Gazeta Polonijna East / marzec 2013

Page 1

Gazeta bezpłatna tworzona przez Polonię dla Polonii

Gazeta East

POLONIJNA.co.uk

GAZETA BEZPŁATNA

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Lincolnshire

Nottinghamshire

Leicestershire

Northamptonshire

Poszukiwacze skarbów Poszukiwacze Skarbów, Czyli Jak Polacy Zmieniają Historię Anglii – Wywiad z Igorem „Van Worden” Murawskim, Prezesem Polskiego Klubu Eksploracji Historycznej “Thesaurus”. Czytaj str. 10 -11

Buckinghamshire

Bedfordshire

www.gazetapolonijna.co.uk

Cambridgeshire

Hertfordshire

Essex

Suffolk

Norfolk

Wyklęty ideał Rodzina - czym tak naprawdę jest w XXI wieku Z jakim problemami się zmaga? Jakiego rodzaju zagrożenia czyCzytaj str. 16 hają na nią w dzisiejszej rzeczywistości?

Nottingham, 15.03, godz. 20:00

Jako społeczeństwo postkomunistyczne musimy nauczyć się odkrywać dziedzictwo i ofiarę Żołnierzy Wyklętych, którzy walczyli z bronią w ręku o to, aby Polacy nie żyli w moralnym upodleniu, w jakie wtłoczył nasz naród sowiecki komunizm i jego kolaboranci. Czytaj str. 23

Lombok

KABARET

Czytaj str. 21

Lombok położony jest zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Bali - najpopularniejszej wyspy wchodzącej w skład archipelagu indonezyjskiego. Bliskie sąsiedztwo ze swą sławną siostrą, niestety nie przysparza Lombokowi popularności wśród turystów, z których tylko niewielki odsetek decyduje się tu na pobyt. Czytaj str. 29


2

Gazeta

Informacje

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

KRAJ ŻEBRZĄCYCH POETÓW I PISARZY O obecnej sytuacji poetów i pisarzy w Polsce – gorzko, lecz prawdziwie - pisze dziennikarz Marek Różycki jr. Podobno jesteśmy - obok Irlandii - jedną z dwóch potęg poetyckich na świecie. Tylko gdy zestawimy irlandzkich i polskich pisarzy, to okaże się, że my jesteśmy kaskaderami literatury! Zaledwie kilkunastu literatów w Polsce jest w stanie żyć z pisania. Inni muszą włożyć żebracze szaty... Tylko kilku pisarzy w Polsce jest w stanie żyć z pisania. I to tylko wtedy, kiedy pokażą się w telewizji lub lansuje ich jakaś poczytna gazeta. Inni muszą założyć żebracze szaty lub zamienić się w kaznodziejów – by cokolwiek zarobić na swoich tomikach i książkach. Znam jednego prozaika, niegdyś poetę, ze Śląska, który zaczął pisać powieści „użytkowe”. Wydaje je samodzielnie i sprzedaje na stacjach benzynowych, jeżdżąc po kraju. Zrezygnował z rozsyłania swoich książek do czasopism i z recenzji krytyków – pisze i wydaje wyłącznie po to, by samemu książki sprzedawać. Zapomnij o tantiemach Zaledwie kilka wydawnictw w Polsce płaci pisarzom honoraria lub jakieś tantiemy. Reszta wydawców po prostu podrzuca autorowi 100 lub 200 egzemplarzy jego książki, by sam je sobie sprzedał, czyli płaci „w naturze”. To tak, jakby górnik dostał kilka ton węgla, zamiast wypłaty. Dzieje się tak dlatego, ponieważ regulacje prawne zmuszają biblioteki to podpisywania umów z hurtowniami w drodze przetargu, a biblioteki nie mają możliwości kupowania książek bezpośrednio u wydawców. Duże wydawnictwa na tym tracą, a małe ledwo zipią, dorabiając drukiem kalendarzy, publikacją poradników, przekładów itp., więc pisarzom nie płacą. Skutkiem tego ogromna część polskiej literatury, często bardzo wartościowej, w ogóle nie trafia do bibliotek. Zamiast niej na bibliotecznych półkach zalega podrzędna literatura zagraniczna, masowo przekładana. Mali wydawcy nie mają szans w hurtowniach książek, przy terminach rozliczeń sięgających 8 miesięcy, albo roku. Hurtownie często każą sobie płacić za przyjęcie książek do dystrybucji z góry, a książki te i tak lądują w najdalszych zakamarkach magazynów, do których księgarze nie sięgają. Jeśli poeta lub pisarz zna jako tako język obcy, to może trochę zarobić na takich przekładach, bo na swoich dziełach nie zarobi, choćby były wybitne.

Nadworni poeci Tomiku poezji bez załatwienia dotacji z miasta praktycznie wydać nie można. Wydają ci poeci, którzy mają znajomości w odpowiednich urzędach tam, gdzie mieszkają. Raz na jakiś czas udaje im się dostać 1000 lub 3000 złotych na wydanie książki – na której i tak nie zarobią. Otrzymają najwyżej sto egzemplarzy „na swoje potrzeby”. Mamy więc spore stado „dworskich poetów”, którzy sporą część czasu poświęcają temu, by łasić się do urzędników. Odbija się to na jakości tej literatury – bo musi ona być nijaka, „grzeczna”, banalna, nadawać się na lokalne salony lub mówić językiem ezopowym – tak, by sprawiać wrażenie wielkiej sztuki. Wiele lokalnych wydawnictw to pisemka i książki służące propagandzie urzędującego prezydenta, burmistrza czy wójta, lub różnego rodzaju książki i broszury wydawane bardzo bogato, wydawane tylko po to, by - jak przyjdą wybory - zaprzyjaźniona z urzędem drukarnia dostarczyła odpowiednią porcję materiałów wyborczych po niskich kosztach. Wydaje się więc mnóstwo broszur wątpliwej wartości, nie wiadomo przez kogo pisanych – rozdawanych za darmo albo takich, za które pieniądze z ich sprzedaży lądują w kieszeniach urzędników lub wędrują do partyjnych kas. Spora część budżetów wydziałów kultury przeznaczona jest na etaty urzędników w domach kultury i klubach, które to etaty są etatami politycznymi. Do tego, by prowadzić dom kultury lub dostać etat, nie trzeba żadnych specjalnych kwalifikacji czy dorobku. Jest to doskonałe miejsce do ulokowania syna czy córki urzędnika. Pisarzowi, jeśli jest grzeczny, czasem pozwolą poprowadzić kółko literackie za 200 lub 300 złotych miesięcznie. O etacie oczywiście nie ma mowy. Do wyjątków należy Instytut Mikołowski, gdzie dyrektorem został niedawno poeta Maciej Melecki, i gdzie pracuje kilku śląskich poetów. Wysoka kultura za grosze Mitem są honoraria za spotkania autorskie. Ich wysokość waha się między 300 a 500 złotych na rękę, i jeśli takich kąsków trafi się pisarzowi kilka w roku, to ma szczęście. Większość bibliotek i klubów chętnie by zaprosiła poetę i pisarza, by wystąpił... za darmo. Dyrekcja może sobie wtedy wpisać jeszcze jedną imprezę w sprawozdanie, by wykazać się aktywnością. Dzieje się tak dlatego, że gminy i miasta oszczędzają na dni miejscowości, lokalne święto, gdzie żniwo zbierają gwiazdki szołbiznesu, którym

Gazeta

płaci się w dziesiątkach tysięcy za występ. Gwiazdy wystąpią, lokalni politycy pokażą się publicznie, a menedżerowie podzielą się częścią gaży z partią, która rządzi na danym terenie. Zwykle jest to 20 lub 25%. Ten mechanizm działa w całej Polsce – niezależnie od wielkości miejscowości. Niestety, nie ma ustawy, która by ograniczała finansowanie z publicznych pieniędzy takich imprez i zmuszała do organizowania większej ilości imprez niskobudżetowych – co byłoby szansą dla wielu artystów i ogromnym pożytkiem dla kultury. Podobnie nie ma ustawy, która uzależniałaby status i finansowanie placówek kultury od liczby zatrudnionych w nich artystów potrafiących wykazać się znaczącym dorobkiem – w tym pisarzy, która ograniczałaby zatrudnianie przypadkowych osób, z politycznego nadania. Placówki kultury w Polsce są wciąż socjalistycznym poligonem, gdzie nie dorobek, a matura, dyplom "robi z ciebie oficera" od kultury, jeśli tylko masz partyjne poparcie. Literatura polityczna Wbrew pozorom pisarzowi wiedzie się o wiele gorzej, jeśli tam, gdzie mieszka, jest uniwersytet. Bo poeta czy pisarz, jeśli nie ma kierunkowego wykształcenia, to przegrywa w staraniach o jakiekolwiek wsparcie z asystentami, doktorami, profesorami, którzy będą pisali referaty na sesje o jego twórczości, opłacani z miejskiej kasy, firmując swoimi nazwiskami i tytułami lokalną politykę. Poeta lub pisarz może co najwyżej podarować doktorowi czy profesorowi swoją książkę, by ten coś napisał o jego twórczości. Niestety, Ustawa o szkolnictwie wyższym zabrania, by poeta lub pisarz mogli poprowadzić na uczelni zajęcia ze studentami, jeśli nie mają kierunkowego wykształcenia. Więc uczelnie nie starają się nawet pozyskać wybitnych pisarzy i poetów, jak to się dzieje w USA czy w niektórych krajach europejskich. Mitem są również dochody z publikacji prasowych lub czasopiśmienniczych. Honoraria płacą tylko te czasopisma, które mają dotacje z Ministerstwa Kultury i Sztuki lub dotacje wojewódzkie. Ale te honoraria są mizerne. W pierwszym przypadku jest to

GAZETA BEZPŁATNA TWORZONA PRZEZ POLONIĘ DLA POLONII

POLONIJNA.co.uk

Gazeta Polonijna East Tel. 0203 3488 778 Mob. 07 851 871 891 Email: redakcja@gazetapolonijna.co.uk Nakład 10 000 szt., 32 strony Wydania archiwalne: www.issuu.com/gazetapolonijna-north/docs

Drukarnia: www.ulotki.co.uk Wydawca: Rafał Sawicki 272 Abbeydale Road, London HA0 1TW Dyrektor wydania: Sebastian Derwisiński Wywiady Gazety Polonijnej: www.youtube.com/polonijnaTV Działy tematyczne : Kultura: Zdrowie i Uroda: Psychologia: Dla dzieci: Kulinarny: Turystyka: Sport: Wędkarstwo: Współpraca PAP:

Sebastian Zuchowicz, Adrian Wiecha Anna Jaskiewicz Jarosław Kluczek Katarzyna Campbell Jasiek Kuron Kinga Plich, Sebastian Zuchowicz Oskar Papierz Dariusz "Kerad" Gorgon Alicja Brzeska, Szymon Szar

Dział Graficzny: Rafal Sawicki, Aga Werczynska, Dariusz Dalaszyński Rysują: Szczepan Sadurski, Cezary Krysztopa, Stanisław Kościesza Fotografują: Sebastian Kuczyński, Zbyszek Bagniuk, Justyna Bartczak, Karolina Skorek, Karol Wyszyński, Wojciech Nowak, Artur Skorek, Sebastian

Zuchowicz, Paweł Tomaszewicz, Janek Ptak, Beata Papierz, Oskar Papierz, Monika S. Jakubowska, Adrian Wiecha Piszą: Aga Werczyńska, Beata Papierz, Oskar Papierz, Szczepan Sadurski, Mariusz Ciużyński, Joanna Howe, Anna Galus, Klaudia Drozd, Wojciech Nowak, Sebastian Zuchowicz, Sebastian Horbacz, Katarzyna Campbell, Kinga Plich, Anna Jaskiewicz, Jarosław Jakubiak, Iwona Janas, Karol Wyszyński, Dorota Kordecka, Joanna Pawlak, Karol Nowak, Thomas Derach, Aneta Derach, Dariusz Gorgon, Jarosław Kluczek, Jasiek Kuron, Jacek Wąsowicz, Lidia Waszti Plenzler, Justyna Bartczak, Zbyszek Bagniuk, Łukasz "Lipson" Lipczewski ---------------------------------------------------------------------------------------------------Wydawca i Redakc ja nie ponoszą odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Reda kcja nie zwraca materiałów niezamowionych. Nadesłane materiały przechodzą na własność redakcji, co oznacza jednocześnie przeniesienie na reda kcję Gazety Polonijnej praw autorskich z prawem do publikacji, skracania i pr zeredagow ywania nadesłanych materiałów. Przedruk tekstów, zdjęć, rysunków i reklam zamieszczonych w Gazecie Polonijnej jest niezgodny z prawem.

około 130 złotych za tekst, w drugim 60, a czasem 40 złotych na rękę. Większość czasopism w ogóle nie płaci honorariów albo - wedle uznania – raz zapłacą, raz nie. Pisarz to nie zawód W Polsce można być wybitnym pisarzem lub poetą, znanym bardzo – jak np. Jacek Podsiadło i nic nie mieć ze swojej literatury. Pisarz, żeby się utrzymał, musi pracować na uniwersytecie, musi być dziennikarzem – jeśli ma szczęście trafić do dużej redakcji – jak np. Marcin Sendecki, lub wykonywać jakąkolwiek inną pracę. Pozostaje budowa, handel. W reklamie nie ma dla niego miejsca, bo nie spełnia standardów. Może też pracować w więzieniu – przypadek Wojciecha Brzoski. Jeśli więc wybitny pisarz lub poeta nie jest lekarzem, budowlańcem – jak Miłosz Biedrzycki, nie "załapał się" na uniwersytet czy na etat w więzieniu, to jest społecznym, rodzimym pasożytem, żyjącym w nędzy. Nie wiem, czy Irlandia jest światową poetycką potęgą, ale wiem, że Polska jest potęgą w świecie jeśli chodzi o liczbę kaskaderów literatury! Krajem, w którym marnuje się i niszczy systemowo pisarzy, poetów, prawdziwych artystów. Polska jest krajem, gdzie pasożytnictwo i korupcja są w sferze kultury równie wielkie jak w piłce nożnej, a nawet jeszcze większe. I nie dziwi coraz większa popularność poezji Rafała Wojaczka, Kazimierza Ratonia czy Andrzeja Bursy. Oni mieli odwagę powiedzieć „nie” oficjalnej kulturze, zaprzedanej intelektualnie i moralnie.... Marek Różycki jr rys: Szczepan Sadurski

Drodzy Czytelnicy! Z wielką przyjemnością oddajemy do Waszych rąk kolejny numer wydania Gazety Polonijnej. Cieszymy się bardzo, iż tak wiele fantastycznych osób entuzjastycznie przyłączyło się do nas, oferując swoją wiedzę, talent i umie jętności. Gazeta Polonijna jest miesięcznikiem tworzonym przez wielkich pasjonatów, ludzi będących blisko spraw ważnych i wartych pokazania szerszemu spektrum. Specjalnie dla Was przemierzamy setki kilometrów, rozmawiamy z ciekawymi osobami, śledzimy wydarzenia, które następnie zamieniamy w osobliwe artykuły, reportaże i felietony. Gazeta jest tworzona z myślą o Was – Polakach mieszkających na emigracji. Dlatego też mocno zachęcamy osoby marzące o karierze dziennikarskiej, do spróbowania swych sił i nadsyłania do nas swoich publikacji i zdjęć. Chcemy otworzyć przed Wami świat pełen barw, dać przepustkę do realizacji swych pragnień. Szczególnie zapraszamy do aktywności twórczej młodzież, która często mieszkając z dala od ojczyzny, zapomina jak piękny jest język polski i jak wiele wspaniałych kombinacji stylistycznych można osiągnąć bawiąc się słowami. Zapraszam serdecznie czytelników do lektury oraz współpracy, firmy zaś do promocji swej działalności poprzez skuteczną formę reklamy oferowanej przez gazetę. Jestesmy przekonani, iż nasze wspólne działania przyniosą wiele pozytywnych aspektów dla Was – wspaniałej Polonii mieszkającej w Wielkiej Brytanii. Redakcja



4

Wiadomości ze Świata

u Meksyk wprowadza nowe postanowienia w sprawie walki z przestępczością i przemocą.

Prezydent Enrique Pen Niero zamierza przywrócić znaczenie praw człowieka w kraju, który od lat zmaga się z wciąż rozwijającym się narkotykowym półświatkiem. Założenia programu odnowy opierają się na sześciu filarach mających na celu uporządkowanie strefy bezpieczeństwa. Należą do nich przede wszystkim likwidacja głodu oraz skutecznej ochronie praw człowieka.

u Tragiczne w skutkach lądowanie samolotu pasażerskiego we Wschodniej Ukrainie, zginęło 5 osób. Samolot przełamał się na dwie części zaraz po tym jak zjechał z pasa startowego przy lądowaniu. Powód katastrofy nie jest jeszcze znany, przypuszczenia padają na awarię jednego z silników. Na pokładzie samolotu znajdowało się 36 pasażerów wraz z załogą.

u Nowe stawki we francuskich kolejach państwowych zostały przedstawione szczególnie dla mieszkających poza Paryżem, stolica kraju.

Koszty biletu rozpoczną się od 10 euro. Oferta będzie dostępna tylko przez internet, a w pociągu nie będzie wagonu barowego jak to było dotychczas. Bagaż zostanie zredukowany tylko do jednej sztuki bagażu oraz torby podręcznej. Nadbagaż będzie kosztował 5 euro.

u W stolicy Grecji od wczesnych godzin porannych rozpoczął się strajk . Nie ukażą się żadne gazety, a telewizja i radio nie wyemitują żadnych wiadomości.

Dziennikarze przez dobę będą strajkować przeciw szykującym się zwolnieniom, ogromnym zaległościom w wypłatach i szerzącemu się wciąż bezrobociu. Głowy państwa nie popierają akcji manifestacyjnej i zamierzają obciążyć konsekwencjami Koalicje Radykalnej Lewicy, która jest blisko związana ze związkiem dziennikarskim w kraju.

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Benedykt XVI zakończy świadomie ośmioletni pontyfikat 28 lutego w czwartek o godzinie 20 papież Benedykt XVI zakończy świadomie ośmioletni pontyfikat w Stolicy Apostolskiej ku zaskoczeniu całego świata. Jest to pierwsza dobrowolna abdykacja papieża od XIII wieku. Decyzja świadczy przede wszystkim o ogromnej trosce o Kościół. Powodem ustąpienia papieża jest brak sil i zaawansowany wiek. ' Po wielokrotnym rozważeniu w moim sumieniu w obliczu Boga, nabrałem pewności, ze moje siły z powodu zaawansowanego wieku nie wystarcza by pełnić w odpowiedni sposób posługę Piotrowa'- jak sam powiedział. 86-letni papież dodał również: „Jestem świadom tego, ze posługa z powodu swojej natury duchowej musi być pełniona nie tylko poprzez czyny i słowa, ale również w cierpieniu i modlitwie (.)”. Sede Vacante z lac. przy nieobsadzonej stolicy rozpocznie się tego samego dnia i potrwa aż do zakończenia wyborów nowego papieża przez konklawe. Kolegium kardynalskie obejmie na ten czas władze w stolicy Apostolskiej. Nowy papież zostanie wyłoniony do końca marca bieżącego roku. W Warszawie kardynał Stanisław Dziwisz wyraził swoje wielkie uznanie dla papieża Benedykta XVI oraz jego życzliwość dla narodu polskiego i beatyfikowanego Jana Pawła II. 'Kierował Kościołem Chrystusowym po odejściu papieża Jana Pawła II z wielka rozwaga i

mądrością, które wypływały z jego zdolności intelektualnych, a także głębokiej wiary'- powiedział. Dnia 11.02 prezydent Rzeczpospolitej Polskiej dołączył się do wyrazów szacunku dla Benedykta XVI „(...)Chciałbym podziękować za wiele papieskich slow, gestów i decyzji świadczących o tym, ze Polska i polski Kościół miał i ma nadal szczególne miejsce w jego sercu”- wygłosił Bronisław Komorowski. Alicja Brzeska

Projekt zniesienia wiz dla Polaków do USA trafił do ponownego rozpatrzenia Pozwoli to przyspieszenie włączenia Polski do programu ruchu bezwizowego do USA . W ubiegłym roku ustawa została odrzucona mimo poparcia prezydenta Baracka Obamy. Dokument po raz kolejny trafił na stół do obu Izb Kongresu. Ustawa Visa Waiver program Enhanced Security and Reform Act jest sponsorowana przez senatora i kongresmenów z obu partii ze stanu Illinois. Dołączenie do programu będzie umożliwiało przyjazd do Stanów Zjednoczonych na 90 dni. Według amerykańskiego senatora Mark Kirk nadszedł czas by poprzeć Polskę jako sojusznika USA. Włączenie Polski do bezwizowego programu ma być korzystne dla obu stron. Alicja Brzeska


Gazeta

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

Szyickie ugrupowanie Hezbollah domniemanym organizatorem zamachu

Wiadomości ze Świata

5

u Omyłkowe przejście indyjskiego żołnierza na stronę granicy w Kaszmirze kosztowało go utrat życia.

ciło życie wraz z zamachowcem. 'Mamy podstawy do przypuszczeń, że dwóch zamachowców było finansowanych przez Hezbollach i związanych z ta organizacją”, jak skomentowała Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Kraje europejskie zostały wezwane do podjęcia wszelkich potrzebnych kroków by prześwietlić strukturę libańskiego ugrupowania Hezbollah.

Pojawił się na tzw. linii kontroli, pomiędzy Indiami a Pakistanem. Został postrzelony, gdy strona wroga zobaczyła poruszająca się postać w miejscu niedozwolonym. Strony zorganizowały zwrot ciała do kraju.

Szyickie ugrupowanie Hezbollah domniemanym organizatorem zamachu terrorystycznego w izraelskich turystów na

lotnisku w lipcu ubiegłego roku.

u Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama apeluje do Republikanów o kompromis w sprawie redukcji deficytu.

Ponad 30 osób zostało rannych, a 5 osób stra-

Motio Proprio będzie ostatnim dokumentem ogłoszonym przez papieża Benedykta XVI Motio Proprio będzie ostatnim dokumentem ogłoszonym przez papieża |Benedykta XVI, który będzie miał na celu przyspieszenie zwołania konklawe zebranego do wyboru nowego papieża. Jak podaje dokument Jana Pawła II ' Elektorzy Biskupa Rzymskiego' 'Od chwili, w której Stolica Apostolska byłaby zgodnie z prawem wakująca, obecni kardynałowie elektorzy powinni poczekać piętnaście pełnych dni na nieobecnych kardynałów'. Jak postanawia Watykan konklawe rozpocznie się na początku marca, jeśli wszyscy wyznaczeni kardynałowie przyjadą do Rzymu. W tym samym czasie toczy się postępowanie w sprawie niewyjaśnionego medycznie cudu uzdrowienia dokonanego przez Jana Pawła II. Ali-

Według głowy państwa jakiekolwiek redukcje nie będą miały pozytywnego wpływu na gospodarka podnosząca się dopiero z kryzysu. Może to tylko pogłębić wzrost bezrobocia. 1 marca ma dojść do ciec gospodarczych w USA. Zdaniem Obamy polepszenie stanu finansów publicznych musi potrwać dłużej, a ewentualne ciecia powinny obejmować programy opieki zdrowotnej, podwyżkę podatków dla najzamożniejszych oraz redukcje ulg podatkowych dla korporacji.

u Na 21 lat więzienia został skazany rwandyjski imigrant, który dopuścił się uczestniczenia w zabiciu 2000 osób podczas ludobójstwa w Rwandzie w 1994 roku.

Anulują 415 rejsów Iberia hiszpańskie linie lotnicze w dniach od 18-22 lutego anulują 415 rejsów w związku ze strajkiem przeciwko planowanym zwolnieniom. Powodem zwolnień są problemy ekonomiczne. Iberia wraz z British Airways należy do International Airlines Group. Ok.4 tysięcy pracowników ma zostać bez pracy. Alicja Brzeska

Norweski sąd wykazał, że Bugingo jest winny współudziału i zabiciu około 2000 ludzi, pochodzących z ludu Tutsi. To nie była pierwsza masakra, w której uczestniczył. Skazany przewoził ofiary w swoim rodzinnym mieście na miejsce egzekucji.


6

Wiadomości z Polski

u Strefa euro w Polsce to kwestia lat, jak podkreślił premier Donald Tusk .

Gazeta

Ustalenia na szczycie UE sukcesem Polski Według ustaleń budżetu UE 105,8 mld euro ma otrzymać Polska w tym 72.9 mld euro na politykę spójności i 28,5 mld na politykę rolna. Ustalenia na szczycie UE sukcesem Polski, jak oświadczył prezydent Bronisław Komorowski.

Prezydent już zapowiedział debatę Rady Gabinetowej, która będzie miała na celu ustalenie zasad przyjęcia przez Polskę europejskiej waluty. Władze kraju zapewniają jednak, ze decyzja zostanie podjęta w momencie, gdy kraj będzie odpowiednio przygotowany na zmiany waluty.

u Ponowna debata sejmowa w sprawie paktu fiskalnego. Dyskusji została poddana propozycja premiera Polski Donalda Tuska o nowym budżecie UE oraz ratyfikacja paktu fiskalnego. Zdania partii są głęboko podzielone. Według niektórych przyjecie paktu fiskalnego nie będzie wiązało kraju nowymi postanowieniami, jedynie otworzy możliwość zasiadania przy stole decyzyjnym.

u Ustawa zezwalająca na ratyfikacje paktu fiskalnego została zaakceptowana przez Sejm. Stosunkiem głosów 282 do 155, tylko jeden wstrzymał się od głosu. Według premiera społeczeństwu zależy na bezpieczeństwie całej Europy o czym świadczy duże poparcie dla tego projektu. Pakt fiskalny ma postawić Polskę w dobrym świetle sceny Europejskiej szczególnie w trakcie obrad nad strefa euro. Prezes partii PiS zapowiedział zaskarżenie paktu fiskalnego do Trybunału Konstytucyjnego jako ograniczenia suwerenności kraju.

u Bartłomiej Sienkiewicz został nomi-

nowany na kandydata nowego szefa MSW.

Premier Donald Tusk zapowiedział, ze choć Sienkiewicz jest osoba dalece z poza polityki bieżącej to byl jednym z organizatorów Urzędu Ochrony Państwa. Premier ma zaproponować przejecie kompetencji dotyczących służb specjalnych w miejsce pełniącego tej funkcji do tej pory Jacka Cichockiego.

u W Polsce pojawiła się nowa lista leków refundowanych, do której zostało dodanych 70 nowych pozycji. Na liście pojawiły się leki stosowane w chorobie Wilsona, gruźlicy oraz obrzęku gardła, krtani i jamy brzusznej. Nowe leki refundowane wejdą do obiegu od 1 marca 2013 roku. Na liście występują również leki używane przy padaczce, wczesnym raku piersi, zaawansowanego raka jajnika, raka płuc i w hormonoterapii.

u Obecny Minister Finansów Polski Jacek Rostowski zostanie powołany na wicepremiera. Zmiana ma dotyczyć przede wszystkim dobra wspólnego į działaniami na rzecz finansów publicznych.

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

Jego zdaniem Polska w latach 2014-2020 otrzyma więcej funduszy niż w poprzedniej perspektywie finansowej. Stanie się to dzięki pozytywnym relacjom z Niemcami i Francja. Prezydent wspomniał jak wielkie znaczenie ma także wspólny front z krajami doga-

niającymi najbogatszych członków Unii Europejskiej. „Dla mnie to wielka lekcja polityki

europejskiej, w której warto budować sojusze, a nie warto się awanturować w sposób jałowy (…),- powiedział Bronisław Komorowski, prezydent Polski. Według szefa sejmowej komisji finansów fundusze dla Polski są o wiele większe niż w poprzednich latach. Środki budżetowe między innymi maja zostać przeznaczone na wzrost gospodarczy i zatrudnienie, a również na program stypendialny Erasmus. Premier Polski Donald Tusk ma zamiar wesprzeć osoby bezrobotne, jak poinformował w mediach. Alicja Brzeska

Na linii Polska- Litwa Na linii Polska- Litwa szykują się ocieplenia, jak obustronnie oświadczyli premier Polski Donald Tusk oraz premier Litwy Algirdas Butkiewiczus. Premierzy obu krajów spotkali się w Warszawie by przedyskutować i ustalić kwestie wspólne dla obu narodów. Na spotkaniu poruszono miedzy innymi problemy polaków

mieszkających na Litwie. „Obywatele Litwy, niezależnie od narodowości powinni czuć się dobrze w swoim kraju”-jak powiedział. Polacy mieszkający na Litwie maja szczególne problemy ze szkolnictwem, zwrotem ziemi w Wilnie a także nie mogą stosować podwójnych polskich i litewskich nazw ulic i miejscowości w regionach w których zamieszkują w większych skupiskach. Polakom szczególnie zależny na pisowni polskich nazwisk w litew-

skich dokumentach. Przedmiotem dyskusji była również chęć połączenia gazowego pomiędzy Polska, a Litwa. Na ten cel miałyby być wykorzystane środki z Unii Europejskiej. Alicja Brzeska

'TERAZ RODZINA' TEMATEM DEBATY 'Teraz rodzina' tematem debaty na czele z przewodniczącym Jarosławem Kaczyńskim, która miała miejsce w zeszły piątek .

Prezes PiS zwrócił uwagę na demograficzny niż w Polsce i apelował o przeciwdziałanie. ' Problem ogromnego braku dzieci jest dla przyszłości |Polski najważniejszy. Rożna może być jakość społeczeństwa, (..) jego pozycja wśród innych narodów, ale przede wszystkim to społeczeństwo musi być, musi istnieć, a żeby istniało to muszą być dzieci. Musi nastę-

pować następstwo pokoleń'- przekonywał Jarosław Kaczyński. Była to już kolejna debata organizowana przez Prawo i Sprawiedliwość. Wcześniejsze dotyczyły dyskusji na temat spraw gospodarczych, zdrowia, zatrudnienia, samorządach, rolnictwie, a także o bezpieczeństwie i sprawnym państwie. Alicja Brzeska

Małe upojenie alkoholowe może korzystnie wpływać na ludzka kreatywność Według najnowszych badan amerykańskich naukowców małe upojenie alkoholowe może korzystnie wpływać na ludzka kreatywność. Osoby pod wpływem alkoholu szacowanym na 0,8 promila alkoholu we krwi potrafią w krótszym czasie niż osoby trzeźwe zauważyć zmiany na obrazkach, informują naukowcy z Uniwersytetu w Chicago. Osoby pod wpływem upojenia alkoholowego charakteryzują się większą spostrzegawczością oraz widocznością ogólną niż osoby trzeźwe, które zwracają uwagę na szczegóły. Jak poinformowali naukowcy po przeprowadzeniu eksperymentu osoby pod nieznacznym wpływem alkoholu maja większą zdolność do wymyślania różnych słownych skojarzeń. Alicja Brzeska


Gazeta

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

19 edycja nagród 'Fryderyk 2013' 25 kwietnia bieżącego roku w Warszawie odbędzie się 19 edycja nagród 'Fryderyk 2013' Gala jest jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych w roku. Jak ogłosiła Akademia

Fonograficzna rozdanie przyznanych 18 statuetek odbędzie się w Polskim Teatrze w Warszawie. Tym razem statuetki zostaną przyznane w dziesięciu kategoriach, m. in takich jak muzyka rozrywkowa, poważna oraz jazzowa. Do nominowanych zespołów należą

Wiadomości z Polski

7

u Śledztwo w sprawie śmierci 1,5 rocznego dziecka rozpatrywane przez Szczecińska prokuraturę.

Brodka, Hey, T.Love, Maria Peszek oraz Luxtorpeda. Jak każdego roku uhonorowani zostaną również twórcy zasłużonych dla polskiej muzyki.

'ŚMIERĆ WROGOM OJCZYZNY'

Postanowiono zarzut jednej osobie, a kilka osób zostało zatrzymanych. Prokuratura na tym etapie śledztwa nie ujawnia okoliczności śmierci dziecka oraz szczegółów dotyczących śledztwa.

u Tytuł doktora Honoris Causa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego otrzymał w czwartek abp Józef Michalik. W uroczystości wzięło udział ważnych osobistości, m. in marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński. Abp Michalik urodził się w 1941 roku w Zambrowie. Kapłańskie świecenia otrzymał 23 lata później w 1964 roku.

u Pas startowy na lotnisku w Modlinie ma szanse zostać naprawionym w ciągu 67 dni.

'Śmierć wrogom ojczyzny' to jeden z napisów na elewacji gdyńskiego biura posłanki Joanny Senyszyn. Policja szuka winnych zajścia.

Okno I drzwi biura zostały oblane czerwona farba, a na tablicy informacyjnej pojawiły się cyfry '666'. Policja zabezpieczyła wszelkie ślady I wszczęła natychmiastowe śledztwo.

Immunitet Stefana Niesiołowskiego Immunitet Stefana Niesiołowskiego nie został uchylony przez Sejm. Za wnioskiem opowiedziało się 187 posłów, przeciwko głosowało aż 239 posłów. Wniosek dotyczył oskarżenia przez Zuzannę Kurtykę w związku z wypowiedzią posła. Pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej może być uznane w drodze uchwały podjętej bezwzględną większością głosów ustawowej liczy posłów, w przeciwnym razie uchwała nie zostanie podjęta.

Polskie PKB w tym roku wzrośnie Polskie PKB w tym roku wzrośnie o 1,2 procent, a w przyszłym będzie podwójne. Według najnowszych przewidywań do ożywienia w Polsce dojdzie dopiero w przyszłym roku. Ten rok nie zapowiada się najlepiej i ma być trudny dla kraju. Komisja Europejska przewiduje 10 procentowe bezrobocie.

Prawdopodobnie jest to reakcja na udział posłanki w manifestacji, która miała miejsce w Krakowie zorganizowanej z okazji Dnia Ofiar Kościoła Katolickiego. Zniszczenia mogą zostać naprawione w technologii betonowej przez firmę Erbud, generalnego wykonawcę pasa startowego. Modlińskie lotnisko jest wyłączone z ruchu od niespełna dwóch miesięcy. Wszystkie loty zostały tymczasowo przeniesiono na główne lotnisko Chopina. Wizz air, węgierskie linie lotnicze będą obsługiwane do końca października na głównym lotnisku. Firma Erbud przekonuje, ze pęknięcia na pasie kołowania nie lezą po ich stronie.

u 'Cztery razy SWIAT' to tytuł najnowszej wystawy w Warszawskim muzeum Narodowym. Głównym motywem wystawy będą fotografie ku pamięci powojennej Polski. Wystawa zostanie otwarta od najbliższej soboty, tj. 23 lutego.

u Ponad połowa społeczeństwa ocenia dobrze prezydenta polski Bronisława Komorowskiego, tym samym premier Donald Tusk nie zebrał tak dobrych notowań. Sondaż został przeprowadzony w pierwszej połowie lutego na około 1000 mieszkańców Polski.


8

Wiadomości z Wielkiej Brytanii

u Budżet Wielkiej Brytanii wzbogacił się o 18 mln funtów szylingów w ubiegłym roku za sprawą zagranicznych turystów.

Powodem tak nagłego wzrostu były dwa znaczące wydarzenia, Jubileusz panowania Elżbiety II i Olimpiada w Londynie.

u Premier Wielkiej Brytanii David Cameron odwiedził w środę Indie by wyrazić swój zal z powodu masakry jaka miała miejsce w 1919 roku w mieście Armitsor.

Gazeta

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

3700 stanowisk w brytyjskim banku Barclays 3700 stanowisk w brytyjskim banku Barclays zostanie zredukowanych w ramach strategicznej reformy banku jak ogłosił prezes Antony Jenkis. Redukcja obejmie dział bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej w oddziałach banku w kontynentalnej Europie. Obecnie dla banku Barclays pracuje 140 tysięcy osób. Działania te maja przede wszystkim na celu poprawę wizerunku banku po skandalu jaki miał miejsce w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Barclays zapłacił grzywnę w wysokości 290 mln funtów. Dopuszczono się manipulacji stopy procentowej Libor. Jest to dzienna stopa oprocentowa-

nia kredytu międzybankowego ustalana przez korporacje Thomson Reuters na podstawie danych dostarczonych przez banki zrzeszone w Brytyjskim Stowarzyszeniu Bankowości

(BBA). Barclays również został zobowiązany do wypłacenia odszkodowań klientom, którym sprzedał nie posiadające żadnej wartości ubezpieczenia. Alicja Brzeska

MAŁŻEŃSTWA HOMOSEKSUALNE Doszło tam wtedy do ostrzelania cywilnych ludzi przez brytyjskie wojsko. W kolejna rocznice ataku Cameron wybrał się z wita pokojowa by upamiętnić tragiczne wydarzenie. Złożył wieniec pod pomnikiem, a w książce pamiątkowej wyraził swój zal słowami- Jest to głęboko zawstydzający epizod w historii Wielkiej Brytanii, który Winston Churchill podkreślił jako okropny“. Według strony indyjskiej w masakrze zginęło 1000 osób.

u Nowy prezes banku Anglii Mark Carney, który obejmie stanowisko za kilka miesięcy rozważa wymianę banknotów na polimerowe.

Małżeństwa homoseksualne wstępnie zaakceptowane przez Izbę gmin w Wielkiej Brytanii. Premier Wielkiej Brytami David Cameron uznał wynik glosowania za ważny krok w projekcie ustawy i tym samym zapoczątkował szczegółowa debatę, która wkrótce będzie miała swój początek. Partia Pracy jak i Liberalni Demokraci wyrażają swoje poparcie nad zmianami w stosunku 400 do 175 głosów. Minister finansów George Osborne i Theresa Hague ze spraw wewnętrznych wyrazili swoje poparcie dla projektu. „Pojecie małżeństwa ewoluuje. Otwarcie go dla Par tej samej płci wmotani je, a nie osłabi”- zgodnie oświadczyli. Konserwatyści stojący po przeciwnej stronie barykady twierdza ze istota małżeństwa zostanie zachwiana, jako ze to kobieta i mężczyzna powinni stanowić dopełnienie

u Brytyjskie służby geologiczne

wstępnie szacują, że północnozachodnia Anglia posiada aż 48 bln m sześciennych gazu łupkowego.

Ma to uchronić przed szybszym ich zużyciem į łatwym podrobieniem. Jak powiedział ' bank Anglii zastanawia się nad różnymi opcjami wprowadzenia nowych banknotów do obiegu. Banknoty polimerowe lepiej spisują się w obiegu, są czystsze, bardziej przyjazne środowisku, tańsze w druku'. Przyjecie ich w Kandzie wiązał sił z podzielonymi zdaniami.

Specjalny raport dotyczący gazu został przekazany do rządu w grudniu ubiegłego roku i ma się ukazać w ciągu najbliższych miesięcy. Planowane są poszukiwawcze odwierty, które będą miały na celu określenie jaka część zasobów będzie możliwa do wydobycia na powierzchnie.

u 'Moja ojczyzna jest polska mowa, słowa wierszem wiązane. Gdy umrę, wszystko mi jedno gdzie, Gdy umrę, w niej pochowają mnie I w niej zostanę'.

i filar w celu wychowywania dzieci jako naturalnej kolei rzeczy. Kościół nie będzie zmuszony do udzielania ślubów, mimo braku przeszkód w zakresie prawnym. Alicja Brzeska

To słowa Mariana Hemara, polskiego poety, który po wojnie pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii. 17 lutego ze spektaklem pod tytułem ' Hemar-semper fidelis' wystąpił warszawski 'Nasz Teatr', który znacznie podbil polskie serca w Ognisku Polskim w Londynie.

dzie dostępny tylko dla tych, którzy sąmieszkańcami Wielkiej Brytanii.

kolejnej wielkiej fali imigrantów z Rumuni i Bułgarii.

Tylko 40% społeczeństwa dalej robi zakupy w tej sieci. Klienci skarżą się na niemiłą obsługę, wysokie ceny,słabej jakości towarów i przede wszystkim wątpliwej świeżości. Rzecznik Tesco przekonuje, ze cały czas starają się poprawić jakość swoich usług. Mimo to od zakupów w Tesco odchodzi coraz więcej klientów. Wpływ na tak nagły spadek miała również afera z konina, która odsunęła wielu klientów od wielkich sieci handlowych i skłoniła do zakupów w małych, sprawdzonych sklepach mięsnych.

u Wielka Brytania obawia się

Premier David Cameron zwołał specjalne posiedzenie w celu ustalenia nowych ograniczeń dla przybywających obcokrajowców. Podkreślił, ze wszyscy Ci którzy płacili podatki w Anglii będą zawsze mile widziani w tym kraju. Obostrzenia maja przede wszystkim dotyczyć świadczeń socjalnych, takich jak Child Benefit, który jest pobierany nawet na dzieci nie mieszkające na terenie Wielkiej Brytanii. Ten przepis ma ulec zmianie i bę-

u Według najnowszych rankingów Tesco uplasowało się na ostatnim miejscu wśród sieci handlowych.


SZYBKO

NIEZAWODNIE

WYGODNIE

Więcej informacji o innych promocjach cenowych znajdziesz w naszych placówkach agencyjnych! Odwiedź placówkę Western Union lub zadzwoń pod numer 0800 833 833

*

*Oprócz opłaty za przekaz Western Union pobiera prowizj za wymian walut. Opłata £4.90 £ dotyczy przekazów do £ 300 wysyłanych do Polski jako Przekaz Nast pnego Dnia. Przekazanie rodków mo e by opó nione lub usługi mog by niedost pne w zale no ci od okre lonych warunków przekazu, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dost pno ci waluty, kwestii regulacyjnych oraz wymogów dotycz cych identyfikacji, godzin urz dowania placówek agencyjnych, ró nic w strefach czasowych, wyboru opcji o opó nionym starcie. Zastosowanie mog mie równie dodatkowe ograniczenia. Aby uzyska wi cej szczegółów, zobacz Formularz nadania przekazu. Nowe ceny na przekazy obowi zuj od 31 stycznia 2013. Authorised by the Central Bank of Ireland and regulated by the Financial Services Authority for the conduct of payment services business in the UK.


10

Wywiad

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Poszukiwacze skarbów

Poszukiwacze Skarbów, Czyli Jak Polacy Zmieniają Historię Anglii – Wywiad z Igorem „Van Worden” Murawskim, Prezesem Polskiego Klubu Eksploracji Historycznej “Thesaurus”. Hanna Kwiatkowska - Może zacznijmy od początku. Jak długo przebywasz na Wyspach? Igor Murawski – Zdecydowanie za długo (śmiech). Przyjechałem tu w 1985, ale w międzyczasie mieszkałem sporo w Polsce. HK – Połowa lat osiemdziesiątych to musiał być czas kiedy poszukiwania skarbów nie były jeszcze bardzo popularne na Wyspach? IM – Przeciwnie, poszukiwania nie były jeszcze aż tak popularne w Polsce. W UK moda na poszukiwania zaczęła się już w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych a na lata osiemdziesiąte przypada jej szczyt. HK – Czy od razu zainteresowałeś się poszukiwaniami? Jak wyglądało wtedy to hobby? IM – Poszukiwaniami pasjonowałem się od dziecka, więc naturalnie po przyjeździe na Wyspy

zacząłem zbierać informacje na temat specyfiki brytyjskiej no i oczywiście przyglądać się sprzętom poszukiwawczym itd. Wyglądało to wszystko kompletnie inaczej niż dziś. Wydaje mi się, że więcej było prawdziwych pasjonatów, powiedziałbym nawet klasycznych romantyków, a przede wszystkim odbiór społeczny poszukiwaczy był zupełnie inny. Ludzie nie patrzyli się na nas krzywo, bardzo łatwo było uzyskać pozwolenie na poszukiwania i nikomu nie przyszło na myśl by oferować komuś pieniądze za możliwość prowadzenia poszukiwań na ich terenie. HK – Chcesz powiedzieć, że teraz ten temat się skomercjalizował? IM – Na pewno w dużej mierze tak się stało. W latach osiemdziesiątych wciąż dawało się odczuć taki pionierski duch tego hobby. Sklepów prawie nie było i nawet dilerzy byli prawdziwymi pasjonatami z którymi można było godzinami rozmawiać o ukrytych skarbach, choć co prawda głównie przy herbacie a nie rumie(śmiech). Zresztą nikt się wtedy nie wstydził określenia “poszukiwacz skarbów”, które dopiero później stało się niepoprawne politycznie i jako zamiennik wymyślono słowo “detektorysta”. Dzisiaj większość sklepów jest po prostu biznesem, gdzie liczy się wyłącznie sprzedaż i poświęca ci się tyle czasu ile mieści się w przewidzianej przez producenta prowizji. HK – Czuję, że brakuje ci tych czasów? IM – Jestem realistą i wiem, że wszystko się zmienia, ale jak widzę gdy teraz nikomu nie chce się samodzielnie występować o pozwolenia, tylko polegają na zorganizowanych, kilkugodzinnych “digach”, to nie jestem zachwycony. HK – Na czym polega taka impreza? IM – Jest kilka komercyjnych firm, które wychwyciły zainteresowanie poszukiwaniami i które objeżdżają okolice oferując farmerom pieniądze w zamian za możliwość zorganizowania tam jednodniowych, choć bywają i dłuższe, poszukiwań dla większej grupy detektorystów.

HK – Wybacz, ale to chyba dość normalne? W końcu grunty to własność prywatna i.. IM – Normalne? Według brytyjskiego prawa właściciel ziemi i tak dzieli się po połowie ze znalazcą w przypadku znalezienia czegoś cennego. Problem polega na tym, że taki farmer któremu raz zaoferowano grubszą kasę za zgodę na poszukiwania, już nigdy nie da pozwolenia pojedynczym poszukiwaczom. HK – No tak , ale skoro są chętni do brania udziału w takich imprezach.. IM – I to jest właśnie paragraf 22. Chętni są głównie dlatego, że w danym rejonie taka firma objechała już farmy z najlepszym potencjałem i jest nikła szansa na uzyskanie pozwolenia na indywidualne kopanie. Ludzie się też rozleniwili, ale oczywiście trudno ich winić bo każdy oprócz hobby ma też pracę i zwyczajnie brak mu czasu na szukanie pozwoleń. Jeszcze ileś lat temu każdy z nas badał teren na własną rękę, zbierając materiały, czytając książki, przeglądając mapy, dokumenty, archiwa itd. Dziś taka firma ogłasza kopanie w dany weekend, prezentując na swojej stronie jakieś podstawowe informacje na temat danego pola, okraszone kilkoma fotkami fajnych znalezisk i człowiek się na to łapie. Jedzie na te kilka godzin i raz mu się coś uda trafić ciekawego a raz nie. Sprowadzili tę pasję do poziomu hobby. To tak jak z wędkowaniem na zarybionych łowiskach. Coś tam do domu zawsze się przywiezie, ale to już nie to samo. HK - Jednak dla polskiego poszukiwacza taka sytuacja jest i tak nie do pomyślenia i pewnie większość chciałaby by i w naszym kraju coś takiego funkcjonowało. IM – Na pewno jest to lepsze niż ciągłe oglądanie się za siebie, znane nam z kraju. Bez wątpienia poszukiwania w Wielkiej Brytanii mają więcej plusów niż minusów, nawet z postępującą komercjalizacją hobby. Wciąż podstawą do poszukiwań jest zgoda właściciela terenu i jeśli tylko teren nie jest objęty specjalną ochroną ze względów archeologicznych, przyrodniczych czy innych, istnieje realna szansa na uzyskanie takiej zgody. HK – Nie macie tu problemów z archeologami? IM – Nic porównywalnego z tym co się dzieje w Polsce. Oczywiście jest jakaś grupa ludzi, nie wiem czy można ich nazwać poszukiwaczami,

łamiących prawo, bo trzeba uczciwie przyznać, że nawet w tak liberalnym kraju jak Wielka Brytania pokusa złodziejstwa jest zbyt duża i takie przypadki też się trafiają. Takie jednostki są pokazywane przez niechętnych nam archeologów, jako przykład źle działających przepisów, ale nikt na szczęście nie bierze tych głosów na poważnie bo naprawdę jest to zjawisko marginalne. Paradoksalnie jednym z głośniejszych oponentów poszukiwaczy jest brytyjski archeolog zamieszkały na stałe w... Warszawie. No, ale być może to właśnie tłumaczy takie a nie inne jego podejście do sprawy (śmiech). Jeśli już to bardziej zwraca się tu uwagę na to co mówią na nasz temat celebryci. Niechętny nam jest na przykład Książe Karol, który chciałby żeby cała planeta żyła według jego „zielonych” pomysłów, czy Tony Robinson, znany z serialu „Czarna Żmija”, jeden z prowadzących „Time Team”, telewizyjny program popularyzujący archeologię, co oczywiście nie przeszkadza im używać w programie darmowej pomocy lokalnych klubów poszukiwawczych.. Na szczęście my też mamy swoich celebrytów, takich jak dawny front man zespołu The Rolling Stones, Bill Wyman, który jest niezwykle aktywnym poszukiwaczem. HK- Wspomniałeś o przepisach. Czy można powiedzieć, że są one przyjazne dla poszukiwaczy? IM – Procedura po znalezieniu czegoś historycznego, w dużym uproszczeniu można powiedzieć czegoś co ma ponad 300 lat, jest bardzo prosta. W każdym hrabstwie, czyli odpowiedniku naszego województwa, jest zatrudniony archeolog, który jest odpowiedzialny za kontakty z poszukiwaczami. Prowadzi on ewidencję znajdowanych przez poszukiwaczy zabytków, kataloguje je, fotografuje itd. Jeśli jest to tak zwany „skarb” to uruchamia się specjalną procedurę prawną dotycząca prawa własności, a jeśli nie to zabytek trafia jedynie „wirtualnie” do ewidencji w spe-


Wydanie nr 8 (marzec 2013)

cjalnej, ogólnokrajowej bazie danych i jest zwracany znalazcy. Na terenie Anglii i Walii nie ma nawet obowiązku zgłaszania tych znalezisk chyba, że mamy do czynienia ze skarbem, więc powiedziałbym, że tak, przepisy są nam przyjazne. HK - Czy archeolodzy nie tracą w ten sposób zabytków, skoro są one oddawane znalazcy? IM – Dla archeologa znaleziony w ten sposób artefakt sam w sobie nie przedstawia większej wartości. Dopiero gdy zostanie on odpowiednio zewidencjonowany i zestawiony z innymi znaleziskami w danym rejonie, może wnieść bardzo wiele cennych informacji dotyczących na przykład osadnictwa, wymiany handlowej, ruchów wojsk itp. Oczywiście mówimy tu o typowych znaleziskach poszukiwaczy a więc drobnych monetach, guzikach, fragmentach biżuterii itd. Tak jak wspomniałem procedura dotycząca skarbów czy znalezisk cennych pod względem naukowym, jest zupełnie inna, ale również oparta o zasady fair play. HK – Fair play to bardzo angielskie określenie, więc chyba raczej nie mamy się co łudzić, że podobne przepisy zostaną wprowadzone w Polsce? IM – W roku 2006, podczas konferencji zorganizowanej w Warszawie przez archeologów a dotyczących problemu poszukiwań w Polsce, wygłosiłem referat w którym zaproponowałem rozwiązania bardzo podobne do brytyjskich, biorąc jednak pod uwagę polskie uwarunkowania i specyfikę. Moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie by tak się stało, choćby na zasadach pilotażowych. HK – Archeolodzy współpracujący z poszukiwaczami i prowadzący bazę danych ich znalezisk w Polsce? Jakoś ciężko mi sobie to wyobrazić.

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

IM – Ta brytyjska baza danych spowodowała prawdziwą rewolucję na Wyspach z setkami tysięcy zgłaszanych zabytków i pozwoliła na weryfikację wielu niepodważalnych wcześniej teorii, pomagając odkryć tysiące nieznanych wcześniej stanowisk archeologicznych. Te odkrycia dały pracę wielu archeologom i historykom i ciągle poszerzają nasz zasób wiedzy o przeszłości Wysp Brytyjskich. Znajdowane skarby sprawiają, że o historii i archeologii wciąż się mówi, młodzi ludzie garną się do poznawania przeszłości swojego kraju a sale muzealne są wypełnione zwiedzającymi. W Polsce byłoby dokładnie tak samo. Ba, idę o zakład, że nasze skarby i odkrycia byłyby nie mniej spektakularne od tych brytyjskich. Tymczasem znajdowane codziennie w Polsce tysiące zabytków trafia do głębokiej szuflady poszukiwacza, jest wywożona za granicę czy wręcz niszczona. Jaki to ma sens? HK – Jednym z argumentów archeologów jest ten, że Polski nie stać tak jak Wielkie j Brytanii na wykup zabytków z rąk prywatnych. IM – To jest argument fałszywy bo Brytyjczycy, po ich zewidencjonowaniu, pozostawiają drobne znaleziska i zabytki w rękach znalazców. Po co mieliby zapełniać muzealne magazyny niezliczoną ilością takich samych monet, guzików, łusek itp., a przecież to właśnie ten rodzaj przedmiotów jest najczęściej znajdowany przez poszukiwaczy. Wykupują jedynie skarby i cenniejsze naukowo znaleziska, ale i te nie wszystkie bo część poszukiwaczy całkiem dobrowolnie zrzeka się swojej nagrody. Na prawdziwie drogie skarby muzea organizują zbiórki społeczne, pozyskują prywatnych sponsorów, którzy wiedzą, że im się to zwyczajnie opłaci bo o danym skarbie będzie głośno, przyjdą dziennikarze, turyści itd. Poza tym istnieje fundusz loteryjny czy inne instytucje, które mogą takie zakupy wesprzeć. W Polsce mogłoby to wyglądać bardzo podobnie. Dlaczego nie zadbać o to żeby część naszych muzeów była prawdziwie atrakcyjna, zamiast świecić pustkami? Gwarantuję, że nasze muzea bardzo szybko zaczęłyby się zapełniać niemniej sensacyjnymi znaleziskami niż te na Wyspach. Naprawdę bardzo dużo tracimy udając, że nas ten problem nie dotyczy. HK – Czy problem nie leży też w dość negatywnym nastawieniu do poszukiwaczy polskich archeologów? IM – Moje własne doświadczenia z polskimi archeologami są i bardzo pozytywne i skrajnie negatywne. Negatywny przykład to taki, że gdy na podstawie własnych, kilkuletnich poszukiwań, zgłosiłem znajdowanie ciekawych zabytków na obrzeżach celtyckiej osady w południowo-zachodniej Polsce, proponując pewnemu archeologowi zorganizowanie tam badań z udziałem poszukiwaczy, ten owszem z entuzjazmem zabytki wykorzystał do pisania pracy doktorskiej i pojechał na miejsce z grupą zaprzyjaźnionych poszukiwaczy, ale mnie o tym fakcie nawet nie powiadomił. Nie wspomnę już nawet o tym, że w nagrodę za moją inicjatywę rozpuszczono wtedy idiotyczną plotkę, próbując przykleić mi łatkę a to szabrownika stanowisk a to pasera, wywożącego z kraju znaleziska itd. Takie rzeczy działają na zasadzie głuchego telefonu przez lata. Ale to już też takie bardzo specyficzne polskie piekiełko w światku poszukiwawczym. Wspominam o tym ponieważ to kolejna różnica pomiędzy Polską a Wielką Brytanią, gdzie badaczy-pasjonatów traktuje się bardzo poważnie a wojny na forach poszukiwawczych praktycznie nie istnieją. Mam też i dobre wspomnienia. Podczas pracy z wykrywaczem metali na wykopaliskach archeologicznych na gdańskiej starówce, zetknąłem się z młodymi i bardzo otwartymi na współpracę archeologami, którzy bardzo chętnie rozmawiali z zatrudnionymi poszukiwaczami czy prosili o radę w kwestii identyfikacji przedmiotów, używania wykrywaczy itd. Współpraca była naprawdę świetna i dziś te tysiące znajdowanych przez nas zabytków, złotych i srebrnych monet, pieczęci i całego mnóstwa drobnych przedmiotów codziennego użytku,

można oglądać w bardzo nowoczesnym oddziale gdańskiego muzeum archeologicznego. HK – Co sprawiło, że założyłeś klub polskich poszukiwaczy w Wielkiej Brytanii? IM – Pomysł narodził się poprzez internetowe forum „Thesaurus”, które prowadzę. Zobaczyliśmy, że na Wyspach jest sporo polskich poszukiwaczy, którzy nie mają swojej reprezentacji i troszkę plączą się tak po brytyjskich klubach i komercyjnych zlotach o których wspomniałem wcześniej(śmiech). Chcieliśmy odcisnąć tu swoje piętno, jednocześnie zachowując własną tożsamość i być może stanowić też wzór do naśladowania przez naszych kolegów i koleżanki w kraju. HK – Czym zajmujecie się na co dzień? IM – Nasz klub jest bardzo specyficzny ponieważ członkowie rozsiani są po całych Wyspach. Nie możemy więc zbyt często się spotykać i nasze forum internetowe stanowi jakby serce naszej działalności. Ostatnio, ze względu na duże zainteresowanie nami i wciąż rosnącą liczbę członków, dokonaliśmy pewnych zmian, wprowadzając na przykład rejonizację, która ma ułatwić kontakty między członkami i zwiększyć dla nich wsparcie klubu. HK – Na czym polega takie wsparcie? IM – Oprócz względów czysto towarzyskich, klub oferuje pomoc w zaaklimatyzowaniu się do panujących tu warunków, przy czym nie mówię tu o pogodzie, do której przyzwyczaić się nie da (śmiech). Wstępując do PHEC Thesaurus (Polish Historical Exploration Club), zostaje się także członkiem największej organizacji brytyjskich detektorystów – NCMD – która reprezentuje interesy wszystkich poszukiwaczy wobec rządu brytyjskiego, archeologów itd. Członkowie otrzymują regularnie wydawany biuletyn, legitymacje obu organizacji oraz ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej a także ścisłe wytyczne w postaci bardzo rygorystycznego Kodu Poszukiwacza. Wszystko to może pomóc w przekonaniu wielu właścicieli danego terenu do udzielenia pozwolenia na poszukiwania. Klub zobowiązuje się do wspierania starań członków o uzyskanie pozwolenia a więc pomagamy w pisaniu listów do farmerów czy władz lokalnych, sprawdzamy przepisy, załatwiamy dostęp do map, sugerujemy książki, materiały itd. Staramy się całkowicie respektować tutejsze przepisy i dlatego od tego roku nasi członkowie zadeklarowali chęć zgłaszania wszystkich swoich historycznych znalezisk do archeologicznej bazy danych PAS (Portable Antiquities Scheme), mimo iż w Anglii i Walli takie zgłaszanie jest wciąż dobrowolne. HK – Wspomniałeś też o wsparciu poszukiwaczy w Polsce? IM – Co roku oprócz lokalnych spotkań klubowych, organizujemy nasz główny zlot o nazwie „Poszukiwania Bez Granic”, który w swoim założeniu jest spotkaniem z poszukiwaczami z kraju. PBG organizowane są zwykle we wrześniu i są tłumnie odwiedzane przez gości z Polski i nie tylko. Staramy się by na zlocie obecny był archeolog okręgowy, który na bieżąco kataloguje nasze znaleziska a następnie wprowadza je do bazy danych PAS. W ten sposób pokazujemy naszym kolegom i koleżankom z Polski na czym polegają poszukiwania w Wielkiej Brytanii, jak wypracowano i co zawiera Kod Poszukiwacza i mamy nadzieję, że powoli ale skutecznie te brytyjskie doświadczenia przeniosą się na polski grunt. HK – Czy każdy może przyjechać na takie spotkanie? IM – Mamy tylko jeden wymóg. Aby na czas swojego pobytu zapoznał się i zobowiązał do bezwzględnego przestrzegania Kodu Poszukiwacza. W końcu wszyscy jesteśmy ambasadorami polskich poszukiwaczy i musimy dbać o nasze dobre imię. HK – A co jest potrzebne by wstąpić do klubu? IM – Zainteresowanie historią i dobra wola by przestrzegać tutejsze prawo. Przydaje się też wykrywacz metali, ale nie jest to wymóg i w razie potrzeby możemy pomóc w wyborze najbardziej odpowiedniego.

Wywiad

11

HK – Czy łatwo tu znaleźć coś ciekawego? IM- Bardzo łatwo (śmiech). Serio, brytyjska ziemia jest niezwykle bogata w historię, więc znalezienie na przykład rzymskiej monety sprzed prawie dwóch tysięcy lat to nic nadzwyczajnego. Nasi członkowie znajdują monety i przedmioty pochodzące z przeróżnych epok, od starożytności po niedawne zguby plażowe, w tym nierzadko prawdziwe skarby. Jednak prawdziwa atrakcja poszukiwań polega na chwili samego odkrycia i możliwości trzymania w dłoni czegoś co ostatnio dotykała osoba setki czy tysiące lat temu. To naprawdę bezcenne. HK – Jakie klub ma plany na przyszłość? IM – Chcemy by poprzez rejonizację dochodziło do częstszych spotkań klubowiczów co mamy nadzieję będzie skutkowało zwiększeniem ilości terenów na których nasi członkowie mogą swobodnie prowadzić poszukiwania. Chciałbym by możliwie jak największa grupa naszych członków nie była zależna tylko i wyłącznie od firm organizujących komercyjne kopania tylko miała własny teren. Mamy w planie powołanie sekcji „wodnej” bo ten rodzaj poszukiwań nie jest tu popularny, mimo wielkiego jak sądzę potencjału. Chcemy też dokończyć „Projekt Rebelia”. HK – Czy możesz opowiedzieć o nim coś więcej? IM – Już na początku naszej działalności klub starał się prowadzić jakieś poważniejsze projekty poszukiwawcze, które mogłyby zaangażować talent i wiedzę chętnych klubowiczów. Niektóre z nich, jak na przykład poszukiwania szczątków samolotów z czasów drugiej wojny światowej pilotowanych przez polskich lotników, wciąż czekają na realizację. Projekt „Rebelia” jest szczególnie bliski memu sercu bo właściwie od zawsze interesowałem się raczej poszukiwaniem skarbów i rozwiązywaniem tajemnic a nie chodzeniem stricte z wykrywaczem za tak zwaną „drobnicą”. W tym przypadku chodzi o odkrycie miejsca największej bitwy w historii Wysp Brytyjskich, gdzie około roku 60 naszej ery ponad sto tysięcy celtyckich wojowników pod wodzą królowej Budiki, starło się w śmiertelnym boju z niepokonanymi rzymskimi legionami. Ta bitwa zdecydowała nie tylko o losach Brytanii, ale także o kierunku rozwoju imperium rzymskiego a więc pośrednio wpłynęła na historię nas wszystkich. Poszukiwania tego miejsca spędzają wielu historykom sen z powiek bo jego odnalezienie z pewnością zmieni historię tego kraju. Chcemy aby ten honor przypadł w udziale polskim poszukiwaczom. HK – Pozostaje mi więc tego życzyć jak i pomyślności dla waszego klubu. Bardzo dziękuję za tę rozmowę. IM – Dziękuję serdecznie. Igor Murawski „Van Worden” - tłumacz, dziennikarz, publicysta. Założyciel forum „Thesaurus” i prezes klubu „PHEC Thesaurus” www.timedetectives.org.uk


12

Wiadomości z Wielkiej Brytanii

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Projekt Get Inspired Academy - Media in Action

Witam serdecznie, Mam przyjemność poinformować, że już 13 lutego 2013 r. stowarzyszenie Hurricane of Hearts rozpoczyna realizację nowego projektu Get Inspired Academy. Jest to inicjatywa mająca na celu zainspirowanie młodych ludzi do realizacji marzeń poprzez serię warsztatów organizowanych specjalnie dla nich w Wielkiej Brytanii. Zapraszamy młodzież z małych miejscowości w różnych krajach, z miejsc gdzie czasem ciężko o łatwy start, a perspektywy rozwoju są mniej widoczne. Podczas tygodniowego pobytu w Angli będziemy starali sie wyposażyć ich w wiedzę i umiejętności niezbędne do pewniejszego poruszania się na rynku pracy. Nauczymy jak marzyć i przekuwać marzenia w rzeczywis-

tość. Działania te zrealizujemy zgodnie z hasłami towarzyszącymi Hurricane of Hearts już od powstania: inspiracja, motywacja, rozwój. Pierwszą miejscowością z której przybędą do nas kursanci będzie malowniczo położony Zaklików, w województwie podkarpackim. Otoczony lasami wchodzącymi w skład kompleksu Puszczy Solskiej, w bliskim sąsiedztwie zalewu, jest już od lat turystycznym centrum okolicy. To stamtąd trójka śmiałków przyleci na podlondyńskie lotnisko w Luton, aby pod okiem ekspertów uczyć się na czym polega praca w mediach. W programie przewidziane są: warsztaty reporterskie, social media, szkolenia jak stworzyć magazyn, jak rozwinąć i prowadzić dział marketingu, jak poprowadzić audycje radiową, wizyta w redakcji tygodnika Cooltura

oraz w Polish Radio London, spotkanie z Panem Robertem Szaniawskim, rzecznikiem prasowym Ambasady RP w Londynie, założycielką Hurricane of Hearts Dagmarą Chmielewską, wizyta w studiach telewizyjnych BBC i wiele innych atrakcji. Sebastian Doliński, project manager Get Inspired Academy ma nadzieję, że zorganizowane przez niego warsztaty zainspirują młodzież do związania swojej kariery z mediami lub będą początkiem tworzenia się kolejnych lokalnych mediów. Po zakończonym projekcie młodzież uzyska również wsparcie na dalszej drodze kariery, aby raz obudzone ambicje nie wygasły. Chcemy również aby uczestnicy zrealizowali serię wywiadów dotyczących życiowych inspiracji gości specjalnych oraz ekspertów biorących udział w projekcie. Inicjatywa nie doszłaby do skutku gdyby nie fantastyczna pomoc otrzymana od wiodącej europejskiej linii lotniczej - easyJet, której pracownicy poprzez Charity Committee wspierają wybrane przez siebie instytucje charytatywne. Linia lotnicza easyJet, nie od dzisiaj znana jest z aktywnego udziału w akcjach charytatywnych. W zeszłym roku rozpoczęła współpracę z UNICEFem, co wiązało się z namalowaniem na jednym z samolotów loga organizacji oraz zbieraniem pieniędzy przez pracowników przebranych za Świętych Mikołajów na pomoc dzieciom w potrzebie. Chcemy również podziękować Reastauracji Robin Hood,

która zgodziła się ugościć naszych uczestników znakomitym polskim jedzeniem podczas pobytu w Londynie. Chcemy również podziękować Reastauracji Robin Hood, która zgodziła się ugościć naszych uczestników znakomitym polskim jedzeniem podczas pobytu w Londynie. Zaś firma LBF Servised Aparments zaoferowała nocleg dla naszych uczestników. Dziękujęmy również firmie OPEN PR, Polska Plus, EnterPC Serwis Komputerowy Luton oraz Mini Disco. Warsztaty Get Inspired Academy, które odbedą się w lutym wpisują się w szerszy projekt Hurricane of Hearts, będący jednocześnie działaniem integrującym miedzynarodową społeczność w Londynie, inspirującym do podejmowania wyzwań i skracającym dystans pomiędzy krajami i kulturami. W ramach tego projektu każdego roku odbędzie się koncert w którym artyści różnych narodowości (Włosi, Francuzi, Hiszpanie, Rosjanie...) będą mogli podzielić się swoją sztuką i osiągnięciami z międzynarodową publicznością. Uzbierane fundusze sfinansują warsztaty dla kolejnej grupy śmiałków z tegoż kraju, która przybędzie do nas aby kształcić się w wybranej przez nas dziedzinie. Po więcej informacji zapraszamy do odwiedzenia naszej strony internetowej: http://hurricaneofhearts.com oraz profilu http://facebook.com/hurricaneofhearts Sebastian Dolinski


TRANSPORT PACZEK:

UK->PL , UK->PL


14

Gazeta

Piękni ludzie

Szanowni Państwo 17 marca odbędą się w Londynie nasze obchody Światowego Dnia Poezji UNESCO. Spotkanie otwarte dla publiczności rozpoczniemy o godzinie 18.00 w Jazz Cafe POSK . Jest to możliwość spotkania się, a to jest niezmiernie trudno w tych czasach. Znów przyjadą poeci z wielu krajów i miast (nie wymienię wszystkich, gdyż nazwisk jest ponad 40). Specjalnie po to, by podzielić się swoim słowem. Dla wielu jest to duży wysiłek, jednak podejmują go, gdyż Internet nie jest dla nich jedynym medium komunikacji. Uważają za ważne, by być obok siebie, na krzesłach, choć raz w roku. Efektem naszych działań są publikacje, tłumaczenia, artykuły, tomiki poetyckie i wiele innych pozytywnych zdarzeń. Prezentacja sceniczna jest jakby klamrą spinającą to wszystko, co działo się na przestrzeni ostatnich miesięcy. Będzie również otwarciem się na przyszłość. Budowanie pomostów i snucie planów ma sens. W dobie nadmiernej informacji, rozproszenia, anonimowości nie jest łatwym zadaniem, aby zwrócić na poezję oczy świata. Oczywiście na naszą poezję. A nam w jakiś przedziwny sposób się to udaje. Może dlatego, że sami stanowimy malutki świat, więc wystarczy wejrzeć w siebie, by świat na nas patrzył? Piękni Ludzie – tak brzmi nasze hasło przewodnie w tym roku. Jest to oczywiście nawiązanie do tytułu książki, która opisuje wielu z zaproszonych gości. W Londynie nie było jeszcze jej premiery, więc choćby z tego względu jest to spotkanie szczególne. W tym roku prócz Londynu książka będzie prezentowana między innymi w Warszawie, Warnie, Bonn, Wilnie, Budapeszcie. Poezja polska trafia w nowe miejsca. Taki był cel i tą drogą zmierzamy. Może to brzmi trochę patetycznie, ale cóż: Piękni Ludzie idą w świat. Zapraszamy więc na londyńską premierę: PoEzja Londyn Marta Brassart, Adam Siemieńczyk prapremiera Światowy Dzień Poezji UNESCO PIĘKNI LUDZIE 17 marzec , LONDYN Jazz Cafe POSK, niedziela godzina 18.00 wstęp £5 238-246 King St, London, Greater London W6 0RF

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

Prezentuję wiersz Marzeny Mackojć

Nie wiem jak się potoczą losy najnowszej edycji nagrody ŚDP UNESCO w Warszawie. Rozstrzygnięcie w kwietniu. Jako zeszłoroczny laureat oficjalnie zgłaszam kandydaturę poetki z Wilna. Marzena Mackojć

NATCHNIENIE

Pompeja dzisiaj Sok pomidorowy wycofano Luksusowe bazary lotnisk Osuszono Niegdys Tak trudno było Wrócić A w samolocie Sok pomidorowy Nasz Smaczniejszy Znanym słońcem ogrzany A teraz pusto Nieczerwono Szkliscie lsnią alabastrowe podłogi Kelnerzy bezwiednie oczekują Ludzi Bagaży Mil Sunąca lawa A w oddali Wulkaniczne drżenie silników Anna Maria Mickiewicz, Warszawa -Londyn 2012

Koralikami z piegów obdarować dziecięcą twarz i uszyć jej portret na tle pejzażu puszczy z tysiąca uśmiechów. Pokazać Bożą cząstkę niewiernym i zabrać ostatnie nie, aby wyraz ich twarzy nie psuł mego dzieła. Oprawić w ramki i zawiesić na drzwiach śmietnika.

Pompeii today

Czy tak wygląda natchnienie? Swą prostotą niewidzialne, nagie i piękne, prawdziwe, mgnienie na tch nie nie.

Tomato juice has been withdrawn Luxury airport bazaars Are dried out Once, It was more difficult to

Panu Sułkowi się nie odmawia. Po krótkiej z nim rozmowie wiedziałem, że po wystąpieniu Krzysztofa Zanussiego będzie jeszcze jeden a kcent poetycki. Wystąpi Dariusz Bereski. Tak się poznaliśmy. Był rok 2012, wiosna. Obchodziliśmy w Londynie Światowy Dzień Poezji. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że Dariusz wkrótce ujawni światu, że jest poetą.

I teraz to zaczyna ulegać zmianie. Poprzez poezję Dariusz chce uzyskać nowego siebie. To nie jest jednak łatwe. Pozostaje kwestia wiarygodności. Czy można być dobrym w wielu dziedzinach? Gdzieś w podświadomości odbiorcy funkcjonuje myśl, że jeśli siła wyższa wyznaczyła cię do wykonania życiowego zadania, to może być ono tylko jedno. Kto uwierzy aktorowi, że jest dobrym poetą? Choć jeśli się przyjrzeć sylwetkom wielkich postaci na przestrzeni historii, to okazuje się, że ci wielcy wręcz nie potrafili być wyjątkowi tylko w jednej dziedzinie. Poezja ma ten szczególny walor, że jest wymianą. Ważne jest więc, by na wstępie komunikatu odbiorca uwierzył w prawdziwość choćby jego intencji. Teatr jest pełen umowności. -Ten patyk jest drzewem, ta folia jest jeziorem. Te słowa są prawdziwe. Dariusz staje przed kolejnym problemem. Chce zapisać słowa, które są

But on the plane Tomato juice, Our tomato juice It was tastier Because it was ours, Warmed up by a known sun. And now it is empty, not red. Glassy, shiny alabaster floors, Waiters unknowingly await People, Luggage, Miles, Gliding lava And in the distance The volcanic trembling of engines Anna Maria Mickiewicz

czorze poetyckim w jego rodzinnym mieście Wrocławiu. Klub Amazonek, pełna sala, cisza podczas recytacji. Odświętna atmosfera. Po spotkaniu kolejka po autograf. To stwarza wymagania. Pisać poezję w wypadku Dariusza, to tyle, co obnażyć się. Staną on teraz na rampie. To przedziwne miejsce w teatrze. Już nie można skryć się za kurtyną, a nie jest się jeszcze pośród publiczności. Pierwsze kroki na nowej drodze. Światła przestają być dokuczliwe. Przekracza się ich linię. Przez chwilę nie widać nic. Ciemność. Wzrok przez chwilę dostraja się do otoczenia. I teraz Dariusz się czujnie wpatruje, czy widzi uważne spojrzenia?

Scena osamotnia. Światła rampy wypalają oczy. Już możesz się tylko domyślać, co czuje widz. Przez ćwierćwiecze Dariusz starał się udowodnić, że jest aktorem. I kiedy mu się to udało, wstępuje na drogę pisania poezji. Jako aktor był: ”Ukryty w czyimś życiu W obcych marzeniach W nieznanej miłości.”

Return.

Autor: Adam Siemieńczyk. prawdziwe, bez odwoływania się do teatralnej umowy. Recytuje swoje słowa i nie wie, czy ludzie zaakceptowali jego wiersze, czy aktorstwo. Dać z siebie coś prawdziwego. Co? Tak dobrą interpretację wersów mistrzów, że widz nagle pojmie ich mądrość? A może szukać prawdy w sobie i starać się ją wydobyć za pomocą poezji? A może w życiu zdarza się tak, że w pewnym momencie przestajemy sobie zadawać pytania i po prostu robimy to, co wydaje nam się, że powinniśmy? Może u Dariusza nadszedł czas ”... kiedy poczuł się wolnym Kiedy zapragnął Żyć naprawdę” Sztuką jest to, co powoduje katharsis, to oczywiście jedna z definicji. Co z aktorem, co z twórcą zapisu? Czy może on chcieć doznać tego samego? Czy widz wyraża na to zgodę, czy trzeba ją sobie przyznać samemu? Pewna zgoda jest. Byłem na jego pierwszym wie-

Wiersz: Dariusz Bereski

FINALIS CONCERTO! Atłasowa zmarszczona wiekiem Kurtyna opadła W blasku przegrzanych jupiterów Kurzu i gorąca Zapachu stęchlizny i wilgoci W unoszącej się woni aplauzu Nie wybrzmiałych jeszcze braw Przelotna impresja... Cierpkie słowa krytyki I słodycz klakierów Stał pochylony W kierunku samotni Na starych Deskach proscenium Tłumiących żale i poświęcenia Uwiecznionych śladów historią Przeżytych porażek I sukcesów krótkich Stał nieobecny Pochylony W kierunku swojej samotni Wsłuchując się w echo szmerów Które przed chwilą

Były nieznośnym hałasem Jeszcze mięśnie domagały się ruchu Nie wygasły targane Rozjuszone emocje Pot nie ostygł na ciele Temperatura zbyt wysoka By zwyczajnie żyć... Ciemnobrunatne nacieki szminki Jak malachit ozdobny kamień W gęstości wzruszeń W ascetycznym grymasie Jakby nie na miejscu Grały ostatni Nokturn... Łzy malowały szare cienie Na podkrążonych od sztucznego Światła oczach Pozostał w półgeście Jak zalany lawą posąg Zabawny komediant Tak sztuczny że prawdziwy Lekko rozmazany makijaż Jeszcze wyraźniej Podkreślił ostrość jego rysów Na rozgrzanych policzkach Tusz zakrył rumieńce I granatowe z wysiłku żyły Tak gwałtownie tętniące Słodką krwią Podwyższony puls Nieustannie wybijał Takty partytury Wiedział że po raz pierwszy Może być sobą Chociaż nie znał siebie Przykryty maską złudzeń I wiarą w cudze Ukryty w czyimś życiu W obcych marzeniach W nieznanej miłości Teraz kiedy poczuł się wolnym Kiedy zapragnął Żyć naprawdę Kiedy po raz pierwszy Spojrzał tylko na siebie Tak inaczej bez lustra Odszedł... Bez uprzedzenia Tak zwyczajnie Tak po prostu...


Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

EMIGRACYJNY KRÓLIK DOŚWIADCZALNY

Autor: Szczepan Sadurski

Ze świecą szukać Polaka tułacza, który jeszcze nie dostrzegł, iż kraj mlekiem, miodem i funtami płynący “opływa” również w niezliczone pułapki, w które my emigracyjne króliki doświadczalne - wpadamy na porządku dziennym. Jednak nie demonizujmy narodu naszych Gospodarzy. Wszystkie one - wierzymy w to święcie - zaprojektowane są tak naprawdę po to, by wlać choć odrobinę humoru, a nawet blasku, do zazwyczaj szarego żywota zwykłego śmiertelnika (w szczególności emigranta) na jego ziemskim, wyspiarskim padole. Oto już z samego rana, emigracyjny królik nowicjusz doświadczy tutejszej unikalnej dbałości o swoje bezpieczeństwo, objawiającej się w braku gniazdek w łazienkach. Wagę owej praktyki docenią szczególnie króle samce, walczące z nadmiarem sierści dzień w dzień. Niemniej, ponieważ nikt bardziej od Wyspiarzy nie dba o równowagę, królik nie znajdzie co prawda żadnego gniazdka, ale znajdzie za to dwa krany. A jeśli już o kranach mowa… Wiadomo aż nadto dobrze, że brytyjska łazienka stawia wysoko poprzeczkę przed każdym świeżo upieczonym emigrantem. Już

niejeden z nich, po pierwszej wizycie w XXI wiecznym brytyjskim ustępie urządzonym na XIX wieczny styl, z wypiekami na twarzy robił komórką zdjęcia tutejszych okazów Hydrauliki Wyższej Stosowanej – po to tylko, by poprawić humor rodzinie lub znajomym w Kraju Ojców, ewentualnie zabić im ćwieka “kto zgadnie co to jest?”. Mamy więc oto królika nowicjusza, skikającego za potrzebą w kierunku brytyjskiej toalety, a tam co? A tam ciemność! Dopiero po instruktażu przeprowadzonym przez doświadczonego króla, nasz skikający (od pełnego pęcherza) nowicjusz dowie się, że sznur zwisający z sufitu to nie rekwizyt dla samobójców, a włącznik światła, zaś klamka na spłuczce wbrem pozorom nie oznacza, że należy do spłuczki wchodzić, a jedynie popychać nią wodę. Lecz wytłumacz to zafrapowanemu kicajowi, który - starając się ogarnąć otaczające go techniczne nowinki - nie zauważy, iż w międzyczasie brudnymi buciorami uwalił całą wykładzinę dywanową. To nie wiedział, cham, że nie po to wprowadzają tu rozwiązania bardziej zaawansowane, by nadal używać przestarzałą terakotę!? Z coraz większym poczuciem winy, królik dokica wreszcie do umywalki, a tam zaczną dopadać go omamy: “Czyżbym wypił aż tyle soku marchewkowego z prądem, że aż dwoi

mi się przed oczami?”. Popatrzy więc dalej, przetrze ślipia, lecz nadal na zlewie widzieć będzie dwa krany. Powoli akceptując swą wątpliwą trzeźwość, odkręci pierwszy lepszy kurek – aaa, paaarzy! Z pochlapanym futerkiem, odruchowo rzuci się do drugiego kurka. I rzeczywiście, na Wyspiarzach można polegać: druga woda będzie kojąco mroźna; jak znalazł na poparzone królicze łapki. Lekko podbudowany, pojętny królik w mig opracuje optymalną technikę mycia, tj. “na pożyczkę”. Co prawda, szybkimi ruchami w te i we wte ochlapie sobie futerko jeszcze bardziej oraz utworzy na wspomnianej wykładzinie małe błotko. I dopiero na drugi dzień, bardziej doświadczony król poinformuje królika nowicjusza o geniuszu zatyczki na łańcuszku, a także o wyższości oznaczeń ‘C’ (od Cold) i ‘H’ (od Hot) nad głupim oznaczaniem kurków kolorami – co nadal ma miejsce w zacofanych krajach, chociażby w ojczyźnie królika. A przecież UK to kraj równości społecznej, więc oznaczenia z klucza kolorów byłyby wysoce dyskryminujące wobec daltonistów. Notabene, jeśli myślisz, Drogi Czytelniku, że jesteś “do przodu” myjąc się pod bieżącą wodą, ustawioną na idealnie co do Twojej zachcianki temperaturę – wiedz, że moda na mycie w misce wraca! Wraca, a w przypadku UK nigdy tak naprawdę z mody nie wyszła. I co z tego, że takie mycie widziałeś ostatnio wiele lat temu u swojej prababki na zabitej dechami wsi, ewentualnie w “Konopielce”? Czas przestać być mięczakiem, czas odrzucić zniewieściałe nawyki i do misek marsz! Przyjdzie jednak taki moment, gdy nasz niedoświadczony królik wreszcie dokona porannych oblucji. Wtedy nastanie czas, by wypuścić się na miasto po swoją porcję marchewki. Tam, tj. na brytyjskim straganie, spotka się z kolejnymi pułapkami, zbudowanymi z etykiet cenowych, na których - nie wiedzieć czemu - każdy szanujący się English badylarzman zaciekle ćwiczy sztukę Kaligrafii

Felieton

15

Ozdobnej. Coraz bardziej świadom swego zachamienia, królik spróbuje rezolutnie poczekać aż sprzedawca da głos i marketingowo się wydrze. Jednak i to niewiele pomoże, bo cóż Autor - Jacek Wąsowicz może oznaczać zagadkowe “four pound a pound”? “Który funt za który, co za co?” – podrapie się za uchem skołowany emigracyjny kłapouch. A gdy nawet uda mu się jakoś nabyć co trzeba, badylarzman wyda królikowi należną mu resztę. Nie rzuci mu jej jednak na przestarzałą, ograniczającą międzyludzkie kontakty podstawkę na monety, o nie! Oto grzeczny sprzedawca wprost na króliczej łapce zbuduje piramidę z paragonu, banknotów oraz drobnych on the top. Z otwartym portfelem w drugiej łapce, królik ściśnie tę budowlę w poręczną kulkę, by dopiero po odejściu od kasy uporządkować zawiniątko po swojemu. Co dalej? Dalej królik może np. zechcieć zatankować bak. Tam zagada go ciekawski Wyspiarz o spalanie jego bryki, jednak gdy dostanie odpowiedź “tyle i tyle litrów na 100km”, zdębiały spyta królika “A ile to wyjdzie mil do galona?” Jak byk, królik znowu wyjdzie na osła. Aż wreszcie, po dniu pełnym wrażeń, królik zechce zalec w swej emigracyjnej klatce. Tutaj jednak, gdy do wieczornej lektury zechce włączyć sobie tutejszą lampkę, znów padnie ofiarą wyspiarskiego eksperymentu, tym razem z funkcjonalnym przełącznikiem w roli głównej. Bidakowi pozostanie zastosować jedną z dwóch technik: albo wsunąć łapkę w klosz od A) góry (czytaj ‘po omacku’), ewentualnie od B) dołu, co też będzie po omacku, lecz dodatkowo zaowocuje zaświeceniem sobie po ślipiach. I tak dobrze, i tak przepięknie. I tutaj wreszcie pora na poradę od króla bywalca: z dwojga dobrego, proponuję Ci, Drogi Króliku, opcję B), bo - oślepiony - przynajmniej pójdziesz od razu grzecznie spać. Wyśpij się więc porządnie – przecież jutro czeka Cię kolejny dzień pełen emigracyjnych wrażeń. Jacek Wąsowicz

Otwory w butelce wycięła i zdjęcie zrobiła: Kasia Maj


16

Gazeta

Psychologia

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

Psychologia: DUC IN ALTUM pod redakcją Jarosława Kluczka

Rodzina – czym tak na prawdę jest w XXI wieku?

? Z jakim XXI wieku w t s e j ę czyhają wd tak na pra zagrożenia u m j y a z z a c d – o r a o n i kieg rodzinne, Rodz zmaga? Ja szczęście ę i y s z i C ? i o m a c g ś e m z o js proble zeczywist ście dzisie zisiejszej r ych, szczę m mi wia s a s s a y n na nią w d m e go? Jak szczęści e m m a y s m o a g s tym iczyć go od nie Czy ogran eży tylko l ? a y z n i , z a k d o e i r sne j wowej ko człow ko podsta z współcze a j a r b d i o j u c i r y t n i f e m i dz j de Wiel do ogólne ś więcej? o o c k l o y t t a y n i m z może zy też rod zątek . łecznej? C jak na poc mórki spo nych pytań

Dzisiejszy świat, dzisiejsza Europa, coraz bardziej zagubiona i odcinająca się od swoich korzeni, woła donośnym krzykiem swoich dzieci o pomoc. Prawodawstwa wielu „oświeconych państw” zamiast dbać o rodzinę, czynią z niej karykaturę. Nie chce jednak podejmować w tym miejscu kwestii politycznych, nie temu ma służyć ten dział pod tajemniczym tytułem DUC IN ALTUM. Słowa WYPŁYŃ NA GŁEBIĘ, to nie tylko nazwa, ale i misja, ale o tym nieco później. Pod tym hasłem, w szeregu kolejnych artykułów podejmować będę tematy trudne, ale potrzebne. Od problemu alkoholizmu, narkomanii, przemocy fizycznej i psychicznej w rodzinie, poprzez uzależnienia od internetu, gier komputerowych czy hazardu, po depresję, lęki i fobie. A więc zostaniemy w kręgu rodziny, ponieważ wszystkie te problemy rozpatrywać będziemy właśnie jej kontekście. Dzisiejszy człowiek, „człowiek oświecony” twierdzi, że jest wolny. Wolność gwarantuje mu prawo. Ale czy tak naprawdę jest wolny? A może jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, jak nigdy dotąd, zniewolony i ograniczony? Czy nałogi, z którymi nie możemy sobie poradzić, które niszczą rodzinę, tak na prawdę nie zniewalają człowieka. Współczesna cywilizacja, za cenę fałszywie pojętej wolności, traci swoją tożsamość. Jestem wolny mogę pić! Jestem wolny mogę grać! Jestem wolny mogę psychicznie i fizycznie znęcać się nad bliskimi! Jestem wolny mogę zabijać! Jestem wolny mogę robić, co zechcę! A jeśli tylko będę chciał mogę przestać, bo jestem wolny! Nie! Ty już nie możesz przestać bo jesteś zniewolony. Czasami, zadaję moim pacjentom, szczególnie parom, zwłaszcza takim, które gdzieś już podziały ten swój zapał, ten płomień jaki był miedzy nimi, proste zadanie. Siądźcie naprzeciw siebie, przy stole, chociaż pół godziny dziennie i porozmawiajcie ze sobą. Proste, prawda? Otóż jak się okazuje, nie jest to wcale proste. Usiąść, patrzeć sobie w oczy i spokojnie powiedzieć co się czuje. Bez kłótni, ciepło i ze zrozumieniem, a zwłaszcza z szacunkiem. Tutaj jawi nam się kolejny istotny problem - brak dialogu. Świat współczesny niesie nam wiele zła. To zło tkwi w naszym

egoizmie. Tak! Ja, Ty mamy być wolni! Tak! Ja, Ty – jesteśmy wolni! Ale wolność to też odpowiedzialność. Czasem odpowiedzialność za nas samych. Bo wolność to też zadanie, a nie tylko przywilej. Ktoś pomyśli, że zaprzeczam sam sobie. Tutaj pisze o egoizmie jako złu, a teraz odpowiedzialności za siebie. Nie to nie jest zaprzeczenie. Człowiek odpowiedzialny za siebie, w sposób twórczy i mądry, będzie odpowiedzialny za otaczającą go rzeczywistość. Model rodziny jaki jawi mi się przed oczyma, kiedy obserwuję otoczenie to przede wszystkim rodzina, w której w imię nowoczesności zapomina się o tradycji, zapomina się o korzeniach i nie podtrzymuje, albo podtrzymuje na pozór, tak ważnych wartości jak Miłość, Prawda, Uczciwość czy Wierność. Rodziny te, mimo iż, na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło - szczęśliwe, w gruncie rzeczy są głośnym wołaniem współczesnego człowieka o pomoc. Wołaniem nad jego bezgraniczną samotnością. Czyż człowiek, który w imię postępu, oświecenia umysłu, czy też nowoczesności, odcina sam siebie od korzeni, z których wyrasta, nie staje się człowiekiem, przez tą nowoczesność, zniewolonym? Rodzina, jako szczególna wspólnota stołu i łoża, w dzisiejszym zabieganym świecie spychana zostaje do szybkiego dania zakupionego w supermarkecie i odgrzanego w kuchence mikrofalowej, a łoża do mechanicznego, pozbawionego uczucia, odartego z tajemnicy i piękna seksu jako zaspokojenia własnego egoizmu? Człowiek bezgranicznie samotny, bez celu wyższego staje się pusty. Coś jednak tę pustkę musi wypełnić. I tutaj mamy genezę uzależnień, samo źródło, choć nie jedyne niestety – bezgraniczna samotność. Uciekamy w świat alkoholu, narkotyków czy internetu. Alkohol pozwoli nam na chwile zapomnieć, narkotyk – odpłynąć, a w sieci nawiążemy takie relacje, które do niczego nie zobowiązują, staniemy się kimś, kto jest doskonały, stworzymy własny ideał siebie samego. I tak z każdym dniem budujemy swój własny świat, świat pozbawiony sensu. Kolos, chwiejący się na kruchym fundamencie. On przez chwilę przetrwa, a my będziemy się łudzić, że przecież jestem wolny, w każdej chwil mogę - Przestać! Odstawić! Odejść!

- Nie! Już nie możesz sam tego zrobić, potrzebujesz pomocy! Nie obejrzysz się - tracisz rodzinę, tracisz oddanych i wiernych przyjaciół, za cenę wyimaginowanego szczęścia, apetytu który w miarę jedzenia rośnie… Co dalej??? Człowiek musi wrócić do tych wartości i korzeni z których wyrósł. Tam na nowo odnaleźć siebie. Na nowo nauczyć się kochać i żyć pełnią życia. Nie jest to łatwe, ale możliwe. Nie jest to prosta droga, ale niejednokrotnie skalista i niebezpieczna, pełna upadków, ale cel wart wszelkiego poświęcenia. W tym wszystkim trzeba zawsze pamiętać, że rodzina ludzka, zbudowana na solidnych fundamentach jest nośnikiem przyszłości. Naszej wspólnej przyszłości. Jest jednak promień wiosennego słońca, są rodziny, które pielęgnują piękne wartości, żyją nimi, niosąc nadzieję dla współczesnego świata. Dostrzegajmy je i stawiajmy sobie przed oczy. To jest możliwe! W swoim życiu szukałem, jak każdy z nas swojego miejsca. Zajmowałem się wieloma rzeczami, które bardziej lub mniej dawały mi satysfakcję. Zawsze jednak zastanawiałem się jaki mam cel, po co jestem??? Po co gromadzę takie, a nie inne doświadczenia??? Czasem trudne i bolesne, czasem piękne i wzniosłe. Zawsze jednak niosące jakieś przesłanie i naukę. Odkryłem w sobie marzenie jakiego dotąd nigdy nie miałem, marzenie to nazywa się DUC IN ALTUM – Wypłyń na głębię. To nie tylko słowa, pełne treści i wymowy, wzywające do zaufania, wyzbycia się lęku i strachu, ale i DOM, który pragnę stworzyć, DOM który w wielu aspektach będzie podejmował tematy współczesnej rodziny, DOM, w którym rodzina znajdzie wsparcie i pomoc. To marzenie, ale trzeba marzyć by móc te marzenia realizować. „Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nazwać miłością.” Przepraszam za ten taki bardzo refleksyjny charakter mojej wypowiedzi, ale moim pragnieniem jest, by kolejne były w podobnym tonie. Chciałbym pisać w nich z serca i doświadczenia, zachowując mądre zwroty i pojęcia dla naukowców. Nie chciałem w pierwszym już artykule, podejmować ważnych tematów, a jedynie wprowadzić w klimat refleksji, stąd też bardzo ogólny wstęp. Czekam na Państwa sugestie co do podejmowanych w przyszłości tematów pod adresem e-mail. Wypłyńcie na głębię… Dział redaguje mgr Krzysztof Jarosław Kluczek, psycholog małżeństwa i rodziny info@ducinaltum.co.uk psychoterapeuta chrześcijański



18

Gazeta

Rozrywka dla dzieci

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

UWAGA KONKURS! Zapraszam dzieci do udziału w I Międzynarodowym Konkursie Plastycznym „Ptaki Cudaki� organizowanym przez Rzeszowski Dom Kultury. Więcej informacji moşna uzyskać dzwoniąc pod numer- (0048) 017857 13 17, 502 073 221. Regulamin i karta do pobrania na stronie www.rdk.rzeszow.pl

Tajemnicza panienka Czy ktoś widział tą panienkę, co kwiecistą ma sukienkę? Z mgiełki szalik ma utkany, złotem słońca przeplatany. A na głowie piękny wianek, upleciony jest z sasanek, pantofelki ma wygodne, turkusowe, bardzo modne. List wysłała do skowronków, po magicznym dała dzwonku, dzwonka głosik juş rozbrzmiewa, ze snu wstały: kwiaty drzewa. Zaprosiła ptaki w gości, bocian swoje gniazdko mości, kleją domki juş jaskółki, przyleciały wdzięczne sójki.

Wielkanocna Wykre lanka SĹ‚owa do odszukania: PISANKA, BARANEK, ZAJ CZEK, KOSZYCZEK, WIERZBA, ZMARTWYCHWSTANIE, PALMA, MAZUREK, WI CONKA, BUKSZPAN, KURCZACZEK, JAJKO ! # ! "

"

"

Zagadki *** Gniazdo na dachu buduje, na Ĺźabki z pasjÄ… poluje. MoĹźe ktoĹ› zna tego pana?

"

!

#

"

Tak, to chodzi o‌

*** Wysoko w niebo wzlatuje, o wiośnie trele wyśpiewuje, w gardziołku chyba ma dzwonek. Wiesz, co to za ptak? ‌

Ponoć ją widziały pliszki, gdy budziła szare myszki, obudziła juş borsuka, do świstaka drogi szuka. Wczoraj zieleniła trawki, tęczą dziś maluje kwiatki. o tej porze jest zajęta, - ta panienką jest Wiosenka.

ŝyczę wszystkim czytelnikom: na kaşdy dzień Nowego Roku uśmiechu od ucha do ucha! Katarzyna Campbell

Wielkanocne przygotowania Ciasno w norce u zajączka, przygotowań jest gorączka, dziś od rana, złote kurki dekorują juş mazurki. Czekoladą polewają i wiosennie przystrajają, z lukru białe z wierzby kotki - z marcepana şonkil słodki! Przyszły rankiem teş owieczki - te malują pisaneczki, tu kwiatuszek, tam kropeczka, kolorują w mig jajeczka. Małe gąski i kaczuszki, dziś wysiały garść rzeşuszki a zajączki i baranki, dzieciom robią niespodzianki. Z wszystkim zdąşyć chcą przed Świętem, bardzo teraz są zajęte, bo Wielkanoc jest tuş, tuş czas şyczenia złoşyć juş: Zdrówka i duşo pyszności, radość niech w sercach zagości, poniedziałku, brr‌. mokrego i wszystkiego najlepszego!

Czy wiesz, şe‌ Śmigus-dyngus, czyli lany poniedziałek jest jedną z tradycji świąt wielkanocnych? Pierwsze wzmianki o śmigusie-dyngusie pochodzą z XV wieku. Wtedy były to dwa odrębne obyczaje: w czasie śmigusa oblewano panienki wodą i smagano je rózgami po łydkach. Dyngus zaś oznaczał chodzenie i zbieranie datków. Z biegiem lat te dwa obyczaje zostały połączone i nazwane śmigusem-dyngusem. Lany poniedziałek, zwany jest teş (w zaleşności od regionu) oblewanką, oblejem, czy lejkiem. Dzień św. Lejka, jak şartobliwie nazywa się Śmigus-dyngus, nikomu nie moşe ujść na sucho. Takie oblewanie - to frajda dla dzieci. Bawmy się i cieszmy się tym szczególnym dniem, pamiętając o tym, aby nie polewać wodą w nadmiarze tych, którzy sobie tego nie şyczą. „Staropolski to obyczaj, şebyś wiedział i nie krzyczał, gdy w Wielkanoc, w drugie święto będziesz kurtkę miał zmokniętą.�


Gazeta

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

Rozrywka dla dzieci

19

2. W treść e-mail należy wpisać: imię i nazwisko autora wierszy, wiek oraz kraj. 3. Wiersze (wszystkie w jednym pliku tekstowym) należy dołączyć do treści e-maila w formie załącznika. 4. Termin nadsyłania wierszy upływa 30 kwietnia 2013.

Głos Polskiej Kultury z siedzibą w Birmingham oraz International Polish Artists Association (IPAA) z siedzibą w Londynie ogłaszają I Ogólnoświatowy Konkurs Poetycki o statuetkę szklanego pióra pod hasłem "MŁODZI POECI".

Organizowany jest konkurs poetycki o charakterze otwartym - mogą w nim brać udział dzieci do 14 roku życia. 1. Na Konkurs należy nadesłać zestaw 3 wierszy własnych, nigdzie dotąd niepublikowanych i nienagrodzonych w innych konkursach, na adres e-mail: ... teksty@e-sztuka.com z dopiskiem – młodzi poeci.

Konkurs przebiegać będzie w dwóch etapach. W I etapie konkursu, zostanie wyłonionych 50 najlepiej piszących młodych poetów, spośród których w II etapie, jury wybierze 5-zwycięzców. W konkursie, za pierwsze pięć miejsc zostaną przyznane nagrody rzeczowe dostosowane do wieku zwycięzców oraz publiczne ogłoszenie nazwisk zwycięzców na literackich stronach internetowych oraz w prasie. Główną nagrodą za miejsce pierwsze będzie Statuetka Szklanego Pióra, której fundatorem jest Gazeta Polonijna (UK) Pozostałe nagrody ufundowało Stowarzyszenie Autorów Polskich O/Warszawski II (lista fundatorów może się powiększać, napływają nowe propozycje, o czym na bieżąco będziemy informować) Zwycięskie teksty i sylwetki zwycięzców ukażą się również w Kwartalniku artystycznym E=SztukaDoKwadratu Planowane jest wydanie antologii "Młodzi

poeci", w której znajdą się wszyscy młodzi literaci wyłonieni w I etapie konkursu, w zależności od poziomu nadesłanych prac. Wyłonione osoby, zostaną również zaproszone do wzięcia udziału w publicznym konkursie poezji szkolnej, który w przyszłości odbędzie się w Birmingham (UK). Jurorami w konkursie będą poeci: Anna Mickiewicz, Katarzyna Campbell, Piotr Kasjas, Frederick Rossakovsky-Lloyd

Z mojego okna śmieszne rzeczy widzę - Nastolatek w Szkocji Kolejny pochmurny dzień. Z trudem przychodzi mi poranne wstawanie. Za oknem znowu deszcz . Ciemno i ponuro. Chciałbym móc dłużej śnić, zostać w moich snach, ale mama po raz kolejny przypomina mi, iż jest już 8.15 i najwyższa pora podnieść się z łóżka. Zakładam koszulę i prawie z zamkniętymi oczami idę zjeść śniadanie. Dwie minuty zajmuje mi dojście do szkoły. Pomimo krótkiego dystansu, prawie zawsze

wita mnie dzwonek wchodzącego w pośpiechu na lekcje. Dziś wszystko się rozstrzygnie. Być albo nie być. Wróciłem po przerwie noworocznej do szkoły i pędzę do nauczyciela, aby dowiedzieć się wynik testu. Pełny humoru nauczyciel zwodził mnie ponad 2 tygodnie, mówiąc, iż wynik jest tajny i nie może mi go zdradzić. W końcu wybiła godzina zero i Mr X z zakłopotaniem stwierdził, iż mój test gdzieś wyparował i mam teraz wielką rozterkę, bo jak się nie znajdzie, będę musiał zgłosić to na policję…. Żartuję oczywiście Niestety będę musiał jeszcze raz go napisać,

a strasznie nie chce mi się znowu uczyć. Zaangażowałem mamę, może uda jej się przekonać nauczyciela, żebym jednak nie rozwiązywał tego testu ponownie. Ale po rozmowie mojej wybawczyni, okazało się, że nic z tego. Test musi być napisany, bo potrzebna jest dokumentacja. Trudno, zaczynam przygotowania. Miałem się uczyć tydzień, ale te dni tak szybko biegną, że tylko znalazłem czas 2 godziny w dniu poprzedzającym moje wyzwanie. Co za szczęście, test o dziwo miał te same pytania i wszystkie doskonale pamiętałem. Może dobrze, że jakieś dziwne stwory uprowadziły mój poprzedni sprawdzian. Teraz wkraczam jako Robiniuss Zwycięzca ze stuprocentowym sukcesem. Oddałem moje dzieło nauczycielowi i przypominam mu, żeby

schował ten skarb do sejfu. Poszedłem zabrać moje rzeczy z klasy, wracam a Mr Wesołek mówi z przerażeniem, że znowu zgubił mój test. Dobre żarty, ale teraz moja kolej odegrać się na zabawnym Mr X. Autor: Robin, 13 lat OD REDAKCJI: Kochani nastolatkowe zachęcamy do wspólnej zabawy pisania. Z pewnością spotyka Was wiele pełnych humoru przygód czy sytuacji, którymi warto podzielić się z innymi. Chwytajcie za pióra, a raczej za komputery i piszcie do nas na adres: redakcja@gazetapolonijna.co.uk. Najciekawsze artykuły zostaną opublikowane w naszym miesięczniku. Miłego pisania!


„JUŻ CZAS” 20

Powieść

Zdarzenia minionego poranka pojawiały się w jej głowie jak przewijany film, pakowanie, zamęt, rozgardiasz, śmiech i pożegnalne łzy. Nie chciała dopuścić do siebie myśli, że to już trwa. Nastąpiło, to co zamierzała od tak długiego czasu. Wyjechała do kraju królowej by w innym świecie odnaleźć siebie, swoje marzenia i stać się niezależną. Jednak wątpliwości co do słuszności swojej decyzji kąśliwie atakowały jej umysł. Choć starała się wierzyć że od teraz wszystko się zmieni, że jest na nowej drodze do przyszłości nieznanej, której tak się obawiała to jednak uczucie niejasności potęgowało się bez jej przyzwolenia. Mimo wątpliwości, myśl o nowych wydarzeniach sprawiała, że nie mogła doczekać się by poznać tajemnicę nowego lądu na który zmierzała. Starała się ukryć sama przed sobą swój lęk przed lataniem, zagłuszyć wszystko o czym myślała i choć na moment znaleźć się poza zasięgiem swojego szalejącego umysłu. Dźwięki, które słyszała wokół niej przyprawiały ją o lodowate dreszcze. Nigdy wcześniej nie miała okazji lecieć samolotem, w jej błyskotliwej głowie nie mieściło się jak tak potężna machina może unosić się w powietrzu. Sama myśl o tym wywoływała w niej skrajne uczucia, chciała uciec jak najdalej, cofnąć się do momentu pożegnania i podjąć odmienna decyzję. Wiedziała, że jest za późno na wszelkie zmiany, jednak podświadomość nie dawała za wygraną. Podsuwała jej najróżniejsze scenariusze, obejrzane sceny z filmów, drastyczne obrazy i opowieści. Starała się wrócić wspomnieniami do najpiękniejszych momentów, wydarzeń które właśnie w tej chwili miały pojawiać się przed jej oczami. Nie potrafiła. Nie mogła złożyć niczego z elementów układanki swojego życia, niczego co by mogło choć na chwilę odwrócić jej uwagę. Walczyła tak jeszcze sama ze sobą przez długi czas, mając nadzieję że upragnione lądowanie nastąpi w krótkim czasie. Nagle poczuła, jakby powoli spadała w przepaść, ręce zaczęły się pocić, serce kołatało niczym rozpędzone dzikie zwierzę. Kompletnie obce uczucie dopadało ją w swoje sidła i nie chciało wypuścić. Strach przed otworzeniem oczu był tak silny, że zacisnęła je jeszcze bardziej mając nadzieję, że to tylko sen, z którego za chwilę się obudzi. Było jeszcze gorzej, poczuła że słabnie, a do oczu napłynęły jej

Gazeta

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

łzy. Chciała w tej chwili z powrotem stać się małą dziewczynką, usiąść w kącie swojego pokoju z pluszanym misiem i choć przez chwilę poczuć się bezpiecznie, tak jak kiedyś gdy była blisko swoich rodziców. Przywoływała twarze najbliższych, by choć odrobinę otulić się ich wyrazem. W duchu karciła siebie najsurowiej jak tylko potrafiła za pomysł wyjazdu, który wiązał się z lotniczą podróżą. Obiecała sobie, że jeśli przeżyje, to nigdy więcej nie da się namówić samej siebie na tak egzotyczne w jej mniemaniu eksperymenty. Strach minionego lotu wyczerpał ją na tyle, że musiała usnąć. Stan letargu w który zapadła nie trwał długo, po chwili poczuła jak cała machina przechyla się na bok. Serce stanęło jej w gardle i była pewna, że teraz to już na pewno samolot spadnie, albo gorzej że zostali porwani. Zastanawiała się tylko jakie jest prawdopodobieństwo takiego wydarzenia i szybko ocknęła się, otwierając przy tym nieświadomie oczy. Przestraszyła się. Powoli, w zwolnionym tempie rozkazała swojej szyi i głowie poruszyć się w jakąkolwiek stronę. Nie było to jednak proste, wcześniejsze napięcie mięśni pod wpływem silnych emocji dało o sobie znać w postaci bólu jaki teraz skutecznie jej o tym przypominał. Skupiła cała swoją siłę i odważyła się obrócić. Zobaczyła wokół siebie ludzi spokojnie siedzących na swoich miejscach, zajętych rozmowami, czytaniem książek i spokojnym oczekiwaniu. Nie mogła uwierzyć, że reszta podróżujących wydaje się być niczym nieporuszona. Zaczęła stopniowo oswajać się ze światłem wpadającym przez malutkie okienka i ujrzała niebywały pejzaż malujący się poza nimi. Słońce radośnie wznosiło swe nieśmiałe promienie poza białe, puszyste obłoki złudnie przypominające mleczną bajkową krainę. Urok tego obrazu ogrzał jej serce i po raz pierwszy poczuła się odrobinę szczęśliwsza. Uśmiechnęła się. Od tego momentu swobodniej już oparła się w fotelu i pozwoliła swoim jeszcze zaciśniętym pięściom na rozluźnienie. Wylądowała. Zaczęła powoli zmierzać do wyjścia, próbując przedostać się przez resztę oczekujących. Nie wiedziała właściwie czy jest już gotowa na wielki krok w nieznane, lecz nogi same kierowały ją we właściwym i jedynym w tym momencie kierunku. Kiedy wyszła poczuła

Zamknęła oczy. Zdawało się jej, że unosi się na skrzydłach anioła. W jej głowie wciąż wirowały słowa wypowiedziane przed paroma chwilami. Pożegnanie z najbliższymi było dla niej momentem, który wolałaby przespać. Jeszcze chwilę chciała pobyć w stanie błogiej nieświadomości.

świeży podmuch wiatru na swojej wciąż gorącej od wrażeń twarzy. Odetchnęła z ulgą i podążyła przed siebie. Podążała śladem innych, nie chcąc się zgubić, nigdy przedtem nie wyjeżdżała sama w tak dalekie podróże. Nim zdążyła się obejrzeć znalazła się w hali przylotów. Tłum oczekujących na przepustkę do nowego świata wydawał jej się największym jaki do tej pory widziała. Usłyszała dźwięk głośników i niezrozumiały głos, który się stamtąd wydobył. Wiedziała, że nieunikniony nastał początek, który zupełnie nie współgrał z jej wcześniejszym życiem. Była następna w kolejce do odprawy paszportowej, podskórnie czuła że tylko ułamki sekund dzielą ją od nowych, całkowicie odmiennych przeżyć. Wcześniej o życiu emigranta mogła tylko czytać w gazetach i oglądać w telewizji. Nie wiedziała tak naprawdę co czeka na nią za tym murem. Chciała się łudzić, że życie na obczyźnie będzie jej wyśnionym marzeniem. Jeszcze nie mogła wiedzieć jak wielce się myliła. Patrząc na historie emigrantów w telewizji chciała być jedną z nich, marzyła wręcz by stać się częścią tego świata. Oczyma wyobraźni widziała siebie wśród tłumu pełnego ludzi. Nosiła w sobie ogromne pragnienie by tak jak oni być jedną z wielu. Anonimowość miała stworzyć jej ochronny parasol i dodać pewności siebie. Marzyła o podążaniu przed siebie w tylko sobie znanym kierunku. Chciała poczuć smak wolności, móc być odpowiedzialną za swoje wybory i działania. Z natury była wyjątkowo uparta, zawsze dążyła skutecznie do swojego celu. Jej upór był konsekwencją którą sama sobie narzuciła. Rozsądek nie należał do jej mocnych stron toteż zawsze gubiła go gdzieś po drodze, tak skutecznie że nie mógł jej odnaleźć. Taka już była, nieco niepokorna, nie uznająca szablonowych wzorców. Jedni uważali, że to wada a drudzy traktowali jako wielką zaletę. Mimo to miała wielkie serce. Stanęła oko w oko z celnikiem, spłoszona jego wnikliwym spojrzeniem. Nie przywykła do tego. Chciała już mieć odprawę za sobą, bała się pytań, nie znając jeszcze dobrze obcego jak dla niej języka. Postawiła na przepraszający uśmiech, który w jej przypadku miał dobroczynny wpływ na każdego. Udało się. Przeszła do hali bagażowej z uniesioną głową na znak swojej pierwszej małej wygranej. Sprawnie odebrała bagaż i wyszła na zewnątrz budynku. Zmrużyła lekko oczy. Delikatny powiew wiatru musnął jej twarz, a poranne jeszcze nie tak gorące słońce powoli wznosiło się za

budynkiem. Świat, który ujrzała w niczym nie przypominał tego, z którego właśnie przyjechała. Różnorodność, która malowała się przed nią przyprawiła ją o lekki zawrót głowy. Chciała zapamiętać wszystko co działo się dookoła niej. Odgłos latających samolotów, ogromne bilbordy, ludzie mówiący w wielu językach, wielokulturowość. Fascynacja tym miejscem pogłębiała się z każdym mrugnięciem oczu. Była przekonana, że to dopiero wspaniały początek i wszystko w niej tańczyło na myśl o poznaniu reszty tajemnic tego miejsca. Przy tym wszystkim co widziała, nigdy wcześniej nie czuła się taka malutka. Niezauważalna. Każdy przemieszczał się w szybkim tempie, jedni spieszyli się do hali odlotów, drudzy serdecznie witali z dopiero co przybyłymi. Nie daleko siebie spostrzegła grupkę młodych ludzi, żwawo poruszonych rozmową między sobą. W oddali sznur samochodów, hałas klaksonu, każdy próbował znaleźć miejsce do zaparkowania. Wszystko wydawało jej się jakby ktoś nacisnął przycisk przewijania w przód. Nie było miejsca na spokojne myśli czy chwilę zapomnienia. Rejestrowała każdą sekundę , chciała zapamiętać każdy szczegół by móc odtwarzać te chwile w przyszłości. Zdała sobie sprawę, że właśnie tutaj pośród tętniącego życiem lotniska, miał ktoś na nią czekać. Będąc jeszcze w swoim kraju znalazła biuro pośredniczące w wyjazdach młodych ludzi. Była pewna, że czeka w dobrym miejscu. Na wszelki wypadek zajrzała do swojej torebki by odnaleźć w niej dokumenty z ewentualnym adresem pod który miałaby się udać. Zorientowała się, że musiała zgubić gdzieś po drodze wszystkie dokumenty. Posmutniała, nie była pewna czy sobie poradzi w obcym kraju, bez potrzebnych informacji, a tym bardziej z językiem który jeszcze tak uroczo kaleczyła. Nawet nie pomyślała by przygotować sobie plan awaryjny. I tym razem była na siebie zła. Nie po raz pierwszy działała szybciej niż myślała. Cały wcześniejszy entuzjazm uleciał z niej jak przekłuty balon. Usiadła na walizce i rozpaczliwie usiłowała wymyślić plan, który już przed wyjazdem powinna była mieć dopracowany w najmniejszym szczególe. Ku jej radości w oddali ujrzała sylwetkę wysokiej kobiety zmierzającej w pospiesznym kierunku w jej stronę. Trzymała w ręku tabliczkę, jak się okazało z jej imieniem. Nie posiadała się z radości. Pomachała odważnie w stronę swojej wybawczyni i z ogromnym impetem wstała by się przywitać. Alicja Brzeska


Wydanie nr 8 (marzec 2013)

W marcu wystąpicie w Anglii z nowym programem, jak zachęcilibyście naszych czytelników do wybrania się na Wasz występ? Pokażemy wszystko co kabaret Smile ma najlepszego. Zagramy również skecze nieznane z telewizji i YouTube. Nasz występ jest zawsze pełen niespodzianek, zwrotów akcji i interakcji z publicznością. Kto przyjdzie na pewno się nie zawiedzie. C zego się spodziewacie po przyjeździe tutaj? Liczymy na spotkanie ludzi lubiących dobrą zabawę. Wierzymy że uda nam się rozerwać naszych rodaków na wyspach. Występujecie z różnymi grupami polskiej sceny kabaretowej. Z którą ekipą najlepiej wam się współpracuje? Z każdym kabaretem w Polsce pracuje się świetnie jednak najlepiej współpracuje się nam z Ani Mru Mru i Kabaretem Młodych Panów. Zwyczajnie nadajemy na podobnych falach. Ciężko jest rozśmieszać? Coraz ciężej, gdyż coraz mniej absurdów dziwi ludzi. Ale nam rozśmieszanie się udaje i bardzo to nas cieszy. Który z dotychczasowych występów zapadł Wam szczególnie w pamięci i dlaczego? Nigdy nie zapomnimy występu w Wągrowcu. Podczas śpiewania piosenki "Bździszewo” zaskoczył nas jeden młodzieniec, który siedział w drugim rzędzie. W pewnym momencie wstał, zdją koszulkę i tańcząc, śpiewał razem z nami. Rozłożył

Gazeta

Wywiad

POLONIJNA.co.uk

nie tylko nas, ale i całą publiczność na łopatki. Występując na scenie, czy zauważyliście, że widownia, jej reakcje się zmieniają? Każda publiczność jest inna i ta różnorodność powoduje że każdy występ jest inny. W Polsce coraz częściej ludzie czekają na mocniejszy i dosadniejszy humor. To dobrze bo uczymy się dystansu do samych siebie. Skąd się biorą pomysły na skecze? Skecze wymyślamy razem. Czasem któryś wpadnie na pomysł, reszta podchwyci i w ciągu kilku godzin powstaje skecz. Czasem jakiś pomysł siedzi nam w głowach przez rok i dojrzewa. Kiedy musimy podać autora zawsze podajemy "Kabaret Smile" i chyba w tej jedności jest nasza siła. Czy spotkaliście się z sytuacją, że fani odbierają Was przez pryzmat odgrywanej postaci, kreacji scenicznej? Oczywiście. Najbardziej „postaciowy jest Paweł”. Fajnie jak wołają do niego Stasiu nietajnie jak krzyczą Marysia. To jest wpisane w nasz zawód i trzeba się z tym pogodzić. Co rob ilibyście w życiu, gdyby nie było Smile? Robilibyśmy jakiś inny kabaret. Od zawsze kręci nas scena i bez niej żyć nie potrafimy. Na szczęście nasze marzenie o niej się spełniło i niech się spełnia dalej. Tego możecie nam osobiście pożyczyć na naszych występach w Anglii.

Imprezy

21


22

Historia

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Historia Robina z Locksley Naszym rodakom, przebywającym na Wyspach Brytyjskich, współczesna Anglia jawi się jako oaza stabilności, dobrobytu, postępu i bogactwa. Najczęściej nie wiedzą, jak burzliwe dzieje miała Anglia w minionych wiekach i tysiącleciach, jakie wydarzeniach historyczne i ludy wpłynęły na tożsamość i charakter współczesnych Brytyjczyków. Na zadane pytanie z kim lub z czym kojarzy się nam Wielka Brytania, wielu z nas bez chwili wahania wymieni zapewne wielkie odkrycia geograficzne i zamorskie imperium, a wśród znanych postaci historycznych wymieni królową Wiktorię, Elżbietę I Wielką, Henryka VIII, twórcę Kościoła anglikańskiego. Wielu z nas nie ma pojęcia, że zanim Anglicy militarnie opanowali rozległe terytoria, a ich język zdobył pozycję uniwersalnego narzędzia komunikacji międzynarodowej, o wiele wieków wcześniej podbili świat swoją epiką rycerską. Angielskie sagi rycerskie i pieśni dworskie docierały różnymi drogami do wszystkich zakątków średniowiecznej Europy. Opowiadane były zarówno na dworach arystokratów, jak i wśród ludzi prostych, stając się swoistym znakiem firmowym angielskiej kultury. Do najbardziej znanych należą opowieści o legendarnym królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu, jak też o niepokornym łuczniku z lasu Sherwood, Robin Hoodzie, walczącym skutecznie z okrutnym szeryfem hrabstwa Nottinghamshire. Kanwą do powstania obu legend były konkretne wydarzenia historyczne związane z dramatyczną przeszłością zarówno antycznej, jak i średniowiecznej Wielkiej Brytanii. Do dziś nie ma całkowitej pewności, czy postacie te są tylko wytworem fantazji ludzkiej, czy też miały swoje pierwowzory wśród realnie żyjących ludzi. Herodot z Halikarnasu określa Brytanię w swoich dziełach, jako Wyspy Cynowe (n soi Kassiderides). W czasach gdy Brytanię zamieszkiwały plemiona celtyckie sprowadzano bowiem z tego rejonu do krajów basenu morza Śródziemnego cynę, służącą do wyrobu ozdób i wytopu brązu, będącego ważnym elementem broni. Kres epoki celtyckiej zakończyli Rzymianie podbojem dużej części Brytanii w początkach pierwszego tysiąclecia po Chrystusie. Z kolei schyłek Cesarstwa Rzymskiego zakończył rzymską okupację na przełomie IV i V w. Ponieważ jednak polityka nie znosi próżni, a pozostawione same, bezbronne plemiona celtyckie, w dużej części zromanizowane, nie zdołały wykształcić jednolitego organizmu politycznego zdolnego do obrony, Wyspami Brytyjskim zainteresowali się władcy plemion germańskich, zamieszkujących kontynentalną Europę. Plemiona germańskie odznaczały się niespotykaną jak na owe czasy mobilnością, potrafiły stworzyć flotę zdolną pokonać niebezpieczne szlaki wodne. Ludy te szukały nowych, żyznych terenów do zasiedlenia, a opuszczone przez Rzymian i słabo, albo wcale nie bronione Wyspy Brytyjskie potraktowali tak jak biblijni Izraelczycy, uciekający z Egiptu, jako Ziemię Obiecaną. Postanowili się tutaj osiedlić na stałe. Należy zaznaczyć, że przedstawiciele Saksonów i Anglów zamieszkiwali Brytanię już wcześniej, ale głównie jej obrzeża nad mo-

rzami i oceanem. Wykorzystywani byli przez Rzymian jako żołnierze najemni do obrony granic Imperium przed najazdami morskich rozbójników, często swych rodaków z kontynentu, korsarzami irlandzkimi i Piktami zamieszkującymi tereny dzisiejszej Szkocji. Dodatkowo cieniem na historię Anglii kładzie się historia jednego z celtyckich królów który wezwał oddziały Saksońskie do pomocy w walce z Piktami. Był to postępek nierozważny, porównywalny ze sprowadzeniem do Polski przez Konrada Mazowieckiego krzyżaków. Zarówno krzyżacy, jak i Sasi zwrócili się przeciw swoim protektorom, zamiast ich bronić. Napór Anglów z północnego – wchodu, Sasów zaś od południowego – wchodu na centralne i zachodnie tereny Brytanii spowodował, że opanowali prawie całą nizinną część wyspy. Rdzenna ludność celtycka uciekła, wyginęła lub poddała się zdobywcom. Ostateczne zjednoczenie plemion anglosaskich nastąpiło w po-

czątkach IX w. pod panowaniem króla Wessexu – Egberta, który podporządkował sobie pozostałych władców. Nowi mieszkańcy wysp nie byli wolni od obcych najazdów i zagrożeń. Przez długi okres anglosaskim mieszkańcom zagrażał najazd Wikingów pochodzących głównie z terenów Danii. Wszystkie te zagrożenia dało się jakoś przezwyciężyć i odeprzeć do momentu, gdy udaną próbę podboju wyspy podjął normandzki król Wilhelm (Wiliam) Zdobywca. Kim byli Normanowie? Byli potomkami przybyłych ze Skandynawii Wikingów osiadłymi w 911 r. na północnych wybrzeżach dzisiejszej Francji, z czego wykształciła się dzisiejsza nazwa tego regionu zwanego Normandią. Przeciw Anglosasom zastosowali nową technikę walki operując przede wszystkim kawalerią. Podbój nizinnej części wyspy

zapoczątkowany pechową bitwą pod Hastings, w której zginął Harold I, trwał kilkanaście lat i zakończył się ostatecznie ok. 1081 r. ujarzmieniem przez Normanów północnej części kraju oraz Walii. Dla Anglii rozpoczęła się całkiem nowa epoka. Wilhelm rozpoczął panowanie od budowy w całym kraju potężnej sieci umocnionych warowni. W tym okresie zbudowano m. in. Tower of London, zamki w Warwick i w Notthingham. Anglosaska klasa panująca praktycznie znikła z kart historii, zastąpiona została przez możnowładztwo normandzkie. Normanowie piastowali też wszystkie wyższe godności administracyjne i kościelne. Ustanowione surowe prawa obowiązujące Anglosasów, czyniły z nich praktycznie ludność niewolniczą. Skonfiskowano lub wykupiono ziemię od autochtonów, na ludność nałożono wysokie podatki, wprowadzono system feudalny. Lasy przekształcono w domeny królewskie, wstęp do nich groził oślepieniem. Za ściąganie podatków w hrabstwach, sądownictwo, administrację odpowiedzialni byli mianowani przez nowego króla szeryfowie. Ludność anglosaska musiała podporządkować się tym wszystkim brutalnym szykanom. Nieliczne, słabo zorganizowane bunty Normanowie krwawo tłumili. Język francuski stał się oficjalnym językiem klasy panującej aż do XIV w. Analiza historycznych wydarzeń w Anglii rozgrywających się na początku drugiego tysiąclecia nie pozostawia wątpliwości, że u podłoża powstałej w XIII w. legendy o szlachetnym banicie z Sherwood leży konflikt anglosasko – normański. Średniowieczna saga opiewa wydarzenia rozgrywające się za panowania króla Ryszarda Lwie Serce, znanego podróżnika. Król rzadko bywał w królestwie, a częściej na kontynencie lub w Palestynie walcząc w obronie miejsc świętych. Władał krajem w latach 1189 – 1199. Generalnie władcy normandzcy dysponujący dużymi posiadłościami na terenie Francji, nieraz całymi miesiącami przebywali poza wyspą. W takich razach lokalni szeryfowie pozwalali sobie na samowolę, na którą nie zdobyliby się w obecności króla. Legenda wyrażała tęsknotę za idealnym królem, który opiekuje się swoimi poddanymi. Widać w niej mechanizm dobrze znany w carskiej Rosji. Dobremu ojczulkowi carowi przeciwstawiano złych urzędników, którzy nie informowali go uczciwie o tym co dzieje się w

kraju i gnębili na własną rękę poddanych. Banita z Sherwood pełnił więc w tej ludowej sadze o Robin Hoodzie rolę zastępcy nieobecnego króla, walcząc z samowolą możnych. Nottingham już w czasach anglosaskich było świadkiem ważnych wydarzeń dziejowych. To tutaj, w mieście zwącym się wówczas Stonegaham (lub Snotingham) angielski król Ethelred stoczył zwycięską bitwę z Wikingami. Wikingowie bronili się w zajętym uprzednio, silnie umocnionym mieście. Podpisane wówczas zawieszenie broni dało Anglikom czas na przygotowanie bardziej skutecznej obrony. Po raz wtóry Notingham wkroczył na arenę dziejów i stał się miastem znanym w cały świecie, właśnie dzięki legendzie o Robin Hoodzie. Najprawdopodobniej okrutny szeryf Robert de Rainault despotycznie władający miastem i hrabstwem był Normanem, zaś jego przeciwnik skrzywdzonym przez Normanów Sasem walczącym o prawa ludności miejscowej. Uosabiał mściciela wywodzącego się z upokorzonego narodu. Nie wiadomo, czy był postacią historyczną, brak na to jednoznacznych dowodów, jeśli nie liczyć kilku odosobnionych notatek pochodzących z dawnych czasów. Być może był anglosaskim dzierżawcą wyjętym spod prawa. Surowe karanie ludności anglosaskiej za jakiekolwiek przejawy buntu, czy niesubordynacji wobec normańskich władców skutkowało bowiem najczęściej eksterminacją fizyczną winowajcy, więzieniem, pozbawieniem godności i majątku, a w najłagodniejszej formie banicją. Represje stosowano także wobec rodzin. Być może kanwą epickiego pierwowzoru łucznika – banity było kilka różnych postaci historycznych. Niezadowolenie z twardych rządów normańskich i rozgoryczenie wśród Sasów było wówczas powszechne. Wbrew legendzie postać banity z Sherwood chyba nie budziła powszechnego entuzjazmu, jak przedstawia się to w powieściach czy filmach. Na pewno nie wśród Normanów. Historycy odnaleźli XV – wieczną notatkę z krytycznymi słowami skierowanymi pod adresem słynnego łucznika Inna notatka, tym razem pochodząca z ksiąg kościelnych, określa banitę, jako człowieka wyjętego spod prawa, grasującego ze swoimi wspólnikami po Sherwood i po innych miejscach Anglii, dopuszczającego się nieustannych napadów rabunkowych. A więc również ocena nieprzychylna. Ta niechęć wynikała najprawdopodobniej stąd, że banita z Sherwood zdobycze gromadził napadając nie tylko na normandzkich rycerzy i możnowładców, ale również na kościoły i klasztory. Legenda znana początkowo tylko w średniowiecznej Anglii zaczęła żyć własnym życiem i w dziesiątkach wersji, fabularnie rozbudowana przedostała się na kontynent. Dziesiątki filmów i seriali telewizyjnych świadczą o jej ciągłej popularności. Jest świadectwem wydarzeń sprzed 800 lat, z którymi można się zapoznać po odwiedzeniu miasta Notthingham i jego okolic, gdzie prezentowane są sylwetki Robin Hooda, Lady Marion i ich towarzyszy. Ewa i Bogumił Liszewscy


Gazeta

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

Żołnierze wyklęci

23

WYKLĘTY IDEAŁ

Czerwiec 1947. Żołnierze Wyklęci antykomunistycznego podziemia. Od lewej: Henryk Wybranowski "Tarzan" (+ XI 1948), Edward Taraszkiewicz "Żelazny" (+ X 1951), Mieczysław Małecki "Sokół" (+ XI 1947), Stanisław Pakuła "Krzewina".

Jako społeczeństwo postkomunistyczne musimy nauczyć się odkrywać dziedzictwo i ofiarę Żołnierzy Wyklętych, którzy walczyli z bronią w ręku o to, aby Polacy nie żyli w moralnym upodleniu, w jakie wtłoczył nasz naród sowiecki komunizm i jego kolaboranci. W tym roku 1 marca po raz trzeci obchodziliśmy nowe święto państwowe – Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Urzeczywistnienie tego zamysłu nie było łatwe w realiach III RP. Projekt ustawy prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego oczekiwał kilka miesięcy i ostatecznie pod wpływem zainteresowania dziennikarzy Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpoczęła prace nad tym projektem. W powszechnej świadomości społecznej wojna na ziemiach polskich zakończyła się 8 maja 1945 r. Wielu też słyszało o powojennych zmaganiach władzy ludowej z tak zwanymi przez jej propagandę „bandami”. Natomiast nieznany w powszechnej świadomości pozostaje fakt, że na ziemiach Polski i częściowo na terenach zaanektowanych przez ZSRR mieliśmy do czynienia ze zbrojnym powstaniem narodowym w latach 1944 – 1953. Ustawowe roszady a historia Właśnie przez słowo „powstanie” jeden z posłów SLD, członek sejmowej komisji, wsparty głosem przewodniczącej komisji z PO, zgłosił zastrzeżenia dotyczące prezydenckiego projektu ustawy. W imię niesłusznego kompromisu sformułowane w preambule ustawy wyrażenie ,,bo-

Monument, upamiętniający zasługi żołnierzy WiN w walce o wyzwolenie Polski spod sowieckiej "opieki"

haterom Powstania Antykomunistycznego” zostało zastąpione ,,bohaterom antykomunistycznego podziemia”. Natomiast zwrot ,,z bronią w ręku przeciwstawiali się” zmodyfikowano na ,, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawiali się”. Wydaje się to tylko mało istotnym nazewnictwem, jednak wnioski kształtowane przez tę terminologię mogą być zgoła odmienne od zamiaru pomysłodawcy projektu, prezesa IPN śp. Janusza Kurtyki. Paradoksalnie komuniści zwalczający ruchy niepodległościowe po 1945 r., a w późniejszym okresie występujący przeciw polityce PZPR, też mogą zostać zaliczeni do antykomunistycznego podziemia. Wielu historyków dowodzi, że w umownych ramach 1944 – 1953 (ostatni partyzant Józef Franczak ,,Lalek” poległ 21 października 1963 r.) mieliśmy do czynienia w Polsce z narodowym powstaniem przeciw sowieckiej okupacji. Wskazując na dokumenty wytworzone zarówno przez grupy podziemia o rodowodach z NSZ i AK, jak i komunistyczny aparat represji, badacze twierdzą, że bez pomocy sowieckich wojsk w miastach wojewódzkich i powiatowych narzucona władza PKWN, czy okupacyjnego Rządu Tymczasowego nie utrzymałaby się w żadnym wypadku. Ta władza została narzucona Polsce przez Stalina. Nikt jej nie wybierał w demokratycznych wyborach, podobnie jak nikt w Polsce nie wybierał niemieckich władz okupacyjnych. Spadkobiercy legalnie i demokratycznie wybranych władz polskich rezydowali w Londynie. Im to podlegały organy Podziemnego Państwa Polskiego, łącznie ze zbrojnymi oddziałami AK. Te struktury mimo początkowej chęci współpracy sojuszniczej z sowietami, po zrywie akcji ,,Burza”, gdzie objawiły się w pełni cyniczne zapędy Stalina wobec Polski, dalej kontynuowały walkę z nowym najeźdźcą o niepodległość. Według historyka Leszka Żebrowskiego wykluczanie słowa „powstanie” pomija fakt ciągłości oporu oddziałów wywodzących swoje korzenie z NSZ i AK, a walczących podczas okupacji przed 1944 i po 1945, aż do lat pięćdziesiątych. Utrudnia też skojarzenia z innymi historycznymi powstaniami polskimi. Skala i zakres walki zbrojnej, a także czas jej trwania, nakazuje ten zryw społeczny z lat 1944 – 1953 określić mianem powstania antykomunistycznego. Jest to bardzo niewygodny fakt dla elit wywodzących się z kręgów władzy ludowej, gdyż w jasnym świetle stawia pochodzenie ich władzy i moralne prawo jej sprawowania, także w realiach III RP. Dlatego pamięć o Żołnierzach Niezłomnych jest w naszym kraju tak bardzo marginalizowana i nie ma dla niej miejsca w programach szkolnych. Obecny rząd polski za pomocą amnezji histo-

Przekazanie Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, nadanego pośmiertnie Józefowi Franczakowi – „Lalkowi”, na ręce syna – Marka Franczaka

rycznej buduje dobrosąsiedzkie relacje z Rosją, a prezydent Komorowski zamiast stawiać pomniki bohaterom narodowym buduje żołnierzom Armii Czerwonej pomnik w Ossowie. O jaką Polskę walczyli? A przecież Wyklęci przez komunistów walczyli o Polskę, jaką znali i pamiętali sprzed okupacji hitlerowskiej. Sprzeciwiali się akcjom powtórnej eksterminacji Polaków przez sowieckiego okupanta: mordom, torturom, gwałtom, masowym wywózkom na wschód, rabunkom, wysiedleniom, zaborowi ocalałego mienia narodowego i prześladowaniom za wspieranie lub przynależność do struktur Państwa Podziemnego. Oddziały zbrojnego podziemia antykomunistycznego występowały też w obronie wiary katolickiej i Kościoła katolickiego, również prześladowanego za sprzeciw wobec władzy komunistycznej. Setki duchownych podzieliło los swoich rodaków, czego kulminacją było uwięzienie i torturowanie biskupa kieleckiego, Czesława Kaczmarka, a później uwięzienie Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego. Hasło Bóg, Honor, Ojczyzna stanowiło istotę walki Żołnierzy Wyklętych, a oddziały Narodowych Sił Zbrojnych i wiele oddziałów Armii Krajowej, jak np. V Wileńska Brygada majora Zygmunta Szendzielarza ,,Łupaszki” wzorem rycerstwa nosiły ryngrafy. Faszyzm i komunizm – dwa zbrodnicze totalitaryzmy niewiele różnią się od siebie. Powodem eksterminacji człowieka w pierwszym jest rasa, a w drugim klasa społeczna. Dla Polaków walczących o niepodległość Polski, wychowanych w tradycji narodowej i wierze katolickiej przeciwstawienie się totalitarnym ideologiom było naturalną konsekwencją dotychczasowego życia. Dopiero po ponad dwudziestu latach od demokratycznych wyborów parlamentarnych w Polsce, przy obojętności władz i dzięki wysiłkom wielu grup społecznych z wielkim trudem przywracana jest pamięć o Żołnierzach Wyklętych, zwanych też Niezłomnymi. Wyklął ich system i ludzie, z którymi walczyli, a którzy nadali im miano bandytów i zbrodniarzy.

Wezwanie dla pokoleń Doniosłym wydarzeniem są właśnie teraz odkrywane miejsca tajnego zakopania na Powązkach , na tzw. Łączce, pomordowanych Żołnierzy Niezłomnych przez sowiecki system sądowy, m. in. żyjącego w opinii świętości rotmistrza Witolda Pileckiego. Wielu z nich ukrytych jest w fundamentach symbolu sowieckiej dominacji nad Polską – Pałacu kultury, czy w fundamentach Polskiego Radia. Te ostatnie odkrycia jawią się jako wezwanie do okupionego krwią dziedzictwa niepodległości. Jako społeczeństwo postkomunistyczne musimy nauczyć się odkrywać dziedzictwo i ofiarę Żołnierzy Wyklętych, którzy walczyli z bronią w ręku o to, aby Polacy nie żyli w moralnym upodleniu, w jakie wtłoczył nasz naród sowiecki komunizm i jego kolaboranci. Powrót to tego dziedzictwa jest potrzebą chwili, aby uzdrowić mechanizmy życia społeczno-politycznego w Polsce. Mechanizmy patologiczne, bo w dużej mierze oparte na elitach i zasadach rodem z PRL. Zbrojne podziemie antykomunistyczne nie zdołało powstrzymać rządów i terroru sowieckich namiestników. Jednak tenże opór zaszczepił kolejnym pokoleniom pragnienie niepodległości i świadomość narodową. Prawomocną opinią pozostaje fakt, że sprzeciw Żołnierzy Niezłomnych ocalił Polskę przed aneksją w granice ZSRR, przez co uniknęła losu pozostałych republik, jak chociażby kolektywizacji rolnictwa, czy zniszczenia struktur Kościoła katolickiego. Należy też uświadomić sobie fakt, że w przypadku zwycięstwa zbrojnych oddziałów Państwa Podziemnego Polska zajmowałaby dzisiaj o wiele bardziej uprzywilejowane miejsce na arenie międzynarodowej i nie byłaby tak rozdarta, jak obecnie, wewnętrznymi problemami. Nie musielibyśmy zmagać się ze zjawiskiem powszechnej emigracji zarobkowej, czy zmorą obecnego ustroju oligarchicznego – realizacją interesu partykularnych grup. Żołnierze Wyklęci, chociaż wolę nazywać Ich Niezłomnymi, walczyli o dobro wspólne Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Ich dziedzictwo winno stać się odkryciem i drogowskazem nowoczesnego narodu polskiego, który pragnie zrzucić balast minionego komunizmu. Adam Arkuszewski

Żołnierze wyklęci – określenie żołnierzy podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, stawiających opór próbie sowietyzacji Polski i podporządkowania jej ZSRR w latach 40. XX wieku, ostatni „żołnierz wyklęty” – Józef Franczak ps. „Lalek” z oddziału kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka” – zginął w obławie w Majdanie Kozic Górnych pod Piaskami (woj. lubelskie) osiemnaście lat po wojnie – 21 października 1963 roku. Określenie „żołnierze wyklęci” powstało w 1993 - użyto go pierwszy raz w tytule wystawy "Żołnierze Wyklęci - antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r., organizowanej przez Ligę Republikańską na Uniwersytecie Warszawskim. Termin „żołnierze wyklęci” upowszechnił Jerzy Ślaski publikując książkę o takim tytule.


24

Gazeta

Zdrowie i uroda Zdrowie i Uroda pod redakcją Anny Jaskiewicz

www.feelbeauty.eu

Skóra wrażliwa często mylona jest z objawami alergii. Efekty mogą być podobne, ale bodźce przyczyniające się do ich powstania nie są uznawane powszechnie za alergeny. Jak reaguje skóra wrażliwa na te drażniące czynniki? O czym należy pamiętać by nie narażać się na czasem nieładnie wyglądające efekty podrażnienia? Podamy zasady o których warto pamiętać i wskazówki co robić by je zniwelować. Skóra wrażliwa nie jest jak większość z nas sądzi sucha, cienka i blada. Nadwrażliwość dotyczy każdego rodzaju cery od tłustej po dojrzałą i nie ma nic wspólnego z jej nawilżeniem ani wiekiem. Co prawda bardziej narażone na podrażnienia są osoby z cerą suchą i silnie unaczynioną. Skóra taka jest bardziej podatna na przepuszczanie naskórka a co w efekcie daje możliwość wystąpienia podrażnień. Skłonność do alergii często mylona jest z występowaniem skóry wrażliwej, która nadmiernie reaguje na drażniące bodźce m. in 1. zmiany temperatury 2. wiatr 3. silny stres 4. dym tytoniowy 5. zmiany hormonalne 6. klimatyzację itd...

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Skóra wrażliwa nie oznacza alergii, ale obniżenie progu tolerancji na różne bodźce Objawy podrażnienia skóry wrażliwej występują natychmiast po kontakcie z czynnikiem drażniącym a jeśli chodzi o alergię to obawy po zetknięciu z alergenem pojawiają się od kilku godzin do kilku dni. Co jest powodem występowania skóry wrażliwej? - nieprawidłowa funkcja naskórka, który nie zabezpiecza w rezultacie głębszych warstw skóry - wnikanie czynników drażniących w głąb skóry - nadmierna produkcja wolnych rodników w efekcie złego zabezpieczenia przez naskórek - nadmierna produkcja cytokin ( działanie prozapalne ) - w wielu przypadkach za wrażliwość skóry odpowiedzialne są stany chorobowe - przebyte choroby skóry takie jak trądzik zwyczajny, różowaty lub łojotokowe zapalenie - zbyt silnie unaczyniona skóra - zbyt sucha skóra - zbyt mała produkcja gruczołów łojowych, które dają warstwę ochronną naskórkowi Częstym objawem podrażnienia skóry wrażliwej jest zaczerwienienie, obrzęk oraz świąd. Odpo-

wiedzialność za nie spada na układ nerwowy skóry, który tak reaguje uwalniając neuropeptydy doprowadzające do tzw. neurogennego stanu zapalnego. Dobry dermatolog przepisze specjalne neurokosmetyki, które zablokują taką reakcję skóry. Pielęgnacja skóry wrażliwej jest szczególna, ponieważ polega na odpowiednim dobraniu kosmetyków pielęgnujących, które w swoim składzie nie posiadają czynników drażniących oraz działają ochronnie. Polecamy kosmetyki wzmacniające i ochronne z dużą zawartością - pantenolu - alantoiny Odradzamy kosmetyki z zawartością barwników i innych substancji aktywnych, które działają również przeciwzapalnie na powierzchnię skóry. Najważniejsze to

bardzo zimnej wody 3. unikać stresu 4. zwracać uwagę na skład kosmetyków używanych do codziennej pielęgnacji ( unikaj kwasów owocowych, retinolu ) 5. nawilżać i natłuszczać skórę! Przyjrzyj się dokładnie swojej skórze a jeśli masz z nią wyżej wymienione problemy to wizyta u dermatologa jest jak najbardziej wskazana.

1. unikać alkoholu,, kawy, mocnej herbaty, ostrych przypraw. 2. unikać solarium, sauny, bardzo gorącej lub

Anna Jaskiewicz FeelBeauty.eu

POZBĄDŹ SIĘ CHRAPANIA Chrapanie to zmora słuchającego. Miliony w osób co noc chrapie nie dając spać innym doprowadzając do bezsenności otoczenie. Mając chrapiącego partnera jest się przemęczonym, nerwowym i nie wpływa to dobrze na stosunki w związkach. Mało osób wie, że istnieje zabieg dzięki któremu można pozbycia się tego ja kże uciążliwego zjawiska jakim jest chrapanie. Zabieg Celon jest bardzo skuteczny. Każdy z nas słyszał chrapiącą osobę, Wiemy jak jest to denerwujące kiedy zaczynamy wpadać w objęcia Morfeusza gdy nagle obok nas lub z innej części domu dochodzi do nas dźwięk chrapania. Jest monotonny i bardzo regularny. Czasem zanika i kiedy ponownie zasypiamy, słyszymy go ponownie. Nie ma nic bardziej irytującego. Czym jest chrapanie ? Chrapanie jest skutkiem zapadania się ścian gardła środkowego co powoduje chwilową niedrożność dróg oddechowych. Bardzo niebezpieczny bezdech chrapiącego może doprowadzić do wybudzania śpiącego, niedotlenienia, senności w ciągu dnia oraz nadciśnienia tętniczego prowadzącego do przerostu prawej komory serca. W bardzo ciężkich przypadkach występuje ponad 600 razy w ciągu 7-8h snu taki stan bezdechu. Chrapanie to nic innego jak zjawi-

sko chwilowej niedrożności dróg oddechowych co jest wynikiem zapadania się ścian gardła środkowego. Następuje chwilowe ustanie oddechu czyli tzw. bezdech podczas snu. Zjawisko chrapania dotyczy mężczyzn, kobiet oraz również dzieci. Najczęściej występuje u ludzi z nadwagą, chorobami układu sercowonaczyniowego. Jakie są przyczyny chrapania ? Upośledzenia układu oddechowego - deformacje szkieletu nosa - polipy - przerost migdałka zwłaszcza u dzieci - przerost masy języka Każdy z nas widział i słyszał chrapiącego. Zazwyczaj osoba chrapiąca leży na plecach, ale nie zawsze ponieważ w zaawansowanych przypadkach pozycja śpiącego nie jest ważna by powstał charakterystyczny dźwięk. Usta uchylone, język cofnięty a kanał gardła oraz nosogardła zostaje zwężony i powoduje powietrze z ledwością przedostaje się do płuc. Tym sposobem mamy gotowy przepis jak nie

usnąć przy osobie chrapiącej. Zmierzono siłę dźwięku chrapania i dochodzi czasem do 70 (dB) decybeli co w rezultacie jest męczące dla słuchającego, zmęczenie, frustracja i ciągłe nasłuchiwanie kolejnej fali chrapania wprowadza w stan poddenerwowania. Musimy wspomnieć również o naszym biednym chrapiącym, który co noc jest narażony na kuksańce od partnera. Negatywny wpływ chrapania na zdrowie człowieka to pojawienie się zmęczenia, niedotlenienie organizmu, bóle głowy, nerwowość, senność, kłopoty z koncentracją. Mogą wystąpić również zaburzenia takie jak nadciśnienie tętnicze, przerost prawej komory serca. Jak pozbyć się chrapania ? Ludzie cierpiący z powodu chrapania szukają różnych metod uwolnienia się od tej uciążliwej przypadłości. Niestety wiele z nich dają krótkotrwały dobry efekt po czym chrapanie powraca. Istnieje tzw. System leczenia RFITT czyli energia bipolarna Celon, najczęściej wystarcza

jeden zabieg by uciążliwe chrapanie zanikło. Ja k wygląda zabieg Celon ? Nie obawiajmy się tego zabiegu. Jest bezkrwawy i nie wymaga hospitalizacji i długiej rekonwalescencji. Specjalną elektrodą koaguluje w temperaturze (około 80°C) falami o częstotliwości wysokiej określone miejsce. Znieczulenie jest miejscowe, więc pacjent nie odczuwa bólu, ale jest świadomy podczas całego zabiegu, który trwa od 20 do 40 minut. Elektroda zostaje kilka razy wprowadzona w miejsce znieczulonego podniebienia miękkiego i pozostawiona na kilka sekund. Pacjent po zabiegu wraca do normalnego funkcjonowania. Może być odczuwalny lekki ból i dyskomfort' , ale do około 4 dni. Czasem zaleca się brać leki przeciwbólowe. Efekt końcowy zabiegu Celon można ocenić po około 45 tygodniach po zabiegu. Jeśli masz problem z chrapaniem nie czekaj dłużej i zlikwiduj je zabiegiem! Anna Jaskiewcz FeelBeauty.eu


Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Zdrowie i uroda

25

SAMOKOTROLA PIERSI TO TWÓJ OBOWIĄZEK. NIE WPĘDZAJ SIĘ DO GROBU ! Samodzielne badanie piersi należy wykonywać, począwszy od 25 roku życia, raz w miesiącu, najlepiej tydzień po miesiączce, gdy piersi nie są wrażliwe lub obrzmiałe. Kobiety, które przeszły okres przekwitania powinny wykonywać badanie w te same dni każdego miesiąca.Samokontorla piersi jest ważna !!! Wiele kobiet, które zanidbały badanie piersi przypłaciły to swoim życiem. Postaw na profilaktykę! Samodzielne badanie piersi należy wykonywać, począwszy od 25 roku życia, raz w miesiącu, najlepiej tydzień po miesiączce, gdy piersi nie są wrażliwe lub obrzmiałe. Kobiety, które przeszły okres przekwitania powinny wykonywać badanie w te same dni każdego miesiąca.

Jak prawidłowo badać swoje piersi ? A . W pozycji stojącej 1. Stań przed lustrem i dokładnie obejrzyj piersi trzymając ręce wzdłuż ciała 2. Powtórz oględziny, trzymając ręce uniesione w górę 3. Obejrzyj piersi z rękami mocno wspartymi na biodrach. W tych pozycjach zwróć uwagę na: -zmiany w kształcie piersi lub w ich położeniu (np. uniesione piersi ku górze) -symetrię obu piersi -zmarszczenia, wciągnięcia lub zmiany koloru skóry piersi -wciągnięcie, zaczerwienienie lub owrzodzenie brodawki sutkowej, a także jej pomarańczowe zabarwienie; ogólnie wygląd otoczek i brodawek 4. Unieś zgiętą w łokciu arekę prawą, połóż dłoń z tyłu głowy. Lewą rękę badaj pierś prawą. W celu zbadania piersi lewej unieś zgiętą w łokciu lewą rękę, połóż dłoń z tyłu głowy, a prawa ręką badaj lewą pierś 5. Badając piersi trzymaj palce płasko i lekko naciskając zataczaj koła na piersi, jakby na

tarczy zegara, zgodnie z ruchem wskazówek. Zacznij od miejsca, gdzie mogłaby być godz.12, zakreśl pełne największe koło, a następnie dwa mniejsze coraz bliżej środka. W trakcie tego badania zwracaj uwagę, czy nie występuje w piersi guzek lub stwardnienie, które różni się wyraźnie swoją konsystencją od otoczenia 6. Zbadaj brodawkę sutkową, delikatnie ściskając ją kciukiem i palcem wskazującym, obserwuj czy nie wydobywa się z niej wydzielina surowicza lub zabarwiona krwią B. W pozycji leżącej 1. Połóż się na wznak i włóż poduszkę lub złożony ręcznik pod prawy bark, a prawą rękę pod głowę. Trzymając palce lewej ręki płasko i lekko naciskając, zataczaj koła na prawej piersi, jak gdyby na tarczy zegara, zgodnie z ruchem wskazówek. Zacznij od miejsca, gdzie mógłby być godz. 12; zakreśl pełne największe koło, a następnie dwa mniejsze coraz bliżej środka (tak jak w pozycji stojącej 5). Zbadaj każde miejsce z brodawką sutkową włącznie (tak jak w pozycji stojącej 6). W celu zbadania piersi lewej włóż poduszkę lub złożony ręcznik pod lewy bark, lewą rękę pod głowę. Prawą ręką badaj pierś lewą, w taki sam sposób jak poprzednio pierś prawą. W trakcie tego badania zwracaj uwagę, czy nie występuje guzek lub stwardnienie piersi, które różni się wyraźnie swoją konsystencją

od otoczenia. 2.Na koniec sprawdź stan węzłów chłonnych pod pachą. W pozycji leżącej na wznak połóż prawą rękę wzdłuż ciała, a lewą zbadaj prawą pachę. Następnie wykonaj to samo w odwrotnym ułożeniu, tzn. z lewą ręką wzdłuż ciała zbadaj prawą rękę lewą pachą. Zwróć uwagę, czy węzły nie są powiększone.

Kiedy należy zgłosić się do lekarza ? Zaobserwujesz następujące objawy: -zmiany w kształcie piersi (asymetrie)lub ich położeniu, np. uniesieniu piersi ku górze -zmarszczenia, wciągnięcia brodawki sutkowej, zaczerwienienie lub owrzodzenie, a także pomarańczowe zabarwienie (skórka pomarańczowa) -wydzielinę z brodawki sutkowej (surowiczą lub zabarwioną krwią)

-guzek lub stwardnienie w piersi, które różni się konsystencją od otoczenia -powiększenie węzłów1) chłonnych pod pachą -nietypowy ból -wystąpił obrzęk Często wykryta zmiana podlega natychmiastowemu badaniu poprzez zrobienie biopsji Czytaj więcej na temat Biopsja piersi z implantami Należy podkreślić, że nie każdy guzek, stwardnienie lub zmiany skóry są rakiem, zawsze jednak należy zasięgnąć pomocy lekarza. Często są to zmiany zapalne lub nowotwory łagodne, zmiany hormonalne, a leczenie zapobiega ich przekształceniu w nowotwory złośliwe. Anna Jaskiewicz FeelBeauty.eu


26

Wędkarstwo

Siedzący nad brzegiem rzeki człowiek , wpatrujący się w przedmiot leniwie poruszający się na amplitudzie fal. Żywa rzeźba otoczona, przedmiotami niewiadomego przeznaczenia, od czasu do czasu reagująca na nieznaczny ruch przedmiotu obserwacji. Większość czasu przeznaczonego do uprawiania tego niezrozumiałego dla postronnych obserwatorów hobby, wędkarz spędza samotnie, jednak nie da się ukryć, że należymy do „zwierząt' stadnych i czasami lubimy się wybrać na rybki w większym gronie. Czasami znajdujemy towarzysza wypraw w najbliższym otoczeniu, czasem przeczesując łącza internetowe napotykamy na znajomo brzmiącą nazwę i tam staramy się nawiązać znajomości z większym lub mniejszym powodzeniem. Można się natknąć na fora wędkarskie, które działają lokalnie i skupiają ludzi danego regionu, ale jest też portal i forum które swoim zasięgiem stara się skupić wędkarzy z całej Wielkiej Brytanii pod wspólnym szyldem. Polish Anglers Associatin został stworzony przez siódemkę wędkarzy pochodzących z różnych regionów Anglii, a miał na celu stworzenie miejsca gdzie będzie można się wymienić wiadomościami z łowisk, umówić na wspólne wędkowanie i przede wszystkim pracę nad zmianą wizerunku polskiego wędkarza na Wyspach. Przez lata wizerunek wschodnioeuropejskiego wędkarza w tutejszych mediach był przedstawiany bardzo negatywnie, a brak reakcji z drugiej strony wydawał się potwierdzać opinie, które były umieszczane na łamach angielskiej prasy.Głównym inicjatorem projektu jest Radosław Papiewski. Pod wpływem narastającej krytyki mediów na temat polskich wędkarzy postanowił działać. Początki, jak mówi były trudne. W tamtym okresie nikt nie chciał się

Gazeta

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

Pod jedną flagą

Spotkanie w Whittlesey

angażować w jego pomysły, jedyne forum, które działało w tamtym okresie udzieliło biernej pomocy, a fala krytyki ze strony rodaków nie zachęcała do działania. Nie poddał się. Napisał projekt programu który spodobał się organizacjom wędkarskim w jego regionie, różnymi kanałami projekt dotarł do agencji rządowych i tak Radek stał się pracownikiem Angling Trust a Rząd Angielski przeznaczył £20 tyś na pilotażowy rok działalności w regionie Swindon–Chppenhaml–Trowbridge. Pierwszy rok działalności Radka pod szyldem Angling Trust okazał się sukcesem i postanowiono rozszerzyć działalność na więcej regionów. Tu pojawia się Paweł Nycz, który również ze sporym sukcesem szerzył idee programu na terenie Wschodniej Anglii. Po dwóch latach w głowach panów powstał pomysł założenia Polskiego Klubu Wędkarskiego w UK, który skupiałby wędkarzy o podobnych poglądach i

chęci zmiany stereotypowego myślenia na temat wschodnioeuropejskiego wędkarstwa. Na zainicjowane prze obu panów spotkanie nad wodami Gloucester Canal stawił się trzon przyszłego klubu. Powstała strona i forum klubu zbudowane przez Przemka Szymańskiego. Początkowo strona stanowiła swego rodzaju platformę kontaktową dla klubowiczów, z biegiem czasu postanowiono otworzyć część forum dla szerszego grona wędkarskiej braci. Jak mówią założyciele- „Nie jesteśmy elitą, ale też nie chcemy sytuacji gdzie informacje wyniesione z forum mogą być wykorzystane przez zwykłych kłusowników, dlatego do klubu przyjmujemy ludzi z polecenia stałych członków, dla których przepisy i tradycje na angielskich łowiskach są priorytetem. Stawiamy na jakość, nie na ilość”. W tej chwili klub tłumaczy zasady i przepisy klubów angielskich, które wyrażają taka chęć, bierze czynny udział w akcji Project Ghillie mający na celu walkę z kłusownictwem. Na swoim koncie ma również współpracę z Angling Trust przy organizacji ostatniej imprezy integracyjnej połączonej z zawodami wędkarskimi w Whittlesey. Są i drobniejsze akcje, które klubowicze wykonują w miejscach swojego zamieszkania. Forum działa otwarcie od niedawna i powoli gromadzi zapaleńców wędkarstwa dla których nie tylko samo wędkarstwo się liczy, ale także dobre imię polskiego wędkarza. Jeżeli więc macie wolną chwile, chcielibyście poznać ludzi z którymi łączy Was wspólna pasja jaką jest wędkarstwo, wymienić się doświadczeniem, czy umówić się na spotkanie http://polishanglers-association.co.uk/ zapraszają do czynnego udziału w budowie mostów, które zmienią nasz wizerunek na Wyspach. Dariusz „Kerad” Gorgoń

Radosław Papiewski

Przemek Szymański

Pamiętajcie że od 15 marca rozpoczyna się sezon zamknięty na angielskich rzekach, który potrwa do 15 czerwca. Nie musi to być czas spędzony bez wędki, wystarczy znaleźć w swoim regionie jeziorko lub kanał, zapoznać się z zasadami panującymi na danym akwenie i cieszyć się połowami do końca okresu ochronnego. Inną alternatywą może być wędkarstwo morskie, które staje się coraz popularniejsze wśród „wędkarskiej emigracji”

Spotkanie na Gloucester Canal

REKLAMA

Paweł Nycz


Gazeta

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Kulinaria

POLONIJNA.co.uk

27

J a śk a K u r o n i a K u c h n i a G o t u j ę, b o t o k o c h a m . N i e k t ó r z y t w i e r d z ą, że m a m t o w e k r w i . . . n i e s p o s ó b s i ęz n i m i n i e z g o d z i ć!! : ) J a s i e k K u r o ńt o M i s t r z K u c h n i m ło d e g o p o k o l e n i a r o d z i n y K u r o n i ó w . E n t u z j a s t a s m a k u . S p e c j a l i z u j e s i ęw d a n i a c h z r y b i o w o c ó w m o r z a , k u c h n i p o l s k i e j , d z i e m n o m o r s k i e j o r a z f a n t a s t y c z n y c h d a n i a c h z g r i l l a . D z i ęk i r o d z i n n e j t r a d y c j i k u l i n a r n e j , g o t o w a n i e p r z e z J a śk a t o n i e t y l k o r o z k o s z d l a p o d n i e b i e n i a a l e r ó w n i e ż śr ó o g r m e r a , a s j k a w y c h o s c p i i c i e h i s t o r i i : )

i m a b y z r g z e n o z s u d i k z c i w ęd l o P h c y

w o z r p e i w k e z c i w d ę l o p g k 1 a l u b e c ża u d 1 k y e n b a y t z r e i g d śm o l p m b u 0 l 5 k 1 e w i z d w u a j r e p l . o p i n żk w ły ó b 4 y z r g h u c k y n n a o z m s y u t s o g gi 0 e 7 n o n z e s r u a s i z i k 0 z 1 c – że t 8 ły . 2 k / o 1 , y s i n r a i z z r p e i p , l ó s j e i n m j a n o c z c o m a n i y o d o y r t s ąw a i l p śc o l w j ąi ó r k l k e o i p u w i b e o i n n z ło j ę b e l c i z a z w z r y e ęd b i l y b o z o p r i G ż k a z c i m s w b ę o i ęd N l s u o j j P e e l r o ó ę. t n k i z .a d a o ąw r g t d e o z m w a y r z t o n z e a k c r e w n 1 a i y i c b ś m y o y z b t r u , g r ę j l g a u d b o e o d c d i k m ż r y a e z t c s m a o e l i p c łp , y ó r n p k o r y t z s r e p ąw z n c d z o o j s p o e r j u k i e o i n p n g l , o a ły u t y m z n c ły e o a w E m m . a ę n śn a a t u e i D . l śm ó s j i d z r o p d e c i e p i n o k d o P . i śc o k ęk i m . u k a m s d w a r p oo d

a k z c a k 1 a łk b a j że u d 2 s a n a n a 1 u k n s o z c a k w łó g 1 u k n a r e j a m i żk ły 2 z r p e i p , l ó s -

A K Y a D k y N d I n i Z z a A N ęs i I u m R n o s R g o E z e b ck T n o i l e i i ą k k m z z s g 2

k b u , r a t 1 l e u i p i e c k t a a i n n j d e e n śr a y k h e c i s j żua o e p z r a e żk ł n s ły a a k y m e r i t s a s o k a ż l p y ł a łp k ó a ż p ż u ły w d y 1 n i o j a o k r ł k a i o b y p r 2 r o o d i p m o ży p u d e e ż i u n d 1 e i n e t s i ęs i m 2 z r p e i p i l ó s -

, m e i k n s o z c m y n a k e i s o p ą, l ą u l b o s e w ąc a n r . o p i j o o m r D a k . o łk m p a i e ł o b s n a ę b n o s m r a i i d p i z k a z b n ó i u r r t y m e y i wa t i o b ąp u k ęs i t z j j M u n a r z , a s m e m i s e i o m k r p y o i o w k p c k y e z e i l c n z j o s e k i p h a c e i l n j k , a w n n m e ( i e z e r c ęc p m e i t e s p r r i o a w ąf j h w e i o i y n n n i a o n z m r , u i j ac l e p s n ąa s j i j l i ę e i o f n śn m i j ś c e e y o z s n c d a r żo ło w o k , ło k ęm y w e ó l w w , o W d m o i e p o m ż d ęs w o i łó p w m u a t w ) m ó m k ły r łe a e t s t ą ,s s s a w o a l z m o i p o n , p i z a c j r m y e o i r u l p P k a y ą z w ą r d i ó l P o r o t . i w s k a i ęf r l k ó p śc k o m s k e r o e s o z f y e j h i w c y z r y y a k n r a w a r o N W ł b . . o o o w h e C p i c 0 z o r 8 d e 1 i j d n ź o d i m y ła , łn a n g e a y p z a r w n g i y n m u r k . i o y f n j r m a e r z k o s f e i j p ęk e i z s w w t ęk u i n i w m o d 0 y 9 d o ło w o w k j o a e l o d y b e z r t o p

a w o z r p e i ńw e z c e i P m y w o l u b e c e i s o s w ) g k 1 ło o k o ( a k

n y z s . p n e w o z r p e i w o ęs i m a e l n i u w b e o c g 4 e n w a r t y w o g łe a i b i k n a l k z s 2 / o 1 g e n w y z r a w u r a w y w i k n a l k z s 2 u k n a r e j a m o g e n o z s u s i żk ły 2 o g e i k s l e i g n a a l e i z k e n e r a i z 6 h c y w o r u a l i śc i l 5 u k n s o z c i k ąb z 3 a n w a t s z d r O p . e i p m e , l z r ó s p e i p i ą l o s m e j i k l n W a r e ę. e j k a n m y z , m żs e i łó k u n i s o u z j c e l o m y ę n n i a b k o e r i s d o o p j j e l y a z r n t i a k d n n o o a p f t ęs y w i r a M b t s o w d i , e y i s w a o z r c u a l m ć y k u t z e r t o s i P w l . h z n c i a r z a t o d u o e n i g i k a s m l k l e 5 i i k 3 g n – a 0 e 3 l e o i z P j . i a n d p o o d t , s u 0 n 8 o i 1 l u o d y ęb o n g i w z e ło d n o o a z p g r g ło a o n k o a k z i c n r e i a P k . e i o p n i o w d j e l m o e o i d d c y j z r e a l k r z y o z s r y o r p t s s a ły l a p t s e b w u o r p g m w e i ą w n n a a r o j d p o o o r p k o d m p e z y r ę zd l P c u . b o e p m c j e r u a s k w i y m w z e i m n l ły a a t u s t o n z e o w p e i ąc j k a d a w z e r l t d y o b p z t s e j i l że e J . j u s k i m z i a k z s u n r a g . m e z r p e i p ąi l o s

a n o z c e i p a k z c a K m e s a n a n a i i m a u k n łk s o b z c a j , u z k n a r e j a i k ąm k m n e a s z ó s e i w m e n z r o j ąt o r n k w o e z żp z łó j y w z r a t k a t d u o n ęn i śr k m z o c 0 D a 8 . K u z ło r o p k e o i p e i c r i l a i o s ęs z G a r . o w z ) i t k w ąb z z i c 4 e m i y ( P b . u k r e n ęg s k o z z c c a ły a żk t s łó o b z o o p m i y z a c łk o b y p a j b , i a n j p a t o t ę i s m 0 a 8 P 1 . e t z r u u n i t a m r e 5 p t 2 u m e n i e z t c z s w 0 e j 4 .m z t c u e i n i p i m a 0 s 1 a n o c a n a m i e z , m c z e a r s t w s łu o t a r l u p s m j y e n i o n i p ło o t o y k o w a ę n k z ć c a ży k ło ć o a p w z e s l o że p o m a i n e z c e i p m e ńc o k d . i e z k r a i p n m e i z i k t r a i ćw w e n o j o r k o p

S A ŁA T K A N I C E J S K A S k a d n i k i n a 2 p o r c j e : 5 ły że k o d s ąc z o n e g o t u ńc z y k a z p u s z k i l u b 2 0 0 g św i e że j p o l ęd w i c y z t u ńc z y k a m i e s z a n k a s a ła t z r o s z p o n k ą 1 m a ła c z e r w o n a l u b z w y k ła c e b u l k a , p o k r o j o n a w k r ążk i 4 j a j a u g o t o w a n e n a t w a r d o 1 m a t i a s śl e d z i o w y 1 0 c z a r n y c h o l i w e k , p o k r o j o n y c h n a k r ążk i 1 / 3 o g ó r k a p o k r o j o n e g o w p ó łp l a s t r y p o m i d o r k i c h e r r y s ó l , p i e p r z

N a t a l e r z u u łó żs a ła t ę, k r ążk i c e b u l i S o s : d e l i k a t n i e o p r u s z o n e s o l ą. D o d a j p o łó w k i 2 ły żk i s o k u z c y t r y n y j a j k a , n a w i e r z c h p o łó żp o k r o j o n e w p a s k i 1 m a ły z ąb e k c z o s n k u , d r o b n o p o s i e k a n y m a t i a s y śl e d źi o w e . P o s y p c z a r n y m i 4 ły żk i o l i w y z o l i w e k z p i e r w s z e g o t ło c z e n i a o l i w k a m i i k a p a r a m i l u b o g ó r k a m i . 1 / 2 ły że c z k i m u s z t a r d y N a w i e r z c h p o łó ż d e l i k a t n i e p o d z i e l o n e g o s ó l , p i e p r z t u ńc z y k a i p o m i d o r k i . P o l e j s o s e m . 1 / 2 l u b 1 ły że c z k a s u s z o n e g o o r e g a n o 1 / 2 ły że c z k i m i o d u


28

Zwiedzamy Europę

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Berlin

Z racji swojego położenia, Berlin był zawsze pierwszym przystankiem moich podróży, swoistą bramą na zachód. Uwielbiałem zatrzymać się tu i obserwować zmiany zachodzące w tym mieście. W ostatnich latach Berlin przeżył niesamowitą metamorfozę. Mówi się, że to największy plac budowy w Europie. Szczególny jego rozwój nastąpił po obaleniu muru i zjednoczeniu Niemiec. Jednym z najlepszych przykładów zachodzących zmian w mieście, jest budynek dworca Berlin Hauptbahnhof. To drugi, co do wielkości dworzec kolejowy w Europie. Jest położony w samym sercu miasta i stanowi wspaniałą bazę wypadową. W niedalekiej odległości znajdują się główne atrakcje Berlina. Zaledwie kilka minut spaceru lub jak kto woli jedna stacja kolejki U-Bahn i znajdziemy się przed Gmachem Parlamentu Rzeszy – Reichstagiem. Budynek po pożarze w 1933 roku przestał pełnić swoją funkcję, i w wyniku działań wojennych powoli popadał w ruinę. Dopiero w 1988 po odbudowie i przeniesieniu stolicy kraju z Bonn do Berlina, stał się ponownie siedzibą parlamentu (Bundestagu). Wejście do budynku jest bezpłatne, wcześniej należy jednak dokonać rejestracji internetowej. Niestety nie można tego uczynić na miejscu. Główną atrakcją Reichstagu jest szklana kopuła, na którą prowadzą kręte chodniki. Z kopuły rozpościera się ciekawy widok na miasto, a jeśli spojrzymy w dół ujrzymy salę plenarną. Nieopodal znajduje się symbol zjednoczonych Niemiec, Brama Brandenburska. Ta monumentalna budowla pełniła rolę bramy wjazdowej do Berlina. Na jej szczycie znajduje się miedziana rzeźba przedstawiająca boginię zwycięstwa Wiktorię, która prowadzi swą kwadrygę do miasta. W czasach podziału Niemiec, była ona częścią muru berlińskiego. Spod Bramy Brandenburskiej bardzo blisko jest do Placu Poczdamskiego. Po drodze mijamy Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, który składa się z 2711 betonowych bloków ustawionych równolegle. W skład pomnika wchodzi także podziemne muzeum. Po kilkuminutowej refleksji ruszam w stronę Potsdamer Platz. Jeszcze kilkanaście lat temu, miejsce to było pustym, gigantycznym i niewykorzystanym placem w środku miasta. Po upadku muru, władze miasta podzieliły go na cztery działki. Każda z nich znalazła innego inwestora, a plac

stał się największą budową Europy. Dziś jego teren to ulubione miejsce spotkań berlińczyków oraz główne centrum rozrywkowo-handlowe miasta. Kilkaset metrów od Placu Poczdamskiego, na ulicy Friedrichstrase, znajduje się Checkpoint Charcie-jedno z najbardziej znanych przejść granicznych pomiędzy NRD a Berlinem Zachodnim. Obecnie mieści się tam Muzeum Muru Berlińskiego oraz budka kontroli granicznej, w której możemy dostać symboliczną pieczątkę. Jeśli chcecie zobaczyć pozostałości muru berlińskiego, to wybierzcie się w okolicę Dworca Ostbahnhof. Wzdłuż rzeki Sprewy, na ulicy Muhlenstrase, znajduje się jego najdłuższy odcinek o długości 1300 m, który jest swego rodzaju galerią, stworzoną przez artystów z całego świata. East Side Galery to ponad sto obrazów, przedstawiających drogę do wolności. Drugi dzień zaczynam od słynnego Alexanderplatz. To ogromny betonowy plac we wschodniej części miasta, ze słynną wieżą telewizyjną i zegarem pamiętającym czasy socjalizmu. Wieża ta, to obecnie jedna z największych atrakcji Berlina, rocznie odwiedza ją ponad milion osób. Na jej szczycie, w okrągłej kopule, znajduje się taras widokowy. Rozciąga się z niego

niesamowity widok na miasto, a przy dobrej pogodzie widoczność wynosi około 70km. Ponad tarasem na wysokości 207,5 metra jest restauracja, w której stoliki umieszczone są na ruchomym pierścieniu. Pełen ich obrót zajmuje 30minut. Z Alexsanderplatz udajemy się w kierunku słynnej ulicy Unter den Linden. Po drodze mijamy Czerwony Ratusz, katedrę Berlińską oraz Wyspę Muzeów. Na ulicy Unter den Linden znajduje się wiele markowych sklepów, restauracji, opera, a nawet polska ambasada. Po przejściu pod Bramą Brandenburską, idąc w kierunku zachodnim, trafiamy na ulicę 17 czerwca. Po obu jej stronach znajduje się ogromny park Tiergarten. W jego centrum stoi Kolumna Zwycięstwa. Wewnątrz kolumny znajdują się schody prowadzące na kolejny taras widokowy. Z ciekawostek mogę powiedzieć, że Stra e des17 Juni, a także otaczający kolumnę plac i rondo, były miejscem gdzie odbywały się Love Parade. Na terenie Tiergarten mieści się również słynne berlińskie zoo. W okolicy znajduje się także Dworzec Zoologicher Garten, czyli po prostu Dworzec Zoo. W latach 70-tych i 80-tych był on miejscem gromadzącym narkomanów oraz młodociane uliczne prostytutki. Ówczesna rzeczywistość doskonale opisana jest w książce „My dzieci z Dworca Zoo”. Idąc dalej docieramy do

ulicy Kurfurstendamm. To główna arteria zachodniej części Berlina. Słynna Kudamm uważana jest za najbogatszą ulicę w mieście, tętniącą życiem, gdzie znaleźć można mnóstwo sklepów, markowych butików czy restauracji. Bardzo dobrym miejscem na zakupy jest także Europa Center. Powinniście tam wejść, chociażby po to, żeby zobaczyć Zegar Wodny. Tuż obok stoi kolejny zabytek - Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma. Jego całość tworzą dwie budowle: ruiny starego kościoła, pozostawione ku przestrodze i nowoczesna świątynia. Wygląda to niesamowicie, szczególnie po zmroku. Kudamm był ostatnim punktem mojej wizyty. Jeśli macie więcej czasu, wybierzcie się do Pałacu Charlottenburg. To ciekawy kompleks wraz z mauzoleum, w którym spoczywa Fryderyk Wilhelm III. Jeśli lubicie takie klimaty, gorąco polecam pobliski Poczdam z zespołem parkowo-pałacowym Sanssouci. Jednak na to trzeba mieć więcej niż dwa dni. Niestety, wszystkiego nie da rady ogarnąć podczas jednorazowej, weekendowej wizyty. Tekst i Foto: Sebastian Zuchowicz

W tym miesiącu chciałbym Was gorąco zachęcić do odwiedzenia Berlina. Berlin to stolica i największe miasto Niemiec . Jego powierzchnia jest dziewięciokrotnie większa niż powierzchnia Paryża.


Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Zwiedzamy Świat

29

Zwiedzamy Świat – LOMBOK Autor tekstu Kinga Plich

Lombok położony jest zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Bali - najpopularniejszej wyspy wchodzącej w skład archipelagu indonezyjskiego. Bliskie sąsiedztwo ze swą sławną siostrą, niestety nie przysparza Lombokowi popularności wśród turystów, z których tylko niewielki odsetek decyduje się tu na pobyt. Na tą uroczą i jakże odmienna wysepkę można dostać się na kilka sposobów.

Najszybszym z nich jest lot samolotem trwający zaledwie 30 minut, licząc podróż ze stolicy Bali, Denpasar do Mataram na Lomboku. Najpopularniejszą formą transportu są łodzie motorowe zabierające jednorazowo kilkudziesięciu pasażerów. Podroż trwa około 1,5 godziny, a koszt waha się w przedziale 50-100 USD od osoby w obie strony i uzależniony jest głownie od naszych umiejętności negocjatorskich. Osoby o szczupłym budżecie mogą zdecydować się na całodzienną podróż promem publicznym, kupując bilet w cenie około 10 dolarów w jedną stronę. To, co najbardziej kusi na Lomboku to wciąż niezniszczone, śnieżnobiałe plaże zatopione w lazurze doskonale czystego oceanu. Słaby rozwój masowej turystyki uchronił dziewicze tereny, których podobieństwo na Bali można było podziwiać 20 lat temu. Jedna z najpiękniejszych plaż znajduje się na południu wyspy i nosi identyczną nazwę, jak jej balijska imienniczka - Kuta. Niemniej jednak są one zupełnym przeciwieństwem. Wzdłuż plaży nie znajdziemy popularnych resortów, tłumów turystów, ani towarzyszącemu temu gwaru. W zamian możemy oddać się błogim kąpie-

lom w czystym oceanie, z którego dna przebija biały piasek. Plaża ciągnie się kilometrami. Jak sięga wzrok, nigdzie nie widać życia ludzkiego. Jedynie w godzinach popołudniowych, nieliczne gromadki dzieci przybiegają z okolicznych wiosek, aby pobawić się nad brzegiem. To jest jedno z miejsc na ziemi, które oczarowuje magią swej wyjątkowości. Na Lomboku zdecydowanie warto obejrzeć tradycyjne wsie Sasaków, z których szczególnej uwagi warta jest osada o ciekawej nazwie Rembitan, nie będąca skansenem prowadzonym na potrzeby turystyki. Pomimo, iż najstarszy dom liczący ponad 400 lat rozpadł się przed kilku laty, to zdecydowanie warto się tu wybrać, aby przyjrzeć się codziennemu życiu i pracy jej mieszkańców. Trudnią się oni głównie plecionkarstwem, oferując niekiedy bardzo ciekawe wyroby. Każdy dom wybudowany jest według stałego schematu. Wewnątrz znajduje się izba służąca jako sypialnia oraz kuchnia. Kobiety z dziećmi śpią wewnątrz budynku, zaś mężczyźni zajmują posłanie na werandzie przed domem, pokrytym strzechą z liści sięgającym niemal do ziemi. Wyznawana przez Sasaków religia Wektu-Telu podobna jest do islamu, jednakże

różni się wieloma cechami. Ciekawostką są obrządki, zwłaszcza związane z wydawaniem córek za mąż, nieco przypominające cygańskie obyczaje, gdzie dziewczyna musi zostać porwana przez zalotnika. Sasakowie niestety nie stworzyli wielkiej kultury i nie znajdziemy tam zabytków na skalę światową , ale warto wybrać się do świątyni w Narmadzie oraz w Pura Lingsar, gdzie w grudniu odprawiane są ceremonie związane z deszczem. Widokowo bardzo ładne są okolice Tetebatu w centrum wyspy, na południowych stokach Rinjani znajduje się rezerwat z pięknymi tarasami spacerowymi oraz dwoma wspaniałymi wodospadami. Największą popularność wyspie przynosi produkcja pereł uznawanych, tuż obok czarnych pereł z Tahiti, za najdoskonalsze na świecie. Wody wokół Lomboku z wielu powodów są idealnym miejscem do ich hodowli. Dzikich pereł praktycznie już nie ma. Hodowlane są sprzedawane w galeriach strzeżonych przez uzbrojonych strażników. Jedna z lepszych hodowli znajduje się w Cakranegara koło Mataram. Specjalnością Lombok są perły żółte, od bladozłotych po ciemny brąz i nieprawdopodobnej urody srebrzyste. Tylko pierwsza perła

wyprodukowana przez małża ma prawo do nazwy South Sea Pearl. Ceny zaczynają się od 100 USD i mogą sięgać nawet kilkunastu tysięcy dolarów. Druga i kolejne to Salt Water Pearls są nieco tańsze. Perła rośnie nie dłużej niż 3 lata, po tym okresie zwiększa się procent skaz, co wpływa na niższą wartość. Kupujący otrzymuje certyfikat ze zdjęciem perły i jej charakterystyką według parametrów międzynarodowych, uwzględniających kolor, kształt, blask oraz średnicę. Najdroższe są te idealnie okrągłe lub owalne. Niekształtne, tzw. barokowe są znacznie tańsze. Najbardziej poszukiwany kolor to biały z leciutkim odcieniem różu. Osoby decydujące się na zakup muszą pamiętać, aby zrobić to w autoryzowanych punktach sprzedaży. Aby uniknąć rozczarowania i nie stać się właścicielem marnej imitacji, zdecydowanie nie warto kusić się na okazyjne ceny pereł oferowanych przez ulicznych sprzedawców, których licznie można spotkać na plażach, targach czy w hotelach. Tekst i zdjęcia: Kinga Plich Szczególnie podziękowania dla Pani Ewy Witkowskiej za udostępnienie informacji na temat pereł.


30

Gazeta

Sport

Wydanie nr 8 (marzec 2013)

POLONIJNA.co.uk

ZMIANY, ZMIANY Keith Curle nie jest już trenerem Notts County. Po wyjazdowej porażce 1 : 2 z ostatnią drużyną w tabeli, Hartlepool, 2 lutego 2013 roku zarząd klubu zdecydował się rozwiązać z nim umowę a tymczasowym opiekunem zespołu został Chris Kiwomya. Ostry sprzeciw wobec tej decyzji wyrazili Alan Judge i kapitan zespołu Neal Bishop. Twierdzili oni, że nie można zbudować silnej drużyny, jeżeli tak często zmienia się trenerów. W ciągu ostatnich sześciu lat w Notts County pojawiło się aż dziesięciu różnych szkoleniowców. Ian MacParland - 10/2007 – 10/2009 Dave Kevan - 10/2009 Hans Backe - 10/2009 – 12/2009 Dave Kevan - 12/2009 – 02/2010 Steve Cotterill - 02/2010 – 05/2010 Craig Short - 06/2010 – 10/2010

Paul Ince Martin Allen Keith Curle Chris Kiwomya

- 10/2010 – 04/2011 - 04/2011 – 02/2012 - 02/2012 – 02/2013 - 02/2013 –

Podczas zimowego okna transferowego na Meadow Lane powitaliśmy także dwóch nowych napastników. 8 lutego, z Manchesteru United wypożyczony został 20-sto letni John Cofie a pięć dni później, na tej samej zasadzie do Srok dołączył zawodnik Leicester City, Jacob Blyth. W połowie lutego, po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją, do gry powrócił również Bartosz Białkowski. Trzy dni po tym, jak zespół opuścił Keith Curle, Notts County przegrało na wyjeździe 2 : 0 ze Stevenage i wydawało się, że zmiana szkoleniowca w żaden sposób nie wpłynęła na styl gry. W kolejnych meczach było już jednak znacznie lepiej. W spotkaniach z Crewe i Walsall zespół pokazał, ze jest w stanie wrócić do

UWAGA KONKURS! Przeżyj emocje na trybunach stadionu Notts County, zobacz Bartosza Białkowskiego i jego kolegów w akcji! Podaj imię i nazwisko Irlandczyka, grającego w Notts County? Wśród osób, które udziela prawidłowej odpowiedzi na powyższe pytanie rozlosowane zostaną 2 podwójne bilety na dowolnie wybrany mecz sezonu 2012/2013 rozgrywany na obiekcie Notts County. Odpowiedzi wraz z imieniem, nazwiskiem, adresem e-mail oraz numerem telefonu prosimy wysyłać do 07/04/2013 na adres oskar.papierz@yahoo.co.uk Losowanie odbędzie się 08/04/2013 a zwycięzcy powiadomieni zostaną droga mailową. Powodzenia! Oskar Papierz

formy z początku sezonu. Oba te pojedynki, co prawda zakończyły się remisami 1 : 1 ale kibice mogli wreszcie obejrzeć swoich ulubieńców grających naprawdę dobry futbol. 22 lutego na Meadow Lane przyjechała drużyna z dołu tabeli, Bury i wszyscy spodziewali się łatwego zwycięstwa. Po pierwszej połowie to jednak goście prowadzili 1 : 0 i wydawało się, że to oni kontrolują przebieg meczu. Drugie 45 minut odmieniło diametralnie przebieg tego spotkania. Pomiędzy 58 a 74 minutą do siatki trafiali kolejno: Kelly, dwa razy Zoko i na koniec jedenastkę na bramkę zamienił Campbell-Ryce. Notts County wygrało 4 : 1 a fani na nowo uwierzyli, że jeszcze wszystko jest możliwe, że być może awans do Championship ciągle jeszcze jest realny. Po tym meczu Chris Kiwomya został oficjalnym trenerem zespołu, na razie do końca sezonu. Cztery dni później, pod wodzą świeżo nominowanego

szkoleniowca, po bardzo wyrównanym i zaciętym meczu Sroki zremisowały na wyjeździe z czołową drużyną League One, Tranmere 1 : 1. Tekst: Oskar Papierz Zdjęcie: Notts County FC

Chris Kiwomya – urodził się 2 grudnia 1969 roku w Huddersfield w Anglii. Profesjonalną karierę piłkarską rozpoczął w 1987, w Ipswich Town. Przez kolejnych osiem lat rozegrał w tym klubie 224 spotkania, 51-krotnie trafiając przy tym do siatki. Jako napastnik , w latach 1995 – 1998 występował w Arsenalu Londyn, gdzie w 14-stu meczach zdobył 3 bramki. Pomiędzy 1998 a 2001 rokiem, w Queens Park Rangers w 88 występach strzelił 25 goli. Po zakończeniu kariery piłkarskiej , przez 3 lata był trenerem rezerw Ipswich Town. Od 23 lutego 2013 jest trenerem Notts County FC.

Andrzej Skrypij zapraszam serdecznie polskich kibiców na: British Masters Weightlifting Championship,: 23 Marca, Empire Sports Club 223 Newfoundland Rd, Bristol, Avon, BS2 9NX (więcej na mojej stronie: http://skrypijandrzej.wordpress.com/ ) A jak to się wszystko zaczęło? Rocznik 1949, urodzony w Stalowej Woli, woj. Podkarpackie. Byłem najmniejszy i najsłabszy: w rodzinie, w bloku, na ulicy, w szkole... Aż w ręce wpadła mi bardzo sławna książka ,,Siła, sprawność, piękno” i zaczęło tajne „katowanie” u kolegi w piwnicy. Pierwsze treningi i starty w 1963 w KS „Energetyk” w Stalowej Woli (liga okręgowa). 1963- 67 Mistrz i medalista Mistrzostw Województwa Rzeszowskiego Juniorów. 1968 i 1971 LKS „ATOS” w Strzyżowie (liga międzywojewódzka), oraz Mistrz Wojewódzkiej Spartakiady Młodzieży. 1968 Wojskowy Klub Sportowy „Lublinianka” w Lublinie medalista Mistrzostw Wojska Polskiego Juniorów 1972- 1974 KKS „Kolejarz" Gliwice awans do II-giej ligi, oraz Srebrny Medal Polski Federacji „Kolejarz”. 1976-78 LKS „Sokół” Nisko - trener i zawodnik. Wychowawca kilku mistrzów i medalistów województwa oraz jednego z zawodników CWKS Legia Warszawa. 1979-2009 czyli aż 30. letnia przerwa w treningach. Obecnie Londyn, Balham, rozwoziciel gazet i już tak już zostanie, ponieważ do emerytury zostało około 560 dni. Jestem zawodnikiem Crystal Palace London, ale w zawodach

międzynarodowych reprezentuję Polskę) Moje osiągnięcia w kategorii Masters: 2011: Mistrzostwo Anglii Południowo-Wschodniej oraz Złoty Medal Mistrzostw Wielkiej Brytanii; 4-te miejsce na European Masters Games (Wrzesień) w Lignano Sabbiadorro we Włoszech. 2012: Mistrzostwo Południowej Anglii oraz Złoty Medal Mistrzostw Wielkiej Brytanii. Srebrny Medal i tytuł Vice Mistrza Europy w European Masters Championship (Maj) w Lankaran w Azerbejdżanie ; 9-te miejsce na World Masters Championship (Wrzesień) w Lwowie na Ukrainie. Już zakończone 2013: Luty - Southern England Masters, Bethnal Green, London - Isze miejsce w swojej kategorii wiekowej i wagowej Plany na 2013? 23 M arzec - British Masters Championship Empire Club, Bristol, UK; Maj- European Masters Championship, Kusadasi, Turcja; Sierpień - World Masters Games + World Masters Championship, Torino, Włochy. Recepta na sukces? Anglicy mówią: ,,no pain, no gain”. Ja do tego dodam: „no brain, no gain”.


Wydanie nr 8 (marzec 2013)

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Sport

31

IRLANDIA – POLSKA (fotorelacja)

6 -tego lutego 2013 na Aviva Stadium w Dublinie, w meczu towarzyskim spotkały się piłkarskie reprezentacje Irlandii i Polski. Dl a podopiecznych Waldemara Forna-

lika był to ostatni sprawdzian przed meczem eliminacyjnym do Mistrzostw Świata z Ukrainą. Niestety nie wypadł on najlepiej. Ani gra a tym bardziej wynik nie mógł usatysfakcjonować prawie 30 - stu tysięcy polskich kibiców, którzy tego wieczora zasiedli na trybunach, tworząc atmosferę prawdziwego, piłkarskiego święta. Po golach Clark’a i Hoolahan’a Irlandczycy pewnie pokonali Biało-Czerwonych 2 : 0. Robert Lewandowski, który w Bundeslidze zdobywa bramkę za bramką po raz kolejny pokazał reprezentacyjną indolencję strzelecką. Swoją grą, Marcin Wasilewski unaocznił wszystkim, dlaczego w Anderlechcie Bruksela nie znajduje on miejsca nawet na ławce rezerwowych. Ludovic Obraniak po prostu prze-

szedł obok meczu a na koniec powiedział: „To był tylko mecz towarzyski, w eliminacjach nie przegrywamy, wiec o co chodzi.” Zarówno Artur Boruc jak i Wojciech Szczęsny pokazali, że daleko im do formy, jaką prezentowali jeszcze kilka lat temu. Pozostaje tylko mieć nadzieję, ze spotkanie to zostanie przez trenera dokładnie przeanalizowane, a wyciągnięte wnioski, przed meczem z Ukrainą pozwolą skutecznie wyeliminować wszystkie błędy i niedociągnięcia. Tekst: Oskar Papierz Zdjecia: Beata i Oskar Papierz

Giovanni Trapattoni (trener Irlandii) - Polska nie jest tak silna jak Niemcy, które w październiku na tym stadionie strzeliły nam sześć bramek. Z dzisiejszego zwycięstwa jednak się cieszę, bo każda wygrana dodaje pewności siebie, której nam dzisiaj brakowało, szczególnie w pierwszej połowie. Do momentu zdobycia bramki mieliśmy za dużo niedokładnych podań. Nie mam piłkarzy klasy Bońka, Platiniego czy Tardelliego - z nimi, prowadząc Juventus, mogłem grać pięknie jak na skrzypcach. Tutaj patrzę, jakich zawodników mam do dyspozycji i dlatego najczęściej gramy pressingiem oraz długimi podaniami.

Waldemar Fornalik (trener Polski) – Moim zdaniem był to mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Mam na myśli przede wszystkim pierwszą połowę, w której wydaje mi się, że spotkanie toczyło się przy naszej przewadze. Mieliśmy przynajmniej dwie sytuacje do strzelenia bramki, ale niestety to Irlandczycy byli skuteczniejsi. Druga polowa w naszym wykonaniu nie była podobna to pierwszej. Piłkarze Irlandii z każdą minutą byli coraz groźniejsi a my graliśmy zdecydowanie gorzej. Przeprowadzone zmiany miały zwiększyć siłę ofensywną zespołu, niestety jak widzieliśmy nic one nie dały i mecz zakończył się naszą porażką. Piłka nożna jest grą, w której liczą się zdobyte bramki a dzisiaj skuteczniejsi byli Irlandczycy, którym chciałbym pogratulować zwycięstwa.


Lycamobile İyczy RADOSNYCH ģWIćT WIELKANOCNYCH

Unlimited Value Pack

1LHOLPLWRZDQH UR]PRZ\ do wszystkich sieci w

POLSCE Nielimitowane rozmowy i SMS-y w sieci Lycamobile w Wielkiej Brytanii

19

Tylko za

£

.90

$E\ NXSLþ SDNLHW QDOHİ\ ZSLVDþ NRG DNW\ZXMĈF\ OXE Z\VãDþ 606 R WUHĤFL QD QXPHU .RV]W NZRWD ]RVWDQLH SREUDQD ] GRVWĊSQ\FK ĞURGNyZ QD 7ZRLP NRQFLH :DĪQRĞü GQL

:aJaLN}é` UH www.lycamobile.co.uk S\I WVK U\TLYLT! 020 71 32 0322 Buy and top up online or in over 115,000 stores

Customers may not be able to use Electr Electronic onic T Top-Up op-Up at all locations wher where e the top-up logo appears Lycamobile Unlimited Value Lycamobile Value Pack (‘the of offer’) fer’) inclusive allowances are are for calls from from the UK to specified standard standard international international landline and mobile numbers and for Lycamobile-to-Lycamobile Lycamobile-to-Lycamobile UK calls only. Lycamobile-to-L only. Other usage will be charged at are standard standar d rates. Unlimited usage is subject to a fair usage of 3000 minutes/texts per month per SIM. Usage in excess of your fair usage allowance will be charged at standard standard rates. Calls ar e rounded rounded up to the nearest nearest minute for the purpose offer from of calculating remaining remaining allowances. The of fer is valid for 30 days fr om the date of purchase. purchase. A customer may have only one offer offer on their account and may not buy another during the 30 day validity period. Lycamobile Lycamobile reserves reserves the right to rreplace eplace or amend the offer offer or these Terms Terms & Conditions or to withdraw the offer offer at any time on reasonable reasonable notice. Note that promotional promotional credit credit (credit (credit which Lycamobile Lycamobile has given to customers for free) free) cannot be used towards towards purchasing purchasing a bundle. The offer offer is for non-commercial, non-commercial, private, personal use only - Lycamobile Lycamobile reserves reserves the right to withdraw or suspend the offer offer or to disconnect you if we suspect that offer offer is being used for commercial commercial purposes, for conferencing, conferencing, or Promotional March if it is not being used in a handset (in a SIM box for example), or if it is being used for tethering. Pr omotional period: the offer offer is valid from from 1st February 2013 until 31st Mar ch 2013. These Terms Terms & Conditions are are valid as of 1 February 2013.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.