10 minute read

Destructo

Czcimy rozpustę i perwersję

Choć twierdzą, że nie wynaleźli koła na nowo, dawno nic nie sprawiło mi podobnej przyjemności jak odsłuch "Demonic Possesion" - pierwszego długogrającego wydawnictwa Destructo, które nie jest taśmą demo. Nadal utrzymana jest w klimatach old-schoolowego, surowego i analogowego brzmienia (wątek analogowości brzmienia i nośników przewinął się poza tym w naszej rozmowie kilkakrotnie), ale jest też przede wszystkim porządnie zagrana i porządnie skomponowana. Nie tylko fani Sarcofago będą zadowoleni - chłopaki nawiązują też do klasycznego speedu i współczesnej sceny undergroundowej. Jeśli też pobilibyście didżeja w tanim pubie, bo nie chciał włączyć WASP, pewnie się z nimi dogadacie. Więcej mniej lub bardziej nieprawdopodobnych anegdot poniżej (bez weryfikacji - niech pozostaną bluźnierczą i perwersyjną miejską legendą, idealnie pasującą do muzyki tej trójki…)

Advertisement

HMP: Jesteście mocno zainspirowani sceną brazylijską, jak Sarcofago, co wydaje się oczywiste patrząc tylko na waszą nazwę, logo, a później też muzykę, więc muszę zapytać: pamiętacie pierwszy raz, gdy odkryliście ich muzykę? Co was w niej tak urzekło? G.G. Motörphallus: (śmiech) Kurczę, to niezła podróż przez wspomnienia! Wydaje mi się, że odkryłem ich, gdy zacząłem głębiej grzebać w thrash metalu, od kiedy pokochałem zespoły, które poszły z tym gatunkiem o krok dalej, jak Sepultura, Kreator i Sadus i zanim się obejrzałem, natknąłem się na Mutiwyróżniają. Speed, Black, Thrash, Punk.. Nazywajcie to, jak chcecie, koniec końców i tak Destructo nie idzie na żaden pieprzony kompromis. Pieprzyć kakofoniczne ograniczenia, grajcie głośno i bezlitośnie! Jak dla mnie, wszystko, co napisaliśmy i tak brzmi jak blackened-heavy metalowa rozpusta. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że te dwa kawałki, o których wspomniałaś, były w pewien sposób zainspirowane przez Burning Spirits, a dokładniej, solówka w "Lycanthro Kommando" była mocno zainspirowana przez Hide'a (X), jego solowe dokona-

lator, Sextrash i Sarcofago. To, co najbardziej kocham w Sarcofago, to jacy są bezwględni, szczególnie D.D. Crazy na perkusji. Może nie jest to najdokładniejszy perkusista na świecie, ale z pewnością jest w jego grze agresja i siła, której wielu osobom brakuje.

Skupiacie się głównie na black-thrashowych kompozycjach (właściwie bardziej black/ deathowych, niż thrashowych), ale na "Demonic Possesion " znalazły się dwa kawałki przypominające raczej wczesny speed metal: "Lycanthro Kommando " i "I, Witchfukker " , moi osobiści faworyci. Co sprawiło, że poszliście również w tę stylistykę? Mocno się

Foto:Destructo

nia, a w "I, Witchfukker" bridge zainspirował Randy Uchida (GISM). Nie jest tajemnicą, że japoński metal i punk zawsze miały ogromny wpływ zarówno na mnie, jak i Soulcrushera.

Istnieje też zespół pod nazwą Witchfukker, czy wasz kawałek jest im dedykowany? Jeśli się nie mylę, zagraliście razem przynajmniej jeden koncert. Hell yeah! Witchfukker to najlepsze skurwysyny na całym tym pieprzonym świecie, a ten kawałek powstał na ich cześć! To nasi dobrzy przyjaciele i jedni z niewielu dzieciaków, które podtrzymują przy życiu prawdziwego ducha tej muzyki. Gramy razem, pijemy razem, razem siejemy spustoszenie i miejmy nadzieję, że tak będzie nawet wtedy, gdy już wspólnie spłoniemy w czeluściach piekieł. Poza tym, nie mogę się nie przyznać, że pisząc ten kawałek chcieliśmy mieć jeden z tych numerówhymnów, a co może być lepsze, niż wyśpiewywanie "I, Witchfukker! I, Master of Sodomy!".

Jaki jest sekret waszego brzmienia? W gatunku, w którym gracie, trudno o perfekcyjnie surowy i brutalny mix i mastering, który nie brzmi przy tym amatorsko, jak taśma demo, ale wam się udało. Wolicie cyfrę czy analogowy sprzęt? Zauważyłam, że macie wzmacniacze Soldano. Dzięki! To żaden sekret, to po prostu głośne jak cholera lampowe wzmacniacze i starania, by jak najwięcej rzeczy powstawało analogowo - na tyle, na ile to możliwe. Stronimy od mentalności poprawek w miksie. Nagraliśmy tylko kilka podejść wszystkiego, bo uznaliśmy, że tak będzie dla tej płyty najlepiej. W ten sposób jest najbardziej szczerym odbiciem nas jako zespołu. Niedoskonałości zawsze były tym, co wyróżniało moje ulubione albumy. Powiedziałbym, że to piękno ich surowej mocy. Gdyby nie fakt, że nagrywanie na taśmach jest tak drogie, prawdopodobnie chciałbym, by nagrania i mix były całkowicie analogowe. Na płycie używałem wzmacniaczy Soldano SLO100 i Sovtek MIG100h, a do basu Soulcrusher używał zniekształconego Marshalla Superbass.

Ty i Soulcrusher graliście razem w dwóch innych zespołach: Dödsrit i Nuclear Devastation. Oba wydają się być wciąż aktywne i oba mają w sobie crust punkowe elementy. Nie wydaje ci się, że komponując materiał dla Destructo również używaliście podobnych patentów? Zawsze otwarcie mówiłem o wpływach takich zespołów jak Death Side, GISM, Anti Cimex, Black Uniforms itd. W naszej muzyce zawsze będą obecne elementy hardcore/crust/ punkowe, czy jakkolwiek to nazwiesz. Jak powiedział kiedyś mój przyjaciel Poney z Violator, jeśli dobrze pamiętam: "Metal to po prostu punk grany od tyłu".

Dlaczego w takim razie zdecydowaliście się założyć Destructo, black/thrashowy projekt, czuliście, że wasze poprzednie składy były niewystarczające, a może potrzebowaliście przestrzeni na kompozycje, które nie pasowały do Dödsrit ani Nuclear Devastation? Destructo było początkowo pobocznym projektem, w okresie, w którym Nuclear Devastation wciąż było aktywne, mimo że naszego perkusistę już wtedy zajmowały inne zespoły. Soulcrusher i ja nie chcieliśmy po prostu siedzieć bezczynnie. Powiedziałbym, że podejście do Destructo było całkiem podobne do tego, jakie mieliśmy we wczesnych latach Nuclear Devastation, ale tym razem z jaśniejszą wizją tego, co chcieliśmy osiągnąć i bogatszym doświadczeniem. Jedyną wizją Nuclear Devastation była samodestrukcja i katarzis, co niestety doprowadziło do upadku zespołu. Z Destructo chcemy raczej czcić rozpustę i perwersję.

"Demonic Possesion " zostało wydane na winylu, kasecie i CD, ale już nawet wasze demo wydaliście na wszystkich tych formatach. Fizyczne wydania wydają się dla was

bardzo ważne. Macie własne kolekcje ulubionej muzyki czy nawet mimo tego wierzycie w znaczenie fizyczności w dzisiejszej metalowej społeczności? Oczywiście, że są dla nas ważne, tylko analog jest prawdziwy! Wszyscy jesteśmy kolekcjonerami płyt i w związku z tym pretensjonalnymi dupkami (śmiech). Sam posuwam się nawet do tego, że mam dwie wytwórnie płytowe specjalizujące się w produkcji winyli i kaset. Rozumiem wygodę cyfrowych wydań, szczególnie, że jestem z pokolenia, które dorastało z mp3, ale nic nie może się równać ze słuchaniem winylowego wydania czy robieniem mixtape'a dla przyjaciół.

Jaka jest największa poprawa, jaką widzisz, patrząc wstecz na wasze demo "Unititled" , w porównaniu do debiutanckiego "Demonic Possesion "? Największym progresem jest to, że tym razem przed nagraniami faktycznie nauczyliśmy się naszych kawałków na wskroś (śmiech). "Untitled" to tylko demo, które nagraliśmy i zmiksowaliśmy w jeden weekend. Muszę przyznać, że byłem dość zaskoczony tym, jak dobrze zostało przyjęte i przez ile osób, zwłaszcza że do dziś ludzie wysyłają do mnie e-maile z pytaniem, czy mam gdzieś jeszcze kopię. Trochę żałuję, że nie zatrzymałem kilku na wypadek, gdybyśmy mieli opcję sprzedać jedną jakiemuś bogatemu kolekcjonerowi płyt, żeby móc wyciągnąć Necrohammera z więzienia za pobicie didżejów w tańszych barach, gdy odmawiają puszczenia WASP.

Nawiązaliście też współpracę z większą wytwórnią, Dying Victims Productions, gratulacje! Jaka jest, waszym zdaniem, najlepsza rzecz w tej współpracy, największa korzyść? Najlepsze jest to, że Dying Victims znają się na rzeczy! Naprawdę chcą dla nas jak najlepiej, a ponieważ ja również mam wytwórnię, mamy dla siebie nawzajem wiele zrozumienia. Co więcej, dzięki kontraktowi z większą wytwórnią mamy możliwość wydać budżet studyjny na dragi, alcohol i koreańskie płyty bluray z serialami "Frasier" i "Seinfield" (ukradliśmy odtwarzacz blu-ray ze sklepu nocnego, który sprzedał Necrohammerowi przeterminowane tabletki na potencję, ale z jakiegoś powodu odtwarzacz był koreański… To długa historia, ale te piguły sprawiły, że knaga Necrohammera zaczęła wyglądać dość zabawnie, ale może to dlatego, że wziął pięć na raz).

No właśnie, masz przecież swoją, lokalną wytwórnię Wolves of Hades, która też wydaje wasze płyty, chcieliście mieć " niezależną " opcję, czy to na potrzeby lokalnej promocji? Przede wszystkim dlatego, że Wolves of Hades to moja wytwórnia (śmiech). Nazwij mnie upartym, ale chciałem wydać tę taśmę tylko dlatego, że po prostu lubię wydawać własną muzykę.

Co myślisz o lokalnej scenie metalowej w Holandii, które podgatunki metalu są tam najpopularniejsze? Scena ssie, ale oczywiście znajdzie się kilka fajnych zespołów. Nie wiem i nie obchodzi mnie, czym się aktualnie jarają, jestem w swojej własnej muzycznej bańce i sprawdzam tylko to, co uważam za istotne i co mnie interesuje. Jeśli jesteś zainteresowana dobrymi zespołami z naszych okolic, sprawdź Faceless Entity, Ossaert, Zwaard, Setnakht, Toorvond, Mirre, Turia, Iskandr, Lubbert Das, Invunche, Graf, Witchfukker, Pressure Pact i Raylin.

Kto jest odpowiedzialny za przyciągającą wzrok okładkę do "Demonic Possession " i czy projekt był w 100% waszym pomysłem? Jedyny w swoim rodzaju mistrz wszelkiego zła, Rok! Pomysł wyszedł od niego i ode mnie. Niektóre elementy zainspirowały piekielne ogrody z Tajlandii. Wielkie brawa dla Stephena z Kickback za jego książkę Narok! Dostarczyła nam naprawdę wielu inspiracji. Te pokręcone elementy podsyciły makabryczność koncepcji na tę okładkę, weszła na wyższy poziom. Oczywiście okładki Slayera, do "Hell Awaits", "Reign in Blood" i "South of Heaven" również niezaprzeczalnie na nią wpłynęły. Powiedziałem Rokowi, że dopóki będzie to wizualna uczta pełna wnętrzności, okaleczeń, przemocy i cierpienia… wiesz, coś, czego można się spodziewać po filmach Lucio Fulciego czy Ruggero Deodato, powinno być w porządku. Mając to wszystko na uwadze, Rok pozwolił swojemu pokręconemu umysłowi zabrać się do pracy i stworzył arcydzieło, które jest najlepszym możliwym odzwierciedleniem naszej kakofonii.

Nie jesteście aktywni w waszych social mediach od listopada 2021 roku. Dlaczego? Byliście zbyt zajęci nagrywaniem płyty czy są inne przyczyny? Nienawidzę social mediów, poza tym nie mam teraz zbyt wiele rzeczy do postowania czy powiedzenia. Oczywiście ciągle pracujemy nad nowym materiałem, ale mnie zajmują dodatkowo przygotowania do trasy z Dödsrit i Lamp of Murmuur, tak jak nadzorowanie kilku nowych wydawnictw i sesji nagraniowych, co też wyjaśnia, dlaczego wrzucamy do sieci tak niewiele.

Naprawdę doceniam fakt, że wspieracie inne undergroundowe zespoły jak Nagasaki Sunrise. Planujecie może nagrać wspólnie jakiegoś splita? Może z kimś jeszcze innym? Dzięki! Dla nas zawsze chodziło w tym wszystkim o współpracę, nie o rywalizację. Nagasaki Sunrise zdecydowanie są jednym z tych zespołów, z którymi jestem otwarty na współpracę i może kiedyś nagramy wspólnie splita. Nadal nie mogę się nachwalić, jak doskonale praktykują kult Burning Spirits, zasługują na dużo większą rozpoznawalność i uznanie. Na razie niczego nie planujemy. Myślę, że w pewnym momencie możemy zrobić splita z Witchfukkerem, ale nic nie jest jeszcze tak naprawdę ustalone. Aktualnie udzielam się w około 7 zespołach, więc znalezienie czasu czy odpowiedniej inspiracji może być czasem dość trudne.

Osobiście uwielbiam zespoły, które potrafią zagrać dobry i brutalny gig jako trio (czy czasem nawet duet, jak wczesny Samael), ale na waszej płycie znalazły się ciekawe partie w harmoniach i zastanawiam się, czy nie rozważacie zatrudnienia drugiego gitarzysty? Oczywiście, możecie grać harmonie z basem, ale sporo ikonicznych zespołów jak Destruction lub Motorhead, które grały kiedyś jako trio stwierdzili, że łatwiej im jednak grać we czwórkę. To ciekawe, że o tym wspominasz, bo rozważamy zastrudnienie drugiego gitarzysty na koncerty, żeby być w stanie pójść do przodu z tym, co chcemy pokazać na scenie. Jedyny problem to znalezienie osoby, która łączyłaby odpowiednie umiejętności z podejściem i zachowaniem, to jak szukanie igły w stogu siana. Mam jednak w zanadrzu kilka osób, więc zobaczymy, co się okaże.

Nie tylko muzyka tworzy klimat Destructo, ale też filmy, książki i osobiste przekonania. Co dokładnie, poza muzyką, uznajecie za estetykę swojego zespołu? To odurzenie, perwersja i bluźnierstwo. Nie wiem, jak opisać to inaczej, niż wszechogarniający chaos.

Wszystko, co dotyczy waszej muzyki jest utrzymane w old-schoolowym klimacie. Jaki jest najlepszy sposób, by podtrzymać ducha old-schoolu na dzisiejszej scenie metalowej, dość różnej od tej sprzed czterdziestu lat? Najlepszy sposób na "keep it true" to nie podążać ślepo za zasadami mówiącymi co wolno, a czego nie wolno ci robić. Mam szczerze dość wszystkich tych odradzających się speed czy black/thrashowych zespołów, które wyglądają i brzmią dokładnie tak samo. Wiem, że z Destructo też nie wynaleźliśmy koła na nowo, ale przynajmniej robimy to, na co mamy ochotę, ale wciąż z jasną i sprecyzowaną perwersyjną wizją. Jedyną przyczyną, dla której jesteśmy "old-schoolowi" jest fakt, że wszystkie te zespoły sprzed 40 lat wywarły na nas spore wrażenie.

Bluźnierstwa, szaleństwa i satanizm - nie stronicie przed niczym: od wrzucania żartów o Skeleton Witch, przez okultystyczne teksty, do komentarzy ze zdjęciem Stalina na Facebooku. Czy jest coś, czego nigdy byście nie zrobili? Nigdy nie pomyślelibyśmy, że Iron Maiden jest lepsze od Judas Priest (śmiało, chodźcie do mnie, fani Maiden!)

Dzięki za poświęcony czas i waszą zabójczą muzykę. Ostatnie słowa dla polskich maniax? Kawakami Forever!

Iga Gromska

This article is from: