III etap konkursu o Januszu Korczaku

Page 1

Warszawa, 10.03.2013r. Szanowny Panie Rzeczniku Praw Dziecka! W związku z tym, że biorę udział w Konkursie mazowieckim: „Bądź sobąszukaj własnej drogi. Janusz Korczak” w ciągu ostatnich miesięcy wiele czasu poświęciłam na poznanie postaci Janusza Korczaka, który zainspirował mnie do zastanowienia się nad problemami współczesnej młodzieży, a także nad tym, czy prawa dziecka są zawsze i wszędzie respektowane. Janusz Korczak dla innych może się wydawać zwyczajnym człowiekiem. Nie dla mnie. Uważam Korczaka za wzór do naśladowania. Podziwiam go za to, że zajmując

się

wieloma

sprawami

jak

np.:

leczeniem

zranionych

w wojnie

bolszewickiej, zawsze miał czas na napisanie paru stron tekstu do nowej książki. Za to, że kiedy miał możliwość uratowania siebie i dalszego tworzenia wspaniałych dzieł, został wraz z dwusetką dzieci na Umschlagplatzie i ruszył trzymając za dłoń jednego z młodszych podopiecznych, w ostatnią podróż swojego życia. To zadziwiające, że mimo upływu tylu lat od ciężkich czasów, w których żył Korczak, brak tolerancji i zrozumienia spotykany jest nadal wśród młodych ludzi. Problemy współczesnej młodzieży możemy porównać do ciężkich głazów i drobnych kamieni. Głazy są odpowiednikami dużych problemów takich jak np.: brak akceptacji wśród rówieśników, do których rozwiązania potrzeba pomocy drugiej osoby, a drobne kamienie są odpowiednikami błahych kłopotów, które są małe, ale jednak są, np.: niektóre problemy związane ze szkołą. Wiele problemów nastolatków dotyczy relacji: rodzic-dziecko. Młodzi ludzie często nie mogą się porozumieć ze swoimi rodzicami, co sprawia przykrość obu stronom. Wiem o tym, ponieważ sama czasem nie potrafię porozumieć się z moimi rodzicami. Często zapracowani rodzice mają zbyt mało czasu, by porozmawiać ze swoimi dziećmi, by poznać ich problemy. Przez to dzieci te mogą czuć się osamotnione i zagubione. Natomiast inni rodzice są bardzo nieufni w stosunku do swoich dzieci. Czasem dochodzi do tego, że łamią oni prawo dziecka do własności i tajemnicy. Zdarzają się również przypadki, w których opiekunowie narzucają swoją wolę dzieciom. Według mnie niektóre oczekiwania dorosłych, co do osiągnięć ich dzieci


w szkole są zbyt duże. Dorosły oczekuje od uczącego się nastolatka wiedzy na temat wszystkiego. Myśli, że dziecko, dzięki temu, że się uczy, wie wszystko i nigdy się nie myli. A przecież każde dziecko może nie wiedzieć wielu rzeczy. Po co byłaby szkoła gdyby dziecko wszystko wiedziało? Uczy się przecież całe życie na błędach i sukcesach, tak jak dorosły. Panie Rzeczniku, nie trudno zauważyć, że dzisiejszy świat w porównaniu do tego sprzed parunastu lat jest bardzo nowoczesny. Większość moich kolegów i koleżanek ma własne komórki i inne elektroniczne gadżety. Znam także osoby z uboższych rodzin niemających możliwości na zapewnienie swojemu dziecku najnowszej zabawki elektronicznej. W tym przypadku u takiego nastolatka może pojawić się problem kompleksu na tle majątku. Markowe ubrania tak zwane „z metką” czynią niektórych nastolatków egoistycznymi i zapatrzonymi w siebie osobami. Często nie zdają sobie oni z tego sprawy i sprawiają przykrość innym osobom. Kolejnym problemem jest to, że młodzieżowe gazety, programy telewizyjne i inne środki masowego przekazu pokazują ideały szczupłych i pięknych dziewczyn. Może to doprowadzić do wytworzenia sobie przez nastolatkę kompleksów na tle urody. Uważam, że jest to bezsensowne i absurdalne. Owszem, każdy powinien mieć swojego idola, ale nie takiego, do którego się porównujemy. Porównywać powinniśmy się tylko do siebie z wczoraj, rozpatrując, do jakich rzeczy doszliśmy, a z jakimi mamy problemy. Uważam, że najważniejsze jest ciągłe bycie sobą i dążenie do celu wyznaczonego przez nas wcześniej. Nie sztuką jest się poddać, sztuką jest stale próbować i wyciągać wnioski z wcześniejszych porażek. Kolejną sprawą są pieniądze. Przed parunastoma latami, dla niewielu nastolatków pieniądze były ważną wartością w życiu. Dziś są one naprawdę wielkim problemem wszystkich ludzi, także młodych. Zacytuję tutaj słowa Korczaka z książki „Prawidła życia”- „Dorośli nie zawsze chętnie chcą wytłumaczyć, bo myślą, że to za trudne i młodzi zrozumieć nie umieją. Mylą się. Dziecko chce wiedzieć i ma prawo wiedzieć, bo zmartwienie rodziców nawet więcej je boli.” Całkowicie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Przecież „każde dziecko jest filozofem i poetą”. Ludzie młodzi martwią się pieniędzmi. Znam bardzo dużo osób, które zbierają pieniądze od dłuższego czasu na upragnioną rzecz. Podobnie jak mały Dżek z książki Korczaka wiele osób wie, że świat, w którym żyją, nie jest doskonały. W tym


leży problem. Każdy młody człowiek żyje przekonaniem, że w przyszłości zmieni świat na lepszy, zostanie chociażby wolontariuszem gminnego schroniska. Czasami jednak nie ma na to możliwości. Zostaje więźniem swojego losu... Nie zawsze jest tak jak chcą młodzi ludzie. Na ich drodze stają przeróżne kłopoty typu: brak środków na wyższe wykształcenie. Zdarza się także, że niektórzy młodzi ludzie nie widzą sensu w kształceniu się - uważają to za bezsensowne tracenie czasu. Do rozwiązania tego typu problemów (głazów) pomagają im nauczyciele, czy opiekunowie. Dają oni prawo do dnia dzisiejszego. Prawo do życia chwilą. Kolejną sprawą, którą chcę poruszyć jest szkoła, to kolejne miejsce, z którym związane są rozterkami nastolatków. Chociażby nieszczęśliwe zakochania. Dla Was, dorosłych, może to się wydawać mało dojrzałe i zabawne, a dla młodzieży są to sprawy istotne. Na szczęście w tym wieku rzadko kiedy spotyka się „bardzo nieszczęśliwe miłości”, ale się zdarzają. Mam koleżankę, która chciała zmienić klasę przez jednego chłopaka, w którym była „bezgranicznie zakochana”. To uczucie minęło jednak z czasem. Była ona narażona na „wyśmiewanie się” innych przez nieprawdziwe informacje (plotki) przekazywane z ust do ust na szkolnej przerwie. Jej problemem był brak akceptacji u znajomych. Przezwyciężyła go dzięki swojej przyjaciółce, która ją bardzo wspierała. To już koniec moich przemyśleń i rozważań dotyczących ważnych spraw, o których dorośli czasami zapominają. Pewnie zastanawia się Pan, jaki był cel napisania do Pana tego listu. Już wyjaśniam. Ze względu na sprawowany przez Pana urząd, ma Pan wiele możliwości do podjęcia działań w celu zmiany spojrzeń i działań dorosłych w świecie młodzieży. Chciałabym, aby ten list był dla Pana pewnego rodzaju impulsem do podjęcia prac, krokiem do zmiany spojrzenia, a potem oddziaływania dorosłych na sprawy związane z nastolatkami. Współczesna młodzież chce być sobą i odnajdywać własną drogę w życiu. Potrzebne jest jej do tego wsparcie takich osób jak Pan, aby mogły żyć godnie i szczęśliwie, tak jak każdy człowiek, przecież „Nie ma dzieci, są ludzie.” Z poważaniem - Julia Galbarska.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.