Nowiny gliwickie 1

Page 1

Numer 1

10.1.2014 r.

PL ISSN 0209

NR INDEKSU 366862

Komu marzy się władza?

F OT O: M I C H A Ł BU K S A

Ry n ek w ko r o n ach


Komu marzy się władza? Andrzej Sługocki

W li sto pa dzie bie żą ce go ro ku cze ka ją nas wy bo ry sa mo rzą do we. Zgod nie z or dy na cją 21 li sto pa da 2014 ro ku koń czy się ka den cja obec nych władz. Choć kan dy da ci na wój tów, bur mi strzów oraz pre zy den tów miast i gmin po wia tu gli wic kie go nie chęt nie jesz cze mó wią o ewen tu al nym wy ści gu do wła dzy, to pod czas nie ofi cjal nych roz mów po ja wia ją się kon kret ne na zwi ska. Ile z tych osób rze czy wi ście wy star tu je do wy bor czej ba ta lii? O tym pew nie prze ko na my się do pie ro za kil ka mie się cy. Gli wi ce. Ofi cjal nie jesz cze

nikt nie ogło sił ak ce su, ale tu taj gieł da na zwisk po ten cjal nych kan dy da tów jest naj bo gat sza. Czy na ko lej ne czte ry la ta pre zy den tem Gli wic ze chce być 58-let ni Zyg munt Fran kie wicz? Wprost jesz cze te go nie po wie dział, ale je go sym pa ty cy nie wy obra ża ją so bie, by mo gło być ina czej. Chrap kę na pre zy den tu rę ma ją we dług na szych in for ma to rów też in ni: rad ni miej scy – Ma rek Wi duch (38 lat) z SLD i Ja ro sław Wie czo rek (33 la ta) z PiS oraz 35--let ni Bo rys Bud ka (po seł PO) i 48-let ni Ma rek Bie niek, szef struk tur ziemi gliwickiej PSL. Czy


wszy scy do sta ną par tyj ne na masz cze nie? Nie wie my, na ile to praw dzi we wie ści, ale nie wy klu czo ne jest po ja wie nie się na li stach wy bor czych: rad nej sej mi ku ślą skie go 48let niej Mał go rza ty Tkacz -Ja nik i 46-let nie go dzien ni ka rza, re ży se ra te atral ne go, a na de wszyst ko ba da cza pa to lo gii w ży ciu pu blicz nym Da riu sza Je zier skie go. Wszyst ko wska zu je na to, że w po wie cie gli wic kim do tych cza so wi wój to wie, bur mi strzo wie i pre zy den ci sta ną w szran ki wal ki wy bor czej. Je dy nie w Gie rał to wi cach do tych cza so wy wójt Jo achim Bar giel po dob no jesz cze się wa ha. – Raz mó wi, że nie wy star tu je, in nym ra zem sły chać, że się za sta na wia – do no si nasz in for ma tor. Je śli 67-let ni ad iunkt Po li tech ni ki Ślą skiej się zde cy du je, wszyst ko wska zu je na to, że będzie miał rywali do urzędowego fo te la. Nie ofi cjal nie mó wi się, że kan dy do wać za mie rza ją 49-let ni Ma rek Błasz czyk,

lo kal ny biz nes men i jed no cze śnie ak tu al ny prze wod ni czą cy tam tej szej ra dy gmi ny oraz raj ca powiatowy i właściciel ośrodka szko le nia za wo do we go w Przy szo wi cach, 44-let ni To masz Ko wol. Do re elek cji w Ru dziń cu szy ku je się 54-let ni Krzysz tof Ob rzut. Najprawdopodobniej tradycyj nie je go kontr kan dy da tem bę dzie obec ny rad ny tej gmi ny i sta ły opo nent po czy nań ru dzinieckiej władzy, 60-letni właści ciel okrę go wej sta cji kon tro li po jaz dów Hen ryk Tar gow ski. Na si in for ma to rzy prze ko nu ją, że nie wy klu czo ny jest też start w te go rocz nych wy bo rach 40let nie go An drze ja Frej ny, rad ne go po wia to we go, a za wo do wo kie row ni ka biu ra Agen cji Re struk tu ry za cji i Mo der ni za cji Rol nic twa w Py sko wi cach. Czy mię dzy baj ki na le ży wło żyć in for ma cję, ja ko by ocho tę na sta no wi sko wój ta gmi ny Ru dzi niec ma 67-let ni Ta de usz Ma mok, by ły nad le śni czy, ak tu al ny prze wod ni czą cy ra dy po wia tu


gli wic kie go? Zo ba czy my… Cie ka wie mo że być w Tosz ku. O po now nym star cie w wy bo rach mó wi otwar cie do tych cza so wy bur mistrz, 34-let ni Grze gorz Kup czyk. Kto mo że mu za gro zić? Je śli wie rzyć „do brze po in for mo wa nym”, to nie wy klu czo ne, że bę dzie on ry wa li zo wał ze straż ni kiem miej skim z Gli wic, a jed no cze śnie wła ści cie lem ga bi ne tu pie lę gna cji stóp w Tosz ku Mar ci nem Kucz kow skim oraz rad nym po wia to wym i dy rek to rem gim na zjum w Tosz ku 45-let nim Ma riu szem Pod broż nym. Czy osta tecz nie po rzu cił po li ty kę i sa mo rząd by ły bur mistrz Tosz ka 53-let ni Ja cek Za rzyc ki? Prze ko na my się nie ba wem. Otwar ta po zo sta je sy tu acja w gmi nie Pil cho wi ce. 45-let nia Jo an na Ko ło czek -Wy bie rek bę dzie pew nie po now nie kan dy dowa ła, ale we dług na szych in for ma to rów do wy bo rów przy go to wu je się też 37-let ni Ma ciej Go gul la. Pan Ma ciej ak tu al nie pra cu je w Ka to wi cach, gdzie

peł ni funk cję na czel ni ka biu ra ra dy w tam tej szym ma gi stra cie. Nie wy klu czo ne, że rę ka wi cę wy bor czą obec ne mu bur mi strzo wi Py sko wic, 59-let nie mu Wa cła wo wi Kę sce rzu ci wie lo let ni sa mo rzą do wiec, obec ny czło nek za rzą du po wia tu gli wic kie go Sła wo mir Adam czyk (58 lat). W tej chwi li w Py sko wi cach mó wi się tyl ko o tych dwóch na zwi skach. Za to w Wie low si tyl ko o jed nym. Czy 55-let ni Gin ter Skow ro nek nie bę dzie miał ry wa la w te go rocz nych wy bo rach? Wy da je się, że nie za gro żo na jest w Knu ro wie po zy cja spra wu ją ce go już 11 lat wła dzę pre zy denc ką Ada ma Ram sa (57 lat). Cho ciaż kto wie, czy Plat for ma Oby wa tel ska nie de sy gnu je do wy bor czej ba ta lii nie daw nej mi ni ster edu ka cji, miesz kan ki Knu ro wa Kry sty ny Szu mi las (57 lat)? Jest po dob no jeszcze jedna kandydatura. Wróble ćwier ka ją, że cho dzi o sy na… Ada ma Ram sa – Da wi da, któ ry po ukoń cze niu stu diów


na Wy dzia le Pra wa Ka to lic kie go Uni wer sy te tu Lu bel skie go jest rad cą praw nym w Knu ro wie. Jest też rad nym po wia to wym w Gliwicach. Będzie rywali zo wał z oj cem? Nie mo że czuć się kom for to wo 63-let ni Mar cin Stron czek, któ ry za po wia da, że po now nie chce być bur mi strzem gmi ny So śni co wi ce. O je go prze ciw ni ka za dba Sto wa rzy sze nie na Rzecz Roz wo ju Gmi ny So śni co wi ce, któ re go jed nym z li de rów jest by ły bur mistrz Cze sław Ja ku bek. On mó wi, że nie wy star tu je, ale jesz cze w tym mie sią cu po win ni śmy po znać ry wa la Stroncz ka. Czy bę dzie nim zaj mu ją cy się do radz twem biz ne so wym so śni co wi cza nin Ja ro sław Więc kow ski? Gli wi ce. Ofi cjal nie jesz cze nikt nie ogło sił ak ce su, ale tu taj gieł da na zwisk po ten cjal nych kan dy da tów jest naj bo gatsza. Czy na kolejne cztery lata pre zy den tem Gli wic ze chce być 58-let ni Zyg munt Fran kie wicz? Wprost jesz cze te go nie

po wie dział, ale je go sym pa ty cy nie wy obra ża ją so bie, by mo gło być ina czej. Chrap kę na pre zy den tu rę ma ją we dług na szych in for ma to rów też in ni: rad ni miej scy – Ma rek Wi duch (38 lat) z SLD i Ja ro sław Wie czo rek (33 la ta) z PiS oraz 35-let ni Bo rys Bud ka (po seł PO) i 48let ni Ma rek Bie niek, szef struk tur zie mi gli wic kiej PSL. Czy wszy scy do sta ną par tyj ne na masz cze nie? Nie wie my, na ile to praw dzi we wie ści, ale nie wy klu czo ne jest po ja wie nie się na li stach wy bor czych: rad nej sej mi ku ślą skie go 48-let niej Mał go rza ty Tkacz -Ja nik i 46let nie go dzien ni ka rza, re ży se ra te atral ne go, a na de wszyst ko ba da cza pa to lo gii w ży ciu pu blicznym Dariusza Jezierskiego. No we wła dze sa mo rzą do we bę dzie my wy bie rać praw do po dob nie 16 lub 23 li sto pa da przy szłe go ro ku. (san)


Orszak Trzech Króli udał się. Dopisali uczestnicy i pogoda

Zdjęcia: Michał Buksa Na koniach, na piechotę, na barana, za rękę i pod rękę. W parach, samotnie, z rodzinami i przyjaciółmi. 6 stycznia, w poniedziałkowe święto Trzech Króli gliwiczanie spotkali się w wielobarwnym orszaku. Z obowiązkowymi koronami na głowach maszerowano na Rynek z trzech miejsc: spod ko-

ścioła Podwyższenia Krzyża, kościoła św. Michała oraz spod Dworca PKP. Na prawie godzinę główna ulica, w niedzielę zazwyczaj pusta o tej porze, zmieniła się w rojne miejsce. Finał przemarszu to oczywiście Rynek. A tam nie dało się szpilki wcisnąć! Było wspólne kolędowanie i muzykowanie. Do zobaczenia za rok!










Po remoncie w Gliwickim Teatrze Muzycznym

Kurtyna w górę Tekst: Małgorzata Lichecka Zdjęcia: Krzysztof Surma

Teatr nareszcie przypomina teatr. Remont za 3,7 mln zł zmienił scenę przy Nowym Świecie z pożytkiem dla publiczności. Podniesiono komin sceny, odświeżono wnętrza, pojawiło się wiele udogodnień dla niepełnosprawnych. No i przestaniemy się pocić, bo zamontowano system nawiewu widowni. Nowy świat w teatrze otworzył się 28 grudnia 2013 r. Uroczyście, szaleńczo i quizowo. Przez siedem miesięcy w budynku królowały

Prace rozpoczęły się w lipcu 2013 r. Zdjęto dach, drewniane wsporniki zmieniono na betonowe, mocniejsze i trwalsze, komin sceny podniesiono o 3,5 metra, co pozwala na bezproblemową zmianę dekoracji, widownia zyskała nie tylko nową kolorystykę (biel, beż i złoto), ale także specjalne akustyczne płyty. Wycyklinowano parkiet, wyciszono główne przejścia, wybudowano dodatkowe toalety. Są także przejścia dla niepełnosprawnych – z holu wprost na widownię. Pieniądze na remont wyłożyła gmina (3,3 mln zł) i Ministerstwo Kultury (teatr otrzymał 400-tysięczną dotację).


ekipy remontowe. Były: kurz, gruz, rusztowania i ciężki sprzęt. Re mont na le żał się te atro wi od dawna: historyczny budynek, w którym do wojny mieścił się Dom Strzelecki, czyli knajpa z wyszynkiem, nie miał z teatralnym wnętrzem nic wspólnego. Oczekując na otwarcie, można było spróbować sił w minipróbie ko stiu mo wej. So list ki GTM w strojach z „Nocy w Wenecji” pomagały przebierać się ochotniczkom i ochotnikom. Drapowano kapelusze, tuniki, kaftany i suknie. A na finał – pamiątkowe zdjęcia w gondoli. Na pięć minut przed 18.00 Paweł Gabara, dyrektor GTM pojawił się w holu z najważniejszym artefaktem wieczoru: kluczem. – Zapraszam państwa bliżej. To historyczna chwila dla tego miejsca – mówił wzruszony. Publiczność usłuchała prośby. Wokół wejść utworzył się spory tłum. Bo każdy chciał być tym pierwszym widzem. Ta sztuka udała się Zygmuntowi Lisowi z Tarnowskich Gór.

Parafrazując słowa Stanisława Wyspiańskiego dyrektor Gabara powiedział: teatr swój widzę jasny, odnowiony i czysty. – Ważne, że mamy za sobą pierwszy etap remontu. I możemy się bez wstydu zaprezentować publiczności. Czy wiedzą państwo, od jakiego rytuału zawsze zaczynamy przedstawienia? Od kurtyny. A jak kurtyna, to i maszynista. Panie Bogusiu, kurtyna w górę! – tak dyrektor oficjalnie rozpoczął nowy teatralny sezon. Kiedy kurtyna poszła w górę, widzów czekała niespodzianka: w zaimprowizowanej scence pokazano, jak ważna dla teatru jest scena obrotowa. – To kolejne wyzwanie i marzenie. Czyli drugi etap remontu. Ważny będzie automatycznie zamykany i otwierany orkiestron. Nie, jak dotąd, siłą ludzkich mięśni, lecz z pomocą jednego przycisku – relacjonował Gabara. Zobaczyliśmy prezentację ukazującą poszczególne etapy remontu, był quiz z wiedzy o teatrze,



a także napisany specjalnie na okazję otwarcia sceny wiersz autorstwa Jacka Mikołajczyka, kierownika literackiego GTM. Na deser – widowisko baletowe „Carmen”. Paweł Gabara, dyrektor GTM: – Największą radość sprawiło mi wybudowanie nadscenia. Bez tego udogodnienia musieliśmy sobie jakoś radzić. Ale teraz komfort pracy jest nieporównywalny. Dekoracje wędrują w górę bez przeszkód. Cieszy mnie także roz-

jaśnione wnętrze widowni. Początkowo planowaliśmy nieco inny zestaw, ale skonsultowaliśmy ten pomysł z jednym ze scenografów. I on podpowiedział nam właśnie zestaw biało-beżowo-złoty. Pięknie odrestaurowano także żyrandole, podobnie jak zdobienia kolumn. Bez wątpienia polepszy się także akustyka – ściany widowni wyłożono specjalnymi płytami, dzięki którym dźwięk i głos rozchodzą się „miękko”.


Pa Ra gRaf eKS PReS

Policjanci z komisariatu w Łabędach zatrzymali 35-latka, który najpierw znęcał się nad żoną, potem groził policjantom, a na koniec uszkodził jednemu z funkcjonariuszy zegarek. Pewien gliwiczanin upoważnił ojca do swojego konta. Okazuje się, że był to błąd, bo tatuś wypłacił sobie 85 tysięcy polskich złotych.

W Knurowie ktoś wypił piwo, a butelki nie wyrzucił, lecz nią rzucił. I tak się niefortunnie złożyło, że wybił szyby w oknie jednego mieszkania. Włamano się do firmy w Gliwicach przy Toszeckiej. Złodziej ukradł pieniądze i elektronarzędzia. Zabrał też rejestrator nagrań monitoringu. Ten, który wcześniej go przy akcie kradzieży zarejestrował.

Na Andromedy nieznani sprawcy włamali się do mieszkania i dokonali kradzieży nieokreślonej liczby rzeczy.

W Gliwicach złodziej próbował przez dach włamać się do supermarketu, ale udało mu się dostać jedynie na poddasze. W efekcie nic nie ukradł. W Pyskowicach zatrzymano 39latka, który po pijaku walnął w głowę swojego brata. Łomem.

Sokiści złapali na gorącym uczynku 54-latka, który chciał ukraść jedenaście kawałków szyn kolejowych.

Na torach spisali się też policjanci z komisariatu kolejowego. Otóż ujęli dwóch panów, którzy ukradli trzy worki miału, a dwadzieścia jeden ukraść usiłowali. W Gliwicach na Sokoła policjanci z „dwójki” zatrzymali 39-letniego mężczyznę oraz 29--letnią kobietę. Para ta na klatce schodowej biła, szarpała i drapała pewnego 53-latka.

Z mieszkania na Chodkiewicza zniknął złoty łańcuszek z krzyżykiem. Wszystko wartości 800 zł, a własności 83-latka. Ten nie ma pojęcia, kto mu sakralną biżuterię zabrał.


WASZE Autobus linii 624 zatrzymuje się kil ka dzie siąt me trów przed końcowym przystankiem w Wilczym Gardle. To nieoświetlone, błotniste pobocze. Niedawno, wracając wieczornym kursem, źle sta ną łem przy wy sia da niu, straciłem równowagę i upadłem jak długi. Dzwoniłem parokrotnie w tej sprawie do PKM-u, ale zostałem zbyty. A wypuszczanie w tym miejscu pasażerów może przynieść większe szkody niż ubrudzone ubranie. „No wi ny” zwra ca ły już uwagę na skandaliczną organizację przejścia przez DTŚ w budowie, z którego korzystają dzieci w drodze do szkół przy ul. Robot ni czej. Jest jesz cze go rzej. Znak informujący o przejściu został wywrócony, pewnie wskutek uderzenia ciężarówki. Łącznik, przez to że nieutwardzony, zamienił się w grzęzawisko. Ludzie brodzą w mazi. Wykonawca robót nie dba o usuwanie z ulic ziemi nanoszonej przez pojazdy z placu bu-

AMY dowy. Pasy prowadzące do przejścia przykryła gruba warstwa błota. A przesmyk wykorzystują nie tylko piesi, ale i ciężki sprzęt. Służ by miej skie prze cho dzą nad problemem do porządku dziennego. Straż miejska radzi szukać pomocy w Zarządzie Dróg Miejskich, a ZDM odpowiada, że to mundurowi pilnują przestrzegania przepisów. Nikt nie poczuwa się w obo wiąz ku, że by ści gać tych, którzy je łamią. Można odnieść wrażenie, że nad bezpieczeństwo ludzi przedkładany jest święty spokój wykonawcy. W związku z budową osiedla Zielone Wzgórze została zniszczona ulica Witosa, którą prowadzi jedyny dojazd w to miejsce. ZDM twierdzi, że droga nie jest drogą miejską. W związku z tym nie zamierza dochodzić od dewelopera obowiązku naprawiania szkód, ani usuwać ich samemu. Dziwna sprawa. Ktoś jednak wysyła co jakiś czas samochód ze szlaką. Materiał szybko się wykrusza, historia się


WASZE powtarza. Bardziej trwałe byłoby wypełnienie dziur masą bitumiczną. Właściciele domków gotowi są nawet pokryć koszty prac. Ale nie mają z kim rozmawiać na ten temat. Bo przecież droga jest „bezpańska”. Ulica Kanałowa tonie w błocie w związ ku z pra ca mi przy przebudowie zlokalizowanej przy niej stacji pomp. Wykonawca i inwestor, gliwickie wodociągi, w nosie mają obowiązek sprzą ta nia po po jaz dach, któ re „nawożą” ulice ziemią z budowy. Toniemy w błocie. Straż miejska, do któ rej wy dzwa nia my w tej sprawie, nie ruszyła palcem, żeby pomóc. Na straganach świątecznych przy Ratuszu natknęłam się na orgo nit prze pę dza ją cy złe moce, laleczki odpędzające złe myśli i inne materiały ezoteryczne. Wprowadzenie guseł w sam środek chrześcijańskiej tradycji jest grubo nie na miejscu. Nie sądzę, by organizatorom kiermaszu

AMY chodziło o tanią prowokację. To raczej wyraz bezmyślności czy nieuwa gi w do bo rze stra ga nia rzy. Niemniej niesmak pozostaje. Tuż przed ósmą. Spieszę się do pracy. A tu Piwna stoi. Jak zwykle o tej porze. Ruch blokuje śmieciarka Remondisu. Inna ulica, ta sama godzina i pojazd tej samej firmy. Barlickiego zatkana na amen. Środkiem wąskiej ulicy jak czołg prze dzie ra się śmie cia ra. Pcha przed sobą posuwający się rakiem sznur samochodów z pracownikami firmy komputerowej z siedzibą przy tej ulicy oraz rodziców z dziećmi w dro dze do przed szko la. Na ucieczkę w bok nie pozwalają parkujące auta. Za sobą wlecze podobny ogon. To z kolei samochody mieszkańców próbujących się wydostać w przeciwnym kierunku. Horror. I jeszcze jeden przykład. Dzień po świętach, godzina 9.00. Pojazd firmy śmieciowej porusza się lewą stroną, pod prąd, ulicą Wyszyńskiego. Samochody, aby go ominąć, muszą wjechać na pas dla


WASZE przeciwległego kierunku. Czy naprawdę ułożenie harmonogramu odbioru kubłów w mniej kolizyjny dla innych użytkowników dróg sposób przekracza możliwości dyspozytorów w Remondisie? PKP planuje przebudowę gliwickiego dworca. Świetnie, ale nie trzeba milionów, by już, od ręki, a nie za miesiące czy lata, poprawić jego wygląd. W pierwszym rzędzie przydałaby się mu miotła, mydło, woda. W środku wszystko lepi się od brudu. To nie jakiś tam brudek, ale brud ugruntowany, wręcz wrośnięty. Jak ten w miejscu pod automatem, który zniknął już nawet nie pamiętam kiedy. Ale plama zapleśniałego kurzu nadal znaczy jego wcześniejszą obecność. Toalety to problem na mia rę staj ni Au gia sza. I tak na każdym kroku. I cóż z tego, że wydamy grube pieniądze na odnowienie stacji, jeżeli gospodarz nie będzie potrafił przypilnować podstawowych rzeczy. Brud jest w stanie popsuć efekt nawet

AMY i pałacu Szecherezady. Objazd do autostrady A4 przez Wilcze Gardło. Prawda czy fałsz? Fałsz, pewnie że fałsz. Ale to kłamstwo toleruje Zarząd Dróg Miejskich. Czemu? Bo nie on jest je go au to rem. Wpro wa dza ją ce w błąd –zwłaszcza kierowców spoza Gliwic, którzy gubią się w uliczkach dzielnicy – znaki ustawiła GDDKiA. Masz więc pan problem? Podziel się nim z Generalną. My, czyli gliwicki ZDM, jesteśmy od pilnowania NASZYCH znaków i NASZYCH dróg, a nie od tego, by pierwsze miały sens, a drugie prowadziły prosto do celu. Tak proszę pana, to nie nasza działka. Zdecydowałem się spędzić sylwestra 2013/2014 w Gliwickim Teatrze Muzycznym i srogo się za wio dłem. Kom plet na że na da i brak profesjonalizmu. Nie wiem, kto to wymyślił, ale powitanie nowego roku wyłącznie na scenie, bez szam pa na dla wi dzów, to po prostu kompromitacja organiza-


WASZE torów. Jakby tego było mało, posiłki dla widzów podawano w przerwie w pla sti ko wych po jem ni kach. A wszyst ko to za kwo tę 200 zł (I miej sca) i 180 zł (II miejsca). Pierwszy i, mam nadzieję, ostatni raz w życiu przywitaliśmy z żoną nowy rok bez lampki szam pa na. Opi nie wi dzów w trakcie przerwy nie nadają się do cytowania. Wiele przyjezdnych osób ze Śląska było bardzo zniesmaczonych poziomem spektaklu. Tak się nie traktuje widza! Po raz pierwszy od kilkunastu lat zostałem w Gliwicach na sylwestra. Chcieliśmy żoną spędzić tę wyjątkową noc z przyjaciółmi i najbliższą rodziną, Kulminacyjnym momentem, oczywiście, miała być wizyta na placu Krakowskim, gdzie szumnie zapowiadano efektowną zabawę. Stawiliśmy się około 23.00. Pierwsza niemiła niespodzianka była taka, że nie pozwolono nam wnieść szampana na plac. Ochrona dokładnie sprawdzała, co się wnosi, nawet

AMY w dam skich to reb kach. Moż na zrozumieć, że wnoszenie wódki czy szklanych butelek z piwem było zakazane, ale szampan w rękach dorosłych, normalnych ludzi zagrożeniem raczej nie jest. Drugie rozczarowanie to muzyka. Ktoś, kto dobierał repertuar i zespoły, kompletnie nie czuje sylwestrowych rytmów. Muzyka ani do tańca, ani do słuchania w tę szczególną noc. Na dodatek kiepskie nagłośnienie. Ludzie przychodzili i po kilkunastu minutach opuszczali plac, w efekcie było pustawo. Trzecia porażka to „pokaz” sztucznych ogni. Trwał krótko i żadnego wrażenia na nas nie zrobił. Lepsze fajerwerki mieli amatorzy, którzy strzelali obok. Opuszczaliśmy plac Krakowski 15 minut po północy z mocnym noworocznym postanowieniem, że nigdy więcej sylwestra w Gliwicach!


44-100 Gliwice, ul. Zwycięstwa 3, sekretariat 32/231 47 60 fax 32/230 71 22 www.nowiny.gliwice.pl, e-mail:office@nowiny.gliwice.pl dział reklamy: 32 231 44 13


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.