Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127)/2019

Page 1



Spis treści EKOnOMIA

RAPORT: KOnSERWY

Handel zagraniczny podstawą polskiego

Liderzy rynku konserw rybnych . . . . . . . . . . . . . . . 9

sektora rybnego (T. Kulikowski) . . . . . . . . . . . . . . . 6

Produkcja konserw rybnych w Polsce

Liderzy rynku przetworów rybnych chłodzonych . 19

w 2017 r. (M. Kieliszewska) . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10

Opinia Zarządu Polskiego Stowarzyszenia

Ocena organoleptyczna konserw marki GoldFish 13

Przetwórców Ryb dotycząca certyfikacji

Produkcja przetworów i konserw rybnych

produktów rybnych, ze szczególnym

w Polsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20

uwzględnieniem certyfikatu MSC . . . . . . . . . . . . . 33

Ocena organoleptyczna konserw Petropat . . . . . . 38

WYDARZEnIA, InFORMACJE

AKWAKULTURA

VI Kongres Rybny — by sprostać wyzwaniom

Notatki z Aqua-Farm w Pordenone . . . . . . . . . . . . 46

przyszłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2

Norwegia: będą pompować wodę ze 160 m . . . . 48

Almar wzmacnia pozycję . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

Wietnam: będzie więcej pangi . . . . . . . . . . . . . . . 48

Gadus nie zwalnia tempa rozwoju . . . . . . . . . . . . 4

Kanada: akwaponiczna marihuana . . . . . . . . . . . . 49

Misja handlowa ASMI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

XXIV Krajowa Konferencja – Szkolenie

Nazwa „Morpol” zniknie z rynku . . . . . . . . . . . . . . 4

Hodowców Karpia już za nami (O. Szulecka) . . . . 50

OLAF sprawdzi informacje onet.pl . . . . . . . . . . . . 4

5G w hodowli ryb . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 53

USA: konserwy w górę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

Olej rybny od wegetariańskich ryb . . . . . . . . . . . . 53

Więcej łososi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4

Wykryją wirusy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 53

TECHnOLOGIA

7 grzechów głównych polskich hodowców

Przegląd powiadomień o zagrożeniach bezpieczeństwa żywności (RASFF) . . . . . . . . . . . . 22

karpi (W. Szczoczarz) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 RYnEK RYBnY

Technologia wizyjna w branży rybnej . . . . . . . . . . . 24

Ceny detaliczne wybranych produktów rybnych

Parazytofauna a przydatność surowca

w specjalistycznych sklepach rybnych

do przetwórstwa (W. Wawrzyniak, J. Kiełpińska) . . 26

Ceny detaliczne ryb: Hala Rybna w Gdyni . . . . . . 40

Na Salmon ShowHow zaprezentowano

Średnie ceny detaliczne ryb . . . . . . . . . . . . . . . . . 40

najnowsze rozwiązania dla przetwórstwa łososia . . 30

Zakupy gospodarstw domowych w Polsce

RYBnE PODRÓŻE

. . . . . . . . 39

dla wybranych produktów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40

Czemu Wietnamczycy jedzą trzy razy więcej

Średnie ceny pierwszej sprzedaży ryb bałtyckich . 41

ryb niż Polacy? (T. Kowalczyk) . . . . . . . . . . . . . . . 42

Sprzedaż bezpośrednia ryb słodowodnych . . . . . 41

ZESPÓŁ REDAKCYJnY Tomasz Kulikowski (mpr@mprfish.com), red. naczelny

Ceny łososia hodowlanego . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41 RYBOŁÓWSTWO MORSKIE

Tomasz Kowalczyk (tech@mprfish.com), red. techniczny Zawieszona certyfikacja MSC makreli . . . . . . . . . 14 Anna Dylewska (anna@mprfish.com), reklama

O zasobach ryb bałtyckich

Maja Kowalczyk (maja@mprfish.com), reklama

— z punktu widzenia Rosjan . . . . . . . . . . . . . . . . . 32

Wioletta Gwiaździńska (wioletta@mprfish.com), reklama Rybacy przybrzeżni protestują . . . . . . . . . . . . . . . 32 Iwona Gilewicz (iwona@mprfish.com), księgowość Wraki: niewidzialne zagrożenie dla Bałtyku . . . . . 37

ISSN 1428-362X

PREnUMERATA Cena prenumeraty rocznej wynosi 96,00 zł brutto

MPR S.C. 81-061 Gdynia, Hutnicza 34, mpr@mprfish.com tel./fax 58 620 37 98; tel. 58 620 56 59

Sklep internetowy: www.mprfish.com www.facebook.pl/mprfish

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

1


Wydarzenia

VI Kongres Rybny — by sprostać wyzwaniom przyszłości

Audun Lem Wicedyrektor Departamentu Rybołówstwa i Akwakultury FAO

Grzegorz Mech, GfK Polonia fot. P.Manasterski

fot. P.Manasterski

W dniach 28-29 marca 2019 r. w gdyńskim hotelu Courtyard Marriott Waterfront, położonym bezpośrednio przy Nabrzeżu Prezydenta, tuż obok budynków Dalmoru, odbędzie się szósta edycja Kongresu Rybnego. Organizatorem dorocznego spotkania kadry zarządzającej branży rybnej jest „Magazyn Przemysłu Rybnego”. Partnerami merytorycznymi są: Morski Instytut Rybacki – PIB, Wydział Nauk o Żywności i Rybactwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie oraz Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb. Kongres odbywa się przy finansowym i merytorycznym wsparciu szeregu partnerów, reprezentujących dostawców ryb i owoców morza oraz dostawców technologii dla przemysłu rybnego. Złotymi

Partnerami Kongresu w 2019 r. są: Linde Gaz Polska Sp. z o.o. oraz Alaska Seafood Marketing Institute (wraz z Food Export-Northeast). Najważniejszym wyzwaniem stosującym przed spotkaniem jest ukierunkowanie dyskusji na wyzwania przyszłości leżące w obszarach: dostępności surowców (zarówno z rybołówstwa, jak i akwakultury), zmieniających się preferencji nabywców, w tym młodych konsumentów oraz innowacji technologicznych, pozwalających na zwiększanie efektywności wykorzystania surowców, podnoszenia bezpieczeństwa produkcji oraz kreacji nowych produktów, odpowiadających na potrzeby młodych konsumentów. Pierwsza sesja Kongresu (28 marca br., czwartek, od godz. 10:00), rozpocznie się mocnym międzynarodowym akcentem.

Wicedyrektor Departamentu Rybołówstwa i Akwakultury Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa dr Audun Lem powie o wyzwaniach stojących przez branżą rybną na świecie. Do kolejnej prelekcji zaprosiliśmy Wiceprzewodniczącego Komisji Rybołówstwa Parlamentu Europejskiego Posła Jarosława Wałęsę, który powie o wiodących kierunkach prac dla wsparcia zrównoważonego rozwoju akwakultury i rybołówstwa w Unii Europejskiej. O najnowszych danych z polskiego rynku rybnego, zwłaszcza w w kontekście krajowej konsumpcji ryb oraz handlu międzynarodowego rybami i produktami rybnymi, opowie Krzysztof Hryszko z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB. Jak rynek rybny i jego wyzwania widzą przetwórcy ryb, opowie Przemysław Cieślik — Dyrektor Handlu i Marketingu Contimax S.A. Jak zawsze liczymy na bardzo innowacyjne i holistyczne podejście do tematu! Pierwszą sesję zakończy wystąpienie Grzegorza Mecha (Strategic Insight Manager w GfK Polonia). Będzie się on starał znaleźć odpowiedź na pytanie co kieruje wyborami polskich konsumentów — dieta dla zdrowia czy moda na bycie fit? Po prezentacjach zaplanowano element, którego brakowało w poprzednich edycjach: dyskusję panelową, z zadawaniem pytań przez uczestników Kongresu. Po przerwie kawowo-kanapkowej uczestnicy Kongresu udadzą się na sesję poświęconą rynkowi surowców dla przetwórstwa rybne-

Kongres Rybny wraca w tym roku do Gdyni.

2

Przemysław Cieślik, Contimax

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


fot. P.Manasterski

Wydarzenia

Dr hab. inż. Joanna Szlinder-Richert (MIR-PIB) powie o tym, jak innowacje technologiczne w produkcji konserw rybnych mogą zwiększyć ich wartość odżywczą

go. Dość nietypowo zdecydowaliśmy się na połączenie w niej prezentacji poświęconych surowcom z rybołówstwa (Płn.-Wsch. Pacyfik, Bałtyk, M. Norweskie, Płd.-Wsch. Pacyfik, surowce certyfikowane) i surowcom z akwakultury (perspektywy produkcji w obiektach RAS, oferta karpi i pstrągów dla z krajowej hodowli). Może to sprawiać wrażenie lekkiego miszmasz, ale ma w swoim założeniu pokazywać, że krajowe przetwórstwo stoi na dwóch nogach i tylko wykorzystując surowce pochodzące z obu źródeł może dostarczać produkty na krajowy i międzynarodowy rynek rybny. Po obiedzie, przejdziemy do zagadnień technologicznych, także w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego. Poruszane będą kwestie związane z rolą gazów spożywczych w przetwórstwie rybnym. Pokazane zostaną najnowsze rozwiązania w zakresie pakowania ryb. Przedsiębiorstwa przedstawią także swoją ofertę w zakresie dodatków do żywności, czy rozwiązań technicznych w budynkach (bramy szybkobieżne). Z drugiej strony przeanalizowany zostanie wpływ migracji zanieczyszczeń z opakowań do produktów rybnych oraz jedna z najbardziej drażliwych

Dr hab. inż. Katarzyna Stepanowska (ZUT) postara się udowodnić, że da się mówić o surowcach rybnych z Bałtyku, nie koncentrując się na dorszu... fot. P.Manasterski

Gonzalo Campos (Sealed Air) po raz kolejny wcieli się w rolę guru opakowań dla produktów rybnych i będzie przewidywał trendy w tym zakresie

kwestii — profilaktyka skażeń mikrobiologicznych, w tym Listerią monocytogenes. Problematyka technologiczna kontynuowana będzie drugiego dnia od godzin porannych, koncentrując się na modyfikacjach i innowacjach w technologii produkcji marynat rybnych, produktów sterylizowanych oraz żywności przekąskowej. Dużo uwagi poświęcimy możliwościom kształtowania odpowiednich cech produktów przetworzonych na bazie surowców z krajowej akwakultury, w tym z karpi. Jako, że w biznesie o wszystkim i tak decydują koniec końców finanse, ostatnia sesja poświęcona zostanie zagadnieniom ekonomicznym. Dr Joanna Krupska (MIR-PIB) opowie o finansach przetwórstwa rybnego, dokonując analizy wskaźnikowe wyników ekonomicznych krajowych przetwórni. Z kolei Mirosław Półgęsek z ZUT powie, jak różne czynniki kosztowe wpływają na ekonomikę obiektów hodowli ryb w zamkniętym obiegu wody. Dr inż. Andrzej Lirski (IRS) swoją uwagę skupi na rynku karpi. Ta najbardziej tradycyjna polska ryba, stanowiąca nawet 25% krajowej konsumpcji ryb świeżych, jest ostatnio pod ostrzałem mediów i organizacji ochrony zwierząt. Być może potrzebujemy zupełnie no-

Punkt konsultacyjny ARiMR podczas VI Kongresu Rybnego

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz organizatorzy VI Kongresu Rybnego zapraszają wszystkich zainteresowanych obecnych i przyszłych beneficjentów Program Operacyjny „Rybactwo i Morze” na lata 2014 2020 udziałem w konsultacjach, ktore odbędą się drugiego dnia VI Kongresu Rybnego (29 marca 2019 r., w godz. 10:00-12:00). Udział w konsultacjach jest bezpłatny dla wszystkich zarejestrowanych uczestników Kongresu Rybnego. Serdecznie zachęcamy, aby swoje wątpliwości dotyczące interpretacji przepisów i procedur PO RYBY zgłaszać także mailowo (kongres@mprfish.com), co pozwoli pracownikom merytorycznym ARiMR na odpowiednie przygotowanie się do spotkania.

wego spojrzenia na ten segment rynku? Łącznie na VI Kongres Rybny prelegenci przygotowali 33 wykłady. Mamy nadzieję, że w ten sposób każdy znajdzie szereg odpowiedzi na interesujące go zagadnienia ekonomiczne i technologiczne. Wierzymy, ze VI Kongres Rybny będzie także forum sprzyjającym dyskusji o nowych kierunkach zaopatrzenia, przetwórstwa i zbytu. Służyć będą temu nie tylko sesje plenarne, ale także spotkania kuluarowe i dyskusje podczas podczas wieczornej kolacji. W piątek, 29 marca br. równocześnie z sesją technologiczną działać będzie także punkt konsultacyjny Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w którym będzie można uzyskać ważne informacje na temat PO RYBY. Zapraszamy na VI Kongres Dr inż. Andrzej Lirski przeanalizuje, czy Rybny. Istnieje możliwość rejespotrzebne jest nam zupełnie nowe po- tracji w dniu konferencji (nocleg we dejście do rynku karpi własnym zakresie). red. fot. P.Manasterski

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

3


Serwis informacyjny

USA: konserwy w górę

Nazwa „Morpol” zniknie z rynku

Gadus nie zwalnia tempa rozwoju

Wg agencji Bloomberg, na rynku USA wobec spadku konsumpcji konserwowego tuńczyka, gwałtownie rośnie sprzedaż innych konserw rybnych. Korzystają na tym przede wszystkim producenci z Europy (w tym Polski i Łotwy), ale także Azji, Ameryki Płd. i Afryki. Wg agencji dobrym odbiorcą konserw rybnych są ludzie młodzi — millenialsi, którzy mają w zwyczaju sięgać dziennie po 2 przekąski wysokobiałowe, do których można zaliczyć konserw rybne. Szacuje się, że światowy rynek konserw rybnych wzrośnie z 30 mld USD w 2016 r. do 37 mld USD w 2021 r.

Morpol S.A., spółka założona przez Jerzego Malka, następnie sprzedana norweskiej grupie kapitałowej Marine Harvest (MH), długo utrzymywała pierwotną nazwę. Niebawem, wraz z całą grupą kapitałową MH zmieniona zostanie także nazwa Morpol na: Mowi Poland S.A. Mowi będzie nie tylko nazwą firmy, ale również nową marką premium oferowaną na globalnych rynkach, w tym w Polsce. W 2017 r. Morpol S.A. uzyskała 3,1 mld zł przychodów (w tym 2,8 mld zł przychodów ze sprzedaży własnych produktów). Strata netto wyniosła 93,2 mln zł. 12 lutego br. dokonano połączenie spółek Morpol S.A. i Marine Harvest Services Sp. z o.o

Do 274 mln zł wzrosły w 2017 r. przychody spółki Gadus, specjalizującej się w eksportowej produkcji wyrobów z ryb białych (głównie dorszy). Spółka zamknęła 2017 r. zyskiem netto 7,5 mln zł. W 2017 r. przyrost przychodów wyniósł 29%. W 2018 r. spółka rozpoczęła realizację nowych inwestycji na kwotę 20 mln zł, które od 2019 roku mają przynieść nawet 80% wzrost mocy produkcyjnych.

Więcej łososi W 2018 r. o 15% wzrósł import ryb łososiowatych z Norwegii do Polski. Tym samym dostawy ryb łososiowatych z Norwegii powróciły do poziomu z 2013 r. i były jedynie o około 5% niższe niż średnie dostawy w latach 2014-2016. Za sprawą wysokich cen łososi rekordowo niskie dostawy zostały odnotowane w 2017 r. Obecnie rynek powraca na ścieżkę rozwoju. Wg danych norweskich do polski wysłano w 2018 r. aż 149 tys. ton łososi o wartości ponad 900 mln euro. Średnia cena wyniosła 6,09 euro/kg i była o 3% niższa niż rok wcześniej. Polscy za łososie płacą średnio nieco mniej niż Francuzi i Duńczycy (rynki nr 2 i 3 w zakupach norweskich łososi).

Almar wzmacnia pozycję Z 68,9 do 74,3 mln zł wzrosły w 2017 r. przychody Almar Sp. z o.o., jednego z czołowych polskich producentów wyrobów z łososi. W 2017 r. spółka wykazała zysk na tym samym poziomie, co rok wcześniej (0,57 mln zł). Spółka oprócz produkcji w macierzystym zakładzie w Kartuzach rozwija produkcję w wynajmowanym zakładzie w Gdyni. W 67% przychody w 2017 r. pochodziły z rynku krajowego. Eksport prowadzony był głównie do krajów Europy Środkowej oraz Danii.

OLAF sprawdzi informacje onet.pl Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych OLAF zapoznał się z artykułem prasowym „Rybny układ. Jak CBA odkryło nadużycia rządowej agencji i dlaczego nikt za to nie siedzi” z grudnia 2018 i otworzył wstępną ocenę sprawy pod numerem OC/2019/0106. Przypomnijmy, że w swoich publikacjach portal onet.pl zarzucił ARiMR niewłaściwe wydawanie dotacji dla przetwórstwa rybnego, a także funkcjonowanie w administracji rządowej „układu”, który decydował o wydawaniu środków. Wskazano na bezcelowe wsparcie niektórych podmiotów, a także personalne zaangażowanie urzędników, które jakoby miało skutkować pozytywnymi rozwiązaniami legislacyjnymi lub interpretacjami z korzyścią dla teka wybranych firm.

Misja handlowa ASMI W dniach 13 i 14 maja br. odbędzie się pierwsza misja handlowa Alaska Seafood Marketing Institute (ASMI, www.alaskaseafood.org) do Polski. Amerykański surowiec jest obecny na polskim rynku od latm, a food trucki ASMI, z których serwowano fish & chips z mintaja czy burgery z dzikiego łososia, niejeden raz parkowały w hali targów POLFISH. Celem działań ASMI w ramach projektu „Misja Handlowa–Polska 2019” jest nie tylko promocja surowca z Alaski, lecz także umożliwienie nawiązania kontaktów lub rozwinięcia istniejącej już współpracy pomiędzy amerykańskimi producentami, a polskimi przetwórcami. Temu służyć ma jednodniowa sesja spotkań B2B, wspólna kolacja oraz wizyta w zakładach przetwórczych. Do Gdańska przyjeżdżają więc przedstawiciele 4

siedmiu wiodących firm połowowych i przetwórczych, z zachodniego wybrzeża USA, oferujących szeroką gamę produktów o dodanej wartości oraz surowca pochodzącego głównie z wód wokół Alaski. Reprezentowane firmy, oprócz sztandarowych alaskańskich gatunków jak mintaj, czy dzikie łososie w swojej ofercie mają: płaszczki, śledzie, makrele, sardynki, dorsze pacyficzne, okonie pacyficzne, strzępiele, witlinki, kraby, olej i ikrę z ryb ( w tym z łososia), płastugi pacyficzne (sola, gładzica, flądra, turbot), halibuty pacyficzne, przegrzebki. Przetwórców zainteresowanych udziałem w misji zapraszamy do kontaktu z Jarosławem Zielińskimwspółorganizatorem misji, tel. +48 791 812 333 Liczba miejsc jest ograniczona.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 6 (126) / 2018



Ekonomika przemysłu rybnego

Handel zagraniczny podstawą polskiego sektora rybnego Tab. 1 Eksport z Polski ryb i produktów rybnych Grupa asortymentowa

XII.2017-XI.2018 wolumen wartość (tys. ton) (mln euro)

XII.2016-XI.2017 wolumen wartość (tys. ton) (tys. euro)

zmiana r/r wolumen

wartość

Ryby żywe

1,1

4,5

1,9

7,0

-42%

-36%

Ryby świeże i chłodzone

7,8

39,2

9,8

20,0

-21%

96%

43,4 94,7 57,9 0,6 0,4 148,9

45,3 675,8 758,9 3,8 2,0 539,9

30,6 86,5 55,9 0,8 0,4 140,0

45,7 585,4 739,9 4,7 1,8 493,7

42% 9% 4% -22% 8% 6%

-1% 15% 3% -19% 12% 9%

0,5 355,5

6,4 2 075,9

0,8 326,8

7,2 1 905,4

-37% 9%

-10% 9%

Ryby mrożone, z wyjątkiem filetów Filety rybne Ryby wędzone i solone Skorupiaki Mięczaki Przetwory i kawior Przetwory ze skorupiaków i mięczaków Łącznie

W okresie od grudnia 2017 r. do listopada 2018 r. polskie przedsiębiorstwa wyeksportowały 355,4 tys. ton ryb i produktów rybnych o wartości blisko 2,1 mld euro. Oznacza to zarazem, że eksport generuje blisko 70% przychodów polskiego przetwórstwa rybnego. W stosunku wcześniejszego okresu rocznego wolumen eksportu ryb i produktów rybnych z Polski wzrósł o 9%. Także w ujęciu wartościowym wzrost eksport wyniósł niemal 9%. Polski eksport rybny powraca więc na ścieżki szybkiego rozwoju (w latach 2016-2017 zaobserwować można było malejące tempo rozwoju eksportu ryb i produktów rybnych). Wobec niezmiennej słabości zaopatrzenia ze źródeł krajowych,

kluczową rolę w zaopatrzeniu przetwórstwa i rynku wewnętrznego odgrywał import ryb i produktów rybnych. Osiągnął on w 12-miesięcznym okresie od grudnia 2017 r. do listopada 2018 r. wielkość 567,7 tys. ton o wartości 2,1 mln euro. Saldo w handlu zagranicznym, podobnie jak w całym poprzednim 2017 r., oscyluje wokół zera (wartość eksportu równoważy wartość importu). Na tle poprzedniego 12-miesięcznego okresu import wzrósł o 4% w ujęciu ilościowym i 3% w ujęciu wartościowym. Wyższy wzrost sprzedaży eksportowej niż zakupów w imporcie wyraźnie potwierdza (po raz kolejny) słabnącą sprzedaż krajową.

Na wzrost wartości eksportu ryb i produktów rybnych największy wpływ miało zwiększenie dostaw zagranicę: filetów rybnych (wzrost o 90 mln euro) i przetworów rybnych i kawioru (wzrost o 46 mln euro). Znaczący był też wzrost eksportu ryb wędzonych oraz ryb schłodzonych. Kontynuowane było zmniejszanie wywozu ryb w postaci żywej. W imporcie wzrosły wartościowo przede wszystkim dostawy filetów rybnych (o 57 mln euro), ryb schłodzonych (o 35 mln euro) oraz ryb mrożonych (o 12 mln euro). Dominującymi gatunkami w handlu zagranicznym pozostawały: łososie, śledzie, dorsze, mintaje i makrele. Tomasz Kulikowski Morski Instytut Rybacki - PIB

Tab. 2 Import do Polski ryb i produktów rybnych Grupa asortymentowa

Ryby żywe Ryby świeże i chłodzone Ryby mrożone, z wyjątkiem filetów Filety rybne Ryby wędzone i solone Skorupiaki Mięczaki Przetwory i konserwy rybne Przetwory ze skorupiaków i mięczaków Łącznie

6

XII.2017-XI.2018 wolumen wartość (tys. ton) (mln euro)

XII.2016-XI.2017 wolumen wartość (tys. ton) (tys. euro)

zmiana r/r wolumen

wartość

4,1

13,2

5.1

13.4

-19%

-2%

194,0

1031,2

178.0

996.1

9%

4%

107,3 208,1 1,9 5,6 1,7 43,4

276.9 611.7 18.4 37.5 8.2 115.4

109.8 194.1 2.5 6.4 1.4 45.8

264.8 554.8 29.7 44.1 7.0 129.7

-2% 7% -26% -13% 18% -5%

5% 10% -38% -15% 17% -11%

1,6 567,7

11.0 2 123.4

1.6 544.7

10.5 2 050.2

4% 4%

6% 4%

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Reklama

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

7



Rynek konserw rybnych

Liderzy rynku konserw rybnych Rynek producentów konserw rybnych jest silnie skoncentrowany. Poniżej prezentujemy dane czterech największych producentów — spółek prawa

handlowego. Brak jest danych anali- danych z lat ubiegłych można szacotycznych dotyczących udziału tych wać, że było to w 2017 r. ponad 90%. spółek w całkowitej produkcji konserw red. rybnych w kraju, jedynie na podstawie

Graal S.A. Wyniki finansowe GK Graal S.A.

Spółka Graal S.A. jest liderem w produkcji i sprzedaży na rynku krajowym konserw rybnych. W 2017 r. GK Graal uzyskała 1,1 mld zł przychodów, tj. o 0,2% więcej niż rok wcześniej. Zysk z działalności operacyjnej wyniósł 38,5 mln zł i był znacząco wyższy niż rok wcześniej (22,9 mln zł). Jak podkreśla

(w wywiadzie dla „WH”) prezes zarządu Bogusław Kowalski, spółka produkuje „700 tys. kon-

serw dziennie, czyli 17 mln konserw miesięcznie”.

Thai Union Poland Sp. z o.o.

Thai Union Poland, jest drugim co do wielkości producentem i największym eksporterem konserw rybnych. W 2017 r. spółka uzyskała 243,7 mln zł przychodów, generując 16,4 mln zł zysku operacyjnego. Spółka zajmuje się wyłącznie produkcją konserw rybnych

(produkcję prezerw przeniesiono na Litwę), większość przychodów realizując w eksporcie. W 2017 r.

ograniczono dostawy dla Bumblee Bee Foods Inc., zwiększając dostawy w ramach grupy kapitałowej TU.

Przetwórstwo Rybne Łosoś Sp. z o.o.

Spółka P. R. Łosoś uzyskała w 2017 r. 168,4 mln zł przychodów, z tego 158,9 mln zł ze sprzedaży własnych produktów. Zysk operacyjny wyniósł 7,9 mln zł. Na 2018 r. spółka zaplanowała 3%

wzrost produkcji konserw. Planowane są też inwestycje maszyny i urządzenia w celu zwiększenia

efektywności i jakości produkowanych konserw rybnych.

dostawców na rynek krajowy (49,7 mln zł). Spółka systematycznie inwestuje w rozbudowę hal i

zwiększanie mocy produkcyjnych, m.in. w celu zwiększenia dostaw na eksport.

Evrafish Sp. z o.o.

Evrafish Sp. z o.o. uzyskała w 2017 r. już 67,5 mln zł przychodów, z czego 66,2 mln zł ze sprzedaży produktów własnych (konserw). Zajmuje czwarte miejsce wśród producentów i trzecie wśród

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

9


Rynek Konserw Rybnych

Małgorzata Kieliszewska

Produkcja konserw rybnych w Polsce w 2017 r.

Wykres 1. Wielkość i wartość produkcji konserw rybnych w Polsce w latach 2015-2017, wg danych z RRW-20

Rynek konserw rybnych w Polsce od wielu lat znajduje się w dobrej kondycji, co potwierdzają dane uzyskane z formularzy RRW-20 — o wynikach ekonomicznych zakładów przetwórstwa rybnego. W 2017 r. zakłady przetwórstwa rybnego (wg. PKD 10.20.Z — Przetwarzanie i konserwowanie ryb, skorupiaków i mięczaków) wyprodukowały 76,1 tys. ton konserw rybnych, tj. o 27% więcej w stosunku do roku poprzedniego, co wskazuje na wzrastające zapotrzebowanie na ten asortyment. Udział

konserw rybnych w całej produkcji przemysłu przetwórczego ryb w 2017 r. wyniósł 12% pod względem ilościowym (+1 p.p.), a pod względem wartościowym pozostał na tym samym poziomie 8%. Wartość wyprodukowanych konserw wyniosła 898,7 mln zł., tj. o 12% więcej niż według danych raportowanych w 2016 r. (wykres 1). Struktura gatunkowa produkcji konserw rybnych pod względem wielkości i wartości produkcji przedstawia się podobnie jak w latach ubiegłych. W 2017 r. największy

udział 49% (+16 p.p.) w całej produkcji konserw rybnych odnotowano dla śledzia. Makrela, chociaż jej udział zmniejszył się o 1 p.p. pozostała następnym po śledziu, gatunkiem którego udział w produkcji konserw był znaczący i stanowił 22% całości produkcji. Zmniejszyła się znacznie, bo o 7 p.p. produkcja konserw ze szprota, co spowodowało, że udział tego gatunku w strukturze produkcji konserw rybnych zmniejszył się do 17%. W strukturze wartościowej produkcji konserw rybnych udział śledzia w 2017 r. zwiększył się do 37%, tj. o 4 p.p. więcej w porównaniu do danych z roku ubiegłego. Zwiększył się również udział makreli do 29% (o 3 p.p.), natomiast zmniejszył się udział szprota do 22% (o 3 p.p.) w stosunku do danych z 2016 r. (wykres 2). Dynamika wielkości i wartości produkcji konserw rybnych była zróżnicowana pod względem gatunkowym. Największą dynamikę wzrostu osiągnęła produkcja konserw ze śledzia, których wyprodukowano ponad 37 tys. ton o wartości ponad 335 mln zł. Stanowiło to wzrost produkcji o 86%, przy wzroście wartości o 28%. Produkcja konserw z makreli wyniosła blisko 16,5 tys. ton, tj. o 20% więcej niż w roku 2016. O 25%, do

Wykres 2. Struktura produkcji konserw według gatunków ryb w 2017 r., wg danych z RRW-20

10

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Rynek Konserw Rybnych

Wykres 3. Wielkość i wartość produkcji konserw wg gatunków ryb w latach 2015-2017, wg danych z RRW-20

ponad 259 mln zł, zwiększyła się wartość konserw zawierających makrele. Produkcja konserw ze szprota wykazała spadek do ok. 13 tys. ton (-9%), natomiast pod względem wartości spadek był mniejszy — o 3% do 198 mln zł. Z gatunków ryb mniej popularnych, produkcja konserw z łososia atlantyckiego zmniejszyła się o 35% do blisko 1 tys. ton, a ich wartość spadła do poziomu 26,3 mln zł (wykres 3). Wg danych z RRW-20, produkcja konserw z ryb w 2017 r., podobnie jak w latach ubiegłych, była głównie przeznaczona na rynek krajowy, dla którego przeznaczono 47 tys. ton (wzrost o 15%) o wartości ponad 526 mln zł wzrost o 5%). Bardzo wyraźnie, bo do ponad 29 tys. ton (+53%) zwiększył się eksport konserw rybnych, którego wartość wyniosła 372 mln zł., tj. wzrost o 23% w stosunku do danych z 2016 r. (wykres 4). Zakłady przetwórstwa rybnego, które złożyły sprawozdania RRW20, swoją produkcję konserw rybnych eksportowały głównie do Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz krajów Unii Europejskiej. Najwięcej konserw sprzedano do USA (40%), następnie do Rumuni (7%) oraz Niemiec (4%). Wg danych raportowanych do MIR-PIB w 2017 r.

największe przychody ze sprzedaży konserw uzyskano z rynku amerykańskiego (34%), następnie rumuńskiego (7%) oraz niemieckiego i włoskiego (po 4%) (wykres 5). W 2017 r. do produkcji konserw użyto głównie tusz z ryb (50%) i filetów (10%). Śledź znajdował się w 55% konserw z tuszami rybnymi, makrela w 48% konserw z filetami i w 84% konserw z płatami rybnymi. Śledź stanowił 89% gatunku ryb w

konserwach z rybami patroszonymi bez głowy, a łosoś atlantycki 13% konserw z mięsem rozdrobnionym. Produkcja konserw z tusz rybnych wyniosła 37,7 tys. ton, tj. o 7% więcej niż w 2016 r. Zwiększyła się również (o 6%) produkcja konserw z filetów rybnych do ponad 7,6 tys. ton. Podobnie jak rok wcześniej, konserwy rybne produkowane były głównie w dużych zakładach przetwórstwa rybnego. Prawie całość

Wykres 4. Wielkość i wartość produkcji konserw w podziale na kierunek sprzedaży, wg danych z RRW-20

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

11


Rynek Konserw Rybnych produkcji konserw rybnych w 2017 r. pochodziła z przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 250 pracowników (64%) oraz zakładów zatrudniających od 50 do 249 pracowników (35%). Wg danych z RRW-20, wielkość produkcji w zakładach największych (>250 pracowników) zwiększyła się do 49,2 tys. ton, tj. o 39% w stosunku do roku poprzed-

niego, a w zakładach średniej wielkość zwiększyła się o 11% do 26,7 tys. ton. Pod względem wartości, największy wzrost odnotowano w zakładach średnich (50249 pracowników), do poziomu ponad 333,5 mln zł., tj. o 18% w stosunku do danych z roku poprzedniego. W dużych przedsiębiorstwach wartość produkcji w 2017 r.

zwiększyła się do ponad 562 mln zł., tj. wzrost o 9% w porównaniu do roku 2016. W zakładach zatrudniających do 50 osób wartość produkcji konserw rybnych zmalała o 45% do ponad 3 mln zł. Małgorzata Kieliszewska Morski Instytut Rybacki mkieliszewska@mir.gdynia.pl

Wykres 5. Struktura eksportu konserw rybnych według ważniejszych krajów w 2017 r., wg danych z RRW-20

12

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Rynek konserw rybnych

Ocena organoleptyczna konserw marki GoldFish Analizę sensoryczną wybranych konserw marki GoldFish przeprowadził zespół osób mających prawidłowe progi rozpoznawania smaków podstawowych oraz umiejętność właściwego rozpoznawania posmaków i zapachów, zgodnie z definicjami zawartymi w CODEX GUIDELINES FOR THE SENSORY EVALUATION OF FISH AND SHELLFISH IN LABORATORIES (CAC-GL 31-1999). Analiza sensoryczna wykonana została metodą próby ślepej. Próby miały temperaturę ok. 18°C. Analizę wykonano na życzenie firmy EvraFish Sp. z o.o.

Profil sensoryczny, pokazujących natężenie składowych oraz ogólną pożądalność (mediana)

Filety z makreli w sosie pomidorowym 170 g Gramatura: 170 g, 65% mięso z makreli ze skórą Ocena: estetyczna, przetłaczana puszka aluminiowa z zachęcającą litografią kryje we wnętrzu jednolite kawałki stosunkowo dość zwartego, umiarkowanie soczystego fileta z makreli ze skórą. Aromat delikatny, w którym dominują nuty pomidorowe. Sos smakowity.

Profil sensoryczny, pokazujących natężenie składowych oraz ogólną pożądalność (mediana)

Śledź w sosie pomidorowym 170 g Gramatura: 170 g, 65% tuszka śledziowa Ocena: po otwarciu puszki zaskakuje subtelny, delikatny zapach z dominująca nutą pomidorową. Sos smakowity, zrównoważony, słodkawy z bardzo delikatną nutą kwaskową. Mięso śledzia poddano odpowiedniej obróbce termicznej, charakteryzuje się smakowitością, umiarkowaną zwięzłością i wysoką soczystością.

Profil sensoryczny (mediana ocen)

Szprot w sosie pomidorowym 170 g Gramatura: 170 g, 65% tuszka ze szprota Ocena: po otwarciu puszki zaskakuje subtelny, delikatny zapach z dominująca nutą pomidorową. Sos smakowity, zrównoważony, z dominacją smaku słodkiego. Smak następczy z dominującą nutą pomidorową. Mięso szprota miękkie, soczyste, smakowite. Podsumowanie: Wszystkie oceniane produkty charakteryzowały się bardzo wysoką ogólną jakością organoleptyczną. Najwyżej oceniono smakowitość mięsa tuszek śledziowych oraz tuszek ze szprotów. Aromat wszystkich produktów był delikatny, subtelny, charakterystyczny. Sos charakteryzował się łagodnym smakiem, pomidorowym aromatem oraz stosunkowo wysoką słodkością (co może być dużym walorem w przekonaniu do tego produktu najmłodszych konsumentów). Litografia boczna i grafika na górnej etykiecie oraz wysoka zawartość surowca rybnego (65%) podkreślają charakter premium tej linii produktów. Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

13


Rybołówstwo morskie

Zawieszona certyfikacja MSC makreli 2 marca 2019 r. został zawieszony certyfikat MSC dla wszystkich rybołówstw makreli z rejonu północno-wschodniego Atlantyku. Makrela złowiona 2 marca br. lub później nie może być sprzedawana jako „certyfikowana zgodnie ze Standardem Zrównoważonego Rybołówstwa MSC” i oznaczona niebieskim certyfikatem MSC. Zawieszenie certyfikatu dotyczy wszystkich 4 certyfikowanych rybołówstw z 8 krajów: • ISF Iceland mackerel • Northern Ireland Pelagic Sustainability Group (NIPSG) Irish Sea-Atlantic mackerel & North Sea herring • MINSA North East Atlantic mackerel — Dania DPPO (Danish Pelagic Producers Organization) — Irlandia IPSA (Irish Pelagic Sustainability Association) — Irlandia IPSG (Irish Pelagic Sustainability Group) — Holandia PFA (Pelagic Freezertrawler Association – Netherlands) — Norwegia NFA (Norges Fiskarlag/Norwegian Fishermen’s Association) — Szwecja SPFPO (Swedish Pelagic Federation Producers Organisation) — Wielka Brytania SPSG (Scottish Pelagic Sustainability Group) • Faroese Pelagic Organisation North East Atlantic mackerel Zawieszenie certyfikacji nastąpiło w wyniku spadku liczebności stada makreli z Północno-Wschodniego Atlantyku poniżej tak zwanego progu ostrożnościowego, podczas gdy połowy są prowadzone na znacznie wyższym poziomie niż jest to zalecane przez naukowców. Spadek zasobów spowodował przyspieszony audyt przeprowadzony przez niezależne jednostki certyfikujące w listopadzie 2018 r., a raport z audytu został opublikowany 31 stycznia 2019.

Spadek zasobu stad Bazując na najlepszych dostępnych badaniach naukowych Międzynarodowa Rada Badań Morza (International Council for the Exploration of the Sea, ICES) ocenia, że zasoby stad makreli zaczęły 14

zmniejszać się po osiągnięciu najwyższego poziomu w 2011 r., wynoszącego wtedy 4,79 milionów ton. W ostatnich latach wysoka presja połowowa w połączeniu z kilkoma latami niskiej rekrutacji ryb (patrz dodatkowe informacje), spowodowała znaczący spadek zasobów stada. W rezultacie we wrześniu 2018 r. ICES ostrzegło, że zasoby makreli znalazły się na poziomie 2,35 milionów ton, a więc takim, który wymaga wdrożenia działań umożliwiających odnowienie się stad. ICES zaleca znaczne ograniczenie połowów do 318 403 ton, aby stada mogły się odnowić do zrównoważonego poziomu. To stanowi obniżenie wielkości obecnie prowadzonych połowów o 68,2%. Prognozy krótkoterminowe sugerują, że połowy prowadzone zgodne z zaleceniami ICES pozwoliłyby stadu się odnowić, osiągając poziom powyżej poziomu zrównoważonego do 2020-2021 roku. Utrzymanie obecnego poziomu połowów spowoduje, że zasoby stad spadną do punktu, w którym rekrutacja będzie ujemna w 2020 r. Camiel Derichs, Dyrektor Regionalny MSC na Europę, wyjaśnia: Ta wiadomość będzie rozczarowaniem zarówno dla rybaków, jak i konsumentów uwielbiających makrele. Jednak wiele czynników, a wśród nich spadek zasobów stad, kwoty połowowe ustalone powyżej nowych zaleceń naukowych i niska rekrutacja ryb, złożyło się na to, że rybołówstwa nie spełniają już wymogów Standardu Zrównoważonego Rybołówstwa MSC. Mimo tego jestem przekonany, że rybacy i wszystkie inne zaangażowane strony opracują plan poprawy sytuacji. Trwają już prace nad przeglądem sposobu oceny zasobów makreli. Rybołówstwa potwierdziły również, że będą współpracować z organami zarządzającymi, aby przyjąć odpowiednie środki umożliwiające odbudowę stad. Jeżeli plan

się powiedzie, być może ponowna certyfikacja stad przez jednostki certyfikujące stanie się możliwa.

Potencjalne zmiany w przyszłym doradztwie naukowym Podczas gdy jednostki certyfikujące przeprowadzały przyspieszone audyty certyfikowanych rybołówstw makreli, ICES zainicjowało ocenę porównawczą dla stada makreli. Ma ona dostarczyć więcej informacji o stanie zasobów stada makreli, a jej wyniki spodziewane są wiosną 2019 r. Zainicjowana przez ICES analiza ma na celu dokonanie przeglądu, a jeżeli zajdzie taka potrzeba, również rozwiązanie trudności związanych z wątpliwościami dotyczącymi oceny stad makreli. Jednym z możliwych wyników badania może być oszacowanie wielkości zasobów stada pozwalających na przesunięcie poziomu stad powyżej wartości MSY Btrigger. Jeśli tak się stanie, audytorzy prawdopodobnie przeprowadzą drugi przyspieszony audyt wiosną 2019 r. Pozwoli on na ocenę wpływu nowych ustaleń na wyniki rybołówstw w stosunku do Standardu Zrównoważonego Rybołówstwa MSC i być może będzie podstawą do przywrócenia certyfikatów rybołówstwom makreli. Te działania nie rozwiążą jednak bieżących wyzwań związanych z określeniem udziałów w połowach poszczególnych państw oraz prowadzeniem połowów na poziomie wyższym niż zalecany przez doradztwo naukowe. Certyfikowane rybołówstwa makreli otrzymały warunki, które miały na celu ulepszenie zarządzania stadem makreli, a które nie zostały spełnione. W związku z tym istnieje ciągła potrzeba, by państwa nadbrzeżne ustaliły kwoty połowowe i środki zarządzania zgodne z opinią naukową. inf. prasowa Marine Stewardship Council

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019



Wiadomości PSPR

Wiadomości PSPR Misja do Federacji Rosyjskiej „Polska–Władywostok” im. Michała Jankowskiego i „Polska–Kamczatka” Organizatorzy i Uczestnicy MSZ RP/ PSPR/ MGMIŻŚ

W dniach 1-10 października 2018 r. nasze stowarzyszenie przy współudziale Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zorganizowało misję gospodarczą do Rosji. Inicjatorem misji był Czesław Abramczyk Prezes Zarządu Abramczyk Sp. z o. o. z Bydgoszczy i członek Zarządu PSPR. W misji uczestniczyli przedsta-

wiciele: Stanpol ze Słupska, Kołobrzeskiej Grupy Producentów Ryb oraz PSPR. Ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych delegacji przetwórców towarzyszył Radca Wydziału Współpracy Międzynarodowej Aleksander Wasilewski. Przygotowany wcześniej, przez Konsula RP w Irkucku, i skrupulatnie zrealizowany plan spotkań, nie tylko z wysokimi rangą urzędnikami, ale przede wszystkim z menedżerami lokalnych przedsiębiorstw połowowych i przetwórczych pozwoliły nam bądź zainicjować bądź już rozwinąć sieć kontaktów biznesowych. Oprócz tych kontaktów możliwe było poznanie niezbędnej wiedzy na temat logistyki transportu surowca z Rosji do Polski. Uczestnicy misji mieli możliwość uzyskania podstaw do określenia specyfiki branży, potencjału, możliwości oraz zagrożeń związanych potencjalną współpracą z rosyjskimi producentami.

Współpracy w zakresie importu surowca bądź współpracy w przetwórstwie i wspólnym prowadzaniu produkcji na rynek UE. Możliwość rozwijania tej nowej współpracy gospodarczej, którą zainicjowała misja, obciążona jest istotnym ryzykiem konkurencji nie tylko ze strony Chin, Korei czy Japonii, ale też przedsiębiorców z UE oraz Skandynawii. Wydaje się przy tym, że ze strony MSZ jest duże zainteresowanie rozwinięciem współpracy gospodarczej i wsparcia polskich przedsiębiorców w Rosji. Na ten cel MSZ dysponuje też środkami finansowymi. Te możliwości należy wykorzystać do zrealizowania realizowania kolejnych wspólnych (MSZ i PSPR) przedsięwzięć nakierowanych na budowę relacji oraz promocję i zabezpieczenie interesu polskich przedsiębiorców, którzy podejmą wyzwanie współpracy gospodarczej z rosyjskimi partnerami.

Projekty prowadzone przez PSPR Projekt dotyczący „Monitoringu dioksyn oraz PCB w rybach poławianych w Polskich Obszarach Morskich” Zarząd PSPR podjął działania dotyczące przeprowadzenia badań dioksyn i dioksynopodobnych PCB w rybach bałtyckich. Projekt będzie realizowany w ramach Priorytetu 5 Wspieranie obrotu i przetwarzania zawartego w Programie Operacyjnym „Rybactwo i Morze 20142020” . Projekt będzie realizowany

16

przez Morski Instytut Rybacki w Gdyni przy współudziale Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb. W ramach programu wstępnie ustalono w 2019 r. pobranie 80 próbek ryb bałtyckich oraz tyle samo w 2020 roku. Próby będą pobierane przez przedstawicieli MIR w obecności urzędowego lekarza weterynarii. Wyniki badań maja być wykorzystywane przez przetwórców, jako tzw. badania właścicielskie

i mają być honorowane przez lekarzy weterynarii. Projekt dotyczący „Kodeksu Dobrych praktyk w przetwórstwie rybnym” Z inicjatywy Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb i przy poparciu Departamentu Rybołówstwa Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej realizowany jest w Morskim Instytucie Rybackim – Państwowym Instytucie Badawczym projekt pt.: Opracowanie „Kodeksu dobrych praktyk produkcyjnych w przetwórstwie ryb”. Projekt współfinansowany jest z Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze” w zakresie priorytetu 5. Wspieranie obrotu i przetwarzania, w ramach działania „Środki dotyczące obrotu”.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Wiadomości PSPR Realizacja projektu rozpoczęła się 1 listopada 2018 roku i będzie trwać do 30 czerwca 2020 roku. W ramach projektu powstanie „Kodeks dobrych praktyk produkcyjnych w przetwórstwie ryb”, który opracują pracownicy MIR-PIB przy współpracy z ekspertami branży rybnej i przedstawicielami organów nadzoru nad bezpieczeństwem żywności pochodzenia zwierzęcego. Celem opracowania kodeksu będzie rozszerzenie i usystematyzowanie wiedzy pracowników zakładów przetwórstwa ryb ale także i innych zainteresowanych podmiotów, z zakresu bezpieczeństwa i jakości przetwarzanych produktów rybołówstwa i akwakultury. Zebranie w jednym opracowaniu zasad dobrych praktyk w przetwórstwie ryb będzie niewątpliwie wykorzystywane również przez pracow-

ników szkół i uczelni kształcących technologów przemysłu spożywczego. W 2018 roku po przygotowaniu spisu treści kodeksu dokonano podziału zagadnień pomiędzy jego autorów i obecnie trwa opracowanie tekstów poszczególnych rozdziałów. Kolejnym etapem będą konsultacje treści kodeksu, przygotowanie graficzne, redakcje branżowe i naukowe oraz druk i przygotowanie wersji cyfrowej. Na zakończenie projektu planowane jest także seminarium branżowe podczas, którego pomiotom branży rybnej zostaną przedstawione zagadnienia zawarte w „Kodeksie dobrych praktyk produkcyjnych w przetwórstwie ryb”.

Projekt „Badanie rynku i preferencji konsumentów ryb oraz przetworów rybnych w Polsce” Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb realizuje projekt badanie rynku i preferencji konsumentów ryb oraz przetworów rybnych w Polsce. Powołana Grupa Robocza, w której skład wchodzą przedstawiciele wiodących przedsiębiorstw w segmencie polskiego przetwórstwa prowadzi prace w zakresie planu i celu badań. Projekt realizowany będzie w ramach Priorytetu 5. Wspieranie obrotu i przetwarzania, zawartego w Programie Operacyjnym „Rybactwo i Morze”. Projekt ma charakter długookresowy, a badania zostaną powtórzone i ewentualnie rozszerzone w okresie obowiązywania ww. Programu Operacyjnego.

Działania promocyjne Stoisko narodowe na targach Seafood expo w Brukseli w 2019 Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb wraz z Kołobrzeską Grupą Producentów Ryb przy wsparciu Departamentu Rybołówstwa Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej; trzeci rok z rzędu jest współorganizatorem stoiska narodowego na targach Seafood Expo w Brukseli w dniach 7-9 maja 2019 r. Stoisko będzie finansowane z Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze” 2014-2020. Do udziału w projekcie zgłosiły się 22 firmy branży przetwórstwa ryb. Targi Seafood Expo Global to prestiżowe targi dla branży przetwórstwa rybnego, miejsce spotkań z obecnymi kontrahentami i dobre miejsce do nawiązania nowych walne Zgromadzenie Członków Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb Sprawozdawczo-wyborcze relacji biznesowych i XXI Konferencja Przetwórców Ryb W dniach 13-15 czerwca 2019 r. w Kołobrzegu w hotelu Aquarius Targi POLFISH 2019 Zapraszamy do odwiedzenia nasze- odbędzie się Walne Zgromadzenie Członków Polskiego Stowarzyszenia go stoiska na targach — hala A 43. Przetwórców Ryb połączone z Konferencją Przetwórców Ryb. Będzie to zjazd sprawozdawczo-wyborczy. Kończy się kadencja Chcielibyśmy, aby nasi członkowie, obecnego Zarządu, Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego, tak więc którzy nie wystawiają się na targach członkowie wybiorą nowe władze na kolejną czteroletnią kadencję. mieli możliwość prezentowania Członków PSPR oraz wszystkich zainteresowanych tym wydarzemateriałów reklamowych — folderów swoich firm na stoisku stowa- niem prosimy o zarezerwowanie terminu. O szczegółach będziemy rzyszenia. Materiały reklamowe informowali w późniejszym terminie na naszej stronie internetowej i w można przesyłać do biura PSPR do bezpośredniej korespondencji. dnia 24 maja br. lub dostarczyć bezpośrednio na stoisko w dniu targów. NOwI CZłONKOwIe PSPR W 2019 r. do naszej organizacji przystąpiła firma „ROW-RYB” Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

17



Ekonomika przemysłu rybnego

Liderzy rynku przetworów rybnych chłodzonych Wg „Rynku Ryb. Nr 29”, w 2017 r. polskie przetwórnie wyprodukowały ok. 85 tys. ton marynat rybnych (bez sałatek) i 19 tys. ton śledzi solonych. Łączna produkcja tych wyrobów ukształtowała się na poziomie o koło

2% niższym niż rok wcześniej. W 2017 r. polscy producenci wyeksportowali 63,4 tys. ton przetworów śledziowych, o 8% mniej niż przed rokiem. Konsumpcja śledzi (w przeliczeniu na wagę żywą ryb) wynosiła

w 2017 r. 2,56 kg/os. i była o 5% niższa niż rok wcześniej. Na podstawie trendów w produkcji i handlu zagranicznym, szacuje się, że w 2018 r. produkcja i spożycie wyrored. bów śledziowych wzrosła.

W I półroczu 2018 roku sprzedaż produktów rybnych przyniosła

spółce 74,8 mln zł i była o 2% wyższa niż w I półroczu 2017 r.

Lisner

Lisner Sp. z o.o., lider rynku chłodzonych przetworów rybnych w Polsce, uzyskał w 2017 r. 705,9 mln zł przychodów, z czego 591,7 mln zł ze sprzedaży produktów własnych (wzrost o 2%). Zysk operacyjny wyniósł 44,7 mln zł.

Seko S.A.

Seko S.A. jest drugim co do wielkości i wartości dostawcą chłodzonych przetworów rybnych na krajowy rynek. W 2017 r. wartość sprzedanych produktów wyniosła 171,2 mln zł (co odpowiadało 18,0 tys. ton marynat, sałatek, past, ryb solonych i konserw rybnych).

Contimax S.A.

Contimax S.A. od lipca 2017 r. do czerwca 2018 r. wprowadził na rynek produkty rybne o wartości 198,9 mln zł (z czego produkcja własna 175,4 mln zł). Zysk operacyjny wyniósł 7,2 mln zł.

Dega S.A.

Specjalizująca się głównie w produkcji sałatek i paprykarzy, spółka Dega uzyskała w 2017 roku 81,9 mln zł przychodów (80,1 mln zł z produkcji własnej). Zysk operacyjny: 6,1 mln zł. Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

19


Ekonomika przemysłu rybnego

Produkcja przetworów i konserw rybnych w Polsce Wg prezentowanych przez IERiGŻ-PIB* szacunków Morskiego Instytutu Rybackiego-PIB w 2018 r. krajowa produkcja przetworów i konserw rybnych przekroczy ćwierć miliona ton (a dokładniej ma wynieść ok. 267 tys. ton), przy czym ponad 90 tys. ton ma przypaść na konserwy rybne, ponad 94 tys. ton — na marynaty, zaś 80 tys. ton na wyroby kulinarne i garmażeryjne. W 2017 r. produkcja wyrobów przetworzonych wyniosła 236 tys. ton, z czego można przyjąć, że wyeksportowano 140 tys. ton (pod kodami grup produktów CN 1604 i 1605). Uwzględniając ok. 40 tys. importu gotowych rybnych wyrobów przetworzonych, można oszacować, że całkowite dostawy przetworów, konserw i wyrobów kulinarnych oraz garmażeryjnych na krajowy rynek wyniosły w 2017 r. 136 tys. ton. Oznacza to, że przeciętny mieszkaniec naszego kraju skonsumował ich około 3,6 kg (o 5,5% mniej niż w 2016 r.). Biorąc pod uwagę strukturę asortymentową produkowanych w kraju przetworów i konserw rybnych, podstawowym surowcem do ich produkcji pozostają śledzie (z nich w 2017 r. wyprodukowano 115 tys. ton konserw i przetworów). Drugie miejsce zajmuje makrela, z której wyprodukowano 16 tys. ton konserw i przetworów (co znamienne — jest to o 60% więcej niż jeszcze 5 lat temu). Wielkość produkcji przetworów i konserw ze szprotów (ok. 14 tys. ton) oraz łososi (9 tys. ton) kształtuje się w ostatnich latach na w miarę stabilnych poziomach. Niestety trzeba zauważyć, że dużą pozycję stanowią „ryby pozostałe” co znacznie zaciemnia obraz sytuacji. Analizując tendencje w produkcji poszczególnych grup asortymentowych wyrobów przetworzonych, należy zauważyć, jak żywotną kategorią są konserwy rybne. Dwie dekady temu uważano, że kategoria ta zostanie zmarginalizowana, a tymczasem w ciągu ostatnich pięciu lat jej produkcja zwiększyła się o ponad 20%. Udział w tym ma zarówno rynek wewnętrzny, ale w większym stopniu rosnąca sprzedaż eksportowa. Co nie dziwi — w świetle obserwowanych trendów konsumenckich — najszybciej rośnie produkcja wyrobów kulinarnych i garmażeryjnych, które można określić słowem convenience food (wyroby łatwe w użyciu, gotowe do użycia). Ich produkcja w ciągu 5 lat wzrosła z 49 do 66 tys. ton, tj. o ponad 30%. Trzeba jednak pamiętać, że jest to bardzo heterogeniczna kategoria obejmująca ta różne produkty, jak sałatki, pasty rybne i wyroby panierowane. Szczególnie duży potencjał w tej kategorii mają z pewnością dania niemrożone, gotowe do podgrzania. Wreszcie ostatnia duża grupa produktów to marynaty rybne — ta kategoria nie rośnie, a nawet przez trzy ostatnie lata maleje. Wyniki importu śledzi wskazują jednak, że rok 2018 mógł być nie najgorszy i przynieść pewne wzrosty. teka * RYNEK RYB Stan i perspektywy nr 29, pod red. K. Hryszko, IERiGŻPIB, Warszawa, październik 2018

20

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


#81 .+&'4 İ9+#619')1 4;0-7 241&7-6¯9 1F YKGNW NCV HKTOC #81 LGUV PKG MYGUVKQPQYCP[O NKFGTGO PC T[PMW RQNUMKO K GWTQRGLUMKO Y \CMTGUKG RTQFWMVÏY EQPXGPKGPEG 0CU\C DQICVC K MQORNGMUQYC QHGTVC QDGL OWLG OCT[PCV[ UQU[ K FKR[ FQ YU\[UVMKEJ TQF\CLÏY T[D <CUVQUQ YCPKG Y[UQMKGL LCMQıEK UMĜCFPKMÏY K PQYCVQTUMKEJ TQ\YKâ\CĞ VGEJPQ NQIKE\P[EJ IYCTCPVWLG YKGNG MQT\[ ıEK FNC RTQFWEGPVÏY 0CU\C QHGTVC PKG QITCPKE\C UKö Y[ ĜâE\PKG FQ UG\QPW ITKNNQYGIQ MQP UGMYGPVPKG WOCEPKC UKö PC RQNUMKO T[PMW VTGPF \CKPVGTGUQYCPKC MNKGP VÏY RTQFWMVCOK IQVQY[OK Q YKGNQ TCMKO \CUVQUQYCPKW FQ URQŏ[EKC PC \KOPQ PC EKGRĜQ DâFō LCMQ FCPKG QDKCFQYG #81 QHGTWLG RTQ FWEGPVQO U[UVGOQYG TQ\YKâ\CPKC

%108'0+'0%' UOCMQYG K HWPMELQPCNPG FQ FCĞ T[DP[EJ 2T\GF T[PMKGO EQPXGPKGPEG FNC RT\GO[UĜW T[DPGIQ QVYKGTCLâ UKö QITQOPG RGTURGMV[Y[ T\GE\ Y V[O E\[ LG Y[MQT\[UVCO[ 0CU\C QHGTVC VQ OKöF\[ KPP[OK OCT[PCV[ QNGLQYG MVÏTG PCFCLâ U\E\GIÏNPG EGEJ[ UGPUQT[E\PG FCPKQO T[DP[O \ T[D OQTUMKEJ K UĜQFMQYQFP[EJ WOQŏNKYKCLâ RTQFWMELö OTQŏQP[EJ ƂNGVÏY T[DP[EJ OCT[PQYCP[EJ MQUVMK NWD VWU\MK IQVQY[EJ FQ UOCŏG PKC NWD \ FQFCVMQYâ UCU\GVMâ

FQ RT\[IQVQY[YCPKC Y FQOW +FGCNPG FQ T[D YöF\QP[EJ K LCMQ DC\C FQ RTQFWMELK UQUÏY UQU[ FKR[ RQU[RMK FGMQTCE[LPG QTC\ OKGU\CPMK RT\[RTCYQYG TÏŏPQTQFPQıä UOCMÏY QF VTC F[E[LPKG RQNUMKEJ RQRT\G\ UOCMK MWEJPK GWTQRGLUMKGL ITGEMKGL YĜQUMKGL E\[ HTCPEWUMKGL Cŏ RQ GI\QV[E\PG UOCMK #\LK RTQFWMV[ DG\ MQPUGTYCPVÏY U\VWE\P[EJ DCTYPKMÏY U[PVG V[E\P[EJ CTQOCVÏY INWVGPW K INWVCOKPKCPW UQFW RTQFWMV[ %NGCP .CDGN

+ 3

,#-1İã + 6'%*01.1)+#

YYY CXQ RN


Technologia przetwórstwa rybnego

Przegląd powiadomień o zagrożeniach bezpieczeństwa żywności (RASFF)

BEZPIECZNA ŻYWNOŚĆ od wideł do widelca

ul. Świerkowa 20, 64-320 Niepruszewo, Buk T +48 61 896 81 90 • F +48 61 896 81 93 biuro@cidlines.pl • www.cidlines.pl

22

W okresie od 4 grudnia 2018 r. do 8 marca 2019 r. w systemie RASFF opublikowano 78 notyfikacji dotyczących ryb i produktów rybnych (w tym 44 określonych jako poważne ryzyko), z których 5 dotyczyło polskich producentów lub polskiego rynku. 14 grudnia ub.r. Polska wprowadziła do systemu ostrzeżenie stwierdzenia złych warunków logistycznych dla importowanego z USA łososia nerka (Oncorhynchus nerka) — temperatura wynosiła –7,3°C. 18 grudnia ub.r. Niemcy wprowadziły do systemu ostrzeżenie dotyczące skażenia Listerią monocytogenes chłodzonego marynowanego (graved) łososia, wyprodukowanego w Polsce z surowca z Norwegii. Próbki zbadane zawierały 170 CFU/g kolonii bakterii. Opublikowano ostrzeżenie w portalu konsumenckim RASFF. 19 grudnia ub.r. Polska wprowadziły do systemu ostrzeżenie dotyczące skażenia Listerią monocytogenes chłodzonych, pakowanych próżniowo, solonych plastrowanych łososi atlantyckich, wyprodukowanych na Białorusi. Próbki zbadane zawierały 18000 CFU/g kolonii bakterii. 18 stycznia br. Włochy opublikowały alert dotyczący schłodzonych rozmrażanych pakowanych próżniowo wędzonych łososi z Polski (logistyka poprzez Danię). W pięciu przebadanych próbach liczba kolonii bakterii nie przekraczała 10 CFU/g. 8 marca br. Polska opublikowała alert dotyczący nadmiernych poziomów substancji toksycznych z dymu wędzarniczego w konserwach szproty w oleju, wyprodukowanych na Łotwie. Stwierdzono 6.5 µg/kg benzo(a)pirenu oraz 35 µg/kg wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Skażenie Listerią monocytogenes poza powyższymi przypadkami było także przyczyną 13 innych wycofań produktów: chłodzonych dorszy z Danii, mrożonego i wędzonego łososia z Estonii, wędzonego na zimno łososia z Islandii, wędzonego łososia na

zimno z Danii, wędzonego łososia z Wlk. Brytanii, solonych pstrągów ze Szwecji, wędzonych łososi z Łotwy. Nadmierne skażenie rtęcią było powodem wycofania 24 partii ryb, głównie rekinów, tuńczyków żółtopłetwych, włóczników i marlinów. Dwie partie ryb hodowlanych zostały wycofane z rynku, za sprawą wykrycia w nich niedozwolonych substancji weterynaryjnej. W jednym przypadkach była to zieleń leukomalachitowa, w drugim azytromycyna (antybiotyk makrolidowy). W obu przypadkach produkty pochodziły z Wietnamu. W systemie poinformowano także o wykryciu 13 skaże produktów rybnych pasożytami. Były to głównie nicienie Anisakis stwierdzone m.in. w chłodzonej żabnicy (większość przypadków), chłodzonej makreli, chłodzonym witlinku, chłodzonym morszczuku i brosmie (pojedyncze doniesienia). Do systemu RASFF wpłynęło także 10 notyfikacji dotyczących skorupiaków. Polska zgłosiła alert dotyczący stwierdzenia furazolidonu (lek przeciwbakteryjny, pochodna nitrofuranu) w mrożonych krewetkach Vannamei z Indii (26 µg/kg). Pozostałe doniesienia dotyczyły głównie przekroczenia zawartości siarczynów w krabach. W jednym przypadku wykryto (w Austrii) Salmonellę enterica w produkcie delikatesowym z Niemiec. W systemie RASFF zanotowano 23 notyfikacje dotyczących mięczaków. Tu dominowały skażenia bakteryjne oraz skażenia norowirusami (wirusy powodujące zakażenia układu pokarmowego, w Polsce określane jako grypa żołądkowa, w Wlk. Brytanii nazywane winter vomiting disease). W 4 przypadkach doszło do zakażeń pokarmowych wśród konsumentów (wszystkie przypadku dotyczyły konsumpcji żywych ostryg z Francji [3] lub Irlandii [1]). Dla porównania w tym samym czasie w systemie RASFF zanotowano 57 powiadomień dotyczących mięsa drobiowego, 67 notyfikacji dotyczących innych rodzajów mięsa oraz 18 notyfikacji dotyczących mleka i nabiału. teka

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019



Technologia przemysłu rybnego

Technologia wizyjna w branży rybnej Dzięki technologii wizyjnej duńskiej firmy TriVision przemysł spożywczy odnosi wymierne korzyści — oszczędzając na kosztownym wycofywaniu produktów, znacznie poprawiając ich jakość, podwyższając efektywność i dostępność systemów wytwarzania. Dzięki technologii wizyjnej wadliwe opakowania znacznie rzadziej przyczyniają się do odrzucenia pełnowartościowych towarów. W Polsce zauważamy duże zainteresowanie skuteczną technologią wizyjną, prostą w użyciu i gwarantującą zabezpieczenie przed kosztownym, niekorzystnym dla wizerunku marki wycofywaniem produktów. Według danych Międzynarodowej Federacji Robotyki International Federation of Robotics — IFR), Polska dysponuje tylko 36 robotami przemysłowymi w przeliczeniu na 10000 pracowników zatrudnionych w przemyśle, co plasuje kraj zdecydowanie poniżej średniej światowej, która kształtuje się na poziomie 74. Oznacza to, że potencjał polskiego rynku jest ogromny. Połączenie kamer i wysokiej jakości oprogramowania pozwala na odpowiednio wczesne wykrywanie błędów i identyfikację etapów produkcji wymagających optymalizacji. Pozwala to dużym przedsiębiorstwom spożywczym na ogromne oszczędności — zapewnia Jesper Bach — TriVision. Według danych IFR, w 2017 w przemyśle spożywczym w Polsce zainstalowano 100 nowych robotów, w porównaniu do 65 w 2016 r. IFR szacuje, że łączna liczba eksploatowanych robotów w tym przemyśle w Polsce wyniosła 440 sztuk w 2017 — wobec 340 szt. w 2016. Przemysł spożywczy w Polsce niewątpliwie należy do tych sektorów przemysłowych, które w coraz większym stopniu zaczynają dostrzegać korzyści, jakie można odnieść z robotyzacji produkcji — mówi Krzysztof Łapiński z Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych.

Zapobieganie zwrotom kontenerów z Chin Danish Crown, która odpowiada za 21% duńskiego eksportu do Chin, wysyła codzienne z każdej fabryki do Państwa Środka 24 kontenery pełne artykułów mięsnych. Wszystkie towary są wyposażone w etykiety z chińskimi oznaczeniami, które trudno sprawdzić ręcznie. Nawet najmniejszy błąd w druku może całkowicie zmienić znaczenie oznakowania. Ponadto za brak możliwości skanowania etykiet grożą kary grzywny. Jednym z największych wyzwań, związanych z eksportem do Chin, jest długi czas przewozu. Co za tym idzie, błędy w opakowaniach naszych produktów są wykrywane dopiero po długim, kosztownym transporcie. Jeżeli choć raz uda nam się uniknąć błędu na opakowaniu, mogącego doprowadzić do odrzucenia pełnego kontenera i skutkować karą grzywny, to śmiało możemy stwierdzić, że inwestycja w system wizyjny była opłacalna. Dzięki funkcjonalności SmartInspector firmy TriVision od razu widzimy w którym miejscu procesu pakowania pojawiają się problemy, co z kolei pozwala nam uczulić pracowników na konieczność położenia większego nacisku na precyzję — mówi konsultant ds. IT, Steffen Jørgensen z Danish Crown. Jednocześnie dzięki temu, że opakowania są sprawdzane przed wysyłką, Danish Crown dysponuje szczegółową dokumentacją dotyczącą Mniej liczne i krótsze przestoje jakości pakowania, którą można wykorzystać w razie Producent przetworów mlecznych Arla Foods korzy- ewentualnych reklamacji. sta z technologii wizyjnej firmy TriVision w celu zabezpieczenia produktów przed błędami na opakowa- 1500 zdjęć puszek makreli na minutę niach. Technologia pozwala na wykrywanie roz- Z CanInspector, kolejnej technologii TriVision, korzyszczelnienia opakowań, błędów jakościowych i niepo- sta Sæby Fiske-Industri, wiodący na świecie produprawnego oznakowania. Dzięki temu, problemom cent makreli w puszkach. Przedsiębiorstwo dostarcza można zaradzić zanim doprowadzą one do powa- rocznie 130 milionów puszek makreli do klientów na żnych strat. Arla Foods odnotowuje także mniej nie- całym świecie. Duża część z nich to produkty „privaprawidłowości związanych z jakością, i mniej przesto- te label”, a 85 proc. eksportu stanowi asortyment z aż jów produkcyjnych, a jeśli jeszcze przestoje się zda- 35 różnymi zalewami ziołowymi. Oznacza to, że rzają — są znacznie krótsze. Jednocześnie zauważo- Sæby Fiske-Industri często przestawia produkcję, w no spadek liczby reklamacji klientów i zmniejszenie związku z czym technologia wizyjna jest dla firmy bardzo przydatna. Puszki makreli fotografowane są liczby wadliwych wyrobów. Maszyna o wymiarach 80 x 80 cm jest na tyle kom- osiem razy na sekundę pod trzema kątami, co oznapaktowa, że pasuje do każdej linii produkcyjnej. cza, że maszyna przetwarza prawie 1500 zdjęć na Urządzenie, wyposażone w technologię firmy minutę i kontroluje między innymi krawędzie, szatę TriVision, zostało zamontowane w Arla Foods bez graficzną i nadruk. Korzystamy z doskonałego urządzenia, które konieczności modyfikacji całej linii produkcyjnej. Sekret funkcjonalności maszyny tkwi w umiejętnym sprawdza produkty z nieosiągalną dla człowieka połączeniu łatwych w użyciu kamer z zaawansowa- prędkością. Obecnie pracujemy nad kilkoma dodatkonym i zoptymalizowanym oprogramowaniem, nad wymi programami, które w przyszłości pozwolą nam na znaczne oszczędności — informuje kierownik którym eksperci TriVision pracowali blisko 20 lat. zakładu, Torben Jensen. inf.pras.

24

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Reklama

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

25


Technologia przetwórstwa rybnego

Wawrzyniec Wawrzyniak, Jolanta Kiełpińska

Parazytofauna a przydatność surowca do przetwórstwa Ryby są często przedstawiane jako jeden z najzdrowszych surowców żywnościowych, ponieważ zawierają łatwo przyswajalne białko, witaminy, tłuszcze nienasycone, które są bogate w kwasy omega-3. Z drugiej jednak strony w rybach stwierdza się obecność metali ciężkich, dioksyn, hormonów oraz pasożytów. Zanieczyszczenia w mięsie ryb mogą mieć charakter śladowy lub występować w ilościach, które dyskwalifikują ten surowiec jako produkt przeznaczony do spożycia dla ludzi. Stan zdrowia ryb może wynikać z jakości wody jako środowiska ich bytowania, czyli obecności zanieczyszczeń. Pasożyty rzadko prowadzą do śmierci ryby, gdyż strategia pasożytnictwa polega na utrzymaniu żywiciela jako rezerwuaru gdzie parazytofauna ma możliwość wytwarzania nowych pokoleń i tym samym nie przerywania ciągłości cyklu rozwojowego form pasożytniczych. Niemniej masowe zapasożycenie może już być przyczyną wielomilionowych strat dla przemysłu żywnościowego. Znane są również ogromne straty w hodowlach morskich, spowodowane właśnie pasożytami. Obecność fauny pasożytniczej osłabia ryby i może być jednym z czynników prowadzących do zbyt wolnego wzrostu czy spadku masy ciała. Organizmy pasożytujące na rybach powodują niszczenie struktury tkanek i organów, pogarszanie się stanu krwi, zmniejszenie dostępu do pokarmu z powodu osłabienia i żywienia pasożyta. Ponadto ryby są narażone na kolejne infekcje i prowadzą do uszkodzenia skóry i innych organów. Pasożyty występujące w naturze są elementem środowiska i ich występowanie należy uznać za naturalne. Informacje na ten temat ukazują się w prasie branżowej sporadycznie, ponieważ z jednej strony są one mało widoczne gołym okiem, z drugiej strony większość gatunków żyje w przewodzie pokarmowym, skrzelach czy na skórze, czyli tych częściach ryb, 26

które są usuwane podczas patroszenia i trybowania w przetwórniach. Tylko nieliczne grupy pasożytów zewnętrznych są widoczne a postać kliniczna ich występowania skutkuje wycofaniem partii ze sprzedaży. W większości konsumpcja ryb zakażonych pasożytami nie powoduje żadnych objawów chorobowych u człowieka, ponieważ w Polsce w przeciwieństwie na przykład do Japonii, ryby przed spożyciem zwykle są poddawane obróbce termicznej czy też dłuższemu mrożeniu co prowadzi w większości do zabicia zarówno form dorosłych jak i stadiów larwalnych. Wśród pasożytów występujących u ryb morskich jest kilka gatunków szczególnie niebezpiecznych dla człowieka a pozostała część stanowi jedynie problem w uznaniu przydatności technologicznej surowca. Jak podaje Zając i inni (2012) do gatunków niebezpiecznych dla zdrowia człowieka należy zaliczyć larwy przywr z rodzajów Cryptocotyle i Opisthorchis, tasiemców z rodzaju Diphyllobothrium, nicieni z rodzajów Anisakis, Phocanema (Terranova) i Phocascaris. Na szczególną uwagę zasługują tzw. robaki śledziowe, czyli larwy Anisakis simplex, które stosunkowo często występują w tuszach śledzi poławianych w Bałtyku. Zapłodnione jaja nicieni wydostają się z ciała ssaków morskich do wody. Tam zjadane są przez żyjące w toni wodnej skorupiaki (plankton), czyli przez pierwszego żywiciela pośredniego. W następnej kolejności plankton zjadany jest przez ryby planktonożerne, te z kolei przez ryby drapieżne a jedne i drugie zjadane są przez ssaki morskie, które dla tych nicieni są żywicielami ostatecznymi, u których zamyka się ich cykl rozwojowy. Żywicielem pośrednim są ryby u których pasożyt ten występuje w trzech stadiach larwalnych. Spożycie przez człowieka ryb zawierających żywe larwy tych pasożytów, może stanowić zagrożenie dla zdrowia, gdyż pasożyty te u człowieka zatrzymują się w

błonach przewodu pokarmowego. Skutkiem penetracji przez pasożyty mogą być uszkodzenia ściany żołądka lub jelita łącznie z owrzodzeniami i stanem zapalnym. Człowiek może być przypadkowym gospodarzem, ponieważ układ pokarmowy człowieka pod względem anatomicznym i fizjologicznym jest podobny do tego, który występuje u ssaków morskich. Zdarza się, że człowiek zaraża się przez spożycie surowego mięsa ryb w potrawach takich jak sushi; tatar z łososia; ryby gotowane na parze przez zbyt krótki okres czasu; wędzone na zimno, słabo solone czy tylko marynowane śledzie. Chorobę pasożytniczą wywoływaną są przez nicienie z rodzaju Anisakis, Contacoecum i Pseudoterranowa nazywamy anisakiozą. Jej objawy to nie tylko silne dolegliwości bólowe u pacjentów, ale także możliwość wystąpienia silnej reakcji alergicznej. Skuteczną metodą zapobiegającą zarażeniu tymi pasożytami jest gotowanie ryb w temperaturze powyżej 60°C lub smażenie na głębokim tłuszczu. Tanią i skuteczną metodą jest mrożenie ryb przed ich spożyciem przez w temperaturze poniżej –20°C przez minimum 60 godzin. Państwami, w których najczęściej dochodzi do zarażenia pasożytami są państwa skandynawskie. Jest to związane z kulturą spożywania w tych regionach wątroby dorsza. Holendrzy z kolei zarażają się nieraz po spożyciu zakażonych ryb marynowanych (Pawłowski, 2003). W Morzu Bałtyckim larwy Anisakis simplex występują u śledzi (Rokicki i inni, 1997), również wędzonych (Guz i inni, 2005), dorszy (Grabda, 1976, Aspholm, 1995), a nawet u gromadników (Hays i inni, 1998). Z badań nad ekstensywnością zapasożycenia (ilość/procent populacji zarażonych pasożytem) śledzi wynika, że zarażenie larwami Anisakis simplex nie ma wpływu na wielkość biomasy tego gatunku w Bałtyku (Rokicki i inni, 1997). Istnieją jednak doniesienia o wystę-

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Technologia przetwórstwa rybnego powaniu w jednej rybie nawet do stu lub więcej tych pasożytów. Taka ilość powoduje silne osłabienie kondycji ryb ale także staje się łatwym łupem dla żywiciela ostatecznego jakim są ssaki morskie (foki, morświny) lub ptaki (najczęściej mewy). Oznacza to, że osobniki o wysokiej intensywności zarażenia (liczbą pasożytów znajdujących się w jednym gospodarzu) są osłabione, gorzej żerują, mają trudności w dotarciu do tarlisk (dorsze), co może się wiązać z zaburzonym rozrodem takich osobników. Przeciwdziałanie temu zjawisku polega na ograniczeniu występowania na danym łowisku ssaków morskich, czyli eliminacja obecności żywicieli ostatecznych, co z kolei uniemożliwia zamknięcie cyklu rozwojowego. Pasożytnictwo inwazyjne może być jedną z przyczyn problemów w gospodarce rybackiej na Morzu Bałtyckim. Branża przetwórstwa rybnego jest zależna od ilości i

jakości surowca, a pasożyty wnikające do tkanki mięśniowej niszczą strukturę fileta, powodują jego przebarwienia i wybroczyny. Możliwość dopuszczenia ryb zapasożyconych przed wejściem uregulowań unijnych określała polska norma PN – 93/A-86733, zgodnie z którą ustalono ilość pasożytów przypadająca na rybę, która pozwala zakwalifikować surowiec do jednej z czterech stopni zapasożycenia (w skali od stopnia 0 do stopnia 3). Istnieją jednak uwarunkowania estetyczne i sanitarne, które wskazują na konieczność usuwania pasożytów z miejsc bardzo widocznych, zniechęcających konsumentów do zakupu, nawet jeżeli ich liczba jest w granicach umożliwiających wprowadzenie surowca do spożycia. Dotyczy to tylko pasożytów, które nie stanowią zagrożenia dla zdrowia człowieka, a jedynie mają niekorzystny wpływ na jakość surowca (sporowce z ro-

Ryc. 1. Anisakis simplex wypreparowane ze śledzia bałtyckiego (za zgodą Autora)

Ryc. 2. Anisakis simplex widoczny podczas sekcji (za zgodą Autora)

dzaju Kudoa czy pasożytnicze skorupiaki z rodzaju Sphyrion). Generalnie w przypadku ryb nie spełniających norm dopuszczenia do spożycia przez ludzi są one kierowane do przetwórstwa paszowego i produkcji karm dla zwierząt. Warunkiem jest oczywiście uprzednie unieszkodliwienie pasożytów. Jak podaje Saksoński Urząd Ochrony Konsumenta i Kontroli Produktów Żywnościowych (Niedersächsisches Landesamt für Verbraucherschutz und Lebensmittelsicherheit) w roku 2015/2016 prowadzono kontrolę ryb wprowadzonych na rynek jako świeże w aspekcie obecności pasożytów /stadiów larwalnych niebezpiecznych dla zdrowia człowieka. Kontrola 755. prób wykazała jedynie obecność martwych, nieszkodliwych dla zdrowia stadiów larwalnych i dorosłych pasożytów u 3,2% analizowanych prób. Laboratorium prowadzące badania ryb z Zurichu (Kantonales Labor Zürich) wprowadziło regulacje dla konsumentów decydujących się na spożywanie surowych ryb. Dokument ten uznaje konieczność przemrożenia ryb zakupionych w celu spożycia ich jako surowe, krótko marynowane czy solone przez 24 godziny w temperaturze minimum –20°C lub minimum 15 godzin w temperaturze –35°C. Uregulowana jest również kwestia podawania potraw z ryb surowych w restauracjach. Oznacza to, że jeżeli dostawca ryb nie dysponuje dokumentem potwierdzającym ich uprzednie przemrożenie, za przeprowadzenie tego procesu odpowiada restaurator. W handlu detalicznym, produkty rybne oznakowane symbolem „Jakość gwarantowana dla sushi” oznaczają, że proces przemrożenia wykonał dostawca ryb przed wprowadzeniem do handlu detalicznego i przedłożył odpowidnie dokumenty w formie pisemnej. Gatunki pochodzące z połowów morskich przeznaczone do konsumpcji w stanie surowym podlegają obowiązkowi przemrożenia, ponieważ nie ma danych na temat istnienia rejonów połowowych, które są uznane za strefy wolne od ichtioparazytofauny. Pasożytnictwo jest zjawiskiem szeroko rozprzestrzenionym w na-

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

27


Technologia przetwórstwa rybnego turze, w tym w środowisku wodnym. Można przypuszczać, że każdy gatunek jest żywicielem pośrednim lub ostatecznym organizmów pasożytniczych. W przeciwieństwie do gatunków żyjących w środowisku monitorowanym przez człowieka, gatunki z wód otwartych nie podlegają żadnej możliwej działalności profilaktycznej. Stopień zapasożycenia jest uzależniony od rejonu połowowego, pory roku, gatunku oraz wieku ryby. Im starsze osobniki a tym samym o większej wartości gospodarczej dla przetwórstwa, tym stopień zapasożycenia rośnie. Gatunki pasożytnicze często żyją stosunkowo długo, mają dość skomplikowany cykl życiowy zaś ryby są dla nich często żywicielami pośrednimi. Zarażenie ludzi jest możliwe tylko w przypadku dostania się żywej larwy lub osobnika dorosłego produkującego na przykład jaja czy stadia pośrednie, uszkadzające organy lub całe narządy. Obecnie panująca moda żywieniowa na produkty jak najmniej przetworzone oraz na potrawy kuchni azjatyckiej, powo-

duje, że z ryb morskich częściej niż jeszcze kilka lat temu, sporządzane są potrawy bez obróbki termicznej (sushi, sashimi). Mimo tego, w Europie i Stanach Zjednoczonych zachorowania spowodowane pasożytami, których źródłem przedostania się do organizmu człowieka były ryby, są stosunkowo rzadkie (Tulsner i Koch, 2010). Reasumując można stwierdzić, że niezbędne jest podjęcie monitoringu stanu zapasożyczenia wiodących gatunków ryb poławianych w polskiej strefie przybrzeżnej Morza Bałtyckiego, ze szczególnym uwzględnieniem gatunków mogących stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka. Mając na uwadze obserwacje rybaków (dane niepublikowane) w obecnej chwili mamy do czynienia ze wzrostową tendencją zgłaszania obecności pasożytów w dorszu, co prawdopodobnie ma związek ze wzrostem liczebności fok, stanowiących rezerwuar dla tych pasożytów. Problemem jest również brak przepływu informacji dotyczących przypadków odnotowywania

nicieni niebezpiecznych dla człowieka w zakładach przetwórstwa, ponieważ przepisy stanowią, iż za dopuszczenie partii do sprzedaży odpowiada główny technolog, zaś lekarz weterynarii wystawia certyfikat zdrowotności, analizując jedynie wygląd zewnętrzny ryby i jej ogólny stan zdrowia. Kultura spożywania potraw z surowych ryb wymaga przygotowania i przeprowadzenia badań diagnostycznych gatunków parazytofauny inwazyjnych dla człowieka, ponownej charakterystyki łowisk pod względem prawdopodobieństwa zapasożycenia poławianych tam ryb a przede wszystkim kilkuletnich kompleksowych badań monitoringowych, przeprowadzonych przy zaangażowaniu wybranych przetwórni w polskiej strefie bałtyckiej. Wawrzyniec Wawrzyniak, Jolanta Kiełpińska Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie e-mail: wawrzyniec.wawrzyniak@zut.edu.pl

ZAKRES PRODUKTÓW:

SKONTAKTUJ SK ONTAK ONT AKTUJ SIĘ Z NASZYM NASZYM DORADCĄ DORADCĄ KKersia ersia Polska Polska Sp. Sp. z o.o. o.o. Niepruszewo, Niepruszewo, ul. ul. Kasztanowa Kasztanowa 4, 64-320 Buk, Buk, tel. tel. +48 (61) 813 86 40, biuro@kersia-group.com biuro@kersia-group.com

28

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

HIGIENA 35=(0<6ă8 632Ľ<:&=(*2


Nowość w ofercie Craemer – Skrzyniopalety serii CB

Nasz zespół chętnie odpowie na wszelkie pytania. Przedstawicielstwo w Polsce: Tel.: +48 608 635 059 info@craemer.com www.craemer.com

Zapraszamy do odwiedzenia naszych stoisk podczas targów: VI Kongres Rybny, Gdynia 28-29 marca 2019 Targi Polfish, Gdańsk 29-31 maja 2019

Jakość, która się opłaca.


Technologia przemysłu rybnego

Na Salmon ShowHow zaprezentowano najnowsze rozwiązania dla przetwórstwa łososia

Już po raz osiemnasty, Marel był gospodarzem Salmon ShowHow, wydarzenia prezentującego najnowsze technologie przetwarzania łososia oraz prezentującego wystąpienia zaproszonych gości i ekspertów firmy Marel. Goście przybyli ze wszystkich zakątków świata, ze szczególnie dużą liczbą odwiedzających z Norwegii, Szwecji i Chile. W swoim przemówieniu powitalnym, Sigurdur Ólason, wiceprezes Marel Fish, podkreślił wagę spotkania się w jednym miejscu i jednym czasie tak wielu ekspertów zajmujących się przetwórstwem łososia i zachęcał do skorzystania z okazji do wymiany pomysłów i wiedzy. „Dzięki współpracy przekształcamy naturę przetwarzania łososia” — powiedział.

Zaproszeni goście

W porannej sesji, Dag Sletmo, Wiceprezes DNB Seafood, przeanalizował sposoby digitalizacji, które napędzają rozwój przemysłu łososia. Opowiadał o tym, jak wiele najnowszych osiągnięć techniki było dostępne już od lat, ale dopiero teraz, gdy są wystarczająco 30

tanie, a ogólnie mocne obliczeniowe wystarczająco duże, przemysł może z nich w pełni korzystać. Dag podkreślił również, że teraz jest odpowiedni czas, aby procesory łososia skoczyły do pociągu, który można określić mianem Przemysłu 4.0: „W tej fazie cyfryzacji, w kolejnej dekadzie będą zwycięzcy i przegrani w branży łososiowej. Istnieje niebezpieczeństwo zbyt długiego czekania na innowacje — na myślenie, że można bezpiecznie czekać i zobaczyć, co dzieje się z innymi przetwórcami łososia, zanim sami wskoczymy na pokład”. Po południu Arturo Clément, prezes chilijskiego Stowarzyszenia Producentów Łososi, przedstawił wgląd w to, w jaki sposób chilijscy producenci łososia wykorzystują najnowsze osiągnięcia, aby sprostać wyzwaniom i zapewnić sobie konkurencyjną pozycję. On również podkreślił znaczenie działania teraz, aby w pełni wykorzystać dostępne technologie: „Mamy bardzo dużo dostępnych danych w przetwórstwie łososi, ale ich nie wykorzystujemy”.

Najważniejsze nowości Nowe produkty Salmon ShowHow to doskonała okazja do zaprezentowania nowych koncepcji, a także sprawdzonych rozwiązań. Podczas Salmon ShowHow Marel wypuściła na rynek trzy produkty: PaceInfeeder, Quality Scanner oraz FleXicut Salmon do usuwania ości (pinbone) i porcjowanie. „Wszystkie trzy nowe urządzenia są przykładem tego, jak sprawiamy, aby przetwarzanie łososia było bardziej inteligentne — a przez to bardziej wydajne, bardziej zrównoważone, bardziej opłacalne" — mówi Sigurdur Ólason, wiceprezes Marel Fish. „Dzięki PaceInfeeder poprawiamy system podawania dla naszej wiodącej w branży maszyny do filetowania, aby poprawić jakość i obniżyć koszty pracy" — powiedział. „Za pomocą narzędzia Quality Scanner umożliwiono skanowanie jadących na taśmie filetów po trimmingu lub odskórzaniu, a to oznacza, że można lepiej kontrolować jakość i rozmiar każdego filetu.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Technologia przemysłu rybnego Trzy aplikacje tego produktu, które zaprezentowano dzisiaj, dają przetwórcom łososia posmakować możliwości, jakie stwarza np. inteligentne porcjowania w celu zmaksymalizowania produkcji produktów o wyższej wartości”. System FleXicut już zrewolucjonizował przetwórstwo białych ryb. „W przypadku łososia”, wyjaśnia Sigurdur, „FleXicut pozwala na wyciągnięcie ości pinbone z łososia w stanie przed stężeniem pośmiertnym (pre-rigor), aby zoptymalizować wykorzystanie surowca i wytworzyć wysokiej jakości produkt pozbawiony ości, a automatyzacja procesu podnosi jakość i obniża koszty pracy.” Nowe koncepcje Marel zademonstrował wiele innych wysoce zaawansowanych rozwiązań w ciągu tego jednego pracowitego dnia, w tym kilka nowych zastosowań robotyki. Technologia robotów w przetwórstwie ryb pomaga przemysłowi rozwiązywać problemy, takie jak ergonomiczne wyzwania związane z ciężkim ręcznym podnoszeniem i przyspiesza przetwarzanie, jeśli chodzi o proste, powtarzalne zadania, które tradycyjnie były obsługiwane ręcznie.

Inteligentniejsze przetwarzanie nych korzyści inteligentniejszego przetwarzania. Moderator Pal Korbazuje na danych neliussen zapytał Daga Sletmo, Choć pokaz na żywo urządzeń prze- Arturo Clémenta, Sigurdura Ólasotwórczych na Salmon ShowHow na i Thórarinna Ólafssona (Dyrejest z pewnością główną częścią ktor ds. Usług, Marel Fish) o to, w wydarzenia, to jednak oprogramo- jaki sposób nowe technologie przewanie, dzięki któremu wszystko twarzania łososia zwiększają zyski. Dyskusja dotyczyła tego, w jaki działa sprawnie i usprawnia proces decyzyjny, było również widoczne sposób przetwarzanie cyfrowe na tej imprezie. Oprócz biura zmienia ekonomikę przetwarzania Innova w obszarze demonstracyj- łososia. W szczególności paneliści nym, na pierwszym piętrze znajdo- powracali do tego, że kontrola prowało się laboratorium Innova, w dukcji w coraz większym stopniu którym goście mogli doświadczyć sprowadza się do kontroli danych. korzyści ze stosowania zaawanso- Od zdolności reagowania na wahawanego oprogramowania. nia popytu konsumenckiego, takie „Dane są coraz bardziej warto- jak rosnący popyt na produkty ściowe we współczesnym, zaa- convenience, do konserwacji prewansowanym technologicznie przet- dykcyjnej (wykrywania wadliwego wórstwie rybnym, a łączność jest działania maszyn), która jest możliteraz kluczowym elementem pro- wa tylko w przypadku danych cesów przetwarzania łososia" — pochodzących bezpośrednio z samówi Ingólfur Gauti Arnarson, mego urządzenia. menedżer produktu Innova. ZaproKonkluzja? W miarę, jak systejektowany w celu zwiększenia wy- my stają się coraz bardziej złożodajności i skrócenia czasu cyklu, ne, Marel i ich klienci mają za zadaInnova Food Processing Software nie upewnienie się, że są gotowi jest integralną częścią linii prze- nie tylko sprostać złożoności, ale twórstwa i rozwiązań prezentowa- i opanować ją. Przemysł 4.0 umożnych na imprezie. liwia przetwórstwu rybnemu przejście od podejścia reaktywnego do proaktywnego. Zdolność przewidyWnioski Impreza została zamknięta dysku- wania ma bezpośredni związek z sją panelową na temat ekonomicz- potencjałem osiągania zysku.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

31


Rybołówstwo morskie

O zasobach ryb bałtyckich — z punktu widzenia Rosjan Poniżej publikujemy przedruk wywiadu, który ukazał się w rosyjskiej, rządowej agencji informacyjnej, Sputnik. Sputnik: Czy to prawda, że w Morzu Bałtyckim z każdym rokiem jest coraz mniej ryb? Igor Karpuszewski, kierownik Laboratorium ds. Morza Bałtyckiego „AtlantNIRO" Kaliningrad: Liczebność ryb się nie zmniejszyła, różnorodność gatunkowa została zachowana. Liczebność ryb niektórych gatunków owszem, zmniejszyła się, ale innych zwiększyła – jak np. liczebność małych ryb śledziowatych szprota i sałaki (śledzia bałyckiego). Zasoby tych dwóch gatunków są obecnie na dość wysokim poziomie. Zmniejszyła się natomiast populacja dorsza, która nie jest zadowalająca, taka sytuacja miała miejsce już niejednokrotnie. Populacja flądry utrzymuje się na dobrym poziomie, liczebność turbotów znajduje się na poziomie ostatnich 50 lat. To podstawowe gatunki, które występują w Bałtyku. Czy wzrost i spadek populacji ryb związane są z sytuacją ekologiczną, czy są także inne przyczyny? I. Karpuszewski: Bałtyk pod wieloma względami istnieje dzięki wlewom z Morza Północnego, zimnej wodzie, która nasyca Bałtyk tlenem i mikroelementami – są to zarówno substancje organiczne, jak i właściwości hydrolologiczne, które mogą sprzyjać nor-

malnemu rozwojowi ryb w Morzu Bałtyckim: pod wieloma względami dotyczy to szprotów. Sytuacja ekologiczna z roku na rok staje się jeszcze gorsza, ale nie należy mówić o katastrofie. Czy (w kontekście zatopionej broni chemicznej) należy unikać spożywania ryb, pochodzących z Morza Bałtyckiego? Czy w ciągu 20 ostatnich lat zaszły może pozytywne zmiaStatek badawczy AtlantNIRO ny i nie ma powodu do obaw? I. Karpuszewski: Problem za- jących zanieczyszczeń, pochotopionych beczek, w tym z ipery- dzących z II wojny światowej. tem dotyczyły przede wszystkim – Obecnie trwa budowa gazociązachodniej części morza. Ale gów Baltic Pipe i Nord Stream 2. ponieważ ma miejsce przepływ Czy te projekty mają negatywny wody, to mogą zbliżyć się także do wpływ na środowisko? rosyjskich wybrzeży. Były to żela- I. Karpuszewski: Każdy obiekt, zne beczki, które oczywiście gniją. który jest budowany na Morzu Z czasem wszystko przedostaje Bałtyckim ma oczywiście negatywny wpływ na ryby, żyjące w się do wody. Ryby w przeciągu ostatnich 10- akwenie. W swoim czasie 20 lat rzeczywiście, przynajmniej „AtlantNIRO" brało udział w monizewnętrznie, zaczęły wyglądać torowaniu trasy gazociągu, który gorzej. Mają więcej wrzodów, biegł od Zatoki Fińskiej przez cały skrzywień kręgosłupa i różnych Bałtyk. Podobnie jak we wszystkich deformacji, podczas gdy wcześniej były to pojedyncze przypadki. Czy pracach podobnego rodzaju, rura jest to związane z iperytem czy z przeciągana jest na dnie. Nie jest jakąś inną toksyczną substancją? to może katastrofalny wpływ, ale Ciężko powiedzieć, ponieważ bez wątpienia ingerencja w system nasza organizacja nie prowadzi biologiczny nie jest nigdy pozytywbadań odnośnie gazu musztardo- na. A sytuacja ekologiczna Bałtyku wego czy innych silnie oddziału- nie ulega poprawie.

Rybacy przybrzeżni protestują W środę 27 lutego br. w Warszawie grupa około 200 rybaków przybrzeżnych protestowała, niosąc na transparentach hasła: „Degradacja środowiska”, „Nie ma życia w Bałtyku”, „Zamach na rybołówstwo”, „Nie zabijajcie Bałtyku”. Rybacy spod Kancelarii Premiera, przeszli Al. Ujazdowskimi do Sejmu, a później pod Kancelarię Prezydenta. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przedstawiciele rybaków spotkali się z ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem. Wręczyli mu petycję i umówili się na kolejne spotkanie pod koniec marca. — Pokładaliśmy duże nadzieje w ministrze, ale teraz widzimy, że reprezentują nas 32

ludzie, z którymi się nie utożsamiamy. Przez cztery lata nie zrobili nic. A teraz jeszcze jesteśmy zastraszani przez prezesów większych organizacji. Nawet przed tym protestem były takie próby powiedział w wywiadzie dla polsatnews.pl jeden z protestujących. Protestujący, ponownie jak podczas poprzednich protestów, nie zgadzają się z polityką rządu, która ich zdaniem w zbyt małym stopniu pomaga rybakom małoskalowym. Zarzucają, że główny strumień pieniędzy płynie do większych rybaków i przetwórców. Protestują przeciwko połowom paszowym, są

przerażeni stanem zasobów, zwłaszcza dorszy. Rybacy informowali też, że niebawem zmieni sie definicja rybactwa małoskalowego, która obejmie jednostki do 24 m, co będzie miało dalszy negatywny wpływ na wspieranie rybków przybrzeżnych.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

inf. pras./Polsat/teka


Ekonomika przemysłu rybnego

Opinia Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb dotycząca certyfikacji produktów rybnych, ze szczególnym uwzględnieniem certyfikatu MSC Obowiązkiem statutowym każdej organizacji jest dbanie o interesy jej członków. To podstawowa i zasadnicza sprawa działania każdego stowarzyszenia lub ich federacji jakim jest np. AIPCE. Aktualnie jednym z ważniejszych problemów przetwórstwa rybnego w krajach Unii Europejskiej jest certyfikacja produktów rybnych jak również zakładów, które te produkty przetwarzają. Nie jest problemem sam fakt certyfikacji, ale problemem są koszty certyfikacji i to kto je ponosi. Na dzień dzisiejszy koszty certyfikacji dotyczące produktów rybnych ponoszą wyłącznie przetwórcy. Poniżej postaram się opisać stanowisko Zarządu PSPR w tej sprawie. Uwaga pierwsza – każdy uczestnik wytwarzania produktów rybnych od przyjęcia surowca do końcowego produktu dla konsumenta, może tworzyć „różne” certyfikaty pod warunkiem, że za ich wdrożenie i funkcjonowanie zapłaci lub obie strony uzgodnią, porozumieją się między sobą co do finansowania tego projektu. Jest nieporozumieniem jeżeli jest wymuszana presja przez jedną ze stron na drugą na zasadzie niby „dobrowolności”; ale jednocześnie blokadą — jak nie będzie tego certyfikatu to tego produktu to nie puścimy na rynek. Taka sytuacja dotyczy właśnie głównie certyfikatu MSC, niby „dobrowolnego” ale wymaganego przez większość sieci handlowych. Niestety sieci stawiają takie wymogi nie ponosząc kosztów certyfikatu MSC. Całość kosztów certyfikatu MSC ponoszą przetwórnie. Są to koszty bardzo, bardzo wysokie, bo sięgające od 0,3% do 0,5% — sprzedaż/zakup z logo MSC przeznaczonych bezpośrednio dla konsumenta. Niczym nieuzasadniona „dobrowolność” generuje bardzo poważne koszty działalności przetwórni.

Oprócz tego trzeba zapłacić za logo MSC dla zakładu przetwórczego, jak również za roczny audyt. Ktoś to dobrze wymyślił (Nobel) — przekonać sieci detaliczne, że MSC to warunek, że gwarantuje zrównoważone rybołówstwo. W rezultacie sieci detaliczne w większości uwierzyły w tę tezę, i nas przetwórców na zasadzie „dobrowolności” stawiają pod ścianą. A jaka jest prawda o skuteczności znaku MSC? Nie ma wiarygodnych i konkretnych danych, że certyfikat produktów rybnych ze znakiem MSC ma znaczący wpływ na zasadę zrównoważonego rybołówstwa. Zrównoważone rybołówstwo — przestrzeganie tej zasady lub nie, odbywa się tylko i wyłącznie w fazie połowów. Tylko i wyłącznie w tej fazie. Możemy mówić o zrównoważonym rybołówstwie jak obejmiemy w stu procentach (100%) kontrolę wyładunku ryb w portach. Wówczas będziemy mieć gwarancję czy nie zostały przekroczone przyznane kwoty połowowe, czy są przestrzegane okresy ochronne poszczególnych gatunków, czy są przestrzegane wymiary itp. Twórcy certyfikatu MSC zakładają, że zasadę zrównoważonego rybołówstwa osiągną poprzez konsumenta, że na przykład konsument nie będzie kupował produktu rybnego bez logo MSC. W najlepszym scenariuszu to praca na pokolenia. Oprócz żądania bardzo wysokiej opłaty (przedstawimy wyliczenie w dalszej części pisma) za logo MSC na produktach rybnych, jest równocześnie warunek, aby zakład przetwórczy uzyskał taki sam certyfikat. Jaki wpływ ma przetwórnia na zrównoważone rybołówstwo, jeśli każdy dostępny na rynku surowiec kupuje legalnie z dokumentami potwierdzającymi miejsca i czas połowów? Od kontroli połowów na terenie

Unii Europejskiej są powołane odpowiednie służby kontrolne, których działalność jest finansowana z budżetów państw członkowskich. Jaki ma wpływ certyfikat MSC nadany przetwórni ryb, na zrównoważone rybołówstwo? — żaden. Zakładając, że przetwórnia ryb przetwarza ten sam gatunek ryb na taki sam produkt zarówno ta posiadająca certyfikat MSC jak i ta nie posiadająca takiego certyfikatu, co do swojej istoty wyprodukuje taki sam produkt. Te produkty będą takie same — więc po co ta fikcja (znowu chodzi o kasę!) Można by jeszcze przytaczać wiele argumentów pokazujących nieskuteczny albo przynajmniej bardzo wątpliwy wpływ certyfikatu MSC na zrównoważone rybołówstwo. Podam przykład wręcz zdumiewającego i niewiarygodnego działania przedstawicieli MSC dla polskiego przetwórstwa. W miesiącu styczniu 2015 roku wprowadzono certyfikat MSC na dorsza bałtyckiego stada wschodniego (główny akwen dla Polski na połowy dorsza). „Skasowano” za ten certyfikat 60 000 euro (sześćdziesiąt tysięcy euro). Dnia 11.12.2015 r. otrzymaliśmy informację od przedstawiciela MSC na Polskę: „w nadchodzącym tygodniu najprawdopodobniej zostanie zawieszona certyfikacja MSC dla połowów dorsza bałtyckiego”. W dniu 17.12.2015 r. otrzymaliśmy informację, że certyfikat MSC dla połowów dorsza bałtyckiego ze stada wschodniego został zawieszony. To był cios. Nie ma usprawiedliwienia i akceptacji takiej formy postępowania. Czy ludzie stojący za znakiem MSC — eksperci, audytorzy, właściciele znaku, administracja itp. Wszyscy razem wzięci nie zdają sobie sprawy, że to nie jest zabawa w piaskownicy, że przetwórnia to przede wszystkim ludzie, to organizm żywy, to nie tyl-

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

33


Ekonomika przemysłu rybnego ko hala produkcyjna a w niej maszyny i urządzenia. Takie postępowanie wszystkich stojących za certyfikatem MSC jest delikatnie mówiąc nieodpowiedzialne. Nie chodzi o sam fakt wstrzymania certyfikatu, być może była ku temu podstawa — do dziś nam tego nie wyjaśniono. Do dnia 11.12.2015 r. nie mieliśmy żadnej informacji o zagrożeniach ewentualnego zawieszenia certyfikatu MSC. Mieliśmy jako zarząd PSPR dużo interwencji i zapytań od naszych członków między innymi takie jak: „kto poniesie konsekwencje finansowe jak sieci handlowe zaczną naliczać kary umowne za niedostarczenie produktów z dorsza bałtyckiego ze znakiem MSC, zgodnie z podpisanymi kontraktami?” A w grę wchodzą miliony złotych. Pomimo wielu monitów do przedstawicieli MSC nie otrzymywaliśmy konkretnych odpowiedzi. Chcieliśmy się spotkać z tymi, którzy taką decyzje podjęli, aby nam to wszystko wyjaśnili. Niestety nie doszło do takowego spotkania. Tłumaczono nam, że skład ekspertów nie jest stały, że ciągle się zmienia, więc trudno o takie spotkanie. Czekaliśmy na odpowiedź trzy lata. Dopiero 25 września 2018 r. na konferencji MSC, która odbyła się na Politechnice Warszawskiej, w której osobiście uczestniczyłem, na moje ciągle zadawane pytanie: dlaczego tak postąpiono? — otrzymałem odpowiedź od przedstawiciela MSC na kraje europejskie, że naukowcy się pomylili. Na mój komentarz, w którym momencie się pomylili — dając czy zabierając certyfikat na dorsza bałtyckiego; no i gdzie jest to 60 tysięcy euro i kto je zwróci? — odpowiedzi nie otrzymałem. W Polsce jest takie powiedzenie: „że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze” — i właśnie skłaniam się w tym kierunku rozumowania o ile chodzi o to wszystko z funkcjonowaniem certyfikatu MSC. Już wcześniej wyraziliśmy poważną wątpliwość o skuteczności oddziaływania certyfikatu MSC na zrównoważone rybołówstwo. Koszty funkcjonowania certyfikatu: zakładając, że całość obrotu produktami rybnymi powinna być oferowana z logo MSC — to z wy-

34

liczeń wynika, że jest perspektywa dużych pieniędzy do wzięcia. Wartość produkcji sprzedanej krajów Unii Europejskiej wg Eurostatu za rok 2015 wynosiła 21 miliardów euro (obecnie jest dużo więcej między innymi ze względu na wzrost cen surowca). Zakładając zgodnie z taryfą opłat za logo MSC 0,5% od wartości sprzedaży to kwota ta w skali roku wynosi 105 milionów euro (0,5% od 21 mld). Dodając do tego coroczną opłatę za logo (za audyt) MSC dla zakładów przetwórczych średnio (ca 1500 euro dla każdego z nich) to będzie to kwota w wysokości ca 5,4 miliona euro. Według Eurostatu w 2015 r. przetwórstwem ryb zajmowało się 3600 przedsiębiorstw. Łączne koszty ponoszone przez przetwórców na MSC mogą osiągnąć wartość ca 110 milionów euro! Według Eurostatu za rok 2015 wskaźnik rentowności netto firm przetwórstwa rybnego UE wynosił 4,8% (obecnie szacują, że wskaźnik ten jest przynajmniej o 1 do 1,5 punktu procentowego niższy ze względu na wzrost kosztów głównie surowca i płac). Wartość zysku w skali roku wyniosła (4,8% od 21 mld) równowartość 1,00 mld euro. Porównując to do taryfy opłat za logo MSC (110 milionów euro) to otrzymamy wynik, że certyfikat uszczupla rentowność firm o 11%. To jest wskaźnik średni, a w wielu firmach przetwórczych opłata za logo MSC stanowi nawet 25% zysku. Nie możemy przejść obojętnie wobec takich faktów, ponoszenia naszym zdaniem tak olbrzymich kosztów, na finansowanie działań pod hasłem „zrównoważone rybołówstwo”, na które bezpośrednio nie mamy wpływu. Każdy przedsiębiorca w działalności stara się minimalizować koszty. Ale są koszty, których nie da się zminimalizować, zwłaszcza koszty poniesione na zapewnienie produkcji wyrobów bezpiecznych dla spożycia przez ludzi, a proces przetwarzania surowców rybnych jest tu szczególne wyjątkowy, ze względu na swoją specyfikę. Generalnie to w przetwórstwie ryb już mamy tyle certyfikatów, że więcej jest dokumentacji z tym

związanych niż dokumentacji obrotu i handlu. W tym roku przy okazji targów rybnych w Brukseli, jako Prezes PSPR, miałem przyjemność przeprowadzenia rozmowy na temat certyfikacji w przemyśle rybnym z Karmenu Vella Komisarzem ds. Środowiska, Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa w Komisji Europejskiej. Poinformowałem go, że planujemy jako Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb podjąć inicjatywę uporządkowania spraw związanych z certyfikacją w przemyśle rybnym. Uporządkowania tych spraw i zminimalizowania ponoszonych kosztów z tym związanych. Komisarz zaakceptował pozytywnie taki kierunek działania. Na dzień dzisiejszy obowiązujące rozporządzenia Parlamentu Europejskiego, Rady, Komisji UE gwarantują i zabezpieczają wszystkie etapy procesu produkcji produktów rybnych, począwszy od połowów poprzez łańcuch dostaw, ich przetwarzania i dostawy do konsumenta. Przestrzeganie wyżej wymienionych przepisów gwarantuje zasadę zrównoważonego rybołówstwa. Wprowadzenie w życie skutecznych procedur monitorowania zagrożeń (w procesie przetwarzania od przyjęcia surowca do dystrybucji wyrobu gotowego) tak by zapewnić bezpieczeństwo oferowanej żywności. Wdrożenie i prawidłowe funkcjonowanie tego systemu jest kontrolowane przez organy nadzoru każdego państwa UE. Przypomnimy, że takimi organami są: • Inspektoraty Rybołówstwa — odpowiedzialne za kontrolę połowów na morzu i lądzie, za przestrzeganie przez armatorów zrównoważonego i odpowiedzialnego rybołówstwa; • Urzędy Celne — sprawdzanie towaru przy imporcie surowca rybnego zgodnie z deklarowaną dokumentacją; • Graniczna Inspekcja Weterynaryjna • Graniczna Inspekcja Sanitarna • Inspekcje handlowe każdego kraju UE kontrolują zgodność zapisu wymienionych na opakowaniu ze stanem faktycznym; • Inspekcje sanitarne w każdym

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Ekonomika przemysłu rybnego kraju UE sprawdzające jakość produktów pod względem gwarancji bezpieczeństwa żywności; Czy to nie wystarczy? Czy potrzeba jeszcze tolerować inne podmioty pod wyniosłą nazwą „certyfikacji”? Wszystkie inne „podmioty” poza urzędami państwowymi powinny być traktowane jako nielegalne. Komisja Europejska nie reagując na samozwańcze instytucje certyfikujące działa tak, jakby miała wątpliwość w wydane przez siebie przepisy. Skoro Komisja Europejska akceptuje i zapisuje w budżecie Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze 2014-2020” fundusze między innymi na certyfikat MSC (płatne w 100%) dla stad ryb na morzach i oceanach (nie jesteśmy o tym przekonani czy słusznie), no to wystarczy na dokumencie dostawy surowca rybnego dopisać — ryba ze znakiem MSC. I to powinno zamykać temat i stanowić jedyne koszty certyfikatu MSC. A nie jak jest na dzień dzisiejszy, że w nagrodę przetwarzania ryby z MSC płacimy jako przetwórcy 0,5% od obrotu „dobrowolny” haracz. Jest to dodatkowy podatek obrotowy (jak twierdzą właściciele logo MSC, że jest on na zasadzie dobrowolności). W Polsce podatek obrotowy przestał funkcjonować wraz z upadkiem systemu komunistycznego. Często pojęcie „dobrowolności” ma inne oblicze (inną twarz): dob ro wolność nie do odrzucenia. Generalnie uważamy, że przestrzeganie obowiązujących przepisów na terenie Unii Europejskiej, w pełni gwarantuje zasadę zrównoważonego rybołówstwa jak i bezpieczeństwo produktów rybnych. Nie znaczy to, że oprócz stosowania — wdrożenia obowiązujących przepisów, firmy przetwórcze na życzenie odbiorców nie mogą wykonywać dodatkowych badań (bakteriologia, analizy fizyko-chemiczne itp.) Ale to powinno odbywać się na zasadach partnerskich. Zainteresowane strony wspólnie ustalają ewentualne dodatkowe badania i formę ich finansowania. Nie ma problemu jeśli odbiorca produktu zażyczy sobie przeprowadzenia audytu, sprawdzenia procesu produkcyjnego osobiście

i wgląd do dokumentacji związanej z tym procesem. Zresztą (przynajmniej w Polsce) taka praktyka jest stosowana. Reasumując: Nasza organizacja, Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb, popiera każdą inicjatywę i działanie, którego celem jest osiągnięcie zrównoważonego rybołówstwa. Ale pod warunkiem, że: 1) Daje szansę osiągnięcia celu, 2) Nie może to się odbywać kosztem przetwórcy lub konsumenta, a w finale wzrostem ceny produktów rybnych. Produkty rybne i tak generalnie są droższe w porównaniu do innych produktów spożywczych (głównie z uwagi na ceny surowców) i nie wystarczy wyłącznie świadomość, że ryba to samo zdrowie. Świadomość to jedno, a cena to drugie. Generalnie to cena decyduje o zakupie. z poważaniem w imieniu Zarządu PSPR Jerzy Safader Dalsze działania PSPR w sprawie certyfikacji W dniach od 5 do 7 lutego br. delegacja Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb, w osobach; Jerzy Safader — Prezes Zarządu i Jarosław Zieliński — Członek Zarządu przebywała w Brukseli. Ten wypełniony spotkaniami wyjazd był powiązany wprost z dwoma pisemnymi wystąpieniami; jedno to pismo z dnia 8 stycznia 2019 r. — cytowana powyżej opinia Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb dotycząca certyfikacji produktów rybnych, ze szczególnym uwzględnieniem certyfikatu MSC. Drugie zaś, to wcześniejsze pismo, z listopada 2018 r. zwracające uwagę na to, że w styczniu 2018 r. sześćdziesiąt sześć organizacji ochrony środowiska morskiego, organizacje ochrony zwierząt i czołowi naukowcy skierowali wspólny list to Przewodniczącego Rady Marine Stewardship Council (MSC) Wernera Kiene, krytykując MSC za niepowodzenie w ulepszaniu standardów zasady „Wpływ na środowisko i ekologiczne”. W przywołanym liście sygnatariusze potępili MSC za przyznawa-

nie coraz większej liczby certyfikatów segmentom rybołówstwa, gdzie poławiane są tysiące zagrożonych i cennych zwierząt, i które nieodwracalnie szkodzą wrażliwym siedliskom oceanicznym. Ta praktyka, jak zauważono w liście, stawia pod znakiem zapytania wiarygodność MSC i wprowadza w błąd konsumentów, którzy ufają „certyfikowanej, zrównoważonej” etykiecie przy zakupie owoców morza W obu swoich wystąpieniach Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb zwraca uwagę kolegów–przetwórców, członków AIPCE, na kwestię obciążenia przetwórców ryb i owoców morza licznymi certyfikatami środowiskowymi (eco-label) mającymi zapewniać o zrównoważonym pochodzeniu przetwarzanego surowca oraz na fakt, że to najczęściej właśnie na przetwórców, a nie na rybaków czy konsumentów przerzucony jest ciągły koszt utrzymania certyfikatów środowiskowych (eco-label) wymaganych przez sieci handlowe. Najbardziej jaskrawym przykładem jest tutaj certyfikat MSC, przez który jak w szkle powiększającym można zobaczyć istotę problemu z jakim zmagają się przetwórcy. Oba pisma skierowane były do Prezydenta AIPCE-Europejskiego Stowarzyszenia Przetwórców z siedzibą w Brukseli, zrzeszającego największe krajowe organizacje z Państw Członkowskich UE-wiodących przetwórców produktów rybołówstwa i akwakultury, a którego PSPR jest wieloletnim członkiem. Pismo ze stycznia br,. zawierało wprost wniosek o podjęcie dyskusji na forum tej organizacji oraz wypracowanie rekomendacji AIPCE w sprawie. Ta rekomendacja zaś, zgodnie z wnioskiem PSPR, razem z przedmiotowym pismem Zarządu miała być przekazana pod dyskusję na forum Europejskiej Rady Doradczej ds. Rynku — MAC (Market Advisory Council) — ciała doradczego Komisji Europejskiej powołanego w ramach Wspólnej Polityki Rybackiej oraz przekazana, do wiadomości, wszystkim zainteresowanym, w tym administracjom państw członkowskich oraz Komisji Europejskiej. I tak w dniu 5 lutego br. delegaci PSPR wzięli udział w spotkaniu

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

35


Ekonomika przemysłu rybnego Grupy Roboczej AIPCE zajmującej się szeroko pojętymi kwestiami zrównoważenia. W trakcie dyskusji, w której udział wzięli także zaproszeni specjalnie na tę okazję przedstawiciele MSC: Camiel Derichs — Dyrektor MSC na Europę oraz Hans Nieuwenhuis — Dyrektor MSC na państwa Beneluxu, delegaci PSPR usiłowali, uzyskać, od reprezentantów MSC, odpowiedź na pytanie o to w jaki konkretny sposób MSC przyczynia się do zwiększenia zrównoważenia globalnych połowów morskich? Bezskutecznie. Dalsza dyskusja, już jako wewnętrzna dyskusja AIPCE, była kontynuowana w dniu 7 lutego br., podczas spotkania Rady Dyrektorów AIPCE. Efektem dyskusji była przygotowana rezolucja, która zgodnie z postulatem PSPR została przesłana do MAC. Także 5 lutego br. delegaci PSPR odbyli spotkanie i omówili ten ważny dla polskiej branży problem z Krystianem Królikiem, I Sekretarzem i Kierownikiem Referatu ds. Rybactwa, Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w Stałym Przedstawicielstwie RP przy Unii Europejskiej w Brukseli. Następnego dnia po aktywnym udziale w posiedzeniu kolejnej Grupy Roboczej AIPCE, tym razem do spraw etykietowania, delegaci PSPR odbyli umówione wcześniej spotkanie z przedstawicielami Komisji Europejskiej: Frangiscos Nikolian — naczelnikiem Wydziału Ekonomicznego w Dyrekcji Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa w KE i jego zespołem ekspertów. W tym spotkaniu udział wziął także, oddelegowany specjalnie w tej sprawie przez swoich przełożonych, wspomniany wcześniej Krystian Królik.

36

W trakcie spotkania w siedzibie Dyrekcji Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa wymieniono opinie na temat istniejącej i obowiązującej, choć z definicji dobrowolnej ekocertyfikacji. Utrzymane w dobrej atmosferze spotkanie okazało się być świetną okazją do bliższego poznania z urzędnikami z Brukseli oraz nawiązania dialogu z instytucją, w której kręgu zainteresowania i działań jest m.in. zwalczanie barier wejścia na rynki unijne. Brukselscy urzędnicy potwierdzili, że Komisja Europejska realizuje postawione przed nią zadanie, aby w roku 2020 wszystkie unijne połowy osiągnęły poziom zrównoważonego MSY, tzn. aby znajdowały się na poziomie bezpieczeństwa zasobów i zrównoważenia, zgodnie z rekomendacjami naukowców (ICES). Pomimo faktu, że ok 75% surowca przetwarzanego w UE pochodzi z Państw Trzecich to ważny argument w poruszanej przez nas sprawie — szczególnie w kontekście zrównoważenia i co za tym idzie certyfikacji połowów bałtyckich, które akurat z wyjątkiem połowów rosyjskich są, w zdecydowanej większości, połowami unijnymi. Dyskusja, zarówno ta podczas obrad Grupy Roboczej oraz kolejna — na forum Rady Dyrektorów AIPCE, jak i przeprowadzone indywidualne rozmowy, szczególnie z tymi delegacjami, w których znajdowali się przetwórcy prowadzący swoją codzienną działalność biznesową pokazały, że oczywista niesprawiedliwość podnoszonego przez polską stronę problemu jest zrozumiała dla unijnej branży. Kolejnym krokiem w tej podjętej przez Zarząd PSPR inicjatywie

było przedstawienie problemu na forum MAC — w oparciu o pismo Zarządu i popierającą rezolucję Rady Dyrektorów AIPCE. Obydwa pisma zostały przesłane przez Sekretariat AIPCE do Sekretariatu MAC. Spotkanie grup roboczych i Walnego Zgromadzenia Rady odbyło się w dniach 12 i 13 lutego br. w Bilbao. W obradach wziął udział, reprezentujący PSPR w MAC, Jarosław Zieliński. Także na tym spotkaniu, jako obserwator, obecny był przedstawiciel polskiej administracji — Piotr Słowik, Naczelnik Wydziału Rynku i Przetwórstwa Rybnego w Departamencie Rybołówstwa Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Dokumenty dotarły do sekretariatu Rady tuż przed terminem spotkania w Bilbao więc dyskusja była ograniczona czasowo innymi, wcześniej uwzględnionymi w programie tematami. Jednakże, między innymi dzięki argumentacji przedstawiciela PSPR, członkowie Rady zdecydowali o zwołaniu specjalnego warsztatu tematycznego, w ramach Grupy Roboczej MAC, podczas którego ta sprawa ma być przedyskutowana. Celem tego tematycznego warsztatu jest przygotowanie rekomendacji dla Komitetu Wykonawczego MAC. Przyjęte przez Komitet Wykonawczy stanowisko będzie przekazane Komisji Europejskiej Spodziewany termin warsztatu to kwiecień bieżącego roku. O dalszym przebiegu sprawy i kolejnych działaniach Zarządu PSPR będziemy informować polskich przetwórców na bieżąco. PSPR

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Ochrona środowiska

W środę, 27 lutego w Warszawie odbyła się Międzynarodowa Konferencja Wraki Bałtyku zorganizowana przez Fundację MARE i Instytut Morski w Gdańsku. Jest to pierwsze tego typu spotkanie naukowe w Polsce, z udziałem ekspertów z krajów nadbałtyckich w całości poświęcone niebezpiecznym wrakom zalegającym na dnie Bałtyku. Chodzi m.in. o wrak tankowca Franken, który znajduje się w Zatoce Gdańskiej, a także inne wraki sklasyfikowane jako potencjalnie niebezpieczne dla ludzi i środowiska naturalnego. Celem konferencji zorganizowanej przez MARE jest zwrócenie uwagi na problem paliwa zalegającego na bałtyckich wrakach oraz rozpoczęcie międzynarodowej, międzysektorowej i interdyscyplinarnej dyskusji w poszukiwaniu rozwiązania jednego z najpilniejszych problemów związanych z wrakami na Bałtyku. W czasie konferencji omówiony został między innymi przypadek wraku T/S Franekn bazując na wynikach ekspedycji badawczej przeprowadzonej w 2018 roku przez Instytut Morski w Gdańsku i Fundację MARE. W czasie konferencji wystąpili m.in Jorma Rytkönen z Fińskiego Instytutu Ochrony Środowiska (SYKE), Frida Åberg ze Szwedzkiej Agencji ds. Gospodarki Morskiej i Gospodarki Wodnej, Matt Skelhorn z Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii, Marek Reszko z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, Benedykt Hac — Kierownik Zakładu Oceanografii Operacyjnej Instytutu Morskiego w Gdańsku, Justyna Rogowska z Zakładu Toksykologii Środowiska Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i Ville Peltokorpi — prawnik i nurek naukowy związany z Uniwersytetem Helsińskim oraz fińską organizacją non-profit Bedawane, zrzeszającą nurków dokumentujących wraki w Zatoce Fińskiej. Eksperci z nadbałtyckich krajów spotkali się, aby podzielić się posiadaną wiedzą i doświadczeniami oraz wspólnie odpowiedzieć na pytanie jak dużym zagrożeniem są wraki w Bałtyku, jaki mają lub mogą mieć wpływ na środowisko i najważniejsze, w jaki sposób moż-

na rozwiązać problem wraków sklasyfikowanych jako potencjalnie niebezpieczne. Podczas konferencji omówione zostały takie kwestie jak: negatywne skutki wycieków paliwa, skala problemu, stosowane metody oceny ryzyka, ramy prawne dotyczące podejmowania operacji na wrakach oraz rodzaje dostępnych technologii oczyszczania wraków. Konferencja Wraki Bałtyku spotkała się ogromnym zainteresowaniem, wzięło w niej udział blisko 70 osób reprezentujących szerokie grono interesariuszy, urzędników rządowych, naukowców, przedstawicieli organizacji pozarządowych, ekspertów ratownictwa i przedstawicieli biznesu. Wierzymy, że konferencja może być kamieniem milowym dla dalszych rozmów i działań mających na celu zabezpieczenie wraków zarówno w Polsce, jak i na terenie całego Morza Bałtyckiego — mówi Olga Sarna z Fundacji MARE Konferencja to kolejny, bardzo ważny etap w projekcie prowadzonym od początku 2018 przez Fundację MARE i Instytut Morski w Gdańsku, w kierunku oczyszczenia wraku Frankena z zalegającego paliwa oraz opracowania ogólnej metodologii oczyszczania i klasyfikacji wraków stanowiących potencjalne zagrożenie dla środowiska naturalnego i ludzi — dodaje Sarna Przypomnijmy, że projekt prowadzony przez MARE dotyczy wraku tankowca Franken z czasów II wojny światowej, który zalega na dnie Zatoki Gdańskiej, a w którego zbiornikach znajdować się może nawet 1,5 mln litrów paliw. Ze względu na zaawansowaną korozję wrakowi grozi zawalenie, rozszczelnienie i wyciek paliw bezpośrednio do wód Zatoki. Potencjalny wyciek może zniszczyć wiele cennych i chronionych siedlisk. W październiku 2018 wrak został oznaczony przez Urząd Morski w Gdyni jako „czasowo wyłączony dla nurkowania”. Dyrektor Urzędu Morskiego napisał w wysłanym wyjaśnieniu: „Wrak statku Franken

fot.Michał Procajło

Wraki: niewidzialne zagrożenie dla Bałtyku

został czasowo wyłączony z płetwonurkowania w celu przeciwdziałania zagrożeniom, które są związane z potencjalnym zaleganiem we wraku substancji ropopochodnych i amunicji oraz w celu zapewnienia bezpieczeństwa osób uprawiających płetwonurkowanie sportowo-rekreacyjne. Ponowne udostępnienie ww. wraku statku do płetwonurkowania sportowo-rekreacyjnego nastąpi po wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości dotyczących zagrożeń wynikających z możliwości zalegania we wraku substancji ropopochodnych oraz transportowanej przez statek bojowej amunicji pochodzącej z okresu II wojny światowej”. Wrak do tej pory pozostaje zamknięty dla nurkowania. W ramach kolejnych działań zaplanowanych na ten rok Fundacja MARE organizować będzie spotkania lobbyingowe mające na celu nawiązania współpracy z odpowiednimi instytucjami oraz pozyskanie finansowania na oczyszczenie Frankena. Ponadto w ramach działań międzynarodowej grupy eksperckiej prowadzone będą prace nad stworzeniem Ogólnej Metodologii Oczyszczania Wraków na Bałtyku, która ma posłużyć jako międzynarodowa instrukcja w kwestii oceny ryzyka i sposobów oczyszczenia wraków. Projekt prowadzony przez MARE ma charakter pilotażowy – oprócz planu oczyszczania Frankena i stworzona ogólnej metodologia oczyszczania wraków do zastosowania na innych wrakach Bałtyku stanowiących potencjalne zagrożenie, liczymy, że działania te przerodzą się w kolejne projekty mające na celu oczyszczenie bałtykich wraków — dodaje na koniec Olga Sarna z Fundacji MARE. inf.pr

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

37


Nowe produkty rybne

Ocena organoleptyczna konserw Petropat Analizę sensoryczną wybranych konserw przeprowadził zespół osób mających prawidłowe progi rozpoznawania smaków podstawowych oraz umiejętność właściwego rozpoznawania posmaków i zapachów, zgodnie z definicjami zawartymi w CODEX GUIDELINES FOR THE SENSORY EVALUATION OF FISH AND SHELLFISH IN LABORATORIES (CAC-GL 31-1999). Analiza sensoryczna wykonana została metodą próby ślepej. Próby miały temperaturę ok. 18°C. Analizę wykonano na życzenie firmy Petropat Sp. z o.o. Królewska makrela w oleju roślinnym 200g Konserwa sterylizowana w opakowaniu szklany. Makrela atlantycka (Scomber scombrus) w oleju roślinnym. Wysoka zawartość składnika rybnego (70%). Zapach intensywny, właściwy, charakterystyczny dla określonego produktu. Mięso charakteryzuje się stosunkowo wysoką zwartością, przy jednocześnie wysokiej soczystości. Smak odpowiedni, właściwy dla danego gatunku. Widoczne pojedyncze ości, które ze względu na miękkość nie konsumpcji. Ogólna Profil sensoryczny (mediana ocen) - intensywność utrudniają danego parametru ocena jakości: wysoka. Królewska Makrela w sosie pomidorowym 200g Konserwa sterylizowana w opakowaniu szklanym. Makrela atlantycka (Scomber scombrus) w sosie pomidorowym. Zapach umiarkowanie intensywny, właściwy, charakterystyczny dla określonego produktu. Mięso charakteryzuje się stosunkowo wysoką zwartością, przy jednocześnie dość wysokiej soczystości. Smak właściwy dla danego gatunku. Widoczne pojedyncze ości, które ze względu na miękkość nie utrudniają konsumpcji. Wysoka zawartość ryby (68%). Ogólna ocena jakości: wysoka. Profil sensoryczny (mediana ocen) - intensywność danego parametru

Srebrzyk w oleju słonecznikowym 200g Konserwa sterylizowana w opakowaniu szklanym. Srebrzyk ( Argentina silus) w oleju roślinnym. Zapach intensywny, właściwy, charakterystyczny dla określonego produktu. Mięso charakteryzuje się stosunkowo wysoką zwartością, przy jednocześnie wysokiej soczystości. Smak właściwy dla danego gatunku. Ogólna ocena jakości: wysoka. Wysoka zawartość ryby (68%). Mimo, że srebrzyk jest rybą pelagiczną, jego charakterystyka smakowa przywodzi na myśl profil charakterystyczny dla ryb białych. Jest to produkt mało znany, a o dużym potencjale rynkowym. Profil sensoryczny (mediana ocen) - intensywność danego parametru

Przedstawione do oceny konserwy zostały w próbach ślepych ocenione jako charakteryzujące się wysoką ogólną oceną organoleptyczną. Wszystkie trzy konserwy charakteryzowały się wysoką smakowitością, wynikającą z odpowiednio dobranej obróbki termicznej (mięso zwięzłe i soczyste). 38

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Rynek Rybny

Ceny detaliczne wybranych produktów rybnych w specjalistycznych sklepach rybnych wg regionów (ankieta własna) — w lutym 2019 r. Dorsz — filet świeży z/sk*

33,73

31,50

(33,75)

(34,04)

34,36

Panga — filet mrożony b/sk

13,50 (13,38)

15,23 (14,90)

14,04

(35,12)

38,66

(13,84)

(36,40)

40,72 (39,71)

16,54 (16,95)

17,40 39,52

(17,19)

13,27 (13,13)

(37,47)

* ceny dotyczą dorsza altantyckiego rozmrażanego — dorsz bałtycki jedynie w pasie nadmorskim

Śledź solony a’la matjas

17,63 (17,00)

17,34 = (17,34)

17,52 = (17,52)

Makrela — wędzona tusza

18,73 = (18,73)

(18,63)

19,12 (18,93)

17,31 =

20,08 18,20

(19,95)

(17,33)

= cena bez zmian

(18,82)

18,70

17,22 (16,80)

(17,31)

18,82 =

wzrost ceny

18,56 (18,50)

spadek ceny

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

Dane z 34 sklepów 39


Rynek Rybny

Ceny detaliczne ryb: Hala Rybna w Gdyni (05-03-2019) Produkt: Dorsz świeży tusze Dorsz świeży filet z/s Dorsz świeży filet b/s Dorsz wędzony Flądra cała Flądra tuszka Flądra filet Halibut (rozmrażany) tusze, kawałki Halibut wędzony Leszcz cały Łosoś bałtycki patroszony Łosoś bałtycki, filet z/s Łosoś hodowlany świeży Łosoś hodowlany świeży dzwonka Łosoś hodowlany świeży filet z/s Łosoś hodowlany wędzone steki Łosoś hodowlany wędzona polędwica

cena (zł/kg) 20,00 ↓ 32,00 ↓ 33,00 ↓ 25,00 ↔ 8,00 ↔ 12,00 ↔ — — 40,00 ↑ 57,00 ↑ 13,00 — 52,00 — 70,00 — 45,00 ↑ 60,00 ↑ 65,00 ↑ 75,00 ↔ 85,00 ↔

Makrela wędzona Płoć świeża patroszona Pstrąg świeży Pstrąg świeży patroszony Pstrąg filet z/s Pstrąg filet b/s Pstrąg wędzony Sandacz świeży Sandacz filet Szczupak cały Szprot wędzony Szprot świeży Śledź świeży Śledź tuszki Śledź wędzony pikling Turbot bałtycki Węgorz świeży patroszony Węgorz wędzony

19,00 ↔ 10,50 — 24,00 ↔ 26,00 ↔ 34,00 ↔ — — 38,00 ↔ 42,00 ↔ 57,00 ↔ 22,00 ↔ — — 6,00 — 7,50 ↑ 13,00 ↑ 15,00 — 45,00 ↔ — — 135,00 ↓

Średnie ceny detaliczne ryb — w grudniu 2018 r. Cena średnia (zł/kg) 4-10.03.2019

Produkt

Zmiana ceny 12 m-cy

Ryby i owoce morza schłodzone: Pstrąg świeży, chłodzony 1 kg Łosoś dzwonka, filet, 1 kg Krewetki schłodzone (rozmrażane), 500 g

24,03 56,81 28,66

4% 2% -3%

Ryby i owoce morza głęboko mrożone: Dorsz, filet mrożony, 1 kg Morszczuk, filety mrożone, 1 kg Morszczuk, tusze mrożone, 1 kg Miruna, filety mrożone, 1 kg Paluszki rybne mrożone, 250 g Krewetki mrożone, 500 g

33,09 24,25 16,43 28,93 6,08 34,23

3% -2% 0% 12% 5% 1%

Przetwory rybne: Filety śledziowe w sosie śmietanowym, 400g Filety śledziowe a'la matjes w oleju, 1 kg Śledź solony bez głowy, 1 kg Pasta rybna, 145 g Ikra z gromadnika barwiona, 100 g

8,38 15,94 13,18 7,40 13,02

-2% -1% 0% -1% 2%

Ryby wędzone: Makrela wędzona (tuszka), 1 kg Pstrąg wędzony, 1 kg Łosoś wędzony, plastrowany, 100 g

17,17 33,96 10,12

7% 2% -2%

5,75 8,32 4,77

3% 3% -2%

Konserwy rybne: Tuńczyk w sosie własnym, 170 g Filety śledziowe w sosie pomidorowym, 310 g Sardynki w oleju, 160 g

źródło: GUS dla EUMOFA

Zakupy gospodarstw domowych w Polsce Zmiana

Karp świeży i wędzony Łosoś świeży i wędzony Pstrąg świeży i wędzony Makrela świeża i wędzona Inne ryby świeże i wędzone Razem ryby świeże i wędzone

Wielkość sprzedaży detalicznej (ton — waga produktu) I.2017-XII.2017 I.2018-XII.2018 9 006 7 931 7 993 8 373 6 337 5 590 13 535 12 519 20 529 19 055 57 399 53 469

Zmiana

Karp świeży i wędzony Łosoś świeży i wędzony Pstrąg świeży i wędzony Makrela świeża i wędzona Inne ryby świeże i wędzone Razem ryby świeże i wędzone

Wartość sprzedaży detalicznej (tys. euro) I.2017-XII.2017 I.2018-XII.2018 32 376 30 131 84 819 95 751 35 432 31 742 48 437 45 986 107 314 102 328 308 378 305 938

-12% +5% -12% -8% -7% -7%

-7% +13% -10% -5% -5% -1%

źródło: EUROPANEL dla EUMOFA

40

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Rynek Rybny

Średnie ceny pierwszej sprzedaży ryb bałtyckich: XII.2018–I.2019 (zł/kg) Kołobrzeg: Szprot 0,80 Śledzie 1,87 Stornia 2,31 Gładzica 4,18 Dorsz 6,72

Darłowo: Dorsze 6,77 Łososie 43,47

Łeba: Dorsze

0,60 1,65 2,03 6,49 36,63

Władysławowo: Szproty 0,70 Śledzie 0,94 Stornie 1,82 Dorsze 5,75

6,30

Hel: Szproty 0,58 Śledzie 0,77 Dorsze 5,26 Łososie36,71

Jastarnia: Dorsze 7,06

Chłopy: Dorsze

Dziwnów: Dorsz 5,35 Stornia 2,51

Ustka: Szproty Śledzie Stornie Dorsze Łososie

8,50

źródło: EUMOFA.

Sprzedaż bezpośrednia produktów z pstrąga (sprzedaż detaliczna w gosp. rybackich) — luty 2019 Region / cena w zł/kg

cały/żywy

patroszony

filety / płaty

wędzony

północno-wschodni północno-zachodni południowo-wschodni południowo-zachodni średnia minimalna

18,38 17,43 19,00 18,00 18,21 14,50

22,50 23,10 20,00 — 21,33 16,00

36,00 — 34,00 — 35,00 34,00

36,50 33,25 31,00 40,00 35,08 31,00

Sprzedaż bezpośrednia ryb słodowodnych (sprzedaż detaliczna w gosp. rybackich) — luty 2019 Ceny sprzedaży ryb w zł/kg

Region

Karp Sielawa Sieja Szczupak Sandacz

Okoń Węgorz Jesiotr Płoć Leszcz

północno-wsch.

13,33 17,50

25,00

17,50

32,00

15,75

88,75

29,75

5,00

6,90

17,00

północno-zach.

14,20 18,50

18,50

14,25

21,15

10,63

75,00

29,50

6,50

15,50

10,00

24,50

22,50

8,00

0,00

9,75

30,00

28,03

14,00

98,00

0,00

19,50 13,30

10,00

25,68

południowo-wsch.

południowo-zach. 13,88

Lin

Amur Tołpyga

Sum

średnia

13,57 18,00

15,50

19,31

24,77

13,28

84,75

30,47

5,13

6,84

15,90 13,99

10,00

26,01

minimalna

10,50 12,00

0,00

12,00

16,60

7,00

65,00

25,20

1,80

1,60

12,00 10,00

9,99

20,00

Ceny łososia hodowlanego (FPI Oslo, euro/kg) Ceny spot: tydzień 9 / 2019: 6,74 euro/kg zmiana — 12 miesięcy: –3% zmiana — 24 miesiące: +1% zmiana — 36 miesiący: +4%

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

41


Rybne podróże kulinarne

Czemu Wietnamczycy jedzą trzy razy więcej ryb niż Polacy? To nie będzie artykuł obiektywnie opisujący konkretny kraj. To będzie całkiem subiektywne spojrzenie na Wietnam i kraje Azji Południowo-Wschodniej przez pryzmat kilku dni podróży. Przez kilka dni nie da się poznać społeczeństwa, obyczajów, tradycji kuchennej. Ale można zrozumieć, dlaczego Wietnamczycy wg statystyk FAO jedzą przeciętnie trzy razy więcej ryb niż Polacy.

Teza nr 1: ryby są wszędzie W Polsce ryby zazwyczaj można zjeść poza domem w określonym formacie barów i restauracji, np. w smażalniach rybnych, sushi-barach. W innych miejscach ryby goszczą w menu w sposób ograniczony i bardzo ustandaryzowany (np. pstrąg gości w menu tradycyjnych karczm, a łosoś w menu restauracji z kuchnią fusion, w restauracjach hotelowych itd.). Ryb w Polsce praktycznie nie można spotkać w lokalach szybkiej obsługi (z niewielkimi wyjątkami typu North Fish). W Wietnamie sytuacja jest dokładnie odwrotna: ryby, skorupiaki i mięczaki figurują w menu właściwie każdego baru, każdej restauracji (tak przynajmniej wygląda sytuacja w metropolii Ho Chi Minh City, czy w mieście Vung Tau na Morzem Południowochińskim). Co więcej nie istnieje ścisła linia demarkacyjna między daniami rybnymi i a daniami mięsnymi. Istnieje wiele potraw, w których suszone ryby, czy suszone krewetki uzupełniają aromat dania z wołowiną.

Większość ryb pochodzi z akwakultury i kutrowego rybołówstwa morskiego, ale na wodach śródlądowych nadal można spotkać małe łodzie rybackie, jak tu, na odnodze Mekongu

stoisku przy plaży szaszłyk z 5 krewetek niezłej wielkości można zjeść za 1 dolara (uwaga jemy wszystko co znalazło się w tempurze — czyli całą krewetkę z pancerzykiem, odnóżami, a nawet głową). Dostępność ryb można także rozpatrywać w kategorii dużej ich podaży (produkcja krajowa wzrosła wielokrotnie przez 20 lat) oraz dostępności ekonomicznej. PKD Wietnamu wzrósł z 13,2 mld dolarów w 1993 do 224 mld dolarów w 2015 r. W tych samych latach konsumpcja ryb wzrosła z 11 do ponad 33 kg/osobę rocznie.

Teza nr 2: ryby są dostępne

fot. © Magazyn Przemysłu Rybnego

Bez problemu można znaleźć w Wietnamie lokal, w którym serwowane są drogie owoce morza. Za przyzwoitej jakości i wielkości homary, kraby czy olbrzymie krewetki trzeba zapłacić często nie mniej niż 50-60 dolarów za kg. Ale jednocześnie na ulicznych stoiskach, czy w barach, w których nie ma białych obrusów można zjeść rybne (tudzież mięczakowe, skorupiakowe) danie główne w cenie nieznacznie przekraczającej 3 dolary za porcję. Stołując się na

Na plaży w Vung Tau serwowane są nie tylko tanie szaszłyki z krewetek, ale także dania z owoców morza, które do czasu przygotowania utrzymywane są w formie żywej. Ryby schłodzone chroni przed upałem solidna bryła lodu

42

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


fot. © Magazyn Przemysłu Rybnego

Rybne podróże kulinarne

„Omlet” Bánh khot — obowiązkowo z krewetkami

Słodkowodna ryba z grilla, w Delcie Mekongu

rybne, możemy dostać zarówno rybę morską, jak i słodkowodną. Nie zauważyliśmy aby Wietnamczycy szczególną uwagę przywiązywali do nazw łacińskich ryb czy miejsc ich pochodzenia... Trochę trywializując... ryba to po prostu ryba, choć pewnie są i koneserzy dla których gatunek wybieranej ryby jest istotny. Równie popularne jak ryby są też: kalmary, ośmiornice, krewetki, kraby oraz ślimaki (te ostatnie, głównie lądowe). Ostatnie danie po zmierzchu, może na ulicy — proszę uprzejmie suszona ryba lub ośmiornica na zimno lub z przenośnego grilla, mały szaszłyk z krewetek, a może smażone w głębokim tłuszczu kulki z mielonego, rybnego farszu a’la surimi.

Chao Ga Nam — świeże „sajgonki” z krewetkami w towarzystwie sosu z orzeszków ziemnych

Teza nr 3: ryby są świeże

Teza nr 5: ryby są czymś zwyczajnym Gdyby ktoś zapytał Wietnamczyka, czemu je ryby ten zapewne postukałby się w głowę. Podobnie jak Polak zapytany czemu je ziemniaki, chleb czy kapustę. Nie je ich dlatego, że są zdrowe. Sięga po nie, bo taka jest tu tradycja, wychowanie, bo jest to zwyczajny składnik diety.

Idąc do baru przy plaży, w skwarze dochodzącym do 36°C w cieniu, można mieć poważne wątpliwości jakiej „jakości” ryba zostanie zaserwowana. Bazując na nadbałtyckich doświadczeniach niemal pewnikiem wydawało się, że będzie to produkt z mrożonki. Tymczasem szok: żadnego brzydkiego zapachu, żadnych podejrzeń o nieświeżość ryby. Mięczaki i skorupiaki czekają na nabywców w chałupniczo skleconych „obiektach przepływowych”. Ryby leżą w misce pod potężną bryłą lodu. Wow. Chciałabym Tomasz Kowalczyk takiego standardu serwowania ryb w „cywilizowanej” Europie.

Nie ma ryby, kórej nie da się ususzyć

Teza nr 4: ryby od rana do wieczora Kiedy Wietnamczyk ma możliwość zjedzenia ryby? Właściwie od świtu aż do zmierzchu. Na śniadanie jednym ze standardów jest seafood soup (zawiesista, zagęszczana mączką kukurydzianą, zupa z krewetkami i innymi owocami morza), zamiast śledzia serwowane są na gorąco sardynki w sosie pomidorowym. Popularne śniadanie uzupełnia np. kapusta z suszonymi krewetkami. Jeśli na obiad zamówimy wieprzowinę, a do tego smażony ryż na sposób chiński, to z dużym prawdopodobieństwem w ryżu odkryjemy... soczyste krewetki. Decydując się na danie Autor próbuje swoich sił w wietnamskiej kuchni, przy lokalnym wsparciu

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

43



LET’S GROW

TOGETHER

;=73/-). .%/3Ë?'- PASZE DLA RYB

%00)6 %59% 4SPWOE 7T ^ S S x 2SË´]ROS x '^EVRE (ʇFVɸ[OE x 8IP x *E\ biuro@aller-aqua.pl ¡ www.aller-aqua.pl


Akwakultura

Notatki z Aqua-Farm w Pordenone Wstęp Po raz trzeci we włoskim Pordenone (region Friuli-Wenecja Julijska) odbywały się targi dla hodowców ryb — AquaFarm. To dość dynamicznie rozwijająca się impreza, notująca jak na razie kilkudziesięcioprocentowe przyrosty powierzchni wystawienniczej i liczby odwiedzających gości. Targi mają też bardzo sprawne publicity, skoro mimo ich regionalnego charakteru przyciągają uwagę międzynarodowych organizacji rybackich i wizytuje je Komisarz Karmenu Vella. Targom towarzyszył rozbudowany program seminariów; jedno z nich (organizowane przez Eurofish) poświęcone było akwakulturze śródlądowej w Europie Środkowo-Wschodniej.

Futurystyka Całą halę poświęcono prezentacji rozwiązań w zakresie wertykalnej uprawy roślin oraz systemów akwaponicznych. Z pewnością pokazuje to, że potrafimy coraz lepiej uprawiać rośliny sztucznych warunków. Niewątpliwie systemy takie „ubogaciłyby” betonową zabudowę miast, ale jednocześnie powstaje jednak pytanie — czy istnieje ku temu potrzeba? Czy w Europie brakuje nam ziemi uprawnej? Czy Akwaponika: pod spodem pływają ryby, na wierzchu hydroponiczna uprawa sałaty. Idealne rozwiązanie dla małych restauracji z żywnością bio. Szkoda tylko, że od kilkonsumenci są skłonni zapłacić kudziesięciu lat liczba komercyjnych wdrożeń jest tak mizerna. więcej za sałatę uprawianą na ścianie budynku? I czy rozwijane od dobrych kilkudziesięciu lat systemy akwaponiczne są komuś potrzebne, skoro nadal nie produkują znaczących ilości żywności?

Design To co warto (zawsze) podpatrywać w Italii to design, z którego odwiecznie słynie ten kraj. Krótki przegląd opakowań w których prezentowane były produkty rybne na targach sugeruje, że rynek rozwija się w dwóch równoległych kierunkach: pierwszy określiłbym jako minimalistyczną czystość i transparentność, drugi to powrót kolorów. Po kilku latach dominacji opakowań niebieskich i czarnych, wreszcie na półki powracają wielobarwne i optymistyczne pastele. teka Na opakowania (nawet tak konserwatywnie zazwyczaj traktowane, jak puszki kawioru) powracają kolory. Ciekawe jest też wmontowanie transparentnego okienka w kształt ryby. Nie brakuje też opakowań minimalistycznych i w pełni transparentnych

46

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


VLÄ™ ] Q XMM V N WX DNW QWWD RQ NR 66N

7H 7HOO

==GURZD U\ED G]LÄ™NL LQQRZDF\MQ\P WHFKQRORJLRP /LQGH GURZD U\ED G]LÄ™NL LQQRZDF\MQ\P WHFKQRORJLRP /LQGH 1D ED]LH QDV]HJR ZLHOROHWQLHJR PLÄ™G]\QDURGRZHJR GRÅ”ZLDGF]HQLD 1 D ED]LH QDV]HJR ZLHOROHWQLHJR PLÄ™G]\QDURGRZHJR GRÅ”ZLDGF ]HQLD RIHUXMHP\ LQQRZDF\MQH WHFKQRORJLH JD]RZH GHG\NRZDQH EUDQÅ°\ RIHUXMHP\ LQQRZDF\MQH WHFKQRORJLH JD]RZH GHG\NRZDQH EUDQÅ°\ KRGRZOL LÄ‚SU]HWZyUVWZD U \E KRGRZOL LÄ‚SU]HWZyUVWZD U\E • 1 1DWOHQLDQLH F]\VW\P WOHQHP ZÄ‚DNZDNXOWXU]H ]Ä‚]DVWRVRZDQLHP DWOHQLDQLH F ]\VW\P WOHQHP ZÄ‚DNZDNXOWXU]H ]Ä‚]DVWRVRZDQLHP WWHFKQRORJLL LÄ‚XU]ĉG]HÄ¿ 62/92;Š HFKQRORJLL LÄ‚XU]ĉG]HÄ¿ 62/92;Š • . .RQG\FMRQRZDQLH ZRG\ SLWQHM ]Ä‚Z\NRU]\VWDQLHP WHFKQRORJLL RQG\FMRQRZDQLH ZRG\ SLWQHM ]Ä‚Z\NRU]\VWDQLHP WHFKQRORJLL ZRGRURZ\FK 62/92*(1Š LÄ‚WOHQRZ\FK 62/92;Š Z RGRURZ\FK 62/92*(1Š LÄ‚WOHQRZ\FK 62/92;Š • 2 2F]\V]F]DQLH Å”FLHNyZ ]Ä‚Z\NRU]\VWDQLHP WOHQX 62/92;Š LÄ‚GZXWOHQNX F ]\V]F ]DQLH Å”FLHNyZ ]Ä‚Z\NRU]\VWDQLHP WOHQX 62/92;Š LÄ‚GZXWOHQNX ZÄ™JOD 62/92&$5%Š ZÄ™JOD 62/92& $5%Š • 0 0URÅ°HQLH LÄ‚VFKãDG]DQLH NULRJHQLF]QH U\E LÄ‚SURGXNWyZ U\EQ\FK URÅ°HQLH LÄ‚VFKãDG]DQLH NULRJHQLF ]QH U \E LÄ‚SURGXNWyZ U \EQ\FK ]Ä‚]DFKRZDQLHP Z\VRNLHM MDNRÅ”FL LÄ‚KLJLHQ\ G]LÄ™NL ]DPUDÅ°DUNRP VHULL ]Ä‚]DFKRZDQLHP Z\VRNLHM MDNRÅ”FL LÄ‚KLJLHQ\ G]LÄ™NL ]DPUDÅ°DUNRP VHULL &5<2/,1(Š &5<2/,1(Š • : :\GãXÅ°HQLH WHUPLQX Z\VRNLHM Å”ZLHÅ°RÅ”FL SDNRZDQ\FK U\E \GãXÅ°HQLH WHUPLQX Z\VRNLHM Å”ZLHÅ°RÅ”FL SDNRZDQ\FK U \E LÄ‚SURGXNWyZ U\EQ\FK G]LÄ™NL RGSRZLHGQLR GREUDQ\P VNãDGQLNRP LÄ‚SURGXNWyZ U \EQ\FK G]LÄ™NL RGSRZLHGQLR GREUDQ\P VNãDGQLNRP PLHV]DQLQ\ JD]RZHM ² WHFKQRORJLD 0$3$;Š PLHV]DQLQ\ JD]RZHM ² WHFKQRORJLD 0$3$ ;Š

/LQGH *D] 3ROVND 6S ]Ä‚R R /LQGH *D] 3ROVND 6S ]Ä‚R R XO SURI 0LFKDãD ů\F]NRZVNLHJR .UDNyZ X O SURI 0LFKDãD ů\F ]NRZVNLHJR .UDNyZ 77HOHIRQ )D[ ZZZ OLQGH SO HOHIRQ )D[ Z Z Z OLQGH SO

&&KFHV] PLHþ ZV]\VWNLH ZDÅ°QH LQIRUPDFMH SRG UÄ™Nĉ" KFHV] PLHþ ZV]\VWNLH ZDÅ°QH LQIRUPDFMH SRG UÄ™Nĉ" 3RELHU] QDV]ĉ QRZĉ DSOLNDFMÄ™ $SOLNDFMD /LQGH *D] 3/ ]DZLHUD NDONXODWRU 3RELHU] QDV]ĉ QRZĉ DSOLNDFMÄ™ $SOLNDFMD /LQGH *D] 3/ ]DZLHUD NDONXODWRU J D]RZ\ SU]HZRGQLN SRPDJDMĉF\ Z GRERU]H JD]yZ Z\V]XNLZDUNÄ™ JD]RZ\ SU]HZRGQLN SRPDJDMĉF\ Z GRERU]H JD]yZ Z\V]XNLZDUNÄ™ S XQNWyZ VSU]HGDÅ°\ RUD] GRVWÄ™S GR SODWIRUP\ RQ OLQH SXQNWyZ VSU]HGDÅ°\ RUD] GRVWÄ™S GR SODWIRUP\ RQ OLQH

CCRYOLINE®, RYOLIN E ®, M MAPAX®, A PA X ®, SSOLVOCARB®, OLVO C A RB ®, SSOLVOGEN® OLVO GEN ® i SOLVOX® Vĉ ]DUHMHVWURZDQ\PL ]QDNDPL WRZDURZ\PL 7KH /LQGH *URXS SOLVOX ® V ĉ ]DUHMHVWURZDQ\PL ]QDNDPL WRZDURZ \PL 7 KH /LQGH * URXS

5\E\ WR NRFKDMĉ 5 \E\ WR NRFKDMĉ

HP DV]\P HNVSHUW


Akwakultura

Wiadomości ze świata akwakultury Wietnam: będzie więcej pangi Wietnamska firma Nam Viet Joint Stock Company (Navico), która skupia się na produkcji pangi dokonała przełomu w swoim zaawansowanym technicznie projekcie „Nam Viet Binh Phu Aquaculture”. Stawy hodowlane rozrosną się do obszaru 600 hektarów w dystrykcie Chau Phu w prowincji An Giang. Całość inwestycji to wartość 171,7 miliona USD. Firma twierdzi, że będzie to największy w kraju projekt hodowli pangi. Obecnie firma posiada 330 hektarów stawów hodowlanych, które dostarczają 95 000 ton ryby rocznie. Ta zdolność zostanie zwiększona do 120 000 ton po rozpoczęciu projektu w czwartym kwartale 2019 r. Planowany całkowity eksport podwoi się, osiągając 250-300 mln USD rocznie, a 150 mln USD pochodzi z projektu Nam Viet Binh Phu. Gospodarstwo będzie mieć jedną strefę 150 ha poświęconą produkcji wysokiej jakości narybku, na którą wyda ok 40 mln USD, i gdzie chce osiągnąć roczną wydajność 360 mln sztuk na lokalny rynek. Druga strefa na doprowadzić do wzrostu produkcji o 200000 ton ryby handlowej rocznie, co ma na celu szerszą ekspansję na rynkach eksportowych. „Ta farma może spełnić najbardziej surowe normy dotyczące jednolitego rozmiaru ryb handlowych, zgrania w czasie, wpływu na środo-

wisko, itp., a 100% produktów zostanie wyeksportowanych” — dodała firma. Farma może pochwalić się automatycznym zarządzaniem w takich procesach jak pompowanie wody, karmienie, odłowy, transport, śledzenie pochodzenia i nie tylko. Na froncie ochrony środowiska wykorzysta japońską technologię do uzdatniania wody w stawie i ograniczenia zrzutu ścieków. Navico powiedział, że zaawansowana technologia będzie wykorzystywana do badań i selekcji stad rodzicielskich, co ma doprowadzić do większej wydajności produkcji. Rząd wietnamski pomógł w promowaniu tej inwestycji, a projekt zyskał dzięki zastosowaniu zaawansowanej technologii zwolnienia podatkowe; 0% podatku za pierwsze trzy lata, następnie 5% za następne dziewięć lat i 10% od tego czasu. Firma Nam Viet Corporation uzupełni zintegrowany łańcuch wartości od paszy do produktu końcowego, co zapewni 100% dostaw wysokiej jakości narybku dla hodowców oraz produktu finalnego na eksport, maksymalizując korzyści skali. Wyniki Navico w zakresie działalności eksportowej są na dobrym poziomie, a szacowana wartość eksportu wynosi 147 mln USD w 2018 r. W 2019 r. Nam Viet celuje w 250 mln UDS i 30 mln USD zysku po opodatkowaniu, dzięki

zwiększonej podaży pangi ze strony hodowli Binh Phu i osiągnięcie efektywnej skali biznesowej. Inwestycje Navico to nie koniec rozwoju produkcji pangi w Wietnamie. Zaledwie kilka dni wcześniej największy eksporter tej ryby w Wietnamie, Vinh Hoan, ogłosił, że za 2,15 mln USD wybuduje nowy kompleks wylęgarni, również w An Giang. Firma ma wynieść ok. 1 mln USD jako 45% kapitału akcyjnego, aby założyć Vinh Hoan Fish Hatchery Company. Pozostałe 55% będzie pochodzić od „eksperta w technologii wylęgarni, który chce, aby jego nazwisko pozostało nieujawnione” — podaje Ly Nguyen — szef relacji inwestorskich w firmie. Firma skoncentruje się na wdrażaniu nowych technologii w wylęgarni i podchowalni, aby poprawić kondycję stada tarłowego i narybku. Podchowalnia i wylęgarnia na dużą skalę zostaną zaprojektowane w celu dostarczania wysokiej jakości narybku nie tylko do gospodarstw Vinh Hoan, ale także dla odbiorców zewnętrznych. Pod koniec 2018 roku Viet Uc Group otworzyło swoją najnowocześniejszą farmę pangi w delcie Mekongu. Gospodarstwo obejmuje ponad 100ha, ma zdolność produkcji 1 mld sztuk narybku pangi rocznie, i zostało zbudowane z systemem energii słonecznej w celu zapewnienia energii elektrycznej.

Norwegia: będą pompować wodę ze 160 m Andfjord Salmon zamierza wydać 15,3 miliona euro na rozpoczęcie budowy największego na świecie przepływowego systemu do hodowli łososia. Wydana kwota, zebrana przez Pareto Securities, zostanie wykorzystana do rozpoczęcia prac rozwojowych w pierwszej fazie nowego gospodarstwa, które wyprodukuje 10 000 ton łososia w Andøy w Norwegii. „Wizją jest zbudowanie przyszłościowego obiektu, który oznacza zrównoważony rozwój branży akwakultury. Naszym najważniejszym atutem jest czysta woda morska, która

48

pozwala nam dostarczać wysokiej jakości łososia, którego wymaga rynek” — powiedział w komentarzu założyciel Roy Bernt Pettersen. Celem Andfjordu Salmon od samego początku było opracowanie najbardziej optymalnego działania farmy, która jest zrównoważona i minimalizuje zużycie energii. „Ryba, która się rozwija, to ryba, która rośnie. Gdy woda morska jest pompowana z głębokości 160 metrów z siedmioma stopniami przez całą zimę, unikamy problemu wszy morskiej, ponieważ wszy najlepiej mają na głębokościach od pięciu

do dziesięciu metrów. To da nam łososia premium i to niesamowite, że wizja jest obecnie realizowana” — powiedział Pettersen. Firma Andfjord Salmon przeprowadziła testy i wykorzystała uznanych zewnętrznych konsultantów i badaczy zajmujących się ochroną środowiska, aby udowodnić, że zakład ma niskie koszty operacyjne i minimalne zużycie energii. „Ten projekt wydaje się bardzo ekscytujący i nie możemy się doczekać wspólnej pracy nad produkcją ryb wysokiej jakości poprzez planowanie i eksploatację” — powiedziała

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2018


Akwakultura Christine Thomassen, szefowa działu firmy Åkerblå avd, zajmującej się zdrowiem i higieną ryb. Pettersen powiedział, że jest przekonany, że założenie Andfjordu byłoby niemożliwe, gdyby firma nie miała dostępu do interdyscyplinarnej wiedzy i doświadczonych profesjonalistów, którzy chętnie podzielą się swoimi przemyśleniami na temat przyszłości hodowli łososia. Andfjord Salmon to zamknięty obiekt morski, w którym woda będzie pobierana z głębokości 160

metrów. Instalacja będzie miała stabilnej, bogatej w tlen wody mor100% przepływ świeżej wody mor- skiej dla łososia. skiej. Różni się to od tradycyjnych RAS-ów, które opierają się na recyklingu z oczyszczaniem wody. Budowa ma się rozpocząć jeszcze w tym roku, a pierwsze ryby wejdą do zakładu w 2020 roku. W pierwszej fazie technologia zostanie przetestowana na skali około 1000 ton produkcji. Następnie zostanie zbudowanych łącznie dziesięć jednostek basenowych, aby zapewnić wystarczającą przestrzeń dla

Kanada: akwaponiczna marihuana Green Relief to kanadyjska firma medyczna produkująca konopie indyjskie, która wykorzystuje akwaponikę do uprawy marihuany przy użyciu tilapii. Ale czy można to zrobić dla łososia? W październiku zeszłego roku weszła w życie federalna ustawa o konopiach indyjskich, dzięki czemu Kanada stała się drugim krajem na świecie (po Urugwaju), który zalegalizował uprawę, posiadanie, nabywanie i konsumpcję konopi indyjskich i jego produktów ubocznych. Jedną z mało docenionych zalet na etapie legislacji prawodawstwa była możliwość uprawiania marihuany za pomocą akwaponiki. W bazie w Hamilton (Ontario) Green Relief korzysta z podziemnego bunkra o powierzchni 30000 metrów, aby uprawiać medyczną marihuanę za pomocą akwaponiki — łącząc akwakulturę i hydroponikę, bez konieczności usuwania wody lub dodawania chemicznych nawozów. Odfiltrowane odpady rybne nawożą rośliny konopi, które z kolei oczyszczają wodę dla ryb. Na terenie stacji jednorazowo znajduje się 6000 tilapii i 4500 roślin. Ryby są następnie przekazywane do schronisk dla bezdomnych. Podczas gdy ryby i konopie indyjskie razem brzmią jak mało prawdopodobne małżeństwo — Green Relief nie jest sam w stosowaniu akwaponiki. W ubiegłym roku firma Salmon De France, producent łososia, otworzył farmę, która wykorzystuje ten sam proces do uprawy tradycyjnych warzyw i owoców. Amerykańscy pionierzy RAS — Superior Fresh również wprowadzili u siebie ten proces. W rzeczywistości ich zakład w Wisconsin — szklarnia o powierzchni 3 akrów, w

której uprawia się różne warzywa i zioła – jest największym zakładem na świecie w dziedzinie akwaponiki. Obecnie najczęściej w systemach akawponicznych stosuje się ryby o wyższych wymaganiach termicznych, dlatego też zapytano menedżera Aquaponics Green Relief Melanie Pearson, czy łososia lub pstrąga może by wpisać na listę ryb produkowanych przez firmę. Wykorzystanie łososia w akwaponice to naprawdę ciekawy temat, a jeszcze ciekawszy gdy połączymy łososia z marihuaną. Dwie bardzo dochodowe uprawy, obydwie z dużym zapotrzebowaniem! Z tego powodu integracja łososia z naszymi systemami i bieżącym profilem produkcji jest czymś, co z pewnością jest stanie się naszym priorytetem. Obecnie używamy tilapii w naszych systemach, ale planujemy eksperymentować z innymi gatunkami, gdy rozszerzamy naszą działalność. Pearson wyjaśniła, że w teorii łosoś i pstrąg mogą być stosowane w systemach akwaponicznych z konopiami indyjskimi, ale istnieje kilka wyzwań. „Jestem przekonana, że biorąc pod uwagę właściwe pasze, ich odpady będą w stanie dostarczyć wszystkich składników odżywczych potrzebnych

roślinom konopi do ich wzrostu. Jednakże, ponieważ oba gatunki preferują niższą temperaturę wody, stanowi to wyzwanie dla uprawy roślin (takich jak konopie indyjskie), które preferują nieco wyższe warunki termiczne niż te, które są optymalne dla tych dwóch gatunków ryb. Jest to wyzwanie, które, jak sądzę, powstrzymuje wielu hodowców stosujących akwaponikę od używania łososia/pstrąga w hodowli na dużą skalę — dodała. Przy cenie wahającej się pomiędzy 20-37 złotych za gram, legalna marihuana jest bardziej opłacalna niż sałata – która kosztuje średnio 1,33 złotego za główkę, więc rozsądnie jest się na niej skupiać w akwaponice. Biorąc to pod uwagę, przy odpowiednim wyposażeniu systemu i prawidłowym monitorowaniu warunków środowiskowych, zdecydowanie uważam, że jest to coś, co warto wypróbować, a jeśli zostanie wykonane prawidłowo, może być całkiem udane! Jakakolwiek kombinacja gatunków ryb i roślin będzie miała swój własny zestaw wyzwań. Jednak wyzwania te można rozwiązać i przezwyciężyć doświadczeniami i badaniami, konkluduje Pearson optymistycznie.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2018

49


Akwakultura

XXIV Krajowa Konferencja – Szkolenie Hodowców Karpia już za nami

Uczestnicy konferencji słuchają prelekcji Anny Pyć z gospodarstwa Pstrąg Pustelnia. fot. Tadeusz Andrzejewski

Tegoroczna konferencja karpiowa odbywała się w dniach 20-22 lutego 2019 r. w Hotelu Rzeszów w stolicy województwa podkarpackiego. Uczestniczyło w niej ponad 280 hodowców karpia, naukowców oraz przedstawicieli administracji. Wysłuchali oni blisko 30 prezentacji dotyczących różnych obszarów produkcji karpia, zarówno tych stricte produkcyjnych, np. dotyczących zagadnień weterynaryjnych w hodowli karpia, metod i technik produkcji w tym rozrodu tego gatunku, jak i zagadnień pozaprodukcyjnych, np. tworzenia map ryzyka jako narzędzia do oceny wpływu zamian klimatu na produkcję stawową. Konferencję otworzył prezes Polskiego Towarzystwa Rybackiego Marek Ferlin, który pokrótce omówił obecną sytuację polskiego karpiarstwa. Inauguracyjną sesję tworzyły referaty dotyczące wizji rozwoju rybołówstwa śródlądowego i akwakultury w perspektywie najbliższych lat. Pierwszą prezentację przedstawił Maciej Brudziński, naczelnik Wydziału Rybactwa Śródlądowego Departamentu Rybołówstwa Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, który rozwinął w niej zagadnienia zawarte w dokumencie Akwakultura 2020 — Plan strategiczny rozwoju chowu i hodowli ryb w Polsce w latach 2014-2020. 50

W kolejnej prezentacji Jerzy Borcz, dyrektor OT Rzeszów Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, zaprezentował zebranym możliwości i warunki udzielania pomocy gospodarstwom dotkniętym suszą, która miała miejsce między innymi w 2018 r. oraz działania podejmowane przez ten ośrodek KOWR. Ciekawy referat podsumowujący ostatnie sto lat karpiarstwa przedstawił dr inż. Andrzej Lirski z Instytutu Rybactwa Śródlądowego. Pokazał on jaką drogę przeszło krajowe karpiarstwo od lat dwudziestych ubiegłego wieku do dziś, jednocześnie pozostając niskointensywnym, naturalnym sposobem hodowli ryb. W prezentacji pokazano, że w 1939 r. w Polsce w ówczesnych granicach było ponad 88 tys. ha stawów karpiowych, zaś w 2017 r. — 63,5 tys.; produkcja towarowa wzrosła jednak z 13 do 18,3 tys. ton. Na pełne wyniki z 2018 r. jeszcze za wcześnie, ale ekstrapolacja z 40% stawowej powierzchni ewidencyjnej pozwala sądzić, że produkcja w 2018 r. była wyższa niż w rok wcześniej. Rzeszowska konferencja upłynęła jednak głównie pod znakiem rozmów o tym, co dalej z żywnym karpiem. Hodowcom po kampanii grudniowej zostały w stawach znaczne ilości karpi. Na ten stan miały wpływ różne czynniki, m.in.: duży import karpi i negatywne

nastawienie części konsumentów wywołane działalnością organizacji ekologicznych nawołujących (szczególnie przed świętami Bożego Narodzenia) do zaprzestania kupowania żywych karpi. Narastające protesty organizacji ekologicznych, skłaniają hodowców karpi do myślenia, że już w niedalekiej przyszłości nie będą mogli oferować ryb w postaci żywej, bo jej zakup będzie przez konsumentów zbyt negatywnie odbierany i co więcej może nie być zgodny z prawem. W sposób szczególny nawiązywała do tego tematu prezentacja Anny Pyć z Gospodarstwa Rybackiego Pstrąg Pustelnia. Prelegentka oprócz wprowadzenia zebranych w zagadnienia nowego funduszu unijnego dla akwakultury (w którym kierunki przyznawania środków w danych priorytetach będą ustalane na poziomie krajowym) zweryfikowała także główne mity krążące wśród hodowców karpi. Najczęstsze mity to te, że karp to ryba tradycyjna i zawsze będzie kupowana oraz to, że zawsze będzie dostępny jako ryba żywa. Kolejny mit, że jeśli nie żywego karpia, to konsumenci wybiorą patroszonego (a to już niestety zupełnie inny produkt). Według hodowców karpi niższa sprzedaż tej ryby w 2018 r. to po części wina hodowców pstrągów, którzy zrobili w listopadzie kampanię promocyjną tego gatunku oraz ministerstwa, które wypłaciło rekompensaty jednorazowo, co spowodowało konieczność stosowania minimalnych obsad, a także dużego importu. Anna Pyć rozwiała też mit, że pojedynczy karpiarze mogą rozwiązać problemy z karpiem. Podsumowała tę cześć prezentacji stwierdzeniem, że załamanie się rynku żywego karpia będzie dotyczyło wszystkich a rozwiązaniem powinna być duża kampania promocyjna karpi oraz tworzenie alternatywnej sieci sprzedaży tych ryb. Reminiscencje z Wydziału Rybackiego (obecnie Wydziału Nauk o Środowisku) Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, wywołujące u wielu uczestników niemałą

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Akwakultura dawkę wspomnień ze studiów, przedstawił ówczesny dziekan wydziału prof. Janusz Guziur. Zagadnienie opłat za usługi wodne na potrzeby chowu i hodowli ryb zaprezentowała dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie Małgorzata Wajda, zaś dr inż. Anna Wiśniewska ze wspomnianego już UWM omówiła niuanse interpretacyjne pomiędzy celami środowiskowymi a celami gospodarki rybackiej. Do wielu późniejszych rozmów w kuluarach doprowadził wykład mec. Cezarego Andruszewskiego. Wprawdzie dotyczył on głównie zagadnień polowań w obrębach rybackich, które prawnie nie są właściwie uregulowane, jednak najbardziej zaznaczyła się wypowiedź mecenasa, że firmy i organizacje sprzedające ryby, które w nazwie mają słowo „polskie” nie powinny oferować ryb z importu. Wypowiedź ta wzbudziła wiele kontrowersji. W sesji dotyczącej zdrowia ryb, kończącej pierwszy i rozpoczynającej drugi dzień konferencji, omawiano zagadnienia dotyczące porównania zmian zapisanych w nowym prawie o zdrowiu zwierząt tj. rozporządzeniu UE nr 2016/429, które zacznie obowiązywać od dnia 21.04.2021 r. z wymaganiami zawartymi w dyrektywie Rady nr 2006/88/WE w zakresie zdrowia zwierząt akwakultury [...] (Anita Błońska, MRiRW), chorób wirusowych u ryb (dr Marek Matras, Państwowy Instytut WeterynaryjnyPIB), trudności w stosowaniu antybiotykoterapii, np. słabej skuteczności ichtiosanu na niektóre szczepy bakterii (dr Agnieszka PękalaSafińska, PIW-PIB), możliwości zastosowań nanotechnologii w ochronie zdrowia karpia (prof. Andrzej Siwicki, IRŚ Olsztyn), monitorowania jakości wody (dr Elżbieta Terech-Majewska, UWM) oraz wniosków z obserwacji warunków środowiskowych towarzyszących infekcji KHV, CEV oraz CP (lek. wet. Hanna Głowacka, ZHW w Bydgoszczy). Dużym zainteresowaniem cieszył się wykład dr Kamili Mirowskiej z PIW-PIB w Puławach dotyczący pozostałości barwników i innych substancji w rybach. Zaprezentowała ona między innymi wyniki badań kontrolnych różnych pozostałości w ry-

bach w krajach EU oraz osobno w Polsce. Liczba próbek niezgodnych pozostaje od 2003 do 2017 roku na poziomie 2-11 próbek niezgodnych wśród 507-712 badanych rocznie próbek. Głównymi substancjami niezgodnymi analizowanymi w rybach przez PIW-PIB w latach 2003-2017 były barwniki (94%), zaś substancje przewciwbakteryjne i związki chloroorganiczne stanowiły odpowiednio 4% i 2% zbadanych niezgodności. W kolejnej sesji dotyczącej innowacji przedstawiono wykorzystanie systemów recyrkulacyjnych w podchowie okonia (dr inż. Sławomir Krejszeff, IRŚ), wyboru metod produkcji w gospodarstwach karpiowych przy pogarszającej się zdrowotności karpi (prof. Ryszard Wojda, SGGW) oraz wykorzystania sztucznej plazmy nasienia i płynów aktywizujących w rozrodzie karpi (dr Beata Cejko, PAN Olsztyn). Ciekawymi doświadczeniami dotyczącymi metod hodowli karpia podzielił się z zebranymi Danijel Gospic z gospodarstwa G2O d.o.o. ze Słowenii. Stwierdził on, że dużą szansą na rozwój gospodarki stawowej są systemy do intensywnej produkcji ryb. Przestawił on różnice między półintensywną (1-2 t/ha/rok), intensywną (5-10 t/ha) i superintensywną (400 t/ha) hodowlą karpi. W hodowli superintensywnej występuje znacznie niższa pracochłonność (powyżej 100 t/osobę), istnieje stała możliwość zaopatrzenia rynku, niski jest koszt związany z budową systemu (poniżej 1 euro/kg wyprodukowanej ryby/rok), zaś możliwy jest do osiągnięcia wysoki stopień kontroli stanu zdrowia i żywienia ryb. Taka superintensywna hodowla wymaga jednak napowietrzania i natleniania wody. Autor prezentacji przekonywał zebranych także o możliwościach, jakie stwarza wybudowany przy stawach karpiowych zbiornik, w którym można prowadzić hodowlę w systemie RAS (ze wszystkimi niezbędnymi jej elementami, jak filtry mechaniczne i biologiczne oraz natlenianie), np. sześć miesięcy można w nim hodować karpia a drugie sześć pstrąga. Podniesie to wydajność hodowli przy zredukowaniu zapotrzebowania na wodę i ziemię. Zdaniem autora kolejnym etapem rozwoju gospodarstw kar-

piowych powinno być prowadzenie produkcji narybku karpia w systemach RAS a chowu w systemach intensywnych. W sesji dotyczącej zagadnień pozaprodukcyjnych węgierski prelegent Balazs Kozak zaprezentował swoje obserwacje z wykorzystania efektywnych mikroorganizmów EM w hodowli ryb. Doświadczenia te opisał również w publikacji w języku polskim, którą podpisywał i rozdawał podczas konferencji. Prof. Tomasz Hesse z Politechniki Koszalińskiej przedstawił zagadnienia dotyczące konstrukcji i nawożenia stawów karpiowych w odniesieniu do możliwości kontroli biomasy makrofitów, potwierdzając, że staw bez żadnej ingerencji hodowcy w przeciągu kilku lat zarośnie i nie będzie się nadawał do hodowli. Kolejne dwa wykłady, które spotkały się z dużym zainteresowaniem uczestników konferencji, przedstawili pracownicy Morskiego Instytutu Rybackiego – PIB. Dr inż. Olga Szulecka w swej prezentacji

Olga Szulecka z MIR-PIB. fot. Tadeusz Andrzejewski

pokazała różnice między zagranicznymi (GLOBAL G.A.P, ASC, BAP) a krajowymi (głównie opracowanymi przez stowarzyszenia rybackie lub organizacje producentów) systemami certyfikacji dla akwakultury. Ideą pełnego systemu certyfikacji są zasady, że jest on dobrowolny, bazuje na jasno określonych wymaganiach, zaś sam proces auditu, czyli oceny zgodności z wymaganiami systemu przeprowadzony jest nie przez właściciela standardu a wybraną przez podmiot jednostkę certyfikującą, która uzyskała w tym celu akredytację

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

51


Akwakultura właściciela certyfikatu. Należy podkreślić, że każdy certyfikat stanowi narzędzie promocji firmy, która go otrzymała oraz jej wyrobów. Obecnie jednak krajowym systemom certyfikacji brak aspektu możliwości wyboru jednostki certyfikującej, która będzie przeprowadzała audit, co zmniejsza zaufanie do procesu otrzymywania certyfikatu. Dr Marcin Rakowski z MIR-PIB zaznajomił zabranych z pojęciem Otwartej Metody Koordynacji, czyli działań podejmowanych przez struktury Unii Europejskiej oraz kraj członkowski w celu zarządzania akwakulturą. Priorytety OMK to: uproszczenia administracyjne (w większości krajów UE są to usprawnienia w zdobywaniu licencji na prowadzenie działalności hodowlanej, w Polsce to głównie szybsze otrzymanie pozwolenia wodnoprawnego oraz pozwolenia na budowę), zagadnienia dotyczące planowania przestrzennego w aspekcie współistnienia z sąsiadami oraz fauną obecną na stawach, konkurencyjność działania a także zapewnienia równych warunków prowadzenia hodowli w różnych krajach UE. Ankiety przeprowadzone wśród przedstawicieli organizacji producenckich, hodowców oraz administracji pokazały, że implementacja OMK w Polsce nie działa w praktyce tak jak planowano i wiele aspektów prowadzenia hodowli jest trudniejszych, szczególnie dotyczących kwestii administracyjnych, niż było w poprzednim stuleciu. Hodowcy podkreślają jednak równe warunki gry na europejskim rynku akwakultury z wyjątkiem importu ryb z krajów o niż-

Marcin Rakowski z MIR-PIB. fot. Tadeusz Andrzejewski

52

Przyznanie nagrody Rybaka Roku 2018. Na zdjęciu od lewej: Marek Ferlin – prezes PTR, Bartłomiej Kandziak, Janusz Skołysz, Zbigniew Kreft, Andrzej Lirski, Marian Tomala, Jerzy Bobrowski, Zygmunt Daczka. fot. Tadeusz Andrzejewski

szych wymaganiach higienicznych w produkcji oraz tych subsydiowanych, które obniżają cenę ryb oferowanych kupującym. Drugi dzień konferencji zakończył się panelem dotyczącym funduszy unijnych. Wykłady w zakresie realizacji Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze” 20142020, w tym priorytetu 2, tj. „Akwakultury prowadzącej działania środowiskowe” oraz praktycznych aspektów realizacji projektów a także przeszłego programu operacyjnego prowadzili przedstawiciele Departamentu Rybołówstwa Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, a także Departamentu Wsparcia Rybactwa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Podczas panelu hodowcy mieli możliwość zadawania pytań odnośnie praktycznych zagadnień pisania wniosków z Priorytetu 2 oraz ich późniejszego rozliczania. Jak co roku, podczas uroczystej kolacji wręczono nagrodę Rybaka Roku, która tym razem przypadła w udziale prezesowi Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatych oraz prezesowi firmy Aller Aqua Polska Jackowi Juchniewiczowi. Nagrodzony, który był przed laty wiceprezesem PTR, nie mógł być obecny na konferencji i w jego imieniu statuetkę odebrał dyrektor handlowy Aller Aqua Polska Zbigniew Kreft. Trzeciego, ostatniego dnia kon-

ferencji, wykłady dotyczące pozaprodukcyjnych zagadnień prowadzili naukowcy z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Piotr Eljasik przestawił założenia projektu GAIN (Grenn Aquaculture Intensification in Europe) dotyczącego intensyfikacji ekologicznej akwakultury w Europie. Projekt jest realizowany przez 20 partnerów, w tym ZUT, w latach 2018-2021 i dotyczy takich aspektów, jak: zwiększenie wykorzystania odpadów produkcyjnych, ocena aktualnego ustawodawstwa w sprawie wykorzystania odpadów, ocena rozwiązań dotyczących ekointensyfikacji produktów rybnych, a także podniesienie wiedzy zainteresowanych tą tematyka podmiotów. Głównymi efektami projektu mają być: zwiększona dostępność ulepszonych produktów akwakultury, zagospodarowanie odpadów produkcyjnych oraz produktów ubocznych a także określenie wytycznych dotyczących zrównoważonej ekologicznej i ekonomicznej intensyfikacji europejskiej akwakultury. W kolejnej prelekcji dr inż. Remigiusz Panicz z ZUT przestawił założenia projektu CERES dotyczącego „Zdefiniowania przyczyn i skutków zmian klimatu i ich wpływu na najważniejsze europejskie zasoby ryb i skorupiaków a także na działalność gospodarczą związaną z rybołówstwem i akwakulturą”. W projekcie bierze udział 26

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019


Akwakultura partnerów z 15 krajów, których zadaniem jest między innymi ocena skutków zmian klimatu na rybołówstwo i akwakulturę w tym karpiarstwo, przy założeniu, że większa liczba dni z podwyższoną temperaturą wody to dłuższe żerowanie karpi i tym samym większa wydajność, ale i wyższe zagrożenie KHV i SVC. Naukowcy chcą określić między innymi scenariusze zmian w akwakulturze o zasięgu średnioterminowym dla lat 2040-2059 oraz długoterminowym dla lat 2080-2099. Ostatnia tematyczna prezentacja konferencji przedstawiona przez prof. Jacka Sadowskiego z ZUT,

dotyczyła podniesienia walorów prozdrowotnych mięsa karpia poprzez zmianę pasz na bardziej funkcjonalne. Prezentacja pozwoliła uczestnikom na wysnucie wniosku, iż odpowiednie karmienie karpi może dać w efekcie mięso ryb o dowolnym składzie, np. mięso karpia o zawartości NNKT omega3 na poziomie ryby morskiej. Wyniki badań przedstawiane przez prof. Sadowskiego pochodziły z projektu SEAFOOD Tomorrow, który również realizowany jest w ZUT. Na zakończenie konferencji prezes PTR Marek Ferlin podsumował

Wykryją wirusy

5G w hodowli ryb

Polski start-up SensDx SA poprzez spółkę Fish Farm Solutions rozwija zautomatyzowaną diagnostykę ryb, zwłaszcza łososi. Obecnie opracowywany jest produkt dla mobilnych laboratoriów dla hodowli ryb. Urządzenie składa się z sensora do rozpoznawania patogenów i automatycznego systemu monitorowania hodowli. Jak zapewnia spółka, ich testy SensDX charakteryzują się czułością na poziomie 96% i swoistością 98%, przy 3 minutach czekania na wynik. teka

Huawei, jeden z globalnych liderów branży telekomunikacyjnej, przekonuje, że nowo wprowadzane standardy superszybkiej transmisji danych — 5G eMBBB spowodują cyfrową transformację w różnych branżach, a nie tylko w grach czy przesyłaniu strumieni video dla prywatnych użytkowników. Jak zauważył Igor Milojevic, Chief Technology Officer w Huawei CEE&Nordic podczas 11. Forum Gospodarczego TIME, jednym z najbardziej ciekawych przypadków, „inkubowanym” w sieci

i zakończył konferencję, nie mógł jeszcze, z uwagi na jesienne wybory w PTR, podać uczestnikom daty i miejsca kolejnej XXV konferencji karpiowej. Na te decyzję musimy poczekać do września 2019 r. Rzeszowskiej konferencji towarzyszyła też wystawa dostawców pasz, urządzeń do hodowli, a nawet... drewnianych figurek ryb hodowlanych.

Olga Szulecka Morski Instytut Rybacki - PIB oszulecka@mir.gdynia.pl

Huawei, jest hodowla ryb połączona siecią 5G. W ten sposób zostanie przeprowadzona cyfrowa transformacja 1500 hodowli ryb w Norwegii. Razem z norweskim Telenor wdrażany jest system, który „zapewni długo oczekiwane rozwiązanie mające na celu zwiększenie rentowności w tym sektorze. Będzie to możliwe dzięki zaawansowanym czujnikom i analizie obrazu, które będą monitorowały każdą pojedynczą rybę i wyodrębniać każdą rybę, która jest zarażona wszą morską już we wczesnym stadium.”. teka

Olej rybny od wegetariańskich ryb

„F3 Fish Oil Challenge” to wyzwanie z nagrodą motywacyjną mającą na celu przyspieszenie wprowadzania na rynek składników pasz dla akwakultury spełniających wymagania żywieniowe ryb w celu produkcji zdrowych owoców morza dla konsumentów bez wykorzystywania ryb złowionych na wolności. Zawody wygra firma, która będzie sprzedawać najbardziej „wolny od ryb” olej z ryb dla akwakultury oraz spełni pozostałe wymogi akcji do 31 sierpnia br., wygra nagrodę w wysokości 100 000 USD. Obecnie w szranki stanęły 4 firmy. Konkurencyjne firmy to Guangdong Evergreen Feed Industry Co. Ltd. i Shen

Zhen Alpha Feed Co. Ltd., oba z Chin, Veramaris z Holandii i Aquaculture Innovation / Qualitas Health, zespół z siedzibą w USA i Wielkiej Brytanii. Łącznie 77,535 kilogramów oleju F3 zostało sprzedanych przez uczestników podczas pierwszego okresu sprzedaży, który trwał od 1 października do 31 grudnia 2018 roku. Veramaris jest obecnie firmą, która sprzedała najwięcej produktu. „Jesteśmy podekscytowani globalnym zasięgiem zawodników w wyścigu F3” - powiedział Kevin Fitzsimmons, sędzia F3 Challenge i profesor na Uniwersytecie w Arizonie. „Ci najlepsi konkurenci pomogą przenieść branżę na bardziej zrównoważone składniki w paszach dla ryb” — dodał. Każdego roku szacuje się, że 16 milionów ton dzikich ryb jest poławianych wyłącznie do pozyskania

oleju i mączki rybnej. Dziko złowione ryby są obecnie głównym źródłem omega-3 i zawierają niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe DHA, EPA i ARA potrzebne do hodowli ryb w akwakulturze. Bez alternatywnych, bezzwierzęcych źródeł tych tłuszczów, światowe oceany nie będą w stanie nadążyć za zapotrzebowaniem na ryby, aby wyżywić rosnącą populację światową, co może doprowadzić do poważnych zakłóceń łańcucha dostaw w zróżnicowanym przemyśle akwakultury. Sponsorami konkursu są: University of Arizona, University of Massachusetts Boston, Synbiobeta, Anthropocene Institute, Dawson Family Fund, Sustainable Ocean Alliance, The Nature Conservancy, The Campbell Foundation, Tides Foundation oraz The National Renderers Association.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

tłum. i opr. Mirosław Półgęsek

53



Akwakultura

7 grzechów głównych polskich hodowców karpi 1. Zaniechanie Wobec powtarzających się, opartych na fałszywych przesłankach głosach przedstawiających w negatywnym świetle tradycyjną sprzedaż karpi wigilijnych, wciąż zbyt mało zrobiliśmy, aby opracować i wdrożyć kampanię wyjaśniającą (promocyjno-edukacyjną), która ma na celu dotarcie do konsumentów ryb i naszych adwersarzy z przesłaniem, że sprzedaż ryb zgodna z obowiązującymi ustawowo regulacjami prawnymi oraz dobrą praktyką rybacką, nie narusza ich dobrostanu. Te kulturowo-ekologiczne perturbacje zakłócają grudniową sprzedaż karpi i mogą być jedną z przyczyn zaniku tak ważnej wielowiekowej gałęzi polskiej akwakultury. a) Każdy z hodowców karpi jest w jakiejś strukturze organizacyjnej. Już od dzisiaj naszą powinnością jest naciskanie na liderów tych struktur, aby opracowały (najpóźniej do czerwca br.) i wdrożyły ww. ogólnokrajową kampanię promocyjnoedukacyjną. b) Jednym z elementów kampanii w obronie tradycyjnej sprzedaży żywych karpi powinno być gremialne wdrożenie w gospodarstwach Kodeksu Dobrych Praktyk Rybackich, znajdującego się na liście kodeksów MGMiŻS, któremu patronuje prof. Ryszard Wojda. Powyższy Kodeks (w uzgodnieniu ze śródlądowymi organizacjami rybackimi) powinien zostać uaktualniony (wchodzimy w piaty rok jego funkcjonowania) i poszerzony o aspekty dotyczące sprzedaży ryb, a tym samym stałby się mocnym argumentem, który broniłby hodowców karpi przed nieuprawnionymi atakami „obrońców praw zwierząt”. c) Nieuprawnione ataki „obrońców praw zwierząt” przybierają różne formy. Powinnością branży jest to, aby na nie reagować. Przykładem niedopuszczalnych ataków wymierzonych w naszą branżę jest nazwanie konsumentów kupujących zgodnie z polskim prawem żywe karpie — „zatwardziałymi prostakami”: (Tygodnik „Przegląd”. art. Karpiobójstwo — autor. Andrzej Elżanowski). Oczekuję od organizacji rybackich zażądania od Andrzeja Elżanowskiego przeprosin polskich konsumentów karpi. Jeże-

li nasze branżowe organizacje nie zażądają w ciągu miesiąca takich przeprosin, sam złożę takie żądanie. Pierwszą jaskółką w temacie obrony branży przed zakłóceniami grudniowych sprzedaży karpi jest rozpoczęcie, pod przewodnictwem dr Mirosława Cieśli, prac Zespołu Doradczego do spraw Śródlądowej Gospodarki Rybackiej i Wędkarskiej przy Ministrze Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, który 14 stycznia br. jako pierwszy ze struktur branżowych, w trosce o dalszy rozwój akwakultury, w szczególności karpiarstwa, podjął ten temat. Mam nadzieję, że tym śladem pójdą następni.

2. Złudne oczekiwania W ostatnich latach, w ramach dywersyfikacji podaży, mocno rozbudowało się i rozbudowuje nadal przetwórstwo karpi wigilijnych. Dotyczy to zarówno dużych przetwórni, również tych przestawiających swoje linie produkcyjne na karpie tylko w grudniu, jak i tych najmniejszych (MLO), a także Sprzedaży Bezpośredniej. W sumie jest to już zapewne kilkadziesiąt zakładów o potencjale przerobu kilku tysięcy ton. Przestrzegam jednak w tym miejscu przed nadmiernymi oczekiwaniami, że sprzedaż karpi przetworzonych zastąpi w całości sprzedaż karpi żywych. Bez działań na rzecz utrzymania sprzedaży żywych karpi, nastąpi drastyczny spadek popytu, a w konsekwencji załamanie się karpiowych hodowli (czeka nas poważna debata, czy klient ma nieść do domu karpia żywego, czy uśmierconego w punkcie sprzedaży). Równocześnie dbając o jakość przetworzonych karpi, powinniśmy dążyć do decentralizacji ich przetwórstwa, tak aby czas od stawu do stołu, był jak najkrótszy. Świeżość karpi konsumpcyjnych jest naszym niekwestionowanym atutem i powinniśmy dbać o nią na każdym etapie sprzedaży.

ton karpi, a to na magazyny X-rybaka przyjechało sto ton karpi, a to ten co najgłośniej protestuje, ściąga najwięcej karpi… Import żywych karpi na poziomie kilku tysięcy ton, istniał i pewnie będzie istniał nadal. Legalnie i nielegalnie. Czy jest zagrożeniem dla polskich hodowców? Jest zagrożeniem, jeżeli nie możemy sprzedać swojej ryby (przykład 2018 rok). Nie jest zagrożeniem, a wręcz przeciwnie, jeżeli nasza produkcja jest niższa od krajowego popytu ( tak też w ostatnich latach się zdarzało). Jestem pewien natomiast, że tak zwanych handlowców karpiowych nie zatrzymamy. Legalnie kupią karpie za granicą i legalnie sprzedadzą w Polsce. Takie są prawa rynku, że przy niższej cenie karpi w Polsce, ściągną ich mniej, przy wyższej cenie ściągną karpi więcej. Powinniśmy jednak, w interesie branży zadbać o to, aby podczas sprzedaży w czytelny sposób można było odróżnić polskie karpie od tych importowanych. Pytaniem jest, czy polscy hodowcy karpi powinni ściągać je z zagranicy. A tu już wkraczamy w zagadnienie samoobrony branży. Uważam, że polski hodowca w sytuacji krajowej nadprodukcji, nie powinien importować karpi. Ale przecież ta krajowa nadprodukcja nie zawsze jest nadprodukcją w konkretnym gospodarstwie rybackim. Kto w takim razie powinien o tym imporcie zadecydować. Uważam, że takie decyzje, po rozeznaniu podaży i popytu, mogą podejmować karpiowe organizacje producentów. Tylko te struktury branżowe (sprawiedliwie gospodarując nadwyżkami, ale także niedoborami karpi) mają realne możliwości wypełniania luk rynku wewnętrznego i dyscyplinowania swoich członków, np. poprzez indywidualne deklaracje nieściągania karpi z zagranicy. Ja, jako jeden z członków Organizacji Producentów Polski Karp już dzisiaj taką deklaracje publicznie składam.

4. Krótkowzroczność 3. Hipokryzja Import żywych karpi konsumpcyjnych obrósł już mitami i spiskową teorią dziejów. A to widziano TIR-y przekraczające granice z setkami

Wobec ograniczenia sprzedaży żywych karpi przez sklepy wielkopowierzchniowe, koniecznym jest pilne wskazanie kierunków alternatywnej strategii sprzedażowej (prze-

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

55


Akwakultura twórstwo, eksport, sprzedaż bezpośrednia, sprzedaż bazarowa, stoiska sprzedaży firmowej, itp.). Aktualizacji wymaga również strategia udziału branży karpiowej w tworzeniu i realizacji nowej perspektywie unijnych programów pomocowych we właściwych ministerstwach (w Ministerstwie Gospodarki Morskiej, czy w Ministerstwie Rolnictwa?). Wskazanie tych kierunków jest niezbędne w celu zachowania hodowli karpiowych jako cennej gałęzi polskiej akwakultury. Kto ma to zrobić? Kilka lat temu strategię KARP 2020 z inicjatywy LGR Świętokrzyski Karp napisały, rękami najlepszych naukowców w branży, Lokalne Grupy Rybackie. Dzisiaj ciężar napisania nowej strategii KARP 2025 powinny wziąć na siebie karpiowe organizacje producentów.

5. Defensywa W aspekcie prac legislacyjnych dotyczących nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, oddaliśmy pole „obrońcom praw zwierząt”. Przecież zmasowany medialny „czarny pijar” w stosunku do karpi w grudniu 2018 roku, zbiegł się ze wzmożonymi pracami nad tą nowelizacją, która poprzez swoje zapisy może doprowadzić do likwidacji karpiowych hodowli. Wystarczy wspomnieć o propozycjach nowelizacji idących w kierunku przebywania ryb wyłącznie w wodzie już nie tylko w czasie sprzedaży, ale także poza tym okresem. Co to dokładnie znaczy? Przy literalnym przestrzeganiu prawa, przy czarnym scenariuszu, karpi ani żadnej innej ryby nie będzie można wyjąć z wody, również w trakcie hodowli, a to definitywnie zamknie nasze firmy rybackie. Jak do tego może dojść? Nowelizacja „wpuszcza” na obiekty hodowlane w celach kontrolnych organizacje pseudo ekologiczne, które statutowo „zajmują się” ochroną praw zwierząt. Nie trzeba być odkrywczym, żeby stwierdzić, że taki zapis spowodowałby tak wielką uciążliwość, że wiele hodowli nie wytrzymało by, nakładanej na nas, pod byle pozorem, „pseudoekologicznej presji”. Od kontroli przestrzegania prawa są organa sprawnie działającego państwa, a scedowanie tej funkcji na „pseudoekologów” najlepszego

56

świadectwa temu państwu nie przynosi. Wniosek — przestańmy się w końcu nieudolnie bronić. Oskarżmy tych, którzy utrudniają nam zgodną z prawem sprzedaż karpi. Przecież te utrudnienia konsekwentnie doprowadzają do zaniku wiekowych, tradycyjnych ziemnych stawów rybnych. Jedynych w swoim rodzaj organicznych hodowli. Te bezrefleksyjne działania ze strony osób mówiących o sobie, że są obrońcami przyrody doprowadzą do katastrofy ekologicznej. Bo taka katastrofa nastąpi, gdy na stawach karpiowych, unikatowych oazach przyrody, ustanie produkcja ryb. I jeszcze jedno, co boli. Do tego, że do nagonki medialnej na karpie włączają się dla poklasku celebryci, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. To, że w ślad za prof. Elżanowskim idą inni naukowcy, to jest nowa moda. Ale narzuca się pytanie, gdzie w tej sytuacji, w tej dyskusji jest nauka rybacka. Czy nas ktoś jeszcze broni? Wystarczy wysłuchać m.in. styczniowej audycji radiowej „Trójki” na temat nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt, zamieszczonej na www.pankarprybacy.pl, żeby się przekonać.

6. Swary Na koniec zostawiłem sobie największą słabość naszej karpiowej branży. Wzajemne swary. Słabość ta wymiernie osłabia nas w wielu aspektach rynkowych, w relacjach z mediami i wreszcie, co bardzo ważne, z administracją rządową. Tylko w ostatnim okresie daliśmy sobie narzucić opłaty za wodę dla akwakultury, przegraliśmy część rekompensat wodnośrodowiskowych, wielu naszym kolegom odmówiono w 2018 roku pomocy suszowej, mimo ewidentnej suszy na stawach. Coś złego dzieje się od kilku dobrych lat w naszych wzajemnych relacjach. Ciężko mi o tym pisać, tym bardziej, że starałem się (pewnie zbyt słabo), łagodzić spory. Tak łatwo dzisiaj, również między nami, ot tak, bez zająknięcia i niestety często bez naszej reakcji, oczernić, czyli bardzo mocno, bezrefleksyjnie i bezpodstawnie skrzywdzić drugą osobę. Skąd się to bierze? Pewnie z zawiści, że ktoś zrobił coś lepiej od nas lub ma inny pogląd na sprawę.

Może leczymy w ten sposób własne kompleksy i niską samoocenę. Tracimy przez to instynkt wspólnoty branży, a straty z tego wynikające są naprawdę duże. Coraz częściej słyszę, że z tymi ludźmi nic wizjonerskiego, twórczego, takiego z odwagą i perspektywą nie da się już zrobić. I niestety robi się coraz mniej, z wymierną stratą dla branży. Chcę wierzyć, że tak nie jest, że to zaplątanie, jest do rozplątania. Wiem, że aby prowadzić twórczą promocję, aby wdrażać odważną strategię karpiową, aby skutecznie obronić karpiowej tradycji, potrzebne są dobre emocje. Taka powinna być nasza przyszłość. Inaczej karpiarstwo nie będzie miało żadnej przyszłości. Apeluję więc po raz kolejny — usiądźmy do wspólnego stołu! Na „Karpiówkę” powinni być zaproszeni przedstawiciele wszystkich organizacji karpiarzy z możliwością zaprezentowania swoich działań i programów. Nie dzielmy się, tylko łączmy wysiłki póki jeszcze czas, bo już jesteśmy słabi jako branża. Rozmowy Federacji utworzonej w ubiegłym roku z pstrągarzami, jesiotrowcami, czy jeziorowcami (ułomnej poprzez niepełną reprezentację organizacji karpiarzy i wielobranżowość organizacji o różnych, często sprzecznych interesach) nigdy nie zastąpią spotkań samych karpiarzy rozwiązujących swoje problemy. Jeżeli dzisiaj do tego nie dojdzie, pozostanie czekać naszym następcom na zmianę pokoleniową, a nam obserwować powolną degradację branży. I na koniec raz jeszcze — nie dopuszczajmy do siebie naiwnych nadziei — nikt nie załatwi za nas naszych problemów. Ani inne branże, ani tym bardziej administracja. Możemy to zrobić tylko my, karpiarze. I to wyłącznie razem!

7. Autorefleksja Podpisując się pod tą analizą stanu polskiego karpiarstwa, mam świadomość, że wiele z tych „grzechów” dotyczy także mnie. Pocieszam się, że mając tę świadomość, łatwiej mi będzie je pokonać.

Magazyn Przemysłu Rybnego nr 1 (127) / 2019

Wacek Szczoczarz Rytwiany 20 stycznia 2019 r.




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.