8 minute read

Vulture

Advertisement

Bez możliwości oddzielenia tego co jest prawdą a co fikcją

Vulture to pewna nikomu nieznana kapela, która wcale nie inspiruje się horrorami. Nie no dobra, większość zapewne zna tę speed metalową kapelę z Niemiec, która miała na swoim koncie naprawdę dobrze (w mojej subiektywnej ocenie) brzmiące albumy, wraz z trochę niedocenianym "Ghastly Waves & Battered Graves" na czele. O tym albumie w kontekście niedawno wydanego "Dealin' Death" i o samym najnowszym albumie opowie nam basista zespołu, Andreas, znany też jako A. Axetinctör. Również pogadamy trochę o grozie w kulturze wszelakiej, od muzyki zespołu, przez filmy a na literaturze skończywszy. Nie przedłużając...

HMP: Cześć! Czy powiedzenie, że jesteście kapelą, która uwielbia tworzyć muzykę inspirowaną grozą (w obojętnie jakiej postaci) to niedomówienie? Andreas: Cześć! Mówienie, że my jesteśmy tym jedynym zespołem to przesada. Szczególnie, że historie grozy były inspiracją dla rocka i heavy metalu od samego początku. Jednak tak, uwielbiamy wchodzić głęboko w te tematy i wprowadzać ich atmosferę do naszych utworów.

Czy spodziewaliście się, że "Ghastly Waves & Battered Graves " będzie tak cholernie dobre? Cieszę się, że się podobało (śmiech)! "Ghastly Waves..." było dla nas naprawdę dziwnym przypadkiem. Część zdawała się naprawdę luNie miałbyś nic przeciwko porównaniu procesu tworzenia "Dealin ' Death" do czasów, w których pracowaliście nad poprzednim albumem? Jaka była najbardziej oczywista zmiana, którą zauważyliście podczas waszej pracy? Największą zmianą było to, że proces pisania był lepiej rozłożony w czasie. Kiedy wydawaliśmy "Ghastly Waves...", to mieliśmy już trzy gotowe utwory na "Dealin' Death". To pozwoliło nam ostrożniej rozwijać pomysły, unikać

bić ten album, inni niespecjalnie. Myśląc o tym z pewnej perspektywy czasu, czujemy, że na tym krążku za bardzo przekombinowaliśmy i przesadziliśmy. Ponieważ okres, w którym pisaliśmy, był napięty, nie byliśmy w stanie zająć się niektórymi pomysłami na tyle długo, by odpowiednio je zmaterializować. W taki sposób, by uzyskać efekt, którego oczekiwaliśmy.

Czy jest coś, co byś zmienił na tej płycie? Tak naprawdę to nie. Być może brzmienie mogłoby mieć trochę mniej opóźnienia, niektóre utwory mogłyby być tu i owdzie trochę przycięte, jednak zasadniczo, dla mnie album jest czymś, co definiuje uczucie i momentum danego czasu, dźwiękowa migawka, że tak powiem (śmiech). Tak więc moja obiektywna opinia może się z czasem zmienić, jednak za parę lat lub dekad ponownie z chęcią włączę ten album i wrócę do lat 2018/2019.

Foto:LeaHeindl

rzeczy, które nie działały na poprzednich albumach, jak i pokazywać mocniej te, które się sprawdziły. Poza tym współpraca w zespole była bardziej dynamiczna, prowadziła do świetnego wkładu wszystkich muzyków, ogólnie rzecz biorąc był to bardzo kreatywny okres pracy.

Czy ktoś w jakiś sposób pomylił wasz album z "Darkness Descends "? Ja bym mógł, gdyby ktoś użył pewnego skrótu. Wygląda troszkę, jak wasz hołd dla Dark Angel. Swoją drogą, czy powiedziałbyś, że "Darkness Descends " był trochę w cieniu "Reign in Blood"? Jeśli miałbyś porównać wasz

"Dealin ' Death" do obu, to któremu albumowi byłoby bliżej? Nie jest sekretem, że wczesne wydawnictwa Dark Angel miały na nas ogromny wpływ, jednak sądzę, że oba albumy miały naprawdę różny "smak", jeżeli pozwolisz, że tak ujmę. "Darkness Descends" jest brutalnym wpierdolem od początku do końca. Jak całkowity szaleniec, który łomem łupie Ci czaszkę. "Dealin' Death" jednak jest trochę bardziej delikatne. Najpierw wabi Cię różnymi zachętami, nim wbije Ci nóż pomiędzy żebra (śmiech). "Darkness Descends" wciąż jest moim zdaniem niedoceniane. Każdy zna, ba, a nawet pies każdego zna "Reign in Blood" lub chociaż parę kawałków, ale tylko część z nich wie o Dark Angel, szczególnie jeśli mówimy o niedzielnych fanach muzyki ciężkiej. Sądzę, że to po prostu kwestia tego, że "Reign in Blood" jest bardziej dostępne oraz ogólnie łatwiej je zapamiętać. Spróbuj zaśpiewać refren z "Reign in Blood", kiedy będziesz zgonował na imprezie, a potem zrób to samo z "Darkness Descends". Oba nagrania są bardzo ważne, jednak "Darkness Descends" jest trochę bliżej nas, ze względu na jego mroczną atmosferę.

Zobaczyłem jedno zestawienie (choć już nie pamiętam gdzie), że wasz kawałek "Malicious Souls " brzmi podobnie do "Shotgun Justice " Razora, jednak tego z Sheepdogiem. Nie do końca jestem pewien tego po przesłuchaniu reszty albumu, ale jest to całkiem możliwe. Spotkałeś podobne porównanie? Zgodziłbyś się z nim? Oczywiście, że są takie porównania, takie jak te w komentarzach na mediach społecznościowych takich jak Youtube, Facebook czy innych. Z jednej strony bycie porównanym do dużych nazw w gatunku to komplement, z drugiej, część z nich jest trochę przesadzona. Wiele osób pisze, że słyszą dużo Venom w Vulture, porównując nawet nas brzmieniowo i nie mogę zrozumieć, dlaczego to robią.

"Gorgon " w pewien sposób jest podobne tematycznie do waszego utworu "Tyrantula " z poprzedniego albumu. W obu mamy potwora oraz straszne otoczenie opisane w tekście. Czy dodanie tego utworu było czymś w stylu: "tak, musimy mieć ten motyw " czy raczej było to: "tak, lubię ten motyw, dodajmy go "? W pewien sposób masz rację, jednak sposób, w który dotarliśmy do konkluzji były trochę inny. Jeśli chodzi o "Gorgon" to mieliśmy ten podstawowy pomysł utworu o Meduzie, więc musieliśmy wybrać pasujący tytuł. Potem dodałem tekst o raczej pechowym poprzedniku Perseusza (śmiech). Jeśli chodzi o "Tyrantule", to zarówno tytuł jak i tekst były ostatnimi brakującymi kawałkami "Ghastly Waves...", byliśmy totalnie bez pomysłów, więc nie

mieliśmy tematu lub czegokolwiek. Podczas drogi na jakiś koncert zaproponowałem tytuł i historię o jakimś kurewsko dużym pająku. Wciąż jestem dumny z momentu szczytowego tego utworu.

Czy wolałbyś się spotkać z meduzą czy z rekinem (mając chwilę na przygotowanie się przed kontaktem)? Zależy od gatunku rekina (śmiech).

Czy sądzisz, że horrory głównie opierają się na naszym strachu przed nieznanym? Uważam, że operujecie właśnie tymi emocjami. Wnioskuję to po niektórych z waszych tekstów, jak chociażby "Below The Mausoleum " , gdzie nie zaczynacie od opisów strasznych rzeczy, jednak powoli, ale pewnie odkrywacie kolejne części tajemnicy. Definitywnie! Wciąż wracam myślami do tego, że nigdy się nie dowiemy, co narrator znalazł na poddaszu "Koloru z przestworzy".

Chciałem porównać "Below The Mausoleum " do twórczości Howarda Philipsa Lovecrafta, ale uważam, że porównania do niego są nadużywane, czyż nie? Jednak myślę, że ten utwór jest mocno "lovecraftowy " … zaś tekst brzmi jak coś, co już czytałem… czy inspirowaliście się jakimś dziełem Lovecrafta podczas pisania tego utworu? Bazowy koncept, czy raczej moment kulminacyjny tekstu pochodzi z "The Horror at Red Hook", więc masz rację. Przeniosłem historię do świata okładki "Ghastly Waves..." i zmieniłem koniec, na gorszy dla naszego protagonisty.

Co zainspirowało "Flee The Phantom "? Czy był to film "Belphegor, Phantom of the Luvre " lub krótki serial "Belphegor ('65)"? Co o nich sądzisz? Stefan jest wielkim fanem tego serialu z 1965, i właśnie na nim oparł "Flee The Phantom". Też mi się podoba, aczkolwiek nie widziałem go jeszcze całego. Natomiast nic nie mogę powiedzieć o filmie.

Miałem okazję spotkać się z opiniami, że działania Kaliguli zostały przeinaczone przez rzymskich historyków (współczesnych mu lub żyjących krótko po nim), którzy nie popierali niezadowolenia Kaliguli z senatu. Czy powiedziałbyś, że jest to możliwe, że został po prostu kozłem ofiarnym, ponieważ był przeciwko niewłaściwym ludziom? Tak, jest to całkiem możliwe. Przecież historia jest pisana przez zwycięzców, a Kaligula z pewnością nie był jednym z nich (śmiech). Jednak dla mnie o wiele bardziej interesujące jest wyobrażenie rzymskiego cezara przeprowadzającego egzekucje ludzi ot, tak sobie i oddającego się orgiom w swojej świątyni, niż cezara jako jakiegoś niezrozumianego osobnika. Przynajmniej w takim sposób ludzie go widzą teraz.

Okładka "Dealin ' Death" została zainspirowana przez "Studnię i wahadło " Edgara Allana Poego? Trochę czuć to po okładce, nie jest to też dalekie od waszej muzyki i stylu, zgodziłbyś się? Nawiasem mówiąc, Velio Josto robi kawał dobrej roboty. Tak Velio ponownie zrobił świetną robotę. Absolutnie! Zgadza się, jest to bezpośrednia inspiracja powieścią Poego, nawet bardziej jej adaptacją filmową z 1961 roku. Co zainspirowało "Multitudes of Terror "? W jaki sposób paranoja może mieć wpływ na horror? Ten utwór nie ma bezpośrednich inspiracji, jednak cóż może być bardziej strasznego, niż bycie dręczonym przez najgorsze koszmary, bez możliwości oddzielenia tego, co jest prawdą a co fikcją.

Co sądzisz o "Morderstwie na Rue Morgue " lub "Beczce Amontillado "? Które dzieła Edgara Allana Poego poleciłbyś do przeczytania (poza wcześniej wymienionymi)? Obie historie są prawdopodobnie najlepszymi, które Poe napisał. "Beczka Amontillado" jest świetną historią grozy, zaś "Morderstwo na Rue Morgue" zrewolucjonizowało bądź wręcz zaczęło cały gatunek kryminałów czy thrillerów. Ta powieść została napisana przez Poego, zanim powstały opowieści o SherlockuHol-

Foto:LeaHeindl

mesie. Poza tymi dwoma mogę zaproponować "Maskę śmierci szkarłatnej" oraz "Czarnego kota".

Czy mógłbyś opisać proces nagrania i edycji waszych obu teledysków "Star-Crossed City " oraz "Malicious Souls "? Żeby nagrać "Star-Crossed" po prostu wzięliśmy trzy kamery do studia i nagraliśmy siebie podczas pracy i imprezowania, dodaliśmy trochę kadrów z obszarów przemysłowych, które są blisko studia. Materiał video na "Malicious Souls" został nagrany w Gereons' Workplace, u dostawcy sprzętu na koncerty i wydarzenia. Było nam to na rękę, ponieważ mieliśmy całą ścianę wzmacniaczy Marshalla do naszej dyspozycji. Same nagrania szły całkiem gładko i mgliście (śmiech). Edycja została wykonana przez przyjaciela, przez co nie mogę zbyt wiele powiedzieć na ten temat. Niestety musieliśmy wyciąć sceny zaczerpnięte z filmu "The Nightmare Castle", ponieważ nie byliśmy do końca pewni czy był on w domenie publicznej, jednak ostatecznie wszystko poszło po naszej myśli. Co zamierzacie robić przez najbliższe kilka miesięcy? Czy przygotowujecie się na kolejny album, czy planujecie odpocząć choć trochę przed tworzeniem nowej muzyki? Właśnie skończyliśmy naszą demówkę z trzema utworami (śmiech). Diabeł nie odpoczywa! Obecnie mamy nadzieję widzieć się znacznie częściej i grać ponownie próby, szczególnie że nie mogliśmy tego robić przez ostatnie miesiące.

Jak sobie radzisz z wypaleniem? Czy masz na to jakieś sposoby? Jak na razie nie mieliśmy (na szczęście) okazji radzić sobie z prawdziwym wypaleniem i mam nadzieję, że tak zostanie.

Jak sądzisz czy zawartość z "Dealin ' Death"

będzie trudna do zagrania na koncercie? Czy będzie trudniejsza niż zawartość waszego debiutu, "Vendetta "? Powiem, że przeciwnie. Uważam, że nowe utwory są znacznie bardziej dopracowane i stąd również prostsze do grania. Mogą się zdarzyć problematyczne motywy jak pianino w "Gorgon", które będzie ciężkie do zagrania na żywo ale znajdziemy sposób i na to.

Jeśli miałbyś żyć jedynie oglądając filmy grozy z jednego kraju, to który byś wybrał? Trudne pytanie. Jednak bądźmy realistami, większość horrorów wychodzi ze Stanów Zjednoczonych, więc myślę, że wybiorę ten kraj.

Zanim skończymy czy chciałbyś coś polecić, życzyć i tak dalej? Dbajcie o siebie, zaszczepcie się i zobaczymy się, kiedy ta pandemia się skończy!

Dziękuje za wywiad! Dziękujemy za miejsce w magazynie!

Jacek Woźniak

This article is from: