Dla matek i gospodyn

Page 21

40

obgotowują wcale, lecz duszą, bo są daleko sze od wołowych.

— mięk-

Wątroba WOlowa. Pokrajać wątrobę w pla­ sterki, posolić, utarzać w mące i smażyć na smal­ cu lub maśle, dodając krajanej w plastry cebuli. Bigos z resztek mięsa, bez kapusty. Pozosta­ łe kawałki mięsa, czy pieczeni, które nie dadzą się zjeść w całości, pokrajać w kostkę, włożyć w r o n ­ del lub rynkę, dodać do tego jeden lub więcej krajanych kwaszonych ogórków i parę obranych i pokrajanych kwaśnych jabłek, parę ziarnek pie­ przu, jedną krajaną cebulę— i dusić pod pokrywką. Potem doprawić octem lub kwasem ogórkowym, kawałkiem cukru i zapalić masłem z mąką. Do takiego bigosu dawać tłuczone kartofle lub kaszę jaglaną drobną, albo grubą tatarcxana. Trzęsionka czyli galareta z nóg. Nogi woło­ we, cielęce i wieprzowe, czy to każde osobno, czy też razem, dają wyborną potrawę. W tym celu ku­ pione nogi trzeba oparzyć gorącą wodą, nożem doskonale wszystką sierść zeskrobać, rozrąbać kość, wypłukać i, włożywszy w spory garnek, nalać czy­ stą wodą i długo gotować. Najlepiej tak, j a k flaki, robić nogi z jednego dnia na drugi. Wołowe no­ gi powinny się gotować na wolnym ogniu, pod pokrywką, ze sześć godzin, póki nie dadzą się kłuć tępym patyczkiem. Wieprzowe i cielęce gotuje się krócej, bo są delikatniejsze. Dlatego też, kto chce nogi wołowe robić razem z wieprzowemi lub cielęcemi, powinien wołowe wstawić wprzódy, a cie­ lęce i wieprzowe dołożyć później, j a k tamte będą.

41

już nawpół ugotowane. Rosół z nóg trzeba posolić i włożyć weń sporo włoszczyzny: cebulę, ząbek czosnku, kilkanaście ziarn pieprzu, angielskiego zie­ la, bobkowych liści, aby się smak dobrze nagotował. Jak nogi są już zupełnie miękkie, odstawia się od ognia, nogi na deskę wyjmuje, obiera z ko­ ści i kraje w drobne kawałki, jak okrasę. Potem wkłada się je w formę od pieczenia bab lub wprost na miskę, trochę opieprzywszy tłuczonym pieprzem, nalewa przecedzonym przez sitko rosołem i wyno­ si w zimne miejsce. Jak zaczynają krzepnąć, trze­ ba łyżką parę razy pomieszać, żeby mięso nie usta­ ło się na dole, a rosół na górze, lecz aby galare­ ta równo gę*sta była. — P o wsiach gotują trzęsionkę na wesela i jedzą pokrajaną na kawałki z chle­ bem. Daleko ładniej wygląda wyrzucona z formy na talerz lub półmisek i dopiero wtedy pokrajana, a smaczniejsza jest o wiele, jeżeli na talerzu po­ lać ją octem. Można też do trzęsionki dawać kar­ tofle w całości bez okrasy. Pieczeń barania. Tak samo zupełnie, jak wo­ łową, robi się pieczeń baranią. Przed duszeniem można baraninę naszpikować, to jest gdzienie­ gdzie, robiąc dziury kozikiem, nakładać po kawał­ ku czosnku, w skutek czego pieczeń nabiera przy­ jemnego zapachu. Na pieczeń baranią bierze się dyszek, czyli zadnią ćwiartkę. Przodki i cąber, t. j . mięso przy krzyżu, dusi się także, lub gotuje na nich zupę kartofla­ ną. W takim razie nie zaprawia się jej mąką.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.