Bohaterki Powstanczej Warszawy

Page 1


Jakże trudno uśmiechać się znowu do zieleni, do wiosny do słońca, Nam dziewczynom o gorzkich ustach, nam dziewczynom o ramionach tęskniących, Wiemy przecież, że wrócą kiedyś nasi właśni, najdrożsi chłopcy, Wrócą kiedyś… Nie wiemy kiedy. Skądś – z tej swojej wędrówki obcej. My musimy być mocne i jasne. Nam nie wolno płakać i nie wierzyć. Byłoby ciężej im było – daleko – naszym chłopcom... Naszym żołnierzom Krystyna Krahelska

„Wśród pocisków, wybuchów, ogni przebiegają łączniczki, czołgają się do rannych sanitariuszki, padają zranione, cierpią, giną… Tamte dziewczęta stały się chlubą naszej historii. Dowiodły niezwykłej mocy ducha, twardej woli obowiązku, nieustępliwego poczucia odpowiedzialności… My, którzyśmy wyszli żywi z tych czasów, oraz wy, którzy otworzyliście oczy na świat już po latach wojny – schylmy nisko głowy przed dziewczętami z tamtych lat” Aleksander Kamiński, ze wstępu do wspomnień Harcerek Warszawy „Pełnić służbę”

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 2

2014-07-07 13:23:06 Podstawowy czarny

B


BARBARA WACHOWICZ

My musimy być mocne i jasne

Sport i Turystyka MUZA SA

B h t kiPowstanczej P t jW t 3t t i dd 3 Bohaterki Warszawy.indd

7/4/1413:23:06 9 10 AM 2014-07-07 Podstawowy czarny


Układ graficzny i projekt okładki Aleksandra Szmak Redakcja Elżbieta Kowalewska Redaktor prowadzący Urszula Lewandowska Korekta Krystyna Wysocka Krystyna Malik Redakcja techniczna Andrzej Sobkowski Wybór zdjęć Barbara Wachowicz Zdjęcia ze zbiorów: Zdzisławy Bytnarowej, Krystyny Zielińskiej, Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm, Heleny Niżyńskiej, Ludmiły Paderewskiej, Danuty i Jana Rossmanów, Urszuli Katarzyńskiej, Aliny Janowskiej, Haliny Dunin-Karwickiej, Barbary Grocholskiej-Kurkowiak, Henryka Grocholskiego, Barbary Otwinowskiej, Henryki Zarzyckiej-Dziakowskiej, Jerzego Dymeckiego, Lidii Markiewicz-Ziental, Danuty Szaflarskiej, Krzysztofa Jakubca, Barbary Wachowicz, Janusza Kowalskiego oraz Muzeum Powstania Warszawskiego, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Muzeum Harcerstwa, Drużyn Harcerskich ZHP im. Krystyny Krahelskiej (Łódź, Rumia), Gimnazjum im. Batalionu „Parasol” w Warszawie, Filmoteki Narodowej Z albumów: Jerzy Piórkowski i Jerzy Bałuk „Miasto nieujarzmione”, Jerzy Tomaszewski „Epizody Powstania Warszawskiego”, Jan Grużewski i Stanisław Kopf „Dni Powstania”, Andrzej Krzysztof Kunert „Wrzesień 1939”, Leonard Sempoliński „Warszawa 1945” Ze stron internetowych: http://www.pttkmokotow.pl/index.php?tyt=13&n=9&w=36 http://www.akademiapolskiegofilmu.pl/pl/historia-polskiego-filmu/aktorzy/alina-janowska/19 Wikimedia Commons, pliki: Polish Soldier’s Grave Warsaw 1945 oraz Harcerska Poczta Polowa Zawiszacy, Bundesarchiv Reprodukcje obrazów: Muzeum Narodowe w Krakowie, Muzeum Narodowe w Warszawie, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina Zdjęcia współczesne: Barbara Wachowicz Zdjęcia na okładce: sanitariuszka Lidia Daniszewska (fot. ze zbiorów prywatnych) oraz łączniczka i sanitariuszka Henryka Dziakowska-Zarzycka (fot. ze zbiorów prywatnych) Żadna część tej książki nie może być wykorzystana w jakiejkolwiek formie bez zgody autorki. © for the text by Barbara Wachowicz © for this edition by MUZA SA Warszawa 2014 ISBN 978-83-7758-715-7 Sport i Turystyka – MUZA SA Warszawa 2014

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 4

2014-07-07 13:23:07 Podstawowy czarny


„Powstanie Warszawskie było zrywem pokolenia moich rówieśników, którzy swoje młode życie rzucili na płonący stos. Chcieli potwierdzić, że dorastają do wielkiego i trudnego dziedzictwa, jakie otrzymali, i heroizm tych moich rówieśników dopomógł mi w odkryciu mojego powołania”. Ojciec Święty Jan Paweł II

„To piękna część mego życia – powiedziały mi Powstańcze Dziewczęta o Sierpniu i Wrześniu 1944 roku – Nie było w nas goryczy ani rozpaczy. Była wiara. Nie płakałyśmy, walczyłyśmy o prawo do wolności”. Nie wiemy ile ich poległo podczas bojów. Nie wiemy jak wiele z nich zginęło – już bezbronnych. Nie znana jest liczba Bohaterek Powstania Warszawskiego. Im zawdzięczali pomoc i ratunek obrońcy ostatnich redut i ginących placówek. One ratowały życie rannym w powstańczych szpitalach i na bitewnych placach. Wiele z nich było harcerkami Szarych Szeregów w Polskim Państwie Podziemnym – wielkim fenomenie okupowanej Europy. Wybraliśmy ich garstkę z różnych oddziałów powstańczych – Batalionów i Zgrupowań „Zośka”, „Parasol”, „Kiliński”, „Ostoja”, „Kryska”, „Jeleń”, 1 Pułk Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, Wojskowej Służby Ochrony Powstania, Harcerskiej Poczty Powstańczej. Ich odwaga, hart, zapał, bohaterstwo przeszły do legendy. Dedykowano im poezję o „dziewczynach jasnych, polskich dziewczynach, niosących w ofierze młodość i życie”. Bądźmy z nimi w płonącym mieście, bądźmy z nimi, gdy dźwigają nosze z rannymi pod ogniem, pełzną kanałami, prowadząc towarzyszy broni, niosą meldunki, przedzierając się piwnicami… W swoich wspomnieniach, te które przeżyły przywołują pierwsze dni radosnej euforii, gdy nad Warszawą, pierwszą Stolicą zniewolonej Europy, która rzuciła wyzwanie wrogom, załopotały biało-czerwone sztandary. Pisał Druh Aleksander Kamiński 3 sierpnia 1944 r. o „cudzie braterstwa”: „Ileż wzajemnej życzliwości, przyjaźni, miłości widzimy, jesteśmy jedną wielką polską rodziną”. Gdybyż i dziś wolno było powtórzyć nam te słowa… 5

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 5

2014-07-07 13:23:07 Podstawowy czarny


W ciemnościach postać mi stoi matczyna Niby idąca ku tęczowej bramie, Jej odwrócona twarz patrzy przez ramię I w oczach widać, że patrzy na syna… Juliusz Słowacki

Matula Polskich Harcerzy Zdzisława Bytnarowa, ps. „Sławka” – matka Janka „Rudego”, bohatera „Kamieni na szaniec”. Harcerska Poczta Powstańcza. Pedagog

D

„ zień dobry najukochańsza Druhno Matulu…”, „Czuwaj, Kochana Matko…”, „Ukochana Matulko…”, „Szanowna Pani Matko naszego Bohatera…”, „Matulu Serdeczna, nasza opoko…”, „Matuleńko Ukochana, serc naszych pokrzepienie…”, „Mateczko Najukochańsza…”, „Mateńko – Najlepszy nasz Nauczycielu…”, „Matulu Rudego i wszystkich polskich harcerzy…”. Była jedyną matką w Polsce, która miała setki dzieci. Listy – tysiące – przychodziły zewsząd. Odpowiadała – jakimś cudem – na wszystkie. Podpisywała najczęściej – „matka Janka”. Albo tylko – „mama”. Kochaliśmy Ją! „Nie ma już Matuli??? – pisali harcerze. – To niemożliwe. Ona powinna być zawsze”. Kiedy wszystkie programy telewizyjne podały wiadomość o jej odejściu 13 sierpnia 1994 roku, do północy dzwoniły telefony z całej Polski. I powtarzało się jak refren: – Czytam listy Matuli, jest znowu ze mną… 6

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 6

2014-07-07 13:23:07 Podstawowy czarny


Zdzisława Bytnarowa pseudonim w Armii Krajowej „Sławka”, dowództwo powstańczej Poczty Polowej w Śródmieściu 7

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 7

2014-07-07 13:23:07 Podstawowy czarny


„Chlubnie uzdolniona” W Jej domu – przy alei jakże symbolicznie noszącej miano Niepodległości – domu, który dla nas wszystkich otwierał ramiona, przepływały w niezrównanej narracji Matuli wszystkie barwy Jej niezwykłego żywota – szczęśliwe i tragiczne. Urodziła się 12 marca roku 1901 w Kolbuszowej, małym miasteczku na Rzeszowszczyźnie, które przysiadło nad niewielką rzeczułką o dumnej nazwie – Nil. Dom, w którym przyszła na świat jako jedno z ośmiorga dzieci Józefy i Józefa Rechulów, istnieje do dziś, z tablicą informującą, że tu urodził się także jej syn. Harcerze z kolbuszowskiego szczepu im. Janka Bytnara zaciągają warty honorowe podczas uroczystych Dni Bytnarowskich, organizowanych przez Liceum im. Janka Bytnara, do którego dochodzi się ulicą Janka Bytnara. I nazywają Kolbuszową „Jankową stolicą”. Ojciec Zdzisławy, zwanej Dzinią albo Sławką, pełnił funkcję urzędnika skarbowego cesarsko-królewskiego, co brzmiało dostojnie, a oznaczało „ciągłą krzątaninę wokół drewnianej łyżki barszczu, ziemniaków i nieustającego uczucia niedosytu” – jak wspomni czas swego dzieciństwa Matula. Bieda! Ojciec walczył o edukację czterech synów. Największa nadzieja – syn Roman – po gimnazjum w Łańcucie miał studiować medycynę w Krakowie. Należał, tak jak ojciec, do Towarzystwa „Sokół”, które pod niewinną nazwą „Gimnastyczne” było forpocztą wojska polskiego. Opowiadała Matula: – „Sokół” miał hasło – Gromadzimy pod swe skrzydła wszystkie dzieci Ojczyzny bez różnicy stanów! Kiedy w sześćsetlecie zwycięstwa Jagiełły pod Grunwaldem – w lipcu 1910 roku – zorganizował w Krakowie wielki zlot, Sokoli rozrzucili po całej Polsce afisze, na których Zawisza Czarny w zbroi rycerskiej pasował mieczem Sokoła. Hasłem Zlotu Grunwaldzkiego był okrzyk zmieniających się wart – Czuwaj! Był sierpień, wielki sierpień 1914 roku. Pamiętam ten dzień – słoneczny – pożegnanie Romka. Przyklęknął. Mama nakreśliła mu krzyż na czole. Ojciec milczał. Objął pierworodnego syna. Przytulił. Co mi zostało po bracie, który był taką nadzieją rodziny? Zdjęcie prymusa z gimnazjum w Łańcucie, wniosek o odznaczenie Krzyżem Niepodległości z informacją, że 18-letni Roman Rechul „wstąpił do Legionów 16 sierpnia 1914” i w 2 pułku II Brygady „brał udział w kampanii karpackiej, bukowińskiej i wołyńskiej”. To znaczy, że przeszedł 8

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 8

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


Zdzisława Bytnarowa

Ojciec Zdzisławy – Józef Rechul w mundurze „Sokoła” – forpoczty wojska polskiego. O „Sokole” mówili dowódcy, że „wdraża posłuch obywatelski i krzepi wiarę ducha”

Brat Zdzisławy – Roman Rechul, prymus gimnazjum w Łańcucie, polegnie w II Brygadzie Legionów Polskich tuż przed odzyskaniem niepodległości w 1918 roku

cały krwawy szlak od Karpat poprzez Bukowinę po legendarne boje na Wołyniu. Szczytami Karpat, kędy groby krwawe Znaczą pochodu bolesnego ślady, Wicher-wędrowiec niesie światu sławę Drugiej Brygady! Jak i gdzie zginął? We wniosku o Krzyż Niepodległości dla Romka jest adnotacja: „dobry żołnierz. Zginął na froncie włoskim”. To tam po odmówieniu złożenia przysięgi „na wierność i towarzystwo broni” dowództwu niemieckiemu zesłano rozproszonych legionistów, 9

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 9

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


odbierając im stopnie oficerskie i zdzierając legionowe odznaki „za wierną służbę”. Romek zginął 26 sierpnia 1918 roku. Miał 22 lata. Ostała się po nim pamiątka – kora brzozowa, na niej rycerz z orłem i wiersz: „Jak ojciec chodził nasz i dziad / Na boje sławne, krwawe, / Tak też i nasz młodzieży kwiat / W bój poszedł, w bój po sławę”… Nasza rozpacz, że nawet nie wiemy, gdzie zginął. Nie mamy jego mogiły… Smutne groby bez nazwiska, Nad którymi krzyż połyska, Z białej brzozy uciosany, Próchniejący, zapomniany Krzyż. I przejdziecie – bezpotomni, Czas odbieży, świat zapomni… Ten wiersz napisał towarzysz broni naszego Romka z II Brygady. Tak bardzo chciałam okruch pamięci o nim zachować… Dlatego memu synowi Jankowi dałam na drugie imię Roman.

Zdzisława Rechulówna postanowiła zastąpić brata. Chce się uczyć! Łzami, uporem, ambicją walczy o prawo do edukacji. Obiecuje ojcu, że w przyszłości wykształci dwoje rodzeństwa (słowa dotrzyma). Wiotka, drobna, złotowłosa ma ogromne powodzenie. Oświadczył się o nią zasobny urzędnik namiestnictwa lwowskiego, zaledwie o 15 lat starszy! W domu radość! Ojciec planuje mariaż, matka troska się o suknię ślubną. Słowo ojca-patriarchy święte. Dzinia zrobi świetną partię… Nie zrobiła. Na gromy: – Co ty sobie myślisz?! – odpowiadała cicho, niezłomnie i niezmiennie: – Myślę o szkole! Zesłana za karę do apteki, hen, na kresy, sumiennie warzyła mikstury pryncypałowi, który na wszelkie przypadłości ordynował smakowite nalewki. Upakowawszy swe dobra do wiklinowego koszyczka, dała nogę – prosto do jedynego gimnazjum w Mielcu. Męskiego! Opowiadała mi: – Wyobrażasz sobie, mam 16 lat, warkocz, kokardę. Dookoła chłopy pod wąsem. Amorki latają w powietrzu. Kursują bileciki z oświadczynami, na których wzdychacze starannie litografują… hrabiowskie herby. Zerkam na przystojnego bruneta. Czarny, rosły, ale nazwisko – o, Boże – Gnida! 10

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 10

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


Zdzisława Bytnarowa

Pociesza mnie, że je zmieni, gdy się ze mną ożeni, ale owoż losy postanowiły inaczej. „Hrabiną” Gnidową nie zostałam!…

Gdy Matula (której złote włosy już oprószyła siwizna) przyjeżdżała do Mielca na spotkania z Kręgiem Instruktorów imienia Janka Bytnara, śpiewano pioseneczkę: W Mielcu chłopców roje Chciały toczyć boje o Twój uśmiech, słowo…

Jej cenzury błyszczały ocenami bardzo dobrymi, ozdobione adnotacją: „chlubnie uzdolniona”. Mielecka chluba wreszcie zrealizowała swe marzenie – dotarła do Krakowa. Byliśmy z nią, biegliśmy na Wawel, słyszeliśmy Zygmuntowski dzwon. Umiała przenieść nas w tamtą chwilę, widzę twarze słuchających jej harcerzy! Opowiadała Matula: – Polacy zrywają szyldy z dwugłowym orłem austriackim, ciskają o ziemię austriackie czapki wojskowe, wkładają maciejówki z orzełkami. Odzyskujemy miasto bez jednego strzału! 3 listopada roku 1918 – pamiętam jak wczoraj – była niedziela. Tysiące ludzi płynęły na Wawel. Wciśnięta w tłum myślałam o moim bracie… Że nie nadaremno został gdzieś pod brzozowym krzyżem. Zagrzmiał dzwon. Tłum krzyknął, zapłakał. Ksiądz od ołtarza zawołał: – Doczekał się po stu kilkudziesięciu latach królewski Zygmunt, że może na wszystkie strony Polski potężnym swym głosem rozbrzmiewać wieścią radosną! Orzeł Biały roztaczać zaczyna pod polskim niebem, od Tatr po Bałtyk, swe władcze skrzydła!…

Matula zdaje maturę w gimnazjum krakowskim. Temat pracy z polskiego: „Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy…”. W kwietniu 1919 roku wybitny pedagog, psycholog, historyk Henryk Rowid tworzy w Krakowie Państwowe Kursy Nauczycielskie. Matula staje się jedną z pierwszych uczennic. Na kursie Rowida zaczęli oto pojawiać się legioniści inwalidzi. Był wśród nich wysoki, czarnooki, smolistowłosy Staszek Bytnar. Połatany szynel legionisty zdobił Krzyż Niepodległości. Wspierał się ciężko o kulę. 11

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 11

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


– Był taki smutny i taki romantyczny – mówi Matula. – Zakochałam się w nim od pierwszej chwili i na zawsze.

Ona miała lat 17, on 22.

Płonąca żagiew „Urodziłem się 31 III 1897 w Ostrowie pow. Przeworsk jako jedyny syn wyrobników Macieja i Katarzyny (…). Do szkoły uczęszczałem w Ostrowie, a potem do miejskiej w Kańczudze. Tam to jako chłopiec przejęty już byłem duchem niepodległościowym, zawdzięczając to niektórym wychowawcom, którzy wpajali w młode serca patriotyzm, a pieśni z czasów powstań mocno wryły się w mą duszę”… Tak zaczyna swój życiorys Stanisław Bytnar, ojciec „Rudego”. Odnalazłam ten cenny dokument w zbiorach Wojskowego Instytutu Historycznego, wśród ankiet wypełnianych przez bohaterów I wojny, typowanych do odznaczenia Krzyżem Niepodległości z Mieczami. „Byłem dobrym uczniem – pisze – więc matka wszelkimi sposobami pragnęła mnie kształcić. Nadludzkim wysiłkiem, bo z pracy rąk tylko umieściła mnie w seminarium nauczycielskim w Rzeszowie w roku 1912. (…) Ciężka była moja dola, matka nie miała na opłacanie kosztów za internat, musiałem sam borykać się zarabiając lekcjami. Co 2 tygodnie maszerowałem pieszo z Rzeszowa do rodzinnej wioski po chleb, który na plecach dźwigałem z powrotem”. Młodość – jak Andrzeja Radka z „Syzyfowych prac”, droga ubóstwa, upokorzeń, głodu, wyrzeczeń, hartu, by zostać nauczycielem. Listopad roku 1912. W Rzeszowie działa drużyna skautowa, był tu Andrzej Małkowski – twórca naszego harcerstwa, który urzekł chłopców ideą skautingu. Zastępem „Lisków” dowodzi 16-letni gimnazjalista – Leopold Kula. W przyszłości bohater Legionów, którego piękny pomnik stanie na reprezentacyjnym placu Rzeszowa. Leopold Kula jest nie tylko duszą rzeszowskiego skautingu, ale prowadzi oddział Związku Strzeleckiego, jednej z organizacji militarnych powołanych w ramach Związku Walki Czynnej przez Józefa Piłsudskiego, by kształtować przyszłych żołnierzy niepodległości. Na ćwiczeniach Strzelca – jak pisze Staszek Bytnar – „po raz pierwszy zobaczyłem Komendanta i tak mnie wziął swą postawą, że zaprzysiągłem mu życie”. 12

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 12

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


Zdzisława Bytnarowa

Józef Piłsudski (5 XII 1867–12 V 1935) – rodem z kresów wileńskich, uczeń gimnazjum w Wilnie, aresztowany w 1887 roku za udział w spisku, którego celem był zamach na cara, skazany na Sybir, więziony w siedemnastu więzieniach rosyjskich. Działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, redaktor „Robotnika”, konspirator, twórca Związku Walki Czynnej, który stworzy Związki i Drużyny Strzeleckie. Aresztowany przez Moskali (1900), więzień X Pawilonu Cytadeli, uciekinier z więzienia moskiewskiego. Komendant Legionów, więziony przez Niemców w Magdeburgu (1919), twórca niepodległości Polski, zwycięzca wojny polsko-bolszewickiej (1920). Świetny pisarz i orator obdarzony niezwykłą charyzmą – jak napisały córki: „Przez całe życie realizował młodzieńcze ideały: pracę na rzecz wolności i wielkości Polski”. „Zaprzysiągłem mu życie!” – napisał o nim skaut z Rzeszowa, Stanisław Bytnar. Postać Piłsudskiego będzie powracała na karty tej opowieści, był ukochanym dowódcą wielu ojców naszych bohaterek 13

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 13

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


„Na śmierć czy na życie, na zwycięstwo czy na klęski – idźcie czynem wojennym budzić Polskę do zmartwychwstania” – powiedział im komendant Piłsudski, gdy 1 sierpnia 1914 roku wybuchła wojna, która miała przejść do historii jako pierwsza światowa. „Wojna zastała mnie u matki na wsi – czytamy w życiorysie Bytnara – miałem siedemnaście lat… Pożegnałem się z matką… Trochę łez i błogosławieństwo na drogę. Z kompanią Lisa-Kuli wyjechaliśmy do Krakowa, a stamtąd na front”. Był 5 sierpnia roku 1914. Legiony stają się zarzewiem, iskrą zmartwychwstania. „My, Pierwsza Brygada – Strzelecka gromada, Na stos rzuciliśmy swój życia los, na stos, na stos…” – śpiewa Stanisław Bytnar, pseudonim „Mściwój”, żołnierz VI batalionu 3. kompanii 1 pułku I Brygady Legionów. 18 listopada 1918 roku o świcie 3 kompania rusza do natarcia w bitwie pod Krzywopłotami. W nocy spadł śnieg, ciemne sylwetki legionistów widać jak na dłoni. Przeciwko tym ledwo osmalonym pierwszym prochem młodzikom stoi wyborowa rosyjska dywizja syberyjska z potężnym arsenałem karabinów maszynowych. Padają zabici, ranni. Gdzieś tam w prószącym śniegu został Staszek Bytnar. Zapada noc. Koledzy z batalionu, ocalona gromadka, idą na ochotnika z ofiarnymi sanitariuszami zebrać poległych, może jeszcze ocalić rannych. Migają latarenki. Moskale zajadle ostrzeliwują poszukujących. W topniejącym śniegu, biało-czerwonym od krwi, leży ciało kaprala Bytnara. Koledzy unoszą go, któryś ściska pożegnalnie dłoń przyjaciela. Może to on – śpiewak batalionu – wynucił proroczo „śmierć mnie ucałuje”… Ale dłoń jest ciepła. Puls kołacze! Ciężko ranny w pierś, brzuch, lewe ramię – siedemnastoletni legionista, nieprzytomny, opuszcza w ostatnim ambulansie bitewne pole pod Krzywopłotami. Katarzyna z Chmurów Bytnarowa, która przeżyła śmierć syna, znalazłszy jego nazwisko na liście strat, nigdy nie przestała Bogu dziękować, że jedynaka ocalił… I jak przedtem – urabiała ręce, by mu w edukacji dopomóc. Głodujący krakowscy studenci wspominają, że „znalazł się kolega dożywiciel, Stanisław Bytnar, który otrzymywał od swojej mamy, zacnej i wyrozumiałej kobiety z rzeszowskiego, duże bochny chleba i zatykał głodomorom paszcze”… – Byliśmy tacy młodzi i tacy szczęśliwi… – uśmiecha się Matula do krakowskich wspomnień. 14

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 14

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


Zdzisława Bytnarowa

Pułkownik Leopold Lis-Kula – bohater I Brygady Legionów. W jego zastępie był Staszek Bytnar i razem z nim walczył w dramatycznym boju pod Krzywopłotami. Jest jednym z dwunastu bohaterów pierwszej książki zatytułowanej „Kamienie na szaniec”, jaką w roku 1937 napisał żołnierz Legionów Polskich Karol Koźmiński

„Zakochałam się w nim od pierwszej chwili” – powie o Staszku Bytnarze, swej największej i jedynej miłości, Zdzisława z Rechulów Bytnarowa, zwana „Sławką”. Byli śliczną i szczęśliwą parą, łączyły ich wspólne ideały i uczucie, które przetrwa do końca życia – mocne, niczym nie nadwątlone, piękne

Jakąż piękną stanowili parę. Ona – w błękitnym kapelusiku, podkreślającym błękit oczu – zwiewna, delikatna, złotowłosa, sama kruchość i subtelny wdzięk. On – w szarym legionowym szynelu – wysmukły i wybujały, kruczoczarny, o oczach „jak noc – aksamitnych i ciemnych”. Był bukiet nieśmiałych bratków za ukradkiem pocerowany szynel, były wiosenne wycieczki aż po tyniecki klasztor i przenoszenie na rękach przez strumień, była uroczysta msza pomaturalna w Katedrze Wawelskiej i mocno splecione dłonie. – Tak pójdziemy razem przez życie! – powiedział Staszek. 15

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 15

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


Ślub biorą 2 sierpnia roku 1920. Polska jest znów w pożodze wojny, tym razem z bolszewikami. Stanisław Bytnar zgłosił się natychmiast jako ochotnik, ale stopień inwalidztwa miał tak ogromny, że już nie było mowy o służbie frontowej. – Jesteście pierwszym pocztem polskich nauczycieli! – powiedział im Rowid, żegnając przy dyplomie. – Macie nieść, jak w „Testamencie” Słowackiego – prawdziwy „kaganiec oświaty”, być misjonarzami polskiej nauki, tradycji, historii. Idźcie, nieście Polskę! I pamiętajcie, że tylko ludzie wolni mogą wychować ludzi wolnych!

– Przypiął nam skrzydła! – mówiła Matula i błękit jej oczu jaśniał, zapalał się do tamtej chwili sprzed 70 lat.

Żołnierz Legionów Komendanta Piłsudskiego, przyszły ojciec bohatera „Kamieni na szaniec” i ofiarny nauczyciel – Stanisław Bytnar

Szczęśliwa młoda mężatka – dzielna nauczycielka – Siłaczka – jak z symbolicznej noweli Żeromskiego, ale nie samotna. Zawsze razem – budować będą z mężem zręby oświaty na wsi

16

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 16

2014-07-07 13:23:08 Podstawowy czarny


Zdzisława Bytnarowa

Wędrowaliśmy z nią ścieżynami błotnistymi Kielecczyzny po owych biednych szkółkach, które z trudem i uporem Siłaczki wznosili… Matula zebrała wspomnienia o mężu spisane przez uczniów po sześćdziesięciu latach! „Smutno było, biednie i głodno… I wtedy – w 1919 roku – pojawił się nowy kierownik szkoły, Stanisław Bytnar, w podniszczonej kurtce legionowej, bez dystynkcji… Zaczęła się nowa epoka w życiu naszej ubogiej wsi”. „Miał dar niezwykły zjednywania ludzi. (…) Założył chór i teatr amatorski, (…) spółdzielnię «Bratnia pomoc», Koło Młodzieży Wiejskiej «Wici»… Szkoła zaczęła żyć, promieniując dokoła”. „Przemierzał przysiółki, osiedla, wsie, by wszędzie odnaleźć dzieci do szkoły. Nigdy dotąd wieś nie miała tak ofiarnego przewodnika i opiekuna chłopskiej biedoty”. „Był gwiazdą przewodnią naszej pracy”. Matula mówiła: – I głodno było, i chłodno, ale szczęśliwie i młodzieńczo… W roku 1925, po sześciu latach żmudnej pracy na wsi, Stanisław Bytnar otrzymuje szansę wielkiego awansu – studia w Warszawie. Wybiera Instytut Pedagogiki Specjalnej, stworzony w roku 1922 przez Marię Grzegorzewską, która uzyskawszy doktorat na Sorbonie, poświęciła się kształceniu nauczycieli zdolnych do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi, okaleczonymi fizycznie i psychicznie. Jest Grzegorzewska prawdziwą matką tej dyscypliny w Polsce. Stanisław Bytnar – jednym z pierwszych jej wychowanków. Po ukończeniu Instytutu otrzymuje propozycję – chwalebną i zaszczytną – kierownictwa Szkoły Ćwiczeń przy Instytucie, pierwszej tego typu placówki w Polsce orędującej niepełnosprawnym. Towarzyszący mu młodzi nauczyciele będą pisać o Bytnarze z uznaniem i wdzięcznością: „Jest prawdziwym prekursorem tego, co współcześnie zwiemy integracją – sprawia, że dziecko upośledzone znajduje własne miejsce w zbiorowości, rozwija się i zyskuje wiarę w swoje siły… W Szkole Ćwiczeń, którą kierował, słuchacze mieli doskonały wzór atmosfery współżycia i współpracy zespołu. Odnosił się do nas z braterską życzliwością i ujmującą przyjaźnią. Urzekająca prostota i skromność, połączona z ogromnym poczuciem odpowiedzialności, iście żołnierska obowiązkowość, a jednocześnie poczucie humoru, tolerancja poglądów, prawość – oto główne cechy osobowości Stanisława Bytnara.

17

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 17

2014-07-07 13:23:09 Podstawowy czarny


Kochał życie. Młodzież i dzieci przepadały za Nim. Traktował je z korczakowskim szacunkiem i sprawiedliwością. Garnęły się, czując, że je kocha i rozumie…”

1 września 1936 roku Stanisław Bytnar otrzymuje nominację na kierownika szkoły specjalnej, która do dziś istnieje przy ulicy Różanej w Warszawie, nosząc numer 111. Miarą pamięci o pierwszym kierowniku jest fakt, iż gdy w roku 1981 szkoła gotowała się do 45-lecia swego istnienia, byli studenci Stanisława Bytnara i współpracownicy, wsparci przez Komisję Historyczną Związku Nauczycielstwa Polskiego, wystąpili z inicjatywą, by otrzymała jego imię. Matula z pietyzmem sobie właściwym opracowała i ofiarowała ogromny tom dokumentacji. Niestety – inicjatywa się nie powiodła, bo jak poinformował mnie pan dyrektor już w latach wolnej Polski, a więc w roku 1993 – „czasy nie były sprzyjające”… I – jak się okazuje – takie trwają do dziś.

Uroczystość Pierwszej Komunii Świętej Jasia „Różnili się charakterami i kolorytem”, Bytnara, który powiedział: – Dziś Chrystus napisze Matulka o swoich dzieciach przyszedł do mnie, by nigdy nie opuścić – Danusi „Dusi” i Janku „Rudym” 18

Bohaterki Powstanczej Warszawy.indd 18

2014-07-07 13:23:09 Podstawowy czarny



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.