Szwung

Page 1

1


2

SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


3

Pierwszy numer artystyczno-literackiego zina podejmuje temat sztuki współczesnej i płynnej nowoczesności. W naszym projekcie „Obecność sztuki” poprzez dwa wykłady otwarte oraz warsztaty dla młodzieży próbujemy te trudne zagadnienia opisać, przybliżyć, uprzystępnić – „oswoić”. Nazwa czasopisma „Szwung” oznacza zapał i odzwierciedla naszą młodość oraz energię do działania. W tym numerze przedstawiamy owoc pracy twórczej młodych artystów, którzy wzięli udział w otwartym naborze tekstów i prac artystycznych. Nie tworzymy żadnej ideologii, chcemy raczej pobudzić do dyskusji i zastanowić się nad sensem sztuki współczesnej.

Redakcja: Dominika Gil, Katarzyna Mieleszko Projekt graficzny: Katarzyna Piróg Korekta tekstów: Ryszard Mścisz szwung.zin@gmail.com


4

OBECNOŚĆ SZTUKI

SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


5

Naszkicujmy portret psychologiczny widza – odbiorcy sztuki współczesnej. Ciekawszy wydaje się taki, który zamiast potakiwania głową i milczącej akceptacji tego, co widzi, mnoży pytania, często niewygodne, te z kręgu fundamentalnych: „dlaczego to w ogóle nazywamy sztuką?”. Niekiedy takim pytaniom towarzyszy konsternacja i złość, w sytuacji gdy dana praca rozmija się na przykład z naszym poczuciem estetyki. Dla mnie, mającej skromne doświadczenie jako przewodniczka muzealna, ten typ widza stanowi budujące wyzwanie. I nie chodzi tu o przekonywanie niedzielnego spacerowicza, który wstąpił na chwilę do muzeum, do swoich racji, lecz o pobudzenie takiej osoby do myślenia, zachęcenie do stawiania pytań właśnie – niekoniecznie dawania gotowych odpowiedzi. Dla mnie największą wartością, którą daje nam sztuka, jest prowokowanie do nieustannego dialogu z różnymi aspektami rzeczywistości. Sztuka działa trochę jak reflektor, który oświetla marginalizowane obszary, zwraca naszą uwagę na problemy współczesności, czy po prostu skłania do spojrzenia na otoczenie z nieco odmiennej perspektywy. Warto pamiętać, że sztuka współczesna, choć często uważana za niezrozumiałą, porusza odwiecznie bliskie człowiekowi tematy, choć przyobleka je w odmienne środki wyrazu. Pierwszemu kontaktowi z kontrowersyjnym dziełem często towarzyszy strach. Wywoływanie niepokoju to jedno z istotnych narzędzi sztuki współczesnej, która powodując wstrząs, przyczynia się na przykład do zainicjowania debaty na jakiś temat, jest reakcją czy komentarzem do danej sytuacji społecznej. Sztuka stanowi zatem doskonałe narzędzie poznawcze. Wielu odbiorcom, wiernym dawnym kodom estetycznym, trudno przychylnie spojrzeć na eksperymenty, które bardzo często przełamują nasze przyzwyczajenia, drwią z naszych gustów i ugruntowanych przekonań. Zamiast


6 automatycznie negować wszystko, co powstaje współcześnie, warto z otwartą głową, ciekawością i bez uprzedzeń na wstępie spróbować wejść na proponowaną przez artystów ścieżkę myślenia. Sztuka współczesna to w dużej mierze poszerzenie znaczenia wielu kategorii. Przede wszystkim zaś nieustannie rozszerzające się pole tego, co nazywamy sztuką. Wiele praktyk, które mają swoją genezę w pierwszych awangardach XX wieku, przełamywało linię podziału między sztuką a życiem codziennym. Stąd na przykład obecność gotowych przedmiotów na wystawach, gdyż dziełem może być nie tylko wytwór ludzkich rąk, ale także coś powstałego w wyniku pracy myślowej czy procesu nadawania znaczenia, na przykład w związku z nadawaniem tytułu. Dziełem sztuki może stać się sama idea bądź proces – coś niestabilnego i ulotnego (jak ma to miejsce w sztuce performance). Często używane dziś określenie „sztuki wizualne” wskazuje na powiększanie pola sztuki o nowe narzędzia i środki, jak sztukę wideo, która pojawiła się na przełomie lat 50. i 60, czy instalacje artystyczne, które definiują na nowo znaczenie tradycyjnej rzeźby. Zmianie uległa też rola widza, który bardzo często z biernego obserwatora przekształca się w uczestnika zaaranżowanej przez artystę akcji. Dlatego też sama sztuka wielokrotnie opuszcza mury muzeum i wchodzi w interakcję z zastaną przestrzenią. Możliwości jest wiele: od najbardziej chyba oswojonego już graffiti i muralu, poprzez happening aż do instalacji badających naturę miejsca, w którym się znalazły. Przeformułowaniu ulegają też same muzea sztuki współczesnej, które nie tylko prezentują sztukę, ale i przy współudziale odbiorców „wytwarzają” wiedzę, proponują szereg wydarzeń oraz zapraszają do aktywnego udziału w spotkaniach, debatach czy

SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


ALEKSANDRA PIRÓG

7


8 działaniach artystycznych. Instytucje te podlegają obecnie bardzo dynamicznym przemianom – zależy im na wyjściu z modelu muzeum, które jest magazynem na obiekty i nieprzyjazną twierdzą, w stronę centrów kultury, w których to odbiorcy są aktywnymi współtwórcami programu. Częstym argumentem zwiedzających wystawy staje się wniosek, wypowiedziany nie bez dumy i zjadliwej ironii: „ja bym mogła/mógłbym coś takiego zrobić”, bądź „moje pięcioletnie dziecko też tak umie”. Powstrzymawszy się od tak pochopnie wygłaszanych opinii, warto najpierw zapytać, co stoi za tym dziełem oraz jakie motywacje artysty i inspiracje zaważyły na takim a nie innym doborze środków. Trafnie odniósł się do tej kwestii krytyk i filozof sztuki Arthur Danto: „Aby uznać coś za dzieło, potrzebne są także wartości niedostrzegalne, jak kontekst, sytuacja i idea”. Bardzo często o odbiorze danego dzieła decyduje znajomość kontekstu (wszelkich punktów odniesienia) i pewne przygotowanie kulturowe odbiorcy, które pozwala na pełniejsze odkodowanie sensów. Choć zabrzmi to może banalnie, w czasie nadprodukcji informacji i przyspieszenia tempa życia właśnie sztuka (o ile poświęcimy chwilę na cierpliwy kontakt z dziełem) pozwala nam na chwilę się zatrzymać, wytrąca nas z automatyzmu. Obecnie nowoczesne muzea stwarzają autentyczną, demokratyczną przestrzeń refleksji i rewizji naszych przyzwyczajeń oraz poglądów. W premierowym numerze „Szwunga” zalecamy Państwu poszerzanie świadomości poprzez sztukę, zachęcamy do potraktowania jej jako otwierające na rzeczywistość doświadczenie. Katarzyna Mieleszko SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


MICHALINA WOŹNIAK

9


10

BRZYDKIE CZY JAKIE? O ARCHITEKTURZE…

Czy można ocenić współczesną architekturę? Można. Ale nie ma się co łudzić – do obiektywnych wniosków nigdy nie dojdziemy. Wszak to kwestia gustu, czy komuś podoba się budynek przypominający statek kosmiczny, który dopiero co wylądował, czy chce, żeby jego budynek migotliwie znikał w środowisku, stając się jego integralną częścią. Zawsze z pewną podejrzliwością patrzyłam na ludzi, który bardzo stanowczo mówią: „to jest ładne, a to brzydkie”. Owszem są obiekty, na które przykro się patrzy i z daleka widać, że użytkownicy żyją tam źle i smutno... Jednak nie o bublach tu chcę wspomnieć, ale o budynkach na poziomie, które bardzo się różnią między sobą, a mówi się o nich „współczesne!”. Szanowane i lubiane grono wybitnych architektów to tak naprawdę celebryci rynku. Nawet mówi się o nich jako o „Star architektach” i ten termin funkcjonuje oficjalnie. Nie wiem, czy ktoś, kto wymyślił tę nazwę, był sarkastyczny, czy olśniony ich geniuszem – stwierdzam fakt: projektują bardzo ciekawie. To ludzie, którzy zmienili patrzenie na architekturę i złapali ducha, zamknęli go trwale w przestrzeni i uczynili funkcjonalnym. To niełatwe zadanie „spełnić” tzw. SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


11 triadę pojęć: forma-funkcja-konstrukcja. Tu nie ma improwizowania, to ma służyć ludziom i wyglądać. A jeśli któreś kryterium nie jest spełnione, to niestety – taka architektura jest kiepska i szkoda na nią pieniędzy. A o dużych pieniądzach tu jest mowa... Stąd pewnie tak bardzo opornie idzie zmiana otoczenia architektonicznego i wprowadzenie świeżości architektury. Daleko nie trzeba szukać – widać jakie nowe budynki powstają. A przecież i w zwyczajnych warunkach powinna powstawać dobra współczesna architektura. Nie da się tanio i ładnie? Oczywiście, że się da! Ale trzeba tu nie lada sprytu i zdolności. Do tego trzeba dodać „TO COŚ”, tak żeby świat mógł się zakochać w budynku. Bolączka plastyków jest też bolączką architektów. Jak tu się spodobać? Jak poruszyć serca? Jak ukazać DUCHA? Ludzie mają mnie lubić! – to dla nich tworzę, a oni mi płacą. Jak wszędzie, należy być odważnym i solidnym. Dla mnie – świeżo upieczonego architekta, „star architekci” nadal są pewną ciekawostką. Nie są moimi idolami, choć z nich czerpię. Nie są nawet żadnym wyznacznikiem. Współczesność jest nowością – a to, co powstało, tylko chwilę jest nowe. Le Corbusier nie jest współczesny, choć zawsze się o nim wspomina, mówiąc o dzisiejszej architekturze. Co on takiego robił, że do dziś słychać na wydziałach architektury ciche westchnienia za jego twórczością? Szukał, eksperymentował i bardzo dużo… myślał. Myślał o człowieku, badał go, sprawdzał jego środowisko, szukał potrzeb, tworząc nawet pewną filozofię projektowania. To jest to! A wygląd? No właśnie – tu jeszcze trzeba dobrego smaku... i na szczęście wspomniany wielki architekt go miał. Jaka jest współczesna architektura? Przepraszam, ale nie ośmielę się odpowiedzieć. To temat rzeka, a w dodatku


12 jak się wejdzie do takiej rzeki, można w niej nie tyle utonąć, co zastygnąć jak w betonie. Może jeszcze za bardzo w głowie pachnie mi studiami. Mnogie teorie wpajane przez profesorów i mnóstwo „gustów” ich asystentów potrafi zrobić mętlik w głowie. Nie da się jednak nie wysnuć kilku wniosków, patrząc na gwiazdorów architektonicznego rynku oraz wertując internet w poszukiwaniu inspiracji (a czasem nawet chodząc na zajęcia na uczelni). Wspomniałam na początku o statku kosmicznym i o migotliwym budynku. To prawda: albo projektuje

PIOTR DUDEK Synu, idź po coś do jedzenia


13

PIOTR DUDEK

się budynki wpisane starannie w otoczenia, albo f*ck the system. Innej drogi tu nie widzę. Najważniejszy jest jednak pomysł. To nie może być gniot. Trendem jest architektura pro-eko, czyli bierzemy od matki natury i się nią egzaltujemy: w budynku mamy trawnik, drzewo, wodę, piach. Dużo drewna z białym betonem i jest pięknie. Do tego mądre przeszklenia i zielony dach. Recykling w budynku też mile widziany. Można również w drugą stronę. Jesteśmy sterylni i poprawni: po prostu czyste piękno i czysta bryła budynku. Nowe technologię „pchają” i determinują też architekturę – powstaje coś na kształt uproszczonego robota, błyszczącego


14 wygiętego i z konstrukcją, która jakby walczy. Właśnie, o co? Chyba tylko o uwagę. To trudne opisać współczesną architekturę. Tym bardziej, kiedy się z nią nie obcuje. Internet poszerza jednak świat. Ale czy nie jest to właśnie świat wykreowany i zbyt współczesny? Architektura to obudowa życia ludzkiego przecież, a co obudowują zdjęcia w internecie? Cóż, chyba trzeba wybrać się w podróż i poszukać tych współczesnych ciekawych obiektów. Najlepiej wybrać się nocą, tak żeby oszczędzić oczom bólu przez patrzenie na współczesność brzydką, tanią i niemyślącą. Tak już chyba po prostu jest, że więcej ludzi fałszuje niż ładnie śpiewa, łatwiej zatem projektować kiepsko niż, naharowawszy się – zrobić piękny obiekt. A bylejakość to katastrofa dla zapatrzonych w ideały poszukiwaczy czegoś na miarę dzieł „starych architektów”, taka po prostu: archi-tortura. Jagoda Piróg

SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


15

TO NIE JEST SZTUKA! Współcześnie żyjemy w jednym z tych przełomowych momentów, kiedy cała struktura wiedzy i zachowań ludzkich drży w posadach, gdyż padają dawne granice. XXI wiek, oprócz nowych technologii i rozwoju cywilizacyjnego, przyniósł przewartościowanie norm i pojęć w różnych dziedzinach życia, ale przede wszystkim w kulturze i sztuce. Quo vadis kulturo? Jeszcze kilkanaście lat temu pojęcie galerii miało wymiar sacrum. Wszystkim ludziom kojarzyło się z miejscem, w którym mogą zobaczyć dzieła uznanych bądź pretendujących do tego miana artystów. Natomiast obecnie, gdy zapytamy o to samo pojęcie, sądzę, iż otrzymamy odpowiedź, która będzie wyraźnie wskazywała, że galeria jest miejscem wymiany handlowej. Skąd wzięło się to przewartościowanie pojęć i sprowadzenie sacrum do profanum, nie tylko na płaszczyźnie leksykalnej, ale również jeżeli chodzi o to, co w obecnych czasach możemy spotkać w galeriach. Zwłaszcza tych promujących „nowoczesną sztukę”. Najtrudniejszy pierwszy krok – śpiewała artystka. W przypadku sztuki ten pierwszy krok zrobił Marcel Duchamp, który na początku XX wieku pokazał pisuar jako dzieło sztuki.


16 Wtedy po raz pierwszy do galerii jako eksponat trafił przedmiot użytkowy. Wydarzenie to było wymierzeniem policzka publicznemu smakowi i sądzę, że zapoczątkowało trwającą do dzisiaj falę „nowej sztuki”. Duchamp przekroczył granicę, która od tego czasu stała się bardzo płynna, a właściwie zaczęła zanikać. Często odnoszę wrażenie, że wraz z nadejściem nowego tysiąclecia rozpoczęła się tzw. masowa produkcja pseudoartystów, którzy szukają bardziej rozgłosu niż siebie w tym, co tworzą. Powstało wiele nowych miejsc prezentujących różnorodne prace. W olbrzymim tempie wzrasta też liczba inicjatyw próbujących promować nową sztukę, a co za tym idzie – nowy styl życia. Głównym filarem tego nowego stylu jest szeroko pojęta tolerancja, wręcz obojętność, i masowe podążanie za biegnącym donikąd tłumem, bo jak inaczej można nazwać kolejki do jednej z galerii sztuki, w której prezentowanym publiczności obiektem jest koń jedzący siano i załatwiający wszystkie swoje potrzeby fizjologiczne w galerii. Nie ma wątpliwości co do tego, że wraz z przewartościowaniem pojęcia galerii w pewnym sensie zmieniło się to, co w owych obiektach jest wystawiane. W jakim kierunku zmierzamy i dokąd zaprowadzi nas oglądanie w warszawskiej Galerii „Zachęta” kobiety obierającej ziemniaki? Encyklopedia Gutenberga (wydawana w latach 19291938) jak również „Wielka encyklopedia powszechna PWN” (1964 rok) definiują pojęcie galerii jednoznacznie. Jest to: (…) część budynku, służąca do wystawiania dzieł sztuki, zwłaszcza obrazów. Jak zatem wkomponować w ową definicję te żywe eksponaty, które pojawiają się w galeriach? Rozmaicie rozumiana wolność w sztuce doprowadziła nie tylko do „ożywienia” eksponatów, ale także pogwałcenia podstawowych wartości. Artyści propo SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


ALEKSANDRA DEGÓRSKA Głowa na karku

17


18

ARKADIUSZ JANKOWSKI Wojna

nują wiele nowych rozwiązań, często sprzecznych z naszymi wartościami i ideałami. Czy „dzieło”, które obraża uczucia religijne innych, można nazwać dziełem sztuki? Pytanie to staje się szczególnie aktualne w przypadku polskiej artystki Doroty Nieznalskiej, która w 2001 roku w gdańskiej Galerii „Wyspa”, wystawiła SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


19

instalację „Pasji”. Instalacja składała się z dwóch części: filmu wideo przedstawiającego mężczyznę ćwiczącego na siłowni oraz zawieszonego na łańcuchu metalowego krzyża z wkomponowanym w centralnym miejscu zdjęciem prącia. Przykładów tego typu instalacji, które desakralizują wartości, jest znacznie więcej, gdyż w ostat


20 nim czasie coraz modniejsze staje się ośmieszanie religii. Patrząc na te rzekome dzieła, często odnoszę wrażenie, że próbuje się kpić nie tylko z wartości, ale także z samych odbiorców. Doskonałym tego dowodem jest włoski artysta Pier Manzoni, który w 1961 roku zapakował swoje odchody do 90. ponumerowanych puszek. W 2007 roku jedna z kontrowersyjnych puszek została sprzedana za 124 tys. euro. Podobnie kształtują się ceny innych puszek. Ta sytuacja pokazuje, w jakiej kondycji znalazła się sztuka i jej odbiorcy, skoro chcą oglądać odchody inne osoby, a nawet stać się ich posiadaczami. O poziomie i kondycji współczesnej „sztuki” świadczyć może niecodzienna instalacja Anny Jochymek, która wypełniła swoje warszawskie mieszkanie na 10. piętrze toną słomy. Według twórcy, instalacja ta ma zwrócić uwagę na problemy z określeniem własnej tożsamości. Pytając o sztukę, powinniśmy zapytać także o cele i granice. Czy oto: dotarliśmy do granic poznania. Tam, gdzie ludziom zwykły mieszać się myśli – jak krzyczał doktor Faust w dramacie Goethego? Człowiek w procesie ewolucji cały czas świadomie bądź nieświadomie przekracza granice. Zazwyczaj łamanie granic wprowadza w nasze życie coś nowego, ale to nowe w przypadku sztuki wywołuje chaos wiodący donikąd. Współcześnie każdy może i chce mienić się artystą. Wyobraźmy sobie zadanie – skopiowanie obrazu, np. Matejki. Który z obecnych twórców byłby w stanie je wykonać? Mówiąc o współczesnej sztuce nie można zapomnieć o grupie prawdziwych artystów, szanujących siebie, dorobek swój i minionych pokoleń. Najczęściej pozostają oni w cieniu pseudoartystów, gdyż nie potrzebują i nie szukają zwykle zgubnego rozgłosu, poklasku i publiki. Chylmy przed nimi czoła za to, że nie dają się „porwać show”. SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


21 Balujemy na ruinach zakazów i norm społecznych. Św. Bernard z Clairvaux powiedział kiedyś, że: widzimy dalej, bo stoimy na ramionach gigantów. Świat nie należy do nas – jesteśmy tutaj tylko na chwilę, a zadaniem naszym i wszystkich artystów jest dbałość o zastane dziedzictwo i pomnażanie go na chwałę przyszłym pokoleniom. Jak możemy być wrażliwi na piękno, kiedy ta wrażliwość nieustannie wystawiana jest na ciężką próbę. Granica pomiędzy brzydotą a pięknem została zdeptana i zdewastowana. Nie jest artystą ten, kto umie dorysować wąsy Matce Boskiej, bo w takim razie małe dzieci, potrafiące trzymać w ręku długopis bądź marker, też są artystami, a ich prace powinno się pokazywać w galeriach. Natalia Grońska


22

Migracje tam gdzie śpiew ptaków wyznacza godziny widoczne wschody i zachody mara postmodernizmu znika opada smogu mgła wzrasta las wracam do domu bez pukania w znane miejsce by mieć odwagę żyć

Dominika Gil

SZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015


KATARZYNA KWIATKOWSKA

23


24


25


26

AUTORZY Aleksandra Degórska Świeżo upieczona magister kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Jej największą pasją jest muzyka – śpiewa, komponuje, bloguje i redaguje portal muzyczny sounduniverse.pl oraz tworzy własnoręcznie kolaże z ulubionymi muzykami i nie tylko. W 2013 roku jej kolaż z Depeche Mode zakwalifikował się do finałowej trzydziestki międzynarodowego konkursu „Depeche Mode Fan Exhibition”. facebook.com/ItsonlyPopArt Piotr Dudek W 2011 roku uzyskał dyplom licencjacki z politologii na University of Birmingham w Wielkiej Brytanii. Obecnie student 4 roku Wydziału Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Rysunek to jego główne pole działania, interesuje się także malarstwem, projektowaniem plakatu oraz sztuką multimedialną. Lubi język – uczy angielskiego. dudekpiotrdudek@gmail.com Dominika Gil Studentka zarządzania kulturą i dziennikarstwa. W Małopolskim Instytucie Kultury dba o wolontariuszy, praktykantów i stażystów. Przepada za czytaniem kryminałów oraz biografii, docenia piękno uporządkoSZWUNG/ 1 nr/ zin/ 2015

wanych słów, a najlepiej odpoczywa w lesie. Natalia Grońska Aktywna działaczka społeczna, studentka zarządzania kulturą oraz psychologii stosowanej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Założycielka zespołu promującego lokalną kulturę oraz współzałożycielka Zespołu Regionalnego „Librantowianie”. Katarzyna Kwiatkowska Studentka V roku grafiki na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie. Zajmuje się głównie projektowaniem graficznym, ilustracją i grafiką artystyczną. Pasjonatka fotografii analogowej oraz eksperymentalnej. Arkadiusz Jankowski Student III roku grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W rysunku chce przedstawiać świat jako surowe, czarno-białe miejsce, poważniejsze nawet niż w rzeczywistości. Katharsis — jak po obejrzeniu starogreckiej tragedii, widz może odetchnąć, że to nie jego spotkał dany los. behance.net/AxJankowski Katarzyna Mieleszko Absolwentka filologii polskiej na


27

UwB i historii sztuki na UW. Interesuje się sztuką współczesną, animal studies, historią awangard XX wieku i szeroko pojętą problematyką edukacji muzealnej. Miłośniczka literatury pięknej i popularnonaukowej Aleksandra Piróg – mieszkanka Cholewianej Góry, zaczyna studia na Politechnice Rzeszowskiej. Swoją przygodę z fotografią zaczęła w 2010 roku mając 14 lat. Wtedy pierwszy raz wysłała swoje prace pod obrady jury i udało się. Jak mówi, nadal uczy się je tworzyć,a najważniejsze je widzieć – te drobne elementy, te większe, te ciekawsze. Swój wolny czas poświęca także grze na skrzypcach. heyolik.blogspot.com Jagoda Piróg Studentka architektury na Politechnice Rzeszowskiej. Od 2 lat mocno związana ze Wspólnotą Rzeszowskich Wieczorów Uwielbienia, gdzie śpiewa i pełni funkcję grafika. Lubi zwiedzać i chodzić po górach, szczególnie gdy ma już dość komputera. Katarzyna Piróg ­ Studentka IV roku Wydziału Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.Zajmuje się głównie projektowaniem graficznym z naciskiem na

identyfikacje wizualną. Oprócz tego maluje oraz tworzy filmy animowane. behance.net/pieczarka Michalina Woźniak studentka filologii germańskiej i produkcji medialnej na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie. Fotografią zajmuje się amatorsko od 2009 roku. Ma na swoim koncie kilka publikacji w magazynach takich jak „Faerie Magazine”, „Visual Artistry Magazine” czy „Papercut”, jak również kilka okładek płyt oraz jednej książki. Autorka indywidualnej wystawy zorganizowanej przez Małgorzatę Majewską i Galerię Jednego Obrazu w kwietniu 2015 roku. michalinawozniak.tumblr.com

Inicjatywa jest realizowana w ramach projektu „Akademia Aktywnych Obywateli - Podkarpackie Inicjatywy Lokalne” dofinansowanego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Regionalnymi Operatorami Projektu są: Stowarzyszenie Dębicki Klub Biznesu, Fundacja Generator Inspiracji, Fundacja Fundusz Lokalny SMK, LGD Stowarzyszenie „Partnerstwo dla Ziemi Niżańskiej”


28


29


30

Inicjatywa jest realizowana w ramach projektu „Akademia Aktywnych Obywateli Podkarpackie Inicjatywy Lokalne” dofinansowanego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Regionalnymi Operatorami Projektu są: Stowarzyszenie Dębicki Klub Biznesu, Fundacja Generator Inspiracji, Fundacja Fundusz Lokalny SMK, LGD Stowarzyszenie „Partnerstwo dla Ziemi Niżańskiej”


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.