Herling-Grudziński Gustaw - Inny świat

Page 201

Byłem w celi jedynym Polakiem. Obok mnie leżał Ukrainiec Selezjonka, adwokat z Polski. Z innych łagpunktów przygnano dwóch generałów sowieckich, czterech prawników - jeden z nich, profesor prawa uniwersytetu moskiewskiego Grosfeid, podawał się za «nauczyciela Stalina» dwóch dziennikarzy, czterech studentów, wyższego urzędnika NKWD, byłego komendanta obozu i byłego urzędnika gospodarczego obozu. Wśród pozostałych pięciu znajdował się fryzjer moskiewski, który bardziej niż my rozpaczał nad swym losem i losem pozostawionej w Moskwie rodziny. Atmosfera w celi stawała się z każdym dniem cięższa. Ciepłe lato archangielskie, tysiące komarów wlatujących do celi przez maleńki otwór zwany oknem, roje pluskiew na pryczach wszystko to pogłębiało w nas poczucie nierealnego i przeraźliwego zarazem koszmaru. Rozpoczęły się śledztwa. Co nocy wzywano dwóch lub trzech więźniów do NKWD. Wracali zazwyczaj nad ranem pobici i roztrzęsieni. Zmuszano ich do fikcyjnych zeznań i podpisywania gotowych już protokołów. I tak na przykład, wspomniany już fryzjer z Moskwy golił pierwszego dnia po wybuchu wojny więźnia-Żyda, który zażartował, że teraz obozy staną się punktami rekrutacyjnymi Czerwonej Armii. Fryzjer odpowiedział ze śmiechem: «Tak, ale ciebie nie wezmą, bo trzeba by krzywych karabinów, by móc strzelać zza węgła. Ale ostatecznie i takich karabinów u nas nie brak, więc może jednak pójdziesz do wojska». Za te słowa oskarżono go, że zdradził swój kraj. Inny więzień skomentował obcięcie racji chleba po wybuchu wojny pytaniem: «Co z nami będzie za miesiąc, jeżeli już teraz brak chleba?» Oskarżono go również o zdradę Związku Sowieckiego. Przyszła kolej na mnie. Zaprowadzono mnie w nocy do siedziby NKWD, odległej o kilometr od centralnego izolatora. W pokoju, do którego mnie wepchnięto, nie było oprócz biurka i dwóch krzeseł ani jednego mebla. Wszedł kapitan NKWD z teczką dokumentów, jak się później okazało - aktów z mojego poprzedniego śledztwa. Pozwolił mi usiąść i poczęstował mnie papierosem; jako niepalący odmówiłem jednak. Przeglądanie dokumentów trwało około dwóch godzin, które ciągnęły się jak wieczność. Milczenie przerwał sędzia śledczy, rozpoczynając długi wykład na temat wojny z Niemcami, potęgi Związku Sowieckiego oraz mądrości i nieomylności Stalina. Gdy skończył, podał mi do przeczytania i podpisania gotowy już protokół. Zarzucano mi, że jako syn rolnika zgodziłem się być urzędnikiem w burżuazyjno-kapitalistycznej Polsce (B. był nauczycielem gimnazjalnym), a ponadto opowiadałem współwięźniom o życiu na Zachodzie,


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.