3 minute read

Hellcrash

tyczy praktycznie wszystkich muzyków na całym świecie, jest tu pewną pociechą? To jest po prostu pechowe. Osobiście dużo przebywałem w domu, więc otarło się to u mnie o załamanie psychiczne. Codziennie mam nadzieję, że normalność wkrótce wróci.

Bardziej popularne czy mainstreamowe zespoły metalowe mają w tej sytuacji znacznie większe możliwości promocyjne: są nawet takie, które kręcą teledyski do wszystkich utworów z nowej płyty, żeby tylko zwiększyć zainteresowanie tym wydawnictwem. Wy zawsze stawialiście na bardziej bezpośrednie formy promocji, zresztą dotarliście z koncertami również do Europy. Co teraz? Liczycie, że dobre recenzje, wywiady i opinie fanów, wyrażane choćby na ich blogach czy w sieci, przełożą się na lepsze niż debiutanckiego albumu przyjęcie "Possesed By Evil"? Hmmm, tak naprawdę nie myślałem o tym co zrobimy w przyszłości. Oczywiście byłoby miło dostawać dobre recenzje, ale nie możemy wyruszyć w trasę, więc uciekamy od myślenia o tym (śmiech).

Advertisement

Co uważacie za sukces na tym etapie istnienia Evil, bo to przecież już 10 lat, jak gracie razem, możecie więc już pokusić się o jakieś podsumowanie? Myślę, że chodzi o możliwość utrzymania zespołu w prawie tym samym składzie przez 10 lat i wyprodukowanie albumu. Myślę, że najtrudniejszą częścią bycia w zespole jest umiejętność pozostania przyjaciółmi. Widziałem wiele zespołów, które zaczynały jako dobrzy kumple, ale się rozpadły. Mam nadzieję, że uda nam się pozostać razem.

Planujecie jakoś przyszłość, czy też podchodzicie do niej na zupełnym luzie, w myśl zasady: chcesz rozbawić Boga, powiedz mu o swoich planach, w obecnych, pandemicznych realiach chyba jeszcze bardziej aktualnej? W tej chwili nie mam żadnych konkretnych przemyśleń na ten temat. Jeśli chodzi o nowy materiał, to chciałbym o nim nie myśleć przez jakiś czas, ale jeśli będziemy chcieli go zrobić, to możemy się zebrać i go wyprodukować. Dzięki za wywiad.

Wojciech Chamryk & Joanna Pietrzak Nie lubią szufladek, łatek czy etykietek. Łoją tak, jak Venom czy Slayer za najlepszych lat i niedawno wydali debiutancki album "Krvcifix Invertör". Nie brakuje też na tej płycie dowodów ("Mephistopheles"!), że ci młodzieńcy z Ligurii mają również dość oryginalne pomysły, a do tego chcą sprawić, żeby heavy metal znów był niebezpieczny.

HMP: Pandemia odcisnęła swoje piętno praktycznie na każdym aspekcie naszego życia, ale kiedy posłuchałem "Alcoholic Brigade " pomyślałem, że bardzo musiało wam też brakować zakrapianych prób, weekendowych wypadów do pubów czy generalnie imprez? Hellraiser: My tak naprawdę nigdy nie przestaliśmy pić, nawet gdy puby zostały zamknięte. Często zbieraliśmy się by na okrągło puszczać Baphomet's Blood. Ten żart będzie się ciągnął przez lata, a my nie zamierzamymu ulec; już zagraliśmy sekretny show i zrobimy to znowu. Ci, którzy dadzą się zamknąć w domu po raz trzeci, są głupimi pizdami.

Łączenie whisky i wina to dobry pomysł, nawet jeśli weźmiemy poprawkę na to, że jako nacja jesteście znani z miłości do wina właśnie? (śmiech) To nie jest zbyt dobry pomysł, no chyba, że następnego poranka chcesz się czuć jakby ktoś ci wbijał gwoździe do głowy. Wino to po prostu kolejna rzecz, którą robimy lepiej niż inni.

A jak oceniłbyś w takim razie swój stopień uzależnienia od muzyki, tak w skali od 1 do 10? Myślisz, że ten stan narasta, pogłębia się z biegiem lat? Tak, ponieważ nigdy nie potrafiliśmy tego zmierzyć, co było oczywistym znakiem, że powinniśmy poświęcić nasze życia heavy metalowi.

Na waszym długogrającym debiucie "Krvcifix Invertör " nie brak dowodów na to, że musicie uwielbiać dawne dokonania Slayer i Venom - to prawda, że zaczynaliście grać, próbując zgłębić tajniki "Countess Bathory " i innych klasycznych numerów z wczesnych lat 80.? Trzema płytami, których namiętnie słuchałem przez moje młodzieńcze lata były "Black Metal" Venom, "The Day Of Wrath" Bulldozer oraz "Show No Mercy" Slayera. Słuchałem ich codziennie, czasami nawet po pięć razy. I tak, na naszych pierwszych próbach zwykle graliśmy muzykę Venom.

Co przemówiło do was w tej muzyce? Nie kręcił was death, black czy jakiś nowoczesny metal, old school to coś, w czym czujecie się i wyrażacie najpełniej? Ja i Skullcrusher mieliśmy już blackmetalowy projekt, coś na wzór Mayhem i Darkthrone. Mieliśmy wtedy po 13 lat, to wówczas pokochaliśmy Venom i tak powstał Hellcrash. Od czasu naszego pierwszego demo nie zmieniłem sposobu pisania muzyki. Jedynym gatunkiem, który się nam przypisuje, a który akceptuję to speed metal; głównie dlatego, że nigdy nie było klarownej definicji tego, czym jest. Metal totalny też brzmiałoby dobrze.

This article is from: