Poradnik Budowlany nr 12

Page 1

N R 1 2 | PA Ź D Z I E R N I K - L I S TO PA D 2 0 1 6

WŁAsnA ELEkTROWnIA sŁOnECzkA

Rękojmia w usługach budowlanych CzYM OgRzEWAć

WYBIERAMY

dOM

FARBĘ DO WNĘTRZ

Wszystko o programie „MIEszkAnIE+’

Hydroizolacja

tarasu

stylowe dodatki

kOMInEk iDeaLNy

aDaptaCja pOddAszA

Okiem pośrednika

JAkI BLAT

Do kUCHNi



P O D K A R PA C K I

PORADNIK BUDOWLANY

N R 1 2 | PA Ź DZ I E R N I K- L I S T O PA D 2 0 1 6

4.

Kominek w domu. Jak dopasować jego funkcje, by spełniał oczekiwania domowników?

8.

Czym ogrzewać dom. Węgiel, gaz ziemny, prąd czy olej opałowy?

10.

Tnij koszty energii i zarabiaj! Zbuduj własną elektrownię słoneczną.

12.

Malowanie ścian wewnętrznych – wybieramy odpowiednią farbę.

17.

Rękojmia w usługach budowlanych.

20.

Wybieramy blat do kuchni.

24.

Czy same plusy „mieszkania +”?

29.

Hydroizolacja tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym.

32.

Adaptacja poddasza nieużytkowego na użytkowe.

34.

Stylowe dodatki zabiją nudę w salonie.

Biuro reklamy: SAGIER DOM MEDIOWY reklama@sagier.pl | 17 862 22 21 | 501 509 004 | 607 073 333


Kominek w domu. Jak dopasować jego funkcje, by spełniał oczekiwania domowników? Kominek to dziś jeden z podstawowych elementów wyposażenia domu jednorodzinnego. Czasem tylko zdobi, innym razem ogrzewa cały dom. By odpowiednio spełniał swoją funkcję, powinien być dopasowany do potrzeb domowników, ich rytmu dnia, przyzwyczajeń i upodobań. Dlatego zanim zdecydujemy się na określony rodzaj kominka, powinniśmy odpowiedzieć sobie na kilka istotnych pytań. Jak często będziemy palić w kominku? Czy zależy nam na bezpośrednim obcowaniu z ogniem? A przede wszystkim, czy kominkiem zamierzamy ogrzewać wyłącznie salon, czy cały dom. A może będzie on używany sporadycznie, tylko w weekendy?!

P

owoli mijają czasy świetności kominków żeliwnych, z otwartą komorą spalania, które charakteryzował brak doprowadzonego powietrza z zewnątrz. Dziś najpopularniejsze są wkłady kominkowe, które mają stalowe korpusy i wyłożone są płytą szamotową od wewnątrz. – Zastosowanie „szamotki” wewnątrz pieca wpływa na wyższą temperaturę spalania, co zasadniczo podnosi parametry sprawnościowe pieca, w palenisku pozostaje bardzo niewielka ilość popiołu i szyba rzadziej się brudzi – tłumaczy Marcin Deręgowski, projektant kominków i pieców kaflowych z firmy ART-A w Rzeszowie. – Ponadto wkłady stalowo-szamotowe dają większe możliwości aranżacyjne. W tego typu wkładach kominkowych można zastosować drzwi z szybą samodociskową oraz system przesuwania tych drzwi do góry. System ten zapobiega zadymieniu pomieszczenia podczas dokładania drewna. Ponadto, zastosowanie zamkniętej komory spalania jest obligatoryjnym rozwiązaniem dla domów pasywnych, w których ilość powietrza wyjściowego i wejściowego musi się bilansować.

Kominek tradycyjny zimny czy z wkładem piecowym – który wybrać?! – To zależy od tego, w jaki sposób będziemy z tego kominka korzystali – mówi Marcin Deręgowski. – Jeżeli na co dzień nie palimy w kominku, czyli używamy go sporadycznie np. w weekendy, to wystarczy zastosować powietrzny, tradycyjny kominek zimny. Spełnia on doraźną funkcję grzewczą, a podstawowym źródłem energii dla domu jest np. piec gazowy. W takim kominku palimy się dla przyjemności, a często stanowi on efektowny element dekoracyjny domu. Jeżeli natomiast chcemy korzystać z kominka codziennie, warto pomyśleć o takim, w którym zamontowano wkład piecowy lub palenisko zduńskie, podłączone do masy kumulacyjnej. – W tego typu urządzeniu możemy palić w tzw. trybie napałowym – tłumaczy specjalista firmy Art-A w Rzeszowie. Trzy razy na dobę, uzupełniamy cały kominek drewnem, a ilość energii, która wyprodukowana będzie w procesie spalania tego drewna, wystarczy na ogrzanie całego domu. Wówczas kominek działa jak tradycyjny piec ka-

flowy, zaś regulację procesu spalania kontroluje mikroprocesor. Generalnie powietrzne systemy kominkowe, dzielimy na trzy typy. Pierwszy to konwekcyjny. Do tego typu zaliczamy konstrukcje z powietrznym wkładem kominkowym z tzw. obudową zimną i z szeroką wizją ognia czyli dużą szybą. – Są to kominki, w których powietrze opływa wkład grzewczy i nagrzane wydobywa się poprzez umieszczone w obudowie kominka kratki – tłumaczy specjalista. – Zaletą tego typu konstrukcji, jest szybki czas nagrzewania pomieszczeń oraz możliwość nadmuchowego rozprowadzania ciepła. Pamiętać tu jednak musimy o tym, że ruch cząstek powietrza w mieszkaniu może powodować zabrudzenia i wzmagać zapach kurzu w domu. rugi typ powietrznych systemów kominkowych to typ kumulacyjny, w którym spaliny przepuszczane są przez dużą masę kumulacyjną o wadze min. 500 kg, a następnie wypuszczane do komina. – Są to tzw. pieco-kominki, z których możemy korzystać codziennie, również do ogrzewania powierzchni o dużej kubaturze.

D


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

są tynkiem termicznym lub elementami ceramicznymi, np. kaflami. Są to urządzenia, które doskonale sprawdzają się pomieszczeniach otwartych. rzeci typ kominków to jest tzw. typ mieszany – konwekcyjno-kumulacyjny. – Jest on wybierany bardzo często, z tego względu, że szybko ogrzewa pomieszczenie, zapewnia dużą wizję ognia, a do tego nie musimy rezygnować z kumulacji ciepła i możliwości zastosowania ciepłej obudowy – tłumaczy specjalista od projektowania kominków. – Takie konstrukcje posiadają małej powierzchni kratki, a jednocześnie dużą szybę i pozwalają na szybkie ogrzanie pomieszczeń. Po wygaśnięciu kominka nagrzana masa kumulacyjna wewnątrz kominka grzeje kaflową lub szamotową obudowę przez ok. sześć godzin.

T

– mówi Marcin Deręgowski. – Do kominka podłączony jest system sterowania elektronicznego, dzięki któremu otrzymuje on odpowiednią ilość tlenu, a my musimy pamiętać o tym, by co osiem godzin dokładać drewno. Idea działania pieco-kominka jest kopią zasady pracy pieca kaflowego, w którym efekt grzewczy odczuwalny jest dopiero po ok. 1,5 h palenia. Ogień w tego typu piecu pali się do trzech godzin, a przez następne pięć oddaje on energię do pomieszczenia, ogrzewając je. Pomieszczenia ogrzewane w ten sposób nagrzewają się wolniej, ale za to nie mamy problemu ze wzmaganiem zapachu kurzu w domu. – W takich piecach stosujemy małe paleniska z podwójną szybą, a zabudowa wykonana jest z płyt szamotowych. – wyjaśnia specjalista. – Wykończone

Kominki z płaszczem wodnym Coraz częściej ludzie decydują się na kominki z płaszczem wodnym. – W tym przypadku przy wyborze pieca najważniejszą kwestią jest jego jakość – uczula Marcin Deręgowski. – Wybieramy przecież główne urządzenie grzewcze domu, a nie tylko sporadycznie odpalany kominek. Tutaj na oszczędności nie ma miejsca. Istotne jest, aby komora takiego pieca była wyłożona płytami szamotowymi. – Dzięki temu, temperatura wewnątrz będzie na tyle wysoka, by gorącym strumieniem spalin ogrzewała wymiennik wodny, który z kolei zasili bufor ciepła zainstalowany w domu. – tłumaczy Marcin Deręgowski. – Ponadto waż-

5

ne jest, aby instalacja hydrauliczna kominka z płaszczem wodnym wyposażona była w system podnoszenia temperatury wody powracającej do kominka. Dzięki zastosowaniu tego rozwiązania wewnątrz pieca, nie będzie dochodziło do wykroplenia spalin i powstania agresywnego kondensatu, który może w przyszłości doprowadzić do zniszczenie pieca. Dobrze jest także, kiedy w takim piecu mamy zamontowaną podwójną szybę. Redukuje ona ilość ciepła emitowanego do pokoju, przez co zapobiega przegrzaniu tego pomieszczenia. Warto również pomyśleć o systemie przesuwnym drzwi do góry, aby zmniejszyć ryzyko zadymienia pomieszczenia, w którym znajduje się kominek. To ważne, ponieważ do kominka z płaszczem wodnym częściej dokładamy drewno, co jest związane z otwieraniem drzwi kominkowych. Dwa nurty modowe w wykańczaniu kominków

O

becnie wyróżnić można dwa nurty modowe w wykańczaniu obudowy kominków. Minimalistyczny, w którym obudowa składa się z niewielkiej ilości elementów wykończeniowych. Wokół pieca najczęściej pojawia się tylko kamienna lub stalowa ramka, a reszta jest biała, gładka lub nakładany jest na to jakiś ciekawy tynk, np. beton architektoniczny czy stiuk. Drugi typ to obudowy wykonane z wielkogabarytowych kafli ceramicznych. – Są one bardzo popularne, 


6

Październik-Listopad 2016 | Poradnik budowlany

ponieważ możemy wykorzystać tu kolory, które nie wstępują w naturze, czyli takie, których nie uzyskamy na marmurze czy granicie – mówi projektant pieców kaflowych. – Mogą to być kolory piaskowe, biele lub szarości. Popularne są również tzw. spieki kwarcowe, które są mieszaniną różnego typu kamieni naturalnych i pigmentów ceramicznych. Mają one jednolitą strukturę i wizualnie zbliżone są do elementów kaflowych lub do płytek ceramicznych. oraz częściej występują również wykończenia ze stali nierdzewnej, lakobelu i granitów, w których zmieniona jest struktura. Są to np. granity płomieniowane lub szczotkowane, czyli już nie są to granity błyszczące, tylko satynowe.

O

C

budowa ciepła zbudowana jest z płyt szamotowych. – Dzięki temu równomiernie się ogrzewa do górnej wysokości pieca i bardzo wolno oddaje energię – wyjaśnia specjalista z firmy ART-A w Rzeszowie. – Do tego typu obudowy, często do wkładów kominkowych dokładamy masę kumulacyjną, która sprawia, że po zakończeniu palenia w kominku obudowa jest ciepła jeszcze przez kilka godzin. Elementem wykończeniowym obudowy ciepłej może być tynk rustykalny lub gładź, ale mogą to być również materiały ceramiczne, takie jak kafle wielkogabarytowe, lub po prostu tradycyjne kafle ceramiczne. Może być to również stal nierdzewna.

Obudowa ciepła czy zimna?

Obcowanie z ogniem – element estetyki i przyjemności

– W nowoczesnych bryłach kominków rozróżnić można dwie różne konstrukcje obudowy – wylicza Marcin Deręgowski. – Tradycyjna obudowa zimna i obudowa ciepła. Obudowa zimna zbudowana jest z pustaka i obłożona ściankami z karton gipsu. W takiej obudowie komora spalania jest izolowana, a powietrze zasysane z wewnątrz pokoju wchodzi kratką dolną, opływa cały piec, ogrzewa się i wychodzi na zewnątrz gratką górną. Do takiej obudowy możemy doklejać elementy z kamienia.

Kolejną bardzo ważną sprawą, jest wygląd i wizja ognia. – Dzięki nowoczesnym technologiom wkładów kominkowych możemy pokazać piękno palącego się drewna, bez uwidaczniania elementów tego wkładu, w tym ram, przesuwnic czy luftów powietrza – mówi Marcin Deręgowski. – Najbardziej popularne są te, które mają szeroką wizję ognia, potocznie nazywane akwariami czy panoramami. Front wkładu stanowi sama szyba, przez co kominek przypomina wyglądem dawne kominki otwarte. W tym przypadku należy jednak pa-

miętać, że aby tego typu kominek spełniał swoją funkcję, a jednocześnie prezentował się okazale, drewno należy rozkładać po całej szerokości pieca. Koszt wykonania kominka Koszt wykonania kominka z wkładem stalowo-szamotowym i szybą przesuwaną do góry – z dziesięcioletnią gwarancją, to minimum dwanaście tysięcy złotych. Nieco droższe są kominki kumulacyjne z obudową ciepłą, których minimalny koszt wykonania zaczyna się od kwoty piętnastu tysięcy złotych. Cena obudowy z masą kumulacyjną waha się między 18 a 20 tysiącami złotych. Ten koszt uzależniony jest od skomplikowania bryły, ilości masy kumulacyjnej i ciepłej zabudowy. oszty wykonania kominka nie są małe, ale zawsze wkłady kominkowe czy piecowe powinny być dobrej, znanej marki. Dzięki temu posłużą nam długo i możemy mieć pewność, że za dziesięć i więcej lat dostępne będą do nich zużywalne części zamienne. Zdarza się bowiem, że kierowani atrakcyjną cenowo ofertą, wybieramy nieznane marki, a później mamy problem nie tylko z dostępnością części, ale z samym serwisowaniem, zwłaszcza w okresie pogwarancyjnym. 

K

Tekst Ewelina Czyżewska



Czym ogrzewać dom węgiel, gaz ziemny, prąd czy olej opałowy?

Wybór paliwa do ogrzewania domu jest jedną z trudniejszych decyzji, z jakimi musi zmierzyć się inwestor. Koszty ogrzewania stanowią nawet siedemdziesiąt procent wydatków, które wiążą się utrzymaniem budynku. Najlepiej, jeśli mamy dostęp do gazu ziemnego. Ale co, jeśli go nie ma? Który ze sposobów ogrzewania domu jest najlepszy i najbardziej opłacalny?

Z

anim zdecydujemy się na określony sposób ogrzewania domu, dobrze wszystko przeanalizujmy. Konsekwencje podjętej decyzji, przede wszystkim finansowe, będziemy odczuwać przez wiele lat. Koszty ogrzewania dominują nad pozostałymi, związanymi z utrzymaniem domu. Czasem jest to nawet siedemdziesiąt procent w porównaniu z innymi wydatkami. – Odpowiedź na pytanie, czym ogrzewać dom, nie jest jednoznaczna – mówi Zygmunt Wacławski, właściciel firmy WABUD w Rzeszowie. – By ją podjąć, warto przeanalizować kilka kwestii. Z punktu widzenia inwestora, najistotniejszą jest cena nośnika energii, a więc szacowane koszty ogrzewania domu. Lecz na finansach rozważania nie powinny się zakończyć. Zdarza się bowiem, że zastosowanie taniego paliwa jest niemożliwe ze względu na brak dostępności. Warto mieć również na uwadze to, czy wybrane źródło energii wymaga miejsca do przechowywania, a jeśli tak, to czy jesteśmy w stanie takie miejsce wygospodarować. Istotną kwestią jest również komfort obsługi zasilającego instalację urządzenia grzewczego. Niektóre wystarczy włączyć i można zapomnieć o ich dalszej kontroli, inne będą wymagały regu-

larnego, ręcznego uzupełniania paliwa. Duże znaczenie ma także wpływ danego nośnika energii na środowisko. Ekologia jednak nie jest tania i często przekłada się na wyższą cenę urządzenia grzewczego. Najlepiej, jeśli mamy dostęp do gazu ziemnego – Idealnie jest wtedy, kiedy inwestor kupując dom, ma dostęp do gazu ziemnego – wyjaśnia Zygmunt Wacławski. – Wówczas rozwiązuje to problem z wyborem rodzaju energii, używanej później do ogrzewania domu. Gaz ziemny jest jednym z tańszych źródeł energii, tym bardziej, że dyrektywa unijna nakłada na nas obowiązek korzystania z kotłów kondensacyjnych, które są ekonomiczne i zużywają mniej gazu niż urządzenia dotychczas stosowane. Ogrzewanie gazem ziemnym nie wymaga od nas dodatkowego nakładu pracy, a jeśli przestrzegamy podstawowych zasad ogrzewania gazem, jest również jednym z bezpieczniejszych. Kotłownia węglowa – czy warto? Problem zaczyna się w sytuacji, gdy tego dostępu do gazu nie mamy. Wów-

czas jesteśmy zmuszeni do szukania innego rozwiązania. – I tu musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, na czym nam najbardziej zależy – tłumaczy specjalista. – Gdybyśmy chcieli się kierować wyłącznie ceną i kosztami eksploatacji, to najtańszy będzie węgiel w różnej postaci i drewno. By jednak ogrzewać dom węglem, musimy go zakupić przed sezonem, a następnie znaleźć miejsce do jego przechowywania, bo ten węgiel musimy gdzieś magazynować. To musi być pomieszczenie w miarę suche, bo zamoknięty opał traci swoje wartości kaloryczne.


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

I

nną kwestią jest sposób, w jaki korzystamy z kotłowni węglowej. – By potrzymać komfort cieplny ogrzewanego budynku, należy pilnować, żeby w piecu nie wygasło – wyjaśnia Zygmunt Wacławski. – Wiąże się to ze stałą kontrolą, a co gorsze, wymaga od nas dodatkowego wkładu pracy. Żeby w piecu nie wygasło, musimy ten węgiel dosypywać do ognia, a później usuwać zwęglony popiół. Jest to też niewątpliwie najmniej estetyczny sposób ogrzewania, ponieważ w kotłowni jest brudno od popiołu i sadzy. Olej opałowy, gaz propan-butan, energia elektryczna – najdroższe źródła ogrzewania

Inne źródło energii, które możemy zastosować, to olej opałowy lub gaz propan-butan. – Są one znacznie droższe niż gaz ziemny czy węgiel, ale pozwalają nam na skonstruowanie systemu ogrzewania, który może być w pełni bezobsługowy – mówi właściciel firmy WABUD w Rzeszowie. – Olej opałowy jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, niemniej jednak dużo droższym, tym bardziej, że należałoby wybierać olej dobrej jakości i od jednego producenta. Oleje od różnych producentów różnią się kalorycznością. oszt ogrzewania olejem opałowym może się kształtować w kwotach od sześciu tysięcy w górę. Niewątpliwie jest to jedno z najdroższych źródeł energii, dlatego do korzystania z niego są zmuszeni ci, którzy nie mają dostępu do gazu ziemnego, a nie chcą ogrzewać węglem. Innym rodzajem paliwa jest gaz propan-butan. Jest to jednak mniej bezpieczny gaz niż gaz ziemny i dlatego

K

związane są z nim pewne ograniczenia techniczne. – Polskie przepisy zabraniają lokalizowania kotłowni zasilanej gazem propan-butan poniżej poziomu ziemi, czyli np. w piwnicy – tłumaczy Zygmunt Wacławski. – W przypadku nieszczelności instalacji zasilanej tymże gazem, musimy wiedzieć, że jeśli będzie się ulatniał z dołu, to zatrzyma się przy poziomie podłogi. Kratka wentylacyjna, która umieszczona jest gdzieś pod stropem, nie zda w tej sytuacji egzaminu. Tak więc wygląda to tak, że na działce musimy ustawić jakąś pojemną butlę i doprowadzić gaz do instalacji grzewczej. Najczęściej taką butlę dzierżawimy od dystrybutorów gazu propan-butan, co wiąże się również z niemałymi kosztami. Do ogrzewania domu możemy wykorzystać również energię elektryczną. Do ściany montujemy grzejnik i podłączamy go bezpośrednio do prądu. Jest to jednak najdroższe źródło energii, dlatego zastosowanie tego sposobu jest marginalne. Źródła odnawialne – warto zainwestować Energię elektryczną możemy jednak wykorzystać jako źródło zasilania np. do pomp ciepła, które do ogrzewania domu wykorzystują tak zwane źródła odnawialne. – W tym przypadku koszty zużycia prądu wyglądają zupełnie inaczej – tłumaczy specjalista od urządzeń grzewczych. – Pompy ciepła korzystają z energii ziemi, wody czy powietrza, a energię elektryczną wykorzystują tylko w ok. dwudziestu pięciu procentach. ompa ciepła to urządzenie, które do ogrzewania wykorzystuje ciepło uzyskane dzięki przemianom termodynamicznym – takim samym, jakie zachodzą w zwykłych lodówkach, a także klimatyzatorach. „Przepompowuje” źródła o niższej temperaturze do cieplejszego ośrodka. Tym zimniejszym źródłem, tak zwanym dolnym, z którego jest odbierane ciepło, może być grunt, woda, a nawet powietrze. Źródłem górnym, do którego ciepło jest dostarczane, jest ogrzewana przez pompę woda, która krąży w instalacji grzewczej. Pompa jest zasilana energią elektryczną. Na szczęście nie potrzebuje jej dużo i dlatego ogrzewanie nią kosztuje mniej niż kotłem na gaz czy olejem opałowym.

P

9

Hybrydowe sposoby ogrzewania Nowością na rynku „ogrzewania” są hybrydowe systemy grzewcze. – To połączenie kotła kondensacyjnego gazowego z powietrzną pompą ciepła – wyjaśnia specjalista. – Te rozwiązania idealnie nadają się do modernizacji sytemu ogrzewania w starym budownictwie. ch działanie polega na tym, że pompa ciepła korzysta z energii powietrznej, a kocioł – z gazu. Jeżeli na zewnątrz mamy dużo energii w powietrzu, to pracuje pompa, ale jeśli temperatura zewnętrzna spada, to spada również opłacalność pracy pompy. W tej sytuacji automatyka urządzenia przełącza je na kocioł gazowy. Obydwa urządzenia pracują w taki sposób, że na daną chwilę pracuje to, które zużywa mniej prądu. Niestety, na chwilę obecną cena tych urządzeń jest bardzo wysoka, dlatego niewielu może sobie na nie pozwolić.

I

Co wpływa na efektywność ogrzewania domu? Na ogrzewanie domu składa się wiele czynników. Nie tylko zakup źródła energii czy koszt instalacji grzewczej. – Jeśli budynek będzie zimny z powodu nieszczelnych okien lub nieocieplonego dachu i podłogi, to nawet najlepsze urządzenie grzewcze nas nie usatysfakcjonuje – uczula Zygmunt Wacławski. – Istnieje zależność pomiędzy stanem naszego domu a jego ogrzewaniem. Jeśli budynek będzie ciepły i szczelny, to kocioł grzewczy będzie włączał się rzadziej, w domu będzie cieplej, a tym samym będzie mniejsze zużycie prądu.  Tekst Ewelina Czyżewska


10

Październik-Listopad 2016 | Poradnik budowlany

Tnij koszty energii i zarabiaj! Zbuduj własną elektrownię słoneczną Największą zaletą elektrowni fotowoltaicznych jest produkcja własnego ekologicznego prądu ze słońca. Dzięki instalacji posiadamy własny prąd i nie musimy przejmować się ciągle rosnącymi kosztami energii elektrycznej, dostarczanej przez sieć publiczną. Przyczyniamy się również do zmniejszenia zanieczyszczenia otaczającego nas powietrza. A teraz, dodatkowo możemy na tym zarobić. Jak to zrobić? Ważne! Dla instalacji do 40 kW nie potrzebujemy żadnych pozwoleń i decyzji. Zakład Energetyczny – wg obowiązującej ustawy o OZE – jest zobowiązany do przyłączenia każdej instalacji o mocy do 40 kW. Rodzaje instalacji fotowoltaicznych

F

otowoltaika to technologia, która zyskuje coraz większą popularność. Nic dziwnego, bo dzięki niej, jesteśmy w stanie zbudować własną elektrownię słoneczną i produkować prąd, nie tylko na bieżące potrzeby. Jego nadwyżki, możemy magazynować lub odsprzedać. Niezależność energetyczna, jeszcze większa oszczędność, a do tego pozytywny wpływ na środowisko sprawiają, że nie tylko właściciele domów jednorodzinnych, ale również firmy, chętnie decydują się na zasilanie elektryczne wytworzone z pomocą paneli fotowoltaicznych. Na czym polega działanie paneli fotowoltaicznych? – Istotą działania paneli fotowoltaicznych, jest przetwarzanie światła słonecznego w energię elektryczną – wyjaśnia Damian Witek współwłaściciel firmy DSM Własna Energia. – Przy czym wyprodukowany w ten sposób prąd jest stały, a dopiero przy pomocy inwertera przekształcany jest w prąd przemienny, czyli taki, który mamy w gniazdkach elektrycznych. Uzyskaną energię możemy zużywać na bieżąco, a jej nadmiar magazynować albo sprzedawać.

Uwaga! Panele fotowoltaiczne należy odróżnić od kolektorów słonecznych, które produkują wyłącznie ciepło do ogrzania wody.

– Instalacja wykonana z paneli fotowoltaicznych zintegrowana jest z siecią publiczną, a wyprodukowana przez nią energia jest wystarczająca, by zaspokoić wszystkie potrzeby energetyczne – tłumaczy współwłaściciel DSM Własna Energia – W przypadku tych firm, korzyści jest jeszcze więcej. Są to m.in. redukcja mocy biernej, zmniejszenie kar w przypadku przekroczenia mocy umownej, zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego przedsiębiorstwa oraz zmniejszenie ryzyka rozłączenia zabezpieczenia głównego. Decydując się na instalację, w pierwszej kolejności obliczamy zapotrzebowanie na prąd – wylicza Damian Witek – Średnio dla domu jednorodzinnego, potrzebujemy zaledwie 16 paneli. W przypadku średnich i dużych firm jest ich nawet kilkaset, w zależności od zapotrzebowania.

Wyróżnić możemy trzy rodzaje instalacji. Najbardziej opłacalnym rozwiązaniem, jest instalacja zintegrowana z siecią publiczną, określana mianem ON-GRID – mówi współwłaściciel Mariusz Wójcik. – Mówi się o niej, że zarabia sama na siebie, bowiem nadmiar wyprodukowanej energii, jest przesyłany do zakładu energetycznego, a my w dowolnym momencie, możemy odebrać wyprodukowaną energię. Zakład energetyczny działa dla nas jak magazyn energii. W ten sposób dzięki bilansowaniu możemy nie zapłacić żadnych rachunków za prąd. Drugi rodzaj instalacji fotowoltaicznych to system OFF-GRID. – W tego typu rozwiązaniu produkowana energia magazynowana jest w akumulatorach. – wyjaśnia współwłaściciel DSM Własna Energia. – OFF-gridy sprawdzają się przede wszystkim tam, gdzie nie ma dostępu do sieci, jest ona niestabilna lub zbyt mało wydajna. Trzecim rozwiązaniem jest instalacja hybrydowa, która łączy w sobie cechy ON i OFF-GRID. Dlaczego warto zbudować własną elektrownię? Największą zaletą posiadania elektrowni fotowoltaicznych, jest niezależność


energetyczna – mówi współwłaściciel DSM Własna Energia. – Dzięki temu, możemy zabezpieczyć się przed rosnącymi cenami prądu, a przede wszystkim, obniżyć rachunki za jego zużycie. Mamy również komfort bezobsługowej pracy, gdzie każdego dnia do domu lub siedziby firmy dostarczany jest darmowy prąd. Elektrownia fotowoltaiczna wpływa też korzystnie na ochronę środowiska naturalnego i podnosi wartość nieruchomości. Firmy posiadające własny ekologiczny prąd są lepiej postrzegane na tle swoich konkurentów. – Ponadto, my jako spółka od lat działająca w branży instalacji fotowoltaicznych, stworzyliśmy dla swoich klientów partnerski program lojalnościowy, który nie tylko pozwala im oszczędzić. – dodaje Sławomir Jeziorek, współwłaściciel DSM Własna Energia. – Każdy klient może zarobić na oferowanych przez nas usługach. Warunkiem skorzystania z programu lojalnościowego jest posiadanie własnej elektrowni fotowoltaicznej, wykonanej przez DSM Własna Energia. Polecaj i zarabiaj z DSM Własna Energia – Program Partnerski firmy DSM Własna Energia, powstał przede wszystkim w trosce o jakość środowiska naturalnego, ale także po to, by zwiększyć świadomość ludzi, przedstawiając im nowoczesne technologie, które ułatwiają życie i czynią je bardziej oszczędnym – opowiada Sławomir Jeziorek. – By mieć możliwość zarobku, wystarczy zachęcić inne osoby do skorzystania z usług naszej firmy. Im więcej osób zachęcisz, tym więcej zarobisz. Wypłacamy również prowizję za te osoby, które zdecydowały się na instalacje naszych systemów za pośrednictwem osoby, którą ty poleciłeś. Za polecenie klienta można zarobić od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Każdy klient może śledzić wpłaty na swoje konto oraz rejestrować osoby polecane na specjalnie przygotowanej do tego platformie, która znajduje się na stronie internetowej parnter.dsmenergia.pl. 

tel. 17 200 03 77


12

Październik-Listopad 2016 | Poradnik budowlany

Malowanie

ścian wewnętrznych

wybieramy odpowiednią farbę

Przed malowaniem czeka nas wybór odpowiedniej farby. Inna sprawdzi się do ścian w salonie, inna w łazience, a jeszcze inna w kuchni. Ważne, aby posiadała trzy cechy – miała dobrą przyczepność do podłoża, była trwała i odporna na szorowanie, a także bezpieczna dla ludzi i środowiska. Do wyboru jest kilka rodzajów farb – ceramiczne, lateksowe, akrylowe, emulsyjne. Różnią się parametrami użytkowymi, co ułatwia podjęcie decyzji. Kolorystyka jest praktycznie nieograniczona.

A

by malowanie ścian zakończyło się pełnym sukcesem, musimy pamiętać nie tylko o prawidłowym przygotowaniu podłoża przed malowaniem. Istotne jest również, jaki rodzaj farby wybierzemy. Możliwości jest wiele, zawsze jednak lepiej mieć na uwadze to, czy ta konkretna farba sprawdzi się w pomieszczeniu, które nią pomalujemy. Ściany w łazience narażone są na zwiększoną wilgotność, a ściany w kuchni, przedpokoju czy pokoju dziecięcym – na poplamienie i tłuste zabrudzenia. Mniej wymagające będą te w salonie czy w sypialni.

Odporność farby na szorowanie – sprawdza się nie tylko w kuchni Większość z nas, prędzej czy później, staje przed wyborem tak zwanej farby wewnętrznej. – Na chwilę obecną jest tak wielu producentów farb, że ten wybór jest dużo prostszy – mówi Paweł Mucha z firmy GREINPLAST. – Te najczęściej kupowane, to farby akrylowe, lateksowe czy emulsyjne. Coraz większą popularnością cieszą się również farby ceramiczne. Każda z nich charakteryzuje się swoimi parametrami użytkowymi, dlatego

przed wyborem farby należy przede wszystkim zwrócić uwagę na to, gdzie ma być zastosowana. ajczęściej jest jednak tak, że na początku szukamy koloru, który nam się podoba, a dopiero później zwracamy uwagę na parametry użytkowe. Ponadto, często wybieramy produkty najtańsze. – To duży błąd – uczula specjalista z GREINPLAST-u. – Jeżeli będziemy malowali pomieszczenia, które są dodatkowo obciążone użytkowaniem – czyli kuchnie, łazienki, pokoje dziecięce, czy takie, w których są ciągi komunikacyjne – powinniśmy wy-

N


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

na szorowanie jest niższa. Te najbardziej odporne, są to farby oznaczone numerem jeden. ajlepiej jest wybierać farbę o klasie szorowalności od jeden do trzech. – Klasa trzecia to farby akrylowe, druga – farby lateksowe, a pierwsza – farby ceramiczne – wylicza Paweł Mucha. – Wielu producentów farb często nadużywa określenia lateksowa. Dlatego zawsze przy zakupie farby, powinniśmy szukać na opakowaniu oznaczenia informującego o stopniu odporności na szorowanie. – Jeżeli nie ma oznaczenia, że farba jest odporna na szorowanie, albo gdzieś na rewersie opakowania jest napisane, że jest to czwarta klasa, a do tego duże opakowanie kosztuje pięćdziesiąt złotych, to nie można oczekiwać, że ta farba w rzeczywistości jest farbą lateksową – uczula specjalista.

N

Stopień połysku – wolimy farby matowe, ale te z połyskiem łatwiej utrzymać w czystości

brać odpowiedni rodzaj farby, bo dzięki temu ich użytkowanie będzie bardziej praktyczne. Istotną kwestią jest odporność farby na szorowanie. – Każdy producent, jest zobligowany do umiejscowienia swojego produktu w klasie odporności na szorowanie – tłumaczy Paweł Mucha. – Te klasy oznaczone są w skali od jednego do pięciu. Im wyższa, tym ta odporność

Drugą, równie ważną sprawą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę, jest stopień połysku farby, oznaczony klasami – trzy, pięć i siedem. – Jest jeszcze farba o stopniu połysku dwa – mówi Paweł Mucha. – Jest to najbardziej matowa farba, jaką da się wyprodukować. Dedykowana jest ona przede wszystkim do dużych, niedoświetlonych powierzchni oraz tak zwanych „trudnych” sufitów. – Farby w grupie oznaczonej cyfrą trzy, są to farby o głębokim macie, piątki są po prostu matowe, natomiast siódemki mają delikatną poświatę, dlatego nazywamy je farbami satynowymi – tłumaczy specjalista z GREINPLAST-u. – Najbardziej popularne są farby matowe. Ale im większy stopień połysku, tym większa jest odporność na zabrudzenia. Tego typu farby idealnie sprawdzają się

13

w miejscach takich, jak kontakty prądowe, włączniki światła, a także w miejscach, w których farba narażona jest na otarcia. Jeśli jednak mimo wszystko chcemy mieć farbę matową, powinniśmy pomyśleć o farbie ceramicznej. Farby ceramiczne – panaceum na tłuste plamy w kuchni i nie tylko Jeżeli farbę chcemy zastosować w łazience, to musi ona charakteryzować się niskim stopniem nasiąkliwości, czyli musi być odporna na wilgoć. – Jeżeli jednak chodzi o kuchnię, gdzie głównym problemem są zabrudzenia z keczupu, kawy, wina oraz tłuste plamy, najlepszym rozwiązaniem będą farby ceramiczne – tłumaczy specjalista z GREINPLAST-u. – Z tego typu farb, bez ryzyka zmycia koloru, usuniemy wszelkie nieczystości. Ponadto, takim niepisanym parametrem, ważnym zwłaszcza dla rodziców, jest odporność na kredki woskowe, flamastry itp. – dodaje Paweł Mucha. – Dlatego warto pomyśleć o wyborze farby ceramicznej właśnie do pokoju dziecięcego. LZO – obecność lotnych związków organicznych Trzecim parametrem, na który Polacy jeszcze nie zwracają uwagi, jest LZO, czyli obecność tzw. lotnych związków organicznych. – Obecnie polska norma nakazuje, by zawartość LZO była mniejsza niż 30 gramów na litr farby – podkreśla specjalista. – Farba o małej zawartości LZO charakteryzuje się mniejszą zawartością rozpuszczalników. Pomieszczenie pomalowane farbami o niższej zawartości lotnych związków organicznych możemy użytkować zaraz po nałożeniu farby bez obaw, że będziemy wdychali jakieś niebezpieczne związki czy substancje. Wybierając kolor, warto zestawić go z białym lub czarnym odcieniem Paleta barw jest praktycznie nieograniczona. Można wybierać zarówno w gotowych kolorach, lub kupować farbę z mieszalnika. – Zawsze jest tak, że w danej chwili, najczęściej wybieramy kolory zgodnie z obowiązującymi trendami modowymi – wyjaśnia Paweł Mucha. – Bardzo często się jednak zdarza, że wybieramy kolor zbyt ciemny dla danego pomieszczenia. Dlatego ważne jest, by przy 


14

Październik-Listopad 2016 | Poradnik budowlany

wyborze określonego koloru móc go zestawić z innym, bardziej neutralnym. Takimi kolorami są biały albo czarny. olor ma również wpływ na trwałość farby, zwłaszcza przy farbach zewnętrznych. Niektóre szybciej tracą intensywność, czy się odbarwiają, co jest związane np. z recepturą farby. – Jeśli chodzi o negatywne działanie promieni UV, to w przypadku farb wewnętrznych, nie ma to jakiegoś większego wpływu na wygląd ściany – wyjaśnia specjalista z GREINPLAST-u. – To, że przykładowo pod obrazkiem

K

mamy kolor ciemniejszy niż reszta ściany, najczęściej świadczy o tym, że w tym miejscu ściana jest czysta, a reszta przykurzona. Przygotowanie podłoża i malowanie Zanim zaczniemy malować, musimy sobie również odpowiedzieć na pytanie, czy powierzchnia jest świeża, czy była już kiedyś malowana. – W tym drugim przypadku powinniśmy zadbać, aby ściana była czysta – tłumaczy specjalista. – Poza tym, musimy też spraw-

dzić, czy poprzednia farba dobrze się trzyma ściany, bo jeśli nie, to następna warstwa również się do tej ściany nie przyklei. Zarówno świeżą ścianę, jak i wcześniej malowaną, warto zagruntować, ponieważ grunt zmniejsza nasiąkliwość farby i ułatwia malowanie. Farby różnią się sposobem ich nakładana, co związane jest z ich charakterystyką i zawartością spoiwa, a także inną lepkością czy dodatkami. – Najtrudniejsze do nakładania są farby z półpołyskiem, czyli tzw. farby satynowe – mówi Paweł Mucha. – Głównie dlatego, że półpołysk uwidacznia wszelkiego rodzaju niedoskonałości malowanego podłoża. Mogą pojawiać się refleksy świetlne czy smugi na ścianach. Zdecydowanie łatwiej malować farbą matową. Zawsze jednak warto wybierać farby dobrej jakości, które np. nie chlapią w trakcie nanoszenia na ścianę. udzie coraz częściej szukają nowoczesnych, a jednocześnie praktycznych rozwiązań, które ułatwiają życie. Dużo więcej oczekują też od farby. Kiedyś skupiali się głównie na kolorze, teraz poszukują produktów dobrej jakości. 

L

Tekst Ewelina Czyżewska Fot. Pixabay




Rękojmia

w usługach budowlanych Nowe przepisy zwiększają uprawnienia konsumentów

Wprowadzone niespełna dwa lata temu przepisy dotyczące rękojmi wzmacniają pozycję kupującego w relacji ze sprzedawcą. Zmiana polega głównie na tym, że wydłużył się okres obowiązywania uprawnień kupującego z tytułu rękojmi. Niestety, jak zauważa Patricia Mitro, prezes Law Business Center Sp. z o.o. w Rzeszowie, nadal ponad połowa firm w Polsce nie dostosowała się do wprowadzonych zmian. Patricia Mitro.

R

ękojmia to odpowiedzialność sprzedającego (przedsiębiorcy) względem kupującego (w przypadku osoby fizycznej, a on nas tu interesuje najbardziej – konsumenta) z tytułu występowania wad fizycznych i(lub) prawnych rzeczy sprzedanej. Jest ona – obok gwarancji – podstawą jednej z dwóch możliwych dróg składania reklamacji przez kupującego. Nie mylmy rękojmi z gwarancją – Wielu przedstawicieli sprzedawcy, np. kasjerki w hipermarketach budowlanych, myli rękojmię z gwarancją – podkreśla Patricia Mitro. – Różnica jest taka, że gwarancja to uprawnienie oparte na dobrej woli przede wszystkim producenta, czasami importera czy hurtownika, rzadziej sprzedawcy. O tym, jakie roszczenia przysługują konsumentowi w ramach gwarancji, z reguły decyduje producent. Natomiast rękojmia przysługuje każdemu konsumentowi na mocy ustawy, a zakres roszczeń, które możemy mieć z tego tytułu, jest jasno określony w przepisach. Ważna rzecz: w przypadku relacji konsument – przedsiębiorca nie ma możliwości wyłączenia uprawnień z tytułu rękojmi. Choćby nawet strony zawarły umowę, w której konsument zrzeknie się roszczeń, będzie ona bezprawna. Uprawnienia z tytuły rękojmi i gwarancji w żaden sposób się nie wyłączają, a więc nie jest prawdą, że jeżeli korzystamy z uprawnień z tytułu gwarancji, to nie możemy korzystać z rękojmi.

Nowe regulacje weszły w życie 25 grudnia 2014 r., kiedy zmieniono przepisy kodeksu cywilnego oraz uchylono część ustaw szczególnych, które regulowały relacje między przedsiębiorstwem a konsumentem. Np. w miejsce dotychczas obowiązującej ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej wprowadzono ustawę o prawach konsumenta, która dała znacznie większe uprawnienia kupującym, mającym status konsumenta. - Bardzo duża rzesza przedsiębiorców jeszcze nie przyzwyczaiła się do tych zmian. Obowiązują one od prawie dwóch lat, ale nadal ponad 50 proc. firm w Polsce nie dostosowało się do nich – ubolewa prezes Law Business Center. Skończyły się czasy „dożywotnich” napraw

Z

miany polegają przede wszystkim na wydłużeniu okresu pewnych uprawnień konsumentów. Prześledźmy je w odniesieniu do branży budowlanej. To mnóstwo sytuacji, w rodzaju zakupu nieruchomości od dewelopera, budowy domu bądź remontu mieszkania czy domu przez firmę remontowo-budowlaną. Jakie uprawnienia z tytułu rękojmi mamy jako kupujący (konsumenci)? – Przede wszystkim skończyły się czasy reklamacji i napraw bądź wymian „dożywotnich” – podkreśla Patricia Mitro. – Firmy budowlane wymieniały bądź naprawiały w nieskończoność, tłumacząc, że koszty z tym związane będą znacznie niższe niż odstąpienie od umowy czy zwrot gotówki.

W

myśl nowych przepisów mamy zasadę jednokrotnej naprawy lub wymiany. – Jeżeli zakupiony towar z branży budowlanej wykazuje istotne wady fizyczne, to konsument kieruje roszczenie o naprawę lub wymianę – wyjaśnia nasza ekspertka. – Jeśli towar zostanie raz nieskutecznie naprawiony bądź wymieniony, tzn. jeżeli towar nadal wykazuje wady fizyczne, to konsumentom bezwzględnie przysługuje prawo do odstąpienia od umowy lub żądanie obniżenia ceny. Nie jest to uwarunkowane wyrażeniem zgody przez drugą stronę. Proces reklamacyjny został znacznie skrócony, a jeżeli konsumenci będą coraz bardziej świadomi i będą korzystać ze swoich uprawnień, może stać się dla mniej rzetelnych firm bardzo dużym problemem. Warto podkreślić, że uprawnienia z tytułu rękojmi przysługują nie tylko w relacjach konsument – przedsiębiorca (opartych na umowie o dzieło), ale także w relacjach przedsiębiorca sprzedający – przedsiębiorca kupujący. Na potrzeby tego tekstu interesuje nas jednak przede wszystkim ta pierwsza relacja. Okres przedawnienia można wydłużyć W kwestii rękojmi podstawą złożenia roszczenia będzie przede wszystkim fakt, że rzecz bądź usługa, którą zakupiliśmy (bez względu, czy to będzie dom kupiony od dewelopera czy pomalowanie mieszkania), nie nadaje się do celu, dla którego została kupiona, lub nie ma 


18

Październik-Listopad 2016 | Poradnik budowlany

właściwości, które dany towar, obiekt czy rzecz powinny posiadać. – Jeżeli kupujemy np. garaż i informujemy sprzedawcę, że zamierzamy parkować w nim samochód o dużych gabarytach, a ten garaż ma nieduże wymiary, uniemożliwiające wręcz zaparkowanie w nim naszego samochodu, to w tym momencie możemy mówić o wadzie fizycznej, ponieważ ten garaż nie będzie się nadawał do celu, dla jakiego został zakupiony – podaje przykład Patricia Mitro. W przypadku nieruchomości okres odpowiedzialności sprzedawcy będzie wynosił 5 lat. Wcześniej były to 3 lata, tak więc ten okres znacznie się wydłużył. Oznacza to, że w ciągu 5 lat konsumenci mogą składać reklamację do dewelopera, od którego zakupili daną nieruchomość – budynek czy mieszkanie, bo np. dach przecieka czy elewacja bądź inna usługa, np. malarska, została źle wykonana. ażna zmiana, na którą zwraca uwagę Patricia Mitro, jest taka, że jeżeli zgłosimy roszczenie w ostatnim dniu tego 5-letniego okresu odpowiedzialności sprzedającego, to okres przedawnienia roszczenia – czego wielu sprzedających nie chce przyjąć do wiadomości – wydłuża się o rok. W przypadku rzeczy ruchomych obowiązuje ta sama zasada, z tym zastrzeżeniem, że okres ustawowej ochrony w ramach rękojmi wynosi 2 lata. – Jest jeszcze jeden przypadek, który pozwala na złożenie reklamacji nawet po terminie: jeżeli sprzedawca wadę podstępnie zataił – podkreśla nasza ekspertka. Przyznaje jednak, że ową „podstępność” najczęściej trudno udowodnić, a sprzedawca może się bronić, że przecież konsument miał prawo sprawdzić jakość zakupionego towaru. Jeżeli składamy do producenta reklamację z tytułu gwarancji, to powin-

W

niśmy poinformować o tym sprzedawcę (jeżeli to nie jest ten sam podmiot), jak również poinformować go, kiedy i w jaki sposób reklamacja została rozpatrzona. Dlaczego? Bo o ten czas, a często jest to kilka miesięcy, mamy prawo wydłużyć sobie okres naszych uprawnień z tytułu rękojmi. Obniżenie ceny czy odstąpienie od umowy

Ż

ądać możemy – jak już wspomniano – naprawy lub wymiany zakupionego towaru, obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy. – Zasada jest taka, że jeżeli np. przecieka nam dach, to wnioskujemy, żeby nam go naprawiono i wyznaczamy termin wykonania tej czynności – tłumaczy Patricia Mitro. Nie ma ustawowo określonego terminu naprawy; wszystko zależy od specyfiki czynności, jakie musi wykonać sprzedawca. Określony jest natomiast termin wymiany rzeczy ruchomej – do 14 dni. Teoretycznie kupującego nie musi interesować, że sprzedający musi np. sprowadzić części do montażu z zagranicy, a to trwa. Konsument jest zainteresowany tym, by wada została usunięta jak najszybciej. – Jeżeli np. wyznaczymy 14-dniowy termin na naprawienie dachu z podanego wcześniej przykładu, i deweloper tego nie wykona, to mamy prawo odstąpić od umowy – podkreśla szefowa Law Business Center. Odstąpienie od umowy dokonuje się w formie jednostronnego oświadczenia, które nie wymaga zgody dewelopera. W przypadku nieruchomości nie będzie to jednak sprawa prosta, chyba, że kupujący ma np. drugie mieszkanie. – Tu raczej będziemy szli w kierunku obniżenia ceny. Jesteśmy w stanie – z pomocą rzeczoznawcy czy nawet sami, znając ceny rynkowe - określić roszczenie i wyznaczyć

termin jego spełnienia. W przypadku bezskutecznego upływu wyznaczonego terminu, możemy kierować kolejne roszczenie – podkreśla Patricia Mitro. Jeżeli nawet sprzedający dokonuje czynności naprawczej w naszym domu, to musi nam zwrócić koszty demontażu i ponownego montażu oraz usług specjalistów, które wiążą się z daną naprawą. Jest jeszcze jedna możliwość: jeśli deweloper nam w tym czasie nie naprawi tego dachu, to możemy – jeżeli oczywiście bezsporne jest, że mamy rację – zamówić inną firmę na jego koszt. Jednak jest to o tyle ryzykowne, że deweloperzy z reguły nie chcą się godzić na takie rozwiązanie, a sprawa często kończy się w sądzie. W sytuacji niewłaściwie wykonanych usług remontowych kwalifikowanych jako umowa o dzieło, nasze możliwości dochodzenia roszczeń są teoretycznie bardzo podobne do wcześniejszych, choć w praktyce ograniczone. Nie jesteśmy bowiem w stanie sformułować skutecznie roszczenia wymiany i niejednokrotnie naprawy. Teoretycznie firma, która ewidentnie spartaczyła np. malowanie ścian, może przyjść i pomalować drugi raz, ale konsumenci najczęściej nie chcą już po raz kolejny ryzykować i żądają obniżenia ceny lub zwrotu gotówki. Kilka rad dla konsumentów

T

ego typu przypadki pozwalają na sformułowanie kilku rad dla konsumentów, po to, by ograniczyć ryzyko wystąpienia nieprzyjemnych sytuacji. Po pierwsze, zanim podpiszemy umowę z jakąś firmą remontowo-budowlaną, sprawdźmy, z kim mamy do czynienia, a najlepiej weźmy firmę z polecenia rodziny czy znajomych, u których wcześniej prowadziła ona prace i sprawdziła się. Pod żadnym pozorem nie bierzmy firmy przypadkowej, o której nic nie wiemy. Po drugie (a czasami taka naiwność się zdarza), płaćmy po wykonanej pracy, a nie przed. Po trzecie, w przypadku sporu sądowego konsumenci mają największy problem z dowiedzeniem, że wykonawca niewłaściwie wykonał daną usługę. Patricia Mitro doradza, by kierować reklamację do wykonawcy na piśmie, a nie „na buzię”, bo nie jest to relacja koleżeńska, tylko biznesowa. – Coraz częściej doradzamy też naszym klientom, by robili dokumentację fotograficzną – podkreśla szefowa Law Business Center.  Tekst Jaromir Kwiatkowski



Z kamienia, drewna, szkła czy z kompozytów?

Wybieramy blat do kuchni

Każdy blat kuchenny powinien być funkcjonalny, wygodny i trwały. Nie może wchłaniać plam, powinien łatwo się czyścić i być odporny na uszkodzenia mechaniczne. Oczywiście, musi też estetycznie wyglądać i idealnie komponować się ze stylem jadalni i salonu, jeśli kuchnia jest otwarta. Wybierając blat kuchenny warto pamiętać o kilku czynnikach, o których w ferworze urządzania pomieszczenia łatwo można zapomnieć.

B

lat w kuchni to miejsce przygotowywania posiłków, a także element dekoracyjny, wpływający na wystrój kuchni. – Wykonując projekt kuchni, oprócz dobrania kolorystyki do wystroju, warto sprecyzować na samym początku, z jakiego materiału ma być wykonany oraz dopasować go do rodzaju zlewozmywaka, bo te podwieszane, czyli wpuszczane w blat, mają specjalne wymagania. Można je tylko montować pod blatem odpornym na wilgoć: z granitu, marmuru, kompozytu lub ze stali nierdzewnej. Pozostałe typy zlewozmywaków pasują do wszystkich blatów - wyjaśnia Magdalena Rapiej, projektantka, właścicielka studia Mania Dekorowania w Rzeszowie.

Płyta MDF – zwykła, tańsza i odporna Na jaki rodzaj blatu się zdecydować? Wszystko zależy od oczekiwań i kwoty, jaką jesteśmy w stanie przezna-

czyć. Jeśli kwota ta nie jest wysoka, odpowiedni będzie blat z płyty laminowanej lub MDF, odpornych na wysoką temperaturę i zabrudzenia środkami stosowanymi w kuchni. Magdalena Rapiej twierdzi, że jeśli kuchnia ma być piękna i unikalna, to zdecydowanym faworytem będzie drewniany blat, który pasuje do każdej stylizacji – od aranżacji rustykalnych (buk, dąb), po nowoczesne wykonane z trwałego drewna klejonego. Bardzo popularne są blaty kamienne, choć błędnym jest przekonanie, że każdy rodzaj kamienia gwarantuje bezproblemowe użytkowanie. – Najdroższe i jednocześnie najtrwalsze są blaty kamienne, które możemy eksploatować termicznie i przygotowywać na nich posiłki bez obaw, że po latach stracą na swojej estetyce. Nie każdy kamień jest jednak odporny tak jak blat z gra-


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

nitu. Przykładowo, marmur dość łatwo zaplamić, dlatego wymaga impregnowania, ale nawet po zaimpregnowaniu może się odbarwić, choćby pod wpływem soku z cytryny – wyjaśnia projektantka. – Alternatywą do kamiennych, choć niekoniecznie tańszą, są blaty robione z nowoczesnych kompozytów: mieszanki minerałów połączonych z żywicami syntetycznymi (na przykład z poliestrową i akrylową) oraz pigmentami. Najpopularniejsze kompozyty to corian, marlan, kerrock, top stone. Wykonywane z nich blaty, oprócz trwałości porównywalnej z granitowymi, mają tę zaletę, że można je dowolnie formować – nie ma rys łączących poszczególne elementy blatu, kompozytowy zlewozmywak może być nawet częścią blatu – są też dużo lżejsze i cieplejsze w dotyku od kamienia. Kompozyty, zarówno te matowe, jak i błyszczące, łatwo utrzymać w czystości, a w razie potrzeby łatwo je odnowić, przeszlifowując ich powierzchnię. Eleganckie ze szkła i oryginalne z metalu

N

ajdroższymi są blaty szklane przezroczyste lub matowe (satynowane albo piaskowane), które idealnie pasują do kuchni nowoczesnych. – Choć blaty ze szkła hartowanego są nieco mniej odporne niż blaty granitowe na zarysowania, to lepiej nie rozbijać na nich mięsa tłuczkiem - przyznaje projektantka. – Pamiętać też trzeba, aby je dokładnie wycierać, by nie pozostawić nieestetycznych smug. Kolejny rodzaj blatu, jaki można zastosować w kuchni, to blat z metalu. Najtrwalsze są te z aluminium lub ze stali kwasoodpornej, która nie ulega korozji. Stal niższej jakości jest znacznie mniej trwała. Łatwiej ją zarysować, trudniej wyczyścić, może się odbarwiać, a po pewnym czasie – korodować. Niewątpliwą zaletą takiego blatu będzie to, że jest niezwykle higieniczny, ponieważ na metalu nie gromadzą się drobnoustroje. Niezależnie od tego, jaki materiał wybierzemy, blat kuchenny powinien być funkcjonalny, wygodny i trwały. Jego powierzchnia nie tylko musi pasować do wystroju kuchni, ale także spełniać wymogi praktyczne: łatwo się czyścić, nie ulegać uszkodzeniom mechanicznym, być odporną na działanie skrajnych temperatur, nie może wchłaniać płynów oraz soków wydzielanych np. z warzyw i owoców.

Jak dopasować wymiar blatu – Wybierając płytę powinniśmy kierować się parametrami technicznymi materiału. Jeśli dokonamy już wyboru materiału, to należy zastanowić się nad jego optymalnymi wymiarami. Standardowa głębokość powiązana jest z typowymi wymiarami szafek kuchennych. Zazwyczaj jest to 60 cm. Jeśli jednak mamy dużą kuchnię, możemy pozwolić sobie na nieco głębsze szafki i większy blat, co znacznie wpłynie na komfort ich użytkowania – mówi Magdalena Rapiej. – Kuchnia na wymiar musi być dopasowana do wymogów i potrzeb konkretnego użytkownika. Wysokość np. blatu roboczego w kuchni powinna być dostosowana do wzrostu osób przygotowujących posiłki, a ilość niezbędnych szafek projektujemy według tego, jak liczna jest

21

rodzina, z jaką częstotliwością gotujemy, i czy potrzebne jest nam dużo miejsca na produkty spożywcze. Dużo zależy też od tego, czy kuchnia ma charakter otwarty, czy półotwarty. Styl kuchni otwartej nie powinien kłócić się z wystrojem salonu czy jadalni. Nasza rozmówczyni zwraca dodatkowo uwagę, że kompleksowy projekt kuchni na wymiar musi uwzględniać mądre rozmieszczenie sprzętów codziennego użytku. Musimy pamiętać, iż pomieszczenie kuchenne powinno być przede wszystkim funkcjonalne. Warto pamiętać także o tzw. zasadzie trójkąta, którego wierzchołki to zlew, kuchenka i lodówka. Odległości między tymi wierzchołkami powinny być nie mniejsze niż 120 cm, i nie większe niż 210 cm. Dzięki temu wszystkie najpotrzebniejsze sprzęty i artykuły będziemy mieć w bliskiej odległości. 


22

Październik-Listopad 2016 | Poradnik budowlany

Biel ocieplmy drewnem, kontrasty mile widziane

D

opasowanie koloru blatu zależy od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć. Ostatnio popularne są białe kuchnie i w tym przypadku trzeba uważać, aby nie przesadzić z bielą, gdyż połączenie takiego samego koloru szafek, podłogi i blatu będzie mdłe. Lepiej tego unikać. – Biała kuchnia wiele zyska, gdy ocieplimy ją drewnem. W ten sposób wnętrze nie będzie monotonne i stanie się bardziej przytulne. Blat może mieć odcień podłogi lub z nią kontrastować. Przy ciepłej barwie mebli wyraźniej zauważamy zestawiony z nią chłodny odcień blatu. Jasne wybarwienie mebli w zestawieniu z blatami w ciemnym kolorze np. macassar czy wenge, nada

wnętrzu eleganckiego charakteru – przyznaje Magdalena Rapiej. – Z kuchnią w stylu rustykalnym będą dobrze współgrać odcienie blatów: orzech ciemny, rustikal czy dąb jasny. Z kolei miłośnicy nowoczesnych rozwiązań śmiało mogą postawić na kamienne, szklane czy stalowe blaty, które podkreślą minimalistyczny i industrialny charakter kreowanej przestrzeni. Pamiętajmy, że naturalne usłojenie drewna czy też widoczne minerały kamienia stworzą niepowtarzalny, bardzo dekoracyjny wzór. W przypadku laminatu zawsze polecam te delikatnie nakrapiane, które nie będzie rzucało się w oczy, a jednocześnie ukryje delikatne zabrudzenia. Jak pielęgnować blat kuchenny Aby blat kuchenny jak najdłużej zachowywał estetyczny wygląd, trzeba o niego systematycznie dbać.

Nawet najtwardszy gatunek drewna jest podatny na uszkodzenia mechaniczne. Drewno nie lubi też wody, więc blat przy zlewie może po jakimś czasie zacząć czernieć, a wilgotne metalowe puszki postawione na olejowanym, a nie lakierowanym blacie, zostawią ciemne, trudne do usunięcia przebarwienia. – Pamiętajmy o stosowaniu podkładek pod gorące naczynia, zdjęcie ich wprost z ognia i ustawienie na drewnie może skutkować powstaniem nieestetycznych śladów. Kiedy śladów użytkowania będzie zbyt wiele, blat można oszlifować, polakierować bądź zawoskować czy zaolejować i przywrócić mu dawny wygląd, jednak jest to dodatkowy kłopot - tłumaczy projektantka. – Do regularnej pielęgnacji możemy posługiwać się wilgotną bawełnianą szmatką, musi być ona jednak dobrze odciśnięta, by nie pozostawić na powierzchni drewna kropel wody. Blat zawsze wycieramy do sucha. Do czyszczenia możemy wykorzystać także odrobinę płynu do naczyń. Jeżeli zdarzy się, że w wyniku naszej nieuwagi pozostawimy na blatach ślady po gorących naczyniach, możemy oczyścić je domowym sposobem. W tym celu przyda się oliwa z oliwek i sól – przygotowujemy z nich gęstą mieszankę i nanosimy na szpecące ślady. Pozostawiamy na około 3 godziny, po czym delikatnie ścieramy szmatką i przecieramy drugą, lekko zwilżoną. Na koniec wycieramy blat do sucha. Na drewnianych blatach możemy od czasu do czasu zauważyć pleśń. Pozbędziemy się jej za pomocą nafty. Blaty laminowane wymagają starannego wykończenia na krawędziach. W przeciwnym razie mogą pęcznieć pod wpływem wilgoci. Najlepiej myć je


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

łagodnymi środkami i miękką szmatką, np. z mikrofibry. W przypadku uporczywych plam warto sięgnąć po mocniejszy środek, np. mleczko czyszczące. daniem Magdaleny Rapiej, najmniej wysiłku wymagają blaty granitowe i kompozytowe. Wystarczy je przetrzeć ścierką z detergentem. Blat wykonany z granitu należy pielęgnować mleczkiem bez zawartości wybielacza. W sprzedaży dostępna jest też specjalna seria do pielęgnacji granitu i marmuru. Co więcej, regularne ich stosowanie pogłębia jeszcze kolor kamienia. Mniej więcej raz w roku trzeba powierzchnię blatu zabezpieczyć impregnatem do kamienia. Z kolei najbardziej uciążliwe w codziennej eksploatacji będą blaty szklane i metalowe. Zawsze powinny być wytarte do sucha, w przeciwnym razie powstaną na nich nieestetyczne smugi czy zacieki.

Z

A może wyspa w kuchni? Częstym rozwiązaniem stosowanym w kuchni jest wyspa, która – wbrew pozorom – jest bardzo praktyczna. Należy ją zaplanować przed wykoń-

czeniem ścian i posadzki. Jeśli chcemy, aby znalazły się na niej urządzenia AGD, konieczne będzie doprowadzenie do niej odpowiednich instalacji. – Kuchnia z wyspą to możliwość wspólnego gotowania z domownikami, ale też dodatkowe schowki i blat. Wydziela nam optycznie części wnętrza o różnym przeznaczeniu, skraca też dystans pomiędzy urządzeniami kuchennymi. Prawidłowo zaprojektowana wyspa ułatwia przyrządzanie posiłków i poprawia funkcjonalność kuchni. Z reguły w małych i zamkniętych kuchniach wyspa nie zdaje egzaminu. Aby była w pełni funkcjonalna i wyglądała efektownie, potrzebuje odpowiednio dużej przestrzeni. Takie rozwiązanie sprawdzi się w pomieszczeniach o powierzchni minimum 15-20 m kw lub kuchniach otwartych. Optymalna odległość wyspy od ciągu szafek kuchennych to 100-120 cm. Pozwoli to na swobodne korzystanie z kuchni dwóm osobom jednocześnie. Wyspa w kuchni zamkniętej powinna znajdować się w jej centrum i umożliwiać dostęp z każdej strony, mówi projektantka. Wielkość kuchni i przeznaczenie wyspy, a także ilość urządzeń AGD, de-

23

terminują jej wymiary. Z reguły szerokość wyspy nie będzie mniejsza niż 100 cm. Jeśli chcemy umieścić na niej zlewozmywak i płytę grzewczą, będzie to już znacznie więcej. Warto tak zaplanować wymiary, aby płyta grzewcza nie znajdowała się bezpośrednio przy krawędziach blatu. Uchroni to osoby stojące z drugiej strony wyspy przed poparzeniem. – Pamiętajmy, że potrzebuje dobrego oświetlenia umieszczonego centralnie nad wyspą, aby zlikwidowało cień rzucany przez osobę pracującą przy blacie. Najważniejsze jest zapewnienie płaszczyzny do pracy między lodówką a zlewem oraz miejsca do pracy i odstawiania naczyń oraz potraw między zlewem a kuchenką. Przy zastosowaniu jeszcze zasady trójkąta roboczego unikniemy przemierzania nadmiernych odległości – radzi Magdalena Rapiej. – Jeśli wyspa ma pełnić rolę stołu kuchennego, warto wybrać „ciepły” blat. Unikajmy kamienia, żeby nie przenikał dreszcz, gdy zmęczeni przysiądziemy z kubkiem herbaty.  Tekst Katarzyna Grzebyk Fot. Arch. studia Mania Dekorowania


Czy same plusy Edyta Betleja, Certus Nieruchomości www.certus.net.pl

„Mieszkania +”?

Aż 30% Europejczyków mieszka w wynajmowanym mieszkaniu. A w Polsce? Dla porównania, z najmu na zasadach rynkowych korzysta średnio 19% mieszkańców Europy, w Polsce – 4,2% obywateli. Powód? Wysokie ceny najmu. W Niemczech wynajem kawalerki poza centrum miasta kosztuje ok. 20% średniego wynagrodzenia, w Wielkiej Brytanii – ok. 35%, natomiast w Polsce singiel z zarobkami na poziomie średniej dla danego miasta wojewódzkiego musi przeznaczyć ok. 30-50% swojej pensji na wynajem kawalerki. Sytuacja przedstawia się podobnie, jeśli chodzi o zakup mieszkania. Według danych Lion’s Banku, w ubiegłym roku mieszkaniec Rzeszowa za średnią pensje netto wynoszącą 3008 zł mógł nabyć przeciętnie 0,67 m kw. mieszkania używanego z tzw. „drugiej ręki”, a nieco mniej, bo 0,62 m kw. nowego mieszkania na rynku pierwotnym. Według Eurostatu, możliwości zakupowe mieszkańców Brukseli, Wiednia, Berlina, czy Kopenhagi są 2-4 krotnie wyższe. Skutek? Ok. 53% dorosłych Polaków poniżej 35. roku życia nadal mieszka z odzicami.

O

dpowiadając na te problemy rząd postanowił wyjść z propozycją kolejnego programu wspierającego polskie mieszkalnictwo, z którego będą mogli skorzystać wszyscy bez względu na wiek. Program będzie się składał z trzech filarów: wsparcie dla budownictwa społecznego, powołanie do życia subkont mieszkaniowych oraz ostatniego, budzącego najwięcej emocji, budowa tanich mieszkań na wynajem z opcją dojścia

do własności. Czy tym razem program okaże się „strzałem w dziesiątkę”? „Mieszkanie +” – złoty środek na problemy mieszkaniowe Polaków? Dla kogo? Nowy program skierowany jest do wszystkich obywateli bez względu na wiek: rodzin, osób młodych myślących o założeniu rodziny oraz osób samotnych. Będą to osoby o średnich i niskich dochodach, które nie posiadają zdolności kredytowej, a któ-

rych zarazem nie stać na długoterminowy wynajem po stawkach rynkowych. O kolejności udzielenia pomocy będą decydować aspekty dochodowe i rodzinne. Wprowadzona ma zostać skala punktowa uwzględniająca m.in. wynagrodzenie i liczbę dzieci. Finansowanie. Budowa tanich mieszkań na wynajem nie będzie finansowana z budżetu państwa. Narodowy Fundusz Mieszkaniowy będzie miał do dyspozycji różne narzędzia finansowe na gromadzenie środków na cele inwestycyjne. Rząd podał przybliżoną powierzchnię działek należących do Skarbu Państwa, które mogą zostać wykorzystane na potrzeby nowego programu. Grunty te zajmują łącznie ok. 9 tys. hektarów. Za realizację programu i zarządzanie kapitałem odpowiedzialna będzie spółka BGK. Zakłada się, że koszt budowy metra kwadratowego mieszkania nie powinien przekroczyć 3,5 tys. zł. Za ile? Cena wynajmu mieszkań ma się wahać w granicy 10-20 zł/m2 i będzie zależna od lokalizacji. Pamiętajmy, że do ceny najemca będzie musiał doliczyć opłaty eksploatacyjne oraz dodatkowo 20%, jeśli zdecyduje się na


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

25

opcję „z dojściem do własności”, co daje przedział 12-24 zł/m2. Dla osób, które zdecydują się na najem z docelowym wykupem mieszkania, rząd przewiduje w każdej chwili możliwość rezygnacji z powyższej opcji za zwrotem 20% nadpłaty. Od kiedy? Jak zapowiedział Minister Infrastruktury i Budownictwa, pierwsze inwestycje mieszkaniowe rozpoczną się początkiem 2018 r., a w 2019 r. pierwsi beneficjenci programu otrzymają klucze do mieszkań. „Mieszkanie +” – czy lepsze niż jego poprzednicy? Z podstawowych założeń funkcjonowania nowego programu ogłoszonych przez rząd wynika, że „Mieszkanie plus” będzie się znacznie różniło od dotychczasowych programów mieszkaniowych takich jak „Rodzina na Swoim”, czy „Mieszkanie dla Młodych”. ramach programu „Rodzina na Swoim”, który funkcjonował w latach 2007-2012, banki udzieliły 181 563 kredytów na kwotę ponad 32,9 mld zł. Jego główną ideą była pomoc w zakupie pierwszego mieszkania. Państwo finansowało część odsetek płaconych przez pierwsze 8 lat spłaty kredytu. Aż 70% wszystkich beneficjentów stanowiły osoby młode, w wieku 25-34 lat, a 86% wszystkich kredytów zaciągnęły małżeństwa. Najwięcej kredytów w ramach programu RnS udzielono w Warszawie (13 769), Wrocławiu (6 462), Poznaniu (5 266), Łodzi (5 029) oraz Gdańsku (4 797). Najmniej natomiast w Opolu (900), Kielcach (1 504), Katowicach (1 559) i Rzeszowie (1 664).

W

na na Swoim” przyszedł czas na „Mieszkanie dla Młodych”, którego realizację przewidziano na lata 2014-2018. Program umożliwia dofinansowanie wkładu własnego dla osób do 35. roku życia, kupujących własne mieszkanie na rynku pierwotnym lub z tzw. „drugiej ręki”. Dla rodzin wielodzietnych zniesiono ograniczenie wiekowe oraz umożliwiono zakup kolejnego lokum, poprawiającego warunki mieszkaniowe. Dofinansowanie dla singli i rodzin bezdzietnych wynosi 10%, dla rodzin z jednym dzieckiem – 15%, z dwójką dzieci – 20%, natomiast dla rodzin wychowujących co najmniej 3 dzieci – 30%. Do 20 września br. zawarto 71 560 umów kredytowych, z czego 68 486 z nich dotyczyło zakupu mieszkania, a 3 074 domu jednorodzinnego. Łączna kwota udzielonych kredytów w ramach programu to 12,5 mld zł, natomiast wartość dofinansowania wynika-

Po zakończeniu programu „Rodzi-

Liczba umów kredytowych wg. województw w programach: Rodzina na Swoim oraz Mieszkanie dla Młodych

jąca z podpisanych umów to 1,8 mld zł. Najwięcej, bo ponad 50% finansowego wsparcia, udzielono osobom samotnym i rodzinom bezdzietnym, natomiast najmniej rodzinom wielodzietnym, wychowującym co najmniej trójkę dzieci – ok. 2%. Podobnie jak w przypadku Rodziny na Swoim, program trafił do dużych miast, najwięcej wniosków na dofinansowanie w ramach MDM złożyli mieszkańcy Warszawy, Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Poznania. Najmniej natomiast mieszkańcy Kielc, Opola oraz Rzeszowa. ak zapewnia rząd, „Mieszkanie +” będzie się różniło od swoich poprzedników nie tylko głównymi założeniami, lecz również okresem funkcjonowania. „Rodzina na Swoim” oraz „Mieszkanie dla Młodych” były to programy kilkuletnie, krótkookresowe i to było ich głównym minusem, „Mieszkanie +” jest zapowiadane natomiast jako program wieloletni. Nowy program będzie również bardziej dostępny i powszechny, będzie uwzględniał osoby już posiadające nieruchomości, nie będzie również ograniczeń wiekowych.

J

Czy to się może udać?

N

owy program budzi skrajne emocje. Spotkał się z wieloma przychylnymi opiniami i nadziejami na poprawę sytuacji mieszkaniowej wielu Polaków, lecz również budzi wiele wątpliwości.  Źródło: opracowanie CERTUS na podstawie danych BGK.


26

Październik-Listopad 2016 | Poradnik budowlany

P

ozytywów takiego programu można znaleźć sporo. Jednym z nich jest zmiana grupy osób, do których będzie skierowana pomoc. Nie będą to osoby nabywające nieruchomość na kredyt, jak to było w wypadku poprzednich programów mieszkaniowych, lecz osoby zainteresowane tanim wynajmem nieruchomości, których nie stać na jej zakup za pomocą kredytu. Co warto podkreślić, rządowe programy oferujące mieszkania na wynajem po cenach niższych niż rynkowe, to formuła popularna w wielu krajach europejskich. Średnio co dziewiąty mieszkaniec Europy jest najemcą i płaci preferencyjny czynsz. Drugim pozytywnym aspektem jest zwiększenie mobilności obywateli. Bogata oferta mieszkań na wynajem ułatwia

migrację osobom, które na przykład znalazły lepszą ofertę pracy w innym mieście lub muszą szybko zmienić lokum na większe w przypadku powiększenia się rodziny. Tych bardziej sceptycznych głosów jest więcej. Najwięcej wątpliwości budzi zapowiedź budowy 300 tys. mieszkań w ciągu trzech lat. Rząd chce, by w 2030 r. liczba mieszkań przypadających na 1 tys. mieszkańców osiągnęła średnią unijną, czyli 435 mieszkań. Obecnie w Polsce na 1000 mieszkańców przypada 367 mieszkań. A więc, aby osiągnąć zamierzony cel, w okresie 14 lat ma powstać ok. 3 mln nowych mieszkań. Czy jest to realne? Statystyki mówią same za siebie. W 2015 roku liczba mieszkań oddanych do użytkowania w Polsce wyniosła 147 711, w tym aż połowa, bo ok. 75 000 mieszkań zostało wy-

budowanych przez prywatnych deweloperów. Wybudowanie dodatkowych 100 000 mieszkań rocznie będzie dużym wyzwaniem. Czy możliwym do osiągnięcia? Przypomnijmy, że w pierwszym etapie programu ma powstać jedynie 6 tys. mieszkań, w których nabywcy mają zamieszkać już w 2018 r. To bardzo niska liczba w porównaniu do planów budowy 300 tys. lokali w ciągu trzech lat. o jeszcze budzi obawy ekspertów z branży budowlanej? Zaskakująco niski koszt budowy mieszkania, który rząd oszacował na kwotę mieszczącą się w granicy 2 500-3 500 zł/m2. Skąd taka cena? Głównym powodem jest wykorzystanie zasobów gruntowych Skarbu Państwa, co pozwoli na zmniejszenie kosztów budowy o zakup działki. Jednak zdania są tutaj podzielone. Według opinii deweloperów, na cenę mieszkania mają wpływ przede wszystkim budowa konstrukcji budynku oraz wykonanie całej infrastruktury. Jeśli nawet uda się wybudować mieszkanie po założonych kosztach, nasuwa się pytanie o jego standard i jakość wykonania. Czy mieszkania bez wind, komórek lokatorskich czy podziemnych parkingów zadowolą ich przyszłych najemców?

C

A jak z problemami mieszkaniowymi radzą sobie nasi europejscy sąsiedzi?

Źródło: opracowanie CERTUS na podstawie danych NBP, II kw. 2016.

J

ak już wcześniej wspominaliśmy, 30% Europejczyków wynajmuje mieszkanie. Tak wysoki wskaźnik jest o tyle zaskakujący, że w większości krajów najem mieszkania jest droższy niż jego zakup. Nad oszczędnością wygrywa jednak możliwość zmiany miejsca zamieszkania, a co za tym idzie, wysoka mobilność społeczeństwa, która przyczynia się do wzrostu PKB, wyższego poziomu zatrudnienia oraz niskiego wskaźnika bezrobocia. W Europie co trzecia osoba wynajmuje mieszkanie z czynszem poniżej cen rynkowych. W Francji aż 17% mieszkań przeznaczonych jest na wynajem po atrakcyjnych cenach. Mieszkańcy mają możliwość zamieszkania w mieszkaniach o obniżonych kosztach najmu ze względu na oferowane inwestorom dotacje rządowe, samorządowe i zwolnienia podatkowe. Ponadto dla osób najbiedniejszych przewidziany jest dodatek mieszkaniowy, z którego mogą korzystać tak długo, jak ich dochody nie wzrosną ponad ustalony limit.


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

27

Jaromir Rajzer

Prezes Zarządu Certus Nieruchomości Sp. z o.o., Partner Zarządzający „Polskiego Konsorcjum Nieruchomości” Sp. z o.o. www.certus.net.pl

N

owy rządowy program to teoretycznie przeniesienie akcentów wsparcia państwa z zakupu własnego lokum w kierunku wsparcia budownictwa czynszowego. Polacy dążą jednak do własności, więc sądzę, że spory odsetek będzie korzystał z opcji dopłaty 20% w celu nabycia lokalu na własność. Tym samym pewnie w dużej części będziemy wspierać jak dotąd zakup mieszkania a nie budownictwo czynszowe. Sam koszt najmu, zgodnie z ideą programu, nie może przekraczać 4% wartości odtworzeniowej. Gdybyśmy przenieśli to na realia rzeszowskie, to czynsz za standardowe mieszkanie ok. 50 m kw. będzie wynosił maksymalnie 500-580zł + koszty eksploatacyjne. To znacznie poniżej rynkowej wartości, która z reguły wynosi ok. 1000zł. Za możliwość wykupu takiego mieszkania dopłacimy ok. 115zł. Należy zauważyć, że nie ma takich rat kredytowych na rynku. Zastanawiam się więc, jak będzie finansowana sama budowa, skoro koszt pozyskania kapitału będzie z pewnością droższy niż płacone raty przez lokatorów? Zastanawiam się także, jak w praktyce np. spółki skarbu państwa (o czym była mowa w programie) mają oddawać grunt na cel nowego programu i jak mają się zabezpieczyć na tę okoliczność? Czy będzie to mieć odzwierciedlenie w obciążeniu księgi hipotecznej, jak będzie więc zabezpieczony kredyt na budowę już obciążonej nieruchomości? Jednym słowem, kwota dojścia do własności, jak i wartość samego czynszu, może nie być wystarczająca, lub podatnicy, my wszyscy, będziemy musieli się na to więcej zrzucić. Odrębną, ciekawą kwestią jest planowany poziom budownictwa czynszowego. Zakładając, że rząd chce dojść do poziomu 435 mieszkań na 1000 mieszkańców w ciągu ok. 15 lat, musielibyśmy budować rocznie ok. 180 tys. mieszkań, a więc o ok. 30 tys. więcej niż obecnie. Do tego dochodzą kwestie odnowy tzw. substandardowej substancji mieszkaniowej, co również szacuje się na ok. 20 tys. mieszkań rocznie. Oznaczałoby to, że państwo stałoby się największym deweloperem w kraju, z udziałem 16-25% całego rynku. Zastanowienia wymaga kwestia, gdzie będzie adresowane wsparcie, do jakich miejscowości. Czy wzorem poprzednich programów trafi do największych miast, gdzie trzy województwa potrafiły konsumować 50% wsparcia państwa. Pierwsze pilotaże wskazują, że mniejsze miasta też mają szanse i być może to dobry kierunek, bo w niektórych z nich nie budowano nowych mieszkań od 10-15 lat. Wsparcie państwa dla osób, które nie są w stanie zaciągnąć rynkowych kredytów jest społecznie uzasadnione, natomiast na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądać sprawozdawczość finansów wspieranej rodziny w kolejnych latach. Czy jeśli beneficjentowi programu znacząco poprawi się np. w 4.-5. roku najmu sytuacja finansowa, to nadal będzie korzystał z preferencyjnego czynszu, w tym z tanim dojściem do własności? Czy uzasadnione jest wtedy dalsze wsparcie państwa? Jednym słowem, musimy jeszcze troszkę poczekać na szczegółowe rozwiązania.

Procent obywateli mieszkających w nieruchomościach najmowanych

Źródło: opracowanie CERTUS na podstawie danych Eurostat.

Aż 30% Szwedów mieszka w lokalu wynajmowanym na zasadach rynkowych. Podobnie w Danii, gdzie wskaźnik ten wynosi 37% . W efekcie powyższe kraje nie borykają się z problemem mieszkania osób dorosłych w wieku powyżej 25 lat z rodzicami. Dla porównania, w Polsce po cenach rynkowych mieszkanie wynajmuje tylko 4,2% obywateli, a ponad 2,8 mln młodych Polaków mieszka „na garnuszku rodziców”. Czy program „Mieszkanie plus” sprawi, że nie tyle dogonimy kraje skandynawskie, co znajdziemy się w pierwszej dziesiątce krajów Europy, gdzie najem mieszkań jest najbardziej rozwinięty i popularny? 



Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

29

Hydroizolacja tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym Na co zwrócić uwagę przy wyborze odpowiednich materiałów?! Dobór materiałów do wykonania hydroizolacji tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym powinien być dobrze przemyślany. Z jednej strony bowiem taras jest narażony na niszczące działanie zmiennych warunków pogodowych, z drugiej zaś na skutki oddziaływania temperatury, której różnica pomiędzy dołem a górą konstrukcji wynosi czasem nawet kilkadziesiąt stopni. W związku z tym, próba zaoszczędzenia na dobrej jakości materiałach i zastępowanie ich tańszymi lub pominięcie jednej z warstw, może doprowadzić do sytuacji, w której konstrukcja szybko ulegnie zniszczeniu, a my będziemy zmuszeni zainwestować w remont. Wówczas suma poniesionych kosztów, będzie wyższa niż ta, którą zainwestowalibyśmy w poprawnie wykonaną hydroizolację.

C

zynniki zewnętrzne, które w największym stopniu wpływają na trwałość oraz stan techniczny tarasu nad pomieszczeniem ogrzewanym, to przede wszystkim opady atmosferyczne oraz różnica temperatury powietrza na zewnątrz i temperatury pomieszczenia, nad którym ten taras się znajduje. – W ekstremalnych warunkach, gdy na zewnątrz jest minus dwadzieścia stopni Celsjusza, może to być różnica nawet kilkudziesięciu stopni – mówi Edyta Szela, dyrektor firmy SUEZ, zajmującej się dystrybucją izolacji budowlanych. – Naprężenia, któ-

re wówczas powstają, przy zastosowaniu nieodpowiednich materiałów izolacyjnych oraz przy błędach konstrukcyjnych, mogą powodować uszkodzenia. Tylko prawidłowo wykonana izolacja, uchroni taras przed szkodliwym działaniem i pozwoli nam cieszyć się nim przez długie lata. Podstawowe elementy hydroizolacji Prawidłowo wykonana hydroizolacja powinna składać się z kilku podstawowych elementów. Pierwszą istotną kwestią jest wykonanie na powierzchni

konstrukcji delikatnego spadku tak, by nagromadzona woda mogła swobodnie z tej powierzchni spłynąć. Następnym zadaniem jest wykonanie warstwy paroizolacyjnej, która będzie chroniła przed przenikaniem pary wodnej z dołu. – Możemy ją wykonać np. z grubowarstwowej zaprawy bitumicznej, papy paroizolacyjnej lub membrany bitumicznej – mówi Edyta Szela. – Na warstwę poroizolacyjną układamy termoizolację. W tym przypadku najlepszym materiałem jest XPS (styropian), który posiada zalecaną na tego typu konstrukcję twardość. Przed nałożeniem warstwy dociskowej, styropian 


30

Październik-Listopad 2016 | Poradnik budowlany

Hydroizolacja powinna być dobierana pod kątem planowanej warstwy wykończeniowej

powinniśmy przykryć jeszcze jedną warstwą hydrozizolacji, np. w postaci membrany bitumicznej. Ostatnim elementem konstrukcji, jest warstwa dociskowa, która zawsze powinna być wykonana z materiału dobrej jakości. Dzięki temu unikniemy problemów z przyczepnością hydroizolacji do podłoża. ydroizolacja tarasu nad pomieszczeniem jest elementem niezbędnym, a to, jak będzie wyglądała, powinniśmy mieć na uwadze już na etapie projektowania tej przestrzeni. – Precyzyjne określenie funkcji tara-

H

su oraz materiału na wykończenie tej powierzchni, ułatwi nam dostosowanie odpowiednich rozwiązań technologicznych i konstrukcyjnych – wyjaśnia ekspertka w dziedzinie izolacji. Próba zaoszczędzenia na dobrej jakości materiałach i zastępowanie ich tańszymi lub pominięcie jednej z warstw, może doprowadzić do sytuacji, w której konstrukcja szybko ulegnie zniszczeniu, a my będziemy zmuszeni zainwestować w remont. Wówczas suma poniesionych kosztów będzie wyższa niż ta, którą ponieślibyśmy na poprawnie wykonaną hydroizolację.

Rozwiązań, które możemy zastosować do wykonania hydroizaolacji tarasu, jest bardzo dużo, dlatego zawsze należy je dobierać do konkretnej sytuacji. – Na początek musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czym chcemy ten taras wykończyć i w jaki sposób będziemy z niego korzystać – mówi Edyta Szela, dyrektor firmy SUEZ w Rzeszowie. – Inaczej bowiem wykonuje się izolacje na tarasach wyłożonych np. płytkami, a inaczej w przypadku wykończenia przy użyciu desek tarasowych. Niestety, bardzo często się zdarza, że ludzie przy wykańczaniu domu zapominają o tym, że taras również należy wykończyć, a tym bardziej zabezpieczyć, żeby przez jego powierzchnię do domu nie dostawała się woda. Materiały hydroizolacyjne charakteryzują się różnymi parametrami, które mniej lub bardziej sprawdzają się przy danym wykończeniu. Te, na które przede wszystkim musimy zwrócić uwagę, to odporność na promieniowanie ultrafioletowe, sposób i optymalna temperatura aplikacji materiału, stopień wilgotności podłoża oraz szybkość wiązania, a także odporność na ruch pieszy. – Jeżeli wybierzemy materiał wykończeniowy, który w zupełności przykryje nam hydroizolazję, czyli nie będą


do niej docierały promienie słoneczne, wtedy możemy zdecydować się na materiał, który nie jest odporny na promienie UV – tłumaczy Edyta Szela. – Tego typu materiał sprawdzi się np. przy wykończeniu tarasu płytkami. Jeśli natomiast wybierzemy deskę tarasową, która nie pokryje nam szczelnie warstwy izolacyjnej, wtedy jednak musimy pomyśleć o tym parametrze. Jeżeli w danej chwili nie jesteśmy w stanie wykończyć tarasu, ze względu np. na brak funduszy, to mimo wszystko warto go przynajmniej zabezpieczyć materiałem odpornym na UV i tzw. mały ruch pieszy. Jest to specjalna masa mineralna, która wizualnie przypomina cement. – Tego typu materiał sprawdza się głównie w sytuacji, kiedy z tego tarasu nie korzystamy w sposób codzienny – czyli np. nie ustawiamy tam krzesełek i stolika – ponieważ moglibyśmy go uszkodzić mechanicznie – tłumaczy specjalistka. – Balkon zabezpieczony w ten sposób możemy zostawić nawet na kilka lat, do momentu, kiedy będzie nas już stać na wykończenie wedle upodobań. Połączenia pomiędzy powierzchnią tarasu a elewacją budynku

O

prócz wyboru odpowiedniego materiału, bardzo ważne jest wykonanie szczelnego połączenia pomiędzy powierzchnią tarasu a elewacją budynku oraz prawidłowy montaż profili okapowych. – Ponadto przy wykańczaniu tarasu płytkami ceramicznymi, koniecznie wybieramy mrozoodporne oraz z niską nasiąkliwością – mówi Edyta Szela. – Klej natomiast musi być wysokoelastyczny, rozpływny oraz o dobrej przyczepności. Całość warstwy wykańczającej dopełniamy dobrej jakości fugą oraz silikonem elastycznym. Decydując się na taras wykończony terakotą, musimy pamiętać, aby fugi były odpowiedniej szerokości, a płytki o maksymalnej wielkości 30 x 30 centymetrów. – Nie mogą być zbyt cienkie lub bardzo duże ze względu na różnicę temperatur – uczula specjalistka. – Należy jednocześnie pamiętać, że fugi oraz silikon podczas eksploatacji tarasu będą się zużywały. Jeśli zauważymy duże ubytki, powinniśmy na nowo wykonać zabieg fugowania czy silikonowania. Maty kompensująco-izolacyjne, nowoczesne technologie izolacyjne – Rozwiązania, o których była mowa wyżej, są bardzo popularne i najczęściej stosowane, aczkolwiek producenci w swoich ofertach mają również inne technologie – mówi dyrektor firmy SUEZ z Rzeszowa. – Są to maty kompensująco-izolacyjne, które nie tylko pełnią rolę izolacyjną i zabezpieczają taras przed zniszczeniem, a pomieszczenie pod tarasem przed zalaniem. Przyśpieszają i ułatwiają również prace wykończeniowe. Możemy do nich np. bezpośrednio kleić płytki. Te rozwiązania idealnie sprawdzają się również w sytuacji, gdy temperatura na zewnątrz nie pozwala na zastosowanie innych. W przypadku izolacji tarasu nad pomieszczeniem nieogrzewanym można zastosować mniej warstw i ograniczyć się do końcowej warstwy izolacji oraz odpowiedniego wykończenia w postaci płytek, desek lub kamieni.  Tekst Ewelina Czyżewska


Adaptacja poddasza nieużytkowego na użytkowe Remont i adaptacja poddasza to spory wydatek i z pewnością wielkie zamieszanie, ale perspektywa uzyskania dodatkowego metrażu sprawia, że coraz częściej decydujemy się na takie działanie. Zanim jednak zaczniemy na nowo urządzać dotąd niezagospodarowaną przestrzeń, musimy się do tego odpowiednio przygotować. Powinniśmy również załatwić niezbędne formalności. Od czego należy zacząć?!

W

starszych budynkach, zwłaszcza tych z lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, ale także w tych młodszych, zdarza się, że poddasze służy przede wszystkim do przechowywania niepotrzebnych rzeczy, a w przypadku gospodarstw rolnych, to magazyn na słomę, siano czy zboża. – Większość domów, które powstały przed około 30 laty, nie było budowanych w założeniu, że poddasze będzie użytkowe – mówi Andrzej Depa z pracowni projektowej ARCHI w Rzeszowie. – Jeśli w domu jest wystarczająco dużo pomieszczeń dostosowanych do potrzeb użytkowników, adaptowanie poddasza jest niepotrzebne. Zwłaszcza, że jest

to dodatkowy koszt, bo przecież musimy zainwestować w wykończenie tej powierzchni. Należy je również ocieplić i ogrzewać. Zmiana sposobu użytkowania poddasza, to dobre rozwiązanie na powiększenie metrażu domu Jeżeli mamy w domu poddasze, które dotychczas było nieużywane lub stanowiło magazyn do przechowywania „gratów”, a istnieje potrzeba wygospodarowania dodatkowej przestrzeni użytkowej, to zaadaptowanie tej powierzchni jest najlepszym rozwiązaniem. – Z ekonomicznego punktu widzenia zawsze łatwiej jest przeprowadzić remont domu, adaptując przy tym poddasze na użyt-

kowe, niż dobudowywać jakąś przestrzeń użytkową na zewnątrz – tłumaczy Andrzej Depa. – Możemy to zrobić przy ograniczonych nakładach finansowych, tym bardziej, jeżeli adaptacja poddasza nie musi się wiązać z przebudową całego dachu. Oczywiście, zależy to też od tego, co chcemy uzyskać i w jakim stanie technicznym jest budynek. Najpierw należy sprawdzić stan budynku, w którym chcemy zrobić remont Zanim jednak przystąpimy do działania, musimy wykonać szczegółową analizę stanu technicznego budynku, a następnie odpowiedzieć sobie na pytania, czy jesteśmy w stanie ten remont


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

wykonać i czy będzie nam się to rzeczywiście opłacało. – Jeśli w trakcie projektowania i budowy domu zakładano, że poddasze nie będzie przestrzenią użytkową, pierwsze, co powinniśmy zrobić, to sprawdzić stan stropu – wyjaśnia architekt. – Zdarza się bowiem, że były one wykonywane tak zwaną metodą gospodarczą lub z materiałów kiepskiej jakości, a w związku z tym nie będą w stanie unieść nowego obciążenia. W starszych domach można również napotkać jeszcze stropy drewniane. Nowe zagospodarowanie strychu wiązać się będzie z dodatkowym obciążeniem na strop czego budowniczowie obiektu przewidywać nie musieli. Na wyremontowanym strychu pojawią się wylewki, ścianki działowe, meble oraz inne niezbędne wyposażenie. prócz stanu technicznego stropu, drugą istotną kwestią jest sprawdzenie stanu technicznego więźby dachowej i szczelności dachu. – Byłoby poważnym błędem wykańczanie poddasza w sytuacji, gdy zachodzi ryzyko zalewania pomieszczenia – uczula Andrzej Depa. – Gdy dach będzie nieszczelny, już przy pierwszej ulewie na skosach i ścianach mogą pojawić się zacieki. Ważne jest również, czy konstrukcja nośna dachu wytrzyma dodatkowe docieplenie. – Jeśli więźba dachu jest zniszczona, zawilgocona czy porośnięta grzybem, należałoby ją w znacznej części wymienić – tłumaczy architekt. – Jeżeli dom jest starannie wykonany i zadbany, to raczej nie ma tego problemu. Gorzej jest w sytuacji, kiedy ta więźba wykonana była niedbale lub z materiałów kiepskiej jakości. Przystępując do adaptacji poddasza, powinniśmy również sprawdzić, czy uda nam się bez problemu podciągnąć na poddasze niezbędne media oraz czy ma ono odpowiednią wysokość.

O

33

Aby dało się na nim wygodnie funkcjonować, część użytkowa nie powinna być niższa niż 2,20 metra, uwzględniając poziom przyszłej posadzki i poziom, na którym będzie znajdował się jego sufit. Poddasze, które chcielibyśmy przeznaczyć do adaptacji, przed podjęciem ostatecznej decyzji powinien obejrzeć doświadczony projektant lub wykonawca. Zaoszczędzi to późniejszych problemów i kosztów realizacji.

dana odpowiednia opinia konserwatora zabytków – zaznacza Andrzej Depa. – Reszta formalności niewiele się różni od tych, które należy załatwić w przypadku domu jednorodzinnego. Każdorazowo, projekt i późniejszą realizację, należy powierzyć osobom z wymaganymi kompetencjami i doświadczeniem.

Formalności, o których należy pamiętać, przystępując do użytkowania poddasza

N

Adaptacja poddasza nieużytkowego na cele mieszkalne wymaga również załatwienia kilku urzędowych formalności. – Zgodnie z przepisami obowiązującego prawa, przy adaptacji poddasza nieużytkowego, najczęściej na cele mieszkalne, pierwszym krokiem jest uzyskanie warunków zabudowy w urzędzie gminy – wyjaśnia Andrzej Depa. – Ponadto, gdybyśmy chcieli również zmienić geometrię dachu lub go podnieść, wybudować lukarny, powinniśmy wystąpić jednocześnie o zmianę sposobu użytkowania poddasza nieużytkowego na użytkowe wraz z nadbudową. Następnie należy przygotować projekt budowlany takiego zamierzenia i uzyskać w starostwie lub wydziale architektury urzędu miasta na prawach powiatu pozwolenie na budowę. przypadku zmiany poddasza nieużytkowego na użytkowe, rzadko wydawane są decyzje odmowne, chyba że jest to budynek zabytkowy, a prace budowlane znacząco wpłynęłyby na zmianę jego wyglądu. – W przypadku adaptowania poddasza w kamienicy zabytkowej lub pozostającej w strefie ochrony konserwatorskiej dodatkowo musi być wy-

W

Zagospodarowanie wspólnego strychu w domu wielorodzinnym ieco inaczej sprawa wygląda w sytuacji, gdy mówimy o budynku wielorodzinnym, gdzie często jest kilku właścicieli. – Jeżeli planujemy zagospodarowanie strychu w domu wielorodzinnym, a nie jesteśmy jego wyłącznym właścicielem, musimy mieć na to zgodę wszystkich współwłaścicieli tej nieruchomości – tłumaczy architekt. – Zgoda musi dotyczyć korzystania z poddasza i wykonywania prac budowlanych. Ewentualne zmiany podziału lokali muszą być usankcjonowane aktem notarialnym i wpisem do księgi wieczystej. Wszelkie sprawy związane z wydzieleniem własności lokalu (mieszkania lub lokalu nie będącego mieszkaniem) należy przeprowadzić u notariusza jeszcze przed zamierzoną inwestycją. Pozostała procedura administracyjna i techniczna jest identyczna, jak dla budynków indywidualnych choć pamiętać należy, że w przypadku nieruchomości posiadających kilku współwłaścicieli, na adaptację poddasza potrzebna będzie ich zgoda. Wymogiem ustawowym dla osoby przeprowadzającej wszelkie budowy i przebudowy jest posiadanie prawa do dysponowanie nieruchomością (lokalem) na cele budowlane.  Tekst Ewelina Czyżewska


Barbara Łopuszyńska-Frend.

Stylowe dodatki zabiją nudę w salonie – Salonowe trendy wyznacza moda na określony kolor i zmiany epokowe – zauważa Barbara Łopuszyńska-Frend, architekt wnętrz i współwłaścicielka Firmy Dekoracyjnej „BAFRA”. – W wystroju wnętrz króluje zatem uproszczona forma, szarość, biel i czerń. Warto wzbogacić je stylowymi i kolorowymi dodatkami, by dom nabrał charakteru oraz nie było w nim bezbarwnie i smutno.

K

iedyś urządzaliśmy wnętrza, stawiając na przytulne kremy i beże, teraz wybieramy monochromatyczność, różne odcienie bieli i szarości, dzięki czemu nasze mieszkania są eleganckie, ale często też smutne. Moda sprawia, że w sklepach też mamy najbogatszy wybór wśród tych materiałów, które odpowiadają topowym kolorom. – Powoli wchodzi nowy trend, który każe szarość łączyć z naturalnym drewnem, co pozytywnie wpływa na przytulność pomieszczenia wzbogaconego takim materiałem – podkreśla architekt wnętrz. – Urządzając dom, kierujmy się nie tyle modą, co swoimi upodobaniami. Wybierajmy kolory, które lubimy, w otoczeniu których dobrze się czujemy. Nadajmy wnętrzu swój charakter, zamiast tworzyć wierną kopię stylizacji znalezionej w katalogu czy Internecie. Pomogą nam w tym właśnie

dodatki. One także są jedynym sposobem na urozmaicenie zszarzonych czy wybielonych ścian, podłogi, kanapy i dywanu.

W czym dobrze jest bieli Jeśli kolorystyczną bazę naszego salonu stanowi modna biel lub szarość, poszukajmy dodatków, które przełamią monotonię, w odcieniach pomarańczu, różu, śliwki, zieleni. – Niech to będą odważniejsze kolory. Może być także czerwień, ożywi szary wystrój, ale nie każdy ją lubi. Do szarości świetnie pasuje też kolor żółty – podpowiada Barbara Łopuszyńska-Frend. – Kolor możemy wprowadzić na zasłonach, które zajmując sporą część ściany, stanowią dużą i widoczną płaszczyznę. Kolor z zasłon warto dopełnić odcieniem doniczek na parapecie, poduszek na kanapie, serwety

lub wazonu na stole. Można także pomyśleć o kolorowym dywanie, ale odpowiednio dobrany będzie nam trudniej znaleźć. ziś unikamy bibelotów. Nie toleruje ich modny minimalizm, a i nie pasują one do dzisiejszego stylu życia – wiele osób nie ma czasu na pieczołowite odkurzanie drobnych elementów. Zastępują je większe ozdoby – świecznik, figurka, patera. Bardziej zdecydowane i w niewielkich ilościach. One też mogą być nośnikiem koloru. Tutaj akurat wybór jest ogromny. Co zrobić, by takie dodatki nie wyglądały tandetnie? - Umiejętnie dobrane dodatki kolorystyczne na pewno na pierwszy rzut oka zrobią „dobre wrażenie”. Ale wytrawny odbiorca, po chwili przyjrzy się im z bliska i zobaczy szczegóły. Jeśli coś jest wykonane byle jak i z byle jakich materiałów, to nie będzie wyglądać luksusowo – stwierdza architekt. – Dlatego warto kupować mniej rzeczy, za to lepszej jakości. Ładna zasłona, porządna lampa i jedna elegancka poduszka na kanapie czy fotelu dadzą lepszy efekt niż zlepek przypadkowych drobiazgów.

D


Poradnik budowlany | Październik-Listopad 2016

„Ciepłe” zasłony

M

ontując rolety zewnętrzne, nie rezygnuj z zasłon. – Zasłona nie tylko zasłania okno, ale wprowadza do wnętrza określony klimat. Nawet w odcieniach bieli, ociepli szare wnętrze samą strukturą i miękkością tkaniny, jej udrapowaniem – uczula właścicielka „Bafry”. – Jeśli mamy rolety, nie musi to być gruba tkanina, coś pośredniego pomiędzy firanką a pełną zasłoną. Bez tego wnętrze będzie wyglądało jak niedokończone. Rynek oferuje w zasadzie każdą tkaninę, jaka nam się zamarzy. Organzy, tafty, woale, żakardy. Przemysł tekstylny stale się rozwija. Pojawiają się nowe materiały. Mamy laserowo wycinane tkaniny albo wypalane wzory. Są materiały zmięte, co jest sposobem na uniknięcie prasownia zasłon. Można też znaleźć wysokogatunkowe tkaniny (woale itp.), które nie gniotą się i łatwo wracają do „zapamiętanego” kształtu. – Wybieramy to, co pasuje do stylu naszego salonu. Nowoczesny wystrój wymaga zasłony o nowoczesnym wzornictwie albo gładkiej, ale połyskliwej, o ciekawej strukturze. Tego typu tkaniny, ładnie udrapowane, pasują także do klasycznych wnętrz, które nadal wiele osób lubi i wybiera. Z tym, że jest to klasyka w lżejszym wydaniu. Zniknęły lambrekiny, a górna ozdoba okna, jeśli jest, to bardzo uproszczona. W takim salonie ładnie prezentują się również zasłony wzorzyste. adruki na tkaninach idą za modą. Jeśli na topie jest geometryzacja, to figury geometryczne pojawiają się również na materiałach na zasłony, poduszki, czy narzuty na łóżko. Są sezony na kwiaty, folklor. Ale równolegle mamy nurt z całą klasyką tkanin – gładkich, dobrze udających tkaniny naturalne. Zaczyna się moda na len, co bywa dla niektórych karkołomne, bo chcemy go mieć w domu, ale nie chcemy się z nim męczyć. Trzeba się pogodzić, że to materiał, który będzie wyglądał jak pognieciony, bo taka jest jego natura, albo wybrać inną tkaninę –

N

mówi Barbara Łopuszyńska-Frend. – Len nie do wszystkich też wnętrz, ze swoją niesfornością, będzie pasował. Wśród naturalnych i drogich tkanin są także luksusowe jedwabie – grube, wymagające czyszczenia w pralni, ale i efektowne. Tkanina to również serweta czy obrus na zgrabnym stoliczku, na nim drobny wazonik z kwiatami – to także miłe dodatki.

Świecznik czy patera

C

eramika jest „ciężka” i bardziej pasuje do wnętrz utrzymanych w stylu naturalnym. Zarówno ceramika surowa i szkliwiona. Mamy też całą gamę sztucznych materiałów, które doskonale udają ceramikę. Są barwione i oferowane w dowolnym kolorze. Sprawdzą się zatem w modnym biało-szarym wnętrzu. – Mamy też nawrót drewna, w meblach i dodatkach. Jest moda na drewniane, wyglądające jak nieociosane, patery, świeczniki. Odpowiada to wszechobecnemu także w innych dziedzinach trendowi powrotu do natury – zwraca uwagę architekt. – Cały czas modne jest także szkło. Zależnie od wzornictwa, będzie pasować i do klasyki, antyku, i do nowoczesnego wnętrza. Lustro z bogatą ramą wprowadzi do salonu posmak luksusu. Ramy zdjęć, obrazów to także nośniki koloru. – W salonie warto wprowadzić trochę artyzmu – dodaje Adam Frend, architekt wnętrz i współwłaściciel Firmy Dekoracyjnej „BAFRA”. – Trudność polega na tym, że nie kształci się w dzieciach poczucia estetyki oraz tym, że Polacy nie są tak bogaci jak zachodnie społeczeństwa, więc zazwyczaj nie stać ich na wysmakowany design.

Ważna lampa – Skoro mowa o dodatkach w salonie, nie możemy pominąć lampy. To ważny element dekoracyjny we wnętrzu. Ona również może wprowadzać kolor do wnętrza, abażury lub

35

całe lampy znajdziemy w dowolnych kolorach – niebieskie, turkusowe – podpowiadają w „Bafrze”. – Kolorowa lampa powinna, oczywiście, pasować do zasłon, poduszek, wazonów. W dużym wnętrzu nie musimy trzymać się jednego koloru, ale wprowadzić trzy lub całą gamę np. brązów, kremów, stosować jasne, ciemne. W małym salonie te możliwości są ograniczone. Dodatki mają też szczególną moc – ich zmiana nie wymaga remontów, za to może całkowicie odmienić pomieszczenie. – Jesienią możemy urządzić je dodatkami w ciepłych odcieniach, latem – ochłodzić się kolorami – uśmiecha się Barbara Łopuszyńska-Frend. – I nie bójmy się indywidualizmu.  Tekst Alina Bosak Fot. Tadeusz Poźniak


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.