Fratelli. Prawdziwa włoska rodzina

Page 1

Zwykle wstaję wcześnie rano i szybko zanurzam się w nadchodzący dzień. A potem w następny. I kolejny. Jestem człowiekiem teraźniejszości i przyszłości. Od zawsze.

Kiedyś byłem posłuszny jak dziecko, zdyscyplinowany jak sportowiec i sumienny jak urzędnik bankowy. To była zresztą moja pierwsza praca.

Utożsamiam się ze słowami Corrada Alvaro, wielkiego kalabryjskiego pisarza, który w jednym ze swoich dzienników napisał: „Głęboka rozpacz,

I

która potra zawładnąć społeczeństwem, to w istocie zwątpienie w wartość uczciwego życia”.

Każdy z nas woli co innego. Ja wolę omijać czarujące pułapki, które zastawia na nas nostalgia, zostawiam przeszłość tam, gdzie jest, wraz z otchłanią raniących czy niewypowiedzianych słów, pięknymi fotogra ami lub nieodżałowanymi gestami, które po niej pozostały.

A jednak chociaż żyję teraz aktywnie, a wręcz szaleńczo i na przekór metryce, zdarza się, że wracają do mnie wspomnienia z całego życia. Łapię się na tym, że rozmyślam, kim bym się stał, kim stalibyśmy się wszyscy, gdyby Gianni wciąż był z nami. Jakich wspaniałych rzeczy mógłby dokonać, jakie projekty moglibyśmy razem zrealizować, gdyby nie padł o arą seryjnego mordercy.

15 lipca 1997 roku w Miami umarła również jakąś cząstka mnie.

Kiedy przewijam w myślach te chwile, przeżywam je na nowo. Rozdzierający ból po stracie brata. Przemoc, która pogrążyła w żałobie naszą rodzinę, od zawsze złączoną miłością i pracą. Przytłaczającą pustkę, którą Gianni pozostawił w świecie mody, ale przede wszystkim w życiu wielu, zarówno przyjaciół, jak i obcych, sławnych i nieznanych.

8 Santo Versace

Znowu wracam do dnia pogrzebu. Jest 22 lipca, szósta po południu. Wchodzę do mediolańskiej

katedry. Donatella chwyta się mojego ramienia, jej spojrzenie skrywa welon. Staram się trzymać, staram się, by ona też się trzymała. Otacza nas mnóstwo ludzi, ale w tej chwili jesteśmy całkowicie sami.

O ile mi wiadomo, ani w języku włoskim, ani w innych językach nie istnieje termin określający kogoś, kto stracił brata lub siostrę. Słowo takie jak „wdowiec” czy „sierota”. Istnieje za to ogromny ból, który zna niewielu. Ja znam go aż za dobrze. Choć może to się wydawać absurdalne i prawie nierealne, dwa razy w życiu poniosłem tego rodzaju stratę. Los sprawił, że byłem starszym bratem, tym bardziej odpowiedzialnym, tym z głową na karku, na którego zawsze można liczyć. Kiedy miałem prawie dziewięć lat, a Gianni siedem, zmarła nasza starsza siostra Tinuccia (zdrobnienie od imienia Fortunata), która nie skończyła jeszcze dziesięciu lat. Ta tragedia wstrząsnęła naszymi rodzicami, a we mnie i Giannim wywołała głęboki uraz.

Kochałem Tinuccię i zachowuję w pamięci pewien dzień, który spędziliśmy razem. W Reggio

9

Fratelli. Prawdziwa włoska rodzina

Calabria nagle spadło dużo śniegu, krajobraz był dość nietypowy. Widzę nas ubranych w piękne

płaszcze i rękawiczki na tarasie domu: rzucaliśmy

śnieżkami na ulicę. Po prostu szczęśliwe chwile dzieciństwa.

Kiedy Tinuccia zachorowała na zapalenie otrzewnej i dostała wysokiej gorączki, rodzice wysłali mnie i Gianniego do wujostwa. Lekarze nie mogli już nic zrobić, a jej śmierć pogrążyła naszą rodzinę w mroku na długi czas. Niewiele wcześniej, zgodnie z życzeniem ojca, przeprowadziliśmy się na via Correttori, więc zamieszkaliśmy dalej od naszego zaufanego lekarza rodzinnego. Mama uczepiła się tego szczegółu, przekonana, że gdybyśmy pozostali w starym domu, Tinuccię dałoby się uratować. Ciągle płakała, a wobec ojca odczuwała bezsensowny gniew.

Jeśli chodzi o mnie, to przez śmierć siostry szybciej dorosłem, a ludzie zaczęli mnie żartobliwie określać mianem zbyt rozsądnego i przedwcześnie dojrzałego. Tinuccia zmarła, mój los jako starszego brata został przypieczętowany, a charakter ukształtowany przez wewnętrzny ból, którego w tym wieku nie byłem w stanie zrozumieć.

10 Santo Versace

Od tamtej pory już przez całe życie będę tym starszym bratem najpierw dla Gianniego, a potem

także dla Donatelli, która, dzięki Bogu, przyszła na świat dwa lata po śmierci Tinucci i przywróciła uśmiech na twarzy mamie i nam wszystkim. Nasz aniołek i magiczna dziewczynka, którą od razu pokochaliśmy. Młodsza siostrzyczka, którą będziemy rozpieszczać, której będziemy pilnować i której poświęcimy całą uwagę.

I Tinuccia, i Gianni towarzyszyli mi nawet po śmierci, dlatego w oczach wielu wydawałem się może zbyt poważny, dość szorstki i obcesowy. Mówią, że znam się na cyferkach, że jestem człowiekiem biznesu. To prawda, jednak przedsiębiorca musi nie tylko działać szybko i klarownie, ale powinien też mieć rozeznanie w świecie, etyce i zasadach moralnych, które należy przekazać społeczności. Moim punktem odniesienia zawsze byli ludzie światli, jak Adriano Olivetti. Ludzie, którzy wiedzieli, kiedy zdobywać, a kiedy się wycofać.

Ta cała koncepcja, dość powierzchowna, że jestem spójnym i silnym człowiekiem, w którą wierzyłem, rozpadła się wraz ze śmiercią Gianniego.

Proces żałoby był długą, trudną i intymną podróżą.

Fratelli. Prawdziwa włoska rodzina 11

W ciągu dwudziestu pięciu lat, które minęły od tego przeklętego dnia, wielu pytało mnie i nadal pyta, za czym najbardziej tęsknię. Tęsknię za jego

błyskotliwością, uśmiechem, wyobraźnią, ale przede wszystkim za jego miłością. Czas uleczył rany i pomógł mi pogodzić się z jego odejściem i dzisiaj, w lepszym momencie mojego życia, czuję się silniejszy, jakby „podwójnie wzmocniony”, bo Gianni stale mi towarzyszy.

Kiedy w dniu pogrzebu wchodziliśmy z Donatellą do katedry Narodzin św. Marii w Mediolanie, plac był skąpany w letnich promieniach słońca. Białe, oślepiające światło. W środku fotografowie nieustannie robili zdjęcia, zatrzymywali obiektywy na znanych twarzach ledwie widocznych za woalkami i ciemnymi okularami. Oddzieleni barierkami ludzie tłoczyli się, by zobaczyć przybyłych, jakby szli po czerwonym dywanie: Giorgia Armaniego, Gianfranca Ferré, Karla Lagerfelda, Valentina, Naomi Campbell, Carlę Bruni, Evę Herzigovą, Ottavia i Rositę Missonich, Carolyn Bessette, Francę Sozzani i Annę Wintour, a także Stinga z żoną Trudie i Eltona Johna z partnerem, a obecnie mężem, Davidem Furnishem. Obok nich usiadła najsłynniejsza ze wszystkich księżna

12 Santo Versace

Diana w towarzystwie rudowłosej menadżerki

naszego londyńskiego biura, która wprowadziła

ją do katedry. Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca, a msza, którą miał odprawić monsignore Angelo

Majo, jeszcze się nie zaczęła, w środku panowało niezwykłe poruszenie. Wszystkim trudno było uwierzyć w powód, dla którego się tutaj znaleźli.

Po pogrzebie padły oskarżenia, że zrobiliśmy z ceremonii show, wielkie wydarzenie. Monochromatyczny pokaz mody dla państwa w czerni.

Don Antonio Mazzi oburzył się nawet, że w katedrze nie powinien odbywać się pogrzeb osoby homoseksualnej. Również pisarz Vittorio Messori wytknął w ostrych słowach, że bardziej niż pogrzeb wydarzenie przypominało paradę równości.

Dwadzieścia pięć lat temu społeczność gejowska nie zwracała na siebie takiej uwagi jak teraz. Inne czasy, inna wrażliwość, a raczej jej brak. Gianni pokazał odwagę, publicznie przyznając się do swojej orientacji. Dziś nazwalibyśmy to coming outem. Zrobił to bez ogródek w 1995 roku w wywiadzie dla amerykańskiego miesięcznika społeczności LGBT „ e Advocate”.

Posunięcie, które może i wydawało się nieprzemyślane, ale wcale takie nie było: Gianni był

Fratelli. Prawdziwa włoska rodzina 13

inteligentny i wiedział, jaką rewolucyjną wartość niosą jego słowa i jaki będzie ich efekt. Zawsze patrzył perspektywicznie. Czy chodziło o modę, architekturę wnętrz czy „ducha czasu”, był zawsze o krok do przodu z tą swoją wewnętrzną siłą charakterystyczną dla twórców, dla artystów.

Gianni Versace bez względu na swoją orientację zasłużył na godne pożegnanie w obecności swoich bliskich i partnera Antonia D’Amica, a także ludzi ze świata mody i elity towarzyskiej, których uwielbiał. Jako projektant i jako człowiek.

To Gabriele Albertini, którego wybrano na burmistrza Mediolanu dwa miesiące wcześniej, pomógł nam w uzyskaniu pozwolenia na mszę w katedrze. Sam do niego zadzwoniłem z Miami.

To on pośredniczył w rozmowach z kurią.

Tego dnia na znak żałoby sklepy w mediolańskiej dzielnicy mody i jej ulice zostały zamknięte. Zabraliśmy prochy Gianniego nad jezioro Como, do miejsca, które kochał najbardziej, miejsca, w którym z radością się spotykaliśmy. Ja ze swoją rodziną, nasz ojciec i kuzynka Nora, partner Gianniego, wielu współpracowników, z którymi chciał porozmawiać o pracy, również w weekendy, i często znane osobistości. Mój brat wiedział, jak

14 Santo Versace

gromadzić wokół siebie bardzo różnych ludzi. Ze

wszystkimi potra ł rozmawiać, wszystkiego był

ciekawy. Dlatego nigdy mnie nie dziwiło, że wielcy ze świata sztuki, ze świata muzyki, z wyższych

sfer widzieli w nim przyjaciela. To była prawdziwa przyjaźń, nie tylko na pokaz.

Bardzo dobrze pamiętam jedno zdjęcie, które zrobiono podczas pogrzebu. Przedstawia zrozpaczonego Eltona Johna. Jego partner David siedzi obok, po lewej, i go obejmuje. Z drugiej strony księżna Diana głaszcze go po ramieniu z niemal matczyną czułością.

Gianni pojawił się w życiu Diany (a ona w jego) kilka lat wcześniej, kiedy księżna rozstała się z księciem Karolem i nie musiała już nosić tego, co przygotowywali dla niej brytyjscy projektanci ze względu na pełnione funkcje. Anna Harvey, zastępczyni redaktorki naczelnej brytyjskiego wydania

„Vogue”, przedstawiła ich sobie i od tego momentu w naszej siedzibie przy via Gesù w Mediolanie

stanął manekin o wymiarach księżnej, a ubrania

wysyłaliśmy do jej rezydencji w pałacu Kensington. Główna krawcowa Franca Biagini często uda-

wała się wraz z dwiema współpracownicami do

Fratelli. Prawdziwa włoska rodzina
15

Londynu na ostatnie poprawki. Kilka razy pojechał tam też sam Gianni. Jego relacja z Dianą opierała się na wzajemnym szacunku i wsparciu. On, ubierając najczęściej fotografowaną kobietę na świecie, odnalazł swego rodzaju świętego Graala sławy. Ona natomiast, oddając cześć pięknym kreacjom Gianniego, sygnalizowała światu, że odnalazła na nowo swoją wolność.

Krytyczny moment w ich relacji nastąpił, gdy wydawaliśmy książkę Rock and Royalty z fotograami brytyjskiej rodziny królewskiej i zdjęciami autorstwa wielkich fotografów, takich jak Richard Avedon i Irving Penn. Diana napisała przedmowę, ale ponieważ książka zawierała zdjęcia, które mogłyby zostać uznane za skandaliczne i wywołać spór z Windsorami, wycofała się. Ostatecznie z jej tekstu pozostało tylko jedno zdanie, a londyńską premierę odwołano. Diana zawsze znajdowała się na celowniku prasy plotkarskiej i nieustannie była przez wszystkich oceniana, co ją przerażało. Ale nie zerwała stosunków ani z Giannim, ani z domem mody. Jej przyjazd do Mediolanu, najpierw do naszego domu, a potem do katedry na mszę, jest tego dowodem.

16 Santo Versace

Niespełna miesiąc później odejdzie także ona, podczas tego piekielnego lata, kiedy rozpadł się świat, nie tylko nasz.

W pewnym sensie w ciągu tych kilku miesięcy skończyły się lata dziewięćdziesiąte, nagle i przed upływem daty ważności. Skończyła się cała epoka, na której moda Gianniego odcisnęła niewątpliwe piętno.

Fratelli. Prawdziwa włoska rodzina

Zdjęcia

Nasi rodzice Franca i Nino w dniu ślubu, 1943 Tinuccia, Santo i mama na wybrzeżu Reggio Calabria, 1946

Santo i Gianni w strojach

karnawałowych na schodach

katedry w Reggio Calabria, 1953

Gianni, Tinuccia i Santo, karnawał 1952
W szkolnej ławce
Portret Santo z podpisem, 1953
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.