2016 04 24 298 08

Page 1

Ja Jestem

Zmartwychwstaniem

Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 8 (298) 24 kwietnia 2016 r.

Już dziś zachecamy do włączenia się w przygotowania corocznej parafialnej imprezy, jaką jest Festyn „Wilda Dzieciom”. W tym roku odbędzie się w niedzielę 15 maja. Co możemy zrobić, by wspomóc organizatorów? O tym więcej na str. 16. (Fot. M. Talarczyk)

Liturgia słowa

W tym numerze polecamy:

Czytanie z Ewangelii wg św. Jana (J 13, 31-35)

 Wyjątkowy alfabet Świetlicy – str. 6‐ 10,

Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię, dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie.

 Uczynki miłosierne względem duszy – str. 13,  Całą rubrykę „Polecamy” z szere‐ giem wydarzeń, przez lektury, na wspomnieniach estradowych koń‐ cząc – od str. 17.


List do parafian Moi Drodzy, pisząc ten list, przygotowuję się do wyjazdu do Katynia. Mam zaszczyt po raz drugi uczestniczyć w Marszu Pa­ mięci, który organizowany jest przez Stowarzyszenie Memoramus (i nieocenionego pana Wincentego Dowojno) i rosyjskich przyjaciół w Smoleńsku. To wyjątkowa sprawa. Grupa wielkopolskich szkół zrzeszona w Stowarzyszeniu Memoramus od dziesięciu lat organizuje w Katy­ niu Marsz Pamięci. Pójdziemy od stacji Gniezdowo, do której polscy oficerowie w 1940 roku byli przy­ wożeni, do Lasu Katyńskiego, w którym strzałem w tył głowy byli mordowani. Najpierw odwiedzimy zbiorowe groby Rosjan pomordowanych w trakcie stalinowskiego terroru (nieporównywalnego z niczym w dziejach ludzkości – z niczym!), a na­ stępnie przejdziemy na Polski Cmentarz Wojenny, na którym spoczywa 4 421 polskich oficerów i podchorążych. Będą nam towarzyszyć władze obwodu smoleńskiego i Smoleńska (w nim do dzi­ siaj zachowały się mury z czasów polskiego pano­ wania – to była najbardziej wysunięta na wschód stolica polskiego województwa, zdominowana przecież przez prawosławie!). Będą także przed­ stawiciele cerkwi rosyjskiej. Ale przede wszystkim będzie z nami młodzież rosyjska. Uczniowie rosyj­ skich szkół, którzy na swoich rówieśników z Polski będą patrzeć nie przez pryzmat wojny polsko­ bolszewickiej, nie przez pryzmat zbrodni katyń­ skiej, nie przez pryzmat powstania warszawskiego (zapewne ani jedni, ani drudzy nie znają wiersza Wysockiego z jego frazą, że polski ból w rosyjską wtargnął myśl), ani nie przez pryzmat pięćdziesię­ cioletniej sowieckiej okupacji, która do dzisiaj od­ biera nam trzeźwość myślenia. Nasi młodzi Polacy będą patrzeć na swoich przyjaciół Rosjan przez pryzmat Facebooka (i vice versa). I będą ze sobą rozmawiać ani po polsku, ani nie po rosyjsku. A po angielsku. Będą wymie­ niać się zdjęciami. Od czasu do czasu prześlą sobie jakiś post. Zaproszą siebie nawzajem do siebie. Poza instytucjami państwa i samorządów. Ze względu na siebie. I to chyba największe zwycię­ stwo/pobieda tych katyńskich spotkań. To oczywiście nie oznacza, że struktury państwowe lub samorządowe są zwolnione z ja­ kiejkolwiek odpowiedzialności. Muszą się zmierzyć z przeszłością (i to pewnie wielki problem rosyj­ skiej społeczności) i muszą również zmierzyć się z wizją przyszłości. Strona 2

Moi Drodzy, pójdę w tym Marszu Pamięci z Rosjanami i z Polakami i za­ stanawiać się będę, czy tę cząstkę Euro­ py da się poustawiać z poszanowaniem wszystkich. Patrząc na tych Rosjan i Polaków, których spotkałem sześć lat temu, podczas mojego pierwszego udziału w Marszu Pamięci, i których mam nadzieję spotkać w tym tygodniu, wierzę, że tak. Jak zawsze z sympatią o. Adam CR

Rozważanie nad Ewangelią Wspólnoty GALILEA

Miłość rodzi miłość

Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miło‐ wali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali. (J 13, 34‐35) Znakiem rozpoznawczym uczniów Chrystusa jest przede wszystkim miłość. Ona najpełniej wyraża to, w co wierzymy, a tak naprawdę w Kogo wierzymy i Komu ufamy. Otrzymując miłość od Boga, nie sposób ją zacho‐ wać dla siebie. Miłość albo jest widoczna, albo nie ma jej wcale. Stąd jeśli w naszych rodzinach, wspólnotach, pa‐ rafiach doświadczamy Bożej miłości, to naturalne staje się przekazywanie jej dalej. Miłość rodzi miłość. Dobro rodzi dobro. Nie ma innej możliwości. Czy znam takie osoby, o których mogę powiedzieć, że są uczniami Chrystusa? Czy ja nim jestem? Panie Jezu, dziś proszę Cię za tych, którzy nie czują się miłowani, aby otwarli swoje serca i doświadczyli jej od Ciebie. Proszę, byśmy mogli być czytelnym znakiem dla tych, wśród których żyjemy, by i oni zapragnęli doświad‐ czyć Twojej miłości i nią dzielić się dalej. Amen. | MAŁGORZATA HEIGELMANN


Z życia parafii

Myśli o miłosierdziu

Miłosierdzie jest podstawowym prawem, które mieszka w sercu każdego człowieka, gdy patrzy on szczerymi oczami na swojego brata, którego spotyka na drodze życia.

Papież Franciszek Bulla Misericordiae Vultus

Minęło

 W niedzielę 17 kwietnia gościli‐ śmy ze Słowem Bożym s. Agnieszkę Wilmańską, zmar‐ twychwstankę, która pracuje w Tanzanii.  Wczoraj (sobota, 23 kwietnia) świętowaliśmy 10‐lecie Świetli‐ cy u Zmartwychwstańców. W mszy św. uczestniczyli do‐ tychczasowi podopieczni, opie‐ kunowie świetlicy i księża Arka‐ diusz, Sebastian i Tomasz.

Informacje finansowe: 

W niedzielę, 3 kwietnia, taca wyniosła 2 860 zł, w niedzielę gospodarczą, 10 kwietnia 4 265 zł, a 17 kwietnia zebraliśmy 3 010 zł. Młodzież V Liceum 10 kwietnia

zebrała 2 470, 63 zł i 20 centów na pomoc parafii rzymskokato‐ lickiej w Smoleńsku. Siostra Agnieszka natomiast kwestująca na rzecz misji w Tanzanii zebrała 5 701,45 zł. Nadto 40 funtów i 10 euro. Serdeczne Bóg zapłać wszyst‐ kim ofiarodawcom.

Nadejdzie

 W poniedziałek 25 kwietnia za‐ praszamy o godz. 18.30 na mszę św. w intencji dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.  W niedzielę 1 maja rozpoczyna‐ my nabożeństwa majowe: w dni powszednie o godz. 18, zaś w niedziele i uroczystości o godz. 18.30. W trakcie nabożeństw będziemy czytać książkę Ojca

„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r.

Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agniesz‐ ka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Małgorzata Świderska, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Małgorzata Heigelmann, Janusz Marczewski, Emilia Mrowińska (teatr), Tomasz Szymczak (Rzym). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: blysch@libero.it lub redakcja@jajestemzmartwychwstaniem.pl albo osobiście członkom redakcji.

Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel./faks 0 61 833 73 85

Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania nadesłanych materiałów. 24‐4‐2016

Świętego Franciszka „Ewangelia Maryi. Na rok jubileuszowy miło‐ sierdzia”. Od środy 4 maja zapraszamy na apele jasnogórskie przy grocie NMP. Spotykamy się od ponie‐ działku do piątku o godz. 20.30. Dokładny harmonogram pierw‐ szych dni znajduje się na str. 4. 5 maja przypada pierwszy czwartek miesiąca. O 18 Godzina Święta, a o 18.30 msza św. w in‐ tencji licznych i świętych powo‐ łań kapłańskich i zakonnych. 6 maja przypada pierwszy piątek miesiąca. O godz. 8.30 nabożeń‐ stwo wynagradzające Najświęt‐ szemu Sercu Jezusa, o 15 Godzi‐ na Miłosierdzia (koronka i msza św.), od 16.30 spowiedź dla dzie‐ ci, o 17.30 msza św. szkolna dla dzieci i o 19.15 msza św. dla młodzieży. 7 maja przypada pierwsza sobo‐ ta miesiąca, a zatem o godz. 8.30 nabożeństwo wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi, a po nim spotkanie wspólnoty Żywego Różańca. W niedzielę, 8 maja, podczas mszy św. o godz. 11 grupa dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 5, po raz pierwszy przyjmie Komunię Świętą. W każdy wtorek mszą św. o godz. 18.30 swoje spotkanie rozpoczyna Dom Zmartwych‐ wstania Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Po mszy św. spotkanie w mieszkaniu animatora. Spotkania są otwarte.

Redakcja „Ja Jestem Zmartwychwstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przeznaczane wyłącznie na druk dwutygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl, na której publikujemy wszystkie numery – w kolorze. Strona 3


Z życia parafii  Również w każdy wtorek o godz. 18.30 odprawiamy mszę św., modląc się w intencji Duszpa‐ sterstwa Trzeźwości. Po Eucha‐ rystii spotkanie grupy wsparcia osób współuzależnionych w salce obok kancelarii parafialnej.  W czwartki o godzinie 19.15 spotkanie lectio divina. W stycz‐ niu rozpoczęliśmy cykl poświę‐ cony Ewangelii wg św. Łukasza.  W każdy czwartek od godz. 15 do 21 zapraszamy na adorację Naj‐ świętszego Sakramentu. Na za‐ kończenie adoracji, o 20.45 od‐ mawiamy kompletę. Od 20 moż‐ liwość spowiedzi świętej.  Każdego 13. dnia miesiąca o godz. 18.30 msza św. w intencji Ojca Świętego, kapłanów, ojczy‐ zny i społeczności Radia Maryja.

Kalendarz liturgiczny 25 IV – poniedziałek, św. Marka, ewangelisty 1 P 5, 5b‐14; Mk 16, 15‐20 26 IV – wtorek Dz 14, 19‐28; J 14, 27‐31a 27 IV – środa Dz 15, 1‐6; J 15, 1‐8 28 IV – czwartek Dz 15, 7‐21; J 15, 9‐11 29 IV – piątek, św. Katarzyny ze Sieny, dz. i dK., patronki Europy 1 J 1, 5 – 2, 2; Mt 11, 25‐30 30 IV – sobota Dz 16, 1‐10; J 15, 18‐21 1 V – VI niedziela Wielkanocna Dz 15, 1‐2. 22‐29; Ap 21, 10‐14. 22‐ 23; J 14, 23‐29 2 V – poniedziałek, św. Atanazego bp. i dK. Dz 16, 11‐15; J 15, 26‐16, 4a 3 V – wtorek, NMP Królowej Polski, głównej patronki Polski Ap 11, 19a; 12, 1. 3‐6a. 10ab; Kol 1, 12‐16; J 19, 25‐27 4 V – środa, św. Floriana, m. Strona 4

Dz 17,15. 22‐18,1; J 16,12‐15 5 V – czwartek Dz 18, 1‐8; J 16, 16‐20 6 V – piątek, św. app. Filipa i Ja‐ kuba 1 Kor 15, 1‐8; J 14, 6‐14 7 V – sobota Dz 18, 23‐28; J 16, 23b‐28 8 V – VII niedziela Wielkanocna, Wniebowstąpienie Pańskie Dz 1, 1‐11; Ef 1, 17‐23; Łk 24, 46‐ 53

APELE JASNOGÓRSKIE 2016

Sprawiedliwość

ks. Jan Twardowski

Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka gdyby wszyscy byli silni jak konie gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości gdyby każdy miał to samo nikt nikomu nie byłby potrzebny Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością to co mam i to czego nie mam nawet to czego nie mam komu dać zawsze jest komuś potrzebne jest noc żeby był dzień ciemno żeby świeciła gwiazda jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza modlimy się bo inni się nie modlą wierzymy bo inni nie wierzą umieramy za tych co nie chcą umierać kochamy bo innym serce wychłódło list przybliża bo inny oddala nierówni potrzebują siebie im łatwiej jest zrozumieć że każdy jest dla wszystkich i odczytywać całość

Zapraszamy do wspólnej modlitwy przy grocie Naj­ świętszej Maryi Panny od poniedziałku do piątku, o godz. 20.30 do końca. Uwa­ ga: zaczynamy 4 maja!

Pełen plan wraz z przebiegiem apeli zostaną podane w przy‐ szłą niedzielę.

4 maja, środa – Liturgiczna Służba Ołtarza 5 maja, czwartek – wspólnota Braci Zewnętrznych 6 maja, piątek – Ruch Światło – Życie 9 maja, poniedziałek – świetlica 10 maja, wtorek – wspólnota Nie jesteś Sam 11 maja, środa – uczestnicy spotkań Lectio divina 12 maja, czwartek – Załoga Pana Boga 13 maja, piątek – Campanelli


Z życia parafii

Młodzież pamięta

X Marsz Pamięci Stacja Gniezdowo – Las Katyński Po raz kolejny młodzież udzielająca się w Stowarzyszeniu Współpracy ze Wschodem Memoramus wyjechała (w miniony czwartek) na X Marsz Pamięci do Katynia. W tym roku towarzyszy im również ks. proboszcz Adam Błyszcz.

Stowarzyszenie Współpracy ze Wschodem Memoramus powstało w 2005 roku po udanej wyprawie do Smoleńska i Katynia młodzieży dwóch poznańskich szkół: V Liceum Ogólnokształcącego im. Klaudyny Potockiej oraz Gimnazjum Dębinka. W 2006 roku odbył się w Katyniu I Marsz Pamięci. Aby przygotować się do wyjazdu, uczniowie 23 wielkopolskich szkół realizują w każdym roku szkolnym projekt edukacyjny „Trwała pamięć pokoleń”, który został opracowany przez zespół nauczycieli‐ koordynatorów w oparciu o propozycje działań dydaktyczno‐ wychowawczych w poszczególnych szkołach. Celem tego projektu jest ocalenie od zapomnienia losów Polaków na Wschodzie w czasie II wojny światowej. Podczas tegorocznego pobytu za naszą wschodnią granicą młodzież odwiedzi również Smoleńsk i katolicką parafię, w której posługują polscy ojcowie franciszkanie (pisaliśmy o niej w ubiegłych latach). Proboszczem tej maleńkiej, liczącej ok. 300 osób parafii, jest ojciec Ptolomeusz. Otacza on duchową opieką Polaków, którzy odwiedzają miejsca męczeńskiej śmierci naszych oficerów. Od 20 lat reaktywuje duszpasterstwo, które historią sięga 1611 roku, a które zanikło na skutek represji carskich i prześladowań komunistycznych. Nasz ks. proboszcz spotkał się z o. Ptolomeuszem podczas wizyty w Katyniu

2470, 63 zł Taką kwotą wildeccy para‐ fianie wsparli katolicką parafię w Smoleńsku DZIĘKUJEMY

i Smoleńsku w kwietniu 2010 roku a spotka się również i w tym roku. Warunki pracy ojców franciszkanów są wyjątkowo trudne, także pod względem materialnym. Księża wyremontowali kaplicę, ale kościół jest zamknięty i nie można z niego korzystać, z powodu jego stanu. Chcieliśmy finansowo pomóc duszpasterzom tej parafii, dlatego tak jak przed dwoma laty zorganizowaliśmy kwestę podczas mszy św. 10 kwietnia. Nasi uczniowie zebrali 2 470, 63 zł i 20 centów. Za wszelkie ofiary składamy serdeczne podziękowanie: „Bóg zapłać”. Zostaną one przekazane ojcom franciszkanom, w sobotę 23 kwietnia. | MONIKA

Podziel się żywnością!

Z okazji przypadającego 13 kwietnia Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, po Mszy św. o godz. 11, ks. Tomasz Sułkowski zaprosił na modlitwę przy Dębie Katyńskim poświęconym pamięci kpt. Rudnickiego. Podopieczni z Załogi Pana Boga oraz ministranci złożyli kwiaty i zapalili znicze. | 24‐4‐2016

1 maja, w pierwszą niedzielę miesiąca, zbiórka żywności dla potrzebujących, którymi opiekuje się parafialny zespół Caritas. Prosimy o przynoszenie trwałych produktów. Przypominamy, że jesteśmy zdani wyłącznie na pomoc parafian. Za wszelką pomoc Bóg zapłać! Strona 5


Z życia parafii

Świetlicowy alfabet

To nie jest żadne wspomnienie. To raczej migawki z tych dziesięciu lat zarejestrowane przez ojców: Adama, Arkadiusza i Sebastiana, a także przez pana Mikołaja Koterasa. Zacznijmy od AKWARIUM. Nie wiem, czy dobrze pa‐ miętam, ale Sebastian opowiadał mi, że otrzymał to akwarium od pani, która się rozwiodła i chciała z domu pozbyć się wszystkiego, co przypominałoby jej byłego męża. Świetlica jako nosicielka niechcianej pamięci. (AB) Akwarium odkupiliśmy za „psie” pieniądze (300zł) od pani, która straciła dziecko i z tego powodu straciła również partnera. Razem z panem Arturem Jarotą mieli‐ śmy nie lada wyzwanie, aby akwarium przewieźć z dru‐ giego końca miasta na świetlicę. Wspomnę tylko, że to skromne 250 litrów pojemności akwarium z rybkami i całym osprzętem! Z Arturem wielokrotnie spotykaliśmy się przy sprzątaniu akwarium. To on przekazał mi tajniki sprzątania akwarium i pielęgnowania rybek. Z akwarium było dużo ciekawych sytuacji. Razu pew‐ nego w czasie podwieczorku jeden z chłopców wpadł na pomysł, żeby wlać do akwarium kubek ciepłego kakao. Co spowodowało oczywiście panikę i gwałtowną walkę o życie biednych rybek. Dzieci dzieliły się z rybkami wszystkim, co miały, łącznie z plasteliną, klockami i chip‐ sami. (SH) Nade wszystko AREK, który doprowadzał mnie do szału tą swoją uległością wobec milusińskich. Ilekroć zwracałem mu uwagę, że powinien coś powiedzieć lub zareagować, odpowiadał mi, że trzeba dialogować. Nie Strona 6

wiedziałem, jak rozmawiać z dziećmi. On wiedział. Być może dlatego mamy świetlicę. (AB) Alfabetycznie przed Arkiem idzie pani ANIA – bez niej świetlicy nigdy by nie było. To pewnie wygląda tak, że przychodzi pewien impuls (przyszedł od Arka) i trzeba znaleźć kogoś, kto odpowie. Osobą, która odpowiedziała i zapewne Arkowi dała znać, że warto w takie dzieło się zaangażować była/jest pani Ania Czarnyszka. Dziękuje‐ my, bo bez odpowiedzi Pani zapewne by się nie udało. (AB) DOBROCZYŃCY, a świetlica ma ich wielu, właściwie dzięki nim istnieje. Duża grupa naszych parafian wspiera finansowo działalność świetlicy. Z pewnością należy tu wyróżnić pana Mirona z Europrintu, pana Sebastiana z Apteki Pamiątkowej, państwa Dębskich ze Świata Bursztynu pana Piotra Szlingierta z Universum, pana Tomasza Woźniaka z TOMSYL. Dobre dzieła przyciągają dobrych ludzi. (SH) Państwo DRZEWIECCY (ci młodzi i ci bardziej młodzi) – to chyba najbardziej zdeterminowani przyjaciele świe‐ tlicy. Dwa razy w tygodniu, od 10 lat, dostarczają pączki i ciastka dla dzieci. Serdeczne podziękowanie. I czynią to niezmiennie z wielką dyskrecją. (AB) Z moich szacunków wynika, że przez świetlicę (mam na myśli również półkolonie i kolonie) przewinęło się już około 600 DZIECI. Każde z własną historią, marzeniami,


Z życia parafii pragnieniami, niezwykłymi osobowościami i własnymi, codziennymi zmaganiami – każde z nich, z osobna, war‐ te naszej ogromnej uwagi. To one były i są przyczyną i „tlenem” tego miejsca. (MK) „E” zawsze będzie przywoływało Ewę. Pierwszą ko‐ bietę. W świetlicy też była/jest Ewa. EWA Bartel‐ Pawłowska, która prowadziła z dzieciakami twórcze zajęcia plastyczne, a z tymi, które miały problemy z mo‐ wą – terapię logopedyczną. To pani Ewa przed wielu laty przyszła do mnie z propozycją zorganizowania akcji Paczka dla Dzieciaczka. (AB) „F” przede wszystkim jak FESTYN „Wilda dzieciom” – to niewątpliwie jedno z ważniejszych wydarzeń w życiu świetlicy i parafii. Idea była i jest prosta: aby przy pomo‐ cy parafian zorganizować i przeprowadzić festyn, który pomoże zgromadzić fundusze potrzebne na letnie kolo‐ nie dla dzieci. (SH) FESTIWAL EMOCJI był podobnym do festynu rangą przedsięwzięciem w świetlicy. Projekt, profesjonalnie opracowany i zorganizowany przez Iwonę i Mikołaja we współpracy ze sponsorami, trwał od 24 kwietnia do Dnia Dziecka 2012 roku. W ramach cyklu warsztatów pod‐ opieczni świetlicy ćwiczyli, często bardzo kreatywnie, wyrażanie swoich emocji. Pani IWONA to był (i jest) prawdziwy skarb. Mam takie wrażenie, że swoją pracą wyniosła świetlicę na poziom, któ‐ rego pozazdrościć mogli naszej parafii wszyscy. To ona opracowywała wszel‐ kie projekty, które składa‐ liśmy w urzędzie miasta, aby otrzymać pieniądze na zorganizowanie kolo‐ nii. Przez ostatnie lata niezmiennie z przyjemnością słucha‐ łem, że nasza parafia przedstawiła najbardziej kompetentny wakacyjny projekt edukacyjny. My chyba jeszcze do dzisiaj nie wiemy, kogo stracili‐ śmy z odejściem pani Iwony. (AB) Zaraz za Iwoną w alfa‐ becie idzie IZA. Postać nieco tajemnicza, ale jej przywiązanie do świetlicy i dzieciaków nie uległo nigdy żadnej wątpliwości. 24‐4‐2016

Strona 7


Z życia parafii

A przecież to mama małego berbecia i mimo braku cza‐ su jest wciąż obecna! O jej słowności przekonałem się zupełnie niedawno, kiedy o. Tomasz poprosił mnie, że‐ bym był obecny na zajęciach w poniedziałek. Od 16 do 17, bo o 17 przyjdzie Iza. Więc zagrałem z Wiktorem w cymbergaja, z innymi chłopakami w kosza (dokładnie pod koszem, a i tak o mało ducha nie wyzionąłem), po‐ stałem, pochodziłem, popytałem i o 17 Izę, schodzącą ze schodów dziedzińca, witałem jak zbawiciela. (AB) KATARZYNA to jedna z pierwszych wolontariuszek świetlicy. Obecna do dzisiaj. Kiedy spoglądam na zdjęcia świetlicowe (lub też mam możliwość przejść obok świe‐ tlicy), to widzę, że Kasia wciąż przytula jakieś dziecko. Wiele ciepła. Nieuwolnionego. (AB) Na pięciolecie świetlicy jej twórcy wydali KSIĄŻKĘ. Jeden z autorów, Mikołaj, powiada dzisiaj, że wiele rze‐ czy napisałby inaczej, mądrzej, dojrzalej. To oczywiste. Dla mnie wydanie tej książki to jedna z najciekawszych inicjatyw środowiska świetlicowego. (AB) Ukoronowaniem roku pracy w świetlicy były i są (pół)KOLONIE. Wakacje świetlica spędzała dynamicznie. Na początku, w pierwszych 2 latach były to półkolonie, a od 2008 r. wyjazdy na kolonie, najczęściej nad Bałtyk. Dzieciaki płaciły tylko część, a resztę pokrywaliśmy z funduszy zebranych podczas festynu oraz od dobro‐ dziejów. Wakacje dla świetlicy to jakby podsumowanie całego roku. Nigdy nie brakowało wolontariuszy i opie‐ kunów, aby wyjechać z często niełatwymi dzieciakami. Tam poznałem wspaniałych, bezinteresownych mło‐ dych, z którymi można było zorganizować bezpiecznie i owocnie wakacyjny czas dla najmłodszych „wildzia‐ ków”. (AK) Nieco ponad 200 godzin (kiedyś dwa siedmiodniowe, teraz jeden dziesięciodniowy turnus) rokrocznie spędza‐ nych wspólnie powoduje, że relacje na linii dzieci – dzie‐ ci i dzieci – wolontariusze przeskakują o kilka poziomów wyżej. Mnóstwo szans rozwojowych – edukacyjnych, Strona 8

społecznych, kulturowych, wiele atrakcji i ogromna ilość radości i zabawy. Bywają również niełatwe chwile – dzieci są tylko dziećmi, zdarza im się, że ich zachowanie jest przyczyną trudnych sytuacji, miewają również trud‐ ności zdrowotne, z którymi radzimy sobie, jak umiemy. Od kilku lat realizujemy programy profilaktyczne skon‐ centrowane na poczuciu siły sprawczej, adekwatnym poczuciu własnej wartości, dążeniu do osiągania sukce‐ sów i unikaniu tego, co może nas zniszczyć. W tym roku na tapetę bierzemy marzenia i umiejętność wybierania i realizacji celów. Jednak chyba na zawsze największą wartością będzie dla mnie wspomnienie pewnego chłopca, który po raz pierwszy wyjechał na wakacje i również pierwszy raz w życiu ujrzał morze – a to było wtedy bardzo widoczne poprzez mimikę jego twarzy (już wiem, jak wygląda ktoś, kto musi „pozbierać szczękę z podłogi”). Nadal zabieramy sporo dzieci, dla których to jedyny wyjazd podczas ich wakacji. (MK) Państwo LICZBAŃSCY – dobrodzieje naszej świetlicy od samego początku. To pewnie dzięki nim dzieciaki czuły się słodko u zmartwychwstańców. Nigdy nie wyco‐ fali swojego wsparcia dla naszych podopiecznych. Bóg zapłać. (AB) KRÓLIK. Z nim chyba związana jest najzabawniejsza historia moich kontaktów ze świetlicą. Od przyjaciela dostałem klatkę na króla i pieniądze, żeby dla dzieci ze świetlicy kupić królika. Pamiętam jak dziś. We trzech (Sebastian, Tomasz Sułkowski i ja) poszliśmy do sklepu zoologicznego na 28 Czerwca. Weszliśmy dosyć pewnie. Po królika. Właściciel zdębiał: trzech księży po jednego, biednego królika. Jakoś wytłumaczyliśmy właścicielowi, że chodzi nam o króla do dziecięcej świetlicy. I tak kła‐ pouchy trafił do dzieciaków. (AB) Oprócz królika na świetlicy hodowaliśmy chomika. Mieliśmy nie lada problem, żeby wybrać odpowiednie imiona dla naszych pupili. Ostatecznie zdecydowaliśmy się nadać naszym zwierzakom imiona związane z ich


Z życia parafii

życiowym powołaniem. I tak królik został „ochrzczony” jako „Gulasz”, a chomik „Szaszłyk”. (SH) Nie sposób nie wspomnieć o MAGDZIE Kiszko ze Zło‐ cieńca. Przyjechała do Poznania na studia. Na Wildzie długo angażowała się w pracę z dziećmi, a potem razem z MARTYNĄ Cejbą odkryła swoje miejsce jako szefowa scholii „Załoga Pana Boga”. Obie dziewczyny doprowa‐ dziły zespół do dobrego poziomu, oprawiając szczegól‐ nie niedzielną liturgię dziecięcą. (AK) MIKOŁAJ to chyba jedna z najbardziej intrygujących postaci naszej świetlicy. Mam wrażenie, że to osoba, która świetlicą potwierdziła swoją tożsamość i z tego wystartowała ku gwiazdom. Fantastycznie. (AB) MONIKA – kiedyś Arek mi powiedział, że świetlica dla niej to jak kolejne dziecko. Żałujemy, że w pewnym momencie się wycofała. Świetnie dogadywała się z mło‐ dzieżą, mimo że była od nich starsza. W pewnym mo‐ mencie nawet męża swojego zachęciła do pracy w świe‐ tlicy. Dzięki świetlicy odkryła swoje powołanie do pracy z dziećmi i młodzieżą i dzisiaj to właśnie czyni w szkole. Napisała pracę licencjacką o naszej świetlicy. Potem coraz mniej się angażowała, gdyż poszła do pracy i na studia. Jako matka trojga dzieci miała już doświadczenie, jak rozmawiać z dziećmi i je formować. (AK, AB) Świetlica miała szczęście do Monik. Wspomniałem panią Monikę Jarotę. Teraz czas na panią MONIKĘ Haj‐ bowicz, która swoją dobrocią i kompetencją uruchomia‐ ła wiele mechanizmów w Volkswagen Poznań. Te me‐ chanizmy pomogły nam w organizacji wielu przedsię‐ wzięć (festyn, kolonie). Nieoceniona pomoc, za którą dziękujemy. A przy tym mam wrażenie, że to taka do‐ broć schowana, utajniona. Jakby przed samą sobą. (AB) Historii o mojej wierze w ODKUPIENIE pewnie nie powinienem opowiadać na łamach gazety parafialnej. Nie lubiłem schodzić do świetlicy. Bo zawsze natrafiałem na coś, co doprowadzało mnie do nerwów (syndrom milusińskich? Pozapalane wszędzie światła?). Razu pew‐ nego zlazłem i w korytarzu do kaplicy Matki Bożej Ła‐ skawej zobaczyłem drobnego chłopca, który uciekał przed jeszcze drobniejszą dziewczynką. A ta mimo swo‐ 24‐4‐2016

jej drobności dosyć głośno krzyczała za nim „wypier…j”. Chcąc nie chcąc, jako proboszcz parafii, musiałem inter‐ weniować. – Skarbie – mówię do niej – dlaczego ty tak do niego mówisz? Milczy. Tamten czmychnął. Ta zaczyna płakać. Ja w myślach zaczynam przeklinać moment, w którym pokusiło mnie, aby zejść do salek kateche‐ tycznych w chwili, w której urzęduje tam świetlica, a w niej milusińscy. W końcu wydusiłem z niej, że ten drobny chłopczyk uderzył ją w twarz. Ale drobnego chłopczyka już nie było, ja sam siebie byłem gotów za‐ strzelić, ale jako proboszcz… Idźmy zatem szukać drania. Drań schował się w kącie. Pytam się, czy to prawda, że uderzył swoją koleżankę. Drań przeczy, koleżanka płacze jak płakała, a ja znowu żałuję momentu, w którym poku‐ siło mnie, żeby do tej świetlicy zejść. A teraz muszę roz‐ strzygnąć między Draniem wyciągniętym z kąta a Dro‐ biazgiem krzyczącym jak smok. Ale drań naciskany zaczyna nieco zmieniać zeznania. I nagle dopuszcza możliwość dotknięcia w policzek dro‐ biazgu. Niby przez przypadek, niby bez agresji. Już wiem. Drań nie jest taki niewinny. Więc mówię do Drania (a Drobiazg płacze w niebogłosy, ja raz jeszcze przekli‐ nam moment, w którym uległem pokusie zejścia do świetlicy), żeby patrząc na zapłakany Drobiazg, powta‐ rzał głośno: „kłamiesz, bo cię nie uderzyłem”. Mówię do Drania, że nie ma znaczenia na kogo patrzysz, bo ja przecież, Draniu, cię słyszę, jak mówisz, że Drobiazg kłamie. Ale Drań, patrząc na zapłakany Drobiazg, milczy. Nie powtórzył już deklaracji swojej niewinności. A ja uwierzyłem, że w naszym pokręconym świecie możliwe jest odkupienie. Bo Drań zamilkł przed płaczem Drobia‐ zgu. (AB) Bywają u nas takie momenty, w których nie wiemy, co robić i boimy się, że poniesiemy sromotną klęskę. Tak było podczas organizacji pierwszych kolonii, tak bywa przy większych projektach, ale i bardziej codziennych przeszkodach, jak np. cykliczne, od dawien dawna, trwa‐ jące przez jakiś okres braki kadrowe (po nich zawsze następował rozkwit ). To chwile, w których często pada „zaufajmy OPATRZNOŚCI”. I faktem jest, że Pan Bóg, jeśli tylko jest to zgodne z Jego wolą, bardzo nam pomaga. (MK) Strona 9


Z życia parafii Dzieci mają RODZICÓW. I z nimi niejednokrotnie wspólnie dzielimy radości i smutki związane z wychowa‐ niem i edukacją. Istnieje także około 10‐osobowa grupa rodziców, na których zawsze możemy liczyć! (MK) „S” jak SEBASTIAN. Wszyscy mieliśmy obawy, czy po odejściu Arka świetlica będzie funkcjonować. I pamię‐ tam jak po pierwszym roku pracy Sebastiana (dokładnie po pierwszym zorganizowanym festynie parafialnym przez niego) poszedłem do Seby z butelką wina i powie‐ działem: Witaj na Wildzie. Myślę, że już wiedzieliśmy, że to dzieło zostanie utrzymane, co więcej, będzie się roz‐ wijało. Po kilku latach dopełniło mnie w tym przekona‐ niu również zdanie jednego z dzieciaków, który na poże‐ gnanie ks. Sebastiana powiedział, że tak zwariowanego księdza jeszcze nie mieliśmy. Łączyła nas szorstka męska przyjaźń (żeby zacytować klasyka) i to być może nie służyło do końca parafii, ale nie zaszkodziło na szczęście świetlicy. (AB) SPONSORZY to ludzie i instytucje, bez których, co trzeba jasno i dobitnie wypowiedzieć, świetlica nie mo‐ głaby funkcjonować. To również nasi Parafianie, poje‐ dyncze osoby wspierające nas poprzez datki, regularnie wrzucane do skarbony. (MK) Patronką świetlicy jest święta TERESA od Dzieciątka Jezus. Arek na początku chciał ująć to bardziej po luzac‐ ku i myślał, aby świetlica była u Bodzia (chodziło o Sługę Bożego Bogdana Jańskiego). Mnie to nawet jakoś paso‐ wało, ale zaprotestował wtedy Roman, któremu wyda‐ wało się to niesmaczne, żeby z Bogdana robić Bodzia. I tak jakoś padło na świętą Teresę. (AB) Na ojca TOMASZA świetlica spadła nieco znienacka. To przede wszystkim duszpasterz młodzieży. A nagle okazało się, że ma zostać opiekunem świetlicy. Mam wrażenie, że z dotychczasowych trzech opiekunów świe‐ tlicy jest najbardziej zorganizowany. (AB) No i „W” jak Wojtek Walczak, jak pan WOJCIECH Walczak. Zawsze z nami współpracował. Miał do nas zaufanie, wysyłał do świetlicy swoich podopiecznych z Domu Dziecka, użyczał nam sali gimnastycznej, a my niejednokrotnie jego dzieciaki zabieraliśmy na kolonie. Wielki przyjaciel naszej zakonnej wspólnoty. (AK) „W” jak WOLOTARIUSZE to kategoria, którą lepiej opisać jako zbiór, od A do Z. Fenomenem jest fakt, że świetlica od zawsze opiera się na ludziach, którzy mają ochotę i możliwości ofiarować coś od siebie, zawsze bez wynagrodzenia. Trzy Agnieszki, cztery Moniki, cztery Aleksandry, Ewa, Jola, dwie Iwony, dwie Doroty, Mar‐ ta, dwie Magdy, dwie Natalie, Martyna, Ela, Bożena, Sylwia, Ula, Agata, Justyna, Emilia, Olimpia, Hania, Szymon, Maciej, dwóch Łukaszów, Marek, Bartek, Marcin, Dawid, Tomek, kilka wymienionych już wyżej osób oraz jeszcze kilkanaście innych osób, obecnych przez różne okresy czasu – każdy przyłożył swoją dłoń, przekazał czas i talenty. Dzięki Wam za to! (MK) Strona 10

Wolontariusze to wspaniali ludzie, którzy bezintere‐ sownie poświęcają swój wolny czas i talenty dla dzieci na świetlicy. Przygotowują posiłki, organizują zabawy, sprzątają, czuwają nad bezpieczeństwem dzieci. Poma‐ gają rozwiązywać szkolne zadania, a niejednokrotnie i życiowe problemy dzieciaków. (SH) Na koniec „Z” jak ZMIANA. Można spoglądać na świetlicę jako twór nieidealny, bo takim jest w rzeczywi‐ stości. Można się wściekać na to, że wolontariusze nie dają z siebie wszystkiego, a dzieci nie zawsze zachowują się tak, jak byśmy tego chcieli, potocznie „są niegrzecz‐ ne”. Spójrz, proszę, drogi Czytelniku, przez moje okulary. Widzę w nich, że to miejsce już od 10 lat przemienia rzeczywistość na nieco lepszą, łatwiejszą do zaakcepto‐ wania. To miejsce, które zmienia też człowieka – małego i dużego. Pewnie tej zmiany jeszcze dziś w wielu przy‐ padkach nie widzimy, ale wierzę w to, że nasi dzisiejsi podopieczni za bliżej nieokreślony czas będą żywić prze‐ konania, że ludzie, tak w ogólnym sensie, są dobrzy, że warto być miłym dla innych, że chrześcijanie są radośni, że człowiek sam w sobie jest wartością i jeśli tylko chce, może wiele osiągnąć, że nasza czasem nieprzyjemna przeszłość nie musi powodować, że taka będzie też na‐ sza przyszłość, i że istnieje Bóg, który chce naszego do‐ bra i zawsze na nas czeka. Taka zmiana nie dotyka tylko dzieci, ale również nas – dorosłych, którzy w jakiejś mie‐ rze współdzielimy z nimi tę rzeczywistość. (MK) | Fot. Archiwum: z festynów 2010, 2014, Festiwalu Emocji 2012. Autorzy: opiekunowie świetlicy oraz Adam Ciereszko

10

Wolontariuszom i opiekunom zaangażowanym w prowadzenie Świetlicy u Zmartwychwstańców gratulujemy z okazji 10. urodzin tego wyjątkowego miejsca, życząc niegasnącego zapału, wiele radości z pracy z dziećmi oraz sił i kreatywności do dalszego działania. Redakcja


Z życia Kościoła

Miłosierdzie w praktyce

Kim są uchodźcy

Podczas ostatniej podróży na grecką wyspę Lesbos papież Franciszek zaprosił do Watykanu uchodźców z Syrii, łącznie 12 osób, w tym sześć nieletnich, które przebywały już w obozach przed porozumieniem zawartym przez Unię Europejską z Turcją. Wszyscy członkowie rodzin są muzułmanami. Dwie rodziny pochodzą z Damaszku, a jedna z Deir Azzor, położonego w stre‐ fie okupowanej przez tzw. Pań‐ stwo Islamskie. Ich domy zostały zbombardowane. Przyjęcie i utrzymanie tych rodzin będzie zadaniem Watykanu, natomiast początkowej gościny użyczyła im Wspólnota św. Idziego (Sant’Egidio). Publikujemy tekst powstały na podstawie artykułu Fabrizia Caccia dla „Correre della Sera”. |

zabrani do Watykanu przez papieża? Hasan i Nour z dwuletnim dzieckiem, Ramy i Suhila z trójką nasto‐ letnich dzieci oraz Osama i Wafa z dwójką dzieci. Po przybyciu do Rzy‐ mu wszyscy powtarzają: dzięki Ojcze Święty, dzięki Sant’Egidio. Wspólnota Sant’Egidio przyjęła nowych gości serdecznie, a Hasano‐ wi podoba się kolacja w oparciu o falafel, humus i kebab, którą przygo‐ tował młody Mahmoud (uchodźca z Tartus i teraz swoisty pośrednik kulturalny). Na zakończenie kolacji są ciastka od Sulejmana, cukiernika z Homs, który dotarł do Rzymu 4 lutego ze swoją siedmioletnią córką Falak cierpiącą na nowotwór oka. Znajduje się pod opieką lekarzy ze szpitala Bambini Gesù. Oto historie trzech rodzin uchodźców.

Wafa, Osama i dwoje dzieci

Wafa ma 30 lat i miała salon fryzjerski w Zamalka (dzielnica Da‐ maszku). – Dzisiaj widziałam go śmiejącego się po raz pierwszy od dłuższego czasu – mówi o swoim 6‐letnim synu. ‐ Wspólnota Sant’Egidio w przed‐ szkolu dla dzieci cudzoziemców przyjęła go śpiewem i rysunkami. To być może dlatego. Wafa opowiada o życiu po wyjeździe z Turcji: – Na Lesbos budził się każdej nocy. Nie potrafił spać. Przestał nawet mówić. Milczał. Był nie‐ obecny. Nie odzywał się nawet do swojej ośmioletniej siostrzyczki, któ‐ ra na wszelkie sposoby chciała go wciągnąć do zabawy. Na próżno. Osama, mąż Wafy, dodaje: – Pytamy się, co byłoby lepsze: przestać myśleć o Syrii czy też żywić nadzieję, że pewnego dnia będziemy mogli do niej wrócić. Nie potrafimy odpowiedzieć. Potrzeba czasu.

Ramy, Suhila i troje dzieci Ramy, 51‐letni nauczyciel z Deir Ezzor, które zostało zdobyte przez ISIS, opowiada: – Wyruszyliśmy w lutym, nocą z portu w Smyrnie, z Izmiru, w Turcji. Trzydzieści sześć osób w pontonie. Podróż była dłu‐ ga. Wydawało się, że nigdy się nie skończy. Za całą naszą rodzinę zapła‐ ciliśmy trzy tysiące euro. Oszczędności całego życia. Przybyliśmy na Lesbos, która z czasem stała się prawie że więzieniem. Suhila, żona Ramy'ego, ma 49 lat, pracowała jako krawcowa w szwalni. Terroryści z IS zniszczyli wszystko. Mają troje dzieci. Rachid ma 18 lat, Abdel Mahij 16, a mała Al Quds zaledwie pięć i trzyma teraz zawzięcie czerwoną różę, którą otrzymała od wspólnoty Sant’Egidio jej mama. – Dziękujemy Włochom – dodaje Ramy – dziękujemy Ojcu Świętemu. Nie przestawajcie pomagać uchodźcom. Ci ludzie z Państwa Islamskie‐ go nie są prawdziwymi muzułmanami. To zwyczajni kryminaliści, zbrodniarze. 24‐4‐2016

Nour, Hasan i dwuletnie dziecko – Dotarliśmy na Lesbos z Turcji 18 marca. Na pontonie. Uciekliśmy z Damaszku, z dzielnicy Al Zabatani. To przedmieścia. Bomby spadały tam każdego dnia – mówi Nour. Ma 31 lat i jest inżynierem chemikiem. – Tej nocy – dopowiada Nour – będziemy mieli prawdziwy dach nad głową. A na Lesbos w namiotach było tak chłodno i brakowało nam światła. Każdego dnia było coraz więcej ludzi. Było coraz gorzej. Jej mąż Hasan ma tyle samo lat, również jest inżynierem. – Jesteśmy muzułmanami i przy‐ byliśmy do Rzymu razem z papie‐ żem. To cudowne, bo on pokazuje, że religie, zamiast dzielić, mogą łą‐ czyć – mówi Hasan. – Jesteśmy przeszczęśliwi – szep‐ cze Nour i obejmuje swojego męża. | TŁUMACZENIE AB Opracowanie za Deon.pl RED

Strona 11


Z życia Kościoła

Zrób coś dobrego!

TAK możesz pomóc! Nie możemy (na razie?) przyjąć pod nasz dach żadnego obcokrajowca o statusie nielegalnego emi‐ granta w potrzebie. Raczej mało kto z nas mógłby pojechać teraz na greckie wyspy, do Turcji lub na południe Włoch, by dołączyć do tamtejszych wolon‐ tariuszy. Ale każdy z nas może zrobić przelew, do‐ konać darowizny lub skontaktować się z którąś po‐ niższych organizacji – niosących pomoc w Syrii i pomagających uchodźcom.

Polska Akcja Humanitarna Organizacja realizuje projekty wodno‐sanitarne, dostar‐ cza żywność i najpotrzebniejsze produkty ( np. koce, namioty, materace) oraz leki. PAH podaje poniżej koszt pakietów żywnościowych.

http://www.pah.org.pl

Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej Zajmuje się przede wszystkim zapewnieniem podstawo‐ wego schronienia dla syryjskich rodzin w Libanie i mate‐ rialnym odciążeniem rodzin libańskich, które udzielają uchodźcom gościny. http://pcpm.org.pl

Fundacja Wolna Syria Organizuje pomoc materialną (ubrania, koce, żywność, zabawki dla dzieci), dystrybucja leków do punktów me‐ dycznych oraz zbiórką środków pieniężnych na budowę i funkcjonowanie szpitala na granicy turecko‐syryjskiej. http://wolnasyria.org/ Opracowanie RZ na podst. materiałów Wyborcza.pl

(http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,1870476 8,jak‐pomoc‐uchodzcom‐szesc‐sposobow.html)

Parafia Zmartwychwstania Pańskiego

ul. Dąbrówki 4 61‐501 Poznań tel. 0 61 833‐34‐62 Strona internetowa: www.poznancr.pl e­mail: wildacr@interia.pl Konto bankowe: PKO Bank Polski S.A., III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498

Biuro parafialne czynne:  od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12,  w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.

Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62 Strona 12

Imionnik chrześcijański 6 maja

Filip Ci, co się oddali świętemu Filipowi, do drogi za Jezusem zawsze są gotowi, i cały czas nieustannie marzą, ażeby Ojcu spojrzeć twarzą w twarz.

Ks. Kazimierz Wójtowicz CR Wydawnictwo Alleluja, 2014


Kazanie katechetyczne

Sąd Ostateczny (Mt 25, 31‐39)

pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a od­ wiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie". Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Cie­ bie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieli­ śmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?" A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich naj­ mniejszych, Mnieście uczynili".

Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swo­ im tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [lu­ dzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od ko­ złów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mo­ jego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowa­ ne wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi

Uczynki miłosierdzia Kazanie katechetyczne z niedzieli 10 kwietnia

Grzeszących upominać

Zgodnie z sugestią Ojca Świętego, naszego papieża Franciszka, w czasie Nadzwyczajnego Jubileuszu Mi‐ łosierdzia podejmujemy refleksję nad sensem uczyn‐ ków miłosierdzia co do ciała i co do duszy. Tę serię poświęconą uczynkom względem ciała rozpoczął już o. Tomasz kazaniem o nakazie nakar‐ mienia głodnych. Mam nieodparte wrażenie, że ciało nie wzbudza żadnych kontrowersji. Żadnych. Godzi‐ my się, przyjmujemy do wiadomości, że głodny to głodny, a chory to chory (tej pewności nie mamy już co do grzeszących lub nieumiejętnych) i trzeba im pomóc. Co więcej, godzimy się na swoistą bezsilność miłości. Głodny, dziś nakarmiony, jutro znów będzie głodny! Chory, którego odwiedzimy w szpitalu, dalej będzie chory (może mu się nawet pogorszyć!). Wię‐ zień, którego odwiedzimy, nie wyjdzie przecież dzięki tej naszej wizycie, ale pozostanie w więzieniu do koń‐ ca swojej kary. Nie przeszkadza nam bezsilność miło‐ ści w odniesieniu do ciała.

UCZYNKI MIŁOSIERDZIA WZGLĘDEM DUSZY 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7.

Grzesznych upominać Nieumiejętnych pouczać Wątpiącym dobrze radzić Strapionych pocieszać Krzywdy cierpliwie znosić Urazy chętnie darować Modlić się za żywych i umarłych.

24‐4‐2016

Z uczynkami co do duszy mamy już problem. Dusza wzbudza kontrowersje. Przede wszystkim dlatego, że w tej przestrzeni nie godzimy się na bezsilność miło‐ ści. Jak upominamy, to chcemy, aby od razu przyszedł rezultat. Jak pouczamy, to chcemy, aby natychmiast przyszedł efekt. Tę dzisiejszą refleksję nad uczynkami miłosierdzia co do duszy rozpoczynamy, w mojej opinii, od naj‐ trudniejszego uczynku miłosierdzia co do duszy – od napominania grzeszących.

Trudność upominania

Na czym mają polegać te trudności w upominaniu grzeszących? Myślę, że są dwojakiego rodzaju. Najpierw natury psychologicznej. Upominanie zawsze rodzi konflikt. Czasami kończy się agresją. Dosyć często sprawia, że tracimy przyjaciół. Nadto zniechęca nas nieskuteczność upominania. Ileż to razy można strofować nieposłuszne dziecko? Ileż to razy można przemawiać pijącemu na umór ojcu/mężowi? Ileż to razy można przypominać małżonkowi, że ko‐ bieta, w którą się tak zawzięcie wpatruje, to nie jego żona, bo ta stoi obok i krew ją zalewa? Po drugie, trzeba wspomnieć o względach teolo‐ gicznych. Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Trudno nam upominać grzeszących, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Każdemu z nas można postawić jakiś zarzut. Więc może lepiej się nie odzywać? Ale jest i kwestia o wiele bardziej zasadnicza. Co to jest grzech? Co jest grzesznego w naszym życiu? Mam

Strona 13


Kazanie katechetyczne pójść i upomnieć złodzieja? Mam pójść i upomnieć tego, który żyje w związku niesakramentalnym? Mam pójść i upo‐ mnieć tego, który jest uzależniony od alkoholu, narkotyków, hazardu czy por‐ nografii? Mam pójść i upomnieć tego, który dla otrzymania potomstwa ucieka się do metody in vitro? Co to jest grzech? Co to jest zacho‐ wanie grzeszne? Jeszcze kilkadziesiąt lat temu odpowiedź na te pytania wy‐ dawała się prosta. Dzisiaj już taka pro‐ sta nie jest. Zdajemy sobie sprawę, że wystarczy wyjechać za naszą zachodnią granicę i to, co u nas jest niewybaczal‐ nym grzechem w diecezjach niemiec‐ kich nie stanowi żadnego problemu.

Pamięć i sumienie

Jeśli chodzi o sztukę upominania, to wydaje mi się, że byłoby dobrą rzeczą pamiętać o pamięci. Czym jest bowiem upominanie? Aleksander Brückner w swoim Słowniku etymologicznym języka polskiego termin „upominanie” wiąże z sumieniem i z pamięcią. Skoro upominam, to odwołuję się do czyjeś pamięci! Do czegoś, co wydarzyło się w przeszłości, a winno mieć swoje re‐ perkusje w teraźniejszości. Chcę, aby ktoś sobie o tym przypomniał. I dlatego żona będzie mówiła do męża: Jak mo‐ głeś to zrobić? Nie pamiętasz, co mi obiecałaś w dzień ślubu? Tak samo po‐ wie biskup do kapłana, który sprzenie‐ wierzył się zobowiązaniom kapłańskim: Jakżeż to księże? Czy ksiądz nie pamię­ ta, co obiecywał w dniu święceń? Pamięć! Zdaje się, że w upominaniu grzeszących nie chodzi wcale o to, aby kogoś zbesztać, zrugać, zrównać z zie‐ mią. Raczej chodzi o to, aby przypo‐ mnieć ów moment założycielski: chrzest, ślub czy święcenia kapłańskie. Czy nie pamiętasz? To nie tyle próba skoncentrowania się na tym, co złe, ile wysiłek przypo‐ mnienia sobie tego, co piękne i dobre. Można rzec, że ten wątek pamięci woła o sztukę upominania w naszym życiu. I rzecz nie polega na tym, abyśmy nie upominali. Ale żebyśmy upominali po chrześcijańsku. Upominać po chrześcijańsku Rodzi się zatem pytanie jak? Jak upomi‐ nać grzeszących. Pierwszą regułą wyda‐ je się przypominanie wartości, sensu >>

Strona 14

Korzystajmy z odpustów

Zgodnie z papieską bullą Misericordiae vultus oraz listem papieża Franciszka dotyczącym odpustu z okazji tegoż Jubileuszu istnieje w Roku Miłosierdzia (tj. do 20 listopada 2016 r.) dodatkowa moż‐ liwość zyskiwania odpustu zupełnego. Należy mieć na uwadze ogólne normy, które mówią, iż można go uzyskać jeden raz dzien‐ nie, zarówno dla siebie, jak i dla zmarłych, spełniając stałe (zwy‐ kłe) warunki w łączności z czynem (dziełem) obdarzonym odpu‐ stem. I. Warunki stałe: 1. przystąpienie do sakramentu pokuty (trwanie w stanie łaski uświęcającej); 2. przyjęcie komunii św.; 3. modlitwa według intencji Ojca Świętego; 4. wykluczenie przywiązania do wszelkiego grzechu nawet lek‐ kiego.

II. Dla poszczególnych wiernych zostały wyznaczone następujące czyny obdarzone odpustem: 1. Wszyscy wierni mogą zyskać odpust zupełny, odbywając piel‐ grzymkę do Drzwi Świętych otwartych w bazylikach papieskich w Rzymie, w każdej katedrze oraz kościołach wyznaczonych przez biskupa diecezjalnego. „Ważne jest, aby ten moment był połączo‐ ny przede wszystkim z Sakramentem Pojednania i uczestnictwem we mszy św. oraz refleksją nad miłosierdziem. Konieczne będzie, by tym celebracjom towarzyszyło wyznanie wiary i modlitwa za mnie – prosi Ojciec Święty – oraz w intencjach, które noszę w ser‐ cu dla dobra Kościoła i całego świata”. W archidiecezji poznań‐ skiej, oprócz bazyliki archikatedralnej, istnieje szereg świątyń z przywilejem Drzwi Świętych, a ich wykaz znajduje się na stronie WWW archidiecezji. 2. Osoby, które z różnych powodów nie będą mogły udać się do Świętych Drzwi, zwłaszcza chorzy, starsi i samotni, mogą zyskać odpust zupełny poprzez przyjęcie komunii św. lub uczestniczenie we mszy św. i w modlitwie wspólnotowej, również za pośrednic‐ twem różnych środków przekazu. Zatem osoby, które nie będą miały okazji przyjąć komunii św., mogą uzyskać odpust zupełny, mając duszę wolną od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu i budząc w sobie intencję spełnienia zwykłych warunków, gdy tyl‐ ko będzie to możliwe. 3. Więźniowie mogą zyskać odpust zupełny w kaplicach więzien‐ nych, „a kiedy będą przechodzili przez drzwi swojej celi, kierując myśli i modlitwę do Ojca, niech za każdym razem ten gest oznacza dla nich przejście przez Drzwi Święte. Więźniowie, którzy nie będą mieli okazji przyjąć komunii św., mogą uzyskać odpust zupełny, mając duszę wolną od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu i budząc w sobie intencję spełnienia zwykłych warunków, gdy tyl‐ ko będzie to możliwe. 4. Każdy wierny, który sam wykona jeden lub kilka uczynków mi‐ łosierdzia co do ciała i duszy także może zyskać odpust zupełny, spełniając równocześnie stałe warunki uzyskania odpustu. Ko‐ niecznie w tym przypadku trzeba jednak spełnić warunki stałe. |


Kazanie katechetyczne owego punktu założycielskiego. Nie tyle ganić ile przypomnieć o godności. Na tym oczywiście poprzestać nie sposób. Trzeba również w jakiś sposób przekonać czło‐ wieka (grzesznika) o złu, które popełnił. O grzechu, którego się dopuścił. Przychodzi mi do gło‐ wy historia króla Dawida: uwiódł żonę swojego poddanego. Z tego związku poczęło się dziecko. Dawid odczuwał wielki wstyd. Chciał ukryć swój grzech. Nie udało mu się zrzucić odpowie‐ dzialności na Uriasza Hetytę. Brnął dalej zatem. Swoją decyzją skazał na śmierć nie tylko Uria‐ sza, ale wielu, wielu innych żoł‐ nierzy. „Sąd Ostateczny”, Hans Memling Ilekroć czytam tę historię, tylekroć zastanawiam się, jakie musiały być włączone mechanizmy obronne, aby z tym wszystkim sobie Dawid poradził. Jakie me‐ wyzwala. Prawda ma nas wyzwolić, a nie dobić! Bóg chanizmy obronne musi włączyć każdy grzesznik, nie przychodzi do człowieka, aby go upokorzyć, ale żeby móc żyć za pan brat ze swoim grzechem? Jahwe żeby go odkupić, zbawić. O tym trzeba pamiętać posłał proroka Natana, aby opamiętał Dawida. Natan przede wszystkim. nie podszedł jednak do króla z deklaracją: Jesteś do Święty Tomasz z Akwinu powiada, że w czterech kitu, a tu mamy kwity na to, co zrobiłeś. Nie nadajesz sytuacjach byłoby rzeczą stosowną powstrzymanie się na króla. Nie. Opowiedział mu historię, bajkę, się od upominania grzeszących. Wtedy, kiedy samemu w której Dawid raz jeszcze mógł się poczuć królem, popełniło się jakieś wykroczenie, grzech w sposób bogiem. Tym, który wie i który jest sprawiedliwy. jawny, czyli na forum publicznym. Akwinata powiada, Dawid był tym, który oceniał. Nie wiedział tylko, że że należałoby się powstrzymać od upominania rów‐ ocenia siebie. nież wtedy, kiedy nasze sumienie jest obciążone grze‐ To bardzo ważny moment tej historii. Odnieść się chem ciężkim. Nawet jeśli ów grzech ciężki jest czymś, do grzechu w taki sposób, jakby oceniać go nie w so‐ co dotyczy tylko mnie i nikomu nie jest wiadomy. Po‐ bie. Już bez tych wszystkich me‐ winniśmy się wystrzegać upomi‐ chanizmów obronnych. Co czwartek (od 15 do 21) nania również w takiej sytuacji, Dawid już wie, że jest osądzony zachęcamy do indywidualnej w której uważamy siebie za kogoś i upomniany. Zapewne również lepszego. To w jakiejś mierze pod‐ adoracji dzięki temu, że targają nim wyrzu‐ waża motyw bezinteresowności ty sumienia. Chce coś ukryć. Zna‐ naszego upomnienia. Na samym my to doskonale z naszego życia. końcu św. Tomasz wspomina A mimo to król Dawid wie także, o swoistym wymiarze praktycz‐ że nie jest zaszczuty. To on sam, nym całej tej misji upominania. Nie dzięki sprytowi Natana, dokonuje ma po co strzępić jęzora, jeśli prze‐ sądu. Sam nad sobą. To majstersz‐ czuwam, że upominany nie posłu‐ tyk upominania grzeszących. Pew‐ cha mnie. Co więcej, w wyniki mo‐ nie rzadko się zdarza. Warto tę jej interwencji stanie się jeszcze historię pamiętać i do niej wracać. gorszym. W takich czterech sytu‐ acjach wielki teolog średniowiecza Prawda wyzwalająca, powiada, że lepiej milczeć nie dobijająca i pomodlić się za brata, który błą‐ Czy są zatem jakieś wskazówki dzi i milczeć. | O godz. 15 zaczynamy wspólnym praktyczne upominania grzeszą‐ KS. ADAM BŁYSZCZ CR odmówieniem Koronki do Bożego cych? Miłosierdzia, o 18.30 msza św., Nade wszystko należy pamiętać o 20.45 kończymy adorację kom‐ o fundamentalnej zasadzie chrze‐ ścijaństwa, że poznanie prawdy pletą i Apelem Jasnogórskim.

Najświętszego Sakramentu

24‐4‐2016

Strona 15


Wiara

Z katechezy Papieża

Kiedy doznajemy Bożego miłosierdzia Podczas audiencji ogólnej 30 marca Ojciec Święty wygłosił katechezę pod tytułem „Przeba­ czenie najwspanialszym zna­ kiem Bożego miłosierdzia”. W tej katechezie papież rozwa‐ ża Psalm 51, nazywany Miserere. Jest on pokutną modlitwą, w której prośba o przebaczenie poprzedzo‐ na jest wyznaniem winy, a osoba modląca się staje się nowym stwo‐ rzeniem zdolnym do szczerego wielbienia Boga i posłuszeństwa. Tytuł, jaki temu psalmowi nadała starożytna tradycja żydowska, odwołuje się do króla Dawida i jego grzechu z Batszebą – żoną Uriasza. Dawid, dopuściwszy się cudzołóstwa z Batszebą, powoduje zabójstwo jej męża. A przecież król Dawid był powołany przez Boga, aby prowadzić lud ścieżkami Pana. Jego winę objawia mu prorok Na‐ tan i pomaga mu ją uznać. Jest to chwila pojednania z Bogiem w wyznaniu swojego grzechu. Czy‐ tający ten psalm zachęcany jest do odczuwania skruchy i zaufania Bogu jak Dawid, który upokorzył się i nie bał się wyznać winy, gdyż wierzył w Boże miłosierdzie. We‐ zwania w psalmie o litość, miło‐ sierdzie i o oczyszczenie z grze‐ chów skierowane są do Boga miło‐ sierdzia, by udzielił swej łaski z życzliwością i zrozumieniem. W tym psalmie‐modlitwie ukazana jest prawdziwa potrzeba człowie‐ ka, jaką jest uzyskanie przebacze‐ nia, uwolnienie od zła i jego śmier‐ telnych skutków. Często nam się zdarzają takie sytuacje i właśnie w nich musimy zaufać miłosier‐ dziu. Bóg jest większy od naszego grzechu, od każdego grzechu, a jego miłość jest oceanem, w któ‐ Strona 16

rym nie zginiemy. My, grzeszni wraz z przebaczeniem stajemy się nowym stworzeniem wypełnio‐ nym duchem i radością. Gdy zysku‐ jemy odpuszczenie grzechów, czu‐ jemy, że nawet innych moglibyśmy uczyć, by nie popełniali grzechów. Chcemy dzielić się tym darem ze wszystkimi i mówić im o Bożym miłosierdziu.

A kiedy ty doznawałeś radości Bożego miłosierdzia, przystępując do sakramentu pokuty? | EWA KOŁODZIEJ

Wspólnota Galilea

Festyn „Wilda Dzieciom” tuż tuż… Gorąco zapraszamy wszystkich naszych Parafian i sympatyków parafii, którzy lubią upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (wspólnie spędzony czas w przy‐ jemnej atmosferze łączy się w tym dniu z możliwością poma‐ gania innym) na kolejny już fe‐ styn parafialny „Wilda Dzie‐ ciom”, który odbędzie się 15 maja, od 14:30 do 21:00.

W tym roku czeka na Was bogata propozycja występów artystycznych: muzycznych, tanecznych oraz różno‐ rodnych pokazów, m.in: sztuk walki, zwierząt egzotycznych (zupełna nowość!), grupy rekonstrukcyjnej,

wojska, straży pożarnej, Akademii Reissa, curvingu w wykonaniu or‐ ganisty, p. Tomasza (wspaniale ozdobione arbuzy będzie można nabyć na licytacji), członków Związ‐ ku Strzeleckiego „Strzelec”, moto‐ cyklistów. Przygotowujemy również wiele atrakcji dla najmłodszych: gry i zabawy ruchowe, konkursy, ani‐ macje, malowanie twarzy, dmu‐ chańce, warsztaty tworzenia biżute‐ rii z filcu oraz koralików a także warsztaty malarskie, które popro‐ wadzą siostry zmartwychwstanki. Nie zapominamy o sporcie – dzień wcześniej, w sobotę 14 maja, odbędą się rozgrywki piłkarskie. 7‐osobowe drużyny można zgłaszać do 8 maja ks. Tomkowi Baniakowi. Turniej został podzielony na dwie kategorie wiekowe: drużyny, których zawodnicy mają do 15 lat, oraz dla tych od 16 lat wzwyż. Natomiast już podczas samego festynu będziemy mogli rozruszać się przy zumbie, a później podjąć próbę uzupełnienia straconych kalo‐ rii przy suto zastawionych stoiskach gastronomicznych – kawiarnia (go‐ rące napoje, ciasta, gofry), chłodne napoje, grill, grochówka. Nie zabraknie także zabawy fan‐ towej, w której wszyscy wygrywają, a ponadto mają szansę na zdobycie jednej z wielu nagród głównych. Tradycyjnie już całkowity dochód z festynu zostanie przeznaczony na organizację letnich kolonii dla dzieci – w lipcu powracamy do znanego już nam Dźwirzyna. Wzorem ubiegłych lat chcemy poprosić Państwa o pomoc w orga‐ nizacji tej inicjatywy. Można to zro‐ bić poprzez ofiarowanie przedmio‐ tów/bonów/voucherów, które staną się mniejszymi lub nawet jedną z głównych nagród w zabawie fan‐ towej. Prosimy o ich dostarczenie do zakrystii po mszach św. w niedziele lub do naszej świetlicy w poniedział‐ ki i czwartki, w godz. od 16 do 19. Gdyby ktoś z Państwa zechciał wes‐ przeć organizację festynu w jeszcze inny sposób – zachęcamy do kontak‐ tu z ks. Tomaszem Baniakiem. | MIKOŁAJ KOTERAS


Polecamy z parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego zanotował: „o godzinie 17.45 [14 kwietnia] rozpoczęły bić dzwony we wszystkich kościołach obwieszczając Te Deum całego Na‐ rodu w historyczne Tysiąclecie Chrztu Polski. Wiernych stawiło się do kościoła bardzo wielu. Kazanie okolicznościowe i wprowadzenie do uroczystości podjął się ks. Józef Ka‐ mieniecki CR. Mszę świętą w asyście odprawił ks. Marian Traczyński CR”. Teraz już wiemy, że warto pisać kro‐ niki parafialne. I jeszcze jeden artykuł – pani Magdaleny Mrugalskiej‐Banaszak, dedykowanej jej Ma‐ mie, a zatytułowany Rok 1966 w Poznaniu, czyli o wyda‐ rzeniach, których nie pamiętałam. Jakżeż nie uśmiechnąć się, czytając jak pani Magda pisze, że „mieszkańcy Po‐ znania, jak co roku, spędzali sylwestrową noc w domu przed telewizorem, na prywatkach, w lokalach i na wiel‐ kich balach, albo zgodnie z wielowiekową tradycją szli do kościoła. Parafianie księży zmartwychwstańców z Wildy wyjątkowo tłumnie, bo w mszy św. uczestniczył sam arcybiskup Antoni Baraniak, który mówił o kończącym się wyjątkowym roku i podsumował obchody 1000‐lecia Chrztu Polski. Moi rodzice wybrali sylwestrowe przyjęcie, a my z siostrą zostałyśmy w domu pod czujną opieką babci. O północy zapewne już spałam, z Psiapą schowa‐ nym pod kołdrą”. Zachęcamy do lektury. |

Parafialne akcenty w Kronice Miasta Poznania

Wśród licznych inicjatyw związa‐ nych z 1050. rocznicą chrztu Polski trzeba zauważyć również kolejny numer (2016/1) „Kroniki Miasta Poznania”. Tym razem noszący ty‐ tuł „966 Poznańskie dziedzictwo”. Na trzy artykuły warto zwrócić szczególną uwagę. Pa‐ ni Alina Kucharska pisze o Rocznicy chrztu w cieniu Wiel‐ kiej Wojny (1916). Tamta rocznica, sprzed stulecia, w jakimś sensie związana jest z budową naszego kościo‐ ła, który był myślany jako pamiątka 950. rocznicy chrztu Polski (cały czas musimy mieć w głowie, że on znajduje się na styku dwóch ulic Pamiątkowej i Dąbrówki). Odzy‐ skanie przez Polskę niepodległości przysłoniło ten wątek, ale nie wolno go tracić sprzed oczu. Dobrze zatem, że został przypomniany. Jak pisze autorka: „Wildecki ko‐ ściół uznano więc za wotum za zmartwychwstanie wol‐ nej Polski, tak też zapisało się to w poznańskiej świado‐ mości, zaś ulica do niego wiodąca otrzymała odpowied‐ nią do okoliczności nazwę – Pamiątkowa”. Pan Konrad Białecki natomiast jest autorem rozdziału noszącego tytuł Obchody Milenium Chrztu Polski i Tysiąclecia Państwa Polskiego w Poznaniu w roku 1966. W artykule pojawiają się nazwiska kilku zmartwych‐ wstańców, a to dlatego, że jednym ze źródeł do napisa‐ nia tego ciekawego materiału była nasza kronika para‐ fialna! Możemy się zatem dowiedzieć, że „kronikarz

(RED)

Apel ministrantów seniorów Grupa ministrantów seniorów działająca od 70 lat przy naszej parafii postanowiła utrwalić w pa‐ mięci potomnych postać śp. brata Jana Tyrałły CR – wzorowego zakonnika, niestrudzonego wy‐ chowawcy zastępów ministranckich – poprzez ufundowanie jego portretu. Apelujemy niniejszym do starej braci ministranckiej o dobrowolne ofiary na ten cel, które można przekazywać do rąk kol. Konrada Nowakowskiego w trakcie niedzielnych Mszy św. (1. niedziela każ‐ dego miesiąca o godz. 1230) bądź też na konto bankowe kol. Janu‐ sza Marczewskiego, nr rachunku 40 1240 3725 1111 0000 4059 8042 w Banku Pekao S.A. I o/Wągrowiec, ul. Kościuszki 16, 62‐100 Wągrowiec, z dopiskiem „brat Tyrałła”. Ufundowany portret zosta‐ nie umieszczony w Sali Portretowej parafii.

Cześć Służbie Bożej! 24‐4‐2016

Strona 17


Polecamy

Sprezentuj i przeczytaj książkę!

Według najnowszego raportu, jaki opracowuje Biblioteka Naro‐ dowa, tylko 37% Polaków prze­ czytało w 2015 r. przynajmniej jedną książkę. To najgorszy wy‐ nik, jaki odnotowano w poPRLow‐ skiej historii naszego kraju. I naj‐ smutniejszy. „18 proc. uczestników badania przyznaje, że nigdy nie czytało żadnych książek, 57 proc., że czy‐ tało je tylko w szkole lub na stu‐ diach i później przestało je czytać, a 25 proc. – że kiedyś czytało, ale ostatnio rzadziej sięga po książki. W badaniu TNS Polska za 2015 r. 45,6 proc. ankietowanych przyzna‐ ło, że w miesiącu poprzedzającym wizytę ankietera przeczytało tekst dłuższy niż 3 strony maszynopisu. Dla porównania w 2014 r. odsetek ten wynosił 51,4 proc., a w 2012 r. ‐ 57,9 proc.” (za www.tvn24.pl). W ostatnich latach czytelnictwo zmalało obecnie naj‐ wyraźniej wśród mężczyzn i osób młodych. Trudno krzewić kulturę, poprawność językową a zwłaszcza samodzielne i krytyczne myślenie (my‐

1% podatku dla Świetlicy

Drodzy Parafianie, jak co roku informujemy o możliwości przekazywania 1% odpisu z Państwa podatku na funkcjonowanie Świetlicy u Zmartwychwstańców, do czego również bardzo serdecznie zachęcamy. Można tego dokonać, korzystając z poniższych da‐ nych: Nazwa OPP: Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Wielkopolski Oddział Regionalny KRS: 0000322302 W rubryce „cel szczegółowy” prosimy o zapis: TPD – Poznań Wilda, Świetlica u Zmartwychwstańców. Już teraz dziękujemy!

Zapraszamy również do wspierania działalności sa‐ mego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci poprzez wpisania do zeznania podatkowego tych samych danych, pomi‐ jając jednak dopisek: „Świetlica u Zmartwychwstańców”. Strona 18

ślenie w ogóle!) w społeczeństwie, którego ponad 60 proc. nie sięga po książki wcale, a ponad połowa po żaden dłuższe teksty (jakiekolwiek). Nam nie zagraża żadna cywilizacja z zewnątrz – sami jesteśmy dla sie‐ bie zagrożeniem przez wszechobecny wtórny analfa‐ betyzm, bo tak trzeba nazwać to, co dzieje się na na‐ szych oczach. I dlatego, wbrew i na przekór, zachęcamy – w przededniu hucznie w Polsce obchodzonej Pierw‐ szej Komunii Św. – do zainte‐ resowania się przebogatą ofer‐ tą wydawniczą skierowaną do młodego czytelnika. Doprawdy jest w czym wybierać, bez wy‐ dawania majątku.

Sprezentujmy książ‐ kę, a najlepiej przeczy‐ tajmy ją razem z dziec‐ kiem. Trudno by dziecko

w rodzinie, w której książka bywa tylko na gościnnych wy‐ stępach, samo sięgnęło po sprezentowaną mu lekturę… Więc dawajmy dobry przykład – czytajmy z dziećmi książki. Polecamy:

„Dzieci piszą listy, Papież Franciszek odpowiada”

To pięknie wydany i bogato ilustrowany dziecię‐ cymi rysunkami zbiór autentycznych listów z pytaniami dzieci do papieża Franciszka, którym papież osobiście odpowiedział. Są w niej pytania osobiste – jak o to, co czuje pa‐ pież, widząc na audiencjach tylu ludzi wokół, są te bardziej uniwersalne – o to, czemu nie ma tylu cudów co dawniej, jak znaleźć Boga w sobie i w swojej ro‐ dzinie, są pytania o to, czy zmarła mama w niebie ma skrzydła…Wiele zagadnień, na które dorosły by nie wpadł, ale dzieci pytają… Z typowymi dla siebie wdziękiem i czułością papież odpowiada krótko i rzeczowo na każde z pytań. Lektura to mądra i niezwykle przyjemna. I niedłu‐ ga, co dla kilkuletniego dziecka ma na pewno znacze‐ nie. Ale warto wydać tych dwadzieścia parę złotych i wręczyć tę kolorową publikację dziecku. Może za‐ miast słodyczy albo kwiatka. | ROMANA ZYGMUNT

„Dzieci piszą listy, Papież Franciszek odpowiada” Wydawnictwo Wam, 2016


Polecamy

Parafialna pielgrzymka NA PODLASIE

Są wciąż wolne miejsca – przyjmujemy zapisy! Proponujemy pielgrzymkę do Polski i po Polsce, która bezpowrotnie odchodzi, a która mogłaby być (i powinna być) inspiracją dla całej współczesnej Europy. Wybierzmy się na Podlasie! I zobaczmy wielokulturowość i tolerancję religijną tego regionu. W lutowym wydaniu naszego pisma zamieścili‐ śmy obszerniejsze opisy miejsc wartych odwiedzenia – wła‐ śnie na trasie tej pielgrzymki. Zapraszamy do zwiedzania nie tylko palcem po mapie . (Fot. Kościół i klasztor w Sejnach, Ludwig Schneider/ Wikimedia)

Program: 1. 30 maja (poniedziałek) – Poznań – Tykocin (zwie‐ dzamy synagogę i kościół, w którym był ochrzczony o. Piotr Semenenko, współzałożyciel zmartwych‐ wstańców) – Wasilków 2. 31 maja (wtorek) – Wasilków – Sejny (raz jeszcze synagoga i piękny zespół klasztorny po benedykty‐ nach) – Puńsk (gmina, w której językiem dominują‐ cym jest litewski) – Wasilków 3. 1 czerwca (środa) – Wasilków – Supraśl (spotkanie z prawosławiem) – Sokółka (msza święta w kościele)

– Kruszyniany (zwiedzanie meczetu polskich Tatarów i odwiedziny muzułmańskiego cmentarza) – Wasilków 4. 2 czerwca (czwartek) – Wasilków – Grabarka (raz jeszcze prawosławie) – Hajnówka (tutaj językiem po‐ mocniczym jest białoruski i ponownie prawosławie) 5. 3 czerwca (piątek) – Wasilków – Białystok (zwiedza‐ nie miasta) – Poznań

Koszt pielgrzymki (pobyt w hotelu oraz przejazd autoka‐ rem) – 610 zł.

Zgłoszenia w kancelarii lub u ks. proboszcza. Przy zgłoszeniu należy wpłacić 100 zł zaliczki, która nie podlega zwro‐ towi. Zapraszamy!

MUZEUM HISTORII MIASTA W POZNANIU zaprasza na wystawę fotograficzną

ROK 1966 W POZNANIU. OFICJALNIE I ZWYCZAJNIE

Wystawa czynna do 28 sierpnia.

24‐4‐2016

Strona 19


Estradowe wspomnienia

Z estradowego pamiętnika (6) Czyli jak rozwijała się poznańska estrada

Nasz wspaniały konferansjer Edmund Dudziński po skończonych studiach w 1963 r. postanowił wyjechać na rok z Poznania do Świeradowa Zdroju, gdzie wraz z żoną Ireną Kotlińską‐Dudzińską podjął się misji czynienia usług satyrycznych dla kuracjuszy Domu Zdrojowego. Zorganizował tam kilka koncertów i zaprosił nas, starych przyjaciół nurtowców do wzięcia udziału w tych wystę‐ pach. Isia (tak nazywaliśmy Irenę) bardzo lubiła poczucie humoru Krzysztofa. Gdy nasza latorośl była jeszcze ma‐ lutka (2 m‐ce), Krzysiu opowiadał, że mamy bardzo mą‐ drą córkę. Gdy spytano, dlaczego tak sądzi, odpowie‐ dział: czytam jej encyklopedię i jestem już na literze „B”. W 1967 r. miałam przyjemność wystąpić z artystami Operetki Poznańskiej: Janem Ro‐ wińskim (na zdj. obok), Władysławem Miel‐ carkiem i Janem Adamczykiem. Ten ostatni współpracował z „Nurtem”. Skomponował dla nas wiele pięknych piosenek (także o Pozna‐ niu). Ten koncert odbył się w 1967 r. z okazji 50‐lecia istnienia szkoły (chyba muzycznej). Starsze pokolenie pewnie pamięta, że przy ul. Libelta była restauracja Myśliwska, w której podawano wyłącznie dziczyznę. Otóż właśnie tam miałam zaszczyt wystąpić z ówczesną primadonną Operetki Poznańskiej Wandą Jakubowską. Jakiś monolog wygłosił Józef Szmeterling (ojciec Anny Jantar) i z własnym tekstem wystąpił Romek Grząśle‐ wicz. Od początku istnienia zespołu Nurt przyjął się ory‐ ginalny zwyczaj, że przed każdym występem wszyscy wykonawcy stawali w kółeczku, kładli dłoń na dłoni po‐ przednika i z gromkim okrzykiem „uch” opuszczali gwał‐

Strona 20

townie ręce – tak na szczęście, dla rozładowania tremy. Ten znany też w drużynach sportowych zwyczaj (rączka) przetrwał do końca. Gdy nasza córka miała 3 lata, zachorowała na nerki. Zrezygnowałam wtedy z występów, gdyż trudno było mi pogodzić obowiązki w domu z pracą na pełen etat, opie‐ ką nad chorą córką i występami. Na dłuższy czas zawiesi‐ łam więc śpiew. Po odejściu Mundka Dudzińskiego kon‐ feransjerkę przejął Wacek Strykowski. To on założył Stu‐ dencki Teatr Nurt. Zrobił wiele ambitnych spektakli. Wacek dzisiaj jest profesorem zwyczajnym UAM, dokto‐ rem pedagogiki. W następnym, ostatnim już odcinku wspomnień napiszę o Akademickim Klubie Seniora, który odegrał niebagatelną rolę w życiu Nurtu. Dzięki nim odbył się piękny koncert w Iglicy Targowej 6 lutego 2004 r. z okazji 40‐lecia AKS. Zdjęcia z tego koncer‐ tu – w następnym odcinku. W 2005 r. śpiewałam dla harcerzy z oka‐ zji 85‐lecia powstania 16. Poznańskiej Dru‐ żyny Harcerzy im. gen. Józefa Bema. W tym samym roku miałam przyjemność wystąpić w koncercie gwiazdkowym w sali bankie‐ towej hotelu Novotel. Nie sposób nie wspomnieć o cyklicznych koncertach w galerii Anny Kareńskiej (piosenkarka), która miała swój lokal przy ul. Kramarskiej na Starym Mieście. Ania zasiliła nasze szere‐ gi w tamtych czasach. Śpiewa do dzisiaj. 17 kwietnia odbył się jej koncert (z Teresą Tutinas) w kościółku w Nekielce. C.D.N. | EMILIA MROWIŃSKA


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.