Hermes Morpheus | Loading, najcenniejsze teksty

Page 123

Loading, czyli najcenniejsze teksty blogowej kariery Morpheusa

skategoryzować w prostym formacie pt. „odkrywanie warstw rzeczywistości w jej wielu wymiarach, aby wyjaśnić ich znaczenie oraz funkcję”. A że czasem wychodzi kontrowersyjnie… Kontrowersje, ryzyko, wpływowość No właśnie, kontrowersja. Swojego czasu Kominek napisał tekst o budyniu. Kilka lat później napisał w swojej książce, że mimo próśb, gróźb i prób przekupienia go – nie wycofał się z tego tekstu, ponieważ, cytuję z pamięci, „wiedział, że będzie o nim głośno dzięki temu”. I rzeczywiście było. A tekst do dzisiaj jest na pierwszej stronie google po wpisaniu „dr oetker”. Na czwartym miejscu. Tuż nad ich fanpagem… Więc jeśli mówimy o wpływowości, to faktem jest, że kiedy kupowałem jakiś tydzień temu budyń – Oetkera omijałem z daleka. Kupiłem z jakiejś innej firmy. Natomiast przy jego robieniu przez chwilę myślałem, że spotkała mnie podobna historia. I już się zdążyłem wkurwić, ale stwierdziłem, że chwilę jeszcze poczekam. Chodziło o to, że zagotowałem mleko, proszek wsypałem do szklanki zimnego, rozmieszałem, wlałem, zacząłem mieszać i dupa. Rzadkie, jak sraczka – cytując wspomniany tekst. Myślałem, że dzisiaj budyniu to sobie nie zjem. Najwyżej zupę mleczną o smaku bananowym. Ale okazało się, że po dłuższej chwili dalszego podgrzewania materia zaczęła gęstnieć. I faktycznie po jakiejś minucie czy dwóch miałem klasyczny, gęsty budyń bez grudek, do którego dodałem płatki owsiane, na to dżem wiśniowy i jabłkowy, posypałem cynamonem oraz czekoladą i wkurw mi przeszedł. Nie ma gwarancji, jak było w przypadku case’u Oetkera – natomiast istnieje spore prawdopodobieństwo, że zaledwie 2 minuty dzieliły ich od uniknięcia największego kryzysu w swojej historii. 2 minuty także zadecydowały o wystrzale fame’u i mocnym doładowaniu rozpoznawalności Kominka, jako blogera i w dalszej konsekwencji, z czasem – uczynieniu go jednym z najbardziej wpływowych członków blogosfery. A przynajmniej tak się o nim mówi. Cóż, w kwestii budyniu mnie przekonał, więc coś w tym musi być… Wspominam natomiast o kontrowersji, ponieważ na spotkaniu był bardzo świeży bloger (blog od zaledwie kilku tygodni), który jednak wybrał sobie ciekawą, choć ryzykowną niszę. Na razie zachowajmy jego tożsamość w tajemnicy (przynajmniej dopóki facebook nie przypomni mi jego imienia [update: dobra, może zachowam, ale zalinkuję do jego bloga). Zaczął mianowicie działać, jako obywatelski nadzór instytucji publicznych i urzędów. Zaczął, bo zainspirował go tekst Piotra „Vagli” Waglowskiego. W skrócie chodzi o portal dla Dolnego Śląska za kompletnie, ale to kompletnie absudralną kwotę 66 mln zł (która powinna kosztować w najlepszym wypadku jedną tysięczną tej kwoty). Jeśli mnie pamięć nie myli, to przebili tą kwotą nawet równie absurdalną stronę ZUSu. A myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy… Natomiast wracając do kolegi w białych włosach. Postanowił działać. Więc założył bloga i zaczął wysyłać odpowiednie wnioski do urzędów. I teraz tak – temat jest ciekawy. Osobiście uważam, że takich jednostek powinny być tysiące, bo sam jeden jak będzie – to go banalnie łatwo wyeliminować czy udupić, zwłaszcza że jest z niedużej miejscowości. Więc będzie potrzebował silnych pleców, żeby się utrzymać. Bo o ile większość hejterów i komentatorów z sieci do pizdy w realu, które nie powiedzą ci zwykle nawet jednego złego słowa na żywo (sprawdzone) – o tyle ci z urzędów czy polityki to już wyższy poziom. Bo mają już trochę inne narzędzia, niż to, co ma mentalna gimbaza. Osobiście nie wiem czy to jest dobry pomysł, żeby tak młoda osoba wchodziła na tą ścieżkę. Na dodatek sama. Bo o ile pisząc o koparkach czy majsterkowaniu nie ma aż takiego dużego prawdopodobieństwa, że nagle coś się wydarzy i zleci się do Ciebie kilkaset tysięcy userów w ciągu jednej doby – o tyle tutaj łatwo jest o wyciągnięcie czegoś mocnego, co później chwyci w 123 | 242


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.