Informator Urzedu Miejskiego w Wolsztynie 6/2011

Page 1

- egzemplarz bezpłatny, październik 2011 -

INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE Urząd Miejski w Wolsztynie, Rynek 1, tel. 68 347 45 00, info@wolsztyn.pl, www.wolsztyn.pl

DZIŚ W NUMERZE M.IN.: * Szefostwo krytej pływalni szykuje na okres jesienno zimowy nowe zniżki i promocje. czytaj - strona 2

* Przy ul. Komorowskiej w Wolsztynie ma powstać ogólnodostępny parking na 300 aut. czytaj - strona 7

* Adam Żuczkowski, dyrektor szkoły z 35-letnim stażem, opowiada jak wygląda życie szkoły ,,od kuchni”. GMINA WOLSZTYN. Miesiąc październik stał w naszej gminie pod znakiem oświaty. I tak, jak co roku, na Rynku zameldowali się pierwszoklasiści, którzy zostali pasowani na Małych Obywateli Miasta i Gminy. Przy tej okazji była możliwość zobaczyć z bliska wóz strażacki oraz radiowóz policyjny. Były też pamiątkowe zdjęcia oraz prezenty dla każdego ucznia pierwszej klasy (więcej o pasowaniu na stronie 6). Jeśli mowa o oświacie, to nie sposób nie wspomnieć o tym, że zakończył się remont ponad 100-letniego budynku Szkoły Podstawowej nr 1 w Wolsztynie. Budynku, który rok temu został wpisany do rejestru zabytków, a od kilku tygodni cieszy oko m.in. nowym dachem oraz odrestaurowaną i oświetloną wieżyczką (szczegóły - strona 7). Prawdziwą jednak ,,oświatową” kulminacją w tym miesiącu były gminne obchody Dnia Edukacji Narodowej, które zorganizowano w szkole we Wroniawach (na zdjęciu). Przy tej okazji na frontonie szkoły odsłonięto - ufundowaną przez Zenonię i Kazimierza Jokszów - tablicę upamiętniającą działaczkę kultury i oświaty, Ewę Gortat (strona 10).

czytaj - strona 9

* Muzealnicy dokonali doniosłego odkrycia w archiwum niemieckich zakładów... optycznych. czytaj - strona 11

GM. WOLSZTYN. Piesi i rowerzyści mają Szlak Żurawi. Teraz również kajakarze doczekali się na jez. Wolsztyńskim trasy z prawdziwego zdarzenia Po trwających kilka lat pracach oddano do użytkowania uporządkowany szlak wodny rzeki Dojcy i Kanału Północnego Obry. To część wytyczonej w latach 70. trasy turystycznej prowadzącej z Wolsztyna do Zbąszynia i dalej rzeką Obrą, aż do Warty. Na ,,wolsztyńskim” odcinku szlaku oznakowano pomosty, jazy oraz mielizny i inne niebezpieczne miejsca, na które mogą natknąć się kajakarze. Oprócz tego udrożniono szlak wyciągając z wody zatopione konary drzew i wykaszając rosnącą przy brzegach roślinność. Bez dwóch zdań, teraz szlak wodny Dojcy wygląda atrakcyjnie i zachęca do organizacji spływu. Jest to o tyle łatwiejsze, że na przystani nad jez. Wolsztyńskim można wypożyczyć sprzęt pływający. Kto wie może w przyszłości będą organizowane cykliczne spływy. Warunki ku temu już są! Szkoda tylko, że przyjdzie czekać kilka jesiennych i zimowych miesięcy, żeby się o tym przekonać. No cóż, pozostaje uzbroić się w cierpliwość, przez zimę skompletować ekwipunek, a gdy przyjdzie ciepła wiosna można ruszać na szlak! więcej szczegółów - str. 7


str. 2

BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011

WOLSZTYN. Pięć lat temu ruszyła budowa niecek basenowych. Dziś korzystają z nich nawet uczniowie z Buku!

MIEJSKA PŁYWALNIA KUSI ATRAKCJAMI W październiku mija pięć lat od czasu, kiedy ekipy rozpoczęły budowę głównej niecki basenu. Gotowy obiekt oddano do użytku w grudniu 2008 r. - Od samego początku cieszy się sporym zainteresowaniem – przyznaje dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, zarazem kierownik miejskiej pływalni, Paweł Gmerek i od ręki przytacza dane za ub.r., w którym pływalnię odwiedziło prawie 145 tys. osób. Jak łatwo policzyć, w ciągu jednego dnia z usług skorzystało średnio ok. 400 osób. Czy to dużo? Paweł Gmerek zapewnia, że w porównaniu do podobnych obiektów w innych miastach, to całkiem dobry wynik. Lekcje na basenie Frekwencję, oprócz rzeszy indywidualnych klientów, zapewniają uczniowe klas czwartych z terenu gminy Wolsztyn oraz Siedlec, którzy w godzinach dopołudniowych (od 8.00 do 14.00) mają na miejskiej pływalni lekcje wychowania fizycznego. Z obiektu korzystają również zorganizowane grupy klas sportowych ze szkół średnich, a do Wolsztyna na podobne zajęcia przyjeżdżają także uczniowie z... Opalenicy oraz Buku. - Mają bliżej podobne obiekty, jednak wybierają naszą pływalnię, bo jak podkreślają są zadowoleni z wysokiego poziomu obsługi. Właśnie podpisaliśmy umowę na kolejny rok współpracy. Prowadzimy rozmowy i mamy nadzieję wraz z nowym rokiem budżetowym podpisać podobną umowę z gminą Rakoniewice oraz

z niepublicznymi przedszkolami w Wolsztynie, które także są zainteresowane zajęciami na naszym obiekcie – informuje kierownik miejskiej pływalni podkreślając, że zajęcia dopołudniowe dla szkół wcale nie

moce przerobowe” na pływalni wprowadzono różnego rodzaju zniżki. I tak, w godzinach od 6.00 do 8.00 zapłacimy połowę stawki. Opłacalne są

oznaczają, że basen jest niedostępny dla indywidualnych klientów. Wręcz przeciwnie – obiekt jest tak duży, że pomieści grupy uczniów oraz indywidualnych amatorów wodnych uciech, a przy tym nikt nikomu nie będzie przeszkadzał! Wybór karnetów Aby bardziej zachęcić indywidualnych klientów i zapełnić obiekt, który ma ,,wolne

również pakiety rodzinne, a zainteresowaniem cieszą się karnety dla firm (są wystawiane na okaziciela; otrzymuje je pracownik danego zakładu pracy i może na taki karnet przyjść z całą rodziną). - Zastanawiamy się nad kolejnymi zniżkami i promocjami, które chcemy uruchomić już wkrótce, aby działały w okresie zimowym – dodaje P. Gmerek i wymienia m.in. bilet wieczorny (taniej za basen w

godz. 20.00-22.00) oraz specjalne promocje dla seniorów. Jest również pomysł na tzw. bilet całodzienny, który ma być sprzedawany na jedno wejście w ciągu dnia bez limitu godzin! Masaże i solarium Miejska pływalnia, obok obsługi indywidualnych klientów i szkolnych grup, prowadzi także zorganizowane zajęcia, szkolenia. Są to m.in kursy nauki pływania (w

t y m również kurs o s w a ja n ia z w o d ą d la niemowlaków powyżej czwartego miesiąca życia) oraz cieszące się coraz większą popularnością zajęcia aqua-aerobicu. Placówka realizuje także ministerialny program ,,Umiem pływać” dla ponad 300 dzieci z gminy Wolsztyn, a dwa razy w roku w Wolsztynie prowadzone są kursy nurkowe. Ale to nie wszystko, bo pływalnia, to także spore i znakomicie wyposażone zaplecze rekreacyjno - sportowe z odnową biologiczną. To świetnie działające na organizm łaźnie parowe (szczególnie solankowa – niezastąpiona przy poprawie odporności o rg a n i z m u ) . Z n a k o m i t y m miejscem relaksu są również dwie sauny fińskie. Poszerzono także ofertę o zabiegi z zakresu masażu leczniczego, terapii manualnej oraz rehabilitacji. W ramach odnowy biologicznej organizowane są również m.in. zajęcia fitness, działa też solarium. - Zainwestowaliśmy w nowe solarium i wkrótce rozeszła się fama, że jest najlepsze w mieście. W celu poprawy komfortu korzystających, przed miesiącem, powiększyliśmy pomieszczenie, aby osoby korzystające z solarium miały wygodniej i było tam przestronniej – mówi P. Gmerek i zachęca, aby najlepiej samemu przekonać się o wszystkich atrakcjach, jakie czekają na amatorów rekreacji w miejskiej pływalni przy ul. Komorowskiej.

- Już wkrótce mają pojawić się atrakcyjne pakiety i bilety zachęcające do korzystania z usług pływalni. Myślimy o biletach wieczornych, o specjalnej ofercie dla seniorów oraz o biletach całodziennych bez ograniczeń czasowych – zapowiada zarządzający obiektem Paweł Gmerek.


BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011 WOLSZTYN. Promocja gminy na stoisku w Zielonej Górze

WINOBRANIE Z PAROWOZAMI W TLE W czasie największej, zielonogórskiej imprezy, jaką jest bez wątpienia Winobranie, nie zabrakło wolsztyńskich akcentów. Mowa o stoisku promocyjnym naszej gminy, które przygotowały i prowadziły pracownice Gminnego Centrum Informacji Danuta Anglart oraz Katarzyna Jęczmionka. W drugim dniu promocji dołączyła do nich Natalia Łozińska, która w GCI udziela się jako wolontariusz - Nasze stoisko znajdowało się w starych murach Polsko – Niemieckiego Centrum Promocji i Informacji Turystycznej, znajdującego się przy samym Rynku. Ceglaste sklepienia i ciężkie drewniane drzwi z okuciami stanowiły fantastyczne tło dla semafora, szlabanu i kolejowej l a m p y, k t ó r ą w y p o ż y c z y ł a wolsztyńska Parowozownia oraz dla plansz z wizerunkami naszych najsłynniejszych parowozów. Całość robiła wrażenie. Niektórzy odwiedzający stwierdzali, że stoisko promocji Wolsztyna jest jednym z najciekawszych i najbardziej wyróżniających się pod względem estetyki, dlatego też pewnie cieszyło się znacznym powodzeniem. Wśród osób, które gościliśmy na naszym stoisku byli turyści m.in. z Niemiec, Anglii oraz z Włoch - relacjonuje N. Łozińska. Dla wszystkich gości przygotowano coś ciekawego. Nie zapomniano przy tym o najmłodszych - przy małym stoliku z dziecięcymi kolorowankami o wolsztyńskiej tematyce znalazły się również baloniki oraz parowozowe słodycze. - Oba dni promocji były udane.

Wolsztyn, jako o ś r o d e k turystyczny budził zainteresowanie. Ludzie chętnie słuchali o jego atrakcjach, zbierali ulotki oraz brali udział w degustacji piernikowych lokomotyw w czerwono – białym lukrze. M i e j m y nadzieję, że promocja w Zielonej Górze przyniesie efekt i podczas kolejnej Parady Parowozów zanotujemy większą niż zazwyczaj frekwencję dodaje N. Łozińska.

str. 3

WOLSZTYN. O puchar walczyło kilkuset cyklistów

ROWEROWE ZMAGANIA W pierwszą niedzielę października w Wolsztynie rozegrano II Wyścig MTB BGŻ o Puchar Burmistrza Wolsztyna. Zawody zorganizowane przez Stowarzyszenie Kultury Fizycznej ,,Jazda Wolsztyn” zaliczane były do Otwartego Grand Prix Kaczmarek Electric MTB 2011. Wyścig w Wolsztynie, na którym zameldowali się cykliści m.in. z Zielonej Góry, Żar, Poznania, Leszna i Polkowic, rozegrano na dwóch dystansach (mini - 33 km oraz mega - 66 km), w ośmiu kategoriach wiekowych. Dodatkowo był także wyścig dla dzieci oraz młodzieży szkolnej. W kategorii open, na dystansie mini, zwyciężył Piotr Konwa z Wilkanowa, który liczącą 33 kilometry trasę pokonał z prędkością 25,2 km/h. Najlepszym w tej kategorii reprezentantem gm. Wolsztyn okazał się Łukasz Stankowiak z Karpicka, którego w gronie 261 zawodników sklasyfikowano na 16. miejscu! Z kolei wyścig w kategorii open na dystansie mega wygrał Aleksander Dorożała z Bokietnicy (26,3 km/h), a najlepszym z wolsztynian był Robert Żmudzin (szósty w gronie 78 zawodników).


str. 4

BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011

POWODOWO. Pogoda popsuła frekwencję

ŚWIĘTO LATAWCA 2011 W sobotę, 8 bm. na lądowisku w Powodowie, Wolsztyński Dom Kultury zorganizował doroczne zawody latawcowe dla uczniów szkół podstawowych oraz gimnazjów z terenu całego powiatu wolsztyńskiego. Niestety, w tym roku frekwencja nie dopisała - do oceny dostarczono 15 latawców w kategorii uczniów szkół podstawowych oraz tylko trzy konstrukcje, w kat. gimnazjalistów. - Myślę, że zachmurzone od rana niebo mogło zniechęcić do przyjazdu. Zapewne wielu potencjalnych uczestników widząc taki obrazek za oknem wolało zrezygnować z wizyty na lądowisku - przypuszcza plastyczka WDK Beata Krajewska i podkreśla, że w poprzednich edycjach zawodów, gdy była słoneczna pogoda, na lądowisku czasem było trudno o wolne miejsce na puszczenie latawca. Uczestnicy tegorocznych zmagań nie musieli zmagać się z takimi trudnościami, podobnie jak z deszczem, który w tym roku

bardziej postraszył niż zaszkodził. Tak jak w poprzednich latach komisja konkursowa oceniała nie tylko wykonanie latawca (gotowe, zakupione w sklepie otrzymywały w tej kategorii zero punktów), ale także jego zachowanie w locie. Ekstra punkty do oceny można było zdobyć za dodatkowe wyposażenie latawca (np. możliwość wypuszczenia spadochroniarza). Rywalizacja była bardzo wyrównana! Po zsumowaniu punktów z wszystkich ocen, w młodszej kategorii wiekowej, zwyciężyła Maria Krawczyk (43 punkty), za którą kolejno uplasowali się: Paweł Wawrzynowicz (42 pkt.), Julia Popiół (41 pkt.) oraz Michał Bardan (38 pkt.) i Bartosz Jasiński (36 pkt.). W kategorii gimnazjalistów wyraźnie triumfował Maciej Popiół, którego latawiec zdobył 38 punktów, a na kolejnych stopniach podium znaleźli się Szymon Rozynek (28 pkt.) oraz Piotr Wyrwiński (25 pkt.).

WOLSZTYN. 59. Zjazd Salezjańskich Wspólnot Ewangelizacyjnych zgromadził na Rynku prawdziwe tłumy

BO EWANGELIZACJA NIE POLEGA TYLKO NA „PRAWIENIU KAZAŃ” Na przełomie wrzenia i października Wolsztyn był gospodarzem 59. Zjazdu Salezjańskich Wspólnot Ewangelizacyjnych, który zorganizowała SWE Wolsztyn z pomocą Gminy Wolsztyn oraz Wolsztyńskiego Domu Kultury. W czasie zjazdu Rynek wypełnił się młodymi ludźmi. Było gwarnie, kolorowo, nie zabrakło muzyki. Celem wspólnoty jest pogłębienie wiary oraz ewangelizacja wszystkich, których spotykają na swej drodze. Ewangelizacja nie polega tylko na „prawieniu kazań”, lecz na dawaniu świadectwa życiem i czynną postawą. Wolsztyńska wspólnota jest otwarta na wszystkich młodych ludzi, którzy chcą pogłębić swoją wiarę lub szukają odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Wspólnota spotyka się w każdy piątek po mszy (o godz. 19.00), w salce przy kościele Św. Józefa w Wolsztynie.


BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011

str. 5

W TELEGRAFICZNYM SKRÓCIE ZAKOŃCZYLI SEZON GM. WOLSZTYN. Parada motocykli i msza

* UWAGA NA ZNAKI. Jak co roku, przy okazji Wszystkich Świętych, w rejonie cmentarza parafialnego przy ul. Lipowej w Wolsztynie wprowadzone będą zmiany w organizacji ruchu. Kierowcy powinni zwrócić uwagę na oznakowanie w rejonie nekropolii, bo z uwagi na duży ruch pojawią się nowe znaki. Na ul. Nowej będzie obustronny zakaz zatrzymywania się pojaz d ó w. P o d o b n i e n a u l . Powstańców Wlkp. (odcinku od ul. Żegockiego do Krętej), na ul. Słonecznej (od ul. Garbarskiej do Krętej) oraz na Lipowej (od ul. Nowej do Słowackiego). Gdzie najlepiej zaparkować samochód? Auto można zostawić chociażby przy Szkole Podstawowej nr 5, na parkingach przy ul. Komorowskiej, albo na znajdującym się przy niej – naprzeciwko przedszkola - nieutwardzonym placu. Tak jak w poprzednich latach darmowy postój powinien być możliwy także na boisku Zespołu Szkół Zawodowych (wjazd od ul. Kusocińskiego).

,,Grupy zabawowe – Śniadanie z książką”. Warsztaty przeznaczone są dla dzieci w wieku do pięciu lat, a ciekawe zabawy dostosowane są do przedziału wiekowego każdego uczestnika. Na wtorkowych zajęciach maluchy integrują się, bawią i uczą, a pod okiem bliskiego rodzica lub opiekuna czują się pewnie i bezpiecznie. Projekt finansowany jest przez Fundację Jana Amosa Komeńskiego.

* NABÓR UCZESTNIKÓW . Zarząd Stowarzyszenia „Razem Łatwiej” w Wolsztynie informuje, że w terminie do 10 listopada br. dokonuje naboru uczestników do Warsztatów Terapii Zajęciowej w Wolsztynie. Podanie o przyjęcie wraz z kserokopią orzeczenia o niepełnosprawności ze wskazaniem do terapii zajęciowej należy składać w siedzibie Stowarzyszenia „Razem Łatwiej” przy ul. 5 Stycznia 14 (sekretariat Zespołu Szkół Specjalnych w Wolsztynie), od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do * Z R Ó B S Z O P K Ę ! 14.00. Wolsztyński Dom Kultury oraz Urząd Miejski ogłosili doroczny * OŚWIADCZENIA I konkurs plastyczny dla uczniów z PODATKI. W środę, 26 bm. terenu powiatu wolsztyńskiego na zaplanowano kolejną sesję Rady b o ż o n a r o d z e n i o w ą s z o p k ę . Miejskiej. W porządku obrad Regulamin dopuszcza zastosowa- znalazły się takie punkty jak m.in. n i e r ó ż n o r o d n y c h t e c h n i k analiza oświadczeń majątkowych, wykonania i materiałów, jednak oświadczenie Rady w sprawie zastosowanie gotowych elemen- planowanej likwidacji Prokutów obniży ocenę. Ważne, aby ratury Rejonowej w Wolsztynie, prace były wykonane w formie głosowanie nad zmianą w uchwale przestrzennej i miały charakter dotyczącą ustalenia kryteriów i autorski (nie powinny być repliką, zasad przyjęć do przedszkoli oraz ani też kopią innej szopki). Prace głosowania w sprawie stwierdzebędą oceniane w czterech nia wyborów ławników do Sądu kategoriach wiekowych: ucznio- Rejonowego i stawek przyszłowie klas I-III szkół podstawo- rocznych podatków oraz opłat wych, uczniowie kl. IV-VI oraz lokalnych. gimnazjaliści i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych. Prace nale* TYDZIEŃ CHLEBA. W ży dostarczać w terminie do 22 d n i a c h 1 0 - 1 6 b m . S z k o ł a grudnia, do siedziby WDK. Podstawowa nr 3 w Wolsztynie Obowiązkowo muszą zawierać uczestniczyła w programie informację o autorze (imię i „Tydzień Żytniego Chleba w nazwisko, wiek oraz adres i nazwę Szkole”, który odbył się pod szkoły). Rozstrzygnięcie konkursu patronatem Ministerstwa Edukacji nastąpi, gdy organizator otrzyma Narodowej oraz Ministerstwa do oceny minimum pięć prac z Rolnictwa. W ramach akcji każdej kategorii. zorganizowano m.in. wycieczkę do muzeum rolnictwa w * DODATEK DO ,,PIELĘ- Szreniawie, pogadanki i prezenGNACYJNEGO’’. Do końca tacje multimedialne na temat bieżącego miesiąca, w Ośrodku chleba, spotkanie z dietetykiem Pomocy Społecznej w Wolsztynie, oraz zajęcia plastyczne i wypiek przyjmowane są wnioski o chleba. Jemu poświęcone były udzielenie dodatkowego świad- również lekcje biblioteczne i czenia pieniężnego osobom, które prelekcje katechetów. Celem w listopadzie i grudniu 2011 r. kilkudniowej akcji było podniemają prawo do świadczenia sienie świadomości konsumentów pielęgnacyjnego. Pomoc udzie- na temat odżywczych i zdrowolana będzie w ramach rządowego tnych właściwości chleba na programu, a miesięcznie jej zakwasie, który jest wypiekany wartość wynosi 100 zł. tradycyjnymi metodami. * WTORKOWE ,,ŚNIA* ROBOTY W ŻŁOBKU. W DANIA Z KSIĄŻKĄ”. W każdy środę, 12 bm. w Urzędzie wtorek, w wolsztyńskiej książnicy, Miejskim podpisano umowę na odbywają się zajęcia dla dzieci wykonanie robót budowlanych

dotyczących zadania pod nazwą „Adaptacja części budynku Przedszkola nr 5 w Wolsztynie na Gminny Żłobek wraz z zakupem wyposażenia – etap I”. Wybrany w trybie przetargu nieograniczonego wykonawca robót, to Zakład Remontowo – Budowlany BLACH – DEK Tadeusz Piskorz z Wolsztyna. W ramach pierwszego etapu zostaną wykonane następujące roboty: termomodernizacja dachu budynku, wykonanie nowych okładzin tarasów zewnętrznych oraz schodów zewnętrznych, wykonanie dodatkowych schodów ewakuacyjnych oraz utwardzenie terenu. Wartość prac 236 tys. zł, termin zakończenia robót - 16 listopada br.

* PARKING NA 300 AUT. W poniedziałek, 10 bm. w Ratuszu podpisano umowę na budowę ogólnodostępnego parkingu na prawie 300 samochodów, na działkach położonych w Wolsztynie przy ul. Komorowskiej (naprzeciwko Przedszkola nr 5). Wybranym w trybie przetargu nieograniczonego wykonawcą robót jest Firma Budowlana HERZOG Sławomir Herzog z miejscowości Sątopy. Wartość przewidzianych do wykonania robót wynosi ponad 85,6 tys. zł. Zakładany termin realizacji zadania – 9 listopada br. * M A L U C H Y W AKADEMII . W Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Wolsztyn im. Stanisława Platera odbyła się inauguracja roku Akademii Klasycznej „Koliberek”. Zajęcia edukacyjne w ramach tejże Akademii przeznaczone są dla dzieci w wieku 5-9 lat. Uczestników podzielono na pięć, sześcioosobowych, grup wiekowych. Wszyscy uczestnicy Akademii „Koliberek” otrzymali dyplom przyjęcia oraz indeks Mądrego Koliberka. Spotkanie umilił koncert muzyki poważnej w wykonaniu uczennic z Gimnazjum nr 2 w Wolsztynie. * PARTNERSKIE SPOTKANIE. Kilka tygodni temu, w Neunkirchen w Niemczech, odbyło się spotkanie przedstawicieli miast partnerskich: Wolsztyna, Lübben, Neunkirchen oraz francuskiego Mantes-la-Ville, z którym to kontakty utrzymuje właśnie Neunkirchen. Spotkania takie od lat organizują już nasze miasta partnerskie - Lübben i Neunkirchen, a po podpisaniu umowy z Neunkirchen do spotkań tych dołączył Wolsztyn. Ich celem jest zacieśnianie kontaktów między mieszkańcami miast poza oficjalnymi kontaktami, jakie utrzymują przedstawiciele urzędów i instytucji. W przyszłym roku, gospodarzem podobnego spotkania będzie Wolsztyn.

W pierwszą niedzielę października, na wolsztyńskim Rynku, odbyło się oficjalne zakończenie sezonu motocyklowego, połączone z paradą motocykli na trasie Wolsztyn Obra - Świętno - Wolsztyn. W podwolsztyńskiej Obrze, jak co roku, odbyła się msza święta, po

której motocykliści powrócili kawalkadą do Wolsztyna i pożegnawszy się, rozjechali do domu. Do zobaczenia w przyszłorocznym sezonie, choć trzeba chyba przyznać, że z racji s p r z y j a j ą c e j p o g o d y, t e n zakończony do krótkich raczej nie należał.


str. 6

BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011

WOLSZTYN. Była wizyta policjantów i strażaków oraz występy artystyczne, wszyscy uczniowe otrzymali także prezenty

UROCZYSTE PASOWANIE NA MAŁEGO OBYWATELA Tradycją w naszej gminie stało się pasowanie uczniów pierwszych klas szkół podstawowych na Obywatela Miasta i Gminy. Tegoroczną uroczystość zorganizowano w ostatni czwartek września. W ten dzień Rynek zapełnił się podekscytowanymi pierwszakami. Przedszkolaki z ,,Tęczowej Lokomotywy” (Przedszkole nr 1 w Wolsztynie) przygotowali dla nich specjalny występ. Była też wizyta Pyrka, czyli maskotki wielkopolskiej policji oraz ogłoszono wyniki konkursu plastycznego pod hasłem ,,Bezpieczeństwo dziecka na drodze”. Sporą atrakcją okazała się również wizyta policjantów i strażaków, którzy wszystkim zainteresowanym udostępnili

swoje samochodu. Do policyjnego radiowozu ustawiały się kolejki, nie zabrakło chętnych, żeby z bliska zobaczyć wyposażenie wozu strażackiego. Jednak najważniejszym punktem czwartkowego spotkania przed Ratuszem było pasowanie na małego obywatela, którego dokonał burmistrz Wolsztyna Andrzej Rogozinski. Z tej okazji każdy pierwszak otrzymał odblaskową kamizelkę, książkę autorstwa Marii Nienartowicz pt. ,,W Wolsztynie co z parowozów słynie” oraz kolorowankę URWIS TV. Na koniec były też pamiątkowe fotografie wszystkich klas (patrz zdjęcia obok, więcej zdjęć str. 12 - red.), po czym roześmiani uczniowie powrócili do szkół.


str. 7

BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011 GM. WOLSZTYN. Porządkowanie wodnego szlaku trwało kilka lat

WOLSZTYN. Wymieniono dach, są nowe okna

TURYSTYCZNA TRASA ODZYSKAŁA SWÓJ BLASK

ZABYTEK PO REMONCIE

W tym miesiącu, po pracach trwających kilka lat, oddano do użytku szlak turystyczny rzeki Dojcy i Kanału Północnego Obry.

dużej mierze powstaniem wypożyczalni sprzętu wodnego na Jeziorze Wolsztyńskim prowadzonej przez klub kajakarski UMKS „ZRYW” Wolsztyn oraz na Jeziorze Berzyńskim przez Wolsztyński Klub Żeglarski. W 2010 roku wyremontowana została śluza na Dojcy regulująca poziom wody w J. Wolsztyńskim. Wybudowane zostały także kładki umożliwiające cumowanie łodzi i kajaków.

Jego celem jest głównie wyeksponowanie ciekawych walorów turystycznych i przyrodniczych Gminy Wolsztyn oraz gmin sąsiednich, które często najlepiej są widoczne od strony wody. - Przedsięwzięcie to bardzo dobrze wpisuje się w strategię rozwoju turystyki w Gminie Wniosek o oznakowanie Wolsztyn - zauważa burmistrz - Dzięki dofinansowaniu ze Andrzej Rogozinski. środków unijnych czterech projektów zmodernizowany został Dopłyniesz aż do Warty ! szlak pieszo - rowerowy pn. Szlak Otwarta niedawno trasa Żurawi biegnący dookoła J. stanowi część szlaku wodnego, Wolsztyńskiego. Te inwestycje który został wytyczony już w sprawiły, iż akwen ponownie się latach 70-tych. Prowadzi on przez ożywił i cieszy się bardzo dużym następujące wody: Jezioro zainteresowaniem osób odwieWolsztyńskie - Dojca – Jezioro dzających Wolsztyn - dodaje Berzyńskie - Kanał Północny Obry burmistrz. - Obra – Zbąszyn i dalej do ujścia Dlatego właśnie Gmina Obry do Warty. Jego długość Wolsztyn podjęła decyzję o wynosi 44 km. Szlak jest łatwy, złożeniu wniosku do Urzędu nieuciążliwy i dostarcza wielu Marszałkowskiego w Poznaniu, wrażeń, choć w okresach letnich Departamentu Sportu i Turystyki o poruszanie się po szlaku jest d o f i n a n s o w a n i e z z a k r e s u znacznie utrudnione z uwagi na i n f r a s t r u k t u r y s p o r t o w e j i niski stan wody oraz zarastanie turystycznej zadania „Oznakonurtu na skutek braku systematy- wanie szlaku wodnego Jezioro cznych prac porządkowych. Wolsztyńskie – Dojca – Jezioro Berzyńskie – Północny Kanał Ożywienie na trasie Obry”. Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach szlak ten znacznie Mosty, jazy i mielizny się ożywił. Spowodowane jest to w Ukończone niedawno ozna-

kowanie szlaku wodnego umożliwia bezpieczne przemieszczanie się pomiędzy jeziorami osób poruszających się kajakami, rowerami wodnymi, żaglówkami, łodziami i innymi środkami pływającymi. Oznakowane zostały mielizny i miejsca niebezpieczne, a także mosty i przejścia pod nimi. Zakres zlecenia obejmował także oznakowanie jazów, pomostów oraz wejść i wyjść z akwenów. Zadanie polegało na wykonaniu wspomnianego oznakowania istniejącego szlaku wodnego na odcinku od mostu na rzece Dojcy, na drodze powiatowej nr 3803 P, poprzez Jezioro Wolsztyńskie, odcinek rzeki Dojcy, do Jeziora Berzyńskiego oraz dalej Rzeką Dojcą, do Północnego Kanału Obry, do mostu na drodze wojewódzkiej nr 315 w m. Obra. Wielkie porządki na szlaku Oprócz tego Gmina Wolsztyn, w partnerstwie z Powiatem Wolsztyńskim oraz z Wolsztyńskim Klubem Żeglarskim, udrożniła również cały szlak wodny. Do prac porządkowych oddelegowanych zostało po dwóch pracowników z obu samorządów, a roboty były nadzorowane przez członków WKŻ. Wykonane prace obejmowały m.in. wykoszenie roślinności, wyłowienie konarów drzew oraz przycięcie krzewów. Tak aby było ładniej i bezpieczniej.

W poniedziałek, 26 września, licznie zgromadzona na szkolnym dziedzińcu społeczność Szkoły Podstawowej nr 1 miała powody do świętowania. W tym bowiem dniu miał miejsce odbiór inwestycji pod hasłem ,,Termomodernizacja SP 1”. Szkoła, którą łatwo rozpoznać z daleka po charakterystycznej wieżyczce, działa w tym budynku już od 1907 r. Obecnie uczęszcza do niej 440 dzieci w klasach od „0” do VI. W sumie, w ,,jedynce” jest 19 oddziałów, które już zapewne poczuły poprawę po przeprowadzonym remoncie. Szkolny obiekt można było zmodernizować dzięki pozyskaniu dodatkowych środków pozabudżetowych w postaci dotacji z rezerwy oświatowej Ministerstwa Edukacji Narodowej (w kwocie ponad 168 tys. zł) oraz preferencyjnej pożyczce z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu (160 tys. zł). Całość robót kosztowała w sumie prawie 414 tys. zł. W ramach tych pieniędzy połać szkolnego dachu ocieplona została wełną mineralną, wymienione zostało całe pokrycie dachowe z dachówki ceramicznej,

w ścianie frontowej budynku wymieniono okna drewniane oraz zamontowano zawory termostatyczne na grzejnikach c.o. Oddbudowane zostały również kominy, wymieniono uszkodzone i zaimpregnowano drewniane elementy więźby dachowej, wykonano też nową instalację odgromową, opierzenia i rynny z blachy tytanowocynkowej, zamontowano tzw. płotki śniegowe oraz wymieniono zniszczone elementy pokrycia wieżyczki dachu. Jak widać pracy było mnóstwo... Warto przy tym zaznaczyć, że inwestycja w ,,jedynce” była wymagająca, gdyż od roku budynek szkolny wraz z otoczeniem został wpisany do rejestru zabytków. Tym samym wszelkie roboty budowlane prowadzone w tym obiekcie poddane są zaostrzonym reżimom technologicznym. Ale wykonawca dał radę i odbiór techniczny przeprowadzono bez problemów. - Dzięki inwestycji, oprócz osiągniętych korzyści użytkowych, udało się również poprawić estetykę obiektu. To nie tylko nowy dach czy okna, ale również podświetlenie odrestaurowanej wieżyczki, które wieczorami daje bardzo ładny efekt widokowy - mówi burmistrz Andrzej Rogozinski.

ZDROGOWO. Inwestycja za prawie 400 tys. zł

MAJĄ NOWĄ DROGĘ

W poniedziałek, 10 bm., w malutkim Zdrogowie (tak, tak mało kto wie, że jest taka miejscowość w naszej gminie) miało miejsce oficjalne otwarcie drogi gminnej Adolfowo – Zdrogowo – Cegielsko. Przedmiotem robót była przebudowa prawie półkilometrowego odcinka drogi. Wykonawca dotrzymał terminu. Wartość prac wyniosła ok 400 tys. zł, a zgodnie z zawartym porozumieniem połowę inwestycji sfinansuje Gmina Rakoniewice.


str. 8

BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011

GM. WOLSZTYN. Darmowy Internet?

WOLSZTYN. Zamiast pogadanki - występy arystyczne

CYFROWE WYRÓŻNIENIE

POŻYTECZNY TANIEC

Na początku bm. w Poznaniu burmistrz Andrzej Rogozinski odebrał od wicemarszałka woj. wielkopolskiego, Leszka Wojtasiaka wyróżnienie dla Miasta i Gminy Wolsztyn. Wyróżnienie zostało przyznane za wspieranie budowy społeczeństwa informacyjnego w województwie wielkopolskim, ze szczególnym uwzględnieniem zwiększenia dostępu do usług szerokopasmowych.

malnie trzyletnim okresie czasu, koszty dostępu do Internetu w gospodarstwach domowych na obszarze objętym projektem. Unijny fundusz może również sfinansować m.in. koszty dostarczenia, instalacji oraz serwisowania sprzętu komputerowego i niezbędnego oprogramowania w gospodarstwach domowych wskazanych przez projektodawcę, a także zakup usługi przeprowadzenia szkoleń dla użytkowników - tłumaczy Internet dla mieszkańców pracownik Urzędu Miejskiego Uroczystość wręczenia miała Damian Sarbak. miejsce w trakcie I Wielkopolskiego Forum SzerokoSzkoły też mogą skorzystać pasmowego, w którym uczeCo ważne, z unijnego projektu stniczył również włodarz naszej - oprócz wspomnianych gospogminy. Jego obecność na sympo- darstw domowych - mogą zjum poświęconym zaangażowa- skorzystać również jednostki niu gmin w rozwój sieci interneto- podległe UM. W praktyce oznacza wych była ze wszech miar to, że gminne biblioteki, szkoły uzasadniona, ponieważ samorząd czy placówki kultury też mogą Wolsztyna oczekuje na wyniki liczyć na zakup wyposażenia naboru wniosku, jaki składał do komputerowego i utrzymanie unijnego projektu. Chodzi o dostępu do Internetu z unijnych przeciwdziałanie wykluczeniu środków. - Jesteśmy przygotowacyfrowemu, z czego może ni do realizacji tego przedsięskorzystać 300 gospodarstw wzięcia. Opracowaliśmy kondomowych w gminie (o udziale w cepcje rozwoju sieci szerokopaprojekcie będzie decydować smowej, które konsultowaliśmy z kryterium dochodowe, gdyż ekspertami w tej dziedzinie. Jeśli pomoc skierowana jest do mniej wszystko się powiedzie, to za zamożnych rodzin). kilka lat, jako jedni z nielicznych - Dotacja, na jaką liczymy w w Polsce, będziemy mieli dostęp ramach projektu ma całkowicie do Internetu o przepustowości 100 lub częściowo pokryć, w maksy- mb/s - dodaje D. Sarbak.

Drogi Czytelnik u - jesteś mieszkańcem gminy Wolsztyn, organizujesz jakieś ciekawe przedsięwzięcie, a może chcesz podzielić się sukcesami swoimi lub swoich znajomych? Być może masz interesujące hobby lub uwieczniłeś na zdjęciu ciekawą sytuację? Napisz i podziel się wiadomościami! Można je przesyłać pocztą elektroniczną na internetowy adres info@wolsztyn.pl. Czekamy na informacje, bo Informator jest dla Was i o Was!

Ponad tysiąc uczniów ze szkół z terenu gminy Wolsztyn uczestniczyło w czwartek, 6 bm. w niecodziennym happeningu pod hasłem ,,Nie palę, nie piję, jestem SPOKO!”. Rzecz działa się w Świteziance, gdzie przed uczniami w tanecznym show wystąpił zespół ,,Out of Control” oraz dwie pary taneczne ze Szkoły Tańca Latina w Wolsztynie, która zaangażowała się w organizację przedsięwzięcia. Oprócz nich publiczność mogła zobaczyć również występ zespołu ,,SPOKO”, znanego chociażby z telewizyjnego p r o g r a m u , , M a m Ta l e n t ” . Bynajmniej, obok niewątpliwych walorów artystycznych impreza w

Świteziance miała głównie... profilaktyczny charakter oraz przesłanie. W trakcie tanecznego spotkania były bowiem rozdawane ulotki informujące o szkodliwości palenia tytoniu, spożywania alkoholu oraz zażywania narkotyków. - Dotychczas tego typu zagadnienia i działania profilaktyczne były organizowane w szkołach w formie pogadanek. Postanowiliśmy nieco zmienić formułę i uatrakcyjnić dla odbiorców tego typu działania profilaktyczne. Stąd pomysł i nasze zaangażowanie w organizację happeningu ,,Nie palę, nie piję, jestem SPOKO!” - tłumaczy burmistrz Andrzej Rogozinski dodając, że ta pożyteczna impreza

była dofinansowana ze środków na realizację Gminnego Programu Przeciwdziałania Alkoholizmowi i Przeciwdziałania Narkomanii. Czy pomysł na taką formę profilaktyki się sprawdził? Sądząc po zainteresowaniu widowni i gromkich oklaskach można stwierdzić, że tak! Uczniowie nie zdradzali objawów znudzenia, gdy była mowa o szkodliwości używek, a widząc popisy tancerzy być może niejeden z nich pomyślał, że może warto byłoby wypełnić swój wolny czas nauką tańca... To już pierwszy krok do tego, aby się nie nudzić, a więc nie mieć również pokusy na używki. I o to właśnie chodziło w całej akcji, która ma być kontynuowana.


BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011

str. 9

JAKOŚ WCIĄŻ BRAKUJE MI WOLNEGO CZASU... Rozmowa z ADAMEM ŻUCZKOWSKIM z Wolsztyna, od miesiąca emerytowanym dyrektorem gimnazjum w Kębłowie. - Pochodzi Pan z Zielonej G ó r y. J a k P a n t r a f i ł d o Wolsztyna? - Poznałem żonę Halinę, która pochodzi z tego rejonu i ma tu liczną rodzinę. Jest córką przedwojennego aptekarza Stanisława Likowskiego, który prowadził interes na rogu ul. Kościelnej i 5 Stycznia. Na początu, jeszcze jako student piątego roku polonistyki, uczyłem w wolsztyńskim ,,ogólniaku”. Po roku doszła praca w ,,wieczorówce” oraz zajęcia w wolsztyńskiej komendzie hufca Związku Harcerstwa Polskiego, którego byłem komendantem. O tę funkcję nawet nie zabiegałem. Ot, pewnego dnia inspektor do spraw oświaty Jerzy Bujakiewicz zapytał, czy bym się tego nie podjął. W 1983 r., ten sam inspektor ,,oświatowy”, zaproponował mi posadę dyrektora szkoły podstawowej w Kębłowie. - Ekstra propozycja dla młodego nauczyciela. - To wcale nie był, aż taki miód! Dziś, z perspektywy lat, myślę, że nie szukali osoby na ciepły etacik, ale prawdziwego zapaleńca; jak to się dziś mówi – kogoś pozytywnie zakręconego. Objąłem bowiem szkołę, na którą składał się stary budynek oraz drugi, tzw. ,,nowy pawilon”, choć ten nowy, to było raczej umowne pojęcie, gdyż powstał po remoncie jednego budynku, w którym wyburzono ściany wewnętrzne i w ten sposób przygotowano go na potrzeby szkoły. Praca nie była zatem łatwa. Poza kwestiami remontowymi, to praktycznie chyba nigdzie – no może poza uniwersytetami – żadna szkoła nie mieści się w kilku budynkach! A w Kębłowie tak było i jest do dzisiaj. Jednak trudności są po to, aby je pokonywać. Mimo wielu kłopotów udało się nam uruchomić oddziały zerówkowe dla chętnych pięciolatków, czyli na wiele lat wyprzedziliśmy reformę oświatową i coś co weszło dopiero teraz. - Ja jednak nie zapomnę jak w sali sportowej (!) w Kębłowie powstało gimnazjum. Przedstawiciele bodajże Totalizatora Sportowego odbierali salę sportową, a za rogiem stał ciągnik z przyczepą wyładowaną szkolnymi ławkami. Znudzony traktorzysta tylko czekał na sygnał, żeby po wyjściu gości wwieźć do sali szkolne ławki i krzesła... - To była ciekawa historia. O

potrzebie budowy sali sportowej dla tutejszej szkoły podstawowej mówiło się dawno, dużo wcześniej niż ktokolwiek słyszał o gimnazjach. Wreszcie, dzięki zaangażowaniu kolejnego pracownika ,,oświaty”, pana Czesława Fiedlera, w 1999 r. powstał w Kębłowie tak oczekiwany obiekt. Jego otwarcie akurat zbiegło się akurat z nową reformą oświatową, która wprowadziła gimnazja. Skąd tu nagle wytrzasnąć budynek dla nowej placówki szkolnej? Wtedy narodził się pomysł, aby w nowej sali sportowej z zapleczem urządzić kębłowskie gimnazjum, którego zostałem dyrektorem. Z początku gabinety z tzw. zaplecza sali sportowej w zupełności wystarczały do prowadzenia zajęć. Problem zrobił się po kilku latach, gdy mieliśmy już pełne roczniki. Bywało, że lekcje odbywały się pod schodami, gdzie oficjalnie mieściła się szkolna świetlica. O stołówce można było tylko pomarzyć. Koniecznością stałą się rozbudowa gimnazjum, która kilka lat temu stała się faktem. Teraz pomieszczeń w szkole nie brakuje.

takiej szkole i to mi się nie podoba. Przykład? Dajmy na to uzdolniony muzycznie maluch idzie do podstawówki. Przez pierwsze lata uczy się głównie czytać i liczyć. Gdy już to opanuje wreszcie może zacząć udzielać się i rozwijać w jakimś kółku muzycznym, czy grać szkolnym zespole. Pogra raptem może z rok, góra dwa lata. Gdy już poczuje bluesa nagle stop!

trafi tam na szkolny zespół muzyczny, to powtórzy się historia z podstawówki i z gimnazjum. W takim systemie oświaty uczeń zbyt krótko istnieje dla szkoły. Nauka w podstawówce, gimnazjum i w liceum powinna trwać po cztery lata.

dziwnego, bo świat się zmienia. Dziś jest bardzo łatwy dostęp do informacji. Weźmy na ten przykład chociażby szczegółowy życiorys jakiegoś pisarza. Wystarczy nawet w podręcznym telefonie komórkowym ,,spytać wujka Google” i nie ma potrzeby zakuwać całej biografii od A do Z. Pod warun- To było z grubsza o systemie kiem, że się wie, gdzie tego oświaty, a jak wygląda poziom szukać! To bardzo ogromne uproszczenie, ale tak w dzisiejszych czasach wygląda edukacja młodzieży. Chodzi o to, żeby ,,nauczyć szukać informacji”; rozwinąć w uczniach zdolność kojarzenia i samodzielnego działania. Dlatego programy nauczania nastawione są na naukę zdobywania umiejętności, a nie na suchą, książkową wiedzę. Bardzo dobrym pomysłem było, gdy przed dwoma laty z klas wydzielono grupy pod względem zainteresowania uczniów i powstały dla nich nowe zajęcia – np. artystyczne - z ocenami. To twórcza edukacja, która jest adekwatna do wymagań dzisiejszych czasów, choć oczywiście jak ktoś chce, to nikt nie zabroni mu wykuć na blachę biografii pisarza.

- Jak Pan, jako doświadczony pedagog i dyrektor s z k o ł y, o c e n i a pomysł powołania instytucji ,,gimnazjum” po kilkunastu latach ich działalności? - No cóż, powróADAM ŻUCZKOWSKI od 1983 r. był dyrektorem cono do przedwoSzkoły Podstawowej w Kębłowie, a od roku 1999 jennego systemu szefował tamtejszemu gimnazjum. nauczania. Nie wiem dokładnie, jaką mieliśmy w tamtym okresie młodzież, ale ta współczesna jest mocno Zmiana szkoły, idzie do gimna- nauczania we współczesnym pobudzana przez wiele bodźców. zjum. Tam też przeważnie gimnazjum? Co niektórzy Chodzi mi o te telefony komór- pierwszy rok ,,stracony” na rodzice wspominając bowiem kowe, internet i dyskoteki. Jeśli poznanie nowego środowiska. Być swoje dawne czarno – białe dołożyć do tego burzliwy wiek może w drugiej klasie odważy się podręczniki i zakuwanie na dojrzewania, to pedagog w pójść na wspólną próbę do pamięć uważa, że te współczesne, teraźniejszym gimnazjum jest starszych kolegów z gimnazjalne- to ,,komiksy”, a nauka już nie absolutnie potrzebny, chociaż u go zespołu muzycznego. I jak jest taka sama i nie wymaga aż nas w Kębłowie takich problemów znów poczuje tego bluesa, to tyle ćwiczeń pamięci. - Istotnie, programy nauczania nie było... Odpowiadając jednak na potem już trzecia klasa – głowa pytanie mogę przyznać, że pełna szkolnych egzaminów i... w gimnazjach nastawione są lepszym rozwiązaniem byłyby zmiana szkoły. Jak pójdzie do głównie na naukę zdobywania cztero-, a nie jak obecnie trzyletnie liceum, które po reformie oświa- umiejętności, a nie na to przysłogimnazja. Uczeń jest za krótko w towej też trwają tylko trzy lata, i wiowe zakuwanie na blachę. To nic

- A jak gimnazja wyglądają z pozycji dyrektora szkoły... To jeszcze dyrektor czy już menadżer? - Zdecydowanie menadżer, nad czym bardzo ubolewam. Dzisiejsza szkoła, to ogromna ilość papierów. Po prostu koszmar! W 1983 r. w szkole w Kębłowie miałem do wypełnienia może z 10 procent tego co obecnie. Jakieś sprawozdania, tabelki - normalnie jaja, cegły! I obowiązkowo to wszystko w komputerze plus, nie wiedzieć czemu, jeszcze drugi komplet na papierach. Taki ogrom papierkowej roboty stawia szkołę na głowie. Niestety przez to zdarza się, że nie zawsze jest czas na wychowanie uczniów. - Co do wychowania, to w kębłowskim gimnazjum dopracowano się szczególnego systemu, który trudno spotkać w okolicy... - dokończenie na str. 10


str. 10 - dokończenie ze str. 9 - Wszystko zaadoptowałem z systemu korczakowskiego. I tak, w szkole podstawowej i gimnazjum działa m.in. Sejm Uczniowski, Młodzieżowa Kapituła Odznaki ,,Niezawodny” oraz Korczakowski Sąd Koleżeński. Chodzi o to, aby uczniowie poczuli się współgospodarzami szkoły na takich samych, czytaj – na równych prawach jak nauczyciele, czy nawet dyrektor szkoły. Nie bądźcie zatem zdziwieni, jak powiem, że w sądzie koleżeńskim były sprawy przeciwko mnie. Za to, że kogoś głośniej skrzyczałem dostałem paragraf 200 lub 300, a w sentencji orzeczenia sąd zauważył, że źle postąpiłem i wyraził nadzieję, że oskarżony – dyrektor szkoły ! - w przyszłości się poprawi. Tak, tak – tutaj nie ma żadnego zmiłuj się (śmiech - red.). Ale taki system wychowania sprawdza się znakomicie; uczniowie czują się partnerami, wiedzą że mają na coś wpływ i wtedy biorą sprawy w swoje ręce. Przez to są kreatywni, uczą się samodzielności, a potem umieją sobie poradzić w różnych sytuacjach. Ten system wychowania zadziałał także na... nauczycieli. Kiedyś nawet śmiano się, że szkoły, którymi kierowałem, to istne ,,stajnie dyrektorów”. Wielu moich nauczycieli objęło bowiem stanowiska dyrektorów lub ich zastępców w kilku szkołach (m.in. Artur Łoziński – SP 3 Wolsztyn, Dorota Brzezińska – była SP w Obrze, Maria Gajska – Gimnazjum nr 2 w Wolsztynie, Janina Matykowska – SP Kębłowo, Maria Walkowiak – SP Stary Widzim – red.) i po ,,kębłowskiej szkole” poradzili lub też nadal radzą sobie znakomicie w nowych sytuacjach. - Jeśli to taki sprawdzony i znakomity system, to dlaczego nie przyjął się w innych placówkach oświatowych? - Bo to dla nauczycieli dodatkowa robota. Ktoś to musi zorganizować, rozkręcić i pomóc na początek, a potem trochę przypilnować. Nie zawsze starcza na to czasu, sił no i chęci. A naprawdę potrzeba ich wiele, bo chociażby w kębłowskim gimnazjum cały sytem uzupełniają takie rzeczy jak m.in. szkolna gazetka i szkolna telewizja, drużyna harcerska oraz teatr. Jest przy tym co robić, ale potrzeba sporego zaangażowania... Na szczęście zaangażowanych ludzi w Kębłowie nigdy nie brakowało i dzięki temu udało się osiągnąć sporo sukcesów, nie tylko na wychowawczej niwie. Wspomnę chociażby nieodżałowanego Henia Dąbrowskiego, który ze znakomitym efektem, w gotowe elementy teatralnej scenografii, przemieniał najbardziej szalone pomysły. W szkole aktywnie działa również wolontariat, jest też klub ekologiczny i klub europejski, a dobrą pracę w tym

BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011 zakresie robią Magdalena Wiśniewska, Katarzyna Pochanke oraz Katarzyna Rubach. Prawdziwym mistrzostwem popisał się też mój obecny następca, Tomasz Kaczmarek, który zaczynając od podstaw, po wielu latach dominacji, złamał hegemonię Siedlca w unihokeju i teraz to nasi uczniowie sięgają po medale na mistrzostwach województwa i grają w finałach mistrzostw kraju. Nie mogę nie wymienić także woźnego Zenona Wieczorka, bo to tylko dzięki jego zaangażowaniu w miejscu pustyni, która była wokół szkoły, mamy teraz tyle zieleni co żadna inna szkoła w okolicy. Naprawdę w Kębłowie osób z takim podejściem do pracy oraz z taką inicjatywą nie brakuje! Dlatego nie chciałbym wymieniać więcej nazwisk, bo jeszcze przypadkiem mogę kogoś pominąć i tej osobie może zrobić się przykro. Powiem krótko – na sukces w kębłowskich szkołach pracuje nie tylko dyrektor, ale szerokie grono dorosłych oraz uczniów! - Ale od miesiąca już zasłużona emerytura. Teraz tylko błogie lenistwo... - ...absolutnie nie mam na to czasu! Ze szkoła nie zerwałem definitywnie, bo jeszcze trochę tutaj uczę (- Niech Pan napisze, że straciliśmy takiego wyjątkowego dyrektora. Szkoda... – rozmowę prowadzoną w pokoju nauczycielskim z A. Żuczkowskim na chwilę przerywają nauczyciele – red.). Prowadzę jeszcze zajęcia ze szkolnym teatrem Magia, a w Wolsztynie również organizuję teatr dla dorosłych, który już działa przy tutejszym domu kultury. Teatr ,,Bez Nazwy”, bo to o nim mowa, miał już kilka prób. Na warsztacie mamy jednoaktówkę Sławomira Mrożka pt. ,,Na pełnym morzu”. Premiera planowana jest w styczniu, a jak ktoś chce z nami ,,pobawić” się w teatr serdecznie zapraszam do domu kultury! - Do teatru dochodzą jeszcze zamiłowania literackie...? - A i oczywiście! Być może jeszcze w tym roku – o ile znajdę sponsora i uporamy się z opracowaniem - ukażą się moje wiersze wybrane, które mają być wydane w dwujęzycznej wersji. Oprócz tego już dziś zapraszam wszystkich na początku grudnia do biblioteki publicznej na kolejne spotkanie Uniwersytetu Poezji nad Dojcą. Zdradzę tylko, że razem z książnicą nosimy się z zamiarem wydania zbioru poezji uczestników naszych cyklicznych zajęć. - Oj, to ta emerytura szykuje się naprawdę pracowita... Życzę, żeby znalazło się na niej trochę czasu na odpoczynek. - Dziękuję za te życzenia. Trochę to dziwne, ale na emeryturze jakoś wciąż brakuje mi wolnego czasu...

WRONIAWY. Były kwiaty dla nauczycieli i odsłonięcie pamiątkowej tablicy

GMINNE ŚWIĘTO EDUKACJI W piątek, 14 bm. w Szkole Podstawowej w Wroniawach odbyły się gminne obchody Dnia Edukacji Narodowej. Ustanowione w 1972 r. święto DEN upamiętnia rocznicę powstania Komisji Edukacji Narodowej, którą utworzono z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego 14 października 1773 r. Tegoroczne, gminne obchody zorganizowano we Wroniawach. Rozpoczęły się w szkolnej sali sportowej, w której serdecznie przywitano licznie przybyłych gości. Po okolicznościowych przemówieniach, w których podkreślano znaczącą rolę nauczycieli w procesie edukacji, były podziękowania, gratulacje i życzenia oraz kwiaty dla całego środowiska nauczycielskiego. Nie zabrakło także wyróżnień i nagród, po których uczniowie z Wroniaw przedstawili program artystyczny. Po występach, które całkiem zasłużenie nagrodzono sporymi brawami, uroczystości przeniosły się na zewnątrz szkoły. Na szkolnym murze odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą działaczce kultury i oświaty - Ewie Gortat (opis sylwetki – patrz ramka). Po tej miłej uroczystości goście zostali poproszeni o przejście na szkolne poddasze, gdzie urządzono regionalną izbę pamięci, na którą składają się m.in. eksponaty związane ze szkołą i z Wroniawami (m.in. dawny sprzęt gospodarstwa domowego) oraz pamiątki po wspomnianej Ewie Gortat. Tym miłym akcentem zakończyły się tegoroczne, gminne obchody DE N. EWA GORTAT urodziła się w grudniu 1905 r. we Włoszakowicach. W czerwcu 1925 r. zdała egzamin dojrzałości w leszczyńskim Seminarium Nauczycielskim uzyskując patent na tymczasowego nauczyciela szkoły powszechnej. W tym samym roku podjęła pracę w Gnieźnie. Po pięciu latach powróciła jednak w rodzinne strony i znalazła zatrudnienie we Wroniawach. Tutaj, od pierwszych dni pobytu, uwidocznił się jej zmysł organizatorski oraz troska o losy mieszkańców. Organizowała m.in. obchody Dnia Dziecka, podczas którego dzieci otrzymywały poczęstunek i przybory szkolne. Jej działalność kulturalno – wychowawczą na polu teatralnym można liczyć od grudnia 1934 r., kiedy wystawiono obrazek sceniczny pt. ,,Najszczęśliwsza z sióstr”. Spektakl odniósł sukces, a zarobione pieniądze przeznaczono na prenumeratę czasopism do szkolnej świetlicy. II wojna światowa przerwała pracę i dalsze plany kulturotwórcze młodej nauczycielki. W czerwcu 1944 r. zostałą deportowana na przymusowe roboty do Bawarii. Po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie została przeniesiona do obozu dla Polaków w Mitterbich, gdzie założyła szkołę polską dla 70 przebywających tam dzieci. Mimo protestów dzieci, które uczyła, wróciła do Wroniaw na początku września 1945 r. i natychmiast podjęła pracę w szkole. Najbliższa jej sercu była drużyna harcerska i teatrzyk szkolny, który z czasem zmienił się w teatr kukiełkowy. Organizowała liczne spotkania z dziennikarzami, poetami i ludźmi kultury. Prowadziła również punkt biblioteczny (stał się zaczątkiem działalności świetlicy wiejskiej), który dzięki jej pomysłowości odnosił sukcesy w czytelnictwie (w 1969 r. nagroda na szczeblu centralnym ,,Złoty Kłos dla Twórcy – Srebrny dla Czytelnika”). Była założycielką Koła Gospodyń Wiejskich (1960 r.), i opiekunką Ludowego Zespołu Sportowego. Aktywność zespołu artystycznego Ewy Gortat została szczególnie nagrodzona, gdy w lipcu 1961 r. poproszono grupę o powitanie Jurija Gagarina na lotnisku w Babimoście. Odznaczeniem, które ona sama ceniła sobie najwyżej była odznaka Ministra Kultury i Sztuki - ,,Zasłużony działacz kultury”. Ewa Gortat kierowała zespołami: pieśni i tańca, teatralnym, recytatorskim, prowadziła kursy: przysposobienia rolniczego, wikliniarski i motoryzacyjny. To z jej inicjatywy został wybudowany we Wroniawach Wiejski Dom Kultury (1962-64). Była delegatem powiatu wolsztyńskiego na sympozjach i zjazdach ludzi kultury w Poznaniu (1964) i Warszawie (1962, 1966). W latach 1963-65 była kierownikiem szkoły, a od 1965 do 1969 r. - kierownikiem Wiejskiego Domu Kultury we Wroniawach. W roku 1969 odeszłą na emeryturę, nadal jednak poświęcając swój czas na pracę z młodzieżą szkolną i w świetlicy wiejskiej. Zmarła po krótkiej chorobie w grudniu 1972 r.


str. 11

BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011

NA ŚCIEŻKACH HISTORII. Opowieść o współpracy wolsztyńskiego aptekarza i niemieckiego noblisty. Z Carlem Zeissem w tle...

DONIOSŁE ODKRYCIE W FABRYCZNYCH ARCHIWACH

Po studiach medycznych w Getyndze pierwszą pracą młodego lekarza Roberta Kocha była praktyka w Szpitalu Ogólnym w Hamburgu. Następnie był zatrudniony w Zakładzie Wychowawczym i Opiekuńczym w Langenhagen niedaleko Hanoweru. Praca w tym prowincjonalnym szpitalu odbiegała jednak od zawodowych ambicji przyszłego noblisty. Na dodatek wynagrodzenie nie w pełni zaspokajało potrzeby materialne, które wzrosły po założeniu rodziny. Takie to m.in. powody złożyły się na decyzję, aby poszukać lepszego losu z dala od centrum Prus. Robert Koch trafił do Rakoniewic. Mieszkał tam krótko, bowiem w sierpniu 1872 r. otrzymał nominację na lekarza powiatowego i przeniósł się do Wolsztyna. Takie senne miasteczko Trzeba wiedzieć, że w tamtych czasach miasto nad Dojcą było dużo mniejsze niż obecnie. Liczyło tylko 2.791 mieszkańców: katolików, protestantów i żydów. Były dwa szpitale oraz trzy szkoły i kościoły. Ulice były szerokie i brukowane, częściowo obsadzone drzewami, a w całym mieście dominowała parterowa zabudowa. Piętrowe domy w Wolsztynie były wówczas rzadkością. Do wyjątków zaliczała się kamienica przy ul. Biała Góra nr 12, w której mieszkał i pracował noblista. Dziś mało kto wie, że dawna Biała Góra, a obecna ul. Doktora Roberta Kocha, kiedyś kończyła się drewnianą kładką przerzuconą nad strumykiem, który łączył jez. Wolsztyńskie i Berzyńskie. Za kładką, która dziś jest zakryta, nie było już żadnej zabudowy miasta. Dalej były tylko szczere pola przecięte polną drogą z rowami odprowadzającymi wodę (dzisiejsza ul. Lipowa i Gajewskich). Bez dwóch zdań, za czasów Kocha Wolsztyn był tylko zwykłym małym i sennym miasteczkiem, bez większego przemysłu. Ale właśnie tutaj, daleko od ośrodków akademickich, miały zostać dokonane pierwsze znaczące naukowe odkrycia, które doprowadziły niemieckiego lekarza, Roberta Kocha do nagrody Nobla. I w tym momencie naszej opowieści pojawia się postać polskiego aptekarza Józefa Knechtela z Wolsztyna, którego nazwisko nie zawsze znajduje się w biografiach Roberta Kocha.

Muzealnicy mieli dotąd tylko przypuszczenie... - Dotychczas jedyne co o nim wiedzieliśmy, to niepoparte dowodami przypuszczenie, że mógł współpracować z Robertem Kochem. Wiemy, że z racji wykonywanego fachu wolsztyński aptekarz posiadał mikroskop i zapewne, również z powodów zawodowych, musiał znać Roberta Kocha. Jako że w tamtych czasach mikroskop nie był tak bardzo powszechnym instrumentem uważaliśmy za wielce prawdopodobne, że obaj mogli prowadzić wspólne badania mikroskopowe. Dziś mamy dowody, że tak było – stwierdza Romuald Nowak, kustosz Muzeum im. Roberta Kocha w Wolsztynie. Tych dowodów kilka dni temu dostarczyło archiwum niemieckich zakładów Carl Zeiss, a wszystko zaczęło się od konferencji naukowej w Wolsztynie, którą we wrześniu zorganizowały miejscowe muzea oraz burmistrz.

Supernowoczesny... eksponat Pierwszym punktem wspomnianej konferencji Komitetu Mikrobiologii Polskiej Akademii Nauk było przekazanie dla wolsztyńskiego muzeum najnowszego modelu mikroskopu biologicznego. Prezent wręczył przedstawiciel firmy Carl Zeiss Grzegorz Kołodziej i choć niejeden szpital zapewne chciałby mieć taki mikroskop na wyposażeniu, to nowoczesna aparatura trafiła do... muzeum. Każdy, kto odwiedzi muzeum Roberta Kocha, może teraz osobiście wypróbować najnowszy model mikroskopu, obserwując przez jego podwójny okular mikroświat, którym R.Koch i J.Knechtel pasjonowali się... wspólnie.

sztynie. Skontaktowaliśmy się z Zeissem, skąd dostaliśmy cenne historycznie kopie firmowych zapisów oraz zdjęć trzech mikroskopów, które zgodnie z firmową ,,Książką zamówień” trafiły do przyaptecznego laboratorium Józefa Knechtela. Z otrzymanej z Niemiec dokumentacji wynika również, że Robert Koch przesyłał

do Zeissa propozycje technicznych udoskonaleń mikroskopów, a w swoich spostrzeżeniach opierał się właśnie na owych trzech mikroskopach J. Knechtela! To jeszcze nie koniec sensacji z archiwum Zeissa, gdyż kolejne dokumenty świadczą o tym, że w grudniu 1876 r. Robert Koch zakupił jeden mikroskop firmy Seibert i użytkował go wspólnie z Józefem Knechtelem – R. Nowak relacjonuje zawartość dokumentów, z których niezbicie wynika, iż w mikroskopowym laboratorium w Wolsztynie niemiecki lekarz współpracował z polskim apteArchiwum pełne dowodów karzem. Pozostaje tylko pytanie, - Na początku bieżącego dlaczego do tej pory tak mało o tym miesiąca naszą placówkę odwie- wiedzieliśmy? dził pewien niemiecki profesor, który widząc nowiutki mikroskop Mamy już pewność! Zeissa stwierdził, że prawdopodoPowodem takiego stanu rzeczy bnie w archiwum tegoż właśnie mogło być chociażby historyczne producenta znajdują się jakieś tło i polityka Prus, jednego z trzech zapiski o dostarczeniu mikroskopu zaborców. W takich realiach do małego laboratorium w Wol- współpraca Niemca Kocha i

Polaka Knechtela mogła być po prostu skrywana. Ale dziś – po dostępie do archiwum firmy Carl Zeiss – mamy pewność, że była! Swoją drogą, cóż za przysłowiowa, niemiecka skrupulatność i porządek. Tylko pozazdrościć! W kopiach dokumentów z archiwum firmy znajdziemy dziś takie szczegóły jak m.in. zdjęcia i numery fabryczne oraz dokładne daty budowy ,,na zamówienie” trzech mikroskopów, które trafiły do Józefa Knechtela. Niestety – przynajmniej na razie - wolsztyńskie muzeum w swoich zbiorach nie posiada żadnego mikroskopu, ani innej pamiątki po aptekarzu (wyposażenie pracowni J.

Knechtela wdowa po farmaceucie przekazała do berlińskiego Instytutu Chorób Zakaźnych – red.). Niemniej w muzealnych zbiorach znajduje się za to kilka oryginalnych przedmiotów używanych lub bezpośrednio związanych z Robertem Kochem! Dokładnie są trzy takie eksponaty. List do siostry Jednym z nich jest autentyczny list Roberta Kocha. Dokument ten podarował muzeum prawnuk noblisty Wolfgang Pfuhl, który w 2005 r. (w naszej gminie, zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, był to wówczas Rok Roberta Kocha, ogłoszony z okazji 100-lecia otrzymania przez niego nagrody Nobla – red.) przyjechał do Polski. Po raz pierwszy był też w Wolsztynie. Spacerował po ogrodzie za muzeum. Po tym samym ogrodzie, po którym przed laty biegała jego babcia Gertruda, jedynaczka Roberta Kocha.

W 2005 r., w tym właśnie ogrodzie, prawnuczka R. Kocha zagrała okolicznościowy koncert, prawnuk W. Pfuhl przekazał muzeum autentyczny list pradziadka. Ów list, adresowany do siostry Heleny, datowany jest na dzień 1 stycznia 1879 r. (Robert Koch mieszkał w tym czasie w Wolsztynie już od siedmiu lat, rok później wyjechał do Berlina, gdzie objął posadę radcy w ministerstwie zdrowia, a potem został szefem instytutu higieny). Tęsknota za górami Harzu W korespondencji do siostry Robert Koch dziękuje za urodzinowe życzenia (urodziny obchodził 11 grudnia) i składa życzenia noworoczne. Prosi również, aby przysłać mu rodzinne zdjęcia oraz pyta o zdjęcia z Norwegii i chce wiedzieć co oznacza ,,fotografia stereoskopowa”. W trzecim, najdłuższym akapicie swojego listu, Robert Koch opisuje pobyt w Wolsztynie i życie rodzinne. Informuje m.in. że w święta cała rodzina wybrała się na lód na jeziorze, aby córka Gertruda wypróbowała łyżwy. Kiepsko jej poszło. Nie mogła się podszkolić, gdyż zrobiło się ciepło i w ciągu jednej doby stopniał lód. ,,...Zima w Harzu, to zupełnie inna sprawa!” - napisał Koch przyznając w swoim liście, że często myśli o rodzinnej okolicy i górach pokrytych śniegiem. Aparat i skrzyneczka - No proszę! Wychodzi na to, że dawne zimy wcale nie były tak aż srogie, skoro córka Roberta Kocha nie mogła jeździć na lodzie – mówi szefowa Muzeum Regionalnego Zofia Chwalisz, która pytana o kolejne oryginalne pamiątki po nobliście – obok listu – wymienia jeszcze aparat fotograficzny. Należał on do Roberta Kocha, a do muzeum przekazał go w połowie ub. r. wspomniany już w naszej opowieści W. Pfuhl, z którym przyjechał do Wolszyna... Robert Koch junior, urodzony 100 lat i 10 dni po swym wielkim przodku. W zbiorach muzeum jest jeszcze trzeci i ostatni oryginalny eksponat związany z dawnym lekarzem powiatowym. Mowa o drewnianej skrzynce na preparaty z inicjałami Roberta Kocha. To wszystko, jeśli chodzi o autentyczne eksponaty związane z Kochem. Muzealnicy mają jednak ogromną nadzieję, że powiększą te zasoby. Podobnie zresztą rzecz ma się również z pamiątkami po Józefie Knechtelu, bo te – po ostatnio odkrytych zapiskach w archiwum firmy Carl Zeiss – mają już jak najbardziej pełne prawo, aby uzupełnić ekspozycję w Muzeum im. Roberta Kocha.


str. 12

BEZPŁATNY INFORMATOR URZĘDU MIEJSKIEGO W WOLSZTYNIE - październik 2011

PIERWSZOKLASIŚCI Z NASZEJ GMINY

... więcej zdjęć - str. 6


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.