Ha!art nr 37, temat numeru: estetyka szumów

Page 30

28

Poważnym problemem recepcji zabytkowych interaktywów — jak powiedziałaby Jane Yellowlees Douglas — jest ograniczona komunikacja sprzętu, który je odtwarza, ze światem zewnętrznym. Z palety portów komunikacyjnych (fot. 3) niemal żaden nie jest dziś standardem, a przez to starego Macintosha z Dreamtime nie podepnie się łatwo ani do internetu, ani do innego komputera. Trudno o zrzut o ekranu, jeszcze trudniej o podzielenie się nim z innymi.

Zapomnijmy o Facebooku… Wreszcie nadchodzi ten moment, zaczyna się lektura (fot. 4) i… przynosi nam kolejne niespodzianki...

Szum software’u Po pokonaniu bariery sprzętowej, śmiałkowi, który odważył się cofnąć się w czasie do przedlodowcowej epoki e-literatury stają na drodze nie mniejsze wyzwania. Zakłócenia, które piętrzą te wyzwania podzielmy na trzy rodzaje: szumy systemowe, programowe i metamedialne. 1. Szum programowy i systemowy Dreamtime, stworzony na systemie OS 7 i odtwarzany na OS 9, potrafi się wieszać i wywalać, wskaźnik myszy gubi się raz po raz, a przyciski, dzięki którym utwór odsłania kolejne karty ze swojej talii, działają niepewnie i jakby losowo. Już tutaj widać, że powstały w 1992 roku utwór czuje się nieswojo na systemie operacyjnym z 1998. Jeśli zdecydujemy się emulować najbliższe temu dziełku środowisko programistyczne, OS 7 lub OS 8, najpewniej i tak uzyskamy efekt niepełny, w najlepszym razie pozbawiony dźwięku. Mimo to, szum programowy, generowany przez pojedyncze oprogramowanie, w tym przypadku Hyper Card, oraz szum systemowy,


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.