4 minute read

Flotsam & Jetsam

Advertisement

Najwięksi pechowcy na świecie

Muzycy Flotsam And Jetsam sami podkreślają swój brak szczęścia. Jeżeli przyjąć, że w epoce najczęściej pisano o nich jako o tym zespole, z którego pochodził Jason Newsted, zanim dołączył do najsłynniejszego zespołu metalowego, to faktycznie mogą być tym kontekstem znużeni. Jednak, trzeba oddać grupie sprawiedliwość - mimo braku spektakularnych sukcesów, regularnie dostarcza rzetelnej muzyki z pogranicza heavy metalu i thrashu, czego dowodem jest najnoszy krążek grupy "Blood in the Water".

HMP: W informacji prasowej załączonej do ostatniego albumu piszecie o sobie " najbardziej niedoceniany zespół metalowy na tej planecie " . Biorąc pod uwagę to, jak bardzo aktywni byliście w latach 80-tych, kiedy to jednak inne zespoły odnosiły dużo większy sukces, czujesz, że spóźlniliście się na pociąg do większej popularności? Michael Gilbert: Do pewnego stopnia, tak. Jesteśmy zespołem, który pozostał w walce i bardzo pilnie pracował na swój sukces. Mamy nadzieję, że tworząc to, co uważamy za najlepszą muzykę w naszej karierze, możemy osiągnąć wszystko, co chcemy, nawet teraz. Ale traktu z Elektra Records było sukcesem dla nas wszystkich. Wygląda na to, że w tamtych czasach szczytem marzeń dla zespołów było, kiedy mogły zostać wybrane przez dużą wytwórnię. Było to wymierny sposób na określenie sukcesu.

Ostatni rok nie był zbyt rozpieszczający dla koncertujących muzyków. Postanowiliście jednak wykorzystać czas wolny na przygotowanie nowego albumu. Ken Mary: Tak, czuliśmy, że musimy poświęcić czas, który został nam dany, na stworzenie nowego materiału. Ponieważ nie byliśmy w

tak, czujemy, że niektóre okazje, z tego czy innego powodu, czasem nam umknęły.

Czy myśląc o tamtych czasach, są rzeczy, których żałujesz i teraz zrobiłbyś je inaczej? Michael Gilbert: Oczywiście, każdy ma w pewnym momencie takie "mogłem, chciałem, powinienem". Bardzo chciałbym zremiksować "When The Storm Comes Down" i oddać mu sprawiedliwość, na którą zasługuje. Myślę, że może brzmieć trochę lepiej, bardziej współcześnie i nowocześnie.

Jakie wydarzenie uważasz za największy sukces, jeżeli mowa o wspomnianym, klasycznym dla was okresie? Michael Gilbert: Myślę, że podpisanie kon-

Foto:Flotsam&Jetsam

stanie koncertować i kontaktować się z naszymi fanami, chcieliśmy mieć coś gotowego dla nich, kiedy następnym razem będziemy mogli występować.

Jak w ogóle radzicie sobie z pandemią? Ken Mary: Cóż, Arizona została nią bardzo mocno dotknięta. Mieliśmy więcej zachorowań na mieszkańca niż prawie gdziekolwiek na świecie i wielu przyjaciół i członków rodziny, zachorowało. Zresztą, zachorowało również dwóch członków zespołu. Robiliśmy co w naszej mocy, staraliśmy się być bezpieczni i przestrzegać zasad społecznego dystansu, a jednocześnie pracować nad pisaniem i nagraniem piosenek. To cud, że udało nam się to zrobić w dość szybkim czasie. Czy największe zagrożenie w waszej okolicy już minęło? Ken Mary: Z tego co wiemy to tak, ale zawsze są jakieś warianty, więc bardzo uważnie obserwujemy rozwój wydarzeń.

Wydaliście swój czternasty album, to niezłe osiągnięcie. Zwłaszcza, że włożyliście tytaniczną pracę w swoje poprzednie wydawnictwo, "The End Of Chaos " . Michael Gilbert: Tak, jesteśmy bardzo zadowoleni z "Blood in the Water". Obawialiśmy się, że nie będziemy w stanie stworzyć tak mocnego albumu jak "The End of Chaos". Włożyliśmy w ten album tyle energii, że nie wiedzieliśmy, ile nam jej jeszcze zostało. Jak się okazało, mieliśmy całkiem sporo do powiedzenia.

Czym różniło się wasze podejście do pracy nad nowym albumem od poprzednich? Ken Mary: Podejście na "Blood in the Water" było kontynuacją chemii między nami, która rozpoczęła się na "The End of Chaos". Było wiele pomysłów na utwory, które przychodziły od różnych członków zespołu, a my przesiewaliśmy materiał i kończyliśmy to, co wszyscy uważali za najmocniejsze utwory. To był naprawdę zespołowy wysiłek, a proces był bardzo podobny do tego z albumu "The End of Chaos". Oczywiście, mieliśmy pandemię i z pewnością stres i frustracja, które wszyscy odczuwaliśmy, zostały przelane na ten album.

Czy uważacie, że nadal ważne jest wydawanie nowej muzyki? Sprzedaż płyt spada już od kilkunastu lat, wiele zespołów uważa, że nie opłaca się wydawać nowego materiału regularnie. Michael Gilbert: Dla nas jest to ważne, wciąż walczymy o nasze miejsce w historii muzyki. Wciąż jesteśmy głodni, tak jak Flotzilla! Tworzenie nowej muzyki jest istotne i mamy nadzieję, że nasi fani również tak uważają.

Co pozwala wam na podtrzymanie tego płomienia i pisanie nowej muzyki? Michael Gilbert: Wciąż mamy coś do powiedzenia, mamy coś do zadeklarowania. Jesteśmy podekscytowani procesem tworzenia. To jest to co robią artyści, tworzą. My musimy tworzyć, to jest część tego kim jesteśmy.

Przez lata branża muzyczna przeszła wiele zmian. Zespołowi takiemu jak Flotsam & Jetsam dobrze funkcjonuje się dzisiaj, czy może łatwiej było w latach 80-tych? Ken Mary: Trudno to powiedzieć. Epoki są tak różne. Pod pewnymi względami wydawało się to łatwiejsze w latach 80-tych a pod pewnymi względami teraz, Być może przemysł jest o wiele bardziej rozdrobniony. To dobre pytanie, po prostu nie mamy dla ciebie dobrej odpowiedzi. (śmiech)

Powiedzieliście w jednej rozmowie, że zespół jest dziś silniejszy niż kiedykolwiek w przeszłości i nadszedł was czas. Co daje wam tę pewność? Michael Gilbert: Po prostu czujemy, że teraz pracujemy na wszystkich cylindrach, co nie zawsze miało miejsce w przeszłości. Skład zespołu zmieniał się na przestrzeni lat i w tym momencie jest to coś, co uznałbym za zespół z gwiazdami. Czujemy, że skład, piosenki i energia grupy nigdy nie były silniejsze.

This article is from: