Może coś Więcej nr 4 / 2016 (56)

Page 1

nr 4 / 2016 (56)

15 - 28 LUTEGO

ISSN 2391-8535

...O MAŁŻEŃSTWIE [1]


OKIEM REDAKCJI

TEMAT NUMERU

KULT

Wydarzenia i Opinie

...o małżeństwie

Trad region

[8]

[28]

Misja na luty: tu chodzi o życie!

O niebo lepsze małżeństwo

Krzysztof Reszka

Wojciech Urban

[56

Czy wpu niedźwi

Andrea

[34]

[12]

Ataki na imigrantów ze strony Polaków Rafał Growiec

"Rozwód" po kościelnemu Rafał Growiec

[40]

Dobry patent na miłość

Felieton

Krzysztof Reszka

[16]

Rzeczpospolita Polska Malkontencka Kajetan Garbela

Rozmowa numeru [44]

Myśli niekontrolowane [22]

Pozytywne zmiany w małżeństwie są jego ratunkiem Anna Zemełka

Czy mamy jeszcze jakąś ojczyznę? Maciej Puczkowski

[50]

Zobaczyłam w Przemku złote serce Ewa Arendarczyk

[2]

Turys relig

[60

Droga Św Jakuba Damian


TURA

RECENZJE

COŚ WIĘCEJ

ycje nalne

Oskary 2016

Ciekawostki

[66]

[80]

Tam dom twój, gdzie serce twoje

Genius loci

6]

uścicie iedzia?

a Marx

Michał Musiał

Anna Zemełka

[70]

styka gijna

Mateusz Nowak

0]

więtego a, cz. 1 Nowicki

Refleksje

Przeciwko systemowi

[84]

Samotność w wielkim mieście Emilia Ciuła

Film [72]

Get that med

Próba ogniowa Emilia Ciuła

[76]

[88]

Czym najlepiej słodzić nasze posiłki, cz 1.

Strzelaniny, bójki i konne pościgi

Maciej Zębik

Michał Musiał

Historia [92]

Rycerze na pokaz, cz. 2 Wojciech Urban

[3]


Redaktor Naczelna: Anna Zemełka

Redakcja: Emilia Ciuła

Kajetan Garbela

Rafał Growiec

Marcin Kożuszek

Krzysztof Małek

Michał Musiał

Mateusz Ponikwia

Maciej Puczkowski

Małgorzata Różycka

Wojciech Urban

Korekta: Andrea Marx Alicja Rup

Współpraca: Mateusz Nowak

Anna Kasprzyk

Krzysztof Reszka

Maciej Zębik

Kontakt: strona internetowa: www.mozecoswiecej.pl e-mail: mozecoswiecej@gmail.com współpraca i teksty: wspolpraca.mcw@gmail.com promocja i reklama: promocja@mozecoswiecej.pl [4]


Dołącz do nas! wspolpraca.mcw@gmail.com

[5]


[6]


OKIEM REDAKCJI  [7]


WYDARZENIA I OPINIE

MISJA NA LUTY: TU CHODZI O ŻYCIE! Krzysztof Reszka

M

iesiąc luty poświęcony jest świadomości społecznej dotyczącej zespołu Turnera. Jest to zespół wad

wrodzonych związany z brakiem lub uszkodzeniem jednego

X u dziewczynki. Rozpoznanie tej wady genetycznej może być wskazaniem do aborcji... Tymczasem te wyjęte spod prawa dziewczyny mogą zmienić świat! z chromosomów

Ż

yją wśród nas. Studiują, "cywilizowanych" w Europie i skuteczne szczepionki na groźpracują, bawią się z przy- Ameryce. To się dzieje teraz, w ne choroby. Nie zdziwiłbym się, jaciółmi. Mają swoje pa- XXI wieku. gdyby okazało się, że taki gesje i marzenia. Niektóre z nich Zapyta ktoś, czemu na świe- niusz już pojawił się na świecie. są np. lekarzami, nauczycielka- cie nie pojawi się człowiek, któ- Tyle, że ona nie miała możlimi czy artystkami. Często wości realizować swojego nawet nie podejrzewalipotencjału, bo badania byśmy, że czymkolwiek prenatalne wykryły u niej Luty jest miesiącem różnią się od innych kozespół Turnera. Wada geświadomości społecznej na biet. Niestety, z powodu netyczna, występująca temat zespołu Turnera. ignorancji i wciąż pou jednej na 2000 - 2500 kutujących zabobonów dziewczynek, objawia się takim jak one odmawia się niższym wzrostem, bezpłodry mógłby zostać jakimś mąprawa do życia. Nie, nie mó- drym ekspertem i rozwiązałby nością, problemami z układem wię tu o krwawych rytuałach problemy ludzkości. Taki wy- hormonalnym, kostnym czy z afrykańskiej czy amazoń- bitny uczony mógłby np. wy- np. sercem. Ale to w niczym skiej dżungli. Mówię o krajach myślić lekarstwo na raka albo nie umniejsza wartości osoby!

[8]


[9]

ź r ó d ł o : w w w . c a lv i n . e d u

Niestety prawo i praktyka lekarska w wielu tzw. "cywilizowanych" krajach obróciła się przeciwko człowiekowi. Uważa się, że osoba z wadą genetyczną będzie miała "życie niewarte przeżycia", toteż morduje się takie dziewczynki w łonach matek, nazywając to zabiegiem przerwania ciąży. Być może wiele osób zdziwi się, jak aktywne życie mogą prowadzić dziewczyny z zespołem Turnera. Amy Elisabeth Cimorelli (ur. 1995) wraz z pięcioma siostrami pisze piosenki, śpiewa, gra na gitarze i występuje na scenie. Jest od nich znacznie niższa, ale komu to przeszkadza? "Cimorelli" to ich nazwisko i jednocześnie nazwa zespołu muzycznego. Dr Catherine Ward-Melver urodziła się z zespołem Turnera. Ma 140 cm wzrostu (4 stopy i 8 cali). Nie przeszkodziło jej to jednak w zdobyciu wykształcenia i podjęciu pracy zawodowej jako lekarz genetyk. A co z życiem osobistym? Wyszła za mąż za Kevina. Razem pojechali do Chin. Tam poznali dziewczynkę o imieniu Zoe, która była sierotą. Wychowywali ją Amerykanie, dlatego dobrze mówiła już po angielsku. Zoe również ma zespół Turnera. W osobie dr Catherine znalazła więc świetną specjalistkę, która doskonale zrozumie jej potrzeby. Ale to nie wszystko. Kevin i Catherine adoptowali czteroletnią Zoe, która dzięki nim poznała ciepło rodzinnego domu. Nareszcie ma mamę i tatę! Jak przyznaje Catherine, Zoe przywiązała się do nich szybciej, niż się tego spodziewali. Dzięki temu, że wcześnie zdiagnozowano u niej zespół Turnera, będzie można podjąć odpowiednią terapię hormonem wzrostu. Zoe ma szansę osiągnąć normalny wzrost. Czy ktoś miałby odwagę powiedzieć Kevinowi Melverowi, że jego żona i córka nie zasługują na to, by żyć? Czy naprawdę niski wzrost i bezpłodność są powodem do wykluczania i mordowania niewinnych dziewczynek? Praktyka lekarska i prawo, które dopuszcza taką zbrodnię, opiera się na irracjonalnym lęku przed innością. To hańba naszej cywilizacji. Niestety także obecny w Polsce "kompromis aborcyjny" dopuszcza zabijanie dzieci z wadami genetycznymi. Akceptując taki stan rzeczy, pozwalamy, by okradano ludzkość z wielu wspaniałych osobowości. Przecież dziewczynki z zespołem Turnera w przyszłości mogą być czyimiś przyjaciółkami, żonami, nauczycielkami czy adopcyjnymi matkami. Św. Paweł pisał w Liście


ź r ó d ł o : w w w . c a lv i n . e d u

do Koryntian, że miłość ści społecznej na temat nie szuka swego, na pazespołu Turnera. mięta złego, nie cieszy W ostatnim czasie Czy naprawdę niski wzrost i się z niesprawiedliwości, poznałem wiele ciekabezpłodność są powodem do wszystko przetrzyma. Ja wych historii kobiet z dodałbym jeszcze: "mitą wadą genetyczną. To wykluczania i mordowania łość nie liczy chromosoprawda, że ich droga nie niewinnych dziewczynek? mów". zawsze była usłana różaPraktyka lekarska i prawo, Nie musimy się gomi. Wiele z nich cierpiało dzić na obecny stan które dopuszcza taką zbrodnię, w szkole przez rówieśnirzeczy. Świadomość ków, dokuczających im opiera się na irracjonalnym lęku społeczna może zapronp. z powodu niskiego wadzić nas tam, gdzie wzrostu. Jednak ich życie przed innością. zmiana będzie możliwa! jest wielkim skarbem dla Właśnie dlatego zachętych, którzy je spotkali. cam, by modlić się i prazach zagłady. Dzięki odwadze Często ich życiowa mącować dla tej sprawy. Być może i empatii światłych ludzi uda- drość, pasja, zmagania, a nawet pojawią się wątpliwości: czy to ło się to zmienić. Dziś nikomu cierpienie - inspirują innych do coś da? Czy coś można z tym poważnemu nie przychodzi już głębszego spojrzenia na życie. zrobić? Pamiętajmy jednak, że do głowy, aby odmawiać czło- Wierzę i wiem, że możemy się kiedyś Murzyni byli niewolni- wieczeństwa Murzynom czy od nich wiele nauczyć. kami w Ameryce, a Żydzi byli Żydom. Ale musimy iść dalej. Co praktycznie można zromordowani z niemieckich obo- Luty jest miesiącem świadomo- bić dla sprawy? Modlić się!

[ 10 ]


ź r ó d ł o : w w w . c a lv i n . e d u

Polubić na Facebooku fan- chroniącej każde ludzkie życie rzeczy, nie chcą podważać page’e "Turner Syndrome is (wbrew niektórym zarzutom, krwawego kompromisu w imię No Reason for Abortion" lub wcale nie zmusza ona kobiet do "neutralności światopoglądo"Turner's Syndrome Sisters". umierania za dziecko w sytuacji wej", lub boją się prowokować Ustawić na Facebooku zdjęcie zagrożenia życia). lewicę. Być może inni lękają się, w tle znalezione na którejś z Być może niektórzy oba- że leczenie chorych dzieci obtych stron (specjalnie na mie- wiają się naruszać obecny stan ciąży zanadto budżet państwa. siąc luty). Można poczyZ pewnością znajdą się tać na stronie "Gościa tacy, którzy zaczną wygaNiedzielnego" artykuły, dywać brednie o konieczświadectwa i wywiady z ności oczyszczenia rasy i W ostatnim czasie poznałem kobietami dotkniętymi usuwania najsłabszych wiele ciekawych historii kobiet tym syndromem. Zachęjednostek w trosce o procam, by zaangażować się z tą wadą genetyczną. Wiele z ces ewolucji. Ja jednak w w działania Fundacji Pro odpowiedzi na te wszystnich cierpiało w szkole przez - Prawo do Życia, której kie lęki, zacytuję słowa celem jest zapewnienie rówieśników, dokuczających im piosenki Michała Bajora: każdemu dziecku w Pol- np. z powodu niskiego wzrostu. "Nie pytaj świata o recepsce, także temu z wadami ty, które uleczą ludzkość Jednak ich życie jest wielkim genetycznymi, prawa do całą, / Miast pytać, lepiej narodzenia. Od kwietnia poproś szeptem, by się ta skarbem dla tych, którzy je rozpoczyna się zbiórjedna uśmiechała!".  spotkali.. ka podpisów pod nowym projektem ustawy,

[ 11 ]


WYDARZENIA I OPINIE

ATAKI NA IMIGRANTÓW ZE STRONY POLAKÓW Rafał Growiec

S

D

wukrotnie w ciągu ubiegłego tygodnia doszło do incydentów z udziałem

P olaków ,

chcących dokonać napadu

na ośrodki dla azylantów za granica . rodaków do takich działań ?

Co

popycha naszych

ZWECJA: ZEMSTA około 15 osób”. Nie ma żadnePrawdopodobnie ta inforSŁOWIAN go potwierdzenia, by doszło do macja zaważyła na tym, że tego Do poważniejszego ze takiego zdarzenia, mogło po samego dnia, pod obozem w zdarzeń doszło w Szwecji, w Nynäshamn zebrała się grupa poniedziałek 8 lutego, po inmężczyzn. W samochodzie formacji na jednym z polodo nich należącym zabeznijnych profili na facebooku. pieczono pręty, kije, noże i Wśród czternastu Znalazł się tam wpis, w któsiekiery. Wśród czternastu zatrzymanych trzynastu to rym ojciec opisywał napad zatrzymanych trzynastu to na swoją córkę w pociągu Polacy, ale aresztowano także Polacy, ale aresztowano takjadącym z Nynäshamn do że jednego Ukraińca. Trzech jednego Ukraińca. Sztokholmu. Brzmiał on tak z zatrzymanych już wcze(pisownia i brak interpunkśniej aresztowano na antycji oryginalne): „To moja imigracyjnym marszu „Decórkę dzisiaj napadli maja swoj prostu pozostać niezgłoszone monstracja ludu” dwa tygodnie obóz na plazy w Nynyshämn je- policji. Wpis został już usunięty, wcześniej, jednak wtedy ich chali w pętlu najpierw ja pchnęli jednak zrzut ekranu z jego tre- zwolniono. mało się nie przewróciła, a po- ścią krąży wśród antyimigrancObecnie najmłodszego z zatem musieli wysiąść za nią w kich grup na portalach społecz- trzymanych Polaków zwolniono Södra to była grupka ciapatych nościowych. z aresztu ze względu na niepeł-

[ 12 ]


NIEMCY: NIC PEWNEGO Drugi incydent miał miejsce w Adelsheim, gdzie grupę Polaków miało sprowokować… rozrzucenie śmieci przez azylantów. W odpowiedzi na to uderzenie w duch niemieckiego porządku, grupa polskich robotników mieszkających w sąsiedztwie ośrodka zebrała się przed wejściem do niego. Nie jest jednak pewne, czy naprawdę doszło do „krwawych zajść”, wtargnięcia do środka i czynnej napaści, czy tez całość miała miejsce poza murami placówki. Zaalarmowana policja ściągnęła na miejsce dziewięć radiowozów i policjantów z psami. Zastano jednak tylko niewielką grupkę pijanych mężczyzn, reszta zdołała uciec. Próbę ucieczki jednego

z mężczyzn udaremniono przy pomocy psa policyjnego, który go lekko ranił. Noży nie znaleziono. Polaków już zwolniono z aresztu. W sprawie pewne jest tylko to, że w grę wchodzą śmieci, ale już ich ilość różni się w zależności od wersji. Jedne portale mówią o rozsypanej zawartości (w domyśle: jednego) kosza, a kolei inne piszą o niszczeniu wielu pojemników. Komentarze anonimowych użytkowników wspominają o awanturach wszczynanych przez imigrantów już kilka dni wcześniej. Nie ma też żadnych twardych dowodów na użycie niebezpiecznych narzędzi (poza psem). Huzar na Dzikim Zachodzie Jak to się stało, że Polacy za

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

noletniość, będzie więc odpowiadał przed sądem z wolnej stopy. W czwartek aresztowano czterech niedoszłych napastników. W piątek 12 lutego sąd zdecydował o dwumiesięcznym areszcie dla trójki zatrzymanych – dwóch obywateli Polski i Ukraińca. W czasie rozprawy przed budynkiem sądu pikietowało stu Polaków, domagających się zwolnieniu wszystkich zatrzymanych. Poparcie, jakie dla akcji odwetowej z Nynäshamn wyrażają nie tylko Polacy jest efektem braku zaufania do władzy i próbą wzięcia sprawiedliwości w swoje ręce. Nie usprawiedliwia to, oczywiście, napastników, jednak pozwala zrozumieć ich motywację. A co się stało w Niemczech?

[ 13 ]


braku tejże wiarygodności w większości przypadków są media społecznościowe. Wystarczy naprawdę niewiele, by głupia plotka wywołała atak agresji, zwłaszcza jeżeli jest wspierana przez media społecznościowe. Powiedzmy sobie szczerze: na stu nawołujących do „odsyłania muzułmanów w czarnym worku” do kraju pochodzenia, rzadko kiedy jedna osoba myśli o tym poważnie, a na sto takich osób z kolei tylko jedna byłaby zdolna to zrobić naprawdę. Ale te sto głosów może być odebranych jako vox populi, a zatem też vox Dei przez grupkę ekstremistów. Brakuje w Internecie, nie tylko polskim, odpowiedzialności za swoje wpisy. Zauważmy, że polskie media wyłapały dwa przypadki, gdy nasi rodacy uczestniczyli w ata-

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

granicami naszego kraju atakują imigrantów? Prawdopodobnie winny jest ideał Polaka jako następcy Jana III Sobieskiego w roli pogromcy islamu. W obliczu bezradności społeczeństw Szwecji i Niemiec, przyzwyczajonych do tego, że państwo załatwia za nich palące problemy, mieszkańcy Europy Wschodniej sami starają się znaleźć wyjście z sytuacji. Z połączenia odczuwanej przez Polaków na Zachodzie misji cywilizacyjnej z hasłami typu „W Krakowie są maczety, nie meczety” otrzymujemy mieszankę wybuchową. Postawa mediów w sprawie kolońskiej, a także w sprawie niemieckiej rzutuje na ich wiarygodność, a przez to zwiększa tolerancję dla agresywnych postaw, takich jak w Szwecji. Bardziej wiarygodne, pomimo

[ 14 ]

kach, jednak takich zdarzeń na pewno było więcej. Wystarczy krótka kwerenda, by dowiedzieć się, że w Pradze 6 lutego podpalono ośrodek dla uchodźców, 11 lutego napadnięto na ośrodek w Holandii. Także wypadek niemiecki, choć w mediach został opisany jako akt nienawiści, bliższy jest taniej parodii odsieczy wiedeńskiej i materiałowi na „Nagą Broń IV” niż budzącej grozę zbrodni. Próba wyolbrzymiania istniejącego problemu, jakim jest bezmyślna przemoc wobec muzułmanów i imigrantów na pewno nie przysłuży się poważnemu traktowaniu doniesień o atakach podobnych tym z Nynäshamn.  Źródła: pap.pl, radiozet.pl, wykop.pl (tekst wpisu „ojca napadniętej dziewczyny”)


Dołącz do nas! wspolpraca.mcw@gmail.com

[ 15 ]


FELIETON

RZECZPOSPOLITA POLSKA MALKONTENCKA Kajetan Garbela

J

J

Polaków jest ich stosunek do narzekania. Z jednej strony ganimy je, uznając za irytujące, z drugiej tak weszło nam ono w krew, że nie potrafimy bez niego żyć. edną z najciekawszy cech

eśli Polak nie narzeka, to kiedy może obejść się bez wy- niem społeczeństwa, wyczyzapewne chory. Albo na- rażenia powątpiewania w dzia- nami naszych przełożonych, iwny optymista. Albo jakiś łania władz państwowych, sa- znajomych, rodziny, sąsiadów. agent, podpłacoTo wszystko jest ny przez wroniestety pokłogów narodu. siem naszej hiMamy dobre tradycje narzekania, A jeśli narzestorii, i śmieszka – pesymista, nej, i dziwnej, i poświadczone przez obserwatorów sprzed idiota, który nie (przede wszystkilkuset lat. Już średniowieczni kaznodzieje widzi tylu piękkim) tragicznej i moraliści narzekali na to, jak krytycznie nych rzeczy, jednocześnie. które dzieją się Mamy dobre prowadziło się ówczesne społeczeństwo wokół, wampir tradycje narzee n e r g e t y c z ny. kania, poświadNie wyobrażamy sobie spotkań morządowych czy kościelnych. czone przez obserwatorów towarzyskich, rozmów w pracy Czasem wręcz trzeba wyrazić sprzed kilkuset lat. Już średnioczy w internecie bez wbicia ko- irytację z powodu tego, co wy- wieczni kaznodzieje i moraliści muś szpilki i zamanifestowania czynia ten lub tamten gwiazdor narzekali na to, jak krytyczswojego sceptycyzmu. Kontakt czy inny „autorytet”, lub też nie prowadziło się ówczesne z drugim człowiekiem rzadko cicho ubolewać nad zachowa- społeczeństwo, uważając to za

[ 16 ]


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

obowiązek, wynikający z ich powołania. Potem przyszło odrodzenie i reformacja, której piewcy musieli dogryzać ludowi wiernemu papieżowi i co rusz oficjalnie wątpić w jakieś prawdy, przekazywane przez Kościół katolicki. Polacy w czasach I Rzeczpospolitej narzekali przede wszystkim na rządy (jedni na zbyt słabe, drudzy – na dążące doz byt dużej potęgi) i ciągłe wojny, pustoszące państwo. W końcu XVI wieku nasz wielki poeta Jan Kochanowski w Pieśni o spustoszeniu Podola narzekał na niski poziom obronności kraju. „Wieczna sromota i nienagrodzona/Szkoda, Polaku: ziemia spustoszo-

na Podolska leży/[…]/ Zbójce, niestety, zbójce nas wojują/ Którzy ani miast, ani wsi budują” (w tym, a także w kolejnych cytatach, została zachowana pisownia oryginalna). W latach sześćdziesiątych XVII wieku działało w Rzeczpospolitej bardzo silne stronnictwo profrancuskie, zwane właśnie malkontentami. Reprezentowali je przede wszystkim hetman wielki i marszałek wielki koronny, przyszły król Jan Sobieski oraz prymas Mikołaj Prażmowski. Ich ulubionym zajęciem była walka z wrogim stronnictwem pro habsburskim i popierającym je królem Michałem Korybutem Wiśniowieckim. W naj-

[ 17 ]

lepszym wypadku malkontenci poddawali publicznie w wątpliwość wszystkie tezy i dążenia przeciwników, w najgorszym – bardzo niemile je ośmieszali, czego dowodem jest choćby bardzo niewybredny paszkwil Jana Wielopolskiego List szlachcica polskiego do sąsiada po sejmie coronationis z Krakowa Anno 1669. Osiemnastowieczna szlachta, a przynajmniej ta, która chciała uchodzić za uświadomioną politycznie i zatroskaną losami Rzeczpospolitej, wręcz prześcigała się w tworzeniu mniej lub bardziej krytycznych dzieł na temat stanu państwa. Jedni byli optymistami, jedni


pesymistami, jedni zachowywali w nich pewien poziom, inni – obraźliwie równali z ziemią wszystkich, którzy się nawinęli. Zresztą nie tylko stan szlachecki lubił sobie ponarzekać - ksiądz Benedykt Chmielowski, w swej aspirującej do miana encyklopedii pracy pt. Nowe Ateny, wydanej w latach 1745-46, na pytanie „Co w Polszcze jest złego?” odpowiadał tak: „Złe są Rządy i złe drogi w Polszcze, złe i mosty. Złych ludzi jest bez liczby, że nie mają chłosty.” Skąd my to znamy? Gdyby tylko ubrać to troszkę inaczej w dzisiejsze słowa, z łatwością moglibyśmy uznać te słowa za wypowiedź jakiegoś polityka, dziennikarza, sąsiada – a nawet sami się pod nimi podpisać. W końcu tego samego wieku sławny i zaśłużony dla naszego dziejopisarstwa autor, ks. Jędrzej Kitowicz, w swoich dwóch pracach – Opisie obyczajów za panowania Augusta III oraz w Pamiętnikach, czyli Historii Polski również ochotnie wypominał swoim rodakom grzeszki i przywary, nie oszczędzając a jakże! – również wyższego duchowieństwa i samego króla. Nie sposób pominąć tych, którzy narzekali na rozbiory, jak i tych, którym nie w smak była

Konstytucja 3 maja. Oczywistym jest także to, że i jedni, i drudzy w narzekaniu i zwalczaniu innych widzieli jeden z najwyższych odruchów patriotyzmu. Lub przynajmniej chcieli uchodzić za zatroskanych synów ojczyzny. W czasie rozbiorów malkontenctwo miało się równie dobrze. Z jednej strony narzekano na Napoleona, uważając, że na Polskich szablach chce wjechać do Moskwy i używa naszego narody jako karty przetargowej. Z drugiej strony podejrzany był każdy ten, kto Napoleona nie wspierał – bo zapewne agent ruski, pruski czy habsburski, zaprzedany wyrodny Polak. W Powstaniu Listopadowym tzw. belwederczycy, którzy bezpośrednio je wywołali, razem ze swoimi stronnikami narzekali na stronnictwo rządowe, nazywając je biernym, gnuśnym, przepuszczającym okazję na odzyskanie niepodległości. Strona rządowa znowu nazywała ich naiwnymi rycerzykami z szabelkami w dłoniach, z pobłażliwą ironią traktując ich szaleńczy wyczyn, porównywany do targania się z motyką na słońce. W trakcie kolejnego z powstań, styczniowego ten, który chciał zbrojnej rozprawy z wrogiem,

[ 18 ]

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

W trakcie kolejnego z powstań, styczniowego ten, który chciał zbrojnej rozprawy z wrogiem, popierał stronnictwo tzw. czerwonych, musiał więc narzekać na tzw. białych.


popierał stronnictwo tzw. czerwonych, musiał więc narzekać na tzw. białych, którzy dążyli do zwiększenia autonomii ziem polskich za pomocą dyplomacji. Znowu wzajemne przerzucanie się inwektywami i narzekanie w kręgu towarzyskim, licytowanie się, kto jest lepszym Polakiem, komu bardziej zależy na odrodzeniu wolnej ojczyzny, a kto paktuje ze śmiertelnym wrogiem tylko po to, by utrzymać się stołka. Skąd my to znamy… Nadszedł wiek XX - i tutaj doszliśmy do apogeum wbijania szpili. Nawet w tak wspaniałych chwilach, jak odzyskiwanie przez Polskę niepodległości, stronnictwo piłsudczyków musiało wrzucić kamień do ogródka stronnictwa narodowego - i odwrotnie - a gdzieś pomiędzy lawirowali jeszcze ludowcy i oczywiście socjaliści, a nawet komuniści. Zwycięstwo w wojnie polsko-bolszewickiej chciała przypisać sobie każda strona, podnosząc zasługi „swoich”, zapominając oczywiście, lub przynajmniej pomniejszając, zasługi innych. By pomniejszyć zasługi Piłsudskiego i jego obozu, opozycja (głównie endecja) ukuła popularne do dziś określenie „cudu nad Wisłą”, chcąc przez to po-

wiedzieć: jaki Piłsudski? On? Przecież to dyletant, militarne beztalencie. To nie on wygrał, bo nie potrafił. To był cud, boska ingerencja, bez niej przepadlibyśmy z kretesem. Do dziś w za ojców sukcesu roku 1920 uważani są w różnych środowiskach odpowiednio Piłsudski, Rozwadowski, Witos, Haller czy francuski generał Weygand. Poplecznicy sanacji tez musieli publicznie ponarzekać na tych, którzy wcześniej niszczyli Polskę, zaś ich przeciwnicy nie omieszkali skrytykować ich działań jako szkodliwych czy po prostu głupich. A potem przyszły okupacje – najpierw niemiecka, później radziecka. O nich niszczącym wpływie na nasze społeczeństwo nie muszę chyba tutaj pisać. Hekatomba lat wojny, a także czystki okresu stalinowskiego i okres późniejszej, już spokojniejszej, ale nadal propagandy PRL-u tak przeorały naszą narodową psychikę, że ich skutki będziemy odczuwać jeszcze zapewne przez okres kilku pokoleń (o ile w ogóle się z nich wyleczymy). Jednym z nich jest oczywiście wzmożone malkontenctwo, lubowanie się w narzekaniu, wytykaniu innym tego, co według nas jest złe. Systemy

Hekatomba lat wojny, a także czystki okresu stalinowskiego i okres późniejszej, już spokojniejszej, ale nadal propagandy PRL-u tak przeorały naszą narodową psychikę. [ 19 ]


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

totalitarne i realia wojenne zawsze polaryzują społeczeństwo. Zawsze, czy to dzięki celowemu działaniu władz, czy też po prostu, drogą dedukcji czy też ewolucji myślenia, powstają podziały na „naszych, swoich”, czyli tych, którzy dobrze myślą i dobrze robią, są szlachetni, altruistyczni i służą ojczyźnie, i na tych, którzy są źli, dniem i nocą myślą tylko o tym, jak zaszkodzić swojemu państwu i narodowi, jak najwięcej się nachapać i komu z wrogów sprzedać za garść srebrników wszystko to, co polskie. I prawie zawsze to ci drudzy byli na uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie, mieli za sobą wojsko, media. Z racji tego, że to od nich zależało to, czy będziemy mieli co jeść, w co ubrać, gdzie mieszkać, albo czy w ogóle będziemy żyli, nie mo-

gliśmy z nimi otwarcie walczyć. Co więc pozostawało? A jakże, narzekanie. To właśnie malkontenctwo, krytyczna postawa wobec drugiego człowieka z jednej strony zapewnia Polakom pewną moralną wyższość nad nim, z drugiej zaś stanowi jakąkolwiek drogę upustu negatywnych emocji. Niby wkurza nas wujek -zażarty antyklerykał, niby nie mamy już ochoty więcej rozmawiać z sąsiadem o polityce, bo ma tak głupie poglądy, że głowa boli. Ale jednak słuchamy, jednak rozmawiamy i dla zachowania równowagi sami coś tam skrytykujemy czy wyrazimy dezaprobatę dla „dzisiejszej młodzieży”, „złodziei” czy innych wrogów szlachetnej części ludu. Oczywiście najwyżej cenione jest wypunktowanie tych, którzy roszczą sobie prawdo do

[ 20 ]

władzy nad nami, czy to świeckiej, czy kościelnej. Nie ważne, czy jest to wypunktowanie trafne, czy wzięte z sufitu – ono przecież dowodzi naszego zaangażowania w życie społeczeństwa, inteligencji i zatroskania tym, co ci brutale/materialiści/ kłamcy mogą zrobić z nami biednymi. Choć chyba nikt nie powie tego na głos, w dobrym tonie było i jest narzekanie, bo kto narzeka, ten tak naprawdę chce uchodzić w swoim towarzystwie za myśliciela, zatroskanego tym, co dzieje się wokół niego. Chce być uważany za cichego bohatera, który nie boi się nazwać rzeczy po imieniu, nie powinien jednak za bardzo się wychylać, bo bezecni wstaną ze swych stołków i skrócą go o głowę, a przynajmniej dopieką i utrudnią życie. Bo przecież tylko idioci i/lub zdrajcy nie


narzekają, udają, że wszystko jest w porządku, bo albo są zbyt tępi, by widzieć prawdę, albo się im to po prostu nie opłaca. A jeśli się z naszymi ocenami nie zgadzają, to pewnie sami są elementem krwiożerczego systemu i chodzą na czyimś pasku. Przez to wszystko jesteśmy dziś niestety często zgorzkniałymi, pokracznymi karykaturami naszych przodków, walczących w dobrej wierze z honorem i poświęceniem. W głębi duszy myślimy, że w tym swoim narzekaniu jesteśmy jak Rejtan, własną piersią zagradzający zdrajcom drogę do sali sejmowej, w której mieli podpisywać rozbiór Polski. Żeśmy nowymi kosynierami, nowymi AK-owcami, walczącymi do krwi ostatniej kropli ze wstrętnym najeźdźcą. Że nowe wcielenie Żołnierzy Wyklętych,

patriotów stawiających się odważnie wrogiej dyktaturze, i jednocześnie oświeceniowych moralizatorów, niosących kaganek oświaty ciemnemu ludowi, to właśnie my. Tylko że walczymy słowem, w podziemiu, mając nad nimi taką przewagę, że nie wyskakujemy z pistoletem na czołg, nie dążymy do samobójstwa, działamy u dołów społecznych, uświadamiając i protestując, powołując się oczywiście na jakże chwalebne wyczyny Solidarności. Przez takie właśnie myślenie codziennie przewracamy oczami i wzdychamy z zażenowaniem, włączając komputer czy telewizor, otwierając gazetę, a nawet spotykając się ze znajomymi czy rodziną na imieninach czy grillu. Tak, to my, Polacy, zawsze skorzy do oburzenia i krytyki, tak rzadko widzący belkę

[ 21 ]

w swoim oku. Bo tak nas hodowało środowisko, w którym przyszło nam przez setki lat żyć, a myśmy to wszystko ochoczo podchwycili i po tylu latach trudno nam sobie wyobrazić, że może być inaczej. Mam nadzieję, że jednym – jeśli nie jednym – owocem globalizacji będzie właśnie to, że w zetknięciu z innymi narodami oduczymy się tej drażniącej postawy. W młodym pokoleniu jest jakby mniej tego całego krytykanctwa, malkontenctwa i zawodzenia nad tym, jak tylko wokół źle się dzieje i z jakimi idiotami musimy żyć. Mam nadzieję, że w okresie dorastania nie przejmą oni od rodziców i dziadków w spadku tej naszej narodowej cechy. 


M Y Ś L I N I E KO N T RO LO WA N E

CZY MAMY JESZCZE JAKĄŚ OJCZYZNĘ? Maciej Puczkowski

M

ówiliśmy już wiele o miłości do ojczyzny. Jest to temat o

tyle smutny, że służący propagandzie i mamieniu umysłów.

Czy rzeczywiście mamy jeszcze jakąś ojczyznę? Czy mamy ją tu na ziemi? Czy możemy mówić, że ojczyzną naszą jest kraj, w którym nie mamy nic na własność? Który miast gwarantować nam jej nienaruszalność znajduje wymówki, żeby ją odebrać?

S

kupmy się na tym, czym jest ojczyzna. Zacznijmy od przykładu biblijnego. Kiedy Mojżesz wyprowadzał Izraelitów z Egiptu do Ziemi Obiecanej, nie wyprowadzał ich do żadnej obcej, czy nowej ziemi. Przodkowie Izraela opuścili ziemię, którą mieli na własność i uciekli przed głodem do Egiptu gdzie się osiedlili. Osiedlenie się na ziemi jednak nie oznacza posiadania jej. Wyjście Izraelitów z Egiptu było jednocześnie powrotem do domu. Ziemia, którą kupili ich przodkowie od ludzi miała być dana przez Boga.

Jednak koncepcja własności ziemi wcale nie jest jedyną. Wiemy, że są miejsca na świecie, do których nie zagościła. Co więcej istnieje jakiś rodzaj patriotyzmu, który jest mniej przywiązaniem do ziemi, a bardziej do konkretnej grupy ludzi. Widać to na przykładzie ludów koczowniczych oraz grup społecznych w krajach wysoko rozwiniętych. Na jakimś rodzaju przywiązania bazują wszak kluby piłkarskie, firmy, subkultury itp. Jest jednak wspólny mianownik, który łączy te rodzaje przywiązania, choć może nie być widoczny na

[ 22 ]

pierwszy rzut oka. Jest nim dziedzictwo. Gdybyśmy na początku tych rozważań mieli powiedzieć wprost, czym jest ojczyzna, najprostrzą odpowiedzią byłoby: “jest to ziemia naszych ojców”. Ta odpowiedź mimo swej prostoty kryje w sobie niezwykłą głębię. Człowiek posiada naturalną tendencję do osiedlania się. Jeżeli lud jest koczowniczy, to dlatego, że sytuacja go zmusza do bycia takim. Ziemia jałowieje, przestaje żywić, staje się niebezpieczna, niewystarczająca


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

dla rosnącej spociom i wnukom. łeczności. ZmieGdybyśmy wieCzłowiek posiada naturalną tendencję do niamy firmę, w dzieli, że ta firktórej pracujemy osiedlania się. Jeżeli lud jest koczowniczy, ma będzie dbała między innyo interes całego to dlatego, że sytuacja go zmusza do bycia mi wtedy, kiedy naszego rodu. takim. Ziemia jałowieje, przestaje żywić, rosną nasze poNie byłaby atraktrzeby finansostaje się niebezpieczna, niewystarczająca cyjna? Czy nie we, a jest to jep o c z u l i b y ś my dla rosnącej społeczności. dyna szansa na do niej jakiegoś znaczącą podrodzaju patriotywyżkę lub ogólnie zmu? kiedy rokuje, że będziemy mogli rzecz biorąc chcemy poprawić w nim zostać i żyć dostatnio, to Być może nie bez powodu swój byt. Jednak na każdej no- będzie ono tym atrakcyjniejsze, ciężko nam sobie wyobrazić wej ziemi, w każdej nowej gru- jeżeli będziemy wiedzieć, że to taką firmę. Natomiast w kwepie, czy firmie, myślimy raczej o samo dotyczy naszych dzieci i stii ziemi sprawa wygląda zutym, żeby zagrzać miejsce niż o wnuków. pełnie inaczej. Kiedy mamy do tym, żeby się szybko wynosić. Dzisiaj w praktyce ciężko o czynienia z piękną dziewiczą Pomimo swojego rodza- firmę, w której opłacałoby się i urodzajną ziemią, a my jesteju koczowniczego trybu życia, pracować do końca życia, tym śmy ludem, który właśnie na szukamy raczej miejsca na stałe. ciężej nam sobie wyobrazić, że niej osiadł, to czy nie porzucimy Nie zawsze jednak zdajemy so- mogłyby w niej pracować całe naszego koczowniczego trybu bie sprawę z tego, że ta tendecja pokolenia. Jednak gydbyśmy życia? Czy nie będziemy myśleli idzie o wiele dalej. Jeżeli dane wiedzieli, że jakaś firma pozwoli o tym, że tu warto zamieszkać, miejsce jest atrakcyjne wtedy, się bogacić nam, naszym dzie- bo tu nie tylko nam będzie żyło

[ 23 ]


[ 24 ]

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

się dobrze i dostatnio, ale i naszym dzieciom i wnukom? Czy nie będziemy bronić tej ziemi przed najeźdźcami? To co na tej ziemi zbudujemy będzie dziedzictwem dla naszych dzieci i wnuków. To co im damy, żeby mogli wzrastać. To nie tylko sama ta ziemia, to też obyczaje, język. Kultura rodzi się tylko w ludach osiadłych. Dziedzictwo jest możliwe tylko po odnalezieniu miejsca na stałe. To co sprawia, że pragniemy stabilizacji jest tak naprawdę pragnieniem dzedzictwa. Czegoś co dostajemy w spadku od ojców lub czegoś co możemy sami zapoczątkować, czy przekazać dalej. Jeżeli ktoś mieszka w wynajętym mieszkaniu, czy będzie je udoskonalał? Jego udoskonalenia nie wyjdą ponad to, co jest mu w danej chwili potrzebne. Jeżeli ktoś mieszka na swojej ziemi, wie, że warto na niej budować, bo będą korzystać z tego następne pokolenia. Mówią niektórzy, że niektóre ludy nie wytworzyły koncepcji własności dając za przykład dziko żyjące plemiona w ameryce południowej. Trzeba jednak powiedzieć, że u nas też obserwujemy pewnego rodzaju zanik własności kiedy w strukturze społecznej schodzimy na poziom rodziny. Zawsze jednak kiedy społeczeństwo jest na tyle duże, że składa się z wielu rodów dochodzimy do potrzeby podziału majątku. Wobec tego dziedzictwo jest koniecznie związane z własnością. Jeśli nie możemy posiadać własności nie możemy posiadać dziedzictwa. Ojczyzna jest związana ściśle z dziedzictwem. Inaczej mówiąc ojczyzna to miejsce, w którym jesteśmy dziedzicami. Nie jednak w sensie ogólnym, jako naród, ale w sensie prywatnym. Możemy mówić, że ojczyzna jest własnością jakiegoś narodu, wtedy i tylko wtedy, jeśli ten naród skłąda się z ludzi, którzy posiadają w nim swoje dziedzictwo, więc swoją własność. Dziedzictwo narodowe, które nie należy do nikogo, a do państwa, jest wytworem naszej wyobraźni nie zaś rzeczywistym bytem. Dziedzictwo narodowe, to zbiór dziedzictw poszczególnych członków narodu. Nie mogę powiedzieć, że jestem dziedzicem Polski, bo nic co należy do państwa Polskiego do mnie nie należy. Mogę natomiast powiedzieć, że jestem dziedzicem mojego ojca, bo nie tylko mogę korzystać z jego dóbr, ale jego dobra kiedyś będą należały do mnie i mojego rodzeństwa. Powracając do Pisma Świętego tym razem do Ewangelii. Syn Boży jest dziedzicem Królestwa Bożego, będąc jedno z Bogiem jest jednocześnie jego królem. Przyjmując Go do siebie im badziej jesteśmy jedno z Nim, tym bardziej jesteśmy dziedzicami Królestwa Bożego i jego królami. W tym sensie jako chrześcijanie jesteśmy ludem królewskim, nie dlatego, że należymy, do króla, ale jesteśmy królami. W Królestwie Bożym więc jest nasze dziedzictwo i jest ono najpewniejsze. 


Dołącz do nas! wspolpraca.mcw@gmail.com

[ 25 ]


[ 26 ]


TEMAT NUMERU  [ 27 ]


T E M AT N U M E RU

O NIEBO LEPSZE MAŁŻEŃSTWO

[ 28 ]


Wojciech Urban

M

ałżeństwo jest tym z sakramentów , który chyba

najbardziej angażuje świeckich w przebieg obrzędu . J est

to przecież jedyny , którego nie mogą udzielać duchowni .

K apłan

je tylko błogosławi .

Z

jego zawarciem zwią- żeństwo katolickie, nieodzow- giczno-pastoralne Obrzędów zane są różne lokalne ne jest zapoznanie się z teologią Małżeństwa (księgi liturgiczzwyczaje. W ostatnich tego sakramentu. Przygotowa- nej, według której sprawowany latach folklor zastępuje jednak nie to ma mieć różne formy. To jest obrzęd). Wszystko po to, popkultura – „Wielka miłość”, przede wszystkim odpowied- by zanim ktokolwiek pomyśli w ogóle o tym, by coś komuś czy „Alleluja” Cohena śpieprzysiąc przed ołtarzem, wane w trakcie uroczywcześniej wiedzieć, jakie stości przez celebransów znaczenie ma małżeństwo są najjaskrawszymi przyPo trzech pytaniach, o i co się z tym wiąże. kładami zjawiska. Wynidobrowolne zawarcie związku, Następny etap przygoka to z niezrozumienia, towania obejmuje okres czy wręcz nieznajomości wytrwanie ze sobą pomimo narzeczeństwa, który ma tego, co proponuje Koprzeciwności i przyjęcie przysposobić ją i jego do ściół. A Ten proponuje wspólnego a świętego porzeczy o niebo lepsze. potomstwa kapłan wzywa dążania nową drogą żyDucha Świętego, aby uświęcił ZANIM SIĘ ZACZNIE cia. Również sama liturten związek. Następnie śpiewa Instytucja małżeństwa gia małżeństwa jest takim funkcjonuje chyba w każsię hymn „O Stworzycielu”, przygotowaniem – i tych, dej kulturze. Kościół uczy, którzy w trakcie niej zagdyż to Duch Święty uzdalnia wierają związek małżeńjednakże to Bóg ustanowił związek mężczyzny i ski, ale też dla tych, dla chrześcijan do prawdziwej kobiety – i jest to związek których jest to dopiero miłości. tak mocny, że nie zniweopcja na przyszłość. czył go ani grzech pierPrzygotowanie do worodny, ani potop. Dlamałżeństwa nie kończy tego też tę instytucję podniósł nia katecheza dzieci, młodzieży się w chwili udzielenia tego sado rangi sakramentu – widzial- i dorosłych, ze szczególnym na- kramentu. Z nowo zawartego nego znaku Swej łaski. A do ciskiem położonym na wyko- związku wyjdą bowiem kolejni przyjęcia każdego sakramentu rzystanie środków społecznego kandydaci do małżeństwa. Dlanależy się przygotować. Rów- przekazu – tak, o tym wprost tego Kościół obejmuje troską nież aby owocnie zawrzeć mał- mówi wWprowadzenie teolo- całość życia rodzinnego i mał-

[ 29 ]


żeńskiego, jako sce potrzeba pomoc małzgody własneżonkom w wygo proboszcza "Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, pełnianiu ich lub biskupa), obowiązków. przy obecności słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i Gdy ona i lokalnej wspólwszędzie Tobie składali dziękczynienie, on poczują w noty. WspólPanie, Ojcze święty, wszechmogący, końcu wolę nota powinna Bożą ku sobie także współwieczny Boże. i udadzą się do towarzyszyć Ty zechciałeś obdarzyć człowieka, duszpasterza, n ar z e c z ony m ten ma zadanie (np. duchowo, stworzonego z Twej ojcowskiej dobroci, pr z y p om n i e ć mo dlitewnie) taką godnością, że w małżeńskiej im katolicką w przygotowawspólnocie życia utrwaliłeś prawdziwy naukę o małniach do sakrażeństwie, a takmentu, a także obraz Twojej miłości. Z miłości bowiem że wprowadzić w dalszym żystworzyłeś człowieka i ciągle go wzywasz, ich w znaczenie ciu. aby kierował się jej prawami, bo chcesz obrzędu. Jeśli bowiem nie CO SIĘ MOŻE mu dać udział w Twojej wiecznej miłości. będą wiedzieli, ZACZĄĆ? Święty sakrament małżeństwa, który czemu ksiądz Liturgia sazwiąże im ręce kramentu pojest znakiem Twego miłowania, uświęca stułą, to trudno winna się odwzajemną miłość ludzką; przez naszego mówić o świabyć w trakcie Pana, Jezusa Chrystusa." domie przyjęmszy św. Na tym sakramentaką mszę przecie. Równie widziane są ważne jest, aby trzy różne (do upewnić się, że nie ma żadnych przeszkód co do wyboru) formularze – czyli zestawy modlitw zawarcia takiego związku. Jeżeli jednak narze- „zmiennych”. Na standardowy formularz składa czeni wyraźnie i formalnie oświadczają, że mają się zazwyczaj: antyfona na wejście (pomijana, inną wizję małżeństwa niż Kościół, kapłan nie jeśli mszy towarzyszy śpiew), kolekta („Módlmoże dopuścić ich do obrzędu, gdyż to sami na- my się” przed czytaniami), modlitwa nad dararzeczeni w takiej sytuacji stanowią przeszkodę mi (po słowach: „Módlcie się, aby moją i waszą do zawarcia związku. ofiarę…”) oraz modlitwa po komunii. Rytuał sugeruje, aby ten sam kapłan zajął się Formularz mszy ślubnej jest jednak bogatszy. przygotowaniem narzeczonych, wygłosił homi- Zawiera jeszcze specjalne modlitwy, odmawiane lię w trakcie sprawowania liturgii, przyjął zgodę po „Ojcze nasz”, zamiast embolizmu („Wybaw małżonków oraz odprawił mszę świętą. Za zgo- nas Panie, od zła wszelkiego…”) oraz uroczyste dą biskupa lub proboszcza można upoważnić do błogosławieństwo małżonków. Do tego dodać błogosławieństwa małżeństw diakona, a w nad- należy wspomnienie (specjalne „wstawki”) w zwyczajnych sytuacjach, gdy brak jest duchow- Modlitwie Eucharystycznej i trzy prefacje. nych, biskup, po uzyskaniu zgody Stolicy ApoCiekawą kwestią jest czas, kiedy można sprastolskiej, może takie zadanie zlecić odpowiednio wować sakrament małżeństwa. Wszyscy mamy przygotowanym świeckim. w głowie 4. przykazanie kościelne, które kieSakrament powinien być sprawowany w para- dyś mówiło, aby „w okresach pokuty wesel i zafii narzeczonej lub narzeczonego (na inne miej- baw hucznych nie urządzać”. Obecnie jest tylko

[ 30 ]


mowa, aby „w czasie Wielkiego Postu powstrzy- nie można wziąć ślub w Środę Popielcową. Pytamywać się od udziału w zabawach”. Ale przecież nie tylko, po co… Oczywiście, jeżeli sakramenślub a wesele to niezupełnie to samo, a organizo- tu udziela się w dniu o charakterze pokutnym, wane po liturgii przyjęcie jest huczne tylko wte- duszpasterz powinien wcześniej napomnieć nady, gdy takie jest życzenie nowożeńców (bądź rzeczonych o konsekwencjach tego faktu. rodziny/znajomych). Przepisy liturgiczne nie Początek liturgii może wyglądać dwojako. zakazują zawierania małżeństw w adwencie, czy Zazwyczaj narzeczeni zajmują przygotowane Wielkim Poście, ani w żadne inne święto, łącznie miejsca przed rozpoczęciem Mszy. Obrzęd przez największymi uroczystościami, jak Triduum widuje jednak również drugą formę, mianowicie Paschalne czy Boże Narodzenie. kapłan ubrany w szaty liturgiczne wraz z asystą Przepisy zastrzegają jedynie w takich przy- wychodzi do drzwi kościoła, gdzie oczekują napadkach formularz mszalny i dobór czytań. rzeczeni. Pozdrawia ich po chrześcijańsku i proOtóż, jeśli obrzęd sprawowany jest w niedzielę, cesyjnie wprowadza do kościoła. Przepisy nic podczas mszy parafialnej, wówczas należy użyć nie mówią o niesieniu kadzidła, świec i krzyża w formularza niedzielnego. Jeśli jest to niedziela procesji, co może mieć zwykle miejsce podczas okresu Bożego Narodzenia, lub okresu zwykłego, mszy. Procesję rozpoczynają ministranci, za nimi wówczas jedno kapłan, potem czytanie można narzeczeni, wziąć z Obrzęktórym towadów Małżeńrzyszą przynaj"Ojcze Święty, Ty stwarzając człowieka stwa. W dni mniej świadna swój obraz i podobieństwo, powołałeś wymienione w kowie i rodzice. Tabeli PierwW trakcie prodo istnienia mężczyznę i kobietę, aby szeństwa Dni cesji śpiewa się jako mąż i żona, złączeni w jedno ciałem Liturgicznych pieśń na weji duszą, spełniali w świecie swoje w numerach ście. od 1 do 4 (czyli posłannictwo. najważniejsze, ZACZĘŁO SIĘ Prosimy Cię, Boże, ześlij swoje np. nr 1 oznaPo znaku błogosławieństwo na tych nowożeńców cza Triduum krzyża i poPaschalne, nr zdrowieniu i wlej w ich serca moc Ducha 2 Uroczystości: wiernych („Pan Świętego. Spraw, Panie, aby żyjąc w tej Bożego Naroz wami”), kadzenia, Objapłan wita nasakramentalnej wspólnocie, którą dziś wienia, Wnierzeczonych i zapoczątkowali, obdarzali się wzajemnie bowstąpienia i zgromadzomiłością i świadcząc w ten sposób, że Zesłania Ducha nych na uroŚwiętego) zaczystości. Może jesteś wśród nich obecny, stanowili jedno równo formuużyć w tym celu serce i jedną duszę. larz, jak i cała proponowanej Liturgia SłoUdziel im też pomocy, Panie, aby dom, przez mszał wa jest brana formuły, w któktóry zakładają, podtrzymywali wspólnym z dnia. Śluby rej jest mowa wysiłkiem a swoje dzieci, wychowane zabronione są o uświęceniu tylko w Wielki miłości małw duchu Ewangelii, przygotowali do Piątek i Wielżeńskiej, jakie wspólnoty z Tobą w niebie." ką Sobotę. Tak przez nich dowięc teoretyczkona się w trak-

[ 31 ]


nowi. Skoro więc małżeństwo, jak mówi trzecia prefacja „ślubna”, jest znakiem Bożej Miłości, spełnia więc ono rolę aktu pokuty. W Liturgii Słowa obowiązkowa jest homilia, oparta na odczytanych fragmentach Pisma Świętego. Oprócz klasyka nad klasykami, jaki stanowi “Hymn o miłości” św. Pawła, zaczerpnięty z 1 Kor, rytuał proponuje szereg perykop biblijnych, tak ze Starego, jak i Nowego Testamentu, mówiących o godności małżeństwa i znaczeniu miłości ludzkiej, która wypływa z miłości Bożej i jest obrazem relacji Chrystusa do Kościoła. Następnie narzeczeni podchodzą do ołtarza i stają przed kapłanem, który pyta ich o zgodę na zawarcie małżeństwa. Jeśli w trakcie jednego obrzędu

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

cie liturgii. Może jednak przywitać ich własnymi słowami. W trakcie mszy ślubnej opuszcza się akt pokuty. Jest on obecny w obrzędach mszy świętej w tym celu, aby uczestników Eucharystii oczyścić z grzechów powszednich. Jeśli akt pokuty jest pomijany, to dzieje się tak dlatego, że jego rolę spełnia inny obrzęd. Np. podczas mszy przy udzielaniu sakramentu święceń, jednym z obrzędów jest śpiew litanii do Wszystkich Świętych, który ma również pokutny charakter. Co więc zastępuje akt pokuty w liturgii małżeństwa? W starożytności w Kościele mówiło się o różnych sposobach odpuszczenia grzechów. Jednym z nich miała być miłość, którą Orygenes stawiał na równi z wyznaniem grzechów kapła-

[ 32 ]

małżeństwo zawiera kilka par, wówczas każda odpowiada na pytania kapłana osobno. Po trzech pytaniach, o dobrowolne zawarcie związku, wytrwanie ze sobą pomimo przeciwności i przyjęcie potomstwa (to pytanie można opuścić, jeśli np. narzeczeni są w podeszłym wieku), kapłan wzywa Ducha Świętego, aby uświęcił ten związek. Następnie śpiewa się hymn „O Stworzycielu”, gdyż to Duch Święty uzdalnia chrześcijan do prawdziwej miłości. STAŁO SIĘ Po odśpiewaniu hymnu narzeczeni składają sobie przysięgę małżeńską, mając ręce związane przez kapłana stułą. Stuła symbolizuje belkę, którą niósł Chrystus na Golgotę, by być na niej ukrzyżowany. Był


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

to wyraz jego miłości do ludzi. Jest to „słodkie jarzmo i lekkie brzemię” (Mt 11, 30), do niesienia którego wezwani są wszyscy uczniowie Chrystusa. Stuła na rękach narzeczonych podczas składania przysięgi małżeńskiej jest oznacza, iż podejmują się oni dźwigania słodkiego jarzma miłości. Jest to też podkreślenie nierozerwalności małżeństwa. Następnie kapłan błogosławi obrączki, które nowożeńcy zakładają sobie wzajemnie, jako znak miłości i wierności. Po zakończeniu obrzędów sakramentu małżeństwa następuje modlitwa wiernych. Normalnie wezwania dotyczą potrzeb Kościoła, świata, cierpiących i uczestniczących w danej mszy. W trakcie liturgii małżeństwa wezwania dotyczą jednak małżonków, ich bliskich oraz potrzeb Kościoła. Zaleca się, aby nowożeńcy mieli udział w ustalaniu wezwań modlitwy wiernych.

Dalsza część mszy świętej przebiega bez większych zmian, poza wspomnieniem w Modlitwie Eucharystycznej małżonków. Dopiero po odmówieniu „Ojcze nasz” ma miejsce kolejnym specjalny obrzęd. Jest to błogosławieństwo małżonków. Modlitwa ta podkreśla znaczenie i godność małżeństwa. Jej intencją jest pomoc nowożeńcom w wypełnianiu ich małżeńskich obowiązków. Po błogosławieństwie następuje śpiew „Baranku Boży” i komunia, którą małżonkowie przyjmują pod obiema postaciami. Po komunii następuje rozbudowane błogosławieństwo, podkreślające wyjątkowy charakter uroczystości. TERAZ TO SIĘ DOPIERO ZACZNIE Tyle obrzęd. Przygotowując się do tego sakramentu, warto zwrócić uwagę na modlitwy liturgiczne, które proponuje

[ 33 ]

Kościół. Oprócz tego, że mają olbrzymią wartość dydaktyczną i teologiczną, jeśli chodzi o małżeństwo, to również mówią o miłości piękniej niż niejedna piosenka z animacji Disney’a. Sama zaś miłość małżeńska powinna być sprawowana codziennie, gdyż “Bóg, który powołał oblubieńców do małżeństwa, nadal powołuje ich w małżeństwie do tworzenia małżeńskiego przymierza, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia” (por. wprowadzenie teologiczno-pastoralne Obrzędów Małżeństwa, 1. 11). 


T E M AT N U M E RU

"ROZWÓD" PO KOŚCIELNEMU

[ 34 ]


Rafał Growiec

J

akiś czas temu w mediach nośny był temat rozwodników ”.

D laczego

„ katolickich

katolicka teologia nie uznaje

rozwodów i czy istnieje opcja

„ unieważnienia ”

M

małżeństwa ?

ałżeństwo jest jedną list rozwodowy”. List rozwo- dzołóstwa” i później: (19, 4-6) ze spraw, które zda- dowy znany był Żydom już od „Czy nie czytaliście, że Stwórca ją nam się jednym z czasów Mojżesza, który zezwolił od początku stworzył ich jako oczywistych elementów życia oddalać żony, gdy mężowie znaj- mężczyznę i kobietę? I rzekł: społecznego i rodzinnego. Co- dą w nich coś „odrażającego” Dlatego opuści człowiek ojca i raz częstsze są jednak przypad- (Pwt 27, 1). Egzegeci żydowscy, matkę i złączy się ze swoją żoną, ki, gdy małżonkowie rozchodzą rabini i talmudyści w później- i będą oboje jednym ciałem. A się i decydują się na cywilny szych wiekach interpretowali to tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc rozwód. „Problem” Bóg złączył, niech pojawia się, gdy w człowiek nie rozgrę wchodzi także „ślub kościelKościół katolicki uznaje małżeństwo za dziela”. Powtarza też stwierdzenie o ny”, zawarty przed sprawę religijną do tego stopnia, że nie zakazie oddalania Bogiem i ludźmi. Skąd w ogóle pouznaje ślubu cywilnego – nie ma innego żony, poza wypadkiem „nierządu” mysł, by małżeńmałżeństwa niż sakramentalne. (porneia). stwo było nieroWa r u n k o w e zerwalne, skoro dopuszczenie rozinni chrześcijanie świetnie się czują z rozwodami? różnie – jedni ograniczali „coś stania się małżonków znajdzieodrażającego” do niewierności my tylko u Mateusza. Marek (10, KLAUZULA MATEUSZOWA małżeńskiej, drudzy twierdzili, 11-12) i Łukasz (16, 18) zdają się W Ewangelii Mateusza w że oddalić żonę można nawet, bardziej stanowczy. Stało się to czasie Kazania na Górze (a więc gdy ta ugotuje coś niestrawnego. jednak podstawą do podstawonowotestamentalnym odpoJezus odnosi się do tego nur- wej różnicy między katolikami wiedniku nadania Prawa Moj- tu i ustanawia nowy porządek, a a protestantami, jeśli chodzi o żeszowego na Synaju) Jezus po- właściwie powrót do stanu pier- teologię małżeństwa. Kościół rusza temat listu rozwodowego. wotnego: (5, 32) „Każdy, kto katolicki uznaje małżeństwo za Zaczyna od odwołania się do oddala swoją żonę - poza wy- sprawę religijną do tego stoppraktyki tradycyjnej (5, 31): padkiem nierządu - naraża ją na nia, że nie uznaje ślubu cywilne„Powiedziano też: Jeśli kto chce cudzołóstwo; a kto by oddaloną go – nie ma innego małżeństwa oddalić swoją żonę, niech jej da wziął za żonę, dopuszcza się cu- niż sakramentalne. Dla katoli-

[ 35 ]


niem nieważności małżeństwa to kwestia stosunku do początku małżeństwa. Rozwód akceptuje istnienie ważnie zawartego związku, ale po prostu w pewnym momencie przerywa jego ciąg, jednak pozostają na przykład skutki prawne. Unieważnienie stwierdza, że małżeństwo było zawarte ważnie, trwało przez jakiś czas, ale po pewnym czasie stwierdza się, że już nie jest ważne i nie pozostawia skutków. Kościół stwierdza nieważność małżeństwa występującą już w momencie jego zawierania, a więc, że nigdy go faktycznie nie było. Jakie są powody, dla których sąd biskupi (bo to one zajmują się stwierdzaniem nieważności małżeństw) może uznać, że małżeństwa nigdy nie było? Przyczyny te wynikają albo z prawa naturalnego (ojciec nie może poślubić córki, nie można mieć dwóch mężów) albo też z istoty zgody małżeńskiej jako wolnej, świadomej, dobrowolnej, rzeczywistej, wzajemne i równoczesnej. W procesie kanonicznym chodzi więc o to, by ustalić, jaka była faktyczna sytuacja nupturientów (kandydatów KWESTIA KONTYNUACJI do sakramentu małżeństwa) w Podstawowa różnica między chwili ślubu. To, co interesuje rozwodem, unieważnieniem a sąd świecki (np. rozpad pożycia, obecnym w Kościele stwierdze- niezgodność charakterów, zdra-

To, co interesuje sąd świecki (np. rozpad pożycia, niezgodność charakterów, zdrada) nie ma znaczenia dla sądu biskupiego, gdyż to, co się stało po sakramencie, nie ma znaczenia. [ 36 ]

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

ka małżeństwo to sakrament, a więc znak łaski Boga, a jako sakrament inicjacji – wyciska pieczęć, niezacieraną i niecofalną. Nie da się anulować chrztu, nie da się odwołać przyjętego bierzmowania i nie da się cofnąć święceń kapłańskich. Nie jest możliwe też rozerwanie ważnie zawartego węzła małżeńskiego. Luter przyjął inną konwencję małżeństwa – jako, że nie załapało się ono u niego na rangę sakramentu, nie jest dziełem Bożym, a raczej pewną umową społeczną, która można rozerwać. Choć wszyscy są uniesieni romantyzmem słów wypowiadanych przy ślubie - „miłość, wierność aż do śmierci”, „co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” czy tak hołubione w Hollywood „kto zna przyczynę, dla których tych dwoje nie może zawrzeć związku małżeńskiego, niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki” - to jednak sens tych formuł wywołuje oburzenie, gdy urzędnik da rozwód, a ksiądz odmówi. A jednak funkcjonuje procedura nazywana „kościelnym rozwodem”. Czym ona jest?


Ksiądz miałby czelność nie dość, że zajmować czas (czasami źle prowadzonymi) naukami przedmałżeńskimi, to jeszcze po egzaminie nowożeńcom odradzać ślub? da) nie ma znaczenia dla sądu biskupiego, gdyż to, co się stało po sakramencie, nie ma znaczenia. Szczegółowe wyliczenie wszystkich czynników wpływających na ważność zawieranego małżeństwa – przeszkód, wad zgody i tym podobnych – zajęłoby wiele miejsca, a są ciekawsze rzeczy w tym temacie do napisania. OWOC HURAOPTYMIZMU? Na przykład: dlaczego w ogóle dochodzi do rozejścia się katolickich małżonków i dlaczego procedura stwierdzenia nieważności jest taka najeżona trudnościami, nieznanymi sądom świeckim? Wynika to między innymi z tego, że żyjemy w świecie, gdzie rozwód jest społecznie akceptowany, tolerowany przez państwo, a bardzo często wręcz promowany. Stanowić ma wyjście z trudnej sytuacji, gdy „to coś”, co na początku sprawiało, że małżeństwo było udane, teraz znikło i nie ma do tego powrotu. Dla państwa ślub to umowa. Skoro zmieniły się warunki – mąż zdradził, pojawiły się problemy finansowe, kłótnie o byle co, to można umowę rozwiązać. A w Kościele się nie da. Ktoś, kto rozwiązał swój związek cywilny, może być (i często rzeczywiście

[ 37 ]

jest, i to bardzo) wściekły, że w Kurii potwierdzili ważność sakramentu. I nowego małżeństwa „kościelnego” zawrzeć nie można. Problemem jest także to, że czasami sąd biskupi idzie na rękę rozwiedzionym cywilnie małżonkom i nieco na siłę stwierdza wady zgody. Ale winni są i duszpasterze, którzy dość łatwo wyrażają zgodę na zawarcie małżeństwa. Czasami kościelne procedury zdają się niepotrzebnym ciężarem wobec tego, ile jeszcze trzeba zrobić. Wiadomo, wszyscy są zabiegani, niekiedy wszystko jest już zarezerwowane na rok wcześniej, goście na wesele już porozsadzani. Ksiądz miałby czelność nie dość, że zajmować czas (czasami źle prowadzonymi) naukami przedmałżeńskimi, to jeszcze po egzaminie nowożeńcom odradzać ślub? Problemem są też pewne praktyki, które dopuszczają proboszczowie – ślub na siłę, „bo dziecko w drodze”, „bo żona umarła, a gospodyni w domu potrzebna”, „bo kobieta sama nie da sobie rady”, „bo my się z Andrzejem tak lubimy, że swoje dzieci pożenimy”. XIX wiek? Fikcja? A jednak wciąż silne trendy w niektórych „tradycyj-


go? Należy pamiętać, że prawo kanoniczne w przypadku nowo nawróconych akceptuje małżeństwa zawarte poza wspólnotą kościelną w granicach prawa naturalnego. Jeśli więc nawróciłby się mąż-poligamista, miałby prawo pozostać w związku z pierwszą swoją żoną, jeśli ta byłaby na to dalej chętna. Jeśli nie – może wybrać którąkolwiek z WYJĄTKI SĄ JEDNAK żon, ale tylko jedną i nie może Czy w Kościele nie istnieje w oddalić wszystkich. Żeby było ogóle szansa na zerwanie węzła łatwiej, alimenty na dzieci i żony małżeńskiego ważnie zawarte- oddalone płaci biskup. Żona

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

nych” rodzinach. Niektórym księżom można wytknąć także uleganie czarowi chwili. Zbyt często ślub biorą ludzie zakochani (co jest stanem przelotnym, opartym na burzy hormonów i idealizacji), a zbyt rzadko naprawdę się kochający (co jest twardym, mocnym postanowieniem, aktem woli).

[ 38 ]

poligamisty musi zaś odejść od męża. A co, jeżeli w małżeństwie nieochrzczonych jedna z osób się ochrzci? Otóż istnieje tzw. przywilej Pawłowy. Opiera się on na słowach Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian, gdzie w rozdziale 7. Apostoł Narodów zachęca do tego, by nie oddalać niewierzącej żony czy męża-poganina, gdyż osoba taka uświęcona zostanie pośrednio przez małżeństwo. A co, jeżeli współmałżonek już nie chce trwać w


związku? Wtedy Paweł dopuszcza rozwiązanie węzła. A jak to ma się do obecnej praktyki Kościoła? Małżeństwo uznaje za rozwiązane Stolica Apostolska dopiero w momencie ponownego zawarcia związku przez osobę ochrzczoną, na podstawie zebranych przez biskupa (a najczęściej osobę do tego delegowaną) materiałów. Ten musi mieć pewność, że małżeństwo się faktycznie rozpadło, a pożycie małżeńskie ustało po chrzcie (a więc to kwestie religij-

ne zaważyły, a nie np. kłótnie o porozrzucane skarpetki). Inną specyficzną sytuacją jest matrimonium ratum et non consumatum. Czyli małżeństwo zawarte ważnie, ale nie dopełnione aktem małżeńskim. Nie będę tu przytaczał uczonych dyskusji z pogranicza anatomii, seksuologii i prawa, starających się ustalić, kiedy dokładnie następuje konsumpcja. W każdym razie, ponownie papież wydaje wyrok na podstawie tego, co dostarczy biskup.

[ 39 ]

Nie ma „rozwodu kościelnego”. Nie ma „unieważnienia małżeństwa”. Są stwierdzenia nieważności małżeństwa, bo są zawierane nieważnie małżeństwa. Problemem nie jest to, że Kościół dopuszcza taka procedurę, ale to, czy czasem nie za często ją stosuje idąc na rękę wiernym. 


T E M AT N U M E RU

DOBRY PATENT NA MIŁOŚĆ

[ 40 ]


Krzysztof Reszka

O

d jakiegoś czasu trwa spór między

K ościołem

a światem o

to , jak najlepiej pokierować sprawami miłości , małżeństwa i seksu . po ?

C zy

mieszkać razem przed ślubem , czy dopiero

C zy współżycie seksualne warto rozpocząć dopiero z małżonkiem , czy też wcześniej należałoby wypróbować jak najwięcej partnerów ? N ajwyższy czas rozstrzygnąć kwestię .

"Z

najduj radość w żo- z roku na rok poziom oksyto- emocjonalnie z osobą niezdolnie" - zachęca Pismo cyny w ich organizmach stop- ną do trwałego związku. Święte - "jej piersią niowo wzrasta! Co ciekawe, upajaj się zawsze, w miłości jej małżonkowie z długim stażem TO JEST ZBYT CENNE stale czuj rozkosz!" (Prz 5,18- wywierają bardzo pozytywny Wybitny seksuolog, prof. 19). Seks jest pięknym darem wpływ na siebie na wzajem, np. Zbigniew Lew-Starowicz, i potężną siłą. Ale czy potwierdza, że pierwjest sens żyć w dzieszy stosunek seksualny wictwie aż do ślubu? ma duże znaczenie dla Pary, które mieszkają ze sobą, naszego życia: "Prawo zwłaszcza przed zaręczynami, SUPER GLUE pierwszych połączeń Podczas stosunku nie tylko czerpią mniejszą polega na tym, że styl, seksualnego w mózgu forma, sposób przeradość z pożycia małżeńskiego, wytwarzana jest okbiegu pierwszego konale także gorzej radzą sobie z sytocyna, nazywana taktu seksualnego ma przez biochemików i nieporozumieniami, co w rezultacie skłonność do utrwapsychologów "super prowadzi do poważnych kłopotów i lania się". Warto więc glue". Wytwarza ona zacząć współżycie w częstszych rozwodów. bardzo silne uczucia małżeństwie, z jedyzaufania i przywiązaną, ukochaną osobą. nia, "sklejając" emocjo"Prawo generalizacji" nalnie dwie osoby. To ciekawe, dotyk męża lub żony zmniej- - pisze profesor - "polega na ale poznając ludzki organizm sza napięcie i łagodzi reakcję tym, że zwykle aktowi płciopod względem fizjologicznym, na ból. Niesamowite! Jednak wemu towarzyszy odpowiedni można odnieść wrażenie, że częsta zmienia partnerów sek- klimat psychiczny, odpowiedludzka seksualność została za- sualnych niszczy ten cudowny nie nastawienie, które rzutuje projektowana do miłości w potencjał i osłabia zdolność do na późniejszy stosunek do płci związku monogamicznym na trwałego zaangażowania. Czło- odmiennej i do sfery seksu w całe życie. Badania wykazały, że wiek może też być wewnętrz- ogóle. (...) Świadomość, że drugdy mąż i żona są sobie wierni, nie rozdarty, gdy jest "sklejony" ga strona nie miała najlepszych

[ 41 ]


intencji, że kierowała cie. Już św. Paweł pisał się ciekawością, pożąw Liście do Efezjan: daniem, pragnieniem "Gniewajcie się, a nie Papież Franciszek powiedział zaspokojenia napięcia, grzeszcie: niech nad kiedyś: "Ja zawsze radzę rodzi stan frustracji". waszym gniewem nie Dlatego randki i nazachodzi słońce!" (Ef nowożeńcom: kłóćcie się, ile rzeczeństwo to dobry 4, 26). Krótko mówiąc, chcecie, niech latają talerze, ale czas, żeby spokojnie popularne pojęcie "cisię poznać i obgadać nigdy nie kończcie dnia bez zgody". che dni" należy czym wiele spraw, zanim prędzej wykreślić ze Nie jest to oczywiście żadne powiemy uroczyste: swojego słownika. Tanowatorskie odkrycie. TAK. Współżycie sekkie zjawisko nie ma rasualne powinno dokocji bytu. nywać się tylko w małNIE GADAJCIE, TYLKO opierają się między innymi na żeństwie, tak jak ogień CAŁUJCIE! powinien płonąć tylko w ko- wygodzie, mogą także kolidoDr Wanda Półtawska, psyminku, a nie na stole czy dywa- wać z procesem starania się o nie. To, co jest ozdobą, źródłem względy osoby, którą kocha- chiatra, przedstawia dwa funciepła i światła, może stać się my – twierdzi psycholog Mag damenty, na których powinna niszczącym żywiołem. Chodzi Jay z University of Virginia opierać się miłość małżeńska: nie tylko o choroby wenerycz- w Charlottesville. Prof. Scott podziw i czułość. Zamiast pone czy nieplanowaną ciążę, ale Stanley z uniwersytetu w De- radników psychologicznych i zranione serce oraz utrwalone nver również uważa, że wspól- strategii negocjacji, przedstaniewłaściwe wzorce myślenia ne mieszkanie przed ślubem w wia złotą radę: nie gadajcie, i zachowania. Po przebadaniu celu "sprawdzenia się" wpływa tylko się całujcie! Zachęca do 3793 kobiet dr Antony Paik niekorzystnie na jakość przy- częstego przytulania się i okawykazał, że kobiety, które roz- szłego związku. Pary, które zywania bliskości w codzienpoczęły współżycie seksualne mieszkają ze sobą, zwłaszcza nych sytuacjach, poza kontekjako nastolatki, rozwodzą się przed zaręczynami, nie tylko stem erotycznym: "Czuły gest znacznie częściej niż te, które czerpią mniejszą radość z po- ciała to jest gest bezpieczeńodłożyły inicjację seksualną na życia małżeńskiego, ale także stwa, a nie gest wymagania". gorzej radzą sobie z nieporozu- Przypominają mi się słowa, później. mieniami, co w rezultacie pro- jakie gorliwy katolik, profesor CZY MIESZKAĆ RAZEM wadzi do poważnych kłopotów Oxfordu i pisarz fantasy - J.R.R. PRZED ŚLUBEM? i częstszych rozwodów. Dlacze- Tolkien, wkłada w usta GanSpecjaliści twierdzą, że pary, go? Prawdopodobnie pary te dalfa: "Saruman uważa, że tylktóre mieszkają razem przed podejmują decyzję o ślubie z ko wielka moc zdoła trzymać ślubem, są mniej zadowolo- powodów praktycznych: długo w szachu wielkie zło. Ja jestem ne z życia małżeńskiego i bar- razem mieszkają, przyzwyczaili innego zdania. Odkryłem, że to dziej narażone na rozwód. Te się i trudniej jest im się rozstać. małe rzeczy, codzienne starania negatywne rezultaty eksperci zwykłych ludzi nie dopuszczają NIECH LATAJĄ TALERZE! określają jako „efekt kohabitazłego, proste dowody dobroci i Papież Franciszek powie- miłości". Chrześcijański lekarz, cji". Wspólne mieszkanie przed ślubem może więc skutkować dział kiedyś: "Ja zawsze radzę Henryk Wieja, zainspirowany m.in. czerpaniem mniejszej sa- nowożeńcom: kłóćcie się, ile fragmentem z szóstego rozdziatysfakcji z życia małżeńskiego, chcecie, niech latają talerze, łu Księgi Kapłańskiej, nauczał, co w efekcie przyczyniania się ale nigdy nie kończcie dnia że mężczyzna w małżeństwie do większej liczby rozwodów. bez zgody". Nie jest to oczywi- musi być jak kapłan, który każ- Założenia kohabitacji, które ście żadne nowatorskie odkry- dego ranka wstaje i dokłada

[ 42 ]


życia, ukierunkowanie swojego ducha, swych myśli i emocji na Pana Boga. Trzeba dostrzegać we współmałżonku Chrystusa i to nieraz Chrystusa cierpiącego. Nasza miłość, tutaj na ziemi nieraz wiąże się z cierpieniem. Na przykład twoja ukochana może ulec wypadkowi i być do końca życia na wózku inwalidzkim lub w ogóle sparaliżowana. Mężczyzna ma wtedy dwa wyjścia – albo uciec i zostawić swoją żonę jak tchórz, albo z nią zostać i jej pomagać, kochać ją prawdziwie. O to też chodzi w spoglądaniu na krzyż Chrystusa, aby patrzeć Jego oczami na drugiego człowieka. A ten krzyż na ścianie ma w tym pomagać i przypominać".  Źródło: Z. Lew Starowicz, "Eros, natura, kultura".

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

drwa, aby ogień stale płonął na liczy. Wierzący i praktykujący, ołtarzu i nigdy nie wygasał. ci, którzy żyją według zasad Kościoła, są wierni w relacjach LEPSZY SEKS i monogamiczni" – komentuW 2013 r. amerykański ser- je psycholog i terapeutka par wis U.S. News opublikował ar- Maria Rotkiel. – "Dobry seks tykuł "Devout Catholics Have wymaga czasu (...), na dłuższą Better Sex". Czego się w nim metę musi być czymś podpardowiadujemy? Na podstawie ty". Mocnym fundamentem dla badań z ostatnich dziesięcioleci małżeństwa jest wiara w Jezusa. naukowcy doszli do wniosku, Dr Andrew Cameron z Uniże pobożni katolicy żyjący w wersytetu w Perth (Australia) małżeństwach mają najbardziej na podstawie szczegółowych satysfakcjonujące życie seksu- badań stwierdza, że światopoalne ze wszystkich grup demo- gląd chrześcijański pozytywnie graficznych. Nie jest to wcale wpływa na poczucie bezpiegłos odosobniony. W tygodni- czeństwa, intymność, harmonię ku "Wprost" (nr 19/2013) uka- i porozumienie w związkach. zał się artykuł "Religijni kochają się lepiej", z którego wynika KRZYŻ DROGĄ MIŁOŚCI że w 12 krajach Europy, także w Dr Bawer Aondo-Akaa w Polsce, osoby wierzące i prak- jednym z wywiadów powietykujące cieszą większym zado- dział: "Chodzi o to, abyście wy woleniem z życia erotycznego. razem patrzyli na krzyż Chry"Nie ilość, ale jakość seksu się stusa. Mam na myśli wiele sfer

[ 43 ]


ROZ M O WA N U M E RU

POZYTYWNE ZMIANY W MAŁŻEŃSTWIE SĄ JEGO RATUNKIEM

[ 44 ]


Anna Zemełka

P

raca nad małżeństwem to ciężki kawałek chleba , jednak bez tego jesteśmy skazani na porażkę . J akość naszego związku małżeńskiego nie musi być byle jaka , jeśli tylko zechcemy się o nią postarać .

„T o

jakość relacji z najbliższymi , nie

zaś fakt ich tworzenia , sprawia , że jesteśmy zdrowsi i szczęśliwi ”

– przekonuje M arlena B essman -P aliwoda , „M ałżeństwo – mamy się dobrze ”.

S

założycielka grupy

kąd pomysł na założenie ciedlenie mają w spadającej laktyki dla małżeństw, którą liczbie zawieranych małżeństw szczególnie kieruję do młodych grupy dla małżeństw? (tendencja ta widoczna jest od Marlena Bessman-Pa- 2008 roku). Do tego małżeń- małżonków i osób myślących liwoda: Pod koniec 2014 roku stwa się rozpadają – w 2013 r. w niedalekiej przyszłości o zazałożyłam stronę www.Mamy- rozwiodło się ponad 66 tysięcy warciu związku małżeńskiego. Sie.pl. Na łamach bloga poka- par małżeńskich – o 1,6 tysiąca Tu pojawił się pomysł założenia zuję, że szczęśliwe małżeństwo więcej niż w 2012 roku. Dla- grupy dla małżeństw (ale także jest możliwe. Za cel stawiam czego tak się dzieje? Po pierw- narzeczonych) na Facebooku: sobie walkę ze stereotypem sze, nie przygotowujemy się „Małżeństwo – mamy się domałżeństwa wypalającego mi- odpowiednio do małżeństwa, brze”. Tam wspólnie podejmułość dwojga ludzi, którzy się po drugie, biernie w nim trwa- jemy pracę warsztatową. na nie zdecydowali, ale także my. Jego stanem zajmujemy się Miałaś jakieś obawy, że to się chcę zachęcać do pracy nad dopiero wtedy, gdy zaczyna się nie przyjmie? swoim małżeństwem, pozna- rozpadać lub przechodzi kryNa samym początku obawania siebie nawzajem, pogłę- zys. Właśnie dlatego zaczęłam wiałam się, że będę w tej grupie biania relacji. Teraz słyszy się, prace nad programem profisama. Jednak rozrastała że związek małżeński się ona z minuty na to „współczesna forma minutę. Dziś liczy poniewolnictwa”. Kojarzy Po pierwsze, nie przygotowujemy nad pół tysiąca osób. się z utratą wolności, spisaną na straty prósię odpowiednio do małżeństwa, Myślę, że wyróżnia ją wysoki poziom zaufabą utrzymania uczuć i po drugie, biernie w nim trwamy. nia i życzliwości. Są w tym, że „dalej tak piękJego stanem zajmujemy się dopiero niej ludzie o różnych nie nie będzie”. wtedy, gdy zaczyna się rozpadać poglądach, jednak zaW rzeczywistości to wsze potrafimy się tylko stereotypy… lub przechodzi kryzys. kulturalnie nimi wymienić i wspierać. Tak. Swoje odzwier-

[ 45 ]


Weszliśmy w małżeństwo po przepracowaniu wielu rzeczy w narzeczeństwie. Umiemy rozmawiać i komunikować swoje potrzeby i emocje. Ufamy sobie i jesteśmy wobec siebie uczciwi – to tworzy atmosferę stabilności. Jak wygląda struktura grupy? Grupa zaczęła się kształtować na bazie wyzwania dla małżeństw, które stworzyłam. Po jego zakończeniu wprowadziłam tygodniowy cykl życia, na który składa się określony z góry temat dyskusji, małe zadanie na dany dzień dla małżeństw, dzielenie się twórczymi sposobami na rozwiązanie jakiegoś problemu. Mamy też dzień dzielenia się wartościowymi treściami. Dostaję wiele sygnałów, że te narzędzia pomagają w zbliżeniu się do siebie małżonków. Ważne są tu także przykład i motywacja, jakimi obdarzają siebie wzajemnie małżonkowie z grupy. Podpowiadają sobie różne rozwiązania, proponują, co warto w danej sytuacji wypróbować. Ci ludzie to siła napędowa grupy. Czyli warto pracować nad swoim małżeństwem? Oczywiście, że tak! Potwierdzają to doświadczenia innych, ale także badania naukowców z Harvarda, które trwają już ponad 75 lat. To jakość relacji z najbliższymi, nie zaś fakt ich tworzenia, sprawia, że jesteśmy zdrowsi i szczęśliwi.

„Mała droga do lepszego małżeństwa” to wyzwanie, w którym zależało mi, aby pokazać, że do pogłębiania swojej małżeńskiej relacji nie trzeba wielkich zabiegów. Niezależnie od tego, na jakim etapie jest małżeństwo – zachęcałam, aby skupić się na pozytywnych aspektach w swoim związku. Przez 21 dni w małżeńskiej grupie, którą prowadzę, pojawiało się rozważanie i zadanie do wykonania. Dla przykładu – drugiego dnia wyzwania

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

Stworzyłaś wyzwanie „Mała droga do lepszego małżeństwa”, które opierało się na 21 krokach. Możesz coś więcej o tym opowiedzieć?

[ 46 ]


powoływałam się na badanie profesora Ronalda Rogge’a z University of Rochester, na podstawie którego widać, że ryzyko rozwodu małżeństw, które oglądają wspólnie filmy i o nich dyskutują spada z 24 do 11%. Zadaniem do wykonania tego dnia było właśnie obejrzenie jednego z poleconych filmów. Ćwiczenia były jednak różne, nie zawsze tak łatwe jak to wymienione. Dostawałam wiele głosów, że wyzwanie nie jest proste, ale tylko to, co z trudem zyskujemy, ma dla nas jakąś wartość, prawda? Planuję jego 2. edycję na wiosnę. Czy zdarzyło się, że Twoje wyzwania, propozycje pracy nad małżeństwem „uratowały” jakiś związek? Dostałaś od kogoś taką informację? Po samym tylko wyzwaniu dostałam wiele wiadomości od uczestników o tym, że ich małżeństwo się zmieniło, weszło na wyższy poziom we wzajemnej relacji. Jedni pisali, że odnaleźli więcej radości z bycia razem, którą po ślubie zagubili, inni z kolei zaznaczali, że są teraz bardziej wyczuleni na swoje wzajemne potrzeby. Pozytywne zmiany w małżeństwie zawsze są jego ratunkiem. Dostałam jedną wiadomość o wyjściu z kryzysu i przełamaniu się do rozmowy w jednym z nich. To jednak nie jest moja zasługa, a tej konkretnej pary. Ogromnie się cieszę z najmniejszego sukcesu grupowiczów. Czy uczestnicy grupy piszą do Ciebie osobiście, zwierzają się ze swoich problemów, proszą o jakieś indywidualne rady odnośnie swoich małżeństw? Coraz częściej. Staram się nie tworzyć dystan-

Pozytywne zmiany w małżeństwie zawsze są jego ratunkiem. Dostałam jedną wiadomość o wyjściu z kryzysu i przełamaniu się do rozmowy w jednym z nich. To jednak nie jest moja zasługa, a tej konkretnej pary. Ogromnie się cieszę z najmniejszego sukcesu grupowiczów. [ 47 ]


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

su w stosunku do mojej osoby jako np. prowadzącej grupę i to przekłada się prawdopodobnie na zaufanie. Dostaję dużo zapytań odnośnie relacji z konkretnymi pytaniami, co można w danej sytuacji zrobić, jak zareagować, co poprawić. Bywa, że jestem również pytana o rekolekcje, które polecam, książki czy kursy. Czasami jednak jest tak, że ktoś potrzebuje się po prostu wygadać. Tyle. Bez znajomości pełnego obrazu sytuacji trudno jest doradzić, ale zawsze staram się wesprzeć w problemach, pomóc na tyle, na ile potrafię. Jeśli jednak kłopot jest poważny – kieruję już do konkretnych poradni.

siebie. Walczymy o nasz wspólny czas. Ta walka to największe pole do pracy w naszym związku na ten konkretny okres. Jak to dokładniej wygląda? Co najmniej raz w tygodniu ustalamy sobie termin tylko naszego czasu, kiedy dzieci już śpią – wtedy oglądamy filmy, rozmawiamy, wspominamy, snujemy plany, marzymy.

Weszliśmy w małżeństwo po przepracowaniu wielu rzeczy w narzeczeństwie. Umiemy rozmawiać i komunikować swoje potrzeby i emocje. Ufamy sobie i jesteśmy wobec siebie uczciwi – to tworzy atmosferę stabilności. Jeśli jednak iść moją metaforą małżeństwa jako drogi – to Jak wygląda praca nad Two- nie wiemy, co czeka nas dalej – im małżeństwem? za zakrętem, więc cały czas staramy się analizować to, co nas Jesteśmy młodym małżeńdotyczy. stwem, dla którego wyzwaniem jest dbanie o swoją relację z Oprócz tego, że Twoja grupa uwagi na to, że jesteśmy rodzi- ciągle żyje, to cały czas wszystko cami małych dzieci. Rodziciel- na niej aktualizujesz, współtwostwo, praca i obowiązki domo- rzysz również rekolekcje on-line we są absorbujące, a do tego dla małżeństw i przygotowujesz potrzebujemy czasu tylko dla wyzwania dla narzeczonych.

[ 48 ]

Do tego jesteś żoną i matką. Jak znajdujesz na to wszystko czas? Niestety nie zdradzę tu tajemnicy, jak to wszystko pogodzić, bo taka nie istnieje. Ktoś mógłby odnieść wrażenie, że moje dzieci są słodkimi aniołkami, które ciągle śpią, ja z kolei spędzam cały dzień przy komputerze. Rzeczywistość wygląda tak, że kiedy maluchy wymagają sporo uwagi, to w ciągu dnia praktycznie nie dotykam komputera. No chyba żeby włączyć bajki. Pracuję wieczorami i nocami. Uczę się automatyzacji wielu zadań w Internecie. Teksty na bloga powstają w mojej głowie w ciągu dnia, potem pozostaje mi tylko „przelanie tego na papier”. Podobnie jest z rekolekcjami i wyzwaniami. Bardzo lubię to, co robię dla innych. W dodatku jest to moja przestrzeń na realizację siebie. Małżeństwo to świetna sprawa – wiem to z doświadczenia. Bardzo chcę, aby inni też poznali to przez praktykę. Jeśli komuś w tym pomogę – to jest to moje małe szczęście. 


[ 49 ]


ROZ M O WA N U M E RU

ZOBACZYŁAM W PRZEMKU ZŁOTE SERCE

[ 50 ]


Ewa Arendarczyk

W

przykład są

spółcześnie jest ogromna potrzeba świadectw młodych ludzi , którzy świadomie decydują się na zawarcia sakramentu małżeństwa i sukcesywnie nad tym małżeństwem pracują .

P rzemek i A gnieszka

T aką parą , którą C hmielowiec .

O

można brać za

powiedzcie, jak długo jechcę być z nim, z nią przez resztę musieliśmy mieć takie „dzieciństeście razem? stwo”, bo pochodzimy z domów, życia? gdzie szybko musieliśmy być Agnieszka ChmieloPrzemysław Chmielowiec: dorośli, to dało nam wolność. wiec: Od 4 lat jesteśmy małżeńMnóstwo spacerowaliśmy, buzie Poruszaliśmy bardzo trudne testwem, wcześniej 2 lata byliśmy nam się nie zamykały, tematów maty jak choćby kontrowersyjne narzeczeństwem, a znamy się 10 nie było końca. Każdą wspólną In vitro czy eutanazje. Często też lat. chwilę lubiliśmy spędzać razem. chodziliśmy na różnego rodzaju Jak się poznaliście? Zrobiliśmy setki kilometrów spotkania czy wykłady, zresztą niezależnie od pogody! Jak padał do dziś rozwijamy się w różnych A.Ch.: Poznaliśmy się na studeszcz to braliśmy dobre buty i dziedzinach życia. Zobaczyłam diach, a konkretnie na w Przemku złote serce. zajęciach w-fu, gdzie wspólnie graliśmy Jak w każdym małm.in. w siatkówkę, piłMnóstwo spacerowaliśmy, buzie żeństwie, pewnie i w Wakę nożną. Zupełnie nie szym, zdarzają się jakieś nam się nie zamykały, tematów zwracałam uwagi na problemy... nie było końca. Każdą wspólną Przemka. Przemek zaP.Ch.: Póki co nie biegał abyśmy spotkali chwilę lubiliśmy spędzać razem. możemy mieć Dzieci. się gdzieś po zajęciach. Zrobiliśmy setki kilometrów Moja Żona walczy z choPamiętam jak mówirobą i ma bardzo rozniezależnie od pogody! łam mojej Przyjaciółce regulowany organizm. o Przemku „Marlen, Chodzę codziennie na jakby On się nawrócił 7 rano na Mszę Św. W byłby mega przywódcą dla Pana parasol, jak było ciepło to klapki intencji Jej uzdrowienia, mamy Boga”. Potem się dopiero okazai wodę mineralną i w drogę. Cza- najlepszego lekarza i zmieniliło, że nie trzeba ewangelizować sami podczas jednego spaceru śmy dietę na znacznie zdrowszą, Przemka – wspomina z uśmiezwiedziliśmy pieszo kilka miast! aby wzmocnić Jej organizm. chem Agnieszka. A.Ch.: To była przygoda, Często zdarzają się konflikty mięCo zadecydowało o tym, że czuliśmy się jak dzieci. Chyba dzy Wami? Jak sobie z nimi radzicie? każde z Was doszło do wniosku –

[ 51 ]


A.Ch.: W tym momencie bardzo rzadko zdarzają nam się sprzeczki, natomiast na początku małżeństwa wyglądało to zdecydowanie inaczej. Wynikało to z różnicy naszych temperamentów oraz nawyków jakie wynieśliśmy z domów z jakich pochodzimy. Zamieszkaliśmy razem po ślubie, co niewątpliwie jest naszą ogromną lokatą zaufania – potrafiliśmy być wierni Bogu i niejako naturalnie przychodzi nam wierność względem siebie. Bardzo dużo ze sobą rozmawiamy w tym także o zdradzie w myślach czy emocjonalnej. Staramy się pomóc sobie nawzajem w otwartości i rozwoju. Połączyła nas przyjaźń, która przerodziła się w Miłość, a ta cały czas w nas dojrzewa. Stosujecie jakieś sposoby na rozładowanie negatywnych emocji? Jest to coś śmiesznego, nietypowego? P.Ch.: Na początku staramy się dać sobie nawzajem wsparcie, ale i przestrzeń do przeżycia tych emocji. Później najczęściej idziemy na spacer, aby móc wygadać się. Zmiana otoczenia czyli np. wyjście z domu też jest super opcją. Mocno też walczymy o wspólne wieczory oraz randki. A.Ch.: Kiedyś w sytuacjach konfliktowych uciekałam jednak dzięki mądrości Przemka w pierwszych miesiącach udało nam się to przewalczyć. Wiem, że mogę liczyć na mojego Męża, że jest PRAWDZIWĄ głową naszej Rodziny. Cały czas mówimy sobie jak chcielibyśmy okazywać sobie Miłość, a jakich zachowań nie lubimy lub źle nam się kojarzą. P.Ch.: Człowiek jest bardzo złożoną istotą, a szczególnie kobieta (śmiech). Najważniejsze to wiedzieć, że druga strona chce także wszystkiego co najlepsze dla naszego małżeństwa, dlatego tak ważne jest aby pracować nad sobą. Lepszy ja to lepsze nasze małżeństwo. Razem motywujemy się do coraz to większej otwartości na Pana Boga, siebie nawzajem, ludzi czy sytuacje w których weryfikujemy nasze postanowienia.

źródło: archiwum wlasne

Jakie wartości są dla Was najważniejsze? Co sprawia, że macie wspólny kierunek w życiu? P.Ch.: Na pierwszym miejscu jest Pan Bóg, dlatego dbamy o rozwój duchowy. Modlimy się co wieczór razem przed snem, dziękujemy za siebie nawzajem oraz to, czym nas obdarza każdego dnia nasz Ojciec. Staramy się także nieustannie rozwijać, bo tylko wtedy możemy zmieniać świat na lepsze. W 2015 roku założyliśmy wspólnie firmę, która ma taką misję: zmieniać świat na lesze i nazywa się Zarządzanie po ludzku. Wiemy, że jest

[ 52 ]


dużo do zrobienia na świecie i nie zamierzamy patrzeć biernie i marudzić, a działać! Stosujecie naturalne planowanie rodziny. Co ono wniosło w Waszą relację? A.Ch.: Jak Przemek mi się oświadczył „przypadkowo” trafiłam na kurs NPR i postanowiliśmy dowiedzieć się o co w tym chodzi. Ponieważ już wtedy miałam problemy ze zdrowiem Przemek nie chciał, abym brała jakieś dodatkowe farmaceutyki. Natomiast najważniejszą przesłanką było to, że chcieliśmy iść za nauką Kościoła (którą cały czas zgłębiamy). Poruszaliśmy się wtedy jak dzieci we mgle, bo w naszych domach normalna była antykoncepcja i wręcz byliśmy namawiani do „wypróbowania się” przed ślubem. Widzieliśmy jednak relacje naszych rodziców, wiedzieliśmy, że chcą dla nas dobrze, ale nie chcieliśmy tak jak oni budować swojego życia w cichym przyzwoleniu na antykoncepcję. A nikt nie zaprowadzi cię dalej niż sam jest, więc… skupiliśmy się na Bogu. To były burzliwe i trudne chwile, bo niejako przecieramy szlak. Widzimy jednak, że to procentuje i np. młodszy Brat Przemka – Łukasz też zaprzyjaźnił się z Bogiem i… poznał swoją obecną Żonę. Nawet nie wiemy jakie mamy ważne powołanie, trzeba się tylko otworzyć. Czy naturalne planowanie rodziny jest trudne? A.Ch.: Nie, wystarczy poznać swój organizm. To zbliża małżonków, jest po prostu widzialnym dowodem wzajemnej odpowiedzialności jaką mamy za siebie.

A.Ch.: Chwil takich jest całe mnóstwo! Każdy dzień tak naprawdę jest wzruszający: spędzamy go razem, rozmawiamy, mierzmy się z problemami i dajemy sobie wsparcie, jesteśmy za siebie odpowiedzialni, walczymy o siebie nawzajem. Po prostu widzimy jak wyjątkowe jest to, co nasz łączy. Co chcielibyście przekazać tym, którzy mają podobny staż, albo nieco mniejszy? P.Ch.: Patrzcie na problemy jak na wyzwania. Pamiętajcie o tym, że z Bogiem nie ma rzeczy niemożliwych. W małżeństwie jesteście razem: Bóg, Mąż i Żona. Nie alienuj się, ale i nie uzależniaj od ukochanej osoby. Dbaj o poukładanie siebie i módl się, gdy są trudności. ROZMOWA z Bogiem i z małżonkiem – to jest klucz. Jak WIĘCEJ NA: przestaje się rozmawiać to dzieją się tragedie.  WWW.LABORATORIUMWIEZI.PL

[ 53 ]

źródło: archiwum własne

Co było taką najbardziej wzruszającą chwilą w Waszym małżeństwie?


[ 54 ]


KULTURA  [ 55 ]


TRADYCJE REGIONALNE

CZY WPUŚCICIE NIEDŹWIEDZIA? Andrea Marx

O

J

eden z najważniejszych karnawałowych zwyczajów obchodzonych po

Śląsku Opolskim to wodzenie niedźwiedzia. Wpuszczenie go do podwórka zwiastuje gospodarzom szczęście. Karnawał już za nami, a zatem jak bawili się podczas niego Ślązacy? dziś dzień na

polskie wioski – obok ży- opolski, kultywowany również i XV w. na Opolszczyźnie rzeczywieckich, małopolskich gdzieniegdzie na ziemi gliwic- wiście grasowały groźne niedźczy kaszubskich – to wiedzie i ludzie naprawdę się chyba już jedne z ostatnich ich bali. Jak to wygląda dziś? miejsc, gdzie przetrwały staGrupa przebierańców „Manewr wtargnięcia rodawne zwyczaje związane odwiedza na wsi każde doz różnymi świętami, okremostwo i robi w nich przydo miasta, poprzedzony sami liturgicznymi czy posłowiowy raban. Wiek nie wcześniejszą mobilizacją, rami roku. Najbarwniejsze, gra roli, płeć – współcześnie dawał kobietom efekt najhuczniejsze i najbardziej również nie, chociaż kiedyś pomysłowe to te związane w berach mogli brać udział osiągnięcia przewagi z karnawałem. Wiele z nich tylko kawalerowie. Groźilościowej nad zaskoczonym znanych jest od średniowieny drapieżnik symbolizuje cza, ale obchodzone są po zło, dlatego aby je „odczaodwiecznym rywalem. dziś z niewielkimi (pewnie) rować”, gospodyni musi z zmianami. misiem zatańczyć, co zwiakiej. Odbywa się on rankiem w stuje szczęście w nowym roku. MIŚ OPOLSKI którąś z sobót poprzedzających Wokół takiej niezwykłej pary w Najbardziej widowiskowe jest Wielki Post. Podobno – tak lu- kole tańczy reszta przebierańchyba wspomniane już wcześniej dzie mówią, a potwierdzają to ców, którzy hałasują czym się da, wodzenie niedźwiedzia zwane również badania Józefa Lompy – śpiewają, krzyczą i… wyglądają też berami. Jest to obrzęd typowo zwyczaj wziął się z tego, że w XIV czegoś mocniejszego do wypicia.

[ 56 ]


źródło: fot.

Andrea Marx

Nie tylko niedźwiedź ma swoje znaczenie. Towarzyszy mu bowiem cała armia barwnych postaci. Groźnego drapieżnika na linie albo łańcuchu prowadzi leśnik. Policjant puka do drzwi, pyta, czy gospodarze przyjmą berową drużynę i wlepia mandaty za różne zabawne przewinienia, np. podwórko odśnieżone tylko w połowie, źle zaparkowany rower czy zbyt długie zwlekanie z otwarciem drzwi. Zatrzymuje również samochody, a jeśli kierowcą jest akurat kobieta, to i ona nie wywinie się od tańców. W żadnej misiowej ekipie nie może zabraknąć kominiarza, który sadzą smaruje twarze gospodarzy, co – podobnie jak taniec – ma przynieść szczęście w domu. Zawsze jest też ktoś, kto zbiera datki na wybrany przez organizatorów cel. Może to być zatem remont wozu strażackiego, wsparcie działalności klubów sportowych i innych wiejskich

organizacji, naprawa dachu w kościele, misje czy budowa boiska. Są to wprawdzie drobne rzeczy, ale takie, które przyniosą korzyść samym mieszkańcom tych miejscowości. Stałym elementem drużyny niedźwiedzia są też cyganki (wróżące i przepowiadające przyszłość), ksiądz z ministrantem, młoda para (symbolizująca przetrwanie sołeckich rodzin) i oczywiście orkiestra, bo do czegóż by miały tańczyć z misiem te wszystkie kobiety, jeśli nie do dźwięków tradycyjnych dętych instrumentów? To oczywiście nie wszystkie postaci, które towarzyszą wodzeniu, bo pojawiają się również oryginalne, niespotykane nigdzie indziej przebrania, np. Indianina, studenta czy listonosza. Wodzenie niedźwiedzia kończy się zwykle zabawą, podczas której bohater dnia zostaje symbolicznie zabity – zastrzelony z dubeltówki lub zarżnię-

[ 57 ]

ty. Podrzynając niedźwiedziowi gardło – czyli zabijając zło, które zagraża lokalnej społeczności – podstawia się pod jego szyję naczynie, do którego spływa symboliczna krew. Najczęściej jest to czerwone wino, którym raczą się następnie wszyscy zebrani, wypijając zdrowie gospodarzy. Po tej ceremonii osoba odgrywająca rolę misia może zrzucić swoją skórę i do północy bawić się wspólnie ze wszystkimi tancerzami. FACETOM WSTĘP WZBRONIONY! Jest taki jeden wieczór przed Wielkim Postem, podczas którego imprezują tylko kobiety. Mężczyźni wtedy zazdroszczą im wyśmienitej zabawy i próbują wkupić się w ich towarzystwo, przebierając się… za baby! To bowiem tradycyjny babski comber. Niegdyś głównym celem tej zabawy było wprowadzanie mło-


Co jest tutaj najważniejsze? Przebrania. W tej kwestii nic się nie zmieniło od owego XVII w. „We wtorek przed środą popielcową przy kościele Matki Bożej na Piasku (róg ul. Karmelickiej i Garbarskiej) zbierały się podkrakowskie ogrodniczki i handlarki jarzynami. Niewiasty te przebierały się tego dnia wymyślnie, strojąc się na wielkie damy. W miejsce atłasów, tiulów i jedwabiów używały jednak siermiężnych worów, w miejsce koronek – słomy, a w miejsce starannie układanych loków, wplatały sobie we włosy wióry. Tak pociesznie przebrana armia ruszała następnie w stronę Bramy Szewskiej, wkraczając w obręb murów miejskich i wprawiając w rzeczywisty popłoch wszystkich mieszkających w Krakowie mężczyzn”. Dziś przebrania królują inne – wspólnie bawią się murzynki, policjantki, zakonnice, pielęgniarki czy czarownice. Dawniej – jak podają źródła – takich rozochoconych bab moż-

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

dych, świeżo poślubionych mężatek w poważny stan małżeński. Starsze, doświadczone kobiety objaśniały zawiłości w relacjach damsko-męskich, pouczały, jak podejść mężczyznę (np. przez żołądek do serca), dzieliły się przepisami kulinarnymi i udzielały rad. Babskie combry nie są już tak bardzo opolskie, jak wodzenie niedźwiedzia. Mają swoje źródło w Krakowie – w XVII w. kobiety na rynku urządzały sobie pijacką zabawę we wtorek przed środą popielcową lub w tłusty czwartek. Współcześnie combry odbywają się w różne dni tygodnia. Skąd taka nazwa? Językoznawca Aleksander Brückner uważał, że słowo ‘comber’ pochodzi z języka niemieckiego od słów ‘Schemper’ (maska) lub ‘zampern’ (biegać w maskach). Zwyczaj ten być może trafił do Polski w okresie średniowiecza i został przyniesiony przez osadników niemieckich, stąd taka interpretacja jest niewykluczona.

[ 58 ]

na się było nieźle wystraszyć. „Manewr wtargnięcia do miasta, poprzedzony wcześniejszą mobilizacją, dawał kobietom efekt osiągnięcia przewagi ilościowej nad zaskoczonym odwiecznym rywalem. Na czele babskiego pochodu niesiono wielką słomianą kukłę, wyobrażającą mężczyznę, zwaną combrem. Za tą kukłą kroczyła ta z przekupek, która w danym roku sprawowała funkcję marszałka. Na krakowski rynek pochód docierał około południa, biorąc w posiadanie miasto i jego obywateli. Kraków zamieniał się w Rzeczpospolitą Babską. Podchmielone i nadmiernie wesołe baby ruszały na polowanie. Zwierzyną stawali się mężczyźni, najlepiej młodzi i urodziwi lub przynajmniej bogaci. Złapanych dzielne amazonki »combrzyły«, tzn. szarpały za włosy, wiązały powrozami, przewracały na ziemię, a na końcu przykuwały ich do olbrzymiej kłody drewna, którą ku uciesze gawiedzi musieli włóczyć po ulicach. Cóż było ro-


źródło: fot.

Andrea Marx

bić!? Złapani do niewoli musieli księdza. się wykupić. Urodziwi – buziaTen w humorystyczny spokiem, szpetni – dukatem”. sób zapowiada on koniec libacji i zabaw. Moralizatorskim toŻEGNAJ, ŚWIĘTEJ PAMIĘCI nem przestrzega, że jeśli ktoś nie uczestniczył ani razu w potańBASIE Koniec karnawału zwiastuje cówce, to jakby nie był w kościele również pogrzebanie basa. Ów, 7 razy z rzędu. Poza tym oczywizachowany już tylko gdzienie- ście zbiera na tacę, a ministrant gdzie, zwyczaj jest parodią cere- co rusz dolewa mu do kieliszka. monii pogrzebowej instrumentu Bywa, że ministrant jest ubrasymbolizującego skoczną mu- ny w szlafmycę, czym wywołuje zykę – kontrabasu lub tuby. Wi- śmiech widzów. Nie może też zadowisko rozpoczyna się zwykle braknąć jego tradycyjnych atryokoło północy. Na salę, w której butów, czyli kadzidła i wiadra ze trwa jedna z ostatnich imprez w święconą wodą oraz kropidłem tym karnawale, wchodzi wów- w postaci miotełki lub… szczotki czas osobliwy kondukt, złożony do toalet. Za basem na salę wchodzi z orkiestry, mężczyzn niosących mary, na których spoczywa in- wdowa trzymająca w ręku wiestrument, księdza, ministrantów niec ozdobiony pustymi butel(może też być organista), wdowy kami po wódce. W innej wersji i płaczek. Członkowie orkiestry mogą też występować świece. mogą być zabawnie poprzebie- Czuwa ona przy zmarłym, opłarani, a do instrumentów mieć kując go i przechylając od czasu przyczepione balony, wstążki lub do czasu „jednego”. Żal za końinne ozdoby. Do „trumny” przy- czącym się karnawałem najdobijana jest tabliczka z napisem bitniej wyrażają płaczki idące za „ś.p. BAS”. Taki korowód okrąża wdową z głośnym i wrzaskliwym salę, potem następuje kazanie lamentem. Tu również jest kilka

[ 59 ]

opcji, jak mają wyglądać – razem z wdową mogą wdziewać tradycyjne czarne suknie, być ubrane w stroje ludowe lub na kolorowo. Ponadto trzymają one w ręku chusteczki do ocierania łez. Po podziękowaniu gościom i żałobnikom za uczestnictwo w stypie, ksiądz kończy „nabożeństwo” pogrzebowe basa. Tragarze unoszą mary i… wychodzą chwiejnym krokiem, udając nietrzeźwych. Za nimi podąża równie wstawiony ksiądz podtrzymywany przez ministrantów i reszta tej osobliwej ekipy. O śląskich zwyczajach karnawałowych można by pisać wiele, np. o rosenmontagu, czyli różanym poniedziałku, który Ślązacy przejęli od Niemców. Zarówno o tej tradycji, jak i o 3 wcześniej opisanych można powiedzieć, że w każdej miejscowości wygląda inaczej, a co wioska, tym ciekawsza jej organizacja.   Źródło: http://www.malopolska. pl/Turysta/LegendyiTradycje/Strony/ComberBabski.aspx


TURYSTYKA RELIGIJNA

DROGA ŚWIĘTEGO JAKUBA (CZ. 1)

[ 60 ]


Damian Nowicki

P

rzemieszczanie się i związany z tym ruch to jedna z najistotniejszych potrzeb człowieka zwłaszcza w obecnym stuleciu, w którym człowiek jest niezwykle zabiegany i w ciągłym pośpiechu.

Konieczność ta jest jednak zupełnie usprawiedliwiona, gdyż często odległe miejsca pracy, szkoły i nie tylko wymagają pokonania przez człowieka pewnej drogi.

Z

miana miejsca pobytu Jedną z form turystyki jest Dla muzułmanów pielgrzymtrwająca nie dłużej niż 1 turystyka religijna, czyli taka, w ka do Mekki należy do pięciu rok oraz związana z nią której motywem podróżowania głównych obowiązków wiekonieczność podjęcia podróży jest potrzeba religijna. Z tury- rzącego. Podobnie Stary Testamoże być traktowana ment nakazywał Żydom jako zjawisko turystyodwiedzanie Jerozoki. Literatura przedlimy każdemu mężmiotu definiuje turyczyźnie. Wyznawcy stykę jako zjawisko hinduizmu wędrują W religii chrześcijańskiej społeczne, obejmuwzdłuż Gangesu, co pielgrzymowanie wiązało się jące wszystkie zjawizapewnia im szczęście początkowo z odwiedzaniem grobów ska ruchliwości przepozagrobowe. Buddystrzennej związanej z ści mają do wyboru świętych męczenników, którzy dobrowolną czasową 84 tys. miejsc święoddali swe życie za wiarę w czasie zmianą miejsca pobytych, w których znajprześladowań chrześcijan przez tu, rytmu i środowiska dują się rozdzielone życia oraz z wejściem przez legendarnego Rzymian w pierwszych wiekach w styczność osobistą króla Asiokę relikwie naszej ery. ze środowiskiem odBuddy. Pielgrzymowiedzanym przyrodwano do miejsc, w niczym, kulturowym których Bóg okazał bądź społecznym. W. ludziom swą pomoc W. Gaworecki definiuje tury- styką religijną ściśle związane lub upamiętniających jakieś stykę jako ogół czynności osób, jest pojęcie pielgrzymowania. wydarzenia z życia i działania które podróżują i przebywają w Pielgrzymowanie, a więc od- bóstwa, świętych, założyciela celach wypoczynkowych, służ- bywanie podróży do miejsca religii, jak również tam, gdzie bowych lub innych nie dłużej uznanego za święte, jest cha- przechowywano ich szczątki niż rok bez przerwy, poza swo- rakterystyczne dla tradycji nie- lub przedmioty do nich naleim codziennym otoczeniem. mal wszystkich religii świata. żące. Na północy, zwłaszcza

[ 61 ]


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

w krajach słowiańskich i Rosji prawosławnej, powszechne jest pielgrzymowanie do świętych obrazów, a na południu Europy także do świętych figur (rzeźb). W miejscach tych wykształciły się specyficzne obrzędy, takie jak procesja, adoracja religijna, rytualne oczyszczenie, upraszanie o dobra i podziękowania. W religii chrześcijańskiej pielgrzymowanie wiązało się początkowo z odwiedzaniem grobów świętych męczenników, którzy oddali swe życie za wiarę w czasie prześladowań chrześcijan przez Rzymian w pierwszych wiekach naszej ery. W IV w. cesarz bizantyjski Konstantyn Wielki i jego matka – Helena rozpoczęli kult Świętego Krzyża, na którym zawisł Chrystus. Wzniesiono wówczas wiele nowych kościołów na

miejscach świętych dla chrześcijan (np. Grotę Narodzenia w Betlejem i Bazylikę Grobu Świętego), co zapoczątkowało ruch pielgrzymkowy do Ziemi Świętej. Wierni napływali z całej Europy. Miejsca wyznaczone przez Konstantyna stały się od XI w. celem wypraw krzyżowych (krucjat). Drugim, najczęściej odwiedzanym miejscem świętym był Rzym, gdzie znajdowały się groby Apostołów. Od tysiąca lat jednym z najpopularniejszych sanktuariów świata jest sanktuarium św. Jakuba Starszego Apostoła, mieszczące się w Santiago de Compostela. Do sanktuarium prowadzą liczne szlaki pielgrzymkowe znakowane muszlą św. Jakuba. Historia pielgrzymowania do sanktuarium sięga IX w., kiedy to do relikwii

[ 62 ]

św. Jakuba zaczęły przybywać tłumy pątników. Odnotowano okresy, w których przebywało tam nawet 1 mln osób, jednak wahania liczby pielgrzymów w kolejnych wiekach były bardzo zróżnicowane, ale często znacząco mniejsze. Od kilku dekad archidiecezja Santiago de Compostela gromadzi dane statystyczne m.in. liczby przebywających tam pielgrzymów, a od roku 2006 prowadzi również badania populacji. Struktura wieku pielgrzymów badanych w latach 1989 – 2009 uległa stopniowym zmianom. Jest to szczególnie widoczne w przedziale wieku 16-20 lat oraz 41-50 lat. Nastąpiło istotne zmniejszenie udziału grupy nastolatków w wieku 16-20 lat na rzecz rosnącej liczby osób w wieku 41-50 oraz 51-60 lat.


Na szlakach prowadzących do Santiago de Compostela pielgrzymują w większości mężczyźni, stanowią oni 59% populacji pielgrzymów. Okresem występowania najwyższej frekwencji pielgrzymów w Santiago de Compostela jest sierpień, kiedy to sanktuarium odwiedza niemal co czwarty pielgrzym (24,3%). Lipcową podróż do grobu Św. Jakuba wybiera niemal 18% pielgrzymów. Oznacza to, iż ponad 42% wszystkich pielgrzymów przybywa do Santiago w okresie wakacji letnich. Natomiast najmniej osób pielgrzymuje od grudnia do lutego, mniej niż 1%. Nacje, które dominują na szlakach, to przede wszystkim hiszpańscy pielgrzymi, którzy są co drugą osobą wędrującą w ruchu pątniczym,

co dziesiąta osoba pochodzi z Niemiec. W dalszej kolejności są Włosi, Francuzi i Portugalczycy. Polacy w tym rankingu zajmują 15. miejsce. Rocznie przebywa tam przeciętnie około 1 tys. pielgrzymów z Polski. Wiadomo również, że 91,5% pielgrzymów pochodzi z Europy, a pozostałe 8,5% to mieszkańcy innych kontynentów. Sposób pielgrzymowania uzależniony jest od wielu czynników, a jednym z nich jest stopień sprawności fizycznej. Większość przybywa do sanktuarium pieszo (83%) lub na rowerze (17%), jednak wystąpiły również nieliczne przypadki podróży konno (0,23%) oraz na wózku inwalidzkim (0,03%). Wybór trasy również jest zróżnicowany. Do Santiago de Compostela szlakiem fran-

[ 63 ]

cuskim Camino Frances (St. Jean Pied-de-Port – Pampeluna – Burgos – Leon – Santiago de Compostela) przybywa 77,5% pielgrzymów, a 8% szlakiem portugalskim Camino Portugues (Lizbona – Satarem – Tomar – Coimbra – Porto – Barcelos – Tuy – Santiago de Compostela). _____________________  Źródła: 1. A. Kowalczyk, "Geografia turyzmu". 2. W. W. Gaworecki, "Turystyka". 3. A. Jackowski, "Kult Św. Jakuba Apostoła na szlakach pielgrzymkowych do Santiago de Compostela", [w:] "Czuwajmy".


[ 64 ]


RECENZJE  [ 65 ]


OSKARY 2016

TAM DOM TWÓJ, GDZIE SERCE TWOJE

[ 66 ]


Anna Zemełka

N

ominowany do

(2015)

O scara

za najlepszy film

„B rooklyn ”

to opowieść cicha , spokojna , bez nagłych

zwrotów akcji , spektakularnych pościgów czy kontrowersyjnych scen .

To

przede wszystkim historia

młodej kobiety , która próbuje odnaleźć swoje miejsce w świecie .

F

abuła jest bardzo pro- wrócić do Irlandii i zdecydo- musi zdecydować, gdzie czuje sta. Przenosimy się do wać, co dalej ma robić ze swoim się „jak w domu”, co nierzadko niewielkiej mieściny w życiem. jest bardzo trudne do rozstrzyIrlandii, gdzie młoda dziewFilm przede wszystkim pró- gnięcia. Zmagania Ellis dotyczą czyna szykuje się do wyjazdu buje przekonać widza do starej każdego i w pewnym momencie do Stanów Zjednoczonych. prawdy, że dom człowieka znaj- wszyscy musimy dokonać wyTa wyprawa ma być dla niej duje się tam, gdzie jego serce. boru. Inny przekaz filmu mówi, ogromnym krokiem w przód, Nie musi to być miejsce uro- że niekoniecznie wszędzie domomentem decydującym, któ- dzenia albo dojrzewania, dom brze, ale w domu najlepiej. Czary przyczyni się do ustatkowa- rodzinny czy miejsce wycho- sem miejsce, do którego wydaje nia. Za oceanem czeka na nią wania. Nie jest on związany z ci się, że przynależysz, okazuje praca i wykształcenie. Czeka żadną konwencją, wypracowa- się wrogie i prędzej czy później na nią przyszłość. Opuszcza nym modelem czy powielanym cię odtrąci. Co więcej, nie od więc matkę i starszą siostrę, aby stereotypem. Człowiek sam samego początku może to być znaleźć szczęście na oczywiste. innym kontynencie. Chociaż „BroFilm przede wszystkim próbuje Pomimo początkowej oklyn” (2015) może tęsknoty i problemów przekonać widza do starej prawdy, skończyć się na dwa z asymilacją, Ellis sposoby i odbiorca że dom człowieka znajduje się Lacey z czasem odma tego świadomość, tam, gdzie jego serce. Nie musi najduje się w nowym to żaden z nich nie miejscu, głównie za jest od początku do to być miejsce urodzenia albo sprawą przystojnego końca tym pewnym. dojrzewania, dom rodzinny czy młodzieńca, z którym Ellis ma do podjęcia przeżywa romantyczbardzo ważną decymiejsce wychowania. Nie jest ne chwile. Niestety w zję zaważającą na jej on związany z żadną konwencją, pewnym momencie, życiu, jednak właściwypracowanym modelem czy po tragicznych wydawie do samego finału rzeniach w domu rotrudno przewidzieć, powielanym stereotypem. dzinnym, Ellis musi jaki będzie werdykt.

[ 67 ]


źródło: kadr z filmu

/

m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a

Przesłanki często się zmieniają i kiedy już wydaje się, że decyzja dziewczyny będzie taka, a nie inna, następuje coś, co zmienia sytuację o 180⁰. To jeszcze dobitniej pokazuje, z jak trudnym dylematem boryka się główna bohaterka i jakie opory budzi w niej podjęcie konkretnego wyboru. Prosta historia ubrana jest w jeszcze prostszą formę. Brak tutaj zapierającej dech w piersiach akcji, zmieniających się jak w kalejdoskopie kadrów, udziwnionych ujęć czy kontrowersyjnych scen. Nawet erotyczne uniesienia pomiędzy bohaterami zostały ukazane z dobrym smakiem, bez zbędnej nagości czy szokujących elementów. Dla niektórych film może wiać nudą, bo sceny zdają się być wydłużane. Dostajemy analizę psychologiczną bohaterów zamiast wartkiej akcji. Jednak dla wielu ta delikatność będzie stanowiła mocną stronę całej produkcji. Dopełnieniem wszystkiego jest ścieżka dźwiękowa autorstwa Michaela Brooka. Kanadyjski kompozytor znany jest przede wszystkim z muzyki do takich produkcji jak: „Wszystko za życie” (2007), „Fighter” (2010) czy „I że cię nie opuszczę” (2012). W tym przypadku po raz kolejny udowodnił, że jest w stanie „wbić” się idealnie w gatunek i stworzyć kompozycje, które będą dopełnieniem całości, nie kolidując z opowiadaną historią ani tym bardziej nie przeszkadzając w jej odbiorze. Nominację oskarową – zresztą bardzo zasłużoną – za rolę pierwszoplanową zgarnęła Saoirse Ronan, która wcieliła się w główną postać – Ellis Lacey. Kreacja ta wymagała specyficznej wrażliwości. Z jednej strony Ellis to młoda kobieta, która poszukuje swojego miejsca w świecie, jednak z drugiej – nieustannie próbuje rozgryźć swoją własną tożsamość, która związana jest z miejscem zamieszka-

[ 68 ]


źródło: kadr z filmu

/

m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a

nia. Kobieta czuje się zagubiona, odczuwa sentyment i tęsknotę za swoją ojczyzną, ale jednocześnie ma świadomość, że o wiele mocniej przynależy do brooklińskich ulic. Kiedy staje przed decyzją, co dalej robić ze swoim życiem, jest mocno rozdarta. Ronan pokazała to w sposób szczery do granic możliwości, nie epatując przy tym nadmiernym tragizmem. Z charakteru jej postać jest bardzo skryta i nie dzieli się chętnie swoimi przeżyciami. Aktorka poprowadziła ją w sposób konsekwentny. Dramatyzm nie polega tu na konwulsyjnych reakcjach, ale na cichym przeżywaniu wewnątrz siebie. O wiele łatwiej byłoby zagrać zewnętrzne emocje niż to, co się rozgrywa w środku. Saoirse Ronan postawiła na delikatną melancholię i nostalgię ujawniającą się jedynie w mimice, gestykulacji i sposobie wypowiadania słów, przy czym to ostatnie pozostaje ograniczone do minimum. Produkcja zgarnęła również nominację za najlepszy scenariusz adaptowany. Film to ekranizacja powieści autorstwa Colm Toibin o tym samym tytule. Scenarzysta Nick Hornby udowodnił, że można świetnie poprowadzić historię opierającą się przede wszystkim na przeżyciach głównej bohaterki. Wykorzystał on prostotę opowieści, która jednocześnie całkowicie pochłania widza – i to bez zbędnych ulepszeń. Czasem nasze życie powinno iść w kierunku, którego najmniej się spodziewamy, powinniśmy wyjść ze swojej skorupy przyzwyczajenia i oczywistości, aby zobaczyć nową drogę. Niejednokrotnie to, co pewne i jednoznaczne jest tym, co powinniśmy zostawić za sobą, wybierając to, co niesprecyzowane i z pozoru ryzykowne. A wtedy zrozumiemy, że tu jest nasze życie. O tym właśnie jest film „Brooklyn”. 

[ 69 ]


OSKARY 2016

PRZECIWKO SYSTEMOWI Mateusz Nowak

B

W P olsce nie działo się nic niezwykłego , no może poza faktem , że rządy najdziwniejszej koalicji XXI wieku chyliły się ku upadkowi , co doprowadziło do przyspieszonych wyborów . N atomiast świat ogarnęła panika , jednak nie z powodu przepychanek K aczyńskiego , G iertycha i L eppera , a z powodu wielkiego kryzysu finansowego . ył

2007

rok .

K

ryzys, kryzys, kryzys! I o tym właśnie opowiada no- chu kryzysu. Bohaterami jest - krzyczały do nas me- minowany do Oscara film Ada- grupa ludzi, wręcz wyrzutków dia ze wszystkich stron, ma McKay'a "Big Short". Zreali- ekonomicznych, którzy wczea tak naprawdę większość z zowany w dość luźnej formule śniej niż wszyscy odkryli, że cały nas nawet nie zdawała sobie komediodramatu, przedstawia system się zapadnie, dzięki czesprawy, z czym on się wiązał. nam wydarzenia sprzed wybu- mu udało im się zbić fortunę. Zresztą nic dziwnego, Reżyser umiejętbył problemem głównie nie przeprowadza Amerykanów, jednak nas przez historie Carell zresztą tą rolą ponownie biorąc pod uwagę, że poszczególnych boudowadnia, że świetnie cały zachodni świat jest haterów, stawiając od Amerykanów uzanam przejrzysty obsprawdza się również w rolach leżniony, to wkradł się raz, kim są ludzie, dramatycznych. Przez lata również do Europy. Nas którym udało się wyuważany prawie wyłącznie za stosunkowo oszczędził, kiwać system. Mamy dlatego słysząc zewsząd czołowego amerykańskiego komika tu tak naprawdę trzy o kryzysie, nie mogliodrębne historie, pokazuje, że niesłusznie został śmy tak naprawdę zroktóre jednak w pezaszufladkowany. zumieć, czym on się wien sposób zostały przejawia. połączone.

[ 70 ]


został zaszufladkowany. "Big short" to na pewno jeden z lepszych filmów minionego roku, nic dziwnego, że został doceniony przez Akademię pięcioma nominacjami. W miarę przystępny sposób przedstawia, na czym polegał cały krach na giełdzie w 2007 roku, do czego doprowadziła chciwość, rozrzutność i bezmyślność banków. A na czym ucierpieli oczywiście nie wysoko postawieni panowie w garniturach, tylko ci najbiedniejsi.

/

m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a

Aktorsko jest to najwyższy poziom hollywoodzki - najlepsi są Christian Bale i Steve Carell: ten pierwszy jako człowiek genialny, a jednocześnie będący typowym introwertykiem, który nie umie za bardzo odnaleźć się w świecie, a drugi grający znerwicowanego, kompletnie rozstrojonego faceta wściekłego na system, który przeżył wielką tragedię. Carell zresztą tą rolą ponownie udowadnia, że świetnie sprawdza się również w rolach dramatycznych. Przez lata uważany prawie wyłącznie za czołowego amerykańskiego komika pokazuje, że niesłusznie

źródło: kadr z filmu

Główną siłą tego filmu jest jego formuła - nie został zrobiony jak sztampowa produkcja pokroju Spielberga, skrojona pod Oscary. McKay bawi się z widzem. Tam, gdzie pada mnóstwo skomplikowanych wyrażeń ekonomicznych, przy których nasze mózgi zaczynają parować, nagle na ekranie pojawia się np. Margot Robbie w wannie tłumacząca nam “na ludzki”, o co tak naprawdę chodzi. Chociaż przypuszczam, że w tej konkretnej scenie większość mężczyzn i tak będzie mieć problem ze skupieniem się na tym, co akurat Robbie mówi.

[ 71 ]


FILM

PRÓBA OGNIOWA Emilia Ciuła

K D

ażde małżeństwo wcześniej czy później dosięga kryzys.

Umiejętność

komunikacji i zrozumienia drugiej strony pomaga przetrwać ten trudny czas.

Aby go przezwyciężyć, być może na nowo trzeba nauczyć się kochać - miłością, która jest dana od Boga.

o czego zmierzają relacje, gdy opierają się na własnych egoistycznych pobudkach? W domu zamiast harmonii i szczęścia królują wzajemna wrogość i wymaganie nadmiernego szacunku. Te problemy to codzienność w małżeństwie Caleba i Catherine Holtów, o których opowiada film Alexa Kendricka „Fireproof ”(„Próba ogniowa”). Caleb to młody strażak, który codziennie ryzykuje swoje życie po to, by ratować innych. Uważa się za dobrego człowieka, ponieważ niewiele osób odnalazłoby w sobie odwagę, by wejść do płonącego budynku i uratować wielu ludzi. Nie widzi, że gasząc jedne pożary, zapomina o tym najważniejszym, który spopiela miłość jego i Catherine. Ich małżeństwo stoi na granicy rozpadu. Catherine ma dość samotnego życia w czterech ścianach domu,

nadmiernych obowiązków i bra- ją wesprzeć, odkłada pieniądze ku wsparcia ze strony męża. Po- na łódź, z której nie zgadza się zrezygnować. Między małżonkami coraz częściej dochodzi do poważnych, gwałtownych konfliktów. W końcu podczas jedneMłody mężczyzna go z nich, czara goryczy się przew końcu orientuje lewa, Catherine nie wytrzymuje i się, że musi na nowo postanawia zostawić męża. Zdenerwowany i sfrustrowanauczyć się kochać, ny Caleb szuka wsparcia u swego poznać miłość daną ojca, który zadaje mu kluczowe pytanie: „Czy chcesz, aby to małod Boga po to, by żeństwo przetrwało?”. Strażak tym bezwarunkowym postanawia walczyć. Otrzymuje od ojca pamiętnik ze zbiorem uczuciem obdarzyć „wyzwań miłośnych”, których swoją żonę. realizacja ma potrwać 40 dni. Nie wierzy w to, że ta metoda pomoże mu uratować jego małnadto sama opiekuje się swoimi żeństwo, pomimo to postanawia rodzicami, a sen z powiek spędza zaryzykować. jej fakt, że matka, potrzebuje speMłody mężczyzna w końcu cjalistycznego sprzętu, który uła- orientuje się, że musi na nowo twi jej codzienny wypoczynek i nauczyć się kochać, poznać miporuszanie się. Jej mąż, zamiast łość daną od Boga po to, by tym

[ 72 ]


źródło: kadr z filmu

/

m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a

bezwarunkowym uczuciem obdarzyć swoją żonę. Ma wsparcie nie tylko ze strony rodziny, ale również swojego przyjaciela – Michaela. To on pomaga mu odnaleźć się w wierze w Chrystusa. Sam niedawno się nawrócił, więc wie, jak trudno jest uwierzyć. Przeprowadza z mężczyzną szereg poważnych rozmów, w których stara się uświadomić mu, jak ważne jest dbanie o swojego współmałżonka. W jednej ze scen skleja ze sobą pieprzniczkę i solniczkę tłumacząc, że mimo iż są odmienne, to zawsze występują wspólnie. Na protest Caleba, że małżeństwo nie jest ognioodporne i można się sparzyć, odpowiada: „Rzeczy ognioodpornych też dosięga ogień, ale potrafią mu się oprzeć”. Początkowo Catherine nie potrafi odnaleźć się w nowej, nieznanej dla niej sytuacji. Nie wierzy w przemianę męża. On sam momentami załamuje się i przechodzi chwile kryzysu. Jego ojciec (który być może symbolizuje Boga) stara się go wesprzeć i zawsze jest gotów go wysłuchać. Podczas jednego z takich spotkań (około 20. dnia wyzwania) Caleb wyrzuca ojcu, że żona go nie docenia, nie szanuje, jak może odrzucać jego miłość, widząc jego starania? Ojciec strażaka uświadamia mu, że właśnie tak czuje się Jezus, który jest wciąż odrzucany, a mimo to kocha go bezwarunkowo. Od tej pory Caleb wkłada w codziennie zadania swoją miłość do żony. Niszczy komputer, który według Catherine był ważniejszy od niej. Na jego miejscu stawia bukiet czerwonych róż i dołączonym bilecikiem o treści: „Ty jesteś ważniejsza”.

[ 73 ]


tym filmie znajdzie się czarny charakter. Jest nim postać młodego lekarza, który obdarza swymi względami Catherine, a dla niej samej zdaje się idealnym mężczyzną. Jak każda kobieta, młoda żona ma wsparcie ze strony przyjaciółek, które niejeden raz zaskakują swoimi zgryźliwymi komentarzami. Główny bohater stopniowo się przemienia. Codzienna modlitwa i wiara w Boga i miłość zmienia jego nastawienie do żony i świata. Obrączka nie jest już tylko zwykłym pierścieniem, ale symbolem nierozerwalnej więzi.

źródło: kadr z filmu

/

m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a

Strażak ignoruje działania swojej matki, która stara się go wesprzeć. Uważa, że jest po stronie jego żony i nadmiernie się martwi. Obwinia ją o kryzys małżeński rodziców. To ojciec jest dla niego autorytetem. Pod koniec filmu okazuje się jednak, że prawda dotycząca 40-dniowych wyzwań jest nieco inna. Caleb czuje poczucie winy i przeprasza matkę za tak niesprawiedliwe tratowanie. Zaczyna rozumieć, że matka, mimo iż stała w cieniu, wspierała go całym sercem i przyczyniła się do uratowania jego małżeństwa. Jak w każdym, również i w

[ 74 ]

Mimo iż gra aktorska w filmie „Fireproof ” pozostawia wiele do życzenia, a niektóre dialogi w pewnych momentach wzbudzają nutkę zażenowania, film jest warty obejrzenia. Zarówno młode małżeństwa, jak i te z dłuższym stażem, odnajdą w nim coś dla siebie, a być może spojrzą na swój związek odrobinę inaczej i postanowią zaprosić do niego Boga, który potrafi ugasić nawet największy ogień. Przecież „nie zostawia się partnera. Szczególnie w czasie pożaru”. 


Dołącz do nas! wspolpraca.mcw@gmail.com

[ 75 ]


FILM

STRZELANINY, BÓJKI I KONNE POŚCIGI Michał Musiał

D

rogi Czytelniku, jeśli lubisz akcję, przygodę, zabawne dialogi i Dziki

Zachód, to z pełną odpowiedzialnością polecam ci w tej recenzji jeden z lepszych według mnie reamke-ów filmowych ostatnich lat. Z całą pewnością zachwycisz się drobnymi szczegółami, które łącząc się w całość na ekranie, tworzą rewelacyjny western.

W

e wstępie go i sprawia, że z radością mowa o filmie przyjmujemy jego zwycięA gdzie w tym wszystkim z 2010 roku stwa. Zachowany został jakiekolwiek nawiązanie do Prawdziwe męstwo (ang. klasyczny klimat westerTrue Grit) wyreżyseronu, który daje widzowi tytułu? Wydaje się, żeswoje wanym przez znanych czystą frajdę z oglądania, prawdziwe męstwo najbardziej wszystkim braci Coen. a realia i świat Dzikiego chcą pokazać obydwaj towarzysze Jest to współczesna werZachodu został wykresja na podstawie książki, podróży naszej upartej Mattie. owany w bardzo dokładoraz nawiązująca do weny i realistyczny sposób, Joel i Ethan Coen stworzyli sternu powstałego już w jak na braci Coen przysta1969 roku. Twórcy postanowili barwne i charakterystyczne posta- ło. Wszystko to nie było łatwym nie zmieniać fabuły co okazało cie nie pozwalające widzowi ani zadaniem ze względu na małą się być doskonałą decyzją, wszak przez chwilę się nudzić. Wszystko popularność tego gatunku filmonie ma potrzeby ulepszać czegoś, oparte zostały na prostych me- wego w dzisiejszych czasach. co już na początku było dobre, bo chanizmach, bohaterowie są albo Poznajemy historię czterczarni albo biali, reprezentują efekt może być całkiem przeciwnastoletniej Mattie Ross, która sobą zło które odrzuca, lub dobro ny. Połączenie klasyki i nowoczedokładnie wie czego chce i jest które budzi sympatię oglądającesności w najlepszym wydaniu. w swoich działaniach bardzo

[ 76 ]


m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a

/ źródło: kadr z filmu

zdeterminowana. Oszukuje matkę i wyrusza samotnie dokonać zemsty. Trzeba przyznać, że doskonale wychodzi jej radzenie sobie w świecie, gdzie rządzą pieniądze i rewolwery. Oczywistym obowiązkiem jest dla niej pomścić ojca zabitego przez znanego zbója i zamierza dopiąć swego bez względu na wszystko, a pomaga jej w tym silny charakter i zdolności skutecznego przekonywania, o czym nie raz będziecie mieli okazje się przekonać podczas oglądania. Jest rozsądna, dlatego wie, że nie może zrobić tego sama, bo ledwo utrzymuje broń w rękach, dlatego postanawia znaleźć pomocnika. Pada na jednego z miejscowych szeryfów wprawnych w rozprawianiu się z niebezpiecznymi typami. Ten sławetny stróż prawa to Rooster Cogburn (Jeff Bridges), sławny nie tylko z celnego oka i skuteczności, ale także ze skłonności do nadużywania alkoholu, awanturnictwa i porywczości. Znany przez wszystkich w okolicy, a nie lubiany przez nikogo. Nie zabrakło również strażnika teksasu, „twardziela” wychowanego na szlaku, jedzącego podczas swoich wypraw łowieckich wyłącznie fasolę i pijącego wodę z kałuży. Jego rola została odtworzona w świetny sposób przez Matta Damona. A gdzie w tym wszystkim jakiekolwiek nawiązanie do tytułu? Wydaje się, żeswoje prawdziwe męstwo najbardziej chcą pokazać obydwaj towarzysze podróży naszej upartej Mattie. Na różne sposoby starają się pokazać przed nią, który z nich jest bardziej odpowiedzialnym, zaprawionym w boju i doświadczonym mężczyzną. Przysparza im to wiele śmiesznych sytuacji, wstydu ale i także niebezpieczeństw znoszonych przez dziewczynę z godną podziwu cierpliwością i wiarą w kompanów. Wydaje się, że w całej tej sytuacji paradoksalnie to właśnie Mattie reprezentuje postawę najbardziej odpowiedzialnej i przede wszystkim zdeterminowanej osoby, pomimo tak młodego wieku. Jeśli zatem i tobie prawdziwe męstwo nie jest obce, to mam nadzieje, że przekonałem cię do zapoznania się z tą produkcją, wszak jako mężczyźni musimy zawsze mieć na uwadze co jest właściwym wyznacznikiem męskości, no bo nie zawsze liczy się tylko i wyłącznie wielkość rewolweru. Oczywiście nie jest to tylko i wyłącznie film dla Panów, przecież Panie także mogą lubić westerny i co nieco dowiedzieć się o tych jakże szlachetnych, ale jednak prostych zasadach myślenia i rywalizacji prawdziwych mężczyzn. 

[ 77 ]


[ 78 ]


COŚ WIĘCEJ  [ 79 ]


CIEKAWOSTKI

GENIUS LOCI - NOWA HUTA

[ 80 ]


Michał Musiał

K

ażdy z nas ma takie miejsce w którym czuje się dobrze.

Miejsce które jest wyjątkowe i niepowtarzalne, wywołuje wspomnienia, sprawia, że zawsze chce się tam wracać, niezależnie od upływu czasu. Jest tam jakoś tak swojsko, że na samą myśl robi się cieplej na sercu. Ale jak to działa i dlaczego tak się dzieje? Co w zasadzie sprawia, że dana przestrzeń staje się niecodzienna w odbiorze?

N

zmienić zdanie o tej części Kraa początek definicja, lat przed naszą erą zaczęli przykowa, jeśli uwierzyłeś w obiegożeby było wiadomo o co bywać tu pierwsi osadnicy z pową opinie, że jedynym co może chodzi. Genius loci, łac: łudnia prowadzący ograniczoną cię tu spotkać to przymusowy i duch opiekuńczy danego miejsca gospodarkę rolniczą w systemie niespodziewany trening boksu – duch władający albo opiekująleśno-odłogowym. 3,5 – 1,8 tys. ulicznego. Na początek trochę cy się jakimś miejlat przed naszą erą to scem. Według początki wyspemitologii rzymc ja lizowanego Według mitologii rzymskiej to opiekuńcza skiej opiekuńrzemiosła i nacza siła, coś, co pływ społecznosiła, coś, co sprawia że przestrzeń jest sprawia że prześci pasterskich. jedyna w swoim rodzaju. Jest to zespół strzeń jest jedyna 1,5 – 1,3 tys. lat składników stwarzających specyficzny w swoim rodzaprzed naszą erą ju. Jest to zespół klimat i charakter danego miejsca. Mają na powstaje kurhan składników stwaznany dzisiaj rzających spe- to wpływ zarówno rzeźba terenu, otoczenie, jako Kopiec cyficzny klimat i Wandy. Ok 100 roślinność, jak i historia. charakter danego lat przed naszą miejsca. Mają na erą osiedlają się tu to wpływ zarówno rzeźba terenu, Celtowie zwani przez Rzymian, historii i ciekawostek, zarówno otoczenie, roślinność, jak i histoGallami. Między V a X wiekiem prehistorycznych jak i historyczria [www.wikipedia.pl, geniuslodzięki Cystersom rozwijają się nych. Czy wiesz, że? 25 – 20 tys. ci-ak.pl]. drogi komunikacyjno handlowe. lat przed naszą erą gdzieś na teJestem prawie pewien, że Na przełomie XV i VXII wieku renie Walcowni Slabing łowcy tytułowy duch opiekuńczy zarozwijają się folwarki szlachecuprawiający koczowniczy tryb mieszkał w znanej chyba wszystkie, a także zbudowana zostaje życia upolowali mamuta, pokim dzielnicy Krakowa – Nowej huta miedzi. 100 lat później rozćwiartowali go na miejscu, zoHucie. Wystarczy poszukać, a wija się osadnictwo holenderstała jedynie czaszka i zgubione ja Drogi Czytelniku zamierzam skie. W XIX wieku zbudowano kamienne narzędzia. 5 – 4,5 tys. ci to ułatwić i być może pomóc lotnisko wojskowe (na pograni-

[ 81 ]


Centrum Administracyjne HTS nazywane przez mieszkańców (nie bez przyczyny) „Watykanem”. Warto poczytać również o Genezie powstania samego kombinatu metalurgicznego, ponieważ jego lokalizacja jest zupełnie nieprzypadkowa i była jednym z istotniejszych elementów domina, który pchną do rozwoju Nową Hutę. Nie sposób nie wspomnieć także o Placu Centralnym będącym rdzeniem tego socrealistycznego tworu, „Topograficznie Plac Centralny nie stanowi ścisłego centrum miasta. Jest on umieszczony peryferyjnie w południowej jego części, na krawędzi skarpy wiślanej. Posiada kształt pięcioboku, którego osią symetrii jest linia przedłużająca w kierunku południowym Aleją Róż.” [www.nh.pl/plac]. A co z kulturą tego miejsca? Zaskoczeniem było dla mnie znalezienie wiersza o Nowej Hucie autorstwa Wisławy Szymborskiej – „Na powitanie budowy

źródło: www.wikipedia.org

czu pól i łąk Rakowic i Czyżyn) – pierwsza w Europie linia pocztowa i pierwsze polskie lotnisko pasażerskie. Lata 50 do 90 ubiegłego wieku to przełom urbanistyczny podczas którego zbudowano kombinat metalurgiczny (pierwszy piec uruchomiono w lipcu 1954) i miasto Nowa Huta, które włączono do Krakowa jako nową dzielnicę (marzec 1951), zbudowano szpital i pierwsze nowohuckie liceum, a także Teatr Ludowy (1955). Pierwszy kościół ulokowany został w Bieńczycach (konsekrowany przez Kardynała Karola Wojtyłę w 1977). Na lata 80/90 przypada postmodernistyczna zabudowa w rejonie Placu Centralnego. Z historią wiąże się także architektura łącząca w sobie różne style, a mianowicie renesans, barok i klasycyzm. Co ciekawe w architekturze Teatru Ludowego i Kina Świt badacze doszukują się wpływów egipskich. Z krajobrazem Nowej Huty kojarzyć powinno się także

[ 82 ]

socjalistycznego miasta”. W kulturę wpisuje się Teatr Ludowy mający międzynarodową pozycję wśród innych teatrów, a także: Dom Kultury Huty, Klub Międzynarodowej Prasy i Książki, kina studyjne, nie należy też zapominać, że na początku lat 50 Huta przeżywała fenomen zwany inwazją artystów (ponad 100 pracowni artystycznych!) [www.nh.pl]. Inną niesamowitą dla mnie rzeczą wynikającą z własnej obserwacji są przejawy przedsiębiorczości miejscowych, praktycznie na każdym kroku można natknąć się na warzywniak, zakład fryzjerski, szewca, zegarmistrza, sklep spożywczy, gdzie Pani ubrana jest w nylonowy fartuch w kropki i wiele innych. Oczywiście, ktoś mógłby pomyśleć, że znaczy to, iż mieszkańcy Nowej Huty bardziej dbają o fryzurę, dietę i częściej psują im się zegarki, ale ja myślę, że jednak nie tędy droga. Wchodząc do tych miejsc naprawdę ma się wraże-


źródło: www.wikipedia.org

nie, że czas zatrzymał się ładnych parę lat temu. Może jestem zbyt sentymentalny, ale mnie się to podoba, dobrze jest mieć świadomość, że nie wszędzie już wdarła się nowoczesność. Realnym urzeczywistnieniem kultury tego miejsca wydaje się być także sklep Unicut, przy Placu Centralnym (www.unicut.org. pl), gdzie można kupić sobie np. koszulkę z logiem NH. Jak zacząć szukać tego ducha, żeby go nie przeoczyć? Powiedziałbym, że wystarczy wybrać się na spacer, ale to mogłoby być za mało, więc polecę ci kilka ciekawych miejsc. Na początek coś prostego – Kopiec Wandy (ma stanowić mogiłę legendarnej Wandy, córki księcia Kraka), jak każdy inny kopiec warto odwiedzić go ze względu na widok rozpościerający się z góry. Huta im. T. Sendzimira – warto dla samego widoku. Zalew Nowohucki – od poprzedniego roku wróciła możliwość wynajęcia ro-

werka wodnego i przepłynięcia się po tym niewielkim zalewie, jest to także idealne miejsce do spaceru, uprawiania wszelakich sportów, zjedzenia, czy wypicia piwa – tam zawsze coś się dzieje. On również ma ciekawą historię, zadecydował o budowie kombinatu pomiędzy wsiami Pleszów a Mogiła. Mogiła – kościół wraz z klasztorem Cystersów, świetna okazja do zapoznania się z wczesnym gotykiem naw bocznych, a przy okazji drewniany kościół Św. Bartłomieja. Dworek Jana Matejki w Krzesławicach – obecnie znajduje się tam Muzeum Jana Matejki i Hugona Kołłątaja. Plac Centralny i zespół pomniejszych placów, ze względu na klimat i architekturę, warto przejść się na Centrum A lub Osiedle Wandy, to właśnie tam znajduje się pierwszy plac, pierwsze kino i pierwszy blok. Galeria „Pod Chmurką” - plenerowa galeria w Centrum D. „Hala Garaży” na Kombinacie – miejsce du-

[ 83 ]

żej liczby koncertów i wydarzeń kulturalnych. Nowohuckie forty – jest ich aż 7! (www.nh.pl/forty). Pas startowy wspomnianego wcześniej lotniska, a także np. Lasek Mogilski, czy Staw przy ul. Kaczeńcowej. Teatr Łaźnia Nowa i znajdujący się przy niej Kombinator (klubokawiarnia). C2 Południe Cafe – niezwykle klimatyczne miejsce idealne do wypicia kawy. No i coś, co lubię najbardziej, czyli kina studyjne – Kino Sfinks na Os. Górali 5, w sąsiedztwie C2 Południe Cafe. To tylko kilka moich propozycji, gdzie możesz zacząć swoją wędrówkę po Nowej Hucie, może w drodze pomiędzy jednym obiektem a drugim znajdziesz ducha opiekuna tego miejsca. Tylko pamiętaj, że możesz znaleźć go także przypadkiem wchodząc pomiędzy bloki i podwórka, a nawet jakimś Barze Mlecznym, jednym z wielu. Udanych poszukiwań! 


REFLEKSJE

SAMOTNOŚĆ W WIELKIM MIEŚCIE

[ 84 ]


Emilia Ciuła

Ż

ycie potrafi płatać figle.

Niektórzy gonią za miłością jak za jedynym sensem życia. A co z samotnością? Jak w wielkim mieście odnaleźć się mogą ludzie samotni?

W

się dla drugiej strony, nie zaszyscy przyzwycza- i zazdrościć. Mówić, że wczetracając przy tym siebie i swoili się do tego, że śniej czy później ich relacja ich potrzeb. Jeśli sam/sama nie inni narzucają im się odmieni, ponieważ każdy z jesteś w stanie się pokochać i swoje zdanie. Przy wigilijnym czasem się zmienia. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale znam zaakceptować, to nawet jeśli stole słychać pojękiwaspotkasz inną osobę, nia babci: „A kawalera która odda ci bardzo ty już jakiegoś masz?”, wiele, nie będzie ona Być z kimś, to znaczy troszczyć co tylko zwiększa prew stanie zapełnić tej sję, aby szybko kogoś się o niego i poświęcać się dla pustki. Wielu młoznaleźć. Niestety nie drugiej strony, nie zatracając przy dych ludzi uważa, zawsze jest tak koloże drugi człowiek tym siebie i swoich potrzeb. Jeśli rowo, jak mogłoby się jest w stanie uleczyć wydawać. Współczesam/sama nie jesteś w stanie się każdą ranę. Spotyśnie społeczeństwo pokochać i zaakceptować, to nawet kam się nawet ze (jeśli chodzi o sprawy stwierdzeniem kolesercowe) dzieli się na jeśli spotkasz inną osobę, która odda gów: „Znajdę żonę i kilka typów. Niektóre ci bardzo wiele, nie będzie ona w wszystko się ułoży”. z nich to: szczęśliwe Ale jak można znastanie zapełnić tej pustki. pary, nieszczęśliwie leźć żonę i zgodnie zakochani, karierowiz nią żyć, skoro jest cze, poszukujący i saona jedynym celem w wiele par, które po ślubie jeszmotni z wyboru. cze bardziej rozkwitły, wspól- życiu? Żaden człowiek nie jest nie pokonywały przeszkody i w stanie znieść tak wielkiej odSZCZĘŚLIWE PARY Tym tylko pozazdrościć. teraz mają wspaniałe rodziny. powiedzialności. Każdy powinien odpowiadać sam za sieNie muszą znać się od lat, ale Ale o nich w innym artykule. bie, a łączyć się we wspólnym każdy, kto na nich spojrzy, podziałaniu. Jeśli ludzie nie są NIESZCZĘŚLIWE wie – tak, oni zostaną ze sobą gotowi do związku oraz mają ZAKOCHANI/ na zawsze. Cała rodzina już pewne wewnętrzne rany, wyPOSZUKUJĄCY zaciera ręce, snując weselne Być z kimś, to znaczy trosz- nikające z sytuacji rodzinnej, plany. Niektórzy widząc prawdziwą miłość, będą złorzeczyć czyć się o niego i poświęcać samooceny itd., to dopóki sami

[ 85 ]


się z nimi nie uporają, będą tworzyli toksyczne więzi. Jak mówił o. Tomasz Franc OP na jednym z czwartkowych wykładów, ludzie szukają w innych wypełnienia siebie, swoich zawiedzionych ambicji i podziwu. Wszystko gra dopóki para zapatrzona jest w siebie nawzajem, jednak po czasie coś zaczyna się psuć. Radość ze wspólnego przebywania zmienia się w frustrację, lekka zazdrość – w chorobliwe więzienie. Dopóki człowiek wiąże się z drugą osobą po to, by go uleczyła, nigdy nie będzie to szczęśliwa relacja.

SAMOTNI Samotność nie musi być zła i przepełniona goryczą. Wiele samotnych osób, które nie znalazły drugiej połówki albo ciągle jej poszukują, zaczyna panikować, że do końca życia zostaną same. Społeczeństwo wcale nie pomaga. Można się

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

KARIEROWICZE Karierowicze to kolejna grupa ukształtowana przez współczesne trendy. Dominuje tu zasada – Fast Car, Fast Sex i Fast

Food. Wszystko ma być szybko i na teraz. Związki mają być najlepiej chwilowe i bez zobowiązań, bo najpierw kariera, później rodzina. Wszystko jest w porządku, jeśli taka osoba nie wyniszcza się pracą i nie usprawiedliwia tym nieudanych relacji. Kiedy jednak kariera ma być źródłem podwyższenia swojej samooceny i przykrywką dla samotności, to chyba nie tędy droga.

[ 86 ]

spotkać z komentarzami typu: „Dlaczego nie dałaś mu szansy? Masz już swoje lata, przestań wybrzydzać” czy popularnym stwierdzeniem: „zegar biologiczny tyka”. Dla niektórych okres samotności jest czasem leczenia ran, nauczenia się przebywania samemu ze sobą i zrozumienia siebie. Jest to bardzo ważne, ponieważ dzięki tej umiejętności para nie „skleja” się zbytnio ze sobą. Może dać sobie wzajemną przestrzeń i zauważyć swoje potrzeby. Tylko człowiek, który potrafi być sam i nie powoduje to, że czuje się gorszy i nieszczęśliwy, będzie potrafił zbudować wspaniałą więź. O. Szustak OP w konferencji, żartobliwie nazwanej „Młodość mija, a ja niczyja”, mówi,


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

że samotność może boleć i każdy ma prawo ją przeżywać na swój sposób, ale w pewnym momencie trzeba powiedzieć stop! Opowiada on o 3 przyczynach samotności. Jedną z nich jest okrycie swojego powołania, tego że „ja tego chcę”, chcę być samotny. O. Szustak OP jako przykład podaje tu córkę Jeftego, którą ojciec złożył w ofierze całopalnej Bogu. Wiedziała, że nie zazna małżeństwa, ale poddała się woli ojcu. Dominikanin mówi: „Powiedzcie Ojcu, jedynemu Ojcu którego macie: Ojcze daj mi 2 miesiące, 2 miesiące będę ryczeć(…). I przez 2 miesiące: idź płacz i

wyj. Krzycz, narzekaj, drzyj się, pomstuj, obrażaj się. Zrób sobie 2 miesięczną żałobę i po 2 miesiącach, ale uwaga, nie po 10 latach, nie po kolejnych 30 latach, po 2 miesiącach stań w takiej pozycji – tak jest i tak ma być(…). Czyli tak, jakby to był twój wybór”. Powołaniem człowieka jest być z kimś. Człowiek to istota społeczna, samotna zginie, jednak bycie z drugą osobą nie może stać się celem całego życia. Małżeństwo to piękna rzecz, jeśli obydwoje małżonkowie są na nie gotowi. Bez Boga nie można zbudować dobrej relacji, tylko On może pomóc

[ 87 ]

uzdrowić człowieka – czasem w bardzo brutalny sposób. Może np. otworzyć komuś oczy i pokazać, że związek, w którym się jest, jest toksyczny i zły. Trzeba podjąć bardzo bolesne decyzje, które z perspektywy czasu okazują się najlepszymi. Bóg czasem powołuje kogoś do samotności, ale tylko wtedy, gdy ta osoba sama odczuwa, że tego pragnie. Bycie „samotnym w wielkim mieście” to nie powód do wstydu, ale dumy, jeśli tylko wynika z powołania danego od Boga. 


G E T T H AT M E D

CZYM NAJLEPIEJ SŁODZIĆ NASZE POSIŁKI? (CZ. 1)

[ 88 ]


Maciej Zębik

W

zimną, szarą pogodę wielu najchętniej usiadłoby w przytulnym domu, okryło się miękkim kocykiem, przytuliło z drugą

połówką, posadziło kotka lub pieska na kolanach, a w rękach trzymało kubek parującej herbaty, kakao lub kawy.

Piękna

wizja, aczkolwiek nasuwa się jedno pytanie: czy te napoje można posłodzić

tak, aby nie martwić się o rosnące boczki albo choroby zwyrodnieniowe?

O

czywiście znajdą się tacy, do najlepszych wyborów. Ktoś Czy to dobrze? Absolutnie nie, którzy nie słodzą w ogóle może powiedzieć, że przecież ponieważ taki cukier jest zdecyi chwała im za to, ale są są różne rodzaje cukru białego dowanie trudniejszy do przetworównież osoby, które curzenia dla naszego orgakru zawsze używały dużo. nizmu. Ciało odbiera go Większość wie, że nie jest Psy na diecie cukier + woda żyją jako coś nienaturalnego, to zbyt zdrowe, ale nawet więc stara się go pozbyć. krócej niż na samej wodzie, co jeśli chcą z tego zrezygnoCo więcej… taka biadowodzi, że cukier rafinowany wać, to nie przychodzi to ła słodycz błyskawicznie z dnia na dzień. dostarcza energii, ale nie w podnosi poziom cukru Temat ten jest na tyle postaci, która jest dla nas zdrowa we krwi - zdecydowanie obszerny, że dla Twojej szybciej niż inne słodzii przyswajalna. wygody podzieliłem go ki. Dlaczego? Taki cukier na trzy artykuły. W tej w naszym układzie poczęści opowiem o białym, brąkarmowym niemal natychmiast - np. produkowany z buraków zowym i nierafinowanym cuzostaje rozbity do glukozy i frukcukrowych albo z trzciny cukrokrze, w następnej - o sztucznych tozy (dwóch cukrów prostych), a wej. Problem w tym, że nie ma słodzikach, a w ostatniej - o tych następnie od razu wchłonięty do to absolutnie żadnego znaczenia, naturalnych. Dziś poruszymy nakrwiobiegu. W takiej sytuacji pogdyż i tu, i tu po procesie rafinastępujące kwestie: który cukier ziom cukru we krwi dramatyczcji mamy prawie 100% sacharozy, będzie lepszy do naszych naponie wzrasta powyżej bezpiecznych która jest taka sama w obu tych jów? Który z nich mniej nam wartości. Aby temu przeciwdziaroślinach. Co więcej, podczas zaszkodzi? Jak nasz organizm łać, “wystraszona” trzustka wyprodukcji usuwa się absolutnie wchłania i przetwarza cukier? rzuca nadmierną porcję insuliny, wszystko poza tą sacharozą, przez która powoduje szybkie wchłaJeśli chodzi o słodzenie czego- co powstaje cukier pozbawiony nianie cukru zarówno do wątrokolwiek, to pierwszą opcją, która jakichkolwiek towarzyszących by, jak i do tkanek, dzięki czemu nasuwa się przeciętnemu Kowal- enzymów lub witamin (w przecispada jego poziom we krwi. skiemu, jest biały cukier. Niestety, wieństwie do słodyczy zawartej w delikatne mówiąc, nie należy on owocach, warzywach, miodzie). Wspominałem, że ilość insuli-

[ 89 ]


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

ny była nadmierna. Co się dzieje w takiej sytuacji? Cukier zostaje wchłonięty w zbyt dużej ilości, więc jego poziom we krwi staje się zbyt niski… i jesteśmy głodni (dlatego niedługo po zjedzeniu np. batona znów odczuwamy potrzebę zerknięcia do lodówki). Ale to jeszcze nie koniec. Poziom cukru we krwi spadł, ale co się stało z samym cukrem? Przecież nie wyparował. Otóż okazuje się, że został on przetworzony na glikogen, który jest składowany w wątrobie. Jednak tak, jak każdy magazyn, ten organ również ma granice swojej pojemności gdy zostaną one przekroczone, to oczywiste, że nie można przyjąć więcej. Co więc się dzieje z cukrem? Zamiast przetworzyć go na glikogen, nasze ciało zamienia go… w tłuszcz. Po czym wprowadza do krwiobiegu, skąd może trafić wszędzie: do serca, na nerki, pod skórę itd. Generalnie zaczynamy tyć. Smutne, że mało osób

zdaje sobie sprawę, że to właśnie cukier jest głównym powodem odkładania się tłuszczu. Ale do tego wrócę, gdy będę omawiał otyłość w przyszłości. Wspomniałem wcześniej, że organizm ma większy problem z przetworzeniem białego cukru, ponieważ brakuje w nim witamin i enzymów. Nie będę w tym artykule wchodził w procesy biochemiczne - tutaj wystarczy, że powiem, iż do przetwarzania glukozy czy fruktozy na energię potrzebne są… witaminy i minerały. Co z tego wynika? Otóż jedząc naturalny cukier razem z nim dostarczamy organizmowi składników potrzebnych do jego przetworzenia. W przypadku cukru białego tych rzeczy nie ma, więc trzeba je pobrać z zapasów zmagazynowanych w naszym ciele - biały cukier po prostu wysysa z nas witaminy i minerały! Przy umiarkowanym spożyciu nie jest to specjalnie kłopotliwe,

[ 90 ]

ale przy codziennym używaniu jest już całkiem inaczej… Francuski badacz z XIX w. F. Magendie przeprowadził eksperyment na psach: karmił je samym rafinowanym cukrem i wodą. Jaki był efekt? Psy dożywały maksymalnie 32 dni. Skąd w ogóle pomysł na takie badanie? Podobno w 1793 roku miał miejsce wypadek na morzu - żeglarze transportujący cukier rozbili się na wyspie i do momentu ratunku jedli sam cukier oraz pili wodę (niektóre źródła podają, że rum). Pomoc nadeszła szybko, bo już po 9 dniach, ale… żyło tylko 5 rozbitków (muszę zaznaczyć, iż nie potrafiłem doszukać się dowodów na to, że taki wypadek naprawdę się wydarzył). Badania pokazują, iż na samej wodzie można przeżyć ok. trzech miesięcy. Ewidentnie widać, że psy (więc najpewniej człowiek również) na diecie cukier + woda żyją krócej niż na samej wodzie, co dowodzi, że cukier rafinowany dostarcza energii, ale nie w postaci, która


białego, a mimo to sprzedawany jest on drożej… Potęga marketingu. O walorach smakowych się nie wypowiadam, wiem że niektóre osoby twierdzą, iż cukier nierafinowany z buraka smakuje inaczej niż ten trzcinowy. Nie neguję tego, że ktoś może mieć takie odczucia i polecam po prostu wybrać ten, który się woli… a najlepiej w ogóle z niego zrezygnować. Ustaliliśmy więc, że cukier nierafinowany jest zdrowszy niż brązowy czy biały. Co do oceny ich walorów smakowych pozwolę zdecydować Wam. Czy istnieją zdrowsze opcje niż opisane powyżej? Na nasze szczęście tak. W następnych częściach omówię różne słodkie zamienniki, czyli słodziki (zarówno sztuczne, jak i naturalne), a także badania dotyczące tych produktów i ich zastosowania. 

ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

jest dla nas zdrowa i przyswajalna. czym nie różni się od białego - jest po prostu podbarwiony melasą Myślę, że można tutaj napisać (co jest w sumie śmieszne, bo ta jeszcze wiele o chorobach powomelasa była wcześniej z tego cudowanych przez nadmiar białego kru usuwana). Można go nawet cukru, jednak w tych artykułach zrobić samodzielnie w domu: 1 skupię się na krótkim omówieniu łyżkę stołową melasy wymieszać wszystkich możliwych słodkości, z 1 szklanką białego cukru i voila! a w szczegóły wejdę, gdy będę Cukier brązowy jak się patrzy. Co omawiał każdą grupę z osobna. prawda fakt, że jest wymieszany z Aczkolwiek wydaje mi się, że już melasą, sprawia, że ma delikatnie widzisz, iż tego rodzaju słodyczy mniej kcal, jednak nadal jest polepiej unikać. zbawiony czegokolwiek, a więc Skoro już wiemy, że biały cukier niezdrowy, co już wiecie po przenie jest zbyt dobrym wyborem… czytaniu poprzednich akapitów. to w takim razie może zdrowszy Cukier nierafinowany natobędzie brązowy? Otóż niekonieczmiast nie podlega tak dokładnenie… Na początek należy dokonać mu oczyszczeniu i dzięki temu podziału na cukier brązowy i niezawiera śladowe ilości minerałów, rafinowany, bo oba są tego samego więc jest trochę lepszą, łatwiejszą koloru co powoduje, że wiele osób w przetwarzaniu przez organizm ich nie rozróżnia. opcją. Co ciekawe - jego produkTen pierwszy w zasadzie ni- cja jest tańsza niż produkcja cukru

WIĘCEJ NA: WWW.GETTHATMED.BLOGSPOT.COM AUTOR: MACIEJ ZĘBIK, REDAKTOR: MAŁGORZATA BÓB

[ 91 ]


HISTORIA

RYCERZE NA POKAZ (CZ. 2)

[ 92 ]


Wojciech Urban

W

śród krzyżowców panowały dwie opinie na temat taktyki, którą należało przyjąć. Legat papieski, kard. Cesarini, proponował

bronić się w taborze utworzonym z wozów bojowych i czekać na odsiecz floty weneckiej, która mogłaby uratować wojska

krzyżowców z pułapki.

O

dmiennego zdania był skupich stanęły w dolinie pod lewego skrzydła, na wzgórzach Hunyadi, który suge- wzgórzami. Na tyłach armii ukryły się oddziały akindżajów rował stoczenie bitwy znajdowały się wozy bojowe, i azabów, którzy mieli niespow otwartym polu. Zdecydowa- których nie wykorzystano w dziewanie uderzyć na wojska no się na jego propozycję. Roz- trakcie bitwy. królewskie. stawił on wojska krzyżowców W pierwszej linii armii tuUstawione w szykach wojmiędzy jeziorem a wzgórzami, reckiej ustawiono jazdę lenną, ska tkwiły tak przez trzy gona linii długości 4 kilometrów, na prawym skrzydle jazdę z dziny, gdyż krzyżowcy czekali, co uniemożliwiało oskrzydle- Bałkanów, a na lewym z Azji aż Turcy zejdą ze wzgórz, ci nie, ale utrudniało dozaś nie chcieli się powodzenie i ewentualne zbyć pozycji dających przerzucenie sił tam, przewagę. Po gwałTen duch, który kwiat gdzie okazałyby się bartownej burzy do ataku burgundzkiego i francuskiego dziej potrzebne. Armię ruszyły lekkie oddziapodzielono na trzy korrycerstwa popchnął pod Nikopolis ły tureckie, ukryte na pusy. Pierwszy, ustawiowzgórzach za lewym i który skłonił Władysława III do ny na lewym skrzydle skrzydłem wojsk sułprzy jeziorze naprzezłamania bardzo korzystnego dla tana. Jazda węgierska ciwko centrum wojsk z prawego skrzydła siebie pokoju, mianowicie duch tureckich, był złożony krzyżowców odparła krucjat, zrodził się właśnie z z najlepszych żołnieich atak, spowodorzy oraz najliczniejszy. ożywienia starych, rycerskich idei. wało to rozluźnienie W centrum znajdował szyków krzyżowców, się król wraz z dwoma co wykorzystały odchorągwiami, liczącymi działy jazdy anatolijłącznie 4 tys. rycerzy. Naprze- Mniejszej. Podzielone one były skiej, które podeszły do armii ciwko nich znajdowało się lewe na mniejsze kolumny w celu królewskiej w trakcie natarcia skrzydło tureckie. Prawe skrzy- ułatwienia manewrów. W cen- tureckich oddziałów lekkozdło wojsk krzyżowców, złożone trum drugiej linii ustawiono brojnych. Wojska krzyżowców z lekkiej jazdy wołoskiej oraz czworobok janczarów, otoczo- rzuciły się do ucieczki, Turcy pięciu chorągwi magnacko-bi- ny częstokołem. W oddali od zaś przedostali się na tyły wojsk

[ 93 ]


Władysława III i zaatarównież sforsować kowała wozy bojowe i umocnione szyki janPod względem militarnym tabory. Na te oddziaczarów. Kluczem do europejskie rycerstwo górowało ły ruszyły stojące dwie zwycięstwa zawsze nad każdym rodzajem wojsk, chorągwie królewskie było jednak odpostojące w centrum i rozwiednie wykorzystajakimi dysponowali władcy biły je całkowicie. Poległ nie posiadanych wojsk. osmańscy. Potrafili rozbić również dowodzący tymi Największą wadą euoddziałami. W pościg za ropejskiego rycerstwa zarówno bardziej mobilne nimi ruszyli powracający było to, że nie chcieli oddziały lekkozbrojnej jazdy, jak Wołosi, którzy przerwali pozwolić odpowiedrównież sforsować umocnione szeregi tureckie, minęli nio się wykorzystać. czworobok janczarów i Przyczyn takiego stanu szyki janczarów. Kluczem do wdarli się do tureckiego rzeczy leżą poza polem zwycięstwa zawsze było jednak obozu. Liczebniejsza arbitwy. mia turecka ponawiała System feudalny, odpowiednie wykorzystanie jednak ataki na pozycje który umożliwił poposiadanych wojsk. krzyżowców. Turecka wstanie klasy rycerjazda z Rumelii zaataskiej uległ stopniowekowała lewe skrzydło mu wypaczeniu w XII i krzyżowców i przebić się z nimi Władysława III, któremu na na północ, a następnie wycofać XIII w. Rycerze zaczęli służyć pomoc musiał ruszyć Hunyadi. się z pola bitwy. militarnie nie z powodu oboW tym momencie w armii sułwiązków wasalnych, lecz dla OŻYWIENI DUCHEM, tańskiej nastąpiło załamanie, żołdu. Miało to wpływ na stopKTÓRY UMIERAŁ jednak na placu boju pozostali niowy wzrost znaczenia pieObie opisane powyżej bitwy choty w Europie na początku jeszcze janczarzy, stacjonujący na dogodnych, umocnionych mają sporo cech wspólnych. W XIV wieku, niemniej warstwy pozycjach. Hunyadi miał za- obu przypadkach obecny jest rządzące doszły do wniosku, miar zaatakować ich z flanki, w armii chrześcijańskiej wódz, iż wzrastający udział piechonajliczniejszym lewym skrzy- zdający sobie sprawę z koniecz- ty, rekrutującej się z miejskich dłem armii krzyżowców, po ności zastosowania odpowied- komun, rozbudzi ich polityczczym na rozproszonych miało niej taktyki. Zygmunt Luksem- ne ambicje. Jednocześnie obostatecznie rozgromić natarcie burski będący przynajmniej serwujemy pewnego rodzaju dwóch chorągwi z centrum z oficjalnie głównodowodzącym odnowę idei rycerskości, któWładysławem na czele. Jednak pod Nikopolis nie jest w stanie rej podłoże również brało się z młody król zniecierpliwiony wymóc na sprzymierzonych chęci zatrzymania korzyści poczekaniem ruszył na turecką rycerzach zastosowanie się do litycznych i społecznych przy piechotę i udało mu się wbić w jego rozkazów. Plan Hunyadie- szlachetnie urodzonych. czworobok janczarów. Ci zdo- go pod Warną zawiódł, gdyż Renesans idei rycerskości łali odeprzeć ten atak i wybić młody król Władysław dał się bardzo mocno wpłynął na kulcały oddział, łącznie z królem. ponieść rycerskiemu szałowi. turę rycerską tego okresu. NaWiadomość o jego śmierci Pod względem militarnym eu- wet sfery polityki i prowadzewzmocniła morale wojsk tu- ropejskie rycerstwo górowało nie wojen dało się zdominować reckich, dzięki czemu ucieka- nad każdym rodzajem wojsk, przez oderwane od rzeczywijące oddziały jazdy lennej oraz jakimi dysponowali władcy stości, rycerskie ideały. Ten akindżajów powróciły do walki. osmańscy. Potrafili rozbić za- duch, który kwiat burgundzHunyadi zdołał uporządkować równo bardziej mobilne od- kiego i francuskiego rycerstwa pozostałe na polu bitwy wojska działy lekkozbrojnej jazdy, jak popchnął pod Nikopolis i który

[ 94 ]


ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m

skłonił Władysława III do złamania bardzo korzystnego dla siebie pokoju, mianowicie duch krucjat, zrodził się właśnie z ożywienia starych, rycerskich idei. Kwestia ekspansji Turków na Bałkanach była co prawda palącym problemem politycznym, niemniej próby jego rozwiązania odwoływały się stale do marzeń o wyzwoleniu Chrystusowego grobu. Zamiast więc dokładnego zaplanowania i skrupulatnego przeprowadzenia operacji militarnych, mamy do czynienia, szczególnie w przypadku wyprawy z 1396 r. z romantycznymi mrzonkami o zdobyciu chwały. Był to wszak powód, dla którego hrabia d’Eu powiódł francusko-burgundzkie rycerstwo na straceńczą szarżę. Przesiąknięci kulturą, w której turniej nie miał już cech

ćwiczeń walki, lecz był teatralnym rytuałem, w momencie podjęcia wyprawy, która w sferze idei sięgała najszlachetniejszego z rycerskich zadań, nie potrafili temu zadaniu sprostać. Innym problemem wojsk krzyżowców była również ich niejednorodność polityczna, co widać wyraźnie w kontraście z armią turecką. Wojska sułtana, mimo że także stanowiące konglomerat bardzo różnych formacji, spajał absolutny posłuch wobec rozkazów głównodowodzącego. Rycerstwo funkcjonujące w „wypaczonym feudalizmie” przyzwyczajone było do kontestowania seniorów czy sprzymierzania się z innymi w celu uzyskania korzyści. Wytworzona w takim klimacie mentalność dawała o sobie znać również na polu bitwy.

[ 95 ]

Formacje ciężkozbrojnej konnicy wciąż miały militarny potencjał. W początkach XV w. nie mógł być on jednak wykorzystany, gdyż ludzie te oddziały tworzący przestali być zawodowymi żołnierzami, jakimi byli rycerze w w. XI czy XII, a przeobrazili się w szlachtę, która nie żyjąc na co dzień po żołniersku, nie potrafiła sprostać wymaganiom pola bitwy. Przyczyną upadku rycerstwa jako formacji zbrojnej były więc zmiany społeczne i kulturowe, które doprowadziły do wykształcenia się z rycerzy stanu szlacheckiego. 


Dołącz do nas! wspolpraca.mcw@gmail.com

[ 96 ]


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.