Huba

Page 49

HUBA • ANDRZEJ NIEMIEC

„Po „suchych dniach” (14 września) zaczynało się kopanie ziemniaków. Naciny (łodyg) nikt nie kosił. rwało się ją rękami i układało w kopy, a potem zwoziło ku domowi. Z tymi wykopkami to bywało różnie. Jak była pogoda to łaska boska, ale często polewało i trzeba było worki zakładać na głowę. Bywało, że i śnieg pokurzył - wtedy trzeba się było brać za miotły. Tak, tak to wej bywało. Ledwie skończyli ludzie kopać, a tu już trzeba jechać do lasu na soske do ścielenio. Grobało się liście bukowe i zeschłą paproć, co tam było pod drzewami. Słomą się wtedy nie ścieliło bo siana brakowało i trzeba było bydełko dokarmiać słomą owsianą.”

Lata 70-te – Zbiórki przy „Okrązku”, Karolina Pawlikowska–Kubicz i Ludwik Kubicz

Dużo ciekawych rzeczy mógłby jeszcze „ujek” opowiedzieć, ale kto tam chciałby dziś o tym słuchać, albo czytać. Odszedł już wuj Ludwik do lepszego ze światów, odeszli jego rówieśnicy. „Minął się” i Andrzej Bednarczyk, który też miał kiedyś w Hubie wiele do powiedzenia. Dziś już nikt z Huby nie jeździ na soskę.

45


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.