Baju baj
Bal u weteranów
1. Było to na mój wzrok, było w maju Pachniał bez wzdłuż i wszerz w całym kraju A pewien pan, miły pan z Amsterdamu Powiedział wprost: ty moją bądź, droga Aniu
Dzisiaj bal u weteranów, każdy zna tych panów, Bo tam co niedziela jest zabawy wiela. Choć komitet za wstęp bierzy Czterdzieści halerzy, ale wyznać szczerzy, co wart ta, joj.
Ref. Baju - baj, baju - baj proszę pana Ja nie jestem taka pierwsza lepsza Anna Mam swój styl, znam ten flirt już na pamięć Czego pan chce - poskarżę się mojej mamie. 2. Skoro świt ja i ty wyjeżdżamy Mam swój dom tam gdzie są tulipany A będziesz tam - mówi pan - pierwszą damą Dlatego dziś mą musisz być droga Aniu. 3. Lecz ten pan w oczach miał łzy prawdziwe Pełen sznur leciał mu w kufel z piwem Pachniał bez wzdłuż i wszerz w całym kraju A on tak wciąż: ty moją bądź, droga Aniu.
A muzyczka, ino, ano, a muzyczka rżnie, Bo przy tej muzyczce Gości bawią się wesoło. Wszystko jedno, czy to męska, czy to damska jest, Byli tylko rżnęła Fest a fest. A tam znowu jakiś frajer wielki pieniądz traci, trzy kolejki piwa przy bufecie płaci. Ty do niego ani słowa, naj ci Bóg zachowa, Bo on z Łyczakowa jest, ta joj. A muzyczka, ino, ano, a muzyczka rżnie,… Tam ci znowu jakiś frajer w kozaka sie bawi: Kastet ma w kieszeni, a majcher w rękawie. Ty do niego ani słowa, naj ci Bóg zachowa! Bo on z Łyczakowa je gość, je gość! A muzyczka, ino, ano, a muzyczka rżnie,… O północy się zjawili jacyś dwaj cywili,
17
18