Regionalny Informator Rolniczy - RIR 2015-11

Page 1

2015 LISTOPAD/GRUDZIEŃ

RIR

Rok wielkiego buntu 38    Kalendarium imprez 14

regionalny informator rolniczy p a r t n e r z y

d o d a t k u

Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

TEMAT NUMERU

ZANIM MLEKO NAS ZALEJE Kryzys w produkcji mleka i chowie bydła strony 10 i 22

Nowy piec w kruszwickiej cukrowni Ziemia droższa od złota

8 16


1466815BDBHA


1034815BDBHA


4

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

Dobre, bo polskie Renata Napierkowska REDAKTOR WYDANIA

W numerze Długa droga polskiego jabłka � ����������������������������������� 6 Świeży płomień w cukrowni � ������������������������������������ 8 Zanim mleko nas zaleje � ����������������������������������������������� 10 Maszyny w zimowym śnie � �������������������������������������� 12

Nie ma dziś chyba takiej dziedziny produkcji rolniczej, gdzie nie słychać narzekań na sytuację panującą na rynku. W wielu przypadkach jest to efekt narzucanych przez Unię Europejską ograniczeń. Unia stosuje bowiem politykę kija i marchewki. Z jednej strony są dopłaty, a z drugiej kary. Polski rynek zalewany jest przez produkty pochodzące z innych państw. Tak jest chociażby z wieprzowiną, która - choć znacznie gorszej jakości od naszej rodzimej - masowo sprowadzana jest do naszego kraju. To samo dotyczy cukru, którego sami jesteśmy w stanie tyle wyprodukować, by zaspokoić nie tylko polski, ale i europejski rynek. Dorodne rodzime owoce leżą w chłodniach, gdy tymczasem w sklepach oferuje się zagraniczne jabłka, naszpikowane pestycydami. Jedynie polskie gęsi z Kołudy Wielkiej potrafiły się jak dotąd obronić i robią karierę nie tylko w Polsce, ale i za granicą, bo nasze ptactwo gości na światowych stołach i uchodzi za prawdziwy rarytas, a na puchowych poduszkach i kołdrach wylegują się zapracowani Japończycy. Obawiam się jednak, że ten popyt będzie trwał dopóki unijni decydenci nie zorientują się, jaki to świetny interes można zrobić na gęsinie. Przy okazji chciałabym zaapelować do polskich rolników, by wykazali się patriotyzmem i nie odchodzili od polskich gatunków i ras, bo nie dość, że nasze są zdrowsze i lepszej jakości, to jak zaczniemy produkować to samo, co w całej Europie, to już nikt niczego od nas nie kupi.

Kalendarium imprez �������������������������������������������������������� 14 Ziemia dziś droższa od złota ���������������������������������� 16 Rzepak nadal się opłaca? � ������������������������������������������ 20 Blaski i cienie hodowli zwierząt � ���������������������� 22 Zimą susza niestraszna � ���������������������������������������������� 26 Docenieni za smak ������������������������������������������������������������ 29 Ryba musi wędrować ����������������������������������������������������� 30 Gęsina nie tylko od święta ��������������������������������������� 34 Rok wielkiego buntu �������������������������������������������������������� 38

WYDAWCA: EXPRESS MEDIA sp. z o.o., Bydgoszcz, ul. Warszawska 13, tel. 52 32 60 733  PREZES ZARZĄDU: dr Tomasz Wojciekiewicz  REDAKTOR NACZELNY: Artur Szczepański DYREKTOR SPRZEDAŻY: Adrian Basa  REDAKTOR PROWADZĄCY: Renata Napierkowska, r.napierkowska@expressmedia.pl, tel. 52 35 51 651 TEKSTY: Tomasz Skory, Renata Napierkowska, Kamil Pik  PROJEKT: szokstudio.pl  SKŁAD: [MUISTO] Radosław Maciejewski SPRZEDAŻ: Agata Zielińska, a.zielinska@expressmedia.pl, tel. 52 32 60 740, Michał Kopeć, m.kopec@nowosci.com.pl, tel. 56 61 18 156 NASZE ODDZIAŁY: Express Inowrocławski, ul. Kr. Jadwigi 42, INOWROCŁAW, tel. 52 355 16 51 | Nowości Brodnica, ul. Przykop 49, BRODNICA, tel. 56 498 46 36 Nowości Grudziądzkie, ul. Wybickiego 38, GRUDZIĄDZ, tel. 56 465 92 64 CP Jesteś zainteresowany kupnem treści lub zdjęć? Skontaktuj się z naszym handlowcem: Piotr Król, tel. 603 076 449, p.krol@expressmedia.pl UWAGA: Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów, zastrzega sobie prawo do ich skracania i zmiany tytułów. Za treść ogłoszeń odpowiada zleceniodawca.

ZNAJDZIESZ NAS NA: www.rir.info.pl www.fb.com/RegionalnyInformatorRolniczy


1546015BDBHA


6

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Długa droga polskiego jabłka - Mimo wprowadzenia rosyjskiego embarga, nie zmarnowaliśmy ani jednej sztuki polskiego jabłka, otworzyliśmy rynki zbytu w nowych krajach, m.in. w Wietnamie - zapewniał przed wyborami szef PSL Janusz Piechociński. TEKST: Renata Napierkowska

W

icepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński podczas spotkania z sadownikami podkreślił, że Polska jest liderem światowego eksportu jabłek i wyprzedziła w tym obszarze Chiny, a polskie sadownictwo osiągnęło wielki sukces, zdobywając nowe rynki. Przypomniał też, że przez decyzję Rosji o wprowadzeniu embarga w 2014 roku na produkty żywnościowe pod znakiem zapytania stanęły zeszłoroczne, rekordowe zbiory jabłek, a mimo to nie zmarnowała się ani jedna sztuka tego owocu.

Nowe rynki - Najważniejsze dla sytuacji sadowników jest to, że dla Polski otworzyło się kilkanaście nowych rynków. 10 października został otwarty na polskie jabłka - i nie tylko - rynek wietnamski. Jest więc polskie jabłko w Indiach, jest w Singapurze, jest w Arabii Saudyjskiej i w Emiratach; za chwilę będzie w Iranie, jest w Kanadzie, za chwilę będzie w Stanach Zjednoczonych. Przedsiębiorczość sadownicza, grupy producenckie pokazały klasę. Zagospodarowaliśmy każdą tonę polskiego jabłka - zapewniał Janusz Piechociński. Okazuje się jednak, że sytuacja polskich sadowników nie przedstawia się aż tak optymistycznie, a droga do nowych rynków zbytu jest jeszcze bardzo długa. W tym roku produkcja jabłek była nieco niższa, niż w poprzednim sezonie na skutek suszy jednak i tak plony,

zdaniem producentów, są dobre, choć część sadów nadaje się jedynie do likwidacji, bo drzewa uschły. - Wysyłamy jabłka do Europy Zachodniej i Północnej: Francji, Hiszpanii, Niemiec i Skandynawii. Mamy też klientów w Afryce, ale tam nie są sprzedawane duże ilości i trzeba mieć specjalne, określone odmiany. Koszty produkcji w tym roku na skutek suszy były wyższe, a plony niższe. Owoce są nieco gorszej jakości na skutek suszy. Jeśli chodzi o rynki, o których mówił minister Janusz Piechociński, to my również jako grupa producencka uczestniczymy w tym programie. Żeby jednak do Wietnamu, Kanady, Indii czy Stanów Zjednoczonych wysyłać duże partie jabłek, potrzeba czasu twierdzi Paweł Pączka, prezes Zarządu Grupy Producenckiej Owoców „Galster” z Wierzchucic w gminie Sicienko, która zrzesza dwudziestu plantatorów.

W Polsce uprawiane są masowo inne odmiany niż te znane na całym świecie. Dlatego jest problem ze zbytem.

W Polsce uprawiane są masowo inne odmiany niż te znane na całym świecie. Dlatego jest problem ze zbytem. Sadownicy powoli wprowadzają nowe odmiany, jednak to także wymaga czasu i powoduje niemałe koszty.

Skąd ta cena Polscy konsumenci zastanawiają się natomiast, dlaczego jabłka są tak drogie, skoro mamy ich nadprodukcję. Często kilogram jabłek kosztuje w sklepie więcej niż na przykład bananów, które żeby trafić na polski rynek musiały przebyć długą drogę. Przeciętnie za kilogram jabłek trzeba zapłacić minimum 3 złote. Ponadto w marketach pojawiają się jabłka pochodzące z zagranicznych plantacji, których kilogram kosztuje od 6 do 7 złotych. - My producenci tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu na ceny jabłek w sprzedaży detalicznej. Handel realizuje swoje marże. Nie popieram nakładania tak wysokiej marży, bo ma to wpływ na zbyt. Producenci za najlepszej jakości jabłka bardzo dobrych odmian otrzymują maksymalnie 1,50 złotego, reszta to marża narzucona przez handlowców. Jeśli chodzi o owoce sprowadzane z zagranicy to też nie mamy na to wpływu. Mogę jedynie zapewnić, że my jesteśmy w stanie zapewnić o wiele lepszej jakości towar za o wiele niższą cenę. Dwa złote za kilogram to dobra cena - zapewnia Paweł Pączka, prezes Zarządu Grupy Producenckiej Owoców „Galster” .CP


1490915BDBRA


8

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Świeży płomień

w cukrowni

K

ampania buraczana rozpoczęła się w pierwszej dekadzie października, a jej zakończenie planowane jest na drugą i trzecią dekadę grudnia. We wszystkich siedmiu oddziałach KSC planowany jest skup blisko 4 mln ton buraków od ponad 15 tys. plantatorów. Produkcja cukru planowana jest na poziomie ok. 580 tys. ton. Tuż przed rozpoczęciem tegorocznej kampanii kruszwicka cukrowania wzbogaciła się o nowe urządzenie: piec wapienny.

Zwiększenie produkcji - Budowa pieca w Cukrowni Kruszwica ma bezpośredni związek z planowanym przez spółkę zwiększeniem produkcji cukru - informuje rzecznik prasowy Krajowej Spółki Cukrowej Magdalena Bożko. Nowy piec wapienniczy o pojemności 300 metrów sześciennych rozwiąże dotychczasowy problem deficytu wapna palonego dla obecnego przerobu dobowego buraków na poziomie 8800-9000 ton, jak również zapewnieni wymaganą ilości wapna palonego oraz gazu saturacyjnego, czyli CO2, przy docelowym przerobie dobowym buraków na poziomie ok. 12 tys. ton. Wieloletni plan inwestycji zakłada rozbudowę Cukrowni Kruszwica i osiągnięcie docelowo możliwości przerobowych na poziomie 12 tys. ton na dobę – dodaje rzeczniczka. Nowoczesne urządzenie poz woli na wcześniejsze rozwiązanie problemu deficytu wapna palonego oraz związanych z tym kosztów jego transportu z Cukrowni Dobrzelin oraz Cukrowni Nakło. Umożliwi również podniesienie efektywności produk-

cji poprzez obniżenie zużycia kamienia wapiennego oraz koksu.

Strefy wypału W piecu wapienniczym wyróżnia się trzy główne strefy wypału wapna: - strefę podgrzewania - znajdującą się w górnej części pieca, gdzie następuje podgrzanie mieszaniny kamienia i koksu gazem (CO2) unoszącymi się z dołu pieca. W dolnej części strefy podgrzewania gaz ma temperaturę 900oC, a w górnej 65oC. Pozwala to podgrzać kamień i koks do temperatury 800oC;

Nowoczesne urządzenie pozwoli na wcześniejsze rozwiązanie problemu deficytu wapna palonego oraz związanych z tym kosztów jego transportu z Cukrowni Dobrzelin oraz Cukrowni Nakło.

- strefę wypału – znajdującą się w środkowej części pieca, w której następuje spalanie koksu i rozkład węglanu wapnia zawartego w kamieniu. W strefie tej panuje najwyższa temperatura tj. 1150oC;

Od niedawna kruszwicka cukrownia dysponuje nowoczesnym piecem wapiennym. Inwestycja kosztowała 7 milionów złotych, a w uroczystym odpaleniu nowego urządzenia uczestniczyli przedstawiciele poprzedniego rządu i władze samorządowe. TEKST: Renata Napierkowska

- strefę chłodzenia - znajdującą się poniżej strefy wypału, w której zachodzi końcowy rozkład kamienia wapiennego oraz podgrzewanie powietrza wlotowego. Dzięki temu możliwe jest obniżenie temperatury wypalonego wapna do poziomu ok. 100oC. Wypalone i ochłodzone wapno jest następnie kierowane do lasownicy, w której produkowane jest z niego mleko wapienne. Zarówno mleko wapienne, jak i produkowany w piecu gaz w postaci CO2, wykorzystywane są w procesie oczyszczania soków, odpowiednio w procesie defekacji i saturacji.

Ambitne plany W uroczystym odpaleniu pieca uczestniczyli przedstawiciele spółki oraz, m.in. ówczesny wiceminister skarbu państwa Cezary Gabryjączyk oraz samorządowcy z powiatu inowrocławskiego: wicemarszałek Dariusz Kurzawa, starosta Tadeusz Majewski, wiceprzewodniczący sejmiku Adam Banaszak i wiceburmistrz Kruszwicy Mikołaj Bogdanowicz. - We wszystkich siedmiu oddziałach KSC SA planujemy skupić blisko 4 mln ton buraków od ponad 15 tys. plantatorów. Produkcja cukru planowana jest na poziomie ok. 580 tys. ton. - powiedział podczas inauguracji Marek Spuz vel Szpos, prezes Zarządu Krajowej Spółki Cukrowej SA. Inwestycja w nowy piec wapienny rozpoczęła się w styczniu tego roku i kosztowała 7 mln złotych. - Nowy piec rozpoczyna swoją pracę w kampanii cukrowniczej, w trakcie której zakład planuje skup surowca na poziomie 650 tys. ton od około 3 tys. plantatorów. Prognozowana produkcja cukru wynosi u nas


- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

WARTO WIEDZIEĆ Parametry nowego pieca w Cukrowni Kruszwica: ok. 100 tys. ton - poinformował Lech Sobecki, dyrektor kruszwickiego zakładu.

Inwestycje w cukrowniach W ciągu ostaniach pięciu lat Krajowa Spółka Cukrowa SA, na inwestycje we wszystkich swoich oddziałach i centrali, przeznaczyła ponad 550 mln zł. Wszystkie zadania inwestycyjne realizowane były z myślą o podnoszeniu efektywności procesu produkcji poprzez rozwój spółki w obszarze techniczno-technologicznym, jak również w pozostałych obszarach: surowcowym, magazynowania i pakowania oraz ochrony środowiska. - Stawiamy na jakość produktu i efektywność produkcji. Do tej pory, dzięki prowadzonym inwestycjom, w ciągu ostatnich pięciu lat możliwe było zwiększenie ilości przerabianych buraków w ciągu roku o ok. 35 procent. Średni dobowy przerób buraków zwiększył się o 23 proc. z 5855 t/dobę do 7177 t/dobę. Obecnie wszystkie oddziały Krajowej Spółki Cukrowej SA przerabiają średnio ponad 50 tys. ton buraków /dobę - szacuje Magdalena Bożko. - We wszystkich oddziałach KSC SA przeprowadzono modernizacje gospodarek cieplnych, w tym kupiono aparaty wyparne oraz wymienniki ciepła. Przeprowadzono modernizację kotłowni technologicznych, w ramach której to w Cukrowni Kluczewo zbudowano nowy kocioł o wydajności pary 50 ton/h i przeprowadzono kapitalny remont kotłów w Cukrowni Malbork. Jako uzupełnienie dodam, że Cukrownia Krasnystaw, Cukrownia Kruszwica i Cukrownia Werbkowice wyposażone są w wysoko sprawne jednostki kotłowe, które nie wymagają modernizacji - dodaje nasza rozmówczyni. Dzięki inwestycjom prowadzonym w obszarze elektrociepłowni, gospodarki cieplnej,

gotowania i wirowania cukrzyc, zużycie energii cieplnej ogółem spadło średnio z 280 kWh/ts na 218 kWh/ts, co stanowi 22 procent oszczędności w zużyciu miału węglowego. Oprócz tego spadło zużycie energii elektrycznej średnio z 24,2 kWh/ts na 20,8 kWh/ts, co stanowi 14 procent oszczędności. We wszystkich oddziałach KSC SA przeprowadzono również modernizacje stacji gotowania cukrzyc. W ramach tych działań zamontowano cztery warniki pionowe do ciągłego gotowania cukrzycy B. Oprócz tego wszystkie mieszadła warników periodycznych wyposażono w nowe napędy większej mocy i dodatkowo w układy sterowania falownikowego. Realizacja przedmiotowych zadań zapewniła stabilną rytmikę pracy produktowni we wszystkich cukrowniach, obniżono jednostkowe zużycie ciepła ogólnego, a w efekcie zmniejszono koszt z tytułu zużycia węgla kamiennego oraz emisji CO2. Kupiono również siedem wirówek cukrzycy A (Cukrownia Kluczewo – 4 szt., Cukrownia Kruszwica 1 szt. i Cukrownia Werbkowice 2 szt.), dwie wirówki cukrzycy B, po jednej dla Cukrowni Werbkowice i Cukrowni Malbork oraz dwie wirówki cukrzycy C, po jednej również dla Cukrowni Werbkowice i Cukrowni Malbork. Dostosowano wydajności stacji wirowania cukrzyc do wymaganych zdolności produkcyjnych cukrowni, uzyskano optymalną jakość produkowanego cukru oraz mączki II i III oraz zmniejszono zapotrzebowanie energii cieplnej w procesie technologicznym. W ramach realizacji inwestycji we wszystkich cukrowniach przeprowadzono modernizacje stacji pomp i pompowania. Kupiono ponad 250 sztuk nowoczesnych, wysoko sprawnych

- pojemność użyteczna - 300 m3 - wydajność nominalna - 180 ton (wapna/dobę), - średnica wewnętrzna - 3,85 m - wysokość części roboczej - 27,5 m - wysokość całkowita pieca - 42 m

agregatów pompowych wraz z układami sterowania falownikowego. Zmodernizowano również stacje wyżymania wysłodków, kupując w ciągu ostatnich pięciu lat sześć pras wysłodkowych wysokiego wyżęcia.

Kampania pełną parą Kampania 2015/2016 w KSC SA rozpoczęła się w pierwszej dekadzie października, a jej zakończenie planowane jest na drugą bądź trzecią dekadę grudnia 2015. Plantacje w rejonach kontraktacyjnych KSC SA są bardzo zróżnicowane. Jest to spowodowane głównie uwarunkowaniami pogodowymi w okresie wegetacji, a zwłaszcza brakiem opadów w okresie letnim. Nie bez znaczenia jest również jakość gleby. Buraki na mocniejszych glebach: pierwszej i drugiej klasy, mimo ograniczonych opadów, przetrwały okresy suszy w dość dobrym stanie. Zbiór buraków cukrowych przebiega zgodnie z zaplanowanymi harmonogramami. Warunki kopania, zwłaszcza na glebach cięższych i o niskiej wilgotności, są nieco trudniejsze niż w latach poprzednich. Najbardziej dotknięte suszą plantacje występują w rejonach kontraktacyjnych w województwach: kujawsko-pomorskim, mazowieckim oraz częściowo lubelskim. Najlepsza sytuacja jest w województwach północnych.CP

9


10

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

Zanim mleko nas zaleje

2015

Kryzys związany z produkcją mleka i chowem bydła mlecznego trwa. Minister rolnictwa - Marek Sawicki - zabiegał o zwiększenie dotacji dla producentów mleka w Unii Europejskiej. To, czy branża mleczarska otrzyma wyższe dotacje, nadal pozostaje w sferze niepewności i oczekiwań. TEKST: Renata Napierkowska

M

inister rolnictwa Marek Sawicki, krótko przed wyborami do parlamentu, brał udział w nadzwyczajnym spotkaniu ministrów rolnictwa państw Unii Europejskiej, którzy rozmawiali o pomocy dla producentów w związku z trudną sytuacją na rynku mleka i wieprzowiny w wielu krajach Unii. Jeszcze przed rozpoczęciem tego posiedzenia Marek Sawicki zabiegał u innych ministrów o wsparcie wniosku naszego kraju o pomoc dla rolników dotkniętych suszą. Przekonywał, że nie będzie łatwo o taką pomoc, zwłaszcza jeśli Komisja Europejska nie zwiększy funduszy dla rolników. Przypominał też, że komisja ma do dyspozycji duży margines funduszy, które pochodzą z kar za przekroczenie tzw. limitów kwot mleka.

Symboliczna pomoc - Gdyby Komisja Europejska użyła choć w części tylko te środki, to z pewnością mogłaby zaoferować większą pomoc - twierdził minister Marek Sawicki. Komisja Europejska zaproponowała do rozdania 300 milionów euro dla producentów mleka, a to stanowczo zbyt mało, jeśli weźmie się pod uwagę obecny kryzys i skutki suszy, które odczuli wcale w nie mniejszym stopniu od innych hodowcy bydła mlecznego. - Tych form pomocy ma być kilka i ulegają one zmianom. Wcześniej były dopłaty do powierzchni paszowej, teraz z kolei są dla hodowców do 30 krów mlecznych i do 30 opasów. Druga forma pomocy to rozłożenie na raty kar za przekroczenie kwoty mlecznej. Trzecia dotyczyła strat ponie-

sionych przez hodowców bydła mlecznego w związku z suszą, jaka dotknęła nasz kraj. Minister Sawicki obiecywał przed wyborami, że taka pomoc będzie, na razie jednak nie ma jeszcze nawet rozporządzenia w tej sprawie. Agencja Rynku Rolnego też jeszcze nie dysponuje informacjami na ten temat. Wiadomo tylko tyle, że ma to być pomoc związana z kryzysem w mleczarstwie w formie rekompensaty dla hodowców, którzy nie mogli się ubiegać o dotacje za suszę. Z tego, co mówią pracownicy agencji, będzie to jednak raczej symboliczna kwota - twierdzi Stanisław Pater, specjalista do spraw bydła w Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie.

Sceptyczni rolnicy Sceptycznie do obietnic byłego już ministra rolnictwa pochodzą też sami gospodarze, którzy przewidują, że albo w ogóle nie doczekają się dodatkowych pieniędzy, albo będą to tak znikome kwoty, że nawet w części nie pokryją strat. Według Krajowej Rady Izb Rolniczych producentom mleka należałoby dopłacić do jednego litra posiadanej w gospodarstwie kwoty mlecznej. Wcześniej jednak producent mleka powinien przedstawić dokumenty, dotyczące aktualnej produkcji i sprzedaży mleka według stanu na 1 marca tego roku. Polscy rolnicy nie są jednak jedynymi w Unii Europejskiej, którym nie udało się utrzymać w narzuconych ramach produkcji mleka. Według danych Komisji Europejskiej nadprodukcję mleka odnotowano w dwunastu krajach: Belgii, Danii, Niemczech, Hiszpanii, Włoszech, Estonii, Irlandii, Luksemburgu, Holandii, Austrii, Polsce oraz na Cyprze.CP

WARTO WIEDZIEĆ 1 października weszło w życie Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 25 września 2015 r., zmieniające rozporządzenie w sprawie realizacji przez Agencję Rynku Rolnego zadania polegającego na rozkładaniu na raty opłaty należnej od producentów mleka za przekroczenie kwot indywidualnych w roku kwotowym 2014/2015 . Zmiana dotyczy dostawców, którzy nie mogą otrzymać pomocy de minimis w rolnictwie. W takiej sytuacji Agencja Rynku Rolnego może rozłożyć na raty opłaty za przekroczenie kwot indywidualnych przy zastosowaniu oprocentowania, które nie może być w stosunku rocznym niższe niż stopa dyskontowa, stanowiąca stopę bazową ogłaszaną w komunikacie Komisji Europejskiej, powiększona o jeden punkt procentowy. W całym kraju limity produkcyjne przekroczyło ok. 63,5 tysiąca rolników, a do Agencji Rynku Rolnego wpłynęło ok. 30 tys. wniosków o rozłożenie na raty kar za przekroczenie indywidualnych kwot mlecznych. W sumie do zapłacenia jest ponad 660 mln zł z tytułu kar za nadprodukcję mleka.


Firma Jacek Dębski 1545615BDBHA

87-410 Kowalewo Pomorskie Bielsk 43 tel. (+48 56) 684-00-70 tel./fax (+48 56) 684-20-30 e-mail: biuro@jacekdebski.pl Jesteśmy autoryzowanym dealerem firm Wiedemann oraz Dieci w Województwie Kujawsko-Pomorskim. Zapewniamy serwis gwarancyjny i pogwarancyjny na terenie całego kraju, a także atrakcyjne warunki sprzedaży i finansowania

Oferujemy: - ładowarki Weidemann przegubowe oraz teleskopowe do 6 m - ładowarki Dieci teleskopowe do 21 m

W ofercie oryginalne ciągniki ki BELARUS

John Deere 6830, 225 KM, 2010r, 6851 h 2 sztuki

Massey Ferguson 6480, 160 KM, 2005r. TUR

Maschio Gaspardo MIRKA 8 rzędowa, 2014r

1545415BDBHB

Amazone UX5200, belka 24m, GPS, skrętna oś Siewnik do Kukurydzy


12

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Maszyny w zimowym śnie

Zanim pozwolimy naszym pługom i kombajnom odpocząć po sezonie, musimy wykonać jeszcze wiele czynności. Właściwe przygotowanie pozwoli uniknąć przykrych niespodzianek, gdy znów rozpoczną się prace polowe. TEKST: Tomasz Skory

Smarami należy pokryć wszelkie elementy wykonane z żeliwa lub stali, takie jak łańcuchy, zębatki, łożyska czy siłowniki


- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

N

awet najlepsza maszyna nie jest całkowicie odporna na warunki atmosferyczne. W jaki sposób przygotować sprzęt do nadchodzącej zimy? – Przede wszystkim, konserwować maszyny nie powinniśmy wyłącznie przed zimą. Wiele urządzeń wykorzystywanych jest w gospodarstwie tylko przez parę miesięcy w roku, więc im szybciej zadbamy o nie, tym lepiej. W przypadku maszyn pracujących sezonowo, takich jak prasy czy kombajny, o konserwacji powinniśmy pomyśleć zaraz po zakończonych pracach polowych - radzi Marcin Majewski z serwisu maszyn rolniczych „Raitech” Brzoza. Konserwację zaczynamy zawsze od dokładnego oczyszczenia sprzętu z błota, piasku i pyłu. Gleba chłonie bowiem intensywnie wilgoć i jej resztki na maszynach mogą być później źródłem korozji. Uwagę zwrócić należy również na pozostałości roślinne, które przyciągać mogą gryzonie, które nieraz powodują uszkodzenia instalacji oraz elementów uszczelniających. - Wszystko, co się da, najlepiej jest wyczyścić na sucho, odkurzając i wydmuchując zanieczyszczenia strumieniem powietrza, by jak najmniej wilgoci dostało się do środka. Woda dostaje się wszędzie, a w miejscach, z których nie da rady szybko wyparować, może być później przyczyną korozji - dodaje specjalista. Szczególnie należy uważać na urządzenia elektryczne, uszczelki, przekładnie, korki wlewu oleju i zbiornika paliwa, filtry oraz układ wydechowy silnika. Wprawdzie zanieczyszczenia z trudno dostępnych miejsc najłatwiej idzie usunąć myjką ciśnieniową, silny strumień może spowodować więcej szkód niż pożytku. Jeżeli już decydujemy się na spłukanie zanieczyszczeń wodą, musimy zadbać o to, by maszyna zdążyła wyschnąć, nim wstawimy ją do garażu.

Ochronne smarowanie Po oczyszczeniu urządzeń powinniśmy skontrolować stan powłok malarskich, by jak najszybciej pozbyć się ognisk korozji. Szczególną uwagę należy poświęcić cienkim blachom, które są bardziej podatne na rdzewienie. Zauważoną rdzę usuwamy za pomocą szczotki, papieru ściernego lub ręcznej szlifierki, a po pozbyciu się skorodowanej warstwy, pokrywamy daną powierzchnię farbą podkładową, a następnie farbą antykorozyjną. - Jeśli maszyna nie zimuje pod dachem, powinniśmy zabezpieczyć ją powłoką silikonową. Połączenia gwintowe pryskamy sprayem antykorozyjnym, zawiasy możemy przesmarować zwykłym smarem, a na duże osłony stosujemy środek konserwujący. Tylko nie używajmy w tym celu ropy lub oleju, bo później bardzo trudno jest to spłukać - podkreśla Marcin Majewski. Stare oleje nie tylko są szkodliwe dla środowiska, ale przez zawarte w nich agresywne substancje mogą wywołać efekt odwrotny

od pożądanego i przyspieszyć korozję metalu. Powszechnie uważa się, że do najskuteczniejszych środków ochronnych należą preparaty oparte na bazie wosków mineralnych. Smarami należy pokryć wszelkie elementy wykonane z żeliwa lub stali, takie jak łańcuchy, zębatki, łożyska czy siłowniki. Łańcuchy przed konserwacją powinniśmy zdjąć, wymyć w nafcie lub gorącej wodzie i dokładnie wysuszyć. Jeżeli maszyny będą garażowane, łańcuchy można założyć z powrotem na koła przekładni, w przeciwnym wypadku warto owinąć je papierem i schować w zamkniętym pomieszczeniu.

Pamiętajmy o płynach - Zanim wstawimy maszynę do garażu, powinniśmy uzupełnić wszystkie płyny, nalewamy paliwo do pełna i dodajemy środek zimowy. Uniemożliwi to dostawanie się wody do zbiornika i ochroni jego metalowe części przed korozją - słyszymy w serwisie.

Konserwację zaczynamy zawsze od dokładnego oczyszczenia sprzętu z błota, piasku i pyłu. Gleba chłonie bowiem intensywnie wilgoć i jej resztki na maszynach mogą być później źródłem korozji.

W silnikach wymieniamy olej, sprawdzamy stan i poziom zamarzania płynu chłodniczego, który uzupełniamy lub wymieniamy na świeży, uzupełniamy też olej w skrzyniach przekładniowych i układach hydraulicznych. W skrzyniach, które były intensywnie użytkowane, należy wymienić go całkowicie, w tych rzadziej wykorzystywanych wystarczy uzupełnić go do wymaganego poziomu i zabezpieczyć przed dostawaniem się wody. Tak przygotowaną maszynę chowamy pod dach, a najlepiej do zamkniętego pomieszczenia, z utwardzonym podłożem, które zabezpiecza urządzenia przed wilgocią w postaci opadów deszczu i śniegu. Producenci zalecają, by ustawiać maszyny na drewnianych klockach

i podpórkach, i podnieść je odrobinę do góry, co odciąża opony i daje przez zimę odpocząć ogumieniu. Przy braku odpowiedniej ilości miejsca w pomieszczeniach zamkniętych, na otwartym terenie pozostawiamy tylko te z urządzeń, które są najmniej skomplikowane i są najbardziej odporne na działanie czynników zewnętrznych. Jeżeli pozostawiamy maszyny rolnicze na otwartym terenie, zadbajmy o to, by były one ustawione na utwardzonym podłożu z odpowiednim spadkiem, który będzie ułatwiał spływ wody opadowej. Żadne z urządzeń nie powinno stać w wodzie lub śniegu. Częściowym rozwiązaniem jest przykrycie maszyny plandeką, ale brak wentylacji i możliwości odparowania wody, która dostanie się pod plandekę parując z podłoża, też może zwiększyć ryzyko korozji. Od czasu do czasu, w słoneczne dni, warto więc zdjąć plandekę i przewietrzyć maszynę.

Regularna kontrola Maszyny typu pługi i brony wystarczy przed zimą umyć i zakonserwować, ale wszystkie bardziej skomplikowane urządzenia powinny być poddane zawczasu przeglądowi technicznemu, który pozwoli wykryć usterki, jakie mogły się pojawić w trakcie minionego sezonu. Im szybciej zdecydujemy się za to zabrać, tym większe prawdopodobieństwo, że uda nam się naprawić defekt niższym kosztem. - Bez względu na to, w jakim miejscu przechowujemy nasze maszyny przez zimę, raz w tygodniu powinniśmy kontrolować, czy nie pojawiły się nigdzie wycieki lub do środka nie dostały się myszy, a raz w miesiącu uruchomić silnik i klimatyzację na 15-30 minut, by podnieść temperaturę oleju. Warto kontrolować też poziom naładowania akumulatora, by nie dopuścić do jego rozładowania. Wiedząc, że nie będziemy korzystać z wybranych maszyn aż do wiosny, możemy również wymontować. Przed tym jak schowamy w magazynie, musimy sprawdzić poziom elektrolitu oraz napięcie. Pamiętajmy, że akumulator przechowujemy w suchym, ciepłym pomieszczeniu, zawsze w stanie pełnego naładowania i ładujemy go przynajmniej raz na trzy miesiące, by uniknąć uszkodzenia płyt. Zaciski i klemy na czas magazynowania można oczyścić ciepłą wodą i posmarować wazeliną. - Ciągniki pracują przez cały rok, dlatego powinniśmy dbać o nie regularnie – podkreśla Marcin Majewski. - Najgroźniejsza dla nich jest praca z chemią i nawozami. Gdy rolnik opryskuje pole, zawsze coś dostanie się na metalowe części ciągnika i jeśli tego się szybko nie zmyje, to może dojść do korozji. Wiele osób pracuje jednak od rana do wieczora i wieczorem zwyczajnie nie ma ochoty czyścić jeszcze maszyn, zwłaszcza, że znów będzie pracować na nich następnego dnia. W rezultacie zdarza się później, że przychodzą do nas klienci z zepsutymi maszynami i po oględzinach okazuje się, że jest to wina korozji.CP

13


- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Olimpiada dla rolnika

kiedy lokalizacja

3 grudnia, godz. 10 KPODR w Przysieku

3 grudnia w oddziale ODR w Przysieku odbędzie się drugi etap wojewódzki XXV Olimpiady Wiedzy Rolniczej. Organizacja rozgrywki finałowej według następującego systemu: eliminacje testowe dla wszystkich zwycięzców powiatowych (test 30 min. zestawy będą zawierały pytania z zakresu rolnictwa); wyłonienie 5 najlepszych (jeżeli zajdzie taka potrzeba dogrywka testowa lub ustna); finał ustny uczestniczy 5 rolników, którzy otrzymali najwięcej punktów w teście. Każdy z uczestników odpowiada na minimum

5 pytań (losowanie zestawów, w których co najmniej dwa pytania będą praktyczne). O kolejności laureatów decyduje liczba punktów uzyskanych w pytaniach. Przy takiej samej punktacji przewidziana jest dogrywka do skutku, w seriach po jednym lub więcej pytań (o ilości pytań decyduje komisja). Pytania na dogrywkę wybierane są przez rolnika z zestawu pytań z różnych dziedzin wiedzy rolniczej. Laureaci otrzymają nagrody, uczestnicy dojeżdżają na własny koszt.

Świąteczny Jarmark w Gniewkowie

fot. Jacek Smarz

14

kiedy lokalizacja

5 grudnia, od godz. 9 Gniewkowo

W sobotę, 5 grudnia, na Rynku w Gniewkowie w powiecie i no w ro c ł a w s k i m zo s t a n i e zorganizowany XXVI Jarmark Gniewkowski. Będzie to impreza handlowa, typowo związana z Bożym Narodzeniem, połączona z konkursami o tej tematyce. Urząd Miejski w Gniewkowie, jako główny organizator kiermaszu, zaprasza wystawców, którzy mają do zaoferowania ciekawe artykuły. Zgodnie z ideą świątecznego jarmarku, w szczególności mile widziani są sprze-

dawcy artykułów dekoracyjnych i domowych wyrobów spożywczych jak: wędliny, ciastka, sałatki, przetwory owocowe, pieczywo, wina, nalewki i miody. Formularze zgłoszeniowe oraz regulamin imprezy dostępne są na stronie internetowej: www.gniewkowo.com.pl, na profilu FB Urzędu Miejskiego w Gniewkowie oraz w siedzibie organizatora (pok. nr 14). Wystawcy mogą zgłaszać swój udziału w imprezie do 27 listopada. Udział w Jarmarku Gniewkowskim jest bezpłatny.


- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

Konferencja dla hodowców bydła „Poprawa konkurencyjności gospodarstw mlecznych - żywienie, dobrostan i profilaktyka chorób bydła” - to tematy, które będą poruszane na konferencji w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Odbędzie się ona 9 grudnia o godzinie 10 w budynku 1C. Spotkanie otworzą dyrektor KPOSR Roman Sass oraz prezydent KPZHB Piotr Depta. W programie m.in. : raport na temat nowych wymogów OSN, który przedstawi Natalia Narewska, specjalista ds. OSN, KPODR w Minikowie; o sytuacji na rynku mleka w Polsce, UE i na świecie mówić będzie Stanisław Pater, specjalista ds. bydła, KPODR w Minikowie; problem

pielęgnacji wymienia w laktacji i zasuszeniu krów mlecznych przedstawią dr n. wet. Wiesław Niewitecki i Boehringer Ingelheim z Bydgoszczy; wykład nt. doświadczenia Sano Agrar Institut w żywieniu krów wysoko wydajnych wygłosi dr Ryszard Kujawiak; o akademii genomowej opowie Łukasz Urbański z Bydgoszczy, a tematykę lucerny – lucerna z trawami i koniczynami – najlepsza alternatywa zaprezentuje prof. dr hab. Roman Łyszczarz z UTP w Bydgoszczy. Organizatorzy proszą o potwierdzenie udziału w konferencji do 4 grudnia telefonicznie (SMS) 723-692-551 lub e-mailowo: stanislaw.pater@ kpodr.pl.

kiedy

9 grudnia, godz. 10

lokalizacja

KPODR w  Minikowie

kiedy

12 grudnia, godz. 10-15

lokalizacja

KPODR w Przysieku

Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego Oddział w Przysieku zaprasza do udziału w Jarmarku Adwentowym, który odbędzie się w siedzibie oddziału w sobotę 12 grudnia, w godz. od 10 do 15. Celem jarmarku jest zachowanie tradycji kulturowych związanych z okresem adwentu i świąt Bożego Narodzenia oraz promowanie produktów rolnictwa ekologicznego, regionalnych potraw, rzemiosła i rękodzieła. W ramach Jarmarku Adwentowego odbędą się kiermasze produktów pochodzących

z gospodarstw ekologicznych, produktów regionalnych i lokalnych, wyrobów rękodzieła ludowego i artystycznego oraz pokazy wykonywania dekoracji świątecznych. Organizatorzy zapraszają handlowców, twórców ludowych, rzemieślników i rękodzielników, rolników i przetwórców ekologicznych, gospodynie i koła gospodyń wiejskich do zgłaszania swojego uczestnictwa w przedświątecznym kiermaszu. Karty zgłoszenia do pobrania na stronie: www.kpodr.pl. Wstęp wolny.

fot. Tomasz Czachorowski

Konkurs Szopek Bożonarodzeniowych

15


16

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Ziemia dziś droższa od złota W niektórych rejonach naszego województwa za hektar gruntów rolnych nabywcy płacą rekordowe sumy, nawet ponad 100 tysięcy złotych! Średnia cena w Kujawsko-Pomorskiem za hektar ziemi pierwszej klasy waha się w granicach 65-67 tysięcy złotych. TEKST: Renata Napierkowska

N

a rynku handlu ziemią ceny rosną w zastraszającym tempie. Jeszcze niedawno na prowadzeniu pod względem wartości ziemi rolnej prym wiodło Mazowsze. Teraz wyprzedziło je nasze województwo. Obok Opolskiego i Wielkopolski znajdujemy się pod tym względem w ścisłej czołówce.

Bajońskie sumy Nabywcy od kilku lat za grunty rolne płacą bajońskie sumy, a ostatnio ceny za ziemię jeszcze drastycznie wzrosły. W naszym województwie najdroższa ziemia jest na Kujawach, i to nie tylko dlatego, że występują tam czarnoziemy, czyli żyzne gleby tzw. pszenno-buraczane, które gwarantują dobre urodzaje, nawet najbardziej wymagających roślin. - Wzrost cen ziemi utrzymuje się w całym kraju, jednak u nas ceny szaleją. Jednym udaje się kupić hektar za 70 tysięcy złotych, inni płacą po ponad 100 tysięcy, jeśli im bardzo

na zakupie zależy. Nie zawsze cena wiąże się z jakością gruntów, wpływ ma chłonność rynku. W naszym regionie, szczególnie w powiatach inowrocławskim, radziejowskim i włocławskim powstało wiele grup producenckich, które zajmują się uprawą warzyw. Jak ktoś na szeroką skalę uprawia warzywa, to za hektar zapłaci niemal każdą cenę. Pamiętam, że jeszcze dwa lata temu hektar można było kupić za 48-50 tysięcy złotych. Teraz już nikt za taką kwotę ziemi nie sprzeda. Ceny podbijają też rozmaici inwestorzy, którzy po zakupie odrolniają grunty - twierdzi Jan Łuczak, właściciel gospodarstwa w podinowrocławskim Jacewie, zajmujący się uprawą warzyw i produkcją nasienną.

Najpewniejsza lokata Wielu gospodarzy, zamiast lokować pieniądze w bankach, kupuje ziemię, bo jak mówią, to najpewniejsza lokata, która nigdy nie traci na wartości. Eksperci przewidują jednak, że hossa na ziemię niebawem może się skończyć i jej ceny zaczną spadać. Wpłynąć na wartość rynkową ziemi może nowelizacja ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, która wchodzi w życie 1 stycznia przyszłego roku. Wprowadza ona kilka obostrzeń związanych z obrotem ziemią. Jeden z przepisów mówi, że nabywcą ziemi rolnej może być tylko rolnik, który od 5 lat prowadzi gospodarstwo rolne i co więcej posiada już nieruchomość na terenie gminy, w której chciałby kupić ziemię. Kolejnym obostrzeniem jest ograniczanie wielkości gospodarstw do powierzchni 300 ha. Ktoś, kto będzie posiadał tyle lub więcej ziemi, nie będzie mógł powiększać dalej swojego gospodarstwa. Nowe przepisy mają na celu ukrócenie spekulacji gruntami i utrudnienie wykupowania ziemi nad Wisłą cudzoziemcom. Od maja 2016 roku obywatele państw Unii Europejskiej mieli zyskać prawo do swobodnych zakupów ziemi na terytorium Polski, a wprowadzona nowelizacja ustawy ma temu zapobiec lub przynajmniej ukrócić ten proceder. Dla obcokrajowców polska ziemia stanowić może łakomy kąsek, bo nawet w państwach tzw. starej Unii, ziemia rolna jest co najmniej dwukrotnie droższa niż u nas.CP

dokończenie na s. 18

WARTO WIEDZIEĆ Średnie ceny gruntów wg GUS: Informacje o średnich cenach gruntów ornych wykorzystywane są przez banki w procesie udzielania kredytów z następujących linii: - kredyty na realizację inwestycji w gospodarstwach rolnych, działach specjalnych produkcji rolnej i przetwórstwie produktów rolnych oraz na zakup akcji lub udziałów (symbol nIP), - kredyty na zakup użytków rolnych (symbol nKZ), - kredyty na utworzenie lub urządzenie gospodarstw rolnych przez osoby, które nie ukończyły 40. roku życia (symbol nMR), - kredyty na zakup użytków rolnych przeznaczonych na utworzenie lub powiększenie gospodarstwa rodzinnego w rozumieniu ustawy z dnia 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (DzU nr 64, poz. 592, symbol nGR), - kredyty na realizację inwestycji w ramach „Branżowego programu mleczarstwa" - symbol nBR15, - kredyty na realizację inwestycji w gospodarstwach rolnych z częściową spłatą kapitału (symbol CSK).

Klasyfikacja ziemi: Oceniając plany inwestycji bierze się pod uwagę ceny z uwzględnieniem jakości gruntów, przyjmując że: - grunty dobre - grunty klas I, II, III a - grunty średnie - grunty klas III b, IV - grunty słabe - grunty klas V, VI - łąki oraz pastwiska klasy I i II zalicza się do gruntów dobrych - łąki oraz pastwiska klasy III i IV zalicza się do gruntów średnich - łąki oraz pastwiska klasy V i VI zalicza się do gruntów słabych.


1542915BDBHA


18

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

Ceny zakupu/sprzedaży użytków rolnych w I kw. 2015 r. według województw obowiązujące od 25.05.2015 r.

2015

Ceny zakupu/sprzedaży użytków rolnych w II kw. 2015 r. według województw obowiązujące od 15.09.2015 r.

Grunt orny województwo

ogółem

klasy I, II, IIIa

średni klasy IIIb, IV

Grunt orny słaby klasy V, VI

województwo

ogółem

w złotych za hektar

POLSKA

klasy I, II, IIIa

średni klasy IIIb, IV

słaby klasy V, VI

w złotych za hektar

1

2

3

4

36 203

48 770

36 898

25 756

1

2

3

4

POLSKA

37 330

49 993

37 930

26 603

dolnośląskie

33 876

42 985

33 686

24 403

dolnośląskie

33 839

46 063

33 608

24 900

kujawsko-pomorskie

49 618

61 758

49 227

34 545

kujawsko-pomorskie

51 694

64 459

50 739

34 944

lubelskie

25 632

40 301

25 887

16 670

lubelskie

26 004

39 490

25 497

16 913

lubuskie

24 525

30 193

25 510

21 048

lubuskie

23 750

34 500

24 661

20 122

łódzkie

32 474

41 371

35 063

23 952

łódzkie

32 892

47 558

34 249

24 399

małopolskie

27 042

33 000

25 660

21 039

małopolskie

28 091

33 068

27 443

21 000

mazowieckie

32 581

46 673

34 734

23 552

mazowieckie

35 701

45 731

37 841

26 383

opolskie

48 105

65 926

43 885

32 270

opolskie

46 927

66 737

44 040

28 892

podkarpackie

20 850

25 333

20 856

16 104

podkarpackie

20 871

24 829

20 636

16 387

podlaskie

31 948

36 868

34 209

26 316

podlaskie

33 698

49 200

36 290

26 466

pomorskie

35 494

51 725

35 868

27 797

pomorskie

36 471

52 604

36 941

29 525

śląskie

31 767

51 905

31 550

21 373

śląskie

32 691

43 959

34 689

22 508

świętokrzyskie

24 352

32 284

22 965

15 980

świętokrzyskie

23 902

32 300

22 348

15 560

warmińsko-mazurskie

35 921

49 692

37 125

29 429

warmińsko-mazurskie

35 858

44 725

36 587

30 685

wielkopolskie

47 937

62 486

48 984

34 520

wielkopolskie

50 076

64 723

52 089

35 327

zachodniopomorskie

24 248

27 496

25 267

20 299

zachodniopomorskie

27 376

38 621

28 117

21 500

źródło: www.arimr.gov.pl

źródło: www.arimr.gov.pl

Jak ktoś na szeroką skalę uprawia warzywa, to za hektar zapłaci niemal każdą cenę. Pamiętam, że jeszcze dwa lata temu hektar można było kupić za 48-50 tysięcy złotych. Teraz już nikt za taką kwotę ziemi nie sprzeda. Ceny podbijają też rozmaici inwestorzy, którzy po zakupie odrolniają grunty. JAN ŁUCZAK,

GOSPODARZ Z JACEWA


1518015BDBHA

1482315BDBHA


20

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Rzepak

nadal się opłaca? Lata 90. ubiegłego wieku były szczególnie dobre dla uprawy rzepaku, a rolnicy nie mieli problemu ze zbytem wymłóconego ziarna. Od tego czasu liczba upraw zmalała co najmniej dwukrotnie. W tym sezonie we znaki dała się dodatkowo wielka susza.

WARTO WIEDZIEĆ Szczególnie zalecane i najbardziej popularne odmiany rzepaku ozimego w województwie kujawsko-pomorskim: Adriana - plon nasion średni, duża wytrzymałość roślin na pogodę w okresie zimowym, Zawartość tłuszczu 48,5 proc. s.m. Bogart - plon średni, rośliny dobrze przetrzymują zimę. Zawartość tłuszczu 47,4 proc. s.m. DK Exquisite F1 - plon nasion bardzo dobry, stan roślin po zimie dobry. Zawartość tłuszczu 48,3 proc. s.m. Arsenal -

plon bardzo wysoki, dobrze znosi zimę. Zawartość tłuszczu 47,2 proc. s.m

Arot - dobre plonowanie, dość dobrze znosi zimę. Zawartość tłuszczu 48,2 proc. s.m.

K

łopoty ze skupem rzepaku, a co gorsza z odzyskaniem należności za odstawione ziarna, w ostatnich latach sprawiły, że areał uprawy tej rośliny w Polsce zmalał dwu-, a nawet, jak szacują niektórzy specjaliści, trzykrotnie. Prawdziwy wysyp upraw rzepaku był w latach 90. ubiegłego wieku. Nadal jednak w naszym województwie rolnicy uprawiają tę roślinę, choć nie zawsze szacunkowe prognozy dotyczące zysków się sprawdzają. Ten rok był szczególnie trudny dla rolników zajmujących się uprawą roślin, w tym także rzepaku.

Trzeba uprawiać - Od lat areał upraw rzepaku przynajmniej u mnie w gospodarstwie i - jak widzę i u moich sąsiadów raczej się nie zmienia. Jesteśmy związani z unijnymi programami rolniczymi i trzeba je realizować. To nas niejako obliguje do tego, by uprawiać rzepak, mimo że warunki agrotechniczne i ekonomiczne są niekorzystne. Ten rok nie był dobry dla upraw rzepaku, jednak i tak zniósł on trudne warunki lepiej niż pozostałe uprawy i plony nie były aż takie złe.

Nieco gorzej obrodziły zboża, jednak największe straty przyniosły uprawy kukurydzy. Rzepak najlepiej się obronił - twierdzi Jan Łuczak, plantator rzepaku z Jacewa w gminie Inowrocław. Specjaliści do spraw uprawy rolnej zachęcają rolników do obsiewania pól rzepakiem ozimym. Choć jego uprawa jest trudniejsza niż odmian jarych, bo wymaga starannego przygotowania roli pod siew i trzeba pamiętać o dobrym nawożeniu, gdyż roślina ma bardzo wysokie wymagania pokarmowe. Za to jego zaletą jest to, że zaliczany jest do grona najcenniejszych roślin w strukturze zasiewów w Polsce, a co za tym idzie, ceny są wyższe niż letnich odmian. - Rzepak ozimy jest rośliną dla rolników profesjonalistów, którzy chcą i potrafią uprawiać go tak, aby uzyskać wymierne korzyści finansowe - radzą na stronie Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie specjaliści do spraw upraw: Maria Sikora i Roman Podolski. Należy też pamiętać o stosowaniu odpowiednich środków ochrony roślin, gdyż okres wegetacji rzepaku ozimego trwa 11 miesięcy i przez cały ten czas narażony jest on na liczne choroby i ataki ze strony różnych szkodników. - Prawidłowo prowadzona plantacja rzepaku powinna być chroniona zgod-

nie z sygnalizacją już od wczesnych stadiów rozwojowych. Monitoring i lustracja uprawy oraz analiza aktualnych warunków pogodowych to podstawowe narzędzie diagnostyczne każdego plantatora - przypominają doradcy.

Poznaj odmiany Warto też bliżej zainteresować się odmianami rzepaku. W Krajowym Rejestrze jest ich aż 79, a każda ma inny termin kwitnienia i dojrzewania, odporność na choroby i mrozy, tolerancję na zgniliznę, zawartość tłuszczu w nasionach czy plenność. Jeśli chcemy mieć dobre zbiory, warto teraz przed zimowym odpoczynkiem roślin pamiętać o usuwaniu chwastów. To jednak, jak przezimują rośliny, w dużej mierze zależy od pogody. Jeśli zimą spadnie śnieg i nie wystąpią siarczyste mrozy, a wiosną nie dotknie nas susza, to plony z pewnością będą wysokie. Nie tylko w naszym województwie uprawy rzepaku zapowiadają się na ubiegłorocznym poziomie. Podobnie jest w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Europa jest największym producentem i konsumentem rzepaku na świecie.CP


1520215BDBHA

1520115BDBHA


22

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Blaski i cienie hodowli zwierząt Trzydzieści procent hodowców trzody chlewnej w ciągu roku zrezygnowało z prowadzenia działalności. Nieco lepiej przedstawia się hodowla krów mlecznych i bydła, choć rolnicy coraz głośniej narzekają, że ta branża jest nieopłacalna. TEKST: Renata Napierkowska ZDJĘCIA: Hodowla Macieja Wysockiego

N

asze województwo zajmuje obecnie szóste miejsce w Polsce pod względem hodowli bydła. Coraz więcej producentów, którzy zainwestowali w budowę i wyposażenie nowoczesnych obór, narzeka na to, że produkcja staje się coraz mniej opłacalna, a hodowcom rzuca się coraz to nowe kłody pod nogi.

Nie stać nas na wołowinę - Pogłowie bydła w województwie kujawsko-pomorskim wynosi prawie 500 tysięcy sztuk. Nadrabiamy tym, że sprowadzamy cielęta i po odchowaniu je sprzedajemy. Około 74 procent cieląt idzie na eksport. Także wołowina nie cieszy się u nas zbytnim popytem, bowiem spożycie w Polsce na jednego mieszkańca wynosi 1,6 kilograma rocznie, a to są naprawdę niewielkie ilości. Społeczeństwo polskie musiałoby być bardziej zamożne, by wzrosło spożycie wołowiny, która w porównaniu z mięsem drobiowym czy wieprzowym jest niestety, dość droga. Pod względem pogłowia krów mlecznych zajmujemy natomiast obecnie szóste miejsce w kraju – szacuje Stanisław Pater, specjalista do spraw produkcji bydła w Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Aby zachęcić rolników do hodowli bydła, Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa

Rolniczego w Minikowie wspólnie z Polskim Związkiem Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego oraz Boehringer Ingelheim i BGŻ BNP Paribas w ostatnim czasie organizują dwie konferencje. Pierwsza odbyła się 18 listopada i była poświęcona nowoczesnym technologiom w chowie i hodowli bydła mięsnego. Tematyka, jaką poruszali prelegenci, dotyczyła rynku wołowiny w Polsce, państwach Unii Europejskiej i na świecie, profilaktyce chorób zakaźnych u bydła, które w przypadku epidemii mogą dziesiątkować stada, intensywnego żywienia opasów oraz renowacji i pielęgnacji pastwisk. Kolejne spotkanie dla producentów bydła zaplanowano na 9 grudnia. - Podczas spotkań poruszamy tematy, które szczególnie interesują hodowców bydła - zapewnia Stanisław Pater, który był jednym z prelegentów podczas listopadowej konferencji i przygotowuje kolejne spotkanie.

Hodowla z pasji Na wsiach w Kujawsko-Pomorskiem widok pasących się na łąkach krasul jest coraz rzadszy. Duże stada trzymane są przeważnie w zamkniętych oborach, chyba że ktoś traktuje hodowlę bydła bardziej jako pasję niż źródło dochodu.

- Dla mnie chów bydła jest działalnością czysto hobbystyczną. Posiadam na wsi siedlisko, które dawniej było gospodarstwem rolnym, pozostały mi jednak budynki i łąki. Teren ogrodziłem więc i wpuściłem bydło. Zwierzęta utrzymują mi trawę, a z okien mam sielski widok. Początkowo zajmowałem się chowem krów z cielakami, teraz mam od 7 do 10 sztuk byczków. Nie jest to jednak działalność, która stanowi moje główne źródło utrzymania. Na pewno jednak nie dopłacam do tej hodowli, choć analizując wszystkie koszty, jest ona rzeczywiście mało opłacalna. Żeby zwierzę osiągnęło dojrzałość ubojową, trzeba czekać dwa lata, a ceny bydła są niskie - tłumaczy Maciej Wysocki, właściciel niewielkiej hodowli koło Żnina. Posiadacze stad bydła, niezależnie od ich rozmiarów, narzekają na niskie ceny skupu wołowiny i paradoksalnie wysokie ceny w sklepach. Sytuacje na rynku pogorszyło również wprowadzenie zakazu uboju rytualnego bydła. To sprawiło, że polską wołowiną przestały się interesować państwa arabskie. - Właśnie do państw arabskich sprzedawaliśmy spore ilości wołowiny. Pojawiła się nowa perspektywa w postaci dopłat unijnych dla żywca wołowego, ale trudno dziś powiedzieć, czy pozwoli to odbudować stada - mówi Maciej Wysocki.

dokończenie na s. 24


+<81'$, 52&=1,.$

i30

i20

Upust do 8000 zł + Odkup 2000 zł

Upust do 7000 zł + Odkup 2000 zł

Tucson Upust do 9000 zł + Odkup 2000 zł

:<62., 83867 35(0,$ =$ 2'.83 :LHOND 3U]HVLDGND 1DGV]HGĄ QDMOHSV]\ PRPHQW QD ]DNXS QRZHJR VDPRFKRGX 6NRU]\VWDM ] Z\VRNLHJR XSXVWX QD QRZRF]HVQH PRGHOH +\XQGDLD ] URF]QLND

RG GR J NP L KDWFKEDFN RG GR J NP 7XFVRQ

Z\QRVL RG GR J NP L GU]ZLRZ\

908915TRTHA

+<81'$, 7258ą 8/ 6=26$ /8%,&.$ 7(/ K\XQGDL#K\XQGDL WRUXQ SO ZZZ K\XQGDL WRUXQ SO


24

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

WARTO WIEDZIEĆ W okresie tysięcy lat hodowli wykształciło się wiele ras dostosowanych do lokalnych warunków i przystosowanych do różnych sposobów użytkowania. Rozróżnia się trzy typy użytkowe: mleczny, mięsny i kombinowany. W Polsce hoduje się obecnie dwie podstawowe rasy bydła: czarno-biała (polska holsztyńskofryzyjska), która stanowi 95 proc. pogłowia i czerwono-biała - 3,5 proc. pogłowia. Rasa simentalska stanowi 0,8 proc. populacji krów, a rasa polska czerwona utrzymywana jest w niewielkiej liczbie w rejonie zachowawczym. Rasa czarno-biała hodowana jest na terenie całego kraju. Sprowadzono ją do Polski w średniowieczu z zachodniej Fryzji. Rasa czerwono-biała przez długie wieki była dominująca na terenie Europy Zachodniej. Rasa polska czerwona jest jedyną rodzimą rasą bydła, która od wielu wieków występuje na terenie Polski.

Trochę lepiej, ale... Wcale nie lepiej wyglądają perspektywy i sytuacja na rynku - zdaniem hodowców trzody chlewnej, choć pod względem spożycia mięsa wieprzowina bije wołowinę na głowę. - W ostatnim roku około 30 procent producentów trzody chlewnej zrezygnowało z hodowli. Cena żywca jest nieadekwatna do kosztów produkcji i jak rolnik nie ma zasobu własnej paszy, to mu się ta działalność zwyczajnie nie opłaca. Warunki hodowli z powodu przepisów unijnych ciągle się zaostrzają - wylicza przyczyny spadku pogłowia świń Zbigniew Szemczak, specjalista do spraw produkcji zwierzęcej z oddziału ODR w podtoruńskim Przysieku. Ceny skupu żywca od dawna nie są stabilne, a ostatnio coraz częściej spadają, gdy tymczasem w sklepach klienci płacą coraz więcej za wieprzowinę i jej przetwory. - Zostają tylko duże gospodarstwa. A te mniejsze się wykruszają. Jeśli chodzi o jakość wieprzowego mięsa, to nasze polskie rasy są wypierane przez hybrydy sprowadzane z zagranicy, ponieważ lochy rodzą więcej prosiąt. Nikt jednak nie bierze pod uwagę jakości mięsa. To od naszych polskich świń jest nieporównywalnie lepsze. Jeśli będziemy produkować to samo co Dania i Niem-

stosując mnóstwo konserwantów – twierdzi Zbigniew Szemczak.

Nasze polskie rasy są wypierane przez hybrydy sprowadzane z zagranicy, ponieważ lochy rodzą więcej prosiąt. Nikt jednak nie bierze pod uwagę jakości mięsa. To od naszych polskich świń jest nieporównywalnie lepsze. ZBIGNIEW SZEMCZAK ODR

cy, to niedługo przestaną od nas kupować. Teraz sprzedaż wieprzowiny do państw Unii Europejskiej tylko dlatego jeszcze się utrzymuje, bo mięso świń polskich ras jest o wiele smaczniejsze, zawiera warstwę tłuszczu i nadaje się do przetwórstwa. Tymczasem hybrydy po 5,5 miesiąca idą na ubój. Mięso jest niedojrzałe, nie nadaje się do produkcji wędlin, bo trzeba je utrwalać chemicznie,

Nie dla hybryd Od 20 lat specjaliści z Ośrodka Doradztwa Rolniczego przestrzegają rolników przed sprowadzaniem do Polski hybryd, bo mięso od nich jest fatalnej jakości i prowadzi to do wymierania naszych polskich odmian, jednak większość gospodarzy bardziej od takich argumentów przekonuje wizja łatwego zysku. Jednym z gospodarzy, którzy starają się być wierni polskiej tradycji jest Grzegorz Gołaś z Kijewa w gminie Gniewkowo, który za świnie rasy polska biała zwisłoucha zdobywa nagrody. Podobnie jednak jak pozostali hodowcy trzody chlewnej narzeka na niskie ceny żywca. - Kilka tygodni temu odnotowaliśmy kolejny spadek cen i to sprawia, że chów trzody chlewnej znalazł się na granicy opłacalności - twierdzi Grzegorz Gołaś. Jak mówią hodowcy trzody i bydła, jeśli polityka Unii Europejskiej i rządu się nie zmieni to z biegiem czasu może dojść do sytuacji, że polska wołowina i wieprzowina znikną z rynku, a zastąpi je dużo gorszej jakości mięso sprowadzane z zachodu.CP


Już 26 lutego 2016

KOLEJNE WYDANIE

Regionalnego Informatora Rolniczego Agata Zielińska tel. 609 050 446, a.zielinska@express.bydgoski.pl Michał Kopeć tel. 609 050 273, m.kopec@nowosci.com.pl 1545415BDBHC

REKLAMA

www.rob-tom.pl

Naprawa, sprzedaż, serwis i regeneracja pomp próżniowych

9815TBNBB

Hydraulika siłowa

ul. Szymanowskiego 6, 63-300 Pleszew tel. 509 859 706

1521015BDBHA

ROB-TOM


26

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Zimą susza niestraszna

O tym jaką skalę miała w regionie susza i jakie są dalsze perspektywy porozmawialiśmy z prof. dr hab. inż. Jackiem Żarskim z Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. ROZMAWIA: Kamil Pik

Jaką skalę miała w tym roku susza w naszym województwie? W okresie wegetacji w 2015 r. na terenie Polski (w tym województwa kujawsko-pomorskiego) miała duży zasięg przestrzenny, wysoką intensywność i długi czas trwania. Została spowodowana wyjątkowo niskimi opadami atmosferycznymi. W rejonie Bydgoszczy w okresie od kwietnia do września spadło poniżej 200 mm deszczu, przy normie wynoszącej ok. 340 mm. Pozwala to zaliczyć ten okres do sezonów wegetacji bardzo suchych. Podobnie niskie opady wystąpiły m.in. w latach 1983, 1989 i 1992. Jednak w 2015 r. charakterystyczne były niskie opady (poniżej normy) w każdym z kolejnych miesięcy sezonu wegetacyjnego. Szczególnie suchy

był sierpień, ponieważ bardzo niskim opadom (ok. 20 mm) towarzyszyły wyjątkowe upały i niska wilgotność powietrza, sprzyjająca wysokiemu parowaniu. Najbardziej ucierpiały tereny rolnicze z dużym udziałem gleb piaszczystych, posiadających małą zdolność do retencjonowania wody i ograniczoną możliwość podsiąku. Straty w plonowaniu obejmowały wszystkie roślin uprawne, w najmniejszym stopniu zboża ozime i rzepak ozimy (które dominują w strukturze zasiewów), w większym stopniu zboża jare, a w największym użytki zielone, kukurydza, okopowe. Ucierpiały również polowe uprawy ogrodnicze (warzywa, sady), chociaż w przypadku tych upraw czynnikiem łagodzącym negatywne skutki suszy były nawodnienia, jeśli oczywiście je stosowano.

Czy jesienią również występowały lokalne problemy z suszą? Jesienią opady nadal nie są zadowalająco wysokie. Praktycznie bezopadowa była III dekada września i I dekada października. Jednak w tym okresie parowanie jest już wyraźnie zmniejszone, zatem bieżące opady spowodowały wzrost wilgotności wierzchniej warstwy gleby i były na ogół wystarczające do pokrycia niewielkich potrzeb wodnych wschodzących ozimin. Na pewno występowały i nadal występują lokalne problemy z terminowym wykonywaniem zabiegów agrotechnicznych z powodu niewystarczającej wilgotności gleby.

dokończenie na s. 28


934815TRTHA

934615TRTHA


28

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

Czy nadal możemy mówić o niedoborach wody? Poziomy wód gruntowych i rzek nadal są poniżej optymalnych wielkości, prawda? Susza osiągnęła III fazę, tzw. suszy hydrologicznej. I etap to susza atmosferyczna, a II etap to susza glebowa albo rolnicza. Nadal obserwujemy niskie przepływy w ciekach na przeważającym obszarze Polski. Wydatnemu obniżeniu uległ także poziom płytko zalegających wód gruntowych. Zapasy te zostaną odnowione po wystąpieniu większych opadów, co prędzej czy później nastąpi. Ponieważ takie zjawisko wielokrotnie występowało w przeszłości, nie ma podstaw do poważnego niepokoju. Jakie znaczenie dla upraw ozimych mają jesienne i zimowe opady? Czy w chwili obecnej są zauważalne jakieś zagrożenia dla tych upraw w naszym województwie? Jesienne i zimowe opady mają mniejsze znaczenie dla upraw ozimych. Stan tych upraw w naszym regionie jest zadowalający. Nie ma poważniejszych zagrożeń z powodu niedoborów wody. Jeśli wystąpią ewentualne straty, to z powodu tzw. kompleksu niekorzystnych czynników przezimowania roślin (głównie termicznych), np. duże mrozy przy braku pokrywy śnieżnej, odwilże glebowe, roztopy, pokrywa lodowa itp. W 2012 roku w lutym wystąpił długotrwały ciąg bardzo mroźnych dni (poniżej minus 20ºC) przy braku pokrywy śnieżnej. Straty

listopad/grudzień

2015

w uprawach ozimych w naszym województwie były wówczas ogromne. Czyli sucha zima nie musi rodzić specjalnych obaw o wiosenny wzrost ozimin? Jak wspomniałem, scenariusz bardzo suchej zimy nie stanowi najważniejszego zagrożenia dla przezimowania ozimin w aspekcie braku wody. Jeszcze raz podkreślę, problemem byłby brak pokrywy śnieżnej przy wystąpieniu bardzo niskich temperatur. Oczywiście bardzo sucha zima, po suchym okresie wegetacji i suchej jesieni spowodowałaby niską retencję pozimową podczas ruszenia wegetacji na wiosnę.

Na pewno występowały i nadal występują lokalne problemy z terminowym wykonywaniem zabiegów agrotechnicznych z powodu niewystarczającej wilgotności gleby.

Jednak rośliny w największym stopniu korzystają z bieżących opadów atmosferycznych. Jeśli zatem byłaby sucha zima ale korzystna wiosna, nie powinno być w aspekcie zaopatrzenia roślin w wodę większych problemów. Prognozy długoterminowe są oczywiście mało wiarygodne, ale czy meteorologom są znane jakieś trendy w cyklach pogodowych, których wystąpienie można uznać obecnie za prawdopodobne? Rzeczywiście jest tak, jak pan zauważa, prognozy długoterminowe nie są pewne. Ani te oparte na przesłankach naukowych, ani tzw. zwyczajowe. Prawdopodobieństwo sprawdzenia się tych prognoz i przysłów ludowych - np. Święta Barbara po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie - wynosi ok. 50 procent. Aktualnie większość prognoz długoterminowych (w ich przygotowywaniu celują zwłaszcza synoptycy amerykańscy) przewiduje dla Polski zimę łagodną i wilgotną, choć nie brakuje i takich, które mówią, że zima będzie ostra. Doskonalenie prognoz długoterminowych to najważniejszy praktyczny cel badawczy współczesnej meteorologii. Mimo kolosalnego postępu technologicznego dotyczącego monitorowania atmosfery oraz informacyjnego, wiemy dzisiaj na pewno tylko to, że niestety niewiele na ten temat wiemy.CP

WARTO WIEDZIEĆ Agrotechniczne ABC Termin rozpoczęcia wegetacji roślin po zimie w woj. kujawsko-pomorskim można dla większości gatunków przyjąć około 10-12 kwietnia. W tym czasie topniejący śnieg systematycznie zwiększa wilgotność gleb ograniczając na kilka dni, w zależności od typu gleby, możliwość wykonywania uprawek przygotowujących pola pod zasiew roślin jarych. W zasiewy ozimin, na których nie zalegał już śnieg, można po nocnym spadku temperatury i zmrożeniu gleby wjechać z rozsiewaczami nawozów i zasilić w składniki pokarmowe. Biorytm rośliny określa temperatura powietrza i długość dnia. Doświadczony rolnik może zatem skutecznie przewidzieć termin wchodzenia roślin ozimych w kolejne fazy rozwojowe, jeśli przebiegu okresu wiosennego nie zakłócają jakieś ekstremalne zawirowania. Nawet jeśli wiosna się opóźni, to wcale nie musi mieć znaczącego

wpływu na plony ozimin. O ile rolnicy przy ich siewie postępowali zgodnie z nowoczesnymi zaleceniami agrotechnicznymi. Oziminy zasiane jesienią w optymalnym terminie wytwarzają dobrze rozbudowany system korzeniowy. Zboża rozkrzewione jesienią dają pędy produkcyjne oraz tworzą w węzłach krzewienia obfity system korzeni przybyszowych. Rośliny dobrze rozwinięte jesienią są mniej

narażone na niekorzystne warunki zimowania i szybciej podejmują wegetację na wiosnę. Są również bardziej tolerancyjne na stresy, w tym okresowe posuchy hamujące rozwój. Wykorzystanie do siewu nasion kwalifikowanych i zaprawianych fungicydami o szerokim spektrum działania pozwala też ochronić rośliny przed większą presją chorób, głównie grzybowych, które mogły im zagrażać przy grubej warstwie śniegu.


- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

Docenieni za smak Producent wędlin z regionu z kolejną nagrodą za jakość wytwarzanego produktu. Ministerialny certyfikat trafił do lokalnej firmy.

Tajemnica niepowtarzalnego smaku wyrobów Viando to przede wszystkim naturalne przyprawy: sól, pieprz, świeża cebula i czosnek, suszony majeranek.

W

ojewództwo kujawsko-pomorskie nie od dziś może chwalić się producentami żywności najwyższej jakości. We wrześniu tego roku kolejny ministerialny certyfikat, potwierdzający ten fakt trafił w ręce jednej z najbardziej znanych regionalnych marek. 21 września, Zakłady Mięsne Viando otrzymały znak Poznaj Dobrą Żywność. Znak ten został przyznany kiełbasie żywieckiej extra. Certyfikat odebrała z rąk ministra rolnictwa i rozwoju wsi - prokurent firmy Magdalena Szczupak-Woźniczka.

Symbol jakości Znak PDŻ - Poznaj Dobrą Żywność - przyznawany jest tylko wyrobom, które spełniają kryteria, opracowane przez Kolegium Naukowe ds. Jakości Produktów Żywnościowych. Jak wyjaśnia ministerstwo - oznaczenie

znakiem jakości PDŻ - Poznaj Dobrą Żywność jest informacją, która ma pomagać konsumentowi w wyborze odpowiedniego dla niego produktu. Jednocześnie realizowany jest cel wspólnotowej polityki w zakresie żywności, polegający na poszerzaniu obszaru wysokiej jakości i różnorodności żywności na wspólnym rynku. Oznaczenie to ma również na celu podnoszenie zaufania konsumenta do produktu żywnościowego poprzez informację o jego wysokiej i stabilnej jakości. Głównym celem Programu PDŻ - Poznaj Dobrą Żywność jest informowanie o wysokiej jakości produktów żywnościowych. W programie mogą uczestniczyć przedsiębiorcy z państw członkowskich Unii Europejskiej.

Firma z doświadczeniem Zakłady Mięsne Viando powstały w 1992 roku w miejscowości Radojewice w województwie

kujawsko-pomorskim. Podstawą działalności jest w ich przypadku własna hodowla żywca. Dzięki temu firma może w pełni kontrolować jakość mięsa użytego do produkcji wyrobów. Jak można usłyszeć w tym przedsiębiorstwie, tajemnica niepowtarzalnego smaku wyrobów Viando to przede wszystkim naturalne przyprawy: sól, pieprz, świeża cebula i czosnek, suszony majeranek. Staropolskie receptury i oryginalne przepisy stanowią o wyjątkowym smaku produktów firmy. Za swoją produkcję ZM Viando były wielokrotnie nagradzane na Międzynarodowych Targach Poznańskich POLAGRA m.in.: za kiełbasę polską pieczoną, parówkową extra, frankfurterki, krakowską suchą czy pasztetową wędzoną, otrzymały również Nagrodę Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi za najlepszy produkt wędliniarski w ocenie konsumenckiej.CP

29


30

2015

Ryba

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

TEKST: Tomasz Skory

fot. Adam Zakrzewski

musi wędrować

Zanim karp znajdzie się na wigilijnym stole, ma do pokonania bardzo długą drogę. Ryby, które trafiają teraz do sklepów, przygotowywane „na talerz” są od trzech lat.

Z

anim karp znajdzie się na wigilijnym stole, ma do pokonania bardzo długą drogę. Ryby, które trafiają teraz do sklepów, przygotowywane na talerz są od trzech lat. Polska jest największym producentem karpia w Unii Europejskiej. Według danych Ministerstwa Rolnictwa, w naszym kraju jest około 400 gospodarstw karpiowych o łącznej powierzchni ponad 70 tys. ha. Rocznie produkuje się w nich od 15 do 23 tys. ton ryb, z czego niemal wszystkie trafiają na polskie stoły. Największe skupiska stawów karpiowych znajdują się w województwach południowych i centralnych, a największym obiektem hodowlanym karpia w województwie kujawsko-pomorskim jest gospodar-

stwo rybackie w Ślesinie. Karpiowe żniwa trwają tam już od przeszło miesiąca.

Waga musi się zgadzać - Odławianie ryby handlowej rozpoczynamy w drugiej połowie października. Choć do świąt pozostają wówczas jeszcze dwa miesiące, jest to taki optymalny moment, by w sklepach nie zabrakło karpia przed świętami - tłumaczy Tomasz Puławski z CGFP „Ryby” w Ślesinie. Każdego roku z jednego tylko stawu w gospodarstwie odławiane jest 100 ton ryb, przeznaczonych do świątecznej konsumpcji. Łączna powierzchnia stawów wynosi tam ponad 410 ha, a roczna

produkcja sięga 200 ton karpia handlowego oraz 100 ton narybku. - Dla nas odławianie to trochę takie święto plonów, bo rozpoczyna ostatnią drogę karpia na wigilijny stół. A droga ta wcale nie jest krótka. Karpie, nim osiągną odpowiednie rozmiary, rosną wpierw przez trzy lata. Najlepsze walory kulinarne mają egzemplarze o wadze zbliżonej do 2 kg. Hodowcy podkreślają, że można tę wagę osiągnąć znacznie szybciej, ale jest to niezgodne ze sztuką rybacką. Dlatego ryby z certyfikowanych gospodarstw żywione są wyłącznie zbożem i pokarmem naturalnym. Szacuje się, że na jedną tonę ryb, w ciągu trzech lat hodowcy zużywają około 5-6 ton zboża.

dokończenie na s. 32


54515BIBIA

1482615BDBHA


- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad-grudzień

2015

- To jak z tuczeniem świni. Normalnie tuczy się świnkę przez dwanaście miesięcy, ale stosując różne przyspieszacze można to zrobić w cztery. Pytanie tylko, kto chciałby później jeść takie mięso? - pytają retorycznie hodowcy.

Od stawu do stawu Hodowla karpia nie odbywa się też w jednym miejscu. - Ze względu na zmienną temperaturę w naszym kraju oraz to, że w poszczególnych stadiach rozwoju ryba wymaga różnych warunków, karp wędruje od stawu do stawu - mówi Tomasz Puławski. - Narybek wymaga bardzo żyznych stawów, w których jest dużo naturalnego pokarmu. Na zimę z kolei ryby wędrują do tzw. zimochowów, głębokich stawów ze strukturą utrudniającą zamarzanie wody. W tej chwili są odławiane do niedużych zbiorników nazywanych magazynami. Będą przebywać w nich przez kilka tygodni. Magaz yny mają spełnić dwa zadania. Po pierwsze, zlokalizowane Ryby z certyfikowanych są często w dogodgospodarstw żywione są niejszych miejscach od samych wyłącznie zbożem i pokarmem stawów, by łatwiej naturalnym. Szacuje się, było odbierać że na jedną tonę ryb w ciągu z nich ryby kontrahentom. Po drugie, trzech lat hodowcy zużywają duża cyrkulacja wody około 5-6 ton zboża. zmusza w nich karpie do intensywniejszego ruchu. Sprawia to, że się oczyszczają, tracą zbędny tłuszcz i posmak mułu. Tak przygotowane trafiają w grudniu na stoły sortownicze, gdzie sprawdza się, czy wszystkie są zdrowe. Przebadane i zważone ryby przewożone są do hurtowni, które zajmują się ich dystrybucją do sklepów.

Ceny właśnie są ustalane O cenach, w jakich ryba będzie sprzedawana danego roku, decyduje wiele czynników. Przede wszystkim musi już być wiadomo, ile karpia trafi w grudniu na rynek. W Ślesinie nikt nie narzeka, że odłów był słaby, ale hodowcy z południa kraju ostrzegają, że letnie upały i niski stan wody odbiły się negatywnie na wydajności stawów. W niektórych gospodarstwach odłów jest mniejszy nawet o 40 proc. niż przed rokiem. Na rynku karpiowym znajdziemy też towar z importu, głównie Litwy, Węgier i Czech, na wysokość cen niejednokrotnie mają też wpływ decyzje największych marketów. Ile więc w tym roku zapłacimy za kilogram ryby, dowiemy się dopiero pod koniec listopada, czyli już po oddaniu gazety do druku.CP

fot. Jacek Smarz

32


1825214BDBHD


34

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

Gęsina nie tylko od święta

WARTO WIEDZIEĆ Działalność hodowlana Instytutu Zootechniki w Kołudzie Wielkiej:

W wielu domach w województwie kujawsko-pomorskim na obiad w Dniu Niepodległości pojawiła gęsina. Urząd Marszałkowski rozprowadził 2 tysiące gęsich tuszek.

fot. Andrzej Goiński

TEKST: Renata Napierkowska

P

olska gęś biała owsiana, w której hodowli specjalizuje się Instytut Zootechniki Państwowy Instytut Badawczy w Kołudzie Wielkiej w gminie Janikowo, dawno już wyfrunęła nie tylko za opłotki zagród naszego województwa, ale też poza granice Polski. Inicjatorką wdrożenia hodowli gęsi w Kołudzie Wielkiej była dr inż. Halina Bielińska, piastująca stanowisko wicedyrektora zakładu. Główne zadania instytutu to rozwój produkcji gęsi w kraju, patronat merytoryczny nad wszystkimi stadami rodzicielskimi, konsolidacja środowiska związana z produkcją gęsi, wpływ na wielkość produkcji gęsi i współpraca z polskimi eksporterami mięsa gęsiego. - Pomocna w tych działaniach okazała się Ustawa o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich z 20 sierpnia 1997 roku wraz z odpowiednimi rozporządzeniami, która pozwoliła, aby Instytut Zootechniki prowadził rejestr gęsi białych kołudzkich ze stad rodzicielskich - informuje Halina Bielińska.

Kampania gęsinowa W województwie kujawsko-pomorskim od kilku lat trwa kampania, której celem jest odnowienie stad gęsich w polskich zagrodach. Akcję wspiera Urząd Marszałkowski w Toruniu. - Kampania gęsinowa, którą zainaugurowało województwo kujawsko-pomorskie, osiągnęła już niewątpliwie zasięg ogólnopolski, a nawet europejski. Gęsina na stałe zagościła w restauracyjnych menu, chętnie sięgamy po nią w domach, jest nawet promowana jako specjalne menu dla sportowców. W tym roku promowaliśmy gęsinę w Brukseli. Specjalną kampanię przygotowaliśmy także na tegoroczny Międzynarodowy Festiwal Camerimage - informuje Beata Krzemińska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. W tym roku, wzorem lat ubiegłych, gęsie tuszki wygrywali w konkursach organizowanych przez Urząd Marszałkowski mieszkańcy całego województwa.

dokończenie na s. 36

- wytworzenie dwóch rodów gęsi białych kołudzkich: W11 - matecznego o wybitnych zdolnościach reprodukcyjnych (70 jaj i około 46 gąsiąt od nioski, W33 - ojcowskiego o bardzo dobrej użytkowości mięsnej), - uzyskanie zdolności kombinacyjnej obu rodów i mieszańca doskonałego do produkcji gęsi owsianych, - uzyskanie praw ochronnych na gęś białą kołudzką i znaku słowno-graficznego zastrzeżonego w Urzędzie Patentowym RP, - genotyp gęsi białych kołudzkich jest dostosowany w pełni do rodzimych warunków utrzymania i stanowi około 98 procent populacji gęsi w kraju, - opracowanie i wdrożenie do szerokiej praktyki technologii odchowu oraz technologii utrzymania stada reprodukcyjnego, - opracowanie zasad racjonalnego żywienia oraz efektywnych receptur mieszanek paszowych, - opracowanie technologii produkcji gęsi owsianych ujętej w regulaminie obowiązującym w kraju na produkt markowy, jakim jest młoda gęś owsiana - główny produkt eksportowy polskiego drobiarstwa, - opracowanie zasad ekologicznego chowu gęsi z uwzględnieniem prozdrowotnych wartości mięsa i tłuszczu, - zoptymalizowanie technologii lęgów gęsi, zwiększającej liczbę uzyskanych piskląt od nioski i wdrożenie jej do praktyki w zakładach wylęgu gęsi, - genetyczne doskonalenie obu rodów gęsi białych kołudzkich i pełne pokrycie zapotrzebowania stad rodzicielskich w kraju na materiał hodowlany, - prowadzenie rejestrów stad rodzicielskich gęsi Białych Kołudzkich.


1441815BDBRA


Panie ze Stowarzyszenia Kobiet Wiejskich Gminy Inowrocław wygrały gęsie tuszki, biorąc udział w konkursach kulinarnych, w których oczywiście trzeba było przygotować potrawy z gęsiny. Coraz częściej też w kujawskich zagrodach można natknąć się na stada białego ptactwa, które głośnym gęganiem przypomina o swoim istnieniu. - Gęsi to lepszy stróż od psa. Jak ktoś wchodzi na posesję, to jest taki hałas, że słychać go z daleka, a ptaki atakują intruza. Ponadto z hodowli gęsi jest wiele innych korzyści, mamy naturalny nawóz, gęsi koszą trawę lepiej niż niejedna kosiarka, nie jedzą też byle czego, bo skubią młodą trawkę i zioła. U mnie w sadzie zajadają się jabłkami i gruszkami, które spadły z drzewa. Są też bardzo towarzyskie. Moja sąsiadka tak się przywiązała do gęsi, że hodowała ją 15 lat, aż w końcu ptak zszedł z tego świata śmiercią naturalną – wspomina Beata Szafrańska, szefowa Stowarzyszenia Kobiet Wiejskich Gminy Inowrocław. Panie Teresa Szymborska, Beata Szafrańska, Alina Książek i Barbara Zięba są prawdziwymi specjalistkami w zakresie przygotowywania potraw z gęsi. Szkolą się i wymieniają doświadczenia z samym mistrzem kulinarnym Piotrem Lenartem, który zdobywa nagrody w międzynarodowych konkursach na potrawy z gęsiny.

listopad/grudzień

2015

fot. Mikołaj Kuras

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

Kujawsko-pomorską gęsinę promowała sama Magda Gessler

Smaczne świętowanie W Święto Niepodległości w Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie odbyło się Święto Gęsiny na Krajnie, na które przybyły tłumy. Celem imprezy było promowanie lokalnych walorów oraz popularyzacja potraw regionalnych i tradycyjnych z gęsiny. - Tereny doliny Noteci stanowiły niegdyś miejsce wypasu gęsi, stała się więc ona tradycyjnym miejscem spożywania gęsiny w różnej postaci. Produkty z gęsiny, a także inne lokalne specjały kosztowano na licznych stoiskach, na których można było również kupić tuszki gęsie z podrobami oraz przetwory i produkty z gęsiny. Swoje wyroby przedstawili również twórcy ludowi i rękodzielnicy. Największą atrakcją tegorocznej imprezy były pokazy kulinarne w wykonaniu restauratorów. Zespół Pałacowo-Parkowy w Sypniewie zaprezentował, jak należy przygotować białą kiełbasę z gęsiny. Kucharz z firmy Bankiet Wiesława Królaka przygotował gęsinę z suszonymi pomidorami - relacjonują przebieg imprezy organizatorzy. Gęsi z Kołudy są też jednym z kilku produktów, dzięki którym województwo kujawsko-pomorskie dołączyło do Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego. - Inicjatywa przystąpienia naszego regionu do europejskiej sieci była związana z poszukiwaniem jak najlepszych sposobów promocji lokalnych i regionalnych produktów żywnościowych z Kujaw i Pomorza oraz potrzebą zwrócenia uwagi konsumentów na żywność wysokiej jakości. Przykładem

fot. Mikołaj Kuras

36

Z roku na rok, coraz więcej gęsi trafia na polskie stoły

Gęsina na stałe zagościła w restauracyjnych menu, chętnie sięgamy po nią w domach, jest nawet promowana, jako specjalne menu dla sportowców.

jest właśnie polska gęś biała, której hodowlę zapoczątkowano w Kołudzie Wielkiej i dziś rozsławia nasz region w Polsce i na świecie. To jest smak, który pamiętam z dzieciństwa - mówi wicemarszałek województwa Dariusz Kurzawa. Do grona nowych członków Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego dołączyła niedawno firma z powiatu inowrocławskiego: Fundacja Hodowców Polskiej Białej Gęsi z Wróbli koło Kruszwicy. - Nasze gęsi robią furorę nie tylko w Polsce, ale i za granicą, na przykład w Japonii, gdzie cenione są za puch - twierdzi Andrzej Klonecki z Fundacji Hodowców Polskiej Białej Gęsi z Wróbli koło Kruszwicy.CP


1495615BDBHA

1545415BDBHA


38

- R E G I O N A L N Y I N F O R M AT O R R O L N I C Z Y

listopad/grudzień

2015

ROK WIELKIEGO BUNTU Rolnicze protesty i manifestacje rozpoczęły się w lutym. Do tej pory jednak nie ustają. Co rusz niezadowoleni plantatorzy i hodowcy dają wyraz swojej frustracji i niezadowoleniu z polityki państwa i Unii Europejskiej. TEKST: Renata Napierkowska

P

rotesty rolników w 2015 rozpoczęły się od „Zielonego Miasteczka” w Warszawie. Rolnicy spędzili noc pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów już w lutym, kiedy to na apel Sławomira Izdebskiego, lidera chłopskich manifestacji, przybyło do Warszawy kilka tysięcy demonstrantów.

Zielono u premiera Wówczas szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych spotkał się z wiceministrem rolnictwa. - Oczekiwaliśmy merytorycznej rozmowy z rządem. Czekamy na dalsze działania. My tu zostajemy do skutku. Chcielibyśmy być traktowani poważnie. Minister osiem lat nie traktował nas poważnie - twierdzili wówczas protestanci. Protest rolników w Warszawie nie polegał tylko na założeniu „Zielonego Miasteczka". Gospodarze z całej Polski zaparkowali swoje ciągniki na rogatkach Warszawy, powodując blokadę ruchu. Droga na powrót stała się przejezdna po interwencji policji. Rolnicy domagali się wówczas m.in. odszkodowań za straty spowodowane przez dziki oraz wywołane afrykańskim pomorem świń. Manifestacje nie skończyły się tylko na okupowaniu stolicy, ale rozszerzyły się o kolejne miejscowości w Polsce.

Fala protestów Protesty nie ominęły też naszego województwa, bo rolnicze ciągniki stanęły na rogatkach Bydgoszczy, zablokowały drogę w kierunku Tryszczyna, Radziejowa i Żnina. Głośnym echem w mediach odbiły się rolnicze protesty w Pyrzycach i Szczecinie, gdzie doszło do zatrzymania manifestantów, a za zatrzymanymi wstawił się minister rolnictwa Marek Sawicki. Przy okazji minister wypowiedział się w sprawie zadań Agencji Nieruchomości Rolnej, która - jak to określił w komunikacie fot. Tomasz Czachorowski

MRiRW - nie jest instytucją powołaną do osiągania zysków, gdyż jej głównym zadaniem jest realizacja obowiązku kształtowania ustroju rolnego państwa. Przyczyną tamtych manifestacji były niejasne i budzące wątpliwości przetargi na sprzedaż ziemi przez Agencję Nieruchomości Rolnych. We wrześniu rolnicy zrobili najazd na Brukselę. Na ulicach wokół ronda Schumana w Brukseli zebrali się demonstranci z kilku państw. Oprócz transparentów i traktorów przywieźli pod instytucje Unii Europejskiej siano i naturalnej wielkości plastikowe krowy. Wtedy to w europejskiej stolicy spotkali się przedstawiciele różnych sektorów - od mlecznego, przez producentów mięsa wieprzowego oraz plantatorów owoców i warzyw. Według analiz ekonomicznych jedną z głównych przyczyn złej sytuacji na unijnych rynkach rolnych była susza, która wyrządziła znaczne szkody w niektórych regionach Europy. Wpływ na niezadowolenie rolników ma również przedłużające się rosyjskie embargo na import unijnych artykułów rolnych oraz spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach. Te czynniki doprowadziły, zdaniem ekspertów, do spadku cen produktów rolnych, obniżenia przychodów z produkcji, co stało się przyczyną utraty płynności finansowej przez rolników, a niektórych doprowadziło do bankructwa.CP

POSTULATY ROLNIKÓW W POLSCE:

wypłata rekompensat z tytułu strat w uprawach spowodowanych przez dziką zwierzynę, głównie dziki oraz wywołanych afrykańskim pomorem świń przywrócenie opłacalności produkcji mleka zakaz sprzedaży polskiej ziemi obcokrajowcom kategoryczny sprzeciw dla prywatyzacji polskich lasów przywrócenie wschodnich rynków zbytu na produkty rolne wypłata odszkodowań dla rolników z tytułu 2-letniego zakazu uboju rytualnego

W BRUKSELI:

przyśpieszenie rozmów z Rosją w sprawie zniesienia zakazu importu mięsa wieprzowego diagnoza afrykańskiego pomoru świń u kilku dzików na terenie Polski, Litwy i Łotwy dopłaty do prywatnego przechowywania mięsa wieprzowego konkretne finansowe wsparcie dla producentów mleka


Od 1 grudnia do 30 grudnia 2015 r. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmować wnioski o przyznanie pomocy finansowej w ramach poddziałania „Wsparcie inwestycji w przetwarzanie produktów rolnych, obrót nimi i ich rozwój”, które finansowane jest z budżetu Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 – 2020. „Wsparcie inwestycji w przetwarzanie produktów rolnych, obrót nimi i ich rozwój”, które zostanie uruchomione w grudniu, jest pewnego rodzaju kontynuacją pomocy rozdzielanej przez ARiMR w ramach działania „Zwiększanie wartości dodanej podstawowej produkcji rolnej i leśnej”, które finansowane było z budżetu Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 - 2013, choć są w nim nowe elementy. Pomoc w ramach poddziałania „Wsparcie inwestycji w przetwarzanie produktów rolnych, obrót nimi i ich rozwój” kierowana jest do mikro, małych i średnich przedsiębiorstw działających w sektorze przetwórstwa lub handlu hurtowego produktami rolnymi. W naborze, który odbędzie się od 1 do 30 grudnia, mogą się o nią starać tylko zakłady zajmujące się przetwórstwem rolno-spożywczym oraz przedsiębiorstwa wprowadzające do obrotu artykuły spożywcze - czyli podmioty które mogły ubiegać o takie wsparcie w poprzedniej perspektywie finansowej. W kolejnych naborach wniosków w ramach tego poddziałania pomoc skierowana zostanie także do zupełnie nowej grupy beneficjentów. Należą do niej rolnicy, domownicy, małżonkowie rolników, którzy w pełnym zakresie podlegają ubezpieczeniu społecznemu rolników i którzy rozpoczną prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie przetwórstwa produktów rolnych. W całym budżecie PROW 2014 - 2020 przewidziano na pomoc z poddziałania „Wsparcie inwestycji w przetwarzanie produktów rolnych, obrót nimi i ich rozwój” 693 mln euro. Będzie ona rozdzielana w formie refundacji kosztów poniesionych przez beneficjentów na realizacje inwestycji. Jej maksymalny poziom wynosi 50%, a wysokość wsparcia finansowego jakie można otrzymać w całym okresie realizacji PROW 2014 - 2020, jest uzależniona od tego kim jest beneficjent. Gdy jest nim przedsiębiorstwo zajmujące się przetwarzaniem i wprowadzaniem do obrotu produktów rolnych wysokość wsparcia wyniesie do 3 mln zł. Natomiast jeżeli o pomoc ubiega się będzie przedsiębiorstwo, które jest związkiem grup producentów rolnych lub zrzeszeniem organizacji producentów, wówczas może liczyć na maksymalne dofinansowanie w wysokości 15 mln zł. W przypadku rolnika, domownika lub małżonka rolnika, rozpoczynającego działalność objętą wsparciem maksymalna kwota dofinansowania będzie wynosiła 300 tys. zł Wnioski o przyznanie pomocy należy składać osobiście lub przez upoważnioną osobę w oddziałach regionalnym ARiMR właściwych ze względu na miejsce realizacji operacji. Można też wysłać wniosek rejestrowaną przesyłką pocztową.

97915BDBHE

Kolejny nabór wniosków w ramach PROW 2014 – 2020 ARiMR uruchamia działanie dla przetwórców z sektora rolno-spożywczego

197415BDBHE

„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie.”


1034815BDBHC


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.