Numer 02/2012

Page 1

Za naszą i gospodarczą

wolność

14 Małe biznesy

i wielkie perspektywy

44 Marketing 50 Głosy w skali neuro

w jądrowej sprawie

PÓŁNOCNEJ IZBY GOSPODARCZEJ



Spis treści

2 Strona dla sztuki 3 Felieton Temat z okładki 6 Za naszą i gospodarczą wolność Raport PIG 9 Raport Pelikana 2011 czyli badamy świadomość finansową przedsiębiorców

Raport PIG Raport Pelikana 2011

9

Gospodarka 12 Uwolnienie czy pognębienie? 14 Małe biznesy i wielkie perspektywy zachodniopomorskie 18 Gwiazdy gospodarki w Świnoujściu 22 Wielcy Przedsiębiorcy dawnego Szczecina: Rodzina na kółkach o izbie 26 28 30 33 36 38

15 lat minęło Dzieci w świetle reflektorów Młodzi przedsiębiorcy rozwijają skrzydła Miss Polonia Pomorza po raz pierwszy w Wałczu Praca jest czy jej nie ma? Konkursy gospodarcze dla każdego

Zachodniopomorskie Wielcy przedsiębiorcy dawnego szczecina: Rodzina na kółkach

22

Firmowe know-how 40 Straciliście na inwestycji w funduszach i szukacie winnych? 44 Psychologia klienta, czyli marketing w skali neuro 48 Nie każdy, kto się wysili, zapyli… Ekologiczne 50 Głosy w jądrowej sprawie 53 Ekologia jest w cenie Biznes i sztuka 54 Biznes i zabytki pasja i sukces 58 100 procent Oryginału

Pasja i sukces 100 procent oryginału

58

61 Prezent dla naszych czytelników od Sushi Mado Dookoła świata 62 Silne wrażenia i zimna krew Biznes w dobrym stylu 66 Fundacje jako wyraz odpowiedzialności społecznej 70 W skrócie podpatrzone / podsłuchane 74 Bal Zamkowy powrócił 75 Event z serią 3 i 1 w salonie BMW Bońkowscy 76 Zachodniopomorski Dzień Instrumentów Inżynierii Finansowej 77 Ponad 15 000 zł zebrali politycy dla dzieci z hospicjum 78 Prof. Rosati o gospodarce: wszystko zmierza w dobrym kierunku pod lupą 80 Wschód kusi nowymi możliwościami

Biznes w dobrym stylu Fundacje jako wyraz odpowiedzialności społecznej

66

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


Strona dla sztuki Rekomendowane przez Akademię Sztuki w Szczecinie

Ada Krawczak – urodzona w 1990 roku w Szczecinie. Absolwentka Staples-Motly High School w stanie Minnesota, USA. Studentka III roku Grafiki na Wydziale Sztuk Wizualnych na Akademii Sztuki w Szczecinie oraz I roku w Międzynarodowej Szkole Kostiumografii i Projektowania Ubioru w Warszawie. Od lipca 2011 r. samodzielny kurator studenckiej Galerii w Alei Fontann w Szczecinie. Jeżeli podoba się Państwu plakat, można skontaktować się z autorką pod adresem mailowym: zora90@yahoo.pl

Ada Krawczak Biurokracja

2

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


felieton

B

ędzie się działo. Wystarczy spojrzeć na „Ofertę 2012” Północnej Izby Gospodarczej. W każdym miesiącu do końca tego roku po kilka do kilkunastu wydarzeń kulturalnych, sportowych, turystycznych i tych najważniejszych, związanych z życiem gospodarczym spotkań, szkoleń, konferencji. „Oferta” nie wyczerpuje oczywiście listy propozycji. Dochodzi to wszystko, czego nie udało się zaplanować, a co niesie dzień codzienny oraz ważne gospodarcze wydarzenia. Nie rozpisujemy się też specjalnie na temat tego wszystkiego, co istotne dla gospodarki regionu (zespoły robocze, komisje, konferencje, interwencje itp.), a w czym biorą udział członkowie Rady, Prezydium, zarządy Oddziałów, Komisji czy wreszcie członkowie Izby aktywnie uczestniczący w jej funkcjonowaniu. Ale o wyjątkowości tego roku decydują dwa wydarzenia: piętnasta rocznica powstania Północnej Izby Gospodarczej i otwarcie siedziby Izby. To drugie jest pięknym zwieńczeniem pierwszego. Prawdopodobnie piątego października podejmiemy Państwa na wspaniałym koncercie, podczas którego podsumujemy te

wydarzenia, ale przed nami jeszcze dużo pracy. Dziś około 50 procent wysiłku pracowników biura i prezydium skierowane jest na realizację remontu, a właściwie totalnej przebudowy dzierżawionego od miasta budynku przy ul. Wojska Polskiego 86. Po kilku dużych inwestycjach, które w życiu zrealizowałem, miałem nadzieję, że w żadnej nie będę już uczestniczył. Niestety stało się i zapewniam, że nadal jest to zajęcie dla ludzi o silnych nerwach i żelaznej konsekwencji. Jest to inwestycja, która służyć ma Izbie przez następnych kilkadziesiąt lat. Ma być wizytówką naszą i miasta. To trzeba zrobić dobrze. Stąd m.in. ogromna odpowiedzialność. Bez pomocy członków i przyjaciół Izby, nie zrobilibyśmy tego, co dotąd zostało zrobione (zbliżamy się do etapu wykończenia wnętrz), ale o pomoc będziemy szczególnie prosić w nadchodzących miesiącach. Bez tego wsparcia nie zrealizujemy wszystkich zamierzeń. A jest to nasze wspólne dobro. P.S. Ponieważ padają ciągle jeszcze pytania o kolor elewacji, który nie wszystkim się podoba, wyjaśniam, że jest to historyczny kolor tego budynku i został nam narzucony przez miejskiego konserwatora. Niebieski na elewacji nie ma nic wspólnego z logiem Północnej Izby Gospodarczej.

Prezes Północnej Izby Gospodarczej

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

3




temat z okładki

Za naszą i gospodarczą Fot. A. Słomski

wolność

W biznesie określenie procedury nadal wzbudza negatywne odniesienia. Przed oczyma zaraz mamy urzędy, biurokratyczną machinę, mnóstwo przepisów, tygodnie, często miesiące oczekiwań na decyzje, bez których inwestorzy stoją w miejscu. Postanowiliśmy przepytać przedsiębiorców, czy ich odczucia dzisiaj są właśnie takie, czy też mamy do czynienia ze stereotypowym myśleniem, stwierdzeniami powtarzanymi mechanicznie, bez głębszej refleksji? Odpowiedzieć na to pytanie miała nasza ankieta dotycząca wolności gospodarczej.

Za naszą i gospodarczą wolność

W

biznesie określenie procedury nadal wzbudza negatywne odniesienia. Przed oczyma zaraz mamy urzędy, biurokratyczną machinę, mnóstwo przepisów, tygodnie, często miesiące oczekiwań na decyzje, bez których inwestorzy stoją w miejscu. Postanowiliśmy przepytać przedsiębiorców, czy ich odczucia dzisiaj są właśnie takie, czy też mamy do czynienia ze stereotypowym myśleniem, stwierdzeniami powtarzanymi mechanicznie, bez głębszej refleksji? Odpowiedzieć na to pytanie miała nasza ankieta dotycząca wolności gospodarczej. Ankieta telefoniczna przeprowadzona została w okresie 16-23 marca na próbie 122 losowo wybranych firm zrzeszonych w Północnej Izbie Gospodarczej. Przedsiębiorcy zostali zapytani o 10 aspektów prowadzenia działalności gospodarczej. Zadaniem badanych było ocenienie w skali od 1 do 5 każdego punktu. Pytania dotyczyły m.in. czasu zakładania firmy, uzyskiwania pozwolenia na budowę, kosztów pracy, handlu zagranicznego czy poziomu korupcji.

6

Pierwsze kroki w proceduralnym świecie biznesu Zakładanie firmy to pierwsze zetknięcie się przyszłego przedsiębiorcy z procedurami. Jak zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej przedsiębiorcy oceniają czas, procedury i koszty towarzyszące rejestracji firmy? Ponad 45 proc. ankietowanych stwierdziło, że czas potrzebny na założenie firmy jest umiarkowanie długi, a prawie 23 proc. uznało, że wręcz szybko zakładamy firmę. Niespełna 7 proc. badanych stwierdziło, że zbyt dużo czasu potrzeba na założenie firmy. Procedury związane z zakładaniem firmy za skomplikowane uznało ponad 20 proc. respondentów, tyle samo badanych stwierdziło, że są przystępne. Ponad 6,6 proc. przedsiębiorców uważa, że są bardzo skomplikowane. Zdecydowana większość badanych (ponad 60 procent) uznała, że koszty związane z założeniem firmy są niskie bądź umiarkowanie niskie. Ponad 8 proc. stwierdziło, że są bardzo wysokie. Paweł Różycki, współwłaściciel lokalu Cafe Popularna przyznaje, że momentu

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

uruchamiania działalności najlepiej nie wspomina. Było sporo formalności do załatwienia, i wymagały czasu, cierpliwości. – W tej chwili nasz kontakt z administracją, urzędami odbywa się bez żadnych zakłóceń – stwierdza. – Może nasz sprzeciw budzą stawki opłat, zbyt wysokie w moim przekonaniu. Ale wszystko regulują koncesje, i to nie budzi wątpliwości. Sanepid i Unia: dużo procedur, lepsza jakość Nasz rozmówca pozytywnie wypowiada się o wymogach sanepidu. – Nawet dobrze, że narzuca ostre kryteria, bo takie przepisy wymuszają na właścicielach restauracji, lokali gastronomicznych zmiany, na których korzystają przede wszystkim nasi klienci – dodaje właściciel Cafe Popularna. – Obawiam się, że bez takich przepisów wielu gastronomików szło by na łatwiznę, obniżając jakość obsługi, jakość żywienia itd. Właściciel kawiarni stwierdza, że Unia zasypała nas przepisami, normami, regulacjami, które na pozór tylko wydawały


W handlu zagranicznym mniej papierologii Piotr Lachowicz prowadzący agencji celną i spedycyjną Sadex także zwraca uwagę na cezurę, jaką wyznaczył moment akcesji Polski do krajów Wspólnoty Europejskiej. – Moja działalność opiera się przede wszystkim na współpracy z urzędami celnymi – wyjaśnia. – Te instytucje wzorują się na doświadczeniu urzędów unijnych. Muszę przyznać, że decyzje ministra finansów i szefa GUC ułatwiają życie klientom i firmom pośredniczącym. Od wejścia do Unii coraz mniej jest papierologii. Odczuwam to na co dzień, jako pośrednik w transporcie i jako spedytor. A działam już nie tylko na rynku krajowym. Zapewniam także obsługę kontenerów z Chin czy USA Wejście do Unii usprawniło działalność takich firma jak Sadex, ułatwiając im wszelkie sprawy celne łącznie z pośrednictwem w transporcie. – W tej chwili procedur już się nie obawiamy – dodaje Lachowicz. – Problemem jest hamowanie rozwoju naszych portów, brak odpowiedniej głębokości torów wodnych, co skrupulatnie wykorzystują konkurencyjne porty niemieckie. Wyniki naszych badań wskazują, że ilość procedur w handlu zagranicznym jest według prawie 30 proc. ankietowanych umiarkowana. Ale prawa go regulujące są dla takiej samej ilości osób skomplikowane. Branża budowlana terminy może przewidzieć… Branża budowlana była zawsze sejsmografem biurokratycznych barier. I to się nie zmienia. Jeszcze zanim inwestor zgłosi dokumentacje do realizacji musi mieć mnóstwo dokumentów i uzgodnień:

nawet w przypadku współczesnych obiektów wymagana jest np. zgoda konserwatora zabytków, jeśli są one zlokalizowane w chronionej przez niego strefie. Dodajmy analizy środowiskowe, mimo że nie jest to etap projektu budowlanego itd. Wszystkie uzgodnienia wymagają czasu. Ale poważni gracze branży budowlanej radzą sobie z tymi problemami. I są w stanie precyzyjnie planować i realizować inwestycje. – W branży deweloperskiej wszystkie procedury są dość mocno rozpisane pod względem merytorycznym jak i terminowym – potwierdza Krzysztof Lebdowicz, Kierownik Biura Marketingu SGI Baltis. – Wszystkie urzędy, z którymi współpracujemy dość restrykcyjnie terminów się trzymają, więc nie ma na co narzekać. W procesie inwestycyjnym wszystkie te terminy jesteśmy w stanie z góry przewidzieć i dokładnie zaplanować poszczególne etapy tego procesu. Oczywiście można zadać sobie pytanie, czy terminy te są właściwe czy powinny być krótsze, ale w związku z faktem, że są to terminy „urzędowe” dywagacje w tym temacie nie mają sensu.

prawo dotyczące praw własności intelektualnych – podkreśla. – Głównie praw dotyczących utworów muzycznych używanych w produkcjach filmowych. – Nie mogę narzekać na ZUS ani na sprawy związane z opodatkowaniem działalności – przyznaje. Większość procedur jest jednorazowa i dobrze wytłumaczona, przez co nie sprawia kłopotów. Owszem, prawo podatkowe jest skomplikowane, ale biuro księgowe niweluje te uciążliwości. Szukamy pomocy w biurach księgowych, bo prawo podatkowe jest dla nas po prostu niezrozumiałe. 40 procent badanych uznało je za bardzo skomplikowane, a 36 procent za skomplikowane. Podatki są też według przedsiębiorców bardzo wysokie. Takiej odpowiedzi udzieliło 55 procent ankietowanych. Kolejne 30 procent uznało je za wysokie. Według prawie 40 procent badanych liczba podatków do opłacenia w ciągu roku jest też bardzo duża, a duża według 27 procent.

…ale są one zbyt długie

Co do jakości obsługi inwestorów przedsiębiorcy są ostrożni w opiniach. Na poziomie umiarkowanym oceniło ją ponad 31 proc. badanych. Niespełna 25 proc. respondentów przyznało, że jest to wysoka jakość obsługi. Ale prawie 30 proc. przedsiębiorców uznało, że obsługa inwestorów pozostawia wiele do życzenia – stwierdzili, że jakość obsługi jest bardzo niska i niska. Prawie 42 proc. badanych uznała procedury, przez które inwestorzy muszą przejść, jako przystępne. Ponad 35 proc. respondentów stwierdziło jednak, że są skomplikowane i bardzo skomplikowane. Ponad 30 procent badanych nie ma zdania co do czasu, procedur i kosztów ogłaszania upadłości. Brak zdania może oznaczać brak wiedzy w tym zakresie. Być może przedsiębiorcy po prostu nie zetknęli się nigdy z podobną sytuacją.

Nasze badanie pokazuje, że dla prawie 45 procent ankietowanych czas oczekiwania na pozwolenie na budowę jest bardzo długi. Kolejne prawie 30 procent badanych oceniło go jako długi. Problemów dostarczają również procedury uzyskania pozwolenia na budowę. Konsekwentnie prawie 42 procent osób uznało je za bardzo skomplikowane, ponad 23 procent za skomplikowane. W pytaniu o koszty uzyskania pozwolenia na budowę najpopularniejszymi odpowiedziami okazały się być: umiarkowane, wysokie i bardzo wysokie. Wszystkie zdobyły po 25 procent. Podatków za dużo, za wysokie, zbyt skomplikowane Każda branża ma swoją specyfikę. Piotr Krężel, właściciel Kineo Produkcja Filmowa zwraca uwagę przede wszystkim na problem własności intelektualnej. – W mojej działalności najbardziej uciążliwą procedurą jest skomplikowane

Obsługa inwestorów i ogłaszanie upadłości

Zatrudnianie za drogie, korupcja nieco większa w centrali Prawie 60 procent badanych uznało koszty zatrudnienia pracowników za bar-

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

7

temat z okładki

się absurdalne. Ale wystarczy spojrzeć na dzisiejsze restauracje i te sprzed 10, 20 lat. Dzieli je przepaść i jeśli chodzi o bezpieczeństwo, wyjścia ewakuacyjne, zasady czystości, jakość obsługi. – Uważam, że tam gdzie chodzi o zdrowie, higienę przepisy powinny być bardzo surowe – dodaje.


dzo wysokie. To jedyne pytanie, w którym ankietowani byli tak jednogłośni. Kolejne 20 procent ocenia te koszty jako wysokie. Dla ciekawości dodajmy, że poziom korupcji w administracji ponad 40 proc. przedsiębiorców określiło jako umiarkowany. Administracja centralna jest według badanych nieco bardziej skorumpowana niż administracja samorządowa. Jako wysoki i bardzo wysoki poziom korupcji administracji centralnej określiło 33 procent badanych, w przypadku administracji samorządowej 30 procent.

Wolność gospodarcza to swoboda podejmowania działalności gospodarczej, wolna od ingerencji państwa. Jest pochodną wolności człowieka i prowadzi do powstrzymania się państwa od ingerowania w tę autonomię. Ostatnie doniesienia medialne o nierespektowaniu wolności gospodarczej przez polskich urzędników, o utrudnianiu przez nich prowadzenia działalności obiły się echem w całej Polsce. Ma to wpływ na pozycję naszego kraju w raportach takich instytucji, jak: Heritage Foundation, czy gazety - The Wall Street Journal. Badania prowadzone regularnie w 179 krajach sprawdzają: politykę handlową, stopień obciążeń podatkowych, interwencje rządu w gospodarkę, politykę monetarną, przepływ kapitału i inwestycje zagraniczne, bankowość i finanse, płace i ceny, prawa własności, regulacje prawne i aktywność czarnego rynku. Polska zajęła 68 miejsce w jednym z ostatnich takich badań, czyli prawie w połowie stawki. Czy słusznie? Jak pokazują nasze badania w wielu dziedzinach opinie przedsiębiorców są uśrednione, umiarkowane. Są jednak również obszary, w których przedsiębiorcy mają bardzo określone zdanie. Zdanie bardzo negatywne. I to nad tymi aspektami prowadzenia działalności gospodarczej powinny pochylić się władze. Piotr Jasina, „Głos Szczeciński” Na okładce Paweł Różycki z Cafe Popularna, Piotr Lachowicz z agencji celnej i spedycyjnej Sadex, Piotr Krężel z Kineo Produkcja Filmowa. Fot. Maciej Soja

reklama

Za naszą i gospodarczą wolność


czyli badamy świadomość finansową przedsiębiorców Ponad 50 proc. przedsiębiorców nie czyta umów kredytowych, nie ufamy doradcom kredytowym, a ci często nie informują nas o wszystkich kosztach związanych z zaciąganiem kredytu. M.in. takie wnioski można wyciągnąć z przeprowadzonego niedawno wśród izbowych przedsiębiorców Raportu Pelikana. Skutki są przewidywalne: wysokie raty, znaczne zadłużenia, a często i procesy komornicze. Można jednak tego uniknąć, wystarczy wiedza.

N

iemal każdy z nas chcąc rozwinąć własną działalność gospodarczą sięga po rozmaite produkty kredytowe. Banki prześcigają się w przygotowywaniu ofert dla przedsiębiorców, na rynku możemy także zauważyć trend, w którym powstają specjalne firmy doradcze oferujące usługi finansowe dla biznesu. Jak zatem wybrać najlepszą ofertę dla nas? W badaniu przeprowadzonym przez Północną Izbę Gospodarczą oraz firmę doradczą Hossa Finance w ramach akcji

„Nie łykaj jak pelikan” sprawdziliśmy m.in. jak przedsiębiorcy dokonują wyboru produktu finansowego, z jakich usług finansowych korzystają najczęściej oraz jak oceniają swoją wiedzę na temat finansów. Zapytaliśmy również o to, jak oceniają jakość usług oferowaną przez banki oraz firmy doradztwa finansowego. Uzyskane wyniki w niektórych przypadkach nie są zadowalające i skłoniły nas do uruchomienia specjalnego projektu dla przedsiębiorców z naszego województwa.

Przedsiębiorca i produkty bankowe Z jakich produktów zatem najczęściej korzystają przedsiębiorcy? 50% badanych posiada kredyty obrotowe oraz limity w rachunkach bankowych, które przeznaczają na bieżące finansowanie działalności. Kolejnymi popularnymi produktami są typowe kredyty inwestycyjne (30%) oraz leasing środków trwałych (19%). W dalszym ciągu niedoceniany jest factoring (tylko 2% badanych korzysta z tego rozwiązania), który może być doskonałą alternatywą do kredytu. Przeważająca część przedsiębiorców dokonuje wyboru produktu finansowego bezpośrednio w banku (49%), z usług doradcy finansowego korzysta 31% badanych, natomiast spora część respondentów (20%) sama decyduje, z jakiego finansowania zamierza skorzystać. Dobry doradca finansowy = połowa sukcesu

Fot. M. Soja

Filozofią dobrego doradcy finansowego jest zasada „doradzać, nie sprzedawać”. Niestety nie wszyscy pracownicy biorą sobie te słowa do serca, przez co kreują negatywny wizerunek tego zawodu w oczach kredytobiorców. Dobry doradca powinien być przede wszystkim kompetentny, doskonale znać oferowany produkt finansowy

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

9

raport PIG

Raport Pelikana 2011


RAPORT PÓŁNOCNEJ IZBY GOSPODARCZEJ

Co należy sprawdzić w umowie kredytowej: • swoje dane kontaktowe, aby nie było sytuacji, że dokumenty z banku do Ciebie nie trafią • wynegocjowane wcześniej warunki – prowizję, oprocentowanie • czy nie masz dodatkowych produktów, kart, ubezpieczeń, o które nie prosiłeś • czy zgadza się okres kredytu oraz data (dzień) raty, na jakie umówiłeś się z bankiem • jakie są koszty wcześniejszej spłaty kredytu lub nadpłaty • czy i w jaki sposób możesz nadpłacać kredyt • czy doradztwo jest płatne

• jakie jest oprocentowanie rzeczywiste kredytu • jaka jest marża banku • czy są opłaty za wcześniejszą spłatę lub nadpłatę kredytu • czy są obowiązkowe ubezpieczenia dołączane do kredytu • jakie są dodatkowe koszty okołokredytowe np. prowadzenie konta, karta kredytowa • jakie zabezpieczenie preferuje bank • czy masz dane kontaktowe z bankiem po uruchomieniu kredytu – często doradcy zajmują się jedynie sprzedażą kredytów, a nie obsługą posprzedażną www.nielykajjakpelikan.pl

i umieć swą wiedzę przekazać klientowi a także informować o wszystkich warunkach umowy oraz być osobą komunikatywną. Z naszego badania wynika, iż 52% doradców jest traktowanych jako kompetentnych, 57% umie w sposób zrozumiały przekazać informacje o produkcie, a 73% zostało uznanych za komunikatywnych. Niestety aż połowa z nich nie informowała badanych przedsiębiorców o wszystkich kosztach związanych z zaciąganym zobowiązaniem. Wynik ten oznacza, iż powinniśmy dokładnie weryfikować warunki, na jakich będzie uruchomiony kredyt oraz sprawdzać czy wszystkie zapisy zostały ujęte w umowie kredytowej. Czy rzeczywiście tak jest? Świadomy przedsiębiorca = druga połowa sukcesu To, na jakich warunkach zaciągniemy kredyt lub leasing w dużej mierze zależy także od nas samych. Mając na uwadze fakt, iż możemy spotkać na swojej drodze nie do końca profesjonalnych doradców i bankierów, powinniśmy zachować szczególną ostrożność podczas ubiegania się o kredyt. Co ciekawe, produkty firmowe nie są objęte ustawą o kredycie konsumenckim, przez co 10

nie mamy np. możliwości rezygnacji z kredytu w ciągu 14 dni od jego uruchomienia. Dlatego ważne jest m.in. dokładne sprawdzanie zapisów w umowie kredytowej przed podpisaniem. Niestety aż 40% badanych w ogóle nie czyta umów kredytowych, a

stamy z oferty niedopasowanej do naszych potrzeb. Dodatkowym ważnym czynnikiem jest także znajomość (choćby ogólna) rynku finansowego. W ostatnim pytaniu zapytaliśmy przedsiębiorców o ich wiedzę na ten temat – jedynie 5% uznało że rynek finan-

Połowa doradców kredytowych nie informuje o wszystkich kosztach związanych z zaciąganym zobowiązaniem 53% ankietowanych, którzy zapoznawali się z jej treścią natrafiało na zawarte w niej dwuznaczne zapisy. 35% podpisanych umów dodatkowo miało odmienne warunki niż te, które zostały wcześniej ustalone z pracownikiem banku lub doradcą finansowym. Pocieszający jest fakt, iż 76% wątpliwości zgłaszanych przez przedsiębiorców zostało wyjaśnione i zmienione. Jak poprawić naszą świadomość finansową? Łącząc zatem wybór dobrego doradcy finansowego oraz zwiększając naszą czujność możemy uniknąć sytuacji, w której skorzy-

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

sowy zna bardzo dobrze, zaś 29% badanych przedsiębiorców przyznało, że ich znajomość finansów jest zła lub bardzo zła. W obliczu takich wyników od kwietnia startujemy z nowym projektem szkoleniowym dla przedsiębiorców z województwa zachodniopomorskiego. Wszystkich chcących poprawić swoją wiedzę na temat finansów zapraszamy na cykl dwudniowych bezpłatnych szkoleń, podczas których wspólnie z doświadczonymi pracownikami sektora finansowego oraz pod okiem trenerów biznesu będziemy zwiększali Państwa świadomość finansową. W trakcie zajęć pokażemy m.in. jak właściwie czytać i weryfikować zapisy umów kredytowych,


raport PIG

pokażemy nowe i ciekawe usługi finansowe dostępne na naszym rynku, nauczymy podstawowych pojęć związanych z finansami czy też wskażemy jak dobrze przygotować się do zaciągnięcia zobowiązania finansowego i jak dobrać odpowiedni produkt dla naszych potrzeb. Nie zabraknie także takich tematów jak zaciąganie kredytów w bankach zagranicznych, reforma systemu emerytalnego oraz co jest lepsze dla naszej firmy: kredyt czy leasing? Wszelkie szczegóły dotyczące szkoleń znajdą Państwo na www.nielykajjakpelikan. pl oraz pod adresem www.4x4biznes.pl. Michał Hamera

Przedsiębiorco, pamiętaj!!! 1. 2. 3. 4. 5. 6.

Zawsze czytaj całą umowę – doradca zaczeka Dopytuj jeśli masz wątpliwości – kto pyta, ten nie błądzi Nie podejmuj decyzji pochopnie – daj sobie czas na przemyślenie Porównuj oferty – będziesz miał odniesienie do innych ofert Negocjuj warunki – masz do tego prawo Dbaj o swoją historię kredytową – spłacaj regularnie swoje zobowiązania

www.nielykajjakpelikan.pl

Członek Zarządu Hossa Finance

Co sądzą nasi przedsiębiorcy? Bartosz Dębowski, Właściciel baru Obiadek Od niedawna zmalała liczba pozytywnych decyzji kredytowych wydawanych przez banki. Przedsiębiorcy muszą się bardzo postarać, aby uzyskać kredyt na preferencyjnych warunkach. Jako przedsiębiorca z wieloletnim stażem sam miałem ostatnio duże problemy w uzyskaniu kredytu na inwestycje. Dlatego też zawsze rozmawiam z kilkoma bankami i staram się wybrać najbardziej korzystną ofertę. Nawiązanie współpracy z doradcą finansowym w dużym stopniu może ułatwić podję-

cie takiej decyzji. Taka osoba doradzi, na co zwracać uwagę oraz przypilnuje w sytuacjach kryzysowych. Nie uchroni nas to jednak w 100% przed nieuczciwymi bankierami. Zawsze staram się uważnie czytać umowę przed jej podpisaniem. Niejednokrotnie zdarzyło się tak, iż zapisy w dokumencie były rozbieżne z tym, na co umawiałem się pierwotnie z przedstawicielem banku. Takie postępowania banków wymusiło na mnie ograniczenie zaufania do tego typu instytucji. Myślę, że takie akcje jak Nie Łykaj Jak Pelikan świetnie wpisują się w dzisiejszą rzeczywistość. Uczą i uświadamiają konsumentów, na co zwrócić szczególną uwagę przy podpisywaniu nie tylko bankowych, ale i wszelkiego rodzaju umów.

Michał Płatek, Właściciel Centrum Płatek Centrum Płatek wspomaga się kredytami inwestycyjnymi i obrotowymi. Zawsze czytam umowy kredytowe i zwracamy uwagę na wszelkie zapisy w umowach, choć czasami spotykamy się z niezrozumiałymi zapisami w umowach kredytowych. W takich przypadkach posiłkujemy się wiedzą i poradą fachowców. Najwięcej problemów w umowach kredytowych stanowią dla nas zapisy o ubezpieczeniach i innych dodatkowych kosztach kredytu. Niestety często zdarza się że osoby pracujące w bankach nie mają odpowiedniej wiedzy o produkcie, który sprzedają. Niestety, niekompetencja pracowników banków jest na tyle duża, że mnie osobiście wielokrotnie zniechęcili do banku, dla którego pracują i pomimo dobrej oferty szukałem innego banku z taką samą ofertą, ale rzetelniejszą obsługą. Jest to duży problem dla przedsiębiorców u nas w kraju. Wielokrotnie negocjacje kredytowe zahaczały o pion dyrektora placówki banku. Korzystamy z trzech wiodących banków i sprawa rzetelnych

bankowców pozostawia wiele do życzenia. Od roku 2010 wiele zmieniło się w bankach. Banki dużo ostrożniej udzielają kredytów przedsiębiorcom. Jesteśmy dużo bardziej sprawdzani niż było to w latach 2005-2010 kiedy to dostawało się kredyt bez większego problemu. Z racji długoletniej współpracy z „naszymi” bankami staramy się zaciągać zobowiązania w bankach, które już znamy i co najważniejsze znamy bankowców, którzy tam pracują. Nie wiem po co banki inwestują w reklamy, nigdy jeszcze nie zdarzyło się tak, aby reklama odzwierciedlała rzeczywistą ofertę danego banku. Natłok reklam banków i różnych innych instytucji finansowych w prasie, telewizji jest potężny. Przysłowiowy Kowalski jest zaślepiony gadżetami, jakie może dostać, sławnymi osobami które dany bank reklamują. Przy wyborze kredytu powinien jednak zachować zimną krew, porównać oferty, porozmawiać z kompetentnym doradcą, zapoznać się gruntownie z umową kredytową zawłaszcza z zapisami pisanymi małym drukiem. Wielokrotnie kredyt jest brany na wiele lat i konsekwencje decyzji o wzięciu kredytu mogą być bolesne przez długi okres.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

11


gospodarka

Uwolnienie czy pognębienie? W zeszłym roku Komisja Europejska podała, że Polska zajmuje pierwsze miejsce na kontynencie pod względem ilości zawodów regulowanych. To zawody, które można wykonywać po spełnieniu wymogów określonych przepisami prawnymi danego państwa członkowskiego. Do wymogów należą m.in.: zdanie egzaminu, ukończenie wymaganej praktyki zawodowej lub właściwego szkolenia, kursu. Na początku marca z resortu sprawiedliwości doszły informacje, że minister Jarosław Gowin i jego ludzie pracują nad ustawą deregulacyjną, która ma ułatwić dostęp do około pięćdziesięciu zawodów m.in., taksówkarza, pilota wycieczek, ochroniarza czy pośrednika nieruchomości. Zapytaliśmy przedsiębiorców co myślą o tej inicjatywie.

W

tej chwili mamy w Polsce 380 takich branż, podczas gdy np. w Wielkiej Brytanii jest ich 218, a w Niemczech 112. Ministerstwo twierdzi, że nadmierna regulacja powoduje m.in. wzrost cen i zarazem spadek jakości świadczonych usług. Kolejnym argumentem przemawiającym za uwolnieniem zawodów jest bezrobocie oraz dodatkowe koszty biurokracji, do których według resortu prowadzi obecna sytuacja. Przedstawiciele niektórych grup zawodowych czują się zaniepokojeni pomysłami Gowina. Mówi Dariusz Glazer, pośrednik 12

w handlu nieruchomościami z firmy Bonus Nieruchomości w Szczecinie: – Są trzy czynniki, dla których uwolnienie zawodu pośrednika w handlu nierucho-

na rynku. Klient, nie będąc pewien, czy ma do czynienia z doświadczonym i fachowym pośrednikiem, straci do niego zaufanie. Nie wiadomo też, czy taki nielicencjonowany

Zniesienie obowiązku szkoleń i egzaminów nie spowoduje wzrostu liczby miejsc pracy, ani spadku cen. Przyczyni się za to do wzrostu szarej strefy. mościami byłoby niekorzystne. Po pierwsze, zniesienie konieczności posiadania licencji wpłynie na obniżenie jakości usług

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

pośrednik będzie ubezpieczony od wszelakich błędów i nieporozumień, jakie mogą czyhać przy obrocie nieruchomościami.


Uwolnienie zawodów wzbudza duże kontrowersje i niepokój oraz rodzi pytania.

Mądry klient zawsze znajdzie pracownika, który ma odpowiednie certyfikaty, doświadczenie, wykształcenie, ale dopuszczenie do świadczenia usług ludzi bez takich dokumentów w ogólnym spojrzeniu obniży ich jakość. Przewodnicy turystyczni i piloci wycieczek także nie są zadowoleni z pomysłów rządu. Stowarzyszenie „Gaudeamus”, zrzeszające przedstawicieli tychże branż, wystąpiło nawet z protestem. Czytamy w nim: „Zniesienie obowiązku szkoleń i egzaminów: Nie spowoduje wzrostu liczby miejsc pracy, ani spadku cen. Przyczyni się za to do wzrostu szarej strefy, obniżenia jakości usług, szerzenia się negatywnych stereotypów o Polsce i zdegradowania wizerunku Polski jako celu podróży turystycznych. Kolejne negatywne skutki to: wzrost niezadowolenia z usług turystycznych oferowanych w naszym kraju, a co za tym idzie wzrost ilości skarg kierowanych do organizacji konsumenckich czy sądów. Skutkiem ma być także obniżenie dochodów z turystyki, zlikwidowanie instytucji szkolących pilotów i przewodników”. Polscy pracownicy tej branży najbardziej się boją napływu zachodnich korporacji turystycznych, które ich zdaniem mogą zdumpingować rynek. Kolejnym uwolnionym zawodem ma być taksówkarz. – Ta branża i tak od pew-

nego czasu się dewaluuje. Niektórzy omijają licencje zakładając firmy przewozowe, które i tak bez odpowiednich uprawnień przewożą ludzi. Myślę, że pomysł rządu pogłębi tę sytuację. Każdy będzie mógł usiąść za kółkiem i wozić ludzi. Pamiętać trzeba, że

cja daje szereg uprawnień pracownikom, a najważniejsze z nich to możliwość pracy z bronią palną. Ciekawy jestem jak to zostanie uregulowane. Uważam, że ta kwestia musi być regulowana. Gdyby było inaczej, to każda osoba nie będąca karaną za prze-

Zniesienie konieczności posiadania licencji wpłynie na obniżenie jakości usług na rynku. Klient nie będąc pewien, czy ma do czynienia z doświadczonym i fachowym pośrednikiem straci do niego zaufanie. aby to robić, należy mieć odpowiednie predyspozycje. Szkoda, że przy tej okazji znów coś dzieje się bez nas. Nie było żadnych konsultacji ze środowiskiem na ten temat – mówi Marek Łuczak z AutoTaxi. – Szykowane zmiany mogą być w pewnym sensie korzystne dla pracodawców ponieważ łatwiej będzie uzyskać licencję pracownika ochrony fizycznej, jeżeli oczywiście będą one dalej istniały. Spowoduje to więc większą podaż pracowników co, niestety, może wpłynąć na ich zarobki, które i tak są na bardzo niskim poziomie. Na rynku mamy pracowników ochrony bez licencji oraz z licencjami pracownika ochrony fizycznej I i II stopnia. Licen-

stępstwa umyślne, która ukończyła szkołę podstawową i 21 lat będzie mogła pracować z bronią palną – mówi Grzegorz Szczepański z firmy Fort Ochrona. Jak zatem widać, uwolnienie zawodów wzbudza duże kontrowersje i niepokój oraz rodzi pytania wśród przedstawicieli branż, za które chce się wziąć ministerstwo. Resort broni się, że dzięki zmianom ma powstać około 100 000 nowych miejsc pracy, a usługi stanieją, zyskają zatem zwykli klienci. Jak będzie naprawdę? Szymon Wasilewski

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

13

gospodarka

Fot. Adam Słomski


gospodarka

Małe biznesy

i wielkie perspektywy Polskie firmy patrzą z ostrożną nadzieją na zachodnie inwestycje, wierząc, że znajdą w nich partnera na swoje usługi. Sądząc po opiniach dochodzących zarówno z dalekiego podkarpackiego, jak i bliskiego regionu goleniowskiego, można być ostrożnym optymistą. MTU ląduje w Stargardzie Szczecińskim

N

iemiecka firma zajmująca się produkcją części do silników samolotowych, MTU Aero Engines, otworzy swoją fabrykę w Parku Przemysłowym Nowoczesnych Technologii w Stargardzie, obok działającego już Cargotecu. Informację potwierdzono oficjalnie 15 marca w siedzibie Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych w Warszawie. Pracę ma znaleźć tu około 200 osób. Plany inwestora ogłoszono w obecności Rüdigera Freiherra von Fritscha, ambasadora Republiki Federalnej Niemiec w Polsce oraz Waldemara Pawlaka, wicepremiera Rzeczpospolitej Polskiej. Produkcja ma się rozpocząć prawdopodobnie w przyszłym roku. Dr Ulrich Dohle, szef firmy, uzasadniając lokalizację powiedział, że wybrano Stargard ze względu na bliskość portów w Gdańsku i Hamburgu. O Szczecinie nie wspomniano, ale to – miejmy nadzieję – samo przez się rozumie. Sławomir Pajor, prezydent Stargardu, gdy już oficjalnie potwierdziły się wcześniejsze doniesienia, był więcej niż zadowolony. – Potwierdza się przyjęta dziewięć lat temu koncepcja kierunku rozwoju miasta. Mamy warunki do rozwoju gospodarczego, do tworzenia miejsc pracy i co ważne, dla rozwoju nowoczesnej i zaawansowanej technologicznie produkcji.

14

Przygotować pole do plonów Konsekwencja działania, rozłożona na wiele lat, pojawia się też w wypowiedziach działaczy samorządowych z drugiego krańca Polski, woj. podkarpackiego, gdzie MTU ma już swoją fabrykę. Firma funkcjonuje tam w znanym rzeszowskim zagłębiu lotniczym. Pracę w firmie znalazło wielu mieszkańców okolicznych miejscowości. – Dobrze mieć w pobliżu tak wielki zakład – uważa Stanisław Babiarz, sołtys Jasionki, z której wielu pracuje w MTU. – Oczywiście najchętniej przyjmują inżynierów, osoby wykształcone ze znajomością języka obcego, ale zajęcie mają też małe firmy, zajmujące się cateringiem, sprzątaniem, ochroną i tym podobne. Potrzebują też ludzi z fachem w ręku. Mam znajomego tokarza, po zawodówce, który pracował w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Rzeszowie. Zadzwonili do niego z pytaniem, ile chciałby zarabiać i dawali półtora tysiąca. Odmówił. Po jakimś czasie ponownie odebrał od nich telefon. Spytali, czy za trzy tysiące przeniósłby się do nich. Wówczas się zgodził.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Pozytywnie ocenia duże firmy zagraniczne i ich wpływ na gospodarkę regionu Józef Fedan, wójt gminy Trzebownisko, w której leży sołectwo Jasionki. Gmina sprzedaje działki i to jest pierwszy realny zysk. Z myślą o inwestorach utworzyła kilka stref gospodarczych i ma na swoim terenie Międzynarodowy Port Lotniczy. Inwestorów, aby ich zachęcić, zwolniono na trzy lata z podatku gruntowego, ale zysk czerpie się z podatku od nieruchomości (17,5 zł/m kw.), co przy dużych inwestycjach bardzo się opłaca. – Strefy mają swój charakter – opowiada wójt. – Z ogólną myślą możliwości współpracy firm znajdujących się w nich. Pierwszą strefę już uzbroiliśmy przy wydatnej pomocy funduszów europejskich. Bardzo duża i wymierna pomoc przyszła z Zarządu Województwa Podkarpackiego. W trzeciej strefie funkcjonować będzie biznes miejscowy, który doskonale będzie mógł współpracować z zachodnimi przedsiębiorstwami. To może nie największa strefa, posiada halę o powierzchni 4 tys. m kw., ale doskonale wyposażona w laboratoria, część przeznaczoną dla administracji i produkcji. I druga strefa, ta już funkcjonująca, dotycząca lotniska. Jest już w stu procentach uzbrojona i tu znajdą się inkubatory rzeszowskich uczelni i innych inwestorów. Wszystko się zazębia. Doskonałe warunki funkcjonowania właśnie tu i jednoczesne stworzenie możliwości kooperacji z innymi, by nie


gospodarka

musieli szukać partnerów gdzie indziej, w tym korzystania z usług małych, miejscowych firm. A z drugiej strony układ z Powiatowym Urzędem Pracy, który kieruje tu ludzi, a nie szuka im miejsca gdzieś daleko. Zbieranie tego, co się zasiało 18 kwietnia oddany do użytku zostanie nowy terminal lotniczy przy rzeszowskim lotnisku. Z tej okazji odbędzie się tu konwent marszałków. Przyjedzie też zachodniopomorski marszałek, Olgierd Geblewicz. To ważne, bo podkarpackie, uchodzące przez wiele lat za zagłębie biedy, dziś okazuje się jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się regionów, które doszło do tego ciężką, mozolną, a przede wszystkim konsekwentną pracą i budowaniem sprzyjających inwestorom warunków. Marszałek po ogłoszeniu informacji komentuje decyzję MTU o wejściu do stargardzkiej strefy. – Inwestycja MTU to kolejny kamień milowy w przyciąganiu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do naszego regionu – powiedział Geblewicz. – Na ten dzień czekaliśmy wszyscy bardzo długo. Od pierwszego kontaktu z inwestorem minęło przecież dziewiętnaście miesięcy. Przez ten czas, wspólnie z gminą Stargard, Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Ministerstwem Gospodarki i Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną odbyliśmy dziesiątki spotkań z inwestorem. Ten projekt jest wyjątkowy z wielu względów. Nie tylko z powodu ogromnych nakładów inwestycyjnych i setek miejsc pracy, które powstaną w Stargardzie, ale również dzięki bezprecedensowemu poziomowi innowacyjności, który MTU niesie ze sobą. Nieodłącznym partnerem inwestora będzie Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny. Wierzę też, że inwestycja ta rozrusza gospodarkę regionu, angażując lokalnych partnerów, najpierw do budowy

fabryki, a po jej uruchomieniu również lokalnych dostawców. Ta wielopoziomowość korzyści przebija też w wypowiedzi wójta Trzebownisko. – Rozwój portu lotniczego, a tuż obok nowa strefa, Park Naukowo Technologiczny, to tylko mały przykład powiązań, które przyciągają inwestorów – mówi z dumą. – To się sprawdza. Trzeba tylko wszystkie działania konsekwentnie wiązać ze sobą. Dam panu, jak już mowa o lotnisku, taki mały przykład. Wybudowano tu drugi pod względem długości pas w Polsce. Dziś na lotnisku stoi 17 samolotów z całego świata. Nowy terminal będzie mógł odprawiać w ciągu godziny 700 pasażerów, jest już ponad 30-metrowa wieża do kierowania ruchem itd. To wszystko niesie ze sobą efekt – używając modnego dziś słowa – synergii. Między oczekiwaniami a realiami Czy nowa, duża firma zagraniczna jest szansą dla małych usługowych polskich biznesów? Tu zdania są podzielone. Część przedsiębiorców uważa, że jeśli znajdą w niej zatrudnienie, to w marginalnym zakresie. Inni twierdzą natomiast, że każda współpraca, to początek drogi wynikający z tego, co ma się do zaoferowania. Podobny styl myślenia prezentuje Paweł Bartoszewski, dyrektor Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego.

– Wpływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych na firmy lokalne polega przede wszystkim na współpracy w zakresie budowy i utrzymania obiektów – mówi. – Nawet jeśli głównym wykonawcą jest firma z zewnątrz, to często angażuje lokalnych podwykonawców. Utrzymanie dużej fabryki można porównać do utrzymania małej miejscowości. Potrzebny jest catering, sprzątanie i wiele innych usług. Tego nie da się zrobić zdalnie. Odrębną korzyścią dla lokalnych firm produkcyjnych są możliwości dostarczania podzespołów i półfabrykatów. To, co da się wyprodukować na miejscu, nie jest obarczone znacznymi kosztami transportu. Jednocześnie odbiorca wymaga wysokiej jakości, co może mieć pozytywny wpływ na innowacyjność podmiotów lokalnych. Przyziemna rzeczywistość na dziś Zapotrzebowanie na drobne usługi na razie nie jest duże. Mówią na ten temat przedstawiciele firm zajmujących się od lat sprzątaniem. Duża, wielka spółka, obsługująca pół Szczecina, Remondis, nie świadczy żadnych usług dla firm zagranicznych. Podobnie „Pomorze”. Dziś jeszcze zleceń nie ma tak dużo, ale być może już jutro pojawią się. Można mieć taką nadzieję śledząc funkcjonujące już firmy, czego przykładem LM Wind Power Blades, światowy lider w zakresie dostaw łopat do turbin wiatrowych, funkcjonujący w Goleniowskim Parku Przemysłowym. – Codziennie nasza firma korzysta z usług oraz dostaw lokalnych małych i średnich firm – mówi Marek Sierżęga, dyrektor LM Wind Power Blades. – Korzystamy z nich zarówno w zakresie materiałów pomocniczych, narzędzi, materiałów ochrony zdrowia, przygotowania komponentów do produkcji, jak i cateringu,

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

15


gospodarka ochrony i sprzątania, a także szkoleń, konferencji, usług hotelowych i niepublicznej opieki medycznej. Bardzo cenimy sobie regionalne rozwiązania, dzięki którym jesteśmy w stanie nawiązać osobiste relacje z dostawcami, co w bezpośredni sposób przekłada się na jakość świadczonych usług.

Dzięki temu tworzone są nowe miejsca pracy dla lokalnej społeczności. MTU to nie jedyna inwestycja, ale rzutująca na wiele innych, jak chociażby realizowany w pobliżu Polski tunel do Danii, rewitalizowane w śródmieściu Szczecina kamienice przez Skandynawów, fabryka

Arkadiusz Dutka właściciel Restauracji „Pomiędzy” Świadczenie usług cateringowych dla innych firm jest opłacalne. Przeważnie są to duże zlecenia, więc jest to pewny zarobek dla drobnych przedsiębiorców. Wiele firm zajmuje się tylko cateringiem, ale są również takie jak moja, która traktuje catering jako dodatek do głównej działalności, czyli restauracji. Dzięki zleceniom od dużych korporacji małe przedsiębiorstwa mają szansę na rozwój. Po kilku większych zleceniach moja firma mogła dokupić potrzebny sprzęt bez ubiegania się o kredyt czy dofinansowanie. Możemy teraz świadczyć coraz więcej usług i sprostać coraz większym wyzwaniom. Nowe firmy w naszym rejonie napędzają gospodarkę, więc ich wspieranie jest na pewno dużym plusem dla wszystkich.

wiatrowa w Dąbiu czy budowany już Piastów Office Center realizowany przez RealKapital. Czy małe polskie firmy usługowe znajdą tu zatrudnienie – czas pokaże. Iwona Bolażkiewicz fot. Tognum.com

Witold Niewiadomski prezes firmy ROKA-Niewiadomski Każda nowa inwestycja w regionie budzi nadzieję, ale często tylko na tym się kończy. Inwestorzy zewnętrzni nie są zainteresowani współpracą z lokalnymi firmami (np. galerie handlowe). Na ogół są już powiązani z firmami z Warszawy i w ogóle nie są zainteresowani nawet ofertą firmy lokalnej czy regionalnej, a co dopiero współpracą. To jest dziwne, bo lokalne firmy gwarantują solidność, mobilność, utożsamianie się z regionem, gdzie osiągane są zyski i płacone podatki. W mojej branży (sprzątanie, ochrona mienia) prym wiodą oddziały firm z kraju, bo większość w Szczecinie nie jest zainteresowana wspieraniem się wzajemnie, rozwojem lokalnego biznesu – rzecz nie do pomyślenia nie tylko w Poznaniu, ale nawet w Gorzowie czy Koszalinie. reklama

16

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012



zachodniopomorskie

Gwiazdy gospodarki w Świnoujściu „Europa: Północ, Wschód – biznes bez granic” – pod takim hasłem odbędzie się pod koniec kwietnia kolejna edycja Baltic Busieness Forum. „Polska ma do odegrania ważną rolę w gospodarczym integrowaniu krajów Zachodu i Wschodu” – to teza, którą będą się starali udowodnić organizatorzy oraz zaproszeni goście w trakcie trwania nadbałtyckiego forum ekonomicznego.

W

dniach 25-27 kwietnia w Świnoujściu i przygranicznym Heringsdorfie odbędzie się kolejna edycja Baltic Business Forum. Już po raz czwarty zaproszeni eksperci, biznesmeni i przedstawiciele administracji rządowej będą prezentować potencjał gospodarczy i możliwość wymiany kontaktów biznesowych, handlowych oraz inwestycyjnych między przedsiębiorcami z Unii Europejskiej, z Północy i Wschodu. W ciągu trzech dni zaplanowano wiele paneli poświęconych między innymi tematyce bankowej i finansowej, telekomunikacyjnej, informatycznej. Uczestnicy forum zastanawiać będą

18

się też nad strategiami gospodarczymi dla regionu nadbałtyckiego. Patronat honorowy nad Baltic Business Forum 2012 objął minister gospodarki Waldemar Pawlak. Podczas tegorocznej edycji organizatorzy chcą udowodnić, że Polska ma do odegrania bardzo ważną rolę w gospodarczym integrowaniu krajów Zachodu i Wschodu. – W polskim interesie leży pokazywanie partnerom z Północy i Zachodu, że poprzez Polskę najlepiej jest trafić na Wschód, lokalizować tam swoje interesy, angażować się w przedsięwzięcia gospodarcze – mówi Jacek Piechota, były minister gospodarki, prezes

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Baltic Business Forum. – Mamy wszelkie atuty, by pełnić rolę pośrednika: doskonale rozumiemy odmienne kultury biznesowe Zachodu i Wschodu, a dodatkowo z racji własnych doświadczeń potrafimy rozpoznawać wyzwania pojawiające się przy przemianach wolnorynkowych i demokratycznych. To niewątpliwie czyni nas cennymi dla Zachodu ekspertami od rynków wschodnich – dodaje. Dlatego na Baltic Business Forum co roku do Świnoujścia i niemieckiego Heringsdorfu licznie przyjeżdżają przedstawiciele biznesu, politycy i eksperci zarówno z Zachodu i Północy Europy, jak również z Ukrainy, Rosji,


liderem w poszukiwaniu nowych perspektyw dla całego basenu Morza Bałtyckiego – dodaje. Poza sesjami plenarnymi ważną rolę odgrywać będą również spotkania kuluarowe, które sprzyjają nawiązywaniu kontaktów biznesowych. Tegoroczne forum otworzy sesja o znamiennym tytule „Bałtyk – Polska – Chiny”. Nową perspektywę stworzyć może kapitał chiński, co szczególnie silnie zaakcentować chcą organizatorzy świnoujskiego forum. – Obawiamy się kapitału rosyjskiego, ale nie boimy ofensywnego kapitału chińskiego, który dynamicznie kolonizuje dzisiaj świat – tłumaczy Jacek Piechota. – Chiny leżą dalej i we wzajemnych relacjach nie ma żadnych historycznych obciążeń. To dobrze, bo chińskie inwestycje ustabilizowałyby naszą sytuację, dywersyfikując pakiet inwestorów na naszym rynku. Niepokojący jest fakt, że nic nie robimy, by w tym wyścigu o chińskie aktywa zająć ważne miejsce – dodaje na zakończenie.

Na pytanie, jaką strategię dziś powinniśmy obrać w relacjach gospodarczych z Chinami, Jacek Piechota ma gotową odpowiedź: – Musimy udowodnić chińskim władzom i biznesmenom, że jesteśmy dobrą bazą do prowadzenia działań gospodarczych w tej części Europy. Węgrzy wymyślili „Strategię Morza Czarnego dla Chin”, w której tłumaczyli, że w tej części świata najlepiej inwestować za pośrednictwem Budapesztu. W Pekinie ten dokument bardzo się spodobał. W trakcie obrad Baltic Business Forum 2012 chcielibyśmy zacząć poważną dyskusję o tym, jak w strategię rozwoju obszaru Morza Bałtyckiego włączyć Chiny i jaką rolę w tym procesie powinna odgrywać Polska. Mamy o niebo lepsze warunki, by stać się bazą dla chińskich inwestycji w tym regionie niż Węgry w obszarze Morza Czarnego, nad którym przecież nawet nie leżą! Niestety, wśród polskich elit pokutuje myślenie, że nie powinniśmy kontaktować Chińczyków z innymi krajami, bo w tej mozaice gdzieś tam znikniemy. Uważam, że dzięki naszym relacjom gospodarczym, biznesowym i personalnym możemy bezpiecznie wprowadzić chińskich inwestorów na rynki Europy Wschodniej. Unikniemy wtedy rozciągającej się z chińskich wyżyn perspektywy: Europę Północną, Środkową i Wschodnią widać, ale samej Polski już nie – podsumowuje Jacek Piechota. Jednym z głównych organizatorów Forum jest Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego. Dla Marszałka Olgierda Geblewicza zrozumiałe jest, że Województwo Zachodniopomorskie traktuje kolejne spotkania Baltic Business Forum jako szczególnie cenne wyróżnienie dla regionu. – Prestiż organizatorów – Stowarzyszenie Baltic Business Forum, którego preze-

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

19

zachodniopomorskie

Białorusi, Kazachstanu, Gruzji, Armenii czy Azerbejdżanu. Spotykają się, by dyskutować o ponadnarodowych, regionalnych strategiach gospodarczych, ale też by nawiązywać relacje biznesowe. – W ramach Baltic Business Forum tworzymy platformę różnych rozwiązań i usług, z których mogą korzystać przedsiębiorcy myślący o rozwijaniu swoich interesów w krajach Europy Wschodniej – wyjaśnia Łukasz Białek, dyrektor Biura Zarządu Baltic Business Forum. Polscy politycy i liderzy opinii dążą do tego, by Polska była postrzegana jako pomost w relacjach między Zachodem i Wschodem. Czy dysponujemy jednak odpowiednim potencjałem, by gospodarczo integrować te dwa regiony Europy? Według Jacka Piechoty coraz więcej takich firm w oddziałach na Wschodzie zatrudnia nie rodaków, ale właśnie polskich menedżerów, dyrektorów czy prezesów. Od Ukraińców i Białorusinów dzielą nas bowiem mniejsze różnice kulturowe i społeczne, a jednocześnie doskonale odnajdujemy się w zachodnich systemach korporacyjnych. Najważniejszą częścią tegorocznego Baltic Business Forum będą sesje plenarne, w ramach których zaproszeni goście i eksperci dyskutować będą o warunkach i barierach przepływu towarów, usług czy kapitału między Zachodem i Wschodem. Uczestnicy forum zastanawiać będą się też nad strategiami gospodarczymi dla regionu nadbałtyckiego. – To obszar bardzo intensywnego rozwoju, w którym Polska do tej pory nie uczestniczyła zbyt aktywnie – przyznaje Andrzej Kaczmarek, były sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, wiceprezes Baltic Business Forum. – Otwierając nasze forum na kraje Partnerstwa Wschodniego, ale i Daleką Azję stajemy się


zachodniopomorskie

sem jest Dariusz Rosati, oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, dodatkowo podnosi rangę tej konferencji – zapewnia Olgierd Geblewicz. Najważniejsze jest jednak to, że jej uczestnicy pragną aktywnie brać udział w pogłębianiu integracji europejskiej. Chcą, aby w międzynarodowej dyskusji można było zidentyfikować i wskazać kierunki niezbędnych zmian w polityce gospodarczej Europy i sąsiadów. Na przedstawione podczas Forum idee, opinie i koncepcje patrzeć trzeba w długo-

falowej perspektywie, ale już dziś można mówić o wymiernych, praktycznych korzyściach. Spotkania w Świnoujściu to platforma cennych kontaktów, tu rozmawiają przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, politycy polscy i europejscy, ludzie biznesu z różnych branż oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych. Nawiązane relacje na pewno będą się umacniać – podsumowuje Marszałek Geblewicz. Swój udział w Baltic Business Forum zapowiedzieli m.in. prezydent Aleksander

Kwaśniewski, wicepremier Waldemar Pawlak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Beata Stelmach oraz Dariusz Rosati. Organizatorem tegorocznego forum są Stowarzyszenie Baltic Business Forum, Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Prezydent Miasta Świnoujście oraz Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego. Kaja Makowska Fot. Materiały organizatora

Współorganizatorem wydarzenia jest Północna Izba Gospodarcza. reklama

20

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012



zachodniopomorskie

Wielcy Przedsiębiorcy dawnego Szczecina

Rodzina na kółkach Jeżeli ktoś szuka w dawnym Szczecinie przykładu prawdziwego „rodzinnego interesu” to z pewnością powinien pomyśleć o fabrykach Stoewerów. Ich historia to gotowy scenariusz na doskonały film sensacyjno-przygodowy. Jest tylko jeden poważny problem. Ten film nie ma dobrego zakończenia...

N

asza historia rozpoczyna się 16 kwietnia 1834 roku w Pyrzycach. Właśnie wtedy przyszedł na świat przyszły twórca rodowej fortuny, Bernhard Stoewer Senior. W jego głowie było zdecydowanie więcej pomysłów niż pieniędzy w skromnym i zniszczonym portfelu. Stoewer Senior otrzymał tylko podstawowe wykształcenie, a całą wiedzę mechaniczną czerpał z praktyk w lokalnych warsztatach usługowych. I być może całe życie spędziłby w niewielkim zakładzie w Gryfinie, gdyby nie zamówienie od wojska na naprawę maszyn do szycia mundurów. Wykonanie tego zadania wymagało przeniesienia firmy do Szczecina. Tu szybko okazało się, że zapotrzebowanie na

4 sierpnia 1907 Autokorso Stettin, z przodu Stoewer P4I

22

Bernhard Stoewer 1875-1937

nowy wynalazek jest tak wielkie, że Stoewer Senior zdecydował się na skonstruowanie własnej maszyny i rozpoczęcie próbnej produkcji. Jak to zwykle bywa, początki nie były proste. Kilku znajomych mechaników plus praktykant z trudem wyprodukowało w ciągu pierwszego roku zaledwie... trzy urządzenia marki Stoewer! Na szczęście brak konkurencji sprawił, że był czas na poprawienie błędów. Pięć lat później firma wytwarzała już ponad tysiąc maszyn rocznie, a Stoewer Senior rozglądał się za nowymi terenami na budowę większego zakładu i negocjował bardzo korzystny kontrakt na eksport swoich produktów do Rosji. W 1871 roku Bernhard Stoewer Senior został właścicielem sporej odlewni na szczecińskim Niebuszewie. Produkował tu nie tylko maszyny do szycia, ale również różnego rodzaju obrabiarki i frezarki. W planach było też wytwarzanie pralek oraz wyżymaczek, a gotowość zakupu solidnych produktów Stoewera zgłaszali Duńczycy oraz Szwedzi. Dwa lata później, w 1873 roku, urodził się pierwszy syn Stoewera Seniora, któ-

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

remu dano na imię Emil. W 1875 przyszedł na świat drugi syn, który otrzymał takie samo imię jak ojciec, czyli Bernhard. Nauczony smutnym doświadczeniem z własnego życia oraz krępującymi brakami w wykształceniu, Bernhard Stoewer Senior zadbał o dobre szkoły dla swoich dzieci. Za pieniądze ojca, Emil pojechał na studia do Berlina, a praktyki mechaniczne odbył w najlepszych warsztatach w Anglii. Podobne wykształcenie otrzymał Bernhard Junior. Na szczęście dla rodziny, obaj synowie wykazywali wielkie zainteresowanie wszelkimi nowinkami technicznymi i od samego początku chcieli kontynuować dzieło ojca. W 1893 roku w szczecińskiej fabryce Stoewerów rozpoczęła się produkcja nowego wynalazku podbijającego cały świat – roweru! Co więcej, Stoewer Senior postanowił zrobić niezwykły prezent swoim synom i linię produkcyjną rowerów urządził w nowym zakładzie, gdzie kierownikami zostali Emil i Bernhard Junior. Trzeba uczciwie przyznać, że mimo bardzo młodego wieku, obaj syno-


Fabryka Stoewera na Niebuszewie, poczatek XX wieku

Model przejściowy Stoewer B5-C1 1913-1914

łowych rowerów napędzanych silnikiem spalinowym. W 1899 roku zaprezentowali pierwszy sprawny elektromobil na prąd. W tym samym roku udało im się skonstruować dwa pierwsze samochody spalinowe: pierwszy jednocylindrowy, drugi dwucylindrowy. W 1901 roku w fabryce uruchomiono eksperymentalną seryjną produkcję nowego modelu Stoewer 10PS wyposażonego w silnik spalinowy z dwoma cylindrami o pojemności 1527 cm3 oraz mocy około 10 KM. Po zbudowaniu sześciu sztuk rozpoczęto prace nad dużo nowocześniejszym modelem Stoewer 20PS. Pierwszy egzemplarz wyposażony był już w czterocylindrowy silnik o oszałamiającej mocy 20 KM. Właśnie ten pojazd posłużył jednemu z braci do zrealizowania wielkiego marzenia. W 1902 roku Bernhard Junior wybrał się własnym samochodem w podróż ze Szczecina do Paryża! Pojazd dojechał i wró-

cił, a w tamtych czasach trudno było o lepszą reklamę. Na początku XX wieku w Szczecinie działało więc równolegle kilka fabryk rodziny Stoewerów. Do chwili śmierci w 1908 roku, Bernhard Stoewer Senior produkował dalej słynne maszyny do szycia, rewelacyjne maszyny do pisania (modele „Record” oraz „Elite” przeszły do historii) oraz części do rowerów. Umierając pozostawił firmę w doskonałej kondycji, choć podobno nie do końca rozumiał zauroczenie synów bryczkami, w których konie zastąpiono silnikiem. W 1911 roku zakład na Niebuszewie zatrudniał kilka tysięcy robotników i produkował prawie sto tysięcy gotowych maszyn rocznie, co w tamtych czasach było niezwykłym osiągnięciem. Bernhard Stoewer Junior oraz Emil Stoewer rzeczywiście skupili się na modnych samochodach, sprawiając, że nazwę marki znad Odry wymieniano w Niemczech w jednym rzędzie z takimi potentatami jak Mercedes, Opel, Adler czy Horch. Emil pilnował marketingu i sprzedaży, Bernhard odpowiadał za stronę techniczną. W 1908 roku rozpoczęto produkcję przełomowego modelu Stoewera G4 (moc silnika 16 KM, prędkość do 55 km/h). Przez kolejne trzy lata wyprodukowano go w imponującej liczbie ponad tysiąca egzemplarzy. Na bazie przedłużonego podwozia od modelu G4 wytwarzano później również samochody dostawcze oraz wieloosobowe limuzyny. Ważny dla firmy okazał się model Stoewer D3 (24 KM, 70 km/h), którego w czasie trzech lat zbudowano ponad 2000 sztuk. Do wybuchu wojny firma rozwijała się jak w amerykańskim śnie. Samochody były eksportowane do Anglii oraz Skandynawii. Bracia Stoewer produkowali też ciężarówki oraz autobusy (w tym piętrowe), ale specjalizowali się w samochodach osobowych. Podobnie jak dla stoczni Vulcan, również dla fabryk Stoewerów przełomowym momentem okazała się wojna. Co prawda tuż po jej zakończeniu, w 1921 roku, zaprezentowano jeszcze nowy, eksperymentalny model samochodu Stoewer D7 (miał sześć cylindrów i silnik lotniczy o rekordowej pojemności aż 11150 cm3, co pozwalało osiągać moc 120 KM i prędkość do 160 km/h, o spalanie lepiej już nie pytać), ale ze wszystkich stron

zachodniopomorskie

wie wykorzystali dar od losu i niezwykły prezent od ojca. Poszli nawet krok dalej i bardzo szybko zaczęli kombinować jakby do tradycyjnego roweru doczepić niewielki silnik i... W 1896 roku Stoewerowie otworzyli największą i najbardziej znaną ze swoich fabryk przy Falkenwalderstrasse (obecnie ul. Wojska Polskiego 186), niedługo później firma przyjęła nazwę Stoewer-Werke AG. W 1897 roku Emil i Bernhard Junior wyprodukowali pierwsze 10 sztuk trójko-

Okladka prospektu Stoewer V5

widać było znaki nadchodzącego kryzysu. W wyniszczonym kraju nikt nie chciał kupować nowych samochodów. Galopująca inflacja, zrujnowana gospodarka, wreszcie zmiana granic, która oderwała Szczecin od naturalnego zaplecza, to wszystko odbiło się również znacząco na kondycji zakładów Stoewera. Kryzys firma przetrwała praktycznie tylko dzięki subwencjom rządowym. Stoewer ostatecznie otrzymał pomoc z Berlina lecz było to bardzo krytykowane przez konkurentów i poważnie nadszarpnęło wizerunek zakładu. Co gorsza do zarządu Stoewer-Werke weszli też przedstawiciele władz, którzy przyszli z własnymi, nie zawsze najlepszymi pomysłami. Trzeba było też kilku lat, by inżynierowie ze Stoewera doszli do wniosku, że nowe czasy wymagają nowych modeli samochodów. Do tej pory projektowali głównie duże i ekskluzywne maszyny dla bogatych i wymagających klientów. Rajd Stettin-Potsdam, fabryka Stoewera przy Falkenwalders

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

23


zachodniopomorskie Teraz chodziło o zaprojektowanie małego i taniego pojazdu o maksymalnie prostej konstrukcji, a co za tym idzie przystępnej cenie. Symboliczna zmiana miała pojawić

oszczędności Stoewer V5 miał tylko jedną parę drzwi. W latach 1931-1932 wyprodukowano 2100 sztuk tego pojazdu. Szczerze mówiąc, był to jednak ostatni poważny sukces firmy znad Odry. Kolejne samochody, choć udane, nie znajdowały już wielu nabywców. Po V5 przyszły modele Greif Junior (36 KM, 100 km/h) oraz Greif V8 (57 KM, 115 km/h), a później seria Stoewer Sedina (60 KM, 120 km/h) oraz Stoewer Arkona (90 KM, 130 km/h). Te dwa ostatnie wzięły udział w spektakularnym biciu rekordu jazdy non-stop wokół Niemiec po autostradach. Arkona na pokonanie 1800

czony Emil opuścił zakład i założył własną fabrykę wracając do korzeni czyli... maszyn do pisania oraz do rowerów. Stoewer-Werke coraz częściej musiał korzystać z zamówień składanych przez wojsko, ale to oznaczało romans z sięgającymi po władzę nazistami. W 1934 roku po raz ostatni do zarządu wszedł Bernhard Stoewer. Od 1935 roku większą część produkcji stanowiły już nie cywilne samochody, lecz wojskowe łaziki robione dla niemieckiego Wehrmachtu. Tuż przed śmiercią, na znak protestu, Bernhard odszedł z firmy i przeszedł do pracy w konkurencyjnych zakładach Opla.

Stoewer Sedina i Arkona – reklama 1941 Stoewer Lastwagen L1 i L2 – pocztowka z 1915 roku

się również w nazwie. W minionych latach zakłady produkowały potężne samochody o równie imponujących imionach: „Gigant” (model G15), „Marschall” (model M12) oraz „Repräsentant” (model P20). Nowy pojazd po raz pierwszy wbrew tradycji nazwano odważnie „Maluchem” czyli „Kleiner Stoewer”. „Der Kleine Stoewer” – szczeciński „Maluch” – rzeczywiście okazał się sensacją. By uprościć konstrukcję, projektanci zdecydowali się na ryzykowne rozwiązanie i zrezygnowali z tradycyjnego do tej pory napędu na tylne koła przenosząc napęd na koła przednie. Dziś jest to oczywiste, wtedy była to pierwsza taka konstrukcja na niemieckim rynku. Do napędu samochodu, nazwanego oficjalnie Stoewer V5, wykorzystano czterocylindrowy silnik o pojemności 1191 cm3 i mocy około 25 KM. Prędkość maksymalną oszacowano na około 80 km/h. Spalanie wynosiło 9 litrów benzyny na 100km. Skrzynia biegów miała trzy przełożenia. Pojazd w wersji „limuzyna” ważył 740 kg i mógł pomieścić czterech pasażerów. Przednie fotele były składane, by ułatwić zajmowanie miejsc z tyłu. Dla 24

Stoewer B4 Phaeton model 1914

Stoewer Sedina Pullman-limousine 1938

km potrzebowała 14 godzin i 45 minut, jadąc ze średnią prędkością 122 km/h, a maksymalną 146 km/h. Spalanie wyniosło około 19 litrów benzyny na 100 kilometrów. Wynik rajdu był rzeczywiście, jak na tamte czasy, bardzo dobry, ale nie podniosło to sprzedaży. Wyprodukowano tylko około 980 egzemplarzy „Sediny” oraz około 210 sztuk „Arkony”. Gorzej, bo z roku na rok bracia tracili kontrolę nad firmą. W 1933 roku rozgory-

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Zmarł w 1937 roku w Rüsselsheim. Pięć lat później, w 1942 roku w Berlinie, odszedł Emil Stoewer. Częściowo zniszczona w czasie wojny fabryka w Szczecinie została po 1945 roku zdewastowana przez Rosjan. To, co dało się jeszcze zabrać, wywieziono na zawsze na wschód. Roman Czejarek stettin.czejarek.pl


zachodniopomorskie

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

25


15 lat minęło

D

o istotnych dla historii Północnej Izby Gospodarczej dat dołączamy w tym roku kolejne. Rok 2012 będzie czasem świętowania i obchodów jubileuszu 15-lecia istnienia. Będzie również momentem wielkiej przeprowadzki i zyskania własnej siedziby. Przede wszystkim będzie jednak czasem wspomnień i okazją, by poznać historię Izby od samych jej początków do dnia dzisiejszego. Na łamach magazynu będziemy odkrywać kolejne karty z archiwów Północnej Izby Gospodarczej. Poniżej prezentujemy Państwu pierwszą garść wspomnień. W rogu strony znajduje się również urodzinowe logo Północnej Izby Gospodarczej, które będzie nam towarzyszyć przez cały jubileuszowy rok.

Początkowo by zostać członkiem Izby należało zdobyć rekomendację dwóch firm już do niej należących.

Pierwszym prezesem Północnej Izby Niecały rok po powstaniu w Izbie zrzeszonych było już niemal 130 firm.

26

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Gospodarczej został Dariusz

Stępień.


o izbie

12 grudnia 1997 roku oficjalnie zarejestrowano

Północną Izbę Gospodarczą.

70 firm założycielskich weszło w skład Izby

podczas jej powstania.

Od kwietnia 1998 roku siedziba Izby znajduje się w budynku przy al. Wojska Polskiego 164.

Izba ma też swój hymn, który odśpiewywano niegdyś na oficjalnych uroczystościach:

Szczecińska elita Pomorzu pomoże. Z nami jest lepiej, lecz bez nas gorzej. Jesteśmy zgrani jak czterej pancerni. Zawsze Pomorzu naszemu wierni.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

27


Dzieci K

amery, mikrofony i duże zainteresowanie mediów. Tak wyglądał 7 marca dla naszych podopiecznych z domów dziecka. W ramach kontynuacji Wigilii Izbowej, dzieci z Domu Dziecka nr 2 w Stargardzie Szczecińskim i Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Niemieńsku miały do swojej dyspozycji całe kino Pionier, w którym obejrzały bajkę. Następnie w swoich gościnnych progach przyjęła nas Akademia Sztuki, gdzie dzieci nagrały piosenkę i teledysk. Piosenkę pt. „Dziecko” ze spektaklu Pippi Pończoszanka, dzieci otrzymały od nas kilka tygodni temu. Był to czas na zapoznanie się z utworem i nauczenie tekstu. Na nagranie dzieci przyjechały już tak dobrze przygotowane, że oprócz refrenu, który miały śpiewać, były w stanie wykonać całą piosenkę. Przed rozpoczęciem nagrywania, profesjonalnych wskazówek, co do śpiewu i zachowania przed mikrofonami udzielił

28

w świetle reflektorów

naszym podopiecznym kompozytor Piotr Klimek. Dzieci z uwagą słuchały jego rad, poznając fachową muzyczną terminologię i nazwy instrumentów. Dowiedziały się również jak śpiewać i zachowywać się przy studyjnych mikrofonach i podczas nagrania. Podczas ponad 1,5-godzinnej sesji nagraniowej zarejestrowaliśmy kilka wersji piosenki, w tym jedną akustyczną. Światła, kamery i mikrofony nie peszyły naszych podopiecznych, a wręcz przeciwnie – wydawali się dobrze czuć w ich otoczeniu. Być może niektórzy z nich wrócą w progi Akademii już jako jej studenci, a kto wie czy na naszych oczach nie naro-

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

dziły się właśnie gwiazdy estrady, które kiedyś podbiją listy przebojów. Z pewnością ten dzień na długo pozostanie w ich pamięci, a teledysk i nagranie, które od nas otrzymali będą przypominać o pełnym radości momencie.


reklama

Serdecznie dziękujemy Kinu Pionier oraz Firmie Cateringowej Dobra Kuchnia za udostępnienie kina i przekazanie obiadów dla dzieci.


Młodzi przedsiębiorcy rozwijają skrzydła

Tomasz Jakubowski właściciel wypożyczalni wykrywaczy metali „Wykop Skarby”

U

działem w projekcie, dzięki któremu osoby poniżej 25 roku życia mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości 25 tysięcy złotych oraz wsparcie szkoleniowo-doradcze, zainteresowało się ponad 100 osób. Pomysły i biznesplany były różne. Niektóre typowe, inne zupełnie niespotykane. Można z nich wywnioskować, że młodzi ludzie widzą przyszłość w Internecie. Duża część zakładanych dzięki dofinansowaniu firm specjalizowała się w tworzeniu stron www, handlu w Internecie czy podłączaniu do sieci. Popularnością cieszyła się również fotografia, ubezpieczenia i doradztwo.

Objazdowe sushi, wypożyczalnia wykrywaczy metali, centrum sportowe dla seniorów czy portal ze wszystkimi informacjami potrzebnymi kibicom – to tylko kilka z pomysłów na biznes, jakie udało się rozpocząć młodym przedsiębiorcom dzięki realizowanemu przez Północną Izbę Gospodarczą projektowi „Pod skrzydłami Aniołów Biznesu”. Prawie rok po otrzymaniu dofinansowania i otwarciu firm sprawdziliśmy jak radzą sobie nasi podopieczni. Pod koniec marca złożyliśmy również projekt na realizację kolejnej edycji Aniołów Biznesu. czy metody na odnalezienie np. zagubionej biżuterii lub wartościowych przedmiotów – wyjaśnia Jakubowski. Do tej pory firma stanowi raczej działalność informacyjną niż stricte biznesową, której to owoców spodziewać by się należało w nadchodzącym sezonie wakacyjnym. – Biznes rozwija się bardzo powoli, ponieważ w okresie jesienno/zimowym ciężko było zmotywować potencjalnych klientów, którzy w dodatku nie mają tak dużo

energii jak ludzie młodzi, do aktywnego spędzania czasu wolnego – przyznaje Agnieszka Płonka, która otworzyła dzięki projektowi Centrum Aktywnego Seniora. Trudności sprawia również dotarcie do potencjalnych klientów, przekazanie im informacji o prowadzonych zajęciach, zachęcenie do skorzystania z oferty. – Liczę na to, że z przyjściem wiosny więcej ludzi będzie miało ochotę zmienić coś w swoim życiu, zadbać o siebie, poznać

Biznesy rozkwitną na wiosnę Tomasz Jakubowski, właściciel wypożyczalni wykrywaczy metali „Wykop Skarby” przyznaje, że wykrywacze to wciąż mało poznana forma wypoczynku, rekreacji czy hobby. – Choć nie można jej odbierać wielkiego potencjału, który w większym stopniu jest widoczny na południu naszego kraju. W związku z tym, w Szczecinie póki co moja działalność to swego rodzaju lobby na rzecz wykrywaczy metali, jako alternatywnej metody na zagospodarowanie czasu wolnego 30

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Agnieszka Płonka właścicielka Centrum Aktywnego Seniora


o izbie

Michał Owsianowski pomysłodawca serwisu KibicPolski.pl

nowych ludzi i okazję do tego odnajdą właśnie w prowadzonych przeze mnie zajęciach – mówi Agnieszka Płonka.

potrzeb i oczekiwań ludzi starszych – mówi Agnieszka Płonka. Potrzeba matką wynalazku

Wiedza i zainteresowanie to podstawa Pomysł na założenie tak nietypowej działalności wiąże się zazwyczaj z zainteresowaniami i ukończonymi studiami. W przypadku Tomasza Jakubowskiego była to Historia o specjalizacji Archeologia pomorska, gdzie miał okazję usłyszeć o sprzęcie podobnym do wykrywaczy metali. Wiele razy słyszał również od znajomych o zainteresowaniu takim urządzeniem, którego cena uniemożliwiała jednak skorzystanie ze sprzętu. – Nie opłacałoby się kupić wykrywacza, aby np. znaleźć złotą obrączkę, zagubioną podczas sesji fotograficznej czy kluczyków od samochodu zagubionych gdzieś na plaży. Alternatywnym podejściem do tego problemu jest moja propozycja, która polega na wypożyczeniu wykrywacza metali beż konieczności jego zakupu – mówi Jakubowski. Z kolei Agnieszka Płonka już w trakcie nauki na Uniwersytecie Szczecińskim chciała połączyć swoją pasję, jaką jest taniec, z kierunkiem studiów, czyli pedagogiką. – Ponieważ mam duże doświadczenie w prowadzeniu zajęć tanecznych, postanowiłam wykorzystać je w pracy ze starszymi ludźmi. Seniorzy, jako coraz większa grupa społeczna, potrzebują takich miejsc, dzięki którym będą mogli poczuć się młodziej, czegoś się nauczyć, a przede wszystkim ciekawie spędzić czas. W wielu przypadkach przejście na emeryturę jest dla nich bardzo trudnym okresem, a miejsca takie jak Centrum Aktywnego Seniora pomagają im odnaleźć się w nowej sytuacji. W Szczecinie nie ma wielu takich instytucji, stąd mój pomysł na otworzenie działalności gospodarczej skierowanej na zaspokajanie szeregu

www.KibicPolski.pl to logistyczno-społecznościowy serwis dla polskich fanów stworzony przez kolejnego beneficjenta naszego programu – Michała Owsianowskiego. Jego innowacyjność polega na zebraniu w jednym miejscu wielu rodzajów informacji logistycznych, które kibic do dzisiaj musiał zdobywać godzinami na dziesiątkach stron w Internecie. – My stworzyliśmy narzędzie, które pozwala skracać czas od momentu idei w głowie kibica „chcę pojechać na imprezę sportową”, do jej zabukowania, z kilkunastu godzin spędzonych przy komputerze do kilkudziesięciu minut, a także pozwala dowiedzieć się o transmisjach w TV, czy pubach sportowych w okolicy. Otoczyliśmy to dodatkowo infrastrukturą społecznościową, pozwalającą na integrację kibiców po imprezie sportowej i budowanie ich kibicowskiego portfolio, a także reportażami telewizyjnymi z imprez sportowych z kibicami w roli głównej – wyjaśnia pomysłodawca projektu. Pomysł na taki biznes narodził się w głowie Michała Owsianowskiego w 2007 roku, kiedy jechał na mecz Polska-Portugalia do Chorzowa. – Musiałem spędzić dużo czasu na dziesiątkach stron internetowych lub też dzwoniąc, żeby dowiedzieć się NA CZAS o tym GDZIE kupić bilety, kiedy otwierają bramy stadionu, co mogę ze sobą wnieść, jak najdogodniej dojechać ze Szczecina do Katowic, jak dojechać na stadion z dworca, gdzie się przespać itd. – wspomina Owsianowski, który postanowił zmienić tę sytuację. Dobry sprzęt to dobre zlecenia W niektórych dziedzinach, do których z pewnością można zaliczyć fotografię, pod-

stawą jest dobry – czyli drogi – sprzęt. Wie o tym Dawid Michalski, któremu dofinansowanie z projektu realizowanego przez Północną Izbę Gospodarczą umożliwiło kupno nowego sprzętu. – Dostaję od tej pory coraz to nowe zlecenia. Mogę dzięki nim realizować projekty na wysokim poziomie. Nie tylko z Polski, ale również z za granicy. Czuję, że dalej się rozwijam. Nie lubię stać w miejscu. Tym bardziej, że w głowie mam coraz to nowe pomysły, które chcę jak najszybciej zrealizować. Oczywiście są to plany związane z moja firmą. Ostatnio mam sporo pracy. Bywa tak, że mam kilkanaście nieodebranych telefonów dziennie – mówi z zadowoleniem Dawid Michalski. Młody fotograf ma już na swoim koncie kilka sukcesów. Zrealizował wiele sesji testowych dla początkujących modeli.

Dawid Michalski fotograf

Wielu z nich dostało się na zagraniczne kontrakty czy pokazy mody. Ostatnio podczas II edycji Festiwalu Nieważkości w Szczecinie odbyła się wystawa prac Dawida. Karolina Wójcik

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

31


Anioły Biznesu Tomasz Jakubowski: Projekt „Pod Skrzydłami Aniołów Biznesu” z pewnością jest świetną opcją dla osób, które mają pomysł na własną działalność gospodarczą. Pomaga w szczególności tym, którzy mają pomysły nietuzinkowe, wcześniej niewykorzystane, z dużą wiedzą na temat dziedziny, w której chcą działać. W ramach projektu otrzymałem niezbędne wsparcie merytoryczne w zakresie otworzenia działalności i wszelkich formalności z tym związanych. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż pomimo zakończonych szkoleń, wciąż mogłem liczyć na pomoc w otwieraniu działalności. Dawid Michalski: Projekt przede wszystkim pomógł mi zrozumieć istotę prowadzenia firmy. Czuję się typowym artystą i sprawy związane z przedsiębiorczością były dla mnie czymś niepojętym. Przed udziałem w projekcie nie miałem pojęcia o sprawach związanych z założeniem firmy, ekonomią czy księgowością. Szkolenia pomogły mi zagłębić się w teorii i przenieść to wszytko do praktyki. Dziś czuję się pewny siebie. Udzielam nawet rad moim znajomym, którzy również starają się o dofinansowanie. Michał Owsianowski: Jeśli chodzi o Anioły Biznesu, to był to dla mnie na początku tylko środek do większego celu, jakim ma być otrzymanie dotacji z programu PO IG 8.1, którego wymogiem jest posiadanie własnej działalności. Uznałem, że warto spróbować otrzymać dodatkowe pieniądze na sam start. To wsparcie finansowe okazało się nieocenione, ponieważ bez niego KibicPolski. pl istniałby jedynie w szufladzie mojego biurka. Agnieszka Płonka: Myślę, że projekt „Pod skrzydłami Aniołów Biznesu” stworzył dużą szansę aktywizacji osób bezrobotnych lub absolwentów szkół wyższych mających ciekawe pomysły na swój biznes, a co za tym idzie – na spełnienie zawodowe. Dzięki wsparciu finansowemu, jakie ów projekt gwarantował, możliwym było rozpoczęcie działalności, które jest najtrudniejszym i w wielu przypadkach najdroższym jego elementem. Poza tym szkolenia, w jakich uczestniczyliśmy okazały się bardzo przydatnym doświadczeniem, z którego na co dzień korzystamy. Północna Izba Gospodarcza złożyła pod koniec marca projekt na realizację kolejnej edycji „Pod skrzydłami Aniołów Biznesu”.

reklama

oczami młodych przedsiębiorców


o izbie

oddział wałcz

Miss Polonia Pomorza po raz pierwszy w Wałczu

Konkurs „Miss Polonia” należy do najstarszych tego typu konkursów na świecie. Jego pierwsza odsłona odbyła się w 1929 roku, a najpiękniejszą Polkę wybrano wtedy na podstawie nadesłanych fotografii. Nazwę konkursowi nadał sam Tadeusz Boy-Żeleński. Po 83 latach, dzięki jednemu z naszych członków, konkurs zawita do Wałcza.

C

orocznie w konkursie Miss Polonia bierze udział od tysiąca do kilku tysięcy uczestniczek. W tym roku w całej Polsce odbędzie się szesnaście wyborów regionalnych. Jedne z nich – wybory „Miss Polonia Pomorza 2012” organizuje w Wałczu członek Północnej Izby Gospodarczej, Agencja Artystyczna „3 Głowy Prodakszyn”. – To duże przedsięwzięcie – mówi Krzysztof Marszewski, jeden z organizatorów. – Tego typu imprezy, wyborów Miss Polonia, jeszcze w Wałczu nie było. Finalistki naszych wyborów jadą na specjalne zgrupowanie wraz z finalistkami z innych regionów kraju. Tam zostanie wytypowana przedstawicielka każdego z szesnastu regionów Polski. Tak więc mamy gwarancję, że jedną z dziewczyn wybranych podczas wałeckich finałów zobaczymy na finale ogólnopolskim – wyjaśnia Marszewski.

Dotychczas odbyły się cztery tzw. pre-castingi: w Gdańsku, Sopocie, Słupsku i Wałczu. Na pre-casting mogła zgłosić się każda dziewczyna, która spełniała podstawowe warunki konkursu „Miss Polonia”. Jednak teraz zaczyna się już ostra selekcja. – Spośród wszystkich zgłoszonych pań jury wybierze około 40, które pokażą się na castingu finałowym w Sopocie. I dopiero tam zostanie wyłoniona dwudziestka, którą będziemy mogli oglądać podczas finału w Wałczu – tłumaczy Krzysztof Marszewski. A wielki finał już 1 czerwca w Wałeckim Centrum Kultury. – Spodziewamy się wielu przemiłych gości, mamy na przykład zapewnienie, iż odwiedzi nas obecnie panująca „Miss Polonia 2011”, Marcelina Zawadzka

– mówi organizator. – Taka impreza to również gratka dla potencjalnych sponsorów. Cały czas ich lista nie jest zamknięta, więc zapraszamy do współpracy firmy nie tylko z regionu wałeckiego, ale i z terenu całego województwa zachodniopomorskiego. Kontakt tel. 604-498-365 e-mail: biuro@3glowy.com

Ubiegłoroczne finały Miss Polonia Pomorza

Ubiegłoroczne finały Miss Polonia Pomorza

Piotr Kurzyna, właściciel Agencji „3 Głowy Prodakszyn”

Mirosław Maciejewski, jeden z organizatorów

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

33



reklama

Konkurs Gospodarczy Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego oraz Konkurs Animator Regionalnej Przedsiębiorczości 2012

W

zorem lat ubiegłych również w roku 2012

w pięciu kategoriach: Firma Roku, Produkt Roku,

W Konkursie Animatora Regionalnej Przedsię-

Urząd Marszałkowski Województwa Zachod-

Usługa Roku, Inwestycja Roku oraz po raz pierwszy

biorczości wyboru Laureatów spośród grona zgłoszo-

niopomorskiego organizuje Konkurs Gospodarczy

w kategorii Społeczna Odpowiedzialność Biznesu.

nych osób lub instytucji dokonuje Marszałek Woje-

Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego oraz

Społeczna odpowiedzialność biznesu (ang. corporate

wództwa Zachodniopomorskiego.

Konkurs Animator Regionalnej Przedsiębiorczości.

social responsibility, CSR) to odpowiedzialność orga-

Konkurs Gospodarczy to jeden z najstar-

nizacji za wpływ jej decyzji i działań na społeczeństwo

konkursów

i środowisko, poprzez przejrzyste i etyczne zachowa-

w naszym regionie, mający na celu wyróżnienie naj-

nia, które przyczyniają się do zrównoważonego roz-

lepszych firm, instytucji, inicjatyw i podmiotów dzia-

woju. Włączenie tej kategorii do konkursu ma na celu

łających w różnych dziedzinach. Dzięki temu przed-

zwiększenie świadomości i kompetencji zachodniopo-

sięwzięciu promowana i wspierana jest działalność

morskich przedsiębiorców, pracowników i konsumen-

gospodarcza, innowacyjność, transfer technologii,

tów w tym zakresie.

szych,

nieprzerwanie

trwających

a także najprężniej rozwijające się firmy, instytucje

Kandydaci do nagrody w tej kategorii będą oceniani

oraz osoby, które szczególnie przysłużyły się rozwo-

pod kątem działalności prowadzonej zgodnie z zasa-

jowi gospodarki regionu.

dami społecznej odpowiedzialności biznesu, takimi jak:

Corocznie w wymienionych konkursach startuje

odpowiedzialność, przejrzystość, etyczne zachowanie,

kilkadziesiąt firm, organizacji, podmiotów i przedsię-

respektowanie interesariuszy, poszanowanie prawa,

wzięć z naszego regionu. W ramach tegorocznej edycji

międzynarodowych norm społecznych oraz praw czło-

Konkursu Gospodarczego zostaną przyznane nagrody

wieka, realizowanymi w ramach określonych obszarów.

Wnioski, regulamin oraz ankiety zgłoszeniowe dostępne: • www.wzp.pl – Wydział Turystyki, Gospodarki i Promocji • www.bip.wzp.pl – zakładka: Konkursy i Przetargi, menu: Konkursy • Biuro Gospodarki Wydziału Turystyki, Gospodarki i Promocji – Plac Hołdu Pruskiego 8, pok. 9, tel. 914419147, e-mail: gospodarka@ wzp.pl. Termin nadsyłania wniosków i ankiet zgłoszeniowych w ramach w/w konkursów upływa w dniu 31 maja 2012 roku. Ogłoszenie wyników konkursów oraz wręczenie Nagród Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego będzie miało miejsce jesienią 2012 roku podczas uroczystej Gali. reklama


oddział ŚWINOUJŚCIE

Praca jest czy jej nie ma? Sytuacja na rynku pracy pogarsza się przez trwający kryzys. Na razie jednak nie ma zbiorowych zwolnień i lawinowego wzrostu bezrobocia. Z drugiej strony niektóre firmy wciąż mają problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Świnoujście jest przykładem trudności, z jakimi borykają się przedsiębiorcy, choć rynek pracy jest tu bardzo specyficzny.

S

topa bezrobocia w kraju na koniec stycznia wynosiła 13,5%, w naszym województwie była znacznie wyższa – 18,5%. Na tym tle Świnoujście wypada całkiem nieźle z 11,8%. Choć i te liczby nie mówią wszystkiego o rynku pracy. – Szacujemy, że wśród ponad 1600 osób zarejestrowanych u nas jako bezrobotne, tak naprawdę pracy szuka około 500 z nich. Mniej więcej tyle też osób wzięło udział w Targach Pracy, które odbyły się 16 marca w naszym mieście – mówi Joanna Sokalska, Dyrektor PUP w Świnoujściu. Z danych urzędu wynika, że problemem staje się znalezienie pracy dla osób po 50 roku życia. Dość niski wskaźnik bezrobocia jest wśród ludzi młodych, co wynika przede wszystkim z migracji zarobkowej do dużych miast. Tomasz Woźniak Sekret Ochrona Osób i Mienia

Błędy przeszłości Problemy ze znalezieniem pracowników mają przede wszystkim firmy szukające specjalistów. – Zaniedbaliśmy szkolnictwo zawodowe, które dawniej przygotowywało do pracy w przemyśle stoczniowym i portowym, a teraz brakuje chociażby spawaczy i monterów – mówi Adam Szczodry z Poltramp Yard. – Poszukujemy lekarzy, techników fizjoterapeutów i masażystów – dodaje Elżbieta Lorek z Uzdrowiska Świnoujście. Specjalistów można ściągać z zewnątrz, ale firmy nie są w stanie zagwarantować im konkurencyjnych zarobków w stosunku do dużych miast, nie mówiąc o ofertach pracy zagranicą – Staramy się już na studiach oferować praktyki lub pracę przyszłym informatykom, którzy myślą o powrocie do Świnoujścia. Jeżeli podejmą taką decyzję, to pracę u nas znajdą – mówi Stanisław Bor z AC Systemy Komputerowe. 36

Przede wszystkim zaś młode osoby nie widzą perspektyw rozwoju w Świnoujściu, jak i w wielu miastach o podobnej wielkości. – Jednym z problemów jest zajmowanie miejsc pracy przez emerytów, zwłaszcza wojskowych. Ze względu na niższe koszty ich zatrudnienia są oni atrakcyjnymi pracownikami dla przedsiębiorców, a tym samym ograniczają możliwości znalezienia pracy osobom młodym – wskazuje Tomasz Woźniak z firmy ochroniarskiej Sekret. Niemcy – możliwości i wyzwania Dzięki otwarciu granicy świnoujskie firmy zyskały możliwości działania na rynku niemieckim. Dziś wiele z nich ma siedzibę w Polsce, a usługi wykonuje na terenie Niemiec – najprężniej działają na tym polu firmy turystyczne, sprzątające i budowlane. Roz-

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

wijający się w Świnoujściu handel to także zasługa położenia. Wyzwaniem dla turystyki będzie pozyskanie pracowników sezonowych – dziś wielu z nich mieszka w Świnoujściu, ale pracuje w Niemczech. Powodem tego jest oczywiście różnica w wysokości zarobków na tych samych stanowiskach. Nie dziwi więc ogromne zainteresowanie stoiskami niemieckich biur pośrednictwa pracy podczas wspomnianych targów. Jeden z polsko-niemieckich portali internetowych podał, że Niemcy będą potrzebować latem nawet około tysiąca osób po zachodniej stronie wyspy Uznam, co może negatywnie wpłynąć na polski rynek pracy sezonowej. Własna firma? Nie tak łatwo Rynek pracy mogą ożywić nowe firmy. Wydaje się, że trudniej jest działać fir-


o izbie

mom oferującym nowe usługi klientom biznesowym. W mniejszych miastach panuje często przekonanie, że „tort jest już podzielony” i nowemu graczowi będzie trudno konkurować. Duża część firm działa według wypracowanego przez lata schematu, korzystając wciąż z tych samych kontrahentów i niechętnie otwierających się na nowości. Jest to zrozumiałe ze względu na jakże ważne w biznesie zaufanie i doświadczenie, ale jednocześnie blokuje świeże i kreatywne pomysły. Adam Czarkowski z firmy RDF Wine&English, prowadzący szkolenia o winach dla gastronomii i hotelarstwa, wskazuje z kolei na wciąż zbyt małe zainteresowanie pracodawców podnoszeniem kwalifikacji personelu. – Pokutuje u nas przekonanie, że nieważne jak klient będzie obsłużony, przecież i tak przyjedzie, a jak nie on, to ktoś inny na jego miejsce. Większa konkurencja na rynku hotelowym i większe wymagania klientów trochę to zmieniły, ale wciąż można zauważyć małe zainteresowanie doszkalaniem kadry. Nie wystarczy piękny wystrój, zadbane pokoje, dobre jedzenie, jeżeli w relacji klient-personel występują braki, które potrafią to wszystko przyćmić i wpłynąć na negatywną opinię – mówi Czarkowski. Mimo wszystko przedsiębiorstwa chcą się rozwijać. – Właściciele wielu z nich charakteryzują się niezwykłą kreatywnością, determinacją i znajomością konkretnej branży, a inwestując zarówno w technologię, jak

Targi Pracy w Świnoujściu

i rozwój osobisty zwiększają swoje szanse na przetrwanie w obecnych trudnych czasach – zauważa Arsen Trochimczuk z Kancelarii Konsultingowej Art of Business. Sytuację na rynku pracy mogą uratować duże inwestycje, coraz częściej lokowane w mniejszych miejscowościach. W Świnoujściu powstaje terminal gazowy LNG, ale zatrudniani w nim będą przede wszystkim specjaliści z zewnątrz. Ograniczeniem dla rozwoju dużego przemysłu jest jednak turystyczny i uzdrowiskowy charakter miasta. W którą stronę powinno się ono rozwijać,

aby tworzyć nowe miejsca pracy, atrakcyjne także dla ludzi młodych, chcących tu wracać? Już dziś powinni o tym myśleć nie tylko politycy, ale też przedsiębiorcy. W innym wypadku zapaść demograficzna spowodowana niską dzietnością pogłębi się jeszcze bardziej przez migrację młodych ludzi do dużych miast. Jakub Szczodry Północna Izba Gospodarcza, Oddział Świnoujście

reklama

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

37


oddział KOSZALIN

Konkursy

gospodarcze 44.

Koszalińskie Dni Techniki, obchodzone są w ramach Dni Techniki Pomorza Zachodniego 2012. Patronat nad uroczystościami objęli Minister Gospodarki, Marszałek Województwa, Prezydent Miasta Koszalina oraz Prezes Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT. Dni Techniki mają co roku bardzo uroczysty charakter, a w tym roku dodatkowo wyjątkowości nadaje im zmieniona formuła konkursów gospodarczych. Północna Izba Gospodarcza wyszła z inicjatywą zmiany zasad uczestnictwa w konkursach z płatnego udziału na BEZPŁATNY! Oznacza to, iż każdy przedsiębiorca może wziąć udział w konkursie. Głównym celem konkursów gospodarczych jest informowanie społeczeństwa o ciekawych przedsiębiorcach, produktach, usługach, a także promocja regionalnych firm i marek. W tym roku tytuły zostaną nadane w 5 kategoriach: • Koszaliński Produkt Roku 2012 – za produkt wytwarzany w firmie w subregionie koszalińskim, który dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym skutecznie konkuruje na rynku krajowym i zagranicznym. • Zachodniopomorski Produkt Roku 2012 – za produkt, wytwarzany na terenie województwa zachodniopomorskiego, który cechuje wysoka jakość, estetyka oraz nowoczesność. • Inwestycja 2012 – dla najlepszego na terenie województwa zachodniopomorskiego inwestora i wykonawcy nowych lub modernizowanych obiektów budowlanych, a także inwestycji innych rodzajów budownictwa zakończonych w 2011 roku. • Usługa 2012 – za wysokiej jakości usługę świadczoną w firmach i instytucjach na

38

dla każdego

Koszalińskie Dni Techniki w tym roku odbędą się już po raz 44. Po raz pierwszy ich współorganizatorem będzie Koszaliński Oddział Północnej Izby Gospodarczej. Efekty tej świeżej współpracy można już odczuć. Dzięki nam udział w konkursach stał się bezpłatny, a tym samym dostępny dla każdego przedsiębiorcy.

terenie województwa zachodniopomorskiego, która wyróżnia się pod względem jakości i nowoczesności. • Menedżer Pomorza Zachodniego 2011 – ziemi koszalińskiej oraz ziemi szczecińskiej, dla przedsiębiorców za organizacyjno-techniczną przedsiębiorczość i efektywność ekonomiczną działalności gospodarczej. Laureaci każdej z kategorii konkursu otrzymują okolicznościową statuetkę, która jest dobrem prawnie chronio-

nym i może być wykorzystana jako znak promocyjny. Termin zgłaszania wniosków upływa dnia 20 kwietnia 2012 r. Regulamin poszczególnych konkursów oraz wnioski można pobrać ze strony internetowej www.not-koszalin.org lub www. izba.info. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 19 maja 2012 r. na uroczystej gali w Sali koncertowej kina Kryterium – Centrum Kultury 105 w Koszalinie.

Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres, faks lub mail: Środkowopomorska Rada Naczelnej Organizacji Technicznej ul. Jana z Kolna 38, 75- 037 Koszalin fax 94 346 10 34

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

lub:

Północna Izba Gospodarcza Oddział Koszalin ul. Zwycięstwa 42, 75- 037 Koszalin Tel/fax. 94 341 10 83, koszalin@izba.info



FIRMOWE KNOW-HOW

Straciliście

na inwestycji w funduszach

i szukacie winnych? Ten tekst jest właśnie dla Was

Kilka milionów Polaków swoje ciężko zarobione pieniądze inwestuje na różne sposoby za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych. Bezpośrednio poprzez TFI, poprzez ubezpieczenia na życie, inwestycyjne, programy IKE, programy emerytalne, platformy funduszy. Jedynie niewielki odsetek posiadaczy tego typu produktów finansowych rozumie co kupiło i jak się posiadanym instrumentem finansowym posługiwać. Pozostała większość w czasie kryzysu lat 2007-2008 poniosła bolesne straty, sięgające 60% zainwestowanych środków. Dlaczego tak się stało? Przyczyny możemy podzielić na dwa rodzaje: Przyczyny wewnętrzne to m.in.:

Przyczyny zewnętrzne:

• • •

• 40

brak wiedzy z dziedziny ekonomii i finansów – w szkole tego nie uczą, aby zdobyć tę wiedzę samodzielnie brakuje zwykle czasu i determinacji, bezkrytyczna wiara w treść przekazu marketingowego „sprzedawanego” przez wykwalifikowanych sprzedawców, zwanych czasem doradcami finansowymi, lenistwo – znajdujące czasem uzasadnienie w pozornie logicznej strategii: inwestuję długoterminowo (w horyzoncie 10-15 lat), więc chwilowe zmiany notowań funduszy mało mnie obchodzą, brak nadzoru nad inwestycją – więcej uwagi poświęcamy terminowi wymiany oleju w samochodzie niż własnej przyszłości na emeryturze – co jest poniekąd zrozumiałe, bo do emerytury to jeszcze ho! ho!, a zatarcie silnika jest kosztowne – a spadku przyszłej emerytury nie czujemy dziś w portfelu, wiara w „autorytety” – w mediach mnóstwo jest prognoz, analiz, opinii, prognoz o rynkach finansowych wygłaszanych przez analityków ekonomistów i tzw. „guru inwestycyjnych”. Ich praktyczna przydatność jest wielce wątpliwa. Powód jest bardzo prosty: NIKT NIE ZNA PRZYSZŁOŚCI, emocje. Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

• •

• •

produkty finansowe są skomplikowane i nudne – najważniejsze rzeczy są wydrukowane maczkiem, a sprzedawca tak ładnie opowiada o korzyściach, sprzedawca nigdy (albo prawie nigdy) nie mówi o ryzyku, sprzedawca, który często ma na wizytówce napisane doradca, to w rzeczywistości profesjonalista wytrenowany w pokonywaniu wszystkich Twoich obiekcji i dysponujący arsenałem technik sprzedaży na każdą okoliczność – ma nad Tobą olbrzymią przewagę, rynki finansowe są nieobliczalne, nieprzewidywalne, a przez to ryzykowne, szum informacyjny – jeżeli nawet interesujesz się finansami, oglądasz tematyczne programy w telewizji, czytasz fachową prasę, to opinie fachowców które tam znajdujesz są zwykle sprzeczne. Jedni mówią o wzrostach, drudzy o spadkach, a większość tak kręci aby z ich wypowiedzi nic nie wynikało. Bo wtedy nikt nie powie, że analityk nie miał racji, WIG, WIBOR, LIBOR, SP500, DAX, FOREX, DOW JONES, NIKKEI, FED, MFW, hossa, bessa, trendy, notowania, derywaty, hedging i Bóg wie co jeszcze… ilość zmiennych, które mogą wpłynąć na stan Twojego portfela jest nieprzeliczona…


szej wartości, np. o 17%, to wtedy wracam z pieniędzmi do funduszu akcyjnego. Zobaczmy teraz jak wyglądałyby portfele tych dwojga inwestorów na przykładzie popularnego funduszu Arka Akcji. Oboje wpłacają 10 000 zł.: Inwestycja Pana Biernego – szara linia pokrywająca się z notowaniem funduszu – inwestycja Pani Aktywnej to zielona linia. Poziome linie to okresy, gdy pieniądze były ulokowane w funduszu bezpiecznym – dla uproszczenia analizy pomijamy fakt, że w rzeczywistości notowałyby one w tym

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

41

FIRMOWE KNOW-HOW

Brakuje tu Państwu czegoś? Nie wspomniałem przecież o KRYZYSIE… przez duże K. To żadne niedopatrzenie – kryzys nie miał tu nic do rzeczy. Przyczyny strat wymienione są powyżej i tzw. KRYZYS do nich nie należy. Niewiarygodne? Dowody znajdą Państwo poniżej. Przyjrzyjmy się dwóm inwestycjom prowadzonym w tym samym czasie obejmującym ostatni kryzys. Pierwszą uruchomił Pan Bierny. Wyszedł z założenia, w którym utwierdzali go doradcy, że inwestować długoterminowo jest fajnie, bo nie trzeba przejmować się zmianami wycen funduszy, a w związku z tym nic nie trzeba robić. Wpłacam do funduszu akcyjnego, czekam 10 lat, wyjmuję duuuużo więcej pieniędzy. Drugą uruchomiła Pani Aktywna. Pani Aktywna przygotowała się do inwestycji – stworzyła sobie plan reagowania na zmiany wycen funduszy. Plan był prosty: • wpłacam do funduszu akcyjnego i trzymam w nim pieniądze tak długo, jak długo jego wartość nie spadnie od maksymalnej wartości – lokalnego szczytu (w okresie obserwacji) np. o 13%, • gdy taki spadek wystąpi, przenoszę pieniądze do funduszu bezpiecznego (pieniężny lub gwarantowany), • nadal obserwuję wybrany fundusz akcyjny i gdy jego wartość urośnie od najniż-

czasie pewne niewielkie wzrosty. I bez tego różnica jest znacząca Jak widać Pan Bierny po 10 latach ma na koncie 22 700 zł. czyli zarobił 127% – dużo to czy mało? Odpowiada to lokacie oprocentowanej rocznie na poziomie 8,5 % przy reinwestowaniu kapitału z odsetkami rok po roku. Podobny wynik można byłoby zatem uzyskać w oparciu o lokaty bankowe bez ponoszenia ryzyka. Pani Aktywna po 10 latach ma na koncie 40190 zł, czyli w tym samym czasie zyskała 301%. Odpowiada to średniorocznej stopie zwrotu w procencie składanym wynoszącej 14,9% i taki wynik nie byłby możliwy do uzyskania poprzez inwestycje w lokaty bankowe. A zatem podjęcie ryzyka inwestycji w fundusze opłaciło się! Ale warunkiem uzyskania takiego wyniku było wykazanie się aktywnością, która polegała na wykonaniu zaledwie 14 transferów w ciągu 10 lat. A jak to się ma dla innych funduszy? Poniższa tabela pokazuje zestawienie na przykładzie funduszy akcyjnych rynku polskiego, posiadających historię ponad dziesięcioletnią. Widzimy tu zastosowanie dwóch różnych strategii wejścia-wyjścia. Opisanej powyżej 13/17 oraz analogicznej 20/20. W tym momencie zwolennicy „nic nie robienia” powiedzą, że błąd tkwi w sposobie inwestowania. Że zamiast wpłacać pieniądze jednorazowo, należy założyć program regularny, bo systematyczne inwestowanie pozwala poprzez uśrednienie ceny zakupu (w czasie spadków


FIRMOWE KNOW-HOW kupujemy taniej) osiągać świetne rezultaty bez jakiejkolwiek aktywności. Tak przecież mówili w telewizji. Prawda czy mit? Spójrzmy znów na przykład Pana Biernego i Pani Aktywnej. Pan Bierny systematycznie wpłaca pieniądze (500 zł co miesiąc) do funduszu i nie przejmuje się ich losem (bo sprzedawca tak ładnie mówił o zyskach). Pani Aktywna przyjęła plan reagowania. Przy spadku notowań funduszu o 10% przenosi pieniądze do funduszu bezpiecznego i jednocześnie zmienia alokację składki – wszystkie nowe składki wpłacane są również do tegoż funduszu. Gdy fundusz akcyjny osiągnie dno i odbije się od niego o 15%, nastąpi powrotny transfer i zmiana alokacji. Spójrzmy na wynik na przykładzie funduszu Idea Akcji. Strata zamieniła się w zysk. Różnica jest istotna – wynosi 39 pkt. procentowych w ciągu 5 lat i została osiągnięta dzięki zaledwie 3 zmianom. A tutaj przykład tej samej strategii zastosowanej na innych popularnych funduszach. Reasumując, aktywność jest opłacalna i przynosi wymierne korzyści. Osoba decydująca się na inwestowanie swoich pieniędzy powinna odpowiedzieć sobie na pytanie: Jakim chcę być inwestorem? Jeżeli biernym, to być może lepiej darować sobie fundusze inwestycyjne i nie narażać się na stres i ryzyko, że gdy przyjdzie kolejny kryzys, to w samym dołku nerwy nie wytrzymają i wyjdzie się z inwestycji generując wielkie straty.

Inwestor bierny powinien lokować pieniądze w funduszach obligacji korporacyjnych, które pozwolą mu zarobić 5-8% praktycznie bez ryzyka. Może skorzystać z oferty obligacji Skarbu Państwa lub korporacyjnych, dających stopę zwrotu na poziomie 6-13%, ale tu już trzeba dobrze przyjrzeć się emitentom i liczyć się z ryzykiem. Ma też do dyspozycji lokaty bankowe dające 100% bezpieczeństwa i niewielki zysk. Od funduszy akcyjnych lepiej trzymać się z daleka. Jeżeli chcę być inwestorem aktywnym to wielokrotnie zwiększam szansę na ponad-

przeciętne zyski. Inwestor aktywny ma świadomość ryzyka, ale też wiedzę jak je kontrolować, dzięki czemu w czasie bessy mniej traci, a w czasie hossy efektywnie pomnaża kapitał. I najważniejsze. Aby być aktywnym, nie trzeba codziennie sprawdzać notowań i liczyć procentów. Firma Turboinvest.pl, członek Północnej Izby Gospodarczej, stworzyła serwis, który uwalnia inwestora od uciążliwości z robieniem tego „na piechotę”. Serwis robi to automatycznie i wysyła mailem powiadomienia, gdy założone w Planie Inwestycyjnym spadki lub wzrosty zostaną osiągnięte. Serwis daje też możliwość tworzenia i testowania na danych historycznych Indywidualnych Planów Inwestycyjnych. Życzymy wszystkim inwestorom wysokich zysków! Inwestycja Pana Biernego: zysk 93,77% Inwestycja Pani Aktywnej: zysk 238,21% Notowanie funduszy Inwestycja Pana Biernego: strata 4,37% Suma wpłat Inwestycja Pani Aktywnej: Zysk 28,33% Robert Kiedrowski, Robert Handke TurboInwest.pl

42

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


FIRMOWE KNOW-HOW

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

43


FIRMOWE KNOW-HOW

Psychologia klienta, czyli marketing w skali neuro

Większość uwagi menedżerów skupia się obecnie głównie wokół zagadnienia kryzysu gospodarczego. Nieustannie próbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie czy Polska już doświadcza jego skutków, czy też odczujemy je dopiero w tym, bądź w przyszłym roku. Prawdą jest, że skala makro silnie warunkuje kondycję rynku w skali mikroekonomicznej, jednakże bardzo często zapominamy o tym ogniwie, które niewątpliwie dyktuje przedsiębiorcom warunki. Mowa tu o konsumencie, którego profil niebagatelnie zmienia się na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat.

Jaki jest klient XXI wieku?

P

ostępująca globalizacja gospodarki światowej, ubożenie klasy średniej społeczeństw, a także rozwój nowych technologii, w tym Internetu, sprawiają, że sposób podejmowania decyzji o zakupie towaru bądź usługi różni się od tego, jakim posługiwali się nasi rodzice i dziadkowie. Klient XXI wieku stał się wybredny i często bardziej doinformowany na temat produktu niż sam sprzedawca. Coraz mniej obserwuje się klientów dokonujących zakupy rutynowo czy wręcz konserwatywnie przywiązanych do starych dobrych rozwiązań. Odbiorcy niejednokrotnie nie boją się już eksperymentować, chętnie próbują nowości. Co więcej, cechy jakie posiada każdy rynek, w tym szczególnie jego ekwiwalentność, dobrowolność, a także konkurencyjność

44

czynią go obecnie bardzo różnorodnym, wypełnionym po brzegi substytutami, kuszącymi coraz to nowszymi funkcjonalnościami, lepszą ceną czy sprawniejszym serwisem. Nowy klient, nowa reklama Warto też przyjrzeć się trendom, jakie powoli zarysowują się na rynku reklamy i promocji. Tam również zauważalne są zmiany, będące wynikiem konieczności dopasowania się do nowych, często bardzo wysublimowanych potrzeb odbiorców. Przesyt przekazami wizualnymi oraz szum informacyjny we wszystkich możliwych nośnikach audiowizualnych sprawia, że powoli klient traci zaufanie do reklamy i innych form promocji. Do niedawna miarą nowoczesności biznesu, oprócz budowania zaawansowanych

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

strategii, było używanie „skrojonych na miarę” rozwiązań w obrębie tradycyjnego marketingu. Królował powszechny osąd, że dobrze dobrane narzędzia w obrębie marketingu mix wystarczą, aby pozyskiwać przewagę konkurencyjną. Kolejnym krokiem ku zmianie było wprowadzenie idei Customer Marketing, która opiera się na wnikliwej analizie postrzegania produktu bądź usługi oczyma konsumenta. Obecnie firmy rywalizują także w innym zakresie umiejętności szybkiej adaptacji do stale zmieniającego się otoczenia rynkowego, w tym do preferencji nabywców. Neuromarketing czyli co? Miarą sukcesu nowoczesnych firm jest szybkość reakcji na zmiany i adaptacji do zmieniających się preferencji nabywców. Odpowiedzią na zapotrzebowanie mene-


FIRMOWE KNOW-HOW

dżerów w tym zakresie jest neuromarketing, który to niewątpliwie dostarcza wiedzę na temat funkcjonowania ludzkiego mózgu oraz ułatwia poznanie uwarunkowań podejmowania decyzji konsumentów. Badania dowodzą, że 95 procent naszych procesów myślowych odbywa się nieświadomie, a co za tym idzie, tradycyjne założenia marketingu, mające na celu przede wszystkim zwrócenie uwagi klienta na produkt, nie są już wystarczająco skuteczne. Neuromarketing to z jednej strony badania nad reakcjami mózgu na zadany bodziec z wykorzystaniem aparatury rezonansu magnetycznego czy tomografu, z drugiej zaś ich wnikliwa analiza dostarczająca nam nowej wiedzy i rozwiązań w zakresie teorii podejmowania decyzji. Badania wykonywane w laboratoriach w połączeniu z wiedzą na temat funkcjonowania ludzkiego mózgu pozwalają zdefiniować te czynniki, które wpływają na podświadome podejmowanie decyzji zakupowych przez konsumentów.

Zasadnicze różnice pomiędzy klasycznym marketingiem, a neuromarketingiem: Marketing:

Neuromarketing:

• Jego celem jest zwrócenie uwagi klienta na produkt bądź markę • Promocja ma głównie funkcję informacyjną

• Jego celem jest określenie, która forma działań marketingowych jest najbardziej efektywna • Promocja i reklama jest zbudo-

• Stawia na sterowalność elementami

wana z przekazu perswazyjnego,

marketingu mix czy produktem,

w którym każdy element ma swoją

ceną, promocją i dystrybucja

rolę w podjęciu szybkiej decyzji

• Podstawą do doboru narzędzi są badania marketingowe oparte na

konsumenta • Stawia na zrozumienie funkcjo-

statystyce, przez co często czynniki

nowania ludzkiego mózgu pod

społeczne, którymi są wartości,

wpływem wysyłanych przekazów

poglądy (w tym ograniczające)

reklamowych lub promocyjnych

stanowią spory margines błędu,

• Podstawą w wyborze narzędzi

a badany ma możliwość ingerowa-

i form marketingu są badania w for-

nia w rezultaty badania

mie m.in. rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej i EEG, które dostarczają analizy reakcji

Spontaniczność i podświadomość górą

poszczególnych obszarów mózgu,

Jednym z powodów popularności neuromarketingu jest to, że w przeciwieństwie do tradycyjnych badań marketingowych nacechowane są niższym współczynnikiem błędu pomiaru. Podczas przeprowadzania badań nad preferencjami konsumentów w sposób tradycyjny, respondent ma wpływ na rodzaj udzielanej odpowiedzi, a także świadomie dobiera komunikat, który jest zgodny z obowiązującymi normami, poglądami i przekonaniami, w których dorastał i żyje. Badanie neuromarketingowe zezwala naukowcom na obserwację i śledzenie tych reakcji na zadane bodźce, które są wynikiem spontanicznych i podświadomie podejmowanych decyzji. Metoda ta pozwala zatem na eliminację ingerencji badanych konsumentów w rezultaty badań. Jak już wcześniej wspominano, znaczną część decyzji i procesów poznawczych konsumenci inicjują w sposób zupełnie podświadomy. Oznacza to zatem, że zanim uruchomiony zostanie mechanizm poznawczy

i dzieją się podświadomie.

na które badany nie ma wpływu

lewej półkuli mózgowej, odpowiedzialnej za logiczne myślenie i analizę, część decyzji jest już faktycznie podjęta, a to co odbywa się w naszych myślach jest już niczym innym jak uzasadnieniem racjonalnym naszego wyboru. Mózg wyzwaniem neuromarketingu Wiedza ta daje niesamowitą przewagę firmom pragnącym zaplanować efektywną kampanię marketingową, pozwalając im wyprzedzić, a często wręcz zaprogramować sposób myślenia odbiorcy komunikatów promocyjnych. Ludzki mózg składa się z trzech części, które funkcjonują niezależnie od siebie. Każda z nich jest także odpowiedzialna za jeden z tych trzech obszarów, które od lat są obiektem badań i zainteresowań specjalistów od marketingu. Pierwsza z nich jest generatorem naszych emocji, druga zaś ma wybitny

wpływ na logikę i dedukcję. Umiemy już wpływać i generować emocje u konsumentów, jesteśmy także w stanie skupić ich uwagę na produkcie i spowodować, aby o nim wnikliwie myśleli. Wyzwaniem współczesnego neuromarketingu jest zatem znalezienie klucza do najstarszej części mózgu, który współpracuje z podświadomością i jest ośrodkiem podejmowania naszych decyzji. Co niepokoi, a co podnieca? Neuromarketing szuka i określa zatem te działania marketingowe, które bezpośrednio wpływają na decyzje co do zakupu, sprawiają, że klient staje się przywiązany do marki, bądź też czynią klienta pewnym, że wybór towaru był trafny. Badania w obrębie neuromarketingu odpowiedzą m.in. na pytania, który slogan, obraz czy też nawet ruch ręki modelki w reklamie będzie wywoływał

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

45


FIRMOWE KNOW-HOW pożądane reakcje u klienta. Dzięki temu dowiemy się także co powoduje u docelowego konsumenta niepokój, co podniecenie, co zakłopotanie, a co entuzjazm. Odpowiedź na wyzwania dzisiejszego menedżera Nowoczesny biznes pokochał neuromarketing i psychologię podejmowania decyzji konsumenckich. Podglądanie myśli klienta jest bowiem obecnie najbardziej pożądaną wiedzą. Wykorzystywane dotychczas stare i dobre narzędzia typu formuła AIDA z pewnością byłyby jeszcze bardziej skuteczne, gdybyśmy byli w stanie dokładnie określić moment, w którym klient przestaje używać lewej półkuli, odpowiedzialnej za logiczne myślenie, na korzyść postrzegania świata zewnętrznego poprzez emocje i uczucia. Wiedza w zakresie neuromarketingu wydaje się na dzień dzisiejszy potrzebą bardzo oddaloną w czasie. Nic bardziej złudnego. Wszystkie wielkie wynalazki, innowacyjne i nowareklama

46

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


torskie rozwiązania zwykle bowiem rodzą się cieniu rzeczywistości, która tak bardzo absorbuje nasz czas, że nie zauważamy gdy popadamy w rutynę. Dlaczego warto zatem interesować się neuromarketingiem?

Badania w obrębie neuromarketingu odpowiedzą m.in. na pytania, który slogan, obraz czy też nawet ruch ręki modelki w reklamie będzie wywoływał pożądane reakcje u klienta. Dzięki poznaniu przebiegu procesów powstawania marzeń, potrzeb czy wyobrażeń jesteśmy w stanie zarządzać produktem i jego promocją wykorzystując wiedzę na temat funkcjonowania układu nerwowego. Szansa czy zagrożenie? Neuromarketing, jak każda nowość, budzi nie lada emocje i kontrowersje. Zwolennicy tej metody badawczej to przede wszystkim producenci zainteresowani umocnieniem marki i zwiększeniem udziału w rynku. Jej przeciwnicy zaś obawiają się, że neuromarketing ograniczy naszą prywatność, a producenci i twórcy reklam będą bez skrupułów wykorzystywali tę wiedzę w celu manipulacji klientem. Jedno jest pewne, poszerzenie wiedzy o budowie mózgu, a także umiejętność wywołania pożądanego zachowania poprzez wykorzystanie odpowiednich bodźców są niewątpliwie wielkim postępem w zakresie pozyskiwania klienta. Prywatność naszych myśli natomiast pozostawmy w gestii naszej podświadomości, która w dalszym ciągu pozostaje niezmiennie tajemnicza. Karolina Hajdukiewicz Ekspert w dziedzinie kreowania strategii www.abcneuromarketingu.pl


FIRMOWE KNOW-HOW

Nie każdy, kto się wysili,

zapyli…

Tak przynajmniej twierdzi arcymistrz słowa, Jan Izydor Sztaudynger. Obserwując codzienne życie zawodowe, często musimy mu przyznać rację. Ale ab ovo, czyli do początku.

Chcieć to nie zawsze umieć

W

ielu, zdecydowanie zbyt wielu absolwentów szkół i uczelni, narzeka na niedostatki w swoim przygotowaniu życiowym i zawodowym, odbijające się niekorzystnie na skuteczności ich poszukiwań pracy i powodujące kłopoty z jej utrzymaniem na dłuższy czas. Od Karpat do Bałtyku rozbrzmiewają narzekania na „umowy śmieciowe”, nie dające szans zwłaszcza młodym ludziom na normalne, pełnowymiarowe życie. Jest trochę racji w stwierdzeniu, że powodem takiego stanu rzeczy jest głównie zapobiegliwość pracodawców, którzy skutecznie dążą w ten sposób do obniżenia niemałych przecież kosztów pracy w swoich firmach. Jak zawsze jednak, tak i ten medal ma swoją drugą stronę. Szefowie i właściciele firm narzekają na niskie kompetencje zawodowe i niewielką skuteczność zadaniową młodych, bardzo nawet zmotywowanych i zdeterminowanych na pracę ludzi. Zapewne dlatego, że nawet największe „chcenie”, bez realnych kompetencji zawodowych, w tym pochodzących w prostej linii ze szkoły czy uczelni, wróży niewiele szans na sukces. Chcieć to bowiem nie zawsze móc. Okazuje się, że takie podejście do pracy bywa nawet po prostu niebezpieczne, a prawie zawsze jest nieskuteczne. Dzisiejsza rzeczywistość zawodowa i społeczna niesie tak wiele różnorodnych, skomplikowanych wyzwań, że nadmiernie optymistyczna wiara w to, że wystarczy być dobrze zmotywowanym, by im sprostać, jest po prostu naiwna. Czasy przysłowiowego młotka i przecinaka, jako wystarczającego arsenału „fachowca” od wszystkiego, dawno już przeszły do lamusa. 48

Tak jak obraz urzędnika zakopanego w stosach przykurzonych dokumentów. Nawet stanowisko osoby sprzątającej wymaga przecież dzisiaj sporej wiedzy i przygotowania. Księgowa musi sprawnie posługiwać się techniką informatyczną, a sekretarka (przepraszam – asystentka szefa) dowodzi sporym oddziałem wysoce skomplikowanego konstrukcyjnie i zaawansowanego technologicznie sprzętu. Budowlaniec, hydraulik czy elektryk swój bogaty, wielofunkcyjny warsztat pracy dowożą dzisiaj w pojemnych, podręcznych „walizach”, a pracownie wielu zawodów przypominają laboratoria kosmiczne z powieści fantastyczno-naukowych Lema. Dyplom nie potwierdza kompetencji Zgoda, ale dlaczego nadal zdarza się tak, że osoba legitymująca się nawet dobrym dyplomem akademickim też nie może sprostać wyzwaniom swojego stanowiska pracy? Przecież w jej indeksie studenckim aż roi się od pozytywnych, dobrych i bardzo dobrych ocen, potwierdzających zdobytą w toku studiów wiedzę. Cennych wpisów, okupionych dodatkowo wieloma nieprzespanymi nocami i potężnym stresem na „egzaminacyjnej giełdzie”. Czy zatem dyplom nie zawsze potwierdza posiadanie faktycznych kompetencji zawodowych? Niestety, zdarza się i tak, że stanowi on tylko potwierdzenie faktu zdania serii wymaganych planem studiów egzaminów i uzyskania programowych zaliczeń. Egzaminów i zaliczeń, na których podstawowym kryterium oceny nadal bywa wiedza. A co ma być, zapytacie Państwo? Przecież właśnie w jej poszukiwaniu wędrujemy

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

przez kilkanaście lat po salach, laboratoriach, czytelniach i korytarzach szkół i uczelni, poświęcając temu zajęciu swój najlepszy czas i energię. Dla niej rezygnujemy z wielu przyjemności życia, wspinając się z semestru na semestr, a wreszcie „pokonujemy” z satysfakcją i pomocą promotora komisję dyplomową, której werdykt jej posiadanie ma potwierdzić i odpowiednio udokumentować! Zapamiętywanie i rozumienie Czy zapisy w naszych dyplomach, suplementach i indeksach potwierdzać winny coś więcej? Właśnie tak. Wiedzę oczywiście też, bo stanowi ona nadal fundament przygotowania życiowego i zawodowego. Ale oczywiście nie tylko. Zgodnie jednak z wcześniejszym zawołaniem, wróćmy do początków. Czyli do wiedzy właśnie. Bo to na nią składają się dwie, niestety nie zawsze równoważnie traktowane kategorie rezultatów kształcenia: wiadomości zapamiętane i zrozumiane. Już słyszę, jak się Państwo ze mną nie zgadzacie. Przecież Wy wszystko zawsze rozumieliście. Niczego nie uczyliście się tylko mechanicznie, wykorzystując zdolność zapamiętywania krótko lub długoterminowego. To niestety tylko nasza idealizacja siebie. W rzeczywistości nie każdy i nie zawsze stara się zrozumieć przyswajaną wiedzę. Bywa przecież, że pewna jej część zostaje tylko zapamiętana. Bez głębszego rozumienia istoty, przyczyn i konsekwencji zjawiska, prawa czy faktu ekonomicznego lub historycznego. Czasami to wystarcza, często jednak nie. Zwłaszcza, gdy praca wymaga podejmowania działań skomplikowanych czy niekonwencjonalnych.


Rzadziej zainteresowania egzaminatorów i przyszłych pracodawców dotyczą kolejnych dwóch kategorii rezultatów kształcenia, związanych tym razem z moim zdaniem najważniejszym, czyli ze stosowaniem wiadomości. Rozróżniamy dwa ich poziomy. Pierwszy, to stosowanie wiadomości w sytuacjach typowych. Oznacza opanowanie przez uczącego się umiejętności praktycznego posługiwania się wiadomościami według podanych mu uprzednio wzorów, schematów czy algorytmów postępowania. Chodzi oczywiście o taki typ zadań, który podobny jest do działań uczniów czy studentów podejmowanych w toku zajęć, pod czujnym okiem nauczyciela. Czyli o czynności i sytuacje typowe, powtarzalne, a zatem możliwe do przewidzenia. Bo tylko takie my, nauczyciele, możemy praktycznie zaprogramować i do nich swoich podopiecznych, w toku zajęć w szkole czy uczelni, odpowiedzialnie przygotować. Ćwiczymy z nimi pracując na bazie własnych i poznanych inną drogą

i zinternalizowanych (uwewnętrznionych) doświadczeń zawodowych wielu ludzi. Pewnym problemem bywa aktualność tych doświadczeń nauczycielskich wobec błyskawicznego tempa rozwoju wszystkich prawie dziedzin aktywności zawodowej. Z tego właśnie powodu usiłuję spopularyzować idę bliskiego powiązania nauczycieli przedmiotów zawodowych z praktyką gospodarczą w stosownym obszarze. Nie wszystko złoto co się świeci Druga, dla wielu zawodów najważniejsza, kategoria pozwalająca na ocenę przydatności zawodowej kandydata i pracownika, to stosowanie wiadomości w sytuacjach problemowych, nowych, innych niż trenowane w toku edukacji. Ten obszar kompetencji oznacza opanowanie przez adepta zawodu umiejętności formułowania problemów i dokonywania analizy i syntezy nowych dla niego zjawisk. A na ich podstawie określa ich zdolność do samodzielnego formułowania planu działania, tworzenia oryginalnych przedmiotów

oraz ich oceny i wartościowania według przyjętych, czytelnych i jednoznacznych, akceptowalnych społecznie kryteriów. Określenie stopnia opanowania tego poziomu wymaga od osób oceniających stawiania przed kandydatem zadań nowatorskich, niepowtarzalnych, nietypowych i wymagających myślenia krytycznego, kreatywności i samodzielności w podejmowaniu decyzji oraz zdolności do samooceny na gruncie zawodowym. Nie wszystko złoto, co się świeci, mówi znane polskie przysłowie. I, jak pokazuje praktyka, nie zawsze fakt posiadania dyplomu świadczy wystarczająco o faktycznych kompetencjach i potencjale zawodowym przyszłego pracownika. Oceny konsekwencji tej prawdy dokonajmy już sami. prof. nadzw. dr Edward Wiktor Radecki Rektor Wyższej Szkoły Integracji Europejskiej w Szczecinie

reklama

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

49

FIRMOWE KNOW-HOW

Zaprogramować i przygotować


ekologicznie

Głosy w jądrowej sprawie Budowa elektrowni jądrowej wszędzie budzi kontrowersje. Wiadomo, że są plusy i minusy tego rozwiązania – z jednej strony minimalizacja emisji CO2 do atmosfery, z drugiej problem składowania odpadów radioaktywnych. Z jednej strony ogromna efektywność w produkcji energii, z drugiej zaś ciągłe ryzyko wycieków i awarii, które mogą doprowadzić do katastrofy… Można by tak równoważyć wszystkie „za” i „przeciw” w nieskończoność, więc nie na tym skupimy się tym razem.

P

rzerzucanie się argumentami pozostawmy środowiskom lobbującym budowę elektrowni i ekologom. Kto chce się zapoznać z racjami obu stron, ma do dyspozycji szereg źródeł – w Internecie roi się od portali edukacyjnych (np. elektrownia-jadrowa.pl czy swiadomieoatomie.pl), których zadaniem jest udowodnić społeczeństwu, że „nie taka elektrownia jądrowa straszna, jak ją malują“. A przeciwko każdemu z nich zapewne można wystawić szereg artykułów informujących o zagrożeniach i ryzyku związanym z jądrowym rozwiązaniem problemu produkcji energii. Podobnie jest z wizją budowy elektrowni jądrowej w Gąskach pod Koszalinem. PGE przekonuje, że taka inwestycja przyniesie korzyści w postaci nowych miejsc pracy, rozwoju infrastruktury. Społeczeństwo zaś odrzuca pomysł. Natomiast to, co nas interesuje to głos lokalnych przedsiębiorców w jądrowej sprawie. Jak zachodniopomorskie środowisko biznesowe ocenia potencjalny wpływ istnienia takiego obiektu w naszym regionie? O zabranie głosu w dyskusji poprosiliśmy naszych przedsiębiorców z Koszalina.

50

Swoją fachową wiedzą podzielili się z nami również specjaliści od ekologii i fizyki jądrowej, a także władze pobliskich miejscowości. Jarosław Loos – właściciel firmy PUF: Jeśli chodzi o budowę elektrowni tutaj to moja opinia jest negatywna. W Koszalinie odbyło się jakiś czas temu spotkanie z panami, którzy tę inwestycję lobbowali, jeśli wolno mi użyć takiego biznesowego terminu. Co prawda nie byłem na nim obecny, choć otrzymałem zaproszenie, ale słyszałem o jego przebiegu. I myślę, że jeśli podaje się jako argument powstanie trzech tysięcy nowych miejsc pracy, przemilczając jednocześnie ile miejsc pracy ubędzie przez tę inwestycję, to już trochę dyskwalifikuje jego sens. Bożena Pawłowska – kancelaria podatkowa Constans: Zdecydowanie wypowiadam się negatywnie. Prawda jest taka, że nasz region nie ma żadnego przemysłu czy rolnictwa na dużą skalę. Główne wpływy pochodzą z turystyki, a powstanie elektrowni jądrowej sprawi, że turyści będą omijać ten teren. Ci mieszkańcy, którzy mają

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

pensjonaty, ośrodki wypoczynkowe, prowadzą wynajem sezonowy, stracą źródło dochodu. Zaś ta gałąź gospodarki ma ogromny wpływ na cały region, bo jeśli oni zarabiają, to pieniądz przepływa też do innych sektorów. Ten przepływ ustanie wraz z zastojem w turystyce. Jarosław Loos: Budowa tego typu obiektu nad morzem jest bez sensu, a są przecież inne sposoby pozyskiwania energii. Jadąc ostatnio do Frankfurtu mijałem setki, jeśli nie tysiące wiatraków. Fermy wiatrowe to świetny, ekologiczny sposób pozyskiwania energii. I wciąż stawia się nowe, a u nas, nie wiedzieć czemu, stawia się jedynie przeszkody. Bożena Pawłowska: Budowa elektrowni w pewnym aspekcie może być także przeszkodą w rozwoju. W ostatnich latach wiele podmiotów poniosło duże koszty na rozbudowę infrastruktury. Kołobrzeg, Mielno, Gąski, Darłowo, Jarosławiec bardzo się rozwinęły. To polityka długofalowa, potrzebują teraz następnych 15-20 lat na zwrócenie ponie-


Jarosław Loos: Do tego dochodzi ryzyko awarii, które zawsze istnieje. Ostatnio pojawiły się informacje, że miało miejsce małe trzęsienie ziemi w okolicach Poznania. Oczywiście w mikroskali, bez porównania z trzęsieniem w Japonii, ale to też dużo bardziej rozwinięty kraj i lepiej sobie z tym radzi. Zmierzam do tego, że nikt nie jest w stanie zagwarantować braku takich zdarzeń w przyszłości. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się wydarzy. Bożena Pawłowska: Ostatnie wydarzenia w Japonii wpłynęły na świadomość ludzką, do tego stopnia, że nieważne już jest czy istnieje realne zagrożenie. Nikt nie będzie tego analizował, wystarczy już sama wizja zagrożenia, która tkwi w ludzkiej pamięci. W sezonie przyjeżdża tu cały Śląsk, bo mamy czyste powietrze. Ale bez wahania wybiorą inne miejsca, których jest wiele, jeśli będzie choćby wizja zagrożenia. Jarosław Loos: Jeśli chodzi o nasz kraj, ryzyko może być tym większe, że mamy przepisy w polskim prawie przetargowym, które nakazują wybór najtańszej oferty. W wypadku takich przedsięwzięć to absurdalne. Istnieje zbyt duże ryzyko, że tani wykonawca będzie oszczędzał na wszystkim, chcąc się zmieścić w budżecie, a potem wszyscy będą ponosić tego konsekwencje. Bożena Pawłowska: Dlatego też każda tego typu inwestycja musi być poddana pod osąd osób z regionu. Społeczność musi zdecydować demokratycznie. Mam nadzieję, że mieszkańcy naszego regionu będą mieć taką satysfakcję, że ich zdanie zostało uwzględnione. Kamila Treder-Piekarska

ekologicznie

sionych nakładów finansowych. Te podmioty stracą, jeśli odetnie się im źródło dochodu. Wówczas straci też region oraz Koszalin, który w dużej mierze żyje z wpływów okolicznych miejscowości. To naczynia połączone. Dlatego budowa elektrowni jądrowej to dla naszego regionu wręcz zabójcze posunięcie.

Bożena Pawłowska: Zdecydowanie wypowiadam się negatywnie. Prawda jest taka, że nasz region nie ma żadnego przemysłu czy rolnictwa na dużą skalę. Główne wpływy pochodzą z turystyki, a powstanie elektrowni jądrowej sprawi, że turyści będą omijać ten teren. Jarosław Loos: Budowie elektrowni w tym miejscu mówię nie. Jeśli podaje się jako argument powstanie trzech tysięcy nowych miejsc pracy, przemilczając jednocześnie ile miejsc pracy ubędzie przez tę inwestycję, to już trochę dyskwalifikuje jego sens.

Komentarz eksperta Jako osoba od wielu lat zajmująca się tematem, także w Niemczech, gdzie funkcjonuje już kilka elektrowni jądrowych, nie widzę zagrożenia. Podobnie jak nie widzi go wiele państw. Oczywiście zawsze jest jakieś resztkowe ryzyko, ale od tego są nowoczesne rozwiązania technologiczne, aby je eliminować. Reaktor, który miałby u nas powstać, to byłby już obiekt III generacji, posiadający najnowocześniejsze właściwości zabezpieczające i pozwalający na bezpieczne użytkowanie przez wiele lat. Na pewno nastawienie społeczeństwa znacząco zmieniła niedawna awaria elektrowni w Fukushimie. Ale warto zwrócić uwagę, że była to druga co do wielkości katastrofa jądrowa na świecie, a nikt nie zginął. Wywołało ją drugie co do siły trzęsienie ziemi, a mimo to wszystkie pozostałe elektrownie wytrzymały. Promieniowanie po katastrofie było natomiast tak niskie, że nie zarządzono nawet ewakuacji ludności. Elektrownia w Fukushmie uległa sile tsunami, u nas jednak nie ma tsunami, nie ma trzęsień ziemi, a możemy mieć najnowocześniejszy tego typu obiekt – czy można sobie wyobrazić mniej ryzykowną sytuację? Przy technologii III generacji w zasadzie żadna awaria nie powoduje katastrofy. Elektrownia jądrowa może nawet przez 3-4 dni obyć się bez zasilania. I nawet stopienie rdzenia reaktora może wywołać najwyżej przestój w pracy. Dzięki konstrukcji EPR (European Pressurized Reactor), narzędzia III generacji, można schwycić i wyciągnąć nawet stopiony rdzeń i po naprawie dalej korzystać z elektrowni. Tak naprawdę żadna elektrownia węglowa, gazowa czy fabryka chemiczna nie jest tak dobrze zabezpieczona jak elektrownie jądrowe III generacji. Przypuszczam, że właśnie tam zdarza się więcej wypadków.

prof. US dr hab. Konrad Czerski Kierownik Zakładu Fizyki Jądrowej i Medycznej Uniwersytetu Szczecińskiego

Wskutek katastrofy w Czarnobylu, która była największą katastrofą jądrową na świecie, zginęło w sumie 55 osób, łącznie z ludźmi, którzy umarli po latach na skutek powikłań popromiennych. A doszło do niej nie z powodu braku zabezpieczeń, tylko wyłączenia ich na potrzeby jakiegoś eksperymentu. Istnieje też lęk przed promieniowaniem i jego skutkami. Bardzo łatwo zasiać niepewność, że dziś wpływu nie widać, ale za 20 lat odczuje się skutki w postaci raka, białaczki. To są nieprawdziwe informacje. Zajmuję się medycyną nuklearną i fizyką medyczną i mogę potwierdzić, że pomiary radioaktywności są dziś bardzo precyzyjne i nie ma się czego bać. Zresztą elektrownie III generacji nie mają praktycznie żadnej radioaktywności. Elektrownia jądrowa daje natomiast spore korzyści. Na pewno efektywniej i taniej produkuje energię. Jeśli porównać to energetyka wiatrowa jest mniej stabilna i na pewno mniej efektywna. Zyskiem są podatki do kasy miasta, nowa infrastruktura, rozwój przemysłu i praca. Wszystkie regiony na świecie, które goszczą u siebie elektrownie jądrowe, świetnie się rozwinęły. W przypadku Gąsek największe zastrzeżenia dotyczą turystyki, ale patrząc na przykład Francji czy innych państw posiadających elektrownie jądrowe widzimy, że ich turystyce nic nie zaszkodziło. Obiekt w Gąskach tak naprawdę nie byłby nawet bardzo widoczny. Na reaktor potrzebna jest bardzo mała powierzchnia, nie będzie w niej też chłodni kominowych, bo chłodzenie ma się odbywać przy pomocy zbiornika wodnego, więc będzie tak mała, że łatwo można ją ukryć wśród przyrody. Transport wokół niej także nie będzie uciążliwy, bo zapewne wystarczy raz na pół roku dostawa kilku prętów uranowych.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

51


ekologicznie

Tak dla elektrowni w Polsce Jestem bezwzględnie zwolennikiem ochrony środowiska i obawy związane z globalnym ociepleniem nie są dla mnie tylko pustym frazesem. Docierające do nas informacje o roztapiających się lodowcach Antarktydzie, tornadach w USA, czy też bardzo gwałtownych burzach w Polsce, nie są przecież przypadkowe. Znam tę problematykę nie tylko z teorii, ale też wcześniej pełniąc funkcję prezesa przedsiębiorstwa energetyki cieplnej wybudowałem pierwszą w województwie kotłownie zasilaną biopaliwami. Wprawdzie produkowała ona energię cieplną, ale funkcjonują też takie, które produkują energię elektryczną. Rozumiem obawy ludzi a zwłaszcza po bolesnych doświadczeniach z Czarnobylem i ostatnim kataklizmie w Japonii, jednakże nie ma innego wyjścia niż szukanie alternatywnych źródeł energii w tym energetyki atomowej. Ważną tu kwestią jest gwałtowny w ostatnich latach rozwój cywilizacji i ogromne zapotrzebowanie na energię a nie mniej istotne uniezależnienie się od sąsiadów i dbanie o nasze bezpieczeństwo energetyczne. Jestem zdecydowanym zwolennikiem budowy elektrowni atomowych w Polsce a ich lokalizacja na terenach nadmorskich jest z punktu widzenia technologicznego oczywista (system chłodzenia wymaga dużej ilości wody). Apeluję do władz samorządowych powiatu sławieńskiego i gmin o wsparcie tego projektu, nie tylko ze względów ekologicznych, ale też tego typu inwestycja to przecież ogromne dochody finansowe wynikające m.in. z podatku od nieruchomości jak też nowe miejsca pracy. Jestem przekonany, że racjonalne i merytoryczne uargumentowanie mieszkańcom Gąsek i nie tylko odniesie pozytywny skutek i zaakceptują oni budowę elektrowni atomowej, ponieważ „nie taki diabeł straszny jak go malują”, a bezpieczeństwo funkcjonowania takich elektrowni w obliczu postępu technologicznego jest nie tylko naukowo, ale też praktycznie dowiedzione. Kazimierz Sać, Starosta Gryficki

Elektrownia spowoduje upadek turystyki Rada Miasta Kołobrzeg wyraża swój sprzeciw wobec budowy elektrowni atomowej w Gąskach. Plany budowy elektrowni w Gąskach budzą sprzeciw całego lokalnego społeczeństwa. Reaktor w samym sercu turystycznego regionu jest niepotrzebny, odstraszy letników wypoczywających w naszym regionie. Gąski położone są niedaleko Kołobrzegu. Kołobrzeg jest miastem turystycznym, a przede wszystkim uzdrowiskowym, jest największym uzdrowiskiem w Polsce o 200 letniej tradycji. Uzdrowisko jest podstawą istnienia miasta. Niebagatelny wpływ na funkcjonowanie uzdrowiska Kołobrzeg mają kuracjusze zagraniczni. Z oficjalnych źródeł wiadomo, że w niektórych sąsiednich państwach ze względu na obawę przed negatywnym wpływem elektrowni atomowych na zdrowie, zdecydowano o stopniowym odstępowaniu od tej formy wytwarzania energii. Budzi to poważne obawy, że kuracjusze przestaną przyjeżdżać do Kołobrzegu na kuracje, co spowodowałoby upadek wielu ośrodków sanatoryjno-wypoczynkowych i hoteli, i w efekcie doprowadziłoby do zapaści ekonomicznej miasta. Obawiamy się, że mało kto zechce przyjechać do kurortu znajdującego się w cieniu elektrowni jądrowej. Przez lata kładliśmy ogromny nacisk na inwestycje. Tworzyliśmy długoletnie strategie rozwoju naszych miejscowości, a to wszystko po to, by uwypuklić doskonałe walory turystyczne i uzdrowiskowe oraz zwiększyć atrakcyjność zachodniego wybrzeża. Jesteśmy przekonani, że w interesie wszystkich Polaków leży obrona miejsc o szczególnych walorach uzdrowiskowych i turystycznych wolnych od jakiegokolwiek ciężkiego przemysłu i to bez względu na stopień jego bezpieczeństwa. W interesie kuracjuszy i turystów leży również wypoczynek w miejscach wolnych od jakichkolwiek zagrożeń. Decyzja o budowie elektrowni atomowej w Gąskach będzie działaniem na szkodę nie tylko gmin i samorządów ale i Skarbu Państwa spowoduje upadek turystyki na tym terenie. Janusz Gromek, Prezydent Miasta Kołobrzeg

Nic o nas bez nas W grudniu ubiegłego roku Rada Miejska w Koszalinie podjęła uchwałę w sprawie zdecydowanego sprzeciwu wobec sposobu działania Polskiej Grupy Energetycznej w sprawie budowy elektrowni jądrowej w Gąskach. Rada wyraziła niezadowolenie „co do sposobu działań podejmowanych przez PGE Polską Grupę Energetyczną i sposobu informowania (a raczej jego braku) o planowanej lokalizacji elektrowni atomowej w Gąskach”. Mieszkańcy ani władze lokalne, nie zostały wówczas poinformowane o pracach, ani choćby o przymiarkach do lokowania elektrowni w naszej części Pomorza. Doniesienia prasowe wywołały wówczas ogromne wzburzenie i niepewność. Bardzo szybko odpowiedzią był protest mieszkańców nie tylko Gąsek, którzy – w różnorodny sposób – demonstrowali przeciw zamiarowi budowania instalacji w pobliżu swoich domów. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców zaprosiliśmy do ratusza na sesję Rady Miejskiej przedstawicieli rządu i Polskiej Grupy Energetycznej, aby przedstawili nam plany inwestycyjne. Kilkugodzinna debata przybliżyła zamiary PGE. Ważne również, że spotkali się przedstawiciele obu stron, a więc rządu i PGE oraz przeciwnicy budowy. To pewien sukces. W kuluarach ci ludzie po raz pierwszy zaczęli ze sobą rozmawiać i jest nadzieja na nawiązanie konkretnego dialogu. Radni i protestujący zadali sporo różnych, bardzo konkretnych pytań PGE, ci natomiast obiecali, że na nie odpowiedzą. Jeśli zaś chodzi o moje zdanie w tej kwestii – wyrobię je sobie dopiero, kiedy uzyskam odpowiedzi na moje pytania: co z przechowywaniem i transportem odpadów radioaktywnych, jakie będą stosowane zabezpieczenia elektrowni i najważniejsze: Jaki będzie jej wpływ na gospodarkę i turystykę regionu. Dwie sprawy są jednak pewne. Po pierwsze – elektrownia jądrowa w Polsce powstanie na pewno. Po drugie – podczas sesji padło ze strony inwestora, czyli PGE, zapewnienie, że bez zgody społeczności lokalnej, elektrownia nie będzie budowana w gminie. Piotr Jedliński, Prezydent Miasta Koszalin 52

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


ekologicznie

Publikacja finansowana ze środków WFOŚiGW w Szczecinie

Ekologia jest w cenie

Rok 2012 ma być szansą na rozwój ekologii w zachodniopomorskich firmach. Są na to fundusze, teraz czas na przedsiębiorców.

W

ojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w tym roku chce dofinansować projekty ekologiczne zarówno w jednostkach budżetowych, jak i prywatnych firmach i instytucjach, np. 6 mln zł zostanie przeznaczone na doposażenie Państwowej Straży Pożarnej w samochody ratowniczo-gaśnicze, doposażenie Straży Łowieckiej czy Rybackiej w sprzęt, a także Policji Zachodniopomorskiej. Gdzie przedsiębiorcy mogą szukać dofinansowania? Edukacja ekologiczna i ochrona przyrody Jak co roku ruszył nabór wniosków w trybie ciągłym do wyczerpania środków na projekty z zakresu edukacji ekologicznej i ochrony przyrody. Wnioski można składać 30 września 2012 roku. Celem naboru jest wyłonienie najlepszych i najciekawszych projektów z zakresu edukacji ekologicznej i ochrony przyrody realizowanych na terenie województwa zachodniopomorskiego, w szczególności: warsztaty edukacyjne, publikacje oraz audycje o tematyce ekologicznej, kursy, szkolenia, studia podyplomowe, seminaria, konferencje i sympozja, programy i kampanie edukacyjne i informacyjne, ścieżki przyrodnicze. Odnawialne źródła energii Kolejny ogłoszony już nabór wniosków dotyczy dofinansowania przedsięwzięć realizowanych w ramach Programu Priorytetowego NFOŚiGW „Program dla

Siedziba WFOŚiGW w Szczecinie

przedsięwzięć w zakresie odnawialnych źródeł energii obiektów wysokosprawnej Kogeneracji – część 2”. Łączna wysokość środków przeznaczonych na dofinansowanie w konkursie wynosi 35.000.000,00 zł. Zgłaszać można przedsięwzięcia, których koszt całkowity nie jest mniejszy niż 500.000,00 zł, i nie przekracza 10.000.000,00 zł. Sprzęt dla strażaków ochotników Dla jednostek samorządu terytorialnego uruchomiony został nabór wniosków na zakup samochodów ratowniczo-gaśniczych oraz sprzętu ratowniczego i ochrony osobistej, w ramach zapobiegania poważnym awariom, przeciwdziałania nadzwyczajnym zagrożeniom środowiska i likwidacji ich skutków. Wychodząc naprzeciw zgłaszanym zapotrzebowaniom Fundusz obejmie dotowaniem także zakupy pojazdów używanych. Nowością jest przeznaczenie środków w kwocie do 300.000,00 zł – na dotacje na zakup pakietów sprzętu ratowniczego i ochrony osobistej dla strażaków – ochotników. Wnioski można składać od dnia 1 lutego 2012 r. do wyczerpania zaplanowanych środków – nie później jednak niż do 31 maja 2012 r. Ustawa śmieciowa W marcu ruszył nabór wniosków na projekty w zakresie wdrażania ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Celem naboru wniosków jest umożliwienie gminom właściwego przygotowania się do racjonalnej gospo-

darki odpadami komunalnymi. Nabór obejmuje projekty w obszarze zadań gminy oraz obowiązków właścicieli nieruchomości w zakresie utrzymania czystości i porządku, warunków wykonywania działalności w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości oraz zagospodarowania tych odpadów na terenie województwa zachodniopomorskiego, w szczególności dotyczące: opracowania systemu gospodarki odpadami, opracowania programów oraz prowadzenia kampanii edukacyjnych i informacyjnych, organizacji szkoleń i seminariów oraz warsztatów edukacyjnych, organizacji spotkań z mieszkańcami, Portal beneficjenta Z ważniejszych informacji dla Beneficjentów należy przypomnieć, że z dniem 1 marca WFOŚiGW w Szczecinie uruchomił dla swoich beneficjentów Portal Beneficjenta – elektroniczną platformę wymiany danych. Platforma dostępna jest pod adresem www.portal.wfos.szczecin.pl. Za pośrednictwem portalu będzie można zapoznać się również z aktualnymi kryteriami wyboru zadań do dofinansowania, zasadami udzielania pomocy finansowej ze środków WFOŚiGW w Szczecinie czy też z listą przedsięwzięć priorytetowych. W Portalu Beneficjenta udostępnione są również druki wniosków i formularzy wymaganych przy ubieganiu się o dofinansowanie ze środków Funduszu. WFOŚiGW w Szczecinie ul. Solskiego 3, 71-323 Szczecin

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

53


biznes i sztuka Bielin

Biznes i zabytki

Tytuł wydaje się nieco dziwny, bo jak można łączyć jedno i drugie? Zabytki to przecież relikty przeszłości. Biznes to dzisiaj i jutro, tak dla nas, jak i dla naszych dzieci i firm.

Pozostawić coś po sobie …

N

ajważniejsze dla przedsiębiorców jest, by zwiększyć obroty w firmie lub przeżyć kryzys. Dla pewnej bardziej ambitnej grupy, by zaistnieć w lokalnym środowisku. Możemy zostać zapamiętani, gdy nasze nazwisko lub logo firmy osiągnie medialny sukces lub gdy pojawimy się i damy sfotografować w towarzystwie prominentnych osób. Innym, bardziej poczciwym sposobem na obecność w ludzkiej pamięci jest odnalezienie w sobie wrażliwości na potrzeby innych, na kulturę oraz sztukę. Tak jak obnoszenie się pomocą dla najbardziej potrzebujących nie jest w dobrym tonie, tak już wsparcie, dbałość o dziedzictwo i mecenat należą do postawy właściwej dojrzałym przedsiębiorcom. Od jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci Szczecina usłyszałem ostatnio piękne słowa, które delikatnie parafrazując brzmiały: „nie jestem Quistorpem, żeby stać mnie było na to, aby dać ludziom dzisiejszy Park Kasprowicza, ale jakkolwiek będę mógł pomóc lub zostawić coś po sobie – zrobię to…”. Myślę, że niejednemu z nas udało się wesprzeć ciekawą

54

inicjatywę, pomóc wydawnictwu albo swą obecnością na kulturalnym wydarzeniu dać wyraz aprobaty. Jedną z form szerszego działania wrażliwych i zamożnych przedsiębiorców jest pomoc w odbudowie lub dbałość o przetrwanie dawnych, unikalnych budowli, aby zachować je dla kolejnych pokoleń. Jako pasjonat historii i architektury Pomorza Zachodniego oraz jako jeden z nielicznych dziś zdunów, który wnikliwie archiwizuje i opisuje „perełki” piecowe i kominkowe, miałem okazję przyjrzeć się podejściu przedsiębiorców do tego tematu i ocenić pewne zjawiska. Nie chodzi tu o firmy, które profesjonalnie zajmują się odbudową i renowacją zabytków, kościołów czy dzieł sztuki. Mam na myśli inne inicjatywy, z których część to przykłady godne prawdziwej pochwały i naśladowania.

czemu zachowano ich wartość architektoniczną oraz ocalono przed degradacją. Pozytywnym przykładem na to jest stworzenie w jednym z nielicznych ocalałych na terenie Pomorza Zachodniego zamku w Pęzinie ośrodka, w którym organizowane są konferencje, szkolenia, spotkania firmowe i wesela. W odległości kilku kilometrów od Szczecina, w pobliskich Skarbimierzycach, dawny folwark doczekał się renowacji, a na jego terenie powstała stadnina koni, hotel oraz restauracja. We wsi Rybokarty w pobliżu Gryfic, dawny, piękny neogotycki pałac, który obecnie funkcjonuje jako hotel, został przywrócony ze stanu ruiny. W Wirówku k. Gryfina i w Strzeżewku nad morzem znajdują

Przykłady godne pochwały … Ciekawym przykładem na łączenie biznesu i zabytków, jest objęcie opieką i renowacją dawnych poniemieckich rezydencji szlacheckich. Już dziś wiele pałaców i dworów zostało odrestaurowanych, dzięki

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Karkowo


biznes i sztuka

Leśno Górne

się gospodarstwa agroturystyczne. To kilka przykładów na to, jak połączyć przedsiębiorczość z zabytkami. Należy też wspomnieć o pałacach i dworach, które po renowacji stały się prywatnymi rezydencjami lub siedzibami firm. Do nich należą m.in. pałace w Koszewie i Koszewku k.Stargardu, Leśnie Górnym k. Polic, Trzygłowie k. Gryfic, Tywicy k. Widuchowej, w Mierzęcinie k. Wolina czy w Cieczysławiu k. Pyrzyc. Część obiek-

Rybokarty

tów jest w trakcie renowacji i choć jest to zadanie żmudne, wymagające nie zawsze łatwej współpracy z konserwatorem zabytków, a przede wszystkim niemałych nakładów finansowych, należy się spodziewać efektu, który wynagrodzi wszelkie wyrzeczenia. Prace trwają m.in. w Długołęce k. Nowogardu, w Korytowie k. Choszczna, w Dolsku k. Dębna i w Sitnie k. Myśliborza. Inną grupą właścicieli dawnych rezydencji są różne instytucje państwowe, fun-

dacje, nadleśnictwa oraz uczelnie. Obiekty będące w ich posiadaniu są zazwyczaj odrestaurowane lub przynajmniej zadbane, a niektóre jeszcze czekają na planowaną modernizację. Warto tu wspomnieć o pięknym pałacu zbudowanym w duchu neorenesansu francuskiego znajdującym się na terenie Nowego Warpna, w dawnej wsi Karszno. Ciekawym przykładem jest zbudowany w stylu barokowego klasycyzmu pałac w Stolcu k. Dobrej Szczecińreklama

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

55


biznes i sztuka skiej. W Kulicach k. Nowogardu znajduje się neoklasycystyczny pałac, dawniej należący do rodziny von Bismarcków. Zamki w Szczecinie, w Płotach, w Darłowie oraz pałace w Trzebiatowie, Kamieniu Pomorskim i w innych miejscowościach spełniają swą rolę jako publiczne i dostępne instytucje, w których znajdują się domy kultury, muzea, biblioteki czy urzędy stanu cywilnego. Inne przeznaczenie mają obiekty np. w Zielinie k. Mieszkowic i w Stuchowie na trasie alternatywnej nad morze, gdzie znajdują się szkoły, w Czernicach k. Pyrzyc gdzie jest dom dziecka, w Śniatowie k. Kamienia Pomorskiego, który jest siedzibą domu spokojnej starości czy w Niemieńsku k/Drawna, gdzie funkcjonuje specjalny ośrodek wychowawczy. To, co nie powinno się wydarzyć… Te pozytywne przykłady przetrwania i wykorzystania obecnie pałaców i dworów mogą niestety zaciemnić prawdziwy obraz sytuacji. Pomorze Zachodnie, dawniej należące do Prus, było terenem średniozamożnej i rozdrobnionej szlachty. Pozostawiła ona po sobie bardzo dużą ilość większych i mniejszych rezydencji. Po II wojnie światowej, gdy należały do instytucji państwowych, wiele z nich zostało rozebranych i zdewastowanych. Dziś pozostało ich około siedmiuset, z czego większość wymaga kapitalnego

Wirówek

remontu, a znaczna część warta jest tylko archiwizacji. Negatywny wpływ na powyższą sytuację miała również postawa grupy przedsiębiorców, która po 1992 roku stała się właścicielem części z nich, wtedy jeszcze w dobrym stanie technicznym. Wiele obiektów przez ignorancję i udowodnioną nieuczciwość właścicieli doprowadzono do zupełnej degradacji. Nieremontowane i niezabezpieczone budynki nieuchronnie chylą się ku zupełnemu upadkowi. Najbardziej negatywnym przykładem takiej postawy jest działalność belgijskiego przedsiębiorcy zajmującego się skupem dzi-

czyzny, do którego należał joannicki zamek w Swobnicy, pochodzący z XIV wieku i przebudowany w duchu baroku w XVII wieku, który w ciągu ostatnich dwudziestu lat stał się ruiną. Dopiero po wielu apelach, pismach, policyjnym dochodzeniu udało się gminie Banie odzyskać obiekt w listopadzie zeszłego roku. Bardzo smutnym przykładem podobnej postawy jest historia przepięknego, neogotyckiego pałacu w Otoku k. Gryfic, należącego do prywatnego przedsiębiorcy. Jedna z najpiękniejszych „perełek” architektonicznych stała się „ceglanym szkieletem”, reklama

56

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


a właściciel, mimo wielu interwencji, stał się nieuchwytny. Podobna historia spotkała późnobarokowy ryglowy dwór w Dobropolu k. Kamienia Pomorskiego, którego raczej nie uda się już odbudować. Po kilkuletnich zabiegach konserwatora i starosty, w 2004 roku, właściciel został ukarany naganą. Postawił tabliczkę: Nieupoważnionym Wstęp Wzbroniony i dalej lekceważył prawo. Z budynku udało się odzyskać nadświetle z inicjałami dawnych właścicieli wplecionymi w liście akantu, które po konserwacji znajduje się w kapitularzu katedry w Kamieniu. Takich przykładów można mnożyć, co niestety nie byłoby budującą lekturą. Podobne podejście spotkało obiekty w Dreżewie k. Trzęsacza, w Karkowie k. Chociwla, w Bytowie k. Dobrzan, neorenesansowy pałac w kształcie włoskiej willi w Wiejkowie k. Kamienia Pomorskiego i pałace w Batowie i w Nowielinie k. Pyrzyc. Aby zachować to co pozostało do dzisiejszych czasów, a co niestety, jak pokazuje historia, nie przetrwa lat kolejnych, podjąłem się kompleksowej

Nowe Warpno – Karszno

archiwizacji obiektów w formie 18 zeszytów przedstawiających zachowane obiekty w poszczególnych powiatach Województwa Zachodniopomorskiego. Część z nich jest już przygotowana do druku i jeśli znajdą

się odpowiednie środki lub pomoc, książki zostaną wydane i będą świadectwem dawnej świetności Pomorza. Maciej Burdzy Fot. Maciej Burdzy reklama


pasja i sukces Aby spisać listę rzeczy, którymi pasjonuje się Patryk Słowiński nie starczyłoby miejsca w naszym magazynie. Skupimy się więc na tych najistotniejszych. Jest projektantem, wzornikiem, typografem, kaligrafem a do tego miłośnikiem sportów, takich jak: longboard, surfing, capoeira, rolki… można by jeszcze wymieniać. Jednym słowem, przedstawiamy Państwu człowieka, który potrafił przemienić pasję w biznes – prawdziwy Oryginał.

100 procent

58

Oryginału Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


pasja i sukces

Kilka procent artysty

P

atryk Słowiński jest niezwykle utalentowanym projektantem, nie lubi być nazywany artystą, a ponieważ jest osobą bardzo kreatywną zasługuje bez wątpienia na miano artysty. Pytając się więc o zawód, odpowiedź okazuje się być najszerszym tematem do omówienia, tak jak i droga, którą musiał pokonać, aby robić to, co sprawia mu prawdziwą przyjemność. - Od zawsze wiedziałem co chcę robić. Już jako dziecko biegałem wszędzie z kredkami, a zmorą moich rodziców były pomalowane ściany w domu. Powoli zamiłowanie do sztuki plastycznej zaczęło się u mnie przeradzać w sztukę użytkową, którą po ukończeniu Liceum Plastycznego postanowiłem studiować – wspomina Patryk – Niekończące się możliwości projektowania sprawiły, że należało się zdecydować na specjalizację, podjąć jakąś decyzję. Nie sposób w tej szeroko rozumianej materii istnieć na wszystkich frontach. Wybór padł na komunikację wizualną, czyli projektowanie i tworzenie tego wszystkiego, co nam się ma kojarzyć graficznie i nieść pewien przekaz. – W Polsce jest to stosunkowo szybko rozwijające się zjawisko. Nomenklatura i wiedza na ten temat zaczęła być w Polsce praktykowana od niedawna – dodaje projektant. Patryk w swojej karierze projektował wiele identyfikacji wizualnych marek, wiele produktów (koszule, kurtki, akcesoria) oraz wydawnictwa. Brał i bierze udział w licznych biennale plakatu, o czym może świadczyć ilość prac w katalogach. Mimo, że swoich prac nie nazywa sztuką, ciężko nie zgodzić się z tym, że udało mu się znaleźć okno, przez które młodzi artyści mogą wejść do świata biznesu. Kilka procent ucznia, kilka procent wykładowcy Patryk ma bardzo ważną zasadę – Żeby odnieść sukces trzeba zbierać doświadczenia, wyjeżdżać, bo to właśnie wyjazdy i ludzie, których w ten sposób poznajemy pchają nas do przodu. Tą zasadą kierował się w swojej karierze studenckiej i teraz, kiedy rozpoczął swoją ścieżkę pedago-

giczną, jako wykładowca na kierunku Wzornictwo, Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. – To dla mnie nowe wyzwanie. Człowiek, szczególnie o takiej profesji jak moja, powinien dokształcać się cały czas i być praktykiem.

W Szczecinie są do tego dobre warunki, bo mamy dobrych profesorów, którzy są bardzo życzliwi – mówi. Patryk ma porównanie, ponieważ dotychczas, oprócz szczecińskiej Wyższej Szkoły Sztuki Użytkowej studiował w Poznaniu, Berlinie i Barcelonie. Z każdego z tych pobytów przywoził nowe umiejętności i nowe pasje, które później procentowały.– W Poznaniu była fotografia, Berlin zapoczątkował przygodę z typografią, którą później w Barcelonie rozwinąłem i zainteresowałem się dodatkowo kaligrafią, drukiem i komunikacją wizualną. W Barcelonie także postanowiłem, że pójdę w projektowanie ciuchów, co zaowocowało współpracą z wieloma ceniącymi się markami– opowiada Patryk. Kaligrafia, czyli ręczne piękne pisanie oraz typografia, czyli projektowanie krojów pisma, czyli fontów od niedawna stały się pracą Patryka, ponieważ Wydział Architektury ZUT zaprosił go do wykładania takiego przedmiotu na kierunku Wzornictwo. – Przede wszystkim kaligrafia budzi spore

zainteresowanie, bo ludzi wyedukowanych w tym kierunku jest coraz mniej. Szczecin ma szczęście mieć jednego na swojej uczelni wyższej. Kilka procent szczęściarza Jeszcze w czasie studiów Patryk założył firmę Hot Design i dostawał zlecenia na projektowanie stron internetowych, opraw graficznych dla firm, instytucji i organizacji – Próbowałem się dostać do prywatnych firm reklamowych, ale mnie nie chcieli. To chyba dlatego, że nie daję sobie wejść na głowę, a takie firmy działają jak fabryki – twierdzi Patryk. Dziś w swoim portfolio ma setki udanych projektów a na ilość zleceń nie narzeka. W zasadzie zawsze ma co robić – Nigdy nie pracowałem jak typowe biuro. Zlecenia przychodzą od przypadku do przypadku, a głównie z polecenia – mówi Patryk. To nie wszystko. Jak młodzi projektanci mogą wejść do świata mody? Po raz kolejny za sprawą przypadku ale i otwartości na ludzi – Kiedy przyjechałem do Barcelony na podwójne studia magister-

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

59


pasja i sukces

skie, poszedłem również na kurs hiszpańskiego, gdzie poznałem pewnego szewca. Ta znajomość zakończyła się stworzeniem katalogu butów na nowy sezon dla znanej marki Custo. Zaczęło się przypadkowo, a ostatecznie skończyło zaprojektowaniem wspólnej kolekcji, która spodobała się Hiszpanom. Kilka procent biznesmena Firma Patryka Hot Design jest członkiem Izby od 2007 roku. Jako przedsiębiorca, a w zasadzie freelancer radzi sobie całkiem nieźle, choć o biznesie dużo mówić nie

musimy. Dowiaduję się, że działa na wielu polach grafiki, wzornictwa i projektowania. Projektuje właściwie wszystko: od logo, identyfikacji po odzież. Ponieważ rejon przemysłu kreatywnego nie jest mu obcy, łatwo znajduje kolejne pola do eksponowania swojego talentu i wyobraźni. Okazuje się, że prowadzenie własnej firmy w Polsce nauczyło go głównie dwóch rzeczy: mówić o pieniądzach oraz, że trzeba cenić swoją pracę, aby inni również ją cenili. Przesadnego marketingu nie stosuje, bo dobre projekty promują się same. Pozostaje otwarty na nowe wyzwania, ale powiększanie firmy, czy zarabianie pieniędzy to nie jest główny cel, któ-

rym kieruje się wybierając kolejne zlecenia. – Praca i zarabianie pieniędzy nie są dla mnie wszystkim. Często robię rzeczy w układzie barterowym. Angażuję się w akcje społeczne, a w wolnych chwilach tworzę prace, które trafiają na ogólnoświatowe konkursy. Nie jest to zbyt dochodowe, ale pomaga mi się realizować w walce o własne idee – dodaje Patryk.

reklama

60

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


Kilka procent sportowca i kilka kolekcjonera Poza pracą Patryk spędza czas niezwykle aktywnie. Te pasje są dla Patryka czymś więcej niż tylko hobby. Od małego jeździł na czymś: od deskorolki, rolek, potem longboard, sporty wodne aż po sztuki walki. Mimo, że skromnie przyznaje, że nie we wszystkim co robi jest dobry, to trzeba przyznać, że do każdej z tych dyscyplin podchodzi z dystansem czerpiąc przyjemność. Przykładem niech będzie rolkarstwo, które jako nastolatek uprawiał zawodowo. Do tego dochodzi jeszcze miłość do starych pojazdów. Czekając na letnie szaleństwa surfingowe, trenuje capoeirę. Czym zajmie się za chwilę? Nie wiadomo, z pewnością będzie to coś, o czym warto będzie napisać kolejny artykuł. Agata Pasek Fot. A. Słomski

Dziękujemy Muzeum Narodowemu w Szczecinie za udostępnienie miejsca na sesję zdjęciową.

reklama


DOOKOŁA ŚWIATA

Silne wrażenia

i zimna krew Wyjazdy integracyjne kojarzą Wam się z podmiejskim piknikiem, piwem, kiełbaskami, konkursami i zabawami w grupach? Słysząc o kolejnym, macie ochotę się z niego wypisać? Nie rezygnujcie! Obecnie profesjonalne firmy prześcigają się w wymyślaniu kolejnych atrakcji, totalnie szalonych wycieczek i zapewnianiu niezapomnianych wrażeń.

W

zależności od potrzeb i upodobań, możemy wybierać do woli w ciekawych propozycjach. By zintegrować zespół pracowników, możemy znaleźć naprawdę ciekawsze zajęcia niż jazda na quadach i paintball... Jest wiele bardziej oryginalnych pomysłów, które będą wymagać zaangażowania, odwagi i ścisłej współpracy. Firmy organi-

62

zujące integracyjne atrakcje prześcigają się w wymyślaniu nowości – duch rywalizacji i adrenalina zbliżają ludzi. Wiatr i woda Atrakcji dla lubiących wodę nie brakuje – imprezy, zawody i nauka różnych sportów ekstremalnych to tylko niektóre możliwości. Imprezy na wodzie w mniej i bardziej ekstremalnych wydaniach organizuje m.in. firma Szogun, specjalizująca się w organizacji imprez integracyjnych. Ciekawą inicjatywą, pozwalającą spoić zespół, jest „Żeglować każdy może”. Zabawa polega na tym, że pracownicy podzieleni na drużyny, wykonują zadania, dzięki którym gromadzą środki na materiały do budowy tratew. Zespoły starają się zdobyć jak najwięcej Szogun-dolarów, za które kupią elementy potrzebne do skonstruowania pomysłowego wehikułu. Później, już na wodzie, drużyny ścigają się, walcząc o palmę pierwszeństwa. Nie trzeba chyba wspominać, że zabawa najczęściej kończy się po prostu w wodzie!

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Wszyscy, którzy kochają wodę, nie odmówią też regat – czas spędzany na jachtach czy katamaranach to kolejna propozycja, by poczuć adrenalinę. Często taka przygoda podczas firmowego wyjazdu staje się dobrym momentem, by połknąć bakcyla. Jedną z unikalnych propozycji Szoguna (w Polsce są jedną z trzech firm organizujących takie atrakcje) są właśnie katamarany. Dwukadłubowe łodzie dają niesamowite możliwości, a sama sposobność, by na nich pływać, jest już ogromną atrakcją. Przy silniejszym wietrze można płynąć naprawdę szybko, poczuć wiatr na twarzy, a gdy się płynie na jednej płozie, szybuje się kilka metrów nad taflą wody. To zabawa z dreszczykiem emocji – wywrotka łódki na pełnej prędkości może być naprawdę dużym zastrzykiem adrenaliny! Oczywiście, nad bezpieczeństwem uczestników czuwają profesjonaliści, ale emocje są niezapomniane. W Polsce takie atrakcje najlepiej sprawdzą się na


dużych akwenach, w naszym regionie świetne warunki są w Woświnie. Wysoko w chmurach Adrenalina w powietrzu – loty balonem, samolotem, szybowcem – oto atrakcje, jakie czekają na nas w powietrzu. Ci, którzy to przeżyli, przekonują, że nic nie może równać się z uczuciem wzbijania się w powietrze. Loty odbywają się z profesjonalistami – z pilotami, którzy swoimi umiejętnościami potrafią wzbudzić w uczestnikach ogromne emocje. Dla tradycjonalistów i miłośników podziwiania świata z perspektywy lotu ptaka dobrym pomysłem będzie lot balonem. Bardziej wyważona i może

oswoić się z wysokością i pobujać w obłokach... Pozytywny nastrój i dobre emocje to świetne zwieńczenie wspólnego wyjazdu, nie tylko firmowego. Blisko ziemi Rajdy, nie tylko gokartowe czy quadowe, to też dobry sposób na podbicie poziomu adrenaliny, dobrą zabawę i zdobycie nowych umiejętności. Agencja Planners Polska specjalizuje się w kom-

pleksowej obsłudze szkoleń i konferencji. Wyjazdy nie kończą się wyłącznie na warsztatach i panelach dyskusyjnych. Po skończonej pracy i nauce, goście mogą skorzystać z wielu atrakcji. M.in. bardziej ekstremalnych zabaw, jak np. rajdy najszybszymi samochodami po torach wyścigowych. Dodge Viper czy Subaru Impreza to tylko niektóre auta, jakie można przetestować przy najwyższej prędkości, a jednocześnie bezpiecznie, nie narażając siebie i innych. Takie atrakcje zbliżają ludzi, ale pozwalają także zdobyć nowe umiejętności. Rajdy samochodowe mogą być organizowane niemal wszędzie, gdzie znajduje się tor – w każdym regionie Polski, gdzie obok szybkich aut możemy dołączyć także inne atrakcje. Dużo przyjemności i ekstremalnych przeżyć na raz – oto, co teraz robi się na wyjazdach integracyjnych. Misja szpiegowska w Berlinie Kolejnym przejawem ogromnej inwencji i pasji do zabawy jest propozycja odbycia misji szpiegowskiej w Berlinie. Dragon Paintball proponuje niezwykła wycieczkę do Berlina na styku NRD i RFN, by tam rozpocząć szpiegowską przygodę. „Berlin przez całe lata był miejscem Wielkiej gry Wschodu i Zachodu. To tam reklama

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

63

DOOKOŁA ŚWIATA

mniej ekstremalna rozrywka, jednak pozwalająca


DOOKOŁA ŚWIATA

było najłatwiej przedostać się do wnętrza przeciwnika, by dalej móc działać skrycie. Wiele wywiadów nadal traktuje Berlin jako doskonały punkt przerzutowy i kontaktowy” – tak zaczyna się historia szpiegowskiej misji. Wywiadowca, który zostaje wysłany do Berlina musi być cichy, szary, dyskretny – tylko wtedy będzie w stanie zrealizować cele ściśle tajnej misji, jaką mu powierzono. Dzięki tej zabawie, każdy może sprawdzić, czy poradziłby sobie w roli wywiadowcy w prawdziwej akcji szpiegowskiej, ale bez konsekwencji, jakie czyhają na prawdziwych szpiegów... Poczujemy dreszcz emocji, jakbyśmy znaleźli się w samym środku akcji takiej, jaką do tej pory mogliśmy podziwiać co najwyżej w filmie. Zabawa zapewnia wczucie się w rolę szpiega – rozpoczyna się w samo południe w Berlinie spotkaniem z rezydentem wywiadu i zakwaterowaniem w zwykłym mieszkaniu operacyjnym służb wywiadu w stolicy Niemiec. Podczas spotkania z rezydentem odbędziemy szpiegowskie szkolenie, nauczymy się rozpoznawać „ogony”, kłamstwa informatorów etc. Wszystko to będzie niezbędne, byśmy później pomyślnie zakończyli misję. Akcja trwa trzy dni i jest naprawdę emocjonującą zabawą.

64

Gry miejskie – to też propozycja zabawy ze scenariuszem. Taka akcja może odbyć się w dowolnie wybranych okolicznościach. Jednak Dragon Paintball jako hit w swojej ofercie proponuje misję opartą o scenariusz kultowej gry komputerowej Grand Theft Auto. Toteż uczestnicy dostają za zadanie m.in.: kradzież wskazanego w grze samochodu, transport ważnej dla mafii osobistości do określonego celu, transport broni, materiałów wybuchowych, złota itp. w wyznaczone miejsce, rozbrojenie bomby, odbicie zakładnika od wrogiej mafii (w towarzystwie oddziału militarnego), ucieczkę przed służbami specjalnymi, a także wiele innych misji, które zostaną nam zlecone przez szefa jednej z trzech mafii (na początku rozgrywki trzeba wybrać mafię, z którą będziemy współpracować spośród Yakuzy, Zaibatsu oraz Czerwonej Gwiazdy). Brzmi imponująco? Każdy może spróbować – gra miejska, zabawa w szpiegów, loty i ekstremalne regaty – wszystko to pozwala nie tylko dobrze się bawić, ale i podczas tej zabawy naprawdę zgrać grupę pracujących razem ludzi. Pamiętajmy też, że scenariusz wielu zabaw możemy współtworzyć z organizatorami. Czy wybierzemy RPG w realu, czy trochę ekstremalnych sportowych emocji, czy może zdecydujemy się położyć nacisk na zgranie zespołu podczas kreatywnej zabawy w grupach – nie musimy wybierać podmiejskiego pikniku. W całej Polsce nie brakuje atrakcyjnych miejsc, gdzie można zaplanować rozrywkę na najwyższym poziomie.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Weronika Bulicz

reklama

Odkrywanie miejskich tajemnic


DOOKOŁA ŚWIATA

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

65


BIZNES W DOBRYM STYLU

Fundacje jako wyraz odpowiedzialności społecznej

Przychodzi taki moment, kiedy przestaje się myśleć tylko o zarabianiu pieniędzy. Przychodzi taki moment, kiedy przedsiębiorca poświęca każdą wolną chwilę na pomoc potrzebującym. Bez znaczenia, czy jest ona potrzebna miastu, zwierzętom, drugiemu człowiekowi. Ten moment to chwila, kiedy działania rozszerzają się na pracę w fundacjach. Impuls

K

ażda historia zaczyna się zupełnie inaczej. Katarzyna Opiekulska, wspierająca szczeciński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, opowiada, że dla niej inspiracją do podjęcia tego działania było spotkanie z kontrahentką z Danii, która do Polski przyjechała w celach biznesowych. Na jednej z ulic zobaczyła pijanego człowieka, który „sprzedawał” psy. Tak poruszył ją los tych zwierząt, że postanowiła kupić wszystkie i zorganizować im podróż do Danii – wszystko kosztem spotkań biznesowych. – I to ogromnie mi zaimponowało, bo jeżeli przyjeżdżając na chwilę była w stanie zmienić życie tych psów, odłożyć sprawy zawodowe na później, to i ja powinnam zacząć pomagać. To był taki impuls – wspomina Katarzyna Opiekulska. Aleksandra Kopińska–Szykuć, założycielka Pro Stetinum Bono, zaznacza, że dla niej założenie fundacji było bardzo naturalne, wszystko powstało z porywu serca. – Nasza fundacja zajmuje się krzewieniem dobrego imienia Szczecina. Chcemy pokazać jak wspaniałą historią może poszczycić się nasze miasto. Myślę, że tylko ludzie, znający historię swoich miast, mogą je naprawdę kochać. Chcę, żeby szczecinianie bardzo pokochali Szczecin – mówi Kopińska-Szykuć. 66

Według Stefana Mazurkiewicza – radcy prawnego, działającego przy fundacji Oliwia – nie można odmówić wejścia do takiej organizacji – Zostałem zainspirowany osobistymi przeżyciami założycieli tej fundacji, potrzebą pomocy dzieciom dotkniętymi chorobami. Do takiej fundacji nie odmawia się wejścia, nie ma takiej możliwości, że by komuś odmówić. Często jest jednak tak, że dramatyczne sytuacje nie muszą być powodem zakładania, tylko potrzeby działań pro bono. Biznes na prawo, fundacja na lewo Na pierwszy rzut oka można mieć wrażenie, że fundacje i biznes są dwiema odrębnymi dziedzinami życia które nie mają ze sobą wiele wspólnego. Jest to niezwykle mylna opinia. A chyba jedyną różnicą jest fakt, iż w większości fundacje nie są nastawione na zysk, ale działania społeczne. Według Witolda Jabłońskiego, prezesa Polskiej Fundacji Ekologicznej, często zdarza się tak, że fundatorami są osoby, które osiągnęły sukces biznesowy. – Przychodzi moment na to, aby swoim doświadczeniem, nazwiskiem podzielić się z innymi i realizować rzeczy, na które nie mieli na przykład czasu, bo musieli zarabiać pieniądze – mówi Jabłoński. I zaznacza, że doświadczenie biznesowe jest niezwykle przydatne w prowadzeniu fundacji – dzięki

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Aleksandra Kopińska-Szykuć architekt założycielka fundacji Pro Stetinum Bono

niemu wiemy jak zarządzać organizacją, możemy wykorzystać kontakty biznesowe, towarzyskie, polityczne. Podobnego zdania jest Aleksandra Kopińska-Szykuć, która uważa, że dobre zarządzanie fundacją wynika z dobrego zarządzania własną


firmą. Zaznacza, że z całą pewnością trudniej jest prowadzić taką organizację osobie, która nie ma doświadczenia biznesowego, bo wszystkiego trzeba się uczyć, odkryć w sobie tę żyłkę menadżerską. Zmienia się również mapa gospodarcza w naszym kraju, według Stefana Mazurkiewicza biznes i fundacje znajdują nowe miejsce. Zaczyna prężniej działać ekonomia społeczna. W tym ruchu liczy się właśnie to, że ludzie biznesu dają kapitał początkowy na funkcjonowanie organizacji. – Tym kapitałem są nie tylko pieniądze, ale doświadczenie, kontakty, słowem know-how – dodaje Stefan Mazurkiewicz. Katarzyna Opiekulska przyznaje, że przenosi swoje biznesowe doświadczenie na pracę w Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami. W prowadzonej przez siebie agencji pracy zajmuje się m.in. marketingiem i tutaj także stara się organizować tego typu działania. Obecnie pracuje nad projektem, który ma na celu wciągniecie do wspierania TOZ-u jak największej liczby przedsiębiorstw w zamian za promocję firm – Biznes Odpowiedzialny Społecznie – Szczecińskie Firmy dla TOZ-u – taka jest idea tej akcji. Bo przecież wsparcie dla fundacji i organizacji to przede wszystkim pozytywne postrzeganie wizerunku firmy. Promowane są działania, które wychodzą poza podstawowe obowiązki danego przedsiębiorstwa – dzięki temu są one postrzegane jako godne zaufania. I tutaj korzyść jest obopólna – organizacje otrzymują bardzo ważne wsparcie, a firmy budują swój wiarygodny i pozytywny wizerunek na rynku.

Ale przy wspieraniu takich organizacji nie jest najważniejsze postrzeganie firmy. – Znam założycieli fundacji, którzy od momentu jej powstania po lata swej pracy pozostają anonimowi. Bo nie zależy im na osobistym rozgłosie, zależy im, aby dzieło tej fundacji było ponoszone – mówi Stefan Mazurkiewicz. Liczy się cel takiej organizacji. Jak dodaje Aleksandra Kopińska-Szykuć: – Najważniejsze jest to co ma się w sobie i co chce się przekazać. Myślę, że wyczuwana jest szczerość intencji, że nie jest to robione pod publikę, tylko, że to jest autentyczna potrzeba serca. Doba jest za krótka! Zdaje się, że prowadzenie fundacji jest czasochłonne i w momencie, gdy własne przedsiębiorstwo pożera większość czasu, trudno znaleźć chwilę, by zrobić coś ponad działania biznesowe. Zdaniem Katarzyny Opiekulskiej wystarczy kilka godzin, aby poświęcić się na działania społeczne – to już sporo dla danej organizacji, bo w jej obrębie dzieje się naprawdę dużo. Pani Prezes TOZ-u, Renata Chełmowska, to osoba która prowadzi prywatne przedszkole – działania na rzecz TOZ-u pochłaniają jej z kolei bardzo dużo czasu – wszystko kosztem własnego przedsiębiorstwa oraz rodziny – jest to praca przez 7 dni w tygodniu. TOZ to nie tylko szukanie domu dla bezdomnych zwierząt, to również działanie na rzecz tych, które są źle traktowane. W ramach jednej z ostatnich interwencji właścicielowi został odebrany pudelek

Fundacja to my Pro Stetinum Bono kieruje Aleksandra Kopińska-Szykuć, ale na rzecz fundacji tak naprawdę działa wielu ludzi, którzy wspierają jej plany, a których działania mieszczą

Stefan Mazurkiewicz radca prawny, współpracuje z fundacją Oliwia

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

67

BIZNES W DOBRYM STYLU

Katarzyna Opiekulska, właścicielka agencji pracy LSJ, współpracuje z TOZ-em

miniaturka. W wyniku katowania, zwierzę do TOZ-u trafiło ze złamaną łapą – pies wymaga stałej opieki – przebywa w tej chwili w domu pani Renaty, więc jak widać praca dla TOZ-u to zajęcie całodobowe – mówi Katarzyna Opiekulska. Według Witolda Jabłońskiego, nawet gdy pracujemy biznesowo, to sprawy fundacji cały czas są w pamięci. – Praca na rzecz fundacji jest całodobowa. Cały czas myślimy o tym, czy nie wykorzystać danej znajomości – w dobrym słowa znaczeniu – ku temu, aby fundacja mogła zrobić jeden czy dwa projekty więcej – mówi Jabłoński. Poza tym ciężko się uwolnić od wszystkich historii, z którymi miało się do czynienia w fundacji. Jak przekonuje Stefan Mazurkiewicz, każda sytuacja jest dobra, żeby komuś opowiedzieć o tym, co się dzieje w fundacji, żeby kogoś zainteresować ideą, poprosić o wsparcie, albo zainspirować do tworzenia czegoś wspólnego. Dzień pracy w fundacji trwa 24 godziny na dobę.


BIZNES W DOBRYM STYLU się w obrębie ich dziedzin. Witold Jabłoński przyznaje, że najbliżsi, zaufani pracownicy to obecnie pięć osób. Ale ponieważ Polska Fundacja Ekologiczna ma na celu wydawanie magazynu, organizowanie akcji edukacyjnych, tych osób jest o wiele więcej. Są pracownicy z ZUT-u oraz Uniwersytetu Szczecińskiego, którzy wspierają działania wiedzą i autorytetem, organizacja chce szerzej współpracować z przedstawicielami gmin, ze szkołami. Stefan Mazurkiewicz przyznaje, że trudno powiedzieć ile osób pracuje dla fundacji. Bo są to wszystkie osoby, które wspomogły organizację. Jak podkreśla – najważniejszy jest ten ostatni w łańcuchu czynienia dobra, czyli potrzebujący. Jedną z takich radosnych sytuacji w życiu funda-

cji było zebranie w bardzo krótkim czasie ponad 100 tysięcy złotych na zagraniczny zabieg dla podopiecznej Fundacji. 1% to bardzo dużo Obecnie trwa bardzo ważny okres dla wszystkich organizacji pożytku publicznego, czyli czas składania zeznań podatkowych. Jak przyznaje Katarzyna Opiekulska, TOZ jest organizacją, która utrzymuje się tylko z dotacji i właśnie 1%, dlatego to oddanie jednego procentu jest tak ważne. Dzięki niemu wiele organizacja może w ogóle istnieć. Witold Jabłoński jeden z założycieli Polskiej Fundacji Ekologicznej

Elżbieta Sej Dziennikarz portalu www.wszczecinie.pl

W samym Szczecinie działa około 150 organizacji Pożytku Publicznego, które w ogromnym stopniu wpływają na zmianę wizerunku Szczecina i poprawę jakości życia obywateli. Ich listę znajdą Państwo m.in. w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie internetowej Urzędu Miasta, pod adresem bip.um.szczecin.pl. Zachęcamy do przekazywania na ich rzecz swojego 1% podatku dochodowego od osób fizycznych za 2011 rok. reklama

Sa on Degustacyjny

1 0 0 win z najwa Niemal

regionów

68

żniejszych

winiarskic

h świata

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


DOOKOŁA ŚWIATA

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

69


w skrócie Wędrówki ścieżkami zdrowia i urody

K

linika Urody EVITA SPA to nowoczesne trzypoziomowe SPA, to wyjątkowe miejsce o niepowtarzalnym klimacie. Przytulne wnętrza, relaksująca muzyka, świece, unosząca się woń olejków zapachowych i aromatyczna herbatka, przeniosą Państwa w atmosferę wyciszenia i relaksu. Oferujemy najwyższą jakość wykonywanych usług, światowej klasy produkty, zaawansowane technologie i fachowy zespół ludzi, którzy kochają swoją pracę. Jesteśmy prekursorami zaawansowanych i innowacyjnych technologii. Działamy w oparciu o europejskie i światowe standardy, co sprawia, że gwarantujemy zadowolenie i uśmiech na twarzy naszych Gości. Magia tego miejsca to: jakość, profesjonalizm i doświadczenie. Już wiosna! Zadbaj o siebie w wyjątkowej atmosferze! Szczególnie polecamy zabiegi z kosmetyki estetycznej: • Lipo Royal II – liposukcja ultradźwiękowa, • Focus RF+ – lifting twarzy bez skalpela, • Hialuro Frax – laser diodowy do aplikacji kwasu hialuronowego. Dołącz do grona zadowolonych klientów, bo dla nas jesteś najważniejszym Gościem! www.evitaspa.pl

Mvb sponsorem i mecenasem

M

vb jako czołowy integrator najnowocześniejszych technologii w obszarach elektroniki specjalistycznej, automatyki przemysłowej oraz szeroko rozumianego bezpieczeństwa i zarządzania, aktywnie wspiera i promuje sportowo-kulturalne wydarzenia naszego regionu. Od 18 lat mvb nieprzerwanie jest sponsorem pomocniczym turnieju Pekao Szczecin Open. Wieloletnie doświadczenie w organizacji tego rodzaju imprez zaprocentowało także podczas finału The Tall Ship’s Races oraz w najświeższym wydarzeniu – Mistrzostwach Europy w Pływaniu na Krótkim Basenie Floating Arena. – Chcemy jeszcze silniej angażować się w życie Szczecina – mówi Sylwester Krzywiec, dyrektor generalny mvb – dlatego wszystkie decyzje o wsparciu tak wspaniałych wydarzeń podejmujemy błyskawicznie. Dostarczamy to, na czym znamy się najlepiej – nowoczesną komunikację, technologię oraz infrastrukturę teleinformatyczną. Ponadto dołączyliśmy do grona sponsorów legendarnego klubu Stal Gorzów, opiekujemy się drużyną Oldbojów w Piłce Siatkowej (wywalczyła tytuł Mistrza Polski), a także bierzemy czynny udział w Polskiej Lidze Squash’a (MVB Bene Sport Team zajmuje 1 miejsce w województwie). Jesteśmy niezmiernie dumni, iż w taki właśnie sposób możemy współtworzyć i wzmacniać lokalną społeczność. 70

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Przyszłość obrazowania w Excellence

J

esteśmy jedyną kliniką w woj. zachodniopomorskim, która posiada Tomograf GENDEX GX DP-700. Zapewniamy elastyczny dobór obrazów 2D i 3D, niezbędnych do aktualnie przeprowadzanego zabiegu. Od ekstrakcji do leczenia endodontycznego, od leczenia ortodontycznego do osadzania implantów – obrazy 3D zapewniają cenne informacje, niezbędne do postawienia rozpoznania i określenia optymalnego przebiegu leczenia. Dzięki automatycznej zamianie sensorów 2D/3D, które obracając się umożliwiają akwizycję zarówno obrazów 3D, jak i panoramicznych, wystarczy po prostu nacisnąć przycisk, aby przejść z wykonywania obrazów 3D do panoramicznych projekcji 2D. Nie ma konieczności usuwania sensora panoramicznego. Serdecznie zapraszamy do Naszych stomatologów. Nasza klinika otwarta jest 24 h. Telefon alarmowy: 608 683 485 www.klinikaexcellence.pl 140 metrów reklamy na Pogoni

P

ierwszoligowa Pogoń Szczecin przygotowała specjalną i bardzo skuteczną w odbiorze reklamę. Podczas sześciu meczów rozgrywanych na stadionie im. Floriana Krygiera zamontowanych zostanie 140 metrów band LED. Efekt jest zjawiskowy. Co najważniejsze – zwiększa zainteresowanie wyświetlaną reklamą. I to nie tylko na samym obiekcie piłkarskim. Mecze Pogoni Szczecin w rundzie wiosennej będzie pokazywała ogólnopolska telewizja Orange Sport. Klienci, którzy wykupią czas na nowoczesnym nośniku, otrzymają w trakcie emisji całą powierzchnię band. Zostaną one zamontowane od najbliższego ligowego spotkania Portowców przy Twardowskiego (31 marca, godz. 19:15). Podopieczni Marcina Sasala wygrali pierwszy rewanżowy mecz na własnym stadionie z Piastem Gliwice 2:1. Spotkanie tylko na trybunach oglądało około 8 tysięcy kibiców. Zainteresowane firmy i osoby prosimy o kontakt z działem sprzedaży Pogoni Szczecin. Jarosław Kopania Tel. 501 839 079 E-mail: j.kopania@pogonszczecin.pl


w skrócie

Lulu Klub w nowej odsłonie

L

ulu Klub to klub nocny istniejący na mapie Szczecina od około dwóch lat. To jedyny klub tego rodzaju o niepowtarzalnym klimacie starego teatru o charakterze burleski. Posiada obrotową scenę, światła rampy, ogromne wnętrze, balkon z widokiem na cały lokal, duży bar, przestronne toalety i elegancką garderobę. Imprezy w lokalu odbywają się w czwartki i w piątki. Planujemy również uruchomienie lokalu w inne dni tygodnia. Obecnie z rezydującymi DJ występują saksofonista i bębniarz. Wieczór uświetniają piękne tancerki w burleskowych strojach z najlepszej rewii tanecznej Rising Stars, które oprócz tańca, bujają się na podwieszonych do sufitu huśtawkach oraz występują w układach choreograficznych. Stałymi gośćmi są również artyści na szczudłach, animatorzy w pełnej charakteryzacji i imponujących strojach. Cekiny, pióra, blask i niepowtarzalny, jedyny w Szczecinie klimat burleskowego teatru, to nasze cechy charakterystyczne. www.luluclub.pl Nasz świat to świat dźwięków

A

gencja muzyczna Onomatopeja to bardzo dynamiczna firma. Od lat oferujemy Państwu nasze usługi w zakresie organizacji imprez rozrywkowych. Dzięki ciekawym pomysłom, zyskaliśmy miano pasjonatów, dla których w świecie muzyki nie ma rzeczy niemożliwych. W ciągu 5 lat działalności zorganizowaliśmy dziesiątki koncertów i imprez tanecznych, obsługiwaliśmy wiele imprez firmowych i eventów promocyjnych. Zagraliśmy na ponad stu przyjęciach weselnych, a także stworzyliśmy kilka dużych widowisk multimedialnych. Dzięki inwestycjom w nowoczesną technikę dźwiękową i świetlną, jesteśmy w stanie zrealizować Państwa najbardziej wymyślne wizje. Onomatopeja to także dziesiątki zaprzyjaźnionych artystów, którzy współtworzą z nami wydarzenia. Ciężka i kreatywna praca opłaciła się, dalej jesteśmy z Wami i bawimy najlepszą muzyką. Wchodzimy w drugie pięciolecie w rytmie sukcesu i z jeszcze większą energią, którą chcemy podzielić się ze wszystkimi spragnionymi dobrej zabawy. Do usłyszenia! www.onomatopeja.pl

Muzyczny maj i czerwiec

A

gencja Artystyczna BRAND HOUSE zaprasza na przełomie maja i czerwca do Teatru Letniego w Szczecinie na dwa wyjątkowe wydarzenia muzyczne. W Dniu Matki 26 maja wystąpi znany, niemiecki piosenkarz Thomas Anders. W trakcie majowego koncertu w Szczecinie Thomas zaśpiewa największe przeboje z repertuaru Modern Talking oraz własnej solowej kariery. Usłyszycie Państwo między innymi: „You’re My Heart, You’re My Soul”, „Cheri, Cheri Lady” i wiele innych. W dniach 25.05-03.06 również w Teatrze Letnim odbędzie się pierwsza edycja Szczecin Baltic Rock Meeting. Ta czterodniowa impreza to cykl koncertów podczas których na scenie wystąpi czołówka polskich grup rockowych, znani i lubiani w naszym kraju goście z zagranicy oraz liczne grono wykonawców starszego i młodego pokolenia reprezentujących Szczecin. Dla naszych przedsiębiorców przygotowaliśmy pulę darmowych biletów na te wydarzenia. O tym jak je wygrać dowiedzą się Państwo wkrótce. Więcej informacji na stronie www.brandhousenet.pl oraz na Facebooku. Cały Szczecin u stóp

C

afé 22 to najwyżej położona kawiarnia w Szczecinie. Panoramiczny widok sięga stąd po horyzont, widok kwartałów miejskich z lotu ptaka zawsze robi wrażenie. Miejsce odwiedzają turyści, przychodzą tu pary, odbywają się spotkania biznesowe. Kawiarnia oferuje lunche, sałatki, kanapki oraz przekąski, godny polecenia jest wybór ciast i słodkości, menu dopełnia karta alkoholi. Od stycznia Café 22 prowadzi cykl „Kulinarne regiony świata”, w ramach którego na poszczególne miesiące przygotowywane są charakterystyczne smaki: np. luty pokazywał Nowy York, marzec przedstawiał przekąski włoskie, w kwietniu zapraszani jesteśmy do Czech. Nastrój Café 22 tworzą też wieczory z muzyką na żywo (każda środa) oraz wystawy malarskie, organizowane przez ZPAP Szczecin. Kawiarnia znajduje się w ścisłym centrum, przy Pl. Rodła, na samym szczycie wieży kompleksu Pazim. Więcej: www.cafe22.pl tel. 91 35 95 200 pl. Rodła 8 Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

71


w skrócie Centrum Kynologiczne „Gaja”

Z

ałożycielem firmy jest Łukasz Skryplonek – terapeuta, pedagog, zoopsycholog, treser psów, mediator, absolwent „Stażu Psychoterapeutycznego” Instytutu Terapii „Gestalt”, współzałożyciel Stowarzyszenia „Po To Jestem”, obecnie doktorant Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego oraz członek kanadyjskiego CASI Institute. Firma prowadzi trzy główne gałęzie działalności. • Szkolenie psów metodami pozytywnymi oraz udzielaniem porad behawioralnych posiadaczom psów lękliwych lub agresywnych. W naszych szkoleniach mogą uczestniczyć całe rodziny, a prowadzą je jedynie doświadczeni i certyfikowani trenerzy – zapisy: www.centrumkynologiczne.com • Dystrybucja naturalnej i bezzbożowej karmy BARF. Karma BARF jest alternatywą dla właścicieli psów i kotów, którzy są świadomi szkodliwości tzw. karm suchych. Karma BARF między innymi nie wywołuje alergii, nie powoduje osadzania kamienia nazębnego. • Szczecińskie Centrum Terapii i Wspierania Rozwoju GAJA – flagowy projekt to Trening Umiejętności Społecznych, który polega na wspieraniu rozwoju dzieci w wieku szkolnym poprzez zajęcia socjoterapeutyczne z udziałem psa terapeutycznego. www.centrumkynologiczne.com www.uczsiezycia.pl tel. 918314696 kom. 609313000 info@centrumkynologiczne.com Jesteśmy zawsze blisko!

Z

apraszamy wszystkich do współtworzenia dziennika obywatelskiego, który ma charakter społecznościowy. System współtworzą użytkownicy, którzy mogą bezpłatnie publikować informacje miejskie, eksperckie czy referencje firm. System działa w urządzeniach mobilnych typu mini – m.in. tel. kom. mobilnych – oraz laptopach, PC. Wystarczy wpisać www.mobicity.pl i system rozpozna rodzaj urządzenia. Bezpłatnie możesz publikować (te same funkcjonalności w wersji pełnej i mini): • Newsy (miejskie) – informacje o wydarzeniach – m.in. imprezy, utrudnienia, ciekawostki, opinie; • Newsy eksperckie – informacje (dokonania firm, wydarzenia i opinie na temat branży) i artykuły prasowe (promocja jako ekspert). Informacje powinny mieć formę artykułu a nie reklamy; • Referencje firm – dane teleadresowe firm (klienci mogą polecać firmy). W celu identyfikacji firm lub osób wymagana jest rejestracja jako: • dziennikarz, • ekspert Jesteśmy otwarci na propozycje współpracy ! Do zobaczenia na: www.mobicity.pl www.dziennikobywatelski.pl

72

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

Z bólem głowy do dentysty

K

iedy pojawia się ból głowy z reguły sięgamy po tabletki. Czasami pomagają, czasami nie. Przyczyn występowania bólów głowy jest wiele. Okazuje się, że część z nich jest w stanie zdiagnozować i wyeliminować lekarz dentysta. „Pacjenci nie zdają sobie często sprawy z tego, że przyczyną nękającego ich bólu głowy może być np. wada zgryzu, braki w uzębieniu, zbyt mocne zaciskanie zębów, a także źle wykonana proteza, korona lub most”, mówi dr Joanna Hahs-Gaborska z kliniki Implantologii i Ortodoncji HAHS w Szczecinie. Każdy pacjent ma inne ułożenie zębów, inaczej nagryza i żuje. Dentyści w Klinice HAHS za pomocą specjalistycznego sprzętu, wykorzystując technologię 3D, analizują zgryz danego pacjenta i badają stawy skroniowo-żuchwowe. Komputerowa diagnostyka ruchów żuchwy względem szczęki stosowana w Klinice HAHS daje gwarancję wyeliminowania przeciążeń w zgryzie oraz wzajemnego wyważania się zębów. W konsekwencji pozwala np. zapobiec utracie zębów i niekorzystnym zmianom w stawach skroniowo-żuchwowych, które mogą powodować przewlekły ból głowy. www.hahs.pl Potrzebni pracownicy?

Z

lecanie usług z obszaru HR na zewnątrz firmy coraz częściej staje się standardem w praktyce biznesowej. Dlaczego? Oszczędność czasu, przeniesienie obowiązków kadrowo-płacowych na firmę zewnętrzną, a także elastyczność zatrudnienia sprawiają, że coraz więcej firm decyduje się na taką formę współpracy. Najwyższe standardy w branży HR i indywidualne podejście do każdego Klienta gwarantuje Agencja Zatrudnienia KS Service. Nasz Zespół tworzą doświadczeni Konsultanci, którzy efektywnie, dokładnie i szybko znajdą dla każdej firmy odpowiedniego pracownika. Rekrutujemy Pracowników Tymczasowych dla branży produkcyjnej, spożywczej, mechanicznej, usługowej i wielu innych. Świadczymy także usługi Rekrutacji i Selekcji Specjalistów oraz Managerów średniego i wyższego szczebla. Działamy na terenie całej Polski. Przekonaj się co możemy zaoferować Twojej firmie! Zapraszamy do skorzystania z naszych usług! KS Service Szczecin, ul. Osiek 1A, 91 488 41 21 www.ksservice.eu


w skrócie

Jakość, skuteczność, technologia

Innowacyjność w firmach

J

R

www.fortunata.biz.pl

Sygnity SA Al. Jerozolimskie 180, 02-486 Warszawa www.sygnity.pl

esteśmy firmą, która działa na rynku już od kilkunastu lat, cieszymy się dużym zaufaniem klientów w całej Polsce. Cały nasz personel systematycznie doskonali się w kraju i za granicą, by sprostać najnowszym światowym trendom we fryzjerstwie, kosmetyce i medycynie estetycznej, ale przede wszystkim Twoim wymaganiom i fantazjom. Uczymy się coraz to nowszych technik strzyżenia. Są i tacy, którym doradzamy w zakresie budowania własnego wizerunku. Oferujemy także wszystko co najlepsze, skuteczne i bezpieczne w nowoczesnej kosmetyce i medycynie estetycznej. Priorytetem dla nas jest wydobycie piękna tkwiącego w każdym z nas, pomoc w osiągnięciu wewnętrznej równowagi, dobrego samopoczucia, a więc uzyskania synergii zdrowia i urody! Naszą załogę cechuje kreatywność, wyobraźnia, uśmiech, pogoda ducha jak i wysoki poziom wiedzy teoretycznej i doświadczenia zawodowego. To wszystko sprawia, że każdy klient wychodzi od nas zadowolony. Jesteśmy miejscem, w którym kompleksowo i profesjonalnie zajmujemy się dbaniem o urodę. Państwa zadowolenie to nasza satysfakcja!

Zatrzymaj się na chwilę przy plaży

ynek małych i średnich przedsiębiorstw rozwija się bardzo dynamicznie. W 2011 r. aż 99,9 proc. zarejestrowanych podmiotów stanowiły małe i średnie firmy. Każdego roku generują one przychody znacznie przekraczające wyniki finansowe dużych korporacji. Aby utrzymać dobre wyniki, usprawnić zarządzanie firmą, a jednocześnie zwiększyć konkurencyjność swojego biznesu, rynek MŚP poszukuje możliwości, które pozwolą na korzystanie z zaawansowanych technologicznie rozwiązań bez konieczności ponoszenia dużych nakładów finansowych. – Odpowiedzią na potrzeby sektora MŚP w zakresie IT jest korzystanie z modelu SaaS (Software as a Service), który bezpośrednio przekłada się na wymierne korzyści biznesowe. Przedsiębiorstwa nie muszą inwestować w zakup oprogramowania i sprzętu, lecz mogą skorzystać z gotowych, zaawansowanych rozwiązań dostarczonych przez uznanego partnera, płacąc niską opłatą abonamentową – mówi Maciej Kamieński, Dyrektor Sprzedaży Quatra. Model SaaS i cloud computing już teraz szturmem podbijają rynek IT – w 2012 r. firmy i organizacje będą przeznaczać aż 20 proc. swoich budżetów IT na tego rodzaju rozwiązania.

Poczujcie Duch Morza

P

okoje gościnne „PRZY PLAŻY” to – jak mówią przyjeżdzający letnicy – magiczne miejsce. Ekologiczna, kojąca okolica, szum morza non stop, 24 godziny na dobę, czysty, wygodny i przyjazny dom. Już po dwóch dobach odpoczynku łapiesz dystans do życia i kłopotów. Obcowanie z przyrodą, dużo zieleni, śpiew ptaków, możliwość długich spacerów brzegiem morza i po okolicznych łąkach. Cisza, spokój, pełen relaks – bezcenne. Zapraszamy na weekend: • majowy 27.04 – 6.05 br – 40zł od osoby • czerwcowy 6.06 – 10.06 – 45zł od osoby Sezon od 16.06 do końca wakacji. www.przyplazy.net.pl

P

opłyńcie z nami do najpiękniejszych portów Skandynawii. Niezależnie, czy czujecie się wilkami morskimi, czy tylko szczurami lądowymi, rozbudzimy w Was pasję do żeglarstwa morskiego. Zorganizujemy niezapomniane spotkanie pod żaglami i pokażemy to, co Bałtyk kryje najpiękniejszego. Zapraszamy na stronę: www.duchmorza.pl

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

73


PODPATRZONE / PODSŁUCHANE

Bal Zamkowy powrócił

N

a zakończenie karnawału i po blisko 10 latach przerwy. XX Bal Zamkowy okazał się ogromnym sukcesem. Wzięło w nim udział prawie 800 osób. Witał ich sam Bogusław X, z małżonką Anną Jagiellonką, a każda kolejna komnata przynosiła następne niespodzianki. Goście mieli do wyboru tańce w rytm orkiestry pod batutą Zbigniewa Górnego, The UK Legends Tribute to Smokie&Animals, Water Stone z Maćkiem Silskim i Michała Milowicza.

74

Swoje popisowe tańce zaprezentowała też rewia Rising Stars Revue. Na głodnych czekali szczecińscy restauratorzy, a na miłośników historii członkowie Klubu Kawaleryjskiego 12 Pułku Ułanów Podolskich, prezentujący kompletne umundurowanie i przedwojenne tańce. Zabawie towarzyszyły charytatywne licytacje z takimi fantami jak broszka premiera Donalda Tuska oraz pióro marszałek Ewy Kopacz.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


PODPATRZONE / PODSŁUCHANE

Event z serią 3 i 1 w salonie

BMW Bońkowscy 25

lutego w salonie BMW Bońkowscy odbyła się uroczysta prezentacja najnowszego modelu BMW serii 3. Prezentację modelu uświetnił pokaz mody szczecińskiej projektantki Dominiki Kujawy, taniec baletowy i współczesny w wykonaniu Olgi Kuźminy i Vladyslava Golovchuka, taniec nowoczesny grupy Flash Dancers oraz pokaz barmański grupy Shake’n’Show. Dodatkowo w części serwisowej można było zobaczyć poprzednie generacje modelu serii 3 limuzyna. Prezentowany był także najnowszy model BMW serii 1. Całość w klimacie olimpijskim, jako że BMW jest oficjalnym sponsorem motoryzacyjnym tegorocznych igrzysk olimpijskich.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

75


PODPATRZONE / PODSŁUCHANE

Zachodniopomorski Dzień Instrumentów Inżynierii Finansowej

P

onad 400 uczestników, dwa równoległe panele dyskusyjne, kilkanaście stoisk informacyjnych i żywe dyskusje na temat unijnych zwrotnych instrumentów finansowych JEREMIE i JESSICA – tak wyglądał pierwszy Zachodniopomorski Dzień Instrumentów Inżynierii Finansowej, który miał miejsce 7 marca br. w Szczecinie. Północna Izba Gospodarcza była partnerem organizacyjnym tego wydarzenia.

76

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012


PODPATRZONE / PODSŁUCHANE

Ponad 15 000 zł

zebrali politycy dla dzieci z hospicjum K

ilkaset osób pojawiło się w ostatnią sobotę marca w Restauracji Zamkowa, by bawić się wspólnie z politykami i wesprzeć Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci. Poza licytacjami i koncertami mogliśmy zobaczyć naszych polityków w zupełnie nowych rolach – bramkarzy, ochroniarzy, barmanów i kelnerek.

Tegoroczna edycja „Polityk Pub”, który łączy wszystkie środowiska polityczne w jednej dorocznej akcji charytatywnej, była drugą edycją imprezy. Do zabawy i szczytnej idei dołączyli się także nasi przedsiębiorcy ofiarowując datki i biorąc udział w licytacjach.

Członek Izby, firma Via Verbis, przeznaczyła na licytację 16 sztuk pięknie wydanych książek dla dzieci. Zostały one wylicytowane przez Prezesa ENEA Operator za kwotę 3,5tys zł i po licytacji przekazane dla Hospicjum.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

77


PODPATRZONE / PODSŁUCHANE

Prof. Rosati o gospodarce:

wszystko zmierza w dobrym kierunku Blisko 120 przedsiębiorców wzięło udział w biznesowym spotkaniu z przewodniczącym Sejmowej Komisji Finansów, prof. Dariuszem Rosatim, które odbyło się 4 kwietnia w Hotelu Park. Było o zagranicznym kapitale, o dobrej sytuacji w obliczu kryzysu i o tym gdzie się udać w poszukiwaniu pieniędzy.

D Z I Ę K U J E M Y PA R T N E R O M O R G A N I Z A C YJ N Y M

78

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

PAT R O N AT H O N O R O W Y


CO W KOLEJNYM NUMERZE?

W kolejnym numerze magazynu Zachodniopomorski Przedsiębiorca Zabierzemy Państwa na wycieczkę po nowej siedzibie

Rozpoczniemy cykl wywiadów z osobistościami dyktującymi trendy w biznesie

?

Podpowiemy jak kupując przedsiębiorstwo, nie kupić kota w worku Wskażemy miejsca, w których nie warto spędzać swoich wakacji

Do zobaczenia w czerwcu! Nr 2/2012 (kwiecień 2012) Nakład: 3500 egz. ISSN: 1899-4989

Wydawca: Północna Izba Gospodarcza Media sp. z o.o., al. Wojska Polskiego 164, 71-335 Szczecin, www.izba.info, e-mail: biuro@izba.info Redaktor NaczelnA: Karolina Wójcik Kierownictwo wydawnicze: Agata Pasek Opracowanie graficzne i skład: Studio Graficzne ARS – www.studio-graficzne.com.pl Druk: Grupa Reklamowa ZAPOL – www.zapol.com.pl Północna Izba Gospodarcza Media sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń, reklam i opinii oraz zastrzega sobie prawo do skracania i adjustacji tekstów.

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

79


pod lupą

Wschód

kusi nowymi możliwościami

Szansą dla Polski są dzisiaj projekty biznesowe realizowane na wschodzie, zwłaszcza na Ukrainie, w Rosji czy Białorusi. W naszym narodowym interesie leży pokazywanie parterom z Północy i Zachodu, że poprzez Polskę najlepiej trafić na Wschód – lokalizować tam swoje interesy czy angażować się w międzynarodowe przedsięwzięcia biznesowe. Mamy ku temu wszelkie predyspozycje. Okazuje się na przykład, że posiadamy doskonałe kadry, z których szeroko korzystają zagraniczne koncerny inwestujące na Ukrainie. Coraz więcej takich firm w oddziałach na Wschodzie zatrudnia nie rodaków, ale właśnie polskich menedżerów, dyrektorów czy prezesów. Od Rosjan, Ukraińców i Białorusinów dzielą nas bowiem mniejsze różnice kulturowe i społeczne, a jednocześnie doskonale odnajdujemy się w zachodnich systemach korporacyjnych. Specjalną uwagę należy poświęcić również Chinom. Musimy udowodnić chińskim władzom i biznesowi, że jesteśmy dobrą bazą do prowadzenia działań gospodar-

80

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

czych w tej części Europy. Węgrzy wymyślili „Strategię Morza Czarnego dla Chin”, w której tłumaczyli, że w tej części świata najlepiej inwestować za pośrednictwem Budapesztu. W Pekinie ten dokument bardzo się spodobał. Musimy się zastanowić, jak w strategię rozwoju obszaru Morza Bałtyckiego włączyć Chiny i jaką rolę w tym procesie powinna odgrywać Polska. Mamy o niebo lepsze warunki, by stać się bazą dla chińskich inwestycji w tym regionie niż Węgry w obszarze Morza Czarnego, nad którym przecież nawet nie leżą! Uważam, że dzięki naszym relacjom gospodarczym, biznesowym i personalnym możemy bezpiecznie wprowadzić chińskich inwestorów na rynki Europy Środkowej i Wschodniej. Unikniemy wtedy rozciągającej się z chińskich wyżyn perspektywy: Europę Północną, Środkową i Wschodnią widać, ale samej Polski już nie. Jacek Piechota


pod lupą

Zachodniopomorski Przedsiębiorca I nr 02/2012

81


OPEL BOGACKI Jerzy Bogacki Autoryzowany Dealer Opel i Chevrolet

ul. Mieszka I 45, 71-011 Szczecin, tel: +48 91 435 88 55 www.bogacki-opel.com.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.