Stacja Tłuszcz nr 3/2010

Page 1

nr 3/2010 (32) - marzec 2010

„ŚMIECIOWA” INWESTYCJA KONTRA ZDROWIE MIESZKAŃCÓW Na rozprawie administracyjnej w sprawie sortowni śmieci na Osiedlu Kolejowa, która miała miejsce w dniu 25 lutego 2010 roku, mieszkańców jest tak dużo, że sala gimnastyczna tłuszczańskiego gimnazjum szybko okazuje się zbyt mała. Na ścianach pełno makiet z hasłami. Na największym transparencie widnieje sugestywny napis „Będzie to zmiana niedobra mieć w herbie szczura zamiast bobra!”. Licznie przybyli mieszkańcy biorą w rozprawie aktywny udział, wyrażając swój sprzeciw bądź aprobatę dla wypowiedzi stron gniewnymi okrzykami lub oklaskami. Przedmiotem rozprawy było wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację kontrowersyjnego dla mieszkańców przedsięwzięcia firmy „Batory PPHU”, polegającego na zmianie sposobu użytkowania obiektów budowlanych po byłym zakładzie produkcji elementów ceramicznych na zakład demontażu pojazdów wycofywanych z użytkowania, artykułów gospodarstwa domowego i sprzętu elektronicznego oraz wstępnej obróbki odpadów na terenie dawnego zakładu ArtCeramik, przy ulicy Wspólnej w Tłuszczu.

Zagrane z niesamowitą energią utwory Chopina, „porwani” przez tenora słuchacze i bardzo ciekawe spotkania autorskie. Tegoroczne 16. Tłuszczańskie Biesiady z Książką zorganizowane pod hasłem „Wielcy Polacy” wpisały się w ogólnopolskie obchody Roku Chopinowskiego. Tradycyjnie tłuszczańskie święto książki rozpoczęło się otwarciem wystawy – tym razem poświęconej życiu i twórczości Fryderyka Chopina pt. „Mistrz fortepianu”, co miało miejsce w Społecznym Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej. Następnie zaproszono wszystkich do Centrum Kultury w Tłuszczu. Tam po oficjalnych przemówieniach wręczono nagrody najlepszym czytelniczkom i czytelnikom w naszej gminie. Później zaś na scenie pojawił się Roman Zommer i zaprosił publiczność na magiczną wyprawę w świat muzyki. Przy pianinie zasiadł Adam Sychowski, absolwent Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, jako pianista i kameralista występujący w kraju i zagranicą. Na scenie pojawił się również tenor Witold Matulka, który swą pracę artystyczną rozpoczął w Teatrze Muzycznym „ROMA” w Warszawie, a następnie był solistą Warszawskiej Opery Kameralnej w Warszawie. Artyści wprowadzili publiczność w klimat czasów Fryderyka Chopina. Zagrana przez Adama Sychowskiego Etiuda c-moll op. 10 nr 12 zwana „Rewolucyjną” doprowadziła instrument, na którym grał artysta niemal do

NIC NIE UDAŁO SIĘ URATOWAĆ… W ciągu kilku chwil stracili dorobek całego życia. Dom, meble, sprzęty i całe wyposażenie spłonęło. Teraz pan Wiesław Tarach razem z żoną mieszkają w zaadaptowanym tymczasowo garażu. O tragedii nie mogą jednak zapomnieć... - Z mebli to został nam stół i łóżko. Więcej nie udało się uratować. Gdybym tylko wrócił wcześniej... - mówi nie kryjąc wzruszenia pan Wiesław. Pożar, który wybuchł na osiedlu Jasienica Górki 15 marca około godz. 14.00, to dla rodziny

państwa Tarach ogromnie bolesny cios. Dom nie miał ubezpieczenia, wiele sprzętów było zakupionych na raty, które obecnie trzeba spłacać.

Biesiada z Chopinem

Tenor Witold Matulka porwał tłuszczańską publiczność

eksplozji i wzbudziła zachwyt u zgromadzonej publiczności. Po zaprezentowaniu kilku utworów nawiązujących do twórczości Chopina tenor Witold Matulka przeszedł do repertuaru śpiewanego przez Jana Kiepurę. Koncert zakończył się owacją na stojąco i utworem zagranym na bis. Następnym punktem programu było spotkanie autorskie z Arturem Andrusem - poetą, artystą kabaretowym i dziennikarzem. Gość opowiedział wiele historii i anegdot. Barwnie odpowiadał na pytania publiczności, zaś jego poczucie humoru udzieliło się wszystkim na sali. W tym samym czasie w Szkole Podsta-

wowej im. Jana Pawła II, dzieci uczestniczyły w spotkaniu autorskim z Ewą Chotomską, autorką książek dla dzieci, współzałożycielką dziecięcego zespołu „Fasolki” i odgrywającą rolę Ciotki Klotki w programie Tik - Tak i Ciuchci. Drugi dzień Biesiad rozpoczął się bardzo ciekawym spotkaniem z dziennikarzem, felietonistą i satyrykiem Michałem Ogórkiem (więcej na ten temat piszemy w tekście „Biesiada z Ogórkiem”). Następnie rozstrzygnięto konkurs dla uczestników Biesiad. Na zakończenie zaproszono wszystkich na film „Chopin. Pragnienie miłości”. MP


2 >>> życie gminy: sprawy mieszkańców LIST DO REDAKCJI:

Światło dzienne dla afery śmieciowej! Wrzawa panująca wokół gminnego wysypiska śmieci w Wólce Kozłowskiej przybiera na sile w miarę upływu czasu. Zatacza coraz większe kręgi na terytorium naszej gminy. Paradoksem tej sprawy jest to, że im więcej wypowiada się o niej różnych rzeczoznawców, tym więcej powstaje niejasności, ogólnego mętliku i przeróżnych wątpliwości. Mieszkańcy miasta i gminy Tłuszcz są taką sytuacją zdegustowani i zniecierpliwieni, co przekłada się z wolna na ogólną irytację. Czytając i słuchając wypowiedzi związanych z tym wysypiskiem przestają już w cokolwiek wierzyć. Wydaje się więc, że nadszedł właściwy czas, ażeby afera śmieciowa ujrzała wreszcie pełne światło dzienne w takiej rzeczywistości, jaka ona naprawdę była. W imię dobra gminy i jej mieszkańców nie wolno nadal maskować się pod różnymi pretekstami mającymi chronić przed nieuniknioną odpowiedzialnością osoby za narażenie gminy na poważne straty finansowe. Trzeba tutaj pamiętać, i to bardzo, że nic z niczego nigdy się nie bierze, a szczególnie zło, które jest w prostej linii tworem ludzkich namiętności i nieumiejętnego lub całkowitego braku panowania nad swoimi słabościami. Już od zamierzchłych czasów rzymskich wiadomo jest za sprawą Seneki Starszego, że errare humanum est (mylić się jest rzeczą ludzką), ale tez wiadomo jest od niepamiętnych czasów, że do pomyłki, do własnych błędów i słabości należy się dla własnego komfortu psychicznego i czystości sumienia, wreszcie dla społeczności, z którą współpracujemy - przyznać i uczciwie wyjaśnić okoliczności zaist-

niałej sytuacji. Najczęściej takie stanowisko świadczyć będzie o sile charakteru osoby uwikłanej w niezamierzone zawiłości i dawać jej będzie możliwość uzyskania prolongaty zaufania u społeczności. Kluczenie zaś z niczym nieuzasadnionym uporem w gąszczu statutowych przepisów, tkwienie wbrew logice przy swoich racjach i wręcz siłowe wybielanie swojej osoby od ewentualnej odpowiedzialności jest sprzężeniem zwrotnym przynoszącym z reguły skutki inne od oczekiwanych. Nikt nie powinien w kryzysowym dla siebie okresie działalności zapominać, że prawda jest jak przysłowiowa oliwa, która zawsze na wierzch wypływa, dlatego miejmy na uwadze to, że proces ludzkiej działalności wiążący się z moralną i fizyczną odpowiedzialnością może być zawsze wypaczony w sposób świadomy lub na skutek posiadanych wad charakterologicznych. Sztuka rządzenia, czyli istota odpowiedzialności za powierzone sprawy, sprowadza się w prostej linii do zaakceptowania skutków wynikających z ewentualnej odpowiedzialności „stanowiskowej” i ponoszenia za te skutki określonych sankcji prawnych. Inna niż omawiana postawa osoby zetkniętej z przymusem poniesienia określonych sankcji nigdy nie może być uznana przez społeczność, ani też osoba ta, której powierzono odpowiedzialność za jakiś obiekt, dziedzinę życia, czy nawet jakieś przedmioty czy urządzenia – pozytywnie rozliczona przez opinię publiczną. Wynika to z logicznego myślenia ludzi, którzy mandatem zaufania obdarzyli daną osobę będąc przekonanymi, że osoba ta zasłużyła na to

i jest zdolna do kompleksowego wywiązania się ze swoich obowiązków w każdych warunkach, z wyłączeniem, oczywiście, warunków ekstremalnych. Z zaufania społeczności wynika również liczenie na prawość postawy i charakteru tej osoby, głęboki samokrytycyzm oraz unikanie prób wikłania jakichkolwiek spraw celem ratowania własnej reputacji. W przypadku tłuszczańskiej afery śmieciowej wymagania mieszkańców miasta i gminy są analogiczne do wyżej podnoszonych i są bez jakichkolwiek niedopatrzeń jasne i otwarcie sprecyzowane. Ludność gminy łaknie prawdy jak kania dżdżu i musi tę prawdę poznać bez względu na to, jaki będzie finał tej afery, tak szybko, jak tylko to będzie możliwe. Trzeba tu pamiętać mocno, że im szybciej prawda ujrzy światło dzienne, tym lepiej będzie dla gminy i jej mieszkańców. Wniosek stąd płynie jasny, że nie wolno dopuścić do tego, ażeby z przyczyn subiektywnych wyjaśnienie afery ślimaczyło się w nieskończoność z myślą - a nuż, może uda się sprawie łeb ukręcić. Takie postępowanie jest absolutnie niedopuszczalne, zważywszy, że nasza gmina ma stosunkowo duży deficyt budżetowy, co w połączeniu z zadłużeniem stawia ją w ciężkiej sytuacji finansowej, zmuszając do wytężonej racjonalności w gospodarowaniu każdą złotówką pochodzącą z podatków mieszkańców gminy. Podjęta zatem decyzja o zapłaceniu olbrzymich pieniędzy przez gminę za aferę śmieciową powstałą w niewyjaśnionych i nie do końca zrozumiałych okolicznościach i nadal spornych winowajcach – musi budzić ogromne zdziwienie i jest absolutnie nie do zaakceptowania przez mieszkańców gminy. Trzeba więc zrobić wszystko, ażeby ta śmierdząca afera została jak najszybciej wyjaśniona w sposób nie budzący u nikogo cienia wątpliwości. Zrobić to

trzeba nie tylko dla rodowitych długoletnich mieszkańców miasta i gminy Tłuszcz, którzy kochają swoje miasto i gminę na dobre i na złe, ale również i dla tych mieszkańców, którzy luźno są związani z miastem uczuciowo, bo mieszkają w nim krótko przybywszy do niego z tych czy innych powodów, nierzadko z odległych zakątków kraju, często bogatszych od naszego Tłuszcza. Tym ludziom prawda o życiu miasta i gminy potrzebna jest jak woda rybom, bo ludzie ci nie znając trudnej, ale ciągle postępującej odbudowy i rozbudowy powojennej miasta oraz jego specyficznych uwarunkowań, wynikających również z bezpośredniej bliskości dużych aglomeracji miejskich – psioczą na nasz Tłuszcz, nawet z błahych powodów, nie zdążywszy jeszcze dobrze zapoznać się z historią miasta, w którym przyszło im mieszkać. Reasumując powyższe przemyślenia, myślę, że nie od rzeczy byłoby rozważenie zasadności powołania przez Radę Miejską specjalnej komisji, zadaniem której byłoby dogłębne przeanalizowanie afery śmieciowej z zamiarem ujawnienia rzeczywistych sprawców tej afery oraz wyciągnięcia wniosków na przyszłość wynikających z analizy przeprowadzonej przez powołaną Komisję w oparciu o wszelkie dostępne materiały. Chcąc, aby gmina nasza odzyskała szacunek i zaufanie u społeczeństwa i żeby mogła normalnie funkcjonować w swoich strukturach, trzeba się niezwłocznie zdecydować nawet na najbardziej radykalne rozwiązania, które mogą być bolesne, ale z pewnością mogą przynieść oczekiwane efekty. W obecnej dramatycznej sytuacji, w jakiej tkwi nasza gmina innego wyjścia dla normalności po prostu nie ma i zapewne bardzo trudno będzie je znaleźć! Stanisław Ołdak, Jasienica

ZOBACZ POZOSTAŁE LISTY DO REDAKCJI NA STR. 6

Piękny Baron szuka domu

Pytanie konkursowe: Pod jakim hasłem zorganizowane były tegoroczne Tłuszczańskie Biesiady z Książką? a) „Myśli i Słowa” b) „Wielcy Polacy” c) „Dookoła Świata” NAGRODY: - 2 x talon na skorzystanie z zabiegów kosmetycznych w gabinecie kosmetycznym „COCO” o wartości 100 zł każdy, - 2 x bezpłatna wymiana butli na Stacji LPG Puławski PPHU (Przemysłowa 7, Tłuszcz). Dziękujemy gabinetowi kosmetycznemu „COCO” i firmie Puławski PPHU za przygotowanie nagród!

Tłuszcz, ul. Mazowiecka - 7 marca 2010 r., godz. 16.11 - worki z piachem chronią ulicę przed zalaniem. Tego roku wody nam nie brakuje... (fot. Rafał Proczek)

Baron jest dużym psem o ufnym spojrzeniu i harmonijnych ruchach pięknej sylwetki. Piękno to najlepiej widoczne jest podczas biegu na dużej przestrzeni. Bo właśnie przestrzeni Baron spragniony jest najbardziej. Lubi się bawić, toleruje inne psy, natomiast nie znosi kotów i każdego traktuje jako potencjalną przekąskę. Pomimo, że jest psem po przejściach, jest bardzo ufny i radosny. Doskonały do domu z ogrodem lub mieszkania (wymaga długich spacerów). Baron jest wykastrowany, a warunkiem jego adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej. KONTAKT W SPRAWIE ADOPCJI TEL. 503 379 654 lub 503 482 666

Zasady konkursu: Dwie nagrody (jeden talon i jedna butla) czekają na dwie osoby, które jako pierwsze zadzwonią pod numer 694-005-675, w poniedziałek 29 marca 2010 r. między godziną 19.00 a 19.05 i odpowiedzą poprawnie na pytanie. Dwie nagrody - jedna butla i jeden talon - zostaną wylosowane spośród osób, które dostarczą odpowiedź na kartkach pocztowych do dnia 10 kwietnia 2010 r. na adres: Redakcja „Stacja Tłuszcz”, ul. Przemysłowa 7, 05-240 Tłuszcz. Zwycięzcy poprzedniego konkursu: telefonicznie: - Sabina Piekut, Wilczeniec - wymiana butli - Marzena Rawska, Mokra Wieś - talon do gabinetu COCO na kartkach pocztowych (kupony na odbiór nagród wysłane zostały pocztą): - Ewa Łojek, Chrzęsne - talon do gabinetu COCO - Renata Zbrzeźna, Szymanówek - wymiana butli GRATULUJEMY!


życie gminy <<< 3

NIC NIE UDAŁO SIĘ URATOWAĆ…

APEL O POMOC

Przyczyna pożaru dotychczas nie jest ustalona. Ogień na pewno pojawił się wewnątrz budynku, płonęły sprzęty, drewniane panele, lakierowane dębowe schody. W kuchni, z przepalonego węża butli gazowej, cały czas płynęło paliwo podsycające pożar. Ciężko nawet określić kiedy wszystko się rozpoczęło. Gdy tylko zauważono pożar, podjęto próby wezwania straży pożarnej przez telefon. Niestety okazały się one bezskuteczne. W efekcie do zlokalizowanej nieopodal strażnicy ktoś pojechał osobiście wezwać pomoc. Poszkodowani opowiadają jednak, że to działanie nie zakończyło się natychmiastową interwencją,

Zwracamy się do naszych Czytelników z apelem o pomoc. W zeszłym roku udało nam się zmobilizować i pomóc po pożarze domu pani Sylwii Piątkowskiej i jej rodzinie. Tym razem w potrzebie są wieloletni mieszkańcy Jasienicy Górek. Wszyscy razem możemy państwu Tarach skutecznie pomóc!

gdyż w budynku był tylko jeden strażak. W efekcie w miejscu pożaru najpierw zjawił się wóz policyjny, a dopiero później, po ponad 40 minutach oczekiwania, samochód strażacki. Budynek spłonął niemal doszczętnie. Pozostały jedynie ściany i stropy. Powypaczały się plastikowe okna, potopiły grzejniki i instalacje. Po otwarciu drzwi do budynku, w efekcie nagłego napływu tlenu, nastąpił jeszcze większy wybuch ognia. Praktycznie niczego nie udało się uratować. W ciągu kilku chwil państwo Tarach stracili dorobek całego życia. MP

Synowie państwa Tarach postanowili odbudować dom swoich rodziców. Prace budowlane są w stanie wykonać własnymi siłami, jednak do tego potrzebują materiałów. Wszystkie osoby czy firmy, które zechciałyby wspomóc państwa Tarachów w potrzebie, prosimy o kontakt pod nr telefonów 609 577 270 lub 602 863 512.

Do odbudowania domu będą potrzebne: przewody elektryczne, płyty gipsowo - kartonowe, stelaże do płyt, cement, stal zbrojeniowa, żwir, folia, deski, krokwie, łaty, blacha, grzejniki, rury. Praktycznie wszystko co służy do wykończenia budynku. W spalonym domu pozostały tylko osmolone ściany. Dodatkowo, żeby zdobyć pieniądze na odbudowę, rodzina poszkodowanych wystawia na sprzedaż działkę położoną nad rzeką Cienką, blisko planowanego zbiornika retencyjnego. Jej powierzchnia to 850 m kw. Osoby zainteresowane zakupem proszone są o kontakt pod nr telefonów 609 577 270 lub 602 863 512. W imieniu państwa Tarach dziękujemy za wszelką udzieloną pomoc i wsparcie.


4 >>>życie gminy

Biesiada z Chopinem KOMENTARZ: Sam pomysł imprezy jest świetny, a jej program bardzo ciekawy. Brawa dla organizatorów tegorocznych Biesiad. Jednak z roku na rok można zaobserwować coraz mniejszą liczbę stoisk z książkami. Z roku na rok przychodzi coraz mniej mieszkańców... Bo właściwie kto może posłuchać koncertu chopinowskiego o godz. 12.30 w piątek? Z mojej rodziny i znajomych mogłem tylko ja, a i tak tylko i wyłącznie ze względu na to, że byłem przecież jako dziennikarz „w pracy”... Z młodzieży współpracującej z naszą redakcją, uczącej się poza gminą Tłuszcz, na piątkowy program nie zdążył nikt. Organizatorzy Biesiad starają się zapraszać na spotkania ciekawe osobistości świata polskiej kultury. Nie oszukujmy się jednak – gdyby nie uczniowie z naszych szkół, wysłani na Biesiady niejako w ramach „obowiązku szkolnego” (bo tylko to może tłumaczyć nagłe opuszczenie sali przez grupę młodzieży w trakcie spotkania z Arturem Andrusem), sala CK świeciła by pustkami. Nie można zapominać, że wielu mieszkańców miasta i gminy Tłuszcz pracuje do późnych godzin popołudniowych, nie mówiąc już o konieczności powrotu do domu. I tak mieszkańcy mogą zapomnieć nie tyle o samym programie biesiad, ale również o kiermaszu, który w piątek trwał do godz. 17. Może warto zastanowić się nad takim przemodelowaniem programu i organizacji wydarzenia, żeby zaprosić mieszkańców do jak najliczniejszego udziału? Może na przykład przenieść Biesiady na okres letni i do… Ogródka Jordanowskiego? Scena dla gości tam jest, nagłośnienie można przenieść, wydawcy zorganizują kiermasz „pod chmurką”, a teren Ogródka wypełni się zaciekawionymi mieszkańcami… Wtedy można by także pomyśleć o zapleczu gastronomicznym, by ludzie mogli usiąść, porozmawiać, pobyć blisko kultury. Podejrzewam, że wtedy właśnie Biesiady, stałyby się „biesiadami” nie tylko z nazwy. Maciej Puławski

„ŚMIECIOWA” INWESTYCJA KONTRA ZDROWIE MIESZKAŃCÓW

Następnie przewodniczący przeszedł do kolejnego punktu rozprawy, w który strony mogły zabierać głos. Pierwszy z tego przywileju skorzystał pan Wiesław Mamot ze Stowarzyszenia „Normalna Gmina”. Szczegółowo przedstawił zagrożenia wynikające z inwestycji na terenie po dawnej Kamionce: - Sprzęt elektroniczny, który ma być tam składowany, zawiera pierwiastki i związki chemiczne, które są bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia człowieka: rtęć znajdująca się w świetlówkach powoduje uszkodzenia nerek, zaburzenia wzroku, słuchu, mowy, ruchu, deformuje kości i jest przyczyną zmian nowotworowych; ołów - składnik stopów lutowniczych wykorzystywany w budowie akumulatorów, kineskopów i tym podobnych, ma właściwości toksyczne i rakotwórcze; chrom sześciowartościowy uznawany za substancję niebezpieczną, nawet niewielkie jego ilości mogą wywoływać szkodliwy wpływ na zdrowie człowieka – wyliczał pan Mamot. Potem odczytał zalecenia Unii Europejskiej dla zakładów przetwarzających odpady (m.in. usytuowanie daleko poza terenami mieszkalnymi, własny obieg wody, zamknięte magazyny itp.) i skontrastował je z warunkami, jakie mają panować w planowanej inwestycji na działce 775, które w żaden sposób nie zgadzały się z podanymi zaleceniami.

Główni oponenci - Sławomir Matak (inwestor, po lewej) i Wiesław Mamot (przedstawiciel Stowarzyszenia „Normalna Gmina”), zawzięcie dyskutowali na temat potencjalnych korzyści i zagrożeń związanych z inwestycją

ewentualnie powstać inwestycja. Mieszkanka wyraziła swój protest przeciwko sortowni, tłumacząc, że jest ona zagrożeniem dla jej zdrowia i życia, a także sąsiadów i wszystkich mieszkańców Tłuszcza, po czym zwróciła się bezpośrednio do burmistrza Tłuszcza ze słowami: - Jeśli pan, panie burmistrzu, dopuści do realizacji tego haniebnego przedsięwzięcia zapisze się pan w historii Tłuszcza jako ktoś, kto to miasto uśmierci!

Ostatnim punktem rozprawy było przedstawienie ostatecznych stanowisk stron postępowania. Wiesław Mamot dobitnie przedstawił stanowisko Stowarzyszenia „Normalna Gmina”: - Nie chcemy tej inwestycji, ani żadnych podobnych w naszym mieście! Natomiast świadek powołany przez jedną ze stron, Waldemar Banaszek, zapowiedział, że w przypadku zgody na zbudowanie sortowni, wszyscy okoliczni mieszkańcy wystąpią do gminy o wysokie odszkodowania. Monika Godlewska, e-TLUSZCZ.pl Śródtytuły w artykule zaczerpnięto z wypowiedzi osób obecnych na rozprawie oraz haseł rozwieszonych w sali

INWESTYCJA JAK NOWOTWÓR Kolejną zabierająca na spotkaniu głos osobą była pani Maria Dobrzyniecka, której działka bezpośrednio graniczy z terenem, na którym ma

czyli co zmieniło się w mediach od czasu PRL-u

- Gdy na ekrany wszedł jeden z pierwszych programów rozrywkowych Randka w ciemno, pewna kobieta, która wynajmowała mi pokój nad morzem, stwierdziła, że to straszne, że dobry program puszczają tylko raz w tygodniu - wspomina znany felietonista i satyryk Michał Ogórek, i po chwili dodaje - to wtedy rozpoczął się w mediach proces komercjalizacji, który teraz jest już nie do zatrzymania.

W Centrum Kultury w Tłuszczu w ramach 16. Biesiad z Książką, odbyło się spotkanie z Michałem Ogórkiem - felietonistą, dziennikarzem, krytykiem filmowym i satyrykiem. Opowiadał on o tym, jak z biegiem czasu zmieniła się polska telewizja. - Filmy z serii „zabili go i uciekł” odciągnęły widzów np. Teatru Telewizji, ale takie są prawa rynku - stwierdził satyryk ze smutkiem. - Na ekranach zaczęły dominować seriale, których

W tym miejscu Tadeusz Pietrzyk rozpoczął kolejny punkt spotkania - postępowanie dowodowe. Kolejnym przemawiającym był inwestor, Sławomir Matak, który w budowie sortowni widzi pozytywne strony i sądzi, że inwestując w mieście Tłuszcz stwarza nowe miejsca pracy dla mieszkańców i najbliższych okolic, a odprowadzając podatek zwiększa budżet miasta. W celu przybliżenia mieszkańcom swoich planów, stworzył stronę internetową www.kamionka-tluszcz.pl, gdzie można zapoznać się z jego projektem restrukturyzacji terenów po nieistniejącej fabryce wyrobów ceramicznych.

TRUJĄCE ODPADY TO KROK DO ZAGŁADY

Biesiady z Ogórkiem,

Pamiątkowy wpis do kroniki (fot. Monika Kur)

NOWA INWESTYCJA = NOWE MIEJSCA PRACY

Na spotkanie licznie przybyli nie tylko mieszkańcy osiedla Kolejowa, ale również z całej gminy Tłuszcz. Rozprawę prowadził sekretarz Urzędu Miejskiego w Tłuszczu, Tadeusz Pietrzyk, który po odczytaniu zapisów z kodeksu postępowania administracyjnego, dotyczących reguł przeprowadzania rozprawy administracyjnej, zapoznał mieszkańców z oświadczeniem PKP, z którego wynikało, że z ich strony nie ma żadnych sprzeciwów do powstania proponowanej przez przedsiębiorcę Sławomira Mataka inwestycji.

tworzenie opiera się na zasadzie: jak najszybciej i jak najtaniej. Ktoś opowiadał mi, że jak w scenariuszu któregoś z seriali, była scena, w której ktoś uderza telefonem o podłogę, to ze względu na wysokie koszty, jakie ze sobą niosła, została wykreślona [śmiech]. Na pytanie jaki był jego debiut dziennikarski, zaproszony gość odpowiedział, że było to w „Studenckim Magazynie Reporterów”, gdzie był redaktorem naczelnym. Gdy do pewnego numeru jego kolega nie napisał artykułu, musiał w ostatniej chwili sam zapełnić wolne miejsce w gazecie: - Coś mnie opętało i napisałem artykuł o wolności prasy, a było to za czasów głębokiego PRL-u, kiedy wszystkie media podlegały cenzurze. Zrobiła się straszna awantura. Wydarzenie to rozniosło się po całym katowickim środowisku dziennikarskim do tego stopnia, że obiecany Michałowi Ogórkowi etat w pewnej gazecie, z dnia na dzień okazał się nieaktualny. W tamtych czasach bowiem dziennikarze byli przeszkoleni o czym mogą pisać, a o czym nie:

Przedstawiciele Stowarzyszenia „Normalna Gmina” żądali powołania burmistrza na świadka, jednak okazało się to niemożliwe

- W Katowicach uważano, że musiałem być niespełna rozumu pisząc taki tekst, a w Warszawie ku mojemu zdziwieniu uważano to za powód do dumy. Zacząłem więc tam pracować, w gazecie „Przegląd Techniczny. - A czy musiał Pan kiedyś bronić swojego artykułu w sądzie? - padło pytanie z sali. Dziennikarz odpowiedział, że tak. Między innymi został pozwany przez Andrzeja Leppera. Było to przed wyborami w 2000 roku. Napisał wtedy felieton, w którym skomentował plakat reklamowy Aleksandra Kwaśniewskiego w pierwszej kampanii, porównując go z plakatem przygotowanym na drugie wybory. Otóż na pierwszym plakacie było napisane, że ma wykształcenie wyższe, a już na drugim (pięć lat później) wykształcenie średnie. - Napisałem wtedy jak to można się skutecznie odkształcić, wystarczy pięć lat prezydentury - wyjaśnił ze śmiechem autor. Nie chciał jednak, by felieton był skierowany tylko przeciwko Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, więc dopisał na koniec dla równowagi, że na przykład Andrzej Lepper, który wykazuje się wykształceniem podstawowym, jak jeszcze się „odkształci”, to nie wiadomo, gdzie się zatrzyma. Polityk był oburzony, bo ukończył Technikum Rolnicze i chodź nie przystąpił do matury, miał wykształcenie średnie. Sprawę w sądzie wygrał dziennikarz, bo napisał w felietonie, że Andrzej Lepper „wykazuje się” wykształceniem podstawowym, a nie takie „ma”. Na dodatek byłego lidera Samoobrony sąd obciążył kosztami procesu. Ostatnim tematem, jaki został poruszony na spotkaniu, była kontrowersyjna książka Artura Domosławskiego „Kapuściński non-fiction”.

- Na ile dziennikarz ma prawo poruszać wręcz intymne szczegóły z życia artysty? – pytała nie kryjąc oburzenia jedna z uczestniczek spotkania. - Artura Domosławskiego - zaczął Michał Ogórek - znam od lat i chodź go bardzo lubię, mam do niego ogromną pretensję o tę książkę. Kapuściński, był jednym z nielicznych polskich publicystów, znanym i cenionym na całym świecie. A po wydaniu tej publikacji nawet „The Guardian” - poważna angielska gazeta - opublikowała o nim duży artykuł, z którego jednoznacznie wynika, że Kapuściński zmyśla, a w miejscach, które opisywał, wcale nie był. Od razu jego autorytet na całym świecie diametralnie spadł. Domosławski nie podał żadnego konkretnego argumentu, uzasadniającego rzekome mistyfikacje bohatera swojej książki. Na przykład zarzuca Kapuścińskiemu kłamstwo w stwierdzeniu, że w pewnym kraju żyły w jeziorze ogromne ryby, bo wrzucano do niego przeciwników politycznych tamtejszego króla. Skoro wszyscy mieszkający tam ludzie przekazują sobie takie legendy, to dlaczego reporter nie może napisać, że według nich tak było? Literatura nigdy nie daje nam gwarancji, że wszystko zdarzyło się dokładnie tak, jak zostało to opisane. To stwierdzenie zakończyło spotkanie. Niedługo później odbyło się losowanie dla wszystkich, którzy wypełnili kupony, otrzymane wraz z kupieniem książki podczas tłuszczańskich biesiad. Na koniec imprezy odbyła się jeszcze projekcja dramatu „Chopin - Pragnienie miłości”, w reżyserii Jerzego Antczaka. Monika Kur, e-TLUSZCZ.pl


reklama <<< 5


6 Słów kilka od redakcji:

KOGO POPIERA STACJA TŁUSZCZ? Ponieważ listy obok w dużej mierze dotyczą granicy wolności słowa chcemy podkreślić, że naszym zdaniem wymiana poglądów oraz polemika jest bardzo cenna. Uważamy, że nasi Czytelnicy są świadomi i potrafią wyrobić sobie zdanie na konkretny temat. Umożliwiamy to właśnie poprzez publikacje - jak się okazuje - czasem niepopularnych listów czy wypowiedzi. Chcemy zwrócić uwagę, że zarówno list Grażyny Mamot, jak i odpowiedź Stanisława Ołdaka, a także list, który publikujemy powyżej napisany przez P. E., odzwierciedlają poglądy i opinie ich autorów. Podobnie jest również w przypadku wywiadów. I tak na przykład w styczniowym numerze burmistrz Jan Krzysztof Białek mówił, że „nie czuje się winny”, a już w lutowym Zbigniew Szymaniak ripostował twierdząc, że „burmistrz kłamie”. Podkreślamy, że wypowiedzi naszych rozmówców i listy od czytelników - są tylko i wyłącznie ich własnymi wypowiedziami, a nie stanowiskiem redakcji. Uważamy, że mieszkańcy czytający „Stację Tłuszcz” mają prawo poznać zdania różnych osób i na tej podstawie wyrobić sobie własne. Odnosząc się do wypowiedzi burmistrza Jana Krzysztofa Białka dotyczącej nazwania przez dziennikarkę naszej gazety, Aleksandrę Puławską, rozmówcy Zbigniewa Szymaniaka wzorowym obywatelem chcielibyśmy podkreślić, że definicja „wzorowy obywatel” dotyczyła osoby regularnie pojawiającej się w Urzędzie Miejskim i żądającej informacji na temat różnych spraw w oparciu o przysługujące każdemu z nas prawa. Rozmowa z panem Szymaniakiem, na podstawie której powstał wywiad z „Burmistrz kłamie”, trwała ponad 4 godziny i w jej trakcie zapoznaliśmy się z kilkudziesięcioma dokumentami, które nasz rozmówca zgromadził jako uzasadnienie swoich zarzutów wobec burmistrza. Warto tutaj zauważyć, że „Stację Tłuszcz” wydajemy już trzeci rok i przez ten czas mieliśmy możliwość kontaktu z większością radnych. Jesteśmy praktycznie na każdej sesji, czytamy regularnie protokoły z komisji i zadajemy radnym bezpośrednie pytania. Na tej właśnie podstawie wyrobiliśmy sobie opinię, że pan Szymaniak swoją „wiedzą przewyższa poziom wiedzy niejednego radnego”. Zdajemy sobie sprawę, że burmistrz zna radnych z innej strony niż my. Czy lepszej? Tego nie wiemy. W każdym razie niejednokrotnie się zdarzało, że radni zamiast występować do urzędu o informację publiczną, zwracali się do nią do nas. Jakie były tego powody - nieznajomość przysługujących im praw czy obawa przed czymś…? Nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić, jednak każdą informacją publiczną, zawsze chętnie się dzielimy (np. wiele ciekawych materiałów każdego tygodnia publikujemy na stronie www.E-TLUSZCZ.pl). Otrzymując pierwszy list do redakcji w 2007 roku, nadesłany przez mieszkańców Zakrzewia i krytykujący postawę przewodniczącego rady Krzysztofa Gajcego podjęliśmy decyzję, że „Stacja Tłuszcz” jest przede wszystkim gazetą dla mieszkańców naszej gminy i zapewnimy w niej przestrzeń dla wyrażania różnych, czasem przeciwstawnych poglądów. Staramy się publikować Państwa listy i bardzo rzadko zdarza się, że któraś z wypowiedzi nie ujrzy światła dziennego (tak było w przypadku listu bardzo ostro krytykującego osobę radnej Haliny Jusińskiej. List nie został opublikowany, ale na jego bazie powstał wywiad „Kontrowersyjna Radna”, który wydrukowaliśmy w grudniu 2008 roku). Wracając do obecnego numeru „ST”. Owszem, list Stanisława Ołdaka (ST 2/ 2010), był obszerny i zawierał ostre stwierdzenia odnoszące się do wypowiedzi Grażyny Mamot. Należy jednak pamiętać, że również tekst pani Mamot (ST 1/ 2010) nie był pozbawiony ostrej krytyki skierowanej w stronę pana Ołdaka. Nie czuliśmy się uprawnieni do cenzurowania wypowiedzi ani pani Mamot, ani pana Oładaka. Uważamy, że zarówno jedna jak i druga strona miały prawo zabrać głos w tej sprawie i taka przestrzeń na dość burzliwą wymianę zdań w „Stacji Tłuszcz” się znalazła. Jednakże informujemy, że dalsze dociekania kto kogo bardziej obraził albo kto jest bardziej zakorzeniony w PRL-u a, nie będą się już toczyły na naszych łamach. Oczywiście zapraszamy - zarówno wspomnianego Czytelnika i Czytelniczkę, do dalszego wypowiadania się w sprawach naszej gminy. Na takie wypowiedzi wygospodarujemy miejsce. Przy okazji całej tej sprawy - chcielibyśmy się podzielić naszym osobistym spostrzeżeniem: mając kontakt zarówno z panem Ołdakiem jak i panią Mamot, odnosimy wrażenie, że doszło Państwo między Wami do jednego wielkiego nieporozumienia. Podejrzewamy, że w kwestii wielu poglądów więcej Państwa łączy niż dzieli! Natomiast wracając do pytania postawionego w tytule. Kogo popiera Stacja Tłuszcz? Odpowiedź jest prosta: demokrację, wolność słowa i prawo wszystkich mieszkańców do informacji - tych zwyczajnych, i tych kontrowersyjnych. Z serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich naszych Czytelniczek i Czytelników, Redakcja „Stacji Tłuszcz” - Maciej i Aleksandra Puławscy

CZY BURMISTRZ BIAŁEK KŁAMIE? – OCENĘ POZOSTAWIAM CZYTELNIKOM W ostatnim numerze Stacji Tłuszcz pojawił się obszerny wywiad z wzorowym obywatelem – p. Zbigniewem Szymaniakiem. Zachęcam czytelników do zapoznania się z innym punktem widzenia poruszanych kwestii przez w/w obywatela, u którego w ocenie innych, jego wiedza wielokrotnie przekracza poziom wiedzy niejednego radnego. Postaram się w sposób syntetyczny odnieść do zarzutów stawianych Burmistrzowi Tłuszcza. 1. Opracowanie przez biegłego rzeczoznawcę dotyczące analizy stanu istniejącego wysypiska w Wólce Kozłowskiej stanowiło podstawę do ustalenia warunków dzierżawy. Podstawą opracowania są pomiary wysokościowe wykonane przez uprawnionego geodetę (na zlecenie prawdopodobnie firmy Jurant) pochodzące z Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej w Wołominie. Nikt „na oko” nie jest w stanie oszacować pojemności wysypiska. Fakt ogłoszenia przetargu, poprzedzony wykonaniem stosownej analizy świadczy o profesjonalnym podejściu do zagadnienia. Pan Szymaniak zapomniał przypomnieć czytelnikom, w jaki sposób wydzierżawiono wysypisko w 2001 r., a słynnym aneksem z 2002 r. przedłużono tę dzierżawę. Jednym z członków zarządu (organu podejmującego wówczas decyzję) był właśnie p. Szymaniak. Przypomnę – bez podania do publicznej wiadomości, a w konsekwencji bez postępowania przetargowego, bez żadnych konsultacji, w wielkim pośpiechu, bez akceptacji prawnej ze strony urzędu, bez kontrasygnaty skarbnika podpisano umowę fatalną moim zdaniem w skutkach. 2. Parametry do przetargu były jak najbardziej aktualne – pochodziły z pomiarów wykonanych w październiku 2005 roku, a postępowanie przetargowe rozpoczęto w listopadzie 2005 roku przez podanie do publicznej wiadomości wykazu nieruchomości przeznaczonej do wydzierżawienia. Zarzut postawiony przez p. Szymaniaka, że „Burmistrz Białek oszukał tymi parametrami przyszłych oferentów” kwalifikuje się do wytoczenia procesu sądowego o zniesławienie. Nie będę jednak tego czynił w tym momencie, gdyż nie traktuję jego zarzutów, jako tych, które mogłyby zmienić opinię na mój temat wśród ludzi rozsądnie myślących. 3. Bzdurą totalną jest, iż oferta firmy DS nie odpowiadała wymogom wynikającym z ogłoszenia o przetargu. Prywatne śledztwo tego Pana jest całkowicie niewłaściwe.

4. Dodatkowa ekspertyza wykonana przez rzeczoznawcę ds. ochrony środowiska złożona w Urzędzie Miejskim w Tłuszczu w dn. 12.04.2006, w żaden sposób nie wyklucza tego, że komisja znała wcześniej jej treść – bowiem fachowiec służył swoim doradztwem już wcześniej. Jest formalnym potwierdzeniem słuszności podpisanego protokołu – nieobowiązkowym lecz świadczącym o tym, że komisja z należytą starannością podeszła do opisywanego zagadnienia. Kolejny etap prywatnego śledztwa mającego na celu „ szukanie dziury w całym” – chybiony. 5. Zarzut wadliwie podpisanej umowy w dn. 21.04.2006 i braku kontroli dostaw odpadów na składowisko ponownie kwalifikuje się do wytoczenia procesu sądowego o zniesławienie. Znając jednak nienawiść p. Szymaniaka do mojej skromnej osoby nie liczę nawet na proste słowo „Przepraszam” i wybaczam mu jako katolik. Pan Szymaniak od kilku lat bezskutecznie śle pozwy i skargi pod moim adresem do sądu, prokuratury, policji, wojewody i innych organów. Mam wrażenie, że te czynności stać się mogą jego obsesją, a to jest niebezpieczne dla zdrowia. Ja jednak muszę funkcjonować cały czas w tej atmosferze – nie jest to łatwe i proste. 6. Ów przysłowiowy „wzorowy obywatel” zaledwie po czterech dniach zarządzania wysypiskiem przez firmę DS bez ważnej (nie do końca z ich winy) instrukcji eksploatacji wysypiska wnioskuje do prokuratury o jego zamknięcie, nie biorąc pod uwagę skutków tej decyzji dla gminy, zapominając o tym, że w czasie pełnienia przez niego zaszczytnej funkcji członka zarządu (do listopada 2002) poprzednia firma (Jurant)nie miała tej instrukcji od dnia podpisania umowy. Instrukcja ta została opracowana dopiero w nowej kadencji, czyli w lutym 2003 roku. Dlaczego ów „wzorowy obywatel” wtedy nie reagował na istniejące bezprawie? 7. Prawdziwym natomiast jest stwierdzenie, że Burmistrz był zaszokowany decyzją wojewody o zamknięciu wysypiska i że ta informacja spadła na niego „jak grom z jasnego nieba”, bowiem do chwili obecnej nie jest w stanie zrozumieć faktu, jak jest to możliwe, by w ciągu zaledwie kilku miesięcy na składowisko przybyło ponad 20 000 ton śmieci (od października 2005 do czerwca 2006). Wg raportów składanych do Urzędu Marszałkowskiego tzw. opłatę marszałkowską (która

stanowi w części dochód gminy) uiszczono za zaledwie niewiele ponad tysiąc ton. Raporty te wskazują iż wysypisko to mogło przyjąć jeszcze prawie 23 tys. ton odpadów. Niespójności są szokujące – to zjawisko mam nadzieję zostanie wyjaśnione przez właściwe organy. 8. Kolejnym nieuprawnionym zarzutem jest to iż Burmistrz złamał prawo zamówień publicznych. Wręcz odwrotnie. W sytuacji nadzwyczajnej – zobowiązującej go do natychmiastowych działań, wykazał się przytomnością umysłu. Skorzystał z prawa zezwalającego go do podpisania zlecenia bez konieczności przeprowadzania postępowania przetargowego (do kwoty 25 tys. zł wówczas) – śmieci trzeba było usuwać z terenu gminy Tłuszcz w sposób ciągły. Podjął również decyzję o natychmiastowym ogłoszeniu przetargu na wywóz odpadów, które w świetle obowiązującego prawa nie mogły być składowane na wysypisku w Wólce Kozłowskiej z powodu jego „tajemniczego przepełnienia”. 9. W kolejnych swoich wypowiedziach p. Szymaniak myli pojęcia właściciela i zarządzającego wysypiskiem. W całym tym swoim wywodzie zapomina, kto jest sprawcą całkowitego zapełnienia i kto na tym zarobił, czy Jurant czy DS. Jaki sens miała zawarta ugoda i jakie jej będą konsekwencje? - to czas pokaże. Im bardziej analizuję wszystkie dokumenty z nią związane, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że było to najwłaściwsze wyjście z sytuacji, za które gotów jestem ponieść odpowiedzialność. Uczyniłem to w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa i w trosce o publiczne finanse. Nie boję się kolejne go procesu sadowego, lecz nie tym razem ze spółką DS. 10. Po raz kolejny podkreślam,iż zawarcie umowy z firmą Jurant było czynem niewłaściwym, a owe załączniki do umowy nie czyniły jej bardziej wartościową, jak sugeruje p. Szymaniak. Czy firma Jurant wysypisko w Wólce Kozłowskiej doprowadziła do cacka – źródełka wody? – pozostawiam tę kwestię do oceny czytelników, a szanowną redakcję proszę, by publikując pewne materiały brała pod uwagę to, czy przypadkiem nie bierze współodpowiedzialności za publikowanie treści, mających znamiona pomówienia (w stylu Burmistrz kłamie, oszukuje mieszkańców, złamał prawo itp.). Pisząc tak trzeba mieć niepodważalne dowody – przecież one nie istnieją. Krzysztof Białek

Między Wołominem a Tłuszczem Szanowna Redakcjo! Jestem mieszkanką Wołomina i od wielu lat pracuję w Tłuszczu. Problemy obydwu miast leżą mi na sercu, dlatego czytam lokalne gazety, rozmawiam z wieloma ludźmi, poznaję ich opinie. Pozwolę więc sobie na wyrażenie mojego zdania (i nie tylko) na temat ostatnich wydarzeń. W Wołominie toczyła się batalia o basen, w Tłuszczu toczy się bój o śmieciową inwestycję w środku miasta. Komentarze w gazetach o jednej i drugiej sprawie bliźniaczo podobne, można im dać wspólny tytuł „dlaczego władza nie słucha mieszkańców ?”. Taki zarzut kierują mieszkańcy Wołomina do burmistrza Jerzego Mikulskiego, jak i mieszkańcy Tłuszcza do burmistrza Krzysztofa Białka. Obie Rady Miejskie działają równie bliźniaczo, głosują za wszystkim co im zostanie podane przez Burmistrzów do wiadomości. Nad treścią podejmowanych uchwał wolą się nie zastanawiać, nad ich zgodnością z prawem tym bardziej. Ci radni, którzy myślą są niestety w mniejszości. W rezultacie Rady „przyklepują” wszystko co „pasuje” Burmistrzom. Gdy mieszkańcy o coś zabiegają lub przeciwko czemuś protestują, okazuje się że wybrani przez nich radni wcale nie dbają o ich interesy, a Burmistrzowie podejmują decyzje spędzające swoim wyborcom sen z powiek. Lokalna prasa informuje, komentuje, przedstawia problemy i fakty, zamieszcza opinie konkretnych ludzi i winna to robić rzetelnie, zgodnie z prawdą i przyjętymi zasadami.

I nawet w rubryce „Listy do Redakcji” nie powinna zamieszczać tekstów (mówiąc delikatnie) odbiegających od rzeczywistości. Dlatego ze zdziwieniem przeczytałam list pt. „Debatujmy ale z kulturą”. Przypomniały mi się czasy PRL-u, w których Jedynie Słuszną Władzę można było tylko chwalić. I co zapobiegliwsi „wślizgiwali się” jej przy każdej nadarzającej się okazji. W następnym numerze gazety pojawiła się riposta p. Grażyny Mamot -krytyczna, dowcipna, znakomita! I na tym powinna się skończyć ta wymiana zdań. Ale się nie skończyła. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu gdy przeczytałam kolejny list p. Stanisława Ołdaka. Arcydzieło nonsensu i obrzydliwy paszkwil! I nie żal było ponad pół strony gazety na taki tekst? A brakło miejsca na pełną relację z sesji Rady Miejskiej. Prawo prasowe mówi, że publikacji nie zamówionych gazeta nie musi drukować i mogliście z tego prawa skorzystać. Widocznie Szanowna Redakcja miała w tym jakiś cel, nie chcę się domyślać jaki, ale dziwić się mogę. Większość mieszkańców Tłuszcza doskonale wie kim jest p. Grażyna Mamot i jej mąż p. Wiesław Mamot. Są współzałożycielami Stowarzyszenia „Normalna Gmina” które zostało powołane do życia by działać na rzecz ochrony lokalnego środowiska gminy Tłuszcz, budowy gminy przemyślanej, skutecznej i niedrogiej, troski o uczciwość w życiu publicznym itp. To z inicjatywy członków Stowarzyszenia doszło do historycznej rozprawy administracyjnej

w sprawie postępowania o wydanie zezwolenia na inwestycję p. Mataka. Przedstawiciel Stowarzyszenia p. Wiesław Mamot wystąpił na niej na prawach strony. To on uświadomił mieszkańcom, rzeczowo i profesjonalnie, zagrożenia jakie będą miały miejsce gdy władze dopuszczą do tej inwestycji. A że władza chce do tego dopuścić, nikt w Tłuszczu nie ma większych wątpliwości. Stowarzyszenie przeszkadza władzy, stało się bardzo niewygodne. Ponieważ reakcja p. Ołdaka jest absolutnie nieadekwatna do listownej wymiany zdań, znowu przypomniały mi się stare czasy PRL-u. Tych co próbowali przeciwstawiać się reżimowi, atakowano w podobny sposób, nazywając ich w zależności od sytuacji oszołomami, wichrzycielami, zaplutymi karłami reakcji. Gdy w prasie pojawił się jakiś artykuł napisany przez „karła”, natychmiast ktoś z „jedynie słusznej strony” mieszał go z błotem i pałał świętym oburzeniem na „język nienawiści i jad płynący, sączący, cieknący” z tego tekstu. A jak mi się te czasy przypomniały, to przestał dziwić wściekły atak p. Ołdaka. Stare wróciło? A może nigdy nie odeszło? Jakoś tak mi niewesoło… W obawie by „zabójcze, obezwładniające i paraliżujące jady” nie wylały się w następnym nr „Stacji” również na mnie, moje dane podaję do wyłącznej wiadomości Redakcji. Z wyrazami szacunku dla Zespołu Redakcyjnego P.E.


Dodatek realizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju

Dziadki do orzechów Ich muzykę można nazwać szeroko pojętym rockiem. Soczyste brzmienie gitary, ostre partie perkusyjne, do tego łagodny wokal. Mieszanka wybuchowa. AR, MS: Jak długo istnieje wasz zespół? NUT CRACKERS: Dokładnie od 19 czerwca 2009 roku. Tego dnia nie zapomnimy, gdyż wtedy miał miejsce nasz pierwszy koncert. Odbył się on na pikniku Radia Dla Ciebie w Wołominie.

Chcielibyśmy również zrealizować swoje nagrania i w związku z tym szukamy sponsorów. Żeby nagrać 3-4 piosenki trzeba mieć ok. 2 tysięcy złotych oraz własny sprzęt. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planami to w wakacje nagramy mała epke. Skąd macie sprzęt?

INFORMACJA O DODATKU E-TLUSZCZ.pl Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki! Bardzo dziękujemy Wam za tak pozytywne przyjęcie pięciu ostatnich numerów Stacji Tłuszcz, które dzięki staraniom Stowarzyszenia „Kastor” i pozyskaniu środków z Unii Europejskiej, zostały wzbogacone o dodatek zwany „Integracja przez Media”. Dzięki informacjom zwrotnym od Państwa, postanowiliśmy kontynuować to, co dobre i zaproponowaliśmy współpracującej ze stowarzyszeniem młodzieży dalsze miejsce w gazecie, na zasadzie wolontariatu przy wspólnym rozwijaniu portalu E-TLUSZCZ.pl.

Jak często macie próby? Niestety za rzadko. Jesteśmy uzależnieni od CK, a tam nie zawsze znajdzie się wolna sala dla nas.

Od początku macie ten sam skład? Skład zmieniał się. Był drugi gitarzysta, ale odszedł, bo daleko miał dojeżdżać. Basista zrezygnował z grania, ale powrócił niczym syn marnotrawny :) . Wiadomo, że jeżeli jacyś muzycy chcą się pokazać, to potrzebują zespołu. Z planami założenia kapeli od dłuższego czasu nosił się Marcin (gitarzysta), który szukał kogoś do wspólnego grania. Po długich poszukiwaniach znalazł się perkusista Maciek. Miejsce basisty zajął kumpel gitarzysty- Szymon, który na potrzeby zespołu zmienił swoje preferencje z gitary elektrycznej . W międzyczasie Klaudia, nasza wokalistka, wygrała przegląd artystyczny w MDK w Wołominie i zgłosiła się do nas z pytaniem czy może u nas śpiewać. I tak właśnie powstał nasz zespół.

Perkusista jest dosyć biedny i nie ma funduszy na zakupienie własnego sprzętu.;) Co zmusza nas do korzystania z perkusji, która należy do Centrum Kultury. Pożyczamy również gitarę basową oraz sprzęt nagłaśniający wokal. Kto wymyślił nazwę? I dlaczego właśnie taka? To był pomysł Marcina. Nut Crackers. Miało być fajnie i chwytliwie, dlatego zdecydowaliśmy się na dwuznaczność. Nazwa zespołu dosłownie znaczy: dziadki do orzechów, a w slangu miażdżenie.. troszkę innych orzeszków :D

Przy okazji zachęcam Państwa do nadsyłania do nas (pocztą tradycyjną i elektroniczną – adres na stronie 2 w stopce redakcyjnej) swoich opinii i sugestii dotyczących tego, o czym chcielibyście w Stacji Tłuszcz czytać. Pozdrawiam serdecznie! Aleksandra Puławska dziennikarka Stacji Tłuszcz, prezeska Stowarzyszenia „Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju”

Obecnie mamy osiem gotowych piosenek, kilka w przygotowaniu i jeszcze wiele pomysłów do zrealizowania. Skoro mowa o piosenkach, to która jest waszą ulubioną?

Kto wymyśla teksty? Mamy swoją tekściarę Monikę, siostrę Marcina, której dziękujemy za pomoc. Ale również wokalistka próbuję swoich sił.

Wszystkie są fajne, ale naszym głównym numerem jest piosenka pt. ,,Zazdrość’’. Jesteśmy też bardzo ciekawi reakcji publiczności na nasze świeże numery. Mamy nadzieje, że spodobają się jeszcze bardziej niż pozostałe.

O czym śpiewacie? O tym co nas boli. Są teksty o zazdrości, bólu (niekoniecznie głowy), o ludziach, którzy nas wkurzają, bądź o tych którzy sprawiają, że nasze serca szybciej bija:) . Zdecydowaliśmy, że teksty będą po polsku. Duży wpływ na to miały kapele takie jak Coma czy Hunter.

Rozmawiały: Aleksandra Rosińska, Martyna Sasin UWAGA! Zespół NUT CRACKERS poszukuje drugiego gitarzysty i sponsorów. Jeśli jesteś zainteresowany, napisz: marcinsasin666@wp.pl, szymon.radzki@op.pl, maciejdenoch@gmail.com

Graliście już dla większej publiczności? To zależy od punktu widzenia, bo jeżeli około 3-4 tysiące osób to jest dla was większa publiczność, to tak. Przed taką publicznością graliśmy na przykład dwukrotnie w Wołominie i raz w Ossowie. Najbliższe plany? Na wiosnę chcemy ruszyć z kopyta. Pewnie niedługo będziemy grać w Wołomińskiej ,,Rybie”, ale chcielibyśmy pokazać się i na własnym podwórku. W kwietniu bierzemy udział w powiatowym przeglądzie kapel ,,Tarło”.

NUT CRACKERS na co dzień Marcin Sasin, gitara prowadząca:

Maciej Denoch, perkusja:

Szymon Radzki, gitara basowa:

Klaudia Bielska, wokalistka:

III klasa LO im. K.K. Baczyńskiego w Tłuszczu. O sobie: Zwariowany tegoroczny maturzysta, z wielkimi planami na przyszłość ☺ inspiracje: Coma, Hunter, Killing Sillience, Pantera, Metallica i wiele innych ☺

I klasa I LO im. Wacława Nałkowskiego w Wołominie O sobie: Nie lubię się uczyć, nie pracuję, stan cywilny - wolny. Typowy leń ze mnie. inspiracje: Red Hot Chilli Peppers, Foo Fighters, Radiohead

Student finansów na Uniwersytecie Warszawskim. O sobie: Nie podoba mi sie to, co studiuję i zamierzam zmienić kierunek, ale nie wiem jeszcze na co inspiracje: Dream Theater, Tool

III klasa I gimnazjum im. Zofii Nałkowskiej w Wołominie. O sobie: Przede mną ważna decyzja, wybór LO. Chciałabym uczęszczać do szkoły muzycznej inspiracje: Coma, Killing Sillience, Flyleaf


Dodatek realizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju

Wampir wieczorową porą, czyli

„ZMIERZCH” – okiem recenzentki

którą roztacza wokół siebie, zaurocza Bellę. Dziewczyna w trakcie poszukiwań informacji o chłopaku powoli odkrywa coraz większe tajemnice… by w końcu poznać tę najważniejszą: Cullenowie to śmiertelnie niebezpieczne wampiry! Od tego momentu, życie Belli zmienia się diametralnie. Mimo nadprzyrodzonych umiejętności Edward nie potrafi czytać w myślach dziewczyny, co go niepokoi i intryguje jednocześnie. Musi się także skonfrontować przed tym, że między nim, a śmiertelną Bellą, rodzi się uczucie… Ich miłość w kolejnych tomach sagi („Zmierzch”, „Księżyc w nowiu”, „Zaćmienie”, „Przed świtem”) autorka Stephenie Meyer, wystawia na poważne próby: Edward musi chronić Bellę przed innymi wampirami żądnymi jej słodkiej krwi, czy też walczyć o uczucia dziewczyny z jej bliskim przyjacielem, Jacobem, który kryje w sobie nie mniej straszną tajemnicę niż Edward…

„Zmierzch” - historia, która podbiła serca milionów czytelniczek (i nie tylko) na całym świecie. Historia, której główną osią fabularną jest zakazane uczucie łączące wiekowego (aczkolwiek tylko metrykalnie), zabójczo przystojnego wampira Edwarda i „zwyczajną” nastolatkę Isabellę - gdzie para głównych bohaterów podąża ścieżką przeplecioną elementami romansu i horroru. Do deszczowego Forks, małego amerykańskiego miasteczka, przybywa Isabella Swan. Życie 17 - letniej córki komendanta policji zmienia się diametralnie wraz z przeprowadzką. Już od pierwszego dnia w nowej szkole Bella zostaje wciągnięta (a czytelnik wraz z nią), w pełną napięcia historię nastoletniego zauroczenia, niosącego za sobą nieziemskie konsekwencje. Szybkość, niesamowita siła, czytanie w myślach to tylko niektóre cechy, jakimi obdarzony jest Edward Cullen. Tajemniczość,

Intryga zawarta w książce, wartka akcja, uczucia ponad podziałami – te wszystkie rzeczy sprawiają, że saga „Zmierzch” jest na liście najlepiej sprzedających się książek już od wielu miesięcy. Jako ciekawostkę dodam, że od czasu wybuchu wielkiej popularności książek pani Meyer, prawdziwe miasteczko Forks jest niezmiernie często odwiedzane przez turystów z całego świata. Władze oznaczyły miasto tabliczkami z opisem miejsc pojawiających się na kartach książki. Dzięki temu można zobaczyć na przykład dom Isabelli Swan. Cała „zmierzchowa” saga jest bardzo popularna wśród czytelników w każdym wieku. Jednak wywołuje skrajne opinie – od bezlitosnej krytyki do bezkresnego uwielbienia. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was, Drodzy Czytelnicy, do zapoznania się z historią Edwarda i Belli, i wyrobienia sobie własnej opinii na jej temat. Aleksandra Rosa OCENA: Napięcie 10/10 Akcja 8/10 Fabuła 8/10 Finał 9/10

Pan Mariusz, z wykształcenia elektronik, pochodzi spoza Tłuszcza, mimo to prowadził tu punkt naprawczy, a teraz sprzedaje nowy sprzęt RTV i AGD, bo to się bardziej opłaca. Lubi spędzać czas w internecie i naprawdę interesuje się tym, czym zajmuje się zawodowo. Gdyby nie ta praca, mógłby ewentualnie dobrze zarabiać w Wielkiej Brytanii. O widocznej na zdjęciu kotce-znajdzie (zwanej Łasuchem, bo zjadła pączka), która ma podobno dobry charakter, mówi: pobliskie wieża i myszy są jej - każdą zabije.

BOHATER W nawiązaniu do mojego poprzedniego artykułu pt. „Zuchwała Akcja”, pragnę przybliżyć Czytelnikom „Stacji Tłuszcz” postać podporucznika Jana „Szczapy” Estkowskiego. Dowódca akcji odbicia braci Wierzbów z aresztu w 1944 roku ma bowiem fascynującą biografię, związaną także z naszym miastem. Przed II wojną światową Jan Estkowski ukończył Szkołę Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. W czasie kampanii wrześ-

„Szczapa” był niezwykle aktywnym członkiem tutejszej organizacji. Wielokrotnie uczestniczył w akcjach dywersyjnych przeciw Niemcom. W czerwcu 1944 roku brawurowo dowodził odbiciem braci Wierzbów z aresztu policji granatowej w Tłuszczu. Lata prześladowań Wejście wojsk sowieckich w 1944 roku oznaczało faktycznie nową okupację. Członków i członkinie AK dotykały okrutne represje. 16 grudnia NKWD aresztowało ppor. Jana Estkowskiego, kilkanaście dni później przekazało go do Urzędu Bezpieczeństwa. Śledztwa prowadzone przez komunistycznych aparatczyków były porównywalne do tych prowadzonych przez gestapo. Szczególną nienawiścią nowa władza darzyła żołnierzy konspiracji niepodległościowej. Okrutne przesłuchania,

Jan „Szczapa” Estkowski, 30 maja 1998 r. Za udostępnienie zdjęcia składam serdeczne podziękowania dla pana Jarosława Stryjka

niowej w stopniu podporucznika dowodził plutonem pułku Ułanów Wielkopolskich. Pułk ten wchodził w skład Nowogródzkiej Brygady Kawalerii pod rozkazami generała Władysława Andersa. 27 września 1939 r., po walkach z sowietami pod Samborem, oddział rozwiązano. Po przegranej wojnie obronnej Polski, Jan Estkowski poświęcił się pracy konspiracyjnej. Przybrał nazwisko Jan Korzyb i pseudonim „Szczapa”. Działał w Związku Walki Zbrojnej (od 1943 roku Armia Krajowa), początkowo w obwodzie pułtuskim, a od 1943 roku w obwodzie „Rajski Ptak” - „Burak”. Od listopada 1943 roku był zastępcą dowódcy ośrodka Tłuszcz (komendantem był Wacław „Odrowąż” Wierzba).

wysokie wyroki, a nawet kary śmierci dotykały najlepszych synów i córki narodu polskiego. „Szczapa” został skazany na 10 lat więzienia, wyszedł po dwóch na mocy amnestii. Czy Tłuszcz pamięta o swoim bohaterze? Po wojnie Jan Estkowski pracował w administracji lasów. Od lat 60. działał także w organizacjach kombatanckich. Za swoje zasługi został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari oraz mianowany na stopień rotmistrza. Obecnie mieszka w Pułtusku. Jan „Szczapa” Estkowski jest bez wątpienia bohaterem Ziemi Tłuszczańskiej. W czasie II wojny światowej pełnił wysokie funkcje w lokalnych strukturach AK. Nie wahał się narażać swojego życia, był świetnym dowódcą - co potwierdził w wielu śmiałych akcjach. Warto wystąpić z inicjatywą, by tego niezwykłego człowieka nagrodzić honorowym obywatelstwem Tłuszcza. Bo przecież trudno znaleźć dziś kogoś bardziej zasłużonego dla naszej ziemi. Jan Estkowski to świadek historii, również tej naszej, tłuszczańskiej. Pamiętajmy o tym! Marcin Ołdak - Na podstawie biografii Jana Estkowskiego na stronie prezydent.pl

SPROSTOWANIE W numerze 2/2010 „Stacji Tłuszcz” w artykule „Bo świat to my...” błędnie przypisałam pełnienie funkcji opiekunów scholi państwu Strzelczyk. Państwo Strzelczyk poprowadzili koncert gościnnie. W rzeczywistości opiekunami scholi są: dziecięcej - Ksiądz Andrzej Zajkowski i Siostra Aneta, młodzieżowej zaś tylko ksiądz Andrzej. Wszystkich zainteresowanych za powyższą pomyłkę serdecznie przepraszam.

Jeśli pracujesz w gminie Tłuszcz i chcesz wziąć udział w naszym cyklu napisz olga.ostas@ gmail.com.

zdjęcie i tekst: Olga Ostas

Ewa Pankowska


Dodatek realizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju

I nie znać słowa nienawiść…

Grupa nauczycieli z Gimnazjum im. Królowej Jadwigi w Tłuszczu (Elżbieta Sadlik, Agnieszka Kadaj, Bogumiła Pergoł, Agnieszka Pietrusiak) podjęła się niełatwego zadania, polegającego na przygotowaniu wystawy poświęconej historii Tłuszcza. W związku z tym uczniowie naszej szkoły przeprowadzają wywiady z najstarszymi mieszowie, z pomocą nauczycieli, starają kańcami Tłuszcza i z ludźmi, których rodziny mieszkają tu od pokoleń. Uczniowie, ekt jest realizowany w ścisłej się odtworzyć drzewa genealogiczne najstarszych rodów tłuszczańskich. Projekt czniów będą wykorzystane współpracy z Towarzystwem Przyjaciół Ziemi Tłuszczańskiej. Wyniki prac uczniów ch tematem. W tym i następtakże poza wystawą, do przeprowadzenia lekcji otwartych dla zainteresowanych tów. nych numerach naszej gazety będziemy publikować wyniki pracy gimnazjalistów. W tym numerze prezentujemy wywiad z panią Zofią Hoff. W momencie przeprowadzenia wywiadu (czyli w 2008 r.) miała 85 lat. Przed wojną (ok. 1937) wstąpiła do żeńskiej drużyny harcerskiej, założonej przez panią Wandę Stankiewicz, mieszkankę pałacyku w Wólce Kozłowskiej. Na początku wojny groziło jej wysłanie do pracy do Niemiec. Ponieważ nie pracowała (miała dopiero 15 lat), znajdowała się na liście niemieckiego urzędu pracy, tworzonej na podstawie danych znajdujących się w gminie. Jednak drużynowa poleciła ją do pracy u doktora Wejrowskiego, którego pacjentami byli Niemcy i kolejarze. Pod okiem Wejrowskiego pani Hoff wykonywała proste badania, jednak z czasem została wykwalifikowaną pielęgniarką. W czasie okupacji nasza rozmówczyni uczestniczyła również w organizowanych przez jej zastęp tajnych zbiórkach w Warszawie. Spotkania odbywały się zawsze w opuszczonym domu za szpitalem Przemienienia Pańskiego. Tam harcerki dowiadywały się, jak się zachowywać i co robić w razie niebezpiecznych zajść. Były to tajne spotkania, podczas których musiały nieustannie uważać na Niemców. Uczniowie: Jakie nastroje panowały po wybuchu wojny? Co o niej myśleli mieszkańcy? Z. Hoff: Ludzie byli przygnębieni. Pierwszego lub drugiego dnia wojny Niemcy zrobili nalot na Tłuszcz. W tym czasie przebywałam w zakładzie dla ociemniałych w Laskach, gdzie miałyśmy kurs sanitarny. Na wieść o wybuchu wojny zakończono wykłady i dano nam przewodnika, z którym dotarłyśmy do Dworca Wileńskiego. Już wtedy bowiem autobusy nie kursowały, a linie elektryczne były pozrywane. Długo czekałyśmy na pociąg, w końcu podstawiono do Małkini. Po drodze kilka razy stawał, gdy nadlatywały samoloty. Tak dojechałyśmy do Tłuszcza. Tu wszystkie druty pozrywane. Przeszłyśmy przez tory na drugą stronę, tam leżało tyle trupów, że nie było gdzie stąpnąć. Gdy weszłam do domu, szyby były powybijane i nikogo nie było w środku. Byłam w rozterce. Domyśliłam się jednak, że rodzina wyjechała wraz z panną Hanną Chruściel - Składanowską, która przez pewien czas u nas mieszkała. Czy Pani rodzina bardzo ucierpiała w czasie wojny? Nie. Oskarżyli nas tylko, że słuchamy „Wolnej Europy”. Wtedy zrobili nam rewizję. Przyszło trzech żandarmów i cywile, ale nic nie znaleźli. Czy na terenie Tłuszcza miały miejsce jakieś akcje zbrojne? Przez parę dni w domu państwa Kurzwaldów przebywali partyzanci. Tam był szpitalik polowy, gdzie rannym żołnierzom z AK udzielono pierwszej pomocy (teraz jest tam ośrodek zdrowia). Chodziłyśmy tam do rannych, by ich pielęgnować. Robiłyśmy opatrunki, zmieniałyśmy pościel itp. Któregoś dnia chłopcy musieli uciekać i już nigdy ich nie spotkałyśmy. P. Elżbieta Sadlik: Słyszałam, że na tym terenie istniało getto żydowskie… Tak; było ono na ulicy Mickiewicza, Kraszewskiego i częściowo na Kopernika. Ży-

dzi byli ogrodzeni drutami tak, że nie mogli wychodzić. Brali ich jednak do budowy rampy, po drugiej stronie torów. Nie pamiętam kiedy likwidowano to getto. Likwidacja wyglądała tak: najpierw przyjechali żandarmi i obstawili teren, żeby nikt nie uciekł. Kazali im wychodzić, a starszyźnie zaproponowali wykupienie się, jeśli oddadzą wszystkie oszczędności. Po otrzymaniu kosztowności, kazali kilku Żydom wykopać duży dół. Kopali go zaraz na brzegu ulicy Mickiewicza i Kraszewskiego. Tu pochowano starszyznę, którą zamordowali po otrzymaniu okupu. Resztę Żydów wygonili szosą na Wólkę. Zabijali tych, którzy nie mogli iść. Niektórzy Żydzi nie umarli od razu, więc bardzo się męczyli.

Czy trudno było uzyskać żywność? Tak, często nie można było jej kupić za pieniądze. Nic nie było w sklepach. Później sytuacja się ustabilizowała; pojawili się rzeźnicy, którzy sprzedawali mięso w budach. Jednak jeśli ktoś miał sól lub cukier, mógł je łatwo wymienić na ziemniaki ze wsi. Czasami u nas nie było chleba. Jednak pani Niegowska, jak tylko upiekli chleb, wychodziła z nim do ludzi. To bardzo dobra i uczciwa kobieta. Nam też pomogła. P. Elżbieta Sadlik: Czy namawiano Panią do działalności konspiracyjnej z racji Pani zawodu? Mój szwagier zabrał mnie kiedyś do Międzylesia. Tam pracowałam u doktora Ścibora. Przychodzili do niego AK – owcy, więc pomagaliśmy im. Udzielaliśmy im pomocy doraźnej. Zawsze któryś z nich wieczorem przyszedł, gdyż oni mieli tu swoje kryjówki. Pracowaliśmy sporo, bo wtedy trzeba było pomagać chorym. Pamiętam, że jeździłam kiedyś rowerem do Szewnicy, gdzie cała rodzina chorowała. A co o tej Wojnie sądzili Tłuszczanie? Czy liczyli na pomoc Anglików, Francuzów? Tak. W rozmowach mówili, że gdy trzeba było pomóc, Polacy wspierali wszystkich. A gdy przyszło co do czego, nikt nam nie pomógł. To było wielkie rozczarowanie. W Tłuszczu dużo mówiono o planie powstania (ogólnonarodowe powstanie przeciwko Niemcom, które miało być przeprowadzone dzięki pomocy aliantów; ze względu na wkroczenie Armii Czerwonej na tereny polskie zastąpione planem „Burza” – przyp. red.). Czy coś było planowane w samym mieście?

Wszyscy cieszyliśmy się, wylegliśmy na ulice. Skakaliśmy w górę z radości. Po roku 1948 ludzie wracający z różnych krańców Polski zatrzymywali się w punktach, gdzie dawano jeść. W czasie wojny uciekali, bo myśleli, że gdzieś indziej jest lepiej. Z Tłuszcza ludzie powychodzili na wieś. My zamieszkaliśmy na Chruścielach. Potem uciekli państwo Składanowscy. Ojciec nie uciekł z nimi, gdyż pracował w pobliskiej hucie. Gdy zaś zniszczyli hutę zamieszkaliśmy na Balcerach. Przychodziliśmy do pani Niegowskiej, gdzie zawsze czekał na nas chleb. Uczniowie: Czy miała Pani jakieś śmieszne bądź miłe przygody w czasie wojny? Tak, ale już po okupacji. Gdy nie było co jeść, jeździły pociągi z żywnością. Zawsze zbierało się pełno ludzi. Pewnego dnia poszłyśmy tam z siostrą. Były tam śledzie, oliwa, cukier… Nie pamiętam, co tam jeszcze było. Wzięłyśmy wtedy olej i cukier, a mama przyniosła kartofle ze wsi. Usmażyła placki. Jaka to była frajda! Wszyscy wtedy jedliśmy, a że miałam apetyt, to zjadłam tyle placków, że potem przez rok nie mogłam na nie patrzeć. Oprócz tego z zachodu wracali repatrianci. A że my mieszkaliśmy blisko torów, to przyszło do nas dziesięć lub więcej osób. Trzeba było ich przenocować i dać im jeść. W naszym ogrodzie były pomidory, z pociągu przyniosłyśmy z siostrą śledzie (które nie były wymoczone do końca) i oliwę. Oprócz tego były kartofle. Pamiętam, jak oni dziękowali nam za ten posiłek, byli nam bardzo wdzięczni. To było takie rozczulające. Czasami takie proste rzeczy, a dają radość.

Uczniowie: A czy w czasie wojny można było uczęszczać do szkoły? Jakie były metody nauczania? Pan Biłyk na Borkach prowadził tajne nauczanie w dworku pana Lera. Był to piękny dworek. Bywałam tam, gdyż moja koleżanka z klasy mieszkała u Lerów. Był tam piękny staw, świerki, aleje bzu. Przed wojną organizowano w dworku bale arystokratyczne – lampiony stały pod świerkami, stoliki na świeżym powietrzu. Niestety, to wszystko się spaliło i dziś są tam tylko ruiny. W Chrzęsnym też mogły być tajne szkoły, ale wyłącznie lokalne.

Jak Pani zareagowała na wiadomość o końcu wojny?

U nas tylko robiono psikusy Niemcom. Niemcy wozili przecież pociągami różne artykuły, np. zboże ze wschodu. W Tłuszczu istniał oddział zorganizowany, którego członkowie otwierali wagony i wysypywali zawartość. Najwięcej zboża wysypywali, gdy jeździli na Rybienko i Goborów. Gdy ktoś ich zauważył, wyskakiwali z pociągu. Niemcy strzelali do nich, kiedy ich zauważyli. Takie akcje były na porządku dziennym. Uczniowie: Czy można było chodzić do kościoła, wyznawać religię chrześcijańską? Chodzenie do kościoła było niebezpieczne. Niemcy mieli pod lupą także księży. Zginęło tutaj wielu wierzących, rozstrzelanych przez Niemców – np. trzech mężczyzn w stodole Kazia. Uczniowie: Czy były przeprowadzane łapanki? Tak. Na początku, gdy Niemcy wywozili ludzi, wywożono za nimi do Warszawy chleb czy też węgiel. Niemcy nie tolerowali tego. Szuce krzywdzili ludzi, którzy przywozili te rzeczy, a bagaże zabierali do Tłuszcza, do żandarmerii na Słowackiego, w domu Zaborskich.

Uczniowie: Pani poznała swojego męża w czasie wojny czy po jej zakończeniu? Poznałam go przed wojną. Mój mąż pochodził z Tłuszcza, a ja się tu urodziłam i mieszkałam. A co Pani, jako doświadczony człowiek, który umie żyć w trudnej rzeczywistości wojennej, doradziłby współczesnej młodzieży? Sądzę, że najpierw powinniście się wykształcić, żebyście wiedziały, gdzie macie później szukać pracy. Poza tym trzeba być człowiekiem dobrym, uczciwym, wszystkim dobrze życzyć i nie znać słowa nienawiść… P. Elżbieta Sadlik: No właśnie – czy nienawidziła Pani Niemców? Do dzisiaj nie wiem. Jest takie przysłowie – „Jak świat światem Polak Niemcowi nie będzie bratem”. Ale młodzież dzisiaj żyje inaczej. Czasy się przecież zmieniły. Nie możecie powtarzać tego, co było kiedyś – to byłoby niemądre. Wywiad przeprowadziły członkinie Klubu Młodego Europejczyka pod przewodnictwem pani Elżbiety Sadlik Edycja: Iwona Przybysz

Uczniowie Gimnazjum im. Królowej Jadwigi w Tłuszczu, zainteresowani dziejami miasta Tłuszcz, prowadzą prace badawcze pod okiem grupy nauczycieli i pragną nawiązać kontakt z osobami zamieszkującymi miasto od co najmniej 40 lat w celu pomocy przy odtworzeniu drzew genealogicznych najstarszych rodów tłuszczańskich. Osoby, które mogłyby służyć pomocą prosimy o kontakt z p. Elżbietą Sadlik 603 082 020


Dodatek realizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Kastor - Inicjatywa dla Rozwoju

„Ten szelest kartek - słowo drukowane napewno przetrwa”, czyli nowości w Bibliotece Publicznej w Tłuszczu Biblioteka to miejsce interesujące i przyciągające wielu czytelników, szczególnie w dobie dzisiejszego internetowego społeczeństwa. Wbrew ogólnemu stereotypowi placówka ta wychodzi naprzeciw potrzebom przeciętnego odbiorcy, innowatorsko podkreślając swoje mocne strony. Liczne projekty i umowy opiewające na znaczne kwoty – ich treść i nowe rozwiązania wyjaśni nam pani Bogumiła Boguszewska, dyrektor tłuszczańskiej biblioteki. - Obecnie uczestniczymy w wielu projektach, które mają dla naszej placówki duże znaczenie ze względu na znaczne korzyści materialne - opowiada pani dyrektor. Dla biblioteki głównej w Tłuszczu niewątpliwym sukcesem było uczestnictwo w programie ,,Infrastruktura Bibliotek”. Dzięki niemu sklepienie tłuszczańskiej biblioteki zostało gruntownie docieplone - zmniejszyły się więc opłaty za ogrzewanie. Większość projektów współfinansuje Ministerstwo Kultury. Projekt dotyczący infrastruktury opiewał na kwotę 75 000 zł, gdzie Ministerstwo dofinansowało aż 45 000 zł. Powstał także wspaniały kącik przeznaczony dla najmłodszych użytkowników, ocieplono i wyremontowano bibliotekę w Jasienicy. W minionym roku liczba czytelników wyniosła 3 130 osób. Przybyło też wiele nowych książek. Cała gmina posiada 84 070 zbiorów. W 2009 roku zakupiono 3 287 woluminów. - W ferie organizowaliśmy dziecięce poranki filmowe, które odbywały się w godzinach przedpołudniowych. Mamy mogły znaleźć chwilę dla siebie przy kawie, a pociechy z zaciekawieniem w oczach oglądały najnowsze produkcje. Specjalnie dla naszych czytelniczek organizujemy cykliczne spotkania z kosmetyczką - paniom udzielane są cenne porady w zakresie dbania o własną cerę i ciało.

W przyszłości planujemy zorganizować także zajęcia praktycznego ziołolecznictwa oraz poradnictwo psychologa. W drugiej połowie roku planujemy spotkania z pisarzami i poetami dodaje pani Boguszewska. Obecnie w naszych gminnych placówkach następuje gwałtowny postęp w dziedzinie technologii informatycznej. Od pewnego czasu nasza biblioteka posługuje się komputerowym systemem wypożyczeń, każdy wolumin ma swój kod kreskowy. Jest to bardzo wygodny sposób, który pani dyrektor chce wprowadzić w całej gminie. Filie już niedługo otrzymają sprzęt komputerowy, peryferyjny i odpowiednie oprogramowanie. Wcześniej jednak bibliotekarze wezmą udział w cyklu sześciu szkoleń z zakresu przyswojenia nowych technologii. Obecnie inicjowany jest program: Mazowiecki System Informacji Bibliotecznej (MSIB). Dzięki niemu każdy użytkownik będzie miał możliwość sprawdzenia, czy dana książka znajduje się w określonych zbiorach. - Jeśli chodzi o działalność kulturalną, to w najbliższym czasie będziemy współorganizatorami XVI Tłuszczańskich Biesiad z Książką. Aby móc sfinansować to duże przedsięwzięcie Biblioteka napisała projekt do LGD „Równiny Wołomińskiej”, który został pozytywnie rozpatrzony z czego po raz kolejny jesteśmy dumni.

Dyrektor Bogumiła Boguszewska (druga od lewej) ze współpracownicami

Temat przewodni Biesiad został wybrany między innymi dla podkreślenia obchodów dwusetnej rocznicy śmierci wybitnego polskiego kompozytora Fryderyka Chopina. W programie Biesiad znajdą się głównie spotkania autorskie - z Michałem Ogórkiem, Ewą Chotomską, Arturem Andrusem, a także recital pianisty A. Sychowskiego i tenora W. Matulki. Wcześniej jednak będą mogli państwo obejrzeć wystawę w Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej. Zapytana o przyszłość książek i bibliotek

Chcieć to móc z Bożą Pomocą! Z inicjatywy ks. Andrzeja Zajkowskiego schola młodzieżowa działająca przy Parafii Przemienienia Pańskiego w Tłuszczu spędziła niezapomniane chwile w Olczy koło Zakopanego. Wyjazd trwał dziesięć dni i rozpoczął się 4 lutego 2010 r. niejszej części naszej wycieczki), doskonaleniu techniki łyżwiarskiej oraz zakupach na Krupówkach. Oczywiście oprócz zakupów i sportu nie zabrakło zachwytu nad pięknem tatrzańskiej przyrody. Wszyscy do tej pory bardzo przyjemnie wspominamy spacer w dolinie Kościeliskiej oraz widoki roztaczające się z Gubałówki. Nie można pominąć wspaniałej przejażdżki saniami po lasach w Małym Cichym w wieczornej atmosferze z pochodniami, który zakończył się grillem przygotowanym przez gospodarzy, którzy na zmianę z nami śpiewali góralskie przyśpiewki. Podczas wyjazdu wszyscy nie tylko odpo-

Zbiórka na stacji PKP w Tłuszczu, czwartek wieczorem. Już tam okazało się, że dziewczyny przeliczyły się jeżeli chodzi o swoje możliwości dźwigania bagaży i zostaliśmy obdarzeni niewątpliwą przyjemnością transportowania ich walizek. Dziesięciogodzinna podróż pociągiem minęła w radosnych nastrojach. Z powodu rozmów i śmiechu sen był raczej niemożliwy, mimo, że wyruszyliśmy po dwudziestej drugiej. Przyjazd do ośrodka i zakwaterowanie przebiegły bez problemów, po czym resztę piątku spędziliśmy na słodkim lenistwie. Atrakcje rozpoczęły się w sobotę, którą

spędziliśmy jeżdżąc na łyżwach (lub głównie przewracając się, jak niżej podpisani), co zapewniało częste salwy śmiechu. Sobotni wieczór (jak i większość następnych) spędzaliśmy na długich dyskusjach, przez co rano niektórzy byli odrobinę zaspani. Niedzielę zaczęliśmy Mszą Świętą, potem wybraliśmy się na długi spacer po Krupówkach. Wróciliśmy na obiad, swoją drogą posiłki przygotowywane przez panią Helenę, panią Basię i panią Bożenę były przepyszne. Kolejne dni upływały na białym szaleństwie pod czujnym okiem instruktorów (którzy cieszyli się niezwykłym zainteresowaniem wśród pięk-

w Polsce pani Boguszewska odpowiada, że jest całkowicie przekonana iż współczesne massmedia i internet (czy też E-booki) nie wyprą tradycyjnej książki. - Nic nam nie zastąpi przeczytania ulubionej lektury przed snem. Dobra książka przetrwa niezależnie od zmieniających się warunków i trendów - dodaje. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć czytelnikom chęci poznawania ciekawszego świata, bo „kto czyta książki – żyje podwójnie”. Natalia Oleksiak częliśmy od naszych codziennych obowiązków, ale również poznaliśmy się lepiej. Pozwolił na to czas spędzony razem na długich rozmowach, przeprowadzanych nie tylko w ośrodku, ale również na stoku narciarskim oraz w czasie wycieczek po Zakopanem. Według nas wszystkich, dni spędzone razem były niezwykłe. Każdy z nas ma nadzieję na kolejny wyjazd scholi. Warto wspomnieć, że koszt wyjazdu wynosił tylko 200 zł od osoby za cały pobyt z wyżywieniem, dojazdem a także wszelkimi atrakcjami jak narty, łyżwy, instruktorzy, przejazdy na miejscu i bilety wstępów. Zapytacie dlaczego tylko 200 zł... To już słodka tajemnica Ks. Andrzeja. Możemy tylko wspomnieć, że za całość wyjazdu kosztowała 15.000 zł. Jak ktoś chce to potrafi! Oczywiście z Bożą pomocą! Dziękujemy. Przy tej okazji chcielibyśmy złożyć na ręce Pana Burmistrza podziękowania dla przedstawicieli naszej gminy za dofinansowanie wyjazdu w kwocie dwóch tysięcy złotych. Piotrek i Kamil


życie gminy <<< 7

„Myśmy dawno już drogę wybrali…” – VI Powiatowy Konkurs Poezji K. K. Baczyńskiego Tytułowy cytat zaczerpnięty z wiersza K. K. Baczyńskiego „Pocałunek” doskonale charakteryzuje działania, jakie podejmuje nasza szkoła od ponad 6 lat. Upowszechnianie wiedzy o życiu i twórczości poety – żołnierza, promowanie wartości, jakie były ważne dla niego samego i jego pokolenia, poznawanie bohaterów czasu pogardy, obcowanie z pięknem poezji – takie cele przyświecają szkole, która nie przypadkowo przyjęła za patrona K.K.Baczyńskiego. Zgodnie z tak obraną drogą 17 marca 2010 r. odbył się po raz kolejny Powiatowy Konkurs Recytatorski Poezji K. K. Baczyńskiego. W odświętnie udekorowanej hali sportowej spotkali się ci, dla których poezja to coś bliskiego, coś, z czym warto się zaprzyjaźnić, coś, dla czego warto odejść od tego wszystkiego, czym zakrzyczeć chce nas współczesny świat. Prowadząca konkurs Ewa Żmudzka przywołała słowa austriackiej poetki Marie von Ebner – Eschenbach: „W każdym rzetelnym człowieku tkwi poeta, ujawnia się on w pisaniu, czytaniu, mówieniu lub słuchaniu”. Z pewnością były one doskonałą charakterystyką święta poezji odbywającego się już po raz 6. w Zespole Szkół w Tłuszczu. Tradycyjnie zmagania konkursowe odbywały się w 4 kategoriach: Recytacja, Poezja śpiewana, Życie i twórczość K. K. Baczyńskiego, Wizja plastyczna. Uczestniczyli w nich uczniowie z 6 szkół ponadgimnazjalnych powiatu wołomińskiego: I LO im. Wacława Nałkowskiego w Wołominie, III LO im. Jana Pawła II w Wołominie, Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Stanisława Staszica w Wołominie, LO im. Bitwy Warszawskiej 1920r. w Urlach, Zespołu Szkół im. K.K.Baczyńskiego w Tłuszczu i Zespołu Szkół im. Prezydenta Ignacego Mościckiego w Zielonce. Każdy z uczestników włożył wiele wysiłku i pracy w przygotowanie się do udziału w konkursie. Trzeba było także wiele odwagi, aby wyjść przed licznie zgromadzoną publiczność i zaprezentować swoje umiejętności recytatorskie czy muzyczne. W jury zasiedli przedstawiciele władz gminy Tłuszcz i powia-

Świat za oknem, świat w telewizji. Świat, który zamiast budzić podziw, napełnia lękiem i trwogą. Gdy niepewne jest jutro... A co gorsze, kolejne afery ujawniają, że to, co było wczoraj też nie musiało tak wyglądać jak to postrzegaliśmy. I w całym tym zamieszaniu, mętliku i bałaganie szczególną, nadrzędną i odpowiedzialną za wszystko postacią jest ta „wątła trzcina, ale trzcina myśląca” - człowiek. Czy można powiedzieć, że znów nadeszła złota era humanizmu, kiedy to nie nikt inny, tylko właśnie ta krucha istota znalazła się w centrum zainteresowania? Czy należy się radować, że wszyscy - politycy, filozofowie, lekarze i zwykli zjadacze chleba na nowo rozprawiają o naturze ludzkiej? O swojej naturze? A może właściwiej byłoby ubolewać, że człowiek jest oceniany w taki a nie inny sposób tylko dlatego, że przyszło mu żyć w takich czasach? Z drugiej strony, czy nie od zawsze interesowano się bliźnim? Czy sprawiedliwie byłoby względem innych epok odpuścić sobie to ciągłe rozprawianie o nas? Jestem do głębi przekonana, że nie!!! Od wieków filozofowie, ci wielcy i trochę mniejsi, zajmują się istotą człowieka, zadają mnóstwo pytań i stawiają odpowiedzi. Nie, oni człowieka nie oceniają, lecz wskazują odpowiednią drogę postępowania dla człowieka, odkrywają go wciąż na nowo, udowadniają jego skończoność lub zupełnie odwrotnie - niezbadaną głębię. Przyznam, że ciężko pisać o człowieku, bo człowieka i jego istoty nie da zamknąć się na kilku kartkach maszynopisu. Czy jednak udałoby się to w kilku tomach? Na pewno nie. Sądzę, że nawet Bóg nie wie, co, kogo tak naprawdę stworzył pod postacią człowieka, a dając mu inteligencję, wolę i szerokie spektrum możliwości nie zdawał sobie sprawy jak on się zmieni. Człowiek nie jest moim zdaniem skończony, wciąż staje przed nowymi wyzwaniami, cały czas musi zmierzać się sam ze sobą i światem. Spędziłam dużo czasu rozmyślając, jakimi słowami zakończyć ten tekst. Chciałam zrobić to w sposób oryginalny, ale moich słów by mi brakło. Postanowiłam, zatem posłużyć się maksymą, którą kieruję się w życiu, lecz i tu znalazł się problem gdyż z trzech, które często wracają do moich myśli, ciężko wybrać mi jedną. Zakończę, więc mą pracę może z lekka infantylnie, lecz słowami, które obrazują doskonale człowieka i jego istotę. „TYLE WIEMY O SOBIE ILE NAS SPRAWDZONO” Zofia Nałkowska „ŻYCIE LUDZKIE WIDZIANE Z DALEKA JEST KOMEDIĄ, Z BLISKA ZAŚ TRAGEDIĄ...” Charlie Chaplin „CZŁOWIEKA MOŻNA ZNISZCZYĆ, ALE NIE POKONAĆ” Ernest Hemingway Agnieszka Pietrusiak

Wyniki konkursu w kategorii „Recytacja” I miejsce – Sławomir Sokołowski - Zespół Szkół im. K.K.Baczyńskiego w Tłuszczu, II miejsce – Honorata Perzanowska - I Liceum Ogólnokształcące im. W. Nałkowskiego w Wołominie, III miejsce – Jolanta Przyborowska - Zespół Szkół im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu, tu wołomińskiego oraz zaproszeni goście. Wśród niech był pan Włodzimierz Dusiewicz ps. „Dusza” - członek Szarych Szeregów, reżyser i scenarzysta filmowy. Wszyscy uczniowie otrzymali pamiątkowe dyplomy za udział w konkursie a ci, którzy zyskali szczególne uznanie w oczach jury, dostali nagrody: aparat fotograficzny, książki, MP4, MP3. Tak wspaniałe nagrody zostały ufundowane przez Starostę Powiatu Wołomińskiego, który rok rocznie sprawuje nad naszą imprezą honorowy patronat. Przewodniczący jury Pan Włodzimierz Dusiewicz zaznaczył, że poziom recytacji i poezji śpiewanej był bardzo wysoki a oceniający mieli ogromny dylemat podczas ustalania werdyktu. Najlepszym tego dowodem jest Pan Wicestarosta Ryszard Węsierski, który kilkukrotnie zaznaczał, że dla niego absolutnie bezkonkurencyjnym było wykonanie wiersza „Pragnienia” przez Magdalenę Cudną z Zespołu Szkół w Tłuszczu. Na zakończenie Pani Żmudzka podziękowała wszystkim tym pracownikom swej szkoły, dzięki pracy których impreza przebiega w miłej, świątecznej atmosferze, odbywa się sprawnie a każdy z gości, mam nadzieję, czuje się tu naprawdę dobrze. Zapraszając na przyszłoroczną VII edycję konkursu, prowadząca zapowiedziała, że prawdopodobnie pojawi się nowa kategoria. Mamy nadzieję zatem, że za rok żadnej ze szkół nie zabraknie podczas kolejnej uczty poetyckiej u Baczyńszczaków. Ewa Żmudzka

w kategorii „Poezja śpiewana” I miejsce – Aneta Ciszkowska i Mariola Białek - Zespół Szkół im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu, II miejsce – Aleksandra Woźniak i Karolina Tarach - Zespół Szkół im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu, III miejsce – Agnieszka Sokulska - I Liceum Ogólnokształcące im. W. Nałkowskiego w Wołominie, w kategorii „Życie i twórczość K. K. Baczyńskiego” I miejsce – Paulina Burakowska - Zespół Szkół im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu, II miejsce – Ewa Stolarczuk - Zespół Szkół im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu, III miejsce – Natalia Zaleska - Zespół Szkół im. K. K. Baczyńskiego w Tłuszczu, w kategorii „Wizja plastyczna” I miejsce – Paulina Korczak – Liceum Ogólnokształcące im. Bitwy Warszawskiej w Urlach, II miejsce – Kamil Plak i Piotr Wodniak - I Liceum Ogólnokształcące im. W. Nałkowskiego w Wołominie, III miejsce – Żaneta Klepacka - I Liceum Ogólnokształcące im. W. Nałkowskiego w Wołominie.

BO RAZEM JEST ŁATWIEJ

5 marca w Centrum Konferencyjno - Bankietowym „Batory” w Tłuszczu odbyła się konferencja podsumowującą projekt z zakresu ekonomii społecznej - „Razem łatwiej”, realizowany przez Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci Niepełnosprawnych „Nadzieja”. Obecni na konferencji zostali zapoznani z prezentacją projektu „Razem Łatwiej” oraz jego rezultatami. Jak poinformowała nas koordynatorka Katarzyna Rostek, dzięki działaniom podjętym w ramach „Razem Łatwiej”: - zorganizowano 8 szkoleń - 109 osób skorzystało z pomocy w projekcie, - powstało nowe stowarzyszenie „Potok Serc”, które na swoim koncie ma już kilka działań – np. wydanie kalendarza z ilustracjami dzieci „Moja miejscowość za 100 lat” oraz współorganizację „I Festiwalu Kolęd i Pastorałek”, - 41 osób skorzystało z porad merytorycznych, - 15 osób skorzystało z porad księgowych, - udało się zaangażować dwóch wolontariuszy (studentów dziennikarstwa), do napisania artykułów przybliżających tematykę ekonomii społecznej, - w Centrum Kultury powstało profesjonalnie wyposażone biu-

ro, z którego można nadal korzystać. Ponadto w ramach realizacji projektu napisano sześć nowych wniosków, z których trzy otrzymały dofinansowanie i będą niebawem realizowane! Po prezentacji przebiegu i rezultatów „Razem Łatwiej”, gość specjalny konferencji Joanna Augustowska, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Słupnie k. Płocka, przedstawiła dobre praktyki z zakresu funkcjonujących z powodzeniem podmiotów ekonomii społecznej na przykładzie spółdzielni socjalnej oraz Centrum Integracji Społecznej w Słupnie. Konferencja zakończyła się rozdaniem dyplomów i certyfikatów potwierdzających udział w projekcie oraz ukończenia oferowanych w ramach „Razem Łatwiej” szkoleń. AP


8 >>>życie gminy

GRABÓW: „NIE” DLA SKŁADOWISKA OPON Bezduszność urzędników Mieszkańcy Grabowa mobilizują się do walki przeciwko inwestycji planowanej w ich miejscowości.

Mieszkańcy Grabowa biorą sprawy we własne ręce – Dariusz Jurek, Aleksander Wojtyra i Jolanta Więch z odwołaniem, w którym zarzucają decyzji podjętej przez burmistrza m.in. naruszenie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (fot. MP)

Wszystko zaczęło się 22 lutego b.r., kiedy to burmistrz Tłuszcza wydał decyzję, w której ustalił na rzecz warszawskiej firmy Aaltonen Sp. z o.o. warunki zabudowy dla inwestycji polegającej na budowie magazynu przy drodze gminnej w Grabowie. We wsi zawrzało. Decyzja nie została z nikim skonsultowana, a do dnia pisania artykułu, nie wszystkie strony postępowania otrzymały o niej zawiadomienie. Jednocześnie zachodzi duże prawdopodobieństwo, że mimo braku uprawomocnienia się decyzji burmistrza, firma już zakupiła interesującą ją działkę. Tymczasem w bliskim sąsiedztwie planowanej inwestycji znajdują się gospodarstwa osób, które Grabów wybrały na miejsce zamieszkania ze względu na spokojny, rolniczy i urokliwy przyrodniczo charakter miejscowości. Charakter, który szybko może ulec zmianie, jako, że firma Aaltonen zajmuje się sprzedażą opon do samochodów osobowych, dostawczych oraz do motocykli, a także akcesoriów takich jak bagażniki i łańcuchy. Na stronie internetowej www.aaltonen.pl możemy znaleźć informacje, że firma posiada rozbudowaną bazę logistyczno-magazynową, dzięki której może

błyskawicznie realizować nawet specjalne zamówienia w ilościach hurtowych. To, co jest silną stroną firmy, stanowi źródło obaw mieszkańców Grabowa, którzy nie zgadzają się na zakłócenie ekosystemu wsi, zniszczenie krajobrazu stertami opon oraz rozjeżdżenia lokalnej (a więc wąskiej i połatanej) drogi przez kurierskie samochody i ciężarówki. Postanowili wziąć więc sprawę we własne ręce i zacząć działać. Najbardziej zaangażowani - Jolanta Więch, Dariusz Jurek i Aleksander Wojtyra (na zdjęciu), przygotowali odwołanie od decyzji burmistrza, w którym wskazali na liczne uchybienia jej towarzyszące. Ponadto udało się im zebrać 29 podpisów od pozostałych mieszkańców, którzy również są przeciwko inwestycji. Mieszkańcy są w pełni zdeterminowani, by zapobiec powstaniu w Grabowie magazynu opon. O tym, jak sprawa dalej się potoczy i jakie kroki wobec stanowczej postawy mieszkańców wsi podejmie burmistrz Białek, będziemy informować Państwa w kolejnych numerach. Aleksandra Puławska

Fundusze sołeckie - bezpłatne szkolenia dla chętnych!

W nocy z dnia 20 na 21.03.2010 r. otrzymaliśmy od osoby związanej z Urzędem Gminy w Tłuszczu zgłoszenie o psie w bardzo ciężkim stanie, który od dwóch dni leży przy torach kolejowych w Jasienicy potrącony przez pociąg. Pracownicy Gminy Tłuszcz odpowiedzialni za bezpańskie zwierzęta wiedzieli o tym fakcie już wcześniej niż my. Wiedziała o tym również policja, która była na miejscu, ale nie podjęła żadnej interwencji w kierunku ratowania psa. Po konsultacji z Komisarzem Policji w Tłuszczu i uzyskaniu od dyżurnego wszystkich potrzebnych informacji, co do miejsca i stanu, w którym pies się znajduje, niezwłocznie udaliśmy się na miejsce wraz z osobą zgłaszającą. Zwierzę zastaliśmy w bardzo ciężkim stanie. Pies leżał bez ruchu przy kolejowym słupie okryty przez kogoś, komu jego los nie był obojętny, pomarańczową bluzą. Obok stała mała miseczka z mlekiem, którego jednak zbolały pies nawet nie tknął, ponieważ z powodu bólu miał niewielką możliwość poruszania się. Właśnie przez wzgląd na ten ból postanowiliśmy nie poruszać psa, tylko poczekać do następnego dnia, kiedy lekarz weterynarii mógłby uśmierzyć ból podczas podnoszenia go. Następnego dnia rano udaliśmy się do Urzędu Gminy, aby dowiedzieć się, jakie podjął lub zamierza podjąć działania w celu ratowania psa. Pracownik Wydziału Ochrony Środowiska p. Sebastian Białek odpowiedział, że wie o tym zdarzeniu, ale nie ma nikogo, kto mógłby się tym zająć i dopiero będzie prosić TOZ w Klem-

bowie o zajęcie się tym psem. Fundacja Emir będzie monitorować sprawę i działania pracowników gminy. Ponownie udaliśmy się do Jasienicy, gdzie w niedługim czasie przybyli również pracownicy i wolontariusze TOZ w Klembowie. Fachowo przejęli psa i zabrali do lecznicy. Tam została mu amputowana zmiażdżona łapa i opatrzone mniejsze rany i stłuczenia. Obecnie zwierzę przechodzi rekonwalescencję w azylu dla bezdomnych zwierząt w Klembowie i oczekuje na pana-byłego lub nowego. Nie jest to pierwszy przypadek na terenie Gminy Tłuszcz, kiedy to jej pracownicy odpowiedzialni za zajmowanie się bezpańskimi i potrzebującymi pomocy zwierzętami wykazują zupełną bezduszność i opieszałość. Jak długo jeszcze będzie to trwało?! Rafał Grygoruk, Edyta Jul

KRAJOBRAZY ŻELAZKIEM MALOWANE W Dniu Kobiet, w Społecznym Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej odbyło się uroczyste otwarcie wystawy prac plastycznych pani Alicji Żelazo, z domu Szefler – dwadzieścia lat temu mieszkanki Tłuszcza, a obecnie Wołomina.

Niebawem rozpocznie się cykl bezpłatnych szkoleń skierowanych do sołtysów oraz mieszkańców naszej gminy zainteresowanych funduszami sołeckimi. 8 marca 2010 r. na spotkanie samorządowców z sołtysami przybyli przedstawiciele Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich (SLLGO), promujący ideę funduszy m.in. poprzez stronę www.funduszesoleckie.pl. Zaprezentowali zebranym w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego osobom program szkoleń, do jakich zaprosili tłuszczańską społeczność. W trakcie szkoleń poruszona zostanie tematyka: - otoczenia prawnego funduszy sołeckich, - prawidłowego konstruowania wniosków, - możliwości pozyskiwania środków na działalność z innych źródeł, - metody organizacji i prowadzenia zebrań oraz pracy ze społecznością.

Będzie również możliwość otrzymania odpowiedzi na konkretne pytania. Po szkoleniach przedstawiciele SLLGO pomogą przy pracy lokalnej związanej z pozyskanymi funduszami sołeckimi. Lista na szkolenia nie jest zamknięta i wszystkie osoby zainteresowane wzięciem w nich udziału mogą skontaktować się z przedstawicielami stowarzyszenia telefonicznie lub mailowo: Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich, tel. 22 844 73 55, email: funduszesoleckie@sllgo.pl MP PaniAlicja to nie tylko plastyczka – hobbystka, ale również nauczycielka. Jak mówi sama o sobie - pracę pedagogiczną łączę z własnym zamiłowaniem do działań plastycznych. Od wielu lat pracuję z dziećmi i młodzieżą pokazując im różne dziedziny sztuk plastycznych oraz techniki. Zachęcam ich do swobodnego tworzenia artystycznego. Inspiracji do swoich własnych prac szuka przede wszystkim w przyrodzie. Z sukcesem tworzy również abstrakcje. Co ciekawe, od kilku miesięcy eksperymentuje z enkaustyką, tworząc grafiki w oparciu o naturę. I właśnie te prace – magiczne krajobrazy żelazkiem malowane, robią na zwiedzających wystawę największe wrażenie. Wystawa czynna będzie do końca kwietnia, w dniach: od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 – 15.00, lub do uzgodnienia telefonicznie pod numerem tel. (029) 757 38 94. Aleksandra Puławska

Enkaustyka jest techniką starożytną, która dziś przeżywa swój renesans. Tak jak dawniej maluje się gorącym woskiem, zmienił się tylko sposób nakładania. Kiedyś malowano podgrzewanymi szpachelkami, podczas gdy obecnie stosuje się specjalne małe żelazka do enkaustyki. Maluje się rozgrzaną stopą żelazka z rozpuszczonym na niej woskiem (w postaci kolorowych kredek). Uzyskane przy pomocy żelazka kompozycje można wzbogacić kreską wykonaną piórem. Tworzenie prac w tej technice uruchamia pokłady wyobraźni oraz zawiera element niespodzianki. Plusem i minusem jednocześnie jest fakt niepowtarzalności każdej pracy. (oprac. A. Żelazo)


życie gminy <<< 9

RELACJA Z XXVI SESJI RADY MIEJSKIEJ (cz. II) INTERPELACJE RADNYCH – KONTROWERSJE WOKÓŁ KOSZTOWNEJ UGODY Z FIRMĄ „DS” – ciąg dalszy. „O PROCESACH WIEDZIAŁEM”. ALE BEZ SZCZEGÓŁÓW Radny Zbigniew Pożarko odniósł się do poruszanej przez radną Hannę Kurek kwestii informowania radnych o procesie gminy z firmą „DS”. - Powiem tak, o istniejących procesach pan burmistrz mówił wielokrotnie, natomiast jeżeli chodzi o szczegóły prowadzenia sprawy, co tam jest w tych procesach, jakie są te winy, to faktycznie nie wiedziałem. Radny dodał, że w gminie jest administracja i mecenas, którzy te sprawy prowadzą. W tej samej kwestii wypowiedziała się również radna Grażyna Rek: - Może podjęłam kontrowersyjną decyzję, żeby te pieniądze zapłacić - wyznała radna. – Zrobiłam to dlatego, że mam świadomość, co by się stało gdyby gmina musiała zapłacić milionowe kwoty w wyniku przegranej w kolejnym procesie z „DS”. (...) Nie chodzi o sympatię dla burmistrza czy niechęć dla niego, bo w konsekwencji będziemy płacić my wszyscy. Na koniec do sprawy odniósł się burmistrz i próbował zamknąć temat wypowiedzią: - Czy radni wiedzieli i czy chcieli się zainteresować sprawą czy nie, to pozostawiam decyzję tymże ludziom...

NIEJASNE PROCEDURY

ze względu na przepełnienie wysypiska, nie mogła zarabiać i ponosiła koszty. Wyraził też opinię, jakoby za ten stan składowiska nie odpowiadał ani on, ani firma „DS”. Zaznaczył, że jest tak w odczuciu jego, sądu i zebranego materiału dowodowego.

ZAPYTANIA I WOLNE WNIOSKI

Następnie udzielono głosu zgłaszającemu się od dłuższego czasu radnemu Stanisławowi Kielakowi, który – ku zaskoczeniu wszystkich przysłuchujących się dyskusji w sprawie kontrowersyjnej ugody, poprosił o „wykoszenie chaszczy w rejonie stawu w Chrzęsnem”. Sprawa jak pojawiła się, tak i nagle ucichła, pozostając dosłownie bez odzewu.

LIST OTWARTY

... A GDZIE PAN WTEDY BYŁ?! Radny Zbigniew Pożarko nawiązał do wypowiedzi burmistrza, jakoby nie było zainteresowania sprawą wysypiska i wyjaśnił, że mieszkańcy zbierali podpisy pod wnioskiem o zamknięcie wysypiska i w dalszym ciągu go nie chcą. Kiedy radny Pożarko zaczął przypominać lata, gdy składowisko w Wólce Kozłowskiej było jeszcze w eksploatacji słowami „pamiętamy te zgłoszenia i sygnały...”, nagle przerwał mu pytaniem Mirosław Sarnowski: - Gdzie wtedy pan był, radny Pożarko? Zrodziło to kolejne pytanie z sali: - Gdzie był wtedy burmistrz? Wywołało to ogólne zamieszanie przerywane krzykami: „odsyłam pana do protokółu” i „zaraz będzie pan zadawał pytania” z dominującym „gdzie pan wtedy był?” Po uspokojeniu się sali, radny Zbigniew Pożarko odczytał uchwałę zebrania wiejskiego mieszkańców Wólki Kozłowskiej. Mieszkańcy żądają, by bezwzględnie zamknąć wysypisko i jak najszybciej poddać je procesowi rekultywacji.

Ta wypowiedź wzbudziła zdecydowaną reakcję na sali obrad: - Ale pana obowiązują procedury! Pan powinien przekazać taką informację. Nie radni, tylko pan – wszedł w słowo burmistrzowi Wiesław Mamot, mieszkaniec osiedla Kolejowa. Burmistrz odpowiedział, iż uważa, że postąpił zgodnie z procedurami i nie naruszył prawa. Informacja o procesie została zdaniem burmistrza podana i radni mieli możliwość się o tym dowiedzieć, „bo nie było to skrywane”.

Radna Janina Stryjek zapytała burmistrza, co on i radni takiego robili, że dopiero proces i firma „DS” udowodniły tak duże zaniedbania ze strony gminy. W odpowiedzi radna usłyszała, że burmistrz czuje się odpowiedzialny za gminę i w swoim przekonaniu dobrze nią zarządza. - Na pytanie, kto ponosi odpowiedzialność za przepełnienie wysypiska,(...) odpowiedź poznamy z pewnością po kolejnym procesie sądowym - odpowiedział burmistrz Białek i polecił uzbroić się w cierpliwość.

Następnie burmistrz postanowił wytłumaczyć, dlaczego nie poprosił sądu o uzasadnienie wyroku. Jak stwierdzi, początkowo prosił o nie sąd, „ale trzeba mieć świadomość tego, że aby taka, a nie inna, ugoda mogła być podpisana, strona ugody zażądała, bym wycofał wniosek o uzasadnienie, bo ten jest niczym innym jak wszczęciem procedury odwoławczej.” Burmistrz dodał jeszcze, że uzasadnienie jest sporządzone przez sąd i w każdej chwili można zwrócić się o nie do sądu.

UZASADNIENIE WYROKU: JEST CZY GO NIE MA

Wówczas zareagował sprzeciwem pan Mamot, który krzyknął, że to nieprawda i że na wydanie uzasadnienia jest termin do sześciu dni. Burmistrza powiedział, że moc sprawczą uzasadnienie wyroku traci po sześciu lub siedmiu dniach, ale wszystkie akta dotyczące sprawy z „DS” są jawne i można uzyskać do nich dostęp. Zastrzegł też, że przedstawił zdanie prawników. Odnosząc się do samego faktu zawarcia ugody burmistrz Białek przyznał, że miał świadomość, że naraża się na krytykę, a „ból finansowy” obiecał odzyskać w przyszłości - po wygraniu kolejnych procesów. Zakończył myśl prośbą, by zgromadzeni nie orzekali wyroków w sprawie naruszenia prawa przez burmistrza dopóki nie skontrolują tego uprawnione organy. - To NIK i osoby uprawnione mają wydać osąd dotyczący funkcjonowania Jana Krzysztof Białka jako burmistrza. Jeśli okaże się, że przekroczyłem kompetencje, automatycznie stracę stanowisko – oświadczył burmistrz. (Teraz, w dniu składania bieżącego numeru ST, możemy Państwa poinformować, że Najwyższa Izba Kontroli odmówiła zbadania całej sprawy i wskazała jako organ do tego uprawniony gminną Komisję Rewizyjną – przypis red.)

GDZIE BYŁA KOMISJA REWIZYJNA? Po oświadczeniu burmistrza na sali podniosły się głosy, aż w końcu udzielono go radnej Kurek: - To nie jest ferowanie wyroków, panie burmistrzu. Życzę, żeby oczyścili pana ze wszystkiego. Następnie radna Kurek zwróciła się do przewodniczącej Komisji Rewizyjnej Grażyny Rek zwracając uwagę, że nikt w takim stopniu jak jej członkowie nie ma dostępu do dokumentów. Radna Hanna Kurek podkreśliła, że jej zdaniem wynik sprawy jest taki a nie inny, bo gmina nie miała żadnych twardych dokumentów. Burmistrz odpowiedział, że stało się wyłącznie dlatego, że orzeczono w sądzie, że firma „DS”,

Radna Hanna Kurek poprosiła, by burmistrz zapoznał radnych i zgromadzonych na sali z uzasadnieniem wyroku sądu. Okazało się wówczas, że na „dzień dzisiejszy uzasadnienia nie ma”, a odpowiedź burmistrza na kolejne pytanie jeszcze bardziej zamgliła obraz sytuacji – „uzasadnienie jest, ale nie zostało odebrane”. Co do tego burmistrz jednak nie wykazał stuprocentowej pewności, mówiąc „jeśli ono zostało sporządzone na piśmie, to jest. Zwrócimy się do sądu i uzyskamy odpowiedź”. Radna Kurek drążyła dalej: - Dlaczego do tej pory nie wystąpiliśmy o uzasadnienie? Burmistrz wyjaśnił, że wszystkie sprawy działy się bardzo szybko. Dodał, że warunkiem, by skutecznie podpisać ugodę z „DS”, było wycofanie wniosku o uzasadnienie, tak by przerwać bieg spraw i możliwość odwoływania. Zaproponował, że może zwrócić się do sądu, jeśli radna życzy sobie uzyskać uzasadnienie lub by udostępnić postępowanie dowodowe.

Szanowni Czytelnicy i Czytelniczki! Zgodnie z naszą wcześniejszą deklaracją, staramy się relacjonować jak najpełniej wydarzenia z każdej sesji Rady Miejskiej w Tłuszczu. Robimy to, choć zajmują one dużo miejsca i wymagają wielu godzin żmudnej pracy. Jak Państwo wiecie, nasza gazeta jest bezpłatna i staramy się utrzymywać z dochodów z reklam. Niestety, mimo największych chęci, nie zawsze jesteśmy w stanie sfinansować taką objętość „Stacji Tłuszcz”, by zmieściły się wszystkie nadesłane bądź napisane artykuły. W związku z tym w bieżącym numerze podjęliśmy decyzję o skróceniu części relacji z ostatniej, rekordowo długiej sesji (część „Zapytania i wolne wnioski”), poprzez wypisanie ich bez opisywania szczegółów towarzyszącej im, często wielominutowej i wielowątkowej, dyskusji. Dziękujemy za zrozumienie. Na naszej stronie internetowej www. stacja-tluszcz.pl znajdziecie Państwo pełną relację, bez skrótów. Redakcja

Uwaga: pełna wersja tej części sesji dostępna jest na naszej stronie internetowej www. stacja-tluszcz.pl, w dziale „Relacje z sesji”

Przedstawiciel firmy „Jurant” Sławomir Matak, odczytał list otwarty do Rady Miasta i Gminy, w którym poinformował o nieprawidłowościach narażających gminę Tłuszcz na wielomilionowe straty związanych z wypłatą firmie „DS” odszkodowania. Właściciel „Juranta” podkreślił także, że porozumienie ugodowe zostało podpisane bez wiedzy radnych. Zapytał burmistrza, kto uczestniczył w ostatnim procesie w tej sprawie, kiedy zapadł wyrok i dlaczego mecenas gminy nie parafował porozumienia z firmą „DS”. Mecenas Bonifacy Choszczyk wyjaśnił, że podpis radcy prawnego nie jest potrzebny dla ważności umowy, jednak potwierdził, że parafował ugodę z firmą „DS”. Odnosząc się do kwestii osób obecnych na rozprawie mecenas wyjaśnił, że ze strony gminy na rozprawie przesłuchiwany był w charakterze strony burmistrz, w charakterze świadka pracownicy urzędu: pan Nowak i pani Czachowicz. Następnie między Sławomirem Matakiem, a burmistrzem Białkiem wywiązała się pełna wzajemnych oskarżeń dyskusja na temat tego, dlaczego „DS” mimo wygranego przetargu, nie płaciła czynszu za składowisko. Burmistrz przeprosił, że nie zaangażował i nie wtajemniczył radnych w to, co jego zdaniem „było oczywiste”, nawiązując do ugody z firmą „DS”. Uznał, że doradziliby mu taką samą decyzję, jaką sam podjął.

PRZYWIĄZANI DO STANOWISK Przewodniczący rady osiedla Norwida i Klonowa, Mirosław Sarnowski, poruszył kwestię tego, że radca prawny gminy, Bonifacy Choszczyk pełni to stanowisko też w Spółdzielni Robót Budowlano Drogowych, która wygrywa przetargi w gminie. Pan Sarnowski uznał to za konflikt interesów. Następnie zaapelował: - Chciałbym żeby podnieśli ręce radni, którzy są pośrednio powiązani z Gminą Tłuszcz. Zajmują stanowiska, gdzie burmistrz jest ich pracodawcą pośrednim. Czy mam wymienić, czy radni może się przyznają, kto jest na etatach gminnych? Dlatego żeście głosowali tak a nie inaczej, bo jesteście przywiązani do stanowisk! Mecenas Bonifacy Choszczyk odniósł się do zarzutów pod swoim adresem sprawy i oświadczył, że nie brał udziału w pracach przetargowych i nie jest członkiem takiej komisji. Wytłumaczył także, że niczego nie zatwierdza i bez jego wiedzy też można zawierać umowy, a zgromadzeni mylnie sądzą, że on, jako radca prawny jest, za wszystko odpowiedzialny. Dodał, że za gospodarkę finansową gminy odpowiada burmistrz Białek. Burmistrz Białek, odnosząc się do kwestii podległości służbowej i powiązań pracowniczych między nim a radnymi, wyjaśnił, że nic takiego nie ma miejsca. Kiedy chciał rozwinąć bardziej ten temat zauważył, że autor pytania go nie słucha. Głosu udzielono więc kolejnej osobie z sali.

OD SŁUPA DO SŁUPA Mieszkaniec osiedla Kolejowa Wiesław Mamot opowiedział, że wymienił z burmistrzem kilka pism na temat projektowanej inwestycji pana Mataka na miejscu byłej Kamionki. Wyjaśnił, że zamierzał się już poddać, lecz zamiast tego... - Wnoszę skargę na działalność burmistrza Tłuszcza z powodu udzielania mi przez niego nieprawdziwych i sprzecznych informacji oraz naruszenia praworządności - zacytował treść skargi pan Mamot, po czym opisał szczegóły prawne zaistniałej sytuacji. Przedstawił także dwie sprzeczne opinie wydane przez burmistrza jeśli chodzi o możliwe inwestycje na terenie wspomnianej działki i zasugerował, że przestępstwem jest wydanie dwóch różnych oświadczeń. Na końcu zapytał burmistrza, który dokument jest ważny. - Możemy się spodziewać, szanowna rado, że następne pieniądze trzeba będzie wybulić, bo pan Matak założy sprawę gminie. Jest taka możliwość, bo został wprowadzony w błąd, a pan burmistrz w rozmowie ze mną w cztery oczy w gabinecie stwierdził „nie ma się czym przejmować, to jest taki świstek” – nie krył rozgoryczenia pan Mamot i dodał, że jeśli burmistrz świstkami nazywa wydane przez siebie oświadczenia z mocą prawną, to popełnia przestępstwo. Zwrócił się także do radnych: - Mam wrażenia, że państwo znajdujecie się w samochodzie, prowadzonym przez kierowcę, który się w ogóle na tym nie zna. Jedzie od słupa do słupa i wali: tu 500, tam 500. Ile jeszcze, panie burmistrzu? Zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje ustąpić ze stanowiska… Burmistrz Jan Krzysztof Białek wyjaśnił, że w kwestii inwestycji po dawnej Kamionce, prowadzone

były dwa postępowania – stąd dwa oświadczenia. Dotyczyły tej samej rzeczy, z tym, że pierwsze: dwóch działek, a drugie, które określa bardziej konfliktowym - mówiło o jednej działce. Burmistrz zauważył także, że to jego sekretarz lub zastępca je podpisał, a on za nie odpowiada, „ale nie osobowo”. - Jeżeli nawet popełniłem jakiś błąd w udzielaniu informacji, to są pewne tryby, w których można się odwoływać. To nie są przestępstwa, to są uchybienia administracyjne, ale nawet jeżeli - to jeden nadrzędny i ważny cel mi przyświecał: by nie dopuścić do tego, by nasza gmina była zaśmiecona – podsumował swoją dyskusję z panem Mamotem burmistrz Białek.

NIE TYLKO ŚMIECIAMI LUDZIE ŻYJĄ Następnie głos zabrał sołtys Franciszkowa Leszek Banaszek, który zapytał: - W roku 2009 w budżecie gminy było zapisane 100 tysięcy złotych na budowę dróg w rejonie Miąsego, Franciszkowa, Szczepanka i Stasinowa. Co się z tą kwotą stało? Drugie jego pytanie dotyczyło ekologicznych oczyszczalni ścieków, ponieważ w zeszłym roku przeznaczono na nie 300 tysięcy zł, a w budżecie na rok 2010 nie przewidziano pieniędzy na kontynuację prac. - Po trzecie: co dalej z boiskiem przy szkole w Miąsem? Bo część zajmuje plac zabaw, a na reszcie pasą się krowy. Czwarte: ile będzie kosztował remont strażnicy na Dzięciołach? Piąte… tak się mówi ładnie o równości wszystkich mieszkańców, a na załatanie dziur na jezdni czekaliśmy 3 miesiące! Firma usług budowlanych miała zrobić to ładnie, przyjechali, łopatą przyklepali i „jest w porządku”. Miała być zakupiona maszyna do obcinania gałęzi. Nie widać: ni maszyny, ni obciętych gałęzi. Poza tym burmistrz powiedział, że wszystkie gminne drogi są odśnieżone. Nieprawda, we wsi Franciszków co najmniej 50% dróg gminnych nie jest odśnieżonych. Burmistrz Białek odnosząc się do wypowiedzi sołtysa, polecił zapytać radnego z tego terenu, bo to on głównie dysponuje pieniędzmi w zakresie drogownictwa. Wyjaśnił również, że wykonano chodnik do Jadwinina, zmodernizowano drogę za cmentarzem we Franciszkowie, zaś w 2010 roku zostanie również wykonana droga do Stasinowa. - Co zostało zrobione, to będziemy mogli mówić przy okazji przygotowywania sprawozdania z wykonania budżetu, na przełomie lutego i marca. Odnośnie ekologicznych oczyszczalni ścieków burmistrz wyjaśnił: - Planowaliśmy wykonanie przy wsparciu finansowym marszałka województwa mazowieckiego 4 ekologicznych oczyszczalni ścieków: w Jasienicy, w Stryjkach, w Postoliskach i w Miąsem. Wykonaliśmy 3, bo w Miąsem się nie udało z powodów technicznych. Były protesty wśród mieszkańców. Nie przebijemy głową muru (...). Uważamy, że to działanie ma sens, obniża koszty funkcjonowania szkoły, ale musimy mieć na nie zgodę mieszkańców. Odnośnie boiska burmistrz poinformował, że zakupiono plac pod boisko, w tym roku zaś zostanie wykonany plac zabaw: - W pierwszej części chcemy wybudować plac zabaw jako miejsce rekreacyjne, w drugiej części tego placu planujemy wykonać boisko wielofunkcyjne z nawierzchni sztucznej. Natomiast w tej ostatniej części, będziemy chcieli wybudować takie zwykłe trawiaste boisko do piłki nożnej. Na koniec burmistrz odniósł się do kwestii odśnieżania, mówiąc, że wszystkie główne drogi są odśnieżone, a powiatowa Miąse - Franciszków po interwencji gminy, została także doprowadzona do użyteczności. W kwestii budowy świetlicy na terenie remizy strażackiej burmistrz poinformował, że będzie zrealizowana do 30 czerwca tego roku. Okazało się, że przetarg z końca ubiegłego roku nie został rozstrzygnięty. Ogłoszono kolejny, z terminem składania ofert do 10 lutego. Gmina dysponuje na ten cel kwotą prawie 640 tysięcy, z czego 75% kwoty netto to pieniądze marszałka, resztę stanowią środki własne.

WSTYDZĘ SIĘ ZA RADĘ! Następnie głos zabrała mieszkanka osiedla Kolejowa pani Grażyna Mamot. - Miałam cały szereg pytań przygotowanych, ale po uczestnictwie w tym zebraniu (...) nie ma sensu ich stawiać, bo zarówno pan burmistrz, jak i pan mecenas - tworzycie po prostu arcydzieło umiejętności odpowiadania na niewygodne pytania tak, by nie powiedzieć nic. Więc nie ma sensu pytać i wysłuchiwać kolejnych nawijań, które niczego nie wnoszą, które nie są precyzyjne i nie dają konkretnych odpowiedzi. Gratuluję, panie burmistrzu, bo jest pan mistrzem w odpowiadaniu tak, by nic z tego nie wynikało. Pan sobie tak znakomicie podporządkował Radę, że aż boi się pisnąć. Jedna odważna (chodzi o radną H. Kurek, której interpelacje opublikowaliśmy w poprzednim numerze „ST” – przypis red.) to jest głos wołającego na puszczy. Wstyd mi, że mieszkam w miejscu, w którym reprezentują mnie wybrani przez nas ludzie w taki sposób. Wstydzę się za Radę, po prostu! Na tym zakończono najdłuższą i najbardziej burzliwą sesję Rady Miejskiej w historii istnienia Stacji Tłuszcz. red.


10 >>> ogłoszenia

07.03.2010, TŁUSZCZ Policjanci KP Tłuszcz zatrzymali do kontroli drogowej Łukasza Sz. (zam. Rysie). W/w będąc w stanie nietrzeźwości -1,53mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu kierował rowerem po drodze publicznej. Postępowanie prowadzi KP Tłuszcz. 05.03.2010, JASIENICA N/n sprawca po uprzednim wyważeniu okna w pomieszczeniu gospodarczym w Zespole Szkół w Jasienicy dostał się do wewnątrz, po czym dokonał zaboru w celu przywłaszczenia elektronarzędzi w postaci wiertarki BOSCH, szlifierki kątowej Expert Modeco, wiertarko wkrętarki Modeco Expert, wkrętarki Einhell. Ogólna wartość strat 1500 zł na szkodę Zespołu Szkół w Jasienicy. 03.03.2010, KOZŁY Policjanci WRD KPP Wołomin zatrzymali do kontroli drogowej rowerzystę Mirosława G., który kierował rowerem po drodze publicznej będąc w stanie nietrzeźwym ( 0,64 mg/l). Postępowanie prowadzi KP Tłuszcz. 02.03.2010, DZIĘCIOŁY Policjant WRD KSP zatrzymał do kontroli drogowej Tadeusza M. W/w będąc w stanie nietrzeźwości 0,66mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu kierował rowerem po drodze publicznej. 02.03.2010, POSTOLISKA Policjant WRD KSP zatrzymał do kontroli drogowej Krzysztofa D. W/w będąc w stanie nietrzeźwości 1,00mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu kierował rowerem po drodze publicznej.

Jak zamówić bezpłatne ogłoszenie drobne? Wyślij treść ogłoszenia SMS’em lub mailem! Zamieszczenie ogłoszenia drobnego jest bezpłatne - SMSem - 694 005 675 - emailem: drobne@stacja-tluszcz.pl

Sukienkę komunijną z dodatkami, tel. 792 892 039 Seat Toledo 1.9D w całości lub na części, sprowadzony, cena 1500 zł do negocjacji, tel. 667 651 513 Sprzedam 2 hydrofory 50 litrów zbiornik, jeden pracował dwa dni, drugi od razu był uszkodzony, po naprawie na gwarancji, cena za sztukę 150 zł, tel. 667 651 513 Opel Vectra B 1.6, 16V kombi, benzyna, 1998 r., klima, alufelgi, airbag, elektryka, stan bdb, tel. 502 785 051 Sprzedam stemple budowlane - 250 szt., Postoliska. Cena: 2,50 zł/szt. tel. 502 835 010, e-mail: kingastancz@wp.pl Sprzedam Futro norka jasny brąz, w rozmiarze 42-44. długość futra 105 cm, rozkloszowane, z małym kołnierzykiem, w bardzo dobrym stanie, cena sklepowa 8.000 zł. Możliwość podwiezienia do osoby zainteresowanej. Cena 2.000zł do uzgodnienia, tel. 602 423 300 Sprzedam suknię ślubną białą, z gorsetem, rozmiar 40-42, 300zł do negocjacji, tel. 663 682 849 Sprzedam rozrzutnik obornika po kapitalnym remoncie, tel. 606 571 961 Sprzedam tregle 180 dł. 12 metrów, blacha trapezowa ocynkowana dł. arkusza 12 metrów. tel. 602-67-64-26 Sprzedam stację LPG, tel. 602-67-64-26 Sprzedam wagę wozową 6 ton, tel. 602-67-64-26

Zatrudnię nianię w Tłuszczu. Preferowany wiek 30 - 55 lat, tel. 519 118 419 Od kwietnia na weekendy do sprzedaży tel. 889-644-655

01.03.2010, CHRZĘSNE Policjanci WRD KSP zatrzymali w m. Chrzęsne ul. Starowiejska samochód osobowy Ford Fiesta, którym kierował Paweł K. Mężczyzna był w stanie nietrzeźwości. 01.03.2010, JARZĘBIA ŁĄKA Policjanci WRD KSP zatrzymali w m. Jarzębia Łąka ul. Długa rowerzystę Jarosława M. W/w był w stanie nietrzeźwości- I-1,55 mg/l. 25.02.2010, JASIENICA Pojazd marki HIUNDAI kierowany przez n/n osobę oddalił się z miejsca po zderzeniu się z motorowerem marki PEUGEOT kierowanym przez Alberta Bąk., który z urazem lewej nogi został przewieziony do szpitala. Postępowanie prowadzi KPP Wołomin. 23.02.2010, TŁUSZCZ Policjanci WRD KSP zatrzymali do kontroli drogowej rowerzystę Romana M. który kierował rowerem po drodze publicznej będąc w stanie nietrzeźwym (0,30 mg/l) 23.02.2010, CHRZĘSNE Policjanci WRD KSP zatrzymali do kontroli drogowej rowerzystę Zbigniewa R., który kierował rowerem po drodze publicznej będąc w stanie nietrzeźwym (0,69 mg/l.). 20.02.2010, TŁUSZCZ Nieznana osoba powiadomiła o kolizji drogowej na ul. Polnej w Tłuszczu, gdzie samochód osobowy marki BMW uderzył w słup energetyczny. Po przybyciu na miejsce patrol zastał Jarosława J. Marcina S. Huberta G. którzy byli w stanie nietrzeźwym, oświadczyli ze nie kierowali tym pojazdem a samochód został skradziony przez n/n osobę po czym się z tego wycofali i dalej zaprzeczali aby któraś z tych osób kierowała samochodem. Postępowanie prowadzi KP Tłuszcz.

Zaopiekuję się dzieckiem, doświadczenie, tel. 29-757 37 27 (po 18) Szukam pracy jako opiekunka do dzieci, ugotuję posprzątam, wiek 39 lat, bez nałogów, uczciwość, tel. 510 715 880 Szukam pracy od zaraz, kobieta - wiek 39 lat, bez nałogów, tel. 795 561 208 Kierowca- podejmę pracę od zaraz jako kierowca, posiadam 17 lat prawo jazdy kat. B, wiek 37 lat, bez nałogów, punktualność, tel. 519 445 765

Profesjonalne dekoracje z balonów - urodzinowe, ślubne, weselne, na każde zamówienie - kwiaty, palmy, puszczanie balonów i wiele innych. tel. 889-644-655 Spawanie - stal kwasoodporna, aluminium, TIG, MAG, tel. 603 99 99 44 Szycie miarowe sukni ślubnych, wieczorowych, welonów, bolerek, przystępne ceny, tel. 514 282 399 Tynki gipsowe i tradycyjne agregatem, tel. 509 243 594 Remonty od A do Z szybko i solidnie, konkurencyjne ceny, Sławek tel. 602 157 564 “EL-REM” Usługi remontowo-wykończeniowe, elewacje. Solidnie i w przystępnej cenie, tel.. 513 020 998 Żaluzje, rolety, verticale, plisy, karnisze itp. profesjonalne zaciemnianie okien. Niskie ceny, szybkie terminy. Tel. 694-194145 Zespół weselny libers, więcej o nas na stronie internetowej www.libers.webd.pl, tel. 609-683-237 Profesjonalne systemy alarmowe, kamery, montaż, naprawa, serwis, tel. 509-830-512 Budowy domów, atrakcyjne warunki, tel. 602-676-426 Mercedes wywrotka - transport ziemi, piasku, żwiru, kruszywa na wjazd i pod kostkę, tel. 518 834 334 Audyt energetyczny, świadectwo charakterystyki energetycznej, tel. 605 998 407 Tynk tradycyjny z agregatu, tel. 601 190 480 Usługi remontowe oraz docieplenia budynków. Szybko i solidnie, tel. 518 648 209 Układanie glazury, terakoty, drobne remonty, tel. 509 349 186 Tuning i naprawa chińskich skuterów, tanio i solidnie, tel. 514058-631 Elektryk tanio i solidnie, tel. 606-975-340 Tanio, szybko i solidnie glazura i terakota, tel. 503-432-903 Tatra wywrotka, transport ziemi, piasku, żwiru- atrakcyjne ceny, roboty ziemne koparką tel.504-217-178 Usługi hydrauliczne- pełen zakres, przeróbki, KAN, C.O., MIEDŹ, PLASTIK, STAL, GRAWITACJA, podłogówka. Wolne terminy, doradztwo! Zapraszamy do współpracy ‘24 h’. tel. 511 571 548 HYDRAULIK OD A-Z, tel. 783 021 527 Hydraulik, młody doradzi, poprowadzi instalacje tel. 516 580 181 Wynajmę namiot wojskowy(wym.5m\5m,ok.40osób}na różne imprezy.tel.516244377,509124588

Układanie glazury, terakoty, klinkier - ogrodzenia, kominki z wkładem; drobne remonty; długoletnia praktyka! Tel: 692-280467 oraz 029-757-28-56 (wieczorem) Hydraulika - prywatne zlecenia przyjmę Tłuszcz i okolice tel. 606 765 891 Szybko i solidnie wykonam instalacje centralnego ogrzewania, podłogówkę wymiennik, bojler, drobne przeróbki, awarie. Tel. 507 701 438 Pranie dywanów, wykładzin, wypoczynków, kanap, narożników, foteli, tapicerki samochodowej. Pranie jest wykonywane profesjonalnym sprzętem. Dla stałych klientów rabaty. Tel. 500 771 677 Kredyty dla osób ze złą historią kredytową. Zadzwoń! Pomożemy! Tel. 794-298-262 Remonty od A do Z, układanie glazury, terakoty, montaż paneli, malowanie, tapetowanie, gładź gipsowa, montaż sufitów podwieszanych, tanio i solidnie, tel. 500 771 677 Przyjmę szyce chałupnicze, tel. 692-957-509 Pogotowie gotówkowe dla osób ze złą historią kredytową oraz osób, które zostały odrzucone przez bank, min. dochód 600 zł, wysoka przyznawalność, tel. 0 508-784-375 Szybko i solidnie wykonam ocieplenia budynków, posadzki, podbitkę dachową, malowanie, gipsowanie, adaptacja poddaszy, montaż okien i drzwi, układanie paneli, tel. 506-412-584 Naprawa i modernizacja KOMPUTERÓW. Tanio i profesjonalnie!! Kontakt: 603-077-025 Zespół muzyczny c-dur. Oprawa muzyczna weseli, bali oraz innych okolicznościowych imprez, tanio i solidnie, tel. 609 683 237 Korepetycje z języka polskiego - program liceum, przygotowanie do matury, korekta prac magisterskich, tel. 607 573 729 Sprzątam mieszkania, prasuję, 20 zł/h, tel. 515 790 154 Układanie kostki brukowej, tel. 697 128 065 Wykwalifikowana opiekunka pomoże zająć się osobą starszą, może być leżąca, tel. 721 328 748 Tatra wywrotka, transport ziemi, piasku, żwiru - atrakcyjne ceny, roboty ziemne koparko - ładowarką, tel. 791-113-782, 503 008 185 Układanie glazury, terakoty, drobne remonty, tel. 509 349 186 Sprzedam działkę 1,2 ha z domem, budynkami gospodarczymi, lasem w Stryjkach obok Tłuszcza, tel. 510 146 364 Sprzedam dom piętrowy w Tłuszczu, 160 m2 pow. użyt. działka 1600 m2,budynki gospodarcze, bardzo dobra lokalizacja. Tel.500 312 904. Sprzedam działkę budowlaną w Tłuszczu os. Słoneczna 707 m2, cena 150 000 zł, tel. 501 507 217 Sprzedam dom z lat 40-stych, 70 m2, 2 pokoje, dom po częściowym małym remoncie, działka o powierzchni 8 900 m2, 5 km za Tłuszczem, 260 000 zł, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę 2 ha, 16 zł za 1 m2, 2 km od Centrum Tłuszcza, tel. 501 507 217 Sprzedam siedlisko 1.15 ha, 5 km od Tłuszcza, z domem, stodołą i budynkami gospodarczymi, tel. 501 507 217 Sprzedam działkę - Wołomin, 2 300 m2, ogrodzona, media,

cena 290 000 zł, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę - Wołomin, 6 320 m2, Mironowe Górki, 490 000 zł do negocjacji, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę - Warszawa/Białołęka, okolice Głębockiej, 1 984 m2, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę - Warszawa/Białołęka, 5 374 m2,okolice Głębockiej, cena 207 zł za 1 m2, tel. 781 945 339 Sprzedam siedlisko 5 km od Tłuszcza, 11 500 m2 z domem i budynkami gospodarczymi w tym 2 garaże i stodoła z lat 80., cena 470 000 zł, tel. 781 945 339

Sprzedam działkę 1,2 ha z domem, budynkami gospodarczymi, lasem w Stryjkach obok Tłuszcza, tel. 510 146 364 Sprzedam dom piętrowy w Tłuszczu, 160 m2 pow. użyt. działka 1600 m2,budynki gospodarcze, bardzo dobra lokalizacja. Tel.500 312 904. Sprzedam działkę budowlaną w Tłuszczu os. Słoneczna 707 m2, cena 150 000 zł, tel. 501 507 217 Sprzedam dom z lat 40-stych, 70 m2, 2 pokoje, dom po częściowym małym remoncie, działka o powierzchni 8 900 m2, 5 km za Tłuszczem, 260 000 zł, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę 2 ha, 16 zł za 1 m2, 2 km od Centrum Tłuszcza, tel. 501 507 217 Sprzedam siedlisko 1.15 ha, 5 km od Tłuszcza, z domem, stodołą i budynkami gospodarczymi, tel. 501 507 217 Sprzedam działkę - Wołomin, 2 300 m2, ogrodzona, media, cena 290 000 zł, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę - Wołomin, 6 320 m2, Mironowe Górki, 490 000 zł do negocjacji, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę - Warszawa/Białołęka, okolice Głębockiej, 1 984 m2, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę - Warszawa/Białołęka, 5 374 m2,okolice Głębockiej, cena 207 zł za 1 m2, tel. 781 945 339 Sprzedam siedlisko 5 km od Tłuszcza, 11 500 m2 z domem i budynkami gospodarczymi w tym 2 garaże i stodoła z lat 80., cena 470 000 zł, tel. 781 945 339 Sprzedam działkę położoną nad rzeką Cienką w pobliżu planowanego zbiornika retencyjnego. Powierzchnia 850 m2, tel. 609 577 270 lub 602 863 512

Zakupię każde auto stan i rok obojętny poniżej ceny giełdowej, tel. 502 125 087 Kupię rzutnik na bajki (ANIA, JACEK) i bajki dla dzieci do tych rzutników. Kupię bajki w postaci slajdów i rzutnik na slajdy. tel. 601 194 526 Kupię przyczepkę samochodową, tel. 511 233 923 Odkupię spacerowy wózek bliźniaczy, tel. 504 108 197 Kupię udziały Tłuszczańskiej Spółdzielni Handlowo -Usługowej po atrakcyjnej cenie tel. 694 759 987 Kupię udziały Tłuszczańskiej Gminnej Spółdzielni, tel. 784 284 770

Wynajmę namiot wojskowy (wym. 5 m/5 m,ok.40 osób) na różne imprezy tel. 516 244 377, 509 124 588


sport<<< 11

OBY DO WIOSNY... Piłkarze tłuszczańskich Bobrów 6 stycznia wznowili treningi pod okiem trenera Leszka Panasiewicza. Zaczęło się mozolne ładowanie akumulatorów na rundę wiosenną. Cel jest jasny: awans do ligi okręgowej. Teraz piłkarze szlifują wytrzymałość oraz siłę. Taki rodzaj treningu nie jest najbardziej lubiany przez zawodników. Jest jednak niezbędny. Ciężkie i wyczerpujące treningi odbiły się na wynikach jakie uzyskali nasi piłkarze w pierwszych sparingach. Na początek Bobry wzięły udział w halowym turnieju w Rząśniku, gdzie na pięć drużyn uplasowaliśmy się na czwartym miejscu. Nasi piłkarze występowali - nad czym ubolewał trener Panasiewicz - w mocno rezerwowym składzie. O dziwo piękna hala we wsi Rząśnik jest udostępniana do treningów miejscowej drużyny (przeciwnikowi Bobrów w klasie A), a także w wolnych chwilach tętni życiem, w przeciwieństwie do hali w Tłuszczu, która z zewnątrz również prezentuje się nienajgorzej, tymczasem tłuszczańscy piłkarze we wszystkich kategoriach wiekowych, mimo mrozu, śniegu czy deszczu trenują na świeżym powietrzu. W efekcie jednym z elemen-

tów siłowych w związku z piękną zimą jest w ramach treningu odśnieżanie boiska! Ręce doprawdy same składają się do oklasków... BRAWO! REWELACJA..., być może w przyszłości z drużyny piłkarskiej wypłynie nam na szerokie wody strongman, o budowie Mariusza Pudzianowskiego... Nie ma to jak wszechstronne przygotowanie... Pierwszy oficjalny sparing nasi piłkarze rozegrali na warszawskim Targówku, z miejscowym GKP. Do przerwy remisowali z gospodarzami 1:1. Po przerwie trener Panasiewicz desygnował do gry rezerwowych, w większości młodych, niedoświadczonych chłopców co odbiło się na wyniku i Bobry zostały rozgromione 8:1! Cóż to tylko sparing, pozostaje mieć nadzieję, że wnioski z tego meczu wyciągnie trener i sami zawodnicy.

Na kolejny sparing z MKS-em Małkinia - Bobry udały się, aż do Ostrołęki, gdzie mieści się jedyne w okolicy zdatne do gry boisko. Zima jak widać nie rozpieszcza nas wszystkich. Na mecz Bobry udały się w mocno rezerwowym składzie, co było przyczyną kolejnej druzgocącej porażki, tym razem 1:6! Co prawda są to tylko sparingi, przygotowujące do sezonu, jednak wyniki mogą niepokoić. Pokazują zarazem, jak wiele wody w Jasionce musi jeszcze upłynąć, aby juniorzy grali na wyższym poziomie. Na następny mecz 20 lutego tłuszczańskie Bobry udały się do stolicy. Tam rozegrały sparing z B-klasowym Salosem Warszawa i odniosły pierwsze zwycięstwo tej zimy 3:1. Dwie bramki dla tłuszczan zdobył Paweł Wołosiewicz. Ostatniego dnia lutego Bobry rozegrały ponownie mecz w stolicy, na Obrońców Tobruku, z występującym w lidze okręgowej ŁKS-em Łochów. Trener Panasiewicz w pierwszej połowie wystawił drużynę w większości składającą się z zawodników trenujących sporadycznie lub wcale! Efekt? 1:2 „w plecy” do przerwy. Po przerwie trener dokonał kilku dobrych zmian i w efekcie Bobry przekonująco i wysoko pokonały ŁKS 5:2! 3 marca rywalem naszej drużyny były występujące w lidze okręgowej rezerwy Legionovii

Legionowo. Bobry bardzo szybko strzeliły gospodarzom dwa gole i kontrolowały spotkanie. Ostatecznie tłuszczańska drużyna dorzuciła jeszcze trzy bramki, przy jednej gospodarzy i rozgromiła Legionovię II – 5:1! Trener Panasiewicz stwierdził, że początkowe klęski wynikały z ciężkich treningów, zaś teraz z każdym meczem, chłopcy będą coraz świeżsi, a wyniki coraz lepsze... Oby! 6 marca w sobotę Bobry ponownie gościły w Warszawie, a ich rywalem była zajmująca czwarte miejsce w lidze okręgowej po rundzie jesiennej - Józefovia Józefów. Trener Leszek Panasiewicz obawiał się tego meczu, ponieważ nie mógł skorzystać ze wszystkich podstawowych zawodników. Obawy okazały się bezpodstawne, gdyż Bobry zremisowały 1:1, będąc w przekroju całego spotkania drużyną minimalnie lepszą, aczkolwiek piłkarze uskarżali się, że mają jeszcze w nogach wczorajszy trening szybkościowy. Pytań odnośnie naszej drużyny na podstawie dotychczas rozegranych sparingów pojawia się coraz więcej... Pozostaje żywić nadzieję, że odpowiedzi na nie, które poznamy na wiosnę będą pozytywne, czego Całej Drużynie wraz z Trenerem życzymy!!! Tomasz Bogusiewicz

ZMIANY W ZARZĄDZIE TKS BÓBR TŁUSZCZ

12 marca 2010 r. o godz. 19 w Centrum Kultury w Tłuszczu odbyło się Walne Zgromadzenie Tłuszczańskiego Klubu Sportowego „Bóbr” Tłuszcz. Zebranie miało charakter sprawozdawczo - wyborczy.

Obradom przewodniczył Waldemar Sitek. Po uroczystym powitaniu wszystkich zgromadzonych głos zabrał Prezes Klubu – Marek Pietrzak, który wraz z pozostałymi członkami zarządu przedstawił sprawozdanie z działalności klubu za zeszły rok. Następnie czterech członków zarządu: Leszek Panasiewicz, Paweł Fydryszek, Leszek Rosa, Piotr Opłotny - zrezygnowało z pełnionych funkcji. W myśl nowych wymogów w poczet członków zarządu nie mogą wchodzić trenerzy (L. Panasiewicz, P. Fydryszek, L. Rosa). W miejsce ustępujących, co z resztą było głównym celem Walnego Zebrania, wybrano nowych członków zarządu. Wybory przeprowadzono bardzo sprawnie. Zaproponowano pięcioro kandydatów, których kandydatury przyjęto jednogłośnie, więc powołana wcześniej Komisja Skrutacyjna nie miała zbyt wiele pracy. I tak w poczet nowych członków Zarządu Klubu weszli: Dominika Ołdak, Stanisław Stolarczyk, Paweł Brzozowski, Piotr Królak i Tomasz Bogusiewicz. Członkowie Zarządu spotkali się 16 marca w budynku klubowym w celu przydziału funkcji, jakie pełnić będą w klubie. Wiceprezesem Klubu został jednogłośnie wybrany Paweł Brzozowski, Sekretarzem Klubu Piotr Królak, natomiast Członkami Zarządu: Dominika Ołdak, Stanisław Stolarczyk i Tomasz Bogusiewicz. Członkowie wykazali wielką inicjatywę i chęć współpracy. Choć zdajemy sobie sprawę, że od słów do czynów droga daleka, to mimo wszystko chęć wzajemnej współpraca miała wydźwięk zdecydowanie optymistyczny. Spotkanie pokazało również, jak wiele pracy stoi przed zarządem, na długiej i wyboistej drodze do sukcesu... Oto funkcje i zadania, jakie postawili przed sobą członkowie Zarządu: Prezes Klubu – Marek Pietrzak: koordynacja wszystkich sfer działalności klubu oraz reprezentowanie klubu na zewnątrz. Ma-

rzeniem prezesa jest, aby zarząd klubu funkcjonował w pełni.

przed sobą Sekretarz jest założenie strony internetowej klubu.

Wiceprezes Klubu – Paweł Brzozowski: bierze na swoje barki funkcjonowanie klubu w sferze finansowej. Za priorytet stawia, aby zarówno mecze piłkarskie, jak i siatkarskie obserwowało jak najwięcej kibiców, wszak po to istnieje klub, aby m. in. ludzie spędzali czas wolny nie przed telewizorem, lecz chociażby na świeżym powietrzu, np. oglądając mecz. Chciałby zmienić oprawy meczowe, a także zaapelować do lokalnej społeczności, aby wstępowała w poczet członków klubu, co wiązałoby się także ze wsparciem finansowym.

Członek Zarządu - Dominika Ołdak: reprezentuje sekcję piłki siatkowej, która cieszy się dużą popularnością w Tłuszczu i zapewne, ku uciesze wielu sympatyków tej dyscypliny, wkrótce powinna zostać reaktywowana. Marzeniem pani Dominiki jest powołanie także sekcji żeńskiej tejże dyscypliny oraz rozpropagowanie siatkówki wśród lokalnej społeczności poprzez organizację turniejów towarzyskich m. in. piłki siatkowej plażowej.

Sekretarz Klubu – Piotr Królak: zajmie się prowadzeniem wszelkiej dokumentacji klubu. Jego marzeniem jest spopularyzowanie klubu wśród lokalnej społeczności, a także zdecydowane wzmocnienie współpracy między klubem, a okolicznymi szkołami nie tylko w gminie Tłuszcz, ale i w gminach okolicznych. Co z resztą już ma miejsce, gdyż pan Piotr jest Prezesem Uczniowskiego Klubu Sportowego „Kruszewianka” Krusze, który założono w styczniu w Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Kruszu. Jest on prowadzony na wzór szkolenia holendersko - hiszpańskiego, rzecz jasna po naniesieniu odpowiednich proporcji. Kolejnym celem, jaki stawia

Członek Zarządu - Stanisław Stolarczyk: bardzo barwna i wspaniała postać, ogrom pomysłów odnośnie biegania. Pan Stanisław chce krzewić zdrowy i aktywny styl życia poprzez bieganie. Planuje rozpowszechnić bieganie rekreacyjne wśród lokalnej... i nie tylko społeczności. Już w czwartek 18 marca zainaugurował spotkanie dla chcących biegać. Myślę, że z czasem akcja „Tłuszcz biega” będzie cieszyła się sporym zainteresowaniem. Marzeniem pana Stanisława, jako finalizację akcji „Tłuszcz biega” byłaby organizacja biegu o charakterze ogólnopolskim „BIEG BOBRA” – ukazujący najpiękniejsze zakątki Tłuszcza, jak i najbliższych okolic. Pierwsze pomysły odnośnie trasy już zaczynają się rodzić, co oznacza, że jest to wyśmienity, działający na wyobraźnię, pomysł!

Członek Zarządu Tomasz Bogusiewicz: chce wdrożyć model funkcjonowania klubu w oparciu o wzorce zachodnie, z naniesieniem odpowiednich proporcji. Główny cel: wzmocnienie współpracy klubu z okolicznymi szkołami, poprzez organizację turniejów piłkarskich. Obecnie przygotowywany jest projekt utworzenia ligi regionalnej dla uczniów klas IV - VI szkół podstawowych. Liga rozgrywana będzie na szkolnym boisku wielofunkcyjnym Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Kruszu, dzięki życzliwości i wsparciu Pani Dyrektor Elżbiety Sadowskiej i pozostałych Członków Rady Pedagogicznej, którzy zawsze służą pomocą, za co Zarząd Klubu Sportowego TKS „Bóbr” Tłuszcz pragnie serdecznie podziękować! Jednocześnie chcielibyśmy zaprosić do współpracy firmy, bądź prywatnych inwestorów, którzy chcieliby wesprzeć ligę, fundując nagrody lub artykuły spożywcze typu woda mineralna, itp. Wszelka pomoc będzie mile widziana. Zainteresowanych prosimy o kontakt z Prezesem Klubu UKS „Kruszewianka” Krusze – panem Piotrem Królakiem pod numerem telefonu: 517 168 599 lub e-mail: piotrekkrolak@op.pl. Z góry serdecznie dziękujemy! Zarząd Klubu chciałby również podziękować Dyrektorowi Zespołu Szkół w Stryjkach – Panu Piotrowi Jurkowskiemu, za udostępnienie do treningów piłkarzom TKS Bóbr Tłuszcz hali sportowej w miejscowej szkole, co w Tłuszczu okazało się niemożliwe... DZIĘKUJEMY I POZDRAWIAMY!!! Tomasz Bogusiewicz



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.