Kurier Puszczykowski 121 (09.2012)

Page 1

ISSN 1508-49-30

Wrzesień 2012

121

nr

Foto: Włodzimierz Kowaliński

DOSTARCZANY BEZPŁATNIE MIESZKAŃCOM MIASTA WYDAWANY PRZEZ STOWARZYSZENIE PRZYJACIÓŁ PUSZCZYKOWA

Początek jesieni w puszczykowskim ogrodzie


2

Wrzesień 2012 • Nr 121

Puszczykowo - miasto ogrodów

C

o to Chanat Krymski, państwo Tatarów wyjaśniać chyba nie trzeba, ale kto wie co znaczy Bachczysaraj, nazwa stolicy chanatu? Jest to właśnie miasto ogrodów. Dla przypomnienia: Bachczysaraj był stolicą Chanatu Krymskiego od 1427 do 1783 roku. Poszukując odpowiedzi na pytanie kto pierwszy stworzył miasto-ogród można cofnąć się jeszcze dalej w czasie, do starożytnego Babilonu i legendarnych ogrodów Semiramidy. Na temat zdrowego lokowania miast pisał także Witruwiusz i Leonardo Da Vinci. W wielu publikacjach jako twórcę idei miasto-ogród wymienia się sir Ebenezera Howarda, który w 1902 roku opublikował książkę pt: The garden city of tomorrow. Przytoczone powyżej przykłady świadczą, że już wcześniej zajmowano się problemem idealnego miasta. Z dziełem Howarda precyzyjniej będzie więc kojarzyć konkretną organizacyjną postać tej idei. Najlepiej ją ilustruje przytoczony niżej szkic.

pozytywnie na modernizację wielu europejskich miast. Czy ten model miasta, uważany za najwyższe osiągnięcie urbanizacyjne, jest aktualny? Już nie. Idealnym modelem urbanistycznym dla współczesności i przyszłości jest miasto-ogrodów. Bachczysaraj XXI wieku. Dlaczego? Między modelem Howarda, miasto-ogród a modelowym kształtem miasta-ogrodów występuje jedna podstawowa różnica: Howard zakładał istnienie przemysłu w ramach miasta, na jego obrzeżach. W mieście-ogrodów nie ma przemysłu wcale. Miasto-ogrodów ma wyłącznie siedliskowy charakter. Tu ludzie wypoczywają i jeśli pracują to tylko wykonując nieuciążliwe lub nieszkodliwe dla zdrowia i środowiska zajęcia. Handel, usługi i produkcja w kameralnym i średnio powierzchniowym wydaniu. Na pytanie czy istnieje gdzieś takie miasto, odpowiem twierdząco, że tak, od 50 lat takim miastem jest Puszczykowo. Oto jego krótka charakterystyka. Przeszłość Jeszcze w połowie XIX wieku była to rozległa kraina łąk, lasów, jezior i pradoliny nadwarciańskich rozlewisk. Przez stulecia była dość luźno zaludniona. Od średniowiecza aż do połowy XIX wieku wykształciło się na tym terenie praktycznie tylko jedno zwarte skupisko domostw, to jest Niwka Stara a po całej okolicy rozsiane były pojedyncze gospodarstwa, które w nieokreślonym bliżej czasie nazwano Puszczykowem. Po raz pierwszy nazwa Puszczykowo pojawia się w źródłach pisanych w formie Posczucowo w 1387 roku.

Według tego ideo1 gramu pomysł Howarda na idealne miasto sprowadza się do wyodrębnienia trzech części funkcjonalnych: mieszkalnej, usługowo-administracyjnej i przemysłowej. Natomiast motywem przewodnim całego dzieła, od którego bierze się nazwa jest 3 środowisko przyrodnicze. W idealnym mieście stanowi ono podmiot, nie dekorację. Zieleń spełnia dwa podstawowe zadania, oddziela od siebie strefy funkcjonalne, a w ich ramach porządkuje przestrzeń i nadaje jej plastyczny wyraz. Niemniej ważnym czynnikiem tego ideału jest wyodrębnienie i zlokalizowanie na obrzeżach miasta, poza buforem zieleni tzw. strefy industrialnej. Według tego wzoru zbudowano niedaleko Londynu miasteczko Letchworth, a także w jakimś zakresie w Polsce Podkowę Leśną pod Warszawą. W XX wieku ten ideał wpłynął

2

4

Ten malowniczy krajobraz przesiąknięty pachnącym i czystym powietrzem, z krystalicznie przeźroczystymi wodami jezior i rzek przyciągał od połowy XIX wieku coraz więcej podróżnych. Byli to najczęściej mieszkańcy pobliskiego miasta Poznania uciekający w każdą wolną chwilę od dolegliwości żywiołowej industrializacji. Naturalną koleją

rzeczy było przechodzenie od sezonowego wynajmu pokoi w gospodarstwach, do budowania letnich willi, które następnie zamieniały się w stałe siedziby. Zasiedlali je rozmaicie: przedsiębiorcy, bankowcy, wysocy urzędnicy, inżynierowie, architekci, profesorowie, artyści. Kogo tylko było na to stać i kto był odrobinę poetą. Miastoogrodów kształtowało się samo, oddolnie. Industrializacja Puszczykowa postępowała wzdłuż ulic odchodzących od stacji kolejowych zbudowanych w latach 1905-10 w Puszczykowie i Puszczykówku , w naturalny sposób dopasowując się do krajobrazu. Tam gdzie była dogodna morfologia gruntów następowało zagęszczenie, które słabło napotykając różnorodne przeszkody terenowe. Dzięki temu, że Puszczykowo tworzyła przedwojenna elita finansowa i intelektualna, obecnie miasto może poszczycić się najwyższej klasy zabytkową architekturą pensjonatów wypoczynkowych, a szczególnie podmiejskich willi. Obok siebie koegzystują niemieckie landhausy i polskie dworki (fot. 1), drewniane altany, werandy i szachulcowe letniaki. To wszystko w otoczeniu ogrodów. To jest ogromny kapitał, który obecni mieszkańcy odziedziczyli po przeszłości. Lata komunizmu, od ukończenia drugiej wojny światowej do roku 1990 zaburzyły trochę ten idylliczny krajobraz. Pogorszyła się architektoniczna jakość domów jednorodzinnych (fot. 2). Niemniej fakt, iż miasto znajdowało się na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego uchroniło je przed zalewem przemysłu i totalną degradacją. Teraźniejszość Charakterystyczną cechą i tym samym urodą tego miejsca, na którą obecnie wszyscy podróżni zwracają uwagę jest zatarcie granicy między Wielkopolskim Parkiem Narodowym a miastem. Tu latem prawie niewidoczne są domy. Teraźniejszość miasta toczy się pod dyktando kilku zjawisk. Najważniejsze to podtrzymywanie jego marki przez kolejne fale migracji nowych elit finansowych. Drugie to oddziaływanie odśrodkowe powojennych osiedleńców, z pośród których nieliczna grupa zarysowała nieśmiałą próbę zmiany unikatowego charakteru Puszczykowa na bliższy krajowemu standardowi. Tym widomym znakiem stało się w latach 90-tych administracyjne wyprowadzenie miasta z WPN otwierające drogę do zmian. Zbudowano sieć wodociągową i gazową oraz uruchomiono proces utwardzania dróg lokalnych. To niewątpliwie pozytywne fakty. Natomiast próby wprowadzenia do Puszczykowa instalacji przemysłowych (stacja benzynowa, obiekty c .d. na str. 3


Wrzesień 2012 • Nr 121

3

Szanowni Czytelnicy,

D

okładnie rok temu, po raz pierwszy przedstawiliśmy na naszych łamach problem budowy w centrum Puszczykowa marketu. Przez ten czas trwała intensywna dyskusja, dla której problem powstawania tego obiektu wielkopowierzchniowego był tylko pretekstem. Trzeba bowiem spojrzeć na cały problem szerzej. Tutaj nie chodzi bowiem tylko o jeden market, ale o całą ideę Puszczykowa jako miasta-ogrodu. Po tekście Zbigniewa Cichockiego z poprzedniego numeru Kuriera, rozgorzała dyskusja na temat charakteru Naszego Miasta i tego jakie mamy na nie zapatrywanie. Przedstawiamy dwa kolejne teksty

16 września, koncertem Zespołu Muzyki Sakralnej LUMEN, który wystąpił w kościele św. Józefa Oblubieńca NMP w Puszczykowie rozpoczęliśmy czas przygotowania parafian na przyjęcie relikwii bł. Jana Pawła II, planowany na 16 października 2012 roku. Koncert SANTO SUBITO, to hołd dla bł. Jana Pawła II. Wysłuchaliśmy kilkanaście utworów muzycznych, poprzedzonych tekstami narracji, przypominających nam o największych dokonaniach papieża-Polaka jak również o tym co było szczególnie drogie Ojcu Świętemu. Zespół wokalno- muzyczny, to głównie członkowie rodziny Małkowiczów. Nazwa LUMEN określa światło, którym jest Bóg i ta idea przyświeca twórcom muzyki i tekstów, głównie religijnych. Utwory takie jak: „Moja Miłość”, „Okaż mi Boże Miłosierdzie”,” Twoją na zawsze”, „Łódź życia”, a na zakończenie „Pokolenie JP II” z pewnością

z rozpoczętego cyklu i nadal zachęcamy Czytelników do podzielenia się opinią na ten temat. Piszcie Państwo listy do redakcji pocztą tradycyjną lub przesyłajcie e-maile na adres: kurier puszczykowski@o2.pl I mimo, iż za oknami robi się coraz bardziej jesiennie, nie dajmy się nostalgii. Jesień w ogrodzie jest piękna, a w mieście-ogrodzie może być wręcz zachwycająca. Miłej lektury życzy Redaktor naczelna – Katarzyna Trybuś

poruszyły serce niejednego słuchacza. Gromkie oklaski były wyrazem podziękowania za piękny koncert wykonawcom. Wyrazy wdzięczności i wielkie „Bóg zapłać” należą się także sponsorom i O. Markowi, proboszczowi naszej parafii. Jolenta Strabel Do Sali Parafialnej im. Jana Pawła II zapraszamy do końca września na wystawy rzeźbyRyszarda Krawca – Chrystus w gałęziach drzew, oraz tkaniny artystycznej - Marii Gostylli –Pachuckiej. Informujemy także, że w październiku będziemy mieli niebywałą okazję zaprezentować wystawę dotąd niepublikowanych wielkoformatowych zdjęć pre-

Przyszłość. Przyszłość związana jest nierozerwalnie z ogólnymi tendencjami rozwojowymi, z których wyłania się dylemat: ochrona środowiska i historycznego dziedzictwa a rozwój komunikacji i deweloperskiego budownictwa. Na budowę deweloperskich osiedli w Puszczykowie nie ma terenów, blokuje to otulina WPN, a tylko nieśmiało tę tendencję reprezentuje budowa tu i ówdzie tzw. wolnostojących budynków dwulokalowych. Jeśli chodzi o komunikację, to oprócz Non omnis moriar wspomnianego już Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość, że w dniu utwardzania lokalnych dróg, wyłonił się nie7 września 2012 roku odszedł nagle z naszej dawno poważny probpuszczykowskiej społeczności lem dla miasta w postaci planowanego przekształcenia drogi ś. + p. mosińskiej w trasę szybkiego ruchu. Rozcięło by to je na dwie Radny Rady Miasta Puszczykowa części. Ponadto przebuw kadencjach 1998-2002 i 2010 – 2014 dowana ma być linia kolejowa na trasie Poznań-Wrocław dla pociąBliskim składamy wyrazy współczucia gów szybkiego ruchu, Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa która zlikwiduje kilka Redakcja „Kuriera Puszczykowskiego” d o g o d n y c h m a ł y c h przejazdów przez toro-

c. d. ze str. 2 wielkopowierzchniowe) napotkały dotąd na zdecydowany opór mieszkańców. Kontrowersyjnym rozwiązaniem okazało się także wybudowanie rynku w centrum miasta (fot. 3). Obok osób, którym podoba się ta inwestycja trzeba przytoczyć również dość liczne głosy negujące sens tego pomysłu; jak twierdzą, nie pasuje do stylu i funkcji miasta i jest rodem z epoki lokacji na prawie magdeburskim.

Jarosław Strzelczyk

zentujących błogosławionego Jana Pawła II w trakcie oficjalnych wystąpień, jak i w sytuacjach prywatnych, z kolekcji Adama Bujaka. Zapraszamy! wiska. To dwie poważne inwestycje, które wywołują w mieszkańcach poczucie zagrożenia oraz protesty. Obawy wynikają z dużego lokalnego patriotyzmu i troski o zachowanie w dobrej kondycji środowiska naturalnego i dotychczasowej marki Puszczykowa. W głosach protestu przewija się także refleksja, że projektowane zmiany w mieście i wokół niego pomijają żywotne interesy mieszkańców, czy wręcz, że tryb ujawniania planów naruszył demokratyczne procedury w postaci społecznych konsultacji i dyskusji. To jest poważne zagrożenie ładu publicznego i zły prognostyk na przyszłość (fot. 4). Ale bądźmy optymistami i miejmy wiarę, że zwycięży inteligentna wersja rozwoju. I pamięć ... o ogrodach, przecież stamtąd przyszliście żar epoki nie użyczy wam chłodu tylko drzewa, tylko liście pamiętajcie o ogrodach, czy tak trudno być poetą żar epoki nie użyczy wam chłodu żaden schron, żaden beton Jonasz Kofta za treść artykułu odpowiedzialny - Zbigniew Cichocki, projektant z Puszczykowa


4

Miasto-ogród czy miasto-potwór?

W

ostatnim numerze „Kuriera Puszczykowskiego“ Zbigniew Cichocki słusznie zauważył, że większość konfliktów wokół nowych puszczykowskich inwestycji wynika z braku jasnej i spójnej wizji rozwoju miasta, która jednocześnie byłaby konsekwentnie realizowana. Mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce, gdy zagrożone jest ich najbliższe otoczenie, ponieważ nie wierzą w skuteczność działania radnych i urzędników lub też nie do końca wiedzą, jak widzą oni przyszłość miasta i jaki stosunek mają do konkretnych inwestycji. Wątpliwości mieszkańców może rozwiać tylko otwarta i uczciwa dyskusja o przyszłości Puszczykowa, w której odpowiemy sobie na pytanie jakiego miasta chcemy? Odpowiedzmy sobie, która wizja nam dziś bardziej odpowiada. Czy ta pierwotna, autorstwa założycieli Puszczykowa, kryjąca się pod sformułowaniem miasto-ogród? Willowe osiedle powstało w środku lasu według ambitnego planu zakładającego symbiozę przyrody, gospodarstw rolniczych, podmiejskich rezydencji oraz przemysłu turystycznego. Ten plan był realizowany konsekwentnie aż do wybuchu II wojny światowej, dzięki czemu na łąkach i polanach nadwiarciańskich powstała oryginalna siatka ulic wypełniona zadbanymi posesjami z bardziej lub mniej udanymi willami i pięknymi ogrodami. Pomiędzy nimi swobodnie rosły sady owocowe i rozciągały się pola uprawne. Miejscowość, która wtedy powstała, jest ledwie jednym z kilku przykładów zastosowania śmiałej idei miastaogrodu na ziemiach polskich i jedynym, które nie powstało od zera, ale płynnie wpisało się we wcześniejszą osadę letniskowo-rolniczą. A może jednak wolimy wizję powojennych zarządców, którzy traktowali Puszczykowo jak sierotę po znienawidzonej burżuazji i robili wiele, aby raz na zawsze zatrzeć ślady po tym „wielkopańskim“ kaprysie. Wille zostały zaludnione ponad swoją wytrzymałość, co stopniowo doprowadziło do ich ruiny, a ogrody zostały po prostu rozdeptane lub rozparcelowane. Pomnikiem tej niezbyt łaskawej dla miasta epoki jest absurdalnie usytuowany i zbudowany wbrew przepisom szpital, czy byle jakie bloki i pawilony postawione w samym centrum. Warto nadmienić, że przez cały ten okres nie zrealizowano w rozrastącym się mieście podstawowych inwestycji infrastrukturalnych: wodociągu, gazociągu

i kanalizacji. Jeśli pierwsza wizja kryła się pod hasłem miasto-ogród, to drugą można nazwać miasto-potwór. Po 1989 roku mieszkańcy znowu dostali szansę wzięcia spraw w swoje ręce. Kolejne reformy samorządowe dawały lokalnym władzom wybieranym przez mieszkańców coraz więcej swobody. Jednocześnie rozwijała się prywatna przedsiębiorczość, dzięki której coraz więcej ludzi zapragnęło postawić sobie willę pod miastem lub warsztat czy biurowiec w ogródku. W tej nowej do dziś trwającej epoce każdy z nas może sam wybrać, za którą wizją się opowiada – za pierwotną wizją założycieli, czyli miastem-ogrodem, czy za wizją modernizatorów i ulepszaczy, czyli miastem-potworem? Może to dziwne, ale miasto-potwór ma całkiem sporo zwolenników. W pierwszym rzędzie należy tu wymienić deweloperów, którzy postawili gęsto zabudowany rynek z dominującym nad nim apartamentowcomarketem i starają się o pozwolenie na budowę kolejnego marketu w miejscu przedwojennej willi. W drugim rzędzie, niestety, trzeba wymienić urzędników i polityków różnych szczebli, którzy pozwalają, a czasem wręcz inicjują inwestycje, które bezpowrotnie zniszczą resztki prawdziwego Puszczykowa, zamieniając je w przylepione do lokalnej autostrady „byle co“. W trzecim rzędzie należy spojrzeć na siebie i zapytać wprost – czy ja też sam nie przykładam ręki do zbudowania miasta-potwora? Jeśli bowiem przyjmiemy, a nie widzę p o w o d ó w, ż e b y n i e p r z y j m o w a ć , z a uzasadnioną tezę, iż Puszczykowo jest unikatowym założeniem urbanistycznym, które należy chronić i przystosowywać do nowych czasów z szacunkiem dla jego zabytkowej architektury i otaczającej przyrody, to musimy zdać sobie sprawę, że każdy mieszkaniec ma prawo nie tylko czerpać z zamieszkania tutaj profity, ale ma też wobec tego miejsca zobowiązania. Jeśli chcemy, żeby to miejsce zachowało charakter miasta-ogrodu musimy jasno określić, co w mieście-ogrodzie ma prawo funkcjonować, a co nie. Jakie funkcje miasta rozwijać, a jakie ograniczać. Z pierwotnych funkcji Puszczykowa wykreślić możemy jedną związaną z produkcją rolną. Puszczykowskie sady i pola zostały bezpowrotnie zabudowane i nie ma nad tym co debatować. Wszystkie pozostałe funkcje nie

22 września klasa Ib ze Szkoły Podstawowej nr 2 pożegnała lato. Na miejsce, do Fundacji Stworzenia Pana Smolenia w Baranówku dotarły całe rodzinki: uczniowie, rodzice i rodzeństwo. Przyjechała nawet jedna babcia i dziadek. Największe obawy wzbudzała pogoda. Poranek był wprawdzie słoneczny, ale im bliżej godz. 16:00 tym na niebie gromadziły się coraz ciemniejsze chmury. Gdy rozpalono ognisko pojawiły się pierwsze krople deszczu. Później było gradobicie, słońce, deszcz i znów słońce a później znów deszcz, ale gościnni gospodarze byli przygo-towani na niespodzianki ze strony pogody. Impreza w większej części odbyła się pod namiotem. Stoły szybko zapełniły się wspaniałościami przygotowanymi przez rodziców. Były pyszne ciasta,

sałatki, zupa dyniowa, smalec i kiełbaski. Te ostatnie smażone na grillu lub na ognisku, rozpalonym, gdy się przejaśniało. Jak kto lubił. Ale prawdziwe emocje wywoływały konkurencje. A czego tam nie było! I wyścig kapselków, rzut piłeczką do piramidy z plastikowych kubeczków, wyścigi w workach. „Rzut beretem”, który zastąpiło frisby, konkurs malowania twarzy, robienia papierowych łódeczek i wreszcie przeciąganie liny. W większość konkurencji z zaangażowaniem włączali się rodzice ostro kibicując swoim pociechom lub nawet osobiście biorąc udział w zawodach. Dzieci jeździły konno za przejażdżkę płacąc symboliczną marchewką. Przerywnikiem wszystkich zmagań sportowych były wspólne śpiewy. Na gitarze przygrywał Tata Mateuszka, Pan Maciej Kubacki. Klasa Ib dorobiła się nawet własnego śpiewni-ka! Tak, więc od „Płonie ognisko w

Wrzesień 2012 • Nr 121 tracą jednak na aktualności. Funkcje: rezydencjonalna czy po prostu mieszkalna, rekreacyjno-sportowa i turystyczna dadzą się spokojnie pogodzić i po dołączeniu do nich funkcji kulturalnej mogą stanowić solidny fundament rozwoju miasta. Wiele działań z ostatnich dwudziestu lat świetnie się w to wpisuje (zakup Zakola Warty, przystań kajakowa, nowe hotele, obiekty sportowe i rekreacyjne, restauracje, renowacja starych willi, rewitalizacja ogrodów), ale nadal nie jest to dominujący kierunek w rozwoju miasta, a niektóre inwestycje prywatne i miejskie są dla niego śmiertelnym zagrożeniem. Na pewno nie można pozwalać na takie potworki architektoniczne jak nowy rynek z kamieniczkami. Oczywiście już go nie zburzymy, ale nie możemy pozwolić, aby obok powstawały podobne bzdury na zasadzie dobrego sąsiedztwa. Może chociaż możemy uporządkować szyldy, dopasowując je do kolorystyki i faktury fasad budynków? Może możemy zrezygnować ze słów typu „designernia“? Może też wreszcie udałoby się to wszystko obsadzić gęsto drzewami, żeby się nie rzucało w oczy? Warto o tym pomyśleć. Kolejna sprawa to inwestycje komunikacyjne. Bez sprawnej komunikacji publicznej nie uda się utrzymać miasta-ogrodu. Nie przypadkiem ta miejscowość powstała przy linii kolejowej. Trzeba inwestować w autobusy, szynobusy, a w samym mieście budować drogi w taki sposób, aby więcej miejsca było dla pieszych i rowerzystów, a nie dla samochodów. W tej chwili mamy kuriozalną sytuację, gdzie piesi i rowery muszą się zmieścić na wąskim paseczku chodnika, a wielkie landary podjeżdżają pod same drzwi Biedronki na rynku (który w większości miast jest przestrzenią przeznaczoną raczej dla pieszych). Najważniejsze jest jednak zablokowanie dwupasmowego wariantu rozbudowy drogi krajowej 430, bo jeśli ona powstanie to nie tylko obecne Puszczykowo ale i WPN stracą rację bytu. Miasto-ogród to przyjemne miejsce do życia, ale też zobowiązanie. Jak się chce w nim mieszkać, trzeba przemyśleć swój stosunek do ekologii, komunikacji i nawet stylu robienia zakupów. Pytanie, czy my jako mieszkańcy oraz radni i burmistrz jako nasza demokratycznie wybrana władza, jesteśmy gotowi rozwijać ideę naszych dziadków i pradziadków, czy wolimy to zniszczyć, żeby mieć więcej marketów i wygodną autostradę z Poznania do Mosiny? Marcin Muth

lesie”, przez „Konika na biegunach”, po „Stokrotkę” rozbrzmiewało tego dnia w Baranówku. To było niezapomniane popołudnie, które przedłużyło się do wieczora. Wszyscy lepiej się poznali i dobrze się bawili. Pojawiło się wiele pomysłów i planów, ale o tym, na razie, cicho sza. Aleksandra Lewandowska


Wrzesień 2012 • Nr 121

N

5

Nietoperz trzymany w d oniach

ietoperz trzymany w dłoniach jest, mamo, jak motylek”; tego dowiedziałam się od mojego syna. Zrobiłam się czujna i zaczęłam dopytywać w jakich okolicznościach się o tym dowiedział. No i oczywiście kiedy te okoliczności miały miejsce. Okazało się, że nietoperze były dwa, że nie potrafiły wylecieć z pokoju, do którego wpadły nocą przez przypadek i otwarte okno, że miotały się od ściany do ściany aż w końcu oślepione światłem gdzieś przycupnęły. „Jednego wyniosłem przez okno bezpiecznie, a drugiego bidulę chyba za mocno przydusiłem i ten mnie ugryzł”, oznajmił. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Syn nie za bardzo pamiętał jak dawno został ugryziony, ale po nie do końca zagojonych rankach wywnioskowałam, że jeszcze nie minęły graniczne trzy tygodnie.

W Dniu Edukacji Narodowej życzymy wszystkim Nauczycielom: Dużo siły, zdrowia i wytrwałości w codziennej, niełatwej pracy nad przygotowaniem swoich wychowanków do następnych etapów kształcenia. Uznania i wsparcia władz oświatowych i samorządowych. By praca przynosiła im satysfakcję i sprawiała radość. Aby byli dumni z każdych osiągnięć „swoich” dzieci. Aby potrafili przygotować dzieci do bycia ludźmi odważnymi, ambitnymi i samodzielnymi. By umieli motywować do rzeczy ważnych i mądrych, rozwijać w młodych ludziach pasje, pomagać spełniać marzenia i wytyczać cele. By mogli kształtować innych jednocześnie sami się rozwijając. Życzymy wszystkim Nauczycielom, by budzili po latach tylko dobre wspomnienia, a ich uczniowie przypominali sobie czas nauki z rozrzewnieniem i sentymentem.

Okazało się, że nasze dzieci nie wiedzą właściwie niczego o zagrożeniu czyli wściekliźnie. Coś było w podstawówce, wiszą plakaty o szczepieniach psów ale generalnie wścieklizna to zupełna abstrakcja. A przecież na wściekliznę nie ma lekarstwa i co roku na świecie umiera na nią od 40 do 100 tysięcy osób. Więcej: nie istnieją testy, które wykrywają wirusa we krwi przed wystąpieniem objawów choroby, bo go w niej nie ma. Wirus wścieklizny wędruje wzdłuż włókien nerwowych od miejsca ukąszenia, do ośrodkowego układu nerwowego (mózgu) gdzie wywołuje swoiste zapalenie tkanki nerwowej kończące się śmiercią. W przeciwieństwie do większości szczepionek, które stosuje się przed dojściem do zakażenia, szczepionka przeciw wściekliźnie działa skutecznie podana już po zakażeniu

Fina Konkursu

W

piątek 14 września 2012 w Muzeum A. Fiedlera miał miejsce finał konkursu fotograficznego Moje Puszczykowo i … nie tylko organizowanego przez Fundację Fiedlerów. Konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem – zgłoszono ponad 120 prac, pięknie ukazujących magię Puszczykowa i jego najbliższych okolic. Jury w składzie Daria Kmieciak, Jacek Gulczyński, Darek Soltan i Marek Fiedler miało niełatwy wybór. Ostatecznie zwyciężyła praca Artura Chudzickiego , przedstawiająca Dęby Rogalińskie, otrzymał on nagrodę ufundowaną przez Gospodarczy Bank Spółdzielczy w Mosinie, II miejsce zajął p. Marcin Dobrychłop, który dostał bilety do Teatru Nowego, również z pracą przedstawiającą Dęby. III miejsce i zaproszenie do Restauracji Popas otrzymał Dariusz Roszak za fotografię ruin zamku na wyspie na jeziorze Góreckim. Dodatkowo jury przyznało cztery wyróżnienia pracom: Aldony Talarczyk, Łukasza Jakubiaka, Mikołaja Popławskiego i Jerzego Pawlety. Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękujemy za udział i przesłane prace. Zdjęcia można obejrzeć na stronie www.fundacjafiedlerow.pl Anna Fiedler

wirusem, obecnie jest podawana w ramię i nie jest bolesna. Warunkiem jest podanie jej zaraz po ugryzieniu przez chore zwierzę: im bliżej głowy nastąpiło ukąszenie, tym bardziej trzeba się spieszyć. W szpitalu zakaźnym syn natychmiast dostał pierwszą szczepionkę i karteczkę z terminami następnych. „Jestem wyjątkowy: nie znam nikogo szczepionego przeciw wściekliźnie” powiedział mój syn, chyba na swoje pocieszenie, bo dowiedział się, że pierwsze piwo wypije dopiero za dwa miesiące. Ciesz się, że w ogóle będziesz mógł je wypić, pomyślałam. Nie dotykajmy dzikich zwierząt, nawet tych małych: nietoperzy, jeży, wiewiórek czy innych ssaków (jedynie ssaki mogą roznosić wściekliznę) zwłaszcza, kiedy nie uciekają przed nami, bo takie spotkanie ma być dla obu stron bezpieczne. Katarzyna Cichocka

Szanowna redakcjo, Chciałbym zaalarmować o próbach obchodzenia przepisów i budowaniu domów wielorodzinnych w Puszczykowie, z pogwałceniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Konkretna firma buduje w czterech budynkach na terenie byłej żwirowni przy ul. Jarosławskiej mieszkania dla 8 rodzin … Czy niebawem będzie się tam zatrzymywał autobus na przystanku Osiedle Jarosławskie? Temat ten w interpelacji poruszył radny Maciej Stelmachowski podczas sesji Rady Miasta w dniu 24 kwietnia 2012. Otrzymał odpowiedź z referatu Gospodarki Przestrzennej i Gospodarki Gruntami UM, że to developer buduje budynki jednorodzinne, wykorzystując luki w prawie budowlanym, które dopuszcza lokalizację w jednym budynku dwóch lokali (w taki sposób, że de facto powstają „bliźniaki” lub szeregowce). O tym problemie został także poinformowany poseł Arkady Fiedler. Chciałbym wiedzieć, dlaczego jest na to przyzwolenie władz miasta? Jaka jest zatem wizja dalszego rozwoju Puszczykowa – jakie są plany zagospodarowania przestrzennego? Czy miasto traci swój charakter? Z poważaniem P.S. (nazwisko do wiadomości redakcji)

Listy do Reda kcji

Rodzice

Pozwólmy bezu ytecznym dla nas przedmiotom da drugie ycie. Serdecznie proszę szanownych czytelników i tych, którzy chcieliby nieodpłatnie przekazać niepotrzebne przedmioty i tych, którzy poszukują o zgłaszanie potrzeb na adres mailowy mariolachudak@onet.eu lub tel. 506 507 150. Nadal szukam: odzieży dla wyrośniętego 7-latka /wzrost 134/ - dla Piotrusia, butów do gry w piłkę nożną tzw. korki, rozmiar 42 i piłki nożnej - dla Jasia, szafki kuchenne górne i dolne - dla pani Agnieszki, walizkowej maszyny do szycia - dla pani Joli, maszyny do szycia i małej deski do prasowania rękawów - dla pani Kasi, mebli typu segment - dla pani Małgosi, zamrażarki szufladkowej i elek-

trycznej suszarki do prania - dla pani Ilony, małej pralki automatycznej (40) - dla pani Bogumiły, pralki automatycznej - dla pani Marzeny, telewizora i fotela rozkładanego tzw.amerykanki - dla pani Moniki, lodówki dla pani Basi, zmywarki i pralki - dla pani Kasi, gramofonu - dla pana Krzysia, elektrycznej maszyny do szycia i elektrycznej gitary - dla córki pana Sławka, roweru kolarzówki (może być uszkodzona) - dla miłośnika tych rowerów, elementów wyposażenia domowej siłowni - dla Mateusza, pralki i dużej klatki (dla fretki) - dla pana Sławka, sokowirówki i lodówki h85 s60 - dla pana Roberta, lodówki dla pana Grzegorza, małej zamrażarki - dla pana Krzysia.

Do wydania: głęboki wózek - od pani Moniki, rozkładane krzesło do zamontowania na ścianie do kabiny prysznicowej - od pani Ireny, 3 - 4 aparaty telefoniczne stacjonarne od pana Krzysia, 2 kanapotapczany i tapczan jednoosobowy - od pana Sławka. Uwaga ! Pilnie potrzebny piec CO dla dziewięcioosobowej rodziny. PS. Panu Romanowi życzę DUŻO ZDROWIAi serdecznie pozdrawiam. Panią Halinę (meble) proszę o kontakt mam problem z dodzwonieniem się do Pani. Mariola Chudak mariolachudak@onet.eu


Wrzesień 2012 • Nr 121

7

Media lokalne zintegrowane

M

edia obywatelskie w Poznaniu i aglomeracji” – pod takim tytułem odbyła się 25 sierpnia bieżącego roku konferencja połączona z warsztatami i dyskusją, a przeznaczona dla wydawców prasy lokalnej. Spotkanie zorganizowane zostało przez Stowarzyszenie My-Poznaniacy w ramach projektu My Obywatele, realizowanego w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi UE. Uczestników spotkania gościło Centrum Kultury Zamek. Konferencja dawała możliwość skorzystania z wiedzy doświadczonych redaktorów i poznania innych wydawców lokalnych czasopism, które zwykle tworzone społecznie i rozprowadzane wśród mieszkańców pozwalają na zacieśnianie więzi między członkami społeczności. Na początku mogliśmy posłuchać wykładu Redaktora Andrzeja Piechockiego, który opowiadał o swoich refleksjach dotyczących mediów. Przedstawiał także, ilustrując bardzo ciekawymi przykładami, sposób prowadzenia wywiadów i budowania tytułów, a także wyjaśniał kwestie dotyczące sprostowań.

W czasie przerwy wszyscy zaproszeni mogli opowiedzieć o swoich publikacjach na tle posterów przedstawiających wygląd wydawanych gazetek i osiedlowych witryn internetowych i przybliżyć innym to, w jaki sposób i dla kogo je tworzą. Co ciekawe, wszystkie przedstawiane publikacje pochodziły z poznańskich osiedli. Na t ym t l e d o ś ć w y r a ź n i e wyróżniał się „Kurier Puszczykowski”, jako jedyne pismo spoza miasta. Po przerwie odbyła się dyskusja prowadzona przez Redaktora Michała Wybieralskiego z Gazety Wyborczej, której głównym motywem były problemy z jakim i spotykają się wydawcy prasy lokalnej. Dyskusja była gorąca, ale pozwoliła na wymianę doświadczeń i sformułowanie pomysłów na rozwiązanie niektórych spornych kwestii.

Spotkanie należało do bardzo udanych, a co więcej, wszystko wskazuje na to, iż stało się ono dobrym początkiem współdziałania wydawców lokalnej prasy. Ludzie, którzy pracują dla społeczności lokalnej powinni się trzymać razem i dzielić doświadczeniami, daje to bowiem szansę na lepszy rozwój i uniknięcie pułapek związanych z przekazem prasowym. Katarzyna Trybuś

Wakacje w Bibliotece ostatecznie zako czone

M

imo wakacyjnej pory w Bibliotece Miejskiej tętniło życie. Przez całe dwa miesiące studentki Akademii Seniora dzielnie uczestniczyły w zajęciach z fizjoterapii oraz jogi. W każdy wtorek na dzieci czekały Poranki z Bajką, a także dwa razy odwiedził nas teatrzyk ze spektaklem „Przygody Małpki Miki Fiki” i „Dino, nowy przyjaciel”. W lipcu ciekawie spędzić czas mogły dzieci uwielbiające prace plastyczne. Specjalnie dla nich odbywały się Esy-Floresy – zajęcia z panią Agnieszką Jagiełło, na których powstały piękne prace m.in. morski obrazek, papier czerpany, a także koszulki pomalowane w letnie wzory. W sierpniu na okres dwóch tygodni założyliśmy Klub Detektywistyczny „Bajka”.

Przez cały ten czas odbywały się warsztaty dla dzieci, podzielających zamiłowanie do zagadek detektywistycznych. Uczestnicy m.in. pozytywnie zaliczyli prawdziwy test na detektywa, sporządzali rysopisy poszukiwanych, listy gończe, a z masy solnej powstało mnóstwo rekwizytów, potrzebnych w pracy detektywa. Rozwiązywali także różne zagadki, słuchali opowieści o przygodach Detektywa Pozytywki, a wraz z bohaterami Mają i Lassem rozwiązywali tajemnicę zwierząt. Dzieci swoje umiejętności detektywistyczne mogły sprawdzić także w terenie. W pierwszym tygodniu cała grupa miała bardzo trudne zadanie – znaleźć skradziony aktorom krakowskiego teatru koszyczek Czerwonego Kapturka i tym samym uratować zaplanowany wcześniej spektakl o przygodach Czerwonego Kapturka. Zadanie nie było proste, tajemniczy złodziej wymagał od dzieci umiejętności posługiwania się mapą, w okolicy biblioteki pochował zagadki oraz zdania, których prawidłowe wykonanie doprowadziło dzieci do miejsca ukrycia koszyczka. W drugim tygodniu warsztatów przygotowaliśmy dla dzieci niespodziankę – wyjście na lody. Jednak wcześniej

dzieci musiały wykonać konkretne zadania, znaleźć literki hasła i ułożyć z nich napis „Idziemy na lody”. Dzielni detektywi i z tym świetnie sobie poradzili. Małgorzata Niedzielska Całość zajęć warsztatowych przeplatana była przerwami na ciastka, owoce i różne przekąski, ufundowanymi przez:

Dziękujemy serdecznie za pomoc i współpracę. Wszystkim obecnym dzieciom dziękujemy za udział w zajęciach, zaangażowanie i za uśmiechy i pogodę ducha przynoszone każdego dnia.

Polak i Bia orusin, czyli braterstwo dusz. Warto było w piątek 7 września 2012, pomimo deszczu i spadającego ciśnienia wyjść z domu, by nacieszyć oczy obrazami międzynarodowego duetu artystycznego: Krzysztofa Rapsy i Aleksieja Bogustova. Niewielkie pomieszczenie galerii w Muzeum im. Arkadego Fiedlera eksplodowało tego dnia pracami przyciągającymi bogactwem koloru, faktur, zastosowanych technik malarskich i tematyki. Pomimo pozornych różnic - obrazy Rapsy, to świat artystycznej fantazji zwanej często abstrakcją, a prace Bogustova są bliższe

realizmowi, to widać wspólne inspiracje naturą. Sylwetki artystów przybliżył gościom Zbigniew Janasik, menadżer Krzysztofa Rapsy, który od lat propaguje twórczość artystów. Swoją wypowiedź zakończył zdaniem „…żeby artyści mogli tworzyć trzeba kupować ich prace…” Sztuka od dawna jest sposobem na lokowanie kapitału, szkoda tylko, że nadmiarem tego drugiego nie grzeszę – chętnie opuściłabym galerię z wszystkimi pracami. Mariola Marecka Chudak


8

Wrzesień 2012 • Nr 121

Puszczykowski Reporter Podoba nam się

Wybudowana po latach ul. Matejki sprawia radość mieszkańcom, teraz czekamy na zagospodarowanie przez Społem terenu wokół sklepu

Nie podoba nam się

Parking przed PKO przy ul. Podgórnej to wielki wstyd

ul. Magazynowa - zardzewiała lampa przed pocztą chluby nie przynosi

ul. Dworcowa - szpetna budka na cegłach zepsuła otoczenie odnowionego dworca

Niebezpieczna dziura studzienkowa ul. Dworcowa/Graniczna

W tak zniszczonej i brudnej sali spotykają się organizacje pozarządowe - od czasu użytkowania sali przez uczniów dewastacja sali postępuje; liczyliśmy na wakacyjny remont...


Wrzesień 2012 • Nr 121

ZAPRASZAMY Uprzejmie informujemy, iż OTWARTE spotkania Stowarzyszenia odbywają się w każdy pierwszy wtorek miesiąca o godz. 18.00 w Sali organizacji pozarządowych w Bibliotece Miejskiej CAK w Puszczykowie przy ul. Wysokiej 1. Jeśli interesujesz się sprawami miasta i najbliższego otoczenia, jeśli masz pomysły na pozytywne działania w puszczykowskiej wspólnocie i chcesz być aktywnym obywatelem, serdecznie zapraszamy. Najbliższe spotkanie już we wtorek 2 października 2012. Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa

9

KOMUNIKAT Komisja Kultury w Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów organizuje wyjazd do Teatru Polskiego. Zapisy 10 października 2012r. w godz. 15 - 17 w Klubie Seniora, Puszczykowo, ul. Wysoka 1. Serdeczne zapraszam Ewa Palm-Drobnik

K U R I E R P U S Z C Z Y K O W S K I – C Z A S O P I S M O T Y P U „ N O T- F O R - P R O F I T “ Redaguje zespół w składzie: Katarzyna Trybuś (redaktor naczelna), Gabriela Ozorowska (z-ca red. nacz.) e-mail: kurierpuszczykowski@o2.pl, Gustaw Czartoryski, Włodzimierz Kowaliński. Stale współpracują: Elżbieta Pustkowska-Kornobis, Mariola Marecka Chudak. Adres Redakcji „Kuriera Puszczykowskiego”: 62-040 Puszczykowo, ul. Grunwaldzka 7, tel./fax 61 813 30 78. Wydawca: Stowarzyszenie Przyjaciół Puszczykowa KRS 0000105528; Nr Rej. Sądowego: RPR 748; Konto Bankowe: Nr konta 49 1020 4027 0000 1102 0297 2743. Drukarnia: TOM Luboń. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i redagowania otrzymanych tekstów. Tytuły, śródtytuły i wytłuszczenia pochodzą od Redakcji. Redakcja nie odpowiada za treść drukowanych listów, które prezentują poglądy ich autorów, nie publikujemy anonimów. Skróty oznaczone [...] nie mogą zniekształcać treści wypowiedzi Czytelników. Redakcja nie odpowiada za treść reklam. Na teksty czekamy w nieprzekraczalnym terminie do 15 dnia każdego miesiąca. Nakład 3200 egz.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.