Brodnica 120

Page 1

n n n gazeta BezPłatNa n n n gazeta BezPłatNa n n n gazeta BezPłatNa n n n gazeta BezPłatNa n n n gazeta BezPłatNa n n n gazeta BezPłatNa n n n

k u lt u r a

t r a d y c ja

P o d r ó że

Najpierw byLi szwedzi

Tajskie Ta jeMNice

OpOwieść wigiLijNa

Z prawej strony na dole widzimy lisowczyków, którzy w 1625 roku napadli na miasto i zniszczyli przedmieścia. Następnie zostali schwytani i ścięci przez wojska dowodzone przez starostę Pawła Jana Działyńskiego. Str. 4

W dzisiejszym zabieganym świecie spacerowanie, jako coś co zabiera zbyt wiele czasu i jest męczące i nieciekawe, ustąpiło miejsca bardziej spektakularnym sposobom przemieszczania się. Ja mam duszę wędrowca. Lubię chodzić, oglądać i być na wyciągnięcie ręki. Str. IV

Od czasu, gdy przed Polakami na oścież otwarły się drzwi na świat w ciągu kilku lat z kraju wyjechało około 2 miliony Polaków. Prawie co dziesiąta rodzina w Polsce ma kogoś mieszkającego za granicą. Brodnica nie jest wyjątkiem. Str. 7

NR 1 (120)

l

ROK III

dwa słowa rok dwa piętnaście Nowy Rok, czas postanowień i planów stał się faktem. Ale jak tu cokolwiek planować skoro z każdej strony atakują nas okropne wiadomości. Chciałoby się radośnie, ale się nie da. Bo nasi „prawi i uczciwi” wybrańcy narodu zrobią wszystko, żeby się nie dało. Właściwie nie robią nic ważnego. Bo albo żrą sałatki, albo żrą się między sobą. A w przerwach wyłudzają pieniądze, delikatnie mówiąc, właściwie okradają własny naród, tłumacząc, że nie zrozumieli przepisów. Ci pożal się Boże ustawodawcy! Jakkolwiek by na otaczającą rzeczywistość nie patrzeć, to początek roku zawsze był czasem myślenia o przyszłości. I tu zaczynają się schody. Bo jak myśleć z nadzieją skoro głos tych, dla których Polska to wciąż brzmi dumnie, nie może wybić się nad tymi, którzy każdą sytuację wykorzystają dla zdobycia, drudzy dla utrzymywania władzy. Scena polityczna to „kamieni kupa” i bój o swój interes pod pozorem walki o sprawiedliwość i demokrację. A swoją drogą to jakiś koszmarny paradoks, walczyć z krzywdą, szkodząc, krzywdząc i napuszczając ludzi przeciwko sobie. Bić się o biednych i pokrzywdzonych jednocześnie wyciągać od nich ostatni grosz na swoje ciepłe posadki nie dając w zamian nic prócz poczucia wspólnoty. Do siego roku! W Ie SłaWa K uSz taL

alkoholowy rekord tygodNia Ponad

2,60 prom. alkoholu w organizmie miał 35-letni Daniel F., który kierując audi uderzył w przydrożne drzewo w Szczepankach w gminie Jabłonowo Pomorskie.

l

8 STYCZNIA 2015

l

NAKŁAD 4600 EGZ.

l

e-mail: brodnica@extra-media.pl

l

www.brodnica.extrapolska.pl

Urodzona w Nowym Mieście Lubawskim

No wo rocz na Pa try cja!

Młodzież gimnazjalna o przemocy

„Szkolny teatr profilaktyczny” Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Bobrowie we współpracy z Gimnazjum im. Jana Pawła II w Bobrowie zakończył realizację programu profilaktycznego dla młodzieży „Family Power – siła pozytywnych relacji w rodzinie.”

Na zdjęciu, oprócz Patrycji i uradowanych rodziców położna Grażyna Mierzyńska Mała Patrycja Winkowska była pierwszym dzieckiem, jakie urodziło się w nowym roku 2015 w nowomiejskim szpitalu powiatowym. rodzice mieszkają w Lipowcu pod Pokrzydowem w powiecie brodnickim, a dziewczynka przyszła na świat przez cesarskie cięcie.

Patrycja drugim dzieckiem Magdale-

ny i Mariusza Winkowskich. Jej waga wynosiła 3.36 kg, a mierzyła 55 cm. Imię dla córeczki wybrała mama, a tato z radością zaakceptował jej decyzję. W skali Apgar (używanej w medycynie w celu określenia stanu noworodka zaraz po porodzie) mała Patrycja otrzymała najwyższą notę 10 punktów. – Czekałem w sylwestra w napięciu i kiedy następnego dnia żona mnie poreklama

wiadomiła o urodzeniu córeczki bardzo się uradowałem – powiedział w nowomiejskim szpitalu Mariusz Winkowski. Poród odbierał doktor Tomasz Małkiewicz, pełniący dyżur na oddziale ginekologiczno – położniczo-noworodkowym w Nowym Mieście Lubawskim. F Ot. N a de Sła Ne

Podsumowaniem przeprowadzonych działań, ukierunkowanych na zwiększenie świadomości na temat przemocy, sposobów reagowania w sytuacjach trudnych i możliwości szukania pomocy w środowisku lokalnym, było przedstawienie „szkolnego teatru profilaktycznego”, które odbyło się na hali sportowej gimnazjum. Przed zaproszonymi gośćmi: Pawłem Klonowskim, wójtem gminy Bobrowo, Krystyną Ciesielską, kierownikiem Gminnego Ośrodka Pomocy, rodzicami i całą społecznością uczniowską, wystąpiła 30-osobowa grupa gimnazjalistów bezpośrednio uczestniczących w projekcie. Spektakl dotykający problematyki przemocy w rodzinie oraz przemocy rówieśniczej w szkole był nowatorską formą oddziaływania na świadomość i wrażliwość zarówno młodzieży, jak i dorosłych. W przedstawieniu wykorzystano techniki audiowizualne, co dodatkowo podniosło jakość odbioru. O Pr . W I K reklama


2

na tapecie

w centrum brodnicy

ruina w stanie budowy

8 stycznia 2015

z koniem. Otóż w prawie budowlanym jest pewien passus, który mówi o ciągłości budowy. A więc, mówiąc najogólniej, jeżeli budowa trwa, to nikt nie ma prawa tego faktu kwestionować. I tak, wbrew opinii mieszkańców, niezadowolonych, którzy ze względów estetycznych zgłaszają temat ruiny w stanie budowy, obiekt przy zbiegu ulic Ko-

ścielnej i Św. Jakuba jest w stanie budowy. Wystarczy, że co jakiś czas właściciel coś tam zrobi i zgłosi do nadzoru budowlanego. Może pacnąć kielnią jakąś ścianę, postawić ściankę działową, cokolwiek – i już wszystko jest OK. Niestety, takie mamy prawo. A prawo trzeba szanować. t eKSt I FOt. B O Gu MIł d rO GO róB

Jest taki dom w Brodnicy, w samym centrum miasta, który od kilkunastu lat straszy mieszkańców, turystów. Jest to niezwykle interesujący przypadek urbanistyczny – ruina w stanie budowy.

To tylko pozorna niedorzeczność – czy budowa może być ruiną? Obiekt przy zbiegu ulic Kościelnej i Św. Jakuba jest tego najlepszym dowodem. Co na ten temat sądzi gospodarz miasta? – Jestem podobnego zdania co mieszkańcy – mówi Jarosław Radacz, burmistrz Brodnicy. – Możemy zgłaszać, monitować, wszystko na nic. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego może potwierdzić jak reagujemy. Praktycznie każdy gospodarz miasta – jeżeli ma taki przypadek – kopie się

wspaniałe fotografie w bramie chełmińskiej

dzika przyroda 2013

Brodnickie Muzeum przygotowało niespodziankę dla miłośników przyrody i fotografii. W Bramie Chełmińskiej jutro nastąpi uroczyste otwarcie wystawy „Fotografia Dzikiej Przyrody 2013”. Konkurs, w którym wzięło udział ponad 4 tys. fotografów z całego świata, w tym 68 z Polski, organizowany jest dorocznie przez Natural History Museum w Londynie oraz BBC Worldwide. Wystawa, poprzez prezentację wybitnych fotografii, ukazuje wspaniałość, dramaturgię i różnorodność życia na Ziemi. Wystawę „Fotografia Dzikiej Przyrody 2013” tworzą zwycięskie prace konkursu fotograficznego Wildlife Photographer of the Year 2013. Konkurs odbywa się corocznie od 1965 roku i jest obecnie największym oraz najbardziej prestiżowym przedsięwzięciem z zakresu fotografii przyrody. Tegoroczna edycja obejmowała kilkanaście kategorii: podwodne światy, portrety zwierząt, dzika przyroda w środowisku miejskim, królestwo roślin czy przyroda w technice monochromatycznej oraz inne. Zostały przyznane również nagrody specjalne. Zwycięskie prace wyselekcjonowane zostały spośród prawie 43 tysięcy fotogramów. Wśród nagrodzonych zdjęć znajdują się dwie fotografie z Polski: „Oko ropuchy” Łukasza Bożyckiego z Warszawy, który otrzymał wyróżnienie w kategorii portrety zwierząt oraz „Ostatni blask światła” Mateusza Piesiaka z Wrocławia nagrodzony w kategorii wiekowej 15–17 lat. W Brodnicy zobaczymy kilkadziesiąt zdjęć. Ekspozycję w Brodnicy zobaczymy w Galerii „Brama” przy Małym Rynku – otwarcie 9 stycznia o godz. 18.30 – a powstała dzięki inicjatywie Jarosława Radacza, burmistrza miasta, Mariana Marciniaka, dyrektora Muzeum w Brodnicy oraz Jerzego Zegarlińskiego z agencji fotograficznej „Zegart”.

Obiekt ma swoje dobre strony, służy jako wielki baner dla kandydujących w kolejnych wyborach.

Festiwal kolęd i pastorałek

Przedstawienie noworoczne Klasa trzecia SP w Jajkowie pod opieką wychowawczyni Bogumiły Ostrowskiej wystawiła przedstawienie noworoczne dla społeczności szkolnej.

Uczniowie barwnie przebrani za kolejne miesiące popisywali się sztuką pięknej recytacji, tańca i ruchu scenicznego. Występ został nagrodzony gromkimi brawami i wprowadził miły noworoczny nastrój przed przerwą świąteczną w nauce. ( Bd )

W Jajkowie rozdano nagrody

( ever )

z klasy z kl. IV. Konkurs przygotowała Krystyna Etmańska, a laureatom nagrody książkowe wręczyła p. o. dyrektora

szkoły Alina Grążawska – Czapulak. Gratulujemy! ( Bd ), F Ot. N a de Sła Ne

Każdego roku w Szkole Podstawowej w Jajkowie odbywa się festiwal kolęd i pastorałek. Cieszy się on dużym powodzeniem wśród uczniów. Klasyfikowani do nagród są w trzech kategoriach wiekowych.

Opowieść w dwunastu odsłonach

Wśród klas 0-I pierwsze miejsce zajął Jacek Białkowski z oddziału przedszkolnego, drugie Zofia Cegielska z kl. I, a trzecie zespól złożony z rodzeństwa Narloch – Dominiki, Aleksandry i Filipa oraz Marii Jagielskiej. W kategorii kl. II-III pierwsze miejsce zajęła Marta Krygier z kl. II, drugie Oliwia Pietrzak z kl. III, a trzecie duet Amelia Ziółkowska i Rozalia Ankowska z kl. III. W kolejnej kategorii klas IV – VI zwyciężyła Aleksandra Krygier, drugie miejsce Natalia Jarzembowska, a trzecie Jagoda Wardowska – obie

Doroczny, piękny zwyczaj, podtrzymywany przez najmłodszych reklama

Mniejszy ruch Fot. Bogumił drogorób Przed rozpoczęciem remontu mostu na Drwęcy przy ul. Sienkiewicza ruch na tym skrzyżowaniu, gdy światła regulowały tempo przejazdu samochodów, był znaczny, w godzinach szczytu robiły się korki od strony ul. Kolejowej jak i z kierunku Ronda Toruńskiego. Obawiano się, że zamknięcie ulicy Sienkiewicza spowoduje zagrożenie na ul. Sądowej. Jest odwrotnie, jedzie się – zarówno w kierunku Olsztyna jak i Torunia, bez problemów. Na pewno gorzej jest w innych punktach miasta. Jak powiadają zmotoryzowani pewien problem stanowi przejazd ulicą Przykop, Kamionka do ul. Sądowej. Kolejny ścisk panuje na kierunku ul. Zamkowa – św. Jakuba – Kościelna, w stronę Dużego Rynku oraz Kamionka – Mały Rynek – Hallera – Duży Rynek – Kościuszki. Cóż, wolno, ale się przemieszczamy.


www.extrapolska.pl

na tapecie

3

wielka Orkiestra świątecznej pomocy

23 Finał także w Brodnicy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra po raz 23. Wielki Finał odbędzie się 11 stycznia tegoroczna zbiórka przeznaczona jest na podtrzymanie wysokich standardów leczenia dzieci na oddziałach pediatrycznych i onkologicznych oraz na zakup sprzętu dla godnej opieki medycznej seniorów.

zawsze zaMykaj drzwi Przy ulicy Wybickiego w Brodnicy złodziej wykorzystał nieobecność właściciela i z torby znajdującej się w przybudówce domu jednorodzinnego ukradł portfel z dowodem osobistym, kartą bankomatową i pieniędzmi w kwocie 400 euro. Pokrzywdzony właściciel wycenił straty na 1780 złotych. Trzy właMaNia W Sylwestra w Brodnicy dokonano trzech włamań do domów jednorodzinnych. We wszystkich trzech przypadkach złodziej wykorzystał nieobecność domowników i dostał się do środka po wyłamaniu drzwi balkonowych. Pierwsze miało miejsce przy ulicy Anieli Krzywoń, gdzie złodziej ukradł biżuterię o war tości 16 300 złotych. Godzinę później miało miejsce kolejne włamanie przy ulicy Suleżyńskiego. Zniknęły pieniądze i biżuteria. Straty wyliczono na ponad dziesięć tysięcy złotych. Kolejne włamanie policja odnotowała na ulicy Elizy Orzeszkowej, gdzie złodziej ukradł pieniądze i biżuterię. Straty wyliczono łącznie na ponad sześć tysięcy złotych. OkradziONe seiceNTO Przy ulicy Wyspiańskiego w Brodnicy złodziej zainteresował się zaparkowanym fiatem 170 i ukradł z auta koło zapasowe, radio CB oraz pokrowce na siedzenia. Pokrzywdzony właściciel samochodu wycenił straty na 400 złotych. aMaTOr NarkOTyków Przy ulicy Ustronie w Brodnicy patrolujący ulice miasta policjanci w trakcie legitymowania zainteresowali się zdenerwowanym 18-letnim Mateuszem D. Przy młodym mężczyźnie znaleziono woreczek z narkotykami. Policjanci zabezpieczyli 1,28 grama heroiny. 18-letniemu mężczyźnie grozi kara nawet trzech lat więzienia.

Bezpłatny tygodnik

WydaWCa: Mediator, Wojciech Pielecki na podstawie umowy użyczenia z Pro Media sp. z o.o.

adreS redaKCJI: ul. Przykop 55 (wejście od ul. Ogrodowej), 87-300 Brodnica, tel. 56 649 84 73, e-mail: brodnica@extra-media.pl redaKtOr NaCzeLNy: Marek Ewertowski z-Ca redaKtOra NaCzeLNeGO: Bogumił Drogorób zeSPół redaKCyJNy: Wiesława Kusztal, Małgorzata Wiśniewska, współpraca: Wojciech Płotka, dzIał reKLaMy: Mirosław Karasiewicz (tel. 504 042 280) Anna Malicka (tel. 884 112 129) Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. druK: Drukarnia Express Media Sp. z o.o. ul. Grunwaldzka 229, 85-438 Bydgoszcz

WOŚP rozpoczęła granie już w minioną sobotę Orkiestrowym Turniejem Piłki Halowej w hali Księżniczka, w którym wzięło udział dziesięć drużyn. Już jutro (9 stycznia – piątek) Orkiestrowy Jam Session w Pubie Koniec Świata. W sobotę (10 stycznia o godz. 10.00) Dziecięca Orkiestra Artystyczna zagra w Brodnickim Domu Kultury. Organizatorzy zapraszają maluchy na zajęcia, podczas których wspólnie wykonane zostaną dekoracje na Finał WOŚP. Będzie je można podziwiać na Białej Sali, z której emitowana będzie na żywo licytacja. Tego samego dnia ruszy spod BDK (godz. 15.00) w kierunku I LO III Karnawałowa Masa Krytyczna. Każdy może wsiąść na rower w szalonym karnawałowym stroju i wyruszyć w podróż ulicami miasta. O 16.30 w hali I LO Zumba dla Zmarzlaków. Dwie godziny później w BDK Grupa ImproVizja z Gdańska zaprasza wieczór kabaretowej improwizacji. O godz. 20.30 Dj Micky Move zaprasza do pubu Koniec Świata na Orkiestrowa Potańcówkę. W niedzielę (11 stycznia) od rana mieszkańcy miasta spotkają na ulicach wolontariuszy, którzy zbierać będą pieniądze przez cały dzień do orkiestrowych puszek. Na parkingu przy BDK Stowarzyszenie Motoryzacyjne Brodnica zaprezentuje swoje samochody. Będzie można także postrzelać na specjalnej strzelnicy. O 12.00 brodnicki Club Seven zaprasza na godzinne zajęcia z Maciejem Zajdą. Wstęp na zajęcia za wrzutkę do puszki. Od godz. 15.00 w Białej Sali w Brodnickim Domu Kultury rozpocznie się orkiestrowa licytacja.

budżet brodnicy na 2015 rok uchwalony

Inwestycje i remonty radni z końcem roku przyjęli budżet miasta na 2015 rok. Na 21 obecnych na sesji radnych za przyjęciem uchwały głosowało 20 z nich. Jeden był przeciw.

W budźcie na rok 2015 zaplanowano dochody na kwotę 92 320 000 złotych, wydatki na poziomie 91 120 000. Planowaną nadwyżkę w kwocie 1 200 000 złotych przeznaczono na wykup papierów wartościowych wyemitowanych w latach ubiegłych. Uchwała budżetowa określa także limit zobowiązań z tytułu zaciąganych kredytów i pożyczek oraz emitowanych papierów wartościowych w wysokości 5 000 000 zł na pokrycie występującego w ciągu roku przejściowego deficytu budżetu. W planowanych dochodach budżetu uznano, że w 66,17 proc. składać się będzie z dochodów własnych, 21,93 proc. z subwencji ogólnej budżetu państwa i 11,90 proc z dotacji celowych z budżetu państwa. Najwyższe wydatki budżetu w 2015 roku będą dotyczyły oświaty i wychowania (36,08 proc. – 32 881 497 złotych, w przeliczeniu na jednego mieszkańca 1200 zł.), gospodarki komunalnej i inwestycji (19,33 proc. – 17 614 465 zł., w przeliczeniu na jednego mieszkańca 650 zł.) oraz pomocy społecznej (15,84 proc. – 14 436 751 zł., w przeliczeniu na jednego mieszkańca 525 zł.). Wysoki poziom wydatków majątkowych – na poziomie ponad 13 mln złotych wskazuje, że jest to budżet proinwestycyjny, wykorzystujący możliwość pozyskania zewnętrznego zasilania finansowego, przede wszystkim bezzwrotnego, pochodzącego ze środków Unii Europejskiej, które będzie wynosiło ponad 5 800 000 złotych. Ze środków własnych budżetu w roku 2015 będą finansowane zadania inwestycyjne na osiedlach mieszkaniowych – Gdynia, Grażyny, Grunwald i Grunwald BIS, Karbowo, Matejki, Michałowo, Mieszka I, Morskie Oko, Stare Miasto, Ustronie. Planowane nakłady inwestycyjne w kwocie prawie 4 mln złotych poprawią infrastrukturę drogową, chodniki i oświetlenie. Inwestycje będą realizowane przy uwzględnieniu spłaty zobowiązań finansowych z tytułu ich zaciągnięcia w latach ubiegłych, zapewnieniu funkcjonowania miejskich jednostek organizacyjnych –. Zespołu Szkolno-Przedszkolnego Nr 1, Zespołu Szkolno-Przedszkolnego Nr 2, Zespołu Szkolno-Przedszkolnego Nr 3, Gimnazjum Nr 1, Zespołu Szkół Nr 1, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Ośrodka Sportu i Rekreacji w Brodnicy. O Pr . ( ever ) reklama

Wszyscy, którzy wolą w ciepłych kapciach spędzać niedzielny wieczór przed telewizorem Telewizja Kablowa Eltronik od godz. 17.00 rozpocznie transmisję licytacji gadżetów na żywo. Dla wszystkich chętnych do wzięcia udziału w licytacji uruchomione zostaną cztery specjalne numery telefonów. O godz. 20.00 na brodnickim Dużym Rynku tradycyjne Światełko do Nieba, a godzinę później w pubie Koniec Świata koncert trzech lokalnych brodnickich kapel. Zagra Epizod, Ava Positive i Ray Wah. Uczniowie brodnickich szkół biorą już od 9 stycznia udział w akcji „Fala grosza” prowadzonej w ramach 23 Finału WOŚP w Brodnicy. Groszaki zbierane będą również w dzień finału w BDK. Organizatorami akcji jest Młodzieżowa Rada Konsultacyjna Miasta Brodnicy, Samorządy Uczniowskie i Sztab WOŚP w Brodnicy. Brodnicki sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zaprasza mieszkańców i przedsiębiorców do przynoszenia gadżetów na licytację. Kontaktować się ze sztabem można telefonicznie, mailowo oraz przez facebooka. WOŚP zagra nie tylko w Brodnicy ale także w Górznie, Jabłonowie Pomorskim, Zbicznie i w Bobrowie. Sztab w Bobrowie zaprasza w niedzielę (11 stycznia) do Gminnego Ośrodka Kultury, gdzie od godz. 14.00 zaprezentuje się na scenie młodzież ze szkół gminnych, grupa cyrkowa Hip Hip Hop oraz zespół muzyczny „Par ty” z Głębocka. Przygotowano także licytację gadżetów i loterię fantową. W prace sztabu włączyły się także panie z Kół Gospodyń Wiejskich, które przygotuję pyszne wypieki, kawę i herbatę uczestnikom. O 20.00 Światełko do Nieba. W Jabłonowie Pomorskim MGOK organizuje w niedzielę (godz. 10.00) z okazji WOŚP Tur niej Halowej Piłki Nożnej w hali miejscowego gimnazjum. Wpisowe przeznaczone zostanie na WOŚP. W niedziele także w MGOK wystąpią zespoły amatorskie. Przewidziano także licytację. Orkiestra zagra także w Górznie i Zbicznie. ( ever )


4

kultura

8 stycznia 2015

Najpierw szwedzi, potem lisowczycy

Cała europa przed nimi drżała Wszystkiemu była winna wojna, kiedy to roku Pańskiego 1626 król szwedzki Gustaw adolf zaatakował ze swoją armią Pomorze. Wojska nieprzyjaciela dotarły do granic ziemi Lubawskiej pod koniec 1628 roku. No i się zaczęło…

Szwedzi rabowali i plądrowali wszystkie miejscowości napotkane na swojej drodze. W początkach 1629 roku wojsko polskie pod dowództwem hetmana Stanisława Koniecpolskiego starało się odzyskać utraconą w październiku poprzedniego roku Brodnicę. Z pomocą obleganemu przez Polaków miastu wyruszył z Ostródy feldmarszałek Herman Wrangler, który na swojej drodze napotkał nie zdobyte do tej pory Nowe Miasto Lubawskie. Wrogi dowódca widząc miasto z piękną gotycką i bogato wyposażoną bazyliką (sąsiadujące z Łąkami Bratiańskimi, w których znajdował się klasztor z „cudami słynącą” figurą Matki Boskiej

Łąkowskiej) postanowił rozpocząć oblężenie. Liczył, że mieszkańcy ugną się przed szwedzką potęgą i szybko wpuszczą go za miejskie mury. Miasto było jednak dobrze przygotowane do obrony i odparło wojska marszałka Wranglera nie ponosząc przy tym większych strat. Według Krzysztofa Kliniewskiego miłośnika lokalnej historii Nowe Miasto Lubawskie zawdzięczało swój sukces solidnym fortyfikacjom obronnym i podwójnej fosie. Profesor Jarosław Poraziński zgadza się z tym stwierdzeniem dodając, że miasto to było jednym z najlepiej ufortyfikowanych miast w Prusach. Podobno miasto stawiało tak silny opór, że na miejsce przybył sam król szwedzki Gustaw Adolf, który chciał na własne oczy zobaczyć bohaterską obronę nowomieszczan. Według wielu podań skandynawski monarcha osobiście wziął udział w bitwie i został ranny w ucho.

Po wielu dniach nieudanego oblężenia Nowego Miasta Lubawskiego feldmarszałek Herman Wrangler zakończył oblężenie i ruszył w kierunku obleganej przez Polaków Brodnicy. W drodze do miasta, dokładnie 10 lutego 1629 roku spustoszył Lidzbark Welski, w którym była polska załoga. Polacy widząc zbliżające się wojska szwedzkie schronili się za miastem. Rankiem 11 lutego 1629 roku Szwedzi ruszyli w dalszą drogę w kierunku Radoszek, a stamtąd w okolice Górzna, gdzie napotkali oddziały polskie, dowodzone przez Stanisława Potockiego. Doszło do krwawej bitwy, w której Polacy ponieśli ciężkie straty. Poległ wówczas m.in. polski bohater rotmistrz pułku Jan Bokij. Malowidło, prezentowane w tym tekście, ufundowane było w bazylice nowo-

extra rozmowa

Odnaleźć miejsce, refleksję z MarCINeM SzyMIeLeWICzeM, artystą malarzem z Brodnicy, rozmawia Bogumił drogorób

odnaleźć ducha każdego miejsca, które mnie zafascynowało

– Pańskie spotkanie ze sztuką to…

– Można tak określić, coś mnie zatrzymuje, coś jest powodem, że przystaję na chwilę, na dłużej. Brodnica także pojawia się w zbiorze tych prac, choć przyznać muszę, że stworzyłem kilka obrazów specjalnie na wystawę. Tak to już jest, że człowiek rozbija się po świecie, a na miasto swoje już nie ma czasu. Pomyślałem więc, że byłoby miło narysować coś z Brodnicy, przynajmniej w kontekście wystawy.

– Sztuką zajmuję się mniej więcej od dwudziestu lat. Początki to kółko plastyczne w BDK, które prowadził Mieczysław Mełnicki, potem było Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy no i później Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu. – Wystawa „Genius loci”, którą prezentuje pan w Brodnicy jest swego rodzaju impresją urbanistyczną.

– Kartki z podróży, tak można określić moje refleksje na temat miast, które odwiedziłem, miejsc, gdzie się zatrzymałem, albo coś mnie zatrzymało, jak nazwa wystawy „Genius loci” – starałem się

– zatrzymuje się pan w Brodnicy, ale też w Wiedniu, Paryżu, Barcelonie…

– Kilka słów o technice.

– Jestem otwarty, rysunek mogę przesunąć w kierunku malarstwa. Dlatego też mówię o technice mieszanej. Jest to pogranicze malarstwa, przy czym

trudno znaleźć jakąś określoną, wyraźną granicę. Trudno zatem zdefiniować jednoznacznie tę technikę. Bezpieczniej dla mnie będzie zatem używać określenia: technika mieszana. – Co pan chce przekazać widzowi?

– To co myślę. Jeden z wrocławskich poetów pisał, że są to obrazy pogranicza, świata realnego i nierealnego. Idę w tym kierunku, aby odnaleźć refleksję tego miejsca, jakieś elementy metafizyczne. – Gdzie znajdziemy pańskie obrazy?

– W galeriach, salonach sztuki, u prywatnych kolekcjonerów. Prawdę powiedziawszy, mając piętnaście lat, rozpoczynając naukę w Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy, miałem już pomysł na życie, na realizowanie się w sztuce. I tak, przez niemal dwadzieścia lat wydeptuję ścieżki do galerii malarskich.

Malowidło ścienne w nowomiejskiej bazylice pokazuje walkę nowomieszczan z lisowczykami

miejskiej przez Pawła Jana Działyńskiego w 1642 roku. Całość ma charakter Maryjny, po bokach Matki Boskiej znajdują się malowidła króla Salomona i jednego z proroków. Malowidło przedstawia odparcie armii szwedzkiej przez bohaterPo prostu z uporem maniaka drążyłem kanały, dojścia. Oczywiście, nie było tak, że jako piętnastoletni chłopak poszedłem do galerii, żeby coś tam osiągnąć. Zapewne spotkałbym się z krótką odpowiedzią: przyjdź za dziesięć lat. Jak w każdej innej pracy trzeba mieć dużo cierpliwości. – dlaczego szukał pan wzorców edukacyjnych, swoich mistrzów, we Wrocławiu, a nie bliżej, w toruniu, na wydziale sztuk pięknych uMK?

– Był to zbieg okoliczności, absolutny przypadek. Rzut palcem na mapę: tu! Wyszło, że we Wrocławiu. Tam zdawałem na studia. Miałem okazję bez problemów dostać się na ASP do Poznania, ale wolałem sobie skomplikować życie. I nie żałuję.

skich mieszkańców Nowego Miasta Lubawskiego. Nad warownym grodem czuwa Matka Boska. Znawcy tematu od razu zauważą podobieństwa do obrazu przedstawiającego oblężenie Częstochowy, do którego doszło podczas kolejnej wojny zwanej potopem szwedzkim (1655 – 1660). W tym miejscu należy dodać, że całość tak naprawdę pokazuje dwa odrębne wydarzenia. Z prawej strony na dole widzimy lisowczyków, którzy w 1625 roku napadli na miasto i zniszczyli przedmieścia. Następnie zostali schwytani i ścięci przez wojska dowodzone przez starostę Pawła Jana Działyńskiego. A po lewej stronie nieznany z imienia artysta namalował szwedzką konnicę nacierającą na polskie oddziały. O wyczynach lisowczyków bardzo interesująco pisze Tomasz Chełkowski z Nowego Miasta Lubawskiego – jemu zawdzięczamy ten fragment opowieści o naszej historii. B O Gu MIł d rO GO róB F Ot. a r ChI WuM

pOeTyckie sTrOFy anila Marsz

kOLęda dLa TadeUsza W małej stajence w żłobie na sianie Jezusek leży, rączkami macha Stańcie na progu bo zimno leci On przecież nagi, to licha wiata Wokół uklękli oddechem grzali Chłodne powietrze w szopie starej

– Pańscy mistrzowie?

Cichutko Jezu o nic się nie martw

– Wśród współczesnych nie mam, nie szukam. Owszem, co innego, gdy rzecz dotyczy historii malarstwa, sprzed kilku wieków. Jest kogo i co podziwiać. Natomiast mistrzem, który nie wpływa na moją twórczość, ale w jakimś sensie o nim myślę, to Jan Stanisławski, Konrad Krzyżanowski. Ciekawe – obaj urodzili się w naddnieprzańskiej Ukrainie.

Ty śpij słodziutko dalej ...

– dziękuję za rozmowę. r Oz MaWIał I FOt. B O Gu MIł d rO GO róB

O zobacz, gwiazdka na niebie !

reklama

My zaraz pójdziem jeno chwileczkę tak popatrzymy na Ciebie Światu przekazać trzeba nowinę: Że się narodził Chrystus Zbawiciel


iV

podróże

8 stycznia 2015

bangkok (iV)

Marina na słowo honoru W dzisiejszym zabieganym świecie spacerowanie, jako coś co zabiera zbyt wiele czasu i jest męczące i nieciekawe, ustąpiło miejsca bardziej spektakularnym sposobom przemieszczania się. Ja mam duszę wędrowca. Lubię chodzić, oglądać i być tak na wyciągnięcie ręki. Jednak nie wszędzie da się dotrzeć spacerkiem i wtedy korzystam z wszystkiego, co umożliwi mi dotarcie do celu. Tym razem była to łódź, którą pływaliśmy po Chao Praya – główna rzeka Bangkoku. Dzięki tej wycieczce mogliśmy z wody obser wować toczące się na brzegu życie mieszkańców tajskiej stolicy. Po dwóch, może trzech godzinach dopłynęliśmy do czegoś, co miało być przystanią. Na wodzie, na palach, stoją jeden przy drugim jakieś ni to domy, ni to budy, sklecone z różnych nie pasujących do siebie materiałów, tektury, blachy, desek i poszarpanych szmat. Wysiedliśmy z łodzi, która dość szybko oddaliła się od brzegu. Nawet trochę nas to zdziwiło. W tym czasie z jednego z pomieszczeń wyszedł człowiek i zażądał opłaty za przejście po jego pomoście. Byliśmy świadomi, że to ściema, ale zapłaciliśmy, tym bardziej, że to jakieś niewielkie pieniądze (20 batów od osoby), a poza tym nie było już odwrotu, bo nasza łódka już dawno odpłynęła. Teraz już wiedzieliśmy dlaczego tak szybko. Schodziliśmy po czymś, co miało być pomostem. Kawałki desek, bambusy i płyty połączone ze sobą w dziwny sposób. Wszystko ledwo trzymało się kupy, chyboczące deski się rozjeżdżały, a ja co kawałek miałam wrażenie, że nie planowana kąpiel jest nie unikniona. Ale jakoś szczęśliwie dotarliśmy na stabilny grunt. Tajski przewOdNik

Przewodnik po tajemnicach tajskich w rozmowie z polskim podróżnym

oferowanych w restauracyjkach i barach. W niezliczonych ilościach funkcjonują one na chodnikach i deptakach, a podawane w nich potrawy, to kulinarne mistrzostwo świata. Znowu będzie o jedzeniu. No cóż, jestem łasuchem, a „jedzenie, zwłaszcza w pewnym wieku, zastępuje seks”. Tak napisał mi jeden z czytelników moich relacji z podróży. Może nie całkiem się z tym zgadzam, ale coś jest na rzeczy. jedzeNie TO OsObNe OpOwieści O TajLaNdii Tajska uliczka zastawiona kawiarnianymi stolikami

za 50 batów (ok. 5 zł), przez kilka godz. jeździliśmy po mieście. Kierowca zatrzymywał się w ciekawszych, godnych obejrzenia miejscach. W taki sposób objechaliśmy przepiękne ogrody, otaczające współczesny pałac królewski. Zamieszkuje w nim powszechnie szanowany król Bhumibol Adulyadej, głowa państwa i uosobienie jedności królestwa. Przynajmniej tak było jeszcze na przełomie stycznia i lutego 2014 roku. W tym czasie przez Bangkok przelewała się fala, dość krwawych protestów antyrządowych. Mimo, że 86-letni, mocno schorowany monarcha już nie do końca był w stanie wywiązać się ze swych obowiązków miał wciąż wielu zwolenników. Większość z nich oficjalnie deklarowała poparcie dla króla, chętnie występując

Po zejściu na ląd, kiedy skupieni nad planem miasta szukaliśmy miejsca, do którego przypłynęliśmy, zagadał do nas Taj. Jak się okazało kilka miesięcy temu on był w Warszawie. Bardzo sympatyczny i uczynny człowiek. Oprowadził nas po świątyni Czarnego Buddy, która znajdowała się w pobliżu i opisał jej historię. Opowiedział trochę o obyczajach, ich tradycjach i o wiodącej w Bangkoku religii. Na koniec spotkania polecił co war to zobaczyć w tej części miasta. I ku naszemu zdziwieniu wynajął dla nas tuk-tuka z kierowcą, z którym Dobra kobieto, co nam polecasz?

w jego imieniu. Na co dzień widywaliśmy ich w T-shir tach z napisem „Jesteśmy gotowi zginąć za Króla”. Na zakończenie wycieczki zainspirowanej przez napotkanego Taja, kierowca tuk-tuka podwiózł nas do wielkiego sklepu jubilerskiego. Zgodnie ze zwyczajem, za przywiezienie turystów, dostał od właścicieli talon na paliwo, albo pieniądze. To zależało od tego, czy goście zostawili większą gotówkę na zakupach. Po zwiedzaniu ciekawych miejsc, ociekających złotem, historią i objawiających ducha Bangkoku, a było to prze ważnie wieczorem, nadchodził czas, aby od kuchni poczuć prawdziwy, tajski smak i aromat. W tym celu, zatapialiśmy się w małych uliczkach, w poszukiwaniu lokalnych pyszności,

Tajskie ulice pachną jedzeniem, a Tajowie mają nawet swoje specyficzne powitanie, zamiast „co słychać”, pytają „czy już jadłeś”? Ich kuchnia przez smakoszy uznawana za jedną z najlepszych na świecie, jest dość prosta w przyrządzaniu. Powodzenie zawdzięcza doskonałym sosom i przyprawom, dzięki którym staje się wyborna i rozkoszna dla podniebienia. Podobno ze względu na przyprawy cechują ją również zalety zdrowotne. Czasami uliczne knajpy, stragany, czy bary nie wyglądają zachęcająco, ale śmiało można w nich jeść, bez obaw, że będą jakieś sensacje. Jedzenie w Tajlandii w każdym publicznym miejscu jest absolutnie bezpieczne. To jest ich jedna z ważniejszych ofert turystycznych. Nie ma tu mowy o „zemście buddy”, tak, jak w Egipcie jest „zemst faraona”, czyli poważny rozstrój żołądka, kończący się nawet pobytem w szpitalu. Przekonaliśmy się wiele razy, że najprawdziwszą kuchnię, ser wującą dania o niebiańskich smakach i aromatach można smakować właśnie w ulicznych barach i niewielkich rodzinnych knajpkach. Niezliczeni sprzedawcy wiktuałów tajskiej kuchni po mistrzowsku żonglują wszystkim co mają pod ręką, aby tylko zwrócić uwagę turystów i przyciągnąć ich do swojej jadłodajni. Podstawą tej kuchni jest ryż, lub makaron sojowy, czy ryżowy.

Główną przyprawą jest diabelsko ostre chilli, z dodatkiem imbiru, limonki, czosnku, trawy cytrynowej i kokosa. Ważne miejsce zajmują ryby, owoce morza, wszelkiej maści skorupiaki i kurczaki. Wszystko jest absolutnie świeże, doskonale przyprawione, gotowane i smażone „na oczach” wygłodniałego turysty. To w barach na ulicy jest najprawdziwsze i najbardziej autentyczne tajskie jedzenie. Bez nich Tajlandia nie byłaby tą samą Tajlandią, a pobyt w tych stronach straciłby większość swojego uroku. W najlepszych ulicznych barach i restauracjach, prze ważnie trudno o wolne miejsca. Czasami trzeba było trochę poczekać, a samo czekanie nie było takie straszne, umilaliśmy je sobie popijając lokalne piwo Chang. Dla mnie oczekiwanie na wolny stolik, to jeszcze jedna okazja na podpatrywanie ciekawego, ale często skrywanego życia. Takie zatrzymanie się, choćby na chwilę, odsłania nowe obrazy, niewidzialne i nieuchwytne w pośpiechu. Ot choćby grymas bólu, czy zmęczenia na twarzy kalekiego żonglera, który przez wiele godzin, siedząc, w jednej pozycji na asfalcie, podrzucał 2 kolorowe piłeczki, aby tylko go zauważono i wrzucono jakiś choćby marny grosz. To dopiero na zwolnionych obrotach widać, w jak zupełnie innym rytmie się tu ży je. Bangkok, nabiera tempa i właściwego kolorytu po zachodzie słońca. Inaczej niż gdzie indziej. Tu nocą, zewsząd dobiega muzyka, nawoływanie do zakupów, albo do wejścia do restauracji, lub na masaże, czy inne uciechy. Uliczny gwar cichnie grubo po północy, właściwie nad ranem. Ale tylko z lekka cichnie. Ulice, zwłaszcza Khao San Road i te w pobliżu niej, to właściwie takie bezsenne ulice. O każdej porze nocy można tu coś zjeść, wypić i dostrzec wiele ciekawych scen, niewidocznych w promieniach słońca. t eKSt I FOt. W Ie SłaWa K uSz taL

Bilety na Połomskiego! dla czytelników extra Brodnica mamy dwie pojedyncze wejściówki na koncert Jerzego Połomskiego, który odbędzie się 11 stycznia o godzinie 17.00, w Brodnickim domu Kultury. Kto pierwszy dodzwoni się do naszej redakcji – tel. 56 64 984 73 – w czwartek, 8 grudnia od godz. 10.00 do 12.00 otrzyma darmowe bilety na koncert.


www.extrapolska.pl

kultura

extra urzędy

V

Odlewni Metali Kolorowych w Warszawie. Sam odlewa i wykańcza swoje rzeźby. Jest autorem i wykonawcą wielu tablic pamiątkowych, rzeźb plenerowych, małych form, mebli. Ważniejsze realizacje tego artysty: 1990 – popiersie Pablo Casalsa dla muzeum Jego imienia w San Juan 1991 – seria rzeźb – portretów polskich noblistów na Expo w Sewilli 1992 – popiersie gen. Józefa Dwernickiego 1993/94 – praca przy rekonstrukcji elementów rzeźbiarskich (kamień i drewno) meczetu Emira Qurqumasa w Kairze 2004 – wystawa indywidualna w Muzeum w Łomży (Rzeźby i rysunki) 2004 i 2009 wystawy indywidualne w Muzeum w Brodnicy t eKSt I FOt. W Ie SłaWa K uSz taL

Front sztuki w brodnicy

Maski i rzeźby extra firma

tuż przed końcem roku w Galerii art radzikowscy odbył się wernisaż wystawy Paweł Jackowski Maski i rzeźby. Wystawa odbyła się w ramach cyklu prezentacji twórczości artystów Stowarzyszenia Front Sztuki.

Paweł Jackowski, który swoje niezwykłe maski i kilka rzeźb zaprezentował na indywidualnej wystawie w Galerii ART Radzikowscy, brodnickim miłośnikom sztuki jest znany z poprzednich inicjatyw i wernisaży. Obecna wystawa jest pierwszą w ramach cyklu prezentacji twórczości ar tystów Stowarzyszenia Front Sztuki w tejże Galerii. Stowarzyszenie Artystyczne Front

Wystawa cieszy się sporym zainteresowaniem.

Sztuki zrzesza profesjonalnych artystów malarzy, grafików i rzeźbiarzy aktywnie działających na polu sztuki. Swoje prace artyści prezentują na licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych. Paweł Jackowski zaczął rzeźbić w Liceum Plastycznym w... pod okiem prof. Surdela. Profesjonalnie rzeźbi od 1983 roku, kiedy to podjął pracę w snycerskim zakładzie rzemieślniczym Tomasza Olszewskiego. W tamtym okresie zaczął też współpracować ze znaną wielu brodniczanom pracownią odlewniczą Antoniego Kuby Matejkowskiego. Wtedy też powstały jego pierwsze poważne, autorskie prace. Wziął udział w kilku zbiorowych i indywidualnych wystawach. W latach 1993 i 94 był stypendystą Polsko-Egipskiej Misji d/s Zabytków Sztuki Islamu w Egipcie. Od 1994 roku pracuje we własnej pracowni w Słupnie koło Radzymina. Od 2003 roku jest rzeźbiarzem

kolejne wybory!

Korona Miss czeka Brodnicki dom Kultury organizuje po raz siedemnasty wybory „Miss ziemi Michałowskiej 2015”, które odbędą się 10 kwietnia br.

Do udziału w nich zachęcamy piękne brodniczanki, panny z powiatu brodnickiego i nowomiejskiego, które ukończyły 16 lat i mają min. 165 cm wzrostu. Wybory są otwarte. Zgłoszenia przyjmowane4 są do 13 lutego w Brodnickim Domu Kultury ul. Przykop 43 od poniedziałku do piątku w godz. od 8.00 do 16.00. Informacje pod telefonem 5649-821-42 i 56-49-843-95. W konkursie przewidziana jest jak co roku nagroda finansowa 3000 tys. zł. brutto oraz nagrody rzeczowe. ( ever )

ogłoszeNia drobNe kUpię stare monety, widokówki, fotografie, dokumenty, medale, odznaczenia, zegary i inne starocie. tel. 516 077 854

extra firma

kUpię sprzedaM

l

Pralkę automatyczną, ładną 729 559 142 l Nowoczesną zmywarkę do naczyń 501 630 051 l Komputer używany i laptop w dobrym stanie od 200 zł. oraz monitor 501 630 051 l Sprzedam sieczkarnie do słomy stan db 608 835 560

MOTOryzacja

l

NierUchOMOść l

tu jest miejsce Na reklamę twojej firmy

deweloperskim ul. Wyspiańskiego 10 tel. 502 516 991 l Sprzedam mieszkanie 6O,5 m Brodnica ul Kazimierza Wielkiego cena 115 tys. tel. 6O5 4O4 31O

Sprzedam nowe 5 mieszkań, 40 – 60 m kw., parter, w stanie

l

Dom, działkę, ziemię 729 559142 Sprzedam Mitsubishi 1992 r 1500 zł opłacony tel. 564 952 866

iNNe Garaż do wynajęcia, ul. Przykop tel. 787702450 Tartak Lipowiec drewno opałowe, kominkowe tel. 514 697 327 l Łodki drewniane na zamówienie Zbiczno tel. 607 069 135 l l


www.extrapolska.pl

rozmaitości

5

tem po prac mu si być za wrot ne rozmowa ze starostą PIOtreM BOIńSKIM – Jakie najważniejsze zadania czekają samorząd powiatu brodnickiego w 2015 roku?

– W powiecie brodnickim wyzwaniem są zaplanowane inwestycje. Przede wszystkim to rozbudowa szpitala powiatowego – około 42,5 milionowa inwestycja, którą realizujemy z dofinansowaniem z RPO województwa Kujawsko- Pomorskiego. Po zakończeniu rozbudowy szpital, który ma dzisiaj 5,3 tys. metrów kw. zajmować będzie prawie 10 tys. metrów kwadratowych powierzchni, będzie spełniać wszystkie standardy sanitarne i dysponować nowym, dobrej jakości sprzętem medycznym. – Jest to szansa dla brodnickiego szpitala!

– To oczywiste, szansa przede wszystkim na to by mógł nadrobić kilkunastoletni okres regresu i stać się jedną z najlepszych placówek powiatowych w regionie. – Poza szpitalem?

– Realizujemy termomodernizację

budynku Zespołu Szkół Specjalnych, przenosimy Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną, przygotowujemy też inwestycje drogowe, a wśród nich budowę ścieżki pieszo-rowerowej do Zbiczna. Poważnym wyzwaniem jest też przygotowanie się do korzystania z kolejnych środków unijnych. W powiecie brodnickim będzie można zainwestować ponad 15 milionów euro unijnych środków w ramach Obszaru Rozwoju Społeczno- Gospodarczego Powiatu Brodnickiego. – Czy wiadomo już na co te 15 milionów będzie wydane?

– Jesteśmy z wójtami i burmistrzami organizacyjnie przygotowani do działania w ramach Obszaru Rozwoju Społeczno-Gospodarczego Powiatu Brodnickiego. Od nowego roku rusza tworzenie strategii, która określi dziedziny inwestowania. Zadania będą ustalane wspólnie. – Proszę powiedzieć na jakim etapie jest realizacja ścieżki rowerowej do zbiczna? to był przecież w ubiegłym roku temat dość gorący.

– Do starostwa dotarły już wykonane przez rzeczoznawcę operaty szacunkowe, dotyczące wyceny gruntów pod ścieżkę. Do stron postępowania wysyłane są informacje, dotyczące możliwości zapoznania się z dokumentacją. Jeśli wszystko będzie w porządku, będziemy mieli 14 dni na uprawomocnienie się decyzji i może się rozpoczynać wykup gruntów. Czekamy na decyzję Marszałka w sprawie dofinansowania. – Jakie pan starosta widzi największe problemy, z którymi w tym roku będzie musiał zmierzyć się samorząd powiatu brodnickiego?

-Terminy i pieniądze oczywiście. Mamy bardzo mało czasu na zakończenie inwestycji szpitalnej, która musi być rozliczona w listopadzie 2015 roku. Tempo prac musi być więc zawrotne, a dodatkowo pamiętać trzeba o pacjentach szpitala, żeby nie zakłócać normalnej pracy personelu. Koordynacja prac budowlanych i działania szpitala to duże wyzwanie. Na razie wszystko idzie do-

brze, zgodnie z harmonogramem. W nowym roku będą też problemy np. z niedoszacowaną subwencją oświatową. Te wymienione i pozostałe kwestie będziemy rozwiązywać w miarę naszych możliwości na bieżąco. Jako, że to początek Nowego Roku,

za pośrednictwem gazety Extra Brodnica mieszkańcom powiatu składam życzenia wszelkiej pomyślności w życiu rodzinnym, a także realizacji zamierzeń i planów zawodowych. Wszystkiego najlepszego na 2015 rok. r Oz MaWIa ła : W Ie SłaWa K uSz taL

„Trio Fermata”, które wystąpiło w składzie Jola, Stefan i Sebastian. – Hotel Stor to hotel rodzinny – powiedziała Wiolette Głowacka, manager firmy. – Myślę, że także na Sali będzie panowała rodzinna atmosfera. Już same powitania wprawiły gości w dobrym nastrój, humoru nie brakowało, muzyka także stanowiła doskonałe tło imprezy. „Trio Fermata” rozkręcało się z każdym utworem, zabierając gości w muzyczną podróż po wszystkich kontynentach. Konkursy z nagrodami, a także pokaz fajer werków – to z kolei drobna część inicjatyw organizacyjnych gospodarzy imprezy. Bawiono się do białego rana, a wielu gości – tych którzy nie zostali w hotelowych pieleszach – wracało do domów nucąc: zamknij świat na klucz, wróć do mnie… t eKSt I FOt. B O Gu MIł d rO GO róB Henryk Kowalski, gospodarz Hotelu Stork, w rodzinnym gronie

sylwestrowe reminiscencje

Wróć do mnie!

Ruszamy do tańca

Bawiono się także w wiejskich świetlicach

Sylwestrowe szaleństwo, długo oczekiwane – było, minęło pozostanie w pamięci. z brodnickich imprez wybraliśmy jedną, sylwestrową noc w hotelu Stork henryka Kowalskiego. Brodnicki przedsiębiorca po raz drugi wystąpił w roli gospodarza imprezy, jako że Hotel Stork działa od dwóch lat. Zapewne sylwestrowe bale będą wyznaczały rytm dorocznej działalności. – Zapraszam do naszego hotelu w karnawale, bowiem przygotowaliśmy dla mieszkańców Brodnicy, powiatu brodnickiego i ich gości mnóstwo atrakcji – powiedział gospodarz otwierając bal. – Patrząc na tak pięknie przygotowaną salę a w niej uśmiechnięte twarze i miłą atmosferę myślę, że sprostamy oczekiwaniom wszystkich gości – powiedział przedstawiciel zespołu muzycznego

do lekarza – po 1 stycznia 2015

dla każdego pacjenta zOz Brodnica podpisał kontrakt na podstawową opiekę zdrowotną na 2015 rok. dodatkowo – w zastępstwie – przyjmować też będzie pacjentów, którzy nie znajdą pomocy u innych lekarzy pierwszego kontaktu z powodu braku umowy POz z Narodowym Funduszem zdrowia.

– Podpisaliśmy już kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na świadczenie w 2015 roku usług podstawowej opieki zdrowotnej. Pacjenci, którzy zapisali się do Powiatowej Poradni Rodzinnej, mają zapewnioną ciągłość opieki. Dodatkowo podpisaliśmy także umowę na wykonywanie świadczeń medycznych w zastępstwie za POZ-y, które takiej umowy nie podpisały – informuje Dariusz Szczepański, dyrektor szpitala w Brodnicy. Oznacza to, że jeśli lekarz pierwszego kontaktu odmówi po 1 stycznia 2015 roku przyjęcia pacjenta, ponieważ nie ma podpisanej umowy z NFZ, pacjenci z powiatu brodnickiego mogą zgłaszać się do Powiatowej Poradni Rodzinnej przy szpitalu w Brodnicy, gdzie pomoc lekarza będzie całodobowa. – Należy zgłosić się do Powiatowej Poradni Rodzinnej, na terenie szpitala od strony parkingu, gdzie pacjenci zostaną odpowiednio pokierowani – informuje dyrektor szpitala. ( Bd )


6

extra porady

8 stycznia 2015

Od kiedy zacząć wychowywanie

dobre maniery Pewna pani zwróciła się do mnie z prośbą, aby w poradniku zająć się dobrymi manierami. zapoznajmy się z jej problemem.

Z synem i jego rodziną mieszka we wspólnym domu. Problemem są wnuki. Ona je bardzo kocha, ale jednocześnie widzi, że drugi człowiek się dla nich nie liczy, że nie są nauczone zostawiania po sobie porządku, ani słuchania kiedy się do nich mówi. Zachowują się głośno i wulgarnie. Synowa i syn nie zwracają im uwagi. Mówią, że jak dzieci dorosną, to się nauczą. Czy na pewno? ważNy jesT pOcząTek – Człowiek przychodząc na świat od początku wszystkiego musi się nauczyć. Powoli każdego dnia poznaje wartości i zasady funkcjonowania. Najpierw uczy się patrzenia i wsłuchiwania się w otaczający go świat. Uczy się sygnalizowania swoich potrzeb. Potem stopniowo jedzenia, siadania, chodzenia, mówienia i funkcjonowania w społeczeństwie. Uczy się naśladując innych. Rodziców, starsze rodzeństwo, dziadków. Im dziecko starsze, tym większy staje się krąg ludzi, których podgląda i naśladuje. Stają się nimi rówieśnicy, przedszkolanki, nauczyciele itp. Ponieważ w większości żyjemy w dużych skupiskach ludzkich powinniśmy wzajemnie dostosowywać się do siebie. Stopniowo, stosownie do wieku, zaczyna się wprowadzanie zasad i norm, które są niezbędnym elementem wychowania. To właśnie od początku w domu, nie dopiero w szkole, czy na ulicy, dziecko powinno zdobyć najważniejsze zasady i uczyć się norm obowiązujących w danych społecznościach. kONsekweNcja – Wychowywanie i uczenie dziecka dobrych manier nie należy do łatwych zadań i nie następuje szybko. Ale im zaczniemy wcześniej i konsekwentnie, tym lepsze i trwalsze będą efekty. Wiadomo, że od malutkich dzieci trudno oczekiwać nienagannych manier, ale możemy dziecku wpajać mówienie „proszę” i dziękuję”. Po posiłku prosić dziecko o podanie nam sztućców, lub jeśli mamy do czynienia z przedszkolakiem, o odniesienie naczyń. Później będzie łatwiej wszczepiać zasady dobrego zachowania przy stole. Od najmłodszych lat trzeba też zwracać uwagę na zachowania niewłaściwe. Należy tłumaczyć, że nie wolno nikomu robić krzywdy, nie zabierać innym dzieciom zabawki, specjalnie hałasować, głośno krzyczeć, śmiecić itp. Jeśli tego nie będziemy robić, dziecko nie będzie wiedziało, że zachowuje się nieprawidłowo. Odkładając naukę dobrych manier na później stawiamy dzieci w trudnej sytuacji. One nie będą rozumiały, dlaczego coś, co do tej pory było akceptowane, nagle stało się problemem. Temat został wywołany, będziemy do niego powracać, licząc także na sygnały od naszych Czytelników. W Ie SłaWa K uSz taL

dOMOwy Ma jONez-bez żółTka Okres karnawału, to tradycyjnie czas przyjacielskich i rodzinnych imprez. Często spotkania odbywają się w towarzystwie pyszności. Na stołach dość popularne stają się dania inspirowane kuchniami z różnych stron świata, ale w dalszym ciągu prym wiodą polskie potrawy; sałatki, mięsiwa i galarety. Jaka by to kuchnia nie była, to sosy, dipy i salsy dodają potrawom ciekawych smaków. Sporo sosów przygotowuje się na bazie majonezu, który sam w sobie jest bardzo kaloryczny. Można przygotować różne delikatniejsze formy majonezu. Dziś podaję przepis na bardzo łatwy w wykonaniu, a smaczny, delikatny i co też ma ogromne znaczenie bez konserwantów. Składniki: -1 białko z dużego jaja – 3 łyżeczki świeżo wyciśniętego soku z cytryny, lub łyżka octu 10 proc. – szczypta soli – 1/4 łyżeczki ostrej musztardy – 1/2 szklanki oleju rzepakowego – 1/2 łyżeczki cukru Sposób przygotowania: Jajko umyć pod bieżącą, gorącą wodą i oddzielić białko od żółtka. Umieścić wszystkie składniki w wysokim pojemniku blendera i na początek wymieszać je dokładnie. Do tak powstałej masy małymi stróżkami wlewać olej, stale miksując. Po krótkiej chwili majonez powinien się zagęszczać. Sprawdzić smak. Można uzupełnić dodatki. Miksować jeszcze przez moment. Gotowy domowy majonez przełożyć do naczynia z zamknięciem i włożyć do lodówki. Można przechowywać wiele dni. Moja rada: tak przygotowany

majonez jest bazą do dalszych kulinarnych eksperymentów Dodając np. kapary, czosnek, drobno posiekany koperek, czy inne zioła, chili, lub suszone pomidory z oliwy otrzymamy dodatek do ryb w galarecie, jaj, mięs i wędlin na zimno. szyNka w czerwONyM wiNie… Szynka i wino, to duet, który od początku wróży wykwintne doznania smakowe. Mięso tak przygotowane powinno być wilgotne, kruche i aromatyczne. Jest z tym trochę pracy, ale warto podać domownikom i gościom szynkę, która będzie przygotowana na naturalnych składnikach. Mięso możemy podawać na zimno, ale także pokrojone w plastry na gorąco w sosie np. z suszonych pomidorów z bazylią. Składniki: – 1-1,5 kg szynki – 0,5 litra wina czerwonego wytrawnego – kilka ziaren ziela anielskiego – łyżeczka pieprzu czarnego ziar-

nistego – kilka ząbków czosnku – 5-7 liści laurowych – tymianek – 4-6 goździków – sól Przygotowanie: W niewielkim garnku podgrzewamy wino razem z przyprawami: liśćmi laurowymi, zielem angielskim, pieprzem, tymiankiem i goździkami. Po zagotowaniu wystudzić. W naczyniu (najlepiej kamionkowe, lub duży słój, nie plastik), które zmieści szynkę i zalewę – tak aby szynka była pod zalewą na dnie kładziemy czosnek i wkładamy osoloną szynkę. Zalewamy przestudzonym winem z przyprawami. Jeśli brakuje płynu dolać wody. Jeśli szynka wypływa do góry obciążyć ją talerzem i np. butelką, albo słoikiem z wodą. Przykrywamy gazą i wstawiamy do zimnej spiżarni, albo do lodówki na 48 godzin. Najlepiej na kilka dni. Im szynka większa tym bejcujemy dłużej, odwracając mięso co jakiś czas, aby równomiernie się bejcowało. Mięso zmieni kolor na bordowo fioletowy. Po peklowaniu szynkę obieramy z przypraw, osuszamy i opiekamy z każdej strony na silnym ogniu. Za-

gotowujemy zalewę, jeśli jest ostra w smaku można rozcieńczyć wodą. Wkładamy opieczoną szynkę i trzymamy na słabym ogniu, aby szynka się nie gotowała, tylko parzyła. Czas zależy od wielkości szynki, jeśli ma waży ona 1-1,5 kg to trzymamy ją na ogniu około 2 godz. Odstawić szynkę w zalewie, aby wystygła. sOs śMieTaNOwy z sUszONyMi pOMidOraMi Już wielokrotnie pisałam, że uwielbiam sosy, zarówno te na zimno, jak i na gorąco. Dobry, domowy sos uczyni danie bardziej smakowitym. Sosy można przechowywać w 23 dni w lodówce. Dodając zioła, czy inne składniki możemy w łatwy sposób zmienić smak sosu i podać, jako całkiem nowy dodatek Składniki: – jedna cebula – 2 ząbki czosnku – ok 100 gram suszonych pomidorów w oliwie lub oleju – 3 łyżki ml dobrej śmietany – sól, świeżo mielony pieprz – łyżka świeżej bazylii Wykonanie: Na patelni rozgrzać łyżkę oliwy z pomidorów. Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na oliwie, dodać czosnek pokrojony w cienkie plasterki, podsmażyć-krótko, aby tylko lekko się zarumienił (mocno przypieczony będzie gorzki) dodać pomidory pokrojone w paseczki i razem chwilę delikatnie podsmażyć. Podlać bulionem warzywnym i dusić przez około 3-5 min. Zmiksować. Doprawić do smaku solą, odrobiną cukru, pieprzu świeżo zmielonego i porwanymi listkami bazylii. Dodać śmietanę i wcześniej uduszone, ugotowane, lub usmażone mięso. Z takim sosem smakuje drób, schab parzony, lub szynka pieczona, albo parzona. Podawać z ryżem, lub kluskami kładzionymi i z surówkami. e xtra P O ra dy OPra CO Wa ła I FOt. W Ie SłaWa K uSz taL


www.extrapolska.pl

tradycja

Opowieść wigilijna (dzisiejsza)

Po lak bez ko rze ni tuż po świętach w brodnickiej przychodni rodzinnej na wizytę u lekarza oczekiwało kilka osób. rozmowy toczyły się wokół nie tak dawno minionego Bożego Narodzenia.

Ot zwyczajne pytania i tak samo zwyczajne odpowiedzi. Ktoś opowiadał o świątecznej pogodzie, ktoś inny o radości z przyjazdu dzieci i wnuków, które na co dzień mieszkają poza granicami kraju. Od czasu, gdy przed Polakami na oścież otwarły się drzwi na świat w ciągu kilku lat z kraju wyjechało około 2 miliony Polaków. Prawie co dziesiąta rodzina w Polsce ma kogoś mieszkającego za granicą. Brodnica nie jest wyjątkiem. Do rozmowy o tęsknocie za bliskimi, świętach i wnukach włączyła się pani Joanna, której jedyny syn z rodziną zamieszkał w Australii i rzadko bywał w Polsce. Pani Joanna, uciekając przed samotnością, po śmierci męża, wszystkie święta spędzała u dalszych krewnych. W tym roku było inaczej. – We wrześniu przeszłam rozległy zawał i od tej pory nie czuję się najlepiejmówi pani Joanna, mieszkanka powiatu brodnickiego. – Przez telefon powiedziałam synowi, że moim największym marzeniem jest spotkanie z wnukami, których nie widziałam na żywo. Najstarszy, 14 letni Dawid, urodził się w Polsce, ale jako niespełna roczne dziecko wyjechał z rodzicami za granicę i już nigdy nie wrócił do kraju. Syn z synową, po krótkim pobycie we Włoszech prze-

prowadzili się do Sydney. Tam urodziła się, 4- letnia dziś Mercedes. Radość, że ich zobaczę dodawała mi skrzydeł. Przygotowywałam prezenty i różne smakołyki. Zapomniałam o chorobie i innych zmartwieniach. – Dzieci z lotniska przyjechały w samą wigilię. Wszystko miałam przygotowane. Choinka, biały obrus, sianko i nasze tradycyjne potrawy za którymi kiedyś przepadał mój syn. – Jak tylko weszli do domu i zaczęło się powitanie poczułam, że coś jest nie tak, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam o co chodzi. Przytulałam moją wnuczkę i mówiłam jak bardzo cieszę się, że ją widzę. Tuliłam ją skrywając łzy wzruszenia i żalu, że dziadek nie doczekał się spotkania z jedynymi wnukami. Chciałam nadrobić cały, stracony czas. Ale dopiero po chwili zorientowałam się, że ona nie rozumie co do niej mówię. Dawid, mój wnuk, urodzony w Polsce, też nie rozumiał ojczystej mowy. Zrobiło mi się smutno i przykro. Jak to możliwe, że nie będę rozumiała moich wnuków? Wszyscy rozpakowywali się, a ja udawałam, że jestem zajęta. A naprawdę to musiałam dać sobie trochę czasu na uporanie się z tym wszystkim. Nie wiedziałam jak się zachować. Bałam się swoich reakcji. No, ale nie mogłam bez końca siedzieć w kuchni. – Nastał czas wieczerzy i łamanie opłatkiem. Dzieci nie bardzo wiedziały o co chodzi, ale syn im wytłumaczył. Co dokładnie mówił nie wiedziałam, ale złożyliśmy sobie życzenia, z których nie

zrozumiałam nic. Rozmowa przy stole się nie kleiła. Co kawałek zapominałam, że wnuki mnie nie rozumieją. Denerwowałam się, że nie mogę sobie poradzić z tą sytuacją. W sercu narastał ogromny żal, a w głowie kłębiły się różne myśli. Najczęściej ta, że jednak dobrze, że mój mąż nie dożył spotkania z wnukami. – Sama wieczerza, też nie była udana. Wnuki nie lubiły potraw, które przygotowałam i synowa robiła im jakieś kanapki. Potem dzieci zajęły się komputerami, a my długi czas milczeliśmy, udając, że pochłonięci jesteśmy sprzątaniem po wieczerzy, która w najmniejszym nawet stopniu nie była taka jaką sobie wymarzyłam. Posprzątaliśmy wszystko i nie można już było uciec od rozmowy. Usiedliśmy przy kawie, a ja wreszcie odważyłam się postawić pytanie, które nurtowało mnie od samego początku. – Dlaczego dzieci nie mówią po polsku? – Mamo, to tylko czysto praktyczna sprawa – tłumaczył mi syn. – Zawsze oboje z Joanną pracowaliśmy od 9 rano do 5 po południu. Faktycznie to prawie cały dzień nie ma nas w domu. A potem trzeba siąść do komputera, poczytać. No i robi się późno i pora na spanie. W weekendy jest jeszcze gorzej. Dawid chce być z rówieśnikami i na zajęciach sportowych, a Mercedes całymi dniami bawi się lalkami. Ona jest jeszcze taka mała, że nie warto mieszać jej w głowie nauką drugiego języka. Ostatecznie są jeszcze niedzielne szkoły z nauką polskiego, ale one nie chcą do nich chodzić.

W poczekalni zrobiło się smutno, zapadła długa cisza. Nie tylko pani Joanna ukradkiem ocierała łzy. – Któregoś wieczoru wnuk zainteresował się albumami ze zdjęciami naszej rodziny – po krótkiej przerwie zaczęła ciągnąć swoją opowieść. – Pokazywał palcem na zdjęcie i pytał kto na nim jest, a ja mu odpowiadałam. On w wielkim skupieniu słuchał, a ja miałam wrażenie, że jakimś cudem rozumiał co chcę mu przekazać. Mówiłam, że jego dziadek był wspaniałym człowiekiem i wielkim patriotą i jego tatę wychowywał w duchu miłości do ojczyzny. – Trudne to były tematy, ale tego wieczora Dawid wyraźnie nie miał ochoty słuchać swojego ojca, który chciał z nami oglądać zdjęcia i być za tłumacza. Czułam, że między nimi doszło do jakiegoś spięcia. Byli na siebie obrażeni. Natomiast między moimi wnukami, a mną

każdego dnia rosła coraz mocniejsza więź. Oni coraz bardziej interesowali się tym co nasze, polskie. Niestety nie trwało to długo. – W poniedziałek wcześnie rano syn z rodziną wy jechali do Szwajcarii na sylwestra i na nar ty. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zobaczę moje wnuki. Będę za nimi tęsknić, bo mimo, że nie mówimy tym samym językiem, kocham je z całego serca. Od nich też, im dłużej byliśmy razem, czułam serdeczność. Zwłaszcza malutka Mercedes garnęła się do mnie i przytulała. W ciągu dnia wchodziła do mnie na kolana i szczebiotała mi do ucha. Ale najbardziej lubiłyśmy wieczory, kiedy przed zaśnięciem pokazywałam jej kolorowe obrazki w książeczkach i opowiadałam bajki. Wiem, że nie rozumiała co do niej mówiłam, ale słuchała i tak wtulona we mnie zasypiała. Ona też do mnie dużo mówiła i szkoda że ja także niczego nie rozumiałam. – Dziś żałuję bardziej niż kiedykolwiek przedtem kilku rzeczy – pani Joanna wróciła do opowieści po krótkiej przerwie, ale najbardziej tego, że tak bardzo zabiegałam o to, by nasz syn uczył się języków obcych. Mieszkaliśmy na wsi. Oboje z mężem byliśmy nauczycielami. Przez kilka lat mąż dwa razy w tygodniu woził naszego jedynaka do Brodnicy na korepetycje z angielskiego. Wyuczył się obcego języka, a teraz zapomni o polskim. Boli mnie to okrutnie. Pani Joanna została poproszona na badanie. Już w drzwiach do gabinetu lekarskiego powiedziała: – Ale wiem jedno – to, że moje wnuki nie mówią po polsku, to krzywda nie tylko moja. Ja czułam, że polskość jest im bliska. Poza tym przede mną już niewiele, a przed nimi całe życie. Ale jakie, skoro bez korzeni....? Dalszych słów już nie usłyszeliśmy. Zagłuszył je głos pielęgniarki W Ie SłaWa K uSz taL

wigilia w domu pomocy społecznej

Wigilia gospodyń Koło gospodyń, które powstało przy Szkole Podstawowej w Jajkowie zorganizowało pierwszą swoją wigilię. zaproszono na nią przedstawicieli miejscowej szkoły.

Wszystkie potrawy na stole panie zrobiły własnoręcznie, dlatego szczególnie wszystkim smakowały. Po podzieleniu się opłatkiem śpiewano kolędy i biesiadowano w miłej atmosferze. Wspólnota pozwala dzielić się choćby małymi radościami. ( Bd ) F Ot. N a de Sła Ne

Miłe i sympatyczne spotkanie

– Przecież jesteście Polakami i nie czujecie takiej potrzeby, żeby dzieci mówiły w waszym ojczystym języku? Synu, wychowywaliśmy cię na Polaka. Razem z ojcem uczyliśmy cię miłości do ojczyzny. Patriotyzmu. To przecież Polska Cię kształtowała, to tu zdobyłeś wykształcenie i możliwości wy jazdu – mówiłam do niego już kompletnie załamana. – Tak mi żal serce ściskał. A on swoje. – Tak mamo, masz pewnie trochę racji – odpowiadał. – Ale moja racja jest inna. My z Justyną chcemy, aby nasze dzieci jak najlepiej przystosowały się do rzeczywistości w której żyją. – I w tej Waszej rzeczywistości brakuje miejsca dla ojczystego języka i tradycji – spytałam dość ostro. – Znasz historię i los narodu i wiesz ile ludzie poświęcali w walce o polskość. A Ty nie masz czasu, aby nauczyć ojczystego języka swoje dzieci. Zamykasz przed nimi drzwi do powrotu do Polski – opowiadała wzruszona do łez pani Joanna.

7

Opłatek ze starostą Tradycyjnie już od kilku lat Piotr Boiński, starosta brodnicki spotyka się na wieczerzy wigilijnej z mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej. Zgodnie ze zwyczajem, jak w większości polskich rodzin, także i w DPS- ie, w tym uroczystym dniu, jest dzielenie się opłatkiem, życzenia, tradycyjne potrawy i śpiewanie kolęd. W Ie SłaWa K uSz taL , F Ot. Na de Sła Ne

Życzenia dla wszystkich, w szczególności zdrowia!!!


8

sport

8 stycznia 2015

kolarze bliskiego regionu

Ekipa TKK Pacific Nestle Fitness Cycling Team 2015. Stoją od lewej: Monika Brzeźna, Anna Skalniak, Aleksandra Kardas, Agnieszka Skalniak, Paweł Bentkowski (trener), Paulina Brzeźna-Bentkowska (kapitan drużyny), Aleksander Wasilewski (prezes klubu), Katarzyna Wilkos, Zuzanna Skubaja, Anna Plichta.

tylko jechać Kolarskie „okienko transferowe” znakomicie wykorzystali menedżerowie tKK Pacific. Szeregi kobiecego teamu Pacifiku, który w sezonie 2015 będzie występował pod nazwą Nestle Fitness Cycling team zasiliła agnieszka Skalniak – brązowa medalistka mistrzostw świata juniorek z Ponferrady.

To już przesądzone, Agnieszka Skalniak – utalentowana juniorka, zdobywczyni tytułu II-wicemistrzyni świata w wyścigu ze startu wspólnego w Hiszpanii – postanowiła dołączyć do żeńskiego zespołu TKK Pacific Toruń. Dotychczas Agnieszka reprezentowała klub Tramwajarz Łódź, gdzie pod okiem Andrzeja Kołodziejczyka zdobywała kolarskie szlify. Brązowa medalistka z Ponferrady ma 17 lat i osiągnęła sukces rangi świato-

z dnia na dzień

Norwegowie zabijają narciarstwo biegowe?! dominacja Norwegów w narciarstwie biegowym zaczyna niepokoić samych... Norwegów. Media z krainy fiordów z jednej strony cieszą ze zwycięstw Marit Bjoergen oraz jej koleżanek i kolegów, z drugiej zaczynają dostrzegać marginalizację i zmniejszenie zainteresowania ich ulubioną dyscypliną w krajach historycznie utytułowanych – Szwecji, Finlandii, rosji i Niemczech.

Norwescy narciarze mają absolutnie wszystko czego potrzebują: – setki tysięcy par nart do wyboru, kosmiczne technologie związane z serwisem sprzętu, w tym szczególnie ze smarowaniem nart. Nakłady na otoczkę techniczną owej dyscypliny w „meczu Norwegia – Reszta Świata” wynoszą 10 do 1. Dlaczego? Bo bogatych Nor wegów zakochanych

wej już w pierwszym roku startów w kategorii junior. Co ciekawe Skalniak pochodzi z Beskidów, z Żegiestów, ale w narciarstwie stać na wszystko, resztę niekoniecznie. Dłogookresowe utrzymanie tej tendencji może spowodować, że za kilka lat „Heja Norge” nie będą mieli komu łoić skóry. Nudne Tour de Ski z monotonią norweskiej dominacji nie będzie nikogo interesować. I w ten sposób Wikingowie „urwą kurze złote jaja” – jak mawiał komisarz Ryba do Wąskiego. Historia sportu zna inteligentne dominacje. Stany Zjednoczone – niekwestionowany hegemon w pływaniu – od lat przyciągają do uniwersyteckich drużyn utalentowanych pływaków ze świata. Korzystali z tego Polacy – nasi medaliści olimpijscy Artur Wojdat i Rafał Szukała mistrzowskie szlify zdobywali w USA. Tak samo jak sensacyjny pogromca Matta Biondi'ego – Surinamczyk Anthony Nesty, który wygrał z faworytem na 100 motylkiem podczas igrzysk w Seulu. Z tygla różnorodności rodziły się i rodzą się zaprogramowane sukcesy Jankesów oraz jednostkowe zwycięstwa ich sparingpartnerów. I tu wracamy do dylematu Norwegów: zabiją narciarstwo biegowe swym monopolem, czy też podzielą się dobrobytem i uratują dyscyplinę. Na dziś to pytanie pozostaje otwarte... B O Gu MIł d rO GO róB

od początku swej kariery klubowej – od 2012 roku – związana była z łódzkim klubem. – To kolarski talent na miarę Mai Włoszczowskiej, czy Michała Kwiatkowskiego! Cieszę się, że Agnieszka Skalniak sama się do nas zgłosiła, wybrała najmoc-

Ogólnopolski halowy Mityng Lekkoatletyczny

Brodnicka młodzież na bieżni Podopieczni zenona rosińskiego z MuKL wzięli udział w Ogólnopolskim halowym Mityngu Lekkoatletycznym w toruniu. to pierwszy start brodnickich biegaczek i biegaczy w 2015 roku.

– Do Torunia zabrałem 15 zawodników i zawodniczek – mówi Zenon Rosiński, trener brodnickich lekkoatletów. – W zawodach nasi biegacze musieli się zmierzyć z ponad 400 biegaczami z 58 klubów w kraju. W najbliższą sobotę czeka moich podopiecznych kolejny start w toruńskiej hali W zawodach świetnie spisał się w biegu na 600m Błażej Cizyński startujący w kategorii młodzik, który

strażacki Mistrz polski

niu 2014 r. na XX Mistrzostwach Polski Strażaków w Halowej Piłce Nożnej zespół, po raz drugi w historii, wywalczył tytuł Mistrza Polski. – Gratulujemy sportowej postawy, wspaniałego reprezentowania strażaków z naszego regionu – mówili starostowie Piotr Boiński i Mariusz Klonowski, którzy w starostwie spotkali się z dzielnym strażakiem, sekcyjnym Danielem Brzóską.

Sekcyjny w składzie xx Mistrzostwa Polski Strażaków w halowej Piłce Nożnej zakończyły się ogromnym sukcesem kujawsko- pomorskich strażaków. zdobyli oni tytuł Mistrza Polski.

W składzie zwycięskiej drużyny był także mieszkaniec powiatu brodnickiego, któremu gratulowali gospodarze Powiatu. Daniel Brzóska jest sekcyjnym w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Brodnicy, ale jest także zawodnikiem reprezentacyjnej drużyny kujawsko-pomorskich strażaków. W grud-

iNformator

( Bd ) F Ot. N a de Sła Ne Mariusz Klonowski, wicestarosta brodnicki, honoruje reprezentanta woj. kujawsko-pomorskiego w piłce nożnej Daniela Brzóskę Komenda Powiatowa Policji tel. 56/491 42 00

niejszy obecnie żeński team w Polsce, by u boku doświadczonych koleżanek rozwijać swój potencjał. Mam nadzieję, że współpraca na niwie szkoleniowej z byłym kolarzem i aktualnym trenerem Pawłem Bentkowskim będzie owocna i Agnieszka u nas rozwinie skrzydła – mówi Leszek Szyszkowski, dyrektor sportowy TKK Pacific. – Przejście do toruńskiego Pacifiku to była świadoma i przemyślana decyzja moja i moich rodziców – mówi Agnieszka Skalniak. – Mimo zdobycia medalu mistrzostw świata juniorów jestem początkującą zawodniczką, chcę zdobywać doświadczenie i rozwijać się kolarsko w zespole, w którym jeżdżą tak utytuło-

KPP Straży Pożarnej tel. 56/495 06 00

Szpital tel. 56/498 29 93

wane zawodniczki jak Paulina Brzeźna-Bentkowska, czy Ania Plichta. Chcę je podpatrywać, uczyć się. Wiem, że dzięki sponsorowi firmie CPP Toruń-Pacific mamy zapewniony najwyższej klasy sprzęt, obozy i starty zagraniczne. Już nie mogę się doczekać wspólnych treningów i zawodów! Jest też w toruńskim teamie rodzynek z Bratiana! Wśród nowych twarzy żeńskiego teamu TKK Pacific jest także Zuzanna Skubaja. Pochodząca z Bratiana 17-letnia zawodniczka, pierwsze kroki stawiała w Ludowym Klubie Kolarskim „Ziemia Lubawska” pod okiem doświadczonego szkoleniowca Jana Leliwy. Dodajmy, że Zuzia kontynuuje tradycje rodzinne, jej ociec Tomasz był przed laty kolarzem toruńskiego Agromelu, a obecnie ściga się w kategorii masters. – Z Jankiem Leliwą i klubem „Ziemia Lubawska” łączą nas przyjacielskie, sportowe relacje – mówi Leszek Szyszkowski. – Efektem tej współpracy jest przejście do Pacifiku Zuzanny, która w silnym zespole ma szanse na rozwój. B O Gu MIł d rO GO róB F Ot. N a de Sła Ne

uzyskał czas 1: 36,84 i zajął drugie miejsce. Trzecie miejsce na pudle wywalczył Robert Kaczorek (kat. junior młodszy) w biegu na tym samym dystansie uzyskując czas 1: 29,45. Trzecie miejsce zajął także w biegu na 200m Szymon Sempołowicz (kat. junior) z czasem 23,25. Dobry czas uzyskała Ola Walczak (kat. junior młodszy) w biegu na 600m (1: 48,22) zajmując czwarte miejsce oraz Robert Rzepka (junior młodszy) w biegu na 600 m uzyskując czas 1: 34,21. Ania Bylewska (junior) w biegu na 60m osiągnęła czas 8,66. ( ever ) F Ot. Na de Sła Ne Szymon Sempołowicz w blokach startowych

sparta brodnica w okresie zimowym

dwóch nowych piłkarzy Kierownictwo klubu uznało argumenty trenera tomasza asensky’ego. Wzmocniono linie defensywne.

Jak nas poinformował Wojciech Szulc, prezes BKS Sparta, w zajęciach przygotowawczych do rundy rewanżowej kadra zespołu wzmocniona została o dwóch zawodników. Bartłomiej Feter jest pomocnikiem grał m.in. w takich drużynach jak Lider Włocławek, SMS Łódź, Lech Rypin oraz Włocłavia Włocławek. Jego ostatnim klubem była Astra Ustronie Morskie. Z kolei drugi z pozyskanych graczy Bartosz Gralewski może grać jako obrońca lub defensywny pomocnik. Występował we Włocłavii Włocławek, Cuiavii Inowrocław oraz, podobnie jak Feter, ostatnim klubem była Astra Ustronie Morskie. W segmencie obronnym zespołu brakowało wartościowych zawodników, którzy mogliby zastąpić kontuzjowanych piłkarzy, a z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia w rundzie jesiennej. Przykładem – kontuzja Mariusza Śniecia. Należy się spodziewać, że sparingi będą najlepszą formą sprawdzenia nowych graczy Sparty. O PraC . ( Bd ) Straż Miejska tel. 56/498 40 10

Pogotowie energetyczne tel. 991

Pogotowie wodno-kanalizacyjne tel. 56/491 12 00


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.