Psalmy. Umiłowana modlitwa Boga - fragment

Page 1

m i e j s c e s p ot k a n i a b o ga i c z ł ow i e k a

Dotknąć Psalmów życiem Wyobraźmy sobie, że spośród uczestników niedzielnej Mszy Świętej wybieramy kilka osób w różnym wieku. Każdej wręczamy Biblię z prośbą o przeczytanie losowo wybranego psalmu i podzielenie się swymi odczuciami. Jaki byłby efekt takiego eksperymentu? Można założyć, że wrażenia z lektury byłyby skrajnie różne. Od zachwytu nad pięknem języka i głębią treści aż po zniechęcenie, znudzenie i narzekanie na niezrozumiałość tekstu. Psalmy to księga bardzo różnorodna, w której jedna stronica bywa oddalona od drugiej o setki lat. Spotkały się w niej modlitwy i pieśni zanoszone do Boga przez różnych ludzi, będących nierzadko w całkiem odmiennych sytuacjach życiowych. Psalmom można wiele zarzucić. Ich język nie zawsze odpowiada naszym wyobrażeniom o pięknie czy pobożności. Ich poetyka często wydaje się nam obca, jakby z innego świata. Bywają buntownicze i chropawe, czasami kipią od uczuć, które dalekie są od chrześcijańskiego miłosierdzia. Można w nich odnaleźć złorzeczenia i okrucieństwo, od których cierpnie skóra. Nawet jeśli ktoś zakochał się w tej księdze od pierwszego psalmu, to czeka go niełatwa miłość. Wszyscy jesteśmy dziećmi naszej epoki. Dlatego gdy napotykamy niejasności, gdy zaczynają piętrzyć się przed nami trudności, wybieramy najczęściej jedną z dwóch ścieżek. Albo dajemy sobie spokój i odstawiamy psałterz na półkę, albo próbujemy zrozumieć psalmy, szukamy stosownej wiedzy, która nam w tym pomoże. Pierwsza ścieżka prowadzi donikąd. Druga, choć pożyteczna, najczęściej kończy się podobnie, gdyż wpadamy w ukrytą na

9


10

p s a l m y : u m i ł o wa n a m o d l i t wa b o g a

niej pułapkę. Zaczynamy żywić w sercu zniechęcające nas przekonanie, iż bez stosownej wiedzy biblijnej i uczonych komentarzy nie można wejść do świata psalmów. Otóż można – i wielu przed nami to zrobiło. Wiedza jest ważna, ale nie pokochamy psalmów, studiując komentarze, ani one nie odkryją dzięki niej przed nami swego serca. Przecież nikt nie rozpoczyna znajomości z drugą osobą od przeglądania wyników analizy krwi, oglądania rentgena szczęki i klatki piersiowej oraz sprawdzenia, w jakiej armii służył jej dziadek i czy prababcia nie miała romansu. W budowaniu bliskiej relacji zarówno z człowiekiem, jak i z psalmami są rzeczy ważniejsze niż wiedza. Dwie z nich wydają się szczególnie istotne. Po pierwsze musimy słuchać ich uważnie – sercem, nie tylko uchem. Pozwolić, by dotknęły naszego prawdziwego życia – spraw, o których nie mówimy nawet bliskim. Przyjąć psalm gościnnie, niech zamieszka w nas, nawet jeśli do końca go nie rozumiemy. Słowa psalmu znajdą stosowną drogę i czas, aby dotrzeć w nas tam, gdzie posłał je Bóg, i wykonać dzieło przez Niego zamierzone. Drugim kluczowym wymaganiem jest postawa wytrwałej cierpliwości. Psałterz, podobnie jak cała Biblia, nie lubi „jednodniowych kochanków”. To jest trochę tak jak z naszym uczeniem się języka. Dziecko poznaje jakieś słowo, na przykład „drzewo”. Z początku, wypowiadając je, potrafi jedynie – nie bez pomyłek – wskazać paluszkiem na przedmiot, który ono oznacza. Potrzeba czasu, aby słowo zrosło się z życiem i doświadczeniem człowieka. Nie od razu zamieszka w nim chropowatość kory, szum lasu, cień rzucany w upalne dni, cicha modlitwa liści w miękkim świetle wieczoru. Sens słowa gęstnieje w sercu przez lata.


m i e j s c e s p ot k a n i a b o ga i c z ł ow i e k a

Kilka dróg na skróty Droga do przyjaźni z psalmami wymaga trudu i cierpliwości. Istnieje jednak kilka prostych ścieżek, które nie zabierają wiele czasu i nie wymagają wiedzy biblijnej. Warto właśnie od nich rozpocząć wędrówkę po psałterzu. Pierwsza to uważne słuchanie słów psalmu responsoryjnego w czasie Mszy Świętej. Warto sobie uświadomić, że w liturgii słowa żadna z ksiąg biblijnych nie pojawia się częściej niż Księga Psalmów. Co więcej, to właśnie w ramach liturgii, w powiązaniu z czytaniami, we wspólnocie Ludu Bożego przyjmujemy psalm w jego „środowisku naturalnym”. Psalm to nie muzyczny przerywnik między czytaniami. Psalmy śpiewane podczas Mszy są najpiękniejszymi, starannie wybranymi fragmentami Księgi Psalmów, są słowem Boga, które przychodzi do nas w różnych momentach naszego życia. Świadome i uważne słuchanie psalmu w kościele jest najprostszą drogą do poznania i pokochania psałterza. Innym dobrym sposobem jest potraktowanie Księgi Psalmów jako zbioru modlitw bez spisu treści. Często bywa ona nazywana właśnie „modlitewnikiem Biblii”. Można w niej znaleźć wołania zanoszone do Boga przez osoby znajdujące się w rozmaitych sytuacjach życiowych. Ludziom, którzy przychodzą do mnie ze swoimi problemami, często proponuję, aby poszukali w psałterzu psalmu, który najlepiej oddaje ich stan ducha. Bez względu na to, czy jest to radość, czy smutek, lęk, niepokój, nadzieja czy rozpacz, za każdym razem potrafią wskazać psalm, który mógłby być ich modlitwą. Jestem głęboko przekonany, że otwierając psałterz, zawsze możemy odnaleźć

11


12

p s a l m y : u m i ł o wa n a m o d l i t wa b o g a

w nim modlitwę, o której powiemy: człowiek, który to napisał, zrozumiałby mnie, mogę modlić się tymi słowami razem z nim. Istnieją wprawdzie gotowe zestawienia proponujące „psalmy na różne okazje”, ale zachęcam, aby o nich zapomnieć. Warto spróbować szukać samemu – może na początku będzie to trudne, ale unikniemy schematyzmu i mocniej zaprzyjaźnimy się z psałterzem. Jeśli jakiś fragment tej księgi jest nam szczególnie bliski, starajmy się do niego wracać. Często Bóg kieruje do nas swoje słowo, które jest nie tylko na „tu” i „teraz”. Ma ono towarzyszyć nam przez dłuższy okres życia. I wtedy dopiero, gdy wędrować będziemy przez dni, miesiące i lata z „naszym” psalmem, mamy szansę w pełni usłyszeć go i przyjąć. Ale istnieje sporo psalmów, do których każdy bez wyjątku człowiek powinien powracać przez całe życie. To te, które przekazują nam prawdę o kondycji ludzkiej i o naszej relacji z Bogiem (zob. np.: Ps 1; 23; 27; 51; 62; 84; 90; 103; 121; 123; 131; 139). Można je porównać do cichej polany lub jeziora w górach, miejsca, gdzie wystarczy posiedzieć przez jakiś czas w milczeniu, by rzeczy odnalazły właściwe im miejsce. Trzeba na koniec wspomnieć o jeszcze jednej drodze, mocno osadzonej w modlitewnej tradycji, choć trudno nazwać ją ścieżką na skróty. To uczenie się wybranych psalmów lub ich fragmentów na pamięć. Tak głęboko przyswojone psalmy odwdzięczają się wielokrotnie, obdarowując nas językiem modlitwy, zdolnym wyrazić każde drgnienie duszy. Bez względu na to, jaki sposób zawiązywania przyjaźni z psałterzem wybierzemy, trzeba koniecznie pamiętać, aby towarzyszyła mu modlitwa do Ducha Świętego. Bez Jego pomocy i światła Biblia zawsze pozostaje dla człowieka księgą zamkniętą.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.