Głupi dla Chrystusa
Czy ktokolwiek potrafi uświadomić sobie udrękę, ból, smutek z powodu tak wielkiej rzeszy tych, którzy Go nie kochają? Jeśli jesteś naprawdę zakochany w Bogu, jeśli On jest twoim Absolutem, wówczas ból staje się nie do zniesienia. I musisz iść, bez jakiegokolwiek odpoczynku, aby głosić Dobrą Nowinę. Po to zostałeś stworzony. Po to zostałeś ochrzczony i bierzmowany; po to Eucharystia jest twoim pokarmem. Po to – kiedy upadasz – prosisz o przebaczenie w spowiedzi. Chciałabym posiadać głos, który docierałby na krańce świata i budziłby ludzi: tych, którzy są ochrzczeni, ale kompletnie zapomnieli o swoim chrzcie; tych, którzy zaniedbali spożywanie Chleba i Wina – a tylko one mogą uczynić ich ludźmi wiary. „Obudźcie się!” – krzyczałabym z potężnych wież. „Obudźcie się, chrześcijanie! Nadeszła godzina! Nadszedł czas! Świat, który znamy, rozpada się, bo jesteśmy egoistami skupionymi na sobie. Nie obchodzi nas drugi człowiek. Może sobie iść i robić, co chce, jeśli tylko nam nie przeszkadza. Mamy «nasze własne sprawy», a to już pachnie piekłem!”. Czy potraficie zrozumieć ten ogromny głód? To głód Boga, ten rozdzierający rodzaj głodu. Bywa, że w czasie moich nocnych czuwań zasypiam i znów się budzę, zasypiam i budzę się. Wydaje mi się, że biegnę od jednej do drugiej osoby na nowojorskim stadionie albo na Piątej Alei. Zatrzymuję ludzi i przekazuję im Dobrą Nowinę. Jednak niewielu słucha. Ponieważ Bóg, idąc za mną krok w krok, ani na chwilę nie daje mi spokoju, nic mnie nie zadowala – z wyjątkiem dialogu w cztery oczy z drugim człowiekiem, w mowie lub w milczeniu, przez który razem idziemy do Boga. Czy potraficie to zrozumieć? To dziwne wprowadzenie do książki. Ale muszę tak pisać, bo jestem głupcem dla Chrystusa. Nie mogę spocząć. Niech
17