10 minute read

Acheolus

Epicki metal polega na opowiadaniu epickich historii

Mimo, że Achelous nie należy w Polsce do grona najbardziej znanych zespołów epickich, to ich twórczość pozytywnie wyróżnia się na ateńskiej scenie metalowej. Szczególnie na ich drugim, najnowszym albumie "The Icewind Chronicles" słychać, że przeznaczyli mnóstwo czasu na nadanie swej muzyce bardzo wysokiej jakości tak pod względem kompozycji, aranżacji, jak i wykonania. Oni nie tylko wiedzą, co robią, ale też przechodzą samych siebie. Bóg wiatru Achelous byłby z nich dumny.

Advertisement

"We march on the Persian grounds With blood on our hands and mouths Conquering, killing, making history In countries completely unknown" Achelous, "Blood"

HMP: Jak to jest współtworzyć historię greckiego, epickiego heavy metalu? Chris Kappas: Epicki metal w Grecji to było zawsze coś. Mieliśmy i nadal mamy naprawdę świetne zespoły, które tworzyły historię grając epic metal, jak: Sarissa, Reflection, Crush, Battleroar i wiele innych. To naprawdę niesamowite być choćby małą częścią tego wszylous. Byłem poza sceną przez kilka lat, bo kiedy odszedłem z Reflection w 2005 roku (śpiewałem u nich od 1991 roku), pracowałem zawodowo zbyt wiele godzin, a do tego urodziła mi się córka i brakowało czasu, żeby skupić się na muzyce. Dlatego nie zastanawiałem się dwa razy nad jego propozycją i wkrótce zaczęliśmy nagrywać demo "Al Iskandar". Kiedy zobaczyliśmy, że zebrało ono świetne recenzje i zostało wyprzedane w ciągu kilku miesięcy, zdecydowaliśmy, że powinniśmy kontynuować działalność jako regularny zespół. Nagraliśmy "The Cold Winds Of Olympus" jako trio, a kilka miesięcy później uzu-

pełniliśmy resztę składu o perkusistę i gitarzystę i rozpoczęliśmy próby. Od tego czasu wszystko robimy w studiu lub w sali prób.

Czy macie własną salkę prób? Niestety nie. Co tydzień wynajmujemy jakiś lokal. Jest to jednak korzystne dla zespołu, ponieważ i tak brzmimy niezwykle spójnie.

stkiego.

Achelous to nazwa najdłuższej rzeki w Grecji i imię boga wiatru związanego z tą rzeką. Czy uważasz go za swojego ulubionego boga? Czy Chris Achelous to prawdziwe imię założyciela i basisty zespołu? Chris Achelous to tylko pseudonim. Jego korzenie wywodzą się z Tesalii, gdzie płynie ta wielka rzeka, dlatego zdecydował się nazwać zespół Achelous. Chris założył zespół w 2011 roku i początkowo był to tylko solowy projekt studyjny, w ramach którego nagrał dwa dema utrzymane w bardziej ekstremalnym/atmosferycznym klimacie. Nazwaliśmy go Chrisa Achelousem i takie imię już do niego przylgnęło.

Choć Achelous zaczęło działać jako projekt solowy, obecnie harmonie w Waszej muzyce brzmią tak, jakby tworzył je cały zespół grający razem w jednym miejscu. Tak, Achelous to pomysł Chrisa Achelousa. On i ja znaliśmy się od lat, zanim powstał zespół. Miał dwie demówki i pewnego dnia, kiedy oglądaliśmy pro wrestling, zapytał mnie, czy nie chciałbym zaśpiewać na demo Ache-

Foto:Achelous

Mitologia grecka wydaje się być niewyczerpanym źródłem inspiracji dla epickich tekstów metalowych utworów. Wydaje się jednak, że od samego początku Wasz zespół stara się sięgać po dodatkowe inspiracje spoza Grecji. Na przykład wspomniane przez Ciebie demo z 2012 roku nosiło tytuł "Al Iskandar " , co może odnosić się do Aleksandra Wielkiego, ale użyty wariant brzmi bardziej persko czy arabsko, niż grecko. Jak możesz usłyszeć w naszych utworach, nie używamy tylko metalowych czy typowo greckich dźwięków. Inspirujemy się każdym rodzajem muzyki, który nam się podoba. Uważam, że epic metal nie powinien mieć typowych form. Wykonywanie epic metalu oznacza opowiadanie historii, a słuchacz powinien "podróżować" z naszymi utworami. Dla mnie epic metal to Manowar, Warlord, Bathory, Magnum, Omen, a nawet większość utworów Ten. Wszystkie te zespoły muzycznie są zupełnie różne od siebie. Ale łączy je to, że swoją muzyką opowiadają epickie historie. Dla mnie to właśnie jest epicki metal i tym właśnie zajmuje się Achelous. Inspirujemy się wszystkim, co pozwala nam opowiadać wspaniałe epickie historie, a ostatecznie wszystkie te wpływy przechodzą przez filtr "Achelous". To jest właśnie to, co można usłyszeć na naszych albumach.

Czy Wasz pierwszy długogrający album "Macedon " był poprawny politycznie, czy też zawarliście w nim jakieś kontrowersyjne niuanse? Nie znoszę określenia "poprawny politycznie". Kiedy komponowaliśmy album, zrobiliśmy po prostu to, co mieliśmy w głowach. Nie ujmowaliśmy w niczym Macedonii. Album został skomponowany, nagrany i wyprodukowany w taki sposób, w jaki go sobie wyobrażaliśmy.

Okładka i tytuł "The Icewind Chronicles " są podchwytliwe dla fanów, którzy kojarzą Grecję głównie z okrutnym upałem. (śmiech) Tak, wiem... W Atenach jest za gorąco nawet zimą. Teraz jest luty, a my mamy 17-18 stopni Celsjusza!

Mieszkam na Islandii, Ateny odwiedziłem niedawno w styczniu 2020 roku (było komfortowo ciepło) i kiedy dotarł do mnie album, byłem podekscytowany możliwością przekonania się, jak greccy muzycy grają o nordyckim wietrze. Okazuje się jednak, że w północnej części Grecji śnieg jest częstym zjawiskiem, w zeszłym roku w Atenach była nawet duża burza śnieżna, a Khione jest grecką boginią śniegu. Naprowadzę Cię na właściwy trop. "The Icewind Chronicles" jest albumem koncepcyjnym opartym na trylogii R.A. Salvatore'a "The Icewind Dale", jednej z najważniejszych opowieści w historii literatury fantasy. Oto dlaczego potrzebowaliśmy przedstawić miasto Barbarzyńców w środku śnieżnej zimy. Skontaktowaliśmy się z Silvaną Massą, świetną projektantką grafiki, która zaprojektowała okładkę albumu w taki sposób, w jaki chcieliśmy. Nie martwcie się... To jest tylko jednorazowa lodowa okładka, a kto wie - może następna okładka albumu Achelous będzie bardziej gorąca, z płomieniami i innymi rzeczami, tak jak pogoda w Grecji.

Bóg Achelous nie musi przechodzić przez most widoczny na okładce "The Icewind Chronicles " . On już jest po drugiej stronie, reprezentowany przez głowę byka nabitą na pal pośrodku scenerii. Jego zadanie polega na ochronie małej wioski. Nie widzimy żadnych ludzi mieszkających w tej wiosce, ale wiemy (dzięki ognisku i rozwieszonemu praniu), że jej mieszkańcy żyją spokojnie. A ktokolwiek by im przeszkodził, spłonąłby w płomieniach wojny. Dokładnie to wyobrażam sobie, słuchając wstępu do Waszej pierwszej piosenki, zatytułowanej "Northern Winds " . Jednak tekst tego utworu napisany jest z perspektywy wroga. Kto jest głównym wrogiem Achelousa w historii opowiedzianej na Waszym najnowszym albumie? Jak już wspomniałem, album jest koncepcyjny i oparty na opowiadaniach z trylogii "Icewind Dale" autorstwa R.A. Salvatore'a. Otwierający

płytę utwór "Northern Winds" poświęcony jest marszowi Barbarzyńców do Dziesięciu Miast w Icewind Dale. Mają oni być wrogami dla połączonych sił ludzi i krasnoludów z Dziesięciu Miast. "Flames of War" opisuje bitwę o Dziesięć Miast i jest klasyczną epicką pieśnią wojenną. "Savage King" jest hołdem złożonym Wulfgarowi - barbarzyńcy, którego uratował krasnoludzki król Bruenor i wychował jak własnego syna, dążąc do zostania królem połączonych plemion barbarzyńskich. "Mithril Hall" opowiada o starożytnej krasnoludzkiej twierdzy zagubionej w odmętach czasu. "The Crystal Shard" jest główną opowieścią pierwszej księgi trylogii i opowiada o opętanym kryształowym odłamku znalezionym przez czarodzieja Akara Kessela. "The Halfling's Gem" odnosi się do głównej historii trzeciej księgi trylogii i opowiada o Regisie Halflingu, który ukradł bardzo cenny, hipnotyzujący klejnot Pashy Pookowi, przywódcy Gildii Pooków w Calimporcie. "Face The Storm" opowiada o bitwie o Kryształowy Kamień, a "Outcast" o moim ulubionym bohaterze Drizzt Do'Urden. Jak więc widać, w koncepcji albumu nie ma głównego wroga. Zebraliśmy kilka spośród naszych ulubionych historii z serii Forgotten Realms "Icewind Dale" i na tej podstawie stworzyliśmy album.

Ogólnie rzecz biorąc,

"The Icewind Chronicles " to znakomity epicki album heavy metalowy z niesamowitą atmosferą. Jak udało Wam się osiągnąć tak wysoki poziom kompozytorski? Naprawdę ciężko pracowaliśmy nad tym albumem. "Macedon" zebrał świetne recenzje niemal wszędzie, więc musieliśmy przejść samych siebie na "Icewind Chronicles". Zamierzaliśmy pójść o krok dalej niż w przypadku "Macedon" i stworzyć kolejną płytę z brzmieniem Achelous, ale nie taką samą jak poprzednia. W "Macedon" gitarzysta George "Mavros" dołączył do nas podczas nagrań, więc nie miał czasu, by w 100% odcisnąć swoje piętno na utworach. Natomiast na tej płycie miał czas na skomponowanie kilku utworów, a także na aranżacje. John Roussis pracował nad perkusją przez dwa lata, zanim wszedł do studia nagraniowego, więc długo ćwiczył na naszych próbach. Ja i Chris Achelous przygotowaliśmy tylko kilka utworów w dluższym okresie. Dopiero kiedy nie mogliśmy występować na żywo, zdecydowaliśmy, że zaczniemy nagrywać nowy album. Jak widzisz, przeznaczyliśmy mnóstwo czasu, żeby dopracować wszystkie nasze pomysły i stworzyć jakość, którą słychać na płycie.

A ile czasu poświęcacie na opracowanie tych wszystkich nastrojowych wstępów i spokojniejszych motywów muzycznych w porównaniu z czasem, który poświęcacie na tworzenie najostrzejszych części utworów? Nie potrzebujemy dodatkowego czasu na opracowywanie bardziej nastrojowych fragmentów. Na szczęście w naszym składzie jest Vicky, która skomponowała i nagrała wszystkie partie fortepianowe w "Outcast", zaś w "Mithril Hall" dołączyła do nas wspaniała wokalistka Christine Petroyanni, która pomogła nam również w bardziej melodyjnych i mniej dzikich częściach albumu. To wszystko przebiegało naprawdę gładko.

Foto:Achelous

heavy metal? Chyba tak. Nie zastanawiałem się nad tym! W tej chwili nie przychodzi mi do głowy żadna inna kobieta, która jest członkiem zespołu grającego epic metal w Atenach... Znam kilka dziewczyn, które grają w bardziej klasycznych zespołach heavy lub symphonic metalowych, ale żadnej innej wykonującej epic metal. Więc chyba jesteśmy pod tym względem pierwsi (śmiech). Żarty na bok, muszę powiedzieć, że Vicky ma dopiero 20 lat a już jest świetną gitarzystką i pianistką. Również śpiewa. Uważam ją za wszechstronnie utalentowaną młodą kobietę. Była uczennicą George'a i kiedy potrzebowaliśmy kolejnego gitarzysty, George zaproponował Vicky. A teraz musi ona tolerować takich starych ludzi jak my.

Co dobrego chciałbyś dodać o występie Christiny Petrogianni w "Mithril Hall"? Christina jest kapitalną wokalistką. Skomponowaliśmy "Mithril Hall" z myślą o żeńskim głosie, więc kiedy nadszedł czas nagrywania, George powiedział, że zna niesamowitą wokalistkę, z którą moglibyśmy wykonać ten utwór. Kiedy weszła do studia i zaczęła śpiewać, szczęki nam opadły! Potrafiła z łatwością zmieniać wysokie oktawy i sprawiała, że wyglądało to tak łatwo! Jesteśmy bardzo zadowoleni z jej występu.

Obecnie nie śpiewasz tylko w Achelous, ale także w całkiem nowym zespole o nazwie Whisper Killers. Niedawno wydaliście debiutancki album zatytułowany "Hard As Rock" . Tak, śpiewam również w Whisper Killers. Jest to projekt studyjny, który realizuję z moimi dwoma bliskimi przyjaciółmi: Apostolisem Manaosem i Georgem Kasapidisem. Bliżej mu do klasycznego heavy metalu niż do sztuki epickiej. Album "Hard As Rock" wydaliśmy nakładem Metal Fighters. Możesz go sprawdzić na naszym profilu na Facebooku (Whisper Killers).

Whispers Killers współpracuje z wytwórnią MetalFighters, u których Achelous wydawał "Macedon " . Teraz jednak Achelous działa z No Remorse Records. Jak do tego doszło? Elena z Metal Fighters jest naszą dobrą przyjaciółką. Bardzo pomogła i na wiele sposobów wspierała Achelous. Nie mieliśmy żadnego kontraktu na drugi album, więc kiedy byliśmy w trakcie miksowania, No Remorse poprosiło nas o surowy miks, a następnie złożyło nam ofertę nie do odrzucenia. Nie można odmówić największej i najwspanialszej undergroundowej wytwórni metalowej. Dla mnie to spełnienie marzeń, być w tym samym labelu z bohaterami mojego dzieciństwa, takimi jak Shok Paris i Hittman! Doceniamy fakt, że pozwolili nam robić swoje i nie zmienili niczego na albumie. To świetne chłopaki i super nam się z nimi współpracuje.

Zagracie wkrótce we Francji razem z Sacred Steel, Battleroar, Abandoned, Az ' rael i Lonewolf. Czy jest to dla Achelous jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń? Niestety ten festiwal został odwołany z powodu restrykcji. Mieliśmy ogromnego pecha, bo szykowaliśmy się na wyjazd do Francji a wszystko poszło w diabły. Straciliśmy też w tym czasie możliwość udziału w festiwalu Up The Hammers. Ale na szczęście Up The Hammers jest zaplanowany na czerwiec. Podzielimy scenę z takimi tuzami jak m.in: Titan Force, Fifth Angel, Toxic, Viper, Trespass, The Rods, Medieval Steel. Planujemy również specjalną imprezę z okazji wydania naszego nowego albumu. Wykonamy cały album "The Icewind Chronicles" oraz wiele utworów z "Macedon" i naszych dwóch EPek. Więc... bądźcie czujni.

Wasze inne plany na przyszłość? Jeśli będziemy mogli regularnie występować na żywo, to postaramy się zagrać jak najwięcej koncertów, nie tylko w Grecji, ale i za granicą. Mieliśmy ostatnio sporo wolnego czasu, więc nie tylko skończyliśmy album, ale też zaczęliśmy pracować nad kolejnym. W tej chwili jesteśmy na etapie preprodukcji i mogę tylko zdradzić, że będzie to również album koncepcyjny - dotyczący Dragonlance!

Dzięki za ciekawą rozmowę. Mam nadzieję, że wszyscy czytelnicy polubią "The Icewind Chronicles" tak bardzo, jak my lubiliśmy pracować nad tym albumem! Stay heavy!

Sam O'Black

This article is from: