"Dwójka" Nr 02/2014-15 (15)

Page 1

DWÓJKA ****

GRUDZIEŃ 2014 STYCZEŃ/LUTY 2014 NrNr4/2013/14 2/2014/15(10) (15)

2

„Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy”. Albert Einstein

Miesięcznik Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Koluszkach

W NUMERZE między innymi: W NUMERZE

.. . A J C A Z Y R O T MO Współczesny świat stanowczo za szybko pędzi do przodu, ludzie są zabiegani, zapracowani, każda chwila jest na wagę złota. W tym biegu zaoszczędzić cenny czas pomagają nam… POJAZDY! I trudno jest z nich Czy komuś z chociaż Was zdarzyło się zrezygnować, nie są tabyć świadkiem znęcania się nad nie i mają negatywny wpływ na zwierzętami? to – jak środowisko. Jeżeli Zatemtak,dlaczego wtedy Protebranża zareagowaliście? samochodowa przeżystowaliście? Czy uznaliście, wa tak poważny kryzys? że to nie wasza sprawa? A może wam Tematem przewodnim lutowesamym w gorszym dniujest zdarzygo numeru „Dwójki” moło się w złości kota,więc któtoryzacja i jejuderzyć problemy, ry nieszczęście niemiał zabraknie w nimprzechodzić ciekawych obok was (mógł przecież związawybrać artykułów i wywiadów inną Zastanawialiście nych z drogę)? branżą motoryzacyjną, bo się, co wtedy czuje taka istota? warto spojrzeć na pewne zagad-

nienia oczami profesjonalistów, osób, które z motoryzacją mają do czynienia na co dzień. Hitem numeru jest zapewne wuwiad z Krzysztofem Hołowczycem (całość będzie opublikowana w internecie). Paweł Krawczyk i rzętom,Siedlecki a nadalpublikują w większości Robert dwupodchodzimy do obojętgłos o współczesnej tego motoryzacji: nie bądź ograniczamy się do idylla, czy kryzys? Rozmawiamy internetowych akcji,Niżnikowktórych także z Jarosławem na Facebooku nie brakuje: udoskim, przedsiębiorcą i naszym stępniam – jestem cool, zrobiabsolwentem. Jest również „mołem dobry uczynek. toryzacyjny” Dział Muzyczny Wojtka Karlińskiego. A Przemek Czy na pewno? Zaangażujmy Lewandowski pisze o grach komsię bardziej! Pamiętajmy, że zaputerowych z motoryzacją w tle. wdzięczamy wiele zwierzętom. To wszystko odnajdziecie w najAle – co ważniejsze – nie zapominowszym numerze „Dwójki”.

Jesteśmy świadkami wielu krzywd wyrządzanych zwie-

Redakcja

Ludzkim głosem...

najmy, że zwierzęta też czują.

między innymi:

Str. 3 - 5: Zawsze walczę do – wywiad Str. końca 3 - 4: Wywiad numeru: Traktujmy zwierzęta jak numeru z Krzysztofem prezyjaciół – z prof. dr HOŁOWCZYCEM hab. Leną Kolarską-Bobińską, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozmawia red. naczelny Robert Siedlecki Str. 5 - 6: Gość numeru: dr Maciej H. Grabowski, Minister Środowiska, pisze specjalnie dla „Dwójki”: Zwierzętom należy się Str. 7: i szacunek ochrona

MUZA RZĄDZI! Dział Wojtka Karlińskiego

Wesołych Świąt!

Str. - 9: temat Przed8 nami Świętanumeru: Bożego MOTORYZACJA. Narodzenia, czas kiedy wszyscy spotykamy się

Str. - 12: stole przy10 wigilijnym i składamyz sobie życzenia. Wywiad Jarosłąwem Redakcja „Dwójki” dołacza Niżnikowskim, się do tych życzeń.i naszym Trzyprzedsiębiorcą majcie się. Niech Wam się absolwentem udaje wszystko, co sobie zamierzycie, bo wierzymy,

Str. 13: macie mądre :) że zamiary Wieża Babel

Pamiętajcie też o naszych braciach mniejszych, także Str. tych,14: co dopiero czekają na NASZE RECENZJE swój własny dom.

Str. 15: SPORT: Przemek Nowak o zbijaniu wagi na wiosnę


Pokój nauczycielski

2

przygotowali: Sebastian Grzegorczyk i Ola Guzek

Drodzy Czytelnicy!

Na naszych nauczycieli zawsze można liczyć! W Pokoju Nauczycielskim, jak zawsze świeżutkie, chrupiące, choć zdobyte z niemałym trudem, sucharki. Mamy nadzieję, że uda wam się odgadnąć chociaż niektórych autorów. Powodzenia!

Nie, no muszę wyjść z klasy, muszę ochłonąć!

Pokażę wam coś. Albo nie, nie będę robił cyrku bo się wywalę.

A tymczasem w innych szkołach... Matka pyta syna: – Co przerabialiście dziś na chemii? – Materiały wybuchowe. – Pani zadała coś do domu? – Nie zdążyła...

***

Gadulec szmatulec.

Na angielskim nauczycielka rozgląda się po klasie:

Cisza na pokładzie!

– Dwa przykłady zaimków poda nam... poda nam... może Nowak! – Kto? Ja? – bąka Nowak.

Mamy także dla was kawał numeru: Nauczyciel mówi do uczniów: – Życzę wam, abyście przez te wakacje odpoczęli i po wakacjach wrócili mądrzejsi. Na to uczniowie: – Nawzajem, panie profesorze.

– Brawo. A teraz po angielsku!

***

– Na jakim przedmiocie uczniowie sami upominają się o ćwiczenia do domu? – Na wychowaniu seksualnym!

Poznajecie tego Kubusia i Tygryska?

I jeszcze suchy suchar na zakończenie: – Co jest czarne i kopie? – Cień koparki Drodzy czytelnicy, ta rubryka może być lepsza, jeśli będziecie nam nadsyłać wasze materiały. Nie śmieszy cię nasz kawał? Super! Czekamy aż nadeślesz twój, lepszy. Jeżei tylko macie zarejestrowane jakieś zabawne teksty nauczycieli, zgłaszajcie się do nas, albo lepiej piszcie na nasz adres: gazetka.dwojka@gmail.com

Rys. Daniel Włóka


Wywiad NUMERU:

3

Traktujmy zwierzęta jak przyjaciół Z Prof. Leną Kolarską-Bobińską, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, przez internet rozmawia Robert Siedlecki Robert Siedlecki: Dziękujemy, że zgodziła się Pani Profesor na rozmowę z „Dwójką”. Na początek chcę zapytać, co Pani sądzi o wykorzystywaniu zwierząt do badań i eksperymentów naukowych? Prof. Lena Kolarska-Bobińska: Duża część współczesnych badań medycznych w medycynie nie opiera się na badaniach nad zwierzętami. Bez takich eksperymentów rozwój nauki byłby powolny. Nie można by więc pomóc chorym ludziom i często nie dałoby się uratować ich życia. Jednak naukowcy tych zwierząt nie dręczą. Eksperymenty na zwierzętach powinny odbywać się tylko wtedy, gdy nie ma innego

Projekt ustawy o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych rząd przyjął w sierpniu. Ustawa ma dostosować polskie prawo do zapisów dyrektywy unijnej, uwzględniającej odkrycia dotyczące odczuwania i wyrażania przez zwierzęta bólu, cierpienia i stresu. Obowiązująca w Polsce ustawa z 2005 r. o doświadczeniach na zwierzętach nie uwzględnia wszystkich regulacji unijnych. Według projektodawców nowa ustawa ma zmniejszyć cierpienie zwierząt i ograniczyć ryzyko prowadzenia doświadczeń zbędnych i nieuzasadnionych.

wyjścia. A zwierzęta powinny odczuwać przy tym jak najmniejszy ból. RS: W sejmie jest nowa Ustawa o ochronie zwierząt wykorzystywanych w celach naukowych. Zaangażowała się Pani w projekt tej ustawy. W jaki sposób? Prof. Lena Kolarska-Bobińska: Badania nad zwierzętami muszą podlegać kontroli i ocenie. W Unii Europejskiej przyjęto wspólne regulacje dla wszystkich krajów. Projekt był w Polsce długo konsultowany. Ponieważ do tej pory było ciągle wiele zastrzeżeń postanowiłam zaprosić naukowców i obrońców zwierząt na dodatkowe konsultacje. I myślę, że jest kompromis!


4

Wywiad NUMERU: prof. dr hab. Lena Kolarska-Bobińska

To pokazuje, że zawsze nawet o najtrudniejszych tematach warto jest rozmawiać. Choć też z kompromisu nie wszyscy są zadowoleni, bo każdy musi trochę ustąpić. RS: Spotkałem się niedawno z cytatem Charlesa Pattersona „Hitler traktował ludzi tylko tak, jak ludzie traktują zwierzęta”. Jak Pani odniesie się do tych słów? Prof. Lena Kolarska-Bobińska: Mam nadzieję, że takie okrucieństwa już nigdy więcej się nie przytrafią. Ale trzeba szanować zwierzęta, nie tylko ludzi. RS: Co Pani sądzi o wyładowywaniu emocji przez człowieka na zwierzętach?

tury szacunku dla zwierząt. Trzeba się tego uczyć od małego. RS: I ostatnie pytanie, czy Pani Profesor ma w domu ulubione swoje zwierzę, może nawet pupila? Prof. Lena Kolarska-Bobińska: Przez wiele lat członkiem naszej rodziny był buldożek Gacek. Niestety zdechł. Teraz nic nie sprawia mi większej przyjemności niż obserwowanie w ogrodzie na wsi wiewiórek, ptaków i zajęcy. I marzę o nowym psie, przyjacielu. RS: Dziękujemy za wywiad

Prof. Lena Kolarska-Bobińska: Nie wolno rozładowywać emocji na nikim, a tym bardziej na osobach słabych i bezbronnych zwierzętach. RS: Zwierzę to istota żywa, która tak jak człowiek wymaga opieki, pewnego zainteresowania. Czy Pani zdaniem trudno być zwierzęciem? Prof. Lena Kolarska-Bobińska: Myślę, że kochane i szanowane przez ludzi zwierzę ma się dobrze. Podobnie jak te żyjące w naturalnym dla siebie środowisku. RS: Jakie działania na co dzień powinniśmy podejmować, by zadbać o dobrostan zwierząt? Prof. Lena Kolarska-Bobińska: Skoro mówimy, że zwierzęta to nasi przyjaciele, to trzeba traktować je jak przyjaciół. Każdy z nas powinien nie tylko troszczyć się o własne zwierzę, ale musimy też zwracać uwagę, co dzieje się ze zwierzętami w naszym otoczeniu, u naszych sąsiadów. Jeśli wiemy, że zwierzęciu dzieje się krzywda, trzeba o tym alarmować. Bardzo ważne jest także budowanie kul-

Prof. dr hab. Lena Kolarska-Bobińska jest Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego w rządzie premier Ewy Kopacz. Od 2009 r. do 2013 r. była posłanką do Parlamentu Europejskiego, gdzie zasiadała m. in. w Komisji ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii. Doradzała prezydentom RP: Lechowi Wałęsie i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Była członkinią Grupy Doradczej przy Komisarzu UE ds. Social Sciences and Humanities in the European Research Area. Jej dziedzina nauki to socjologia. Kierowała m in. Centrum Badania Opinii Społecznej i Instytutem Spraw Publicznych. Jest członkinią Komitetu Socjologii PAN, autorką ponad 300 prac naukowych: książek, artykułów, opracowań i badań naukowych publikowanych w prasie polskiej i zagranicznej. Cieszymy się bardzo, że Pani Profesor udzieliła wywiadu także„Dwójce”.


Gość specjalny NUMERU:

5

Zwierzętom należy się ochrona i szacunek Dla „Dwójki” – dr Maciej H. Grabowski, Minister Środowiska w rządzie Ewy Kopacz. Ochrona środowiska jest jedną z podstawowych wartości chronionych przez Konstytucję RP. Ustawa zasadnicza nakłada na państwo obowiązek ochrony środowiska zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Władze publiczne mają za zadanie zapewnić bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom. Z kolei każdy z nas jest zobowiązany do dbałości o stan środowiska i ponosi odpowiedzialność za spowodowane przez siebie jego pogorszenie. Jednym z najważniejszych obszarów działalności Ministerstwa Środowiska jest ochrona przyrody, zarówno fauny, czyli zwierząt, jak i flory, czyli roślin. Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody odpowiadamy m.in. za zachowanie, zrównoważone użytkowanie i odnawianie zasobów dziko występujących roślin, zwierząt i grzybów, zwłaszcza tych, które są pod ochroną. Przyglądamy się działalności parków narodowych, czyli obszarów wyróżniających się szczególnymi wartościami przyrodniczymi. W Polsce jest ich 23 o łącznej powierzchni 316 748 ha. Najważniejszym celem działania każdego parku narodowego jest ochrona przyrody. Na jego obszarze ochronie podlega całość przyrody oraz swoiste, charakterystyczne dla każdego regionu elementy krajobrazu. W polskich parkach wyróżniono 410 zespołów roślin-

nych i około 180 gatunków roślin objętych ochroną gatunkową. Można w nich spotkać również przedstawicieli wszystkich występujących w Polsce gatunków ssaków, około 250 gatunków ptaków, kilkanaście tysięcy gatunków owadów oraz licznych przedstawicieli gadów, płazów i ryb. To świadczy o tym, że polskie parki narodowe dobrze sobie radzą z zadaniami, jakie zostały im wyznaczone.

Niektóre ze ssaków chronionych w Polsce

Czy wiedzieliście, że chronione są np. kret i łasica?


6

Gość specjalny NUMERU: dr Maciej H. Grabowski, Minister Środowiska

Wszystkie polskie parki narodowe włączono do Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000, do której należymy od 10 lat. Jest to system ochrony dziedzictwa przyrodniczego Europy stworzony po to, aby zwiększyć skuteczność działań ochronnych. Dzisiaj obszar objęty Naturą 2000 zajmuje prawie 20% powierzchni lądowej Polski. Głównym celem funkcjonowania sieci Natura 2000 jest zachowanie określonych typów siedlisk przyrodniczych oraz gatunków, które uważa się za cenne i zagrożone w skali całej Europy. Drugim jej celem jest ochrona różnorodności biologicznej. Specjalną ochroną sieci objęte są określone gatunki ptaków, a także siedliska przyrodnicze oraz gatunki zwierząt i roślin. Jednak niezależnie od obowiązujących ustaw, wyznaczania specjalnych stref ochronnych dla określonych gatunków roślin i zwierząt, sprawowania szczególnej kontroli i nadzoru nad przyrodą, ważna jest działalność człowieka. Żyjąc w otoczeniu roślin i zwierząt, mamy za zadanie dbać o dobro wspólne, jakim jest przyroda. Ministerstwo, którym kieruję, nie odpowiada za przepisy o ochronie zwierząt – znajdują się one w gestii Mini-

sterstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Uważam jednak, że żadne, nawet najbardziej restrykcyjne prawo nie ochroni przed bezdusznością i bezmyślnością człowieka oraz okrucieństwem wobec zwierząt. Zwierzę nie jest rzeczą i powinno być traktowane z szacunkiem. Szczególnie dotyczy to zwierząt domowych czy gospodarskich, które znajdują się pod opieką człowieka, są od niego uzależnione i należy im się humanitarne traktowanie. Niewątpliwie stosunek do zwierząt świadczy o tym, jacy jesteśmy. Oprócz regulacji prawnych dotyczących ochrony zwierząt bardzo ważne są także działania edukacyjne, wpływające na nasz sposób rozumienia i podejścia do praw zwierząt. Akcje informacyjne prowadzone przez organizacje pozarządowe, udział autorytetów w kampaniach społecznych czy angażowanie mediów w informowanie o prawach zwierząt i obowiązkach ich właścicieli bądź opiekunów są niezbędne w budowaniu społeczeństwa świadomego i wrażliwego na los „braci mniejszych”. Maciej H. Grabowski, Minister Środowiska


7

Święta w grudniu... Oliwia Zalewska

Nie każdy o tym wie, że praktycznie każdego dnia grudnia obchodzimy jakieś niekonwencjonalne święto. Specjalnie dla was wybrałam kilka najciekawszych z nich. Przede wszystkim myślę, że należy wspomnieć o Dniu Dziewic, który obchodzimy 9 grudnia. Wypada też pamiętać o Dniu Bez Przekleństw 17 grudnia. Myślę, że części męskiej naszych czytelników przypadnie do gustu Dzień Bez Bielizny, obchodzony 31 grudnia, czyli w Sylwestra, w przeddzień Nowego Roku. Czy wiecie, że w Rosji Nowy Rok obchodzony jest dwa razy? Tzw. Stary Nowy Rok obchodzony jest w nocy z 13 na 14 stycznia. To tradycja związana z 13-dniową różnicą między kalendarzem juliańskim i gregoriańskim. Czy w Wigilię Bożego Narodzenia zwierzęta mówią ludzkim głosem? Otóż wielu ludzi w to wierzy i wyczekuje północy z ciekawością, co powie mu jego pupil. Ale skąd wzięło się przekonanie, że zwierzęta mówią ludzkim głosem? Kiedy mały Jezus przyszedł na świat, to wła-

śnie nikt inny, jak zwierzęta przekazywały tę dobrą nowinę. Jakie to były zwierzęta? Konie, owce, krowy... Narodziło się, więc przekonanie, że mówić potrafią właśnie zwierzęta gospodarskie. I żeby uczcić tę zwierzęcą mądrość, po wigilijnej wieczerzy ludzie zanosili do obory pokruszony opłatek oraz resztki ze świątecznego stołu. Nie radzę jednak podsłuchiwać zwierząt w Wigilię. Dawniej lud wiejski wierzył, że w ten szczególny dzień zwierzaki owszem, potrafią mówić, ale absolutnie nie można ich podsłuchiwać. Dlaczego? Posłuchajcie: dawno temu żył parobek, pod opieką, którego znajdowały się dwa konie. Nie obchodził się jednak z nimi zbyt dobrze. Bił je batem, nie dawał im siana, głodził. Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, a parobek kiedyś usłyszał, że właśnie wtedy zwierzaki mówią ludzkim głosem i… postanowił je podsłuchać. Schował się w stajni i czekał, a gdy wybiła północ, usłyszał rozmowę koni: – Wiesz może, co będziemy robić jutro? – zapytał pierwszy koń. – Będziemy jechać po deski na trumnę dla parobka – odpowiedział drugi, po czym z całej siły kopnął parobka.

Legenda mówi, że w wigilijny wieczór głosy zwierząt są zaczarowane i biada temu, kto je usłyszy i zrozumie. Ze zwierzętami domowymi wiąże się jeszcze inna historia sięgająca prastarych tradycji. Wierzono bowiem, że w okresie Bożego Narodzenia, który wówczas kojarzony był nie tylko z dobrobytem i obfitością, ale także świętem zmarłych, należy szczodrze karmić zwierzęta resztkami z wigilijnego stołu. Dlaczego? Ponieważ wędrujące w tym czasie duchy przodków mogą przemówić właśnie przez nasze zwierzęta. Większość z nas podchodzi do tych historii z przymrużeniem oka, ale... i nutką nadziei, że jednak o północy uda się usłyszeć kilka słów od naszego pupila. A co takiego powiedziałyby nam zwierzaki, gdyby rzeczywiście potrafiły mówić ludzkim głosem? Czegokolwiek nie usłyszelibyśmy z pyszczków naszych pupili, musimy pamiętać, że są to żywe istoty, które podobnie, jak ludzie mają swoje prawa, wymagają odpowiedniego traktowania i szacunku. Zastanówmy się, więc też nad tym, jacy jesteśmy dla zwierząt, nie tylko tych naszych domowych, ale także innych, bezdomnych. Może wówczas przekonamy się, co moglibyśmy usłyszeć, jeśli zwierzaki rzeczywiście mówiłyby ludzkim głosem.


8

DZIAŁ MUZYCZNY redaguje Wojtek „Priest of Darkness” Karliński.

muza rządzi! .......

Słoń zagra na fujarce... Zwierzęta?? Serio?? xDD! No niech będzie. Zwierzaki, jak każdy inny motyw, są wykorzystywane w kulturze i sztuce, w tym oczywiście i w muzyce. Muzyce, która jak wielka czarna dziura, zasysa, pochłania, czerpie inspiracje z wielu dziedzin. Muzyka ta, tworzona przez zespoły i wolnych strzelców, do mruczenia pod prysznicem i do słuchania w drodze, do poważnych filmów i do bajek, wykorzystuje motyw zwierzęcy. Któż za lat młodzieńczych nie oglądał „Akademii Pana Kleksa”? Chyba nie ma takiej osoby. Nawet ja – dziecię czarnej strony mocy i sił nieczystych widziałem jak Piotr Fronczewski rozdaje te swoje kropki i śpiewa piosenki wraz ze swoimi uczniami. Kleksiu miał w swoim arsenale „Kaczkę Dziwaczkę”, „Puszka okruszka”, „Kwokę” i „Jak rozmawiać z psem”. Etap dziecięcy to właśnie piosenki tego typu. Niektórzy pamiętają zapewne małą Natalkę Kukulską, śpiewającą w telewizji znane piosenki dla dzieci. Po latach błogiego dzieciństwa, pierwszych buziaków, siniaków i serii pytań do rodziców typu: a co tam Zosia ma pod sukienką, nadszedł czas dorastania. Tak, tak to już ten moment, gdy muzyka odgrywa większą rolę w życiu młodego osobnika (także ta ze

zwierzętami w tle), a dawne pytania zamieniane są w bardziej hmm… namacalne badania naukowe, na przykład lekcje anatomii, a zaciekawienie tym tematem wprowadzane jest w czyn. Jeszcze niedawno na topie animal music był kawałek: What does the fox say, norweskich braci Bårda i Vegarda Ylvisåkerów. Na początku miał być zwykłą reklamą, więc wrzucili go na youtuba, a gdy okazało się, że ma tyle odsłon, że brakuje monitora, z automatu stał się hitem muzycznym. Inna grupa nagrała cover tego kawałka w wersji metalowej z ciężkimi bębnami i growlującym wokalistą. Kolej na formację, której nie sposób pominąć choćby z powodu nazw. To the Animals, legendarny zespół, który grał psychodelicznego rocka i bluesa. Powstał w latach 60-tych i był jednym z najważniejszych zespołów w tamtych czasach. Już we wczesnych dokonaniach grupy daje się zauważyć psychodeliczne cechy – długie i powtarzane gitarowe riffy oraz wibrujące pasaże organowe. Animalsi za swoje dokonania zostali wpisania na ścianę sław rock’n’rolla. Tematycznie wpasowują się do tego numeru „Dwójki” również członkowie Huntera, ci od wspomnianego

Współpraca: Magda Supera Ola Kołaczkowska kiedyś „Imperium uboju” czy niedawno powstałego utworu pod tytułem „PSI”. Artyści stają w obronie porzuconych zwierząt. Teledysk do tego utworu został nagrany w schronisku zwierząt w Szczytnie, w którym muzycy pracują jako wolontariusze. Po Hunterze czas na jeden z moich ulubionych zespołów: Motorhead. Chłopaki, z Lemmym na czele, mają parę piosenek nawiązujących do zwierząt. Jedną z nich jest „The Dogs” czy „Snake bite love” lub „Iron Horse”. Lemmy sam jest dziką bestią, ale to temat na inną okazję, na przykład na artykuł w numerze, w którym prym wiedzie stara, dobra i sprawdzona zasada: Sex, Drugs and Rock’n’roll. Sztuka, a w tym i muzyka, bywa zwierzęca, bo każdy z nas ma w sobie coś z dzikiego zwierza. Na przykład muzycy, gdy wpadają w zwierzęcy szał na scenie. Muzyka jest tą dziedziną, która pozwala chociaż na chwilę zapomnieć o podziałach na rodzaje i gatunki, bo w każdym jej gatunku występują nasi bracia mniejsi. Animale są fajne, dlatego tak często się o nich wspomina, mówi i śpiewa. Uff, kolejny temat, łatwy tylko z pozoru. Ale wasz super team z redakcji muzycznej dał sobie świetnie radę. Czekamy na większe wyzwania, reszto redakcji. „WE ARE The Killers”, you [CENSORED ].


e Reset mózgu Przemek Lewandowski Cześć! Witajcie w moim nowym dziale poświęconym ciekawostkom. W tym numerze będą one związane ze zwierzętami. Tak więc – do dzieła!

„Grumpy Cat” Przeglądając sieć natknąłem się na dobrze znanego internautom kota „Grumpy Cat”. Jego mordka występuje na wszelakich memach zaczynając od zwykłych „No!”, po „Jungle Bells Go To Hell”, co potrafi rozśmieszyć, biorąc pod uwagę jego wygląd.

„Dzień dobry”?

9

Mruczenie jest to kocia komunikacja, która może nas informować o tym, że kot jest zadowolony, czuje się bezpiecznie, bądź do informowania swoich młodych, że jest w pobliżu. Mruczenie działa na człowieka w sposób leczniczy: właściciele kotów przechodzą np. o około 40% mniej zawałów serca, niż reszta populacji.

Imponujący pająk

Nie ma czegoś takiego.

Historia kota zaczęła się 22 września 2012 roku, kiedy to jego właściciel umieścił zdjęcie w Internecie. Internauci na jego widok oszaleli, a to dało właśnie początek lawinie memów, następnie koszulek, kubków i masowemu zakładaniu profili na Facebooku, Youtube czy Twitterze. A tak na marginesie: swoją obrażoną minę i odmienną budowę ciała „Grumpy Cat” zawdzięcza chorobie – kociej karłowatości.

Nie wszyscy lubią pająki, ale trochę grozy Wam się przyda. Pająki są wszędzie, nawet teraz pod Twoim łóżkiem, jedne mniejsze drugie większe, ale ten jest NAJWIĘKSZY na świecie (spokojnie, akurat tego pod Twoim łóżkiem nie ma, chyba ze go hodujesz i Ci uciekł). Ptasznik Goliat zamieszkujący w dżunglach Ameryki Południowej może osiągać nawet do 30 cm i ważyć ćwierć ki-

Tajemnice kociego mruczenia Zastanawialiście się kiedyś, jak i dlaczego koty mruczą? Obstawiam, że nie. Zresztą ja sam się nad tym nie zastanawiałem aż do czasu tego artykułu. Naukowo mechanizm kociego mruczenia nie jest do końca zbadany, ale podobno jest ono związane z tym, iż koci mózg wysyła rytmiczne, powtarzające się impulsy do mięśni krtani, które kurczą się i rozkurczają, wydając dźwięk ingresywny (związany z wciąganiem, a nie wypuszczaniem powietrza).

lograma. Jak na pająka to sporo, a wszystko dzięki temu, że żyje w swoim środowisku. Hodowlany osiąga do 10 cm. Jad tego pająka nie jest śmiertelny dla człowieka, lecz kontakt z jego dwucentymetrowymi szczęko­ czułkami będzie bardzo bolesny.

To tyle, na więcej ciekawostek musicie poczekać do następnego numeru!


10

Temat numeru: LUDZKIM GŁOSEM

Czy tak Pan Bóg przykazał? Jakub Garbarz Zwierzęta towarzyszą rasie ludzkiej od zarania dziejów, głównie jako zwierzęta hodowlane, dzięki nim mamy różnego rodzaju produkty spożywcze, są naszymi pupilami, najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Ale nie zawsze tak było. Dawano temu człowiek był zaciekłym wrogiem zwierząt i na odwrót. Gdy ludzie pojęli, że zwierzęta mają uczucia oraz to, że mogą w znacznym stopniu pomóc ludziom w życiu zaczęło się ich udomowianie. Wraz z rozwojem cywilizacji coraz to nowe zwierzęta stawały się pupilami, poczynając od starego, dobrego wilka, od którego pochodzą

dzisiejsze psy, kończąc na wężach, jaszczurkach i różnych gryzoniach. Jednak medycyna potrzebowała czegoś więcej... Zaczęto prowadzić badania i eksperymenty z wykorzystaniem naszych dotychczasowych zwierzątek domowych. W dzisiejszych czasach ponad 300 tysięcy zwierząt laboratoryjnych rocznie jest zabijane w celu rozwiązania problemów medycznych. Zwierzęta poddawane są różnym zabiegom, poczynając od eksperymentów, wskutek których ich organizmy zostają trwale zmodyfikowane, bardzo często na ich niekorzyść, a kończąc na śmiertelnych operacjach, w których zwierzęta te nie mają żadnych szans na przeżycie. Rodzaje zwierząt najczęściej wykorzystywanych do różnych eksperymentów

to głównie gryzonie – szczury, myszy i króliki – ale również niekiedy owce, krowy lub świnie, na których to prowadzone są próby z organami wewnętrznymi, gdyż są one najbardziej zbliżone do ludzkich. Pewien lekarz podołał bardzo ciężkiej operacji, w której to musiał poskładać w całość kręgosłup człowieka, który prawdopodobnie nie mógłby już chodzić. Operacja się udała, pacjent powoli wraca do zdrowia. A lekarz? Dzięki czemu zdołał w efektywny sposób naprawić kręgosłup człowieka? Odpowiedź jest prosta: lata praktyki na szczurach czy myszach. I właśnie tutaj stawiamy sobie pytanie, czy warto jest uśmiercać tyle malutkich istnień dla rozwoju medycyny? Czy może lepiej by było, gdyby one zostały wypuszczone na wolność i żyły tak, jak Pan Bóg przykazał? Odpowiedź pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy :)


Temat numeru: LUDZKIM GŁOSEM

11

Bycie człowiekiem do czegoś zobowiązuje Robert Siedlecki Wraz z rozwojem medycyny i technologii oraz pogłębieniem świadomości ludzi mogłoby się wydawać, że zwierzęta powinny być już traktowane znacznie lepiej, niż przed wiekami. Nic bardziej mylnego. Świat idzie do przodu, ale pewne tendencje jeszcze nie uległy zmianie. O tym, że pies – ale nie tylko on – może być najlepszym przyjacielem człowieka, wiemy nie od dziś. Nasuwa się więc pytanie: dlaczego tak często nie zwracamy uwagi na to, że ten nasz potencjalny przyjaciel cierpi, jest poniżany czy też krzywdzony? A co gorsza, zdarza się, że niektórzy udają, że tego nie widzą, a bierność może być przyzwoleniem: jeśli nie przeciwstawiam się przemocy wobec zwierząt to tym samym udzielam swojej zgody na złe i okrutne traktowanie żywych istot. Zwierzę musi zazwyczaj samo szukać pożywienia i miejsca, w którym może się schronić, kiedy w tym czasie większość ludzi ma to (i znacznie więcej) zapewnione. Zwierzak którego udomowiliśmy, potrzebuje opieki, a bywa traktowany nieludzko. Naprawdę ciężko jest zrozumieć dręczenie bezbronnych i słabszych. Może tym, którzy robią to z bezmyślności, wystarczyłoby na chwilę zamienić w wyobraźni role? Na moment z kata stać się ofiarą? Ale nie zawsze źródłem jest nieświadomość. Są i tacy co dręczą zwierzęta całkiem świadomie. Niedawno napotkałem historię psa katowania przez bezlitosnego właściciela. Nawet nie wyobrażacie sobie, na jakie cierpienie ten czworonóg został wystawiony. Jego pan,

który przywiązał swojego psa krótką linką do kaloryfera z premedytacją pastwił się nad zwierzakiem – podsunął mu miskę tak, by nie mógł pyskiem sięgnąć... Niewyobrażalne cierpienie. Ta historia nie kończy się happy endem: pies zdechł. A mnie Przeraziło również to, że sąsiedzi słyszeli wycie psa, ale nie zareagowali. Co gorsza, gdy ucichło ucieszyli się, bo było dla nich uciążliwe. Czy to obojętność? Czy brak wyobraźni? A skąd tyle okrucieństwa we właścicielu? Nasuwa mi się ogromna ilość pytań i z każdą chwilą coraz bardziej wątpię w nasze człowieczeństwo. Kiedy surfuje się po Internecie, nie sposób nie trafić na drastyczne zdjęa obrazujące pomiatanie zwierzętami: głodzenie, torturowanie, regularne zadawanie ran, doprowadzanie do kalectwa, a nawet do śmierci. Czy my, ludzie, właśnie to nazywamy poszanowaniem prawa do życia? A może wydaje nam się, że te istoty nie zasługują na coś, co jest im dane z dniem poczęcia? Czemu stawiamy się wyżej od zwierząt? W czym jesteśmy lepsi? Bo umiemy pisać? Bo mamy wyobraźnię? A może z tego właśnie wynika dla nas więcej obowiązków a nie więcej praw? Wybitny XIX-wieczny filozof, Arthur Schopenhauer napisał: „Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem”. Niektórzy pewnie uważają, że to stwierdzenie za mocne, ale ja pójdę w drugą stronę i powiem, że jednak zbyt delikatnie zostało to ujęte. Według mnie ten, kto krzywdzi i zabija zwierzę, w ogóle nie powinien nazywać się człowiekiem. Bycie człowiekiem do czegoś zobowiązuje.


12

Nasze RECENZJE

Nasze recenzje ............................. Natalia Niepsuj Natalia Wojtala

wsparcie: Robert Siedlecki

Na psa urok: zabawny, niegłupi film.

Nad tym, jak trudno jest być zwierzęciem, możemy zastanowić się oglądając zabawny film przygodowy Briana Robbinsa zatytułowany „Na psa urok”. Główny bohater, Dave Douglas, prawnik poświęcający się jedynie swojej pracy ma przyjemność (a może i nie) poznać odrobinę psiego życia. Przygoda zaczyna się, kiedy mężczyzna podczas wizyty w instytucie badawczym przypadkowo zostaje zainfekowany ściśle tajnym serum, które stworzył doktor Kozak (ale

z niego kozak ). Preparat zmienia ciało Dave’a, przekształcając go w psa pasterskiego! To zaskakujące doświadczenie pozwala bohaterowi ujrzeć swoją rodzinę z zupełnie nowej perspektywy. Bohater zdaję sobie sprawę z tego, że krzywdził swoich bliskich. Przestaje być dla niego ważna praca, stara się być lepszym ojcem i mężem, ponieważ do tej pory nie widział nic poza perspektywą awansu. Jego zmiana w psa nie jest ciągła, co jakiś czas staje się człowiekiem, jednak instynkty i zachowania nie do końca są normalne, co wywołuję różne zabawne sytuacje. Mężczyzna w ciele psa będzie musiał zmierzyć się z demonicznym doktorem, który chcę wykorzystać szczepionkę do niecnych celów.

Naprawdę zadziwiające, ile może człowieka nauczyć takie zwierzę. Może właśnie ludzie powinni choć na chwilę wcielić się przykładowo w kota i zobaczyć świat zupełnie z innej strony, aby także poznać codzienny trud, z jakim zmaga się przeciętny czworonóg. Film zabawny i przyjemny w oglądaniu. Gorąco polecamy.


Nasze RECENZJE Cecelia Ahern, „PS: Kocham Cię”: nie zrażajcie się złym filmem, bo książka jest dobra. Anna Lewandowska Pewnie większość z Was oglądała film o tym samym tytule. Nie wiem jak Wam, ale mnie wydał się on mało interesujący, bo choć poruszany w nim problem nie jest banalny, to na mojej ocenie zaważyła słaba gra aktorska.

Książka natomiast wywarła na mnie ogromne wrażenie. Dlaczego? Zdecydowanie więcej wydarzeń współtworzących dużo ciekawszą fabułę, lepiej przedstawieni bohaterowie, którzy – co ciekawe – nie do końca odpowiadają tym z filmu, głębokie sentencje oraz rewelacyjny kunszt pisarski autorki, przez który (a może dzięki któremu?) czytelnik angażuje się emocjonalnie w każde kolejne słowo, zdanie, rozdział… I chociaż tematyka jest raczej przygnębiająca, to tok wydarzeń i samo zakończenie pozosta-

wia w czytelniku jakiś promyczek nadziei… Na co? Sprawdźcie, polecam!

nie. Gra daje nam od 2 do 4 losowych bohaterów, którymi będziemy zarządzać karmiąc ich, bądź zdobywając przy ich pomocy materiały

z innych lokacji na przykład broń, drewno, pożywienie. Podczas przebywania w innej lokacji (lepiej w nocy, bo z rana jest niebezpieczniej) twoja kryjówka może zostać zaatakowana celem zrabowania twoich surowców. Gra naprawdę jest przyjemna i wciągająca. Serdecznie polecam.

„This War of Mine”: naprawdę przyjemna i wciągająca gra! Przemek Lewandowski Cześć! Witam Was z kolejną recenzją. Wiem, że w numerze o zwierzętach powinienem zrecenzować „Farmeramę” albo coś podobnego, ale – każdy może mieć swój słabszy dzień :). W tym numerze na ruszt idzie gra „This War of Mine” polskiego studia „11 bit studios” Jest to „survival” w czasach wojny. Naszym celem jest, jak sam rodzaj rozgrywki mówi, przetrwa-

13


14

W naszym mieście

Weterynarz – odpowiedzialny zawód Agnieszka Rakowska

Magda Supera

Z myślą o naszych zwierzakach przeprowadziłyśmy wywiad z lekarzem weterynarii, Panem Dariuszem Bartkowskim, który pracuje w lecznicy dla zwierząt „FENIKS”mieszczącej się przy ul. Słowackiego. Pan Dariusz Bartkowski jest lekarzem weterynarii od 1988 r. i pracuje w zawodzie do dzisiaj. Zgodził się odpowiedzieć na parę nurtujących nas pytań.

Agnieszka i Magda: Czemu wybrał Pan zawód lekarza weterynarii? Dariusz Bartkowski: Od najmłodszych lat zawsze byłem w bliskim kontakcie z naturą, to było coś z czym się utożsamiałem. W wieku 16 lat zostałem członkiem Straży Ochrony Przyrody. Gdyby nie weterynaria, pewnie dziś był bym leśnikiem. AR i MS: Czy jest to trudna praca? D.B.: Na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Potrafi być łatwa i przyjemna, ale bywa i tak, że trzeba się po prostu napracować. AR i MS: Co było dla Pana najtrudniejsze na studiach? D.B.: Zdecydowanie przestawienie się na zupełnie inny sposób nauki niż w liceum.


W naszym mieście

W szkole nigdy nie byłem „kujonem”, ale zdobywanie wiedzy przychodziło mi dość łatwo. Na studiach zwłaszcza na pierwszym roku wiele rzeczy trzeba było się nauczyć na pamięć. AR i MS: Jaki był najtrudniejszy przeprowadzony przez Pana zabieg? D.B.: Zdecydowanie było to usunięcie olbrzymiego guza nowotworowego. Pies przed zabiegiem ważył 24 kg. Podczas zabiegu okazało się, że zwierzę ma nie jednego, a dwa guzy. Po przeprowadzonej operacji waga pokazywała już tylko 14 kg. Szanse na jego przeżycie były niewielkie. Ku mojemu zdziwieniu dożył on „sędziwego wieku” i nie miał kolejnych przerzutów. AR i MS: Co najbardziej lubi Pan w swojej pracy a co najmniej? D.B.: Najbardziej lubię zadowolenie na twarzy właścicieli i szczęśliwych pacjentów. A co najmniej ?.... Ostateczny moment kiedy trzeba dokonać eutanazji. AR i MS: Jakie towarzyszą emocje kiedy trzeba uśpić zwierzę?

15

D.B.: Eutanazja jest jednym z najbardziej przykrych zbiegów w weterynarii. Czasami trzeba stwierdzić co jest lepsze dla zwierzęcia. Ciągły ból i powolna śmierć czy też skrócenie męczarni. Emocje w takich sytuacjach odkłada się na bok, co nie znaczy, że jest to zupełnie obojętne dla lekarza. Ktoś jednak musi to robić. AR i MS: Jak zwierzęta zachowują się podczas wizyt w lecznicy? D.B.: Każde zwierzę podobnie jak i człowiek ma swój indywidualny charakter i nie da się tego uogólnić. Do każdego pacjenta podchodzę indywidualnie. AR i MS: Czy kiedyś Pan żałował wyboru takiego zawodu? D.B.: Nie, Nigdy nie żałowałem. AR i MS: Czy zachęca Pan do zostania weterynarzem, czy raczej pan odradza? D.B. : Ani nie odradzam, ani nie zachęcam. Jest to zawód który wymaga określonych predyspozycji. Jeśli ktoś myśli, że chce zostać lekarzem weterynarii, bo kocha zwierzątka, to jednak trochę za mało.


16

Żarty o zwierzętach:

the horse stopped a few inches from the edge.„Whew,” said the man,„thank God!”

Drama aus dem Mittelalter: Ein Loewe schleicht um einen Kreuzritter herum, der in seiner Ruestung eingeschlafen ist: „Schon wieder dieser Konserven”, mault er angewidert.

***

*** Q. What did the elephant say to the naked man? A. „How do you breathe through something so small?”

*** Скунс – очень красивое животное, но уважают его не за это.

*** Ein Mann kommt in eine Zoohandlung und verlangt zehn Ratten. „Wozu brauchen sie die denn?” wundert sich der Verkäufer. „Ich habe meine Wohnung gekündigt und muss sie so verlassen, wie ich sie bezogen habe.”

*** A man needed a horse, so he went to a temple and got one. Before he left, the priest told him that it was a special horse. In order to make the horse go, you say,„Thank God,” and for it to stop you say,„Amen.” So the man left, and a few minutes later he dozed off on his horse. Hours later, he woke up and his horse was racing him towards the edge of a cliff. Just in time, he shouted„Amen!” and

A boy with a monkey on his shoulder was walking down the road when he passed a policeman who said„Now, now young lad, I think you had better take that monkey to the zoo.” The next day, the boy was walking down the road with the monkey on his shoulder again, when he passed the same policeman. The policeman said, „Hey there, I thought I told you to take that monkey to the zoo!”The boy answered, „I did! Today I’m taking him to the cinema”.

***

***

Gehen zwei Zahnstocher im Wald spazieren. Plötzlich läuft ein Igel an ihnen vorbei. Da sagt der eine Zahnstocher zum anderen: „Sag mal, wusstest du, dass hier ein Bus fährt?”

– А ты держишь дома каких-нибудь животных? – Конечно. У меня есть варёная курица и крабовые палочки.

*** Did you know that dolphins are so smart that within a few weeks of captivity, they can train people to stand on the edge of their pool and throw them fish?

*** У собак есть хозяин, а у кошек – обслуживающий персонал!

*** Im Zoogeschäft:„Haben Sie zufällig einen sprechenden Papagei?”„Nein, aber ich hätte da einen Specht.” „Ach, kann der denn sprechen?”„Nein - aber morsen.”

***

*** Ein Hund sagt an einen anderen Hund: „Du bist ein Lügner wie wir alle”.„Blödsinn”.„Machen wir einen Test. Ich frage dich - wie macht eine Katze?”„Wau, wau!”

***


Wieża Babel...

17

Rebus przygotował

Kamil Lesiak W poprzednim numerze o parapsychologii nie zmieściło się mikroopowiadanie Przemka Lewandowskiego. Nic straconego, czytajcie je teraz. Pasuje świetnie do Wieży Babel :)

„The Wizard of Fire”

Przemek Lewandowski

It happened, when I was a child, about 13 years ago. It was a winter morning. I was in the park with my sister Annie. We were playing on the snow thro-

wing snowballs. Suddenly, Annie disappeared. The park was empty, only me and snow. I turned around and then I saw a beautiful woman with red hair. She came to me and kissed me on my nose. After that I felt something weird. ‘You will become a strong wizard of fire’ she said. Suddenly another woman came to us but she wasn’t friendly. Then I noticed she was a witch just like the woman with red hair. They started fighting, there was fire everywhere, it was so beautiful to my astonish-

ment, I wasn’t scared. I was happy! The fight was ending and then a wizard appeared from nowhere. He saved the woman in red, and said thank you to me but I didn’t know why. They disappeared and I woke up. Now, when I am 18 years old, I realise it was a dream but when my sister came to wake me up the next morning we saw a flame on my palm. She asked me what was wrong with my hand. I was shocked. But then I remembered the dream, and became a real wizard of fire.


18

Ten sezon to mój powód do dumy

Dla Dwójki – Przemek Nowak, kulturysta, mistrz Polski juniorów 2014 w kategorii do 75 kg Siemanko! Dawno nie pisałem, zatem chcę się trochę usprawiedliwić. Jak już wcześniej wspominałem, ostatnie miesiące skupiałem się nie tylko na pracy z moimi podopiecznymi i wdrażaniem nowych osób w świat zdrowego odżywiania i pracy nad własnym ciałem, ale również musiałem popracować nad swoją formą przed zawodami. Pewnie już wiecie, że zostałem tegorocznym Mistrzem Polski Juniorów w kategorii do 75kg. Startem poprzedzającym był Strzegom i eliminacje na Mistrzostwa Świata. Udało mi się wywalczyć kwalifikacje na tę imprezę ale, niestety, brakło budżetu na wylot, a na jakąkolwiek pomoc włodarzy naszego miasta nie można liczyć w żadnym stopniu. I dlatego następnym razem daruję sobie jakiekolwiek prośby- a szansa na zdobycie Mistrza Świata była w zasięgu ręki. Od osób obiektywnie oceniających w naszym sporcie słyszałem: „Wróciłbyś ze złotem”. Cóż, nie łamałem się, zrobiłem swoje i wystartowałem w Mistrzostwach Polski, a 23 zaliczyłem jeszcze swój pierwszy start w Seniorach na Pucharze Polski w Mińsku Mazowieckim.

Chciałbym podzielić się z Wami swoimi doświadczeniami i opowiedzieć Wam, jak wyglądały ostatnie przygotowania i jak dałem radę (mimo trudności) pogodzić wszystkie obowiązki i pracę z własną pasją. Zawody w Strzegomiu były na początku września. Był to pierwszy start w sezonie, na którym mi naprawdę zależało- ze względu na kończący się rok juniorski chciałem zaliczyć najważniejszą imprezę kulturystyczną. Niestety nie udało się. Kolejnym startem były Mistrzostwa Polski w Katowicach. Tutaj postanowiłem przygotować się jeszcze lepiej. Nie wariowałem z jedzeniem tak jak przed Strzegomiem, gdzie stosowałem Ketozę- wykluczenie węglowodanów oraz tłuszczy na rzecz białka dla pozbycia się maksymalnie glikogenu z mięśni i wątroby co w efekcie daje bardzo dużą wrażliwość organizmu podczas „ładowania” węglowoda­nami. Moim wyznacznikiem było lustro. Dzień zaczynałem o 4:30 od 45 – 60 minut aerobów, a kończyłem również aerobami o 22:30 i pójściem spać o 24:00. Tak, że snu miałem nie za wiele przez ostatnie tygodnie, ale determinacja i chęć zrobienia wszystkiego

po mojej myśli była na tyle duża, że nie doskwierało mi zmęczenie. Organizm się przyzwyczaił do wstawania tak wcześnie przez siedem dni w tygodniu i do trzech treningów dziennie. Dla wielu może okazać się to czymś nieosiągalnym bądź mega męczącym, ale mając cele dążymy do nich, oczywiście z głową. Jeśli czułem że mam gorszy dzień- odpuszczałem jeden z treningów bądź kładłem się spać ( oczywiście rzadko się to zdarzało ale jednak się zdarzało) Tak jak wcześniej pisałem, nie ograniczałem się z jedzeniem tylko i wyłącznie do kurczaka z ryżem. Moim przyjacielem było lustro, które mi dyktowało, jak mam jeść. Na tyle na ile się czułem, tyle jadłem. To znacznie poprawiło mój komfort psychiczny, bo nie wariując że mam 200g nadwagi czy niedowagi byłem zdecydowanie w lepszej formie. Wracając do samych za-


wodów w kategorii miałem podajże 10 – 12 zawodników. Waga pokazała 73 kg więc miałem jeszcze 2 kg zapasu. Wygrałem wszystkie 3 rundy łącznie z układem dowolnym gdzie wychodziłem na pełnym „spontanie”. Moje płyty z muzyką nie odpalały, więc w pełni improwizowałem a wyszło świetnie, co możecie zobaczyć u mnie na Fanpage’u na który serdecznie zapraszam. Zdobyłem także drugie miejsce w kategorii Open wszechwag, startując z Mistrzem Europy Piotrem Boreckim, któremu nie ustępowałem w pod żadnym względem patrząc od strony przygotowania. Wszystkie starty uważam za bardzo udane. Po tegorocznym sezonie jestem szczęśliwy i dumny z osiągnięć. Ale wiem, że mam jeszcze wiele do poprawienia, dlatego czeka mnie dużo ciężkiej pracy, zarówno jeśli chodzi o muskulaturę jak i wiedzę odnośnie żywienia i treningu. Cały czas się uczę, żeby móc również wam przekazywać wiedzę. Mam taką prośbę: napiszcie do redakcji jakie byście chcieli kolejne artykuły jaki temat poruszyć, bądź co wytłumaczyć. Postaram się zrobić to rzetelnie, bez zbędnego owijania w bawełnę. Wspólnie z Dwójką jesteśmy dla Was. Dlatego twórzmy tę gazetę razem! Maile możecie też słać na adres : myownbody@o2.pl

Nasz strzelec wyborowy O tym, że trening czyni mistrza, KAMIL DŁUGOSZ, uczeń ZSP nr 2 w Koluszkach, wie doskonale. Może jeszcze nie zdobył tytułu najlepszego w kraju, ale my wierzymy, że to tylko kwestia czasu. W czym właściwie jest taki dobry? Otóż Kamil strzela z pistoletu pneumatycznego z odległości 10 metrów. Z tego, co słyszałem i wywnioskowałem rozmawiając z nim, wychodzi mu to całkiem nieźle. Ma już na swoim koncie wiele mniejszych sukcesów, ale za najważniejsze dla niego zawody uznaje XX Ogólnopolską Olimpia-

Robert Siedlecki

19

dę Młodzieży, gdzie w swojej dyscyplinie zajął bardzo wysokie 7-miejsce. Tyle że samo to nie przychodzi i łatwo nie jest. Nasz kolega chodzi na strzelnicę 2 razy w tygodniu, a każde turnieje są dla niego ważne. Uważa, że swoje umiejętności nabył poprzez treningi. Twierdzi, że nie ma wrodzonego talentu. Na pytanie co czuje odnosząc sukcesy, odpowiedział: „Radość, zawsze fajnie z kimś rywalizować, a jak już wygrasz to tylko cieszyć się”. Życzymy Kamilowi kolejnych i jeszcze większych sukcesów.


20

Szkolny Turniej Tenisa Stołowego Robert Siedlecki Piątego grudnia w naszej szkole odbył się Szkolny Turniej Tenisa Stołowego mężczyzn i kobiet.

Redakcja „Dwójki” oczywiście najbardziej cieszy się z pierwszego miejsca naszej redakcyjnej koleżanki Oliwii Zalewskiej w kategorii kobiet. Gratulujemy!

W trakcie rozgrywek zastosowano system rosyjski, który dyskwalifikował zawodnika dopiero po dwóch przegranych. Miłą niespodzianką dla zawodników, sędziów i widzów było... przejście Świętego Mikołaja. Po zaciętych i całkiem nieprzewidywalnych rozgrywkach wyniki prezentują się następująco:

Kategoria mężczyźn: • • •

I miejsce: Sylwester Zimoń II miejsce: Mateusz Lubczyński III miejsce: Damian Maj

Kategoria kobiet: • • •

I miejsce: Oliwia Zalewska II miejsce: Daria Polit III miejsce: Karolina Salamon

Zawodnicy, którzy zajęli najwyższe miejsca, będą reprezentować naszą szkolę w Powiatowym Turnieju Tenisa Stołowego, który już niedługo obędzie się na parkiecie naszej sali gimnastycznej. Spotkamy tam na pewno przedstawicieli I LO w Tuszynie oraz naszych koluszkowskich szkół ponagimnazjalnych. Nie musimy chyba dodawać, że Redakcja „Dwójki” trzyma kciuki za gospodarzy :) Robert Siedlecki (redaktor naczelny), Przemek Lewandowski (asystent redaktora naczelnego), Jakub Garbarz, Sebastian Grzegorczyk, Ola Guzek, Wojtek Karliński, Gazeta ZSP nr 2 w Koluszkach. Honorowy redaktor naczelny: Anna Lewandowska Ola Kołaczkowska, Ada Kordula,

Natalia Niepsuj, Kamil Lesiak, Anna Lewandowska, Agnieszka Rakowska, Magda Supera, Daniel Włóka, Natalia Wojtala, Oliwia Zalewska Opiekunki: Jolanta Wnykowicz, Patrycja Wójcik

Współpraca: OBIEKTYWNIe Wydawca: Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Koluszkach. (CC) Przedruk materiałów dozwolony pod warunkiem każdorazowego podania źródła i autora.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.