praca nr 1

Page 1

Dzieciaki, buntujcie się! Jakub Śpiewak, założyciel fundacji Kidprotect zajmującej się bezpieczeństwem dzieci w sieci, rozmawia z Kaliną Szymańską o problemach współczesnej młodzieży, nudzie i zjeździe na śledzia. KALINA SZYMAŃSKA: – Spotkaliśmy się, żeby porozmawiać o problemach współczesnej młodzieży. Jaka jest dzisiejsza młodzież? JAKUB ŚPIEWAK: – Jest dokładnie taka sama jak dziesięć, dwadzieścia lat temu. Niczym się nie różnicie. Oczywiście macie narzędzia, których ani ja, ani moi rodzice nie mieliśmy. Kiedyś nie było telewizji, Internetu. Każde kolejne pokolenie twierdzi, że „za naszych czasów było lepiej” (śmiech). Wy przechodzicie przez ten sam proces co my tylko, że macie trudniej, bo różnica między pokoleniami się zatarła. Dorośli ubierają się jak wy, słuchają tej samej muzyki. Kiedyś starsi ubierali się wyraźnie inaczej, spodnie w kancik, koszula… Ale samo sedno się nie zmieniło. Każdy zadał kiedyś pytanie „dlaczego moi starzy mnie nie rozumieją”. Jest to proces niezmienny niezależnie od czasów, w których się urodziliśmy. Dokładnie. Coś ponadczasowego. Uważam, że młodzież ma dziś problem ze zbyt łatwym dostępem do alkoholu i narkotyków. Sporo też wokół nas przemocy. Moi rodzice twierdzą, że w ich młodości było inaczej. Alkohol? A co, myśmy nie pili alkoholu? Nie paliliśmy papierosów? Może narkotyki nie były tak dostępne. Dzisiaj największym problemem jest nuda. Wy się strasznie nudzicie. Powiedz mi, ilu Twoich kolegów tworzy kapele? Może dwóch… A u mnie w szkole miały próby trzy, cztery kapele naraz. Byliśmy my, czyli grupa death metal, była grupa punków, którzy demolowali nam sprzęt, i bardzo fajni rastamani. Kiedyś z tymi ostatnimi zagraliśmy. To był odjazd (śmiech). Teraz młodzi ludzie są bardziej skryci. U nas ciągle się coś działo. Jeden pisał wiersze, drugi malował, jeszcze inny śpiewał… Teraz pokaż mi kto ma jakieś dziwne hobby.

No tak, większość moich znajomych żyje w wirtualnym świecie.

©KALINA SZYMAŃSKA

Nie twierdzę, że to wszystko było lepsze. Ale fakt jest taki, że teraz młodzieży łatwiej się wybić. Każdy może nagrać sobie płytę w domu. A kiedyś czegoś takiego nie było. Jak coś było trudno dostępne, to się ruszało głową. Czasem mam wrażenie, że dorośli ciągle wam mówią, że robicie coś źle. A przecież „ten nie popełnia błędów co nic nie robi”.

Praca została przygotowana na konkurs interdyscyplinarny „Bądź sobą - szukaj własnej drogi. Janusz Korczak” przeprowadzony przez Ośrodek Edukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów w Warszawie na zlecenie Mazowieckiego Kuratora Oświaty pod honorowym patronatem Marszałka Województwa Mazowieckiego


Myślę, że teraz też chcielibyśmy robić coś ciekawego, ale się wstydzimy. Boimy się kompromitacji, że coś nam się nie uda, co powiedzą koledzy. Współczuję wam z tego powodu. Wyobraź sobie, że wpuszczamy Korczaka do jakiegoś gimnazjum. Robiłby to samo, co robił kiedyś. Przekonywałby młodzież, że to, że ktoś pisze wiersze to nie obciach, że ktoś śpiewa - super, a jak ktoś tańczy - to fajnie, że tańczy. Więc doszliśmy do wniosku, że nuda to poważny problem. Co jeszcze? Tak jak kiedyś, tak teraz nie macie prawa głosu. Dorośli zawsze wiedzą lepiej co dla was dobre. Jak jest się dorosłym to ma się tyle obowiązków, że nie chce się jeszcze zajmować „błahymi” problemami młodzieży. Poruszyły mnie słowa Korczaka: „Powiadacie: – Nuży nas obcowanie z dziećmi. – Macie słuszność. Mówicie: – Bo musimy się zniżać do ich pojęć. Zniżać, pochylać, naginać, kurczyć. – Mylicie się. Nie to nas męczy. Ale: że musimy się wspinać do ich uczuć. Wspinać, wyciągać, na palcach stawać, sięgać. Żeby nie urazić.” Właśnie. W mojej szkole kiedyś wystawione było przedstawienie. Nauczyciele dali jakiś tekst uczniom, którego żaden z nich nie rozumiał. Gdy wyszli na scenę klepali te zdania nic nie rozumiejąc. I po co to było? Czasem bywam na takich spektaklach, które młodzież sama przygotowuje. Ściska mnie w gardle, kiedy pozwoli się młodzieży mówić własnym głosem. To jest właśnie prawdziwy problem młodych: nie mogą przemówić. Wstydzą się artykułować co czują, bo są ograniczani. Dorośli często mówią: nie dyskutuj, czy ktoś cię pytał o zdanie, siedź cicho. Oczywiście. Wasze prawa nie zawsze są respektowane, chociażby w artykule 13. Konwencji Praw Dziecka jasno jest określone, że „dziecko będzie miało prawo do swobodnej wypowiedzi”. Zdarzają się i tacy dorośli, którzy dziecka wysłuchają. Co dla nauczycieli oznacza, że dziecko się zgłasza? Przeszkadza w lekcji. Nie zapomnę jak w podstawówce, na lekcji matematyki, pani wzięła mnie do tablicy i kazała narysować odcinek. Narysowałem. Potem zaznaczyć na tym odcinku punkt. Zapytałem czy to jest trójkąt. Pani na mnie nakrzyczała, że jestem głupi. A przecież spełniało to wszystkie warunki definicji trójkąta. Miał trzy kąty? Miał. Trzy boki? Tak. Suma kątów była 180 stopni?

Tak. A gdyby się nad tym chwilę zastanowiła, poświęciłaby mi minutę, to cała klasa na zawsze zapamiętałaby definicję trójkąta. Czasami czuję, że my dorosłym przeszkadzamy z naszymi problemami. Kiedy jeżdżę po szkołach i mówię dzieciom, że definicja słowa ‘grzeczny’ jest inna dla dorosłych, a inna dla dzieci, to patrzą na mnie szeroko otwartymi oczami. W słowniku słowo grzeczny oznacza: nie jest kłopotliwy. A wy macie być kłopotliwi. Świat by się nie zmienił, gdyby moi rodzice nie zbuntowali się w odpowiednim momencie. A czy jest jakiś czynnik, który odpowiada za to, że się sprzeciwiamy dorosłym? Myślę, że im mniej pozwala się nam mówić i działać, tym bardziej się buntujemy. Bunt jest czymś naturalnym. Ale wy boicie się wychylać. Jak byłem w szkole, to postanowiłem nosić irokeza. Pomalowałem włosy na czerwono i wygoliłem je po bokach. W szkole usłyszałem: „albo ścinasz włosy, albo zabieraj papiery”. No to zabrałem papiery. A jak zabrałem papiery to stwierdziłem, że irokez nie jest mi już potrzebny, bo postawiłem na swoim. Nawet na tym zarobiłem bo potrzebowali do filmu łysego statysty i mnie wzięli. (śmiech) U nas za farbowanie włosów mogą obniżyć zachowanie na koniec roku. Od pierwszej klasy miałem naganne zachowanie i przeżyłem. Moi rodzice nie byli zadowoleni, wcale im się nie dziwię (śmiech). Ale przeżyłem? Przeżyłem. Przecież można się bać o swoją przyszłość. Jak wyrzucą ze szkoły, to co potem? Sęk w tym, że jeśli się chce - wszystko można naprawić. Sam to przerabiałem. Mój dyrektor powiedział kiedyś: gdybyś nie narobił tych głupot nie byłbyś teraz tu gdzie jesteś. Miał rację. Te trudne doświadczenia też nam są potrzebne. Przecież każdy był kiedyś „młody i głupi”. Mam wrażenie, że dorośli zapominają o tym. „Zapomniał wół jak cielęciem był”. Każdy popełnia błędy, a że rodzic kocha swoje dziecko, to chciałby je od tych błędów uchronić. Nie rozumie, że przez niektóre rzeczy każdy musi przejść. Korczak powiedział kiedyś takie bardzo ładne słowa, że dzieci nie są głupsze od dorosłych, tylko mają mniej doświadczenia. Pamiętasz zjeżdżanie na śledzia? Na sankach głową w dół? (śmiech) Dokładnie. Każde dziecko to robi. A teraz wyobraź sobie co myślą dorośli „ojej, spadnę

Praca została przygotowana na konkurs interdyscyplinarny „Bądź sobą - szukaj własnej drogi. Janusz Korczak” przeprowadzony przez Ośrodek Edukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów w Warszawie na zlecenie Mazowieckiego Kuratora Oświaty pod honorowym patronatem Marszałka Województwa Mazowieckiego


na twarz” albo „uderzę głową w drzewo”. Bo starsi mają już doświadczenie. Swoją drogą rzadko się zdarza, żeby dziecku coś się stało. Aż dziw, że ludzie przeżyli dzieciństwo (śmiech). Młodzież ma problem, bo dorośli ograniczają im wolność. Mają te kilkanaście lat, a traktowani są jakby mieli po siedem. Właśnie, siekiery do ręki nie dadzą, samych nie zostawią w domu na weekend. No tak, przy siekierze trzeba trochę pilnować. Rodzice nie dają wam prawa do błędu. A to jest przywilej waszego wieku. Czyli doszliśmy do wniosku, że mamy się buntować i walczyć o swoje prawa. Tak. Oczywiście jak ktoś napisze na ścianie przekleństwo to nie czyni go to buntownikiem. Bunt jest wtedy kiedy nie zgadzamy się na coś. Buntowniczką jest pewna dziewczyna z Nepalu, która nie zgadza się na przemoc wobec kobiet. W dodatku w Nepalu kobiet się nie kształci. W ramach buntu wobec tego, uczy inne dziewczyny zawodu. I jeszcze pytanie o Pana pracę. Co skłoniło Pana do założenia fundacji Kidprotect? Czy to był rodzaj jakiegoś sprzeciwu wobec braku ograniczeń w sieci, dostępu dzieci do treści niedozwolonych? Pierwotnie miała to być taka wspierająca policję organizacja. Brakowało profilaktyki dotyczącej bezpieczeństwa w sieci. Internet to taki zakazany owoc. Im bardziej wam się go zabrania, tym bardziej chcecie go zgłębić. Podpisuję się obiema rękami pod słowami Janusza Korczaka, które są także myślą przewodnią naszego konkursu „Bądź sobą - szukaj własnej drogi”. Czy to nie doskonała rada dla młodzieży? Tak, jak najbardziej! Każdy ma własny sposób na życie. Jeden założy bloga o muzyce, drugi o modzie, jeszcze inny będzie robił falshmoby. Przecież Facebook powstał, żeby Zuckenberg mógł podrywać laski! I o to chodzi! Żeby znaleźć swój sposób na życie. Warto być outsiderem. Oczywiście jakby wszyscy nimi byli, to świat by zwariował (śmiech). Dziękuję za rozmowę. Było mi bardzo miło pana poznać! Mnie również. Dzięki, cześć. *** Wywiad z Jakubem Śpiewakiem odbył się 7 lutego 2013 roku. Kilkanaście dni później dotarła do mnie przykra informacja z mediów, że Jakub Śpiewak został oskarżony o defraudację funduszy fundacji Kidprotect. Pozostawiam to bez komentarza. ROZMAWIAŁA KALINA SZYMAŃSKA Praca została przygotowana na konkurs interdyscyplinarny „Bądź sobą - szukaj własnej drogi. Janusz Korczak” przeprowadzony przez Ośrodek Edukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów w Warszawie na zlecenie Mazowieckiego Kuratora Oświaty pod honorowym patronatem Marszałka Województwa Mazowieckiego


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.