Szychta kreatywna

Page 1


Szychta kreatywna w Muzeum Śląskim. Społeczne aspekty rewitalizacji Projekt: Idea: Alicja Knast, Kamila Cieśla, Adam Kowalski Opiekun: Łukasz Dziąbek Koordynator: Magdalena Czerny-Kehl Współpraca: Laima Nomeikaite, Adam Pisarek, Dominique Sellier Koncepcja graficzna: Wojciech Bednarski Wydawnictwo: Recenzent: prof. Marek Bryx Koordynacja: Magdalena Czerny-Kehl Współpraca: Adam Pisarek Redakcja i korekta: Katarzyna Bizacka, Elżbieta Spadzińska-Żak, Magdalena Matyja-Pietrzyk Sekretarz redakcji: Natalia Zaporowska Skład: Adam Durok

Muzeum Śląskie w Katowicach ul. T. Dobrowolskiego 1 40-205 Katowice tel. 32 779 93 00 www.muzeumslaskie.pl

www.facebook.com/muzeumslaskie www.instagram.com/muzeumslaskie www.twitter.com/muzeumslaskie

Projekt realizowany przez Muzeum Śląskie we współpracy z Norweskim Instytutem Badań Dziedzictwa Kulturowego (NIKU) w ramach Funduszy Współpracy Dwustronnej. Wsparcie udzielone z funduszy norweskich i funduszy EOG, pochodzących z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii, oraz środków krajowych. Zadanie współfinansowane ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Norweskiego Mechanizmu Finansowego na lata 2009–2014 w ramach projektu pn. „Rewitalizacja zabytkowych budynków łaźni głównej i stolarni wraz z przyległym terenem dawnej kopalni Katowice i budową niezbędnej infrastruktury na potrzeby Muzeum Śląskiego w Katowicach”. www.eeagrants.org / www.norwaygrants.org

Muzeum Śląskie w Katowicach jest instytucją kultury Samorządu Województwa Śląskiego współprowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego




SPIS TREŚCI

7 9 13

Wstęp: Alicja Knast Idea projektu: Magdalena Czerny-Kehl Rezolucja

113

Krzysztof Bierwiaczonek: Rewitalizacja a społeczne oczekiwania wobec przestrzeni publicznej

17

Miękkie aspekty rewitalizacji – w stronę współdziałania ze społecznością lokalną Katarzyna Wala: Budowanie zaangażowania społecznego Monika Komorowska: Komunikacja z mieszkańcami w procesach zmian przestrzeni miejskiej Magdalena Wrzesień: Strategie dla nie-miejsc Laima Nomeikaite: Kultura i społeczność

123

Inwestycyjne i funkcjonalne aspekty projektów rewitalizacyjnych Grzegorz Kaczorowski: PPP jako źródło finansowania i sposób realizacji projektów inwestycyjnych w obszarach rewitalizowanych Paweł Żuromski: „Łódź Rewitalizuje” – studium projektu „Rewitalizacja EC-1 i jej adaptacja na cele kulturalno-artystyczne”

19 27

39 47

125

133

141 53 55 61 71

Pamięć miejsca w procesie rewitalizacji Beata Chomątowska-Szałamacha: Muranów – dwie historie, dwie pamięci miejsca Anna Miler: Kobiety i ich Stocznia Gdańska Joanna Zętar: Przestrzeń. Rewitalizacja. Pamięć. Działania Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” na rzecz rewitalizacji miejsca i rewitalizacji pamięci w Lublinie

143

151

161 85 87

93 105

Przestrzeń miasta – przestrzeń (dla) społeczności Dominique Sellier: Szychta kreatywna w Muzeum Śląskim, społeczne aspekty rewitalizacji: uczenie się z doświadczeń innych Arkadiusz Bogusławski: Księży Młyn, rewitalizacja – sens zjawiska Bartosz Kaźmierczak, Dominika Pazder: „Wspólna nie znaczy niczyja” – prezentacja projektów miękkich realizowanych we współpracy z Oddziałem Rewitalizacji Urzędu Miasta Poznania

171

5

Ocalić od zapomnienia: kontekst architektoniczny i konserwatorski Barbara Siedlecka: Wartościowanie zabytków wstępem do ich ochrony i opieki konserwatorskiej Joanna Kadłubowska: Problematyka konserwacji polichromii ściennych na przykładzie cerkwi pw. św. Mikołaja Cudotwórcy w Gostyninie oraz wnętrz Muzeum Warszawy Bolesław Stelmach: Dotyk ciszy. O rewaloryzacji Parku Pomnika w miejscu urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli Andrzej Bulanda: Rewitalizacja – odkrywanie przeszłości dla przyszłości

179 181

Forum Rafał Cekiera, podsumowanie Szychta kreatywna. Forum

189 257

Zdjęcia z realizacji projektu Biogramy autorów tekstów



SŁOWO OD WYDAWCY ALICJA KNAST DYREKTOR MUZEUM ŚLĄSKIEGO

Z dumą i ogromną satysfakcją dzielimy się z Państwem doświadczeniami zebranymi w niniejszej publikacji. Wydawnictwo to – podobnie jak poprzedzająca je seria wykładów, warsztatów i dyskusji – odpowiada na istotną potrzebę myślenia o rewitalizacji w sposób kompleksowy. Rewitalizacji, która znacznie wykracza poza działania stricte inwestycyjne. Do dyskusji zaprosiliśmy praktyków z różnych dziedzin i środowisk, działających nieraz w zupełnie odmiennych strukturach i schematach organizacyjnych. Intensywnych 12 miesięcy posłużyło nie tylko do wymiany poglądów. Był to czas krytycznego spojrzenia na to, co robiliśmy do tej pory, i sposobność, aby ugruntować nasze poglądy i racje. Instytucje muzealne stanowią naturalne środowisko dla projektów rewitalizacyjnych. Troska o zachowanie ciągłości, która determinuje budowanie kolekcji muzealnej, jest także ważną perspektywą w myśleniu o procesach rewitalizacyjnych. Zachowanie dziedzictwa dla przyszłych pokoleń pozostaje wartością, która wyznacza kierunek działań zarówno muzealnych, jak i rewitalizacyjnych – oba wyjątkowo silnie wspierają budowanie wspólnoty na fundamencie przeszłości. Książka koncentruje się na wartości, jaką niesie dana przestrzeń publiczna, zwłaszcza pamięci o miejscu, które dzięki prawidłowo przeprowadzonym procesom rewitalizacyjnym zyskuje nową funkcjonalność. Praktyczny wymiar został szczególnie mocno wyeksponowany dzięki obecności wszystkich uczestników tego procesu, reprezentujących odmienne strony, interesy i doświadczenia. Wszystko to powoduje, że publikacja ma charakter

kompendium wiedzy i umożliwia poznanie rozmaitych perspektyw kompleksowego podejścia do problematyki rewitalizacji. Mamy nadzieję, że do książki będą sięgać ci uczestnicy procesów rewitalizacyjnych, którzy mają potrzebę poznania zasad ich prowadzenia oraz są zdeterminowani, aby działania te przyniosły trwałą zmianę na lepsze. Zależy nam, aby publikacja była praktycznym uzupełnieniem Ustawy o rewitalizacji z 9 października 2015 roku. Z kolei zaproponowana przez nas dziesięciopunktowa rezolucja ma charakter kodeksu etycznego. Powstała w wyniku burzliwej dyskusji i podsumowuje obecny stan wiedzy oraz doświadczeń. Została jednocześnie pomyślana jako zbiór tez do dalszej dyskusji, na którą szczerze liczymy. Żywimy głęboką nadzieję, że energia, zaufanie i pasja, z jakimi uczestnicy projektu Szychta kreatywna przystąpili do wspólnych działań, staną się inspiracją dla wszystkich tych, którym na sercu leży dobro dziedzictwa – nawet tego, które obecnie wydaje się niedoceniane lub niewymagające jeszcze atencji. Działaniom rewitalizacyjnym niemal zawsze towarzyszy nadzieja zmiany na lepsze. Pozostaje życzyć nam wszystkim, aby liczba rewitalizacji stawiających na pierwszym miejscu człowieka i jego miejsce we wspólnocie stale wzrastała. Wspólnym wysiłkiem możemy zdecydować o lepszym wykorzystaniu energii społecznej, dostępnych funduszy oraz stale rosnącego doświadczenia wielu instytucji i organizacji.

7


8


IDEA PROJEKTU MAGDALENA CZERNY-KEHL KOORDYNATOR PROJEKTU SZYCHTA KREATYWNA

Inwestycje prowadzone w związku z budową siedziby Muzeum Śląskiego na terenie byłej Kopalni Węgla Kamiennego „Katowice” sprawiły, że temat rewitalizacji dotyczy naszej instytucji. W trakcie procesu związanego z odnawianiem zabudowań z przełomu XIX i XX wieku zauważyliśmy potrzebę przeprowadzenia rozmów poświęconych zarówno ochronie poprzemysłowego dziedzictwa, jak i angażowaniu w procesy inwestycyjne społeczności lokalnej, której głos w trakcie projektowania zmian nie zawsze jest uwzględniany w wystarczający sposób. Jest to szczególnie ważne w przypadku prac związanych z lokowaniem na obszarze podlegającym rewitalizacji instytucji kultury, która w sposób naturalny powinna wchodzić w dialog z mieszkańcami miasta, będącymi adresatami jej oferty programowej, ale przede wszystkim współgospodarzami terenu i sąsiadami. Niejednokrotnie bowiem z obszarem podlegającym transformacji – jako miejscem ich pracy czy pamięci o wydarzeniach z przeszłości stanowiących podskórnie jedno z ogniw tożsamościowych – łączy ich sentyment. Przez lata niedoceniane dziedzictwo przemysłowe jest obecnie jednym z atrakcyjniejszych walorów industrialnych regionów, dlatego warto zadbać o to, aby było to miejsce nie tylko dla turystów czy osób zainteresowanych sztuką, lecz także dla mieszkańców – przedstawicieli różnych pokoleń, dla których ponowne ożywienie zakładów pracy jako ośrodków propagowania kultury staje się powodem do dumy i ponownego zacieśnienia więzi ze wspólnotą. Aby podkreślić istotę uwzględnienia opinii mieszkańców w długofalowych działaniach rewitalizacyjnych

i konieczność współpracy na wszystkich etapach realizacji projektu, zdecydowaliśmy się przygotować trzyczęściowy projekt, który określiliśmy mianem Szychty kreatywnej. W trakcie spotkań, dyskusji i warsztatów staraliśmy się zaprezentować najlepsze polskie i europejskie przykłady kompleksowej realizacji procesu rewitalizacji, w których partycypowali i partycypują przedstawiciele różnych grup interesariuszy. Korzystając z własnych doświadczeń oraz wiedzy zaproszonych ekspertów, stworzyliśmy przestrzeń do rozmowy, w ramach której podejmowaliśmy zarówno tematy związane z planowaniem przestrzennym i odnawianiem substancji zabytkowej budynków poprzemysłowych, jak i kwestie dotyczące różnych modeli współpracy ze społecznością lokalną. Zgodnie z naszym założeniem w procesie rewitalizacji powinni brać udział przedstawiciele różnych grup interesariuszy – dlatego projekt został skierowany do szerokiego grona odbiorców: animatorów, przedstawicieli instytucji kulturalnych oraz jednostek samorządu terytorialnego i organizacji pozarządowych. Najistotniejszymi adresatami projektu pozostali mieszkańcy śląskich miast i reprezentujący ich członkowie inicjatyw osiedlowych, stowarzyszeń oraz fundacji działających na rzecz integracji miejscowego środowiska. To właśnie oni znajdują się najbliżej przemian, dlatego ich zdanie w trakcie każdej części Szychty kreatywnej liczyło się dla nas najbardziej. Ideą, która nam od początku przyświecała, była bowiem chęć podkreślania wagi rewitalizacji społecznej oraz analizy rzeczywistych potrzeb mieszkańców przed podjęciem działań inwestycyjnych oraz podczas ich realizacji. 9


SKALA PROGRAMOWA, 24 CZERWCA 2016 ROKU Podczas pierwszej części projektu przede wszystkim poruszaliśmy miękkie aspekty procesu rewitalizacji, związane z różnymi modelami partycypacji mieszkańców miast w projektowaniu zmian, oraz tematy poświęcone tożsamości miejsca i odnowie więzi interpersonalnych. W trakcie swoich wystąpień przedstawiciele organizacji pozarządowych, architekci i członkowie stowarzyszeń współpracujących z urzędami podkreślali, że w trakcie realizacji projektów inwestycyjnych ze szczególną uwagą powinno się dbać o włączanie mieszkańców w mechanizmy podejmowania decyzji związanych z przyszłą funkcjonalnością miejsca. Dzięki temu są oni na bieżąco informowani o zachodzących zmianach oraz mają realny wpływ na to, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu. Jednocześnie eksperci zauważali, że dobrze przygotowana oferta inwestycyjna, funkcjonalna i programowa może wspomóc niwelowanie barier między członkami społeczności i zapobiegać procesowi gettoizacji. Z tego względu w trakcie pierwszego spotkania w ramach Szychty kreatywnej tak istotną rolę odegrało podkreślenie wagi analizy założeń planistycznych w odniesieniu do lokalnej społeczności na każdym etapie prowadzonej inwestycji. Z uwagi na to, że projekty zawsze dotykają konkretnych ludzi, ważna jest integracja różnych grup interesariuszy, wśród których oprócz mieszańców i przedstawicieli jednostek samorządowych powinny się znaleźć instytucje kultury, organizacje pozarządowe i szkoły. Ponieważ proces społecznej rewitalizacji wiąże się z podjęciem długofalowej współpracy ze społecznością, niejednokrotnie dłuższej niż realizacja dofinansowanego projektu, istotne jest przyjęcie pełnej odpowiedzialności za powzięte działania. Wyznaczenie ram współpracy, klarowność komunikatów oraz otwartość na sugestie społeczności będą sprzyjały dobrej atmosferze współprojektowania zmian i powinny się przełożyć na zacieśnienie więzi między instytucją i reprezentującymi ją pracownikami a mieszkańcami, co może z kolei zaowocować kolejnymi wspólnie powziętymi działaniami.

SKALA ARCHITEKTONICZNA – POZIOM INWESTYCYJNY, 25–26 PAŹDZIERNIKA 2016 ROKU Do udziału w drugiej części projektu zaprosiliśmy uznanych architektów, urbanistów oraz socjologów miasta. Podczas paneli dyskusyjnych staraliśmy się pogłębić tematy związane nie tylko z aspektami działań konserwatorskich i restauracyjnych w obiektach zabytkowych, ale również z możliwościami adaptacji oraz zmiany funkcji tychże obiektów. Istotnym elementem spotkań była prezentacja takich rozwiązań rewitalizacyjnych, w których uwzględniono wartość samej architektury, a także środowiska przyrodniczego i społecznego, które otacza zabudowania. W trakcie dyskusji zarówno eksperci, jak i uczestnicy projektu podkreślili konieczność ponownego wykorzystania opuszczonych przestrzeni (a nie ich wyburzania) oraz przeprowadzenia dobrej diagnozy społecznej jako podstawy do dalszych działań. Ważne okazały się sposób komunikowania nadchodzących zmian (między innymi ulotki, działania warsztatowe, spotkania z mieszkańcami) oraz wybór metody włączenia społeczności w projekt (partycypacja obywatelska). Eksperci zauważyli również istotną rolę prowadzenia działań edukacyjnych i pozainstytucjonalnych, które mają budować poczucie przynależności mieszkańców do ich małej ojczyzny. Ważnym komponentem tej części projektu były również działania warsztatowe, które zostały poprowadzone przez pracowników muzeum oraz zaproszonych gości. Tematy, które zaproponowaliśmy uczestnikom, przyczyniły się do stworzenia kompleksowych wizji rewitalizacji zdegradowanych przestrzeni oraz zaanektowania przestrzeni publicznej na działania miękkie, sprzyjające budowaniu tożsamości miejsca i integracji mieszkańców. SZYCHTA KREATYWNA. FORUM, 30–31 MARCA 2017 ROKU Forum stanowiło podsumowanie dotychczas podjętych przez muzeum działań w zakresie rewitalizacji twardej (inwestycyjnej) i miękkiej (projekty społeczne i edukacyjne), a zarazem otwierało dyskusję na nowe zagadnienia. Hasłami przewodnimi Forum stały się zatem tożsamość, poczucie przynależności do wspólnoty oraz kształtowanie więzi między instytucją a mieszkańcami.

10


W finalnej części projektu poruszyliśmy kwestie współpracy międzysektorowej oraz roli dialogu między przedstawicielami różnych grup interesariuszy w procesie projektowania zmian. Istotną częścią była dyskusja na temat formalnych aspektów rewitalizacji, o których mówiliśmy w kontekście realnych możliwości i marzeń związanych z przeprowadzaniem kompleksowej inwestycji. Bardzo ważna była również rozmowa o transformacji obszarów poprzemysłowych i przestrzeni nacechowanej historycznie w teren, na którym działają instytucje o charakterze kulturalno-artystycznym. Zmiana pejzażu historycznego wiąże się bowiem nie tylko z nadaniem nowej funkcjonalności przestrzeni, ale również z ponownym kształtowaniem się relacji między społecznością lokalną a obszarem. W trakcie Forum odbyło się również, niezwykle istotne dla naszej instytucji, spotkanie dotyczące przygotowania programu rewitalizacji dla znajdujących się na terenie muzeum zabudowań szybu Bartosz. Rozmowa z zaproszonymi ekspertami stanowiła dla nas pierwszy krok do wdrożenia modelu współprojektowania, w ramach którego będziemy chcieli wypracować program funkcjonalny dla części zabudowań terenu północnego. W tym celu przygotowujemy program konsultacji, który w pierwszej kolejności skierujemy do naszych sąsiadów z dzielnicy Bogucice oraz do osób z Katowic, a w dalszej perspektywie geograficznej – do mieszkańców województwa śląskiego. PODSUMOWANIE Rewitalizacja wpływa na strukturę urbanistyczną miasta, społeczność lokalną i środowisko. W sposób kompleksowy oddziałuje na bliższe i dalsze otoczenie, dlatego tak istotne jest, aby w procesie konsultacji i projektowania zmian uczestniczyli przedstawiciele różnych grup interesariuszy. Celem Szychty kreatywnej było stworzenie przestrzeni do podjęcia dialogu między grupami, które proces rewitalizacji w aspektach zarówno inwestycyjnych, jak i społecznych dotyka w sposób bezpośredni. Jednocześnie wiedzę naszych ekspertów oraz doświadczenia zdobyte dzięki naszemu projektowi chcemy wykorzystać przy propagowaniu idei związanych z koniecznością interdyscyplinarnego podejścia do rewitalizacji i w trakcie realizacji własnych działań.

11


12


W KIERUNKU REWITALIZACJI INTEGRALNEJ REZOLUCJA

1. PODEJŚCIE WARTOŚCIUJĄCE Decyzję dotyczącą zakresu rewitalizacji powinien poprzedzać proces wartościowania. W jego ramach najważniejsze jest określenie społecznego i środowiskowego znaczenia planowanych działań. Najczęściej stosowane kryteria dotyczące poddawanych rewitalizacji miejsc i obszarów – między innymi autentyczność, integralność, unikalność, a także walory historyczne lub estetyczne – nie wyczerpują całego spektrum problemów. Rewitalizacja wpływa nie tylko na dziedzictwo materialne, ale także na jego aspekt niematerialny. Określenie jej zakresu możliwe jest dopiero po zestawieniu wymiaru materialnego ze zmianą generowaną w sposobie życia lokalnej społeczności oraz w ekosystemie. 2. PROCES, A NIE PROJEKT Rewitalizacja to proces, który przekracza perspektywę jednostkowego projektu. Należy ją traktować jako formę dialogu: serię pytań i odpowiedzi, akcji i reakcji. Formy projektowe, konieczne ze względu na potrzebę jasnego zdefiniowania celów działań oraz z uwagi na formalne wymogi związane z systemem pozyskiwania funduszy, nie mogą prowadzić do wytwarzania sztucznych barier lub ograniczać wrażliwości na lokalne potrzeby. Wymagana jest elastyczność, zakładająca bieżącą weryfikację założeń i umiejętne reagowanie na zmieniającą się – wraz z postępami rewitalizacji – dynamikę społeczną.

3. EKOSYSTEM WSPÓŁZALEŻNOŚCI Tylko kompleksowe podejście, traktujące przestrzeń jako złożony ekosystem społeczno -urbanistyczny, może prowadzić do zrównoważonej odnowy miejsca. Interwencja w tkankę architektoniczną nie powinna wyczerpywać przedsięwzięć rewitalizacyjnych. W praktyce tak samo istotne pozostaje uwzględnienie społecznych i środowiskowych współzależności, które mogą decydować o poprawie jakości życia. Myśląc o rewitalizacji, należy pamiętać, że nie tylko dotyczy obiektów czy obszarów, lecz także w równym stopniu obejmuje ludzi oraz przyrodę. 4. JASNE ZASADY ETYCZNE Uczestnictwo w procesach rewitalizacyjnych jest równoznaczne z pełną odpowiedzialnością za podejmowane działania. Podstawą każdego z nich pozostaje szacunek dla lokalnej społeczności. Punkt wyjścia do planowania rewitalizacji zawsze stanowią konkretni ludzie: ich potrzeby, wartości i wzorce, jakie uznają oni za oczywiste. Rewitalizacja nigdy nie może opierać się na retoryce wykorzystującej figury „degradacji” i „patologii” ani na traktowaniu wybranych sposobów życia jako mniej wartościowych. Każde działanie powinno poprzedzać zrozumienie miejscowych problemów oraz poznanie rozwiązań, które zostały dotychczas wypracowane. 13


5. WSPÓŁPRACA Skuteczne działania rewitalizacyjne wymagają zaangażowania osób nie tylko z różnym doświadczeniem życiowym i wiedzą, ale również powodowanych odmiennymi interesami. Dialog wszystkich zainteresowanych grup społecznych stanowi kluczowy warunek rewitalizacji. W procesy planowania i realizacji przede wszystkim należy angażować mieszkańców sąsiedztw i dzielnic. Ponadto powinni w nim uczestniczyć urzędnicy, a także animatorzy społeczni, architekci, socjolodzy, antropolodzy, ekonomiści czy prywatni inwestorzy. Współpraca gwarantuje, że inicjowane działania nie ograniczą się do aspektów inwestycyjnych, lecz będą prowadzić do budowania więzi społecznych oraz wzmocnienia lokalnej tożsamości.

8. TRANSPARENTNOŚĆ Przekaz na temat rewitalizacji powinien prezentować pełne spektrum szans i atutów oraz problemów i zagrożeń. Należy unikać budowania fałszywej nadziei, będącej podstawą ewentualnego rozgoryczenia. Transparentność przekazu to fundament odpowiedzialnej – opartej na idei współpracy – rewitalizacji. Wszystkie założenia, cele oraz podejmowane działania powinny być komunikowane podmiotom uczestniczącym w procesie w klarowny sposób. Celem komunikacji jest unikanie nieporozumień i nieuzasadnionych obaw.

6. WSPÓŁPROJEKTOWANIE Model współprojektowania zakłada testowanie poszczególnych rozwiązań przez przedstawicieli lokalnych społeczności i umożliwia bieżącą weryfikację założeń i ich modyfikację. Jednocześnie może być alternatywnym podejściem do konsultacji, będących jedną z podstawowych form komunikacji i współdziałania pomiędzy podmiotem inicjującym rewitalizację a poszczególnymi grupami interesariuszy. Współprojektowanie kładzie bowiem nacisk na weryfikowanie rozwiązań, także tych zgłoszonych w ramach konsultacji przez reprezentantów społeczności, co umożliwia ich modyfikację według zgłaszanych potrzeb.

9. EDUKACJA Najważniejszym celem edukacji na rzecz rewitalizacji jest budowanie poczucia odpowiedzialności za dziedzictwo przy jednoczesnym wzmacnianiu więzi społecznych. Działania edukacyjne są integralnym elementem każdego zadania rewitalizacyjnego. Praca z dziećmi, młodzieżą, rodzinami i seniorami, której celem jest ukształtowanie postaw aktywnego uczestnictwa na rzecz poprawy jakości życia w przestrzeniach wspólnych, przynosi długoterminowe rezultaty i stanowi jedną z kluczowych wartości działań rewitalizacyjnych. Wśród przesłanek decydujących o skuteczności edukacji na rzecz rewitalizacji należy przede wszystkim wskazać jej międzygeneracyjny charakter oraz tematykę, bezpośrednio poświęconą kwestiom konstytuującym społeczność, której dotyczą prowadzone działania.

7. ODPOWIEDŹ NA POTRZEBY Odpowiedzialna rewitalizacja powinna polegać na próbie stworzenia sytuacji wzajemnego zrozumienia i budowie klimatu zaufania. Dzięki dialogowi możliwe staje się wzajemne poznanie oraz zrozumienie potrzeb. Dyskusja ta powinna służyć wypracowaniu konsensualnych rozwiązań, a jednocześnie uświadomieniu niemożności zaspokojenia wszystkich potrzeb, które zostały wyartykułowane przez każdą ze stron. Przeprowadzona w ten sposób diagnoza tworzy podstawę fazy modelowania rozwiązań, a w dalszej kolejności – etapu współprojektowania. Gwarantuje również unikalność zastosowanych rozwiązań rewitalizacyjnych i dopasowuje je do lokalnego kontekstu społecznego i gospodarczego.

10. ODPOWIEDZIALNOŚĆ PODMIOTU INICJUJĄCEGO Wdrożenie modelu rewitalizacji rozumianej jako proces oparty na zasadach współodpowiedzialności i zaangażowania stanowi odpowiedzialność podmiotu inicjującego. Instytucja pełniąca funkcję gospodarza rewitalizacji jest strażnikiem integralności realizowanego zadania. To właśnie ona odpowiada za skuteczność działań i poszanowanie idei między innymi wzajemnego szacunku, transparentności czy autentycznego dialogu na temat możliwości zaspokojenia potrzeb. Należy jednak pamiętać, że rola instytucji inicjującej nie ogranicza się do moderowania dyskusji, ale polega również na bieżącej weryfikacji założeń projektu, elastycznym reagowaniu oraz

14


społecznej aktywizacji. Na instytucji inicjującej spoczywa nadto obowiązek dążenia do konsensusu na każdym etapie prac.

15


16


MIĘKKIE ASPEKTY REWITALIZACJI – W STRONĘ WSPÓŁDZIAŁANIA ZE SPOŁECZNOŚCIĄ LOKALNĄ

17



BUDOWANIE ZAANGAŻOWANIA SPOŁECZNEGO KATARZYNA WALA TOWARZYSTWO INICJATYW TWÓRCZYCH „Ę”

Rewitalizacja (łac. re + vita – ‘przywrócenie do życia, ożywienie’) to pojęcie, które w ostatnich latach zrobiło zawrotną karierę. Stało się to w dużej mierze za sprawą funduszy unijnych, które wartkim strumieniem zaczęły płynąć do polskich miast i miasteczek, co wywołało skojarzenia rewitalizacji z konkretnymi instrumentami związanymi z planowaniem ich rozwoju. Jak dowodzi Edwin Bendyk, rewitalizacja to nowa kultura myślenia o zmianie miast i ich mieszkańców. Warto jednak dostrzec, że jest ona silnie wpleciona w kulturę jako taką, metody wdrażania rewitalizacji przekazują bowiem wiele informacji na temat naszego myślenia o zmianie, modernizacji i rozwoju miast. W artykule przyjrzę się sposobom rozumienia rewitalizacji w Polsce, przedstawię również wypracowane przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” narzędzia budowania zaangażowania społecznego, które umożliwiają ożywianie lokalnych społeczności, aby na koniec zastanowić się nad tym, w jakim zakresie gotowi jesteśmy na rewitalizację, która włącza obywateli w proces modernizacji miast i miasteczek, nie tylko jako uczestników zmiany, ale również jako jej współtwórców i współdecydentów. REWITALIZACJA Działania rewitalizacyjne utożsamia się zazwyczaj z remontami, odbudową, rewaloryzacją. Jak pisze Bohdan Skrzypczak, szczególnie „w pierwszym okresie swoistego «boomu» rewitalizacyjnego uwaga koncentrowała się na renowacji (substancji mieszkaniowej, obiektów zabytkowych, architektonicznie definiowanej przestrzeni publicznej), a więc przede wszystkim na

stronie inwestycyjnej”1. Często nie uwzględniano przy tym ani estetyki i funkcji podwórek oraz dzielnic, ani też potrzeb, struktury i potencjałów lokalnych społeczności. Najogólniej rzecz ujmując, myślenie o rewitalizacji zasadzało się na przekonaniu, że (od)budowa infrastruktury jest kluczowym elementem zmiany i rozwoju. Gdy powstaną już równe chodniki, ładne budynki, drogi i lotniska, będzie można przystąpić do działań w innych obszarach (na przykład związanych ze społecznością lokalną, podnoszeniem jej kwalifikacji itp.). Zasadę tę w prosty sposób ilustruje wielokrotnie powracająca podczas trwania Szychty kreatywnej metafora bazy (infrastruktura) i nadbudowy (kultura), która akcentuje konieczność zaspokojenia podstawowych potrzeb człowieka (na przykład dostęp do własnego mieszkania, dróg, kanalizacji, pracy itp.) przed przystąpieniem do realizacji potrzeb wyższego rzędu (budowanie więzi społecznych, zaufanie społeczne, samorealizacja itp.) i porządkuje – zgodnie z hierarchią Maslowa – piramidę priorytetów związanych z rewitalizacją. W książce Inna rzeczpospolita jest możliwa Jan Sowa dowodzi, że taki sposób myślenia o modernizacji w Polsce ma wiele wspólnego z myśleniem magicznym, ponieważ hołduje apoteozie imitacji: Polega ona na dążeniu do skopiowania praktyk i rozwiązań z krajów rozwiniętych. Aby podnieść swój poziom rozwoju cywilizacyjnego, musimy więc po prostu małpować to, co robią bogaci. (…) Oni na Zachodzie 1 B. Skrzypczak, Wstęp, [w:] Rewitalizacja społeczna. Od aktywizacji do rozwoju lokalnego, red. merytoryczny idem, red. nauk. W. Łukowski, Katowice 2011, s. 6.

19


mają autostrady, więc my też budujemy autostrady, choć natężenie ruchu oraz poziom zamożności polskiego społeczeństwa wskazują, że o wiele większy sens miałyby drogi szybkiego ruchu, które są tańsze nie tylko w budowie, ale również w eksploatacji, przez co gwarantują bardziej egalitarny dostęp do szybkiego transportu. Gdy minie euforia związana z budową sieci polskich autostrad, do powszechnej świadomości prze-

obszarów miejskich i wiejskich, by wytworzyć dla nich nowe perspektywy rozwoju ekonomicznego”5. Dalej badacz dostrzega, że pojawiała się też konieczność ożywienia życia społecznego, bez którego odnowione części miast nadal będą bez życia. Dziś wydaje się, że właśnie optyka społecznej zmiany – społecznej rewitalizacji – zaczyna być najbardziej inspirującym i kreatywnym elementem planowania i realizacji procesów rewitalizacji6.

bije się fakt, że regularne korzystanie z autostrad jest drogie i stać na nie nielicznych2.

Podobnie rzecz ma się w przypadku rewitalizacji zubożałych dzielnic, gdzie naprawa infrastruktury niejednokrotnie prowadzi do podniesienia czynszów i wymiany dotychczasowych mieszkańców na przedstawicieli klasy średniej i wyższej niewykazujących symptomów degradacji3. Tym samym okazuje się, że celem podobnych działań jest nie tyle deklarowana walka z wykluczeniem, ile właśnie społeczna i ekonomiczna gentryfikacja danego rejonu miasta. Taki model rewitalizacji jest silnie zakorzeniony w myśleniu osób decydujących o kierunku rozwoju poszczególnych miast – coraz częściej jednak okazuje się, że remont kamienic i przebudowa obiektów poprzemysłowych nie prowadzi do rzeczywistego rozwoju. Marek W. Kozak mówi wprost: Sama infrastruktura nie da nam rozwoju (...). Nie beton, ale rzeczy miękkie: otwarte myślenie, szukanie szansy na rynku, kapitał społeczny, umiejętność zachowania się w różnych sytuacjach, inteligencja, wykształcenie, kwalifikacje, umiejętność współpracy, zaufanie do innych ludzi. Klasyczna triada, która decyduje dziś o rozwoju kraju, to tolerancja, talent, technologia4.

Oznacza to potrzebę większej pracy nad „nadbudową”, a więc projektami związanymi z inwestycją w rozwój zasobów ludzkich, które mają podobne, a nawet większe znaczenie niż betonowa „baza”. Zdaniem Skrzypczaka u decydentów powoli rodzi się świadomość potrzeby „ożywienia gospodarczego, a więc takiego rekonstruowania 2

J. Sowa, Inna rzeczpospolita jest możliwa!, Warszawa, s. 19–20. A. Jadach-Sepioło, Gentryfikacja w kontekście rewitalizacji, [w:] Demograficzne i społeczne uwarunkowania rewitalizacji miast w Polsce, red. A. Zborowski, Kraków 2009, s. 126. 4 G. Sroczyński, Co wymyśli chodnik, czyli polska atrapa rozwoju, http:// wyborcza.pl/magazyn/1,145247,18019268,Co_wymysli_chodnik__czyli_polska_atrapa_rozwoju.html [dostęp: 20.06.2016]. 3

Ustawa o rewitalizacji z 9 października 2015 roku (Dz.U. 2015, poz. 1777) ma za zadanie przeciwdziałać zjawiskom gentryfikacji i wykluczenia społecznego, tworzy ramy planowania i prowadzenia procesów kompleksowej rewitalizacji obszarów zdegradowanych, uwzględniających głosy lokalnej społeczności. Czym jednak w praktyce może być rewitalizacja uwzględniająca czynnik społeczny? Pytanie to dotyczy zakresu, w jakim mieszkańcy miast i miasteczek będą włączani w proces rewitalizacji. W najwęższym rozumieniu wdrożenie ustawy może prowadzić do częstszych konsultacji społecznych, w których mieszkańcy rewitalizowanych obszarów będą pytani o opinie na temat planów i projektów stworzonych przez architektów i planistów. Czy jednak zaakcentowanie społecznego wymiaru rewitalizacji powinno się sprowadzać jedynie do zebrania opinii mieszkańców? W szerszym rozumieniu rewitalizacja społeczna może się wiązać z uruchomieniem endogennych mechanizmów wychodzenia z kryzysu poprzez uwolnienie wewnętrznych potencjałów i mobilizację społeczności lokalnych. Niezależnie jednak od tego, jak odczytane zostaną intencje ustawodawcy, zadanie włączenia lokalnej społeczności w proces rewitalizacji nie jest łatwe. Kolejne diagnozy społeczne wskazują na niskie zaufanie, zaangażowanie i kapitał społeczny polskiego społeczeństwa. Problemy te – koncentracja negatywnych zjawisk społecznych, w szczególności bezrobocia, ubóstwa, przestępczości, niskiego poziomu edukacji lub kapitału społecznego, niewystarczającego poziomu uczestnictwa w życiu publicznym i kulturalnym – manifestują się jeszcze bardziej wyraźnie w obszarach, które zgodnie z definicjami zawartymi w ustawie zostały zdiagnozowane jako zdegradowane i pozostające w stanie kryzysowym. Jak wskazują Bohdan Skrzypczak i Izabela Grabowska, „upadek danego środowiska przestrzennego to zawsze przede 5 6

20

B. Skrzypczak, op. cit., s. 6. Ibidem, s. 6.


wszystkim kryzys społeczny, a wraz z nim wykluczenie, bieda, patologie, bezradność i zwyczajna bierność”7. W praktyce przebudowa infrastruktury materialnej jest dużo łatwiejsza niż odbudowa lub zmiana mentalności i organizacji życia społecznego. Nie oznacza to, że rewitalizacja społeczna (zarówno w wąskim, jak i szerokim rozumieniu) nie jest możliwa. BUDOWANIE SPOŁECZNEGO ZAANGAŻOWANIA Zdaniem Skrzypczaka i Grabowskiej „nie ma rewitalizacji bez animacji”8. Warto zatem zwrócić się w kierunku istniejących metod pracy ze społecznościami lokalnymi wypracowanymi w ramach animacji społecznej (community work, community capacity building, community development). Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” posiada bogate doświadczenia w realizacji działań społecznych, których celem jest szeroko rozumiane ożywienie społeczności lokalnych, także na terenach trudnych i zdegradowanych9. Nasza praca zorganizowana jest wokół idei partycypacji, odnowy więzi interpersonalnych oraz budowy społecznego zaangażowania. Sami piszemy projekty i kierujemy je do różnych grup społecznych, prowadzimy też konkursy dla lokalnych liderów i grup, oferując im wsparcie merytoryczne i finansowe10. W obrębie stowarzyszenia działa sieć Latających Animatorów, Socjologów i Animatorów Cyfrowych, którzy krążą po całej Polsce, by wspierać różnego typu liderów, organizacje i instytucje11. W swoim artykule chciałabym omówić najważniejsze i najbardziej efektywne elementy działań realizowanych przez stowarzyszenie, a są to kolejno: uwłasnowolnienie (empowerment), diagnoza lokalna, generator pomysłów, wymiana doświadczeń, ambasadorzy dobrych praktyk. Opisane elementy pracy z lokalną społecznością zostały wyabstrahowane z licznych projektów, jakie realizuje Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”, stanowią zatem destylat naszych działań, kwintesencję pracy stowarzyszenia i związanych z nim osób, instytucji i nieinstytucji. Poszczególne elementy są jednak 7 B. Skrzypczak, I. Grabowska, Wstęp, [w:] Od animacji do rewitalizacji społecznej – dialog perspektyw i doświadczeń, red. S. Skrzypczak, Warszawa: Centrum Projektów Europejskich. Krajowy Ośrodek Europejskiego Funduszu Społecznego 2010, s. 6. 8 Ibidem. 9 http://e.org.pl [dostęp: 6.12.2016]. 10 http://e.org.pl/projekty/ [dostęp: 6.12.2016]. 11 http://www.e.org.pl/latajacyanimatorzy/ [dostęp: 6.12.2016].

nieinnowacyjne, to znaczy, że mogą być obecne w pracy także innych organizacji pracujących wspólnie z lokalnymi społecznościami. Zebrane razem, tworzą metodologię budowania społecznego zaangażowania, która może być użyteczna w myśleniu o rewitalizacji społecznej. 1. UWŁASNOWOLNIENIE (EMPOWERMENT) Lokalni liderzy to zaczyn wszelkich działań, jakie można realizować w lokalnym środowisku. Są to osoby wyróżniające się wysokim kapitałem kulturowym, a także motywacją i siłą, aby realizować przedsięwzięcia różnego typu, często w obszarach bardzo trudnych społecznie, i forsować zmiany. Problem, jaki wiąże się z działaniem takich osób, polega na tym, że wielu z nich brakuje odpowiednich narzędzi, aby włączać w swoje działania nieaktywnych mieszkańców. Zazwyczaj działania lidera – o ile nie są skierowane do dzieci – aktywizują osoby już aktywne. U podłoża takiej sytuacji leży częste przekonanie liderów, że wiedzą lepiej, co dokładnie potrzebne jest mieszkańcom ulicy, dzielnicy czy przedstawicielom określonej grupy społecznej (na przykład seniorom), oraz brak umiejętności nawiązania dialogu z osobami, które mają być objęte ich działaniami. Uwłasnowolnienie polega na wzmacnianiu lokalnych liderów poprzez wyposażenie ich w zasób wiedzy, narzędzi i metod umożliwiających podjęcie oddolnych inicjatyw na rzecz środowiska lokalnego. Przede wszystkim jednak staramy się otworzyć liderów na potrzeby, opinie i problemy lokalnej społeczności. W realizacji tego zadania pomagają szkolenia (między innymi z zakresu komunikacji, współpracy z lokalną społecznością, public relations, finansowania projektów społecznych itp.) oraz spotkania ze specjalistami z różnych dziedzin, podczas których liderzy mogą zdobyć wiedzę na temat funkcjonowania samorządów, polityki społecznej, diagnozy lokalnej i diagnozy potrzeb, a także kompetencji ciał doradczych. Dzięki temu możliwe jest wzmocnienie kompetencji liderów we współpracy z samorządem i społecznością lokalną; jednocześnie zyskują oni świadomość swoich praw i obowiązków. Przykładami projektów promujących ten model wsparcia są inicjatywy: Młodzi Menedżerowie Kultury12, Seniorzy w Akcji13 oraz Zoom na Rady Seniorów14. 12 13 14

21

http://e.org.pl/mlodzi-menedzerowie-kultury-2/ [dostęp: 6.12.2016]. http://www.seniorzywakcji.pl [dostęp: 6.12.2016]. http://zoomnaradyseniorow.pl [dostęp: 6.12.2016].


Empowerment polega jednak nie tylko na wspieraniu istniejących liderów, ale również na „uwidacznianiu” ich pracy. W trakcie naszych działań w konkretnym środowisku lokalnym staramy się docierać do tych, którzy pozostają niewidoczni dla samorządów i decydentów. Są to zazwyczaj osoby działające poza obiegiem instytucjonalnym i nienazywające samych siebie liderami (na przykład artyści amatorzy, młodzi hiphopowcy, osoby uprawiające mało popularne sporty itp.). Bardzo często okazuje się bowiem, że na terenie, który z perspektywy osób odpowiedzialnych za politykę kulturalną zdawał się nieaktywny, w rzeczywistości działa wiele osób, instytucji i nieinstytucji. Naszym zadaniem jest wzmocnienie ich poprzez opisanie i pokazanie ich aktywności, dzieł, pracy. W tym celu staramy się włączyć ich w realizowane projekty, stworzyć im szanse na rozwijanie swoich umiejętności, a ponadto przetworzyć ich dzieła, wykorzystując do tego na przykład nowe technologie i wsparcie profesjonalnych artystów. Świetnym przykładem takiego działania jest projekt OrlikLab, w którym udało się „uwidocznić” pracę i talent młodych muzyków hiphopowych z Oławy oraz filmowca Damiana Kaczmarka15. 2. DIAGNOZA LOKALNA / BADANIA SPOŁECZNE Jednym z kluczowych elementów naszego wsparcia dla lokalnych liderów jest włączenie ich w proces realizacji badań społecznych, przede wszystkim diagnozy lokalnej. Choć samorządy lokalne bardzo często dysponują różnymi badaniami, to są one zazwyczaj napisane językiem naukowym i trudnym do zrozumienia dla osób, które nie zajmują się analizą danych tego typu. Badania realizowane przy wsparciu stowarzyszenia mają na celu poznanie sytuacji wybranych grup lub obszarów z perspektywy humanistycznej – chodzi więc o zrozumienie perspektywy mieszkańców, tego, jak sami opowiadają o swoim otoczeniu, problemach i wyzwaniach. Diagnozy realizowane są w dwóch formatach – przez Latających Socjologów (przy wsparciu lokalnych liderów) oraz przez lokalnych liderów (przy wsparciu profesjonalnych badaczy). Realizacji tych badań towarzyszy warsztat z metod prowadzenia diagnozy, a opisywane narzędzia mają charakter animacyjny i mogą je przygotować nawet ci, którzy

nigdy podobnych badań nie przeprowadzali. Najpopularniejsze metody zostały opisane w zbiorze „Pomysłów do zrobienia”16. Podstawowym celem wspomnianych badań jest otwarcie liderów oraz decydentów na lokalną społeczność. Liderzy – często po raz pierwszy w życiu – wchodzą w rolę badaczy i mają się okazję wsłuchać w zupełnie nowe dla siebie narracje. Badania umożliwiają dotarcie do różnych osób i grup, które zazwyczaj są nieaktywne, przez co ich głos pozostaje niezauważony, niewysłuchany. Przy okazji spotkania z badaczem mogą nie tylko wyrazić swoje opinie, lecz również dowiedzieć się czegoś o projektach i inicjatywach, które są realizowane z myślą o nich. Prace diagnostyczne pozwalają dostrzec lokalne potencjały i zasoby, a także problemy i wyzwania, które – o czym pisałam wyżej – zazwyczaj pozostają niewidoczne dla samorządów, a często nawet lokalnych liderów. Opracowany przez socjologów raport jest elementem uwłasnowolnienia dla tych wszystkich, którym zazwyczaj bardzo trudno jest dotrzeć ze swoimi racjami do przedstawicieli instytucji publicznych, władz samorządowych. Upubliczniony raport z badań może stać się przedmiotem dyskusji, debaty publicznej. Dzięki temu w proces włączone zostają dodatkowe osoby, które nie zostały zaangażowane w badania, nie zgadzają się z jego treścią lub pragną uzupełnić wnioski z raportu. Zwieńczeniem raportu są rekomendacje, które mogą być podstawą do dalszych prac liderów i instytucji. 3. GENERATOR POMYSŁÓW Nasza praca z lokalną społecznością rzadko kończy się wraz z publikacją raportu opisującego wiążące się z nią problemy, wyzwania i potrzeby. Jednym z najważniejszych elementów naszych działań jest proces inkubowania pomysłów i przekształcania ich w realne projekty. Generator Pomysłów to seria autorskich warsztatów prowadzonych przez animatorów z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, na które zaprosiliśmy osoby mające pomysł i chęć, aby pracować aktywnie w swoim środowisku. Zdarzają się wśród nich przedstawiciele grup, które w badaniach okazywały się najbardziej zaniedbane (na przykład seniorzy, młodzież). Podczas wspólnej pracy z innymi aktywistami, animatorami kultury, twórcami lub artystami mogą twórczo pomyśleć o swoich zadaniach

15 Orlik Lab w Oławie. Premiera teledysku „55-200 Oława – Sport, Ludzie, Muzyka”, http://e.org.pl/orlik-lab-w-olawie-premiera-teledysku-55-200-olawa-sport-ludzie-muzyka/ [dostęp: 6.12.2016].

16

22

http://pomysly.e.org.pl/# [dostęp: 6.12.2016].


i wypracować innowacyjne działania angażujące innych mieszkańców, udoskonalić istniejące pomysły (dodatkowe inspiracje) lub stworzyć zupełnie nowe, a następnie urealnić je poprzez wspólne tworzenie harmonogramów, wykazywanie partnerstwa, budowanie kosztorysów i strategii promocji. Co istotne, projekty wypracowane w ramach Generatora Pomysłów nie mogą być dowolne – zadaniem uczestników jest zaprojektowanie takiego działania, które będzie odpowiedzią na problemy wskazane w diagnozie lokalnej. Zadanie to wymaga solidnej pracy, aby pomysł rzeczywiście odpowiadał na opisane potrzeby, a jednocześnie był możliwy do zrealizowania w wyznaczonym terminie i budżecie. Zazwyczaj inicjatywy opracowane w ramach Generatora otrzymują mikrogrant – bywa, że wcześniej są poddawane ocenie przez specjalną komisję lub publicznemu głosowaniu. Dużą zaletą takiej procedury jest to, że wygenerowane projekty są dopracowane, a dzięki naciskowi, jaki kładzie się na włączanie do działań innych mieszkańców, cechują się dużą otwartością i inkluzyjnością17. 4. TUTORING Tutoring polega na wsparciu liderów w realizacji wypracowanych projektów. Podstawowym narzędziem pracy są konsultacje prowadzone przez tutora (łac. ‘opiekun’), czyli specjalistę, który potrafi rozpoznać potencjał osoby albo grupy, wspólnie z nią wypracować ścieżkę rozwoju, a także przeanalizować wyniki prac oraz zmotywować do samodzielnej pracy. Etap ten polega na regularnych spotkaniach i rozmowach, w ramach których aktywiści określają swoje cele, a następnie omawiają je z tutorem. Istotą tutoringu nie jest wyręczanie liderów w ich zadaniach, ale wspieranie ich w samodzielnym realizowaniu projektów, a jego głównym celem jest dalsze wydobywanie potencjałów, wzmacnianie ich i tworzenie fundamentów dalszej samodzielnej pracy – tak, aby w przyszłości mogli oni realizować podobne zadania już bez zewnętrznego wsparcia.

5. DZIELENIE SIĘ DOŚWIADCZENIAMI Naszym zdaniem niezwykle ważne jest zebranie doświadczeń, pomysłów i projektów, które będą inspirujące dla kolejnych osób i instytucji. Chodzi nam o dzielenie się nie tylko metodami pracy i wiedzą specjalistyczną, ale również pomysłami samych animatorów i liderów. Dlatego stowarzyszenie wspólnie z nimi opisuje wybrane projekty i prezentuje je w formie scenariuszy w ciągle rozwijającym się zbiorze „Pomysłów do zrobienia”, z których w przyszłości będą mogły skorzystać inne osoby chcące działać w swoim lokalnym środowisku. Równocześnie spośród dotychczasowych edycji projektów wyłaniani są ambasadorzy dobrych praktyk, którzy mogą osobiście przeprowadzać szkolenia i inspirować nowych liderów w całym kraju. Ambasadorzy odgrywają ważną rolę szczególnie w grupach młodzieży i seniorów, w których osoby w podobnym wieku wydają się dużo bardziej wiarygodne niż nawet najlepiej przeszkolony trener czy animator. PODSUMOWANIE Opisany model budowania społecznego zaangażowania składa się z kilku etapów, do których można zapraszać lokalną społeczność. Stopień zaangażowania – od relatywnie niskiego (udział w badaniu, głosowanie) do wysokiego (udział w Generatorze Pomysłów, uczestnictwo w szkoleniach) i wymagającego podjęcia odpowiedzialności (realizacja wymyślonego przez siebie projektu wspólnie z innymi osobami, organizacjami i grupami) – zależy od potrzeb i chęci osób objętych projektem. Ważną cechą tego modelu jest jego procesualność – wraz z tym, jak rozwija się przedsięwzięcie, mogą dołączać do niego kolejne osoby. W ramach budowania społecznego zaangażowania bardzo ważne jest szukanie celów zarówno wspólnych dla wszystkich zaangażowanych (na przykład odnowa podwórka), jak i indywidualnych (na przykład możliwość prezentacji własnych talentów i umiejętności szerszemu gronu). Najistotniejszym efektem działań tego typu jest nie tyle realizacja konkretnych działań (na przykład stworzenie teledysku, muralu, odnowa podwórka czy stworzenie archiwum pamięci), ile budowa wspólnoty opartej na działaniu. Wspólnota współdziałania, która – jak pisze Skrzypczak:

17 http://e.org.pl/generator-pomyslow-w-bibliotece/; https://piotrmichalak.wordpress.com/2011/09/13/generator-pomyslow-na-ekk-sukces/ [dostęp: 6.12.2016].

23


[…] wykracza poza perspektywę doraźnego działania razem, wymaga spojrzenia długofalowego, opartego o proces społecznego „ucierania” wspólnych wartości, co stwarza możliwość rzeczywistej i pogłębionej mobilizacji lokalnego potencjału na rzecz rozwoju. Kiedy mówimy o aktywnej społeczności, zaczynamy myśleć o nawiązywaniu nowych „połączeń” z innymi osobami z naszej społeczności, uczymy się i zwiększamy wspólne kompetencje poprzez wymianę doświadczeń. Dzięki temu stajemy się wspólnotą współpracującą, a więc przestrzenią powiązań i pozytywnych więzi, w której każda osoba wchodząca w relację z inną powoduje ruch całej sieci – oddziałuje na całość18.

Największym sukcesem i innowacją tego procesu są wyłonieni i wzmocnieni lokalni aktywiści, którzy dzięki odpowiednim narzędziom i doświadczeniom stają się liderami dialogu i są w stanie reprodukować proces budowania wspólnoty działania. Z naszego punktu widzenia inwestycja w osoby tego typu jest tak samo ważna jak renowacja budynków, w których mogą pracować, o ile nawet nie jest od niej ważniejsza. Kluczowe pytanie, z jakim chciałabym zostawić czytelników, brzmi: Czy taka innowacja społeczna mieści się w rozumieniu celów i zadań rewitalizacji? Czy samorządy podejmujące decyzję o działaniach społecznych są gotowe wkroczyć w proces, którego efekty są trudne do przewidzenia na początku drogi? Czy niewymierne efekty, takie jak zawiązanie wspólnoty i wzmocnienie jej członków, mogą przekonać decydentów do zainwestowania w przedsięwzięcia animacyjne, tym bardziej że efekty rewitalizacji społecznej, o której mowa była w tym artykule, mogą wydawać się dużo mniej trwałe i spektakularne niż odbudowa pofabrycznych budynków? Choć działania podejmowane przez Muzeum Śląskie i projekty społeczne opisane w ramach Szychty kreatywnej napawają dużym optymizmem, to wciąż wydaje się, że jest dużo do zrobienia w zakresie włączania lokalnych społeczności w procesy rewitalizacyjne. Tak długo, jak długo „baza” będzie utożsamiana z infrastrukturą, trudno będzie o skuteczną rewitalizację społeczną. Tylko uznanie działań społecznych za fundament rewitalizacji może przełamać tendencję do utożsamiania jej z renowacją, rewaloryzacją, odbudową i remontem. 18

Fot. Katarzyna Wala

Kulturalny start-up. Od pomysłu do realizacji http://e.org.pl/ kulturalny-start-up-od-pomyslu-do-realizacji/

B. Skrzypczak, op. cit., s. 7.

24


Fot. Katarzyna Wala

25



KOMUNIKACJA Z MIESZKAŃCAMI W PROCESACH ZMIAN PRZESTRZENI MIEJSKIEJ MONIKA KOMOROWSKA STOWARZYSZENIE NA RZECZ POPRAWY ŚRODOWISKA MIESZKALNEGO „ODBLOKUJ”

Doświadczenia związane z rewitalizacją i realizacją różnego rodzaju projektów urbanistycznych i architektonicznych na terenach miejskich pokazują, że upodmiotowienie odbiorców tych działań od wczesnych etapów planowania nie tylko służy idealistycznie patrzącym na świat aktywistom miejskim, lecz również staje się pragmatycznym wyborem pozwalającym na zrównoważony rozwój i działanie zarówno na rzecz społeczności, jak i razem z nią. W procesach zmian przestrzennych komunikacja z mieszkańcami jest wyzwaniem i często sama staje się osobnym projektem. CZY LUBIMY ZMIANY? Zmiana to wieloetapowy proces. Czasem jest oczekiwana, a czasem budzi sprzeciw. Kiedy dotyczy przestrzeni miejskiej, wywołuje różnorodne reakcje, co wiąże się z wielością interesariuszy. W związku z tym przystępując do działania w przestrzeni, trzeba rozumieć proces zmiany i dobrze się do niego przygotować. Rewitalizacja, rozumiana jako pogłębione działanie na poziomie przestrzennym i społeczno-ekonomicznym, budzi zazwyczaj pozytywne skojarzenia. Kojarzy się z podniesieniem jakości życia, nowym impulsem do rozwoju miejsca i szansami dla zamieszkujących je ludzi. Często pomysł na rewitalizację wychodzi od wizjonerów, samorządowców współpracujących z różnego rodzaju specjalistami, architektami, urbanistami, socjologami, ekonomistami. Pomysły, choćby najciekawsze, często opracowywane są za zamkniętymi drzwiami, bez udziału mieszkańców, których pozytywne nastawienie do projektu jest przyjmowanym przez projektodawców

założeniem. Ciągle zbyt rzadko patrzymy na środowisko życia w kategoriach cyklu zmiany. Zmiany, która zawsze jest pewnego rodzaju kryzysem, procesem porzucania tego, co już znane i oswojone, na rzecz czegoś nieznanego, czego skutki są trudne do przewidzenia. Własne podwórko, przestrzeń osiedla i najbliższej okolicy nawet jeśli nie są idealne, stanowią tło codzienności, mieszkańcy mają swoje miejsca – lubiane i nielubiane, bezpieczne i niebezpieczne, przeznaczone dla młodzieży i dla innych grup mieszkańców. W tej przestrzeni manifestują się również więzi społeczne – gdzie i kto się spotyka, kto zajmuje się ogródkiem, kogo zdanie jest wiążące dla danej wspólnoty. Rewitalizacja to z jednej strony nadzieja na „dobrą zmianę”, z drugiej zaś obawa, że rzeczywistość po niej trzeba będzie na nowo poukładać. Ponadto miejsca wymagające rewitalizacji często doświadczyły już zmiany, ale takiej, która wywołała trwały kryzys – upadku zakładów pracy, bezrobocia, braku perspektyw dla młodzieży, degradacji przestrzeni. W związku z tym w postawach społecznych mieszkańców często dają o sobie znać rezygnacja, niedostrzeganie nowych szans i brak nadziei na możliwość rozwoju. Dlatego kiedy myślimy o rewitalizacji, musimy mieć na względzie upodmiotowienie mieszkańców. Konieczne jest dostrzeżenie ich potrzeb i obaw oraz zaproszenie ich do włączania się w realizację zamierzeń. Udział mieszkańców w tych działaniach to jedno z największych i najbardziej długotrwałych wyzwań procesu. Ciekawym przykładem działań służących odnowie miasta jest Rotterdam, gdzie połączono duże projekty 27


Luchtsingel, czyli kanał powietrzny, autorstwa pracowni ZUS (Zones Urbaines Sensible), © Ossip van Duivenbode (udostępnione za zgodą pracowni do celów promocyjnych)

inwestycyjne – nowe hala targowa, dworzec, ratusz, strategia odnowy centrum – i mniejszej skali projekty crowdfundingowe, pozwalające na identyfikację ze zmianą. Takim projektem na mniejszą skalę był Luchtsingel, czyli kanał powietrzny łączący podzielone infrastrukturą komunikacyjną fragmenty osiedla. Wybudowano go z desek (cegiełek), na których wyryto imiona osób i nazwy instytucji współfinansujących inwestycję. Można tu dostrzec analogię do wielu polskich miast, gdzie realizowane są duże projekty inwestycyjne, takie jak muzea, sale koncertowe. Są one ważne dla miasta i jego mieszkańców, warto jednak dostrzec w nich wymiar, w który lokalne społeczności będą się mogły włączyć, tak aby móc się zidentyfikować ze zmianą przestrzenną i dostrzec w niej potencjał dla siebie. CZYNNIK CZASU Zmiana w mieście, zarówno w wymiarze inwestycyjnym, jak i w zakresie projektów miękkich dotyczących

współpracy ze społecznościami lokalnymi, wymaga czasu. W planowaniu procesów rewitalizacyjnych czynnik czasu jest kluczowy, lecz jednocześnie często stoi w sprzeczności ze sposobami finansowania rewitalizacji – wymogami dotacji, terminami rozliczenia projektu. Jednak to uwzględnienie czasu i jego znaczenia sprawi, że rewitalizacja – czy szerzej: zmiana przestrzenna – będzie wspólnym sukcesem samorządu, instytucji i społeczności lokalnej. W przeciwnym razie mieszkańcy mogą mieć poczucie bycia nieproszonymi gośćmi, ubogimi krewnymi, którym przesyła się życzenia na święta, ale których niechętnie zaprasza się do siebie. Zaangażowanie społeczności lokalnej jest warunkowane dobrym jej poznaniem na etapie tworzenia projektu, czyli diagnozą lokalną. To moment przyglądania się społeczności i jej funkcjonowaniu w przestrzeni, która ma być przedmiotem zmiany. Zagadnienia, na które warto zwrócić szczególną uwagę, to: więzi społeczne, aktywność organizacji pozarządowych i grup nieformalnych, obecność i status liderów, działania różnego rodzaju 28


instytucji i ich dotychczasowa współpraca z mieszkańcami, a wreszcie problemy występujące w danej społeczności – społeczne, ekonomiczne, środowiskowe (związane z jakością środowiska naturalnego) i przestrzenne – oraz wyzwania, z którymi dana grupa będzie się musiała zmierzyć w najbliższym czasie. W kontekście planowanych zmian przestrzennych warto mieszkańców spytać, co w danym miejscu jest wartościowe i powinno być chronione, a co wymaga modyfikacji. Po zakończeniu diagnozy należy zaplanować działania angażujące miejscowych, choć często początkowo nie są one, czy raczej być nie muszą, związane z samą przestrzenią. Mogą one dotyczyć kapitału społecznego, na przykład wsparcia dotyczącego przypisywania kompetencji liderskich osobom z potencjałem, chętnym do działania i reprezentowania swojej społeczności, albo pracy z młodzieżą, która ją włącza w życie społeczności lokalnej. Czasem młodzi ludzie reagują na przekazanie im miejsca przeznaczonego specjalnie dla nich, miejsca,

gdzie w nieformalnej atmosferze mogą bezpiecznie spędzać czas i poczuć, że zyskali „swoją” przestrzeń, większym zaangażowaniem w realizację projektów na rzecz siebie i swoich rówieśników. Dużą wartość mają działania animacyjne wykorzystujące lokalną tożsamość, odkrywające ją, a czasem budujące na podstawie nowych lub niedostrzeganych wcześniej wątków. Elementy tej tożsamości warto wykorzystywać w myśleniu o działaniach rewitalizacyjnych. Rozpoznana tożsamość lokalna wraz z diagnozą lokalną może być rodzajem mapy drogowej dla nowych podmiotów instytucjonalnych, które pojawiają się w danej społeczności w związku z transformacją przestrzenną. Długofalowa praca z mieszkańcami zachęci ich do wspólnych działań czy współprojektowania zmian. Rodzaj działań uzależniony jest od tego, jak bardzo chcemy ze społecznością współpracować i na jakim stopniu drabiny partycypacji jesteśmy gotowi pozostać. Poważne angażowanie społeczności lokalnej wymaga także dobrego planowania kolejnych kroków w oparciu

Projekt biblioteki w Salbke autorstwa pracowni Karo Architekten, wyróżniony w 2010 roku The European Prize for Urban Public Space, nagrodą dla najlepszej europejskiej miejskiej przestrzeni publicznej, © Centre de Cultura Contemporània de Barcelona (zdjęcie udostępnione do celów promocyjnych)

29


o ewaluację tych już podjętych. Przykładowo: inicjatywy społeczne towarzyszące projektowi rewitalizacji w jednej z peryferyjnych dzielnic Oslo zostały zaplanowane na cztery lata, ewaluacja towarzyszy całemu projektowi, a jego efekty będą oceniane jeszcze pięć lat po jego zakończeniu. Samorządowcy i specjaliści realizujący zadanie postawili na dobry kontakt ze społecznością lokalną i przenieśli część swoich obowiązków urzędowych w teren. Przykładem realizacji architektonicznej, w którą projektanci wpletli partycypację, jest projekt publicznej biblioteki w Salbke w Niemczech wschodnich. Urzędnicy postawili przed architektami otwarte zadanie – ożywić przedmieścia miasteczka poprzez zagospodarowanie pustej działki. Kiedy się okazało, że dawniej działała tu biblioteka, pracownia Karo Architekten dostrzegła szansę w przywróceniu pierwotnej funkcji w nowej formie. Proces dochodzenia do projektu i jego realizacji trwał około sześciu lat. Mieszkańcy rozmawiali z projektantami i wspólnie prototypowali budynek. Efektem ich działań była makieta w skali 1:1, która posłużyła jako tło sąsiedzkiego festiwalu literatury. W samym budynku wykorzystano powtórnie prefabrykowane elementy z dawnych zabudowań przemysłowych, a nową bibliotekę mocno powiązano z przestrzenią publiczną. Za wysokiej jakości architekturę, umiejętne zintegrowanie z otoczeniem i stworzenie miejsca ważnego dla społeczności lokalnej projekt wielokrotnie nagradzano. Warto zwrócić uwagę, że pomimo partycypacji mieszkańców w realizacji przedsięwzięcia nie udało się uchronić budynku przed wandalizmem i typowymi bolączkami związanymi z przestrzenią publiczną. To pokazuje, że proces dialogu o miejscu w danym miejscu w zasadzie nigdy się nie kończy. DRABINA PARTYCYPACJI Działania w przestrzeni miejskiej mogą się wiązać, w różnym stopniu, z zaangażowaniem jej mieszkańców i użytkowników. Informacja to niezbędne minimum, a to, czy poprzestaniemy na konsultacjach, czy zmierzamy do współdecydowania, musimy wiedzieć wcześniej i jasno określić warunki brzegowe, to znaczy harmonogram prac oraz różnego rodzaju uwarunkowania – finansowe, czasowe, dotyczące ochrony konserwatorskiej etc. Wtedy możemy dobrać narzędzia odpowiednie do realizacji naszych zamierzeń, ale przede wszystkim rozmawiać

Infobox w dzielnicy Groruddalen w Oslo. Fot. Monika Widocka

z mieszkańcami w sposób odpowiedzialny, wskazując, na co głos uczestników różnego rodzaju konsultacji może mieć wpływ, a co jest poza dyskusją i wynika z różnorodnych ograniczeń, na przykład dokumentów planistycznych, przyjętych strategii. Nieuczciwością, która skutkuje jałowością procesów partycypacyjnych, jest przedstawianie uczestnikom procesów partycypacyjnych kwestii jako całkowicie niezdefiniowanych i otwartych, a faktycznie zostawianie im tylko wąskiego marginesu, na który mogą mieć wpływ. Po drabinie partycypacji należy się więc poruszać ostrożnie i odpowiedzialnie. Organizator procesu komunikacji musi wiedzieć, jaki jest jej cel, a także jakie jest znaczenie zmiany przestrzennej dla społeczności lokalnej. Tematy wzbudzające obawy i kontrowersje, na przykład modernizacje parków, wymagają pogłębionych działań i na pewno nie wystarczy tu sama informacja. Czasem inwestycja lub zmiana nie budzi emocji wśród mieszkańców, lecz wywołuje lęk przed tym, że „to nie będzie miejsce dla nas”, co może wynikać z wielu czynników społeczno-ekonomicznych. Rodzajem zobowiązania i przykładem odpowiedzialnego realizowania misji, na przykład przez instytucje kultury, jest podejmowanie długofalowych działań partycypacyjnych, obejmujących nie tylko projekty adresowane do szerokiej publiczności, lecz również takie, których celem jest związanie lokalnej społeczności z daną instytucją. Im bardziej partycypacyjnie chcemy działać, tym więcej czasu potrzebujemy. Często po drugiej stronie procesu komunikacji brakuje aktywnych uczestników i początkowym wyzwaniem jest wzmocnienie partnerów. Dobrym pierwszym krokiem w takich sytuacjach 30


jest diagnoza lokalna i wspólne zmapowanie zasobów mieszkańców, na przykład grup formalnych (NGO) i nieformalnych, instytucji, kanałów komunikacji, a także potrzeb. Dzięki takiej mapie dowiemy się, jak docierać do lokalnych społeczności z informacjami, jakie są najważniejsze dla nich tematy, wokół których można budować współpracę, a także jak wspierać sam proces komunikacji, na przykład tworząc program kształtujący lokalnych liderów albo rozwijający ważne umiejętności komunikacyjne. Doskonałym przykładem tego typu myślenia o współpracy z mieszkańcami są wspomniane już powyżej działania wokół rewitalizacji jednej z obrzeżnych dzielnic Oslo. W dzielnicy Groruddalen skierowane do społeczności lokalnej działania z zakresu mieszkalnictwa, edukacji i pomocy społecznej ściśle powiązano z działaniami na rzecz poprawy środowiska życia, takimi jak tworzenie parków, ścieżek, miejsc spotkań, wprowadzanie zrównoważonych rozwiązań do lokalnej sieci transportowej. Priorytetem był udział mieszkańców, co dla urzędników wiązało się z wychodzeniem z biura i pracą w terenie. Działaniom tym służy infobox – przyczepa zlokalizowana przy stacji kolejki. Ściany tego mobilnego urzędu wyklejono informacjami o bieżących projektach, z uwzględnieniem harmonogramów i możliwych form zaangażowania mieszkańców. Punkt obsługują pracownicy różnych wydziałów wspierani przez wolontariuszy i lokalnych partnerów. Obiekt wrósł w lokalny pejzaż, bo dyżury prowadzone są tu niemal codziennie przez cały okres trwania projektu. Repertuar narzędzi służących współpracy ze społecznością lokalną jest bardzo szeroki: pikniki, festiwale, działania artystyczne, akcje edukacyjne, warsztaty dotyczące przestrzeni. Urzędnicy i urbaniści biorący udział w przedsięwzięciu podkreślają konieczność stałego podtrzymywania zaangażowania mieszkańców oraz tłumaczenia im, jak pozyskane od nich pomysły włącza się w dalsze działania. Nie traktują mieszkańców jako źródła problemów, ale rozwiązań. Inwestycja w partycypację ma przynieść korzyść w postaci kapitału społecznego. Podczas wdrażania projektu prowadzono działania zmierzające do wyłonienia lokalnych liderów, zarówno wśród młodzieży, jak i przedstawicieli starszych pokoleń. Ich zadaniem miało być wspieranie komunikacji między administracją a różnymi grupami mieszkańców.

Wskaźnikiem efektywności podjętych prac jest też wzrost zaangażowania w ramach wolontariatu oraz członkostwo w organizacjach zrzeszających miejscowych. Udział społeczności lokalnej jest postrzegany jako warunek niezbędny do realizacji przedsięwzięć przestrzennych, bo to jej przedstawiciele będą przecież odbiorcami inicjowanych zmian. WSPÓLNA PRZESTRZEŃ – WSPÓLNY JĘZYK Jeżeli chcemy współdziałać z mieszkańcami, musimy wypracować wspólny język. Rozmawiając o przestrzeni, nie możemy używać wykluczającego architektoniczno-urbanistycznego żargonu, ale języka wyrażającego potrzeby, na które ta przestrzeń ma odpowiadać. Efektywną komunikację wspierają warsztaty z wykorzystaniem zdjęć satelitarnych, które opisują przestrzeń lepiej, bardziej zrozumiale niż mapy, a przy projektach architektonicznych i urbanistycznych doskonale sprawdzają się makiety. Pamiętajmy, że każdy proces komunikacji z mieszkańcami jest inny ze względu na swój temat i kontekst. Z tego powodu te uniwersalne narzędzia dialogu trzeba każdorazowo projektować, by jak najskuteczniej służyły konkretnej sprawie. Czasem makieta będzie roboczym tekturowym obiektem pracy warsztatowej, podczas której dochodzimy do konkretnych rozwiązań dostosowanych do konkretnej przestrzeni publicznej, a czasem sposobem prezentacji i oceny wariantowych koncepcji zagospodarowania dużego obszaru. Warto wykorzystywać również nowe technologie, które w proces dialogu o przestrzeni pozwolą włączyć się ludziom młodym. Takim narzędziem jest geoankieta, która spełnia funkcje zwykłej ankiety, pozwalając jednocześnie na odnoszenie odpowiedzi do konkretnych przestrzeni, co jest przecież istotą zmiany przestrzennej. Coraz częściej stosowanym sposobem dochodzenia do rozwiązań przestrzennych jest prototypowanie, które jest szczególnie cenne przy projektach dotyczących przestrzeni publicznych oraz zmian w organizacji ruchu, a także różnego typu działania tymczasowe pozwalające na testowanie wielu funkcji i sposobów organizacji przestrzeni, a czasem po prostu tworzące czasową przestrzeń aktywizacji mieszkańców (patrz: ostatnia część dotycząca projektów Stowarzyszenia „Odblokuj”), również takie, które pozwolą podjąć tymczasowe, jednak długie (mniej 31


Konsultacje planu miejscowego z makietą. Fot. Michał Dąbrowski (z archiwum Stowarzyszenia „Odblokuj”)

więcej dwuletnie) działania, które ożywiają społecznie i ekonomicznie społeczność lokalną, zanim dojdzie do realizacji konkretnej inwestycji. Przykładem takiej inicjatywy jest Pop Brixton w londyńskiej dzielnicy Lambeth (popbrixton.org).

Pop Brixton w Londynie – miejsce aktywizacji społeczności lokalnej, zorganizowane przed realizacją dużej inwestycji miejskiej. Fot. Monika Komorowska

Szczególnym wyzwaniem są abstrakcyjne dla mieszkańców procesy planowania miejscowego, gdzie wyzwaniem komunikacyjnym – oprócz trudnego, strategicznego charakteru dokumentu – jest też wieloetapowość ich tworzenia. O wypracowanym sposobie na dialog o planie miejscowym piszemy w publikacji Plan na plan. Partycypacja w planowaniu miejscowym, dostępnej na stronie www.odblokuj.org. Działania komunikacyjne w procesach zmiany przestrzennej mogą być bardzo różnorodne i często stają się one rodzajem osobnego projektu. Najlepsze efekty przynoszą działania komunikacyjne, które są realizowane w konkretnej przestrzeni, której dotyczy zmiana, co pozwala analizować na bieżąco jej potencjalny wpływ na przestrzeń. 32


RÓŻNI INTERESARIUSZE – WSPÓLNA SPRAWA Planując działania komunikacyjne dotyczące przestrzeni, musimy wyjść od analizy interesariuszy i zadbać, by z każdą z grup rozmawiać w przystępny sposób, który skłoni ją do zaangażowania. Najczęstszym odbiorcą i partnerem komunikacji są mieszkańcy. To jednak bardzo różnorodna grupa i aby efektywnie zaprosić ją do dialogu, musimy ją scharakteryzować, uwzględniając takie czynniki, jak wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania, a w końcu ograniczenia związane z możliwością udziału w spotkaniach (na przykład ruchowe, słuchowe, opieka nad małymi dziećmi, godziny pracy). W procesy komunikacyjne warto angażować dzieci i młodzież, szczególnie jeśli zmiana przestrzenna ich dotyczy. Działania dotyczące przestrzeni rodzą wiele pytań o odpowiedzialność i respektowanie zróżnicowanych potrzeb, a to wymaga empatii i chęci dochodzenia do porozumienia w zakresie negocjowania interesów różnych grup. Sam proces komunikacyjny nie rozwiąże tego

problemu, to wyzwanie związane z edukacją nie tylko przestrzenną, lecz także obywatelską. Mieszkańcy nie wyczerpują grupy interesariuszy – partnerów w dialogu o zmianie przestrzennej. Należy pamiętać o organizacjach pozarządowych, instytucjach i przedsiębiorcach – to grupy, które nie tylko powinny być partnerem w dialogu, lecz także są ważnym zasobem w procesach komunikacyjnych, dysponują siatką kontaktów z mieszkańcami albo lokalem, w którym można się spotkać na warsztatach. Współpraca z NGO i instytucjami oraz z samorządem, który najczęściej inicjuje dialog o mieście, jest najczęściej dobra. Wydaje się, że rzadko partnerem wielostronnego dialogu są przedsiębiorcy. Ciekawym przykładem zaangażowania w dialog o przestrzeni są business improvement districts (BID). Chodzi tu mechanizm współpracy przedsiębiorców z danego obszaru, choćby na rzecz poprawy jakości otoczenia. Przedsiębiorcy zrzeszają się na określony okres i składają

Dobre efekty w docieraniu do różnych grup interesariuszy przynosi obecność w przestrzeni, która jest przedmiotem dialogu. Na zdjęciu widać pawilon konsultacyjny na Targówku Mieszkaniowym w Warszawie. Fot. Filip Zubowski (z archiwum Stowarzyszenia „Odblokuj”)

33


się na fundusz zarządzany przez organizację non profit, a ta podejmuje w porozumieniu z nimi różnorodne działania, także wpływające na przestrzeń publiczną. Ten sposób wspierania samorządu przez biznes realizowany jest między innymi w Anglii – w Londynie istnieje już około 80 BID, a ich tworzenie traktuje się tu strategicznie ze względu na uregulowania prawne. W Polsce sektor prywatny rzadko uczestniczy w tradycyjnie rozumianych konsultacjach społecznych inicjowanych przez samorząd. Warto więc szukać sposobów na budowę większego zaangażowania. SUKCESY, PORAŻKI, WYZWANIA – KOMUNIKACJA Z MIESZKAŃCAMI W DOŚWIADCZENIACH STOWARZYSZENIA „ODBLOKUJ” Procesy zmiany przestrzennej są długotrwałe. Warto dzielić je na etapy i po każdym z nich przeprowadzać ewaluację działań. Identyfikować to, co działa, i szukać recept, jeśli coś się nie udaje. Poniżej prezentujemy subiektywne spojrzenie na działania partycypacyjne Stowarzyszenia „Odblokuj” w kontekście różnego typu praktyk podejmowanych w ostatnim czasie na tym polu w Polsce. Aktualna popularność tematu partycypacji osiągnęła już fazę „partycypacyjnego boomu”, w której emocje zdominowały pragmatyzm. Liczba projektów partycypacyjnych służących wypracowaniu dobrych praktyk jest już bardzo duża. To teoretycznie pozytywne zjawisko, ale przy takim nasileniu niesie ryzyko przesytu i zmęczenia. Coraz trudniej zaangażować mieszkańców w procesy decyzyjne, szczególnie tam, gdzie istnieje przekonanie, że nie jest to konieczne. W działaniach partycypacyjnych dotyczących przestrzeni należy nie tylko pamiętać o emocjach towarzyszących punktowym zamierzeniom, lecz również brać pod uwagę szeroki kontekst programu rozwoju. Potencjał zaangażowania społecznego uzależniony jest od wielu czynników – jego wzrostowi sprzyjają szeroko rozpowszechniona informacja o procesie i kompleksowość działań, a odwrotnie działa eskalacja napięcia wokół licznych rozdrobnionych tematów. Doświadczenie Stowarzyszenia „Odblokuj” zbudowane zostało na bazie konkretnych realizacji i ewoluuje w czasie. Nasze projekty partycypacyjne były bardzo zróżnicowane, angażowały mieszkańców i użytkowników na różnych polach.

Konsultacje z makietą przygotowaną w ramach projektu dotyczącego ulicy Wileńskiej w Warszawie. Fot. Marek Happach (z archiwum Stowarzyszenia „Odblokuj”)

Zaczynaliśmy od poszukiwań sposobu twórczego docierania do wiedzy o potrzebach użytkowników na bazie intuicyjnie tworzonych wizji przyszłości ulicy Wileńskiej. Wypracowaną metodę i efekty przedstawiliśmy w ramach konkursu Europan10 (zespół Marlena i Marek Happachowie, Dominika Tomaszewska). Działaliśmy w przestrzeni ulicy, a w dialogu z mieszkańcami pomagała nam makieta z ruchomymi klockami, na której kolejne osoby pokazywały nam swoje wyobrażenia o przyszłym funkcjonowaniu ulicy. Celem procesu nie było stworzenie projektu przez lokalną społeczność, bo żadne z wypracowanych rozwiązań nie było samo w sobie odpowiedzią na potrzebę podniesienia jakości życia na ulicy Wileńskiej (przez przestrzeń, architekturę, scenariusz funkcjonowania). Dialog z mieszkańcami, analiza używanych klocków (funkcji, typu zabudowy) pozwoliły jednak na zdobycie wiedzy o realnych potrzebach i były punktem wyjścia dla architektów. Wiele z naszych działań było procesami partycypacyjnymi w skali mikro i dotyczyło podwórek prawobrzeżnej Warszawy. Punktem wyjścia projektów odnowienia najbliższym sąsiadom przestrzeni publicznych był dialog z mieszkańcami, a kolejne wersje zostały poddane konsultacjom. Stworzone rozwiązania – niespektakularne, lecz mimo to wprowadzające nową jakość przestrzenną – wdrożyli w życie mieszkańcy i projektanci. Po latach podwórka nie są w stanie idealnym, warto więc w tym 34


miejscu wspomnieć o ograniczeniach procesu partycypacji. Gdy działamy w takiej skali, jednym z zadań procesu jest aktywizacja społeczności lokalnej i zbudowanie odpowiedzialności za tworzoną wspólnie przestrzeń, ponieważ jako architekci w pewnym momencie wycofujemy się z procesu i przekazujemy odpowiedzialność za rezultaty mieszkańcom. Partycypacja to nie tylko angażowanie mieszkańców w konsultowanie, opiniowanie projektów czy zachęcanie do współuczestnictwa w ich tworzeniu, to także tworzenie szeroko rozumianej kultury debaty publicznej, szczególnie w zakresie jakości przestrzeni i jakości życia w mieście. Wywołaniu takiej debaty o osiedlu Służew nad Dolinką posłużył w 2011 roku letni pawilon „M3”, odwołujący się do struktury prefabrykowanych bloków osiedla. Kontynuacją tego sposobu działania był projekt

„M4”, zrealizowany w 2012 roku na osiedlu Rakowiec, bazujący na filozofii twórcy fragmentu osiedla Oskara Hansena, który projektując rakowieckie mieszkania, współpracował z ich przyszłymi użytkownikami. Partycypacja to sposób myślenia. Wypaczeniem idei jest utożsamianie procesu z mechaniczną realizacją kolejnych punktów z list kolejnych konsultacji społecznych. Angażowanie mieszkańców do procesu projektowania i planowania prowadzi do tworzenia lepszego miasta, ale nie bezwarunkowo. Musimy pamiętać o odpowiedzialnym traktowaniu reguł partycypacji i zachować otwartość na eksperymentowanie i możliwość popełniania błędów. W zależności od skali projektu – tego, jak dużej przestrzeni i jak wielu interesariuszy dotyczy problem – musimy też zmieniać narzędzia, metody, partnerów, którzy mogą nas wspierać. Partycypacji nie da się z góry

Realizacja projektu wypracowanego wspólnie z mieszkańcami na Pradze-Północ w Warszawie. Fot. Marek Happach (z archiwum Stowarzyszenia „Odblokuj”)

35


Pawilon „M3” zrealizowany przez Stowarzyszenie „Odblokuj” na osiedlu Służew nad Dolinką w Warszawie. Fot. Marek Happach (z archiwum Stowarzyszenia „Odblokuj”)

zaprogramować, bo nie da się przewidzieć jej efektów. To operacja na żywym organizmie, w którym ważniejsze od procedur i założeń jest ciągłe uczenie się i zachowana do końca gotowość na modyfikacje programu działania w zależności od uzyskiwanych wyników. Zakładanie z góry rezultatów może skutkować manipulacją i nawet nieświadomym wpływem na postawy uczestników procesu. Nasze doświadczenia pokazały, jak niska jest świadomość mieszkańców dotycząca narzędzi kształtowania i chronienia przestrzeni, w szczególności w odniesieniu do planowania miejscowego, w którym ustawowo umocowano wsłuchiwanie się w głos mieszkańców. Właśnie dlatego zaangażowaliśmy się w wypracowanie narzędzi efektywnego angażowania lokalnych społeczności w procedury planistyczne. Efekty tych doświadczeń

podsumowuje publikacja Plan na plan. Partycypacja w planowaniu miejscowym1. Nie chcemy zastępować projektanta. Chcemy ułatwić dialog między projektantem a mieszkańcami, pamiętając, że ostatecznym celem przygotowania planu jest osiągnięcie rozsądnego i akceptowalnego kompromisu pomiędzy często rozbieżnymi potrzebami – wszystkich mieszkańców i użytkowników miasta, ich poszczególnych grup, pojedynczych osób, inwestorów, organizacji społecznych – przy zastosowaniu całej dostępnej fachowej wiedzy o mieście. Jeśli miasta będą podchodzić do planowania w sposób proceduralny, to nie projektant ani nie mieszkańcy będą decydować o przestrzeni, ale sterowana kapitałem gospodarka rynkowa, która obecnie, pozbawiona wytycznych, 1 Plan na plan. Partycypacja w planowaniu miejscowym, konc. M. Komorowska, Warszawa 2016, http://www.odblokuj.org/?p=1191 [dostęp: 5.01.2017].

36


niszczy przestrzeń naszych miast. Warto poszukiwać, eksperymentować, zapraszać do dialogu i zadbać, by działania docierały do możliwie szerokiego i najbardziej zróżnicowanego grona miejscowych. Informacja o przestrzeni i planowanych w niej zmianach to nasze podstawowe prawo. Zadbajmy o możliwość współdecydowania o formie najbliższej nam przestrzeni. Korzystajmy z tego prawa.

37



STRATEGIE DLA NIE-MIEJSC MAGDALENA WRZESIEŃ STOWARZYSZENIE NA RZECZ POPRAWY ŚRODOWISKA MIESZKALNEGO „ODBLOKUJ”

REWITALIZACJA: DEFINICJA, KONTEKST, CELE I NARZĘDZIA Zagadnienie rewitalizacji zdegradowanych obszarów miejskich od wielu lat jest obecne w działaniach, badaniach i dyskusjach dotyczących rozwoju miast. Niemniej w ostatnich kilku latach temat ten nabrał szczególnie istotnego znaczenia, a samo pojęcie rewitalizacji uległo pewnej znaczącej ewolucji. Od października 2015 roku pozostaje wiążąca definicja rewitalizacji wprowadzona ustawą, która choć stwarza szerokie ramy prawne, nie wyczerpuje złożoności i wielowymiarowości problematyki rewitalizacyjnej. W ujęciu ustawowym rewitalizacja „stanowi proces wyprowadzania ze stanu kryzysowego obszarów zdegradowanych, prowadzony w sposób kompleksowy, poprzez zintegrowane działania na rzecz lokalnej społeczności, przestrzeni i gospodarki, skoncentrowane terytorialnie, prowadzone przez interesariuszy rewitalizacji na podstawie gminnego programu rewitalizacji” (Ustawa o rewitalizacji z 9 października 2015 roku). Przytoczona definicja ustawowa precyzuje, czym w dzisiejszym rozumieniu jest właściwa rewitalizacja – powinna kłaść nacisk na integrację działań i wywieranie wieloaspektowego wpływu. Podejście to jest przeciwstawne wobec tak zwanej rewitalizacji 1.0, finansowanej w głównej mierze z funduszy UE w ramach perspektywy 2007–2013 – wtedy lokalne programy rewitalizacji tylko w ograniczonym zakresie wpłynęły na rozwiązanie problemów zdegradowanych obszarów miast. Często traktowano je jedynie jako formalność, której trzeba dopełnić, by ubiegać się o dofinansowanie miejskich inwestycji ze środków europejskich. Projekty składające się na te

programy zwykle były ze sobą niepowiązane i w głównej mierze dotyczyły poprawy stanu technicznego budynków czy dróg, jednak nie usuwały rzeczywistych kryzysowych zjawisk społecznych ani nie zapewniały trwałej poprawy warunków życia mieszkańców zdegradowanych obszarów1. Na poziomie percepcji przestrzeni miejskiej rodzi się pytanie: Jak postrzegać miejsca, obszary, przestrzenie wymagające rewitalizacji? Punktem wyjścia do sformułowania odpowiedzi chciałabym uczynić ujęcie antropologiczne, odwołujące się do koncepcji nie-miejsc Marca Augé, francuskiego etnologa i antropologa kultury. Marc Augé stwierdził: „Jeśli jakieś miejsce da się określić jako tożsamościowe, znajome i historyczne, to przestrzeń, której nie da się określić ani jako tożsamościowej, ani znajomej, ani historycznej, określi nie-miejsce”2. Spojrzenie antropologiczne pozwala włączyć w krąg omawianej problematyki kwestie tożsamości i pamięci, czyli elementy, które budują żywą i wartościową przestrzeń, znaczącą dla mieszkańców i użytkowników. Zagadnienia rewitalizacyjne są skomplikowaną, wielowymiarową mozaiką wielu zjawisk przestrzennych, społecznych i gospodarczych. Ogniskują w sobie różnorodne wyzwania dotyczące kształtowania i zagospodarowania polskiej przestrzeni. Jeśli postrzegamy miasto jako jeden organizm, to jego wyludniające się, upadające centra i obszary śródmiejskie wymagające podjęcia działań

1 Na podst.: Rewitalizacja zdegradowanych obszarów miast, raport Naczelnej Izby Kontroli, 2016. 2 M. Augé, Nie-miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności, przeł. R. Chymkowski, Warszawa 2010.

39


rewitalizacyjnych stanowią rewers problematyki rejonów rozproszonej zabudowy i żywiołowo zagospodarowywanych obszarów podmiejskich. Zagadnieniom tym szczególne znaczenie przypisuje dokument Krajowa polityka miejska, przyjęty w 2014 roku. Choć ma on charakter deklaratywny, wzmocnił znaczenie przedsięwzięć rewitalizacyjnych i podkreślił rolę rewitalizacji jako modelu rozwojowego polskich miast. Warto tu przypomnieć o miastach objętych projektami pilotażowymi w zakresie rewitalizacji, wskazanymi w Umowie partnerstwa3. Łódź, Bytom i Wałbrzych określono w tym dokumencie jako miasta doświadczające „degradacji całych ośrodków miejskich lub dzielnic”, a na terenie Polski wymieniono także inne „obszary zdegradowane, głównie poprzemysłowe, powojskowe, pokolejowe, oraz zdegradowane obszary wiejskie, na przykład popegeerowskie. Wymagają one często rekultywacji środowiskowej oraz stworzenia warunków do ich ponownego zagospodarowania”. Dalej przedstawiono diagnozę dzisiejszych problemów: „W miastach tych w wyniku transformacji ustrojowej i gospodarczej doszło do kumulacji negatywnych zjawisk społeczno-gospodarczych o ogromnej skali. W Bytomiu i Wałbrzychu wskutek eksploatacji górniczej i procesów likwidacyjnych w przemyśle wydobywczym i hutniczym doszło do dewastacji obiektów, w tym poprzemysłowych, znacznego zanieczyszczenia środowiska oraz dekapitalizacji substancji mieszkaniowej. Natomiast Łódź jest przykładem miasta, które w sposób szczególny ucierpiało z powodu upadku przemysłu włókienniczego, w wyniku czego doszło do likwidacji miejsc pracy i odpływu ludności”. Następnie wskazano, że właściwa rewitalizacja to ta „przygotowywana i prowadzona z uwzględnieniem realnej partycypacji społecznej, przeciwdziałania procesom degradacji związanym między innymi z postępującą degradacją tkanki miejskiej (w tym mieszkaniowej), erozją stosunków społecznych, niekorzystnymi procesami demograficznymi (migracje, depopulacja), przestrzennymi (suburbanizacja), infrastrukturalnymi (transport, efektywność energetyczna) oraz środowiskowymi (zanieczyszczenie środowiska)”. Powyższy opis można uznać za kolejną wersję definicji rewitalizacji, przy czym istotą tej formuły jest wpisanie rewitalizacji w sieć procesów i zjawisk charakteryzujących dzisiejsze polskie miasta.

Rodzi się więc pytanie, jakie wartości powinny stanowić o istocie działań rewitalizacyjnych. Określając ich cel, proponuję odwołać się do przesłania Witruwiusza, rzymskiego architekta z I wieku p.n.e., autora traktatu O architekturze ksiąg dziesięć. Z rozprawy tej, będącej bezcennym źródłem wiedzy o architekturze i sztuce budowlanej starożytnych Greków i Rzymian, pochodzi tak zwana witruwiańska triada: firmitas, utilitas, venustas (‘trwałość’, ‘użyteczność’, ‘piękno’). Przesłanie Witruwiusza jest kwintesencją zasad definiujących podstawy kształtowania dobrej przestrzeni będącej środowiskiem życia. Określa ponadczasowe reguły stosowane przy wznoszeniu budynków oraz planowaniu miast, jest szczególnie nośne w kontekście definiowania celu działań rewitalizacyjnych wpisujących się w ideę trwałego rozwoju. Kolejnym zagadnieniem staje się dobór właściwych narzędzi służących rewitalizacji. Wydaje się, że w sferze planowania przestrzennego dotychczasowe założenia i wizje celu oraz narzędzia ich realizacji zdewaluowały się czy też wyczerpały. Należy tu podkreślić, że kryzys urbanistyki i planowania przestrzennego jest problemem globalnym, niezależnym od czynników kulturowych, obyczajowych, gospodarczych czy prawnych, różnicujących jego lokalne odmiany. Obserwację tę trafnie ujął holenderski architekt Rem Koolhaas w wywiadzie udzielonym niemal 20 lat temu: „Ostatecznie urbanistykę zabiło nie to, że tak wielu ludzi popełniło tyle rozpaczliwych pomyłek, ale to, że niewiele spośród dzisiejszych procesów i zadań może być realizowanych na podstawie planu, klasycznego produktu urbanistyki”4. Dlatego też działając w sferze rewitalizacji, należy sięgnąć także po inne niż konwencjonalne narzędzia planistyczne. Z racji zmienności wyzwań, wielości i złożoności problemów wpisanych w przedsięwzięcia rewitalizacyjne najbardziej adekwatne wydaje się strategiczne podejście, cechujące się otwartością na zmiany i stopniową konkretyzacją poszczególnych etapów, silnie powiązaną z czynnikiem czasu. Daje ono większe pole działania do określania celów, wyzwań czy kierunku rozwoju danego obszaru lub dziedziny. W tym kontekście jest szczególnie istotny wydźwięk filozofii projektowej francuskiego architekta Frédérica Druota, współautora (razem z Anne Lacaton i Jeanem-Philippe’em Vassalem) wielokrotnie nagradzanej

3 Programowanie perspektywy finansowej 2014–2020. Umowa partnerstwa, Warszawa 2015.

4 Finding Freedoms: Conversations with Rem Koolhaas. Interview by Alejandro Zaera, „El Croquis”, Madrid 1999.

40


przebudowy i modernizacji Tour Bois-le-Prêtre, wielorodzinnego budynku mieszkalnego z lat 60. XX wieku, położonego w XVII dzielnicy Paryża. Realizacja ta odbiła się szerokim echem w środowisku architektonicznym na całym świecie, o czym przesądziło konsekwentne przełożenie podejścia projektowego na praktykę. Druot formułował je następująco: „Strategią jest nie wyburzać. To znaczy nigdy nie niszczyć, nie usuwać ani nie wymieniać, zawsze dodawać, przekształcać i przywracać do użytku. (…) Nie po to, by chronić, utrwalać czy mumifikować, ale wprost przeciwnie: ponieważ życie toczy się dalej, a to zmusza do bycia inteligentnym i zapobiega obraźliwym uogólnieniom”5. Idea modernizacji Tour Bois-le-Prêtre odpowiada powyżej przytoczonej zasadzie: dodano ogrody zimowe i balkony, zróżnicowano strukturę mieszkań, dostosowano ją do potrzeb dzisiejszych mieszkańców, zastosowano także rozwiązania techniczne redukujące o połowę zużycie energii. Pytanie, jak skutecznie i efektywnie prowadzić przedsięwzięcia rewitalizacyjne, pozostaje otwarte. Poniżej przedstawiam wybrane studia przypadków jako próbę wskazania działań, które wpisują się w rewitalizację postrzeganą zgodnie z jej dzisiejszym rozumieniem. Wspólny mianownik przytoczonych niżej przykładów to elastyczne, adaptacyjne podejście do problematyki rewitalizacyjnej, dialog z otoczeniem i kierunkowe ujęcie kluczowych rozwiązań, dzięki czemu przedsięwzięcia te zyskują charakter strategiczny. Poszukując adekwatnych narzędzi do opracowania kolejnych projektów, warto zwrócić uwagę na niektóre elementy tego katalogu dobrych praktyk – mogą służyć jako model działania (w tym przygotowania i wykonania) na przykład w ramach przedsięwzięć składających się na gminne programy rewitalizacji. PRZYPADEK 1: NOWA TOWAROWA, WARSZAWA. PROGRAM PRZEMIAN W SFERZE PRZESTRZENNEJ, GOSPODARCZEJ I SPOŁECZNEJ OTOCZENIA ULICY TOWAROWEJ. WARSZTATY PROJEKTOWE OW SARP W 2015 i 2016 roku Oddział Warszawski Stowarzyszenia Architektów Polskich na zlecenie Muzeum Woli o. 5 Org.: „Ne pas démolir est une stratégie. Il s’agit de ne jamais démolir, ne jamais retrancher ou remplacer, toujours ajouter, transformer et utiliser. (…) Non pour protéger, fixer, momifier, mais au contraire pour que la vie continue et parce que cela force à être intelligent et empêche les généralisations abusives”. F. Druot, Ne pas démolir est une stratégie, „AA – ARCHITECTURE D’AUJOURD’HUI” 2009, nr 374, tłum. M. Wrzesień.

Muzeum Warszawy zorganizował warsztaty projektowe, których celem było opracowanie programu przemian w sferze przestrzennej, gospodarczej i społecznej otoczenia ulicy Towarowej w Warszawie. Dynamiczny rozwój zagospodarowania w tym rejonie przesądził o potrzebie redefinicji funkcji, jaką pełni ten obszar w mieście. Formuła warsztatowa, którą posłużono się do wypracowania docelowego programu, stworzyła pole szerokiej współpracy z partnerami instytucjonalnymi, samorządowymi i prywatnymi, takimi jak deweloperzy realizujący i planujący kolejne inwestycje w tej części Warszawy. Z jednej strony cel warsztatów wpisał się w dążenie do „powrotu do centrum”, czyli w nurt przeciwdziałania wieloaspektowej degradacji śródmieść i dzielnic staromiejskich, która pogarsza jakość życia mieszkańców i powoduje ucieczkę ze stref centralnych do stref podmiejskich, co z kolei przyczynia się do rozlewania się zabudowy. Z drugiej zaś strony z powodu żywiołowego rozwoju funkcji komercyjnej w centrum, w szczególności biurowej, istotne stało się stworzenie wielofunkcyjnej, żywej przestrzeni miejskiej jako środowiska życia – zamieszkania i pracy. Metamorfoza ulicy Towarowej i jej otoczenia dała impuls do metamorfozy miasta, stała się inspiracją do dyskusji o rozwoju Warszawy, a przede wszystkim zachęciła do tego, by zadbać o budowanie miasta zwartego, nasyconego atrakcyjnymi przestrzeniami publicznymi, dostępnego, dobrego miejsca do życia. Organizatorzy warsztatów skoncentrowali się na rewitalizacyjnym aspekcie przekształceń ulicy, pozostającej archetypem przestrzeni publicznej. Ten złożony wymiar przestrzeni publicznej doskonale ilustrują słowa socjologa miasta Aleksandra Wallisa: „Przez kilka tysiącleci kultury miejskiej ulica była jednocześnie sceną i widownią, miejscem wydarzeń prywatnych i publicznych, codziennych i świątecznych. Była terenem spotkań wszystkich stanów, świadkiem wszelkich możliwych społecznych kontrastów i konfliktów. Rola ulicy była wielostronna, a funkcja komunikacyjna – tylko jedną z wielu przez nią pełnionych”6. Wnioski płynące z programów przygotowanych przez sześć zespołów projektowych dały podstawę do sformułowania zasad kształtowania tej części śródmieścia Warszawy. Przede wszystkim wskazano potrzebę budowania spójnej tożsamości obszaru na bazie jego bogatego 6

41

A. Wallis, Socjologia wielkiego miasta, Warszawa 1967.


dziedzictwa – przemysłowego, targowego i handlowego, ogrodniczego i wielokulturowego. Podkreślono rolę otwartej, zróżnicowanej, ale zintegrowanej wspólnoty miejskiej, kształtowanej także poprzez przestrzeń publiczną, będącej miejscem spotkania różnych wymiarów lokalności oraz form życia miejskiego. Wyróżniono miejsca priorytetowe, szczególnie wymagające podjęcia działań rewitalizacyjnych. Te miejsca w największym stopniu przyczynią się do poprawy jakości funkcjonowania przestrzeni, uczynią ją „pełnowymiarowym” miejscem pracy, zamieszkania, wymiany kulturowej, intelektualnej czy handlowej, zapewnią przestrzeń do rekreacji i kontaktu z naturą. W zakresie polityki mobilności zarekomendowano pozostawienie ważnej roli komunikacyjnej Towarowej, jednak przy obniżeniu jej kategorii do ulicy zbiorczej i przeniesieniu zachodniego odcinka obwodnicy śródmiejskiej w ciąg alei Prymasa Tysiąclecia. To podstawowy warunek wprowadzenia pozytywnych zmian w otoczeniu ulicy. Wymiar ogólnomiejski został zaakcentowany w propozycji ukształtowania ponadlokalnego ciągu kultury, sztuki i tradycji (śladem dawnych Wałów Lubomirskiego), łączącego dawne i nowe obiekty kulturalne (Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Woli, Stację Muzeum dawnego Muzeum Kolejnictwa, teatry, kina, galerie sztuki itp.), zlokalizowane zarówno przy samej ulicy, jak i w jej sąsiedztwie, w przestrzeniach bardziej kameralnych7. Ciąg ten łączyłby się z Warszawską Drogą Kultury linearnym układem funkcjonalno-przestrzennym prowadzonym na skraju tarasu skarpy warszawskiej w Warszawski Krąg Tradycji i Kultury. Trakt ten – dzięki programowi bazującemu w szczególności na instytucjach kultury oraz wprowadzonej infrastrukturze pieszo-rowerowej – stanowiłby zwarty ciąg przestrzeni publicznej tworzącej niejako obwodnicę śródmieścia funkcjonalnego Warszawy. Koncepcja ta integruje różne wymiary czasowe. Bazę do odbudowy tożsamości urbanistycznej Warszawy i Woli odnajduje w inspiracji przeszłością. Za sprawą możliwych dziś do podjęcia działań przyczynia się do humanizacji przestrzeni zdegradowanej. Jednocześnie wpisuje się w wyzwania, które trzeba będzie podjąć w przyszłości – wyznacza przestrzeniom publicznym kluczową

7

Koncepcja: Magdalena Wrzesień z zespołem.

rolę w adaptacji miast do zmian klimatu. Te trzy wymiary potęgują rewitalizacyjny charakter przedsięwzięcia. Kolejne rekomendacje objęły w szczególności sferę organizacyjną. Powołano na przykład okrągły stół interesariuszy – łączący w procesie opracowania możliwych zasad i metod współpracy urząd miasta i dzielnicy, inwestorów, lokalnych przedsiębiorców, w tym innowacyjne start-upy, oraz grupy mieszkańców i aktywistów miejskich, a także instytucje kultury i ośrodki naukowo-badawcze. Przykład Nowej Towarowej ilustruje znaczenie całościowego podejścia do planowania zmian. Ostateczne skrystalizowanie rekomendacji i wynikających z nich działań jest aktualnie przedmiotem prac m.st. Warszawy. PRZYPADEK 2: REWITALIZACJA STRUKTURY MIEJSKIEJ. STUDIUM KONCEPCYJNE „WARSZAWSKIE CENTRA LOKALNE” Kolejnym przypadkiem studialnym jest projekt „Warszawskie centra lokalne”, poświęcony przekształceniom wewnętrznej struktury miasta. Projekt ten koncentruje się na funkcjonowaniu obszarów węzłowych Warszawy, które mogłyby się przyczynić do rozwoju lokalnego życia społecznego czy zaspokojenia podstawowych potrzeb mieszkańców. Oddział Warszawski Stowarzyszenia Architektów Polskich opracował studium koncepcyjne poświęcone temu zagadnieniu8, a wnioski i rekomendacje z niego wynikające są podstawą prowadzonych obecnie działań, które mają kompleksowo zrewitalizować strukturę miejską. Zdefiniowanie pojęcia centrum lokalnego w kontekście Warszawy i potrzeb jej mieszkańców stanowiło podstawowy cel pierwszego etapu prac, rozstrzygającego o kształcie i charakterze dalszych kroków. Następnie zostały wytypowane miejsca, które ze względu na ukształtowanie przestrzenne, lokalizację oraz potencjał do koncentrowania w nich życia społecznego byłyby predysponowane do pełnienia funkcji centrum lokalnego. Przyjęta metoda pracy polegała zarówno na analizowaniu układu przestrzennego miasta, jak i badaniu sposobu funkcjonowania poszczególnych miejsc w jego strukturze. Zbadano sieć przestrzeni publicznej Warszawy i wytypowano miejsca węzłowe, przy czym kluczowymi kryteriami były lokalizacja, ukształtowanie 8 Zespół pod kierunkiem prof. Krzysztofa Domaradzkiego: Marlena Happach, dr Katarzyna Sadowy, Marek Sawicki, dr Anna Domaradzka, Aleksandra Wasilkowska.

42


i potencjał adaptacyjny. Wskazano miejsca, które w naturalny sposób stają się punktami szeroko rozumianej wymiany: targowiska, zespoły lub pawilony handlowo-usługowe, a także obszary związane z kulturą czy rekreacją. Następnie w czasie otwartych spotkań z mieszkańcami i aktywistami miejskimi oraz za pośrednictwem mediów społecznościowych zebrano dane, które pozwoliły wyodrębnić miejsca postrzegane przez mieszkańców różnych dzielnic Warszawy jako istniejące albo potencjalne centra lokalne. Powiązanie wyników uzyskanych w obu etapach prac pokazało wyraźną zbieżność między kryteriami urbanistycznymi i społecznymi. Wyniki z analiz przestrzennych, zebrane opinie mieszkańców oraz wnioski z przeprowadzonych dyskusji pozwoliły sformułować kryteria definiujące pojęcie warszawskiego centrum lokalnego. To miejsce powszechnie dostępne, wielofunkcyjne (z możliwością wymienności funkcji w zależności na przykład od pory dnia czy roku), znajdujące się w niewielkiej odległości od miejsc zamieszkania (10–15 minut spacerem). Służy wymianie handlowej, intelektualnej oraz społecznej, a także stanowi ofertę dla różnych grup wiekowych i społecznych, co umożliwia budowanie lokalnej wspólnoty. Ważnym aspektem centrum lokalnego jest także jego kompozycja urbanistyczna, która przesądza o czytelności, dostępności i jakości przestrzeni, a także przyczynia się do stworzenia lokalnej tożsamości i niepowtarzalnego charakteru miejsca. Na podstawie wyłonionych kryteriów wytypowano 253 miejsca, które następnie zostały poddane wizji lokalnej połączonej z audytem przestrzennym. W kolejnej fazie projektu wybrano 32 lokalizacje, które miały największe szanse podnieść swój standard przestrzenny przy przewidywanych nakładach. Wskazano miejsca o ukształtowanej formie urbanistycznej, ale ubogie w funkcje, położone na szlakach komunikacyjnych, lecz w mało atrakcyjnej przestrzeni publicznej. Ważny w programie funkcjonalnym okazał się też czynnik rekreacji. Finalnie wytypowano 10 pilotażowych lokalizacji. Obecnie trwają prace nad szczegółowymi koncepcjami zagospodarowania, w tym w formule konkursowej. Każdy kolejny etap jest konsultowany z mieszkańcami i użytkownikami.

PRZYPADEK 3: MIEJSKIE INNOWACJE REWITALIZACYJNE. DAWNA KOPALNIA WĘGLA KAMIENNEGO „PARYŻ”, DĄBROWA GÓRNICZA. PROJEKT URZĘDU MIEJSKIEGO W DĄBROWIE GÓRNICZEJ ORAZ SARP O. KATOWICE Rewitalizacja miejskich terenów poprzemysłowych stanowi jeden z głównych problemów rozwojowych polskich miast. Z jednej strony dziedzictwo przemysłowe jest niewyczerpanym potencjałem, bazą tożsamości miejsc i miast, decyduje o ich specyficznym genius loci, jednak z drugiej – liczne problemy własnościowe, zły stan techniczny obiektów oraz nakładające się czynniki lokalizacyjne, środowiskowe i społeczne towarzyszące tej sferze przesądzają o degradacji danego obszaru w strukturze miejskiej. Tak właśnie jest w przypadku terenu dawnej Kopalni Węgla Kamiennego „Paryż” w Dąbrowie Górniczej, której dotyczy wspólny projekt Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej i katowickiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, mający na celu wypracowanie kierunków przekształceń i rewitalizacji tego obszaru. W ramach projektu, celnie określonego jako miejska innowacja rewitalizacyjna, w 2013 roku zostały przeprowadzone warsztaty charrette, w których wzięli udział studenci z wydziałów architektury z całego kraju, wspierani w kwestiach ekonomicznych i finansowych przez studentów z Koła Naukowego „Nieruchomości” Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach9. Warsztaty zostały poprzedzone analitycznymi pracami funkcjonalno-przestrzennymi oraz badaniami w terenie, w tym badaniami ankietowymi, przeprowadzonymi wśród właścicieli nieruchomości i przedsiębiorców działających na terenie dawnej kopalni Paryż. Dzięki temu uczestnicy warsztatów poznali oczekiwania właścicieli nieruchomości wobec użytkowanych terenów i planowanych kierunków rozwoju prowadzonej działalności gospodarczej czy oceny pokopalnianej przestrzeni. Opinia przedsiębiorców – przedstawiona podczas wizji lokalnej oraz na spotkaniu podsumowującym warsztaty – stanowiła kluczowy element całego przedsięwzięcia. Podstawow ym celem było w ypracowanie wariantowych scenariuszy dalszego rozwoju obszaru, 9 Koordynatorki projektu ze strony SARP o. Katowice: Justyna Gorgoń i Bogna Polańska, koordynatorki ze strony Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej: Ewa Fudali-Bondel i Aneta Nowak, tutorzy: Magdalena Wrzesień, Bastiaan Kalmeyer, Piotr Bujas.

43


umożliwiających podjęcie dyskusji z dzisiejszymi i potencjalnymi użytkownikami i właścicielami nieruchomości oraz przedstawicielami samorządu, tak by w kolejnym etapie projektu wypracować kierunek niezbędnych zmian w zagospodarowaniu i wykorzystaniu terenu poprzemysłowego. Rezultatem warsztatów były rekomendacje10, będące swego rodzaju katalogiem uszczegółowionych dalszych kroków, wymieniono też podmioty odpowiedzialne za ich podjęcie lub przeprowadzenie. W finalnej koncepcji przekształceń jako główny cel rozwojowy wskazano stworzenie nowych miejsc pracy na bazie współdziałania biznesu, nauki i designu, które są podstawą wspierania innowacyjności w rozwoju gospodarki obszaru. Wizję funkcjonowania terenu dawnej kopalni zbudowano na walorach dostępności, otwartości, różnorodności i wielości aktywności, wprowadzanych poprzez wzajemnie się uzupełniające, spójne projekty i przedsięwzięcia – podprojekty, komplementarne działania zmierzające do „wybudzenia” dawnej KWK „Paryż”. Działania te w pierwszej kolejności powinny się koncentrować na stworzeniu zaplecza konferencyjno-wystawienniczego w zaadaptowanym na te cele zabytkowym szybie Paryż wraz z maszynownią oraz wprowadzeniu usług kulturalnych i towarzyszących. Założono wiele zastosowań zarówno obiektów, jak i terenu – funkcje produkcyjne i biurowe w ciągu dnia, wieczorem – mała gastronomia i rekreacja. Funkcje te mają być uzupełniane o zagospodarowanie tymczasowe i organizację punktowych ogólnodostępnych wydarzeń, zwłaszcza z zakresu kultury. Za równie istotne uznano inicjowanie powstania centrum aktywizacji zawodowej i centrum przedsiębiorczości, zapewnienie niezbędnej infrastruktury technicznej i drogowej, zagospodarowanie i przebudowę przestrzeni publicznej, działania promocyjne oraz planistyczną koordynację przekształceń przestrzennych (sformułowanie kierunków rozwoju i zasad ich realizacji, także generalnych wytycznych projektowych w zakresie zagospodarowania terenu, w tym przestrzeni ogólnodostępnych, jak również budowę nowych bądź przebudowę istniejących obiektów kubaturowych). Jednym z projektów jest Centrum Nauki „Paryż”. Ma ono obejmować laboratoria i instytuty badawcze stworzone na potrzeby rozwoju funkcji, usług i produkcji, a także 10

Magdalena Wrzesień, na podstawie prac warsztatowych.

ogólnodostępną część ekspozycyjną – popularyzującą innowacyjność stosowanych rozwiązań. Z kolei idea „Paryż Design” miałaby wprowadzać i wspierać działalność szeroko rozumianego sektora projektowego. Inny z wiodących projektów to „P@RIS” – zgodnie z nim ważną rolę na terenie dawnej kopalni powinna także odegrać branża IT, wspierająca funkcję priorytetową i sektor projektowy, będąca bazą współpracy międzynarodowej i promocji, przy sukcesywnym tworzeniu sieci dystrybucji towarów i usług wytwarzanych w KWK „Paryż”. Program przemian i rozwoju terenu dawnej kopalni Paryż, przygotowany w formule partycypacyjnej, może się przyczynić do tego, że śródmieście Dąbrowy Górniczej odzyska ważne miejsce w strukturze funkcjonalno-przestrzennej miasta. PRZYPADEK 4: OSWAJANIE NIE-MIEJSC. STOWARZYSZENIE „ODBLOKUJ”, WARSZAWA Reprezentowana przez Stowarzyszenie „Odblokuj” filozofia łączy aspekt projektowy z animacyjnym i partycypacyjnym. Stowarzyszenie, realizując projekty dotyczące wybranych osiedli mieszkaniowych w Warszawie bezpośrednio w ich przestrzeni, przyczyniło się do uruchomienia procesu „oswajania” tych rejonów miasta, które często były odbierane jako swego rodzaju nie-miejsca11. Posługując się innowacyjnymi działaniami, łączącymi sferę urbanistyki, architektury, designu, a także krytyki architektonicznej, dążyło do odczarowania niełatwej percepcji blokowisk, odkrywało znaczenie poszczególnych miejsc i wydobywało ich często nieoczywiste walory. Program tymczasowych interwencji obejmował działania animacyjne, będące zaproszeniem do spotkania i dyskusji nad jakością najbliższej wspólnej przestrzeni. Odwoływaliśmy się do wartości, które stały się podstawą kształtowania danej przestrzeni, braliśmy w szczególności pod uwagę realizacje w duchu idei osiedla społecznego. W 2011 roku zrealizowaliśmy projekt „M3”, obejmujący osiedle Służew nad Dolinką, który pozwolił w nowy sposób spojrzeć na zamieszkaną przestrzeń dzięki działaniom uwzględniającym historię miejsca, walory przyrodnicze, różnorodność i bogactwo życia społecznego. W „M4”, kolejnym przedsięwzięciu (2012 rok), będącym niejako kontynuacją poprzedniego, dążyliśmy do zobrazowania, na ile Rakowiec – ważne, choć zapomniane 11 Zespół projektowy: Marlena i Marek Happachowie, Magdalena Wrzesień, Monika Komorowska, Paweł Kłudkiewicz, Ludwika Ignatowicz.

44


warszawskie osiedle – dzięki swym praesensowskim korzeniom, a następnie realizacjom między innymi Zofii i Oskara Hansenów pozostał żywą i wciąż fascynującą „wcieloną utopią”. Z kolei projekt „Osiedle Pomnik” (2013 rok) był pomyślany jako subiektywne spojrzenie na powojenny Muranów – od czasów odbudowy do dzisiaj. Naszą uwagę skoncentrowaliśmy na wątku tożsamości osiedla, ciągłości pamięci w mieście i jednocześnie na jakości środowiska mieszkalnego. Poprzez działania stowarzyszenia przywracaliśmy pamięć i wiedzę o ideach, projektantach, społecznościach oraz miejscach, które można uznać za modelowe projekty z zakresu architektury mieszkaniowej. Ten zasób wiedzy stanowi swoiste lustro, w którym możemy się przyjrzeć współczesności i zapytać o to, w jakim punkcie jesteśmy dziś, dokąd mają nas zaprowadzić zmiany. Działania te dzięki walorowi edukacyjnemu przyczyniły się do rozbudzenia żywej dziś dyskusji nad jakością przestrzeni miejskiej, niejednokrotnie też inicjowały kolejne kroki zmierzające do przywrócenia przestrzeni zapomnianych, wyłączonych z miejskiego życia. OD NIE-MIEJSC DO PEŁNI MIEJSKIEGO ŻYCIA Działania rewitalizacyjne, których różnorodny kontekst został zarysowany powyżej, mają wspólny mianownik – jest nim integracja wielu wymiarów rozwoju przestrzeni miejskiej, wskazująca na potrzebę przypisania strategicznej roli spójnie prowadzonym przedsięwzięciom. W tej perspektywie rewitalizacja zyskuje miano filozofii projektowej, daleko wykraczającej poza praktykę architektoniczną czy urbanistyczną, łączącej sfery społeczną, gospodarczą, przestrzenną i przyrodniczą. Filozofia ta bazuje na idei rozwoju jakościowego oraz twórczym rozwijaniu tego, co zastane, przyczynia się do powrotu miejskiego życia do dotychczasowych nie-miejsc.

45



KULTURA I SPOŁECZNOŚĆ LAIMA NOMEIKAITE ANTROPOGEOGRAF, NORWESKI INSTYTUT BADAŃ NAD DZIEDZICTWEM KULTUROWYM

Wiele miast zwróciło uwagę na kulturę i przemysły kreatywne jako strategię rewitalizacji miejskiej i wiejskiej. Strategia ukierunkowana na politykę kulturową wynika z globalnych zmian – rozwoju nowych technologii informacyjnych, tańszego transportu, politycznej liberalizacji i przejścia od gospodarki przemysłowej do gospodarki usługowej. Kultura może też odgrywać ważną rolę w społecznej organizacji wspólnoty. Działania i wydarzenia kulturalne pomagają zmarginalizowanym społecznościom odbudować kapitał społeczny i tożsamość. Ponadto proces partycypacji wspólnotowej w polityce kulturowej wzmacnia spójność społeczną między podmiotami lokalnymi. Definicja kultury jest szeroka i ma różne znaczenia. W niniejszym opracowaniu skupiam się na takich sektorach kultury jak dziedzictwo, architektura i krajobraz, sztuki sceniczne i wizualne, wydarzenia muzealne i kulturalne. Przyglądam się przede wszystkim powiązaniu kultury i społeczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem partycypacji, dziedzictwa i kapitału społecznego oraz przestrzeni publicznej jako przestrzeni innowacyjnej. KULTURA PARTYCYPACJI Przemiana społeczna w sztuce lub nowych formach działań artystycznych, podejmowanych na zasadzie partycypacji, współpracy lub pracy zbiorowej, zaczęła się w latach 90.1 Sztuka partycypacyjna odnosi się do „działań wykonywanych na polu społecznym, często dążących 1 C. Bishop, Artificial hells. Participatory art and the politics of spectatorship, London, New York 2012. G.H. Kester, Conversation pieces. Community and communication in modern art, Berkeley 2004.

do wywołania zmiany społecznej”2. Poza tym przemiana społeczna w sztuce decentralizuje rolę autora poprzez pracę zbiorową, która jest oparta na społecznym zaangażowaniu w różnorodne kwestie wspólnotowe. Projekty z zakresu sztuki partycypacyjnej traktują o przestępczości, biedzie, integracji społecznej, zdrowiu i edukacji. W przeciwieństwie do sztuki wystawianej w galeriach i sprywatyzowanej przestrzeni publicznej, które są poddawane krytyce, celem sztuki partycypacyjnej jest utworzenie przestrzeni publicznej dostępnej dla każdego, umożliwiającej refleksję nad społecznością, z którą ludzie mogą się identyfikować. Sztukę publiczną można wyrażać jako scenę dźwiękową, performance, sztuki wizualne takie jak street art, graffiti, murale, a także jako przestrzeń materialną zamieszkanych krajobrazów. W dalszej części pracy przedstawię różne przykłady kultury partycypacji. PROJEKT „INSIDE OUT” AUTORSTWA JR-A W 2011 roku organizatorzy popularnej konferencji TED dali quasi-anonimowemu artyście znanemu jako JR możliwość zmienienia świata, przyznając mu nagrodę TED. „Inside Out” JR-a to globalny projekt sztuki partycypacyjnej, którego celem jest przekształcenie tożsamości osobistej w dzieło sztuki. Ideą artysty było stworzenie wszystkim możliwości udostępnienia światu swojego portretu razem z informacją, co reprezentują. Różni ludzie – fotografowie, działacze, organizatorzy 2 J. Orpana, Turning the world Inside Out: Situating JR’s wish within cultures of participation, „RACAR” XXXIX nr 1, 2014, s. 70.

47


społecznościowi, pracownicy socjalni, profesorowie i studenci – są zaproszeni przez stronę www.insideoutproject.net do zaangażowania się w projekt i dodania w imieniu jakiejś ważnej sprawy własnego ogromnego portretu fotograficznego. W efekcie w kilku ostatnich latach powstały kolekcje sztuki partycypacyjnej z ogromnymi zdjęciami, które poruszają kwestie takie jak praca społeczna, zdrowie i edukacja, a także planowanie przestrzenne. Za pomocą strategii badań wizualnych, takich jak photovoice, członkowie wspólnoty są zachęcani do pobudzania dialogu międzykulturowego, do promowania równości społecznej i generowania wiedzy3. Jedną z odsłon projektu „Inside Out” jest wystawa „Women are heroes”4, realizowana w Brazylii, Indiach, Kambodży, Kenii, Sierra Leone, Liberii, Sudanie i Francji. Jej celem jest oddanie hołdu kobietom, które odgrywają kluczową rolę w społeczeństwie, ale są również głównymi ofiarami wojen, przestępstw, gwałtów oraz politycznego i religijnego fanatyzmu. Jedna z wystaw została zaprezentowana w regionie przestępczym Morro da Providência w brazylijskim Rio de Janeiro. JR umieścił na obrzeżach faweli ogromne fotografie twarzy i oczu miejscowych kobiet, nadając całej okolicy i wzgórzu kobiece spojrzenie. CAFÉ ZOÏDE – PRZESTRZEŃ WSPÓLNA DLA DZIECI Café Zoïde5 to pierwsza kawiarnia kulturalna dla dzieci w Paryżu. Jej celem jest stymulowanie włączenia do społeczeństwa i kultury zagranicznych rodzin o niskich dochodach. Kawiarnia oferuje kursy artystyczne, wystawy, warsztaty, stoły do gry w piłkarzyki, imprezy dla dzieci. Przewodnią ideą kawiarni jest potwierdzenie praw dziecka, uczenie obywatelskości, wzajemnej pomocy i współpracy. Café Zoïde jest stowarzyszeniem, które udostępnia dzieciom przestrzeń, aby mogły się rozwijać w sposób otwarty i niekonwencjonalny. Są one tam traktowane poważnie i otrzymują pomoc w znalezieniu własnego sposobu na komunikację z dorosłymi i dziećmi w każdym wieku i z każdego środowiska kulturowego. Obecnie Café Zoïde to główne miejsce spotkań dla rodzin z sąsiedztwa, mocno zaangażowane w codzienne życie społeczności. Stowarzyszenie Café Zoïde jest częścią programu EMUDE (Emerging User Demands for Sustainable 3

J. Orpana, Turning..., op. cit., s. 70. Strona internetowa JR dotycząca wystawy: http://www.jr-art.net/projects/ women-are-heroes-brazil [dostęp: 30.01.2017]. 5 http://www.sustainable-everyday-project.net/emude/2013/04/02/cafezoide/ [dostęp: 30.01.2017]. 4

Solutions – ‘coraz większe zapotrzebowanie na zrównoważone rozwiązania’), finansowanego przez Komisję Europejską, którego celem jest zbadanie potencjału społecznej innowacji jako siły napędowej zrównoważonych innowacji technologicznych i produkcyjnych. UCHODŹCY I TEATR Od 2005 roku włoski Teatro dell’Argine – Zespół Teatralny Uchodźców opracowywał projekty i warsztaty teatralne dla grup międzykulturowych z udziałem imigrantów i azylantów politycznych wraz z włoskimi aktorami teatralnymi i studentami. Przez lata teatr się umocnił i stał się punktem odniesienia dla migrantów i uchodźców z wielu różnych krajów i o różnych doświadczeniach życiowych. TdA zajmuje się takimi problemami jak międzykulturowość, rasizm, migracja, obywatelstwo i prawa człowieka. Jego głównym celem jest przyczynienie się do dialogu międzykulturowego i promowanie różnorodnych sposobów służących współpracy, społecznej spójności i integracji, zachęcenie do artystycznej wymiany i kulturalnej kreatywności, również poprzez zaangażowanie i mobilizację społeczności, co umacnia świadomość praw i obywatelstwa. System pracy stosowany w teatrze bazuje na aktywnym udziale uchodźców, stałej wymianie następującej między teatralnymi praktykami i wspólnych chwilach dyskusji o głównych tematach. Metoda chóralna obejmuje ćwiczenia oddechowe, głosowe i całego ciała, improwizacje tematyczne dotyczące azylu politycznego, migracji, rasizmu czy stereotypów na temat „nieznajomych”, pracę z muzyką i w ciszy, ze słowami i bez posługiwania się mową, ćwiczenia polegające na tworzeniu tekstu, opowiadaniu historii i dramatyzacji stworzonych materiałów itp. Uczestnicy są zachęcani do kierowania warsztatami, proponowania ćwiczeń, tańców i muzyki, które są związane z miejscem ich pochodzenia, w duchu wzajemnego uczenia się i wymiany doświadczeń. Poza tym mogą się uczyć innych języków, spotykać z młodymi członkami społeczności pochodzącymi z innych środowisk kulturowych, a także doskonalić swoje artystyczne i komunikacyjne umiejętności. Poruszane w przedstawieniach tematy pogłębiają wiedzę i wrażliwość uczestników, a głębsza świadomość pomaga lepiej zrozumieć społeczne konflikty i je ograniczyć, a także sprawia, że społeczeństwo jest bardziej spójne i zintegrowane.

48


DZIEDZICTWO I ASPEKTY SPOŁECZNE Elementem dziedzictwa kulturowego może być ważny kapitał społeczny. Socjologowie Antonio Russo, Myriam Jansen-Verbeke i Jan Van der Borg stwierdzają, że „dziedzictwo kulturowe jest zjawiskiem organizacji społecznej: jest oparte na kulturalnych i społecznych praktykach, które również określają jego wartości. Dziedzictwo kulturowe jako takie jest nieodłącznie związane ze społeczeństwem obywatelskim i uczestnictwem w działalności obywatelskiej”6. Przykładowo sprzedaż zasobów dziedzictwa kulturowego podupadłych obszarów wiejskich i miejskich, by je promować turystycznie, może doprowadzić do skupienia wokół nich różnorodnych działań, które będą stymulować partnerstwo i zbiorowość wśród lokalnych podmiotów7. Działania skupiające się wokół dziedzictwa kulturowego mogą również umocnić spójność miejscowego społeczeństwa i zbudować kapitał społeczny. Budowanie kapitału społecznego może zależeć od włączenia w lokalne strategie rozwoju obywatelskiego zaangażowania i demokratyzacji społeczeństwa w transformacji dziedzictwa kulturowego8. Istnienie zaufania między podmiotami społecznymi i gospodarczymi jest głównym warunkiem zbudowania kapitału społecznego. Jednak chęć lokalnych podmiotów społecznych i gospodarczych do współpracy, zmian, wprowadzania innowacji i współdzielenia wartości oraz norm zależy też od kilku lokalnych czynników. Jan Van den Berg i Erik Braun9 stwierdzają, że po pierwsze, warunki przestrzenno -gospodarcze, takie jak problemy społeczne lub możliwości promocji potencjalnych zasobów, mogą stworzyć bliskie więzi między lokalnymi podmiotami i chęć współpracy we wprowadzaniu zmian. Po drugie, udzielenie politycznego wsparcia prywatnym członkom wspólnoty, które ma zapewnić równe prawa do uczestniczenia w procesie podejmowania decyzji i kształtowania rozwoju lokalnego, budzi zaufanie i chęci zaangażowanych stron. Ponadto wsparcie udzielone przez 6 A. Russo, M. Jansen-Verbeke, J. Van der Borg, Mapping the dynamics of European culture-pressure and opportunities from the European enlargement (praca przedstawiona na 45. kongresie Europejskiego Stowarzyszenia Nauk Regionalnych – European Regional Science Association), Vrije Universiteit, Amsterdam 23–27 sierpnia 2005 r., s. 8. 7 J. Briedenhann, E. Wickens, Tourism routes as a tool for the economic development of rural areas – vibrant hope or impossible dream?, „Tourism Management” nr 25(1), 2004, s. 71–79. 8 K. Clark, P. Drury, From monuments to people: The functions of cultural heritage in a changing Europe, [w:] Forward planning: the functions of cultural heritage in a changing Europe, Strasbourg 2000, s. 113–117. 9 L. Van den Berg, E. Braun, Urban competitiveness, marketing and the need for organising capacity, „Urban Studies” t. 36, 1999, s. 987–1000.

samorząd terytorialny w zakresie możliwości społeczno-gospodarczych może stymulować partnerstwo i chęć współdzielenia wartości i zasad postępowania. W następnej części zaprezentuję dwa przypadki związane z dziedzictwem i aspektami społecznymi: miasta Allariz i Muzeum Śląskiego w Katowicach. ROLA MUZEUM W INTEGRACJI SPOŁECZNEJ Muzeum Śląskie jest jednym z największych muzeów w Polsce, a jego historia sięga 1929 roku. Znajdują się w nim między innymi etnologiczne i archeologiczne zabytki pochodzące z okolicznych obszarów. W 2004 roku między Województwem Śląskim, Katowickim Holdingiem Węglowym SA, Spółką Restrukturyzacji Kopalń SA w Katowicach oraz Muzeum Śląskim w Katowicach zawarto porozumienie w sprawie budowy muzeum na terenie działki po byłej kopalni Katowice. Zabytkowe budynki, które przekształcono w muzeum, stanowią ważne dziedzictwo dzielnicy Bogucice, ponieważ część mieszkających tam osób w przeszłości pracowała w dawnej kopalni. Mieszkańcy Bogucic byli związani z tym miejscem społecznie i gospodarczo, nawet teraz czują z nim emocjonalną więź. Niestety, podczas budowy nowej siedziby konsultacje dotyczące transformacji tego terenu przeprowadzono tylko z ekspertami – historykami i architektami. Nie udzielono głosu mieszkańcom, którzy poczuli się pominięci. Muzeum miało być wspólną przestrzenią dla pracowników i mieszkańców, gdzie każdy miał się czuć swobodnie, jak w domu, dlatego ważne było poprawienie relacji z mieszkańcami. Proces ten rozpoczęły małe gesty, takie jak zaproszenie do muzeum przedstawicieli lokalnych stowarzyszeń. Dzięki spotkaniom zarówno przedstawiciele stowarzyszeń, jak i pracownicy muzeum zaangażowali się w rozmowy o zbiorach muzealnych, inwestycjach muzeum i profilu edukacyjnym. Muzeum rozpoczęło również współpracę z lokalnymi instytucjami, w tym z oddziałem Miejskiej Biblioteki Publicznej, Domem Kultury Bogucice-Zawodzie, Górniczą Orkiestrą Dętą „Katowice-Kleofas” (Stowarzyszenie Muzyczno-Kulturalne) i parafią św. Szczepana – Sanktuarium Matki Boskiej Boguckiej. Równocześnie muzeum pracowało nad projektem poświęconym mieszkańcom pod nazwą Szychta kreatywna, będącego forum wymiany doświadczeń. Projekt zachęca 49


członków miejscowych stowarzyszeń, organizacje pozarządowe i przedstawicieli lokalnych instytucji, a także radę miasta do uczestnictwa i dzielenia się pomysłami i doświadczeniami związanymi ze społecznymi aspektami rewitalizacji. Jego celem jest próba zdefiniowania wzajemnych oczekiwań i potrzeb lokalnej społeczności i instytucji kulturalnej w miejscu spotkań, jakim jest Muzeum Śląskie. Muzeum Śląskie zainicjowało również wiele innych projektów kulturalnych związanych z integracją społeczną. Jednym z nich jest „Kształt rzeczy”. Został on opracowany we współpracy choreografa Rafała Urbackiego, mieszkańców Bogucic i Muzeum Śląskiego. „Kształt rzeczy” to przedsięwzięcie z pogranicza filmu, tańca współczesnego, scenografii, pracy badawczej i kampanii społecznej. Przedstawia historię pracy kobiet z kopalni węgla kamiennego i fabryki porcelany, a także pokazuje perspektywę wykluczonych kobiet, które odgrywały istotną rolę w społeczności przemysłowej. Nigdy nieopisana rola kobiet w procesie technologicznym i dawno zapomniane ich znaczenie jako trybów w mechanizmie produkcji odzyskały miejsce na mapie industrialnej Śląska. „Kształt rzeczy” prezentuje także osobiste opowieści dotyczące historii kopalni Katowice i Fabryki Porcelany „Bogucice” oraz wspomnienia byłych pracownic, głównych bohaterek historii – pani Irmy i pani Basi. Projekt ten za sprawą wspólnych wspomnień odbudowuje więzi z historią dzielnicy, a także przedstawia socjologiczne i biograficzne aspekty życia pracownic z Bogucic. Dzięki „Kształtowi rzeczy” udało się nawiązać bliskie stosunki między muzeum a mieszkańcami Bogucic.

historycznego dziedzictwa miasta i przepływającej przez nie rzeki. W 1996 i 2001 roku hiszpański minister rozwoju wyróżnił Allariz spośród 12 innych miast w Hiszpanii za najlepsze praktyki zrównoważonego rozwoju, zgodne z kryteriami ONZ „Habitat II”. Silne wsparcie społeczne ludności było główną siłą napędową pomyślnego wykonania projektu lokalnego rozwoju Allariz. Od samego początku mieszkańcy aktywnie uczestniczyli w procesie podejmowania decyzji i ich urzeczywistnianiu. Stało się tak, ponieważ samorząd terytorialny i eksperci wysunęli racjonalne propozycje dotyczące sposobu przeprowadzenia procesu politycznego i zrealizowania celów. Kluczowym elementem było stworzenie i określenie współpracy w różnorodnych obszarach związanych z wdrożeniem procesu politycznego. W zespole projektowym znajdowały się osoby z samorządu terytorialnego, eksperci i ochotnicy ze społeczności, którzy zajmowali się dziedzinami takimi jak planowanie przestrzenne, środowisko, kultura i rozwój społeczno-gospodarczy. Organizowano spotkania dla każdej z tych grup, by poprawić efektywność i zrozumiałość planu rozwiązywania problemów społeczno-gospodarczych. Podczas realizowania wytkniętych celów mieszkańcy nie byli jedynie źródłami informacji. Ochotnicy zaangażowali się w prace związane ze środowiskiem, zarządzaniem dziedzictwem, a także w działania społeczne i kulturalne. Nie tylko przyczynili się w znacznym stopniu do zrealizowania lokalnej strategii rozwoju, ale też zorganizowali różne wydarzenia kulturalne, takie jak tradycyjne etnograficzne festiwale, w tym festiwal Ox, festiwale jedzenia i muzyki.

PRZYPADEK MIASTA ALLARIZ Allariz, małe miasteczko w prowincji Ourense, leży w regionie Galicja w północno-wschodniej Hiszpanii. Jeszcze w 1989 roku zmagało się z poważnymi problemami społeczno-ekonomicznymi, takimi jak bezrobocie, wyludnienie, zanieczyszczenie środowiska. Allariz jest unikalnym przykładem tego, jak społeczności razem ze wszystkimi lokalnymi podmiotami udało się zrewitalizować miejscową gospodarkę i skupić na zasobach dziedzictwa kulturowego. Projekt rozwoju miasta zdobył kilka nagród z zakresu planowania przestrzennego i zarządzania miejskiego. W 1994 roku Allariz otrzymało nagrodę od Europejskiej Rady Planowania Urbanistycznego za projekt zintegrowanej odnowy

PRZESTRZEŃ PUBLICZNA JAKO PRZESTRZEŃ INNOWACJI Przestrzeń publiczna jest nie tylko dobrze zaprojektowaną fizyczną lokalizacją – może być czymś znacznie więcej. Miasta i przyszłość naszych społeczności zależą od przestrzeni publicznej, może ona przyśpieszać rozwój jakości życia, tożsamości i poczucia przynależności. Aby stworzyć i zrewitalizować przestrzeń, która spełniałaby potrzeby społeczności, należy przyjąć zasady placemakingu. Placemaking to nieustanny i dynamiczny proces bazujący na współpracy, którego celami są zwiększanie atrakcyjności miejsca i podkreślanie jego społecznych, kulturalnych i gospodarczych wartości. Organizacja Project for Public Spaces zaproponowała 10 obszarów, do 50


których rozwoju może się przyczynić placemaking10: kapitał, architektura i design, zarządzanie, zrównoważony rozwój i elastyczność, miejscowe jedzenie, ulice i transport, zdrowie publiczne, kultura i sztuka, główne ulice, innowacje i przedsiębiorczość. Zrównoważenie przestrzeni publicznej opiera się w dużej mierze na innowacji i ciągłości. Przypadek miasta Allariz11 jest przykładem stworzenia innowacyjnej przestrzeni publicznej położonej wzdłuż rzeki Arnoia. W 1990 roku pierwsze działania służące rozwojowi miejskiemu podjęte w okolicy rzeki miały odbudować lokalną tożsamość, silnie związaną z tą rzeką. Plan samorządu zakładał utworzenie tam przestrzeni mieszkalnej będącej ośrodkiem społecznym, kulturalnym, środowiskowym i gospodarczym. Główne prace obejmowały rewitalizację położonych przy rzece budynków starego zakładu garbarskiego i młyna wodnego, które zostały przekształcone w obiekty turystyczne. Jedną z wykonanych prac była instalacja Parku Etnograficznego Muzeum Rzeki Arnoia. Szkoła Ziralla zakończyła renowację garbarni należącej do rodziny Nogueiras Fábrica de Curtidos Familia Nogueiras, młyna wodnego Muíño do Burato i fabryki lnu O Fiadeiro. Wszystkie te zakłady zostały zachowane, aby utrzymać najwyższą, autentyczną wartość dziedzictwa etnograficznego oraz zaznaczyć istotny ślad gospodarczego i społeczno-kulturalnego życia, które w historii miasta Allariz było silnie powiązane z rzeką Arnoia. Ekspansja zielonych obszarów publicznych (takich jak deptaki Alameda i Arnado ciągnące się wzdłuż rzeki, rozległe obszary zielone Acearrica i park Portovello, a także kompleks sportowy Villanova) przyczyniła się do wzrostu różnorodnych sposobów aktywnego spędzania czasu zarówno przez turystów, jak i lokalną ludność. Ostatnim innowacyjnym pomysłem było stworzenie w 2009 roku Międzynarodowego Festiwalu Ogrodów w Allariz12 przez lokalny samorząd i członków społeczności we współpracy z architektami krajobrazu: Francisco Caldeirą Cabralem i Elsą Severino. Plan obejmował zaprojektowanie ogrodów wzdłuż rzeki Arnoia. Projekty ogrodów zgłaszali różni ogrodnicy i projektanci. Celem

tego przedsięwzięcia było zmodernizowanie krajobrazu Allariz wzdłuż rzeki, a tym samym zadbanie pośrednio o rozwój gospodarczy i stymulowanie życia kulturalnego i społecznego. Możliwość wprowadzania innowacji i zmian w lokalnej społeczności miasta Allariz jest jednym ze źródeł sukcesu. Udało się wzmocnić różne sektory gospodarki, społeczną organizację i kulturę, a także reagować na globalne zmiany i uzyskać przewagę konkurencyjną na światowym rynku.

10 Placemaking. What if we built our cities around places? 2009, Project for Public Spaces, http://www.pps.org/wp -content/uploads/2016/10/Oct-2016placemaking-booklet.pdf [dostęp: 15.12.2016]. 11 L. Nomeikaite, Cultural heritage and organizing capacity: a case study of the town of Allariz, North-Western Spain, „International Journal of Heritage and Sustainable Development” t. 2 (1), 2012, s. 52–54. 12 Council of Allariz, International Garden Festival of Allariz, http://festivaldexardins.allariz.com/en/index.asp?op=651&id=652 [dostęp: 15.12.2016].

51



PAMIĘĆ MIEJSCA W PROCESIE REWITALIZACJI



MURANÓW – DWIE HISTORIE, DWIE PAMIĘCI MIEJSCA BEATA CHOMĄTOWSKA-SZAŁAMACHA STOWARZYSZENIE INICJATYW SPOŁECZNO-KULTURALNYCH STACJA MURANÓW

Stowarzyszenie Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych Stacja Muranów, działające od 2010 roku na warszawskim Muranowie, jest przedsięwzięciem nietypowym. Powstało przypadkiem, jako produkt uboczny pracy nad moją pierwszą książką wydaną w 2010 roku pod takim samym tytułem – Stacja Muranów – nakładem wydawnictwa Czarne. Pracując nad kwerendą, założyłam stronę internetową prezentującą wybrane materiały dotyczące powojennych losów tej części Warszawy z myślą o ludziach, którzy – podobnie jak ja – chcieliby dowiedzieć się czegoś o osiedlu-pomniku wzniesionym z gruzów getta, ale nie mogli tych informacji nigdzie znaleźć. Muranów był wtedy szarą, senną wyspą w samym centrum Warszawy, kojarzoną głównie z tragedią getta, które rozciągało się na jego obszarze przez trzy wojenne lata. Po pewnym czasie nadszedł pierwszy mejl od czytelnika, potem kolejne, a wreszcie kilkanaście osób zainteresowanych przemianą osiedla zgromadziło się na warsztatach Future City Game, organizowanych pod egidą British Council, by zdiagnozować najważniejsze problemy tego miejsca i znaleźć na nie remedium w postaci projektów artystycznych. British Council nie dysponował już środkami na realizację zaproponowanych przedsięwzięć, potrzebny był lokalny partner, który o nie wystąpi. Ponieważ go brakowało, zdecydowaliśmy (niechętnie, bo przerażała nas biurokracja), że sami powołamy do życia stowarzyszenie. Na zebraniu założycielskim pojawiło się około 30 osób – część nigdy wcześniej nie widziała się na żywo, przyciągnęło je ogłoszenie na stronie. Wybraliśmy zarząd i komisję rewizyjną. Skarbnikiem został chłopak, który jako jedyny przyszedł na spotkanie w garniturze

i mówił, że pracuje w banku, więc wyglądał na najbardziej kompetentnego. Szybko się z nim potem pożegnaliśmy, bo okazał się pośrednikiem finansowym, który bardziej niż pracami stowarzyszenia zainteresowany był przekonywaniem jego członków do wzięcia kredytu. Od początku uczyliśmy się na błędach; było ich jeszcze po drodze niemało. Stacja Muranów zrodziła się więc z potrzeby chwili, a w przeciwieństwie do większości organizacji pozarządowych, zakładanych dopiero z myślą o działaniach, najpierw było działanie, potem formalności. Drugi wyróżnik: założyciele stowarzyszenia nie znali się wcześniej, połączył ich internet. I wreszcie: od początku niewiele było planowania i racjonalności, za to sporo szaleństwa, wiary w projekt i upartego parcia do przodu. Krótko po realizacji naszego pierwszego projektu (będącego owocem warsztatów Future City Game), a zarazem pierwszego od lat kiermaszu ulicznego w tej dzielnicy, czyli akcji „Książki z Nowolipek”, wystartowaliśmy w miejskim konkursie na lokal, w którym chcieliśmy prowadzić działalność kulturalną. Nie mieliśmy oczywiście pojęcia, jak utrzymać go przez pierwsze miesiące, zanim zacznie na siebie zarabiać, więc złożyliśmy się z prywatnych środków na czynsz. Były momenty zwątpienia, kiedy chcieliśmy się poddać, zwrócić lokal miastu i więcej się nie męczyć. Uczyliśmy się wszystkiego krok po kroku – pisania wniosków o dotacje, współpracy z urzędnikami i – przede wszystkim – ze społecznością lokalną. Dziś profil Stacji Muranów na Facebooku gromadzi ponad 6 tysięcy fanów, realizujemy projekty z zagranicznymi partnerami, 55


a lokal funkcjonuje jako nieformalny dom kultury – każdego miesiąca odbywa się w nim co najmniej kilkanaście wydarzeń kulturalnych. GLOBALNY FENOMEN Muranów to miejsce specyficzne. Przed II wojną światową był dzielnicą zamieszkaną głównie przez Żydów – gwarną, przeludnioną, na której ulicach było słychać rozmaite języki: polski, jidysz, niemiecki i rosyjski. W listopadzie 1940 roku cały ten obszar znalazł się za murami getta utworzonego przez okupujących Warszawę Niemców. To tutaj wybuchło pierwsze w okupowanej Warszawie powstanie, to stąd – z bocznicy kolejowej przy ulicy Stawki, nazywanej Umschlagplatzem – odjeżdżały pociągi wiozące Żydów do obozu zagłady w Treblince, to tutaj, w ruinach, rozstrzeliwano Żydów, którym nie udało się ukryć po stronie aryjskiej, wśród nich między innymi Emanuela Ringelbluma, historyka i głównego pomysłodawcę utworzenia Archiwum Getta Warszawskiego – dokumentacji żydowskiego życia w getcie warszawskim i w gettach innych polskich miast. Po wybuchu powstania warszawskiego w sierpniu 1944 roku również na Muranowie toczyły się ciężkie walki. Gdy wojna się skończyła, dawna Dzielnica Północna była jednym wielkim rumowiskiem – pod zwałami gruzów sięgającymi gdzieniegdzie dwóch, trzech pięter znalazły się piwnice dawnych domów i ludzkie kości. Architekt Bohdan Lachert, przedwojenny modernista i członek awangardowej grupy artystycznej Praesens, któremu nowe komunistyczne władze powierzyły zaprojektowanie na tym terenie dzielnicy mieszkaniowej o nazwie Muranów Południowy, chciał zaakcentować aspekt pamięci. Dlatego wykorzystał gruzowe pagórki jako cokół, na którym wzniósł nowe domy, budowane również z gruzu przerabianego bezpośrednio na miejscu budowy. O takim rozwiązaniu zadecydowały po części względy ekonomiczne – przy ówczesnym stanie technologii szybkie pozbycie się mas gruzu zalegających w tej części miasta nie było możliwe – ale czynnik metafizyczny, przynajmniej dla architekta, miał również spore znaczenie. W jego utopijnej koncepcji Muranów miał powstać niczym Feniks z popiołów, niczym nowa Troja, która na zawsze będzie przypominać mieszkańcom Warszawy o tragedii getta – także nieotynkowanymi ścianami z prefabrykowanych pustaków o różowoczerwonej, krwistej barwie. Na starych gruzach miało wyrosnąć nowe życie

dzięki ludziom, którzy niebawem wprowadzali się do zaprojektowanych przez niego domów. Szybko okazało się jednak, że Polska Rzeczpospolita Ludowa to nie miejsce na modernistyczne eksperymenty; do głosu doszedł socrealizm. Domy otynkowano, wskutek czego Muranów zamiast osiedlem-pomnikiem stał się osiedlem-maską skrywającym prawdę o przeszłości miejsca. Przynajmniej na zewnątrz. Mieszkańcy Muranowa bowiem, nawet jeśli ochoczo wprowadzali się do własnych czterech ścian, czując się wybrańcami – zważywszy na warunki mieszkaniowe panujące w powojennej Warszawie – szybko orientowali się, gdzie trafili. Wystarczyło zresztą czytać gazety, które przez pierwsze miesiące budowy dokumentowały każdy jej postęp, relacjonując powstawanie pierwszej w zamierzeniu decydentów wzorcowej dzielnicy robotniczej w centrum miasta. Nikt nie pytał przyszłych lokatorów, czy chcieliby mieszkać na – de facto – cmentarzu. Nad Muranowem ciążył nie tylko duch getta. Również poczucie zajmowania czyjegoś miejsca, charakterystyczne choćby dla Polaków przesiedlanych z terenów włączonych do Związku Radzieckiego na ziemie odzyskane, które nie były niczym innym jak tylko ziemiami niemieckimi. Kiedy wchodzisz do czyjegoś domu – czy też w przestrzeń naznaczoną mocno poprzednią obecnością – bardzo ważne jest dla ciebie, aby odcisnąć na niej również swoje ślady. Stąd tak silnie odczuwane przez muranowian (co wykazały pilotażowe badania Centrum Badań nad Uprzedzeniami i Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, zrealizowane w 2008 roku dla powstającego wówczas Muzeum POLIN) poczucie związku z miejscem i świadomość, że do najważniejszych cech dzielnicy, oprócz spokoju – niezwykłego jak na centrum dużego miasta – i bujnie rozrosłej na gruzowych pagórkach zieleni, należy zaliczyć historię. Stąd silna potrzeba – zwłaszcza że osiedle istnieje już ponad 70 lat – dowiedzenia, że też się tutaj przynależy, że opowieści powojennych osadników są równie istotne jak narracje wcześniejszych, żydowskich mieszkańców. Stąd wreszcie irracjonalny lęk, że być może ktoś kiedyś powróci, upomni się o swoje, pozbawi domu. Wśród głównych celów organizującego się w 2010 roku stowarzyszenia postawiliśmy więc sobie zadanie scalenia tych odrębnych, choć rozgrywających się w tej samej przestrzeni narracji w jedną, a także uświadomienie mieszkańcom, że tak lubiany przez nich Muranów 56


zawdzięcza swoją wyjątkowość właśnie trudnej, powikłanej historii związanej z ludźmi, którzy żyli tutaj wcześniej i w większości zostali wymordowani. A także próbę znalezienia wspólnego mianownika dla powojennej i przedwojennej codzienności, by horror getta przestał tak bardzo ciążyć nad Muranowem i czynić zeń wyłącznie – jak to celnie określił Jacek Leociak – „miejsce-po-getcie”. Kolejnym celem była integracja społeczności lokalnej z coraz liczniejszymi przybyszami, turystami, także grupami izraelskich uczniów. Lokal, który wynajęliśmy, oprócz innych funkcji miał również służyć jako miejsce, gdzie te dwie grupy, zwykle mijające się bez słowa, mogłyby się spotkać – niekoniecznie musiały od razu ze sobą rozmawiać, ale chcieliśmy, by przebywały choć przez chwilę pod tym samym dachem. Trzecim zaś celem była promocja Muranowa jako architektonicznego i socjologicznego fenomenu wśród mieszkańców Warszawy i przybyszów. Od początku, co może niektórym wydawało się absurdem, myśleliśmy o dzielnicy jako o fenomenie nie lokalnym, lecz globalnym, rozpoznając tkwiący w niej potencjał. POHUKIWANIE POD OKNEM Stowarzyszenie Stacja Muranów utworzyli głównie ludzie w wieku 20–40 lat, przedstawiciele wolnych zawodów. W naszej fascynacji Muranowem było wiele entuzjazmu, ale też arogancji – działaliśmy po omacku, wedle własnej intuicji. Wydawało się nam, że wiemy najlepiej, czego potrzeba mieszkańcom, nie pytając ich o zdanie. Stąd też prowokująca nazwa, jaką wybraliśmy na określenie naszych działań podczas pierwszych warsztatów realizowanych wspólnie z British Council – „Budzimy Muranów / Wake Up Muranów”, i jaskraworóżowy plakat z kogutem. Nic dziwnego, że przez część bardziej nieufnie nastawionych osób, mieszkających tutaj od dawna, mogliśmy zostać odebrani jako najeźdźcy, forpoczta zmian, które już niebawem, wraz z pojawieniem się Muzeum POLIN, miały czekać okolicę. Przyszli obcy i zaczynają nas budzić. A może my wolimy nadal spać? Pierwszy test współpracy ze społecznością lokalną przeszliśmy podczas realizacji projektu, na który pozyskaliśmy pierwszy mały grant od dzielnicy Śródmieście – muralu w bramie przy ulicy Zamenhofa poświęconego twórcy języka esperanto. Ludwik Zamenhof pochodził wprawdzie z Białegostoku, lecz sporą część życia spędził na Muranowie, tu, na cmentarzu przy ulicy Okopowej,

ma też swój grób. Skąd pomysł? Po pierwsze, od początku rzucało się nam w oczy, że na Muranowie główną formą upamiętnień są liczne kamienie i tablice – równie szare jak otaczająca je przestrzeń i bardzo dosłowne. Uczniowie z pobliskiego liceum, z którymi się spotkaliśmy, by posłuchać narracji o Muranowie, potwierdzili nasze intuicyjne rozeznanie, że osiedle kojarzy się z szarzyzną, martwotą i smutkiem, i zasugerowali, że można by wprowadzić na nie odrobinę koloru, malując coś w bramach, których tu akurat nie brakuje. Podążyliśmy tym tropem i postanowiliśmy wziąć na warsztat zdewastowaną, pomazaną bramę w naszym bliskim sąsiedztwie, której ściany podczas kiermaszu „Książki z Nowolipek” musieliśmy zaklejać naprędce papierem, żeby ukryć różne nieciekawe napisy przed oczami dzieci, dla których prowadziliśmy tam zajęcia. Podczas rozmowy ze wspólnotą mieszkaniową zarządzającą bramą dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy obawiają się muralu o tematyce żydowskiej, gdyż ta kojarzy się im głównie z martyrologią. Zakładali więc, że na ścianach bramy znajdą się drastyczne obrazy, które być może staną się międzynarodową atrakcją turystyczną, lecz dla nich, miejscowych, staną się ciężarem, ponieważ będą musieli obcować z nimi na co dzień. Mieszane uczucia wywoływał w nich nawet pierwszy muranowski mural, na ścianie bloku przy ulicy Nowolipki 11, mimo że był poświęcony postaci zupełnie spoza żydowskiego świata, bo Marii Skłodowskiej-Curie. Wyobrażona przez znanego w świecie street artu artystę Swanskiego sowa kojarzyła się bowiem lokatorom złowrogo. Warunkiem pomalowania bramy były więc ścisłe konsultacje z autorem projektu muralu Adamem Walasem. Po kilku spotkaniach, ku naszemu zaskoczeniu, mieszkańcy zaakceptowali pomysł na malowidło przedstawiające uniwersalność esperanckich idei, choć oprócz Zamenhofa artysta planował umieścić na nim również między innymi Franza Kafkę i Einsteina. Mieli tylko jedno życzenie – aby domalował na jednej ze ścian bohaterki książki Dziewczęta z Nowolipek – i tak się też stało. Na otwarcie muralu przyszedł tłum lokatorów, a dwa lata później, gdy budynek poddano renowacji, poprosili, aby im po remoncie bramy to dzieło odmalować. Zgodziliśmy się, pod warunkiem że sami się w to zadanie zaangażują – dostarczą farby, rusztowanie i pomogą w pracach. Udało się, mural wrócił. Innym przedsięwzięciem realizującym zasadniczy cel stowarzyszenia było wydanie dwóch minialbumów 57


przedstawiających osiedle oczami kilkunastu osób – mieszkańców, ludzi prowadzących tutaj działalność oraz przyjezdnych. Wśród tych ostatnich znalazła się choćby Satoko Morito, Japonka mieszkająca w Paryżu, która przez miesiąc realizowała na Muranowie badania do pracy licencjackiej. Wybranym osobom zadawaliśmy te same pytania, a do zebranych krótkich wypowiedzi dodaliśmy zdjęcia portretowe rozmówców oraz fotografie współczesnego Muranowa autorstwa młodej fotografki Marianny Sowińskiej, zamieszkałej wówczas w okolicy. W publikacji Muranów chcieliśmy pokazać, jak bardzo różnorodnym miejscem staje się również dziś nasze osiedle, dlatego sąsiadowały w niej między innymi relacje księdza (pochodzącego z Brazylii), rabina Chabada Lubawicza, wietnamskiej rodziny oraz najstarszej mieszkanki Muranowa z córką. Drugiemu z projektów wydawniczych, Muranów ma wiele twarzy, towarzyszył blog pod taką samą nazwą. Bohaterów zdjęć i innych mieszkańców zaprosiliśmy na zamykający projekt wernisaż wystawy zdjęć. POZARZĄDOWY KLASTER Szybko zorientowaliśmy się, że chcąc przetrwać w tym specyficznym otoczeniu, gdzie do niedawna jeszcze nie było miejsca, w którym można by się było napić kawy, musimy kierować działania nie tylko do mieszkańców, bo zanim się do nas przekonają, minie sporo czasu. Spotkania autorskie, wernisaże, warsztaty artystyczne, zwłaszcza jeśli są związane z tematyką żydowską, stopniowo przyciągnęły do lokalu Stacji Muranów publiczność z całej Warszawy. Wtedy zaczęli też zaglądać na nie miejscowi, zainteresowani głównie zajęciami dla dzieci i warsztatami dla kobiet. Pewnie nie udałoby się tak szybko zrealizować naszych celów, gdyby nie wsparcie ze strony urzędników, którzy zaufali powstałemu od zera stowarzyszeniu i uwierzyli, że Muranów kryje niewykorzystany potencjał. W sukurs przyszła nam przede wszystkim dzielnica Śródmieście, rozpoczynając pilotażowy projekt „Lokal na kulturę”, w którym wystartowaliśmy. Zaoferowała organizacjom pozarządowym możliwość wynajmu lokali komercyjnych, które od lat stały puste, niewykorzystywane, na cele biznesowe po stawkach niższych od rynkowych. Akcja zadziałała przede wszystkim na Muranowie, gdzie takich pomieszczeń było wyjątkowo wiele. Dzięki niej na przykład podwórko przy ulicy Andersa 13 wraz

z okolicznymi budynkami szybko stało się rodzajem klastra organizacji pozarządowych. Dziś w sąsiedztwie działa ich kilkanaście. Od samego początku niezmiernie istotny był również networking, pozwalający wspólnymi siłami przekonywać do siebie mieszkańców. Wszyscy byliśmy tutaj nowi, więc wspólnie tworzyliśmy nowe tradycje, organizując między innymi pikniki na zielonym podwórku czy zapraszając sąsiadów do odwiedzin podczas Nocy Muzeów. Działając konsekwentnie, krok po kroku urzeczywistniamy założone z początku zadania na wszystkich płaszczyznach równolegle. Ostatnio przenieśliśmy się na poziom międzynarodowy – obecnie realizujemy dwa projekty wspólnie z berlińskimi partnerami, wcześniej przez dwa lata z rzędu gościliśmy liderów izraelskich organizacji młodzieżowych, aranżując dla nich spotkania z innymi muranowskimi społecznikami i umożliwiając wymianę doświadczeń. Od pewnego czasu oprowadzamy także po Muranowie zarówno obcokrajowców, jak i miejscowych, oferując trasy alternatywne względem podstawowego historycznego szlaku i opowiadając między innymi o muranowskiej architekturze modernizmu i socrealizmu. Zaczęło się równie spontanicznie jak samo stowarzyszenie: ktoś spytał, czy nie możemy oprowadzić po okolicy grupy, z którą przyjeżdża – a potem zadziałał szeptany marketing. Szczególnie nas cieszy, gdy w narrację włączają się napotkani po drodze mieszkańcy, opowiadając między innymi o tym, jak wydobywali resztki dawnego życia z ziemi pod swoim blokiem wzniesionym na gruzach i z gruzów. Bywa, że dopiero po takiej spontanicznej relacji amerykańskie nastolatki zaczynają wierzyć, że to osiedle-pomnik, pod którym wciąż tkwią szczątki żydowskich mieszkańców Dzielnicy Północnej, nie jest to wymyślona na ich użytek horror story. Pracujemy też nad archiwum społecznym pod nazwą Muranoteka, w którym znajdą się osobiste wspomnienia, zdjęcia z domowych archiwów i relacje mieszkańców Muranowa. W ciągu sześciu lat istnienia Stowarzyszenia Stacja Muranów, które jest już rozpoznawalnym punktem na kulturalnej mapie Warszawy, osiedle-pomnik bardzo się zmieniło. Nie jest już puste i martwe, choć wciąż panuje tutaj atmosfera małej wioski, daleka od anonimowości charakterystycznej dla zamkniętych nowoczesnych osiedli. Przybywa miejsc, w których można posiedzieć, wypić kawę – w jakimś sensie dzieje się tak i dzięki nam, bo 58


zwróciliśmy uwagę na różne aspekty Muranowa, promując go na zewnątrz. Ciągle jest jednak wiele do zrobienia – zwłaszcza że pierwsi świadkowie powojennej historii zaczynają już odchodzić, a razem z nimi odchodzi pamięć o tym, jak wyglądało to miejsce tuż po 1945 roku.

59



KOBIETY I ICH STOCZNIA GDAŃSKA ANNA MILER STOWARZYSZENIE ARTERIA

Stocznia Gdańska – przestrzeń mityczna, legendarna, kojarzona z Lechem Wałęsą i Solidarnością, a zarazem przestrzeń licznych napięć: politycznych, ekonomicznych, historycznych, społecznych. Działaniami na rzecz zachowania dziedzictwa materialnego tego miejsca: poszczególnych budynków, nazw ulic nawiązujących do wykonywanych w stoczni zawodów (na przykład Narzędziowców czy Rurarzy) lub całego układu architektonicznego, zajmują się grupy i osoby prywatne: artyści, działacze społeczni, naukowcy. Trwają prace nad utworzeniem na tych terenach parku kulturowego i inwentaryzacją dziedzictwa materialnego (począwszy od polerów1 i torowisk, na halach i dźwigach skończywszy), podejmuje się starania o wpisanie poszczególnych elementów do rejestru zabytków2. Do historii Stoczni Gdańskiej nawiązuje wystawa w Europejskim Centrum Solidarności. W tych mniej lub bardziej sformalizowanych inicjatywach tworzą się narracje o stoczniowej przestrzeni i historii legitymizujące określony porządek narodowy, klasowy, płciowy. Działania pod nazwą „Stocznia jest kobietą” otwierają szczeliny w opowieściach o miejscu pamięci narodowej (ale już nie robotniczej), męskiej, romantycznej legendzie o walce o niepodległość, w której nie ma miejsca dla

1 Osadzone na nabrzeżach elementy, do których mocowane są liny cumownicze. 2 Wyrok wydany przez Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie w październiku 2016 roku potwierdził prawidłowość „włączenia wytypowanych zabytków nieruchomych z terenu dawnej Stoczni Gdańskiej do wojewódzkiej ewidencji zabytków”, http://www.ochronazabytkow.gda.pl/aktualnosci/ zurawie -uratowane -nsa -o-terenach -postoczniowych -w-gdansku/ [dostęp: 1.01.2017]. W listopadzie 2016 roku do rejestru zabytków wpisany został zespół budowlany Stoczni Gdańskiej od okresu Stoczni Cesarskiej do 1989 w Gdańsku, http://www.ochronazabytkow.gda.pl/aktualnosci/wielki-wpis-budynki-postoczniowe-w-rejestrze-zabytkow/ [dostęp: 1.01.2017].

kobiet3. Pokazujemy historie tych, które nie stały się beneficjentkami przemian roku 1989. Używanie form „ja” czy „my” ujawnia ludzi stojących za wypowiedzią w przeciwieństwie do dyskursu aspirującego do obiektywności. „Zaangażowanie [było] przez wiele lat postrzegane jako zagrożenie dla obiektywności wiedzy antropologicznej”4. Przechodząc od badań herstorycznych ku animacji kultury, zdecydowałyśmy się „przekroczyć granicę neutralnej etnograficznej obserwacji i otwarcie podejmować etyczne wyzwania związane z zaangażowaniem się na rzecz ludzi”5. Tereny postoczniowe czeka długi proces przemian, w tym rewitalizacji przestrzeni poprzemysłowej. Poza ceglanymi halami, układami drogowymi i skrzypiącymi dźwigami ogromnym zasobem są historie osób związanych z tym zakładem – odsunięte w cień przez znaczące wydarzenia polityczne i historyczne. „Ten rodzaj dziedzictwa [niematerialnego]6 jest przekazywany z pokolenia na pokolenie i ustawicznie odtwarzany przez wspólnoty i grupy w relacji z ich środowiskiem, historią i stosunkiem do przyrody. Dla danej społeczności 3 Jeden z napisów umieszczonych na murze Stoczni w Sierpniu ‘80 brzmiał: „Pamiętaj, żeś Polska, że to o kraj walka. Niepodległość Polski to Twoja rywalka”. 4 H. Červinková, Badania w działaniu i zaangażowana antropologia edukacyjna, s. 12, https://opub.dsw.edu.pl/bitstream/11479/51/1/Badania_w_dzialaniu_i_zaangazowana_antropologia_edukacyjna3.pdf [dostęp: 24.05.2016]. 5 Ibidem, s. 13. 6 Obejmuje ono zgodnie z Konwencją UNESCO w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego: „tradycje i przekazy ustne, w tym język jako nośnik niematerialnego dziedzictwa kulturowego, sztuki widowiskowe, zwyczaje, rytuały i obrzędy świąteczne, wiedzę i praktyki dotyczące przyrody i wszechświata, umiejętności związane z rzemiosłem tradycyjnym”, http://www. unesco.pl/kultura/dziedzictwo-kulturowe/dziedzictwo-niematerialne/ [dostęp: 28.06.2016].

61


dziedzictwo niematerialne jest źródłem poczucia tożsamości i ciągłości” 7. Jednym z pierwszych działań mających na celu zachowanie pamięci ludzi i o ludziach był projekt tak opisywany przez jego twórczynię Iwonę Zając: Mural „Stocznia” to zapis moich rozmów z pracownikami Stoczni Gdańskiej. Chciałam opowiedzieć o człowieku, o jego lękach, potrzebach, marzeniach. O życiu, pracy, niespełnionych planach. Miałam to szczęście, że stoczniowcy chcieli podzielić się ze mną swoimi historiami. Jest to mój hołd złożony tym ludziom i temu miejscu8.

Mur, który stał się tłem tej utrwalonej narracji, kilka lat temu został zburzony. Praca ma jednak swoje przedłużenie w internecie w formie strony Stocznia w eterze, gdzie transkrypcjom wypowiedzi robotników towarzyszą ich głosy, oraz płócien wyhaftowanych przez artystkę i inne kobiety w cyklu „Cierpliwość”. W kontekście planowania przyszłości dzielnicy wskazówkami mogą być też wrażenia zmysłowe, które zachowały się w pamięci dawnych pracownic9. Z ich wypowiedzi, nagranych w ramach działań podejmowanych pod wspólną nazwą „Stocznia jest kobietą”, wyłaniają się choćby takie obrazy: „[...] żeśmy odebrali taką kakofonię wspaniałych dźwięków, bo wszystkie statki, które stały w stoczni, żegnały go. Więc ktoś tam, pewnie to są jakieś umowne znaki marynarskie, ale to na syrenach okrętowych było wygrywane, więc to było niesamowite, ten statek przejeżdżał, a wszystkie mu tam towarzyszyły jakimiś pożegnalnymi sygnałami swoich syren”10 i „I tam [na terenie wyspy Ostrów] były duże trzciny. I lubiłam, jak to szeleści, jak się przechodzi od jednego budynku warsztatowego do drugiego. Szukaliśmy coś na złomowcu, różnego typu materiałów, to właśnie przechodziło się przez taką przestrzeń, gdzie były trzciny. Ja to pamiętam”11. Kiedy w 2010 roku Gdańsk wraz z metropolią12 starał się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 (ESK), 7

Ibidem. I. Zając, Stocznia, http://www.stoczniaweterze.com/ [dostęp: 28.06.2016]. Dziękuję Barbarze Borowiak za zwrócenie uwagi na zmysłowy aspekt doświadczania Stoczni. 10 Fragment wspomnień nagranych w ramach projektu „Stocznia jest kobietą – projekt seniorek i seniorów” w 2015 roku, archiwum Stowarzyszenia Arteria. Wypowiedź anonimowa. 11 Fragment wspomnień Bernadety Nowak nagranych w ramach projektu „Stocznia jest kobietą – projekt seniorek i seniorów” w 2016 roku, archiwum Stowarzyszenia Arteria. 12 Gdańsk startował w konkursie jako Gdańsk i Metropolia rozumiana jako miasta od Tczewa do Wejherowa. 8 9

w ramach prac organizacji pozarządowych i grup społecznych do aplikacji konkursowej zgłoszony został projekt „Metropolitanka”. Jego celami miały być między innymi: odkrywanie historii kobiet z Pomorza, podnoszenie świadomości obywatelskiej i działanie na rzecz równości płci. Choć Gdańsk nie otrzymał tytułu, projekt jest realizowany od roku 2012 przy wsparciu Instytutu Kultury Miejskiej (IKM), w który przekształciło się Biuro Gdańsk i Metropolia ESK 2016, występujące jako kandydat do wspomnianego tytułu. Na jednym ze spotkań założycielskich zdecydowałyśmy, że miejscem dla nas jako mieszkanek Gdańska ważnym i takim, którego jesteśmy ciekawe i które jednocześnie budzi zainteresowanie społeczne, jest dawna Stocznia Gdańska, znana jako miejsce strajku z Sierpnia ‘80 i podpisania Porozumień Gdańskich, kojarząca się z postacią Lecha Wałęsy, a przy tym mało znana nam – osobom młodym, urodzonym tutaj lub napływowym – jako zakład pracy. Wiedziałyśmy o istnieniu kilku uczestniczek sierpniowego strajku, znałyśmy kilka artystek, które po upadłości zakładu miały tam swoje pracownie lub realizowały projekty. Najmniej wiedziałyśmy o dawnych pracownicach, choć spodziewałyśmy się, że każda mieszkająca w Gdańsku osoba ma w rodzinie lub w swoim najbliższym otoczeniu kogoś, kto tam pracował. W ten sposób – pytając bliskich – dotarłyśmy do pierwszych byłych pracownic. Rozmowy z nimi były odkryciami – faktograficznymi, emocjonalnymi, tożsamościowymi. Pierwszym zauważalnym efektem pracy grupy społecznej Metropolitanka13 była bezpłatna drukowana mapa terenów postoczniowych z zaznaczonymi szlakami kobiet. Zdecydowałyśmy się zadedykować byłym pracownicom dalsze działania. W ten sposób powstał realizowany przez Stowarzyszenie Arteria w partnerstwie z IKM projekt „Stocznia jest kobietą. Opowieści kobiet ze Stoczni Gdańskiej” opierający się na metodzie historii mówionej. Po warsztatach metodologicznych ze Sławomirą Walczewską umawialiśmy się na spotkania z pracownicami i pracownikami14 Stoczni, które nie ograniczyły się do rozmów przeprowadzanych na potrzeby 13 Grupa społeczna metropolitanka to nieformalna grupa osób, które działając przy Instytucie Kultury Miejskiej, realizują projekt pod tą samą nazwą. 14 W pierwszej edycji zdecydowałyśmy się nagrywać także relacje panów, którzy opowiadali o pracy kobiet w Stoczni. Ich relacje wzbogaciły naszą wiedzę o pracy w tym zakładzie. Panowie wypowiadali się jednak – mimo dużej empatii – jako eksperci od pracy kobiet, co stoi w sprzeczności z założeniami działań.

62


projektu, ale przerodziły się w podróż w czasie, dzielenie się prywatnymi wzruszeniami; stawały się początkiem dłuższej relacji między osobami, a także między rozmówczyniami a projektem i organizacją. Rozmówczynie pytały o to, kto poza nimi opowiedział o swojej pracy, przeszukiwały domowe archiwa pod kątem pamiątek z pracy, które chciały nam przekazać, by po ich śmierci nie trafiły na śmietnik. Tak, bywały także trudne momenty, kiedy rozmowy schodziły na sprawy ostateczne. Otwartość na opowieść drugiej osoby, podążanie za jej myślami jest jednym z wyznaczników metody historii mówionej, która u swych początków służyła prezentowaniu głosów dotąd niesłyszanych grup społecznych – kobiet, Afroamerykanów i Afroamerykanek, robotników i robotnic – i ich włączeniu do debaty publicznej. Zbieranie historii mówionej nie jest dla nas celem samym w sobie, ale sposobem na poznanie się, stworzenie więzi; zaproszeniem do dalszej współpracy. Zdarza się nam słyszeć głosy, że Stocznia nie była kobietą, że była mężczyzną lub była neutralna płciowo, co sygnalizuje, że projekt narusza status quo. Wybierając jeden z możliwych sposobów opowiadania o Stoczni, nie negujemy jednak innych. W latach 2014–2016 w ramach priorytetu „Przeciwdziałanie wykluczeniu”15 realizowałyśmy finansowaną ze środków Europejskiego Obszaru Gospodarczego trzecią edycję projektu „Stocznia jest kobietą – projekt seniorek i seniorów”, w której na podstawie przeprowadzonych rozmów stworzyłyśmy słuchowiska. Korzystałyśmy przy tym z narzędzi, technologii i przepisów prawnych, które dla rozmówczyń nie zawsze były zrozumiałe. Aby pokonać te trudności, zorganizowałyśmy ponad 200 godzin warsztatów z obsługi komputera i tabletu, prawa autorskiego oraz mediów społecznościowych, które dały nam okazję do lepszego wzajemnego poznania, a naszym seniorkom – do zaznajomienia się z nowymi technologiami, między innymi ze stroną internetową, na której publikowane są produkty projektu (słuchowiska, książka w wersji PDF, aplikacja mobilna) do digitalizacji rodzinnych pamiątek. Seniorki i seniorzy testowali aplikację na urządzeniach mobilnych, dzięki którym połączyliśmy technologiczną dostępność ścieżki narracyjnej z ich wspomnieniami.

15 W przypadku naszego projektu chodziło o wykluczenie cyfrowe i społeczne.

Aplikacja i audioprzewodnik umożliwiły nam wirtualne wejście na tereny postoczniowe i nałożenie na nie kolejnej siatki potencjalnych opowieści na temat zakładu16. Spacery śladami pracujących w nim kobiet są bezpośrednią „interwencją” w tę przestrzeń – kilkanaście czy kilkadziesiąt osób bierze udział w ożywianiu wspomnień, wyobraża sobie budynki, ludzi, odgłosy. Do grupy przewodnickiej należą także dawna pracownica i dawny pracownik Stoczni – osoby z wieloletnim stażem pracy. Naszą rolą jako twórczyń i twórców projektu jest wykorzystanie umiejętności i możliwości w celu stworzenia przestrzeni (fizycznej i metaforycznej) do pracy nad dziedzictwem – zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz społeczności stoczniowej. Czy jednak możemy mówić o grupie 60 rozmówczyń i rozmówców oraz potencjalnych nowych osób jako o społeczności? Stocznia Gdańska w kształcie, w jakim ją oni pamiętają i w jakiej ją współtworzyli, nie istnieje. Choć nie zamieszkiwali tego terenu – mieszkali w różnych częściach Trójmiasta, część w mieszkaniach zakupionych dzięki pożyczce z zakładu pracy – mówili o nim jako o mieście w mieście, czasem nawet drugim domu. Była i jest to grupa terytorialnie rozproszona, a także wewnętrznie zróżnicowana (zarówno wtedy, jak i teraz) ze względu na wiek, wykształcenie, wykonywany zawód oraz związaną z nim pozycję i klasę społeczną, sytuację rodzinną, ekonomiczną, poglądy polityczne, religijność itd. Łączy ją jednak identyfikacja z dawnym miejscem pracy lub miejscem pracy bliskiej osoby (ojca, męża itd.). Ta tożsamość staje się dla nas zasobem do opracowania. 6 marca 2016 roku w sali BHP17 na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej odbyło się spotkanie, które nazwałyśmy Stoczniowym Dniem Kobiet. 21 uczestniczek projektu usiadło wokół stołu i spontanicznie zaczęło opowiadać o tym, czym się zajmowały w zakładzie. Większość z nich nie znała się wcześniej, choć wykonywały te same zawody lub pracowały na sąsiadujących wydziałach18. Jedna z siedzących na uboczu pań – pielęgniarka – stwierdziła, że nie jest ze Stoczni, bo w niej nie pracowała (była zatrudniona w przystoczniowym ośrodku zdrowia, który znajdował się za murami zakładu). Słowa te spotkały się 16 Naszym celem jest nie tylko stworzenie kolejnej – alternatywnej – opowieści o Stoczni Gdańskiej, ale też przekształcenie dominującej na taką, która włącza głosy dotąd wykluczone. 17 Jej właścicielem jest NSZZ „Solidarność”. 18 Stocznia Gdańska podzielona była na wydziały odpowiedzialne za prace nad poszczególnymi elementami statku: K – kadłubowy, W – wyposażeniowy, S – stolarski itd.

63


z natychmiastową reakcją reszty pań, które stwierdziły, że służba zdrowia była ważną częścią zakładu, bo leczyli się tam pracownicy i pracownice, a budynek został zbudowany za zakładowe pieniądze. Stoczniowej tożsamości nie ograniczają ani mury, ani miejsce pracy (w grupie znajdują się także przedstawicielki innych stoczni), ani to, że były one żonami pracowników, a nie pracownicami. Koleżeńskie, przyjacielskie czy wręcz siostrzane relacje tworzyły się także w latach świetności zakładu i zdarza się, że trwają do dziś. Opowiada o nich słuchowisko Wspólnoty kobiet19. Spotkania z okazji kolejnych edycji projektu doprowadziły do (s) tworzenia się – jest to ciągły proces – wspólnoty, której częścią się stajemy, potwierdzając diagnozę Bohdana Skrzypczaka, że: Coraz powszechniejszym przekonaniem staje się poczucie, że wspólnota ludzi nie może być dłużej narzucana z góry, lecz musi wynikać z dobrowolnego zapotrzebowania na nią, musi zostać wynegocjowana, uzasadniona, przeżywana oraz uświadomiona i przemyślana 20.

Powracanie pamięcią do miejsca, które nie istnieje, może być bolesne. Panie mówią o tym, że nie były na terenie Stoczni od momentu odejścia z pracy. Te, które go odwiedziły, wspominają o tej wizycie z żalem lub złością. Choć doskonale znały topografię terenu, zdarza się im zgubić. Trudno im zrozumieć, że ze względu na ogrodzenie części prywatnego terenu nie mogą podejść pod hale, gdzie pracowały. Obcość miejsca, która może skutkować poczuciem braku przynależności i wykluczeniem ze społeczeństwa 21, to zresztą doświadczenie wspólne różnym przestrzeniom postindustrialnym. Przykładem niech będzie zdarzenie opisane przez Inke Arns:

oprowadzi. (...)Kiedy weszliśmy do środka, natrafiliśmy na stertę papierów porozrzucanych po podłodze. Na części z nich był jej charakter pisma. (…) Dwadzieścia lat jej życia, które zamieniło się w stertę makulatury22.

Nietrudno zrozumieć dbałość o każdą materialną pamiątkę pracy w Stoczni, pieczołowite przechowywanie zdjęć i przeglądanie albumów. Rozmówczynie nie tylko wybierają przedmioty ze swoich zbiorów, żeby za ich pośrednictwem przekazać nam część swojej historii, ale także wskazują konkretne osoby, z którymi „warto, żebyście panie porozmawiały”. W ten sposób wyrażają i konstruują tożsamość stoczniowej wspólnoty kobiet, a zarazem swoją jako jej członkini. Pytanie23 o doświadczenie bycia kobietą w Stoczni ukierunkowuje opowieści kobiet. Zarówno one, jak i osoby zapoznające się z zebranym materiałem są informowane o tym, że celem inicjatywy „Stocznia jest kobietą” jest ukazanie doświadczeń dotąd niewypowiedzianych i nieusłyszanych. Zdarza się, że rozmówczynie w trakcie snucia opowieści same dochodzą do wniosku, że nigdy nie rozważały danej sytuacji z takiej perspektywy, nie zawsze uświadamiały sobie też, że płeć wpływała na to, jak były traktowane i jakie miały szanse rozwoju zawodowego. W ten sposób podejmują refleksję nad własną tożsamością, która nie była i nie jest raz na zawsze ustalona, ale jest procesem i łączy to, kim byłyśmy/byliśmy i kim jesteśmy teraz24. Jedna z rozmówczyń w taki sposób opisała zmiany w postrzeganiu roli płci w Stoczni: […] ja to [projekt] przyjęłam jako próbę uzasadnienia, że Stocznia miała nie tylko panów. Ja byłam inżynier, a nie kobieta. Więc mnie dziwiło, że mam opowiadać jako kobieta. Ani ulga to była, ani domiar. Ale teraz, jak słucham reszty, to widzę, że to [projekt] było potrzebne25.

(...) w Bytomiu chodziliśmy wokół fabryki, która została zamknięta jakieś pięć, sześć lat temu, i spotkaliśmy kobietę, która w niej pracowała przez dwadzieścia lat, a obecnie mieszka tuż obok. Zaproponowała, że nas 19

http://stocznia-jest-kobieta.org/sluchowiska/ [dostęp: 28.06.2016]. B. Skrzypczak, I. Grabowska, Wstęp, [w:] Od animacji do rewitalizacji społecznej – dialog perspektyw i doświadczeń, red. B. Skrzypczak, Warszawa 2010, s. 6, http://www.decydujmyrazem.pl/publikacje/inni_o_partycypacji/od_animacji_do_rewitalizacji_spolecznej___dialog_p.html [dostęp: 23.06.2016]. 21 E. Giménez-Cassina, Who am I? An identity crisis. Identity in the new museologies and the role of the museum professional, „Sociology 3. To understand New Museology in the XXI century” 2010, No. 37, s. 39. 20

22 Co się stało z przemysłem? Z Inke Arns i Thibaut de Ruyter rozmawia Joanna Erbel, [w:] Industrial on Tour, red. I. Arns, T. de Ryuter, Berlin–Dortmund 2013. 23 Rozmowa rozpoczyna się od ogólnego pytania o pracę w Stoczni Gdańskiej. Kiedy rozmówczyni wyczerpie opowieść lub gdy oczekuje pytań, poruszamy konkretne zagadnienia, które modyfikujemy wraz z przyrostem wiedzy na temat pracy kobiet w Stoczni. 24 E. Giménez-Cassina, op. cit., s. 39. 25 M. Abramowicz, A. Strzałkowska, Ewaluacja projektu „Stocznia jest kobietą – projekt seniorek i seniorów” realizowanego przez Stowarzyszenie Arteria, s. 20 [komputeropis w posiadaniu autorki tekstu].

64


Doświadczenie bycia kobietą w Stoczni jest szukaniem punktu wspólnego, ale nie ma na celu unifikacji opowieści. My także podejmujemy refleksję tożsamościową. Rozważamy to, jak nasze wykształcenie, doświadczenie zawodowe, światopogląd czy wiek mogą wpływać na więź, która nas łączy z konkretną osobą. Świadome przewag jednej lub drugiej strony w relacji społecznej, staramy się znaleźć sposób na zneutralizowanie jej skutków26. Innymi zagadnieniami etycznymi, z którymi się mierzymy, są między innymi pytania: Czy i na ile mamy prawo ingerować w zastaną rzeczywistość i po co to robić? Jakie skutki będzie miała ta ingerencja dla uczestniczek, jakie dla nas? Czy jesteśmy w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za rozpoczęty proces? Czy jesteśmy gotowe (na poziomie wiedzy, czasowo, organizacyjnie, finansowo) wziąć na siebie odpowiedzialność za zgromadzone zbiory? Projekt ewoluował od herstorii ku działaniom animacyjnym, którym blisko do rewitalizacji społecznej. Podejmowane działania mają na celu integrację społeczną i wyrównanie nierówności społecznych – komunikacyjnych i płciowych27. Jest także badaniem w działaniu rozumianym jako podążanie za potrzebami jego uczestniczek. Każda kolejna odsłona czerpie z wiedzy uzyskanej w minionych miesiącach. Działania prowadzone są w cyklach: planowanie → realizacja → ewaluacja → planowanie..., tak by każdy kolejny lepiej odpowiadał na odkryte lub nowe potrzeby. Przekształcenie rzeczywistości, zmiana ma charakter wzmacniający: „ma (...) doprowadzić do materialnej, kulturowej czy psychicznej zmiany jakości życia grup”28 (i poszczególnych osób). O tym, że zmiana – na różnych poziomach – się dokonuje, świadczą wypowiedzi uczestniczek spotkania ewaluacyjnego: „Czułam się taka ważna [mowa o udziale w Stoczniowym Dniu Kobiet]. Od razu wnuki się zainteresowały i zaczęły pytać, jak było. Nie mogły uwierzyć w strajki lat 70.”. Inna dodała: „jako kobiety wyszłyśmy na światło dzienne. Bo przecież

kobiety były, brały udział we wszystkim, wszystko, co się działo, przeżywały”. „My żyjemy i ktoś chce nas wysłuchać, ile trudu, ile pracy się włożyło. Ktoś nas wspomni po latach”. „Zobaczyłyśmy, jak duży wkład miałyśmy”. „Wcześniej nikt nie powiedział, że to ważne”29.

26 Przykładem tego, jak różnice w wykształceniu mogą wpływać na relację podczas rozmowy lub później, może być sytuacja spotkania osoby z wykształceniem zawodowym i doktorantki – osoba z niższym wykształceniem może czuć się skrępowana językiem, jakiego używa, czynić założenia, co osoba z wyższym wykształceniem chce usłyszeć. Może to także działa w drugą stroną – osoba z wyższym wykształceniem może zakładać, że rozmówczyni na pewnych kwestiach się nie zna, i nie poruszać danych wątków. 27 Rewitalizacja społeczna, http://ozkultura.pl/wpis/2909/6 [dostęp: 23.06.2016]. 28 W. Łukowski, Od etnosondażu do lokalnych badań w działaniu, „Animacja Życia Publicznego. Analizy i rekomendacje” 2015, nr 2 (5), s. 19, http:// decydujmyrazem.pl/publikacje/animacja_zycia_publicznego__2-5-2011.html [dostęp: 24.05.2016].

29

65

M. Abramowicz, A. Strzałkowska, op. cit., s. 20.


Fot. Bogna Kociumbas, ze zbiorรณw Stowarzyszenia Arteria

Fot. Bogna Kociumbas, ze zbiorรณw Stowarzyszenia Arteria 66


Fot. Bogna Kociumbas, ze zbiorรณw Stowarzyszenia Arteria

Fot. Bogna Kociumbas, ze zbiorรณw Stowarzyszenia Arteria 67


Fot. Bogna Kociumbas, ze zbiorรณw Stowarzyszenia Arteria

Fot. Bogna Kociumbas, ze zbiorรณw Stowarzyszenia Arteria

68




PRZESTRZEŃ. REWITALIZACJA. PAMIĘĆ. DZIAŁANIA OŚRODKA „BRAMA GRODZKA – TEATR NN” NA RZECZ REWITALIZACJI MIEJSCA I REWITALIZACJI PAMIĘCI W LUBLINIE JOANNA ZĘTAR OŚRODEK „BRAMA GRODZKA – TEATR NN”

Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN” jest samorządową instytucją kultury działającą w Lublinie. W realizowanych programach nawiązuje do symbolicznego i historycznego znaczenia swojej siedziby – Bramy Grodzkiej, zwanej też Bramą Żydowską, która była dawniej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim a żydowskim, miejscem spotkania kultur, tradycji i religii. PRZESTRZEŃ Budynek Bramy Grodzkiej jest jednym z najstarszych murowanych obiektów w Lublinie. Został wybudowany w 1342 roku, kiedy na podstawie przywileju królewskiego otoczono lokowane na prawie magdeburskim miasto murami obronnymi. Do klasycystycznej przebudowy z roku 1785, według projektu Dominika Merliniego, obiekt spełniał funkcję obronną. Brama była wielokrotnie rozbudowywana, dodano do niej między innymi przedbramia i most zwodzony. Następnie stała się jednym z budynków o funkcji mieszkalnej i handlowej. Od 1873 roku była własnością prywatną – jej ostatnimi przed II wojną światową właścicielami była rodzina Kleimanów. Przez wieki brama była obiektem wolnostojącym, dopiero w latach 80. XVIII wieku została połączona z sąsiednimi kamienicami. W czasie II wojny światowej budynek uległ nieznacznym uszkodzeniom. W 1954 roku wyremontowano go i przekazano w użytkowanie Liceum Sztuk Plastycznych. Szkoła miała tu siedzibę do roku 1979, później działały tu instytucje kultury, wśród nich Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych i Towarzystwo Kultury Teatralnej. W 1987 roku budynek został przekazany w użytkowanie

Lubelskiemu Studiu Teatralnemu, w ramach którego funkcjonowały Teatr Wizji i Ruchu, Scena 6, Grupa Chwilowa i Teatr Provisorium. Od 1992 roku użytkownikiem bramy jest Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”, który w 1994 roku rozpoczął kapitalny remont budynku1. W okresie dwudziestolecia międzywojennego Brama Grodzka w potocznej świadomości funkcjonowała także jako Brama Żydowska. Stanowiła ona, jak pisze w eseju Brama Władysław Panas, przejście pomiędzy dwoma światami. Profesor pisał o niej, że to: Magiczne miejsce. W Mieście jest takich kilka, lecz to ma szczególne właściwości. Znajduje się dokładnie na granicy dwóch odrębnych przestrzeni, dwóch radykalnie odmiennych światów. Jest punktem, w którym chrześcijańskie Miasto Górne styka się z Żydowskim Miastem Dolnym. Graniczność jawi się więc jako podstawowa cecha Bramy2.

Przed II wojną światową bezpośrednio za Bramą zaczynała się dzielnica żydowska, od lokalizacji wokół Wzgórza Zamkowego zwana Podzamczem. Pierwsi żydowscy osadnicy pojawili się w Lublinie na przełomie XV i XVI wieku. Na mocy przywileju królewskiego zamieszkali wokół wzgórza, na którym znajdował się zamek. W ciągu wieków dzielnica rozrosła się, a wraz z nią rosło znaczenie Podzamcza ma mapie żydowskiej Polski.

1 Więcej o historii Bramy Grodzkiej: J. Zętar, Brama Grodzka w Lublinie, http://teatrnn.pl/leksykon/node/121/brama_grodzka_w_lublinie [dostęp: 28.06.2016]. 2 W. Panas, Brama, [w:] Brama, red. J. Krupska, Lublin 1996, s. 2.

71


Lublin zwano Jerozolimą Królestwa Polskiego albo Żydowskim Oksfordem. W Lublinie miał swoją siedzibę Waad Arba Aracot (Sejm Czterech Ziem), w XVI wieku zrodziła się tu idea jesziwy, a od połowy XVII stulecia działała pierwsza po tej stronie Wisły drukarnia hebrajska. W Lublinie mieszkali: Salomon ben Jechiel Luria (1510–1573), Jaakow Icchak ha-Lewi Horowic-Szternfeld, zwany Widzącym z Lublina (1745–1815), Majer Jehuda Szapiro (1887–1933). Centralną ulicą Podzamcza była ulica Szeroka, zwana też Żydowską, wytyczona na przełomie XV i XVI wieku w miejscu historycznego traktu handlowego, a więc najstarsza w żydowskim Lublinie. To tutaj zresztą do końca XIX stulecia koncentrowała się działalność handlowa tej części miasta. Ulica stanowiła też centrum administracyjne i polityczne lubelskich Żydów, a w drugiej połowie XVIII wieku stała się głównym ośrodkiem chasydyzmu. Najważniejszą świątynią Podzamcza była synagoga Maharszala i Maharama (Maharszalszul) wzniesiona przy ulicy Jatecznej na przełomie XV i XVI stulecia. Wielokrotnie odbudowywana, pod koniec kolejnego stulecia stała się częścią kompleksu synagogalnego, w którym według oficjalnych dokumentów mogło się jednocześnie modlić 3 tysiące osób. W 1930 roku uroczyście otwarto w Lublinie jesziwę. Jej twórcą i pierwszym rektorem był Majer Szapiro. Uczelnia użytkowała specjalnie na jej potrzeby wybudowany budynek przy ulicy Lubartowskiej. Studenci mieli do dyspozycji znakomicie wyposażony księgozbiór, w budynku znajdowały się model świątyni jerozolimskiej, a także synagoga. Na mapie ważne miejsce zajmowały jeszcze ulice Zamkowa, Podzamcze, Nadstawna i Mostowa, plac Krawiecki i Nowy Plac Targowy, synagogi i domy modlitwy, chedery, warsztaty usługowe, sklepy3. Obecnie ten krajobraz jest zupełnie inny. W czasie wojny i bezpośrednio po niej zniszczono niemal całe Podzamcze, a ze świadomości lublinian wymazano pamięć o tym obszarze. Brama Grodzka zachowała się jako jeden z niewielu punktów żydowskiego Podzamcza nadal obecnych w przestrzeni.

3 Więcej o historii żydowskiego Lublina: R. Kuwałek, W. Wysok, Lublin. Jerozolima Królestwa Polskiego, Lublin 2001; A. Cimet, Jewish Lublin. A Cultural Monograph, Lublin 2009.

REWITALIZACJA MIEJSCA Kiedy w 1992 roku Teatr NN zasiedlił Bramę Grodzką i przylegające do niej kamienice, było to jedno z najbardziej zdewastowanych miejsc w Lublinie. Wszystkie zajęte przez teatr obiekty wymagały kapitalnego remontu. Stan techniczny i stopień degradacji substancji zabytkowej spowodowanej brakiem prac remontowych i zabezpieczających groził katastrofą budowlaną. Skalę zniszczeń obrazuje fragment opisu zamieszczony w dokumentacjach technicznych: […] niesprawna instalacja elektryczna lub jej brak, brak ogrzewania, zniszczona stolarka okienna i drzwiowa, uszkodzony dach nad Bramą Grodzką, brak dużej części dachu nad jedną z kamienic i całkowite zniszczenie części stropów oraz ciągów schodowych, brak części rynien, zagrzybione i zawilgocone tynki, pęknięcia konstrukcyjne, zniszczona elewacja4.

W 1994 roku Urząd Miasta w Lublinie przeznaczył dotację na remont i zabezpieczenie popadającej w ruinę Bramy oraz sąsiadującej z nią kamienicy. Zanim rozpoczęły się prace remontowo-budowlane i zabezpieczające, opracowano koncepcję programu wykorzystania Bramy Grodzkiej jako siedziby instytucji kultury działającej jako Teatr NN, a od 1998 roku samorządowej instytucji kultury funkcjonującej jako Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”. Dla Teatru NN nie był to zwykły remont, lecz ratowanie śladów pamięci odciśniętych w konkretnym miejscu. Było to nie tylko uczenie się, co oznacza wzięcie odpowiedzialności za obiekt zabytkowy o wyjątkowej historii i tożsamości, ale także kreowanie nowej przestrzeni kultury, powoli wrastającej w tkankę lubelskiego Starego Miasta. Warto podkreślić, że ta część Lublina postrzegana była wtedy jako niebezpieczna dzielnica, którą zamieszkiwali ludzie z marginesu społecznego. Swoją aktywnością pracownicy Ośrodka musieli przekonać mieszkańców do tego, że na Starym Mieście można prowadzić działalność kulturalną. Jak wspomina jego założyciel Tomasz Pietrasiewicz:

4 Cyt. za: T. Pietrasiewicz, Odbudowa siedziby Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” (1992–1997, 2002, 2005, 2009), http://teatrnn.pl/kalendarium/ node/1034 [dostęp: 28.06.2016].

72


Pierwsze lata działalności teatru charakteryzowały się wielką ilością organizowanych przez nas działań, wśród których znalazły się: sesje, spotkania autorskie, wystawy, przedstawienia teatralne, projekcje filmów, koncerty. Miało to na celu przyciągnięcie do tej mało atrakcyjnej i uważanej za niebezpieczną części Lublina jak największej ilości osób, a także zaznaczenie swojej obecności na mapie kulturalnej miasta. Był też w tym element poszukiwania swojego własnego, autorskiego programu. Chcieliśmy również pokazać sobie i innym, jak dużo może zrobić nawet mała grupa osób, jeżeli jest dobrze zorganizowana i potrafi marzyć5.

Osią programu Ośrodka był projekt „Pamięć – Miejsce – Obecność”, tak opisany przez Pietrasiewicza:

przestrzeń Starego Miasta stały się festyny i widowiska „Noc Świętojańska” oraz „Dzień na Starym Mieście”, organizowane przez Ośrodek w latach 1997–2001. Na „Noc Świętojańską przy Bramie Grodzkiej” Ośrodek zaprosił po raz pierwszy w czerwcu 1997 roku. Była to nie tylko pierwsza impreza o charakterze masowym zorganizowana przez tę instytucję, ale też pierwsza tego typu impreza na Starym Mieście. Twórcy uznali, że tej części Lublina potrzebne jest duże coroczne wydarzenie o charakterze widowiska, przyciągające ludzi, łamiące stereotypy i promujące to miejsce. Widowisko miało podkreślać wyjątkową urodę i unikatowość tego obszaru oraz przybliżać jego przeszłość. W opisie idei wydarzenia czytamy: Magiczna Noc – Magiczne Miejsce. To tu, właśnie tu,

Praca nad tym projektem zmusiła mnie do opisania

nad Bramą Grodzką, w Noc Świętojańską pojawi się

naszych działań i nakreślenia drogi rozwoju dla ośrod-

Sztukmistrz – bohater sławnej na całym świecie książki

ka. Zrozumiałem wtedy, że w moim myśleniu o tym,

Isaaca Bashe[v]isa Singera. Tylko w tę jedną noc i w tym

co robię, najważniejsze są trzy słowa, trzy punkty oso-

miejscu, w migających płomieniach żywego ognia,

bliwe, które modelują świat wokół mnie: pamięć, miej-

przy muzyce spotkamy Sztukmistrza powracającego

sce i obecność. Pamięć – na istotną część historii tego

do swego rodzinnego miasta na krótką chwilę. To spo-

miasta i regionu składa się pamięć o tym, co powstało

tkanie jest częścią lubelskiej mitologii i magiczności,

ze spotkania różnych kultur, a także o tym, co ule-

jednym z cudownych snów Bramy Grodzkiej8.

gło zniszczeniu i zagładzie. Miejsce – Lublin, miasto, w którym żyjemy, położone jest w szczególnym miejscu na pograniczu Wschodu i Zachodu. W tym mieście i regionie do dzisiaj obecne są ślady innych kultur. Obecność – nasza obecność w kulturze związana jest nierozerwalnie z pamięcią o miejscu, w którym żyjemy, i otwartością na spotkanie z tym, co ważne i żywe w całej kulturze europejskiej6.

Najważniejszym działaniem animacyjnym były w tym czasie „Spotkania Kultur”. Realizatorzy nawiązywali w nich głównie do położenia Lublina na granicy Wschodu i Zachodu, do jego wielokulturowych tradycji. Uczestnikami projektu byli artyści z Europy Środkowo-Wschodniej i Zachodniej, a także z Izraela. Częścią „Spotkań Kultur” były również „Spotkania z Prawosławiem” oraz prezentacje dziedzictwa kulturowego Żydów lubelskich7. Bardzo ważnymi elementami ożywiającymi 5 Idem, Subiektywna historia Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, http:// teatrnn.pl/kalendarium/node/1678 [dostęp: 28.06.2016]. 6 Idem, Projekt: Pamięć – Miejsce – Obecność, [w:] Brama, op. cit., s. 48. 7 Więcej o programie: Program „Spotkania Kultur”, http://teatrnn.pl/kalendarium/node/997 [dostęp: 28.06.2016].

„Noc Świętojańska” była organizowana do roku 2001. W tym samym roku, we wrześniu, Ośrodek zainaugurował na Starym Mieście kolejną masową imprezę o charakterze festynu – „Dzień Starego Miasta”. Towarzyszyły mu koncerty, występy teatralne i cyrkowe, oprowadzanie po Starym Mieście i działających na nim instytucjach kulturalnych. Na Rynku zbudowano stoiska, na których prezentowali swoje wyroby między innymi rzemieślnicy i twórcy ludowi. Na zakończenie na placu Zamkowym zostało zaprezentowane widowisko plenerowe Poemat o mieście Lublinie, którego głównym elementem było wykonanie – z udziałem chóru, orkiestry i solistów – skomponowanego przez Krzesimira Dębskiego utworu napisanego do tekstu Józefa Czechowicza pod tym samym tytułem9.

8 Cyt. za: T. Pietrasiewicz, Działania Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” związane z rewitalizacją Starego Miasta i przestrzenią miasta, http://teatrnn.pl/ kalendarium/node/1837 [dostęp: 28.06.2016]. 9 Więcej o „Nocy Świętojańskiej” i „Dniu na Starym Mieście” w Kalendarium Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, http://teatrnn.pl/kalendarium/ node/59/oratorium_poemat_o_mie%C5%9Bcie_lublinie_widowisko_plenerowe [dostęp: 28.06.2016].

73


Zakończenie remontu Bramy Grodzkiej oznaczało przywrócenie do życia kompleksu budynków znajdujących się w tej części Starego Miasta. Jak się potem okazało, był to ważny krok do rewitalizacji całego obszaru. W kwietniu 1999 roku w Ośrodku zaczęto realizować program „Odkrywanie Miejsca – Historia i Przyszłość Starego Miasta w Lublinie”, zauważono bowiem potrzebę zdiagnozowania sytuacji Starego Miasta oraz zdefiniowania szans i możliwości jego rozwoju, aby w dłuższej perspektywie obszar ten stał się żywym centrum kulturalnym miasta. Program „Odkrywanie Miejsca” był publiczną debatą w formule cyklu interdyscyplinarnych, otwartych dla publiczności spotkań dyskusyjnych, podczas których dochodziło do spotkań i wymiany informacji zarówno pomiędzy specjalistami, jak i pomiędzy mieszkańcami a władzami miasta. Cykl udało się zrealizować dzięki współpracy Ośrodka z Zarządem Miasta Lublin, Lubelskim Programem Inicjatyw Lokalnych, Związkiem Gmin Lubelszczyzny i Biurem Promocji Miasta. Spotkania odbywały się w wyremontowanej już siedzibie Ośrodka, którą organizatorzy spotkań potraktowali jako symboliczną bramę do przyszłości Starego Miasta. W broszurze towarzyszącej projektowi tłumaczyli: W perspektywie [Stare Miasto] powinno stać się żywym centrum kulturalnym miasta z dziesiątkami kawiarenek, z galeriami, teatrami, muzeami, z wielością wydarzeń plenerowych i imprez artystycznych.

Zwracali ponadto uwagę, że: […] musi też toczyć się tu normalne życie mieszkańców dzielnicy. Normalne, to znaczy bezpieczne i równie wygodne jak w innych częściach miasta. Do zrealizo-

nie tylko pomiędzy specjalistami, ale też grupami społecznymi, które nie zawsze miały okazję do wygłoszenia swoich poglądów. Jednym z głównych założeń było otwarcie się na możliwości współdziałania, wspólna diagnoza ówczesnej sytuacji dzielnicy i próba zdefiniowania szans ich realizacji poprzez każdą z zainteresowanych stron. Rozmawiano z mieszkańcami Starego Miasta o ich oczekiwaniach, diagnozowano skalę możliwego zaangażowania; z właścicielami – o skali trudności ekonomicznych i konserwatorskich w renowacjach, o angażowaniu się w renowację, o możliwościach współdziałania; ze sferą biznesu – o opłacalności i atrakcyjności inwestycji na Starym Mieście, o bezpieczeństwie i udziale w kształtowaniu klimatu miejsca; ze służbami konserwatorskimi wyjaśniano priorytety i rozmawiano o randze kulturowej miejsca; planowano też modele współpracy na linii: właściciele–mieszkańcy, właściciele–miasto, biznes–turystyka–mieszkańcy, uniwersytet (UMCS i KUL)–Stare Miasto, inwestorzy–konserwator zabytków. Relacje ze spotkań zostały opublikowane w broszurze: Odkrywanie miejsca. Historia i przyszłość Starego Miasta w Lublinie. Drugi cykl spotkań – „Najbliższa przyszłość” – miał na celu przedyskutowanie zmian na Starym Mieście planowanych do końca XX wieku zarówno przez Zarząd Miasta, jak i innych inwestorów. Możliwość wymiany opinii i poglądów była konieczna w procesie budowania współpracy „wszystkich ze wszystkimi”, bez której trudno oczekiwać stałej poprawy kondycji tego najcenniejszego fragmentu miasta. Tłem dyskusji była refleksja nad nieprzemijającymi walorami lubelskiego zespołu staromiejskiego11. PAMIĘĆ Dziś najważniejszą osią działalności Ośrodka jest praca z pamięcią o żydowskim Lublinie, pamięci o tym, że:

wania tej wizji potrzebne są wspólne działania wielu W 1939 roku mieszkało w tym mieście prawie 120 ty-

instytucji, środowisk i poszczególnych osób, a przede 10

wszystkim potrzebna jest wiara, że można coś zrobić .

sięcy mieszkańców, włączając w to około 43 tysięcy Żydów. W czasie wojny Niemcy wymordowali żydow-

Spotkania zostały podzielone na dwa etapy: „Diagnozy – szanse – możliwości” i „Najbliższa przyszłość”. Pierwszy, realizowany od kwietnia do maja 1999 roku, polegał na wymianie informacji na temat Starego Miasta,

skich mieszkańców, a dzielnica żydowska została znisz-

10 Odkrywanie miejsca. Historia i przeszłość Starego Miasta w Lublinie. Diagnozy – Szanse – Możliwości, http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/dlibra/docmetadata?id=9940 [dostęp: 28.06.2016].

11 Więcej o programie: Cykl seminariów „Odkrywanie miejsca. Historia i przeszłość Starego Miasta w Lublinie”, http://teatrnn.pl/kalendarium/ node/1840 [dostęp: 28.06.2016].

czona. Duża część jej terenu w latach 50. XX wieku została pokryta betonową skorupą. W przestrzeni miasta – tu, gdzie była dzielnica żydowska, jest zupełnie

74


inne miejsce. Tu, gdzie przez lata były domy, synagogi i ulice, jest teraz parking, nowe ulice i trawniki. Razem

się pod hasłem „Misteria Pamięci” oraz tworzenie cyfrowych narracji w internecie.

z fundamentami dawnych żydowskich budynków została schowana pamięć o tych, którzy kiedyś tu mieszkali. Przez lata mieszkańcy Lublina zapomnieli o swoich żydowskich sąsiadach i o tym, co się tu wydarzyło12.

REWITALIZACJA PAMIĘCI Zaczynając na początku lat 90. XX wieku działalność w Bramie Grodzkiej, twórcy Ośrodka nic nie wiedzieli o historii lubelskich Żydów. Nie byli świadomi tego, że olbrzymia pusta przestrzeń po jednej stronie Bramy ukrywa Pamięć po mieście żydowskim. Nie zdawali sobie sprawy, że Brama prowadzi do nieistniejącego miasta – „żydowskiej Atlantydy”13. Poznając historię budynku i jego najbliższego otoczenia, zrozumieli, że nie da się zrozumieć historii Lublina bez poznania historii pustych miejsc wokół Bramy. Stały się one dla ośrodka naturalnym obszarem realizowania działań dokumentacyjnych, edukacyjnych i artystycznych. Obecność Ośrodka w Bramie oznacza wzięcie odpowiedzialności za pamięć o nieistniejącym Mieście Żydowskim i jego zagładzie. Dlatego od samego początku program krystalizuje się wokół znaczenia trzech słów: Pamięć – Miejsce – Obecność. Tworzą one symboliczne osie dla programu stanowiącego proces pracy z pamięcią, ponieważ jak pisze Tomasz Pietrasiewicz: Mijają lata i stale zadajemy sobie pytanie, jak o tym wszystkim pamiętać. Jaką formę uczestnictwa w działaniach na rzecz Pamięci możemy zaproponować mieszkańcom Lublina, żeby spotkanie z tamtymi dramatycznymi zdarzeniami było dla nich ważnym i głębokim przeżyciem?14.

Do najważniejszych działań związanych z rewitalizacją pamięci o żydowskim Lublinie należą: tworzenie Archiwów Pamięci zawierających dokumenty, fotografie, relacje świadków historii i historie miejsc wystawa Pamięć Miejsca, działania w przestrzeni miasta odbywające

ARCHIWA PAMIĘCI Ośrodek od 25 lat gromadzi nośniki pamięci – zasoby, które nie tylko pomagają odtworzyć i zrozumieć zapomnianą i zaniedbaną przez lata historię zdarzeniową żydowskiego Lublina, lecz również są bezpośrednio związane z pamięcią indywidualną i zbiorową. Archiwa Pamięci to przede wszystkim zasoby zebrane w ramach programów „Historia Mówiona” i „Archiwum Ikonografii”. Pierwszy z nich, realizowany w Ośrodku od 1998 roku, polega na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych. Zebrane wspomnienia – od całych biografii po drobne szczegóły – budują obraz przeszłości miasta i regionu. W archiwum Pracowni Historii Mówionej znajdują się obecnie wspomnienia ponad 2 tysięcy osób. To ponad 3350 godzin rozmów nagranych w technice audio i wideo. Główne tematy poruszane w trakcie rozmów to: życie codzienne, szkolnictwo, wielokulturowość, II wojna światowa, Zagłada, stosunki polsko-żydowskie, ważne wydarzenia, życie kulturalne. Relacje są udostępniane online w Bibliotece Multimedialnej Teatru NN (www.biblioteka.teatrnn.pl)15. Pomysł stworzenia w Ośrodku Archiwum Fotografii powstał na początku 1997 roku. Z inicjatywy Ośrodka w „Gazecie w Lublinie” opublikowano apel skierowany do lublinian o dostarczanie przedwojennych zdjęć w celu zorganizowania wystawy Wielka Księga Miasta. Lublin w fotografii do 1939 roku. Akcja spotkała się z ogromnym zainteresowaniem ze strony mieszkańców, dzięki czemu zgromadzono kilkaset fotografii dokumentujących życie miasta przed wybuchem II wojny światowej. Zebrane zdjęcia posłużyły do zbudowania dwóch wystaw: Wielkiej Księgi Miasta. Lublin w fotografii do 1939 roku (1998) oraz Portretu Miejsca (1999), przekształconej następnie w Pamięć Miejsca (2011). Pozyskane w czasie zbiórki materiały są do dziś trzonem kolekcji16. W 2008 roku został zapoczątkowany projekt „Archiwum Miasta”, którego celem jest dotarcie do informacji

12

Cyt. za: T. Pietrasiewicz, Kręgi Pamięci, Lublin 2008, s. 4. Określenie użyte przez T. Pietrasiewicza: Idem, Miasto żydowskie – lubelska Atlantyda, „Midrasz” 2002, nr 1 (57), s. 17. 14 Fragment nieopublikowanego tekstu opracowanego w 2014 roku na potrzeby aplikacji do konkursu „Die Lebendigeste Erinnerungstadt” („Najbardziej Tętniące Życiem Miasto Pamięci”). 13

15 Więcej o programie „Historia Mówiona”: http://teatrnn.pl/historiamowiona/ [dostęp: 28.06.2016]. 16 Więcej o działaniach Archiwum Fotografii: www.ikonografia.teatrnn.pl [dostęp: 28.06.2016].

75


o każdym adresie z terenu dzielnicy żydowskiej i Starego Miasta. Do tej pory udało się opracować historię ponad 600 adresów. Dokumentacja zawiera dostępne materiały archiwalne, zdjęcia, wspomnienia, a także teksty literackie związane z danym miejscem. Informacje pochodzą głównie z zasobu Inspekcji Budowlanej Archiwum Państwowego w Lublinie, archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków oraz archiwów Ośrodka. Najnowszy projekt związany z poszukiwaniem i porządkowaniem materiałów dotyczących pamięci o żydowskim Lublinie realizowany jest pod nazwą „Lublin. 43 tysiące”, która odwołuje się do liczby Żydów mieszkających w mieście w 1939 roku. Celem jest ocalenie pamięci o każdym żydowskim mieszkańcu Lublina, poszukiwane są nazwiska i rekonstruowane losy. W tej chwili trwa przeszukiwanie archiwów i wczytywanie się we wspomnienia, którego celem jest odnalezienie wszelkich możliwych śladów po tych, którzy tu żyli. Sens tego działania oddają słowa Idy Gliksztajn17, jednej z ocalonych, która w swoich wspomnieniach napisała: „Przytaczam nazwiska pomordowanych, bo może to jedyny nagrobek dla nich, bo nie został nikt z ich rodziny, który by opłakał ich przedwczesną śmierć”. Każdej z 43 tysięcy osób przypisano teczkę, w której mają się znaleźć wszystkie odnalezione informacje18. Relacje świadków historii, fotografie, historia miejsc i osób odtworzona na podstawie materiałów archiwalnych to najważniejsze zasoby dokumentalne, jakie posiada Ośrodek. Pamięć świadków i dokumenty nałożone na topografię miasta tworzą zbiorową mapę pamięci przedwojennego Lublina. Jest to próba uobecnienia nieobecności.

w przestrzeni składającej się z krętych korytarzy wypełnionych fotoplastykonami ze zdjęciami, półkami z segregatorami, powiększonymi zdjęciami panoramicznymi, mapami. Część ekspozycji opowiadająca o życiu Żydów w Lublinie do 1939 roku kończy się makietą przedwojennego miasta. Opowieść dopełnia część druga pod tytułem Pamięć Sprawiedliwych – Pamięć Światła, stanowiąca jednocześnie oddzielną narrację koncentrującą się na opowieściach o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata z regionu lubelskiego19. MISTERIA PAMIĘCI Genezę pomysłu Misteriów Pamięci tak opisuje dyrektor Ośrodka: Po kilku latach obecności w Bramie obok tych wielkich i pustych przestrzeni, które pozostały po Zagładzie miasta żydowskiego, zrozumiałem, że to jest konkretny i zarazem uniwersalny temat, który dziś wymaga opisywania – również w języku sztuki. Jednocześnie uświadomiłem sobie swoją całkowitą bezradność w znalezieniu odpowiedniej formy artystycznej do mówienia o tej pustce i braku pamięci. Potrzebowałem kilku lat, żeby dojrzeć i znaleźć swoją własną drogę do opowiadania o Zagładzie. W tym czasie powoli zaczynałem patrzeć na przestrzeń wokół Bramy nie jak na fizyczne miejsce do przeprowadzenia jakiejś artystycznej akcji, lecz jak na miejsce pełne symbolicznych znaczeń20.

WYSTAWA PAMIĘĆ MIEJSCA Mieszcząca się w Bramie Grodzkiej wystawa-instalacja Pamięć Miejsca jest narracją, która została umiejscowiona we wnętrzu przypominającym archiwum, a jednocześnie będącym scenerią codziennego funkcjonowania Ośrodka jako instytucji kultury, miejscem, gdzie realizowane są nie tylko projekty dokumentacyjne, edukacyjne i animatorskie, lecz także spotkania autorskie, seminaria, projekcje filmów. Wystawa została umiejscowiona

Pierwsze misterium zostało zrealizowane we wrześniu 2000 roku wokół Bramy Grodzkiej, gdzie w przeszłości na jednej ziemi żyli obok siebie chrześcijanie i Żydzi. Symbolami tego dwukulturowego miasta były nieistniejące dziś świątynie: synagoga Maharszala i kościół farny pw. św. Michała. Uczestnicy wydarzenia stanęli w miejscach, gdzie znajdowały się oba budynki, oraz wzdłuż łączącej je drogi. W utworzonym przez nich korytarzu ustawili się główni bohaterowie – Ocaleni z Holocaustu i Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. Misterium polegało na przekazywaniu ustnych świadectw, a zakończyło się w Bramie Grodzkiej wymieszaniem ziemi wykopanej z miejsc po synagodze i kościele oraz zasadzeniem

17 Źródło: I. Gliksztajn, Wzorcowe getto w cieniu Majdanka, Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku, zbiór pamiętników, relacji i ankiet byłych więźniów, sygn. VII/O-18, k. 37 18 Opis projektu: T. Pietrasiewicz, Projekt „Lublin. 43 tysiące”, http://teatrnn. pl/kalendarium/node/2027 [dostęp: 28.06.2016].

19 Opis wystawy: Idem, Wystawa „Lublin. Pamięć Miejsca” – opis wystawy, http://teatrnn.pl/kalendarium/node/1405 [dostęp: 28.06.2016]. 20 Cyt. za: Idem, Misteria Pamięci, http://teatrnn.pl/kalendarium/node/1357 [dostęp: 28.06.2016].

76


w niej przez ks. Romualda Jakuba Wekslera-Waszkinela winnych latorośli. Powstała w ten sposób instalacja Jedna Ziemia – Dwie Świątynie21. Jej elementy, w postaci szczepek roślinnych symbolizujących przekazywaną kolejnym depozytariuszom pamięć, zostały w 2008 roku wykorzystane w Misterium Pamięci Pamięć Sprawiedliwych – Pamięć Światła. Inne Misterium Pamięci Poemat o miejscu, które odbyło się dwukrotnie (w 2002 i 2006 roku), rozgrywało się głównie w przestrzeni placu Zamkowego, którego nawierzchnia jest skorupą ukrywającą fundamenty zabudowy dawnej dzielnicy żydowskiej. Światło przechodzące przez betonową nawierzchnię, dzięki zamontowanym w otwartych studzienkach kanalizacyjnych reflektorom, stało się symbolem powracającej pamięci. Efekt był dodatkowo wzmocniony poprzez emitowane w całej przestrzeni, na której rozgrywało się misterium, fragmenty relacji świadków historii dotyczące Zagłady. Jesienią 2004 roku podczas drugiej edycji misterium Poemat o Miejscu została zapalona Latarnia Pamięci – symboliczna „wieczna lampka” upamiętniająca świat, którego już nie ma. Jest ona jedną z ostatnich ocalałych w Lublinie przedwojennych latarni ulicznych. Zapalona, nie gaśnie ani w dzień, ani w nocy, przez całą dobę przypominając o żydowskim mieście i jego mieszkańcach. Większość Misteriów Pamięci zrealizowanych przez Ośrodek miała charakter jednorazowy. Jedynie Misterium Światła i Ciemności odbywa się co roku – 16 marca, w każdą kolejną rocznicę rozpoczęcia eksterminacji lubelskich Żydów. W tym dniu w przejściu Bramy Grodzkiej odczytywany jest fragment listy mieszkańców getta na Majdanie Tatarskim. Wymawiane po kolei nazwiska to kolejny przykład spersonalizowanego doświadczenia nieobecności i uobecnienie przeszłości. Wymowę wydarzenia potęguje dodatkowo rytuał powtarzalności – zawsze odbywa się w ściśle określonym dniu, o tej samej porze i w niezmienionej od początku formie22. CYFROWE NARRACJE Stworzone przez Ośrodek zasoby zawierające nośniki pamięci spowodowały konieczność poszukiwania nowych dróg prezentacji ich zawartości. Dlatego też od 2001 roku praca nad rewitalizacją pamięci dotyczy także internetu, 21

Pełen opis wydarzenia: Idem, Artystyczne i animatorskie działania w przestrzeni miasta związane z pamięcią, t. 2, Lublin 2010, s. 11–33. 22 Więcej o Misteriach Pamięci: Idem, Kręgi Pamięci, op. cit.

a w programach na dużą skalę wykorzystywane są nowe technologie. Dział Nowych Narracji poszukuje sposobów i technologii nowych mediów do tworzenia w przestrzeni internetowej narracji związanych z pamięcią. Sieć internetowa, w tym serwisy społecznościowe, stały się dla Ośrodka kolejnym miejscem aktywności23. Biblioteka Multimedialna Teatru NN (www.biblioteka.teatrnn.pl) to cyfrowe repozytorium, w którym są gromadzone i publikowane wszystkie pozyskane materiały: historie mówione, fotografie i dokumenty. Przetwarza się je następnie w projektach i upowszechnia za pośrednictwem portalu Leksykon Lublin (www.leksykon.teatrnn. pl). Stanowi on kompendium wiedzy o dziedzictwie kulturowym Lublina w formie multimedialnej i hipertekstowej opowieści o historii, ze szczególnym uwzględnieniem dziedzictwa żydowskiego. Sposobem wykorzystania zgromadzonych nośników pamięci, a jednocześnie poszukiwaniem formy narracji wiążącej materiały jest makieta 3D – wirtualna rekonstrukcja nieistniejącego Podzamcza zaprezentowana po raz pierwszy w 2010 roku. Materiały referencyjne oparto na planie miasta z 1928 roku, informacjach z Archiwum Państwowego w Lublinie oraz zasobach Archiwum Fotografii Ośrodka. Model, dostępny pod adresem www.makieta.teatrnn.pl, jest częścią projektu „Lublin 2.0” wykorzystującego nowoczesne technologie informatyczne do konstruowania syntetycznej i wielowątkowej opowieści o dziejach Lublina, a także popularyzowania wiedzy oraz tworzenia medium łączącego przeszłość z przyszłością 24. Podobny charakter miał realizowany w 2009 roku projekt „Henio na Facebooku”. Wykorzystując fotografie i dokumenty, zrekonstruowano przeszłość konkretnej osoby i jej rodziny, a także związane z nią wydarzenia i historie miejsc. Projekt polegał na założeniu i animowaniu na Facebooku profilu Henia Żytomirskiego – chłopca urodzonego w 1933 roku, który prawdopodobnie zginął w komorze gazowej na Majdanku. Medium społecznościowe zostało wykorzystane do wykreowania opowieści na podstawie materiałów dokumentalnych. Treść wpisów dotyczyła codziennego życia w Lublinie przed wybuchem II wojny światowej. Forma nawiązywała do konwencji pamiętnika, który mógłby należeć do chłopca. 23 Więcej: Idem, Animacja sieci w programie Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, t. 6, Lublin 2010. 24 Więcej o projekcie „Lublin 2.0”: www.przewodniki.teatrnn.pl [dostęp: 28.06.2016].

77


Projekt „Henio na Facebooku” odbił się szerokim echem na świecie i był porównywany do tworzenia wirtualnego muzeum 25, ponieważ stwarzał podstawę do głębszego, osobistego odniesienia się do przeszłości. Prowadzona przez 25 lat działalność Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” zaowocowała fizycznym i symbolicznym zagospodarowaniem konkretnego miejsca na mapie Starego Miasta w Lublinie. Wysiłek odbudowy i przywrócenia do życia budynku był ściśle związany z rewitalizacją pamięci o lubelskiej społeczności żydowskiej i służył przywracaniu zapomnianego dziedzictwa i historii tej części miasta.

Brama Grodzka 2011, fot.Piotr Sztajdel

25 Cyt za: Facebook Profile for Holocaust Victim Brings History to Life, http://mashable.com/2010/02/04/facebook-profile -holocaust-victim [dostęp: 28.06.2016]. Więcej o projektach internetowych Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” w: T. Pietrasiewicz, Animacja sieci..., op. cit.

78


Brama Grodzka przed 1939 rokiem

Brama Grodzka, rewitalizacja, 1992, fot. NN

79


Lampa Pamięci, fot. Joanna Zętar Misterium Jedna Ziemia, fot. Marta Kubiszyn

Poemat o Miejscu, 2004, fot. Joanna Zętar

Poemat o miejscu, 2004, fot. Joanna Zętar

80


Podzamcze przed 1939 rokiem NN

Podzamcze 2012, fot. Rafał Michałowski

81


Wystawa Pamięć Miejsca, fot. Joanna Zętar

Wystawa Pamięć Miejsca, fot. Joanna Zętar

82




PRZESTRZEŃ MIASTA – PRZESTRZEŃ (DLA) SPOŁECZNOŚCI



SZYCHTA KREATYWNA W MUZEUM ŚLĄSKIM, SPOŁECZNE ASPEKTY REWITALIZACJI I SKALA ARCHITEKTONICZNA: UCZENIE SIĘ Z DOŚWIADCZEŃ INNYCH DOMINIQUE SELLIER URBANISTA, NORWESKI INSTYTUT BADAŃ DZIEDZICTWA KULTUROWEGO

Niniejsze opracowanie powstało na podstawie prezentacji, która odbyła się podczas konferencji dotyczącej społecznych aspektów rewitalizacji w Muzeum Śląskim w Katowicach (24 czerwca 2016). Wiąże się ona z moimi dotychczasowymi doświadczeniami nabytymi podczas prac w Zagłębiu Północnym (Nord-Pas de Calais Mining Basin) i nowym oddziale muzeum Luwr w Lens oraz w IBA Emscher Parku w Zagłębiu Ruhry. Na społeczną rewitalizację otoczenia muzeum można spojrzeć z wielu perspektyw. W skali regionu, miasta, dzielnicy lub społeczności lokalnej można uwzględniać na przykład demografię, płeć, szczególne grupy społeczne (na przykład ludzi starszych, dzieci czy niepełnosprawnych), liczbę odwiedzających i turystykę, zatrudnienie, ale także kwestie związane z imigracją i integracją, które mają różne tło kulturowe i religijne, oraz wzmacnianie potencjału. Jak scharakteryzować zaangażowanie społeczności i dzielnic w korzystanie z lokalnych narzędzi kulturowych? Jak wpływają one na strategię rozwoju lokalnego? Zainteresowanie społecznym pytaniem o rewitalizację w Katowicach ma już swoją historię, a zostało zadane w książce opublikowanej w 1998 roku przez Uniwersytet Śląski w Katowicach, zatytułowanej Social aspects of reconstruction of old industrial regions in Europe (Społeczne aspekty rekonstrukcji starych regionów przemysłowych w Europie) pod redakcją Kazimiery Wódz. Można na kilka sposobów odnieść się do społecznego wymiaru lub aspektów rewitalizacji miasta takiego jak

Katowice. W tym opracowaniu zostanie ona porównana z ekscytującym projektem realizowanym obecnie w Zagłębiu Północnym oraz z otwarciem nowego, dużego oddziału muzeum Luwr w Lens w 2012 roku. Porównanie to jest zasadne, ponieważ oba regiony – zarówno Nord-Pas de Calais, jak i Śląsk – są zaangażowane w gwałtowną transformację gospodarki, zachodzą też w nich zmiany w odbiorze historii górnictwa przemysłowego. Próbują wprowadzić pewnego rodzaju kreatywną zmianę, która kładzie nacisk na nowe rodzaje działalności gospodarczej, opierające się w większym stopniu na kulturze i turystyce. „Tę zasadniczą transformację postindustrialnej części miasta (Katowic z nowym Muzeum Śląskim, część Osi Kultury) oraz nadanie nowych funkcji dawnemu miejscu wydobywczemu można traktować jako działanie równoległe do budowy oddziału muzeum Luwr w Lens. Zarówno w przypadku Katowic, jak i Lens dziedzictwo przemysłowe jest uznawane za narzędzie do reorganizacji lokalnych społeczności oraz za instrument transformacji społecznej”, tak jak zostało to opisane przez Krzysztofa Czekaja i Adama Hajdugę w artykule The socio-cultural consequences of the restructuring coalmine region in Poland. In search for a new coal industry scenario? (Społeczno-kulturowe konsekwencje restrukturyzacji regionu górniczego w Polsce. W poszukiwaniu nowego scenariusza dla przemysłu węglowego?)1.

1 K. Czekaj, A. Hajduga, The socio -cultural consequences of the restructuring coalmine region in Poland. In search for a new coal industry scenario?, [w:] Les houillères entre l’État, le marché et la société: les territoires de la résilience (XVIIIe–XXIe siècles), red. S. Aprile, Villeneuve d’Ascq: Presses Universitaires du Septentrion 2015.

87


Jeśli zapoznamy się z interesującymi inicjatywami związanymi z oddziałem Luwru w Lens, zyskamy lepsze zrozumienie opracowanych strategii oraz różnych narzędzi wykorzystanych do rewitalizacji okolic tego muzeum, zwłaszcza sieci i platformy miejscowych podmiotów reprezentowanych przez organizację Euralens. Opracowała ona znak Euralens, który wspiera lokalne projekty (niektóre z nich zostały stworzone przez mieszkańców) i im towarzyszy. Warto również wspomnieć o strategii marketingowej oraz potrzebie lepszej współpracy różnych organizacji odpowiedzialnych za atrakcyjność regionu dla turystów, w tym o inicjatywie „ALL around Louvre Lens” („WSZYSTKO wokół Luwru w Lens”), w skład której wchodzą ciekawe projekty wykorzystujące wspomnienia mieszkańców. Innym pomysłem jest aktywacja lokalnej przedsiębiorczości – wspieranie powstających klastrów za pośrednictwem branży kreatywnej w regionie. Powstanie oddziału Luwru w Lens może być bardzo przydatne dla Muzeum Śląskiego w kontekście dzielnicy Bogucice w Katowicach. PREZENTACJA REGIONU NORD-PAS DE CALAIS ORAZ ODDZIAŁU LUWRU W LENS Ten region, znajdujący się na północy Francji, mający 120 km długości i powierzchnię 12 tys. km kw., ucieleśnia największy rozwój wydobycia węgla we Francji w ciągu niemal trzech wieków. Dziedzictwo regionu jest bardzo bogate, składają się na nie elementy materialne i geograficzne oraz ślady historii przemysłu (pozostałości działalności górniczej, na przykład szyby, wywrotki kopalniane, hałdy, budynki przemysłowe, kanały, tory, miejsca zamieszkania pracowników kopalni, takie jak osady górnicze lub miasta ogrody, a także obiekty sportowe, szpitale, szkoły). W 2012 roku region został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako ewoluujący żywy krajobraz kulturowy. Uwzględniono kryteria spójności, autentyczności i dobrej struktury zarządzania obszarem, na którym znajduje się 109 miejsc wydobywczych. Dzięki wpisowi na listę UNESCO, poprzedzonego 10-letnimi staraniami, udało się zatrzymać proces dewaloryzacji obszaru oraz zmienić jego negatywne postrzeganie, zarówno przez osoby postronne, jak i mieszkańców. Poza tym stało się możliwe korzystanie z tego ogromnego technicznego i przemysłowego dziedzictwa, a także z dziedzictwa społecznego, na które składają się wspomnienia pracowników, ich rodzin

oraz domów. Kandydowanie na listę UNESCO stało się katalizatorem dla wszystkich lokalnych podmiotów i zachętą do wspólnej pracy. Kolejnym dużym projektem realizowanym na tym obszarze było otwarcie oddziału Luwru w Lens (28 tys. m kw., koszt 150 milionów euro) w grudniu 2012 roku jako uzupełnienia głównego muzeum Luwr w Paryżu. Oczekiwano 700 tysięcy odwiedzających rocznie, jednak w 2014 roku muzeum odwiedziło milion osób, z czego prawie jedną czwartą stanowili obcokrajowcy. Decentralizacji Luwru, czyli przeniesieniu części kolekcji do Lens, serca zagłębia, towarzyszy tworzenie pewnego rodzaju turystyki wartości. Jej celem było zbudowanie poczucia wspólnej tożsamości i odpowiedzenie na pytania: Jacy jesteśmy? Co możemy zaprezentować? Jednym z rezultatów jest stworzenie konceptu „Jesteśmy rodziną”, który obejmuje idee braterstwa i solidarności, silne w tym regionie. Aby wspierać kulturową mediację i zachęcić odwiedzających do spotkań z mieszkańcami, a mieszkańców – do spotkań z odwiedzającymi, stworzono interfejs odwołujący się do wartości popularnych w kulturze robotniczej, oferujący specjalne usługi, takie jak zakwaterowanie u mieszkańców czy wycieczki z lokalnymi przewodnikami. EURALENS I NARZĘDZIA LOKALNEGO ROZWOJU Jednak główną inicjatywą dotyczącą powstania muzeum było utworzenie organizacji Euralens, reprezentującej wszystkie lokalne podmioty (ponad 40 miejscowych instytucji publicznych oraz organizacji). Nadrzędnymi celami Euralens są transformowanie i rozwijanie obszaru Lens z wykorzystaniem muzeum Luwr. Jak działa Euralens? To forum współpracy i sieć interesariuszy. Ta mała organizacja (pięciu pracowników) działa także jako inkubator projektów i laboratorium procesu metropolizacji. Nadaje znak Euralens pokazowym projektom związanym z innowacyjnymi inicjatywami oraz inicjatywami dotyczącymi zrównoważonego rozwoju w zakresie ekonomii, planowania miejskiego oraz kultury. Prowadzi także PIC Platform of Collective Intelligence (Platformę Inteligencji Zbiorczej), która stanowi narzędzie pozwalające na ocenę i zrozumienie trwającej społecznej i ekologicznej transformacji obszaru (co roku kontroluje wpływ Luwru w Lens na region oraz bada zachodzące tam procesy transformacji).

88


Otrzymanie znaku Euralens oznacza uwzględnienie czterech głównych sfer, do których należy się odnieść podczas tworzenia ekologicznego projektu miejskiego na obszarze działania Euralens: • Zaangażowane zarządzanie – zespół projektu powinien zostać utworzony przez instytucję zamawiającą, która będzie nadzorować kolejne fazy projektu: planowanie, realizację, zarządzanie. • Relacja z obszarem – należy wziąć pod uwagę ograniczenia i cechy obszaru. • Jakość techniczna – oznacza parametry techniczne, które odpowiadają konkretnym wyzwaniom obszaru na terenie działań Euralens. • Życzliwość w stosunku do lokalnej społeczności – pełne szacunku relacje z populacją budowane w ramach projektu, przywracanie więzi między działaniami realizowanymi w regionie. Ten ostatni element najlepiej odnosi się do społecznych aspektów rewitalizacji. W istocie obejmuje następujące cechy: • Zorientowanie na najbardziej potrzebujących ludzi i pracowanie z nimi (na przykład uczenie czytania i pisania oraz języków obcych). • Zaangażowanie obywateli w planowanie programu oraz w zarządzanie projektem poprzez przeznaczoną do tego stronę internetową, pobudzanie zbiorowej wyobraźni i jej wzmocnienie, zaangażowanie społeczności lokalnej w różne aktywności. • Sprawiedliwość działań ekonomicznych w ramach projektu – połączenie w funkcjonalną całość pracy, zatrudnienia i czasu wolnego, rekreacja na obszarach nieintensywnych działań, przestrzenie pracy pozwalające umiejscowić działanie w regionie (przestrzeń telepracy, współpraca itd.). • Promowanie gospodarki obiegowej o krótkich kanałach dystrybucji – mobilizowanie spółdzielni do odrodzenia, rozwijanie usług osobistych i szerzej gospodarki działającej na małym obszarze i gospodarki użytkowej, zintegrowanie lokalnej działalności rolniczej prowadzonej niedaleko miejsca wydobywczego, dostosowanie miejsc pracy do populacji. • Tworzenie miejsc pracy i społeczno-zawodowa integracja – praca z osobami będącymi w trudnej sytuacji społecznej (na przykład bezrobotnymi, imigrantami itd.).

Każdego roku znak Euralens jest przyznawany mniej więcej 15 lokalnym projektom, które otrzymują specjalne wsparcie finansowe od instytucji lokalnych na realizację swoich pomysłów. Znak stwarza skuteczne ramy do oceny technicznej i społecznej jakości przedłożonych projektów, a także planów dotyczących zarządzania tymi projektami. Stanowi też narzędzie mobilizujące wszystkie strony (interesariuszy zaangażowanych w transformację obszaru), a także umożliwiające im dzielenie się informacjami. ROCZNY RAPORT DOTYCZĄCY WPŁYWU LUWRU W LENS NA REGION Główne obszary zainteresowania: 1. Ilu było odwiedzających w 2015 roku? Kim byli? Skąd pochodzą? 2. Jaki jest stan rozwoju miejsc odwiedzanych przez turystów „ALL around Louvre Lens”, oferty turystycznej oraz restauracji, hoteli i innych muzeów? 3. W jaki sposób region zmienia się od otwarcia Luwru w Lens pod względem: • zatrudnienia? • nowych klastrów i projektów związanych z udoskonalaniem wizerunku regionu? • materiałów w mediach i mediów społecznościowych? • konferencji i projektów referencyjnych? 4. W jaki sposób Luwr w Lens wpłynął na populację? 5. Jak zmieniło się postrzeganie regionu Lens? Oto odpowiedzi dotyczące ostatniego pytania: • 84 procent społeczeństwa jest dumne z obecności oddziału Luwru w Lens i z wpisania go na listę UNESCO. • 66 procent uważa, że region jest bardziej atrakcyjny po zbudowaniu muzeum. • 60 procent uważa, że region nabrał nowej dynamiki, dającej nadzieję na przyszłość. • 71 procent uważa, że budowa muzeum nie miała zbyt dużego wpływu na nich i ich krewnych. Jeżeli chodzi o wpływ na turystykę, to jeden z dwóch zwiedzających Luwr w Lens odwiedza także inne atrakcje turystyczne w regionie, a dwóch z trzech przyjeżdżających spoza regionu spędza przynajmniej jedną noc w hotelu. W ciągu trzech lat powstało 600 miejsc pracy w restauracjach hotelowych, sektorach kultury, sportowym 89


i rozrywkowym. Ogólnie rzecz biorąc, ujawniono spadek bezrobocia w porównaniu z innymi regionami przemysłowymi będącymi w słabszej sytuacji ekonomicznej. PRZYKŁADY WSPIERANYCH PROJEKTÓW: „ODYSSÉE DE LA CULTURE” „Odyssée” ma promować kulturę poprzez sport oraz podnieść w społeczeństwie świadomość bogactwa i dziedzictwa obszaru działalności Euralens. Projekt powstał w 2012 roku, jego celem była organizacja pieszej wycieczki na trasie mającej 365 km, zaczynającej się w Luwrze w Paryżu 21 listopada, a kończącej w Lens 3 grudnia (przeddzień dnia św. Barbary, patronki górników), dzień przed oficjalnym otwarciem Luwru w Lens. 12 podróżnych pokonało całą trasę, a na każdym etapie podróży dołączały do nich kolejne osoby, tworząc coraz większą grupę. Ostatni odcinek podróży (trasa między Arras a Lens) został pokonany przez 500 osób w różnym wieku i o różnej kondycji fizycznej, które przyszły z rodziną lub przyjaciółmi. Łącznie w wycieczce wzięło udział 750 osób. Stworzono klimat dla innych ciekawych wydarzeń tego rodzaju: kulturalnych, sportowych i towarzyskich. Komitet ekspertów Euralens docenił w tym projekcie promocję wielu obszarów oraz rozwijanie odwiedzanych miejsc związanych z kulturą. Uczestnictwo mieszkańców i podmiotów zagłębia przyczyniło się do nadania projektowi znaku Euralens. Luwr w Lens oraz dynamika, którą muzeum stworzyło na terenie regionu, wzbudziły zainteresowanie wszystkich w okolicy proponowanej trasy. W większej skali projekt pozwala promować Nord-Pas de Calais jako obszar muzeów, na którym znajduje się około 170 miejsc związanych kulturą oraz muzeów. Takie piesze wycieczki nie tylko rozwijają odwiedzane miejsca, ale też pozwalają na zacieśnianie więzów społecznych podczas prozdrowotnej aktywności na dworze. Co więcej, każdy może wziąć w nich udział. Wzmacniają postrzeganie zagłębia węglowego jako miejsca otwartego i przyjaznego, gdzie turyści są mile widziani.

NASTĘPNE ODYSEJE „Odyssée de la Culture” przygotowuje piesze wycieczki w tym samym duchu. W roku 2017, w którym przypada rocznica bitwy o wzgórze Vimy, celem będzie odtworzenie trasy podróży kanadyjskiego żołnierza od jego miasta rodzinnego do cmentarza, gdzie spoczywa od stu lat. Wspaniała lekcja wiedzy o kulturze i narodach. INNA LOKALNA INICJATYWA: „LES PASSEURS DE MÉMOIRE” „Les Passeurs de Mémoire” (‘ opowiadający historię, wspomnienia’) to inicjatywa pochodząca z BMU Bassin Minier Uni (Zjednoczonego Zagłębia Węglowego), które złożyło wniosek o przyznanie znaku UNESCO. Głównym celem BMU było zaktywizowanie mieszkańców w ramach sieci ochotników, na przykład z klubów dawnych górników lub klubów chórzystów czy społeczności szkolnej. Aby odnaleźć dziedzictwo górnicze oraz głosy byłych górników i ich krewnych, organizacja ALL (autour du Louvre Lens) podjęła się zebrania wspomnień lokalnych mieszkańców oraz opublikowała w styczniu 2015 roku wywołujący emocje przewodnik Wrażliwość ludzi na Lens. Lens jako byłe miasto górnicze znane jest z charakterystycznych hałd, które wznoszą się nad płaskim krajobrazem jak dwa wulkany. W przewodniku przedstawiono je oraz wiele innych miejsc i osób (200), a także ich refleksje na temat historii i kultury oraz osobiste wspomnienia dotyczące tego, co czyni to miejsce domem. BASE 11-19 Z CD2E, KLASTER EKOTECHNOLOGII I EKOODNOWIENIA Ten projekt jest zlokalizowany w Loos-en-Gohelle, niedaleko Lens, w małej społeczności (7 tysięcy mieszkańców), która dobrze odzwierciedla proces transformacji dawnego miasta górniczego w obszar rozwijający się w bardziej zrównoważony sposób. Terril (fr. ‘hałda’) 11 i 19 mają po 146 m wysokości – są najwyższe w Europie. Stanowią symbol niezrównoważonego rozwoju związanego z wydobyciem węgla. Obecnie w miejscu wydobywczym znajdują się klaster ekotechnologii i ekoodnowienia, a także start-upy oraz platforma badań i rozwoju związana z analizą cyklu życia materiałów. W ostatnim czasie był to krajowy punkt odniesienia dla zrównoważonego rozwoju i rozwoju małych firm.

90


IBA EMSCHER PARK Pod względem zmiany strukturalnej oraz transformacji dawnych regionów przemysłowych i górniczych w obszarze pracy kreatywnej także IBA Emscher Park w Zagłębiu Ruhry stanowił w latach 1989–1999 niesamowity przykład. W porównaniu z Zagłębiem Północnym Emscher Park, mający 120 km długości i 60 km szerokości oraz ponad 5 milionów mieszkańców i ciągnący się wzdłuż rzeki Emscher, stanowi raczej zagłębie przemysłowe, w którym w ostatnich wiekach rozwijał się przemysł chemiczny, mechaniczny i żelaza. W 2010 roku Zagłębie Ruhry było Europejską Stolicą Kultury. Zgodnie z mottem „Zmiana poprzez kulturę, kultura poprzez zmiany” oraz dzięki inicjatywie „Kreatywne dzielnice” w regionie rzeki Ruhra w sektorze kultury działało w 2010 roku ponad 300 spółek o obrocie 6,1 mld euro, zatrudniających więcej niż 30 tysięcy pracowników. Kultura jest uznawana za element usuwający lokalne przeszkody w przypadku braku inwestycji publicznych, zgód administracyjnych i upoważnień. Inicjatywa reprezentuje zintegrowaną strategię dialogu ze wszystkimi interesariuszami zaangażowanymi w dzielnicy i sprzyja synergii między rozwojem miast, gospodarki i kultury.

• ulepszać środowisko życia mieszkańców, • zwiększać atrakcyjność obszaru, • czynić region miejscem atrakcyjnym dla turystów. Konieczna jest reinterpretacja pojęcia lokalnego dziedzictwa. Dzięki temu można stworzyć proaktywną wizję i silnie zaangażować w prace całość obszaru oraz wszystkie zainteresowane strony. Kreatywna zmiana, która jest już bardzo zaawansowana w Katowicach i dzielnicy Bogucice oraz jest silnie wspierana przez Muzeum Śląskie, może zostać uznana za sukces.

CZEGO MOŻEMY SIĘ NAUCZYĆ Z TYCH DOŚWIADCZEŃ Jak zauważyliśmy na przykładzie oddziału Luwru w Lens, społeczny aspekt rewitalizacji i rolę instytucji kulturalnej takiej jak muzeum można omówić z wielu perspektyw. Przede wszystkim rolą muzeum jest łączenie osób o różnym statusie społecznym w lokalnej społeczności. Mimo ryzyka wyróżnienia elit muzeum może także zwiększać integrację społeczeństwa, sprzyjać lokalnej tożsamości i wzmacniać dumę miejscowej ludności. Podjęcie społecznego wyzwania związanego z rewitalizacją, odnoszącego się do nowego muzeum takiego jak Muzeum Śląskie w Katowicach, może zmienić postrzeganie regionu oraz proces powstawania jego dziedzictwa, aby między innymi: • przywrócić dumę miejscowej ludności, • rozpocząć renowację budynków będących częścią dziedzictwa, a także odnawianie krajobrazów górniczych, • sprzyjać tworzeniu projektów wysokiej jakości,

91



KSIĘŻY MŁYN, REWITALIZACJA – SENS ZJAWISKA ARKADIUSZ BOGUSŁAWSKI URZĄD MIASTA ŁODZI

Podejmując się autentycznej i realnej rewitalizacji, należy myśleć o idei miasta, kulturze życia miejsca, ludzkich potrzebach oraz o szacunku dla twórców i uczestników danej przestrzeni. Trzeba chcieć i umieć współpracować z ludźmi, posiadać wiedzę i doświadczenie, aby nie zawieść oczekiwań, a przede wszystkim nie zrobić krzywdy, co w rewitalizacji zdarza się nadzwyczaj często. Trzeba odrzucić przekonania o własnej jedynie słusznej wiedzy eksperckiej i wszechmogącej mocy ustawy. Podjęcie rewitalizacji jest decyzją polityczną. Czasami wymuszoną inicjatywami społecznymi, działaniami miłośników zabytków albo kulturą życia danego miejsca. Należy mieć na uwadze, że rewitalizacji nie przeprowadza się zza biurka, rewitalizacji nie dokonają eksperci. Moim zdaniem rewitalizacja obszaru zamieszkanego polega na realizacji potrzeb, a nie zachcianek. Bardzo często zachcianek ludzi z zewnątrz, którzy dla własnej samorealizacji lub wykonania projektu grantowego próbują narzucić mieszkańcom sposób życia, przekonać ich do ideologii, które nie mieszkańcom, ale realizatorom tych krótkotrwałych projektów i ich dobremu samopoczuciu służą. Powinniśmy pamiętać, że rewitalizację wykonujemy tylko w małej części dla siebie. Przeprowadzamy ją dla ludzi tworzących wspólnotę, jaką jest miasto. A przede wszystkim powinniśmy w jak największym stopniu realizować ją wspólnie. Mając powyższe na uwadze, w procesie rewitalizacji trzeba zaplanować działania – wieloletnie! – wychodząc od odpowiedzi na pytanie, czy taka zmiana w ogóle jest możliwa, na przykład poprzez analizę stanu

technicznego, niezbędnych nakładów czy struktury społecznej, a wreszcie możliwości organizacyjnych jednostki, która miałaby się tego zadania podjąć. Pierwszym wyzwaniem w procesie rewitalizacji jest rozpoznanie podstawowych ludzkich potrzeb, które nie są realizowane na obszarze wymagającym odnowy, naprawy. Dotarcie do tej wiedzy nie wymaga w większości przypadków zinstytucjonalizowanych konsultacji społecznych ani specjalistycznych, często pseudospecjalistycznych badań. Wiedzę tę można, a wręcz należy posiąść z innych źródeł. Przede wszystkim od użytkowników miejsca. Następnie należy ocenić szanse na podjęcie rewitalizacji. I to jest zadanie władzy. Wszechobecna wola konsultowania projektu przez różne środowiska – począwszy od władz, poprzez organizacje pozarządowe, a na aktywistach skończywszy – zwykle przynosi szkodę i jeszcze większą frustrację mieszkańców, jeśli zabraknie perspektywy szybkiego rozpoczęcia działań. Pozornie wydaje się, że przeprowadzenie konsultacji społecznych, czasami wielokrotnych, różnymi technikami i dla różnych grup interesariuszy, daje obraz potrzeb mieszkańców. Z mojego doświadczenia i wiedzy wynika, że takie rozpoznanie potrzeb nie jest miarodajne, a ustalenie wizji obszaru wielokrotnie okazuje się błędne. Na konsultacje nie przychodzą, a na pewno nie zgłaszają na nich swoich potrzeb osoby borykające się z najistotniejszymi problemami, których rozwiązanie powinno stanowić sens rewitalizacji. Stąd bardzo ważną rolę odgrywają osobiste rozmowy lub ośmielające spacery, a także prezentacje prowadzone przez prowadzących rewitalizację, którym mieszkańcy pomału zaczynają ufać. 93


W rewitalizacji bardzo ważna jest pokora prowadzących ten proces. Powinni oni sobie zawsze zadać pytanie: Czy jesteśmy o tyle mądrzejsi od twórców miejsca, by przypisywać sobie prawo do ingerencji w jego urbanistykę, architekturę, funkcję albo klimat? Czy nie jesteśmy laikami bądź ludźmi zbyt mało doświadczonymi, aby wprowadzać własne wizje? W Polsce niestety zbyt wielu wkracza w kompetencje Boga, mówiąc: tak jest, ponieważ ja wiem – i już. Na seminariach i konferencjach wygłasza się prawdy objawione o niezaprzeczalnym wpływie inwestycji w kulturę na odnowę miejsca, o niezbędnym wyeliminowaniu samochodów, o obowiązkowym uczeniu dzieci oberków i kujawiaków oraz konieczności wyrównywania szans. Najlepiej za jak największe pieniądze. Nierozpoznane potrzeby prowadzą do wcielania w życie wybujałych fantazji. Drogich zarówno na etapie realizacji, jak i w późniejszym utrzymaniu. Tysiące takich kosztownych „projektów rewitalizacji” już w Polsce powstało, ale większość nie przynosi oczekiwanych korzyści. Dlaczego? Ponieważ nie sprawdzono w rzeczywistym życiu obszaru wyników badań oraz wypracowanych przez garstkę osób wizji. Snujemy te wizje, przygotowujemy przepiękne strategie, lokalne programy rewitalizacji. Bardzo często wdrażamy marzenia architektów, niejednokrotnie poparte werdyktem profesjonalnej komisji konkursowej, i okazuje się, że... projekt nie działa. Nie tylko przysporzył miastu problemów finansowych, ale także odhumanizował przestrzeń, a przepowiednie zapisane w bełkocie studium wykonalności okazały się mrzonką. Dlaczego tak się często dzieje? Rewitalizacji nie można zamknąć typowym polskim schematem: pozyskaj fundusze, zaprojektuj, buduj, przetnij wstęgę, odbierz nagrodę za piękny obiekt i żyj w przeświadczeniu, że jest cudownie. Rewitalizacja jest bowiem procesem, nie projektem. Trzeba przede wszystkim oszacować jej koszty, a następnie – na każdym etapie – angażować w nią partnerów. Mniej mówić, więcej słuchać. Należy sobie wbić do głowy, że partnerami są mieszkańcy i przedsiębiorcy już działający na danym terenie, ale też potencjalni inwestorzy, służby publiczne czy gestorzy sieci. Nie są zaś nimi marszałkowie, dyrektorzy departamentów rozdzielających środki UE ani zespół projektowy. Partnerzy z obszaru chcą prawdy – prostych i skutecznych rozwiązań, a przede wszystkim bezpieczeństwa i dobrych warunków do życia i pracy czy prowadzenia

biznesu. Nie chcą zaś uszczęśliwiania na siłę społecznymi albo urbanistycznymi wizjami. W Polsce modne, a ostatnio wręcz konieczne jest opracowywanie kilkusetstronicowych diagnoz i analiz i prowadzenie szeroko zakrojonych zinstytucjonalizowanych konsultacji społecznych. Konsultacje wykonuje się z dwóch zasadniczych przyczyn. Po pierwsze, „bo Unia lub ustawa (o rewitalizacji) wymaga”, po drugie – co akurat chwalebne – z chęci opracowania jak najlepszego programu. Ale nikt się nie zastanawia, czy wyniki konsultacji są wiarygodne, czy odzwierciedlają opinię większości osób, które później będą uczestnikami procesu. Za dobry wynik uznaje się, jeśli na konsultacje przyjdzie 3–5 procent mieszkańców danego obszaru i funkcjonujących na nim przedsiębiorców. W konsultacjach biorą więc udział najbardziej aktywne osoby – częściowo te, które mają swój i tylko swój indywidualny interes, na przykład aby jak najszybciej opuścić obszar, którego rewitalizacja ma dotyczyć. Nie o to chodzi! Trzeba dotrzeć do osób, które na konsultacje nie przychodzą, które nie wierzą władzom, które mają trudności w artykułowaniu swojego zdania na forum. Wtedy się dopiero poznaje prawdziwe problemy, zagrożenia i szanse danej przestrzeni. W rewitalizacji największą wartością, ale i pułapką jest rozwiązywanie problemów pojedynczych ludzi, pojedynczych rodzin. To oni tworzą kulturę życia miejsca, a ich głos na konsultacjach nie jest słyszalny. Indywidualnymi konsultacjami z mieszkańcami, przedsiębiorcami i wszystkimi innymi uczestnikami procesu rewitalizacji buduje się najistotniejszy element rewitalizacji: współpracę partnerów!!! Bez współpracy partnerów nie ma szans na dobrą rewitalizację. Współpraca powinna trwać od momentu opracowania założeń, poprzez przygotowanie dokumentacji projektowych, prowadzenie procesu inwestycyjnego, podejmowanie działań społecznych, po zagospodarowanie przestrzeni – w całym procesie życia miejsca i zarządzania miejscem. I co najważniejsze, partnerstwo nie kończy się na rozliczeniu budżetu, zamknięciu projektu. Zapewniam, że ten model działa. Partnerzy powinni być uczestnikami procesu zarządzania miejscem, dzielić się wiedzą, umiejętnościami, kontaktami, możliwościami promocji miejsca, chęcią pracy dla dobra wspólnego i najbliższego otoczenia. Z wcześniej opisanych powodów, dotyczących wskaźnikowego i projektowego modelu wykonywania rewitalizacji, w Polsce temat zarządzania miejscem nie 94


jest w ogóle obecny. Bo zarządzanie miejscem powinno funkcjonować w trakcie projektu i po (!) jego rozliczeniu, nagrodach itp. Ale wtedy nikt już się „rewitalizacją” i ludźmi nie zajmuje, przecież projekt został zakończony. Miejsce pozostawione samo sobie nie przyniesie w większości przypadków korzyści. Tam, gdzie potrzebna jest interwencja, trzeba wprowadzić model zarządzania. Ważne jest, aby na każdym etapie procesu rewitalizacji, obejmującego projektowanie, prowadzenie i zarządzanie, odrzucić założenie, że da się go przeprowadzić „grzecznie”, stosując wyłącznie utopijną socjalistyczną filozofię i „unijną” poprawność wyrównywania szans wszystkich za pomocą miękkich środków. W świadomości Polaków trzeba utrwalić przekonanie, że dach nad głową jest podstawowym dobrem i podstawą egzystencji. A posiadanie mieszkania wiąże się z koniecznością płacenia czynszu, które nie może być czynnością obcą. Jeśli nie nauczymy ludzi tej prawdy, prawdy, która wiąże się z szanowaniem wynajmowanego mieszkania i szanowaniem otoczenia, możemy zapomnieć o trwałej odnowie problematycznych obszarów. Oczywiście trzeba opracowywać i wdrażać systemy wsparcia dla potrzebujących. Rozwiązania dopłat do czynszów są w cywilizowanych krajach znane i nie musimy w Polsce wymyślać specjalnych rozwiązań. Drugą bardzo ważną wartością dla człowieka jest poczucie bezpieczeństwa. Na obszarach nazywanych często zdegradowanymi mieszkańcy, którzy sprawiają problemy lub którzy wymagają wsparcia albo pomocy, stanowią zdecydowaną mniejszość, lecz z powodu pozbawionych woli zmian władz miast od kilkudziesięciu lat utrwalił się stan, w którym zdecydowana mniejszość zdominowała przestrzeń mającą służyć przede wszystkim obywatelom znającym i stosującym zasady współżycia społecznego. Wdrażanie programów społecznych czy kontynuowanie dotychczasowych interwencyjnych programów wsparcia, prowadzonych głównie przez MOPS-y, nie przyniesie rezultatu, jeśli nie zintensyfikuje się działań policji. Kłopotliwi mieszkańcy muszą wiedzieć, że można żyć inaczej, bez wykroczeń, bez bicia żony i dzieci. Muszą również wiedzieć, że nękanie ludzi o wsparcie na „bułkę”, czyli wino, nie będzie akceptowane.

ISTOTA I SENS REWITALIZACJI KSIĘŻEGO MŁYNA Księży Młyn jest miejscem o ogromnej wartości historycznej. W szczególności dla dziedzictwa Łodzi, ale również dla Europy. Jest obszarem, na którym wyrosła jedna z największych potęg przemysłowych ówczesnej Europy, a przemysłowiec wprowadzał nieznane dotychczas na ziemiach polskich działania społeczne. Przez kilkadziesiąt lat społeczeństwo Księżego Młyna było karmione nadziejami, że niebawem rewitalizacja osiedla się rozpocznie, że wreszcie poprawią się warunki mieszkaniowe lokatorów. Pojawiła się nawet koncepcja, aby ich wszystkich wysiedlić, a teren przekazać deweloperowi. Pomysł spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem połowy mieszkańców osiedla oraz miłośników zabytków i został zarzucony. Na obszarze Księżego Młyna występowały i występują nadal zjawiska typowe dla obszarów zdegradowanych: zdekapitalizowane budynki mieszkalne i infrastruktura, piece węglowe jako główny sposób ogrzewania mieszkań, niebezpieczne i zaniedbane strefy przestrzeni publicznej. Konserwacji wymaga również cenna historycznie i przyrodniczo zieleń. Część społeczeństwa osiedla żyje w niedostatku, często w rodzinach wielopokoleniowych, w mieszkaniach o zbyt małej powierzchni (około 30 procent rodzin, czasami trzy-, czteroosobowych, zajmuje lokale nieprzekraczające 35 m kw). Wielu zmaga się z poczuciem braku bezpieczeństwa i z tego względu od początku staramy się pozyskać osoby, które dla miejsca oraz dla siebie zbyt dużo szacunku nie mają, współpracując z policją i strażą miejską. Dbałość służb, podejmujących w większości przypadków działania prewencyjne (choć zdarzają się też wymuszone sytuacją interwencje), jest już wśród mieszkańców zauważalna i sprzyja rewitalizacji. Plusem obszaru, oprócz niekwestionowanej wartości historycznej, jest przywiązanie większości mieszkańców do miejsca. Plusem są instytucje społeczne zlokalizowane na osiedlu: w budynku przy ulicy Księży Młyn 1 działa Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, przy ulicy Fabrycznej 19 – Dom Dziennego Pobytu prowadzony przez łódzki MOPS, a w budynku byłych konsumów – Dom Wydawniczy Księży Młyn, cenione i zasłużone dla przedstawiania historii Łodzi i Polski wydawnictwo. Na szczęście w Łodzi nie występowały głosy, aby Księży Młyn zburzyć i „wystawić bloki”. Osiedle przetrwało 140 lat bez większych przekształceń w architekturze

95


budynków i przestrzeni, dzięki czemu w pierwotnym stanie zachował się kompletny układ urbanistyczny. Żaden obiekt historyczny nie został wyburzony. Z historycznych elementów infrastruktury do pierwszej dekady XXI wieku nie dotrwały jedynie tory kolei scheiblerowskiej (bocznicy kolejowej, która obsługiwała zakłady imperium Scheiblera) oraz kilka wodnych pomp ręcznych. Decyzję o podjęciu rewitalizacji osiedla Księży Młyn władze miasta Łodzi podjęły w 2011 roku. Już rok później opracowano program działań, wykonano pierwsze dokumentacje projektowe, zarówno do remontów domów robotniczych, jak i odnowy przestrzeni publicznej i półpublicznej. W listopadzie 2012 roku zaprezentowaliśmy wizualizacje poszczególnych obszarów przestrzeni Księżego Młyna, a w grudniu rozpoczęliśmy remont dwóch pierwszych domów familijnych. Na etapie projektowania odbyliśmy wraz z biurem architektonicznym kilkaset spotkań z Wojewódzkim konserwatorem zabytków i pracownikami wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Odbyło się kilkadziesiąt wizji lokalnych na obszarze rewitalizacji i w budynkach. Przyjęliśmy zasadę, że odnowa osiedla domów robotniczych na Księżym Młynie opierać się będzie na szacunku dla twórców tego miejsca – Karola Wilhelma Scheiblera i jego architektów. Dla każdego budynku mieszkalnego wykonaliśmy osobną dokumentację projektową i występowaliśmy o niezależne decyzje konserwatorskie oraz pozwolenia na budowę. Sześciohektarową przestrzeń podzieliliśmy na kilkanaście obszarów funkcjonalnych i oznaczyliśmy je literami. Dla każdego obszaru zostały wydane trzy pozwolenia konserwatorskie (dwa dotyczące zieleni) oraz pozwolenia na budowę. Od samego początku rewitalizacji w partnerski sposób współpracowaliśmy z gestorami mediów. Efektem współpracy są dokonane w ciągu zaledwie dwóch lat: wymiana sieci wodnej i remont kanalizacji sanitarnej, a także przebudowa stacji transformatorowej, która mieści się teraz w stylowym ceglanym budynku. Doprowadziliśmy ponadto na teren osiedla sieć ciepłowniczą oraz wybudowaliśmy kanalizację deszczową zapewniającą odwodnienie 70 procent obszaru Księżego Młyna. Ostatnim akcentem było zamontowanie stylowego oświetlenia – latarni wykonanych na bazie ikonografii przez łódzkiego rzemieślnika, umieszczonych w miejscach historycznych latarń gazowych.

Rewitalizacja Księżego Młyna jest projektem partnerskim, w który zaangażowane są wspólnoty mieszkaniowe zarządzające 10 spośród 25 budynków mieszkalnych. Udział lokali wyodrębnionych w poszczególnych budynkach „wspólnotowych” waha się od 8 do 50 procent. Miasto Łódź nie idzie przy rewitalizacji Księżego Młyna najprostszą drogą i nie ogranicza się remontowaniem wyłącznie budynków będących w całości własnością gminy. W 2013 roku podjęliśmy współpracę z właścicielami lokali, aby objąć pracami remontowymi także obiekty będące współwłasnością osób prywatnych. Jesteśmy już bliscy opracowania wszelkich niezbędnych dokumentów, w tym decyzji o pozwoleniu na budowę lub programów funkcjonalno-użytkowych, na bazie których będą wykonywane kompleksowe remonty budynków i obszarów „wspólnotowych”. W przypadku dwóch wspólnot mieszkaniowych o najmniejszym udziale osób prywatnych po porozumieniu z właścicielami dokonujemy wykupów ich lokali, przywracając stuprocentową własność miasta w budynkach i działkach. Od samego początku procesu rewitalizacji adaptowaliśmy przestrzeń do pełnienia zakładanych funkcji, oprócz dominującej funkcji mieszkalnej były to między innymi obsługa ruchu turystycznego (pionierem odnowy Księżego Młyna jest sklepik z pamiątkami prowadzony przez firmę Pociąg do Łodzi), organizacja wydarzeń kulturalnych (w kalendarz wydarzeń kulturalnych Łodzi wpisały się organizowane raz w miesiącu artystyczne pchle targi) oraz praca twórcza. We wnętrzach domów wydzieliliśmy od 10 do 11 lokali. Większość przystosowaliśmy do pełnienia funkcji mieszkalnej, projektując miejsca dla łazienek i kuchni, niektórych jednak, szczególnie w budynkach przy ulicy Przędzalnianej, w zasadzie w ogólne nie przekształcaliśmy, planowaliśmy przeznaczyć je na pracownie dla twórców. Zaplanowaliśmy następujące funkcje osiedla. Z istniejących 340 mieszkań pozostanie 270 o powierzchni od 24 m kw. do 105 m kw., w związku z czym ich średnia powierzchnia wyniesie 50 m kw., a zatem będzie o prawie 30 procent większa od dotychczasowej. 10 mieszkań przeznaczymy na lokale wspomagane – ten podprojekt jest jednym z elementów włączenia społecznego w rewitalizacji obszaru. Planujemy otworzyć Klub Księżego Młyna w formie baru, a w przyziemiu budynku przy ulicy Księży Młyn 12 – Dom Turysty, w którym na powierzchni 130 m kw. znajdą się duży sklep z pamiątkami, punkt informacji turystycznej, toalety 96


oraz sala do prelekcji i małe muzeum faktu. W historycznych budynkach komórek lokatorskich przy ulicy Księży Młyn 11 zaplanowaliśmy restaurację, która będzie w stanie przyjąć jednorazowo 50 osób. Trzy obszary funkcjonalne zmienią funkcję. Wybudowane zostaną ścieżki rowerowe i zielony parking. Udało się już zorganizować teren rekreacyjny. Koszty zamierzeń inwestycyjnych pozostałych do wykonania w ramach rewitalizacji Księżego Młyna zostały oszacowane na kwotę 64 mln zł. W budynku byłej scheiblerowskiej szkoły, przekazanym w 2013 roku łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych, mieścić się będzie Akademickie Centrum Designu. Obecnie uczelnia prowadzi remont obiektu. Największą zmianą w funkcjonowaniu osiedla, do tej pory wyłącznie mieszkalnego, jest wprowadzenie wcześniej wspomnianych pracowni twórczych. W ramach rewitalizacji w budynkach mieszkalnych i w dwóch budynkach gospodarczych na osiedlu przeznaczymy na działalność twórczą 2000 m kw. lokali użytkowych. Zakładamy powstanie 28 pracowni, co przełoży się na powstanie około 70 miejsc pracy w „przemyśle” artystycznym i kreatywnym. Pracownie uatrakcyjniają ofertę Księżego Młyna, ponadto spełnią jeszcze jeden bardzo ważny cel – zapraszają do funkcjonowania w przestrzeni publicznej większą liczbę ludzi. Przestrzeń publiczna może być bowiem zaprojektowana gorzej lub lepiej, ale nie może być opustoszała, co w Polsce jest niestety zjawiskiem częstym. Należy zauważyć, że pod koniec ubiegłego wieku oraz przez większość wieku XX osiedle Księży Młyn zamieszkiwały ponad 2 tysiące ludzi. Ze względu na zmniejszającą się liczebność rodzin i konieczność podnoszenia średniej powierzchni przypadającej na jednego lokatora liczba mieszkańców funkcjonujących w przestrzeni osiedla będzie trzykrotnie mniejsza niż pod koniec XIX wieku i nie przekroczy 750 osób. Bez wprowadzenia nowych funkcji, w szczególności artystycznej (pracownie, ruch turystyczny oraz organizacja klimatycznych wydarzeń kulturalnych) obszar stałby się smutny. Do już funkcjonujących pracowni przychodzą klienci, a zakładamy, że rocznie teren Księżego Młyna odwiedzi 100 tysięcy osób, część w celach turystycznych, część przyciągnięta ofertą lokalnych twórców. Dodatkowo Księży Młyn stanowi element większego zintegrowanego zamierzenia rewitalizacyjnego realizowanego pod nazwą „Szlakiem architektury włókienniczej”. Projekt, obejmujący również rewitalizację centrum

Zgierza wraz z obszarem Parku Kulturowego „Miasto Tkaczy” oraz odnowę neoklasycystycznej architektury Ozorkowa, ma wskrzesić tożsamość włókienniczą regionu łódzkiego i etosu pracy, jak również przypominać, że historia miasta i regionu jest w zdecydowanej części historią gospodarki. Partnerstwo ze Zgierzem i Ozorkowem rozpoczęło się w roku 2013. Dobra współpraca zaowocowała wpisaniem podprojektów każdego z miast na listę projektów strategicznych Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego. Na przeprowadzenie inwestycji zagwarantowano środki z funduszy unijnych. Łącznie na rewitalizację osiedla Księży Młyn, centrum Zgierza i Ozorkowa w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych pozyskaliśmy 80 mln zł. Docelowo te trzy obszary zostaną objęte oznakowaniem samochodowego szlaku turystycznego. Za pięć lat, kiedy zakończą się inwestycje i działania społeczne, będziemy dumni, że oddaliśmy hołd fabrykantom, rzemieślnikom, robotnikom, architektom przemysłowej Łodzi i okolicznych miast, ratując pozostawione nam dziedzictwo.

97


Animacje obszaru, warsztaty Żochowska, fot. Arkadiusz Bogusławski

Domy odnowione a stare, fot. Arkadiusz Bogusławski

98


Zajęcia z dziećmi, fot. Arkadiusz Bogusławski

Korytarz w budynku mieszkalnym, fot. Arkadiusz Bogusławski

99


Koci Szlak, fot. Arkadiusz Bogusławski

Podwórko Przędzalniana, fot. Arkadiusz Bogusławski

100


Święto Łodzi, 2013, fot. Arkadiusz Bogusławski

Uniwersytet Trzeciego Wieku

101


Teren byłej bocznicy, fot. Arkadiusz Bogusławski

Teren rekreacyjny po zmianach, fot. Arkadiusz Bogusławski

102




„WSPÓLNA NIE ZNACZY NICZYJA” – PREZENTACJA PROJEKTÓW MIĘKKICH REALIZOWANYCH WE WSPÓŁPRACY Z ODDZIAŁEM REWITALIZACJI URZĘDU MIASTA POZNANIA DOMINIKA PAZDER BARTOSZ KAŹMIERCZAK WYDZIAŁ ARCHITEKTURY POLITECHNIKI POZNAŃSKIEJ STOWARZYSZENIE FORUM REWITALIZACJI

Współczesna urbanistyka to przede wszystkim przekształcanie i udoskonalanie struktur urbanistycznych w celu zapewnienia jak najwyższej jakości przestrzeni miejskiej. Zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju aspekty przestrzenny, społeczny i ekonomiczny muszą pozostawać w równowadze, jednak coraz większą uwagę zwraca się na społeczno-przestrzenną atrakcyjność przestrzeni, komfort, jakość i wygodę, które są odczuwalne przez użytkowników miasta. W celu zapewnienia aktywnego udziału lokalnych społeczności w procesie tworzenia przestrzeni publicznych, które są wspólnym dobrem, wszyscy użytkownicy z jednej strony powinni mieć możliwość ich egalitarnego użytkowania, ale z drugiej – powinni rozwijać poczucie odpowiedzialności za jej stan. Niezmiernie ważna w kontekście budowania świadomości społecznej na temat przestrzeni publicznej jest edukacja, która umożliwia lepsze rozumienie zachodzących w przestrzeni zmian. Artykuł przedstawia działania z zakresu szeroko pojmowanego uspołeczniania procesów planowania przestrzennego, które realizowane były przez Wydział Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Urzędu Miasta Poznania w ramach wieloletniej współpracy z Wydziałem Architektury Politechniki Poznańskiej oraz Stowarzyszeniem Forum Rewitalizacji. Ze względu na ogromne znaczenie działań edukacyjnych poszerzających świadomość

mieszkańców w zakresie funkcjonowania przestrzeni miejskich w ramach wieloletniej współpracy zorganizowanych zostało wiele działań, których celem była promocja wiedzy na temat odnowy i rewitalizacji miast. Realizowane wspólnie przedsięwzięcia projektowo-warsztatowe i edukacyjno-kulturalne stanowiły także instrumentarium służące zwiększaniu zainteresowania mieszkańców procesem rozwoju i rewitalizacji miasta, szczególnie w kontekście przestrzeni publicznych, i ich aktywności w tym zakresie. Prezentowane przedsięwzięcia, podejmowane na przestrzeni niemal dekady, promowały działania na rzecz zwiększania świadomości mieszkańców Poznania. Głównym tematem były przekształcenia zachodzące zarówno w sferze społeczno -ekonomicznej, jak i przestrzennej w kontekście miejsc wspólnych, w tym przestrzeni publicznych. Celem podjętych działań edukacyjnych była próba aktywizacji lokalnych społeczności do partycypacji w procesie rewitalizacji zdegradowanych lub mało atrakcyjnych obszarów Poznania. Zwieńczeniem tych inicjatyw był projekt edukacyjno-kulturalny „Wspólna nie znaczy niczyja”, który uwzględniał wszystkie wcześniejsze obserwacje i badania, szczególnie dotyczące potrzeby edukowania w zakresie przestrzeni publicznej, za którą wszyscy użytkownicy są współodpowiedzialni.

105


PARTYCYPACJA I EDUKACJA W PROCESIE PLANOWANIA PRZESTRZENNEGO – PRZYKŁADY DZIAŁAŃ POZNAŃSKICH Autorzy opracowania byli inicjatorami, współautorami lub uczestnikami przedsięwzięć służących promocji nowych rozwiązań, w których realizacji brały udział różne jednostki zajmujące się problemami rewitalizacji (między innymi Urząd Miasta Poznania – Wydział Koordynacji Projektów i Rewitalizacji, British Council, Pro Design, stowarzyszenia i rady dzielnic Śródka, Jeżyce, Chwaliszewo). Głównym zamierzeniem prezentowanych działań było poszukiwanie innowacyjnych rozwiązań opartych na uczestnictwie interdyscyplinarnych zespołów specjalistów i zaangażowaniu lokalnych społeczności. Zgoda społeczna na ustalenia strategiczne, programowe lub wdrożeniowe powinna stanowić najważniejszy wymiar procesów planistycznych i rewitalizacyjnych. W tym ujęciu rola architekta-urbanisty powinna być rozumiana szerzej niż tylko kreacja przestrzenna – musi uwzględniać także konieczność nowych wyzwań w sferze edukacyjnej, promocyjnej i negocjacyjnej. W tym kontekście ważne jest tworzenie nowych rozwiązań teoretycznych z uwzględnieniem możliwości ich wdrożenia w celu minimalizowania konfliktów wywołanych odmiennością celów i interesów poszczególnych grup odbiorców. Jedną z innowacyjnych form programowania procesów odnowy miasta były interdyscyplinarne, międzynarodowe warsztaty urbanistyczne zorganizowane w październiku 2007 roku na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej pod nazwą „Charrette”. Warsztaty zatytułowane „Rewitalizacja obszarów miejskich Poznania – jak wypracować optymalny model podejścia do zagadnień rewitalizacji?” zostały przeprowadzone we współpracy z Wydziałem Rozwoju Urzędu Miasta Poznania oraz trzech jednostek naukowych z Niemiec, Słowacji i Polski. Rezultat pracy studentów biorących udział w tym przedsięwzięciu był prezentowany podczas Seminarium Kadry Dydaktycznej zatytułowanego „Kształcenie urbanistów w Polsce. Rola urbanisty w programowaniu procesów rewitalizacji”, zorganizowanego w tym samym roku. Termin charrette oznacza rodzaj uspołecznienia procesu planistycznego, polegającego na pracy warsztatowej w interdyscyplinarnym zespole. Główną cechą modelu charrette jest wprzęgnięcie w proces programowania i projektowania społeczności lokalnych, niezbędnych

przy współtworzeniu wizji rozwojowej danego obszaru. W omawianym przypadku było to współdziałanie studentów i profesjonalistów z różnych dziedzin: architektury, urbanistyki i planowania przestrzennego oraz ekonomii. Warsztaty zostały przeprowadzone z kilku istotnych powodów badawczych. Celem była identyfikacja technik planistycznych, które są stosowane w zakresie edukacji urbanistycznej na różnych wydziałach kształcących urbanistów i planistów, ze szczególnym uwzględnieniem tematyki rewitalizacji miast. Istotnym zagadnieniem była także ocena poziomu możliwości współpracy członków grup interdyscyplinarnych i międzynarodowych podczas rozwiązywania konkretnych problemów projektowych. Bardzo ważnym zamierzeniem warsztatów była weryfikacja metody win-win (wszyscy wygrywają) na podstawie uzyskanych rezultatów na poziomie przestrzennym, społecznym i ekonomicznym. Warsztaty miały służyć interdyscyplinarnej wymianie myśli na temat zintegrowanego procesu planowania przestrzennego, jak również skonfrontowaniu stosowanych w różnych dziedzinach metod budowy programu oraz etapowania procesu przemian przestrzennych. Ostatecznym rezultatem było stworzenie optymalnego modelu programowania procesów odnowy, w którym istotną rolę odgrywają działania „miękkie”, podnoszące świadomość mieszkańców, inwestorów, zarządców i projektantów. Towarzyszące warsztatom seminarium poświęcone było przede wszystkim ocenie kształcenia urbanistów w kontekście wyzwań, jakie stawia przed profesjonalistami ta dziedzina – przewodzenia w interdyscyplinarnych zespołach projektowo-badawczych rozwiązujących problemy związane z rozwojem miasta, integrowania różnorodnych metod planowania dla uzyskania jak najlepszych efektów czy godzenia interesów wszystkich interesariuszy procesu planowania. Efektem warsztatów i seminarium „Charrette” było sformułowanie wytycznych do projektów realizacyjnych, których celem jest trwałe polepszenie jakości miejsca oraz życia mieszkańców. Poznańskie warsztaty „Charrette” były projektem studialnym i pilotażowym, a głównym założeniem organizatorów było przetestowanie metody w obecności władz miasta oraz gości z całego kraju związanych z ośrodkami akademickimi zajmującymi się kształceniem urbanistów. Wyniki warsztatów pokazały, że grona profesjonalne są przygotowane do kooperacji przy wspólnych projektach

106


i możliwe jest osiągnięcie konsensusu akceptowanego przez władze miasta, inwestorów i mieszkańców. Kontynuacją badań na temat znaczenia przestrzeni miejskiej, a szczególnie przestrzeni publicznej w procesie planistycznym było zorganizowanie seminarium i konferencji naukowej na temat przestrzeni publicznej w Poznaniu w latach 2008 i 2009. Głównym zamierzeniem seminarium było skonfrontowanie różnych użytkowników przestrzeni miejskiej – mieszkańców, inwestorów oraz przedstawicieli władz samorządowych – w celu identyfikacji różnych pól interesów grup zaangażowanych w procesy kształtowania przestrzeni miejskiej. Tym razem zastosowana została formuła „gry o przestrzeń”, która miała posłużyć wskazaniu zbieżności interesów oraz obszarów konfliktowych. Celem gry miała być identyfikacja intencji w podejmowaniu decyzji związanych z zagospodarowaniem i użytkowaniem przestrzeni publicznych po to, by lepiej zrozumieć inne racje i punkty widzenia, a w efekcie dojść do konsensusu. Poszczególne grupy interesariuszy zostały zaproszone do osobnych sal, w których równolegle prowadzone były gry. Uczestnicy mogli dysponować udziałami, które oznaczały określone funkcje terenu, w celu zapełnienia różnych pól inwestycyjnych w dwóch wybranych obszarach miasta. Na końcu gry należało także określić procent zabudowy pola oraz jej wysokość. Drugiego dnia wyniki zostały skonfrontowane i omówione. Poszczególne grupy uczestników mogły zaobserwować skutki działań i wysłuchać uzasadnienia swoich konkurentów. Celem gry było rozpoznanie argumentacji i motywacji działań poszczególnych grup odbiorców oraz podjęcie próby wypracowania konsensusu w zakresie proponowanych rozwiązań. Eksperyment miał na celu uświadomienie i unaocznienie skonfliktowanym grupom, że większość problemów wiąże się z brakiem zaufania, znajomości potrzeb i zrozumienia motywacji pozostałych uczestników procesu kształtowania i użytkowania przestrzeni miasta. Celem konferencji dotyczącej przestrzeni publicznej było zebranie informacji na jej temat od poszczególnych grup interesariuszy oraz gremiów naukowych i eksperckich. Wiedza ta była konieczna do określenia poziomu wiedzy, oczekiwań oraz potrzeb w zakresie zagospodarowania i użytkowania przestrzeni wspólnych. W szczególności chodziło o określenie nie tylko rozbieżności, ale przede wszystkim podobieństw i pól zgody. Istotnym

problemem była próba znalezienia wspólnej definicji przestrzeni publicznej, ponieważ każda z grup definiowała ją w inny sposób. Przestrzeń publiczna rozumiana była jako miejsce zamieszkania, najbliższe otoczenie, ale też w ujęciu szerszym – jako przestrzeń swobodnej wypowiedzi i ekspresji. I po raz kolejny głównym wnioskiem płynącym z konferencji był brak edukacji w dziedzinie przestrzeni publicznej, szczególnie w aspekcie kreowania pożądanych postaw kształtujących życie społeczne. Kolejnym bardzo interesującym przedsięwzięciem, stanowiącym efekt działań podjętych w ramach seminarium i konferencji na temat przestrzeni publicznej, było stworzenie w 2009 roku projektu Karty przestrzeni publicznej – dokumentu stanowiącego wspólny głos zainteresowanych przestrzenią publiczną, wyrażającego troskę o wspólne dobro i określającego pożądane zmiany w zachowaniach społecznych oraz regulacjach prawnych. Karta, która została przyjęta na III Kongresie Urbanistyki Polskiej w Poznaniu, stanowiła dokument ideowy i programowy do kreacji polskiej przestrzeni publicznej i była adresowana do różnych środowisk odbiorców. Według zapisów Karty przestrzeni publicznej priorytetem powinno być dążenie do zaspokojenia zróżnicowanych potrzeb społecznych, poprawy ładu przestrzennego i jakości przestrzeni miejskiej poprzez zapewnienie bezpieczeństwa, zdrowia psychofizycznego, komfortu, estetyki, rozszerzenie asortymentu i jakości usług. W Karcie podkreślano także konieczność poprawy funkcjonowania, atrakcyjności i jakości wizualnej umeblowania przestrzeni miejskiej, a w szczególności wspólnie użytkowanych i ogólnodostępnych przestrzeni publicznych. Zwrócono w niej także uwagę na ważny aspekt, jakim jest potrzeba aktywnej wymiany poglądów na temat przemian i rozwoju miasta, która powinna stać się początkiem udanego dialogu między władzami miasta, planistami przestrzennymi, urbanistami i architektami, z uwzględnieniem realnej i bardziej skutecznej partycypacji społecznej. Główną ideą kongresu było hasło „Nowa urbanistyka – nowa jakość życia”. Uczestnicy podkreślali konieczność pobudzania kreatywności wszystkich uczestników procesu planowania oraz aktywnego zaangażowania w proces przemian. Bardzo istotnym postulatem była partycypacja rozumiana jako czynne i niepozorowane uczestnictwo społeczne w procesach zagospodarowania, planowania oraz innych działaniach z zakresu polityki 107


Uczestnicy podczas warsztatów, fot. Bartosz Kaźmierczak

przestrzennej. Zwracano też uwagę na potrzebę rozwijania poczucia współodpowiedzialności mieszkańców za wspólną przestrzeń publiczną i podejmowania prób mówienia wspólnym głosem pomimo różnic interesów. Nowa jakość życia definiowana była przede wszystkim jako poprawa funkcjonowania miasta w zakresie wyposażenia w atrakcyjną ofertę usług, dążność do zapewnienia szerokiej dostępności komunikacji masowej, segregacja komunikacji kołowej, rowerowej i pieszej, które przyczyniają się do podwyższenia komfortu użytkowania przestrzeni miejskiej. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych działań, jednym z ważniejszych postulatów Karty przestrzeni publicznej było dążenie do poprawy jakości funkcjonalno-przestrzennej przestrzeni publicznych miasta, w tym poprzez realizację zasad ujętych w Karcie. W kontekście działań podejmowanych we współpracy z Urzędem Miasta w Poznaniu, organizowanych przez różne podmioty publiczne, warto wspomnieć o inicjatywach „Re-wita” oraz „Odmień swoje podwórko”, które

stanowią przedsięwzięcia cykliczne, obejmujące zdegradowane lub mało atrakcyjne przestrzenie miejskie – zarówno prywatne, jak i publiczne. Warsztaty „Re-wita” dotyczą przestrzeni publicznych w obrębie śródmieścia, które są zaniedbane, nie spełniają oczekiwań mieszkańców oraz prezentują niską jakość funkcjonalną i estetyczną. Spotkania warsztatowe z tego cyklu organizowane były na Śródce (2009), na Chwaliszewie (2010) czy w Starym Korycie Warty (2013, 2017). Uczestnikami są najczęściej, oprócz mieszkańców dzielnicy i miasta, architekci, artyści plastycy, inwestorzy i deweloperzy, działacze społeczni, a także przedstawiciele władz miasta. Celem tego typu spotkań dyskusyjno-projektowych jest identyfikacja mocnych i słabych stron danej przestrzeni, a także wypracowanie spójnej wizji rozwojowej, uwzględniającej potrzeby i preferencje obecnych i potencjalnych odbiorców. Najczęściej stosowanymi metodami są: badanie istniejących uwarunkowań w terenie, burza mózgów, dyskusja na temat rozwoju, zapis tekstowy i graficzny proponowanych zmian, wspólna praca nad 108


koncepcją rozwojową. Część projektowa z reguły odbywa się w mniejszych zespołach, które na zakończenie warsztatów prezentują swoje propozycje na forum ogólnym. W ten sposób zespoły mogą weryfikować swoje pomysły i poddać je wszechstronnej krytyce. Warsztaty kończą się wyborem najlepszej koncepcji, która według większości głosujących stanowi interesujący i innowacyjny głos na temat możliwych przekształceń. Dodatkowym atutem tego typu spotkań jest fakt, że stanowią one platformę wymiany doświadczeń i poglądów na temat sposobów ożywiania przestrzeni miejskiej. Warsztaty „Odmień swoje podwórko” poświęcone są przestrzeniom prywatnym lub półprywatnym podwórek, które są zaniedbane i niewłaściwie zagospodarowane. Do tej pory odbyło się siedem edycji warsztatów, które były organizowane w ramach miejskiego programu rewitalizacji. Pierwsze, pilotażowe przedsięwzięcie zostało zrealizowane w 2010 roku w formie „Zielonych warsztatów”. Formuła tego spotkania została zaczerpnięta z metodologii gry „Miasto przyszłości”, będącej częścią projektu „Creative Cities”, opracowanej przez British Council i przeprowadzonej w kilkunastu metropoliach świata. Głównym założeniem tej gry jest promowanie twórczego podejścia do odnowy obszarów zdegradowanych i propagowanie poglądu, że innowacyjność i kreatywność działań, a także zaangażowanie i przedsiębiorczość samych mieszkańców mogą ulepszać życie miejskie nie tylko w skali jednostki sąsiedzkiej, ale i dzielnic oraz całych miast. Celem organizowanych w Poznaniu „Zielonych warsztatów” było znalezienie pomysłów na zagospodarowanie i ożywienie podwórek w dzielnicach śródmiejskich. W grze wzięli udział reprezentanci różnych środowisk: mieszkańcy, którzy zgłosili chęć udziału w warsztatach, architekci, urbaniści, specjaliści do spraw kształtowania zieleni, projektanci, przedstawiciele stowarzyszeń pozarządowych oraz przedstawiciele Zarządu Zieleni Miejskiej i Urzędu Miasta Poznania. Projekty miały najczęściej formę dwudniowych warsztatów, których ostatnim etapem była ocena wszystkich wypracowanych koncepcji. Kryteria brane pod uwagę to między innymi atrakcyjność, innowacyjność, trwałość i możliwość realizacji danej koncepcji. Oprócz zazieleniania podwórek efektem warsztatów było także powstanie kilku murali, które miały wizualnie ożywić i uatrakcyjnić wybrane przestrzenie. Wszystkie murale powstały we współpracy

z mieszkańcami, zarządcami oraz właścicielami poszczególnych kamienic. W 2015 roku akcją objęto sześć obszarów w śródmieściu wymagających poprawy jakości zagospodarowania. Warsztaty projektowe, które zawsze stanowią pierwszy etap przedsięwzięcia, obejmowały między innymi przedstawienie uwarunkowań poszczególnych miejsc, określenie głównych potrzeb i wyznaczenie priorytetów, przeprowadzenie wizji w terenie, stworzenie koncepcji w grupach projektowych oraz omówienie planu działania i kolejnych kroków. Tegoroczna, siódma edycja projektu „Odmień swoje podwórko” dotyczyła podwórek w samym centrum Poznania. Hasłem akcji było „Zaprojektuj, wykonaj, korzystaj!”. W wyniku warsztatów przeprowadzonych wspólnie z ekspertami i mieszkańcami opracowane zostały koncepcje nowego zagospodarowania podwórek biorących udział w akcji. Nagrodą była możliwość zainicjowania realizacji powstałego podczas warsztatów projektu. Zazielenienie podwórka odbywa się przy nieznacznym wsparciu Urzędu Miasta Poznania, który zapewnia zakup ziemi i sadzonek. EDUKACJA W ZAKRESIE PRZESTRZENI PUBLICZNEJ – PROJEKT „WSPÓLNA NIE ZNACZY NICZYJA” Bezpośrednim działaniem poprzedzającym projekt edukacyjno-kulturalny „Wspólna nie znaczy niczyja” był udział miasta Poznania w projekcie „Creare – Creative Regions” w latach 2012–2013. Projekt ten był finansowany z funduszy Unii Europejskiej (w ramach European Regional Development Fund, Interreg IVC, Innovation and Environment), a realizowany we współpracy z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zrealizowany został wówczas cykl warsztatów poświęconych zagadnieniom związanym z działaniami edukacyjnymi na rzecz przestrzeni publicznej, a także z tworzeniem inspirującej przestrzeni publicznej poprzez elementy małej architektury. W spotkaniach brali udział przedstawiciele Urzędu Miasta Poznania, eksperci różnych dziedzin, między innymi architekci, urbaniści, plastycy, architekci zieleni, a także lokalne społeczności. Najważniejszym efektem wszystkich omawianych działań był realizowany w latach 2015–2016 projekt edukacyjno-kulturalny na rzecz przestrzeni publicznej noszący tytuł „Wspólna nie znaczy niczyja”. Był on współorganizowany przez Stowarzyszenie Forum Rewitalizacji 109


oraz Wydział Koordynacji Projektów Urzędu Miasta Poznania i wspierany przez Wydział Kultury Urzędu Miasta Poznania. Merytorycznie projekt stanowił kontynuację wcześniejszych działań, a w szczególności realizował postulat zwiększenia prac na rzecz edukacji w zakresie przestrzeni publicznej, który stanowił konkluzję III Kongresu Urbanistyki Polskiej. W ramach projektu zorganizowane zostały różne działania skoncentrowane na edukacji i zwiększaniu świadomości oraz zaangażowania społecznego w działania na rzecz dobra wspólnego, jakim jest przestrzeń publiczna. Projekt składał się z serii warsztatów skierowanych do różnych grup wiekowych – od przedszkolaków, poprzez dzieci i młodzież szkolną, po studentów, dorosłych i seniorów. Najważniejszym rezultatem tego wielomiesięcznego projektu było opracowanie i wydanie książki o charakterze edukacyjnym. Publikacja skierowana jest do najmłodszych odbiorców i ich opiekunów. Została zrealizowana w formie bogato ilustrowanej historii opowiadającej o losach pewnego miejskiego podwórka i jego mieszkańców.

Opowieść stanowi bazę do rozważań na temat przestrzeni wspólnej i tego, jakie są rola i zadania jej różnych użytkowników. Interesującym zabiegiem mającym na celu popularyzowanie wiedzy na ten temat wśród dorosłych odbiorców jest dziesięć dodatkowych opisów nawiązujących do różnych wątków opowieści, które umieszczone są jako przekładki w książce i w sposób już bardziej profesjonalny wyjaśniają pewne definicje, reguły i zasady, jakimi rządzi się przestrzeń publiczna. Książka stanowi efekt przeprowadzonych warsztatów i z tego względu jej pierwszy nakład został rozdystrybuowany nieodpłatnie wśród uczestników warsztatów i konferencji oraz przekazany do poznańskich bibliotek i szkół zlokalizowanych na terenie objętym Miejskim Programem Rewitalizacji. Pod koniec 2016 roku, dzięki współpracy z Narodowym Centrum Kultury, udało się zakończyć prace mające na celu komercyjne wydanie książki i rozpocząć jej promocję i dystrybucję w skali ponadlokalnej. Pozostałe działania edukacyjno-kulturalne związane z projektem terytorialnie obejmowały obszary objęte Miejskim Programem Rewitalizacji,

Uczestnicy podczas warsztatów, fot. Bartosz Kaźmierczak

110


otaczającego środowiska zurbanizowanego, edukacja na rzecz promowania właściwych postaw i zachowań w przestrzeni publicznej, a także rozwijanie świadomości na temat wagi tych działań i współodpowiedzialności za jakość miasta to główne postulaty realizowane w ramach omawianej wieloletniej współpracy. Tak pożądana wymiana wiedzy, doświadczeń, potencjału intelektualnego i twórczego zaangażowanych środowisk przede wszystkim przyczynia się do społecznego ożywienia miejskiej przestrzeni. Wspomaga nawiązywanie kontaktów między różnymi użytkownikami przestrzeni publicznej – mieszkańcami, działaczami miejskimi, aktywistami i społecznikami – dzięki czemu możliwa jest nie tylko wymiana myśli, ale i poszukiwanie konsensusu w zakresie definiowania określonych potrzeb społecznych i pożądanych rozwiązań przestrzennych. Warto także podkreślić, że bardzo istotny jest wymiar edukacyjny tych działań, który służy budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, świadomego i współodpowiedzialnego za wspólne dobro, jakim jest przestrzeń publiczna. Okładka książki o przestrzeni publicznej dla dzieci i rodziców, zrealizowanej w ramach projektu „Wspólna nie znaczy niczyja”

gdyż założeniem projektu była aktywizacja lokalnych społeczności zamieszkujących tereny rewitalizowane. Przygotowanie cyklu warsztatów powiązane było również z opracowaniem przez specjalistów uniwersalnych materiałów edukacyjnych w formie scenariuszy, które są przeznaczone do bezpośredniego wykorzystania podczas zajęć lekcyjnych w szkołach. Materiały te są nieodpłatne i ogólnodostępne, co wynika z założenia ideowego promocji i upowszechniania tej wiedzy w skali całej Polski. Wsparciem tych działań była organizacja wydarzeń informacyjno -promocyjnych, które miały za zadanie popularyzację zagadnień związanych z przestrzenią publiczną, z czego najważniejsze były ogólnopolska konferencja i towarzysząca jej gra miejska, które podsumowywały projekt. PODSUMOWANIE Prezentowane przedsięwzięcia stanowią przykład współpracy Urzędu Miasta Poznania ze środowiskami naukowymi i stowarzyszeniami, którym sprawy przestrzeni publicznej są szczególnie bliskie. Dbałość o jakość

MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE Charrette. Kształcenie urbanistów w Polsce. Rola urbanisty w programowaniu procesów rewitalizacji, Poznań 2008. http://charrette.org/. http://www.charretteinstitute.org/charrette.html. http://www.poznan.pl/mim/s8a/konferencja-naukowa-w-poznaniu-nt-przestrzeni-publicznej-27-28-maja2009,p,1025,1035,14631.html. http://www.poznan.pl/mim/s8a/odmien-swoje-podworko-2010,p,1025,31573,31574.html. http://www.poznan.pl/mim/s8a/odmien-swoje-podworko-2015,p,1025,31573,31589.html. http://www.poznan.pl/mim/s8a/odmien-swoje-podworko-2016,p,1025,31573,33832.html. http://www.poznan.pl/mim/s8a/seminarium-wpoznaniu-nt-przestrzeni-publicznej-13-14-102008,p,1025,1035,12826.html. http://www.poznan.pl/mim/s8a/materialy-edukacyjne,p,1025,27566,27575.html. http://www.poznan.pl/mim/s8a/o-projekcie,p,1025,27566,27567.html. http://www.poznan.pl/mim/s8a/projekt-wspolna-nie-znaczy-niczyja,p,1025,27566.html. 111



REWITALIZACJA A SPOŁECZNE OCZEKIWANIA WOBEC PRZESTRZENI PUBLICZNYCH KRZYSZTOF BIERWIACZONEK INSTYTUT SOCJOLOGII, UNIWERSYTET ŚLĄSKI

Przed kilkudziesięcioma laty William H. Whyte zauważył: „Trudno jest zaprojektować przestrzeń, która nie przyciągnie ludzi. Zadziwiające, jak często się to udaje”1. Sformułowanie Whyte’a odnosić można zarówno do nowo powstałych przestrzeni miejskich, jak i do tych, które ulegają zmianom mającym w założeniu przywrócić – poprzez procesy gospodarcze, społeczne i przestrzenne – zdegradowane fragmenty miast lub dzielnic do stanu umożliwiającego ich satysfakcjonujące użytkowanie przez mieszkańców oraz przyjezdnych 2. Podążając tropem wyznaczonym przez Whyte’a, warto się zastanowić, jakie są społeczne oczekiwania wobec przestrzeni publicznych w miastach drugiej dekady XXI wieku. Przy podejmowaniu prac rewitalizacyjnych uwzględniać należy bowiem nie tylko kwestie techniczne i budowlane, ale także – a może przede wszystkim – społeczne. Niniejszy artykuł ma dwa zasadnicze cele. Pierwszym jest próba wskazania warunków, jakie powinna spełniać miejska przestrzeń publiczna, aby mogła funkcjonować jako przestrzeń publiczna w sensie społecznym. Drugim jest zwrócenie uwagi na czynniki, które należy brać 1 Jak przetworzyć Miejsce. Podręcznik kreowania udanych przestrzeni publicznych, Project for Public Space, tłum. T. Jeleński, W. Kosiński, Fundacja Partnerstwo dla Środowiska, Warszawa 2011, s. 28. 2 W dużym uproszczeniu tak można definiować proces rewitalizacji, choć jak zauważa socjolog Marta Smagacz-Poziemska, powinno się ją raczej ujmować jako pewien model teoretyczny lub aksjologiczny. Ponadto celem rewitalizacji w założeniu zawsze ma być pozytywna zmiana, gdyż przywracanie do życia nie może być ujmowane negatywnie. Por. M. Smagacz-Poziemska, Rewitalizacja – o tęsknocie za utopią, [w:] Zmieniając miasto. Wokół teorii i praktyki rewitalizacji, red. M. Kowalewski, Szczecin 2008, s. 8–9.

pod uwagę, podejmując prace rewitalizacyjne. Analiza uwzględniająca oba cele skupia się przede wszystkim na społecznych uwarunkowaniach funkcjonowania przestrzeni publicznych w mieście. PRZESTRZEŃ PUBLICZNA W SENSIE FIZYCZNYM I SPOŁECZNYM Podobnie jak pojęcie rewitalizacji, także pojęcie przestrzeni publicznej może być rozumiane w różny sposób3. Na potrzeby niniejszego artykułu warto wyróżnić dwa spojrzenia na przestrzeń publiczną oraz wskazać problemy wiążące się z jej podstawową cechą – dostępnością. Pierwsze rozumienie przestrzeni publicznej odnosi się do znaczenia fizycznego. W takim ujęciu – jak zauważają Marek S. Szczepański i Jacek Wódz – „chodzi o przestrzeń tout court dostępną fizycznie bez ograniczeń wszystkim mieszkańcom miasta i przybyszom spoza jego granic”4. Wspomniana przez Szczepańskiego i Wodza dostępność jest najczęściej wskazywaną właściwością, jaką powinna się charakteryzować przestrzeń publiczna. Warto jednak pamiętać, że dostępność fizyczna oznaczająca brak przeszkód i ograniczeń (murów, ogrodzeń, szlabanów) to 3 Por. K. Bierwiaczonek, T. Nawrocki, Teoretyczne spojrzenie na przestrzeń publiczną, [w:] K. Bierwiaczonek, B. Lewicka, T. Nawrocki, Rynki, malle i cmentarze. Przestrzeń publiczna miast śląskich w ujęciu socjologicznym, Kraków 2012, s. 31–37. 4 M.S. Szczepański, J. Wódz, Wstęp, czyli o przestrzeni publicznej i jej aktorach, [w:] Miejska przestrzeń publiczna w dobie transformacji. Dąbrowa Górnicza i Tychy. Stan obecny i perspektywy przyszłości, red. M.S. Szczepański, J. Wódz, Dąbrowa Górnicza–Tychy 2003, s. 8.

113


tylko jeden z aspektów związanych z tą charakterystyką przestrzeni publicznej. Na inne aspekty dostępności zwraca uwagę Stephen Carr wraz ze współautorami 5. Poza dostępnością fizyczną piszą oni o dostępności w wymiarze wizualnym i symbolicznym. W pierwszym przypadku chodzi o miejsca, które są fizycznie dostępne, ale ukryte przed spojrzeniem, szczególnie pobieżnym, użytkownika przestrzeni miejskiej. Dotarcie do takich miejsc (na przykład ciekawego skweru albo placu) może wymagać przejścia przez jakiś zaułek albo bramę (fizycznie otwartą i dostępną, jednak mogącą zniechęcać lub budzić poczucie niepewności miejskiego przechodnia). W drugim przypadku – dostępności symbolicznej, nazywanej także społeczną 6 – chodzi o system znaków obecnych w przestrzeni, które wskazują na to, kto jest w niej mile widziany, a kto powinien zastanowić się nad jej odwiedzeniem. Znaki te mogą mieć charakter formalny (na przykład zakaz jazdy na rowerze w parku – z jednej strony mający chronić spacerowiczów, a z drugiej strony wykluczający, przynajmniej oficjalnie, rowerzystów z użytkowania takiej przestrzeni) i nieformalny (na przykład napisy na murach, choćby te wykonywane przez fanów drużyn sportowych, które wyraźnie wskazują na to, kto nie powinien odwiedzać danej przestrzeni lub przynajmniej ukrywać swoje przywiązanie do konkretnej drużyny). Istnieją także inne symboliczne znaki, które przyciągają w dane miejsca pewne kategorie osób, a zniechęcają do pobytu inne, na przykład rodzaj muzyki dobiegającej z lokali usytuowanych przy miejskim deptaku albo parku wpływa na to, kto jest użytkownikiem tej przestrzeni. Dla porządku należy dodać, że trzy wymienione wymiary dostępności bywają uzupełniane innymi. Stanley I. Benn oraz Gerald F. Gaus, poszukując cech odróżniających to, „co publiczne”, od tego, „co prywatne”, pisali o dostępności do aktywności, zasobów oraz informacji7. Szczególnie pierwsze dwa typy wymienionych dostępności są warte uwagi. Przestrzeń publiczna powinna zachęcać do podejmowania na jej obszarze różnorakich aktywności. Powinna także umożliwiać włączanie się w zachodzące

tam wydarzenia. W tym kontekście warto przypomnieć klasyczny podział aktywności w przestrzeni publicznej zaproponowany przez Jana Gehla. Wyróżnia on aktywności konieczne, opcjonalne i społeczne8. Działania konieczne to te, które ludzie muszą podejmować niezależnie od warunków zewnętrznych (na przykład wyjście do pracy), opcjonalne to te, które są podejmowane, choć wcale nie muszą (na przykład spacer w parku), a społeczne to te, które zależą od obecności innych ludzi lub są podejmowane we współpracy z nimi (na przykład zabawy dzieci)9. Aktywności społeczne mogą mieć charakter zarówno konieczny (na przykład wspólny powrót z pracy lub szkoły), jak i opcjonalny (na przykład bawienie się dzieci na placu zabaw). Gehl podkreśla, że im więcej aktywności opcjonalnych o charakterze społecznym, tym wyższa jakość przestrzeni publicznej, gdyż obecność ludzi i podejmowane działania świadczą o tym, że miejska przestrzeń publiczna zachęca do przebywania wśród innych osób poza domem. Stąd też dostępność do aktywności jest jedną z najistotniejszych kwestii związanych z funkcjonowaniem przestrzeni publicznych. Z kolei dostęp do zasobów odnosi się do rozumienia przestrzeni publicznej jako dobra wspólnego lub publicznego. Jak zauważa Edmund Wnuk-Lipiński, „dobro publiczne definiuje się jako niewyłączne, co oznacza, że każdy członek określonej zbiorowości może z niego korzystać i nikt nie ma większego prawa do korzystania z tego dobra niż ktokolwiek inny należący do tej samej zbiorowości”10. Takim dobrem publicznym jest – jak dalej pisze Wnuk-Lipiński – alejka w parku czy zieleń miejska. W takim ujęciu należy także brać pod uwagę to, że dobro wspólne, którym jest przestrzeń publiczna, nie tylko umożliwia korzystanie z niego, ale także generuje koszty związane z utrzymaniem11. Świadomość tego jest szczególnie istotna podczas projektowania prac rewitalizacyjnych. Przedstawienie aspektów dostępności przestrzeni publicznej, a szczególnie dostępności do aktywności, pokazało już, że ten rodzaj przestrzeni miejskiej jest ukierunkowany na różnorodne działania podejmowane przez mieszkańców miast. Dzięki tym aktywnościom (od

5 S. Carr, M. Francis, L.G. Rivlin, A.M. Stone, Public space, Cambridge 2009, s. 138–150. 6 Por. M. Akkar Ercan, Less or more public than before? Public space improvement in Newcastle city center, [w:] Whose public space? International case studies in urban design and development, red. A. Madanipour, London 2010, s. 23. 7 S.I. Benn, G.F. Gaus, The public and the private: concepts and action, [w:] Public and private in social life, red. S.I. Benn, G.F. Gaus, London 1983, s. 3–27.

8 J. Gehl, Życie między budynkami. Użytkowanie przestrzeni publicznych, przeł. M.A. Urbańska, Kraków 2009, s. 9–12. Idem, Miasta dla ludzi, przeł. S. Nogalski, Kraków 2014, s. 21. 9 Ibidem. 10 E. Wnuk-Lipiński, Socjologia życia publicznego, Warszawa 2005, s. 285. 11 M. Dymnicka, Przestrzeń publiczna a przemiany miasta, Warszawa 2013, s. 91.

114


spaceru i rozmowy do działań politycznych i artystycznych) przestrzeń nabiera sensu społecznego. Przywoływani już w artykule Marek S. Szczepański i Jacek Wódz przestrzeń publiczną w sensie społecznym określają jako taką, „w której pojedynczy mieszkańcy, ich ugrupowania, zbiorowości mogą przedstawiać i realizować własne interesy. To także przestrzeń mediów, instytucji, spotkań, zarówno organizowanych, jak i żywiołowych czy spontanicznych”12. Ograniczając przywoływane stwierdzenie jedynie do przestrzeni miejskich, można dodać, że chodzi w tym przypadku o takie miejsca, które mają swoistą moc przyciągania mieszkańców miasta i innych osób w nim obecnych – miejsca, które znany katowicki architekt Tomasz Konior nazywa magnetycznymi. Według niego takie przestrzenie powinny być witalne, żywe i różnorodne13. Warto zauważyć, że w podobnym tonie o przestrzeni miejskiej pisała przed ponad 50 laty Jane Jacobs, która postulowała dbałość o zachowanie różnorodności funkcjonalnej miejskich centrów. Autorka wiązała tę różnorodność z wizualną atrakcyjnością ulic oraz troską o punkty skupienia, które zachęcają do spotykania się osoby należące do różnych kategorii społecznych14. To kolejna ważna uwaga, gdyż miasto ze społecznego punktu widzenia jest przestrzenią skupiającą zbiorowość heterogeniczną pod wieloma względami (statusowymi, etnicznymi, religijnymi itp.). ŹRÓDŁA SATYSFAKCJI Z PRZEBYWANIA W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ Sformułowane na dużym poziomie ogólności postulaty Jacobs i Koniora można spróbować skonkretyzować. W tym przypadku pomocą służy znakomita książka Lyn Lofland The public realm. Exploring the city’s quintessential social territory. W jednym z rozdziałów autorka wskazuje na pięć elementów związanych z estetyką przestrzeni, które mają dawać satysfakcję z przebywania na jej obszarze15:

12

M.S. Szczepański, J. Wódz, Wstęp, czyli…, op. cit., s. 8. T. Konior, Kultura buduje miasto (wystąpienie plenarne na Kongresie Kultury Województwa Śląskiego w 2010 roku), http://www.regionalneobserwatoriumkultury.pl/kon2.html?...%20Tomasz%20... [dostęp: 5.02.2015]. 14 J. Jacobs, Śródmieście jest dla ludzi, [w:] Chwała miasta, „Synchronizacja 2012”, red. B. Świątkowska, Fundacja Bęc Zmiana, Warszawa 2012, s. 115–130. 15 L.H. Lofland, The public realm. Exploring the city’s quintessential social territory, London 2007, s. 81–87. Por. K. Bierwiaczonek, T. Nawrocki, Teoretyczne spojrzenie…, op. cit., s. 59. Por. K. Bierwiaczonek, Społeczne znaczenie miejskich przestrzeni publicznych, Katowice 2016, s. 30. 13

Rzeźba Ryśka Riedla w Tychach (listopad 2013), fot. Krzysztof Bierwiaczonek

Percepcyjne insynuacje (perceptual innuendo), dotyczące intrygującego, czarującego, a czasem dziwacznego elementu przestrzeni, który zachęca do zatrzymania się i obejrzenia go lub przynajmniej rzucenia na niego okiem. Tym samym wywołuje pokusę włączenia się w życie społeczne danego miejsca. Przykładem percepcyjnej insynuacji może być ogród z kwitnącymi kwiatami, który może się stać pretekstem po pierwsze do oglądania, a po drugie – do rozmowy na tematy florystyczne. Podobnie oddziaływać mogą elementy street artu, na przykład murale. Nieoczekiwany charakter (unexpectedness), związany z elementami przestrzeni, które zaskakują i dzięki temu wzbudzają zainteresowanie oraz do niej przyciągają. Przykładem mogą być pergole tworzące roślinne zadaszenie fragmentów ulicy. Podobną funkcję spełniają też rzeźby spotykane w przestrzeni miejskiej, szczególnie mniej standardowe, na przykład rzeźba przedstawiająca idącego na przystanek autobusowy Ryśka Riedla, 115


Dom handlowy Weichmanna przy ulicy Zwycięstwa w Gliwicach (kwiecień 2015), fot. Krzysztof Bierwiaczonek

zlokalizowana przy jednej z głównych ulic w Tychach. Czasem taki charakter mają też instalacje artystyczne, jak słynny „Dotleniacz” z placu Grzybowskich w Warszawie. W podobny sposób jak „Dotleniacz” zadziałały palmy, które latem 2016 roku pojawiły się na fragmencie odnowionego katowickiego rynku. Ich usytuowanie przy fontannie (sztucznej Rawie) oraz możliwość odpoczynku na drewnianych leżakach przyciągały mieszkańców Katowic do centrum miasta16. Kaprysy, fantazje (whimsy), czyli pewne elementy, które nie są koniecznie funkcjonalnie potrzebne, ale budują klimat miejsca, na przykład zaskakujące meble miejskie, Albert Memorial w Londynie czy krasnoludki we Wrocławiu (których pochodzenia, związanego z działaniem Pomarańczowej Alternatywy z lat 80. XX wieku, niewiele osób, szczególnie młodszych, jest świadomych). 16 Można zauważyć, że takie urządzenie fragmentu katowickiego rynku spełnia ideę Williama H. Whyte’a mówiącą o tym, że pierwszą osobę do obecności w przestrzeni przyciągają miejsce do siedzenia, cień, woda w zasięgu ręki, ciągłość ulic i chodników oraz dobre jedzenie. Jedynie ten ostatni warunek nie był w Katowicach w pełni spełniony. Por. Jak przetworzyć Miejsce…, op. cit., s. 88.

W tej kategorii mieszczą się też fontanny, które bardzo często są lokalizowane na rewitalizowanych miejskich placach. Stanowią one swoisty kaprys, którego istnienie jest jednak uzasadnione, gdyż – jak zauważa Stephen Carr – pozwala na pełniejsze zaspokajanie potrzeby relaksu w przestrzeni publicznej17. W polskich warunkach klimatycznych warto pamiętać o takim projektowaniu fontann, żeby w okresie zimowym, kiedy nie spełniają swojej podstawowej funkcji, mogły w jakiś inny sposób oddziaływać na mieszkańców i stanowić zachętę do odwiedzenia przestrzeni. W ostatnich latach najczęstszym sposobem wykorzystania fontann w zimie jest zamienianie ich w kompozycje świetlne. Nie jest to zły pomysł, ale warto rozważać także inne rozwiązania. Historyczne układanki, fizyczne zestawienia (historical layering, physical juxtaposition), wynikające z rozrastania się i nawarstwiania miejskiej przestrzeni, co powoduje nierzadko bardzo interesujące zestawienia 17 S. Carr, M. Francis, L.G. Rivlin, A.M. Stone, Public space, op. cit., s. 103–104.

116


(na przykład stary kościół i cmentarz otoczone biurowcami londyńskiego City, modernistyczny dom handlowy Weichmanna sąsiadujący z eklektycznymi kamienicami przy gliwickiej ulicy Zwycięstwa czy nowa szkoła w katowickiej dzielnicy Giszowiec, zaprojektowana tak, że do jej kompleksu włączono dwa wyremontowane stare domki, a nowa część budynku nawiązuje do pierwotnej architektury tej dzielnicy). Podając pozytywne przykłady nawarstwiania się przestrzeni miejskich, warto mieć na uwadze, że nie zawsze nowe inwestycje dobrze się wpisują we wcześniej wytworzoną przestrzeń. Niektóre powodują chaos wizualny i estetyczny. Takich przykładów można wymienić sporo – zarówno współczesnych (na przykład wybudowanie ogromnych hoteli w Wiśle i Karpaczu, które zdominowały krajobraz tych górskich miast, czy ulokowanie drewnianej karczmy w żywieckim śródmieściu w sąsiedztwie modernistycznego domu handlowego, odtworzonego pomnika Grunwaldzkiego i zboru jednego z wyznań chrześcijańskich), jak i pochodzących z minionych epok (na przykład „doklejenie” rokokowego pałacu do wczesnoromańskiej bazyliki w niemieckim Trewirze lub ulokowanie w latach 70. XX wieku modernistycznych pawilonów handlowych przy bytomskim rynku). Niezależnie od jakości tych zestawień wzbudzają one zainteresowanie miejskich przechodniów – zachwycają lub powodują zadumę nad ładem przestrzennym i sposobem kształtowania przestrzeni miejskich u bardziej wyrobionego „czytelnika” miast. Zatłoczenie, stymulująca różnorodność, spektakle (crowding, stimulus diversity, spectacle) związane z wydarzeniami rozgrywającymi się w przestrzeniach miejskich – chodzi tu zarówno o wydarzenia odświętne, czasem jednorazowe w życiu miasta, jak i cykliczne lub organizowane spontanicznie, ale rozgrywające się na miejskich ulicach i placach i pozwalające na obserwowanie życia społecznego w różnych jego odmianach. Ta kategoria wyróżniona przez Lofland nie wiąże się bezpośrednio z estetyką przestrzeni, ale z konkretnymi aktywnościami, które są w niej realizowane. Nietrudno też zauważyć, że najczęściej przyciągające ludzi wydarzenia zachodzą w atrakcyjnej (z powodów estetycznych, historycznych, przyrodniczych itp.) przestrzeni. Tym samym miasto i jego przestrzenie stają się ważnym elementem scenerii dla aktywności społecznych.

Przebywanie w przestrzeni publicznej miasta, szczególnie to o charakterze opcjonalnym, powinno przynosić satysfakcję, zadowolenie, dawać przyjemność. Źródła tej przyjemności mogą wypływać – jak już zauważono – nie tylko z obcowania z interesującą przestrzenią, ale także z relacji społecznych, jakie w niej zachodzą. Przestrzeń publiczna w sensie społecznym jest bowiem obszarem spotykania – najczęściej przelotnego, zgodnego z normą uprzejmej nieuwagi18 – obcych osób. Oprócz nich w przestrzeni celowo albo przypadkowo można spotykać znajomych, przyjaciół, członków rodziny i nawiązywać z nimi różnego typu relacje społeczne, które mogą przynosić zadowolenie. Lyn Lof land wymienia cztery źródła zadowolenia związane z przebywaniem w przestrzeni publicznej w kontekście relacji społecznych19: Publiczna samotność (public solitude) – to oksymoroniczne wyrażenie oznacza czerpanie przyjemności z samego przebywania wśród innych osób. Zdaniem Lofland niektórym osobom wystarcza sama świadomość przebywania wśród innych ludzi, bez wchodzenia w bezpośrednie relacje z nimi. Oglądanie ludzi (people-watching) jest najbardziej powszechną przyjemnością z przebywania w przestrzeni publicznej. Czasem można mówić nawet nie tyle o oglądaniu, ile o podglądaniu życia ulicy i placu, na przykład zza szyby restauracji lub kawiarni czy też z ławki w parku lub na rynku. Jak podkreśla Lofland, innym osobom najczęściej sprawia przyjemność to, że są oglądane. Tę prawidłowość wykorzystują artyści uliczni, którzy w celach zarobkowych prezentują na ulicach i placach swoją twórczość muzyczną, taneczną lub teatralną. Można zauważyć, że samo pojawienie się grajków, mimów czy tancerzy świadczy o tym, że dana przestrzeń przyciąga i występując w niej, można szukać zarówno poklasku, jak i zarobku. Publiczna towarzyskość (public sociability) stanowi kwintesencję przebywania w miejskiej przestrzeni publicznej. Ta kategoria odnosi się do przyjemności 18 Według Ervinga Goffmana norma uprzejmej nieuwagi „polega na tym, iż jednostka skupia na towarzyszu [innej osobie dostrzeżonej w przestrzeni – przyp. K.B.] wzrok wystarczająco długo, by okazać, że go zauważa (i przyznać wszem wobec, że go zauważa), w chwilę później wycofując swoją uwagę, w ten sposób dając do zrozumienia, że nie budzi w niej szczególnego zainteresowania”. E. Goffman, Zachowanie w miejscach publicznych, Warszawa 2008, s. 94. 19 L.H. Lofland, The public realm..., op. cit., s. 90–96. Por. K. Bierwiaczonek, Miejska socjologia codzienności w przestrzeni publicznej, [w:] K. Bierwiaczonek, B. Lewicka, T. Nawrocki, Rynki, malle…, op. cit., s. 104. Por. K. Bierwiaczonek, Społeczne znaczenie…, op. cit., s. 30.

117


związanej z aktywnym przebywaniem wśród innych osób oraz do odbywających się tam spotkań i rozmów. Towarzyskość ta może być związana zarówno z codziennymi rozmowami i spotkaniami, nawet krótkotrwałymi, na osiedlowej alejce lub placu, jak i z celowymi spotkaniami w różnych miejskich przestrzeniach publicznych (centrach miast, parkach, bulwarach itp.). Żartobliwość, lekkomyślność, fantazja (playfulness, frivolity, fantasy) – to określenia odnoszące się do traktowania przestrzeni publicznej jako miejsca zabawy (i tej z okresu dzieciństwa, związanej z podwórkami, ulicą czy placem zabaw, i tej dotyczącej uczestnictwa w zorganizowanych imprezach ludycznych, takich jak festiwale, festyny, koncerty itp.), a także kreowania wydarzeń, które mogą mieć charakter street artu 20 (na przykład flash mob, street balet itp.), i uczestniczenia w nich. SPOŁECZNE I KULTUROWE UWARUNKOWANIA PROCESU REWITALIZACJI PRZESTRZENI PUBLICZNEJ Obydwie przytoczone kategoryzacje wskazują na te cechy przestrzeni publicznej, które sprzyjają jej satysfakcjonującemu społecznemu użytkowaniu. Warto brać je pod uwagę w momencie realizowania projektów rewitalizacyjnych przestrzeni publicznej. Oprócz wskazówek przekazanych przez Lyn Lofland przy pracach rewitalizacyjnych należy zwrócić uwagę na co najmniej cztery dodatkowe czynniki. Ich pominięcie w trakcie rewitalizacji może spowodować brak pozytywnych rezultatów tego skomplikowanego procesu. Chodzi o takie elementy jak: Tradycja miejsca, która współtworzy jego tożsamość. Pojęcie tożsamości w odniesieniu do przestrzeni publicznej jest bardzo szerokie i jego dokładniejsze wyjaśnienie wymagałoby odrębnego artykułu. Na potrzeby niniejszego tekstu można określić tożsamość przestrzeni publicznej analogicznie do tożsamości miejsca (zwłaszcza że przestrzeń publiczna w sensie społecznym może nabywać właściwości miejsca 21). Tożsamość miejsca to synergiczny związek trzech elementów: stałego fizycznego otoczenia, działalności ludzi i znaczeń, jakie są związane z daną przestrzenią 22. Te ostatnie są o tyle istotne, 20 A. Niżyńska, Street art jako alternatywna forma debaty publicznej w przestrzeni miejskiej, Warszawa 2011, s. 67–90. 21 Por. K. Bierwiaczonek, Społeczne znaczenie…, op. cit., s. 182–183. 22 H. Libura, Percepcja przestrzeni miejskiej, Warszawa 1990, s. 70.

że często procesy rewitalizacyjne nie tylko prowadzą do zmiany struktury technicznej danej przestrzeni, ale też mogą powodować utratę starych znaczeń z nią związanych i próbę wprowadzenia nowych. Czasem też w procesie rewitalizacji próbuje się nawiązywać do tradycji miejsca, wykorzystując związane z nim elementy symboliczne. Ciekawym przykładem jest tu wykorzystanie szybów wyciągowych katowickich kopalni przez projektantów dwóch różnych funkcjonalnie zespołów architektonicznych: pierwszy to Muzeum Śląskie (stanowiące część większego założenia, jakim jest Strefa Kultury), a drugi to centrum handlowe Silesia City Center. O ile w pierwszym przypadku wykorzystanie szybu Warszawa jako punktu widokowego, a zarazem fragmentu przestrzeni muzealnej zyskuje aprobatę z powodu nadania nowej funkcji trafnie wpisanej w kontekst miejsca, o tyle traktowanie jednego z szybów dawnej kopalni Kleofas jako specyficznego nośnika służącego do pokazania logo centrum handlowego budzi mieszane uczucia. Z jednej strony pozostawienie szybu w przestrzeni wyraźnie wskazuje, że centrum handlowe ulokowane jest na terenie po dawnej kopalni, a z drugiej – instrumentalne i komercyjne wykorzystanie tego elementu wywołuje sprzeciw niektórych osób23. Funkcja przestrzeni. Działania rewitalizacyjne nie tylko dotyczą renowacji nawierzchni drogi, chodnika, placu, fasad budynków czy innej infrastruktury technicznej (a więc w świetle wspomnianej typologii – fizycznego otoczenia), ale także są związane z różnymi formami aktywizacji mieszkańców. Konieczne jest zatem branie pod uwagę wcześniejszych sposobów użytkowania przestrzeni. Wydaje się, że znacząco łatwiej jest przywrócić do życia daną przestrzeń zgodnie z jej wcześniejszą funkcją, niż kształtować nową funkcję danego miejsca. Przekonano się o tym w Katowicach, kiedy samo stworzenie deptaka na ulicy Mariackiej nie przyciągnęło tam 23 Przykładem takich rozbieżności są wypowiedzi ekspertów społecznych i instytucjonalnych uzyskane podczas badań socjologicznych realizowanych w 2007 roku w województwie śląskim. Jeden z nich, wypowiadając się o Silesii City Center, mówił: „Silesia City Center to totalne nieporozumienie – pod hasłem rewitalizacji de facto zniszczono charakter tego miejsca – osoby odwiedzające SCC nie mają świadomości, że znajdują się na terenie dawnej kopalni, nawet szyb kopalniany został tak udziwniony, że nie kojarzy się chyba nikomu, kto nie wie – jest to wszystko mocno kiczowate…”. Dla kontrastu można zacytować zdanie innego eksperta o Silesii City Center: „Myślę, że pomysł był dobry i jest to kierunek jak najbardziej słuszny. (…) Zagospodarowano krajobraz architektoniczny z uwzględnieniem tej tradycyjnej architektury, bo szyb i inne elementy tej kultury i tradycji górniczej zostały”. Szerzej: K. Bierwiaczonek, Wybrane wymiary regionalnego ładu przestrzennego i ich społeczne oceny, [w:] Chaos oswojony? Województwo śląskie i jego społeczne metamorfozy, red. M.S. Szczepański, Z. Zagała, Katowice 2009, s. 92–112.

118


Szyb kopalniany jako nośnik logo centrum handlowego (marzec 2010), fot. Krzysztof Bierwiaczonek

Szyb kopalniany jako punkt widokowy i jedna z atrakcji Muzeum Śląskiego (czerwiec 2015), fot. Krzysztof Bierwiaczonek

119


Ulica Mariacka w Katowicach (czerwiec 2010), fot. Krzysztof Bierwiaczonek

Plac Baczyńskiego w Tychach (czerwiec 2010), fot. Krzysztof Bierwiaczonek

120


katowiczan. Sytuację zmieniły dopiero dalsze działania, związane ze wzmocnieniem szeroko rozumianej funkcji konsumpcyjnej tej ulicy. Z kolei dokonywana w tym samym czasie rewitalizacja placu Baczyńskiego w Tychach – przestrzeni o podobnej funkcji co ulica Mariacka w Katowicach – zakończyła się powodzeniem, a odnowiony plac został szybko zaakceptowany przez mieszkańców miasta. Niewątpliwie pomogła w tym pamięć o dawnej (z lat 60. i 70. XX wieku) centralnej funkcji tego miejsca. Zamieszczone w artykule zdjęcia ulicy Mariackiej i placu Baczyńskiego wykonano w tym samym dniu. Na ulicy Mariackiej około godziny 18, a na placu Baczyńskiego około godziny 19. Kultura i cechy struktury społecznej mieszkańców i użytkowników przestrzeni. Procesy rewitalizacyjne mogą zachodzić w różnej skali. Niezależnie od nich konieczne w działaniach rewitalizacyjnych jest uwzględnienie specyfiki kulturowej mieszkańców danej przestrzeni. Działania prowadzone w dzielnicach lub osiedlach skupiających wiele poważnych problemów społecznych w znacznym stopniu muszą obejmować wieloaspektową pracę z mieszkańcami. W takiej sytuacji bardziej efektywne wydają się próby aktywizacji mieszkańców niż tworzenie jakichś wyrafinowanych zmian przestrzennych. Z kolei prace prowadzone w przestrzeniach centralnych miast powinny zakładać jak największe otwarcie na osoby należące do różnych kategorii społecznych. W obydwu przypadkach istotne jest, żeby przestrzeni publicznej nie zdominowały osoby należące do jednej kategorii społecznej (niezależnie od tego, czy będzie to underclass, czy klasa wyższa). Wówczas bowiem przestrzeń zostaje przez nie zawłaszczona i pojawiają się bariery związane z jej dostępnością symboliczną. Taka sytuacja ma miejsce na wspomnianej ulicy Mariackiej, gdzie zdecydowanie dominują młodzi ludzie korzystający z ulokowanych tam pubów i klubów. Konkurencja innych miejsc (szczególnie tych o podobnej funkcji). Prowadzenie działań rewitalizacyjnych musi także uwzględniać coraz większą konkurencyjność interesujących miejsc istniejących w miastach i poza nimi. Chodzi tu zarówno o przestrzenie bezpośrednio sąsiadujące z tymi, które poddawane są rewitalizacji, i znajdujące się blisko, jak i te, do których mieszkańcy, coraz bardziej mobilni i wybredni, mogą stosunkowo łatwo dotrzeć. Współczesny człowiek jest bowiem

poszukiwaczem wrażeń i lubi doznawać ciekawych przeżyć w rozmaitych lokalizacjach. Proces rewitalizacji przestrzeni publicznej, niezależnie od tego, czy dotyczy przestrzeni lokalnej, czy centralnej, zawsze stanowi duże wyzwanie. O jego powodzeniu decyduje wiele różnych czynników – architektonicznych i społecznych. Odczytanie oczekiwań zarówno mieszkańców, jak i innych użytkowników przestrzeni stanowi ważny element prac projektowych. Nie można go zaniedbywać i trzeba być świadomym jego znaczenia, aby w procesie rewitalizacji wytworzyć satysfakcjonującą użytkowników przestrzeń.

121



INWESTYCYJNE I FUNKCJONALNE ASPEKTY PROJEKTÓW REWITALIZACYJNYCH



PPP JAKO ŹRÓDŁO FINANSOWANIA I SPOSÓB REALIZACJI PROJEKTÓW INWESTYCYJNYCH W OBSZARACH REWITALIZOWANYCH GRZEGORZ KACZOROWSKI URZĄD MIASTA GDAŃSKA

1. REWITALIZACJA – POMIĘDZY SKRAJNOŚCIAMI Pojęcie rewitalizacji w okresie przed jego zdefiniowaniem w ustawie1 zrobiło niebywałą karierę, stając się określeniem substytuującym wszelkiego rodzaju działania prowadzące do poprawy jakości szeroko pojętej tkanki miejskiej, w tym infrastruktury – „rewitalizowało się” nie tylko zabudowę mieszkaniową i usługową, lecz również drogi, mosty, dworce, parki, a nawet… cmentarze. Rewitalizacja stała się synonimem wszelkich działań naprawczych, remontów, modernizacji, termomodernizacji i rewaloryzacji. Znawcy tematu wskazywali rzecz jasna na grubą nieścisłość i nadużywanie pojęcia, co jednak niekoniecznie było brane pod uwagę przez jego użytkowników. Z drugiej strony patrząc, sprowadzanie rewitalizacji do działań społecznych prowadzonych głównie w ramach miękkich projektów wydaje się równie nieścisłe i choć z pewnością jej celem jest zakończenie sukcesem pewnego procesu, którego podmiotem jest społeczność, to – mówiąc słowami definicji – proces ten powinien obejmować „zintegrowane działania na rzecz lokalnej społeczności, przestrzeni i gospodarki”2. Zwracam uwagę na ten element, gdyż jest on w mojej ocenie kluczowy. 1 Ustawa z dnia 9 października 2015 roku o rewitalizacji, Dz.U. z 2015 r., poz. 1777, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20150001777 [dostęp: 17.01.2017]. 2 Ibidem.

Działania rewitalizacyjne muszą mieć charakter kompleksowy, a ich przedmiotem powinny być zarówno sfera społeczna, jak i przestrzeń (zurbanizowana) oraz gospodarka – jako czynniki stale determinujące ewolucję miasta. Tak jak wykonanie remontu i termomodernizacji zespołu elewacji frontowych kamienic nie zasługuje na miano rewitalizacji, tak nie jest nią również organizacja kilku nawet najbardziej efektownych akcji społecznych ani otwarcie „klubu kreatywnych inicjatyw” mającego na celu zaangażowanie i integrację społeczności. Rewitalizacja to długotrwały proces, którego ramy znajdują się dokładnie pomiędzy tymi skrajnościami. To proces obejmujący szerokie spektrum działań o charakterze zintegrowanym. Skuteczna rewitalizacja obszaru oznacza poprawę przestrzeni, zwiększenie potencjału gospodarczego, modernizację (lub stworzenie) infrastruktury (w tym drogowej i sieciowej) oraz – co oczywiste – osiągnięcie założonych efektów społecznych. To, jakie konkretnie elementy mają być poddane procesowi, winno wynikać z uprzedniej diagnozy zjawiska. Konkludując, chciałbym zwrócić uwagę na pewną dość oczywistą prawidłowość – obszary dotknięte kryzysem w sensie społecznym są jednocześnie (w ogromnej większości, jeśli nie w całości) obszarami głęboko zdegradowanymi w sensie infrastrukturalnym. Zjawiska te nie tylko współistnieją i przenikają się, ale też wzajemnie się napędzają w mechanizmie swoistego błędnego koła. Zdegradowana przestrzeń wraz z infrastrukturą powoduje, 125


iż obszary potencjalnie atrakcyjne są omijane, choćby na rynku mieszkaniowym, i to pomimo relatywnie niższych cen. Preferencje przyszłych nabywców w tym segmencie rynku nieruchomości ukierunkowane są bowiem bezpośrednio na bezpieczeństwo i dobry standard, a nie tylko na walory lokalizacyjne czy kulturowe obszaru, co powoduje, że degradacja przestrzeni postępuje, a społeczność lokalna staje się jednolita i w podobny sposób dotknięta podobnymi patologiami. Tworzy się miejsce przypominające swoim charakterem getta czy slumsy. Z tego względu kluczową kwestią rewitalizacji, co dostrzega również ustawodawca, jest tworzenie przyzwoitej bazy infrastrukturalnej i poprawa jakości przestrzeni w sposób umożliwiający stworzenie fundamentów działalności mającej na celu poprawę postaw społecznych oraz, o czym absolutnie nie wolno zapominać, podniesienie atrakcyjności gospodarczej obszaru objętego kryzysem, stymulującej zarówno procesy inwestycyjne, jak i migracyjne, na przykład napływ bardziej dynamicznych, otwartych oraz zamożniejszych mieszkańców w celu rozbicia procesu tworzenia się slumsów i miejsc, w których dominującą postawą społeczną jest „nabyta bezradność”. 2. PPP – KRÓTKA CHARAKTERYSTYKA Partnerstwo publiczno -prywatne (PPP) ma również swoją ustawową definicję, która jest niebywale ogólna i wskazuje PPP jako zjawisko wspólnej realizacji pewnego przedsięwzięcia przez podmiot publiczny i partnera prywatnego w oparciu o podział zadań i ryzyk 3. Podejście takie, choć czasem swoim niedookreśleniem budzi wątpliwości, uważam za właściwe, gdyż z uwagi na swoją pojemność daje możliwość realizacji przedsięwzięć w każdym obszarze zadań publicznych i w zasadzie nieograniczoną elastyczność w kształtowaniu przedmiotu partnerstwa. Abstrahując od podejścia ustawowego, warto jednak pamiętać, że w gruncie rzeczy PPP to nic innego jak sposób na sfinansowanie i realizację projektu inwestycyjnego. Warto też w tym miejscu zwrócić uwagę na to, iż PPP jako takie musi po stronie partnera prywatnego generować godziwy zysk, zatem istotne są w nim nie tylko cele 3 Ustawa z dnia 19 grudnia 2008 r. o partnerstwie publiczno-prywatnym, Dz.U. z 2015 r., poz. 696, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20150000696 [17.01.2017].

publiczne, lecz również cele komercyjne, a jeśli ich brakuje, należy się liczyć z odpowiednim ukształtowaniem wynagrodzenia partnera prywatnego. PPP z punktu widzenia sektora prywatnego to po prostu sposób na pozyskanie zasobów miasta – czy to w postaci nieruchomości, czy środków finansowych, czy wreszcie, co bardzo istotne, w postaci współpracy podmiotu publicznego oraz odpowiedniego podziału ryzyk przedsięwzięcia. Jedynym powodem, dla którego partner prywatny decyduje się na podpisanie umowy o PPP, jest spodziewany zysk z inwestycji. Celami pobocznymi może być chęć pokazania swojego potencjału poprzez realizację trudnego i wymagającego projektu albo chęć pozyskania szczególnie atrakcyjnych lokalizacji, są to jednak tylko cele towarzyszące i bez spełnienia celu zasadniczego nie ma mowy o przystąpieniu podmiotu prywatnego do realizacji inwestycji. Cele publiczne z perspektywy partnera prywatnego są obciążeniem, kosztem, jaki musi ponieść w ramach całego projektu, czasem mającym użyteczną wartość dla projektu inwestycyjnego, a czasem będącym dlań wyłącznie obciążeniem. Z punktu widzenia strony publicznej niezwykle istotne jest, aby zrozumieć motywację podmiotów prywatnych działających w projektach PPP i co za tym idzie, konstruować przedsięwzięcia z uwzględnieniem kluczowego znaczenia celów komercyjnych przedsięwzięcia. Z uwagi na odmienny profil działalności podmioty publiczne mogą mieć problem z prawidłowym wyznaczeniem sfery komercyjnej, więc dobrą praktyką jest prowadzenie konsultacji rynkowych na etapie tworzenia istotnych założeń projektu i uzyskanie dla nich pozytywnych recenzji ze strony sektora prywatnego. Podobną sytuacje mamy w zakresie podziału ryzyk, gdzie często ulegamy pokusie ich transferowania niemal w całości na stronę prywatną, co nie jest ani logiczne, ani wbrew pozorom bezpieczne z punktu widzenia szans powodzenia projektu. Wszystko to, co wyżej zostało powiedziane, nie oznacza jednak, że podmiot publiczny ma oddać całkiem inicjatywę w ręce strony prywatnej, wprost przeciwnie, absolutną koniecznością jest tworzenie w kontraktach PPP zapisów (oraz rzecz jasna ich późniejsze praktyczne stosowanie) pozwalających na kontrolowanie przebiegu całego przedsięwzięcia oraz zabezpieczających interes publiczny. 126


Wyróżniamy dwie zasadnicze formy PPP w zależności od tego, czy wynagrodzenie partnera prywatnego będzie płacone przez podmiot publiczny, czy też będzie w większości pochodziło z prawa do eksploatacji infrastruktury wzniesionej w ramach projektu. Pierwsza z tych form to tak zwane PPP z opłatą za dostępność, drugą umownie można nazwać PPP/koncesją. Dla projektów obejmujących kompleksowe zagospodarowanie przestrzeni w naszej praktyce bardziej zdatną formułą okazała się jak dotąd PPP/koncesja. Wynika to z faktu, że – o czym mowa w następnym punkcie – kompleksowości zagospodarowania oraz późniejszego podtrzymywania zrealizowanych funkcji nie da się uzyskać poprzez wzniesienie wyłącznie obiektów publicznych. Nie oznacza to, że w konkretnej sytuacji bardziej korzystne nie będzie przyjęcie innej formy wyboru partnera prywatnego. W każdym przypadku wybór formuły poprzedzany jest przeprowadzanymi analizami: finansowo-ekonomicznymi oraz instytucjonalno-prawnymi. 3. PPP JAKO FORMUŁA FINANSOWANIA I REALIZACJI PROJEKTÓW REWITALIZACYJNYCH Jest truizmem stwierdzenie, że istniejące potrzeby przewyższają możliwości ich sfinansowania. Stąd wynikają nieuchronnie poszukiwania wszelkich dostępnych źródeł finansowania, szczególnie przez podmioty publiczne. PPP jest, jak już wskazano, jedną z metod finansowania inwestycji, lecz poza tym prostym odniesieniem ma ono do zaoferowania projektom rewitalizacyjnym więcej niż tylko fakt ich sfinansowania i realizacji, pod warunkiem odpowiedniego sformułowania projektu (i umowy). Przede wszystkim należy zauważyć, że z punktu widzenia rewitalizacji istotne będą nie tylko przyjęte w projekcie cele publiczne, ale również, a nawet – zaryzykuję tezę – przede wszystkim zakres celów komercyjnych. Wynika to z prostej obserwacji, że kompleksowe zorganizowanie przestrzeni miejskiej wymaga rozmaitości ciekawych funkcji i nie może się opierać wyłącznie na obiektach celu publicznego. Podmiot publiczny nie ma nie tylko prawnych, lecz również operacyjnych możliwości, aby doprowadzić do wielofunkcyjnego, kompleksowego, trwałego (w sensie ciągłości operowania) zagospodarowania obszaru, gdyż takie, w moim przekonaniu, absolutnie wymaga wprowadzenia aspektów komercyjnych wykraczających poza zakres dozwolonej stronie publicznej działalności.

Handel, gastronomia, usługi, zabudowa mieszkaniowa – to domeny sektora prywatnego. Z tego też względu idea wspólnej realizacji przedsięwzięcia w oparciu o podział zadań i ryzyk przedstawia wyjątkowy walor dla dokonania realnej restytucji tkanki miejskiej lub przynajmniej jej wzbogacenia/uatrakcyjnienia, a następnie prowadzenia na jej fundamencie zaplanowanych działań, na przykład o charakterze prospołecznym. Walorem PPP jest możliwość zintegrowania w jednym projekcie aspektów publicznych i komercyjnych, w tym działań operatorskich zarówno dla obiektów komercyjnych, jak i publicznych. Minimum tego, co można i należy osiągnąć w efekcie projektu PPP, stanowi kompleksowe zagospodarowanie przestrzeni (obszaru inwestycyjnego), które gwarantuje realizację celów publicznych i komercyjnych obejmujących możliwie szerokie spektrum funkcjonalne (usługi, handel, mieszkania, lokale z przeznaczeniem na działalność publiczną lub przestrzenie publiczne ogólnodostępne, układ drogowy wraz z miejscami postojowymi i szeroko pojęta infrastruktura sieciowa – w zakresie koniecznym co najmniej do obsługi wzniesionej kubatury). Krokiem dalej jest wprowadzenie do projektu zagadnień operowania przez partnera prywatnego obiektami, przestrzeniami, lokalami itp., które mają stanowić bazę działań podejmowanych w celu realizacji zadań publicznych, w tym różnego rodzaju działań prospołecznych, chyba że z wynegocjowanego podziału zadań wyniknie, iż operowanie tymi aspektami pozostanie po stronie podmiotu publicznego. Tak czy inaczej, sfera ta pozostaje w obrębie projektu i jego budżetu. 4. PRZYKŁADY REALIZOWANYCH I PLANOWANYCH PROJEKTÓW PPP W OBSZARZE REWITALIZACJI 4.1. Zagospodarowanie północnego cypla Wyspy Spichrzów Przedmiotem partnerstwa jest realizacja przedsięwzięcia polegającego na kompleksowym zagospodarowaniu i zabudowie nieruchomości na obszarze północnego cypla Wyspy Spichrzów w Gdańsku. Oznacza to stworzenie reprezentatywnej zabudowy stanowiącej architektoniczno-funkcjonalną wizytówkę miasta wraz z jednoczesną odbudową infrastruktury sieciowej i drogowej oraz wkomponowaniem obiektów zabytkowych w nową zabudowę przy uwzględnieniu koniecznego zakresu ochrony 127


istniejących zabytków. Działania te są niezbędne, aby obszar północnego cypla Wyspy Spichrzów mógł się ponownie stać funkcjonującą, atrakcyjną częścią miasta Gdańska. Zakres przedsięwzięcia obejmuje: zaprojektowanie, sfinansowanie i wybudowanie obiektów wchodzących w jego skład (zarówno publicznych, jak i komercyjnych), a następnie oddanie do utrzymania i zarządzania wskazanych w umowie obiektów celu publicznego partnerowi prywatnemu. Wkład miasta w projekt Wkładem miasta Gdańska w przedsięwzięcie są nieruchomości, na których będą realizowane cele zarówno publiczne, jak i komercyjne, przy czym nieruchomości przeznaczone na zabudowę obiektami celu komercyjnego zostaną sprzedane partnerowi prywatnemu. Wartość nieruchomości o powierzchni łącznej około 1,7 ha została oszacowana na 33,8 mln zł netto. Udział miasta w przedsięwzięciu Miasto Gdańsk w celu uatrakcyjnienia obszaru inwestycyjnego wyprzedzająco zrealizowało odbudowę nabrzeży wokół północnego cypla Wyspy Spichrzów (koszt około 20 mln zł). Ponadto w ramach przygotowania przedsięwzięcia miasto dokonuje kompleksowej przebudowy ulicy Stągiewnej, a w ramach realizacji przedsięwzięcia zrealizuje budowę infrastruktury sieciowej w układzie drogowym (w zakresie sieci wodno-kanalizacyjnej i kanalizacji deszczowej). Realizacja pozostałych sieci będzie zależna od uzgodnień partnera prywatnego z ich gestorami, natomiast docelowa nawierzchnia wraz z oświetleniem będzie realizowana przez partnera prywatnego w ramach celu publicznego. Cele publiczne, które zostaną zrealizowane przez partnera prywatnego: 1. zewnętrzny układ komunikacyjny (wykonanie i zagospodarowanie: ulicy Chmielnej wraz ze skrzyżowaniem z ulicą Pożarniczą, ulicy Motławskiej wraz ze skrzyżowaniem z ulicą Pożarniczą, ulicy Pożarniczej, części ciągu pieszego przy nabrzeżu nr IX); przebudowa Długiego Pobrzeża (na odcinku od mostu Zielonego do Targu Rybnego); 2. przebudowa mostu Stągiewnego jako mostu zwodzonego;

3. budowa mariny na południe od mostu Stągiewnego (na odcinku od mostu Stągiewnego do mostu Szopy); 4. przebudowa skrzyżowania ulic Podwale Przedmiejskie i Chmielnej (otwarcie skrzyżowania); 5. budowa ogólnodostępnej kładki dla pieszych, łączącej północny cypel Wyspy Spichrzów z Długim Pobrzeżem. Status projektu Umowa o PPP została podpisana 30 marca 2015 roku. 31 kwietnia 2016 roku, zgodnie z harmonogramem, złożono wniosek o wydanie pozwolenia na budowę obejmujący pierwszy etap inwestycji. Wartość projektu i harmonogram jego realizacji Szacunkowa wartość całego projektu to, zgodnie z umową o PPP, nie mniej niż 399 mln zł netto. Projekt podzielono na cztery etapy, a jego zakończenie (w zakresie budowlanym) planowane jest na rok 2023. Rewitalizacja w projekcie Obszar inwestycyjny stanowi całkowicie zdegradowana przestrzeń miejska. Teren pokrywają ruiny zabytkowych spichlerzy, które – z niewielkimi wyjątkami (podziemia jednego ze spichlerzy zajmował klub miłośników kultury morskiej – Międzynarodowy Klub Morza Zejman – przeniesiony w efekcie wdrożenia projektu do innej lokalizacji) – nie były w żaden sposób wykorzystane. Sieć komunikacyjna oraz infrastruktura sieciowa wymagają całkowitej odbudowy. Dzięki projektowi obszar, który jest całkowicie pozbawiony jakichkolwiek elementów żywej tkanki miasta, zamieni się w jego pełnoprawną, funkcjonującą część składową z usługami, zabudową mieszkaniową, handlem itp. Dzięki zapisom w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego (MPZP), statuującym nieprzekraczalne linie zabudowy zgodne z układem historycznym oraz wskazującym określone parametry odnośnie do miejsc parkingowych, obok elementów zabudowy i poza zakresem wskazanych w umowie obiektów celu publicznego projekt przewiduje powstanie przestrzeni ogólnodostępnych oraz parkingów. W ten sposób miejsce ruin pozbawionych jakiegokolwiek życia zajmie zabudowa dająca podstawę do dalszych działań, w tym mających na względzie cele ściśle rewitalizacyjne.

128


4.2. Zagospodarowanie obszaru dawnej zajezdni tramwajowej w Gdańsku (Dolne Miasto) Przedmiotem partnerstwa jest kompleksowe zagospodarowanie i zabudowa nieruchomości podmiotu publicznego (zgodnie z MPZP obowiązującymi na nieruchomościach oraz zgodnie z umową partnerstwa), na których będzie realizowane przedsięwzięcie. Zagospodarowanie, o którym mowa, ma na celu rewaloryzację obszaru inwestycyjnego poprzez stworzenie spójnej zabudowy, poprawę jakości przestrzeni publicznej i infrastruktury technicznej z jednoczesnym usprawnieniem funkcjonalności układu komunikacyjnego Dolnego Miasta oraz stworzenie bazy infrastrukturalnej dla społecznych działań rewitalizacyjnych. Cele przedsięwzięcia, w tym cele publiczne Projekt ma za zadanie: • wprowadzić nową jakość ładu funkcjonalno-przestrzennego poprzez stworzenie wysokiej rangi centrum lokalnego o charakterze kulturalnym, turystycznym i – opcjonalnie – sportowo-rekreacyjnym (zależnie od przyjętego wariantu); • zwiększyć zatrudnienie i redukować patologie społeczne zdiagnozowane w obszarze inwestycji; • ukształtować atrakcyjną i adekwatną do współczesnych potrzeb ofertę spędzania czasu wolnego (zarówno przez turystów, jak i mieszkańców miasta), która ma się przyczynić do ożywienia Dolnego Miasta i stymulacji aktywnego wykorzystania terenów zielonych oraz ograniczyć negatywny wpływ na środowisko kulturowe. Celem przedsięwzięcia są ponadto: • poprawa dostępu społeczności lokalnej i turystów do usług świadczonych na Dolnym Mieście przy użyciu infrastruktury społecznej; wyeksponowanie walorów krajobrazowo-przyrodniczych i kulturowych oraz zaprezentowanie oferty kulturalnej Dolnego Miasta. Projekt ma się przyczynić do rewitalizacji obszaru Dolnego Miasta, szczególnie w okolicach dawnej zajezdni tramwajowej. Rewaloryzacja obszaru inwestycyjnego ma być połączona ze wzrostem efektywności energetycznej, obejmującej działania termomodernizacyjne oraz wykorzystywanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Zakłada się też, iż projekt przyczyni się do promocji

infrastruktury edukacyjnej, kulturalnej, rozrywkowej i – opcjonalnie – opiekuńczo-medycznej i rekreacyjno-sportowej (zależnie od przyjętego wariantu). Wkład miasta w projekt Wkładem miasta Gdańska w przedsięwzięcie są nieruchomości, na których będą realizowane cele zarówno publiczne, jak i komercyjne, przy czym zakłada się, że nieruchomości przeznaczone na zabudowę wyłącznie obiektami celu komercyjnego zostaną sprzedane partnerowi prywatnemu. Udział miasta w przedsięwzięciu Miasto Gdańsk zrealizowało już szeroki program odbudowy infrastruktury (sieciowej i drogowej) w ramach programu rewitalizacji Dolnego Miasta opartego na założeniach Lokalnego Programu Rewitalizacji. Projekt zaplanowany do realizacji w formule PPP jest konsekwencją i kontynuacją wcześniejszych działań, przy czym tym razem infrastruktura, która ma powstać, w jeszcze większym stopniu stanie się punktem wyjścia do realizacji, w tym w ramach projektu, działań rewitalizacyjnych w sensie społecznym. Wartość projektu i harmonogram jego realizacji Szacunkowa wartość całego projektu to około 300 mln zł netto. Ostateczny zakres i harmonogram projektu zostaną ustalone podczas negocjacji. Postępowanie na wybór partnera zostało ogłoszone w sierpniu 2016 roku. Na ogłoszenie odpowiedziało 10 zainteresowanych podmiotów, z którymi aktualnie prowadzone są negocjacje w ramach tury technicznej. Status projektu Zakończono prace koncepcyjne i analityczne, trwa ostatnia faza przygotowania dokumentacji do ogłoszenia postępowania. Rewitalizacja w projekcie Obszar inwestycyjny stanowi silnie zdegradowaną przestrzeń miejską z ruinami dawnej zajezdni tramwajowej. Przedsięwzięcie obejmuje również obszary greenfield w sąsiedztwie zajezdni oraz kilka dodatkowych nieruchomości przeznaczonych na zabudowę plombową, również w bezpośrednim sąsiedztwie obszaru zasadniczego. Ostateczny zakres funkcjonalny projektu będzie 129


przedmiotem negocjacji, przy czym zamiarem miasta jest stworzenie zabudowy dającej podstawę do działań rewitalizacyjnych. Na uwagę zasługuje fakt, iż w ramach aktualnie tworzonego Gminnego Programu Rewitalizacji (GPR) obszar Dolnego Miasta wskazano jako przestrzeń przeznaczoną do rewitalizacji, podobnie jak miało to miejsce wcześniej w ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji. Oznacza to, że działania rewitalizacyjne będą prowadzone kompleksowo w oparciu o środki pozyskane na rewitalizację oraz budżet projektu PPP. Nie planujemy jednak łączenia tych środków, lecz podejmowanie działań o charakterze komplementarnym, tak aby optymalnie i możliwie szeroko wykorzystać istniejące możliwości.

130




„ŁÓDŹ REWITALIZUJE”. STUDIUM PROJEKTU „REWITALIZACJA EC-1 I JEJ ADAPTACJA NA CELE KULTURALNO-ARTYSTYCZNE” PAWEŁ ŻUROMSKI KIEROWNIK WYDZIAŁU CENTRUM NAUKI I TECHNIKI „EC-1 ŁÓDŹ MIASTO KULTURY” W ŁODZI

Pod hasłem „Łódź Rewitalizuje” realizowany jest proces, który ma kluczowe znaczenie dla zachowania dziedzictwa historycznego, kulturowego i przestrzennego oraz poprawy warunków życia mieszkańców tego miasta. Działania obejmujące Strefę Wielkomiejską – obszar najcenniejszy kulturowo, o największym nasyceniu obiektami zabytkowymi – nierozerwalnie wiążą się z zachowaniem unikatowego w skali Europy historycznego krajobrazu miejskiego, którego zabytkowa struktura stanowi jednocześnie podstawowy składnik bazy mieszkaniowej i ekonomicznej miasta. Działania te są prowadzone systemowo poprzez zintegrowane programy. Jednym z nich jest program Nowe Centrum Łodzi, w ramach którego realizowany jest projekt „Rewitalizacja EC-1 i jej adaptacja na cele kulturalno-artystyczne” (dalej: Projekt EC-1). Jego celem jest rewitalizacja budynków poprzemysłowych i terenu dawnej elektrociepłowni – obiektów wyróżniających się wysoką wartością architektoniczną i istotnym znaczeniem historycznym, lecz przez stan techniczny oraz stopień degradacji środowiska wykluczonych z dalszego wykorzystania – dzięki czemu ściśle wpisuje się on w strategiczne cele rozwoju miasta realizowane pod hasłem „Łódź Kreuje”.

i przestrzennego, lecz także kompleksowe działania społeczne wspierające mieszkańców w lokalnej aktywności i w wychodzeniu z problemów społecznych oraz programy edukacyjne wzmacniające łódzką tożsamość.

1. ŁÓDŹ REWITALIZUJE Proces rewitalizacji obejmuje nie tylko działania związane z zachowaniem dziedzictwa historycznego, kulturowego

1 Łódź uzyskała prawa miejskie 29 lipca 1423 roku z nadania króla Władysława Jagiełły. 2 30 stycznia 1821 roku, w oparciu o zarządzenie Namiestnika Królestwa Polskiego z 1820 roku, Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji zezwoliła na utworzenie osady przemysłowej w Łodzi.

DLACZEGO ŁÓDŹ REWITALIZUJE? Pomimo iż Łódź uzyskała prawa miejskie w XV wieku1, zaczęła się gwałtownie, bo zaledwie w ciągu kilkudziesięciu lat, rozwijać dopiero od 1820 roku, kiedy uzyskała status miasta fabrycznego – niegdysiejszego odpowiednika specjalnej strefy ekonomicznej2. Z małej mieściny, liczącej 4 tysiące mieszkańców w roku 1830 i 40 tysięcy w roku 1865, przekształciła się w przemysłową metropolię, zamieszkiwaną przez 300 tysięcy osób w roku 1900 i 500 tysięcy w roku 1914. Ten spektakularny postęp dokonał się jednak – w znacznym stopniu – w sposób niekontrolowany, kształtując tkankę miejską w sposób chaotyczny. W efekcie w zabudowie ścisłego centrum budynki mieszkalne i gmachy użyteczności publicznej były przeplatane obiektami przemysłowymi. Do czasów II wojny światowej ustaliły się kształt i przemysłowy charakter miasta. Na skutek działań wojennych nie ucierpiała w istotny sposób miejska tkanka materialna, zachowało się również wiele elementów wyposażenia fabryk. Doszło

133


jednak do głębokich przemian społecznych. W wyniku wojny miasto utraciło blisko 80 procent ludności, a trzy z czterech tworzących je narodowości – polskiej, żydowskiej, niemieckiej i (najmniej licznej) rosyjskiej – zostały, chociaż z diametralnie różnych przyczyn, całkowicie wymazane z krajobrazu społecznego. W całym okresie powojennym, aż do ostatniej dekady XX wieku, przemysł nadal odgrywał kluczową rolę. Zakłady pracy korzystały z zachowanego niemal bez uszczerbku XIX-wiecznego dziedzictwa architektury przemysłowej i komunalnej, dopuszczając jednak do jej postępującej degradacji. Okres transformacji ustrojowej skutkował upadkiem setek fabryk i gwałtownymi przemianami. W pierwszej połowie lat 90. liczba zatrudnionych w przemyśle spadła o 52 procent, a większość zakładów opustoszała. Wiele terenów przemysłowych, utrzymujących do tej pory swoją autonomię i nienaruszalność, stało się „terenami niczyimi”. Pomimo to Łódź nie została objęta żadnym specjalnym rządowym programem restrukturyzacji lub rewitalizacji3. W dzisiejszej Łodzi dawne obiekty przemysłowe w dalszym ciągu stanowią blisko 20 procent obszarów w centrum. Z przyczyn historycznych zachował się tu unikatowy w skali Europy krajobraz architektoniczny, w którym dominuje oryginalna zabudowa strefy wielkomiejskiej, ukształtowana na przełomie XIX i XX wieku i reprezentująca różne style architektoniczne: historyzujący, eklektyczny, a w części również secesyjny. Jej niepowtarzalny charakter wynika z równomiernie przemieszanej struktury miasta, obejmującej kamienice, pałace i wille fabrykanckie oraz obiekty fabryczne. W zachowanej autentycznej tkance serca Łodzi znajduje się około 4 tysięcy frontowych kamienic, różnorodnych i interesujących architektonicznie, z tysiącami detali i ozdobników. Do tego dochodzi 27 pałaców i 47 willi fabrykanckich oraz mniej więcej 300 obiektów fabrycznych – położonych niemal w samym centrum miasta. Ponadto Łódź posiada bardzo dużo terenów zielonych – parków, ogrodów, skwerów i tysiące pojedynczych drzew. Wszystkie te budowle i obiekty są symbolami wielonarodowego oraz wielowyznaniowego miasta i czynią je miejscem wyjątkowym4.

3 Patrz szerzej: A. Zysiak, Trudne dziedzictwo – w poszukiwaniu tożsamości Łodzi, [w:] Wokół Nowego Centrum Łodzi, red. J. Gałuszka, Łódź 2011. 4 Prezentacja Amazing City Łódź. Ostatnie nieodkryte miasto, http://www. uml.lodz.pl/miasto/rewitalizacja_i_zabytki_/prezentacja_amazing_city_ lodz__ostatnie_nieodkryte_miasto/ [dostęp: 12.12.2016].

1.1. JAK ŁÓDŹ REWITALIZUJE? Proces rewitalizacji jest realizowany systemowo od 2007 roku poprzez zintegrowane programy rewitalizacyjne. Aktualnie miasto realizuje następujące programy: • Nowe Centrum Łodzi (NCŁ)5: Program NCŁ, zatwierdzony decyzją Rady Miejskiej z sierpnia 2007 roku, jest jednym z największych i najważniejszych wyzwań w historii miasta w zakresie zmian urbanistycznych i gospodarczych oraz związanych z nimi procesów rewitalizacji na wielką skalę. Głównym celem tej inicjatywy jest wykreowanie nowego, funkcjonalnego centrum miasta. Najważniejszymi elementami NCŁ są: nowy podziemny dworzec kolejowy Łódź Fabryczna, zabytkowa elektrociepłownia EC-1, przestrzenie przeznaczone pod inwestycje prywatne oraz obszar zabytkowej zabudowy z przełomu XIX i XX wieku, łączący nowe inwestycje z centralną ulicą Piotrkowską. Program NCŁ obejmuje szereg inwestycji prowadzonych przez władze miasta, spółki kolejowe i inwestorów prywatnych na zróżnicowanym obszarze o powierzchni około 100 ha, który wymaga różnych rodzajów interwencji rewitalizacyjnych. • Zintegrowany Program Rewitalizacji Księżego Młyna6: Realizowany od 2012 roku program rewitalizacji, obejmujący osiedle mieszkaniowe stanowiące część blisko 500-hektarowego dawnego imperium Karola Scheiblera, opiera się na założeniach: – przestrzennych – remont i modernizacja budynków, zagospodarowanie przestrzeni; – gospodarczych – przekształcenie części lokali mieszkalnych w lokale użytkowe, animacja, zarządzanie miejscem; – społecznych – utworzenie Klubu Integracji Społecznej i przedsiębiorstw społecznych oraz zaprogramowanie przedsięwzięć społeczno-artystyczno-kulturalnych.

5

http://www.ncl.uml.lodz.pl/ [dostęp: 12.12.2016]. Księży Młyn, http://www.uml.lodz.pl/miasto/rewitalizacja_i_zabytki_/ ksiezy_mlyn/ [dostęp: 12.12.2016]. 6

134


• Miasto kamienic7: Realizowany od 2011 roku program służy poprawie warunków bytowych mieszkańców punktowych nieruchomości komunalnych. Podjęte w jego ramach działania obejmują: kompleksową termomodernizację, wymianę lub wzmocnienie stropów, likwidację wspólnych toalet zlokalizowanych poza lokalem lub budynkiem, remont elewacji, prześwitów bramowych i klatek schodowych, prace konserwatorskie wewnątrz budynków wpisanych do ewidencji i rejestru zabytków, wykonanie izolacji, przyłączenie do sieci ciepła systemowego, modernizację instalacji wodno-kanalizacyjnej i elektrycznej oraz zagospodarowanie przestrzeni publicznej w nieruchomościach (nowa nawierzchnia podwórzy, organizacja zieleni). Do tej pory programem objęto blisko 150 nieruchomości. • Zielone Polesie8: Program w fazie przygotowawczej, obejmujący historyczną dzielnicę Wiązowa, czyli zachodnią część centrum Łodzi. Zakłada modernizację kilkunastu ulic w ulice ogrody, uspokojenie ruchu samochodowego, utworzenie nowych terenów zielonych, między innymi w formie parków kieszonkowych (pocket park), oraz stworzenie warunków do realizacji nowych inwestycji mieszkaniowych. • Priorytetowe projekty rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi na lata 2014–2020+9: Łódzkie Śródmieście to obszar, w którym przez lata zaniedbań skumulowały się poważne problemy – znaczne zniszczenie zabytkowych kamienic nakłada się na rosnące i dziedziczone problemy społeczne, obserwuje się ucieczkę mieszkańców i działalności gospodarczej z obszaru centralnego, a stan przestrzeni publicznych, hałas komunikacyjny i niewielka ilość zieleni przyulicznej odstrasza potencjalnych najemców i lokatorów. Program obejmuje nie tylko renowację kamienic i ulic, ale również kompleksowe działania na rzecz polepszenia jakości życia, a także stworzenia dobrych warunków dla osób prowadzących działalność gospodarczą i twórczą. Poprawa przestrzeni musi iść w parze z polepszeniem warunków życia i rozwiązywaniem problemów społecznych. Zintegrowany 7

http://bip.uml.lodz.pl/. Zielone Polesie, http://uml.lodz.pl/rewitalizacja/projekty/zielone_polesie/ [dostęp: 12.12.2016]. 9 Rewitalizacja obszarowa centrum Łodzi, http://uml.lodz.pl/rewitalizacja/ projekty/rewitalizacja_obszarowa_centrum_lodzi/ [dostęp: 12.12.2016]. 8

proces rewitalizacji jest prowadzony w dialogu z lokalną społecznością i wszystkimi innymi interesariuszami. Rewitalizacja Śródmieścia zaczyna się od ośmiu wybranych obszarów w centrum Łodzi, na których przeprowadzono już konsultacje społeczne w 2014 roku (uwagi są dostępne w formie Raportu z konsultacji społecznych dotyczących priorytetowych projektów rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi na lata 2014–2020+)10. Wymienione programy rewitalizacji obszarowych są realizowane według własnych zakresów i harmonogramów, ustalanych w odrębnych dokumentach. W fazie przedrealizacyjnej poszczególne założenia programowe były przedmiotem konsultacji społecznych oraz badań społecznych prowadzonych wśród mieszkańców tych rejonów oraz położonych najbliżej przestrzeni objętych działaniami. Należy również podkreślić, że potencjał zabytkowej architektury postindustrialnej staje się, od pewnego czasu, istotnym walorem Łodzi, stwarzając możliwości turystyczne i promocyjne oraz wytyczając nowy sposób myślenia o mieście i budowaniu jego wizerunku. Dlatego też wiele projektów rewitalizacyjnych wiąże się z rozwojem przemysłu kreatywnego i kultury, a zrewitalizowane obiekty – w szczególności obiekty pofabryczne – stanowią bazę materialną do rozwoju tych sektorów. Zabytkowe obiekty fabryczne, z uwagi na ich walory architektoniczne i estetyczne oraz swoisty klimat, stanowią wyjątkowo atrakcyjne miejsca do lokalizacji takich przedsięwzięć. Dotyczy to różnych inicjatyw realizowanych zarówno ze środków publicznych (na przykład w ramach opisanych wyżej programów), jak i przez inwestorów prywatnych. Poniżej wskazujemy wybrane najbardziej spektakularne przykłady rewitalizacji obiektów pofabrycznych, adaptowanych na cele przemysłów kreatywnych i kultury11: • Centralne Muzeum Włókiennictwa (1955–2012)12; • Muzeum Kinematografii (od 1986)13; • Manufaktura – Muzeum Sztuki ms2 (2002–2006)14 ; 10 Konsultacje społeczne dotyczące priorytetowych projektów rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi na lata 2014–2020+, http://uml.lodz.pl/samorzad/ konsultacje_spoleczne/konsultacje_spoleczne_dotyczace_priorytetowych_ projektow_rewitalizacji_obszarowej_centrum_lodzi_na_lata_20142020/ [dostęp: 12.12.2016]. 11 Więcej informacji na wskazanych poniżej stronach internetowych. 12 Muzeum Włókiennictwa, www.muzeumwlokiennictwa.pl [dostęp: 12.12.2016]. 13 Muzeum Kinematografii w Łodzi, www.kinomuzeum.pl [dostęp: 12.12.2016]. 14 Muzeum Sztuki w Łodzi, www.msl.org.pl [dostęp: 12.12.2016].

135


• OFF Piotrkowska – Centrum Przemysłów Kreatywnych (2011–2014)15; • Fabryka Sztuki – Art Inkubator (2011–2014)16; • Księży Młyn (od 2012 roku, po remoncie, część lokali została udostępniona artystom na pracownie)17. Na tej liście czołowe miejsce zajmuje Projekt EC-1, o którym będzie mowa w dalszej części artykułu. 1.2. SPOŁECZNY ASPEKT REWITALIZACJI18 • Kapitał społeczny Z dokumentu Diagnoza Społeczna 201119 wynika, że mieszkańcy Łodzi mają niewielką motywację do działań podejmowanych wspólnie na rzecz poprawy przestrzeni lub podniesienia jakości życia w mieście. Problemy te dotyczą szczególnie obszaru strefy wielkomiejskiej, w której koncentracja problemów społecznych jest największa. Według oceny dokonanej w 2014 roku przez Biuro ds. Rewitalizacji i Rozwoju Zabudowy Miasta w obszarze pierwszych ośmiu projektów, od których zacznie się proces rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi, za zadowalający wizualnie uznano stan zaledwie 21 procent fasad w kamienicach o różnym rodzaju własności. W pozostałej części strefy wielkomiejskiej ich liczba jest zwykle o wiele mniejsza, proporcjonalnie do odległości od ulicy Piotrkowskiej. Właściciele prywatni lub wspólnoty mieszkaniowe podejmujący się remontów kamienic lub przestrzeni podwórek robią to właściwie wyłącznie za pośrednictwem zewnętrznych firm, bez włączenia samych mieszkańców w działania na rzecz społeczności. • Konsultacje społeczne20 Celem konsultacji społecznych jest rozwijanie dialogu z mieszkańcami Łodzi poprzez zapewnienie możliwości uczestnictwa w ważnych dla miasta sprawach, w tym poprzez informowanie zainteresowanych o planowanych przedsięwzięciach i ich efektach oraz zbieranie opinii i propozycji do wykorzystania przy podejmowaniu decyzji dotyczących tych przedsięwzięć. W latach 2014–2015 przeprowadzono pięć dużych

projektów konsultacyjnych dotyczących rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi na lata 2014–2020+. W czerwcu 2016 roku rozpoczęły się konsultacje Gminnego Programu Rewitalizacji. • Społeczna strona rewitalizacji Odnowa Śródmieścia to nie tylko remonty kamienic i ulic albo piękne przestrzenie publiczne. To również kompleksowe działania społeczne, dzięki którym będzie można wspierać mieszkańców w lokalnej aktywności i w wychodzeniu z problemów. Mając na uwadze wrażliwy społecznie charakter programu rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi do roku 2020+, w latach 2014–2015 przeprowadzono projekt pilotażowy „Opracowanie modelu prowadzenia rewitalizacji obszarów miejskich na wybranym obszarze w mieście Łodzi”, zrealizowany na zlecenie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju i współfinansowany przez Unię Europejską z Programu Operacyjnego Pomoc Techniczna 2007–201321. 2. STUDIUM PROJEKTU „REWITALIZACJA EC-1 I JEJ ADAPTACJA NA CELE KULTURALNO- ARTYSTYCZNE”22 Projekt EC-1 jest, jak już wspomniano, pilotażowym projektem rewitalizacyjnym, realizowanym w ramach Programu NCŁ. Jego przedmiotem jest inwestycja polegająca na rewitalizacji poprzemysłowych obiektów dawnej Elektrowni Łódzkiej wyróżniających się wysoką wartością architektoniczną i dużym znaczeniem historycznym. Realizacja projektu obejmuje lata 2008–2019. Całkowity budżet inwestycyjny szacuje się na prawie 340 mln zł brutto, z czego ponad 100 mln zł ma stanowić dofinansowanie z Unii Europejskiej. Główne działania w ramach Projektu EC-1 obejmują: • renowację, modernizację i rozbudowę obiektów na obszarach poprzemysłowych oraz ich adaptację do nowych funkcji; • prace konserwatorskie, restauratorskie lub inne roboty budowlane dopuszczalne w przypadku zabytków

15

OFF Piotrkowska, www.offpiotrkowska.com [dostęp: 12.12.2016]. Art. Inkubator, www.artinkubator.com [dostęp: 12.12.2016]. Księży Młyn, http://www.uml.lodz.pl/miasto/rewitalizacja_i_zabytki_/ ksiezy_mlyn/ [dostęp: 12.12.2016]. 18 Rewitalizacja, http://www.uml.lodz.pl/rewitalizacja [dostęp: 12.12.2016]. 19 Diagnoza Społeczna 2011. Warunki i jakość życia Polaków, red. J. Czapiński, T. Panek, Warszawa 2011, http://www.diagnoza.com/pliki/raporty/Diagnoza_raport_2011.pdf [dostęp: 12.12.2016]. 20 Rewitalizacja, http://www.uml.lodz.pl/rewitalizacja [dostęp: 12.12.2016]. 16

17

21 Jak zmieniać centrum Łodzi? Pierwsze 4 miliony na rewitalizację, http:// uml.lodz.pl/rewitalizacja/projekt_pilotazowy/ [dostęp: 12.12.2016]. 22 Na podstawie: „Rewitalizacja EC-1 i jej adaptacja na cele kulturalno-artystyczne”. Studium Wykonalności (dokument opracowany na zlecenie „EC1 Łódź – Miasto Kultury” w Łodzi). Zob. również: http://ec1lodz.pl [dostęp: 12.12.2016].

136


i (odpowiednio) obiektów historycznych w celu ich przystosowania do nowych funkcji; • zagospodarowanie przestrzeni publicznej rewitalizowanych terenów. Prace rozbiórkowe, budowlane, instalacyjne, adaptacyjne oraz zagospodarowanie terenu prowadzone są w dwóch zespołach obiektów: EC-1 Wschód i EC-1 Zachód oraz przylegających do nich terenach wspólnych integrujących. Obiektom zostały nadane nowe funkcje społeczne i kulturalno-artystyczne: w EC-1 Wschód zaplanowano Narodowe Centrum Kultury Filmowej, a w EC -1 Zachód – Centrum Nauki i Techniki. Prezentowany powyżej projekt zagospodarowania terenu EC-1 uwzględnia wnioski konserwatorskie dotyczące zespołu historycznych budynków Elektrowni Łódzkiej, zawarte w opracowaniu historyczno-konserwatorskim23. Rewitalizacja obiektów uwzględnia rangę i charakter obszaru, nawiązując do ich historycznego charakteru. Historyczny układ i „gęstość zabudowy” obszaru zostały w znacznym stopniu odtworzone. W całości zachowano kubaturę, formę, a w większości obiektów również zewnętrzne cechy elewacji budynków z charakterystycznymi detalami (w celu utrzymania klimatu historycznego). Poniżej zostały przedstawione koncepcje programowe i funkcjonalno-przestrzenne opracowane z myślą o poszczególnych zespołach obiektów EC-1 Wschód i EC-1 Zachód oraz przylegających do nich terenach wspólnych integrujących. NARODOWE CENTRUM KULTURY FILMOWEJ (NCKF) Zrewitalizowany i rozbudowany kompleks EC-1 Wschód będzie pełnić funkcje kulturalno-artystyczne oraz społeczne. Ma to być przestrzeń otwarta dla artystów różnych dziedzin, w pełni przystosowana do twórczości indywidualnej, warsztatów i imprez grupowych, wyposażona w wymaganą do tego celu infrastrukturę. Będzie to również przestrzeń, z której będą mogły korzystać instytucje organizujące imprezy kulturalno-edukacyjne oraz inne wydarzenia.

23 Opracowanie historyczno -konserwatorskie „Ocena wartości kulturowych dla „EC1” – zespołu historycznych budynków Elektrowni Łódzkiej”, Łódź: Regionalny Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków w Łodzi, lipiec 2007 (dokument opracowany na zlecenie Urzędu Miasta Łodzi).

NCKF to nowa instytucja służąca upowszechnianiu kultury filmowej, prowadzona wspólnie przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Miasto Łódź. Program jej działań obejmuje: • organizację ekspozycji stałych i czasowych; • prowadzenie działalności edukacyjnej dotyczącej historii oraz współczesności filmu polskiego i światowego, a także technologii audiowizualnych; • organizację pokazów filmow ych, przeglądów i festiwali; • prowadzenie działalności integrującej środowiska i podmioty związane z kulturą filmową; • patronowanie bibliotece filmowej; • współwydawanie czasopisma o tematyce filmowej oraz publikacji książkowych; • realizację działań kulturalnych we współpracy z innymi jednostkami EC1; • współpracę z organizowanymi w Łodzi festiwalami filmowymi. Oferta programowa NCKF obejmuje następujące elementy: • wystawa stała poświęcona historii kina polskiego; • wystawa stała poświęcona procesowi powstawania filmu; • wystawa stała poświęcona ewolucji technologii optycznych; • kino studyjne. Ponadto działa w tej przestrzeni cyfrowe Planetarium EC1, najnowocześniejszy tego typu obiekt w Europie Środkowej. Powierzchnia użytkowa zrewitalizowanych i nowo wybudowanych obiektów w kompleksie EC-1 Wschód wynosi ponad 20 tys. m kw. CENTRUM NAUKI I TECHNIKI (CNIT) Koncepcja programowa ekspozycji Centrum Nauki i Techniki zorganizowanej w adaptowanym kompleksie EC-1 Zachód zawiera propozycję umieszczenia pokazów i eksperymentów wkomponowanych w historyczną infrastrukturę obiektu. Podstawą koncepcji jest ocena wyzwań wynikających z rewolucji technologicznej i funkcja, jaką w rozwiązywaniu przedstawionych problemów powinno spełniać CNiT. Kompleksowy plan zagospodarowania przestrzeni wystawienniczej CNiT został podzielony na trzy ścieżki 137


zwiedzania różniące się tematyką, formą ekspozycji i intensywnością zwiedzania. Pierwszy z proponowanych scenariuszy to bazująca na historycznej, skansenowej infrastrukturze obiektu wystawa „Przetwarzanie energii” poświęcona problematyce wytwarzania energii elektrycznej. Dwa pozostałe – „Rozwój wiedzy i cywilizacji” i „Mikroświat–Makroświat” – przedstawiają wybrane pojęcia, prawa i zjawiska fizyczne i chemiczne. Program każdej ścieżki charakteryzuje się inną tematyką oraz indywidualnym stylem zwiedzania. We wszystkich eksponatach położono nacisk na interaktywność – zwiedzający ma możliwość wpływania na przebieg procesu lub obserwacji. Zróżnicowana została forma eksponatów proponowanych do poszczególnych ścieżek: • „Przetwarzanie energii” – eksponaty zainspirowane procesem wytwarzania energii i urządzeniami stanowiącymi oryginalne wyposażenie dawnej elektrociepłowni, które zostały zrewitalizowane i przystosowane do potrzeb ekspozycji; • „Rozwój wiedzy i cywilizacji” – ciąg eksperymentów stanowiących kamienie milowe rozwoju nauki lub ilustrację praw nauki zrealizowanych przy wykorzystaniu współczesnej techniki detekcyjnej i pomiarowej; • „Mikroświat–Makroświat” – zestawienie interaktywnych, multimedialnych prezentacji oraz eksponatów uzupełnionych emisją filmów popularnonaukowych, zrealizowanych w technologii 3D (sferyczny obraz trójwymiarowy połączony z dźwiękiem przestrzennym). Zróżnicowanie ekspozycji ma za zadanie utrzymać zainteresowanie zwiedzającego oraz zachęcić go do kolejnych wizyt. Powierzchnia użytkowa zrewitalizowanych i nowo wybudowanych obiektów w kompleksie EC-1 Zachód wynosi 18 tys. m kw., z czego ponad 8 tys. m kw. zajmuje przestrzeń przeznaczona na wystawy stałe i czasowe. TERENY WSPÓLNE INTEGRUJĄCE Zakres oddziaływania Projektu EC-1 obejmował tereny o łącznej powierzchni około 55 tys. m kw. W trakcie jego realizacji dokonano podziału geodezyjnego w sposób umożliwiający wymianę podzielonych działek gruntu pomiędzy miastem Łódź a innymi właścicielami w celu uporządkowania stanu własności nieruchomości objętych działaniami rewitalizacyjnymi. Zakres robót obejmował wymianę całej infrastruktury podziemnej wraz

z zagospodarowaniem terenu, który przez ponad 100 lat był niedostępny dla mieszkańców miasta. Wskaźnikiem rezultatu projektu jest zrewitalizowany teren o powierzchni ponad 50 tys. m kw. – przyjazna, otwarta dla mieszkańców nowa przestrzeń publiczna, dostosowana do wypoczynku i organizacji imprez plenerowych. Zachowano w niej lub odtworzono wielkoprzestrzenne elementy instalacji przemysłowych dawnej elektrociepłowni (zbiorniki, urządzenia do transportu węgla, instalacje odpylające itd.). PODSUMOWANIE • Projekt EC-1 stanowi unikatowy, a zarazem spektakularny – i to w wymiarze europejskim – przykład rewitalizacji postindustrialnych obiektów i przestrzeni. • Realizacja Projektu EC-1 zapobiegła dalszej degradacji tego obszaru, umożliwiając przywrócenie obiektów do użytkowania poprzez adaptowanie ich do nowych funkcji, a także wytworzenie nowej przestrzeni publicznej w ścisłym centrum miasta, niedostępnej przez ponad 100 lat dla mieszkańców Łodzi i turystów. • Obszar objęty Projektem EC-1 staje się ważnym fragmentem centrum Łodzi – realizowanym zgodnie z Programem Nowe Centrum Łodzi, który stanowi jeden z priorytetowych obszarów polityki rewitalizacyjnej miasta. • Zrewitalizowana EC-1 włącza w tkankę miejską 5-hektarowy obszar położony w ścisłym centrum miasta, przywracając mieszkańcom Łodzi i turystom nową przestrzeń publiczną, atrakcyjną pod względem architektonicznym, społecznym, kulturalnym i turystycznym. – Zakres i sposób rewitalizacji obiektów EC-1 uwzględnia wyjątkową rangę obiektów i obszaru, nawiązując do ich historycznego charakteru poprzez odtworzenie – w znacznym stopniu – historycznego układu i „gęstości zabudowy”; – zachowanie (w całości) kubatury oraz formy, a także (w większości przypadków) zewnętrznych cech elewacji budynków z charakterystycznymi detalami; – przywrócenie – wszędzie tam, gdzie było to możliwe, najwcześniejszych form elewacji. • Koncepcja programowa Centrum Nauki i Techniki przewiduje pokazy i eksperymenty ściśle wkomponowane w historyczną infrastrukturę skansenu przemysłowego. 138


• W latach 2014–2020 dzięki wsparciu funduszy UE proces rewitalizacji Łodzi, realizowany zgodnie z programem obszarowej rewitalizacji centrum Łodzi, będzie kontynuowany. Program zakłada zarówno remonty kamienic i ulic, jak i kompleksowe działania na rzecz polepszenia jakości życia, a także stworzenia dobrych warunków dla działalności gospodarczej i twórczej (rewitalizacja społeczna). • Dotychczasowe doświadczenia i dalsze plany rewitalizacyjne zadecydowały o rządowym poparciu dla Łodzi w aplikowaniu o organizację ogólnoświatowej wystawy poświęconej rewitalizacji miast, tak zwanego Małego EXPO 2022.

139



OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA: KONTEKST ARCHITEKTONICZNY I KONSERWATORSKI



WARTOŚCIOWANIE ZABYTKÓW WSTĘPEM DO ICH OCHRONY I OPIEKI KONSERWATORSKIEJ BARBARA SIEDLECKA MUZEUM ŚLĄSKIE W KATOWICACH

Co jest zabytkiem i jak należy go chronić, dokładnie określa ustawa z 23 lipca 2003 roku: „Zabytek – nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich część lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową”. Obecnie obowiązujące pojmowanie zabytku poprzedził długi proces tworzenia teorii dotyczących reliktów przeszłości. Już w XIX wieku pojawiło się kilka odmiennych poglądów dotyczących nawarstwień architektonicznych, uznania jako priorytetu teraźniejszości bądź przeszłości, a także uściślenia pojęcia autentyzmu. Dla historyka Georga Dehio1 pozostałość przodków była znakiem pamięci, świadkiem przeszłości, wspólnym dobrem narodu, które kształtowało poczucie tożsamości społeczeństwa. Natomiast dla Aloisa Riegla 2, wybitnego badacza, teoretyka i praktyka konserwacji, zabytki, zwane przez niego pomnikami historycznymi, były dobrem ogólnoludzkim, ogólnoświatowym, a ich materia miała wartość dawności, rozumianej i odczuwanej

indywidualnie przez każdego odbiorcę. Riegl dał również odpowiedź na pytanie, jak wartościować pomniki przeszłości, aby podjąć właściwą decyzję co do sposobu ich ratowania.

1 Georg Dehio (1850–1932) – niemiecki historyk i historyk sztuki, członek Komisji Opieki nad Zabytkami. W 1899 roku stworzył katalog wszystkich niemieckich zabytków. Zasłynął jako organizator oraz popularyzator ochrony zabytków. Badanie sztuki opierał na historycznych materiałach źródłowych, będących świadectwem przeszłości i dobrem narodowym. 2 Alois Riegl (1858–1905) – austriacki historyk. Opowiadał się za uznaniem historii sztuki za naukę akademicką, zachęcał do ochrony dorobku wcześniejszych epok.

143


SYSTEM WARTOŚCI OPRACOWANY PRZEZ ALOISA RIEGLA Ocena wartości

wartość ważna dla pamięci

wartość historyczna

wartość ważna dla teraźniejszości

wartość dawności

wartość artystyczna

względna wartość artystyczna

wartość użytkowa

wartość nowości

SYSTEM WARTOŚCI OPRACOWANY PRZEZ WALTERA FRODLA3 obowiązujący do dzisiaj4

Ocena wartości

wartość historyczna

wartość artystyczna

wartość użytkowa

Wartość historyczna zabytku jest świadectwem jego autentyczności opracowanym na podstawie: badań naukowych w wielu dziedzinach, wartości emocjonalnych opartych na tradycjach kulturowych jako relikcie przeszłości i w końcu wartości historyczno-emocjonalnych wynikających ze świadomości mijającego czasu, ze śladami nawarstwień, patyny na obiekcie, często o charakterze symbolicznym, a nawet artystycznym. Wartość artystyczna jest powiązana z historią sztuki w kontekście historyczno-artystycznym, uwzględniającym działalność twórcy, ikonografię, styl obiektu oraz walory techniczne mające wpływ na jakość artystyczną, która wynika z kompozycji, formy czy barwy obiektu, niekoniecznie jednak z daty powstania, ponieważ zabytki młodsze mogą być bardziej wartościowe niż te starsze. Bardzo istotne jest również oddziaływanie artystyczne obiektu, które często zależy od zwartości i integralności obiektu wynikającej z jego kompletności, a także jego malowniczości, czyli piękna. Wartość użytkowa to wartość praktyczna, która zależy od funkcjonalności obiektu. Składają się na nią układ przestrzenny obiektu, jego walory techniczne i eksploatacyjne.

3 Walter Frodl (1908–1994) – austriacki historyk sztuki, konserwator, wykładowca uniwersytecki, od 1960 roku profesor i kierownik Katedry Historii Sztuki i Konserwacji na Uniwersytecie Technicznym w Wiedniu. Autor wielu podręczników dotyczących historii austriackich zabytków. Zmodyfikował system wartości zabytku opracowany przez Aloisa Riegla. 4 Szczegółowe wytyczne do systemu badań zabytku zawiera opracowanie prof. Jana Tajchmana Metoda konserwacji i restauracji dziedzictwa architektonicznego w zakresie zabytkowych budowli, Toruń 2009, s. 27.

144


W XX wieku pojawiło się w Polsce wiele propozycji wartościowania zabytków. Jan Zachwatowicz5 uważał, że zabytki powstałe do 1850 roku podlegają ochronie, pozostałe – nie. Tak więc o wartości budowli decydowało kryterium chronologiczne. Po II wojnie światowej, w 1962 roku, zgodnie z Ustawą o ochronie dóbr kultury, podzielono zabytki na klasy od I do VI. Było to możliwe dzięki temu, że wcześniej przeprowadzono ich ewidencję. W latach 70. – w związku z potrzebą objęcia ochroną obiektów najmłodszych – Zdzisław Bielecki6 zaproponował, by zmienić kryteria oceny zabytków i wziąć pod uwagę ich wartość naukową, historyczną, unikatowość, stan techniczny oraz wartość użytkową. Pojawił się również kontekst istnienia obiektu w planach zagospodarowania przestrzennego. Przełom XX i XXI wieku obfituje w liczne międzynarodowe konferencje i spotkania naukowe, których celem jest wypracowanie uniwersalnych doktryn dotyczących ochrony zasobów dziedzictwa kultury i oceny wartości zabytku jako dobra kultury. Działania te są kontynuacją takich uchwał jak Karta ateńska inżynierów i architektów z 1931 roku (nawiązywała do teorii Riegla), Karta wenecka z 1964 roku (uznawała między innymi różnie rozumianą wartość zabytków w poszczególnych kulturach) czy Deklaracja amsterdamska z 1975 roku (podnosiła problem wartości dziedzictwa architektonicznego w kontekście wspólnotowości europejskiej). Z kolei w Dokumencie z Nara o autentyzmie z 1994 roku, Karcie z Burra z 1999 roku i zasadach z La Valletty z 2011 roku podejmowano zagadnienia autentyczności obiektu, tożsamości i istoty dziedzictwa niematerialnego. W ostatnich latach również w Polsce zmienia się sposób myślenia o zabytkach. Opierając się na uchwalonej w 2003 roku Ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, Michał Witwicki7 zdefiniował wartość historyczną, która według niego zależy od stopnia autentyczności substancji, formy i funkcji. Wartość artystyczną zabytku należy określać na podstawie odbioru estetycznego

5 Jan Zachwatowicz (1900–1983) – architekt, znawca architektury polskiej, w latach 1945–1957 generalny konserwator zabytków, twórca koncepcji odbudowy Starego Miasta w Warszawie, wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 6 J. Lewicki, Wartościowanie zabytków w Polsce. Przegląd doświadczeń i postulaty na przyszłość, [w:] Wartościowanie zabytków architektury, red. B. Szmygin, Warszawa 2013, s. 162. 7 Michał Witwicki (1921–2007) – architekt i konserwator zabytków, autor wielu publikacji o ochronie zabytków architektury i krajobrazu kulturalnego.

i przestrzennego, natomiast wartość naukowa wynika z percepcji obiektu jako świadka minionych dziejów8. Pojawiły się też kolejne problemy z jednoznacznym wartościowaniem zabytków i zmianą kryteriów oceny w związku z przesunięciem cezury chronologicznej oraz potraktowaniem jako spuścizny architektury poprzemysłowej, krajobrazu (elementu przestrzeni historycznej), a także wartości niematerialnych, emocjonalnych, mieszczących się w ogólnym terminie konserwatorskim „dziedzictwo kulturowe”. Sprecyzowano go w 2005 roku w Faro, gdzie odbyła się Konwencja Rady Europy: „Jest to zasób dóbr kultury odziedziczony z przeszłości, które są identyfikowane przez ludzi niezależnie od stosunków własnościowych jako rezultat oraz wyraz wyznaczonych wartości, wierzeń, wiedzy i tradycji, które ulegają nieustannym przemianom (relatywizm historyczny)”9. Pojawia się również pojęcie „wspólnota patrymonialna” – składa się ona z osób przypisujących jakąś szczególną wartość dziedzictwu kulturowemu, które pragnie w ramach działalności publicznej zachować i przekazać przyszłym pokoleniom. Definicje te w bardzo istotny sposób sprecyzowały kryteria oceny dziedzictwa przemysłowego, które było traktowane marginesowo do 1990 roku, czyli do momentu ogłoszenia przez Radę Europy Rekomendacji R(90) o ochronie i konserwacji dziedzictwa przemysłu, techniki i inżynierii budowlanej w Europie10. Wspólny dokument Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych (ICOMOS) oraz Międzynarodowego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego (TICCIH) wraz z poparciem UNESCO nadał szczególne znaczenie dziedzictwu przemysłowemu jako zasobowi kultury. Dotychczasowe myślenie o zabytku zostało wzbogacone o nowe pojęcia, ponieważ dzisiaj chronimy już nie tylko daleką przeszłość, lecz także tę bardziej współczesną, która często jest powiązana z emocjami. O znaczeniu likwidowanych zakładów przemysłowych zwykle decydują nie ich wartość materialna i wyraz artystyczny, ale historia, pamięć, tożsamość współcześnie żyjących ludzi, dla których zakłady te były źródłem pracy i istotnym elementem ich miejsca zamieszkania, częścią małej ojczyzny. Jak w takich okolicznościach 8

J. Lewicki, Wartościowanie zabytków…, op. cit., s. 164. Konwencja ramowa Rady Europy w sprawie znaczenia dziedzictwa kulturowego dla społeczeństwa, Faro, 2005, s. 2. 10 W. Affelt, Dziedzictwo techniki, jego różnorodność i wartość, „Kurier Konserwatorski” 2009, nr 5, s. 7. 9

145


oceniać znaczenie obiektu przemysłowego, jego zespoły czy przestrzeń wokół niego? Z myślą o osobach odpowiedzialnych za dziedzictwo kulturowe dzięki inicjatywie europejskiej Polski Komitet Normalizacyjny ogłosił w czerwcu 2013 roku dokument, w którym zostały opisane terminy i definicje będące częścią norm opracowanych przez CEN/TC 34611. Dokument ten precyzuje, co jest dziedzictwem kulturowym, materialnym dziedzictwem kulturowym – obiekt czy zbiór (zespół). Pojawiają się w nim takie pojęcia jak: • wartość, która jest rangą przypisywaną obiektowi przez osoby lub społeczność i może być oceniana pod kątem artystycznym, społecznym, historycznym, ekonomicznym, naukowym, technologicznym, • znaczenie będące wynikiem połączenia wszystkich wartości przypisanych obiektowi, • autentyczność, czyli stopień zgodności pomiędzy przypisaną a faktyczną tożsamością obiektu, • kontekst dotyczący materialnych i niematerialnych aspektów obiektu – jego tworzenia, budowy, wykorzystywania, czczenia, przechowywania (elementów mających wpływ na przeszłe, teraźniejsze i przyszłe uwarunkowania budujące znaczenie)12. Wniosek końcowy oparty na normach i badaniach wartości zabytku powinien zawierać odpowiedź na pytanie, na ile dokumentuje on przeszłość. Aby to ocenić, należy prześledzić proces technologiczny, poznać początkową funkcję zabytku i porównać ją z aktualną, należy również przeanalizować stratygraficzną substancję budowlaną, biorąc pod uwagę pierwotny projekt i zmiany, jakie nastąpiły w tkance obiektu w okresie eksploatacji. Istotne jest też zidentyfikowanie wyposażenia technicznego i często powiązanego z nim języka specjalistycznego. Obecnie w działaniach wartościujących dobra kultury można bazować na poglądach uznanych teoretyków w tej dziedzinie, takich jak prof. nadzw. dr hab. Janusz Krawczyk13, dr inż. arch. Krzysztof Koszewski14, prof.

11 CEN – Europejski Komitet Normalizacji, organ normalizacji działający od 2002 roku, zajmujący się większością dziedzin technicznych (TC 346) dotyczących ochrony dóbr kultury. 12 Polska Norma, PN-EN 15898, Konserwacja dóbr kultury. Ogólne terminy i definicje, Warszawa 2013, s. 8. 13 Dr hab. Janusz Krawczyk – profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, kierownik Zakładu Konserwatorstwa. Zajmuje się historią konserwacji zabytków oraz teorią i problematyką konserwacji. 14 K. Koszewski, Baza wiedzy architektoniczno -historycznej jako narzędzie wartościowania w procesie projektowania, [w:] Wartościowanie zabytków…, op. cit., s. 125.

Jakub Lewicki15 czy dr inż. Waldemar Affelt16, który podjął się wyznaczenia kryteriów wartościowania dziedzictwa przemysłowego i zwrócił uwagę na to, że niezwykle istotną cechą takich obiektów jest ich funkcja, którą można prześledzić na podstawie formy budynku i jego wyposażenia. Pierwszą wytyczną dr. Affelta dotyczącą wartościowania obiektów poprzemysłowych jest integralność, która jest oceną stopnia zachowania całości obiektu, prześledzeniem zmian fizycznych, jakie powstały w wyniku przemian podyktowanych potrzebami eksploatacyjnymi, działalnością człowieka bądź wpływami klimatycznymi i katastroficznymi. Stan zachowania poszczególnych obiektów jest rozpatrywany dla każdego z nich indywidualnie, mimo że są częścią kompleksu. Stan budynków określa się zgodnie z normą PN-EN 1609617 symbolicznym wyrażeniem CC (ang. condition class). CC0 oznacza brak objawów zniszczenia, CC1 – słabe objawy, CC2 – umiarkowane, CC3 – silne objawy. Każdy z obiektów wymaga interwencji restauratorskiej o różnym stopniu pilności, oznaczonej symbolicznie jako UC (ang. urgency class). UC0 oznacza działania długoterminowe, UC1 – średnioterminowe, UC2 – krótkoterminowe i UC3 – pilne, natychmiastowe18. Bardzo istotnym elementem integralności są stan zachowania ciągu technologicznego od surowca aż do produktu finalnego, a także czytelność funkcji i użyteczności oraz stopień wpływu obiektu poprzemysłowego na środowisko i społeczeństwo w kontekście zmieniającej się rzeczywistości. Kolejną istotną wartością według Waldemara Affelta jest autentyczność, która zależy od poziomu zgodności pomiędzy przypisaną a faktyczną tożsamością obiektu. Nie może ona być oceniona bez kontekstu lokalizacji, planu sytuacyjnego i wrażeń, jakie obiekt wywołuje swoimi zewnętrznymi i wewnętrznymi atrybutami. Aby ocenić tę wartość, należy zapoznać się z pierwotnym planem obiektu, co w znacznym stopniu pomoże prześledzić zmiany, jakie zaszły w budynku na przestrzeni czasu (analiza stratygraficzna). Podczas przeprowadzania 15 Prof. Jakub Lewicki – specjalista z zakresu architektury i historii sztuki, członek Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków oraz Stowarzyszenia Historyków Sztuki. 16 Dr inż. Waldemar Affelt – doktor nauk technicznych w specjalności budownictwo zabytkowe, teorii w zakresie zabytkoznawstwa i konserwatorstwa, rzeczoznawca w zakresie opieki nad zabytkami techniki. 17 Polska Norma, PN-EN 16096, Konserwacja dóbr kultury. Ogólne terminy i definicje, Warszawa 2013. 18 W. Affelt, O wartościach architektury przemysłowej (i nie tylko), [w:] Wartościowanie zabytków…, op. cit., s. 23.

146


badań należy zwrócić uwagę na dowody przeszłości. Mogą to być zarówno drobne elementy wyposażenia (tablice, znaczki, identyfikatory), zwykle datowane, jak i uszkodzenia będące często wynikiem klęsk żywiołowych, które pozwalają na precyzyjne datowanie i w miarę dokładne określenie przeszłości obiektu. Nie mniej istotne jest technologiczne wyposażenie obiektu – dzięki niemu można bowiem prześledzić jego funkcję, która również często ulegała zmianie, i proces produkcyjny. Ważnymi źródłami informacji o zabytku są też dokumenty archiwalne, źródła ikonograficzne i równie istotny przekaz słowny, w tym charakterystyczny język i słownictwo powiązane z przemysłem. Z kolei wartość technoestetyczna zależy od odbioru obiektu za pomocą zmysłów. Budynek przemysłowy, techniczny to nie tylko bryła, którą oceniamy wizualnie, mogą oddziaływać na nas także jej gabaryt, rozwiązania budowlano-techniczne czy nietypowy projekt. Przemysł to często też zapach technologiczny półproduktów, procesu tworzenia czy produktu finalnego. Każda gałąź przemysłu ma specyficzną woń, przypisaną tylko jej, która budzi w nas skojarzenia i je identyfikuje. Kolejnym zmysłem odbieramy dźwięk – tak odmienny dla każdej z dziedzin przemysłowych (odgłosy produkcji, huk maszyn i urządzeń). Możemy też doznawać wrażeń smakowych, dotykowych, odczuwać ciepło i zimno czy drgania. Intensywność odczuć może pobudzać nasze emocje czy wyobrażenia. W procesie wartościowania obiektów bardzo ważną rolę odgrywają ściśle z nim powiązane elementy dziedzictwa niematerialnego. W tym celu należy wykonać badania socjologiczne, społeczne i antropologiczne – przeprowadzić wiele rozmów, wywiadów, obserwacji oraz analiz wszelkich materiałów przybliżających badane środowisko, a także wzajemne zależności między pracownikami danego zakładu przemysłowego. Należy poznać strukturę, organizację pracy, hierarchię, wypracowane wewnętrzne zwyczaje, tradycje, ceremonie oraz często charakterystyczny strój służbowy, codzienność dnia pracy, specyficzny, utworzony przez pracowników język technologiczny. Załoga danego obiektu przemysłowego jest często wielopokoleniowa, z przeszłością i przyszłością, co ma wpływ na życie nie tylko pracownicze, rodzinne i społeczne, lecz także kulturalne. Dziedzictwo niematerialne łączy się z kolejną wartością – tożsamości społecznej, wspólnotowej, którą

można prześledzić na podstawie zdjęć, zapisanych wspomnień, opowieści, legend dotyczących ludzi i miejsca. Bardzo istotne w tym kontekście są również źródła bardziej oficjalne: media masowe, reportaże, artykuły dziennikarskie, dzieła twórców regionalnych. Badania należałoby wzbogacić o doświadczenie i materiały zgromadzone przez organizacje pozarządowe, społecznych opiekunów zabytków, stowarzyszenia, fundacje i niesformalizowane grupy społeczne, które organizują w wielu miastach, na przykład w Chorzowie, Łodzi i Warszawie, kongresy ochrony zabytków na rzecz ratowania dziedzictwa kultury, w tym techniki, oraz budowania lokalnej tożsamości19. Dr Waldemar Affelt sugeruje, aby przed przystąpieniem do badań zapoznać się z metodami psychologii społecznej i antropologii kultury, ponieważ ułatwią proces interpretacji i ewentualnej selekcji materiału. Zdecydowanie bardziej konkretna i oczywista jest kolejna wartość – historyczna – którą możemy prześledzić na kanwie przeszłości obiektu, a także rozwoju gospodarczego, postępu technicznego, społecznego. Z każdym artefaktem20 związane są znane osobistości, wydarzenia historyczne i polityczne, w przypadku Górnego Śląska – bardzo trudne i nieoczywiste. Prześledzenie dziejów badanego obiektu, podkreślenie jego atrybutów dziejowych i zachowanie śladów przeszłości przyczynią się do spopularyzowania i umocnienia jego znaczenia, które możemy wzmocnić przedstawieniem jego wartości artystycznej. Należy ją analizować w kontekście znaczenia w dziejach kultury albo historii sztuki, określając styl i poziom artystyczny. Niezwykle ważne byłoby dotarcie do archiwalnych źródeł architektonicznego procesu twórczego, które pozwoliłyby bardzo jednoznacznie obiekt wydatować. Istotnym uzupełnieniem badania tej wartości byłoby porównanie obiektu z innymi podobnymi – pod względem czasu powstania i miejsca kulturowego. Dzięki zgromadzonym materiałom i wiedzy na temat analizowanego obiektu możemy określić stopień jego unikatowości, czyli wykonać kolejny krok, już ostateczny, na drodze wartościowania zabytku. Wyjątkowość artefaktu należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach:

19 I Kongres Ochrony Zabytków, 12.02.2014 rok, Chorzów; Społeczny Kongres Ochrony Zabytków, 11.06.2015, Warszawa. 20 Polska Norma PN-EN 15898, Konserwacja…, op. cit., s. 7.

147


• terytorium (od bezpośredniego miejsca, w którym obiekt się znajduje, po odniesienie do skali województwa, kraju, Europy czy nawet świata), • ciekawego, innowacyjnego projektu architektonicznego, • funkcji, produkcji, zastosowania nowości technicznych, maszyn, urządzeń, czyli zabytków ruchomych, • elementów dziedzictwa niematerialnego, tradycji i tożsamości społecznej oraz miejsca w krajobrazie kulturowym. Wyłonienie najsilniejszego atrybutu obiektu jest najważniejszym argumentem przemawiającym za pozostawieniem go, uchronieniem przed wyburzeniem i objęciem opieką konserwatorską. Wykonanie omówionych tu kolejnych kroków mających na celu wartościowanie obiektów, zwłaszcza tych będących spuścizną poprzemysłową, powinno być pierwszym działaniem, poprzedzającym decyzję o zachowaniu bądź likwidacji zabytków. Zaprezentowana metoda jest bardzo uniwersalna, ponieważ ułatwia ocenę zarówno spuścizny industrialnej, jak i obiektów powstałych niedawno, o których ważności decyduje wartość nie tylko materialna, ale też niematerialna, społeczna, ludzka, emocjonalna. Wnioski pochodzące z wartościowania obiektu poprzemysłowego bądź ich zespołu powinny być tarczą chroniącą go przed niewłaściwymi decyzjami właścicieli, opieszałością urzędów konserwatorskich i ogromnym apetytem deweloperów, którzy najczęściej nie kierują się sentymentami, ale rachunkiem ekonomicznym, zyskiem. Województwo śląskie z racji swojego industrialnego charakteru wyjątkowo obfituje w spuściznę poprzemysłową, którą stanowią nie tylko budynki, obiekty i ich zespoły, ale również otaczający je teren. Ten problem dotyczy też wielu ośrodków w Polsce i przybiera z każdym rokiem na sile. Racjonalne myślenie nie pozwala na optymizm, jest oczywiste, że nie uda się uratować wszystkich ciekawych obiektów industrialnych oraz realizacji architektonicznych popularnie zwanych komunistycznymi. Przeprowadzenie wartościowania tych tak bardzo kontrowersyjnych obiektów na szeroką skalę, ogólnopolską, pozwoliłoby utworzyć listę dóbr kultury, które należałoby zachować dla następnych pokoleń. Optymistycznym sygnałem, jaki można było ostatnio zauważyć, jest to, że nastąpił przełom w myśleniu władz,

inwestorów, wykonawców, a przede wszystkim konserwatorów i architektów, których działania na rzecz ratowania zabytków przez wiele lat często nie były spójne. Potwierdzeniem nowych standardów były wystąpienia architektów 25–26 października 2016 roku w Muzeum Śląskim w ramach warsztatów Szychta kreatywna w Muzeum Śląskim. Społeczne aspekty rewitalizacji. Poświęcono je ochronie konserwatorskiej, przedstawieniu możliwości restaurowania obiektów oraz przykładom ich rewitalizacji. Najbardziej spektakularne było wystąpienie Bolesława Stelmacha 21, które przedstawił w prezentacji „Dotyk ciszy. O rewaloryzacji parku-pomnika w miejscu urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli” efekty rewitalizacji opartej na wcześniejszym wywartościowaniu tego historycznego miejsca. Bolesław Stelmach w swoim wystąpieniu używał takich słów jak autentyczność, integralność, unikatowość, wartość historyczna, tożsamość społeczna – tych samych, które są istotą działań konserwatora zabytków.

21 Bolesław Stelmach – architekt, laureat wielu międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów architektonicznych. Zaprojektował między innymi rozbudowę Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie (2001) czy Centrum Chopinowskie w Warszawie (2005).

148


Muzeum Śląskie w Katowicach, 2014. Budynek warsztatów mechanicznych i kuźni z autentycznym stanowiskiem kuźniczym tylko dzięki determinacji miłośników przemysłu i świadomości wartości tego obiektu został zachowany, chociaż był wyznaczony do wyburzenia. Obiekt będzie rewitalizowany i zaadaptowany na przestrzeń ekspozycyjną Muzeum Śląskiego z wystawą stałą o przemyśle śląskim, fot. Barbara Siedlecka

149



PROBLEMATYKA KONSERWACJI POLICHROMII ŚCIENNYCH NA PRZYKŁADZIE BUDYNKU DAWNEJ CERKWI PW. ŚW. MIKOŁAJA CUDOTWÓRCY W GOSTYNINIE ORAZ WNĘTRZ MUZEUM WARSZAWY JOANNA KADŁUBOWSKA MONUMENT SERVICE

BUDYNEK DAWNEJ CERKWI PW. ŚW. MIKOŁAJA CUDOTWÓRCY W GOSTYNINIE Powstanie cerkwi w Gostyninie odpowiadało na potrzeby stacjonującej tam jednostki wojsk carskich. Pierwszą wzmianką o cerkwi wojskowej pw. św. Mikołaja Cudotwórcy jest informacja o jej wyświęceniu 10 marca 1885 roku w wynajętym domu1. W 1890 roku „na rogu ulicy Kutnowskiej i Wesołej (dzisiaj: 3 Maja i Legionów Polskich) przebudowano istniejący dom o ścianach murowanych, otynkowanych i pobielonych wapnem na nową, dużą świątynię, mogącą pomieścić kilkuset wiernych. Wyświęcona została w 1892 roku”2 . Przed głównym wejściem w 1896 roku postawiono trzypoziomową dzwonnicę przykrytą kopułą z prawosławnym krzyżem. Wejście do cerkwi prowadziło trzystopniowymi schodami przez pierwszy poziom dzwonnicy. Od strony wschodniej za ikonostasem istniało drugie wejście, przeznaczone tylko dla kapłana. „Dach cerkwi, pokryty blachą, podtrzymywany był przez 10 filarów na betonowych stopach, które jednocześnie były konstrukcją dla dwupoziomowego drewnianego stropu. Filary i dwupoziomowy drewniany strop dzieliły wewnętrzną przestrzeń cerkwi na trzynawową. Nawy boczne miały wysokość 3,25, a nawa środkowa 5,4 metra. 1 K. Sokoł, A. Sosna, Cerkwie w centralnej Polsce 1815–1915, Białystok 2011, s. 162. Cyt. za: K.J. Waluś, J.H. Waluś, Pułk strzelców w Gostyninie i Płocku [maszynopis], Gostynin 2016. 2 „Głos Gostyński” 2002, nr 5; B. Konarska-Pabiniak, Gostynin. Szkice z przeszłości, Gostynin 2004, s. 24. Cyt. za: K.J. Waluś, J.H. Waluś, op. cit.

(…) cerkiew miała długość ponad 19,5 i szerokość prawie 14,5 metra. Ogrzewana była czterema piecami i oświetlona 10 oknami światła naturalnego. Podłogę miała cementową, a w przestrzeni ołtarza – drewnianą. Ściany i strop były pomalowane farbami olejnymi. Do dnia dzisiejszego na szczytowej ścianie cerkwi zachowały się fragmenty polichromii religijnej”3. „Wewnątrz przed ołtarzem [stał] niewielki podest, na który wchodziło się po dwóch stopniach schodów. Wiemy, że na carskich wrotach ikonostasu wisiał obraz Zbawiciela w pozłacanej ze srebra ramie, malowany na drewnie, i drugi z wizerunkiem Matki Boskiej w takiej samej oprawie”4. W 1911 roku cerkiew przekazano parafii prawosławnej utworzonej w tym samym roku w Gostyninie. Po odzyskaniu niepodległości w roku 1918 budynek pozbawiono funkcji religijnej, a dzwonnica została rozebrana – nie tylko dlatego, że symbolizowała okres panowania rosyjskiego, ale przede wszystkim dlatego, że była mocno wysunięta w obrys ulicy Kutnowskiej, co zmniejszało jej szerokość. W 1919 roku w miejscu stacjonowania jednostki rosyjskiej w Gostyninie rozlokowano na kilka miesięcy sztab grupy taktycznej Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera 5. W czasie II wojny światowej budynek przejęły Gestapo oraz SS i wykorzystały go na tak zwany 3

Ibidem. Księga parafii prawosławnej pw. św. Mikołaja Cudotwórcy, syg. 1–5 (opis cerkwi), Archiwum Państwowe w Płocku. Cyt. za: K.J. Waluś, J.H. Waluś, op. cit. 5 Pobyt Generała Hallera w Grodzie Konrada, „Kurier Płocki” nr 153 z 11.07.1919, s. 1–2. 4

151


magiel, czyli miejsce przesłuchań. Z informacji dostępnych na lokalnych forach internetowych wynika, że w latach PRL budynek był salą kultury6, mieściły się w nim komenda ZHP, siedziba Ligi Obrony Kraju, sanepid i jadłodajnia miejska7. Obecnie cerkiew jest zaadaptowana na mieszkania socjalne. Teraz dawna cerkiew i przylegająca do niej plebania – na skutek wielokrotnych zmian funkcji poddawane licznym adaptacjom i przeróbkom – niemal zupełnie zatraciły swoje pierwotne cechy stylistyczne. Budynki były stosunkowo niedawno remontowane. Na zewnątrz wykonano ocieplenie, położono tynki i pomalowano elewacje, wymieniono okna. Dachy pokryto blachodachówką i wymieniono obróbki, rynny i rury spustowe. Wnętrze cerkwi uległo zupełnej transformacji. Podzielono je ścianami nośnymi, które tworzą korytarz biegnący przez całą długość budynku. Wsparto na nich strop przecinający na wysokości dwóch trzecich nawę główną. Nad stropem powstała rozległa przestrzeń poddasza z więźbą dachową obnażoną spod deskowania. Na parterze z korytarza wchodzi się do jednopokojowych mieszkań wydzielonych w przestrzeni dawnych naw bocznych. Ściany działowe kryją filary wyznaczające nawy. Wejście w ścianie zachodniej, przy której stała wieża, zostało częściowo zamurowane i przekształcone w okno. Do budynku wchodzi się od strony wschodniej dawnym wejściem umieszczonym za ikonostasem. Układ okien pozostał bez zmian. Zamurowano tylko małe okna w części szczytowej, powyżej okien strychu. Jedyny dostęp na strych stanowi niewielki właz stropowy z korytarza. Z forów internetowych dowiadujemy się, że „Na początku lat dwutysięcznych odkryto wewnątrz budynku pod tynkiem freski przedstawiające postacie świętych. Wobec ważności tego wydarzenia zupełnie nieważne wydaje się to, kto i dlaczego malowidła te ukrył”8. Malowidła zachowały się na murowanych ścianach szczytowych – wschodniej i zachodniej. Są widoczne powyżej podłogi strychu. Pozostałości deskowania ze śladami podsiębitki i narzutu wskazują na to, że także niezachowany strop i ściany boczne nawy głównej były otynkowane i malowane. Nie można wykluczyć, że poniżej strychu zachowały się też inne przedstawienia 6 7 8

http://forum.tradytor.pl/viewtopic.php?t=2705 [dostęp: 4.01.2016]. http://www.pocztowki.plockie.pl/artykul67.html [dostęp: 1.02.2017]. Ibidem.

zdobiące ściany wschodnią i zachodnią, a być może również ściany boczne. Zachowane malowidła to cztery kwatery o jednakowych wymiarach umieszczone po bokach okien, przedstawiające pełnowymiarowe postaci ewangelistów. Kolorystyka jest czysta, z lekkim tylko przełamaniem barw, całość jest utrzymana w realistycznej formie. Sposób przedstawiania i malowania jest typowy dla okcydentalistycznego malarstwa cerkiewnego końca XIX wieku. Nie jest znana dokładna data powstania malowideł, musi się jednak mieścić w przedziale między 1890 (początek przebudowy) a 1918 rokiem (zmiana funkcji budynku). Na podstawie analizy in situ stwierdzono, że malowidła zostały wykonane na murze ceglanym pokrytym zaprawą wapienno-piaskową. Pod nimi odkryto kilka warstw jednobarwnych pobiał lub wymalowań, które stanowiły wcześniejszą dekorację ścian pomieszczenia. Badania laboratoryjne nie odpowiedziały jednoznacznie na pytanie, kiedy powstały malowidła, ale potwierdziły wnioski z bezpośrednich oględzin, że zostały wykonane w technice olejnej lub olejno-żywicznej. Zostały namalowane impastowo, na powierzchni widać charakterystyczne pociągnięcia pędzla. Ściany boczne nawy głównej, które niestety się nie zachowały, były zbudowane z drewnianych desek, które przybito do belek podtrzymujących strop. Deski zostały pokryte podsiębitką, na którą narzucono i opracowywano tynk wapienny. Świadczą o tym zachowane fragmenty desek oraz relikty podsiębitki. Powierzchnia ścian bocznych była wykończona identycznie jak ściany szczytowe. Na ich styku zachowały się niewielkie fragmenty tynku z warstwą malarską. Na belkach konstrukcji stropu przetrwały do dzisiaj liczne znaki ciesielskie. Rzecz jasna, szczątkowo zachowana dekoracja malarska gostynińskiej cerkwi ucierpiała przede wszystkim w następstwie przebudów i remontów. Paradoksalnie pokrycie malowideł pobiałami lub farbami klejowymi sprawiło, że przetrwały do dnia dzisiejszego. Stan ocalałych fragmentów malowideł jest wypadkową naturalnego procesu starzenia poszczególnych warstw technologicznych oraz negatywnego oddziaływania czynników klimatycznych wynikających z zaniedbań eksploatacyjnych (nieszczelne okna i dach). Malowidła uległy głównie degradacji biologicznej – nastąpiły korozja tynków oraz rozkład spoiwa warstwy malarskiej. Zasadniczy wpływ na ich kondycję miała zmiana funkcji 152


budynku, z którą wiązały się montaż wtórnego stropu oraz usunięcie ścian bocznych nawy głównej w części szczytowej. W ostatnich latach negatywne oddziaływanie zewnętrznych warunków klimatycznych zostało znacznie ograniczone dzięki wymianie dachu i okien oraz ociepleniu budynku. Do tej pory malowidła są pokryte warstwami monochromatycznych pobiał i wymalowań, które miejscami odspoiły się i odpadły, a częściowo zostały usunięte mechanicznie. Jak zaznaczono, to między innymi dzięki nim polichromie przetrwały do dnia dzisiejszego. Nie stwierdzono poważniejszych uszkodzeń mechanicznych malowideł spowodowanych działalnością człowieka. Na całej powierzchni są widoczne jedynie drobne zarysowania i ubytki warstwy malarskiej, powstałe w trakcie zdrapywania wtórnych powłok malarskich. Sformułowanie założeń i wytycznych konserwatorskich w odniesieniu do rozpatrywanych malowideł jest trudne ze względu na daleko idące przekształcenie budowli i jej obecną funkcję. W budynku mieszkalnym obecność malowideł o niezaprzeczalnej wartości historycznej, artystycznej i kultowej jest niestety problematyczna. Ich stan zachowania wymaga podjęcia jak najszybciej (w ciągu najbliższych kilku lat) prac ratunkowych i zabezpieczających. Możliwe jest oczywiście przeprowadzenie konserwacji na miejscu, ale ze względu na brak dostępu do malowideł (dojście do nich tylko po drabinie przez właz) jest to bardzo utrudnione. Nie gwarantuje to także przyszłej dobrej kondycji polichromii. Ryzyko, że malowidła padną ofiarą wandalizmu oraz ponownie zostaną zaniedbane i zapomniane, jest niemal stuprocentowe. Malowidła na ścianach szczytowych cerkwi mimo przebudów, zniszczenia stropu i ścian nad nawą główną nie zostały poważnie uszkodzone mechanicznie. Pokrycie ich ochronnymi warstwami pobiał i powłok malarskich pozwala sądzić, że podobnie postąpiono z polichromiami na pozostałych ścianach. Dlatego do pełnego rozeznania sytuacji jest konieczne wykonanie badań odkrywkowych na parterze na wszystkich ścianach obwodowych. W razie odnalezienia malowideł postępowanie powinno być analogiczne jak w przypadku znanych, udokumentowanych fragmentów. Ze względu na obecną funkcję budynku realizacja takiego zalecenia jest trudna i uciążliwa dla mieszkańców, jednak jest to warunek

właściwego planowania przyszłych prac i przygotowania odpowiedniego programu funkcjonalno-użytkowego. Oto przykładowe scenariusze użytkowe9: 1) idealny – nowa funkcja budowli. Najlepsze dla przyszłej ekspozycji malowideł byłoby nadanie budynkowi nowej funkcji, która pozwoliłaby na zachowanie polichromii w obecnej lokalizacji, konserwację i ekspozycję in situ. Zachowany zostałby ich kontekst architektoniczny, miasto zyskałoby atrakcyjną wizualnie przestrzeń. Ten scenariusz wymaga pomysłu, wielkiej determinacji ze strony władz miasta i uruchomienia bardzo dużych środków. 2) pożądany – szanse na nową funkcję budowli. Zrewitalizowanie budynku i przekształcenie go przy tej okazji w miejsce ekspozycji malowideł obecnie jest niemożliwe. Pozytywna odpowiedź na pytanie, czy są szanse na nową, atrakcyjną społecznie funkcję budynku w niezbyt odległej perspektywie – powiedzmy: 10–15 lat – pozwoliłaby realnie zaplanować prace i osiągnąć cel. Uwarunkowanie byłoby takie samo jak wyżej, tylko rozłożone w czasie. 3) alternatywny ofensywny – nie jest możliwe nadanie budynkowi nowej funkcji. Alternatywnym rozwiązaniem wobec konserwacji in situ, pozwalającym uwolnić się od konieczności znalezienia nowego zastosowania dla całego budynku, jest wykonanie transferów malowideł, osadzenie ich na podłożach zastępczych, a następnie wyeksponowanie w nowej przestrzeni. Wybierając to drastyczne rozwiązanie, należy zawczasu pomyśleć o tym, gdzie i jak malowidła będą eksponowane (decyzja o miejscu przyszłej ekspozycji oraz formie aranżacji podlega oczywiście odrębnej dyskusji i ostatecznie może być podjęta już po wykonaniu transferów). Do aranżacji nowej przestrzeni dla malowideł należałoby wykorzystać oryginalne okna z cerkwi, które po demontażu zostały zmagazynowane na strychu. Poza malowidłami są to jedyne ocalałe elementy oryginalnego wyposażenia cerkwi. Zdjęte malowidła można prezentować dwojako: a) Zaaranżować namiastkę kontekstu architektonicznego i trwale wyeksponować malowidła na ścianach będących odtworzeniem ścian szczytowych cerkwi z wykorzystaniem oryginalnych okien. 9 Autorami koncepcji rewitalizacji cerkwi są Joanna Kadłubowska oraz Marcin Kozarzewski.

153


b) Osadzić malowidła na podobraziach dających możliwość eksponowania ich praktycznie w dowolnym miejscu (de facto przekształcić malowidła ścienne w przenośne obrazy). 4) pasywny – konserwacja zachowawcza, zabezpieczenie i czekanie na przyszłe możliwości. Problemami rewitalizacji budynku są nie tylko finanse i logistyka. Wiadomo, że nie jest możliwe przywrócenie cerkwi funkcji religijnej, ponieważ obecnie w Gostyninie nie ma na tyle dużej (o ile w ogóle jest) społeczności prawosławnej, która mogłaby się zaopiekować świątynią. Natomiast adaptacja dawnej świątyni na całkiem świeckie potrzeby może budzić w społeczeństwie wiele obaw. W Europie Zachodniej skutkiem postępującej laicyzacji społeczeństwa jest między innymi zmiana funkcji zabytkowych obiektów kultu połączona z rewitalizacją. W Polsce problem opuszczonych kościołów, z którymi nie wiadomo co począć, praktycznie nie istnieje, dlatego też na wstępie wzbudza wątpliwości. Chociaż jest to zjawisko nowe, pojawia się coraz więcej budynków sakralnych wystawionych na sprzedaż (jeszcze do niedawna w miejscowości Gościkowo-Paradyż na terenie gminy Świebodzin był do kupienia za niewielkie pieniądze neogotycki kościół). Ceny nieruchomości w takich przypadkach są często dość atrakcyjne, kłopotem jest dobry pomysł na przywrócenie budynku do życia. Nie grozi nam zalew zapomnianych świątyń, jednak możemy się spodziewać większej liczby takich przypadków jak odkrycie dokonane w cerkwi w Gostyninie. Muzeum Warszawy Odmiennym przykładem rewitalizacji jest siedziba Muzeum Warszawy. Wiosną 2015 roku rozpoczęły się kompleksowe prace konserwatorsko -restauratorskie obejmujące elewacje i wnętrza 11 staromiejskich kamienic należących do Muzeum Warszawy. Założeniem było przywrócenie elewacjom oraz wnętrzom budynków wyglądu i dyspozycji kolorystycznej z czasów powojennej odbudowy. Przemawia za tym decyzja z 2 września 1980 roku, zgodnie z którą Stare Miasto w Warszawie zostało umieszczone na liście światowego dziedzictwa UNESCO jako przykład niemal kompletnej rekonstrukcji. W uzasadnieniu napisano: „Ponad 85 procent zabytkowego centrum Warszawy zostało zniszczone przez nazistowskie oddziały okupacyjne. Po wojnie mieszkańcy

Warszawy podjęli dzieło odbudowy, które doprowadziło do odtworzenia kościołów, pałaców i domów będących symbolem polskiej kultury i narodowej tożsamości. Jest to wyjątkowy przykład całkowitej rekonstrukcji zespołu historycznego”.10 Celem odbudowy Starego Miasta, tak cenionej przez społeczność międzynarodową, było nie tylko odwzorowanie historycznej tkanki urbanistycznej tam, gdzie to możliwe, ale także zasadne wydobycie zachowanych elementów pochodzących z wcześniejszych faz funkcjonowania miasta. Udało się zachować ponad 10 procent substancji w jej wcześniejszym kształcie (na przykład portale kamienne, obramienia okienne czy drewniane stropy w kamienicy numer 34). Szczęśliwie wojnę przetrwały kamienice o numerach 36, 34 i 32 – zapewne dzięki ogniotrwałym stropom i gruntownemu remontowi, który został przeprowadzony tuż przed wybuchem wojny przez Muzeum Dawnej Warszawy. W trakcie prac w 2015 roku w jednym z pomieszczeń kamienicy numer 36 Pod Murzynkiem, zwanej również Imlandowską, Dzianottowską, Ginterowską od nazwisk kolejnych właścicieli, natrafiono na ślady polichromii zdobiącej dekoracje sztukatorskie sklepienia. Odnalezione polichromie, chociaż zachowane fragmentarycznie, jak dotąd są unikatami na terenie Warszawy. Dlatego też w przypadku omawianego pomieszczenia odstąpiono od pierwotnych założeń – zdecydowano się na zachowanie dekoracji i poddanie ich pracom konserwatorskim. W tej samej kamienicy, w sieni sąsiadującej z opisanym pomieszczeniem, pod warstwą powojennego odtworzenia zachowały się przedwojenne tynki, pobiały oraz szczątkowe ilości polichromii. Przypuszcza się, że były to jednokolorowe paski podkreślające profile elementów konstrukcyjnych. Ich stan był jednak na tyle zły, że nie udało się odczytać i odtworzyć pierwotnego wyglądu dekoracji. W trakcie prac badawczych odsłonięto również pierwotne profile gzymsów oraz łęków i żeber sklepienia, które zostały wykonane w zaprawie wapienno-piaskowej pokrytej jasną pobiałą. Badania odkrywkowe oraz laboratoryjne wykonane w 2015 roku w pozostałych 10 kamienicach należących do Muzeum Warszawy nie przyniosły znaczących znalezisk i zakonserwowano je zgodnie z pierwotnym założeniem. W tych kilku zaledwie wnętrzach, w których 10 http://dzieje.pl/dziedzictwo -kulturowe/warszawska-starowka-35-lat-na-liscie-unesco [dostęp: 1.02.2017].

154


zachowała się wcześniejsza substancja zabytkowa, postanowiono stworzyć rodzaj kapsuły czasu. Jak już wspomniano, podczas odbudowy Starego Miasta nie ignorowano substancji oryginalnej. Ocalałe kamienice zachowano i poddano niezbędnym pracom remontowym i konserwatorskim. Przywrócono im walory estetyczne oraz sprawność techniczną zgodnie z ówczesną wiedzą, wykorzystano środki i metody, które niejednokrotnie były uzależnione od możliwości państwa, będącego w trudnej sytuacji gospodarczej. Dopiero obecnie stało się możliwe przeprowadzenie badań konserwatorskich, dzięki którym dogłębniej rozpoznano między innymi kamienicę numer 36. Prace badawcze zaowocowały niezwykłymi odkryciami – zabytek stanowi swoistą kapsułę czasu, która tylko w niewielkim stopniu oddaje

to, czym kiedyś było Stare Miasto. Być może podobnych odkryć na terenie Warszawy już nie uda się dokonać. Dwa przykłady prac konserwatorskich, chociaż odmienne ze względu na problematykę, pokazują, jak ważna jest interdyscyplinarność działań przy zabytku. Oprócz solidnego warsztatu i umiejętności praktycznych prace konserwatorskie wymagają znajomości bardzo szerokiego kontekstu historycznego, kulturowego i społecznego. Każdy projekt powinien się rozpoczynać od rozpoznania i analizy tego kontekstu i bezpośredniego otoczenia zabytku przy zaangażowaniu specjalistów z różnych dziedzin.

Budynek dawnej cerkwi pw. św. Mikołaja Cudotwórcy oraz dawnej plebanii, stan obecny. Elewacja zachodnia i północna, fot. archiwum Monument Service

155


Polichromie odkryte na strychu cerkwi: ściana zachodnia, kwatera z wizerunkiem św. Łukasza Ewangelisty, fot. archiwum Monument Service

Polichromie odkryte na strychu cerkwi: ściana zachodnia, kwatera z wizerunkiem św. Marka Ewangelisty, fot. archiwum Monument Service

156


Polichromie odkryte na strychu cerkwi: ściana zachodnia, kwatera z wizerunkiem św. Mateusza Ewangelisty, fot. archiwum Monument Service

Polichromie odkryte na strychu cerkwi: ściana zachodnia, kwatera z wizerunkiem św. Jana Ewangelisty, fot. archiwum Monument Service

157


Muzeum Warszawy, sklepienie pomieszczenia w kamienicy nr 36, w którym odkryto XVII-wieczne polichromie przed rozpoczęciem prac konserwatorskich, fot. archiwum Monument Service

Muzeum Warszawy, fragment XVII-wiecznej dekoracji malarskiej zdobiącej żebra i wysklepki sklepienia, fot. archiwum Monument Service

158


Muzeum Warszawy, pomieszczenie w kamienicy nr 36, w którym odkryto XVII-wieczne polichromie w trakcie prac konserwatorskich, fot. archiwum Monument Service

Muzeum Warszawy, fragment XVII-wiecznej dekoracji malarskiej zdobiącej konsolę podpierającą spływy żeber sklepienia, fot. archiwum Monument Service

159



DOTYK CISZY. O REWALORYZACJI PARKU-POMNIKA W MIEJSCU URODZENIA FRYDERYKA CHOPINA W ŻELAZOWEJ WOLI. O ASPEKTACH FENOMENOLOGICZNYCH W ARCHITEKTURZE BOLESŁAW STELMACH STELMACH I PARTNERZY SP. Z O.O.

POETYKA PRZESTRZENI Trzeba się zgodzić z Gastonem Bachelardem, że „każdy malarz i poeta to urodzony fenomenolog”. Muzyka Fryderyka Chopina widziana z tej fenomenologicznej perspektywy jest kwintesencją egzystencjalnego napięcia w niespotykanej skali i natężeniu. Opatrzność dała światu niewielu takich „poetów nut”. Toteż najwspanialszym hołdem, jaki mógł złożyć naród swojemu największemu twórcy, jest park – dzieło Natury i Sztuki – w miejscu jego urodzenia. Od 2004 roku trwało przygotowanie przez ówczesnego ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego i Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie tego ważnego miejsca na światowej mapie pamięci wielkiego kompozytora do obchodów ogłoszonego w roku 2010 Światowego Roku Fryderyka Chopina. W 2006 roku przygotowano i rozstrzygnięto międzynarodowy konkurs architektoniczny na rewaloryzację parku wraz z budową obiektów obsługi turystycznej. Jeszcze przez dwa lata trwała wielka debata, która miała odpowiedzieć na pytanie, czy wybrany projekt należy realizować, a jeżeli tak, to w jakim kształcie. Ostatecznie Waldemar Dąbrowski – od 2007 roku pełnomocnik ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego w nowej Radzie Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej – podjął decyzję o rewaloryzacji parku i budowie nowych obiektów według zwycięskiego projektu. Realizację rozpoczęto w 2008 roku, a uroczyste otwarcie nastąpiło w 200.

rocznicę urodzin Fryderyka Chopina, w roku 2010. Od tego czasu miejsce urodzenia kompozytora odwiedza rocznie 100 tysięcy turystów z całego świata. Niniejszy artykuł próbuje naszkicować teoretyczne tło i realizacyjny efekt budowy. Rysunki i szkice przybliżają proces projektowania, warsztat architekta. Pokazano w nim środki realizacji założonego celu. Chopin pisał, że sztuka jest nieskończona, ale środki jej przekazu są skończone i zdefiniowane. Autor odsłania owe elementy żmudnego procesu powstawania architektonicznego dzieła sztuki: odczuwanie, myślenie, szkicowanie, projektowanie i budowanie. Rewaloryzacja Muzeum Fryderyka Chopina i parku w Żelazowej Woli wraz z budową obiektów obsługi turystów, administracji i zaplecza gospodarczego jest próbą praktycznej implementacji elementów teorii fenomenologicznego ujęcia architektury. W obszarze aspektów antropologicznych sztuki budowania jest to realizacja „kreatywna proekologicznie” (Peter Buchanan), będąca „sztuką rekoncyliacji pomiędzy nami samymi i światem, która odbywa się poprzez zmysły” (Juhani Pallasmaa), poprzez uwzględnienie potrzeb akomodacji i integracji w procesach przekazu i percepcji przestrzeni właściwych fenomenologicznym tendencjom widzenia architektury. Innowacyjne przestrzenie stały się formalnie niewidzialnym, addytywnym tłem zabytkowego parku-pomnika,

161


tworząc współczesny wyraz1 najgłębszego rozumienia trendów fenomenologicznego ujęcia architektury, ponieważ „odwołują się do szeregu domen doświadczenia zmysłowego, które oddziałują na siebie wzajemnie i zlewają się w sobie” (Martin Jay). Jest to kumulatywne wtopienie nowych obiektów w historyczną i przyrodniczą substancję parku z wykorzystaniem jej specyfiki oraz nadanie im „tego, co jest najbardziej potrzebne w życiu – integralności”. Jak bowiem pisał Frank Lloyd Wright: Tak jak ma to miejsce z istotą ludzką, integralność jest najgłębszą jakością budynku… Jeżeli uda nam się, wyświadczymy wielką przysługę naszej naturze moralnej – psyche – naszemu demokratycznemu społeczeństwu… Opowiedzcie się za integralnością w Waszym budynku, a opowiecie się nie tylko za integralnością życia tych, którzy ten budynek postawili. Lecz pod względem społecznym w ten nieunikniony sposób doprowadzicie do odwdzięczenia się Wam.

Aby osiągnąć ten efekt, zastosowano niepowtarzalną typologię i morfologię domów wynikającą z genetyki miejsca. Specyfika addytywnej struktury zabudowań i użycie lokalnych, proekologicznych materiałów wynika także z zasady odczytania kodu endogenicznych i egzogenicznych uwarunkowań miejsca. Jej innowacyjność wiąże się z oddziaływaniem rzeczy architektonicznej na wszystkie zmysły2 , a nie tylko na zmysł wzroku, zgodnie z „okocentrycznym paradygmatem naszej cywilizacji (architektura siatkówkowa)”3, jak wskazują autorzy Modernity and the Hegemony of Vision. Generowany jest niepodzielny zestaw impresji, między innymi przez kształtowanie przestrzeni multisensorycznych oraz wykorzystywanie lokalnych, surowych materiałów: kamieni polnych, nieobrobionej jedliny czy płomieniowanego granitu. Zapachy, głębia dotykowa tekstury wyczuwana stopami i dłońmi, oddawanie masy, ciężaru oraz wchłanianie i oddawanie światła – istnienie strefy silnej ilu1 Karta wenecka, 1964, art. 9, mówi: „Restauracja (…) polega na poszanowaniu dawnej substancji i elementów stanowiących autentyczne dokumenty przeszłości. Ustaje ona tam, gdzie zaczyna się domysł; poza tą granicą wszelkie, uznane za nieodzowne, prace uzupełniające mają wywodzić się z kompozycji architektonicznej i będą nosić znamię naszych czasów”. 2 Antropologia i filozofia duchowa oparta na badaniach Rudolfa Steinera rozróżnia co najmniej dwanaście zmysłów: dotyk, równowagę, zapach, smak, wzrok, temperaturę, słuch, język, zmysł życia, zmysł poruszania się, zmysł konceptualny i zmysł ego. Zob.·A. Soesman, Our Twelve Senses. Wellsprings of the Soul, Stroud 1998. 3 Modernity and the Hegemony of Vision, red. D.M. Levin, Berkley–Los Angeles 1993.

minacji oraz obszarów całkiem zacienionych4; wszystkie te elementy tworzą całościowy, niepowtarzalny przekaz przestrzeni. Istotnym elementem proekologicznej kreacji jest zastosowanie w powstających budynkach rozwiązań energooszczędnych. ELEMENTY FENOMENOLOGICZNEGO UJĘCIA ARCHITEKTURY „Czym jest fenomenologia? (…) Jest badaniem esencji i według niej wszystkie problemy sprowadzają się do określenia istoty: na przykład istoty percepcji, istoty świadomości. Ale fenomenologia jest również filozofią, która osadza esencje egzystencji w istnieniu i sądzi, że człowieka i świat można zrozumieć tylko w ich faktyczności”. Jest to filozofia transcendentalna, która zawiesza, aby je zrozumieć, twierdzenia właściwe nastawieniu naturalnemu, ale jest to również filozofia, dla której świat jest zawsze dany przed refleksją „tu oto”. Jest to filozofia mająca ambicje bycia „nauką ścisłą”, ale zarazem filozofia zdająca sprawę z przestrzeni, czasu, świata w ich kształcie „przeżywanym”. Jest to próba bezpośredniego opisu naszego doświadczenia takiego, jakim ono jest, bez względu na jego percepcję psychologiczną i niezależnie od wyjaśnień przyczynowych, jakich mogą dostarczyć naukowcy, historycy lub socjologowie. „Fenomenologia może być uprawiana i uznawana za pewien sposób postępowania lub pewien styl, że istnieje jako ruch, zanim osiągnie pełną samoświadomość filozoficzną. (…) To w nas samych odnajdujemy jedność fenomenologii i jej prawdziwy sens. (…) Chodzi o to, aby „opisywać, a nie o to, by wyjaśniać albo analizować”5. Podobnie powinniśmy postępować w obszarze fenomenologicznego ujęcia architektury. Elementy takiego spojrzenia to próby opisywania esencji i zadawanie pytań o istotę przestrzeni, która powstaje w procesie tworzenia architektury: przekształcanie przestrzeni „dla życia” (Marek Budzyński). Zbudowany dom, park ma znaczenie pierwotne przed znakami, mową, które je zdefiniują. Każde naukowe określenie dzieła architektury jest abstrakcyjne, zależne i ma tylko umowny charakter, jak 4 W twórczości Tadao Ando widoczna jest fascynacja kontrastami światła i cienia. Wynika ona z iluminacji, której doświadczył w dzieciństwie w chrześcijańskim klasztorze, gdzie „tysiące promieni słońca przenikało przez otwory w stropie i rozświetlało ciemność”. 5 M. Merleau-Ponty, Fenomenologia percepcji, przeł. M. Kowalska i J. Migasiński, Warszawa 2001, s. 5–6.

162


„geografia w stosunku do pejzażu, który nauczył nas najpierw, czym jest las, łąka lub rzeka”6. „Zamieszkiwanie” Heideggera, które powstaje poprzez proces budowania, to pojęcie na wskroś z fenomenologii Husserla: to odczuwanie integralności przestrzeni przed refleksją nad nią. Martin Heidegger w eseju Budować, mieszkać, myśleć (Bauen, wohnen, denken) mówi, że budowanie, mieszkanie, myślenie to czynności podobnego rodzaju. Myślenie, które wydaje się abstrakcyjne, jest w istocie namacalnie, fizycznie, nierozłącznie powiązane z przebywaniem w konkretnych miejscach. Te miejsca trwale kształtują nasze postrzeganie świata i nasze z nim związki. Obrazy tego świata i jego fizyczne emanacje, wynikające z bogactwa doznań, kształtują specyficzną, indywidualną przestrzeń, którą biegną nasze myśli. To one niejako te myśli obrazują. Przedmioty, które postrzegamy w naszym życiu, definiują siebie, swoje otoczenie, ale i nas samych; są bardzo konkretne, jak dom czy most w krajobrazie (Heidegger mówi, że „most stwarza lewą i prawą stronę rzeki”). Uczeni George Lakoff i Mark Johnson wskazują, że najgłębsza percepcja, pojmowanie i ukształtowanie świata odbywa się przez codzienne „metafizyczne” doświadczenie naszego ciała7. Jest to podkreślane przez antropologów, którzy w subiektywnym działaniu człowieka upatrują niewerbalne, a potem werbalne (rozwój myśli determinowany jest przez język) zmienianie rzeczywistości: tworzenie narzędzi, budowanie siedzib. W działaniach tych uczestniczy całe ciało8. Juhani Pallasmaa mówi, że:

Architektura przejęła strategię mody i reklamy, „ich fiksację na punkcie wyglądu, powierzchowności i natychmiastowych wpływów, które nie mają żadnej trwałości w czasie”10. Wiąże się to także z zanikiem doświadczania czasu. Masowo wytwarzane produkty muszą być nowe, aby być atrakcyjne dla kupujących. Zakazany jest widoczny wpływ czasu, także na architekturę. David Harvey wiąże we współczesnej ekspresji „utratę ponadczasowości i poszukiwanie natychmiastowego wpływu”, które wynikają z utraty głębi doświadczenia ciała11. Podobnie o współczesnej architekturze myśli Kengo Kuma, który uważa, że ograniczenie jej do intelektualnego – konceptualnego – wymiaru doprowadziło do jej degradacji. Twierdzi, że „koncept”, forma odlana w żelbecie z przykrywającymi go okładzinami, zastąpił „warunki odbioru” i „substancje” (materiały), które moglibyśmy odbierać wszystkimi zmysłami12. Juhani Pallasmaa pisze, że: Ponadczasowym zadaniem architektury jest tworzenie ucieleśnionych i ożywionych egzystencjalnych metafor, konkretyzujących i nadających strukturę naszemu istnieniu w świecie. Architektura odzwierciedla, materializuje i uwiecznia idee oraz obrazy naszego idealnego życia. Budynki i miasta pozwalają nam nadać strukturę bezkształtnemu upływowi rzeczywistości, zrozumieć go i zapamiętać, i ostatecznie odkryć i zapamiętać, kim jesteśmy. Architektura powinna pozwalać nam postrzegać i rozumieć dialektykę trwania i zmiany, osiedlić się w świecie i umiejscowić w kontinuum kultury i czasu13.

(…) architektura naszych czasów (…) jest tylko siatkówkową sztuką oka, finalizacją epistemologicznego cyklu, który zaczął się w greckiej filozofii i architekturze. (…) Miast być związanym z konkretną sytuacją doświadczeniem ciała, architektura stała się sztuką obrazu drukowanego, uchwyconego śpiesznym okiem aparatu fotograficznego. (…) Miast doświadczać naszego istnienia w świecie, skrywamy je przed obserwatorami zewnętrznymi w postaci obrazów rzucanych na powierzchnię naszej siatkówki9.

Najgłębsze znaczenie każdego budynku wykracza poza architekturę. Raimund Abraham powiedział, że za to, iż jest tak mało architektury, „odpowiada utrata świadomości rozpoznania i respektowania podatności na zbawienie miejsca. Każde miejsce w Naturze jest magiczne, każdy plac budowy jest trywialny”14. Sztuka budowania ma nas kierować ku własnemu integralnemu poczuciu bycia. Architektura znacząca, z fenomenologicznego i duchowego punktu widzenia, jest – jak każda sztuka

6

Ibidem, s. 7. G. Lakoff, M. Johnson, Philosophy in the Flesh. The Embodied Mind and Its Challenge to Western Thought, New York 1999, s. 9–10. 8 Działanie i ciało przed myśleniem i mocą. Zob. R. Wilson, The Hand. How Its Use Shapes the Brain, Language, and Human Culture, New York 1998, s. 210. 9 J. Pallasmaa, The eyes of the skin. Architecture and the senses, Chichester 2005, s. 30. 7

10

F. Jameson, cyt. za: J. Pallasmaa, op. cit., s. 30. D. Harvey, The condition of postmodernity, Cambridge 1992, s. 58. U. Lee, Kengo Kuma, Seul 2007, s. 24. 13 J. Pallasmaa, op. cit., s. 71. 14 R. Abraham, Elementary Architecture, Salzburg 2001. 11

12

163


potęgując i wytwarzając atmosferę właściwą pamiątce

– fundamentalnie zaangażowana w „pytanie o ja, świat, wnętrzność, zewnętrzność, czas i trwanie”15.

tej, przygotowując i nastrajając stopniowo na właściwy ton psychiczny widza. Trzeba było wyznaczyć miejsce

PARK-POMNIK Park został zrealizowany w latach 30. XX wieku, lecz przez prawie 80 lat, wskutek niedokończenia i nieodnawiania, pozostawał zdegradowany i nie spełniał swoich funkcji. Od momentu powstania, ze względu na miejsce i niepowtarzalną formę parku-muzeum, miejsce to zajmuje szczególną pozycję w panoramie urbanistyki i architektury Polski i świata.

pod skromne zabudowanie gospodarskie i pod budynek schroniska muzyków, a przy nim gospodę maleńką dla wycieczek i zwiedzających. Opodal zabudowań tych sad i warzywnik niewielki (...). Zadaniem moim (...) było obmyślić i stworzyć całokształt parkowy, łącznie z projektami budynków zespolonych z duchem miejsca, a z krajobrazem okolicznym związanych. (...) Prace te zajęły kilka miesięcy i projekt całokształtu otoczenia dworku został zasadniczo przyjęty w marcu 1932 roku18.

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę obiektowi oficjalnie przyznano status zabytku o wyjątkowym znaczeniu dla polskiej kultury. Dzięki staraniom powołanego w Warszawie Towarzystwa Przyjaciół Domu Chopina oraz działającego w Sochaczewie Komitetu Chopinowskiego ostatecznie udało się zakupić dworek, w którym urodził się Fryderyk Chopin, a także park otaczający budynek wraz z kilkoma hektarami ziemi należącej do majątku. W 1930 roku Komitet Budowy Domu Chopina zainicjował renowację i przebudowę obiektu, a profesor Franciszek Krzywda-Polkowski16 rozpoczął prace nad tworzeniem zaprojektowanych przez siebie ogrodów17.

Sam Krzywda-Polkowski tak pisał o swoim dziele: Pierwsze prace wstępne (…) rozpoczęte zostały jeszcze jesienią 1931 roku. (…) Do programu zadań włączono wtedy od razu opracowanie krajobrazowo-parkowe całości obszaru o powierzchni prawie 7 ha (…). Poczet przeznaczeń części parku był taki: dworek powinien być ujęty w ukształtowaniu parkowym, aby został najlepiej uwydatniony (…). Miejsce najgodniejsze należy przeznaczyć pod mauzoleum. Należy obmyślić miejsce najwłaściwsze i obszerne pod estradę na festiwale muzyczne i śpiewanie. Ułożyć tak drogę dojazdową główną parkową, by ta biec mogła przez przestrzeń dłuższą, odsuwając przeto więcej w głąb dworek, a tym samym 15

J. Pallasmaa, op. cit., s. 16. Trzeba pamiętać, że Franciszek Krzywda-Polkowski wśród wielu swoich talentów był także z wykształcenia projektantem mebli i biżuterii [hasło] Franciszek Krzywda-Polkowski, Wikipedia. Wolna encyklopedia, https://pl.wikipedia. org/wiki/Franciszek_Krzywda-Polkowski [dostęp: 4.01.2017]. 17 Regulamin Konkursu na koncepcję Rewaloryzacji Parku w Żelazowej Woli wraz z obiektami obsługi turystów, administracji i zaplecza gospodarczego, Warszawa 2006, s. 13.

Koncepcja zagospodarowania 7-hektarowego parku zakładała powstanie geometrycznego, modernistycznego w pomyśle układu alejek i osi widokowych z miękko komponowaną – na styl angielski – wysoką i niską zielenią. Nigdy jednak nie została w pełni wcielona w życie; inwestycję przerwała wojna. Profesor Krzywda-Polkowski18 z braku środków nie zdołał do chwili śmierci w 1949 roku dokończyć swojego dzieła. Nie wykonano wielu istotnych elementów projektu: jednej z najważniejszych kompozycyjnie osi za dworkiem z tak zwanym mauzoleum, widowni amfiteatru na wodzie ani zabudowań przy wejściu – domu dla muzyków i gospody. PROJEKT 2006–2009 W 2006 roku Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, w związku z przypadającą w 2010 roku 200. rocznicą urodzin największego polskiego kompozytora i obchodami Światowego Roku Fryderyka Chopina, ogłosił międzynarodowy konkurs na rewaloryzację parku w Żelazowej Woli wraz z obiektami obsługi turystów, administracji i zaplecza gospodarczego – zabytku wpisanego do rejestru zabytków. Pierwszą nagrodę zdobył projekt autorstwa architekta Bolesława Stelmacha i Biura Architektonicznego Stelmach i Partnerzy. Projekt konkursowy z 2006 roku został dostosowany do definiowanych w trakcie realizacji potrzeb Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, nowych struktur organizacyjnych

16

18 F. Krzywda-Polkowski, Park w Żelazowej Woli, [w:] Regulamin Konkursu na koncepcję Rewaloryzacji Parku w Żelazowej Woli wraz z obiektami obsługi turystów, administracji i zaplecza gospodarczego, t. 2: Wytyczne, Warszawa 2004, s. 15–19

164


oraz budżetu inwestycji. Realizację rozpoczęto w 2008 roku. Zmiany wprowadzano od roku 2006 (koncepcja) do 2009 (projekty budowlane zamienne). Ostatnie zamienne pozwolenie na budowę uzyskano w sierpniu 2009 roku, wtedy też wykonano projekty wykonawcze. Pozwolenie na użytkowanie uzyskano we wrześniu 2010 roku. Zwycięski projekt rewaloryzacji parku został wyłoniony przez międzynarodowy konkurs, którego wyniki ogłoszono w czerwcu 2006 roku. Warunki konserwatorskie, opracowane przez dr. inż. arch. Cezarego Głuszka, zawierały zasady ochrony konserwatorskiej, delimitację lokalizacji nowych obiektów kubaturowych oraz zasady ochrony i rewaloryzacji elementów chronionych. Obiekty, wymienione w tytule konkursu, były rozlokowane na granicy parku, ale także na zakupionej przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina działce poza jego zachodnim krańcem i tam też, zgodnie z regulaminem, znalazło się całe zaplecze gospodarcze. Budynki techniczne i socjalne dla pracowników uzupełniono o szklarnię na sadzonki i wolnostojący dom mieszkalny nad rzeką dla osoby zarządzającej parkiem. We wspomnianej delimitacji określono, że obiekty spełniające nowe funkcje, związane z obsługą turystów, mają być ulokowane wzdłuż ogrodzenia w wejściowej strefie parku. Określono też nieprzekraczalne gabaryty budynków – wysokość i linie zabudowy. Wzór jedynego oryginalnego domu autorstwa Krzywdy-Polkowskiego wyraźnie wskazuje, że budynki powinny stanowić ogrodzenie parku. Wybudowany ze spoinowanej cegły i kryty dachówką, przywodzi na myśl angielskie inspiracje autora, a niezwykła dbałość o każdy detal lokuje go w obsadzie angloamerykańskiego ruchu Arts and Crafts. Morfologia, proporcje sugerują natomiast odległe pokrewieństwo z angielskimi albo amerykańskimi „potomkami” Red House Philipa Webba19. Co więcej, sposób komponowania małej architektury: ogrodzenia, schodów i pergoli, formą oraz bogactwem użytych tekstur umiejscawia się w anglosaskiej architekturze ogrodowej początków XX wieku. Precyzja różnie układanej cegły klinkierowej w zestawieniu z inkrustowanymi polnym kamieniem płaszczyznami, wyłaniającymi się spod malowniczego płaszcza pnących róż, jest egzemplifikacją przestrzeni z filozofii Ruskina.

19 N. Pevsner, Pionierzy współczesności. Od Williama Morrisa do Waltera Gropiusa, przeł. J. Wiercińska, Warszawa 1978, s. 12.

Celem rewaloryzacji (restauracji) muzeum w miejscu urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli było doprowadzenie do świetności unikatowego w skali światowej pomnika ufundowanego przez naród wielkiemu rodakowi oraz zastosowanie rozwiązań umożliwiających wprowadzenie nowych funkcji niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania parku.

Głównym celem rewaloryzacji było przywrócenie czytelności układu kompozycyjnego parku w jego pierwotnym kształcie poprzez odtworzenie otwarć widokowych, kształtowanie kulis, wnętrz parkowych, wyeksponowanie soliterów i cennych elementów architektury parkowej, przy zachowaniu charakteru botanicznego parku i jego różnorodności biologicznej oraz pozostawieniu cennego drzewostanu parkowego. Ważniejszymi zabiegami przestrzennymi były między innymi przesunięcie pomnika Fryderyka Chopina za dworkiem w głąb osi zakończonej monumentalnym dębem, zmiana lokalizacji jednego z popiersi Chopina, stojącego do tej pory na osi widokowej, z bramy głównej w kierunku dworku, ujednolicenie nawierzchni alei głównej w celu uzyskania czystości kompozycyjnej widoku na dworek, oczyszczenie terenu z przerośniętych krzewów zaburzających układ kompozycyjny. (...) Istotna była także rewaloryzacja małej architektury, której część stanowiły kamienie naturalne o różnych kolorach, fakturach i kształtach: otoczaki, kamień polny łamany, różnorodne formy piaskowca, a także bogactwo wyrobów ceramiki budowlanej. Materiały te łączono ze sobą w najbardziej fantazyjnych zestawieniach i układach20.

Projekt rewaloryzacji parku przewidywał pozostawienie wszystkich oryginalnych elementów (nasadzeń, alei, ścieżek, małej architektury, trejaży, pergoli, altan, ale i pojedynczych płyt betonowych, kamieni, cegieł), dokończenie koncepcji autora oraz oczyszczenie założenia ze wszystkich obcych naleciałości i samosiejek. W parku nie zachowały się ani lampy oświetleniowe, ani ławki wprowadzone przez jego twórcę. Zaprojektowano więc nowe obiekty o bardzo syntetycznych formach, spójnych z nową zabudową. Wykonano je z rdzewionego 20 R. Mroczkowski, M. Nonas, Rewaloryzacja zabytkowego Parku w Żelazowej Woli, „ARCH” 2010, nr 2, s. 86.

165


żeliwa i drewna ipe. Ich minimalistyczne formy zostały pomyślane jako tło dla jubilerskiego bogactwa małej architektury. CZAS „Sensem jestestwa jest czasowość” (Martin Heidegger)21. Jak mówi Maurice Merleau-Ponty, czas rodzi się z naszego stosunku z rzeczami. W samych rzeczach czas jest obecny potencjalnie – jako przeszłość i przyszłość. Objawiają nam się w zetknięciu z nami; uzyskują teraźniejszość i stają się przeszłością i przyszłością 22. „Świat obiektywny jest zbyt pełny, aby mógł pojawić się w nim czas. Przeszłość i przyszłość same z siebie wycofują się z bytu i przechodzą na stronę subiektywności, szukając w niej nie rzeczywistej podpory, lecz przeciwnie, możliwości niebytu, która zgadza się z ich naturą”23. Heidegger mówi o „następstwie punktowych teraz”, w których niszczy właściwe nam rozumienie teraźniejszości, ale i pojęcie następstwa24. Ten stół nosi ślady mojego przeszłego życia, wyryłem na nim moje inicjały, poplamiłem go atramentem. Ale same przez się te ślady nie odsyłają do przeszłości: są obecne i jeśli mogę w nich widzieć znaki jakiegoś „wcześniejszego” zdarzenia, jest to możliwe tylko dlatego, że skądinąd mam poczucie przeszłości, że to znaczenie noszę w sobie. (...) Odtworzenie zakłada rozpoznanie, daje się zrozumieć jako takie tylko pod warunkiem, że mam najpierw swego rodzaju bezpośredni kontakt z przeszłością tkwiącą na swoim miejscu25.

Każdy z nas dotykał tej przeszłości „tkwiącej na swoim miejscu”, tak jak bohater W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta, poprzez smak magdalenki albo potknięcie na nierównym bruku. Każdy z nas owiany jakimś zapomnianym zapachem ze schodów, którymi w dzieciństwie biegał do swojej babci, a który dawno zapomniał, nagle staje na tych schodach. Pewna wiekowa pani muzykolog wyjawiła na otwarciu parku-muzeum w Żelazowej Woli, że dzięki unoszącemu się we wnętrzach zapachowi okorowanej jedliny, z której wykonano dom, doświadczyła tego „bezpośredniego

kontaktu z przeszłością tkwiącą na swoim miejscu”. Jako mała dziewczynka spędzała wakacje w leśniczówce swojego wujka i były to najszczęśliwsze dni w jej życiu. Smolisty zapach jodłowego drewna przeniósł ją w czasie teraźniejszym do czasu przeszłego idyllicznych chwil. Jest to jednostkowe doświadczenie „wieczności życia” poza tym, co stałe i zmienne, wieczności, która w sposób absolutny obejmowałaby twórczą moc czasu. Jest to „wieczność w sercu naszego doświadczenia czasu”26. Architektura, oddziałując na zmysły, daje szansę odczuwania istnienia w ten sposób. Dzięki Krzywdzie-Polkowskiemu czas w parku, który żyje transcendentną energią wszechświata, zatrzymał się. Wędrując po nim, można doświadczyć ponadczasowości, gdy mówimy o „następstwie punktowych teraz”. Gdy mówimy o przeniesieniu do innego czasu, to za sprawą zapachu, dźwięku, dotyku. ARCHITEKTURA CISZY Ogród jest jednością, która zmienia się zgodnie z biegiem pór roku. Rytmy przyrody tworzące interferencje istnienia możemy odczuwać całym ciałem: spacerując po nierównych alejkach i schodach, oddychając wilgotnym powietrzem rzeki Utraty, wdychając zapach drzew, krzewów i kwiatów. Jest to, jak określają psychologowie i poeci, „polifonia zmysłów”27. Muzyka szumu drzew i śpiewu ptaków w miejscu urodzenia Fryderyka Chopina ma pierwszeństwo przed tą, która płynie z jego nut, chociaż ona także tu rozbrzmiewa, i to w najlepszych wykonaniach, na koncertach w dworku i w otwartym amfiteatrze „na wodzie”. Dźwięk inaczej rozchodzi się z okien kameralnego pomieszczenia, a inaczej podczas koncertu plenerowego, gdy jest niesiony na falach stawu. Odnajdujemy też oddalone strefy ciszy28. Dominuje szum liści drzew i śpiew ptaków. Zadaniem rewaloryzacji było zachować te wszystkie wartości. Nastrój parku i wnętrz nowych domów może stać się heideggerowskim „nastrojeniem”, które otwiera nas na egzystencję przed elementarną refleksją 29.

21

M. Heidegger, Bycie i czas, przeł. B. Baran, Warszawa 1974, s. 464. M. Merleau-Ponty, op. cit., Warszawa 2001, s. 433. Ibidem. 24 M. Heidegger, op. cit., s. 524–525. 25 M. Merleau-Ponty, op. cit., s. 434–435. 22

26

23

27

Ibidem, s. 437. G. Bachelard, The poetics of Reverie, Boston 1971, s. 6. Por. J. Pallasmaa, op. cit., s. 51–54. 29 K. Michalski, Heidegger i filozofia współczesna, Warszawa 1978, s. 74. 28

166


PRZESTRZEŃ ZBUDOWANA Jako przypomnienie założeń projektowych dotyczących budowy obiektów obsługi turystów można także przytoczyć słowa Kengo Kumy: (...) Wierzę, że przyszły potencjał to nie jest architektura. Najpierw istnieje pragnienie stworzenia miejsca, specyficznych warunków, które będą mogły być doświadczane przez ludzkie ciało. Istnieje ono zamiast

addytywno-kumulatywna struktura domów – ich konstrukcja i instalacje31. Elewacje szklane, w zależności od stopnia insolacji, ocieniono drewnianymi trejażami lub zewnętrznymi roletami. Moduły struktury statycznej i elewacji dostosowano do minimalnego budżetu inwestycji. Tę modularyzację narzuciła wielokrotność formatu handlowego tafli szkła i dźwigarów z drewna klejonego.

pragnienia stworzenia konkretnego stylu w architekturze. Wywodząc ją z ludzkiej zmysłowości, pragnę tworzyć architekturę używającą wszystkiego – od technik tradycyjnych po najnowszą technologię. (...) chcę stworzyć warunki, w których cały świat, włączywszy w to nie tylko substancje, lecz też technologię, informację i istoty ludzkie, jest rozproszony i „rozdrobniony”30.

Nowe budynki zostały ulokowane w trzech strefach: po obu stronach głównego wejścia, na miejscu rozebranych budynków gospodarczych i garaży, które nie były autorskim dziełem Krzywdy-Polkowskiego, oraz poza wschodnią granicą parku, gdzie umiejscowiono rozległy zespół budynków obsługi gospodarczej i szklarnię. Budynki są zamknięte ścianami: pełnymi od drogi zewnętrznej, a całkowicie transparentnymi od strony parku. Pomieszczenia strefy funkcjonalnej umieszczono wyspowo w przestrzeni komunikacyjnej bezpośrednio powiązanej z parkiem i na niego otwartej. Morfologia nowych obiektów wykorzystuje więc zastaną w parku zasadę typologiczną: dwie długie, skontrastowane ściany – pełna i przezroczysta, a w środku także podłużne, wyspowo ułożone obiekty funkcyjne: kasy, sklepiki, szafki na bagaże, wejścia do podziemnych toalet, wreszcie sale ekspozycyjne i multimedialne z prezentacjami o Chopinie, które przygotowują gości do zwiedzania. Szkieletowa, słupowo-ryglowa konstrukcja pozwalała na wprowadzenie szklano-drewnianej ściany osłonowej, dzięki której park dosłownie wnika do wnętrz, a odwiedzający – zanim kupią bilet – odbiorą elektronicznego przewodnika i pójdą w kierunku dworku – mogą przebywać wśród wyjątkowo pięknej zieleni. O wyrazie formalnym i estetycznym budynków decyduje

30

Cyt. za.: Kengo Kuma, C3, Seul 2007, s. 25

ZMYSŁOWOŚĆ PRZESTRZENI „Akomodacyjne namioty” nowych domów mają dawać schronienie przed deszczem i śniegiem oraz przekazywać doznania krajobrazu, który jest na zewnątrz. Jest to integralna część parku, z tym że uniezależniona od warunków pogodowych. Funkcjonalna przestrzeń nowych domów winna nie tylko nie przeszkadzać w odbiorze parku, lecz także wzmacniać doznania percypowane wszystkimi zmysłami; architektura ma odgrywać rolę tła. Przezroczyste szkło umożliwia nawarstwianie odbić nieba i drzew lub zaciera w powietrzu granice domów. Zamknięcie w szklanej pułapce światła i powietrza jest efektem wrażliwości na materialność przestrzeni, potęgowaną wykorzystaniem wielowarstwowych powłok. Odczuwalna jest masa i zimno polnych kamieni oraz schowanej w półcieniu kamiennej ściany zbudowanej z otoczaków. Drewno słupów i belek ze swoją szorstkością, zapachem i starzejącą się szarością nieobrobionej jedliny jest również częścią parku. Kamiennej ściany i okorowanej daglezji możemy dotknąć dłonią, poczuć z bliska ich zapach. Dotyk i węch najpełniej przekazują nam obraz świata, lecz to zapach jest najtrwalszym jego nośnikiem32. Możliwość odbierania architektury wszystkimi zmysłami przybliża jej przestrzeń do odbioru krajobrazu. Strefy parku zalane światłem i ciepłem są odczuwane przez całe ciało, jednakże w pobliżu pełnych, kamiennych ścian pojawia się „kontrast, głęboki oddech cienia – cień wdycha, a oświetlenie wydycha światło”33. Zewnętrzne elementy z surowej jedliny są zszarzałe. Na płytach z płomieniowanego granitu albo z betonu rysują się delikatne ślady użytkowania. Kamienie ściany od

31 „Nie znamy formy, tylko problemy budowlane. Forma nie jest celem, ale rezultatem naszej pracy. Forma nie istnieje dla samej siebie…” (Ludwig Mies van der Rohe). Cyt. za: C. Zimmerman, Mies Van Der Rohe. 1886–1969. The structure of space, Kolonia, Hongkong, Los Angeles 2006, s. 10. 32 G. Bachelard, The Poetics of Space, Boston 1969, s. XII. 33 J. Pallasmaa, op. cit., s. 47. O duchowym wymiarze iluminacji zob. G. Duby, San Bernardo e l’arte cistercense, Torino 1982, s. 76.

167


północy i zachodu zaczynają przyjmować szlachetną patynę. Wszędzie widać ślady upływu czasu. Lokalny granitowy kamień polny oddaje niepowtarzalny, tylko jemu właściwy ciężar ziemi. Przy dotknięciu wyczuwa się jej chłód i chropawość. Słońce, przenikając przez szklane elewacje, ogrzewa ciepłe obszary. Wnętrza wydzielone kamiennymi ścianami są ciemne i chłodne. W pobliżu kamiennej ściany czuć zapach chłodnej, wilgotnej ziemi, a w całym wnętrzu – surowego, okorowanego jodłowego drewna. ENERGOOSZCZĘDNOŚĆ Poza analizą bilansu hydrologicznego, wykorzystaniem lokalnych materiałów budowlanych oraz optymalizacją kosztów w sferze rozwiązań energooszczędnych zastosowano przegrody o wysokim współczynniku izolacyjności cieplnej, pompy i wymienniki ciepła, naturalną wentylację oraz trejaże i rolety minimalizujące insolację. Ciepła woda do zasobnika c.c.w. jest pobierana z kolektorów słonecznych. Otwierane i uchylne elementy elewacji pozwalają na przewietrzanie i free cooling34. O architekturze nie powinno się pisać; powinna być odczuwana na miejscu. Artykuł ten jest więc próbą zachęcenia czytelnika do wsłuchania się w ciszę – muzykę parku w Żelazowej Woli: szum drzew i śpiew ptaków; jest zaproszeniem do egzystencjalnej refleksji w miejscu, gdzie w wyjątkowy sposób Kultura łączy się z Naturą.

34 Kristin Feireiss wyróżnia pięć kategorii weryfikacji proekologicznych domów: miejsce zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju; efektywne wykorzystanie zasobów wodnych; zużycie energii i ochrona atmosfery; zużycie materiałów i zasobów naturalnych; troska o jakość środowiska wewnętrznego. Por. Architecture of change. Sustainability and the humanity in the built environment, red. K. Feireiss, L. Feireiss, Berlin 2008, s. 18.

168




REWITALIZACJA – ODKRYWANIE PRZESZŁOŚCI DLA PRZYSZŁOŚCI ANDRZEJ BULANDA BULANDA, MUCHA ARCHITEKCI SP. Z O.O.

Dziś możemy zrozumieć przeszłość jedynie przez jej manifestację we współczesności... Peter Eisenman To nieważne, czy projektowana budowla będzie nowoczesna, czy stylizowana na zabytek. Ważne, by sprawiała wrażenie, że stoi w tym miejscu od zawsze. Renzo Piano Od wiernego odtwarzania historycznych budynków i detali ważniejsze jest odtworzenie ducha i klimatu miejsca – jego genius loci. Podstawą rewitalizacji jest ożywienie historii miejsca, nadanie mu cech symbolu, tak aby odkryć dla przyszłości przeszłość, wyrażoną współczesnym dynamicznym językiem, pełnym odniesień, znaczeń, harmonijnie skontrastowanym z zabytkowym tłem, a zarazem manifestującym swój współczesny rodowód. BIM ARCHITEKCI

ma charakter bardzo ogólny i może dotyczyć zarówno pojedynczych obiektów, jak i ich części o symbolicznym, fundamentalnym znaczeniu. Formalne definicje rewitalizacji ograniczają takie podejście, przesuwając ciężar w stronę zbiurokratyzowanej systemowości i procedur o charakterze administracyjnym. W ujęciu formalnym rewitalizacja łączy się z administrowaniem i w tym znaczeniu termin ten na dobre zagościł w słowniku osób kreujących rozwój społeczno-gospodarczy jednostek samorządu terytorialnego. W opracowaniu dr. Krzysztofa Skalskiego czytamy: Właściwa definicja określa rewitalizację jako kompleksowy program remontów, modernizacji zabudowy i przestrzeni publicznych, rewaloryzacji zabytków na wybranym obszarze, najczęściej dawnej dzielnicy miasta, w powiązaniu z rozwojem gospodarczym i społecznym. Rewitalizacja to połączenie działań technicznych – jak na przykład remonty – z programami ożywienia gospodarczego i działaniem na rzecz rozwiązania problemów

REFLEKSJE ARCHITEKTA Każde działanie przywracające jakość przestrzeni publicznej, fragmentowi miasta czy pojedynczemu budynkowi jest – wbrew formalnym definicjom – działaniem rewitalizacyjnym. Nie narzuca ono przy tym konkretnej techniki działania ani estetyki. Ważne jest danie miejscu kolejnej szansy na kontynuowanie przerwanego z różnych powodów życia, w imię zachowania ciągłości kulturowej. Dla nas, projektantów, pojęcie rewitalizacji

społecznych, występujących na tych obszarach: bezrobocie, przestępczość, brak równowagi demograficznej. Niewłaściwym jest więc mówić o rewitalizacji placu miejskiego, jeśli te działania dotyczą jedynie modernizacji budynków czy rewaloryzacji zabytków [podkreślenie A.B.]1. 1

171

K. Skalski, Rewitalizacja obszarów starej zabudowy w miastach, mps, s.1.


Z tym ostatnim komentarzem jako projektant całkowicie się nie zgadzam, wychodząc z założenia, że suma małych, pozornie oderwanych od siebie, lecz mających odpowiedni ciężar gatunkowy kroków jest w stanie doprowadzić do poprawy życia miasta, które jako obszar wcale nie musiało być upadłe. W literaturze można spotkać także definicje, które w bardziej dosadnym tonie określają proces rewitalizacji, choćby taką jak ta autorstwa dr. Andreasa Billerta: Rewitalizacja to kompleksowy proces odnowy obszaru zurbanizowanego, którego przestrzeń, funkcje i substancja uległy procesowi strukturalnej degradacji, wywołującej stan kryzysowy, uniemożliwiający lub znacznie utrudniający prawidłowy rozwój ekonomiczny i społeczny tego obszaru, jak i zrównoważony rozwój całego miasta. Rewitalizacja wymaga kompleksowego ujęcia wielu różnorodnych dziedzin składających się na funkcjonowanie organizmu miejskiego. Są to między innymi sfery: społeczna, ekonomiczna, ekologiczna, jak również prawna, finansowa i planistyczna. Rewitalizacji podlegają miejskie obszary kryzysowe i zdegradowane, a dokonuje się jej przede wszystkim w kontekście społecznym.

KONTROWERSJE WOKÓŁ REWITALIZACJI Takie formalne ujęcie problemu czyni z rewitalizacji, czyli naturalnego działania zmierzającego do poprawy życia mieszkańców i zachowania ciągłości kulturowej, element polityki, zacierając to, co najistotniejsze – realne działania projektowe zmierzające do odbudowy substancji i ducha miejsca. Te działania z natury są działaniami eksperckimi i nie podlegają prawom konsultacji i partycypacji społecznej. Nie wiąże się to jednak z koniecznością publicznej dyskusji nad sferą programową poprzedzającą działania projektowe, które sprowadzają się w swej istocie do kreacji i do wzięcia odpowiedzialności za prawidłowy gest wykonany w odpowiednim miejscu. To zderzenie elementu powszechnego, społecznego z indywidualnym gestem autora ryzykującego sukces lub porażkę projektu czyni z procesu rewitalizacyjnego tak trudny i niezrozumiały problem, któremu towarzyszy wiele nieporozumień.

ORTODOKSJA A KREACJA – TRUDNA DROGA KOMPROMISU Każde zadanie projektowe jest inne, prototypowe. W świecie projektowania nie ma gotowych recept ani sprawdzonych algorytmów. To dobrze. Gdyby były, już dawno zostałyby upowszechnione jako jedynie słuszna droga, ze stratą dla żywiołu i nieprzewidywalności powstawania miasta. Sprawa jest o wiele bardziej złożona zarówno ze względu na zróżnicowanie samego problemu, jak i indywidualne podejście projektanta do kwestii dziedzictwa i klimatu preferowanej estetyki. W tym też tkwi olbrzymia wartość różnorodności składająca się w efekcie na bogactwo doznań i przeżywania miejsca. W naszej twórczości nie zajmujemy się rekonstrukcją zabytku, nostalgicznym wskrzeszaniem jego niedzisiejszej wielkości ani przywracaniem cech, które z perspektywy czasu uważamy za wybitne, a które w większości były jedynie wytworami swoich czasów, nie realizacją szczególnych projektów. Ten typ stosunku do historii uważamy za trop fałszywy, ograniczony w zasadzie do paru szczególnych przypadków (odbudowa Starego Miasta i Zamku Królewskiego po zniszczeniach wojennych). Takie działanie w sensie twórczym jest z natury fałszywe, a więc odtwórcze. Jest raczej elementem strategii zacierającej ślady przeszłości, a na pewno utrudniającej w przyszłości prawidłowe odczytanie intencji autora (czy jest to w ogóle „autor”, czyli w rozumieniu obiegowej definicji osoba wyrażająca siebie w akcie kreacji) wyrażonych niewspółczesnymi technikami i materiałami, wbrew postępowi cywilizacyjnemu. Za właściwy uważamy tylko dialog z historią, historią miejsca, przetworzoną na potrzeby projektu, i zastosowanie współczesnych środków wyrazu jako formy naturalnej dla współczesnego twórcy. Zabytek – lub pustka po nim – jest tylko punktem wyjścia w analizowaniu miejsca, jego szczególnej historii, klimatu, architektury, zapachu, tego wszystkiego, co zwykło się określać mianem genius loci. Jest pretekstem do stworzenia, w oparciu o autorską, subiektywną wizję miejsca, nowej, możliwie współczesnej propozycji zapisującej w przestrzeni otoczenia ślad, warstwę. Z pełną świadomością, że zostanie ona kiedyś przykryta przez następców. Ważne, aby robić to w sposób, który pozwoli potomnym na odnalezienie wcześniejszych warstw, w tym naszej.

172


Dlatego tak niebezpieczna dla rozumienia miasta i jego substancji jako swoistego palimpsestu jest modernistyczna ortodoksyjna koncepcja zastępowania i wymazywania śladów przeszłości, zrywania z tradycją. Tak samo niebezpieczna jest współczesna tendencja przesuwania architektury w stronę użytkowego designu i wymiana zużytego obiektu na nowy z ciągłym skracaniem żywotności budynków – wszak niektóre znikają z powierzchni ziemi na przestrzeni jednego pokolenia lub nawet szybciej. JAK REWITALIZACJA WPŁYWA NA MIASTO I CZY W OGÓLE JEST POTRZEBNA? Przed tym fundamentalnym pytaniem stoją władza, mieszkańcy i projektant. Z perspektywy tego ostatniego działania rewitalizacyjne, niezależnie od ich skali i ciężaru gatunkowego, powinny podnosić standard życia, rozumiany bardzo szeroko i obejmujący różne sfery: od funkcjonalnej po kulturową. Każde działanie rewitalizacyjne ma swoje odniesienia do historii miejsca, jego klimatu, ducha i czasu. Wzbogaca miejsce o świadomie, ale często subiektywnie, autorsko wyeksponowaną warstwę kulturową, dodając ją do warstw już istniejących, nie wymazując przeszłości, co dyktował kanon urbanistyki modernizmu. Takie działania, niezależnie od tego, jak je nazwiemy i gdzie przebiega granica rewitalizacji, są niezmiernie potrzebne. Definiują charakter miejsca, budują świadomość mieszkańców, użytkowników, zapisują trwały ślad. W tej konwencji ważna jest szczerość, czyli mówienie własnym głosem, sobie współczesnym językiem. Tylko tak stworzony palimpsest, jakim jest miasto, otworzy nas na pełnowartościowe i bogate doznania. W takich miastach, obfitujących w historie i odniesienia, chcemy żyć i dobrze się czujemy. Mam nadzieję, że pokażą to wybrane przeze mnie przykłady z naszej twórczości, w których podejmowaliśmy tak rozumiany aspekt rewitalizacji, skupiając się nie tylko na efekcie przestrzennym, ale przede wszystkim na odbudowie ducha miejsca lub jego wykreowaniu. PRZYKŁADY Z WŁASNEJ TWÓRCZOŚCI W KONTEKŚCIE PROBLEMÓW REWITALIZACJI Warszawa Mezuza Muzeum Historii Żydów Polskich – I nagroda realizacyjna w międzynarodowym konkursie na projekt mezuzy dla MHŻP

Celem projektu było odzyskanie symbolicznej ciągłości miejsca, zerwanej przez całkowite zniszczenie obszaru warszawskiego getta w czasie II wojny światowej. Cegła wydobyta z ruin getta, z tkwiących pod ziemią reliktów nieistniejącego miasta ma stanowić łącznik między przeszłością a teraźniejszością, nadając głębszy sens współczesnej architekturze muzeum, pozbawionej takich odniesień. Wydobyta z centrum warszawskiego getta cegła jako podstawowy element, moduł każdego domu jest niemym świadkiem historii miejsca, pozwala lepiej zrozumieć nieprzypadkową lokalizację placówki. Może stać się w przyszłości przyczynkiem do rozszerzenia nieistniejącej typologii miasta tam, gdzie nowe, widoczne na powierzchni, wyparło całkowicie stare, zmieniając geometrię i kierunek siatki miejskiej, a historia dalej tkwi ukryta pod warstwą ziemi. Pokazanie przenikania się tych dwóch siatek wzbogaca przestrzeń publiczną w aspekcie kulturowym i symbolicznym. Miasto jako palimpsest z fizycznie istniejącymi warstwami odsłania przed współczesnymi swoją historię. Stara Papiernia – rewitalizacja zespołu przemysłowego autorstwa Jakuba Gaya z 1865 roku – nagroda Europa Nostra (2003) dla najlepszych przykładów rewitalizacyjnych Europy Pierwsza w Polsce tak szeroko zakrojona próba przekształcenia nieczynnej papierni – zielonej, romantycznej ruiny – w funkcjonujące lokalne centrum handlowe skutkowała przekazaniem lokalnej społeczności nowej centralnej przestrzeni publicznej w miejscu zajmowanym przez zakład przemysłowy. To klasyczny przykład znalezienia nowej funkcji dla zespołu starych budynków i otaczającego je terenu poprzemysłowego. W sensie formalnym mamy tu do czynienia ze swobodną kreacją architektoniczną, próbą odtworzenia ducha miejsca. W związku z brakiem wystarczającej ikonografii projektanci byli wolni od wymogu konserwatorskiego, wiernego historii odtworzenia szczegółów i mogli sobie pozwolić na nowatorski, zależny od nowej funkcji sposób traktowania płaszczyzn ścian, detali, tektoniki. Główną atrakcją miejsca, najlepiej oddającą jego klimat, stała się przepływająca przez budynek rzeka, niegdyś napędzająca turbiny.

173


Chmielna – budynek plombowy w centrum Warszawy, siedziba firmy LHI – I nagroda w konkursie inwestorskim Problem ulicy Chmielnej, niegdyś atrakcyjnego deptaku handlowego, jest typowy dla większości miast, gdzie współczesny handel skupia się w galeriach handlowych, wypierając naturalną potrzebę robienia zakupów w centrum, co jednak nie wyklucza atrakcyjności tej lokalizacji. Zdegradowana substancja w większości wymaga wymiany lub wprowadzenia nowej funkcji. Wpisanie współczesnej formy, odbieranej jako agresywny znak, w historyczną tkankę miasta, dobrze widoczną w wąskiej perspektywie ulicy, ma ożywić i uatrakcyjnić rewitalizowaną przestrzeń. Odwołanie do typologii otoczenia przeprowadzono tu w sposób współczesny, totalny, przetworzony. Jako budulec współczesnej fasady wykorzystano wykusz. Koneser – XIX-wieczna fabryka wódek na warszawskiej Pradze Zespół fabryczny na warszawskiej Pradze, objęty w całości ochroną konserwatora zabytków, to przykład klasycznej rewitalizacji polegającej na wprowadzeniu nowej funkcji do niefunkcjonujących obszarów poprzemysłowych w celu ratowania ich dziedzictwa kulturowego, w tym architektury i układu przestrzennego. Koncepcja opracowana w naszej pracowni – studium chłonności obszaru – zakładała pozostawienie wartościowych obiektów oraz historycznego układu przestrzennego stanowiącego introwertyczny obszar, oddzielony murem od reszty miasta i stanowiący klasyczny przykład miasta w mieście. Te cechy zespołu, poza dziedzictwem materialnym, między innymi detalem architektonicznym i technologicznym, uznaliśmy, zgodnie z wytycznymi Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków, za najcenniejszą wartość. Na kanwie tego klimatu zaproponowaliśmy różnorodne funkcje, od biurowych, przez handlowe, po mieszkaniowe, w celu stworzenia żywej i atrakcyjnej przestrzeni. Całość zadania została podzielona na etapy. Niestety pod wpływem decyzji komercjalizacyjnych idea pierwotnego założenia uległa zatarciu przez nadmierną rozbudowę obiektów i większy, niż przewidywano, zakres interwencji technicznej, w tym podziemnej. Moim zadaniem nie będzie to dobry przykład metod rewitalizacyjnych, gdyż na ołtarzu komercjalizacji złożono tu wartości niematerialne stanowiące o charakterze miejsca.

Bydgoszcz Po wygraniu konkursu i realizacji BRE Banku w centrum Bydgoszczy zaczęliśmy uczestniczyć w wielu misjach miejskich i prywatnych zmierzających do przekształcenia i rewitalizacji zdegradowanych przestrzeni centralnych w celu odzyskania naturalnych wartości kulturowych i krajobrazowych. Poniżej opisane projekty zbudowano wokół jednej wspólnej idei odtworzenia i sprzężenia ze sobą głównych przestrzeni publicznych centrum miasta w system powiązanych ze sobą placów o różnym przeznaczeniu, które wraz z centralnie przepływającą przez miasto rzeką mają stanowić fundament kulturowego rozwoju Bydgoszczy. Centrum miasta Koncepcja zakłada połączenie ze sobą czterech historycznie głównych przestrzeni miejskich: Rynku, placu Teatralnego, placu przed gmachem opery i parku na Wyspie Młyńskiej poprzez odtworzenie przebiegu istniejących ulic. BRE – I nagroda w konkursie na projekt rozbudowy pałacyku Lloyda Projekt siedziby banku, dziś ikony Bydgoszczy, przedstawiliśmy w konkursie na projekt rozbudowy pałacyku Lloyda – dawnego kapitanatu portu rzecznego. Budynek, typologicznie wzorowany na portowym spichlerzu, otrzymał dwie „skóry”: szklaną i ceglaną, co odnosiło się do dwoistości funkcji bankowej tego transparentnego spichlerza pieniądza. Współczesna, prosta, a zarazem zaawansowana technologicznie forma prowadzi dialog z budynkami historycznymi. W naszym założeniu miał to być pierwszy krok na drodze do przekształcenia zamkniętych terenów portowych w centrum miasta w otwartą przestrzeń publiczną – nabrzeże o charakterze rekreacyjnym. Projekt – w duchu rewitalizacyjny, choć operujący współczesnymi środkami – opierał się na koncepcie harmonijnego kontrastu. To o tej realizacji jury konkursu na najlepszy budynek końca XX wieku w Polsce powiedziało, że „odkrywa przeszłość dla przyszłości, łącząc je w spójną, bogatą i wielowątkową całość”. Młyny Rothera W ramach rewitalizacji największy budynek Wyspy Młyńskiej, niegdyś mieszczący spichlerze i młyn, planowano zaadaptować na hotel z częścią usługową i biurową. Ideą projektu była minimalizacja interwencji zewnętrznej w zespół historyczny traktowany jako charakterystyczny, skończony element kompozycyjny założenia parkowego. 174


Niezbędne rozbudowy prowadzono pod ziemią, tak by nie konkurowały z zabytkową sylwetą młynów. Projekt nie został ukończony. Ulica Mostowa Projekt zakładał próbę rewizji planu miejscowego i powrotu do historycznej szerokości ulicy Mostowej, stanowiącej istotny element odbudowy przestrzeni Rynku, a także przywrócenia kompozycji Rynku i układu ulic przyległych, w tym odtworzenia ulicy Jatki, na której – na fali modernistycznego wymazywania przeszłości – wybudowano pawilon gastronomiczny Kaskada. Zabudowa kwartału ulicy Mostowej wpisuje się w filozofię rewitalizacji przez odtwarzanie ducha, skali miejsca w oparciu o dostępną ikonografię i wynika z potrzeby przywrócenia oryginalnej skali i wzajemnych relacji przestrzennych elementów historycznych oraz dogęszczenia historycznej tkanki miasta, tak aby główne przestrzenie publiczne, w tym Rynek, odzyskały właściwą sobie rangę i oprawę jako elementy kompozycyjnie skończone. Rynek Rewitalizacja zachodniej pierzei jako bloku historycznej zabudowy i jej linii miała przywrócić Rynkowi jego pierwotną skalę, adekwatną do gabarytów otaczających go budynków. Przy odbudowie kościoła, wyburzonego przez Niemców w ramach represji, podjęliśmy próbę wskrzeszenia ducha i historii miejsca bez konieczności uciekania się do dosłownej funkcjonalnej rekonstrukcji bryły. Bulwary Focha Rewitalizacja południowego bulwaru Brdy, położonego w obszarze ścisłego centrum miejsca po wyburzonym teatrze i zespole klasztornym, miała za zadanie dogęszczenie substancji w myśl zasady „gęste miasto to atrakcyjne place i przestrzenie publiczne”. Program współczesnej galerii handlowej powstałej na planie wyburzonego teatru pozwala na odtworzenie placu Teatralnego – głównej przestrzeni publicznej tej części nowego miasta wejścia na most i Rynek oraz stworzenie nowego placu przed gmachem opery, obecnie głównym budynkiem publicznym śródmieścia. Place połączył wewnętrzny pasaż, który dopełniał układ czterech wnętrz publicznych centrum historycznej Bydgoszczy.

Gdańsk Wyspa Spichrzów Ta część centrum miasta do dziś nie doczekała się całościowej wizji rewitalizacyjnej mimo olbrzymich atutów, jakie posiada – od lokalizacji, przez zabytki, po układ przestrzenny. Opuszczony port zbożowy czeka na przekształcenie w atrakcyjną część Gdańska, ale taką, która zachowa jego integralność, jednorodność i typologiczną odmienność od średniowiecznego miasta kamienic, a przez to przyczyni się do utrwalenia jego portowego i przemysłowego rodowodu. Projekt zakłada zbudowanie jednorodnego miasta typologicznych spichlerzy z siecią powiązań komunikacyjnych i typologią pustek, z zastosowaniem cegły jako jedynego budulca, oraz zaadaptowanie tak odtworzonej substancji do funkcji mieszkalno-hotelowej z lokalami usługowymi w parterach. Aby świadczyć o historii i rodowodzie miejsca, ten fragment Gdańska musi zachować swoją autonomiczność od części historycznie mieszkalnych. Dolne Miasto W tej części Gdańska miasto prowadzi pierwszy projekt rewitalizacyjny w rozumieniu ustawowym. Po kompleksowej rewitalizacji ulicy Łąkowej, głównej osi kompozycyjnej dzielnicy, przyszedł czas na kompleksową rewitalizację zdegradowanych – przestrzennie i społecznie – kwartałów zabudowy. Projekt ma być realizowany w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. Obecnie toczy się procedura wyłaniania prywatnego partnera do realizacji wyznaczonych przez władze miasta i określonych na podstawie dialogu społecznego programów funkcjonalnych. W ramach projektu w strefach przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową oferenci proponują swoje koncepcje zabudowy i biznesplany, które pozwolą na realizację niekomercyjnych zamierzeń miasta i lokalnej społeczności na terenie obejmującym starą zajezdnię tramwajową, boisko szkolne, ośrodek kształcenia ustawicznego i sieć przestrzeni publicznych oraz układ komunikacyjny. Łódź Monopolis – rewitalizacja zespołu poprzemysłowego monopolu łódzkiego Idea monolitycznego ceglanego miasta, które łączy w sobie budynki istniejące – przystosowane do pełnienia nowych funkcji – oraz nowe, zaprojektowane tak, jakby stały tam od zawsze, ma stworzyć iluzję gęstej zabudowy 175


fabrycznej skierowanej do wnętrza, w której toczy się atrakcyjne i intensywne życie. Całość otoczono fragmentami istniejącego zabytkowego muru oraz dopełniono budynkami stojącymi w ostrej granicy i otwartymi do wnętrza kwartału. Kompleks łączy funkcje biurową, handlowo-usługową i kulturalną. Projekt ma charakter komercyjny, musi więc dzięki intensyfikacji funkcji komercyjnych zarobić na funkcjonowanie części kulturalnych, niedochodowych, które z kolei mogą być atrakcją i wyróżnikiem miejsca. Bliskość Nowego Centrum Łodzi zapewnia doskonałą lokalizację komercyjną. Projekt ukierunkowany jest również na działania środowiskowe i społeczne przez wprowadzenie funkcji społecznych, takich jak świetlica środowiskowa i przedszkole oraz pracownie dla artystów. Elektrownia w kompleksie Scheiblera Przy rewitalizacji znaczącego fragmentu kompleksu elektrowni z zabytkowym budynkiem głównym i kompleksem budynków towarzyszących wpisanych do rejestru zabytków kierowano się podobną strategią dogęszczenia obszarowego i jednoznacznego zdefiniowania systemu wewnętrznych przestrzeni publicznych z centralnym placem i ciągiem wewnętrznych uliczek na historycznej ortogonalnej siatce. Puste fragmenty kompleksu elektrowni po dawnych składach węglowych intensywnie zabudowano współczesną zabudową biurową w celu uzyskania pożądanego stopnia skomercjalizowania zespołu, który umożliwia utrzymanie odrestaurowanych obiektów. Wielowątkowa kompozycja urbanistyczna respektuje w pełni wytyczne konserwatorskie oraz ożywia najbliższe otoczenie dzięki realizacji atrakcyjnego zrównoważonego programu. Lokalne centrum handlowo-usługowe z przestrzeniami kultury i zespołem biurowym zapewnia funkcjonowanie przez całą dobę. W projekcie wyeksponowano otwarte cieki wodne, podstawowy element struktury przemysłowej, któremu nadano obecnie charakter rekreacyjny, a także relikty postindustrialne. Nowa architektura ma prowadzić dialog z zabytkami, ale jednocześnie być w pełni funkcjonalna i dostosowana do dzisiejszych potrzeb biurowych. Oferowana wielkość powierzchni użytkowej to około 120 000 m kw. Projekt będzie realizowany etapami. Parowozownia – Księży Młyn Idea projektu rewitalizacji działki przy ulicy Fabrycznej, położonej między dwoma parkami na przedpolu najstarszej fabryki Karola Scheiblera, polega na

wykorzystaniu terenu z fundamentami gazometru pod zabudowę mieszkaniową typu softloft i przekształceniu zabytkowej parowozowni w budynek klubowy o funkcji publicznej otwartej. Realizacja zabudowy mieszkaniowej o nieprzeciętnych walorach widokowych z jednej strony pozwoli na uratowanie zabytkowego budynku parowozowni oraz infrastruktury kolejowej na tym terenie, z drugiej zaś przyczyni się do zhumanizowania obszaru opuszczonego lub przekształcanego, jak w najbliższym sąsiedztwie, na kompleksy biurowe. Lokalizacja mieszkań niemal w samym parku podnosi ich prestiż i umożliwia realizację ambitnego planu rewitalizacji zabytku, a w sensie społecznym – także całego obszaru. Współczesna architektura budynków mieszkalnych wywodząca się z ducha architektury przemysłowej jest sztuczną kreacją scenograficzną dającą iluzję naturalności i ciągłości z najbliższym przemysłowym sąsiedztwem. PODSUMOWANIE Wszystko, co robimy w przestrzeni miejskiej lub krajobrazie, jest w jakimś sensie rewitalizacją. To, jak to robimy, zależy więc od jej zdefiniowania i naszego stosunku do przeszłości. Jeżeli czerpiemy z przeszłości, rewitalizujemy miejsce, przestrzeń, budynek, a nasze działanie może mieć wymiar przestrzenny, społeczny, symboliczny, kulturowy lub łączyć wszystkie te aspekty. Nie ma to znaczenia. Tak rozumiana rewitalizacja jest pomostem łączącym przeszłość z przyszłością – odkrywaniem przeszłości dla przyszłości w poczuciu wagi problemu ciągłości miejsca, odczytania i kreatywnego wykorzystania, a także subiektywnego przetworzenia jego rozlicznych nawarstwień, kodu miejsca, genius loci. W efekcie mamy tu do czynienia z procesem zapisywania kolejnych warstw swoistego palimpsestu, jakim jest miasto. To właśnie staramy się robić od ćwierć wieku w naszej twórczości.

176




FORUM



O REWITALIZACJI – KREATYWNIE I KONKRETNIE RAFAŁ CEKIERA UNIWERSYTET ŚLĄSKI W KATOWICACH

Rewitalizacja jest w ostatnim okresie wyzwaniem podejmowanym w wielu polskich miastach. Otrzymane w spadku dziedzictwo przemysłowe coraz częściej bywa traktowane raczej w kategoriach sprzyjającej rozwojowi okoliczności niż kłopotliwego balastu. Rodzime doświadczenia związane z odkrywaniem i wykorzystywaniem potencjału wyeksploatowanej czy zdezelowanej spuścizny wciąż jednak można uznać za relatywnie nowe. Tym bardziej nieodzowne są staranny namysł nad regułami rewitalizacji oraz intensywna, pogłębiona wymiana zarówno dobrych praktyk, jak i przestróg związanych z niepowodzeniami czy popełnionymi błędami. Zorganizowana przez Muzeum Śląskie w Katowicach Szychta kreatywna, której trzecia odsłona miała miejsce 30–31 marca 2017 roku, doskonale wpisuje się w to ważne i pilne zapotrzebowanie. Dwudniowe obrady zgromadziły liczne grono ekspertów i praktyków zainteresowanych tematem. Spotkanie zostało zainaugurowane wystąpieniem Alicji Knast, dyrektor Muzeum Śląskiego, która przedstawiła wypracowaną podczas poprzednich edycji dziesięciopunktową rezolucję wskazującą na konieczność kompleksowego, integralnego postrzegania procesów rewitalizacyjnych. Motywem przewodnim tego dekalogu jest kooperacja oparta na jasnych zasadach etycznych i poczuciu odpowiedzialności, mająca charakter długofalowego procesu zmierzającego do zaspokojenia możliwych do uwzględnienia potrzeb interesariuszy.

Immanentnym atrybutem tego procesu powinna być międzygeneracyjna edukacja, której celami są rozbudzanie poczucia odpowiedzialności za dziedzictwo oraz wzmacnianie więzi społecznych. Przedstawiony przez Alicję Knast zestaw czytelnych reguł stanowi wymierny dowód efektywności poprzednich edycji Szychty. Dyskusja nad ramami procesów rewitalizacyjnych jest oczywiście nieustannie otwarta, wypracowany dekalog może być wszakże już teraz wykorzystywany do monitorowania jakości prowadzonych rewitalizacji. Newralgicznym elementem podejmowanych w tym obszarze działań jest właściwy ich harmonogram – opierając się na własnych doświadczeniach, mocno to akcentował Robert Konieczny, architekt i szef biura KWK „Promes”. Z punktu widzenia projektanta istotne są konsultacje, identyfikacja oczekiwań i wspólne wypracowanie rozwiązań – jednak muszą one mieć swój określony finał, po którym architekt zamyka się w pracowni i oddaje już wyłącznie projektowi przygotowywanemu wedle uzgodnionych wytycznych. Wystąpienie Roberta Koniecznego było poświęcone siedzibie Centrum Dialogu „Przełomy” w Szczecinie, uznanej za najlepszą przestrzeń publiczną Europy oraz za najlepszy budynek na świecie roku 20161. Autor nagradzanego projektu zaprezentował kolejne etapy pracy koncepcyjnej, w których zasadnicze znaczenie miał historyczny kontekst miejsca 1 https://www.dezeen.com/2016/11/18/national-museum-szczecin-robert-konieczny-kwk-promes-world-building-year-2016/ [dostęp: 22.04.2017].

181


(wydarzenia Grudnia ’70). Stworzona minimalistyczna „hybryda urbanistyczna” udanie łączy w sobie ważną dla lokalnej społeczności funkcję miejsca pamięci i upamiętniania z innymi funkcjami przestrzeni publicznej. Teren ten jest wykorzystywany do spotkań, koncertów, ale też rozmaitych manifestacji. Stał się także – nie bez formalnych perturbacji – terytorium przyjaznym dla rolkarzy, którzy wykorzystują nawierzchnię placu w celach rekreacyjno -rozrywkowych. Dzieląc się przykładami własnych zmagań związanych z godzeniem sprzecznych (czy nieraz wręcz absurdalnych) wymagań stawianych przez interesariuszy, Robert Konieczny zwracał uwagę na odpowiedzialność architekta, który winien nie tylko być realizatorem określonych wizji, lecz także umieć je twórczo transformować. Istotne jest też poważne podejście do partnerów, które powinno się przejawiać na przykład w unikaniu „populizmu ładnych obrazków” – czyli przeestetyzowanych, nieprawdziwych wizualizacji. W trakcie dyskusji po wystąpieniu Roberta Koniecznego pojawił się ważny i ciekawy wątek granic demokratyzacji architektury, który został zasygnalizowany spostrzeżeniem „jeśli większości się coś podoba, należy spojrzeć na to podejrzliwie”. Właściwa miara i świadomość przynależnych stronom prerogatyw w procesie projektowania to niezwykle delikatna, lecz znacząca kwestia. Ingerencja w ten porządek ma swoje negatywne konsekwencje, czego przykładem może być architektura części nowych budynków sakralnych w Polsce, na co zwrócił uwagę w dyskusji obecny wśród publiczności abp senior Damian Zimoń. Po sesji plenarnej uczestnicy Szychty mieli okazję wziąć udział w dwóch równolegle prowadzonych panelach. W pierwszym z nich, zatytułowanym „Miejsca pamięci – miejsca tożsamości. Rewitalizacja przestrzeni o znaczeniu historycznym”, kontynuowano dyskusję o Centrum Dialogu „Przełomy”, będącym formalnie oddziałem Muzeum Narodowego w Szczecinie. Kierownik Centrum Agnieszka Kuchcińska-Kurcz podkreślała nade wszystko kwestie związane z tożsamością tego miejsca oraz – szerzej – miasta. Kapitalne znaczenie dla identyfikacji mieszkańców ze Szczecinem miały tragiczne wydarzenia 1970 roku, które stały się budulcem jego tożsamości. W jednym z wierszy Joanny Kulmowej, którego fragmenty przytoczyła Agnieszka Kuchcińska-Kurcz, możemy przeczytać: „Obce tyś mi było / miasto. / Zbyt nijakie w ledwie pokoleniu. / (…) Aż otworzył ciebie

krzykiem grudzień. / Odtajały krwią ulic gardziele. / Wykipiała na place treść własna. / Ujawnili się żywi ludzie / w żywym ciele / mojego / miasta”2. W tworzenie planów przebudowy placu, na którym doszło do grudniowej masakry, upamiętnionej w tym miejscu rzeźbą Anioł Wolności, zaangażowano więc od samego początku liczne środowiska, dla których miejsce to ma znaczenie mocno nacechowane emocjami, symboliczne czy wręcz sakralne. Podstawą pomyślności takich realizacji jest bowiem uwzględnienie wielości interesariuszy oraz ich różnych oczekiwań dotyczących tego, „czy, w jakim celu i w jaki sposób [miejsce] może być przekształcane, wykorzystywane i interpretowane dla rozmaitych współczesnych potrzeb – komercyjnych, społecznych, politycznych czy kulturalnych”3. Kolejnym studium przypadku była historia Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku opisywana przez Iwonę Katarzyńską-Czaplewską i Andrzeja Trzeciaka. Ciężar znaczeń, które niesie ze sobą przestrzeń gdańskiej stoczni, oraz nieusuwalne polityczne napięcia towarzyszące tej instytucji stanowiły szczególnego rodzaju wyzwanie. Stawiając sobie cele dalece przekraczające lokalność, takie jak troska o ideały ruchu „Solidarność” (demokracja, społeczeństwo otwarte i solidarne, kultura dialogu) czy utrwalenie europejskiej pamięci o pokojowej rewolucji, której źródłem była stocznia, nie zapomniano o najbliższej terytorialnie i emocjonalnie społeczności. Pozornie drobne inicjatywy i gesty zdziałać mogą bardzo wiele. W Gdańsku przykładem może być zorganizowany przez ECS piknik „Sąsiedzi Stoczni. Poznajmy się!”, który posłużył do integracji z mieszkańcami. Zaproszenie przez ECS do współpracy osób z najbliższej okolicy, ale też spotkania z dawnymi stoczniowcami, którzy ułatwiają dekodowanie tej przestrzeni, mogą stanowić inspirację dla podobnych przedsięwzięć. Ważnym gestem była także dwudniowa formuła inauguracji ECS – pierwszy dzień (30 sierpnia 2014 roku) miał otwarty charakter obywatelski, dopiero następnego dnia odbywały się uroczystości z zaproszonymi oficjelami. Rewitalizację terenów po kopalni Julia w Wałbrzychu i powstanie Centrum Nauki i Sztuki „Stara Kopalnia” zreferowała zebranym Anna Żabska. Uruchomiona 2 J. Kulmowa: Piosenka miastu mojemu, http://joannakulmowa.pl/blog/ blog.php/?paged=35 [dostęp: 22.04.2017]. 3 M. Murzyn-Kupisz, Dziedzictwo kulturowe w kontekście rozwoju lokalnego, [w:] Kultura a rozwój, red. J. Hausner, A. Karwińska, J. Purchla, Warszawa 2013, s. 237–238.

182


w 2014 roku instytucja stała się ważną atrakcją turystyczną Wałbrzycha, łączącą w sobie funkcje kulturalne z edukacyjnymi. Na terenie obiektu znajdują się także pokoje gościnne i kawiarnia, istnieje możliwość wynajmu powierzchni na organizację konferencji czy innych wydarzeń. Ważnym, wartym podkreślenia i inspirującym zabiegiem jest zatrudnienie w roli przewodników dawnych pracowników kopalni. Dla nich jest to podtrzymanie subiektywnie znaczącej relacji z niegdysiejszym miejscem pracy, dla zwiedzających zaś – nie tylko gwarancja autentyczności przekazywanej wiedzy, lecz także sposobność wysłuchania nierzadko pasjonujących opowieści i biograficznych narracji związanych z kopalnią. O mocno ugruntowanym historycznie związku między kopalnią a otoczeniem wspominała również Krystyna Pieronkiewicz-Pieczko z Muzeum Śląskiego. Rewitalizacja musi być zawsze prowadzona w dialogu ze społecznością lokalną, która – jak piszą badacze – charakteryzuje się długim trwaniem i „nawarstwianiem się faktów, mitów, zbiorowych wyobrażeń i przekonań, obyczajów, zwyczajów, losów jednostkowych i rodzinnych”4. Rewitalizacja nie może od tych warstw i związanych z nimi emocji abstrahować. Nie jest to rzecz jasna zawsze proste i wymaga wzajemnego zaufania. Mieszkańcy sąsiadującej z Muzeum Śląskim dzielnicy Bogucice w trakcie budowy odczuwali związane z inwestycją niedogodności, również część plenerowych imprez może być dla nich uciążliwa ze względu na hałas. Mimo to, jak podkreślała Krystyna Pieronkiewicz-Pieczko, są widoczne wśród nich radość i duma, że tak ważne dla ich historii miejsce jak kopalnia nie zniknęło, a transformacja sprawia, że kultywuje się pamięć o jego przeszłości. Przykład Muzeum Śląskiego potwierdza tezę, że jeśli rewitalizacja „nadaje obiektowi nowe życie, zachowując jego tożsamość i ciągłość tradycji kulturowej”, to staje się w oczywisty sposób najskuteczniejszą formą ochrony dziedzictwa przemysłowego5. O tym, jak wartościowe jest to dziedzictwo, mówił w trakcie panelu Adam Hajduga, kierownik Referatu Promocji Dziedzictwa Industrialnego w Wydziale Kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego oraz wiceprezydent Europejskiego Szlaku Dziedzictwa 4 M.S. Szczepański, A. Śliz, Rewitalizacja i mobilizacja społeczna – zarys problematyki, [w:] Rewitalizacja społeczna – od aktywizacji do rozwoju lokalnego, red. B. Skrzypczak, Katowice 2011, s. 12. 5 A. Zaborska-Jagiełło, Rewitalizacja jako najlepsza forma ochrony dziedzictwa przemysłowego, [w:] Deklinacja odnowy miast. Z dyskusji nad rewitalizacją w Polsce, red. K. Derejski, J. Kubera, S. Lisiecki, R. Macyra, Poznań 2012, s. 211.

Przemysłowego (ERIH). Jest to sieć zrzeszająca 250 obiektów w 24 krajach, stawiająca sobie za cel upowszechnianie i promocję zabytków kultury przemysłowej. Przyrównując ich ważność do takich ikon jak Zamek Królewski czy Wawel, Adam Hajduga zwrócił uwagę na ciągłe trudności z rozumieniem dziedzictwa przemysłowego jako ważnej marki przez branżę turystyczną. Referent przestrzegał też przed hiperestetyzacją takich miejsc – ich swoista chropowatość jest atutem, świadectwem autentyczności. Ciekawym elementem jego wystąpienia była także próba systematyzacji kolejnych etapów zmieniającego się stosunku do obiektów należących do dziedzictwa przemysłowego. Pierwszym z nich jest wyparcie i stanowcze odcinanie się od przeszłości. Kolejnym etapem może być interwencja publiczna – działania, które mogą nie być zrozumiałe i dobrze odbierane przez lokalną społeczność. Z czasem następuje jednak okres normalizacji i powolne odbudowywanie więzi – przykładem jest rewitalizacja terenów po KWK „Rozbark” w Bytomiu, gdzie górnicy na powrót wprowadzili do starej cechowni swój sztandar. Faza ta łączy się ze wzrastającą popularnością tych obiektów, stają się one wręcz budulcami statusu i prestiżu. Ostatnim etapem tego procesu jest wedle Adama Hajdugi wycofywanie się sektora publicznego z tych przestrzeni. W prowadzonym równocześnie panelu „Marzenia i możliwości. Formalne aspekty rewitalizacji przestrzeni industrialnych” głos zabrali prof. dr hab. Jakub Lewicki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i dr hab. Monika Murzyn-Kupisz, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, oraz miejscy konserwatorzy zabytków: Ryszard Szopa (Chorzów) i dr inż. arch. Łukasz Urbańczyk (Ruda Śląska). Dyskusja była moderowana przez dr. inż. Michała Domińczaka z Politechniki Łódzkiej. Kolejna część obrad była wystosowanym przez gospodarzy swoistym zaproszeniem do wspólnej pracy koncepcyjnej nad zagospodarowaniem zabudowań szybu Bartosz, wchodzących w skład kompleksu Muzeum Śląskiego. Kierownik Działu Inwestycji Łukasz Dziąbek zreferował kolejne etapy rewitalizacji przejętego przez muzeum terenu, a następnie oddano głos zaproszonym ekspertom. Dzieląc się własnymi doświadczeniami, odnosili się oni do planowanego do 2023 roku trzeciego etapu rewitalizacji muzeum. Ludwika Ignatowicz ze Stowarzyszenia na rzecz Poprawy Środowiska Mieszkalnego „Odblokuj” omówiła 183


przykład wciąż czekającego na kompleksową rewitalizację obszaru dawnej fabryki lnu w Żyrardowie. Piotr Bujas (BADR Bureau of Architecture Design Research) przywołał w swoim wystąpieniu między innymi krakowskie Muzeum Historii Fotografii oraz ostrawski kompleks powstały na terenach po Hucie Vítkovice. Zwrócił także uwagę na problem separacji katowickiej Strefy Kultury od miasta przez biegnące wzdłuż niej szlaki komunikacyjne oraz odniósł się do przebiegu prac rewitalizacyjnych – postulował ograniczenie czyszczenia budynków i zachowanie chociaż części ich naturalnego oblicza. Zdaniem Piotra Bujasa należałoby również zintensyfikować relacje z mieszkańcami okolicy Strefy Kultury i stworzyć im możliwość wpływu na przebieg rewitalizacji. Wagę właściwej współpracy z mieszkańcami na przykładzie pozytywnych doświadczeń z Chrzanowa podniósł też dr inż. arch. Stanisław Lessaer (P.A. Nova SA). Dobra, otwarta, rzeczowa komunikacja pozwoliła zbudować klimat wzajemnego zaufania i zachęciła mieszkańców do cierpliwego znoszenia rozmaitych niedogodności związanych z prowadzonymi w mieście pracami (na przykład wyłączeniem rynku). Mocno wybrzmiała sugestia Stanisława Lessaera, że Strefa Kultury będzie się zmieniała w sposób, który dziś z pewnością przekracza nasze wyobrażenia. W tym procesie są potrzebne wszakże zachowanie pewnego umiaru i swoista samokontrola, świadoma uwarunkowań ludzkiej wrażliwości na przestrzeń. Nie powinno się przekraczać pewnej granicy recepcji tego miejsca przez mieszkańców, aby ono nie onieśmielało czy odrzucało. Kwestie relacji ze społecznością pobliskich Bogucic zaakcentowała w dyskusji także Ludwika Ignatowicz. Muzeum Śląskie może się stać sercem Bogucic, przedmiotem dumy mieszańców i ich zaangażowania, które – co również nie jest bez znaczenia – gwarantuje także poczucie odpowiedzialności za to miejsce i chroni przed różnymi potencjalnymi aktami wandalizmu. Na szczęście – o czym dyrektor muzeum Alicja Knast mówiła w panelu „Strefa Kultury w kontekście znaczenia przestrzeni publicznej w życiu społeczności lokalnej”, podsumowującym pierwszy dzień obrad – obszar muzeum jest szanowany przez odwiedzających i nie był dotychczas naruszany przez chuligańskie wybryki. Większym problemem jest pogodzenie minimalizmu architektonicznego z funkcjonalnością przestrzeni publicznej. Zastępczym rozwiązaniem są na przykład

ogólnodostępne leżaki wystawiane w sezonie letnim przez muzeum. W opinii Tomasza Koniora, architekta i autora projektu siedziby NOSPR, historia Katowic znacząco determinuje aktualny okres rozwoju miasta. Strefa Kultury, w skład której wchodzą budynki Muzeum Śląskiego, NOSPR, Międzynarodowego Centrum Kongresowego oraz Spodka, to swoista wyspa w mieście. Architekt również podkreślił obecny ciągle w stolicy Górnego Śląska brak przyjaznej i dostępnej przestrzeni publicznej. Katowice jeszcze do niedawna dramatycznie cierpiały na brak rynku z prawdziwego zdarzenia czy deficyt innych miejsc spotkań i nieśpiesznego spędzania wolnego czasu. Centrum Katowic postrzegano poprzez okolice ikonicznych dla miasta budynków, takich jak Zenit, Skarbek, Superjednostka czy Spodek. Jak pisał Tadeusz Sławek, miejsca te „były niczym innym, jak wyznaniem jazgotliwej, hałaśliwej mieszaniny wszystkiego ze wszystkim, braku jakiegokolwiek wspólnego punktu, gdyż chodziło przecież specjalnie o to, aby życie było z jednej strony «tłumne» (…), a z drugiej strony aby nic go nie jednoczyło, żadna sprawa, żaden kod (…)”. Takie działanie miało swój diabelski zamysł: „To, co w owym architektonicznym hałasie było stawką, polegało na ograniczeniu rozmowy i wzajemności”6. Centrum Katowic było kojarzone głównie z nerwowym przemieszczaniem się między węzłami przesiadkowymi, na co wskazywały liczne badania socjologiczne7. Jeśli wychodzi się od takiej diagnozy, łatwiej zrozumieć oczekiwania związane ze Strefą Kultury – że wypełni deficyty i będzie spełniać funkcje dostępnego terytorium nie tylko spotkania i rozmowy, ale też rekreacji. Tłumnie odwiedzany taras widokowy budynku Międzynarodowego Centrum Kongresowego jest pośrednim dowodem tego zapotrzebowania, wciąż obecnego w stolicy Górnego Śląska. Wojciech Kuśpik, reprezentujący zarządzającą tym budynkiem (a także Spodkiem) firmę PTWP SA, zwrócił uwagę na korzyści płynące z bliskości podmiotów w Strefie Kultury. Muzeum Śląskie jest niezwykle atrakcyjnym punktem odwiedzin dla gości imprez organizowanych w MCK czy Spodku. Nie zawsze jednak interesy mieszkańców pokrywają się z potrzebami 6

T. Sławek, Antygona w świecie korporacji, Katowice 2002, s. 89–90. Zob. T. Nawrocki, Śląskie Detroit – śląska Siena? Kilka uwag o przestrzeni publicznej dwóch śląskich miast, [w:] Człowiek – miasto – region. Związki i interakcje. Księga jubileuszowa profesora Bohdana Jałowieckiego, red. G. Gorzelak, M.S. Szczepański, W. Ślęzak-Tazbir, Warszawa 2009, s. 158–160. 7

184


przyjezdnych. Cieniem na dostępności i estetyce Strefy kładzie się kwestia parkingu. Wydzielony na niego teren między budynkiem NOSPR a Muzeum Śląskim nie tylko nie jest w stanie zaspokoić potrzeb, lecz także z powodu zajmowania terenów zielonych szpeci estetykę całości – trudno się dziwić, że obszar ten Alicja Knast nazwała „niszczącą wyrwą”. Uczestnicy panelu zwracali uwagę na konieczność zastosowania systemowych rozwiązań w tym zakresie, przede wszystkim zaangażowania transportu publicznego. Budującym akcentem panelu poświęconego Strefie Kultury były przedstawione dane dotyczące wysokiej frekwencji na jej terenie. Wedle szacunków dyrektor Muzeum Śląskiego Alicji Knast dawne lokum tej instytucji odwiedzało rocznie około 20–40 tysięcy osób, tymczasem nowa siedziba gości rocznie około 300 tysięcy zwiedzających. Udało się temu miejscu zedrzeć stereotypową fasadowość muzealną dzięki swojej otwartości, wielofunkcyjności i organizowaniu różnorodnych imprez. Podobna sytuacja dotyczy pozostałych podmiotów Strefy – przeświadczenie o zbytniej wielkości obiektów, do którego zresztą przyznawali się także niektórzy paneliści, zostało negatywnie zweryfikowane przez zainteresowanie odwiedzających. Drugi dzień obrad rozpoczęły prezentacje studiów przypadku przez zaproszonych gości. „Miasta są w oczywisty sposób dziećmi różnorodności”8, mają swoją niepodrabialną specyfikę – wszakże pewne zastosowane rozwiązania, także w obszarze rewitalizacji, mogą stanowić inspirujące wskazówki dla innych. Prof. Jonny Aspen z Oslo School of Architecture and Design zreferował rewitalizację rejonów poportowych Oslo (The Fjord City) oraz przedstawił Environmental Park Akerselva – obfitujący w dziedzictwo kultury przemysłowej teren spacerowy przylegający do długiej na 8,2 km rzeki. Według Jonny’ego Aspena istotne jest takie podejście do planowania, które pozwala na identyfikację źródeł kulturowych i strategiczne myślenie o ich wykorzystaniu w przeprowadzanych projektach. Taką ścieżkę rozwoju wybrało Oslo, które chce być postrzegane jako wielofunkcyjne „the fjord city”. Kolejnym udanym przykładem rewitalizacji jest też wspominany kilkakrotnie w trakcie obrad teren byłej huty w Ostrawie – Dolní Oblast Vítkovice. Produkcja 8 A. Majer, Miasta teoretyczne, [w:] M. Malikowski, M. Palak, J. Halik, Społeczne i ekonomiczne aspekty urbanizacji i metropolizacji, Rzeszów 2015.

w tym miejscu zakończyła się w 1998 roku, cztery lata później uznano obszar za dziedzictwo narodowe i rozpoczęto poszukiwania planu jego zagospodarowania. Program rewitalizacji zaczęto wdrażać w 2009 roku. Reprezentujący instytucję inż. Karel Malík przedstawił niezwykłe – jak na prawie 10,5-milionową populację Republiki Czeskiej – dane dotyczące liczby odwiedzających dawną hutę: w roku 2015 było ich 1,1 miliona, a w roku 2016 – 1,3 miliona. „Jo przaja Bogucicom!” – rozpoczęła po śląsku swoje wystąpienie Laima Nomeikaite z Norweskiego Instytutu Badań Dziedzictwa Kulturowego. Przywołując między innymi przykład hiszpańskiego Allariz, badaczka nawiązała do znaczenia dziedzictwa dla rozwoju. Interesującym wątkiem wystąpienia były własne obserwacje badawcze poczynione przez Laimę Nomeikaite w przywołanych Bogucicach. Wielokrotnie podkreślała ona konieczność ścisłej kooperacji Strefy Kultury i dzielnicy oraz minimalizowania rozmaitych barier mentalnych. Według badaczki aktualnie podmiotem inicjującym taką współpracę, agentem społecznej inkluzji jest przede wszystkim Muzeum Śląskie. Wystąpienie było dla słuchaczy interesującą sposobnością do poznania zewnętrznej perspektywy, nieskrępowanej ewentualnymi lokalnymi ograniczeniami poznawczymi, które mogą kiełznać wyobraźnię i utrudnić wyszukiwanie innowacyjnych rozwiązań. W omawianej sesji przedstawiono także realizowany przez Śląski Urząd Marszałkowski projekt partycypacji społecznej pod hasłem „Śląskie. Tu rozmawiamy”, który jest ważnym elementem wojewódzkiej strategii „Kierunek Śląskie 3.0”. Ostatni panel dyskusyjny Szychty, moderowany w budynku Centrum Scenografii Polskiej przez dr. Adama Pisarka i Jarosława Makowskiego (BoMiasto), przebiegał pod hasłem „Ludzie, przestrzeń, architektura. Rola dialogu w kreowaniu przemian społecznych i urbanistycznych”. W dyskusji wzięła udział liczna grupa osób reprezentujących bardzo różne środowiska: Oktawiusz Chrzanowski z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, Ewa Fudali-Bondel z Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej, Krzysztof Hołyński ze Stowarzyszenia Wspierania Organizacji Pozarządowych MOST, dr Marta Jaskulska z Pomorskiego Stowarzyszenia Aktywni Lokalnie, Agnieszka Olender z Ośrodka Wspierania Organizacji Pozarządowych, Wojciech Student, pełnomocnik prezydenta Rybnika. Już na wstępie 185


moderatorzy kategorycznie poprosili o możliwie konkretny charakter wypowiedzi i unikanie słów być może słusznych, lecz okrągłych i niewiele wnoszących. Poproszeni o identyfikację trudności i barier, paneliści wskazywali między innymi na konieczność uczciwej odpowiedzi na pytanie: po co mają być prowadzone konsultacje społeczne? Chodzi o prawdziwą rozmowę z mieszkańcami, wsłuchanie się w ich potrzeby, wzięcie ich pod uwagę i wspólne wypracowanie wartościowych rozwiązań czy jedynie o budowanie dobrego wizerunku instytucji ogłaszającej konsultacje lub planowanej inwestycji? Napięcie między rzeczywistością a modelowymi przykładami jest naturalne – wielość interesariuszy zgłasza różne, czasem sprzeczne, a czasem pozornie wręcz niedorzeczne propozycje. Kluczowe jest jednak podjęcie ryzyka prawdziwie otwartej komunikacji, która umożliwia identyfikację rzeczywistych potrzeb. Konsultacje społeczne muszą być z góry nastawione na nieprzewidywalność, brać pod uwagę wystąpienie konfliktów czy sporów. Nie należy ich unikać za wszelką cenę – to właśnie dzięki nim często czegoś nowego się dowiadujemy, to one stymulują erupcję nowych idei i rozwiązań. Rzetelne podejście do konsultacji społecznych to podejście uważne oraz autentycznie otwarte na wszystko, co nowe. Nierzadko bowiem inspirujące i istotne okazuje się wcale nie to, co w pierwszej kolejności i najbardziej dobitnie jest artykułowane. Podkreślano także znaczenie wymiernych efektów konsultacji, które budują wiarygodność instytucji w danej społeczności. Ich brak powoduje zwykle zdecydowane osłabienie zapału do aktywności partycypacyjnej. Jednak – i to stanowić może poważne wyzwanie – należy mieć na uwadze, że projekty rewitalizacyjne mają charakter działań długoterminowych, gdzie pośpiech jest absolutnie niewskazany. Dyskusja o partycypacji czy formie prowadzenia konsultacji w naturalny sposób dotknęła problematyki o wiele szerszej – kompetencji do prowadzenia dialogu, słuchania partnera czy oponenta, umiejętności prowadzenia rozmów z założeniem równych pozycji obu stron. Co ważne – dyskusji i debat z osobami czy grupami społecznymi takimi, jakie są naprawdę. Nie modelowymi, nie idealnymi, nie uformowanymi na naszą modłę, lecz autentycznymi, niejednokrotnie trudnymi dla nas do zaakceptowania w swojej prawdziwości. Absolutnie naczelnym imperatywem jakichkolwiek działań

rewitalizacyjnych musi być świadomość, że są one nakierowane na (konkretnego!) człowieka i jemu powinny w ostatecznym rozrachunku służyć: „Rewitalizacja? Zdecydowanie tak, ale realizowana z myślą o mieszkańcach i z ich aktywnym udziałem”9. Zwieńczeniem dwudniowych obrad były wizyty studyjne pozwalające na bezpośrednie zapoznanie się z dziedzictwem przemysłowym w trakcie przemian. Uczestnicy mieli możliwość zwiedzić rewitalizowane aktualnie tereny Fabryki Porcelany w Katowicach-Bogucicach oraz dawnej Fabryki Obrabiarek „Defum” w Dąbrowie Górniczej. W Szychcie kreatywnej organizowanej przez gościnne Muzeum Śląskie wzięli udział przedstawiciele wielu różnych środowisk z kraju i zagranicy. Z pewnością tak silnie interdyscyplinarny i zróżnicowany zestaw referentów był dużą zaletą spotkania, stwarzał też szanse na wzajemne inspirowanie się. W końcu kreatywność została zapisana już w tytule wydarzenia. Uprawnione wydaje się jednak przekonanie, że Szychta nie tylko za sprawą mającego górniczy rodowód terminu w nazwie była mocno osadzona w śląskiej kulturze. Jej istotnym elementem jest bowiem przeświadczenie, że należy „mówić z umiarem, nie godać po próżnicy, gupio nie fandzolić”10. Bardzo szybko w trakcie poszczególnych paneli przekłuwano balony pięknosłowia i sprowadzano rozmowę do konkretów, a teoretyczne pojęcia – do aspektów praktycznych. To nie jest szczególnie często spotykane w trakcie podobnych wydarzeń, tym bardziej więc warte podkreślenia. Symptomatyczne, że poświęcone rewitalizacji spotkanie odbywało się na terenie miasta, w którym kilka lat temu jeden z jego bardów, zmarły niedawno Jan „Kyks” Skrzek (w duecie ze wschodzącą śląską gwiazdą Miuoshem), śpiewał: „O mój Śląsku, umierasz mi w biały dzień / O mój Śląsku, niszczą cię te fabryki”11. Coraz powszechniejsze staje się – nie tylko na postindustrialnym Górnym Śląsku – przeświadczenie, że „te fabryki” nie tylko są ważnym i niepodważalnym elementem dziedzictwa, lecz także posiadają olbrzymi potencjał, który właściwie i niesztampowo wykorzystany, udatnie i na wiele sposobów może służyć społeczności. Taki też może być jeden z pobocznych wniosków płynących z Szychty 9 Rewitalizacja. Podejście partycypacyjne, red. D. Bazuń, M. Kwiatkowski, Warszawa 2017, s. 9. 10 A. Nawarecki, Lajerman, Gdańsk 2010, s. 116. 11 J. Skrzek, O mój Śląsku, https://www.youtube.com/watch?v=lzXenbL3ke4 [dostęp: 22.04.2017].

186


– świadomość znaczenia dziedzictwa przemysłowego jest już niemal oczywista i nie wymaga dyskusji. Można powtórzyć gdzie indziej wyrażone przeświadczenie, że „rola projektów kultury w procesach rewitalizacji przestrzeni miejskich jest coraz bardziej widoczna, a dyskusja nie dotyczy już efektywności ich oddziaływania, ale raczej sposobów”12. Nawet na terenach o niełatwej w przeszłości relacji z przemysłem przyswojono już myśl wyrażoną niegdyś przez Simone Weil: „Skąd może nadejść odrodzenie dla nas, cośmy cały glob ziemski skalali i spustoszyli? Tylko z przeszłości, jeśli ją kochamy”13. Katowicka Szychta była spotkaniem takich zakochanych, którzy wzajem się inspirowali, aby tej miłości nadać nową dynamikę i nowy wymiar.

12 L. Nyka, J. Szczepański, Rola projektów kultury w rewitalizacji obszarów miejskich, [w:] Kultura dla rewitalizacji, rewitalizacja dla kultury, red. L. Nyka, J. Szczepański, Gdańsk 2010, s. 7. 13 S. Weil, Świadomość nadprzyrodzona. Wybór myśli, Warszawa 1999, przeł. A. Olędzka-Frybesowa, s. 476.

187



ZDJĘCIA Z REALIZACJI PROJEKTU



24 CZERWCA 2016 WARSZTATY: SKALA PROGRAMOWA FOT. RAFAŁ WYRWICH, SONIA SZELĄG


192


193


194


195


196


197


198


199


200


201


202


203


204


205


206


25–26 PAŹDZIERNIKA 2016 WARSZTATY: SKALA ARCHITEKTONICZNA – POZIOM INWESTYCYJNY FOT. RAFAŁ WYRWICH, SONIA SZELĄG

207


208


209


210


211


212


213


214


215


216


217


218


219


220


221


222


223


224


225


226


227


228


229



30–31 MARCA 2017 FORUM FOT. MIACHAŁ JĘDRZEJOWSKI


232


233


234


235


236


237


238


239


240


241


242


243


244


245


246


247




250


251


252


253


254




BIOGRAMY



BIOGRAMY

KRZYSZTOF BIERWIACZONEK Socjolog, doktor nauk społecznych, adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Śląskiego. Autor książki Percepcja i waloryzacja przestrzeni miasta. Studium porównawcze z socjologii przestrzeni na przykładzie Będzina, Cieszyna, Mikołowa i Żywca, współautor (razem z Barbarą Lewicką i Tomaszem Nawrockim) publikacji Rynki, malle i cmentarze. Przestrzeń publiczna miast śląskich w ujęciu socjologicznym oraz kilkudziesięciu artykułów poświęconych głównie problematyce miasta, przestrzeni i regionu. Uczestnik zespołów prowadzących konsultacje społeczne w miastach (między innymi „Rewitalizacja ulicy Majakowskiego w Dąbrowie Górniczej”, „Mój jest ten kawałek PARK-u” w Jaworznie). ARKADIUSZ BOGUSŁAWSKI Absolwent studiów podyplomowych Master of Public Administration (PAM Center). Przedsiębiorca, trener na studiach podyplomowych Szkoły Głównej Handlowej i Uniwersytetu Jagiellońskiego (rewitalizacja – organizacja, zarządzanie, finansowanie). Były pełnomocnik do spraw Parku Kulturowego „Miasto Tkaczy” w Zgierzu. Opracował i wdrożył liczne projekty (między innymi Park Przemysłowy Boruta Zgierz, „Rewitalizacja i rozwój historycznego kompleksu architektury drewnianej miasta Zgierza” – projekt przy dofinansowaniu MF EOG, model zarządzania miejscem – Parkiem Kulturowym

„Miasto Tkaczy”). Autor koncepcji najlepiej zrewitalizowanej przestrzeni w Polsce w konkursie TUP w roku 2011 – „Miasto Tkaczy” i kilku wniosków o dofinansowanie zewnętrzne dla Zgierza i Łodzi. Ekspert zaangażowany w kilka projektów rewitalizacyjnych. Współpracuje ze Szkołą Główną Handlową, Uniwersytetem Jagiellońskim i Uniwersytetem Łódzkim. Od połowy 2012 roku kierownik projektu rewitalizacji Księżego Młyna. Autor kilku zapisów do ustawy o rewitalizacji. ANDRZEJ MARCIN BULANDA Architekt, konstruktor, absolwent wydziałów Architektury i Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej (1984) oraz architektury na University of Detroit (1983). Stypendysta Fundacji Kościuszkowskiej w Harvard Graduate School of Design, wykładowca na Pennsylvania State University. Doświadczenia projektowe zdobywał między innymi w Berlinie Zachodnim, Bostonie, Nowym Jorku i Grenoble. Od 1991 roku wraz z Włodzimierzem Muchą prowadzi autorską pracownię Bulanda, Mucha Architekci w Warszawie. Współtwórca wielu nagrodzonych prac konkursowych i realizacji, laureat nagród i konkursów, autor licznych artykułów i publikacji w prasie fachowej.

259


RAFAŁ CEKIERA Doktor nauk społecznych, adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Śląskiego. Publikował między innymi w „Tygodniku Powszechnym”, „Charakterach”, „Znaku” czy „Opcjach”. Autor książek O pułapkach emigracyjnej lekkości. Doświadczenie tymczasowości w narracjach młodych polskich emigrantów poakcesyjnych (2014) oraz Zgryzoty i nadzieje. Socjologiczna analiza wpisów do ksiąg wotywnych w kaplicy św. Wendelina w Rudzicy (2016). BEATA CHOMĄTOWSKA-SZAŁAMACHA Pisarka, dziennikarka, autorka książki Stacja Muranów. Założycielka i prezeska Stowarzyszenia Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych „Stacja Muranów”, które powstało jako oddolna, lokalna inicjatywa osób identyfikujących się w różny sposób z warszawskim Muranowem – „miejscem po getcie”. Stowarzyszenie interesuje się głównie Muranowem, różne działania twórcze adresuje właśnie do społeczności lokalnej, szczególną wagę przykłada do żydowskiej tożsamości miejsca oraz promuje Muranów wśród mieszkańców Warszawy i turystów. Stowarzyszenie prowadzi również lokal z kawiarnią przy ulicy Andersa 13 – nieformalny dom kultury, gdzie odbywają się między innymi wernisaże, spotkania autorskie, dyskusje, warsztaty. GRZEGORZ KACZOROWSKI Kierownik Centrum Partnerstwa i Biznesu (Wydział Polityki Gospodarczej Urzędu Miasta Gdańska). Z wykształcenia prawnik oraz project manager (certyfikat PRINCE 2 oraz studia podyplomowe z zarządzania projektami na Uniwersytecie Gdańskim – IPMA), od 2009 roku zaangażowany w realizację projektów partnerstwa publiczno-prywatnego i koncesji. Od 2013 roku kierownik referatu zajmującego się realizacją projektów inwestycyjnych w szeroko pojętej formule partnerskiej. JOANNA KADŁUBOWSKA Absolwentka konserwacji malarstwa i rzeźby drewnianej polichromowanej na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (2012). Stypendystka programu „Erasmus” (Universidad del País Vasco w Bilbao, 2010). Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu zarządzania dziedzictwem kulturowym w Akademii Dziedzictwa Międzynarodowego

Centrum Kultury w Krakowie (2012–2013). Konserwatorka obrazów i fresków (na przykład fresków bizantyjskich w klasztorze Benedyktynów w Chevetogne w Belgii). Od 2009 roku współpracuje z firmą Monument Service. Zajmuje się badaniami konserwatorskimi, opracowywaniem programów prac i dokumentacji konserwatorskich oraz konserwacją prewencyjną. Współpracuje z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, jest opiekunem kolekcji Fundacji Sztuki Polskiej ING. Moderator: ANNA KARŁOWSKA Z wykształcenia architektka-urbanistka, zawodowo projektantka, analityczka biznesowa w IT i moderatorka, ma doświadczenie w pracy w zespołach interdyscyplinarnych. Dwa lata studiowała we Francji (w tym rok na wydziale nauk społecznych). Praktyki odbyła również w londyńskim biurze Space Syntax, zajmującym się analizowaniem przestrzeni miejskiej z wykorzystaniem własnych metod wspomaganych przez oprogramowanie GIS. Zajmuje się urbanistyką, smart city oraz analizą przestrzenną. Jej największymi pasjami są jednak Naprawianie Sobie Miasta oraz projekty bazujące na nowych technologiach, które angażują mieszkańców (metody partycypacyjne oraz urbanistyka i projektowanie społecznie zaangażowane). Od lat współpracuje z organizacjami pozarządowymi w Polsce i za granicą. BARTOSZ KAŹMIERCZAK Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej (2002). Od 1998 do 2005 roku zdobywał doświadczenie w poznańskich pracowniach projektowych. Od 2006 roku pracownik Zakładu Urbanistyki i Planowania Przestrzennego na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej. W 2011 roku obronił z wyróżnieniem pracę doktorską. Autor projektów studialnych i realizacyjnych z zakresu architektury i urbanistyki oraz wielu artykułów publikowanych w czasopismach naukowych w kraju i za granicą. Jego główny obszar zainteresowań badawczych obejmuje tematykę miejską, w tym małe ośrodki miejskie, zagadnienia rewitalizacji oraz kreowania przestrzeni publicznych. Od 2005 roku zaangażowany w różne działania społeczne. Aktywny we władzach Towarzystwa Urbanistów Polskich i zarządzie głównym Stowarzyszenia Forum Rewitalizacji. Członek miejskich 260


komisji urbanistyczno-architektonicznych w Poznaniu i Turku. MONIKA KOMOROWSKA Absolwentka Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Od 2007 roku zajmuje się partycypacją społeczną w rewitalizacji i planowaniu przestrzennym. ANNA MILER Kulturoznawca i politolożka. Doktorantka na Uniwersytecie Gdańskim. Członkini zarządu Stowarzyszenia Arteria, koordynatorka lub współautorka projektów „Stocznia jest kobietą – projekt seniorek i seniorów”, „Sąsiadki – Nachbarinnen”, „Klisze i piksele. Edukacja wizualna”, „Metropolitanka”, „Women for Democratic (R)evolution”, „Akcja! Komiks w ruchu” i innych. Autorka trasy śladami kobiet strajkujących w Stoczni Gdańskiej i przewodniczka po terenach postoczniowych. Członkini grupy społecznej Metropolitanka. Przez cztery lata pracowała w „Projektorni” – Gdańskim Archipelagu Kultury, gdzie między innymi koordynowała projekt „Ja to bym..., czyli Twój pomysł na dom kultury” w ramach programu „Dom Kultury + Inicjatywy Lokalne 2014” Narodowego Centrum Kultury. Laureatka Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców w dziedzinie kultury w 2014 roku. Stypendystka ministra kultury i dziedzictwa narodowego w 2015 roku w ramach programu „Aktywność obywatelska”. DOMINIKA PAZDER Architekt z certyfikatem Royal Institute of British Architects, członek zarządu głównego stowarzyszenia Forum Rewitalizacji i Towarzystwa Urbanistów Polskich. Od 2003 roku pracuje w Instytucie Architektury i Planowania Przestrzennego na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej, a od 2010 roku – w Instytucie Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 2009 roku obroniła z wyróżnieniem pracę doktorską pod tytułem Rewitalizacja śródmiejskich przestrzeni kulturowych jako czynnik wzrostu atrakcyjności miasta. Badanie średniej wielkości miast Wielkopolski. Od 2008 roku ekspert lub współorganizator wraz z Oddziałem Rewitalizacji Urzędu Miasta Poznania licznych

przedsięwzięć promujących rozwiązania innowacyjne i twórcze oraz działań edukacyjnych podejmowanych na rzecz rewitalizacji przestrzeni publicznej Poznania. BOLESŁAW STELMACH Od 2009 roku doktor inżynier architekt, a od 2016 roku – doktor habilitowany i profesor Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie. W latach 2013–2016 przewodniczący Głównej Komisji Urbanistyki i Architektury. Od 2006 roku członek Polskiej Akademii Nauk w Lublinie. Autor licznych publikacji i esejów z dziedziny architektury. Generalny projektant w biurze architektonicznym Stelmach i Partnerzy, specjalizującym się w projektach urbanistycznych i architektonicznych miast, ogrodów i domów. Nazywany wirtuozem szkła i betonu, wielokrotnie nagradzany w ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach architektonicznych. Tworzy niezwykle konsekwentne obiekty proekologiczne, funkcjonalne, o bardzo współczesnym, pięknym wyrazie, wzbogacające zastany kontekst przyrodniczy i szanujące otoczenie kulturowe. Zdobywca najwyższego wyróżnienia przyznawanego przez Stowarzyszenie Architektów Polskich – nagrody honorowej w 2010 roku. ZYGMUNT STĘPIŃSKI Absolwent Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, wydawca naziemny i podziemny, dziennikarz, członek SARP (wedle własnej wiedzy jedyny niearchitekt) i Polskiej Rady Architektury, współtwórca i wieloletni prezes zarządu dawnego wydawnictwa Murator, współautor programów społecznych „Dom dostępny” i „Dom bez barier” oraz koncepcji przebudowy na lofty zespołu fabrycznego w Żyrardowie. Warszawiak, zastępca dyrektora do spraw edukacji, marketingu, komunikacji i sprzedaży Muzeum POLIN. KATARZYNA WALA Antropolożka kulturowa, badaczka jakościowa, trenerka, doktorantka na Uniwersytecie Wrocławskim. Autorka bloga Antropologia za_stosowana i projektu „Fonosfera – antropologia zmysłów”, współautorka multisensorycznych warsztatów dla osób niewidomych i słabowidzących. Od wielu lat współpracuje z Towarzystwem Inicjatyw Twórczych „ę” i Muzeum Współczesnym Wrocław. W ramach współpracy koordynuje 261


projekty badawczo-animacyjne (na przykład „Wrocław – wejście od podwórza. Badania”, „Podwórko Gepperta”, „Podwórko Gepperta – Wrocławski Budżet Obywatelski”, „La Muz – Latające Muzeum Współczesne. Program animacji kulturalnej w trzech dolnośląskich miasteczkach”), projektuje i realizuje warsztaty oraz szkolenia dla różnych grup społecznych (na przykład „Pracownie Orange”, „Seniorzy w akcji”, „Zoom na UTW”), wspiera tworzenie lokalnych partnerstw („OrlikLab. Kulturalne interwencje”), prowadzi badania jakościowe, w tym diagnozy i konsultacje społeczne. MAGDALENA WRZESIEŃ Absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej oraz École Nationale Supérieure d’Architecture de Paris-La Villette. Architektka i urbanistka, projektantka. Laureatka nagrody ministra budownictwa za najlepszą pracę dyplomową z zakresu architektury i urbanistyki. Zajmuje się problematyką rewitalizacji miast (między innymi kierunkami przekształceń i rozwoju terenów poprzemysłowych przy uwzględnieniu podejścia partycypacyjnego oraz metody charrette), zagospodarowania przestrzeni publicznych i rozwoju dzielnic mieszkaniowych. Nauczyciel akademicki na kierunku architektonicznym, prowadzi seminaria projektowe z zakresu projektowania urbanistycznego. Członek zarządu Stowarzyszenia „Odblokuj” oraz sekretarz Polskiej Izby Urbanistów.

PAWEŁ ŻUROMSKI Absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Łódzkiej, europejskich studiów podyplomowych na Uniwersytecie Łódzkim, podyplomowych studiów menedżerskich na Uniwersytecie Warszawskim oraz podyplomowych studiów zarządzania projektami w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Po ukończeniu studiów przez wiele lat pracował w wykonawstwie budowlanym i w biurach projektowych. Od 1993 roku nieprzerwanie zajmuje się programami i projektami finansowanymi ze środków pomocowych Unii Europejskiej (PHARE, fundusze strukturalne), pełni równocześnie kierownicze funkcje w jednostkach wdrażających oraz jako menedżer projektów. W latach 2008–2009 jako zastępca kanclerza koordynował realizację projektów strukturalnych i zamówień publicznych na Politechnice Łódzkiej. Od 2009 roku jest pracownikiem EC1 Łódź – Miasto Kultury, obecnie jest kierownikiem Wydziału Centrum Nauki i Techniki.

JOANNA ZĘTAR Historyk sztuki, dziennikarka, animatorka kultury. Od 2001 roku pracuje w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN”. Koordynatorka projektów „Zapomniana przeszłość – wielokulturowe tradycje Lubelszczyzny” i „Archiwum fotografii”, współautorka projektów „Życie Żydów w Europie z dala od metropolii”, „Drewniany skarb. Chroniąc dziedzictwo, kreujemy przyszłość”, organizatorka konferencji naukowej „Żydzi w Lublinie. Żydzi we Lwowie”. Obecnie redaktor naczelna portalu www.leksykon. teatrnn.pl działającego w ramach Laboratorium Teatru NN – Nowych Mediów. Autorka wielu publikacji dotyczących różnych aspektów działalności Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”.

262


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.