Historie zbudowne z emocji

Page 1

78


79


Pochodzi z Kolonii Cieśle. Urodziła się w 1987 roku w Katowicach. Studiowała na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie. Dyplom obroniła pod kierunkiem prof. Leszka Misiaka (2012 r.). Od 2008 roku tworzy z Agatą Kus Grupę Kuku Kuku. Do tej pory wzięła udział w kilkunastu wystawach zbiorowych i jednej indywidualnej. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, tkaniną artystyczną i filmem animowanym. www.grupakukukuku.blogspot.com

80


Kraina różowa, 2011

Kraina zielona, 2011

Kraina żółta, 2011

81


Jak określiłabyś swoją twórczość? Czy gdybyś miała do dyspozycji tylko jedno słowo, czy byłoby to któreś z określeń typu „kobieca”, „erotyczna”, „śmiała”, „wyzwolona”? Używam słowa „kobieca”, ale ono nie do końca trafnie określa moją estetykę, bo ma też wydźwięk negatywny, często sugeruje drugą kategorię. Ale moja twórczość na pewno jest kobieca, a w sposobie, w jaki ja ją rozumiem i w jaki jej używam, nie ma niczego negatywnego. Najczęściej traktuję moją sztukę jako erotyczną, bo taki ma charakter. Jednak nie jest to sztuka radykalnie feministyczna czy walcząca. Nie postrzegam jej w ten sposób. Twoje prace są bardzo śmiałe, jeśli chodzi o treść, ale używasz zabiegu, który powoduje, że staje się ona czytelna dopiero po jakimś czasie. Ktoś, kto jest nieuważny, mógłby ją na niektórych obrazach po prostu przeoczyć. Lubię właśnie ten moment zaskoczenia, który powoduje, że często dopiero po chwilowym przyjrzeniu się odbiorca może zobaczyć, co się właściwie na danym obrazie znajduje. Właśnie o to chodzi, żeby to nie było dosłowne i wulgarne.

82

Także paleta barw, których używasz, może być śmiało określona właśnie jako „kobieca”. Jest w nich słodycz. Chcę zawrzeć w swoich obrazach afirmację życia, płodności, przyjemności. Barwy wydają mi się adekwatne, żeby tę chęć przekazać, bo są właśnie takie witalne, soczyste. Obraz daje mi możliwość mówienia i robienia tego, co chcę, nie ograniczają mnie żadne zasady czy reguły. Często też bawię się konwencją kiczu, który mnie bardzo intryguje. Buduję coś na zasadzie utopii, krainy szczęścia, krainy przyjemności, gdzie dzięki wyobraźni mogę tworzyć wszystko. Zresztą obraz jest czymś takim, co mówi za mnie i może robić, co chce, bo nie ma tu żadnych zasad. Kicz, który stosuję umyślnie, jest bardzo adekwatny do tego przekazu. Jest przyjemny, komfortowy, miły – przynajmniej pozornie, bo często w moich obrazach widać wątpliwość, czy tak jest naprawdę, więc nie jest to takie oczywiste. Zresztą, to się zmienia na moich obrazach i ewoluuje cały czas. Jesteś współtwórczynią, wraz z Agatą Kus, mikrogrupy artystycznej Kuku Kuku. Widać od razu, że łączy Was wspólna idea – w Waszych pracach manifestuje się bardzo otwarta postawa życiowa. Wydaje


Królowe lodów, 2012

się, że jesteście silnymi, młodymi kobietami, które nie dadzą sobie narzucić ani roli społecznej, ani sposobu widzenia świata. Tak, tak jest faktycznie. Nasza współpraca trwa dłużej niż sama grupa, którą założyłyśmy na trzecim roku studiów. Wyszło to jakoś naturalnie, było właściwie oczywiste. Jak postrzegasz swoją drogę artystyczną? Mając tak silną postawę, jak jesteś odbierana? Jak Twoje prace są odbierane? Czy sposób, w jaki one mówią i do kogo, jest dla Ciebie w ogóle ważny?

Są odbierane bardzo różnie i to chyba dobrze, że z jednej strony spotykam się z takim meganegatywnym, totalnym odrzuceniem, że to jest kicz, tandeta i nawet wulgarne, a z drugiej strony często moje prace wywołują zachwyt. Wychodzi więc na to, że wywoływane uczucia są ambiwalentne. Ale to mnie cieszy, bo uważam, że w tym właśnie tkwi siła moich prac. W polskiej sztuce jest raczej niewiele radości. Jak sądzisz, dlaczego? Uważam, że to jest problem. Moje obrazy

są często tylko pozornie wesołe. Jeżeli się przyjrzeć cyklowi „Królowa lodów”, to można dostrzec, że on jest tylko opakowany w taką radosną, przyjemną paczkę, ale niesie za sobą często emocje bardzo negatywne, bo mówi o smutnych historiach. Dla mnie jest to sposób na prozę życia, dzięki temu mogę lepiej osiągnąć dystans do przedstawianych spraw. Dzięki wyobraźni, stworzeniu tej krainy, mogę sobie jakoś radzić w rzeczywistości. Ale uważam też, że na przykład w sztuce zachodniej jest więcej radości, sztuki, która daje przyjemność, a w Polsce jest

83


Torcik, 2012

to dalej kłopotliwe… Mam nadzieję, że to się zmieni. To, że używasz motywów florystycznych bądź też motywów, które dopiero po bliższym przyjrzeniu stają się widoczną treścią, sugeruje, że mówienie „nie wprost” jest istotną częścią Twojej pracy artystycznej. Dużo zależy od odbiorcy – czy skojarzy Twoje sugestie i nie odbierze tej sztuki jako zupełnie niewinnej i nie zawierającej żadnych podtekstów. Specjalnie się tak kamuflujesz, ponieważ wiesz, że w Polsce tego rodzaju wypowiedzi są odrzucane, czy też jest to po prostu Twój wybór sposobu pracy jako artystki? Myślę, że już teraz to nie jest aż taki pro-

84

blem. Chyba społeczeństwo jest już do tego przystosowane po różnych skandalach związanych ze sztuką współczesną. Rzadko się spotykam z opinią, żeby moje prace kogoś oburzały, żeby były odbierane jako pornograficzne. Nie chodzi mi przecież o takie nachalne epatowanie erotyką, pornografią. Wolę, żeby to było utajone. Wynika to z tego, że źródłem pożądania jest wyobraźnia i chcę ją powoli rozbudzać, by nie tworzyć oczywistych komunikatów. Odwołujesz się do treści silnie związanych z mitem kobiecości, takich jak ziemia, folklor, kwiaty. Afirmujesz kobiecość. Ale czy ta kobieca siła jest rzeczą u Ciebie jedynie pozytywną, czy też w podtekście

tak silną, że aż utrudniającą, a nawet uniemożliwiającą kontakt z drugim człowiekiem? Wydaje mi się, że Twoje postaci czasami tęsknią za parą, tęsknią za jakimś kontaktem i właśnie ta zbyt silna kobiecość powoduje, że ten kontakt jest utrudniony. Jeśli spojrzeć na to w ten sposób, to faktycznie. To na pewno wiąże się z tym, że mojej krainie szczęścia bardzo ważny jest pierwiastek dawania życia. Większość moich prac, zwłaszcza na początku, składała się tylko z kobiecych elementów. Ale myślę, że z czasem nastąpi jakaś harmonia w tej krainie. W aktualnie malowanych obrazach zakładam już pierwiastek męski, są również


falliczne kształty. Mocnym elementem w Twoich obrazach jest pejzaż. Można by nawet powiedzieć, że malujesz pejzaże, ale pełne symboliki i odniesień do ciała i erotyki, seksualności. Pejzaż jest klasycznym motywem dla estetyki, którą sobie wybrałam, dla kiczu, więc żongluję nim sobie swobodnie. Skoro buduję krainę, pejzaż jest tu niezbędnym i szczególnie związanym z naturą elementem. Kontakt z naturą widzę jako jeden z czynników determinujących szczęście w stwarzanej przez siebie krainie, tak samo jak zaspokajanie podstawowych potrzeb człowieka, takich jak na przykład jedzenie. Maluję więc takie ogromne torty czy drinki, właśnie jako atrybuty potrzeby zabawy czy kontaktu z naturą, poszu-

kiwania szczęścia. Erotyka jest u mnie głównym czynnikiem determinującym osiągnięcia szczęścia, ale są też poboczne sposoby, które pomagają przy próbie osiągnięcia spełnienia. Bo przecież to nigdy nie jest w pełni możliwe. Kraków, gdzie studiujesz i mieszkasz, jest postrzegany jako dobre miejsce do poszukiwania spełnienia – miejsce, gdzie fajnie spędza się czas, gdzie jest pełno turystów zwiedzających zabytki i są sprzyjające warunki do nawiązywania relacji uczuciowych, przesiadywanie po kawiarniach. To dobre miejsce, ale nie zapominam też o tym, skąd pochodzę. Jestem z małej miejscowości, mieszkałam praktycznie w lesie, gdzie miałam ogromny kontakt

z naturą. To na pewno ma wpływ na twórczość. W mieście brakuje mi bezpośredniego kontaktu z naturą, spacerów po lesie, ale rozwijam się właśnie w całkowicie innych kierunkach, co wpływa na nowe obrazy, które tworzę – związane z imprezowym trybem życia, który bywa często bardzo męczący i tak naprawdę jest pusty, gdzie są czasem masy ludzi, które w ogóle nie nawiązują między sobą relacji. To uczucie odbija się też na obrazach. Czasem wychodzę na miasto, chodzę po klubach i doświadczam emocji strasznego wyobcowania, co wpływa na to, co robię. Ale poznałam tu też wielu wspaniałych ludzi, którzy pozwolili mi się rozwijać, i to na pewno jest dla mnie cenne.

Przedwiośnie, 2012

85


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.