INSIDE Wroclaw - Wrzesien 2011

Page 1



SPISTRE CI SPIS TREŚCI

INSIDE

ENGLISH INSIDE

SPOŁECZE STWO

04.

20.

39.

ZAPRASZAMY DO DYSKUSJI!

KRAINA CALYPSO / LAND OF CALYPSO Tajemnice Malty.

MODA NA BLOGA(CH) Sprawdź jak ewoluowały współczesne pamiętniki.

WYWIAD NUMERU

MOTORYZACJA

KULTURA

06.

24.

40.

ANDRZEJ PACANOWSKI

Wywiad z twórcą marki Americanos.

CO POSZŁO NIE TAK?

Marzysz o kupnie choppera? Tutaj dowiesz się jak to zrobić.

AFROFUTURYZM

O czarnych przybyszach z kosmosu i nie tylko.

GOSPODARKA I BIZNES

KALENDARIUM

INSIDE WROCŁAW

12.

26.

43.

KRYZYS SYSTEMU RZ DZENIA

Rozmowa z Andrzejem Sadowskim - wiceprezydentem Centrum im. Adama Smitha.

WRZESIE WE WROCŁAWIU

Co, gdzie i kiedy warto zobaczyć.

ROWEREM PRZEZ WROCŁAW

Co miasto może zaoferować fanom dwóch kółek?

KULTURA

ZDROWIE I URODA

LIFESTYLE

14.

28.

44.

SLAM

Współczesne oblicze poezji. Czym jest slam?

REGENERACJA PO WAKACJACH

Twój organizm woła o pomoc!

AUTOSTOPEM W NIEZNANE

Ludzie dla których autostop to więcej niż “środek transportu” i ich przygody.

CYWILIZACJA

INSIDE WROCŁAW

INSIDE WROCŁAW

15.

32.

46.

GODZILLA I PRZYJACIELE

Świat kaiju i jego wpływ na inne dziedziny życia.

MIASTO OLBRZYMÓW

Krótkie biogra�ie zasłużonych Wrocławian.

WIE YM OKIEM CZ.2

Tym razem przyjrzymy się modernizmowi od środka.

GOSPODARKA I BIZNES

SPOŁECZE STWO

WIEDZA I NAUKA

17.

35.

48.

Z YCIA PREZESA ZARZ DU Prezes po raz kolejny opowiada o swojej ciężkiej pracy.

JESTEM SUROGATK ! Zawód XXI wieku.

SŁUCHASZ MUZYKI, CZY TYLKO J SŁYSZYSZ?

Dowiedz się jak dobrać profesjonalny sprzęt audio?

ZDROWIE I URODA

KUCHNIA

INSIDE WROCŁ W

19.

38.

50.

GŁOS NA WAG ZŁOTA

Pracujesz głosem? Zadbaj o niego!

ALCHEMIA GOTOWANIA

Miłość do jedzenia według Nigeli Lawson.

ZACZYNA SI WE WROCŁAWIU Artykuł o nowopowstałym Muzeum Współczesnym Wrocław.

czytaj-inside.pl Autorką tekstu pt. „Czarne, czarcie, czarownicze” z numeru pierwszego jest pani Anna Koroniak. Przepraszamy za brak nazwiska.

3


4

INSIDE

Zapraszamy do dyskusji! Przed Wami drugi numer magazynu Inside. Dziękujemy za wskazówki, konstruktywną krytykę i słowa uznania, które do nas skierowaliście po naszym debiucie. Niektóre artykuły wywołały na tyle ożywioną dyskusję, iż postanowiliśmy znacznie przyspieszyć uruchomienie portalu czytaj-inside.pl. Nie chcemy, aby żywot artykułu nieuchronnie kończył się wraz z przewróceniem strony. Na naszym portalu będziecie mieli możliwość komentowania artykułu oraz dalszej dyskusji. Poza tym zawsze będzie można przeczytać tam aktualny numer Inside - gdyby nie udało Wam się go “trafić” w mieście. Kolejną nowością są fotokody. Znajdują się one przy wybranych artykułach. Jeżeli posiadacie w telefonie aplikację do obsługi fotokodów (aby pobrać bezpłatną aplikację wyślij sms o treści “fotokody” na darmowy numer 8085) udostępnią Wam one dodatkowe materiały multimedialne. Wystarczy zrobić zdjęcie telefonem.

Jakub Głogowski Redaktor naczelny

Zapraszamy również na naszą www.facebook.com/czytaj.inside

stronę

na

Facebooku’u

pod

adresem:

A co w numerze? Po sportowo-muzycznej podróży w wywiadzie numeru sprzed miesiąca, przyszła pora na rozmowę z jednym z najbardziej znanych przedsiębiorców Dolnego Śląska, twórcą marki Americanos - Andrzejem Pacanowskim. Ponadto czeka na Was mnóstwo ciekawych i inspirujących artykułów z różnych dziedzin. Zapraszamy również do wzięcia udziału w konkursie, który znajduje się na stronie nr 51. Jeszcze raz zapraszam na czytaj-inside.pl i życzę przyjemnej lektury!

Jak rozebrać kobietę przed laptopem? 20-latek Trevor Harwell - serwisant firmy Apple wpadł na pomysł jak “zmusić” kobiety, które powierzały mu swojego macbooka w celu naprawy, do rozebrania się nago przed swoim laptopem! Otóż mężczyzna na urządzeniach instalował specyficzny malware, które wykonywało dwie funkcje, Pierwsza to przesyłanie obrazu z wbudowanej w laptopie kamery na komputer nadgorliwego serwisanta, a druga to wyświetlanie w dłuższych odstępach czasu prostego komunikatu:

“Zbliża się czas naprawy wewnętrznego sensora. Jeśli nie wiesz co robić, spróbuj umieścić na kilka minut swojego laptopa w pomieszczeniu z parą wodną.” Zakłopotane panie w wielu przypadkach wzięły sobie ostrzeżenie do serca i idąc pod prysznic zabierały ze sobą macbooka do łazienki! Oczywiście włączonego i niejednokrotnie skierowanego na łazienkowy akt. Proceder został odkryty podobno przez matkę jednej z podglądanych dziewczyn. LA Times twierdzi, że na komputerze mężczyzny policja znalazła setki tysięcy zdjęć. 20-latek został aresztowany i niedługo trafi przed sąd.

70 tyś. skradzionych kuponów, 0 wygrane na loterii. 51-letni mężczyzna z Austrii może się pochwalić sporym pechem w życiu. Otóż przez kilka lat Austriak notorycznie okradał miejscowy sklep w Leoben z kuponów loteryjnych. Jak podaje policja łącznie 51-latek ukradł około 70 tys. kuponów! Niestety ani jeden kupon nie dał mężczyźnie sensownego zysku! Każdy z kuponów sprzedawany był w cenie 1 euro. Maksymalna wygrana wynosiła 100 tys. euro. Proceder został wykryty w momencie, kiedy sprzedawca sklepu zaczął analizować zyski osiągane ze sprzedaży kuponów z tymi


INSIDE

planowanymi. Mężczyzna przyznał się do kradzieży.

Uratowana przez lodówkę. Jak niepozorne rzeczy mogą uratować życie przekonała się 65-letnia Janice Harms z Clara City w Minnesocie. Otóż w jej domu pewnego dnia zaczął ulatniać się gaz. Niestety kobieta nie zdążyła w porę zareagować i w końcu doszło do wybuchu. Na szczęście kobieta w momencie wybuchu stała nieopodal lodówki! Chłodziarka przygniotła kobietę do podłogi, ale przyjęła większość siły wybuchu na siebie. Choć kobieta złamała sobie kciuk i nadgarstek, a oprócz tego jej ciało pokryły liczne rany i siniaki, pani Janice przeżyła. “Czuje się ok” i “jestem odrobinę wstrząśnięta” to w największym skrócie słowa 65-latki podczas rozmowy z reporterami. Gdyby nie lodówka kobieta zapewne nie przeżyłaby wybuchu. Kiedy straż pożarna zjawiła się na miejscu, strażacy nie sądzili, iż ktoś mógł przeżyć taki wybuch (cały dom został zniszczony). Kobieta leżała pod lodówką prawie 25 minut zanim została zauważona. W domu podczas wybuchu na szczęście nie było nikogo innego.

Pies kamikaze. Każdy właściciel pupila - czy to psa czy to kota - chce, aby jego sierściuch był jak najbardziej zadowolony z życia. Will DaSilva postanowił urozmaicić swojemu psiakowi życie i zabrał go ze sobą na... skok spadochronem.

Cnota za Iphone’a. Pewna chińska nastolatka z prowincji Guangdong w chińskim serwisie Weibo (odpowiednik zachodniego Twittera) umieściła interesujący wpis: “marzę by mieć iPhone’a 4, jednak mój ojciec nie pozwoli mi kupić sobie tego telefonu”. Do wpisu dołączyła kilka swoich zdjęć oraz dopisek, że chętnie poświęci swoją cnotę za najnowszego smartphone. Oferta została skrytykowana przez sporą część społeczności Weibo, aczkolwiek zdaje się być ona nadal aktualna.

Gęsi na straży. Więzienie Sobral w Brazylii może się poszczycić dwoma nowymi pracownikami, którzy zostali zrekrutowani aby wykonywać jedną funkcję: alarmować strażników gdy ktoś będzie próbował uciec z więzienia. Któż

to taki? Dwie gęsi... Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, w tym szaleństwie jest metoda. Każdy kto widział kiedykolwiek dużą gęś wie, że te wrzaskliwe zwierzęta skorzystają z każdego pretekstu, aby zacząć wydobywać z siebie dźwięki. Tak więc dobrze ustawione na warcie będą stanowić nie lada problem dla uciekinierów. Decyzję o zatrudnieniu gęsi podjął Wellington Picanco, który twierdzi, że był zmuszony podjąć jakieś działania ze względu na spore przeludnienie w placówce. Sobral zaprojektowany jest dla 153 więźniów, a w tym momencie w zakładzie przebywa 255 skazanych.

Wyładuj się w metrze. Zły dzień w pracy? Czujesz się sfrustrowany? Niekiedy warto dać upust emocjom i przywalić w coś z pięści! Chińczycy z Szanghaju wpadli więc na pomysł, aby w metrze Xujiahui umieścić na peronie duże worki treningowe dla zdenerwowanych pasażerów, którym po ciężkim dniu przyda się trochę wyładować. Zainteresowanie jest duże. Główną przyczyną instalacji worków jest mała ilość miejsca w wagonach ze względu na sporą ilość podróżnych. Dodatkowo sieć komunikacyjna nie jest do końca punktualna. Jak wynika z wyliczeń ekspertów rocznie podróżując szanghajskim metrem przyjdzie nam czekać nawet 1,8 tyś. minut za właściwym wagonem.

Stracili pracę, zyskali miliony. 17 mężczyzn z Kanady jak zwykle z rana zjawiło się w pracy w fabryce SMART Technologies w Ottawie. Niestety ze względu na fakt, iż firma swoją produkcję przenosi do Meksyku, ten poranek przyniósł smutne wieści dla wspomnianych 17 pracowników: zostali zwolnieni. Panowie postanowili wyjść naprzeciw losowi i złożyli się na kupon na loterii. I właśnie w ten prosty sposób wygrali... siedem milionów dolarów! Po rozłożeniu wygranej na wszystkich składających się na los, każdy z mężczyzn otrzyma równowartość 4 letniej pensji w fabryce! Szczęście w nieszczęściu jak się patrzy.

Marchewkowe oświadczyny. Nie masz pomysłu na oświadczyny? Pang Kun z Chin może stanowić dla Ciebie nie lada inspirację! Chłopak postanowił, że ten jedyny dzień w życiu jego wybranki musi być nietypowy i przez blisko trzy tygodnie planował jak zrobić to w wielkim stylu.

Gdy wybił dzień zero chłopak ustawił się na zatłoczonym rynku przebrany za... marchewkę wraz z 48 innymi “marchewkami” i zaczął śpiewać utwór miłosny. Warto dodać, że dzień zero miał miejsce w Święto Qixi, czyli chińskie walentynki. Gdy tańce i śpiew marchewek ustały, chłopak zadał głośno pytanie przez mikrofon czy jego wybranka - Zhao Lu, zgodzi się za niego wyjść. O dziwo zszokowana dziewczyna która nieprzypadkowo była w tłumie zgodziła się! Notabene jeżeli miała by wątpliwości zapewne tłum krzyczący “zgódź się” wpłynąłby na jej na wolę. - Wciąż pamiętam nasze pierwsze spotkanie sześć miesięcy temu, naszą pierwszą randkę. Byłaś taka nieśmiała - wspomina Pang. Całe wydarzenie kosztowało mężczyznę 100 tys. juanów (około 40 tys. złotych). My się natomiast się zastanawiamy czemu wybór padł akurat na strój marchewki?

Mayday mayday, nietoperz na pokładzie. Podczas lotu linią Southeast Airline z Madison w stanie Wisconsin do Atlanty po około 15 minutach od startu maszyny z jakiegoś kąta wyłonił się nietoperz który zaczął szalenie latać po całym samolocie. Nietoperz śmigał nad głowami pasażerów wprawiając ich w popłoch. Piloci natychmiast powiadomili wieżę o zaistniałej sytuacji, a ta w trosce o bezpieczeństwo nakazała im... lądować. W międzyczasie spanikowani pasażerowie próbowali przyfasolić nietoperzowi z gazet i innych podręcznych narzędzi do poskramiania nietoperzy, aż w końcu udało im się zamknąć ssaka w toalecie. Gdy już na ziemi do samolotu zawitała ekipa mająca na celu pozbyć się z samolotu nietoperza niestety znaleźć go... nie mogła. Niektórzy spekulują, że ten uciekł przez odpływ toalety (!). Tak czy inaczej samolot został dobrze przeszukany więc można domniemać, że Bogu ducha winny nietoperz jest już na wolności.

Opracował: Jakub Głogowski Źródło: www.rly.pl

5


6

WYWIAD NUMERU Andrzej Pacanowski - Prezes Zarządu, założyciel firmy oraz twórca marki Americanos. W 1989 r. zaczął handlować importowaną dżinsową odzieżą w małym lokalu przy warszawskim Dworcu Centralnym. Dziś spodnie, kurtki, bluzy czy T-shirty założonej przez Pacanowskiego firmy Americanos są znane i cenione zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Jakub Głogowski:

Jako przedsiębiorca jest Pan obecny na rynku od ponad 20 lat. Co zmieniło się w tym czasie w ludziach w Polsce?

Andrzej Pacanowski:

Zmieniła się przede wszystkim część narodowościowa. Dziś jesteśmy już bardziej Europejczykami, niż tylko Polakami. Różnica między młodym pokoleniem polskim, europejskim czy amerykańskim praktycznie nie istnieje. Przepływ informacji, infrastruktura, brak granicnie jesteśmy już zamknięci. Jednak nasz etos etniczny jest ciągle żywy. Ostatnimi czasy oglądam mniej sportu, ale robię to, kiedy pojawi się w nim pozytywny wątek polski. Używając przykładu: zupełnie inne emocje wzbudzają Adam Małysz, czy ostatnie sukcesy Agnieszki Radwańskiej, niż piłka nożna. Pomijając wyniki, dochodzi element “czystości” otoczki wokół dyscypliny. JG: Czy pomysł na markę i jej nazwę jest właśnie odzwierciedleniem tego, że kibicował Pan zmianom w Polsce, chcąc pokazać, że to co nasze może i powinno mieć klasę? Wcześniejszy system faktycznie nie przyzwyczaił nas do jakości i spowodował u Polaków brak wiary w nią. Chcieliśmy zmienić standardy i wprowadzić produkty, które odmienią ten obraz. Pomysł na nazwę natomiast wiąże się z historią mojego życia. Mając 18 lat wyjechałem z Polski z zamiarem zrobienia kariery jako zawodnik lub trener tenisa. Przebywając w Austrii udzielałem lekcji tenisa w klubie, który miał partnerski kontakt z klubem z Ameryki Środkowej. Pewnego dnia przyjechała do nas z Panamy grupa młodych, świetnie ubranych ludzi w wydaniu jeans’owym. Wyglądali doskonale zarówno pod względem urody jak i ubioru.

Nasza pierwsza kampania miała hasło “Trzeba zdjąć, żeby włożyć”. JG: To był moment decyzji? AP: Jeszcze nie. Przenieśmy się parę lat w przyszłość. Przez ten czas zrozumiałem już, że kariery w tenisie nie zrobię. Będąc w byłej Jugosławii poznałem człowieka, który zajmował się produkcją jeansów na styl włoski. Zresztą uwielbiał wszystko, co związane z tym krajem. Miał też sklep, który świetnie prosperował. Pomyślałem, że to chciałbym robić. Na topie wtedy (mamy drugą połowę lat 80tych- przyp. red.) była piosenka Holly Johnson’a- Americanos (singiel byłego wokalisty Frankie Goes to Hollywood- przyp.red.). Nagranie to od razu obudziło we mnie skojarzenie z ludźmi, których parę lat wcześniej widziałem w klubie tenisowym. Skojarzenie było jednoznaczne. Wiedziałem już co chcę zrobić! JG: Czy amerykański produkt z założenia miał być skierowany do Polaków? AP: Absolutnie nie. Tworząc markę, chciałem sprzedawać ją w Austrii. Polska w poprzednim ustroju nie stwarzała żadnych możliwości dla rozwoju firmy. Niestety początki w Austrii były również trudne. Pierwsze

spodnie, które wyprodukowałem we Włoszech byłem zmuszony sprzedać wśród znajomych muzyków w Wiedniu. Nie mogłem przebić się z ofertą do sklepów i sieci w kraju. Byłem po prostu za młody i nie znałem jeszcze realiów prowadzenia interesów. JG: Jednak po kilku latach powtórzył Pan eksperyment w Polsce. AP: Tak. Po kilku latach zdecydowałem się tu wrócić. W 1989 roku otworzyłem sklep przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie. “Olbrzymie” 40m2 zaadoptowane po budce z piwem i kaszanką na nowoczesny sklep z dużymi witrynami. Pożyczyłem też samochód i za pozostałe pieniądze pojechałem do Włoch, po kilka belek jeansu i kamienie do jego wycierania. W Polsce wtedy spodnie ścierało się marmurkamipiłeczkami pingpongowymi zamaczanymi w podchlorynie sodu, które obecnie wracają w odrobinę wyższej estetyce do kultury. Pierwsze


WYWIAD NUMERU

W 1989 roku otworzyłem sklep przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie. “Olbrzymie” 40m2 zaadoptowane po budce z piwem i kaszanką na nowoczesny sklep z dużymi witrynami.

Pewnego razu w restauracji w Nowym Jorku, przy sąsiednim stoliku usiadł Sean Penn. Christian wziął czapkę podszedł do aktora, przedstawił się i założył na głowę aktora czapkę swojej firmy, a dwóch fotografów ciągle towarzyszących Christianowi, zrobiło im razem zdjęcia.

jeansy robiłem we Wrocławiu. Wraz z właścicielem dużej szwalni robiliśmy pierwsze w Polsce pranie jeansów w nowej technologii. JG: Czasy się zmieniły. Dziś Polacy mają dostęp do wszystkich nowości. Czy faktycznie trzeba za nimi podążać i się ciągle dostosowywać? AP: W jakiś sposób na pewno. Jednak topowe trendy pojawiają się w grupie marek bardzo wysokiej albo niskiej półki. Odbiorcy tych pierwszych mogą sobie pozwolić na wydanie pieniędzy na coś, co zaraz nie będzie modne. Odbiorcy tych drugich natomiast mogą wydać mało pieniędzy. Ja zawsze stawiałem jakość nad ilością. Oczywiście trendy muszą być podtrzymywane. Przykładowo, gdy z obiegu wyszły tzw. dzwonki my też musieliśmy to zmienić. Najważniejsze jednak jest utrzymanie użyteczności i “kultury jeansu”.

JG: Czy to się zawsze udaje? AP: Zdarzają się wpadki. Kiedyś ogłosiliśmy koniec pięciokieszeniowych spodni, na rzecz spodni o innych parametrach i kieszeniach noszonych nisko. Wprowadziliśmy je do sprzedaży, dodatkowo zmotywowani współpracą z włoskim projektantem. Nie odnieśliśmy sukcesu pomimo intensywnej kampanii reklamowej. “5 pockets” okazały się nieśmiertelne.

JG: Czyli można tu powiedzieć o całkowicie nietrafionym trendzie? AP: Tego bym nie powiedział. Nie był to kataklizm. Po prostu nie do końca odczytaliśmy potrzeby rynku, przez co musieliśmy stracić jego część. Nasza pierwsza kampania miała hasło “trzeba zdjąć, żeby

7


8

WYWIAD NUMERU

włożyć”. Słychać tu wyraźny podtekst erotyczny, jednak znakomicie pasuje ono również do praw branży. Żeby coś zyskać, najpierw trzeba coś stracić. Tamten błąd pozwolił wyciągnąć wnioski, by dać ludziom to, czego potrzebują. JG: Czy projektanci faktycznie są w stanie to przewidzieć? AP: Każdy projektant ma swój subiektywny filtr widzenia. Wie jakie trendy panują w danym momencie, jednak do wprowadzenia czegoś potrzebna jest zarówno platforma komunikacyjna marki, jak i znajomość jej środowiska. Bez niej nawet najbardziej trafiony produkt nie dotrze do swojego celu. Wszystko jest kwestią środków i czasu, który się na to poświęci. Według mnie prawdziwym projektantem jest ulica. Jej obserwacja wymusza pewne trendy. Można to porównać do demokracji: nie rządzą nami partie, tylko sondaże. Tak samo jest z modą. Firmy funkcjonują jak państwo i odwrotnie. Projektant przekazuje sugestie i estetykę, jednak to ludzie pracujący w firmie czują jej puls i nadają ostateczny ton produktom, zgodny ze środowiskiem i komunikacją marki, by konsument to na siebie włożył. Nie mówimy tu o kreatorach typu John Galiano (główny projektant marek Givenchy i Christian Dior- przyp. red.). Ludzi jego pokroju na świecie jest niewielu. JG: Mówił Pan o komunikacji marki. W ostatnich latach o marce Americanos ucichło. Skąd ta zmiana? AP: Marka przeżywa takie same okresy jak ich twórcy i właściciele. W przypadku firmy Americanos całościowym udziałowcem jestem ja, więc moje słabsze chwile odzwierciedlają się też w firmie. A dlaczego mniej marketingu? Nastąpiła duża zmiana. Stał się on w tej mierze manipulacją, w której często mówi się ludziom rzeczy, które nie są prawdziwe i to z olbrzymią pompą, od której my od zawsze uciekaliśmy. Nawet wcześniejsze kampanie były bardziej humorystyczne - wręcz czysto estetyczne. Obecnie nakłady finansowe, które są

konieczne by dotrzeć do konsumenta są ogromne. Spadło zaufanie do reklamy. Uwagę przykuwa to, co porywające, a to nieczęsto chodzi w parze z autentyzmem. JG: Czy brak takich nowoczesnych kampanii odbija się na sprzedaży? AP: Dziś dla klientów liczy się to, co daje im marka. Produkt musi bronić się sam. Biznes i biznesmen to obecnie pojęcia godne doktoratów. Ja wolę siebie nazywać przedsiębiorcą. Kiedyś było to proste - wiem jak zrobić produkt, więc to robię i go sprzedaję. Dziś wygląda to zupełnie inaczej: zmiany nawyków, zmiany kanałów dystrybucji w postaci pojawiających się dużych ośrodków sprzedaży detalicznej także w małych miastach, skomplikowały prosty proces: wytworzyćsprzedać. Urósł on do rangi kontraktów, podpisów, gwarancji, kredytów i innych elementów, utrudniających prosty kiedyś proces. JG: Wracając do tematu podróży. Inspirację do założenia firmy dała Panu młodzież z Panamy, a skąd w świecie jeansu czerpie się inspirację na co dzień? Z Mediolanu i innych stolic mody? AP: Dla jeansu warto odwiedzić Nowy Jork, Los Angeles, czy targi w Las Vegas. Na naszym kontynencie warto przyjrzeć się ludziom w Londynie, Paryżu czy Berlinie. Jadąc tam można zobaczyć inną ulicę. Wielokulturowe, zamożne miasta wyglądają tak, jak miejsca wielkości Wrocławia mogą wyglądać za kilka lat. Są oczywiście jednostki, które wiedzą o wszystkim, co na topie w modzie, ale to nie oni utrzymają firmę. Produkt musi trafić do szerszego grona, a nie tylko liderów opinii. JG: Czy zmieniają się standardy w modzie biznesowej i typowo wyjściowej? AP: Ja nie jestem dobrym przypadkiem, gdyż na co dzień wyglądam


WYWIAD NUMERU tak, jak dzisiaj (rozmówca ma na sobie t-shirt i jeansy firmy Americanos- przyp. red.). Wszystko zależy od osoby i branży w której pracuje. Na targach jeansu osoby w garniturach wyglądają jak z innej bajki. Przede wszystkim ważna jest autentyczność w tym co się nosi i robi, a z tym ludzie mają coraz większe problemy. Nie bez powodu radzę moim synom studiowanie psychologii i naukę chińskiego. Uważam, że z roku na rok będzie coraz większe zapotrzebowanie na usługi z tym związane.

Trzeba być w jakimś stopniu jasnowidzem i tak jak szachiści przewidywać kilka ruchów naprzód. Trzeba znaleźć skutki do przyczyn.

JG: Czy internet, blogi i celebryci mają wpływ na modę? AP: Internet jest potrzebny - to pewne. Jednak odzież przed zakupem trzeba dotknąć. Nawet najwyższej klasy urządzenia nie zastąpią przebieralni z lustrem. Jeśli szukamy idealnie dopasowanych spodni, musimy je na siebie założyć. Celebryci natomiast to jedna z ważniejszych i najlepszych form prezentowania marki. To dzięki nim zaistniała marka Ed Hardy czy Von Dutch. Obie zostały założone przez mojego przyjaciela Christiana Audigier, który miał bardzo niekonwencjonalny styl bycia. Jego celem było pokazanie jak największej ilości celebrytów w jego ubraniach. Pewnego razu w restauracji w Nowym Jorku, przy sąsiednim stoliku usiadł Sean Penn. Christian wziął czapkę podszedł do aktora, przedstawił się i założył na głowę aktora czapkę swojej firmy, a dwóch fotografów, którzy zawsze towarzyszyli Christianowi, zrobiło im razem zdjęcia. To był właśnie styl, który dał mu sławę, dzięki której dziś jego ubrania noszą wszyscy od Madonny po Justina Timberlake’a. To jest właśnie typowy amerykański marketing, który działa. JG: Czy w wolnych chwilach nadal wraca Pan do pasji z lat młodzieńczych, czyli sportu? AP: Jak już mówiłem w pewnym momencie nastąpiła we mnie zmiana. Wtedy też, potrzeba “konkurowania” zmieniła się w spokojny “rejs”. Dziś płynę tak, jak wieje wiatr. Nastawiam żagle kiedy jest, a gdy go nie ma czekam. Sport kojarzy mi się ze współzawodnictwem i konkurencją, co dziś już mnie nie pociąga. Jestem na etapie życia, w którym nie mam już na to ochoty. Nie staję już w blokach by komukolwiek coś udowadniać. Ciągły wyścig moim zdaniem jest chory, a mimo tego 99% ludzi walczy całe życie. JG: Spokój wygrywa więc z walką? AP: Niestety niemożliwy jest ciągły spokój. Zawsze trafiają się “sztormy”, jednak sztuką nie jest walka z żywiołem, tylko dostosowanie się do niego. Nie postrzegam już innych marek jako konkurentów, tylko jako współobecne. Można śmiało powiedzieć, że wyznaję “przedsiębiorczość miłości”, a produkt niech broni się sam. JG: Czy jeansy to faktycznie całe Pana życie? AP: Jeansem zostałem naznaczony już w wieku 16 lat. W klubie tenisa często wyjeżdżaliśmy za granicę na turnieje. Sprzęt i podróże były drogie, więc w tamtych czasach, jeśli ktoś chciał grać rakietą światowej klasy, nie mógł liczyć na dofinansowanie. Będąc kiedyś w hotelu w

Legnicy, moje spodnie jeansowe zobaczył pewien człowiek, który spytał czy mam do sprzedania “podobne spodnie, ale z charakterystycznymi zamkami”, złożył mi propozycję, że za każdą parę zapłaci mi 5000zł. W naszym klubie tenisowym grało kilku “biznesmenów” wyjeżdżających często do Włoch w celach handlowych. Okazało się, że spodnie takie mogłem zakupić po 2500zł. W ten sposób zacząłem zarabiać około 5-krotność ówczesnej średniej krajowej miesięcznie, sprzedając pięć par spodni. Przygodę z firmą zacząłem dużo później, ale to była pierwsza oznaka. JG: Wiele osób kojarzy Americanos jako firmę zagraniczną. Ci, którzy wiedzą, że jest polska kojarzą ją z Warszawą, a tak naprawdę siedziba znajduje się w Legnicy, skąd ta lokalizacja? AP: W Legnicy znajduje się główna siedziba firmy i to też tam pracuje główna część zatrudnionych. Do Legnicy wróciłem z powodów osobistych.

9


10

WYWIAD NUMERU

JG: Jak Pan ocenia możliwości rozpoczęcia działalności w dzisiejszych czasach. Jest łatwiej niż w latach 90-tych? AP: Tak naprawdę ciężko powiedzieć. Firma to połączenie idei, woli i odwagi. Połączenie tych trzech składników pozwala wykreować nowy produkt. Gdy zdobędziemy te trzy elementy, trzeba je konsekwentnie realizować. Czasy się zmieniają, ale to zostaje bez zmian. Dziś po prostu rozwijają się inne dziedziny. Kiedyś fortuny powstawały na handlu papierosami i alkoholem, dziś na informatyce i telefonii komórkowej. Tak jak mówiłem wcześniej - najważniejsza jest autentyczność. JG: Ale czy kiedyś nie było łatwiej? Ludzie nie mieli nic, czy realizacja ich potrzeb była łatwiejsza? AP: Nie. Wszystko jest kwestią pomysłu. Kiedyś wyrazem statusu były na przykład spodnie, a dziś są to zabiegi chirurgiczne. Potrzeb jest pełno, tylko trzeba je znaleźć. Podobnie jest z psychoterapią. Kiedyś zestresowany Polak sięgał po alkohol, dziś natomiast idzie na fitness, spa czy też masaż. Trzeba znaleźć sposób odreagowania, który nie spowoduje problemów w pracy, co pociągnęłoby za sobą cały łańcuch kłopotów. Pomysłów jest więc sporo - markowa chirurgia plastyczna, centrum psychoterapii. Trzeba być w jakimś stopniu jasnowidzem i tak jak szachiści przewidywać kilka ruchów naprzód. Trzeba znaleźć skutki do przyczyn. Nawet tak radykalne historie jak np. masowe za-

bójstwo w Norwegii dla jednych będą ruchem psychopaty, a dla innych ten człowiek może przyczynić się do całego szeregu posunięć korzystnych społecznie. Jeśli ludzie skorzystają na naszym pomyśle, to możemy być pewni, że będzie on trafiony. JG: Krótko mówiąc trzeba odnaleźć potrzebę ludzi i dać im rozwiązanie? AP: Dokładnie. Jeansy mają być wygodne i opięte. Mają wchodzić w relacje, zarówno te powierzchowne i te intymne. Mają być świadkiem uniesień i brudów. Jeansy to ma być coś więcej. To spodnie, które stykają się z czterema żywiołami. Mają do czynienia z wodą, kiedy są prane. Ogniem, kiedy są na nich laserowo grawerowane znaki, ziemią podczas wycierania kamieniami (pumeks daje efekt miękkości i wytarcia- przyp. red) oraz powietrzem, kiedy nadaje się im kolor. Okiełznać jeansy to jak okiełznać naturę. Związek jeansów z żywiołami jest również odzwierciedleniem natury człowieka, ale oczywiście proszę to potraktować jako metaforę, by nie zabrzmiało to zbyt pompatycznie. JG: Dziękuję za rozmowę. Zdjęcia: noidstudio.pl



12

GOSPODARKA I BIZNES

KRYZYS SYSTEMU RZ

DZENIA

rozmowa z panem Andrzejem Sadowskim, wiceprezydentem Centrum im. Adama Smitha Wiele mówiło się ostatnio o bankruc-

w przypadku bankructwa wisiała kartka, że

twie Grecji. Co właściwie oznacza ban-

żadne wynagrodzenia, komukolwiek z admini-

kructwo państwa?

stracji rządowej nie są wypłacane bo w kasie

Brak możliwości zaciągania dalszych zobowią-

rządu nie ma pieniędzy. Urzędnicy, którzy

zań. Tak naprawdę bankrutuje rząd Grecji, nie

przychodzili domagać się wypłaty wynagro-

państwo samo w sobie. Rząd ma wtedy po

dzeń mogli tylko sobie przeczytać tą kartkę.

prostu ograniczone możliwości. Tak naprawdę

Po prostu rząd nie ma żadnych środków na

To nie są problemy ekonomiczne, to nie jest

to nie jest kryzys finansowy, nie jest kryzys

podtrzymanie funkcjonowania swoich służb.

kryzys – to jest rezultat, jak mawiał Stefan

fiskalny, jak to się eksponuje, to jest kryzys

W Ameryce jest taki mechanizm, że jeżeli

Kisielewski. Nie należy mylić złego rządzenia

rządzenia.

politycznego,

rządowi federalnemu zabraknie pieniędzy,

z kryzysem ekonomicznym. Tam nie ma

w którym rządzący mogą zaciągać zobowiąza-

bo prawnie nie ma możliwości zadłużania się,

kryzysu, bo hotele nadal funkcjonują, turyści

nia o wiele większe niż możliwości gospodar-

to urzędników wysyła się na przymusowy,

przyjeżdżają, odbywa się normalny ruch.

cze przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Grecja

bezpłatny urlop. Urzędy po prostu przestają

Natomiast to, że rząd Grecji postanowił

nie jest w stanie płacić swoich zobowiązań ani

działać.

wydawać ponad miarę to jest kryzys systemu

Kryzys

systemu

w najbliższej przyszłości, ani przez następne

politycznego, nic więcej. Mamy do czynie-

kilkadziesiąt lat, ponieważ gospodarka tego

Jeżeli państwo znajdzie się już w takiej

nia z upadkiem tego rodzaju demokracji

kraju nie jest na tyle duża, by je wszystkie

sytuacji, jakie pan widzi wyjście dla

opierającej się wyłącznie na mechanizmie

obsłużyć. Były premier rządu Luksemburga

nich w tym momencie?

redystrybucji i to przekraczającej możliwości

wyznał w zeszłym roku, iż w ramach Unii

Bardzo dobrym kazusem jest Argentyna,

gospodarcze danego kraju.

Europejskiej

istniała

specjalna

grupa,

która w ciągu ostatnich dziesięciu lat, od

która stworzyła analizę wskazującą,

czasu kryzysu w dwa tysice pierwszym roku,

Myśli Pan, że można łączyć wydarzenia

że Grecja była bankrutem jeszcze

kiedy nastąpiła tam głęboka zapaść instytucji

z Grecji z zamieszkami w Wielkiej Bry-

przed przyjęciem jej do unii

publicznych i kryzys tego państwa, przeżywa

tanii, czy protestami w Hiszpanii, lub we

monetarnej,

skokowy rozwój gospodarczy. Przeprowa-

Francji kilka lat temu?

czyli

dzono tam radykalne redukcje wydatków

Absolutnie nie. Należy zwrócić uwagę, jaka

publicznych. Jest to jednak kraj o wiele

jest natura tych protestów. Protesty w Gre-

bardziej wolny gospodarczo niż kraje

cji były głównie akcjami sfery budżetowej.

Unii Europejskiej. Jest też

Ludzie, którzy pracują w gospodarce nor-

przyjmowa-

przykład

no kraj z pełną wiedzą

tego,

co

malnej, nie mają czasu protestować, bo po

zrobili, nawet

prostu ciężko pracują na swój kawałek chleba.

n i e

Protestują natomiast ci, którym odbierano

i świadomością, że jest to kraj już wówczas niewypłacalny. Stąd, jak

piętnastą, czy czternastą pensję i dodatki za

widać, wchodzenie do strefy euro nie ma cha-

punktualne przyjście do pracy. Dwa razy

rakteru merytorycznego, gdzie zobowiązują

sięga-

ścisłe warunki, tylko ma charakter wyłącznie

jąc

decyzji politycznych.

kładów argentyńskich,

do

w tygodniu. Jeżeli wprowadza się dla przy-

pracowników

takie

systemy

finanso-

Estończycy. Kiedy w roku dwa Co oznacza bankructwo państwa dla

tysice ósmym znaleźli się w głębokim

zwykłego obywatela?

kryzysie i wzrost gospodarczy spadł poniżej

To zależy, jak bankructwo będzie realizowa-

zera,

ne. Można tak, jak widać to na przykładzie

publicznych, redukcję emerytur, co dzisiaj jest

wania

Grecji, gdzie polityka ciągle bierze górę nad

w krajach tak zsocjalizowanych, jak kraje Unii

ich obecności

matematyką i na dobrą sprawę Grekom nadal

Europejskiej niewyobrażalne, oraz przeprowa-

w

finansuje się ich styl życia za pomocą pie-

dzili redukcję wynagrodzeń w sektorze rządo-

dziwnego, że protestują. Poza tym w Grecji

niędzy podatników europejskich. Natomiast

wym. Uzdrowili finanse publiczne tak szybko

problem polegał na tym, że jest to gospodar-

w przypadku innych krajów, gdzie nie było

i tak sprawnie, że byli, w stanie już za chwilę,

ka socjalistyczna – połowa dorosłych osób

przekazywania pieniędzy na podtrzymanie

wejść do strefy euro spełniając bardzo trudne

pracuje w instytucjach rządowych, która nie

stylu życia oznaczało to na przykład wstrzy-

warunki. W przypadku Estonii ich wymagano,

jest w stanie opłacić i utrzymać tak licznego

manie wypłat emerytur, czy ich zredukowanie

ale przypomnę, że w przypadku Grecji z pełną

sektora rządowego. To tak, jakby jeden pra-

do symbolicznych wartości. To jest bankruc-

premedytacją przyjęto kraj, który całkowicie

cujący dzisiaj w Polsce utrzymywał jednego

two państwa, czy bankructwo rządu? W wersji

tych warunków nie spełniał.

emeryta. To jest właśnie mniej więcej taka

przeprowadzili

redukcję

wydatków

afrykańskiej zdarzyło się, że na drzwiach mini-

pracy

to

nic

relacja, której póki co w Polsce jeszcze nie

sterstwa finansów jednego z krajów afrykań-

Myśli pan, że takie problemy, jak w Gre-

ma. Protestów w innych krajach nie można

skich, którego nazwy w tej chwili nie pomnę,

cji, czy Estonii grożą nam w Polsce?

nazwać protestami, jak w Wielkiej Brytanii.


GOSPODARKA I BIZNES To są przestępcze zachowania, gdzie bandy

będzie przez Chińczyków w podobny sposób

urzędników, będą problemy z obsługą pro-

chuliganów

przestępców

finansowane. Nie zrobią oni sobie tym razem

gramów

rabują sklepy i nie ma w tym nic z buntu

zapasów papieru pomalowanego na tęczowo

Jest to wyłącznie konsekwencja fałszywej

społecznego. Jeżeli jeden młodociany rabuje

w banknotach euro. Nie popełnią drugi raz

i wyjątkowo szkodliwej polityki gospodarczej

sklep to nazywa się go przestępcą i nie wiem,

tego samego błędu i kraje Unii Europejskiej

prowadzonej przez obecnego prezydenta,

dlaczego, jak rabuje tysiąc młodocianych to

za chwilę nie będą w stanie dłużej finansować

który powrócił do najgorszych wzorców ame-

nazywa się ich buntownikami społecznymi. To

swoich zobowiązań, bo po prostu nie będzie

rykańskiego interwencjonizmu państwowego,

jest nieporozumienie.

chętnych na finansowanie długu. Chyba, że na

jaki już kilkadziesiąt lat temu poniósł klęskę.

takich warunkach, jak przed krachem w Grecji,

New deal nie był amerykańskim sukcesem.

Jak wyglądają długofalowe prognozy dla

gdzie oprocentowanie weszło już na poziom

Był amerykańską porażką, na co wskazują

Unii Europejskiej? Czy można spodzie-

lichwy. Wtedy być może tak, ale żaden system

wszelkie możliwe analizy, zarówno z tamtego

wać się radykalnych posunięć w innych

społeczny tego nie wytrzyma – to by ozna-

okresu, jak i te przeprowadzane w czasach

państwach, które mają zapobiec kry-

czało bardzo mocne obciążenie podatkami

późniejszych. Przez New deal’a Ameryka

zysom podobnym do tego z Grecji? Czy

obywateli Unii Europejskiej, na co, jak widać,

wychodziła kilka lat dłużej z kryzysu i gdyby

inne państwa będą zmieniały swój styl

dzisiaj nie ma żadnego przyzwolenia społecz-

nie druga wojna światowa, to okazałoby

życia, żeby uniknąć problemów?

nego. Przez lata całe wmawiano obywatelom,

się, że jest w jeszcze większym kryzysie niż

Nie ma liderów politycznych, którzy by spro-

że jest możliwy dobrobyt bez pracy, a wyłącz-

była przed New deal’em. To taka dygresja

stali wyzwaniu dokonania niezbędnych zmian.

nie z faktu, że rząd dystrybuuje pieniądze

historyczna. Bogactwo Ameryki nigdy nie

Systemy polityczne już nie wyłaniają liderów;

zadłużając kolejne pokolenia. Dzisiaj, tak jak

brało się z tego, co robi obecny prezydent

wyłaniają tylko urzędników, którzy bieżąco

wspomniał Pan przykład Hiszpanii, trudno

Obama,

administrują krajami. Jak widać nawet i to

powiedzieć prawdę, jak to zrobiła Margaret

rządu federalnego. Brało się z ciężkiej pracy

nie udaje się w przypadku Belgii, ponieważ

Thatcher obejmując rządy, że czeka was tylko

milionów Amerykanów. To dało taką potęgę

wiele miesięcy ten kraj nie miał rządu i nagle,

pot, krew i łzy, bo trzeba po prostu pracować.

gospodarczą tego kraju. Natomiast programy

o dziwo, jest to nawet tańsza wersja. Mniej

Bogactwo bierze się z pracy, a nie z koloru

stymulacyjne,

kosztuje Belgów kosztuje funkcjonowanie

farby na banknocie, który jest w obiegu. Tak

a zaczął poprzedni prezydent, nie zmniejszyły

kraju tylko z administracją, bez rządów jako

wyobrażali sobie sytuację twórcy strefy euro,

bezrobocia, zwiększyły rozmiar długu publicz-

takich i wszystko, jak się okazuje, działa.

że w dużej mierze bogactwo będzie w Unii

nego i zmniejszają wartość dolara. Dodatkowa

Natomiast, dopóki kraje Euro nie skonfrontują

wykreowane poprzez tworzenie nowej waluty,

decyzja o biciu fałszywej monety, a tym jest

się z matematyką, jak nie zrobił tego Związek

ale tak się nie stało.

druk zielonego papieru, zwiększa możliwość,

i

młodocianych

Radziecki, to takich działań nie będzie. Jak

emerytalnych,

czyli

z

czy

zdrowotnych.

rozdymanych

które

wprowadził

wydatków

obecny,

że dolar przestanie być międzynarodową

widać nawet Związek Radziecki nie poradził

Stany Zjednoczone przeżywają ostatnio

walutą rozliczeniową, którą był przez tyle lat,

sobie z matematyką i najzwyczajniej zbankru-

problemy. Co się stanie z gospodarką

ze względu na utratę wiarygodności. Tak już

tował. Tak samo kraje Unii Europejskiej, które

ogólnoświatową jeśli zbankrutują na

się stało w czasach prezydentury Jimmy’ego

wydały już pieniądze kilka pokoleń w przód,

przykład właśnie Stany Zjednoczone,

Cartera kiedy inflacja w latach siedemdziesią-

nie będą miały szansy finansowania swoich

Japonia, czy Chiny, jedna z tych naj-

tych w skali roku dochodziła do siedemnastu

długów pożyczając kolejne transze pieniędzy,

większych lokomotyw gospodarczych

procent, a w rozliczeniach międzynarodowych

co zresztą czyni też polski rząd. Naiwna wiara,

na świecie?

dolara zaczęła wypierać niemiecka marka

że

Chińczycy

będą

jako bardziej stabilny, nie inflacyjny pieniądz. Stany Zjednoczone nie zbankrutują. To

Stąd nic dziwnego, że dzisiaj przy nieodpo-

rząd federalny utraci możliwość

wiedzialności przywódców krajów strefy euro

zadłużania kraju. Jest tam

i prezydenta Stanów Zjednoczonych mamy

bardzo skuteczny, praw-

do czynienia z ucieczką choćby w kierunku

ny

mechanizm

złota, a tak naprawdę wszystkich innych

powodujący

możliwych surowców jako dóbr realnych, czy

zablo-

lokalnej waluty malutkiego kraju, jakim jest

gotowi finansować

zadłużenie

sys-

Szwajcaria.

temów emerytalnych krajów europejskich

kowanie

jest zaskakująca. Już dzisiaj w chińskich

dalszego

elitach władzy widać zrozumienie dla faktu,

zaciągania

że wpadli w pułapkę, którą opisywał Milton

wiązań. Nie ma powodu

Friedman,

dla

mianowicie,

że

amerykańskim

którego

Rozmawiał: Arkadiusz A. Grochot

zobow

momencie

towarem jest papier zadrukowany na zielono,

niewypłacalności

za który dostają realne dobra z innych kra-

Zjednoczonych firma Apple miała by zban-

rządu

jów. Dzisiaj Chińczycy mają całe magazyny,

krutować, a przed ostatnim powiększeniem

a właściwie już nie magazyny, a całe impulsy

zadłużenia miała ona większe zasoby dolarów

elektroniczne dolarów, a Stany Zjednoczone

niż rząd federalny Stanów Zjednoczonych.

mają chiński towar. Dolar jest coraz mniej

Gospodarka

warty i na tym polega problem. Ta sytuacja

natomiast rząd Stanów Zjednoczonych nie

pokazuje, że zadłużenie europejskie nie

będzie mógł finansować wypłat dla swoich

będzie

Stanów

funkcjonować

nadal,

13


14

KULTURA

Ze trzy napisałem w życiu. Z jednym poszedłem na slam. Zacząłem recytować i po pierwszej zwrotce z wrażenia zapomniałem, jak ma iść dalej. Więc musiałem improwizować, dokończyłem na freestyle’u. Doszedłem do półfinału. Tak o swoich przygodach z poezją mówi nasz mistrz olimpijski, Tomasz Majewski, w wywiadzie dla Bluszczu. No właśnie. Improwizacją? Freestyle’m? Recytacją? Czym tak naprawdę jest slam?

Pojedynek bez ringu Najważniejsza jest publiczność - to jak zareaguje na twórczość młodych poetów decyduje o wygranej. A zasady są proste. Slamerzy mogą wykonywać tylko i wyłącznie swoje własne utwory. Mają na to 3 minuty a używanie rekwizytów, kostiumów i instrumentów muzycznych jest zabronione. To czas, w którym muszą zaczarować publiczność, rozśmieszyć, doprowadzić do krzyku, do łez. Tematyka jest dowolna – mogą mówić o miłości, o życiu codziennym, polityce – ważne jest by zdobyć uznanie widzów. Ich bowiem zadaniem jest energiczne reagowanie na to, co dzieje się na scenie. Jak piszą twórcy strony internetowej www.slam. art.pl: „Gwizdać, pokrzykiwać, bić brawo i śmiać się można nie tylko po zakończeniu występu danego poety; kiedy poeta mówi, szepcze, krzyczy, deklamuje bądź nuci swoje teksty, publiczność nie pozostaje mu dłużna, i w sposób nie pozostawiający wątpliwości daje wyraz swoim emocjom”. Dlatego właśnie slam często określany jest jako krzyk aprobaty bądź dezaprobaty skierowany w stronę poetów.

Rys historyczny

Slam nie powstał w Polsce. W 1986 roku zorganizował go po raz pierwszy Marc Smith, robotnik i poeta z Chicago. Pomysł pojawił się w jego głowie dwa lata wcześniej, kiedy to organizował serię odczytów poezji w jazzowych klubach. Sama idea miała dla niego charakter sportowy, w której konkurencją jest poezja (stąd nazwa - poetry Slam) i szybko rozpowszechniła się na inne stany

a potem cały świat. Najpierw pojawił się w Nowym Jorku, San Francisco i na Alasce, by w 1990 odbyć się mogły pierwsze narodowe mistrzostwa w slamie. Euforia dotarła też do Europy, atakując Wielką Brytanię, Francję i Niemcy. Już w 2003 roku w Starej Prochoffni w Warszawie odbył się pierwszy w historii Polski slam - spośród ośmiorga biorących udział poetów publiczność na zwycięzcę wybrało Jana Kapelę. Od tego czasu poetyckie slamy są regularnie organizowane w klubach wielu polskich miast. Zjawisko to zaraziło nie tylko młode pokolenie artystów ale i środowisko filmowe. Powstały 2 obrazy o slamie: Slam Marca Levina oraz Slam nation. Pierwszy z nich otrzymał główna nagrodę na festiwalu filmów niezależnych w Sundance.

Mamy się czym pochwalić?

Slam równie szybko rozprzestrzenił się po całej Polsce. Obecnie, poetyckie zmagania odbywają się regularnie w kilku polskich miastach. Swoim klimatem przypominają nieco spotkania skamandrytów w kawiarni Pod Pikadorem. Wśród miast króluje Warszawa i klub Cafe Kulturalna. Imprezy odbywają się tu systematycznie, przynajmniej raz w miesiącu. Twórca pierwszego stołecznego slamu Bohdan Piasecki został w Paryżu wicemistrzem świata. Jednym z najbardziej znanych slamerów jest pochodzący z Krakowa Jan Kapela. Zwycięstwo z 2003 roku pomogło mu w drodze artystycznej – wydał dwa poetyckie tomiki, publikuje także w Krytyce Politycznej. I nieważne, że ma wadę wymowy, ważne, że potrafi w sobie rozkochać publiczność. Jest też Kuba Przybyłowski (autor tomiku Ballady i Romanse, wielokrotny laureat slamów), Maciej Kaczka (tomik Wiosna oraz płyty Soft

LAns i roMans), Wojciech Cichoń (twierdzi, że wydawanie swoich utworów w wersji papierowej jest sprzeczne z ideą slamu) i wielu innych. Warto też zajrzeć do innych miast: Krakowa (Łódź Kaliska), Bielska-Białej (Galeria Wzgórze), Gdańska (Modelarnia), Olsztyna (Pub Sowa, Pub Sarmata) oraz do Poznania (Stare Kino). Poetyckie slamy są również organizowane we Wrocławiu.

Walka o przetrwanie poezji

Większość z nas ostatni (konieczny) kontakt z poezją miała w szkole średniej. Pamiętamy Mickiewicza, Słowackiego (tak, ten, który wielkim poetą był). Jak wyobrażamy sobie współczesnego poetę? Czy jest to mężczyzna w za dużym, rozciągniętym i spranym swetrze w wielkich okularach? Czy może egzaltowany strojniś w białych rękawiczkach? A może poetka? W tłustych włosach z rozbieganymi oczyma? Nic bardziej mylnego! Takie inicjatywy jak slam nie tylko promują poezję, ale nadają jej nowy, alternatywny wymiar. Pokazują, że może tworzyć każdy, bez względu na wiek, płeć, wygląd czy wykształcenie. Konkursy jednego wiersza czy noce poetyckie okazały się niewystarczające. Odznaczały się zamkniętymi, sztywnymi ramami, w których nie było miejsca na powiew świeżości. Slam to zmienił. Otworzył nam oczy na nową formę słuchania i tworzenia poezji, przystępną dla każdego. Jesteś zdolny, twórczy? Przyjdź, pokaż co potrafisz! Nie lubisz poezji? To przyjdź, pokrzycz na poetów!

Alicja Pereczkowska Występ jednego z najwybitniejszy slamerów - Taylor’a Mali.


CYWILIZACJA

Potwory zaludniają cały świat. Znajdziemy je w każdym jego zakątku - pośród gór, lasów i mórz, na bezludziu i w wielkich miastach. Ludzie przez tysiące lat ubierali swoje lęki i związane z nimi przesądy w łuski, pióra i futra, doczepiali im kły i rogi. Ciężko jednak znaleźć naród, który pałałby gorętszym uczuciem do swoich potworów niż Japończycy.

Legendarni rozrabiacy Jednym z popularniejszych przedstawicieli tamtejszego bestiariusza jest np. Kappa - wodny stwór z małym bajorkiem na czubku głowy, którego wielką słabością są ogórki. Kiedyś wprawdzie straszono nim dzieci, które miałby porywać, gdyby chciały pływać bez nadzoru dorosłych, dziś jednak Kappa na tyle oswoił się z milusińskimi, że znaleźć go można nawet w cukierkowym świecie Hello Kitty. Najwidoczniej Japończycy u każdego znaleźć potrafią coś pozytywnego, za symbol szczęścia i talizman obrali sobie bowiem niejakiego Tanuki, psowatego szopa zamieszkującego dosyć licznie tamte tereny, zaś w swojej folklorystycznej postaci psotnego brzuchacza z butelką sake w łapie i jądrami jak grejpfruty, który potrafi zmienić się zarówno w przedmiot czy roślinę, jak i w inne zwierzę czy nawet człowieka (o ironio, najczęściej w mnicha). Tanuki uważany jest akurat za symbol prosperity (wielka moszna ma być jej oznaką) i jako figurka stawiany jest często przed wejściem do domu. Listę japońskich dziwadeł można by jednak ciągnąć i ciągnąć, rozwijając ją choćby o tak niedorzecznych osobników, jak niewidzialny demon-ściana Nurikabe, który lubi zagradzać drogę podróżnym, czy liżący brudne łazienki Akaname. Z biegiem stuleci yōkai zmieniały się w bajki dla dzieci i powoli odchodziły do lamusa. Popkulturze przywrócił je dopiero w 1959 roku autor mangi „GeGeGe no Kitarō” Mizuki Shigeru, tworząc postać Kitarō- urodzonego na cmentarzu 350-letniego jednookiego chłopca, który próbuje mediować w niełatwych relacjach między żywymi i umarłymi. Kitarō to już jednak dziecko nowych czasów, ery nuklearnej, która kładzie się wielką czarną plamą na tożsamości Japończyków. Wybuch bomb w Hiroszimie i Nagasaki zmienił bowiem nie tylko ludzi, ale także ich demony.

Godzilla vs. Anguirusem.

Jakby mało było tego, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni uważani

są za nieco ekscentrycznych, sama Japonia zamieszkana jest ich zdaniem przez całe hordy yōkai, dziwacznych duchów, demonów i goblinów, które tylko czekają, żeby wyciąć ci jakiś numer (a czasami trochę włosów).

Dziwna bestia Pierwszą jaskółką tej transformacji był najbardziej dziś znany na świecie japoński potwór - Godzilla. Napromieniowany podczas eksplozji jądrowej wielki jaszczur pojawił się na ekranach kin w 1954 roku, z miejsca robiąc furorę i dając początek modzie na kaiju (jap. dziwna bestia). Mimo śmiesznej sztuczności efektów specjalnych i nieporadności samego potwora, w ślad za Godzillą od razu ruszyły

15


16

CYWILIZACJA

inne gigantyczne gady, owady oraz dziwadła z Marsa rodem, żeby wspomnieć tylko drapieżnego żółwia Gamerę, ogromną ćmę Mothrę czy kosmicznego Guilala. Z biegiem lat liczba kaiju rosła i sama Godzilla doczekała się blisko trzydziestu filmów oraz tak dziwnych mutacji jak MechaGodzilla czy SpaceGodzilla. Gatunek rozwinęły telewizyjne seriale i przygody Ultramana czy Power Rangers, które produkowały kuriozalne stwory niemal taśmowo, czasami po prostu przerabiając poprzednie bestie i popadając w coraz większy absurd. Swoje miejsce dziwne potwory z Kraju Kwitnącej Wiśni znalazły także w Ameryce i pod koniec ubiegłego wieku na jankeskiej glebie wyrastać zaczęły nie tylko filmowe przeróbki japońskich hitów (jak choćby „Godzilla” Rolanda Emmericha czy wspomniani Rangersi), ale także pojawiać takie popkulturowe kwiatki jak dziwne komiksy Twisted Kaiju Theater czy Kaiju Big Battel, zawody amerykańskiego wrestlingu, gdzie naprzeciw siebie stają zawodnicy przebrani za potwory.

Ośmiorniczka Dowody na sympatię Japończyków do różnych monstrów można znaleźć jednak nie tylko w popkulturze, ale także w erotyce. Mowa tu o seksie z ośmiornicami. Wszystko ponoć zaczęło się jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku, kiedy to znany artysta Katsushika Hokusai stworzył rycinę pt. „Sen żony rybaka”, będącą przykładem tzw. shunga, erotycznych obrazków wręczanych nowożeńcom i przedstawiającą młodą kobietę w ekstazie, zaspokajaną przez dwie ośmiornice. Mniej więcej 170 lat później dzieło to legło u fundamentów nowego gatunku mangi, w którym macki morskich stworów zdają się znać wszelkie tajemnice kobiecego ciała. Ojcem tego trendu jest Toshio Maeda, który w 1986 roku patrząc na rycinę Hokusaia wpadł na pomysł, jak obejść obowiązującą wówczas cenzurę, zakazującą pokazywania męskich genitaliów. W oczach Maedy niewiasta penetrowana przez ośmiornicę stała się świetną metaforą dla tradycyjnego seksu, zachowując przy tym zasadę - żadnych penisów. Oczywiście, kto choćby słyszał o hentai, ten wie, że współczesna japońska erotyka jest dosyć brutalna i niewiele wspólnego ma ze sztuką metafory, nie powinno więc dziwić to, że owe panie raczej z rzadka wchodzą w kontakty z kalmarami dobrowolnie, a częściej są przez nie po prostu gwałcone. Japońska kultura wciąż kryje przed nami wiele tajemnic, jawiących się w europejskiej optyce jako zwykłe dziwactwa. Przez długie wieki wyspiarskiej izolacji rozwinęła ona w sobie ostre kontrasty, zderzające wielką wstrzemięźliwość z eksplozjami emocji, nie ma się więc co dziwić, że każdy Japończyk ma dla nas twarz trochę Godzilli,a trochę Hello Kitty.

Pokaz zdjęć i grafik przedstawiających japońskie yokai.

Trailer pierwszego filmu z Godzillą w roli głównej.

Jakub Kowalski


GOSPODARKA I BIZNES

Podziękowania, gratulacje i lekkie podlizywanie się. Na samym początku chciałbym serdecznie podziękować za miłe słowa dotyczące poprzedniego artykułu. Dziękuję wszystkim, którzy do mnie pisali na Facebook’u. Nie sądziłem, że tyle osób ma ten sam problem, związany z drogą do pracy. Cieszę się tym

bardziej, że zrozumieliście mój przekaz. Tak, był to artykuł pisany przez osobę mądrą dla ludzi mądrych. Pełen ironii, szydzenia i cynizmu… A przede wszystkim z ogromną dozą humoru. W związku z tym INSIDE dał mi drugą szansę. Podoba się? Tak? To piszemy dalej. Dobra kończymy z tą słodkością i przejdźmy do rzeczy…

Rozmowy kontrolowane. Rozmowa kwalifikacyjna niby jest straszna, a jednak nie do końca. Sam byłem na przynajmniej setce rozmów i tyle też sam przeprowadziłem. Cel jest jasny. Pozyskać, zrekrutować, a raczej znaleźć spośród kilogramów CV tę jedną perełkę. Ten diamencik, który okaże się akurat TYM pracownikiem, którego szukasz. Jak to wygląda w prak-

tyce? Każdy szuka pracy i narzeka, że nic nie można znaleźć (!?). A pracodawcy mówią, że to ludziom się nie chce pracować i pozyskanie kogoś wartościowego graniczy z cudem. A jak już dostaną się na rozmowę, to Ci źli szefowie nie chcą ich przyjąć. Czy to na pewno ich wina?

Pani od perfum do sprzedaży kredytów. Rozmowy kwalifikacyjne przeprowadzałem na stanowisko doradcy klienta. Osoba miała być odpowiedzialna za pozyskiwanie klientów na produkty finansowe. Głównie chodziło o kredyty, leasingi i księgowość dla klientów biznesowych. Mam przed sobą Panią, która jest jak najbardziej chętna do owej pracy. Na wstępie pytam się skąd Pani wie o firmie? Czym się zajmujemy? Itd. Itp. Mam na celu trochę ją rozluźnić, bo jak wiadomo, każdy się bardziej lub mniej stresuje na rozmowach. Liczę, że coś wie, chociaż cokolwiek! Natomiast mój kandydat skojarzył nazwę firmy z marką perfum i pyta się, czy faktycznie trafiła do firmy sprzedającej kosmetyki. Oczywiście! Jeszcze może dorzucimy pudry, waciki i inne dodatki do sprzedaży, czemu nie?! Zaczęła więc mi dalej opowiadać, jak się zna na branży kosmetycznej, i że poważnie myślała, że to dystrybucja perfum. Straciłem nadzieję na drugą rozmowę kwalifikacyjną. Wskazówka numer jeden: zawsze przed rozmową, sprawdź do jakiej firmy idziesz i dowiedz się czegoś o niej. :)

Zapiszę sobie to na kartce i mu powiem. Kolejna nietypowa sytuacja wydarzyła się dwie rozmowy dalej. Zazwyczaj to ja witam w progu drzwi do biura moich kandydatów. Tym razem też tak było. Owy młody mężczyzna usiadł cały spocony z trzęsącymi się dłońmi na krześle i czekał niczym skazaniec na karę śmierci. W wolnej chwili studiował swój mały kajecik. W końcu

17


18

GOSPODARKA I BIZNES

go poprosiłem. Z uśmiechem zaczynam rozmowę i zadaję któreś z rzędu pytanie dotyczące jego celu w życiu. Na to on speszony zagląda do swojego małego kajeciku i szuka w nim odpowiedzi. Jak można tego nie wiedzieć?! Zapisał sobie to wcześniej czy jak?! To nie egzamin, że można ściągać. Na co spojrzał na mnie swoimi zrezygnowanymi oczami i powiedział, że „on nie da rady, że on dziękuje”. Po czym wstał i wyszedł… Zamurowało mnie, ale skoro się poddał… Wskazówka numer dwa: stres i nerwy raczej nie pomagają, bądźmy wyluzowani, albo starajmy się być i nie okazujmy zdenerwowania.

Bez kwalifikacji z pensją dyrektora. Kolejny ciekawy przykład do omówienia. Idę w jej stronę przywitać się, podać dłoń. Zazwyczaj nie oceniam ludzi po wyglądzie. W przypadku rozmów kwalifikacyjnych jest to zazwyczaj jednak pierwsza ocena. No i moja kandydatka na doradcę klienta jest ubrana w dżinsy i sweterek. Do tego ma długie tłuste włosy (nie mogła ich umyć?) i białe piękne adidasy (aż świeciły!). Podaję dłoń i mówię: dzień dobry. Nic nie byłoby w tym dziwnego, że jej ręce, a raczej paznokcie były brudne, lecz ten głos. Głos tej młodej kobiety mnie przeraził, nie jeden przysłowiowy menel mógłby pozazdrościć takiej głębi chrypki… do tego blada cera i podkrążone oczy, nasunął mi się na myśl Czesio z pewnej kreskówki. No nic pora zacząć rozmowę, a raczej tortury bo i tak wiem, że nic z tego nie będzie. Pytam się Czesia (cały czas mówię o tej kobiecie), gdzie obecnie pracuje i jakie ma doświadczenie w pracy z klientem. „Obecnie pracuję w sklepie spożywczym i obsługuję klientów”. Ja: A coś więcej? „Tak, niektórym sprzedaję na zeszyt”. Jezu! Normalnie schowałbym się pod stół, ale niestety jest ze szkła i nic by to nie dało… No dobra prowadzę rozmowę dalej. A proszę mi powiedzieć jakie ma Pani oczekiwania finansowe? „No wie Pan, przynajmniej 2500 PLN netto podstawy + drugie tyle permii” Jasne została Pani właśnie przyjęta… Później zaczeła mi odpowiadać, że ona będzie dojeżdżać z Trzebnicy do pracy i że ma dziecko (miała 21 lat) na wychowaniu i jeszcze kilka historii z jej życia, które w ogóle nie były mi potrzebne. Wskazówka numer trzy: reklama dźwignią handlu, ale nie przesadźmy w kwestii samych siebie.

Z mechanika nic nie wynika. Podobną historię mam jeszcze jedną. Nie chcę żebyście pomyśleli, że mamy same takie marne rozmowy lub że nikt tych CV w ogóle nie przegląda i bierzemy pierwsze lepsze. Chodzi o to, iż uważam, że należy dać każdemu szanse i czasami zapraszam kandy-

datów, którzy wstępnie się nie kwalifikują. No niestety nie wykorzystują dobrze tej szansy. Kolejna osoba młoda, pełna werwy i siły, nieogolona w czapce z daszkiem, podziurawionych dżinsach (widać, że śledzi trendy), czarnych butach do biegania i polo wpuszczonym w spodnie, z paskiem po ojcu (widać po śladach użytkowania). Na pytanie jaki ma kontakt z klientami, słyszę: „jestem mechanikiem, więc mam kontakt z klientami.” No to wiele tłumaczy, do obsługi klienta w sam raz. Argumentował, że jest na pierwszym roku uczelni ekonomicznej, więc nadaje się do finansów. Na pytanie ile chce Pan zarabiać, odpowiedział: „dwa”. Ale co dwa? Dwa złote? Dwa swetry? W czym mam mu płacić? „No, dwa tysiące złotych.” skwitował uśmiechając się i pokazując brak dwóch przednich zębów. FAIL! Wskazówka numer cztery: każdy ceni autentyczność, jednak czasem trzeba ją schować trochę głębiej.

Zimną sukę na wynos poproszę! Jakiś czas temu zostałem poproszony o rekrutację dla pewnej firmy. Zgodziłem się. Przedsięwzięcie było ciekawe, a i nawet miałem ochotę się w nie trochę zaangażować. Potrzebowaliśmy wtedy konsultantów do różnych projektów dla firm. Głównie chodziło o analizy marketingowe itd. Itp. Szukaliśmy wśród studentów. Zgłosiła się pewna Pani. Nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Skromna, inteligentna, miła aparycja. Nadawała się. Walczyła dzielnie ze mną na rozmowie. Odpowiadała na każde zadane pytanie przeze mnie, a atakowałem z różnych stron. Ogień krzyżowych pytań, wszystko próbowałem. Na koniec wiedziąc, że już ją chcę spytałem: „jak Panią określają znajomi, przyjaciele?”.

Odpowiedziała: „zimna suka”. Jakiś czas później okazała się najlepszym pracownikiem. :) Po prostu dążyła do celu… Wskazówka numer pięć: Zaskoczenie też może być drogą do celu.

Jak Alicja po drugiej stronie lustra. Teraz to ja mogę być mądry, osobiście przeprowadzając rozmowy, prawda? Taki cwaniak. Nic bardziej mylnego. Prowadząc 6-8 rozmów dziennie byłem bardzo wykończony pod koniec dnia. Znaleźć czasami kogoś wartościowego jest naprawdę trudno. Po dwóch tygodniach rekrutacji zdawałem sobie sprawę, że nadal nie mam tej osoby, a czas ucieka. Muszę brać pod uwagę jeszczę psychologię grupy w której będzie pracować, jej otoczenie i masę innych współczynników. Na samo zakończenie fragment rozmowy kwalifikacyjnej: - Pali Pan? (standardowe pytanie, bo muszę przewidzieć, czy będzie brał przerwę na „fajkę”) - A co? - Nie wiem, zioło? (zadaję pytanie śmiejąc się pod nosem) - Nie, nie skądże… - A papierosy? - Też nie. Okłamał mnie, bo do dzisiaj ten pracownik pali papierosy, ale też robi najlepsze wyniki w firmie, więc ma prawo. Mateusz Darmochwał


ZDROWIE I URODA

GŁOS

Głos to potężna broń w komunikacji międzyludzkiej. Powinni o niego dbać nie tylko ci, dla których jest narzędziem pracy, ale również wszyscy, którym zależy na autopromocji.

na wagę złota

Jak dbać o głos?

wypijanie kilku herbat czy kaw dziennie,

związane m.in. z zaburzeniami głosu,

nie pijąc w tym czasie wody lub pijąc jej

schorzeniami związanymi z operacjami

Dobry głos, który nie razi wadliwą arty-

małe ilości. Jeśli już wypijemy filiżan-

krtani (w tym po całkowitym usunię-

kulacją to, bez wątpienia, powód do

kę kawy, to dla równowagi powinniśmy

ciu krtani). Osoby pracujące głosem

dumy. Trzeba o niego należycie dbać,

wypić dwie wody. Jeśli filiżankę herba-

borykają się natomiast głównie z długo

by co rusz nie szwankował. Szczególnie

ty, to jedną wody.” – zwraca uwagę lek.

utrzymującą się chrypką lub zapaleniem

osoby, które na co dzień w pracy zawo-

med. Krystyna Szufnarowska.

strun głosowych. Co istotne foniatra nie

dowej eksploatują go na dużą skalę, powinny być czujne.

tylko np. wycisza podrażnienia krtani,

Odzyskaj głos u foniatry

Przede wszystkim należy pracować gło-

ale też skutecznie i szybko ustawia głos. Ustawienie głosu to opanowanie trzech rzeczy: poprawnej techniki oddechowej

sem racjonalnie. Unikać wszystkiego, co

Zaburzenia emisji głosu można zniwelo-

tzw. podparcia oddechowego, fonacji

może mu zaszkodzić, czyli m.in. dymu

wać. „Jeśli nie zlekceważymy objawów

i artykulacji. To są trzy filary popraw-

nikotynowego.

jak

i w porę udamy się do poradni fonia-

nej emisji głosu. – informuje lek.med.

i czynne palenie papierosów ma tragicz-

trycznej, szybko zauważymy efekty. By

Krystyna Szufnarowska. Głos mamy

ny wpływ na głos – podkreśla lek. med.

leczenie było skutecznie i jak najmniej

jeden. Dbajmy o niego, a będzie

Krystyna Szufnarowska z Dolnośląskie-

obciążające, musi być poprzedzone dia-

brzmiał bez zarzutu.

go Centrum Laryngologii Medicus.

gnostyką. Wtedy jest szansa, że będzie

Zarówno

bierne,

zastosowane optymalne i odpowiedniej Niestety głos ma wielu wrogów, którzy

długości leczenie.”- alarmuje lek. med.

potrafią skutecznie mu zaszkodzić. By

Krystyna Szufnarowska.

pojawiły się problemy z emisją, wcale nie trzeba wiele. Wystarczą szkodli-

Lekarz foniatra to przede wszystkim

we warunki pracy, w których dominuje

laryngolog. Zajmuje się zaburzeniami

hałas, a co za tym idzie stały nadmierny

głosu, mowy, słuchu. Diagnozuje i leczy

wysiłek głosowy. Niezwykle obciążające

pacjentów w każdej grupie wiekowej.

dla śluzówki jest nadużywanie antybio-

U dorosłych są to najczęściej schorzenia

tyków, co zdarza się nagminnie, zwłaszcza, jeśli mamy źle postawioną diagnozę, a leczenie nie przynosi poprawy. Wówczas bardzo często terapia antybiotykowa się przeciąga - niestety, ze szkodą dla nas. Wszelkie podrażnienia śluzówki wywołują pikantne potrawy. Wskazane zatem jest ograniczenie w codziennym menu ostrych przypraw. Szkodliwe dla naszego narządu mowy są także napoje bardzo gorące i bardzo zimne. Wszelkie skrajności nie służą niczemu dobremu. „Picie mocnej i gorącej herbaty to ogromna szkoda dla głosu. Tak samo jak

Katarzyna Stec

19


20

ENGLISH INSIDE

kraina

Na południu Europy, pośród słonych wód mórz wypełnionych opowieściami rodem z mitologii starożytnych, znajduje się wyspa o dwóch twarzach: za dnia spokojna, w czasie nocy zaś stająca się centrum zabawy. Malta podobnie jak jej opiekunka Calypso ma wiele twarzy, z których każda przyciąga do siebie turystów.

cha delikwenta całą siłą zgromadzonej w nim

Władająca słonymi wodami Calypso z Ody-

Calypso

śmiertelna

soli i ma on wrażenie, że unosi się na dmucha-

sei Homera kojarzy nam się przede wszyst-

kobieta zakochała się w Odyseuszu, który spę-

nym materacu. Rekiny nie grożą – te krwio-

kim z głośnym i wielce rozrywkowym filmem

dził na jej wyspie kilka lat. Homer sugeruje,

żercze rybki wolą raczej ciemne i niezmien-

Gore Verbinskiego „Piraci z Karaibów”,

iż jej przywiązanie było odwzajemniane, jed-

nie chłodne wody oceanów, i koniec końców

w którym jej rolę odrywa egzotyczna, ciem-

nak Odyseusz nigdy nie wyzbył się pragnie-

jedyne, co jest w stanie uprzykrzyć kapiącemu

noskóra Naomie Harris, pochodząca z Jamaj-

nia powrotu do domu i swojej żony Penelopy,

kąpiel to ewentualnie szkaradnie usposobio-

ki. Filmową Calypso poznajemy w drugiej

mimo iż Calypso ofiarowała mu nieśmiertel-

na meduza. Ta Calypso jest właśnie Calypso

części „Piratów” pt. „Skrzynia Umar-

ność i swoją rękę. Ostatecznie Calypso pozwo-

homerowską, wybaczającą, ciepłą, wysyła-

laka” w jej ludzkiej inkarnacji o imieniu Tia

liła mu odejść po interwencji bogów Olimpu.

jącą dobre wiatry. Być może, niczym potrój-

Dalma, karaibskiej czarownicy, zaprzyjaź-

Pożegnała go z żalem, zaopatrując go w narzę-

na bogini Gimbutas i Marler ma także inną

nionej z Jackiem Sparrow’em, by w ostatniej

dzia do budowy tratwy, i wysyłając przyjazne

twarz – bardziej rozbrykaną, ironiczną i nie-

części trylogii dowiedzieć się, iż jest właśnie

wiatry na morze.

co złośliwą, ale pokazuje ją z upodobaniem

niczym

zwyczajna,

ona boginią morza, ujarzmioną i uwięzioną w ludzkim ciele przez tzw. Braterstwo Piratów.

Calypso

na innych wodach, na przykład nad naszym

Słodka Natura

rodzimym Bałtykiem, kołysząc figlarnie jego wodami, jakby była lekko podchmielona. Na Południu jednak Calypso jest samą słodyczą,

Verbinskiego cechuje chaotyczny,

W historii tej zwraca uwagę uległość Calyp-

nieokiełznany charakter oraz silne pragnienie

so, jej poddanie się woli bogów bez walki i bez

wolności – przypomina tym podległe jej, nie-

gniewu. Ów spokój i dobroć wobec utraty dłu-

przewidywalne morze. Jak sama mówi męczy

go wyczekiwanego kochanka mogą zadziwiać,

się, skazana na pobyt w ciele Tii, w tej „jed-

nawet w legendzie. Logika wskazywałaby, iż

nolitej kapsule”. Zawodzi zaufanie swojego

kobieta będąca uosobieniem morza powinna

ukochanego, Davy Jones’a, gdy po dziesięciu

być równie wzburzona, gwałtowna i niszczy-

Mimo, iż Gozo

latach rozłąki nie stawia się na umówione,

cielska niczym sztorm, nic takiego jednak się

wyspę Calypso, jej współczesną Ogygię i tam

upragnione spotkanie, komentując to sło-

nie stało – Calypso przyjęła swój los z łagod-

też znajduje się jej grota, całe państwo Malta

wami: „Taka jest moja natura”. Sło-

nością, która zdumiewa.

jest jej – zdawało by się – przynależne. Kawa

wem, niegodna zaufania, zdradliwa jak samo

balsamem, pachnącym aloesem – i taka też jest jej wyspa.

Koniec samotności uważane jest za właściwą

a la Calypso, Tia Maria podawana w loka-

morze. Co jednak ciekawe ta buńczuczna,

Ciekawszy,

mniej telenowelowy i nieskoń-

lach, wszystko to odwołuje się do panny Cali,

egoistyczna Calypso niewiele ma wspólnego

czenie bardziej buńczuczny jest więc obraz

i ukazuje, że w życiu codziennym jest wciąż

ze swoim odpowiednikiem z antyku.

Tii Dalmy Verbinskiego niż nereida Homera.

hołubiona jako nieoficjalna mityczna patron-

Z pewnych powodów jednak słodka, przy-

ka państwa. Homer wspomina, iż Calypso

Źródła starożytne wymieniają ją jako nimfę

jazna rozbitkowi Calypso bardziej pasuje do

nie miała towarzystwa na swojej wyspie, co

morską lub oceaniczną, córkę Tetydy i Oke-

wizerunku pani Morza Środziemnego i jego

potęgowało jej samotność. Jakkolwiek by

anosa, lub Nereusa i Doris. W twórczości

wysp. Jej łaskawość przywodzi przecież na

nie było – dzisiaj Calypso na pewno nie jest

Homera Calypso występuje w relacji do błę-

myśl Morze Środziemne, które zwłaszcza

samotna. Malta posiada bowiem największą

du Odyseusza, którego na jej wyspę, Ogy-

w sezonie letnim wyzbyte jest jakiejkolwiek

gęstość zaludnienia w Europie i – ośmielę się

gię, sprowadził sztorm. Lokalizacja Ogygii

zdradliwości – ciepłe, błękitne jak lapis lazuli

stwierdzić – jest bardziej kosmopolityczna

nastręcza trudności. Niektórzy utożsamiają ja

wody przelewają się leniwie po tym basenie

niż jakiekolwiek europejskie miasto. Jednym

z Egiptem, inni plasują ja na Morzu Jońskim,

in mezzo, czasami spokojniejszym i bardziej

ze skutków owej sytuacji jest pewien ewene-

jednak od 4 wieku naszej ery za Ogygię uważa

zapraszającym niż polskie Mazury. Bądź co

ment architektoniczny.

się Gozo, jedną z wysp archipelagu maltań-

bądź w jeziorze można się jeszcze utopić, ist-

skiego.

nieją prądy, wiry oraz bagniste zarośla pełne

Maltańskie budownictwo jest niepospolite -

trzcin, Morze Śródziemne natomiast wypy-

z domkami poprzyklejanymi do siebie niczym


ENGLISH INSIDE

calypso za pomocą superglue, i uliczkami tak ciasny-

dyzjaki – które jednak tak bardzo nie przy-

mają imprezę – procesje na ulicach, zakra-

mi, iż niemożliwością wydaje się, by mogły

padły do gustu celtyckiemu Obelixowi – cały

piane piwkiem, dziewczyny w nieprawdopo-

tamtędy jeździć autobusy. Autobusy jednak

kompleks Malta-Gozo-Comino wręcz iskrzy

dobnych szpilach oraz minimalnych małych

śmigają radośnie po maltańskich pagórkach,

optymizmem i radością, zwłaszcza w sezo-

czarnych lub kolorowych sukienkach, dzieci

lekce sobie tylko ważąc niedawno powstały

nie letnim i aczkolwiek brak tam autentycz-

puszczające na siebie bąbelki. Nic nie może się

luksus w postaci rozkładu jazdy.

nego, halucynogennego nektaru i ambrozji,

jednak równać z biegającym Bogiem. Biegają-

lokalne ciacho godnie zastępuje te frykasy.

cego Chrystusa można sobie obejrzeć niestety

pacer po Malcie natomiast należy do

Rajem pod tym względem jest Valetta, stoli-

jedynie raz w roku, właśnie na Wielkanoc, gdy

doznań empirycznych, takich, których nie

ca Malty, która jest także jednym z niewielu

podczas niedzielnej procesji ogromna statua

można wyobrazić sobie, nie przeżywszy. Sło-

miejsc na wyspie, gdzie architektura nie stra-

Zbawiciela, niesiona przez dziesięciu chło-

wem, ludzie chodzą po ulicach, rzadziej po

szy zewnętrzną ciasnotą. Piękna i rozległa

pa rozpoczyna w ściśle umówionym miejscu

chodnikach – maltańskie trotuary są bowiem

niczym pozostałe stolice europejskie ma nad

sprint – bieg ma obrazować tryumf życia nad

niebywale wąskie i w wielu miejscach bar-

nimi przewagę klimatyczną – owiana bryzą

śmiercią, i jest ponadto niesamowicie podno-

dzo nieprzyjazne dla par. Na chodniku na

znad Morza Śródziemnego, nafosforyzowana

szący na duchu, toteż biegającej statule towa-

szerokość mieści się około jeden człowiek.

słońcem napełnia zarówno Maltańczyków jak

rzyszy równie tryumfalny wrzask podnieco-

Poprzyklejane do siebie domki wyglądają jak

i turystów prostą, banalną radością życia. Być

nych tłumów.

żywcem wzięte z krainy liliputów. Maleńkie

może z tych właśnie względów, a może rów-

korytarzyki, tycie klatki schodowe, mikro-

nież ze względu na euro, czy urzędowy język

Śpiąca

skopijne windy wprawić mogą w lekką klau-

angielski Malta przyciąga, tworząc więcej

natomiast w stolicy w Muzeum Archeolo-

strofobię, która przechodzi jak ręką odjął,

niż bardzo przyzwoity współczynnik demo-

gicznym. Neolityczna figurka przedstawia

gdy delikwent dotrze do drzwi wejściowych

graficzny. Tak więc nasza Calypso dawno już

kobietę pogrążoną w głębokim śnie i ma

mieszkania – otworzywszy je bowiem zasta-

przestała być samotna na swojej mitycznej

symbolikę niezmiernie podobną do sprin-

je przestrzeń niczym pustynia Mohave, po

Ogygii. Do towarzystwa ma, poza ludźmi,

tu Jezusa – symbolizuje śmierć, ale śmierć

której wiatry mogą hulać. Developerzy Mal-

wszakże kilku bogów.

życiodajną, przynoszącą odrodzenie i odno-

S

ty lubią wielkie przestrzenie lecz jedynie wewnątrz apartamentów – na co mogą sobie pozwolić oszczędziwszy na przestrzeni na klatkach schodowych i innych wspomnia-

Bogini

potężnej

tuszy

rezyduje

wę. Razem z nią w Muzeum rezydują boginie

Kraina bogów

Venus z tego samego okresu, niezbyt podobne do swojej imienniczki z Milo, raczej budową ciała przypominające swoją śpiącą koleżankę.

nych elementach. Ogólnie sprawia to, że

Calypso nie włada już Maltą sama. Obecnie

przeciętny mieszkaniec Polski, wkroczywszy

bezkonkurencyjnie wyspą rządzi biegają-

umf życia ponad śmiercią i rozkładem. Wśród

do maltańskiego mieszkania musi powstrzy-

cy Jezus oraz Śpiąca Bogini Matka, mocno

tego eklektycznego panteonu Calypso jest być

mywać się przed opadem szczęki, przywykły

obecna, mimo, iż uśpiona, oraz pokrewne

może jedyną osoba, która raczej nic nie sym-

jeszcze do gomułkowskiego modelu lokalów

jej rozmaite Wenus. Malta jest najbardziej

bolizuje. Chyba że uznamy ją za symbol same-

i upartego przekształcania salonów w sypial-

katolickim krajem Europy i swoją wiarę

go archipelagu – do czego jej romantyczna

nie przez wynajmujących. Jeżeli natomiast

okazuje fanfarowo i z fantazją, czego chyba

i sympatyczna osoba rzeczywiście się nadaje.

chodzi o nastrój panujący na dawnej Ogygii

najlepszym przykładem jest fanfarowa feta,

nadmienić należy, iż całe to towarzystwo mal-

urządzana rok rocznie z okazji zmartwych-

tańsko-międzynarodowe czyni wyspę nader

wstania. Podczas, gdy w Polsce w niedzielę

wesołym, wolnym od smutku miejscem, co

wielkanocną w atmosferze uroczystej lecz

dobrze widać na przykładzie Paceville. Mia-

powściągliwej radości jemy sute świąteczne

steczko stanowi centrum imprezowe Malty,

śniadanko po obowiązkowej – jeszcze bar-

niczym brama w Soplicowie „na wciąż otwar-

dziej uroczystej – mszy, i cały dzień świą-

te”. Niczym wyspa, na którą trafił Herakles,

teczny spędzamy jedząc sernik, piernik i inne

gdzie pił nektar i ambrozję, czy też inne afro-

jabłeczniki w gronie rodzinnym, Maltańczycy

Podobnie jak ona symbolizują obfitość i try-

Anna Koroniak

Film promujący Maltę.

21


22

ENGLISH INSIDE

land of

Between the salty sea waters of southern Europe, filled with stories straight from ancient mithology, lies an island with two faces, very calm during the day, but during the night it becomes a party centre. Malta as it’s host Calypso has many faces. Each one of them drags tourists towards it.

The

Sharks are not present – the blood thirsty fish

image that comes to our mind when

Like a plain, mortal woman Calypso fell in

sea water ruler of Homer’s Odyssey Calyp-

love with Odysseus, who finally spent a couple

and the only thing that can make the bath

so’s name is mentioned is usually associated

of years on her island. Homer suggest he loved

unpleasant is a hideously tempered jellyfish.

with the famous and highly entertaining Gore

her in return, but also did not give up his com-

This is the Homer’s Calypso, warm, forgiving,

Verbinski’s “Pirates of the Caribbean”

mitment to his wife and planned to return

sending helpful winds. Perhaps she too, like

motion picture, were she is portrayed by the

back to her, even though Calypso offered

the triple goddess of Gimbutas and Marler has

exotic, dark-skinned Naomie Harris of Jama-

him immortality and her hand in marriage.

been gifted with another face – more pran-

ican origins.

She let him go eventually, confronted by the

cing, ironic and somewhat malicious that she

Olympian gods, providing him with tools that

shows with pleasure, but on different shores,

allowed him built a raft and sent good winds

for instance on the Baltic Sea shores, slyly

on the sea to guide him.

rocking the waves in a tipsy person’s manner.

We are introduced to the character of Calyp-

so in the second part of the “Pirates” called the “Dead Man’s Chest”, as Tia Dalma, the human incarnation of the nymph, the Caribbean witch and fortune teller, befriended with Jack Sparrow. In the following film Tia

prefers the dark cold waters of the oceans,

In the South however – Calypso is nothing

Sweet Nature

but sweetness, a cure for sore eyes, scented aloe leaves.

turns out to be the Lady of the Sea, tamed and

Calypso’s compliance is what draws atten-

trapped into a human body by the Brethren

tion to the story, together with her submission

Court. Verbinski’s Calypso was given a cha-

to the god’s will and with no fight or anger.

otic, untamed personality as well as strong

That calm and kindness she shows, while

Even though, the Gozo island is considered

desire for freedom – with that she resembles

facing the loss of a lover is astonishing, even

to be the true Calypso’s island, her contempo-

the unpredictable sea. She admits herself that

for a legend. Logically a woman embodying

rary Ogygia and it is where her cave stays, the

her life as a human being only, in the “single

the idea of the sea should be equally rough,

whole state of Malta is – as it seems – dedi-

form” was “torture”. Consequently she lets

violent and destructive like a storm. Nothing

cated to her. It can be felt by subtle hints –

her lover down, when she fails to show up for

of that kind – Calypso accepted her fate with

naming coffee drinks after her, the drink of

the fi xed, awaited rendezvous; only to explain

gentleness, that can astound.

Tia Maria ( surprisingly not Dalma) served

her actions by saying “It’s my nature” to be

End of loneliness

everywhere, all of this refers to Miss Calyp-

shortly, untrustworthy, and treacherous as

ore interesting, less soap-opera-like and

M

so, showing that she remains still cherished

the sea.

infinitely more blusterous is the Verbinski’s

as an unofficial mythical patroness. Homer

vision of Tia Dalma than the Homer’s Nere-

mentions Calypso being alone and therefore

enough, this selfish, blusterous

id. Nevertheless, for some reasons the sweet,

incredibly lonesome in the island. Well, put-

imagery of Calypso has hardly anything in

shipwrecked people friendly Calypso suits

ting the past aside – she is not anymore, as

common with its antique original. Ancient

the picture of the Mediterranean and its isles.

Malta has the highest population rate in all of

sources mention Calypso as the sea or oce-

Her benignity brings the Mediterranean to

Europe and – as I dare say – is more cosmo-

an nymph, daughter of Tethys and Oceanos,

mind, which, especially in the summer, is

politan than any European city. Which results

or Nereus and Doris. In Homer’s writings

rid of all treachery – warm, lapis blue waters

in a curious architectural phenomenon.

Calypso is related to the wandering Odysseus,

flowing lazily is this basin of in mezzo, some-

who’s been brought to her island, Ogygia by

times more tranquil and welcoming than the

Maltese architecture is one of a kind with its

a storm. However, locating Ogygia proves dif-

Polish Lakes. After all, one may still drown in

little cosy-looking houses, so close to one ano-

ficult – it is viewed as Egypt to some, placed

one of those lakes, there are the swirls, swam-

ther that they seem glued, with the streets so

on the Ionian Sea by the other, still since IV

py cane brushwood, whereas the Mediterra-

narrow that the buses shouldn’t be able to fol-

century A.D. Ogygia is considered to be the

nean pushes one up the water with the whole

low them, but oddly enough – they somehow

Gozo island in the Maltese chain.

might of the salt within, so that any person

manage to gleefully whiz through the towns,

floats on the surface as if on a matteress.

having their new luxury of a schedule in joy-

Oddly


ENGLISH INSIDE

calypso ful disregard.

A city stroll in Malta is an experience not to

and ambrosia, the local cake stands as a won-

a party. They are having processions in the

derful replacement.

streets, nice cold beer at every corner and girls clad in incredibly high heels and little

be missed, as it cannot be possibly imagined.

alletta, the capital is the cake paradise,

V

black ( or colorful, after all - why not?) dres-

In short words, people walk the streets, not

as well as the only place on the whole isle,

ses, children playing with bubbles. Nothing

the pavements – Maltese pedestrian area is

where the architecture doesn’t frighten with

can compare with the running Savior though.

simply too narrow and inevitably couples

its closeness. Beautiful and vast like the rest

Jogging Christ is to be seen once a year only,

unfriendly in many places. A pavement capa-

of European capital cities Has the climatic

specifically on Easter day, when a massive

city is just perfectly enough for circa about…

advantage over them – covered with breeze

statue, carried by 10 or so capable men, starts

well, one person.

The glued houses seem

from over the sea, heated up by the sun fills

its run – which is to symbolize the triumph

taken out of the Lilliput land. Little corri-

both Maltese and foreign people with simple

of life over death. And which is indeed very

dors, tiny staircases, micro elevators van

cliché of happiness.

spirit-lifting, and therefore also accompanied

cause a minor claustrophobia, which howe-

by equally triumphant scream of the excited

ver disappears instantly, when one opens an

Perhaps this is where the key to the attrac-

apartment door – as having opened the door

tion lies and what constitutes the impressive

they face a space resembling the Mohave

demographic rate – or maybe people come

The

desert, where winds bat round. Real estate

there drawn by the euro currency or the offi-

resides on the other hand in the Archaeolo-

firms obviously like having room, yet only

cial status of the English language. Neverthe-

gical Museum in Valletta. Symbolism of this

inside the buildings – which they can com-

less, one way or another Calypso has definite-

little Neolithic figurine is similar to that of the

pletely afford, having saved space on stair-

ly ceased to be lonely on her mythical Ogygia.

Jesus’s run – it represents the inevitable revi-

cases and other similar parts. In general that

Apart from the people, she has some gods to

val and renewal after death.

makes an average Polish person need to deal

keep her company as well.

crowds. Sleeping Goddess, somewhat plump,

with the urge of their jaw to drop after having

Apart from the Sleeping Lady the Museum

entered a Maltese flat, as they have been used

is also inhabited by several goddesses called

to the Gomułka’s model of flats and stubborn rearranging all living rooms into additional bedrooms by the landlords.

As far as the atmosphere of the former Ogy-

Land of gods Calypso is not the only ruler of Malta. Nowa-

Venuses. Apart from the name though they have little in common with their nameplate of Milo, on the contrary – by their body structu-

days, the major chief of the Isle is the running

re resembles rather their sleeping friend, and

Jesus together with the Sleeping Mother God-

similarly represent the idea of abundance of

gia is concerned, you wouldn’t find merrier

dess, very present, even though asleep, and

life and its victory over death and decay.

a place, taking all that cosmopolitan-Malte-

various Venuses, related to the latter. Nothing

se cocktail of people. The town of Paceville

short of a divinity land, so to speak.

is a good example for that, being the Malte-

Amongst the gods of this diversified pantheon Calypso is perhaps the only one, who’s

se center of the night life, or the town, which

Malta is the most Catholic country among

indeed never sleeps, with the clubs apparently

the European ones, presenting the faith with

consider her a symbol of the chain of islands

open and inviting regardless of time. Like the

fancy flamboyance during the festive periods.

itself – which she is by all means suitable for.

island, Hercules visited shortly and where

The Easter holidays are for instance always

he was fed with the nectar and ambrosia, or

a goad to organize a fantastic feast. Whilst we

other aphrodisiacs - which however didn’t

in Poland spend our Easter Sundays attending

meet the Celtic Obelix’s recognition – the

solemn mass and celebrating the breakfast in

whole group of Malta-Gozo-Comino isles

the atmosphere of ethereal contentment –

shimmers luminously with optimism and joy,

sitting at home and also eating various gin-

especially in the summer and even though

ger breads, cheesecakes and other apple pies

there is no authentic, hallucinogenic nectar

all day long – the Maltese people are having

rather not symbolizing anything – unless we

Anna Koroniak

Film promoting Malta.

23


24

MOTORYZACJA

Co poszło nie tak? W pewnym wieku mężczyznom zapala się czerwona lampka. Jedni kupują sportowe auta, inni szukają wrażeń uprawiając sporty ekstremalne, ale nas kręci coś innego. Cały czas mamy w pamięci Renegata. Jest jednak kwestia podstawowa: jak kupić

Pozostaje jeszcze ostatnia sprawa. Kupić

żeby się nie wygłupić. Teoretycznie sprawa

maszynę z drugiej ręki czy może stanąć

jest prosta... większość z nas ma prawo

w progu autoryzowanego salonu i wykazać się

jazdy kategorii A, więc motocyklem w świetle

szerokim gestem mówiąc: ten poproszę - nie

prawa jeździć potrafi. Serce podpowiada aby

zważając na koszt. O ile mniejsze odmiany

wybrać ten największy, najczarniejszy i naj-

cruiserów możemy nabyć nowe za kwotę 30 -

bardziej zły ze wszystkich, resztki rozumu

40 tyś. złotych to wspomniana Yamacha Vmax

jednak studzą nasze emocje i sugerują na

narazi nas na wydatek 90 tyś złotych, a to

początek małą pięćsetkę. Cóż kiedy renegat

z kolei może spowodować, że małżonka wypę-

na pięćsetce słabo się pasie, że posłużę się

dzi nas z domu i renegatem chcąc nie chcąc

Lorenzo Lamas alias Reno Reines - przemie-

językiem młodzieżowym.

Mimo wszystko

zostaniemy. Teoretycznie wybór jest oczy-

rzający bezkresne prerie renegat, szukający

głupio by było na pierwszej wycieczce dać

wisty - kupujemy używany bo będzie taniej.

zemsty na złoczyńcach. Znany generalnie

się ponieść maszynie i ku uciesze gawiedzi

Motocykl dwu-trzyletni, z przebiegiem nawet

z kilku rzeczy. Po pierwsze był przystojnia-

wylądować z hukiem na płocie za łukiem.

do 40 tyś km, o ile był serwisowany, powinien

kiem z ogorzałą twarzą i długimi włosami,

nam jeszcze długo posłużyć. Niestety na

po drugie dysponował potężnym prawym

Z pomocą przychodzą nam właściwie wszyscy

polskim rynku o maszynę tego typu nie jest

sierpem i równie mocnym lewym butem, po

producenci motocykli - może za wyjątkiem

wcale łatwo. Sytuację komplikuje dodatkowo

trzecie jeździł Harleyem. W latach dziewięć-

BMW, które motocykli dla twardzieli po pro-

skłonność Polaków do wyszukiwania okazji.

dziesiątych ubiegłego stulecia w zasadzie

stu nie ma w ofercie. Zaczynając od Suzuki.

I tak: maszyna musi być bardzo tania, jak

wystarczało to do wyrywania najlepszych

Model Intruder 800 do złudzenia przypomina

najmłodsza, oczywiście z małym przebiegiem

lasek w mieście. Pomimo że mamy 2011 rok,

większego brata M1800, lecz jego silnik ofe-

i dobrze wyposażona. Nasze nerwy (dlaczego

wysyłamy rakiety kosmiczne na

Jowisza,

ruje 58KM, a co za tym idzie nie przeniesiemy

tak tanio) uspokoi bajeczka sprzedającego, że

nasze auta same parkują, a ilością kompute-

się w zaświaty na pierwszej prostej. Również

nie ma czasu na motor i że pieniądze musi

rów biją na łeb pierwsze statki kosmiczne, to

Kawasaki wychodzi nam na przeciw oferując

natychmiast zainwestować w intratny interes.

niektóre rzeczy pozostają niezmienne.

całą gamę motocykli VN900 o mocy 50KM

Oczywiście tylko my mamy szczęście, że tra-

i wyglądzie godnym lepszej sprawy. Nawet

filiśmy od tego osła taką okazję, a cała reszta

W pewnej branżowej gazecie trafiłem kiedyś

w ofercie osławionego Harleya Davidsona

chętnych po prostu by się rzuciła na ten sprzęt

na intrygującą reklamę: na czarnym tle stał

znajdziemy maszyny z silnikiem o pojemności

gdyby tylko go zwietrzyła przed nami. Dopiero

potężny,

niego

883cm i mocy 53KM, które wstydu nam nie

w domu po dokładnych oględzinach widzimy

z przerzuconą nonszalancko przez ramie skó-

przyniosą. Oczywiście Honda VT750, czy cała

cośmy najlepszego narobili. W ten oto sposób

rzaną kurtką prężył klatę zupełnie normalny

gama customów ze stajni Motoguzzi również

zamiast kupić dobry motor za uczciwą cenę

facet w wieku około 40 - 45 lat. Nie był to

powinna spełnić nasze oczekiwania. Należy

i jeździć bezawaryjnie, szlag nas trafia, że

oczywiście Lorenzo, ale na tle motocykla

pamiętać że moc 50KM przekłada się na

w Polsce się nie da bo sami oszuści.

prezentował się godnie. W górnym rogu

przyspieszenie od 0 do 100 km/h w około 6,5

krótki napis: „Dobra praca, świetna żona

sekundy - mniej więcej tyle ile osiągają auta

Aby uniknąć powyższego scenariusza wyda-

i mądre dzieci! Co poszło nie tak?” No cóż...

o mocy około 250KM - więc nasze maszyny nie

rzeń powinniśmy pamiętać o kilku podstawo-

w pewnym wieku mężczyznom zapala się

będą wcale potulnymi osiołkami, a przy star-

wych rzeczach. Po pierwsze podczas rozmowy

czerwona lampka. Jedni kupują sportowe

cie spod świateł na pewno damy sobie radę

telefonicznej zapytać wyraźnie sprzedające-

auta, inni szukają wrażeń uprawiając sporty

z miejscową młodzieżą w tuningowanym VW

go, czy możliwe jest sprawdzenie motocykla

ekstremalne, ale nas kręci coś innego. Cały

Golfie. Po roku lub dwóch kiedy okrzepniemy,

w serwisie. Jeżeli odpowiedź będzie jedno-

czas mamy w pamięci Renegata. Kopnięcie

a nasza twarz ogorzała od pędu powietrza

znacznie twierdząca to oczywiście dobrze,

lewą nogą z półobrotu właściwie nie wchodzi

wyrażać będzie pewność, a nie przerażenie

jednak jeżeli nagle sprzedający zacznie tracić

już w grę, prawy sierp zdarza się nam dość

podczas jazdy na motocyklu, sięgniemy po

zasięg i słabo nas słyszeć, wiemy że nie ma

rzadko, ogorzałą twarz może zapewnić krótki

zabawki dla zawodowców, czyli większe

po co kontynuować rozmowy. Na oględziny

wypad do ciepłych krajów, pozostaje kupić

odmiany naszych maszyn dysponujące mocą

wybranego motocykla

motocykl i wśród płci pięknej zamieszanie

nawet 200KM np. Yamaha Vmax.

w towarzystwie osoby kompetentnej, która

gotowe.

błyszczący

cruiser,

obok

musimy wybrać się

nie tylko ostudzi nasze emocje, ale również


MOTORYZACJA wskaże wszystkie słabe strony motocykla, o których sprzedający

przezornie zapomni

nas poinformować. Przed podpisaniem umowy trzeba dobrze sprawdzić dane sprzedającego

Idealne na pierwszy zakup:

i porównać zdjęcie w dowodzie osobistym ze stanem faktycznym facjaty gościa z którym robimy interes. Lepiej jest jeżeli zdjęcie twarzy i jej stan faktyczny noszą ślady podobieństwa, choć czasem jest z tym trudno. Nie kupujemy motocykla we wiacie po przystanku autobusowym przerobionej na szybko tak, aby przypominała garaż. Najlepiej udać się do mieszkania i tam sfinalizować transakcję, przy okazji sprawdzając jak sprzedający mieszka i czy adres z dowodu pokrywa się z adresem pod którym się znajdujemy. Da nam to pewność że motocykl nie jest kradziony, a sprzedający nie jest przysłowiowym słupem, czyli osobą podstawioną, nie posiadającą nie tylko mieszkania, ale niczego w ogóle, co mogłoby stanowić gwarancję w przypadku ewentualnych roszczeń. No i na koniec rzecz od której

Suzuki Intruder M800

zaczynamy, a więc fotografie zamieszczone w ogłoszeniu. Zdjęcia muszą być duże i wyraźne, a na naszą prośbę sprzedający powinien dosłać ich dowolną ilość. Nie stanowi to żadnego problemu, tym bardziej że jak już wspomniałem ludzkość wysyła rakiety kosmiczne na Jowisza, więc fotografia cyfrowa nie jest dla nikogo tajemnicą. Na wielu forach internetowych specjaliści i pasjonaci danej marki motocykla, na podstawie dobrych zdjęć są w stanie nie tylko powiedzieć nam, czy motocykl jest bezwypadkowy czy nie, ale też z czym i kiedy się zderzył i między innymi dlatego w ogłoszeniach fotografie często przedstawiają widok na śmietnik i okolicę, z małym motocyklem w tle, a ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Przestrzeganie powyższych zasad pozwoli

Honda VT750 Shadow

uniknąć niepotrzebnych stresów, zaoszczędzi nam wydatków i pozwoli cieszyć się wymarzonym sprzętem za rozsądną cenę. W następnym odcinku zajmiemy się tym odłamem twardzieli, którzy są bezgranicznie przekonani o tym, że jazda na sportowej maszynie nie jest niczym trudnym i tylko z braku czasu nie zostali jeszcze mistrzem świata w wyścigach. Teraz jednak nadeszła odpowiednia pora, aby za wszelką cenę siać postrach na drogach dosiadając maszyn typu Supersport, czy Powerbike.

Rafał Ponikowski Zdjęcia: noidstudio.pl

Harley Davidson 883 Iron

25


26

KALENDARIUM

02 września 2011 01 września 2011

Gala Monster Jam Stadion Miejski

05 września 2011

Wykład „Ikona jako teologia w obrazach”

Maciej Maleńczuk Psychodancing

Teatr Montownia

Muzeum Etnograficzne

Centrum Sztuki Impar

06 września 2011

07 września 2011

Wystawa Rzeki Polski

Koncert grupy Forbidden

08 września 2011

Ethno Jazz Festival Lenka lichtenberg & Fray Mleczarnia

Galeria Zamek

w ramach EKK

Interdyscyplinalny Festiwal Sztuki Alternatywnej

Ethno Jazz Festival Astillero

Czw

Pt

4

12 września 2011 Wrockfest festiwal prezentuje

Brendan Perry klub Eter

Stadion Olimpijski

15 września 2011

3

Europejski Kongres Kultury

Hasco-Lek Maraton Wrocławski

Stadion Miejski

14 września 2011

2

Centrum Sztuki Impart

11 września 2011

Gala boksu Klitscho vs Adamek

Trickster 2011

04 września 2011

ODA Firlej

10 września 2011

09 września 2011

1

03 września 2011

Synagoga pod białym bocianem

5

Sob Niedz Pon

6

7

8

9

10

12

13

14

15

Wt

Śr

Czw

Pt

Sob Niedz Pon

Wt

Śr

Czw

11


KALENDARIUM

17 września 2011

16 września 2011

Koncert George Michael Symphonica

Zakochaj się we Wrocławiu spotkanie z autorami Kawiarnia Literatka

Stadion Miejski

Bartosz Porczyk Sprawca

Komiksofon 5 Puzzle

Opera & Muzyka dalekiego wschodu Aula Leopoldina

19

Pt

Sob Niedz Pon

Synagoga pod białym bocianem

Ethno Jazz Festival Susan Baca

23 września 2011

Śląsk Wrocław vs Lech Poznań

Kompleks Portnoya Centrum Sztuki Impart

Stadion przy Oporowskiej

30 września 2011

24 września 2011

18

Zamknięcie Festiwalu Wratislavia Cantans

IFF Festival Wrocław 2011

21 września 2011

Polskie Radio Wrocław

17

19 września 2011

22 września 2011

20 września 2011

16

18 września 2011

25 września 2011

Carlsberg Connection Festival Opole

26 września 2011

Yasmin Levy

Synagoga pod białym bocianem

Tito & Tarantula Od Zmierzchu do Świtu

zagra m.in Justice

20

21

22

23

24

26

27

28

29

30

Wt

Śr

Czw

Pt

Sob Niedz Pon

Wt

Śr

Czw

Pt

25

27


28

ZDROWIE I URODA

regeneracja

po wakacjach

Lato to okres, w którym pozwalamy

smażenie,

głębokim

Nasz organizm domaga się także dba-

sobie na znacznie więcej przyjemności

tłuszczu. Dobrym sposobem na pozby-

łości z zewnątrz. Nierzadko bywa tak,

kulinarnych - niekoniecznie tych zdro-

cie się toksyn z organizmu są również

że z wakacji przywozimy trwalsze od

wych. Pyszne gofry, pizze, kebaby, sma-

głodówki, ale nie każdy z nas jest na

opalenizny „pamiątki” na skórze - prze-

żone ryby i obowiązkowo piwko popijane

tyle zdeterminowany aby nic nie jeść.

barwienia, popękane naczynka, nowe

na plaży. Więc kiedy wakacje i urlopy

Ten rodzaj oczyszczania polecam więc

znamiona. Bo słońce - jak wszystko

się kończą, zaczynają się problemy. Ale

osobom gotowym na taką przeprawę.

w nadmiarze - szkodzi.

bez obaw. Jesień to najlepsza pora, by

W tym czasie obowiązkowo pijemy bar-

zadbać o swój organizm.

dzo dużo wody, dzięki czemu szybciej

Nasza skóra wytwarza naturalny filtr

usuniemy

zanieczyszczenia

ochronny, którym jest melanina. Sub-

Zmęczona wątroba i obciążony układ

i unikniemy zawrotów głowy. Okres

stancja, ta zabezpiecza naszą cerę

pokarmowy potrzebują oczyszczenia.

takiej głodówki powinien trwać od 3

przed szkodliwym działaniem promieni

Toksyny gromadzą się we wszystkich

do nawet 10 dni, ale tylko pod kontrolą

UV, jednak nadmierne wystawianie ciała

narządach,

już

lekarza! Dla tych, którym robi się słabo

na słońce może prowadzić do zakłócenia

układu

od

wspomnianego

pokarmowego,

przez

szczególnie

wszelkie

na

tkankę

na samą myśl o takich wyrzeczeniach,

procesu wytwarzania i rozmieszczania

tłuszczową i tkankę nerwową. Jedną

pomocne mogą okazać się specjalne

melaniny, a w konsekwencji do hiper-

z pierwszych oznak zanieczyszczenia

preparaty do oczyszczania organizmu

pigmentacji. Nasza skóra pokrywa się

organizmu jest chroniczne zmęczenie.

z toksyn. W wyborze specyfiku może

plamkami o ciemniejszej barwie. Drob-

Niektórzy mogą odczuwać bóle głowy

nam pomóc lekarz dietetyk, lub far-

ne przebarwienia można rozjaśnić kre-

i stawów. Wielu doskwiera jeszcze jeden

maceuci w aptece - najczęściej są to

mami wybielającymi. Warto zaopatrzyć

problem: ulubione jeansy są za ciasne!

specyfiki, które możemy dostać bez

się w emulsję z witaminą C i kwasami

recepty.

owocowymi, które mają właściwości

Na szczęście istnieje wiele sposobów,

rozjaśniające i złuszczające. Na efekty

aby przywrócić harmonię w naszym cie-

Ważne

uzupełnienie

trzeba cierpliwie poczekać nawet do

le. Najprostszym i niezastąpionym jest

wszystkich witamin, składników mine-

dwóch, trzech miesięcy. Z większymi,

wprowadzenie do menu szklanki wody

ralnych, a w szczególności magnezu,

budzącymi niepokój ciemnymi plamami

niegazowanej

z

wyciśniętą

jest

również

połówką

ponieważ w okresie wakacji wypłukuje-

należy udać się do dermatologa, który

cytryny. Taki napój pity codziennie rano

my go dużymi ilościami alkoholu i kawy.

dobierze kurację na przebarwienia.

na czczo pozwoli nie tylko zaopatrzyć

Magnez możemy przyjmować w postaci

organizm w sporą dawkę witaminy C,

suplementu diety.

ale również znacznie poprawi pracę

Słońce poprawia nam humor, obniża ryzyko

zachorowania

na

cukrzyce

wątroby pomagając oczyścić ją z tok-

Już niewielkie zmiany w naszej diecie

i przyczynia się do powstawania ok.

syn. Efekty powinny być zauważalne

mogą przynieść korzystne rezultaty.

90% witaminy D, jednak gdy jest go za

już po dwóch tygodniach stosowania

Dlatego starajmy się wybierać pro-

dużo na naszym ciele mogą pojawiać się

tej metody. Spożywajmy dużo owoców

dukty naturalne, bo to od nas samych

znamiona. Niektóre z nich są całkowicie

i warzyw - są one nie tylko pyszne, ale

zależy czy będziemy jeść zdrowo oraz

nieszkodliwe,

i bardzo zdrowe. Zalecane minimum to

jak szybko wrócimy do formy. Zadbany

my, że maja one nieregularny kształt,

5 porcji dziennie. Niezastąpiona jest

organizm to szczęśliwy organizm, który

barwę, czy też są otoczone obwódką

także zielona herbata, która jest najbo-

z pewnością odwdzięczy nam się jesz-

należy

gatszym źródłem pomocnych polifenoli.

cze z nawiązką!

z dermatologiem.

Powinniśmy zwrócić uwagę na rodzaj

Koniec lata jest jednocześnie doskona-

Po powrocie z wymarzonych waka-

obróbki kulinarnej, szczególnie w okre-

łym okresem na rozpoczęcie aktywności

cji

sie stawiania naszego organizmu na

ruchowej. Po wakacyjnym leniuchowa-

ciało, na którym nieraz pojawiają się

nogi. Gotowanie i duszenie są znacz-

niu, wystarczy półgodzinny spacer, ale

popękane

nie korzystniejsze dla zdrowia niż np.

aktywność należy z czasem zwiększać!

wrażenie wysuszonej i łuszczącej się.

jednak,

koniecznie

warto

gdy

zauważy-

skontaktować

dokładnie naczynka,

obejrzeć a

skóra

się

swoje daje


ZDROWIE I URODA Te pojedyncze na twarzy zamyka się u kosmetyczki, ale gdy jest ich więcej lepiej odwiedzić lekarza dermatologii estetycznej,

który

stosuje

silniejsze

metody, np. laser. Zamykanie naczynek najlepiej przeprowadzać jesienią i zimą. Po zabiegu

skóry nie wolno narażać

na działanie słońca przez około sześć tygodni. Oprócz kremów i balsamów głęboko nawilżających naszą zniszczoną słońcem skórę w gabinecie kosmetycznym można poddać zabiegowi peelingu kawitacyjnego lub złuszczania kwasami owocowymi

w

niewielkim

stężeniu.

Lekarz medycyny estetycznej może też zaproponować nam głębokie złuszczanie, na przykład przy pomocy kwasu glikolowego. Trzeba jednak pamiętać, że jest to zabieg bardzo inwazyjny, a stan naszej skóry podczas rekonwalescencji może na dłuższy czas wykluczyć nas z życia zawodowego i towarzyskiego, więc warto najpierw udać się do apteki i spróbować emulsji nawilżających. Słońce

niszczy

także

nasze

włosy

i paznokcie. Przesuszone i pozbawione blasku należy poddać szczególnej trosce. Nasze włosy pod mikroskopem przypominają szyszkę

z mnóstwem

maleńkich łusek. W wyniku działania promieni słonecznych i wiatru łuski odstają, a pozbawioną blasku fryzurę trudno ujarzmić. Aby nadać naszym włosom piękny blask warto zainwestować w dostępne w aptece maski, olejki i serum odżywcze, zaopatrzyć się w maseczkę na skórę dłoni i paznokci. Nada ona im miękkości, a nasz dotyk stanie się delikatny i przyjemny. Pamiętajmy także o codziennej porcji kremu nawilżającego. Jesień to okres spadku formy, podatności

na

infekcję

i

problemów

po

wakacyjnych upałach. Na oczyszczanie organizmu warto spojrzeć kompleksowo i połączyć suplementację z dietą, ruchem i np. regularnymi wizytami w saunie. Codzienna dawka witamin i niezbędnych minerałów połączona ze specyfikami takimi jak żeń-szeń, czy ułatwiająca spalanie kalorii l-karnityna pomoże nam poczuć się pięknym i zdrowym, a przecież w zdrowym ciele zdrowy duch.

Monika Szmid

29




32

INSIDE WROCŁAW

Wrocław to nie tylko miasto spotkań i krasnali. To równocześnie ważny punkt na drodze życia wielu zasłużonych ludzi. . Niektórzy się tu urodzili, bądź stawiali pierwsze kroki na drodze ku światowej sławie. Inni opuścili stolicę Dolnego Śląska z przymusu lub w poszukiwaniu własnego szczęścia.

swoimi osiągnięciami i uporem wielokrotnie wprawiała w zakłopotanie wielu alpinistów, którzy z początku nie traktowali jej ambicji zbyt poważnie. Wanda wspinała się na szczyty w Tatrach, Alpach, Himalajach. Zdobyła swój pierwszy siedmiotysięcznik - Pik Lenina (7134 m). Wraz z francuskimi zespołem udało jej się wejść na wymarzone k2.

“Czasem myślę, że wspinam się dlatego/ aby przekonać się / jaka droga jest mi nasza szara codzienność./ Wracając poznaję, jak smakuje / kubek gorącej herbaty; /po dniach pragnienia,/ sen po wielu nieprzespanych nocach, /spotkanie z przyjaciółmi/ po długiej samotności / cisza…” Pisał Tadeusz Rożewicz w “Gawędzie o spóźnionej miłości” wspominając słowa Wandy Rutkiewicz, słynnej polskiej himalais-

tki. Wanda urodziła się w 1943 w niewielkiej miejscowości Płungiany. Od dziecka pasjonowała się sportem, z początku głównie lekkoatletyką i siatkówką. Brała także udział w wyścigach samochodowych. We Wrocławiu studiowała inżynierię i elektronikę. Tu również, za sprawą wrocławskiego Klubu Wysokogórskiego, rozpoczęła swoją przygodę z górami. Powoli karierę inżyniera wypierała chęć zdobywania coraz wyższych szczytów. Niepokorna i nadzwyczaj piękna kobieta,

W 1978, 16 października, w dniu wyboru papieża Polaka, jako trzecia kobieta na świecie, a pierwsza Europejka, wspięła się na Mount Everest. Zdobywczyni najwyższego szczytu świata miała w planach jeszcze większe wyzwanie. W ramach projektu nazwanego ,,karawaną marzeń” Wanda chciała zdobyć wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Stanęła na Cho Oyu(8201 m), samotnie zdobyła Annapurne (8091 m). W 1992 wraz z meksykańskimi alpinistami Elsą i Carlosem Carsolio rzuciła wyzwanie trzeciej najwyższej górze na ziemi - Kanczendzondze (8586 m). Niestety, szczyt, na którym wiele kobiet przedtem straciło życie, okazał się być pechowy także i dla niej. Alpinistka, pomimo wycieńczenia samotnie zaatakowała szczyt akurat w chwili kiedy załamała się pogoda. ,,Smak życia poznaje się najlepiej wtedy, gdy można je utracić (...) trud wspinaczki pozwala się cieszyć wszystkim: i życiem, i kubkiem gorącej herbaty, chwilą odpoczynku, podmuchem ciepłego wiatru, zapachem rozgrzanej w słońcu skały i tysiącem innych, równie prostych rzeczy.” – mówiła.


INSIDE WROCŁAW W 1912 Alzheimer został zaproszony na uniwersytet wrocławski. Planowanego wykładu na temat swoich badań nigdy jednak nie wygłosił. Ostatnie trzy lata swojego życia spędził w willi dyrektora kliniki przy ulicy Bujwida 440 zmagając się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Zmarł w wieku 51 lat na niewydolność serca. W miejscu gdzie Alojzy Alzheimer spędził schyłek życia znajduje się dziś Dom Nadziei Jana Pawła II.

Z tej wyprawy Wanda nigdy nie wróciła, a Kanczedzonga pozostała niezdobyta przez żadną Polkę aż do roku 2009, kiedy „Górę pięciu bogów” pokonała Kinga Baranowska.

Skromny ryzykant ,,Mówi się, że życie jest zbyt krótkie, by je poświęcić szachom. Ale to już wina życia, a nie szachów”, powiedział słynny amerykański gracz Wiliam Ewart Napier. Adolf Anderssen – nieoficjalny, żyjący w XIX wieku mistrz świata w szachach mógłby tym słowom tylko przyklasnąć. Ten skromny i biedny nauczyciel matematyki uczył w gimnazjum Fryderycjańskim (obecnie liceum ogólnokształcące przy ulicy Jedności Narodowej). Przez większość swojego życia grywał w mniejszych turniejach szachowych w Cafe Hausler. W 1842 opublikował kilka notatek na temat szachów. Jego spostrzeżenia były na tyle frapujące, że zainteresowała się nim niemiecka gazeta “Schachzeitung”. Sześć lat później Anderssenowi zaproponowano udział w londyńskim międzynarodowym turnieju szachowym. Gdyby nie pomoc finansowa samego organizatora turnieju, Howarda Stauntona, świat nigdy nie dowiedziałby się o zdolnościach wrocławskiego pedagoga. Anderssen nie tylko pokonał swoich przeciwników, lecz zachwycił świat gracją i maestrią z jaką tego dokonał. Przez kilka lat Wrocławianin był uważany za najsilniejszego gracza na świecie. Do historii przeszła jego partia z Lionelem Kiseritzky’m, zwana ,,nieśmiertelną”, w której mistrz poświęcił gońca, dwie wieże i hetmana po to, by zaskoczyć przeciwnika szach-matem. Wymyślił on także nietypowe otwarcie szachowe (1.a3), które jednak rzadko jest stosowane w praktyce. Adolf Anderssen zmarł 13 marca 1879 roku. Jego miejsce pochówku oraz nagrobek przetrwały wojnę i obecnie znajdują się w Alei Zasłużonych na cmentarzu Osobowickim. Wrocław nie zapomniał o wielkim mistrzu, dlatego co roku rozgrywany jest turniej szachowy ku pamięci Adolfa Anderssena.

Długi cień karła Adolf Alzheimer odkrywca jednej z najpoważniejszych chorób mózgu, nazwanej na cześć naukowca jego nazwiskiem.

Żyć, umrzeć w Breslau „Pojawiła się słabość, przyszedł podeszły wiek; dołączyła do tego starcza słabość, ponownie ujawnia się dziecięca słabość; kto z tego powodu z dnia na dzień przesypia; staje się infantylny” – narzekał Ptahhotep w XXIV wieku p.n.e. Słowa wezyra mogą dziś uchodzić za pierwszą próbę podania objawów zespołu zaburzeń, który dziś określa się mianem Choroby Alzheimera. Alojzy Alzcheimer dokonał swego największego odkrycia badając przypadek 51-letniej pacjentki Auguste Deter, którą poznał podczas swojej pracy w zakładzie psychiatrycznym we Frankfurcie. Kobieta nie potrafiła wykonywać najprostszych prac domowych, była niestabilna emocjonalnie, miewała poważne luki w pamięci i często dawała odpowiedzi nieposiadające żadnego związku z zadanym jej pytaniem. Po śmierci Augusty w 1906 roku Alzheimer otrzymał możliwość przebadania jej mózgu. Stwierdził zwyrodnienie komórek nerwowych, którego przyczynę określił jako Krankheit des Vergessens – ,,choroba zapomnienia”. Później nazwaną Chorobą Alzheimera. Inną mniej znaną zasługą psychiatry było specyficzne, jak na tamte czasy, podejście do chorych psychicznie. Jego zasada non restraint zakładała unikanie stosowania kaftana bezpieczeństwa czy przymusowego karmienia, jak również pozwalała części pacjentów na swobodne poruszanie się po szpitalu.

,,Geniusz to wynik 1 procenta natchnienia i 99 procent wypocenia”, stwierdził Thomas Edison- być może mając na myśli swojego współpracownika Karla Augusta Rudolfa Steinmetza. Naukowiec, którego złośliwa natura uczyniła garbatym karłem nie miał na Dolnym Śląsku łatwego życia. Mimo niezwykłego talentu matematycznego i fizycznego nigdy nie ukończył doktoratu z matematyki. W 1888 z powodu swoich socjalistycznych poglądów wyjechał z Wrocławia i udał się do USA. W okolicach Nowego Yorku zaczął pracę w małej firmie elektrycznej należącej do Rudolfa Eickmayera. Zajął się projektowaniem i udoskonalaniem silników elektrycznych. Wkrótce firma Eickmayera została przejęta przez General Electric należące do Thomasa Edisona. Nastąpiło to akurat w chwili, kiedy Edison przestał promować prąd stały i dołączył do zwolenników bardziej ekonomicznego prądu zmiennego. Choć Edison był wielkim wynalazcą brakowało mu wiedzy matematycznej niezbędnej do budowy bardziej skomplikowanych maszyn. Te wiedzę dostarczył mu nie kto inny, a właśnie Rudolf Steinmetz alias Charles Proteus Steinmetz. Napisał on wiele podręczników wyjaśniających w przystępny sposób działanie prądu zmiennego czy nawet omawiających einsteinowską teorię względności. Budował elektrownie wodne, elektryfikował również kolej. W sumie wprowadził ponad dwieście patentów nowych wynalazków. Zbudował maszynę do generowania sztucznych piorunów, z powodu której prasa amerykańska obwołała go mianem ,,współczesnego Jowisza”. Steinmetz przewidywał upowszechnienie się radia i telewizji jak również samochody elektryczne, które jako pierwszy sam zaczął produkować.

33


34

INSIDE WROCŁAW Mimo swojego zaangażowania w tworzenie kapitalistycznego kraju, nigdy nie wyrzekł się swoich socjalistycznych poglądów. Prowadził korespondencje z Leninem, potępiał rasizm i był całym sercem za rewolucją bolszewicką. Prawdopodobnie słynny slogan “Komunizm - to władza radziecka plus elektryfikacja całego kraju” został wymyślony właśnie przez wrocławskiego karła.

Obrazy nieba ,Nie możemy dłużej odkładać udzielenia czytelnikom naszym wiadomości, o zadziwiającym swą nadzwyczajnością i prawie bajeczności sięgającym, wynalazku,(…) który jednak pewna mgła tajemniczości okrywa. Dla tego mówiąc o nim, niepodobna nam tak dokładnego, ile byśmy pragnęli, dać objaśnienia, i samem tylko jego opisaniem ograniczyć się musimy”. Właśnie tak “Magazyn Powszechny” w 1839 pisał o dagerotypii - technice uznawanej za początek fotografii.

nym z autorów najstarszych zdjęć Wrocławia. W 1874 Krone udał się do Nowej Zelandii w celu wykonania zdjęcia przejścia Wenus na tle tarczy słońca - zjawiska czasem mylonego ze zwykłym zaćmieniem słońca. Eksperymentował także ze zdjęciami lotniczymi i fotografią rentgenowską. Stworzył tablice dydaktyczne dla studentów, które stanowiły przekrój znanych wówczas technik. Wiele miejsca na tablicach poświęcił problemowi reprodukcji, którym zajęto się szerzej dopiero wiele lat później za sprawą Waltera Beniamina.

Poeta przypadków

Hermann Krone - jeden z ojców fotografii, tworzący w murach wrocławskiej astronomii Swój nieoceniony wkład w historię tego wynalazku wniósł wrocławski absolwent astronomii, Hermann Krone. Był on synem litografa, dzięki czemu już od wczesnych lat zapoznawał się z technikami graficznymi. Na studiach prowadził głównie badania nad wykonywaniem zdjęć przez mikroskop oraz teleskop. Wykonał pierwsze w historii dagerotypy spadających meteorytów, którymi zachwycał się Alexander von Humboldt. Był także jed-

,,Każde słowo, w swoim czasie, było neologizmem”, te słowa sławnego argentyńskiego pisarza Jorge Luisa Borgesa mogłyby by być maksymą każdego wielkiego artysty. W szczególności pasują one do Wojciecha Bruszewskiego, którego żywo zajmowały problemy języka artystycznego. Bruszewski urodził się w 1947 we Wrocławiu. Ukończył studia na wydziale operatorskim i reżyserie w Łodzi. W latach sześćdziesiątych został członkiem Grupy 61, której działalność uchodzi za jedno z ważniejszych wydarzeń w historii polskiej fotografii artystycznej. W kolejnej dekadzie zainteresowały go dzieła związane z video. W swoich pracach odrzucał schematyczną narracje, oraz meta-

fory i symbole na rzecz warstwy wizualnej, czerpiąc z tradycji językoznawstwa strukturalnego. W 1992 roku wykorzystał komputer do stworzenia programu, który generował wiersze w nieistniejącym języku. W ten sposób powstał cykl Sonetów lipskich, wrocławskich, oraz budapesztańskich. Artysta wykorzystał także fascynacje komputerem Amiga. Puścił w obieg dyskietkę ze swoimi pracami graficznymi, która przez następne kilka lat krążyła po komputerowych giełdach wyznaczając niedościgły wzór twórczego wykorzystania komputera. Bruszewski był także twórcą nietypowego programu radiowego Infinitive Talk, który był nadawany z Berlina. Zaprogramowany komputer z pism filozofów wybierał losowe fragmenty dotyczące nieskończoności i recytował je na przemian męskim i kobiecym głosem. ,,Zakładałem, że rozmowa o nieskończoności trwać będzie wiecznie – pisał na swojej stronie internetowej - Rozważałem możliwość zasilania nadajnika baterią słoneczną, aby radio nie zamilkło nawet wtedy, kiedy Elektrownia-Cywilizacja na skutek jakiegoś kataklizmu przestałaby istnieć”. Niestety po paru latach koncesja na nadawanie została cofnięta przez niemieckie radio. Mimo to pamięć o osiągnięciach artysty żyje do dziś.

Szymon Stoczek


SUROGATKĄ SPOŁECZEŃSTWO

jestem

Surogatka to kobieta , która pełni funkcję matki zastępczej. Często przyjmuje ona do swojej macicy zapłodnioną już komórkę in vitro innej kobiety. Czy ten sposób na życie i zarobek to zło czy też ratunek dla bezdzietnych rodzin?

Pomimo

ogromnego postępu technologicz-

pytania: Czy żyć samotnie bez dzieci ? A może

dziecka) nawet, jeśli zobowiąże się ona do tego

na wyjść za mąż i przede wszystkim urodzić

potępiony i niezrozumiany, a jednak straszli-

mogą być potencjalnie zakwali�ikowane jako

nego, jaki dokonał się w ostatnich latach, rola kobiety nie uległa znacznej zmianie – powindziecko.

Bezpłodność. To hasło stało się prawdziwym

i realnym problemem dla wielu par. Kwestia niepłodności dotyczy 10-15 % społeczeń-

zaadoptować dziecko ? Albo… Ta 3 opcja: wybór, który niejednokrotnie może zostać wie kuszący. Wydawać by się mogło, że zapomniany i wymarły. A jednak zawód surogatki

istnieje i trzyma się całkiem nieźle. Czy skorzystać z pomocy surogatki?

stwa. Po bardzo długim okresie leczenia i wie-

Surogatka - kto to taki?

na powiększenie rodziny. I tu pojawiają się

cję matki zastępczej. Często przyjmuje ona

lu próbach tradycyjnych i nietradycyjnych metod, każda para odczuwa spadek nadziei

Surogatka jest to kobieta , która pełni funk-

do swojej macicy zapłodnioną już komórkę in vitro innej kobiety (lub oddaje swoją).

Surogatka przez 9 miesięcy nosi dziecko pod sercem, dba o nie, często odwiedza ginekolo-

ga i regularnie robi USG. Po Porodzie oddaje dziecko parze, która ją wynajęła. W Polsce cena matki zastępczej waha się między 25-100

tysięcy złotych. Już w Starym Testamencie (Byt,16) pojawiła się pierwsza wzmianka o matkach zastępczych. Żona Habrama nie

mogła zajść w ciążę, więc służąca Agar została ich surogatką. Dawniej bardzo często wykorzystywano niewolnice i nałożnice jako matki

w umowie. Co więcej, wobec nieuregulowania kwestii surogacji w przepisach, takie umowy

dokumentujące przestępstwo handlu ludźmi. Należy także dodać, że nie można pozwać

matki surogatki o zaprzeczenie macierzyń-

stwa nawet, jeśli dziecko nie będzie powiązane z nią genetycznie. Prawo inaczej widzi kwestię ojcostwa, które jest w polskim pra-

wie domniemane i mówiąc w dużym skrócie można mu zaprzeczyć w drodze postępowania

sądowego. Jako dowodem można się wtedy się posłużyć np. badaniami genetycznymi. Po przeprowadzeniu takiego postępowania genetyczny ojciec dziecka może je uznać, a w przy-

padku gdy matka – surogatka nie jest zamężna – ojciec może uznać dziecko także przed jego

narodzeniem i nie będzie konieczne zaprzeczanie ojcostwu. Jednak w każdym z takich

wypadków wedle przepisów dziecko będzie dzieckiem matki zastępczej i ojca. Aby matka

genetyczna była matką w świetle przepisów

konieczne będzie przeprowadzenie procesu adopcyjnego.

zastępcze. Warto dodać, że w tamtych czasach

Surogatka z bliska różnych opinii i komentarzy na temat matek

nie było in vitro, możliwe było tylko tradycyj-

ne zapłodnienie. W roku 1978 w Anglii urodziło się pierwsze dziecko zapłodnione drogą

W

może pokonać problem niepłodności i stać się rodzicami.

z bardzo negatywnymi (delikatnie mówiąc) zdaniami wypowiedzianymi przez użytkow-

in vitro Luiza Brown. Od tego czasu wiele par

Surogatka a prawo Na

temat surogacji wedle prawa wypowie-

działa się p. Kinga Klonowska, Radca praw-

internecie można odnaleźć mnóstwo

zastępczych. Na kilku forach spotkałam się ników. Wiele z nich było wręcz obraźliwe, nie-

które wręcz szokujące i obrzydliwe. Na forach obowiązują skróty MZ (matka zastępcza) i RA

ny z Kancelarii KSKW Z Poznania. W świetle polskiego prawa matką jest kobieta, która

urodziła dziecko. Nie ma więc znaczenia, do

kogo należy zapłodniona komórka. Trzeba podkreślić, że zgodnie z obowiązującym pra-

wem umowy związane z surogacją uznaje się za nieważne. Tak więc nie ma gwarancji

wyegzekwowania przed sądem np. zgody

na adopcję dziecka przez matkę - surogatkę

(popularnie zwane zrzeczeniem prawa do

In Vitro - zabieg, który ciągle budzi kontrowersje w wielu środowiskach. Dla jednych zło, dla innych jedyna droga, by móc cieszyć się pełną rodziną.

35


36

SPOŁECZEŃSTWO (rodzina adopcyjna). Postanowiłam odnaleźć

i porozmawiać z surogatką. Czy rzeczywiście taki diabeł straszny, jak go malują?

K asia

jest bardzo młodą mamą, ma dwóch

synów w wieku 2 i 4 lat. Jest z zawodu kosmetyczką. Mąż utrzymuje rodzinę pracując na kasie w hipermarkecie, z zawodu jest dekarzem - ale to sezonowa praca. Życie tak się potoczyło, że często nie starcza im do pierw-

szego. Decyzja o zostaniu surogatką była bar-

dzo trudna ale i bardzo dobrze przemyślana.

Podjęcie jej trwało rok. Kasia w połowie września urodzi dziecko.

Co Cię skłoniło do zastania surogatką? Wiadomo, że pieniądze. Wszystkie to robimy po

Dla jednych zarobek, dla innych chęć niesienia pomocy. Surogatki dają wielu małżeństwom szczęście niemożliwe do uzyskania w inny sposób.

to. Inne tłumaczą się chęcią niesienia pomocy,

do dobrego salonu. Pracowałam na kasie. Jak nie

nie oszukujmy się – to nie prawda. Kierujemy się

masz kasy, tak naprawdę jesteś nikim. Mąż ma

pieniędzmi.

do tego dystans. Wiem, że jest na mnie bardzo

Jak czułaś się po inseminacji?

zły, ale bardzo go kocham.

To było upokarzające, nie mogłam na siebie

W jaki sposób znalazłaś parę?

par nadal byłaby bezdzietna.

patrzeć. Czułam się poniżona. Nie oszukujmy się

Dałam tylko raz ogłoszenie w internecie. Zgłosi-

A jak zareagowali najbliżsi? Rodzina?

to jest obrzydliwe, a dla szczęśliwej mężatki, to

ło się naprawdę sporo par, ale żadnej nie wybra-

Rodzice są bardzo źli, zwłaszcza mama. Mama

po prostu cios w plecy.

łam. Mój warunek: Para do 35 roku życia. Nie

na początku nie wierzyła, a teraz podziwia mnie

chciałam starszych rodziców dla dziecka. Sama

za siłę i odwagę. Stara się mnie wspierać, dzwoni

Co mówisz swoim dzieciom? Są małe, ale

znalazłam ogłoszenie pary która poszukuje

codziennie i pyta jak się czuje.

widzą, że Twoje ciało się zmienia.

matki zastępczej. Napisałam do nich smsa. Od

Mówię, że mamę boli brzuch i dla tego ma duży

razu się odezwali i przyjechali kilka dni później.

Nazwałabyś się odważną?

albo, się najadłam. Są mali, więc średnio ich to

Przebyli 200km. Są przypadki, że pary potra-

Raczej głupią, W życiu by mi to do głowy nie

interesuje.

�ią jechać nawet 700km. Przypadliśmy sobie do

przyszło. Chciałam lepszego życia dla swoich

gustu i tak już zostało.

dzieci. Wiem, że już więcej tego nie zrobię.

Gdzie się umówiliście w jakiejś kawiarni

Ile pieniędzy dostaniesz?

w barze czy w domu?

35 tysięcy złotych. To wynagrodzenie za trud

Rozmowa była u mnie w domu. Wydawało mi

bycia w ciąży: ubrania, witaminy, lekarza. Po

się to najbardziej odpowiednie miejsce. Chcia-

porodzie oddaję dziecko ojcu biologicznemu.

Masz umowę pisemna, ustną z RA? Ustną. Pisemna jest nic nie warta.

łam dać im 100% pewności ze z mojej strony wszystko jest uczciwe i przemyślane. Chciałam

Poród w domu czy szpitalu. Słyszałam

od początku grać w otwarte karty zachowaniem

o surogatkach rodzących w domu. Wtedy

i wyglądem.

para może szybko zabrać dziecko i zapisać je w urzędzie już jako swoje?

Wyglądem?

W szpitalu. Nie zgodzę się na poród w domu.

Tak. W tym wypadku ja muszę rodzić z wła-

Opieka lekarza jest bardzo ważna i potrzebna

snej komórki. Kobieta jest bardzo młoda, ale

mi i dziecku. Po porodzie dziecko, a będzie to

szybko zachorowała na raka, wycięli jej macice

chłopiec zostaje z biologicznym ojcem. Mleko

z przydatkami. Przed tym zabiegiem oczywiście

będę mrozić. Będą po nie przyjeżdżać.

zamroziła komórki, ale niestety nie przeżyły. Wygląd bardzo się liczy w takim wypadku. Chy-

A co z matczynym instynktem?

ba nie chcieliby dziecka z zezem, czy odstający-

Mam już dwoje dzieci i wiem już jak to jest. Jak

mi uszami. U mnie w rodzinie wszyscy sa zdrowi.

dziecko jest w brzuchu tego aż tak się nie czuje. Staram się nie przyzwyczajać do bąbla. Martwi

Jesteś szczęśliwą mężatką. Jak zareagował

mnie co będzie po porodzie. Nie raz sobie myślę,

Twój mąż?

że może lepiej nie chcieć tych pieniędzy, żyć jak

Nie był zadowolony, bardzo mu się to nie podo-

się żyje i nie robić tego. Jednak wiem, że jestem

bało. Długo nie chciał się zgodzić, ale jakoś

uczciwa i dotrzymam umowy. Ta para, też chce

go przekonałam. W końcu robię to dla niego

cieszyć się macierzyństwem. Ja już mogę się nim

i naszych dzieci. Jestem z zawodu kosmetyczką,

cieszyć. Niestety surogatki nadal są potępiane

ale nie da się z tego wyżyć, jak się nie załapiesz

w naszym społeczeństwie, gdyby nie my wiele

Tak. Chcemy wynająć surogatkę!

Co z parami, które decydują się pójść na układ

z matką zastępczą? Co nimi kieruje? Dlaczego

akurat pomoc surogatki? Bardzo trudno było znaleźć osobę, która zgodziłyby się poroz-

mawiać. Nikt nie chce się do tego przyznać,

a w naszym otoczeniu jest grono ludzi , którzy skorzystali z jej pomocy!

Zgłosiła

się do mnie droga elektroniczną

Agnieszka, 37 letnia księgowa z Wałbrzycha.

Ma problem z układem rozrodczym, czego

skutkiem są już 2 poronienia. W ocenie lekarzy nie powinna ryzykować ciąży z uwagi na swój

stan zdrowia. Jest szczęśliwą mężatką z 10 letnim stażem, o dziecko starają się od 9 lat.

Lekarz nie dał im szans na urodzenie dziecka i zaproponował im jedyne wyjście jakim

jest surogacja. Mąż Agnieszki od razu się zgodził, strasznie przeżył stratę dwóch ciąż i nie

ma już siły na następne. Bardzo kocha żonę i bardzo ją wspiera. Boją się adopcji, a przede wszystkim tego, że mogą skrzywdzić dziecko.


SPOŁECZEŃSTWO Nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale nie dać mu tyle miłości, na ile by zasługiwało.

Agnieszka posiada zamrożone komórki. Dzięki temu, surogatka urodzi im w pełni biologiczne dziecko.

Przed wyborem ostatecznej surogatki spotkali się z wieloma różnymi kobietami. Jedna

nie przyjechała na spotkanie. Inna zaplanowała prowokację – celowo się z nimi spotkała, aby

im naubliżać, wyzwała m.in. od „bezpłodnej

krowy”. Kolejna zaproponowała zajście w ciąże ze swoim mężem i oddanie dziecka po naro-

dzinach. Tłumacząc się określoną skutecznością in vitro i pieniędzmi. „To był chyba jeden z najgorszych przypadków, to coś okropnego. Jak można tak postąpić? Nie dość, że prze-

żywasz tragedie, to jeszcze musisz przebijać się przez takie kobiety! To jest wyczerpujące. Przykre jest to, że autentycznie dla wielu osób jesteś po prostu bankomatem - masz mieć pieniądze i nic więcej się nie liczy. Nie rozumieją, że RA też muszą na to zarobić, nikt nie da im tych pieniędzy”- mówi Agnieszka. Rodzina wie o wszystkim, nie komentuje.

„Są matki adopcyjne które np. kupują brzuchy sztuczne... ja do nich nie należę”.

Po porodzie MZ oddaje dziecko. Przez kilka

Rozmowa z psychologiem Okiem

psychologa - p. Sylwii Mania z Cen-

trum Rozwoju Psychologicznego z Wrocławia

macierzyństwo zastępcze nie jest obojętne dla

surogatki, dziecka, ani dla rodziców adopcyjnych. Najczęstszą przyczyną, która zmusza

kobietę do bycia matką zastępczą jest trudna sytuacja życiowa, niemożność podjęcia lub brak pracy, przykład innej kobiety z otoczenia,

która podjęła się takiej roli i przede wszystkim �inanse. Bardzo często surogatkami

zostają zamężne kobiety, które posiadają już

własne dzieci i które decydują się na wykorzystanie swojego ciała jako zastępczego,

aby zdobyć środki na ich utrzymanie. Decyzja o surogacji nie jest prosta, kobiety te borykają

przy dziecku, bo dzięki temu zapewni dziecku

niem przez bliskie osoby. Aby nie czuć się źle

z tym co robią, bardzo często swoją decyzję

Uważam, że nie powinno się oceniać i naduży-

zapewne ułatwia poradzenie sobie trudnościami emocjonalnymi. Zdarza się nawet, że

już przypadki wielokrotnej surogacji, czyli

przyjęcie takiego sposobu życia jako jedy-

się ze swoimi emocjami, sumieniem, a często

z negatywną oceną otoczenia, czy odrzucemotywują chęcią niesienia pomocy innym, co kobiety nękane wyrzutami sumienia podają w rezultacie niższą niż początkowa stawkę za

skorzystanie z surogacji, bo nie chcą czuć się

materialistkami. Tym samym chcą pokazać, jak bardzo rozumieją ludzką tragedię.

Surogatka jest mężatką dlatego, sprawa

Surogatka nie powinna tworzyć więzi z niena-

się praw, a Agnieszka je zaadoptuje. Surogat-

miesięcy będzie się toczyć sprawa w sądzie.

zacznie się od zaprzeczenie ojcostwa, następ-

nie mąż Agnieszki uzna dziecko, MZ zrzeknie ka mieszka 350km od pary, dlatego małżeństwo postanowiło wynająć mieszkanie na kilka miesięcy matce zastępczej. Jest wygod-

ne, a jednocześnie komfortowe psychicznie. „Będziemy razem jeździć do lekarza i oglą-

dać USG, a po porodzie, spokojnie dziecko

rodzonym dzieckiem, tym bardziej przyzwy-

czajać się do niego. Większość matek zastęp-

zawiedzie - zaszkodzi najbardziej sobie, bo my będziemy walczyć do upadłego, więc nie zakładam, żeby tak miało być”. W przyszłości para chce powiedzieć o wszystkim dziec-

ku. „Nie chcemy, żeby ktoś powiedział moje-

mu dziecku, czegoś co będzie brzmiało jak zarzut. Nie chcemy, aby poczuło się gorsze czy niekochane.”

nej możliwości zarabiania pieniędzy, a tym

samym uzależnienia. Myślę, że wykorzysty-

wanie swojego ciała w celach zarobkowych

najczęściej ma związek z niską samooceną i brakiem wiary we własne możliwości, dlate-

go zalecałabym kontakt z psychologiem, który być może pozwoli zrozumieć i poradzić sobie przeżywanymi trudnościami.

na dla zastępczej matki jest sytuacja, kiedy

dziecko tuż po porodzie oddawane jest rodzi-

giczne potomstwo. Dla par, które przeżywają

największą tragedię życia jaką jest bezpłod-

aspekt więzi emocjonalnej bardziej bezpieczcom adopcyjnym.

O konsekwencjach psychologicznych suroga-

które jednoznacznie mówiłby o takich konse-

się tego. Czuję że się ułoży,a jeśli nasza MZ

zaszkodzić i spowodować tragedię. Znane są

Mało która sprawa wywołuje, aż tyle kontro-

przeżyciem jest to dla niej i męża, jak i surogatki. „Ja już straciłam dwoje dzieci, wiec boję

wać niepotrzebnych słów, które mogą tylko

wytwarza się tuż po porodzie. Ze względu na

cji trudno jest jeszcze cokolwiek powiedzieć,

vitro się uda. Zdają sobie sprawę, jak wielkim

poczucie bezpieczeństwa.

czych nie zdaje sobie sprawy, z więzi jaka

będzie otrzymywało naturalne mleko.” Największymi obawami pary jest transfer – czy in

Pary wynajmujące surogatkichcą cieszyć się potomstwem i spełnić w roli rodziców.

ponieważ jest to nowe zjawisko związane

z rozwojem medycyny i nie ma jeszcze badań, kwencjach. W życiu mają miejsce sytuacje, kiedy matki biologiczne nie mogą zająć się swoim

dzieckiem, lub umierają po porodach i w takim

wypadku dziecko musi sobie poradzić bez niej

przy pomocy nowych opiekunów. Podobnie jest z surogatką i rodziną adopcyjną. Wszystkim rodzicom adopcyjnym radziłabym, aby

jak najszybciej zajęli się zaadoptowanym

dzieckiem, aby otoczyli je miłością i nie bali się macierzyństwa, aby od samego początku byli

przy dziecku w dzień i w nocy, bo dzięki temu może wytworzyć się tak potrzebna dziecku i rodzicom jedyna w swoim rodzaju więź. Mat-

ka adopcyjna powinna być pewna siebie i nie bać się codziennych czynności wykonywanych

wersji. Surogatki, są jedynym ratunkiem dla

par, które chcą mieć swoje naturalnie, bioloność. Może brak w tym wszystkim etyki, brak

moralności, a tym bardziej brak prawa. Nie

zapominajmy jednak o ludziach, którym daje to szczęście, jakim jest dziecko. Innym daje to dodatkowy nakład �inansowy – na lepszy

start. Tak, surogatka bierze za to pieniądze,

ale któż z nas zdecydowałby się na to za darmo?

Oni skorzystali z pomocy surogatek: Sarah Jessica Parker i Matthew Brode-

rick, Nicole Kidman i Keith Urban, Ricky Martin, Elton John I David Furnish (para homoseksualna).

Ewelina Goczling

37


38

KUCHNIA

Nigela Lawson

Wystarczy otworzyć tajemną księgę i połączyć składniki. A przepis na idealne danie jest prosty: filiżanka wyobraźni, tyle samo pasji, szczypta wyrafinowanego gustu, elegancja i miłość do jedzenia Nigelli Lawson. W gotowaniu nie liczy się tylko precyzyjne odmierzanie składników, czy umiejętność kopiowania przepisów z książek kucharskich. Ważny jest talent i wyobraźnia. Ten, kto odważy się wejść do kuchni, musi mieć otwarty umysł, fantazję. Trzeba stać się Piotrusiem Panem, który zapomina o tym, co wypada a czego nie przystoi. Tylko wolność daje swobodę tworzenia obrazów oddziaływujących na wszystkie zmysły. Kucharz to sztukmistrz z wyrafinowanym gustem, który rozkoszuje się niecodziennymi połączeniami smaków. Czaruje tworząc na talerzu najdziwniejsze z obrazów. Parzące podniebienie, mrożące usta, pobudzające, rozleniwiające, zachwycające. Gotować nie trzeba umieć, ale trzeba kochać. To trudna miłość, ucząca cierpliwości oraz wytrwałości. Nie zawsze z choćby najstaranniej odmierzonych składników wychodzą puszyste angielskie bułeczki. Czasami potrzeba czasu i wprawy, by wypracować swój idealny przepis. Umiejętność kreatywnego podejścia do choćby najbanalniejszych składników pomaga sporządzić własne zaklęcia - oryginalne i nieznane innym czarnoksiężnikom. Pilnie strzeżone, pozwalające na kulinarne podróże po świecie, na śniadanie w słonecznej Toskanii, obiad w Paryżu a kolację w Londynie. Dla alchemików gotowania lody pod złotą pierzyną słonecznego miodu nie są ekstrawagancją. Dozwolone są próby odwrócenia kolejności dnia. Stąd też w porze obiadu może pojawić się typowo wieczorne danie, a

późną nocą pachnące jutrzenką grzanki.

B jak bogini Alchemia gotowania ma już swoją królową. Mieszkającą na wyspie, pełną wdzięku i miłości do jedzenia, przy której nawet najbardziej nieśmiali w kuchni nabierają pomidorowych rumieńców. Nigella Lawson jest jedną z nielicznych osób, która pomiędzy gotowaniem makaronu, a krojeniem warzyw z dziką frajdą opowiada o pochodzeniu potraw, sposobie ich podawania oraz okolicznościach, w jakich raczy nimi swoich gości. Każde przyrządzone przez nią danie ma swoją historię. Przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, z miejsc w których bywała. I nie są to ekskluzywne restauracje, a małe bistra, klimatyczne restauracyjki. W obrazach z przeszłości, pojawiają się też ludzie oraz przeczytane książki. Jedzenie jak sam proces przyrządzania potraw jest czynnością intymną, w nim odnajduje radość życia. Wypijając z niego najsłodsze z soków, energetyczne i orzeźwiające. W swoim programie, który szybko okrzyknięto ekranowym hitem, na oczach telewidzów bezwstydnie zanurza palce w truskawkowym sorbecie, po czym z rozkoszą je oblizuje. Jest bezpośrednia oraz zmysłowa. Naturalna i w swojej prostocie wyjątkowa. Nie bez kozery w New York Times napisano „Oglądanie, jak Nigela gotuje to tak jak obserwowanie pre-

ludium orgii.” W jej kuchni można ogrzać się ciepłem włączonego piecyka, buchającą spod ciężkich pokryw parą. Zanurzyć się w zapachu świeżych ziół: tymianku, mięty czy bazylii. Jej spiżarnia wypełniona po brzegi słodkimi konfiturami i suszonymi owocami - przypomina kryjówkę świętego mikołaja. Dla niej, niezależnie od ilości kalorii, dobra czekolada smakuje zawsze tak samo - wyśmienicie, niezależnie od formy jaką przybiera i godziny, o której jest spożywana. Gotowanie to nie liczenie kalorii, a czysta przyjemność. Spełniona obietnica mistycznego przeżycia. Dlatego też w wydaniu Nigelli nawet zwykła kanapka z niestarannie rozgniecionym bananem staje się kulinarnym bestsellerem. Prawdziwa bogini alchemii, gdy gotuje nie tylko „gryzie” a kąsa, kokietuje i bezustannie kusi…

Izabela Biel


SPOŁECZEŃSTWO

Coraz popularniejsze staje się prowadzenie internetowego pamiętnika, czyli bloga. Blogerzy za ich pomocą dzielą się swoimi poglądami oraz kreują własną osobowość. Czy to, co niegdyś było tak intymne, stało się skuteczną i szybką metodą na zaistnienie i autopromocję? Kinga- jedna z blogerek, które specjalizują się w modzie- jej kreacji i ocenie

„Moda, w której nie można wyjść na ulicę, nie jest modą.”

We współczesnym świecie kreatorkami mody są już nie tylko gwiazdy, ale przede wszystkim blogerki. To tzw. szafiarki pokazują jak można wyglądać modnie, stylowo i z klasą nie kupując drogich ubrań. Inspiracji nie należy szukać tylko w bibliach mody (VOUGE, Anny Wintour, VANITY FAIR, Graydona Cartera), czy na ulicach, ale przede wszystkim w sieci. To blogerki bowiem trzęsą codziennym światem mody o wiele częściej niż współczesne celebrytki.

Blog sposobem na szarą rzeczywistość.

Blogowanie nie sprowadza się obecnie tylko do wyrażania swoich myśli. To metoda na nudę i zdobywanie nowych znajomości. „Na początku śledziłam wiele blogów o tematyce związanej z modą, co mnie bardzo zainteresowało. Postanowiłam spróbować własnych sił w tym temacie. Kolejnym powodem, który skłonił mnie do założenia bloga, była chęć odnalezienia własnego stylu oraz nawiązania nowych znajomości z dziewczynami, które interesują się tą samą tematyką, czyli modą.” – opowiada jedna z blogerek, Patrycja Smolik (szykistyl.pinger. pl) . Czasem powodem do założenia bloga są fotografie... z innych blogów. „Pomysł na założenie bloga wziął się z przeglądania

zdjęć na portalu Flickr. Znalazłam tam bardzo interesujące profile, na których ludzie pokazywali swój codzienny styl. Stwierdziłam, że jest to dobry i ciekawy pomysł, dlatego też sama chciałam spróbować.” - dodaje kolejna blogerka, Kinga Procek (shelikesfashion.blogspot.com).

Celebryci nie chcą być passe.

Nie tylko przeciętne użytkowniczki internetu chcą mieć wpływ na styl ubierania się Polaków. Do grona szafiarek od pewnego czasu należy także Kasia Tusk, córka premiera, Donalda Tuska. Jej blog prowadzony wspólnie z koleżanką nabiera ogromnej popularności. Nie tylko za sprawą dobrze przygotowanych sesji zdjęciowych, ale także dzięki idealnym zabiegom marketingowym. Żaden przeciętny blog modowy nie jest tak dobrze skonstruowany, jak ten należący do córki premiera. Nie tylko polskie gwiazdy prowadzą swoje internetowe pamiętniki. Do tego grona należą także m.in. Ellie Goulding, Coco Sumner czy zespół Paramore. Dla tych gwiazd jest to nie tylko miejsce na kreowanie własnej osobowości czy stylu. To przede wszystkim jedna z wielu form kontaktu z fanami.

Być w centrum zainteresowania.

Współczesny świat pozwala na kreowanie własnego wizerunku na różne sposoby. Jednym z nich jest internetowy pamiętnik. Kiedyś taki pamiętnik był czymś niezwykle intymnym. Dziś powstaje nierzadko w celach

marketingowych, co potwierdza psycholog, Piotr Mosak. Niekiedy blogi to także sposób na samotność. „Blogi prowadzą również osoby samotne. Jest to forma terapii. To także najprostsza droga, by poznać nowych ludzi.” – uważa psycholog. Jest wiele powodów, które motywują do założenia bloga. Niektórymi kieruje chęć nawiązywania nowych kontaktów, dla innych jest to sposób na szarą rzeczywistość czy odnalezienie własnego, niepowtarzalnego stylu. Coraz częściej jest to metoda na szybkie zdobycie sławy, jak najmniejszym kosztem. Z premedytacją wykorzystuje się blogi w celach marketingowych. Niestety, za niewielką grupą blogerów, którym taka forma marketingu pomogła na zaistnienie w świecie mody czy showbiznesu, stoi zawsze rzesza przegranych, którym nie powiodło się tak dobrze. Nie każdy bowiem potrafi umiejętnie wykorzystać internet, by odnieść sukces. Blogi, blogowanie- to, ostatnimi czasy, bardzo modne słowa. Blog to najszybsza i najprostsza forma zdobycia rozgłosu, niekoniecznie taniego. Pasja może stać się ogromną inspiracją, symbolem współczesnych trendów, a drzwi do kariery, np. projektanta mody, czy redaktora pisma o modzie, mogą stanąć otworem.

Patrycja Sobczyk

39


40

AFRO FUTURYZM KULTURA

Muzyka, literatura, kino - są to media za pomocą których wyrażane są współcześnie problemy społeczne. Setki lat opresji sprawiły, że swojej przyszłości zaczęli poszukiwać także afro-amerykanie. Czy odnajdą ją w świecie superbohaterów i robotów?

Mark Dery w swoim eseju “Black to the Future” (1990) zdefiniował afrofuturyzm jako “spekulatywną fikcję zajmującą się tematyką afroamerykańską i przedstawiającą jej problemy w kontekście technokultury XX wieku”. Mówiąc prościej, chodzi o wszelkie wytwory popkultury, które w rozwoju technologicznym widzą drogę do przezwyciężenia rasizmu, a już całkiem po ludzku: o czarne science-fiction.

czerwono-niebieski kostium dziedziczy po Parkerze młody Miles Morales, pół-czarne, pół-latynoskie dziecko rasowej dywersyfikacji uniwersum Marvela. Czarnoskórzy superbohaterowie to oczywiście żadna nowość, już od lat 70-tych ubiegłego stulecia swoje mięśnie pręży bowiem pierwszy czarny superheros, Luke Cage, ofiara omylności systemu sprawiedliwości oraz rządowych eksperymentów medycznych, które sprawiły, że jego i tak spore muskuły urosły jeszcze bardziej, a skóra stała się twarda jak stal. Dziś lista czarnych superbraci i supersióstr jest długa i zawiła i zawiera zarówno byłych mistrzów olimpijskich, jak i mutantów oraz roboty. Zdarzają się nawet dekonstrukcje kanonicznych pozycji, jak choćby „Truth: Red, White and Black” (2002), gdzie autorzy postanowili zrewidować historię Kapitana Ameryki i pokazać, że gdyby w czasie II Wojny Światowej armia amerykańska rzeczywiście przeprowadzała eksperymenty medyczne na żołnierzach, to z pewnością byliby to żołnierze czarnoskórzy.

Black super power

Dźwięki z przyszłości

„Peter Parker nie żyje”. Taka wiadomość spadła na fanów komiksów niedawno jak grom z sierpniowego nieba. I co, czy to już koniec Spidermana? - zapewne patrzyli po sobie z przerażeniem. Tak źle na szczęście nie jest, gdyż całe zamieszanie związane jest z równoległą opowieścią, w której obcisły

Co ciekawe, czarne science-fiction całkiem żywo rozwija się w świecie muzycznym. Pionierem na tym polu był zmarły przed blisko dwudziestu laty Herman Poole Blount, znany powszechnie jako Sun Ra, który - jak sam twierdził - jeszcze w latach 30-tych ubiegłego wieku doświadczył kontaktu z przybyszami z

Największa kontrowersja ostatnich miesiecy! W alternatywnym świecie Marvela Spider-Man jest półlatynosem - półafroamerykaninem!

Saturna. Ci wyjaśnili mu ponoć, że celem jego życia jest głoszenie prawdy za pomocą muzyki, co Sun Ra uwolnił w ramach jazzowego projektu Arkestra, gdzie mieszał newage’owe science-fiction ze staroegipską kosmologią, nie tylko śpiewając „Podróżujemy po kosmicznych drogach/Od planety do planety”, ale też wypuszczając swoisty filmowy fabularny manifest pt. „Space Is The Place”, w którym zaginieni podczas trasy Sun Ra i Arkestra lądują na obcej planecie i postanawiają zasiedlić ją afro-amerykanami.

Jego śladem 40 lat temu poszedł ojciec funku George Clinton, który obwieścił: „przybyliśmy odebrać nasze piramidy” (miałoby to być echem teorii, jakoby starożytnym w budowie cywilizacji pomagali przybysze z innych planet). Tubą jego przesłania były kapele Parliament i Funkadelic, które na swoich koncept-


KULTURA

George Clinton- przybysz z obcej planety, który dał światu święty FUNK, “głoszony” przez grupy Parliament i Funkadelic.

albumach rozwijały mitologię P-Funk i snuły opowieść o czarnym mesjaszu, który swoim statkiem kosmicznym przywiózł na Ziemię święty Funk, źródło wszelkiej energii i życia. Z czasem afrofuturyzmem zainteresowali się także hiphopowcy. Swoje trzy grosze dorzucili tu zarówno samotny rozbitek na innej planecie Kanye West (taki temat miała jego trasa „Glow in the Dark”), jak i Lil Wayne, dla którego kosmos symbolizuje inny stan umysłu. „Istotami pozaziemskimi” na swoim hitowym albumie „ATLiens” (1996) ogłosili się także panowie z Outkast. Big Boi i Andre 3000 nie tylko walczyli na niej ze złym kosmicznym władcą, ale też sam tytuł wydawnictwa miał być grą słów „Atlanta” (skąd pochodzą) i „aliens”, czyli „obcy”, nie tylko w sensie s-f, czy rasowym, ale i dla podzielonej na wschodnie i zachodnie wybrzeże sceny hip-hopowej. Ostatnim jaskrawym przykładem afrofuturyzmu w muzyce jest protegowana Big Boia, Janelle Monae. Jej pop-funkowa płyta pt. „ArchAndroid (Suites II and III)” to opowieść o niejakiej Cindi Mayweather, mesjaszce andoroidzie wysłanej w przeszłość z misją uwolnienia mieszkańców miasta Metropolis od Wielkiego Podziału - tajemnego stowarzyszenia podróżującego w czasie, by niszczyć

wolność i miłość. Android u Monae jest nie tylko symbolem mniejszości, ale też przejawem post-humanizmu i poszukiwań lekarstwa na rasizm w cybernetyce i robotyce.

Czarne na białym Może się to wydawać dziwne, ale w kinie afrofuturyzmu znajdziemy najmniej. Nie licząc przygód czarnego uciekiniera z kosmosu w Nowym Jorku w „The Brother from Another Planet”, prześmiewczego duńskiego „Gayniggers from Outer Space” o gejach murzynach z planety Anus, czy pojedynczych ciemnoskórych postaci, jak choćby Lando Calrissian i Mace Windu z sagi „Star Wars”, kino s-f raczej rzadko wysyła czarnoskórych w kosmos, temat rasizmu zwykle poruszając za pomocą ufoludków. To oni, jak widać to było w „District 9” czy serii filmów o Planecie Małp, najlepiej służą nam za metaforę naszych własnych „obcych”, których w ramach ziemskiej tradycji należy złapać, zamknąć i wykorzystać. Do całej tej wyliczanki moglibyśmy jeszcze rzecz jasna dorzucić długą listę pisarzy i tytułów z gatunku czarnego s-f, jak George

Schuyler i “Black Empire”, Anthony Joseph i „The African Origins of the UFO” czy Octavia Butler i jej przypowieści - to już jednak temat na osobny artykuł. Listy te znajdziecie zresztą na stronach organizacji, które zajmują się śledzeniem wszelkich przejawów afrofuturyzmu w kulturze, jak choćby założony przez czołową badaczkę tego zagadnienia Alondrę Wilson portal Afrofuturism.net. Jak więc wyglądać będzie przyszłość? Co zrobimy, kiedy afroamerykanie wraz ze swoimi ziomkami odlecą piramidami na inną planetę? Czy ze słowników można będzie wykreślić w końcu słowo „rasizm”? Można wątpić. Już chyba raczej przyspieszyć trzeba będzie poszukiwania nowych „obcych”. Miejmy nadzieję, że nie widzieli jeszcze „District 9”.

Jakub Kowalski

Film dokumentalny opowiadający historię i znaczenie muzyki funk.

Krótki film dokumentalny na temat afrofuturyzmu.

41



INSIDE WROCŁAW

Rowerem przez Wrocław

W Kopenhadze rower można wynająć za darmo, w Montrealu rozkoszować się jazdą po aż 3800 km tras, a w Bogocie raz w tygodniu poczuć się władcą 115 km ulic, które miasto zamyka dla ruchu samochodowego. A we Wrocławiu?

We Wrocławiu moda rowerowa dopiero roz-

rekord wypożyczeń jednego dnia to 2500 razy.

W mieście jeżdzić można na różne sposoby:

Ruszył wówczas pierwszy duży - pionier-

kochają jednoślady, a lansowana od lat moda

Twierdzy Wrocław –wiodącą przez więk-

kwita. Ziarno zasiane zostało w 1994 r., kiedy to miasto zdecydowało, że wkracza do akcji.

ski w skali całego kraju - projekt pod nazwą:

„Program budowy 100 km dróg rowerowych”. W Urzędzie Miasta powstał Zespół ds. Roz-

woju Ruchu Rowerowego, a w 2007 r. Sekcja ds. rozwoju ruchu rowerowego. Koordynację

działań pro-rowerowych powierzona tzw. „O�icerowi rowerowemu”.

Co się od tamtej pory wydarzyło? Wiele,

między innymi w 2009 r. uruchomiono tzw.

system Bike&Ride oparty na zasadzie - „zaparkuj rower i jedź komunikacją miejską”. Dzięki pomysłowi część trasy można pokonać na

rowerze, następnie zostawić go na zadaszonym parkingu, przeznaczonym specjalnie dla

rowerów – znajdujcych się w okolicach węzłów

przesiadkowych oraz pętli - i resztę trasy odbyć tramwajem, bądź autobusem. Od pierwszych dni funkcjonowania system cieszył się dużą popularnością.

Prawdziwym hitem okazał się jednak Wrocławski Rower Miejski - bezobsługowa sieć wypożyczalni rowerów �irmy Nextbite, uru-

chomiona w czerwcu b.r. Rowerów na starcie było 140, a wypożyczalni 17 - zlokalizowane

są przy węzłach komunikacyjnych i akademikach. Z każdym miesiącem sieć ma się - według

zapewnień wykonawców - rozrastać, a liczba rowerów powiększać. Założenie jest następujące –ma to być środek transportu - do pracy,

na uczelnię, itd, alternatywa dla komunikacji

miejskiej i ruchu samochodowego. Wystarczy się zalogować w systemie, wpłacić min. 1

zł. opłaty inicjacyjnej, a następnie korzystać

z WRM 24 godz. na dobę, od marca do końca listopada, przez pierwsze 20 minut za darmo, następnie płacąc. Rower można wypożyczyć

w jednej stacji, oddać w innej. Wrocławski system jest drugim w kraju po krakowskim,

jednak w stolicy Małopolski nie odniósł takie-

go sukcesu. Jak do tej pory zarejestrowało się aż 12 500 tys. osób, a w ruchu stale jest 125 rowerów, zaś dotychczasowy maksymalny

Jak pokazują ulice - Wrocławianie po prostu zbiera teraz swoje żniwo. Z przeprowadzonych

badań wynika, że obecnie 3,5 proc. podró-

ży w mieście odbywa się na rowerze. Jeżdżą

wszyscy –studenci, emeryci, robotnicy i biznesmeni, pedałując różnymi osobliwościami.

Często sprawdza się maksyma – jaki rower, taki właściciel. Pasjonaci obchodzą nawet

Święto Wrocławskiego Rowerzysty - w czerw-

* śladem

historii, wybierając np. trasę

szość zabytkowych obiektów militarnych wewnętrznego pierścienia miasta;

* szlakiem mostów i wysp, tzw. Pętlą Odrzańską, czyli Wrocławskim Węzłem Wodnym;

* szlakiem

parków oraz obszarów leśnych

kierując się tzw. Trasą Parkową –od Parku Zachodniego po Morskie Oko.

cu b.r. pojawiło się na nim około 2 tys. osób.

Szczególną popularnością w mieście cieszą się

bądź czysta przyjemność pedałowania. Dla

jadąc na rowerową wycieczkę na obrzeża

Za wyborem roweru kryją się różne motywy dbałość o środowisko, chęć ominięcia korków, wszystkich jednak najważniejsze są swoboda i poczucie wolności, jakie dają dwa kółka.

Wrocławianie chcą jeździć, ale czy rzeczywiście mają odpowiednie do tego warunki? Mimo, że od pamiętnego 1994 r. długość tras

rowerowych wydłużyła się z 20 do 170 km., tylko nieliczne z nich odpowiadają, uważa-

nym za wzorcowe, tzw. holenderskim wymo-

gom, które można streścić w pięciu słowach – bezpośredniość, bezpieczeństwo, wygoda,

atrakcyjność i spójność. Miasto co jakiś czas

przełamuje kolejne bariery dla ruchu rowerowego, np. wprowadzając wspólny pas dla autobusów i rowerów czy oddając do użytku kolejne kontrapasy*, mimo to cały czas wady

wrocławskiej infrastruktury rowerowej przewyższają zalety. Podstawowym mankamentem jest brak spójności sieci tras rowerowych,

na co nieustannie narzekają cykliści. Miasto zdaje sobie z tego sprawę, ale winą obarcza

jednak wały wzdłuż Odry, z perspektywy któ-

rej każdy odkrywa na nowo Wrocław. Z kolei

miasto, nie od razu trzeba wsiadać i pedałować. Od 2010 r., dzięki uchwale Rady Miasta, można

przewozić rowery w komunikacji

miejskiej, o ile nie narusza to bezpieczeństwa innych podróżnych. I w ten sposób, bez wła-

snych czterech kółek, można zapędzić się aż w masyw Ślęży, czy Góry Trzebnickie.

Rowerowy duch we Wrocławiu jest młody, ale

bardzo prężny. Mimo, że do zrobienia zostało

dużo, chociażby udostępnienie rowerzystom ścisłego centrum, na brak chęci nie można

narzekać. O ile jednak w tym momencie nie

można jeszcze mówić o Wrocławiu, według standardów europejskich, jako o mieście przyjaznym rowerzystom, to na pewno moż-

na stwierdzić, że jest najbardziej przyjaznym cyklistom miastem w całej Polsce.

* Kontrapas to pas dla rowerów przeznaczony

do ruchu „pod prąd” na ulicy jenokierunkowej.

brak środków. W efekcie niedostatków budże-

Aneta Mościcka

towych każdego roku nowych ścieżek powsta-

je bardzo niewiele, a remonty obecnych nie zmieniają sytuacji.

Nie zważając jednak na istniejące braki, Wro-

cław można przemierzać wzdłuż i wszerz. Rowerem można pojechać nie tylko do pracy bądź na uczelnię, ale również na wycieczkę.

Tras rekreacyjno – turystycznych w mieście, a także poza nim jest, co nie miara.

Plany rowerowe Wrocławia - materiał TVP Fakty.

43


44

LIFESTYLE

W roku 1957 do kierowców trafia pierwszy egzemplarz popularnej Syrenki. W tym samym czasie pierwszy szczęśliwiec odbiera książeczkę „Akcji Autostop”. Od tej pory drogi jednych i drugich będą się krzyżowały wielokrotnie. Powstanie moda, a nawet pewien styl życia.

Byle dalej

Autostop został sformalizowany w okresie Polski Ludowej. Wiadomo - nic bez wiedzy partii, a do tego nieodłączne pieczątki, pieczątki i jeszcze raz pieczątki. Mimo biurokracji, brak dogodnych połączeń między miasteczkami i wsiami uczynił z autostopu prawdziwy przebój dróg. Śpiewała o nim Karin Stanek, pisał Adam Bahdaja. W końcu cały kraj ogarnęło podróżnicze szaleństwo.

Tam gdzie nie sięga wzrok

“To są ludzie. Podróżując w taki sposób mogę ich spotykać i trafiać w bardzo dziwne miejsca, do których pewnie bym nie dotarła korzystając z bardziej tradycyjnych środków lokomocji.” - mówi Ala, która łapiąc okazję przejechała już niemal całą Europę. Tak zawędrowała np. do Szawli, nieopodal których znajduje się Góra Krzyży (stawia się na niej krucyfiksy od czasów upadku Powstania Listopadowego w 1831. Jest ich tam dziś ponad 50 000). “Pan, który się zatrzymał

powiedział, że nie wypuści mnie z Litwy póki nie zobaczę tej przedziwnej struktury, potem był jeszcze obiad, no i świętowanie. To złamało we mnie stereotyp niechęci Litwinów do Polski.”- dodaje. Podczas autostopowych wojaży, takie obrazki wbrew pozorom, wcale nie należą do rzadkości. Często się zdarza (szczególnie w niewielkich wioskach), że mieszkańcy sami proponują podróżnym jedzenie, nocleg, a rano nawet transport na wylotówkę. Zasada jest taka jak wszędzie: im biedniej, tym gościnniej.

Sposobów na złapanie okazji jest chyba tyle, ilu autostopowiczów. Większość woli klasycznie - z wyciągniętą ręką. Tutaj trzeba pamiętać jednak, że co kraj to obyczaj. W niektórych miejscach, dłonią ze skierowanym w górę kciukiem samochody zatrzymują tylko... prostytutki. Dużo bezpieczniej więc machać pełną dłonią skierowaną ku ziemi. Dodając do tego kontakt wzrokowy z kierowcą, możemy mieć pewność, że szansa na przebycie kolejnego odcinka drogi, pojawi się szybciej niż nam się wydaje. Na dalsze trasy dobre są tabliczki. “Wielu kierowców nie zdaje sobie jednak sprawy, że nie chodzi wcale o podwiezienie mnie wprost do tego konkretnego miasta z tabliczki, dlatego ja często dopisuję u dołu „byle dalej””- radzi Ala. Nie ma wielkiej tajemnicy w tym, że łatwiej stopować kobietom. Z tego powodu często ukrywa się chłopaka w krzakach, aż do chwili zatrzymania przejeżdżającego samochodu. “Najzabawniejszy sposób jaki widziałam, to łapanie „na księdza””- wyzna-


LIFESTYLE

Akcja Autostop

Biura turystyczne na początku sezonu wakacyjnego sprzedawały specjalne książeczki autostopowe, wewnątrz których znajdowały się kupony. Odcinki takie z wydrukowaną liczbą kilometrów należało pozostawić kierowcy po zakończeniu podróży. Zamierzeniem organizatorów “Akcji Autostop” było zachęcenie kierowców do zabierania autostopowiczów i gromadzenia kuponów, które można było wymienić następnie na nagrodę. Akcja cieszyła się sporym powodzeniem, aż do końca lat siedemdziesiątych.

je Ania, która wraz z Malwiną jeździ stopem od ponad 10 lat. “Ubrany na czarno kolega, doczepił sobie do kołnierzyka kartkę, która wyglądała jak koloratka. Tego dnia nie miałyśmy żadnego problemu ze znalezieniem transportu”. Oczywiście, nie zawsze jest tak różowo. Nieraz stoi się bezskutecznie po 3-4 godziny. Pozostaje wtedy podróż pociągiem albo przymusowy nocleg. Czasem tak jest. “W majówkę, jadąc do Gdańska spałam przy ścieżce, w krzakach, na cytadeli w Poznaniu, potem w kopie siana.”- opowiada Malwina. Wszystko jest przecież możliwe.

Prawie jak u Tarantino A jak się przygotować? Przede wszystkim wedle zasady minimalizmu – im mniej, tym lepiej. Jeden plecak plus śpiwór, tak żeby wszystko mogło zmieścić się między nasze nogi w samochodzie. Zaplanowanie ewentualnych alternatywnych środków transportu oraz noclegu, pomoże nam uniknąć nieprzyjemnych sytuacji na trasie. Autostop mimo obiegowych opinii jest dość bezpieczną zabawą. Zdarzają się oczywiście, tak jak wszędzie sytuacje niekontrolowane. “Mój chłopak, zanim się poznaliśmy, dużo jeździł sam”- opowiada Ala. “Złapał raz tirowca. Zjechali w pewnym momencie na pobocze by się przespać, a chwilę później zaatakowała ich banda chuliganów z kijami. Kierowca nie odjechał od razu. Wyciągnął jeszcze większy kij i powoli wciskając gaz okładał nim przez okno napastników. Wyglądało to jak scena z jakiegoś filmu Tarantino.“

Raz Mercedesem, raz PKS-em. Autostop to przede wszystkim kierowcy. Ci są rożni - gbury, gawędziarze, erotomani, a nawet matki z dziećmi. “Jeden zaproponował Ani kiedyś sponsoring. Grzecznie odmówiła i Pan przestał. W ogóle z ludźmi trzeba grzecznie.” - mówi Malwina. “Kierowcy często zostawiają swoje numery. Mówią mi: jak będziesz chciała jechać do Francji daj znać. Ale ja nigdy się tak nie umawiam, wolę pójść na drogę i chwilę pomachać. Często spotyka się też tych samych kierowców. - oni nas pamiętają, my ich niekoniecznie”. Kto i dlaczego podwozi? Na to reguły nie ma. Raz zatrzyma się rolnik na ciągniku opowiadający po drodze przaśne historie, raz biznesmen w garniturze jadący na szkolenie Lexusem. “W Czechach podwiozła mnie policja – wspomina Ala. Tak to zorganizowali, że przechodziłam z patrolu na patrol aż do samej Pragi. “

Technologia ujarzmia Od złotych lat autostopu, zmieniło się wokół nas wiele. Zmienił się i sam autostop. Przebojem wszedł w Internet - autostopem.net, nastopa.pl to tylko niektóre portale oferujące pośrednictwo między kierowcą a stopującym. Na forach, można opowiedzieć, ostrzec, poradzić i pokazać to, co się w czasie podróży widziało czy przeżyło. Stopowanie stało się jeszcze popularniejsze, gdy zaczęły z nim współdziałać takie serwisy jak CouchSurfing, proponujące darmowe noclegi na całym świecie. Okazało się wówczas, że nie istnieją

już finansowe granice dla najdalszych nawet podróży. Wraz z przyjściem nowych technologii zaczęła zacierać się powoli, niepewność i niebezpieczeństwo przejazdu, a stopowanie zyskało nazwę carpooling - oznaczającą tyle co kojarzenie ze sobą kierowcy i pasażera na łamach globalnej sieci. O renesansie podróży autostopem, najlepiej świadczy chyba jednak wrocławski Auto Stop Race. W tym roku jego trzecia edycja zgromadziła ponad 600 osób, a z edycji na edycję liczba jego uczestników systematycznie rośnie.

Grzegorz Rogowski

Projekt Auto Stop Race jest organizowany przez studentów zrzeszonych w Klubie Podróżników BIT przy Samorządzie Studentów Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Istotą wyścigu, jest jak najszybsze dotarcie do wyznaczonego miejsca, wyłącznie za pomocą autostopu. Do tej pory odbyły się trzy edycje imprezy. W pierwszej wzięło udział niemal 200 studentów z całej Polski, w drugiej wystartowało blisko 400 osób, a w trzeciej ponad 600.

Relacja z tegorocznej edycji Autostop Race.

45


46

wie ym okiem

INSIDE WROCŁAW

cz

druga

Drugie danie z modernizmu – wnętrze, czyli jak Związek Gospodyń Domowych zamordował funkcjonalizm. Powyższy

tytuł to oczywiście lekka przesada.

te czynniki sprawiły, że twórcy tego czasu zda-

do pierwszych lat 30., funkcjonalizm i prostota

Funkcjonalizm bowiem, jeden z najbardziej rewo-

li sobie sprawę, że dawne, tradycyjne formy nie

formy weszły na pierwszy plan i, jak to określają

lucyjnych prądów w sztuce – zarówno w archi-

mają już nic wspólnego z współczesną rzeczywi-

niektórzy badacze, zostały one doprowadzone do

tekturze jak i tym, co dziś nazywamy designem,

stością. Postanowili więc zbudować ją na nowo -

ostatecznych granic.

zweryfi kowało po prostu samo życie. W poprzed-

zapanował duch poszukiwań. Wydawało się, że na

nim odcinku cyklu przyglądaliśmy się kształtom

gruzach starego świata, można od początku stwo-

modernistycznych domów z zewnątrz - dziś pro-

rzyć nowy, który dzięki starannemu planowaniu,

nało się więc od domu. Funkcjonaliści starali się

ponuję zajrzeć przez dziurkę od klucza do moder-

projektom i przemyśleniom – będzie idealny.

przede wszystkim zbadać zależności pomiędzy

nistycznego wnętrza i zaczerpnąć nieco wiedzy o tym, jak tradycyjne mieszkanie stało się laboratorium nowoczesności.

„Użyteczność jest podstawowym prawem estety-

Projektowanie idealnego nowego świata zaczy-

zachowaniem człowieka, a kształtem i atmosferą

Nie można też zapominać o czysto artystycznych

otoczenia, w którym przebywał. Pragnęli zbadać

przemianach w postrzeganiu przedmiotu i oto-

wpływ przestrzeni na psychologię, a w końcu,

czenia, zapoczątkowanych przez Gauguina, który

w pewnym stopniu nią sterować. Projektowanie

jako pierwszy podjął próbę przedstawienia przed-

stało się też wynikiem analiz ruchów rąk i ilości

miotu z różnych punktów widzenia. Ten problem,

kroków, jakie użytkownicy mieszkań wykony-

rozwinięty później przez kubistów, został dopro-

wali, oraz dostępności do mebli i pomieszczeń.

wadzony do skrajności przez neoplastycyzm,

A zatem, według największych modernistycznych

którego przedstawiciele głosili wyższość formy

umysłów epoki, przepis na idealne mieszkanie

abstrakcyjnej i barwy (a właściwie stricte barw

wyglądał następująco: ograniczenie ilości mebli

podstawowych) nad wszelkimi „wartościami

do najbardziej niezbędnych, umieszczenie mebli

naturalistycznymi i subiektywnymi w sztuce”,

skrzyniowych (szaf, kredensów) w ścianach, co

najpierw w malarstwie, później w trójwymiarze.

pozwala na uzyskanie pustej, „przejrzystej” przestrzeni pomieszczeń mieszkalnych; tradycyjne

Jeszcze dalej od sztalugi, a bliżej przemysłu sytu-

ściany, dzielące mieszkanie na osobne pomiesz-

ki!” stwierdził w 1929 roku niemiecki architekt

ują się twórcy działający w szkole Bauhaus, zało-

czenia, zastąpić należy przesuwanymi ściankami

Bruno Taut, a pod tymi słowami obiema rękami

żonej w 1919 przez Waltera Gropiusa w Weimarze

działowymi, dzięki którym przestrzeń można

podpisałaby się cała śmietanka architektów i pro-

(później przeniesionej do Dessau), którzy pragnę-

łatwo aranżować w zależności od potrzeb; same

jektantów lat 20. i 30. XX wieku: Walter Gropius,

li wprowadzić do produkcji masowej zaprojekto-

przedmioty natomiast, mają być czysto użytkowe,

Ludwig Mies van der Rohe, Alvar Aalto, J.J.P Oud,

wane przez siebie sterylne przedmioty o przej-

lekkie, produkowane fabrycznie. Wszelki detal,

Le Corbusier i inni. Jeszcze bardziej fantastycznie

rzystej kubicznej lub stereometrycznej formie,

ornament i ozdobność mają zniknąć z nowocze-

brzmiało hasło tego ostatniego: „Dom – maszyna

podstawowych barwach (czerwień, błękit, żółć),

snych domów i mieszkań i być zastąpione czystą,

do mieszkania”. Oba te sformułowania były wyra-

gładkich płaszczyznach bez dekoracji, które

funkcjonalną formą. Theo van Doesburg postulo-

zem przemian, jakie dokonywały się w głowach

miały być wykonane z najnowszych materiałów

wał: „Jasne pokoje, zamknięte i jasne, oświetlone

artystów i architektów pierwszych dziesięcioleci

budowlanych. Miały być one podporządkowane

przez bogate i czyste kolory, będą oddziaływały

nowego stulecia, które zaowocowały funkcjona-

funkcjom pomieszczenia, czy przedmiotu. Idee,

moralnie na mieszkańców, a środowisko zdomi-

lizmem – nurtem, który jest oczywiście częścią

lansowane przez te dwie szkoły, były rozwija-

nuje ich myśli.”

prądu modernistycznego, a którego heroiczne lata

ne i wcielane w życie przez wielu znamienitych

datuje się na 1925-33. Miał on zmienić na zawsze

inżynierów i projektantów lat międzywojennych

sposób myślenia o architekturze i projektowaniu

na całym świecie.

przedmiotów. Miał też zmienić ich użytkownika.

Jak

już wiemy, Wrocław był ważnym miastem

na mapie modernistycznych działań. Już w 1908 roku, w wyniku połączenia kilku szkół, powstała tu Akademia Sztuki i Przemysłu Artystyczne-

się na początek sytuacji człowie-

na funkcje charakter, nadawany był nieśmia-

go, której dyrektorem w 1908 roku został Hans

ka żyjącego w tym czasie. Był to okres wielkich

Nowoczesny, modernistyczny i zorientowany

ło przedmiotom codziennym i meblom już od

Poelzig (późniejsi dyrektorzy – August Endell

przemian

początku XX wieku. Jednak od połowy lat 20.

i Oskar Moll). Stworzony przez niego rewolucyj-

Przyjrzyjmy

technologicznych,

przemysłowych;

wprowadzono niespotykane do tej pory udogod-

ny program, zakładający współdziałanie sztu-

nienia życia codziennego, które spowodowały

ki czystej i użytkowej, realizację określonych

jego nagłe przyspieszenie: światło elektryczne,

zadań, wymagającą współpracy specjalistów róż-

telefon, możliwość podróżowania pociągami

nych dziedzin, poprzedzał idee Bauhausu. Sam

i samolotami; zastąpienie wytwórczości ręcznej

Poelzig, legendarny architekt, także projektował

produkcją fabryczną. Oprócz tego, niezwykle

wnętrza, charakteryzujące się umiejętnym łącze-

ważne, jeśli nie najważniejsze, były przerażające

niem tradycji i nowoczesności – form biedermeie-

materialne i psychiczne skutki I wojny światowej,

rowskich i regionalnych, z współczesną prostotą

a także rosnące przeludnienie i bieda. Wszystkie

formy. Początkowo, w projektach wychodzących


INSIDE WROCŁAW przez Poelziga, byli Moritz Hadda i Heinrich Lauterbach. Hadda tworzył meble bardziej tradycyjne w formie, drewniane, tapicerowane, o intensywnych kolorach. Usytuowane w pomieszczeniu, akcentowały jego dynamikę. Lauterbach natomiast zdecydował się na projektowanie lekkich mebli z rur stalowych, lakierowanego drewna z Akademii, uwidaczniał się wpływ ekspresjoni-

i matowego szkła, proponował także we wnę-

zmu, postsecesyjnej dekoracyjności i art déco. Po

trzach jak największe okna, z których światło

1925 roku, działania projektantów zdominowane

miało „dematerializować” przestrzeń. Wzięli oni

domowego. Puste, nieprzytulne przestrzenie nie

zostały przez funkcjonalizm rodem z weimar-

udział także w realizacji wyposażenia wnętrz

dawały poczucia bezpieczeństwa i nie pozwalały

skiej uczelni Gropiusa. W 1925 roku Marcel

domów na wrocławskiej wystawie Werkbundu.

się zadomowić, poczuć jak u siebie, a trudno prze-

Breuer skonstruował pierwszy fotel ze stalowych rurek. Później w ten sam sposób zaczęto wykony-

cież mieszkać w laboratorium. Wnętrza i przed-

A oto odpowiedź na te propozycje: „Nie chcemy

mioty miały być z założenia wypadkową potrzeb

wać taborety, składane krzesła i stoły. Również

mieszkań składających się z jednego pomiesz-

ich użytkowników, jednak nie istnieje taki twór,

Ludwig Mies van der Rohe, Le Corbusier, Alvar

czenia podzielonego ściankami do połowy jego

jak uśredniony człowiek. Standaryzacja, charak-

Aalto i inni stworzyli projekty mebli ze stalowych

wysokości, które nie pozwalają na odcięcie się

terystyczna dla tej nowoczesności, nie cechowała

rurek i taśm, produkowane do dziś. W Akademii

od hałasów i zapachów”; „Nie chcemy kuch-

ludzi, którzy byli najwyraźniej „przednowocze-

także tworzono nowoczesne meble z rur meta-

ni o wymiarach tak małych, że tylko nieuży-

śni” - jednym słowem, nie dorastali emocjonalnie

lowych, które „dzięki swej bezcielesności mia-

wane i puste wydają się wystarczające”; „Nie

i funkcjonalnie do wymogów, jakie stawiało im

ły wywoływać wrażenie swobodnej przestrzeni

chcemy wielkich drzwi i okien, które utrudnia-

ich własne lokum.

wnętrza”, aby światło mogło dotrzeć swobodnie

ją i podrażają sprzątanie i które dają za małą

w każdy zakamarek. Zasadniczą rolę odgrywał

ochronę cieplną”; „Nie chcemy mebli i wyposa-

tu także kolor ścian, podłóg i sprzętów, podkre-

żenia, które swą formą i surowcem zaprzecza-

Pozbawione

duszy mieszkania nie przekonały

do siebie ani wrocławskich gospodyń, ani opinii

ślając przeznaczenie danej przestrzeni i łagodząc

publicznej w całej Europie. Z międzynarodowe-

jej surowość. W tym czasie objawił się niezwykły

go ruchu, jakim był funkcjonalizm, pozostały

talent jednego z najważniejszych twórców, jacy

nam mieszkania-minimum i dość dużo projektów

działali w szkole – czeski rzeźbiarz i uczeń van

przedmiotów i mebli, które w tamtym czasie były

de Weldego Josef Vinecky, przekształcił szkol-

niezwykle nowatorskie, a dziś stały się, jak fotele

ny warsztat stolarski w warsztat „kształtowania

ze stalowymi stelażami, wyposażeniem poczekal-

materiału” i zajął się projektowaniem mebli o kon-

ni i teatralnych foyer. Czasem jeszcze w babcinych

strukcjach ramowych z rur metalowych i z drew-

mieszkaniach można znaleźć zapomniane szklane

na, z ruchomymi elementami, które cechowało

pojemniki o kubicznym, niezmąconym dekoracją

znaczne podobieństwo do bauhausowskich pro-

kształcie, niepasujące do kolekcji pieczołowicie

jektów Marcela Breuera i Josefa Albersa. Vinec-

odkurzanych kryształowych salaterek. Można też

ky był entuzjastą psychologizacji przedmiotów

ją potrzebom życiowym ich użytkowników i nie

z czułością spojrzeć na swą metalową lampkę sto-

użytkowych. Pisał: „Nie tylko konstruktor i tech-

pozwalają rozpoznać pierwotnego materiału”.

jącą na biurku i pomyśleć, że jej prototyp został

nik, ale też użytkownik, od pierwszego spojrzenia

Karta życzeń, z której pochodzą powyższe postu-

stworzony prawie sto lat temu w warsztatach Bau-

i dotyku, musi mieć przeświadczenie, że w wyrobie

laty (było ich siedemnaście), stworzona została

hausu. Wielki plan odnowy świata i człowieka nie

zyskał przyjemny przedmiot, odpowiadający jego

przez Komisję Budowlaną Związku Gospodyń

powiódł się po raz kolejny, ale czyż te puste, jasne

codziennym potrzebom.” Pokolenie wykształcone

Domowych we Wrocławiu. Jej przedstawicielki

przestrzenie i czyste, nowoczesne kształty, nie są

w szkole Poelziga działało już w latach 20. Szcze-

zostały powołane do Komisji Głównej i Komisji

tak samo niepokojące, jak piękne?

gólnie renesansową wszechstronnością odznaczał

Budowlanej wystawy WUWA, aby służyć radą

się niezwykły, a dziś zapomniany artysta Gün-

w sprawach gospodarstwa domowego i opiera-

ter Hirschel – Protsch – malarz, grafi k, teoretyk

jąc się na doświadczeniu, ocenić jakość życia

teatru i scenograf, który już w 1923 roku nawiązał

w „ultranowoczesnych” domach. Wnioski nie

» P. Trzeciak, Przygody architektury XX wieku,

kontakt z awangardą europejską i był animatorem

były zachęcające. Użytkownicy nie zostawiali na

Warszawa 1976

ruchu awangardowego na Śląsku. Studiował też

funkcjonalistycznych mieszkaniach suchej nitki.

» P. Łukaszewicz, Osiągnięcia wrocławskiej Aka-

krótko w Bauhausie, co pozwoliło mu realizować

W mieszkaniach trudno było utrzymać porządek

demii Sztuki w zakresie form użytkowych, [w:]

jego główne powołanie – projektowanie wnętrz,

i czystość, projektanci nie zawsze także wystar-

Ten wspaniały wrocławski modernizm. Materiały

mebli i sprzętu oświetleniowego. Bliskie mu było

czająco dbali o bezpieczeństwo mieszkańców,

z konferencji Komisji Architektury i Urbanistyki

funkcjonalistycze hasło „maszyny do mieszka-

szczególnie dzieci, poprzez rezygnację z barierek

wrocławskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk,

nia”, które wcielał w swoich projektach przed-

ochronnych i poręczy, które mogłyby uchronić

Wrocław 1991

miotów charakteryzujących się, jak to ujmował

lokatorów przed niebezpieczeństwami upadku

» J. Urbanik, WUWa 1929-09. Wrocławska wysta-

„zmiennością”. Pragnął odejścia od skostniałego

wysokości, gdyby tylko pasowały do projektu.

wa Werkbundu, red. Nauk. J. Ilkosz, Wrocław

sposobu budowy dawnego sprzętu domowego

Niestety, zazwyczaj z nich rezygnowano. Miesz-

2009

do coraz bardziej „maszynowo funkcjonującego

kania często pozbawione były także przedpokoi,

» S. Sienicki, Historia architektury wnętrz miesz-

urządzenia mieszkalnego”. Innymi niezwykle

suszarni, piwnic, strychów i wszelkich pomiesz-

kalnych, Warszawa 1954

ważnymi architektami wnętrz, wykształconymi

czeń niezbędnych do prowadzenia gospodarstwa

Wybrana bibliografia:

Urszula Galicka

47


48

WIEDZA I NAUKA

SŁUCHASZ muzyki czy tylko j SŁYSZYSZ? Dla wielu osób, ci którzy kupują drogi sprzęt audio są w najlepszym wypadku snobami, a w najgorszym są po prostu chorzy. Jednak dokonując wyboru takiego, czy innego sprzętu audio ludzie ci kierują się nie tylko jego mocą lub wyglądem. Sprzęt może być dopasowany do ucha konkretnego audiofila, preferowanej muzyki, pomieszczenia w jakim będzie używany. Wszystko to ma na celu wygenerowanie jak najlepszej jakości i doznań słuchowych.

Jak zacząć?

zestawów rozmaitych kolorów i kształtów. Większość z nich to oczywiście bardzo popularne systemy kina domowego 5.1. Rozpoczy-

Coś nie gra?

W celu zakupu systemu audio, statystyczny

nają się poszukiwania odpowiadającego nam

Tutaj jednak zaczynają się przysłowiowe

Polak udaje się do najbliższego hipermar-

zestawu. Trafiamy w końcu na ten odpowia-

schody. Rozkładamy głośniki połączone cie-

ketu, w którym znajduje się salon jednej

dający nam wizualnie, a przede wszystkim

niutkimi kablami, widzimy kolejne oznaczone

z największych sieci RTV/AGD w Polsce.

cenowo. Wkładamy płytę CD do odtwarzacza

odpowiednimi kolorami głośniki przednie,

Docierając do działu audio naszym oczom

i słyszymy muzykę. Dociera do nas dźwięk,

tylne i pojedynczy środkowy. Sprzęt, który

ukazują się długie rzędy

zakładamy, że skoro jest głośno, a do tego

kupiliśmy obowiązkowo musi też zawierać

dobrze słychać niskie tony- filmy i albumy

subwoofer. Włączamy naszą ulubioną płytę

muszą brzmieć znakomicie. Dokonujemy

i słyszymy muzykę. Siadamy wygodnie na

zakupu i wracamy do domu.

kanapie i po kilku utworach pojawią się myśli:

różnej wielkości

”gdzie jest dźwięk gitary, który czynił ten utwór tak wyjątkowy na koncercie”, przełączamy więc dalej „dlaczego nie słychać wspaniałego chórku, który tak dobrze prezentował się na żywo?”


WIEDZA I NAUKA Odpowiedzi na te i inne mogące się pojawić

equaliser, który pozwala dostosować usta-

pytania, jest co najmniej kilka.

wienia częstotliwości do swoich preferencji. Nie inaczej jest z kolumnami. Jeden model

Na jaki wydatek trzeba się szykować?

pozwoli uzyskać dudniący wręcz bas bez

Wszystko brzmi pięknie, ale nasuwa się

konieczności

inny

pytanie: ile to wszystko kosztuje? Są

wyeksponuje nam umiejętności wokalisty.

zestawy warte nawet 500 000 zł, jednak

Oczywiście cały szereg kolumn ma oferować

wyposażając mieszkanie z myślą o dobrym

Przede wszystkim należy rozróżnić dwa

czysty niczym studyjne monitory dzwięk,

sprzęcie wystarczy przygotować się na

rodzaje sprzętu: zestawy służące do oglą-

ale nie dla każdego jest to poszukiwane

wydatek 30-40 tysięcy złotych. Można na te

dania filmów i te do słuchania muzyki. Dla

rozwiązanie.

kwoty spojrzeć z niedowierzaniem, ale trzeba

Film czy muzyka?

niszczenia

głośników,

wielu jest to tożsame, jednak rzeczywistość

to traktować jako jednorazową inwestycję na

może być zupełnie inna. Kino domowe ma

długie lata. Dobrej jakości sprzęt użytkowany

za zadanie „atakować” nas dźwiękiem:

we właściwy sposób i we właściwych warun-

Jak w związku.

wybuchy, strzały, krzyki, to wszystko ma się dziać dosłownie w naszym pokoju. Muzyka

kach może służyć nawet 25 lat (niektóre firmy udzielają nawet gwarancji na tak długi okres).

natomiast ma relaksować i pozwolić się

Mam już świetne kolumny, teraz kolej na

Jeśli jednak uważamy, że i ten wydatek jest

odprężyć, a do tego wręcz stworzone są

najmocniejszy wzmacniacz! Niestety i tutaj

dla nas nierealny, z pomocą specjalistów

kolumny stereofoniczne.

sprawa nie jest taka prosta. Często ważniej-

możemy znaleźć zestaw dopasowany do nas

sze niż wspólna moc jest dopasowanie tych

nawet za 10 tysięcy złotych i również rozko-

elementów. Może okazać się, że z pozoru

szować się muzyką. Filmem oczywiście też,

słabszy zestaw pozwoli uzyskać lepszy efekt

ale jak wspomnieliśmy na początku, do tego

i jakość ,niż ten z wyższej półki cenowej. Tak

służą także zupełnie inne zestawy.

Czy wielkość oznacza jakość?

jak ludzie, tak i te dwa elementy lubią dobierać się w pary na lata. Źle dobrany wzmac-

Kolejną ważną sprawą jest świadomość, że

niacz może nie tylko obniżyć jakość naszego

wielkość kolumny nie zawsze ma znaczenie,

dźwięku, ale również wpłynąć na trwałość

przy „wielkości dzwięku”. Dobre systemy

samych kolumn. Tutaj już w doborze musimy

audio są zrównoważonym połączeniem elek-

posiłkować się radami specjalistów, którzy

troniki, kolumn, okablowania (w tym zasilają-

wiedzą, co jest dla siebie stworzone i pozwoli

Niejedna osoba powie: „I tak nie usłyszę

cego) oraz innych elementów podnoszących

w pełni cieszyć się z naszego zakupu.

różnicy. Sprzęt, który posiadam jest

Nie słyszę różnicy, więc po co przepłacać?

jakość dźwięku. Okablowanie niejednokrot-

wystarczający, nie słyszę nawet różnicy

nie ceną przewyższa same podzespoły,

w stosunku do standardowego systemu

co do dziś jest niezrozumiałe dla amatorów muzyki. Ujmijmy to prościej: czy mała, cieńka rura

wydechowa

zapewni

samochodowi

dzwięk, który powali przechodniów? Raczej

Mój pokój jest za mały dla takiego systemu.

audio w samochodzie”.

Różnicy nie sły-

chać, gdy nie poznało się tej drugiej strony. Gwarantujemy, że po pierwszym spotkaniu z dobrym zestawem audio okaże się, że nie

nie. To dlaczego miałyby to robić tak cieńkie

Po co mi taki wielki sprzęt, w takim mały

tylko każda płyta brzmi lepiej, ale też, że

i wiotkie kable? Niestety, zestaw wysokiej

pokoju?

często

nasze zmysły nie są tak upośledzone jak nam

klasy to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy

warunki domowe pozwalają uzyskać niemal

się wydawało. By słyszeć więcej, wcale nie

złotych, ale na szczęście można producenci

studyjny efekt jakości dźwięku. Oczywiście

trzeba mieć słuchu absolutnego.

zadbali też o mniej zamożne kieszenie, ofe-

kupując sprzęt możemy wykonać pomiary,

rując rozwiązania tańsze, które w zupełności

które pozwolą nam ocenić, jaki sprzęt będzie

Spoglądamy na swój pokój, w którym znajdu-

mogą jednak usatysfakcjonować domowych

najlepszy, ale to generuje dodatkowe koszty.

ją się dopasowane do wzmacniacza kolumny

melomanów.

Co zrobić, jeśli okaże się, że drogi, kupiony

połączone znakomitym okablowanie. Z dumą

przez nas sprzęt brzmi w domu inaczej niż

możemy więc pomyśleć, że nie pozostaje

w salonie? Jednym z najlepszych rozwiązań

nam nic innego niż wygodnie usiąść na kana-

może okazać się wymiana kabli, o czym

pie i wsłuchać się w ukochaną płytę. Teraz

wspomnieliśmy wcześniej. Jeśli jednak nie

śmiało możemy powiedzieć, że jej słuchamy,

chcemy

inwestycji,

a nie tylko słyszymy dźwięki. Od dziś każdy

możemy przemyśleć zmianę szafy albo

artysta zagra dla nas prywatny koncert, kiedy

Wybraliśmy już rodzaj nagłośnienia, wiemy,

dywanu. „Przemeblowanie ma związek

tylko najdzie nas na to ochota.

że przy zakupie należy zwrócić szczególną

z jakością dźwięku?” Tak, domowe sprzęty

uwagę na okablowanie, co dalej? Należy

i ich rozmieszczenie mogą znacznie zmieniać

W kolejnym numerze przyjrzymy się słuchaw-

zadać pytanie, jaki rodzaj muzyki znajduje

jakość odbieranego dźwięku i wcale nie

kom. Dowiemy się jak dokonać wyboru, by

się w naszym odtwarzaczu najczęściej.

jest konieczna inwestycja w profesjonalne

dbać o nasz słuch, jednocześnie ciesząc się

Wielu może zapytać: „kolumny różnią się

pomieszczenie odsłuchowe. Spokojnie moż-

dobrym dzwiękiem.

w zależności od muzyki?” Oczywiście.

na połączyć przyjemne z pożytecznym.

Inaczej dla jazzu, inaczej dla rocka.

Każdy rodzaj sprzętu muzycznego, wliczając w to nawet odtwarzacze mp3 i mp4 posiadają

Kolejna

niespodzianka:

dokonywać

kolejnej

Jakub Głogowski

49


50

INSIDE WROCŁAW

Od września sztuka najnowsza będzie nas intrygowała, złościła i motywowała do krytycznego myślenia w jeszcze jednym, wrocławskim miejscu. W pierwszy wrześniowy weekend rozpoczyna swoją działalność długo oczekiwane Muzeum Współczesne Wrocław (MWW). Choć czasy i ludzie się zmieniają, jednak dystans, jaki dzieli przeciętnego zjadacza chleba od sztuki najnowszej, pełnej abstrakcyjnych idei, konceptualnych zabaw czy sięgania po nowe, nietradycyjne narzędzia wyrazu, nadal wydaje się nie skracać. Wszystko, co wymaga od widza większej uwagi i pracy budzi lęk i niechęć. Nic więc dziwnego, że jesteśmy w stanie przytoczyć wiele przykładów, gdzie sztuka i artyści ją uprawiający, stawali się ofiarami na froncie obyczajowych wojen. Częste pochylanie się sztuk wizualnych nad feministyczną i seksualną problematyką wyrażane niejednokrotnie przy pomocy bardzo bezpośrednich środków artystycznych, łamanie kulturowego tabu, czy też zwyczajna enigmatyczność formułowanych komunikatów – to wszystko sprawia, że dla wielu przestrzeń sztuki współczesnej jest obca, niepokojąca, niechciana.

Sztuki nigdy zbyt wiele Wszystkie większe miasta aspirujące do miana centrów kultury nie mogą obyć się bez instytucji, które mierzą się z problemami współczesności przy wykorzystaniu sztuki. Muzea sztuki najnowszej są, jak pokazują zachodnioeuropejskie przykłady, ważnymi ośrodkami, w których powstaje opowieść o współczesności. Szczęśliwie również Wrocław doczekał się powstania takiej instytucji. Oczywiście w tej chwili trudno ocenić, na ile powstające muzeum z tej roli się wywiąże, jednak należy się twórcom duży kredyt zaufania. Nie jest łatwo operować „trudną sztuką” w kraju, który ciągle boryka się ze swoimi tożsamościowymi, religijnymi i moralnymi problemami. Dorota Monkiewicz – dyrektor MWW – przekonuje, że ambicją kierowanej przez nią instytucji nie jest linearne pokazywanie historii polskiej sztuki, powstającej w ostatnich dekadach, lecz kontekstowe, relacyjne ujmowanie współczesnych problemów i tego, jak są przepracowywane przez sztukę. MWW nie będzie pokazywać klasyki sztuki najnowszej ani prezentować jakiegoś systematycznego wykładu na ten temat. Rzeczą

przewodnią zawsze będzie jakiś arbitralny wybór, jakiś wątek, wokół którego toczona będzie opowieść.

Schron dla sztuki Powstające wrocławskie muzeum będzie funkcjonowało w Schronie Strzegomskim. Powojenny budynek, aż do czasu wybudowania nowego lokalu w okolicach Panoramy Racławickiej, będzie główną siedzibą i domem dla sztuki najnowszej. Może grube mury „bunkra”, kręte korytarze, plątanina ciągów pieszych zniechęcą walczących z tą formą kultury? Jeszcze lepiej, jeśli przygotowywana przez Dorotę Monkiewicz oraz jej Zespół program będzie bronił się sam. Schron niedawno przechodził chrzest bojowy. W 2010 roku, jeszcze przed remontem budowli, na kilka dni w swe panowanie wzięli ją artyści i organizatorzy 8 Przeglądu Sztuki SURVIVAL. Wystawiennicze możliwości bunkra już wtedy doskonale się sprawdziły. Ciekawe, jak remont wpłynął na wykorzystanie przestrzeni budynku. Lokowanie instytucji kulturalnych w starych, postindustrialnych budynkach, które niegdyś pełniły zupełnie inną, użytkową funkcję, jest trendem znanym i coraz częściej realizowanym w zachodnich miastach. Wystarczy wspomnieć chociażby londyńską Tate Modern urządzoną w starej elektrowni. Czar i klimat takich budynków może przyćmić same dzieła sztuki w nich pokazywane - zwracała na to już kiedyś uwagę Agata Saraczyńska przy okazji SURVIVALU. Jest to jednak ryzyko, które warto podjąć w przypadku schronu. Efekt ekspozycji prac w nowej-starej przestrzeni trudny jest do przewidzenia, ale może nas wszystkich pozytywnie zaskoczyć.

Gostomski i inne „sztuczki” Inauguracja działalności nowej instytucji na kulturalnej mapie Wrocławia potrwa aż 3 dni. W tym czasie licznie zgromadzona publiczność (tego jestem pewien) oprócz nowej przestrzeni wystawienniczej, będzie mogła obejrzeć wystawę Zbigniewa Gos-

tomskiego („Zaczyna się we Wrocławiu”, kurator Lech Stangret, 02.09-27.11) oraz wziąć udział w szeregu innych wydarzeń paraartystycznych. Decyzję dyrektor muzeum o rozpoczęciu działalności właśnie tą wystawą można uznać za odważną, jednak wydaje się, że prezentacja prac warszawskiego artysty, jest pomysłem trafionym. Wrocław był przez długi czas stolicą sztuki konceptualnej w Polsce. Właśnie w naszym mieście na przełomie lat 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku miała miejsce największa w naszym kraju manifestacja twórczości konceptualnej – Sympozjum Plastyczne Wrocław‘70, będące szerokim, ogólnopolskim przeglądem awangardowych postaw artystycznych. W ramach sympozjum Gostomski stworzył pracę zatytułowaną „Zaczyna się we Wrocławiu”, która jest uznawana za jedno z najznamienitszych dzieł, nie tylko wrocławskiej, ale i polskiej sztuki. Wystawa ma być symbolicznym pretekstem do odzyskania przez Wrocław pamięci o tych faktach. Co ważne, nie będzie to tylko retrospektywa twórczości artysty. Wystawę należy traktować jako pewne wprowadzenie, początkową tezę czy abstrakt, punkt wyjścia do dalszej dyskusji i refleksji o świecie. Ciekawym, artystycznym eksperymentem wydaje się projekt zatytułowany „Wymiana Darów”. Wrocławianie w jej ramach będą mogli przekazać przedmioty, które mają dla nich jakąś sentymentalną wartość, biorącym udział w wydarzeniu artystom i artystkom. W zamian otrzymamy przygotowane przez nich dzieła. Wśród „barterowców” znajdą się między innymi Karol Radziszewski, Zbigniew Libera, Marta Deskur czy Jerzy Kosałka. Otrzymane dary będą następnie eksponowane w Muzeum. MWW chce być nie tylko przestrzenią sztuki, ale również ważnym ośrodkiem, w którym powstawał będzie pewien dyskurs. Narracja o szeroko pojmowanej kulturze wizualnej, o jej procesualności, wiązaniu, o czymś, co powstaje gdzieś na styku relacji pomiędzy artystą, a zwykłymi, codziennymi praktykami miejskimi. Szczegółowy program wydarzeń weekendu w Muzeum Współczesnym Wrocław (2-4 września 2011), można znaleźć na stronie: www.muzeumwspolczesne.pl

Bartek Lis


W październikowym wydaniu m.in.:

Hakerzy naszych czasów

Romantyczny Wrocław

Drugi obieg

Kto nam grozi w internecie i jak się przd tym bronić?

Wrocław jest pełen zakamarków dla zakochanych, pomagamy je znaleźć.

Odzież używana bije rekordy popularności, co przyciąga ludzi „lumpeksów”.

Konkurs Pytanie konkursowe: Z jakiego kraju pochodziła młodzież, która była inspiracją dla Andrzeja Pacanowskiego? Wśród nadesłanych poprawnych odpowiedzi rozlosujemy 5 podwójnych zaproszeń na spektakle w Teatrze Współczesnym. Odpowiedzi wraz z imieniem, nazwiskiem i numerem telefonu można przesyłać na adres konkurs@czytaj-inside.pl. Losowanie biletów odbędzie się 20 września 2011 roku. Zwycięzcy zostaną poinformowani telefonicznie.

Nakład: 10 200 szt.

Skad redakcji

ul. Świdnicka 39, 50-029 Wrocław tel.: (71) 344 01 01 email: redakcja@czytaj-inside.pl

Izabela Biel, Mateusz Darmochwał, Urszula Galicka, Ewelina Goczling, Arkadiusz A. Grochot, Anna Koroniak, Jakub Kowalski, Bartek Lis, Aneta Mościcka, Alicja Pereczkowska, Rafał Ponikowski, Grzegorz Rogowski, Patrycja Sobczyk, Katarzyna Stec, Szymon Stoczek, Monika Szmid

Redaktor naczelny

Dział handlowy

Redakcja

Jakub Głogowski

Sekretarz redakcji

Jakub Lasota (dyrektor) Krzysztof Jurkowski, Adam Kruzel, Piotr Nawrot, Paweł Rudnik, Krzysztof Zamorski

Wydawca

Progres Media ul. Świdnicka 39, 50-029 Wrocław www.progresmedia.pl

Reklama

email: reklama@czytaj-inside.pl

Kontakt

email: kontakt@czytaj-inside.pl www..czytaj-inside.pl

Dagmara Bekalarek

Podziękowania dla: restauracji Milano Piu, salonu Appaloosa Harley-Davidson, Centrum Sprzedaży Motocykli Suzuki Pol-Motors, salonu D&D Honda. Zdjęcie okładki: noidstudio.pl



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.