Ultra Żurnal №2

Page 48

‡ IKONY ‡

lady amanda tekst: Jagna Jaworowska Zdjęcie: Materiał Prasowy

Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda muza? Otóż lubi nosić czerń, choć nie gardzi też bielą, różem i czerwienią. Spina włosy, nie maluje ust, czasem podkreśla cieniem oczy. W dzieciństwie przerobiła suknię Diora na kostium czarownicy, teraz trzyma kreacje haute couture w apartamencie u Ritza, a na emeryturze zamierza nosić dużo wełnianych swetrów. Tak przynajmniej jest w przypadku Lady Amandy Harlech, muzy Karla Lagerfelda. 48

„Nie uważam się za muzę. Muza inspiruje, tymczasem Karla inspiruje mnóstwo innych kobiet, mężczyzn, książek, mebli, piosenek…” – tłumaczy Amanda za każdym razem, gdy dziennikarze po raz enty wypytują się, co właściwie robi w Chanel. Niemniej jej rola u boku wielkiego projektanta pozostaje dla zwykłych śmiertelników, a nawet dla wielu modowych insiderów, zagadką. Nie rozumieli jej chociażby pracownicy Diora. Zanim bowiem Harlech zaczęła „muzować” Lagerfeldowi, pracowała z Johnem Galliano. Student Central St. Martins i młodsza redaktorka magazynu „Harpers & Queen” szybko zorientowali się, że podzielają tę samą wizję mody. Zaprzyjaźnili się i postanowili razem pracować. Harlech pomagała projektantowi we wszystkim, od wymyślania strojów, toreb i butów, poprzez stylizowanie pokazów, zapraszanie gości, po podejmowanie technicznych decyzji związanych chociażby z oświetleniem wybiegu. Ich symbioza skończyła się po dwunastu latach, gdy Galliano dostał propozycję od Diora. Amanda była wtedy po rozwodzie i potrzebowała pieniędzy, jednak przedstawiciele francuskiego domu mody nie rozumieli, dlaczego właściwie mieliby płacić okrągłą sumkę jakiejś „asystentce”. Lagerfeld, którego poznała na jednym z przyjęć, postanowił jej pomóc. Przekonał dom mody Chanel, by zaproponowało Harlech posadę. Od dawna pragnął z nią pracować, niemniej

ULTRA ŻURNAL


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.