy kończy 10 rok życia, może wybrać dowolną dyscyplinę sportu. W Ciechanowie przecież mamy tych dyscyplin sportu bardzo wiele. Mamy duży przekrój. Mogą wybrać dowolną dyscyplinę sportu, którą 2 razy w tygodniu, rekreacyjnie, do końca szkoły średniej, muszą uprawiać. Wiem, że to im bardzo dużo da. To ich rozwinie. Jest w naszym domu taka umowa, takie postanowienie, że jeżeli chcą korzystać z dobrodziejstw cywilizacyjnych, typu internet, telewizor, smartfony i różne tego typu rzeczy, to muszą 2 razy w tygodniu, rekreacyjnie, uprawiać sport. Wiedzą, że jest to dobre dla ich zdrowia. Takie w domu u nas panują zasady. Rozmawiał: Norbert Orłowski


12 | POLITYKA

20 stycznia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Śladami Mroków Średniowiecza

Tradycje polskich wyborów Nowy rok 2015 przyniesie Polsce dwie potężne fale wyborcze, które na pewno dostarczą nie lada wrażeń. Zapewne nie mniejszych, a raczej większych, niż te głosowania, które dopiero co przebiegły u schyłku minionej jesieni, i na które wylano już strumienie pomyj O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY

O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY

– z racją i bez racji. Czas więc teraz dobry dla przemyśleń o korzeniach polskich obyczajów wyborczych wyrosłych z naszej przebogatej wyborczej tradycji, gdyż akty wyborcze to znane u nas od stuleci praktyki wyłaniania niezliczonych liderów społecznych, od byle

urzędasa do samego króla jegomości włącznie. Znamienity polski ludowiec doktor praw Józef Putek – jeszcze od czasów rozbiorowych działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz innych organizacji ludowych, w dwudziestoleciu międzywojennym napisał arcyciekawą książkę pt. „Mroki średniowiecza”. Opierając się na przebogatej bibliografii zawarł w niej mnóstwo opisów tego, co do dzisiaj szeroko stanowi nasze żywe dziedzictwo kulturowe, w tym korzenie i determinanty licznych współczesnych zwyczajów i preferencji w życiu społecznym, także cywilizacyjne przesłanki wielu typów obecnej polskiej mentalności. Wśród opisów palety długotrwałych i mocno ugruntowanych zjawisk kulturowych w dawnej Polsce, w książce Józefa Putka nie brak też szczegółowych relacji o typowych praktykach dokonywanych w ramach kampanii wyborczych i podczas aktów głosowania, uprawianych wobec wyborców przez osoby kandydujące na urzędy i funkcje publiczne. Szczególnie interesująco wobec historycznych paraleli brzmią opisy ówczesnych form agitacji wyborczej z użyciem argumentacji alkoholowej, obficie oparte na cytatach z wyspecyfikowanych archiwaliów pamiętnikarsko-kronikarskich. „Zwyczajem politycznym sejmującej szlachty było objadanie się i picie w ciągu trwania sejmiku na koszt zamożnych „panów”, ubiegających się o urzędy i godności. (…) Od rana dano wódki raz, drugi i trzeci, postawiono na stole kilka bochnów chleba, kilka brył masła i kilka pieczeni w zrazy pokrajanych, co naprędce w stojaczki między siebie rozerwano; kto czuł po tym posiłku pragnienie dano mu piwa, zresztą od obżarstwa wstrzymywano ich, aby mogli utrzymać się przy zmysłach i władzy do roboty sejmikowej, na którą ich podług czasu do kościoła lub na cmentarz, gdzie się miał sejmik odprawić, zaprowadzono nauczonych co mają utrzymować lub czemu mają przeszkadzać” – czytamy na stronach „Mroków średniowiecza”, poznając tu wyróżniki staropolskiego modelu demokracji. „Po sesji znowu cała zgraja sejmująca wracała do garkuchni, gdzie traktowanie odbywało się do białego rana. (…) Pojono wi-

nem z gorzałką zmieszanym, dla prędszego zawrotu głowy, i piwem dla ochłody pragnienia. Pijąc tedy na przemianę raz owę mieszaninę wina z gorzałką, drugi raz piwo, prędko się i niewielkim kosztem popili. Popiwszy się, wywracali się, i tam zaraz, gdzie który padł spali: przy stole, pod stołem, pod płotem, na środku ulicy, w rynsztoku, w błocie, gdzie kogo nogi taczające się zaniosły. Przy tej sposobności jeden „urodzony” okradał drugiego „urodzonego”, a kandydat (tj. osoba kandydująca w wyborach – przyp. red.) miał kłopot z wypłatą odszkodowań dla swych popleczników (tj. skaptowanych wyborców – przyp. red.) za skradzione pasy, czapki, szable, a czasem i całe ubranie, ściągnięte z pijanego przez trzeźwiejszego „brata szlachcica”. Gdy się sejmik skończył i wybory załatwiono, „elita rycerska” z honorami zwożona przez kandydatów na sejmik, wracała pieszo do domu, bo kandydaci zwinąwszy propinację (tu: pojenie alkoholem – przyp. red.) i garkuchnię, zniknęli jej z oczu” – szeroko z pakietem szczegółów wyborczych zapoznaje Czytelników Józef Putek, cytując tu często wprost całe akapity XVIII-wiecznego dzieła księdza Jędrzeja Jana Kitowicza – kanonika Kapituły Kolegiackiej Warszawskiej i proboszcza Parafii Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rzeczycy n/ Pilicą – wydanego w XIX wieku pod tytułem „Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III”, o którym przed 155 laty Tygodnik Illustrowany Nr 40 (18 czerwca1860) na str. 363 napisał: „Dzieło to, jedno z najważniejszych w gałęzi starożytności narodowych, daje najwyborniejszy obraz swego czasu, we wszystkich szczegółach życia domowego. Począwszy od kolebki dziecięcia, wchodzi do szkół, zaziera do zakątków klasztornych, biesiaduje z palestrą i towarzyszami rot pancernych i hussarskich, przedziera się do gotowalni kobiet wielkiego świata. Jest to galerya ówczesnego życia polskiego. Duchowieństwo, trybunały, studenci, wojsko, jego autoramenta i pułki, kozacy i hajdamaki, dwory i dworzanie, uczty, bankiety, potrawy, trunki i pijatyka, pałace i domy, meble i stroje, zjazdy publiczne, zapusty, kuligi, sejmy, wszystko to objął w swem dziele Kitowicz. Układ cały wy-

bornie pomyślany i umiejętnie wykonany” – tak przed półtora wiekiem z uznaniem „Tygodnik Illustrowany” przedstawiał ogólne walory historyczno-poznawcze zbioru wiedzy zgromadzonej przez ks. kan. Jędrzeja Kitowicza, w którym zawarł m.in. przytoczone informacje o dawnych zwyczajach wyborczych. A teraz fragment „Mroków średniowiecza” o polskich praktykach demokratycznych w drugiej połowie XIX i na początku wieku XX. „Te obyczaje polityczne z XVII w. odżyły w Galicji w w. XIX, gdy szlachta galicyjska wraz z jej satelitami demokratycznymi współpracowała w Centralnym Komitecie Wyborczym (popularnie zwanym „Centralnym Komitetem dla rozbojów wyborczych”) nad „unarodowieniem” wyborów do parlamentu w Wiedniu i do Sejmu galicyjskiego. Nim jednak Komitet ten zawiązano, już przy pierwszych wyborach sejmowych w r. 1861 wódka i karczma stały się motorem polityki „unarodowionej”. (…) A oto obrazek z kurialnych wyborów sejmowych w r. 1913 w Wadowicach. Do walki wyborczej w kurii włościańskiej stanęły tu dwie partie: ludowa i obszarnicza. Propagandę wyborczą ludowców cechował entuzjazm i uczciwość. Natomiast obszarnicy agitowali „praktycznie”. Poza naciskiem wywieranym z urzędu przez aparat urzędowy wydziału powiatowego „na trzeźwo”, zużytkowali do celów wyborczych propinację. Postęp w użyciu tego środka sprowadził się do tego, że alkoholem pojono nie w publicznej propinacji, lecz wynajęto na ten cel lokale stowarzyszenia rzemieślniczego w Wadowicach. Tu odbywało się bezpłatne rozdawnictwo „posiłku” w postaci tradycyjnej kiełbasy wyborczej i gorzałki. W zaglądaniu częstym do tej traktierni celowali głównie wójtowie i pisarze gminni. Toteż niektórych z nich, słabiej na nogach się trzymających, pod pachy prowadzono do urny wyborczej. (…) Na drugi dzień w rowie przydrożnym za Wadowicami spostrzeżono wóz, którego pasażerowie-wyborcy wygodnie w różnych stronach rowu chrapali, konie zaś zerwawszy uprząż pasły się w trawach dworskich. Z „papierów urzędowych”, które porozsypywane były w rowie, wynikało niedwuznacznie, że katastrofa przydarzyła się pewnemu wójtowi, wracającemu z wyborcami z wadowickich wyborów sejmowych” – podaje kronikarsko Józef Putek. KAROL PODGÓRNY

Więcej na www.tygodnikilustrowany.pl


BIZNES | 13

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 20 stycznia 2015 Kolejna inwestycja Grupy BRJ

biak w promocji tenczyńskich piw pojawią się odniesienia do wspaniałej historii Browaru Tenczynek. W samym Tenczynku i okolicach powtarzana jest legenda, według której miejscowość odwiedził król Jan III Sobieski wracając do ojczyzny po odsieczy wiedeńskiej. Marek Jakubiak - właściciel firmy Browary Regionalne Jakubiak - jako wielki pasjonat polskiej historii przykłada wielką wagę do propagowania tradycji reanimując upadłe zabytkowe browary i przywracając im dawną świetność i godność.

Browar Tenczynek - ruszy w pierwszej połowie roku

Dziś Browar Tenczynek i okalający go plac o powierzchni blisko 5 ha to plac budowy. Prace remontowe browaru w podkrakowskim Tenczynku minęły już półmetek. Część biurowa jest ukończona. Odnawiane są budynki browaru, sypiące się tynki, prowadzone prace ziemne. Przygotowywane jest także wyposażenie części produkcyjnej browaru - właśnie zostały dostarczone i wstawione kolejne naczynia nowej warzelni. Niemal gotowy jest wydział fermentacji burzliwej. W podziemiach budynku ogromne piwnice leżakowe czekają już na złocisty trunek. A piwnice są tu imponujące z kamiennymi i ceglanymi podświetlanymi sklepieniami, odrestaurowanymi filarami. Wszystko to już dziś przypomina obraz sprzed wieków. - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem otwarcie browaru odbędzie się w majowy weekend. Harmonogram prac jest napięty, w przypadku tak dużych inwereklama

Autor fot. Archiwum Grupy BRJ

Zakup nieruchomości w Tenczynku pochłonął ponad 3 mln zł, jednak szacowany koszt modernizacji browaru to 12 mln zł. Zabytkowy Browar Tenczynek od kwietnia 2014 r. należy do Grupy Browarów Regionalnych Jakubiak, w skład której wchodzi pięć browarów regionalnych m.in. w Ciechanowie, Lwówku Śląskim i Bojanowie.

Koszt modernizacji browaru w Tenczynku szacuje się na 12 mln zł

stycji zawsze zdarzają się niespodzianki, szczególnie, że obiekt jest zabytkiem. Jednak naszym celem jest uruchomienie produkcji w Browarze Tenczynek jeszcze przed sezonem – mówi Marek Jakubiak Prezes Grupy BRJ. W okresie powojennym browar funkcjonował jako zakład przetwórstwa owocowo-warzywnego. Przez ostatnich 25 lat obiekt został niemalże całkowicie zniszczony, przetrwał z wszechobecnym grzybem i wilgocią. Pomimo to zabytek nadal ujmuje swym urokiem. Co ważne, hra-

bia Potocki rozbudowując w XIX wieku browar wprowadził rozwiązania architektoniczne zgodne z polską sztuką piwowarską, Grupa BRJ podjęła więc trud odrestaurowania większości starego zakładu. - Możliwości obiektu pozwolą warzyć miesięcznie 8 tys. hektolitrów piwa. Póki co chcemy działać w średnim segmencie produkcyjnym. Na początek szacujemy produkcję na poziomie do 100 tys. hektolitrów rocznie z zatrudnieniem ok. 25 osób. Planujemy pracę w systemie jednozmianowym. Jeśli zapoOGŁOSZ ENIE W ŁASNE W Y DAW CY

trzebowanie na piwo wzrośnie, zatrudnimy więcej pracowników – dodaje Prezes Marek Jakubiak. Jeszcze nie wiadomo jakie gatunki piwa będą produkowane w Tenczynku, pod jakimi nazwami piwo z podkrakowskiego browaru zostanie wprowadzone na rynek. Z pewnością będą to piwa warzone w tradycyjny sposób, naturalne, w tym również nieutrwalone - tak dobrze znane z innych browarów regionalnych Grupy BRJ. Można też zakładać, że podobnie jak w przypadku innych zabytkowych zakładów Browarów Regionalnych Jaku-

Zgodnie z dewizą biznesową Prezesa Marka Jakubiaka, w Tenczynku nie tylko będzie warzone piwo tradycyjnymi metodami, zgodnie z polską sztuką piwowarską. W budynkach browaru będzie działało także muzeum. Będzie to jeden z istotnych elementów zakładu, który powstaje dzięki pasjonatom, m.in. mieszkańcom Tenczynka gromadzącym lokalne historyczne pamiątki. - Turystyka piwna zyskuje w Polsce coraz większą popularność, browary należące do Grupy Browary Regionalne Jakubiak są otwarte dla turystów. Również w Tenczynku nie zabraknie atrakcji muzealniczych – mówi Piotr Dusza Dyrektor Browaru Tenczynek. - Opracowujemy już trasę zwiedzania. Są też miejsca, gdzie turyści nie będą mogli wejść, ale niektóre będzie można obejrzeć przez szybę. Muzeum będzie lekcją żywej historii i fascynującą prezentacją tradycyjnego piwowarstwa – dodaje Piotr Dusza. Z niecierpliwością czekamy na odsłonięcie kolejnych kart historii Browaru Tenczynek… RED


14 | SPOŁECZEŃSTWO

20 stycznia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Mieszkanie

Kupuj z głową W nowy rok wiele polskich rodzin weszło z mocnym postanowieniem zakupu mieszkania. Eksperci uważają, że uwaga wielu kupujących koncentruje się na elementach, które nie mają kluczowej roli w obniżaniu ryzyka. Dla większości ludzi jest to najpoważniejszy zakup w życiu. Często długo wyczekiwany i jednocześnie wiążący się z wieloma wyrzeczeniami. Niestety brakuje trzeźwego spojrzenia na problem, co rodzi w dłuższej perspektywie duże problemy dla wielu rodzin. Dlatego wypunktowałem kilka zagadnień związanych z zakupem własnego „m“, które pozwolą spojrzeć na problem z innej perspektywy. Uwagę koncentruję na największym i najdynamiczniejszym rynku, Warszawie. Traktuj zakup mieszkania jako inwestycję – zawsze!

Czasy, gdy po mieszkanie należało ustawić się w kolejce by ostatecznie „dostać“ je z założeniem, że będziemy tam mieszkać do grobowej deski - bezpowrotnie minęły. Ludzie, choć mija 25 lat od otwarcia się rynku, dalej myślą o zakupie mieszkania w kategoriach całego życia w jednym miejscu. Takie założenie ma następujące konsekwencje: kupują mieszkania za duże na ich bieżące potrzeby i możliwości finansowe. Postawa „zastaw się, a postaw się” , jest najmniej rozsądna jaką można przyjąć. W Warszawie średni „cykl życia” mieszkania to ok. 8 lat. Singlowi wystarczy kawaler-

ka, gdy założy rodzinę postara się o mieszkanie kilkupokojowe. Gdy się wzbogaci, to może poszukać wyższego standardu, czyli np. lepszej lokalizacji. I tak dalej. Przede wszystkim traktowanie zakupu mieszkania, jako inwestycję zmusza do naturalnego - w biznesie - myśleniu o zarządzaniu ryzykiem. Należy balansować własne oczekiwania i potrzeby z możliwościami. Unikając związania się zbyt dużym i obciążającym kredytem, trudno sprzedawalnym lokalem lub z brakiem możliwości wynajmu. Warto skorzystać z porad doradców z agencji nieruchomości. Zaoszczędzi nam to dużo czasu w selekcjonowaniu właściwych ofert. Należy tu zaznaczyć: skorzystanie z usług agencji nie wpływa na koszt mieszkania na rynku pierwotnym. Prowizja doradcy jest zawsze wliczona w cenę metra kwadratowego i kupując lokal prosto od dewelopera po prostu podnosimy jego rentowność. Doradca może pomóc w negocjacjach, przygotuje propozycje finansowania oraz zapewni wsparcie przy odbiorze gotowego produktu. „Poczekam z zakupem. Będzie taniej.”

Ocena wskaźników ekonomicznych wskazuje, że mieszkania nie będą tanieć! Z całą pewnością nie w segmencie najpopularniejszych metraży. Na popularne dwupokojowe mieszkania zawsze jest popyt i tu promocji nie będzie. I tak można liczyć na sprzedaż tego produktu... Na wysokie przeceny można liczyć tylko w przypadku dużych metrażów. Na Wilanowie dostęp-

ne są mieszkania oferowane w 2007/2008 po 10-14 tys. zł za m2, a teraz sprzedawane aktualnie o połowę taniej. Przy czym jest to wybór lokali jest ograniczony, najlepsze konfiguracje sprzedano w pierwszej kolejności. Co ciekawe kupując je jesteśmy na lepszej pozycji (nawet doliczając do tego wykończenie) w stosunku do sąsiada zza ściany, który kupił swój lokal. Kto pierwszy sprzeda mieszkanie i ma większą elastyczność cenową? Barierą nadal pozostaje metraż wynoszący nawet powyżej stu metrów kwadratowych. Same spadki cen wywołane kryzysem znalazły już swój właściwy poziom dawno temu, na dalsze przeceny nie ma co liczyć... Po wprowadzeniu ustawy deweloperskiej z rynku zniknęli „deweloperzy krzaki“, co automatycznie zmniejszyło ilość inwestycji. Sam kryzysy zamroził wiele projektów, a poprawa koniunktury wprawdzie przekonała inwestorów do ich odmrożenia, jednak z dnia na dzień nie da się uruchomić budowy. Mając odpowiednią działkę (a część z inwestorów nie kupowała nowych, nawet gdy ich ceny spadały!) to załatwienie biurokracji związanej z uzyskaniem pozwoleń trwa miesiące. Przy założeniu scenariusza, że społeczeństwo odczuje poprawę swojej sytuacji finansowej ruszy na zakupy, może więc dojść do sytuacji, gdy podaż nie nadąży zaspokoić popytu. Kolejną kwestią jest fakt nabycia działek pod zrealizowane lub realizowane właśnie projekty w okresie górki cenowej. Oznacza to brak elastyczności cenowej deweloperów.

reklama

Adres Redakcji 06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8 (Browar Ciechan) e-mail: redakcja@brjmedia.pl tel. 23 672 55 88

Dyrektor BRJ Media Jolanta Grudzińska Redaktor naczelny Marek Szyperski

Wkład własny i waluta kredytu. Czyli aspekt finansowania.

Od stycznia 2015 roku banki zobligowane są wymagać wyższego wkładu własnego od kredytobiorców. Jest to minimalnie 10 %. W założeniu ma to chronić gospodarkę przed złymi kredytami, które otrzymują ludzie niezdolni niewypłacalni. Niestety słuszny cel został zrealizowany prostacką metodą. Wystarczyło pilnowaćbanków, czy poprawnie oceniają zdolność kredytową ubiegających się o pożyczkę. W tej sytuacji branże: deweloperska i finansowa szukają odpowiedzi na nowe regulacje. Na przykład oferując kredyt na kredyt! W społeczeństwie pokutuje przekonanie o tym, że im więcej własnej środków wpłacimy tym lepiej. Prawda leży po środku i taką decyzję trzeba racjonalizować. Kredyt hipoteczny to najtańsza pożyczka jaka dostępna jest na rynku finansowym. Załóżmy sytuację: tracimy pracę lub konieczne jest kosztowne leczenie w rodzinie. Bez oszczędności łatwo wpadniemy w spiralę zadłużenia mając na uwadze konieczność regularnej spłaty rat. Wpłacając oszczędności na wkład własny pozbawiamy się poduszki finansowej. Gotówka z oszczędności daje nam pewną elastyczność i może pracować na siebie gdzie indziej na przykład na lokacie lub możemy ją zainwestować w swój rozwój. Oczywiście sytuacja kształtuje się zupełnie inaczej, gdy poza wkładem własnym zostają nam jeszcze solidne oszczędności na koncie. Wtedy pozostaje nam przeliczenie oferty kredytowej. Dodatkowo mała uwaga: kredyt bierz zawsze w walucie w której zarabiasz, tysiące „frankowców” już płaci wysoką cenę za kredyty w obcej walucie. Wynajem

Kierunki migracji ludzi w Polsce są właściwie: z kraju na Redaktor graficzny Dorota Pogorzelska Biuro reklamy Anna Dąbrowska tel. 509 820 919 e-mail: reklama@brjmedia.pl Wydawca Gambrynus Sp. z o.o. ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów Druk Age of color Warszawa, ul. Republikańska 15

Łukasz Turkowski Zrezygnował z kariery w energetyce na rzecz pracy w mediach cyfrowych i ecommerce. Na co dzień pracuje w najlepszej polskiej agencji reklamowej zajmując się strategiami mediowymi w świecie digitalu, planowaniem i analityką mediów. Pracował dla liderów branżowych m.in. FMCG, finanse, retail, linie lotnicze, farmaceutyki, nieruchomości. Znalezienie skutecznej drogi do realizacji celów biznesowych klientów jest dla niego największą satysfakcją. Współprowadził fundację przy Business Centre Club. Związany jest z Polską sceną startupową. Prywatnie jest promotorem przedsiębiorczości wśród młodzieży i studentów.

zachód lub z prowincji do dużego miasta. Na wieś wracają ludzie, którym albo nie wyszło we wcześniej wymienionych lub wzbogacili się na tyle by stać ich było na sielskie życie w swoim wiejskim domku. Demografia jest nieubłagana, jest nas co raz mniej i mniejsze ośrodki będą się wyludniać poza nielicznymi przypadkami miasteczek, które jeszcze coś mają do zaoferowania. Duże miasta zwykle są też ośrodkami akademickimi co podnosi ich atrakcyjność w oczach nabywców mieszkań pod wynajem. Jednak tu czeka pułapka zastawiona przez demografię. Liczba studentów będzie spadać wraz z przemijaniem wyżu demograficznego. Uczelnie będą się zamykać lub łączyć, a o maturzystę konkurować będą przede wszystkim najstarsze i najlepsze uczelnie. To stawia na czele tylko kilka ośrodków akademickich. Warto mieć to na uwadze. Łukasz Turkowski Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracanianadesłanych tekstów. Poglądy wyrażane w publikowanych materiałach są osobistymi opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy Redakcji i Wydawcy. Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” bez uzyskania zgody Wydawcy jest zabronione.


HISTORIA | 15

TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 20 stycznia 2015 Wnuk Wieszcza

Adama Krasińskiego romantyczno – pozytywistyczna wizja Opinogóry oraz Ciechanowa Adam Krasiński urodził się w Krakowie 22 września 1870 r. jako syn Władysława i Róży z Potockich. Kiedy miał trzy lata zmarł mu ojciec, najstarszy syn naszego romantycznego wieszcza Zygmunta Krasińskiego. Małoletni Adam został w ten sposób spadkobiercą ordynacji opinogórskiej oraz innych dóbr znajdujących się w posiadaniu rodu. Osobą, która do czasu osiągnięcia przez Adama pełnoletności zarządzała ordynacją w jego imieniu był Ludwik Krasiński, drugi mąż Elżbiety Krasińskiej, babki chłopca. Maturę młody ordynat opinogórski zdawał w Gimnazjum św. Anny w Krakowie. W 1891 r. wyjechał na studia humanistyczne do Europy Zachodniej. Uczył się nauk prawnych oraz społecznych w Bonn, Fryburgu oraz Heidelbergu. W roku 1897 na Uniwersytecie w Heidelbergu Adam Krasiński obronił rozprawę doktorską i otrzymał tytuł doktora historii. W tym samym roku powrócił do Warszawy, gdzie związał się ze środowiskami politycznymi oraz kulturalnymi. Od tego też roku uważa się, że zajął się faktycznie zarządzaniem ordynacją opinogórską. W roku 1898 r. zawarł związek małżeński z Wandą Badeni, córką Kazimierza Badeni namiestnika Galicji oraz byłego ministra austriackiego. Małżonka Adama była również światłą kobietą bardzo dobrze odnajdującą się w nowych pozytywistycznych realiach ówczesnego świata. Działalność wydawnicza hrabiego Adama O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY

sprawiła, że nawiązał on bliskie kontakty z wybitnymi pisarzami, takimi jak Eliza Orzeszkowa czy Henryk Sienkiewicz. W roku 1902 stanął na czele komitetu odpowiedzialnego za organizację jubileuszu 60 – lecia urodzin Marii Konopnickiej. Jako posiadacz ziemski, pozytywista oraz człowiek światły zapisał się w historii jako zaangażowany działacz Polskiej Macierzy Szkolnej. W roku 1906 wybrany został jej Prezesem. Swoje działania każdorazowo z gruntu krajowego przekładał na grunt opinogórsko-ciechanowski. W sposób bezpośredni wpływał na funkcjonowanie opinogórskiego majątku. Wprowadzał w jego zarządzanie wypróbowane już w Zachodniej Europie, jak również w Poznańskiem, schematy. Wspierał hodowlę koni, dbał o leśników zajmujących się leśnymi dobrami ordynacji opinogórskiej. Wspierał edukację na wsi, w tym wypadku w swojej rodzinnej Opinogórze, jak i pobliskim Ciechanowie. Ordynacja za jego krótkich rządów przeżywała wyraźny rozkwit, obejmowała ona 8500 ha. Co jak na tereny północnego Mazowsza stanowiło dość znaczący teren. W czasach Adama rozpoczęto przebudowę neogotyckiego zameczku, letniej siedziby rodu Krasińskich. Powiększono i uporządkowano park. Założono wiejską szkołę, w której uczyły się pochodzące z okolicy dzieci, a dla opieki nad najmłodszymi powołano ochronkę. Dodatkowo, dla zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców, powołano w Opinogórze straż ogniową, której tradycja utrzymywana jest do dziś dnia. Ordynat dla swoich pracowników powołał „kasę przezorności i pomocy”.

W dniu grudniu 1907 r. przy współpracy z Towarzystwem „Polska Sztuka Stosowana” z Krakowa Adam ogłosił konkurs na projekt nowego dworu w Opinogórze. Konkurs, na który wpłynęły 23 projekty architektoniczne, rozstrzygnięto 18 maja 1908 r. Pierwszą nagrodę przyznano polskiemu architektowi Józefowi Gałęzowskiemu. Był to projekt dworu o cechach klasycystycznych, łączący w sobie wdzięk dworu wiejskiego z doskonałymi pomysłami architektonicznymi, godził skromny zewnętrzny wygląd z wygodnym rozkładem pomieszczeń umożliwiających właścicielom prawdziwy komfort zamieszkiwania w nim. Te działania w Opinogórze stanowiły wprowadzenie do uroczystych obchodów setnej rocznicy urodzin słynnego dziadka Adama przypadającą na dzień 19 lutego 1912 r. Hrabia Krasiński planował zorganizować w Opinogórze wielkie uroczystości związane z tą rocznicą. Można więc stwierdzić, że Adam w romantycznym duchu opinogórskiego majątku, chciał wprowadzić pozytywistyczne zmiany mające za zadanie odbudowę znaczenia ordynacji. Niestety, ze względu na jego śmierć w 1909 r. nie udało się planów doprowadzić do końca. Powrócono do nich na początku XXI wieku. W latach 2006 - 2008, dzięki staraniom obecnego dyrektora Muzeum Romantyzmu Romana F. Kochanowicza, udało się pobudować, zgodnie z projektem prof. Józefa Gałęzowskiego Dwór Krasińskich, w którym znalazło miejsce Muzeum Romantyzmu Polskiego. Jednym z największych wydarzeń mających miejsce w Ciechanowie w pierwszych latach XX wieku była organizacja wielkiej wystawy rolni-

czej. Na miejskich błoniach, położonych u podnóża Farskiej Góry, z inicjatywy Towarzystwa Rolnego Płockiego oraz hrabiego Adama odbyła się jedna z najbardziej nowoczesnych wystaw rolnych. Reporter „Tygodnika Ilustrowanego” w nr. 35 z roku 1907 w taki sposób

opisywał to wszystko co dane było mu zobaczyć w Ciechanowie: (…) „przed bramą wystawową ogromny ruch, pełno wozów, powozów, bryczek i karet, wśród ogorzałych twarzy wieśniaków widnieją tu i ówdzie blade oblicza mieszczuchów, to delegaci różnych instytucji i pism co przybyli z Warszawy (…) wystawa rozłożyła się na malowniczym zboczu wzgórza farnego, z dolinkami i pagórkami, zajmującymi obszar przeszło cztero morgowy (…) w chacie włościańskiej roztasowała się higiena, urządzenia higieniczne, tanie, z najprostszych przedmiotów złożone, pełno przepisów, wywieszono po ścianach, okazy jadła i przedmiotów szkodliwych dla zdrowia, włościanie żywo

interesują się objaśnieniami (…) po prawym boku wystawiono długie kryte budynki z inwentarzem (…) piękne konie, bydło, trzoda, owce i kury (…) bliżej od bramy wejściowej najcenniejsze działy statystyczno – naukowy, obraz pełny z życia powiatu za wszystkich dziedzin i ochroniarsko – szkolny ( … ) wystawa swój cel osiągnęła dała nam obraz zupełny powiatu oraz ordynacji pod względem kultury rolnej i ogólnej. W niektórych działach pozostawiła przyszłym wystawcom wzór do naśladowania. Jest to największa pochwała jaka należy się organizatorom wystawy”(…). Widzimy więc, że Adam hr. Krasiński w swoich działaniach nie ograniczał się tylko do słowa pisanego, ale również aktywnie uczestniczył w funkcjonowaniu swojego majątku. Ciechanowska wystawa była znakomitą okazją do zaprezentowania ordynacji opinogórskiej, która nie tylko obfitowała w pola uprawne, lecz także i w lasy czy też tereny przeznaczone na hodowlę koni i bydła. Hrabia Adam Krasiński zmarł po długiej chorobie w Ospedaletti we Włoszech w dniu 17 stycznia 1909r. Jego zwłoki sprowadzono do Opinogóry 15 maja. Spoczęły w podziemiach kościoła obok zmarłych wcześniej przedstawicieli rodu Krasińskich, pradziadka Wincentego, dziadka Zygmunta i ojca Władysława. Rafał Wróblewski Historyk, Muzeum Romantyzmu w Opinogórze

Pełną wersję artykułu

odnaleźć można na stronie internetowej Tygodnika Ilustrowanego.


16 | REKLAMA O G ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY

reklama

20 stycznia 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.