Mysl i Bogac Sie

Page 43

Trzeba też pamiętać, że droga życiowa oglądana od najniższego punktu nie wydaje się nadmiernie zachęcająca ani jaśniejąca. Ma ona naturalną skłonność do uśmiercania w ludziach ambicji. Nazywamy to „wpadnięciem w koleinę”, co oznacza zgodę na los, ponieważ przywykliśmy do codziennej rutyny, a nawyk ten staje się tak silny, że trudno nam się zdobyć nawet na próbę uwolnienia się od niego. Dodatkowy to powód, by zaczynać od stanowiska o szczebel łub dwa wyższego od poziomu zerowego. Postępując w ten sposób człowiek nabiera zwyczaju rozglądania się dookoła, obserwowania jak inni pną się w górę i wypatrywania okazji sposobnej do własnego awansu i wykorzystywania jej bez zwłoki ani oporów. Świat kocha zwycięzców Świetnym tego przykładem jest Dan Halpin. W okresie studiów, w roku 1930, był menedżerem słynnej mistrzowskiej drużyny futbolowej Notre Dame, pozostającej wówczas pod kierownictwem Knute’a Rocknego. Halpin ukończył studia w momencie najbardziej nie sprzyjającym, kiedy kryzys wydatnie ograniczył możliwości znalezienia pracy. Po nieudanych próbach zaczepienia się w bankowości i przemyśle filmowym, jął się jedynego zajęcia, jakie wydawało się otwierać przed nim jakąś przyszłość - sprzedaży elektrycznych aparatów słuchowych. Każdy człowiek mógł podjąć taką pracę i Halpin zdawał sobie z tego sprawę, ale uznał, że otwiera ona przed nim jakieś możliwości. Przez niemal dwa lata zajmował się tą sprzedażą bez większego zadowolenia, i pewnie nigdy by się od tego zajęcia nie uwolnił, gdyby nie postanowił położyć kres swemu nieusatysfakcjonowaniu. Najpierw spróbował podjąć się obowiązków asystenta menedżera działu sprzedaży. Ten krok w górę pozwolił mu wreszcie wzbić się ponad tłum sprzedawców i wypatrywać kolejnej możliwości awansu. A także wyniósł na pozycję, na której możliwość taka mogła go spotkać. Uzyskał tak znakomite wyniki sprzedaży aparatów słuchowych, że prezes Rady Nadzorczej konkurencyjnego koncernu Dictograph Products Company, A. M. Andrews, zapragnął zasięgnąć języka o niejakim Danie Halpinie, którego osiągnięcia daleko wykroczyły poza skalę ustabilizowaną w zatrudniającej go firmie Dictograph Company. Po przeprowadzeniu rozmowy powołał go na stanowisko menedżera sekcji akustycznej działu sprzedaży, a sam wyjechał na trzymiesięczny urlop na Florydę rzucając młodego człowieka na głęboką wodę jego nowych obowiązków. I Halpin nie utonął! Dewiza Knute’a Rockego: „Świat kocha zwycięzców i nie ma czasu współczuć przegrywającym” skłoniła go do przyłożenia się do pracy z takim zapałem, że wkrótce wybrano go wiceprezesem spółki, na które to stanowisko musiałby w normalnym trybie zasłużyć dziesięcioma latami wytrwałych wysiłków. Halpin doszedł do niego w czasie niewiele dłuższym niż pół roku. W całej tej filozofii pragnę uwypuklić zwłaszcza jeden moment: to mianowicie, że dochodzimy do wysokich stanowisk, lub też pozostajemy na dnie, w zależności od tego, w jakim stopniu zdolni jesteśmy rozciągnąć kontrolę nad warunkami, w jakich się znaleźliśmy. Nie tkwij w dołku Chciałbym też podkreślić inny punkt, ten mianowicie, iż zarówno powodzenie, jak i porażka są w dużej mierze skutkami nawyku. Nie wątpię ani przez chwilę w to, że powiązania Dana Halpina z najlepszą drużyną futbolową Ameryki zasiały w jego umyśle pewien rodzaj żądzy sukcesu, który drużynę Notre Dame uczynił sławną w świecie. Naprawdę jest coś z racji w przeświadczeniu, że kult bohaterów jest przydatny w życiu, rodzi potrzebę stania się przedmiotem kultu. 43


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.