Muzyk 12/2013

Page 1

cena 10.80 PLN (w tym 8% VAT)  nr indeksu 320161

12 (252) | 2013

zestawienie: Pianina cyfrowe i stage piano

relacja:

Mike Mangini w Polsce

testy:

ISSN 1231-5044

Wydawnictwo Muzyk Poznań

12 >

9 771231 504308

Arturia KeyLab 61 FabFilter Pro-MB Fret-King Country Squire Semitone Music Man Classic Sabre MXL Genesis FET Roland CUBE-80GX



Grudzień

2013

T

radycyjnie już w numerze grudniowym czas na krótkie podsumowanie tego, o czym pisaliśmy dla Państwa w kończącym się roku. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy przez naszą redakcję przewinęło się ponad sto produktów, które zostały przetestowane i opisane na łamach MUZYK FCM. Tak jak w latach poprzednich, także w roku 2013 w działach Testy, Raport i W Skrócie pojawiły się na naszych łamach instrumenty, urządzenia i programy reprezentujące szeroki wachlarz produktów. Jak zwykle, dużo testów skierowanych było do gitarzystów i basistów. „Pod lupę” wzięliśmy m.in. różnego typu efekty kompaktowe oraz multiefekty, gitary (elektryczne, akustyczno-elektryczne, basowe) oraz wzmacniacze typu head i combo. Szeroko reprezentowane były także instrumenty klawiszowe, wśród których znalazły się m.in. syntezatory (w tym analogowe) i workstation, klawiatury sterujące oraz pianina i organy cyfrowe. Nie mogło zabraknąć też testów sprzętu studyjnego – interfejsów audio, aktywnych monitorów studyjnych, mikrofonów pojemnościowych czy procesorów sygnałowych. Wśród testowanego oprogramowania pojawiły się zarówno instrumenty wirtualne (także te przeznaczone dla urządzeń mobilnych) jak również programowe efekty. W mijającym roku testowaliśmy też sprzęt do zastosowań scenicznych (np. systemy bezprzewodowe, zestawy głośnikowe czy efekty dla wokalistów) oraz skierowany do perkusistów. Pełną listę przetestowanych instrumentów, programów i urządzeń znajdą Państwo w podsumowaniu, które umieściliśmy w tym wydaniu. Jak zwykle w naszym miesięczniku znalazło się też wyjątkowo dużo informacji o nowych produktach pojawiających się na rynku. Tradycyjnie też nie zabrakło rozmaitych informacji okołomuzycznych, recenzji płyt i książek oraz warsztatów. W dwunastu numerach opublikowaliśmy aż 14 zestawień różnych grup produktów. Byliśmy też obecni na różnego typu prezentacjach, pokazach i warsztatach, z których relacje mogli Państwo przeczytać na naszych łamach. Jednym z takich wydarzeń, które relacjonujemy w tym wydaniu MUZYK FCM była „klinika” perkusyjna prowadzona przez Mike’a Mangini z zespołu Dream Theater. Co jeszcze przygotowaliśmy dla Państwa w numerze grudniowym? Wśród testowanych produktów znalazły się tym razem: gitara elektryczna Fret-King Country Squire Semitone, combo gitarowe CUBE80GX firmy Roland, gitara basowa Music Man Classic Sabre, wielkomembranowy mikrofon pojemnościowy MXL Genesis FET, wirtualny procesor dynamiki FabFilter Pro-MB oraz klawiatura sterująca KeyLab 61 firmy Arturia. Grudniowe zestawienie poświęcone jest z kolei przenośnym pianinom cyfrowym oraz instrumentom typu stage piano. Country Squire Semitone to gitara charakteryzująca się olchowym korpusem z wyciętą komorą i jednym „efem”. Przykręcaną szyjkę wykonano z klonu, a podstrunnicę z palisandru. Instrument jest wyposażony w dwa humbuckery, a do dyspozycji mamy ponadto m.in. układ VARI-COIL. CUBE-80GX to combo z nowej generacji wzmacniaczy wykorzystujących technologię modelowania COSM. Wzmacniacz o mocy 80 W wyposażono w 12-calowy głośnik. Oprócz symulacji do dyspozycji mamy 3-pasmowy korektor, trzy bloki efektowe, tuner oraz wejście i-CUBE LINK umożliwiające komunikację z urządzeniami mobilnymi. Pod nazwą Classic Sabre kryje się gitara basowa wzorowana na instrumencie sprzed kilku dekad. Egzemplarz, który trafił do testu cechuje się jesionowym korpusem, szyjką z klonu oczkowego oraz palisandrową podstrunnicą. Bas jest wyposażony m.in. w dwa humbuckery oraz 5-pozycyjny przełącznik umożliwiający różne konfiguracje cewek. Kardioidalny mikrofon Genesis FET wyposażono w 32-milimetrową kapsułkę z pozłacaną membraną. Model ten ma pasmo przenoszenia 20 Hz – 20 kHz, impedancję 150 Ohm oraz maks. SPL 140 dB (0.5% THD). W komplecie z mikrofonem znajduje się uchwyt przeciwwstrząsowy i metalowy pop filtr. Wielopasmowy procesor dynamiki FabFilter Pro-MB to kompresor/ekspander charakteryzujący się unikalnym procesem przetwarzania sygnału. Jest on przeznaczony dla komputerów PC i Mac. Plug-in wykorzystuje maksymalnie sześć pasm, których położenie i szerokość możemy sami dowolnie określać mając do dyspozycji obraz widma. KeyLab 61 to największy model z nowej serii klawiatur sterujących. Wyposażono go w dynamiczną, częściowo doważoną klawiaturę z Aftertouch obejmującą pięć oktaw. Do dyspozycji mamy ponadto kółka PITCH BEND i MODULATION, 10 programowalnych enkoderów i 9 suwaków, 10 programowalnych przycisków oraz 16 dynamicznych padów. W komplecie znajduje się wirtualny syntezator Analog Lab. Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia oraz nadchodzącego Nowego Roku 2014, życzymy naszym Czytelnikom wielu miłych i pełnych radości chwil spędzonych w gronie rodzinnym, a także powodzenia i wielu sukcesów – zarówno w sferze prywatnej jak i muzycznej.


12

2013

52

Spis treści:

F

Grudzień 2013

48

46 42

4

ELIETONY

Audio – Uniwersalni 86 Refleksje na temat sztuk akustycznych 89

P R S

ODSUMOWANIE ROKU 2013

76

ELACJA Mike Mangini w Polsce

58

TAŁE RUBRYKI

S T

Info Koncerty Nowości Ogłoszenia Recenzje CD

78 92 6 96 90

YLWETKA Zupełnie niepokorny: Lou Reed

74

Arturia KeyLab 61 klawiatura sterująca FabFilter Pro-MB wirtualny procesor dynamiki Fret-King Country Squire Semitone gitara elektryczna Music Man Classic Sabre gitara basowa MXL Genesis FET mikrofon pojemnościowy Roland CUBE-80GX combo gitarowe

52

ESTY

W W

48 34 42 46 38

ARSZTATY Aranżacja Bas Perkusja

93 94 95

YDARZENIA

Z

„Sonda. Muzyka z programu telewizyjnego” Guillaume Maupin w Polsce Polish Independent Music Compilation Vol. 1 Kev Fox & The Last Dance

29 33 33 29

ESTAWIENIE Pianina cyfrowe i stage piano

60

12  |  2013



n

nowości KLAWISZOWE

Arturia

Firma zaprezentowała nowy monofoniczny syntezator analogowy o nazwie MicroBrute. Jak można się domyśleć, model ten ma wiele wspólnego z syntezatorem MiniBrute. Nowy instrument ważący niecałe 2 kg charakteryzuje się niewielkimi rozmiarami. MicroBrute wyposażono w 25 mini-klawiszy (klawiaturę możemy transponować w zakresie ±2 oktaw) oraz kółka PITCH BEND i MODULATION, a jego panel naszpikowany jest kontrolerami. Syntezator wykorzystuje oscylator z mikserem oraz funkcjami ULTRASAW i METALIZER, nowy suboscylator o nazwie Overtone, filtr Steiner-Parker o przełączanej charakterystyce oraz generator obwiedni ADSR. Do dyspozycji mamy także generator LFO, funkcję BRUTE FACTOR, sekwencer krokowy oraz funkcję GLIDE. Ciekawostką jest matryca modulacji w postaci tablicy z ośmioma gniazdami CV (w komplecie znajdą się dwa kable umożliwiające połączenia). Oprócz wejścia i wyjścia audio, syntezator wyposażono także w wyjście słuchawkowe, wejście MIDI i port USB służący do komunikacji z komputerem oraz gniazda GATE (IN, OUT) i PITCH OUT. Do współpracy z instrumentem przeznaczony będzie dedykowany darmowy edytor programowy. www.arturia.com www.megamusic.pl

Dave Smith Instruments

W ofercie firmy pojawiła się specjalna wersja monofonicznego syntezatora Mopho, wyposażona w dynamiczną, częściową klawiaturę z Aftertouch (44 klawisze). Mopho SE charakteryzuje się taką samą architekturą wewnętrzną co Mopho i Mopho Keyboard. Na w pełni analogowy tor syntezy instrumentu

6

składają się zatem dwa oscylatory (każdy z suboscylatorem), klasyczny filtr dolnoprzepustowy Curtis o przełączanym nachyleniu zbocza (12 lub 24 dB/okt.), wzmacniacz oraz trzy generatory obwiedni. Do dyspozycji mamy ponadto generator szumu, cztery generatory LFO, matrycę modulacji, sekwencer krokowy (16 × 4), arpeggiator oraz funkcję GLIDE. Na panelu instrumentu rozmieszczono pokrętła i przełączniki pozwalające regulować konkretne parametry toru syntezy, podzielone na sekcje odpowiadające poszczególnym blokom. Do dyspozycji mamy zarówno klasyczne potencjometry obrotowe jak i enkodery „bez końca”. Instrument wyposażono także w kółka PITCH BEND i MODULATION oraz dwuwierszowy wyświetlacz LCD. Nie zabrakło też przycisku PUSH IT! W pamięci syntezatora zapisano 384 barwy. Mopho SE wyposażono ponadto w wejście audio, stereofoniczne wyjście liniowe (L, R), stereofoniczne wyjście słuchawkowe, wejścia PEDAL/CV i SUSTAIN, złącza MIDI (IN, OUT, POLY CHAIN OUT) oraz port USB. Gniazdo POLY CHAIN OUT umożliwia łączenie kilku syntezatorów (także Mopho, Tetra czy Prophet ‘08) w celu zwiększenia polifonii. Do współpracy z instrumentem przeznaczony jest ponadto darmowy edytor programowy dla komputerów PC i Mac. www.davesmithinstruments.com

Future Retro

Pod nazwą Mondovox kryje się nietypowe urządzenie umożliwiające jednoczesną kontrolę maks. 16 monofonicznych syntezatorów, a tym samym dające możliwość grania na nich polifonicznie. Moduł w obudowie rack 1U wyposażono w wejście MIDI, do którego podłączyć możemy klawiaturę sterującą lub sekwencer, a także gniazdo MIDI THRU. Do dyspozycji mamy jednak przede wszystkim cztery procesory MIDI (A, B, C, D). Z każdym z nich powiązane są cztery wyjścia MIDI, do których możemy podłączyć moduły dźwiękowe czy inne instrumenty (po jednym gnieździe na panelu przednim oraz po trzy na tylnym). Chociaż urządzenie może pośredniczyć w przesyłaniu komunikatów MIDI z klawiatury do rozmaitych instrumentów MIDI (także polifonicznych), to zaprojektowano je przede wszystkim z myślą o monofonicznych syntezatorach analogowych. Do dyspozycji mamy 12-pozycyjny przełącznik, który pozwala m.in. wybrać jeden z trybów polifonicznych (np. UNISON POLY, UNISON BEND, DETUNE [DOWN, UP/DOWN, UP], POLY RANDOM, POLY CHASE, POLY FIRST, CHORD MEMORY). Przy jego pomocy możemy także zdefiniować ilość podłączonych modułów dźwiękowych oraz aktywnych kanałów MIDI, a także wybrać jeden z trzech sposobów, w jaki komunikaty MIDI są „przepuszczane” przez urządzenie i poszczególne wyjścia MIDI. Moduł Mondovox jest zasilany za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza 9V. www.future-retro.com

Kawai Pianino cyfrowe KDP90 wyposażono w dynamiczną, doważoną klawiaturę z mechanizmem młoteczkowym Advanced Hammer Action IV-F (AHA IV-F) obejmującą 88 klawiszy oraz

12  |  2013


nowości

n

przypisywać można komunikaty NOTE ON/OFF lub CONTROL CHANGE, a ponadto do dyspozycji mamy funkcję MIDI LEARN. Przyciski do transpozycji oktawowej i półtonowej także mogą służyć do wysyłania komunikatów MIDI. Klawiaturę wyposażono ponadto w port USB służący do komunikacji z komputerem PC (Windows Vista/7/8) lub Mac (OS X 10.7) oraz w wejście dla kontrolera nożnego. W komplecie z Impact LX49 znajduje się program Studio One Artist firmy PreSonus. www.nektartech.com

Yamaha moduł o maks. 192-głosowej polifonii. Instrument udostępnia cztery barwy fortepianowe oraz 11 innych programów. Do dyspozycji mamy też tryby DUAL (z regulacją balansu) i FOUR HANDS. Pianino wyposażono również w efekty REVERB (3 typy), BRILLIANCE i DAMPER RESONANCE, tryb MULTITIMBRAL, funkcję CONCERT MAGIC (40 utworów), metronom, rejestrator, utwory demo oraz funkcje edukacyjne. KDP90 udostępnia ponadto dwa wyjścia słuchawkowe oraz złącza MIDI (IN, OUT), a także trzy pedały – SOFT, SOSTENUTO i SUSTAIN. Wbudowany system nagłośnieniowy charakteryzuje się mocą 2 × 13 W. Pianino oferowane jest w wykończeniu palisandrowym. www.kawai.de www.silesiamusiccenter.pl

Nektar

Nowa klawiatura sterująca Impact LX49 oferuje integrację z większością popularnych programów DAW (Cubase, Digital Performer, Garageband, Logic, Nuendo, Reaper, Reason, Sonar czy Studio One), dając możliwość bezpośredniej kontroli konkretnych funkcji w poszczególnych aplikacjach. Przygotowane presety pozwalają sterować zarówno mikserem danego programu DAW, jak również instrumentami wirtualnymi. Do dyspozycji mamy też 5 presetów użytkownika. Impact LX49 wyposażono go w czterooktawową klawiaturę dynamiczną z kilkoma krzywymi VELOCITY do wyboru, 8 dynamicznych padów, 8 programowalnych potencjometrów obrotowych, po 9 programowalnych suwaków (30 mm) i przycisków, kółka PITCH BEND i MODULATION, przyciski transportu oraz wyświetlacz LED i kilka przycisków funkcyjnych. Do padów

Firma zaprezentowała nową wersję flagowego workstation z wbudowanym modułem automatycznego akompaniamentu – Tyros5. Po raz pierwszy w historii instrument z tej serii dostępny będzie w dwóch wersjach – z 61 lub 76 klawiszami. W obu przypadkach jest to dynamiczna klawiatura FSX realizująca funkcję Aftertouch. O ile zewnętrznie różnice względem poprzednika są jedynie kosmetyczne i dotyczą rozmieszczenia niektórych elementów kontroli to wewnątrz instrumentu zaszło sporo zmian. Tyros5 został wyposażony w moduł o 128-głosowej polifonii udostępniający 1279 barw podstawowych, wśród których zupełną nowością są programy Ensemble oferujące zupełnie nowe podejście do barw sekcji (np. instrumentów dętych czy smyczkowych). Do dyspozycji mamy tu także programy z grup S.Articulation 2!, S.Articulation, MegaVoice, Sweet!, Cool! i Live!. Kolejną nowością są barwy organowe z grupy Organ World, wśród których można wyróżnić programy Vintage, Home, Euro, Concert i Theatre. Instrument wyposażono także w bank XG (480) oraz 37 zestawów perkusyjnych/SFX. Istnieje także możliwość rozszerzenia pamięci Voice (jest to możliwe poprzez zainstalowanie opcjonalnej karty Flash 512 MB lub 1 GB). Klawiaturę możemy podzielić na cztery partie (Right 1, Right 2, Right 3, Left). Zmiany zaszły także w sekcji automatycznego akompaniamentu, w której pojawiło się 40 stylów Audio korzystających m.in. z technologii Time Stretch. Ogółem do dyspozycji mamy 539 stylów (oprócz wspomnianych 40 także 7 FreePlay, 441 Pro i 51 Session). Nowy Tyros jest wyposażony ponadto w funkcje OTS, STYLE CREATOR i MUSIC FINDER. Nowości pojawiły się także w rozbudowanym procesorze efektów, a są to m.in. algorytmy Real Distortion i Real Reverb oraz zmieniony

dołącz do nas:

www.facebook.com/muzyk.net 2013  |  12

7


n

nowości

interfejs graficzny ułatwiający edycję. Ogółem mamy do dyspozycji bloki REVERB, CHORUS, DSP1-9, MASTER COMPRESSOR, MASTER EQ, a także efekty związane z wejściem mikrofonowym (bramka szumów, kompresor, korektor). Tyros5 udostępnia także sekcję VOCAL HARMONY z presetami Vocal Harmony (44) i Synth Vocoder (10), 60 programami użytkownika oraz 23 efektami wokalnymi. Instrument oferuje również 16-ścieżkowy sekwencer mogący pracować w kilku różnych trybach oraz rejestrator/odtwarzacz audio obsługujący pliki WAV 16-bit/44.1 kHz (nagrywanie/odtwarzanie) i MP3 (tylko odtwarzanie), a także format własny AUD (Multi-Recording / Multi-Playback, 16-bit/44.1 kHz). Nowy Tyros jest wyposażony w wewnętrzną pamięć o objętości ok. 6.7 MB oraz dysk twardy 500 GB. Możliwe jest także podłączenie zewnętrznych nośników pamięci USB. Tyros5 wyposażono w „kółka” PITCH BEND i MODULATION, dwa przyciski ARTICULATION, cztery pady, tłumik krzyżowy w sekcji odtwarzaczy audio/MIDI oraz dziewięć suwaków (w tym jeden programowalny) umożliwiające wygodną edycję poszczególnych parametrów. Te ostatnie umieszczono pod kolorowym wyświetlaczem LCD (7.5” TFT, 640 × 480 punktów) o regulowanym kącie nachylenia. W instrumencie dostępne jest wejście mikrofonowe [combo XLR/jack], wejścia AUX IN (L/L+R, R), wyjścia MAIN (L/L+R, R) i słuchawkowe, 4 wyjścia SUB, złącza MIDI (IN × 2, OUT × 2), trzy wejścia dla kontrolerów nożnych, porty USB (TO HOST, TO DEVICE × 2) oraz port RGB OUT. pl.yamaha.com

KOMPUTER/STUDIO AKG Firma zaprezentowała nowe flagowe studyjne słuchawki referencyjne – K812. Jest to konstrukcja otwarta z przetwornikami o średnicy 53 mm. W nowym modelu zastosowano ponadto dwuwarstwowe lekkie cewki (aluminiowe, pokryte miedzią) oraz magnesy neodymowe (pole magnetyczne ma siłę 1.5 tesli). Słuchawki charakteryzują się

FabFilter

W ofercie firmy dostępny jest nowy wielopasmowy procesor dynamiki przeznaczony dla komputerów PC (Windows XP/Vista/7/8) i Mac (OS X 10.5), pracujący jako wtyczka VST/VST 3, AU, AAX, RTAS i AudioSuite. FabFilter Pro-MB to kompresor/ ekspander charakteryzujący się unikalnym procesem przetwarzania sygnału. Plug-in wykorzystuje maksymalnie sześć pasm, których położenie i szerokość możemy sami dowolnie określać mając do dyspozycji obraz widma. Możliwe jest także połączenie pasm, które będą wtedy dzielić wspólną zwrotnicę. Do dyspozycji mamy też m.in. trzy tryby przetwarzania – zupełnie nowy DYNAMIC PHASE oraz LINEAR PHASE i MINIMUM PHASE. FabFilter Pro-MB może pracować jako kompresor, limiter lub ekspander. Dla każdego z pasm możemy niezależnie określać szereg różnych parametrów (Threshold, Range, Attack, Release, Output Gain, Ratio, Knee, Lookagead, Stere Link, Side Chain). Nachylenie zboczy zwrotnic możemy dowolnie regulować od 6 do 48 dB/okt. Wtyczka udostępnia także funkcje UNDO/REDO oraz możliwość porównywania ustawień (A/B), jak również pozwala na kontrolę przez MIDI (programujemy dzięki funkcji MIDI Learn). Plug-in dostępny jest w wersji mono i stereo. FabFilter Pro-MB kosztuje 169 EUR. www.fabfilter.com

FXpansion Pod nazwą Tres kryje się nowy wirtualny syntezator przeznaczony dla programów firmy Propellerhead (Reason, Reason Essentials), w których działa jako wtyczka Rack Extension. Jest to instrument monofoniczny, wykorzystujący technologię modelowania DCAM. Interfejs graficzny aplikacji podzielono

pasmem przenoszenia 5 Hz – 54 kHz, impedancją 36 Ohm oraz czułością 110 dB SPL/V, a ich ciężar wynosi 390 g. Maksymalna moc wejściowa nowego modelu określona została na poziomie 300 mW. K812 wyposażono w wygodne, wymienne nauszniki oraz regulowany pałąk. Odłączany trzymetrowy kabel zakończony jest pozłacanym wtykiem jack 1/8” (w komplecie przejściówka do jack 1/4”). www.akg.com

8

12  |  2013



n

nowości

na trzy sekcje. Pierwszą z nich jest tor audio, w którym dostępne są dwa oscylatory (do wyboru trzy przebiegi – piłokształtny, prostokątny i trójkątny), suboscylator, generator szumu, mikser oraz filtr o przełączanej charakterystyce (LP/ HP/BP/NOTCH), udostępniający ponadto trzy typy filtracji (Japan, SVF, Fatty) nawiązujących do układów stosowanych w różnych klasycznych syntezatorach. Dół wirtualnego panelu zajmują dwa generatory obwiedni ADSR oraz dwa generatory LFO. Do dyspozycji mamy też ekranowe kontrolery PITCH BEND i MODULATION oraz regulację funkcji LEGATO i GLIDE. Tres wykorzystuje ponadto rozbudowany system modulacji TransMod, a powiązana z nim sekcja zajmuje środkową część interfejsu graficznego. Do dyspozycji mamy tam komórki, w których określać możemy źródła modulacji. Każdy parametr mogący być poddany modulacji (czy to w sekcji oscylatorów/ filtra czy obwiedni/generatorów LFO) udostępnia ponadto dedykowane pokrętło służące do regulacji jej głębokości. Syntezator wyposażono ponadto w bibliotekę ponad 200 presetów autorstwa Nucleus Soundlab. Tak jak inne instrumenty dostępne wewnątrz programu Reason, także ten udostępnia wirtualne wejścia i wyjścia pozwalające łączyć je z innymi modułami. Tres kosztuje 39 EUR. www.fxpansion.com shop.propellerheads.se

Neumann Podczas konwencji AES w Nowym Jorku firma zaprezentowała nowy wielkomembranowy mikrofon studyjny. Pojemnościowy TLM 107 oferuje pięć charakterystyk kierunkowości (dookólna, szeroka kardioidalna, kardioidalna, hiperkardioidalna, ósemkowa), a ponadto wyposażono go w filtr górnoprzepustowy (LIN/40/100 Hz) oraz tłumik Pad (0/-6/-12 dB). Do obsługi wszystkich tych funkcji służy jeden przełącznik, a o wybranych ustawieniach informują nas diody LED. Nowy mikrofon charakteryzuje się pasmem przenoszenia 20 Hz – 20 kHz, czułością 11 mV/Pa (@ 1 kHz, 1 kOhm), impedancją 50 Ohm oraz maks. SPL 141 dB (@ 0.5% THD). TLM 107 wymaga zasilania Phantom (+48 V), które zapewnić może któryś z dostępnych zasilaczy – BS 48 i, BS 48 i-2 lub N 248. Mikrofon będzie dostępny w dwóch wersjach wykończenia – czarnym lub niklowym. www.neumann.com

port USB, a do dyspozycji mamy po osiem analogowych kanałów wejściowych i wyjściowych oraz po maksymalnie 10 kanałów cyfrowych (IN/OUT). Do tego dochodzą jeszcze stereofoniczne wyjścia słuchawkowe. Na pokładzie mamy też cztery przedwzmacniacze mikrofonowe z niezależnie załączanym zasilaniem Phantom, jak również możliwość bezpośredniego podłączenia instrumentów (DI) oraz… gramofonu (wbudowany filtr RIAA). Wejścia analogowe wyposażono w limitery Overkillers, a dla kanałów 1-4 dostępny jest też filtr górnoprzepustowy. Do dyspozycji mamy też matrycę M/S. Interfejs został wyposażony w cztery wejścia mikrofonowo-liniowe typu combo [XLR/jack], dwa wejścia instrumentalne, cztery wejścia i osiem wyjść liniowych, dwa wyjścia słuchawkowe z niezależną regulacją głośności, cyfrowe wejścia i wyjścia (optyczne i koaksjalne), port USB, złącza WORD CLOCK (IN, OUT) oraz port sieciowy Ethernet. Mamy też możliwość zamontowania rozszerzenia z dodatkowymi portami (np. karty Pro Tools HDX). Osiem analogowych wyjść pozwala na współpracę z systemami monitorowymi w różnej konfiguracji – od stereo aż do wielokanałowego 7.1. Złącza optyczne mogą pracować jako S/PDIF lub ADAT, natomiast koaksjalne (S/PDIF) pozwalają także na pracę w trybie AES3 z wykorzystaniem załączonych przejściówek z gniazdami XLR. Wejścia i wyjścia cyfrowe mogą obsługiwać 24-bitowe sygnały o częstotliwości próbkowania do 192 kHz (S/PDIF, 2 kanały), 96 kHz (ADAT S/MUX, 4 kanały) lub 48 kHz (ADAT, 8 kanałów). Na pokładzie mamy też konwerter częstotliwości próbkowania, którego użyć można dla wejść lub wyjść. Na panelu przednim interfejsu umieszczono m.in. diody i wielosegmentowe mierniki. Zmiana ustawień dla poszczególnych kanałów, a także najważniejszych globalnych parametrów możliwa jest z poziomu dedykowanej aplikacji udostępniającej m.in. cyfrowy mikser. Titan może współpracować z komputerami PC (Windows Vista/7/8; 32-/64-bit; ASIO) i Mac (OS X 10.4; CoreAudio). www.prismsound.com

Propellerhead Pod nazwą Parsec kryje się nowy syntezator przeznaczony dla programu Reason 7 (wtyczka Rack Extension). Wirtualny

Prism Sound

Firma zaprezentowała nowy wielokanałowy interfejs audio stworzony z myślą o profesjonalnych muzykach, realizatorach i producentach, jak również studiach nagraniowych czy postprodukcyjnych. Titan komunikuje się z komputerem poprzez

10

12  |  2013



n

nowości

instrument wykorzystujący syntezę addytywną udostępnia dwa „silniki”, z których każdy wykorzystuje jeden generator z maks. 512 oscylatorami (partialami). Oznacza to maksymalnie 1024 oscylatory na głos. Sygnał tworzony jest w generatorach w oparciu o jeden z 12 wbudowanych algorytmów. Na każdą z sekcji Sound Engine składa się ponadto filtr oraz dwa modyfikatory, które oddziaływają na sygnał zgodnie z wybranym algorytmem (dla każdego bloku ten sam zestaw 22 algorytmów wśród których znajdują się m.in. różnego typu filtry). Sygnały z obu „silników” możemy zmiksować ustalając proporcje między nimi. Syntezator wyposażono ponadto w trzy generatory obwiedni (jeden z nich może pracować w trybie LOOP), dwa generatory LFO, matrycę modulacji oraz efekty REVERB i DELAY. Parsec udostępnia obszerną bibliotekę z presetami, które z powodzeniem można wykorzystać w takich gatunkach i stylach jak electro house, bass music, minimal techno, electronic indie czy pop, a także muzyce eksperymentalnej. Podobnie jak inne instrumenty w programie Reason także Parsec ma „panel tylny” z wirtualnymi wejściami i wyjściami umożliwiającym połączenie go z innymi modułami dostępnymi w tym środowisku. Dostępne tam wejście audio, które możemy przypisać do któregoś z modyfikatorów, pozwala na wykorzystanie syntezatora jako wokodera. Parsec pozwala również na kontrolę parametrów poprzez MIDI. Syntezator dostępny jest w firmowym sklepie internetowym w cenie 99 EUR. www.propellerheads.se

RØDE Firma wprowadziła do oferty nowy wielkomembranowy mikrofon pojemnościowy NT1. Model ten przypomina nieco wyglądem mikrofon NT1-A, ale niemal wszystkie jego elementy zaprojektowano od nowa. W mikrofonie NT1 zastosowano kapsułę HF6, którą zamontowano wykorzystując system antywstrząsowy oparty na rozwiązaniu firmy Rycote (Lyre). Jednocalowa membrana jest pozłacana. Kardioidalny mikrofon charakteryzuje się pasmem przenoszenia 20 Hz – 20 kHz, czułością -29 dB [re 1 V/Pal (35 mV @ 94 dB SPL) ± 2 dB @ 1 kHz], impedancją 100 Ohm i maks. SPL 132 dB (@ 1% THD, 1 kHz;

12

1 kOhm). NT1 wymaga zasilania Phantom (24 lub 48 V). Nowego mikrofonu można używać do nagrywania wokalu, jak również fortepianu, gitary akustycznej czy perkusji, a także do zbierania sygnałów z gitarowego/basowego zestawu głośnikowego. Nowością jest także dodawany do NT1 uchwyt elastyczny SMR, który także bazuje na systemie Rycote Lyre. www.rodemic.com www.audiostacja.pl

Rupert Neve Designs Nowa linia modułów w formacie 500 – Shelford Series to swego rodzaju podróż w czasie. Nazwa serii jest nawiązaniem do angielskiej wioski Little Shelford gdzie przed 50 laty Rupert Neve zaprojektował wiele przedwzmacniaczy i korektorów, które odegrały ważną rolę w rozwoju technologii nagrywania dźwięku. „Sercem” nowej serii jest zastosowana tu topologia oparta na elementach dyskretnych, mająca w jak największym stopniu pozwolić oddać charakter modułów sprzed półwiecza. Pierwszy z nowych produktów to korektor/kompresor 5051. Blok korektora pozwala na regulację tonów wysokich, średnich i niskich w zakresie ±15 dB, a także wybierać w każdym paśmie częstotliwość graniczną. Dodatkowo w skrajnych pasmach (HIGH, LOW) możemy przełączać między charakterystyką półkową lub wierzchołkową, natomiast w paśmie MID mamy możliwość zmiany wartości dobroci (Q). Do dyspozycji mamy ponadto filtr górnoprzepustowy (60/120 Hz). Korektor może być umieszczony przed lub za kompresorem. Sekcja kompresora została wyposażono z kolei w potencjometry THRESHOLD, RATIO, ATTACK i RELEASE oraz GAIN, a także filtr górnoprzepustowy oraz przełączniki FEED-FORWARD/ FEED-BACK i LINK. Każdy z bloków oferuje osobny włącznik, a całości dopełniają mierniki LED. Moduł Shelford 5051 wyposażono w dwa wejścia liniowe typu XLR (możemy przełączać między nimi z panelu przedniego), złącza S/C INSERT (SEND,

12  |  2013


n

nowości RETURN) i LINK (IN, OUT) [jack 1/4”] oraz wyjście liniowe typu XLR. Drugi moduł z serii Shelford to preamp mikrofonowy/korektor 5052. Sekcja przedwzmacniacza została wyposażona w pokrętła GAIN i TRIM, włącznik zasilania Phantom +48 V i przełącznik fazy oraz filtr górnoprzepustowy z płynną regulacją częstotliwości granicznej. Do dyspozycji mamy ponadto możliwość przesłania sygnału bezpośrednio do korektora oraz miernik LED. Trzypasmowy korektor (Inductor EQ) w 5052 jest w dużym stopniu zbliżony do zastosowanego w module 5051. Do dyspozycji mamy te same elementy kontroli pasm HF, MID i LF (pracujące w takich samych zakresach), a ponadto zastosowano tu znany z serii Portico II układ SILK z dwoma trybami (RED, BLUE) i możliwością płynnej regulacji poziomu zawartości harmonicznych (TEXTURE). Moduł wyposażono w trzy wejścia (MIC, LINE, EQ) i dwa wyjścia (MIC, MAIN) typu XLR. W sekcji przedwzmacniacza możemy przełączać między sygnałem wprowadzanym przez wejście mikrofonowe i liniowe. Oba moduły z serii Shelford wymagają zewnętrznego źródła zasilania (24 V) podłączanego do 4-pinowego gniazda. www.rupertneve.com

Shure Oferta słuchawek przeznaczonych do zastosowań studyjnych powiększyła się o model SRH1540. Jest to konstrukcja zamknięta, wyposażona w przetworniki o średnicy 40 mm z neodymowymi magnesami. Do budowy nowych słuchawek wykorzystano m.in. stopy aluminium oraz kompozyty węglowe. SRH1540 wyposażono m.in. w nauszniki Alcantara oraz regulowany, wyściełany pałąk. Nowe słuchawki charakteryzują się pasmem przenoszenia 5 Hz – 25 kHz, impedancją 46 Ohm i czułością 99 dB SPL/mW, a maksymalna moc wejściowa wynosi 1000 mW. Odłączany kabel o długości 1.8 m zakończony jest pozłacanym wtykiem jack 1/8” (w komplecie znajduje się przejściówka do 1/4”, a także drugi kabel). Ciężar SRH1540 bez wspomnianego kabla to 286 g. www.shure.com

próbkowania do 192 kHz oraz dla wtyczek VST3 (możliwość nagrywania instrumentów VST przez połączenie P2P). Dostępna jest także obsługa sieci LAN. Program umożliwia również komunikowanie się użytkowników poprzez wideo czat. Do współpracy z programem VST Connect Pro przeznaczone będą dwie darmowe aplikacje – VST Connect Performer dla komputerów PC i Mac oraz Studio Pass dla urządzeń mobilnych z systemem iOS. VST Connect Pro, który wymaga programu Cubase 7 jest dostępny w firmowym sklepie internetowym w cenie 199 EUR. www.steinberg.net

Toontrack Rodzina oferowanych przez firmę wirtualnych instrumentów EZkeys powiększyła się o kolejny produkt. Pod nazwą EZkeys Electric Grand kryje się wirtualny instrument wykorzystujący próbki elektro-akustycznego fortepianu Yamaha CP-80. Program przeznaczony dla komputerów PC jak i Mac, może pracować jako samodzielna aplikacja oraz wtyczka VST/AU/RTAS (32-/64-bit). Dla instrumentu przygotowano 9 presetów zróżnicowanych pod względem charakteru (Default, Raw Tweaks, Ambient Ballad, Amped, Chorus Grand, Filtered, Holdsworthy, Sweeped, Taped Phase), wykorzystujących mniej lub bardziej rozbudowane łańcuchy efektów opracowanych przez firmę Overloud. Podobnie jak wcześniejsze instrumenty z serii EZkeys także nowy pozwala na regulację krzywej VELOCITY co umożliwia dostosowanie reakcji na grę na zewnętrznej klawiaturze MIDI. Każdy instrumentów możemy

Steinberg Firma zaprezentowała program o nazwie VST Connect Pro umożliwiający wielościeżkowe nagrywanie materiału audio i MIDI przez osoby znajdujące się w różnych częściach świata. Pozwala on bowiem na współpracę muzyków czy producentów przez Internet wykorzystując połączenia peer-to-peer z synchronizacją próbkowania. Transfer sygnałów czy komunikatów jest szyfrowany, co zapewnia bezpieczeństwo przy przesyłaniu ważnych materiałów. VST Connect Pro to bardziej rozbudowana wersja aplikacji VST Connect SE znanej z programu Cubase 7, oferującą większe możliwości, w tym wsparcie dla maks. 16 kanałów/śladów audio. Program charakteryzuje się ponadto wsparciem dla sygnałów o częstotliwości

2013  |  12

13


n

nowości

też odstroić (regulacja oktawowa, w półtonach i centach). Integralną częścią programu jest przeglądarka i załączona biblioteka plików MIDI. Dostępne utwory, które możemy przeciągać bezpośrednio do tworzonej przez nas kompozycji, obejmują wszystkie najważniejsze style i gatunki muzyczne. Program oferuje także wsparcie dla zewnętrznych plików MIDI. Po przeciągnięciu dowolnego pliku do sekcji SONG TRACK program analizuje je i wyodrębnia akordy, które możemy następnie dowolnie zmieniać wykorzystując intuicyjny CHORD SELECTOR oparty na kole kwintowym. W ofercie firmy dostępne jest także rozszerzenie Ballads EZkeys MIDI przeznaczone do instrumentów wirtualnych z serii EZkeys. Zgodnie z nazwą, biblioteka obejmuje sekwencje typowe dla szeroko pojętych ballad o różnym charakterze, od typowych dla lat 70. i 80. XX wieku po współczesne piosenki soul, R&B, country czy pop. Sekwencje nagrano w różnych metrum (4/4, 6/8), także w wersji swingującej. Mamy też do dyspozycji bogatą kolekcję progresji akordów. Powiększyła się także oferta rozszerzeń dla samplerów perkusyjnych EZdrummer (1.3) i Superior Drummer (2.3). Najnowsza biblioteka to Metal! EZX oparta

na zupełnie nowym materiale zarejestrowanym pod okiem Daniel Bergstrand w norweskim Tanken Studio. W oparciu o niego powstały zestawy perkusyjne stworzone z myślą o wykorzystaniu przede wszystkim w szeroko pojętych produkcjach metalowych. Za miksowanie materiału źródłowego odpowiedzialni byli Mark Lewis, Jason Suecof i Daniel Bergstrand, którzy mają na koncie współpracę z takimi formacjami jak Meshuggah, In Flames, Trivium, Whitechapel, DevilDriver czy The Black Dahlia Murder. Tworząc zestawy, każdy z nich wzbogacił „swoje” o próbki pochodzące z ich własnych kolekcji. W nagraniach wykorzystane zostały bębny DW Collector X-shell i Ludwig Quadra Plus (tomy, bębny basowe) oraz różne werble takich firm jak Ludwig, Tama, WFL, Sonor, Conn czy Beat Head Drum, a także kilkanaście talerzy SABIAN i Masterworks. Tradycyjnie, nowe rozszerzenie z serii EZX wyposażono w obszerną kolekcję gotowych sekwencji MIDI – w tym przypadku przygotowanych przez Dirka Verbeurena z grupy Soilwork. Materiał w niej zawarty dostępny jest także osobno jako biblioteka Metal! MIDI. W ofercie firmy dostępne jest też rozszerzenie dla programu EZmix 2 zawierające presety, których autorem jest Andy Sneap – producent i realizator znany ze współpracy z takimi zespołami jak Saxon, Testament, Exodus, Accept czy Killswitch Engage. Biblioteka nosząca nazwę Andy Sneap EZmix Pack skupia się przede wszystkim

14

na śladach gitarowych i basowych, ale znajdziemy tu także ustawienia przygotowane z myślą o wykorzystaniu z partiami perkusyjnymi czy wokalnymi (głównymi i chórkami). Presety zawarte w tym rozszerzeniu to nic innego jak odpowiednie ustawienie toru sygnałowego w ramach EZmix 2. Większość z nich to ustawienia symulacji wzmacniacza (gitarowego, basowego), ale nie brakuje też różnych efektów insertowych. www.toontrack.com www.audiostacja.pl

U-he

Pod nazwą Satin kryje się wtyczka, dla której inspiracją były różnego typu urządzenia wykorzystujące taśmę magnetyczną. Dzięki zastosowanym symulacjom plug-in ten może być jako taśmowy efekt przeznaczony do różnych zadań. Aplikacja może pracować w jednym z trzech trybów – STUDIO (w tym trybie możemy przypisać każdą instancję wtyczki do jednej z ośmiu grup co pozwala używać plug-inu jako procesora wielościeżkowego), DELAY (linia opóźniająca z dwoma lub czterema głowicami) lub FLANGE, z których każdy udostępnia właściwe mu elementy kontroli (niezależnie od wyboru w każdym z nich regulować możemy prędkość przesuwu taśmy w calach na sekundę). Niezależnie od wybranego trybu, w górnej części interfejsu graficznego mamy dostęp do regulacji czułości wejściowej i wyjściowej, wyboru jednego z dwóch typów „charakteru” emulowanej taśmy (VINTAGE/ MODERN) oraz miernika VU/PEAK. Wtyczka udostępnia także panel „serwisowy”, w którym regulować możemy m.in. szereg parametrów technicznych. Plug-in został też wyposażony w obszerną kolekcję gotowych presetów – emulacji konkretnych urządzeń (magnetofonów, efektów itp.). Satin jest przeznaczony dla komputerów PC (Windows XP/Vista/7) i Mac (OS X 10.5) i może pracować jako 32- lub 64-bitowa wtyczka VST/ VST3/AU. Pliug-in jest dostępny w cenie 98.93 EUR + VAT. www.u-he.com

Universal Audio Wraz z ogłoszeniem nowej wersji oprogramowania dla platformy UAD (v7.3) firma zaprezentowała nową wtyczkę będącą kolejnym efektem współpracy z API (Automated Processes Inc.). Tym razem „na warsztat” wzięto flagową

12  |  2013



n

nowości

konsoletę Vision. Owocem wspólnych prac jest API Vision Channel Strip – wtyczka będąca emulacją całego toru sygnałowego tego miksera. Do dyspozycji mamy cały „kanał”, na który składa się pięć modułów – 212L (przedwzmacniacz mikrofonowy), 215L (filtr dolno- i górnoprzepustowy), 235L (bramka szumów/ekspander), 225L (kompresor/limiter) oraz 550L (4-pasmowy korektor półparametryczny, który możemy także „przestawić” w torze audio przed procesory dynamiki). Całości dopełnia moduł z miernikiem, regulacją poziomu wyjściowego oraz przełącznikiem SIDECHAIN LINK. Do dyspozycji mamy też ponad 70 presetów przygotowanych przez takich twórców jak Joe Chiccarelli, Neil Dorfsman, David Isaac, Nathaniel Kunkel i John Paterno. Wtyczka API Vision Channel Strip jest przeznaczona dla kart/interfejsów z rodziny UAD-2 oraz interfejsów Apollo. www.uaudio.com www.audiostacja.pl

próbek, 903 pętle i 152 zestawy, jak również pięć zupełnie nowych instrumentów dla wirtualnego modułu UVI Workstation 2. Wszystkie próbki zostały zarejestrowane w trybie 24-bit/96 kHz, a następnie skonwertowane do 16-bit/44.1 kHz. W oparciu o próbki stworzone zostały presety, z których korzystają instrumenty wchodzące w skład Urban Suite – automaty perkusyjne BeatShaper i Prime8, syntezator Urban X, instrument do skreczy Scratch Machine oraz looper Beat Control. Każdy z instrumentów udostępnia własny interfejs graficzny pozwalający regulować wszystkie dostępne w nim funkcje i parametry. Instrumenty z Urban Suite wgrane do UVI Workstation 2 lub samplera MOTU MachFive 3 mogą pracować jako samodzielna aplikacja lub jako wtyczka VST/AU/RTAS/MAS/AAX. Wymagany jest komputer z systemem co najmniej Windows Vista lub MacOS X 10.7, a także klucz iLok. Urban Suite kosztuje 199 USD (w przypadku wersji „pudełkowej” należy doliczyć jeszcze koszt transportu – 29 USD). www.uvi.net

Waves

UVI W ofercie firmy pojawił się pakiet o nazwie Urban Suite skierowany przede wszystkim do producentów i twórców takich gatunków i stylów muzycznych jak hip hop, R&B, trap, glitch, beat i innych pokrewnych. Obejmuje on zarówno bogatą bibliotekę (8.1 GB), w której znalazło się ponad 17 tysięcy

16

Najnowszym wspólnym „dzieckiem” tej firmy oraz Abbey Road Studios jest wtyczka będąca emulacją 4-śladowego magnetofonu szpulowego J37 firmy Studer – urządzenia na którym w latach 60. XX wieku zarejestrowano wiele klasycznych już dziś utworów i płyt (w studiu przy Abbey Road znajdowały się od roku 1965 cztery takie urządzenia, wykorzystywane w niemal wszystkich sesjach nagraniowych). Plug-in J37 Tape jest wiernym odwzorowaniem wielośladu dającym możliwość regulacji wszystkich najważniejszych parametrów takich jak prędkość taśmy, poziom nasycenia czy szumu, a także kołysania i drżenia dźwięku (WOW i FLUTTER). Do dyspozycji mamy też symulacje trzech różnych rodzajów taśmy opracowanych przez EMI w latach 60. i 70. W nowej wtyczce zaimplementowano dodatkowo taśmowy delay z trzema typami efektu (SLAP, FEEDBACK, PING PONG), filtrami HP i LP oraz funkcją synchronizacji. Nie zapomniano też o stronie wizualnej – interfejs graficzny wtyczki także nawiązuje do wyglądu magnetofonu firmy Studer. J37 Tape może pracować jako wtyczka natywna na komputerach z systemem Windows (7/8) lub MacOS X (10.6.8 – 10.9). Można jej używać

12  |  2013



n

nowości w różnych programach DAW jako plug-inu VST, VST3, RTAS, AU czy AAX (64-bit). J37 Tape jest też dostępny w wersji SoundGrid. Pod nazwą Dave Audé EMP Toolbox kryje się pakiet wtyczek wybranych przez producenta, DJ’a i remiksera Dave’a Audé, dobranych z myślą o wykorzystywaniu ich w produkcjach związanych z szeroko pojętą muzyką elektroniczną. W skład zestawu wchodzi pięć wirtualnych procesorów sygnałowych (C6 Multiband Compressor, Trans X, H-Delay, MV2 Compressor, L3 Ultramaximizer) oraz syntezator Element. Pakiet jest przeznaczony dla komputerów PC i Mac. www.waves.com www.audiostacja.pl

XLN Audio Nowe rozszerzenie dla wirtualnej perkusji Addictive Drums to Reggae MIDI Pak – kolekcja ponad 200 plików MIDI stworzonych z myślą o wykorzystaniu w rozmaitych projektach muzycznych związanych z szeroko pojętym reggae. Biblioteka obejmuje zarówno gotowe podkłady jak i różne zagrywki czy wstawki w różnych stalach – one drop, rockers, steppers, dancehall, ska czy rocksteady. Cały materiał został zarejestrowany przez kompozytora i perkusistę sesyjnego ze Sztokholmu – Niklasa Niskanena. Reggae MIDI Pak kosztuje 19.95 EUR. www.xlnaudio.com

GITAROWE DigiTech Firma wprowadziła do oferty nową linię multiefektów gitarowych, w której skład wchodzą dwa modele – Element i Element XP. Oba urządzenia wykorzystują procesor DSP Audio DNA2 oraz 24-bitowe przetworniki A/D (44.1 kHz). Na pokładzie obu multiefektów mamy 12 symulacji wzmacniaczy i 9 modeli zestawów głośnikowych. Do dyspozycji mamy także

18

efekty z grup Compression, Noise Gate, Distortion, Chorus, Flanger, Phaser, Pitch, Vibrato/Rotary, Tremolo, Envelope, EQ, Delay i Reverb, a w modelu Element XP także Wah i Volume. Element udostępnia ogółem 32 symulacje efektów kompaktowych (zarówno firmy DigiTech jak i innych producentów), a Element XP – 38. Oba urządzenia pozwalają na jednoczesne używanie maks. 9 efektów. Nowe multiefekty wyposażono w 100 programów fabrycznych, a użytkownik może sam zapisać drugie tyle. Do dyspozycji mamy także banki TONE i FX (każdy z 20 kombinacjami symulacji), tuner oraz automat perkusyjny z 45 patternami. Nowe procesory efektów wyposażono w wejście i wyjście typu jack 1/4”, stereofoniczne wejście AUX i wyjście słuchawkowe [oba typu jack 1/8”], trzycyfrowy wyświetlacz LED oraz dwa przełączniki nożne. W modelu Element XP dostępny jest ponadto pedał ekspresji. www.digitech.com

EBS Pod nazwą FuzzMo kryje się nowa „kostka” basowa umożliwiająca kreowanie szerokiej gamy efektów typu fuzz i distortion. Urządzenie wyposażono m.i.n w pasywny filtr SHAPE oraz trzypozycyjny przełącznik CHARACTER (filtr zmieniający krzywą korekcji dla pasma środkowego [MID SCOOP] – FLAT/MEDIUM/MAX). Do dyspozycji mamy ponadto potencjometry GAIN i VOLUME oraz możliwość miksowania sygnału przetworzonego z czystym przy pomocy pokrętła BLEND. FuzzMo wyposażono także w wejście i wyjście typu jack 1/4” oraz przełącznik nożny (True Bypass). Nowy efekt może być zasilany baterią 9V lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. www.ebssweden.com

Fender Do zaprezentowanej kilka miesięcy temu gitary basowej Modern Player Dimension Bass dołączyło teraz sześć nowych instrumentów charakteryzujących się takim samym kształtem korpusu, ale wchodzących w skład innych serii. Są to dokładniej trzy modele basów, z których każdy dostępny jest w wersji 4- i 5-strunowej. Cztery pierwsze instrumenty – American Deluxe Dimension Bass IV, American Deluxe Dimension Bass V, American Deluxe Dimension Bass IV HH oraz American Deluxe Dimension Bass IV HH charakteryzują się jesionowym korpusem oraz klonową szyjką o asymetrycznym profilu C, wzmacnianą grafitowymi prętami Posiflex. Każdy z tych basów dostępny jest w wersji z klonową lub palisandrową podstrunnicą (w pierwszym

12  |  2013



n

nowości przypadku wykończenie Natural lub Black, w drugim Cayenne Burst lub Violin Burst). Instrumenty American Delu-

xe Dimension Bass (IV/V) wyposażono w jeden humbucker Dimension, natomiast

modele American Deluxe Dimension Bass HH (IV/V) w dwa takie przetworniki. Wszyst-

kie cztery basy udostępniają regulację głośności i położenia w panoramie oraz aktywny 3-pasmowy korektor (preamp 18V). W modelach z dwoma pickupami dostępny jest ponadto 5-pozycyjny przełącznik. Dwa pozostałe instrumenty – Deluxe Dimension Bass IV oraz Deluxe Dimension Bass V charakteryzują się korpusem z jesionu (wykończenie Natural lub Aged Cherry Burst) lub olchy (Black). Niezależnie od

w dwa wejścia instrumentalne, pokrętło VOLUME oraz 2-pasmowy korektor. Dwa pozostałe modele (Deluxe i Twin) udostępniają dwa kanały – Custom i Vintage – każdy z dwoma niezależnymi wejściami, regulacją głośności oraz korektor (2-pasmowe w Deluxe, 3-pasmowe w Twin). W największym wzmacniaczu dostępny jest ponadto w każdym kanale przełącznik BRIGHT. Wszystkie trzy wzmacniacze wyposażono ponadto w efekty REVERB i VIBRATO. Do dyspozycji mamy ponadto wejście dla znajdującego się w komplecie kontrolera nożnego oraz dwa wyjścia głośnikowe (w tym jedno dla zewnętrznego zestawu głośnikowego). www.fender.com

Gibson

wykończenia szyjka jest klonowa, a podstrunnica może być zrobiona z klonu (Natural) lub

palisandru. Oba modele wyposażono w jeden humbucker Dimension, regulację głośności oraz aktywny 3-pasmowy korektor (18V). We wszystkich sześciu basach o menzurze równej 34 cale na podstrunnicy umieszczono 21 progów Medium Jumbo. W instrumentach zamontowano także mostki Hi-Mass z niezależnymi siodełkami. Firma zaprezentowała także nową serię wzmacniaczy gitarowych – ’68 Custom, obejmującą trzy lampowe comba nawiązujące wyglądem i charakterem brzmienia do modeli z końca lat 60. XX wieku z panelem Silverface. Poszczególne wzmacniacze to: ’68 Custom Princeton Reverb (moc: 12 W; głośnik: 10” Celestion TEN 30; lampy: 3 × 12AX7, 1 × 12AT7, 2 × 6V6, 1 × 5AR4), ’68 Custom Deluxe Reverb (moc: 22 W/8 Ohm; głośnik: 12” Celestion G12V-70; lampy: 4 × 12AX7, 2 × 12AT7, 2 × 6V6, 1 × 5AR4) oraz ’68 Custom Twin Reverb (moc: 85/4 Ohm W; głośniki: 2 × 12” Celestion G12V-70; lampy: 4 × 12AX7, 2 × 12AT7, 4 × 6L6). Najmniejsze combo (Princeton) wyposażono

20

Kolejny już model gitary sygnowany przez Slasha wyróżnia się nowym wykończeniem – Vermillion. Instrument o nazwie Slash Signature Vermillion Les Paul charakteryzuje się mahoniowym korpusem oraz płytą

wierzchnią z klonu wzorzystego AAA. Szyjkę o profilu Slash Slim ‘60s wykonano z mahoniu, a podstrunnicę z palisandru (umieszczono na niej 22 progi Medium Jumbo). W gitarze zamontowano dwa sygnowane przez artystę humbuckery firmy Seymour Duncan (Alnico II Pro Slash) – każdy z niezależną regulacją głośności i barwy. Do dyspozycji mamy ponadto 3-pozycyjny przełącznik oraz mostek tune-o-matic ze strunociągiem sztabkowym. Inną nową „sygnaturą” jest gitara Zakk Wylde Moderne of Doom, oparta na modelu zaprojektowanym pod koniec lat 50. XX wieku, a później oferowanym przez krótki czas w latach 80. Nowy instrument sygnowany przez Wylde’a charakteryzuje się mahoniowym

12  |  2013


nowości korpusem z klonową płytą wierzchnią, szyjką z klonu (profil zgodny z preferencjami Zakka) oraz podstrunnicą z tworzywa Richlite. Gitarę wyposażono w dwa humbuckery EMG (85 i 81) z niezależną regulacją głośności, pokrętło TONE, ruchomy mostek Floyd Rose oraz klucze Grover. Instrument wyróżniający się nie tylko kształtem korpusu ale także jego wykończeniem zostanie wyprodukowany w w250 egzemplarzach. Seria Midtown wprowadzona do oferty firmy w roku 2011 została rozszerzona o kolejny model – Midtown Kalamazoo nawiązujący do gitary z lat 50. XX wieku o nazwie Byrdland. Nowy instrument charakteryzuje się mahoniowym kor-

pusem hollow body z klonową płytą wierzchnią, w której wycięto dwa „efy”. Także szyjka jest mahoniowa (profil Byrdland), natomiast podstrunnicę wykonano z palisandru. Gitarę o nietypowej menzurze 23.5” wyposażono w dwa humbuckery ‘57 Classic z magnesami Alnico II, 3-pozycyjny przełącznik oraz po dwa potencjometry VOLUME i TONE. Pokrętła służące do regulacji barwy pozwalają także na rozłączanie cewek w przetwornikach (push-pull). W instrumencie zastosowano ponadto mostek tune-o-matic z ozdobnym strunociągiem oraz klucze Grover. Model o wykończeniu Vintage Sunburst charakteryzuje się osprzętem w kolorze złotym. www.gibson.com

Ibanez W ofercie firmy pojawiły się dwa instrumenty sygnowane przez brazylijskiego gitarzystę Kiko Loureiro – KIKO100 oraz KIKO10P. Oba modele charakteryzują się olchowym korpusem, płytą wierzchnią z klonu wzorzystego, przykręcaną 5-częściową szyjką z klonu i orzecha oraz palisan-

drową podstrunnicą (instrumenty różnią się krzywizną podstrunnicy). Gitary wyposażono w trzy przetworniki DiMarzio KIKO w układzie HSH, 5-pozycyjny przełącznik oraz pokrętła TONE i VOLUME (to ostatnie jest jednocześnie przełącznikiem [push-pull] zmieniającym konfigurację cewek). Menzura obu instrumentów wynosi 25.5”. Wyprofilowanie korpusu umożliwia wygodny dostęp do wysokich pozycji. Ciekawie rozwiązano też kwestię gniazda wyjściowego, „wpuszczonego” w korpus. Gitary wyposażono w mostki tremolo – w modelu KIKO100 zastosowano mostek Edge, natomiast w KIKO10P – Edge-Zero II. KIKO100 wyróżnia się ponadto żłobionymi progami (19 – 24) oraz kluczami Gotoh. Oba instrumenty charakteryzują się wykończeniem Transparent Ruby Red. www.ibanez.com

2013  |  12

Jay Turser

n

Nowa seria gitar elektrycznych J-Tones obejmuje trzy modele dla których inspiracją były instrumenty z lat 50. i 60. XX wieku, typowe dla ówczesnego surf i garage rocka. Pierwsza gitara – Mosman, charakteryzuje się mahoniowym korpusem z dwoma wcięciami, klo-

nową szyjką oraz palisandrową podstrunnicą. Zastosowano w niej m.in. aluminiowe siodełko i próg zerowy. Instrument o menzurze 24.75” wyposażono w dwa przetworniki P90 (jeden zamocowany skośnie), 3-pozycyjny przełącznik oraz pokrętła VOLUME i TONE, a także mostek ze strunociągiem wibrato. Drugi model – 1457 wyróżnia się kluczami zamontowanymi nietypowo jak na zastosowany w nim typ głów-

ki. Korpus wykonano z brzozy, szyjkę z klonu, a podstrunnicę z palisandru. W instrumencie dostępne są dwa przetworniki typu lipstick z regulacją głośności i barwy oraz 3-pozycyjnym przełącznikiem. Gitarę o menzurze 24.75” wyposażono w stały mostek zintegrowany ze strunociągiem sztabkowym (z możliwością przeciągania strun przez korpus). Ostatni instrument – 1423 charak-

teryzuje się mahoniowym korpusem z jednym wcięciem, klonową szyjką oraz podstrunnicą i mostkiem z palisandru. W gitarze zamontowano dwa humbuckery z niezależnymi pokrętłami VOLUME i TONE, 3-pozycyjny przełącznik oraz „trapezowy” strunociąg. Każdy z modeli dostępny będzie w różnych wersjach wykończenia. www.jayturser.com www.musicinfo.pl

Mesa Boogie Pod nazwą Bass Prodigy 4:88 kryje się nowy wzmacniacz basowy typu head wykorzystujący 4 lampy KT88 oraz 3 lampy 12AX7. Końcówka Multi-Watt pracująca w klasie A/B udostępnia maks. moc 250 W, a przełącznik na panelu przednim pozwala również na pracę w trybie dającym moc 125 W. Lampowy head wyposażono w wejście z przełącznikiem BRIGHT/ NORMAL/ACTIVE, pokrętła GAIN i MASTER, 3-pasmowy aktywny korektor z dodatkowym 5-pozycyjnym przełącznikiem VOICE, układ SOLO z regulacją poziomu oraz przełącznik

21




n

nowości poziom tonów wysokich i niskich w zakresie ±12 dB. Do dyspozycji mamy ponadto wejście i wyjście typu jack 1/4” oraz przełącznik nożny (True Bypass). W urządzeniu zastosowano tranzystory MOSFET. Do zasilania efektu Dirty Deed możemy używać standardowych zasilaczy zewnętrznych (od 9 do 18 V). www.seymourduncan.com

Tech21

MUTE/PLAY/SILENT RECORD. Wzmacniacz udostępnia ponadto wyjście DI [XLR] z przełącznikiem PRE/POST i regulacją poziomu, złącza pętli efektów (SEND, RETURN), wyjścia TUNER i SLAVE, wejście dla opcjonalnego dedykowanego kontrolera nożnego Prodigy, trzy wejścia dla zewnętrznych przełączników (MUTE, VOICE, SOLO) oraz trzy wyjścia głośnikowe. www.mesaboogie.com

Peavey Nowa seria gitar akustycznych DW obejmuje trzy modele o pudłach Dreadnought. Płyta wierzchnia jest świerkowa, przy czym w gitarach DW-1 i DW-2 zastosowano laminat, a w modelu DW-3 – lite drewno. We wszystkich trzech instrumentach dostępna jest

mahoniowa szyjka oraz podstrunnica i mostek z palisandru. Menzura wszystkich tych gitar wynosi 25.5”. W modelach DW-1 i DW-2 boki i płyta dolna są wykonane z mahoniu, a w DW-3 są palisandrowe. Gitarę DW-1 wyposażono w pasywny przetwornik piezo, natomiast w dwóch pozostałych instrumentach (DW-2, DW-3) zamontowano aktywną elektronikę z przetwornikiem oraz preampem z korektorem i wbudowanym tunerem. W przypadku gitary DW-3 zastosowano ponadto mikrofon, a sygnał z niego możemy miksować z tym z przetwornika. www.peavey.com

Seymour Duncan Kilka lat badań i prac zaowocowało powstaniem nowego kompaktowego efektu typu distortion – Dirty Deed. Nowa analogowa „kostka” pozwala kreować szeroką gamę przesterowanych brzmień. Urządzenie zaprojektowano tak, aby jak najlepiej uchwycić charakter klasycznych przesterowanych wzmacniaczy lampowych, dzięki czemu możliwe jest uzyskanie efektów typu distortion, fuzz czy overdrive. Nową „kostkę” wyposażono w regulację poziomu przesterowania sygnału oraz głośności, a także dwupasmowy aktywny korektor pozwalający regulować

24

Firma zaprezentowała nowy efekt gitarowy wykorzystujący technologię SansAmp. Jest nim „kostka” Hot-Rod Plexi, która – jak łatwo się domyśleć – inspirowana była klasycznymi wzmacniaczami znanymi pod nazwą Plexi. Nowy analogowy efekt pozwala przesterować sygnał w stylu charakterystycznym dla nich. Hot-Rod Plexi udostępnia dwa tryby pracy – STOCK (tor sygnałowy ‘68 Plexi od wejścia do wyjścia głośnikowego [bez symulacji zestawu głośnikowego]) oraz HOT (dodatkowy „lampowy” stopień przedwzmacniacza; osobna regulacja poziomu sygnału pozwalająca podbić go o maks. 28 dB). „Kostka” oferuje ponadto pokrętła DRIVE, THUMP, TONE (filtr dolnoprzepustowy) i LEVEL oraz dwa przełączniki nożne aktywujące poszczególne tryby pracy. Hot-Rod Plexi wyposażono w wejście i wyjście typu jack 1/4”. Efekt może być zasilany baterią 9V lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. www.tech21nyc.com www.sound-service.eu

PA dB Technologies W ofercie firmy dostępne są już zestawy głośnikowe z serii Opera Black Line, które prezentowane były podczas targów Musikmesse. Pierwszy z modeli – P15 to dwudrożny zestaw pasywny wyposażony w głośniki o średnicy 15” (LF) i 1” (HF). Przetwornik wysokotonowy jest połączony z asymetryczną tubą a dyspersja wynosi 80°/65° × 60°. Zestaw charakteryzuje się pasmem przenoszenia 68 Hz – 19.5 kHz (-10 dB), impedancją 8 Ohm i maks. SPL 128 dB, a nominalna moc wynosi 400 W RMS. Pasywny zestaw w obudowie z polipropylenu wyposażono w dwa gniazda typu Speakon. Kolejne dwa modele to aktywne 710BL (głośniki: 10” + 1”; moc: 700 W) oraz 910BL (głośniki: 12”

12  |  2013



n

nowości

+ 1”; moc: 900 W). W obu zestawach dwudrożnych zastosowano wzmacniacze Digipro G2, procesory DSP (24-bit/48 kHz), limiter, zwrotnicę oraz asymetryczną tubę, a także złącza typu XLR (INPUT, LINK) i jack 1/4” (INPUT-LINK). Black Line 701BL charakteryzuje się pasmem przenoszenia 61 Hz – 20 kHz (-10 dB) i maks. SPL 127 dB. W przypadku 910BL jest to odpowiednio 60 Hz – 20 kHz (-10 dB) i 129 dB. www.dbtechnologies.com

Line 6

Nowy nadajnik mikrofonowy przeznaczony do współpracy z cyfrowym systemem bezprzewodowym XD-V75 to model nazwany V75-40V, wyposażony w hiperkardioidalną kapsułę WL40V firmy Earthworks. Nowy mikrofon bezprzewodowy pracuje z 24-bitowym sygnałem i charakteryzuje się pasmem przenoszenia 30 Hz – 20 kHz oraz dynamiką 118 dB. Podobnie jak w dedykowanym odbiorniku XD-V75, w nadajniku dostępne są jednocześnie 14 kanały. V75-40V wyposażono także wyświetlacz LCD oraz funkcję MUTE, a do zasilania służą dwie baterie AA. www.line6.com

PreSonus W ofercie firmy pojawił się kolejny cyfrowy mikser wykorzystujący technologię Active Integration. Od swojego bezpośredniego poprzednika model StudioLive 16.4.2 AI różni się zewnętrznie tylko nieznacznie, ale wspomniana technologia sprawia, że konsoleta charakteryzuje się znacznie większym potencjałem. Dzięki wielordzeniowemu procesorowi (32-bit/96 kHz) mikser charakteryzuje się znacznie większą mocą obliczeniową niż model z pierwszej generacji. Nowa konsoleta udostępnia m.in. 16 kanałów wejściowych z preampami XMAX, 4 podgrupy, szynę MAIN, 6 szyn AUX oraz 4 wewnętrzne wysyłki FX. Każdy z kanałów wejściowych wyposażono w pokrętło TRIM/GAIN, włącznik zasilania Phantom +48V, możliwość wyboru cyfrowego źródła sygnału, przyciski SELECT, SOLO i MUTE oraz suwak regulujący poziom sygnału (100 mm). Znana już z wcześniejszych modeli sekcja FAT CHANNEL pozwala kontrolować poszczególne parametry wybranego kanału czy szyny. Do dyspozycji mamy w niej filtr górnoprzepustowy, bramkę szumów, kompresor, limiter, 4-pasmowy korektor parametryczny oraz regulację położenia w panoramie. Konsoletę wyposażono także w 31-pasmowe korektory graficzne na szynach AUX i MAIN, 4 cyfrowe procesory efektów (REVERB × 2, DELAY × 2), presety, 6 grup MUTE oraz programowalne przyciski QUICK SCENE. Możemy też stworzyć dwa różne ustawienia korekcji i procesora dynamiki dla dowolnego kanału czy szyny i przełączać między nimi dla porównania (i wybrania lepszej opcji). Mikser wyposażono w 16 wejść mikrofonowych [XLR] i liniowych [jack 1/4”], 16 gniazd INSERT, 2 wejścia AUX (L/MONO, R), złącza TAPE (IN, OUT) typu cinch, wyjścia MAIN (L, R) typu XLR i jack 1/4”, wyjście MONO [XLR], wyjścia CONTROL ROOM (L, R)

26

i słuchawkowe, 4 wyjścia SUBGROUP, 6 wysyłek AUX, 2 ośmiokanałowe wyjścia DIRECT [DB-25], wejście dla mikrofonu TALKBACK [XLR], port USB 2.0 do podłączenia zewnętrznego nośnika pamięci oraz wbudowany adapter Wi-Fi umożliwiający komunikację bezprzewodową. Na fabrycznie zamontowanej karcie rozszerzeń dostępne jest cyfrowe wyjście S/PDIF oraz dwa porty FireWire S800 (interfejs audio 32 IN/18 OUT, 24-bit/44.1, 48 kHz). Opcją są karty, które udostępniają porty Thunderbolt lub Ethernet/Dante. Mikser wyposażono ponadto w mierniki LED i wyświetlacz LCD oraz możliwość podłączenia lampy. W komplecie z konsoletą otrzymujemy trzy programy dla komputerów PC i Mac – Studio One Artist, Capture i Virtual StudioLive-AI. Ponadto mikser może współpracować bezprzewodowo z dedykowanymi aplikacjami dla urządzeń mobilnych z systemem iOS (StudioLive Remote-AI, Qmix-AI). www.presonus.com www.audiostacja.pl

PERKUSYJNE Alesis Gama oferowanych przez firmę elektronicznych zestawów perkusyjnych została powiększona o model DM7X Session Kit. W jego skład wchodzi jeden dwustrefowy pad o średnicy 8 cali służący za werbel, trzy 8-calowe pady (jednostrefowe) pełniące rolę tomów, kontroler StealthKick 2 (bęben basowy) wraz z pedałem X Kick, trzy pady 10” (crash, ride, hi-hat), kontroler hi-hatu RealHat, moduł dźwiękowy, kable, rama i statywy oraz pałki. Sercem tej perkusji jest moduł udostępniający 385 barw perkusyjnych i 40 zbudowanych w oparciu o nie zestawów. Do dyspozycji mamy też sekwencer, metronom i rejestrator, 60 gotowych utworów, wyświetlacz LCD, wejścia

12  |  2013


nowości

n

umożliwiającym montaż na statywie) wykonane ze stali nierdzewnej, łączą w sobie cechy dwóch instrumentów. Naturalnie służyć mogą za zwykły cowbell, ale dzięki temu że jedna ze ścianek jest gęsto pokryta wypustkami, możemy grać na nich jak na guiro (w komplecie z modelem LP225H znajduje się „drapak” LP335 Torpedo). Dwufunkcyjne dzwonki powstały przy współudziale muzyków grających merengue, salsę i pop, aby jak najlepiej dobrać dźwięki wydawane w obu „trybach”. www.lpmusic.com

Meinl

dla padów i kontrolera hi-hatu, wejście AUX/MP3, wyjście liniowe i słuchawkowe, złącza MIDI (IN, OUT) oraz port USB. www.alesis.com

Latin Percussion Firma zaprezentowała nietypowe dzwonki cowbell produkowane ręcznie w USA. Dwa modele Guira Cowbell – LP225H (przeznaczony do trzymania w dłoni) i LP225 (z uchwytem

Rodzina talerzy perkusyjnych Byzance została powiększona o trzy nowe modele. Pierwszy z nich to Byzance Extra Dry Medium Thin Hihat o średnicy 16 cali. Model ten charakteryzuje się bardzo „surowym” wyglądem (wykończenie Raw), niskim dźwiękiem oraz krótkim wybrzmieniem. Hi-hat ten rekomendowany jest do wykorzystania w takich stylach jak rock, funk, R&B czy jazz. Z powodzeniem sprawdzi się także w pracy w studiu. Drugą nową propozycją jest 14-calowy Byzance Brilliant Serpents Hihat sygnowany przez Dereka Roddy. Hi-Hat ten składa się z talerzy o różnym wykończeniu – Extra Dry i Brilliant, z których każdy może być używany jako górny lub dolny – wszystko w zależności od preferencji grającego. Dzięki temu jest to uniwersalny instrument, który można wykorzystać w wielu różnych sytuacjach. Oba hi-haty wykonano z brązu B20 metodą ręcznego młotkowania w Turcji. Trzecim nowym instrumentem jest Byzance Vintage Splash o średnicy 10 cali, charakteryzujący się piaskowaną, matową powierzchnią. Zastosowanie tej technologii wpłynęło nie tylko na wygląd talerza ale także wydawany przez niego dźwięk. Model o grubości Thin cechuje „suche” brzmienie z krótkim sustainem. Talerz wykonany jest ze stopu B20, a producent rekomenduje go jako model dający się wykorzystać w różnych stylach muzycznych (m.in. pop, fusion, jazz, funk, RNB, reggae, world). www.meinlcymbals.com

dołącz do nas:

www.facebook.com/muzyk.net 2013  |  12

27


n

nowości Promark

Firma zaprezentowała nową linię pałek perkusyjnych Select Balance. Modele wchodzące w jej skład zaprojektowano tak, aby dać muzykom możliwość odkrycia tego, jaki balans pałek jest najbardziej odpowiedni dla ich technikii i stylu gry. Wszystkie pałki z nowej serii są wykonane z hikory, a w procesie produkcji wykorzystano opracowaną przez firmę technologię cięcia drewna równolegle do rdzenia. Nową serię stworzono od początku koncentrując się na najważniejszych parametrach – średnicy, stożku oraz kształcie główki i materiale z którego jest ona wykonana. Wybrano pięć najbardziej popularnych średnic pałek: 0.535” (7A), 0.550” / 0.565” (5A), 0.580” (55A) i 0.595” (5B), a następnie wzięto na warsztat tzw. stożek czyli szyjkę. W rezultacie otrzymano dwa rodzaje pałek o różnym balansie – FORWARD BALANCE i REBOUND BALANCE. W pierwszym szyjka ma długość 2.25”, a w drugim 3” co sprawia, że środek cieżkości umieszczony jest albo bliżej główki (FB), albo z tyłu pałki (RB). Dobierając pałki w pary zastosowano sortowanie wg ciężaru i wg wysokości dźwięku. Na początek seria obejmuje 9 modeli pałek charakteryzujących się drewnianą główką w kształcie łzy (zmodyfikowaną względem standardowego kształtu), ale planowane są także modele z główką nylonową. Poszczególne modele to: FBH535TW, FBH550TW, FBH565TW i FBH595TW oraz RBH535TW, RBH550TW, RBH565TW, RBH580TW i RBH595TW. www.promark.com www.silesiamusiccenter.pl

Vic Firth

służącymi do łatwego montażu na główce, czaszy czy korpusie instrumentu – AW-3M (uniwersalny, przeznaczony dla różnych instrumentów orkiestrowych), AW-3T (dedykowany dla trąbki i puzonu) oraz AW-3V (przeznaczony do montażu na skrzypcach lub altówce). Niezależnie od modelu do dyspozycji mamy wyświetlacz LCD na którym widoczne są wszelkie informacje, 4 przyciski funkcyjne oraz wbudowany metronom o zakresie 30 – 252 BPM. Tunery oferują zakres strojenia od A0 (27.5 Hz) do C8 (4186 Hz) przy dokładności ±1 centa, a dźwięk referencyjny (A4) możemy kalibrować w zakresie 410 – 480 Hz. W przypadku modeli AW-3M i AW-3T mamy możliwość wyboru jednego z czterech strojów (C, F, B, Es), pozwalających dostosować urządzenie do naszego instrumentu. W tunerze AW-3V oprócz trybu chromatycznego mamy z kolei do dyspozycji dwa „specjalistyczne” tryby – VIOLIN i VIOLA (strojenie w naturalnych kwintach ułatwia dostępnych w nich wskaźnik PURE 5TH). Tunery zasilane są baterią CR2032 (3 V). www.korg.com www.megamusic.pl

MOBILNE Soundcraft Darmowa aplikacja ViSi Remote umożliwiająca zdalne sterowanie cyfrowymi konsoletami z poziomu iPada (co najmniej

Firma włączyła do oferty nową serię pałek Titan wykonanych z wysokiej jakości kompozytu opartego na włóknach węglowych, charakteryzującego się dużą wytrzymałością. Zastosowanie takich materiałów sprawia że poszczególne pałki są bardzo zgodne pod względem ciężaru i wysokości wydawanego dźwięku cechując się przy tym dużą sprężystością. Pierwszym modelem z nowej serii są pałki TI5B czyli model American Classic 5B w wersji kompozytowej. Pałki te charakteryzują się długością równą 16 cali i średnicą 0.595”. www.vicfirth.com

INNE Korg Pod nazwą Dolcetto kryje się rodzina tunerów przeznaczonych m.in. dla instrumentów dętych i smyczkowych. W jej skład wchodzą trzy modele różniące się zintegrowanymi uchwytami

28

12  |  2013


wydarzenia

w ydar zenia

W

„SONDA. Muzyka z programu telewizyjnego” Firma GAD Records wydała album „Sonda. Muzyka z programu telewizyjnego” – wynik ponad dwóch lat poszukiwań, rozmów i negocjacji. Pierwszy w Polsce soundtrack do programu telewizyjnego oraz pierwszy na świecie CD z archiwalnymi nagraniami firmy Sonoton przygotowany z oryginalnych taśm, a nie płyt winylowych! Na płycie znalazło się osiemnaście intrygujących utworów – kosmicznych i funkowych, przebojowych i nieprzystępnych, lirycznych i dynamicznych – plus legendarna czołówka programu (czyli „Visitation” Mike’a Vickersa) przez lata owiana tajemnicą i poszukiwana przez fanów „Sondy”. Na płycie znalazło się miejsce na kosmiczną, pulsującą elektronikę Claude’a Larsona, synth-popowe wycieczki Jeffa Newmanna, ale i soczysty, filmowy funk Johna Fiddy’ego oraz delikatne, jazzująco-synteztorowe kompozycje Mladena Franko. Oczywiście w komplecie znajduje się także obszerna książeczka ze zdjęciami, okładkami płyt i szkicem na temat „Sondy” i nagrań. Jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana library music, elektroniki, nietypowych groove’ów, a ponad wszystko – dla każdego, kto w czwartkowe wieczory zastygał przed telewizorem i dawał się zaczarować duetowi Andrzej Kurek – Zdzisław Kamiński. Album jest ściśle limitowany – ukaże się 500 sztuk w formie płyt CD (grudzień 2013) oraz 300 sztuk płyt winylowych (styczeń 2014), nie będzie żadnych dodruków.

Kev Fox & The Last Dance – Koncerty

Bego Booking z przyjemnością informuje o nadchodzących koncertach polsko-angielskiego projektu Kev Fox & The Last Dance. Kev Fox to pochodzący z Manchesteru wokalista, gitarzysta, kompozytor i autor tekstów. Peter Saville z legendarnej wytwórni Factory Records napisał o nim: „to niezwykle wyrazisty i utalentowany młody człowiek zasługujący na wielki sukces, który niewątpliwie jest mu pisany”. Muzyka zakochanego w Polsce Brytyjczyka (od 2011 roku mieszka w Poznaniu) to surowy akustyczny minimalizm o melancholijnym zabarwieniu, z potężnym hipnotyzującym głosem w roli głównej. Swój pierwszy mini-album „Help Yourself”, wyprodukowany w liczbie pięciu tysięcy egzemplarzy, muzyk z Manchesteru wydał własnym sumptem. Oficjalnie wydana debiutancka płyta „King for a Day” została nagrana przy pomocy założyciela Gorky’s Zygotic Mynci Johna Lawrence’a we wnętrzu niewielkiego kościoła w górniczej walijskiej wiosce Dienolen. Wydaniem i dystrybucją longplaya zajęło się polskie Gustaff Records. Autorem wszystkich jedenastu utworów jest Kev Fox. Obecnie kończy pracę nad materiałem na kolejną płytę, która ma być wydana wiosną 2014 roku. Podczas tegorocznej grudniowej trasy, Kev Fox odejdzie od formuły kameralnych występów w przytłumionym świetle, której był wierny przez ostatnich kilka lat. Wokal Brytyjczyka zabrzmi nie tylko przy akompaniamencie gitary, perkusji i kontrabasu, ale również pianina i wiolonczeli. Na scenie – oprócz Keva Foxa, pojawi się The Last Dance: kontrabasista Mark Arland, gitarzysta Jay Hanley, pianista Filip Wałcerz oraz Aleksandra Walczak (wiolonczela) i Marek Kajdrys (perkusja). Plan trasy przedstawia się następująco: 10.12 – Elbląg (Mjazzga), 11.12 – Koszalin (Kawałek Podłogi), 12.12 – Bydgoszcz (Mózg), 13.12 – Poznań (Meskalina), 14.12 – Szczecin (Free Blues Club) i 15.12 – Gorzów (MIXcoolTURA).

2013  |  12

29


n

nowości

z systemem iOS 6) dostępna jest w wersji 2.0, która przynosi ze sobą kilka nowości. Program pozwala na bezprzewodową kontrolę wybranych parametrów mikserów firmy Soundcraft, a do komunikacji potrzebny jest router Wi-Fi podłączony do portu Ethernet (HiQnet) konsolety. Nowa wersja aplikacji może współpracować nie tylko z mikserami z serii Vi oraz Si Compact, ale także z konsoletami Si Expression oraz Si Performer. W przypadku modeli Si, do możliwości sterowania głośnością poszczególnych kanałów wejściowych czy szyn wyjściowych, wyjść monitorowych i słuchawkowych oraz korektora graficznego mamy teraz możliwość kontrolowania wielu parametrów danego kanału dostępnych w module ACS takich jak filtr górnoprzepustowy, korektor, bramka szumów/kompresor, położenie w panoramie, fazy, efektu Delay czy przypisania do wyjść LR i MONO. Dla mikserów z serii Si Performer przewidziano osobną regulację parametrów związanych z sekcją odpowiedzialną z sterowanie oświetleniem (DMX). Aplikacja umożliwia nie tylko sterowanie kilku mikserów jednym tabletem, ale także kontrolowanie jednej konsolety z poziomu kilku iPadów (to pozwala np. stworzyć niezależne miksy dla poszczególnych artystów). www.soundcraft.com

rozdzielonych między poszczególne tryby pracy. Z 16 warstw stworzyć można tzw. blok, a w pamięci instrumentu możemy zapisać 16 takich zestawów. Nowa aplikacja oferuje również wsparcie dla funkcji AudioCopy i Inter-App Audio oraz aplikacji Audiobus, a także możliwość dzielenia się własnymi materiałami przez serwis SoundCloud. TNR-i kosztuje 17.99 EUR. pl.yamaha.com

Zoom

Yamaha Gama aplikacji oferowanych przez firmę powiększyła się o kolejną wirtualną wersję instrumentu Tenori-On. Program o nazwie TNR-e przeznaczony dla urządzeń mobilnych z systemem iOS 7. Aplikacja udostępnia matrycę 16 × 16 złożoną z wirtualnych „przycisków”. Instrument generuje dźwięki w oparciu o działania wykonywane na matrycy, a TNR-e wyposażono w zupełnie nowy zestaw barw stworzonych z myślą o elektronicznej muzyce tanecznej (dub step, house/EDM, electro. Do dyspozycji mamy ponad 200 programów, w tym perkusyjne (np. DubsKit), basowe (m.in. BriteBas, Helium) i wiele innych (w tym np. DubBAXX, Voxdance czy VoodooWh). Nową aplikację wyposażono także w dwa bloki efektowe z padem XY, z których każdy udostępnia siedem algorytmów (FILTER, DICIMATOR, DELAY, FLANGER, NOISE, LOOPER, ISOLATOR, LOOPER). Podobnie jak wersja sprzętowa, także aplikacja oferuje 6 różnych trybów pracy – SCORE, RANDOM, DRAW, BOUNCE, PUSH i SOLO. W zależności od trybu, TNR-e inaczej reaguje na nasze ruchy. Interfejs graficzny programu udostępnia także odpowiedniki dostępnych w Tenori-On przycisków funkcyjnych i wyświetlacza. TNR-e oferuje maks. 16 warstw

30

Firma włączyła do oferty stereofoniczny mikrofon M-S przeznaczony do współpracy z urządzeniami mobilnymi Apple wyposażonymi w port Lightning. Model oznaczony symbolem iQ5 wyposażono w dwa mikrofony (kierunkowy M i dwukierunkowy S) oraz przełącznik pozwalający wybrać jedną z dwóch szerokości obrazu stereo (90 lub 120) albo tryb M-S, w którym nagrywać będziemy bez określenia szerokości (parametr ten można będzie regulować po nagraniu w dedykowanej aplikacji). Urządzenie udostępnia także przełącznik trybu regulacji poziomu nagrywania. W ustawieniu AUTO GAIN ustalany jest on automatycznie, natomiast po przełączeniu na LIMIT (lub OFF) możemy dostosować go ręcznie pokrętłem MIC GAIN. iQ5 oferuje dźwięk w jakości 16-bit/44.1 kHz. Mikrofon wyposażono także w stereofoniczne wyjście słuchawkowe [jack 1/8”] oraz port USB [mini-B] służący wyłącznie do ładowania tabletu/smartfona. Urządzenie może pracować w trybie AUDIO lub VIDEO – w zależności od tego czy chcemy nagrywać tylko dźwięk, czy także obraz należy odpowiednio obrócić kapsułę. Do współpracy z mikrofonem przeznaczona jest wspomniana już

12  |  2013



n

nowości

aplikacja HandyRecorder. Ten darmowy program pozwala zapisywać nagrywany dźwięk w formacie PCM (16-bit/44.1 kHz) lub AAC (64/128/160 kbps). Aplikacja udostępnia też korektor, efekty REVERB (5 typów) i MASTERING (MAXIMIZE, ULTRA MAXIMIZE, CLEAR & POWER, WIDE, MONO) oraz funkcję NORMALIZE. Mamy też możliwość edycji plików oraz przesyłania naszych nagrań do serwisu SoundCloud. W przypadku używania aplikacji z mikrofonem iQ5 dostępna jest regulacja szerokości obrazu stereo (dla trybu M-S), funkcja DIRECT MONITOR, możliwość wyboru jednego z trzech ustawień AUTO GAIN (CONCERT, SOLO, MEETING) oraz… zamiany kanałów w sygnale wejściowym. www.zoom.co.jp www.sound-service.eu

AUDIO Ultrasone Z okazji 10. rocznicy pojawienia się pierwszego modelu z serii Edition (były to słuchawki Edition 7 zaprezentowane w 2003 roku) firma wprowadziła do oferty nowe bardzo eleganckie słuchawki Edition 5, które zostaną wyprodukowane w zaledwie 555 egzemplarzach. Do ich budowy wykorzystano m.in. takie materiały jak bardzo stare drewno czarnego dębu, wysokiej jakości metal oraz luksusową skórę z egipskich owiec. Są to dynamiczne słuchawki zamknięte, wyposażone w pokryte tytanem 40-milimetrowe przetworniki z magnesami NdFeB. W modelu Edition 5 zastosowano najnowsze wcielenie technologii S-Logic nazwane S-Logic EX, a także znaną z innych produktów firmy technologię ULE. Nowe słuchawki R

E

K

L

charakteryzują się impedancją 32 Ohm, pasmem przenoszenia 5 Hz – 46 kHz oraz maks. SPL 96 dB. Edition 5 ważą 280 g. W komplecie ze słuchawkami znajdują się dwa kable z pozłacanymi wtykami Neutrik. Pierwszy – 4-metrowy zakończono wtykiem jack 1/4”, natomiast w drugim o długości 1.5 m zastosowano kątowy wtyk jack 1/8” (dla obu dostępne są też przejściówki).

www.ultrasone.com www.audiotechpro.pl A

M

A

Firma z prawie 20-letnim doświadczeniem na rynku, zatrudni specjalistów muzyków do działów sprzedaży: • instrumenty dęte • instrumenty smyczkowe • instrumenty klawiszowe • instrumenty drewniane • instrumenty perkusyjne • gitary Wymagania: wykształcenie kierunkowe z doskonalą znajomością instrumentów muzycznych poszczególnych grup, doświadczenie w handlu, biegła znajomość j. angielskiego (znajomość drugiego jerzyka obcego mile widziana), prawo jazdy, dyspozycyjność. Osoby zainteresowane prosimy o przesłanie CV ze zdjęciem na adres: s.sadlik@silesiamusiccenter.pl 32

12  |  2013


wydarzenia

w ydar zenia

W

Polish Independent Music Compilation Vol. 1 Z inicjatywy warszawskiego zespołu V8 powstała składanka polskiej niezależnej sceny muzycznej. Znalazły się na niej kompozycje osadzone w gatunkach rock, punk oraz metal. Prosty pomysł polegający na wydaniu własnym sumptem płyty, na której swoją muzykę zaprezentuje kilkanaście zespołów a która będzie dystrybuowana głównie przy okazji koncertów i konkurów, okazał się strzałem w dziesiątkę. Jak powiedział Dariusz Kalbarczyk (basista V8 i organizator akcji): „Jesteśmy zaskoczeni, zgłosiło się mnóstwo zespołów oraz firm, które chcą się zaangażować i razem z nami przybliżać dokonania polskiej muzyki niezależnej!” Zainteresowanie akcją, początkowo skierowaną do przyjaciół, przerosło wszelkie oczekiwania. W ciągu kilku dni znalazł się wydawca – A&K Production House (Kostek Andriejew) – oraz sponsor, który zadeklarował pokrycie kosztów ZAIKS. Dzięki A&K Production House oraz wytwórni Fonografika płyta będzie dostępna w wersji cyfrowej w największych sklepach internetowych oraz jako CD także w sklepach stacjonarnych. Do akcji przyłączają się kolejni partnerzy – m.in.: Folk Gospoda, Muzodajnia, NuPlays, Live Nation Store, Fabryka Zespołów, Music Bazaar, Top Guitar, Radio Bemowo, DeathMagnetic. pl, czy znany warszawski Klub Progresja. Na albumie znalazły się następujące zespoły i utwory: Materia „B-17”, V8 „My Odyssey”, Enclose „Novocaine”, From Afar „Jacob’s Ladder”, Mimo Woli „Skała”, Dead Efforfs „Obietnica”, Urząd Bezpieczeństwa „To my”, Metka „Miasto na W”, Dianti „Na szczyt”, Enter „One Two Three”, Jedenu „Łapówka”, Coria „Niepokój”, Chantal Prym „Chantal”, Orange Tree „Outside”, Thermit „Zombie Lover”, Soundscape „The Calling” i Hyperial „Toxic Secretion of Being”. Premiera płyty będzie miała miejsce na targach Music Bazaar w warszawskiej Stodole dnia 15 grudnia 2013 r.

Guillaume Maupin w Polsce W grudniu zawita do Polski na pięć koncertów francuski songwriter Guillaume Maupin. Artysta ten śpiewa od dziecka, a znaki firmowe jego koncertów to dziwne melodie, covery i tradycyjna muzyka francuska. Dzielił scenę z takimi kapelami jak Jeffrey Lewis, The Ex, Old Time Relijun, The Fall czy René Binamé. Guillaume koncertował po całym świecie – występował w USA, na Syberii, w Szwajcarii, Niemczech czy Rumunii. Występował w mieszkaniach, ale też na wielkich scenach dużych festiwali. Plan jego grudniowej trasy po Polsce przedstawia się następująco: 13.12 – Sieradz (Skazani na Bluesa, godz. 21:00) 14.12 – Warszawa (Eufemia, godz. 20:00) 15.12 – Pajęczno (Kino Świteź, godz. 19:00) 16.12 – Krotoszyn (Herbaciarnia Camellia, godz. 19:00) 17.12 – Wrocław (Łykend, godz. 20:00) Więcej informacji o artyście na stronach www.supercagouille. org/artistes/guillaume-maupin/ oraz myspace.com/guillaummopein. Kontakt w Polsce: www.borowkamusic.pl.

2013  |  12

33


t

test

Fret-King

Country Squire Semitone Gitara elektryczna Kosntantin „Kostek” Andriejew

M

iałem już przyjemność testować gitary Treva Wilkinsona. Na temat tych gitar istnieje wiele opinii, co jest zjawiskiem dobrym, gdyż mówi się zazwyczaj o rzeczach ciekawych. Część opinii pochodzi od ludzi nieustannie poszukujących, takich jak sam twórca tych gitar. Większość z tych opinii można by uznać za entuzjastycznie, przychylne produktom poszukiwań Treva. Bardziej ortodoksyjni gitarzyści są powściągliwi w pochwałach dla prób „ulepszania” klasycznych już modeli instrumentów. Cóż, nie byliby „ortodoksami” gdyby uwielbiali nowości. Osobiście, na podstawie testów poprzednich jak i testu niniejszego dochodzę do wniosku, że instrumentów Fret-King nie należy traktować jako konkurencji do wzorcowych modeli typu stratocaster i telecaster, a raczej jako odrębną gałąź ewolucji przemysłu gitarowego, która oferuje dość ciekawe możliwości.

OPIS Testowana gitara to Country Squire Semitone wchodząca w skład linii Black Label. Przy tworzeniu tego instrumentu wykorzystano jako wzór klasyczny tele z jedną komorą rezonansową i otworem w kształcie litery F. Korpus testowanej gitary wykonano z odpowiednio wyselekcjonowanej amerykańskiej olchy. Przednia i tylna nakładka korpusu również została wykonana z olchy. Dwa zaczepy na pasek oraz gniazdo wyjściowe jack 1/4” ulokowano tradycyjnie. W korpusie wywiercono ponadto sześć otworów do mocowania strun. Ten typ konstrukcji w połączeniu z mostkiem Wilkinson WTB pozwala nieco wydłużyć wybrzmienie strun oraz wzmocnić słyszalne alikwoty. Dodatkowym atutem testowanej gitary jest szylkretowy binding. Szyjkę instrumentu wykonano w twardego kanadyjskiego klonu. W palisandrowej podstrunnicy umieszczono 22 progi typu Medium Jumbo, a menzura instrumentu wynosi 25.5”. Progi o numerach 1, 3, 5, 7, 9, 15, 17, 19 oraz 21 oznaczono okrągłymi markerami z masy perłowej. Dzięki delikatnej asymetrii korpusu wykonawca ma doskonały

34

dostęp do każdej ze strun w każdej pozycji. Gryf jest połączony z korpusem na wysokości osiemnastego progu struny E6 oraz dwudziestego pierwszego progu struny E1. Główka ma kształt nieco odbiegający od tradycyjnych tele. Na przedniej jej części tuż przy siodełku znajdziemy otwór, który umożliwia dostęp do śruby regulującej prawidłowe ustawienie gryfu. W główce umieszczono sześć kluczy Wilkinson E–Z Lok. W testowanej gitarze zamontowano bardzo ciekawy układ elektroniczny. Przy

12  |  2013


test gryfie zamontowano przetwornik typu humbucker WHHB3+3, a przy mostku humbucker WHHB. W połączeniu z 3-pozycyjnym przełącznikiem i trzema potencjometrami ten układ daje ogromne możliwości kreowania brzmienia. Trójpozycyjny przełącznik, potencjometr głośności oraz potencjometr barwy to standardowe wyposażenie telecastera. W testowanej gitarze jest jeszcze jeden potencjometr – VARI-COIL, który stopniowo „przemienia” humbucker w przetworniki typu single coil.

t

WRAŻENIA Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne z powodów osobistych – bardzo lubię klasyczny wzór, na którym oparta jest konstrukcja testowanej gitary. W odniesieniu do pierwowzoru testowany instrument jest jakby bardziej pusty

w środku, lecz przy graniu rezonuje „całym sobą”, co jest właściwością gitar z bardzo wysokiej półki. Praca lutnicza i wykończenie testowanej gitary zasługują na słowa uznania – wszystko jest wykonane na naprawdę wysokim poziomie. Co do wygody gry, to instrument manualnie jest nieco „twardy” a mimo to bez trudu można wykonywać na nim szybkie pasaże oraz partie rytmiczne składające się ze skomplikowanych akordów. Brzmienie instrumentu przed podłączeniem urzeka i jest to niewątpliwie zasługa konstrukcji instrumentu. Po podłączeniu do wzmacniacza odkrywamy całą paletę barw. Ciężko jest opisać wszystkie możliwe niuanse brzmieniowe ze względu na stopniowanie charakterystyki przetworników. Próba opisania skrajnych ustawień moim zdaniem też niewiele da gdyż nie zawsze tylko nimi gitarzysta będzie operował. Ogólna różnica w ustawieniach parametrów przetworników jest taka, że przy ustawieniu „singlowym” sygnał wyjściowy jest znacznie słabszy a szumy charakterystyczne dla przetworników typu single coil nie powstają. Opiszę zatem trzy podstawowe rodzaje brzmień: Sygnał jest pobierany tylko z przetwornika znajdującego się przy mostku (dolna pozycja przełącznika). Pozycja potencjometru VARI-COIL powoduje, że przetwornik jest wykorzystywany jako humbucker. Na czystym kanale wzmacniacza uzyskujemy twardą, jasną barwę z dużą ilością częstotliwości środkowych. Taka barwa jest często spotykana w różnych nagraniach, ale też może być uzyskana różnymi modelami gitar. Jest potężna, nie brakuje jej vintage’owego ciepła. Na kanale

2013  |  12

przesterowanym mamy klasyczną rockową barwę o uniwersalnym zastosowaniu. Gdy pozycja potencjometru VARI-COIL powoduje, że przetwornik jest wykorzystywany jako jednocewkowy, na czystym kanale uzyskujemy brzmienie absolutnie nie przypominające fenderowskich wzorców, raczej jest to brzmienie któremu bliżej do fusion niż vintage. Podobne wrażenie wywołuje to samo ustawienie instrumentu wykorzystywane na kanale przesterowanym. Sygnał jest pobierany tylko z przetwornika znajdującego się przy gryfie (górna pozycja przełącznika). Przy tym ustawieniu przełącznika opiszę również dwa rodzaje brzmienia. Jedno z nich to takie gdy pozycja pokrętła VARI-COIL powoduje, że przetwornik jest wykorzystywany jako humbucker. Na czystym kanale wzmacniacza uzyskujemy barwę o dużej zawartości niskiego środka, lecz nie za ciemną tak jak w przypadku większości gitar typu Les Paul. Jest to barwa śpiewna

35


t

test Fret-King Country Squire Semitone

i z odrobiną „twang” co raczej jest właściwością telecasterów. Nie muszę chyba dodawać, że taka barwa jest doskonała do grania bluesowo-jazzowych partii solowych. Na kanale przesterowanym w zależności od stopnia nasycenia przesteru możemy uzyskiwać różne odcienie brzmienia. Wspólną charakterystyczną cechą będzie jednak połączenie potęgi i śpiewności. Gdy pozycja potencjometru VARI-COIL powoduje, że przetwornik jest wykorzystywany jako single coil, na czystym kanale uzyskujemy barwę przypominającą „telecasterowską”, ale nie tak „zwartą” jak to jest w przypadku „prawdziwych singli”. Na kanale przesterowanym uzyskujemy uniwersalną barwę, która może znaleźć zastosowanie w całej gamie stylistyk muzycznych znajdujących się pomiędzy bluesem a rockiem. Sygnał jest pobierany z obu przetworników (środkowa pozycja przełącznika). Także przy tym ustawieniu przełącznika opiszę dwa rodzaje brzmienia. Jedno z nich to takie gdy obydwa przetworniki są wykorzystywane jako humbuckery. Na czystym kanale uzyskujemy ciepłą jazzową barwę, która jest nieco mniej bogata w częstotliwości niskiego środka jak to jest w przypadku wzorcowych modeli tele. Na przesterowanym kanale wzmacniacza otrzymujemy wystarczająco agresywne brzmienie by być rockowym, ale bardzo selektywne (raczej

podatne na niuanse artykulacyjne) jak w wielu nagraniach fusion. Gdy pozycja pokrętła VARI-COIL powoduje, że przetworniki są wykorzystywane jako „single” uzyskujemy typ brzmienia najbliższy do telecastera zarówno na czystym jak i na przesterowanym kanale wzmacniacza. Zastosowanie takiego brzmienia jest na tyle rozmaite, że mogłoby odnaleźć się ono w przeróżniejszych stylach muzycznych.

PODSUMOWANIE Testowana gitara to instrument o dość szerokich możliwościach. Główną cechą brzmienia tej gitary jest współczesne połączenie barw, właściwych dla przetworników typu humbucker z barwami właściwymi dla przetworników jednocewkowych. Możliwość płynnego przejścia pomiędzy tymi skrajnościami stanowi moim zdaniem największy atut instrumentu.

DANE TECHNICZNE Korpus Szyjka Podstrunnica Przetworniki Elektronika Sugerowana cena

amerykańska olcha kanadyjski klon palisander pasywne – WHHB3+3 i WHHB VOLUME, TONE, VARI-COIL, 3-pozycyjny przełącznik 2990 PLN

PLUSY I MINUSY bardzo wygodny gryf ciekawe brzmienie

Do testu dostarczył: Audiostacja ul. Główna 20A 03-113 Warszawa tel. (22) 6161398 Internet: www.audiostacja.pl, www.fret-king.com

36

12  |  2013



t

test

Roland

CUBE-80GX

S

eria wzmacniaczy CUBE firmy Roland jest dobrze znana w świecie gitarowym. Dziś do testów dostarczono combo CUBE-80GX będące największym przedstawicielem najnowszej generacji tych wzmacniaczy. Zobaczmy co wyróżnia ten model spośród innych wzmacniaczy tej popularnej serii.

Combo gitarowe Konstantin „Kostek” Andriejew

OPIS I MOŻLIWOŚCI CUBE-80GX jest wzmacniaczem typu combo. Przedwzmacniacz zbudowano w oparciu o procesor wykorzystujący technologię COSM. Obudowa wzmacniacza jest typu zamkniętego, a wykonano ją ze sklejki. Z zewnątrz pokryto ją czarnym tworzywem a wszystkie narożniki zabezpieczono czarnymi plastikowymi „okuciami”. Od spodu tradycyjnie zamocowano cztery gumowe podstawki, zabezpieczające urządzenie przed ślizganiem się po powierzchni sceny. W górnej ściance znajduje się uchwyt służący do przenoszenia wzmacniacza. Combo wyposażono w dwunastocalowy głośnik szerokopasmowy, którego membranę zabezpieczono metalową siatką. W górnej części obudowy umieszczono panel, na którym znajdują się wszystkie potencjometry i przełączniki służące do obsługi wzmacniacza. Resztę gniazd znajdziemy na tylnej ściance. Sygnał z gitary wprowadzamy do wzmacniacza gniazdem wejściowym jack 1/4”, oznaczonym jako INPUT. Wzmacniacz jest dwukanałowy. Pierwszy kanał wzmacniacza – JC CLEAN wyposażono w potencjometr głośności oraz przycisk BRIGHT, który jest odpowiednikiem podobnych przełączników w większości wzmacniaczy gitarowych. Ten kanał wzorowano na jednym z najpopularniejszych wzmacniaczy zbudowanych przez firmę Roland – JC–120 Jazz Chorus. Drugi kanał wzmacniacza – LEAD, oprócz potencjometru głośności i potencjometru GAIN regulującego stopień nasycenia przesterowania sygnału, wyposażono w przełącznik obrotowy umożliwiający wybór jednej z dziesięciu dostępnych symulacji. Poszczególne ustawienia to: ACOUSTIC SIM (symulacja brzmienia gitary akustycznej), BLACK PANEL (symulacja brzmienia wzmacniacza Fender Twin Reverb), DLX COMBO (Fender Deluxe Reverb), BRIT COMBO (VOX AC 30 TB), TWEED (Fender Tweed Bassman 4×10”), CLASSIC STACK (Marshall JMP 1987), METAL STACK (Peavey EVH 5150), R-FIER STACK (Mesa Boogie Rectifier), EXTREME (symulacja brzmienia wzmacniacza typu HIGH GAIN) oraz DYNA AMP

38

(ustawienie pozwalające sterować stopniem przesterowania sygnału poprzez dynamikę wydobywania dźwięków). Przełączanie kanałów umożliwiają dwa dedykowane przyciski. Oprócz tego, testowany wzmacniacz wyposażono w funkcję SOLO działającą osobno dla każdego z kanałów. Istota tej funkcji polega na skokowym przełączeniu ustawień parametrów pracy wybranego aktualnie kanału, na ustawienia zapisane wcześniej. Oba kanały mają wspólną regulację barwy (trójpasmowy korektor oraz potencjometr PRESENCE). Testowany wzmacniacz wyposażono ponadto w procesor efektów umożliwiający używanie trzech efektów w tym samym czasie. Pierwszy z nich to efekt z rodzaju modulacyjnych, który jest obsługiwany dedykowanym potencjometrem obrotowym, za pomocą którego możemy regulować rodzaj (CHORUS, FLANGER, PHASER, TREMOLO, HEAVY OCTAVE) oraz intensywność efektu. Drugi efekt (DELAY) jest sterowany za pomocą dedykowanego pokrętła oraz podświetlanego przycisku TAP. Możemy edytować rodzaj (WARM, CLEAR), intensywność oraz tempo efektu. Trzecim blokiem jest efekt REVERB, w którym

12  |  2013


t

test możemy edytować rodzaj (SPRING, PLATE) oraz jego nasycenie. Oprócz tego testowany wzmacniacz wyposażono w potencjometr głośności MASTER. Dodatkowo CUBE-80GX wyposażono w funkcję i-CUBE LINK, umożliwiającą współpracę z urządzeniami mobilnymi z systemem iOS (iPod, iPad, iPhone). Sygnał z tych urządzeń wprowadzamy poprzez dedykowane gniazdo typu jack 1/8” (pozwala ono także na podłączenie innych urządzeń zewnętrznych, takich jak dowolne odtwarzacze plików audio, pracując jako tradycyjne wejście AUX). Co więcej komunikacja z tabletem czy smartfonem odbywa się dwustronnie, a w zestawie znajduje się specjalny kabel z wtykami TRRS, za pomocą którego użytkownik może podłączyć urządzenie firmy Apple i korzystać z dedykowanej aplikacji CUBE JAM. Pozwala ona na odtwarzanie utworów z naszej biblioteki iTunes, a także udostępnia kilka funkcji przydatnych przy ćwiczeniu (regulacja prędkości odtwarzania czy wysokości dźwięku, a także CENTER CANCEL). Aplikacja pozwala także na powtarzanie w pętli wybranego fragmentu piosenki. CUBE JAM umożliwia również nagrywanie odtwarzanego utworu i partii dogrywanej przez nas (zapisany materiał może zostać wyeksportowany jako plik WAV 16-bit/44.1 kHz). Na panelu tylnym znajdziemy m.in. dwa gniazda wyjściowe typu jack 1/4” – LINE OUT oraz RECORDING OUT/PHONES. Podłączenie wtyczki do tego ostatniego powoduje automatyczne wyciszenie wzmacniacza, tym samym umożliwia nagrywanie w absolutnej ciszy. Testowany wzmacniacz przystosowano do sterowania za pomocą dostępnego opcjonalnie kontrolera nożnego GA-FC. W tym celu na panelu tylnym umieszczono dwa dedykowane gniazda. Oprócz tego CUBE-80GX wyposażono w tuner.

WRAŻENIA Testowany wzmacniacz oferuje rozmaite funkcje szczególnie przydatne użytkownikom urządzeń firmy Apple, którzy za pomocą dedykowanej aplikacji dostępnej w App Store mogą korzystać z backing tracków, nagrywać gitarę i wysyłać nagrany materiał do innych użytkowników. Obsługa ustawień wzmacniacza jest wyjątkowo prosta. Wbudowany procesor efektów jest funkcjonalny. Paleta barw mimo że jest szeroka, sprowadza się do przeróżnych odmian tego samego gatunku brzmienia, co dla jednych będzie wyjątkową zaletą, a dla innych pewnie niedogodnością. Ogólnie mówiąc brzmienie jest selektywne, nieco agresywne i bardzo bogate w częstotliwości środkowe. Kolejną zaletą brzmienia jest wyrównana dynamika.

2013  |  12

PODSUMOWANIE Testowany wzmacniacz to bardzo interesująca propozycja dla tych, którzy chcą mieć nowoczesne brzmienie i dzielić się pomysłami z innymi. Wzmacniacz oferuje ciekawe możliwości oraz pozwala na dokonywanie nagrań bez konieczności używania mikrofonów i produkowania zbędnego „hałasu”. DANE TECHNICZNE Technologia COSM Ilość symulacji 10 Ilość kanałów 2 Moc wyjściowa RMS 80 W Głośniki 1 × 12” Wbudowany procesor efektów Wejścia/wyjścia INPUT, i-CUBE LINK/AUX IN [jack 1/8”], LINE OUT, RECORDING OUT/słuchawkowe, FOOT SW × 2 Wymiary 441 × 247 × 433 mm Ciężar 14.2 kg Cena 1550 PLN

PLUSY I MINUSY prostota obsługi kompatybilność z urządzeniami Apple wygląd

Do testu dostarczył: Roland Polska ul. Kąty Grodziskie 16B 03-289 Warszawa tel. (22) 6789512 Internet: www.rolandpolska.pl

39




t

test

Music Man Classic Sabre Gitara basowa Zbigniew Wrombel

B

asy produkowane przez firmę Music Man od lat przykuwają uwagę muzyków. Po sukcesie klasycznego modelu StingRay z jednym przetwornikiem typu humbucker, wprowadzonego na rynek w 1976 roku, dwa lata później ukazał się następny bas – Sabre, wyposażony w dwa przetworniki i inny przedwzmacniacz. Mimo większych możliwości brzmieniowych model ten nie zdobył sobie takiej renomy jak StingRay i po okresie względnej popularności w latach osiemdziesiątych zaniechano jego produkcji w roku 1991.

Większa uniwersalność tego instrumentu i obecne preferencje brzmieniowe muzyków zachęciły konstruktorów firmy Music Man do wznowienia produkcji modelu Sabre w postaci niemal identycznej do pierwowzoru sprzed trzydziestu pięciu lat. Model Classic Sabre wyprodukowany w USA uwzględnia wymagania współczesnych muzyków poszukujących tradycyjnego instrumentu z klasycznym brzmieniem o szerokiej palecie barw.

OGÓLNY OPIS INSTRUMENTU Testowany model Sabre jest instrumentem czterostrunowym wyposażonym w dwa typowe dla tej firmy szerokie przetworniki magnetyczne typu humbucker. Bas ma konstrukcję bolt-on, a szyjka jest połączona z korpusem przy pomocy sześciu śrub. Większa ilość śrub (dawne instrumenty miały cztery śruby) ma na celu wzmocnienie łączenia gryfu z korpusem. Korpus zbudowany jest z selekcjonowanego, stosunkowo lekkiego gatunku drewna jesionowego, a gryf z twardego i szlachetnego drewna klonu oczkowego (birdseye maple). Wykończenie korpusu w testowanym egzemplarzu stanowi lakier poliestrowy w klasycznym „przypalanym” kolorze brązowo/ czerwono/czarnym określonym przez producenta jako Vintage Burst. Dostępne są również inne wersje kolorystyczne. Gryf jest zabezpieczony warstwą przeźroczystego lakieru poliestrowego w kolorze jasnożółtym imitującym naturalne starzenie się drewna (Natural Aged Yellow). Na płycie frontowej korpusu znajduje się płytka ochraniająca w kolorze czarnym. Instrument wyposażono w 21-progową podstrunnicę z drewna palisandrowego. Menzura jest standardowa – 34 cale (863.4 cm), a promień krzywizny podstrunnicy (radius) – 11 cali (27.9 cm). Progi są dosyć szerokie (typ jumbo). Szerokość gryfu przy prożku wynosi 43 mm, a przy ostatnim progu – 60 mm. Średni rozstaw strun na mostku wynosi około 19 mm. Standardowe

42

12  |  2013


test znaczniki w kształcie czytelnych punktów ułatwiają grającemu orientację na podstrunnicy. Konstrukcja szyjki jest wzmocniona metalowym prętem regulowanym od strony korpusu. Dostęp do śruby regulującej naprężenie gryfu jest bardzo łatwy i wygodny. Posiadanie specjalnych kluczy nie jest konieczne: wystarczy kawałek cienkiego metalowego pręta lub gwoździa. Jak już wcześniej podkreślałem jest to bardzo dobre rozwiązanie godne upowszechnienia wśród innych producentów gitar. Instrument jest średnio ciężki – waży około 4.8 kg.

t

PRZETWORNIKI I ELEKTRONIKA Classic Sabre jest wyposażony w dwa dwucewkowe przetworniki magnetyczne z magnesami Alnico. Ich kształt – szeroki soapbar – jest typowy dla Music Mana. Przetwornik przy mostku posiada szesnaście nabiegunników, natomiast drugi, zlokalizowany bliżej podstrunnicy – osiem. Przetworniki schowane są w czarnej plastikowej obudowie. Ich sygnał jest wzmocniony i modyfikowany układem aktywnym składającym się z kontroli głośności, korekcji tonów niskich i wysokich oraz 5-pozycyjnego przełącznika cewek przetworników. Kombinacje pracy cewek, licząc od strony mostka w kierunku podstrunnicy, są następujące: 1. pozycja – cewka 1 i 2 (humbucker mostkowy – obie cewki) 2. pozycja – cewka 1, 2 i 3 (humbucker mostkowy plus cewka bliżej mostka drugiego przetwornika oraz cewka bierna niwelująca brumy i przydźwięki sieciowe) 3. pozycja – cewka nr 1, 2, 3 i 4 (oba przetworniki w całości) 4. pozycja – cewka nr 3 + cewka bierna 5. pozycja – cewka nr 3 i 4 (humbucker przy gryfie – obie cewki) Daje to sporą ilość zróżnicowanych brzmień: od klasycznego basu StingRay aż po mocne i pełne, zbliżone do innych klasycznych basów typu

niskich i wysokich nie mają zaznaczonej neutralnej pozycji zerowej, co jest pewną niedogodnością dla użytkownika – trudniej zapamiętać ulubione ustawienia. Aktywny układ elektroniczny zasilany jest baterią 9V umieszczoną w osobnym schowku, przykrytym chromowaną płytką. Rozwiązanie to nie ułatwia szybkiej wymiany baterii, ale nawiązuje do tradycyjnych detali pierwowzoru.

AKCESORIA Testowany egzemplarz Classic Sabre jest wyposażony w akcesoria pokryte srebrnym chromem: stalowy solidny mostek Music Man, stroiki Shaller BM oraz zaczepy do paska i gniazdo wyjściowe. Wszystkie te elementy są zaprojektowane przez firmę Music Man. Warto zwrócić uwagę na mostek, który posiada możliwość użycia regulowanych śrubkami gumowych tłumików, co zwiększa kolorystykę brzmieniową instrumentu. Struny o średniej grubości posiadają oplot nieszlifowany (Super Slinky Bass #2834 o grubości 45, 65, 80, 100). Do instrumentu dołączono profesjonalny futerał z logo firmy.

WRAŻENIA Z TESTU

Precision lub Jazz Bass, których pasmo można wzbogacić korektorami. Podobnie jak w modelach Sabre z lat osiemdziesiątych, potencjometry regulacji tonów

2013  |  12

Instrument testowałem używając kilku odmiennych zestawów wzmacniaczy i kolumn głośnikowych. Niespodzianek nie było. Jest to w pełni profesjonalny instrument dopracowany niemal w każdym calu. Wygląda estetycznie, skonstruowany jest bez zarzutu – solidnie i dokładnie. Jest wygodny, stroi idealnie i co najważniejsze, posiada swoje oryginalne brzmienie łączące tradycję z nowoczesnością. Classic Sabre brzmi bardzo dobrze zarówno przy graniu tradycyjną techniką palcową prawej ręki, jak i podczas gry kciukiem (slap). Moje ulubione ustawienia

43


t

test Music Man Classic Sabre

to pozycja nr 1 (humbucker mostkowy), nr 2 (przetwornik mostkowy plus cewka nr 3) oraz pozycja nr 3 (oba przetworniki). Brzmienie humbuckera przy mostku jest dynamiczne i jednocześnie czytelne. Mocno przypomina sound StingRaya. W pozycji przełącznika nr 3 brzmienie jest najpełniejsze. Inne kombinacje też są atrakcyjne i mogą być przydatne zależnie od preferencji brzmieniowych lub wykonywanego stylu muzycznego.

PLUSY I MINUSY

OGÓLNE KONKLUZJE Classic Sabre jest bardzo udanym instrumentem nawiązującym do świetnej tradycji firmy Music Man. Jako wierna replika dawnego Sabre łączy cechy brzmieniowe słynnych modeli StingRaya i Sterlinga, przez co jest bardzo uniwersalny. Jest to ekskluzywny bas przeznaczony dla profesjonalistów. DANE TECHNICZNE Konstrukcja Korpus Szyjka Podstrunnica Menzura Przetworniki Elektronika Cena

44

Do testu dostarczył: Music Info ul. Madalińskiego 11a 30-303 Kraków tel. (12) 2672480 Internet: www.musicinfo.pl, www.music-man.com

legendarne brzmienie estetyczne i precyzyjne wykonanie dobór gatunków drewna komfort gry brak pozycji „zero” w potencjometrach tonów niskich i wysokich

bolt-on jesion klon oczkowy palisander 34” 2 × humbucker VOLUME, TREBLE, BASS, 5-pozycyjny przełącznik 9750 PLN

12  |  2013



t

test

MXL

Genesis FET

Mikrofon pojemnościowy Przemysław Ślużyński

M

ikrofony firmy MXL dotychczas kojarzone są ze sprzętem raczej budżetowym. Nie są w stanie tego zmienić najwyższe modele, bo są chyba po prostu zbyt drogie i cenowo konkurują bezpośrednio z markowymi niemieckimi mikrofonami. Otrzymany do testu mikrofon MXL Genesis FET ma nadzieję zmienić postrzeganie firmy jako producenta sprzętu dla najmniej wymagających. Genesis FET to tańsza, półprzewodnikowa wersja mikrofonu Genesis, który cieszy się doskonałymi recenzjami, ale trochę kosztuje i podejrzewam, że sprzedaż tego modelu, zwłaszcza w naszym kraju, nie jest zbyt duża.

MXL Genesis FET to wielkomembranowy (rzeczywiście „wielko-”, kapsuła ma więcej niż „tradycyjny cal”) studyjny mikrofon pojemnościowy. Układ elektroniczny jest całkowicie półprzewodnikowy, a wyjście jest beztransformatorowe. W zestawie otrzymujemy zaciskowy uchwyt elastyczny (z zapasowymi gumkami, za to bez redukcji gwintu) oraz dość niecodziennego kształtu osłonę przeciwwietrzną. Mikrofon zapakowany jest w elegancką drewnianą skrzyneczkę, akcesoria już w zwykłe kartoniki. W środku, w mikrofonie, wprawdzie nie ma transformatora, ale trochę części jest, to nie jest prosty chiński mikrofon. Nie wiadomo, jaką funkcję pełnią poszczególne elementy, bo nie wiadomo, czym są – oznaczenia są pościerane. Biorąc pod uwagę cenę dziwi może trochę brak jakichkolwiek przełączników – to i beztransformatorowe wyjście z kolei wręcz sugeruje konieczność porównania z Neumannem TLM 103. To porównanie jest tym bardziej uzasadnione, że poza średnicą kapsuły parametry obu mikrofonów, zwłaszcza pasmo i czułość, są bardzo podobne. Większość tanich mikrofonów ma mnóstwo „pstryczków” – tu nie ma niczego, co można źle ustawić, włączamy i działa. Mikrofon pewnie trzyma się w dostarczonym uchwycie, a gwinty uchwytu działają sprawnie i nie wymagają siły przy zaciskaniu – trochę obawiałem się jakości uchwytu elastycznego, bo w tej cenie nie powinno być kompromisów. Podobnie, też zaciskowo, mocuje się osłonę przeciwwietrzną – dziwną konstrukcję, kojarzącą się jednoznacznie z tarką do parmezanu… Wygląda dziwnie, ale trzyma się pewnie i przede wszystkim działa zgodnie z oczekiwaniami. Niestety, mocowanie ustala jedną, stałą odległość osłony od mikrofonu i wprawdzie nie jest to wartość bardzo mała (około 5 cm od membrany), to jednak chciałoby się mieć możliwość zmiany tej odległości, choćby w ograniczonym zakresie. Niestety,

46

podobnie jak w testowanym niedawno podobnym mikrofonie sE producent podjął za nas decyzję o optymalnej odległości – cóż, działa. Test, jak zwykle, przeprowadziłem w porównaniu do znanego mikrofonu Neumann TLM 103. Testowany MXL Genesis FET sam się „o to prosi”, będąc bardzo podobną konstrukcją. Po zrównaniu poziomów (testowany MXL miał nieznacznie, około 2-3 dB wyższy poziom wyjściowy) okazało się, że głos lektorski brzmi praktycznie identycznie! Test mikrofonów firmy MXL zwykle polegał na słuchaniu najwyższego pasma i szukaniu objawów „seplenienia” – a tu nic z tego. Na surowo, bez obróbki, trudno wskazać, który ślad aktualnie odsłuchujemy. No to idźmy dalej – korekcja, kompresja, exciter, zniekształcenia – i nadal, pomimo całego łańcucha „masteringowego” góra broni się doskonale. Oczywiście, ekstremalne ustawienia „dopalaczy” powiększają różnice w brzmieniu, ale są to różnice w charakterze i na pewno nie dyskwalifikują testowanego mikrofonu. Czy brzmienie ogólnie jest identyczne? Nie, bo jak zapomnimy o górze i skupimy się na przekazie ogólnym, to okazuje się, że trochę inaczej brzmi dół – TLM 103, jako mikrofon o mocnym dole, ma go trochę więcej – ale po pierwsze rzeczywiście trochę (różnice rzędu 1 dB), a po drugie to Neumann zwykle ma tego dołu trochę za dużo. Testy ze wzmacniaczem basowym potwierdziły większą ilość dołu z Neumanna, czy też raczej mniejszą z testowanego mikrofonu – ale co ważne, nie jest to ograniczanie ani filtr dolnozaporowy, tylko po prostu dół słabszy, znając Neumanna, „nie podbity”. Gitara akustyczna brzmi bardzo dobrze – słyszalne jest pełne pasmo, a w górze wszystko jest, czyste i jasne. Tamburyn i shakery – dobre transjenty, nic się nie „zawija” – bardzo dobry rezultat. W tych zastosowaniach słychać większe różnice między mikrofonami, ale nadal rezultat jest bardzo dobry. Im dłużej

12  |  2013


t

test „męczyłem” testowanego MXLa, tym lepiej brzmiał. Grać na gitarze elektrycznej nie umiem, ale podłączyłem i spróbowałem – brzmi dobrze. W zastosowaniach perkusyjnych oraz „elektrycznogitarowych” ujawnia się dość wysoka czułość mikrofonu – wydaje się, że parę dB słabszy sygnał wyjściowy byłby lepszym rozwiązaniem. Wprawdzie duży poziom wyjściowy to mniejsze wzmocnienie przedwzmacniacza i w zasadzie mniejsze szumy, ale współczesne przedwzmacniacze mikrofonowe mają raczej zbyt dużą niż zbyt małą czułość – przy braku tłumika możemy tu napotkać na problemy. W porównaniu do TLM 103 mikrofon MXL Genesis FET ma nieco szerszą charakterystykę kierunkową i co za tym idzie, nieco słabszy efekt zbliżeniowy – ale różnice są bardzo małe.

PLUSY I MINUSY brzmienie wyposażenie

Do testu dostarczył: Audiostacja ul. Główna 20A 03-113 Warszawa tel. (22) 6161398 Internet: www.audiostacja.pl, ww.mxlmics.com

Po krótkich, aczkolwiek intensywnych testach mikrofonu MXL Genesis FET jestem szczerze zaskoczony. Nowy mikrofon jest urządzeniem najwyższej klasy i bez problemu staje do porównania z markowymi mikrofonami – trzykrotnie droższymi, jakby ktoś zapomniał. Robi się ciekawie – najpierw sE a teraz MXL podwyższają poprzeczkę. Oczywiście, nie jest to mikrofon dla wszystkich, cena wskazuje na rynek pro albo przynajmniej „pół-pro” – ale jeżeli szukamy dobrego, uniwersalnego mikrofonu z oczywistym głównym zastosowaniem wokalnym, warto zainteresować się czerwonym mikrofonem MXL Genesis. Wady? No tak… Chciałoby się może mieć tłumik, filtr dolnozaporowy, ale tak naprawdę jedyną wadą jest nazwa firmy. Możemy mieć kłopoty z zainteresowaniem klienta użyciem mikrofonu MXL, ale na szczęście wystarczy go włączyć. Nie boi się porównań z najlepszymi, i wprawdzie jak każdy mikrofon nie do każdego rodzaju głosu musi „podpasować”, to trzeba jednoznacznie stwierdzić, że MXL Genesis FET to zaskakująco dobry mikrofon – warto sprawdzić.

DANE TECHNICZNE Typ mikrofonu pojemnościowy Średnica kapsuły 32 mm Membrana pozłacana, grubość 6 mikronów Pasmo przenoszenia 20 Hz – 20 kHz Charakterystyka kierunkowa nerkowa Czułość -30 dB przy 1 V/Pa Impedancja 150 Ohm Maksymalny poziom SPL (przy 0.5% THD) 140 dB Odstęp sygnału od szumu 81 dB [A ważone przy 1 Pa] Równoważnik szumu 13 dB [A ważone, IEC 651] Zakres dynamiki 127 dB Zasilanie 48 V ±4 V Wymiary 47 × 225 mm Ciężar 431 g Sugerowana cena 1580 PLN

2013  |  12

47


t

test

FabFilter Pro-MB

Wirtualny procesor dynamiki Przemysław Ślużyński

Ściągamy ze strony producenta plik instalacyjny i instalujemy. Wszystko idzie szybko i sprawnie, plik jest niewielki, tylko 3.5 MB. To, że instaluje się wersja VST, to oczywiste, mniej oczywista jest wersja RTAS, a zupełnie nieoczekiwana jest wersja AAX – tej nie instaluję, mam za starego Pro-Toolsa – ale jest, co warto podkreślić. Nie ma wersji TDM, co chyba nikogo już nie dziwi. Wtyczkę testowałem w środowisku WinXP zarówno w wersji RTAS w PT HD 8.1 jak i w wersji VST w Cubase 5.0. Podczas pierwszego uruchomienia wtyczki musimy podać otrzymany od producenta/dystrybutora kod i ponownie uruchomić program DAW – od tego momentu wszystko działa. FabFilter Pro-MB to sześciopasmowy procesor dynamiczny. Ważne jest podkreślenie, że jest to procesor dynamiczny, a nie tylko kompresor – bo może więcej, niż kompresor. Od razu po uruchomieniu rzuca się w oczy interfejs użytkownika – okno wtyczki jest duże, kolorowe i wszystko się w nim rusza. Pierwsze wrażenia przypominają pracę z tabletem lub innym urządzeniem z dotykowym interfejsem – wszędzie możemy klikać, wszystko przeciągać. Dlaczego interfejs użytkownika jest ważny? Bo kompresor wielopasmowy to w sumie żadna nowość, nie wszyscy jednak producenci potrafią się uporać z czytelnym i funkcjonalnym interfejsem użytkownika. Kompresor

48

L

ubię testować wtyczki – po pierwsze nie trzeba nic nosić ani nigdzie jeździć, a po drugie zwykle są to fajne wtyczki. Nie inaczej jest tym razem – firma FabFilter, znana z korektorów ale i niezłego kompresora Pro-C wypuściła wielopasmowy procesor dynamiczny pod nazwą FabFilter Pro-MB. Bez udziału w ruchu ulicznym zabieram się więc za testowanie.

pasmowy ma bardzo dużo parametrów, które najlepiej, gdyby były widoczne naraz. Oczywistym jest podział na pasma i wskaźnik tłumienia w każdym z tych pasm, ale dobrze byłoby dodać do tego głębokość kompresji/ekspansji, nachylenie filtrów, i parę innych rzeczy – a do tego wszystko powinno być sterowane graficznie na tym właśnie interfejsie, bez potrzeby włączania pokręteł czy suwaków. Pierwszy tego typu interfejs graficzny zaproponowała firma Waves w kompresorze C4 – można było nie tylko oglądać, ale i co nieco ustawić. FabFilter rozwija i koncepcję interfejsu użytkownika, i koncepcję procesora wielopasmowego. Jeżeli chodzi o interfejs użytkownika, to mimo dość poważnego stopnia skomplikowania procesora, jego sterowanie jest mniej lub więcej intuicyjne. Większość da się załatwić klikając i przeciągając punkty na wykresie, a cały czas towarzyszy nam okienko z pokrętłami i cyfrowymi wskazaniami parametrów, oddzielne dla każdego pasma. Manipulacja filtrami dzielącymi pasmo również jest łatwa, intuicyjnie pasma się rozdziela i łączy, nachylenie filtrów zmieniamy równie łatwo. Bardzo przydatna jest możliwość regulacji „rozdzielczości pionowej” – w przemyślany sposób zmieniająca rozdzielczość w okolicy środkowej, z cały czas widocznym całym zakresem. Niektóre parametry, jak czasy zadziałania kompresora czy nachylenie jego charakterystyki, oczywiście muszą być ustawiane tradycyjnie, pokrętłami, ale większość parametrów ustawiamy

12  |  2013


t

test

rzeczywiście jak na tablecie. Można nawet stwierdzić, że lepiej, niż na tablecie, bo przecież narzędzia pojawiają się, gdy najedziemy myszą w odpowiednie miejsca – w tablecie się tak nie da, no i w tablecie nie ma myszy z rolką. Całość wieńczy szybko działający analizator widma, bez przerwy widoczny „pod spodem” – bardzo przyjemna funkcja, pozwalająca szybko „na oko” ocenić, które pasmo może wymagać interwencji. Nie tylko interfejs użytkownika jest przemyślany i skonstruowany na nowo – również koncepcja procesora jest ciekawa i chyba dotychczas niespotykana. Najważniejszą cechą ProMB jest skupienie się na obróbce pasm, a nie dzieleniu całego zakresu na pasma do obróbki. Oznacza to, że w odróżnieniu od klasycznych wielopasmowych procesorów, FabFilter ProMB nie musi obrabiać całego pasma akustycznego, można „zaznaczyć” do obróbki tylko niektóre zakresy, a pomiędzy tymi zakresami mogą być „przerwy”. Praca z wtyczką może wyglądać tak – słuchamy, zauważamy problem w jakimś paśmie, aktywujemy odpowiednie pasmo w procesorze i ustawiamy parametry. Pasmo może być wąskie albo szerokie, może być

2013  |  12

kompresorem albo ekspanderem, nie ma to znaczenia. W ten sposób w przypadku np. problemów z dołem możemy skompresować tylko dół, nawet konkretną częstotliwość (rezonansową), w ogóle nie „dotykając” pozostałych zakresów. Oczywiście, w tradycyjnych kompresorach też możemy tak ustawić próg i nachylenie w niektórych pasmach, że sygnał w nich nie będzie obrabiany, ale pasmo jest wykorzystane i „się marnuje” – tu możemy wykorzystać wszystkie sześć pasm, a zakres częstotliwości nie musi być „pokryty” całkowicie. Drugim ciekawym rozwiązaniem jest możliwość regulacji panoramy w każdym paśmie oddzielnie – można poszerzać bazę, ale też monofonizować niektóre pasma (np. najniższe). Najciekawsze jest jednak nowatorskie podejście do sterowania kompresorem, to znaczy wybór pasma do sterowania. Normalnie jest tak, jak w każdym kompresorze pasmowym – każde pasmo sygnał sterujący bierze „ze swojego pasma”, nikt nawet się nie zastanawia, że może być inaczej. W FabFilter Pro-MB tak też może być, ale można też sterowanie (czyli sygnał sidechain) poszczególnych pasm „odczepić” od tych pasm i dać inny filtr, czyli pobierać sygnał z innego pasma – a wszystko oczywiście wygodnie, graficznie. W pierwszej chwili taka koncepcja wydaje się bezsensowna, w drugiej chwili myślimy „dlaczego nie”, a w trzeciej już znajdujemy różne zastosowania. Pierwszym i dość oczywistym jest sterowanie szerokim pasmem z wąskim filtrem sidechain, albo odwrotnie – wąskim pasmem z szerokiego filtra sidechain. Później przychodzą nam do głowy inne pomysły, takie, jak kluczowanie – przy czym powinniśmy pamiętać, że to nie tylko kompresor, ale też ekspander. Źródłem sygnału sidechain może być inny ślad, możemy więc kluczować tradycyjnie zewnętrznym sygnałem, ale niekoniecznie całość, a tylko wybrane pasma – np. można robić w podkładzie „miejsce” dla wokalu, „cofając” nieco częstotliwości prezencyjne. Możliwości jest wiele, i wygląda na to, że tylko wyobraźnia jest tu granicą. Z innych „fajnych” rzeczy należy wymienić regulator MIX, zmniejszający i zwiększający zakres działania, pozwalający

49


t

test FabFilter Pro-MB

na zmniejszanie kompresji do zera, ale w drugą stronę aż do 200%, czyli umożliwiający dwukrotnie większą kompresję. To, czego nie widać, jest również interesujące. Tego typu kompresor ma różne rodzaje filtrów – mogą dobrze brzmieć ale wprowadzać duże przesunięcia fazowe w okolicach częstotliwości podziału, albo nie wprowadzać kłopotów z fazą, ale za to rozmywać transjenty i wprowadzać opóźnienia i „dzwonienia”, zwłaszcza w niższych pasmach. FabFilter Pro-MB ma nowy rodzaj filtrów, nazwany Dynamic Phase, łączący zalety dobrze brzmiących filtrów z małymi przesunięciami fazowymi, w dodatku malejącymi wraz z głębokością działania procesora. Trochę to skomplikowane, i w hałasie (znaczy nowoczesnej muzyce) może mało słyszalne, ale teoretycznie bardzo ciekawe. Warte podkreślenia jest też to, że wszystko widać doskonale, a całe okno wtyczki, mimo, że duże, jest bardzo „responsywne” – nie wiem, na jakiej zasadzie jest to zrobione, ale producent deklaruje, że grafika wtyczki wspomagana jest przez procesor karty graficznej. Faktycznie – mam dość mocną kartę graficzną i rzeczywiście działanie wtyczki robi duże wrażenie. No dobrze – ale jak FabFilter Pro-MB brzmi? Krótko mówiąc – bardzo dobrze. Nie jest to wprawdzie wtyczka, którą po prostu zapinamy na sumę i „mamy hita” – mimo wielu przydatnych presetów trzeba nimi trochę pokręcić. Nie jest to też procesor typu „finalizer”, który robi od razu „głośno i dobrze” – niby też kompresor pasmowy, ale do trochę innych zastosowań. FabFilter Pro-MB

50

nie „masakruje” nagrań, za to doskonale sprawdza się na sumie jako „likwidator problemów”, czasem jako kompresor, czasem jako ekspander, albo i to i to naraz w różnych pasmach. Nie da się ukryć porównań z pasmowymi procesorami firmy Waves, między innymi wspomnianym C4. Testowana wtyczka jest jakby twórczym rozwinięciem koncepcji, tak pod względem wyglądu interfejsu, łatwości jego obsługi oraz przede wszystkim pod względem większej ilości parametrów i w związku z tym daleko większych możliwości wpływania na brzmienie. Wszyscy, którzy znają C4 i jego nowsze wersje, wiedzą, że jest to raczej narzędzie do zmiany brzmienia, proporcji, a nie do „dodawania kopa” – w przypadku testowanej wtyczki jest podobnie. FabFilter Pro-MB sprawdza się zresztą nie tylko na sumie, ale też na pojedynczych śladach, choć z tym trzeba uważać, wtyczka jest dość łakoma, jeżeli chodzi o moc procesora – nic zresztą dziwnego, zważywszy na interfejs użytkownika i możliwości. Na śladach wokalnych i lektorskich jako korektor dynamiczny sprawdza się doskonale. Cena jak na tak skomplikowany i dość nowatorski procesor jest dość atrakcyjna. Nie jest to może najbardziej potrzebny każdemu procesor wielopasmowy, ale z pewnością jest to procesor tego typu o największych możliwościach. Stopień wpływania na brzmienie jest praktycznie nieograniczony, a możliwości kluczowania innym pasmem lub sygnałem zewnętrznym dają niespotykane dotąd możliwości. Producent daje każdemu trzydziestodniowe demo – koniecznie trzeba spróbować samemu! Formaty Cena

VST, VST3, AU, AAX Native, AudioSuite (32-/64-bit), RTAS (32-bit) 169 EUR Do testu dostarczył: FabFilter Internet: www.fabfilter.com

12  |  2013



t

test

Arturia

KeyLab 61

Klawiatura sterująca Grzegorz Bartczak

F

rancuska Arturia założona w roku 1999 to firma kojarzona przez wiele lat przede wszystkim z instrumentami wirtualnymi. Jej pierwszym produktem był STORM – wirtualne studio z kilkudziesięcioma różnymi modułami. W kolejnych latach oferta Francuzów powiększała się regularnie o instrumenty programowe wykorzystujące technologię modelowania TAE. Z czasem oferta firmy została rozszerzona także o rozwiązania sprzętowe – klawiatury sterujące, moduły perkusyjne a nawet syntezatory analogowe. Wśród najnowszych produktów, które pojawiły się na rynku w tym roku znalazła się seria KeyLab, którą poznamy bliżej przyglądając się możliwością największego modelu.

OPIS

W skład serii KeyLab wchodzą trzy modele, różniące się od siebie przede wszystkim zakresem klawiatury. Można rzec, że tradycyjnie do wyboru mamy wersje z 25, 49 i 61 klawiszami. Oczywiście z zakresem klawiatury łączą się też gabaryty poszczególnych modeli. Szczególnie jest to widoczne w przypadku najmniejszego z nich, który od dwóch pozostałych różni się także ilością dostępnych kontrolerów. Wszystkie trzy klawiatury wyposażono w kółka PITCH BEND i MODULATION, 10 enkoderów i 9 suwaków, sekcję transportu oraz dwuwierszowy wyświetlacz LCD. Do dyspozycji mamy ponadto enkodery i przyciski mogące służyć do obsługi różnych funkcji, a jednocześnie pełnić rolę programowalnych kontrolerów. Jak widać jest tego dość sporo. W modelach KeyLab 49 i KeyLab 61 dostępnych jest ponadto 16 podświetlanych dynamicznych padów, reagujących także na docisk. We wszystkich trzech klawiaturach z serii KeyLab do dyspozycji mamy taki sam zestaw gniazd umieszczonych na płycie tylnej. Do dyspozycji mamy port USB (służący do komunikacji z komputerem i zasilania), wejście i wyjście MIDI oraz cztery wejścia dla kontrolerów zewnętrznych. Do trzech z nich (EXPRESSION, SUSTAIN, AUX) podłączyć możemy kontrolery nożne, natomiast do ostatniego – BREATH dedykowany kontroler „dęty”. Na tylnej ściance znajdziemy także gniazdo dla zewnętrznego zasilacza, który umożliwia ich pracę poza środowiskiem komputerowym. Jako że nie ma go w komplecie, jeśli chcielibyśmy używać klawiatury KeyLab bez komputera musimy sami zaopatrzyć się w odpowiedni zasilacz. Klawiatury z serii KeyLab zamknięto w aluminiowych obudowach a eleganckim dodatkiem są drewniane boki. Co prawda zastosowanie metalowej obudowy sprawia, że poszczególne modele charakteryzują się nieco większym ciężarem niż gdyby zastosować tworzywo sztuczne, ale z drugiej strony zapewnia to sztywność i stabilność.

52

12  |  2013


t

test Do współpracy z klawiaturami KeyLab przeznaczone są dwa programy, które należy pobrać ze strony internetowej producenta. Obie aplikacje – Analog Lab i MIDI Control Center – dostępne są zarówno dla komputerów PC jak i Mac. O każdej z nich napiszę więcej w dalszej części.

INSTALACJA

Klawiatury z serii KeyLab mogą współpracować z komputerami pracującymi pod kontrolą systemu Windows 7 lub 8 albo MacOS X (10.6 lub wyższy). Nie wymagają one żadnych specjalnych sterowników dzięki czemu zaraz po podłączeniu ich do komputera kablem USB są automatycznie rozpoznawane i już po chwili jest po wszystkim. Co ciekawe, mimo że do dyspozycji mamy fizyczne gniazda MIDI, po instalacji klawiatura KeyLab 61 widoczna jest w systemie tylko jako jedno wejście i jedno wyjście MIDI. Wydawać by się zatem mogło, że nici z komunikacji między komputerem a zewnętrznymi instrumentami… jest jednak inaczej. Przez wejście „KeyLab 61 In” wprowadzane mogą być bowiem zarówno komunikaty z klawiatury KeyLab 61 jak i zewnętrznej, podłączonej do gniazda wejściowego. Podobnie ma się kwestia wyjścia „KeyLab 61 Out” przez które możemy wysyłać komunikaty na zewnątrz. W ten sposób możliwe jest chociażby wykorzystanie zewnętrznego modułu dźwiękowego jako źródła dźwięku dla sekwencji odtwarzanej z komputera.

KLAWIATURA I KONTROLERY

Wszystkie trzy modele z serii KeyLab wyposażono w dynamiczną, częściowo doważoną klawiaturę realizującą funkcję Channel Aftertouch, obejmującą odpowiednio dwie, cztery i pięć oktaw. Do dyspozycji mamy jedenaście różnych ustawień VELOCITY. W przypadku pierwszych dziewięciu programów dostępne są różne krzywe reakcji na dynamikę gry, natomiast dwa ostatnie ustawienia powodują wysyłanie stałej wartości VELOCITY (odpowiednio 100 i 127) niezależnie od tego z jaką siłą uderzymy w klawisze. Także w odniesieniu do funkcji Aftertouch możemy wybrać jedną z 10 krzywych zaprogramowanych przez producenta lub wyłączyć wysyłanie tych komunikatów. Mamy także możliwość określenia minimalnej i maksymalnej wartości Aftertouch. Klawiaturę możemy transponować w zakresie ±3 oktaw korzystając z dedykowanych przycisków. Dostępna jest także dodatkowa regulacja w zakresie ±12 półtonów. Oba tryby możemy także łączyć, zwiększając maksymalny zakres regulacji. Klawiaturę możemy dzielić na dwie części określając dowolnie punkt podziału. Każda z partii może wysyłać komunikaty na innym kanale MIDI, wybranym przez użytkownika. Oznacza to, że KeyLab 61 pozwala nam sterować jednocześnie np. dwoma instrumentami wirtualnymi wewnątrz programu DAW czy też dwoma barwami instrumentu z Multitimbral (programowego

2013  |  12

lub sprzętowego). Jeśli już mówimy o kontrolowaniu wielu barw/instrumentów to trzeba zaznaczyć że komunikaty wysyłane są jednocześnie przez port USB i wyjście MIDI co niejako podwaja ilość źródeł dźwięku jakimi możemy sterować w tym samym czasie. Co więcej, jeśli podłączymy zewnętrzną klawiaturę pracującą na innym kanale MIDI niż dwie partie w KeyLab 61 to przy jej pomocy kontrolować możemy kolejny instrument/barwę. Programowalne kontrolery w jakie wyposażono KeyLab 61 zostały rozmieszczone na panelu w kilku sekcjach. W pierwszej znalazło się 10 obrotowych enkoderów oraz 9 suwaków. Dla jednych i drugich dostępne są dwa banki co oznacza możliwość zaprogramowania dwa razy większej liczby parametrów przypisanych do poszczególnych kontrolerów. Zarówno enkodery jak i suwaki mogą pracować w jednym z dwóch trybów. W przypadku tych pierwszych to standardowy ABSOLUTE (zakres 0-127) lub alternatywny RELATIVE o ograniczonym zakresie pracy. Potencjometry suwakowe mogą z kolei pracować tradycyjnie lub w „odwróconym” trybie DRAWBAR.

53


t

test Arturia KeyLab 61

Obie grupy kontrolerów mogą służyć do wysyłania komunikatów CONTROL CHANGE, a także RPN lub NRPN. Kolejną sekcję tworzy dziesięć przycisków, które w zależności od trybu pracy pełnią różne funkcje. Nie służą one bowiem tylko do wysyłania komunikatów MIDI ale działają także jako przyciski funkcyjne. Wykorzystać je możemy mianowicie do edycji parametrów oraz zapisywania/wywoływania presetów. Pracując jako kontrolery MIDI przyciski te mogą wysyłać komunikaty NOTE ON/OFF, CONTROL CHANGE (w obu przypadkach także w trybie TOGGLE) oraz PROGRAM CHANGE. Możliwe jest też wysyłanie przez nie dwóch różnych komunikatów CC w zależności od długości wciśnięcia przycisku. Także sekcja transportu nie musi pełnić swej podstawowej roli, ale może służyć do wysyłania różnego typu komunikatów MIDI. W testowanej klawiaturze oraz środkowym modelu z serii KeyLab mamy także do dyspozycji 16 dynamicznych padów, wysyłające też komunikaty Key Aftertouch. Są one dość małe i raczej twarde i charakteryzują się krótkim skokiem. Tak jak dla klawiatury, także dla padów dostępne są różne krzywe VELOCITY, a także możemy określić minimalną i maksymalną wartość Key Aftertouch. Pady mogą wysyłać komunikaty NOTE ON/OFF lub CONTROL CHANGE (w obu

przypadkach również w trybie TOGGLE), a także PROGRAM CHANGE. Możemy również dezaktywować każdy z padów. Zaprogramować możemy także kółko MODULATION, enkoder VOLUME oraz przyciski i enkodery ulokowane przy wyświetlaczu. Nie możemy też zapominać o zewnętrznych kontrolerach, które podłączamy do czterech dostępnych wejść. Programując poszczególne kontrolery możemy określić dla każdego z nich kanał MIDI, na którym wysyłane będą przez niego komunikaty. W przypadku CONTROL CHANGE możemy wybrać numer komunikatu, a także jego minimalną i maksymalną wartość. Dla padów i przycisków wysyłających komunikaty NOTE ON/OFF określić można z kolei minimalną i maksymalną wartość VELOCITY. Stworzone przez nas ustawienia poszczególnych kontrolerów możemy zapisać w jednej z dziesięciu komórek pamięci udostępnianych przez KeyLab 61. Dzięki temu możemy zaprogramować enkodery dostosowując je np. do współpracy z konkretnym instrumentem wirtualnym czy sprzętowym.

MIDI CONTROL CENTER

Chociaż kontrolery dostępne w KeyLab 61 możemy bez problemu programować z poziomu klawiatury, to do dyspozycji mamy również darmowy program MIDI Control Center dla komputerów PC i Mac. Aplikacja ta charakteryzuje się przejrzystym interfejsem graficznym, który umożliwia zaprogramowanie wszystkich kontrolerów w sposób wygodniejszy niż wtedy gdy posiłkujemy się tylko wyświetlaczem na panelu klawiatury. Podczas trwania testów pojawiła się nowa wersja aplikacji, w której zmieniono wygląd wirtualnego panelu. Co więcej, nowsza wersja MIDI Control Center jest uniwersalnym programem mogącym współpracować z różnymi produktami firmy Arturia. O ile poprzednia wersja była dostępna jako plik wykonywalny, to w nowej postaci musimy go zainstalować. Program daje nam nie tylko dostęp do 10 presetów z KeyLab, ale umożliwia także stworzenie przez użytkownika dowolnej wręcz liczby „szablonów” które bez problemu są przesyłane

54

12  |  2013


test do klawiatury zmieniając konfigurację ustawień kontrolerów. Aplikację możemy też zsynchronizować z klawiaturą pobierając jednocześnie aktualny „zrzut” ustawień poszczególnych funkcji i kontrolerów. Szablony możemy zapisać w komputerze, a ponadto możliwy jest import i eksport ustawień. Częścią programu jest także sekcja monitoringu pozwalająca podglądać komunikaty MIDI przychodzące z klawiatury. Przejrzysty interfejs graficzny sprawia, że praca z aplikacją jest bardzo wygodna i z pewnością skraca zaprogramowanie większej liczby kontrolerów do potrzeb użytkownika. Za pomocą tego programu możemy również aktualizować firmware klawiatury.

t

ANALOG LAB

Trzy klawiatury tworzące serię KeyLab określane są przez producenta mianem syntezatorów hybrydowych. Dlaczego? Otóż w komplecie z wszystkimi tymi klawiaturami dostarczany jest program Analog Lab, który może pracować jako samodzielna aplikacja lub jako wtyczka VST/AU/RTAS (w przygotowaniu także wersja AAX). Jest to swego rodzaju wirtualny moduł dźwiękowy wyposażony w niezwykle obszerną bibliotekę barw. Do dyspozycji mamy aż 5000 presetów zapożyczonych z „Analogowych Klasyków” czyli instrumentów wirtualnych będących emulacjami klasycznych syntezatorów takich firm jak Moog, Sequential Circuits, ARP, Yamaha, Roland i Oberheim oraz pianina Wurlitzer. Innymi słowy, presety pochodzą z wykorzystujących technologię TAE aplikacji ARP2600 V, CS-80V, Jupiter-8V, Mini V, Modular V, Oberheim SEM V, Prophet V i Wurlitzer V. Zgodnie z nazwą mamy tu zatem do czynienia z prawdziwym „analogowym laboratorium”. Jak łatwo się domyśleć, do dyspozycji mamy niezwykle bogatą kolekcję programów o szeroko pojętym analogowym charakterze, które powinny zadowolić miłośników tego typu barw w wirtualnym wydaniu. Naprawdę jest z czego wybierać, a każdy kto zna którykolwiek z instrumentów z serii Analog Classic wie czego można się spodziewać po Analog Lab. Przy przeglądaniu i wyborze presetów przydatne jest filtrowanie wg instrumentu z którego pochodzą, typu (Bass, EFX, Guitar, Lead, Organ, Pad, Strings itd.) czy charakteru barw. Co więcej, jeśli jesteśmy użytkownikami któregoś z instrumentów wirtualnych firmy Arturia, będziemy mogli edytować w nim zapożyczony z niego preset. Do dyspozycji mamy także ponad dwieście programów MULTI zbudowanych z dwóch pojedynczych barw. Dla każdej z barw składowych określono zakres klawiatury (strefy mogą na siebie nachodzić), kanał MIDI i transpozycję. Możemy także regulować ich głośność i położenie w panoramie, a także poziom dwóch wysyłek FX. Programy MULTI wzbogacone mogą być bowiem o maks. dwa

2013  |  12

efekty (w każdym z bloków wybierać możemy spośród 17 algorytmów). Wszystkie parametry programów MULTI możemy oczywiście edytować, podobnie jak zmieniać barwy składające się na nie. Analog Lab udostępnia także tryb LIVE, w którym możemy uszykować sobie listę najczęściej wykorzystywanych barw, co szczególnie przydać się może w warunkach scenicznych. Jak można się spodziewać, współpraca KeyLab 61 z Analog Lab układa się wzorowo. Integracja programu z klawiaturą sprawia, że bez żadnych problemów możemy kontrolować nie tylko wybór barw (pojedynczych lub MULTI), ale także sterować poszczególnymi parametrami przy pomocy kontrolerów umieszczonych na panelu KeyLab 61. Regulować możemy m.in. ustawienia filtra, generatorów obwiedni, oscylatorów, generatorów LFO, efektów, itp. – wszystko zależy od aktualnie wybranej barwy i wirtualnego „klasyka” z którego ją zaczerpnięto. Aplikacja umożliwia też zapisywanie własnych presetów, powstałych w oparciu o barwy fabryczne. W programie Analog Lab pady dostępne na panelu klawiatur KeyLab pełnią dość nietypową rolę służąc do… wyzwalania akordów. Do każdego z 16 padów przypisać można w programie dowolny niemal akord określając jego dźwięk podstawowy (wybierać możemy z niezwykle szerokiego zakresu niemal

55


t

test Arturia KeyLab 61

11 oktaw) oraz wybierając jeden z 17 typów. Program pozwala także na szybki dostęp do 10 wybranych barw (SOUND i MULTI), które wywoływać możemy przyciskami na panelu klawiatury KeyLab (pracującymi w tym przypadku w trybie SNAPSHOT) lub ich wirtualnymi odpowiednikami w Analog Lab. Standardowo przypisana do nich jest pierwsza dziesiątka barw wybranych przez nas w trybie LIVE.

PODSUMOWANIE

Chociaż Arturia nie może pochwalić się zbyt dużym doświadczeniem w produkcji klawiatur sterujących, testowany model KeyLab 61 jest dowodem na to że radzą sobie z tym bardzo dobrze. Nowa seria klawiatur została wyposażona w dość bogaty i zróżnicowany zestaw programowalnych kontrolerów. Enkodery, suwaki, przyciski i pady pozwalają na wygodne sterowanie przypisanymi do nich parametrami. Do tego dodać należy także możliwość podłączenia zewnętrznych kontrolerów, w tym rzadko już spotykanego BREATH. Od strony mechanicznej wszystkie kontrolery sprawują się dobrze, a ich rozmieszczenie zapewnia wygodną pracę, choć niektóre z nich (np. kółka PITCH i MODULATION czy pady) mogłyby być nieco większe. W programowaniu kontrolerów i tworzeniu własnych konfiguracji ustawień bardzo przydatny jest program MIDI Control Center, upraszczający i przyspieszający ten proces. Po stronie plusów postawić też należy możliwość podziału klawiatury i współpracę z zewnętrznymi instrumentami MIDI. Widać też, że w przypadku klawiatur KeyLab jednym z priorytetów była ścisła współpraca z programem Analog Lab, która rzeczywiście odbywa się bez najmniejszych problemów. Ten wirtualny moduł dźwiękowy z tysiącami barw pochodzących z emulacji analogowych klasyków także sam w sobie jest interesującym dodatkiem do testowanej klawiatury. Razem rzeczywiście tworzą hybrydowy syntezator… Chociaż seria KeyLab nie oferuje tak ścisłej współpracy z programami DAW jak inne klawiatury ze specjalnymi protokołami to i tak modele ją tworzące charakteryzują się dość dużym potencjałem w zakresie sterowania instrumentami sprzętowymi i programowymi, a przecież tego oczekujemy od klawiatury z panelem „naszpikowanym” różnego typu kontrolerami…

56

DANE TECHNICZNE Klawiatura dynamiczna, częściowo doważona (25, 49 lub 61 klawiszy), Aftertouch Funkcje klawiatury SPLIT Kontrolery: • wszystkie modele PITCH BEND, MODULATION, 2 enkodery/przyciski, 9 potencjometrów suwakowych (× 2 banki), 12 programowalnych przycisków, 10 enkoderów (× 2 banki), przyciski transportu, enkoder VOLUME • tylko KeyLab 49/61 16 dynamicznych padów Wyświetlacz LCD (2 × 16 znaków) Wejścia/wyjścia MIDI (IN, OUT), CONTROL IN (EXPRESSION, SUSTAIN, AUX, BREATH), USB Zasilanie USB lub zewnętrzny zasilacz Wymiary: • KeyLab 25 465 × 298 × 70 mm • KeyLab 49 791 × 298 × 70 mm • KeyLab 61 878 × 298 × 70 mm Ciężar: • KeyLab 25 3.9 kg • KeyLab 49 6.5 kg • KeyLab 61 7.3 kg Ceny 799 PLN (KeyLab 25), 1299 PLN (KeyLab 49), 1699 PLN (KeyLab 61)

PLUSY I MINUSY różnorodność programowalnych kontrolerów integracja z programem Analog Lab Do testu dostarczył: Mega Music ul. Leśna 15 81-876 Sopot tel. (58) 5511882 Internet: www.megamusic.pl, www.arturia.com

12  |  2013



r

relacja

Mike Mangini w Polsce Pod koniec października rozpoczęła się europejska trasa, w ramach której na Stary Kontynent zawitał perkusista grupy Dream Theater – Mike Mangini z cyklem tzw. klinik perkusyjnych. Trasa zorganizowana została przez firmę Pearl, na której instrumentach gra Mangini, a której polskim dystrybutorem jest Silesia Music Center. W listopadzie, po odwiedzeniu Niemiec, Austrii, Francji, Szwajcarii, Belgii, Holandii i Norwegii, Mike Mangini dotarł do Polski. „Nasz” etap trasy objął trzy spotkania, które odbyły się w sklepach muzycznych w Osielsku k/Bydgoszczy (DrumCenter.pl) i we Wrocławiu (M. Ostrowski) oraz w Centrum Kultury Bemowo Art. Bem w Warszawie (przy współudziale sklepu ProDrum). Mike Mangini to amerykański perkusista znany m.in. ze współpracy z zespołami Annihilator, Extreme i Tribe of Judah, a także takimi artystami jak Steve Vai, James LaBrie, Steve Perry, Steven Tyler, Dale Bozzio czy Skunk Baxter. W roku 2011 został oficjalnie nowym członkiem grupy Dream Theater. Mangini to nie tylko uznany muzyk, ale także ceniony wykładowca, który pracował na prestiżowym Berklee College of Music w Bostonie.

W ramach organizowanej przez Pearla jesiennej trasy po Europie Mike Mangini grał na zestawie, który uznać można za uproszczoną i skromniejszą wersję perkusji, której używa na

58

co dzień w Dream Theater. Choć i tak przykuwał uwagę każdego, kto zjawił się 13 listopada we Wrocławiu (a zapewne podobnie było podczas dwóch pozostałych klinik), składał się on z mniejszej liczby bębnów i talerzy. Tak czy inaczej niejeden obecny na miejscu perkusista z pewnością rozmarzył się na jego widok… Pracownicy sklepów, które bezpośrednio (lub pośrednio jak w Warszawie) gościły Mike’a, stanęli przed nie lada zadaniem (i wyzwaniem). Musieli oni bowiem przygotować i rozstawić niestandardowy przecież i dość rozbudowany zestaw perkusyjny firmy Pearl w oparciu o otrzymane wytyczne, informacje i zdjęcia. Z pewnością nie było to łatwe, ale jak okazało się w każdym z trzech miejsc poradzono sobie z tym. Jak widać na zdjęciach było co robić… Zestaw składał się m.in. z sześciu bębnów z serii Reference Pure – bębna basowego 22” × 18”, dwóch tomów wiszących (10” × 8” i 12” × 9”) oraz trzech stojących – 14” × 14”, 16” × 16” i 18” × 16”. Między wiszącymi tomami umieszczony był (zamontowany tak jak one na ramie) werbel MM1062 (10” × 6.2”) sygnowany przez Mike’a. Całości dopełniał werbel 14” × 5” z tej samej serii co tomy i „centrala” choć w innym wykończeniu. Nad głową Mike’a ulokowane zostały cztery bębny Rocket Tom (6” × 12”, 6” × 15”, 6” × 18”, 6” × 21”). Dlaczego umieszczono je w tym miejscu? Jak sam żartobliwie powiedział „bo nigdzie indziej nie pasują”… Na wszystkich bębnach założone były membrany firmy Remo,

12  |  2013


r

relacja której Mike jest endorserem. Dopełnieniem akustycznej perkusji były dwa 12-calowe bębny z serii E-Pro Live z membranami TruTrac podłączone do modułu RBM20. Oczywiście do tego wszystkiego dodać należy jeszcze kilkanaście talerzy kolejnej marki, z którą współpracuje Mike Mangini czyli Zildjian. W tym obszernym zestawie znalazło się również miejsce dla tamburynu firmy Pearl. Jak można się spodziewać taka ilość instrumentów wymagała licznego osprzętu umożliwiającego ustawienie tego „minimonstrum” na scenie – wspomnianej już ramy, a także statywów oraz różnego rodzaju uchwytów i zacisków. W skład zestawu weszły też aż trzy podwójne pedały do bębna basowego Demon Chain oraz dwa „zdalne” pedały do hi-hatów. Nie można też zapominać o całym omikrofonowaniu zestawu… Na „rozgrzewkę” Mike zagrał jeden utwór z podkładem po czym nastąpił trwający kilkadziesiąt minut występ solowy, podczas którego dał on wyjątkowy popis swoich umiejętności – nie tylko pod względem technicznym ale i muzycznym. Solo było nie tylko długie ale i niezwykle urozmaicone, a Mike co chwilę zmieniał jak nie metrum to tempo. Podczas tego występu chyba żaden z bębnów czy talerzy nie został pominięty… Kolejną częścią spotkania był swego rodzaju „wykład” (jak przystało na osobę z doświadczeniem akademickim), podczas którego Mike poruszył wiele różnych tematów. Opowiadał m.in. o potrzebie ćwiczenia i doskonalenia swych umiejętności oraz utrzymywania się cały czas w jak najwyższej formie (chociażby w oczekiwaniu na „ten” telefon) czy o „sportowych” aspektach gry na perkusji… Poruszył także kwestię dostosowywania się do zespołów (w jego przypadku chociażby grup Extreme i Dream Theater do których dołączał jako „ten nowy”) i przedkładania dobra grupy i jej muzyki nad własne upodobania. Oczywiście nie mogło zabraknąć też wspomnień związanych z przesłuchaniami do Dream Theater czy pierwszymi koncertami z nową formacją. Mike podzielił się także kilkoma osobistymi historiami… Naturalnie w ramach kliniki – podczas której nastąpił jeszcze jeden muzyczny przerywnik w postaci kolejnego utworu z repertuaru Dream Theater – poruszone zostały także kwestie sprzętowe. Mike opowiadał m.in. o doborze instrumentów skupiając się w mniejszym lub większym stopniu na poszczególnych bębnach czy talerzach. Objaśniał też dlaczego ten czy inny instrument umieszczony jest właśnie w konkretnym miejscu oraz tłumaczył przydatność poszczególnych instrumentów (w tym także dodatkowych bębnów E-Pro Live) do jego potrzeb.

2013  |  12

Trzeba przyznać że Mike Mangini rozkręcał się z minuty na minutę, a poruszane tematy i sposób prowadzenia przez niego tej kliniki sprawiły, że z pewnością dla większości obecnych było to udane spotkanie, podczas którego można było nie tylko zobaczyć i posłuchać znanego muzyka, ale też poszerzyć swoją wiedzę o wiele praktycznych uwag. We Wrocławiu na warsztaty przybyła naprawdę duża grupa osób zainteresowanych zarówno grą Mike’a jak i tym co miał im do powiedzenia. Nie inaczej było też podczas dwóch pozostałych klinik. Następna okazja do tego aby zobaczyć Mike’a Mangini w akcji już w lutym przyszłego roku podczas koncertu Dream Theater w Katowicach…

59


z

zestawienie

Pianina cyfrowe i stage piano W

ostatnim zestawieniu w roku 2013 przyjrzymy się bliżej dwóm grupom instrumentów klawiszowych – przenośnym pianinom cyfrowym oraz tzw. stage piano. Wiadomo, że pianiści szukający instrumentu scenicznego mającego pełnić substytut akustycznego pianina czy fortepianu zwracać będą uwagę przede wszystkim na klawiaturę, jakość i wybór barw oraz łatwość transportu. Właśnie te cechy stanowią mocną stronę instrumentów umieszczonych w tym zestawieniu, chociaż jak można się spodziewać poszczególne modele różnią się w każdym z tych elementów. Warto zauważyć, że przez czas jaki minął od poprzedniego zestawienia tych instrumentów, w ofercie każdej z firm pojawiły się nowe modele. Oznacza to, że żaden z producentów nie chce oddać pola w walce o potencjalnego klienta. Jako że pianina, które znalazły się w zestawieniu mają niejako zastąpić nam na scenie czy w studiu wspomniane już akustyczne instrumenty, producenci przykładają wyjątkowo dużo uwagi, aby w oferowanych przez siebie pianinach cyfrowych i instrumentach typu stage piano stosować klawiatury jak najwierniej odwzorowujące oryginał. Oczywiście już samo zróżnicowanie cenowe instrumentów powoduje, że w poszczególnych modelach montowane są różne klawiatury. Producenci mają w ofercie modele wyposażone w różnego rodzaju dynamiczne klawiatury, w większości przypadków doważone, z różnymi odmianami mechanizmów młoteczkowych, mających jak najlepiej oddać wrażenie gry na tradycyjnym pianinie/fortepianie. Oczywiście standardem jest 88 klawiszy, ale wśród instrumentów typu stage piano znajdziemy też modele o 61, 64, 73 czy 76 klawiszach, także typu Waterfall. Częściowo jest to wynikiem chęci dotarcia do większej liczby odbiorców, gdyż część instrumentów oferowana jest w różnych odmianach charakteryzujących się takim samym potencjałem, ale właśnie z inną klawiaturą. Nie dziwi fakt, że firmy starają się jak mogą, aby ich instrumenty dawały jak największy komfort gry przy jednoczesnym zachowaniu (choć w części) tradycji. Z tego też powodu oprócz klawiszy wykonanych z tworzyw sztucznych, część firm ma w ofercie także instrumenty z drewnianymi klawiszami.

Podobnie jak wśród innych grup instrumentów klawiszowych, także i tu panuje dość duże zróżnicowanie w odniesieniu do oferowanych funkcji i możliwości. Polifonia w przedstawionych w niniejszym zestawieniu instrumentach wynosi maksymalnie 256 głosów (z kolei najmniej to 32 głosy), a „najpopularniejsza” jest 128-głosowa polifonia. Także zaimplementowane wewnątrz tych instrumentów moduły dźwiękowe różnią się zarówno pod względem wykorzystanych technologii i źródeł dźwięku. Zróżnicowanie dotyczy również ilości dostępnych programów barw. Zakres jest tu bardzo duży, od zaledwie kilku do kilkuset. Dzięki temu znajdzie tu coś dla siebie zarówno ktoś potrzebujący tylko podstawowych barw fortepianowych i pianin elektrycznych, jak również osoba oczekująca od wymarzonego dla siebie instrumentu nieco więcej. W zależności od modelu mamy także możliwość jednoczesnego korzystania z kilku barw (LAYER, DUAL) lub przypisania różnych barw do dwóch części klawiatury (SPLIT), a nawet podziału klawiatury na kilka różnych partii lub stref. Wśród funkcji oferowanych przez pianina cyfrowe najczęstsze to: rejestrator, procesor efektów, metronom czy biblioteka gotowych utworów. Ponadto w wybranych instrumentach znaleźć też możemy np. podkłady rytmiczne, pamięć ustawień czy odtwarzacze plików SMF (MID) i audio (WAV, MP3) wykorzystujące często nośniki pamięci USB. W przypadku pianin cyfrowych do oferowanych funkcji dochodzi jeszcze wbudowany system nagłośnieniowy. W instrumentach stage piano (które pełnić mogą również funkcję masterkeyboardów), do dyspozycji mamy niekiedy dodatkowo kontrolery PITCH BEND i MODULATION, a także programowalne suwaki, pokrętła i przyciski. Naturalnie instrumenty prezentowane w zestawieniu są zróżnicowane także pod względem oferowanych przez nie gniazd (pod tym względem bogatsze są stage piano). Do dyspozycji mamy wyjścia liniowe (w tym także typu XLR) i słuchawkowe, jak również złącza MIDI, wejścia dla kontrolerów nożnych oraz porty USB (zarówno do komunikacji z komputerem jak i do zewnętrznych nośników pamięci). Niektóre instrumenty wyposażono także w wejścia audio. Wszystkie instrumenty umieszczone w tym zestawieniu mogą zostać umieszczone na tradycyjnych statywach (oczywiście trzeba wziąć pod uwagę ich ciężar, przekraczający w przypadku niektórych 20 kg. Dla części instrumentów (głównie pianin cyfrowych) producenci przewidzieli dedykowane statywy (opcjonalne lub znajdujące się w komplecie). W przypadku takich instrumentów jak te prezentowane w niniejszym zestawieniu nie obędzie się bez pytania o cenę. Jak można się spodziewać przy tak rozmaitych cechach, funkcjach i możliwościach instrumentów także w tej kwestii mamy dość duży „rozrzut”. Ceny oscylują bowiem od niecałych dwóch tysięcy do ponad dwudziestu. Oprócz tych dwóch skrajnych przypadków mamy jednak do wyboru ponad trzydzieści różnych modeli kosztujących kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę fakt, że kupno takiego pianina cyfrowego czy stage piana to inwestycja w instrument, który ma być naszym „narzędziem pracy”, nie obejdzie się bez bezpośredniego kontaktu z kilkoma wytypowanymi modelami.

PRODUCENCI

Audiostacja – tel. (22) 6161386, www.audiostacja.pl (Clavia) Audiotech – tel. (22) 6482935, www.audiotechpro.pl (Studiologic) Mega Music – tel. (58) 5511882, www.megamusic.pl (Korg) Music Info – tel. (12) 2672480, www.musicinfo.pl (Kurzweil) Roland Polska – tel. (22) 6789512, www.rolandpolska.pl (Roland) Silesia Music Center – tel. (33) 8451780, www.silesiamusiccenter.pl (Kawai) Yamaha Music Europe GmbH - Oddział w Polsce – tel. (22) 5002925, pl.yamaha.com (Yamaha)

Clavia – www.nordkeyboards.com Kawai – www.kawai.de Korg – www.korg.com Kurzweil – www.kurzweil.com Roland – www.roland.com Studiologic – www.studiologic-music.com Yamaha – www.yamaha.com

60

DYSTRYBUTORZY

12  |  2013


z

zestawienie Kawai ES7

klawiatura: dynamiczna, doważona 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym Responsive Hammer II (RH II) + Let-Off, okładzina Ivory Touch funkcje klawiatury: DUAL, SPLIT, FOUR HANDS polifonia: 256-głosowa źródła dźwięku/technologie: Progressive Harmonic Imaging (PHI) programy barw: 32 akompaniament: 100 stylów × 2 wariacje, 100 sekwencji akordów efekty: REVERB (6 typów), EFFECTS (11 + 4 COMBINATION), AMP SIMULATOR (3) inne funkcje: VIRTUAL TECHNICIAN, rejestrator (2 ścieżki, 10 utworów), odtwarzacz/rejestrator audio USB (WAV, MP3), odtwarzacz SMF USB, pamięć ustawień (28), tryb Multitimbral wejścia/wyjścia: LINE IN STEREO [jack 1/8”], LINE OUT (L/MONO, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), USB (TO HOST, TO DEVICE), DAMPER, DAMPER/SOFT, PEDAL wyświetlacz: LCD (2 × 16 znaków) nagłośnienie: 2 × 15 W (możliwość wyłączenia głośników) wymiary: 1362 × 361 × 149 mm ciężar: 22 kg opcje: statyw, kontrolery z 2 lub 3 pedałami wykończenie: Gloss Black, Ivory White sugerowana cena: 6528 PLN

MP6

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym Responsive Hammer + Let-off, okładzina Ivory Touch funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER, 4 strefy polifonia: 192-głosowa źródła dźwięku/technologie: Progressive Harmonic Imaging (PHI) programy barw: 256 programy SETUP: 256 efekty: REVERB (7 typów), EFX (23), EQ, AMP SIMULATOR inne funkcje: rejestrator (10 utworów), odtwarzacz/rejestrator audio USB (WAV, MP3), podkłady perkusyjne (100)

2013  |  12

kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, ZONE × 4, 4 wielofunkcyjne pokrętła, przyciski transportu, programowalny przycisk wejścia/wyjścia: OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT, THRU), DAMPER, FOOTSWITCH, EXPRESSION, USB (TO HOST, TO DEVICE) wyświetlacz: LCD (2 × 16 znaków) wymiary: 1355 × 347 × 181 mm ciężar: 21.5 kg sugerowana cena: 6099 PLN

MP10

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 drewnianych klawiszy z mechanizmem młoteczkowym RM3 Grand + Let-Off, okładzina Ivory Touch funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER polifonia: 192-głosowa źródła dźwięku/technologie: Ultra Progressive Harmonic Imaging (UPHI) programy barw: 27 sekcje: PIANO (3 kategorie × 3 barwy), E.PIANO (3 kategorie × 3 barwy), SUB (3 kategorie × 3 barwy), MIDI programy SETUP: 156 efekty: EQ, REVERB (7 typów), EFX (25), AMP SIMULATOR (6) inne funkcje: VIRTUAL TECHNICIAN, rejestrator (10 utworów), odtwarzacz/rejestrator audio USB (WAV, MP3), podkłady perkusyjne (100) kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, 4 wielofunkcyjne pokrętła, przyciski transportu wejścia/wyjścia: INPUT (L/MONO, R), FIXED OUTPUT (L, R) [XLR], NORMAL OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT, THRU), DAMPER/SOFT, FOOTSWITCH, EXPRESSION, USB (TO HOST, TO DEVICE) wyświetlacz: LCD (128 × 64 punkty) wymiary: 1380 × 428 × 185 mm ciężar: 31.8 kg sugerowana cena: 9346 PLN

61


z

zestawienie Clavia

Nord Electro 4D SW61

klawiatura: dynamiczna, częściowo doważona, 61 klawiszy Waterfall funkcje klawiatury: SPLIT (LOWER/UPPER) sekcja PIANO/SAMPLING: · polifonia: 40/60 głosów [stereo/mono] (Piano Library), 15 głosów (Sample Library) · instrumenty: 5 typów (Grand, Upright, E. Piano 1-2, Clav/Hps) – każdy oferujący kilka modeli, próbki zapisane w pamięci Flash (ok. 185 MB), możliwość wgrywania nowych multipróbek z Nord Piano Library; 68 MB pamięci na próbki instrumentów z Nord Sample Library (maks. 50 instrumentów) · efekty: CLAV EQ, SAMP ENV, ACOUSTICS (LONG RELEASE, STRING RESONANCE) sekcja ORGAN: · polifonia: pełna · modele instrumentów: 3 (B3, VOX, FARFISA) · efekty: PERCUSSION, VIBRATO/CHORUS (3/3), ROTARY · 9 fizycznych drawbarów programy: 128 (4 banki × 32), 4 komórki LIVE efekty: EQ, EFFECT1 (7 typów), EFFECT2 (6), SPEAKER/COMP (5), DELAY/REVERB (5 typów pogłosu) wejścia/wyjścia: OUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MONITOR IN [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT), CONTROL PEDAL, SUSTAIN PEDAL, ROTOR PEDAL, USB wyświetlacze: LED (2- i 3-cyfrowy) wymiary: 900 × 300 × 100 mm ciężar: 7.65 kg oprogramowanie: Nord Sound Manager, Nord Sample Editor sugerowana cena: 7490 PLN

· instrumenty: 5 typów (Grand, Upright, E. Piano 1-2, Clav/Hps) – każdy oferujący kilka modeli, próbki zapisane w pamięci Flash (ok. 380 MB), możliwość wgrywania nowych multipróbek z Nord Piano Library; 128 MB pamięci na próbki instrumentów z Nord Sample Library · efekty: CLAV EQ, SAMP ENV, ACOUSTICS (LONG RELEASE, STRING RESONANCE), DYNAMICS sekcja ORGAN: · polifonia: pełna · modele instrumentów: 3 (B3, VOX, FARFISA) · efekty: PERCUSSION, VIBRATO/CHORUS (3/3), ROTARY · 9 drawbarów w formie przycisków i diod LED programy: 128 (4 banki × 32), 4 komórki LIVE efekty: EQ, EFFECT1 (7 typów), EFFECT2 (6), SPEAKER/COMP (5), DELAY/REVERB (5 typów pogłosu) wejścia/wyjścia: OUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MONITOR IN [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT), CONTROL PEDAL, SUSTAIN PEDAL, ROTOR PEDAL, USB wyświetlacze: LED (2- i 3-cyfrowy) wymiary: • Nord Electro 4 SW73: 1120 × 300 × 100 mm • Nord Electro 4 HP: 1078 × 344 × 121 mm ciężar: • Nord Electro 4 SW73: 9.1 kg • Nord Electro 4 HP: 11 kg oprogramowanie: Nord Sound Manager, Nord Sample Editor sugerowane ceny: 8490 PLN (Nord Electro 4 SW73), 10290 PLN (Nord Electro 4 HP)

Nord Stage 2 HA76 / Nord Stage 2 HA88 / Nord Stage 2 SW73

Nord Electro 4 SW73 / Nord Electro 4 HP

klawiatura: • Nord Electro 4 SW73: dynamiczna, częściowo doważona, 73 klawisze Waterfall • Nord Electro 4 HP: dynamiczna, doważona, 73 klawisze z mechanizmem młoteczkowym funkcje klawiatury: SPLIT (LOWER/UPPER) sekcja PIANO/SAMPLING: · polifonia: 40/60 głosów [stereo/mono] (Piano Library), 15 głosów (Sample Library)

62

klawiatura: • HA76/HA88: dynamiczna, doważona, 76 lub 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym, Aftertouch • SW73: dynamiczna, częściowo doważona, 73 klawisze Waterfall, Aftertouch funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER, 3 strefy (LOWER, UPPER, HIGH)

12  |  2013


zestawienie Nord Piano 2 HP / Nord Piano 2 HA88

sekcja PIANO: · polifonia: 40/60 głosów [stereo/mono] · Multitimbral: 2-częściowy · instrumenty: 6 typów (Grand, Upright, E.Piano1, E.Piano2, Clavinet, Harpsi) – każdy oferujący kilka modeli, próbki zapisane w pamięci Flash (ok. 500 MB), możliwość wgrywania nowych multipróbek z Nord Piano Library · efekty: CLAVINET EQ, DYNAMICS, ACOUSTICS (LONG RELEASE, STRING RESONANCE, PEDAL NOISE) sekcja ORGAN: · polifonia: pełna · Multitimbral: 2-częściowy · modele instrumentów: 3 (B3, VOX, FARFISA) · efekty: PERCUSSION, VIBRATO/CHORUS (3/3), ROTARY SPEAKER (DRIVE) · 9 drawbarów w formie przycisków i diod LED sekcja SYNTH: · polifonia: 18-głosowa · Multitimbral: 2-częściowy · pamięć: ok. 380 MB (maks. 999 instrumentów z Nord Sample Library) · barwy: 300 · inne funkcje: arpeggiator, UNISON, VIBRATO programy: 400 (4 banki × 100), 5 komórek LIVE efekty: EFFECT 1 (6 typów), EFFECT 2 (6), DELAY, AMPSIM (3), EQ, COMPRESSOR, REVERB (6) inne funkcje: MORPH, EXTERN kontrolery: PITCH STICK, MODULATION wejścia/wyjścia: OUTPUT × 4, słuchawkowe,MONITOR IN [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT), CONTROL PEDAL, SUSTAIN PEDAL, ORGAN SWELL, ROTOR SPEED, USB wyświetlacze: LCD (2 × 16 znaków), LED (1- i 3-cyfrowy) wymiary: • SW73: 1105 × 302 × 106 mm • HA76: 1132 × 334 × 118 mm • HA88: 1297 × 334 × 118 mm ciężar: • SW73: 9.7 kg • HA76: 16.5 kg • HA88: 18.5 kg oprogramowanie: Nord Sound Manager, Nord Sample Editor opcje: Nord Triple Pedal sugerowane ceny: 12700 PLN (Nord Stage 2 SW73), 13700 PLN (Nord Stage 2 HA76), 14900 PLN (Nord Stage 2 HA88)

2013  |  12

z

klawiatura: • Nord Piano 2 HP: dynamiczna, 73 klawisze z mechanizmem młoteczkowym • Nord Piano 2 HA88: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER sekcja PIANO: · polifonia: 40/60 głosów [stereo/mono] · instrumenty: 6 typów (Grand, Upright, E.Piano 1-2, Clavinet, Harpsi) × 9 modeli [54], próbki zapisane w pamięci Flash (ok. 500 MB); możliwość wgrywania nowych multipróbek z Nord Piano Library · efekty: ACOUSTICS (LONG RELEASE, STRING RESONANCE, PEDAL NOISE) sekcja SAMPLE SYNTH: · polifonia: 18 głosów · pamięć: 128 MB na próbki z Nord Sample Library programy: 240 (2 banki × 120), 5 komórek LIVE efekty: EFFECTS1 (6 typów), EFFECT2 (6), DELAY, EQ, AMP/COMP (5), REVERB (6) wejścia/wyjścia: OUTPUT (L, R), słuchawkowe, MONITOR IN [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT), SUSTAIN PEDAL, VOLUME PEDAL, USB wyświetlacze: LCD (2 × 16 znaków), LED (1- i 2-cyfrowy) wymiary: • Nord Piano 2 HP: 1066 × 340 × 121 mm • Nord Piano 2 HA88: 1284 × 340 × 121 mm ciężar: • Nord Piano 2 HP: 11 kg • Nord Piano 2 HA88: 18.3 kg oprogramowanie: Nord Sound Manager, Nord Sample Editor dodatki: Nord Triple Pedal (w komplecie z Nord Piano 2 HA88, opcja dla Nord Piano 2 HP) sugerowane ceny: 9990 PLN (Nord Piano 2 HP), 10700 PLN (Nord Piano 2 HA88)

63


z

zestawienie Korg

SP-170S / SP-170DX

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym NH polifonia: 60/120 głosów programy barw: 10 efekty: REVERB, CHORUS nagłośnienie: 2 × 9 W wejścia/wyjścia: słuchawkowe × 2 [jack 1/8”], MIDI OUT, DAMPER wymiary: 1312 × 325 × 144 mm (SP-170DX ze statywem: 1312 ×

funkcje klawiatury: LAYER, PARTNER polifonia: 120 głosów źródła dźwięku/technologie: Stereo Piano System programy barw: 30 (3 banki × 10) efekty: REVERB (3 typy), CHORUS (3), BRILLIANCE (3) wejścia/wyjścia: LINE IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”] × 2, MIDI (IN, OUT), PEDAL nagłośnienie: 2 × 22 W wyświetlacz: 3-cyfrowy LED wymiary: 1361 × 785 × 406 mm (ze statywem) ciężar: 19 kg (ze statywem) dodatki: statyw wykończenie: czarne, białe sugerowana cena: 2899 PLN

SV-1BK (73 / 88)

325 × 781 mm) ciężar: 12 kg (SP-170DX ze statywem: 22 kg) wykończenie: • SP-170S: czarne, białe • SP-170DX: czarne uwagi: • SP-170DX: w komplecie kontroler z trzema pedałami (DAMPER, SOFT, SOSTENUTO) oraz statyw SPST-1W-BK sugerowane ceny: 1999 PLN (SP-170S), 2599 PLN (SP-170DX)

klawiatura: dynamiczna, doważona, 73 lub 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym RH3 polifonia: 80 głosów źródła dźwięku/technologie: Enhanced Definition Synthesis (EDS) programy barw: 36; 6 banków (E. PIANO1, E. PIANO2, CLAV, PIANO, ORGAN, OTHER) × 6; FAVORITE × 8 efekty: EQ (3-pasmowy), PRE-FX (6 typów), AMP MODEL (6), MODULATION FX (6), REVERB/DELAY (6) inne funkcje: VALVE REACTOR (lampa 12AX7) wejścia/wyjścia: INPUT (L/MONO, R), OUTPUT (L, R) [XLR], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), PEDAL (1, 2, DAMPER), USB DEVICE wymiary: • SV-1 73: 1143 × 347 × 157 mm • SV-1 88: 1356 × 347 × 157 mm ciężar: • SV-1 73: 17.5 kg • SV-1 88: 20.55 kg oprogramowanie: edytor programowy [PC, Mac] sugerowane ceny: 5999 PLN (SV-1BK 73), 6499 PLN (SV-1BK 88)

SP-280

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym NH

64

12  |  2013



z

zestawienie Kurzweil

MPS10

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar LK-40L) funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER polifonia: 64-głosowa źródła dźwięku/technologie: PC3, Triple-Strike Grand Piano programy barw: 88 efekty: podwójny procesor inne funkcje: FAVORITE (3 programy), rejestrator (2 ścieżki, 9 utworów), 78 podkładów rytmicznych wejścia/wyjścia: AUDIO IN (L, R), AUDIO OUT (L, R), słuchawkowe × 2, SW PEDAL, USB wyświetlacz: LCD nagłośnienie: 2 × 10 W RMS wymiary: 1301 × 360 × 90 mm ciężar: 18.3 kg opcje: statyw cena: 2699 PLN

MPS20

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar LK-40GH) funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER polifonia: 64-głosowa źródła dźwięku/technologie: PC3, Triple-Strike Grand Piano programy barw: 200 efekty: podwójny procesor inne funkcje: FAVORITE (6 programów), rejestrator (2 ścieżki, 20 utworów), 100 podkładów rytmicznych wejścia/wyjścia: AUDIO IN (L, R), AUDIO OUT (L, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), SW PEDAL, CC PEDAL, USB wyświetlacz: LCD nagłośnienie: 30 W RMS wymiary: 1301 × 360 × 90 mm ciężar: 18.3 kg opcje: statyw cena: 3499 PLN

Multitimbral: 16-częściowy źródła dźwięku/technologie: PC3, KB3, KVA programy barw: 128 + 64 użytkownika programy SETUP: 64 + 64 użytkownika efekty: EFFECT, REVERB kontrolery: PITCH BEND (dotykowy), MODULATION, wielofunkcyjne pokrętło wejścia/wyjścia: AUDIO IN (L, R), AUDIO OUT (L/MONO, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), SW PEDAL, CC PEDAL, USB wyświetlacz: LCD (16 znaków) nagłośnienie: 2 × 19 W wymiary: 1314.5 × 368.3 × 114.3 mm ciężar: 18.6 kg opcje: statyw cena: 4299 PLN

SP4-7 / SP4-8

klawiatura: • SP4-7: dynamiczna, częściowo doważona, 76 klawiszy (Medeli KB76FPU) • SP4-8: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar TP100) funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER, ZONE (4 strefy) polifonia: 64-głosowa Multitimbral: 16-częściowy źródła dźwięku/technologie: PC3, KB3, KVA programy barw: 128 + 64 użytkownika programy SETUP: 64 + 64 użytkownika efekty: EFFECT, REVERB kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, wielofunkcyjne pokrętło wejścia/wyjścia: AUDIO OUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), PEDAL (SUSTAIN, CC), USB wyświetlacz: LCD (16 znaków) wymiary: • SP4-7: 1108 × 290 × 86 mm • SP4-8: 1400 × 330 × 140 mm ciężar: • SP4-7: 11 kg • SP4-8: 17.7 kg ceny: 3199 PLN (SP4-7), 4199 PLN (SP4-8)

SPS4-8

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar LK-40GH) funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER, ZONE (4 strefy) polifonia: 64-głosowa

SP5-8

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar LK-40GH) funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER, ZONE (4 strefy) polifonia: 64-głosowa Multitimbral: 16-częściowy źródła dźwięku/technologie: PC3, KB3, KVA programy barw: 861 + 64 użytkownika

66

12  |  2013


z

zestawienie programy SETUP: 65 + 64 użytkownika efekty: tak kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, 5 programowalnych suwaków, programowalny przycisk wejścia/wyjścia: AUDIO OUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), PEDAL (1/SUSTAIN, 2, CC), USB wyświetlacz: LCD (2 × 20 znaków) wymiary: 1392 × 350 × 120 mm ciężar: 21 kg cena: 5199 PLN

Artis

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar TP100) funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER, ZONE (4 strefy) polifonia: 128-głosowa

Studiologic Numa Compact

klawiatura: dynamiczna, częściowo doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar TP9PIANO) funkcje klawiatury: LAYER polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Stereo Multi Sample, True Sound programy barw: 10 efekty: MODULATION (4 typy), REVERB (3) inne funkcje: MASTERKEYBOARD pamięć: 50 komórek pamięci na ustawienia (w tym 10 fabrycznych presetów) kontrolery: PITCH BEND, FREE WHEEL wejścia/wyjścia: AUDIO OUT (L, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), PEDAL (HOLD, EXPRESSION), USB wyświetlacz: 3-cyfrowy LED wymiary: 1265 × 225 × 80 mm ciężar: 6.4 kg cena: 1900 PLN

Numa Piano

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar TP/100) funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Stereo Multi Sample, True Sound programy barw: 12 efekty: MODULATION (4 typy), REVERB (3), EQ (2-pasmowy)

2013  |  12

Multitimbral: 16-częściowy źródła dźwięku/technologie: German Grand Piano, KB3 ToneReal, PC3K, KORE 64, KVA programy barw: 256 + 256 użytkownika programy MULTI: 256 + 256 użytkownika efekty: MASTER EQ (3-pasmowy), ponad 1000 łańcuchów efektów, 16 bloków FX kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, 9 suwaków, 6 programowalnych przycisków wejścia/wyjścia: AUDIO IN [jack 1/8”], AUDIO OUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), PEDAL (SW1, SW2, CC), USB (COMPUTER, STORAGE) wyświetlacz: LCD (240 × 64 punkty) wymiary: 1385 × 395 × 140 mm ciężar: 21 kg cena: 7700 PLN

inne funkcje: MASTERKEYBOARD pamięć: 50 komórek pamięci na ustawienia (w tym 24 fabryczne presety) kontrolery: PITCH BEND, FREE WHEEL wejścia/wyjścia: AUDIO IN [jack 1/8”], AUDIO OUT (L, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT, THRU), PEDAL (HOLD, EXPRESSION), USB wyświetlacz: 3-cyfrowy LED wymiary: 1300 × 305 × 140 mm ciężar: 11.3 kg cena: 4300 PLN

Numa Concert

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 drewnianych klawiszy z mechanizmem młoteczkowym (Fatar TP/40WOOD), okładzina Ivory Touch funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER; 2 strefy polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Stereo Multi Sample, True Sound programy barw: 12 efekty: MODULATION (4 typy), REVERB (3), EQ (2-pasmowy), STRINGS RESONANCE inne funkcje: MASTERKEYBOARD pamięć: 50 komórek pamięci na ustawienia (w tym 24 fabryczne presety) kontrolery: PITCH BEND, FREE WHEEL wejścia/wyjścia: AUDIO IN [jack 1/8”], AUDIO OUT (L, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT, THRU), PEDAL (HOLD, EXPRESSION), USB wyświetlacz: 3-cyfrowy LED wymiary: 1270 × 310 × 130 mm ciężar: 20 kg cena: 6300 PLN

67


z

zestawienie Roland

F-20

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym Ivory Feel-G z wymykiem funkcje klawiatury: WHOLE, DUAL, SPLIT, TWIN PIANO polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: SuperNATURAL Piano programy barw: 35 efekty: AMBIENCE, BRILLIANCE; dla barw fortepianowych: DAMPER RESONANCE, STRING RESONANCE, KEY OFF RESONANCE inne funkcje: rejestrator, odtwarzacz audio (WAV, 16-bit/44.1 kHz), 32 podkłady rytmiczne wejścia/wyjścia: OUTPUT [jack 1/8”], słuchawkowe [jack 1/8”], PEDAL, USB (COMPUTER, MEMORY/WLAN ADAPTER) nagłośnienie: 2 × 6 W wymiary: 1282 × 296 × 132 mm ciężar: 20 kg opcje: statywy, kontroler nożny wykończenie: Contemporary Black, Simulated Dark Walnut sugerowana cena: 3290 PLN

RD-64

klawiatura: dynamiczna, doważona, 64 klawisze z mechanizmem młoteczkowym Ivory Feel-G z wymykiem polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: SuperNATURAL Piano, SuperNATURAL (E.Piano), Virtual Tone Wheel Organ programy barw: 12 efekty: EFX1, EFX2, REVERB, EQ kontrolery: PITCH BEND/MODULATION, D-BEAM wejścia/wyjścia: INPUT (L, R) [cinch], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI OUT, DAMPER, FC1, FC2, USB wymiary: 1114 × 273 × 116 mm ciężar: 12.8 kg opcje: statywy, kontrolery nożne (w tym RPU-3) sugerowana cena: 3950 PLN

FP-50

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym Ivory Feel-G z wymykiem

68

funkcje klawiatury: WHOLE, DUAL, SPLIT polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: SuperNATURAL Piano programy barw: 372 (Grand Piano: 14, E.Piano: 25, Strings: 18, inne: 315) efekty: AMBIENCE, EQ; dla barw fortepianowych: SOUNDBOARD BEHAVIOR, CABINET RESONANCE, DAMPER RESONANCE, STRING RESONANCE, KEY OFF RESONANCE; dla barw organowych: ROTARY inne funkcje: rejestrator (2 partie, 1 utwór), 90 podkładów rytmicznych (× 2 wariacje), rejestrator/odtwarzacz audio USB (WAV, 16-bit/44.1 kHz), pamięć ustawień wejścia/wyjścia: STEREO IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), PEDAL (DAMPER, SOSTENUTO, SOFT), USB MEMORY wyświetlacz: LCD nagłośnienie: 2 × 12 W wymiary: 1343 × 313 × 125 mm ciężar: 16.5 kg opcje: statywy, kontrolery nożne (w tym RPU-3) wykończenie: czarne, białe sugerowana cena: 6090 PLN

FP-80

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym Ivory Feel-S z wymykiem funkcje klawiatury: WHOLE, DUAL, SPLIT polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: SuperNATURAL Piano programy barw: 372 (Grand Piano: 14, E.Piano: 25, Strings: 18, Organ: 19, inne: 296) efekty: AMBIENCE, EQ; dla barw fortepianowych: SOUNDBOARD BEHAVIOR, CABINET RESONANCE, HAMMER NOISE, DAMPER NOISE, DUPLEX SCALE, DAMPER RESONANCE, STRING RESONANCE, KEY OFF RESONANCE; dla barw organowych: ROTARY; dla wejścia mikrofonowego: HARMONY, AMBIENCE inne funkcje: rejestrator (2 partie, 1 utwór), 90 podkładów rytmicznych (× 2 wariacje), CHORD PATTERN, rejestrator/odtwarzacz audio USB (WAV, 16-bit/44.1 kHz), pamięć ustawień wejścia/wyjścia: STEREO IN [jack 1/8”], MIC IN, OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), PEDAL (DAMPER, SOSTENUTO, SOFT), USB (COMPUTER, MEMORY) wyświetlacz: LCD (128 × 64 punkty) nagłośnienie: 2 × 7 W + 2 × 6 W (możliwość wyłączenia głośników) wymiary: 1396 × 371 × 134 mm ciężar: 23.8 kg opcje: statywy, kontrolery nożne (w tym RPU-3)

12  |  2013


z

zestawienie RD-700NX V2

wykończenie: czarne, białe sugerowana cena: 7890 PLN

RD-300NX V2

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym PHA III Ivory Feel z wymykiem funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER, 4 strefy polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: SuperNATURAL Piano, SuperNATURAL (E.Piano), Virtual Tone Wheel Organ, PCM programy LIVE SET: 350 PRESET, 200 USER partie: LIVE SET (4 warstwy) + 16 efekty: MULTI EFFECTS (2 × 4 systemy, 84 typy), REVERB (6), CHORUS (3), COMPRESSOR (3-pasmowy), EQ (4-pasmowy), SOUND FOCUS inne funkcje: rejestrator audio (WAV, 16-bit/44.1 kHz), odtwarzacz audio/MIDI (WAV, MP3, SMF), ONE TOUCH, 200 podkładów rytmicznych kontrolery: joystick PITCH BEND/MODULATION, LAYER CONTROL × 4, 2 programowalne przyciski wejścia/wyjścia: BALANCED OUT (L, R) [XLR], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT × 2, THRU/OUT), PEDAL (FC1, FC2, DAMPER), USB (MIDI, MEMORY) wyświetlacz: LCD (240 × 128 punktów) wymiary: 1444 × 375 × 148 mm ciężar: 25 kg opcje: statyw, kontrolery nożne (w tym RPU-3) oprogramowanie: RD-NX Editor [iOS] sugerowana cena: 10490 PLN

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym Ivory Feel-G z wymykiem funkcje klawiatury: SPLIT, DUAL, 3 strefy polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: SuperNATURAL Piano, SuperNATURAL (E.Piano), PCM programy LIVE SET: 250 PRESET, 160 USER partie: LIVE SET (3 warstwy) + 16 efekty: MULTI EFFECTS (78 typów), REVERB (6), CHORUS (3), COMPRESSOR (3-pasmowy), EQ (4-pasmowy), SOUND FOCUS inne funkcje: odtwarzacz audio/MIDI (WAV, SMF), ONE TOUCH, 200 podkładów rytmicznych kontrolery: joystick PITCH BEND/MODULATION, LAYER × 3, 2 programowalne przyciski wejścia/wyjścia: OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), PEDAL (DAMPER, FC1, FC2), USB (MIDI, MEMORY) wyświetlacz: LCD (128 × 64 punkty) wymiary: 1438 × 337 × 141 mm ciężar: 17.5 kg opcje: statyw, kontrolery nożne (w tym RPU-3) oprogramowanie: RD-NX Editor [iOS] sugerowana cena: 6590 PLN R

2013  |  12

E

K

L

A

M

A

69


z

zestawienie Yamaha

DGX-650

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym GHS (Graded Hammer Standard) funkcje klawiatury: DUAL, SPLIT polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Pure CF Sound Engine programy barw: 147 + 15 zestawów perkusyjnych/SFX + 381 XGlite efekty: REVERB (35 typów), CHORUS (44), DSP (237), MASTER EQ (5), INTELLIGENT ACOUSTIC CONTROL akompaniament: 195 stylów, OTS inne funkcje: MUSIC DATABASE, SMART CHORD, 6-ścieżkowy rejestrator (5 utworów), rejestrator/odtwarzacz audio USB (WAV) pamięć ustawień, funkcje edukacyjne kontrolery: PITCH BEND wejścia/wyjścia: AUX IN [jack 1/8”], słuchawkowe, SUSTAIN, PEDAL UNIT, USB (TO HOST, TO DEVICE) wyświetlacz: LCD (320 × 240 punktów) nagłośnienie: 2 × 6 W wymiary: 1397 × 445 × 146 mm ciężar: 22.5 kg dodatki: statyw opcje: kontrolery nożne (w tym LP-7A z trzema pedałami) wykończenie: czarne, białe sugerowana cena: 3654 PLN

P-35

efekty: REVERB (4 typy), DAMPER RESONANCE, INTELLIGENT ACOUSTIC CONTROL inne funkcje: rejestrator (2 ścieżki, 1 utwór), 10 podkładów rytmicznych, 10 stylów Pianist wejścia/wyjścia: AUX OUT (L/L+R, R), słuchawkowe × 2, SUSTAIN, PEDAL UNIT, USB TO HOST nagłośnienie: 2 × 7 W wymiary: 1326 × 295 × 163 mm ciężar: 11.7 kg opcje: statyw, moduł z trzema pedałami, kontrolery nożne wykończenie: czarne, białe sugerowana cena: 3011 PLN

P-155

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym GH (Graded Hammer) funkcje klawiatury: DUAL, SPLIT polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: AWM Dynamic Stereo Sampling programy barw: 17 efekty: REVERB (4 typy), EFFECT (4), BRILLIANCE (3), DAMPER RESONANCE inne funkcje: rejestrator (2 ścieżki, 3 utwory) wejścia/wyjścia: AUX OUT (L/L+R, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), AUX PEDAL, SUSTAIN PEDAL, USB TO DEVICE wyświetlacz: 3-cyfrowy LED nagłośnienie: 2 × 12 W wymiary: 1334 × 351 × 140 mm ciężar: 18.6 kg opcje: statyw, kontrolery nożne wykończenie: Black/Ebony, Black/Mahogany, Silver/Cherry sugerowana cena: 6203 PLN

CP40 STAGE

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym GHS (Graded Hammer Standard) funkcje klawiatury: DUAL, DUO polifonia: 32-głosowa źródła dźwięku/technologie: AWM Stereo Sampling programy barw: 10 efekty: REVERB (4 typy) wejścia/wyjścia: słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), SUSTAIN nagłośnienie: 2 × 6 W wymiary: 1326 × 295 × 154 mm ciężar: 11.5 kg sugerowana cena: 2083 PLN

P-105

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym GHS (Graded Hammer Standard) funkcje klawiatury: DUAL, SPLIT, DUO polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Pure CF Sound Engine programy barw: 14

70

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym GH (Graded Hammer) funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER partie: 2 polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Spectral Component Modeling (SCM) + AWM2 programy barw: 297 programy PERFORMANCE: 128 efekty: REVERB (11 typów), CHORUS (9 typów/46 presetów), MASTER COMPRESSOR (7 presetów), MASTER EQ (3-pasmowy), INSERTION (62 typy/226 presetów × 2 partie) kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, 2 suwaki wejścia/wyjścia: AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), FOOT CONTROLLER, FOOT SWITCH (SUSTAIN, ASSIGNABLE), USB (TO HOST, TO DEVICE) wyświetlacz: LCD (2 × 40) wymiary: 1332 × 352 × 163 mm ciężar: 16.3 kg opcje: statyw sugerowana cena: 7685 PLN

12  |  2013


zestawienie CP50

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym GH (Graded Hammer) funkcje klawiatury: LAYER, SPLIT, ZONE (4 strefy) partie: 3 polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Spectral Component Modeling (SCM) + AWM2 programy PERFORMANCE: PRESET × 120, USER × 120, EXTERNAL × 120 (na nośniku USB) blok VOICE: 12 barw PIANO + 215 innych podkłady rytmiczne: 14 zestawów, 100 patternów efekty: PRE-AMPLIFIER, MODULATION (49 typów), REVERB (8), MASTER COMPRESSOR (3-pasmowy), MASTER EQ (3-pasmowy) inne funkcje: rejestrator audio/MIDI kontrolery: PITCH BEND, 3 wielofunkcyjne pokrętła wejścia/wyjścia: OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT, THRU), FOOT CONTROLLER, FOOTSWITCH (SUSTAIN, ASSIGNABLE), USB (TO HOST, TO DEVICE) wyświetlacz: VFD (2 × 24 znaki) wymiary: 1381 × 332 × 165 mm ciężar: 20.9 kg oprogramowanie: sekwencer Steinberg Cubase AI sugerowana cena: 8518 PLN

CP4 STAGE

klawiatura: dynamiczna, doważona, 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym NW-GH (Natural Wood Graded Hammer), drewniane białe klawisze, okładzina Synthetic Ivory funkcje klawiatury: SPLIT, LAYER partie: 3 polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Spectral Component Modeling (SCM) + AWM2

2013  |  12

z

programy barw: 433 programy PERFORMANCE: 128 efekty: REVERB (11 typów), CHORUS (9 typów/46 presetów), MASTER COMPRESSOR (7 presetów), MASTER EQ (5-pasmowy), INSERTION (62 typy/226 presetów × 2 partie) kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, 2 suwaki wejścia/wyjścia: AUX IN [jack 1/8”], BALANCED OUT (L, R) [XLR], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT), FOOT CONTROLLER × 2, FOOT SWITCH (SUSTAIN, ASSIGNABLE), USB (TO HOST, TO DEVICE) wyświetlacz: LCD (2 × 40) wymiary: 1332 × 352 × 161 mm ciężar: 17.5 kg opcje: statyw sugerowana cena: 10245 PLN

CP1

klawiatura: dynamiczna, doważona z mechanizmem młoteczkowym NW-STAGE, 88 drewnianych klawiszy pokrytych syntetyczną kością słoniową funkcje klawiatury: LAYER, SPLIT, ZONE (4 strefy) partie: 2 polifonia: 128-głosowa źródła dźwięku/technologie: Spectral Component Modeling (SCM) programy PERFORMANCE: PRESET × 48, USER × 48, EXTERNAL × 48 (na nośniku USB) blok PIANO: 17 typów efekty: PRE-AMPLIFIER, MODULATION (10 typów), POWER AMPLIFIER/COMPRESSOR (8), REVERB (8), MASTER EQ (5-pasmowy) kontrolery: PITCH BEND, 6 wielofunkcyjnych pokręteł wejścia/wyjścia: BALANCED OUT (L, R) [XLR], UNBALANCED OUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT, THRU), FOOT CONTROLLER × 2, FOOTSWITCH, SOFT, SOSTENUTO, SUSTAIN, USB (TO HOST, TO DEVICE) wyświetlacz: VFD (2 × 55 znaków) wymiary: 1385 × 420 × 173 mm ciężar: 27.2 kg dodatki: kontroler z 3 pedałami oprogramowanie: sekwencer Steinberg Cubase AI sugerowana cena: 23915 PLN

71




s

sylwetka

ZUPEŁNIE NIEPOKORNY:

Lou Reed Andrzej Lajborek

„Działam instynktownie. Kieruję się głównie uczuciami i one zawsze górują u mnie nad rozsądkiem. Może to dziwne, ale dopóki jestem poddany uczuciom, mam pewność swego bezpieczeństwa, mogę nawet góry przenosić. Czy wobec tego mógłbym dopuścić, by cokolwiek i kiedykolwiek w tej sprawie się zmieniło? Wtedy pewnie umarłbym, zrobił nijaki i wtórny wobec samego siebie, a przecież zupełnie nie o to mi chodzi. Nie zamierzam siebie samego oszukiwać, więc niech rozsądek jeszcze we mnie odpocznie, na razie czas na uczucie”. Tak o sobie mówił Lou Reed, człowiek który miał kolosalny wpływ na rozwój współczesnego rocka. Z muzyką spotkał się już w dzieciństwie we Freeporcie, gdzie się wychowywał. Uczył się grania na gitarze słuchając audycji muzycznych w radiu. Ważne, że już jako trzynastolatek grywał w zespołach z zapaleńcami takimi jak i on. Najbardziej interesował ich rock&roll oraz rhythm&blues. Jedna z tych efemerycznych młodzieńczych formacji nazywała się The Shades, ale później chłopcy zmienili nazwę na The Jades. To właśnie z nią nagrał w 1957 roku pierwszego w życiu singla z utworami „So Blue” oraz „Leave Her For Me”. W stosownym czasie wstąpił do Syracuse University, gdzie studiował dziennikarstwo, reżyserię filmową i coś, co nazywało się kreatywnym pisaniem. Jego wykładowcą, a wkrótce również powiernikiem i pierwszą ogromnie ważną osobą spotkaną w życiu, był Delmore Schwartz. Ten poeta, eseista, prozaik i nauczyciel akademicki, był twórcą niezmiernie cenionym na salonach bohemy nowojorskiej, a przy okazji ulubieńcem ogromnej większości studentów, ceniących jego luzacki sposób życia, kompletnie różny od pozostałych naukowców. Bez wątpienia to właśnie Delmore uczulił go na słowo, a także nauczył pisać wiersze i teksty prozatorskie. „Najważniejsze, że uświadomił mi co jest dobre, a co złe, więc jemu zawdzięczam poniekąd wszystkie moje teksty jakie w życiu napisałem, poza tym był moim przyjacielem”. Po latach na cześć Schwartza napisał piosenkę „European Son”. W tym czasie zaczął pisać piosenki na poważnie, podpisał nawet stosowny kontrakt z wytwórnią płytową Pickwick, ale jakoś nie bardzo potrafił się w tej robocie odnaleźć. W połowie lat sześćdziesiątych poznał Johna Cale. Ten walijski muzyk, wielbiciel altówki i fortepianu, właśnie wtedy przyjechał na stypendium do Berkshire Music Center. Szybko zainteresował się muzyką rockową, poznał Reeda i razem utworzyli zespół The Primitives, przemianowany później na Velvet Underground. Do przedsięwzięcia zaprosili znajomego Lou, gitarzystę Sterlinga Morissona i perkusistę Maureena Tuckera. Już po pierwszych przymiarkach do wspólnego grania było jasne, że w żadnym wypadku ich muzyka nie stanie się kopią jakiejkolwiek znanej grupy. Zespół nie miał wtedy formalnego lidera, choć Lou i John w sposób oczywisty wspólnie nadawali mu ton. Dookoła pełno było muzyków, którym zdawało się, że kilka powtarzanych w kółko schematów i muzycznych zapożyczeń upstrzonych chwytliwymi powiedzonkami w tekstach

74

wystarczy, by zawładnąć najpierw Ameryką, a później światem. „Nie mogłem znieść tego rzępolenia jakie się wtedy zewsząd słyszało, to było nieznośne. Większość moich rówieśników grała tak, jakby nie mieli mózgu i jaj. Jakieś pieprzenia o lali poznanej na zabawie, durnowate opisy randek, pocałunków i tego jak odprowadzali je do domu. Przecież to nie miało żadnego przełożenia na rzeczywistość, oni opisywali świat swoich dziadków! Jeśli rock ma mieć jakikolwiek sens, to musi polegać na zgodności tego co się śpiewa z realnym życiem, inaczej to jest jakieś kretyństwo dobre dla przedszkolaków!” Choć przytoczyłem wypowiedź Lou zaledwie sprzed kilku lat, on już wówczas naprawdę tak myślał i tworzył, sam natychmiast przeszedł do opisu nowojorskiej ulicy i świata swoich własnych przeżyć. Słuchacze pierwszego koncertu Velvet Underground, jaki miał miejsce 11 grudnia 1965 roku, byli lekko zszokowani opisem mało sympatycznych postaci zaludniających jego piosenki, ale Lou kompletnie się tym nie przejmował. Portretował szarych ludzi, dziewczyny do wzięcia za kilka dolarów, mało ponętny poranny tłumek na przystanku, pijaną, wymiotującą dziewczynę, faceta który ukradkiem wypala skręta, dilera wyczyszczonego z resztek sumienia… Z czasem opisywał bardziej drastyczniejsze sytuacje, kompletnie pokiereszowanych życiowo ludzi, miejski śmietnik i piekło rozgrywające się na tyłach bogatych fasad. Mówiono, że nikt nie potrafił być tak dosłownym, a jednocześnie wspaniałym i rzetelnym reportażystą jak on. Pisał o nowojorskich ulicach na różne sposoby, używając niejednokrotnie ostrego, żargonowego języka, ale potrafił także mówić o tym delikatnie, szalenie poetycko. Może się wydawać dziwne, że pisywał na takie tematy już jako chłopak mający zaledwie dwadzieścia parę lat. Trzeba jednak pamiętać, że młodziutki Lou wcześnie musiał borykać się z poważnymi życiowymi doświadczeniami. Był biseksualistą. Gdy został przyłapany na intymnych kontaktach z kolegą, zgodnie z ówczesną doktryną moralno-lekarską postanowiono go z tego wyleczyć za pomocą elektrowstrząsów. „Przywiązują cię do stołu pasami, podłączają elektrody do głowy i puszczają prąd. Całe ciało rzuca się w drgawkach. Tracisz pamięć z której wytrąca się wszystko, nie wiesz nawet jaka jest kolejna liczba po siedemnaście, przy kolejnych sesjach czujesz, jak zamieniasz się w warzywo albo w kupę gówna. Wiesz doskonale, jak obdzierają cię z godności i człowieczeństwa, oczywiście w imię twojego dobra. I to jest ta piękna, liberalna Ameryka! Pieprzyć to!” Czy w kontekście podobnych zabiegów można się dziwić konfrontacji tej zakłamanej, purytańskiej Ameryki z rzeczywistością ulicy opisywaną przez Lou? Nawiasem mówiąc Reed pozostał symbolem rockowej transgresji, miewał romanse z mężczyznami, a kilka lat był w stałym związku z transwestytą. Ożenił się dopiero kilka lat temu z Laurie Anderson, znaną performerką, choć byli z sobą od bardzo dawna. Jeszcze w grudniu 1965 roku kolejny koncert Velvet Underground obejrzał sam Andy Warhol i znalazł w grupie Reeda

12  |  2013


s

sylwetka idealnie odpowiadający mu zespół, potrzebny do tworzenia jego własnych, rozbudowanych „instalacji artystycznych”, jak je nazywał. Przez półtora roku ich drogi nierozerwalnie były z sobą związane i wzajemnie dla siebie pracowali, Współpraca z takim artystą była zaszczytem dla grupy, przy czym dodać należy, że Warhol naprawdę był zafascynowany brzmieniem, treścią utworów i sposobem ich przekazu, ale nie przełożyło się to niestety na ogólne zainteresowanie ani pierwszym, ani drugim albumem zespołu. 30,000 sprzedanych egzemplarzy to tyle co nic, z trudem zwróciły się koszty produkcji. Choć za tę sytuację wszyscy obwiniali wszystkich, najbardziej zaciążyły zbyt odważne treści utworów, sklepy nie bardzo chciały je sprzedawać, dochodziło do wycofywania dostarczonych już płyt do magazynów. W dodatku muzyka też nie należała do najłatwiejszych, mocno odbiegając od obowiązujących wtedy brzmień. Reed był wówczas zafascynowany grą genialnego saksofonisty jazzowego, Ornette Colemana i postanowił jego technikę, związaną przecież z zupełnie innym instrumentem, w kilku piosenkach „przenieść na gitarę”. Efekt był ciekawy, ale chyba rzeczywiście zbyt trudny do zaakceptowania. Żeby wyjść na swoje zespół musiał dużo koncertować, lecz i w tym wypadku trafiono na spore opory. Do tego z czasem Lou i John mieli coraz bardziej rozbieżne zdania na temat koncepcji artystycznych grupy, a ponieważ dwóch decydentów to stanowczo za dużo, w którymś momencie Cale został „poproszony” o opuszczenie koleżeństwa. Niestety, nie uzdrowiło to sytuacji, następne albumy też nie stanowiły wierzchołka list najlepiej sprzedających się płyt. Owszem, wielu muzyków cmokało ze zdziwienia i otwierali buzie słysząc ich na żywo, ale z takich zachwytów trudno wyżyć. Wszędzie słyszało się dokoła flower-power, co zupełnie nie odpowiadało Lou. Niektóre, dziś tak znane utwory, jak choćby „All Tomorrow’s Parties”, „I’m Waiting For the Man”, „Femme Fatale”, „Sweet Jane” albo ‘Rock’n’Roll”, wówczas najzwyczajniej w świecie „nie szły”. Cztery lata po założeniu Velvet Underground, kompletnie zgorzkniały brakiem spodziewanego sukcesu, Reed postanowił odejść z estrady. Zniechęcony schował na chwilę swoje muzyczne plany do kieszeni i znalazł cichą przystań w firmie ojca, księgowego. Być może nikt nie dowiedziałby się o jego dalszym istnieniu, gdyby nie David Bowie, który tak długo namawiał go do powrotu do studia i na estradę, że w końcu, właściwie dla świętego spokoju, Lou się na to zgodził. „Pomyślałem sobie, że właściwie nic nie mam do stracenia. Coś tam sobie przecież pisałem na boku, jakieś pomysły istniały, zawsze mogłem uciec znowu. Postanowiłem pracować na własne nazwisko i już nie zakładać żadnej kapeli, bo jak upadnę, to sam, nikogo za sobą nie pociągnę w dół.” Podpisał kontrakt z RCA Records, wyjechał do Londynu i nagrał pierwszy solowy album „Lou Reed”. Niestety, znowu nie był to sukces na miarę oczekiwań. Na szczęście druga własna płyta, „Transformer” z grudnia 1972 sprzedawała się już o wiele lepiej. Jego teksty stały się jeszcze głębsze i mądrzejsze. Także pojemniejsze, dotykające każdego człowieka i już niekoniecznie z marginesu. To wtedy zaczęto o nim mówić jako o jednym z największych poetów rocka. On sam uważał siebie przede wszystkim za kontynuatora twórców określanych jako beat generation. Tymczasem utwór „I Walk On the Wild Side” sprawił, że niemal na całym świecie stał się rozpoznawalnym twórcą, choć świetnie przyjęte zostały też „I Can’t Stand It”, „Perfect Day”, „Dirty Blvd”, czy jedna z moich ulubionych, „Lisa Says”. W dalszym ciągu szokował i prowokował, bo tak otwarcie nikt o seksie, narkotykach i perwersjach z nimi związanych dotychczas nie odważył się śpiewać. Ubrany w czarną

2013  |  12

skórę, z nieodłącznymi ciemnymi okularami, wydawał się na estradzie kimś odległym o lata świetlne od rockowego mainstreamu. Niektórzy krytycy zarzucali mu kiepski smak artystyczny, Reed jednak nigdy nie poważał krytyków. „To gnojki. Jakby coś naprawdę potrafili, to by też grali. A oni tylko zazdroszczą że coś robisz prawdziwego, bo muszą to jakoś zaszufladkować, nazwać i opisać. Darmozjady!” Bezustannie eksperymentował również muzycznie. Zaskakiwał co chwila, niekiedy naprawdę wystawiał cierpliwość fanów na ciężka próbę. Płyta „Metal Machine Music”, złożona głównie z dziwnych przesterowań, trudnych do zdzierżenia zgrzytów i pozbawiona czegokolwiek przyjemnego, w każdym słuchaczu musi budzić trwogę że być może nigdy się nie skończy. Wierzyć się nie chce, że za takim projektem stał ktoś, kto powiedział: „Jeden akord jest OK, a dwa akordy to krok dalej. Zagraj trzy, a już masz jazz”. Ciekawa sprawa: gdy sam podlegał swej zasadzie minimalizmu, był najbardziej interesujący! Zdecydowanie nie był pozytywnym bohaterem czytanek dla skautów. Pił i palił ogromne ilości różnych brzydkich rzeczy, bez prochów trudno mu było wytrzymać choćby dzień. Poza tym wyrażał głośne sądy o kolegach z estrady, politykach, celebrytach i o wszystkich, którzy mu przyszli do głowy. Miał swoją własną gradację sympatii, często mocno specyficzną, w związku z czym dostawało się od niego po głowie różnym osobom bez powodu. Oczywiście potrafił też dotrzymywać przyjaźni, za swego wielkiego przyjaciela uważał Vaclava Havla, który, o dziwo, też ją odwzajemniał. W środowisku muzycznym bliscy mu byli David Bowie, Morrisey, Patti Smith, Kim Gordon… Mimo swych wad Reed zajął niepodważalną pozycję w panteonie największych gwiazd rocka. Wielu najwspanialszych muzyków pilnie śledziło wszystko co robił, traktując go jako punkt odniesienia. Na dobrą sprawę był pierwszym, który w kilkuminutowym utworze potrafił przekazać naprawdę ważkie treści. Przed nim traktowano rock jako głupawą muzyczkę młodych, a Lou wypchnął go w górę, uczynił dojrzałym głosem swego pokolenia, przy okazji udowadniając, że stanowi równoprawny z innymi rodzaj sztuki. Niejako przy okazji stworzył podwaliny pod punk rock i wszystko, co przywykło nazywać się nową falą. Naprawdę potrafił grać na gitarze, magazyn Rolling Stone uznał go w 2003 roku godnym 52. miejsca na liście 100 gitarzystów wszech czasów. W maju tego roku wątroba Reeda definitywnie przestała funkcjonować, ratunkiem był natychmiastowy przeszczep. Lou nie bardzo potrafił pogodzić się z własną niesprawnością. Na swojej stronie oznajmił, że przeszczep udał się znakomicie i wraca na estradę. Wyszedł ze szpitala i wbrew wszystkim wystąpił 20 czerwca, ale kilka dni później wrócił na ten sam oddział z objawami silnego odwodnienia. Wydawało się przez chwilę, że organizm da sobie radę i tym razem, ale szybko zaczął gasnąć. Laurie zabrała go do ich domu na wsi w Springs. Mógł już tylko leżeć. Odszedł w niedzielny poranek, 27 października. „Jest takie pytanie, które zadajemy sobie całe życie i być może do końca szukamy na nie odpowiedzi. Im jesteśmy starsi, tym brzmi ono bardziej natrętnie, jest podstawą wszystkich innych dociekań. Przechodzi z pokolenia na pokolenie. To jest pytanie, kim jestem. Ale życie jest zbyt krótkie, by koncentrować się tylko na przeszłości i nostalgii. To nie dla mnie. Moim bogiem jest rock and roll, a częścią mej religii jest gitara. Tak naprawdę to muzyka jest wszystkim. Ludzie oddają swoje życie w imię bzdurnych wartości, dlaczego nie mieli by go oddać za coś naprawdę ważnego, czyli za muzykę? Niech o tym pomyślą. I niech każdy przez nią znajdzie odpowiedź na pytanie: kim jestem!”

75


p

2013 w MUZYKu

Rok 2013 w TESTY

ADAM Audio F7 – aktywne monitory studyjne – 5/2013 Akai MPX8 – odtwarzacz próbek – 11/2013 Alvarez RF-17CE – gitara akustyczno-elektryczna – 4/2013 Ampeg Portaflex PF-800 – wzmacniacz basowy typu head – 11/2013 Arturia iMini – syntezator programowy dla iOS – 8/2013 Arturia KeyLab 61 – klawiatura sterująca – 12/2013 Arturia MiniBrute – monofoniczny syntezator analogowy – 5/2013 Avid Fast Track Duo – interfejs audio – 7/2013 BOSS DA-2 – efekt gitarowy – 7/2013 BOSS MO-2 – efekt gitarowy – 7/2013 BOSS TE-2 – efekt gitarowy – 7/2013 Cort Curbow 41 – gitara basowa – 3/2013 Cort Curbow 42 – gitara basowa – 3/2013 DPA d:vote 4099B – mikrofon do kontrabasu – 4/2013 FabFilter Pro-MB – wirtualny kompresor – 12/2013 Faith Venus Concert – gitara akustyczno-elektryczna – 7/2013 Fluid Audio C5 – aktywne monitory studyjne – 10/2013 Focusrite Forte – interfejs audio – 3/2013 Focusrite Scarlett 18i20 – interfejs audio – 9/2013 Fostex PX-5 – aktywne monitory studyjne – 11/2013 Fret-King Corona SP – gitara elektryczna – 1/2013 Fret-King Country Squire Semitone – gitara elektryczna – 12/2013 Jay Turser JT-LTCRUSDLX – gitara elektryczna – 2/2013 Korg KingKORG – syntezator – 8/2013 Korg Krome – workstation – 1/2013 LTD BB-4 – gitara basowa – 10/2013 LTD KH-330 – gitara elektryczna – 11/2013 M-Audio Axiom AIR 49 – klawiatura sterująca – 11/2013

76

FCM Mackie DLM12 – aktywne zestawy głośnikowe – 6/2013 Music Man Classic Sabre – gitara basowa – 12/2013 MXL Aria – mikrofon pojemnościowy – 1/2013 MXL Genesis FET – mikrofon pojemnościowy – 12/2013 Novation Bass Station II – syntezator analogowy – 10/2013 Novation Launchkey 49 – klawiatura sterująca – 7/2013 Novation MiniNova – syntezator – 1/2013 PreSonus Eris E5 – aktywne monitory studyjne – 8/2013 Pro Audio DSP Dynamic Spectrum Mapper V2 – wirtualny procesor dynamiki – 4/2013 Pro-Mark Signature – pałki perkusyjne – 3/2013 Pro-Mark Signature – pałki perkusyjne – 4/2013 Pro-Mark Signature – pałki perkusyjne – 5/2013 Pro-Mark Signature – pałki perkusyjne – 6/2013 ProjectSAM Lumina – instrument wirtualny – 7/2013 ProjectSAM Orchestral Essentials – instrument wirtualny – 4/2013 Randall RD100 – wzmacniacz gitarowy typu head – 10/2013 Randall RD50C – combo gitarowe – 1/2013 Roland A-88 – klawiatura sterująca – 4/2013 Roland BK-3 – backing keyboard – 2/2013 Roland CUBE-80GX – combo gitarowe – 12/2013 Roland F-120R – pianino cyfrowe – 3/2013 Roland FP-50 – pianino cyfrowe – 6/2013 Roland GA-112 – combo gitarowe – 2/2013 Roland V-Combo VR-09 – organy cyfrowe – 10/2013 Roland VT-12 – urządzenie do ćwiczeń wokalnych – 11/2013 Sandberg Electra TT4 – gitara basowa – 5/2013 Schecter Baron-H Vintage – gitara basowa – 8/2013 Sontronics HALO – mikrofon dynamiczny – 10/2013 Sontronics Sonora 2 – przedwzmacniacz – 2/2013 Sontronics STC-3X Pack – mikrofon pojemnościowy i akcesoria – 6/2013

12  |  2013


p

2013 w MUZYKu Sony DWZ-B30GB – cyfrowy system bezprzewodowy – 3/2013 Sony DWZ-M50 – cyfrowy system bezprzewodowy – 3/2013 Sony MDR-7520 – słuchawki – 2/2013 Steinberg Neo Soul Keys – wirtualne pianino cyfrowe – 2/2013 Sterling by Music Man AX3 – gitara elektryczna – 5/2013 Sterling by Music Man JP70 – gitara elektryczna – 8/2013 Synthogy Ivory II American Concert D – wirtualny fortepian – 1/2013 T-Rex Sweeper 2 – efekt basowy – 9/2013 TC Electronic BG250 – combo basowe – 6/2013 TC-Helicon Harmony Singer – efekt wokalny – 8/2013 Verse System 4K MKII – aktywny system nagłośnieniowy – 9/2013 Vintage V1200N – gitara akustyczno-elektryczna – 9/2013 Vintage V6MRTBG – gitara elektryczna – 4/2013 Vintage VSA 575 – gitara elektryczna – 3/2013 VOX StompLab II G – multiefekt gitarowy – 5/2013 VOX V846-HW – gitarowy efekt typu wah – 6/2013 Waldorf Rocket – syntezator – 9/2013 Washburn SHB40 – gitara basowa – 2/2013 Zoom Q2 HD – rejestrator audio/wideo – 3/2013

RAPORT

iceGear Cassini – syntezator programowy dla iOS – 2/2013 MusicLab RealGuitar 3.0, RealLPC 3.0, RealStrat 3.0 – instrumenty wirtualne – 2/2013 Roland CUBE Lite – wzmacniacz – 5/2013 Roland TD-4KP – elektroniczny zestaw perkusyjny – 8/2013

W SKRÓCIE

BOSS TU-10 – tuner – 1/2013 TC Electronic Ditto Looper – looper – 6/2013 Toontrack New York Studios Vol. 3 SDX – wirtualny instrument perkusyjny – 5/2013 Yonac Magellan – syntezator programowy dla iOS – 3/2013

2013  |  12

ZESTAWIENIA

Akcesoria dla iOS – 1/2013 Gitarowe efekty typu delay i reverb – 10/2013 Gitarowe i basowe procesory efektów – 3/2013 Gitary elektryczne do 1500 PLN – 7/2013 Interfejsy audio FireWire – 5/2013 Interfejsy audio USB – 4/2013 Interfejsy MIDI – 1/2013 Keyboardy – 6/2013 Mikrofony instrumentalne – 11/2013 Powermiksery – 9/2013 Procesory wokalne – 5/2013 Stage piano i pianina cyfrowe – 12/2013 Syntezatory, moduły dźwiękowe – 8/2013 Wielkomembranowe mikrofony pojemnościowe – 2/2013

RELACJE

Art Celebration. Jazz & Hip Hop – 9/2013 Audiostacja Monitor Akcja – 8/2013 Festiwal Rytmu DRUMBATTLE 2013 – 8/2013 Koncert Roll&Rock 2013 / V Ogólnopolski Konkurs „Wspomnienia Miłośników Rock&Rolla” – 10/2013 Mike Mangini w Polsce – 12/2013 Perkusyjny rekord Polski w Zamościu – 7/2013 Prezentacja systemów nagłośnieniowych K-Array – 7/2013 RSG Open Day / Roland Academy – 7/2013 Sony DWX – prezentacja – 3/2013

SYLWETKI

Dave Brubeck – 1/2013 J.J. Cale – 9/2013 Marek Jackowski – 6/2013 George Jones – 6/2013 Lou Reed – 12/2013 Robert Zildjian – 5/2013

77


i

info

UNIVERSAL ACOUSTICS W AUDIOSTACJI

Gus G.). Do rejestracji wymagany jest m.in. numer seryjny posiadanego przez nas comba lub „głowy” z serii ID. Zawartość serwisu będzie aktualizowana co miesiąc. Dystrybutorem produktów marki Blackstar jest firma Sound Service.

GITARY DEAN ZELINSKY PRIVATE LABEL

Audiostacja została dystrybutorem produktów marki Universal Acoustics – brytyjskiej firmy zajmującej się produkcją różnego typu ustrojów akustycznych – paneli, pułapek basowych, dyfuzorów czy podstawek pod monitory odsłuchowe (Vibro-Pads). W ofercie tego producenta znajdują się także gotowe zestawy stworzone z myślą o adaptacji akustycznej konkretnych typów pomieszczeń, w których skład wchodzi nawet kilkadziesiąt elementów.

BLACKSTAR POTENTIAL – DARMOWE LEKCJE ONLINE Nowa marka Dean Zelinsky Private Label (DZPL) to powrót do korzeni słynnego amerykańskiego lutnika: istniejąca od roku 1976 firma Dean Guitars produkuje aktualnie gitary charakteryzujące się ciężkim brzmieniem. W początkowych latach produkcji Zelinsky stosował klasyczne metody produkcji, często stosowane w modelach sygnowanych. Z nowa marką Private Label Zelinsky powraca do technik stosowanych na początku swojej kariery. Zelinsky przykłada dużą wagę do starannego wykonania instrumentów. Oprócz stosowania nowinek technologicznych jak np. opatentowany gryf Z-Glide istotny jest również sposób produkcji. „Gitary produkowane są w ten sam sposób jak wcześniej w mojej fabryce w Chicago” – mówi Zelinsky. Cały proces produkcji przebiega ręcznie: od obróbki drewna, przez lakierownie, po złożenie gotowego produktu. W świecie gitarowym Zelinsky słynie przede wszystkim z unikatowego wykończenia swoich instrumentów, co możemy również zauważyć w przypadku nowej marki. „Dla mnie istotne jest, aby każda gitara posiadała swoją duszę, tak jak ma to miejsce w przypadku instrumentów z lat 50-70.” Gitary Dean Zelinsky Private Label dostępne są jedynie w sklepie Musikhaus Thomann. Szczegółowe informacje dostępne są na www.thomann.de.

HARMAN KUPIŁ DURAN AUDIO

Brytyjska firma Blackstar Amplification uruchomiła serwis internetowy przeznaczony dla użytkowników wzmacniaczy gitarowych z serii ID – Blackstar Potential. Na stronie www. blackstarpotential.com dostępne są – po zarejestrowaniu się i zalogowaniu – darmowe lekcje prowadzone przez uznanych nauczycieli (takich jak Jamie Humphries) czy artystów (np.

78

Amerykański koncern Harman International rozszerzył swoje portfolio o kolejną markę kupując holenderską firmę Duran Audio BV. Najnowszy zakup da im jednocześnie dostęp do innowacyjnych rozwiązań i technologii jakie stosowane są chociażby w zestawach głośnikowych AXYS Intellivox. Oczywiście wraz z przejęciem firmy, wszystkie dotychczasowe produkty Duran Audio (w tym zestawy Intellivox, systemy Target, Scope G2, Source G2, subwoofery, monitory sceniczne, wzmacniacze mocy czy procesory DSP) staną się integralną

12  |  2013


info częścią oferty sprzętu audio Harman Professional. Firma Duran Audio powstała w holenderskim Zaltbommel w roku 1981, a założył ją Gerrit Duran.

NOWA FABRYKA FENDER CORPORATION

i

Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, a także aktywnie działał w różnych komitetach AES. Olive ma w swym dorobku także ponad 30 prac naukowych. Audio Engineering Society (AES) to międzynarodowe stowarzyszenie inżynierii dźwięku o zasięgu światowym, zrzeszającym osoby zawodowo związane z techniką foniczną (audio), ale też studentów uczelni technicznych i muzycznych takich specjalności, jak elektroakustyka, multimedia czy reżyseria dźwięku oraz sympatyków i hobbystów techniki fonicznej.

NOWY PREZES KMC MUSIC

Amerykański koncern Fender Musical Instruments Corporation uroczyście świętował otwarcie odnowionej fabryki, w której produkowane będą gitary takich marek jak Jackson, Charvel i EVH. Z tej okazji do zakładu zawitali nie tylko przedstawiciele „wierchuszki” – Larry Thomas, Jim Broenen, Jason Padgitt i Jeff Cary, ale także znani artyści związani z markami należącymi do FMIC – Scott Ian (Anthrax), Phil Demmel (Machine Head), Warren DeMartini (Ratt) oraz Phil Collen (Def Leppard).

TRÓJKOWE MATEUSZE Po raz kolejny już poznaliśmy laureatów Nagród Muzycznych Programu 3 im. Mateusza Święcickiego. „Mateusze” przyznawane są za osiągnięcia w dziedzinie twórczości, wykonawstwa lub popularyzacji polskiej muzyki rozrywkowej i jazzowej. Po raz pierwszy nagroda została wręczona w roku 1987. W tym roku nagrody wręczono w aż pięciu kategoriach, a laureatami zostali: Beata Przybytek (Muzyka jazzowa – wydarzenie [za płytę „I’m Gonna Rock You”), Jarosław Śmietana (Muzyka jazzowa [za całokształt osiągnięć twórczych]), Dawid Podsiadło (Muzyka rozrywkowa – debiut), L.U.C. i Motion Trio (Muzyka rozrywkowa – wydarzenie [za albumy „Nic się nie stało” i „City Of Harmony”]) oraz Marcin Masecki (Muzyka rozrywkowa [za całokształt osiągnięć twórczych]). Nazwa nagrody pochodzi od imienia wybitnego kompozytora i aranżera Mateusza Święcickiego, który był współtwórcą i pierwszym dyrektorem muzycznym Programu 3. Przyznawanie nagród leży w gestii gremium wybitnych dziennikarzy Trójki – Akademii Muzycznej.

AES – NOWY PREZES Krótko po zakończeniu 135. konwencji Audio Engineering Society w Nowym Jorku podano do wiadomości informację o przejęciu przez Seana Olive’a fotela prezesa stowarzyszenia. Zastąpi on Franka Wellsa, który dotychczas piastował to stanowisko. Olive jest obecnie szefem działu Acoustic Research w koncernie HARMAN International, w którym pracuje od 1993 roku. Nowy prezes AES studiował na University of Toronto i McGill University w Montrealu (na tej drugiej uczelni uzyskał tytuł doktora). Przez kilka lat był też związany z National Research Council of Canada. Już po podjęciu pracy w koncernie HARMAN prowadził okazjonalnie zajęcia na

2013  |  12

Fender Musical Instruments Corporation ogłosiła zmianę na stanowisku prezesa KMC Music – oddziału FMIC zajmującego się produkcją i dystrybucją instrumentów muzycznych i akcesoriów oraz oświetlenia scenicznego. Do grupy tej należą m.in. takie marki jak Gretsch Drums, Gibraltar, Latin Percussion, Toca Percussion, SABIAN i MBT. Nowym prezesem został Mark Terry, który ma ponad trzydziestoletnie doświadczenie w przemyśle muzycznym i to na wysokich stanowiskach. W swojej bogatej karierze pracował w takich firmach jak AVC Group, Harman Pro Group, JBL Professional i New England Digital Corporation.

NAGRODA CIECHOWSKIEGO DLA MISI FURTAK Od roku 2002 przyznawana jest Nagroda Artystyczna Miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego. Otrzymują ją artyści różnych dziedzin sztuki, którzy opisują rzeczywistość w sposób nie tylko twórczy, ale i nieszablonowy. Tegoroczną jej laureatką została Michalina „Misia” Furtak, znana szerokiej publiczności przede wszystkim jako wokalistka międzynarodowego zespołu Très.b. Z formacją wydała płyty „Scylla and Charybdis”, „The OtherHand” i „40 Winks of Courage”. Obecnie rozpoczyna solową karierę. W październiku wydała minialbum jako Misia Ff. Kapituła doceniła wrażliwość oraz naturalność wokalistki i basistki, a także perfekcjonizm wykonawczy, jak również europejski i wielokulturowy wymiar jej muzyki. Nagroda Ciechowskiego to nie pierwsze prestiżowe wyróżnienie dla artystki. Jest laureatką Paszportu Polityki i Fryderyka za debiut roku. Wręczenie nagrody odbędzie się 14 grudnia 2013 roku w Akademickim Centrum Kultury i Sztuki „Od Nowa” w Toruniu, podczas dorocznego koncertu poświęconego pamięci Grzegorza Ciechowskiego. Tradycją jest, że laureat ma prawo do występu z autorskim materiałem.

BOB DYLAN WYRÓŻNIONY WE FRANCJI Amerykański piosenkarz, kompozytor, autor tekstów, pisarz i poeta Bob Dylan został wyróżniony w Paryżu najwyższym odznaczeniem przyznawanym przez państwo francuskie – Legią Honorową. Wyróżnienie wręczyła artyście podczas krótkiej i skromnej ceremonii francuska minister kultury Aurélie Filippetti.

2013 MERCURY PRIZE Tegorocznym laureatem Barclaycard Mercury Prize została pochodzący z Londynu 25-letni muzyk, twórca piosenek i producent – James Blake. Nagrodzono go za wydany w kwietniu 2013 roku album „Overgrown”, będący drugim krążkiem w jego dyskografii. W tym roku, w finałowej dwunastce znalazły się ponadto płyty takich wykonawców jak Arctic Monkeys („AM”), David Bowie („The Next Day”), Disclosure („Settle”), Foals („Holy Fire”), Jake Bugg („Jake Bugg”), Jon Hopkins („Immunity”), Laura Marling („Once I Was An Eagle”), Laura Mvula („Sing To The Moon”), Rudimental („Home”), Savages

79


i

info

(„Silence Yourself”) i Villagers („Awayland”). Nagroda Mercury Prize przyznawana jest od roku 1992 w celu uhonorowania najlepszej płyty nagranej w poprzednim roku przez artystów z Wielkiej Brytanii i Irlandii. Do ścisłego finału kwalifikuje się 12 albumów wybranych przez jury spośród kilkuset propozycji, jakie napływają z wytwórni muzycznych.

NAGRODY COUNTRY MUSIC ASSOCIATION Tym razem w Bridgestone Arena w Nashville 18,500 widzów, czyli komplet wypełniający ją po brzegi, było uczestnikami najważniejszego dla muzyki country wieczoru w ciągu całego roku. Prowadzili go Carrie Underwood i Brad Paisley. Zanim się rozpoczął, już ogłoszono, że do panteonu najważniejszych artystów, czyli Country Music Hall of Fame, przyjęto Kenny Rogersa, Bobby Bare’a i pośmiertnie Jacka Clementa. Największą osobowością radiową został Kix Brooks, jeszcze nie tak dawno członek słynnego duetu Brooks & Dunn. Po zakończeniu kariery estradowej kupił sobie stację radiową, nazwał ją Kix Brooks Radio i w nim wyżywa się jako prezenter audycji American Countdown, która zyskała dzięki niemu znaczną popularność. Najważniejszą nagrodę, wykonawcy roku, otrzymał po raz trzeci w karierze (poprzednio w latach 1989 i 1990) George Strait, który właśnie jest w trakcie swej tury pożegnalnej z estradą. To piękne zwieńczenie kariery artystycznej dedykował niedawno zmarłemu ojcu. Najlepszym wokalistą został kolejny raz Blake Shelton. Już po raz czwarty wokalistką roku okrzyknięto żonę Sheltona, Mirandę Lambert, a najlepsza grupa wokalna nazywa się Little Big Town. Blake Shelton, tym razem z producentem, Scottem Hendricksem, pofatygował się na estradę jeszcze raz, by odebrać statuetkę przyznaną mu za najlepszy zeszłoroczny album country, „Based on a True Story”. Kacey Musgraves, zdolna dwudziestopięcioletnia piosenkarka i autorka piosenek, została wyróżniona statuetką przyznawaną nowemu artyście. Najlepszy duet wokalny, to Florida Georgia Line. Ten sam duet nagrał najlepszy singiel, „Cruise”. Wydarzeniem muzycznym roku obwołano wspólne wykonanie piosenki „Highway Don’t Care” przez Tima McGrawa, Taylor Swift i Keitha Urbana. Ta sama trójka wykonawców zgarnęła za ten sam utwór nagrodę za najlepsze wideo roku, a po jej odbiór zgłosił się także reżyser Shane Drake. Zupełnie niespodziewanie tytuł muzyka roku zdobył Mac McAnally. Ten mający 56 lat autor piosenek, wokalista i producent nagrał już dziesięć albumów solowych, a niektóre z nich osiągnęły całkiem dużą popularność. Mac jest jednocześnie multiinstrumentalistą, gra na gitarach, mandolinie, harmonijce, ukulele i perkusji i od czasu do czasu daje się zaprosić na sesje nagraniowe innych artystów. Ostatnio grał z Jimmy Buffettem i Kenny Chesney’em. W zeszłym roku ustanowiono nową nagrodę „dla artysty, który w kraju, a także poza jego granicami, poprzez występy i nagrania, przyczyni się najlepiej do popularyzacji country”. Nagrodę otrzymała Taylor Swift. Najbardziej poruszającym momentem gali było wręczenie nagrody autorom najlepszej piosenki roku, „I Drive Your Truck”. Jessi Alexander, Connie Hamington i Jimmy Yeary napisali ją, by uczcić pamięć Jareda Monti, młodego żołnierza, który zginął w Afganistanie. Jego ojciec ciągle jeździ truckiem, na który syn już nigdy nie wsiądzie…

MOBO AWARDS 2013 Tegoroczna ceremonia rozdania brytyjskich nagród MOBO (Music of Black Origin) odbyła się w Glasgow (SSE Hydro). Po dwie statuetki zdobyli w tym roku Laura Mvula (Najlepsza

80

artystka, Najlepsza artystka R&B/soul) i Naughty Boy (Najlepsza piosenka i Najlepszy teledysk – obie za utwór „La La La”). Wśród wyróżnionych znaleźli się ponadto: Rudimental (Najlepszy album – „Home”), Wiley (Najlepszy artysta), Sons of Kemet (Najlepszy artysta jazzowy), Lurine Cato (Najlepsza artystka gospel), Sean Paul (Najlepszy artysta reggae), Tinie Tempah (Najlepszy wykonawca Hip Hop/Grime), Fuse ODG (Najlepszy artysta „afrykański”), Krept & Konan (Najlepszy debiut) oraz Kendrick Lamar (Najlepszy artysta zagraniczny). Specjalne wyróżnienie BeMobo dla organizacji charytatywnej Stephen Lawrence Trust odebrała Doreen Lawrence.

AIM INDEPENDENT MUSIC AWARDS Podczas gali w Clerkenwell przyznano po raz trzeci nagrody muzyczne dla niezależnych artystów. Pomysłodawcami tej imprezy jest brytyjskie Association of Independent Music (AIM) czyli Stowarzyszenie Muzyki Niezależnej – działająca od 1999 organizacja non-profit skupiająca niezależne wytwórnie muzyczne z Wielkiej Brytanii. Inicjatywa ta ma na celu uhonorowanie artystów, wytwórni i firm zajmujących się propagowaniem niezależnej muzyki. Wśród tegorocznych laureatów znaleźli się: Macklemore & Ryan Lewis (najczęściej grana artystka niezależna oraz najlepszy niezależny „przełomowy” artysta roku), Enter Shikari (najlepszy wykonawca na żywo), Frankie & The Heartstrings (najciężej pracujący zespół), The xx (najlepszy „trudny” drugi album – „Coexist”), Daughter (niezależny album roku – „If You Leave”), Vampire Weekend (niezależny utwór roku – „Diane Young”) i Django Django (niezależny teledysk roku – „WOR”). Wyróżniono także pięciopłytowe wydawnictwo „Scared to get Happy: A Story of Indie Pop 1980-89” (Special Catalogue Release of the Year). Specjalną nagrodą Outstanding Contribution to Music dla wykonawcy, który swą twórczością wpływa na innych i inspiruje uhonorowany został Billy Bragg. Wyróżnienie Pioneer Award otrzymał z kolei Geoff Travis z Rough Trade. Nagrodzono również wytwórnie Alcopop! Records (najlepsza mała wytwórnia) i Warp (niezależna wytwórnia roku) oraz festiwal In The Woods (Golden Welly Award). Wyróżnieni zostali także Gilles Peterson i Steve Lamacq z BBC 6music za wieloletnie wsparcie dla artystów niezależny (pierwszy otrzymał nagrodę Indie Champion, a drugi Special Recognition Award).

YOUTUBE MUSIC AWARDS W Nowym Jorku odbyła się pierwsza w historii ceremonia wręczenia nagród YouTube Music Awards. Statuetki przyznano w sześciu kategoriach, a przy nominacjach brano pod uwagę okres dwunastu miesięcy od września 2012 roku. Zwycięzcy zostali wyłonieni przez użytkowników serwisu YouTube, którzy głosowali poprzez udostępnianie oficjalnych materiałów na swoich kontach w serwisach społecznościowych. Teledyskiem roku (mogącym pochwalić się największą ilością wyświetleń) ogłoszono klip do piosenki „I Got A Boy” koreańskiej grupy Girls’ Generation. Zwycięzcą w kategorii Artysta roku (najwięcej wyświetleń, polubień, komentarzy i subskrypcji) został Eminem, natomiast za Odkrycie roku (największy przyrost liczby subskrybentów oraz wyświetleń filmów) uznano duet Macklemore & Ryan Lewis. W tym roku wyróżniono także filmy „Radioactive” Lindsey Stirling and Pentatonix (Odpowiedź roku – najlepszy remiks, parodia lub odpowiedź na dane wideo), „I Knew You Were Trouble” Taylor Swift (Fenomen YouTube – film z największą ilością przeróbek) oraz „See Me Standing” DeStorm (Innowacja roku – najbardziej kreatywny i innowacyjny teledysk).

12  |  2013



i

info

2013 BILLBOARD TOURING AWARDS

MUZYCY O JAKOŚCI NAGRAŃ

Już po raz dziesiąty magazyn Billboard przyznał swoje nagrody mające na celu uhonorować artystów, których tournee i koncerty przyniosły największych dochód, jak również festiwale, sale koncertowe, kluby oraz organizatorów, promotorów i sponsorów. Doroczna konferencja i gala Billboard Touring Awards odbyła się tradycyjnie w Nowym Jorku. Przy podejmowaniu decyzji pod uwagę brany był przedział czasu od 1 października 2013 do 30 września 2013. Aż trzy nagrody otrzymała grupa Bon Jovi (przede wszystkim za trasę koncertową „Because We Can”). Uhonorowano również management zespołu. Nagrodzono także P!nk za serię koncertów w australiskim Melbourne, Taylor Swift za Red Tour (na której towarzyszyli jej m.in. Ed Sheeran, Joel Crouse, Brett Eldredge, Florida Georgia Line i Casey James) oraz grupę One Direction. Za najlepszy festiwal uznano kalifornijski Coachella Valley Music and Arts Festival. Wyróżniono także takie sale jak O2 Arena w Londynie, Radio City Music Hall w Nowym Jorku i The Colosseum (Caesars Palace) w Las Vegas, klub House of Blues w Orlando oraz amfiteatr The Gorge w George (stan Waszyngton). Najlepszym promotorem wybrano firmę Live Nation, a za najlepszych niezależnych promotorów uznano T4F i C3 Presents. Wśród wyróżnionych znalazła się także agencja Creative Artists Agency. Specjalne nagrody otrzymali w tym roku George Strait (Legend of Live) i Marcie Allen (Humanitarian Award).

Jeszcze do niedawna powszechna opinia głosiła, że artyści nagrywający płyty w ogóle nie interesują się ich stroną techniczną, a zwłaszcza jakością dźwięku. To krzywdząca plotka, która ma się nijak do rzeczywistości. Jeśli nawet kiedyś tak było, to już od dawna wokaliści i muzycy przykładają ogromną wagę do tych spraw. Dziś wiele czołowych uczelni muzycznych na całym świecie wprowadziło specjalne seminaria poświęcone właśnie tym zagadnieniom. To oczywiste, że artysta świadomy wpływu choćby rozstawienia mikrofonów, użytego sprzętu czy obróbki po nagraniu, będzie mógł w sposób skuteczny ingerować w swoim własnym interesie w te zagadnienia. Wielu znakomitych artystów czyniło tak już dawno temu, a do ich grona zaliczano przede wszystkim dyrygentów najlepszych orkiestr Stanów Zjednoczonych, ale też Herberta von Karajana, Stanisława Skrowaczewskiego czy Kazimierza Korda. Znana jest stanowczość w tych sprawach Krystiana Zimmermana, Stinga, Marka Knopflera i mnóstwa muzyków jazzowych oraz rockowych. Zdarzają się i tacy, którzy są postrachem realizatorów każdego studia, nie dopuszczając do żadnej dyskusji na te tematy i grożąc zerwaniem nagrań, jeśli cokolwiek nie odpowiada ich warunkom. Wśród gwiazd mających określone poglądy na temat niedostatków dzisiejszej techniki nagraniowej, niezwykle zdecydowane stanowisko zajmuje Neil Young. Twierdzi on, że brzmienie współczesnych krążków jest gorsze nawet od starych płyt szelakowych z obrotami 78/min! Za największe nieporozumienie uważa nagrania MP3, z których do uszu słuchacza dociera zaledwie 5 procent informacji zarejestrowanej przez muzyków. Nagrania prezentowane na kompaktach są niewiele lepsze, dostarczając 15 procent faktycznego zapisu. Nieco wyżej ocenia CD w wersji HDCD, ale najbliższy jest mu High Resolution Audio. Warto dodać, że Young przyjaźnił się ze Steve’m Jobsem i był przekonany, że gdyby nie jego przedwczesna śmierć, świat doczekałby się już przenośnego odtwarzacza High Definition Audio, który w wersji prototypowej, zdaniem Neila, bił w tej dziedzinie wszystko na głowę.

SZCZECIŃSKI BIG-BEAT Niezwykle ważnym miejscem dla raczkującego w latach 60. ubiegłego wieku polskiego big-beatu był Szczecin. Miasto portowe zawsze było bardziej łase nowinek ze świata, niż inne ośrodki. Tu marynarze przywozili zachodnie płyty, a także nuty i wydawnictwa muzyczne, w późniejszym okresie również instrumenty, z gitarami elektrycznymi na czele. Pewnie i z tego powodu właśnie w Szczecinie miały miejsce dwie edycje bardzo ważnych dla początków naszej muzyki młodzieżowej, Festiwali Młodych Talentów. Wyłoniły one kilkudziesięcioosobową grupę naszych czołowych muzyków i wokalistów, z których znaczna część do dziś znajduje swoje miejsce na estradzie. To w Szczecinie działały tak ważne grupy, jak Czerwono-Czarni, Kon-Tiki, Nieznani, Święci, Następcy Tronów, szczecinianką była Helena Majdaniec, w końcu tu działały także zajmujące się zupełnie inną piosenką, Filipinki. Tamte pionierskie lata wręcz domagały się jakiegoś opisu i przypomnienia. Uczynił to szczeciński basista i wokalista, kompozytor, a także dziennikarz muzyczny, Wojciech Rapa w książce „Mocne uderzenie po szczecińsku”. Jako młody człowiek, żeby być bliżej ukochanych gwiazd, nosił wzmacniacze i statywy mikrofonowe Czerwono-Czarnym, ale po latach grywał razem z Heleną Majdaniec, Jackiem Lechem, Fabianem, grupą No To Co i Wawelami. Jego książka to kopalnia wiedzy i anegdot o tamtych czasach, gdy muzycy sami wycinali sobie gitary z desek, nawijali cienki drut na przetworniki, a pęknięte struny zamawiali u marynarzy, bo w sklepach takich zbytków nie było. Autor doskonale zna środowisko o którym mówi i wszystkie realia, jego opisy są nie tylko poznawcze, ale i zwyczajnie dowcipne. Całość okraszona jest wieloma i nigdzie nie publikowanymi dotychczas zdjęciami. Do sięgnięcia po tę pozycję serdecznie namawiamy nawet tych młodych, którzy o dokonaniach środowiska szczecińskiego w tamtych latach niewiele wiedzą. Przekonają się wówczas, że na sprzęcie, który samemu się „produkowało”, albo na czeskiej gitarze Jolana, która była szczytem marzeń, można było grać ukochaną muzykę. I to jak!

82

STARE GITARY NA AUKCJACH W dwóch londyńskich domach aukcyjnych – Brompton’s oraz Bonhams – odbyły się niedawno aukcje instrumentów muzycznych. W obu przypadkach większość pozycji wystawionych na sprzedaż stanowiły instrumenty smyczkowe (głównie skrzypce i altówki) oraz smyczki, ale znalazły się wśród nich także gitary. Na aukcji w Brompton’s wystawiono gitarę klasyczną z roku 1962 wykonaną ręcznie przez francuskiego lutnika Roberta Boucheta. Instrument, który wyceniono na 25-35 tysięcy funtów został sprzedany z 57600 GBP. Znacznie starsze instrumenty pojawiły się na aukcji w Bonhams. Spośród wystawionych tam gitar nabywców znalazły trzy – wszystkie z XIX wieku, charakteryzujące się nietypowym jak na dzisiejsze standardy kształtem. Najdroższa z nich okazała się sześciostrunowa gitara zbudowana w Paryżu przez Rene Lacote’a, charakteryzująca się świerkową płytą wierzchnią oraz szyjką i główką z hebanu. Instrument z roku 1829 sprzedano za 6250 GBP. Nieco mniej bo 4000 GBP zapłacono za gitarę Parlour z roku 1831 z pracowni Louisa Panormo z Londynu. Instrument ten charakteryzuje się m.in. płytą wierzchnią ze świerku oraz płytą dolną z palisandru. Najniższy wynik – 875 GBP osiągnęła gitara Parlour z roku ok. 1850, wywodząca się ze „szkoły francuskiej”, cechująca się świerkową płytą wierzchnią oraz dolną z klonu, a także elementami z kości słoniowej i hebanu.

12  |  2013


info 35 LAT BEZ BRELA Jesienią 1978 roku, w wieku zaledwie 49 lat, odszedł Jacques Brel, bez wątpienia jeden z najwybitniejszych pieśniarzy XX wieku. On, Belg z urodzenia i Francuz z wyboru, zaliczany był do wielkiej czwórki autorów i wykonawców znad Sekwany, w której znaleźli się również Aznavour, Brassens i Becaud. Syn brukselskiego biznesmena, zbuntowany przeciw mieszczańskiemu środowisku, po nagraniu w Paryżu w 1956 roku piosenki „Quand on n’a que l’amour”, szybko zyskał popularność i opinię jednego z najdobitniej wyrażających poglądy swego pokolenia piosenkarzy. Zachwycały jego poetyckie teksty, pełne sarkazmu, ironii i czarnego humoru, ale też ciepła i zrozumienia dla ludzkich przywar. Miał swoje obsesje, choćby głupota, kler czy wojna, ale wiele jego piosenek opowiadało po prostu o miłości i przyjaźni. Dał się poznać jako kompozytor nie najprostszych melodii, przez co także dawał do zrozumienia, że tekst stanowi dla niego największą wartość. Jego dramatyczne interpretacje, często ocierające się o ekshibicjonizm, podkreślane najczęściej gwałtownymi gestami rąk, były dalekie od obowiązującej w latach 60. i 70. estetyki, a jednak zachwycały i stały się w pełni akceptowalnym znakiem rozpoznawczym Brela. W artystycznych podróżach w latach sześćdziesiątych zwiedził cały świat, łącznie z Polską i ZSRR, nagrał w samej Francji 13 płyt studyjnych, które znalazły 26 milionów nabywców. W tej liczbie nie ma płyt wydawanych w różnych krajach, przede wszystkim w byłych państwach socjalistycznych, gdzie według szacunkowych danych łączny nakład był nie mniejszy, niż 10-12 mln sztuk. Wiele jego piosenek, jak „Amsterdam”, „Jojo”, „Ne me quitte pas”, „Les Bourgois”, „Le Plat Pays”, „Bruxelles”, „Fernand”, „Les Flamandes”, uznano za najwybitniejsze perły gatunku, a nagrywali je najwybitniejsi wykonawcy, nie tylko francuscy. Wśród Amerykanów choćby Frank Sinatra, John Denver, Ray Charles, Judy Collins czy Nina Simone. Trudno także spotkać i w Polsce śpiewającego aktora, który nie miałby przynajmniej kilku jego przebojów w repertuarze, a ich tłumaczeniami zajmował się głównie Jerzy Menel i Wojciech Młynarski. Swoim mistrzem nazywają go David Bowie, Marc Almond, Rod McKuen i Leonard Cohen. Jego wielką namiętnością był film. Reżyserował dwa filmy fabularne, napisał cztery zrealizowane scenariusze filmowe, w trzynastu filmach wystąpił jako aktor, napisał też muzykę do dwunastu filmów. W 1969 roku ogłosił zakończenie kariery piosenkarskiej, wówczas zajął się przede wszystkim filmem. Gdy dowiedział się że zapadł na raka płuc, wyjechał na Markizy, na wyspę Hiva Oa. Niedługo przed śmiercią powrócił jednak do Paryża, by nagrać pożegnalny album i zaśpiewać kilka recitali, a także zagrać główną rolę w musicalu o Don Kichocie, „Człowiek z La Manchy”, który sam przetłumaczył. Sprawdził się w tej roli znakomicie, choć nie posiadał żadnego doświadczenia teatralnego. Żegnała go nie tylko cała Francja, ale i cały świat. Dziś należy do grona autorów, którego teksty są przedmiotem dociekań językowych i znaczeniowych w każdej szkole we Francji, a jego utwory stały się ogólnoświatową spuścizną kulturalną.

BOHDAN, TRZYMAJ SIĘ! Dla pokolenia dojrzałych Polaków wydaje się to nieprawdopodobne, ale stosowne materiały urzędowe nie kłamią: Bohdan Łazuka właśnie skończył 75 lat! Słusznie przywykło się o nim mówić, że to nasz największy powojenny talent estradowy, na miarę największych gwiazd międzywojnia. W trakcie studiów w warszawskiej PWST był ulubieńcem profesora Ludwika Sempolińskiego, który upatrywał w nim swojego

2013  |  12

i

następcy. Cała Polska poznała go, gdy w 1963 roku, na I Festiwalu Opolskim, brawurowo zaśpiewał charlestona „Dzisiaj, jutro, zawsze”, za który otrzymał nagrodę publiczności. Każdą piosenkę rozgrywał po aktorsku, okraszał tańcem i gestem, w czym przypominał słynnych gwiazdorów piosenki światowej, Philipha Clay’a i Jacquesa Brela. Gdy w 1966 roku wystąpił z ogromnym sukcesem w zatłoczonej do ostatniego miejsca Sali Kongresowej, wypełniając tylko sobą, konferansjerem Lucjanem Kydryńskim i zespołem akompaniującym cały wieczór, stał się bożyszczem polskich estrad. Tylko on potrafił przyprowadzić na trzy dni, do ogromnej, liczącej sobie 9,000 miejsc Hali Ludowej we Wrocławiu aż sześć kompletów widzów! Występował w słynnym Kabarecie Starszych Panów i Szpaku oraz w radiowym „Podwieczorku przy mikrofonie”, zagrał w ponad pięćdziesięciu filmach kinowych i telewizyjnych, nagrał kilka albumów. Od kilku sezonów udziela się także w Mazowieckim Teatrze Muzycznym, ma opinię doskonałego aktora i pieśniarza. Mimo szalejących innych mód estradowych, potrafi już od kilku dekad utrzymać się w ścisłej czołówce polskich artystów. Wylansował kilkanaście ponadczasowych przebojów, a przede wszystkim nigdy nie stracił raz zdobytej popularności. Panie Bohdanie, proszę się zgodnie ze swoją dewizą, zawsze trzymać w najlepszej formie! Wszystkiego najlepszego!

JUBILEUSZ ENNIO MORRICONE Dokładnie 85 lat temu urodził się w Rzymie Ennio Morricone, który uchodzi w tej chwili za najbardziej znanego włoskiego muzyka na świecie. Ojciec tego prawdziwego geniusza muzycznego był trębaczem i Ennio szybciej poznał nuty, niż nauczył się chodzić. Miał sześć lat gdy zaczął pisać pierwsze własne kompozycje, a jako dwunastolatek rozpoczął studia w konserwatorium. Ostatecznie ukończył konserwatorium w klasie trąbki, kompozycji i orkiestracji. Zaraz po studiach pracował jako trębacz w zespole jazzowym, ale szczęśliwie w 1961 roku napisał muzykę do pierwszego filmu, „Faszysta” w reżyserii Luciano Solce. Kto wie jak by potoczyły się jego losy, gdyby jego szkolnym kolegą z podstawówki nie był Sergio Leone, późniejszy twórca słynnych w świecie spaghetti westernów. Do napisania muzyki wszystkich swoich filmów zaprosił Ennio i właśnie ta praca przyniosła mu wielki rozgłos. Oczywiście Morricone pracował też z innymi reżyserami. Z Passolinim tworzył „Solo, czyli 120 dni Sodomy”, z Tornatore „Cinema Paradiso”, z De Palmą „Nietykalnych”, a z Joffe – „Misję”. Od 1977 roku podjął pracę także w Hollywood. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale napisał muzykę aż do 504 (stan na listopad 2013) filmów kinowych i telewizyjnych. Jakby tego było mało, jest cenionym kompozytorem piosenek, a także ich aranżerem. Korzystali z jego usług w tej dziedzinie między innymi: Gianni Morandi, Alberto Lionello, Nona Orlandi, Jimmy Fontana, Rita Pavone, Mario Lanza, Renato Rascel, Paul Anka, Joan Baez, Demis Roussos, Mireille Mathieu, a nawet Pet Shop Boys. Morricone skomponował też ponad dwieście utworów muzyki poważnej, poczynając od pieśni z towarzyszeniem fortepianu, poprzez sonaty, a kończąc na koncertach na orkiestrę symfoniczną! Jest też bardzo cenionym dyrygentem, pracował między innymi New York Philharmonic, London Philharmonic Orchestra, London Symphony Orchestra, a od lat jest pierwszym dyrygentem Orchestra Roma Sinfonietta, z którą teraz właśnie wyruszył na krótkie światowe tournee związane z jego półwieczem pracy w filmie. Sprzedał 70 milionów płyt, ma trzy nagrody Grammy, dwa Złote Globy, pięć nagród BAFTA, a w 2007 dostał wreszcie mocno spóźnionego

83


i

info Oscara za całokształt twórczości! Czy ktoś widział człowieka bardziej pracowitego? Sto lat, Mistrzu!

ABBA POWRÓCI? Wielokrotnie wydawało się, że tylko krok dzieli wszystkich miłośników Abby od ich powrotu na estrady świata. Najbardziej prawdopodobne było to w roku 2000, gdy członkom grupy zaproponowano za to okrągły miliard dolarów! Nic z tego nie wyszło, co świadczy przede wszystkim o ogromnych kontach czwórki wokalistów. Drugim, wcale nie mniej ważnym powodem trwania w rozbracie, były dość głośne rozwody obu par, niegdyś małżeństw tworzących Abbę. Teraz jednak ich wspólne występy stały się znów możliwe, o czym mówią, niezależnie od siebie, wszyscy zainteresowani. Okazją byłaby przyszłoroczna, czterdziesta rocznica pierwszego, wielkiego sukcesu zespołu, singla „Waterloo”, który zapoczątkował ich niebywałą karierę. Mówi się o krótkim powrocie na estradę i do studia, obliczonym na trasę koncertową w wielkich miastach świata. Jak będzie naprawdę? Dowiemy się o tym w ciągu najbliższych miesięcy!

„JEDNORAZOWA” BARBRA STREISAND Wszyscy wiemy, że wielkie gwiazdy mają dość luźny stosunek do własnych oświadczeń na temat zakończenia karier koncertowych. Bardzo często chodzi w nich wyłącznie o podbicie sprzedaży płyt i wzmożenie zainteresowania kupnem biletów na „pożegnalną trasę”. Jak się okazuje, Barbra Streisand, bohaterka jednej z największych karier w dziejach show-biznesu, poszła podobną drogą. Niby już jej nigdzie się na estradzie nie spotka, ale ostatnio jak gdyby nigdy nic, pojawiła się znienacka w nowojorskim Lincoln Center, w trakcie corocznej konferencji finansistów, gdzie dała godzinny koncert dla czterech tysięcy rozanielonych słuchaczy. Oczywiście całość była utrzymana w największej tajemnicy, liczni przybyli tam dziennikarze z kamerami raczej wywęszyli całą sprawę, bo przecież im nikt nic nie powiedział i w związku z tym agencje prasowe i portale internetowe też właściwie tylko cudem mogły dokładnie zrelacjonować tę niespodziankę. Dziesięć śpiewanych przez Streisand piosenek to były same pewniaki, licząca sobie siedemdziesiąt jeden lat gwiazda wyglądała znakomicie i jest również w świetnej formie wokalnej. Po tej godzinie jej konto wzbogaciło się o 2.3 mln dolarów. Pytana o dalsze plany estradowe piosenkarka odpowiedziała: „No nie, jestem już poza kalendarzem występów, choć nigdy nie można mówić nigdy!” Zainteresowanym podpowiadamy, że w końcu listopada ukazała się płyta CD, a także DVD, z zapisem koncertu Streisand, który odbył się w 2012 roku, zatytułowany „Back to Brooklyn”. Zawiera on między innymi dziewięć nigdy poprzednio nie wykonywanych przez Barbrę utworów.

JUBILEUSZ „MAZOWSZA” Podobno wszystko zaczęło się wówczas, gdy Warszawa płonęła po upadku Powstania Warszawskiego. W ruinach stolicy znalazło się między innymi małżeństwo, Mira Zimińska i jej mąż, Tadeusz Sygetyński. Ona była jedną z największych gwiazd przedwojennej piosenki, konkurentką Ordonki i aktorką kabaretową, a on kompozytorem. Przysięgli sobie, że jeśli przeżyją, założą zespół, który będzie chronił dziedzictwo pieśni i tańców ludowych. Tak się rzeczywiście stało, dekretem Ministerstwa Kultury i Sztuki z 8 listopada 1948 roku profesor Tadeusz Sygietyński został uprawniony do założenia zespołu pieśni i tańca Mazowsze. Zaczęło się od przesłuchań tysięcy młodych ludzi, kandydatów do tego przedsięwzięcia.

84

Czasy były pionierskie, ale po jakimś czasie wyłoniono grupę najzdolniejszych i poddano ich bardzo intensywnemu szkoleniu. Na efekty ogromnej pracy nie trzeba było długo czekać, ponieważ już pierwszy koncert, który miał miejsce 6 listopada 1950 roku w stołecznym Teatrze Polskim, przyjęty został owacyjnie. Rok później zespół pojechał w świat, najpierw do Moskwy, 1 października 1954 roku podbił Paryż, a trzy lata później USA. Seria nieprzerwanych sukcesów trwa do dziś, Mazowsze uzyskało status jednego z najlepszych tego typu zespołów na świecie. Na scenie prezentowano nie tylko folklor Mazowsza, ale też 42 regionów Polski. Z zewsząd przywożono znakomite recenzje, na widowni reprezentacyjnych sal bywały koronowane głowy, przy czym entuzjazm nawet najbardziej wybrednej publiczności dodawał członkom zespołu skrzydeł. Mazowsze okazało się znakomitym produktem eksportowym, żartowano, że w dekadzie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych był lepszym nawet od naszej szynki w puszce i wódki Wyborowej. Zespół miał takie wzięcie, że w sprawie ich występów w polskich miastach interweniowano nawet poprzez różne ministerstwa! Mimo tych ogromnych osiągnięć, gorsze czasy dla Mazowsza nastały w ostatnich dwóch dekadach. Bądź co bądź państwowy, a w gruncie rzeczy narodowy zespół, otrzymywał coraz mniejsze dotacje, honoraria stały na żenująco niskim poziomie, a poza tym po śmierci Miry Zimińskiej kolejni szefowie nie bardzo dawali sobie radę w zmieniającej się rzeczywistości. Na szczęście mimo wszystkich konfliktów personalno-finansowych, Mazowsze utrzymało statut ogromnie ważnej placówki artystycznej. Głosy środowisk twórczych również pomogły i sytuacja, także finansowa, nieco się poprawiła. Dostosowując się do wymagań i możliwości rynku, zespół proponuje kilka alternatywnych programów, także w tak zwanym Mateczniku Mazowsza, czyli w dworku w Otrębusach. Warto dodać, że członkinią tego świetnego zespołu była Irena Santor (słynna solówka w piosence „Ej przeleciał ptaszek”), a głównym hasłem pozostał fragment recenzji Jerzego Waldorffa: „Mazowsze to perła w koronie Rzeczypospolitej!” Nic dodać, nic ująć, sto lat, Drodzy Państwo!

SŁUCHAWKOMANIA 2013 Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że słuchawki stały się najmodniejszą cząstką sprzętu audio, zatem inwestować w nie warto każdemu. Po latach przerwy do ich produkcji wróciła firma NAD, ostatnio zalazły się także w portfolio Marshalla, a nawet Martina Logana! Nikt nie ma cienia wątpliwości, że ich sprzedaż napędzana jest niezwykłą popularnością sprzętu przenośnego. Jednak poza swoimi oczywistymi funkcjami, zaczęły pełnić także funkcję gadżetu współczesnej mody, którą zainteresowali się znani projektanci, proponujący coś, co ze słuchaniem nie ma nic wspólnego. Te atrapy, które nie posiadają nawet przetworników, nas oczywiście nie interesują, choć należy podkreślić, że coraz więcej firm produkujących, bądź też tylko firmujących słuchawki przeznaczone do normalnego użytkowania, za główny cel obiera nie jakość, ale ich kształt i formę. Wielu przykładów takiej strategii dostarczyła berlińska IFA. Słuchawki proponuje się we wszystkich możliwych kolorach, są okrągłe, trójkątne kwadratowe, prostokątne, czasem ich forma jest absolutnie niemożliwa do określenia, a specjalne nakładki pozwalają na błyskawiczną zmianę koloru pałąka i muszli, zależnie od nastroju i noszonego akurat ubioru. Nawet kabelek można opatulić specjalną kolorową osłonką. Zdarza się coraz częściej, że słuchawkom nadaje się cechy odzieży, ze zwisającymi frędzlami bądź kłębkami włóczki. W tych często dziwacznych albo sympatycznych

12  |  2013


info pomysłach nie widzimy rzecz jasna niczego złego, ale okazuje się, że wielu dostawców słuchawek wykorzystuje modę jedynie dla nabicia kabzy. Coraz więcej nauszników ma nie tylko fatalny dźwięk, ale też tragiczną jakość wykonania, użytkownicy mówią wręcz o jednorazówkach i wyjątkowej tandecie. Ostrzeżenie to kierujemy zwłaszcza pod adres tych wszystkich, którzy kupują słuchawki w sklepach internetowych, kierując się kolorem i kształtem słuchawek. Proszę je przed dokonaniem transakcji starannie sprawdzić!

SONY ZNÓW GÓRĄ! Przez kilka lat koncern Sony wyraźnie cierpiał na zadyszkę finansową, spowodowaną kilkoma nietrafnymi, za to sporo kosztującymi decyzjami o produkcji urządzeń, jakich nikt nie chciał kupować. Stała się rzecz wręcz nieprawdopodobna: tak bardzo zasłużony dla światowej elektroniki gigant, autor wielu kapitalnych wynalazków, stanął wręcz nad przepaścią i w zeszłym roku miał aż 6.4 mld dolarów straty! Powołany także w 2012 roku nowy prezes, Kazuo Hirai, zapowiedział ostrą walkę o odzyskanie najpierw w ciągu trzech lat równowagi finansowej, a później powrotu na tron najlepszej, najbardziej innowacyjnej firmy w swej branży na świecie. Oczywiście nie obyło się bez bolesnych cięć w zatrudnieniu i pozbyciu się wielu zakładów koncernu, co związane było z rezygnacją z produkcji urządzeń nie przynoszących zysków. A jednak reorganizacja koncernu, podobnie jak i inne zastosowane, czasami drakońskie środki zaradcze, już zaczęła przynosić pozytywne skutki. Sony zdążyło na powrót znaleźć się w gronie czterech najważniejszych gigantów rozdających karty w świecie telewizorów, a co z naszego punktu widzenia wydaje się jeszcze ważniejsze, koncern wrócił na dobre do produkcji sprzętu audio, na dodatek w wielu kategoriach urządzeń, od słuchawek poprzez wzmacniacze, a na wielu odtwarzaczach plików i strumieniowych kończąc…

NIEMIECKIE „STEREO” MA CZTERDZIEŚCI LAT Mimo praktycznie identycznej tematyki, każdy z niemieckich miesięczników poświęconych audio skierowany jest do nieco innej grupy czytelników. Dzięki takiemu sprytnemu zabiegowi żadne z nich nie wchodzi na pole pozostałych i wszyscy mają swoich wiernych odbiorców. Spośród czterech podstawowych tytułów, Stereo odbierane jest jako najbardziej wyważone w swych opiniach i testach, ma też chyba najciekawszy dział muzyczny. Co więcej, to jedyny miesięcznik, który reprezentuje niemiecką prasę w organizacji EISA. Stereo właśnie teraz świętuje czterdziestą rocznicę istnienia. Przyłączamy się do życzeń magazynów muzycznych i audiofilskich z całego świata, jakie płyną do redakcji Stereo i życzymy stu lat działalności! Wszystkiego dobrego!

ZMARŁ GIANNI FERRIO Był wszechstronnie wykształconym muzykiem, ukończył konserwatoria w rodzinnej Vicenzie i Wenecji. Szybko, bo już w latach 50. zajął się pisaniem muzyki filmowej, specjalizował się w spaghetti westernach i typowych dla tamtego okresu włoskich komediach o delikatnym zabarwieniu erotycznym. Jego nazwisko pojawiło się w ponad 120 czołówkach filmów! Doskonale sprawdzał się również jako dyrygent, aranżer i kompozytor, był oficjalnym dyrygentem na festiwalu w San Remo w 1959 i 1962 roku, jak również na festiwalu Eurowizji w 1965 roku. Współpracował z telewizją włoską jako autor utworów i piosenek do licznych show, jakie ukazywały się w programach publicznej TV. Od wielu

2013  |  12

i

lat współpracował ze znaną gwiazdą włoskiej piosenki, Miną. Był jej kierownikiem muzycznym, kompozytorem, aranżerem i dyrygentem orkiestry przy nagrywaniu większości z jej 77 albumów. Ostatni raz współpracowali przy wydanym w zeszłym roku albumie Miny „American Song Book”. Dla niej napisał swój największy, nieśmiertelny przebój „Parole, parole”, jednak swą światową karierę zawdzięcza ona wspólnemu nagraniu Dalidy i Alaina Delona. Piosenka szybko weszła do repertuaru piosenkarzy całego świata, została nagrana w kilkunastu wersjach językowych. Kilka lat temu ukazała się w wykonaniu Alaina Delona i Celine Dion, ponownie lądując w czołówce list przebojów w wielu krajach. Ferrio zmarł z przyczyn naturalnych, miał 88 lat.

ZMARŁ WIKTOR KUBIAK Był biznesmenem, przed laty znalazł się nawet na liście 100 najbogatszych Polaków, corocznie przygotowywanej przez tygodnik „Wprost”. Dla naszego rodzimego show-biznesu był postacią niezwykle ważną. Jako pierwszy przedsiębiorca przyjął na siebie obowiązki producenta musicalu „Metro”, który miał swą premierę 30 stycznia 1991 roku w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Była to inicjatywa bez precedensu w powojennej historii naszych scen rozrywkowych, zakończona zresztą ogromnym sukcesem artystycznym i finansowym. Z całą pewnością do tej premiery bez Kubiaka by nie doszło, podobnie jak późniejsze kariery niezwykle dziś popularnych piosenkarek i piosenkarzy, którzy brali w „Metrze” udział. Jedna z nich, Edyta Górniak, podpisała później umowę z Kubiakiem, na mocy której stał się on menadżerem. W latach 1998-2003 sprawował podobne obowiązki wobec Anity Lipnickiej, a od 2009 roku również Nataszy Urbańskiej. Wiktor Kubiak założył w Londynie swą wytwórnię płytową ORCA LTD. W ostatnim okresie ciężko chorował, miał 68 lat.

ODESZŁA BETSY SMITTLE Była siostrą przyrodnią wielkiego gwiazdora country, Gartha Brooksa. Jako córka wokalistów, a zarazem instrumentalistów związanych z Nashville, w naturalny sposób od wczesnego dzieciństwa również zajęła się muzyką. Wybrała sobie raczej nietypowy dla kobiety instrument, gitarę basową, ale często grywała także na zwykłej gitarze, perkusji i fortepianie. Wiele lat pozostawała członkiem świetnej grupy towarzyszącej w koncertach i nagraniach swego brata, Gartha Brooksa, nazywającej się Stillwater i uczestniczyła między innymi w nagraniu podkładów do jego pierwszego krążka, „Ropin’ the Wind”, gdzie nie tylko grała, ale i śpiewała w chórkach. Ponieważ Betsy nawiązywała natychmiastowy kontakt z widzami, na koncertach Gartha pełniła także funkcję osoby rozgrzewającej publiczność, co w obliczu ogromnej niegdyś ilości występów, miało dla Gartha kolosalne znaczenie. Gdy Brooks ogłaszał urlop, Betsy jeździła na koncerty z utalentowaną gwiazdką country, Gus Hardin, ale w 1996 roku Gus, stojąca u progu wielkiej kariery, zginęła w wypadku samochodowym. Betsy Smittle nagrała jedną solową płytę, „Around the Edges”, w 1994 roku. Sama nagrała na niej większość podkładów instrumentalnych i napisała część piosenek Ponoć dobrze przyjęta przez krytyków, nie odniosła sukcesu komercyjnego. Betsy znana była również jako obrońca praw mniejszości seksualnych. Od pewnego czasu walczyła z rakiem, miała 60 lat.

85


f

audio

UNIWERSALNI Marcin Andrzejewski

Mijający rok zapisze się w historii audio jako pierwszy, w którym zdecydowanie zakwestionowano płytę jako nośnik muzyki. Mają ją zastąpić pliki, strumienie, komputery, muzyka z chmurki i pewnie inne, tego typu wynalazki. Co prawda dzieje się tak od pewnego czasu, o tej postępującej rewolucji informuję Państwa nie po raz pierwszy, ale teraz naprawdę zbierają się nad płytą gradowe chmury. Mówię przede wszystkim o krążkach kompaktowych. Pozycja czarnej, czyli analogowej płyty, wydaje się niezagrożona. Jej zaprzysięgłymi zwolennikami jest niepomniejszająca się grupa audiofilów, którzy nawet słyszeć nie chcą o wspomnianych radykalnych zmianach, ale to tak naprawdę ułamkowa mniejszość ogółu słuchaczy. Niektórzy obserwatorzy rynku twierdzą nawet, że renesans płyty analogowej jest głównie funkcją mody i sprzeciwu części melomanów wobec nieakceptowanych przez nich nowinek, lecz osobiście zdecydowanie staję po stronie tradycjonalistów. Naprawdę dobrze nagrane i dopracowane technicznie analogi sprawiają każdemu słuchaczowi, również i mnie, mnóstwo niebiańskich przyjemności. Dziś jednak nie o czarnych płytach będzie mowa, tylko o próbach wyciśnięcia z krążków kompaktowych całego, rzeczywiście nagranego na nich materiału. Czy uda się w ten sposób zatrzymać plikową rewolucję? Pewnie nie, ale przynajmniej CD przed wyrzuceniem na śmietnik odejdzie w genialnej formie. Przypomnę, że przez trzydzieści lat trwania formatu CD, pod jego adresem płynęły głównie ze strony audiofilów gromy. Zapewne słusznie, sam miałem setki zastrzeżeń, ale, co także powtarzam od dłuższego czasu, dźwięk z odtwarzaczy kompaktowych i samych krążków nigdy nie był tak dobry, jak teraz. Najważniejsza jest podstawowa zmiana polegająca na tym, że osoby odpowiedzialne za nagrywanie, czy szerzej, za realizację płyt, świetnie się nauczyły nowego medium i nie robią powszechnych przed laty „błędów młodości”. Rewolucja jaką przeżywamy, zaczęła się, czy właściwiej będzie powiedzieć, została proklamowana, dokładnie cztery lata temu. W końcu listopada 2009 roku, wielce zasłużona szkocka firma Linn, w specjalnym oświadczeniu podała do wiadomości, że definitywnie kończy produkcję odtwarzaczy CD i w ich miejsce będzie się zajmowała urządzeniami do odtwarzania plików. Aby podkreślić wagę swej decyzji, natychmiast odpowiedni dział firmy zaczął poprzez internet sprzedawać pliki muzyczne. Do dziś ich plikowa kolekcja klasyki uchodzi za jedną z najlepszych artystycznie i dźwiękowo ze wszystkich oferowanych na świecie. Po tej decyzji audiofilski światek był mocno zdezorientowany. Po co i na co to? Minęły cztery lata i sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Sprzedaż płyt poleciała na łeb na szyję, a producenci gremialnie, żeby wyjść na swoje, w miejsce odtwarzaczy proponują, że tak powiem, plikowce i strumieniowce. Nagle niemal wszyscy powtarzają jak mantrę, że odtwarzacze CD to za dużo mechaniki precyzyjnej, która przecież kosztuje sporo, a dostarcza w zamian kiepski dźwięk. Czy naprawdę? Wytwórnie płytowe nauczyły się korzystać z różnych materiałów i technologii, których zastosowanie

86

ma realny wpływ na brzmienie. Oczywiście nie praktykuje się wszystkich osiągnięć na wielką skalę, bo ich opracowanie i wdrożenie znacznie podnosi koszty, ale dla poszukujących kompaktów naprawdę wysokiej jakości, akurat ten parametr nie ma znaczenia. Zacząć należy od SACD, formatu absolutnie niesłusznie zapomnianego. Dobrze zrealizowane płyty, oczywiście odtwarzane na dobrym sprzęcie, potrafią brzmieć bajecznie! Przestrzeń, separacja instrumentów i ich wierne brzmienie, klarowność i dynamika, odstają pozytywnie na kilka długości od klasycznych krążków CD. Wielokrotnie miałem okazję przekonać się o tym, kiedy porównywałem te same albumy na CD i SACD, niezależnie od rodzaju muzyki. O wiele mniej rozpowszechnione są krążki DVD-Audio, choć ostatnio zupełnie przypadkowo natknąłem się na dość dużą ilość tytułów. Jeśli tylko odtwarzacz Państwa na to pozwala, proszę spróbować również tego sposobu na osiągnięcie bardzo dobrych rezultatów. Podkreślę jeszcze rzecz tyleż oczywistą, co najważniejszą: naprawdę decydujące znaczenie ma robota realizatorów krążka. Złe nagranie, sztucznie podbite częstotliwości, niewłaściwe mikrofony, czy nijakie plany, zniweczą każdy trud artystyczny i w takiej sytuacji nie pomogą nawet najbardziej kunsztowne technologie. Zawsze niezbędny jest nienaganny materiał wyjściowy. Z tego wynika też moje ostrzeżenie, jakie często Państwu powtarzam: im lepszy odtwarzacz Państwo mają, tym więcej błędów się słyszy. Co więcej, mogę się założyć w ciemno, że przy zakupie o klasę lepszego sprzętu, przynajmniej połowa posiadanej kolekcji byłaby nie do słuchania... Skoro poruszyłem już temat DVD-Audio, koniecznie muszę powiedzieć kilka słów o inicjatywie w jakimś sensie kojarzącej się z tym formatem. Latem powstała nowa organizacja, High Fidelity Pure Audio Industry Group. Jej członkami zostali przede wszystkim potentaci rynku medialnego, tacy jak Sony, Warner, czy Universal. Ich pomysł ratowania płyty jako nośnika sprowadza się do tego, by wydawać muzykę wysokiej rozdzielczości na płytach Blu-ray. Pojemność tych krążków jest zupełnie wystarczająca, by mogły być masterowane do poziomu minimum 24/96. Mają być kodowane

12  |  2013


f

audio w PCM, DTS HD Master Audio i Dolby True HD. Byłyby to głównie albumy dwukanałowe, a w wypadkach, gdy miałoby to artystyczny sens, także w technologii surround. Kiedy współzałożyciele wspólnie podsumowali swoje możliwości, wyszło im, że do końca roku powinno się ukazać 300 tytułów, które w pierwszej kolejności będą sprzedawane w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Niemczech i Japonii. Osobiście jestem nastawiony do tej koncepcji raczej sceptycznie, uważam, że na jakikolwiek nowy rodzaj płyty jest już zdecydowanie za późno, ale może nie doceniam determinacji audiofilów? W opracowaniu nowych metod uzyskania najlepszego kompaktowego dźwięku ogromny udział mają Japończycy, którym od lat przewodzi niestrudzona firma JVC. To właśnie specjaliści z tego koncernu stoją za wieloma rzeczywiście skutecznymi pomysłami. Płyty oznaczone jako XRCD, XRCD2, XRCD24 poddawane są masteringowi z zastosowaniem firmowego kodera K2, a ponieważ nie wymagają stosowania specjalnych odtwarzaczy, każdy zatem może usłyszeć różnicę w jakości odbioru. Niektórzy audiofile twierdzą, że to tylko kwestia lepszej, wyraźniejszej ekspozycji górnych tonów, inni sądzą że właśnie dzięki temu bardzo polepsza się cały obraz dźwiękowy, a według mnie wszystko zależy od samych nagrań. Może warto przy okazji zaznaczyć, że JVC obróbce poddaje tylko naprawdę dobrze nagrany materiał, na kiepski bardzo słusznie szkoda im czasu. Lepszy rodzaj tworzywa z jakiego wykonywana jest przezroczysta warstwa krążka, powoduje bardzo pozytywne wrażenia ze słuchania SHMCD. Jeszcze skuteczniejsza jest najnowsza propozycja tego rodzaju, Platinum-SHM-CD. Zgodnie z nazwą przezroczystą warstwę napylono dodatkowo cieniutkim filmem platyny. Tę technologię łączy się z tak zwanym HR Cutting. Najprościej mówiąc to proces związany z innym tłoczeniem płyty. Na krążkach HQCD w warstwie odbijającej zastosowano srebro, co też ma dobroczynny wpływ na dźwięk. Sporo się ostatnio mówi o Pure Flection, systemie wprowadzonym przez właściciela firmy First Impression Music. Istotą jego pomysłu jest ulepszona technika masteringu Ultra High Definition 32-Bit Mastering. Za pomocą specjalnie przystosowanego urządzenia, które w oryginale służyło do tłoczenia płyt Blu-ray, w nowatorski sposób wypala się szklaną matrycę krążka. W tym niezwykle skomplikowanym procesie chodzi o uzyskanie najwłaściwszych odległości między ścieżkami. Okazuje się, że może to być niezmiernie ważne nie tylko w przypadku

2013  |  12

płyt analogowych, co oczywiste, ale i kompaktowych, ponieważ ogromnie zmniejszają się błędy tłoczenia, a to przekłada się na świetny dźwięk. Moja relacja dotycząca samych odtwarzaczy już nie będzie taka optymistyczna. Owszem, świetne urządzenia ciągle powstają, ale jest ich siłą rzeczy o wiele mniej, niż jeszcze rok temu. Niepokojąca informacja dotarła z Philipsa, gdzie bardzo niedawno definitywnie zakończono produkcję napędu CD Pro-2M. Holendrzy opracowali go kilka lat temu, uchodził za jeden z najlepszych i najbardziej niezawodnych w świecie. W dodatku był sprzedawany każdemu chętnemu, więc nie dziwi jego obecność w co drugim odtwarzaczy najwyższej klasy wielu firm. Philips podobno nikomu nie napomknął o planowanym kroku, więc mało która firma poczyniła sobie jego zapasy. Sęk w tym, że nie bardzo czym jest Pro-2M zastąpić. Owszem, są firmy produkujące bardzo dobre napędy, ale robią to na własne potrzeby. Do nich należy choćby Accuphase, Luxman, Burmester, Cyrus, CEC (w unikalnej wersji paskowej) czy Naim, ale co mają zrobić pozostali? Pewnie najpierw zwrócą się do koncernu TEAC, który pod swoją high-endową marką Esoteric wytwarza VRDS-NEO. Korzystają z niego już od jakiegoś czasu tacy potentaci z najwyższej półki, jak McIntosh, Mark Levinson czy dCS, ale to już nie jest tak zwany czysty napęd CD. Jakiś czas temu podobny krok uczynił Sony,

87


f

audio

jednak Japończycy zrobili to wtedy, gdy wydawało się, że definitywnie odejdą od sprzętu audio wyższej klasy i wówczas to posuniecie uznano za naturalne, nikt nie wie natomiast, czym mogli kierować się Holendrzy. Jak na ironię, przed laty wszyscy bili się o napęd Silver Disc Engine, opracowany przez… Linna. Fachowcy są zgodni w opinii, że brak rzeczywiście dobrych napędów, jednego z najważniejszych podzespołów w odtwarzaczach kompaktowych, może zdecydowanie przyśpieszyć ich upadek. Da się zastępczo stosować mechanizmy używane do odczytu komputerowego DVD-ROM, albo też BD-ROM, ale takie odtwarzacze na miano high-endowych już nie zapracują. Kilka lat temu, ze względów oszczędnościowych, jedna ze znanych firm użyła takiego właśnie napędu do swego wówczas topowego urządzenia. Machlojka bardzo szybko wyszła na jaw, zrobiła się straszna awantura, fora internetowe błyskawicznie obiegła wieść o tym „przestępstwie” i wobec tego producent natychmiast wycofał się z tego pomysłu. Całą winą obarczono pracownika średniego szczebla decyzyjnego, nabywcom zapewniono bezpłatną wymianę podzespołu i sprawa ucichła. Teraz pewnie rzecz by przeszła już bez większego echa… O ile wspomniany kłopot z napędami dotyczy urządzeń z najwyższej półki, o tyle o wiele lepsze perspektywy stoją przed firmami z nieco mniejszymi aspiracjami, istnieją bowiem wytwórcy którzy są w stanie sprostać ich potrzebom. Natomiast nie ulega wątpliwości, że z oczywistych powodów każdy odtwarzacz będzie miał coraz lepszy przetwornik cyfrowo-analogowy, bo o to również zadba rynek.

88

Moim zdaniem właściciele kolekcji płyt kompaktowych jeszcze nie mają powodu do niepokoju i niekoniecznie muszą myśleć o konieczności ich zripowania. Całkowite. zaprzestanie produkcji odtwarzaczy, przynajmniej w przeciągu kilku lat, mimo wszystko jest nieprawdopodobne. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce się schylić po pieniądze obecne na tym rynku. W dalszej perspektywie sytuacja wydaje się jednak przesądzona. Jeszcze chcę na koniec powiedzieć o pewnych rzeczach, o których w internecie aż szumi. Można je uznać za nieco spiskową teorię dziejów, związaną z ideą wszechwładnego „wielkiego kontrolera”. Najpierw twarde fakty. Pliki na dyskach twardych, w telefonach komórkowych i wszelkie pamięci FLASH nie należą, wbrew powszechnej opinii, do nas, tylko do tych, którzy je nam udostępnili. Myśmy od ich właścicieli wykupili jedynie prawo do czasowego użytkowania. Dlatego w myśl prawa nielegalna jest choćby sprzedaż dysku twardego z zawartością plików muzycznych i filmowych, podobnie rzecz się ma z iPhonem i iPadem. Przed sprzedażą winniśmy wyczyścić urządzenia. W Stanach Zjednoczonych już dzisiaj firmy wydawnicze, właśnie te, od których wykupiliśmy czasowe prawa do ich słuchania i oglądania, zadają ustawy pozwalającej na kontrolowanie danych, jakie przechowujemy na naszych urządzeniach. Jeśli ten pomysł przejdzie, firmy będą miały całkowity wgląd w zawartość tego, czym dysponujemy! Tymczasem kupując płytę stajemy się jej właścicielami. Jedynymi i uniwersalnymi, możemy z nią zrobić, co chcemy. Co prawda ograniczają nas prawa autorskie, ale to już zupełnie inna sprawa. Może warto o tym chwilę pomyśleć?

12  |  2013


O

refleksje na temat sztuk akustycznych

NAUCZANIU MUZYKI

f

Piotr Kałużny

Muzyka jest jednym z atrybutów człowieczeństwa. Stanowi język ekspresji i wzruszeń. Pomija wszelkie bariery związane z pochodzeniem, przekonaniami i uwarunkowaniami egzystencjalnymi. Zaistniała w chwili, gdy homo erectus – a może dopiero, gdy był on już homo sapiens – słysząc, co się wokół niego działo, odebrał to nie tylko w kategoriach informacyjnych, ale także emocjonalnych. Później, świadomie doceniając owe odczucia, zaczął sam artykułować zjawiska akustyczne mające na celu wywołanie w nim, a także wśród jego pobratymców, takie wrażenia. Zaczął nawet w tym celu budować przyrządy, których przeznaczeniem było wywoływanie tych odczuć. Nazwał je po prostu instrumentami muzycznymi. A co zastanawiające, nie spoczął na laurach, a przeciwnie, stale je udoskonalał. Brało się to stąd, że jego oczekiwania wobec nich stale rosły i rosły. Komplikował więc ich konstrukcje tak długo, aż nie uzyskał w nich takie cechy, które zdolne były sprostać jego wyobrażeniom barwowym i wyrazowym. Jak wiemy zresztą, nie ustał w tym działaniu i czyni to nadal z wielkim zaangażowaniem. Posługiwanie się narzędziami muzycznymi wymagało zawsze specjalnego przygotowania i wymuszało determinacji w poświęcaniu temu zadaniu odpowiedniego czasu. Nie ukrywajmy, bardzo długiego. Ale każdy, który jednak w końcu opanował arkana tej sztuki, cieszył się najczęściej powszechną estymą. Nazywano go wymownie muzykiem. To uhonorowanie miało swoje uzasadnienie w jego statusie społecznym. W wielu kulturach bowiem przynależał do elit intelektualnych. Nic zatem dziwnego, że młodzi adepci sztuk akustycznych starali się dotrzeć do niego by pobierać stosowne nauki. Jeśli maestro się zgodził, to spotykali się w dowolnym miejscu i czasie, gdzie uczeń poznawał tajniki gry na instrumencie i zasady interpretacji. A czasami jeszcze techniki komponowania muzyki. Przy okazji dyskutowali o różnych problemach życiowych. Podopieczny spełniał też wszelkie inne polecenia mentora, np. robił zakupy, lub przepisywał nuty. Taki proces edukacji sztuk akustycznych trwał do dziewiętnastego wieku. Pod koniec osiemnastego stulecia zaczęła się większa demokratyzacja muzyki. Zaczęto budować specjalne obiekty zwane szkołami muzycznymi, w których studiować mógł każdy, kto tego chciał, a posiadał środki na opłacenia czesnego. Nauczanie było bardziej wszechstronne, a przekazywana

2013  |  12

wiedza stawała się coraz bardziej szczegółowa i specjalistyczna. Oprócz samej gry na instrumencie poznawano oraz rozważano, m.in. techniki artykulacji, dynamiki i frazowania. Wykładano zasady harmonii i form, oraz przekazywano wiadomości na temat historii muzyki, kompozycji i instrumentacji. Kształcono twórców, interpretatorów i teoretyków muzyki Państwo doceniało ogromne wartości muzyki nie tylko w aspekcie estetycznym, ale także etycznym, intelektualnym i społecznym. Ci, którzy uczyli się muzyki byli uzdolnieni często w innych dziedzinach działalności, nie związanych bezpośrednio z dźwiękami, np. w filozofii (Einstein, Nietzsche, Adorno) czy literaturze (Carpentier, Iwaszkiewicz). Ale, co najważniejsze, prezentowali postawy chwalebne pod względem moralnym. Korzystne efekty nauczania muzyki spowodowały, że muzykę uwzględniono wkrótce w edukacji powszechnej. Wprowadzono ją do programów szkół podstawowych i średnich o dowolnym profilu wiedzy. W wielu krajach obowiązkowym stało się nauczanie gry na instrumencie i uczestniczenie w zajęciach zespołów i orkiestr powstających w szkole, a tworzących w dowolnych stylistykach. Co zadziwiające, państwa te bardzo szybko stawały się potęgami gospodarczymi, A jednak, mimo wszelkich pozytywnych efektów, jakie obserwowano w wyniku nauczania muzyki, niektóre społeczeństwa przestały doceniać walory tej edukacji. Zaczęty marginalizować jej obecność w powszechnym nauczaniu i lekceważyć pozytywne skutki, jakie zawsze daje. A przecież już starożytne narody (greckie, egipskie, żydowskie) traktowały muzykę na równi z wiedzą matematyczną, filozoficzną, czy literacką. Wiedziały że twórczość akustyczna rozwija człowieka wszechstronnie, uczy pokory, systematyczności i szlachetności. Nauczyciele muzyki cieszyli się tam wielkim, nie do przecenienia, uznaniem. Uczenie muzyki jest procesem długoczasowym. Skutki tej edukacji można ocenić i docenić najczęściej dopiero po wielu latach. I wcale nie tylko w aspekcie muzycznym. Tak wielki odstęp czasowy pomiędzy studiowaniem muzyki, a efektami społecznymi, jakie niesie spowodował, że niektóre państwa zapomniały o bogactwie, jakie potencjalnie niesie nauczanie muzyki. Interesują ich bardziej doraźne problemy, a znikają z pola widzenia długofalowe perspektywy. A przecież to te ostatnie będą najbardziej istotne dla następnych pokoleń. Dla dzisiejszych dzieci.

89


r

recenzje NEIL YOUNG & CRAZY HORSE PSYCHEDELIC PILL

Przedstawiać Neila Younga nikomu zapewne nie trzeba, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych osobowości w świecie dzisiejszej muzyki rockowej. Właściwie od zawsze chodzi własnymi drogami, ceniąc sobie niezależność nade wszystko. Ma swoje wielkie argumenty dające mu prawo do absolutnej artystycznej samodzielności. Przede wszystkim jest doskonałym gitarzystą, klasyfikowanym bardzo wysoko we wszystkich zestawieniach, a każde kolejne nagranie dostarcza dowodów poświadczających, że Neil potrafi wygrać wszystko. Słynne riffy zniekształcone przystawkami stały się niemal jego biletem wizytowym. Mało tego, jest także świetnym kompozytorem pełnym muzycznych pomysłów, a w tej dziedzinie żaden z wielkich, choćby jego przyjaciel Bob Dylan, nie zdziałał więcej. Poza tym to jeden z ostatnich, którzy skutecznie sprzeciwiają się dyktatowi producentów i przeróżnych hochsztaplerów z branży, nakazujących muzykom ściśle określone działania muzyczne. On już szczęśliwie niczego i nikomu nie musi udowadniać, tworzy dla swoich fanów i siebie, dlatego podporządkowanie swoich idei komukolwiek, delikatnie mówiąc, nie jest jego celem. Young odrzuca nawet konieczność ograniczenia utworów do nędznych pięciu minut, by łatwiej się je nadawało w stacjach radiowych. Otwierający album, zresztą znakomity „Driftin’ Back” trwa 27:35 i nie ma w nim nawet zbędnej sekundy! Dwa następne pod względem długości, „Ramada Inn” (16:50) i „Walk Like a Giant” (16:27) uważam z jedne z najciekawszych, jakie kiedykolwiek napisał. Ten album, już chyba 34. studyjny w jego karierze, jest bodaj pierwszym składającym się z dwóch krążków, łącznie zawiera tylko osiem kompozycji (utwór tytułowy jest powtórzony w innym miksie), ale jakich! Niby to tylko rock w wykonaniu kilku grających i śpiewających muzyków, za to z mnóstwem świetnych pomysłów muzycznych, tekstowych i aranżacyjnych! Grupa Crazy Horse idealnie odczytuje zamiary lidera, słychać radość wspólnego muzykowania, a jednocześnie dyscyplinę i wzorcową pracę zespołową. No i do tego ten specyficzny, wysoki głos Neila, z całą pewnością odbiegający od utartych ideałów piękna. Pewnie niektórych okropnie denerwuje, ale ja mu po prostu wierzę. Jeśli czytają mnie w tej chwili młodzi muzycy marzący o własnej kapeli rockowej, niech rozbiorą te utwory na małe kawałki i nauczą się ze szczegółami na pamięć. Później wystarczy tworzyć z podobnym żarem i autentyzmem jak to czyni ten świetny, kanadyjski mistrz. Proste? Tak sobie. Całej reszcie Czytelników zwyczajnie polecam ten rewelacyjny album! I tyle. Marcin Andrzejewski

MICHAŁ BAJOR MOJE PODRÓŻE „Częścią mojego zawodu są podróże, w związku z tym przewędrowałem kawał świata. Niezależnie od tego bardzo lubię podróżować także prywatnie i gdybym miał na to czas, pewnie robiłbym to o wiele częściej”. Mniej więcej tak brzmiała wypowiedź Michała Bajora, którą usłyszałem w radiu. Stąd też wziął się pomysł na płytę o podróżach. „Poszedłem do Wojtka Młynarskiego i wyłuszczyłem mu w czym rzecz. Opowiedziałem mu o wielu miastach i krajach jakie udało mi się dotychczas odwiedzić, a on wybrał trzynaście z nich, napisał teksty i dalej wszystko już było proste. Dlaczego akurat trzynaście? Bo to moja szczęśliwa liczba!”. Rzeczywiście, jak się ma teksty od Młynarskiego, w swoim fachu naprawdę geniusza, można uznać lwią część pomysłu za załatwioną. Zgodnie z historyczną prawdą wszystko zaczyna się na krążku od podróży z rodzinnego Opola do stolicy, później ukazana jest Warszawa sprzed kilku dekad, oczywiście z Teatrem Ateneum z jego słynnymi spektaklami muzycznymi, w których obaj panowie współpracowali, a potem artystyczne eskapady do Nowego Jorku, Paryża, Londynu, San Remo, Madrytu, Lizbony… Następnie teksty dotarły do kilku zaprzyjaźnionych kompozytorów, z tego aż pięć trafiło w ręce Włodzimierza Korcza. Panowie kompozytorzy zastosowali najlepszy i najbardziej czytelny klucz, pisząc takie melodie, które powinny się kojarzyć z danym miastem. Mowa o Argentynie? Tango jest łatwym, rozpoznawalnym muzycznym hasłem. Paryż ubarwiony został walczykiem, a Nowy Jork tematem natychmiast kojarzącym się z Broadwayem. Zapewne spory udział w opracowaniu tego rodzaju prostych, a jednocześnie celnych skojarzeń miał aranżer, Wojciech Borkowski. W ten sposób gotowe, świetne, inteligentne, czasem dowcipne, ale też momentami gorzkie piosenki, dostały się w ręce Michała Bajora. To zbyt doświadczony i wrażliwy twórca, żeby mógł przepuścić podobną okazję i nie ubarwić ich jeszcze szczegółowo przemyślaną interpretacją. Nad piosenkarzami ma jedną, za to zasadniczą przewagę: ponieważ jest aktorem, co nakazuje mu wyciśnięcie z każdego tekstu i nutki wszystkiego, co tylko możliwe, a on to naprawdę potrafi! Sam Bajor twierdzi, że to najbardziej osobista ze wszystkich dotychczas nagranych płyt i najmocniej go odsłaniająca. Na pewno bardzo ciekawa. Żal mi trochę, że pan Michał znów powrócił do maniery śpiewania drżącym, przesadnie wibrującym głosem, od którego w swoim czasie już szczęśliwie odszedł, ale podobno tak chcieli fani. Ja nie! Marcin Andrzejewski

90

12  |  2013


r

recenzje PAUL MCCARTNEY NEW

Doceniam niezwykle wysoką klasę kompozytorsko-wykonawczą sir Paula, zwłaszcza po jego letnim koncercie w Polsce, ale prawdę mówiąc nie słyszałem wszystkich jego krążków. Jednak kiedy wyczytałem, że w ramach promocji nowego albumu „New” potrafił dać improwizowany koncert na Times Square w Nowym Jorku i w centrum Londynu, natychmiast go nabyłem. Jestem przekonany, że spośród mi znanych, tegoroczna płyta należy do najlepszych z wszystkich szesnastu studyjnych, jakie nagrał. McCartney jest w świetnej formie, ma mnóstwo pomysłów muzycznych i tekstowych. Imponuje mi również umiejętnością artystycznych wyborów. On, który może wykorzystać w nagraniach wszystko, cokolwiek przyjdzie mu do głowy, świadomie potrafi się ograniczyć do tego, co rzeczywiście uzna za potrzebne i niczego zbędnego się na jego płytach nie usłyszy. Ten album jest pochwałą jego nieograniczonej wyobraźni a przy okazji konsekwencji artystycznej, no i świadomego odwoływania się do różnych stylów. Może należałoby powiedzieć, że dla mnie to po prostu muzyka, której się słucha z ogromną przyjemnością i nawet wielokrotne przesłuchanie całości wcale nie powoduje zmęczenia. McCartney twierdzi, że zainspirowały go czasy beatlesowskie, a nawet jeszcze wcześniejsze i ja mu wierzę, bowiem wyraźnie pobrzmiewają tu echa tamtych lat. Powrót do przeszłości jest czytelny co najmniej kilkakrotnie, może najbardziej w akustycznej balladzie „Early Days”, wspomnieniu liverpoolskich czasów spędzonych z Lennonem. Z innych utworów muszę wspomnieć o „Hosannie” i kompozycji „Alligator” z niezwykłymi, uzupełniającymi się partiami gitary akustycznej i elektrycznej. Jak zwykle u Paula krążek zaskakuje gęstością bogactwa brzmień instrumentów i głosów. Całość została nagrana, wliczając głównego zainteresowanego, w towarzystwie zaledwie dziesięciu muzyków, ale sam Paul obsługuje tu blisko tuzin instrumentów. Do pomocy Paul wziął aż czterech producentów, Marka Ronsona, Ethana Johnsa, Paula Epwortha i Gilesa Martina (syna George’a). Czy każdy z nich odpowiadał za określoną część roboty, czy wszyscy odpowiadali za wszystko, nie wiem, najważniejsze, że wykonali swą robotę perfekcyjnie. Całość powstawała w czterech studiach Los Angeles, Nowego Jorku i Londynu, ale moim zdaniem cały trud opłacił się sowicie! Marcin Andrzejewski

DONOVAN SHADOWS OF BLUE Ku radości swoich dawnych wielbicieli, Donovan ciągle nagrywa. Autor ponad pięciuset piosenek i trzynastu pozycji obecnych kiedyś na Top Forty, absolutnie nie zamierza być bezczynny, zresztą znajduje bez najmniejszego trudu widzów na swoje koncerty. W zeszłym roku został przyjęty w poczet Rock&Roll Hall of Fame, a taki sukces, jego zdaniem, zobowiązuje go do wzmożonej aktywności. Zapewne mało kto wie, że swój pierwszy singiel, który zamienił się w ogólnoświatowy szlagier, Catch the Wind, Donovan nagrał w Nashville, w którym jako zupełnie nieopierzony osiemnastolatek i kompletna artystyczna niewiadoma, znalazł życzliwych muzycznych protektorów. Mieli nosa. Teraz, blisko pięćdziesiąt lat później, Donovan ponownie zagościł na dłużej w studiach Muzycznego Miasta i nagrał kolejny, studyjny album. „Nigdy nie zapomniałem Nashville i wiedziałem, że pewnego dnia powrócę tu z kieszeniami pełnymi nowych piosenek, które umieszczę na płycie”, powiedział na swojej stronie internetowej. Część materiału została zrealizowana już we wrześniu zeszłego roku, reszta w styczniu i lutym, a nad całością czuwał nie tylko sam zainteresowany, ale też kilkakrotny laureat Grammy za produkcję płyt, Michael Knox. Ciekawe, że mimo nagrania znacznie większej ilości utworów, obaj panowie zdecydowali o pozostawieniu na krążku tylko dziesięciu z nich. Czyżby w ten sposób z góry zakładali szybkie wydanie następnego albumu? Krążek zapowiadały dwa single, miłosna ballada „To Love You” i „The Harmonica Girl”. W tym drugim utworze partię harmonijki nagrał przyjaciel Donovana, John Sebastian, a gościnnie zaśpiewała mało znana Greta Gaines. Całość jest utrzymana w konwencji folku i nieco archaicznego country. Przeważają utwory łagodne, jedynie „The Blame Game” i „The Bungalow” wyłamują się z tego schematu. To z pewnością dobrze napisane piosenki, Donovan jest twórcą zbyt doświadczonym, by strzelać jakieś gafy muzyczne bądź tekstowe. Jako wokalista niewiele się zmienił od swego złotego okresu, charakterystycznie wibrujący głos nadal pozostaje jego najbardziej rozpoznawalną cechą. Towarzyszy mu mała grupa akompaniująca, w kilku utworach całkiem mocno brzmią chórki. Ten w sumie niezły krążek jakoś nie powalił mnie na kolana. Przypomina mi się słynne przed laty zdjęcie Donovana grającego na gitarze i na harmonijce uczepionej na charakterystycznym uchwycie zawieszonym na szyi, Przed nim stał wielki bęben uruchamiany nogą, a dumny podpis głosił: „ta maszyna zabija”. Teraz, jak mi się wydaje, już nie zabija. I tyle!

REKLAMA

Marcin Andrzejewski

2013  |  12

91


k

koncerty

1-4.12 – Tanghetto (1.12 – Kraków, Rotunda; 4.12 – Poznań, Blue Note) 2.12 – Black Veil Brides (Poznań, Eskulap) 2.12 – h natural (Kraków, Rotunda) 2.12 – Michael Patches Stewart (Warszawa, Hybrydy) 2-3.12 – Deux Boules Vanille (2.12 – Wrocław, Puzzle; 3.12 – Kraków, Alchemia) 2-10.12 – The World Famous Glenn Miller Orchestra directed by Wil Salden (2.12 – Bydgoszcz, Opera Nova; 3.12 – Gdańsk, Filharmonia Bałtycka; 7.12 – Wrocław, Sala Audytoryjna WCK; 8.12 – Kraków, Auditorium Maximum UJ; 9.12 – Warszawa, Sala Kongresowa; 10.12 – Zabrze, Dom Muzyki i Tańca) 2-20.12 – 55. Jazz Jamboree cd [2.12 – United States of Beta; 5.12 – Michał Kulenty – Paweł Tomaszewski; 7.12 – Vaiginis Jazz Quartet; 8.12 – Neda and Labutis Jazz Quartet; 14.12 – Kevin Mahogany Quintet; 20.12 – Janusz Szrom i przyjaciele] (Warszawa) 3.12 – Brit Floyd (Warszawa, Sala Kongresowa) 4.12 – Destroyer (Warszawa, Skwer) 4.12 – Fanfare de Transylvanie [Ethno Jazz Festival] (Wrocław, Alibi) 5-6.12 – Jazzanova (5.12 – Wrocław, Eter; 6.12 – Warszawa, Basen) 5-8.12 – V Lublin Jazz Festiwal [5.12 – Martin Küchen’s Angles 9; 6.12 – Samuel Blaser Trio, Damasiewicz Project, Diazpora; 7.12 – „Tribute to Jerzy Milian”, Jazzanova Live feat. Paul Randolph; 8.12 – Lubelska Orkiestra Jazzowa - Trifonidis Roots Trio + lubelscy muzycy, Marilyn Mazur Group, Ballrogg] (Lublin) 6.12 – „Enter The Nu Breed” [Madball, Deez Nuts, Your Demise, Nasty] (Gdynia, Ucho) 6-7.12 – Vitalic (6.12 – Poznań, SQ; 7.12 – Warszawa, 1500 m2) 6-8.12 – Therion (6.12 – Kraków, Studio; 7.12 – Warszawa, Stodoła; 8.12 – Wrocław, Eter) 7.12 – Woodkid (Warszawa, Arena Ursynów) 9-10.12 – Yasmin Levy (9.12 – Warszawa, Palladium; 10.12 – Wrocław, Impart) 9-10.12 – Fredrika Stahl (9.12 – Szczecin, Filharmonia; 10.12 – Warszawa, Palladium) 10-15.12 – Kev Fox & The Last Dance (10.12 - Elbląg, Mjazzga; 11.12 - Koszalin, Kawałek Podłogi; 12.12 - Bydgoszcz, Mózg; 13.12 - Poznań, Meskalina; 14.12 - Szczecin, Free Blues Club; 15.12 - Gorzów, MIXcoolTURA) 12.12 – Andy Allo (Sopot, Sfinks 700) 12-13.12 – The Jillionaire & Walshy Fire (12.12 – Katowice, Mega Club; 13.12 – Warszawa, Basen) 13.12 – Kevin Mahogany (Poznań, Blue Note) 13-14.12 – Rob Coffinshaker (13.12 – Kraków, Alchemia; 14.12 – Opole, Contrebasse Cafe) 13-14.12 – Mio Myo (13.12 – Warszawa; 14.12 – Kraków, Alchemia) 13-14.12 – Kazuhisa Uchihashi (13.12 – Bydgoszcz, Mózg; 14.12 – Wrocław, Ośrodek Postaw Twórczych) 13-17.12 – Guillaume Maupin (13.12 – Sieradz, Skazani na Bluesa; 14.12 – Warszawa, Eufemia; 15.12 – Pajęczno, Kino Świteź; 16.12 – Krotoszyn, Herbaciarnia Camellia; 17.12 – Wrocław, Łykend) 14.12 – Natalia Oreiro (Wrocław, Hala Orbita) 14.12 – Energia Dźwięku 7 [Jarboe, Uz Jsme Doma, Public Service Broadcasting, UL/KR, Oranżada] (Wrocław, C.K. Agora) 14.12 – Diane Reeves [BMW Jazz Club] (Warszawa, Teatr Wielki) 17.12 – Eat You Alive (Wrocław, Firlej)

18-20.12 – Ayo (18.12 – Wrocław, Eter; 19.12 – Kraków, Kwadrat; 20.12 – Warszawa, Palladium) 22.12 – Joel Holmes (Warszawa, Hybrydy)

2014

koncerty

7.01 – Ron „Bumblefoot” Thal; support: Disperse (Kraków, Lizard King) 9.01 – VNV Nation (Warszawa, Progresja) 11.01 – Agnes Obel (Warszawa, Palladium) 30.01 – Royal Republic and The Nosebreakers (Warszawa, Hybrydy) 28-31.01 – Clannad (28.01 – Zabrze, Dom Muzyki i Tańca; 29.01 – Poznań, MTP/Sala Ziemi; 30-31.01 – Warszawa, Stodoła) 31.01 – 1.02 – Fields Of The Nephilim (31.01 – Kraków, Studio; 1.02 – Warszawa, Progresja) 5.02 – Dream Theater (Katowice, Spodek) 6.02 – Ellie Goulding (Warszawa, Torwar) 11.02 – Blackfield (Kraków, Studio) 12-13.02 – Primal Fear; support: Bullet, Messenger (12.02 – Warszawa, Progresja; 13.02 – Katowice, Mega Club) 13-15.02 – Deep Purple (13.02 – Poznań, Arena; 15.02 – Katowice, Spodek) 18-19.02 – John Mayall (18.02 – Warszawa, Stodoła; 19.02 – Zabrze, Dom Muzyki i Tańca) 19.02 – Bullet For My Valentine; support: While She Sleeps, Callejon (Warszawa, Stodoła) 20.02 – Garou (Warszawa, Sala Kongresowa) 20.02 – Gary Numan (Warszawa, Palladium) 24.02 – Depeche Mode; support: Choir Of Young Believers (Łódź, Atlas Arena) 26.02 – Wishbone Ash (Piekary Śląskie, OK Andaluzja) 1-2.03 – Simple Minds (1.03 – Poznań, MTP/Sala Ziemi; 2.03 – Warszawa, Stodoła) 4.03 – James Arthur (Warszawa, Palladium) 5-8.03 – Skunk Anansie (5.03 – Warszawa, Sala Kongresowa; 6.03 – Zabrze, Dom Muzyki i Tańca; 7.03 – Łódź, Teatr Wielki; 8.03 – Poznań, Aula UAM) 8-9.03 – Within Temptation (8.03 – Poznań, MTP/Sala Ziemi; 9.03 – Warszawa, Torwar) 19.03 – Apocalyptica + Avanti! Orchestra (Warszawa, Sala Kongresowa) 19-20.03 – The Crimson ProjeCKt (19.03 – Warszawa, Palladium; 20.03 – Kraków, Studio) 23.03 – Miyavi (Kraków, Studio) 26-28.03 – „Metal All Stars” (26.03 – Łódź, Atlas Arena; 28.03 – Gdańsk, Ergo Arena) 28-30.03 – Beth Hart (28.03 – Chorzów, MDK Batory; 30.03 – Warszawa, Proxima) 5-11.04 – Hiromi (5.04 – Gorzów Wielkopolski, Filharmonia Gorzowska; 11.04 – Wrocław) 5.05 – Steve Hackett (Zabrze, Dom Muzyki i Tańca) 12.05 – Peter Gabriel (Łódź, Atlas Arena) 29.05 – 1.06 – Pat Metheny Unity Band (29.05 – BielskoBiała, Kościół św. Maksymiliana Kolbego; 31.05 – Warszawa, Sala Kongresowa; 1.06 – Szczecin, Zamek Książąt Pomorskich) 2.06 – Yes (Warszawa, Sala Kongresowa) 4.06 – Tangerine Dream (Warszawa, Arena Ursynów) 10.06 – Nine Inch Nails (Katowice, Spodek) 11-12.06 – Impact Festival 2014 [wystąpią m.in.: Black Sabbath, Aerosmith] (Łódź, Atlas Arena) 12.06 – Tori Amos (Warszawa, Sala Kongresowa) 25-28.06 – Life Festival Oświęcim 2014 [wystąpią m.in.: Soundgarden] (Oświęcim)

koncerty

koncerty koncerty

koncerty

koncerty koncerty

koncerty

koncerty

koncerty

92

12  |  2013


w

warsztaty

aranżacja

Opracowanie kompozycji w stylu jazzowym Piotr Kałużny

Stało się już naszą tradycją, że w grudniu albo w styczniu, aranżujemy kolędę. Aby ten zwyczaj zachować dokonamy teraz też opracowania jednej z nich. A ponieważ założyliśmy, że nasza partytura będzie reprezentować jazz, stąd wybór kompozycji bożonarodzeniowej stał się już mniej problematyczny. Jak wiadomo, większość standardów muzyki swingowej ma światową popularność, a podobny status wśród pieśni gloryfikujących narodziny Jezusa ma kolęda Cicha noc. Dlatego właśnie ją zreharmonizujemy i zapiszemy na instrumentarium w składzie: fortepian, kontrabas.

W stylu jazzowym dwa elementy muzyczne są szczególnie istotne. Jeden związany jest z rytmem, a drugi z akordyką. Ten pierwszy jest niemożliwy do wiernego zanotowania, a ten następny stanowi z kolei przykład harmonii mocno rozbudowanej. Rytm piszemy więc w sposób uproszczony, oczekując od wykonawcy właściwego zinterpretowania go, a współbrzmienia określamy symbolami (co pozwala muzykowi budować ich faktury całkiem dowolnie) lub nutami (co wyznacza w szczegółach ich konstrukcje i usytuowania). A tak oto prezentuje się na pięcioliniach nasza aranżacja:

» ¡¡ ¨ ¡¡¡ ¨ ¡¡ ¡¡ ¡ » ¡¡ ¨ ¡¡ ¨ ¡¡¡ » ¡Í¡ ¨ ¡¡¡Í ¨ ¡¡¡ » PÍ¡¡L ¡L Í ¡Í Í ¡ ¡¡ ¨ AÍÍ¡¡¡¡Í ¨ PA¡Í¡¡¡ÍÍ N A¡L Í¡¡¡ÍA ¡A¡Í¡Í ¡A¡Í¡Í N A A A¡¡Í¡Í AÍ¡¡¡Í DAÍ¡¡ÍÍ N AAL A¡Í¡¡Í N AÍ¡¡Í AÍÍ¡¡¡Í¡AÍ N AÍ AÍ AÍ¡¡¡ÍÍA PA A N N ¡Í N N N p N N N NÁ N ¡¡ ¡¡ ¡¡Í¡ ¡ ¡¡L ¡Í¡¡ ¡Ñ¡¡ ¡L N N ¡L N ¡¡L N ©,¢¢ ¨ ,©¢¢ ¢¢© ¡¡ N ¡¡L ¨ ¨ ¨ ¡ Í Í ¡ ¡ ¡ Í L Í ¡ Í ¡ ¡ ¡ Í ¡ ¡ Í ¡ N ¢ Ñ¡ ¢ ¢ Ñ¡ A¡Ñ¡ N N N! N N N N ¢Ñ N N PAÑ¢ ¢Ñ A A A A A A A A ¢Ñ¢¢ A ¢Ñ¢¢ ¢¢¢ A¢¢¢¢ A¢Ñ¢¢ A¢Ñ¢¢¢ A¢¢¢ A¢¢Ñ¢¢ A A A N N N N A N ¢ ¢ ¢ ¢ ¢ cb N N N! N N triplet feel

Intro

Theme ¡ ¡ ¡¡Í¡ ¡ ¡¡ Ñ¢ ©¢¢ ¡¡Í¡ ¡¡Í¡ ¡¡Í¡ ¡Ñ¡ Í¡L ¡¡ ¡¡Í¡ A¡¡¡Ñ L Í¡¡ ¡Í¡ A¡¡¡Ñ ¢ N Ñ¡ N ¢¢ N ¡¡Í¡ N N N N N N N N N N N NÁ A © ¢ A © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ A A © A A © A A A » ©¢¢,©¢¢ ¨ ©¢¢©¢¢ ¨ ©©¢¢¢ N » ©¢¢,©¢¢ ¨ ©¢©¢¢©¢ ¨ P©©¢¢¢ ©¢¢ N » A©,©¢¢¢¢ ¨ A©A©¢¢¢¢ ¨ A¢©¢©¢¢ N » ©A,¢©¢¢¢ ¨ A©A©¢¢¢©¢ ¨ P A©¢©¢¢¢ N N ¢ ¢ ¢ ¢ ¢ ¢ ¢ ¢ ¢ ¢ N ¢ N N N N! N N N N N N N ¡ N ,©¢¢ N N © , © ¢ ¢ ¡ ¡ ¢ ¢ ,©¢ ,©¢ ©¢ Ñ¢¢ Í¡ ¨ ¡L NN ¢ ¨ ¢ ¢ ©¢¢¢ ©¢¢¢ NN ¡L NN ,©¢¢¢ ¨ ©,¢¢¢ ¢¢¢© PÑ¢¢¢ N Í¡ ¡Í¡ ¡Ñ¡¡ NN ¢ N ! ¢¢ ¨ ¢¢ ¢¢ ¡

¡

¡¡ ¡¡

¡

¡

Ñ ¢

©¢

,©¢¢ ©¢

¡¡

¡¡

¡

¡

¡ ¡

¡¡ ¡¡

¡

¡

¡ ¡

Í¡ Í¡ L Í¡ Í¡ L L Í¡¡ ¡Í¡ A¡¡¡Í A¡¡¡Í N Í¡¡ N ¡Í¡ Í¡¡ L L Í¡¡ ¡Í¡ A¡¡¡Í A¡¡¡Í N Ñ¡¡ Í¡¡ N ¡Í¡ Í¡¡ L Ñ¡¡ N N N N N N N N N N NÁ © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ © ¢ A©A¢ A¢ A¢ A©A¢ A©A¢ A¢ ©¢ ©¢ ©¢ ©A¢¢©¢ ©¢¢ ¨ ©¢¢©¢¢ N N » ©¢¢©,¢¢ ¨ N » ©,¢¢¢ ¨ ©©¢¢¢¢ ¨ ©¢¢¢© N » ©©¢¢,¢¢ ¨ P©¢¢©¢¢ ¨ ©©¢¢©¢¢ N » ©,¢¢¢ ¨ ©¢¢¢ ¨ ©©¢¢¢ ¢ N ¢ ¢ N ¢ ¢ N N N! N N N N N N N ¡¡ N N ¡¡ N ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ,©¢¢ ¨ L ¡ Í¡¡ ¡¡ L Í¡ ¨ L Í¡ ¨ PÍ¡L ¡Ñ¡¡ N Í¡ Í¡ Í¡¡ ¡¡ N L Í¡ Í¡ ¡Ñ¡¡ Í ¡ ¡ N N N ! ,©¢¢¢ ¨ L ¢ Í ¡ ¡ A¡Í A¡Ñ Ñ¢

¡¡

¡

¡ ¡

¢¢ ¡ ¢¢ ¡ ¢¢ ¢ ¢¢ L Í¡ N Ñ¡ ¡L N Í¡ N ­ Í¡ ¡¡Í¡ A¡¡L Í¡ A¡¡¡Í ¡L A ¡Í N A A¡¡¡Ñ A¡¡¡Ñ ­ N N N N ¢A©A¢©©¢ ¢A©A¢©¢ N N N NÁ A A © © ¢ ¡ A¢© A¢© A¢ A¢© A¢© ©A¢© ¡ ­ N » ©©¢©,¢¢ ¨ PÍ¡¡ÍÍ¡¡ ¨ Í¡¡¡Í¡Í ­ N » ©¢©,¢¢¢ ¨ ©¢©¢¢¢ ¨ ©©¢¢¢¢ N » ©¢©,¢¢¢ ¨ ©©¢¢¢¢ ¨ ©©¢¢©¢¢ N » ,©¢¢¢ ¨ ¢¢©¢ ¨ ©¢¢¢¢ ­ ¢ ¢¢ ¢ N N N N! ­ N N N N N N ,©¢ N N © ¢ ¡ ¡Í¡ ¡Í¡¡ ¡Í¡¡ ¢¢ ­ ¨ ¡¡ ¡¡ ¡Í¡¡ PÍ¡¡¡ N ¡¡ ¨ ¡¡ ¡¡ ©¢¢¢ ¡¡Í N ¢¢ ¨ ,©¢¢¢ ©¢¢¢ ¡¡ ©¢¢¢ N ¡L ¡ Í¡¡ ¨ L N ! A¡L ­ L Í¡ AL AL ¡Í A¡Í ¡Í A¡Í A¡Í ¡¡Í 2013

|

12

93


w

warsztaty

bas

Inni wielcy basiści poprzednich dekad część 52

Zbigniew Wrombel

Gary Willis (kontynuacja) Wspomniana ostatnio płyta „Bent” Gary Willisa zawiera kilka utworów w metrum trójdzielnym – 3/4 lub 6/4. Jednym z takich utworów jest żywiołowo wykonana kompozycja „Armegeddon Blues”. Wykonany w brawurowym tempie – ćwierćnuta = 154 brzmi imponująco. Kompozycja ma formę 12 taktowego bluesa utrzymanego w rytmie funkowym. Podstawowy groove basu ilustruje przykład nr 1). Widoczna jest tutaj trójdzielna pulsacja wewnętrzna – każdy takt jest podzielony na dwa segmenty w metrum na 3/4. Gary Willis

w trakcie utworu modyfikuje linię basu utrzymując jej gęstą strukturę. Inny groove basu posiada utwór „Bowlegged”. Pulsacja jest tutaj swingowa (shuffle funk). Gary Willis posługuje się techniką tłumionego kciuka – muted thumb, przez co bas brzmi krótko i tajemniczo. Brzmienie jego jest tutaj ciemne, ale czytelne. Utwór ten niesamowicie swinguje. Kompozycja ta posiada formę 16 taktowego bluesa o ciekawej strukturze harmonicznej. W ostatnim takcie przykładu nr 2 pojawiają się w zapisie romboidalne nuty, które wskazują miejsca na strunie G i D, gdzie są wydobywane Gary Willis - fragmenty linii basu Gary Willis flożolety naturalne. Ich Transkrypcja - Z. Wrombel C7( 9) brzmienie to dźwięki g S = 154 P. 1 i d w oktawie razkreśl¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡Í¡ ¡¡ ¡Í¡ ¡Í¡ ¡¡Í ¡Í¡ ¡Í¡ ¡¡Í ¡Í¡ ¡Í¡ ¡¡Í ¡Í¡ N ¡Í¡ DÍ¡¡ ¡Í¡ ¡Í¡ ¡¡Í ¡Í¡ Í ¡¡ ¡Í¡ ¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡Í ¡Í¡ ¡¡Í¡ N nej, stanowiące kwinDÍ ¡ ¡ ¡ ! DAÍ¡¡ Í¡ Í¡ ¡ tę zwiększoną i nonę zwiększoną akordu do¡¡ ¡ ¡ ¡¡ ¡¡ ¡ ¡ ¡¡ ¡ ¡ ¡¡ ¡¡ ¡ ¡ ¡¡ ¡ ¡ ¡¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ altero ! Í ¡ ¡Í¡¡ DÍ¡¡ Í¡ Í¡ ¡Í¡¡ ¡Í¡ Í ¡ ¡Í¡¡ ¡Í¡ Í¡ ¡Í ¡Í¡¡ ¡Í¡ N Í ¡ ¡Í¡¡ DÍ¡¡ Í¡ DAÍ¡¡¡ A¡¡Í¡ ¡¡¡Í Í¡¡¡ Í¡¡¡ Í¡¡ ¡Í¡ Í¡¡ Í¡¡ PÍ¡¡ ­ minantowego wanego B7/9#. Tempo utworu „Bowlegged” E7 S = 93 P. 2 ¡ ¡ jest umiarkowane i wy¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡Í¡ ¡Í¡ ¡¡¡ N ¡¡ ¡¡¡ Í¡¡¡ ¡¡¡ ¡Í¡ Í¡¡ ¡¡¡¡ ¡Í N ¡¡¡ Í¡¡¡ ¡¡Í ¡Í¡ ¡Í¡ ¡¡¡ N ¡¡ Í¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡Í Í¡¡ ¡¡¡¡ Í¡ N N nosi ćwierćnuta = 93. ! Å A¡ A¡Í AÍ¡ AÍ¡ AÍ¡ Í ¡ AÍ¡ A¡Í A¡Í AÍ¡ ¡ A¡M ¡¡Í N N A¡¡Í Í¡ ¡Í swing feel Zupełnie odmienny charakter posiada linia basu ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¢ © ¡Í¡ ¡Í¡ ¡¡ N ¡¡ Í¡¡¡ ¡Í¡ » Í¡¡ Í¡ ©¢¢¢ ¢¢ N ¡¡ ¡Í¡ ¡Í¡ ¡¡ N ¡ ¡¡ Í¡¡¡ ¡¡¡ ¡Í¡ Í¡¡ ¡¡¡ Í¡ N w utworze „Cadillac”, ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ Í¡ ¡ AÍ¡¡ ! AÍ¡¡ Í¡ Í¡ AÍ¡¡ AÍ¡¡ AÍ¡¡ ¡ AÍ¡¡ A¡¡Í AÍ¡¡ Í¡ ¡Í której początkowe fragmenty ilustruje przykład A7 E7 ¡Í¡¡ ¡¡¡ ¡¡ nr 3. Jest ona spokoj¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡Í¡¡ ¡¡Í¡¡ ¡¡¡ ¡ » Í¡¡¡ ¡¡¡¡ Í¡¡¡¡ Í¡¡¡ ©¢ ©¢ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡ ¡Í¡ N ¡L Í¡ Í¡ ¢¢ ¢¢ N ¡¡¡ Í¡¡¡ Í¡¡ Í¡¡ Í¡¡ ¡¡ N ¡¡ ¡Í¡ Í¡¡¡ ¡¡¡ Í¡¡ Í¡ ¡Í¡ Í¡¡ N na i bardzo oszczędna, Í¡¡ Í¡ ! ¡Í¡ AÍ¡ A¡Í A¡Í AÍ¡ zwłaszcza w pierwszych B7 A7 G7 F7 B7( 9) fazach utworu. Później ¡ ¡ ¡ ¡¡ ¡ ¡ ¡ » ¡¡ ¡Í¡¡ ¡¡¡ ¡¡ stopniowo rozkręca się ¡A¡ A¡¡ A¡¡¡ ¡¡Í¡ ¡¡Í¡¡ N ¨ N Í¡ A¡¡M ! Í¡¡ ¡¡Í A¡¡¡Í A¡¡¡Í Í¡¡¡ Í¡¡ N ¡Í¡ ¡¡Í A¡¡¡ A¡¡Í¡ A¡¡¡Í A¡¡¡Í A¡¡¡Í¡ ¡Í¡ A¡¡¡Í¡ N ¡¡L ¡ ¡ M ¡ A M ¡Í ¡Í ¡Í ¡Í L A¡Í¡ AÍ¡ AÍ¡ i jest bardzo ciekawie E7 D7 C7 B7( 9) modyfikowana w trakcie A¸¢¢¸ ¢ ¡ ¡ ¡ ¡ ¢¢© D©¢¢ ©¢¢ ©¢ ¡¡ ¡¡ ¡ ¡¡ ¡ ¡ ¡¡ przebiegu utworu. Tem¡Í¡¡ ¡ ¡ ¡¡ ¡¡ Í¡¡ ¨ Í¡¡¡ ¡¡Í¡ Í¡ N Í¡¡ ¡Í¡ Í¡¡ ¢¢ ¢¢ ¢¢ ¢¢¢ ©¢¢¢ ¡Í ¡¡Í ¡¡Í ¡¡¡Í N ©¢¢¢ ¢¢¢ ! A¡¡¡Í¡ Í¡¡¡ Í¡¡ Í¡¡ ¡¡Í ¡¡Í N ¢©¢¢ ¢¢¢© Í¡¡¡ N N po jest umiarkowane – ćwierćnuta = 86. PulCm7 S = 86 sacja również triolowa P. 3 ¡¡Í¡ ¡¡Í¡ (swingowa). ¨ ¨ Å Å N N N ! N Brzmienie basu w utwoswing feel rze „Cadillac” jest intryA,¢© D©¡Í¡ » D©-¢¢¢ » A,¢©¢¢ » A-¢©¢¢ ¡Í¡ » D©-¢¢¢ » A,¢©¢¢ ¨ ¡Í¡ » D©-¢¢¢ ¢¢¢© A©¢¢¢ ¨ ¡Í¡¡ gujące: Gary Willis grał » ¢¢¢ » ¢¢ ¨ ¡ ¡ ¡ ! N N N N tu, podobnie jak w poA-¢¢© zostałych omawianych D©-¢¢ ¡¡ » D©-¢¢¢ » A¢¢,©¢ » A-¢¢©¢ ¡¡ ¡¡ » D©-¢¢¢ ©¢¢¢ A©¢¢¢¢ ©¢¢¢ A¢¢¢¢© ©¢¢¢ A©¢¢¢ ¡¡ ¢ utworach, na fretlessie » ¢ » ¨ Å ¢ ¨ ! Í¡ N Í¡ N Í¡ N Í¡ N (basie bezprogowym). W tym przypadku użył ¡Í¡ » D©-¢¢¢ ¢¢¢© A©¢¢¢ ¨ ¡Í¡ » D©-¢¢¢ ¢¢¢© A©¢¢¢ ¨ ¡Í¡ ¡Í¡¡ » D©-¢¢¢ ¢¢¢© A©¢¢¢ ¨ efekt oktawera, który ¨ Å ¡ ¡ ¡ N N N N dodał dźwięki niższe o ! oktawę. Brzmi to świetDA A¢¢¢© DA A¢¢© A©¢ D©¢ A¢¢¢¢© A ¢¢ ¢¢ ¢¢ ¡¡ » D©-¢¢ ¢¢© A©¢¢¢ ¡¡ » D©-¢¢¢ ©¢¢¢ A©¢¢¢ ¨ ¡¡ » D©-¢¢¢ ¢¢¢© A©¢¢¢ » A-¢©¢¢ ¡¡ ¨ A nie. ¢ ¢ ¢ ¨ ! Í¡ N Í¡ N Í¡ N Í¡ ­ Za miesiąc kontynuacja.

94

12

|

2013


w

warsztaty

perkusja

Sposoby korzystania z rudymentów część 9

Krzysztof Przybyłowicz

Poprzednie przykłady zastosowania rolli były oparte na five stroke roll, czyli dwa razy po dwa dźwięki z każdej ręki zakończone dźwiękiem pojedynczym. Przykłady zawierające taki rudyment można mnożyć i nie będzie to zbyt trudne gdyż jest on najczęściej używany. Następny z grupy rolli jest dłuższy o dwójkę wykonywaną jedną ręką. Najbardziej oczywistym sposobem wykorzystania seven stroke roll jest ułożenie kolejnych dwójek na tom tomach z werblem.

¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ Í Í Í ¡Í ¡ ¡ Í ¡Í Í¡ ­] p. 01

P

P

L

L

P

P

L

Zakończenie tej figury na werblu ma charakter otwarty, sugerujący kontynuację – dodanie innych elementów. Można jednak zmienić jej brzmienie zamieniając ostatni werbel na bęben. Taka postać jest często powtarzana (popularne młynki).

¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡Í ¡Í ¡¡Í ¡¡Í ¡¡Í ¡Í Í¡ ­] p. 02

P

P

L

L

P

P

lub

¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡Í¡ ¡¡¡¡Í ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡Í¡ Í¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡Í ¡¡Í Í¡¡ Í¡¡ ¡¡Í¡ Í¡ Í¡ ( ¡¡Í¡ ) Í¡ Í¡ N N p. 03

P

P

L

L

P

P

P

P

L

L

P

P

Korzystając z wygodnego odbicia membrany i selektywnego brzmienia werbla można wykonać na nim większą ilość dwójek. W połączeniu z bębnem brzmi to bardzo interesująco.

¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡¡ p. 04 ¡ ¡ ¡Í ¡Í ¡Í Í¡ ¡¡¡Í Í¡¡¡ Í¡ Í¡ Í¡ ¡Í Í¡ ¡¡Í¡ Í¡¡¡ Í¡ N N 7

P

P

L

L

P

L

L

P

P

L

Seven stroke roll można opracowywać w innym układzie – połączeniu podwójnych uderzeń z pojedynczym. W niektórych połączeniach dwójka może zostać przesunięta o jedną wartość wpadając pierwszym uderzeniem w dźwięki synkopowane. 7

¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡ p. 05 ¡¡ ¡Í¡ ¡¡ ¡¡ ¡Í Í ¡ ¡¡¡ ¡ ¡ ¡ Í Í ¡ Í Í Í N N P

lub

2013

|

12

L

L

P

P

L

L

¡¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ p. 06 ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡Í ¡Í Í¡ ¡Í ¡¡¡Í ¡¡¡Í ¡Í ¡Í Í¡ ¡Í ¡¡¡Í ­] 7

P

L

L

P

P

L

L

L

L

P

P

L

L

„Siódemkę” można z powodzeniem wpisać w pulsację triolową.

¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡ ¡ ¡ Í Í¡¡ ¡¡Í ¡Í Í ¡ Í ¡ Í ¡ ¡ N N p. 07

L

L

P

P

L

L

P

¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡ Í Í Í ¡ ¡ Í ¡ ¡ Í¡ Í¡¡ N N ¡Í¡ p. 08

P

P

L

L

P

P

¡¡½ ¡¡ ½ ¡¡ ¡¡ ¡¡ ¡¡½ ¡½ ¡ ¡ ¡ p. 09 ¡ Í¡ ¡¡¡Í½ ¡¡¡ ¡¡Í½ ¡Í Í¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡Í¡ Í¡ Í¡ Í¡ ¡Í N N 7

PP

LL

PP

LL

PP

LL

¡¡¡ ¡¡¡ ½ ¡¡¡Í½ ¡ ¡¡ ¡¡½ Í¡¡¡½ ¡¡¡ ½ ¡¡¡ ¡¡½ Í¡¡¡½ ¡¡¡½ p. 10 ¡¡Í Í¡¡¡½ Í¡¡¡ Í¡ Í¡¡ Í¡¡¡ Í¡¡ ¡¡¡Í Í¡ ­] 7

PP

LL

PP

PP

LL

PP

PP

LL

PP

Seven stroke roll jest często wykorzystywany w groovach na hi-hatcie lub werblu.

¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡½ ¡¡¡½ ¡¡¡½ » ¡¡¡ L © ¢ © ¢ ¢ ¢ ©¢¢ ¢¢ ¢¢¢© ¢ N N ¢ ¨ P

LL

PP

LL

P

p. 11

¡¡¡½ ¡¡¡½ ¡¡¡½ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ ¡¡¡ p. 12 ¢¢©¢ Í¡©¢¢ Í¡ Í¡ Í¡ ©¢¢ © , ¢ N N ¢ » ¢ ¢ ¢ PP LL PP

L

Powracając do ćwiczeń z rollami możecie znaleźć więcej sposobów na ich wykorzystanie przenosząc poszczególne wartości na różne instrumenty. Ćwicząc na werblu wyobrażajcie sobie różne barwy, zmienne (jakby pływające) następstwa dźwięków różnej wysokości. To powinno Was inspirować do dalszych poszukiwań.

95


o

ogłoszenia Firma z prawie 20-letnim doświadczeniem na rynku, zatrudni specjalistów muzyków do działów sprzedaży: • instrumenty dęte • instrumenty smyczkowe • instrumenty klawiszowe • instrumenty drewniane • instrumenty perkusyjne • gitary Wymagania: wykształcenie kierunkowe z doskonalą znajomością instrumentów muzycznych poszczególnych grup, doświadczenie w handlu, biegła znajomość j. angielskiego (znajomość drugiego jerzyka obcego mile widziana), prawo jazdy, dyspozycyjność. Osoby zainteresowane prosimy o przesłanie CV ze zdjęciem na adres: s.sadlik@silesiamusiccenter.pl

• SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • BĘdzin

GdaŃsk

LEGNICA

TARNOBRZEG

LUBIN

K alisz

SZCZECINEK

POZNAŃ

jarosŁaw Bielsko BiaŁa

PŁOCK

Lublin

TARNOWSKIE GÓRY

Cieszyn K atowice Now y dwór

RADOM WARSZAWA

mazowiecki CzĘstochowa Kielce

RZESZÓW Now y TARG

DĘbica Kraków

Garwolin

PIŁA

SANDOMIERZ

zamoŚĆ

• SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • 96

12  |  2013


o

ogłoszenia

Instalacja Buzz Feiten Tuning System w gitarach i basach równiez w gitarach klasycznych i akustycznych Wymiana progów Naprawa złamanych główek

ul. Woźna 11

www.showmusic.pl www.showmusic.pl www.showmusic.pl www.showmusic.pl

ul. Topolowa 29

Al. Armii Ludowej 17 (22) 875-00-50

  Zasady zamieszczania pŁatnych reklam i ogŁoszeŃ. Cena zależy od wysokości w kolumnie: 13 zł (plus VAT 23 %) za każdy rozpoczęty centymetr. Maksymalny rozmiar reklamy/ogłoszenia nie może przekroczyć 1/2 strony. Reklamy o innych rozmiarach płatne są zgodnie z cennikiem (wysyłanym na życzenie). Wydawnictwo zapewnia skład reklam prostych (tekstowych). Wielkość czcionki (fontu) dopasowana zostanie do rozmiaru ogłoszenia. Do ogłoszenia należy dołączyć kopię dowodu wpłaty na konto Wydawnictwa MUZYK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654 BZ WBK S.A. 3 Oddział w Poznaniu. Na kopercie prosimy pisać: „Giełda” MUZYK FCM, Skrytka 41, 60-968 Poznań 47. Szczegółowe informacje: dział reklamy, tel. (0601) 743156.

2013  |  12

97


WAŻNE INFORMACJE dla Czytelników zamawiających prenumeratę W celu dokonania wpłaty tytułem prenumeraty MUZYK FCM bądź zakupu numerów archiwalnych prosimy o skorzystanie ze standardowych, zunifikowanych druków polecenia przelewu/wpłaty gotówkowej dostępnych w urzędach pocztowych i bankach. Prosimy o bardzo czytelne wypełnienie i dokładne określenie przedmiotu zapłaty w polu „tytułem”. Przy zamówieniu prenumeraty prosimy o podanie numeru, od którego mamy ją rozpocząć oraz liczby egzemplarzy. Uaktualnienie danych osobowych lub wystawienie faktury wymagają bezpośredniego kontaktu z Wydawnictwem MUZYK:

tel. 601 743156 e-mail: kolportaz@muzyk.net •  Prenumeratę czasopism przyjmujemy na 3, 6 i 12 wydań. •  Prenumeratę czasopisma MUZYK FCM można zamówić w dwojaki sposób: •  za zaliczeniem pocztowym, tzn. przy odbiorze pierwszego z zamówionych w prenumeracie egzemplarzy na 6 lub 12 wydań •  przelewem na konto bankowe BZ WBK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654. Prenumerata zostanie zrealizowania po wpłynięciu pieniędzy na konto. •  Cena prenumeraty MUZYK FCM:

trzymiesięczna....... 26 zł (oszczędzasz 6.10 zł) półroczna............... 52 zł (oszczędzasz 12.20 zł) roczna.................... 103 zł (oszczędzasz 25.40 zł)

•  Koszty przesyłki pokrywa wydawca. •  Prenumerata z wysyłką za granicę jest o 100% droższa. •  Ewentualna zmiana ceny nie dotyczy opłaconej prenumeraty. •  Fakturę VAT wystawiamy na życzenie klienta.

Prosimy pisać czytelnie drukowanymi literami!

NUMERY ARCHIWALNE

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za błędy będące wynikiem nieczytelnego wypełnienia blankietu. Czasopisma archiwalne MUZYK FCM i INSTRUMENTY KLAWISZOWE można nabyć w Redakcji w dwojaki sposób:

NUMERY ARCHIWALNE

•  Wpłata na konto Wydawnictwa MUZYK: BZ WBK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654 łącznej kwoty za zamówione egzemplarze – koszty przesyłki pokrywa Wydawnictwo

Koszt egzemplarzy archiwalnych:

•  Za zaliczeniem pocztowym – kwota za zamówione egzemplarze + 10.00 zł koszty przesyłki – płatne przy odbiorze przesyłki

•  MUZYK FCM •  INSTRUMENTY KLAWISZOWE

10.80 zł 6.90 zł

http://www.muzyk.net http://www.facebook.com/muzyk.net

MIESIĘCZNIK

Współpraca

NR 12 (252)

Marcin Andrzejewski

Grudzień 2013

Konstantin „Kostek” Andriejew

ISSN 1231-5044 NR INDEKSU: 320161

Paweł Dypczyński Krzysztof Gąszewski Piotr Kałużny

REDAKCJA

Sebastian Król

ul. Jawornicka 8

Krzysztof Lewandowski

60-161 Poznań

Łukasz Kulczak

GSM 601 472767 (10 00 – 16 00)

Jan Marek

Redaktor odpowiedzialny Grzegorz Bartczak e-mail: info@muzyk.net

Reklama e-mail: reklama@muzyk.net GSM 601 743156 Kolportaż e-mail: kolportaz@muzyk.net

Krzysztof Pielawski Jan Piotrowski Krzysztof Przybyłowicz

Opracowanie graficzne

Przemysław Ślużyński

Paweł Zdanowicz

Zbigniew Wrombel

Adres pocztowy Skrytka pocztowa 41 60-968 Poznań 47 ««««« Wydawnictwo MUZYK ul. Jawornicka 8 60-161 Poznań e-mail: wm@muzyk.net Konto bankowe

Rezerwujemy sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów oraz zmian tytułów publikacji. Nie zamówionych materiałów nie zwracamy. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych reklam i ogłoszeń. Zamieszczone w piśmie materiały redakcyjne są wyłączną własnością Wydawnictwa. Powielenie w jakiejkolwiek formie w celu rozpowszechnienia za pośrednictwem dowolnych mediów całości lub części materiałów tekstowych bądź graficznych opublikowanych w MUZYK FCM jest

04  1090  1359  0000  0000  3501

zabronione. W sprawie przedruków

8654 BZ WBK S.A. 3 oddział w Poznaniu

prosimy o kontakt z Redakcją. Wszelkie prawa zastrzeżone




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.