8 minute read

Grób w ogrodzie i Necroexpo

Umieranie, dawniej doświadczane w przestrzeni życia codziennego, obecnie zostało z niej właściwie usunięte. Wyjaśnienie przyczyn obecnego stanu rzeczy wymaga spojrzenia na historię śmierci i wiążących się z nią rytuałów.

Wokół pogrzebu wykształciła się nie policzalna ilość złożonych prak tyk, różnorodnych form obrzędowości, artefaktów i scenariuszy. Począwszy od XIX wieku, intensywnie eksploro wali ten temat etnografowie i folklo ryści. Powstawały prace o charakterze skrupulatnych baz danych zawierających opisy i interpretacje wyobrażeń, zacho wań i przedmiotów używanych w obrzę dach pogrzebowych. Na polskim grun cie znaczącymi przedstawicielami nurtu byli Henryk Biegeleisen i Adam Fischer.

Advertisement

Fischer opisał pogrzeb z podziałem na kolejne etapy, zaczynając od znaków uznawanych za zapowiedzi śmierci, po przez kolejne kroki postępowania z nie boszczykiem, kończąc na opisie stypy, czyli uczty ku czci zmarłego.

Bogactwo zwyczajów potwierdza wagę pogrzebu w wymiarze społecz nym. Jednak ograniczenie analizy jedy nie do wymiaru etnograficznego uznano w pewnym momencie za niewystarcza jące, ponieważ tworzyło obraz bezczaso wości – braku związku z wydarzeniami historycznymi, gospodarczymi i poli tycznymi. Od lat 60. XX wieku zaczęto coraz intensywniej badać śmierć meto dami historycznymi i wykazano, że sto sunek do niej zmieniał się na przestrzeni wieków. Moment ten bywa określany „re nesansem śmierci”, ponieważ skokowo zwiększyła się liczba publikacji dotyczą cych tej tematyki. Wyróżniającymi się hi storykami tego nurtu byli dwaj Francuzi, Philippe Ariès i Michel Vovelle, którzy analizowali zmiany w dyskursie o śmierci, opierając się na sztuce, literaturze i do kumentach (testamentach, księgach pa rafialnych). Z ich prac wynika, że to na przełomie XVIII i XIX wieku rozpoczęła się sekwencja zdarzeń, które szczegól nie mocno wpłynęły na współczesny sto sunek do śmierci w naszym kręgu cywi lizacyjnym.

Jedną z przyczyn zmian było zmniej szenie znaczenia religii w życiu społecz nym. W części krajów zachodnich pro wadzący do tego proces rozpoczął się właśnie na przełomie XVIII i XIX wieku i wiązał się z filozoficznymi koncepcjami Oświecenia oraz rewolucją francuską. Na fali postępującej sekularyzacji, szcze gólnie w porewolucyjnej Francji, coraz częściej przeprowadzano sekcje zwłok, co wpłynęło na skokowy rozwój me dycyny. Zastosowanie zdobytej wiedzy doprowadziło do poprawy sytuacji sa nitarnej i zmniejszenia częstotliwości występowania epidemii. Z jednej strony zaowocowało to wzrostem przeżywalno ści i wydłużeniem życia ludzi, ale z dru giej skutkowało coraz częstszym prze kazywaniem chorych i umierających specjalistom. Dawniej bliscy zajmowali się nimi w domu, teraz zastąpili ich le karze w szpitalach, a personel w przy tułkach i domach opieki.

Dodatkowym czynnikiem prowadzą cym do zwiększenia instytucjonaliza cji pogrzebu stały się migracje spowo dowane XIX‑wieczną industrializacją. Coraz więcej osób przenosiło się ze wsi do miast, gdzie w powstających fabry kach łatwiej było o pracę. Perspektywa zatrudnienia w przemyśle była nie do odrzucenia w czasach głodu ziemi, wy wołanego wzrostem liczby ludności (skutek zmniejszenia śmiertelności).

Opuszczenie tradycyjnej wspólnoty po wodowało zmianę dotychczasowych spo sobów życia, w tym charakteru umie rania i pochówku. Praca w przemyśle była ogromnym obciążeniem czasowym niepozwalającym na tradycyjną opiekę, następnie czuwanie, a tym bardziej sa modzielne przeprowadzenie pogrzebu. Brakowało też pomocy bliskich i sąsia dów, którzy zostali w miejscu pochodze nia. Nowe, miejskie społeczności miały inny, mniej ścisły charakter. Dlatego chorych zaczęto oddawać do szpitali czy miejsc opieki, a organizację po chówku przekazywano kolejnym specja listom – przedsiębiorcom pogrzebowym. Komercjalizacja przekształciła rytuał w usługę rynkową.

Początkowo swoisty „ outsourcing” wynikał z braku czasu na samodzielną opiekę nad umierającymi oraz logistycz nej niemożliwości przeprowadzenia po chówku. Z czasem przekazywanie spe cjalistom różnych istotnych elementów życia codziennego doprowadziło do wy kształcenia się postawy indywiduali stycznej. Załatwianie spraw w sposób inny niż przy pomocy publicznej lub ko mercyjnej instytucji stało się niewyobra żalne. W efekcie współczesny pogrzeb jest zwykle wydarzeniem nieprzystającym do stylu życia zmarłej osoby. Można to za uważyć, porównując sposoby zamiesz kiwania, świętowania, zabawy, spędza nia wolnego czasu, ubierania się z tym, jak odchodzimy i jesteśmy żegnani przez bliskich. Nieważne, czy pochówek doty czy młodej, czy sędziwej osoby, rytuał wygląda zasadniczo tak samo. W obsza rze śmierci i pogrzebu nie ma różno rodności.

Formy pochówku możliwe obecnie w Polsce

Obowiązujące prawo ściśle określa do puszczalne formy pochówku. Grób ziemny to dół, do którego składa się trumnę z ciałem lub urnę z prochami i następnie zasypuje ziemią. Grób muro wany różni się obmurowaniem bocznych ścian oraz tym, że trumna lub urna nie są zasypywane, tylko zamykane kamienną lub betonową płytą. Murowany grobo wiec łatwiej może przyjąć charakter ro dzinny, czyli być miejscem pochówku większej liczby osób. Jest to możliwe również w grobach ziemnych, ale każ dorazowo dochowanie może nastąpić dopiero dwadzieścia lat po poprzednim pochówku. Katakumba to pomieszcze nie z niszami w ścianie przeznaczone dla większej liczby zmarłych, w tym przy padku każda trumna lub urna znaj duje się w osobnej, zamurowanej niszy.

Ostatnim typem grobowca jest kolum barium, czyli obiekt małej architektury, często w formie wolnostojącej ściany z zamykanymi niszami, w które wsta wiane są urny. Jedynym wyjątkiem po chówku poza cmentarzem jest pogrzeb morski polegający na wrzuceniu trumny ze zmarłą osobą do wody. Dopuszczalny jest jedynie w sytuacji, kiedy zgon ma miejsce podczas rejsu na statku pod pol ską banderą, który formalnie jest tery torium kraju, i kiedy nie ma możliwości szybkiego zawinięcia do portu. Wszystkie pozostałe, znane historycznie lub prak tykowane w innych krajach i systemach prawnych sposoby pochówku są w Polsce nielegalne i podlegają karze grzywny lub więzienia.

Współczesny polski cmentarz

Kiedy zaczyna brakować miejsc na cmen tarzu, władze samorządowe zobowią zane są do zapewnienia kolejnych prze strzeni do pochówku. Symptomatycznym przykładem współczesnej nekropolii jest otwarty w 2020 roku cmentarz komu nalny w Nowym Dworze Mazowieckim. To pokaźnych rozmiarów plac usytuowany wśród mazowieckich sosnowych lasków, tuż przy torach kolejowych. Miejsce ogro dzono betonowym płotem z jedną bramą, przy której znajduje się parking, ponie waż na podmiejski cmentarz dojeżdża się samochodem. Oprócz typowych, ka miennych nagrobków w kształcie łóżka, udekorowanych plastikowymi kwiatami i zniczami, w obrębie placu znajduje się jedynie wielki kontener na śmieci. Na podstawie analizy przestrzennej tego miejsca nasuwa się wniosek, że obok upamiętniania zmarłych główną funk cją cmentarza jest produkcja śmieci.

Przywiezione na miejsce wiązanki i zni cze, całkiem zbędne zmarłym niebędącym w stanie w żaden sposób z nich skorzystać, stosunkowo szybko stają się odpadami. Również ścisłe wypełnienie przestrzeni betonowymi pomnikami i alejkami ma negatywny wpływ na środowisko, ponie waż blokuje odpływ wód opadowych do gruntu. Nieznane są polskie dane doty czące ilości materiałów zużywanych do pochówków, w Stanach Zjednoczonych budowa grobów pochłania rocznie pół tora miliona ton zbrojonego betonu.

Cmentarz dla żywych czy zmarłych?

Koncepcja nekropolii podmiejskiej o układzie parkowym jest stosunkowo nowa, wywodzi się z przełomu XVIII i XIX wieku. Pierwsze tego typu założenia po wstawały we Francji i Anglii. W wyniku intensywnego oświeceniowego roz woju medycyny zaczęto łączyć obec ność cmentarza w przestrzeni miasta z regularnie wybuchającymi epidemiami. Do tej pory place grzebalne znajdowały się w samym centrum miasta, na pla cach przykościelnych. Charakter cmen tarzy był całkiem odmienny od tego, jaki znamy obecnie. Grób indywidualny nie

W obszarze

był standardem, posiadały go jedynie najzamożniejsze rodziny oraz członko wie cechów zrzeszeni w bractwach po grzebowych. Do zindywidualizowania po chówków przyczyniła się sekularyzacja. Przestano wierzyć w zmartwychwsta nie i życie pośmiertne, sławę i trwanie w pamięci potomków trzeba było zapew nić sobie na ziemi. W związku z tym wy kształcił się kult zmarłych i idea cmenta rza jako miejsca spacerów i wspominania. Wcześniej pochówek większości ludzi od bywał się w wielkich dołach, wykopywa nych raz na jakiś czas i zasypywanych, kiedy się napełniały. Nie było zwy czaju specjalnych odwiedzin na cmen tarzu, miejsce to było placem miejskim, na którym toczyło się zwyczajne życie, odbywały targowiska i zabawy karna wałowe. Zmarli nie byli kimś odległym, kogo trzeba odwiedzać, ich szczątki znaj dowały się w miejscu handlu, zabawy, co dziennych spotkań i załatwiania intere sów. Do koncepcji cmentarza jako miejsca dla żywych, w którym znajdują się rów nież zmarli, nawiązali autorzy Bispebjerg w Kopenhadze, parku z funkcją cmen tarną, w którym ludzie uprawiają sport, piknikują, korzystają z zieleni.

Grób we własnym ogrodzie

W 2019 roku miał miejsce pogrzeb tra gicznie zmarłego producenta filmowego Piotra Staraka‑Woźniaka, który został pochowany w rodzinnej posiadłości na Mazurach. Sprawą zainteresowały się lo kalne władze i służby sanitarne, ze śledz twa wynikło, że pochówek był nielegalny, ponieważ grób nie spełniał wymogów sanitarnych. Istnieją dwie interpreta cje polskich przepisów dotyczących po chówku na prywatnym terenie. Według pierwszej sposób ten jest dozwolony je dynie w katakumbach, budynku o ściśle określonym gabarycie i sposobie napo wietrzania. Druga wykładnia jest bardziej restrykcyjna – w Polsce prawo zakładania cmentarzy, nawet z jednym grobem, mają jedynie władze samorządowe i wyzna niowe, co oznacza, że osoba prywatna nie może tego zrobić. Tego typu pochówek praktykowany był przed II wojną świa tową, głównie przez ziemian. Przykładem może być grobowiec przedwojennych właścicieli dworu w Orońsku (obecnie mieści się tam Centrum Rzeźby Polskiej). Co ciekawe, w 2005 roku do grobu zo stała dochowana Anna Pruszak, potom kini właścicieli.

Stosunek do kremacji w Polsce

Mimo że ustawa z 1959 roku [ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych obo wiązująca do dziś – przyp. red.] uznaje palenie zwłok za jeden z dopuszczalnych sposobów postępowania z martwym cia łem, to w PRL‑u nie istniały krematoria.

Pojedynczych spopieleń dokonywano przy wyższych uczelniach medycznych.

Może to dziwić, szczególnie biorąc pod uwagę, że ówczesna władza promo wała świecki ceremoniał pogrzebowy.

Kremacja była potencjalnym narzędziem walki politycznej w drodze do świeckiej obrzędowości, ponieważ główny oponent

PRL‑u, Kościół katolicki, do lat 60. nie pozwalał na nią wiernym. Z czasem na uczanie Kościoła w tej sprawie stało się bardziej liberalne, jednak do dziś podkre ślana jest większa liturgiczna zasadność grzebania ciała niż chowania prochów. Za powód braku zainteresowania kremacją w czasach PRL‑u uznaje się między in nymi powojenne skojarzenie pieca kre macyjnego z piecami krematoryjnymi wykorzystywanymi w obozach zagłady.

W 1988 roku Centrum Badania Opinii Społecznej opublikowało raport „Opinia publiczna o kremacji jako elemencie ce remoniału pogrzebowego” w kategorii

Zjawiska kontrowersyjne. Sytuacja za częła się zmieniać wraz z transformacją polityczno‑gospodarczą lat 90. W 1994 roku 37 procent badanych dopuszczało pochówek prochów w urnie, 55 procent uważało jednak, że zwłoki powinny być pogrzebane. Siedem lat później na te same pytania odpowiedzi zostały udzie lone odpowiednio w 44 i 46 procentach. Najnowsze badania pokazują, że stosu nek odwrócił się i już 50 procent ankie towanych dopuszcza spopielenie ciała, a 33 procent obstaje przy pochówku w ziemi.

Rozsypywanie prochów

Sztandarowym przykładem liberalizacji praktyk pogrzebowych jest legalizacja rozsypywania prochów. Dyspersja jest możliwa w części zachodnich krajów, w niektórych jedynie na specjalnych łąkach pamięci mieszczących się na cmentarzach, w innych nawet we wła snym ogrodzie, na polu, łące czy w mo rzu. Gdzieniegdzie urnę można przecho wywać w domu, należy tylko wyraźnie opisać, czyje prochy zawiera. W Polsce niedopuszczalne jest rozsypywanie skre mowanych szczątków. Jednak mimo prawnego zakazu odsypywanie czę ści prochów i przekazywanie ich rodzi nie jest w zasadzie standardem w nie pisanej ofercie krematoryjnej. To jeden z najjaskrawszych przykładów potwier dzających tezę, że praktyki społeczne wyprzedzają zmiany prawne albo, pa trząc z drugiej strony, prawo nie na dąża za sposobami funkcjonowania ludzi. Zalegalizowanie tego sposobu dyspozycji szczątek jest powtarzającym się postula tem w przygotowywanych przez stronę społeczną projektach nowej ustawy po grzebowej. Proch będący efektem krema cji jest biologicznie obojętny, dlatego nie ma racjonalnych przesłanek sanitarnych za zakazem dyspersji. Przeciwwskazania mogą wynikać ze światopoglądu, reli gii albo mieć podstawy ekonomiczne. Legalizacja rozsypywania prochów i po tencjalne upowszechnienie się bardziej samodzielnej obrzędowości pozbawi branżę funeralną części źródeł dochodu.

Targi pogrzebowe

Necroexpo w Kielcach i Memento w Poznaniu to wydarzenia, które ściągają licznych przedstawicieli branży funeral nej, między innymi zakłady pogrzebowe, producentów trumien, nagrobków, dys trybutorów karawanów. Targi są prze strzenią prezentacji nowych wzorów i modeli artefaktów pogrzebowych oraz czasem na prezentację nowych usług i kunsztu przedsiębiorców. Rynek roz wija się ponad granicami, dlatego na pol skich targach pojawiają się zagraniczni dostawcy, podobnie jak polscy produ cenci są aktywni na rynkach innych państw. Wytwórcy trumien, na przykład największy w Polsce Zakład Przemysłu

Drzewnego Lindner z Wągrowca, eks portują dużą ilość swoich produktów do Niemiec. Firma znana jest z wydawania nietypowego kalendarza promującego swoje wyroby.

***

Materiał powstał na podstawie pracy doktorskiej autora „Ostatnie pożegnanie. Pochówek bliskich w XXI wieku w Polsce” (Akademia Sztuk Pięknych, Warszawa 2022) oraz wystawy w galerii Dizajn BWA Wrocław „Wyobraźnia funeralna. Wobec polskiego prawa pogrzebowego 1959–2021” (listopad 2021 – luty 2022).

Jeśli interesują cię wątki poru szone w tekście, polecamy książkę au tora „Wzornik alternatywnych symboli śmierci” dostępną w sklepie wydawcy, Daru Dobryszyc.

Kuba Mar I a Mazurk I ew I cz jest projektantem, artystą, wykładowcą na Wydziale Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Przez ostatnie dziesięć lat współzałożyciel kilku inicjatyw projektowo-artystycznych (np. Pracownia Struktur Mentalnych, zespół wespół). Obecnie prowadzi własną pracownię projektową.