MLK 2 2015

Page 1

m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ฤ ลผ k i

1 2:2ยฅm

Nr 2/2015 (221) โ ข luty 2015 Cena 14,50 zล (8% VAT) โ ข ISSN 2083-7747 โ ข Indeks 334464

ELIZA DROGOSZ

Wล ADCA PIASKร W

'8ยฟ< $/%80 216 str., 24 x 32 cm, papier kredowy Eรฏ\V]F]ร F\ J twarda oprawa, obwoluta Tekst: ks. prof. Waldemar Chrostowski =GMร FLD: $GDP %XMDN

Cena detal.

99 ]รฏ

9 771234 020157

%LDรฏ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNรถZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO

ISSN 1234-0200

VWXVD &KZDรฏร Lb 8ZLHOELHQLH :b ]UR]XPLHQLX IXQGDPHQWDOQ\FK ]DVDG ZLDU\ SRPDJD SLรถUR ]QDNRPLWHJR ELEOLVW\ WHRORJD Lb SLVDU]D NV SURI :DOGHPDUD &KURVWRZVNLHJR ']Lร NL QLHPX DOEXP ฤท&UHGR 3RGVWDZRZH SUDZG\ ZLDU\ฤต IDVF\QXMH QLH W\ONR XURGร REUD]X DOH LbJรฏร ELร VรฏRZD 3U]HZRGQLNLHP SR VDNUDOQ\FK G]LHรฏDFK U]Hฤ E\ Lb PDODUVWZD MHVW FHQLRQ\ EHUQDUG\รฑVNL KLVWRU\N V]WXNL R GU &\SULDQ 0RU\F NWรถUHJR NRPHQWDU]H GR SRV]F]HJรถOQ\FK ]GMร ร WR VZRLVWH PDMVWHUV]W\NL SR]ZDODMร FH ZbSHรฏQL ]UR]XPLHร ]DP\Vรฏ\ LbLQWHUSUHWDFMH WZรถUFรถZ

02

,6%1

2 015

VLร ฤ ND WD ]URG]LรฏD VLร ]b GXFKD QRZHM HZDQJHOL]DFML -HVW DUW\VW\F]Q\P SU]HGVWDZLHQLHP SUDZG ZLDU\ NDWROLFNLHM 3Lร NQร IRWRJUDฤ ร ZVSRPDJD Pร GUH VรฏRZR $UW\ฤ FL RG ZLHNรถZ Z\ND]XMร F VLร ZLHONร NUHDW\ZQRฤ FLร Sร G]OHP Lb GรฏXWHP SUรถERZDOL ]Jรฏร ELร ]DZDUWH Zb&UHGR %Rฤ H WDMHPQLFH ,QQ\ Z\ELWQ\ DUW\VWD IRWRJUDฤ N $GDP %XMDN WDN NLHURZDรฏ VZรถM RELHNW\Z WDN NDGURZDรฏ LbRฤ ZLHWODรฏ ฤ H Z\GRE\รฏ QDZHW WH QLH]DXZDฤ DOQH GOD QLHZSUDZQHJR RND ZDORU\ Zb VHWNDFK ]DFKZ\FDMร F\FK G]LHรฏ V]WXNL Z\REUDฤ DMร F\FK QS b7UรถMFร ยฅZLร Wร %DUDQND 7DMHPQLFร &LHUSLHQLD -H]XVD =PDUWZ\FKZVWDQLH :QLHERZVWร SLHQLH =Z\FLร VWZR &KU\-

l u t y

K


Ghphİă ZnmhkZ @pbZs] gZlsr\a pbgZ

Wydawnictwo Sonia Draga २

'9;9'ÂŁÂŁ'83>@ 90!2&@2!>90- ;,8-ÂŁÂŁ'8W 63>-'ŕŚ”ŕŁ— 3 638>!2@1 +'2-<9A<T 0;Ă•8@ 1<9- 83A>-0Äš!ࣗ ;!/'12-$Ăľ 83A68A'9;8A'2-!/Ă­$'+3 9-Ăľ 2! ŕŚ”>-'$-' >-8<9!T A!2-1 #Ăľ&A-' A! 6Ă•ৡ23W !>83;2' ;'163 !0$/-R

38;8'; >96ÕĚ$A'92'/ 63Ě<&2-3>'/ (8@0-W 'Ě'2 >-+38<T (!9$@2</í$@ 08@1-2!ĚT 0;Õ8@ Ěí$A@ A!6!&!/í$@$, > 6!1-þࣗ #3,!;'8Õ> - 908!/2-' '13$/32</í$í !0$/þW

8A@9;Ăľ62@T $-'0!>@ 638!&2-0 3 A&83>-<T A 0;Ă•8'+3 0!৚&@ A 2!9 &3>-' 9-ĂľT /!0 A!&#!ࣗ 3 >Äš!92' A&83>-' - 6368!>-ࣗ /!03ŕŚ”ŕŁ— ৚@$-!W '9;9'ÂŁÂŁ'8 >' 8!2$/-R

Oryginalna wizja wojny domowej: !2;@,'83-$A2!T Ě3;8A@03>90! - 83A$A<£!/í$! A!8!A'1W Walentyna 638Õ>2@>!2! /'9; &3 Przygód dobrego wojaka Szwejka‌

'Äš2! 68A'ŕŚ”1-'9A2@$, ,-9;38-- 1-Äš392@$, 38!A #Äš@903;ÂŁ->'+3 ,<138< 363>-'ŕŚ”ŕŁ— 3 2-'A!6312-!2'/ 23$@ 63ŕŚ”ÂŁ<#2'/ - 1-'9-Ă­$< 1-3&3>@1T 3 0;Ă•8@1 2!/ÂŁ'6-'/ #@Äš3#@ A!6312-'ࣗW

3#-';!T 0;Ă•8'/ A!ÂŁ'৚!Äš3 2! /!0 2!/9A@#9A@1 963;0!2-< A !209'1T A39;!/' A2!ÂŁ'A-32! A 0<ÂŁĂ­ > +Äš3>-'T ! 9!1 &';'0;@> !209 63A39;!/' nieuchwytny‌

!8>2!T 6'Äš2! '13$/- 63>-'ŕŚ”ŕŁ— '83;@$A2!T 0;Ă•8'/ #3,!;'80Ă­ /'9; 2!/#!8&A-'/ -2;8@+</Ă­$! 03#-';! 9;!83৚@;23ŕŚ”$-W '0;<8! 2-'63>;!8A!ÂŁ2!T 6-0!2;2! - >$-Ă­+!/Ă­$!W

-'A>@0Äš! 363>-'ŕŚ”ŕŁ— 3 &>Ă•$, 6303ÂŁ'2-!$, 03$,!20Ă•>W 8A'6-Ăľ02! - >2-0ÂŁ->! !2!ÂŁ-A! 1-Äš3ŕŚ”$- - 9;8!;@W A!8</Ă­$' 639;!$-W 9-í৚0! 63A39;!/' 2! &Äš<+3 > 6!1-Ăľ$-W

www.soniadraga.pl, tel. 32 782 64 77, www.facebook.com/WydawnictwoSoniaDraga



Spis treści

W numerze   Zagrożenia i wyzwania Numer 2 (221) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, Jarosław Górski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Tomasz Nowak, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg

W tym wydaniu podsumowujemy miniony rok na rynku książki szkolnej. A nie był to dobry rok dla segmentu publikacji szkolnych, szczególnie dla podmiotów operujących w obszarze podręczników do nauczania wczesnoszkolnego. Jest to jednak zaledwie początek okresu słabszej koniunktury dla tej części rodzimej branży wydawniczej – pisze Paweł Waszczyk. W efekcie wprowadzenia rządowego podręcznika straty z przychodów wydawców z tego tytułu można szacować na 25-30 mln zł. Fakt ten nie pozostał bez znaczenia dla kondycji segmentu detalicznej sprzedaży książek, przede wszystkim dla sektora księgarń indywidualnych. Ich ubiegłoroczne straty sięgały średnio 10-15 proc., a w ujęciu ogólnym, uwzględniając utratę przychodów z oferty około edukacyjnej (w tym przyborów szkolnych), nawet 20 proc.    16-19

Ukłon w stronę cienia Niby nic dziwnego, 94 lata, biologiczna kolej rzeczy. Ale faktem pozostaje, że wraz z tą śmiercią zamyka się jeden z etapów polskiego życia literackiego. Zrobiło się smutniej. Literaturą żyła od zawsze, choć nim z dziennikarki przekwalifikowała się na prozaiczkę, przeszła cierniową drogę – tak Krystynę Nepomucką wspomina Tadeusz Lewandowski    9

Sekretariat: Ewa Zając Kolportaż: Elżbieta Habiera Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50 Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl

Wena w gimnazjum

facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Wersja elektroniczna dostępna jest w e-sklepach: Virtualo.pl, Publio.pl i Koobe.pl Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski

Napisanie całej książki zajęło mi około dwóch lat, ale oczywiście nie pisałam przez cały ten czas, a głównie w wakacje i w weekendy, czasami także wieczorami w tygodniu. Jak na złość bardzo często natchnienie męczyło mnie najbardziej akurat wtedy, kiedy zupełnie nie mogłam poświęcić się pisaniu. Rekordowo wielką wenę miałam w trzeciej klasie gimnazjum, tuż przed finałami trzech olimpiad… Na dodatek przez te dwa lata nie zajmowałam się pisaniem tylko i wyłącznie „Władcy Piasków”. Jako szesnastolatka zakończyłam pisanie całej historii. Potem tylko dopracowywałam wątki, szlifowałam całość, by była jak najlepsza. I wreszcie jako siedemnastolatka doprowadziłam do jej wydania – zapraszamy do lektury wywiadu z Elizą Drogosz, autorką powieści „Władca Piasków”    20-21

Prenumerata: 1)  Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2)  Garmond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3)  Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4)  Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.

2

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Książki miesiąca „Mała zagłada” Anny Janko, „Praecepta politica w toruńskim ratuszu” Katarzyny Kolendo-Korczak    26 „Listy” Kurta Vonneguta i „Słowacja – góry dla niecierpliwych” Dariusza Jędrzejewskiego    27

Proponujemy także Wydarzenia    6-8  •  Fotoreportaż z gali wręczenia Nagród „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”    10-11  •  Bestsellery z komentarzem Krzysztofa Masłonia    12-14  •  Koszyk z książkami    22  •  Na-molny książkowiec – felieton Tadeusza Lewandowskiego    24  •  Między wierszami – felieton Tomasza Zaperta    25  •  Felieton Marka Ławrynowicza    30  •  Recenzje    28-44 p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5



Nasze patronaty i nowości

Nowości wydawnicze

Patronaty

Polecamy inne nasze czasopisma:

Miejsca objęte patronatem

Biblioteka Analiz – dwutygodnik, roczna prenumerata 900 zł.

1. Klub Księgarza 2. Salony Biblioteki Narodowej: • Salon Pisarzy i Salon Wydawców

Wyspa – kwartalnik, roczna prenumerata 40 zł. Książki objęte patronatem „Przyszłość książki” Redakcja: Geoffrey Nunberg Posłowie: Umberto Eco Wprowadzenie do polskiego wydania: Łukasz Gołębiewski Zebrane w tym zbiorze esejów głosy naukowców, bibliotekarzy, lingwistów, hi­storyków i literaturoznawców są wyrazem troski o przyszłość książki. Nie wieszczą jej rychłego odejścia. Przeciwnie, dają nadzieję na to, że pomimo zmian technologicznych i cywilizacyj­nych – książka przetrwa. Książka przetrwa jako ważny element kulturowej i twórczej wymiany, jako niepowtarzalna forma kontaktu mię­dzy twórcą a odbiorcą, czytelnikiem. „Książka umacnia dialog społeczny”, dowodzi Patrick Bazin. A Umberto Eco zauważa, że: „Książki pozostaną nieodzowne nie tylko w przypadku literatury, lecz w każdym przypadku, który wymaga uważnej lektury oraz przemyśleń i refleksji na jej temat, a nie tylko

(w ciągu 4 ostatnich miesięcy) 1. Biblioteka Akustyczna •• Joanna Olech Pompon na wakacjach – XI 2014 •• Igor Ostachowicz Noc żywych Żydów – II 2015 2. MG •• Wojciech Zajączkowski Rosja i narody. Ósmy kontynent. Szkic dziejów Eurazji – I 2015 •• Bolesław Prus Lalka – I 2015 3. Muza •• Maja Popielarska Mania, mała ogrodniczka – II 2015 4. Poligraf •• Eliza Drogosz Władca Piasków – XII 2014 5. WAM •• Reyes Monforte Okrutna miłość – IX 2014

dotarcia do in­formacji”.

6. Zysk i S-ka

Małgorzata Karolina Piekarska

•• Marek Ławrynowicz Patriotów 41 – IX 2014

„Kurs dziennikarstwa dla samouków” Praca na temat praktycznych aspektów wykonywania zawodu dziennikarza napisana w luźnej, felietonowej formie z propozycjami ćwiczeń. Autorka odsłania przed czytelnikami tajniki dziennikarskiej profesji. Swoją wiedzę opiera na wieloletnim doświadczeniu, jakie nabyła

Wydarzenia Program społeczny Czytam sobie

pracując jako dziennikarka prasowa i telewizyjna oraz jako blogerka i pisarka. Publikacja będzie bez wątpienia pożytecznym pod-

Konkursy

ręcznikiem dla adeptów sztuki dziennikarskiej. Nie zastą-

Nagroda im. Jerzego Skowronka – dla autorów i wydaw-

pi pracy ani praktyki, ale na pewno pomoże w wyrobie-

ców książek historycznych.

niu sprawności w zbieraniu wiadomości i przygotowaniu ich dla czytelników gazet, czasopism, portali internetowych.

Nagroda im. Karla Dedeciusa – dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej oraz niemieckich tłumaczy literatury polskiej.

„Gdzie jest czytelnik?” – nowy esej Łukasza Gołę­

Nagroda Donga – celem konkursu jest promocja najbardziej

biewskiego, w którym autor wnika w internetową rze-

wartościowych książek dla dzieci.

czywistość, bada fenomen portali społecznościowych

Nagroda Literacka m.st. Warszawy

oraz ich wpływ na czytelnictwo. Rozważa możliwe scenariusze rozwoju czytelnictwa w przyszłości, okre-

Nagroda im. Jana Długosza – promująca dzieła z dziedziny

śla rolę księgarni i bibliotek. Cena 29 zł.

szeroko rozumianej humanistyki, napisane przez polskiego

„Rynek książki w Polsce 2014” – kompendium wie-

Konkurs na projekt ilustrowanej książki dla dzieci

dzy o rynku wydawniczo-księgarskim. Analiza zmian,

JASNOWIDZE

autora

prognozy rozwoju poszczególnych segmentów rynku, szczegółowo omówione największe wydawnictwa, hurtownie i sieci księgarskie, charakterystyki firm, informacje o obrotach, sprzedaży książek, zatrudnieniu itp.

Targi

Edycja pięciotomowa – „Wydawnictwa”, „Dystrybucja”,

XX Targi Edukacyjne w Kielcach 11-12 II

„Poligrafia i Papier”, „Targi, Instytucje, media” oraz ‚Who is who”. Cena tomu I – 80 zł, tomu II – 70 zł, tomu III – 50 zł, tomu IV – 40 zł, tomu V – 50 zł.

4

b i b l i o t e k a

XX Targi Wydawców Katolickich 16-19 IV VI Warszawskie Targi Książki 14-17 V

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5



Wydarzenia   Odwrócona tendencja w Książnicy Narodowej

Wyniki najnowszego badania Biblioteki Narodowej

Czytelnictwo drgnęło

A

ż o 27 proc. zwiększyła się w 2014 roku liczba korzystających z czytelń Biblioteki Narodowej – informuje narodowa książnica. „W roku 2014 liczba użytkowników, którzy skorzystali z czytelń Biblioteki Narodowej – bierzemy pod uwagę czytelnie Ogólną i Humanistyczną – wynosi 115176, co przy 90457 czytelnikach w roku 2013 stanowi wzrost o 27 proc. O podobny procent wzrosła liczba wypożyczanych książek, mimo trudności w dostępie do zbiorów spowodowanych remontem budynku magazynu. Także Czytelnia Zbiorów Specjalnych w Pałacu Rzeczypospolitej odnotowała 20 proc. wzrost liczby czytelników i aż 77 proc. wzrost liczby wypożyczanych woluminów” – czytamy w komunikacie na stronie www.bn.org.pl. O przyczyny tego zjawiska zapytaliśmy dyrektora Biblioteki Narodowej dra Tomasza Makowskiego. – Przede wszystkim wydłużyliśmy godziny, w których otwarte są czytelnie Biblioteki Narodowej. Obecnie pracują one sześć dni w tygodniu do godz. 20.30. Po drugie, nie ma ograniczeń w dostępności książek, nawet w okresie remontu magazynu, z czym mamy do czynienia od pewnego czasu. Paradoksalnie w zwiększeniu liczby odwiedzających siedzibę BN bardzo pomaga digitalizacja naszej działalności i zasobów. Kiedy ludzie znajdują jakąś książkę w CB Polona decydują się na odwiedzenie naszej siedziby w poszukiwaniu kolejnych interesujących ich publikacji, które jako chronione prawem autorskim nie mogą być udostępnione w sieci. Obniżyliśmy – do 13 roku życia – granicę wieku korzystania z czytelni, wymieniliśmy także karty biblioteczne – z odnawianych co dwa lata na dożywotnie. Warto powiedzieć o jeszcze jednej istotnej kwestii – kupujemy bardzo dużo książek, przede wszystkim za granicą. Dotyczy to przede wszystkim książek naukowych z zakresu humanistyki, które nie ukazują się na polskim rynku. Elektroniczne bazy danych, które udostępniamy naszym czytelnikom dorównują tym, z których korzysta się na amerykańskich uniwersytetach. To oczywiście długofalowe inwestycje – wyjaśnia szef narodowej książnicy. (r)

Szukamksiążki.pl znajdzie lekturę

P

rzeszukiwanie zbiorów ponad 1600 polskich bibliotek w kraju i za granicą, sprawdzenie dostępności poszukiwanej książki, a następnie jej rezerwacja i wypożyczenie – takie możliwości daje nowy serwis Szukamksiążki.pl, który powstał w wyniku współpracy Instytutu Książki z Lubimyczytac.pl. Dane serwisu pochodzą z bibliotek korzystających z systemu katalogowego MAK+, którego twórcą i dystrybutorem jest Instytut Książki. Aktualnie w bazie MAK+ znajduje się ponad 1600 bibliotek i ponad 11 milionów książek, a system jest sukcesywnie rozbudowywany 6

b i b l i o t e k a

Z

e zrealizowanych przez TNS OBOP dla Biblioteki Narodowej w okresie listopad-grudzień 2014 roku badań czytelnictwa wynika, że 41,7 proc. Polaków przeczytało w zeszłym roku przynajmniej jedną książkę. To o 2,5 proc. więcej, niż dwa lata wcześniej. Z kolei do 12,3 proc. wzrósł odsetek czytających od 3 do 6 książek (2012 rok – 10,8 proc.), 1-2 książki – 16,4 proc. (2012 rok – 15,7 proc.) oraz więcej niż 7 książek – 11,3 proc. ( 2012 rok – 11,1 proc.). Ponadto do 34,1 proc. zmalała grupa osób, które ostatnio przestały czytać (2012 rok – 47,1 proc.). Powiększyło się natomiast grono osób, które kupują książki – z 29,6 proc. do 40 proc. „Wyniki te oznaczają, że – po gwałtownym spadku, jaki odnotowano pomiędzy 2006 a 2008 rokiem – obecnie można mówić o zatrzymaniu negatywnego trendu” – czytamy w komunikacie Biblioteki Narodowej. Kto czyta najwięcej? Osoby między 15 a 19 rokiem życia (71 proc.) oraz uczniowie i studenci (73 proc.) – w obu tych grupach najliczniej występują czytelnicy regularni i intensywni. Po książki sięga aż 80 proc. dzieci matek z wykształceniem wyższym, z czego aż 32 proc. należy do czytelników intensywnych, co potwierdza wagę, jaka dla czytelnictwa mają wzorce wynoszone z domu rodzinnego. Ponadto – osoby zadowolone ze swojej sytuacji materialnej (54 proc.) oraz mieszkańcy miast powyżej 100 tys. mieszkańców (ponad 50 proc.). Najmniej natomiast czytają osoby powyżej 60 roku życia (34 proc.), mieszkańcy wsi (34 proc.), rodziny o dochodzie mniejszym niż 2 tys. zł (30 proc.) oraz emerytowani rolnicy (14 proc.). Wśród wyników badań narodowej książnicy znajdziemy także odpowiedzi na kilka kluczowych pytań z punktu widzenia charakterystyki praktyk czytelniczych Polaków, na przykład „Co rozumiemy pod pojęciem dobrej książki?”. „Przede wszystkim to publikacja, z której można dowiedzieć się czegoś nowego” (52 proc. wskazań), a w dalszej kolejności także: „Pozwala oderwać się od rzeczywistości i zapomnieć o reszcie świata” (46 proc.), „Pozwala przeżywać silne emocje i odczuwać je razem z jej bohaterami” (46 proc.), „Jej czytanie przynosi jakiś konkretny pożytek” (32 proc.), „Mówi coś o prawdziwym życiu” (31 proc.), „Szybko i łatwo się ją czyta” (28 proc.), „Wymaga od czytelnika myślenia” (19 proc.), „Wszystko szczęśliwie się w niej kończy” (12 proc.), „Zdobyła dużo nagród i uznanie krytyków literackich” (11 proc.), „Można o niej porozmawiać w gronie znajomych i rodziny” (9 proc.), „Dużo kosztuje” (7 proc.), „Ładnie wygląda na półce” (6 proc.). Paweł Waszczyk o zbiory kolejnych bibliotek. Ponadto na stronach Szukamksiążki.pl w szczegółach wyników wyszukiwania książek pojawiły się oceny książek wystawiane przez największą społeczność czytelników w Polsce – w ten sposób serwis pomaga czytelnikom w wyborze książek do wypożyczenia, a jednocześnie w serwisie Lubimyczytać.pl na stronie każdej książki można sprawdzić dostępność książek w najbliższych bibliotekach. Wystarczy wejść do sekcji „Gdzie wypożyczyć”, wybrać województwo i kliknąć „szukaj”, by zobaczyć listę bibliotek z danego obszaru, w których poszukiwany tytuł jest dostępny do wypożyczenia. Po kliknięciu w nazwę wybranej biblioteki można zamówić książkę nie wychodząc z domu. (pw)

Nagroda m.st. Warszawy

1

9 marca poznamy nominacje do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Do tegorocznej, ósnej edycji nadesłano rekordową liczbę zgłoszeń: Poezja – 120 tytułów, Edycja war-

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

szawska – 35 tytułów, Proza – 137 tytułów, Literatura dziecięca – 69 tytułów. Uroczysta gala i ogłoszenie laureatów zaplanowano na 23 kwietnia. (pw)

Przeprowadzka Instytutu Książki

I

nstytut Książki w Krakowie przenosi się do nowej siedziby. – Nasza nowa lokalizacja znajduje się na ul. Zygmunta Wróblewskiego 6 na Pędzichowie, z tyłu za Wydawnictwem Literackim. Kupiliśmy budynek, który był siedzibą właściciela fabryki mydła Biały Jeleń. Do tego budynku należy posesja z terenem, gdzie będzie mały ogród, a były jeszcze garaże, jakie przebudowujemy na pięć apartamentów dla zagranicznych pisarzy i tłumaczy, których będziemy zapraszać do Krakowa. Będzie tam też biblioteka, sala klubowa i konferencyjna. Budynek kupiliśmy przed dwoma laty za 6 mln zł czyli za cenę wywoławczą, natomiast koszty remontu wyniosły 3 mln zł, a mamy jeszcze 3,5 mln zł na

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Wydarzenia drugi etap remontu, jaki w tym roku skończymy – powiedział Bibliotece Analiz Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki. (pw)

„N

auczyciele, Wychowawcy, Rodzice i Uczniowie, dziękujemy Wam za prawie 25 lat korzystania z wydawanych przez Wydawnictwo Żak podręczników i materiałów edukacyjnych. Było dla nas zaszczytem przyczynianie się do poznawania świata przez młode pokolenia Polaków i uczestnictwo w procesie zdobywania przez nich wiedzy i nowych umiejętności. Tak jak szybko uczą się i dorastają dzieci i młodzież, tak też szybko zmienia się otaczająca nas rzeczywistość i stosowane technologie. Wkraczanie nowych technologii (odchodzenie od książki papierowej) oraz zmiany ustawowe wprowadzone przez państwo spowodowały, iż brak jest perspektyw dla działalności wydawniczej w formie, w jakiej dotychczas ją prowadziliśmy. Informujemy zatem, że Wspólnicy Spółki Żak Wydawnictwo Edukacyjne spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa z siedzibą w Warszawie, z powodów wyżej wskazanych, postanowili zakończyć działalność wydawniczą” – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej wydawnictwa. (pw)

Zielona Gęś zawieszona

P

iotr Siła, prezes Fundacji Zielona Gęś im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, powiadomił 21 stycznia o zawieszeniu działalności fundacji. „Długo zwlekałem z poinformowaniem o mojej decyzji, bo to niełatwy dla mnie moment, ale dziś – w przeddzień 110. urodzin Mistrza Ildefonsa – czas na to najwyższy. Podjąłem decyzję o zawieszeniu działalności Fundacji Zielona Gęś, a docelowo o jej wygaszeniu. W związku z tym wszystkie fundacyjne działania i projekty zostają odwołane, dotyczy to zarówno Nagrody Literackiej Srebrny Kałamarz, jak i Ogólnopolskiego Konkursu »Z Gałczyńskim Łatwiej«”. Fundacja Zielona Gęś im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego powstała w Warszawie w 2007 roku jako fundacja literacka, która oprócz opieki nad twórczością swojego patrona organizowała spotkania literackie, wystawy, koncerty, happeningi, spektakle oraz wykłady, a także wydawała książki i płyty. Fundacja współorganizowała Ogólnopolski Konkurs Recytatorski „Z Gałczyńskim łatwiej” w Zabrzu. Jesienią 2007 roku Fundacja ustanowiła Nagrodę Literacką Srebrny Kałamarz im. Hermenegildy Kociubińskiej. Pierwszą przewodniczącą kapituły była Dorota Koman. (fran)

Nagroda im. Kazimierza Wyki dla Andrzeja Mencwela

P

rofesor Andrzej Mencwel otrzymał Nagrodę im. Kazimierza Wyki, o czym po-

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Ilustracja teorii spiskowej –  Był pan pasażerem linii lotniczych OLT-Express? –  Parokrotnie korzystałem z usług tego przewoźnika, widziałem reklamy w przeróżnych mediach, znałem też osobiście jednego z dyrektorów tej firmy. Linie imponowały mi rozmachem, siłą ekspansji i „świeżością”. Wierzyłem, że to może być sukces: dynamicznie rozwijająca się polska spółka, mająca za wzór węgierskiego Wizzaira, który w pewnym sensie „zastąpił” upadające linie Malev. Problem w tym, że – o czym nie wiedzieliśmy – fundamenty powstania OLT były chore, oparte na oszustwie. Nie znosi to jednak pytania: po co oszustowi było to wielkie lotnicze przedsięwzięcie? Intryguje mnie ono. „Lawirynt” jest ilustracją jednej ze spiskowych teorii w tej kwestii. –  Nietrudno rozpoznać na kartach „Lawiryntu” postacie publiczne, ukazane w dwuznacznym świetle. Nie obawia się pan, że może to skutkować procesami? –  Wszystkie postaci istotne dla opowieści są wymyślonymi „patchworkami”, zlepkami różnych cech różnych osób, najczęściej nawet nie pamiętam skąd i od kogo te cechy podświadomie „pożyczyłem”. Postacie 1:1 – jest ich kilka – przedstawiam raczej bez naświetlania i ocen, traktuję je bardziej jak drzewa-dekoracje w czymś w rodzaju teatru plenerowego: są, ale przestawiać ich nie można. Jedna lub dwie postacie, które same „narzuciły mi się” podczas pisania, jako trochę symboliczne, uniwersalne, choć mogące mieć bliższy, lub dalszy pierwowzór, zapewne są w jakiś sposób oceniane, ale przez bohaterów książki (i to raczej negatywnych bohaterów). A to jak bohaterowie kogoś widzą mówi więcej o nich, niż o ocenianych osobach, czy tym bardziej o poglądach autora. –  Jaką rolę pełni sędziwy pisarz z Żoliborza? –  To postać z tła, wymyślona, ale dla mnie ważna. Po pierwsze pisarz miał dawać tej historii odrobinę charakteru przypowieści: zdystansowany, doświadczony, patrzący „z zewnątrz”. Każdy czytelnik może oczywiście rozbudowywać tę konstrukcję (być może, na co zwróciły mi uwagę panie z Wydawnictwa Noir sur Blanc, to stary pisarz opowiada całą tę historię?). Po drugie ważne było dla mnie, by pokazać, że wbrew irytującym tezom, pojawiającym się onegdaj w mediach, oszukać dali się nie tylko biedni i lekkomyślni starsi ludzie, w dodatku „głupio chciwi”, lecz również całkiem zamożni i dość bystrzy, począwszy od głównych bohaterów powieści, a kończąc właśnie na starym pisarzu. O to również mi chodziło – o pokazanie, że schematy niczego nie wyjaśniają, i że łatwo jest uwierzyć w kłamstwo, o ile ma ono tak wielką skalę, że zaistnieje w przestrzeni publicznej przy pomocy reklam. Rzecz jasna chodziło również o danie czytelnikom, oprócz odrobiny refleksji, kawałka porządnej sensacyjnej rozrywki na kanwie znanej im rzeczywistości. Rozmawiał Tomasz Zb. Z apert Recenzja „L awiryntu" na stronie 28 fot. Monika Motor

Pożegnanie Żaka

Rozmowa z Emilem Maratem, autorem książki „Lawirynt”

informowała „Rzeczpospolita” z 23 stycznia. Andrzej Mencwel urodził się w 1940 roku. Jest krytykiem i historykiem kultury, eseistą, redaktorem, czasopism i serii wydawniczych, twórcą Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Autor licznych opracowań i wielu książek: „Sprawa sensu” (1971), „Stanisław Brzozowski – kształtowanie myśli krytycznej” (1976), „Widziane z dołu” (1980), „Spoiwa” (1983), „Przedwiośnie czy potop” (1997), „No! Io non sono morto…” (2001), „Kaliningrad, moja miłość” (2003), „Wyobraźnia antropologiczna” (2006), „Rodzinna Europa po raz pierwszy” p r z e d s t a w i a

(2009), „Nauczyciele i przyjaciele” (2010). Dwa wydania miała jego książka „Etos lewicy. Esej o narodzinach kulturalizmu polskiego” (1990, 2009). (fran)

Nagroda im. Adama Włodka dla Łozińskiego i Waligórskiego

L

aureatami konkursu o Nagrodę im. Adama Włodka za 2014 rok zostali Mikołaj Łoziński oraz Miłosz Waligórski. Organizatorem i fundatorem Nagrody im. Adama Włodka jest Fundacja Wisławy Szymborskiej. (fran)

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

7


Wydarzenia   Nominacje do Boya

D

o pierwszej edycji Nagrody za Twórczość Translatorską im. Tadeusza Boya -Żeleńskiego zgłoszonych zostało 66 tłumaczy, przekładających literaturę z 18 języków. Spośród zgłoszonych tłumaczek i tłumaczy kapituła nominowała 7 twórców: Elżbietę Cygielską – język węgierski, Jana Gondo-

wicza – język francuski i inne, Michała Kłobukowskiego – język angielski, Halinę Kralową – język włoski, Małgorzatę Łukasiewicz – język niemiecki, Marynę Ochab – język francuski i Jacka Poniedziałka – język angielski. Laureata nagrody poznamy podczas Gdańskich Spotkań Tłumaczy Literatury „Odnalezione w tłumaczeniu” 10 kwietnia 2015 roku. (pw)

Rozmowa z Moniką Śliwińską, autorką „Muz Młodej Polski”

Trzy siostry z Krakowa fot. archiwum

–  Życie bohaterek pani książki ułożyło się nieszczęśliwie. Miała na to wpływ cygańska młodość? –  W jednym z listów do Kazimierza PrzerwyTetmajera jego matka, Julia, tak napisała o moich bohaterkach: „Jeżeli te dzieci tak nieurabiane nie przepadną, to będzie cud!”. Inna kronikarka życia towarzyskiego w Krakowie napisała w swoim pamiętniku, że „źle się pokierowały”. Czy tak rzeczywiście było? W czasach, gdy panienki z tzw. dobrych domów debiutowały na balach karnawałowych, one zadebiutowały na kartach literatury, a sposób, w jaki przedstawił je Stanisław Wyspiański w „Weselu” nie wszystkim przypadł do gustu. Z pewnością to, co wyniosły z domu w pewnym stopniu zdeterminowało ich późniejsze życie. Matka prowadziła znany w mieście salon literacko-artystyczny, właściwie tam się wychowały, w towarzystwie ludzi, którzy stworzyli legendę Młodej Polski. Tam też zbierały pierwsze doświadczenia i dokonywały wyborów. Być może jest tak, że ta wolność osobista i szczęście były tylko pozorne, bo zapłaciły za nie wysoką cenę. –  Do śmierci Elizy przyczyniły się używki… –  W momencie, kiedy podjęła ostatnią walkę o siebie i swoją przyszłość, była cieniem tamtej dziewczynki w niebieskiej sukience z portretu Wyspiańskiego. Przez większą część swojego życia zażywała opiaty w rozmaitej postaci, w ostatnich miesiącach przed śmiercią ważyła niewiele ponad czterdzieści kilogramów i wypalała dziennie kilkadziesiąt papierosów. To informacje, które możemy przeczytać w jej aktach chorobowych. Dla mnie równie istotne było to, co niedopowiedziane: wrażliwa, nieśmiała i zalękniona dziewczynka, która nie umiała być taka, jak jej starsze siostry; piękna i krucha kobieta, którą mąż-poeta nazywał Ariadną. Dzisiaj trudno jednoznacznie określić, czy uzależnienie Lizki wynikało z przyjmowania morfiny, jako lekarstwa na zaburzenia lękowe, czy popularnego w towarzystwie środka o działaniu narkotycznym. –  Maria, szczęśliwa jak sądzę dopiero w trzecim małżeństwie, zginęła od niemieckiej kuli… –  Choć pierwsze małżeństwo Maryny zaaranżowała jej matka, nie ma powodów, aby sądzić, że nie było szczęśliwe. Doktor Jan Raczyński był przyjacielem domu i pod wieloma względami przypominał jej ojca, był od niej sporo starszy, dawał jej dużo wolności, komfort i poczucie bezpieczeństwa. Zanim po raz trzeci wyszła za mąż, była kolejno wdową i rozwódką. Razem z mężem Janem Grekiem i szwagrem, Tadeuszem Boyem-Żeleńskim, zginęła w egzekucji profesorów lwowskich. Okoliczności jej śmierci, motyw rabunkowy, który wyłonił się w toku śledztwa – są wstrząsające. –  Zofia dożyła starości, ale jej związek z małżonkiem był przez lata czysto formalny, oboje z przymrużeniem oka traktowali szóste przykazanie… –  Było w tym domu wiele burz i dramatów, zanim ostatecznie narodził się związek oparty na przyjaźni, sympatii, szacunku i poczuciu odpowiedzialności za drugą osobę. Pod względem fizycznego pożycia szybko przestali być małżeństwem, formalnie i duchowo byli nim zawsze. Obowiązywały tu ich własne zasady, niepisany kodeks, którego przepisy Żeleński mocno nadwyrężał. Obydwoje kochali i byli kochani przez najbarwniejsze postaci międzywojnia. Żeleński zakochiwał się często, ale tylko z Zofią został do końca. Z drugiej strony, gdyby nie ona, być może nie byłoby Boya-tłumacza. Jego tragiczna śmierć zakończyła ten związek tylko formalnie, w powojennym życiu Zofii Żeleński był stale obecny. Rozmawiał Tomasz Zb. Z apert Recenzja książki na stronie 37 8

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

81 zgłoszeń do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego

N

a stronie internetowej Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki opublikowano listę książek zgłoszonych do 6. edycji nagrody. Autorami nadesłanych książek są: 21 kobiet i 62 mężczyzn; 54 pozycje to książki autorów polskich, a 27 zagranicznych, reprezentujące siedem języków, które zostały przełożone przez 27 tłumaczy. Nominacje do tegorocznej nagrody zostaną ogłoszone 3 marca, w przeddzień 83. urodzin jej patrona. (pw)

Marcin Zaremba laureatem Nagrody im. Jerzego Turowicza

P

rzyznaną po raz drugi Nagrodę im. Jerzego Turowicza otrzymał 30 stycznia historyk Marcin Zaremba za książkę „Wielka trwoga. Polska 1944-1947. Ludowa reakcja na kryzys” (Znak, 2012). Jak poinformował portal wyborcza.pl, wręczenie nagrody i statuetki zaprojektowanej przez Macieja Plewińskiego według pomysłu Krystyny Zachwatowicz odbyło się w krakowskim Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, a laudację na cześć laureata wygłosił jego mistrz prof. Marcin Kula. Nagroda ustanowiona została w 2013 roku przez Fundację Jerzego Turowicza i przyznawana jest za wybitne i oryginalne dzieło literackie, naukowe, plastyczne, muzyczne, teatralne lub filmowe, znajdujące się w kręgu tematów, do których Jerzy Turowicz (1912-1999), twórca i przez pół wieku redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”, wracał w swojej publicystyce i działalności publicznej, oraz reprezentujące wartości, które były mu bliskie. Pierwszą laureatką była Joanna Olczak-Ronikier za biografię Janusza Korczaka (W.A.B., 2011) (fran)

Ewa Szmidt-Belcarz nowym prezesem spółki Empik

2

lutego Ewa Szmidt-Belcarz objęła funkcję prezesa zarządu Empik Sp. z o.o. Zastąpiła na tym stanowisku Olafa Szymanowskiego, który zakończył współpracę ze spółką i Grupą Empik Media & Fashion S.A.

Zmiany w Merlin.pl

N

a stanowisku prezesa zarządu internetowego sklepu Ireneusza Kazimierczaka zastąpił Tomasz Kowalski, który poprzednio był dyrektorem zarządzającym w obszarze handlu i ekspansji w grupie Czerwona Torebka, do której należy Merlin. Nowy szef firmy jest z nią związany od 2013 roku, jest też współautorem nowej koncepcji rozwoju e-sklepu. 

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Wspomnienie

Ukłon w stronę cienia Krystyna Nepomucka (31 marca 1920-8 stycznia 2015) iby nic dziwnego, 94 lata, biologiczna kolej rzeczy. Ale faktem pozostaje, że wraz z tą śmiercią zamyka się jeden z etapów polskiego życia literackiego. Zrobiło się smutniej. Po suche informacje faktograficzne odsyłam do licznych wydawnictw referencyjnych. Tutaj pragnę rzec słówko o naszej współpracy i podać choć kilka mniej znanych faktów z życia pisarki. Przez kilka dekad, licząc od powieściowego debiutu w 1960 roku, należała do najpoczytniejszych polskich autorek. Kochała pobyty w „twórczych” Oborach, gdzie powstało wiele jej próz. Tam chętnie przyjmowała, zawsze elegancka, takich jak ja petentów, aby omówić sprawy związane z redakcją kolejnej książki. Byłem bowiem przez wiele lat (wraz z Anną Pawłowicz) wydawcą Nepomuckiej. Nawet wymyśliliśmy razem jeden z cyklów powieściowych. Literaturą żyła od zawsze, choć nim z dziennikarki przekwalifikowała się na prozaiczkę, przeszła cierniową drogę. Długo żaden krajowy wydawca nie był zainteresowany tą twórczością. „W końcu wściekłam się, spakowałam maszynopis, posłałam Grydzewskiemu”, wspominała. Kiedy Grydz otrzymał tekst, on i Kazimierz Wierzyński wpadli w zachwyt. Emigracyjne „Wiadomości” opublikowały fragment „Małżeństwa niedoskonałego” z entuzjastyczną rekomendacją, zapowiadając wydanie całości. „Wtedy wezwał mnie Putrament, który rządził Związkiem Literatów Polskich” – śmiała się Nepomucka. I powiedział: „Nu, Nepomucka, cóż wy tam do Londynu aż śle-

cie swoje powieści, hę? Toż my wam to wydamy”. I rzeczywiście, wtedy wydali. To rzadki PRL-owski przypadek, kiedy publikacja w mediach emigracyjnych stworzyła krajowego autora, autorkę właściwie. Wkrótce do kanonu literackiego weszło inicjalne zdanie debiutanckiej powieści: „Cnotę straciłam o piątej rano”. Po latach, kiedy już zbliżyliśmy się z pisarką, zwierzyła mi się: „Panie Tadeuszu, to naprawdę było o czwartej…”. I poszło… Cykl „doskonałości-niedoskonałości”, inne wielotomowe prozy (bo pani Krystyna zaliczała się do twórczyń lubiących duże prozatorskie całości), pojedyncze tomy dla dorosłych, ale i dla młodych czytelników. Wśród cykli pojawił się i ten zatytułowany „Ukłon w stronę cienia”. Rozpoczyna go powieść „Obrączka ze słomy” (pierwodruk 1966). Otóż kiedy rozpoczęliśmy współpracę w 1990 roku, jako pierwszą książkę na żądanie Nepomuckiej wydawnictwo Anta wznowiło ów właśnie tom. Przez wiele dziesięcioleci zakazany, bo po raz pierwszy przywoływał „zły” temat miłości niemieckiego żołnierza i Polki podczas II wojny. Za zgodę na jego wydanie wyrzucono i redaktora, i cenzora, który tom do druku zwolnił. „Książka wywołała ogromny rezonans, okazało się bowiem, że opowiada o ważnym, bolesnym, wstydliwym dla wielu rodzin obszarze realnych doświadczeń…

fot. Małgorzata K. Piekarska

N

„Nawet nie przypuszczałam, jak wielu!”, wzdychała pisarka. Wznowienie rozeszło się błyskawicznie, budując finansowy fundament wydawnictwa Anta i gruntując na dekadę naszą współpracę z pisarką. Zwłaszcza gdy zauważyłem, że możliwa jest kontynuacja „Obrączki…” i podpowiedziałem, w którą stronę warto iść. Pracowaliśmy razem długo, wydajnie, widywaliśmy się służbowo i prywatnie, także w prześlicznym domku weekendowym na Kaszubach. Siła by gadać, bo wspomnień barwnych nazbierało się morze! Co prawda nigdy nie udało mi się namówić Nepomuckiej, aby „przesiadła się” z maszyny do pisania na komputer, ale i tak, jeśli dobrze policzyłem, dzięki ogromnej pracowitości zostawiła w sumie dwadzieścia cztery tomy. Zawsze kochane przez czytelników, kobiety zwłaszcza. Cóż, dziś się inaczej polonezy wodzi. Tadeusz Lewandowski

Zamów prenumeratę Magazynu Literackiego KSIĄŻKI tel. 22 828 36 31 e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

9


Książki Roku 2014 fot. Julia Kaczorowska

Książka Roku 2014

Książka Roku 2014

„Dzieje Polski. Tom I do 1202” Andrzeja Nowaka

„Śpiewaj ogrody” Pawła Huelle

Wydawnictwo Biały Kruk

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

Na zdjęciu: Andrzej Nowak, Krystyna Babińska (International Paper) i Piotr Dobrołęcki

Na zdjęciu: Paweł Huelle

Książka Roku 2014

Książka Roku 2014

„Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy” Miguela de Cervantesa w tłum. Wojciecha Charchalisa

„Dzienniki 1825-1875” Hansa Christiana Andersena w tłum. Bogusławy Sochańskiej

Na zdjęciu: Agnieszka Osiecka-Chęsy i Wojciech Charchalis

Na zdjęciu: Bogusława Sochańska

Dom Wydawniczy Rebis

10

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Wydawnictwo Media Rodzina

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Książka Roku 2014

2014

„Oriana Fallaci. Portret kobiety” Cristiny de Stefano w tłum. Aliny Pawłowskiej-Z ampino

Wydarzenie Roku 2014

Wydawnictwo Arkady za albumową serię „Skarby Sztuki”,

Wydawnictwo Sonia Draga

prezentującą arcydzieła polskich muzeów narodowych

Na zdjęciu: Sonia Draga

Na zdjęciu: Janina Krysiak i Piotr Dobrołęcki

Wydawca Roku 2014

Człowiek Roku 2014

Wydawnictwo Prószyński Media

Tadeusz Zysk

Na zdjęciu od lewej: Mieczysław Prószyński, Maciej Makowski

Na zdjęciu: Tadeusz Zysk

Dziękujemy za udzielone wsparcie i pomoc

w organizacji gali wręczenia nagród firmom:

Sponsorzy

Współpraca

Partner

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

11


Bestsellery

Książki lutego

Gąbka, lejek, cedzidło i sito Jedno z zadań zawartych w, podobno, książce, już tytułem wskazującej, o co w niej chodzi – „Zniszcz ten dziennik” Keri Smith brzmi: „pogryź tę stronę, ale nie połykaj”. Kiedyś mawiano, że jakiś utwór „połyka się” jednym tchem. Jak widać, świat się zmienił. Na lepsze?

1

W szkole Isochara (z Podhajec rodem), w tureckiej Smyrnie, uczniowie pod okiem samego Isochara oraz reb Mordkego, dowiadywali się – co przekazują nam „Księgi Jakubowe” Olgi Tokarczuk – „że są cztery rodzaje czytelników. Jest czytelnik gąbka, czytelnik lejek, czytelnik cedzidło i czytelnik sito. Gąbka wchłania w siebie wszystko, jak leci; jasne jest, że potem dużo z tego pamięta, lecz nie umie wydobyć najważniejszego. Lejek – przyjmuje jednym końcem, drugim zaś wszystko, co przeczytane, z niego wylatuje. Cedzak przepuszcza wino, a zatrzymuje winny osad; ten w ogóle nie powinien czytać i lepiej, żeby zajął się rzemiosłem. Sito zaś oddziela plewy, żeby otrzymać najlepsze ziarno”. „Chciałbym, żebyście byli jak sito i nie zatrzymywali tego, co niedobre i nudne”, mawiał Isochar. Marzyciel…

2

„Amerykańską osobliwością – dowiadujemy się z „Ameryki po kawałku” Marka Walkuskiego – jest nadawanie dzieciom niecodziennych imion. Ponieważ w USA nie ma oficjalnej listy imion, rodzice mają w tej kwestii dużą dowolność i nierzadko z niej korzystają. W ostatnich latach do grona Amerykanów dołączyli chłopcy: Hippo (hipopotam), Thunder (grzmot), Casanova, Google, Mango, Burger i Jedi oraz dziewczynki: Ball (piłka), Flower (kwiat), Fairy (wróżka), California, Kiwi i Monalisa. Piosenkarka Beyonce nazwała swoją córkę Blue Ivy (błękitny bluszcz), a dzieci aktorki Gwyneth Paltrow dostały imiona Apple (jabłko) i Moses (Mojżesz). Kasper Kanye West wybrał dla córki imię North (północ). Jedne z najbardziej dziwacznych imion nadaje swym dzieciom neonazista z New Jersey, niejaki Heath Campbell, który jest ojcem Adolfa Hitlera, Aryan Nation (aryjska nacja) oraz Evy Braun. Campbell mógł tak nazwać swoje pociechy, bo prawo stanu New Jersey zabrania jedynie używania w imionach wulgaryzmów”.

3

Zygmunt Miłoszewski napisał „Gniew”, udowodnił też publicznie, że stać go również na gniew osobisty. Rozgniewał się w imieniu kultury polskiej na

4

12

b i b l i o t e k a

polityków, urzędników itd. Były po temu powody, a że forma zagniewania wzbudziła emocje, to i lepiej. Mateusz Grzesiak w „Success and Change” przekonuje, że jak skutecznie wykorzystamy nasz mózg, zaczniemy żyć na nowo. Książce niewątpliwie pomógł angielski tytuł. Serio.

5

Przez lata lwowscy matematycy spotykali się przy kawie i koniaku w mieszczącej się przy placu Akademickim 9 kawiarni Szkockiej. Rozmawiali, jak inni bywalcy lokalu, o polityce, życiu miasta i uniwersytetu, wymieniali między sobą i komentowali najnowsze plotki, ale przede wszystkim roztrząsali problemy, czy jak mawiał Steinhaus – problematy, matematyczne. Wzory, symbole i liczby zapisywali na blatach stolików, by z czasem dorobić się grubego zeszytu, w którym uwieczniali szczególnie interesujące zagadnienia i zadania, a także informacje o przewidywanych nagrodach dla ewentualnych autorów prawidłowych rozwiązań. A nagrodą mógł być obiad w hotelu George, dziesięć deko kawioru lub… żywa gęś. I tak powstała Księga Szkocka, do której w sumie lwowscy uczeni wpisali 193 problemy. Po wielu latach, gdy żyjący w Ameryce Stanisław Ulam otrzymał z Polski jej kopię, powielił ją w 300 egzemplarzach i rozesłał do matematyków na całym świecie, stała się sensacją. Najbardziej zainteresowani byli nią, oczywiście, Szkoci, którzy jednak bardzo się zawiedli, gdy objaśniono im na czym polegały związki lwowskich profesorów ze Szkocją. Swoją drogą, Księga Szkocka do dziś nie została w Polsce opublikowana. O tych wszystkich, niesłychanie ciekawych sprawach opowiada Mariusz Urbanek w książce „Genialni. Lwowska szkoła matematyczna”.

6

Jedna z rad z książki Reginy Brett „Bóg nigdy nie mruga” – raczej dla singli: „Zaproś siebie na randkę. Zaplanuj ze sobą cały wieczór. Zamów ulubione wino, przystawkę, danie główne i deser. A kiedy kelner zapyta: »Stolik dla jednej osoby?«, odpowiedz »Tak!« z radością zamiast wstydu”.

7

W „Wyspie na prerii” Wojciecha Cejrowskiego trafiamy na zdania maksymalnie lapidarne (i paradoksalne). Jak to: „Preria ma w ofercie wiele… rozwiązań. Wszystkie radykalne”.

a n a l i z

8

p r z e d s t a w i a

Ta uwaga Reginy Brett z książki „Bóg zawsze znajdzie Ci pracę” świadczy o spostrzegawczości autorki: „Każdy z nas otrzymał jakiś dar, ale niektórzy nigdy go nie rozpakowali”.

9

„Jadłonomia. Kuchnia roślinna. 100 przepisów nie tylko dla wegan” Marty Dymek uczy jak przyrządzić pyszne, podobno, dania z bulw, korzeni i liści. Smacznego!

10

Na sukces książki „Gwiazd naszych wina” Johna Greena w niemałym stopniu zapracowali wykonawcy głównych ról w filmie Josha Boone’a będącym ekranizacją powieści. Ansel Elgort w roli Gusa ewidentnie spodobał się nastolatkom.

11

Sądząc po „Przebudzeniu” Stephen King wraz z upływem lat robi się coraz bardziej „czytadłowy”. Wbrew zapowiedziom, od horroru raczej odchodzi. Ale – uwaga – to niekoniecznie musi być zarzut.

12

Niezależnie od tego, czy podobają nam się czy nie, uwagi Normana Daviesa o naszej polityce, jego „Serce Europy” dowodzi – po raz kolejny – że to pisarstwo historyczne wciąż może być wzorem dla wszystkich rodzimych autorów piszących o dziejach Polski.

13

Czytelnicy „Uwikłania” Zygmunta Miłoszewskiego, jak i pozostałych dwóch części trylogii z prokuratorem Szackim w roli głównej, nie pamiętają – jak podejrzewam – że dziewięć lat temu pisarz popełnił książkę dla… dzieci. A były takie „Góry Żmijowe”, były.

14

Uwaga dla czytelników „Love, Rosie” Cecelii Ahern: tę powieść dziewięć lat temu wydał Świat Książki, pod innym tytułem – „Na końcu tęczy”. To tak na wszelki wypadek, żeby nie było nieporozumień.

15

Josef Pindur z więcej niż interesującej powieści Szczepana Twardocha „Drach” „uczył się na księdza, lecz wyrzucili go z seminarium, potem służył królowi pruskiemu na wojnach z Austriakami i z Francuzami, a potem wrócił i został wiejskim mędrcem i dziwakiem, człowiekiem ubogim we wszystko poza tą dziwną mądrością, która jest głupia i mądra jednocześnie, mądrością, która liznęła

16

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”

luty 2015 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście

Tytuł

Autor

Wydawnictwo

ISBN

Liczba punktów

1

2

4

Zniszcz ten dziennik

Keri Smith

Grupa Wydawnicza K.E. Liber

978-83-64853-00-5

549

2

1

3

Księgi Jakubowe

Olga Tokarczuk

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-04939-6

427

3

16

2

Ameryka po kawałku

Marek Wałkuski

Znak

978-83-240-3184-9

410

4

4

4

Gniew

Zygmunt Miłoszewski

W.A.B.

978-83-280-0935-6

306

Success and Change

Mateusz Grzesiak

Helion

978-83-246-9655-0

281

Genialni. Lwowska szkoła matematyczna

Mariusz Urbanek

Iskry

978-83-244-0381-3

280

5

nowość

6

29

2

7

20

9

Bóg nigdy nie mruga

Regina Brett

Insignis Media

978-83-6142-835-0

250

8

18

7

Wyspa na prerii

Wojciech Cejrowski

Wydawnictwo Zysk i S-ka 978-83-7785-525-6

241

9

9

3

Bóg zawsze znajdzie Ci pracę

Regina Brett

Insignis

978-83-63944-66-7

232

Marta Dymek

Dwie Siostry

978-83-63696-18-4

230 223

10

21

2

Jadłonomia. Kuchnia roślinna. 100 przepisów nie tylko dla wegan

11

10

8

Gwiazd naszych wina

John Green

Bukowy Las

978-83-64481-17-8

12

7

3

Przebudzenie

Stephen King

Prószyński i S-ka

978-83-7961-070-9

220

13

8

3

Serce Europy

Norman Davies

Znak

978-83-240-3031-6

200

14 15

nowość

Uwikłanie

Zygmunt Miłoszewski

W.A.B.

978-83-280-1435-0

197

Love, Rosie

Cecelia Ahern

Muza

978-83-7758-746-1

191

16

23

2

Drach

Szczepan Twardoch

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-05431-4

190

17

25

5

Jesteś cudem

Regina Brett

Insignis Media

978-83-6394-424-7

189

3

Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską

Anna Lewandowska

Burda Polska

978-83-7778-625-3

159

18

27

19

12

3

Labirynt Lukrecji

Agnieszka Chylińska

Pascal

978-83-7642-317-3

153

20

3

3

Wnuczka od orzechów

Małgorzata Musierowicz

Akapit Press

978-83-62199-78-5

150

nowość

Wybór Crossa

Sylvia Day

Wielka Litera

978-83-6414-293-2

149

22

nowość

Świat Lodu i Ognia. Nieznana historia Westeros oraz Gry o Tron

George R.R. Martin, Elio M. Garcia Jr., Linda Antonsson

Czwarta Strona

978-83-7177-926-8

147

4

Zostań, jeśli kochasz

Gayle Forman

Nasza Księgarnia

978-83-10-12790-7

146

nowość

Wróć, jeśli pamiętasz

Gayle Forman

Nasza Księgarnia

978-83-1012-845-4

145

nowość

Czarny anioł. O Ewie Demarczyk

Angelika Kuźniak, Ewelina KarpaczOboładze

Znak

3

Masa o pieniądzach polskiej mafii

Artur Górski, Jarosław Sokołowski

Prószyński i S-ka

23

17

24 25 26

6

27

24

28 29 30

140

978-83-7961-058-7

136

3

Mapa nieba

Eben Alexander, Ptolemy Tompkins Znak

978-83-240-2648-7

130

3

Zaginiona dziewczyna

Gillian Flynn

978-83-7778-791-5

129

nowość 28

978-83-2402-049-2

4

Burda Polska

Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2015

21

Wyspa Łza

Joanna Bator, Adam Golec

Znak

978-83-2403-279-2

127

Wschód

Andrzej Stasiuk

Czarne

978-83-7536-559-7

113

Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, magazynie „Literadar”, w serwisie swiatczytnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xięgarnia” emitowanym w TVN24.

Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

13


Bestsellery z daleka i wybiĂłrczo ksiÄ…Ĺźek ludzi Ĺ›wiatĹ‚ych, ale nie daĹ‚a siÄ™ im ogĹ‚upić, wybraĹ‚a z nich, co jej leĹźaĹ‚o, i nie szukaĹ‚a dalejâ€?. I tak stary Pindur stworzyĹ‚ koncepcjÄ™ Boga-SĹ‚oĹ„ca: „– Ponboczek to je sĹ‚oĹ„ce – powiadaĹ‚ – a sĹ‚oĹ„ce to je Ponboczek. Ponboczek wszisko stworzyĹ‚ i sĹ‚oĹ„ce wszisko stworzyĹ‚o. Jak twĂłj fater fedrujom wongel na grubie, to co fedrujom? – pytaĹ‚. – Niy wiym – sĹ‚yszaĹ‚ w odpowiedzi, tĹ‚umaczyĹ‚ wiÄ™c: – SĹ‚oĹ„ce fedrujom. SĹ‚oĹ„ce zrobiĹ‚o stromy, stromy zwaliyĹ‚y sie do ziymie, zgniyĹ‚y, wyschĹ‚i i tak sie zrobiyĹ‚ wongel. Trowa tyĹź je ze sĹ‚oĹ„ca. Jak krowa Ĺźere trowa, to krowa je ze sĹ‚oĹ„ca. Jak my jymy chlyb, co je z trowy, a miynso krowie, to my tyĹź som ze sĹ‚oĹ„caâ€?. Jeszcze jedna „zĹ‚ota myĹ›lâ€? z ksiÄ…Ĺźki Reginy Brett. Tym razem z â€žJesteĹ› cudemâ€?: „ŝadna proĹ›ba nie jest zbyt Ĺ›miaĹ‚a, Ĺźadna potrzeba nie jest zbyt wielka, Ĺźadna nadzieja na cud nie jest zbyt absurdalnaâ€?.

17

Anna Lewandowska w swoim motywacyjnym bestsellerze „ŝyj zdrowo i aktywnie z AnnÄ… LewandowskÄ…â€? zwierza siÄ™ ze swojego pragnienia. Oto one: „Moda to zjawisko, ktĂłre przemija. A ja marzÄ™, Ĺźeby ludzie ĹźyjÄ…cy zdrowo stali siÄ™ wiÄ™kszoĹ›ciÄ… w spoĹ‚eczeĹ„stwie. Na staĹ‚eâ€?. I kto by pomyĹ›laĹ‚, Ĺźe modna celebrytka ma gĹ‚owÄ™ zaprzÄ…tniÄ™tÄ… myĹ›lami o dobrze ogółu.

18

Lukrecja, bohaterka „Labiryntu Lukrecjiâ€? Agnieszki ChyliĹ„skiej „uwielbiaĹ‚a albumy z reprodukcjami obrazĂłw, ksiÄ…Ĺźki o starych Ĺźaglowcach, bezludnych wyspach i dawnych bitwachâ€?. Z pewnoĹ›ciÄ… byĹ‚a to ponadprzeciÄ™tnie inteligentna dziewczynka, ktĂłra jednak w szkole „lubiĹ‚a przerwy miÄ™dzy zajÄ™ciami, ale same lekcje nie bardzoâ€?.

19

„Wnuczka do orzechĂłwâ€? MaĹ‚gorzaty Musierowicz to kolejny tom „JeĹźycjadyâ€?. A zatem Borejkowie w komplecie, a nawet w nadkomplecie. Zasta-

20

14

nawiam się, czy tę ksiąşkę kupują jeszcze mamy potencjalnych odbiorczyń takiej literatury czy juş babcie. „Wybór Crossa� Sylvii Day – czwarta część erotycznego cyklu, mającego swoich czytelników (czytelniczki). Powieściowa zmysłowość jakby przycięşka.

21

„Świat Lodu i Ognia. Nieznana historia Westeros oraz Gry o Tronâ€? George’a R.R. Martina, Elio M. Garcii Jr i Lindy Antonson czyli kronika uniwersum opisanego w sĹ‚awnej „Grze o Tronâ€? i nastÄ™pnych jej częściach.

22

Bohaterka ksiÄ…Ĺźki „ZostaĹ„, jeĹ›li kochaszâ€? Gayle Forman po tragicznym wypadku samochodowym („Fragmenty mĂłzgu mojego ojca leşą na asfalcie. Ale fajka pozostaĹ‚a w lewej gĂłrnej części marynarkiâ€?) zapada w Ĺ›piÄ…czkÄ™ i nie wie, czy ma siÄ™ z niej obudzić czy nie. DecyzjÄ™ odnoĹ›nie do lektury, pozostawiam czytelnikom.

23

„Wróć, jeśli pamiętasz� Gayle Forman to ciąg dalszy „Zostań, jeśli kochasz�. Przeczytałeś tamtą ksiąşkę, po tę teş sięgniesz.

24

W ksiÄ…Ĺźce „Czarny anioĹ‚. O Ewie Demarczykâ€? autorki, Angelika KuĹşniak i Ewelina Karpacz-OboĹ‚adze cytujÄ… byĹ‚Ä… minister kultury, znanÄ… reĹźyser IzabelÄ™ CywiĹ„skÄ…: „Gdyby mĹ‚oda Ewa Demarczyk Ĺ›piewaĹ‚a gdzieĹ› w Ĺ›wiecie, a nie u nas, na polskiej prowincji, to by zrobiĹ‚a wielkÄ… Ĺ›wiatowÄ… karierÄ™â€?. Ewa Demarczyk miaĹ‚a 23 lata, gdy pierwszy raz wystÄ…piĹ‚a w ParyĹźu. WracaĹ‚a tam wiele razy, lecz kariery – istotnie – nie zrobiĹ‚a. Za kaĹźdym razem wracaĹ‚a do swojego Krakowa, pozostania na Zachodzie nie braĹ‚a pod uwagÄ™. MoĹźe ĹźaĹ‚uje niewykorzystanych szans, nie wiem. Ale, jak w wypadku Niemena, powiem: jeĹ›li Ĺ›wiat nie poznaĹ‚ siÄ™ na niej, jego strata. Za to ze zdania CywiĹ„skiej moĹźna wnioskować, Ĺźe ona sama pewnie marzyĹ‚a o â€žĹ›wiatowejâ€? karierze dla siebie, tyle Ĺźe „polska prowincjaâ€? uniemoĹźliwiĹ‚a to. Tu akurat powiem co innego: czyĹźby Ĺ›wiat wiedziaĹ‚, co robi.

25

www.rynek-ksiazki.pl b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i

Stylistyka ksiÄ…Ĺźki „Masa o pieniÄ…dzach polskiej mafiiâ€? JarosĹ‚awa SokoĹ‚owskiego i Artura GĂłrskiego jest niepowtarzalna: „Masa i KieĹ‚bacha siedzieli rozpostarci w fotelach i z niedowierzaniem przyglÄ…dali siÄ™ dwĂłm antykwariuszom, ktĂłrzy przybyli z zaskakujÄ…cÄ… ofertÄ…â€?. Dalej jest tak samo.

26

PodtytuĹ‚ „Mapy niebaâ€? Ebena Alexandra i Ptolemy Tompkinsa brzmi: „Nauka, religia i zwykli ludzie udowadniajÄ…, Ĺźe zaĹ›wiaty naprawdÄ™ istniejÄ…â€?. Trzeba jeszcze w to uwierzyć.

27

„Zaginiona dziewczynaâ€? Gillian Flynn to opowieść o maĹ‚ĹźeĹ„stwie, w ktĂłrym Ĺşle siÄ™ dzieje. Thriller, na podstawie scenariusza autorstwa tejĹźe Gillian Flynn, zdÄ…ĹźyĹ‚ juĹź zrealizować David Fincher. Jest sukces? Jest. A naprawdÄ™ dobry zwiÄ…zek maĹ‚ĹźeĹ„ski znam jeden, muzyczny: „Stare Dobre MaĹ‚ĹźeĹ„stwoâ€?.

28

„Wyspa Ĺ‚zaâ€?, nowa ksiÄ…Ĺźka Joanny Bator, to opowieść o podróşy na Sri LankÄ™, wyspÄ™ w ksztaĹ‚cie tytuĹ‚owej Ĺ‚zy, w poszukiwaniu zaginionej kobiety. „Sandra Valentine – opowiada laureatka Nike sprzed dwĂłch lat – zahaczyĹ‚a siÄ™ o sĹ‚owa ÂťznikĹ‚a bez Ĺ›laduÂŤ przeĹ›ladujÄ…ce mnie przez wiele miesiÄ™cy, brzmienie jej imienia i nazwiska uwiodĹ‚o mnie, poczuĹ‚am, Ĺźe ruszam z miejsca, jakby ktoĹ› podaĹ‚ mi dĹ‚oĹ„, i pociÄ…gnÄ…Ĺ‚, i zaczęłam pisaćâ€?. Zaczęła i skoĹ„czyĹ‚a, a my dostaliĹ›my jeszcze fotografie Adama Golca jako bonus.

29

Dlaczego WschĂłd a nie ZachĂłd? – na to pytanie Andrzej Stasiuk, autor „Wschoduâ€? w wywiadzie radiowym odpowiada: „WschĂłd odzywa siÄ™ gĹ‚osem dramatu i apokalipsy. Jest wiÄ™kszy i bardziej pusty. WyobraĹşnia ma wiÄ™cej do zrobienia, bo na Zachodzie jest juĹź martwa. Tam wszystko zostaĹ‚o wymyĹ›lone i pięćset czy nawet pięć tysiÄ™cy razy opisane. Nie ma gdzie wcisnąć myĹ›li i sĹ‚owaâ€?. R anking sporzÄ…dziĹ‚a Ewa Tenderenda-Oşóg Komentarz Krzysztof MasĹ‚oĹ„

30

ġ5\QHN NVLĂˆÄ?NL Z 3ROVFH Äľ Äź NRPSHQGLXP ZLHG]\ R U\QNX Z\GDZQLF]R NVLĂšJDUVNLP Äź DQDOL]D ]PLDQ SURJQR]\ UR]ZRMX SRV]F]HJĂśOQ\FK VHJPHQWĂśZ U\QNX Z\GDZQLF]HJR Äź SUH]HQWDFMH Ä&#x;UP Z\GDZQLF]\FK KXUWRZQL LbVLHFL NVLĂšJDUVNLFK Äź OLF]QH WDEHOH Lb]HVWDZLHQLD P LQ ]bZ\QLNDPL EDGDĂą F]\WHOQLFWZD GDQ\PL QD WHPDW ZLHONRÄ‚FL SURGXNFML Z\GDZQLF]HM LQIRUPDFMDPL RbQDNĂŻDGDFK NVLĂˆÄ?HN Äź LQIRUPDFMH RbQDMZDÄ?QLHMV]\FK SROVNLFK WDUJDFK NVLĂˆÄ?NL RUD] RbLQVW\WXFMDFK LbRUJDQL]DFMDFK G]LDĂŻDMĂˆF\FK QD U\QNX NVLĂˆÄ?NL • k s i Ä… Ĺź k i • l u t y 2 0 1 5 Äź a NLONDVHW ELRJUDPĂśZ RVĂśE NV]WDĂŻWXMĂˆF\FK SROVNL U\QHN Z\GDZQLF]\



fot. Ewa Tenderenda-Ożóg

Zagrożenia i wyzwania Rynek książki szkolnej

R

ok 2014 nie był dobrym okresem dla segmentu publikacji szkolnych, szczególnie dla podmiotów operujących w obszarze podręczników do nauczania wczesnoszkolnego. Jest to jednak zaledwie początek okresu słabszej koniunktury dla tej części rodzimej branży wydawniczej. Przychody ze sprzedaży publikacji szkolnych w 2014 roku spadły o 3,5 proc. do poziomu 815 mln zł (845 mln zł w 2013 roku). Największe starty odnotował sektor podręczników do nauczania zintegrowanego. Według szacunków z początku 2014 roku przychody wydawców aktywnych w tym segmencie mogły ulec redukcji nawet o 70-90 mln zł. Tak się jednak nie stało, w głównej mierze dlatego, że zadziałał wolny rynek. Wydawcy zmuszeni rynkową sytuacją zdecydowali się wprowadzić pewne korekty w operacyjnej działalności handlowej, które pośrednio wpłynęły na wzrost cen podręczników z innych segmentów niż I klasa szkoły podstawowej. Mówiąc wprost: do hurtu i detalu sprzedawali drożej niż rok wcześniej, zwiększając własną marżę kosztem partnerów handlowych. Ci ostatni, pracując na gorszych warunkach finansowych, nie byli w stanie zaoferować swoim klientom rabatów na wcześniej upowszechnionych poziomach, w wyniku czego klient ostateczny stawał przed koniecznością wyższych wydatków niż na przykład rok wcześniej. Dlatego chociaż nominalnie ceny producentów nie wzrosły więcej niż

16

b i b l i o t e k a

standardowe 3-3,5 proc., to jednak ich realna aprecjacja sięgała w niektórych przypadkach 10-12 proc. Dodatkowo należy pamiętać, że koszt tzw. wyprawki szkolnej jest złożony i obok cen podręczników znaczny wpływ mają na niego również koszty zakupu pomocy szkolnych i całego wyposażenia ucznia, a ceny tego asortymentu każdego roku notują stały wzrost, znacznie przewyższający zresztą zmiany w cenach podręczników. W efekcie wprowadzenia rządowego podręcznika straty z przychodów wydawców z tego tytułu można szacować na 25-30 mln zł. Fakt ten nie pozostał bez znaczenia dla kondycji segmentu detalicznej sprzedaży książek, przede wszystkim dla sektora księgarń indywidualnych. Ich ubiegłoroczne straty sięgały średnio 10-15 proc., a w ujęciu ogólnym, uwzględniając utratę przychodów z oferty około edukacyjnej (w tym przyborów szkolnych), nawet 20 proc. Od pierwszego dnia po ogłoszeniu planu wprowadzenia publicznego finansowania podręczników szkolnych rząd pozostał niemal całkowicie głuchy na opinie ekspertów mówiące o potencjalnej rynkowej katastrofie, jaką wywoła „wyjęcie” podręczników szkolnych z księgarń, co pozbawi tego typu placówki nawet 70 proc. rocznych obrotów i uniemożliwi im aktywne działanie. Obojętnie odnosił się i w dalszym ciągu odnosi do argumentów o pewnym exodusie znacznej części niezależnego księgarstwa, co zaowocuje zapewne dynamicznym ograni-

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

czeniem dostępu do książki, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Dodatkowo z tym problemem księgarze zostali sami. Obecnie na rynku nie ma niemal śladu po branżowej solidarności poszczególnych elementów łańcucha dystrybucji podręczników, która wytworzyła się w drugiej połowie poprzedniej dekady jako odpowiedź na agresywną politykę Ministerstwa Edukacji Narodowej, kierowanego przez ministra Romana Giertycha. Największe wydawnictwa edukacyjne znacznie ograniczyły w 2014 roku zakres współpracy z księgarniami indywidualnymi, koncentrując się na obsłudze podmiotów hurtowych i sieciowych detalistów, a przede wszystkim na sprzedaży bezpośredniej, której naturalnemu rozwojowi sprzyjały nowe zasady finansowania zakupu podręczników przez MEN. A przecież to dopiero początek ograniczania udziału komercyjnych podręczników w systemie nauczania ogólnego. Od roku szkolnego 2015/2016 – w przypadku klasy IV szkoły podstawowej, klasy I gimnazjum i klas I szkoły ponadgimnazjalnej obowiązywać będą nowe zasady wyboru podręczników przez nauczycieli i ustalania szkolnego zestawu podręczników i materiałów edukacyjnych oraz materiałów ćwiczeniowych. Od tego momentu rządowym podręcznikiem objęte zostaną również kolejne klasy segmentu I-III szkoły podstawowej. Szczegółowy harmonogram zmian w funkcjonowaniu podręczników w szkołach prezentuje tabela nr 1.

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Tabela nr 1 Harmonogram wprowadzenia dotacji Rok

Klasa I szkoły podstawowej

Klasa II szkoły podstawowej

Klasa III szkoły Klasa IV szkoły Klasa V szkoły podstawowej podstawowej podstawowej

Klasa VI szkoły Klasa I podstawowej gimnazjum

Klasa II gimnazjum

Klasa III gimnazjum

Podręcznik MEN + dotacja na podręcznik do j. obcego 2014 (25 zł) i materiały ćwiczeniowe (50 zł) Podręczniki zakupione wcześniej (tylko 2015 dokup); dotacja na materiały ćwiczeniowe (50 zł)

Podręcznik MEN + dotacja na podręcznik do j. obcego (25 zł) i materiały ćwiczeniowe (50 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; 2016 dotacja na materiały ćwiczeniowe (50 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej (tylko dokup); dotacja na materiały ćwiczeniowe (50 zł)

Podręcznik MEN + dotacja na podręcznik do j. obcego (25 zł) i materiały ćwiczeniowe (50 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25 zł

Dotacja na podręczniki (140 zł) i materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Podręcznik MEN + dotacja na podręcznik do j. obcego 2017 (25 zł) i materiały ćwiczeniowe (50 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (50 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej (tylko dokup); dotacja na materiały ćwiczeniowe (50 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej (tylko dokup); dotacja na materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Dotacja na podręczniki (140 zł) i materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Od razu wyjaśnijmy termin bezpłatny. W tym przypadku oznacza to przekazanie za darmo uczniom podręczników, które stanowią własność szkoły, a których opracowanie i produkcję opłacono z budżetu państwa, zatem ciężar częściowego finansowania edukacji najmłodszych uczestników systemu szkolnictwa w Polsce został rozłożony na wszystkich podatników. Czy oznacza to, że system edukacji otrzymał potężny zastrzyk finansowy? Nie do końca. Głównie dlatego, że największy ciężar w finansowaniu rządowego podręcznika przypadł na środki tworzące dotychczas subwencję oświatową przekazywaną przez resort edukacji gminom na utrzymanie szkół. W 2014 roku środki te zostały po prostu inaczej podzielone. Ponadto część kosztów związanych z wprowadzeniem rządowego podręcznika pochodziła z budżetu Programu Wyprawka Szkolna. Do dziś nie wiadomo jednak w stu proc. jakie były koszty opracowania b i b l i o t e k a

a n a l i z

Dotacja na podręczniki (250 zł) i materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Dotacja na podręczniki (140 zł) i materiały ćwiczeniowe (25 zł)

i wydania rządowego podręcznika. Zacznijmy od przypomnienia, że projekt MEN był wprowadzany w szaleńczym tempie i olbrzymim bałaganie organizacyjnym. Aby uniknąć długotrwałego i potencjalnie kłopotliwego procesu przetargowego druk podręcznika resort edukacji zlecił Centrum Usług Wspólnych, działającemu przy Kancelarii Premiera. Zlecenie zostało przyznane tej jednostce w pierwszej połowie 2014 roku. Do dziś nie wiadomo jednak ile w rzeczywistości wydrukowano „Naszego Elementarza”. „Według dokumentów, do których dotarliśmy, MEN na druk podręcznika rzekomo wydało 9 mln zł, całość zaś miała kosztować 17 mln zł – taką kwotę podaje resort. I tu pojawia się pierwsza wątpliwość: jak ustaliliśmy, inne ministerstwo – finansów – zezwoliło Centrum Usług Wspólnych na »dorzucenie« ze swoich pieniędzy pewnej kwoty na podręcznik – dokładnie pół miliona złotych. p r z e d s t a w i a

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Dotacja na podręczniki (250 zł) i materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Dotacja na podręczniki (250 zł) i materiały ćwiczeniowe (25 zł)

Ile CUW z tego zużył i czy w ogóle? Tego nie wiemy. Samo Centrum także zajęło się drukiem podręcznika – nie wiemy, czy i jaka dodatkowa kwota została na to przeznaczona ze (sporych) zasobów CUW. Dlaczego wszystko to piszemy jako o »możliwości«? Próbowaliśmy zadać Centrum pytania dotyczące kosztów podręcznika, firma jednak odmawia odpowiedzi na ten temat, twierdząc, że nie podlega ustawie o informacji publicznej” − informowało w lutym 2015 roku Radio Tok FM. Ministerstwo dystrybuuje kolejne części darmowego podręcznika, a na przełomie 2014 i 2015 roku przeprowadziło także konsultacje społeczne dotyczące pierwszych części podręcznika dla drugoklasistów. Idźmy dalej… Ministerstwo dystrybuuje rządowy podręcznik, ale nie za pośrednictwem partnera wybranego w oficjalnym przetargu. Mamy tu do czynienia z kolejnym ostentacyjnym wręcz

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

17


odcięciem się MEN od niemal jakiejkolwiek współpracy z wydawnictwami edukacyjnymi. Pierwotnie, latem 2014 roku, zwycięzcą przetargu ogłoszonego przez resort edukacji została powiązana kapitałowo z Wydawnictwami Szkolnymi i Pedagogicznymi firma Alfa Logis. Jednak pierwszą część podręcznika dostarczyła do szkół Poczta Polska. Resort edukacji konsekwentnie odwlekał w czasie decyzję o powierzeniu tego zadania uprawnionemu zwycięzcy przetargu, dopiero jesienią podpisana została stosowana umowa, której ustalenia… pozostały na papierze. W wyniku kolejnych działań firma, która została w poprawny sposób wskazana w postępowaniu przetargowym nie przystąpiła jednak do realizacji kontraktu. Wracając jednak do faktów, które mają wyraźny wpływ na bieżący i przyszły kształt rynku książki szkolnej, należy przypomnieć jak w praktyce ma odbywać się przyszłe finansowanie pomocy edukacyjnych dla polskich uczniów. Ustawa z dnia 30 maja 2014

Tabela nr 2 Obroty na rynku

roku o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw stanowi, że „uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów mają prawo do bezpłatnego dostępu do podręczników, materiałów edukacyjnych lub materiałów ćwiczeniowych, przeznaczonych do obowiązkowych zajęć edukacyjnych z zakresu kształcenia ogólnego, określonych w ramowych planach nauczania ustalonych dla tych szkół”. Już w 2014 roku MEN wprowadził dotację celową na zakup podręczników do nauczania języka obcego oraz materiałów ćwiczeniowych w wysokości 20 mln zł. Wydawcy szybko odpowiedzieli na tę inicjatywę, z jednej strony w szybkim tempie przystosowując już istniejące materiały do poziomu prezentowanego przez rządowy elementarz, a z drugiej kreując odpowiednie mechanizmy sprzedażowe. W rezultacie doszło do ścisłej współpracy wydawców wyspecjalizowanych w publikacjach do nauki języków obcych z najbardziej aktywnymi graczami segmentu wczesnoszkolnego, która

książki szkolnej w latach

1995-2015 (w mln

zaowocowała wspólną ofertą dla szkół. W tym układzie biznesowym rolę inicjującą miały wydawnictwa językowe, których produkty stanowiły podstawę tak sprofilowanych pakietów. W tym miejscu warto przywołać także przykład zacieśnienia współpracy promocyjnej i handlowej między liderem rynku edukacyjnego, wydawnictwem Nowa Era, a również należącym do czołowej piątki szkolnych edytorów Gdańskim Wydawnictwem Oświatowym, a w dalszej kolejności także Wydawnictwem Szkolnym PWN. Idąc dalej, w 2015 roku dotacja celowa MEN będzie przyznawana na następujących zasadach: 1) dla klas I–III szkół podstawowych w podręcznik do nauczania języka obcego nowożytnego – do wysokości 25 zł oraz materiały ćwiczeniowe do wysokości 50 zł; 2) dla klas IV–VI szkół podstawowych w podręczniki lub materiały edukacyjne zastępujące podręcznik – do wysokości 140 zł oraz materiały ćwiczeniowe do wysokości 25 zł;

zł)

Lata

1995 1996 1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 2013 2014 20151

Przychody

180

250

320

360

450

560

620

645

650

640

620

595

640

695

775

810

815

840

845

815

790

900 800 700 600 500 400 300 200

1

20151

2013

2011

2009

2007

2005

2003

2001

1999

1997

0

1995

100

Prognoza Biblioteki analiz Sp. z o.o.

18

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


3) dla gimnazjów w podręczniki lub materiały edukacyjne zastępujące podręcznik – do wysokości 250 zł oraz materiały ćwiczeniowe do wysokości 25 zł. W 2015 roku rząd przeznaczy na sfinansowanie własnego podręcznika i materiały edukacyjne 290 mln zł, w 2016 – 317 mln zł, a w 2017 – 357 mln zł. Łącznie w ciągu najbliższej dekady państwo sfinansuje podręczniki dla uczniów znajdujących się w systemie edukacji ogólnej na łączną kwotę 3,8 mld zł. Jeżeli zestawimy to z szacunkowymi przychodami segmentu edukacyjnego w cenach wydawców na poziomie 800-820 mln zł rocznie, automatycznie otrzymamy skalę zagrożenia i wyzwania, jakie stoją przed firmami operującymi w tym obszarze rynku. Widać już zresztą pierwsze ofiary tych systemowych zmian. Na początku 2015 roku działalność zakończyło Wydawnictwo Edukacyjne Żak, które na rynku wydawniczym obecne było od dwóch dekad. Firma specjalizowała się w edycji publikacji szkolnych właśnie dla segmentu wczesnoszkolnego i w obliczu polityki MEN stanęła przed faktem utraty podstawowego źródła przychodów. O podobnym losie oficyn mniejszych od Żaka, którego roczne przychody szacowano na ok. 10 mln zł, nawet nie informuje się oficjalnie. Wydaje się, że kolejną konsekwencją zmian na rynku podręcznikowym może być jego przyszła konsolidacja i koncentracja kapitałowa. Jedną z pierwszych inicjatyw tego typu była akwizycja, latem 2014 roku, przez WSiP oferty kluczowego dostawcy publikacji do nauki fizyki, krakowskiej oficyny ZamKor. WSiP przejęły wówczas całe portfolio podręczników wydawnictwa ZamKor, na które składało się 58 publikacji dla gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych z zakresu fizyki, chemii i przyrody. Sprzedażowy potencjał tej oferty szacowany jest na ok. 10 mln zł w skali roku. Wcześniej, jeszcze w 2013 roku, WSiP przejęły od wydawnictwa Rea prawa do blisko 170 tytułów podręczników do nauczania przedmiotów zawodowych. Najwięksi wydawcy dynamicznie przekształcają b i b l i o t e k a

a n a l i z

w ostatnich kilkunastu miesiącach swoją ofertę, coraz intensywniej kierując ją do rynku edukacji pozaszkolnej, a także rozbudowując inicjatywy oferujące wsparcie w rozwoju zawodowym dla kadry nauczycielskiej. Dla przyszłej kondycji segmentu publikacji szkolnych ważne będą także ustalenia i wnioski płynące z zainicjowanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów latem 2014 roku badania rynku podręczników, podczas którego zamierza przeanalizować praktyki handlowe i cenowe wydawnictw prowadzących aktywną działalność w obszarze sprzedaży podręczników dla klas I-III szkoły podstawowej. Z jednej strony, w wyniku zmian na rynku spowodowanych wprowadzeniem przez MEN nowych zasad utraciły one w znacznym stopniu możliwość prowadzenia efektywnej działalności biznesowej, a z drugiej – w razie negatywnej oceny ich funkcjonowania w tym obszarze w przeszłości – są narażone na dalsze wymierne i potencjalnie niezwykle dotkliwe konsekwencje finansowe.

E-podręcznik  Nadal bez odpowiedzi pozostaje pytanie o rolę, jaką cyfrowe podręczniki odegrają w następnych latach. I jak niemal wszystko w obecnej sytuacji polskiego systemu kształcenia ogólnego, także i ta kwestia zależy w największej mierze od efektów bieżących działań MEN. Jak na razie to pasmo niemal wyłącznie niepowodzeń. Przypomnijmy, że e-podręczniki to jeden z najważniejszych elementów rządowego programu „Cyfrowa szkoła”. Według zapowiedzi rządu, jesienią tego roku szkoły mają zyskać możliwość korzystania z 62 darmowych e-podręczników do 14 przedmiotów, a także 2500 zasobów edukacyjnych dostępnych z poziomu tabletu, komputera, telefonu komórkowego czy czytnika e-książek, niezależnie od technologicznej specyfikacji urządzenia. Dotychczasowy przebieg prac nad tym projektem to niemal nieprzerwane pasmo skandali o podłożu personalnym i organizacyjnym, któremu towap r z e d s t a w i a

rzyszy odium afery finansowej. Jednak najważniejszy i najbardziej niebezpieczny z punktu widzenia realizacji całego projektu pozostaje fakt, że obecnie okazuje się on kompletnym fiaskiem w sferze merytorycznej. Na przełomie 2014 i 2015 roku ocena stanu przygotowań projektu, a przede wszystkim merytorycznej jakości e-podręczników przygotowywanych na zlecenie MEN głównie przez państwowe uczelnie wyższe była skrajnie negatywna. Z jednym wyjątkiem. „W nawiązaniu do ostatnio pojawiających się publikacji o zmianach w zespole Ośrodka Rozwoju Edukacji (ORE), pragniemy poinformować, że w przypadku e-podręcznika do edukacji wczesnoszkolnej (klasy 1-3), przygotowywanego przez Grupę Edukacyjną prace przebiegają zgodnie z planem i nie spotkały się z zarzutami MEN i Ośrodka Rozwoju Edukacji, zarówno jeśli chodzi o terminy, jak i wartość merytoryczną” – można było przeczytać w grudniowym komunikacie Grupy Edukacyjnej – jedynego profesjonalnego wydawcy publikacji szkolnych biorącego udział realizacji rządowego projektu. Warto zadać więc pytanie, cytując za klasykiem: „Czy to przypadek?”. Na pocieszenie MEN pozostaje informacja, że w bardziej udany sposób przebiega natomiast realizacja budowy serwisu „Scholaris. Portal wiedzy dla nauczycieli”, gdzie zgromadzono obecnie 28 tys. zasobów, w tym na poziomie szkoły podstawowej (klas IV-VI) – 5258 zasobów, gimnazjum – 11389 zasobów i szkoły ponadgimnazjalnej – 13149 zasobów. MEN oczywiście zapewnia, że darmowe e-podręczniki na odpowiednim poziomie zaawansowania technologicznego i przygotowania merytorycznego zostaną udostępnione szkołom na czas. Czy tak będzie? Zobaczymy. Problem resortu edukacji polega jednak na tym, że w przeciwieństwie do zmian systemowych, wprowadzonych siłą na przestrzeni 2014 roku, dobrego jakościowo produktu edukacyjnego nie da się opracować bez odpowiedniego doświadczenia i kompetencji.

k s i ą ż k i

Paweł Waszczyk •

l u t y

2 0 1 5

19


Rozmowa numeru Rozmowa z Elizą Drogosz, autorką debiutanckiej powieści „Władca Piasków”

Wena w gimnazjum

– Poruszasz tematykę zjawisk nadprzyrodzonych i niewytłumaczalnych. Czy w życiu spotkałaś się z tego typu zdarzeniami? – No cóż, niestety jedynie w snach… Ale zawsze marzyłam, żeby spotkało mnie coś takiego i sama nie wiem, ile wieczorów spędziłam na wyobrażaniu sobie jakichś niesamowitych historii… Pisanie książki, w której magia jest prawdziwa, było dla mnie czymś w rodzaju spełnienia tego marzenia. Dla moich bohaterów zdarzenia nadprzyrodzone i niesamowite są nieodłącznym elementem rzeczywistości i gdy wymyślałam ich historię, to i dla mnie stawały się one bardziej realne. – Ile czasu trwała praca nad tą książką? Jak długo zbierałaś materiały, obmyślałaś fabułę? – Książkę zaczęłam pisać w wieku czternastu lat. Już wtedy miałam wymyślony bardzo ogólny zarys fabuły, ale nie wie20

b i b l i o t e k a

fot. archiwum autorki

– Kiedy do rąk czytelników czy redaktorów trafia taka książka jak twoja, pierwsza myśl jest taka: „Ależ to młoda autorka!”. Czy ktoś cię namówił do publikacji książki, czy też postanowiłaś zrobić niespodziankę najbliższym? – Wydanie książki było moim marzeniem chyba od zawsze, a przynajmniej odkąd tylko pamiętam. Zawsze wiedziałam, że kiedyś będę pisarką, że wydam swoją własną powieść. Nie mogłam doczekać się tej chwili. Jednak gdy wreszcie nadszedł ten moment, gdy z niedowierzaniem zdałam sobie sprawę, że oto skończyłam, naprawdę skończyłam moją pierwszą książkę, nie mogłam uwierzyć, że moje wielkie marzenie miałoby spełnić się tak szybko, tak niespodziewanie. Zaczęłam się wahać, dopadła mnie trema przedwydawnicza… Nie byłam pewna, czy to dobry pomysł, czy nie lepiej byłoby zaczekać. Dałam więc „Władcę Piasków” do przeczytania siostrze i rodzicom, ciekawa, co powiedzą. Byli zachwyceni, stwierdzili, że rzecz jest świetna i koniecznie powinnam ją wydać. Dzięki nim podjęłam ostateczną decyzję i zaczęłam rozglądać się za wydawnictwem. Moja najbliższa rodzina zdecydowanie pomogła mi znaleźć w sobie odwagę do pokonania wszelkich obaw przed pokazaniem mojej historii światu i zwróceniem na siebie uwagi. Ale dla moich przyjaciół i dalszej rodziny to była na pewno ogromna niespodzianka.

działam jeszcze, dokąd zaprowadzi mnie ta cała historia. Nie byłam pewna, jak się skończy. Tak właściwie, to nie wiedziałam nawet, jak się zacznie! Rozpoczęłam od napisania sceny mniej więcej ze środka książki, bo tylko ją miałam dobrze obmyślaną. Potem cały czas, praktycznie codziennie tworzyłam w głowie fabułę, nowe wydarzenia i wątki. W końcu było tego tak dużo, że zaczęłam zapisywać pomysły, z których później ułożyłam prowizoryczny plan. Na bieżąco coś w nim zmieniałam i dopisywałam nowe idee. Również na bieżąco szukałam potrzebnych mi informacji. Nie było to trudne, bo jako tako orientowałam się w kulturze starożytnego Egiptu. Jak byłam mała, bardzo mnie fascynował. Potem, gdy odkryłam Inków, mój zachwyt skupił się na nich, ale kraj faraonów zawsze przyciągał moją uwagę. Napisanie całej książki zajęło mi około dwóch lat, ale oczywiście nie pisałam przez cały ten czas, a głównie w wakacje i w weekendy, czasami także wieczorami w tygodniu. Jak na złość bardzo często natchnienie męczyło mnie najbardziej akurat wtedy, kiedy zupełnie nie

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

mogłam poświęcić się pisaniu. Rekordowo wielką wenę miałam w trzeciej klasie gimnazjum, tuż przed finałami trzech olimpiad… Na dodatek przez te dwa lata nie zajmowałam się pisaniem tylko i wyłącznie „Władcy Piasków”. Mam w głowie mnóstwo pomysłów i zwłaszcza na początku nie miałam pojęcia, który z nich spiszę jako pierwszy. Zajmowałam się nimi na zmianę, zależnie od nastroju. Potem, gdy okazało się, że „Władcy Piasków” mam najwięcej, postanowiłam skupić się właśnie na nim. Jako szesnastolatka zakończyłam pisanie całej historii. Potem tylko dopracowywałam wątki, szlifowałam całość, by była jak najlepsza. I wreszcie jako siedemnastolatka doprowadziłam do jej wydania. – Twoi ulubieni autorzy w dzieciństwie i teraz to… – Ojej, ciężko to stwierdzić. Uwielbiam tyle książek! W dzieciństwie moimi ulubionymi autorami byli Alfred Szklarski, Michelle Paver, J.K. Rowling, Rick Riordan, Lucy Maud Montgomery, Juliusz Verne… Od tego czasu przeczytałam

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Rozmowa numeru mnóstwo świetnych książek i w różnych okresach zmieniałam skład tej listy, ale ostatecznie, przez sentyment do powieści z dzieciństwa, do grona moich ulubionych autorów niezmiennie zaliczam Michelle Paver oraz Alfreda Szklarskiego. Ich powieści wywarły na mnie największy wpływ i były dla mnie najbardziej niesamowite. Uwielbiam także J.R.R. Tolkiena, a „Władcę Pierścieni” uważam za prawdziwe arcydzieło. – Jakie jest twoje najmilsze wspomnienie związane z książką? – Mam dwa takie wspomnienia. Pierwsze z nich dotyczy mojej siostry i pewnego wieczoru, gdy czytałyśmy moją książkę z podziałem na role, co robiłyśmy zresztą bardzo często. Nigdy nie zapomnę napięcia, z jakim moja siostra wsłuchiwała się w to, co czytałam jako narrator… Oczy jej błyszczały z przejęcia i tak bardzo wczuwała się w historię… Była zachwycona. Gdy doszłyśmy do końca świeżo napisanego fragmentu, była bardzo zawiedziona, że to już koniec! Tak strasznie jej się podobało, tak bardzo nie mogła się doczekać, aż napiszę ciąg dalszy. To było cudowne, bo przecież to wszystko pisałam właśnie dla niej. Byłam wtedy bardzo szczęśliwa. Drugie wspomnienie to obraz dumy w oczach moich rodziców, gdy skończyli czytać „Władcę Piasków”. Byli pod ogromnym wrażeniem, ale chyba w pierwszej chwili nie mogli do końca uwierzyć, że napisała to właśnie ich córka. Cóż, ja też nie do końca mogłam uwierzyć, że wreszcie skończyłam… – Jak wyobrażasz sobie czytelników swojej powieści? Dla kogo jest to książka? – „Władcę Piasków” napisałam dla mojej siostry, która jest o cztery lata młod-

sza ode mnie. Gdy myślę o czytelnikach, mam przed oczami ja właśnie. Choć oczywiście nie jest to opowieść wyłącznie dla dziewcząt z przełomu podstawówki i gimnazjum! Kilku dorosłym osobom, którym dałam ją do przeczytania, także bardzo się podobała. Myślę, że jest to książka dla osób marzących o wielkich przygodach oraz obecności magii w ich życiu. Dla tych, którzy lubią tajemnice i zmaganie się z losem oraz z samym sobą. Dla tych zakochanych w starożytności, gorącej pustyni, egipskiej mitologii… – Gdyby „Władca Piasków” miał być przeniesiony na duży ekran, to kogo widziałabyś w obsadzie tego filmu? – Film na podstawie „Władcy Piasków”? O rany, to byłoby naprawdę cudowne! Co prawda brzmi to trochę niewiarygodnie, ale marzyć zawsze warto, prawda? Gdyby powstał taki film, to najchętniej widziałabym w obsadzie jakieś nowe twarze. Znaczna większość bohaterów jest bardzo młoda, chciałabym więc, żeby wcieliły się w te postaci jakieś nowe osoby. Poza tym nie przychodzi mi do głowy nikt, kto idealnie pasowałby do konkretnej roli, więc cały proces poszukiwania aktorów byłby na pewno bardzo ciekawy. No, może do jednej postaci mam dobraną osobę. Do roli głównej bohaterki, Soni, pasowałaby moja siostra i najchętniej to właśnie ją widziałabym w filmie zrealizowanym na podstawie mojej książki. – Za tobą „Władca Piasków”. Co dalej? Czy nad czymś obecnie pracujesz? – O, tak. Moja wyobraźnia nie pozwoliłaby mi długo nic nie wymyślać! Teraz pracuję nad dwiema powieściami. Pierwsza to kontynuacja „Władcy Piasków”, której pisanie idzie mi zaska-

kująco szybko i dobrze. Druga to opowieść o młodym królu Inków, który musiał stawić czoła hiszpańskiej inwazji i był ostatnią nadzieją swoich poddanych. Mam nadzieję, że książki będą ciekawe i już nie mogę się doczekać ich wydania! – Jesteś licealistką; przed tobą już niedługo decyzja dotycząca wyboru drogi zawodowej. Co chcesz robić po maturze? – Planuję skończyć studia prawnicze, w Polsce albo w Anglii, a potem zostać radcą prawnym. A w czasie wolnym, oczywiście, pisarką. Na pewno nie przestanę pisać. To jest coś, co kocham robić i czego chyba nie potrafiłabym rzucić. Nie wyobrażam sobie bez tego życia. Jak zatem można się domyślać, moja przyszłość będzie bardzo pracowita. To dobrze. Cieszę się z tego. Lubię nowe wyzwania, a gdy mam najwięcej na głowie, wtedy mam najlepsze pomysły… (r) R ecenzja książki na stronie 29

Małgorzata Karolina Piekarska

K U R S

DZIENNIKARSTWA DL A SA MOU KÓW

http://biblioteka-analiz.pl/sklep

Praca na temat praktycznych aspektów wykonywania zawodu dziennikarza, napisana w luźnej, felietonowej formie, z propozycjami ćwiczeń. Poradnik skierowany jest do osób, które chcą związać swoją przyszłość z radiem, gazetą czy telewizją. Autorka odsłania przed czytelnikami tajniki dziennikarskiej profesji. Swoją wiedzę opiera na wieloletnim doświadczeniu, jakie nabyła, pracując jako dziennikarka prasowa i telewizyjna oraz jako blogerka i pisarka. Publikacja będzie bez wątpienia pożytecznym podręcznikiem dla adeptów sztuki dziennikarskiej. Nie zastąpi pracy ani praktyki, ale na pewno pomoże w wyrobieniu sprawności w zbieraniu wiadomości i przygotowaniu ich dla czytelników gazet, czasopism, portali internetowych.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

21


Koszyk z książkami

Koszyk kobiecy „Święto kobiet i święto mężczyzn/ Obchodzimy ku chwale ojczyzny/ Jeden dzień kobiet, cały rok mężczyzny” – trafnie ujął w jednej ze swoich fraszek nieoceniony Jan Izydor Sztaudynger. 8 marca – Międzynarodowy Dzień Kobiet – jest miłym pretekstem do adorowania, wyrażenia szacunku i uznania, ale też nagłośnienia problemów, z którymi zmaga się na co dzień płeć piękna. W tym wydaniu do naszego koszyka wrzuciliśmy kilka adresowanych do pań interesujących książek, wartych lektury bez okazji. (et) „Wojna kobiet” to odważny reportaż korespondentki wojennej Sally Armstrong. To fascynująca i poruszająca książka, przedstawia historie kobiet, które zdecydowały się walczyć o swoje prawa i wyrażać swój sprzeciw wobec gwałtów, zabójstw honorowych, poligamii, kamienowania oraz dziesiątków innych usankcjonowanych kulturowo lub religijnie aktów przemocy. Kanadyjska autorka, dziennikarka, dokumentalistka i działaczka na rzecz praw człowieka dokumentuje różnorodne formy dyskryminacji i przemocy wobec kobiet na całym świecie – od Indii, Afganistanu, Wenezueli czy Kenii, po Kanadę a nawet Stany Zjednoczone. „To poruszająca kronika współczesnej kobiecej rewolucji” – rekomenduje publikację Agnieszka Graff. Prószyński i S-ka, 38 zł Poznajcie Molly, bohaterkę książek Hanny Bakuły „Idiotka” i „Idiotka wraca”. To świadoma siebie kobieta, która nie boi się żyć pełnią życia, z ogromnym temperamentem i niespożytą pozytywną energią. Jest malarką, która marzy o podbiciu Nowego Jorku. Wiedzie barwne życie na Manhattanie, w otoczeniu artystów i intelektualistów z całego świata. Sympatyczna ekscentryczka Molly to alter ego autorki, znanej malarki i pisarki. Hanna Bakuła spędziła dziewięć szalonych lat właśnie w Nowym Jorku. Całe lata 80. projektowała tam m.in. kostiumy i scenografię do spektakli na Broadwayu, za które wyróżnił ją „New York Times”. Snute przez nią opowieści czyta się wybornie, Bakułę można podziwiać za język, z jednej strony dość cięty i przewrotny, z drugiej barwny i sugestywny. Całości dopełniają ilustracje wykonane ręką samej artystki. Burda, 39,90 zł A skoro już mowa o artystycznym światku… Monika Śliwińska w książce „Muzy Młodej Polski” pisze o wyjątkowych kobietach, trzech siostrach – Marii, Zofii i Elizie Pareńskich. To trzy muzy Stanisława Wyspiańskiego. Maryna i Zosia, pod własnymi imionami, zostały sportretowane w „Weselu”. Lizka, najmłodsza z sióstr, najmniej znana, choć najczęściej portretowana, była żoną młodopolskiego poety Edwarda Leszczyńskiego. W swoim krótkim życiu zmagała się z problemami emocjonalnymi, uzależnieniem od alkoholu i opiatów. Popełniła samobójstwo, mając 35 lat. Autorka, opisując losy tych wyjątkowych kobiet, portretuje też elitę intelektualną Krakowa przełomu XIX i XX wieku. Przytacza wiersze, które powstały z myślą o cudnych muzach, fragmenty niepublikowanych dotąd listów Elizy Leszczyńskiej i Zofii Żeleńskiej i inne dokumenty. Iskry, 49,90 zł 22

b i b l i o t e k a

a n a l i z

„Jak zostać kobietą sukcesu?” Ewa Anna Swat w niewielkiej publikacji przesyła ogromny ładunek pozytywnej energii. Poradnik jest zbiorem ważnych rad dla wszystkich kobiet, które właśnie doszły do tego, by dokonać zmiany zawodowej w swoim życiu. Treść obudowana jest cytatami, które utwierdzić mają w przekonaniu, że obrano słuszny kierunek. Autorka przywołuje m.in. słowa Murakamiego „Nikt nie wie, co będzie dalej. Nieznany teren. Brak mapy. Nie dowiemy się, co nas czeka za zakrętem, dopóki nie skręcimy”. Autorka nie daje prostych receptur, tu sprawy trzeba wziąć w swoje ręce. Na początek zapytać siebie, dokąd zmierzamy, a dokąd chcemy, aby zmierzało nasze życie? Określić swoją osobistą definicję sukcesu, a potem nakreślić plan dochodzenia do wyznaczonego celu. Poradnik inspiruje i motywuje. Takich książek nigdy dosyć. Marina, 35 zł Warto też sięgnąć po inny poradnik Ewy Anny Swat – „Kobieto uwierz w siebie, a inni uwierzą w Ciebie”. Autorka kładzie w nim nacisk na budowanie i wzmacnianie poczucia własnej wartości. Od dzieciństwa wiele kobiet słyszy: „Najpierw myśl o innych, potem o sobie”. Efekt jest taki, że z reguły kobieta nie potrafi walczyć o siebie, często popada w melancholię i frustrację. Tymczasem Ewa Swat krok po kroku podpowiada, jak kochać i szanować siebie. Motywuje do działania i nabierania pewności siebie. Proponuje trzydziestodniowy program wzmacniania wiary w siebie. „Będąc kobietą ‘wypełnioną’ radością życia, stajesz się w oczach innych ludzi kobietą szczęśliwą, której znacznie łatwiej przychodzi osiąganie założonych celów” – przekonuje. I warto jej rad posłuchać. Marina, 35 zł Jesteś pewna siebie, niezależna, seksowna? Spełniasz się zawodowo? Ale masz problem ze znalezieniem odpowiedniego partnera? Zdaniem Sony Rhodes jesteś kobietą alfa. Autorka, psycholog kliniczny, nawołuje do walki ze stereotypami, według których to mężczyzna może być alfa, to mężczyzna może utrzymywać rodzinę i odnosić sukcesy w biznesie. Sięgając po poradnik „Kobieta alfa szuka partnera” należy spodziewać się ciekawych sugestii na temat tego, w jaki sposób stworzyć szczęśliwy związek. Kluczowe jest odpowiedzenie sobie na pytania z ankiety osobowości alfa-beta. Okazać się może, że jesteś silną alfą i potrzebujesz solidnej bety, albo jako słaba alfa, średnia beta będziesz czuć się dobrze w ramionach partnera podobnego do siebie. Rebis, 37,90 zł

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


c Ï ȋ ǡ ä ȌǤ ǡ Ă Ă ǡ ©Ǥ ¸ ǡ Ǩ

¦ ¸ ǡ × ǡ ¦ Ǥ ϸ Ă ä Ǥ ×Ă ¦ ¸ ¦ Ƥ¦ © ¸ Ă ǡ Ă ¦ǡ × ¦ ¸ Ï ä©Ǥ ä Ï ä Ă Ï ¦ Ă ǡ ¦ ¸ Ă Ă Ǥ

ĘĎĩƁĐĆ ćĻĉğĎĊ ĎĻ ĎēĘĕĎėĔĜĆĬ ēĆ ĈĔ ĉğĎĊœ Ď ĜĘĕĎĊėĆĬ ĜĔďĩ ĜĎĆėĻ Ĝ ĘĎĊćĎĊǨ

¸ Ǥ Ǧ Ǥ ¦Ă ¸ ¸ ǡ Ǥ Ǧ Ǥ Ă Ï ǣ ͙͟ ͛͞͠ ͞͠ ͘͝Ǥ Ā ǣ


Na-molny książkowiec

Stoliki w Małej Ziemiańskiej, Antycznej, PIW-ie, Czytelniku O

dchodzą cicho, przykryci licznymi sprawami istotniejszymi niż oni. Milczą, otuleni obojętnością jak kirem. Nikną, zakneblowani zagadnieniami ciekawszymi niż ich dawność. Zmieniają się w mumie, szczelnie obetkani naszą wspólną krzątaniną, złożoną z całkiem doczesnych ważności. Giną, ochlapani pianą bieżącego dnia. W ciszy pisarskiego Styksu znikają pokolenia. W śmiertelnej toni pogrążają ich kolejne fale szturmujące chwałę świata. Ich, czcicieli starych religii, odprawiających śmieszne obrzędy w wieżach odartych z kości słoniowej. Don Kichotów wiecznych piór i zasłużonych użytkowników rozklekotanych maszyn do pisania. A wokół dżihadyści w Paryżu. Młoda miłośniczka poezji oraz Nietzschego z Bielska Białej, überfrau bez zasad, mordująca wyłącznie z ciekawości. Strajki górników. Spadające samoloty. Walki o Donieck. Uwolnienie kursu franka francuskiego. Styks szumi cicho, Charon śmieje się bezgłośnie do szczerzącego kły Cerbera, szyderczego psa z wężem zamiast ogona i trzema wężami oplatającymi mu kark. Zaprasza, zmrużywszy oczy, Józefa Oleksego, który, jak zawsze uprzejmy i z wdziękiem, przepuszcza przodem Stanisława Barańczaka, Tadeusza Konwickiego oraz Krystynę Nepomucką. Na Konwickiego czekają już kompani od stolika w warszawskim Czytelniku, gdzie w życiowej dreptaninie różni Śmieszni znaleźli przytulisko po zamknięciu kawiarenki PIW-u. Ironiczny Leopold Tyrmand. Środowiskowa egeria Irena Szymańska. Jej mąż, Ryszard Matuszewski. Leszek Kołakowski. Stanisław Dygat z Kaliną Jędrusik. Także gość późny, Antoni Słonimski, który dumnie się przysiadał, opuściwszy własny stolik w kawiarni Antyczna. I tylu innych… Zwłaszcza Gustaw Holoubek. Andrzej Łapicki. Jerzy Kawalerowicz. Wylewnie witają współcelebrytę z warszawskiej ulicy Górskiego, skąd taki był piękny widok na Pałac Kultury. Zapraszają autora „Malej Apokalipsy” do czeluści Hadesu. Cerber z uciechy merda wężowym ogonem. 24

b i b l i o t e k a

Wpletli się już wszyscy w korowód opisany na kartach „Bram Arsenału” przez stałego bywalca świata mroku, Czesława Miłosza: „z rękami związanymi, konno, na lawetach, pod nieruchomym wichrem, to na niemych fletach dmący, krążą podróżni, mijając się kołem, ukazując nawzajem usta mrozem skute, wykrzywione w wołaniu, albo brwi rozprute mądrością, albo palce szukające żeru w piersi odartej z wstążek, sznurów i orderów”. Na panią Nepomucką czeka zaś tam z gratulacjami Mieczysław Grydzewski. W osobnym pożegnalnym tekście drukowanym w numerze wyjaśniam dlaczego. Początkowo zresztą planowałem felieton wyłącznie o twórcy najpierw poetów Skamandra (sic!), redaktorze „Wiadomości Literackich”, później zaś kreatorze innych inicjatyw wydawniczych, zwłaszcza stworzycielu londyńskich „Wiadomości”. Tyle że bywają zgęstki wydarzeń, które wymagają bezpośredniej reakcji. Stąd pilna konieczność pokwitowania odejść bywalców stolika w wydawnictwie przy Wiejskiej. Co uczyniwszy, wracam do miejsca, które specjalnie mocno dotyczy późnego Grydzewskiego. Jasne, że nie chodzi mi o stolik Skamandra w warszawskiej Małej Ziemiańskiej. Późny Grydzewski to inne klimaty. Mam na myśli obszerne wnętrza londyńskiej czytelni British Museum. Tam przez trzy powojenne dekady powstawały tydzień po tygodniu drobne formy Grydza – notatki z lektur, polemiki, wynik zaskoczeń, zdziwień i zachwyceń – składające się na ogromny tom „Silva rerum” opublikowany przez Iskry. A i to tylko w ograniczonym wyborze, skomprymowanym do „ledwie” 850 stron! Precyzyjnie rzecz ujmując, ponad 130 stron zajmuje w tej publikacji ciekawy wstęp Mirosława A. Supruniuka, stanowiący właściwie odrębną całość o charakterze biograficznym. Reszta to głównie Grydz oraz indeksy. Dla literackich szperaczy edycja „Silva rerum” oznacza wydarzenie. Ow-

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

szem, już uprzednio inicjator potężnego książczyska, Jerzy B. Wójcik, wydał ów zbiór własnym staraniem. Tylko że pierwsze wydanie przepadło bez siły promocyjnej rządzącego w Iskrach Wiesława Uchańskiego. Nie wiem, jak się stanie teraz, ale wiem, że otrzymaliśmy tom fascynujący. Po dwakroć fascynujący. Najpierw dlatego, że „autor swoich autorów” miał zawsze opinię arcyświetnego redaktora. I dla niewtajemniczonych nikogo więcej. Teraz nagle, kiedy otrzymujemy ten wielki tom, okazuje się, że miał pojęcie, co należy robić ze słowem pisanym, aby ono dawało się miesić jak ciasto i pozwalało się formować w skomplikowane figury. Kiedy znalazł się Grydz na emigracji i zyskał jaką taką pewność siebie, ujawnił autorskie ambicje. Fascynujące jest obserwować, jak się zmienia i nabiera pewności, jak uczy się coraz skuteczniej korzystać z zasobów wielkiej brytyjskiej książnicy. A wszystko co czyta – po polsku, angielsku, francusku oraz rosyjsku – co z lektur wydobywa drukiem na światło dzienne, podporządkowuje sprawom polskim. Po drugie, okazuje się nie lada szperaczem. Ileż tu znajduje się fantastycznych anegdot, perełek faktograficznych! Na przykład, że Conrad w gruncie rzeczy plagiatował… Żeromskiego i Dostojewskiego! Albo skąd się wzięło słowo „syfilis”. Albo też Grydz podaje potężne jadłospisy osiemnastowiecznych uczt. Albo… Najlepiej czytać samemu. Oczywiście nie na raz, raczej uszczknąć jakiś kęs przed snem do poduszki, pod wtór muzyki i przy kieliszku wina. I nagle widmowy równie jak Konwa Mieczysław Grydzewski ożywa, zyskuje niezwykłą wyrazistość. Taki mógłby spokojnie przesiąść się, wraz ze Słonimskim, od stolika Skamandrytów i Antycznej do stolika Czytelnika. Fantastyczna i wieloznaczna lektura! Także pod jej wpływem rozmyślam, do jakiego kręgu trafił ostatnio Stanisław Barańczak. Tadeusz Lewandowski

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Między wierszami

Promocja, której nie było K

ultura zeszĹ‚a do podziemia – charakteryzowaĹ‚ minione ćwierćwiecze w Polsce prof. Edmund Wnuk LipiĹ„ski, ktĂłrego „autobiografia subiektywna w sensie Ĺ›cisĹ‚ymâ€? pt. „Światy rĂłwnolegĹ‚eâ€? (PrĂłszyĹ„ski i S-ka) trafiĹ‚a do ksiÄ™garĹ„ tydzieĹ„ po Ĺ›mierci jej autora. Planowane spotkanie promocyjne nie doszĹ‚o wiÄ™c do skutku. Naukowiec, rodem z Pomorza, podczas studiĂłw na Uniwersytecie Warszawskim poznaĹ‚ Jacka Kuronia. Za jego poĹ›rednictwem kilkakrotnie spotykaĹ‚ siÄ™ z mĹ‚odzieşą licealnÄ…, „poĹ›rĂłd ktĂłrej rej wodziĹ‚ drobny blondynek, jÄ…kajÄ…cy siÄ™ trochÄ™, a mimo to szalenie gadatliwy. Nie przypadĹ‚ mi specjalnie do gustu, bo sprawiaĹ‚ wraĹźenie, jakby pozjadaĹ‚ wszystkie rozumy. NazywaĹ‚ siÄ™ Adam Michnikâ€?. Niejako z przyczyny politycznej autor popeĹ‚niĹ‚ teĹź tryptyk science-fiction: â€žCzy gdyby Gierek odniĂłsĹ‚ gospodarczy sukces, Polacy przestaliby siÄ™ upominać o wolność? Czy – ogĂłlniej – czĹ‚owiekowi do dobrego Ĺźycia wystarcza odpowiedni poziom konsumpcji czy wolnoĹ›ci? Czy Gierek byĹ‚by w stanie uczynić z PolakĂłw zadowolonych niewolnikĂłw, jeĹ›li pozwoliĹ‚by na rozwĂłj gospodarski rynkowej? W tamtym systemie nie byĹ‚o moĹźliwe przeprowadzenie socjologicznych badaĹ„ na ten temat. A jednak sprawa nie dawaĹ‚a mi spokoju. CiekawiĹ‚o mnie zwĹ‚aszcza, jak mogĹ‚oby wyglÄ…dać wzglÄ™dnie zamoĹźne spoĹ‚eczeĹ„stwo, w ktĂłrym nie ma wolnoĹ›ci. PostanowiĹ‚em znaleźć odpowiedzi piszÄ…c antyutopiÄ™â€?. Taka jest geneza jego debiutanckiej powieĹ›ci pt. „Wir pamiÄ™ciâ€?, ktĂłrÄ… po kilku latach cenzuralnych przepychanek przeforsowaĹ‚ do druku w Czytelniku Lech JÄ™czmyk. Ĺťyciowe doĹ›wiadczenia autora nie ograniczajÄ… siÄ™ wyĹ‚Ä…cznie do Polski. Po obronie dyplomu trafiĹ‚ na stypendium do USA: „W sklepiku naszej ambasady mogĹ‚em zaopatrywać siÄ™ w alkohol, gĹ‚Ăłwnie czystÄ… ĹźytniÄ…, ktĂłrÄ… wypijaĹ‚em zazwyczaj z KoreaĹ„czykami z poĹ‚udnia czy FilipiĹ„czykami. Czasem doĹ‚Ä…czali do nas Arabowie, ale Ĺźeby nie grzeszyć (Âťreligia zakazywaĹ‚ im alkoholuÂŤ), prosili, abym drinki nazywaĹ‚ Âťsokiem ze zboĹźaÂŤâ€?.

JuĹź w latach III RP zaproszono go na zjazd Ĺźydowskiego biznesu w Kanadzie. PrzemĂłwiĹ‚ tam po polsku, odpierajÄ…c tradycyjny zarzut antysemityzmu, rzekomo wysysanego przez PolakĂłw z mlekiem matki: „OskarĹźanie PolakĂłw o antysemityzm jest tak samo idiotyczne jak antysemityzm sam w sobie. Nie oskarĹźacie o niego NiemcĂłw, choć chcieli was wymordować caĹ‚kowicie. OskarĹźacie nazistĂłw. OkreĹ›lenie ÂťNiemcy-antysemiciÂŤ nie przechodzi wam przez gardĹ‚a, bo po wojnie uzyskaliĹ›cie od nich pokaĹşne rekompensaty materialne. Tyle, Ĺźe kogoĹ› trzeba obarczyć winÄ… za Holokaust. NazistĂłw juĹź nie ma, wiÄ™c kogo? Kto staĹ‚ siÄ™ dla was ikonÄ… antysemityzmu? Polacy, nastÄ™pni po was w kolejce do eksterminacjiâ€?. „ŝyĹ‚o siÄ™ w PRL biednie, ale w odróşnieniu od dzisiejszych czasĂłw – intensywnie. Nie byĹ‚o praktycznie dnia bez towarzyskich spotkaĹ„â€? – brzmi konkluzja tej nader ciekawej lektury. O dosĹ‚ownoĹ›ci opinii cenionego socjologa – przytoczonej na wstÄ™pie – przekonaĹ‚em siÄ™ w Skwerze, restauracji usytuowanej w piwnicy, ktĂłrÄ… wypeĹ‚niĹ‚a po brzegi „kulturalna Warszawaâ€?, w czasie wieczoru autorskiego Krystyny Gucewicz. ZorganizowaĹ‚o go wydawnictwo MelanĹź z okazji premiery prozy wspomnieniowej wieloletniej dziennikarki Ĺ›p. „Expressu Wieczornegoâ€?. Fragmenty „Jeszcze wczoraj miaĹ‚am rakaâ€? przeczytaĹ‚a SĹ‚awomira Ĺ oziĹ„ska, po czym rozpoczęła siÄ™ część oficjalna, urozmaicona winem w barwach narodowych. PoniewaĹź jednak trunku nie byĹ‚o czymĹ› zakÄ…szać, gros goĹ›ci wycofaĹ‚o siÄ™ rakiem. Nie wiemy czy tak postÄ…piĹ‚a Irena Karel, ktĂłrej seksowna interpretacja poezji w kasynie hotelu Marriott przyciÄ…gnęła uwagÄ™ nawet zagorzaĹ‚ych hazardzistĂłw. DziaĹ‚o siÄ™ to na prezentacji kalendarza, zatytuĹ‚owanego z Ĺ‚aciĹ„ska „A posterioriâ€?, opracowanego graficznie przez LuizÄ™ KwiatkowskÄ…, zaĹ› literacko przez Juliusza Erazma Bolka, wystÄ™pujÄ…cego – zgodnie z porÄ… roku – w szaliku. Jak wieść niesie, miaĹ‚ on go poĹ‚Ä…czyć z SylwiÄ… WysockÄ…, lecz muza poety na imprezÄ™ nie dotarĹ‚a. CzyĹźby powrĂłciĹ‚a do kompozytora Zbigniewa Ĺ adysza? (to -rt)

Sukces w korporacji

TO PROSTE!

.RUSRUDFMH EXG]Ăˆ skrajne emocje.

&R WU]HFL ] QDV SUDFXMH EĂˆGÄ› SUDFRZDĂŻ GOD MHGQHM ] QLFK Czy warto? Co daje, a co odbiera ZLHOND Ä&#x; UPD" -DN ]GRE\ĂŠ WDP SUDFĂš L MDN MĂˆ XWU]\PDĂŠ" -DN ZVSÜïSUDFRZDĂŠ V]HIRZDĂŠ L MDN VLĂš GRJDG\ZDĂŠ" Äź RGSRZLHG]L na te pytania szukamy Z WHM NVLĂˆÄ?FH

.VLĂˆÄ?NL GRVWĂšSQH Z NVLĂšJDUQLDFK ZZZ EXUGDNVLD]NL SO QD ZZZ EXUGDNVLD]NL SO L Z VSU]HGDÄ?\ Z\V\ĂŻNRZHM WHO =QDMGÄ› QDV QD )DFHERRNX =QDMGÄ› QDV QD )DFHERRNX %XUGD .VLĂˆÄ?NL


proza polska

Książki miesiąca

Anna Janko

Mała zagłada Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015, s 252, ISBN 978-83-08-05420-8

„M

ieć dziecko podczas wojny to prawdziwe nieszczęście. (…) Przez nie zginać najłatwiej. (…) Na czas wojny nie powinno być żadnych dzieci. Powinny siedzieć w jakimś całodobowym, całowojennym przedszkolu za jakimś drutem kolorowym, za murem bajecznie grubym, a najlepiej na innej planecie” – powiada Anna Janko w książce, podczas lektury której ciarki przechodziły mi po plecach i z pewnością nie jestem w tym odczuciu odosobniony. To proza wstrząsająca, przenikliwa, mądra, perfekcyjna stylistycznie. A przede wszystkim arcypolska. Pisarka od lat próbowała zmierzyć się z dzieciństwem własnej matki – Teresy Ferenc. Zakończonym 1 czerwca 1943 roku okrutną pacyfikacją rodzinnej wsi Sochy na Zamojszczyźnie. Nie wiem czy już wówczas obchodzono Dzień Dziecka, ale akurat wtedy mama autorki została sierotą. Na oczach dziewięcioletniej dziewczynki zastrzelono matkę i ojca. „Nie będę mówiła naziści. (…) Nikt tam nie znał tego sło-

wa, mówiło się Niemcy i każdy wiedział, co to oznacza. To byli ci zwykli Niemcy, co się nie nadawali do prawdziwego wojska, bo byli albo za starzy, albo za głupi, albo ułomni w innej mierze. Z dnia na dzień żyli tam, na Wschodzie, bez wyższych aspiracji i cieszyli się, że nie są pod Stalingradem, tylko pod Zamościem. (…) Poza mordowaniem normalnie egzystowali, do kina chodzili, do knajpy, listy pisali do domu, w szachy grali. A czasem to się nawet nudzili. Więc niejeden chciał się spróbować. Jak to jest do dziecka strzelić”. Niepoprawność polityczna uwidacznia się i w takim oto passusie: „tylko, jeśli chodzi o antysemityzm, to Polacy są wyjątkowi. (…) Dlatego tak się denerwuję, gdy akurat polski antysemityzm wyciąga się za ucho do tablicy. Z Polaków robi się antysemitów en bloc”. Skądinąd sami przykładamy do tego rękę. Exemplum – „Ida”. A przecież: „gdyby lustra miały pamięć i umiały ją uruchomić, kto wie, może nikt nie wpadłby na pomysł kręcenia filmów. (…) Czuć mi politykę

w kinematografii. Która jest przecież teraz nauczycielką historii!” – dobitnie akcentuje Janko poważny – i narastający – problem. Niemało w tej nader naturalistycznej narracji postaci przemilczanych. Ot, choćby Felix Kersten, lekarz Himmlera, fiński Niemiec, „który pod koniec wojny dzięki przebiegłej taktyce, jaką stosował wobec swego wiecznie chorującego pacjenta, uratował około sześćdziesięciu tysięcy Żydów przeznaczonych na śmierć w obozach”. Tereni jakimś cudem udało się – wraz z młodszym rodzeństwem – ocaleć z rzezi, którą pochłonęła kilkaset ludzkich istnień. Koszmar pozostał, bo „wojna nie umiera nigdy. Tylko zmienia mundury. Ma sesje wyjazdowe do innych krajów”. „Zabrałam ci (…), mamo, twoją apokalipsę. Karmiłaś mnie nią, gdy byłam mała, szczyptą, po trochu, żeby mnie tak całkiem nie otruć. Ale się uzbierało. Mam ją we krwi” – przyznaje Janko. „Małą zagładę” wspięła się na literacki Olimp. Tomasz Zbigniew Zapert

historia sztuki

Katarzyna Kolendo-Korczak

Praecepta politica w toruńskim ratuszu Instytut Sztuki PAN, Liber Pro Arte, Warszawa 2014, s. 428, ISBN 978-83-63877-47-7, ISBN 978-83-92343-85-1

T

ajemniczy tytuł bardzo starannie wydanej rozprawy, jak zresztą przystało na dwie instytucje, które są jej edytorami, wyjaśnia nieco bliżej jego dalszą część, która brzmi: „Niezachowany cykl malowideł z Sali Rady z 1603 roku i jego europejski kontekst”. Autorka ukończyła studia w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 roku pracuje w Instytucie Sztuki PAN, gdzie w 2009 roku obroniła pracę doktorską, która stała się podstawą wydanej właśnie książki. Poza tym od 1996 roku, jeszcze od czasów studenckich, uczestniczy w inwentaryzacji zabytków architektury sakralnej na terenie Białorusi. Opublikowała również wiele artykułów naukowych w publikacjach specjalistycznych z historii sztuki. Była jedną z dwóch kuratorek wystawy „Warszawa 1949. Z perspektywy Śródmieścia” w macierzystym Instytucie Sztuki PAN w Warszawie. Jak czytamy w opisie tego

26

b i b l i o t e k a

wydarzenia, „wystawa została tak skomponowana i zaaranżowana, aby odzwierciedlała i samo miejsce, w którym mieści się Instytut, a więc Pałac Marii z Lubomirskich Radziwiłłowej wzniesiony w 1784 roku oraz charakter zbiorów Instytutu”. Zaskakującym elementem rozprawy jest fakt, że autorka podjęła się trudu interpretacji dzieła, które … już nie istnieje. Chodzi o niezachowany cykl malowideł Antona Möllera z 1602-1603 roku, zdobiący strop Sali Rady ratusza miejskiego w Toruniu. Autorka uprzedza czytelnika, że „pomysł poświęcenia obszernego studium dziełu sztuki nie tylko dziś nieistniejącemu, ale i nieposiadającego żadnej zachowanej dokumentacji ikonograficznej, może wywołać pewne zdziwienie” i otwarcie przyznaje, że „praca stanowi swego rodzaju eksperyment metodologiczny”. I dlatego z uwagi na jej unikalność należy na tę książkę zwrócić szczególną uwagę.

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Malowidła uległy zniszczeniu nie w czasie ostatniej wojny, co spotkało setki i tysiące innych dzieł sztuki w naszym kraju, i czego można byłoby się na pierwszy rzut oka domyślać, lecz znacznie wcześniej, bo w 1703 roku, podczas pożaru toruńskiego ratusza w trakcie innej wojennej zawieruchy, gdy Szwedzi w trakcie wojny północnej ostrzeliwali z dział oblężone miasto. Podstawą pracy stał się zachowany opis malowideł, ale – aby jeszcze bardziej skomplikować sprawę – sporządzony nie po ich ukończeniu, ale zawarty w kontrakcie z artystą i spisany przed rozpoczęciem prac. Wartość pracy leży też w umiejscowieniu opisywanego i analizowanego w tak nietypowy sposób dzieła w niezwykle szerokim kontekście europejskim, co świadczy dobitnie o wielkiej erudycji i umiejętnościach badawczych autorki. Piotr Dobrołęcki

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


epistolografia

Książki miesiąca

Kurt Vonnegut

Listy

opracowanie Dan Wakefield, tłum. Rafał Lisowski, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2015, s. 528, 42,90 zł, ISBN 978-83-7885-572-9

B

turystyka

iografia pisarza obfituje w paradoksy i wydarzenia dość niezwykłe. Jako Amerykanin niemieckiego pochodzenia walczył w drugiej wojnie światowej z Niemcami. Był w niemieckiej niewoli, przeżył bombardowanie Drezna. Jego matka popełniła samobójstwo, a on najwyraźniej po niej oddziedziczył skłonność do depresji. Swoje przeżycia wojenne opisał w powieści „Rzeźnia numer pięć”, która drukiem wyszła dopiero w 1969 roku, gdy pisarz miał 47 lat, i „w mgnieniu oka zmieniła go z biedaka w sławnego bogacza”, ale o wiele ważniejsze jest to, jak wyznał, że dzięki tej książce „osiągnąłem rzeczywiście katharsis”. Jego książki raptownie zyskały popularność, z jednej strony stał się idolem amerykańskiej młodzieży, z drugiej – musiał wspierać nauczycieli w walce o prawo do wykorzystywania powieści na lekcjach. W jednej z placówek w Dakocie jego książki ostentacyjnie spalono nawet w piecu. Kurt nie omieszkał natychmiast zareagować – napisał list do przewodniczącego rady szkolnej: „Wieści z Drake pokazują mi, że książki i pisarze

to dla was coś bardzo nierzeczywistego. Piszę ten list, żeby powiadomić Was, jak bardzo jestem rzeczywisty”. Z kolei gdy jego syn Mark starał się o uznanie odmowy odbycia służby wojskowej ze względu na przekonania, Kurt wystosował pismo do komisji poborowej: „W pełni go popieram. Postępuje zgodnie z tym, jak go wychowałem. Przez całe życie uczył się ode mnie pogardy do zabijania. (…) Nie będzie nienawidził. Nie będzie zabijał. Jest w tym nadzieja. W wojnie nie ma nadziei”. Opublikowany bogaty zbiór listów Kurta Vonneguta – w większości nieznanych wcześniej – kierowanych do rodziny, wydawców, agentów, przyjaciół i krytyków przynosi skomplikowany, ale interesujący wizerunek sławnego twórcy. Korespondencja obejmuje lata 19472007, czyli całe dorosłe życie pisarza. Autor „Kociej kołyski” pisze o niemocy twórczej, o trudnościach w sprzedaży tekstów do kolorowych magazynów, o powinnościach pisarza („moje książki stanowią błaganie, by ludzie byli życzliwsi i bardziej odpowiedzialni, niż czę-

sto bywają”), studentom udziela porad autorskich ( „zadbaj o to, żeby zaciekawić czytelnika”), przeważają komentarze najważniejszych wydarzeń w jego i jego najbliższych życiu prywatnym, ale i zawodowym. Są tu i pełne tęsknoty listy do pierwszej żony, ale i skargi do przyjaciela „pękła między nami jakaś telepatia”. Nie brakuje rzecz jasna tak charakterystycznego stylu twórczości Vonneguta, i również w jego listach pojawia się czarny humor i groteska, motywy nierzeczywiste stają na równych prawach z realnymi. Opracowania korespondencji podjął się Dan Wakefield, który znał autora „Śniadania mistrzów” na tyle dużo‚ aby najlepiej wprowadzić czytelnika w tematykę listów‚ a przy tym nie epatuje swoją zażyłością z pisarzem. Uzupełnieniem tekstu jest kolekcja portretów fotograficznych. Epistolografia Vonneguta stanowi jedyne w swoim rodzaju świadectwo twórcy i człowieka oraz – co należy podkreślić – nigdy nienapisaną autobiografię. Ewa Tenderenda-Ożóg

Dariusz Jędrzejewski

Słowacja – góry dla niecierpliwych National Geographic / Burda Książki, Warszawa 2015, s. 200, 41,90 zł, ISBN 978-83-7596-498-1

P

rzewodnik Dariusza Jędrzejewskiego niekoniecznie jest dla niecierpliwych, natomiast na pewno dla miłośników górskich wycieczek. A Słowacja właściwie nie jest już za granicą, chodząc po Tatrach możemy swobodnie przemierzać szlaki, zwłaszcza że po obydwu stronach mieszkają równie gościnni ludzie, tylko po jednej jest lepsza gorzałka, po drugiej borowiczka. My mamy ładniejsze przełęcze, oni zaś lepszy widok na ośnieżone szczyty. Infrastruktura turystyczna, gastronomia i wyciągi po obydwu stronach działają bez zarzutu, choć Słowacy mają dodatkową atrakcję w postaci aquaparków z gorącymi wodami (u nas też powstają, ale jeszcze nie tak duże). A przede wszystkim samochodowa przeprawa przez Tatry nie stanowi problemu. b i b l i o t e k a

a n a l i z

Turyści mają swoje ulubione regiony. Jedni wolą Tatry Wysokie, inni Fatrę, ale wszyscy zgodnie podziwiają Słowacki Raj. Niezwykłe formacje skalne, zwietrzałe półki, wodospady, rwące strumienie, wciśnięte w skały drewniane podesty, które wyglądają jak z filmów o Andach. Do tego ruiny zamków i warowni oraz jaskinie. Autor opisał bardzo szczegółowo niewielki obszar. Nie tylko górskie atrakcje przyrodnicze i widokowe czy narciarskie, ale także miasteczka, zabytki, schroniska. Przedstawił klimat tej części gór, a przy okazji także historię regionu. Oczywiście, najważniejsze są szlaki (opisano 35 propozycji wycieczek); Dariusz Jędrzejewski tak prowadzi turystę, żeby ten się nie pogubił bez mapy i bez GPS, czyli zwraca uwagę na oznakowanie szlaków, punkty widop r z e d s t a w i a

kowe, miejsca odpoczynku itd. Co ważne, zachowuje nie tylko słowackie nazwy, ale też oryginalną pisownię, co w publikacjach polskich autorów jest niestety rzadkie, a przecież na szlaku niezwykle istotne, zwłaszcza gdy tak wiele nazw brzmi podobnie. W lokalizacji dodatkowo pomocne będą bardzo liczne zdjęcia. Może nie oddają one w pełni piękna regionu, ale pełnią rolę informacyjną jak drogowskazy. Dobrze opisana jest też komunikacja. Zdecydowanie zabrakło dwóch rzeczy – mapy z zaznaczeniem wszystkich szlaków oraz indeksu bardzo ważnego przy planowaniu wycieczek. Wielu słyszało, że jest gdzieś tam na Słowacji Jaskinia Lodowa, łatwiej byłoby planować trasę, mogąc szybko odnaleźć ją w skorowidzu. Łukasz Gołębiewski

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

27


Recenzje Proza polska

Rozmowa z Remigiuszem Mrozem, autorem „Parabellum”

Furtki w czwartym tomie

Emil Marat

Lawirynt

Noir sur Blanc, Warszawa 2015, s. 376, ISBN 978-83-7392-509-0

Remigiusz Mróz

Parabellum t. 1 Prędkość ucieczki, t. 2 Horyzont zdarzeń

Proza, którą zaserwował czytelnikom Remigiusz Mróz w swym cyklu (tom trzeci w księgarniach wiosną br.), definiowano w międzywojniu sloganem „zabili go i uciekł”. A przed edycją książkową drukowała ją w odcinkach prasa codzienna. Bohaterami powieści „Parabellum”, której fabuła toczy się w pięciu ostatnich miesiącach roku 1939 (ale mamy też do czynienia z retrospekcjami) są dwaj bracia Zaniewscy. Stanisław z narzeczoną u boku rusza na Zachód, mając nadzieję dotarcia do Francji. Bronisław po rozbiciu macierzystego oddziału pograniczników, trafia na zajęte przez Sowietów Kresy Wschodnie. W tle tej awanturniczej literatury, zdominowanej przez pościgi, strzelaninę oraz aferę wywiadowczą, przewijają się piękne kobiety oraz charakterystyczne postacie, dodające książce uroku. Autor jest absolwentem Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie i doktorantem na tejże uczelni. Oprócz „Parabellum” napisał kilkanaście artykułów jurystycznych, a w szufladzie ma teksty nawiązujące do science-fiction, polityki, horroru oraz kryminału. (to-rt) Erica, Warszawa 2014, t.1, s. 416, ISBN 978-83-62329-93-9, t.2, s. 312, ISBN 978-83-64185-20-5

Marcin Wroński

Kwestja krwi Siódmy tom przygód Zygi Maciejewskiego jest zarazem jakby pierwszym w serii, przedstawia jeszcze nie komisarza, lecz młodego aspiranta, który prowadzi swoją pierwszą sprawę. Mimo wielkich ambicji, i równie wielkiej chęci przeniesienia z prowincjonalnego Zamościa do Lublina, Maciejewski daje sobą manipulować. Zyskuje awans, ale prowincjonalny dramat nie zostaje do końca wyjaśniony. A w każdym razie prawda pozostaje na wiele lat ukryta, prowadzący śledztwo poznaje przebieg zdarzeń już lata później, gdy zbrodniarza nie można ukarać. Wroński uwielbia dwutorową narrację utrzymaną w stylu retro, której część przedstawia Polskę sanacyjną, część – mroczne lata stalinizmu. To też okazja by ukazać różne oblicza bohatera, który z policjanta staje się ofiarą, a mimo to pozostaje wierny własnym zasadom. Mimo parszywej facjaty Maciejewski jest typem, który daje się lubić, a z powieści na powieść jego postać jest bardziej pełnokrwista. „Kwe28

b i b l i o t e k a

a n a l i z

–  Skąd wziął pan pomysł na powieść w scenerii początku II wojny światowej? –  Z czytelniczej potrzeby. Chciałem przeczytać taką historię, więc szukałem, szukałem i szukałem, w końcu dochodząc do wniosku, że będę szukać do upadłego. Otworzyłem Worda, napisałem pierwsze zdanie, a potem poszło już samo (choć to zdanie później przestało istnieć, a cały rozdział przepisywałem na nowo). Zawsze intrygował mnie ten okres, bo zupełnie przedefiniował nie tylko granice państw, ale też kształt świata i psychiki ludzkiej. Druga wojna była jedynym tak globalnym wydarzeniem w najbliższej nam historii – wydarzeniem, które pokazało wszystkie cnoty i przywary człowieka. Może, dlatego tak nas zajmuje. A może wynika to z faktu, że są jeszcze ludzie, którzy mogą nam opowiadać o tamtych wydarzeniach. –  Narracja toczy się kilkutorowo, prowadzi pan poszczególne wątki na zmianę, czy też nie zaczyna nowego bez zakończenia poprzedniego… –  „Parabellum” zazwyczaj pisałem w takiej kolejności, w jakiej odbiorca czyta powieść. Zdarzało się, że jeden wątek wybiegał ponad pozostałe, ale niewiele. W przypadku innych książek już takich odstępstw nie stosuję – jeśli pojawiają się różne wątki, zawsze piszę na zmianę. Pozwala to zachować świeżość w narracji, bo jeśli zbyt długo płynie się jednym nurtem, przestaje się dostrzegać zakola – tymczasem stojący na brzegu czytelnik będzie widział je jak na dłoni. –  Jak pan rekonstruował miejsca (Bieszczady, Wołyń, Ukraina, Niemcy, Francja), w których pojawiają się pańscy bohaterowie? –  W dużej mierze za pomocą fotografii – i właśnie ich poszukiwania najbardziej odciągały mnie od pracy nad tekstem. Dwa dni spędziłem na przetrząsaniu meandrów internetu, by znaleźć zdjęcie przedstawiające miejsce, gdzie bohaterowie przekraczali zasieki na linii Maginota. Z niektórymi lokalizacjami było łatwiej – wystrój warszawskiej Café Adria został skrupulatnie utrwalony, łącznie z repertuarem. Pomagały mi też opracowania i wspomnienia z tamtych czasów, np. Bolesława Gleichgewichta. Nieocenione były opowieści mojej cioci, która mieszkała w niewielkiej wsi na Wołyniu. Gdy nadszedł front rosyjski uciekła do Lwowa, skąd potem wycofujący się Niemcy zabrali ją do Krakowa. Jest prawdziwą skarbnicą opowieści. Ale gdybym chciał wymienić wszystkie źródła, musiałbym mieć do dyspozycji cały „Magazyn Literacki KSIĄŻKI” na wyłączność. –  Na ile tomów planuje pan swą sagę? –  Na cztery. Pisałem je jeden za drugim. Mam poczucie, że udało mi się zamknąć każdy wątek i stworzyć spójną całość. Czwarty tom nie ma jeszcze terminu wydawniczego. Zostawiłem sobie w nim kilka furtek, które kiedyś mam jeszcze nadzieję otworzyć. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert fot. archiwum prywatne

Wartka powieść sensacyjna, nawiązująca do głośnej afery sygnowanej nazwami firmy finansowej – Amber Gold oraz linii lotniczych – OLT-Express. Na kanwie autentycznego szwindlu dobrze zorientowany ekonomicznie autor snuje odautorską wizję jego genezy, przebiegu i reperkusji. Okraszoną sugestywnymi przerywnikami obyczajowej natury: „Pamiątka z niedawnej wspinaczkowej wyprawy na Sri Lance, dowcipna usługa świadczona w Pinnawali – pakiet wizytówek wydrukowanych na tekturze ze słoniowych odchodów. Kilka dni temu z rozbawieniem patrzył, jak jeden z bossów wielkiej firmy, traktujący prawników jak wynajętych do niszczenia konkurencji zbirów, krawędzią wizytówki czyścił sobie szpary pomiędzy zębami”. Tudzież co najmniej wątpliwymi diagnozami: „To spośród tych, którzy próbują wyrwać z siebie własne skłonności, wywodzą się członkowie Opus Dei, wredni menedżerowie, ostrzyżeni narodowcy i fanatyczni rycerze konserwatywnej prawicy. (…) upraszczając można powiedzieć, że tak rodzi się faszyzm”. Swoistą łamigłówkę stanowi dla czytelników próba zidentyfikowania postaci publicznych wyposażonych przez Emila Marata w fikcyjne personalia. Czy Czesław Olchowik to Wiesław Walendziak? A Dominik LeCroix – Jacek Dubois? Pojawia się też niewymieniona z nazwiska postać do złudzenia przypominająca Artura Balazsa. (to-rt)

stja krwi” to jak dotąd najlepsza książka w cyklu, zarówno fabularnie, jak i scenograficznie, przedwojenny Zamość naprawdę żyje, a różne bibeloty z tamtego okresu są nie tylko rekwizytami, rzeczywiście nadają powieści smaczek. (ł) W.A.B., Warszawa 2014, s. 320, ISBN 978-83-2801-4-589

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Recenzje wciąga, chwilami opowieść jest może nieco przegadana, ale można przymknąć oko, sam pomysł na fabułę bardzo dobry. (et)

Krzysztof Beśka

Pozdrowienia z Londynu

Poligraf, Brzezia Łąka 2015, s. 416, 35 zł, ISBN 978-83-7856-249-8

Stanisław Berg, bohater wykreowany przez Krzysztofa Beśkę w kryminale „Trzeci brzeg Styksu”, powraca. Tym razem dociekliwy detektyw wyjaśnia zagadkę morderstw pięciu młodych kobiet. Doszło do nich w Łodzi, w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Berg podejmuje się detektywistycznego zadania na wniosek bliskich ofiar. Rodziny są bowiem rozczarowane opieszałością jaką wykazuje się policja w zakresie poszukiwania sprawcy. Okoliczności zbrodni wskazują, że mogą być w nie zamieszani przedstawiciele różnych środowisk – wszystkie ofiary zbrodni trudniły się bowiem nierządem, wszystkie zostały pozbawione życia w podobny sposób – poprzez uduszenie, w dodatku każdej z kobiet morderca wyciął narządy rodne. Na liście podejrzanych znajdują się właściciele i klienci miejscowych lupanarów, lekarze i przedstawiciele półświatka. Berg, przy wsparciu swoich szpicli, a także matki, po kolei penetruje kolejne środowiska. Jego poszukiwania długo nie przynoszą jednak pozytywnych rezultatów – na drodze do rozwiązania zagadki wciąż pojawiają się utrudnienia – już to w postaci fałszywych tropów (w pewnym momencie zachodzi nawet podejrzenie, że mordercą mógł być… Kuba Rozpruwacz), już to w postaci osób, którym nie zależy na tym, by prawda wyszła na jaw. W końcu jednak Bergowi udaje się znaleźć winnego. Czy powiedzie mu się również złapanie mordercy i udaremnienie kolejnej zbrodni jaką ten planuje? Powieść Beśki to niezwykle barwny obraz XIX-wiecznej Łodzi. Autor nie szczędzi czytelnikom plastycznych opisów, szybko rozwijającego się, pełnego ciemnych zaułków i tajemnic miasta. Jest też niezwykle szczodry w ubarwianiu powieści kolejnymi bohaterami i wątkami, przez co czasem trudno połapać się kto jest kim lub – co gorsza – w którą stronę zmierza śledztwo. Kiedy już jednak czytelnik zorientuje się we wszystkim, lektura jest naprawdę wciągająca. Małgorzata Orlikowska Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2014, s. 428, ISBN 978-83-7818-428-7

Eliza Drogosz

Władca Piasków

Ty jesteś moje imię

Opowieść o miłości na przekór wszystkiemu i to tak pięknej miłości, że gdyby nie świadomość, że ta historia wydarzyła się naprawdę, skłonna byłabym posądzić autorkę o nazbyt romantyczną duszę oraz wręcz dziecięcą naiwność w konstruowaniu fabuły. Mogłabym tym samym nieopatrznie zbyć tę książkę pobłażliwym uśmiechem. O, jak bardzo się cieszę, że tego nie uczyniłam. Bo oto mamy przed sobą powieść, która dzięki wrażliwości pisarki i ogromnej pracy włożonej w przygotowanie merytoryczne, pozwala nam na podróż w czasie. Wkraczamy w pełen emocji świat Barbary Drapczyńskiej i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, w ich codzienność pełną niepewności, widzimy bombardowaną Warszawę, jej ulice, domy… Czujemy drżenie o każdy nadchodzący dzień, uczestniczymy w tajnych spotkaniach i mnożą się w nas pytania, wątpliwości, wspólnie z bohaterami podejmujemy trudne wybory, ale też przepełnia nas odwaga, miłość, przyjaźń i wiara w to, że można zmienić rzeczywistość… To wszystko współgra ze sobą tworząc barwny świat, świat, w który jesteśmy w stanie uwierzyć, a wręcz zagłębić się w nim. Baczyński jest młodym poetą, który drży o utrzymanie rodziny, martwi się relacjami między żoną a matką, który w końcu rozdarty jest między tym, co czuje, że powinien uczynić, a troską o ukochaną Barbarę. A właśnie Barbara jest główną postacią w powieści. To ona nadaje charakter fabule i to jej monologi wewnętrzne stanowią, w mojej ocenie, najciekawszą część książki, również pod względem literackim, nie tylko fabularnym. To powieść, na którą szczególną uwagę powinni zwrócić ci, którzy interesują się życiem codziennym, literackim, kulturalnym okupowanej Warszawy, oraz ci, którzy twórczość Baczyńskiego znają i cenią. Jest jednak dodatkowa wartość w tak ujętej historii związku Barbary i Krzysztofa. Gdzieś pod woalem przystępnej formy autorce udało sie przemycić wiele faktów, co – mam nadzieję – poskutkuje tym, że przy okazji oddawania się przyjemności czytania, wiele osób dowie się mnóstwa szczegółów na temat życia i śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, a może nawet zainspirowani tą opowieścią sięgną po jego wiersze. (uw) Wydawnictwo Filia, Poznań 2014, s. 424, ISBN 9788379881338

Młoda debiutująca autorka zaprasza czytelników do magicznej wędrówki w głąb historii i wyobraźni, w której mitologia miesza się z rzeczywistością. Książka przypadnie do gustu zwłaszcza nastoletnim miłośnikom książek Ricka Riordana, zafascynowanych mitologią egipską. Jak wyznała jedna z czytelniczek książek autora cyklu „Kroniki rodu Kane” – „Riordan świetnie wiąże mitologię z naszym światem. To z jego książek wiem o mitologii więcej, niż bym się nauczyła w szkole”. Nie inaczej jest z „Władcą Piasków”, gdzie wpleciono elementy zaczerpnięte z kultury starożytnego Egiptu. Występują tutaj liczne wzmianki na temat egipskich bogów i opowieści z nimi związane, jak i sami bogowie. Sonia jest uczestniczką międzynarodowego obozu dla młodzieży w Egipcie pod hasłem „Na piaskach egipskiej pustyni”. Okazuje się, że nie jest to zwykły obóz dla spragnionych wiedzy o starożytnych egipskich bogach. Młodzieży zagraża nastoletni morderca. Dziewczyna jest świadkiem tajemniczych wydarzeń. Wkrótce staje się też celem ataku zagadkowych postaci. Okazuje się, że drzemie w niej tajemnicza siła. Podobnie jak w innym uczestniku wyjazdu – chłopcu, który skrywa się pod imieniem Oliver. Nie tylko on nie jest tym, za kogo się podaje. Na bohaterów czyha wiele niebezpieczeństw, mają też bezwzględnych rywali. Niezwykle dojrzała proza o żądzy władzy, zważywszy, że jej autorka ma zaledwie siedemnaście lat. Książka skierowana jest głównie do młodzieży, ale także do miłośników fantastyki, tajemnic i przygody w każdym wieku. Wykreowany przez Drogosz fantastyczny świat b i b l i o t e k a

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Dominik Kozar

Likwidator ’44 Ostatnimi laty tematyka Powstania Warszawskiego stała się bardzo popularna, co powoduje, że wśród wielu pozycji ukazujących się na rynku nie zawsze łatwo wybrać te, które są warte uwagi. Literacki debiut Kozara jest jednak książką, po którą warto sięgnąć. Historia śledczych – Hansa Schneidera i Jana Wolaka – próbujących ująć seryjnego mordercę, który zabija oficerów Gestapo osadzona jest w realiach Warszawy ostatnich dni lipca 1944 roku. Policjanci mają do czynienia z niezwykle przebiegłym przeciwnikiem, który zaplanował każdy swój krok i zdaje się igrać z tropiącymi go służbami, pozostawiając na miejscach zbrodni kartki z nazwiskami kolejnych ofiar. Niemiec i Polak to wyjątkowej klasy specjaliści, którzy znają się jeszcze od czasów przedwojennych, gdy obydwaj byli cenionymi oficerami policji w swoich ojczyznach. Zawierucha wojenna ponownie skrzyżowała ich losy, łącząc w pracy nad śledztwem. Ujęcie sprawcy będzie tylko częścią ich sukcesu, jako że w swojej pracy zdani są na łaskę i niełaskę szefa niemieckiej tajnej policji. A do tego mamy Sowietów okopujących się na prawym brzegu Wisły, polskie podziemie szykujące się do rozpoczęcia powstania przeciwko niemieckiemu okupantowi, niezwykle napiętą atmosferę i śmierć czyhającą za każdym rogiem. Wolak i Schneider mają przed sobą być może najtrudniejsze śledztwo w karierze. „Likwidator” to książka, którą dobrze się czyta – pióro autora jest lekkie, a styl wciągający. Być może jest to pokłosie zawodowej pracy •

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

29


Recenzje Fabuła może nie jest specjalnie zaskakująca czy wielowątkowa, ale ma niewątpliwie urok, który sprawia, że czytelnik, pomimo świadomości fikcji, pozostaje pod nieodpartym wrażeniem autentyczności. Lektura powieści jest wciągająca, choć niełatwo określić, co najbardziej przykuwa naszą uwagę. Niesamowicie oddany klimat epoki, przygody w tamtych niespokojnych czasach, wątek miłosny, czy też jeszcze coś innego? Na koniec warto wspomnieć, że ukazał się już trzeci i ostatni tom tego cyklu pt. „Pomiędzy czerwienią a czernią”. Polecam. (ap)

autora jako nauczyciela języka polskiego i historii. Fabuła jest skonstruowana wprawnie, a postaci wiarygodne (choć czasem nieco jednowymiarowe). Krytyce może podlegać za to potraktowanie wątku warszawskiej młodzieży okresu II Wojny Światowej i różnie przez nią ocenianej rzeczywistości, z którą przyszło jej się zmierzyć, a to wyjątkowo interesujący temat, tu niestety chyba zbyt słabo rozwinięty. Podsumowując – mamy oto udany debiut pisarski, zapraszający nas do Warszawy doby okupacji niemieckiej. Czekamy na więcej, bo przetarcie rozbudza nadzieje. Michał Kramar

tłum. Anna Krochmal, Robert Kędzierski, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 304,

Wydawnictwo Videograf, Chorzów 2014, s. 344, ISBN 978-83-7835-328-7

ISBN 978-83-7999-065-8

Lindsey Kelk

Proza obca

Historia pewnej dziewczyny

Jan Guillou

Dandys

To drugi tom, po „Braciach z Vestland”, bestsellerowego cyklu „Złoty Wiek”. W pierwszej części rodzinnej sagi poznaliśmy trójkę półsierot z biednej norweskiej rodziny, której los dał ogromną szansę na zdobycie bardzo dobrego wykształcenia. Z czasem drogi rodzeństwa rozeszły się. W pierwszym tomie śledziliśmy losy Lauritza i Oscara. W niniejszej powieści poznamy trzeciego z braci – Swerrego. Historia rozpoczyna się od powrotu ze studiów w Dreźnie. Dwaj młodzi, dyplomowani inżynierowie przyjeżdżają w 1901 roku do wspaniałego zamku w hrabstwie Wiltshire w południowej Anglii. Jednym z nich jest Albert a drugim Sverre. Głowy mężczyzn pełne są pomysłów na ulepszenie tamtejszego kolejnictwa. Jednak to nie kolej Anglii będziemy dzięki nim poznawać, a coś zgoła zupełnie odmiennego – życie londyńskiej bohemy. Jednym z głównych wątków tej powieści jest związek naszych bohaterów, bowiem Swerre trafił do Wielkiej Brytanii, podążając za miłością swego życia – angielskim lordem Albertem z Manningham. W kraju tym miłość helleńska była jednak wówczas nie tylko zakazana, ale i mocno penalizowana. Z maestrią autor przedstawia różne środowiska i grupy społeczne oraz ich klimat, ducha czasów i presję wydarzeń. Jego spojrzenie na Anglików, wojnę, przemiany społeczne i wiele innych aspektów rzeczywistości ma całkiem odmienną perspektywę od naszej.

Obrona Wydarzenie! się „Małej zagłaMünchhausena U kazanie dy” Anny Janko to moim zdaniem wydarzenie literackie. Bardzo rzadko pojawiają się w naszej literaturze (rozpiętej między komercją, a wyścigiem, kto okaże się najbardziej poprawny politycznie) utwory mówiące tak ważne rzeczy o świecie w sposób podobnie przejmujący. W dodatku książka jest perfekcyjna artystycznie. Akcja powieści toczy się jednego dnia 1 czerwca 1943 roku, kiedy Niemcy w odwecie za sprzyjanie partyzantom zniszczyli wieś Sochy na Zamojszczyźnie. Dla autorki opisany dramat ma charakter osobisty – wśród miesz-

30

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Tess Brookes ma dobrą pracę i prowadzi bardzo udane życie. Niestety, pewnego dnia traci swoje źródło dochodu i zostaje bez grosza przy duszy. Jakby tego było mało, komplikują się także jej miłosne i rodzinne relacje, wynikiem czego główna bohaterka nie może liczyć na wsparcie najbliższych. Zmiany tego typu potrafią wywołać naprawdę skrajne emocje. Ważne jednak, aby trzeźwo myśleć i potrafić opracować jakiś sensowny plan na wyjście z opresji. Tess jednak najpierw działa, a dopiero potem myśli i chcąc polepszyć swoją sytuację, dodatkowo ją komplikuje. A jak? Kiedy w trakcie rozmowy telefonicznej zostaje pomylona ze swoją współlokatorką Vanessą, kradnie tożsamość nieobecnej koleżanki, wynikiem czego wyjeżdża w podróż, która całkowicie odmienia jej życie. Czy jednak funkcjonowanie z nie swoją osobowością jest takie proste? Kłamstwa przecież prędzej czy później wychodzą na jaw. Jak poradzi sobie nierozgarnięta i szalona Tess? Czy nowe otoczenie i ludzie nie będą dla niej zbyt wielkim wyzwaniem? Wspomnę tylko, że na horyzoncie pojawi się zabójczo przystojny mężczyzna, który nawiązuje, z ukrywającą się pod imieniem Vanessy Tess, bardzo bliską relację. Świetnie napisana komedia romantyczna, po którą warto sięgnąć niezależnie od wieku czy pory roku. Lekka i przyjemna lektura, dzięki której oderwiemy się od szarej rzeczywistości. Kto wie, może przypadnie wam do gustu bardziej niż przygody zabawnej Bridget Jones? (ap) tłum. Beata Jankowska-Rosadzińska, Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 446, ISBN 978-83-7785-484-6

kańców wsi była jej rodzina, w tym dziewięcioletnia wtedy matka pisarki. Janko po prostu musiała tę książkę napisać. Długo zwlekała, potem w 2008 roku zaczęła zbierać dokumentację, bo zrozumiała, że to musi być opowieść o całej wsi, mieszkańcach osiemdziesięciu ośmiu składających się na nią domów. Jeździła tam (jej matka nigdy nie chciała wrócić w to miejsce), słuchała opowieści o tamtym dniu, gromadziła fakty. Najważniejsze były rozmowy z matką – obecne także w książce. Powoli fragmenty, drobiazgi, pojedyncze zdarzenia układały się w obraz. Potem pracę nad książką przerwała choroba i ostatecznie „Mała zagłada” ukazała się dopiero

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

teraz. Ta książka ma niezwykłą temperaturę emocjonalną – to po prostu relacja kogoś, kto patrzył na wszystko własnymi oczami. Przypomina utwory, które ukazały się tuż po wojnie – „Medaliony” Nałkowskiej, opowiadania Borowskiego, czy „Pasażerkę” Posmysz. Odnajdujemy w niej widzenie świata ludzi tamtego czasu, co dla tych, którzy chcą uwolnić Niemców od odpowiedzialności za zbrodnie II Wojny Światowej może się okazać trudne do zaakceptowania. Tyle, że ta powieść to nie zaproszenie do dyskusji panelowej, ale niewiarygodnie okrutna i bolesna prawda. M arek Ł awrynowicz www. szkielkoioko.com

l u t y

2 0 1 5


Recenzje Madeline Miller

Achilles w pułapce przeznaczenia „Achilles w pułapce przeznaczenia”, powieść historyczna o bohaterze wojny trojańskiej, wprowadza czytelnika w intymny świat dzielnego wojownika. Przyjaźń Achillesa z Patroklosem, księciem nieudacznikiem, opisana przez autorkę zachwyca subtelnością wyrazu, daje możliwość zrozumienia i spojrzenia z tolerancją i mądrością na uczucia nastolatków. To świetnie napisana i przełożona książka, która trzyma w napięciu, roztacza mądrość i urzeka. (mb) tłum. Urszula Szczepańska, Burda Książki, Warszawa 2014, s. 460, ISBN 978-83-7778-762-5

Gillian Flynn

Ostre przedmioty Mocny thriller psychologiczny, który choć toczy się niespiesznym rytmem wciąga jak wir w swój pokręcony świat. Camille po latach wraca do Wind Gap, swojego rodzinnego miasteczka. Jest dziennikarką i ma zebrać materiał do reportażu o tajemniczych zabójstwach dwóch małych dziewczynek. Niedawno wyszła z kliniki psychiatrycznej. To matka uczyniła z niej emocjonalną kalekę. Dzieciństwo Camille było, delikatnie mówiąc, inne niż jej rówieśniczek. Właściwie przypominało horror. Na skórze Camille pozostało niewiele miejsca, którego dziewczyna nie pokaleczyła. Pisze na sobie pamiętnik, tatuując słowa, które oddają jej stan – wstyd, gniew, rozpacz. Tylko przebaczenia brakuje. Camille rozwiąże zagadkę morderstw, choć w Wind Gap panuje na ten temat zmowa milczenia. Jako dziennikarka miała swoje zadanie do wykonania, ale jako człowiek powinna stąd uciekać gdzie pieprz rośnie. Przed potworną matką i przed Ammą, demoniczną trzynastolatką z piekła rodem, czyli swoją przyrodnią siostrą, trzymającą w garści całe miasteczko. Perfekcyjnie dopracowane postaci, sugestywny język, duszna atmosfera małego Wind Gap, obłęd, nienawiść, zaślepienie grają tu pierwsze skrzypce. W tej mrocznej i gęstej od emocji, i niedopowiedzeń mgle czytelnik czuje się zagubiony i niepewny. Ale i zauroczony literacką maestrią autorki „Zaginionej dziewczyny”. (hab) tłum. Radosław Madejski, Burda Książki, Warszawa 2015, s. 360, ISBN 978-83-7778-943-8

Katie Fforde

Przepis na miłość Czytelniczki od wielu lat zaczytują się w romantycznych powieściach Katie Fforde. Gdy potrzebują pocieszenia, zapomnienia, relaksu, autorka „Francuskiego romansu” dostarcza im wzruszeń i zaraża optymizmem. Tym bardziej w epoce boomu kulinarnego powieść Fforde wydaje się skazana na sukces. Moda na zdrowe jedzenie, slow food, wysyp konkursów na mistrza-kucharza, najlepsze danie, deser, pisma o jedzeniu, programy o gotowaniu, targi śniadaniowe i wszelkiej maści bazary dowodzą, że pokochaliśmy kulinarne tematy. A „Przepis na miłość” to MasterChef w literackim wydaniu. Zoe Harper jest ambitna i lubi gotować, dlatego udział i wygrana w konkursie kulinarnym to spełnienie jej marzeń. Dzięki temu zyskałaby sławę i fundusze na otwarcie własnego biznesu, czyli wymarzonych małych delikatesów. Tymczasem wygraną może jej utrudnić energiczna i podstępna Cher oraz… jeden z jurorów. Zoe zakochała się bowiem w Gideonie Irvingu, sławnym krytyku i gwieździe telewizyjnej, przystojniaku spotkanym w pierwszym dniu konkursu. W swoim gatunku Fforde nie ma sobie równych. A „Przepis na miłość” to apetyczna powieść rozrywkowo-miłosna nie tylko dla spragnionych wzruszeń smakoszy. Lekkostrawna love story i doskonały „czasoumilacz” w jednym. Fforde (tu trzeba nadmienić, że piastuje zab i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

szczytne stanowisko przewodniczącej Stowarzyszenia Autorów Romansów) ma lekkie pióro, fajne pomysły fabularne i poczucie humoru oraz niewątpliwie romantyczną duszę. (hab) tłum. Elżbieta Janota, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 426, ISBN978-83-7999-045-0

Gilles Legardinier

Czego się nie robi dla mężczyzny Dwudziestoośmioletnia Julie Tournelle dla miłości jest gotowa na wszystko – zmianę pracy (porzuca posadę w banku na rzecz stanowiska sprzedawczyni w piekarni), wsadzenie ręki do cudzej skrzynki na listy i zaklinowanie się tam aż do powrotu właściciela, wstawanie skoro świt i udawanie doświadczonej biegaczki, a nawet na kradzież z prawdziwego zdarzenia. A to wszystko dlatego, że Julie ma obsesję na punkcie nowego sąsiada. Ricardo nosi dumne nazwisko Patatras. Julie uwolni wyobraźnię i uruchomi cały swój potencjał, żeby poderwać tego faceta. A czytelniczki przekonają się, czy gra była warta świeczki. Wielu z nich Julie na pewno wyda się bliska. Z każdą decyzją bohaterki wiąże się jednak pewne ryzyko, bo dziewczyna, choć sympatyczna, jest mocno roztrzepana i impulsywna. Przebywanie z nią grozi porażeniem prądem, a nawet więzieniem. Cóż, kobiety z miłości popełniają rozmaite głupstwa. Nie raz wydają się żałosne i zdesperowane. Niby dorosłe, a zachowują się jak nastolatki. Taka właśnie jest Julie. Bezpretensjonalna optymistyczna komedia we francuskim stylu, napisana z poczuciem humoru i lekkością. Wszystkim, którzy polubili filmową Amelię, Julie na pewno przypadnie do gustu. „Czego się nie robi dla mężczyzny” jest to doskonały materiał na uroczą komedię romantyczną. A lektura lekka i przyjemna. (hab) tłum. Marta Olszewska, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 368, ISBN978-83-7999-044-3

Christina Lauren

Piękny drań

Książka, której pojawienie się w sprzedaży było szczególnie trafione, po ukazała się tuż przed Dniem Zakochanych. Dwie autorki, kryjące się pod wspólnym pseudonimem składającym się z ich obu imion, napisały międzynarodowy bestseller, który – jak zapewnia wydawca – został już sprzedany na całym (!) świecie w milionach egzemplarzy. I chyba nie tylko dzięki temu, że – jak podkreślają krytycy – opisy scen erotycznych stanowią mniej więcej połowę książki. Wielokrotnie już komentowany sukces tego rodzaju literatury, zapoczątkowany słynnymi już, a może osławionymi, „Pięćdziesięcioma twarzami Greya” i następującym po nim cyklem z tym niezniszczalnym bohaterem, uruchomił prawdziwą lawinę książek z seksem w roli głównej, przeznaczonych głównie dla pań i to w każdym wieku, bo nawet pojawiły się tytuły, jakie jeszcze niedawno uznano by za pornografię, a przeznaczone dla nieletnich czytelniczek. Zresztą panowie sięgali również po te książki co najmniej z ciekawości, zdrowej czy niezdrowej, chociaż nie zawsze się do tego przyznawali. Autorki zastosowały ciekawy, chociaż już wcześniej znany w literaturze zabieg. W kolejnych rozdziałach narratorami na zmianę są bohaterowie książki – panna Chloe Mills, wystrzałowa, niewinnie prowokacyjna i wyjątkowo irytująca istota, jak ją scharakteryzowała jedna z czytelniczek, i jej szef Ryan Bennett, ten piękny drań, zaś treść zapisów – oprócz oczywiście obszernych opisów ich bliskich związków, jeżeli tak możemy to nazwać – sprowadza się do odnotowywania wydarzeń znanych z każdej korporacji. Osoby bardziej delikatne mogą być jednak nieco zdegustowane i to nie wcale sferą erotyczną, ale sposobem odnoszenia się do siebie obojga bohaterów. Pożądają siebie w sposób właściwy dla tego typu gorącej literatury, jednak traktują się nawzajem niezbyt przyjaźnie, ale chyba to lubią, a wiadomo, że do takich spraw osoby postronne nie powinny się wtrącać. pd) tłum. Katarzyna Krawczyk, Zysk i S-ka, Poznań 2015, s. 320, 32,90 zł, ISBN 978-83-7785-637-6

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

31


Recenzje Wolter

Marco Vichi

Poznański wydawca, w ostatnim czasie często honorowany za liczne sukcesy i zasługi, tym razem przywraca czytelnikom jedno z najbardziej klasycznych arcydzieł światowej literatury, jakim jest „Kandyd”, do którego dołączył trzy inne „powiastki”, a są to: „Zadig”, „Tak toczy się światek” oraz „Prostaczek”. Pomimo upływu ponad dwóch i pół wieku lektura „powiastek” jest stale aktualna i pouczająca, a przy tym sprawia wielką radość, co z pewnością zawdzięczamy nie tylko francuskiemu autorowi, ale też i genialnemu tłumaczowi, jakim był Tadeusz BoyŻeleński. Wolter pod koniec swego długiego życia, a żył 84 lata, co w jego czasach było wiekiem bardzo sędziwym, napisał kilkanaście „powiastek”, wykazując przy tym szczególną żywotności umysłu. Najbardziej znany i najwyżej ceniony jest wspomniany „Kandyd”, którego pełny tytuł brzmi dość długo i zawile: „Kandyd, czyli optymizm. Dzieło przełożone z niemieckiego rękopisu doktora Ralfa z przyczynkami znalezionymi w kieszeni tegoż doktora zmarłego w Minden roku Pańskiego 1759”. Utwór ten, jak i inne „powiastki” z wydanego tomu, są na dobrą sprawę jedynymi tekstami Woltera czytanymi dzisiaj przez szeroką publiczność, a na jego temat napisano nie tylko wiele rozpraw, ale stał się też inspiracją późniejszych twórców, a wśród nich Aldousa Huxleya czy George’a Orwella, a nawet Samuela Becketta. „Kandyd” miał też wiele adaptacji teatralnych i filmowych, z których najbardziej znany jest musical z 1956 roku z muzyką Leonarda Bernsteina, a także jego przeróbka z 1973 roku z nowym librettem. W 1960 roku powstał francuski film zatytułowany „Kandyd czyli optymizm XX wieku”, którego akcja – jak wynika z tytułu – została przeniesiona w czasy współczesne, a o jego charakterze najlepiej świadczy fakt, że jedną z ról grał w nim najsłynniejszy francuski komik Louis de Funès jako… oficer Gestapo. (pd)

Florencja, lato 1963 roku. Żar leje się z nieba niemiłosiernie i nawet noc nie przynosi wytchnienia. W jeden z takich parnych dni ktoś morduje bogatą damę. Sprawę bada komisarz Bordelli. Doś oryginalny to typ, ale wzbudza sympatię. Sam o sobie mówi: „melancholijny niedźwiedź, który wybył się już marzeń”. Chociaż ma pięćdziesiątkę na karku, wciąż marzy o tym, by spotkać kobietę swojego życia. Walczył w czasie drugiej wojny światowej, obecnie ratuje z opałów drobnych złodziejaszków. Jest bardzo towarzyski, chętnie odwiedza bary, sączy piwo z przesłuchiwanymi świadkami, a grappę z bratem ofiary, szalonym naukowcem. W rozwikłaniu zagadki pomaga mu Piras, młody policjant, Sardyńczyk, który okazuje synem towarzysza broni z czasów wojny. Chociaż wszyscy podejrzani mają alibi, komisarz obdarzony nie lada instynktem, wyniuchał rysę w tej misternie skonstruowanej intrydze. Bardzo dobrze skrojony kryminał, który czyta się z wielką przyjemnością od deski do deski. W tle wspaniała Florencja. Autor stworzył niepowtarzalny klimat, a wątek kryminalny podsyca tylko czytelniczy apetyt. O ile skandynawskie kryminały są bardzo depresyjne, tak włoskie dostarczają sporej dozy humoru, jest w nich słońce, dobre jedzenie, luz. (et)

Powiastki filozoficzne

Morderca, którego nie było

tłum. Tadeusz Żeleński (Boy), Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 352, 39,90 zł, ISBN 978-83-7785-403-7

Patrick Modiano

Perełka

tłum. Jan Jackowicz, Albatros, Warszawa 2015, s. 288, 30 zł, ISBN 978-83-7885-546-0

Nick Hornby

Wierność w stereo Trzydziestoletni Rob Fleming jest właścicielem słabo prosperującego sklepu z winylami w Londynie. Kocha muzykę i poświęca jej bardzo wiele czasu; jego obsesja sięgnęła już punktu, w którym nowo poznanych ludzi ocenia przez pryzmat ich ulubionych albumów i wykonawców. Gdy odchodzi od niego dziewczyna, na poważnie zaczynają go trapić wątpliwości dotyczące słuszności wyborów życiowych. Ten swoisty kryzys stanowi początek podróży po psyche głównego bohatera, w którą zabiera nas autor powieści. Rob jest typowym przedstawicielem specyficznej grupy społecznej londyńskich trzydziestoparolatków, którzy nagle odnajdują się „uwięzieni w dorosłości”. Niektórzy mają bardziej dochodowe zajęcia, a inni ledwo wiążą koniec z końcem; łączy ich natomiast podejście do życia, niezmienne od kilkunastu lat. Towarzyszy im chwilowość, powierzchowna niechęć do stabilizacji, postrzeganie przyszłości jako bardzo krótkiej sekwencji wydarzeń. Rob zadowala się minimalistycznymi rozwiązaniami, nie podejmuje wyzwań, mimo tego, że model życia, w którym tkwi (a który kiedyś sam wybrał) coraz bardziej go uwiera. Deklaratywne zainteresowanie filozoficznymi przyczynami braku sukcesu (w jego rozumieniu tego słowa) to maks, na jaki go stać – działanie nie jest jego mocną stroną. Akceptuje powierzchowne rozwiązania i robi dalej to, co wcześniej nie prowadziło donikąd. Na części pierwsze rozbiera wszystkie swoje dotychczasowe związki, starając się wśród nich znaleźć choćby namiastkę odpowiedzi i spokoju duchowego, ale i tak najbardziej ciekawi go to, czy kobieta, którą się interesuje, przyjmie od niego muzyczną kasetę, jaką chce dla niej przygotować. Na kartach powieści nie zobaczymy Roba przechodzącego prawdziwe katharsis lub odrodzenie moralne. Hornby stworzył postać, z którą zżywamy się i chcemy, żeby wreszcie jej się udało; jednak w końcu przystajemy na prowadzoną przez nią politykę drobnych kroków i brak decyzyjności. Łapiemy się na tym, że pozwalamy Robowi na nie do końca słuszne wybory, z pełną świadomością reperkusji. Jego życiowa nijakość zastąpiła szczytne cele, choć znajdziemy też odrobinę nadziei na lepsze jutro. Nie łudźmy się jednak – będzie to wyjątkowo niepełny i ułomny triumf. Niby jest lepiej, a tak naprawdę wszystko zostaje po staremu. Michał Kramar

Poruszająca książka laureata nagrody Nobla z 2014 roku, będąca bolesnym obrazem zagubienia. Bohaterka, tytułowa Perełka, jak ją w dzieciństwie nazywała matka, niewiele wie o swoim pochodzeniu. Nie znała ojca, matka ją zostawiła. Dlaczego? Dziewczyna snuje domysły na podstawie strzępów rozmów krewnych, pojedynczych zdań, nielicznych notatek jakie jej zostały po matce. Kobieta była zapewne artystką, utrzymanką jakiegoś bogatego mężczyzny, była uzależniona od narkotyków i prawdopodobnie wyjechała do Maroka gdzie zmarła. Ale to nie jest pewne, nie wie tego ani zagubiona, nieszczęśliwa bohaterka, ani czytelnik tej opowieści. Narracja czasem przechodzi w świat marzeń, domysłów, lęków, urojeń, jest jak koszmarny sen. A w życiu Perełki pojawiają się czasem widma, czasem dobre duchy, ale nigdy ludzie z krwi i kości, gdyż wszyscy wyzbyci są pragnień. Bohaterce czasami zdaje się, że gdzieś w metrze czy na ulicy Paryża, rozpoznaje swoją matkę. Śledzi jakąś kobietę, ale nie podchodzi do niej, nie odzywa się. Cały czas się boi, choć sama nie wie czego. Oniryczna narracja przywodzi skojarzenia z Proustem, choć to inny ciężar gatunkowy, bo w „Perełce” nie ma miejsc, dat, historii, jest tylko zagubienie bohaterki. Można też szukać porównań do książek Hermana Hessego, ale u Modiano nie ma ani odrobiny mistycyzmu. Niewątpliwie jest to proza zaskakująco staroświecka w stylu obrazowania ludzkiego wnętrza, takich powieści współcześnie niewiele powstaje. Książka, którą czyta się z zadumą, zdziwieniem. Łukasz Gołębiewski

tłum. Jędrzej Polak, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Warszawa 2014, s. 324,

tłum. Bożena Sęk, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 172, 29,90 zł, ISBN 978-83-7999-222-5

ISBN 978-83-7785-298-9

32

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Aleksander Kondratiew

Na brzegu Jarynia Wraz z pierwszymi stronami ksiÄ…Ĺźki czytelnik wkracza w Ĺ›wiat wodnika, rusaĹ‚ek, nieĹźyjÄ…tek‌ i staje na progu dzieĹ‚a z pierwszej poĹ‚owy XX wieku. Aleksander Kondratiew stworzyĹ‚ w powieĹ›ci demoniczny Ĺ›wiat, ktĂłry przeplata siÄ™ z ludzkim w tak subtelny, naturalny sposĂłb, Ĺźe nie sposĂłb postawić granicÄ™ miÄ™dzy nimi. OsobowoĹ›ci kolejnych bohaterĂłw sÄ… skrojone wrÄ™cz na miarÄ™, a obdarzone ludzkimi przywarami staja siÄ™ bliĹźsze czytelnikowi. AĹź zapomina siÄ™, Ĺźe opowieść tyczy wodnika, rusaĹ‚ek, biesiÄ…tek i przeróşne inne stworzenia. Wkracza siÄ™ w ów Ĺ›wiat z ciekawoĹ›ciÄ…, by odkryć, Ĺźe nie jest on aĹź tak róşny od dobrze nam znanego, ludzkiego. I ten humor, ktĂłry dopeĹ‚niĹ‚ opowieĹ›ci! Rosyjsko-ukraiĹ„ska wieĹ› na terenie Rzeczpospolitej Polskiej nad brzegiem Jarynia oczaruje Was, o ile oczarować siÄ™ jej pozwolicie. Bo „Na brzegu Jaryniaâ€? to z pewnoĹ›ciÄ… powieść, ktĂłra wymaga specjalnego czytelnika. Jest ciekawa pod wzglÄ™dem poznawczym, stanowi Ĺ›wietny materiaĹ‚ jeĹ›li chodzi o temat wierzeĹ„ i moĹźe stać siÄ™ ĹşrĂłdĹ‚em inspiracji do niejednej historii. Jako opowieść, w oderwaniu od kontekstu literacko-historycznego, to ciekawa, acz nietrzymajÄ…ca nazbyt w napiÄ™ciu fabuĹ‚a o Wodniku z Jarynia, biednej topielicy Horpynie, jej niewiernym kochanku, o rusaĹ‚kach, o leszym, leszowej, o Brodawce, Zielonym KoĹşle i niedĹşwiedziu, o wioskowych wiedĹşmach, o wielu innych ĹźyjÄ…tkach i nieĹźyjÄ…tkach wodnych, leĹ›nych, bagiennych, ale teĹź o zwiÄ…zkach i rozwiÄ…zkach, tak erotycznych, jak rodzinnych i‌ nieco przewrotnie, to opowieść o şyciu po prostu. Tekst zostaĹ‚ Ĺ›wietnie z rosyjskiego przetĹ‚umaczony, ale teĹź opatrzony rzetelnym wstÄ™pem oraz intrygujÄ…cÄ… KartotekÄ… demonĂłw, gdzie obok wyjaĹ›nienia znaczenia kolejnych nazw z zakresu demonologii, pokazano jak Kondratiew swobodnie przetwarzaĹ‚ temat ich obecnoĹ›ci w swoich utworach. (uw)

NIE TYLKO

'/$ 32'5™¿1,.™:

tĹ‚um. Halyna Dubyk, Stowarzyszenie WK Borussia oraz Uniwersytet KardynaĹ‚a Stefana WyszyĹ„skiego w Warszawie, s. 230, ISBN 978-83-8923-378-3

Michael Cunningham

KrĂłlowa Ĺ›niegu NajwiÄ™kszy Ĺźyciowy sukces moĹźe z czasem stać siÄ™ prawdziwym przekleĹ„stwem. Wydaje siÄ™, Ĺźe ten los spotyka wĹ‚aĹ›nie Michaela Cunninghama – autora nagrodzonych Pulitzerem „Godzinâ€? – ktĂłry w wydanej wĹ‚aĹ›nie w Polsce powieĹ›ci „KrĂłlowa Ĺ›nieguâ€? mierzy siÄ™ z wĹ‚asnym dokonaniem. Akcja „KrĂłlowej Ĺ›nieguâ€? toczy siÄ™ w krĂłtkich epizodach na przeĹ‚omie czterech lat. Czytelnik Ĺ›ledzi losy mieszkajÄ…cych w Nowym Yorku bohaterĂłw – dwĂłjki braci, Ĺźony jednego z nich oraz ich przyjaciółki. TworzÄ… oni coĹ› na ksztaĹ‚t patchworkowej rodziny. Cunningham stosuje podobne chwyty i techniki narracyjne, co w â€žGodzinachâ€?, lecz efekt jest niewspółmiernie gorszy. Te same wydarzenia opisywane z perspektywy róşnych osĂłb (trochÄ™ tak jak to pokazuje „Rashomonâ€? Kurosawy) majÄ… potencjaĹ‚, ale postaciom Cunninghama brak wyrazistoĹ›ci, a sam pisarz nazbyt szarpie narracjÄ…. Nie buduje silnych portretĂłw psychologicznych, ani ciekawego tĹ‚a. CaĹ‚ość przypomina migawki flesza, ktĂłre szybko ulatujÄ… z pamiÄ™ci. Barrett – gĹ‚Ăłwny bohater „KrĂłlowej Ĺ›nieguâ€?, ktĂłrego moĹźna do pewnego stopnia utoĹźsamiać z autorem, wypowiada w pewnym momencie zdanie: „Nie prĂłbujÄ™ siÄ™ silić na ĹźadnÄ… gĹ‚Ä™biÄ™, nic z tych rzeczyâ€?. Jest to kĹ‚amstwo, ale do tego samego prĂłbuje czytelnika przekonać Cunningham. AmerykaĹ„ski pisarz kreuje na kartach powieĹ›ci atmosferÄ™ lekkoĹ›ci, a jednoczeĹ›nie podejmuje tak trudny i powaĹźny temat jak poszukiwanie sacrum w boleĹ›nie rzeczywistym Ĺ›wiecie, gdzie Ĺ›mierć nie ma litoĹ›ci. Wszyscy bohaterowie „KrĂłlowej Ĺ›nieguâ€? na swĂłj sposĂłb stawiajÄ… jej czoĹ‚a, lecz poczucie nieadekwatnoĹ›ci kiczowatego sentymentalizmu i transcendentalnej tematyki sprawia, Ĺźe gdzieĹ› po drodze gubiÄ… siÄ™ emocje. Nowa powieść Cunninghama absolutnie nie jest zĹ‚Ä… ksiÄ…ĹźkÄ…, ale wyraĹşnie brakuje w niej silnej edytorskiej rÄ™ki. KogoĹ›, kto ograniczyĹ‚by

.VLĂˆÄ?NL GRVWĂšSQH Z NVLĂšJDUQLDFK QD ZZZ EXUGDNVLD]NL SO L Z VSU]HGDÄ?\ Z\V\ĂŻNRZHM WHO =QDMGÄ› QDV QD )DFHERRNX %XUGD .VLĂˆÄ?NL


Recenzje powtarzalne, a przez to irytujące odautorskie komentarze. Pozostaje liczyć, że następnym razem będzie lepiej. Tomasz Gardziński tłum. Jerzy Kozłowski, Rebis, Poznań 2014, s. 272, 978-83-7818-571-0

Roberta Gately

Szminka w Afganistanie Szesnastoletnią Elsę do głębi poruszyły czarno-białe zdjęcia głodujących dzieci z Rwandy. A życie jej zmieniło się pod wpływem jednego z nich: „zbliżenia wychudzonej jak szkielet matki z maleńkim niemowlęciem w ramionach i dwójką starszych, wynędzniałych dzieci trzymających się jej chudych rąk. Elsie zdawało się, że patrzą jej prosto w oczy”. Elsa Murphy nie miała łatwego życia. Mieszkając z matką w biednej dzielnicy Darchester i opiekując się chorą siostrzenicą, ledwo wiązały koniec z końcem. Jednak oblicze ofiar tragedii w Rwandzie uświadomiły jej, że nie ma prawa skarżyć się na swoje życie. Zawarty w artykule apel o pomoc w siłach ONZ, wyznaczył nowy cel w jej życiu. Ukończywszy szkołę pielęgniarską i zdobywając doświadczenie na oddziale ratunkowym bostońskiego szpitala, zgłasza swoją kandydaturę do pracy, jako pracownik organizacji humanitarnej. Po tragedii z 11 września 2001 roku zostaje przydzielona przez francuską agencję Aide du Monde do pracy w Afganistanie. W klinice w Bamianie styka się z tak prymitywnymi warunkami życia, o jakich wcześniej nie miała pojęcia. Elsa przekonana, że będzie ratować zdesperowanych ludzi, odkryła, że to miejscowi pomogli jej. Afgańczycy nauczyli ją radzić sobie z nieszczęściem. To wśród nich dziewczyna znalazła prawdziwą przyjaciółkę – Parween, która chce zostać nauczycielką. Na prośbę misji ONZ Afganka szuka miejsca na nową szkołę w Sattarze. Ani ona, ani towarzysząca jej Elsa nie wiedzą, że wrócili tam talibowie. Jak zakończy się ta wyprawa? Czy Elsa ujrzy jeszcze miłość swojego życia? Poruszająca i pouczająca powieść Roberty Gately jest jej debiutem. Fabuła oparta jest na osobistych doświadczeniach autorki z pracy na misjach humanitarnych w krajach dotkniętych wojną. (ap) tłum. Hanna Pawlikowska-Gannon, Albatros Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2014, s. 384, ISBN 978-83-7885-658-0

Serhij Żadan

Mezopotamia Żadan to jeden z najpopularniejszych i najbardziej politycznie zaangażowanych pisarzy Ukrainy. To człowiek instytucja – poeta, frontman kapeli rockowej, prozaik, publicysta. Jego błyskotliwe felietony prasowe często trafnie punktują absurdy ukraińskiej rzeczywistości i klasy politycznej, śmieszności ludzkiego charakteru. Ma duszę buntownika i anarchisty – i taka też jest jego twórczość. „Mezopotamia” to kolaż historii, który składa się z dziewięciu krótkich opowiadań oraz zbioru poezji; całość przepełniona jest rockowym dynamizmem i słowiańskim liryzmem. Wszystko tworzy mieszankę barwną i bogatą, skrzącą się od ciekawych bohaterów, pełną życia w jego zarówno najpiękniejszych, jak i najbardziej wstydliwych odcieniach. Ukraiński autor zdecydował się stworzyć portret swojego ukochanego miasta – Charkowa. Próżno tu jednak szukać opisów najważniejszych ulic i miejsc tego miasta, dla Żadana najbardziej interesujący są ludzie ze wszystkimi swoimi emocjami, słabościami i marzeniami. Wszyscy zamknięci w pułapce przedmieść drugiego co do wielkości miasta Ukrainy, przeżywający swoje życiowe porażki, błędy i rozczarowania. Żałujący, skruszeni i tęskniący, ale również zakochani i dający się nieść emocjom. „Mezopotamia” to opowieść o ludzkich słabościach, tęsknotach, jak i wielkich uczuciach i nadziejach. Z jednej strony wyjątkowo uniwersalna, z drugiej mocno osadzona w charkowskiej rzeczywistości. W efekcie ciekawego zabiegu literackiego (opowiadań złączonych z poezją) powstał niezwykle intymny, przepełniony czułością i zrozumieniem dla swoich bohaterów, obraz splątanych ludzkich losów. Choć rzecz dzieje się w metropolii, przypomina klimatem prozę prowincjonalną. Godna polecenia książka i świetne tłumaczenie. (ak) tłum. Michał Petryk, Czarne, Wołowiec 2014, s. 312, ISBN 978-83-7536-873-4

34

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Tom Clancy

Zwierzchnik Książka pisana na cztery ręce z Markiem Greaneyem, byłaby nie wartą zwrócenia uwagi propagandową szmirą przedstawiającą potęgę, rozwagę i humanitaryzm amerykańskiego Wielkiego Brata, gdyby nie przedstawiona oś konfliktu, nie najgorzej pasująca do obecnych zdarzeń na Ukrainie. „Zwierzchnik” ukazał się już po śmierci Clancy’ego, w 2013 roku, bohaterem jest nie kto inny jak Jack Ryan (a także Jack Ryan Junior), a tematem – agresja Rosji na Ukrainę. Rosjanie najpierw zajmują Krym, na co świat przymyka oko, na tym jednak nie poprzestają i idą na Kijów. Bohaterowie z CIA robią co mogą, by im przeszkodzić. Jack Ryan – były agent CIA, a aktualnie w powieści prezydent USA, jak również jego dzielna latorośl, ratują Ukrainę przed utratą wszystkich ziem (Krym łaskawie pozostawiają Rosjanom), a świat przed niemalże wojną światową. Powieściowy prezydent Rosji Walerij Wołodin jest byłym agentem KGB, swoje rządy opiera na współpracy z mafią, chce odbudować potęgę ZSRR, i na dokładkę jest psychopatą. Mamy zatem przerysowanych dobrych Amerykanów i po drugiej stronie równie przerysowanych złych Rosjan. Czyta się to jakby książka powstała w czasach makkartyzmu, lub jakby była pisana na zlecenie CIA, ale jednak coś w tej prozie było profetycznego. Tyle, że Stanami Zjednoczonymi nie rządzi obecnie Jack Ryan i nikt nie wysyła na Ukrainę śmigłowców NATO, by niszczyły kolumny rosyjskich czołgów. Biały Dom z dużym spokojem patrzy nie tylko na aneksję Krymu, ale i na sytuację na wschodzie Ukrainy. Do Kijowa wciąż daleko. (łg) tłum. Jan Dierzgowski, Wojciech Górnaś, Antoni Górny, Krzysztof Heymer, W.A.B., Warszawa 2014, s. 768, ISBN 978-83-280-0998-1

biografie, wspomnienia Jerzy Fedorowicz, Jarek Szubrycht

Lodołamacz Fedor

Jerzy Fedorowicz jest uroczy, sympatyczny i empatyczny, podchodzi z dystansem do siebie, chociaż ma pewne uczucie niespełnienia (moim zdaniem niesłusznie), ponieważ zawsze gra role drugoplanowe. Tym razem zagrał rolę pierwszoplanową, opowiadając o sobie w rozmowie z Jarkiem Szubrychtem. „Lodołamacza Fedora” czyta się z przyjemnością, bo odsłania ciekawe historie i anegdoty z życia krakowskich artystów. Okładka najlepiej oddaje to, co przygotował dla czytelnika tandem Fedorowicz-Szubrycht. Dzięki zamieszczonym fotografiom książka staje się swoistym albumem pewnego okresu historycznego, jaki miał miejsce w naszym kraju. (mb) Burda Książki, Warszawa 2014, s. 260, ISBN 978-83-7778-626-0

Tove Alsterdal

Kobiety na plaży Świetny debiut szwedzkiej pisarki i dziennikarki. Z gatunku thrillerów zaangażowanych, bezlitosnych i pesymistycznych. Autorka czarno widzi przyszłość naszej planety z zanikającą wśród ludzi empatią, moralnością i tolerancją. Bez nadziei na przyszłość. Tove Alsterdal opowiada o współczesnych niewolnikach w niewidzialnych kajdanach. Tak wygląda ciemna strona globalizacji, wraz z przemytem ludzi i nielegalną imigracją. Happy endu brak. (hab) tłum. Beata Walczak-Larsson, Wydawnictwo Akurat, Warszawa 2014, s. 464, ISBN 978-83-7758-685-3

Tim Weaver

Bez ostrzeżenia Ulubiony bohater thrillerów Weavera szuka tym razem zaginionego człowieka. Zaniepokojona Julia Wren zwróciła się do niego pół roku po zniknięciu męża. Sam Wren wsiadł 16 grudnia do metra

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


i zdematerializowaĹ‚ siÄ™. Nie pojawiĹ‚ siÄ™ w pracy, od tamtej pory nie korzystaĹ‚ z telefonu ani kart kredytowych. Ĺťona jest pewna, Ĺźe byĹ‚ jej wierny, mieli tylko problemy finansowe. Cóşâ€Ś jak to w şyciu bywa, prawda okazuje siÄ™ bardziej przewrotna. Sam nie byĹ‚ anioĹ‚em. Jedno odkrycie pociÄ…ga za sobÄ… kolejne. FaĹ‚szywymi tropami autor wiedzie nas na manowce. Tropy te prowadzÄ… w mroczne tunele londyĹ„skiego metra. Okazuje siÄ™, Ĺźe prywatne Ĺ›ledztwo bardzo jest nie w smak policji, ktĂłra szuka porywacza mĹ‚odych męşczyzn. CiaĹ‚a znikajÄ…, zostaje po nich tylko kÄ™pka odciÄ™tych wĹ‚osĂłw na poduszce. Detektyw obiecuje policji nie mieszać siÄ™ do Ĺ›ledztwa i Ĺ‚amie dane sĹ‚owo. NaraĹźa siÄ™ do tego stopnia, Ĺźe finaĹ‚ napawa czytelnikĂłw powaĹźnym niepokojem: co siÄ™ staĹ‚o z naszym bohaterem? Szybkie tempo i wiarygodna intryga, czyli niezĹ‚y thriller psychologiczny: wciÄ…gajÄ…cy, zaskakujÄ…cy, intrygujÄ…cy i mroczny. (hab)

NOWE SPOJRZENIE 1$ +,6725,} 8.5=<Âż2:$1,$

JEZUSA

12:2ÂĽ

m

tłum. Zbigniew Kościuk, Albatros, Warszawa 2014, s. 480, ISBN 978-83-7885-978-9

Etgar Keret

Siedem dobrych lat Po co pisać ksiÄ…Ĺźki, ktĂłre nikogo poza samym autorem i jego krewnymi nie zainteresujÄ…? Otóş na ogół robi siÄ™ to dla zaspokojenia próşnoĹ›ci i ten rodzaj twĂłrczoĹ›ci zwykliĹ›my nazywać grafomaniÄ…. Co jednak poradzić, gdy ksiÄ…ĹźkÄ™ dla siebie samego pisze autor uznany, ktĂłry potrafi wĹ‚adać piĂłrem, jÄ™zyk ma giÄ™tki, poczucie humoru nie najgorsze i umie klecić fabuĹ‚Ä™? W takiej sytuacji czytelnik ma prawo czuć siÄ™ zrobionym w bambuko. Nowa ksiÄ…Ĺźka izraelskiego pisarza, pomieszkujÄ…cego w Warszawie, to gniot niebywaĹ‚y, narcystyczne wynurzenia ojca, męşa i artysty, bo w kaĹźdej z tych rĂłl autor czuje siÄ™ ekspertem. OczywiĹ›cie sÄ… i wÄ…tki inne – wojenne, rozliczeniowe, palestyĹ„sko-izraelskie, polsko-izraelskie, ale to, co w tej ksiÄ…Ĺźce mÄ…dre, ginie przytĹ‚oczone próşnym ego piszÄ…cego. Po co wydawać takie ksiÄ…Ĺźki, ja siÄ™ pytam? A po co je tĹ‚umaczyć? A tu jeszcze audiobooka nagrano. Cóş to za zamach na czytelnika, by czas jego podstÄ™pnie zmarnotrawić? Ludzie i tak maĹ‚o czytajÄ…, nie warto ich zatem bardziej zniechÄ™cać, oby jak najmniej byĹ‚o tego typu ksiÄ…Ĺźek. (Ĺ‚g) tĹ‚um. Agnieszka Maciejowska i Maja Lavergne, W.A.B., Warszawa 2014, s. 176, ISBN 978-83-280-1421-3

Jerzy M. Nowak

Dyplomata. Na salonach i w politycznej kuchni ZaryzykujÄ™ twierdzenie, Ĺźe najwiÄ™kszym osiÄ…gniÄ™ciem Ĺźyciowym autora tej ksiÄ…Ĺźki jest jego cĂłrka – Dorota, niewiasta niezmiernie przedsiÄ™biorcza, Ĺźyczliwa, Ĺźe o urodzie nie wspomnÄ™, od lat zwiÄ…zana z rynkiem edytorskim. UrodziĹ‚a siÄ™ w Buenos Aires, gdzie jej tata na przeĹ‚omie rzÄ…dĂłw WĹ‚adysĹ‚awa GomuĹ‚ki i Edwarda Gierka pracowaĹ‚ w polskiej ambasadzie. Tam los zetknÄ…Ĺ‚ go z tak znaczÄ…cymi dla kultury postaciami jak: Krzysztof Zanussi, WĹ‚adysĹ‚aw Hasior, Karol Stryja, StanisĹ‚aw WisĹ‚ocki, Jorge Borges, Ernesto Sabato – o czym szeroko pisze we wspomnieniach. KarierÄ™ dyplomatycznÄ… zaczynaĹ‚ u progu lat sześćdziesiÄ…tych w Afryce, gdzie zĹźyĹ‚ siÄ™ z Ryszardem KapuĹ›ciĹ„skim, swym najlepszym przyjacielem. WczeĹ›niej Jerzy M. Nowak – rocznik 1937, repatriant z Podola na OpolszczyznÄ™ – zyskaĹ‚ stosowne do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych wyksztaĹ‚cenie. ZaczynaĹ‚ studia jeszcze w schyĹ‚kowym okresie bierutowszczyzny. Kandydaci na PRLowskich dyplomatĂłw musieli mieć nie tylko wĹ‚aĹ›ciwe ideologicznie poglÄ…dy, ale i şyciorysy. Dobitnie przekonaĹ‚ siÄ™ o tym kilka lat starszy od autora Ryszard FijaĹ‚kowski, ktĂłrego relegowano w stalinizmie ze SzkoĹ‚y GĹ‚Ăłwnej SĹ‚uĹźby Dyplomatycznej z uwagi na niepoprawnÄ… politycznie przeszĹ‚ość ojca. Dopiero w 1956 pozwolono mu ukoĹ„czyć edukacjÄ™ i potem piastowaĹ‚ m.in. stanowisko ambasadora w Indiach (po Romualdzie Spasowskim) oraz w ParyĹźu (po Januszu Stefanowiczu). A takĹźe funkcjÄ™ prezesa Polskiego ZwiÄ…zku Tenisowego. WracajÄ…c do memuarystyki dwojga imion Nowaka, pozostaĹ‚ on w MSZ takĹźe po przeĹ‚omie politycznym 1989 roku. Obszernie relacjonuje ambasadorowanie w Madrycie i Andorze, misjÄ™ przy OBWE w Wiedniu, kulisy akcesu Polski do NATO oraz Unii Europejskiej, a takĹźe współpracÄ™ z kolejnymi szefami resortu w III RP – ministrami: Krzysztofem Skubiszewskim, Andrzejem Olechowskim, Dariuszem Rosatim,

POLECA

MY

.VLĂˆÄ?NL GRVWĂšSQH Z NVLĂšJDUQLDFK QD ZZZ EXUGDNVLD]NL SO L Z VSU]HGDÄ?\ Z\V\ĂŻNRZHM WHO =QDMGÄ› QDV QD )DFHERRNX %XUGD .VLĂˆÄ?NL


Recenzje Bronisławem Geremkiem, Władysławem Bartoszewskim, Włodzimierzem Cimoszewiczem, Adamem Danielem Rotfeldem… O ile o powyższych ma jak najlepsze zdanie, o tyle nie kryje dezaprobaty dla „dziwnego epizodu IV RP” oraz jego moderatorów: braci Kaczyńskich, Anny Fotygi, Aleksandra Szczygły, a zwłaszcza Witolda Waszczykowskiego. Tomasz Z. Z apert Bellona, Warszawa 2014 s. 300, ISBN 978-83-11-13186-6

Alexandra Fuller

Rozmowy pod drzewem zapomnienia Alexandra Fuller napisała książkę, na którą składają się tytułowe „Rozmowy pod drzewem zapomnienia” – z jej rodzicami, a także jej własne wspomnienia z dzieciństwa spędzonego w powojennej i dekolonizującej się Afryce. To osobista literatura faktu, której główną bohaterką jest matka autorki, „Nicola Fuller z Aryki Środkowej”, jak zwykła się przedstawiać. Szkotka, która postanowiła zostać w Afryce pomimo powrotu rodziców na Wyspy Brytyjskie. Ojca Alexandry i jej siostry Vanessy, Brytyjczyka szukającego pracy, poznała na lotnisku, szybko się pobrali i pomimo życia z dala od rodziny, postanowili stworzyć dom na ziemiach pełnych zagrożenia ze strony natury i tego wynikającego z nieustannie trwających tam wojen. Córka, będąc już mężatką i matką dwójki dzieci oraz na stałe mieszkając w Stanach Zjednoczonych, próbuje zrozumieć decyzję rodziców. Opowiada o ich miłości do Afryki, która była dla nich religią, ziemią ojczystą i pasją. Której nie porzucili pomimo tragicznych nieszczęść jakie przyniosło im życie na Czarnym Lądzie. Jednak książka Fuller ma w sobie coś niepokojącego. Historia wyjątkowego życia pełnego wolności i wieczorów pod gołym niebem opowiedziana jest w sposób na tyle niewinny, że aż zwodniczy. Pisarstwo Fuller podoba się czytelnikowi – autorka świetnie operuje ironią, dystansuje się wobec poglądów matki i nie jest w nią bezkrytycznie wpatrzona. Do opowieści włącza oburzenie mamy, dotyczące mającej powstać w przyszłości „okropnej książki” na jej temat. Brakiem sentymentalizmu i humorem Fuller przykrywa to, co bardziej widoczne w jej pierwszej książce „Dziś wieczorem nie schodźmy na psy”. Jej rodzice, choć kochali Afrykę, to Afrykę białych. A ich miłość, choć szczera, nie pozbawiona była kolonialnej nostalgii. „Jednostronna deklaracja niepodległości”, którą popierali, to deklaracja rządu białej mniejszości walczącego z planem oddania władzy czarnej większości. Fuller w drugiej książce, mającej zapewne zrekompensować rodzicom tę pierwszą, nie pisze, że nie chcą oni przestać nazywać Zimbabwe Rodezją, bo rządzą w niej już czarni. Że ich udział w wojnach afrykańskich to nie tylko znak odwagi, ale i kolonialnej buty białego człowieka. Że jeśli walczyli to przeciwko prawowitym mieszkańcom ich umiłowanej ziemi, którzy w tej historii jednak nie występują. Angelina Kussy

XVII-wiecznych obserwatorów husaria była najlepszą i najpiękniejszą kawalerią świata. Zazdrościli jej nam obcy monarchowie, podziwiali cudzoziemcy. Dzięki prezentowanym w albumie ilustracjom pochodzącym z XVI, XVII i XVII wieku możemy poznać obyczaje, taktykę i organizację tego rycerstwa. A także zobaczyć, jak naprawdę wyglądali husarzy, zanim dziewiętnastowieczni artyści zafałszowali ich wizerunek. Nie znajdziemy więc w albumie opisów, które stworzono po upadku husarii, a które stały się źródłem utartych stereotypów, jak np. wizerunek kawalerzysty z dwoma wielkimi wyginającymi się nad głową skrzydłami, który miał brać udział w sławnych wiktoriach oręża polskiego. Przedstawione materiały źródłowe pozwalają także na rewizję dotychczasowego datowania tak zwanych klasycznych zbroi husarskich. Podobnie było ze skrzydłami, charakterystycznym wyposażeniem husarzy. Prezentowane zdjęcia dowodzą, że w XVI i XVII wieku skrzydła husarzy przybierały rozmaite formy, różnie je mocowano i w różnym celu. Pozycja zawiera liczne opisy husarii, nigdy dotąd nie zebrane w jednej publikacji, a powstałe w epoce istnienia tego rycerstwa. Warto podkreślić, iż teksty źródłowe podane są w oryginalnej wersji językowej w tłumaczeniu na język polski, francuski i angielski. Dzięki temu sława husarii Rzeczpospolitej ma szanse przekroczyć granice. K atarzyna Domańska Instytut Wydawniczy Erica, Warszawa 2014, s. 330, ISBN 978-83-64185-64-9

Nikołaj Iwanow

Zapomniane ludobójstwo Stalin mordował Polaków już w 1937 roku. W ramach „operacji polskiej” zginęło ponad dziesięć razy więcej ludzi, niż wynosi liczba ofiar zbrodni katyńskiej. U schyłku lat trzydziestych w ZSRR każdego Polaka traktowano podejrzliwie, jako potencjalnego agenta, dywersanta czy sabotażystę. Nikt z polską genealogią nie mógł się czuć bezpieczny. Dzieci traciły ojców, żony mężów. „Być Polakiem w Związku Sowieckim w 1938 roku – to mniej więcej to samo, co być Żydem w III Rzeszy” – mówiła Helena Trybel, jedna z ocalonych. Dokładna liczba ofiar „operacji Polskiej” NKWD nie jest znana. Szacunki mówią o około 220 tysiącach ofiar śmiertelnych oraz ponad pół milionie zesłanych do łagrów. „Bardzo dobrze! Kopcie i czyśćcie nadal ten polsko-szpiegowski brud. Niszczcie go w interesie Związku Sowieckiego” – apelował Stalin. Dzieje tego stosunkowo mało znanego ludobójstwa, nigdy nierozliczonego, szczegółowo przypomina czytelnikom ceniony rosyjski historyk, znawca dziejów mniejszości polskiej w Sowietach. Opisywana zbrodnia nie doczeka się kary. Ale Polacy powinni o niej pamiętać. Jak pisał Adam Mickiewicz w „Dziadach”: „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie!”. (to-rt) Znak, Kraków 2015, s. 480, ISBN 978-83-2403-043-9

tłum. Dobromiła Jankowska, Czarne, 2014, s. 244, ISBN 978-83-7536-575-7

Witold Pronobis

Generał Grot

Historia Radosław Sikora, Radosław Szleszyński

Husaria Rzeczpospolitej

Autorzy tego znakomitego albumu to uznani eksperci od spraw husarii: Radosław Sikora jest autorem książek i publikacji z zakresu staropolskiej wojskowości i kawalerii, a Radosław Szleszyński to badacz i rekonstruktor husarii. Nie dziwi więc fakt, że otrzymujemy pozycję z doskonałymi opracowaniami źródeł, a do tego z piękną oprawą graficzną. Husaria, chluba i duma Polski oraz Litwy pozostaje najskuteczniejszą formacją w dziejach Polski i jedną z najskuteczniejszych w dziejach świata. Przez dwa stulecia wiodła nasze wojska od zwycięstwa do zwycięstwa. Wciąż fascynuje pięknem i unikalnością, o czym może świadczyć prężnie rozwijający się ruch rekonstrukcji historycznej. To między innymi z myślą o uczestnikach tych cyklicznych wydarzeń powstał ten album. Autorzy dotarli do wielu źródeł, które pozwoliły im zebrać opinie na temat husarii oraz wyobrażeń, które powstały w czasach jej istnienia. Dowiemy się, że w opiniach 36

b i b l i o t e k a

a n a l i z

To bodaj największa zagłada AK-owskiej konspiracji. Okoliczności aresztowania generała Stefana Roweckiego przez Niemców wciąż budzą liczne wątpliwości. Niejasne jest także, kiedy i jak zginął. Wiemy jedynie, że do wydania „Grota” w ręce gestapo przyczynił się tercet zdrajców: Eugeniusz Świerczewski, Ludwik Kalkstein, Blanka Kaczorowska. Pierwszy z renegatów zginął z wyroku podziemnego sądu, pozostała dwójka została nader łagodnie potraktowana przez PRL-owski wymiar sprawiedliwości. Stało się tak z racji ich współpracy z SB, w następstwie której umożliwiono im w końcu wyjazd na Zachód. Tam odnalazł ich Witold Pronobis, historyk, dziennikarz Radia Wolna Europa. Kalkstein, jako Edward Ciesielski, był bibliotekarzem Polskiej Misji Katolickiej (!) w Monachium. Kaczorowska nie zmieniła personaliów. Schorowana trafiła do schroniska w Lailly-en-Val we Francji, przeznaczonego dla Polaków zasłużonych w walce o niepodległość (sic!). Po interwencji Tadeusza Żenczykowskiego przeniesiono ją do „zwykłego” przytułku. Oboje nie chcieli wracać do przeszłości. I zapewne niejeden sekret zabrali do grobu. (to-rt) Editions Spotkania, Warszawa 2014, s. 296, ISBN 978-8-37965-000-2

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Recenzje sztuka Monika Śliwińska

Muzy Młodej Polski Stanisław Pareński, ojciec bohaterek tej zajmującej opowieści o losach – per saldo tragicznych – Marii, Zofii i Elizy, trzech młodopolskich egerii rodem spod Wawelu (sportretowanych na licznych obrazach oraz w „Weselu” Wyspiańskiego), był cenionym lekarzem-społecznikiem. Z racji obowiązków zawodowych spóźnił się kiedyś na imieniny żony, na których zjawił się prawie cały Kraków: „stanął w drzwiach wejściowych, obserwując dobrze już podpitą hałastrę, rżnącą przy sześciu stolikach w karty. Obok niego, oparty o framugę drzwi, stał jakiś młody człowiek, przyjezdny literat z Warszawy, którego na swoją odpowiedzialność wprowadził do Pareńskich Rudolf Starzewski. Gość miał minę znudzoną, ukradkiem ziewał od czasu do czasu. W pewnej chwili spojrzał na zegarek. – Ho, ho już pierwsza godzina – trzeba zmykać. A szanowny pan – zwrócił się do Pareńskiego – zostaje jeszcze? Profesor uśmiechnął się. – Mój Boże, panu to dobrze, może się pan ulotnić, a ja muszę tu zostać. – Musi pan, dlaczego? – A bo widzi pan…jestem gospodarzem tego domu”. Przez lekturę przewija się gros luminarzy naszej sztuki: Stanisławowie Przybyszewski i Wyspiański, bracia Tetmajerowie, Jan Kasprowicz, Witold Wojtkiewicz, Leon Wyczółkowski, Jacek Malczewski, Lucjan Rydel, Tadeusz Boy-Żeleński… Żoną tego ostatniego została Zofia Pareńska, patrząca przez palce na romanse męża, m.in. z Ireną Krzywicką, a wcześniej z Jadwigą Mrozowską. W międzywojniu Zofia Żeleńska pozowała do portretu Stanisławowi Ignacemu Witkiewiczowi, którego odwiedził akurat Jerzy Mieczysław Rytard, tak to wspominający: „Jak to zostało w kilka dni później

obliczone, pochłonęliśmy od piątej po południu do jedenastej wieczorem… pięć litrów. (…) I stało się coś, czego potem Witkacy nie mógł absolutnie zrozumieć. Prowadziliśmy go, mianowicie, z panią Zofią pod ręce kompletnie zamroczonego. (…) Przy każdej pompie wodociągowej, które rozmieszczone są wzdłuż zakopiańskich dróg, odbywał się koński zabieg cucenia. Witkacy, zgięty wpół, obejmował jedną ręką słup wodociągu i, podtrzymywany za drugie ramię przez panią Żeleńską, wsadzał głowę pod kran, a ja pracowałem przy lewarze”. (to-rt) Iskry, Warszawa 2014, s. 306, ISBN 978-83-244-0388-2

Pierre Kjellberg

Historia mebli europejskich W poprzednim numerze naszego pisma zaprezentowaliśmy fundamentalną pracę o historii mebli europejskich, ale pióra niemieckiego autora, przez co – jak podkreśliliśmy – dominowała w niej tematyka oparta o tradycje meblarskie naszego zachodniego sąsiada. Teraz ten sam wydawca udostępnił kolejne, a przy tym bardziej okazałe opracowanie dziejów meblarstwa w Europie, ale z francuskiego punktu widzenia, co zostało podkreślone w podtytule, który brzmi: „od średniowiecza do współczesności ze szczególnym uwzględnieniem wzorów francuskich”. A francuska tradycja w meblarstwie jest z pewnością dominująca, bo przypomnijmy sobie chociażby, że kolejne style w tej dziedzinie noszą nazwy pochodzące od francuskich władców, a więc od panujących po sobie Ludwików – trzynastego, czternastego, piętnastego i szesnastego, a potem jeszcze od Ludwika Filipa i cesarza Napoleona III, albo od okresów francuskiej historii – regencji, dyrektoriatu, empire czyli cesarstwa oraz restauracji czyli powrotu Burbonów na francuski tron. Dla dopełnienia obrazu dodajmy jeszcze tylko, że w książce jako „pierwszy wielki ebenista francuski” przedstawiony jest całkiem słusznie André

Podatek od czynności cywilnoprawnych Komentarz praktyczny redakcja Monika Mucha Cena: 59,00 z¨, Stron: 260

Publikacja uwzględnia stan prawny na dzień 1 marca 2015 r. Komentarz odnosi się do zagadnień prawa podatkowego i elementów prawa cywilnego oraz handlowego w sposób praktyczny, pozwalający na szybkie i rzetelne wyjaśnienie niejednokrotnie zawiłych i niezrozumiałych przepisów. NOWOĻCI WYDAWNICTWA DIFIN

Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00−768 Warszawa tel. 22 851 45 61 wew. 110, 114, fax 22 841 98 91, www.difin.pl, e−mail: handlowy@difin.pl

Księgarnia internetowa

www.ksiegarnia.difin.pl


Recenzje Charles Boulle, który żył na przełomie XVII i XVIII wieku, a od jego czasów wykonano już niezliczoną liczbę mebli zwanych bulowskimi, powielającymi wzory z warsztatu mistrza, chociaż, jak czytamy, nie było to jednorodne wzornictwo, bo meble te „w trakcie kilkudziesięciu lat jego działalności, a później pod kierunkiem jego synów stanowią świadectwo nieustannej ewolucji stylu”. Podobnie jak przywołana już niemiecka praca, również francuska publikacja obejmuje dzieje meblarstwa w krajach Europy Zachodniej, nie sięgając do naszej części kontynentu. Warto jednak podkreślić, że wydawca zadbał o konsultację naukową polskiego wydania, której udzielili wybitni specjaliści: Stefan Mieleszkiewicz, kustosz Działu Mebli w Muzeum Narodowym w Warszawie, oraz Monika Janisz z kolekcji tkanin tego samego muzeum. (pd) tłum. Jakub Jedliński, Arkady, Warszawa 2014, s. 576, 99 zł, ISBN 978-83-213-4829-2

Christopher Zara

Artyści udręczeni „Od Picassa przez Monroe i Warhola po Winnehouse – wstydliwe tajemnice najbardziej twórczych umysłów wszech czasów” – czytam na okładce i zastanawiam się, dla kogo ta książka? Młoda piosenkarka, która nie radziła sobie z używkami i sama ze sobą jest najbardziej twórczym umysłem wszech czasów? Może małolaty z gimnazjum uwierzą, ale tylko te, które jeszcze nie słyszały o Picassie. Nie przeczytałem i nie przeczytam tej książki. Zatrzymałem się na spisie treści. Mozart sąsiaduje tu z Michaelem Jacksonem, Michał Anioł z Tiną Turner, Dante Alighieri z Kurtem Cobainem. Wymiękam. Biogramy geniuszów uzupełniają w środku ich portrety, rysowane chyba przez koleżankę z ławki tej gimnazjalistki, która w zaćpanej Winnehouse widzi umysł wszech czasów. Na Boga, po co ich katować informacjami, kim był William Butler Yeats? Poza tym zakochane w Winnehouse podlotki niekoniecznie – mój drogi Wydawco – czytają książki. (łg) tłum. Jakub Bartoszewicz, Burda Książki, Warszawa 2015, s. 280, 34,90 zł, ISBN 978-83-7778-704-5

dzienniki Henryk Grynberg

Pamiętnik 2

Mój redakcyjny kolega Krzysztof Masłoń podsumował pierwszy tom zapisków tegoż autora słowami: „Obsesja Henryka Grynberga, na punkcie tematu żydowskiego jest dla czytelnika nienależącego do narodu wybranego trudną do zniesienia”. I w tym względzie niewiele się w pisarstwie autora „Zwycięstwa” zmieniło. Dowodem cytowany z emfazą wstęp Stefana Bratkowskiego do antologii pod redakcją Adama Michnika pt. „Przeciw antysemityzmowi”, zarzucający Romanowi Dmowskiemu agenturalność na rzecz Ochrany (sic!). Nie pisze za to Grynberg o moskiewskim mocodawcach Wojciecha Jaruzelskiego. Towarzysz generał zawiódł go pod innym względem: „gdy po latach dowiedziałem się o (przytoczonym przez Dariusza Wilczaka w »Generalissimusie«) jego przemówieniu w Sztabie Generalnym w kwietniu 1968 roku, gdzie dotrzymuje kroku Moczarowi i Gomułce, oskarżał »wewnętrzne i zewnętrzne powiązania syjonistyczne« i »raka kadrowego« w postaci »ludzi pochodzenia żydowskiego na wielu wysokich stanowiskach«. Jeszcze później się dowiedziałem, że nie tylko usuwał wtedy z wojska oficerów żydowskiego pochodzenia, ale degradował nawet tych, co dawno wyjechali, nawet umarłych. Każdego, o kim dowiedziano się, że był Żydem – łącznie ponad trzynaście tysięcy”. Chociaż polityka zajmuje w tomie istotne miejsce, obok odautorskich tłumaczeń z uwikłania w pajęczynę SB, bardziej zaciekawiły mnie informacje z dziedziny kultury: „Jacek Bierezin – wybitnie utalentowany poeta z wybitnie żydowskim nazwiskiem – twierdził, że jest z dońskich Kozaków, próbował tego dowieść, pijąc jak Kozak, a nie Żyd”; „Atrakcją sopockiego cocktail-baru był przedwojenny estrado38

b i b l i o t e k a

a n a l i z

wiec Karol Hanusz. Łysy, wygolony na zero, homoseksualista z klipsem w uchu. Przedstawiał się: »Jestem chodzący grzech«”. Grynberg mieszkający w urokliwej – i krajobrazowo, i przyrodniczo – samotni nad Potomakiem (po którym regularnie wiosłuje), rokrocznie odwiedza Polskę, co znajduje odbicie w narracji: „Jestem na tym festiwalu (Teatrów Polskiego Radia i Telewizji w Sopocie przyp. TZZ) gościem z naszyjnikiem VIP, ale gdy przyszedłem na »Szpilmanię«, czekał na mnie przy wejściu jeden z organizatorów i posadził, i nie wśród VIP-ów przy frontowych stolikach, tylko z tyłu na zwykłej ławce wśród ludu, zapewniając, że tu mi będzie wygodniej. I było mi wygodniej o tyle, że mogłam bez skrępowania wyjść przed końcem tej żałosnej imprezy, ale co to getto ławkowe miało znaczyć?”. W tomie znajdziemy też ciąg dalszy sporu – przypominającego waśnie Rejenta z Cześnikiem, tudzież Pawła i Gawła – pomiędzy autorem i prof. Michałem Głowińskim. Grynberg rozkłada na czynniki pierwsze wspomnienia adwersarza pt. „Kręgi obcości” wytykając mu: tautologie, redundancje, zawodną pamięć, brak poczucia rzeczywistości, zupełne oderwanie od rzeczywistości, nieporadności językowe… Końca zatargu, toczonego z uporem maniaka, a właściwie maniaków, nie widać. Tomasz Z. Z apert Świat Książki, Warszawa 2014, s. 656, ISBN 978-83-7943-652-1

Józef Hen

Dziennika ciąg dalszy Po trzech tomach zapisków pod chwytliwym tytułem „Nie boję się bezsennych nocy” oraz „Dzienniku na nowy wiek” dostaliśmy do rąk piątą część diariusza (lata 2008-2013) znanego prozaika, scenarzysty i – o czym mało, kto pamięta – reżysera. Wprawdzie dorobek twórczy Józefa Hena przyniósł mu niejedną prestiżową nagrodę oraz uznanie czytelników, lecz ciągle czuje się niedoceniony. Zwłaszcza, kiedy skrytykuje go „Gazeta Wyborcza”. Chociaż, gdy ów periodyk zapominał poinformować o jego 85-leciu, jubilata udobruchały osobiste przeprosiny Adama Michnika. „Opowiadałem profesorowi (Wojciechowi Sadurskiemu – przyp. TZZ) o tym, jak w 1946 roku uratowało mi życie to, że nie pojechałem którejś niedzieli do Zakopanego i nie zetknąłem się na szosie z bandą »Ognia«. Ciężko westchnął. I pokiwał głową nad błędem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który odsłaniał pomnik mordercy ocalałych Żydów” – odnotował w 2009 roku. Po katastrofie smoleńskiej zauważył: „Chyba po raz pierwszy we współczesnej Polsce na czele dużej partii jest człowiek, który żyje urojeniami (…) nie widzę u niego traumy, której domyślają się życzliwi. Wystarczy przyjrzeć się, jak przemawia. Z jakim wyrachowaniem. Jak podoba się sobie”. Diarysta miewa lustracyjne ciągoty. Ujawnia, że „przywódca rumuńskiej »Żelaznej Gwardii« Codreanu był Polakiem (Zieliński), tak jak i premier, który kazał go zabić, Calinescu (Kalinowski)”. Demaskuje żydowskość sławnego węgierskiego długodystansowca z lat 50. Sandora Iharosa. Po zgonie małżonki, której zmagania z chorobą wzruszająco relacjonuje, nie poddał się przywołanej sentencji Jeremiego Przybory: „Życie po śmierci żony przestało mnie interesować”. Odnotowuje też przemijanie innych bliskich. Jerzego Stefana Stawińskiego, Krzysztofa Teodora Teoplitza czy Andrzeja Mandaliana: „Urodzony w Szanghaju, ojciec Ormianin, matka polska Żydówka, oboje oddani komunizmowi. Ojca w latach trzydziestych, podczas »wielkiej czystki«, rozstrzelano. Po XX zjeździe, na którym Chruszczow mówił o zbrodniach Stalina, ojca zrehabilitowano. »Mandzioch« dostał na miejscu pieniężne odszkodowanie, za które przywiózł sobie, pamiętam to, moskwicza. Pośmiertny podarunek od ojca. Było między nami pewne oddalenie, oddalały mnie jego agitacyjne wiersze, które powinien sobie darować” Z lektury tej mocno narcystycznej prozy pozostała w mej głowie także pierwszorzędna anegdota prawnicza opowiadana przez Lucjana Wolanowskiego: „Jest proces osobnika, który zamordował ojca i matkę, Obrońca w swym przemówieniu końcowym: »I, proszę, by Wysoki Sąd wziął pod uwagę, że oskarżony jest sierotą«”. Tomasz Z. Z apert Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 640, ISBN 978-83-08-05474-1

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Recenzje Poradniki Peter Bregman

18 minut

Autor poradnika jest redaktorem prestiĹźowego magazynu o zarzÄ…dzaniu, przywĂłdztwie i biznesie „Harvard Business Reviewâ€?, a takĹźe konsultantem do spraw zarzÄ…dzania. Chyba kaĹźdemu z nas zdarza siÄ™, Ĺźe 24 godziny w dobie nie wystarczajÄ… nam na zrealizowanie wszystkich postanowieĹ„. Wydaje nam siÄ™, Ĺźe wkĹ‚adamy 300 proc, zaangaĹźowania w naszÄ… pracÄ™ i dziaĹ‚amy na peĹ‚nych obrotach, a wciÄ…Ĺź pewne sprawy musimy odkĹ‚adać na później. DziÄ™ki technikom organizacyjnym i planom rozwoju osobistego zawartym w tej ksiÄ…Ĺźce bÄ™dziemy w stanie nauczyć siÄ™ jak rozporzÄ…dzać czasem tak, by na wszystko go starczyĹ‚o. Dowiemy siÄ™ rĂłwnieĹź jak eliminować zbÄ™dne czynniki rozpraszajÄ…ce naszÄ… koncentracjÄ™ oraz gdzie kierować uwagÄ™, abyĹ›my stali siÄ™ bardziej produktywni. (kg) tĹ‚um. Magdalena Koziej, Burda KsiÄ…Ĺźki, Warszawa 2014, s. 288, ISBN 978-83-7778-781-6

Bolesław Pilarek, Šukasz Pilarek

150 nalewek na miodzie KsiÄ…Ĺźka jest efektem hobby i wieloletnich poszukiwaĹ„ autorĂłw, ktĂłrzy zbierali staropolskie receptury na miodowe nalewki – takĹźe wĹ›rĂłd PolakĂłw mieszkajÄ…cych w USA, gdzie Ĺźyje Ĺ ukasz Pilarek. MiĂłd naleĹźy do najstarszych skĹ‚adnikĂłw wykorzystywanych przy wytwarzaniu alkoholi na polskich ziemiach, zarĂłwno w procesie fermentacji, jak i â€“ rzadko – destylacji, a przede wszystkim jako dodatek poprawiajÄ…cy smak trunkĂłw. Jednym z najsĹ‚ynniejszych likierĂłw miodowych znanych w Polsce i na Litwie, jest Krupnik, ale receptur znamy

znacznie wiÄ™cej – w tej publikacji zebrano ich 150. Autorzy zalecajÄ… wykorzystywanie miodu wielokwiatowego, choć sÄ… tradycyjne napitki na miodzie np. akacjowym czy lipowym. Inne skĹ‚adniki, poza spirytusem (wĂłdkÄ…, okowitÄ…), to: owoce, liĹ›cie, kwiaty, zioĹ‚a, korzenie. KaĹźdy przepis zawiera dokĹ‚adnÄ… recepturÄ™ wraz z odpowiednimi miarkami. Szkoda tylko, Ĺźe ksiÄ…Ĺźka zostaĹ‚a tak zgrzebnie wydana pod wzglÄ™dem graficznym. (Ĺ‚) Adam MarszaĹ‚ek, ToruĹ„ 2014, s. 94, ISBN 978-83-7780-968-6

Fiona Goble

ZaĹ‚óş czapkÄ™ Fiona Goble jest autorkÄ… poradnikĂłw, znanÄ… blogerkÄ…, specjalistkÄ… robĂłtek rÄ™cznych, szycia, szydeĹ‚kowania, dziergania na drutach. Pozycja „ZaĹ‚óş czapkÄ™â€? to kolejna jej ksiÄ…Ĺźka, w ktĂłrej przedstawia 35 fantastycznych projektĂłw z wĹ‚Ăłczki. Zatem znajdziemy w tej ksiÄ…Ĺźce urocze czapki o zwierzakowym wzornictwie: czapki koty, biedronki, Ĺ›winki, pszczółki, myszki, oĹ›miorniczki, Ĺźabki, psy, tygrysy, itp. OprĂłcz czapek dla niemowlÄ…t, przedszkolakĂłw i dla starszych dzieci, moĹźemy odszukać wzory na wykonanie rÄ™kawiczek, skarpetek, bucikĂłw czy ocieplaczy. Ponadto autorka zadbaĹ‚a takĹźe o dokĹ‚adne informacje, dotyczÄ…ce potrzebnych materiaĹ‚Ăłw i sposobĂłw szydeĹ‚kowania czy metod dziergania na drutach. Bajecznie kolorowe i fantazyjne fotografie uĹ‚atwiÄ… zainteresowanym wykonanie wybranego wzoru. ZaĹ› do pracy nad dzierganiem zaproszeni sÄ… wszyscy, doroĹ›li i dzieci. Ci zaĹ›, ktĂłrzy tego nie potrafiÄ…, mogÄ… siÄ™ nauczyć. Autorka podaje „przepisyâ€? na: pierwsze pÄ™telki, nabieranie oczek, oczka prawe i lewe, przeróşne Ĺ›ciegi, zamykanie oczek, nadawanie ksztaĹ‚tu dzianinie, odejmowanie oczek, itp. itd. Warto mieć tÄ™ ksiÄ…ĹźkÄ™ pod rÄ™kÄ…, aby tworzyć bajkowe dzieĹ‚a z kolorowej wĹ‚Ăłczki. (br) Wydawnictwo Jedność, Kielce 2014, s.112, ISBN 978-83-7660-860-0

*Â’8’ŗǔ‘ 8E˜ 8*‘ǔ(8 '—™ —2 š2 2 B2 2 B3 2

— š 3—–’" x ¾ ™3 2 6

2 š š 35 2 ' 2œ — š 35 2 ™3 2 6

2 — š 35 2 2Âł ‘'—* ž ´ ´Â?ÂŽ ´ Â?´

'5 M 5 2 6Ű 5M ş š š 35

.

( M 3 5Ĺź 6 2 65 Ĺ° 3 5 2 6 2 2 5 Ĺź

š š 3š 3 3 . 2 6 3 Ű 3 ş š 3 3 26 Ɗ ƕ

ƨ 3 Ć• 252 š 3 3 š š 35 6 Âľ ˜3 ş³ 2 3 š š 35 2 3 66 š 3 3 2Ų 2 6

6ŰŲ 25M Âł š š Ų 6 2š 363 MĆŠ6 2 Ĺ° Ĺź š š 35 2 š 3 Ĺ° Âľ ™3 2 6

š 3 3 3 2ĆŠ 3 3 3 Âł 2 2x3ĆŠ Ų š 3 Âł 2

Ĺ° 3 2 š š 3š 3 M 3 2 2ĆŠ 2 2 3 2 6 2 3š 3 š 3 2Âł 5M 6 Ĺ°5 3 2 Ĺ° 3 Âľ ˜3 2 526 2 + 3 š 3 3 26 2. * x 26 2 5 62 Ĺ°ĆŠ 2Âľ

2 M ĆŠ Ć•.

˜ 2x 2ĆŠ Âś Âľ * 3 x3Ć• Âł ´ Â? 82 2 2 5 ¾œ Â? Â?Âł 5 ¾DŽ 2ÂœÂś ÂŽ Âľ š Âľ Âł ´ 2 Âś 2 9 š Âľ

5 Âľ Â?Âł 3 25 62 xÂł 3 2 2 Ĺź

2


Recenzje Joe Navarro

Niebezpieczne osobowości Joe Navarro jest byłym agentem specjalnym FBI. Służył w tej organizacji ponad 25 lat. Przez ten czas miał do czynienia z wieloma ludźmi o bardzo trudnych charakterach, co sprawiło, że stał się wybitnym ekspertem w dziedzinie psychologii patologicznej. Jest również autorem światowych bestsellerów: „Mowa ciała” i „Mowa ciała w pracy”. Niestety szansa na to, że nie trafimy w swoim życiu na osoby szkodliwe, toksyczne czy nawet niebezpieczne jest znikoma. Często bywa tak, że ci źli ludzie są inteligentni i przebiegli, co pozwala im się świetnie maskować, abyśmy uwierzyli w ich z pozoru dobre intencje i wpakowali się w pułapki które zastawiają. Autor uczy jak wychwycić często ignorowane zachowania, które sygnalizują o tym, że dana osoba może być groźna i trzeba zachować wobec niej szczególną ostrożność. Joe Navarro wie z doświadczenia, że wielu tragedii można uniknąć, gdy odpowiednio szybko zostaniemy ostrzeżeni i podejmiemy taktykę obronną. Książka koncentruje się na czterech głównych niebezpiecznych osobowościach, czyli: osobowości narcystycznej, chwiejnie emocjonalnej, paranoicznej i osobowości drapieżcy. Lektura przydatna dla każdego, ponieważ ludzie, którzy nawet jeśli nie są zdolni do odebrania nam życia bądź zdrowia, to wysysają z nas energię i prawdopodobnie znajdują się w naszym otoczeniu: w pracy, rodzinie czy też w ciemnej uliczce. (kg) tłum. Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Burda Książki, Warszawa 2015, s. 336, ISBN 978-83-7778-936-0

Burda NG Polska, Warszawa 2014, s. 314, ISBN 978-83-7596-2

Paul Davies

Oficjalny album Assassin’s Creed Unity Seria gier komputerowych i na konsolę Assassin’s Creed podbiła serca milionów fanów na całym świecie. Bohater, którym sterujemy, tym razem przenosi się w czasy Wielkiej Rewolucji Francuskiej, prosto na pełne zgiełku, zatłoczone ulice Paryża. Zespół artystów pracujących nad grą przygotował mnóstwo ilustracji, mających za zadanie jak najrzetelniej przedstawić klimat tej epoki, zróżnicowanie klas społecznych, charaktery poszczególnych postaci oraz atmosferę. Ilustracjom zawartym w estetycznie wydanym albumie towarzyszą komentarze twórców, przedstawiające emocje panujące w grze, a także ich odczucia. Każdy entuzjasta Assassina znajdzie w tej pozycji smakowity kąsek. (as) tłum. Tomasz Zysk, Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 194, ISBN 978-83-7785-579-9

religia Ks. Zbigniew Sobolewski

Rita z Cascii. Życie Świętej od róż

Rhonda Byrne

Sekret. Bohater Rhonda Byrne to autorka słynnego filmu i książki „Sekret”, które odmieniły życie milionów ludzi. Osobiście jestem wielkim fanem jej dzieł i traktuje je jak swojego rodzaju Pismo Święte. Naładowane potężną dawką pozytywnej energii uczą nas jak wykorzystywać potęgę woli umysłu do osiągania naszych celów i spełniania marzeń. Tomik „Bohater” szczególnie koncentruje się na tym drugim. Tym, którzy nie odnaleźli jeszcze swoich marzeń lub gdzieś je w pędzie życia zatracili, pokazuje drogę do ich odnalezienia, a tym którzy boją się, że ich marzenia są za wielkie i nie będą w stanie ich zrealizować, daje siłę i wiarę. Autorka dobrała dwunastu wyjątkowych bohaterów, którzy opowiadają historię swojego życia i mimo że na starcie często nie było im lekko, to dzięki silnemu uporze przy trzymaniu się swoich wizji przyszłości, niewrażliwości na zewnętrzne szkodliwe czynniki i podążaniu według praw „Sekretu”, osiągnęli prawdziwe szczęście i ogromne sukcesy na płaszczyznach, które sobie obrali. Tych, którzy mieli styczność z „Sekretem” na pewno zainteresuje ta pozycja, a tych którzy wcześniej go nie znali namawiam do lektury. Krzysztof Gołębiewski tłum. Jarosław Wildecki, Rebis, Poznań 2014, s. 230, ISBN 978-83-7818-630-4

albumy Bartosz Stróżyński

Antarktyka – podwodne zauroczenie Autor albumu jest wielkim miłośnikiem fotografii podwodnej, a także laureatem wielu prestiżowych nagród za swoje dzieła. Szczególnie do gustu przypadły mu najtrudniej dostępne miejsca i najbardziej srogie warunki okolic Arktyki oraz Antarktyki. Album wypełniony został niesamowitymi fotografiami przestawiającymi krajobrazy, zwierzęta oraz podwodną szatę roślinną. Nie jest to jednak tylko 40

książka pełna wspaniałych zdjęć. Bartosz Stróżyński opowiada również o swojej pasji, technikach fotografii, a także o przygodach, jakie go spotkały podczas pracy na najsurowszych lądach i pod powierzchnią najmroźniejszych wód. (as)

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Święta Rita żyła na przełomie XIV i XV wieku we Włoszech w prowincji Perugia. Urodziła się w 1381 roku w małej miejscowości górskiej Roccaporena, leżącej pięć kilometrów od Cascii. Autor przybliża czytelnikowi życie Świętej, która po śmierci męża i dwóch synów wstąpiła do klasztoru augustianek w Cascii, gdzie przebywała 40 lat. Mimo upływu czasu św. Rita pozostaje wciąż postacią żywą, a jej kult szerzy się nie tylko w Europie, ale i na drugiej półkuli. Święta Rita jest m.in. patronką cierpiących i udręczonych, złamanych na duchu, znajdujących się w trudnych sytuacjach małżeńskich i rodzinnych. Rita uczy miłości cierpliwej, przebaczającej, zapominającej o sobie, oddanej całkowicie dobru najbliższych. Autor proponuje czytelnikowi duchową wędrówkę śladami życia Świętej. Pozycja ma charakter albumu, bogato ilustrowanego zdjęciami miejsc życia codziennego św. Rity z Cascii przed wstąpieniem do klasztoru, jak i po wstąpieniu. Poznajemy m.in. urocze górskie miasteczka, ich domy i ulice, kościoły, sanktuaria, panoramę krajobrazów. Takie duchowe wędrowanie z oglądaniem pięknych zdjęć i czytaniem interesującej historii Świętej od róż pomoże czytelnikowi, zdaniem autora, zaprzyjaźnić się ze Świętą, którą Jan Paweł II nazwał „drogocenną perłą Umbrii”. (br) Wydawnictwo Jedność, Kielce 2014, s.216, ISBN 978-83-7971-110-9

Święty pośród świętych Podczas swojego pontyfikatu Papież Jan Paweł II kanonizował oraz beatyfikował prawie 2 tys. osób. Wśród nich znaleźli się przedstawiciele niemal wszystkich kontynentów, narodów, stanów i zawodów. W grupie tej widnieją także Polacy: dziewięciu świętych i 154 błogosławionych. Jan Paweł II ukazał nam ich życie i źródło siły wypływające z wiary w Zbawiciela-Człowieka. Publikacja prezentuje sylwetki osób całkowicie zaangażowanych w realizację swego chrześcijańskiego powołania, ukazując zainteresowanemu czytelnikowi kierunek życia ku świętości. Autor przedstawia także innych naszych patronów, nie tylko tych z epoki Jana Pawła II. Od 1 stycznia, dzień po dniu, aż do 31 grudnia możemy wczytywać się w życiorysy świętych osób znanych ze swej heroiczności i cnót, ale także tych mniej znanych, a równie wspaniałych. Tak więc możemy naszą wiedzę pogłębiać o wiadomości o św. Fulgencjuszu z Afryki, św. Izaaku z Monte Luco, bł. Iwanie Ziatyku, bł. Antonii Mesinie, następnie o św. Ewaryście, św. Wirginii Centurione- Bracelli, św. Sylwestrze I. Książka jest bogato ilustrowana w portrety świętych

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.

E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.

SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu


Recenzje i błogosławionych; na żółtych tintach, dla wyróżnienia, znajdują się sylwetki wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II. Bożena Rytel wybór i opracowanie Hubert Wołącewicz, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2014, s.750, ISBN 978-83-7660-987-4

Leksykony Łukasz Gołębiewski

Wódka

Pionierska bez wątpienia praca gromadzi obszerne informacje na temat tyleż lubianego, co zwalczanego trunku. Po lekturze tej książki można się zadziwić, jak bardzo ciekawe mogą być gatunki wódek, z jak nietypowych surowców są wytwarzane (komosa ryżowa, granat), z jakimi dodatkami (zasuszony skorpion), albo w jakiej formie (wódka w syfonie). Niebywałe wręcz są informacje na temat wariacji smakowych – okazuje się, że na świecie produkowane są wódki, takie jak paprykowa, wasabi, pikantne pomidorki, solony arbuz, a nawet o smaku elektryczności. Łącznie opisano tu ponad 800 wódek, gatunków kolorowych i czystych, rodzimych i zagranicznych, nawet z najodleglejszych zakątków naszego globu, popularnych marek, jak też zupełnie niszowych i limitowanych, a wszystko posegregowane alfabetycznie – od Absoluta po Żytniówkę. Są też rozdziały poświęcone historii pochodzenia wódki, jej produkcji, a także kulturze podawania. Jest również dział z recepturami na drinki, oczywiście na bazie wódki. Całości dopełniają liczne fotografie. Autor jest niestrudzonym badaczem i pasjonatem, sztuka destylacji zajmuje ważne miejsce w kręgu jego zainteresowań, a przypomnę, że znany był dotychczas jako analityk rynku branży wydawniczej, a także dziennikarz i pisarz. Łukasz Gołębiewski każdemu z opisanych gatunków wystawił notę – od jednej do dziesięciu gwiazdek. Sam czytelnik również może podjąć wyzwanie i organoleptycznie zbadać słuszność przyznanych ocen. Ot, na przykład wódka Vestal, destylowana w Polsce, w gorzelni Polmosu Siedlce. Zdaniem autora jest to jedna z najlepszych wódek na świecie i jedna z najlepszych, które wyprodukowano w Polsce. Jej smak? „To poezja smaku, smak prażonych orzeszków arachidowych i chrupiącej przypalonej w ognisku skórki ziemniaka, łagodne, niemal kremowe, w tle czarny bez, przepyszne”. Pięknie, prawda? Świetnie napisany, ze znawstwem i lekkością swoisty przewodnik po świecie wódki. Edycja bardzo elegancka, rzecz wręcz nieodzowna w biblioteczce konesera mocnych trunków. Ewa Tenderenda-Ożóg Firma Księgarska Olesiejuk, Warszawa 2015, s. 192, ISBN 978-83-274-0406-0

samym uznanie obecności Boga w jego chrześcijańskiej tradycji. Odrzucając istnienie Chrystusa stajemy przed następującym dylematem: „Bóg nie istnieje, zbawienia nie ma, nie ma odkupienia, nie ma przebaczenia, nie ma grzechu pierworodnego, nie ma życia wiecznego, nie ma miłości?”. Twierdząca odpowiedź na tak postawiony dylemat także dla ateistów wydaje się być nie do przyjęcia. Ale czy można pytać inaczej? Wielu filozofów tak robiło, sprowadzając religię do obszaru idei, ale Kołakowski jest temu zdecydowanie przeciwny. „Spekulacja teologiczna czy filozoficzna nie ma dla religii żadnej wartości, jeśli brakuje wiary” – konkluduje autor. A niedowiarków, którzy odrzucają wiarę w imię nauki, stawia przed następującą kwestią: „Zmartwychwstanie było równie niewiarygodne dla ludzi współczesnych Jezusowi, jak dla nas, a z drugiej strony, człowiek nowoczesny nie mniej wierzy w absurdy, niż wierzono dawniej”. „Po wiekach rozkwitu oświecenia obudziliśmy się nagle pośród kulturowego i umysłowego zamętu, przerażeni, wobec świata, który – jak się wydaje – traci swoje religijne dziedzictwo”. Oto przesłanie eseju Leszka Kołakowskiego. Szkoda, że wywód ten zostaje urwany w ciekawym miejscu – pytania o to, jaka religia mogła zastąpić chrześcijaństwo, gdyby historia w czasach Jezusa potoczyła się inaczej. (łg) tłum. Dorota Zańko, Znak, Kraków 2014, s. 144, 29,90 zł, ISBN 978-83-240-3235-8

przewodniki Hugh Johnson’s

Pocket Wine Book 2015 Najsłynniejszy przewodnik po winach świata powraca po polsku po kilku latach przerwy. Pięknie wydana, kieszonkowa encyklopedia win przynosi informacje o ponad 6000 gatunkach trunku z całego świata. Są tu też m.in.: tabele roczników, słownik winiarski, charakterystyki szczepów winogron, przykłady połączeń kulinarnych, tabele temperatur, w jakich należy podawać wybrane wina oraz charakterystyki, smaki, aromaty, oceny wytrawnego degustatora. Hugh Johnson jest największym autorytetem w świecie win. Swój przewodnik publikuje od 1977 roku. Jego rocznik rozszedł się w liczbie ok. 11 mln egz., jest zatem też najlepiej sprzedawaną książką winiarską. We wstępie do tegorocznej edycji autor zapowiada rewolucję w świecie win. Zmierzch hegemonii Francji, wzrost znaczenia trunków z Nowego Świata oraz odchodzenie od długiego przechowywania trunków w beczce na rzecz bardziej rześkich i naturalnych aromatów. Wybiegając w przyszłość, Hugh Johnson stawia przewrotną tezę na temat roli Chin na światowym rynku win – dziś ograniczoną głównie do konsumpcji. „Biorąc pod uwagę tempo, w jakim Chiny obsadzają nowe winnice, za 50 lat mogą się one stać największym producentem wina na świecie – co może sprawić, że większość »naszych« win przestanie mieć znaczenie”. Śmiała to teza, zwłaszcza w ustach tak wielkiego konserwatysty, jakim zawsze był niechętny nowalijkom Hugh Johnson. (ł) tłum. Sławomir Chrzczonowicz, Jakub Skorupski, Firma Księgarska Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2015, s. 320, ISBN 978-83-274-2256-9

esej literatura faktu

Leszek Kołakowski

Jezus ośmieszony Tekst pisany po francusku, w latach 80., nigdy nie ukończony, wygrzebany przez panią Tamarę Kołakowską z archiwum rękopisów zmarłego w 2009 roku filozofa. Ile jeszcze skarbów kryją te archiwa? Pewnie w najbliższych latach się dowiemy. Esej, choć nie ukończony, ma jasną i konsekwentną tezę – bez uznania sacrum i boskiej natury Jezusa poprzez wiarę, nie racjonalne myślenie, chrześcijaństwo nie przetrwa. Wiara dla jego żywotności ma o wiele większe znaczenie niż wszelkie dowody na istnienie Jezusa czy filozoficzne spekulacje. Jednocześnie dla Kołakowskiego nie podlega dyskusji, że chrześcijaństwo jest cywilizacji potrzebne, że nie można, ot tak, odrzucić wiary i zasad jakie niesie. „Nie mamy żadnej znajomości dobra i zła, jeśli nie odczuwamy ich w sobie. (…) Jeśli nie umiemy czuć się winni, nie jesteśmy zdolni do odróżniania dobra i zła”. A jednym z filarów chrześcijaństwa, poza wiarą w nieśmiertelność duszy i sąd ostateczny, jest uznanie winy człowieka, jego pierworodnego grzechu, a tym 42

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Dorota Kowalska, Wojciech Rogacin

Korespondenci.pl

Dziennikarze wojenni zajmują szczególne miejsce wśród reprezentantów swojego zawodu. O ich specyfice decyduje nie tylko tematyka jaką się zajmują, ale i warunki towarzyszące zbieraniu informacji do artykułu czy reportażu. Operując w miejscach ogarniętych konfliktami, wojnami z jednej strony mają możliwość uczestniczenia w wydarzeniach ważnych dla danego kraju, regionu, z drugiej narażeni są na nieustanne niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, konieczność działania w ekstremalnych warunkach (nierzadko wśród wrogo nastawionych osób – ofiar i sprawców konfliktu), a przede wszystkim otaczanie się cierpieniem i śmiercią. Z czym wiąże się praca dziennikarza wojennego? Jakie odczucia, dylematy towarzyszą dziennikarzom w czasie pracy w trudnych wojennych warunkach? Wreszcie, czy można w niej znaleźć jakieś pozy-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Recenzje tywy? Te właśnie kwestie poruszają w czasie rozmów z najbardziej znanymi polskimi dziennikarzami, reportażystami, fotografami wojennymi, Dorota Kowalska i Wojciech Rogacin. Przepytywane na łamach „Korepsondentów.pl” tuzy polskiego reportażu wojennego: Maria Wiernikowska, Miłada Jędrysik, Jacek Czarnecki, Krzysztof Miller, Artur Łukaszewicz, Wiktor Bater, Radosław Kietliński, Wojciech Rogacin, Piotr Górecki i Wojciech Jagielski opowiadają o okolicznościach zainteresowania się właśnie tym rodzajem dziennikarstwa i kulisach pracy w charakterze korespondenta wojennego. Lektura to trudna – pełno w niej mrożących krew w żyłach opowieści pokazujących na jak cienkiej granicy życia i śmierci balansują bohaterowie i jak wiele strachu i niepewności obecne jest w ich codziennej pracy (choć nie brakuje też pozytywnych, dobrych momentów, nawet zabawnych sytuacji). Jednocześnie swojego zawodu nie traktują jako życiowej misji, którą mają do spełnienia wobec czytelników czy widzów – dla nich to przede wszystkim trudne, często niewdzięczne, ale niezwykle ważne zadanie do wykonania. W szerszym sensie „Korespondenci…” to również obraz zmian jakie w ostatnich dwudziestu latach dokonały się w dziennikarstwie wojennym: nie tylko w zakresie technologii, sprzętu jakim dysponują korespondenci, ale w podejściu do przedstawiania konfliktów i opracowywania wojennych tematów. Małgorzata Orlikowska Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2014, s. 384, ISBN 978-83-7554-955-3

Luke Harding

Mafijne państwo Putina Autor, brytyjski dziennikarz gazety „The Guardian” w latach 2007-2011 pracował w Moskwie jako korespondent. W ciągu czterech lat mógł przekonać się o tym, że we współczesnej Rosji wciąż działają mechanizmy wypracowane przez komunistyczny aparat władzy. Prześladowania dziennikarzy i pracowników zagranicznych placówek dyplomatycznych, kulturalnych i medialnych są w Rosji na porządku dziennym. Włamania do domów, podrzucanie kompromitujących materiałów, czytanie korespondencji, wzywanie na przesłuchania, podsłuchy – to tylko część narzędzi, które Federalna Służba Bezpieczeństwa wykorzystywała, aby zastraszyć i złamać brytyjskiego korespondenta. Jego książka to swoista próba poradzenia sobie z ciężkimi przeżyciami, to zapis doświadczenia jednostki poddawanej przez kilka lat nieustannemu naciskowi ze strony aparatu obcego państwa. Starając się zrozumieć swoje przeżycia, Harding często sięga po wspomnienia i zapisy pracy swoich poprzedników – zagranicznych dziennikarzy, którzy pracowali w ZSRR, a którzy również poddawani byli szykanom. Wynajduje podobieństwa i pokazuje, że współczesną Rosją wciąż rządzą te same mechanizmy. Za powstaniem „Mafijnego państwa Putina” stoi bowiem również pytanie, które ciągle zadaje sobie autor – czym tak naprawdę jest państwo rządzone przez Władimira Putina. Brytyjczyk, prócz dokładnego i szokującego opisu swoich prześladowań, barwnie opisuje polityczny krajobraz współczesnej Rosji. W swej pracy często sięga po materiały z WikiLeaks, przytacza rozmowy z czołowymi niezależnymi ekspertami. Choć pisze o rzeczach powszechnie znanych (zamach na Litwinienkę, terroryzm z Kaukazu Północnego, wojna w Gruzji), często udaje mu się rzucić na nie inne światło, dodać własne informacje, wrażenia, interpretacje. W efekcie powstała książka trzymająca w napięciu, pozycja którą czyta się jak dobry, polityczny thriller. Tyle tylko, że ta opowieść została w pełni oparta na faktach i prawdziwych przeżyciach. (ak) tłum. Witold Turopolski, Vis-a-vis Etiuda, Warszawa 2014, s. 336, ISBN 978-83-7998-028-4

reportaż Ewa Winnicka

Angole

Autorka kontrowersyjnych „Londyńczyków”, książki nadwyrężającej mit polskiej powojennej emigracji londyńskiej, w tym Rządu na Uchodźstwie, pisze kolejną książkę o Polakach, którzy wyemigrowali na Wyspy Brytyjb i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

skie. Tym razem w zglobalizowanym świecie bez granic, nie opuszczając ojczyzny z powodów politycznych sensu stricte, ale na przykład w pogoni za marzeniami o byciu przedsiębiorcą, chęci pracy w międzynarodowym środowisku, uzyskaniu dobrego wykształcenia, a nawet w przekonaniu, że lepiej być bezdomnym w Londynie niż w Warszawie. Winnicka zapisuje wypowiedzi samych emigrantów, słucha ich historii, przekazuje ich zracjonalizowane opowieści na temat własnych życiowych wyborów i zapisuje wyniki rozmów w ponad trzydziestu mini-reportażach czy ściślej mówiąc wywiadach. Książkę należałoby zatem uznać raczej za zbiór transkrypcji wypowiedzi bohaterów niż pełnowartościowy reportaż. Ogólne wrażenie z lektury raczej zniechęca do osiedlania się w zupełnie innym kulturowo świecie, budowy swego życia wśród ludzi zamkniętych, odmiennych, chłodnych emocjonalnie, na co dzień kryjących swe prawdziwe intencje za kurtyną szablonowych zachowań, staranną etykietą, do której niełatwo przywyknąć Słowianom. Autorka nie dokonuje żadnej selekcji rozmówców – są wśród nich zarówno właściciele, prezesi wielkich firm, młodzi, pracujący na wysokich stanowiskach w wielojęzycznych korporacjach, czyli osoby spełnione zawodowo, jak i takie, które swoją emigrację uznają za porażkę, zmagają się z wiecznym wykluczeniem z powodu swojej polskości, akcentu czy niższej pozycji społecznej. Winnicka dzięki tej książce daje czytelnikom wgląd w codzienne życie polskich emigrantów. Ale „Angole” to panorama najróżniejszych ludzi, których oprócz polskiego pochodzenia nierzadko zupełnie nic ze sobą nie łączy, a wśród nich niedoreprezentowana jest faktyczna większość – osoby wykonujące prace fizyczne za najniższe wynagrodzenie, które w Anglii, w przeciwieństwie do Polski, pozwala i tak tym ludziom na skromne, lecz godne życie i założenie rodziny. Autorka ucieka w ten sposób od komentarza na temat polskiej polityki i kondycji społecznej po transformacji 1989 roku, a przecież to niespełnione obietnice tego okresu „wypchnęły” znakomitą większość „Angoli” na Wyspy. (ak) Czarne, Wołowiec 2014, s. 304, ISBN 978-83-7536-836-9

sport Marti Perarnau

Herr Guardiola Czy zespół, który w jednym sezonie zdobył „potrójną koronę” (triumf w krajowej lidze, pucharze i Lidze Mistrzów) może w kolejnym być jeszcze lepszy i osiągnąć jeszcze większy sukces? Z takim zadaniem przyszło się zmierzyć jednemu z najlepszych obecnie trenerów – Pepowi Guardioli, gdy rozpoczął pracę w Bayernie Monachium w czerwcu 2013 roku. Rozsądek podpowiadałby, że przecież każdy z nas, przejmując zespół złożony z samych zwycięzców, byłby wręcz skazany na sukces. Rzeczywistość w świecie sportu wyczynowego jest jednak znacznie bardziej zawiła… Książka jest owocem 12 miesięcy, jakie autor spędził z drużyną Bayernu – od momentu objęcia jej przez byłego szkoleniowca FC Barcelony aż do ostatniego meczu sezonu. Marti Perarnau miał niemal nieograniczony dostęp do piłkarzy, sztabu szkoleniowego, działaczy i samego Guardioli. Przedstawiając ewolucję metod treningowych (ale także sposobu życia i komunikacji) katalońskiego trenera pokazuje wzloty i upadki całej drużyny; na prawie pięciuset stronach maluje obraz sezonu, w którym obok wielkich wygranych znalazły się też sromotne klęski. Guardiola jawi się jako postać niezwykle złożona, wielowymiarowa, a przez to niezwykle interesująca. Obsesyjny perfekcjonista, który studiując każdy detal może rozłożyć go na części pierwsze; a z drugiej strony człowiek wysoce emocjonalny i ulegający instynktowi. Ogromna energia zderza się z naturą introwertyka; wygrana nigdy nie jest kompletna, a porażka nigdy ostateczna. Perarnau był obecny na treningach, przy posiłkach, w podróży pomiędzy meczami; pomimo bliskiego przebywania z drużyną i wynikających z tego prerogatyw w swojej opowieści często skupia się na drobiazgowej sprawozdawczości, miejscami ograniczającej dzieło do kroniki pierwszych 365 dni Pepa Guardioli w Bayernie. Momentami •

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5

43


Recenzje to fascynujące studium pracy, metod i poglądów jednego z najbardziej utytułowanych trenerów w historii futbolu, aczkolwiek głębia analizy psychologicznej może czasami zawieść bardziej wymagających czytelników. Dla postronnych miłośników futbolu to lektura godna rozważenia, natomiast dla kibiców Bayernu i zwolenników Guardioli pozycja obowiązkowa. Michał Kramar tłum. Barbara Bardadyn, Wydawnictwo Rebis, Poznań 2014, s. 480, ISBN 978-83-7818-641-0

David Beckham Jeszcze kilka lat temu każdy chłopak chciał wyglądać tak jak Beckham, ubierać się jak Beckham, kopać piłkę jak Beckham. Dziś Beckhama zdetronizowali inni młodzi, zdolni, przystojni, na przykład Cristiano Ronaldo czy Neymar. Ale gwiazda Beckhama nie zbladła, choć zawodową karierę zakończył prawie dwa lata temu. Można powiedzieć, że pozostał ikoną stylu. Wciąż jest jednym z najprzystojniejszych, najbogatszych, najbardziej rozpoznawalnych sportowców na świecie. Zagrał w 115 meczach reprezentacji Anglii, co jest rekordem wśród angielskich piłkarzy, a w 58 z nich nosił opaskę kapitana. Wziął udział w 30 kampaniach reklamowych. Był Czerwonym Diabłem, jednym z Królewskich… Przez 22 lata kariery zagrał w 539 meczach klubowych. W Lidze Mistrzów strzelił 16 goli, podczas meczy klubowych 97. Reklamuje perfumy, buty, zegarki… Jest mężem gwiazdy – Victorii Beckham i ojcem czwórki dzieci. W tym kunsztownie wydanym albumie są wszystkie najważniejsze wcielenia tego jednego z najbardziej popularnych sportowców świata: Beckham piłkarz, Beckham model, Beckham ojciec, Beckham mąż, a nawet Beckham wnuczek, który zabiera swoich dziadków na wymarzoną wycieczkę do Pałacu Buckingham. Własnymi słowami i pięknymi fotografiami podsumowuje 20 lat swojej sportowej kariery – niezapomniane gole, pamiętne mecze, radość, szczęście, wzruszenie, ale także potknięcia i porażki. „Cokolwiek robisz w życiu, daj z siebie wszystko z uśmiechem na ustach” – namawia czytelników Beckham. Spróbować nie zawadzi. (hab) Burda Publishing Polska, Warszawa 2014, s. 288, ISBN 978-83-7778-700-7

Dla dzieci i młodzieży Gunilla Bergstrom

Co się stało z Albertem Albert jest wesołym siedmiolatkiem, trochę niegrzecznym, nie słuchającym poleceń dorosłych. Jednak pewnego dnia bardzo się zmienia. Robi się bardzo grzeczny, posłuszny, co budzi zdziwienie i niepokój rodziców. Na pewno musiało się coś stać! Uważny opiekun obserwuje swoje dziecko i wie, że nagłe zmiany w jego zachowaniu nie są bez przyczyny. Mimo że Albert o tym nie mówi, jego tata wie, że musi synowi pomóc. To kolejna przygoda Alberta, która pomaga i dziecku, i rodzicom zrozumieć uczucia, które pojawiają się, gdy zaczyna się nowy etap w życiu dziecka. (mb) tłum. Katarzyna Skalska, Zakamarki, Poznań 2014, s. 32, ISBN 978-83-7776-078-9

Pożyczalscy idą w świat Historia Rodziny Pożyczalskich snuje się w trakcie długich wieczorów w jednym z londyńskich mieszkań. Urzeczona tymi opowieściami mała Kasia postanawia gdy dorośnie spisać tę historię, żeby móc ją przekazać później własnym dzieciom. Bo Kasia ani przez chwilę nie wątpiła, że istnieją na świecie Pożyczalscy – malutkie istotki, całkiem podobne do ludzi, żyjące własnym tajemniczym życiem; pod podłogą lub za boazerią w starych domach. A może nie istnieją? Ale przecież nawet jeśli jest to tylko baśń, to co to szkodzi, skoro jest ładna? Trzeba zachować szczyptę fantazji, nie można wszystkiego brać dosłownie. Przecież każda rzecz, której nie przeżyliśmy sami, może wydawać się kłamstwem, a wtedy b i b l i o t e k a

S.D. Stuart, Minecraft przygody Jak zachęcić współczesnego dziesięciolatka do sięgnięcia po książkę? Musi być ciekawa, pasjonująca, musi być częścią jego świata. A wielu z dziesięciolatków za swój świat uważa świat wirtualny. Można się z tym zgadzać albo nie, ale tak już jest. Dlatego pomysł na cykl wydawniczy S.D. Stuarta jest strzałem w dziesiątkę. Przygody bohaterów spędzających wolny czas przy grach wideo wciągną wielu młodych czytelników. W serii ukazało się dziewięć tytułów, kolejne w drodze. Książki mają ogromną zaletę - jest to ich format, wygodny dla podróżujących komunikacją miejską, mieści się w kieszeni, w plecaku. A w pozyskiwaniu czytelnika ważne, czy nie najważniejsze, jest uchwycenie tematu, a to autorowi udało się na pewno. (mb) trzeba mieć uszy i oczy otwarte, i umieć oddzielać fikcję od prawdy. W tej części przygód rodzina Pożyczalskich zmienia mieszkanie, przechodzi na wegetarianizm i czeka ją jeszcze wiele niespodzianek, a czasami i przeciwności losu, którym musza stawić czoła. (mb) tłum. Maria Wisłowska, Dwie Siostry, Warszawa 2014, s. 304, ISBN 978-83-60850-67-1

Peter Brown

Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe Kapitalna książka! Prościutko i przyjaźnie wyjaśnia, że zwierzęta to nie zabawki. I chociaż tematyka książki jest poważna, bo mowa tu o szacunku wobec innych mieszkańców Ziemi, to lektura porwie bez wyjątku, czy jest się małym, czy dojrzałym już czytelnikiem. W radosny klimat wprowadzają dowcipne, ciepłe i kolorowe ilustracje, wykonane ręką autora. A sam pomysł na fabułę książki jest wprost wyborny. Oto Lucyna Beata Niedźwiedzińska przygarnia małego Piskacza, ludzkie dziecko. Wszystko jest dobrze, dopóki mała niedźwiedzica i chłopiec spędzają czas na zabawie. Ale mały Piskacz nie daje się oswoić, nie potrafi korzystać z kuwety, trudno go obłaskawić, kiedy rzuca jedzeniem albo skacze po kanapie. Przynosząc do domu napotkane dzikie zwierzątko, jak jeża czy żabę, dzieci nie zdają sobie sprawy z tego, że wyrządzają zwierzętom krzywdę. Czasami żeby coś zrozumieć trzeba poczuć się w cudzej skórze. Ta książka daje do myślenia.Bardzo pożyteczna, a do tego świetnie ilustrowana. (et) tłum. Joanna Wajs, Nasza Księgarnia, Warszawa 2015, s. 36, 24,90 zł, ISBN 978-83-10-12830-0

Piotr Olszówka

Kotek Mamrotek

Mary Norton

44

Serie wydawnicze – Arkady

a n a l i z

Mamrotek doskonale znany jest z pewnością czytelnikom „Świerszczyka”. Popularny bohater komiksu stworzony przez duet z olbrzymim poczuciem humoru – Piotr Olszówka i Kacper Dudek - co dwa tygodnie rozśmiesza dzieci. Tym razem kultowy kot otrzymał rolę dydaktyka – uczy opowiadać. Czytelnicy uważnie obserwując rysunki ze zwariowanymi przygodami Mamrotka tworzą do nich historyjki. Te najbardziej absurdalne, są oczywiście najzabawniejsze. Dla ułatwienia rysunki ponumerowano. Opowiastki o psotnym zwierzaku dotyczą różnych pór roku – od wiosny, przez lato po jesien i zimę. Cały rok ze zmyślnym czworonogiem. (et) Nasza Księgarnia, Warszawa 2015, s. 48, 19,90 zł, ISBN 978-83-10-12791-4

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l u t y

2 0 1 5


Ghphİă ZnmhkZ @pbZs] gZlsr\a pbgZ

Wydawnictwo Sonia Draga २

'9;9'ÂŁÂŁ'83>@ 90!2&@2!>90- ;,8-ÂŁÂŁ'8W 63>-'ŕŚ”ŕŁ— 3 638>!2@1 +'2-<9A<T 0;Ă•8@ 1<9- 83A>-0Äš!ࣗ ;!/'12-$Ăľ 83A68A'9;8A'2-!/Ă­$'+3 9-Ăľ 2! ŕŚ”>-'$-' >-8<9!T A!2-1 #Ăľ&A-' A! 6Ă•ৡ23W !>83;2' ;'163 !0$/-R

38;8'; >96ÕĚ$A'92'/ 63Ě<&2-3>'/ (8@0-W 'Ě'2 >-+38<T (!9$@2</í$@ 08@1-2!ĚT 0;Õ8@ Ěí$A@ A!6!&!/í$@$, > 6!1-þࣗ #3,!;'8Õ> - 908!/2-' '13$/32</í$í !0$/þW

8A@9;Ăľ62@T $-'0!>@ 638!&2-0 3 A&83>-<T A 0;Ă•8'+3 0!৚&@ A 2!9 &3>-' 9-ĂľT /!0 A!&#!ࣗ 3 >Äš!92' A&83>-' - 6368!>-ࣗ /!03ŕŚ”ŕŁ— ৚@$-!W '9;9'ÂŁÂŁ'8 >' 8!2$/-R

Oryginalna wizja wojny domowej: !2;@,'83-$A2!T Ě3;8A@03>90! - 83A$A<£!/í$! A!8!A'1W Walentyna 638Õ>2@>!2! /'9; &3 Przygód dobrego wojaka Szwejka‌

'Äš2! 68A'ŕŚ”1-'9A2@$, ,-9;38-- 1-Äš392@$, 38!A #Äš@903;ÂŁ->'+3 ,<138< 363>-'ŕŚ”ŕŁ— 3 2-'A!6312-!2'/ 23$@ 63ŕŚ”ÂŁ<#2'/ - 1-'9-Ă­$< 1-3&3>@1T 3 0;Ă•8@1 2!/ÂŁ'6-'/ #@Äš3#@ A!6312-'ࣗW

3#-';!T 0;Ă•8'/ A!ÂŁ'৚!Äš3 2! /!0 2!/9A@#9A@1 963;0!2-< A !209'1T A39;!/' A2!ÂŁ'A-32! A 0<ÂŁĂ­ > +Äš3>-'T ! 9!1 &';'0;@> !209 63A39;!/' nieuchwytny‌

!8>2!T 6'Äš2! '13$/- 63>-'ŕŚ”ŕŁ— '83;@$A2!T 0;Ă•8'/ #3,!;'80Ă­ /'9; 2!/#!8&A-'/ -2;8@+</Ă­$! 03#-';! 9;!83৚@;23ŕŚ”$-W '0;<8! 2-'63>;!8A!ÂŁ2!T 6-0!2;2! - >$-Ă­+!/Ă­$!W

-'A>@0Äš! 363>-'ŕŚ”ŕŁ— 3 &>Ă•$, 6303ÂŁ'2-!$, 03$,!20Ă•>W 8A'6-Ăľ02! - >2-0ÂŁ->! !2!ÂŁ-A! 1-Äš3ŕŚ”$- - 9;8!;@W A!8</Ă­$' 639;!$-W 9-í৚0! 63A39;!/' 2! &Äš<+3 > 6!1-Ăľ$-W

www.soniadraga.pl, tel. 32 782 64 77, www.facebook.com/WydawnictwoSoniaDraga


m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ฤ ลผ k i

1 2:2ยฅm

Nr 2/2015 (221) โ ข luty 2015 Cena 14,50 zล (8% VAT) โ ข ISSN 2083-7747 โ ข Indeks 334464

ELIZA DROGOSZ

Wล ADCA PIASKร W

'8ยฟ< $/%80 216 str., 24 x 32 cm, papier kredowy Eรฏ\V]F]ร F\ J twarda oprawa, obwoluta Tekst: ks. prof. Waldemar Chrostowski =GMร FLD: $GDP %XMDN

Cena detal.

99 ]รฏ

9 771234 020157

%LDรฏ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNรถZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO

ISSN 1234-0200

VWXVD &KZDรฏร Lb 8ZLHOELHQLH :b ]UR]XPLHQLX IXQGDPHQWDOQ\FK ]DVDG ZLDU\ SRPDJD SLรถUR ]QDNRPLWHJR ELEOLVW\ WHRORJD Lb SLVDU]D NV SURI :DOGHPDUD &KURVWRZVNLHJR ']Lร NL QLHPX DOEXP ฤท&UHGR 3RGVWDZRZH SUDZG\ ZLDU\ฤต IDVF\QXMH QLH W\ONR XURGร REUD]X DOH LbJรฏร ELร VรฏRZD 3U]HZRGQLNLHP SR VDNUDOQ\FK G]LHรฏDFK U]Hฤ E\ Lb PDODUVWZD MHVW FHQLRQ\ EHUQDUG\รฑVNL KLVWRU\N V]WXNL R GU &\SULDQ 0RU\F NWรถUHJR NRPHQWDU]H GR SRV]F]HJรถOQ\FK ]GMร ร WR VZRLVWH PDMVWHUV]W\NL SR]ZDODMร FH ZbSHรฏQL ]UR]XPLHร ]DP\Vรฏ\ LbLQWHUSUHWDFMH WZรถUFรถZ

02

,6%1

2 015

VLร ฤ ND WD ]URG]LรฏD VLร ]b GXFKD QRZHM HZDQJHOL]DFML -HVW DUW\VW\F]Q\P SU]HGVWDZLHQLHP SUDZG ZLDU\ NDWROLFNLHM 3Lร NQร IRWRJUDฤ ร ZVSRPDJD Pร GUH VรฏRZR $UW\ฤ FL RG ZLHNรถZ Z\ND]XMร F VLร ZLHONร NUHDW\ZQRฤ FLร Sร G]OHP Lb GรฏXWHP SUรถERZDOL ]Jรฏร ELร ]DZDUWH Zb&UHGR %Rฤ H WDMHPQLFH ,QQ\ Z\ELWQ\ DUW\VWD IRWRJUDฤ N $GDP %XMDN WDN NLHURZDรฏ VZรถM RELHNW\Z WDN NDGURZDรฏ LbRฤ ZLHWODรฏ ฤ H Z\GRE\รฏ QDZHW WH QLH]DXZDฤ DOQH GOD QLHZSUDZQHJR RND ZDORU\ Zb VHWNDFK ]DFKZ\FDMร F\FK G]LHรฏ V]WXNL Z\REUDฤ DMร F\FK QS b7UรถMFร ยฅZLร Wร %DUDQND 7DMHPQLFร &LHUSLHQLD -H]XVD =PDUWZ\FKZVWDQLH :QLHERZVWร SLHQLH =Z\FLร VWZR &KU\-

l u t y

K


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.