7 minute read

Antioch

Może będziemy jak Darkthrone…

Advertisement

Pewnie wszyscy już wymiotujecie, jak tylko słyszycie o różnych lockdownach, obostrzeniach i innych tego typu wynalazkach. Nie mniej jednak, gdy rozmawiamy o nowej EP-ce Kanadyjczyków z Antioch, nie sposób pominąć tego tematu, gdyż miał on wpływ nie tylko na muzykę, ale także skład w jakim "Antioch V" zostało nagrane. Więcej na ten temat opowiedzieli nam Nick Allaire oraz Jordan Rhyno.

HMP: Witam. Cieszę się, że udało się Wam znaleźć dla nas czas. Jak się ogólnie odnajdujecie w postpandemicznej rzeczywistości? Nick Allaire: Dzięki! Radzimy sobie całkiem nieźle. Cieszę się, że świat powoli wraca do normy. Oznacza to, że możemy ponownie wejść na scenę. Jordan Rhyno: Dzięki. W tej chwili wszystko jest super.

Z licznych rozmów z muzykami wnioskuję, że ten cały lockdown wcale jednoznacznie nie wyszedł na złe. Jak to było z Wami? Nick Allaire: Spędziłem dużo czasu ucząc się, grając na gitarze i skupiając się na innych hobby. Na szczęście udało mi się również znaleźć Jordan Rhyno: Wszystko sprowadzało się do logistyki. Po wydaniu "Antioch IV: Land of No Kings" opuścił nas gitarzysta Alex Dupuis. Nick grał na perkusji w "Antioch IV", a moja gra na gitarze stawała się coraz lepsza, więc pierwotnym pomysłem było sprawdzenie, czy damy radę to zrobić tylko we dwoje. Tylko kilka utworów, żeby po prostu zobaczyć, czy będziemy w stanie zrobić to sami. W dzisiejszych czasach tak wiele zespołów nagrywa pełne albumy z jednym członkiem robiącym wszystko, że wydawało się, że nagrywanie tylko we dwoje było możliwą rzeczywistością. Tak więc w lutym 2020 r. Nick i ja spotkaliśmy się i razem jammowaliśmy. Mniej więcej tydzień później Kanada została zamknięta i

nie widziałem się z Nickiem aż do sierpnia. Przez przypadek mój brat Brendan przyjechał ze Stanów na krótką wizytę i lockdown wszedł w życie w momencie, gdy on miał wyjeżdżać. Jego pierwotnie krótka podróż zamieniła się w cztero-miesięczny pobyt. Tak naprawdę nie było nic innego do roboty, więc zapytałem, czy byłby zainteresowany nagraniem z nami kilku kawałków. Udało nam się wyczarować ich pięć. Nick Allaire: Jordan całkiem dobrze to podsumował. W związku z tym, jak restrykcyjne były przepisy dotyczące lockdownu w Ontario, nie mogliśmy się spotkać. Kiedy wszystko się rozjaśniło i mogliśmy się spotkać, nagraliśmy wokale w moim domu. Jasne, moglibyśmy nagrać kilka piosenek ze mną na perkusji, ale czułbym się dziwnie, gdybyśmy nagle zmienili perkusistów w połowie albumu. Brendan i ja mamy swój własny, niepowtarzalny styl, jeśli chodzi o granie i pisanie partii perkusji, więc słuchacze wyłapali by podmiankę

pracę. Ten dodatkowy czas w zamknięciu był świetną okazją, aby po prostu usiąść i przetrawić muzykę, nową i starą. Jordan Rhyno: Spędziłem go głównie na nagrywaniu "Antioch V" i oglądaniu wielu filmów. Większość z nich została wyprodukowana przed 1970 rokiem. Kanada była dość surowa ze swoimi obostrzeniami, ale nie miałem z tym problemu. Lepiej być nawet lekko nadgorliwym niż później żałować.

Wspomnieliście o "Antioch V" . To EPka. Czemu nie zdecydowaliście się na pełny album?

Foto:Antioch

Słuchając na przykład "On the Ledge " mam wrażenie, że tym razem bardziej skupiliście się na melodii. Nick Allaire: Nasze założenie było proste: napisać garść piosenek, do których ludzie mogliby śpiewać/krzyczeć i robić pożądny headbangy. Fani metalu z lat 80. z pewnością ucieszą się z "Antioch V". Jordan Rhyno: Chwytliwe riffy i chwytliwe refreny to to, co ogólnie kochamy. Zwłaszcza w tym stylu metalu, to tylko czyni piosenkę lepszą. "On A Ledge" właściwie zaczął się jako melodyjka, którą wymyśliłem podczas jazdy samochodem. Po prostu śpiewałem te śmieszne teksty w stylu wokalnym podobnym do Danzig. Może pewnego dnia podzielimy się tym, czym były te teksty. Albo je lubisz albo nie (śmiech).

Jak uzyskaliście ten charakterystyczny efekt gitarowy na początku "Hang The Eagle "? Jordan Rhyno: Co za pytanie! To będzie naprawdę nerdowe. Oprócz wzmacniacza użyłem następujących efektów gitarowych: JHS Pulp' N'Peel Compressor, Earthquaker Devices Spires (część overdrive), delay Ogre Kronomaster, delay IdiotBox Effects Dimension X, MXR Phase 90 i włączony Crybaby 535Q pedał Wah. Główne dziwne dźwięki pochodzą z Dimension X i Phase 90. Nasz producent, Erik Gurney, również dodał efekt flanger podczas miksowania. (dobra, udam że wiem o czym mówi - przyp. red)

Nick, mam wrażenie, że czasami brzmisz jak Udo Dirkschneider. Nick Allaire: Po pierwsze: wow! Dziękuję bardzo. Nie masz pojęcia, jaki to dla mnie komplement. Muszę przyznać, że nigdy tak naprawdę nie patrzyłem na Dirkschneidera jako swój główny wzór, ale z biegiem lat, gdy pojawiały się porównania, zacząłem więc słuchać więcej jego nagrań i zacząłem dostrzegać, w czym jest on najlepszy i jak mogę poprawić swoją własną technikę. Inne moje inspiracje to Devin Townsend, Rob Halford, King Diamond, Eric Adams, Cam Pipes, Klaus Meine, Dan Avidan i kilku innych, którzy prawdopodobnie cię zaskoczą. Uważam, że można się czegoś nauczyć od wszystkich wokalistów uprawiających różne style i zastosować tę wiedzę w naszej wersji heavy metalu.

Jak wyglądało tworzenie oraz nagrywanie tego materiału? Nick Allaire: Jordan wymyślił dużą część pomysłów i fundamentów dla tych utworów. Następnie pracowaliśmy razem, aby dostosować je melodyjnie i tekstowo, aż dopasowaliśmy je do naszej wizji. Jordan Rhyno: Podczas nagrywania zrobiliśmy kilka rzeczy inaczej niż dotychczas, ale nic nadzwyczajnie odbiegającego od ostatnich dwóch albumów. Z każdą płytą uczysz się jakichś nowych rozwiązań. Prawdopodobnie największą różnicą tym razem było to, że nagraliśmy wokale w nowej kabinie wokalnej Nicka. Tym razem w jego śpiewu jest o wiele więcej głębi.

Na chwilę obecną Antioch dalej gra jako trio. Zamierzacie rozszerzyć skład na koncerty? Jordan Rhyno: Po nagraniu perkusji, Brendan wrócił do Stanów więc w tej chwili wróciliśmy do bycia duetem. Wkrótce będziemy szukać trzech nowych muzyków. Perkusisty, basisty i drugiego gitarzysty. Nie chcielibyśmy robić tego na siłę. Nie zamierzamy zapraszać muzyków sesyjnych tylko po to, żeby zagrali z nami kilka koncertów a potem "nara". Nienawidzę, kiedy zespoły to robią. Widać to na scenie. Nick Allaire: Obecnym celem jest przymiarka do tego, co kiedyś było czteroosobowym zespołem, i zobaczenie, jak to będzie funkcjonować jako kwintet. Nie ma określonego terminu, kiedy to się stanie, ponieważ Alex i Brendan są dla mnie niezastąpieni. To pewnie zajmie trochę czasu, ale chcemy zrobić to naprawdę dobrze.

OK, jakie kryteria zatem musi spełnić muzyk, który chce grać w Antioch? Jordan Rhyno: Energia, szczerość i pasja do heavy metalu. Nick Allaire: Tak jak powiedział Jordan. Ptrzebujemy kogoś godnego zaufania, pełnego pasji, z energią, która pokazuje się na scenie i stylem, który dobrze współgra z naszym.

Jak rozumiem, na chwilę obecną poważniejszych planów koncertowych nie macie. Jordan Rhyno: Nie. W tej chwili skupiamy się na "Antioch VI". Za każdym razem musisz ponownie wprowadzać nowych muzyków, co zabiera trochę czasu na nagrywanie nowego materiału. I… nie wiesz, czy ci ludzie będą się zazębiać w sensie nagrywania. Na razie więc skupimy się na nowej muzyce i utrzymamy piłkę na tym froncie. Ale prawdopodobnie jak już skończymy, zaczniemy szukać ludzi. Kto wie? Może Antioch po prostu zmieni się w coś takiego jak Darkthrone.

Macie jakieś swoje ulubione miejsca, w których szczególnie lubicie grać? Jordan Rhyno: Do diabła, nie graliśmy koncertu od 2018 roku. Jest mnóstwo powodów, dla których tego nie zrobiliśmy. Ale zapytaj ponownie za kilka lat, a zobaczymy, czy to się zmieni. Nie jest to jednak wystarczająco dobra odpowiedź, więc przeredagujmy pytanie. "Macie jakieś swoje ulubione miejsca, w których szczególnie chcielibyście grać?" Świetne pytanie! Ale cholera, odpowiedź też jest do bani. Zagramy wszędzie. Nieważne, czy jest to weekend w Europie, czy miesiąc w Chinach, będziemy na to przygotowani. Nick Allaire: Jeśli jest zapotrzebowanie na Antioch, Antioch tam będzie.

Foto:Antioch

Macie jakieś szczególne marzenia jako zespół? No chyba, że nie chcecie ich zdradzać (śmiech)? Nick Allaire: Jest wiele zespołów, z którymi chciałbym dzielić scenę. Jeśli chodzi o to, moim jedynym marzeniem jest żyć z robienia tego, co kocham. Nie muszę być bogaty ani sławny, tylko na tyle zamożny, żeby utrzymać metalową maszynę, jaką jest Antioch. Jordan Rhyno: Trasa koncertowa z Judas Priest, którzy grają "Point of Entry". "Turbo" też w sumie mogłoby być. Widzę oczami wyobraźni, że Wasi czytelnicy się śmieją, ale mówię śmiertelnie poważnie. Oba te albumy są fantastyczne.

Uważacie, że w dzisiejszych czasach osiągnięcie szeroko rozumianego sukcesu na scenie heavy metalkowej wiąże się z dużym poświęceniem? Jordan Rhyno: Sukces sprowadza się do szczęścia i awansu. Jedyne rzeczy, które zespół naprawdę poświęca, szczególnie na naszym poziomie, to czas i pieniądze. Jeśli tego chcesz, te rzeczy nie są wielkim poświęceniem. Jeśli ludzie kupują twoją muzykę i jesteś w stanie z tych pieniędzy zapłacić za czas w studio oraz miksowanie. Zostaje czas, który temu poświęcasz. Co znowu nie jest poświęceniem, kiedy kochasz to robić. Nick Allaire: Zgadzam się z Jordanem. Oczywiście trzeba ciężko pracować, ale często jest to rzut kostką. Nigdy nie wiadomo, kiedy i ile osób zauważy twoją muzykę, ilu się wciągnie, a ilu więcej kupi albumy, gadżety itp. Przytulanie się z wytwórnią pomaga, ale często odbywa się to kosztem wolności artystycznej. Na szczęście rzadko zdarza się to w metalu. Lokalizacja też jest ważna. Niektóre obszary są trudniejsze dla niektórych gatunków. Dopóki cieszysz się z tego, co robisz, niczego nie poświęcasz.

Bartek Kuczak Tłumaczenie: Szymon Paczkowski

This article is from: