SKOK inspiracje 2

Page 1

nr 2 / grudzień 2012 ISSN 2299-6133

Najserdeczniejsze życzenia szczęśliwych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w nadchodzącym 2013 roku z wyrazami wdzięczności za dotychczasową współpracę wszystkim swoim obecnym i przyszłym Klientom

składa Rada Nadzorcza, Zarząd oraz Pracownicy Kasy SKOK im. Stefana Kard. Wyszyńskiego

Zmiany ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych oraz związanych z nią przepisów wykonawczych, wprowadzone pod koniec roku 2012, zapoczątkowały okres poważnych zmian w funkcjonowaniu SKOK-ów w Polsce. jest zdecydowanie pozytywnym przykładem zaangażowania w proces budowy kapitałów dużej grupy członków. Dzięki samym członkom Kasy, zdecydowanym przeznaczyć często znaczne środki na wykupienie udziałów dodatkowych, wysokość funduszu udziałowego systematycznie rośnie. Dzięki temu perspektywy budowy kapitału w tej Kasie są bardzo dobre nie tylko w roku 2013. Wzmocni to jeszcze bardziej samą Kasę i zwiększy bezpieczeństwo zdeponowanych oszczędności. Konieczność dostosowania się do nowej sytuacji będzie wymagała ogromnego nakładu pracy oraz środków finansowych, co przy dość trudnej sytuacji gospodarczej może okazać się sporym wyzwaniem. Zmiany te są jednak konieczne i w dłuższej perspektywie korzystne dla samych SKOK-ów oraz ich członków. Rok 2013 przynosi nowe nadzieje i jednocześnie wyzwania. Życzmy sobie spełnienia tych pierwszych i sprostania tym drugim. Karol Nowak

Jak możemy zostawić nasze pieniądze w naszych miastach - czyli 1% str. 2 Stowarzyszenie Pro Bono Familiae - 5 lat minęło str. 3

SKOK w nowy rok Rok 2013 otwiera przed nimi nowe perspektywy związane z możliwością wprowadzenia dużo atrakcyjniejszych ofert, np. pożyczek gotówkowych z dłuższym okresem spłaty, bardzo wyczekiwanych kredytów mieszkaniowych oraz długoterminowych pożyczek hipotecznych. W tym okresie Komisja Nadzoru Finansowego wprowadzi zapewne nowe normy działalności kas, które mogą przynajmniej w części okazać się trudne do realizacji. Głównym problemem pozostaje nadal spełnienie tzw. norm kapitałowych, które mają kluczowe znaczenie dla stabilności i wiarygodności każdej instytucji finansowej. Oczywistym jest, że SKOK-i powstawały dzięki zgromadzeniu wokół tej idei przede wszystkim ludzi, a nie kapitału, jak miało to miejsce np. w przypadku banków komercyjnych. Kasy tworzone często „z niczego” nie zdołały jeszcze zbudować wystarczająco dużych kapitałów; do tego potrzeba więcej czasu. SKOK im. Stefana Kard. Wyszyńskiego

Studnia w Sudanie makulaturę zbieramy nie tylko we Wrześni str. 2

Arbuzy - do jedzenia i ... rzeźbienia str. 8 Co z tym świętym, a może Świętym Mikołajem? str. 10

Ferie zimowe tuż, tuż Zbliża się ta pora roku, kiedy nasi najmłodsi zaczynają odliczać czas do świąt i oczywiście do ferii zimowych. Te w tym sezonie w województwie wielkopolskim przypadają wyjątkowo wcześnie, bo od 14 do 27 stycznia 2013 r. Pomimo że ferie zimowe są o wiele krótsze niż letnie, warto je wykorzystać w sposób ciekawy i różnorodny. W zależności od upodobań, ośrodki turystyczne, czy te w górach, nad morzem, czy nad jeziorem, prześcigają się w urozmaicaniu oferowanych rozrywek. Nie da się ukryć, że podczas tej pory roku „górę” biorą góry. Wyższe, niższe, polskie i zagraniczne. Można na własną rękę zarezerwować pobyt w prywatnym pensjonacie. Należy jednak pamiętać, że co ciekawsze oferty są już rezerwowane w sezonie letnim. Starsze dzieci można zapisać na zimowisko, gdzie pod okiem profesjonalistów nauczą się i nabiorą wprawy w sportach zimowych. Ciekawą atrakcją mogą być również ferie nad jeziorami. Szczególnie nad tymi większymi, na których można spróbować sił na bojerach (żeglarstwo lodowe – oczywiście pod okiem

specjalistów), wziąć udział w organizowanych kuligach czy też spróbować jazdy na nartach biegowych. Warto podkreślić, że nad naszymi polskimi jeziorami jest świeże powietrze i dlatego polecamy te miejsca najmłodszym mieszczuchom. Oczywiście, nie zapominamy również o Bałtyku, który zimą nie traci uroku. To doskonałe miejsce na długie, zimowe spacery wraz z rodziną. Najmniejszym frajdę może sprawić karmienie łabędzi, a starszym dzieciakom np. zwiedzanie latarni.

Jak zakończył się konkurs plastyczny? str. 11

Ferie zimowe w mieście też nie muszą być nudne. Z reguły każde większe miasteczko przygotowuje lodowisko lub inne rozrywki zimowe. Zdarza, że lokalne ośrodki sportu i rekreacji wprowadzają na ten czas oferty specjalne dla najmłodszych. Nie zapominają o nich również jednostki samorządu terytorialnego oraz lokalne stowarzyszenia i fundacje, które w tym czasie organizują ciekawe zajęcia. Najmłodszym mieszkańcom Wrześni i okolic polecamy te organizowane przez Pro Bono Familiae. MiŚ

Członkowie stowarzyszenia już tradycyjnie zapraszają dzieci do udziału w spotkaniach podczas tegorocznych ferii. Po szczegóły zapraszamy na stronę internetową stowarzyszenia: www.pbf.org.pl.


2

POMAGAMY

SKOK WYSZYŃSKI - inspiracje

1% dla Organizacji Pożytku Publicznego

Stowarzyszenia czekają na Ciebie W zeznaniu podatkowym, składanym za rok 2012, podatnik ma prawo przekazać 1% podatku wybranej przez siebie organizacji pożytku publicznego. Nic przy tym nie traci, a wręcz przeciwnie – w ten łatwy sposób może pomóc. Organizacje pożytku publicznego przekazane kwoty przeznaczają na działalność statutową. Przede wszystkim jest ona związana z pracą na rzecz ogółu społeczności lub określonej grupy osób, wyodrębnionej z uwagi na szczególnie trudną sytuację życiową lub materialną. Ale nie tylko - organizacji pozarządowych jest bardzo wiele i różne są ich cele statutowe. Jedne działają na rzecz rozwoju kultury, ekologii, bezpieczeństwa, inne pomagają chorym dzieciom, uzdolnionej młodzieży, pasjonatom, inne np. zwierzętom. Podatnik ma prawo sam zdecydować, którą z tych organizacji wesprze. Prawo do przekazania 1% podatku organizacjom pożytku publicznego mają: • podatnicy podatku dochodowego od osób fizycznych (w tym m.in. podatnicy uzyskujący dochody z odpłatnego zbycia papierów wartościowych); • podatnicy opodatkowani ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych; • podatnicy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą i korzystający z liniowej, 19procentowej stawki podatku. 1% mogą przekazać również emeryci, pod warunkiem jednak, że samodzielnie wypełnią PIT-37 i zrezygnują z pomocy ZUS w tym zakresie. Podobna zasada dotyczy osób, które są rozliczane przez pracodawcę. Deklaracja podatkowa zawiera rubrykę „Wniosek o przekazanie 1%

podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego OPP”, której wypełnienie jest niezbędne, aby przekazać 1% rocznego podatku. Znajdują się tam dwa pola, w które należy wpisać: • numer KRS; • przekazywaną kwotę, która nie może przekroczyć 1%. Dane te należy podać bezbłędnie, gdyż ewentualny błąd spowoduje, że pieniądze nie zostaną przekazane danej organizacji. Podatnik ma prawo wyrazić zgodę na przekazanie swoich danych osobowych (imienia, nazwiska i adresu) organizacji pożytku publicznego (oczywiście można pozostać anonimowym). Może też wskazać konkretny cel, na który przekazuje 1% swojego podatku (rubryka „informacje uzupełniające”). W tym miejscu, w imieniu Stowarzyszenia Pro Bono Familiae, chcielibyśmy Państwa zachęcić do przekazania swojego 1% naszej Organizacji (KRS: 0000298697). To właśnie dzięki tym środkom będziemy mogli poszerzać swój zakres działania i objąć pomocą coraz więcej osób. Z góry wszystkim serdecznie dziękujemy. Anna Wleklińska Stowarzyszenie Pro Bono Familiae

Sudan Południowy potrzebuje Waszej pomocy, „jak sucha studnia wody” „Makulatura na misje” to wspólna akcja, prowadzona przez SKOK im. Stefana Kard. Wyszyńskiego oraz Stowarzyszenie Pro Bono Familie. Celem akcji jest zgromadzenie środków potrzebnych do wybudowania studni w Sudanie Południowym. Już od sierpnia br. prowadzona jest zbiórka makulatury, z której dochód przeznaczony zostanie na wybudowanie studni w tym afrykańskim państwie. Jak włączyć się do akcji? Wystarczy zbierać makulaturę w domu, pracy, szkole i co tydzień wrzucać ją do kontenera przy ul. Staszica 14. Dzięki ludziom dobrej woli zebraliśmy już 24 tony makulatury. Akcja zatacza coraz szersze kręgi. W najbliższym czasie, dzięki uprzejmości miłosławskiego proboszcza, ks. Krzysztofa Redlaka, kontener trafi właśnie do tego miasta. Ma stanąć w obrębie kościoła parafialnego w Miłosławiu. - To niezwykle ważne, aby każdy z nas, choć w najmniejszym stopniu, przyłączył się do akcji; akcji, której celem jest zaspokojenie tak podstawowej potrzeby ludzkiej, jak dostęp do wody pitnej - mówi ksiądz Redlak. My powtarzamy za nim: pamiętajmy, że trzeba i warto pomagać! Małgorzata Szlachetka-Mirkiewicz

Wszystkich, którzy zechcieliby wspomóc akcję, zapraszamy w piątki (między 16.00 a 19.00) oraz soboty (8.00-11.00) na ul. Staszica 14 we Wrześni, ale już wkrótce także na przykościelny parking w Miłosławiu.


www.skokwyszynski.pl

DZIEJE SIĘ

3

- 5 lat Stowarzyszenia PRO BONO FAMILIAE - 5 lat Stowarzyszenia PRO BONO FAMILIAE - 5 lat Stowarzyszenia PRO BONO FAMILIAE -

To już pięć lat Korepetycje za grosik, Dyżur Eksperta, Anielska Choinka, Pieszy Rajd Rodzinny to tylko kilka akcji, których organizatorem jest Stowarzyszenie Pro Bono Familiae. 9 listopada organizacja świętowała 5-lecie. Dziś, kiedy poddajemy ocenie ten okres, można powiedzieć różne rzeczy, ale na pewno nie to, że nie było warto. Pierwszym lokum Stowarzyszenia było małe biuro przy ul. Harcerskiej, później organizacja przeżyła krótki epizod z biurem przy ul. Kościelnej. W końcu przenieśliśmy się - mamy nadzieję - na stałe, do nowej siedziby SKOK im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego przy ul. Staszica. I tam działamy już od roku. Nasza działalność jest potrzebna. Widzimy jak z roku na rok nasze Stowarzyszenie jest bardziej rozpoznawalne, coraz więcej dzieci korzysta

z Korepetycji za Grosik, a dorośli chętnie przychodzą po porady ekspertów. Tego wszystkiego nie udałoby się dokonać bez naszego Głównego Sponsora – SKOK im. Stefana Kard. Wyszyńskiego. To dzięki uprzejmości Zarządu i Pracowników Kasy możemy się rozwijać i pomagać innym potrzebującym. 24 października 2012 roku w siedzibie Stowarzyszenia odbyło się Nadzwyczajne Walne Zebranie Członków. Po części oficjalnej przyszedł czas na część nieoficjalną, czyli skromne obchody 5-lecia Stowarzyszenia, które świętowaliśmy z małym wyprzedzeniem.

Z tego miejsca chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim naszym Wolontariuszom, Sympatykom, Pracownikom oraz Sponsorom, a w szczególności naszemu głównemu Sponsorowi, SKOK-owi im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Bez jego finansowego wsparcia nie moglibyśmy organizować naszych Dyżurów Eksperta, Korepetycji za Grosik czy półkolonii. Liczymy, że kolejne 5 lat będzie równie dobre dla Stowarzyszenia, jak te, które są już za nami. Zarząd Stowarzyszenia Pro Bono Familiae

- 5 lat Stowarzyszenia PRO BONO FAMILIAE - 5 lat Stowarzyszenia PRO BONO FAMILIAE - 5 lat Stowarzyszenia PRO BONO FAMILIAE -


4 INFORMUJEMY

SKOK WYSZYŃSKI - inspiracje

Podaj dalej Dodatkowa gotówka przy niewielkim wysiłku? Teraz to możliwe. Z myślą o Was, nasi drodzy Członkowie, stworzyliśmy program promocyjny „Podaj Dalej”. Jeśli czytasz ten artykuł, to prawdopodobnie jesteś zainteresowany ruchem SKOK i być może właśnie do Ciebie skierowana jest nasza nowa oferta promocyjna. Na czym polega akcja?

Co w SKOK-u słychać ? Zmiany zasad przystąpienia do SKOK! W wyniku ostatnich zmian statutu SKOK-u im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego, przystąpienie do grupy członków tej Kasy stało się jeszcze łatwiejsze. Dotychczasowa wysokość opłaty wpisowej została obniżona z 30 zł do 1 zł. Dzięki temu praktycznie zniknęła ostatnia „bariera” finansowa. Jednocześnie nowi oraz dotychczasowi członkowie Kasy zachęcani są do wsparcia działalności dobroczynnej oraz edukacyjnej działającego przy SKOK-u Stowarzyszenia Pro Bono Familiae. Dziś osoby zainteresowane uzyskaniem pożyczki gotówkowej mogą złożyć wniosek o jej udzielenie, wpłacając jednocześnie tylko 2 zł (po 1zł wpisowego do SKOK i stowarzyszenia). Dotychczas kwota ta wynosiła kilkadziesiąt złotych. Komisja Nadzoru Finansowego Zmiana ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych poddała SKOK-i pod nadzór Komisji Nadzoru Finansowego analogicznie do banków. W ostatnich tygodniach odbyły się pierwsze spotkania zarządów SKOK-ów z przedstawicielami nowego organu nadzoru, poświęcone m.in. zasadom współpracy oraz

wstępnej ocenie sytuacji finansowej poszczególnych kas. Do końca stycznia 2013 roku mają zostać zakończone pierwsze audyty kas realizowane przez biegłych rewidentów na potrzeby Komisji Nadzoru Finansowego. Taki audyt odbywa się również w SKOK im. Stefana Kard. Wyszyńskiego i obejmuje praktycznie jego całą działalność. Na ostateczne wyniki trzeba poczekać ze względu na ogrom tych prac oraz koniecznych analiz. Oferta lokat nadal atrakcyjna Ostatnia decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie obniżenia stóp procentowych NBP przyjmowana jest jako zapowiedź trendu dalszych obniżek, które mogą przełożyć się na obniżenie oprocentowania lokat terminowych w SKOK-ach oraz bankach. W konsekwencji mniejsza wartość odsetek od zdeponowanych oszczędności może zniechęcić część klientów tych instytucji do oszczędzania na rachunkach lokat. Mimo to wybór tej formy gromadzenia środków nadal pozostanie atrakcyjny, w szczególności w SKOK-ach, które oferują najczęściej dużo wyższe oprocentowanie niż w bankach. Lokatom sprzyjają również nie najlepsze wyniki funduszy inwestycyjnych. Karol Nowak

Dzięki zmianie ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych oraz wprowadzeniu nowej oferty pożyczkowej klienci SKOK im. Stefana Kard. Wyszyńskiego uzyskali możliwość spłaty pożyczek i kredytów w dłuższych terminach, sięgających nawet 30 lat w przypadku kredytów mieszkaniowych. Spłatę pożyczek gotówkowych można natomiast rozłożyć na okres 8 lat. Dzięki temu raty miesięczne stały się jeszcze bardziej przystępne, co z całą pewnością cieszy klientów tej Kasy.

Wystarczy tylko, że zostaniesz Członkiem SKOK im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego i polecisz nasze usługi swoim znajomym lub rodzinie. Oczywiście, nie byłoby promocji, gdyby nie było nagrody. Za każdego potencjalnego nowego klienta, któremu zaproponujesz jedną z naszych ofert, otrzymasz wynagrodzenie. Miesięcznie możesz zyskać nawet 700 złotych! Zainteresowany?

Jak wziąć udział? Jest to bardzo proste. Pierwszym krokiem jest zapoznanie się z regulaminem Programu i wypełnienie formularza uczestnictwa. Formularz nie nasuwa zbyt miłych skojarzeń, ale spokojnie… Nie ma tam trudnych pytań. W ten oto sposób przystąpiłeś do Programu. Otrzymałeś od naszego Doradcy kupony polecające (każdy składający się z dwóch części) wraz z kartą płatniczą, na którą w niedalekiej przyszłości za Twoje polecenia będą wpływać premie gotówkowe. Kolejnym krokiem zbliżającym Ciebie, drogi Czytelniku, do nagrody, jest oczywiście moment, w którym polecasz jedną z naszych ofert pożyczkowych lub kredytowych

innej osobie. W tym momencie przydadzą się kupony polecające. Po wypełnieniu zestawu kuponów, jeden zostawiasz dla siebie, drugi natomiast oddajesz osobie, która może okazać się przyszłym Członkiem SKOK-u. Jednak oba kupony muszą zostać zwrócone do Oddziału, w którym cała historia się rozpoczęła. Potencjalny Nowy Klient, składając wniosek pożyczkowy lub kredytowy, dołącza do niego prawidłowo wypełnioną kopię kuponu w terminie nie dłuższym niż 14 dni od dnia złożenia w oddziale SKOK przez Ciebie pierwszej części kuponu. Premia zostanie wypłacona w momencie, gdy osoba przez Ciebie polecona otrzyma pożyczkę lub kredyt w wysokości minimum 2 000 zł. Czyż to nie jest proste? Milena Torzewska


www.skokwyszynski.pl

INFORMUJEMY

Jest zapał i chęć do pracy Stowarzyszenie Pro Bono Familiae 14 listopada br. gościło we wrzesińskim Liceum Ogólnokształcącym im. Henryka Sienkiewicza, aby zaprezentować uczniom klas drugich i trzecich swoją działalność. Wizyta była możliwa dzięki uprzejmości pani dyrektor Bogny Skoraszewskiej, a także zaangażowaniu ks. Sebastiana Huebnera, katechety pracującego w LO. Dwie przedstawicielki Stowarzyszenia wygłosiły i przedstawiły cztery prezentacje dla sześciu klas. Frekwencja dopisała; na spotkaniach zjawiło się 142 uczniów. Każda prezentacja poprzedzona została wspólną modlitwą w intencji maturzystów, Stowarzyszenia i pomyślnego spotkania, za wstawiennictwem naszego patrona Stefana Kardynała Wyszyńskiego, jako że spotkania te odbywały się w godzinach katechez. Prezentacja zilustrowana slajdami cieszyła się zainteresowaniem.

Przedstawiono: działalność Stowarzyszenia Pro Bono Familiae – łącznie z misją i wizją oraz celami, akcję Makulatura dla Sudanu – Pomagamy budować studnie w Sudanie Południowym, Korepetycje za Grosik, Dyżur Eksperta, akcję Anielska Choinka, działalność w ramach zagospodarowania dzieciom czasu w okresie ferii zimowych i letnich oraz Rodzinny Rajd Pieszy, a także ideę wolontariatu. Ku naszej uciesze, akcja zbiórki makulatury oraz poszukiwania wolontaruszy do współpracy przyniosły

nadspodziewane efekty. Młodzież zainteresowana pomocą dla Sudanu już obmyśla plany zbiórek i dostarczenia do nas makulatury; młodzi chętnie zostawiali swoje dane kontaktowe, by pomóc nam w akcjach, które prowadzimy z myślą o rodzinie. Najbliższą jest wspomniana już Anielska Choinka, a kolejną – ferie zimowe. Jest zapał oraz chęć do pracy i pomocy w służbie innym. Być może już niedługo będzie można mówić o efektach. Po części oficjalnej przyszedł czas na zadawanie pytań, wspólną rozmowę. Każdy uczestnik spotkania, dzięki Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo Kredytowej im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego, otrzymał mały gadżet w postaci smyczy lub długopisu, dla każdego przeznaczony był mały kalendarzyk kieszonkowy. Dodatkowo każda klasa otrzymała teczkę, w której znalazł się plakat o wolontariacie, artykuł PAH nt. studni w Sudanie, wizytów-

ka Stowarzyszenia, informacja o 1% oraz deklaracje członkowskie. Nie obyło się również bez rozmowy z panią dyrektor Bogną Skoraszewską, którą zaciekawiła nasza działal-

5

ność. Mamy ze strony dyrekcji LO potwierdzenie, że zbiórka makulatury na terenie szkoły jest możliwa, podobnie jak kolejne prezentacje.

Z tego miejsca w imieniu Stowarzyszenia serdecznie dziekuję wszystkim, dzięki którym spotkanie i prezentacja mogły zostać zrealizowane. Dziękuję pani dyrektor Bognie Skoraszewskiej, księdzu Sebastianowi Huebnerowi, księdzu Konradowi Wysockiemu, pani Grażynie - sekretarce, przybyłym klasom oraz uczniom, którzy zajęli się techniczną stroną, czyli oświetleniem i nagłośnieniem, a także pani Monice Ślachetce za pomoc i wszelkie rady oraz okazaną nam cierpliwość. Nie zapominam także o szanownych prezesach, o panu Zenonie Cichym, prezesie Pro Bono Familiae oraz o panu Marku Rosińskim, prezesie SKOK-u. Z podziękowaniem Klaudia Wojciechowska


6

INFORMUJEMY

SKOK WYSZYŃSKI - inspiracje

Spotkania kard. Stefana Wyszyńskiego - pierwsze materiały już są W poprzednim numerze, wspólnie ze Stowarzyszeniem Pro Bono Familiae, ogłosiliśmy, że rozpoczynamy zbieranie materiałów do książki o zacnym Patronie i jego związkach z ziemią wrzesińską. Pragnę już podziękować pierwszym, którzy pomogli nam już w tym dziele – Zbigniewowi Bieńczukowi za interesującą książkę oraz Barbarze Dżendżera za fotografie. Dzięki pani Barbarze mamy m.in. Prymasa Tysiąclecia, jakie miały dził się w manifestację patriotyczną, zestaw trzech pięknych fotografii miejsce przed laty na ziemi wrzesiń- a tym samym wyraz dezaprobaty dla Prymasa w formacie 6x9 (są to tzw. skiej. Wskazywałem różne tematy, panującego ustroju – przy trudnej systykówki – tzn. negatyw został poło- o których mogłyby traktować relacje tuacji politycznej – były uzasadnione. żony i naświetlony bezpośrednio na autorów czy zdjęcia. Wymieniłem Co prawda wrzesińska fara nie mogła papierze fotograficznym). Podejrze- tam pogrzeb gen. Romana Abrahama pomieścić wielotysięcznych tłumów, wam, że fotografie pochodzą z lat z 1976 roku (niektórzy uważają, że ale przejście w kondukcie na cmen50. Trudno w tej chwili określić, co to podczas uroczystości obecny był kard. tarz przy ul. Gnieźnieńskiej i obecność za uroczystość. Czy miała miejsce w Karol Wojtyła, na razie nie udało się samego kard. Wyszyńskiego było ku Miłosławiu, Wrześni, czy może w Po- tego potwierdzić). Prymas Wyszyński temu dobrą okazją. Na zachowanych znaniu? Najwięcej osób i elementów najpierw uczestniczył w uroczysto- zdjęciach widać oprócz samego konarchitektury widać na zdjęciu, które ściach pogrzebowych w Warszawie, duktu stojących w tłumie ludzi, relaw dużym powiększeniu publikuję a później we Wrześni (gen. Abraham cje świadków również to podkreślają. obok. Może wśród Czytelników znajdą został pochowany obok swej matki, Wśród przemawiających nad trumną się osoby rozpoznające to wydarzenie a po latach obok niego złożono pro- znalazł się lider Nurtu Niepodległobądź uczestniczące w nim? Intrygu- chy żony). Jak bardzo dla ówczesnych ściowego – Leszek Moczulski. To wyjąca jest również charakterystycz- władz niewygodny był to moment, darzenie tak wspominał: 1 września, na kostka brukowa: czy widniejący świadczyć może choćby fakt, że robi- przemawiając na pogrzebie genew niej element to szyna tramwajowa? ły wiele, aby uniemożliwić dzieciom rała w obecności Prymasa WyszyńPani Barbara przekazała również skła- i młodzieży liczny udział w tym wy- skiego, powiedziałem: „Żegnam Cię dankę zdjęć z koronacji obrazu Matki Bożej w Biechowie z 1976 r. (w tym okresie popularna forma pamiątek z uroczystości kościelnych, wykonywanych w ekspresowym tempie, w mobilnych, powiedzielibyśmy dzisiaj, minilabach. Fotografowie robili zdjęcia na początku uroczystości. W prowizorycznie urządzonych laboratoriach fotograficznych na bieżąco „produkowali” odbitki tak, by uczestnicy na zakończenie uroczystości mogli się już zaopatrzyć w „jeszcze ciepłe” pamiątki po atrakcyjnej cenie. W dobie fotografii cyfrowej te opowieści wydają się bardzo odległą historią, ale dla wielu to było tak nie dawno… Ze względu na ograniczoną ilość miejsca publikuję tylko fragment darzeniu (wspominał mi p. Eugeniusz w imieniu tych, którzy jutro rozpoczną Paterka o odgórnym zaleceniu do dy- jawne działania o niepodległość…”. przekazanej składanki). W poprzednim numerze Inspiracji rektorów szkół, aby akurat tego dnia Niektórzy mi gratulowali odwagi, inni zadawałem również wiele pytań do- urządzić dodatkowe zajęcia polekcyj- krytykowali, że szarżuję. Sam Prymas tyczących okoliczności odwiedzin ne). Obawy, aby pogrzeb nie przero- miał do mnie pretensje – ale ja to powiedziałem nie z nadmiaru odwagi, a wręcz przeciwnie: była to ucieczka w jawność, a może także spalenie mostów; teraz trzeba było tylko szybko, jak najszybciej iść przed siebie. Odwiedziłem niedawno Muzeum Regionalne im. Dzieci Wrzesińskich, które w swoich zbiorach posiada kilka zdjęć z uroczystości pogrzebowych. Są także zdjęcia pokazujące akt przekazania przez gen. Abrahama na ręce Kardynała Wyszyńskiego Orderów Virtuti Militari na Jasnej Górze podczas obchodów 600-lecia. Wotum było wyrazem wdzięczności dla Czarnej Madonny za Jej obecność w zmaganiach o niepodległość Polski (była to również reakcja na odznaczenie orderem Virtuti Militari sekretarza generalnego KPZR – Leonida Breżniewa). Wtedy kard. Wyszyński mówił: Do tych zasadniczych i istotnych motywów, które nas tutaj gromadzą, dołączamy wszystkie uczucia naszych

Braci Kombatantów z Generałami Wojsk Polskich na czele. Zdejmują oni dzisiaj ze swoich piersi oznaki zasług i ofiarności dla Ojczyzny - Krzyże Virtuti Militari - i składają je w hołdzie Matce Najświętszej, która zawsze pomagała nam w trudnych bojach o Królestwo Chrystusowe w Ojczyźnie naszej. Ze słów, które wypowiedział wtedy gen. Abraham, przytoczę fragment: Racz przyjąć, Jasnogórska Pani, te najwyższe insygnia żołnierskiego obowiązku, honoru i cnoty. Wejrzyj Matczynym okiem na tysięczne mogiły najwierniejszych Twoich i Polski synów, tych, którzy swoją Virtuti Militari Poloniam restituerunt. Niechaj ofiara ich przelanej krwi wyjedna im Królestwo Twego Syna, a nam życie w pełnym szacunku godności człowie-

ka i jego wewnętrznej swobodzie. Regina Poloniae - my, legioniści, obrońcy Lwowa, powstańcy wielkopolscy, śląscy, uczestnicy walk o niepodległość z lat 1918-1920, żołnierze wielkiego września, wszystkich frontów II wojny światowej, Armii Krajowej, Polski Podziemnej - Jesteśmy przy Tobie, pamiętamy, czuwamy. Na jednym z muzealnych zdjęć, oprócz gen. Abrahama i kard. Wyszyńskiego, w oddali przy ołtarzu widoczny jest kard. Wojtyła. Czy to zdjęcie i jego obecność pośród fotografii z pogrzebu gen. Abrahama stało się przyczynkiem do informacji o obecności kard. Wojtyły na pogrzebie we Wrześni, który odbył się w niespełna cztery miesiące po uroczystościach jasnogórskich? Radosław Karbowiak

Materiały dotyczące spotkań kard. Stefana Wyszyńskiego na ziemi wrzesińskiej – zdjęcia, relacje, wspomnienia - można przekazywać w siedzibie Stowarzyszenia Pro Bono Familiae przy ul. Staszica 14 we Wrześni bądź przesyłać na adres redakcja@skokwyszynski.pl


www.skokwyszynski.pl

INFORMUJEMY

IKS, czyli Prezenty i Przyjemności Dla Pana Michała IKS oznacza prezenty bożonarodzeniowe dla dzieci. Pieniądze wystarczają na klocki, samochód czy zestaw dinozaurów. - Z renty nie mogłabym sobie pozwolić na wycieczki z koła emerytów, a dzięki oszczędnościom na IKS co roku wyjeżdżam – wyznaje pani Kazimiera. O czym mówią ci ludzie? Co wprawia ich w tak dobry nastrój? IKS. Spróbujmy rozszyfrować ten skrót, który, być może, niektórym jest dobrze znany. A więc IKS to inaczej Indywidualne Konto Spółdzielcze, wynikające ze specyfiki działalności SKOK-ów. Gdyby nie te konta ani pan Michał, ani pani Kazimiera, ani inni

członkowie Kas nie spełniliby swoich marzeń. Idea oszczędzania związana jest ściśle ze specyfiką działalności SKOK-ów. Warto podkreślić, że IKS są jednym z produktów wyróżniających spółdzielcze kasy na konkurencyjnym rynku usług kredytowych. Klienci SKOK-ów „uczą” się oszczędzania.

Celem Kas jest pomaganie swoim członkom w podnoszeniu jakości życia w dalszej perspektywie. Pomoc ze strony Kas obejmuje nie tylko udzielanie tanich pożyczek, ale również edukację w zakresie oszczędzania.

Jest to szczególnie ważne teraz, w dobie kryzysu gospodarczego. I to właśnie spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe są jedyną instytucją finansową w Polsce, która zachęca do tego. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że w jakimś stopniu SKOK przypomina Grameen Bank. Filozofia Grameen Banku sprowadza się do tego, iż kredyt jest prawem człowieka i nie można mu go odmówić tylko dlatego, że jest on mniej zamożny. Oszczędzanie jest trendy W Grameen Banku ludzi znajdujących się w trudniejszej sytuacji ma-

7

Spółdzielcze kasy w dużym stopniu przyczyniają się do upowszechniania wiedzy na temat zasad spółdzielczości finansowej oraz działają wspierając lokalne społeczności. terialnej uczy się, jak inwestować i osiągać zyski, jak być kreatywnym. Tych podobieństw możemy się doszukać w działalności SKOK-ów. Chodzi tutaj przede wszystkim zarówno o dostępność pożyczek, jak i również o system oszczędzania. Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. St. Kard. Wyszyńskiego to wspólnota ludzi, związana ze sobą wartościami, tradycjami, interesami i w końcu współwłasnością. Skąd na prezenty i przyjemności? Środki gromadzone na IKS „nasi klienci” przeznaczają na różne cele, ale w dużej części na świąteczne prezenty dla bliskich. Oczywiście każdy z nas ma inne potrzeby, stąd dla jednych są to prezenty dla dzieci lub wnuków, dla drugich to wycieczki, a dla jeszcze innych to po prostu forma oszczędzania, bez której już nie wyobrażają sobie funkcjonowania w Kasie. To taki system nagradzania samego siebie. Co pewien czas możemy sami sobie dawać nagrodę i obsypać się przyjemnościami. W końcu każdy z nas zasługuje na małe co nieco. I dlatego pani Kazimiera wyjeżdża na wycieczki, pan Michał kupuje prezenty dla wnuków. Jeszcze inna

emerytka, śmiejąc się, odpowiada na pytanie, czym są dla niej składki IKS: „No jak to - czym? Money, money…”. Kolejna pytana osoba gromadzi pieniądze na koncie IKS, aby wesprzeć grupę młodych ludzi tworzących chór w jej parafii. IKS - to się opłaca! Niezależnie komu i jaki cel przyświeca, jedno jest pewne: wpłacając comiesięcznie niewielkie kwoty, po kilku miesiącach dysponujemy większą kwotą. To jak świnka-skarbonka, z tym tylko wyjątkiem, że Indywidualne Konto Spółdzielcze jest oprocentowane, a więc środki na nim gromadzone nieustannie rosną. A kto z nas nie chciałby mieć dodatkowych funduszy? Stąd wnioski, które nasuwają się same – że można i warto oszczędzać. Składki IKS są przykładem efektywnego zagospodarowania dochodów. Poziom zarobków jest zróżnicowany i nie każdy może odkładać duże pieniądze, jednak dzięki takiemu rozwiązaniu każdy z nas może bardziej kontrolować codzienne wydatki i umiejętnie nimi gospodarować. Potwierdzają to sami członkowie SKOK im. St. Kard. Wyszyńskiego. Sylwia Mielcarek

Karnawał 2013 W dawnej Polsce tzw. zapusty trwały od święta Trzech Króli aż do Wielkiego Postu. Popularne były wtedy kuligi oraz bale maskowe. Do najbardziej znanych karnawałów na świecie należy ten w Rio de Janeiro oraz w Wenecji. Niewątpliwie nadeszła moda na przebierane zabawy karnawałowe. Cieszą się one coraz większą popularnością. Już nie tylko nasi milusińscy biegają za ciekawym przebraniem – ich rodzice również. My, Polacy, bawimy się skromniej, ale za to z coraz większą pomysłowością.

I tak w roku 2013 zaplanowano już m.in. „Noc Piratów, czyli Imprezę na umrzyka skrzyni” w Orzechowie oraz bal pod hasłem „Świat bajek, baśni i filmów” w Czeszewie. Nierzadko SKOK im. St. Kard. Wyszyńskiego jest sponsorem zabaw karnawałowych, zwłaszcza iż są to bale charytatywne, a zyski przeznaczane są na potrzeby uczniów. Sylwia Mielcarek

Wspomnienie poprzedniej imprezy


8

INFORMUJEMY

SKOK WYSZYŃSKI - inspiracje

Rzeźba inaczej… Jerzy Jasiński, wrześnianin od urodzenia, pełen energii i pasji, zgodził się na rozmowę, bo, jak sam twierdzi, trzeba być otwartym na nowe doświadczenia. - Skąd u Pana fascynacja carvingiem? - Hmmm… Skąd? Od dziecka lubiłem się bawić, siedziałem nieraz po nocy i coś, co sobie wymyślałem, realizowałem. Miałem wtedy spokój, nikt mi nie przeszkadzał, puszczałem wodze fantazji. - Domyślam się, że jest to praca czasochłonna. Ile czasu poświęca Pan na wykonanie jednej rzeźby? - Różnie… Rzeźby w owocach i warzywach powstają od godziny do paru godzin włącznie. Stworzenie portretu trwa nieraz dwa dni, chodzi oczywiście o te na skórze arbuza. Następnie kokos to już prace parogodzinne, ale ich zaletą jest to, że nie gniją i pozostają na zawsze. To wdzięczny materiał na wszelkie kompozycje, dekoracje itd. Natomiast prace w drewnie to już sprawa dni, a nieraz tygodni. - Jak długo uczył się Pan tej sztuki? - Do dziś się uczę i chyba uczyć się nie przestanę. - Czy ma Pan tzw. idola, człowieka, którego pracami się Pan inspiruje? - Hmmm… Mój idol - Michał Anioł. Aczkolwiek inspiruję się własną wyobraźnią, bo wiem, że nie naśladując nikogo, jestem prawdziwy, autentyczny.

- Najciekawsze zamówienie? - Było to zamówienie do Niemiec na pięćdziesiąte urodziny pewnego człowieka o imieniu Klaus. Pracą, którą stworzyłem, był portret Klausa w arbuzie wraz z drewnianą rzeźbą, na której znajdowały się życzenia w języku niemieckim, pisane gwarą lokalną i mały podtekst, o którym może na łamach gazety wspominać nie będę. - Czy Pana prace są wykorzystywane na imprezach okolicznościowych? - Owszem, moje prace były wykorzystywane na przeróżnych imprezach, m.in. na weselach, urodzinach, imieninach, komuniach itp. Pewnego razu zrobiłem pracę tylko po to, by wstawić jej zdjęcia na portal spo-

łecznościowy. Było to zamówienie na rzeźbę w arbuzie na urodziny - niespodziankę dla córki, która mieszka w Szwecji. A sam arbuz pozostał u mnie. Nie pamiętam czy ostatecznie został skonsumowany przeze mnie czy podzieliłem się nim z ptakami… - Jak wyobraża Pan sobie dalszą przyszłość z carvingiem? - Na pewno stworzę mnóstwo nowych prac. Mam wiele nowych pomysłów i fantazję. Potrzebuję tylko czasu i spokoju, by móc to realizować. - W takim razie życzę Panu spokoju i ogromnych pokładów wolnego czasu. Milena Torzewska Na zdjęciach Autor i jego prace

Carving – sztuka rzeźbienia w owocach i warzywach, popularna przede wszystkim w krajach azjatyckich. Za mistrzów w tej dziedzinie uznaje się Tajlandczyków. Jednak nie musimy wyjeżdżać do Tajlandii, by podziwiać sztukę rzeźbienia w jedzeniu.


www.skokwyszynski.pl

INFORMUJEMY

9

„Koniec świata” jest blisko Jest takie miejsce, o którym się mówi: „koniec świata”. Mogłoby się wydawać, że to coś destrukcyjnego i ponurego, ale to przepiękny zakątek, najbardziej wysunięty na południe, punkt widokowy w Tjøme, 26 km na południe od Tønsberg w Norwegii. Verdens Ende, czyli koniec świata, jest terenem przede wszystkim rekreacyjnym. Malownicza sceneria skał na morzu zapiera dech w piersiach. Długi falochron z kamieni tworzy ochronę przed pogodą i morzem. Charakterystyczna dla tego miejsca jest stara latarnia morska z koszem, w którym rozpalano ogień i tym sposobem sygnalizowano ląd łodziom rybackim. Wzniesiono ją w 1932 roku. Dzisiaj, chcąc odwiedzić to miejsce, warto zabrać ze sobą koszyk z prowiantem oraz odpowiedni zapas czasu. Rozkoszując się norweskimi przysmakami, takimi jak łosoś czy słodki kozi ser o smaku toffi, który w połączeniu z dżemem truskawkowym stanowi narodowy przysmak, można podziwiać niezwykłą przyrodę. Z drugiej strony to raj dla fotografów i turystów. Gdy spaceruje się wzdłuż kamieni, tworzących falochron, odnosi się wrażenie, że czas się tutaj zatrzymał. I gdy nagle odwraca się głowę w kierunku lądu, człowiek ze zdziwieniem spostrzega, jak maleńka zrobiła się latarnia. Po powrocie jesteśmy bogatsi o wspomnienia, wyobrażenia i przemyślenia różnej kategorii. Blisko brzegu stoi pomnik. Symbolizuje on kobiety z dziećmi, które czekają na swoich mężów wracających z połowu ryb. Nie należy jednak za-

pominać, że Norwegia to trochę surowy klimat i przede wszystkim kraj Wikingów. Łatwo sobie wyobrazić, jak wyglądały łodzie Wikingów i ich wyprawy wojenne. Samotna wieża z widokiem na miasto Jadąc z Verdens Ende na północ, trzeba zatrzymać się w Tønsberg, jednym z najstarszych miast w Norwegii. To właśnie tutaj na wzgórzu ukazują się ruiny zamku i wieża odbudowana w 1888 przez króla Haralda V. Warto dodać, że przez wiele wieków miasto to było siedzibą królów. Warowny zamek, wzniesiony w XIII wieku przez króla Haakona IV Starego, w roku 1503 nie oparł się atakom Szwedów. Twierdza została zdobyta i spalona. Dzisiaj pozostały fundamenty murów i ruiny dawnych budowli. Wieża jest oświetlona i gdy tylko się ściemni, widać ją z odległości kilku kilometrów. Dodatkowo można podejść do ruin z dwóch różnych stron. Z miejsca, gdzie kiedyś stał zamek, dzisiaj widać fiordy z jednej strony, w oddali wyspę, a z drugiej, w dole, miasto. Kurhan Królowej Wikingów w Oseberg Na kurhan Królowej Wikingów w Oseberg natrafiono w 1904 roku.

Spoczywała w nim Królowa Aasa, babka Haralda Pięknowłosego, który po bitwie pod Hafrsfjord w latach 90. X wieku zjednoczył południową Norwegię. Wikingowie oddawali cześć poprzez pochówek w zdobionym statku. Niezwykłe jest to, że ów statek (ok. 22 m dł.) umiejscowiono na czterokołowym wozie, który zachował się w doskonałym stanie. Najprawdopodobniej wykonano go specjalnie na ceremonię pogrzebową. Razem z pełnym wyposażeniem w kurhanie znaleziono również ofiary w postaci wołu, koni i psów. Nie zabrakło również tkanin, zapisanych treścią religijną oraz przekazujących informacje o bohaterskich podbojach Wikingów. Wszystkie cenne eksponaty trafiły do muzeum w Oslo, ale sam kurhan, chociaż pusty, też robi wrażenie na turystach. Wikingowie posiadali duże talenty szkutnicze, odznaczali się wielką odwagą na morzu, co pozwalało im odbywać dalekie podróże. Dotarli do Irlandii, Szkocji, Islandii, Grenlandii, a nawet Nowej Funlandii. Replika łodzi Wikingów z Kurhanu w Oseberg znajduje się na Brydze w Tønsberg. Drodzy Czytelnicy! Norwegia to niezwykły kraj, pełen uroczych zakątków, przepełniony ciszą i spokojem. Na „końcu świata” można zachwycić się przyrodą, wyciszyć i odkryć na nowo samego siebie. Sylwia Mielcarek

W pewnych rejonach wybrzeża morze wdziera się głęboko w górzyste, dzikie tereny, tworząc znane na całym świecie norweskie fiordy

Ruiny zamku w Tønsberg

Stara, zabytkowa latarnia morska

Pasma fiordów oraz obszarów górskich, położonych na zachodnim wybrzeżu Norwegii, znajdują się na liście Miejsc Dziedzictwa Światowego UNESCO. Żywe kolory i świeże powietrze sprawiają, że wielu gości uznaje to miejsce za jedno z najpiękniejszych na świecie. Kurhan królowej Aasa


10 INFORMUJEMY

SKOK WYSZYŃSKI - inspiracje

W moim ogrodzie

Mikołaj z prawdziwą brodą i wielkim sercem często pojawia się na naszych ulicach, nie tylko przy okazji świąt

Prawdziwe historie:

Świętego Mikołaja oraz świętego mikołaja Święty Mikołaj – biskup z Miry (dzisiejsza Turcja), żyjący w latach 270-345 lub 352, niewiele tak naprawdę ma wspólnego z tym „świętym”, jakiego znamy dzisiaj. Może tylko legenda mówiąca o dobrych uczynkach łączy postać historyczną z dzisiejszym przebierańcem, tradycyjnie roznoszącym dzieciom podarunki 6 grudnia. Ale i legenda, dotycząca świętego biskupa, ma więcej niż jedną wersję. Mówiło się o jego dobrym sercu i że rozdał swój majątek biednym. Zasłynął jako cudotwórca, ratując żeglarzy na morzu i miasto przed głodem, a nawet wskrzeszając zmarłych. Znana jest także opowieść o biedaku, który w swej niedoli postanowił sprzedać trzy córki. W ostatniej chwili biskup wrzucił mu przez komin dobra, które uchroniły go przed tym dramatycznym krokiem i stanowiły posag dla córek. Także obrazy przedstawiające biskupa nie mają nic wspólnego z wizerunkiem kreowanym obecnie. Charakterystyczna czerwona czapka i płaszcz zostały spopularyzowane w 1930 roku przez koncern Coca-Cola. Mikołaj w tym stroju reklamował znane do dzisiaj napoje i bardzo dobrze się przyjął w kulturze masowej. Potem już nikt nie pamiętał, że ten święty katolicki i prawosławny przedstawiany był na ikonach w infule i z pastorałem.

Co do miejsca jego zamieszkania, to istnieją dwie wersje: Biegun Północny i Laponia. Elfy czynnie uczestniczą w produkcji zabawek, które są rozdawane później grzecznym dzieciom. Dla niegrzecznych dzieci przewiduje się, co najwyżej, rózgę. Zabawki rodzimego wyrobu, saniami zaprzężonymi w renifery, rozwożone są do domów. Mikołaj wchodzi przez komin i podkłada upominki do butów albo do skarpet. Zapewne droga przez komin ma ścisły związek z trzema siostrami, które swój posag otrzymały w ten sam sposób. Ten miły staruszek z brodą i wystającym brzuszkiem znalazł swoich odpowiedników na całym świecie. W Chinach znany jest jako Staruszek Bożonarodzeniowy, w Rosji jako Dziadek Mróz, Julemand w Norwegii, Babo Natale we Włoszech, Pẻre Noẻl we Francji. W tradycji bizantyjskiej odpowiednikiem jest Święty Bazyl, który obdarowuje dzieci prezentami 1 stycznia. Małgorzata Szlachetka-Mirkiewicz

Różnic między prawdziwym Świętym Mikołajem, a tym dzisiejszym, komercyjnym tworem, jest wiele. Właściwie wszystko ich różni oprócz dobrego serca. Aby podkreślić jeszcze bardziej ten fakt Rada Języka Polskiego w 2004 roku ustaliła, że frazę „święty mikołaj” piszemy małą literą, chyba że dotyczy konkretnego świętego (biskupa), wtedy piszemy Święty Mikołaj.

STYCZEŃ W ogrodzie Wykonujemy cięcie pielęgnacyjne drzew i krzewów. Krzewy należy ciąć w taki sposób, aby nie straciły swojego naturalnego wyglądu i pokroju. Sprawdzamy czy posadzone wczesną jesienią cebulki oraz inne sadzonki w dalszym ciągu znajdują się pod ziemią. W cieplejsze dni otulonym włókniną krzewom odchylamy od góry okrycie. Zapobiegniemy w ten sposób rozwojowi chorób grzybowych. Mokry śnieg jest bardzo ciężki i po zamarznięciu przykleja się do gałęzi, co może spowodować ich rozłamanie. Dlatego warto strząsać go z żywopłotów i odmian o szerokim pokroju, póki jest lekki i puszysty. Wszystkie strzeliste formy iglaków, na przykład jałowce, tuje i cisy owijamy sznurkiem, żeby pod wpływem wiatru i śniegu nie złamały się ani nie odkształciły. Wieszamy budki lęgowe oraz oczyszczamy te, które zostały ustawione już wcześniej. W sadzie Przycinamy odporne na przemarzanie drzewa owocowe, zwłaszcza grusze i jabłonie. Wycinamy pędy krzyżujące się, uszkodzone lub rosnące do wnętrza korony. Na gałęziach brzoskwiń, śliw lub jabłoni wiszą niekiedy wysuszone, poczerniałe owoce zwane mumiami. Trzeba je koniecznie usunąć, bo stanowią źródło chorób grzybowych. Mumie palimy lub wyrzucamy do śmietnika. Bielimy pnie drzew, które, nagrzane słońcem w ciągu dnia, mogą popękać nocą, gdy nagle chwyci mróz. LUTY W ogrodzie To okres, kiedy nadchodzą srogie mrozy, uzupełniamy więc osłony na

krzewach i rabatach. Dodatkowo wypełniamy je liśćmi, korą, słomą, jedliną lub włókniną. Dbamy o zbiorniki wodne. Powierzchnię skutego lodem stawu trzeba oczyścić ze śniegu w miejscach, gdzie rosną podwodne rośliny. Dzięki temu dostaną dawkę światła potrzebnego do asymilacji. Wiercimy też dziury, aby uwolnić gromadzące się pod lodem gazy, a także, żeby zwierzętom wodnym dostarczyć świeżego tlenu. O otwory w lodzie trzeba dbać przez całą zimę. Warto zabezpieczyć przeręble przed zamarzaniem, wtykając w nie wiązki suchego sitowia lub trzciny. Możemy już przyciąć zeszłoroczne liście traw ozdobnych. Zdobiły ogród przez całą zimę, ale są już połamane i przygięte przez mokry śnieg i deszcze. Za chwilę ruszą w górę i warto zrobić miejsce dla nowych pędów. Pamiętamy o dokarmianiu ptaków w ogrodzie. W czasie niskich temperatur potrzebują one pokarmów bogatych w tłuszcze. MARZEC W ogrodzie Połowa marca to okres, gdy przyroda zaczyna szybko budzić się do życia. Wraz z nastaniem ciepłych dni rozpoczynamy prace związane z oczyszczaniem rabat. Na początek usuwamy warstwę zeszłorocznych liści i resztek ściółki. Poprzez taki zbity kożuch drobne rośliny cebulowe będą miały problem z przebiciem. Wycinamy również zaschnięte zeszłoroczne kwiatostany bylin i długie pożółkłe pędy traw. Wygrabione resztki składujemy na kompoście lub palimy. W ciągu dnia temperatura jest dodatnia, ale niewykluczone, że lekki mróz może się jeszcze pojawić. Dlatego, jeśli jest ciepło, to na dzień rozchylamy okrycie zabezpieczające rośliny, aby dopuścić im nieco powietrza. Gdy zapowiadane są mrozy, roślinę można

szybko ponownie zawinąć - wrażliwym gatunkom to właśnie wiosną mogą przemarzać pąki. Rozpoczynamy już cięcie wiosenne krzewów. Z dużych egzemplarzy pęcherznicy, derenia i kalin wycinamy stare zdrewniałe pędy. W ten sposób odmładzamy cały krzew i nadajemy mu ładny pokrój. Wraz z wiosennym ciepłem pojawiają pierwsze owady i roztocze. Na świerkach, modrzewiach i cisach następuje wylęganie się niewidocznych gołym okiem larw mszyc ochojników. Należy je opryskać preparatem olejowym PROMANAL 60 EC lub TREOL 770 EC. W ogrodzie możemy też już posadzić pierwsze rabatowe kwiaty – bratki. Pod koniec marca z drzew i krzewów usuwamy chochoły i okrycia zimowe z włókniny. Najlepiej pracę tę wykonywać w dni pochmurne, kiedy skoki temperatury są mniejsze. W sadzie Teraz jest dobry moment na zabezpieczenie roślin przed chorobami atakującymi drewno (rak bakteryjny, rak grzybowy). Wnikanie patogenów w tkanki pędów, pąki kwiatowe i liściowe możemy ograniczać przez oprysk długo działającym preparatem zawierający związki miedzi. Możemy jeszcze przyciąć jabłonie i grusze, natomiast nie powinniśmy redukować koron czereśni, wiśni i brzoskwini ze względu na większą podatność tych drzewek na zakażenia przez raka bakteryjnego. Rozpoczynamy produkcję rozsady sałaty, pomidorów i papryki. Wysiewamy nasiona do pojemników z podłożem. Oczyszczamy grządki warzywne z uschniętych roślin i grabimy liście. Gdy temperatura wynosi ponad +6°C, opryskujemy brzoskwinie przeciw najgroźniejszej ich chorobie – kędzierzawości liści. Monika Kierek


BAWIMY

www.skokwyszynski.pl

Świat przygód Misia Kleofasa

11

Wyniki konkursu plastycznego

cz.1, Koszyk pełen malin

Misie, jak wiadomo, są zawsze uśmiechnięte i taki jest brunatny miś Kleofas. Kosmate łapki, malutki ogonek i pulchne ciałko, a przy tym niezwykły wdzięk. Kleofas wyruszył w świat przygód do pięknego, zielonego lasu. Wybrał się tam na poszukiwanie słodziutkiej i pysznej malinki. Jego przyjaciółka, z którą zamieszkał, myszka Zuza, robi smaczne konfitury z malin. Kleofas, jak każdy miś, to wielki łasuch i wszystkiego musi spróbować. Niestety, spiżarnia Zuzy zrobiła się pusta i trzeba wszystkie dżemy robić od początku. - Ale gdzie szukać malin w lesie? - pomyślał miś, drapiąc się po głowie. Wiem tylko, że są różowe i tak oryginalnie wyglądają… Kleofas rozglądał się, patrząc na drzewa i za nic nie mógł odnaleźć malinki. Wtedy zdenerwował się nie na żarty i zaczął kopać leżące na ścieżce szyszki. Kiedy to robił, zabawa wciągnęła go na dobre i zupełnie zapomniał o tym, po co przyszedł do lasu. Szyszki wpadały mu w różne krzaki po drodze i nagle Kleofas zauważył na nich owoce. Zdumiony zaczął je zrywać i dokładnie oglądać. Obracał w łapce i próbował jeść. Ten owoc wygląda trochę jak truskawka, ale jaki jest słodki! Pycha! Nie wygląda jednak na malinę. Kleofas ruszył dalej, obserwując wszystkie krzaczki po drodze. Nagle doszedł do polany i wtedy zrozumiał, że zabłądził. - Och, co ja teraz zrobię? - zasmucił się i zaczął chlipać. Kiedy tak siedział na kamieniu i myślał, jak dojdzie do domu i wytłumaczy myszce, że nie znalazł malin, zauważył, że drogą idzie jego znajomy, lisek Henryk. - Gdzie idziesz, Heniu? - zapytał miś. - Idę do domu. Właśnie wracam z pracy - odpowiedział mu lisek. - No tak - odrzekł Kleofas. - Mogę pójść z tobą? - Pewnie, chodźmy! - ucieszył się znajomy i poszli razem. Henryk zauważył, że miś coś trzyma, zapytał więc: - Po co ci ten koszyk, miśku? - Och… - Kleofas zrobił się smutny. Miałem zebrać maliny, ale ich nie znalazłem... - No co ty! - zdziwił się lisek i zaraz pokazał, że właśnie przechodzą obok dużego krzaku malin. - Teraz mogę zrywać! - ucieszył się miś. - Dziękuję, Henryku za pomoc! Dalszą drogę już znam! - Żegnaj misiu, do następnego spotkania w lesie! - Oczywiście, pa! pa! - miś pomachał łapką przyjacielowi. Zbierając maliny, myślał o tym, jak pyszne będą konfitury i nabrał tak wielkiego apetytu, że aż w brzuchu mu zaburczało. - Jestem strasznie głodny! - powiedział i pomyślał, że powinien wracać już do mysiej chatki, bo tam czeka na niego Zuza i na pewno bardzo się martwi. Koszyk był pełen różowiutkich pyszności, a miś był dumny z tego, że wykonał swoją pracę. - Teraz mogę wracać – pomyślał i ruszył w drogę powrotną.

W lesie zauważył piękne kwiatuszki i tak mu się spodobały, że nazrywał ich trochę do koszyka. Kiedy wrócił do chatki, myszka akurat zamiatała pokoik. Na widok misia rzuciła miotłę i zapytała: - Nie zjadłeś po drodze tych malin? Kleofas zaskoczony pytaniem, pokazał pełen koszyk i dodał radośnie: - Mam coś dla Ciebie, myszko! - Dla mnie? - zdziwiła się Zuza. - O coś jeszcze prosiłam? - Nie – miś pokręcił głową i wręczył bukiecik leśnych kwiatuszków. - To dla Ciebie, kuchareczko! – dodał. - To miłe! Co za niespodzianka, misiu! - ucieszyła się myszka i pocałowała misia w sam nos. Kleofas uśmiechnął się lekko i wziął leżącą miotłę. - Ja to zrobię, myszko!- powiedział – Odpocznij sobie! - Dziękuję, jesteś taki dobry! - wzruszyła się Zuza. Następnego dnia dwójka przyjaciół zabrała się za przygotowywanie domowych konfitur. Takich prawdziwych, pachnących jeszcze lasem. Od rana nie było chwili, by miś się nie pytał o te konfitury. „Gdzie jest przepis i skąd się właściwie wziął? Na ile dni wystarczy jeden słoik i ile razem zdążymy zrobić przed końcem dnia?”. Miś pytał i pytał, a myszka tylko się śmiała, że nic nie rozumie, a taki jest już duży. Po obfitym śniadaniu Kleofas przyniósł brudne słoiki ze strychu i zaczął pracowicie myć, tak jak prosiła myszka. Umyte słoiki podawał jej, żeby wytarła i tak robota ruszyła pełną parą. Do południa wszystkie słoiki były już czyste i gotowe do użycia. Myszka zabrała się za mycie malin, a potem zaczęła przygotowywać konfitury według własnego przepisu. - Odpocznę sobie trochę - powiedziała myszka. - Może napijesz się soku z brzoskwiń?

- Chętnie, jestem wyczerpany - rzekł miś słabym głosem. - Ale poproszę też wczorajszego ciasta! - Chodzi Ci o ciasto z jabłuszkiem? zapytała Zuza z jakąś niepewnością w głosie. - Tak - potwierdził miś. - Chyba nie zjadłaś całego? - Prawdę mówiąc… - zasmuciła się – Widzisz... Kiedy poszedłeś do lasu, ja czekałam na mojego znajomego, borsuka Adka i zupełnie się nie spodziewałam... - Miałaś gości? - ucieszył się miś. - Ale to chyba raczej powód do radości! - Tak - przyznała myszka - Tylko gości było kilku i każdy chciał spróbować tego mojego ciasta. - Ach, rozumiem teraz twój smutek odrzekł Kleofas. - Tak, goście zjedli całe ciasto! - powiedziała myszka i dodała: - Nie martw się misiu, zrobię dla ciebie deser! - Ojej! - ucieszył się miś i wypił łyk soku. - Jesteś taka dobra, dziękuję! - Wiem, że lubisz owoce, dlatego przygotuję coś, co na pewno tobie zasmakuje - powiedziała Zuza i puściła rezolutnie oczko do swego kosmatego przyjaciela. Kleofas odpowiedział uśmiechem i oznajmił: - To ja teraz pobawię się piłką. Taka ładna dziś pogoda! - Dobrze - zgodziła się myszka. - Tylko nie odchodź zbyt daleko! - W porządku, myszko - kiwnął głową miś. - Nie martw się o mnie. Na pewno się nie zgubię! - Przyjdź na deser za pół godzinki, bo będzie już gotowy! - przypomniała Zuza. - Tak, tak... - powiedział Kleofas. - O wszystkim pamiętam. To pa! pa! maleńka! Zuza pożegnała misia i rozeszli się każde w swoją stronę. Violetta Lesiak

Bartosz Myszkowski ze Środy Wlkp. (lat 7) Drodzy Czytelnicy, W pierwszym numerze „Inspiracji” ogłosiliśmy konkurs dla dzieci, związany z bezpiecznym zachowaniem się. W odpowiedzi wpłynęło bardzo dużo prac. Wszystkim dzieciom serdecznie dziękujemy za cudowne pomysły i zaangażowanie. Komisja konkursowa wybrała trzy prace: I miejsce – Bartosz Myszkowski ze Środy Wlkp. (lat 7), II miejsce – Stasia Tomczak ze Środy Wlkp. (lat 7), III miejsce – Witold Dębicki z Nekli (lat 5). Gratulujemy!! Nagrody będą czekały do odbioru w oddziałach SKOK im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego (w Środzie Wlkp. i Wrześni). MiŚ

Stasia Tomczak ze Środy Wlkp. (lat 7)

Zapraszamy do wzięcia udziału w nowym konkursie plastycznym na postać Misia Kleofasa. Prace w dowolnej technice można składać w naszych oddziałach do 31 stycznia 2013 r. Najciekawsze wizerunki naszego bohatera nagrodzimy niespodziankami. MiŚ Witold Dębicki z Nekli (lat 5)


12 INFORMUJEMY

www.skokwyszynski.pl

Kuchenne inspiracje

Piernikowe świąteczne szaleństwo

Pokoloruj!

„Kącik Malucha”

To urocze ciasteczko daje o sobie znać, kiedy już pierwszy śnieg na ulicach. Zapach cynamonu, imbiru, a czasem i goździków, kardamonu, czy gałki muszkatołowej skusi każdego łasucha. Słowo „piernik” pochodzi od staropolskiego słowa pierny, czyli pieprzny. Pierniki występują zwykle w formie mniejszych i większych ciastek, często polewanych po wierzchu czekoladą. Piernik to tradycyjne ciasto miast hanzeatyckich, będące swoistym symbolem ich powodzenia oraz szerokich kontaktów ze światem. Pierwotnie było wielkim luksusem, ze względu na koszty importu przypraw korzennych i bakalii. Tradycja ich wypieku przetrwała w Bremie, Monachium, Norymberdze, Amsterdamie, Liège, Ostendzie i Kłajpedzie, a z polskich miast w Gdańsku i Toruniu. W Toruniu wypiekano już w XVII wieku słynne katarzynki, jakościowo porównywane ze znanymi w całej Europie piernikami norymberskimi. W niemieckim Szczecinie pieczono Stettiner Peperkoken. W Czechach miastem piernika są Pardubice, koło których znajduje się muzeum „Chatka z piernika” w Rábach. Jako towar eksportowy, wysyłany w odległe miejsca, piernik został tak pomyślany, aby przetrwać długie podróże lądowe. Swoją trwałość zawdzięcza z jednej strony dużemu udziałowi przypraw korzennych, a z drugiej swojej twardości i suchości. W zimnym i suchym miejscu daje się przechowywać nawet przez kilka

miesięcy. W Polsce piernik przyjął się w połowie XVIII wieku i był, podobnie jak w innych krajach, symbolem dobrobytu i wysokiego statusu społecznego. Źródło: wikipedia.pl

Pierniczki Składniki: • 2 szklanki mąki • 2 łyżki miodu • 3/4 szklanki cukru • 1 i 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej • 1/2 torebki przyprawy piernikowej • 1 łyżka masła • 1 jajko (+ dodatkowo 1 jajko do posmarowania) • około 1/3 szklanki lekko ciepłego mleka

Przygotowanie: • Mąkę należy przesiać a następnie wlać do niej gorący miód i wymieszać, następnie dodać kolejno cukier, sodę, przyprawy, masło i jedno jajko. • Dolewając stopniowo (po 1 łyżce) mleka zagniatamy ciasto, aż będzie średnio twarde i gęste.

Wyrabiamy, aż będzie gładkie. • Na posypanej delikatnie mąką stolnicy należy rozwałkować ciasto i wykrawać ciasteczka – przed włożeniem do piekarnika smarujemy je rozmąconym jajkiem. • Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 12-15 minut. Pierniczki po upieczeniu a jeszcze przed udekorowaniem najlepiej przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku do momentu, kiedy zmiękną. MiŚ

Renifer Niko ratuje brata Ciekawy i bystry Niko to najsympatyczniejszy reniferek świata i pomocnik Eskadry Świętego Mikołaja.

Wydawca: SKOK im. Kard. Stefana Wyszyńskiego, 62-300 Września, ul. Kościelna 19, tel. 61 437 49 00, e-mail: redakcja@skokwyszynski.pl redaktor naczelny: Marek Rosiński redaktor prowadzący: Karol Nowak korekta: Ewa Hoffmann-Skibińska projekt graficzny i DTP: VIA STUDIO Radosław Karbowiak zdjęcia: SKOK im. St. Kard. Wyszyńskiego, Stowarzyszenie Pro Bono Familiae, ZSZ nr 2 we Wrześni, MiŚ, Jerzy Jasiński, Sylwia Mielcarek, Radosław Karbowiak nakład: 5000 egz. druk: Polskapresse Sp. z o. o., ul. Domaniewska 41, 02-672 Warszawa

W pierwszej części komedii „Renifer Niko ratuje Święta” nasz bohater poznał swojego tatę, pokrzyżował plany niecnym sabotażystom Świąt Bożego Narodzenia i rozbawił niemalże do łez prawie półmilionową widownię polskich kin. Tym razem producenci filmu stawiają przed Niko trudne zadanie. W jego domu pojawił się młodszy braciszek, który sprawia bohaterowi mnóstwo problemów. Jednak kiedy mały reniferek zaginie, dzielny Niko stanie na czele wyprawy ratunkowej, mając do pomocy przyjaciół – wiewióra Juliana i łasicę Wilmę. W polskiej obsadzie dubbingowej między innymi: Artur Andrus, Stanisław Tym, Katarzyna Pakosińska, Anna Dereszowska, Jarosław Boberek oraz Marcin Prokop. Zapraszamy do kin! MiŚ Reżyseria: Kari Juusonen, Jorgen Lerdam animacja/przygodowy Finlandia, 2012

„Kącik Malucha”


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.