Ciekawostki

Page 1

Opinie, wspomnienia, oceny prasowe. -Pływanie a inne dyscypliny sportu. Podobnie jak przed wojną kluby wioślarskie dla bezpieczeństwa zawodników lub w ramach bardziej czy mniej przemyślanych zajęć uzupełniających, prowadziły szkolenie pływackie. Ich udział w zawodach tej dyscypliny był okazjonalny, ale w tym celu szczególnie w początkach, tworzyły się jednostki organizacyjne w ramach klubów, które zgłaszano do OZP. Tak niewątpliwie funkcjonowała sekcja BTW, BKS Wodnik, SKS Kopernik, KS Pocztowiec. Z czasem te związki klubów wodniackich z pływaniem sportowym nabrały innego charakteru, okazało się bowiem, że trening pływacki może być podwaliną późniejszych sukcesów kajakarzy lub wioślarzy. Dostrzegł to np. trener kadry kajakarzy Zenon Buchholc i wprowadził dla podopiecznych obowiązkowe zajęcia i sprawdziany w wodzie uznając, że pływanie najlepiej rozwija układ oddechowo-krążeniowy. Byli pływacy trenujący systematycznie kilka lat od 8 a nawet 6 roku życia stanowią doskonały materiał na mistrzów w innej dyscyplinie sportu. Przykłady: Na Igrzyskach w Montrealu K. Kulczak zajęła VI pozycję w K-2 na 500 m. W belgradzkich MŚ z roku 1975 wywalczyła brązowy medal w K-2 na 500 m. Jeszcze większą karierę w kajakach jako zawiszanin zrobił inny pływak, Daniel Wełna wcześniej reprezentant MKP Gryf i Astorii. W tej dyscyplinie pokazała się też Violeta Wockenfuss Podobnie zadowoleni mogli być z pływaków wioślarze, do których trafili z „Astorii” w 1977 r. Jarosław Michalski i Mariusz Niemiałtowski. W sierpniu 1979 dwójka ta na Mistrz. Świata Juniorów w Moskwie zajęła III miejsce.

-„Już pływam” Główną wytyczną dla OZP sformułowaną na zebraniu założycielskim w 1946 r. zostało hasło: „Wszyscy umieją pływać”. Ogłosiła je prasa, zachęcając swych czytelników do nauki a następnego dnia zawiadomiła mieszkańców Bydgoszczy, że w tym roku korzystać mogą ze znanego kąpieliska w Chmielnikach (Brzoza) na jeziorze Klasztornym. Władała nim Liga Morska, której członkowie mieli wstęp z 25% zniżką. „Na miejscu restauracja, szatnie i po-koje do wynajęcia” – informowała notka reklamowa. Miejscowy dziennik IKP nr 208 z 4.8.46 r. donosi: „Kurs pływacki w Bydgoszczy rozpoczęty. Kobiety i młodzież żeńska w poniedziałki, środy, piątki, mężczyźni i młodzież męska we wtorki, czwartki i soboty na pływalni obok elektrowni. Zgłoszenia u instruktora Klimko” (Romana - p.w.). Po okresie „rozruchu” działacze pływaccy przystąpili do formowania z ćwiczących grup i poszukiwania tzw. narybku. Wyrażano przy tym nadzieję, że zgłoszą się na basen dzieci, które wcześniej miały kontakt z wodą poprzez prywatne starania rodziców i w wieku lat 13 a nawet 14 reprezentują poziom sportowy pozwalający uznać ich za samorodne talenty, Te po krótkim okresie „szlifowania” (tu: szkolenia) przez fachowców osiągną, jak się spodziewano, mistrzowski poziom przynosząc splendor klubowi. Minął jednak czas takich zjawiskowych wydarzeń (Kriese, Mrozówna) a nastąpił w pływaniu czas nauki utrzymywania i poruszania się na wodzie w wieku wczesnoszkolnym począwszy, przez


wielogodzinną, mistrzostwem.

uporczywą,

długoletnią

pracę

(trening)

nie

zawsze

zwieńczoną

W Bydgoszczy, na razie według założonego schematu, przeprowadzono kilka edycji imprezy pod nazwą „szukamy talentów” - oczywiście pływackich. Okazywało się, że zwycięzcy tych zawodów mieli już 17 a nawet 18 lat i stawało się jasnym, nawet dla najstarszych doświadczeniem działaczy, że nie oni byli kandydatami na rekordzistów Polski. 2 października 1963 Dziennik Wieczorny przedstawił ciekawą i wydawało się sensowną propozycję zorganizowania imprezy pod nazwą „Już pływam”. Start-Astoria przy akceptacji i zaangażowaniu Wydziału Oświaty i MKKFiT zorganizować miał cykl zawodów, w których uczestniczyliby wszyscy pływający uczniowie bydgoskich szkół podstawowych. Zwycięzcą zostać mogła szkoła, która wystawi do zawodów największą liczbę swych uczniów bez względu na wiek. Do pokonania proponowano dystans 25 lub 50 m, oraz styl (dowolny, klasyczny, grzbietowy) wybrany przez uczestników. Pomysł został zrealizowany. Jeszcze w trakcie trwania I edycji regulamin uzupełniono o propozycję, którą zgłosił p. Józef Ślepy, kierownik SP 43 i Astoria ufundowała równorzędną nagrodę dla szkoły o najwyższym procentowym wskaźniku startujących w stosunku do ogólnej liczby uczniów w placówce. Zawody wygrały SP 38 - nauczyciel wf Bernard Sosnowski i SP 43 – nauczyciel Janusz Kijewski, a startowało łącznie 50 szkół (w tym także z powiatu) prezentując umiejętność pływania 1625 wychowanków. Posiadacze najlepszych rezultatów indywidualnych spotkali się 1.12.63 na finałach w bezpośredniej konfrontacji, którą wygrali: 25 dowolnym Murawska (F-2) 23,1 sek. Bold (2) 16,2 25 klasycznym Woźniak Katarzyna (33) 25,7 Siudowski (5) 26,4 25 grzbietowym Grabowska (44) 24,5 Beśka (37) 26,8 50 dowolnym Sobczak Urszula (10) 39,8 Pietsch Paweł (38) 35,4 50 klasycznym Kicińska Aleksandra (1) 51,0 Kopczewski (18) 51,5 50 grzbietowym -Ruczyński Lech (24) 46,0 Niewielu uczestników tej imprezy (znanych z imienia) zachęcono do podjęcia zajęć treningowych - decydował tu często czynnik odległości basenu od miejsca zamieszkania. To nie zmienia opinii, że tak kapitalnie oddziałującej propagandowo na mieszkańców Bydgoszczy imprezy pływackiej w powojennym okresie, od czasu zawieszenia wpławu Brdą, raczej nie było. Przy okazji ustalono, niechybnie z pewnym błędem, że w startujących szkołach umiejętność pływania wykazało zaledwie 13 % uczniów. Finał rozpoczętego jesienią 1964 roku II cyklu imprez p.n. „Już pływam” odbył się 24.1.65. Regulamin nadal akcentował powszechność umiejętności pływania przyznając punkt każdemu startującemu, który pokonał dystans 25 m, promując jednak dodatkowym oczkiem wyższą sprawność, czyli przepłynięcie 50 m. Zwyciężyła ponownie SP 38 oraz SP 17 (85 pływających na 505 uczniów szkoły) – nauczyciel wf Jerzy Hybszner. Startowało 2351 uczestników. Przy pełniejszej niż przed rokiem mobilizacji i rozeznaniu regulaminu oraz możliwości wcześniejszego sprawdzenia kandydatów na udostępnionych przez klub godzinach zaprezentowało się na basenie ca 20 % uczniów szkół biorących udział w imprezie. Nawet gdyby pod przymusem dało się nakłonić do zademonstrowania swych umiejętności zdwojona liczbę uczniów to i tak znaczyłoby, że z powszechnością pływania tamtego pokolenia było nie najlepiej. Spośród uczestników drugiej edycji, jako jedyny, uzyskaniem po kilku latach poziomu czołówki krajowej wyróżnił się Ryszard Rybicki.


- Akademicki dyskurs. Kiedy można użyć stwierdzenie, że delikwent potrafi pływać? Niejednoznaczny był wynik wymiany zdań w tej sprawie z udziałem egzaminatorów, podczas sesji dla uczestników specjalizacji, pochodzący z roku 1963. Oto wyłonione propozycje odpowiedzi: Gdy utrzymuje się dłużej na powierzchni wody, nawet jeśli nie ma zamierzonego ruchu postępowego (lokomocyjnego) – choć nie jest to pływanie statyczne. Bez odpowiedzi pozostało pytanie dodatkowe: jak długo?1 2. Gdy posiądzie sprawność wymaganą dla uzyskania „karty pływackiej” tj. przepłynie 200 m (w uproszczeniu). 3. Gdy opanuje podstawowe style pływackie (grzbietowy, klasyczny, dowolny) w stopniu pozwalającym korzystać z nich na dłuższym dystansie – nie dywagowano o subiektywnej ocenie poprawności stylowej ale narzuca się tu pytanie dodatkowe: na jakim dystansie? Do powyższych można by dodać wyartykułowaną nieco później: „Gdy spełni normę na odznakę „Już pływam” - propagowaną przez resort oświaty - tj. pokona dowolnym sposobem dystans 50 m.”. 1.

- Punktomania. Wiele lat minęło zanim PZP opracował jednolite i sensowne regulaminy imprez tak centralnych jak i okręgowych dając odpór dziwacznym kompozycjom, wypaczającym sens sportowego współzawodnictwa. Okres, co najmniej pierwszego 25-lecia powojennego, bogaty był w imprezy punktowane we wszystkich konfiguracjach i na ich podstawie budowano twierdzenia i mity o poprawności szkolenia lub jego organizacji i zaangażowaniu w nią społecznego aktywu. Propagandowo - i tylko tak - punktomania miała swoje uzasadnienie. Pływanie jest sportem indywidualnym i wymiernym, posługującym się jedynym kryterium, którym jest czas (pomijam ocenę regulaminowej poprawności stylu). Zawody międzyklubowe w pływaniu i ich wynik punktowy wg popularnych zasad stosowanych np. w meczach żużlowych, tak naprawdę niczego nie odzwierciedla. Podobnie należy odnieść się do prób oceny klubu na podstawie sumy punktów za miejsca w tabelach 10 najlepszych wyników z wszystkich konkurencji. To także nie daje obrazu wartości klubu, ponieważ jeden zawodnik występować może w kilku konkurencjach i to on jest dobry a nie sekcja. Z tych powodów w opracowaniu nie przykłada się wagi np. do wyników spotkań międzyklubowych lub międzyokręgowych względnie mistrzostw pionów sportowych z regulaminem ustalanym przez organizatora. O sposobach i ocenie współzawodnictwa można bowiem wiele dywagować. Życiowe doświadczenie podpowiada, że skuteczniejsze od 1 Za Janisławem Osięgłowskim autorem opracowania pt. „Wielkopolski sport pływacki” przytaczam przykład kryterium z roku 1895/96 stosowane w poznańskim Gimnazjum Marii Magdaleny, gdzie pływającym przydawano określenia tu bez tłumaczenia) stosownie do czasu utrzymania się na wodzie: 15 min. – Freischwimmer, 45 min. – Fahrtenschwimmer i 60 min. - Totenschwimmer


sportowego poziomu rywalizujących bywały w nich spryt i przebiegłość przy konstruowaniu programu „meczu” oraz rozstawianiu zawodników do wyścigów. Poprawność, przydatność i rzetelność zachęca do korzystania z tabel. Wartość punktowa wyniku z tabel przeliczeniowych - odnosi prędkość pływania rozpatrywanego zawodnika do rekordowego rezultatu równego 1000 pkt. - daje możliwość porównania różnych stylów a także dystansów. Wówczas najbliższe obiektywnej prawdy o sile zespołu jest porównanie sumy tych wartości punktowych. Metodą nie obarczoną błędnymi kalkulacjami wydaje się być zestawienie sumy pkt. dla tej samej, wcześniej ustalonej liczby reprezentantów z współzawodniczących klubów, niezależnie od stylu, w którym specjalizują się. Można w podobny sposób emocjonować się wynikami każdych zawodów.

- O błędach w ocenie teraz łatwo powiedzieć. Red. „Gazety” – Smoliński z wywiadu Wożniakiem w artykule pt.: „Porozmawiajmy z działaczami sportowymi. Po sukcesach...impas w pomorskim pływactwie”. Sierpień, rok 1956. (cyt. z zachowaniem interpunkcji org.) Siedzi przed nami przewodniczący sekcji pływackiej WKKF Władysław Woźniak, z którym rozmawiać będziemy o problemach i bolączkach pomorskiego pływactwa. Powiedzieć trzeba otwarcia, że sport pływacki od dłuższego już czasu stoi w miejscu. Nie ma godnych następców Mrozówny i Kriesego. Jakie przyczyny złożyły się na zastój i niewątpliwy impas. Oddajemy głos naszemu rozmówcy. „Przyczyn jest kilka. Zacznijmy od tej zasadniczej – braku masowości. Kilkakrotnie organizowanie narady aktywu sportowego w celu zachęcenia zrzeszeń do organizacji sekcji pływackich, nie odniosło to skutku. Zrzeszenia traktują sport pływacki po macoszemu i nie dokładają starań, ażeby podciągnąć do poziomu z lat 1945-50, kiedy to byliśmy jednym z silniejszych. Zrzeszenia „topią” pływanie i nie dokładają starań do polepszenia istniejącej sytuacji. O przykłady nie trudno. Pomorzanin – mając niegdyś silną sekcję pływacką – zlikwidował ją bez uzasadnionych przyczyn. Lepszych wyników możemy się domagać po trzyletniej pracy Startu Bydgoszcz. Zrzeszenie to będzie za dwa lata gospodarzem pięknego obiektu pływackiego. Któż ma na nim w przyszłości trenować – Stal Toruń? Na basenach nie widzimy zawodników: Gwardii (Bydgoszcz), Włókniarza (Bydgoszcz), LZS-u, Zrywu, SKS-ów. Od niedawna zaczęła pracować sekcja Kolejarza (Bydgoszcz). Duży wpływ na zanik masowości miało niewątpliwie zlikwidowanie „Wpławu przez Bydgoszcz”. Impreza ta gromadziła rokrocznie na starcie wielu młodych adeptów tego sportu, z których wyrastali reprezentanci okręgu. Należałoby się więc zastanowić nad wznowieniem tej popularnej imprezy. Drugą nie mniej ważną sprawą to brak basenów. Jak na nasz okręg jest ich bardzo mało. Omówię pokrótce sytuację jaka wytworzyła się na terenie miasta Bydgoszczy, kiedyś silnego ośrodka na Pomorzu, a dziś wlokącego się na samym końcu. Posiadamy w Bydgoszczy bardzo ładny, 50 metrowy basen ZS Stal (Kabel – przyp. wł.), jednak korzystanie z niego sprawia wiele trudności. Powód – zbyt duża odległość od centrum.


Basen pływacki ZS Kolejarz na stadionie leśnym nadaje się tylko do treningów, ponieważ nie posiada przepisowych wymiarów. Winę w tym wypadku ponosi Departament Budownictwa Sportowego GKKF, który nie zgodził się na wybudowanie basenu 50 m (!?). Jest jeszcze jeden obiekt pływacki na terenie Bydgoszczy...kąpielisko przy ul. Nakielskiej. Kiedy w czasie projektowania tego obiektu przedstawiciel WKKF zwracali się do kompetentnych czynników (MKN) o dostosowanie wymiarów do Przepisów Międzynarodowej Federacji Pływackiej otrzymali odpowiedź: „Nie budujemy dlatego „typowego” basenu ażeby sportowcy nie mogli korzystać z tego obiektu[...]” Taka Współpraca WKKF i MKN nie doprowadziła do niczego dobrego. (Po 40 latach takie samo stanowisko zajęli działacze Polonii budując basen kryty – przyp. własny). A przy odrobinie zrozumienia można byłoby połączyć dobre z pożytecznym. Z radością przyjęliśmy wiadomość, że Start otrzymał zezwolenie na rozpoczęcie budowy nowoczesnego basenu. Dlatego też życzymy budowniczym kombinatu sportowego bicia nowych rekordów, tym razem nie sportowych i oddanie do użytku w jak najkrótszym czasie tego obiektu. Poruszyć muszę również sprawę kadry trenerskiej. W Toruniu, Chełmży, Grudziądzu, Bydgoszczy i Inowrocławiu, zawodnicy mają nauczycieli pływactwa, ale w Gniewkowie, Brodnicy, Lipnie, Wąbrzeźnie, a przede wszystkim we Włocławku instruktorów nie można znaleźć „na lekarstwo”. W miastach tych jeżeli znajdzie się jakiś „talent” i pozna początkowe litery abecadła pływackiego, to już później „gotować się musi we własnym sosie”. Zaradzić temu złu może jedynie akcja szkoleniowa, szczególnie w miastach mniejszych oraz wciągnięcie do czynnej pracy wyszkolonych instruktorów i trenerów, którzy obecnie stoją na uboczu. Uważam, że w dużej mierze pomoże nam aktyw, a aktyw mamy dobry. Wymienię tu tylko niektórych ofiarnych działaczy jak: Orzechowskiego, Nowackiego z Torunia, Bączyńskiego z Wąbrzeźna, Bączkowskiego z Inowrocławia, Buczkowskiego z Mątew oraz z Bydgoszczy: Raciniewskiego, Siwczaka i Naskręta. Wiele jest do zrobienia w pomorskim pływactwie. Miejmy nadzieję, że ten rok pozwoli nam usunąć usterki w życiu organizacyjnym i klubowym, że pomyślnie rozwiązana zostanie sprawa obiektów i instruktorów, że wzrośnie popularność i masowość sportu pływackiego”2. Kilka refleksji dotyczących sportu pływackiego zamieściła „Gazeta Pomorska” w artykule pt.: „Z tylnych rzędów. Syreny muszą pływać”: Cyt.:(...)Cóż to za dziwny sport z tego pływania. Co krok napotyka się tu na specyficzne zjawiska, prawa rządzące środowiskiem pływackim. Na przykład wielu zawodników, a przede wszystkim zawodniczek. Wiemy, że sportowcy z reguły szczyt formy osiągają w wieku 22-30 kilku. Bywają jednak odchylenia od tej normy. Jeżeli jednak chodzi o pływanie, to wyjątki te tworzą swoistą regułę. Dość powiedzieć, że czołówka światowa pływaczek składa się w większości z 14-16 letnich dziewcząt. Jest to podobno najodpowiedniejszy wiek, aby zostać mistrzynią. Właściwie niewiadomo nawet dlaczego? Jedni twierdzą, że decydują o tym warunki fizyczne zawodniczek, najkorzystniejsze do pływania w tym wieku, inni – że gdy panienki wyrosną, to już im co innego w głowie, a nie wielogodzinny, forsowny trening...Trudno tu rozwikłać tą zagadkę, jeszcze jedną z tajemnic kobiecych. Ale fakt pozostaje faktem, że kariera sportowa pływaczek zaczyna się bardzo wcześnie. Żeby zostać rekordzistką świata w 15 wiośnie życia, tak jak np. Holenderka Mary Kok, trzeba chyba zacząć pływać już wtedy, kiedy się jeszcze kostium kąpielowy „nosi w zębach”... Pływanie bowiem nie jest, niestety, jakąś wrodzoną umiejętnością. Ażeby opanować bezbłędnie technikę crawla czy „motylka” trzeba z zapałem naśladować 2 Gazeta Pomorska, 10 VIII 1956 r. nr 190 (2499).


syrenę – ale nie tą z filmu – i całymi dniami chodzić, a raczej poruszać się w wodzie. Recepta opiewa podobno na minimum 4 godziny dziennego treningu. To samo obowiązuje i młodzieńców pragnących pływać, jak...delfin(...) Gazeta Pomorska 13 VIII 1956 r. nr 192 (2501). Zamiast całego artykułu wystarczą tytuły. IKP 10.1.63 IKP 19.3.63 Technikum IKP 10.11.64 GP 23.4.74 PS 23-24.3.74

- Od dziś basen Astorii nieczynny – konieczność oszczędzania węgla i koksu. - Pływacy wznawiają treningi. Zamknięty dotychczas basen Chemicznego (w Grudziądzu). Grzeją już w Chełmży. - Diagnoza: „Bydgoska młodzież ma wodowstręt. Grudziądz (Stal) warta więcej niż pozostałe kluby razem wzięte”. - Pływacy chlubą Astorii (Przed jubileuszem 50-lecia). Medale w sezonie zimowym 26 zł.- 24 sr. -19 brąz. - Pobito 55 rekordów krajowych. (o pływakach Astorii)

- Sport i nauka Do SMS poszło od 1977 roku 14 utalentowanych zawodników. Tylko A. Michalak Z. Januszkiewicz oraz F. Gapiński, trenując w tej placówce zdało maturę. Reszta wycofała się zwykle po roku ze szkoły, a jednocześnie ze sportu – i to definitywnie. (Obserwacja sięga do 1991 r.). Tylko uczestnicy Igrzysk Olimpijskich kontynuowali karierę sportową (quasizawodowcy) – ale niestety opuścili Bydgoszcz. Ich rówieśnicy, którzy będąc w treningu dotrwali do matury, choć podejmowali studia w rodzinnym mieście (lub w innym) także kończyli już uprawianie sportu. Szkoda, bo dla wielu było to za wcześnie. Byli to wówczas bez wyjątku co najmniej finaliści MP.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.