Panorama Silesia 09/2014 r.

Page 1

silesia „Pałac zegarmistrza” Jarosław Jaśnikowski

NR 9 5 (45) (41) / 2014 (maj) (wrzesień)

Śląska i Zagłębia Śląska i Zagłębia ukazuje sięukazuje na terenie się na terenie

Motyw czasu w sztuce i kulturze

Żyj i daj żyć innym rozmowa z fotografem Danielem Dmitriewem

www.Panoramasilesia.Pl

ISSN 2082-1417

MAGAZYN BEZPŁATNY

Moda na retro trwa – największy w Polsce jarmark staroci w Bytomiu

Film podrowe w cz óże asie


Z drugiej strony

„zaczytani w silesii” amae r o n Pa tronuj pa

„Panoramę Silesia” znajdą Państwo w takich miejscach, jak:

www.matras.pl

„Jedyna” Kiery Cass – trzecia część „Rywalek” America jest jedną z czterech dziewcząt, które utrzymały się w ścisłej czołówce Eliminacji. Ukochana przez zwykłych ludzi, znienawidzona przez obecnego króla, dziewczyna wciąż nie jest pewna swych uczuć. A jednak nadchodzi moment ostatecznego wyboru, tym trudniejszego, że cały los Illei może spoczywać właśnie w rękach Ami.

www.matras.pl

6. „Uniwersum Metro 2013”, Paweł Majka 7. „Miasto niebiańskiego ognia”, Cassandra Clare 8. „Kat. Biografia Huberta Wagnera”, Grzegorz Wagner, Krzysztof Mecner 9. „Przepis na sukces”, Ewa Chodakowska 10. „Głosy Pamano”, Jaume Cabre

ma a r o Pan leca po

Silesia City Center

Dawid Kwiecień

Matras poleca 1. „Władca liczb”, Marek Krajewski 2. „Wyspa na prerii”, W. Cejrowski 3. „Jedyna”, Kiera Cass 4. „Dla Ciebie wszystko”, Katarzyna Michalak 5. „Zostań jeśli kochasz”, Gayle Forman

Dawid Kwiecień

sto trudnej, szpitalnej codzienności. Liczymy, że pomogą nam w tym ich rodzice, którzy sięgną po książki i poczytają je maluchom – dodaje Ewa Marcinek. W akcji „Zaczytani w Silesii” wzięło udział ponad 500 osób. Większość przekazywała na ten szczytny cel po 2-3 książki. Zdarzali się jednak i tacy, którzy postanowili jeszcze bardziej wesprzeć akcję. Rekordzista podarował aż 70 książek! Kampania prowadzone w Silesia City Center to pierwsza tego rodzaju akcja w śląskim centrum handlowym. Jej celem było nie tylko wsparcie wspomnianej biblioteki i szpitali, ale również promocja czytelnictwa. W ramach projektu „Zaczytani w Silesii” odbywały się spotkania autorskie, na których pojawili się między innymi Ałbena Grabowska i Jarosław Sokół. Partnerami akcji byli: Biblioteka Narodowa, Biblioteka Śląska, Polska Izba Książki oraz Uniwersytet Śląski. Panorama Silesia objęła kampanię patronatem medialnym.

Silesia City Center

Od 25 sierpnia do 7 września w katowickim centrum handlowym trwała akcja „Zaczytani w Silesii”, której celem była zbiórka książek dla potrzebującej biblioteki oraz dwóch szpitali zajmujących się leczeniem dzieci. Na Placu Tropikalnym powstała strefa „Zaczytanych sof”, gdzie można było nie tylko zatopić się w lekturze, ale również zostawić niepotrzebne książki. Akcja okazała się sukcesem. W ciągu dwóch tygodni odwiedzający Silesia City Center zostawili łącznie ponad 4 tysiące książek i 400 bajek, które razem ważą powyżej 3 ton. Dzięki temu zostaną uzupełnione zbiory Biblioteki Publicznej w Czerwionce-Leszczynach, a powiastki dla najmłodszych trafią do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach oraz Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu. – Ponad cztery tysiące książek na pewno gruntownie odświeży księgozbiór, a fakt, że zebrano prawie wyłącznie nowe pozycje, dodatkowo zasili bibliotekę, zachęcając mieszkańców miasteczka do częstszego sięgania po ciekawą lekturę – mówi Ewa Marcinek, dyrektor Silesia City Center. – Dzięki zbiórce i przekazanym książkom, dzieci przebywające w szpitalu będą mogły na chwilę oderwać się od czę-

podczas akcji zebrano ponad 3 tony książek

„Dla Ciebie wszystko” Katarzyny Michalak Okaleczony, porzucony przez matkę chłopczyk i ścigany przez policję haker. Los postawi na ich drodze uroczą, młodą i bardzo wrażliwą panią doktor. Czy tak różni ludzie, mogą w ogóle mieć ze sobą coś wspólnego? Rudowłosa Ania Kraska, która w imię miłości przybyła do Jabłoniowego Wzgórza jako drobna, wystraszona 10-latka, w kolejnej części opowieści staje się piękną, pewną siebie młodą lekarką. Jednak nie tylko ona będzie tu główną bohaterką – na jej drodze stanie przerażony, bezbronny, porzucony w szpitalu czterolatek. Ania jest gotowa poświęcić bardzo wiele, żeby mu pomóc. I nie tylko ona… Być może okaże się, że jej upór połączony z urokiem osobistym potrafi zmiękczyć niejedno serce i sprawi, że odmieni się los wielu osób. To nie koniec niespodzianek – losy Ani z Jabłoniowego Wzgórza dziwnym trafem splotą się z losami bohaterów Wiśniowego Dworku. Wszystkie miłośniczki przystojnego Ariela i tajemniczego Daniela będą mogły spotkać ich ponownie… Najnowsza powieść Katarzyny Michalak oferuje wszystko to, za co autorkę cenią czytelnicy: siłę prawdziwej miłości i wartość marzeń, potężną dawkę emocji i skrywane tęsknoty. Nie zabraknie również bardzo dynamicznych zwrotów akcji, połączonej umiejętnie z wątkiem sensacyjnym.

Altus, Katowice, ul. Uniwersytecka 13 Energomontaż-Południe, Katowice, ul. Mickiewicza 15 Biuro Centrum Katowice, ul. Mickiewicza 29 Rektorat Uniwersytetu Śląskiego, Katowice, ul. Bankowa 12 Rektorat Uniwersytetu Ekonomicznego, Katowice, ul. 1 Maja 5 Cogitatur, Katowice, ul. Gliwicka 9a Jazz Club Hipnoza, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2 MG Centrum, Katowice, ul. Kolejowa 54 Hotel Arsenal Palace, Katowice/Chorzów, ul. Paderewskiego 35 Centrum Informacji Turystycznej, Katowice ul. Rynek 13 Lorneta z Meduzą, Katowice, ul. Mariacka 5 Flow Club, Katowice, ul. 3 Maja 23 Kato Bar, Katowice, ul. Mariacka 13 Tommed, Katowice, ul. Fredry 22 Oko Miasta, Katowice, Rondo im. Gen. Jerzego Ziętka 1 Śląski Urząd Wojewódzki, pl. Sejmu Śląskiego 1 Biuro ESK 2016, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2 Quality Hotel Katowice, ul. Szybowcowa 1A WSZMOiJO Gallus, Katowice, ul. Gallusa 12 Bawaria Motors, Katowice, al. Roździeńskiego 204 Teatr Śląski, Katowice, Rynek 10 Biblioteka Śląska, Katowice, pl. Rady Europy 1 Lexus, Katowice, al. Roździeńskiego 208A Autokopex, Katowice, al. Roździeńskiego 208 B.Fit, Katowice, ul. Dąbrówki 10 Cyferblat, Katowice, ul. Damrota 6 Centrum Sztuki Filmowej, Katowice, ul. Sokolska 66 Galeria Szyb Wilson, Katowice, ul. Oswobodzenia 1 Renault Pietrzak, Katowice, ul. Bocheńskiego 125 Pro-Moto, Katowice, ul. Rzepakowa 6 Regionalna Izba Gospodarcza, Katowice, ul. Opolska 15 Fundusz Górnośląski, Katowice, ul. Sokolska 8 Filharmonia Śląska (Hala Gallus), Katowice, ul. Pszczyńska 6 Tauron PE, Katowice, ul. Lwowska 23 Księgarnia Matras, Katowice, Stawowa 10 Księgarnia Matras, Katowice, pl. Wilhelma Szewczyka 1 (dworzec PKP)

Księgarnia Matras, Katowice, Chorzowska 107 (Silesia City Center) Geszeft, Katowice, Morcinka 23-25 Złoty Osioł, Katowice, Mariacka 1 Longman, Katowice, Gliwicka 10 Dentim Clinic, Katowice, ul. Opolska 7 Dębowe Tarasy, Dentim Clinic, Katowice, ul. Baildona 12 Centrum Kultury Katowice, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2 WSZOP, Katowice, ul. Bankowa 8 Dobra Karma, Katowice, ul. Św. Jacka 1 Urząd Miejski, Bytom, ul. Parkowa 2 Auto-Boss, Chorzów, Drogowa Trasa Średnicowa 51 teKlimaty, Czeladź, ul. Wojkowicka 13 Opera Śląska, Bytom, ul. Moniuszki 21/23 Peugeot Lubos, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 82C Renault Bamarko, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 51 Centrum Działalności Podwodnej „Nurek-Bytom”, Bytom, ul. Chorzowska 28A Jazz Club Fantom, Bytom, ul. Żeromskiego 27 Music Republic Museum, Bytom, pl. Jana III Sobieskiego 2 Agora Bytom, pl. Kościuszki Hala na Skarpie, Bytom, ul. Frycza Modrzewskiego 5a Teatr Dzieci Zagłębia, Będzin, ul. Teatralna 4 Urząd Miejski, Będzin, ul. 11 Listopada 20 Zamek, Będzin, ul. Zamkowa 1 Centrum Handlowe Pogoria, Dąbrowa Górnicza, ul. Jana III Sobieskiego 6 Nemo, Dąbrowa Górnicza, Aleja Róż 1 Galeria Secesja, Gliwice, ul. Grodowa 5A Siłownia Dublet, Gliwice, ul. Warszawska 35 Squash Ball Club, Gliwice, ul. Robotnicza 2 Biurowiec GZUT, Gliwice, ul. Kościuszki 1C Autostrada A4, Punkt Obsługi Klienta, Mysłowice, ul. Piaskowa 20 Śląski Klub Golfowy, Siemianowice Śląskie, ul. Sowia Hotel Vacanza, Siemianowice Śląskie, ul. Olimpijska 4 Renault Pietrzak, Świętochłowice, ul. Bytomska 39 Urząd Miasta, Piekary Śląskie, ul. Bytomska 84

MBP w Rudzie Śląskiej, ul. Dąbrowskiego 18 Centrum Informacji Miejskiej, Sosnowiec, pl. Stulecia Agencja Rozwoju Lokalnego, Sosnowiec, ul. Teatralna 9 Salon Berendowicz & Kublin, Sosnowiec, ul. Warneńczyka 2 Urząd Miasta Sosnowiec, al. Zwycięstwa 20 EXPO SILESIA, Sosnowiec, ul. Braci Mieroszewskich 124 Środula, Sosnowiec, ul. Zuzanny 24 Urząd Miasta Radzionków ul. Męczenników Oświęcimia 42 Centrum Kultury Karolinka Radzionków, pl. Jana Pawła II 2 Muzeum Chleba, Radzionków, ul. Z. Nałkowskiej 5 Zamek Tarnowice Stare, Tarnowskie Góry, ul. Pyskowicka 39 Muzeum Miejskie, Tychy, ul. Katowicka 9 Tyskie Browarium, Tychy, ul. Mikołowska 5 Mera, Tychy, ul. Przemysłowa 70 Kopalnia Guido, Zabrze, 3 Maja 93 Muzeum Górnictwa Węglowego, Zabrze, ul. 3 Maja 19 Panorama trafia także do najlepszych szkół średnich w regionie: LO Filomata, Gliwice, ul. Bojkowska 20A II LO, Gliwice, ul. Wróblewskiego 9 Technikum nr 1, Gliwice, ul. Chorzowska 5 III LO, Katowice, ul. Adama Mickiewicza 11 I Społeczne LO, Katowice, ul. Mikołowska 26 I LO, Katowice, ul. Sienkiewicza 74 Centrum na Mariackiej, Katowice, ul. Mariacka 10 Zespół Szkół Plastycznych, Katowice, ul. Ułańska 7A Śląskie Techniczne Zakłady Naukowe, Katowice, ul. Sokolska 26 Technikum nr 1, Katowice, ul. Techników 7 Technikum nr 2, Katowice, ul. Raciborska 3 Katolickie LO, Zabrze, ul. Tarnopolska 3 III LO, Zabrze, ul. Sienkiewicza 33 IV LO, Sosnowiec, pl. Zillingera 1 I LO, Chorzów, ul. Dąbrowskiego 36 I LO, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 9 IV LO, Bytom, pl. Sikorskiego 1 Technikum nr 2, Bytom, ul. Powstańców Śląskich 10 Technikum nr 8, Radzionków, ul. Knosały 113 Kolejnej Panoramy szukajcie w październiku

PANORAMA SILESIA Adres redakcji: ul. Szpitalna 3, 41-250 Czeladź, redakcja@panoramasilesia.pl

2

Książki są dostępne w sieci Księgarni Matras, Katowice: ul. Stawowa, Dworzec PKP, Silesia City Center i Galeria Katowicka

Redaktor naczelny: Marek Szeles / m.szeles@panoramasilesia.pl / Zespół: Monika Pacukiewicz, Adrian Karpeta, Tomasz Adamiec, Łukasz Respondek, Dawid Kwiecień, Izabela Suliga, Rafał Barteczko / Fotoreporter: Łukasz Kaliszewski, Adrian Larisz / Skład: emildesign / Wydawca: Panorama Silesia Sp. z o.o. / ul. Szpitalna 3/ 41-250 Czeladź / Reklama i Promocja: Rafał Bura, reklama@panoramasilesia.pl, / tel. 668 355 248 / Kolportaż: Erwin Sławik / Druk: Polskapresse Sp. z o.o. Oddział Poligrafia / ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec

wrzesień 2014 nr 9 (45)


www.panoramasilesia.pl

Stop–klatka dla przemijania demotywatory.pl

Czy można zatrzymać czas? Może i tak, ale do tej pory nikomu się to nie udało. Czas wymyka się nam spod kontroli. Jest niezależny i nie podlega żadnym normom i zasadom, które sobie wymyśliliśmy. Nie ma na niego wpływu ani prezydent USA, ani Putin, ani najbardziej zagorzali talibowie. Nawet papież Franciszek wobec czasu jest bezbronny. A jednak gdyby to było możliwe, wielu z nas chętnie cofnęłoby czas. Na któryś weekend wyskoczyłoby do swego dzieciństwa czy młodości. Powróciło w odległe o kilkanaście lub kilkadziesiąt lat rejony, w których przeżyliśmy wspaniałe chwile swego życia. Gdyby czas miał tę samą specyfikę co przestrzeń, moglibyśmy po nim podróżować.

Jednak nie ma tak dobrze. Ktoś kiedyś pchnął kulę czasu, która od tamtej pory w jednostajnym rytmie dni, miesięcy i lat toczy się przez wieki. Ale jest sposób, by wrócić do przeszłości. Jeśli bowiem spojrzymy na zdjęcia z uśmiechniętymi ludźmi, którzy już odeszli, jeśli odżywają w nas wspomnienia dawnych, odległych chwil – to jest to pewien sposób na podróżowanie po czasie. W naszej pamięci pozostają już nienamacalne, ale zapamiętane różnymi

zmysłami zapachy, smaki, kolory czy gesty. Jeśli wsłuchamy się w jakiś stary przebój muzyczny sprzed lat, w naszym muzeum pamięci ich kustosz odnajduje pod warstwą spraw codziennych chwile, które z tą muzyką są powiązane. Czas jest fascynacją malarzy, poetów, filmowców i wszystkich innych twórców. Jest też źródłem inspiracji dla filozofów, którzy szukają wyjaśnienia, dla działającej tylko w jednym kierunku dynamiki czaso-

wej. Jest także wyzwaniem dla fotografów, którzy w jednym zdjęciu, w jednej minimalnej sekundzie starają się zamknąć świat, by pokazać nam jego oblicza i różnorodność. Czas towarzyszy nam od zarania dziejów i zapewne będzie istniał długo po tym, gdy nas już nie będzie. Jednak pozostawiamy w czasie jakieś ślady po sobie. Są one bardziej lub mniej trwałe, ale są. Poprzez pamięć o wydarzeniach z przeszłości przedłużamy ich życie i życie wszystkich ich

uczestników. W tym wydaniu „Panoramy” staramy się spojrzeć na różne sposoby i możliwości zatrzymania czasu, na rzeczy i zdarzenia, które powodują, że może nie w sposób naturalny, ale w jakikolwiek sposób wydłużamy swoją obecność na tym świecie. Serdecznie zapraszamy do lektury i ewentualnej polemiki na naszej stronie na Facebook-u. marek szeles

reklama

wrzesień 2014 nr 9 (45)

3


Panorama fotografii

czy fotografia oka, jer aparatu do iz w sz a d ła ycisk Przyk Wciskasz prz . n ra ek a n sz łeś/aś spogląda ent. Zatrzyma m o m to ło a i masz to. Trw na pewno? czas. Czy aby tanie iedź na to py ow p d O s? a cz m. trzymać ielu schemato w ę si Czy można za a yk ym czasu, trudna i w trzymywaniem jest niezwykle za z ę si y rz a koj tografią? A kto bardziej związane z fo y b so o ie n i jeśl o ich fotografików w tó ys rt a h asu. ąskic mywaniem cz Zapytaliśmy śl zy tr za z e n związa jak je doświadczenia isko istnieje, aw zj ie k ta ie orzystują je Czy faktyczn ki sposób wyk ja w i ją tu re interp rczości. w swojej twó

może zatrzymać czas? Krzysztof Szlapa Krzysztof Szlapa

Ślady upływu czasu KRZySZTOF SZLAPA Czas (prawda, światło) to dla osoby poważnie myślącej o fotografii, zagadnienie kluczowe. Termin ten jest odwiecznym dylematem filozofów i zagadką fizyki. Nie wystarczy przecież spojrzeć na zegarek... Myślę, że fotografia nie może zatrzymać czasu, chociaż bardzo byśmy tego chcieli. Zatrzymanie czasu w fotografii jest iluzją wynikającą ze specyficznego interpretowania obrazu. Patrząc na zdjęcie myślimy „to się wydarzyło”. Dźwięk migawki utwierdza nas w tym przekonaniu i pozornie zamraża ruch. Pozwala na spektakularne efekty w fotografii reportażowej, przyrodniczej czy sportowej. Czy można podejść do tego zjawiska inaczej? To pytanie stawiam sobie próbując zobrazować upływ czasu zamiast ułamka sekundy. W wyobraźni porównuję zdjęcie do melodii, która zawiera więcej treści niż pojedynczy dźwięk.

Aby to osiągnąć stosuję dwie strategie: fotografowanie śladów upływu czasu (zdjęcie 1) lub długie naświetlania (zdjęcie 2). Powstające obrazy nie są łatwe w odczytaniu – wymagają myślenia w kategorii metafory (widzialne zjawisko przedstawia zjawisko abstrakcyjne) lub wyobraźni. Najbardziej interesuje mnie odpowiedź na pytanie co wydarzyło się pomiędzy rozpoczęciem i zakończeniem naświetlania. Objawia się czasem w nieostrym obrazie. Jest jeszcze inna możliwość – zignorowanie czasu. Próba fotografowania poza czasem. Paradoksalnie to właśnie ten typ zdjęć pozwala na zatrzymanie czasu, ale w nieco innym sensie. Polega na wyrwaniu się z jego szaleńczego, codziennego biegu, pozwalając na zatrzymanie bliskie medytacji czy też długotrwałej, intymnej kontemplacji podczas oglądania prostej fotografii.

Przykład długiego naświetlania

Andrzej Koniakowski

Fotografia to nie jest zatrzymanie czasu. To przypomnienie

ANDRZEJ KONIAKOWSKI W mojej opinii nie jesteśmy w stanie zatrzymać czasu. Nie możemy zatrzymać czegoś, co nie istnieje. Czas jest tylko naszym wymysłem wynikającym z faktu, że żyjemy i jesteśmy ciekawi świata i jego przemian. My też się zmieniamy. Nauczyliśmy się liczyć dni i noce. Te liczby stanowią o długości naszego życia. Ponieważ nie możemy tego zatrzymać – umieramy wszyscy. Umiera też ten ulotny niby czas. Jest to tylko liczba dni naszego życia. Czy fotografia może zatrzymać czas? Ona nie zatrzymuje czasu, ani naszego życia. Przypomina nam tylko to co przeżyliśmy i to co widzieliśmy robiąc fotografię. Tak samo możemy traktować zapisywane daty wykonania zdjęć. Fotografia, którą wybrałem, udowadnia to najbardziej. Wspominam znajomą dziewczynę, a jej portret wkładam w okno starego budynku. Nawet nie pamiętam, kiedy robiłem te zdjęcia. Czas mi uciekł. A ja nie mam na to wpływu. Nie jest to żadne zatrzymanie czasu. To tylko przypomnienie. Czas istnieje dla nas tak długo, jak tylko żyjemy.

Monika Łopacka

MONIKA ŁOPACKA Każdy z nas ma w życiu wiele momentów, kiedy bardzo marzy o zatrzymaniu w czasie. Chwile, bliskie osoby, emocje – chcemy, aby trwały. Oczywiście jest to niemożliwe, dlatego poszukujemy drogi do zatrzymania czasu, znalezienia sposobu na uzyskanie nieśmiertelności. Fotografia jest doskonałym narzędziem do „zapamiętywania”. Dzięki niej czas wydaje się być na chwilę w naszym władaniu, wycina fragment rzeczywistości i utrwala go. Wystarczy wcisnąć guzik i każda chwila może zostać zatrzymana, stać się przedmiotem, bibelotem, który możemy odtwarzać w nieskończoność. Dla mnie sam moment wykonywania fotografii oraz ich późniejsze oglądanie i interpretacja są nierozłącznie związane z czasem, zatrzymywaniem go, ale także z przemijaniem. W swoich zbiorach mam wiele zdjęć

4

służących mi jako dziennik. Dziś są one dla mnie wehikułem czasu. Dzięki fotografiom przenoszę się w czasie. Z drugiej strony dopada mnie nostalgia i poczucie, że to już nie wróci. Mimo to, nadal odczuwam silną potrzebę panowania nad czasem. Dzięki fotografii możemy nie tylko zatrzymywać czas, ale także kreować go i przekształcać. Każdy powrót do zdjęcia przyniesie nam nowe interpretacje i stworzenie nowej historii. Fotografowanie jest dla mnie magią i punktem wyjścia do rozważań na temat naszego postrzegania rzeczywistości, czasu, a także i przemijania. Fotografia prócz oczywistych względów estetycznych i technicznych kryje w sobie także wiele aspektów, których na co dzień zdajemy się nie zauważać. A wystarczy sięgnąć do szuflady, zajrzeć do starych albumów rodzinnych. Czyż nie jest to nasz prywatny wehikuł czasu?

Fotografia to wehikuł czasu

wrzesień 2014 nr 9 (45)


Panorama inwestycji arc Galerii Szyb Wilson

D. Kwiecień

arc Galerii Szyb Wilson

Drugie życie starych obiektów

Niegdyś Śląsk i Zagłębie kopalniami i hutami stały. Dziś charakter regionu jest zupełnie inny, a mieszkańcy pracują głównie w branży usługowej. Coś jednak pozostało po przemysłowej historii regionu. To budynki i obiekty, które obecnie często popadają w ruinę, ale w część z nich tchnięto nowe życie. UDane rewiTaliZaCJe

Silesia City Center

Przykładów udanych rewitalizacji nie trzeba daleko szukać. W centrum Katowic w Strefie Kultury powstała nowa siedziba Muzeum Śląskiego. Na terenie, na którym kiedyś funkcjonowała Kopalnia Węgla Kamiennego „Katowice” – szklane, przeźroczyste boksy współgrają z poprzemysłowymi obiektami. Zdecydowano się między innymi na wykorzystanie starej maszynowni, magazynu odzieży oraz wieży szybu „Warszawa”, a w ostatnim czasie Muzeum Śląskiemu udało się uzyskać dofinansowanie na rewitalizację kolejnych budynków – łaźni oraz stolarni. Projekt nowej siedziby został opracowany przez Riegler Riewe Architekten. Innym miejscem wartym uwagi jest Galeria Szyb Wilson w Janowie-Nikiszowcu w Katowi-

wrzesień 2014 nr 9 (45)

cach. 13 lat temu budynek działającej od 1826 roku kopalni „Wieczorek” nabrał nowego charakteru i dziś jest ważnym obiektem na kulturalnej mapie Katowic. To właśnie tu co roku odbywa się Międzynarodowy Festiwal Sztuki Naiwnej – Art Naif Festiwal. – Szyb Wilson, czyli dzisiejsza Galeria Szyb Wilson, został przejęty bezpośrednio po tym, jak zakończyła się działalność kopalni. Dlatego wszystkie pomieszczenia trzeba było zaadaptować, odremontować i wyposażyć, a także usunąć pozostałości po maszynach i sprzętach kopalnianych. Dzięki temu sale mogły pełnić nowe funkcje – powierzchni wystawienniczych, biur i magazynów. Niestety części niektórych budynków nie udało się uratować i zostały wyburzone. Inne odbudowano i dziś mają drugie życie – opowiada Karolina Luksa z Galerii Szyb Wilson. Tam, gdzie od początku ubiegłego wieku działała Kopalnia Węgla Kamiennego „Gottwald” (pierwsza nazwa „Eminen-

cja”), dziś mieszkańcy regionu robią zakupy i spędzają wolny czas. Silesia City Center to połączenie nowoczesnego obiektu z elementami przypominającymi o wcześniejszej funkcji tych terenów. – Od początku w założeniu miejsca było zachowanie artefaktów nawiązujących do górniczej tradycji tego miejsca, co więcej zależało nam na włączeniu ich w naturalny sposób w przestrzeń obiektu. Z jednej strony zrobiono to poprzez rewitalizację budynków pokopalnianych, zaadoptowanych między innymi na kaplicę, biura, restaurację i sklepy, z drugiej poprzez zachowanie i odnowienie elementów stricte przemysłowych – górniczego szybu Jerzy, wagonów, które jeździły pod ziemią transportując węgiel, turbin i elementów maszyn górniczych. Te elementy dziś stanowią część stałej ekspozycji na Placu Słonecznym przed Silesią, dopełniając historię i tradycję tego miejsca. Ważne stało się pokazanie prawdziwych elementów, nie imitacji. Część elementów górniczych wpleciono także w architekturę centrum handlowego. Konstrukcja nowej części nawiązuje wyglądem do górniczego koszyka, jakim transportowano w XIX wieku węgiel, z kolei wewnątrz obiektu znajdu-

jemy wypełnione węglem pylony – mówi Ewa Marcinek, dyrektor Silesia City Center. Udane rewitalizacje przeprowadzono również w Zagłębiu. W 2013 roku oficjalne otwarto Galerię Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w ponad stuletnim budynku, który niegdyś funkcjonował dla kopalni „Saturn” w Czeladzi. Gości zachwyca nie tylko widok tego miejsca, ale również jego wyposażenie. Do dziś zachowały się oryginalne maszyny, a wśród nich między innymi generator „Wanda” (nazwany imieniem żony właściciela kopalni – Karola Wilhelma Scheibera II), przetwornice, suwnica oraz pulpit sterowniczy z charakterystycznymi zegarami. Na rewitalizację obiektu udało się pozyskać ponad 10 mln zł dofinansowania ze środków unijnych. Dziś odbywają się tu wystawy malarstwa, pokazy zabytkowych pojazdów oraz różnego rodzaju wydarzenia kulturalne. W tym roku Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Metropolii Górnośląskiej „Moje Miasto” przyznało galerii nagrodę „Superjednostka” za najlepszą realizację architektoniczną.

Co Z resZTĄ? Chociaż w województwie śląskim przeprowadzono wiele interesujących rewitalizacji, to wciąż ogrom niewykorzystywanych obiektów

niszczeje i popada w ruinę. Jak twierdzi Dariusz Walerjański, Główny Specjalista Międzynarodowego Centrum Dokumentacji i Badań nad Dziedzictwem Przemysłowym dla Turystyki z Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, naszym obowiązkiem jest ochrona dziedzictwa i jego aktywacja. – Moim zdaniem to ostatni dzwonek dla ocalenia tego bogactwa i wyselekcjonowania z niego tego, co nazwiemy diamentami, złotem i rubinami. Wszystkiego z zasobu dziedzictwa industrialnego nie uratujemy, ale warto i trzeba zachować najbardziej wartościowe, niepowtarzalne i niezwykłe miejsca. Do tego potrzebny jest profesjonalny program kreacji, aby stworzyć w tych miejscach funkcjonalne układy. Poprzemysłowe obiekty mogą być uratowane poprzez przystosowanie ich do celów biznesowych lub kulturalno-społecznych. Pewne obszary musza podlegać komercjalizacji, dzięki czemu będzie można utrzymać część niekomercyjną – muzealną, kulturalną. Zrewitalizowane obiekty muszą zarabiać na siebie. Wzorem do naśladowania i czerpania inspiracji jest niemiecki program IBA Emscher Park dla rewitalizacji pokopalnianych i poprzemysłowych obszarów w Zagłębiu Ruhry – opowiada Dariusz Walerjański. Dawid Kwiecień

5


Panorama kongresowa wyPowieDZi:

Panele dyskusyjne, warsztaty, liczne delegacje zagraniczne i konkretne rozwiązania dla przedsiębiorców. Od I edycji Kongres rozwija się i dopasowuje swoją for mułę do aktualnych problemów MŚP na arenie międzynarodowej. IV edycja to kolejne wyzwanie aby stworzyć platfor mę dialogu i wypracować realne rozwiązania dla biznesu. Wnioski i postulaty wypracowane podczas sesji pane lowych, warsz ta tów i spotkań z udzia łem naj wy bit niej szych eksper tów zostają zebrane w for mie rekomendacji i stanowią receptę dla przedsiębiorców w prowadzeniu działalności gospodarczej. Hasłem przewodnim tegorocznego Kongresu jest „10 lat przedsiębiorczości bez granic”. Będzie to symboliczne podsumowanie wy mia ru go spo darcze go przy na leż no ści do struk tur unij nych. W dziesiątą rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej Organizatorzy chcą szczególnie podkreślić międzynarodowy charakter Kongresu.

UM Katowice

o koNGresie

PIOTR USZOK, Prezydent Miasta Katowice W dniach 22-25 września 2014 roku Katowice ponownie staną się areną debaty o najważniejszych wyzwaniach gospodarczych Polski i Europy. Za sprawą organizatorów Europejskiego Kongresu Małej i Średniej Przedsiębiorczości, do stolicy regionu zjadą przedsiębiorcy, politycy, samorządowcy oraz przedstawiciele świata kultury, aby rozmawiać o najważniejszych problemach firm z sektora MŚP. Małe i Średnie Przedsiębiorstwa to nie tylko najliczniejsza grupa firm w Polsce, ale też ważny pracodawca zatrudniający ponad 60% pracowników w Polsce. Należy również pamiętać, że firmy te generują blisko połowę polskiego PKB, a ich aktywność przyczyniła się do utrzymania stabilności polskiej gospodarki. Tym bardziej należą się słowa uznania dla organizatorów Kongresu, którzy podjęli się trudu organizacji debaty, której efekty nakierowane są na działania wspierające przedsiębiorców. W dobie napiętej sytuacji geopolitycznej, dyskusja dotycząca problemów i możliwości wsparcia firm sektora MŚP wydaje się szczególnie istotna. Dlatego zapraszając do udziału w Kongresie, już dziś wszystkim jego uczestnikom, życzę owocnych obrad, a także nawiązania licznych kontaktów, które zaowocują nowymi kontraktami handlowymi.

Adrian Larisz

Już czwarta edycja Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw dowodzi, że organizowane przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Katowicach przedsięwzięcie jest elementem wypełniającym istniejącą niszę. Mali i średni przedsiębiorcy powinni zostać zauważeni i docenieni – Kongres jest miejscem, gdzie oddajemy im głos, a oczy całej Europy są kierowane właśnie na nich. Od pierwszej edycji staramy się rozmawiać na aktualne problemy przedsiębiorców. Poprzednie edycje zgromadziły liczne grono ekspertów, którzy podzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem. Wypracowaliśmy rozwiązania i recepty dla małych i średnich firm. Wciąż jest jednak wiele do zrobienia.

RIG w Katowicach

TADEUSZ DONOCIK, Prezes Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach

Adrian Larisz

od lewej: Janusz steinhoff, Przewodniczący rady KiG i riG, Bronisław Komorowski, Prezydent rP, olgierd Dziekoński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta rP Archiwum RIG

TemaTy Jakie są największe zagrożenia dla bezpieczeństwa funkcjonowania fir my sektora MŚP i jak im przeciwdziałać? Jak odnaleźć się w gąszczu przepisów? Jak bronić się przed nieuczciwą konkurencją? To tylko część pytań, na które wspólnej odpowiedzi szukać będą paneliści oraz uczestnicy IV Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Wśród prawie 50 paneli każdy znajdzie coś dla siebie. Sesje panelowe skupiać się będą wokół ście żek te ma tycz nych zwią za nych z ta ki mi za gad nie nia mi jak prawo i polityka, innowacyjność, nowe pomysły i rozwój, edukacja i HR oraz współ pra ca – tak że w wy mia rze mię dzy na ro dowym. Kongres stanowi doskonałą okazję, by na co dzień zatomizowani przedsiębiorcy mogli mówić jednym, silnym głosem.

wyDarZenia TowarZysZĄCe

ii europejski Kongres małych i Średnich Przedsiębiorstw, 2012 rok

Uroczysta sesja sejmiku Śląskiego podczas iii edycji Kongresu

Przedsięwzięciem towarzyszącym IV Europejskiemu Kongresowi Małych i Średnich Przedsiębiorstw są Targi Usług i Produktów dla MŚP BIZNES EXPO, podczas których fir my i instytucje prezen tują ofer tę skie rowa ną do sek to ra MŚP. W cią gu dwóch dni w Centrum Konferencyjnym przy ul. Jordana 18 w Katowicach swoją ofer tę przedstawi blisko 40 firm. Targi dla zwiedzających otwar te są w godz. od 9.00 do 16.00. Wstęp jest bezpłatny.

Adrian Larisz

Adrian Larisz

• Targi Biznes Expo

• Program „Samorząd, który wspiera MŚP” Dialog i współpraca jest podstawą rozwoju w każdej dziedzinie. Dialog i współpraca samorządu z przedsiębiorcami to podstawa rozwoju gospodarczego Polski. Ogólnopolski Program „Samorząd, który wspiera MŚP” wyróżnia te jednostki samorządu terytorialnego, które stanowią w tym zakresie wzór do naśladowania. Podczas czwar tej edycji poznamy kolejnych laureatów Programu.

6

iii europejski Kongres małych i Średnich Przedsiębiorstw, 2013 rok

Targi Biznes expo, 2013 wrzesień 2014 nr 9 (45)


Panorama rozrywki

zdjęcia: K.Smagalska

otwarcie kopca wyzwolenia

wrzesień 2014 nr 9 (45)

Anna Wyszkoni, Kabaret Młodych Panów, zawody sportowe, spotkania z historią oraz konkursy dla dzieci – to wszystko działo się 13 i 14 września w Piekarach Śląskich podczas oficjalnego otwarcia Kopca Wyzwolenia. Obiekt przez kilka ostatnich miesięcy był zamknięty dla zwiedzających z powodu intensywnych prac rewitalizujących. Na Kopcu i wokół niego pojawiło się wiele nowych atrakcji. Na szczycie stanęła luneta, z której można podziwiać najbliższą okolicę, u podnóża pojawił się piękny plac oraz siłownia na wolnym powietrzu i strefa zabaw dla dzieci. Uczestników oczywiście nie brakowało. Przeważali piekarzanie, ale można też było spotkać przyjezdnych z okolicznych miejscowości. Część osób z pewnością skusiły atrakcje i koncerty, inni chcieli zobaczyć jak wygląda Kopiec i przestrzeń wokół niego. Impreza rozpoczęła się od zawodów sportowych: IV Biegu Grand

Prix i wyścigu rowerowego II Tour de Piekary. Około godziny 15.00 otwarto dwie strefy dla zwiedzających: „Zdrowe Serce Piekar”, gdzie uczestnicy mogli porozmawiać z trenerem fitness i dietetykiem. W pobliżu zewnętrznej siłowni odbywały się zajęcia fizyczne. Trenerzy tłumaczyli jak przyjąć właściwą postawę wykonując ćwiczenia oraz jak ułożyć plan treningowy na najbliższe miesiące. Dodatkowo można było skorzystać z porad trenera nordic walking i razem z grupą innych uczestników przespacerować się pod jego opieką po terenach przyległych do Kopca. Oprócz zajęć sportowych organizatorzy przygotowali też coś dla najmłodszych. W strefie „Kopiec Dzieciom” klauni zabawiali dzieci tańcem w rytm muzyki, a animatorki malowały buzie. Były konkursy i atrakcyjne nagrody. Po godzinie 17.00 rozpoczęła się część muzyczna. Na scenie najpierw stanął laureat Piekarskiego Przeglądu Amator-

skich Zespołów Muzycznych zespól Funk Da System, który zagrzewał publiczność między innymi energetycznym utworem „Fankostatek”. Następnie wystąpili Ash-n-becher, Projekt Poyutsze, 4P Rekordy i jako ostatni Full Light. Niedzielne świętowanie rozpoczęto od części oficjalnej – uroczystego poświęcenia inwestycji, apelu wojskowego i przemówienia prezydenta Piekar Śląskich Stanisława Korfantego. W południe wystąpił Zespól Pieśni i Tańca „Śląsk” im. Stanisława Hadyny, a około godziny 20.00 na scenie pojawili się członkowie Kabaretu Młodych Panów. Na koniec wystąpiła oczekiwana przez wszystkich gwiazda wieczoru Anna Wyszkoni, która zaśpiewała swoje największe hity. Dwudniową imprezę zakończył pokaz sztucznych ogni oraz iluminacja Kopca Wyzwolenia. Katarzyna smagalska

7


Panorama osobliwości zdjęcia: arc Bytomskiego Jarmarku Staroci

Moda na retro trwa a największy polski jarmark staroci znajduje się w Bytomiu Moda na retro i vintage przenika do wszystkich dziedzin życia. Obejmuje modę, kulturę, sztukę, a także rzecz jasna aranżacje wnętrz. Skomponowanie takiego wystroju swoich czterech kątów może zająć dużo czasu, gdyż musi on być dopracowany w najmniejszych szczegółach. Efekt jednak jest wart zachodu. Inspiracji i atrakcyjnych cenowo opcji kupna można z pewnością szukać na tzw. targach staroci, m.in. na największym tego typu jarmarku w Bytomiu. Odwiedzanie giełd staroci to interesująca forma spędzania wolnego czasu i to nie tylko dla kolekcjonerów i miłośników antyków. Dzięki nim poznać możemy osobliwości życia codziennego dawnych lat i kupić coś niezwykłego, co będzie ozdobą naszego domu. Raz w miesiącu kolekcjonerzy i wielbiciele antyków i starych drobiazgów z całej Polski spotykają się w Bytomiu, na największym na Śląsku Jarmarku Staroci. Można tu kupić dosłownie wszystko – od guzika po zabytkową szafę, rzeczy z kilkusetletnią historią i współczesne, stylizowane na stare. Jarmark rozpoczyna się zawsze w pierwszy piątek miesiąca i trwa do soboty, ale wielu wystawców już wcześniej rezerwuje sobie miejsce. Na Bytomski Jarmark Staroci przyjeżdżają grupy kolekcjonerów z Warszawy, Wrocławia, Poznania, Kielc, aglomeracji śląskiej, a nawet z północnej Polski. Jednak najwięcej wśród odwiedzających jest bytomian, którzy z zainteresowaniem odwiedzają w każdy pierwszy weekend miesiąca jarmark. Wszystko odbywa się na terenach wokół stadionu Klubu Sportowego „Szombierki” przy ul. Frycza-Modrzewskiego. Dla wielu handlarzy proces sprzedaży staroci to już nie tylko hobby, ale sposób na życie. – Starocie mam we krwi, to rodzinna domena, która dziś jest

już dla nas formą zarobkowania. Sprzedajemy nie tylko na jarmarkach, klientów mamy w całej Polsce, swoje kolekcje uzupełniają naszymi zbiorami– mówi pan Marek, jeden z kolekcjonerów-sprzedawców. Jak umiejętnie i tanio kupować? Na jarmarkach obowiązują ceny umowne. Ich wysokość zależy głównie od tego, jak sprzedawca ocenia zamożność klienta. Jeśli klient ma np. luksusowy zegarek lub trzyma w ręce kluczyki od mercedesa, to cena gustownej garsonki na pewno wzrośnie. Przed zakupem nie należy także okazywać radości. Przedmiot, który nas naprawdę interesuje bierzemy do ręki jako ostatni. Jeśli nieostrożnie okażemy radość z odkrycia, automatycznie zapłacimy więcej. Oczywiście, obowiązkowo warto także się potargować. W przypadku większych zakupów, istotne jest także zadawanie wielu szczegółowych pytań, nawet kosztem zdenerwowania sprzedawcy – falsyfikaty są bowiem podstawowym zagrożeniem tego typu giełd staroci. Na pewno w samo południe na bytomskim jarmarku nie kupimy autentycznego obrazu Witkacego czy kredensu pierwszego Prezydenta Polski. rafał Barteczko

kult Mło Do ści czyli biznes zatrzymywania czasu Nieco boimy się karykaturalnych twarzy gwiazd z pierwszych stron gazet, które kojarzą się z ingerencją medycyny estetycznej, ale na całym świecie największą popularnością cieszą się zabiegi, które mniej lub bardziej dyskretnie poprawiają każdą część ciała. Na starym pragnieniu wiecznej młodości zbudowaliśmy gigantyczny przemysł. Chcemy piękniej się starzeć, dajemy więc się zwodzić wszelkiej maści producentom i cielesnym korektorom.

8

krajów uznawanych za wysoko rozwinięte. Wedle statystyk Polacy na kosmetyki co roku wydają więcej niż na kulturę. Poprawione ciała są dziś cenniejsze od wielu dzieł sztuki. Piersi aktorki Jennifer Lopez ubezpieczone są na sumę opiewającą na 200 milionów dolarów.

KosmeTyCZny marKeTinG Obserwujemy powstanie i rozwój nowej gałęzi nauki – medycyny estetycznej, która nie ma nic wspólnego z chirurgią plastyczną. Studia medycyny estetycznej kształcą swego rodzaju specjalistów od urody. Do nich jak do lekarzy pierwszego kontaktu idzie się z pierwszą zmarszczką czy oznakami cellulitu. Już nie trzeba mozolnie wklepywać kremu w skórę, wystarczy kupić cudowną pigułkę, której, jeśli wierzyć reklamom, konsekwentne łykanie pomoże zachować młodość i przedłużyć życie nawet o 20 pro-

cent. W samych reklamach bardziej ufamy profesjonalistom i naukowym recepturom. Dlatego reklamy nowych specyfików epatują terminami zaczerpniętymi z medycznych podręczników. Popularny internetowy serwis Groupon gromadzący promocje obecnie dostępne na rynku w swojej kolekcji ma również rabaty na operacje plastyczne, m.in. na terenie Śląska. Chirurgia plastyczna spieszy zatem z atrakcyjnymi promocjami internetowymi każdemu, kto z różnych przyczyn jest niezadowolony ze swojego wizerunku. Korekcja zmarszczek toksyną botulinową na wybrane obszary twarzy i szyi od 199 zł? Lifting twarzy botoksem, powiększanie ust oraz redukcja zmarszczek nosowo-wargowych kwasem hialuronowym w zestawie za jedyne 499 zł? To jedne z nielicznych grouponowych ofert na terenie Śląska.

Jaką iluzją młodości będą nas zwodzić producenci kosmetyków za dwadzieścia lat? Droga otwarta m.in. dla medycyny tkankowej. Już zakłada się bowiem wykorzystywanie komórek macierzystych, zdolnych odtwarzać zużyte, stare narządy. rafał Barteczko

arc Gabinetu medycyny estetycznej Regatio

Walka o młodość trwa od początków ludzkości, ale teraz stała się wyjątkowo wyrafinowana i co za tym idzie – kosztowna. Upiększające mikstury, przez stulecia produkowane domowym sposobem opuściły kuchenną półkę. Słoiczki kremu do pielęgnacji twarzy z recepturą cesarskiego Rzymu dziś sprzedaje każda drogeria. Młodość to dziś wielki biznes wsparty najnowszymi osiągnięciami nauki, marketingu i medycyny, które pozwalają chirurgom plastycznym wymodelowć ciało idealne, znacznie doskonalsze niż to, jakie mogłaby stworzyć natura. Trudno nie stwierdzić, że żyjemy w czasach zdominowanych przez kult młodości. Roczne obroty światowego przemysłu piękności sięgają bowiem 250 miliardów dolarów, a dochody z produkcji kosmetyków rosną w tempie 10 procent rocznie, czyli dwa razy szybciej niż PKB

wrzesień 2014 nr 9 (45)


Panorama ludzkich pasji

arch. Daniel Dmitriew

Żyj i Daj Żyć iNNyM, tego nauczył mnie pszczelarz

a Rozmow IEWEM, ITR lEM DM m m.in. E I N A D z re em, auto ludzie f a r g o t o i f nalogow cyklu „A ym Świecie” w w Cyfro dmitriew.com niel www.da

Spotkać go można w zakamarkach naszej rzeczywistości. Nie rozstaje się ze swoja ukochaną Leicą, zawsze gotową do działania. Chciałby pokazywać świat takim, jakim on sam go widzi. Uważa, że obraz służy wyszczególnianiu cech powierzchownie niewidocznych. Wierzy, że więź nawiązana z człowiekiem jest widoczna na każdej fotografii.

Czy to prawda, że dziś fotografem może być każdy, wystarczy dobry (drogi) sprzęt? Nie wiem czy to prawda, wiem natomiast, że dobry sprzęt sporo ułatwia. Aparat powinien być bardziej zaawansowany w stosunku do fotografa, aby go nie ograniczał technicznie. Bardzo dobre zdjęcie można zrobić absolutnie wszystkim, włączając w to puszki po coca-coli. Żyjemy w niepowtarzalnym momencie dla historii fotografii. Moje pokolenie „załapało” się jeszcze na końcówkę ery analogowej i obserwuje wypieranie jej na rzecz cyfrowej. To rewolucja porównywalna do wprowadzenia fotografii barwnej. W ciągu dziesięciu lat proporcje odwróciły się diametralnie. Wielu ludzi nie dowierza kiedy mówię im, że nie mogę pokazać ich zdjęcia, bo zrobiłem je na kliszy. Dziś aparaty fotograficzne są w każdym telefonie, fotografem może być każdy, jeśli tylko tego chce. wrzesień 2014 nr 9 (45)

Dlaczego akurat fotografia? Jak zaczęła się Pana przygoda z tym rodzajem sztuki? W moim rodzinnym albumie jest takie zdjęcie. Zoo w Chorzowie, ja lat pięć i w rękach Zenit. Potem dłuższa przerwa. W pierwszej klasie liceum wygrany konkurs, publikacja w magazynie „FOTO”, następnie pięć kolejnych. Zaraziłem się. Wykształcenie również poszło w tym kierunku. A dlaczego aparat? Ułatwia obserwację świata, jeśli nie potrafi się rysować. Tak jest w moim przypadku.

większość Pana fotografii przedstawia ludzi. Czy tego typu zdjęcia ocenia Pan jako swoją specjalność? Zdecydowanie moja fotografia służy przybliżaniu drugiego człowieka. Na dziewięćdziesięciu pięciu procentach moich zdjęć są ludzie. Wchodzenie z aparatem w życie drugiego człowieka jest nieprzewidywalne. Nigdy nie wiesz co się stanie, kogo poznasz i co usłyszysz. Fotografowałem na ulicach setki ludzi z wielu krajów. Wiele razy wykonanie zdjęcia schodziło na dalszy plan kosztem rozmowy, która tak wciągała, że zapominałem, że na pasku mam aparat. Na widoki i zabytki czas rezer wuję na emeryturze.

Czytelnicy gazety Panorama silesia, dzięki serii analogowi ludzie w Cyfrowym Świecie mogli poznać historie ciekawych osób reprezentujących coraz rzadziej spotykane zawody jak szewc czy pasje jak pszczelarz, hodowcy gołębi. Jest Pan autorem nie tylko zdjęć, ale i tekstów. Z jakimi wyzwaniami wiąże się proces tworzenia takich reportaży? W przypadku reportaży zdjęcia to tylko efekt końcowy długiego procesu. Składa się to z konkretów: telefony, zgody, kodeksy, autoryzacje. Organizacja i logistyka odgrywają olbrzymią rolę. Przekłada się to też na jakość zdjęć i tekstów. Jeśli współpraca odbywa się płynnie, to więź nawiązana z człowiekiem będzie widoczna na każdej fotografii. Nowością jest dla mnie pisanie. Nigdy nie opowiadałem słowem, zawsze obrazem. Z punktu widzenia obserwatora cały proces może być zabawny, wchodzę w życie ludzi z aparatem, zagaduję, robię zdjęcia. Jednak trudno mi to traktować jak pracę. Dla mnie to przygoda, fascynacja, z której często rodzą się przyjaźnie.

Czy w fotografowaniu działa Pan instynktownie? Jest miejsce na improwizacje czy chodzi o trzymanie się wcześniej nakreślonego planu?

Nie zastanawiam się długo więc wychodzi na to, że instynktownie. Dobrą fotografię tworzy się w ułamku sekundy. To jest sedno sprawy. Fotografując ludzi robię tylko jedno zdjęcie i margines na ewentualne błędy jest bardzo mały. Żyj i daj żyć innym, tego nauczył mnie pszczelarz.

motywem przewodnim tego wydania gazety jest zatrzymanie w czasie. Jak Pan z punktu widzenia doświadczonego fotografa rozumie to stwierdzenie? Wszystkie sentencje dotyczące zatrzymania czasu w kadrze aparatu ocierają się o banał, gdy ma się do czynienia z prawdziwym przemijaniem życia. Mój fotograficzny esej „Poranki” czyli zapis czternastu poranków spędzonych w Domu Opieki Społecznej w Lublińcu zatrzymuje w kadrze codzienne zmagania się z upływającym czasem, chorobami i radościami w towarzystwie rozmów, żartów, a czasem łez. Podczas przygotowania materiału zdjęciowego główny cel – stworzenie wystawy fotograficznej – zszedł na dalszy plan, a zastąpiło go bliższe poznanie mieszkańców oraz ich historii. W przeszłości jedną z moich wystaw zatytułowałem „antyefemeryzm”. Słowo jak i wszystkie fotografie związane z wystawą powstały jako zaprzeczenie krótkotrwałości, przemijal-

ność (z greckiego ephemeros – żyjący tylko jeden dzień; dzienny – przyp. red.).

Zawodowe i prywatne plany na przyszłość? Repor taże z serii „Analogowi ludzie w cyfrowym świecie” są zamknięte. Aktualnie duża część moich zawodowych planów związana jest z finansowanym z ramienia Unii Europejskiej Projektem „Czar ne Twarze Europy”. Razem z francuskimi artystami dotykamy m.in. problematyki społecznej, ekologii oraz architektury. Głównymi aktorami są pracownicy kopalń. Każdy z nas realizuje swój temat. Niektórzy zajmują się portretami, inni reportażami, jeszcze inni krajobrazami. Projekt ma zwieńczyć wystawa w obydwu krajach, stanowiąca podsumowanie 3-letniej pracy. Jeśli ktoś chciałby poznać szczegóły – zapraszam na stronę internetową www.gueulesnoires.com oraz facebookowy profil projektu, gdzie już teraz można zobaczyć fragmenty tego, co udało nam się się uwiecznić. Co do planów prywatnych – muszę odpocząć po sezonie, także mam nadzieję na jeden dzień błogich wakacji w Cieszynie (uśmiech).

9

rozmawiał: rafał Barteczko


Panorama sztuki fotograficznej : tografie Tekst i fo IEW

Drogi Panie B.! D DANIEL

MITR

riew.com nieldmit a .d w w w

Na wstępie mojego listu chciałem Ci bardzo podziękować za kolejny poranek. Za tę najwspanialszą część dnia. Za możliwość zjedzenia kolejnego śniadania, za ból w kościach, za uśmiech pielęgniarki. Dopóki jestem, każdy dzień ma niezapomniany smak. Chcę czuć te smaki jak najdłużej. Wiem, że kiedyś to się skończy, nie będzie poranków, tylko ich będzie mi szkoda. Nie narzekam, bo mnie staremu już nie wypada. Brak mi będzie odgłosu wózka z jedzeniem i czekania na pukanie zwiastujące odwiedziny, bycia dla kogoś ważnym, wartym odwiedzenia i porozmawiania. Tak, to jest cudowne uczucie, tak cudowne jak dar życia. Dobrze pamiętam smaki dzieciństwa, mamę i babcię, jak śpiewały w kuchni podczas gotowania: „była cicha i piękna jak wiosna, żyła prosto zwyczajnie jak my”. Pamiętam beztroskie wakacje przerwane wybuchem wojny, która dla małego człowieka jest pojęciem bardzo abstrakcyjnym; pierwszą miłość, bo przecież tego się nie zapomina; smak pocałunku skradzionego na ławce w parku; czerwień cegieł kamienic żywą jak dziś, zapach unoszący się w powietrzu – to nie mogło być aż tak dawno. I wielką radość z posiadania dziecka, bo już nie odpowiadam tylko za siebie, żyję dla kogoś, dbam, zarabiam i karmię. Pamiętam telewizor kupiony w Pewexie – nagrzewał się długo, pilota zastępował człowiek, trzeba było podejść, gdy było za głośno, a żona krzyczała: „Ciszej! dzieci śpią”. (Dziś te dzieci mają swoje dzieci i to całkiem duże, studia kończą, a ja się martwię: „żeby tylko dobrą pracę znalazły”). A życie toczyło się dalej. Rząd wybudował tysiąc szkół i znalazł skuteczną metodę na brak mieszkań – wielką płytę. Pewnego grudniowego dnia zaczął się czas apokalipsy. Transportery opancerzone oświetlone blaskiem koksowników wyjechały na ulice. Swoi – przeciwko swoim. Modne stały się wszelkiego typu skróty, których znaczenie znał każdy: SB, MO, ZOMO, ORMO. Dziś to tylko zlepek liter, a jeszcze wczoraj symbol stłamszonej wolności. Jedzenie kupowaliśmy nie za pieniądze, tylko za takie kartki małe, odcinane nożyczkami. Mam tu taką jedną. Chcesz zobaczyć? Potem, jak na ironię, wszyscy zostaliśmy milionerami. Zer na banknotach przybyło i było ich zbyt wiele, więc skreślili kilka i milionerów ubyło, ale za to więcej mogą. Pamiętam też podróże pociągami. Mówili na nie „teksas”, bo żywcem wyjęte były z westernów. Pierwszy samochód? Tego dnia nie da się zapomnieć. Kolor – zgniła zieleń. Czekaliśmy w kolejce, talon na cztery kółka i nad Bałtyk pojechaliśmy już naszym Fiatem. Model całkiem sprawny czterobiegowy tylko, ktoś zamienił przód z tyłem i bagażnik mieliśmy przed sobą. Zresztą i tak nie był za duży i wszystko się na dachu woziło, w torbie po składaku. Teraz za granicę lata się samolotem z jedną walizką. Kuchenki turystycznej „Polsportu” nie musisz zabierać, wszystko podane jak na tacy i właśnie z tacą podchodzi Polak w Egipcie do szwedzkiego stołu. Namiotowe śledzie zostały zastąpione przez karty magnetyczne do pokoju z numerem przynajmniej czterocyfrowym. Oj, kiedyś to były wczasy. A teraz? Wszystko szybko, najlepiej na wczoraj. Zmiany następują w ogromnym tempie, a my – starsi – takich gwałtownych zmian nie lubimy. Za te wszystkie wspomnienia dziękuję Ci bardzo. Dziękuję też z góry za każdy poranek, który jeszcze mnie czeka. Kończę mój list, mam jeszcze tyle do zrobienia, a nie wiem, czy zdążę. Pozdrawiam Cię serdecznie Twój C.

Esej fotograficzny „Poranki” jest zapisem czternastu poranków spędzonych w Domu Opieki Społecznej „Dom Kombatanta” w Lublińcu. Zatrzymuje w kadrze codzienne zmagania się z upływającym czasem, chorobami i radościami w towarzystwie rozmów, żartów, a czasem łez. Podczas przygotowania materiału zdjęciowego główny cel – stworzenie wystawy fotograficznej – zszedł na dalszy plan, a zastąpiło go bliższe poznanie mieszkańców oraz ich historii. Z wielu rozmów przeprowadzonych z mieszkańcami domu wyłonił się obraz człowieka wrażliwego i pogodzonego ze światem, a najbardziej adekwatnym określeniem panującej tam atmosfery stała się myśl, że „samotność można dzielić z innymi”. W wielu przypadkach teza ta sprawdziła się, potwierdzając, że człowiek – niezależnie w jakim jest wieku – potrzebuje ciepła i uwagi drugiej osoby.

10

wrzesień 2014 nr 9 (45)


Panorama sztuki fotograficznej

wrzesień 2014 nr 9 (45)

11


Panorama pomysłowości zdjęcia: TMK

Muzeum pełne komputerów i gier! Muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach to jedyne istniejące w Polsce muzeum poświęcone starym komputerom. Instytucja ma status społeczny, prowadzona jest przez pasjonatów i wolontariuszy. To prawdziwa perełka na muzealnej mapie naszego regionu.

wielkie szafy z podzespołami komputera Prs

Komputer osobisty Commodore PeT seria 2001

Część ekspozycji poświęcona komputerom amiga

Czy komputer może być zabytkiem? Jak twierdzą twórcy muzeum, trzydzieści lat w informatyce to prawie tak długo jak trzy wieki w architekturze. Wejście do muzeum to istna podróż w czasie. Komputery i konsole mające dwadzieścia, trzydzieści, a nierzadko więcej lat czekają na wciśnięcie przycisku zasilania. W zbiorach znajduje się ponad 2000 eksponatów, a około 150 udostępnianych jest na wystawach. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy miłośnicy starych komputerów zaczęli spotykać się i wymieniać informacjami na temat zabytków informatyki. Już wtedy mieli marzenie, aby udostępniać je szerszej publiczności. Założyli Stowarzyszenie Miłośników Zabytków Informatyki, a swoje skarby prezentowali na imprezach i konwentach poświęconych retroinformatyce. Wyróżniali się tym, że ich komputery zawsze były w pełni sprawne. To nie zmieniło się do dnia dzisiejszego. Na każdej z maszyn dostępnych w Muzeum można uruchomić dedykowane programy czy po prostu zagrać w stare gry. – Niestety nie jesteśmy w stanie określić, który eksponat był tym pierwszym. Cała ekspozycja składa się z komputerów pochodzących od różnych kolekcjonerów. Nasze zbiory na początku były podobne do siebie. Słynnego Commodore 64 miał praktycznie każdy z nas i to często w kilku sztukach – mówi Krzysztof Chwałowski, dyrektor muzeum. W roku 2012 wielkopowierzchniowa ekspozycja została na stałe udostępniona w Wyższej Szkole Mechatroniki w Szopienicach. Z kolei od marca tego roku muzeum zajmuje lokal przy Placu Oddziałów Młodzieży Powstańczej w Katowicach. – Każdy z komputerów znajdujący się u nas ma swoją historię. Staramy się ją spisywać, bo ciąży na nas poczucie obowiązku archiwizacji. Chcemy tę wiedzę zachować i popularyzować – wyjaśnia Chwałowski. Działalność Muzeum to nie tylko gromadzenie i katalogowanie, ale również ratowanie maszyn przed zniszczeniem. Wiele sprzętów zostało uratowanych ze złomowisk lub opuszczonych zakładów pracy. Bardzo ciekawą maszyną ocaloną przed dewastacją jest komputer, który pracował w dawnym budynku DOKP przy Spodku. To PRS, maszyna zajmująca kilka dużych metalowych szaf. Jest polskim klonem komputera wyprodukowanego przez firmę Hewlett-Packard. W latach osiemdziesiątych służyła do analizy danych pochodzących z węzła kolejowego znajdującego się przy katowickim dworcu kolejowym. Eksponaty pozyskiwane są również od osób prywatnych, które chcą oddać swoje retrokomputery w dobre ręce. Placówka jest wpisana na listę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, więc wszyscy darczyńcy mają pewność, że ich sprzętom zostanie zapewniona najlepsza opieka. Muzeum ma status społeczny, to znaczy, że działa tylko dzięki pracy wolontariuszy i dotacji sponsorów. Obecnie zespół liczy około 60 osób, które poświęcają swój wolny czas na pracę w placówce. – Wolontariusze mają od szesnastu do ponad siedemdziesięciu lat. Dzięki temu mamy bardzo szerokie spojrzenie na informatykę – tłumaczy Chwałowski. Dostępne są dwie trasy zwiedzania, obie z przewodnikiem. Krótsza trwa około godziny, dłuższa ponad dwie. W ich trakcie, odwiedzający usłyszą o historii informatyki, rozwoju komputerów, a także o naszych rodzimych konstrukcjach, które powstawały w fabrykach w Zabrzu czy Tychach. Przed odwiedzinami należy umówić się mailowo lub telefonicznie.

12

tmk

wystawa poświęcona komputerowi Commodore 64

Komputer Prs, uratowany z biurowca DoKP

Commodore sX-64, przenośna wersja popularnego Commodore 64

odwiedzających muzeum wita oryginalny „ołtarzyk”

wystawa poświęcona nośnikom danych

epson HX-20, pierwszy na świecie laptop. Posiadał wbudowaną drukarkę i ekran

sprzęt na którym można zagrać w Ponga, pierwszą grę komputerową wrzesień 2014 nr 9 (45)


Panorama ludzkich pasji Do biegu, gotowi, start... 4. Krakowski Bieg Kelnerów

targi HoRECA/GAStRoFooD. ENoEXpo Zwinność, szybkość, profesjonalizm, zaangażowanie, klasa, skupienie – to cechy idealnego kelnera. Najlepsi z nich powalczą po raz 4. w Krakowskim Biegu Kelnerów. Wydarzenie towarzyszy największym na Południu Polski Targom HORECA/GASTROFOOD/SPA&WELLNESS/ENOEXPO, które odbędą się w EXPO Kraków w dniach 5-7 listopada.

JeDyny TaKi BieG w PolsCe Celem organizowanego Biegu jest wyróżnienie osób wykonujących zawód kelnera z pasją i elegancją oraz restauracji, które cenią sobie wysoką jakość obsługi kelnerskiej i chcą pochwalić się nią przed szerszą publicznością. W odróżnieniu od innych miast, w których organizowane są Biegi Kelnerów Targi w Krakowie stawiają na merytorykę. Dlatego poza konkurencjami stricte zręcznościowymi kelnerzy będą musieli wykazać się sporą wiedzą z zakresu obsługi klienta restauracji, prezentując przed jury m. in. różne techniki nakrycia stołu.

naJwięKsZe w KraJU Impreza odbędzie się 5 listopada 2014 roku o godz. 11.00. Na kilkusetmetrowej trasie wyznaczonej w Hali EXPO Kraków rywalizować

będą kelnerzy o tytuł Najszybszej i Najsprawniejszej Obsługi Kelnerskiej dla swoich Restauracji. Trasa będzie torem przeszkód złożonym ze stolików do obsłużenia. Dla najlepszych kelnerów przewidziane będą nagrody indywidualne, a dla restauracji, które będą reprezentować, certyfikaty potwierdzające najszybszą i najsprawniejszą obsługę w mieście. Organizatorem 4. Krakowskiego Biegu Kelnerów 2014 jest firma Targi w Krakowie Sp. z o.o., oraz firma Gastroinfo Zbigniew Kurleto, Krakowska Szkoła Restauratorów. Wydarzenie towarzyszy 22. Międzynarodowym Targom Wyposażenia Hoteli i Gastronomii HORECA®, 8. Targom Wyposażenia i Usług SPA & WELLNESS, 13. Targom Artykułów Spożywczych i Napojów dla Gastronomii GASTROFOOD® oraz 12. Międzynarodowym Targom Wina w Krakowie ENOEXPO®. To największe wydarzenie poświęcone branży hotelarskiej i gastronomicznej w południowej Polsce. Uzupełniają je jedyne w kraju targi wina, a od tego roku Targi SPA&Wellness, które wcześniej organizowane były przez Targi w Krakowie w maju. adrian Karpeta

muzyka.interia.pl

muzyka.onet.pl

Gdzieś cicho sączy się z radia muzyka. Jest w tle, nie narzuca się, nie przyciąga naszej większej uwagi. Ale nagle docierają do nas znajome takty i nuty. Pojawia się muzyczny podkład dla wycinka wspomnień sprzed kilku, a może kilkunastu lat. Nasz zmysł słuchu rozkodowuje w pamięci zdarzenia związane z tym konkretnym hitem, podobnie jak zmysł węchu i smaku pozwala nam przypomnieć sobie rarytasy z dzieciństwa, smaki rodzinnej, domowej kuchni.

goldenplec.com

cover lepszy niż oryginał?

Bob Dylan

chinesedomocracy.com

Kamil Bednarek

marek Grechuta

Są dziesiątki, a nawet setki utworów muzycznych, które można uznać za ponadczasowe, nieprzemijające, wchodzące do kanonu muzyki popowej, rockowej, bluesowej czy jazzowej. Zresztą mniejsza o gatunek. Istotne jest, że są utwory, które powstały nawet kilkadziesiąt lat temu, a nadal potrafią oddziaływać na ludzkie emocje i odczucia, czyli po prostu podobają się. Dla jednych są wspomnieniem, dla innych odkryciem podobnym do tych, których doświadczamy na strychu u dziadka. Jednym z probierzy ponadczasowości danego utworu są jego covery, szczególnie w wykonaniu największych gwiazd estrady. Bob Dylan stworzył kiedyś utwór „Knockin’ On Heaven's Door”. Powrzesień 2014 nr 9 (45)

Guns n'roses wstał on jako element ścieżki dźwiękowej do filmu „Pat Garret i Billy Kid” z 1973 roku. Stał się muzyczną ilustracją sceny, w której na rękach żony umiera szeryf miasta. Łatwo jednak odnaleźć w tej balladzie alegorie do bezsensownej wojny w Wietnamie. W latach osiemdziesiątych cover tego utworu stworzyła inna światowa sława rocka Guns N’Roses. Ich wykonanie było na tyle zachwycające, że wiele, szczególnie młodych osób uznało, iż są oni twórcami tej piosenki. Podobna, nieco anegdotyczna historia, zdarzyła się także w Polsce. Marek Grechuta wraz ze swym zespołem Anawa zaśpiewał utwór „Dni, których nie znamy”, do którego muzykę skomponował Jan Kan-

ty Pawluśkiewicz, a tekst napisał Marek Grechuta. Kilka lat temu cover tego utworu pojawił się w repertuarze Kamila Bednarka. Był on na tyle wyjątkowy, że Andrzej Wajda, reżyser filmu „Wałęsa, człowiek z nadziei”, postanowił dołączyć go do ścieżki dźwiękowej produkcji filmowej. Mniej więcej w tym czasie, gdy cover Bednarka opanował listy przebojów, w internecie na jednym z forów pojawił się wpis donoszący, że Marek Grechuta całkiem fajnie wykonuje tę piosenkę, ale lepsza jest w oryginale czyli w wykonaniu Kamila Bednarka. Przytoczone historie pokazują, że dobry tekst w profesjonalnym i dobrym wykonaniu potrafi zachwycać niezależnie od wieku słuchaczy i cywiliza-

cyjnych zmian. Treści tych utworów są ponadczasowe, a zatem równie przemawiające do rodziców, jak i po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach do ich dzieci. Tak na marginesie trzeba też przyznać, że lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte w muzyce, szczególnie rockowej i popowej to czas, w którym wydarzyły się wielkie rzeczy, powstały kultowe zespoły i stworzone zostały utwory, które do dziś elektryzują fanów. Nic więc dziwnego, że przenoszą się one w czasie do repertuaru współczesnych wykonawców i nie ma w tym nic złego. W końcu chodzi o to, by dostarczać emocji.

13

marek szeles


Panorama pomysłowości

FilMowe podróże w czasie Podróżować w czasie to pewnie marzenie niejednego z nas. Ale jak i gdzie? Do przodu, żeby zobaczyć jak wygląda przyszłość? A może w przeszłość? Któż by nie chciał poznać swoich dalekich przodków, albo na własne oczy zobaczyć wielkie wydarzenia historyczne. Czy nie kusiłoby nas, żeby zmienić bieg dziejów? Podróże w czasie to jeden z popularniejszych motywów w kinematografii. Wielu reżyserów próbowało zmierzyć się z tym tematem. Przedstawiamy tytuły, które stanowią filmową klasykę. kadr z filmu

kadr z filmu

POWRóT DO PRZySZŁOŚCI Tego filmu nie mogło zabraknąć w zestawieniu. Nastolatek Marty McFly ma niezwykłego przyjaciela – dr Emmetta Browna, który skonstruował maszynę do podróży w czasie. Jest nim przerobiony samochód DeLorean. W wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności Marty przenosi się do roku 1955, gdzie spotyka swoich rodziców jako nastolatków. Główny bohater musi zapobiec zaburzeniu kontinuum czasoprzestrzennego i sprawić, żeby jego rodzice zapałali do siebie miłością. Film został tak dobrze przyjęty przez publiczność, że reżyser Robert Zemeckis zdecydował się nakręcić jeszcze dwie części. W Powrocie do przyszłości II bohaterowie przenoszą się do 2015, a w trzeciej części do roku 1885.

SEKSMISJA Mistrz polskiej komedii Juliusz Machulski przenosi głównych bohaterów z 1991 do roku 2044. W tym czasie na Ziemi wybuchła wojna nuklearna, w której został zniszczony cały męski gatunek. Jedynymi „reliktami”, które przetrwały dzięki zahibernowaniu są Maks i Albert. Tylko od ich determinacji będzie zależeć odrodzenie mężczyzn. Seksmisja to nie tylko dobry scenariusz, ale przede wszystkim świetne dialogi, które wprowadziły do języka potocznego mnóstwo powiedzeń, takich jak: „ciemność widzę, ciemność” czy „Kierunek – wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja”.

TERMINATOR Pierwsza część z serii to klasyka gatunku i świetna rola Arnolda Schwarzeneggera. W 2029 ludzie i maszyny toczą walkę o przetrwanie w świecie zniszczonym wojną atomową. Przywódcą buntu przeciwko maszynom jest John Connor. Maszyny wysyłają w przeszłość (do roku 1984) Terminatora, którego zadaniem jest odnalezienie i zlikwidowanie Sary Connor – matki Johna. Rebelianci wysyłają Kyle’a Reese, który ma chronić Sarę. Śmiertelna walka z przyszłości rozgrywa się w czasie teraźniejszym. W latach późniejszych powstawały kolejne części Terminatora. Łącznie nakręcono cztery pełnometrażowe filmy oraz serial (Kroniki Sary Connor). Premiera kolejnej części – Terminator Genisys, oczywiście ze Schwarzeneggerem, planowana jest na rok 2015.

oficjalny plakat

oficjalny plakat

arnold schwarzenegger jako Terminator

Bill murray w Dniu Świstaka

Plakat z filmu seksmisja

DZIEń ŚWISTAKA To nieco inne spojrzenie na podróż w czasie. Zgorzkniały prezenter telewizyjny Phil Connors jak co roku ma zrelacjonować święto zapowiadające (lub nie) nadejście wiosny – tytułowy Dzień Świstaka. Pod koniec dnia śnieżyca uniemożliwia ekipie wyjazd z miasteczka, a Phil stwierdza, że to był najgorszy dzień w jego życiu. Następnego poranka Connors budzi się ponownie 2 lutego. Przeżywa dokładnie te same wydarzenia i wpada w pętlę czasu. Wydarzenia z Dnia Świstaka będą powtarzać się, aż do momentu kiedy Phil zdecyduje się na zmianę swojego nastawienia do życia.

Plakat z filmu Powrót do przyszłości

kronika Niedobczyc zrobiła furorę Przypomnijmy, że uroczysta premiera Kroniki Niedobczyc odbyła się 9 maja w Domu Kultury Niedobczyce. Na uroczystość przyszło ponad 270 mieszkańców, którzy mieli okazję spotkać się z autorem książki – Henrykiem Rojkiem, prezydentem Rybnika Adamem Fudalim, dyrektorem rybnickiego muzeum doktorem Bogdanem Klochem, radnym Henrykiem Ryszką, który był inicjatorem powstania kroniki, a także liderem Stowarzyszenia Miłośników Niedobczyc oraz koordynatorem wydania publikacji, Mariuszem Węglorzem. Na spotkaniu pojawiła się także najbardziej znana osoba związana z Niedobczycami, ks. arcybiskup senior dr Damian Zimoń. Duża frekwencja podczas premiery przełożyła się na błyskawiczną sprzedaż książki. – Stowarzyszenie Miłośników Niedobczyc wydało „Kronikę...” nakładem 500 sztuk, które roze-

14

zdjęcia: K.Wodecki

Duży sukces odniosła wydana w maju Kronika Niedobczyc, czyli książka, która pokazuje historię tej dzielnicy. Już niedługo pojawią się kolejne wydawnictwa związane z Niedobczycami.

szły się w tydzień po spotkaniu inauguracyjnym w Domu Kultury Niedobczyce. Warto dodać, iż ponad 250 osób było zapisanych na „Kronikę...” już od października 2013 roku! – mówi Mariusz Węglorz, lider Stowarzyszenia Miłośników Niedobczyc. Książka powstawała kilka lat. Dzięki pomocy mieszkańców i firm z terenu dzielnicy zgroma-

dzono bogaty materiał historyczny. Co ciekawego można znaleźć w tej publikacji? O tym mówi Mariusz Węglorz. – W naszej kronice, pierwsze wzmianki o Niedobczycach pochodzą z XIII wieku, następnie poprzez historię górnictwa i Kopalni „Rymer” dowiadujemy się o przemysłowych dziejach dzielnicy, historii kolei, szkolnictwa i wielu instytucji, które

funkcjonowały w Niedobczycach, również w okresie kiedy były samodzielnym miastem. Oczywiście historia naszych parafii, organizacji społecznych, harcerstwa, sportu, domu kultury i firm, aż do dnia dzisiejszego – zajmuje wiele kart publikacji. Ze względu na duże koszty wydawnicze, nie będzie już dodruku książki. Kronika Niedo-

bczyc pojawi się jednak w formie eleganckiej płyty DVD w cenie 30 złotych. Jeszcze we wrześniu Mariusz Węglorz rozpocznie zapisy na to wydawnictwo. W październiku tego roku zostanie wydany Album Niedobczyc z ponad 700 zdjęciami (zdjęcia nie zmieściły się w „Kronice...”) na 360 stronach nowej książki. Oprócz tego, w tym miesiącu zostanie rozda-

na nowa gazeta – „Wiadomości Niedobczyckie”, której redaktorami są Mariusz Węglorz i Henryk Ryszka. – Będzie to kwartalnik, który ma pokazać, że dzielnica żyje, wyróżnia się w Rybniku i mieszkają w niej mądrzy i pracowici ludzie – podsumowuje Mariusz Węglorz. Krzysztof wodecki

wrzesień 2014 nr 9 (45)


Panorama ludzkich pasji

www.slaskizlotpojazdowzabytkowych.pl

zatrzymani w czasie zabytkowych pojazdów Śląski Zlot Pojazdów Zabytkowych to wydarzenie organizowane przez Teatr & Klub muzyczny Old Timers Garage – instytucję, która sama pełni również funkcję muzeum zabytkowej motoryzacji, a w swojej kolekcji posiada ponad 30 unikatowych eksponatów. W sierpniu tego roku ulicami 5 miast województwa po raz drugi przejechało ponad 150 zabytkowych samochodów, których na co dzień nie sposób spotkać na drogach. Śląski Zlot Pojazdów Zabytkowych jest wydarzeniem o charakterze niekomercyjnym realizowanym ze środków własnych oraz przy wsparciu sponsorów i partnerów. Dzięki uznaniu uczestników 1. Śląski Zlot Pojazdów Zabytkowych Old Timers Garage został wybrany wydarzeniem roku 2013 w województwie śląskim, pokonując jednocześnie wydarzenia takie jak otwarcie Galerii Katowickiej, pierwszy w Polsce udany przeszczep twarzy czy uruchomienie kolejki Elka w Parku Śląskim. Zlot ma charakter imprezy dwudniowej, a jego celem jest nie tylko podzielenie się z mieszkańcami odwiedzanych miast wyjątkową pasją uczestników, ale również pokazanie uczestnikom zlotu piękna naszego regionu. Właśnie dlatego podczas zlotu uczestnicy odwiedzają ciekawe miejsca na Śląsku, a w każdym z punktów czeka wiele atrakcji takich jak koncerty, spek-

takle, performance artystyczne oraz konkursy z nagrodami. Podczas tegorocznej edycji samochody z duszą i ich właściciele odwiedzili Katowicki Teatr & Klub Muzyczny Old Timers Garage, Muzeum Prasy Śląskiej w Pszczynie, Browar Obywatelski w Tychach, Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach oraz należące do Parku Śląskiego Wesołe Miasteczko w Chorzowie, pokonując jednocześnie trasę liczącą około 100 km. Tegoroczny zlot rozpoczął się wyjątkowym występem Kamila Czuby. Potem uczestnicy spotkali się na wyłączonej z ruchu ulicy Kornasa w Katowicach – Piotrowicach skąd pod eskortą policji wyruszyli do Pszczyny. Tam na Rynku odbyło się rozdanie pierwszych nagród. W kategorii Lata 1940 – 1960 najlepszym samochodem okazała się zabytkowa laweta – Mercedes 319L Andrzeja Klimasa z 1960 roku, nagrodę w kategorii Polskie Legendy otrzymał Józef Gucwa i jego Warszawa 223K z 1969 roku. W kategorii Lata 1960 – 1980 nagrodę otrzymał Opel GT z 1968 roku. Na terenie Wesołego Miasteczka wybrany został również Mister i Miss zlotu. Jako ostatnia wręczona została nagroda główna – najlepszym samochodem zlotu okazał się być Mercedes SL190 Mariusza Langera. rafał Barteczko

reklama

wrzesień 2014 nr 9 (45)

15


Panorama historii

Istotnym elementem pierwszych urządzeń służących do odmierzania czasu było słońce. Jego promienie padały na gnomon – wskazówkę w formie pręta, kija czy słupa – wokół którego znajdowała się tarcza z zaznaczonymi godzinami. Rolę cyferblatu pełnił nierzadko zwykły plac. Z zegarów słonecznych korzystali również mieszkańcy Chin, Egiptu i Babilonu. Te czasomierze miały jednak wady. Zmieniające się pory roku i położenie Ziemi względem Słońca zniekształcało pomiary. Kolejny rodzaj zegara wykorzystywał wodę spływającą z jednego naczynia do drugiego. Niestety też był niedokładny. Zmieniające się proporcje cieczy wpływały na prędkość jej spływania. Rozwiązaniem było zastąpienie wody piaskiem. Innym żywiołem, który posłużył do odmierzania czasu, był ogień. Wystarczyło, że na świecy zaznaczono podziałkę, by otrzymać prosty zegar. Za miejsce narodzin pierwszego czasomierza mechanicznego uważa się natomiast Chiny. Uczo-

laTa PrZesTęPne Skąd wziął się rok przestępny? Otóż Ziemia wcale nie okrąża Słońca w 365 dni. Naszej planecie zajmuje to dokładnie 365 dni i 6 godzin. Gdyby więc nie rok przestępny, co cztery lata nasze kalendarze byłyby spóźnione o kolejną dobę. Co ciekawe, dodatkowa doba nie jest wcale ostatnim dniem lutego. „Wstawia” się ją pomiędzy 23 a 24 dzień. Zwyczaj ten ma ponad 2000 lat, gdyż w 45 roku przed naszą erą wprowadził go Juliusz Cezar.

CZas Zimowy, CZas leTni Dwa razy do roku jesteśmy zmuszeni do przestawiania zegarków o jedną godzinę, do tyłu lub do przodu. Na wprowadzenie czasu letniego zdecydowano się ze względów ekonomicznych. Dzię-

ki zmianie człowiek miał lepiej wykorzystywać słońce, co przełożyłoby się na oszczędności. Pierwszym krajem, który wprowadził czas letni, były Niemcy. Podczas I wojny światowej, 30 kwietnia 1916 roku przesunięto zegarki o godzinę do przodu, by powrócić do czasu zimowego dopiero 1 października. Tym śladem poszła Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone, a później kolejne kraje. O tym, że czas ma ogromny wpływ na ludzkość, każdy z nas przekonuje się pod koniec marca i na początku kwietnia. Przesunięcie zegarków o jedną godzinę do przodu nie tylko powoduje, że większość osób śpi krócej. W tym okresie czujemy się dodatkowo zdekoncentrowani, rozdrażnieni, a i zdarzają się problemy z apetytem. Dodatkowo naukowcy zauważyli, że na krótko po zmianie czasu na letni zwiększa się liczba zawałów serca oraz wypadków samochodowych. Czas jest więc znacznie bardziej skomplikowany, niż mogłoby nam się to wydawać. Jeśli dołożyć do tego zakrzywienie czasoprzestrzeni na powierzchni czarnej dziury oraz inne paradoksy, to łatwo stracić głowę. Dlatego choć temat jest niezwykle interesujący, na zapoznanie się z nim wielu ludziom szkoda czasu. Dawid Kwiecień

t u ori a

oD KiJa Po imPUlsy PUlsarów

ny Liang Lingzan wyposażył zegar wodny w wychwyt, który reguluje chód mechanizmu. Według innych źródeł pierwszy taki zegar został skonstruowany dwa wieki później przez Gerberta z Aurillac – filozofa i matematyka, który w 999 roku został papieżem i przyjął imię Sylwester II. Później przyszedł czas na zegary sprężynowe, wahadłowe, naręczne, kieszonkowe, kwarcowe, a nawet atomowe. Na tych ostatnich jednak nie poprzestano. W 2011 roku w Gdańsku skonstruowano pierwszy na świecie zegar pulsarowy, który zlicza impulsy radiowe emitowane przez pulsary.

www.freeimages.com

Czas to pieniądz, szczęśliwi go nie liczą, leczy rany, ale próbujemy go zabić, gdy doskwiera nam nuda. Z czysto fizycznego punktu widzenia jest to wielkość służąca do chronologicznego uporządkowania wydarzeń, chociaż człowiek niemal od zawsze był skłonny do nadawania mu wyjątkowego znaczenia.

s i D ł uga h s a z c

Rycerskie pasje w XXi wieku Istnieją różne metody nauki historii. Jedni oglądają filmy dokumentalne, inni czytają książki. Są też ludzie, którzy historię chcą odczuć na własnej skórze. Przywdziewają więc stroje podobne do tych, jakie nosiło się w dawnych czasach, chwytają za miecze, uczą się średniowiecznych tańców. Spotkać ich można w bractwach rycerskich, a jedno z nich działa przy będzińskim zamku. zdjęcia: arc Bractwa Rycerskiego Zamku Będzin

Jak to się dzieje, że decydujemy się, by choć na moment uwolnić się od nowoczesności i cofamy się w przeszłość? – Podstawowym bodźcem jest zainteresowanie historią. Tak było w moim przypadku. Zawsze ciekawił mnie ten temat, ale nie chciałem mieć z nim do czynienia poprzez kontakt z nudnymi podręcznikami. Wolałem tej historii dotknąć i ją poczuć. W takim wydaniu jest ona pasjonująca i fantastyczna. Co prawda działając w bractwie nie jesteśmy w stanie zatrzymać czasu, ale możemy przypomnieć sobie i innym to, co dziś wymiera i zanika – mówi Tomasz Konopka z Bractwa Rycerskiego Zamku Będzin. Mężczyźni decydują się na odtwórstwo historyczne również po to, by poczuć się jak rycerz, stanąć na ubitej ziemi i zmierzyć się z przeciwnikiem. Ich wizja walki nierzadko odbiega od rzeczywistości. Wyobrażają sobie 50-kilogramowe miecze, z których przy uderzeniach sypią się iskry oraz 70-kilogramowe zbroje. Życie szybko to weryfikuje. Broń i pancerz są dużo lżejsze, a ewentualne iskry świadczą o nieumiejętnym zadawaniu ciosów. Miecze ważą naj-

16

częściej od 1 do 2 kilogramów, a zbroja około 25. Odtwórstwo historyczne to jednak nie tylko walki. Ludzie działający w bractwach wcielają się również w zwykłych mieszkańców czy rzemieślników,

a przygoda ze średniowieczem rozpoczyna się od skompletowania stroju. Jego koszt to kilkaset złotych, ale część rzeczy można uszyć samemu. Oczywiście muszą one być wykonane z odpowiednich materiałów, a tech-

nika produkcji powinna być jak najbardziej zbliżona do średniowiecznej. – Później zabawa zaczyna drożeć. Z czasem pojawia się chęć posiadania profesjonalnego stroju i uzbrojenia. Koszty zależą jednak przede wszystkim

od tego, kogo chcemy odtwarzać. Więcej zapłacimy za wyposażenie szlachcica, mniej za prostego chłopa – opowiada Tomasz Konopka. – Najlepszą rzeczą w tym wszystkim jest wielowątkowość. Osoba, która przychodzi do bractwa, stara się chłonąć wszystko. Z czasem okazuje się jednak, że nie da się robić wszystkiego, trzeba się wyspecjalizować. Jeśli ktoś decyduje się na walkę, to nie da rady być rzemieślnikiem czy zajmować się dawnymi tańcami – dodaje Konopka. Czy to jest bezpieczne? Okazuje się, że tak. Broń jest stępiona, a uzbrojenie chroni przed ciosami. Nie każdy rodzaj oręża jest

jednak dozwolony. Rycerze nie mogą używać nadziaków, morgensternów czy korbaczy. Choć kontuzje się zdarzają (między innymi złamania i pęknięcia), to nie jest to sport bardziej niebezpieczny niż boks, MMA czy rugby. Co ciekawe, na świecie działają dwie federacje skupiające rycerzy z różnych krajów – IMCF oraz HMBIA. Wojownicy mogą się natomiast wykazać w różnego rodzaju potyczkach – począwszy od pojedynków, a na walkach drużynowych, gdzie przeciwko sobie staje 42 rycerzy – skończywszy. Zdarzają się nawet bitwy, w których uczestniczy 200 osób! Możliwe, że takie widowisko zobaczymy podczas rycerskich mistrzostw świata, które odbędą się w maju w Malborku. Członkowie bractw swojej rycerskości nie ograniczają tylko do strojów i odtwarzania dawnych zwyczajów. Dbają również o kultywowaniu tradycyjnych wartości. Będzińscy rycerze organizują więc imprezy dla dzieci i osób niepełnosprawnych, uczestniczą w takich akcjach jak Szlachetna Paczka czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Dawid Kwiecień

wrzesień 2014 nr 9 (45)


Panorama sztuki liTeraTUra i Film

arc J.Jaśnikowski

Motyw czasu

Motyw czasu w literaturze czy w malarstwie istnieje od dawna. Nie jest on związany z jakimś konkretnym gatunkiem w sztuce. Podobnie jak motywy miłości, śmierci czy zbieżny z motywem czasu i często z nim tożsamy motyw przemijania. Myśli o nieuchronności i bezpowrotnym charakterze czasu inspirują twórców

Nie sposób wymienić wszystkich przykładów dzieł, które nawiązują do motywu czasu i przemijania. W literaturze jest on widoczny choćby w powieści zmarłego w tym roku Gabriela Garcii Marqueza „Sto lat samotności” – dziele, które obok „Don Kichota” uznane zostało za drugi, co do znaczenia najważniejszy utwór literacki hiszpańskiego kręgu językowego, a jednocześnie zaliczane jest do nurtu magicznego realizmu w literaturze. Również „Czarodziejska góra” Tomasza Manna, zaliczana do światowej klasyki literackiej, posiada wiele cech opowieści o parabolicznej i przejmującej wymowie, zgodnie z którą życie ludzkie i towarzyszący mu czas mają charakter transcendentalny, wykraczający poza nasze możliwości postrzegania świata. Prawdziwie wirtuozerską formę odwołania się do reminiscencji z przeszłości ma powieść „W poszukiwaniu straconego czasu” Marcela Prousta, gdzie prosty zewnętrzny bodziec – czyli smak zamoczonej w herbacie magdalenki – przywołuje wspomnienia z całego życia czterdziestoletniego bohatera tego utworu. Również w twórczości filmowej motyw przemijania i czasu pojawia się dość często. Między innymi występuje w filmie Marka Koterskiego „Dzień Świra”, gdzie następuje swoiste rozliczenie się z dotychczasowym życiem bohatera, a także przewija się egzystencjalny problem przemijania. W podobnym tonie utrzymany jest film Andrzeja Kondratiuka „Wrzeciona czasu” czy „Trzynaste piętro” Edwarda Eltera. Jednym z najbardziej znanych na świecie filmów poruszających tę tematykę jest film „Tam, gdzie rosną poziomki” Ingmara Bergmana, w którym osiemdziesięcioletni profesor, jadąc na własny jubileusz, dokonuje rozliczenia z życiem. Dochodzi do wniosku, że poprzez obojętność odgrodził się od innych ludzi, a czując kruchość i ulotność życia chce naprawić swoje życiowe błędy.

malarsTwo

arc J.Jaśnikowski

Motyw przemijania w malarstwie istniał już od najwcześniejszych okresów kultury. Jednym z bardzo wyrazistych dzieł nawiązujących do tej tematyki jest obraz niemieckiego malarza Hansa Baldunga, który w latach 15401543 namalował dzieło „Trzy etapy z życia kobiety”, a w 1544 roku stworzył kolejny obraz w tym klimacie „Siedem etapów z życia kobiety”. Na tym pierwszym, utrzymanym w ciemnej kolorystyce, ukazane jest dziecko, młoda kobieta oraz starsza kobieta, którą pod rękę trzyma śmierć. Śmierć ma w dłoni klepsydrę, którą odmierza ostatnie chwile życia starszej kobiety, czym zwraca uwagę na kwestię przemijania człowieka. Bardzo przejmujący jest też obraz Salvadora Dali, który w dziele „Uporczywość pamięci” przedstawił zegary przypominające zwiędłe liście drzew opadające bezwiednie w nicość. Jeden z zegarów obchodzą mrówki, natomiast drugi opada na martwego ptaka, co jeszcze bardziej podkreśla i eksponuje przemijanie wraz z jego fizyczną konsekwencją. Również Lucian Freud, wnuk słynnego Zygmunta Freuda, niemiecki malarz surrealistyczny przedstawił przejmujący obraz kobiety oczekującej na śmierć. We współczesnej twórczości polskich malarzy surrealistów również są osoby, które wykazują zafascynowanie motywem czasu i przemijania. Należy do nich z pewnością Jarosław Jaśnikowski, który stworzył nawet cykl obrazów poświęconych tej tematyce. Pojawia się ona w różnych okresach twórczości artysty i przedstawiona jest w zupełnie innych przestrzeniach. Do tego cyklu należą między innymi powstałe w 2007 roku obrazy: „Zegar nocy guślarzy” czy „Zegar na ziarnku grochu”, jak również „Zegar filozofów” z 2011 roku. Ilustracją naszego wydania na okładce jest również obraz Jarosława Jaśnikowskiego „Pałac zegarmistrza”. arc J.Jaśnikowski

wrzesień 2014 nr 9 (45)

marek szeles

17


Panorama motoryzacji en.wikipedia.pl

powrót do przyszłości

z Deloreanem „Powrót do przyszłości” to genialna filmowa seria, która budzi u wielu nostalgiczne wspomnienia lat dziecięcych. Mimo że od premiery pierwszej części minęło już ponad 30 lat, to fanów tej serii dalej nie brakuje. Udowadniają to ciągle tworzone repliki jednego z najpopularniejszych samochodów w historii kina – Deloreana DMC-12. Dzięki determinacji pracowników katowickiego klubu Old Timers Garage można także na Śląsku podziwiać ten kultowy wehikuł czasu na kółkach

DMc-12

arc Old Timers Garage

HisToria masZyny

arc www.gadzetomania.pl

arc Old Timers Garage

Prawdziwy Delorean DmC-12 produkowany był w latach 1981-1983 i sławę zyskał dopiero pośmiertnie dzięki wspomnianemu filmowi z niezapomnianym michaelem Foxem w roli głównej. w Polsce znajduje się kilka sztuk tego auta

18

DeLorean DMC-12 to sportowe auto produkowane w latach 19811982 przez firmę DeLorean Motor Company należącą do amerykańskiego przedsiębiorcy Johna DeLoreana. W zamierzeniu twórców pojazd miał być samochodem jutra, naszpikowanym nowatorskimi technologiami, oferującym niespotykane systemy bezpieczeństwa. Produkcja DeLoreana trwała zaledwie dwa lata i została przerwana wraz z bankructwem firmy – nie doczekała ona przyszłości, na którą przeznaczony był pojazd. Samochód miał być bezkonkurencyjny na rynku pod względem bezpieczeństwa, niezawodności, wygody. Miał być również zgrabny, elegancki i tani. Za modernistyczne nadwozie z nielakierowanej stali i otwierane do góry drzwi odpowiada włoski projektant Giorgetto Giugiaro. DMC-12 wyposażono w silnik V6 o pojemności 2,8 litra i mocy 130 KM. Rozpędzał się do prędkości 220 kilometrów na godzinę. Produkcję pojazdu rozpoczęto w 1981 roku w fabrykach w Irlandii Północnej. Liczba 12 w nazwie auta miała reprezentować planowaną cenę, czyli 12 tysięcy dolarów, jednak w rzeczywistości samochód kosztował 28 tysięcy. W produkcji podwozia planowano użyć do tej pory nietestowanej, nowoczesnej metody Elastic Reservo-

ir Moulding (ERM) – miała ona zmniejszyć koszty budowania egzemplarzy, jednak okazała się niewłaściwa dla tego samochodu. W 1982 roku w związku ze słabym popytem na DMC-12 i problemami finansowymi firmy John DeLorean musiał zawiesić produkcję.

oDTworZony w KaTowiCaCH Old Timers Garage to teatr i klub muzyczny mieszczący się w dawnym budynku kina Piast w katowickiej dzielnicy Piotrowice. W Old Timers Garage odbywają się koncerty, spektakle teatralne, recitale, projekcje filmowe oraz spotkania autorskie. Klub pełni również rolę mini-muzeum motoryzacji, w którym odnajdziemy zabytkowe samochody udostępnione dla zwiedzających. W rotacyjnej ekspozycji pojazdów rodem z USA liczącej ponad 30 eksponatów odnajdziemy zabytki amerykańskiej i europejskiej motoryzacji. Teraz można tam oglądać także replikę kultowego DeLoreana. Oprócz tego, Old Timers Garage chwali się np. prawem jazdy Marty'ego, głównego bohatera i dolarami z 2015 roku. Samochód wystąpił już na tegorocznym zlocie zabytkowych samochodów, również organizowanym przez Old Timers Garage. rafał Barteczko

wrzesień 2014 nr 9 (45)


Panorama gastronomiczna

Panorama Gastronomiczna powstaje we współpracy z portalem

Cafe Pogoń

- smaczna okazja

na chwilę wyciszenia

„Cafe Pogoń” ul. Reymonta 12 Sosnowiec

zdjęcia: Cafe Pogoń

„Cafe Pogoń” już z zewnątrz robi wrażenie ciepłego miejsca o przyjaznej atmosferze. Drewniane okiennice, stonowane kolory, a w ciepłe dni przed kawiarnią rozstawione są stoliki z wiklinowymi fotelami. wszystko zachęca do tego, by zajrzeć do środka choć na chwilę i spróbować przygotowywanych tu przysmaków Gdy przekroczymy próg kawiarni, to na pewno nie poczujemy się zawiedzeni. Starodawne fotele, kredensy, szafki i stoły nadają temu miejscu charakteru, który wielu ludziom kojarzy się z domami ich babć. – Z mojego doświadczenia wynika, że w obecnych czasach nowoczesność i szybkie tempo życia powodują ogromny stres. Lubię, gdy ludzie mówią, że w kawiarni mogą się wyciszyć, zrelaksować, a na dodatek zjeść coś smacznego – opowiada właścicielka „Cafe Pogoń”. Co smacznego na nas tu czeka? Przede wszystkim ogromny wybór kaw. Wśród proponowanych rodzajów i smaków – między innymi kawy kokosowe, orzechowe, waniliowe, miodowe i migdałowe – każdy znajdzie coś odpowiedniego dla swojego podniebienia. Kawa to nie jedyny napój, który czeka na gości „Cafe Pogoń”. W menu znajdziemy również wiele herbat na każdą porę roku i soki. Nie brakuje tu deserów. Są tu zarówno ciasta czekoladowe z jagodami, jak i szarlotki z lodami. Do tego desery lodowe z owocami, bitą śmietaną i bezą, kruche ciasto z wiśnią i mascarpone, domowy sernik z musem malinowym, tarta z białą czekoladą i malinami, tarta truskawkowa, czekoladowy tort a’la Sacher. Właścicielka wykorzystuje to miejsce nie tylko po to, by częstować gości pyszną kawą i deserami. W „Cafe Pogoń” organizowane są też różnego rodzaju wydarzenia. Począwszy od koncer tów i wieczorków tematycznych, a skończywszy na dniach poświęconych kulturze innych narodów, podczas których serwowane są charakterystyczne dla danego kraju smakołyki. – Mo-

ul. Staromiejska 3 40-013 Katowice, www.latajacaswinia.pl

im marzeniem jest stworzenie takiego miejsca, w którym ludzie będą mogli się skupić na tym, co dobrego przytrafia im się w życiu. Wtedy jesteśmy w stanie osiągnąć przyjemny stan, którym możemy dzielić się z innymi – tłumaczy właścicielka sosnowieckiej kawiarni. Są lokale gastronomiczne, do których przychodzi się po prostu na kawę, a potem idzie się w swoją stronę, jak gdyby nigdy nic. „Cafe Pogoń” to jednak zupełnie inne miejsce. Stąd nie chce się wychodzić, bo ciepłe wnętrza, pyszne napoje, desery i organizowane wydarzenia pozwalają zapomnieć o wszystkim co nas trapi i niepokoi. Dawid Kwiecień

Warto udać się w kulinarną podróż z

zdjęcia: arc Latającej Świni

„Latającą Świnią” Zdjęcia: arch. Restauracji „Latająca Świnia”

staromiejska 3 – początkowy i końcowy przystanek w drodze na katowickim szlaku centrum kulturalno-rozrywkowego miasta. Blisko ciekawych wydarzeń na ulicy mariackiej, a zarazem z dala od zgiełku i natłoku tłumów. To tam znajduje się kulinarny raj dla miłośników mięsa. warto podążać za postacią różowej, latającej świni, wtedy na pewno się trafi.

wrzesień 2014 nr 9 (45)

Prócz niebanalnych pomysłów dotyczących nazwy igraficznego wizerunku, lokal kusi także oryginalną kartą dań. – Proponujemy menu w stylu czysto mięsnym, dzięki któremu klienci będą mogli zapoznać się znaszą koncepcją ipomysłami naróżnorodne podanie mięsa wieprzowego i połączenia go z piwem. Dajemy wybór przygotowanych na bieżąco małych przekąsek – przystawek, pieczonych mięs oraz kompletnych dań głównych. Pozwolą one włatwy sposób ocenić nasze podejście do gotowania i łączenia potraw z lokalnymi i niekomercyjnymi trunkami, które doskonale uzupełniają smak– tłumaczy Wojtek Urbański, manager lokalu. Oferta „Latającej Świni” łączy zatem przywiązanie do kuchni regionalnej i miejscowych składników z nowymi połączeniami smakowymi i nowoczesnym podejściem do gotowania. Kucharzom nie obce są również smaki

z całego świata, które inspirują do tworzenia własnych zestawień smakowych. Dla konserwatystów wporze lunchu iobiadu jest klasyczne menu z elementem koncepcji Latającej Świni. – Gdzieś na świecie nazywają to tapas, antipasti, dim sum, amuse-bouche, meze – dla nas to po prostu idea polegająca na prezentacji naszych pasji kulinarnych. Stale staramy się zdobywać najlepsze produkty zregionu, łączyć wcałość, aby regularnie dopieszczać zmysły klientów – dodaje Wojtek Urbański. Prócz oryginalnej, smacznej kuchni „Latająca Świnia” to także przede wszystkim miejsce spotkań. Kredo właścicieli oscyluje wokół prostego stwierdzenia „Klient ma się czuć jak u siebie”. – Chcemy miejsca, gdzie za dnia będzie można wpaść na aromatyczną kawę, świeżo przygotowany posiłek w porze lunchu lub obiad. Chcemy miejsca, gdzie po nud-

nym wykładzie, ciężkim dniu w robocie lub udrękach z podwładnymi zjawisz się i poczujesz gościnność Latającej Świni. Chcemy miejsca, gdzie wieczorem wpadasz do nas ze znajomymi na spotkanie, a my proponujemy to co najlepsze w formie menu „finger food” – mówi manager. Sam lokal wyglądem przypomina bistro, większą część zajmuje bar, część kolorowych krzeseł znajduje się przy oknach, ale przy Staromiejskiej nie zabrakło też tradycyjnych krzeseł i stolików, na zewnątrz znajduje się ogródek. Wystrój jest stonowany, uwagę od razu przyciągają charakterystyczne drzwi w środku lokalu, wyglądające jakby wyjęte z poprzedniej epoki. Warto przez nie przejść i wkroczyć do świata „Latającej świni”. rafał Barteczko

19


Panorama świata

oMaN

niezwykle tradycyjny, zaskakująco gościnny Oman to jeden z siedmiu krajów Półwyspu Arabskiego – kolebki Arabów i Islamu. Wyraźna odmienność kulturowa i tradycyjny styl życia intryguje, ale nie dziwi. Zaskakuje natomiast niezwykła gościnność i otwartość mieszkańców wobec turystów.

kstów zdjęć i te który m e r to Au L, ASZ KRó jest TOM tu lat podróżuje nas ze od kilku je najodleglejs fu i a r d g o h to i fo Poc z świata. zakątki i odwiedził już zi z Czelad 100 krajów. ponad

muscat. stolica omanu szczyci się jednym z największych i najpiękniejszych niedawno zbudowanych meczetów na świecie. wielki meczet z 2001 roku może pomieścić 20 tysięcy wiernych.

nizwa. Garncarstwo to jedno z najstarszych rzemiosł. w omanie do dziś powszechne jest używanie zdobnych, glinianych naczyń.

muscat. na codziennym targu rybnym w stolicy handlarze dumnie oferują to, co właśnie wyciągnięto z morza i chętnie pozwalają się fotografować.

sur. na fladze omanu znajduje się godło tego kraju. stanowią go tradycyjny arabski sztylet zwany „dżambia” oraz dwie skrzyżowane, tradycyjne arabskie szable.

20

muscat. mieszkańcy omanu przywiązują wielką wagę do stroju ubierając się tradycyjnie i wyrażając w ten sposób swój patriotyzm. mężczyźni noszą rodzaj togi, skórzane sandały oraz charakterystyczną czapkę zwaną „kummah”.

sur. oman łączy z morzem arabskim długa linia brzegowa, a elementami jego historii od wieków były handel morski i produkcja statków. wrzesień 2014 nr 9 (45)


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.